Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:54, 17 Lis 2016 Temat postu: Kolarstwo. |
|
|
RMF 24
Fakty
Sport
33 medale polskiego kolarstwa w 2016 roku. To rekord
33 medale polskiego kolarstwa w 2016 roku. To rekord
Dzisiaj, 16 listopada (19:16)
To był świetny rok dla polskiego kolarstwa. Łącznie na torze, szosie i w kolarstwie górskim we wszystkich kategoriach wiekowych biało-czerwoni zdobyli aż 31 medale mistrzostw świata i Europy. Do tego bilansu trzeba doliczyć jeszcze olimpijskie srebro Mai Włoszczowskiej i brąz Rafała Majki. „W końcu wykorzystujemy potencjał toru kolarskiego w Pruszkowie” – mówi w rozmowie z RMF FM dyrektor sportowy Polskiego Związku Kolarskiego Andrzej Piątek.
Zawodnicy GKS Cartusii Kartuzy: Artur Sowiński, Maciej Pojawa, Damian Sławek, Adrian Kaiser oraz trener Sebastian Malecki, podczas wyścigu drużynowego na mistrzostwach Polski w kolarstwie torowym w Pruszkowie 31 sierpnia 2016 roku
/Bartłomiej Zborowski /PAP
Patryk Serwański RMF FM: Nie da się ukryć, że tor kolarski w Pruszkowie pod względem biznesowym nie był strzałem w dziesiątkę, bo związek popadł po jego budowie w kłopoty finansowe, jednak pod względem sportowym ten obiekt zaczął się wspaniale spłacać.
Andrzej Piątek: Absolutnie. Tor był nam potrzebny. Był potrzebny polskiemu kolarstwu, ale nie był dobrze wykorzystywany. Kiedy jeszcze zajmowałem się kolarstwem górskim, zastanawiałem czemu na torze nie mamy wyników. W 2013 roku zostałem dyrektorem sportowym Polskiego Związku Kolarskiego i napisałem strategię rozwoju naszego kolarstwa, w której mocno postawiłem na tor. Na torze rozgrywa się 10 z 18 konkurencji olimpijskich! Trzeba to rozwijać. Postawiliśmy na identyfikację talentów, badania diagnostyczne. Selekcjonujemy zawodników z odpowiednimi cechami psycho-fizycznymi. Staramy się otaczać te talenty najlepszymi trenerami jakich mamy, piszemy dobre programy treningowe i osiągamy sukcesy. Te 33 medale nie wzięły się z niczego. Jeszcze w 2013 roku zdobyliśmy łącznie we wszystkich kategoriach 7 medali, w tym 3 na torze. Teraz na torze byliśmy na podium 27 razy.
Czy w kolejnych latach tych sukcesów może być jeszcze więcej? Takich jak wygrana Szymona Sajnoka w Pucharze Świata w wieloboju? Ta "kula śnieżna", która ruszyła jest już nie do zatrzymania?
Jestem o tym przekonany. Wyniki jeszcze się poprawią. Jeśli strategia będzie nadal realizowana, to jestem przekonany, że w Tokio nasze kolarstwo będzie bardzo silne. Idziemy sprawdzoną drogą wzorowaną na Brytyjczykach. Mocno się na tym wzorowałem. Opieramy się na sprawdzonych systemach. W Rio Brytyjczycy zdobyli 11 medali olimpijskich. My też spisaliśmy się dobrze, choć medalu zabrakło. Jednak 6. miejsce Damiana Zielińskiego w keirinie to najlepszy wynik naszego torowca od Igrzysk W Montrealu. To 40 lat. Drużyna sprinterów zajęła 7. lokatę. Krzysiek Maksel był 9. w keirinie. No i są te młode talenty: Justyna Kaczkowska, która wygrała niedawno Puchar Świata w wyścigu indywidualnym na dochodzenie. Mówiliśmy o sukcesie Sajnoka. Jest Daria Pikulik, jest Daniel Staniszewski. To wszystko 19-latkowie, którzy już walczą ze światową czołówką.
Jak wygląda dziś połączenie toru i szosy? Jak te nasze młody talenty godzą obie te specjalności?
Oczywiście jest zależność. Nie ma wielkich wyników na torze w konkurencjach średniodystansowych bez startów na szosie. Potwierdzają to tacy zawodnicy jak Fernando Gaviria. Wygrywa etapy na szosie a jest też mistrzem świata na torze. Mark Cavendish, Elia Viviani - to kolejni zawodnicy odnoszący sukcesy i tu i tu. My też chcemy umieszczać najzdolniejszych zawodników w grupach zawodowych. Najlepiej wszystkich w tej samej. Przydałaby się w Polsce grupa narodowa. Brytyjczycy mają Sky i tam umieszczają talenty. Niedawno kontrakt podpisał Jonathan Dibben - jeden z najlepszych młodzieżowców. Podobny projekt mają Australijczycy - to grupa Orica Green Edge, w której też umieszczają swoich zdolnych torowców. Dzięki startom na szosie ci wszyscy kolarze podnoszą swój poziom.
A jak to u nas teraz wygląda?
Szukamy współpracy. Damian Staniszewski jeździ w grupie Verva Active Jet. I aż się prosi, żeby to był nasz narodowy projekt. Głównym sponsorem jest spółka z udziałem skarbu państwa. Tam powinni trafiać nasi najzdolniejsi zawodnicy. Jest jeszcze grupa CCC Sprandi Polkowice - tam jeździ Adrian Banaszek - zawodnik, który startuje na torze w drużynie. Panowie niedawno pobili rekord kraju. Dobrze byłoby dołączyć do którejś z grup Szymona Krawczyka - to mistrz świata juniorów na torze z tego roku. Jest Dawid Czubak - mistrz Europy. Jeśli ci młodzi, zdolni zawodnicy trafią do grup zawodowych będą mogli się rozwijać. Jestem przekonany, że jeśli tak się stanie nasza drużyna na 4 kilometry, której nie mieliśmy praktycznie od 30 lat może powalczyć w Tokio o medal.
(j.)
Patryk Serwański
...
Brzmi faktycznie rewelacyjnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:09, 06 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Aleteia
Przychodzi św. Piotr do Jezusa: Chyba mamy jakieś lewe wejście do Nieba
Karol Wojteczek
Eucharystie, śluby i majowe. Więźniowie Auschwitz o życiu religijnym
Joanna Operacz
10 iście królewskich imion dla dziewczynki
Tomasz Reczko
[Nowe zgromadzenia!] Do jakiego zakonu najbardziej pasujesz? Sprawdź!
Aleteia
12 obietnic Najświętszego Serca Jezusa. Objawienia św. Małgorzaty Marii Alacoque
Joanna Operacz
10 iście królewskich imion dla chłopca
Vianney de Villaret
Proszę księdza, nie pójdę więcej do kościoła!
Łukasz Kobeszko
Krzyże chrześcijańskie – wiedziałeś, że jest ich tak wiele?
Karol Wojteczek
Przez 50 lat milczał o Auschwitz. Po wylewie zaczął rysować. Zobacz wstrząsającą wystawę [galeria]
Redakcja
Trzech pustelników żyło w jednej jaskini… Czyli katolickie dowcipy cz. 2
Aleteia
Przychodzi św. Piotr do Jezusa: Chyba mamy jakieś lewe wejście do Nieba
Karol Wojteczek
Eucharystie, śluby i majowe. Więźniowie Auschwitz o życiu religijnym
Joanna Operacz
10 iście królewskich imion dla dziewczynki
Tomasz Reczko
[Nowe zgromadzenia!] Do jakiego zakonu najbardziej pasujesz? Sprawdź!
Aleteia
12 obietnic Najświętszego Serca Jezusa. Objawienia św. Małgorzaty Marii Alacoque
Joanna Operacz
10 iście królewskich imion dla chłopca
DUCHOWOŚĆ
Szymon Sajnok: Mistrz świata, który między wyścigami odmawia różaniec
Wojciech Teister | 05/03/2018
AP/EAST NEWS
Udostępnij 463 Komentuj 0
20-latek z Polski właśnie został mistrzem świata w kolarstwie torowym. Jego receptą na sukces jest ciężki trening i opieka Pana Boga.
W sobotę w holenderskim Apeldoorn 20-letni Szymon Sajnok po niesamowitym finiszu zdobył złoty medal mistrzostw świata w konkurencji omnium, pokonując faworyta gospodarzy. Omnium to konkurencja, na którą składają się cztery elementy: scratch (wyścig na 15 km), wyścig na tempo, eliminacyjny i punktowy.
Czytaj także: Kuba Błaszczykowski – Niepokonany
Jeśli Pan Bóg będzie na mnie patrzeć…
Mistrzostwo świata w kolarskim omnium to fantastyczny sukces, tym większy, jeśli weźmiemy pod uwagę wiek kolarza. Niejednemu zawodnikowi, który w tak młodym wieku osiąga tak duży sukces, uderza do głowy woda sodowa i zaczyna zachowywać się jak gwiazda. Sajnok zachował jednak zdrowy rozsądek.
Chociaż ambicje ma ogromne, to do sukcesu podszedł z pokorą, nie boi się również przyznać do tego, że w jego przygodzie ze sportem bardzo pomaga mu relacja z Panem Bogiem.
Galeria zdjęć
Krótko po swoim triumfie dziennikarz TVP Sport na koniec wywiadu zagaił mistrza: „Świat kolarstwa torowego u twoich stóp, a jeszcze tyle przed tobą”. Młody mistrz odpowiedział jednak spokojnie i bardzo trzeźwo (choć na pewno emocje wyzwolone przez zwycięstwo musiały szaleć):
Różnie bywa w tym życiu, więc… Ja mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze, że będę robić swoje dalej – to, co robię. Sprawia mi to przyjemność, więc jak jeszcze szczęście mi dopisze, Pan Bóg będzie na mnie patrzeć, myślę, że wszystko będzie dobrze i będę wygrywać. Może i na olimpiadzie mnie zobaczycie – podsumował z uśmiechem.
Czytaj także: Kamil Stoch: Nie wstydzę się wiary w Jezusa. Tak zostałem wychowany
Różaniec w przerwie między wyścigami
Kolarz wspomniał zresztą o Panu Bogu nieprzypadkowo. Gdy finiszował, uwagę zwrócił srebrny krzyżyk zawieszony na szyi. Dziennikarze „Przeglądu Sportowego” zwrócili też uwagę na fakt, że w przerwach między kolejnymi wyścigami Szymon modlił się na różańcu. Sportowiec jest głęboko przekonany, że jego życie jest w rękach Boga i nie boi się o tym mówić:
Wierzę w to, że Bóg mi pomaga i czuwa nade mną. Po cichu liczyłem na to, że zdobędę medal. Umacniałem się w tym przekonaniu po każdym starcie – powiedział po wygranej nowy mistrz.
Młody sportowiec doskonale wychwytuje jednak zależność i łapie równowagę między łaską, a własnym wkładem pracy. Dobrze wie, że Boże błogosławieństwo spływa na pracę, którą sami podejmujemy. Nie tylko ciężko trenuje, ale wyciąga również wnioski.
Na przykład po wygranym wyścigu w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że koniecznie musi obejrzeć powtórkę wyścigu, by… nauczyć się czegoś z sytuacji, w której rywal zaliczył upadek. Nie boi się również przyznać do własnych błędów. W Apeldoorn, na początku wyścigu eliminacyjnego o mały włos nie odpadł już na początku. W zasadzie zadecydowały centymetry: „Wiedziałem, że robię źle i przepraszam wszystkich kibiców za te wszystkie emocje” – podsumował. A mógł przecież myśleć już tylko o otwieraniu szampana.
Z takim podejściem możemy mieć uzasadnione nadzieje, że Szymon nie osiądzie teraz na laurach, a jego talent będzie się jeszcze przez wiele lat rozwijał.
...
Oczywiscie Różaniec daje sile w zyciu nie pierwsze miejsca w zawodach.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:41, 12 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Polski ksiądz, który próbuje zostać mistrzem świata w kolarstwie
Gelsomino del Guercio | 02/08/2018
Udostępnij
Ojcu Krzysztofowi Smole zdarzało się nawet spowiadać w czasie treningu niektórych amatorów kolarstwa.
jciec Krzysztof Smoła ‒ polski franciszkanin zakorzeniony w liguryjskiej ziemi, wszystkim znany jako Cristoforo, ma szansę zostać pierwszym księdzem-kolarzem o światowej sławie.
Wielu zna go z codziennych treningów wzdłuż wybrzeża La Riviera dei Fiori ‒ jego drugiej ojczyzny. Do San Remo przyjechał w 2001 roku, zaraz po święceniach kapłańskich w Krakowie. W 2007 roku przeprowadził się najpierw do La Spezii, a następnie do Pietra Ligure, by w 2012 roku powrócić do San Remo. W mieście Festiwalu (Festiwal San Remo ‒ doroczny festiwal piosenki włoskiej, jeden z najstarszych w Europie – przyp. tłum.) jest obecnie przełożonym fraternii i zastępcą proboszcza w parafii pw. Matki Bożej Łaskawej w dzielnicy San Martino.
O. Krzysztof Smola. Z Lourdes do Asyżu
Między jedną misją na parafii a drugą odkrywa miłość do rowerowania, dzięki pewnej rodzinie z Pietra Ligure, która (jak opowiada dla dziennika La Stampa) pożyczyła mu stary rower wyścigowy należący do zmarłego ojca. „Ważył dobre 18 kg i był dla mnie trochę za duży, ale przyzwyczaiłem się i zacząłem regularnie pedałować. Zrobiliśmy nawet rowerową pielgrzymkę do Lourdes. A potem do Asyżu, również wyruszając z San Remo. Wraz ze zmianą roweru (teraz ma już taki profesjonalny, z włókna węglowego) wzrosła też chęć współzawodnictwa”.
Czytaj także: Ksiądz – wojownik. Zobaczcie jego zmagania w American Ninja Warrior
Międzynarodowy wyścig
Treningi zaprowadziły go bardzo daleko: zakwalifikował się nawet do czołowego wyścigu dla amatorów
Uci Gran Fondo World Championship 2018, który odbędzie się w dniach 29.08-02.09 w Varese. Tam zmierzy się z amatorami kolarstwa z całego świata w kategorii wiekowej 40-44 (za kilka dni kończy 43 lata).
Zakwalifikowałem się, biorąc udział w kwietniu w Gran Fondo Saint-Tropez: 164 km przy 2600 m przewyższenia – wyjaśnia ojciec Krzysztof. – Później chciałem ponownie spróbować swoich sił w międzynarodowym Gran Fondo Laigueglia, klasyfikując się na 118. miejscu na 1300 zawodników. Stwierdziłem wtedy: skoro dałem radę zostawić w tyle 1200 osób, to znaczy, że naprawdę mogę stanąć do rywalizacji.
Sylwester Szmyd, polski gregario
Treningi, jak podkreśla ksiądz, odbywają się w czasie wolnym od mszy i innych zobowiązań w parafii. Jednak jakościowy skok nastąpił dzięki pomocy innego Polaka – Sylwestra Szmyda, ex gregario (wł. pomocnik) mistrzów, przyjaciela Petera Sagana (trzykrotnego mistrza świata w kolarstwie zawodowym liderów), który śledzi jego przygotowania.
„Poznałem go w 2017 roku na mecie wyścigu Mediolan-San Remo, a pół roku temu zapytałem, czy zająłby się moimi treningami (Szmyd mieszka obecnie na Lazurowym Wybrzeżu w Beausoleil) – kończy Cristoforo. – Pierwszą radą, jaką mi dał, było to, by pracować również głową, nie tylko nogami. Zdarza się, że dzięki niemu miewam treningi z Saganem. Długo rozmawiamy”. Oto sekret jego sukcesu.
Ojcu Krzysztofowi życzymy powodzenia w wyścigach!
...
Znakomicie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|