BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:48, 14 Lip 2022 Temat postu: Jerzy Żuławski |
|
|
Jerzy Żuławski - "ojciec polskiej fantastyki"
Dzisiaj, 00:03 (aktualizacja Dzisiaj, 08:49)
Był poetą Młodej Polski, publicystą i pisarzem zwanym „ojcem polskiej fantastyki” a wreszcie żołnierzem Legionów Józefa Piłsudskiego. Warto, zatem przypomnieć zarówno jego sylwetkę jak i powiedzieć o związkach literata z Podkarpaciem.
Jerzy Żuławski urodził się 14 lipca 1874 roku w folwarku Lipowiec znajdującym się na terenie wsi Glinik położonej pomiędzy Ropczycami a Wielopolem Skrzyńskim. Ojciec Jerzego - Kazimierz Żuławski, który w młodości uczestniczył w powstaniu styczniowym był dzierżawcą owego stumorgowego folwarku. Matką była Józefa Gosławska z Bieńkowic. W 1875 roku rodzina Żuławskich przeniosła się do rodzinnego majątku w Młynnem pod Limanową, gdzie zamieszkała w dworku zwanym Słomianą. Tutaj na świat przyszło rodzeństwo późniejszego pisarza, młodsi bracia: Witold, Zygmunt, Bogdan, Sławomir i Janusz oraz ukochana siostra Jadwiga. Edukację szkolną odbywał początkowo w gimnazjum w Bochni a następnie w szkole realnej w Krakowie. W 1892 roku rozpoczął studia. Początkowo na politechnice w Zurychu, które jednak przerwał przenosząc się do Berna, gdzie studiował filozofię ścisłą pod kierunkiem Richarda Avenoriusa. W 1897 roku obronił pracę doktorską Das Problem der Kausalität bei Spinoza. Czas studiów to także moment debiutu poetyckiego Jerzego Żuławskiego. W 1895 roku ukazał się jego pierwszy tomik poezji zatytułowany Na strunach duszy.
Nauczyciel gimnazjalny
Niestety duże problemy finansowe, z którymi młody Żuławski borykał się przez cały okres studiów oraz brak możliwości zatrudnienia na berneńskim uniwersytecie skłoniły go do powrotu na ziemie polskie. Zdecydował się podjąć pracę jako nauczyciel gimnazjalny. W 1897 roku przyjechał do podkarpackiego Jasła, gdzie zatrudniony został jako zastępca nauczyciela w tamtejszym gimnazjum. Uczył kilku przedmiotów: języka niemieckiego, literatury polskiej, historii powszechnej, logiki i psychologii. Praca ta nie napawała jednak Żuławskiego entuzjazmem i nie dawała mu większej satysfakcji, o czym sam pisał w jednym z listów: Co do pracy nauczycielskiej, to przyznać muszę, że męczy mnie ona bardzo – choć to dopiero początek. Gdy poprawię 60 zadań polskich, okropnych językiem i niemożliwym stylem napisanych, nie jestem w stanie wziąć się do żadnej pracy literackiej, bo sam zapominam dobrze po polsku mówić. Również nieprzyjemne są dla mnie wykłady teorii poznania i psychologii, gdyż obowiązkowo muszę się trzymać podręcznika, przez jednego księdza napisanego, a tym samym nauczać nieraz rzeczy, o których wiem dobrze, że są fałszywe. Tego, co myślę nie mogę uczniom powiedzieć, a muszę ich uczyć tego, co się nieraz wprost sprzeciwia moim przekonaniom i poglądom. Pewnym literackim oddechem była dla Żuławskiego współpraca z krakowskimi pismami, m. in. z „Życiem”. Pomimo wyrażanych w przytoczonym liście obaw dotyczących pracy literackiej, młody suplent (jak zwano zastępcę nauczyciela) mieszkając w Jaśle pisał sporo, szczególnie sonetów, ale także krótkich opowiadań, nowelek. Cieszył się dużą sympatią uczniów, którzy z zainteresowaniem śledzili literackie poczynania swojego nauczyciela. Duże zmiany zaszły także w życiu prywatnym literata. 18 października 1898 roku poślubił córkę Klemensa Sienkiewicza, dyrektora jasielskiego gimnazjum –Helenę Sienkiewiczównę. W tym też roku decyzją c. k. Rady Szkolnej Krajowej Żuławski został przeniesiony do pracy w krakowskim Gimnazjum św. Anny (Nowodworskiego). Małżeństwo z Heleną, nie przetrwało jednak próby czasu. Okazało się nieudane i zakończyło się w 1907 roku rozwodem.
Zakopiańska arkadia
Przeprowadzka do Krakowa na trwałe związała Jerzego Żuławskiego ze środowiskiem młodopolskiej bohemy literackiej. Przyjaźnił się z m. in.: Janem Kasprowiczem, Stanisławem Przybyszewskim, Lucjanem Rydlem oraz Kazimierzem Przerwą-Tetmajerem. Sporo publikował. Kontynuował współpracę z krakowskim „Życiem” oraz „Chimerą” a w 1899 roku był jednym ze współredaktorów pisma „Krytyka”. Wraz z początkiem XX wieku zakończył pracę nauczyciela i całkowicie poświęcił się działalności literackiej. Odbył szereg podróży do Włoch, Niemiec, Szwajcarii i Francji.
Jego wielką pasją stały się góry, lubił wędrówki po Alpach oraz Tatrach, w których od 1895 roku spędzał coraz więcej czasu. W 1908 roku został członkiem Sekcji Turystycznej Towarzystwa Tatrzańskiego. Do historii polskiego taternictwa przeszedł jako ten, który jako pierwszy wszedł m. in. w 1911 roku na Smoczy Szczyt pd.-zach. Żebrem z Doliny Złomisk, pierwsze wejście na Mały Siarkan od wschodu, wejście na Żabiego Konia, na Gerlach od północy z Kaczej Doliny. O uczuciu, jakie towarzyszyło mu podczas górskich wypraw pisał: Trzysta metrów przepaści, ponad którą się przechodzi po pionowej ścianie mając jeden, jedyny sześć centymetrów szeroki stopień pod nogą! A!! serce wyje z rozkoszy!!!
W Zakopanem poznał swoją drugą żonę, która stała się jego ukochaną towarzyszką życia – Kazimierę Hannicką, poślubioną w 1907 roku. Rok później, podczas pobytu w Rzymie przyszedł na świat ich pierwszy syn, późniejszy znany artysta, malarz, grafik – Marek Żuławski. Młodopolska stolica Tatr stała się poniekąd życiową przystanią, do której Jerzy Żuławski często powracał i w której osiadł na stałe w 1910 roku. Tutaj także przyszli na świat jego kolejni synowie: w 1910 roku Juliusz Żuławski (poeta, prozaik, tłumacz literatury anglojęzycznej) oraz Jerzy Wawrzyniec Żuławski, taternik i ratownik górski, urodzony już po śmierci ojca w 1916 roku. Pod koniec 1911 roku Żuławscy zakupili witkiewiczowską willę, której nadali nazwę „Łada”. Ciepły dom rodzinny wraz z całą, swoją niezwykle silną, intelektualną atmosferą, pozostał na zawsze w pamięci synów Żuławskiego. Juliusz Żuławski, po latach, wspominał: W moich najwcześniejszych wspomnieniach, to wszystko co nazywamy domem rodzinnym zamykało się całkowicie w dużej, brunatnej willi zakopiańskiej (…). W głębi domu najmniej dostępny był pokój ojca. Kiedy pracował przy biurku widywałem przez uchylone drzwi do jadalni jego plecy w skórzanym serdaku, długie, ciemne włosy i szczupłą, silną rękę z piórem na zielonym suknie biurka obok srebrnej maszynki z parującą kawą. Był to pokój szczególnie pobudzający wyobraźnię dziecka: regały i szafy z kolorowymi grzbietami książek, szabla damasceńska i olbrzymia topograficzna mapa księżyca na ścianie, stare sztychy (…). Tu też – do tej jadalni czy salonu – wchodził ze swojego gabinetu ojciec, kiedy zjawiali się najbliżsi przyjaciele: poważny, nawet ponury Kazimierz Tetmajer, jowialny Jan Kasprowicz, młodzieńczy Leopold Staff. Rozparty w fotelu Kasprowicz często huśtał mnie na tłustej nodze, a ja z podziwem wpatrywałem się w jego potężny, opięty kraciastą kamizelą brzuch. Bardzo jeszcze młody, nieśmiały Stanisław Ignacy Witkiewicz w aksamitnej kurtce nie zasiadał w tym gronie; o innych porach odwiedzał ojca w jego bibliotece, gdzie przy zamkniętych drzwiach prowadzili długie, zapewne filozoficzne rozmowy. Ale on właśnie – po śmierci ojca – pozostał, obok Tetmajera, przyjacielem domu najwierniejszym. Wieczorami, kiedy obaj z moim bratem Markiem leżeliśmy już pod kołdrami w naszym pokoju dziecinnym, ojciec czytywał nam ustępy swojej „Trylogii księżycowej” (…). Kiedy indziej widywałem ojca, jak w podkutych butach turystycznych i w owijaczach, z plecakiem i liną przez ramię wracał strudzony z gór.
Występujące w mieście grupy teatralne wystawiały pisane przez pisarza sztuki, sam Żuławski zaś aktywnie włączył się w życie kulturalne Zakopanego. Wziął udział m. in. w zakopiańskich obchodach ku czci Słowackiego, wygłaszał liczne odczyty, prelekcje oraz rozpoczął współpracę z zakopiańskimi pismami: „Taternikiem” oraz „Zakopanem”, do którego redakcji dołączył w 1908 roku. Żuławski pisał w nim nie tylko o kwestiach literackich (był kierownikiem działu literackiego), artystycznych, ale także poświęcił się szerokiej publicystyce i sprawom społecznym. Wielką popularnością cieszyły się pisane przez niego pod pseudonimem „X. Wałuż” na poły ironiczne „Kroniki tygodniowe”, w których poruszał sprawy istotne dla mieszkańców jak: pogoda, ceny mieszkań, źle funkcjonujące telefony, kanalizacja, elektryczność, stan chodników, taryfy dorożek. Niejednokrotnie stawał się dociekliwym reporterem, nawet, jeśli oznaczało to nieprzychylne opinie o zakopiańskim środowisku. W 1914 roku był jednym ze współzałożycieli pierwszej, stałej, zakopiańskiej sceny teatralnej – Koła Dramatycznego działającego przy Sekcji Przyjaciół Zakopiańskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Jerzy Żuławski swoją działalnością stał się jedną z najbardziej rozpoznawanych osobistości górskiego kurortu, o którego poczynaniach donosiła nie tylko prasa galicyjska, ale także warszawska z zaboru rosyjskiego.
Legionista
Wybuch wojny w 1914 roku przerwał dotychczasowe życie Jerzego Żuławskiego, który podjął decyzję o zaciągnięciu się do Legionów Józefa Piłsudskiego. Tam związał się z Polską Organizacją Narodową a następnie Naczelnym Komitetem Narodowym i jego wiedeńskim Departamentem Wojskowym. Publikuje wówczas w „Wiciach” i „Do broni”. Z początkiem 1915 roku został oddelegowany do założenia przedstawicielstwa Komitetu Narodowego w Zakopanem. Powstaje wówczas przejmujący wiersz „Do moich synów”, który publikuje „Wiedeński Kurier Polski”: Synkowie moi, poszedłem w bój/jako wasz dziadek a ojciec mój,/ jak ojca ojciec i ojca dziad,/ co z legionami przemierzył świat,/szukając drogi przez krew i blizny/do naszej wolnej ojczyzny./Synkowie moi, da wam to Bóg,/że wreszcie spadną kajdany z nóg/i nim wy męskich dojdziecie sił,/jawą się stanie, co pradziad śnił:/szczęściem zakwitnie krwią wieków żyzny/łan naszej wolnej ojczyzny./Synkowie moi, lecz gdyby Pan,/ nie dał wzejść zorzy z krwi naszych ran,/ to jeszcze w waszych piersiach jest krew/ na nowy świętej Wolności śpiew:/i wy pójdziecie pomni spuścizny/ na bój dla naszej ojczyzny.
W kwietniu 1915 roku został Żuławski w randze podporucznika wysłany do sztabu przy Komendzie Legionów w Piotrkowie. Kierował tam biurem historycznym, gromadził materiały do wojskowego archiwum, nadzorował różne przedsięwzięcia wydawnicze, redagując m. in. księgi poległych a także pełnił funkcję łącznika między Komendą a sztabem I Brygady. W czerwcu odbył podróż konną na trasie Jędrzejów–Pińczów–Opatów–Sandomierz–Tarnobrzeg, z której relacja zachowała się w listach Żuławskiego do żony: (…) Przejechałem konno pół Królestwa wszerz – zniszczenie wojenne znacznie tam mniejsze niż w Galicji, miejscami nie znać go wcale. Tarnobrzeg za to, a zwłaszcza Dębica, wygląda strasznie! Bezludne ruiny jak jakieś Pompei – zaledwie kilka wynędzniałych cieniów włóczy się po pustych ulicach. Domy spalone, kościoły podziurawione armatami (…).
Z początkiem lipca został wysłany na front na Lubelszczyznę, gdzie już w pierwszych dniach pobytu zaraził się tyfusem brzusznym. Wraz z transportem chorych trafił do szpitala epidemiologicznego w Dębicy, w którym jednak nie mógł uzyskać należytej opieki. Leczący go doktor Emil Bobrowski postanowił przewieść Żuławskiego do Lwowa, jednakże krytyczny stan pacjenta uniemożliwił realizację tego zamierzenia. Zawiadomiona o ciężkim stanie męża, do Dębicy przyjechała Kazimiera Żuławska, w której obecności poeta zmarł 9 sierpnia 1915 roku. Pochowany został następnego dnia na dębickim cmentarzu wojskowym w obecności żony Kazimiery braci Sławomira i Bogdana Żuławskich oraz adiutanta Józefa Dobka. W uroczystościach pogrzebowych udział wziął garnizon wojskowy, który wystawił wartę honorową, kolejarze, przedstawiciele Towarzystwa Szkoły Ludowej, młodzież szkolna oraz rzesze mieszkańców miasteczka z władzami miejskimi na czele. Okolicznościowe przemówienia wygłosili ksiądz Stanisław Solak, profesor dębickiego gimnazjum Kazimierz Wróblewski oraz przedstawiciel koła TSL Jan Szczerbiński, który nawiązując do napisanego przez Żuławskiego dramatu „Dyktator” powiedział: Żołnierzu Polski! Pieśniarzem byłeś duszy ludzkiej i wsłuchać się potrafiłeś w najtajniejsze, najdroższe jej drgania, ująć pięknem swego słowa zdołałeś jej radość, ból i tęsknotę. I tworzyłeś pieśni przepiękne: o miłości człowieczej, o jego dumie i radości, o chwale jego bojów za prawdę. Umiłowałeś ogromnie prawdę, a z dziejów jej męczeńskich owładałeś czarem swego słowa bolesne, ale chwalebne boje styczniowych bohaterów, idących w śnieżne zawieje i złowrogie lasy w walce o wolność ojczyzny. Pieśniarzem byłeś duszy narodu! (…). Żegnamy Cię w sen wiekuisty wielką i rzewną nadzieją:, że nadejdzie dzień, w którym złocisty promień słońca polskiego w wesołą Ci wieczność Twą poniesie nowinę: że Polska, którą pięknem opiewałeś, a potem trudem, męką i śmiercią służyłeś, jest wolną, potężną i wielką. Na grobie Jerzego Żuławskiego, staraniem miejscowego Komitety Pań został umieszczony dębowy krzyż.
W maju 1932 roku dokonano odsłonięcia pomnika nagrobnego. Stało się to okazją do uroczystej, rocznicowej akademii, którą transmitowało nawet Polskie Radio. Wzięli w niej udział: dyrektor dębickiego gimnazjum ks. Błażej Kotfis, wojewoda krakowski Kwaśniewski, kuratorzy krakowskiego okręgu oświatowego, generalicja, prezes dyrekcji kolei, prezydent Krakowa Belina Prażmowski, społeczność szkolna gimnazjum w Dębicy oraz rodzina Żuławskiego.
Twórczość
Działalność literacka Jerzego Żuławskiego to przede wszystkim poezja, począwszy od pierwszego, wydanego w 1895 roku tomiku „Na strunach duszy. Poezje. Garść pierwsza” i kolejnych: „Intermezzo” (1897), „Poezje II” (1900), „Z domu niewoli” (1902), „Pokłosie” (1904). W 1904 roku wydał poemat „Stance o pieśni” a rok później ukazały się przełożone z hebrajskiego „Księgi niektóre z żydowskich pism Starego Zakonu wybrane”.
Z początkiem nowego stulecia zaczął pisać także nowele i opowiadania zebrane w tomach: „Opowiadania prozą” (1902); „Kuszenie szatana” (1910), „Bajka o człowieku szczęśliwym” (1910). Wówczas też powstało największe dzieło Żuławskiego, fantastyczno-naukowa trylogia księżycowa, która nie tylko uczyni z Żuławskiego ojca polskiej fantastyki ale na stałe wprowadzi go do klasyki światowej literatury. Jako pierwsza z cyklu ukazała się, drukowana początkowo w odcinkach w „Głosie Narodu”(1901-1902), powieść „Na srebrnym globie. Rękopis z księżyca” (pełne wydanie w 1912 roku) a następnie kolejne dwie części: „Zwycięzca” (w odcinkach w „Kurierze Warszawskim w latach 1908-1909, pełne wydanie w 1910) oraz „Stara ziemia” („Głos Narodu” z lat 1910-1911, wydanie książkowe w 1911). Trylogia przetłumaczona została na kilkadziesiąt języków, stając się literackim bestselerem w wielu zakątkach świata.
Z innych dzieł literackich Jerzego Żuławskiego wymienić należy, oprócz licznych artykułów publicystycznych drukowanych m. in. we wspomnianej już prasie zakopiańskiej, dramaty: „Dyktator” (1903 r.), „Wianek mirtowy” (1903 r.), „Eros i Psyche” (1904); „Ijola”(1905), „Domy Aluiki” (1906), „Gra” (1906), „Za cenę łez” (1909), „Gród słońca” (1911).
Na podstawie pierwszej części trylogii stryjeczny wnuk pisarza, Andrzej Żuławski nakręcił film „Na srebrnym globie”. Zagrali w nim, m. in. Jerzy Trela, Andrzej Seweryn, Iwona Bielska, Krystyna Janda, Henryk Bista, Wiesław Komasa, Jan Frycz. Warto podkreślić, że film, który powstawał z wielkim rozmachem (zdjęcia m. in. w Mongolii), nigdy, na skutek ingerencji władz PRLu nie został w pełni ukończony. Jego realizację przerwano w 1977 roku i jako tzw. pułkownik trafił na przeszło jedenaście lat na półkę. Projekcja nakręconego materiału (4/5 całości) możliwa była dopiero w 1989 roku.
W 2008 roku utworzona została Nagroda Literacka im. Jerzego Żuławskiego dla najlepszych polskich utworów fantastycznych. Laureatami i wyróżnionymi byli do tej pory m. in. Jacek Dukaj, Wit Szostak, Rafał Kosik, Szczepan Twardoch, Łukasz Orbitowski, Anna Brzezińska.
Arkadiusz S. Więch
Tekst ukazał się w nr. 5-6/2015 „Podkarpackiej Historii”
...
Absolutny geniusz socjologii! Aż szczęka opada! Oczywiście najsłynniejsze dzieło Trylogia Księżycowa:
Na Srebrnym Globie Zwycięzca Stara Ziemia.
To jest szok! Zważywszy kiedy to powstało czyli przed I wojna światowa! Wtedy w ogóle nie było fantastyki! Autor oparł się na Juliuszu Verne! Bo nic innego w tym temacie nie było! Właściwie Żuławski tworzył nowy gatunek!
I naprawdę pojechał na ostro! Zanalizował zagadnienie tworzenia nowej ludzkości stworzonej z ziemskich kolonistów! Tak po prostu zanim to było modne czyli ponad 50 lat później! Opis jest genialny! W czasach gdy ideologia socjalistyczna wydawała się dawać nadzieję na nowe sprawiedliwe społeczeństwo Żuławski mówi jasno! Nic z tego! Nowe społeczeństwo przechodzi ten sam proces co ziemskie. Pojawiają się ,grzech pierworodny' i zbrodnie Kaina! Widać że autor zrozumiał Biblię! Bo tu też potężnie się inspirował. Jak Izraelici mieli stworzyć nowe społeczeństwo na Ziemi Obiecanej tak i tu.
Człowiek okazał się tylko człowiekiem. Nowe spoleczenstwo jest parodia ziemskiego i nawet tworzy sobie absurdalna religie. Przy okazji ,mimochodem' autor pokazuje formowanie się mitu religijnego! I dokładnie oczekują oni na Zwycięzcę który ich poprowadzi do zwycięstwa którego oczywiście mordują potem! Mamy tu zasadę kozła ofiarnego która rozszyfrował słynny uczony Rene Girard! Na końcu mamy zdegenerowane społeczeństwo Ziemi gdzie już takie jest bogactwo że brak sensu życia!
Szok ile on mitów poruszył! Ile zasad społecznych zanalizował ot tak sobie nie mając żadnych podobnych dzieł on był pierwszy!
Szok szok szok!
Skąd się taki pojawił?
Dzieło Żuławskiego oczywiście miało potężny wpływ na polska fantastykę! Hołd oddali mu i Lem gdzie mamy wątek księżyca i opisu ruin na nim w stylu Żuławskiego. Podobnie Zajdel w jednym z opowiadań umieścił karłowate społeczeństwo na księżycu. I wielu innych. Sami mówili!
Na dodatek Żuławski zakończył życie walcząc o Polskę w Legionach! Pokazując co ma sens!
Mankamentem był chyba jego brak wiary. Ewangelia go intrygowała w Trylogii jest nawet przepisany slynny fragment sw Jana. Na początku było Słowo (czyli Jezus). Jednak był zapewne typowym dla tych czasów inteligenckim niedowiarkiem. Jednak samo poruszanie sie wokół Ewangelii pokazuje ze czuł gdzie jest Prawda.
Bez wątpienia jego wpływ i na mnie był olbrzymi w kwestii fantastyki. Rzecz jasna mam Trylogię w domu kupiona jeszcze w PRL co ciekawe w księgarni gminnej! W gminach były księgarnie! Coś obecnie niemożliwe.
Jerzy Żuławski na portrecie Stanisława Wyspiańskiego
Post został pochwalony 0 razy |
|