George R. R. Martin - Pieśń Lodu i Ognia

BRMTvonUngern

George R. R. Martin uspokaja: chcę skończyć sagę w siedmiu tomach

George R. R. Martin nie zamierza poszerzać swojej sagi "Pieśń Lodu i Ognia" o ósmy tom. "Mój plan to zakończyć na siódmym" – powiedział w rozmowie z "Entertainment Weekly", odnosząc się tym samym do wypowiedzi swojej redaktorki sprzed kilku dni, która wywołała niemałe poruszenie w środowisku fanowskim, sugerując, że saga może się jeszcze rozrosnąć.

Autor nie chciał jednak składać deklaracji, że nic już się w tej kwestii nie zmieni. "Pierwotny plan był taki, aby zakończyć na trzech tomach. Piszę historie i one się rozrastają" – wyjaśnił, dodając, że ma do czynienia z różnymi wątkami w fabule i czasem koniec historii jest w innym miejscu, niż przewidywał. "Aktualnie mój plan to wciąż siedem tomów. Ale najpierw muszę skończyć książkę numer sześć. Wróćcie do mnie, gdy będę w połowie siódmej książki, to może powiem wam coś bardziej znaczącego".

Martin przy okazji wypowiedział się na temat serialu "Gra o tron", który stacja HBO realizuje na podstawie jego sagi. Producenci przewidują zamknąć produkcję w siedmiu sezonach, ale zdaniem autora "to nie wystarczy, by opowiedzieć historię, którą przedstawiono w książkach". Czwarty sezon "Gry o tron" pobił rekord oglądalności w HBO. Ostatni odcinek zgromadził przed telewizorami aż 18,4 miliona widzów, czyli o 200 tysięcy więcej niż dotychczasowy rekordzista, serial "Rodzina Soprano".

...

Bardzo fajny pomysl synchronizacji ksiazki i filmu . Owszem jest wielu autorow a on ma szczescie duzo zarobi . Ale to juz wina bandyckich ,,praw autorskich " . Sam jednak pomysl znakomity az dziwne ze po 75 latach istnienia TV dopiero teraz wpadli na pomysl ze czytelnictwo i film moga sie wspierac nawzajem . Zreszta fajny gatunek ktory caly na tym skorzysta . Jeszcze mozna robic gry tylko trzeba umiec . Do tej pory gry do filmu to byla zenada i skok na kase . Zadnej dobrej gry na bazie filmu nie widac . Sa dobre opowiadania do gier natomiast .

BRMTvonUngern

W 6. tomie "Pieśni Lodu i Ognia" George R.R. Martin zabije pracownika

"The Hollywood Reporter" donosi, że jednym z dwójki szczęśliwców, których George R. R. Martin umieści w fabule i brutalnie zabije na kartach szóstego tomu sagi "Pieśń Lodu i Ognia", jest pracownik Facebooka, David Goldblatt.

"Mam to szczęście, że jestem na pozycji, która pozwala mi zrobić taką fajną rzecz, i to idzie na dobry cel. Nie uważam, żebym zrobił coś nadzwyczajnego" – powiedział Goldblatt. Aby uzyskać możliwość pojawienia się w nowej książce Martina, pracownik Facebooka musiał wpłacić 20 tysięcy dolarów na wyznaczony przez pisarza cel charytatywny. Dzięki temu mógł wybrać typ bohatera, jakim zostanie. Jeśli to będzie możliwe i nie wpłynie na proces twórczy Martina, Goldblatt chciałby być Valyrianinem, potomkiem ludu wywodzącego się z legendarnego imperium, który zamieszkiwał kontynent leżący na wschód od Westeros, zanim jego miasto nie zostało zniszczone w kataklizmie.

Zgodnie z zapowiedzią pisarza Goldblatta czeka w książce brutalna śmierć. "Pomimo mojej złowieszczej reputacji tak naprawdę z trudem przychodzi mi zabijanie bohaterów, o których piszę przez jakiś czas. Dobrzy i źli ludzie – wszystko to są moje dzieci. Ale tym razem mord powinien być łatwy, ponieważ ofiara poświęci swe życie w dobrej sprawie. Dołożę wszelkich starań, aby jej koniec był niezapomniany" - zapowiedział Martin.

W ramach kampanii zbierania funduszy na rezerwat dla wilków i organizację dostarczającą żywność placówkom charytatywnym pisarz dał okazję jednemu mężczyźnie i jednej kobiecie pojawić się w książce w wybranej przez nich roli. Pomimo tego, że cena nie była niska (20 tysięcy dolarów), obydwie oferty zostały wykupione w ciągu zaledwie kilku godzin. Na listę oczekujących wpisało się kolejnych osiem osób, które prosiły autora, aby wziął od nich pieniądze i zabił ich w swojej książce.

???

Jakies perwersje sie wkradaja ? Sadomasochizm . PO CO ?

BRMTvonUngern

Joanna Podgórska | The Guardian
George R.R. Martin jest zmęczony popularnością

"Przysięgam, że mógłby spalić każdą komórkę z aparatem" - okazuje się, że George R.R. Martin wcale nie jest zadowolony z popularności, jaką zyskał dzięki swojej serii "Pieśń Lodu i Ognia". Autor w rozmowie z czasopismem "The Guardian" wyraził ubolewanie nad utratą swojej anonimowości.

George R.R. Martin przyznał, że wraz z rosnącą popularnością jego sagi "Pieśń Lodu i Ognia", przybyło mu również fanów, którzy oblegają go na ulicy i chcą zrobić sobie z nim zdjęcie. Autor "Gry o Tron" wspominał, jak jeszcze kilka lat temu mógł spokojnie wyjść na spacer z żoną lub po prostu przystanąć, aby podziwiać ulicznego grajka. Dzisiaj jest to niemożliwe.

Mimo wszystko Martin rozumie swoich fanów i cieszy się, że jego książki wzbudzają w nich tyle emocji. Jednak, jak sam powiedział, "jest ich tak wielu i to nigdy się nie kończy".

>>>

Tak to nic fajnego szczegolnie dla osob refleksyjnych ktore lubia poczytac jak oblegaja ich tlumy gapiow ... Chce sie spokoju ... Ale jest to korzystne dla czytelnictwa . Ludzie nie siegna przeciez po literature naukowa czy wybitna tworczosc artystyczna bo to za trudne . Natomiast powiesci gdzie mozna sledzic akcje bohaterow sa w sam raz . A przy okazji ludzie nabywaja umiejetnosci czytania ze zrozumieniem . Nie da sie przeskoczyc etapu szkoly przedszkola TAKZE W CZYTELNICTWIE ! I jest to znakomita promocja fantastyki ktora lubimy :O)))