Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:18, 28 Lut 2011 Temat postu: Wojna roku 1831 ... |
|
|
Po Powstaniu Listopadowym oczywistym nastepstwem byla wojna...
Z Kremlem nie dalo sie rozmawiac bo oni maja zasade ,, co zagrabilim to nasze '' i bez mocnego bicia nie odejda. I ktoz mialby im przylac?
Generalowie?
Niby napoleonscy? Czyli dobrzy?
Tylko ze ile lat minelo?Niemal 20 !
Oni sie zasiedzieli na stolkach. Z pensjami...
A to nie jakies tam grosze...
Roznice byly szokujace.
General brygady mial pensji miesiecznej 1710 zl
General dywizji 3060
Zolnierz 15 zlotych !!!!
Czyli 204 RAZY MNIEJ!!!!
To tak jakby teraz zolnierz mial te 2000 zl pensji
A general 228.000 albo 408.000
miesiecznie!!!
Z takimi dochodami to nie chcialo im sie walczyc tylko jak najdluzej pobierac pensje...
A generalow bylo jak mrówków!
Ogolem w powstaniu 115!
W sluzbie czynnej ponad 50...
Przypomne ze przed wojna PONIZEJ 100 czynnych i pewnie 200 razem z emerytowanymi...
Jak widac za czosow Pilsudskiego generalow bylo niewielu!Polska przed wojna nie byla bynajmniej miliatrystyczna wrecz przeciwnie...
Porownajmy...
Przed wojna bylo 2 miliony rezerwistow wyszkolonych .
W czasach powstania 45 TYSIECY!
Przed wojna byl 1 general na 10 TYSIECY zolnierzy...
W 1831 byl 1 na 400 !!!! zolnierzy! A nawet jak wojsko podwoic to jeden na 800 !!!!
Gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść.
No i nie bylo...
>>>>>
A jeszcze pozorna ,,logika''...
,,Skoro WIELKIEMU Napoleonowi nie udalo sie pokonac Rosji to nam tym bardziej ''. Czyli jak fachowiec z zachodu nie dal rady to i my nie damy...
Oczywiscie takie argumenty trafiaja do prymitywow ktorzy nie potrafia lub nie chca myslec...
Kto pokonal Napoleona ? Rosja ? A skad! Wszak zniszczyl mu armie kto? Dziadek Mróz... A KTO MU KAZAL PCHAC SIE W GRUDNIU DO MOSKWY?
Napoleona pokonal wlasna glupota ktora wziela sie z pychy...
Wszak Polacy nie mieli zdobywac Moskwy a wyrzucic Moskali z ziem Rzeczypospolitej a to co innego...
>>>>>
Ogolnie przyjmuje sie ze najlepiej gdyby dowodztwo objal generał Dezydery Chłapowski a szefem sztabu byl Ignacy Prądzyński.
Prądzyński byl na wojnie jak Szopen w muzyce...To znaczy takie ukladal plany jak Szopen nuty...Niestety charakter tez mial jak artysta to znaczy niezdecydowany rozmarzony... I postawic takiego na czele armii to sie nie bedzie mogl zdecydowac w ktora strone ruszyc...Dlatego Chłapowski!On jak dowodzil to szedl jak burza! Zadnego rozgaldanai sie na boki...
Ale niestety zostal Chlopicki ... Zadanie go przeroslo. Bal sie odpowiedzialnosci itp.
Oczywiscie nie bede omawial generalow w kazdym razie CHŁAPOWSKI NIGDY NIE ZOSTAŁ WODZEM.Na ogol byli to demagodzy lubiani przez otoczenie ale nie wykazujacy talentow...
>>>>>
Pierwszym zadaniem byla rozbudowa wojska...
Ogolem bylo 42 tys. zolnierzy wyszkolonych.
Pare tysiecy moglo byc takich ktorzy odeszli z wojska...
I moze jeszcze pare tysiecy starszych zolnierzy ale z nich najmlodsi mieli by 40 parę lat a tak to 50 czy 60...Juz wlasciwie nie nadajacy sie do zasuwania piechota przez pola dzien po dniu...
Praktycznie 45 tysiecy + ci starsi + wyszkoleni z Prus i Austrii...
Z 50 tysiecy...
Za malo...
Trzeba bylo wcielac rekrutow...
Tutaj trzeba przyznac ze system byl sprawny...To juz byly wzory francusko-rosyjskie...Normalnie w Polsce nic takiego by nie powstalo...
Wyciskac z chlopow podatki i jeszcze brac ich na rekrutow to straszne!
I nie wyciskali... Wiec nastapily rozbiory a zaborcze potwory sie nie patyczkowaly - co tam jacys chlopi PODATKI I REKRUTY!
I tak zalowali ich w Polsce to pozniej Polska znikla a za nich zbarali sie zaborcy i przydusili...
W 1831 juz tak nie bylo.System brania rekruta byl sprawny i brali szybko ile trzeba...
Gorzej z bronia...
Bylo 57760 karabinow ale pobral je lud Warszawy w Powstaniu a jak zebrano to juz tylko 53460 troche zepsuli troche przetrzymali...
Mniej wiecej ile karbinow tyle piechoty bo wprawdzie oficerowie muzykanci rzemieslnicy lekarze itp karabinow nie mieli ale czesc karabinow zawsze jest w remoncie...
Wiec to sie wyrownuje...
I tutaj od razu nasuwaja sie KOSY ! Juz Kościuszko swietnie wymyslil kosynierow...Jeszcze w 1863 nakosili Moskwy a bron juz wtedy byla gwintowana nie to co 1831...Bron z 1831 niosla cos na 200 metrow...
Z tym ze po 200 metrach to najwyzej siniaka nabila i to na gole cialo bo juz od kożucha to sie odbila...Zatem 100 metrow...Przy takiej broni kosa byla grozna bo ajk przebiegl 100 maetrow to z bagnecikiem nie mial szans z olbrzymia kosa!I nie trzeba bylo szkolic chlopw kazdy kosa umial machac!Co innego karabin...
I na poczatku powstania KOS NIE ZASTOSOWANO...
Totez armia byla NIELICZNA... Co gorsza zlozona z wyszkolonych zolnierzy...
Liczyla 60 tys z tego wielu musialo pilnowac twierdz aby wrog nie zajal...
W polu zostalo 45 tysiecy...Z tego 40 tys. starych zolnierzy...
ABSURD!Brakuje zolnierzy nie dosc ze wystawiaja malo to jeszcze wszystkich wyszkolonych...Wkrotce w bitwach starcono 10 tys.
I zostalo 35 tys. z tego 31 tys. starych...CZYLI KADRY SIE SKURCZYLY!!!
A nowi nie nauczyli sie walczyc bo nie walczyli...
Tymczasem jak latwo policzyc :
Stosowano zasada 1 kosynier na 2 strzelcow czyli :
53460 strzelcow 26540 kosynierow razem 80.000 piechoty 20.000 kawalerii i 5.000 innych razem 105.000 z tego 45 tys. starych zolnierzy i 60.000 nowych...To jest 105 tysiecy a nie 60 tysiecy i 90 tys. w polu a nie 45 tys. DWA RAZY WIECEJ...Ponadto mlodzi ucza sie od starych na polu walki...Kule kosza i tych i tych wiec kadry ubywa wolniej ... A mlodzi nabieraja umiejetnosci...
>>>>>
Moskwa wyslala 115 tysiecy niewolnikow i 350 dzial...
Powstancy mieli 45 tys. i 144 dziala...
Rzecz jasna przy takim stosunku sil to mozna bylo sie tylko cofac i stad Moskwa podpełzla pod Warszawę i tu trzeba bylo walczyc...
Gdyby zmobilizowano 90.tysiecy na 115 tysiecy to by mozna wydac im bitwe nad Bugiem... Po co maja wleźć i niszczyć teren i oslabiac gospodarke...
Juz na wstepie powstanie zostalo oslabione przez niekompetentnych generalow...
Na przyklad wypuszczono 6.000 Moskwy z bronia i W.Ks Konstantym...
Zwazywszy ze Konstanty mogl za pomoca agentow i pieniedzy przekupic wielu i zwiac to 6.000 Moskwy W ZADNYM RAZIE.Trzeba bylo ich zlapac i zabrac bron!Bylo by 6000 wiecej!
Pomysly aby uderzac na Litwe byly sluszne z tym ze zwazmy ze bylo malo czasu. Powstanie to koniec listopada a Grochow koniec lutego...
Gdyby nawet od razu wydano rozkaz marszu na Litwe. To nieliczna armia Krolestwa mogla by napotkac znacznie liczniejsza Moskwe i to moglo sie zle skonczyc...Nalezalo rozbudowac armie a to wykluczalo szybki marsz na wschod...Problem w tym ze Car nie musial rozbudowywac armii tylko po prostu ja przezrzucic a to trwa szybciej...
Wiec tutaj akurat mowa o bledzie jest przesada.Powstancy nie mogli ruszyc w listopadzie z armia 27 tys. i zostawic kraj bez wojska a nastepnie napotkac 127 tys. Moskwy...A jak powiekszali armie to nie mogli wyzwolic Litwy...
Poniewaz nie mozna i tego i tego wazniejsze bylo zwiekszenie armii...
Gdyby powstarzymano Moskwe nad Bugiem mozna by pomyslec o wyparciu ich z Litwy.
Tym bardziej ze Moskwa poniosla by straty nastepnie wybuchal cholera z powodu brudu i armia najezdzcow spadla do 90 tys. a Polacy uzupelniali siely. 90 na 90 to by juz mozna ich wyprzec...
Tymczasem blad narastal na bledzie...
1.Wypuszczono 6 tys Moskwy.
2.Nie powiekszono armii.
3.Moskwa zniszczyla okupacja wschod Krolestwa co oslabilo powstanie.
4.Kadry sie wykruszyly w bojach...
Bledy narastaly i sytuacja sie pogarszala...Az Powstanie upadlo...UPADLO tak!Bo Moskwa nie pokonala powstancow! Po prostu przestali wierzyc w powodzenie sprawy i armia przeszla do Prus i Austrii!!!
Jakby ktos mial takie pojecie ze armia rosyjska pokonala powstancow TO NIC Z TYCH RZECZY!!!
Armia ta byla zbyt dobra aby dala sie rozbic...Po prostu ochotnicy sie zniechecili! Ochotnicy sa ochotni ale malo wytrwali...A to na wojnie podstawa...Gdy jeszcze generalowie zawiedli to nastapil koniec...
Generalnie dziadowskie pseudoelity nastawione na kolaboracje zniweczyly kolejne szanse i Powstanie nie okazalo pelnej mocy !
Jka zwykle podstawa wszystkiego jest MORALNOŚĆ nie zadne tam karabiny pieniadze...Slabi moralnie osobnicy zniszcza najlepsza sytuacje...
Ale sparwa byla obiektywnie ciezka bo Krolestwo liczylo 5 milionow ludzi a Rosja 55 mln. To jest w koncu 11 razy! A mieli wyszkolonych zolnierzy ktorzy cale zycie sluzyli wiec nie bylo mowy ze uciekna czy cos...
Trzeba bylo rozszerzyc powstanie na Litwe i Rus aby chociaz 10 mln ludzi bylo podstwa powstania.Wtedy 10 na 50 to juz inna roznica... Carat mogl wyslac 100 kilkadziesiat tysiecy...
Tutaj najlepsza okazja byl rok 1828 gdy Moskwa walczyla z Turcją czyli najlepszym sojusznikiem Polski.
Moskwa wytedy wystawila 115 tysiecy z czego 100 tysiecy zmarlo na cholere do Konstantynopola dotarlo 15 tys...
Teraz gdyby Moskwa wystawila 115 tys. na Turcje a tu powstanie w Polsce! Kołdra robi sie krotka.Skad wziac wojsko!
I widzimy ze tutaj byla okazja!Zreszta planowali powstanie tylko czekali az car da pretekst ale on mial wywiad i byl akurat milutki! Trzeba bylo postawic ultimatum albo realizuje zadania albo sie odlaczamy od Rosji!
Ale znow kto to mial zrobic?Kolaboranci?
Jak widac znow moralnosc...
I tak jest do dzis... WIELE RZECZY MOZNA ZROBIC!Tylko kto ma zrobic?Degeneraci oszusci cwaniacy ? Nie oni tego nie zrobia... I daltego sytaucja jest jaka jest...
Ale oczywiscie z tego nie wynika pesymizm!
Ostateczne wyzwolenie przyniosl JEZUS! Historia Polski byla po to aby wyprobowac kolejne pokolenia aby poprzez powstania bohaterowie zdobyli zaslugi aby spoleczenstwo nie zdzidzialo...I to byl cel!Coz nam po Polsce skoro bylo by to panstwo dziadowskie?Byly przeciez Prusy Rosja i Austria i co ? Same szkody z takich ,,panstw'' . A wiec nie byle panstwo a PRAWDZIWE PANSTWO... A jak mowia wszelkie przepowiednie ma powstac w czasach ostatecznych Polska ta PRAWDZIWA i juz na zawsze!
Zatem czym tu sie sie martwic? Na pewno nie tym ze Polski nie ma. Bo będzie. Troszczyc sie raczej nalezy o nedze moralna i to Jezus odradza aby nie zamartwiac sie zbytnio o cokolwiek bo dosc ma dzien swoich zmartwien...Czynic dobro zla unikac i sie nie zamatwiac - to trzeba czynic!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:11, 17 Maj 2013 PRZENIESIONY Pon 17:11, 03 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Znaleziono szczątki gen. Piotra Bontempsa, żołnierza Napoleona I
W Płocku (woj. mazowieckie) podczas prac archeologicznych w krypcie dawnego kościoła św. Jakuba odkryto trumnę ze szczątkami francuskiego gen. Piotra Bontempsa (1777-1840), który w Księstwie Warszawskim i Królestwie Polskim, zajmował się przemysłem zbrojeniowym.
Jak poinformował Tomasz Kordala, zastępca dyrektora płockiego Muzeum Mazowieckiego, które prowadzi prace archeologiczne, planowany jest powtórny pochówek gen. Bontempsa - żołnierza Napoleona I - jeszcze w tym, a najpóźniej w przyszłym roku.
Kordala wyjaśnił, że gen. Bontemps, który zginął w wypadku podczas testów pocisków artyleryjskich w 1840 r., został pochowany w krypcie drewnianego kościoła św. Jakuba w Imielnicy pod Płockiem (obecnie to dzielnica miasta). Kościół ten, gdy wybudowano nową, murowaną świątynię, został rozebrany w 1935 r., a krypta zasypana.
- Uznaliśmy, że ten stan rzeczy nie jest właściwy, że generałowi Bontempsowi należy się ponowny pochówek i bardziej eksponowane miejsce. Chcemy w ten sposób przywrócić o nim pamięć - podkreślił Kordala. Dodał, że prace archeologiczne, które rozpoczęto 7 maja potrwają do końca miesiąca - wiadomo bowiem, że 14 lat po śmierci gen. Bontempsa zmarła jego żona, która także została pochowana w krypcie.
Rodzina Bontempsów była w XIX wieku właścicielem majątku Gulczewo, sąsiadującego z parafią św. Jakuba w Imielnicy.
- Planujemy przeprowadzenie badań antropologicznych szczątków generała, odnalezienie trumny jego małżonki i powtórny pochówek obojga w kaplicy obecnego kościoła św. Jakuba w Imielnicy jeszcze w tym, bądź w następnym roku - zapowiedział Kordala.
Dodał, że o odnalezieniu trumny ze szczątkami Bontempsa powiadomiono jego krewną, która obecnie mieszka w Gdańsku - to wnuczka generała w szóstym pokoleniu. W piątek ma ona odwiedzić miejsce prac archeologicznych.
Kordala przypomniał, że gen. Bontemps przybył z Francji na ziemie polskie po utworzeniu Księstwa Warszawskiego, gdy książę Józef Poniatowski poprosił cesarza Napoleona I Bonaparte o przysłanie do nowo powstałego państwa specjalistów, mogących zająć się organizacją przemysłu zbrojeniowego.
- Wśród tych specjalistów był właśnie Piotr Bontemps, wówczas kapitan, który w Księstwie Warszawskim zakładał manufaktury, produkujące różnego rodzaju broń białą i palną, a także proch armatni - wyjaśnił Kordala.
Bontemps brał udział w wojnie 1809 r., walcząc m.in. z Austriakami pod Sandomierzem, a w 1812 r. uczestniczył w wyprawie Napoleona I na Rosję, gdzie - jak podkreślił Kordala - "wsławił się w bitwie nad Berezyną ratując przed zagładą V Korpus (Polski), będący ariergardą Wielkiej Armii".
Bontemps brał również udział w Bitwie Narodów pod Lipskiem w 1813 r., a po upadku Napoleona I powrócił na krótko do Francji, by później osiedlić się w Królestwie Polskim.
- Bontemps ponownie przebywając w Polsce ożenił się. Jego osobą zainteresował się Wielki Książę Konstanty, powierzając mu sprawy przemysłu wojskowego i warszawskiego arsenału. Gdy w 1830 r. wybuchło powstanie listopadowe Bontemps nie dawał mu wielkich szans, ale lojalnie współpracował z władzami powstańczymi, biorąc na przykład udział w fortyfikowaniu Warszawy - powiedział Kordala.
Po upadku powstania listopadowego Bontemps złożył przysięgę carowi Rosji. Został awansowany na generała brygady, a w 1832 r. nabył duży majątek Gulczewo pod Płockiem.
- W tych czasach Bontemps przebywał często w Rosji pracując między innymi przy testowaniu pocisków artyleryjskich. W 1840 r. podczas jednego z takich testów zginął w wypadku. Jego żona sprowadziła zwłoki do rodzinnego majątku w Gulczewie. Generał wkrótce potem spoczął w krypcie pobliskiego kościoła parafialnego św. Jakuba w Imielnicy - powiedział Kordala.
Dodał, iż zachowała się informacja o tym, że gdy w 1935 r. rozbierano imielnicki drewniany kościół, odsłonięto na chwilę wejście do krypty: na trumnie Bontempsa nadal spoczywały generalskie epolety.
....
Tu rewelacja jest ze ... uruchomil produkcje karabinow dla Powstania ! Bo przedtem nie bylo ! Tzn. jak wiemy dopiero w grudniu 30 powstancy zaczeli sie organizowac a w polowie lutego 31 juz produkcja !!! Naprawde nikt nie zdaje sobie sprawy jak dobra byla organizacja !
Poczatkowo produkowano w kieleckiem 50 szt dziennie ! Od lipca 100 !!! Uruchomiono tez druga fabryke w Warszawie .
Zatem poczatkowo 3000 mies razy 5 mies = 15000 Pozniej 6000 razy 1,5 mies = 9000 ogolem 24000 karabinow !!! Na poczatku powstania bylo 58000 .
Powstancy byli lepiej uzbrojeni na koncu niz na poczatku powstania ! Kosy juz nie byly potrzebne !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:29, 29 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Anna Maria Anders apeluje do władz Warszawy o ochronę Reduty Ordona
29 września 2015, 15:22
Anna Maria Anders, córka gen. Władysława Andersa, skierowała do władz stolicy pismo wyrażające zaniepokojenie losami Reduty Ordona; zaapelowała o jej ochronę. Ratusz podkreśla, że wstrzymano decyzję ws. zabudowy terenu i trwa proces wpisania go do rejestru zabytków.
Lokalizacja Reduty Ordona, miejsca walk powstania listopadowego przy obecnej ul. Na Bateryjce na warszawskiej Ochocie, a nie - jak wcześniej sądzono - na terenie Woli, została potwierdzona w 2010 r. Archeolodzy w trakcie późniejszych prac odkryli szczątki żołnierzy - głównie rosyjskich, jak również polskich, a także m.in. guziki od mundurów, elementy karabinów, kawałki granatów czy rosyjski tasak. Natrafiono też na fragment fosy i wału ochronnego.
Anna Maria Anders, która kandyduje do Senatu z ramienia PiS podkreśliła we wtorek w Warszawie, że Reduta Ordona, jako miejsce heroicznej obrony z okresu powstania listopadowego "przeszła do legendy", także dzięki poematowi Adama Mickiewicza. "Z dużym niepokojem obserwuję współczesne losy Reduty Ordona, miejsca szczególnego dla polskiego doświadczenia historycznego, a jednocześnie miejsca wpisanego głęboko w nasz kod kulturowy, kształtujący polską tożsamość" - napisała Anders w liście do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, który ma we wtorek zostać złożony w stołecznym ratuszu.
"Miejsce, gdzie była Reduta, niszczeje"
Córka generała Andersa zaznaczyła na konferencji, że odnalezienie właściwej lokalizacji Reduty to szansa, by w tym miejscu "prowadzić w przyszłości nowoczesną edukację historyczną, służącą budowaniu tożsamości lokalnej i narodowej". - Tymczasem miejsce, gdzie była Reduta, niszczeje i porasta chwastami. Co więcej, istnieje uzasadniona obawa, iż w tym miejscu, w którym odnaleziono szczątki poległych, zostaną wybudowane prywatne apartamentowce - zaakcentowała Anders.
Dodała, że jej ojciec wielokrotnie podkreślał, że troska o groby żołnierskie i pola bitewne to "obowiązek każdego Polaka i każdego pokolenia". - Mam nadzieję, że pani prezydent podziela ten pogląd i podejmie działania służące uratowaniu Reduty Ordona przed zabudową. Jesteśmy to winni tym, którzy zginęli za wolną Polskę - podsumowała Anders.
Obecny na wtorkowej konferencji prasowej zastępca burmistrza Dzielnicy Ochota Grzegorz Wysocki podkreślił, że dzielnica przyjęła "wszystkie możliwe stanowiska" zmierzające do ochrony Reduty, jednak ostateczna decyzja leży w gestii władz miasta.
- My możemy robić tylko rzeczy, które należą do dzielnicy, czyli dbać o porządek miejsca czy organizować tu uroczystości upamiętniające. My także wydajemy tu pozwolenia na budowę. Obecne postępowanie zmierzające do wpisania tego terenu do rejestru zabytków umożliwia nam odmowę ich wydawania. Jednak ten czas się skończy. Dopóki nie zmienimy tu planu zagospodarowania przestrzennego sąd może orzec, że jest on nadrzędny nad ochroną konserwatorską i zezwolić na zabudowę - mówił Wysocki.
Potwierdził także, że mural upamiętniający Redutę, powstanie w 2016 r., na jednym z pobliskich budynków. - To wysoki, trzypiętrowy budynek, dlatego planujemy pomalować go w przyszłym roku, jednak przy pomocy fachowców, oczywiście pod kierunkiem młodzieży, która zaproponowała powstanie muralu - powiedział zastępca burmistrza.
Artur Nadolski ze Stowarzyszenia Reduta Ordona przyznał, że ma nadzieję, iż "inicjatywa pani Anders pomoże w ratowaniu Reduty". - Walczymy o obronę tego terenu już osiem lat, jednak jego los leży w rękach władz miasta. Liczymy, że na sesji Rady Warszawy 15 października, kiedy ma być informacja o Reducie Ordona, pojawi się jakieś zielone światło - mówił.
Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk zaznaczył, że Wojewódzki Konserwator Zabytków prowadzi prace związane z wpisem Reduty Ordona do rejestru zabytków. - Wstrzymano też wszelkie działania zmierzające do wydawania ewentualnych pozwoleń na budowę na tym terenie do czasu zakończenia tego postępowania - mówił rzecznik. Zapowiedział także, że władze miasta odniosą się do listu Anny Marii Anders, kiedy wpłynie i zapoznają się z jego treścią.
Obrona Reduty Ordona miała miejsce podczas powstania listopadowego 3 lub 4 września 1831 r. rano ok. godz. 6 i trwała prawdopodobnie ok. 1,5 godziny. Fortyfikacji broniło 6 dział, a załoga mogła liczyć maksymalnie ok. 200 żołnierzy. Nie dowodził nimi - jak to opisał Mickiewicz - Julian Konstanty Ordon, lecz mjr Ignacy Dobrzelewski. W wyniku walk poległo wówczas kilkuset polskich i rosyjskich żołnierzy. Zwłoki Polaków prawdopodobnie zostały pochowane w fosie lub przysypane podczas wybuchu prochowni. Rosjan pogrzebano na cmentarzu prawosławnym na Woli.
...
Czyli niszczeje? Niestety...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|