Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Feniks na mieczu.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Tam gdzie nie ma już dróg...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135950
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:52, 16 Lut 2023    Temat postu: Feniks na mieczu.

Nic lepiej nie uczy niż mistrzowie. Zatem zamiast teoretyzować najlepiej zobaczyć jak robili to oni. Po prostu.

I tutaj oczywiście RE Howard któremu w fantastyce ciężko dorównać. Jako pisarz jest lepszy od Tolkiena co oczywiste! Tolkien nie był pisarzem tylko naukowcem! Trudno żeby pisał lepiej. Raptem 2 książki i masa szkiców rysujących swiat. Natomiast jako naukowiec pisał znakomitym precyzyjnym językiem! Tylko że to co innego niż artyzm! Chyba każdy odczuwa że w Conanie jest dziki romantyzm i to jest artystycznosc! Tymczasem Tolkien pisze precyzyjnie drobiazgowo wręcz naukowo. To jest bardzo dobre i nie dziwi sukces ale to nie jest typowa sztuka! Trzeba to rozróżniać! Aby oddać sprawiedliwość! Gdy siła Tolkiena były idee to u Howarda artyzm. A tu pisze o sztuce słowa a nie o sztuce analizy idei.

Zatem zacznijmy od najlepszego co dotychczas czytałem z Howarda czyli opowiadania Feniks na mieczu. Co ciekawe pierwsze opowiadanie i od razu mocne uderzenie. I jakby od końca.

...

Po zdobyciu stolicy Akwilonii i zgładzeniu króla Numedidesa, dobiegający już czterdziestki Conan zasiada na tronie tego największego z hyboryjskich państw.
Okazuje się jednak, że żywot władcy nie jest usłany różami.

...

Tu stop. Czytelnik szuka sensacyjnej i akcji i bezmyślnie przelatuje! Co to znaczy

żywot władcy nie jest usłany różami.

!!!!

To niby o osiłku machającym mieczem? Z mięśniami! A tu co mamy? Analizę władzy! Tak! Wbrew wyobrażeniom prostaków ,bede u wadzy to se bede robił co chcem' to nie ma lekko!

...

Jeszcze nie upłynął rok, a już minstrel Rinaldo układa podburzające ballady na cześć „umęczonego” Numedidesa.

...

Znowu!!! Przelatujecie a tu stop! Minstrel! Czyli taki ni to kompozytor nie to śpiewak! Artysta celebryta! I co robi podburza motłoch na króla! Genialne! Regana nie pamiętacie ale Trumpa tak! Co wtedy robili ,artysci' ,celebryci'? Dostali amoku na punkcie Trumpa! Wręcz wyli i rzygali na myśl o nim! Howard to opisał tylko że w roku 1930! Genialna obserwacja! Ponadczasowa! I to jest niby ,proste pisarstwo'. Na dodatek śpiewa na cześć ,umeczonego' poprzedniego tyrana! Byle kto jest lepszy niż bohater Conan! Znów genialna obserwacja! Wyjaśnia czemu celebryci dostają świra z zachwytu nad patusami! To jest w Conanie!

...

Ascalant, książę Thune, zbiera wokół siebie gromadę spiskowców zamierzających pozbawić barbarzyńcę tronu. Conan przekonuje się, że pamięć ludzka jest krótka, a korony czasem spadają z głów (albo razem z nimi).

...

Pamięć ludzka jest krótka! Wręcz można uczyć polityki z tego opowiadania!
A te głowy spadające razem z koronami to świetny aforyzm na koniec!

Raptem kilka zdań a ile treści! To jest właśnie to mistrzostwo słowa i do tego treści o dużej głębi!

...

1 Nad kopulastymi dachami i lśniącymi wieżami zalegała upiorna cisza i mrok.

...

Zdanie budujące atmosferę! Jedno!!! Zwracam uwagę! Współczesny pisarz nudziarz zrobił by z tego 20 stron! A tu JEDNO! zdanie!

...

Cztery zamaskowane postacie prześlizgnęły się przez uchylone czyjąś ręką drzwi i szybko wtopiły się w ciemność jednej z setek krętych ulic tworzących prawdziwy kamienny labirynt.

...

Zdanie niebywale złożone! Dwa w jednym! Pierwsza część o postaciach druga opisuje wygląd ulic! Howard wręcz masakrycznie kondensuje przekaz! Obecnie to by było na 50 stronie i tyle samo byśmy się dowiedzieli!

...

Szczelnie zakutane w płaszcze, bez słowa zniknęły w mroku, niczym duchy pomordowanych.

...

Znowu! Pierwsza część to opis wyglądu druga co zrobiły trzecia oddaje nastrój! Szok! Trzy akapity w jednym zdaniu! To trzeba naprawdę uważnie czytać aby pojac tak jest to zbite!

...

Przez nie domknięte drzwi spoglądała za nimi twarz wykrzywiona w sardonicznym uśmiechu złowrogo błysnęły zmrużone oczy.

....

Znowu opis wyglądu i klimatu. Wszystko złowrogie oczywiscie!
I tu kończy się część opisowa z której wiemy wszystko! TRZY zdania!!!

...

— Idźcie, rycerze nocy — szepnął drwiąco głos. — O, głupcy! Nie wiecie, że śmierć depcze wam po piętach jak ślepy pies.

...

I mamy pierwsze słowa oczywiście artystyczny szept. Nikt tak by nie powiedział bo po co. Ale to znów buduje nastrój grozy.

...

Powiedziawszy to, mężczyzna zamknął drzwi i zasunął rygle, po czym odwrócił się i ze świecą w dłoni ruszył korytarzem. Był ponurym olbrzymem o śniadej skórze zdradzającej stygijskie pochodzenie. Wszedł do komnaty, w której na pokrytej jedwabiem kanapie leżał wysoki, chudy mężczyzna sączący wino z wielkiego, złotego pucharu.

...

Tu wreszcie ,dłuższy'' opis bo trzy zdania za to opisujące mnóstwo rzeczy bo aż dwu osobników wygląd pomieszczeń i ich czynności!

...

— No, Ascalancie — rzekł Stygijczyk, stawiając świecę — twoi durnie wypadli na ulicę jak szczury z nory. Używasz dziwnych narzędzi.
— Narzędzi? — odparł Ascalant. — Oni sądzą, że to ja jestem narzędziem.

....

I znów świetna analiza! Zły wykorzystuje swoich ludzi jako narzędzia o czym pisałem ale oni chcą wykorzystać jego jako narzędzie! Tak działają zlole! Jeden chce wykorzystać drugiego! Zrobić w bambuko! Tam nie ma miłości! Stąd taki Putin ma ludzi narzędzia ale oni mają Putina za narzędzie ich planów! Świetne wyjaśnienie! Przypomnę z ,prostej' opowieści nie z wielkiego dzieła naukowego psycho socjo polito logicznego! Lepiej czytać Conana niż tys ,dzieła'.

...

Od miesięcy, kiedy buntownicza czwórka wezwała mnie z głębi pustyni, żyję w samym sercu twierdzy wroga, za dnia kryjąc się w tym nędznym domu, a nocami skradając się przez ciemne uliczki i jeszcze ciemniejsze korytarze. I dokonałem tego, czego nigdy nie zdołaliby dokonać ci zbuntowani dworacy. Z pomocą tych oraz innych agentów, z których wielu nigdy nie widziało mojej twarzy, wznieciłem w państwie niepokój i niezadowolenie. Krótko mówiąc, pozostając w cieniu, przygotowałem upadek zasiadającego na tronie króla. Na Mitrę, nie na darmo byłem mężem stanu, zanim wyjęto mnie spod prawa!

...

Czyli upadły ,monsz stanó’ sieje niepokój i podburza motłoch! Stary zdarty intrygant mający się za wielkiego mistrza ,polityki'! Skąd my to znamy? Sianie zamętu niepokoju? Toż mieliśmy to co dzień w Polsce i w USA też! Choćby Covid! Czy , demokracja konstytucja'. To jest dokładnie to opisane w prosty sposób!

...

A ci durnie, którzy uważają się za twoich panów?
— Nadal myślą, że im służę, i będą tak uważać, dopóki nie dopniemy celu. Kim są, by mierzyć się z Ascalantem? Karzeł Volmana — książę Karabanu, Gromel — dowódca Czarnego Legionu, Dion — tłusty baron Attalus i Rinaldo — pustogłowy minstrel.

...

Ciekawy symboliczny skład! Możni celebryci i jacyś wojskowi którzy oczywiście chcą być wodzami armii po ,zwyciestwie' i pustoglowy! celbryta. Jakże trafnie Dokladnie to co mamy dzisiaj!

...

To ja uczyniłem z nich stalowe ostrze buntu, a gdy przyjdzie czas, zniszczę ich, wykorzystując ich własne przywary. To jednak przyszłość — dzisiejszej nocy zginie król.

...

I tu mamy motyw niszczenia swoich narzędzi! Owszem źli wykańczają ,swoich' ludzi ale w , przyszłości' gdy przestaną być potrzebni! Na razie jeszcze nie! Bo są potrzebni! Tej nocy zginie król! Za ich pośrednictwem. I tu macie świetne precyzyjne logiczne wyjaśnienie! Nie Howard nie popełnia absurdów! Tu jedno z drugiego wynika. Pierwsze wiąże się z drugim drugie z trzecim! Nie jest tak że fantastyka to wszystko wolno! Nie wolno tworzyć nonsensów. W pewnym sensie jak się wejdzie w motyw to trzeba go ciągnąć według ścisłych reguł bo inaczej wyjdą bzdury. W tym sensie motyw wymusza określoną narrację i nie ma dowolności. Ci od dowolności to właśnie klecą byle co bez sensu.

Na dziś starczy. Nie wiem czy to skończę bo tu jest tyle motywów że analiza kilka razy dłuższa niż opowiadanie! Tylko dlatego że czytelnicy szukają akcji przelatują to wszystko bezmyślnie ale to tu jest! Nie w każdym opowiadaniu Howarda! To jest właśnie dlatego mistrzowskie!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135950
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:36, 12 Mar 2023    Temat postu:

— Kilka dni temu widziałem armię opuszczającą miasto — rzekł Stygijczyk.
— Udali się na pogranicze niepokojone przez pogańskich Piktów, podnieconych do szaleństwa trunkami, które dla nich przemyciłem przez granicę. Pieniądze Diona to umożliwiły. A Volmana wyprowadził z miasta resztę królewskich oddziałów. Za pośrednictwem swego książęcego krewniaka w Nemedii z łatwością namówił króla Numę, aby zażądał przybycia Trocera — seneszala Akwilonii i księcia Poitain. Rzecz jasna, taka misja wymaga nie tylko eskorty własnych oddziałów, ale również honorowej asysty królewskiej gwardii z Prosperem, prawą ręką króla Conana, na czele. Tak więc w mieście została tylko przyboczna straż króla i Czarny Legion, który o północy odwoła straże sprzed drzwi królewskiej komnaty. Wtedy ja z moimi szesnastoma gotowymi na wszystko łotrami przez ukryte przejście wtargnę do pałacu. A kiedy dokonamy dzieła, to nawet jeśli lud nas nie poprze, Czarny Legion Gromela wystarczy, aby utrzymać miasto i tron.

...

Ten fragment znów rekordowo skondensowany uczy nas logiki! Howard znakomicie wiąże logicznie wątki co sprawia olbrzymie trudności pisarzom. Zwłaszcza myślącym że ,można pisać wszystko bo to przecież fantastyka' .
Od razu ktoś by powiedział że brak logiki. Król ma przecież armie i grupka spiskowców w parę sekund będzie zmiażdżona przez masy wręcz obrońców! I oczywiście Howard nie wpadł w tak głupia pułapkę! Przedstawił cały wywod tłumaczący czemu nie będzie wojska. Bo ci wyprawili się tu tamci tam a pozostała garstka już jest łatwa do wykolowania! Nie ma żadnej lipy! To się czyta jak podręcznik historii! Howard precyzyjnie rozpisuje układ zdarzeń tak aby było logicznie!

...

— A Dion myśli, że tron przypadnie jemu?
— Tak. Ten tłusty dureń rości sobie do niego prawo ze względu na domieszkę królewskiej krwi w swoich żyłach. Conan popełnił błąd, pozwalając żyć ludziom chełpiącym się pokrewieństwem ze starą dynastią, której wydarł koronę Akwilonii.

!!!!

Oczywiście pokazana mentalność ludzi żyjących w rodach w związkach krwi a więc uważających się ,z natury' za lepszych! To uczy nas że mentalność tych ludzi musi być inna! Jakże często gdy robią to patałachy to widzimy Nowy Jork multi kulti i tylko chodzą w dziwnych koszulach i wokół chaty zamiast wierzowcow. ,Mistrzowie narracji' myślą że kiedyś było tak samo tylko wygląd inny.

I co ważniejsze Conan nie zabił starej dynastii!!! Co łajdacy uważają za błąd! Nikczemnik nie rozumie dobra jest ono dla niego głupota! Znów głęboka nauka moralna której czytelnicy nie chwytają! A tu jasno jest powiedziane że Conan jest inny niż zwyczajni władcy! Wyjątkowy i to pod względem moralnym!
Z tego tytułu że jest szlachetny ma teraz kłopoty! Chcą go zabić ci których on nie zabił!!! Niebywale realistyczne! Tak jest w życiu! Złem za dobro! Zdecydowanie Howard nie jest rozumiany. Chyba tylko ja to dostrzegłem.

...

Volmanę chce przywrócić do łask, aby podźwignąć do dawnej świetności swoje podupadłe włości. Gromel nienawidzi Pallantudesa, dowódcy Czarnych Smoków, i z uporem prawdziwego Bossończyka dąży do objęcia dowództwa nad całą armią.

...

Widzimy motywy łotrów! Oczywiście żądza władzy.

...

Rinaldo jako jedyny z nich nie kieruje się prywatą. Widzi w Conanie gruboskórnego barbarzyńcę o skrwawionych rękach, który przybył z północy, by plądrować cywilizowany kraj.

...

Czyli ten artysta. Kieruje nim nie żądza władzy ale też nic dobrego. Duma i pycha że nie będzie nami rządził barbarzyńca!

...

Idealizuje króla, którego Conan zabił, aby zdobyć tron, i pamięta jedynie to, że martwy władca czasami popierał sztukę.

...

Dawał kasę na sztukę! Natomiast nie należy myśleć że Conan nie dawał. Chodzi o to że szukając powodu oczerniania Conana sztucznie wyolbrzymia jakieś rzekome zasługi poprzedniego tyrana. Czyli po prostu propaganda.

...

Nie pamięta, ile zła wyrządził, i sprawia, że lud też o tym zapomina. Już otwarcie śpiewają „Lament po zamordowanym królu”, w której to pieśni Rinaldo opłakuje tego łotra jak świętego i ogłasza Conana „ponurym dzikusem z piekła rodem” — . Conan śmieje się z tego, ale lud szemrze…

...

I mamy opis mediów pobudzających motłoch w szatach oczywiście świata prymitywnego! Natomiast my teraz znamy dobrze te matactwa! Opluwanie rzyganie wręcz sranie na dobrych i kreowanie kreatur na ideały, często łajdaków którzy tylko szkodzili ale lud zapomniał! I te ścierwa wracają! Zupełnie może nam się to przydarzyć w tym roku! To jest właśnie klasyka! Czytamy i odnajdujemy wzorzec do naszych czasów! Oczywiście pasuje bo Howard opisuje fikcyjna politykę ale robi to kompetentnie! Zaskakuje bo politykiem nie był! A potrafi!

...

— Czemu on nienawidzi Conana?
— Poeci zawsze nienawidzą władców. Dla nich doskonałość zawsze znajduje się za ostatnim lub następnym zakrętem. Uciekają przed rzeczywistością w marzenia o przeszłości i jutrze. Rinaldo to płonąca pochodnia idealizmu. Uważa, że zabijając Conana, uwolni lud od tyrana.

...

Tu mamy raczej motyw celebryty odklejonego od rzeczywistości żyjącego w swoim świecie fantazji. Coś już z pogranicza problemów psychicznych. Jest to pamiętajmy najbardziej znany bard kraju! Czyli taki Majkel Dzekson który swego czasu w USA był nr 1. Teraz nie ma takiego zjawiska! A jak on był odklejony nie muszę mówić!

...

A jeśli o mnie chodzi… no, kilka miesięcy temu moją jedyną ambicją było grabienie karawan. Teraz powróciły stare marzenia. Conan zginie i Dion zasiądzie na tronie. Później on też umrze. Jeden po drugim umrą wszyscy moi przeciwnicy.
Stanie się tak dzięki ogniowi, stali lub tym straszliwym nalewkom, które tak dobrze sporządzasz. Ascalant, król Akwilonii!

...

Jak widać morderstwo na Conanie nie kończy sprawy bo planowane są kolejne! W spisku jest kolejny spisek! Tak to nikczemnicy łączą się tylko dla korzyści! Ale jeden drugiego chce przy pierwszej okazji odstrzelić! I to jest wzór jak logicznie ukazać złych bez absurdalnych chwytów typu że źli mordują swoich podwładnych dla zabawy żeby pokazać że są źli! Tu takiej cienizny nie ma bo Howard znakomicie panował nad materią narracji!

Tu jednak tłumacz popsul ten Ascalant brzmi jak palant. Co to za spolszczenie? Askalant jak już! Oryginalny Ascalante brzmi romańsko i tak ma brzmieć!
Rinaldo Prospero Trocero itd. Howard przyjmuje łacińskosc tej krainy Akwilonii od Akwitanii oczywiście bo to kraj odległe kojarzony z Francją i na mapie jest w miejscu Francji. Nie jest to oczywiście Francja bo Howard właśnie znakomicie czerpie inspiracje ale nie kopiuje! Zatem nie ma co spolszczać tylko zachować oryginalny klimat.

A nawiasem mówiąc te imiona też świetnie dobrane i brzmią śpiewnie! To też sztuka! Nie są klonem jakichś znanych postaci i nie kojarzą się od razu z kimś co psuje wiarygodnosc swiata przedstawionego. Autor przyjął wzorzec romański i znakomicie mu on posłużył. Pozwolil szybko wygenerować imiona. Rinaldo to pewnie swojski w USA Ronald ale tego nie widać bo zupełnie inna ma melodie. A pasuje znakomicie do kraju typu romańskiego.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135950
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:06, 23 Mar 2023    Temat postu:

Stygijczyk wzruszył szerokimi ramionami.
— Był taki czas — rzekł z nieskrywaną goryczą — kiedy ja też miałem ambicje, przy których twoje zdają się dziecinne i pozbawione gustu. Jakże nisko upadłem! Moi dawni rywale i pomocnicy wybałuszyliby oczy ze zdziwienia, gdyby ujrzeli Thoth– Amona, Mistrza Kręgu, służącego jako niewolnik u cudzoziemca wyjętego spod prawa i wspomagającego drobne ambicyjki baronów i królów!

...

Każdy łotr gra na siebie! Żadnemu nie podoba się że drugi będzie wielki bo sam tego chce.
Widzimy też teatralność opisów. Postacie głośno mówią co myślą. To jest absurd jeśli mamy spisek to przecież się ukrywa zamiary! A jednak to ma sens. Howard skraca maksymalnie wszystko i stąd wciska w dialogi wszystko także zamiary ukrywane. Jest to żywcem z teatru gdzie trzeba wypowiadać na głos myśli nawet ukryte bo skąd niby widz ma wiedzieć? Nie należy tego naśladować w powieściach, bo przecież miejsca nie brakuje. Tu można spokojnie jednocześnie pisać co postać mówi o co myśli naprawdę.

Mamy też tutaj pokazane że o ile władcy dążą do oczywiście władzy na ziemi to czarownik tym pogardza bo on ma ,wyzsze' a raczej niższe cele bo demony są w dole a oni takich mocy chcą!

...

— Pokładałeś wiarę w magię i zaklęcia — odparł niedbale Ascalant. — Ja wierzę w mój rozum i miecz.
— Rozum i miecz są niczym źdźbła trawy na wietrze wobec wiedzy Ciemności — warknął Stygijczyk, a w jego oczach pojawił się niebezpieczny błysk. — Gdybym nie utracił pierścienia, byłbyś na moim miejscu, a ja na twoim.

...

Jak widać konflikt moc kontra magia a tu czary wprost! I mamy motyw utraconego pierscienia mocy przed Tolkieniem!

...

— Jednak — odparł niecierpliwie Ascalant — nosisz na grzbiecie ślady mojego bata i chyba dalej będziesz je nosił.
— Nie bądź taki pewny! — Przez moment twarz niewolnika wykrzywiła się grymasem szalonej nienawiści. — Któregoś dnia jakimś sposobem odnajdę pierścień i wtedy, na kły jadowe Seta, zapłacisz mi…
Porywczy Akwilończyk zerwał się z otomany i mocno uderzył go w twarz. Thoth–Amon zatoczył się w tył, krew popłynęła mu z rozciętych warg.
— Stałeś się zbyt zuchwały, psie! — ryknął banita. — Uważaj, wciąż jestem twoim panem, który zna twój mroczny sekret. No, dalej, wejdź na dach i krzycz, że Ascalant jest w mieście i spiskuje przeciw królowi! Może się ośmielisz?
— Nie ośmielę się — mruknął Stygijczyk, ocierając krew z ust.
...

Źli się żrą. Bo kieruje nimi nienawiść. Tu jednak nieco teatralnie bo gdyby zalezeli od siebie nawzajem to by się tak pokazowo nie obrażali. Teatr ma na celu pokazać jak bardzo są źli.

...

— Taak, nie ośmielisz się — uśmiechnął się zimno Ascalant — bo jeśli umrę wskutek twojej zdrady czy niedbalstwa, kapłan w pustelni na południowej pustyni dowie się o tym i złamie pieczęć manuskryptu, który mu zostawiłem. A przeczytawszy go, szepnie słowo w Stygii i o północy zawieje wiatr z południa. I gdzie się wtedy schronisz, Thoth–Amonie ?
Niewolnik zadrżał, a jego śniada twarz nagle pobladła.

...

Jeden na drugiego ma haki! Skąd my to znamy! Tylko że to są haki typu zaklęty przedmiot w końcu to fantastyka. Bardzo zręcznie Howard lawiruje żeby nie padło pytanie no to czemu go nie zabije? Skoro taka nienawiść? Bo mają na się od haki i jeden drugiego potrzebuje! Więc dusza się z nienawiści ale nie pozabijają! Bardzo zręczne. I tak działają zlole. Nie ma tu bezmyślnego zabijania siebie przez złych a mimo to ich zło jest ukazane.

...

— Dosyć! — Ascalant raptownie zmienił temat. — Mam dla ciebie zadanie. Nie wierzę Dionowi. Radziłem mu, aby udał się do swoich włości i pozostał tam, aż dokonamy dzieła. Ten tłusty dureń nie zdołałby dziś ukryć przed królem swojego zdenerwowania.
Pojedziesz za nim i jeśli nie dogonisz go na drodze, podążysz do jego włości i pozostaniesz przy nim dopóty, dopóki go nie wezwiemy. Nie spuszczaj go z oka. Trzęsie się ze strachu i może się wygadać. Gotów nawet pobiec do Conana i zdradzić nasze plany w nadziei ocalenia własnej skóry. Idź!
Niewolnik skłonił się, ukrywając targającą nim nienawiść i zrobił, co mu kazano. Ascalant znów zajął się pucharem.

...

Jak widać kolejny zły któremu pierwszy zły nie ufa i każe go pilnować! Tak to działa! Myślicie że jak jest w tych całych ,partiach'.

...

Nad bogato zdobionymi kopułami dachów wstawał świt, czerwony jak krew.

...

Świetne zdanie na koniec podkreślające klimat jednym słowem krew! Nie trzeba lać wody!

I akurat gdy już miałem dość tych złoli bo ile można się torturować takimi kreaturami to rozdział się skończył! Jaka precyzja! Jak tu nie lubić Conana.
I teraz przechodzimy do tego co lubimy czyli...

...

2 Kiedym był wojownikiem, na chwałę bili mi w kotły, Lud pod kopyta mego konia sypał pył szczerozłoty;
Lecz teraz jestem królem i oto jest przyczyna Ciosu sztyletem w plecy i zatrutego wina.
(„Droga Królów”)

...

Tak jest poezja. Tak powinno się to zaczynać niestety tłumacz zbyt trzymał się angielskiego i wyszło słabo. Tu niestety trzeba dłużej pomyśleć żeby był rytm. Nawet rym można odpuścić! Może zrezygnuje z własnego przekładu bo nie mam czasu a tu trzeba pomyśleć żeby nie wyprodukować dziadostwa. Te kotły są tragiczne zwłaszcza. Jednak bębny!

...

Komnata była duża i urządzona z przepychem. Na ścianach wykładanych boazerią ze słoniowej kości wisiały kosztowne gobeliny, na posadzce leżały grube dywany, a wysoki sufit zdobiły kunsztowne, posrebrzane ornamenty.

...

Oczywiście opis przepychu królewskich apartamentów jak zwykle krótki!

...

Za inkrustowanym złotem sekretarzykiem siedział mężczyzna, którego szerokie bary i spalona słońcem skóra wydawały się dziwnie nie posuwać do tego ociekającego luksusem wnętrza. Zdawał się być raczej częścią krainy słońca i wiatru oraz wyniosłych górskich szczytów. Każdy jego ruch zdradzał stalową siłę mięśni doskonale skoordynowanych z bystrym umysłem i refleksem urodzonego wojownika.

...

No oczywiście wreszcie Conan! Kontrast cywilizacji i barbarzyństwa. I zwracam uwagę! BYSTRYM UMYSLEM! BYSTRYM UMYSLEM! BYSTRYM UMYSLEM!
Jak to się dzieje że różni przetwarzający Howarda nie czytają tych słów?! Tu zaszkodziły koszmarne filmy. Howard jasno opisał Conana i tą bystrość umysłu widać w treści!

...

W jego ruchach nie było cienia sztuczności czy pozy.
Albo trwał w bezruchu — niczym spiżowy posąg — albo poruszał się, ale nie gwałtownymi zrywami nadmiernie napiętych mięśni, lecz z kocią zwinnością trudną do uchwycenia okiem.

...

Dokładnie opis jak jest malowany Conan a jak nie wyglądal! Nie miał nadmiernych mięśni! I dokładnie na obrazkach je ma! Tym się różni sztuka od tandeciarstwa! Te kocie ruchy to jest podstawa! Z innego opowiadania wiemy że miał przydomek lew czyli kot! A nie małpolud! Tak jak rysują to ten jego chód to było by połączenie wdzięku goryla i hipopotama! Nic takiego.

I na koniec trudne zadanie znalezienia obrazka który pasuje do opisu bo 99% przedstawia tak jak Howard pisał że Conan nie wyglądał bo to by było brzydkie! Rysują do filmu nie do opowiadań. Naprawdę ciężko znaleźć!
To jest dobre bliskie ideału! Nie mamy polzwierzaka. Twarz właśnie może zbyt lwia. Bez przesady. Ale grzywa jest i na piersi diadem z lwem. Trochę bardziej ludzka twarz! Ale i tak na tle goryli jest znakomicie bo widać bystry umysł!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 10:13, 19 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135950
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:28, 30 Kwi 2023    Temat postu:

Jego szaty były skromne, chociaż z kosztownego materiału. Nie nosił żadnych ozdób ni pierścieni, jedynie przetykaną srebrem opaskę, która przytrzymywała prosto przyciętą grzywę czarnych włosów.

...

Znakomity opis właściwego ubioru! Wszystko ma tu sens! Conan obwieszony klejnotami wyglądał by jak debil albo zboczeniec! Niemęsko! A więc ubrany PROSTO co podkreśla powagę i potęgę że nie potrzebuje pokazywać mocy wielka ilością zawieszanego złota! Jest to monumentalność wynikła że skromności! O czym oczywiście uczy Kościół tzw. ubóstwo które nie jest życiem w nędzy! I Howard artystycznie też do tego doszedł że to najlepsze!

Odłożył złoty rylec, którym pracowicie kreślił znaki na woskowanych tabliczkach, podparł brodę pięścią i spojrzał zazdrośnie swoimi płonącymi, niebieskimi oczami na stojącego przed nim człowieka.

...

I znów. Jedno zdanie tak złożone że trzeba rozkładać na czynniki pierwsze!
Conan zajęty pisaniem! Jak na barbarzyńcę to ciekawe zajęcie! Bo to świadczy raczej o mądrości niż o barbarzyństwie.
Miał niebieskie płonące oczy!
Oraz stał przed nim mężczyzna.
W jednym zdaniu!

Mężczyznę tego niezwykle zajmowały własne sprawy, bo właśnie sznurował swój pozłacany pancerz i pogwizdywał pod nosem — co było dość niekonwencjonalnym zachowaniem, jeżeli zważyć, że robił to w obecności króla.

...

Tu widzimy człowiek mniejszego formatu więc już pozłacany pancerz! Ten mniej wybitny bogaciej ubrany! Znamienne. Podkreślone jest też że Conan nie wymagał ceremonii otwarcia wokół siebie! Wchodziło się jak do zwykłego znajomego. Co też ma podkreślać wielkość Conana że ceremonię nie były mu potrzebne!

— Prospero — rzekł siedzący za stołem — sprawy związane z kierowaniem państwem męczą mnie bardziej niż wszystkie bitwy, jakie stoczyłem, razem wzięte.
— Takie są zasady gry, Conanie — odparł ciemnowłosy książę Poitain. — Jesteś królem, musisz grać swoją rolę.
— Wolałbym pojechać z tobą do Nemedii — rzekł z zawiścią Cymeryjczyk. — Wydaje się, że minęły wieki, od kiedy ostatni raz siedziałem na koniu. Jednak Publiusz mówi, że sprawy państwowe wymagają mojej obecności w stolicy. Niech go diabli!

...

Znów świetny fragment! Władza to odgrywanie roli! Takie są zasady gry! A wy myśleliście że jak władza to robi co chce! Odwrotnie! Zwykły poddany robi co chce władca to co musi.
Tak to jest niby opowiadanie rozrywkowe o jakimś tam barbarzyńcy. Jak widać nie jest! Ma formę dostępna dla każdego ale nie kończy się na formie.
Jest tu idea że dla takiego wojownika władza to nie żadna atrakcja że go nudzi i męczy. Że bitwa to jest odpoczynek! Co zresztą znamy z wojen że żołnierze po wojnie nie radzą sobie z nudnym życiem. A władza jest nudna nawet dla nas poprzez właśnie konieczność robienia tego co trzeba! Żadnej swobody cały dzień według planu! A debile biją się żeby tam się dostać! Dno! Tylko patriotyzm czyli miłość Ojczyzny może sprawić że idziesz to robić bo to jest męka! A ci co im się to zaczyna podobać to jest wg. zasady ,świnie zaczynają to lubic'. Takie świnie mnóstwo naszkodza co widać u nas.

Kiedy obalałem starą dynastię — ciągnął po chwili z niedbałą poufałością, na jaką pozwalał sobie tylko w rozmowach z Prosperem — wydawało mi się to dość łatwe.

!!!

Jaki mądry motyw! Rządzenie wydaje się łatwe póki tam nie wylądujesz! To tak jak z początkującymi pisarzami! Fantastyka jest łatwa przecież można pisać co się chce! Tak samo myślą o rządzeniu! Przecież można wydać rozkaz jaki się chce. No właśnie nie można bo jak zaczniesz pojawiają się logiczne konsekwencje podjętych decyzji które zmuszają do kolejnych decyzji itd. I nie mogą być w stylu ,jakie chcę'. Bo nastąpią katastrofalne skutki i w końcu wylecisz z tej władzy! Nierzadko na cmentarz.

Spoglądając teraz wstecz, widzę za sobą długą drogę: te wszystkie dni znoju i udręki, intryg i zabijania zdają się snem. Jednak nie dośniłem go do końca, Prospero. Kiedy król Numedides legł martwy u mych stóp i kiedy zerwawszy koronę z jego okrwawionych skroni założyłem ją na własne, osiągnąłem granicę, której nie przekraczałem w swoich snach. Byłem przygotowany na to, by założyć koronę, ale nie na to, aby ją nosić.

...

Znów podziw jak mądre to jest! Łatwiej zdobyć władzę niż ja sprawować to oczywiste! Conan nawet nie myślał że może rządzić! Wbrew pozorom to typowe w demokracji! Przypadkowi osobnicy nagle wygrywają wybory i nagle ,rzadza'. Oczywiście nie wiedzą nawet jak przyłożyć rękę i do czego! Skutki są tragiczne jak w Polsce po 89.

Za dawnych, dobrych czasów pragnąłem jedynie dobrego konia i ostrego miecza w garści. Wszystko wydawało mi się proste. Dziś nic nie jest proste, a mój miecz jest bezużyteczny…

...

Dokładnie! Nie rządzisz to rzadzenie jest proste. A tu Conan jeszcze mówi że nie wystarczy przywalić bo tak rządzenie nie działa! Nie rozwiąże problemu! Nawet w Rosji!

Kiedy obalałem Numedidesa, uważali mnie za Wyzwoliciela — teraz plują na mój widok. W świątyni Mitry postawili posąg tego wieprza, a lud wznosi przed nim żałobne pienia — hymny ku czci świętego męża zamordowanego przez krwawego barbarzyńcę. Gdy jako najemnik wiodłem jej armie do zwycięstwa, Akwilonia nie pamiętała o tym, że jestem cudzoziemcem, ale teraz nie może mi tego wybaczyć.

...

Tu zaczyna się od wręcz fenomenalnie! Gdy ludziom się znudził nagle ,przypominają' sobie rzeczy których nie podnosili! Tak to jest! Jak motłoch popiera to przymknie nawet oko że ,kradną'! A jak mu się władza znudzi to O Złodzieje! Tak ludzie są obłudni także w masie! I u tych co ich popierają nie widzą belki w oku a u tych przeciwnych widzą źdźbło! Co widzicie na co dzień w propagandzie partii!

Teraz do świątyni Mitry, aby palić kadzidła Numedidesowi, przychodzą ludzie, którym jego kaci ucinali ręce i wyłupiali oczy, ludzie, których synowie zginęli w jego lochach, których żony i córki zawleczono do jego seraju. Niewdzięczni durnie!

!!!

No i witamy w Rosji! Stalin Stalin Stalin! Tylko że to nie pisał Rosjanin tylko Amerykanin! Szok! No tak szok! Skąd on to wiedział? W USA mimo demokracji jest tak samo socjologicznie bo tacy są ludzie! Tylko w USA nie jest oczywiście taka masakra jak za Stalina! A czy w Polsce to samo? Skąd się bierze takie poparcie dla łajdaków zdrajców którzy nakradli poniszczyli zdradzili wiele razy! Samo zło! A uczciwym trudno przebić próg 5%! To jest to! U nas jest to skrajnie zakamuflowane ale pytanie to samo! Czemu ludzie ciągle popierają tych najgorszych dziadów którzy im tyle razy dowalili!!!

I to są ,proste opowieści' o Conanie! A ja tu się uczę jak rządzić! No bo wy nie macie o tym pojęcia i przelatujecie bezmyślnie te fragmenty szukając akcji tymczasem ja znając się na władzy jestem zszokowany tym co czytam?! Skąd to jak to? To jest natchnienie Ducha Świętego! Artysta tworząc podlega podszeptom zarówno aniołów jak i demonów i ostateczny rezultat ukazuje których posłuchał! Tu widać że natchnienie było anielskie. A i dusze na tamtym świecie na pewno też dają natchnienie! Ci co kiedyś żyli na ziemi. Sam to czuję! Stąd pisarz nagle zaczyna przekazywać mądrości zupełnie niemal niemożliwe aby je odkrył tym bardziej że czym innym się zajmuje! Przecież Howard nie rządził! A wie co i jak!
Tak jest z każdym człowiekiem dobrej woli. Też to ma!

Jaki ładny obrazek! I co za szok widać natchnienie! W środku krzyż! Ale jakiegos twórcę anioły natchnęły! Na 100% nie myślał przecież nic o chrześcijaństwie! Dostał zamówienie na okładkę! I zamiast dać osiłka małpoluda postanowił dać coś ogólnego nastrojowego! Nietypowa okładka o Conanie! Pierwszy raz widzę taka w tym cyklu!
Naprawdę przed chwilą znalazłem szukając czegoś dobrego nie szukając nawet! Feniks jest symbolem zmartwychwstania krzyż ,przypadkowo' też! Tu nie ma przypadków i też nie przypadkiem teraz mi to wpadło w oczy.
Dwa symbole tego samrego. Tylko jeden to symbol pogański z mitologii greckiej tzw. przeczucie prawdy u pogan. Drugi już prawdziwy symbol tej prawdy bez żadnego przykrycia! Conan jest wykreowanym literacko fikcyjnym mitem oczywiście! Znowu Rene Girard który ustalił że chrześcijaństwo zrywa wszelkie zasłony jak ta w Świątyni ukazując całą prawdę każdego mitu! Jest mitem prawdziwym i spełnionym.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Nie 15:39, 30 Kwi 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135950
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:08, 19 Lip 2023    Temat postu:

— W znacznej mierze odpowiada za to Rinaldo — odparł Prospero, zaciskając pas o jeszcze jedną dziurkę. — Śpiewa pieśni, które doprowadzają ludzi do szaleństwa. Powieś go w błazeńskim stroju na najwyższej wieży w mieście. Niech układa rymy dla sępów.
Conan potrząsnął swoją lwią grzywą.
— Nie, Prospero, nie mogę tego zrobić. Wielki poeta jest czymś więcej niż największy król. Jego pieśni są potężniejsze od mojego berła. Gdy kiedyś zechciał zaśpiewać dla mnie, myślałem, że serce wyskoczy mi z piersi. Umrę i zostanę zapomniany, a pieśni Rinalda będą żyły wiecznie. Nie, nie — ciągnął król z ponurym błyskiem w oku —

...

Zwracam uwagę :
Conan potrząsnął swoją lwią grzywą.
Czytając nie zwracacie uwagi na takie rzeczy ale podświadomość to chwyta i macie obraz nie wiadomo skąd Conana lwa. Stąd!

A motyw znakomity. Doradca mówi co za problem powiesić błazna?! A Conan! Nie! To jest wielki poeta! Tak to mówi niby barbarzyńca! Absurd! Widzimy że ,barbarzyństwo' Conana to jest tylko ściśle określony zakres dotyczy siły i umiejętności ale tak naprawdę w środku jest to człowiek nadzwyczaj cywilizowany jak nikt! Howard wziął z barbarzyństwa to co dobre! Proste życie hart ducha zaprawione ciało i duch! Ale nie dzikość! Bynajmniej Howard nie propaguje zdziczenia! Wręcz przeciwnie to ci , cywilizowani'' wykazują dzikość a barbarzyńca jest szczytem kultury! Co wiąże się oczywiście z filozofią Howarda że najgorsi są ci ,cywilizowani'. Co jest prawdą! Ewangelia choćby! Bądźcie jako dzieci! Ewangelia uczy prostoty! I w tym sensie mamy to u Howarda tylko że proste dziecko zastępuje prosty barbarzyńca! Ale i Bóg tak robi! Przypomne chrystianizację Polski i Węgier! To przecież była dzicz w X wieku! A teraz?! Najlepsze narody w skali świata z tych barbarzyńców! A nie ,cywilizowany' Zachód Europy! Ci są najgorsi! To od razu mi się nasunęło podczas czytania lata temu!

w tym się coś kryje, jakieś drugie dno, którego nie dostrzegamy. Czuję to tak, jak za młodu czułem tygrysa kryjącego się w wysokiej trawie. Jakiś dziwny niepokój zapanował w królestwie. Jestem niczym myśliwy, który kuli się przy swoim małym ognisku pośrodku lasu, słysząc szelest stóp skradających się w ciemności i niemal widząc błyszczące oczy napastników.
Gdybym tylko mógł stawić czoła czemuś uchwytnemu, czemuś, co mógłbym przeciąć ostrzem miecza! Mówię ci, to nie przypadek, że Piktowie ostatnio tak gwałtownie zaatakowali pogranicze, zmuszając Bossończyków do wezwania posiłków. Powinienem wyruszyć na czele wojsk.

...

Znów piękny fragment! Conan jak tygrys znów wielki kot wyczuwa instynktownie niebezpieczeństwo które nie jest materialne! Nie da się tego przeciąć mieczem! Czyli oczywiście można od razu zdradzić że demony! Zwykłe ludzkie zagrożenie to dla takiego bohatera za mało! Jak widać jeśli jest taki super heros to zagrożeniem nie może być trzech typów z toporami bo to śmieszne. Takie przygody może mieć początkująca drużyna i też może być zresztą ciekawie. Zasada ewangeliczna komu więcej dano od tego więcej wymagać się będzie! Co jest znane z fantastyki zwłaszcza gier że jeśli masz 70 poziom to banda orków jest nudnym przeciwnikiem! A jak masz 2 poziom to walka ze smokami jest bez sensu! Przeciwnika trzeba skalować i wtedy gra jest dobra! Dokładnie jak w Ewangelii bo życie to gra.

— Publiusz obawiał się, że to spisek mający na celu porwać cię i zabić — odparł Prospero, wygładzając fałdy płaszcza i podziwiając swoją wysoką, gibką postać w srebrnym lustrze.

...

Widzimy że jak cywilizowany to się ogląda z podziwem w lustrze co sugeruje brak męskości!

— To dlatego nalegał, abyś został w mieście. Twoje wątpliwości rodzą się z barbarzyńskich przesądów. Niechaj lud szemrze! Najemnicy są z nami, a Czarne Smoki i każdy zbój w Poitain oddałby za ciebie życie. Możesz obawiać się tylko zamachu, a ten jest niemożliwy, jeśli gwardia królewska strzeże cię dzień i noc.

...

I ten cywilizowany okazuje bezmyślność i lekkomyślność! Ten zabieg podkreśla jak dobrze strzeżony jest Conan. Zamiast rozpisywać się o tym narracyjnie Howard robi z tego dialog i scenkę! To też metoda!

Nad czym teraz pracujesz?
— Nad mapą — odparł z dumą Conan. — Mapy, które znajdują się w archiwum, pokazują dokładnie kraje południa, wschodu i zachodu, ale na północy są niedokładne i fragmentaryczne. Sam oznaczę północne ziemie. Tu leży Cymmeria, gdzie się urodziłem.
A tu… — Asgard i Vanaheim — rzekł Prospero, spojrzawszy na mapę. — Na Mitrę, byłem prawie pewien, że te kraje istnieją tylko w legendach!

!!!

Barbarzyńca robi im poprawne mapy. To znów pokazuje jakim Conan jest nieprzeciętnym herosem! I bynajmniej nie dzikim.

Conan uśmiechnął się krzywo, mimowolnie dotykając szram na opalonej twarzy.
— Nie mówiłbyś tak, gdybyś spędził młodość na północnej granicy Cymerii! Asgard leży na północ, a Vanaheim na północny zachód od mojej ziemi ojczystej. Toczy się tam nieustająca wojna.
— Jacy są ci ludzie z północy? — spytał Prospero.
— Wysocy, jasnowłosi i niebieskoocy. Ich bogiem jest Ymir, lodowy gigant. Każde plemię ma swojego wodza. Są dzicy i uparci. Potrafią walczyć cały dzień, a całą noc śpiewać wrzaskliwym głosem swoje pieśni i żłopać piwsko.
— A więc widzę, że naprawdę jesteś jednym z nich — zaśmiał się Prospero. — Śmiejesz się głośno, pijesz tęgo i śpiewasz dobre pieśni, chociaż nigdy nie widziałem Cymeryjczyka, który by pił coś mocniejszego od wody, śmiał się głośno czy śpiewał coś innego niż ponure pieśni żałobne.
— Może to wpływ krainy, w której żyją — odparł król. — Nie ma bardziej posępnej ziemi; nie kończące się wzgórza porośnięte gęstym lasem, wiecznie szare niebo i wiatr jęczący głucho w dolinach.
— Nic dziwnego, że ludzie stają się ponurzy — zauważył Prospero, wzruszając ramionami i myśląc o jasnych, rozświetlonych słońcem równinach oraz czystych, leniwych rzekach Poitain, najdalej na południe wysuniętej prowincji Akwilonii.

...

Conan ma szramy na opalonej twarzy! Co oczywiście podkreśla jego przeżycia. Mamy tu kolejny fragment kreacji świata w dialogach! Robienie mapy to świetna okazja żeby opisać wygląd świata. Conan opowiada jak wyglądają te kraje! Bardzo króciutko jak zwykle ale uruchamia wyobraźnię! Północ dzicy śniegi lody olbrzymy! Albo sloneczne zielone równiny. Wyobraźnia dopowiada resztę! Nie trzeba lopatologicznie opisywać sukni stołów ścian krzeseł talerzy jak robią nieudani twórcy! Trzy zdania sugerujące i dalej wyobraźnia pracuje! To tylko zarys świata! Nikt nie stworzył kompletnego świata! To się robi hasłowo żeby nie zanudzić!

— Nie ma dla nich nadziei ani tu, ani na tamtym świecie — rzekł Conan. — Ich bogiem jest Crom wraz ze swą ponurą świtą, rządzący pozbawionym słońca królestwem wiecznych mgieł — krainą zmarłych! Wolę już wierzenia iEsirów.
— No — zaśmiał się Prospero — mroczne wzgórza Cymerii pozostały daleko za tobą. Idę już. Wychylę za ciebie puchar białego, nemedyjskiego wina na dworze króla Numy.
— Świetnie — mruknął król — ale całuj tancerki Numy tylko od siebie, inaczej wywołasz międzynarodowy kryzys!
Rubaszny śmiech Conana ścigał wychodzącego z komnaty Prospera.

...

Opis ponurej duchowości Cymerii z którą co ciekawe Conan nie ma nic wspólnego. Opis świata to nie tylko przyroda ale też charakter mieszkańców! I tu to mamy. I żeby nie kończyć rozdziału ponuro mamy rubaszny humor o tancerkach bynajmniej nie chodzi o balet. Sugeruje to bez pornografii niemoralność w tym świecie. Jedno zdanie! Tu nie potrzeba opisów porno a starczy sugestia! To jest właśnie sztuka! Epatowanie brudem i syfem to też jest psucie powieści skoro to ma być literatura piękna.

W tym fragmencie Howard rysuje nam świat Conana bardzo umiejętnie używając do tego czynności robienia mapy i ,przy okazji' bohater naucza nieznającego świata ucznia jak ten świat wygląda nie tylko geograficznie ale i mentalnie. Fragment klasyczny i wzorcowy. Conan to klasyka!

Mapa Hyborii czyli świata Conana. Jest to obecna Eurazja widać zarys Afryki tylko morze Śródziemne znikło i Bałtyckie też. Jest zwarta masa lądu na północy. Świat Conana jest jeszcze zależny od naszego bo nie jest całkowicie wykreowany na nowy jednak jak widać zmiany są tak olbrzymie że tak naprawdę nic już z naszym nie ma wspólnego stąd uznajemy go za odrębny świat jak Śródziemie które zresztą też sugeruje związki z naszym ale jest całkowicie odrębne.
Mapa obecnie to nieodłączny element fantastyki i w większości książek jest obowiązkowa. Zawsze to miło jak jest bo dodaje światu realizmu i bardziej się wczuwamy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 10:09, 19 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135950
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:14, 30 Lip 2023    Temat postu:

3 W podziemiach piramid Wielki Set śpi zwinięty;
W cieniu grobowców pełza jego lud przeklęty… Z bezdennych otchłani wznosi swe wołanie:
Ześlij mi sługą gniewu, o łuskowaty Panie!

...

Świetny pomysł z rozpoczynaniem każdego ,rozdziału' poezją. Te ,rozdziały' to mają po 3 strony. Tak bardzo skondensowane jest tu wszystko. Liryka sugeruje wyraźnie że jest to pieśń o bohaterze i właściwie opowiadanie to śpiew o Conanie. Toteż i mamy chyba najlepszy audiobook nagrany przez miłośnika gdzie wprost w tle jest melodia bardzo cicha. Efekt jest monumentalny bo wystrzeliwuje się w zamierzenia autora.
Niestety tłumaczenie tragiczne rymy na siłę psują efekt. Albo dłużej nad tym powiedzieć albo nie rymowac tylko oddać ducha tego czterowiersza.

Słońce chyliło się już ku zachodowi, wyzłacając zieloną i bladoniebieską linię lasu. Gasnące promienie ożywały blaskiem na ogniwach złotego łańcucha, który siedzący w gąszczu jaskrawego kwiecia i liści swojego ogrodu Dion z Attalus nieustannie obracał pulchnymi dłońmi.

...

Opis przyrody! JEDNO ZDANIE! To dla czytelników którzy są powaleni gąsienicowymi opisami przyrody zwłaszcza w XIX wiecznych powieściach! Jak by było mało okazuje się na dodatek jest nie przypadkiem! Słońce ma odbijać się w złotym łańcuchu! To nie Howard pomyślał że.. Trzeba by teraz dać opis przyrody! Nie! Wymyślił postać w złotym łańcuchu! Stąd dobrze aby świecił! Do tego potrzeba słońca! W ten sposób zlotość jest podkreślona! Zwróćcie uwagę jaka precyzja konstrukcji! Której nie dostrzegają literaturoznawcy a także literaci myślący że to proste opowiastki dla pieniędzy!

Szlachcic podniósł opasły kałdun z marmurowej ławy i płochliwie rozejrzał się wokół, jakby szukając skradającego się wroga. Znajdował się na polance otoczonej małymi drzewkami, których splatające się ze sobą gałęzie dawały dostateczny cień.

...

Przyroda służy też za ukrycie dla obleśnego typa. A tacy kryją się gdzie? W krzakach! I są krzaki. Oczywiście gruby bogaty i szlachcic to jest dość typowy stereotyp. Nie ma tu specjalnego wyrafinowania.

W pobliżu szemrała srebrzysta fontanna, która współgrała z głosem innych, stojących w różnych miejscach wielkiego ogrodu i tworząc z nimi cichą symfonię.

...

A tu zdaje się czysto poetycki opis dla sztuki. Ale też wyjaśniający że to ogród.

Dion był sam, jeśli nie liczyć ciemnoskórej postaci przycupniętej przy kamiennej ławie i patrzącej nań posępnie. Szlachcic nie zwracał uwagi na Thoth– Amona. Nie dlatego, by przeczuwał, że może mu nie ufać jako wiernemu słudze Ascalanta, lecz ponieważ, jak wielu bogaczy, niewiele uwagi poświęcał ludziom o niższej pozycji.

...

Co Howard zapewne poznał na własnej skórze od różnych ,milionerow' w USA tego czasu wtedy milion starczył dziś 3 zera więcej. I oczywiście drugi posępny a więc i zły a ponieważ to były normalne czasy to czarnoskóry. Dziś niemożliwe do przeczytania zdanie.

— Nie powinieneś się tak denerwować, panie — rzekł Thoth– Amon. — Spisek musi się udać.
— Ascalant może popełnić błąd, tak jak każdy — uciął Dion, pocąc się na samą myśl o konsekwencjach niepowodzenia.
— Nie on — uśmiechnął się krzywo Stygijczyk — inaczej nie byłbym jego niewolnikiem, lecz panem.
— Co ty opowiadasz? — rzucił szlachcic opryskliwie, myśląc o czymś innym.

...

Jeden jest nadęty głupi i pyszny drugi przebiegły i logiczny. Dowiadujemy się że jest Stygijczykiem a Styks to w mitologii greckiej rzeka przez którą przewożą umarłych! A więc kraina o tej nazwie to kraina śmierci. Co pokazuje z kim mamy do czynienia.

Thoth–Amon zmrużył oczy. Mimo żelaznych nerwów był bliski wybuchu. Nagromadzony w nim wstyd, nienawiść i wściekłość domagały się ujścia i sprawiały, że był gotów skorzystać z każdej nadarzającej się okazji. Nie wziął tylko pod uwagę, że Dion patrzy nań nie jak na ludzką istotę obdarzoną rozumem i wolą, lecz jak na niewolnika, stworzenie niegodne uwagi.

...

Czyli został zniewolony i czuje wscieklosc z upokorzenia. Natomiast ten drugi jest nadęty...

— Wysłuchaj mnie — rzekł Thoth. — Zostaniesz królem. Jednak słabo znasz Ascalanta. Nie możesz mu ufać. Ja mogę ci pomóc. I zrobię to, jeśli zapewnisz mi ochronę, kiedy Conan zginie i sięgniesz po władzę. Posłuchaj tylko.

...

Czyli taki nadęty szybko pójdzie do piachu po Conanie a władze obejmie Ascalante. Przebiegły Stygijczyk od razu rozumie co jest grane ale nadęty palant w ogóle nie ma najmniejszych wątpliwości jaki jest wielki i że nic mu się nie oprze. Znowu bardzo dobrze choć prosto narysowane wątki za pomocą postaci o różnych charakterach.

Tam, na południu, byłem wielkim czarnoksiężnikiem. Ludzie mówili o Thoth–Amonie tak, jak niegdyś o Rammonie. Król Stygii Ctesphon obdarzył mnie wielkim zaszczytem, wynosząc nad innych magów. Nienawidzili mnie, ale i bali się, ponieważ miałem władzę nad Istotami Ciemności, które przybywały na me wezwanie i spełniały moje życzenia. Na Seta, moi wrogowie nie znali dnia ni godziny, kiedy szponiaste palce demonów zacisną się na ich gardłach.

...

I poznajemy co tam się wyrabiało! Przyzywał demony! A więc gorzej być nie morze. Widzimy oczywiście że w tym świecie są takie istoty jak zresztą w ogóle są! I oczywiście kończyło się to mordowaniem strachem i terrorem bo niby czym by miało się kończyć?!

Te mroczne, straszliwe czary rzucałem dzięki Wężowemu Pierścieniowi Seta, który znalazłem głęboko pod ziemią w starym grobowcu zbudowanym, nim jeszcze praprzodkowie człowieka wyczołgali się z mulistego morza.

!!!

I mamy co? Pierścień! Tak zanim stało się to modne! Wiele lat przed Tolkienem! I też pierścień dający władze! Tak bo co ma dawać magiczny przedmiot?! Potęgę! Ten motyw jest odwieczny. W mitologiach są włącznie hełmy i inne tarcze dające moc. Na ogół są to militaria. Dający moc pierścień nie jest tak oczywisty więc te moce muszą być wyłącznie nadnaturalne! I oczywiscie jest on ,starozytny'! Nie wiadomo skąd! I znaleziony w grobowcu! To wszystko robi klimat! Oczywiście dziś artefaktów jest od groma w fantastyce ale Howard należał do tych pierwszych! Może nie jako pierwszy ale ile jest takich opowiadań przed 1930? Nie z mitologii oczywiście?!

Jednak ktoś ukradł mi Pierścień i straciłem mą moc. Inni czarodzieje powstali przeciwko mnie i chcieli zabić; musiałem uciekać. Przebrany za poganiacza wielbłądów, wędrowałem z karawaną przez pustynię Koth, gdy napadli na nas rabusie Ascalanta. Zabili wszystkich prócz mnie; ocaliłem życie, wyjawiając, kim jestem i przysięgając posłuszeństwo Ascalantowi.

!!!

I znów nie ma lekko! Ukradli mu i stracił moc a na tylko czekali konkurenci! Jak to między złymi! Uciekając wpadł w ręce Ascalante a przeżył tylko dlatego że wyjawił kim jest i Ascalante uznał że będzie przydatny jako żywy! Widzimy przy okazji jakie typy szykują mord na Conanie.

Gorzka to była służba! Aby silniej związać mnie z sobą, opisał wszystko w manuskrypcie, który zapieczętował i oddał na przechowanie pustelnikowi mieszkającemu przy południowej granicy Koth.

!!!

Hit! Ascalante zrobił sobie na niego haki żeby być bezpieczny! Między złymi pełne zaufanie! Jak obecni w ,polityce'! Z życia wzięte!

Nie odważę się pchnąć go sztyletem, kiedy śpi, ani wydać go wrogom, bo wtedy pustelnik przeczyta manuskrypt, jak kazał mu Ascalant, i szepnie słowo w Stygii, a wtedy… Thoth–Amon zadrżał, a jego śniada twarz przybrała barwę popiołu.

!!!

Howard znakomicie wyjaśnia pytanie czytelnika... Skoro to taki groźny potężny czarownik czemu tamtego nie wykończy! Właśnie dlatego! Tu nie ma orłów którymi można by polecieć do Mordoru a tego nie zrobili! Howard jest precyzyjny i logiczny jak program komputerowy! Przewiduje co czytelnik mógłby pomyśleć lub może korekta to wychwyciła i dopisał?! W każdym razie wszystko zgadza się świetnie!

— W Akwilonii mnie nie znają — rzekł po chwili. — Jednak jeśli moi wrogowie w Stygii dowiedzą się, gdzie przebywam, to nawet dzielące nas pół świata nie wystarczy, by uchronić mnie przed losem, który zmiękczyłby serce posągu. Tylko król, jego zamki i oddziały konnicy mogą mnie ocalić. A pewnego dnia odnajdę
Pierścień.
...

I oczywiście motyw poszukiwania zaginionego pierścienia! Naprawdę przed Tolkienem. Tylko że u Tolkiena było to pożądanie a ten chce przeżyć! Tyle zła narobił że jego życie wisi na włosku a jego otoczenie jest takie jak i on!

A co ja tu znalazłem? Pierścień z Conanem! No proszę! Nawet niezłe!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135950
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:54, 03 Wrz 2023    Temat postu:

— Pierścień? Pierścień? — zdziwił się Dion.
Thoth nie doceniał absolutnego egocentryzmu rozmówcy. Dion był tak głęboko pogrążony we własnych myślach, że w ogóle go nie słuchał, ale ostatnie słowo potrąciło jakąś strunę jego świadomości.

...

Tu fenomen! Jak można bredzić że Howard pisał płytko rozrywkowo bez głębi psychologicznej! Tu aż buzuje od psychologii. Jak slaby literaturoznawca nie ogarnia o czym mowa to nie widzi i pisze że nie ma! A tutaj mamy gromadę egoistów grających na siebie nie słuchających co drugi mówi! Howard oczywiście! przedstawia cywilizacje! Taka jaką zna! Czyli USA! I to jest po prostu fantastyczna w formie krytyka! Tylko trzeba rozumiec skąd to barbarzyństwo i wszystko jasne!

— Pierścień? — powtórzył. — To mi przypomina… tak, mój amulet. Kupiłem go od złodzieja z Shemu, który przysięgał, że ukradł go daleko na południu czarnoksiężnikowi i że przyniesie mi szczęście.
Na Mitrę, słono za niego zapłaciłem. Jednak klnę się na bogów, że potrzeba mi naprawdę dużo szczęścia, skoro Ascalant i Volmana wciągają mnie w swoje przeklęte spiski. Muszę się nim posłużyć.
Thoth–Amon zerwał się na równe nogi z twarzą pociemniałą od uderzającej do głowy krwi, a w jego oczach pojawiło się zdumienie i wściekłość, gdy uświadomił sobie ogrom głupoty i egoizmu rozmówcy. Dion nie zwracał na niego uwagi. Podniósł wieko skrytki w marmurowej ławie i przez chwilę grzebał wśród stosu rozmaitych błyskotek — amuletów i talizmanów, które jako człowiek przesądny gromadził.
— Ach, tu jest!

...

Głupoty i egoizmu! Bezcenne! Egoizm prowadzi do głupoty! Takie to ,proste opowiadanie'. Jak się nie myśli! Istotnie ludzie czytając to rozrywkowo nie myślą co ono wyraża! Teraz znowu amulet. To jest identycznie jak Tolkien! Opętanie pierścieniem czyli mocą. Czymś co daje potęgę. A to wzmaga pychę i egoizm które rodzą głupotę! Naprawdę to jest z Conana!

Triumfalnie wyjął dziwnego kształtu pierścień. Wykonana z metalu podobnego do miedzi ozdoba wyobrażała okrytą łuskami żmiję, zwiniętą w trzy zwoje i trzymającą ogon w zębach. W miejscu oczu w żółtym metalu osadzono złowrogo błyszczące klejnoty.
Thoth–Amon krzyknął jak smagnięty batem. Dion obrócił się, spojrzał nań i rozdziawił usta. Krew odpłynęła mu z twarzy. Oczy niewolnika rozbłysły i Thoth–Amon ciężko dysząc, wyciągnął śniade ręce do gardła szlachcica.
— Pierścień! Na Seta! Mój Pierścień! — wrzasnął. — Mój skradziony…!

!!!

Pierścień! Mój pierścień! Jaki klimat! Znakomicie oddane pożądanie! Oczywiście klimatyczny opis złego pierścienia co podkreśla żmija! Teatralne ale bardzo dobre! Na takich opisach jest zbudowana fantastyka! To wciąga!

Nagle w jego ręku błysnęła stal i potężnym zamachem wbił sztylet w tłuste cielsko barona. Dion wydał wysoki, przeraźliwy pisk przechodzący w zduszony bulgot i osunął się na ziemię jak zmięty łachman. Głupiec — umarł, nie wiedząc, dlaczego ginie. Toth– Amon odrzucił na bok okrwawione zwłoki, natychmiast o nich zapominając, i niecierpliwie chwycił pierścień w dłonie.
— Mój Pierścień! — szepnął ze straszliwą radością. — Moja moc!

...

Oczywiście pożądanie prowadzi do zbrodni! Jakie tu logiczne wszystko! Zły morduje złego żeby posiąść skarb. Z historii znamy to niezliczoną ilość razy. Zło się samo niszczy. Mafie często się mordują bo im strefy wpływów zachodzą. Nie mówiąc o Rosji... To nie jest jest jakaś fikcja. Jest teatr ale jak najbardziej opisujący rzeczywistość. Teatr to nie jest 1 do 1. Ma swoje środki wyrazu. I jak każda sztuka nimi się posługuje. Np. obraz bitwa pod ma np. 50 postaci. To jak na bitwę gdzie było 100.000 jest śmieszne ale nie da na płótnie ich umieścić! Mimo to mamy obraz bitwy często ze sztuki gdy nie było kamer.

Sam nie wiedział, jak długo stał nieruchomo niczym posąg, sycąc oczy widokiem magicznego pierścienia. Wreszcie otrząsnął się z zadumy i wrócił myślami z mrocznych czeluści. Księżyc już wschodził, rzucając długie cienie na gładkie oparcie marmurowej ławy, u stóp której leżało ciało barona Attalus.
— Koniec, Ascalancie, koniec! — szepnął Stygijczyk.
W półmroku jego oczy zalśniły krwawym blaskiem jak ślepia wampira. Pochyliwszy się z krzepnącej kałuży zaczerpnął na dłoń krwi i wtarł ją w ślepia żółtej żmii, aż pokryły się one purpurowym bielmem.

...

Świetny opis pokazujący klimat! Mamy krew ślepia księżyc rzucający cienie! Oczy zasnute bielmem. To jest klimat a nie epatowanie paskudztwem jak obecnie wiele pisarzyn chce ,szokowac'. Nie po to są takie opisy tylko mają one nadać powagi realizmu. To nie bajka że umarli wstają i schodzą ze sceny po odegraniu. Ale też nie ma upajania się brzydota. Musi być paskudnie bo to źli są w akcji.

— Zamknij oczy, magiczna żmijo — zaintonował mrożącym krew w żyłach szeptem. — Zamknij oczy w księżycowym blasku i otwórz je w czarnej otchłani. Cóż tam widzisz, o żmijo Seta? Kogo przyzwiesz z otchłani Ciemności? Czyj cień zasnuwa gasnący blask? Wezwij go do mnie, o sługo Seta!
Pieszcząc łuski pierścienia szczególnym, kolistym ruchem, jeszcze bardziej ściszył głos; szeptał ponure i okropne zaklęcia, imiona zapomnianych przez ludzi bóstw, o których pamięć przetrwała jedynie w zakątkach tajemniczej Stygii, gdzie w prastarych grobowcach wciąż kryły się koszmary.

...

A tu jeszcze gorzej. Wzywa demony co jest znane u satanistów to nie fantazje! Zło jest jeszcze na dodatek prastare co wzmaga nastój grozy i tajemniczości .

Na polance wokół niego powietrze zawirowało jak woda w stawie, gdy z głębin coś wynurza się na powierzchnię. Thoth poczuł powiew jakiegoś dziwnego, lodowatego wiatru, jakby otwarły się niewidoczne wrota. Wyczuwał czyjąś obecność za plecami, lecz nie odwracał się. Nie odrywał oczu od oblanej blaskiem księżyca plamy marmuru, na którym pojawił się zwiewny cień. W miarę jak mag wymawiał zaklęcie, cień ten stawał się coraz większy i wyraźniejszy, czarniejszy i bardziej przerażający. Kształtem przypominał gigantyczną małpę, ale takie stworzenie nigdy nie stąpało po ziemi, nawet w Stygii. Thoth nadal nie patrzył w jego stronę, tylko wyciągnął zza pasa sandał swojego pana — który zawsze nosił przy sobie w niejasnej nadziei, że kiedyś może się przydać — i cisnął go za siebie.

...

Tu znakomity opis za pomocą środków z tego świata nadejścia demona z innego. Powietrze wiruje jak woda co jest nieznane i powiew lodowego wiatru. Oczywiście ciężko oddać świat duchowy za pomocą fizyki. Lodowato ciebie robi na szyi jak się boisz. To nie jest wtedy od zimną bo to może być lato.
I oczywiście zjawia się podobny do małpy bo jak opisać demona? Małpę raczej traktujemy śmiesznie więc trudno się przerazić. Więc kontrowersyjny środek. Jakiś może szakal byłby lepszy oczywiście olbrzymi i na kształt goryla. Nie taki piesek wbiega bo to też śmieszne. Szakal ma coś paskudny pysk i nie jest symbolem śmiesznym.

...

— Przyjrzyj mu się, sługo Pierścienia! — wykrzyknął. — Znajdź tego, który go nosił i zabij go! Zajrzyj mu w oczy i odbierz zmysły, zanim rozszarpiesz mu gardło! Zabij go!
W przypływie pasji Thoth–Amon dorzucił:
— I wszystkich, którzy będą przy nim!

...

Teatralne wezwanie do mordu bo to robią ci źli. Typowe dla takich narracji.

Czarownik zobaczył, że potworny cień na marmurowej płycie opuszcza niekształtny łeb i węszy niczym odrażający ogar. Później ohydny łeb podniósł się, stwór okręcił się i znikł jak wiatr wiejący wśród gałęzi. Stygijczyk triumfalnym gestem uniósł ramiona w górę, szczerząc białe zęby i wywracając oczami.
Obchodzący mury strażnik wrzasnął z przerażenia, gdy wielki, czarny cień o płonących ślepiach przeskoczył blanki i ze świstem przemknął obok. Stwór zniknął tak szybko, że wartownik nie był pewny, czy to sen, czy przywidzenie.

...

Potwór wyruszył! Tu zaczyna się tak naprawdę akcja! Tu już jest jak ogar co bardziej ukazuje potworność. A wystraszony strażnik podkreśla jaki to ,potworny potwor'. A stwór oczywiście przeczy prawom fizyki przeskakuje mury bo nie jest fizyczny! Tu może byc problem ze czytelnik myśli że chodzi o jakiegoś goryla. Nie! To są porównania aby oddać bestialskość ale to nie jest jakieś zwierzę nawet dziwne!
Oczywiście wiadomo że to coś idzie na Conana. To czytelnik już znający gatunek się domyśli. Jak jest taki wojownik to nie będzie walczył ze szczurami. To musi byc coś naprawdę potwornego. Widzimy tu skalowanie przeciwnika znane z gier. W powieściach dokładnie to samo się robi tylko opisem narracyjnym a nie przydzielaniem statystyk! Jednak to jest niezbędne dla dobrej fabuły żeby był balans! Tak gry nie są wyjątkiem tylko to samo robią swoimi środkami.

I teraz wyszukaj obrazek żeby był straszny a nie śmieszny. Bo znowu mamy pawiany z rogami których tu nie dam bo pisze na poważnie. A nie żeby się pośmiać. To samo. Zbyt dosłownie biorą małpę a to tylko przybliżenie.
Tu potwór dobry czyli zły i pasuje niestety nie Conan bo tu można dyskutować kto wygląda na gorszego. U Conana miał być wysiłek. Ale już nie szukam żeby jedno i drugie było super bo to niemal nie możliwe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135950
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:38, 28 Gru 2023    Temat postu:

I proszę gdy mamy totalny kał w kraju znów mam ochotę na Conana. Dosłownie jak Howard bo po to go stworzył, żeby się oderwać od syfu...

Znów świetny pomysł zaczynać od liryki tylko niestety tłumaczenie mnie wścieka. Tak nie może byc bo te rymy doprowadzają do szału. Tu trzeba rytmiki heroicznej a nie wierszoklecenia...

4 Gdy świat był młody, a ludzkość słabą
demony nocy dręczyły wciąż,
Użyłem ognia, trucizny i stali
i przegrał ze mną straszliwy Wąż.

Dziś, kiedy wieki zrobiły swoje
i w czarnym sercu góry drzemię
Czyż zapomnicie tego, który Seta
i dał wam zbawienie?

...

Zobaczmy oryginał i użyje translatora.

When the world was young and men were weak, and the fiends of the night walked free,
I strove with Set by fire and steel and the juice of the upas-tree;
Now that I sleep in the mount's black heart, and the ages take their toll,
Forget ye him who fought with the Snake to save the human soul?

No szok! Translator niekiedy lepiej oddał klimat i treść!

Kiedy świat był młody, a ludzie słabi,
i potwory nocy wyszły na wolność,
Walczyłem z Setem przy ogniu i stali
i soku upa- drzewo;

Teraz, gdy śpię w czarnym sercu wierzchowca,
a wieki upływają ich opłata,
Zapomnijcie o tym, który walczył z Wężem,
aby ocalić człowieka dusza?
​...
Przełóżmy na polski.

Gdy świat był młody, a ludzie słabi,
Gdy bestie nocy były wszedzie,
Walczyłem z Setem używszy ognia i stali
i żywicy kultowego drzewa;

Teraz, gdy śpię w czarnym sercu góry,
a wieki pobrały swój haracz
Zapomnicie o tym, który walczył z Wężem,
aby ocalić człowieczą duszę?

...

Myślę że lepiej bez rymu a wiernie bo tamten przekład często zmieniał treść. Np. zabawienie a uratowanie ludzkiej duszy to jednak olbrzymia różnica sensu. Po wiernym tłumaczeniu szok! Przekład zaciemnil kompletnie sens! Tak nie wolno! To jest zły przekład! Oryginał jest absolutnie jednoznaczny!
Nie wiem czy świadomie Howard pisze o Raju! drzewie kultowym, wężu, zbawieniu i Zbawcy?! Nawet czarne serce góry? Golgoty? Przecież to jest z Biblii? Żywcem. A jest o Conanie! Ni mniej niż więcej ten Conan to zbawiciel! Tak. Howard pisze o tym co czuje! Wyraznie ten fragment pokazuje że Conan to tęsknota za Zbawicielem czyli Chrystusem. Dokładnie w tym momencie to odkryłem bo przekład jest skandaliczny gumkujący ważne treści. O drzewie ani słowa. Toteż i macie mocne przesłanie Biblijne. Conan jest utworem chrześcijańskim przynajmniej to opowiadanie. Ale ono jest pierwsze najważniejsze! Pokazuje pierwszy raz kim jest Conan. I okazuje się że bohater zbawcą co jest jak wiemy z antropologii kultury słynny uczony Rene Gitarę o którym pisałem. Jest to zawsze i wszędzie w każdej kulturze ukryty obraz Jezusa. Nie tylko mity ale i baśnie bo Conan to typ baśni. Tylko nie dla dzieci.

No i proszę czego się dowiaduje biorąc oryginał. Stąd chyba są tłumacze PRZYSIĘGLI że odpowiadają za ewentualne zmiany treści bo mogą to być miliardy strat np. w umowach międzynarodowych. A tu widać jak szkodzą literaturze. Jednak tu tłumacz nie zrozumiał i skomponował własnego pomysłu utwór który mocno zaszkodził...

...

Samotny w wielkiej sypialni o złocistym sklepieniu król Conan spał i śnił. Przez kłębiącą się szarą mgłę słyszał dziwne wołanie, słabe i dalekie, i chociaż nie rozróżniał słów, zdawało mu się, że nie może go zlekceważyć. Z mieczem w ręku kroczył przez szarą mgłę, niczym człowiek spacerujący wśród obłoków,

...

Tu zaskoczenie! Conan śni! Sen wśród obłoków! Howard znowu zaskakuje! Jak on zmienia klimat narrację wszystko! Jedno krótkie opowiadanie! Jedno!
Oczywiście od razu pojmujemy że to nie sen...

...

a w miarę jak szedł, głos stawał się wyraźniejszy, aż Conan zrozumiał słowa; to jego własne imię nadlatywało i z bezdennych otchłani Przestrzeni i Czasu.

...

Otchłanie przestrzeni i czasu! Naprawdę bynajmniej tłumacz nie jest do wyrzucenia. Językowo to jest mistrzostwo. Tylko NIE WOLNO zmieniać sensu! Tłumacz może nie rozumieć że pozorne ozdobniki wyrażają stan ducha twórcy i są ważne!

A więc Conan w otchłaniach Przestrzeni i Czasu! Czyli Conan jakby poza światem materii! I coś ktoś? go woła!

Mgła zrzedła i zobaczył, że znajduje się w długim, ciemnym korytarzu, wyraźnie wykutym ludzką ręką w twardej, czarnej skale. W tunelu panowała ciemność, lecz w jakiś magiczny sposób Conan wszystko dobrze widział. Gładkie ściany, sufit, podłoga, wszystko to pokryte płaskorzeźbami starożytnych herosów i prawie zapomnianych bogów, lśniło matowo. Cymeryjczyk zadrżał, widząc te gigantyczne figury i pojmując w jakiś niejasny sposób, że już od wieków stopy żadnego śmiertelnika nie przemierzały tego korytarza.

...

Tu powrót do rzeczywistości ale znów tajemniczy korytarz pełen tajemniczych rzeźb. Tu mamy częsty motyw Howarda pt. starożytne budowle pełne starożytnych rzeźb i zapomniane oczywiście. Taka archeologia. To daje unikalny nastrój tajemnicy... Znów możecie się uczyć...

...

Dotarł do wykutych w litej skale szerokich schodów, których poręcz zdobiły ezoteryczne symbole — stare i tak przerażające, że dreszcz przebiegł mu po plecach. Na każdym stopniu był wyrzeźbiony odrażający wizerunek Starej Żmii Seta. Przy każdym kroku trzeba było postawić nogę na głowie Węża, tak jak to zaplanowano przed laty. Wiedząc o tym, Conan wcale nie poczuł się lepiej.

...

Rzeźby są jakie? Przerażające! Przestawiają największe zło tego świata czyli węża Seta. Znanego z Egiptu. Niestety tu niedobrze bo przeciez Set to imię syna Adama z Biblii i to tego dobrego od którego wywodzi się Noe! W żadnym razie to imię nie może być symbolem zła! W Egipcie był symbolem zła ale nie był wężem tylko głowę miał jako miks zwierzęcy. Set Egiptu i Set Biblii to ta sama postać bo to przecież ten sam teren kulturowy tylko Izrael zachował prawdę że to praojciec ludzkości a Egipcjanie pogrążeni w pogaństwie sklecili potwora z głową zwierzęcą bez sensu ładu i składu. Nawiasem mówiąc macie porównanie jak mądra jest Biblia i jaką patologia są mitologie! Ta sama postać! A jakie różnice. A więc poważny błąd Howarda! Nie można tak ważnej postaci mieszać do literatury i to jeszcze obsadzać ja w odwrotnej roli niż w Biblii. Opowiadanie o zbawcy a tu taki zgrzyt. Howard nie był do końca swiadom o czym pisze. Czego pragnie robił to z natchnienia ale poszczególne pomysły jak je wyrazic już były różnej jakości!

Głos przyzywał go nadal. Krocząc w ciemnościach, których nie zdołałyby przeniknąć niczyje bystre oczy, barbarzyńca dotarł do ogromnej krypty i ujrzał dziwną, białobrodą postać siedzącą na sarkofagu. Conanowi włosy stanęły dęba, a ręka ściskająca miecz zadrżała, gdy postać przemówiła grobowym głosem:
— Czy poznajesz mnie, człowieku?

...

Tadam! Ale finał podróży! Tak się pisze! Postać siedząca na sarkofagu. Stara oczywiście! Ona go wyraźnie przywołała i Conan nawet się przeraził!

— Nie, na Croma! — zaklął król.
— Człowieku — rzekł starzec — jam jest Epemitreus.
— Przecież Epemitreus Mądry nie żyje od przeszło tysiąca lat! — wyjąkał Cymeryjczyk.

...

I znowu wracamy do świata niematerialnego! Conan spotyka starca sprzed 1000 lat!

Tu może zakończę bo trzyma w napięciu a i mnie się udzielił klimat bo to jest po prostu mistrzostwo. Trudno znaleźć tak dobre teksty. Bo jeszcze Tolkien ale on przypominam nie był pisarzem i tak świetnie literacko nie potrafił. Choć oczywiście język Tolkiena jako profesora to wybitny angielski. Ale profesor to nie literat. U Howarda jest mniej wiedzy więcej literackości co oczywiste...

....

No i proszę oderwałem się od syfu w kraju skutecznie. Nie przypadkiem trafiłem na fragment nadprzyrodzony a wcześniej odkryłem chrześcijańskość. Tu nie ma przypadków po prostu Bóg mi się pokazał w tej twórczości. To jest dobre bo podstawą jest pragnienie Boga które doprowadziło do stworzenia postaci ,czystej' i prostej a więc barbarzyńcy. Ale czystość to tylko Bóg! Nic innego czystego nie istnieje! A więc logicznie ta twórczość poszukuje Boga.

Scena ma kilka ilustracji znów błędnych. Artyści mają trudności z oddaniem świata ponadnaturalnego i starca tak żeby nie przypominał trupa! To jest starzec ze świata ponadnaturalnego nie kościotrup chociaż Howard ukazał go na sarkofagu gdzie są zmarli to jednak tu jest żywy.

Najpopularniejszy obraz posiada olbrzymi błąd bo Conan jest dzikusem w rogatym hełmie tymczasem w opowiadaniu to król więc powinien mieć kosztowny ubiór i koronę!!! Co to ma być?! A starzec też przesądzony jakaś czaszka i gryf! Hit! Ten gryf? feniks? wygląda zza fotela i łypie okiem co tam się dzieje. Pazury też tam wystają. Wszystko czerwone bo on jak rozumiem płonie? Ale to raczej bardziej w pomarancz jak w Herosach. Jednak ilustrować trzeba że zrozumieniem tekstu bo inaczej wychodzi komedia.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 19:44, 28 Gru 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Tam gdzie nie ma już dróg... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy