Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:13, 15 Lip 2014 Temat postu: Książka |
|
|
Japończycy wyprodukowali wodoodporną okładkę na książki dla lubiących czytać w wannie
Wodoodporna książka
Japończycy spełniają marzenie wszystkich tych, którzy uwielbiają czytać podczas kąpieli w wannie. Od tej pory nie musicie się już martwić, czy wasze ulubione lektury przypadkiem nie zamokną. Firma Jerry Cole Design wypuściła bowiem na rynek wodoodporną okładkę na książki.
Produkt nazywa się You-Bumi (z jap. "Literatura do kąpieli") i przypomina nadmuchiwane rękawki do pływania. Mieszczą się w nim różnej wielkości książki, a dzięki starannie zaprojektowanym wgłębieniom na palce możemy z łatwością trzymać czytany tom w rękach i przewracać strony bez konieczności uprzedniego wycierania mokrych palców o ręcznik. Z uwagi na swoje wodoszczelne właściwości produkt przeznaczony jest nie tylko do zastosowania w wannie, ale może również służyć do czytania na basenie, w morzu lub jeziorze, a także np. w parku, kiedy zacznie padać deszcz.
Fakt, że na tego typu pomysł wpadli akurat Japończycy, nie powinien nikogo dziwić. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni słyną z obsesji na punkcie kąpieli. Wielowiekowa tradycja korzystania z łaźni publicznych i gorących źródeł teraz będzie mogła dostarczać podwójnej przyjemności.
Cena wodoodpornej okładki wynosi 81 dolarów.
...
To coś dla mnie . Ale cena ... Sam będę musiał skonstruować pudełko przezroczyste i po bokach dwie grube folie . A na razie ebooki próbuje owinięte w folię W takie upały bez wody ani róż !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:36, 16 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Radio Lublin
Biblioteka chce pożyczać książki od czytelników
Rośnie kolekcja książek obrazkowych w filii numer 30 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie. Te książki, głównie dla dzieci, wydawane w latach 50., 60. czy 70 powoli już odchodzą w niepamięć. Jeszcze czasami zalegają w piwnicach czy na strychach i stąd apel bibliotekarzy o przywożenie takich książek do biblioteki.
Jak mówi Krystyna Rybicka z filii numer 30 - to już ostatni moment, żeby te książki uratować.
Jeśli ktoś nie chce się rozstać z ukochaną książką z dzieciństwa, może tylko wypożyczyć ją bibliotece. Książka zostanie zdygitalizowana, umieszczona - podobnie jak inne książki - na stronie internetowej i oddana właścicielowi.
Filia numer 30 Miejskiej Biblioteki w Lublinie znajduje się przy ulicy Braci Wieniawskich 5.
...
Tak często są w nich artystyczne ilustracje typu Szancer i mają dużą wartdość artystyczną ... Niech wam się jed ak nie zdaje że sprzedacie jakąś książkę i będziecie milionerami . WARTOŚĆ RYNKOWA A ARTYSTYCZNĄ TO CO INNEGO ! Na rynku więcej wart podkoszulek jakiejś tandeciary z USA niż książka z ilustracjami Szancera .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:02, 20 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Najstarsza dominikańska biblioteka świętuje 500-lecie
Najstarsza w Polsce dominikańska biblioteka, mieszcząca się w Krakowie, obchodzi w tym roku 500-lecie. Z tej okazji ojcowie, we współpracy z bibliotekarzami, historykami i znawcami literatury, organizują ogólnopolską konferencję naukową.
Potrwa ona od czwartku do soboty. Wypełnią ją otwarte wykłady i dyskusje o dominikańskich zbiorach. Odbędzie się również koncert zespołu muzyki dawnej Collegium Palestrinae i spacer po krużgankach klasztoru dominikanów. Po raz pierwszy publicznie zostanie zaprezentowany, odnaleziony niedawno, jedyny znany autograf wybitnego polskiego poety Mikołaja Sępa Szarzyńskiego (1550-1581).
Biblioteka dominikanów w Krakowie, czyli Biblioteka Kolegium Filozoficzno-Teologicznego Polskiej Prowincji Dominikanów, jest najstarszą tego rodzaju dominikańską placówką w Polsce. Funkcjonuje prawdopodobnie od pierwszej połowy XIII w. (w 1222 roku św. Jacek założył w Krakowie pierwszy w Polsce konwent dominikanów). Najstarsza jednak zachowana w archiwaliach wzmianka o bibliotece pochodzi z roku 1514. Znajduje się ona w dokumencie, w którym Anna Ligęzina przekazuje fundusze na wzniesienie pierwszego, osobnego budynku dla biblioteki. Wcześniej księgozbiór przechowywano w różnych pomieszczeniach klasztoru.
Klasztor był intelektualnym centrum dominikanów. Ze źródeł historycznych wynika, że jeszcze w XIII w. powstała tu szkoła teologii i filozofii, której bogate księgozbiory służyły braciom z całego kraju. Ok. 1619 roku rozrastające się zbiory biblioteczne przeniesiono do bardziej przestronnego gmachu. Biblioteka funkcjonowała w nim do 1850 r., kiedy to wielki pożar Krakowa objął również klasztor dominikanów - spłonęła wtedy większa część księgozbioru. Po pożodze zbudowano nowe pomieszczenie dla biblioteki.
Księgozbiór sprzed pożaru liczył prawdopodobnie kilkanaście tysięcy woluminów. Do naszych czasów z pierwszych lat funkcjonowania biblioteki krakowskiego klasztoru zachowało się niewiele dzieł. Jedynym istniejącym rękopisem z tego najstarszego księgozbioru jest odpis konstytucji zakonnych. Pierwsi polscy dominikanie mieli też prawdopodobnie m.in. "Dekret Gracjana", żywot św. Dominika, "Złotą legendę" Jakuba z Voragine, dzieła św. Tomasza z Akwinu, księgi liturgiczne oraz księgi z zakresu prawa kanonicznego.
Zarówno przed, jak i po pożarze, krakowska biblioteka cieszyła się hojnością fundatorów. Utrzymywała też przyjazne stosunki z krakowskimi księgarzami i drukarzami, co ułatwiało systematyczne uzupełnianie zbioru.
W XVII w. historyk Kościoła i dominikanin Abraham Bzowski tak w jednym ze swych dzieł opisywał bibliotekę: "Rzekłbyś, że to świątynia bogini Minerwy, tak wiele znajduje się w niej wartościowych książek. Ubogacił ją w niemałym stopniu Melchior z Mościsk, wzbogacali, odejmując sobie od ust, także inni, a mianowicie Wojciech Sękowski, ofiarując dla niej najlepsze dzieła Baroniusza, o. Fabian Birkowski, lektor i kaznodzieja, oraz Mikołaj z Mościsk i Jacek Suski, a nadto jeden z mistrzów darował jej ponad 140 dzieł".
Bogate zbiory były pokusą dla odwiedzających bibliotekę. Przed nieuczciwymi gośćmi ojcowie starali się zabezpieczać. W 1627 r. u wejścia do biblioteki zawisła bulla Urbana VIII, w której papież groził ekskomuniką każdemu, kto nielegalnie wyniósłby należące do dominikanów książki.
Papieska groźba nie odstraszała. W XVIII w. działacz oświatowy i gospodarczy Tadeusz Czacki, określany "doskonałym książkołapem", na oczach przeora i bibliotekarza, mimo ich sprzeciwu, zaopatrzony w pozwolenie króla i prymasa, wyniósł z biblioteki 12 rękopisów i trzy druki. Nie wiadomo, ile było podobnych przypadków.
Bracia obawiali się też kolekcjonera sztuki hrabiego Ossolińskiego. Uprzedzeni o jego wizycie, przygotowali się. Kiedy hrabia przyjechał do biblioteki, oprócz bibliotekarza, pojawili się w niej młodzi zakonnicy, którzy zawzięcie zamiatali podłogę, wzbijając tumany kurzu, by zniechęcić gościa do dłuższego pobytu. Ossoliński szybko zakończył wizytę, komentując ją po wyjściu słowami odnotowanymi przez kronikarza Ambrożego Grabowskiego: "O hultaje dominikany, ale ja przecież wielkie zrobiłem głupstwo, biorąc się do wielkich ksiąg, bo gdybym udał się do małych, byłbym może co ułowił".
Obecnie placówka liczy prawie 100 tys. woluminów książek, ponad 20 tys. roczników czasopism oraz blisko 20 tys. starych druków. Instytucja gromadzi publikacje przede wszystkim z zakresu filozofii, teologii, historii Kościoła i prawa kanonicznego. Wśród unikatowych zbiorów są m.in. "Der Schatzbehalter der wahren Reichtumer des Heils" (1491) Stephana Fridolina, ilustrowany wieloma kolorowymi, całostronicowymi drzeworytami "Missale Wratislaviense" (1483) - jedyny zachowany w Polsce egzemplarz tego dzieła na pergaminie.
Całość współczesnego zbioru rejestrowana jest w katalogu komputerowym dostępnym online. Trwają prace nad udostępnieniem katalogu starych druków.
Pod okiem dominikanów w bibliotece pracują osoby świeckie.
...
Tak . Biblioteki to tez Kościół .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:09, 17 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Antykwariat wyrzuca książki do śmietnika
Antykwariat pozbywa się książek, które nie zmieściły się w nowej siedzibie
Mickiewicz, Sienkiewicz czy Krasiński – książki tych autorów wylądowały na śmietniku. Wszystko w związku z przenosinami antykwariatu.
Właściciele przenoszą antykwariat w inne, mniejsze miejsce ze względu na wysoki czynsz. Nie mają co zrobić z kilkunastoma tysiącami książek i dlatego przy ul. Andersa 29 w Warszawie wystawiono kontener, do którego wsypują książki.
Okoliczni mieszkańcy korzystają z okazji, aby za darmo wziąć coś do poczytania. Nietypowy zbiór składa się z dzieł różnych gatunków.
Pracownik antykwariatu powiedział reporterce RDC Natalii Żyto, że książki mają być dorzucane do pojemnika także we wtorek.
....
~Celina : W Polsce biblioteki publiczne wyrzucają miliony książek na makulaturę lub na śmietnik.
Wygląda to tak, że są kartony na książki, a potem jak się zapełnią to jest napis - makulatura. I co jakiś czas przyjeżdża samochód z napisem MAKULATURA.
A biblioterka się tłumaczy kierowcy i go przeprasza, że dzisiaj jest tak mało makulatury.
Nigdzie na świecie biblioteki nie wyrzucają książek na makulaturę.
Rozdają bezpłatnie, są wyłożone na stolikach, albo jest puszka w szkole i każdy wrzuca do puszki ile może i zabiera książki.
Biblioteki publiczne przepłacają 300% kupując nowe książki, bo gdyby kupowały hurtowo w całym kraju to by miały ceny superhurt czyli 30% ceny nominalnej, ale biblioteki mają nadmiar kasy i szastają kasą.
Biblioteki kupują za 50 zł książki które za tydzień są w koszach w marketach po 5 zł.
Na całym świecie biblioteki skupują książki przeczytane od czytelników za grosze.
Bo jest tak, że czytelnik kupi książkę za 50 zł, a potem antykwariat nie chce dać ani 5 zł i jak nie ma miejsca, nie ma znajomych to wyrzuca po roku na śmietnik.
Ale biblioteki nie chcą oszczędności, kupują książki bardzo drogo, bo tam nie ma budżetu.
To dlatego miliony książek z miejskich bibliotek publicznych trafia na makulaturę.
Żadna biblioteka nie chce tych darmowych książek z Warszawy, bo wtedy by wykazała że można księgozbiór powiększyć o 100% bez kosztów.
Ale biblioteki chcą kosztów, obrotów i biznesu, a nie pełnego zbioru dla czytelników.
Teraz masowo są wyrzucane z bibliotek książki na makulaturę wydane przed 30+ laty.
Wycinane, wyrywane są całe kartki ze stemplami, kodami i takie zniszczone książki biblioteka daje na makulaturę, a przecież może je stemplować, że już wycofane z księgozbioru, ale biblioteka ma wstręt do starych książek i je niszczy z premedytacją.
Biblioteki publiczne nie mają giełdy wymiany książek.
Biblioteki ścigają czytelników przez komornikow za opóźnione oddanie książek karami, które idą w setki złotych, a za chwilę te książki wyrzucają na makulaturę, bo dla biblioteki nieoddana książka ma wartość 50 zł
ale za chwilę ta wyrzucana na makulaturę nie ma żadnej wartości.
Biblioteki publiczne uniemożliwiają oddawanie książek za kogoś kto zgubił i komornik ściaga z niego 1000 zł oplat sądowych, kosztów egzekucji komorniczej, gdy wartość rynkowa książki to 1-2 zł.
Nikt nie kontroluje budzetów bibliotek publicznych , ani zasad wydatków na zakupy nowych książek, bo to jest dalej komunistyczna nomenklatura i lepiej żeby się książki zniszczyły niż ma je ktoś dostać za darmo.
...
Z tą makulatura to chodzi o to ze biblioteki cos zarabiaja . Maja umowy z biznesem makulatury . Jest to smieszne ten dochod ale jest . Nie liczcie zatem ze wam dadza te stare ksiazki bo nie moga . Nie bylo by dochodu . Musicie kupic chociaz za grosze . Poza tym ludzie nie czygaja a stare ksiazki omijaja . Biblioteki widza ze latami nikt nie pozycza to likwiduja . A ludzie ciagle przychodza i ,, Co nowego ?" Tak jakby to mialo znaczenie przy ksiazce . Ale ludzie bezmyslnie traktuja to jak telewizory czy samochody ze ciagle nowe modele .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:29, 17 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": schyłek tradycyjnych księgarni
Program darmowych podręczników dla uczniów szkół podstawowych, chociaż cieszy rodziców, dobije księgarnie już i tak zmagające się z wojną cenową i spadkiem popytu na książki – czytamy w "Rzeczpospolitej".
Jak wynika z cytowanych przez gazetę danych wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska, w 2014 r. zniknęło z rynku aż 120 tradycyjnych punktów sprzedaży książek, a z 2,5 tys. księgarni, które jeszcze pięć lat temu funkcjonowały w naszym kraju, na początku tego roku pozostało ponad 1800.
REKLAMA
Po wprowadzeniu w 2015 r. kolejnych darmowych podręczników branża spodziewa się likwidacji co najmniej 150 księgarni.
...
Radze otworzyc drugi profil. Pol lokalu na cos co idzie. Czyste ksiegarnie beda masakrowane.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:32, 09 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Włochy: czytelniczy rekord emerytki
241 książek wypożyczyła z biblioteki i przeczytała w ciągu pół roku włoska emerytka rekordzistka. Mówi, że ma niską emeryturę i że to książki pozwalają jej oderwać się od codziennych problemów i zapewniają jej spokój oraz pogodę ducha.
Dla Marii Rosy Delpero z miejscowości Mortara w Lombardii na północy kraju biblioteka przygotowała specjalną nagrodę. Starsza pani została bohaterką włoskich mediów.
REKLAMA
Cytowana przez dziennik "La Stampa" przyznała, że nie zdawała sobie nawet sprawy z tego, jak wiele książek przeczytała od początku tego roku, bo nie liczba była dla niej najważniejsza.
- Jedyna w rodzinie fascynuję się książkami; są one dla mnie wielką odskocznią - powiedziała mieszkanka Lombardii, która nie lubi oglądać telewizji.
Czyta więcej niż jedną książkę dziennie. Jej emerytura wynosi mniej niż 750 euro, czyli niespełna połowę włoskiej średniej. - Ledwo wystarcza mi do drugiego tygodnia - wyjaśniła dodając, że lektury, wśród nich ulubione kryminały, pozwalają jej o tym zapomnieć.
Maria Rosa Delpero pobiła swój własny rekord; w zeszłym roku wypożyczyła z biblioteki w miasteczku "tylko" 153 książki.
Z najnowszych statystyk wynika, że 60 procent Włochów nie przeczytało w ciągu roku ani jednej książki. 15 procent czyta jedną książkę miesięcznie.
...
Oczywiście tu nie chodzi ani o ilość ani szybkość
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:40, 27 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Księgarnie przekształcą się w kawiarnie
Piotr Ogórek
Dziennikarz Onetu
Będzie możlwe rozbudowanie ksiegarń o kawiarnie - Shutterstock
Krakowscy radni przyjęli uchwałę, która księgarniom działającym w gminnych budynkach umożliwi prowadzenie działalności kulturowej wraz z małą gastronomia, przy jednoczesnym zachowaniu preferencyjnych stawek czynszowych. - Trzeba na bieżąco reagować na zmiany rynkowe – mówi radny Tomasz Urynowicz.
Od 2009 roku krakowskie księgarnie są wspierane poprzez preferencyjne stawki czynszowe, pod warunkiem, że sprzedają tylko książki. Mowa oczywiście o księgarniach działających w budynkach gminnych. Małe, lokalne księgarnie mimo to i tak upadają, stąd kolejny pomysł na to, aby im pomóc.
REKLAMA
- Trzeba na bieżąco reagować, więc to pewnie nie ostatnia zmiana. Zmienia się rynek księgarski, zmieniają się i same księgarnie. Coraz mniej jest księgarń, które sprzedają tylko książki. Wiele z nich przekształca się już w kawiarnie, są miejscami, gdzie książkę można przeglądnąć, zamówić ciastko, a także i porozmawiać o kulturze – mówi radny Tomasz Urynowicz (PO).
Dlatego radni Platformy Obywatelskiej przygotowali uchwałę, która umożliwia księgarniom działającym w gminnych budynkach prowadzenie dodatkowej działalności, w tym gastronomicznej, ale też i kulturalnej, przy zachowaniu preferencyjnych stawek czynszowych.
- Mała gastronomia będzie mogła być prowadzana maksymalnie na 30 proc. powierzchni księgarni. Sprzedaż książki ma nadal dominować, a możliwość kupienia kawy czy ciastka ma być uatrakcyjnieniem tych miejsc – dodaje Urynowicz.
Dwa miesiące temu radni przyjęli także specjalny program grantowy, który ma umożliwić organizację przedsięwzięć artystycznych i kulturalnych w księgarniach. - Chodzi o to, aby były to miejsca żywe, gdzie można się spotkać z autorem, dyskutować o książce, czy wysłuchać koncertu. - mówi Urynowicz. A teraz będzie można przy tym popić kawę i zjeść coś słodkiego.
...
Wreszcie sensowny pomysl.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:16, 05 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Radio Olsztyn
Dzisiaj narodowe czytanie "Lalki"
Dzisiaj w całej Polsce ogólnopolska akcja, ogłoszona przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej pod hasłem: Narodowe Czytanie.
W tym roku czytamy "Lalkę" Bolesława Prusa. Czytanie rozpoczęła para prezydencka o 11.00 w Ogrodzie Saskim w Warszawie.
REKLAMA
W Olsztynie do wzięcia udziału w czytaniu zapraszało BWA do Atrium Biura Wystaw Artystycznych i Planety 11 (al. Piłsudskiego 3. Od 12 do 15 czytali uczniowie olsztyńskich szkół średnich.
BWA przygotowało też wystawę ilustracji do "Lalki" Bolesława Prusa z 1956 r. autorstwa Władysława Daszewskiego ze zbiorów Biblioteki Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.
Czytanie w Ełku rozpoczął prezydent miasta, nie zabrakło także starosty, przedstawicieli policji i straży pożarnej oraz mieszkańców .
Każdy czytający wziął udział w losowaniu nagród.
Podobne spotkania odbywają się dziś w całym kraju. Przypomnijmy, że narodowe czytanie arcydzieł polskiej literatury rozpoczęło się w 2012 r od "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza.
...
W ramach promocji czytania.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:46, 08 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Tego jeszcze nie było. Biblioteka na końskim grzbiecie
"Czytanie to najlepszy sposób uczenia się" - mawiał Aleksander Puszkin. Ta idea przyświeca 42-letniemu Ridwanowi Sururi z Jawy. Indonezyjczyk wpadł na niesamowity pomysł, aby ułatwić naukę mieszkańcom najodległejszych wiosek z centralnej części Jawy, do których trudno jest dojechać samochodem. Mężczyzna założył bibliotekę na grzbiecie swojego wiernego konia. Ta niezwykła końska biblioteka jest czynna przez trzy dni w tygodniu - we wtorki, środy i czwartki.
...
Pieknie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:05, 09 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Minister kultury wystąpił w obronie Muzeum Książki Artystycznej w Łodzi
Piotr Gliński - Tomasz Gzell / PAP
Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński zaapelował do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej o wstrzymanie decyzji w sprawie opuszczenia siedziby przez fundację prowadzącą Muzeum Książki Artystycznej. MKiDN uważa, że odebranie lokum oznacza likwidację tej placówki.
- Zwracam się z gorącą prośbą o czasowe wstrzymanie decyzji w sprawie natychmiastowego opuszczenia przez Fundację Correspondance des Arts budynku – napisał wicepremier i minister kultury Piotr Gliński w liście do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, zamieszczonym dzisiaj na stronie internetowej resortu kultury.
REKLAMA
W ten sposób Gliński wystąpił w obronie Fundacji prowadzącej Muzeum Książki Artystycznej, dla której odebranie lokum oznacza likwidację tej placówki - napisano w komunikacie MKiDN.
Resort zwraca uwagę, że władze miasta skierowały pismo do MKA z żądaniem opuszczenia dotychczasowej siedziby muzeum do końca grudnia.
W piśmie skierowanym do prezydent Łodzi szef resortu kultury napisał, że MKA jest "muzeum prywatnym bardzo dobrze spełniającym cele publiczne i jednocześnie posiadającym wielkie zasługi na rzecz książki artystycznej".
Podkreślił, że placówka kolekcjonuje książki artystyczne, ale również unikatowe w skali europejskiej – zabytkowe maszyny drukarskie. - Istnienie Muzeum Książki Artystycznej w Łodzi leży w interesie polskiej kultury – ocenił Gliński.
Wicepremier wyraził nadzieję, że "wstrzymanie decyzji w sprawie natychmiastowego opuszczenia przez Fundację budynku przy ul. Tymienieckiego 24 w Łodzi pozwoli na gruntowne przeanalizowanie sytuacji i znalezienie konstruktywnych, korzystnych dla kultury polskiej rozwiązań".
Grzegorz Gawlik z biura prasowego łódzkiego magistratu wyjaśnił, że żadną intencją Urzędu Miasta nie było i nie jest wyrzucenie muzeum z obecnej siedziby. - Jednak jako administrator tego budynku w imieniu Skarbu Państwa musimy zadbać o ten zabytkowy budynek, który jest w bardzo złym stanie - powiedział. Dodał, że jeden z wiceprezydentów miasta - Krzysztof Piątkowski będzie z twórcami i właścicielami muzeum rozmawiał. Jak mówił, pani prezydent ma nadzieję, że w trakcie rozmowy "wspólnie będą szukali rozwiązania w tej sprawie, że będą rozmawiali o remoncie budynku i dalszej działalności placówki".
Sam Piątkowski przyznaje, że nie ma lepszego pomysłu niż pozostawienie muzeum w dotychczasowej siedzibie. Na spotkaniu z radnymi zapewniał, że władze Łodzi zrobią wszystko, aby uregulować status prawny siedziby muzeum, w tym oddłużyć nieruchomość. Hipoteka budynku obciążona jest prawie 30-milionowym długiem wobec ZUS.
Muzeum Książki Artystycznej zostało założone w 1993 r. przez Fundację Correspondance des Arts. Kolekcjonuje i udostępnia zbiory w zabytkowej willi Henryka Grohmana na Księżym Młynie w Łodzi. W muzeum znajdują się książki artystyczne z wielu krajów, publikacje o historii książki oraz zabytkowe maszyny drukarskie.
....
mieszkaniec : "Muzeum" uczestniczyło w nocy muzeów (przynajmniej w zeszłym roku) i pokazywało swe "wnętrza". Do rangi eksponatów urastał grzyb na ścianach, spękane tynki oraz odklejające się tapety. Dodatkowo zaprezentowano około 10 książek, z których dużą część można po prostu znaleźć w księgarniach. Z dużym zaciekawieniem odnotowuję natomiast informacje o wielkich sukcesach i wystawach realizowanych przez "muzeum" za oceanem. Być może prezentacja kilku książek w USA urasta do rangi wydarzenia, bo Amerykanie zapomnieli już jak książka wygląda, ale bez przesady. A willę powinno się sprzedać i odrestaurować bo inaczej rozpadnie się jak reszta miejskich posiadłości w tej okolicy.
...
~marta : Nie rozumiem za bardzo, muzeum jest prywatne , kamienica zadłużona i w ruinie a Urząd Miasta ma taki stan akceptować?. Panie Ministrze skoro tak Panu zależy to nie pisz Pan apeli tylko daj dotację na remont i oddłużenie . Najłatwiej pisać petycje ale kwestie pieniędzy scedować na innych .
...
Brak kasy pewnie. Nie znam sprawy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:48, 16 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Zrób sobie książkę – druk „fastfoodowy” czy dobry wydawca?
Maciej Dutko
bloger, przedsiębiorca, trener biznesu, pisarz
Selfpublishing, czyli jak samodzielnie wydać książkę, fot. [link widoczny dla zalogowanych] & [link widoczny dla zalogowanych]
W ostatnich latach trochę się rozpisałem (9 czy 10 książek, straciłem rachubę; 4 kolejne są na warsztacie…). W związku z tym, że podobno „się znam”, tylko w ostatnich miesiącach masa ludzi (znajomych i nie) pyta mnie, jak wydać własną książkę. Możliwości zasadniczo są dwie, a każda ma swoje „zady” i „walety”.
Jakoś tak dziwne wrażenie mnie nachodzi, że więcej osób dziś pisze, niż… czyta. I nie mówię tylko o blogerach (i blagierach), którzy stali się już dość pospolitym elementem e-pejzażu. Coraz więcej śmiałków sięga dziś po cięższy oręż, jakim jest książka. „Mieć knigę na koncie” to wszak jeden z najmocniejszych elementów rosnącego ostatnio w modę „personal brandingu”, czyli budowania swojej osobistej marki (zobacz: [link widoczny dla zalogowanych]), a i w efekcie nierzadko – pozycji eksperta.
REKLAMA
Na marginesie, ciekawe czy wkrótce zamiast cv, kandydaci do pracy będą wysyłać potencjalnym pracodawcom wykaz swoich autorskich tytułów.
Wracając do tematu: od czasów Gutenberga nieco się zmieniło, a wydanie własnej książki jest dziś łatwiejsze i tańsze niż kiedykolwiek wcześniej. Można tego dokonać na jeden z dwóch sposobów: samodzielnie lub za pośrednictwem wydawnictwa.
Wydanie książki przez wydawnictwo
Plusy:
większy prestiż (tym większy, im bardziej markowy i znany wydawca),
brak konieczności finansowania książki przez autora – wszelkie procesy wydawnicze i poligraficzne (korekta, skład, łamanie, druk) finansuje wydawca na własne ryzyko (choć ostatnio dowiedziałem się o sytuacji, w której niepewny powodzenia wydawca zaproponował autorowi 50-procentową partycypację w kosztach),
brak konieczności szukania we własnym zakresie specjalistów, którzy wykonają ww. procesy,
dystrybucją książek, a więc najważniejszym dziś procesem (sprzedaż uber alles…), również zajmuje się wydawca, który ma lepsze dojścia do sieci dystrybucyjnej – innymi słowy: nie martwisz się o sprzedaż, a tylko zgarniasz ustalone w umowie tantiemy.
Minusy:
wymóg wysokiej jakości – wydawca nie przyjmie do publikacji tekstu, który jest słaby, nie rokuje nadziei na sprzedaż i/lub nie mieści się w profilu lub planie wydawniczym (papier jest cierpliwy; wydawca – mniej),
dłuższy czas produkcji – Twoja książka nie będzie jedyną i zapewne nikt (poza Tobą) nie będzie miał intencji, by traktować ją priorytetowo lub dla jej szybszego wydania nie spać po nocach,
masz mniejszy wpływ na to, jak będzie wyglądała formalnie książka (wydawnictwo zazwyczaj narzuca format, rodzaj papieru, formę druku, ukształtowanie typograficzne itd.),
utrata praw autorskich majątkowych – standardowa umowa autorska przewiduje przekazanie praw autorskich majątkowych na rzecz wydawcy; jest to zwyczajowy kompromis, w którym ryzyko wydania książki kompensowane jest wydawcy przejęciem praw do publikacji i czerpania z niej większości zysków,
jako nieznany (a więc niepewny dla wydawcy) autor, najprawdopodobniej otrzymasz skromną ofertę wynagrodzenia; może to być jednorazowe honorarium albo niewielki procent od sprzedanych egzemplarzy (zwyczajowo jest to 10%, ale zawsze się targuj – 15% też wydawcy nie zabije; no chyba, że jest słaby w sprzedaży); osobiście preferuję wynagrodzenie procentowe – to najuczciwsza forma rozliczenia tak dla wydawcy, jak i dla autora – obu stronom zależy wówczas, aby jak najmocniej wypromować i jak najlepiej sprzedać książkę,
wydawcę musisz wybrać bardzo starannie: fakt, że jakaś firma jest znana, nie znaczy jeszcze, że będzie w stanie dobrze sprzedać książkę; przykładowo: możesz wydać swoją pracę magisterską lub doktorską (jeśli jest dobra) przez wydawnictwo uczelniane – da Ci to prestiż w świecie nauki, ale wydana w 50 (maks. 100 egz.) książka nie ujrzy światła dziennego, bo wszystkie woluminy trafią… na wymianę międzybiblioteczną z innymi uczelniami. Musisz więc zdecydować: czy zależy Ci na prestiżu (wtedy uderzaj do PWN-u, PIW-u, Wydawnictwa Literackiego), czy na wysokiej sprzedaży. (A może na jednym i drugim? Wówczas weź pod uwagę Helion, Świat Książki, Albatrosa i inne komercyjne, ale markowe domy wydawnicze).
Samodzielne wydanie książki
Plusy:
możesz wydać wszystko: nawet zbiór mądrości ze ścian szaletów miejskich (swoją drogą, czy ktoś wpadł już na taki pomysł?,
krótszy czas produkcji książki – w zasadzie to, za ile tygodni będziesz miał gotowy nakład, zależy tylko od tego, jak sprawnie wszystko zorganizujesz (wydanie niewielkiej publikacji w 3-4 tygodnie jest całkiem realne),
pełna kontrola nad wszystkimi procesami (wybór firmy korektorskiej – polecam oczywiścieKorekto.pl:), składacza, drukarni, a nawet kanałów dystrybucji); sam również decydujesz o każdym elemencie Twojego dzieła – możesz wydrukować nawet różowy tekst na zielonym tle, acz z pewnych powodów obiektywnych – tego akurat odradzam,
zachowujesz pełne prawa majątkowe do własnego dzieła; innymi słowy: kiedy Twoją wydaną już książką zainteresuje się oficjalny wydawca polski lub zagraniczny (a może producent z jednej z dzielnic Los Angeles), możesz ponownie zmonetyzować swój utwór sprzedając prawa autorskie lub tylko udzielając ograniczonej licencji na jego eksploatację,
masz pełną kontrolę nad wpływami z książki – w najprostszej sytuacji 100% zysków (pomniejszonych oczywiście o podatek) trafia do Twojej kieszeni,
satysfakcja – samodzielne zrobienie dobrej książki napawa dumą, bo jest to proces, w którym zmierzyć się musisz z wieloma przeciwnościami (to trochę jak samodzielne wejście na ośmiotysięcznik; acz jeśli Twoją książkę zechce wypuścić wydawnictwo Oxford University, wstydu również nie będzie).
Minusy:
brak marki znanego wydawcy jest dla potencjalnych sieci sprzedażowych znakiem, że nikt nie weryfikował książki pod względem jej wartości, zatem przyjęcie jej do sprzedaży będzie bardziej ryzykowne,
sam finansujesz wszystkie procesy produkcyjne książki; musisz także mieć w sobie solidną żyłkę organizatora, by skoordynować i zweryfikować prace korektora, składacza, umówić drukarnię i…
…sprzedać książkę. To nie obcy wydawca, ale Ty będziesz musiał ustalić kanały promocji i sprzedaży; może okazać się, że w Twoim garażu na rok lub dwa wyląduje paleta z nakładem, którego – WTF? – nikt na Allegro nie zechce kupić; no ale od czego jest Facebook i znajomi skorzy do promocji? Od czego są pośrednicy (np. hurtownia Azymut czy pewna skromna sieć sprzedażowa o nazwie Empik; acz z tą ostatnią niestety majątku nie zrobisz, ponieważ prowizje potrafią przekraczać tu 50-60% finalnej ceny egzemplarza)?
A co z tytułowym drukiem fastfoodowym? Ano jest to jedna z odmian modnego w ostatnich latach self-publishingu. O ile jednak ten ostatni dotyczy głównie łatwej produkcji i dystrybucji e-booków, o tyle druk fastfoodowy (lepsze określenie nie przyszło mi do głowy), to sposób na błyskawiczne wyprodukowanie książki.
Jeszcze 2-3 lata temu na Allegro można było znaleźć oferty niewielkich drukarni cyfrowych, które za 500-600 zł oferowały produkcję książki z gotowego pliku PDF. Parametry:
100 egz.,
do 100 stron,
druk jednobarwny,
oprawa miękka,
blok klejony,
papier – standardowy offset 80g/m kw.
Czyli za niewiele ponad 5 stówek (5 zł/egz.) mogłeś wydać swoją pierwszą książkę, bez wszystkich ceregieli związanych z tańcem godowym wokół wydawcy.
Teraz w internecie zaczyna przybywać serwisów oferujących łatwy i szybki druk. Ostatnio chwycił mnie za serce prościutki serwis WydacKsiazke.pl (nie korzystałem wprawdzie, ale interfejs, idea i pierwsze wrażenie są ultra-pozytywne i niewykluczone, że jeden z moich najbliższych projektów wydawniczych pójdzie właśnie tą drogą):
dc359da8-d6ea-5dad-a599-a8d688bb33fc Jeden z serwisów ułatwiających wydanie książki, fot. [link widoczny dla zalogowanych]
Jeden z serwisów ułatwiających wydanie książki, fot. [link widoczny dla zalogowanych]
Proces self-publishingu jest więc jeszcze łatwiejszy, a przejrzyste kalkulatory pozwalają w 2 minuty określić interesujące Cię parametry książki i oszacować koszt jej produkcji – i tak chcąc wydać 500 egzemplarzy jednobarwnej, 180-stronicowej książki w standardowym formacie B5, zapłacę niespełna 5 tysięcy złotych (dokładnie 9,32 zł/egz.):
dc359da8-d6ea-5dad-a599-a8d688bb33fc Przykładowa kalkulacja, fot. [link widoczny dla zalogowanych]
Przykładowa kalkulacja, fot. [link widoczny dla zalogowanych]
Zakładając, że sprzedam książkę za 29 zł, okazuje się, że wydanie własnego dziełka może być całkiem wysokomarżowym pomysłem na biznes. Pod warunkiem oczywiście, że wiem jak sprzedać własną książkę.
...
To ja pozostane przy sieci. Nigdy nie mial tylu czytelnikow gdybym z tego co pisze robil ksiazki. Wiemy jaka frekwencja w bibliotekach a i lasow szkoda
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:45, 23 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Najpiękniejsza biblioteka na świecie jest w Rumi
am/
2016-04-22, 21:13
Skomentuj
0
Stacja Kultura, biblioteka główna na dworcu kolejowym w Rumi, została uznana za najpiękniejszą na świecie. Placówka wygrała międzynarodowy konkurs Library Interior Design Awards w kategorii "Single Space Design", dla najlepiej zaprojektowanych wnętrz bibliotecznych.
YouTube
Kraj
POLIN najlepszym muzeum w Europie
Małgorzata Kanownik z Instytutu Książki powiedziała, że Stacja Kultura mieszcząca się na dworcu kolejowym w Rumi (Pomorskie, aglomeracja trójmiejska) pokonała projekty z Kanady, Chin i USA.
Wyboru najlepszego projektu dokonało jury, składające się z reprezentantów Amerykańskiego Stowarzyszenia Bibliotek (ALA - American Library Association) oraz Światowego Stowarzyszenia Architektów Wnętrz (IIDA - International Interior Design Association).
Jak dodała Kanownik w konkursie laureaci ogłaszani są co dwa lata; przy ocenie placówek z całego świata brane są pod uwagę: estetyka, kreatywność i funkcjonalność wnętrz bibliotecznych. Nagrody przyznawane są w kilku kategoriach, dla placówek o powierzchni do i powyżej 30 tys. stóp kw., bibliotek specjalistycznych, akademickich i obiektów jednoprzestrzennych. W tej ostatniej kategorii zwyciężyła biblioteka w Rumi.
Wręczenie nagród odbędzie się 26 czerwca w Orlando na Florydzie.
80 proc. budynku dworca
Stacja Kultura zajmuje 80 proc. budynku dworca w Rumi. Na powierzchni ponad 1 tys. m kw., znajdują się: wypożyczalnia dla dzieci i dorosłych, czytelnia, pracownia plastyczna, fotograficzna, pomieszczenie dla organizacji pozarządowych i dwie sale konferencyjne.
Powstała we wrześniu 2014 r. według projektu pracowni Sikora Wnętrza. Inwestycja została zrealizowana w ramach rządowego Programu "Biblioteka+Infrastruktura bibliotek" 2011 - 2015, prowadzonego przez Instytut Książki.
Placówka w Rumi na aranżację wnętrz oraz zakup i montaż wyposażenia bibliotecznego otrzymała z programu 735 tys. zł. Rządowy, wieloletni programu "Biblioteka + Infrastruktura Bibliotek" dysponujący budżetem 150 mln zł w latach 2011-2015 pozwolił na budowę, modernizację lub rozbudowę 243 bibliotek w całym kraju, w tym 18 w woj. pomorskim.
Biblioteka w stylu "kolejowym"
W Programie można było uzyskać dofinansowanie na inwestycje w bibliotekach gminnych na terenie gmin miejskich, miejsko-wiejskich i wiejskich. Celem było przekształcenie bibliotek gminnych w nowoczesne centra dostępu do wiedzy, kultury oraz ośrodki życia społecznego.
Krystyna Laskowicz, dyrektor Stacji Kultura Miejskiej Biblioteki Publicznej im. F. Ceynowy w Rumi powiedziała, że Stacja Kultura jest miejscem, które łączy w sobie elementy kultury, biblioteki i kolejowe. Jak dodała do symboliki kolejowej nawiązują np. elementy czarno-czerwone przypominające barwy starej lokomotywy, regały stylizowane na tory kolejowe, stary zegar, napis "Stacja Kultura" oraz sofy tworzące przedział kolejowy.
Element węzła komunikacyjnego
- Tak jak na dworcu kolejowym przestrzeń jest otwarta, każdy może przyjść, wejść, posiedzieć, przeczytać książkę, gazetę i pójść dalej - dodała. Stacja Kultura jest skomunikowana z poczekalnią dworcową. - Cała przestrzeń wokół się zmieniła; bo był to zdegradowany, brudny dworzec, a dziś jest to miejsce, o którym wszyscy wiedzą i znają - dodała Laskowicz.
Podkreśliła, że trzypoziomowa biblioteka działa w budynku dworca kolejowego, który jest częścią węzła komunikacyjnego, gdzie zatrzymują się pociągi, a autobusy miejskie mają swoje pętle. - Jest to miejsce, przez które przepływają codziennie tłumy ludzi i Stacja Kultura to odczuwa, bo ci ludzie uczestniczą w naszych wydarzeniach, a liczba czytelników wzrosła o 50 proc. - zauważyła dyrektor.
Dowód na to, że biblioteka to nie "obciach"
- Okazuje się, że ludzie mają potrzebę przebywania w ładnych miejscach, które ich przyciągną, pokażą, że czytanie, że biblioteka nie jest "obciachem", tylko jest interesującym miejscem - dodała Laskowicz. W budynku dworca w Rumi, oprócz biblioteki, działają kasy biletowe, kawiarenka i bar "Zakładka".
Małgorzata Kanownik z Instytutu Książki podała, że projekt Miejskiej Biblioteki Publicznej im. F. Ceynowy w Rumi został dostrzeżony również w Polsce - zdobył II nagrodę w plebiscycie Bryła Roku 2014. O „cudzie w Rumi″ pisał także Filip Springer w swojej "Księdze zachwytów". "Budowa biblioteki na stacji kolejowej w kraju, w którym książki czyta garstka mieszkańców, a dworce zamienia się masowo w galerie handlowe, musi dziwić. I zachwycać" - czytamy w "Księdze".
PAP
..
Nic dziwnego to jest Polska. Tu nawet wojsko musialo miec skrzydla
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:14, 03 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Niezwykła biblioteka specjalnie dla dzieci. "Wszystko tu jest magiczne"
Dzisiaj, 3 listopada (09:50)
Kiedyś była to zwykła szkolna biblioteka z żółtymi ścianami, linoleum na podłodze i regałami z książkami. Teraz to przytulne miejsce, wypełnione nie tylko lekturami, ale także muzyką i zabytkowymi przedmiotami. W szkole podstawowej Elementarz w Katowicach powstała biblioteka inna niż wszystkie.
Magiczna biblioteka
/Anna Kropaczek /RMF FM
Uczniowie przychodzą do szkolnej biblioteki bardzo chętnie. Piszą tu na starej maszynie, podziwiają kolekcję skamielin, starych zdjęć czy pudełek z zapałkami. Trzon kolekcji to pudełeczka z lat 50. i 60., ale jest też jedno pudełeczko przedwojenne. Zbierał je mój tata - opowiada Andrzej Putowski, który stworzył to magiczne miejsce. Początkowo w szkole miała powstać kawiarenka, w której rodzice mogliby w miłej atmosferze poczekać na dzieci, przeglądając prasę i książki. Plan nieco się zmienił, kiedy pan Andrzej przyniósł do biblioteki starą maszynę do pisania. Dzieci były zachwycone.
Niezwykła biblioteka w Katowicach
/RMF FM
To mnie natchnęło. Przedmioty użytkowe dla naszych babek czy prababek dzisiaj dla dzieci są czymś zaskakującym. Czymś dziwnym jest dla nich np. telefon z tarczą i numerkami. Dzisiaj mają komórki. Zacząłem więc przynosić tutaj takie rzeczy: stary gramofon, stary zegar - wylicza pan Andrzej. W niewielkim pomieszczeniu znalazło się też miejsce dla kolekcji skamielin z Jury oraz kilku zabytkowych książek.
Uczniowie nowym miejscem są zachwyceni
/RMF FM
Jest książka wydana jeszcze za życia ostatniego polskiego króla - podkreśla pan Andrzej. Specjalnie dla dzieci przynosi do biblioteki jabłka. Położył też dywan, bo dzieci uwielbiają na nim leżeć czytając książki. Wszystko tu jest magiczne, jak z Harry'ego Pottera albo innych magicznych baśni - mówi Karolina z VI klasy. Podobnie jak jej koledzy i koleżanki, lubi przychodzić do biblioteki.
W biblotece pojawi się jeszcze kilka atrakcji
/RMF FM
Może to sposób na zachęcenie dzieci do czytania? Myślę, że tak. Można je przyciągać przez atmosferę miejsca - mówi pan Andrzej. Stworzenie magicznej biblioteki zajęło mu rok. Zapowiada, że jeszcze szykuje kilka niespodzianek.
"Tu jest magicznie" - przyznają dzieci
/RMF FM
(abs)
Anna Kropaczek
...
Bardzo dobrze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:22, 07 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Edynburg: Studenci domagają się... kapsuł do spania w bibliotece
Edynburg: Studenci domagają się... kapsuł do spania w bibliotece
Wczoraj, 6 grudnia (18:00)
40 tys. funtów za nowoczesne pody do drzemki. Studenci z uniwersytetu Edynburgu opowiedzieli się za zainstalowaniem dwóch kapsuł, w których będą mogli odpoczywać podczas pracy w bibliotece.
Takie same przyrządy znajdują się w biurach firmy Google i pomagają jej pracownikom regenerować siły. 85 proc. studentów biorących w glosowaniu poparło to usprawnienie. Teraz formalna prośba przestawiona zostanie władzom uniwersytetu.
Inicjatywa spotkała się ze sprzeciwem części studentów. Niektórzy uważają, że pieniądze jakimi dysponuje uczelnia, powinny zostać wydawane na inne cele. Inni nazwali pody "czystym szaleństwem". Każdy kosztuje 10 tys. funtów. Połowa budżetu musiałaby zostać przeznaczona na zaadaptowanie odpowiedniego pomieszczenia do celów wypoczynkowych.
Pomysłodawcą zainstalowania podów jest think-tank działający na terenie uniwersytetu w Edynburgu. Jego zdaniem jest prowadzenie konsultacji wśród studentów i troska o ich interesy.
Władze uniwersyteckie nie wydały jeszcze decyzji w sprawie podów do drzemki. Jak oświadczył ich rzecznik, zawsze otwarte są na propozycje, które dotyczą polepszenia warunków, jakie uczelnia oferuje jej studentom.
Bogdan Frymorgen
...
Zwykle łóżka to mało? Chyba taniej zrobic parawny i lozka niz kapsuly. Za 10 tys F to pewnie w hurtowni mozna kupic ze 20 lozek z transportem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:00, 13 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Ograniczą wahania cen książek
Ograniczą wahania cen książek
Marcin Kościelniak /wirtualnemedia.pl
dodane 13.03.2017 12:18 Zachowaj na później
PD
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego pracuje nad projektem ustawy regulującej rynek wydawniczy.
Zgodnie z nim cena książki nie będzie mogła zostać obniżona przez pierwszy rok od jej wydania o więcej niż 5 proc. Ponadto książki nie będą mogły być rozprowadzane jako dodatki do czasopism.
Nowe przepisy mają wedle zamysłu ich autorów, czyli Polskiej Izby Książki, uzdrowić sytuację na polskim rynku wydawniczym. Projekt ten ma za zadanie wyrównać możliwości rynkowe wszystkich wydawców. Szczególnie chodzi tutaj o mniejsze podmioty, które obecnie przegrywają z największymi dystrybutorami oraz dużymi sieciami handlowymi.
Jednak największe obawy budzi ryzyko spadku czytelnictwa książek, które w Polsce jest i tak coraz mniejsze. W związku z nową ustawą znikną liczne promocje wydawnicze, co może spowodować wzrost cen książek, które już obecnie nie należą do najtańszych produktów w naszym kraju. Wiele będzie zależało od tego, jak zachowają się wydawcy.
...
Znowu majstruja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:06, 22 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Klub Książki Chrześcijańskiej
dodane 22.04.2017 11:25 Zachowaj na później
Kwietniowe spotkanie klubu
Agata Combik /Foto Gość
Jak odkryć książkę, przy której można "nakarmić się" słowem pięknym i treścią pożywną? Najlepiej w gronie przyjaciół.
Jeśli dobrze jest zasiąść nad taką książką jak do smakowitej uczty, to jeszcze wspanialej móc potem podzielić się smakiem z innymi. Wiedzą o tym członkowie niedawno założonego Klubu Książki Chrześcijańskiej w Smolcu, którzy spotykają się co miesiąc w tutejszej świetlicy wiejskiej.
– Pomysł zrodził się wśród osób związanych ze wspólnotą Podwyższenia Krzyża Świętego działającą przy parafii w Smolcu. Inicjatorkami były Iwona Tomanek, Marzena Płatek, Ania Baczewska – wspomina członkini klubu Edyta Niemczynowska-Frąckiewicz. – Ludzie ze wspólnoty wymieniali się książkami między sobą, one krążyły wśród przyjaciół, znajomych, ale… brakowało okazji, by o nich porozmawiać. Modlitewne spotkania wspólnoty mają przecież inny charakter. W końcu zakiełkowała myśl o utworzeniu klubu. Należą do niego także (a nawet tworzą większość) ludzie spoza wspólnoty; idea okazała się interesująca również dla innych.
Na pierwsze spotkanie, zapowiedziane w ogłoszeniach parafialnych, na plakatach, ale i reklamowane drogą pantoflową, przyszło 13 osób. Wkrótce zawiązała się pasjonująca rozmowa o przeczytanych książkach, wymienianie się informacjami, tytułami… – Ludzie przychodzą ze swoimi książkami, opowiadają o nich. Okazało się także, że wielu rodziców szuka sposobu, jak zachęcić do czytania wartościowych pozycji swoje dzieci, także te starsze, co im podsunąć. Mamy dzielą się wypróbowanymi już pomysłami – wyjaśnia pani Edyta. – Rozmawiamy o książkach dotyczących w jakiś sposób tematyki chrześcijańskiej, nie tylko katolickich autorów. Inicjatorki mają też dodatkowe pomysły na uatrakcyjnienie spotkań – stąd na przykład prelekcja Sebastiana Kotlarza poświęcona procesowi Jezusa.
Wykład, któremu towarzyszyła prezentacja publikacji poświęconych ostatnim chwilom życia Chrystusa, spotkał się z dużym zainteresowaniem. Na stołach piętrzyły się słodkie wypieki i stosy książek, a rozmowa trwała do późnego wieczora.
Spotkania klubu odbywają się w każdy 3. piątek miesiąca o 19.00. Z kolei w każdą ostatnią niedzielę miesiąca w przedsionku smoleckiego kościoła od 10.00 do 12.00 działa parafialna księgarnia oraz biblioteka – wzbogacana wciąż o kolejne pozycje. Organizatorzy nie mają wątpliwości: „Czym się karmisz, tym żyjesz”.
...
Ksiazki o duchowosci maja wage szczegolna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:33, 08 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Chcesz żyć dłużej? Czytaj!
Christine Stoddard | Czer 08, 2017
Hero Images/Getty Images
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Nawyk regularnego czytania może przedłużyć życie, szczególnie u osób powyżej 65 roku życia, nawet o dwa lata.
C
zytanie książek to przyjemność i samo zdrowie. Udowodnione naukowo! Badania wskazują, że czytanie jednego choćby rozdziału dziennie może przedłużyć życie, szczególnie w jego dojrzałej fazie. Nie masz czasu? Sprawdź 5 naszych sposobów na wprowadzenie regularnego czytania w codzienną rutynę.
Dobrze by było, gdybyś znalazła godzinę i w końcu zabrała się za tę książkę Grocholi, którą od tak dawna zamierzałaś przeczytać. Zawsze możesz powiedzieć znajomym, że to spawa życia i śmierci.
Czytanie wydłuża życie
Dobrze, może to akurat zbyt dramatyczna wymówka, ale czytanie naprawdę jest bardzo ważne dla twojego zdrowia psychicznego – pomoże ci zrelaksować i zresetować umysł. I nie tylko ty potrzebujesz tej godziny ekstra dziennie na czytanie – potrzebują jej wszystkie osoby dobiegające jesieni wieku – twoja mama i babcia też.
Badania wykazały, że czytanie na niesamowity wpływ na długowieczność u seniorów. Nacisk kładziony jest na stare, dobre książki, nie kolorowe magazyny czy codzienną prasę (niezależnie od tego, jak dobre i absorbujące potrafią być). Naukowcy z Yale University’s School of Public Health stwierdzili, że badane osoby, które przyznają się do regularnego czytania przez pół godziny dziennie, średnio żyją dwa lata dłużej niż ci, którzy nie czytają wcale. Nawet kiedy wzięto pod uwagę inne czynniki sprzyjające dłuższemu życiu, jak bogactwo czy wyższa edukacja, wciąż codzienne czytanie dawało wyraźnie widoczne efekty w żywotności osób starszych.
Czytaj także: Królowe literatury. 6 fantastycznych pisarek
Czytanie rozwija empatię
Naukowcy nie byli w stanie wskazać, co dokładnie w regularnym czytaniu wpływa na dłuższy żywot, ale jedna z teorii wiąże to zjawisko z „zaangażowaniem kognitywnym”. Kiedy czytasz książkę używasz głębszych partii mózgu, niż w przypadku lektury czasopism i gazet. Książki wymagają większej koncentracji i inwestowania własnych emocji. Stąd te wszystkie tajemnicze thrillery są takie dobre – twój mózg nieustannie pracuje, by połączyć wszystkie wątki, szuka poszlak, próbuje znaleźć nawiązania do rzeczywistości, podsuwa pytania w prędkością karabinu maszynowego – co się dzieje? Dlaczego to jest takie ważne?
Ponadto, jak wykazali naukowcy, czytanie nie tylko rozszerza twoje słownictwo i umiejętność krytycznego myślenia, ale także pomaga rozwijać empatię czy percepcję społeczną. Te właśnie drobne zdolności, nawet jeśli tylko odgrzebane z kurzu i wypolerowane w późniejszym życiu, mogą być tym, co pozwoli ci dłużej cieszyć się życiem.
Wszyscy chcemy zatrzymać naszych bliskich koło siebie tak długo, jak tylko jest to możliwe, czytanie jednego rozdziału dziennie jest więc idealnym nawykiem, do którego warto nakłonić nasze matki, ojców i dziadków. Nasze dzieci i siebie samych oczywiście też! Nieważne, w jakim jesteś wieku, złóż sobie prostą obietnicę, że na przykład każdego miesiąca będziesz kupowała swojej mamie nową książkę albo że ograniczysz oglądanie telewizji, albo zaplanujesz (i zaplanuj) codzienny czas na czytanie z dziećmi lub starszymi członkami rodziny.
Masz coś do stracenia? Nawet jeśli nie osiągniesz w ten sposób oczekiwanej długowieczności, twój umysł będzie ostry jak brzytwa.
5 sposobów na wprowadzenie regularnego czytania w codzienną rutynę:
– Przy śniadaniu, bo poranna kawa aż się prosi o porządną lekturę. Spróbuj też zachęcić domowników do zastąpienia tradycyjnej gazety książką właśnie. W weekendy, gdy możesz dłużej delektować się śniadaniem czytaj jeszcze więcej. Łatwiej strawisz wszystkie smakołyki.
– W samochodzie świetnie sprawdzają się audiobooki albo pasażer czytający na głos, pod warunkiem, że korki nie absorbują całej twojej uwagi. Jeśli pożyczysz z biblioteki obie wersje – papierową i audio – nigdy nie pozostaniesz w tyle z akcją powieści.
– Jako sprawa do załatwienia. Skoro jesteśmy przy bibliotece – koniecznie wpisz ją na swoją listę rzeczy do załatwienia! Prawdopodobnie znajduje się ona w pobliżu banku, sklepu, poczty czy parku, w których i tak bywać musisz regularnie, przynajmniej raz w tygodniu. Biblioteki kojąco wpływają na duszę, a bibliotekarki zawsze chętnie pomogą ci wybrać kolejną książkę do projektu „Jeden rozdział dziennie”.
– Po kolacji albo w weekendowe popołudnia, możesz zorganizować zbiorowe, rodzinne czytanie. Jeśli babcia i dziadek nie mieszkają daleko, złap ich przez Skype – niech poczytają wnukom… i odwrotnie.
– Przed spaniem. To prawdopodobnie ten moment, który możesz mieć „tylko dla siebie” najłatwiej. Zamiast zajmować się następnym niecierpiącym zwłoki tysiącem spraw czy oglądać kolejny odcinek durnego serialu, spróbuj ten właśnie czas spożytkować na lekturę. Nawet jeśli po dwudziestu minutach zaśniesz z nosem w książce, wciąż lepsze to niż nic.
...
W ogole tworczosc jest dobra. Jak robie miasta do Herosow to jest dla mnie dobre
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:15, 09 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Znalazł w śmietnikach tysiące książek. Jak je wykorzystał?
Zelda Caldwell | Lip 09, 2017
Guillermo Legaria | AFP
Jose Alberto Gutierrez pokazuje zebrane przez siebie książki.
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Jose Alberto Gutierrez to dla mieszkańców Bogoty „władca książek”. Dzięki jego niezwykłemu pomysłowi dzieci z biednych rodzin mogą spokojnie czytać, odrabiać lekcje i marzyć.
C
zasami to, co dla jednego jest śmieciem, dla drugiego może okazać się skarbem. Przekonał się o tym Jose Alberto Gutierrez, pracownik firmy wywożącej odpady, który wykorzystuje porzucone przez Kolumbijczyków książki. 17 lat temu stworzył z nich darmową wypożyczalnię i czytelnię.
Gutierrez jeździ śmieciarką od ponad 20 lat. Przez ten czas zebrał ponad 20 tys. książek. W swoim domu zbudował z nich bibliotekę o nazwie La Fuerza de las Palabras (z hiszp. „Siła słów”).
Czytaj także: Czego katolicy mogą nauczyć się od Tolkiena?
Jak podaje The Telegraph, pierwszą lekturą, którą „Władca książek” przyniósł do domu, była Anna Karenina Tołstoja. Jose nie mógł zrozumieć, dlaczego ktoś zwyczajnie ją wyrzucił.
Sam dorastał w biedzie i w młodym wieku musiał zrezygnować ze szkoły (wrócił do niej, gdy skończył 50 lat). Ale jego matka zaszczepiła w nim miłość do czytania.
„Zainspirowała mnie moja mama”, powiedział w filmie. „Kiedy byłem mały, czytała nam każdej nocy”, wspomina. Celem Kolumbijczyka jest przekazanie miłości do czytania tym dzieciom, które nie mają dostępu do książek.
„Cała wartość tego, co robimy, leży w pomaganiu dzieciom, żeby zaczęły czytać”, powiedział portalowi Al Jazeera.
Na powołanie Gutierreza miało wpływ jeszcze jedno z jego doświadczeń z dzieciństwa. Gdy miał 13 lat, przeczytał Odyseję Homera, która na zawsze zmieniła jego spojrzenie.
Czytaj także: Osiemdziesięcioczteroletni pacjent wzrusza internet swymi podziękowaniami dla pielęgniarza, które napisał na serwetce
„Po jej przeczytaniu sam zacząłem przeżywać swoją odyseję. Dotrę do Itaki, kiedy zobaczę biblioteki i książki w całym moim kraju”.
Z biegiem czasu Gutierrez zaczął także dostawać książki. A one przestały w końcu mieścić się w jego domu. Teraz podróżuje po całym kraju, dostarczając je do ubogich dzielnic, w których nie ma publicznych bibliotek. W pracy pomaga mu żona i troje dzieci.
Tekst został opublikowany w angielskiej edycji Aletei.
...
Bezcenne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:27, 27 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Jesteś tym, co czytasz, czyli dlaczego Polacy nie czytają książek
Eryk Markowski | 27/01/2018
Pexels | CC0
Udostępnij 0 Komentuj 0
W 2016 roku ponad 60 proc. Polaków nie przeczytało ani JEDNEJ książki. Z czego wynika ta niechęć? Co czytamy, jeśli już sięgniemy po książkę i dlaczego to takie ważne?
Czytanie rozwija – od tego banalnego stwierdzenia trzeba zacząć ten tekst. Poszerza zasób słownictwa, rozwija wyobraźnię, jest świetnym sposobem na relaks. Dzięki książkom zdobywamy informacje o otaczającym nas świecie, jesteśmy mądrzejsi i bardziej empatyczni. Czy jednak te stwierdzenia odnoszą się do każdej książki?
Nieważne, co czyta, ważne, że w ogóle czyta – zgadzacie się z tym zdaniem? We mnie wywołuje ono sprzeczne uczucia. Z jednej strony się z nim zgadzam, szczególnie mając w pamięci wyniki badań czytelnictwa Biblioteki Narodowej. Wynika z nich, że ponad 60 proc. Polaków nie przeczytało w 2016 roku ANI JEDNEJ książki. To zatrważające dane. Wydawać by się mogło, że przy takich statystykach rynek wydawniczy powinien trząść się w posadach. Tymczasem mam wrażenie, że dawno nie miał się on tak dobrze. Co rusz powstają nowe wydawnictwa, codziennie swoją premierę mają nowe książki. Nigdy nie były one tak łatwo dostępne. Dziś już nie trzeba nawet iść do księgarni czy biblioteki, bo książki w swojej ofercie mają sklepy takie jak Lidl czy Biedronka. Skąd więc taka niechęć Polaków do czytania?
Czytaj także: Skoro jest tak źle (z czytelnictwem), to czemu jest tak dobrze?
Dlaczego Polacy nie czytają książek?
Z drugiej strony się z tym zdaniem kompletnie nie zgadzam. Głównie dlatego, że nie wszystko, co się czyta jest książką. Weźmy taką książkę kucharską – pod względem fizycznym jest to jak najbardziej książka. Posiada ileś zapisanych kartek obłożonych okładką, numer ISBN, wydawnictwo. Nie jest to jednak pozycja, której lektura zapewniałaby czytelnikowi jakieś emocje. Sięgamy po nią, gdy jest nam potrzebna. Jest to tzw. literatura użytkowa. Jej celem jest zdobycie określonych umiejętności. W tym przypadku – przygotowania posiłku.
Ważne jest więc to, co czytamy. Bo tak, jak wspomniana książka kucharska nie rozwija naszych horyzontów, tak dobrze napisana proza czy poezja potrafi zmienić czyjeś myślenie, doprowadzić do „nawrócenia” (greckie słowo metanoia, które my rozumiemy jako nawrócenie, dosłownie oznacza zmianę myślenia). Tak jak dla naszego organizmu ważne jest dostarczanie mu odpowiedniej ilości i odpowiedniej jakości pożywienia, tak dla naszego umysłu, dla naszej istoty i ducha ważne jest to, czym je karmimy. Książki potrafią umocnić nasz światopogląd, dostarczają argumentów, dzięki którym będziemy potrafili bronić naszego sposobu widzenia świata lub tylko jego konkretnego wycinka. Wczuwając się w przygody bohatera powieści uczymy się współczucia z innymi, rozszerza się nasza empatia, zaczynamy dostrzegać rzeczy, których nie widzieliśmy.
Czytaj także: Jesteś zwycięzcą, jeśli robisz tę jedną rzecz!
Nie wzywam do bojkotu współczesnej literatury, ale…
Bardzo ważne jest więc to, byśmy się karmili dobrej jakości literaturą. Co to znaczy? Wbrew temu, co się może komuś wydawać, nie wzywam do bojkotu współczesnej literatury. Zachęcam do tego, by przy wyborze książki nie sugerować się zbytnio listami bestsellerów popularnych sieci księgarń. One nie są wyznacznikiem jakości. Informują tylko o tym, co najlepiej się sprzedaje, a i to bywa, że niezbyt obiektywnie. Zamiast tego poszukajcie lektury na listach książek zdobywających nagrody w specjalistycznych konkursach czy choćby na liście nominacji do tychże. Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego, nagroda Bookera, Literacka nagroda Nobla, nagroda Pulitzera, nagroda literacka Nike – to tylko kilka z naprawdę wielu przeprowadzanych konkursów. Dla autorów książek często już sama nominacja do którejś z nich jest dużą nobilitacją i świadczy o uznaniu.
Czytaj także: Szkoła dla babć. To coś więcej niż nauka czytania i pisania
…szkoda czasu na czytanie złych książek!
Dobrej jakości literatura to też oczywiście literatura klasyczna. Dzieła Dostojewskiego, Mickiewicza, Sienkiewicza, Eco, Prousta, poezje autorstwa Baczyńskiego, Rimbauda, Szymborskiej, Wojtyły, Miłosza… Długo by wymieniać. Lektura tych autorów może być jednak trudniejsza, gdyż bardzo często wymaga posiadania zaplecza historycznego, tzn. wiedzy o opisywanych wydarzeniach czy czasach, w których dany autor tworzył. Przyjemność z lektury może być w tym przypadku jednak proporcjonalna do włożonego wysiłku w przyswojenie treści.
Czytajmy więc dobre, a nawet bardzo dobre książki. Takie, które przeczytamy w jedną noc, które po odłożeniu na półkę nie dadzą nam zasnąć, doprowadzą nas do łez, niedowierzania, zdenerwowania. To właśnie nasze emocje przeżywane podczas lektury są najlepszym wyznacznikiem jakości książki.
..
O ile zanik roznych ksiazek telefonicznych i informatorow nieaktualnych juz w chwili druku bo wszystko sprawdzamy w internecie jest korzystny, bo i lasu szkoda na papier, to przeciez elektroniczna forma nie zastapi papierowego tomiku poezji a nawet ilustrowanej ksiazki przygodowej bo jeszcze poezje mozna uznac za wyjatek artystyczny ale bynajmniej nie tylko. Np. dawne ryciny w ksiazkach Juliusza Verne z tajemnicza wyspa czy łodzią kapitana Nemo! To byl klimat czytania! Gdzie tam ebok! Ja mam jeszcze na dodatek w formie pożółkłej! Otwieramy nastepne karty a tam obrazek łódź podwodna:
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:18, 13 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
10 ulubionych książek papieża Franciszka. Znasz te tytuły?
Zelda Caldwell | 12/03/2018
PAPIEŻ FRANCISZEK
AFP PHOTO / OSSERVATORE ROMANO
Udostępnij Komentuj
Które książki z listy papieża Franciszka już przeczytałeś? A które chciałbyś przeczytać?
Szukasz czegoś nowego do czytania, aby Wielki Post stał się duchowo wzbogacający i pożyteczny? A może po prostu potrzebujesz dobrej lektury?
Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku, być może chciałbyś skonsultować się ze zwierzchnikiem Kościoła katolickiego. I dowiedzieć się, które książki wpłynęły na jego życie duchowe, zainspirowały go albo po prostu dostarczyły rozrywki . Dla Franciszka, byłego nauczyciela literatury, który nigdy nie ogląda telewizji, książki zawsze były i nadal są ważną częścią życiowej podróży.
Na szczęście nie potrzebujesz prywatnej audiencji u Franciszka, żeby zapoznać się z jego rekomendacjami. Włoski dziennik Corriere della Sera wydał 11 tomową serię ulubionych książek papieża. Także portal Favobook.com prześledził przemówienia, wywiady i pisma papieża, żeby pomóc stworzyć starannie wyselekcjonowaną listę 10 najlepszych książek polecanych przez Franciszka, które pochłoną Cię również poza Wielkim Postem.
1. Władca świata, Robert Hugh Benson
Tak jak jego poprzednik, Benedykt XVI, Franciszek polecił tę dystopijną powieść z 1907 roku, która mówi o tym, co papież nazywa „ideową kolonizacją” i „globalizacją hegemonicznej jednorodności”. W recenzji opublikowanej na angielskiej Aletei, Colin O’Brien pisze o proroczym charakterze książki w opisywaniu jak świat, który „zaprzeczając istnieniu tego, co nadprzyrodzone, nie przestaje być pod wpływem sił nadprzyrodzonych i po prostu raczej czyni siebie ślepym na te wpływy”.
... Musze przeczytac.
2. Późno Cię pokochałam, Ethel Mannin
W 2015 roku w majowym wydaniu L’osservatore Romano były uczeń ówczesnego ojca Jorge Maria Bergoglio, w tamtym czasie nauczyciela literatury, przywołał lekturę, którą przydzielił mu do przeczytania przyszły papież. Powieść Późno Cię pokochałam, której akcja dzieje się w okresie międzywojennym w Wielkiej Brytanii, była – jak napisał uczeń – jedną z tych, które prowadzą do „nawrócenia, do przemiany egzystencjonalnej, zmierzającej ku bliskiemu spotkaniu z Bogiem, a wynikiem tego spotkania jest nic innego jak wewnętrzne szczęście, które wypełnia duszę”. Książka obecnie nie jest już wydawana, ale można kupić używaną lub znaleźć ją w bibliotece (nie została jednak przetłumaczona na język polski).
.. Co znaczy ze nie czytalem. Potrzeba przekladu.
Czytaj także: Co papież Franciszek myśli o kobietach? Dyskusja wokół głośnej książki
3. Notatki z podziemia i Bracia Karamazow, Fiodor Dostojewski
Obie książki wielkiego rosyjskiego pisarza zostały włączone do Biblioteczki Papieża Franciszka wydanej przez Corriere della Sera. Papież w swoich wystąpieniach, pismach i wywiadach często nawiązywał do Dostojewskiego, który miał na niego głęboki duchowy wpływ.
... Oczywiscie znany pisarz trudno jednak przeczytac bo lubili wtedy sie rozpisywac. W calosci przrczytalem jedynie krótkie opowiadania.
4. Ćwiczenia duchowe, św. Ignacy Loyola
Jako członek Towarzystwa Jezusowego, papież Franciszek kieruje się nauczaniem św. Ignacego Loyoli, które stanowi podstawę duchowości jezuitów. Często podkreślana przez papieża potrzeba „wnikliwości” jest ważnym elementem ignacjańskiej duchowości.
... Znam oczywiscie
5. Bóg, Romano Guardini
Tak jak w przypadku Władcy świata, Franciszek dzieli swoją miłość do teologa Romao Guardiniego z Benedyktem XVI. Franciszek wysławiał o. Guardiniego jako „myśliciela, który ma wiele do powiedzenia ludziom naszych czasów”. Jak podaje amerykański periodyk National Catholic Register, „gdy przyszły papież był w seminarium jezuickim, miał swój egzemplarz Boga, dzieło o. Guardiniego dotyczące Syna Bożego. W latach 80., ówczesny jezuita ojciec Jorge Bergoglio rozpoczął studia doktoranckie skupione wokół o. Guardiniego, choć ich nie ukończył”.
... Nie znam.
Czytaj także: Tych 120 hakerów ma pełne wsparcie papieża Franciszka
KSIĄŻKI CZYTANE PRZEZ PAPIEŻA FRANCISZKAGaleria zdjęć
6. Powrót syna marnotrawnego, Henri J.M. Nouwen
Do napisania refleksji na temat przypowieści zainspirowała o. Nouwena kontemplacja obrazu Rembrandta – Powrót Syna Marnotrawnego. Robert Moynihan w swojej książce o Franciszku (Pope Francis, Pray for Me) pisze, że ks. Henri Nouwen, były kapelan wspólnoty L’Arche (w Polsce znanej jako Fundacja Arka), jest ulubionym pisarzem papieża Franciszka (brak polskiego przekładu książki).
...
Tez warto.
7. Splendor Kościoła, Henri de Lubac
Zanim kard. Bergoglio został wybrany na Stolicę Piotrową, często wspominał, że teolog, o. Henri de Lubac, miał na niego ogromny wpływ. Szczególnie w jednym z wywiadów przywołał postać tego duchownego w odniesieniu do tematu, który często pojawia się w czasie pontyfikatu Franciszka – duchowego przywiązania do rzeczy doczesnych:
Jaka jest, według Ojca, najgorsza rzecz, która może zdarzyć się w Kościele?
Bergoglio: Jest tym to, co de Lubac nazywa „duchowym przywiązaniem do rzeczy doczesnych”. To największe zagrożenie dla Kościoła, dla nas, którzy jesteśmy w Kościele. „To gorsze”, mówi de Lubac, „bardziej katastrofalne od niesławnego trądu, który oszpecił ukochaną Oblubienicę za czasów libertyńskich papieży”. Duchowe przywiązanie do rzeczy doczesnych oznacza stawianie siebie w centrum. To to, co Jezus zobaczył wśród Faryzeuszów: „…wy, którzy wychwalacie samych siebie. Którzy oddajecie cześć sobie nawzajem”.
...
Kolejna.
8. Memoriale, św. Piotr Faber
Papież Franciszek kanonizował jezuitę, św. Piotra Fabera, w 2013 roku i podobno już od dawna jest pełen uznania dla tego bliskiego towarzysza św. Ignacego Loyoli, założyciela Towarzystwa Jezusowego. Przy okazji wyniesienia Piotra Fabera na ołtarze, Franciszek powiedział, że podziwia „dialog ze wszystkimi, nawet najbardziej oddalonymi, nawet z przeciwnikami; jego prostą pobożność, może nawet pewną naiwność; jego natychmiastową gotowość; jego ostrożną, wewnętrzną wnikliwość; fakt, że był człowiekiem zdolnym do podejmowania ważnych i mocnych decyzji, ale także do bycia łagodnym i kochającym”. Dziennik Fabera, znany obecnie jako Memoriale, stanowi zapis codziennej, wewnętrznej podróży św. Piotra Fabera w latach 1542-1543 (brak polskiego tłumaczenia, fragmenty przełożone z łaciny można znaleźć na stronie jezuitów).
.. Szkoda.
Czytaj także: Franciszek: Wielki Post to nie jest smutny czas!
9. El Otro, el mismo, Jorge Luis Borges
Kiedy był nauczycielem literatury w Argentynie, młody Bergoglio zaprosił sławnego argentyńskiego autora Jorge Luisa Borgesa, żeby przyszedł poznać jego klasę. Według Italy Europe 24, Borges „wówczas 66-letni, podróżował całą noc autobusem z Buenos Aires, siedząc w niewygodzie 10 godzin, by następnie spędzić niespełna trzy dni z uczniami w szkole i wrócić znowu autobusem”. El Otro, el mismo jest zbiorem poezji pisarza (zbiór nie został przełożony na język polski).
...
Slyszelem oczywiscie ale nie czytalem.
10. Narzeczeni, Alessandro Manzoni
Papież Franciszek powiedział kiedyś: „Przeczytałem Narzeczonych Alessandra Manzoniego trzy razy i mam tę książkę teraz na swoim biurku, bo chcę ją przeczytać raz jeszcze. Manzoni dał mi naprawdę dużo. Kiedy byłem dzieckiem, babcia nauczyła mnie początku Narzeczonych na pamięć: „Ta odnoga jeziora Como, która pomiędzy dwoma nieprzerwanymi pasmami gór skręca ku południowi…”. Ta powieść historyczna jest najczęściej czytaną książką beletrystyczną we Włoszech.
Artykuł pochodzi z angielskiej edycji portalu Aleteia
...
Musi tez byc wartosciowa.
Ksiazek jest duzo. Sporo jak widac nie ma po polsku! Powiesci jest tyle ze trudno w tym morzu wylapac wartosciowe.
W kazdym razie warto czytac dobre ksiazki i to w formie papierowej! Na nie drewna nie szkoda! Co nie oznacza poparcia marnotrawstwa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:16, 27 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
W MAŁEJ KSIĘGARNI, TO KSIĄŻKA ZNAJDZIE CIEBIE
3 minuty czytania268 0
Elvis Strzelecki
ELVIS STRZELECKI
26 kwietnia 2018
FacebookTwitterGoogle+PinterestLinkedInEmail
ODSŁUCHAJ
Zdawać by się mogło, że małe księgarnie powoli odchodzą do lamusa, przegrywając z wielkimi sieciówkami i prężnymi sklepami internetowymi. Coś niestety w tym jest, wszak obecnie w Polsce działa ich jedynie około 150. Jednak ich magia wcale nie przestaje działać, o czym przekonuje autorka bloga “Rezerwaty Książek”, Anna Karczewska.
Poprzedni weekend był Weekendem Księgarń Kameralnych. Celem inicjatywy jest pokazanie, że niewielkie księgarnie nadal stanowią ważne ośrodki kultury, które nie tylko promują literaturę, ale przede wszystkim łączą ludzi. Wszystkie można znaleźć na mapie bloga „Rezerwaty Książek”.
Sieciówki, internet i inne zagrożenia
Lista “wrogów naturalnych” małych księgarń jest długa. Oprócz wymienionych już sieciówek oraz internetowych księgarń dodajmy jeszcze spadający od lat poziom czytelnictwa (w 2014 roku przychody z książek wynosiły zaledwie 2,48 mld zł czyli o 7,5 proc.mniej niż rok wcześniej).
Według informacji udostępnionych w listopadzie 2017 roku na stronie Centrum Prasowego PAP, w równym stopniu rośnie sprzedaż e-booków (dane firmy Virtualo) i choć stanowią one tylko od dwóch do pięciu procent kupowanych pozycji, to wartość tego rynku wynosi obecnie ponad 85 mln zł (rośnie w tempie 50 proc. rocznie). To sprawia, że właściciele często decydują się na dystrybucję internetową i zamykają stacjonarne księgarnie. Z drugiej jednak, to właśnie kameralne księgarnie są miejscami spotkań ludzi interesujących się kulturą. To sprawiło, że od dwóch lat rodzimi księgarze organizują na terenie całej Polski niezwykłe wydarzenia dla czytelników, dając im tym samym bezpośrednią możliwość poznania twórców literatury i poezji.
– W większych miastach księgarń jest więcej, więc muszą walczyć o zainteresowanie czytelników organizując wiele wydarzeń i spotkań. Księgarnie to małe instytucje wielkiej kultury – mówi pomysłodawczyni wydarzenia, Anna Karczewska, autorka bloga „Rezerwaty Książek”.
„Znam swoich klientów”
Jednym z miejsc biorących udział w WKK 2018 jest mieszcząca się przy ul. Stradomskiej 10 w Krakowie księgarnia „Jak wam się podoba” (Ma też siostrę bliźniaczkę w Warszawie przy ul. Emilii Plater 4). Ciepłe, jasne wnętrze doskonale podkreśla jej klimat. W środku wita mnie sympatyczna kobieta w okularach. Po kilku minutach rozmowy wiem, że mam do czynienia z prawdziwą ekspertką, jeśli chodzi o książki.
Jak wam się podoba w Krakowie #księgarnia #jakwamsiepodoba #asyoulikeit #ksiazkikupujekameralnie #kameralnaksiegarnia #polskieksiegarnie #Kraków #cracov #polishbookstore #booksinenglish #
A post shared by Księgarnie Kameralne (@ksiazkikupujekameralnie) on Oct 28, 2017 at 8:35am PDT
„Pani Weronika zna się na książkach jak mało kto, czaruje od samego wejścia!” – pisze w opinii na fanpage’u jedna z fanek księgarni.
„Od jakiegoś czasu przychodzę tu z regularnie głównie ze względu na cudowną Panią Weronikę, która już tyle razy dosłownie uratowała mnie przed ciężkim książkowym wyborem (na tzw. prezent), a także podsunęła wiele ciekawych pozycji. Takie miejsce z Taką Księgarką to skarb!” – przyznaje kolejna z pań.
Weronika do swojej pracy podchodzi z ogromną pasją. Księgarnia jest dla niej jak drugi dom. Tutaj bowiem może dzielić się z klientami swoją wiedzą i polecać im jak najlepszą literaturę.
– Księgarnia to dla mnie miejsce spotkań z ludźmi. Dzięki rozmowom jestem w stanie dobrze im doradzić, a nawet zainspirować ich do sięgnięcia po książki, których gatunek był im dotychczas daleki – opowiada dziewczyna.
W sieciówce tego nie dostaniesz
Weronika przyznaje, że wielokrotnie zdarzały się sytuacje, kiedy dana osoba przychodziła pewna swojego zakupu, a wychodziła z zupełnie inną książką. Sama stara się, by w ofercie księgarni oprócz hitów nie zabrakło książek, o które często pytają czytelnicy lub takich, które uznaje za godne polecenia. Pilnuje również wznowień i odkopuje tytuły, które pozornie są nie do zdobycia.
– Promujemy również lokalnych artystów i małe wydawnictwa. Rozmawiamy z nimi o tym, czego brakuje na rynku. Zależy nam, by ludzie dostrzegli, że małe księgarnie w większości wypełnione są książkami, które księgarki i księgarze kochają i którymi chcą się właśnie z nimi podzielić – dodaje Weronika.
Speed dating w Jak Wam sie Podoba w Warszawie. Zygmunt Miłoszewski 💙 #księgarnia #kameralnaksiegarnia #miloszewski #ksiazkikupujekameralnie #warszawa #jakwamsiepodoba #polskieksiegarnie #polishbookstore #speeddating #bookstagram #bookstore #warsaw
A post shared by Księgarnie Kameralne (@ksiazkikupujekameralnie) on Aug 13, 2017 at 1:01am PDT
Największą satysfakcję sprawiają jednak naszej bohaterce spotkania z klientami. Jej zdaniem kameralne księgarnie są doskonałym miejscem do zawierania nowych przyjaźni i to właśnie jeden z czynników, który wyróżnia je na tle komercyjnych sklepów z książkami.
– Z wieloma osobami odwiedzającymi mnie w księgarni nawiązuję przyjacielskie relacje. Uwielbiam rozmawiać z nimi o książkach, ale też o życiu i spędzających sen z powiek problemach. Na wiele z nich doskonałym lekarstwem potrafi być dobrze dobrana lektura. Zapewniam, że jest tak w wielu kameralnych księgarniach – i właśnie to indywidualne podejście do każdego człowieka odróżnia nas od sieciówek.
***
Co sądzisz na ten temat? Piszcie: [link widoczny dla zalogowanych]
Za najlepsze listy przyznamy nagrody!
Elvis Strzelecki
ELVIS STRZELECKI
W stałym związku ze słowem pisanym od 2011 roku. Domator, miłośnik muzyki, wieczorów przy czerwonym winie, poezji, szalonych lat 90. i kultury rave. Anty-gadżeciarz poszukujący normalności we współczesnym świecie. U innych ceni poczucie humoru oraz dystans do siebie.
...
Tu juz jakies niewielkie dotacje byly by dobre. Np. zamiast dawac zachodnim kapitalistom 20 mln z budzetu dac 10 mln na takie ksiegarnie. Np. 10 tys. rocznie. To by bylo 1000 ksiegarni. Reszte niech zarobia. Nie chodzi o calkowite utrzymanie a o pomoc bo nam w koncu znikna ksiegarnie. A to przeciez kultura! Dotujemy teatry przeciez tylko dla kultury. To jednak musi byc przemyslane. Wywiad srodowiskowy zeby to nie byly jakies pralnie pieniedzy plus polka z 5 ksiazkami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:43, 23 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Radny zaczytany, lecz niesumienny. Dług w bibliotece to ponad 4 tys. złotych
Radny niezrzeszony Wojciech Dorżynkiewicz ma kilkutysięczny dług w Bibliotece Miejskiej w Szczecinie. Jak udało się ustalić Radiu Szczecin, radny z Komisji Kultury wypożyczał książki, których przez wiele lat nie zwrócił. Stąd dług w wysokości ponad 4 tys ...
....
Niezbyt zaczytany. A te kary tez powinny byc z sensem. Za ksiazke 50 zl 1 tys kary? 20 za jedna? Rozumiem bat na niesumiennych ale bez przesady tym bardziej ze juz uzywane. Naliczaja 20 gr dziennie to po roku robi sie 730! Nikt juz raczej nie odda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:21, 24 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Redefinicja pojęcia „biblioteka”, czyli parę słów o Stacji Kultura
16
lipca
2018
Wróć
Udowadnia, że biblioteki nie funkcjonują w próżni – że nastawione są na działanie czasu, dojrzewają i ewoluują, zmieniają się wraz z odbiorcą. Biblioteka w Rumi to rękawica rzucona innym instytucjom kultury, tym, które najwidoczniej „zasiedziały się” w jednym miejscu, dobry przykład, najświetniejszy ze wzorców.
Iwona Bortniczuk
Autor
Iwona Bortniczuk
Biblioteka powstała w zaniedbanym dworcu kolejowym z końca lat 50. XX wieku. Mieszkańcy przez lata obserwowali, jak budynek podupadał, tracił na świetności, odchodził w niebyt. Rewitalizacja obiektu stanowi więc jasny przekaz: kultura polega na odbudowywaniu, a nie burzeniu, na zmienianiu, rozszerzaniu funkcji, a nie powielaniu.
Dworzec w bibliotece, biblioteka na dworcu
Modernizacja opierała się m.in. na wymianie okien, drzwi, podłóg i posadzek. Budynek przystosowano do potrzeb osób niepełnosprawnych, zainstalowano windy i rampy. Odnowieniu uległa również elewacja obiektu. Jednak to, co przyciąga wzrok przejezdnych i czytelników jest nie odświeżony wygląd zewnętrzny dworca, a to, co skrywa się za jego drzwiami.
W przestrzeni, w której jeszcze kilka lat temu przewijali się tylko zmęczeni podróżni, aktualnie znajduje się sala czytelni – miejsce o otwartym charakterze zarówno jeśli chodzi o plan wnętrza, jak i jego specyfikę. Co interesujące, obiekt wcale nie stracił swojej pierwotnej funkcji (przez rumską Stację Kultury nadal przewijają się dziesiątki pasażerów) – stanowiska do czytania i wypożyczalnię książek zintegrowano z przestrzenią służącą przejezdnym; na cele biblioteczne poświecono 80 proc. powierzchni obiektu. Uwagę zwraca wykorzystanie wielu poziomów głównej sali. Wydzielono przestrzeń ekspozycyjną na nowo zaprojektowanej antresoli oraz punkty ekspozycyjne na parterze, dzięki czemu całość nabiera nieco teatralnego wyrazu.
Reklama
Dwie funkcje i dwie stylistyki
Twórca projektu, Jan Sikora, postawił na zespolenie dwóch stylistyk wynikających z funkcjonalności obiektu. Jak twierdzi architekt, przestrzenie dworców powinny kultywować tradycję polskiego kolejnictwa, jednak od współczesnych bibliotek wymagamy tego, aby szły z duchem czasu – także w kwestii rozwiązań wizualnych. Jednocześnie zbytnie nawiązania do architektury dworcowej mogłyby być jednak zbyt nachalne. W przypadku Stacji Kultura udało się wypracować złoty środek i idealne proporcje pomiędzy dwoma tymi pierwiastkami. W dworcu-bibliotece znajdziemy więc zarówno tradycyjny zegar, megafon oraz regały nawiązujące do torów kolejowych, jak i nowoczesne meble, stoły, siedziska, boksy i stanowiska pracy.
Multifunkcjonalność wychodzi znacznie poza ramy dwóch podstawowych użyteczności. Biblioteki przypominają obecnie żywe organizmy – wciąż się rozwijają, zmieniają się, dostosowując do potrzeb czytelnika, odbiorcy. W Stacji Kultura powstała zatem pracownia plastyczna i fotograficzna, odbywają się tu spotkania z podróżnikami, artystami, wieczory autorskie, wystawy malarskie, performanse, eventy przeznaczone dla rodziców i dzieci. To samodzielna jednostka kultury skupiająca wokół siebie społeczność miejską.
Najpiękniejsza biblioteka świata
Niecodzienność połączenia stylistyki kolejowej i nowoczesnej biblioteki oraz niebanalny pomysł na zrewitalizowanie przestrzeni zaskarbiło sobie serca nie tylko mieszkańców Rumi, ale również jurorów międzynarodowego konkursu Library Interior Design Awards organizowanego przez Amerykańskie Stowarzyszenie Bibliotek (American Library Association) oraz Światowe Stowarzyszenie Architektów Wnętrz (International Interior Design Association). Wśród nagrodzonych bibliotek znalazły się placówki amerykańskie, kanadyjskie, chińskie oraz tylko jedna europejska. Projekt pracowni Jana Sikory został nagrodzony w kategorii Single Space Design.
W Stacji Kultura nie brakuje miejsc, zakamarków, w których można się zaszyć i… zapomnieć o bożym świecie. To właśnie jeden z celów nowej koncepcji biblioteki: sprawić, abyśmy zatopili się w lekturze, niemal zapominając o odjeździe pociągu…
Żywy organizm biblioteki
dr Jan Sikora, architekt, SIKORA WNĘTRZA
Biblioteki ewoluują wraz z głównymi zmianami społecznymi i wraz z tym, jak konsumuje się literaturę i kulturę. Tutaj - w związku z cyfryzacją życia społecznego, nomadyzmem i tempem życia - dokonała się prawdziwa rewolucja. Należy również dodać, że - podążając za Georgem Ritzerem - biblioteki naśladują inne środki konsumpcji, takie jak kawiarnie i m.in. galerie handlowe.
W związku z tym biblioteki stały się pełnoprawnymi ośrodkami kultury, w których myśl, utrwalona na analogowych, ale również cyfrowych nośnikach, jest żywa. Jeśli dodać do tego spotkania, wieczorki autorskie, premiery, spektakle itp., to okazuje się, że próżno szukać drugiego tak żywego ośrodka kultury, jakim stały się współczesne biblioteki. W przypadku biblioteki w Rumi, do tych idei dodana została doskonała lokalizacja, dynamiczny design miejsca oraz luźny program funkcjonalny. Dla przykładu: modułowe stoły i siedziska oraz różne sceny świetlne (jak to zaproponowaliśmy w Sopotece) pozwalają na dowolną aranżację, dopasowaną do danego wydarzenia.
...
Znakomity ponysl!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:57, 22 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Gromadzisz więcej książek niż jesteś w stanie przeczytać? Dobrze, świadczy...
Jeszcze nie udało się przeczytać wszystkich czekających w kolejce książek, a już pędzimy po następne, bo akurat zobaczyliśmy coś ciekawego, jest jakaś wyprzedaż albo po prostu dostaliśmy wypłatę. Prawdopodobnie większości z nas znane jest z autopsji takie zachowanie. Jakiś czas temu...
...
Z grami to samo! To jest chciwosc bylo nie bylo! Widzicie ze macie skazona nature
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:02, 28 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Ochotnicy przeprowadzili bibliotekę, podając sobie pakiety książek z rąk do rąk
Ponad 600 ochotników pomagało w przeprowadzce Rawickiej Biblioteki Publicznej do nowego budynku Multibiblioteki. Utworzono ludzki łańcuch i z rąk do rąk podawano sobie paczki z książkami. Nową i starą siedzibę dzieli odległość ok. 400 m.
..
Mile. Ksiazki tez potrafią tworzyc wiezi miedzy ludzmi oczywiscie te dobre!!! Same z siebie nie sa dobrem. Chocby Kapital czy bardziej znany Mein Kampf.
Ale nie idac w skrajnosc kazda ksiazka zle napisana jest zlem. Stad klub dobrej ksiazki! Jak juz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:47, 13 Lut 2024 Temat postu: |
|
|
Polska Izba Książki planuje skok na naszą kasę
Wraca idiotyczny pomysł: ustawa o książce z jednolitą ceną książki. Rzekomo pochylają się na stanem księgarń stacjonarnych i poziomem
...
Powstrzymać chciwych wariatów. Książka papierowa to już zabytek. Nie ma sensu gromadzić setek książek jeśli na pendrive wchodzi np. skromny 64 giga licząc 1 mega na książkę dość spora mniej więcej 1000 stron. Mniej więcej taka jest kompresja. To daje 64.000 książek na tym pendriwie. Ponieważ zwykle mają te 300 stron to 200.000.
Ja bym musiał mieć wieżowiec na tyle książek.
Ponadto większość książek czyta się raz i nie ma potrzeby trzymać a mało kto jest przywiązany do czegoś co było takie sobie. Trochę ulubionych książek można mieć na papierze ale nie są to setki. Reasumując cyfrowe wygrywa. Nawet technicznie znajduje się w minutę w wyszukiwarce. Zapewne większość z was nie ma doświadczenia i nie wie co to znaczy wyszukać słowo kluczowe w książce papierowej 300 stron choćby! Kartkujesz i kartkujesz i często pominiesz. A jest to konieczne przy źródłach historycznych. To samo teraz sekunda! Sprawdziłem to samo dzieło które kartkowalem ponad 20 lat temu i szok!
Zatem do czego mam tęsknić? Oczywiście albumy książki ozdobne to inna klasa. Ale zwykle masówki? Tam tylko okładki były atrakcyjne i to tylko fantastyka czy tego typu. jakiś kryminał z morda bandziora? Nie bardzo. Okładki można teraz ściągnąć z internetu i to nawet we wszystkich językach świata więc to nie problem nawet ciekawe doświadczenie które też tu opisywałem.
Reasumując idiotyczne przepisy skończą się pobieraniem skanów z internetu z różnych chmur i tyle.
Książka papierowa teraz jest jak teatr. Dla koneserów i smakoszy.
...
Co do ceny książki jestem za wolnym rynkiem. Drukować może każdy pod warunkiem opłaty dla autora od sztuki. Która można ustalić od ilości stron. Autor ma prawo wycenić. Jeśli chętnych nie będzie to nie wyda. Jednak gdy ustali wszyscy mogą drukować jak chcą...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:34, 07 Paź 2024 Temat postu: |
|
|
Czy przedwojenna encyklopedia z 1931 na CD miała sens w 1997 roku?
W tym filmie przedstawiam ciekawe wydawnictwo "multimedialne" z 1997, a mianowicie encyklopedię powszechną wydawnictwa Gutenberga będącą cyfrową kopią encyklopedii z 1931 roku.
...
Na pewno ma teraz bo skopiowanie plików to chwila... A weź teraz skanuj kartkę po kartce jeszcze ci brzydko wyjdzie a tu ekstraklasa...
@neorb: Encyklopedie na CD miały sens jeśli były aktualne. Jednak to wydanie to digitalizowana encyklopedia z 1931 roku zawierająca stan wiedzy na początek lat 30-tych XX wieku.
Czy taka encyklopedia oprócz wąskiego grona historyków i ludzi ciekawych historii miała sens? To mnie właśnie zastanowiło...
19 godz. i 54 min temu via Wykop 4 grzesiek-opowiada A
...
Wydaje mi się że to co mówicie to wersja z lat 90tych POPRAWIONA O NOWA WIEDZE! Coś mgliście pamiętam. To było 27 lat temu!
Istotnie wydanie 1 do 1 tego samego z roku 1931 na rok 1997 jeśli chodzi o stan wiedzy było by absurdem. 1 do 1 to się daje reprint klasyki. Raczej chcieli połączyć tradycję z nowoczesnością...
W tym czasie ciągle wiele osób nie miało komputera klasy PC, a dostęp do internetu zbliżony do tego co znamy był możliwy w kafejkach
internetowych albo na dużych osiedlach gdzie istniały rozległe sieci LAN (WAN). Połączenie przez modem było dla zdecydowanej większości Polaków jedynym sposobem na dostęp do internetu, w miejscach gdzie istniała infrastruktura. Bardzo duża część kraju nie miałą nawet telefonu tzw. stacjonarnego. Jak więc w 1997 r. to mogło nie
20 godz. i 1 min temu via Wykop 0 neorb
??? W 1997??? NIKT POZA INFORMATYKAMI I WARSZAWKĄ NIE SLYSZAL O INTERNECIE! Ja się dowiedziałem chyba w 1999. I od razu zająłem się... polityka! Na taka była katastrofa po latach 90tych że nie było nic piękniejszego. Tak w 2000 może ocalały moje wpisy. W ogóle jestem jednym z pierwszych w skali świata robiących coś w stylu polityczno ideowego internetu. Czyli coś co YouTube praktycznie eksterminuje bo lewacy masowo donoszą. Patrz OMZRiK.
Tak szok już 24 lata! Ja byłem do tego stworzy wręcz internet musiał powstać żebym pokazał potencjał.
Na pewno składali to komputerowo więc o tak mieli na dysku. Sens był taki że gdy nie było internetu można to było mieć w komputerze. Przecież wtedy była era dołączania programów gier czy wersji demo do czasopism i trwała bardzo długo. Bo nawet w 2005 w Polsce ludzie nie mieli tyle internetu żeby ściągać gigabajty. Może pakiet 300mb na miesiąc! I to był rarytas i kosztował pewnie z 50 tamtych złotych! A gigabajt ze 100... Średnia pensja 1200 zł.
W zeszlym roku w koncu pozbylem sie 30 tomow tego dziela. Patrzac z perspektywy czasu uwazam, ze to byl niezly scam. Kto tego w domu nie mial? Pewnie stalo kolo Swiata Wiedzy w segregatorach (tez mialem ( ͡° ͜ʖ ͡°)).
16 godz. i 14 min temu via Wykop 0 Erlade
2 Odpowiedz
@Erlade: Czy ta wersja w papierze też była z lat 30-tych? Czy też było to nowsze (znaczy z lat 90tych) wydanie?
14 godz. i 44 min temu via Wykop 0 grzesiek-opowiada Autor
Odpowiedz
@grzesiek-opowiada: Z 90.
14 godz. i 32 min temu via Wykop 1 Erlade
...
Internet zabił encyklopedie brutalnie. Widzicie jakiś sens mieć 50 tomiszczy na półce? Też widziałem z 50 tomów koło śmietnika i to chyba było to? Ale chyba cos nowszego PWN...
Przemija postać świata. Wszelkie rzeczy informacyjne straciły sens obecnie. Internet to chwila i jest a przecież nikt chyba nie przywiązał się emocjonalnie do encyklopedii książki kucharskiej czy rozkładu jazdy? Że musi mieć książkę? Absurd.
Aczkolwiek covid uczy nas że mogą wyłączyć internet i co wtedy? Jednak trzeba mieć podstawowe książki. Może nie 50 tomów bo raczej wtedy nie będziemy sprawdzać budowy roztocza czy pantofelka ale 1 tomowa mała encyklopedie warto mieć... Nigdy nie zdawaj się calkowicie tylko na 1 opcje...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:34, 17 Paź 2024 Temat postu: |
|
|
Wielka afera wokół Legimi. Wydawcy wycofują tysiące e-booków
Zarzutów wobec Legimi jest wiele i są one na tyle poważne, że z oferty wycofanych zostało ok. 30 tysięcy tytułów wielu autorów
...
@Rankine: Sami zmuszają ludzi do piracenia ksiązek...
4 godz. i 34 min temu via Wykop 5 Brat_mexicano_TV
...
Tam piracenia. Tysiące lat bibliotek było zatem jedna wielka zbrodnia? Widzimy jakim obłędem jest żydowsko masońsko anglosaska antycywilizacja robiąca z nas bandytów gdy robimy to co zawsze bo oni chcą zarobić biliony.
Zresztą książki do dziś to słaby biznes. I raczej to jest hobby a nawet ,zawodowi pisarze' głównie z USA mają rzesze oddanych wielbicieli i przypomina to też zjazd miłośników książki niż korporacje. Zachęcam po prostu żeby płacić ulubionym autorom to będzie więcej ich książek natomiast z jakiej racji kupować tych które nam się nie podobają? Książki się nie je tylko czyta żeby ocenić. I samo czytanie nie oznacza że było fajnie.
A zatem zachowujmy zdrowy rozsądek...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:16, 12 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Całodobowy dostęp do książek. Biblioteka uruchamia pierwszy książkomat.
16 listopada Miejska Biblioteka Publiczna im. Tadeusza Różewicza we Wrocławiu odda do użytku pierwszy książkomat, który umożliwi całodobowe wypożyczanie i zwrot zbiorów. Jest to odpowiedź biblioteki na potrzeby czytelników poszukujących coraz bardziej elastycznego dostępu do literatury (i nie tylko)
...
Niestety nie pobije to pdfów zresztą to też już staroc. Teraz są EPUB Mobi i wiele innych formatów o większej kompresji. Ciekawe czy dało by się zrobić format oparty o webp? Mniejsze i wyraźniejsze. PDF to przestarzałe jpg mało dzis efektywne.
Generalnie albo tradycyjna biblioteka z bibliotekarzem i półkami albo mobilki! Albo klimat albo wygoda. Książki roznoszone kurierem to jeszcze większą wygoda tylko po co? Skoro można przez internet. Niestety świat się bardzo zmienił.
Natomiast przypominam kwestie doznania. Biblioteka to doznanie. To mikroświat. Dziwny z regałami tomami bez przesady z kurzem. To ceremoniał! Także czytanie książki papierowej to doznanie. Tego nie ma na ekranie! I owszem regulaminy cenniki rozkłady jazdy niespecjalnie nas wzruszają ale ładnie ilustrowana książka to inna jakość!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:32, 12 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Widzowie nie dowierzali własnym oczom. Koncert TVP z okazji Świeta Niepodległości to kpiny. Zamiast pieśni patriotycznych celebryci wspierający KO i aborcję Kayah itd.
...
Antypolacy antyswietuja to co was dziwi? Antyktultura. Kiedyś zjadali orła z czekolady co zresztą było fenomenalnym symbolem uczty kanibali zjadających Polskę! Samo im wyszło bo nie sądzę aby celowo stosowali symbolikę...
Polska była wiecie na jakim marszu?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|