Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Precz z caratem !

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Powstanie to ofiarny stos ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:23, 13 Lis 2012    Temat postu: Precz z caratem !

Marta Tychmanowicz: Krwawo stłumiona antyrosyjska demonstracja w Warszawie

13 listopada 1904 roku na placu Grzybowskim w Warszawie miała miejsce antyrosyjska demonstracja. Mogło w niej wziąć udział nawet kilkanaście tysięcy osób - policja i wojsko brutalnie rozpędziło zgromadzonych. Po obu stronach byli zabici i ranni. Była to pierwsza niepodległościowa demonstracja od ponad 40 lat - od czasów powstania styczniowego.

W niedzielę 13 listopada 1904 roku ludność Warszawy zbierała się na placu Grzybowskim i w jego okolicach już od samego rana. Jak wspominał naoczny świadek Bronisław Żukowski: „O godz. 8.00 cały plac Grzybowski i poboczne ulice jego były przepełnione publicznością robotniczą i młodzieżą tak, że trudno było przejść trotuarem. A od godz. 7.00 wszystkie podwórza domów prywatnych na placu Grzybowskim i ulicach położonych obok niego, były już przepełnione żandarmami konnymi i pieszymi oraz policją. Lecz naród ze wszystkich stron miasta i spoza miasta wciąż napływał na plac Grzybowski tak, że wszelkie usiłowania policji rozpędzania publiczności na placu Grzybowskim i przyległych ulicach spełzły na niczym”.

Za organizację manifestacji odpowiadała specjalna jednostka Polskiej Partii Socjalistycznej - Organizacja Bojowa PPS - utworzona 7 miesięcy wcześniej. Polacy chcieli wykorzystać osłabienie Rosji, która od początku roku 1904 dosyć nieudolnie prowadziła wojnę z Japonią. Kompromitujące klęski wojsk wielkiego imperium rosyjskiego w zderzeniu z małą Japonią wywołały nie tylko głębokie niezadowolenie i kryzys w samej Rosji, ale także obudziły nadzieje niepodległościowe wśród Polaków. Nawet Józef Piłsudski prowadził rozmowy z Japonią w sprawie wspólnego przymierza przeciwko imperium rosyjskiemu. Na miesiąc przed wydarzeniami na placu Grzybowskim Piłsudski przemawiał w Krakowie: „Milczymy i sami dobijamy kwestię polską. Nam milczeć teraz nie wolno! (...) Dopóki społeczeństwo jest bierne, spodziewa się wszystkiego od wypadków, od innych, tylko nie od siebie - nic nie nastąpi. (...) Przejście do nowej taktyki jest koniecznością, nawet gdyby ta doprowadziła do powstania, utopionego we krwi. Taniej nas to będzie kosztowało niż dzisiejsza martwota”.

Z godziny na godzinę 13 listopada 1904 roku tłum zebrany na placu Grzybowskim gęstniał. Nawet zebrana licznie w tym miejscu carska policja nie była w stanie powstrzymać napływających osób. W powietrzu czuło się wiszące napięcie, czekano na sygnał do rozpoczęcia pochodu („Wszystkie balkony i okna były przepełnione ciekawymi, którzy nie spuszczali lornetek od oczu ani na chwilę, pilnie oglądając falujące masy manifestantów. Kto tylko z manifestantów posiadał zegarek, to go trzymał przed oczami, oczekując pierwszej godziny. Kierownicy manifestacji zauważyli, że cała masa manifestantów ogromnie się niepokoi i szemrze, że długo nie widać czerwonego sztandaru, i że już pora, aby pochód manifestacyjny ruszył w oznaczone miejsce, tj. w ulicę Bagno” - Bronisław Żukowski).

Zbliżała się godzina 13, po zakończonej mszy ludzie zaczęli opuszczać kościół, w tym czasie grupa bojowców z PPS-u stojących na kościelnych schodach wzniosła do góry czerwony sztandar z napisami: „PPS. Precz z wojną i caratem. Niech żyje wolny, polski lud!” i zaczęła śpiewać „Warszawiankę”. Na to tylko czekali skryci po okolicznych bramach policjanci, którzy torując sobie drogę szablami, ruszyli w kierunku bojowców. Aleksandra Piłsudska, przyszła druga żona Marszałka, była akurat tego dnia w kościele Wszystkich Świętych na placu Grzybowskim. W swoich wspomnieniach zapisała atmosferę wielkiego zdenerwowania, które towarzyszyło także osobom uczestniczącym we mszy: „Pamiętam, z jakim zdenerwowaniem spoglądałam w kościele co chwila na zegarek i jak nieznośnie powoli posuwały się wskazówki. (...) Cała uwaga była skierowana na to, co ma się stać. Nareszcie padły słowa: „Ite, missa est” i ludzie poczęli wychodzić z kościoła. (...) Nagle na ulicy zabrzmiały wystrzały, „Czerwony Sztandar” oraz „Warszawianka”. Prawie jednocześnie doleciał do mych uszu odgłos kopyt końskich. Widocznie kawaleria szarżowała na pochód. Kościół na nowo napełniał się ludźmi. Wtem wielkie drzwi kościoła z łoskotem zamknięto. Spojrzałam przez ramię - przy wejściu stała policja”.

Bojowcy PPS byli uzbrojeni w pistolety, kiedy więc żandarmi rosyjscy byli już bardzo blisko, rozpoczęła się strzelanina. Grupie chroniącej sztandar udało się przedrzeć w kierunku skrzyżowania Marszałkowskiej ze Świętokrzyską i uciec. Zebrany tłum rozpędziły dopiero oddziały konnej policji. Tego dnia aresztowano blisko 600 osób, 6 demonstrantów zginęło od kul rosyjskich, 27 było rannych. Straty rosyjskie nie zostały podane do publicznej wiadomości (choć Bronisław Żukowski zanotował: „Ze strony policji było zabitych 3 i 14 rannych”). Strzały w Warszawie słychać było jeszcze do nocy. Tego samego dnia wieczorem na plac Grzybowski Rosjanie ściągnęli na wszelki wypadek jeszcze dwie armaty polowe.

Znaczenie tej pierwszej od niemal 40 lat antyrosyjskiej demonstracji było ogromne nie tylko dla ówczesnych mieszkańców Warszawy. Według historyka Władysława Pobóg-Malinowskiego „demonstracja Grzybowska - ten pierwszy wyraźny krok w kierunku wskrzeszenia walki zbrojnej z zaborcą - wywołała olbrzymie wrażenie nie tylko w kraju - w pismach zagranicznych jednocześnie z telegramami i szczegółowymi korespondencjami podano fantastyczne przeważnie ilustracje tych krwawych wypadków”. Samych Polaków manifestacja wybudziła z letargu spowodowanego przegranym powstaniem styczniowym, odnowiła niepodległościowe marzenia, których spełnienie miało przyjść dopiero w listopadzie roku 1918.

Marta Tychmanowicz

...

Tutaj juz mamy walke o wyzwolenie spoleczne i narodowe . Bo to juz bylo spoleczenstwo przemyslowe przedtem zawsze rolnicze . Nowa grupa spoleczna robotnicy zyjaca w strasznych warunkach gorszych niz chlopi panszczyzniani . Widac tez polska lewice o ktorej nie macie zadnego pojecia bo media wciskaja wam oszustow jako lewice . Oczywiscie po odzyskaniu niepodleglosci wprowadzono takie ustawy ze Polska stala sie krajem socjalnym ktory to model przypisuje sie Skandynawom . Tam oczywiscie sytuacja podobnie ewoluowala ale Polska byla pierwsza .

Tutaj mamy Kossaka Czerkiesow na Krakowskim Przedmiesciu . Tak carat ,,robil porzadek" . Zabor Rosyjski byl jak najazd dzikusow . Jakby nagle jacys Indianie z dzungli pojawili sie w Warszawie . I to oddaje obraz Kossaka . Szok dzikosci w srodku cywilizowanego miasta zachodu .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Powstanie to ofiarny stos ... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy