Wysłany: Śro 13:31, 24 Maj 2023 Temat postu: Konsumpcja kultury.
Nie zawsze odbiór kultury wiąże się ze jakimś wzniosłym przeżyciem. A nawet rzadko. Chyba w kościele lub muzeum martyrologii. Na ogół jest to po prostu przyjemność. Choćby czytelnictwo książek oczywiscie pozanaukowych! Wiedza to jeszcze coś innego. Czytanie powiesci ma być po prostu przyjemne. Czyli nawiasem mówiąc to też przyjemność zmysłowa tak! Wyższych lotów ale nadal jest tym czym czekolada dla dziecka. Zastrzyk dopaminy mówiąc naukowo.
Jednak książka wymaga wysiłku i nie da się ich pożerać. Da się czytać uważnie góra 40 stron na godzinę. Oczywiście można przelecieć 100 tylko wtedy właśnie brak przeżycia tego co się czyta. Czyli mija to się z celem. Przelecieć można treści autorów nie lubianych żeby wiedzieć o co chodzi ale nie ulubione książki czy dzieła. Przelecenie np. Pana Tadeusza to absurd i strata czasu. Zatem samo czytanie często jest niemal celem samym w sobie. Oczywiście to samo dotyczy obrazów czy gier. Przebiec się przez galerię obrazów to też potężny absurd. W grach się nie da. Tu raczej się nie kończy lub na kodach co też nie ma sensu.
Zatem czas staje się problemem bo nie mamy czasu a dziś już nie jest problemem zakup gry czy książki bo w promocjach są całe pakiety np. 100 gier za 10 zł. Co z tego że jedna za 10 groszy jak brak czasu. Stąd rosną stosy nie przeczytanych książek i nie zagranych gier, na które ,była super okazja i trzeba skorzystac'. Tylko potem się zapomina lata mijają i wręcz przechodzi ochota bo są nowe. Mamy więc nadmiar. Inna sprawa że takie pakiety zawierają mnóstwo stereotypowych produktów podobnych jeden do drugiego więc nie ma jakiejś potężnej ochoty aby koniecznie to skonsumować bo jest podobne do poprzednich. Większość oferty jest właśnie produktem nie czymś unikalnym.
Zatem kultura po prostu działa tak samo jak wszystko. Człowiek w kraju bogatym ma mnóstwo rzeczy kupionych ,okazyjnie' których nigdy nie użył! A już dzieci z zabawkami biją rekordy. Zjawisko zabawki na 5 minut która była super tylko w sklepie a w domu zalega było nawet już w komunie. Już mi rodzice nie chcieli kupować bo 15 minutach rzuci i już nigdy nie będzie się bawił. Istotnie dorosły od dziecka różni się tylko droższymi zabawkami.
Widzimy wiec że przyjemności zmysłów nas nie zaspokoją. Budzą tylko tęsknoty za kolejnymi jeszcze lepszymi a w końcu się nudzą. Bo po prostu mamy tu też proces poznawczy. Nieznane budzi ciekawość a gdy już jest poznane kończy się ona i następuje normalizacja czyli traktujemy to jak wystrój wnętrz. Jest ale o nim nie myślimy. Stąd mamy proceder zakrywania map w grach żeby było ciekawie. Co tam jest dalej?! Ten mechanizm poznawczy jest tu właśnie wykorzystany. Stąd też nie wolno zdradzać fabuły bo spalimy książkę! Aż tak mocno bazuje to na odkrywaniu nieznanego!
Jednak w końcu i nawet to nie starcza bo już podswiadomie wiemy że autor nic nowego nie wymyśli i tylko będzie kolejna porcja wymyślonych trochę inaczej wydarzeń. Stąd autorzy niebywale udziwniają swoje utwory chcąc pokazać ,oryginalność'. Jest to zresztą typowe dla rynku. Każdy chce sprzedac dużo a żeby to zrobić musi bazować na potrzebie odkrywania nowości a zatem musi być ,oryginalność'. Niestety wychodzi dziwactwo najczęściej po którym ma się wrażenie straconego czasu. Nie mówiąc już o ,oryginalności' typu że elfy nie nazywają się elfy tylko np eldarowie ale z opisu trudno je odróżnić od tolkienowskich elfów.
Zatem nie zaspokoi was konsumpcja najlepszych dzieł bo od razu będziecie chcieli jeszcze lepszych dzieł a tych nie ma. Zatem będziecie musieli konsumować słabsze i szybko pojawi się tęsknota i uczucie niezaspokojenia. Coś przeciwnego temu co miało być. W skrajnych przypadkach kończy się to samobójstwem szczególnie u młodych znużonych konsumpcja co widzimy.
Bo oczywiście człowiek nie ma znaleźć zaspokojenia w materii w psychice w reakcjach chemii. To nawet zwierzęta potrzebuja więcej do szczęścia! Co dopiero człowiek. Człowiek potrzebuje duchowości i tu dopiero może szukać odpoczynku. Nie jest to żadna nowość. Najdobitniej pisał o tym św. Augustyn ale oczywiście jest od tego wieków w Biblii. Tylko Augustyn wyraził to w formie literackiej swoich czasów. A zatem tylko Bóg! Stąd odejście od Boga jest katastrofa totalna. Pójściem w nieszczęscie bo ludzie ci z góry wiadomo że wybrali ból i smutek na które nie znajdą żadnego lekarstwa. Nie ma dla nich spokoju. I choćby ten stan jest piekłem nawet gdy nic złego teoretycznie się nie zrobi w życiu. Teoretycznie bo oczywiście zrobi się i to dużo.
Jak widać każdy temat jakiego nie toniemy prowadzi do Boga...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach