Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:49, 04 Cze 2012 Temat postu: Pierwszy transport do Auschwitz - w nim byli Polacy ! |
|
|
Rocznica pierwszego transportu polskich więźniów do KL Auschwitz
Uroczysta msza święta w byłym niemieckim obozie Auschwitz będzie kulminacją uroczystości 72. rocznicy pierwszej deportacji polskich więźniów, które odbędą się 14 czerwca w Oświęcimiu - podało Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich.
Mszę świętą w intencji wszystkich ofiar obozu odprawi biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej Piotr Greger. Uczestniczyli w niej będą między innymi byli więźniowie Auschwitz. Po mszy złożą oni kwiaty pod tablicą pamiątkową na budynku tak zwanego Monopolu Tytoniowego, która upamiętnia pierwszą deportację. W jego tego podziemiach 14 czerwca 1940 roku Niemcy umieścili pierwszych więźniów.
Uroczystości zainauguruje w przeddzień rocznicy sesja naukowa "Witold Pilecki i inni więźniowie Auschwitz", przygotowana przez Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej.
14 czerwca 1940 roku do KL Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 polskich więźniów politycznych, skierowanych tu przez dowódcę policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa w Krakowie. Wśród deportowanych byli żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci, a także kilku polskich Żydów. Pociąg składał się z wagonów osobowych drugiej klasy.
Spośród 728 więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 239. Pozostali zginęli w obozie lub też ich dalszy los nie jest znany. W Auschwitz hitlerowcy uwięzili około 150 tysięcy Polaków. Około 75 tysięcy zginęło w obozie, a wielu kolejnych po przeniesieniu do innych obozów.
W pierwszym okresie istnienia obozu przebywali w nim głównie polscy więźniowie, dla których go założono. Począwszy od połowy 1942 roku, z powodu coraz liczniejszych transportów Żydów z całej niemal Europy, liczba więźniów Polaków i Żydów zrównała się. Potem liczba więźniów żydowskich zaczęła rosnąć. W drugiej połowie 1942 roku stanowili już około połowy ogólnego stanu więźniów, a od 1943 roku - większość.
Obóz Auschwitz został wyzwolony 27 stycznia 1945 roku przez Armię Czerwoną. W KL Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich skupia byłych więźniów, w tym wielu spośród deportowanych pierwszym transportem, rodziny więźniów Auschwitz oraz ludzi zainteresowanych problematyką obozu.
>>>>
Tak ! Wbrew ohydnym klamstwom na skale juz globalna PIERWSZY TRANSPORT DO AUSCHWITZ SKLADAL SIE Z POLAKOW !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:09, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Rocznica transportu więźniów do KL Auschwitz
W czwartek w byłym niemieckim obozie Auschwitz odbędą się uroczystości 72. rocznicy pierwszej deportacji polskich więźniów. W Polsce 14 czerwca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.
Prezes Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, które organizuje uroczystości, Grzegorz Rosengarten poinformował, że wezmą w nich udział byli więźniowie, także w pierwszego transportu. Przyjedzie między innymi Jerzy Bogusz (numer obozowy 44) oraz Kazimierz Zając (numer 261).
W dniu rocznicy na terenie byłego KL Auschwitz I odprawiona zostanie msza święta w intencji wszystkich ofiar obozu, której przewodniczył będzie biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej Piotr Greger. Złożone zostaną kwiaty przed Ścianą Straceń, gdzie Niemcy zgładzili wiele tysięcy osób, głównie Polaków, a także pod tablicą pamiątkową na budynku tak zwanego Monopolu Tytoniowego, która upamiętnia pierwszą deportację. W jego tego podziemiach 14 czerwca 1940 roku Niemcy umieścili pierwszych więźniów. Obecnie mieści się w nim Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa.
Utworzenie w Oświęcimiu obozu koncentracyjnego zaproponował pod koniec 1939 roku Oberfuehrer SS Arpad Wigand z Urzędu Wyższego Dowódcy SS i Policji we Wrocławiu. Niemców niepokoiły raporty o przepełnieniu więzień na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim. Narastał także ruch oporu, który można było ugasić jedynie stosując masowe aresztowania.
Niemcy uznali, że najlepszym miejscem do utworzenia obozu będą koszary po armii polskiej w peryferyjnej dzielnicy Oświęcimia, którego nazwa – po wkroczeniu okupanta - została zmieniona na Auschwitz. W opuszczonych obiektach niemal natychmiast można było osadzić więźniów, a teren umożliwiał w przyszłości ewentualną rozbudowę obozu i odizolowanie go od świata zewnętrznego. Dogodne było też połączenia kolejowe.
Rozkaz założenia obozu wydał 27 kwietnia 1940 roku Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler. Organizacją zajął się Obersturmbannfuehrer SS Rudolf Hoess.
20 maja 1940 roku do SS Rapportfuehrer Gerhard Palitzsch przywiózł do Auschwitz 30 więźniów, niemieckich kryminalistów osadzonych w Sachsenhausen. Więźniowie ci stworzyli zaczątek kadry funkcyjnej.
Obóz zaczął działać 14 czerwca 1940 roku. Do KL Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 polskich więźniów politycznych. Wśród deportowanych byli żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci, a także kilku polskich Żydów. Pociąg składał się z wagonów osobowych drugiej klasy.
Po przybyciu do Auschwitz więźniom wytatuowano numery od 31 do 758 i umieszczono na okres kwarantanny w budynkach Monopolu Tytoniowego w pobliżu dawnych polskich koszar, przerabianych na obóz. Najniższy numer - 31, otrzymał Stanisław Ryniak.
Wojnę przeżyło 239 spośród 728 więźniów. Pozostali zginęli w obozie lub też ich dalszy los nie jest znany.
W Auschwitz Niemcy uwięzili około 140-150 tysięcy Polaków. Około 70-75 tysięcy zginęło w obozie, a wielu kolejnych po przeniesieniu do innych obozów.
Obóz Auschwitz został wyzwolony 27 stycznia 1945 roku przez Armię Czerwoną. W KL Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
>>>>
I to jest wazna rocznica ktora powinnismy obchodzic a nie rzekomego wyzwolenia . Rzecz jasna hitlerowcy zwiali przed sowietami ale z tego ze Armia Czerwona cos zajmuje wynika nie wyzwolenie a zniewolenie . Czyz Litwa ma obchodzic ,,wyzwolenie'' od hitlerowcow bo zajela ja Armia Czerwona ? Absurd ...
A przypominanie ze pierszymi ofiarami byli Polacy dzis jest jak widac kwestai PODSTAWOWA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:22, 14 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Auschwitz drogą pojednania dla chrześcijan
72. rocznicę pierwszej deportacji 728 polskich więźniów politycznych do niemieckiego obozu Auschwitz upamiętniono w czwartek w Oświęcimiu. W uroczystości uczestniczyło kilku byłych więźniów, m.in. Józef Stós, Kazimierz Zając i Jerzy Bogusz.
14 czerwca 1940 roku uważany jest za dzień, w którym zaczął funkcjonować niemiecki obóz. Od 2006 roku obchodzony jest jako Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.
Kazimierz Zając, były więzień Auschwitz z pierwszego transportu o numerze 261, przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku nr 11 w byłym obozie Auschwitz apelował, aby pamięć o 14 czerwca 1940 roku przetrwała, gdy ich już zabraknie. - Niech przypomina nie tylko 728 polskich więźniów, mających nieszczęście "bycia pierwszymi", ale przede wszystkim wszystkie polskie ofiary Auschwitz, których było 150 tys. deportowanych, z czego 75 tys. poniosło męczeńską śmierć. (...) Nie wolno nam zapomnieć o naszych braciach i siostrach: Żydach, Romach, jeńcach sowieckich i innych, którzy w większości zostali zagazowani i spaleni – mówił.
Zając powiedział, że byli więźniowie ze smutkiem przyjęli "skandaliczne określenie "polskie obozy śmierci", którego użył prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama. Dodał, że mimo przyznania się przywódcy do błędu, zza oceanu docierają kolejne oszczerstwa przypisujące Polakom odpowiedzialność za Holokaust, m.in. z ust amerykańskiej dziennikarki Debbie Schlussel.
Byli więźniowie, stojący przy Ścianie Straceń, zaapelowali do prezydenta Bronisława Komorowskiego, aby wykorzystał wszelkie środki do ścigania „oszczerców Polski, jak Debbie Schlussel”. Podkreślili, że jej słowa, iż „Polska ponosi ogromną odpowiedzialność za nazistowskie ludobójstwo na Żydach”, należy potraktować jak propagowanie kłamstwa oświęcimskiego.
Kulminacyjnym punktem obchodów była msza święta odprawiona w byłym obozie Auschwitz I. Przewodniczył jej biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej Piotr Greger. Duchowny podkreślił w homilii, że Auschwitz jest dla chrześcijan wezwaniem do poszukiwania dróg pojednania. - Ta ziemia oświęcimska i wszystko, co się wydarzyło na terenie tego obozu koncentracyjnego, (...) stanowi wezwanie do poszukiwania tych wszystkich dróg, które prowadzą do skutecznego pojednania – mówił.
Według hierarchy Auschwitz jest też wezwaniem do troski o nową kulturę życia. Mówił, że wszystkie dawne i obecne przejawy kultury śmierci w niczym nie mogą przesłonić prawdy, że przyszłość należy do kultury życia i miłości.
Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda, który patronował uroczystościom, podkreślił w liście, że „tych pierwszych 728 więźniów przywiezionych do Auschwitz (...) zapoczątkowało długi strumień ponad 150 tys. Polaków, którzy tu trafili, a połowa z nich na zawsze”. "To dzięki nim, a także ofierze następnych pokoleń zrodziła się Solidarność i w konsekwencji wolność, którą możemy się cieszyć. Nigdy o was nie zapomnimy" – napisał Duda.
Po mszy św. uczestnicy złożyli kwiaty pod Ścianą Straceń, a także pod tablicą na budynku tzw. Monopolu Tytoniowego, upamiętniającą pierwszą deportację. W jego podziemiach 14 czerwca 1940 roku Niemcy umieścili pierwszych więźniów.
Spośród 728 więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 239. Pozostali zginęli w obozie lub ich dalszy los nie jest znany.
W Auschwitz Niemcy więzili około 150 tys. Polaków. Około 75 tys. zginęło w obozie, a wielu kolejnych po przeniesieniu do innych obozów. W pierwszym okresie istnienia obozu przebywali w nim głównie Polacy, dla których go założono. Począwszy od połowy 1942 roku, z powodu coraz liczniejszych transportów Żydów z całej niemal Europy, liczba więźniów Polaków i Żydów zrównała się. W drugiej połowie 1942 roku Żydzi stanowili już około połowy ogólnego stanu więźniów, a od 1943 roku - większość. Obóz został wyzwolony 27 stycznia 1945 roku przez Armię Czerwoną.
W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także - obok Polaków - Romów, jeńców sowieckich i przedstawicieli innych narodowości.
>>>>>
To cieszy ze ta wazna rocznica jest obchodzona . Tak trzeba .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:50, 22 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Oświęcimskie hospicjum już pomaga
Hospicjum w Oświęcimiu, które jest hołdem byłych więźniów niemieckiego obozu Auschwitz dla oświęcimian niosących im pomoc podczas okupacji, zostało otwarte oficjalnie w czwartek. Opiekę znajdzie w nim 20 chorych.
Gościem honorowym uroczystości był August Kowalczyk, były więzień Auschwitz, inicjator projektu Pomnika-Hospicjum. Towarzyszyli mu ministrowie zdrowia Polski i Niemiec - Bartosz Arłukowicz i Daniel Bahr.
Jak powiedział minister Bahr - hospicjum w Oświęcimiu nie jest formą utrwalenia pamięci w kamieniu -. - To miejsce, gdzie w sposób szczególny wyciąga się naukę z historii. W tym bowiem miejscu, które symbolizuje najstraszliwsze niemieckie zbrodnie, ma być uczyniony widoczny znak szacunku dla życia, znak godnego traktowania ludzi na ostatnim etapie ich ziemskiego istnienia – powiedział.
Jak poinformowała szefowa Fundacji "Pomnik-Hospicjum Miastu Oświęcim" Helena Wisła, placówka powstała z inicjatywy byłych więźniów niemieckiego obozu Auschwitz. Pomysłodawcą był jeden z nich, po wojnie wybitny aktor, wspomniany już August Kowalczyk.
Hospicjum jest darem dla miejscowej ludności, która podczas niemieckiej okupacji niosła więźniom pomoc. Byli więźniowie Auschwitz nigdy nie zapomnieli, że często tylko dzięki ich pomocy przeżyli wojnę. Oświęcimianie przekazywali im żywność, leki i odzież, pośredniczyli w wymianie informacji, pomagali w organizowaniu ucieczek i dawali schronienie uciekinierom. Wielu z nich przypłaciło odwagę życiem swoim, a nierzadko także swych rodzin.
Akt erekcyjny pod budowę Pomnika-Hospicjum Miastu Oświęcim wmurowali 27 stycznia 2000 roku, w 55. rocznicę oswobodzenia hitlerowskiego obozu Auschwitz, prezydent Aleksander Kwaśniewski i Bernard Glassman, współtwórca Ruchu Hospicyjnego w Stanach Zjednoczonych.
Placówka to piętrowy budynek z wewnętrznym dziedzińcem. Znalazły się w nim między innymi oddział stacjonarnej opieki hospicyjnej, poradnia medycyny paliatywnej i biura. Oddział opieki stacjonarnej został zaprojektowany dla 22 pacjentów.
Koszt budowy i uruchomienia hospicjum wynosił około 6,7 miliona złotych. Sama budowa kosztowała ponad 3,3 mln złotych, z czego prawie 2 mln pochodziło z Unii Europejskiej. Blisko 350 tys. złotych dołożył budżet państwa. Pieniądze na ten cel przeznaczyli także Włosi, Niemcy i Szwajcarzy, a także Polska. Fundusze na wyposażenie przekazała Japonia.
>>>>
Bardzo cenna inicjatywa ktora ze zla probuje wyciagnac dobro !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:21, 04 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
68 lat temu w Auschwitz odbyło się ostatnie posiedzenie sądu doraźnego
Około stu Polaków zostało skazanych na śmierć przez policyjny sąd doraźny Gestapo w Katowicach, który 5 stycznia 1945 r. zebrał się w obozie Auschwitz po raz ostatni. Polacy zostali rozstrzelani dzień później przy krematorium V. Do egzekucji doszło trzy tygodnie przed wyzwoleniem obozu.
Nie jest znana dokładna liczba zgładzonych. Różne źródła podają od około 70 do 116 kobiet i mężczyzn. Zdaniem historyka z Muzeum Auschwitz Adama Cyry niemal cała dokumentacja sądu została na polecenie szefa Gestapo katowickiego Johannes Thuemmlera zniszczona w styczniu 1945 r. Bardzo często jedynym śladem po ofiarach, które przed posiedzeniem więzione były w bloku 11 obozu Auschwitz, są napisy w celach. Ostatnie noszą datę 5 stycznia 1945 r.
Cyra poinformował, że wśród zgładzonych 6 stycznia był między innymi niespełna 22-letni Zbigniew Kunz z Orłowej na Zaolziu. - Był członkiem Armii Krajowej o pseudonimie "Adler", którego aresztowano 6 kwietnia 1943 r. i osadzono w więzieniu w Cieszynie, a następnie w więzieniu śledczym w Mysłowicach, skąd 17 lutego 1944 r. został skierowany do KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer obozowy 189366 - powiedział historyk.
Matka Zbigniewa - Gabriela Kunzowa, chcąc ratować syna, nawiązała kontakt z gestapowcem z Katowic Hessem. Przekupiła go, dzięki czemu przed kolejnymi posiedzeniami sądu, odkładał akta młodzieńca na sam spód, przedłużając mu życie. W ostatnich dniach grudnia 1944 r. Niemiec wyjechał jednak na urlop. - Akta jej syna tym razem nie zostały przełożone. Szef gestapo katowickiego Johannes Thuemmler, kat zza biurka, skazał go na karę śmierci - powiedział Cyra.
Od czerwca 1942 roku szefem katowickiego gestapo, a zarazem przewodniczącym sądu doraźnego był Rudolf Mildner. We wrześniu 1943 roku zastąpił go Johannes Thuemmler. Tak zwani więźniowie policyjni, którzy byli do dyspozycji katowickiego gestapo, od 1943 roku oczekiwali na posiedzenie sądu na parterze aresztu w obozie Auschwitz. Mieścił się w bloku 11. Byli to prawie sami Polacy. Nie podlegali jurysdykcji komendy obozu. Posiedzenia sądu odbywały się tam co kilka tygodni.
Sąd doraźny skazał łącznie co najmniej 3 tys. Polaków. Prawie wszyscy zostali skazani na śmierć przez rozstrzelanie. Egzekucje przeprowadzano pod Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11, a od marca 1944 r. na terenie Auschwitz II-Birkenau, między innymi w krematorium V.
Thuemmler, który skazał na śmierć ponad 1 tys. Polaków, po wojnie uniknął kary. Został internowany przez władze amerykańskie, które jednak odrzuciły polski wniosek o ekstradycję. W 1949 roku wyszedł na wolność. 30 lat później prokuratura w Stuttgarcie zawiesiła sprawę przeciwko niemu. Nie znalazła dowodów, aby naruszył prawo lub by działał z niskich pobudek. W 2002 r. umorzyła sprawę. 96-letni wówczas Niemiec żył jeszcze w Eriskrich nad jeziorem Bodeńskim. Zmarł krótko potem.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów. W obozie zginęło około 70-75 tys. Polaków, czyli połowa uwięzionych. Ginęli także Romowie, jeńcy sowieccy i osoby innej narodowości.
....
Pierwsze i ostatnie ofiary to Polacy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:06, 01 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Rocznica pierwszego transportu polskich więźniów do KL Auschwitz
Uroczysta msza święta w byłym niemieckim obozie Auschwitz będzie kulminacją uroczystości 73. rocznicy pierwszej deportacji polskich więźniów, które odbędą się 14 czerwca w Oświęcimiu - podało w piątek Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich.
Prezes stowarzyszenia Grzegorz Rosengarten poinformował, że mszę świętą w intencji ofiar obozu odprawi ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej biskup Tadeusz Rakoczy. - Mamy nadzieję, że na uroczystości przyjadą byli więźniowie z pierwszego transportu: Józef Stós, Kazimierz Zając, Józef Bogusz i Stanisław Szpunar, być może także Kazimierz Albin - powiedział.
Uczestnicy uroczystości złożą kwiaty i zapalą znicze przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11. Niemcy rozstrzelali w tym miejscu wiele tysięcy osób, głównie Polaków. Kwiaty złożą także pod tablicą pamiątkową na budynku tak zwanego Monopolu Tytoniowego, która upamiętnia pierwszą deportację. W jego podziemiach 14 czerwca 1940 roku Niemcy umieścili pierwszych więźniów.
Wieczorem w oświęcimskiej szkole muzycznej zabrzmi suita z opery niemieckiego kompozytora Stefana Heucke`go "Kobieca orkiestra z Auschwitz", której premiera miała miejsce w 2006 roku.
W przeddzień uroczystości odbędzie się sesja naukowa "Pamięć jutra". Jej uczestnikiem będzie m.in. Kazimierz Piechowski, były więzień Auschwitz, bohater brawurowej ucieczki z obozu.
14 czerwca 1940 roku do KL Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 polskich więźniów politycznych, skierowanych tu przez dowódcę policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa w Krakowie. Wśród deportowanych byli żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci, a także kilku polskich Żydów.
Spośród 728 więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 239. Pozostali zginęli w obozie lub też ich dalszy los nie jest znany. Obecnie żyje niespełna 10. W Auschwitz Niemcy uwięzili około 150 tysięcy Polaków. Około 75 tysięcy zginęło w obozie, a wielu kolejnych po przeniesieniu do innych obozów.
W pierwszym okresie istnienia obozu przebywali w nim głównie polscy więźniowie, dla których go założono. Począwszy od połowy 1942 roku, z powodu coraz liczniejszych transportów Żydów z okupowanej Europy, liczba więźniów Polaków i Żydów zrównała się. Potem liczba więźniów żydowskich zaczęła rosnąć. W drugiej połowie 1942 roku stanowili już około połowy ogólnego stanu więźniów, a od 1943 roku - większość.
Obóz Auschwitz został wyzwolony 27 stycznia 1945 roku przez Armię Czerwoną.
W KL Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich skupia byłych więźniów, w tym wielu spośród deportowanych pierwszym transportem, rodziny więźniów Auschwitz oraz ludzi zainteresowanych problematyką obozu.
....
A za 2 lata 75rocznica . To musza byc obchody o duzej skali . Nie idiotyczne pseudowyzwolenie przez Stalina . Wlasnie pierwszy transport . Symboliczny dla tego kombinatu zaglady .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:10, 14 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Rocznica pierwszego transportu do KL Auschwitz
73. rocznica pierwszej deportacji Polaków do niemieckiego obozu Auschwitz została upamiętniona w piątek w Oświęcimiu. W uroczystości uczestniczyło kilku byłych więźniów. 14 czerwca 1940 roku uważany jest za dzień, w którym obóz zaczął działać.
Na obchody rocznicowe przyjechał Jerzy Bogusz, jeden z dziewięciu żyjących polskich więźniów z pierwszego transportu. Pozostałym udział uniemożliwił stan zdrowia. - Jest mi bardzo przykro. Przyjeżdżam tu co roku. Uważam to za swój obowiązek. Tak się złożyło, że dziś jestem jeden jedyny z pierwszego transportu. Niestety, to już czas. Trafiłem do obozu w wieku 18 lat. Teraz mam 92 - mówił.
Jerzy Bogusz wspominał deportację. Mówił, że był zdziwiony, iż na dworcu w Tarnowie wagony były pasażerskie, a nie towarowe. - Było w nich duszno. Okien nie wolno było otwierać. W każdym wagonie była eskorta. Jedziemy! Pytanie dokąd? Mieliśmy cichą nadzieję, że może do pracy. (…) Podjechał pociąg pod dworzec, a tam było napisane "Auschwitz". Nie wiedziałem, co to jest. (…) Gdy wysiedliśmy z pociągu, (…) kapo czekali z drągami, pejczami i zaczęło się od bicia - mówił.
Kazimierz Piechowski, były więzień Auschwitz z drugiego transportu do obozu, przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku nr 11 w byłym obozie powiedział, że pojęcia "Auschwitz-Birkenau" i "Niemcy" stanowią jedność i tylko tak mogą być zrozumiałe. - Na niemiecki obóz Auschwitz nie można patrzeć z perspektywy roku 1940, w którym powstał. Idea powstała u Niemców daleko wcześniej. "Drang nach Osten" nie zrodził się w głowie Hitlera - podkreślił.
- Zagłada milionów, ogrom tragedii, codzienne konanie w chlewie lagru, w ciągłym brudzie i upodleniu, zapach palonych ciał, komory gazowe i krematoria, góry gnijących zwłok rzucanych do dołów lub na stosy, szaleńcza praca, wszechobecny głód, tyfus, biegunka, wszy, blok śmierci, ściana śmierci, marsz śmierci. Za tym stali twórcy unicestwienia milionów ludzi w sposób perfekcyjnie techniczny, na miarę niemieckiej organizacji - mówił o Auschwitz.
Podczas uroczystości biskup bielsko-żywiecki Tadeusz Rakoczy odprawił mszę św. w byłym obozie Auschwitz I. Wspólnie z nim modlił się duchowny luterański Krzysztof Cienciała. Biskup podkreślił w homilii, że tylko miłość może zapewnić pokój i ład na świecie, a jeśli jej zabraknie, ludzka wolność stanie się fikcją. - (…) Stojąc tu, w Auschwitz, wołamy o miłość do Boga. To miejsce dla świata stanowi szczególne dziedzictwo i zobowiązanie do miłości, pamięci i dawania świadectwa o zagładzie - powiedział.
Przypomniał, że wciąż na świecie pojawiają się słowa o "polskich obozach". - Dziś są ludzie, którzy mówią +polskie obozy śmierci". Jeśli się nie mylę, to nikt za to jeszcze nie przeprosił. To prawdziwa hańba i skandal. Wymaga naszej ostrej reakcji - podkreślił.
Po mszy św. uczestnicy złożyli kwiaty pod Ścianą Straceń, gdzie Niemcy rozstrzelali tysiące osób, głównie Polaków, a także pod tablicą na budynku tzw. Monopolu Tytoniowego, upamiętniającą pierwszą deportację. W jego podziemiach 14 czerwca 1940 roku Niemcy umieścili pierwszych więźniów.
Wieczorem w oświęcimskiej szkole muzycznej zabrzmi suita z opery niemieckiego kompozytora Stefana Heuckego "Kobieca orkiestra z Auschwitz", której premiera miała miejsce w 2006 roku.
W tym roku po raz pierwszy - staraniem Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, które jest organizatorem uroczystości - rocznica przypomniana została na 13 polskich dworcach kolejowych, w tym w największych miastach.
Pierwszy transport polskich więźniów składał się z 728 więźniów. Do Auschwitz deportowani zostali z więzienia w Tarnowie przez dowódcę policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa w Krakowie. Byli wśród nich żołnierze kampanii wrześniowej, harcerze oraz osoby zatrzymane przy próbie przedostania się do polskiego wojska we Francji. Wojnę przeżyło 239. Pozostali zginęli w obozie lub ich dalszy los nie jest znany.
W Auschwitz Niemcy więzili około 150 tys. Polaków. Około 75 tys. zginęło w obozie, a wielu kolejnych po przeniesieniu do innych obozów. W pierwszym okresie istnienia obozu przebywali w nim głównie Polacy, dla których go założono. Począwszy od połowy 1942 roku, z powodu coraz liczniejszych transportów Żydów z całej niemal Europy, liczba więźniów Polaków i Żydów zrównała się. W drugiej połowie 1942 roku Żydzi stanowili już około połowy ogólnego stanu więźniów, a od 1943 roku - większość. Obóz został wyzwolony 27 stycznia 1945 roku przez Armię Czerwoną.
W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także - obok Polaków - Romów, jeńców sowieckich i przedstawicieli innych narodowości.
Od 2006 roku obchodzony jest jako Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.
Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich skupia byłych więźniów, w tym deportowanych pierwszym transportem, ich rodziny oraz ludzi zainteresowanych historią obozu.
Uroczystościom rocznicowym patronuje portal historyczny dzieje.pl prowadzony wspólnie przez Muzeum Historii Polski i Polską Agencję Prasową.
>>>>
Tak trzeba zaczac godnie obchodzic te rocznice .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:23, 14 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Bp Tadeusz Rakoczy: stojąc tu, w Auschwitz, wołamy o miłość do Boga
Stojąc tu, w Auschwitz, wołamy o miłość do Boga. To miejsce dla świata stanowi szczególne dziedzictwo i zobowiązanie do miłości, pamięci i dawania świadectwa o zagładzie - mówił bp bielsko-żywiecki Tadeusz Rakoczy podczas mszy w 73. rocznicę pierwszej deportacji Polaków.
- Jeśli prawdziwie pragniemy pokoju, musimy wejść na tę samą drogę, którą kroczył św. Maksymilian Kolbe, św. Edyta Stein, bł. Michał Kozal i wszyscy inni męczennicy oświęcimscy. Tylko miłość może zapewnić pokój i ład na świecie. Jeśli jej zabraknie ludzka wolność stanie się fikcją (…) Stojąc tu, w Auschwitz, wołamy o miłość do Boga. To miejsce dla świata stanowi szczególne dziedzictwo i zobowiązanie do miłości, pamięci i dawania świadectwa o zagładzie - powiedział biskup w b. niemieckim obozie Auschwitz.
Duchowny w homilii przypomniał, że wciąż na świecie pojawiają słowa o "polskich obozach". - Dziś są ludzie, którzy mówią "polskie obozy śmierci". Jeśli się nie mylę, to nikt za to jeszcze nie przeprosił. To prawdziwa hańba i skandal. Wymaga naszej ostrej reakcji - podkreślił.
We mszy, która została odprawiona przy bloku 11 byłego obozu Auschwitz I, uczestniczyli byli polscy więźniowie niemieckich obozów. Wspólnie z nimi modlił się duchowny luterański Krzysztof Cienciała.
Od 2006 roku 14 czerwca, uznawany za dzień, w którym zaczął funkcjonować KL Auschwitz, jest Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.
>>>>
Tak . To miejsce mowi o miłosci przez zaprzeczenie ! Krzyżu mój tyś znakiem nadzei nie znakiem rozpaczy . A nade wszystko miłości !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:38, 16 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
70 lat temu z niemieckiego obozu Auschwitz wyruszyły Marsze Śmierci
70 lat temu Niemcy rozpoczęli ewakuację obozu Auschwitz oraz jego podobozów. Między 17 a 21 stycznia w Marszach Śmierci wyprowadzili ok. 56 tys. więźniów. Kierowali ich na zachód do innych obozów. Marszu nie przeżyło co najmniej 9 tys. więźniów.
Hołd ofiarom tradycyjnie oddadzą pracownicy Muzeum Auschwitz. 19 i 20 stycznia na znajdujących się przy trasach przemarszu zbiorowych mogiłach więźniów, zostaną złożone kwiaty - wyjaśnia rzecznik placówki Bartosz Bartyzel.
Ewakuacja Auschwitz została przygotowana przez Niemców pod koniec 1944 r. Miała rozpocząć się w momencie bezpośredniego zagrożenia wkroczeniem armii sowieckiej. Kolumny więźniów miały składać się wyłącznie ze zdrowych ludzi, którzy podołają trudom długiego marszu. Wśród ewakuowanych znalazło się jednak sporo chorych. Obawiali się, że pozostanie w obozie będzie oznaczało śmierć. Ewakuowano także dzieci.
Pierwszy wymarsz miał miejsce 17 stycznia - z podobozów Neu Dachs w Jaworznie oraz Sosnowitz. Ostatni 21 stycznia z podobozu Blechhammer w Blachowni Śląskiej. Trasy marszów wiodły do Wodzisławia i Gliwic. Najdłuższą, która liczyła 250 km, pokonało 3,2 tys. więźniów z podobozu w Jaworznie. Szli do KL Gross Rosen na Dolnym Śląsku. Kolumny konwojowali uzbrojeni esesmani.
Podczas marszów zginęło co najmniej 9 tys. więźniów. Istnieje prawdopodobieństwo, że liczba ta mogła sięgnąć nawet 15 tys. osób. Umierali z zimna, zmęczenia lub zostali zastrzeleni przez Niemców.
Na trasie dochodziło do masakr. W nocy z 21 na 22 stycznia na stacji kolejowej w Leszczynach koło Rybnika został zatrzymany pociąg z Gliwic z 2,5 tys. więźniów. Po południu rozkazano im opuścić wagony. Z powodu wycieńczenia część z nich nie była w stanie wykonać rozkazu. Niemcy zaczęli strzelać w otwarte drzwi wagonów. Zginęło ponad 300 osób. Ocalałych pognano na zachód.
Ofiary marszów zostały pochowane po drodze. Wśród nich były także dzieci.
W 1965 r. w trakcie komasacji trzech położonych obok siebie mogił w Pszczynie wydobyto szczątki dziewczynki. W pobliżu jej twarzy znajdował się blaszany kubek, który zaciskała w dłoniach. W tej samej pozycji złożono ją do nowego grobu.
Ludność z miejscowości położonych na trasie Marszów - Polacy i Czesi - pomagała więźniom, którzy zdołali zbiec z marszu. Ukrywali ich i karmili.
Więźniowie, którzy przetrwali marsz do Wodzisławia lub Gliwic, wywożeni byli - pomimo przenikliwego chłodu - otwartymi wagonami kolejowymi do obozów Mauthausen i Buchenwald. Wielu spośród tych, którzy przeżyli Marsze Śmierci, zginęło w obozach w głębi Rzeszy.
...
Oczywiscie brak slow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:17, 24 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Odnaleziono listę więźniów Auschwitz z 21 maja 1941 roku
Bezcenny dokument z Auschwitz odnaleziony w szkolnej bibliotece w Łodzi. W II liceum im. Gabriela Narutowicza odkryto listę nowo przybyłych więźniów do obozu Auschwitz-Birkenau 21 maja 1941 roku.
Lista zawiera 15 nazwisk więźniów z Łodzi, Poznania i Katowic. Przekazano ją do muzeum. - Dla historyków to bardzo cenne odkrycie, bo oryginalnych dokumentów z czasów wojny zachowało się niewiele - mówi w rozmowie z Radiem Kraków Szymon Kowalski z archiwum Muzeum Auschwitz. Szacuje się, że odnaleziono na terenie obozu od 3 do 5 proc. wytworzonych dokumentów. Dużą część z pozostałych dokumentów spalono na polecenie esesmanów w 1945 roku - w ramach likwidacji obozu.
Odnaleziony w Łodzi dokument, był schowany w jednej z książek dotyczących wojny. To niewielka, pożółkła i częściowo nadpalona kartka papieru. - Lista prawdopodobnie była w obozie w styczniu 1945 roku, kiedy Niemcy likwidowali dokumentację - dodaje Szymon Kowalski. W tamtym okresie, przed każdą kancelarią w obozie palono ogniska i wrzucano do nich dokumenty. Ten odnaleziony nie został jednak zniszczony całkowicie.
Historycy ustalili, że z listy 15 nazwisk osiem osób zginęło w obozie. Dwie doczekały wyzwolenia. Losy kolejnych pięciu osób nie są znane.
...
Bezcenny ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:15, 27 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Nie żyje Józef Paczyński, b. więzień Auschwitz i fryzjer Rudolfa Hoessa
Spośród byłych więźniów z pierwszego transportu Polaków do Auschwitz wojnę przeżyło 239
Józef Paczyński, były więzień niemieckiego obozu Auschwitz, deportowany w pierwszym transporcie Polaków 14 czerwca 1940 r., zmarł w niedzielę w Krakowie, gdzie mieszkał – poinformował historyk z Muzeum Auschwitz Adam Cyra. Paczyński miał 95 lat.
Paczyński pochodził z Łękawicy koło Wadowic. Walczył w kampanii wrześniowej, podczas której dostał się do niewoli niemieckiej pod Lublinem. Zdołał z niej zbiec i skierował się do Krakowa. Ponownie zatrzymany, po raz kolejny uciekł. Dotarł do Krakowa, gdzie wiosną 1940 r. postanowił z kolegami dostać się do tworzonej we Francji armii polskiej.
Zostali zatrzymani przez Słowaków i przekazani na granicy z Generalną Gubernią ukraińskim policjantom, którzy współpracowali z Niemcami. Trafili do niemieckiego więzienia w Muszynie, a następnie w Nowym Sączu i Tarnowie. Józef Paczyński do Auschwitz został deportowany w pierwszym transporcie 728 polskich więźniów politycznych 14 czerwca 1940 r. Ich przybycie uważane jest za początek istnienia obozu.
W Auschwitz Paczyński otrzymał numer 121. Pracował w komandzie fryzjerskim. Strzygł i golił esesmanów, w tym m.in. komendanta obozu Rudolfa Hoessa. Po wojnie wielokrotnie stykał się z pytaniem, dlaczego nie zabił wówczas Niemca. Tłumaczył, że mógł to zrobić, ale wówczas nie tylko on, ale i cała jego rodzina oraz wielu współwięźniów przypłaciłoby to życiem. Jak mówił: skórka nie warta była wyprawki.
W obozie Paczyński był świadkiem pierwszej próby masowego uśmiercania więźniów Cyklonem B. 3 września 1941 r. po wieczornym apelu w 28 celach w podziemiach bloku 11 Niemcy umieścili 600 jeńców sowieckich, 250 chorych Polaków ze szpitala obozowego oraz 10 więźniów z karnej kompanii. Okna piwnic zostały zasypane ziemią. Niemcy wrzucili gaz. W nocy z 4 na 5 września wszyscy byli już martwi.
Więźniem Auschwitz Paczyński był do momentu jego ewakuacji w styczniu 1945 r. Trafił wówczas do obozu Mauthausen, a następnie Melk i Ebensee, gdzie doczekał wolności.
Po wojnie ukończył studia i został inżynierem mechanikiem. Pracował w szkolnictwie zawodowym. Był m.in. dyrektorem szkoły w Brzesku. W 2001 r. został uhonorowany Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Spośród byłych więźniów z pierwszego transportu Polaków do Auschwitz wojnę przeżyło 239. Obecnie żyje już tylko kilku.
...
Ale historia ale przeżycia! Polski los!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:36, 27 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
75 lat temu szef SS zadecydował o powstaniu obozu Auschwitz
75 lat temu szef SS Heinrich Himmler rozkazał utworzyć obóz koncentracyjny na obrzeżach Oświęcimia, którego nazwę Niemcy zmienili na Auschwitz. 27 kwietnia 1940 r. rozpoczęła się historia miejsca, które stało się symbolem zagłady Żydów i kaźni Polaków.
Projekt stworzenia obozu koncentracyjnego w Auschwitz powstał w Urzędzie Wyższego Dowódcy SS i Policji we Wrocławiu, którym dowodził Gruppenfuehrer SS Erich von dem Bach-Zelewski. Pod koniec 1939 r. wystąpił z nim podległy mu inspektor policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa Oberfuehrer SS Arpad Wigand.
Wzorcowe miasto germańskie
Niemców niepokoił narastający opór Polaków. Rozwiązanie problemu dostrzegali w masowych aresztowaniach. Brakowało jednak miejsc, w których można byłoby umieścić zatrzymanych. Istniejący system obozów koncentracyjnych był niewystarczający, a więzienia na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim przepełnione.
Zdaniem Wiganda do stworzenia nowego obozu, który mógłby pomieścić ok. 10 tys. osób, nadawały się koszary po polskiej armii, położone w peryferyjnej dzielnicy Oświęcimia, wcielonego 8 października 1939 r. do Rzeszy. Już w granicach Niemiec i ze zmienioną nazwą na Auschwitz, miało się ono stać wzorcowym miastem germańskim.
Wigand zwracał uwagę m.in., że obóz można tam utworzyć stosunkowo szybko, adaptując budynki po koszarach. Lokalizacja nie trafiła jednak do przekonania wszystkim przedstawicielom władz niemieckich.
Kilka lokalizacji
Jak mówi szef centrum badań w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr Setkiewicz w styczniu 1940 r. Niemcy brali pod uwagę kilka lokalizacji. Trzy z nich znajdowały się w przedwojennych granicach Rzeszy: w Welzheim, Kislau i Frauenberg, jedna w Sosnowcu, a ostatnia w Auschwitz. W lutym pojawił się pomysł stworzenia nowego obozu koncentracyjnego w Sztutowie (Stutthof).
Zdaniem Piotra Setkiewicza za lokalizacją obozu na obrzeżach Auschwitz przemawiało kilka kwestii. Przede wszystkim istniał tam kompleks 22 budynków murowanych oraz kilkudziesięciu baraków drewnianych, które można było wykorzystać jako magazyny, warsztaty, stajnie, garaże.
- Wbrew obiegowej opinii Inspektorat Obozów Koncentracyjnych nie dysponował nieograniczonymi funduszami, lecz musiał prowadzić wszelkie inwestycje w ramach przyznawanych odgórnie kwot. Wydatkowanie znacznych funduszy w środku roku budżetowego byłoby dość trudne. Chodziło o oszczędność pieniędzy i - co chyba było nawet ważniejsze - materiałów budowlanych, które były w czasie wojny w Niemczech ściśle reglamentowane – powiedział Setkiewicz.
Za lokalizacją w Auschwitz przemawiała też bliskość węzłowej stacji kolejowej, co ułatwiało dostarczanie więźniów i materiałów budowlanych. Obiecujące były perspektywy rozwoju. Teren wokół planowanego obozu należał do polskich chłopów, których można było łatwo wysiedlić, nie płacąc rekompensat. - W jakiejś mierze rzeki Wisła i Soła izolowały obszar obozu od świata zewnętrznego – dodał szef centrum badań.
Starania Himmlera
W styczniu do Auschwitz przyjechała komisja wysłana przez inspektora obozów koncentracyjnych Oberfuehrera SS Richarda Gluecksa. Jej członkowie orzekli, że dawne koszary nie nadają się do urządzenia w nich obozu. 1 lutego Himmler zarządził ponowną inspekcję wszystkich lokalizacji. Trzy tygodnie później Gluecks przekazał mu, że w Auschwitz, po drobnej przebudowie, można szybko otworzyć obóz kwarantanny. Warunkiem było przejęcie dawnych koszar z rąk Wehrmachtu.
8 kwietnia 1940 r. generał lotnictwa Halm wydzierżawił SS teren i budynki po dawnej stanicy polskiego wojska, a na miejsce przyjechała kolejna komisja z Hauptsturmfuehrerem SS Rudolfem Hoessem na czele. Po inspekcji Himmler zadecydował: w Auschwitz powstanie obóz. Rozkaz został wydany 27 kwietnia 1940 r. Organizacją zajął się Hoess, który 4 maja otrzymał nominację na komendanta.
Uruchomienie obozu
Prace przygotowawcze trwały od maja do połowy czerwca. Niemcy wysiedlili z okolicy ok. 1,2 tys. osób. Teren dawnych koszar porządkowało 300 oświęcimskich Żydów. Hoess zatrudnił też kilkunastu polskich robotników. 20 maja Rapportfuehrer Gerhard Palitzsch przywiózł do Auschwitz 30 niemieckich kryminalistów osadzonych w Sachsenhausen. Stworzyli zaczątek kadry funkcyjnej.
Za datę uruchomienia obozu uważany jest 14 czerwca. Wówczas z Tarnowa dotarł pierwszy transport 728 polskich więźniów politycznych.
KL Auschwitz stał się największym z niemieckich obozów. W 1942 r. w nieodległej wsi powstał Auschwitz II-Birkenau, który stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
...
Ponury symbol zbrodni XX wieku. I to czynionych z nowoczesną technologią i sprawnością organizacyjna cywilizacji przemysłowej! A technika miała WYZWOLIĆ CZŁOWIEKA! TAK MYSLANO W XIX WIEKU!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:31, 07 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Zmarł Janusz Młynarski, więzień Auschwitz z pierwszego transportu Polaków
Janusz Młynarski był więźniem niemieckiego obozu Auschwitz
Janusz Młynarski, były więzień niemieckiego obozu Auschwitz, deportowany w pierwszym transporcie Polaków 14 czerwca 1940 r., zmarł w środę w Niemczech, gdzie mieszkał; miał 92 lata – poinformował historyk z Muzeum Auschwitz Adam Cyra.
Młynarski urodził się 21 maja 1922 r. w Poznaniu w polskiej rodzinie, która nosiła niemiecko brzmiące nazwisko Mueller. Po napaści Niemców na Polskę zmienił je na Młynarski. Jak podkreślił Adam Cyra nie chciał on zwracać na siebie uwagi gestapo swoim nazwiskiem.
Miał 17 lat, gdy został aresztowany podczas łapanki w Krakowie. Niemcy umieścili go w więzieniu w Tarnowie, skąd 14 czerwca 1940 r. został deportowany w pierwszym transporcie 728 polskich więźniów politycznych do KL Auschwitz. Otrzymał numer 355. W obozie zachorował na tyfus plamisty. Przeżył dzięki pomocy współwięźniów. Później sam pomagał innym jako sanitariusz w obozowym szpitalu.
Cyra podkreślił, że pomógł on m.in. rtm. Witoldowi Pileckiemu, który przed ucieczką z obozu został przez obozowy ruch oporu umieszczony w bloku szpitalnym z fikcyjnym podejrzeniem zachorowania na dur wysypkowy. Rotmistrz, który dobrowolnie poszedł do Auschwitz, by zorganizować w nim konspirację, jako rzekomo chory przebywał w izbie, w której pielęgniarzem był Janusz Młynarski.
W obozie przebywał do stycznia 1945 r. Kilka dni przed wkroczeniem 27 stycznia Armii Czerwonej Niemcy ewakuowali większość więźniów Auschwitz, w tym Młynarskiego. Trafił do obozu Mauthausen. - Cudem przeżył. Został wyzwolony w maju 1945 r. Ważył wówczas trzydzieści dwa kilogramy. Zdecydował się na powrót do Polski, kiedy ktoś poinformował go, że w radiu był nadawany komunikat jego matki, która błagała, żeby wrócił do domu do Poznania – powiedział Cyra.
Po wojnie został lekarzem. Opiekował się m.in. piłkarzami Górnika Zabrze w czasach największej świetności drużyny, a także był ordynatorem oddziału ortopedii w Zabrzu i Zakopanem.
W 1971 r. wyjechał do Niemiec. Mieszkał w Baumberg-Monheim nad Renem. - Nie wszyscy rozumieli, dlaczego zdecydował się zamieszkać w Niemczech, w kraju oprawców. Janusz Młynarski wówczas odpowiadał, że nie można wszystkich ludzi mierzyć tą samą miarą. W obozie Auschwitz poznał nie tylko niemieckich katów. Spotkał tam też Niemców, dzięki którym udało mu się przeżyć, jak Otto Kuesel – wyjaśnił Cyra.
Jak dodał historyk Młynarski zabiegał o pojednanie między Polakami i Niemcami. Z przykrością stwierdzał, że na Zachodzie martyrologia Polaków jest najczęściej pomijana lub w najlepszym wypadku marginalizowana.
Spośród byłych więźniów z pierwszego transportu Polaków wojnę przeżyło 239. Obecnie żyje kilku.
...
Tak odchodzą świadkowie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:08, 14 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Rocznica pierwszego transportu polskich więźniów do Auschwitz
Rocznica pierwszego transportu polskich więźniów do Auschwitz - Shutterstock
Z apelem, by użycie terminu "polskie obozy zagłady", wskazujące na Polaków jako współsprawców Holokaustu, było ścigane z urzędu, wystąpiła podczas obchodów 75. rocznicy pierwszej deportacji polskich więźniów do Auschwitz córka jednego z nich - Teresa Adamczyk.
Adamczyk, córka Bronisława Gościńskiego, wygłosiła apel, stojąc przy ścianie straceń na dziedzińcu bloku 11 w byłym niemieckim obozie Auschwitz.
REKLAMA
- Jesteśmy świadkami kolejnych skandalicznych i niemających nic wspólnego z wiedzą i prawdą historyczną wypowiedzi osób publicznych, których głos dociera do milionów ludzi i wielu środowisk na całym świecie. (…) Bezkarnie stosowane są terminy »Polskie obozy zagłady«, (…) wskazują Polaków jako współsprawców Holokaustu. W naszym odczuciu wypowiedzi te wyczerpują definicję +kłamstwa oświęcimskiego+ i powinny być ścigane z urzędu – mówiła Adamczyk.
Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich, które zorganizowało uroczystości, w oświadczeniu wyraziło zarazem nadzieję, że polskie władze wobec medialnych kłamstw o "polskich obozach" nie będą się domagały "wymuszonych przeprosin", lecz sprostowań.
Wśród uczestników niedzielnej uroczystości był Józef Bogusz, były więzień deportowany w pierwszym transporcie. - Tak się złożyło, że zostałem aresztowany przez Niemców i uwięziony w Nowym Sączu, skąd wywieziono mnie do Tarnowa, a stamtąd 14 czerwca 1940 r. do obozu Auschwitz. Przyjmowali nas kapowie, więźniowie kryminalni z Sachsenhausen, którzy zostali tu przywiezieni, aby się nami »właściwie opiekować«, czyli zwyczajnie znęcać się. Starannie to robili. Miałem dziwne szczęście. W tym jest łaska Matki Bożej, bo różne tragiczne rzeczy widziałem i przeżywałem, ale mnie to omijało – powiedział.
Podczas uroczystości dziekan oświęcimski ks. Krzysztof Starub odprawił mszę św. przy bloku 11, na terenie byłego obozu Auschwitz I. Po niej uczestnicy złożyli kwiaty pod ścianą straceń, gdzie Niemcy rozstrzelali wiele tysięcy Polaków, a także pod tablicą na budynku tzw. Monopolu Tytoniowego, upamiętniającą pierwszą deportację. W jego podziemiach 14 czerwca 1940 r. naziści umieścili pierwszych więźniów.
Pierwszy transport polskich więźniów składał się z 728 osób. Do Auschwitz deportowani zostali z więzienia w Tarnowie. Byli wśród nich żołnierze kampanii wrześniowej, harcerze oraz osoby zatrzymane przy próbie przedostania się do polskiego wojska we Francji. 14 czerwca 1940 r. uważany jest za dzień, w którym zaczął działać obóz Auschwitz.
W Auschwitz Niemcy więzili około 150 tys. Polaków. Około 75 tys. zginęło. W pierwszym okresie istnienia obozu przebywali w nim głównie Polacy, dla których go założono. Począwszy od połowy 1942 r., z powodu coraz liczniejszych transportów Żydów, ich liczba zrównała się z Polakami. Od 1943 r. Żydzi stanowili większość. Obóz został wyzwolony 27 stycznia 1945 r. przez Armię Czerwoną.
W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln osób, głównie Żydów, a oprócz Polaków, także Romów, jeńców sowieckich i przedstawicieli innych narodowości.
14 czerwca obchodzony jest jako Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.
...
Tak widzimy ze trzeba stale to przypominac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:21, 14 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Obchody Dnia Pamięci Ofiar Niemieckich Obozów Koncentracyjnych
prz/
2016-06-14, 15:19
Skomentuj
0
Modlitwą ekumeniczną i złożeniem wieńców przez przedstawicieli władz i kombatantów przed pomnikiem Drzewa Pawiackiego przy Muzeum Więzienia Pawiak uczczono Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.
Muzeum Więzienia Pawiak
Kraj
Zmarł Józef Stós, więzień z pierwszego...
Świat
Niemcy: prokurator żąda 6 lat więzienia dla...
10 lat temu Sejm w 66. rocznicę przybycia pierwszego, liczącego 728 więźniów transportu z Tarnowa do KL Auschwitz, ustanowił Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.
W ubiegłym roku Sejm zmienił jego nazwę na Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. Zmiany tej - jak podkreślono - "dokonywano w duchu prawdy historycznej, a zarazem była spójna ze zmianą nazwy wprowadzoną przez Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO".
Pawiak miejscem symbolicznym
Jak zaznaczyła kierownik Muzeum Więzienia Pawiak Joanna Gierczyńska uroczystość nieprzypadkowo odbyła się na Pawiaku, który jest miejscem symbolicznym, miejscem pamięci, gdzie więziono i torturowano ponad 100 tys. więźniów w okresie okupacji.
- Prawie 40 proc. z nich rozstrzelano w egzekucjach, które początkowo odbywały się w tzw. warszawskim pierścieniu śmierci. Były to m.in. Palmiry, Wydmy Łuże, Magdalenka, Rembertów, Stefanów. Po upadku powstania w getcie, kiedy jego teren praktycznie zrównano z ziemią, więźniów Pawiaka rozstrzeliwano na terenie getta. 60 proc. więźniów wywieziono do obozów koncentracyjnych - powiedziała Gierczyńska.
Podkreśliła, że wtorkowe obchody są wyrazem hołdu dla nielicznych już ostatnich świadków historii, którym "przeznaczenie pozwoliło przeżyć tragiczne lata wojny". - Po ponad 70 latach od wyzwolenia obozów Polska potrzebuje takich świadków, potrzebuje państwa świadectwa - mówiła kierownik.
"Podeptano godność ludzką"
P.o. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, reprezentujący premier Beatę Szydło, zaznaczył, że przed laty "niemiecka nazistowska III Rzesza podeptała godność człowieka, sprowadzając go tylko do wymiaru numeru obozowego i dając mu jedyne zadanie - niewolniczą pracę lub błyskawiczną śmierć i zagładę".
- Podeptano godność ludzką, ponieważ tamten system nazistowskiej niemieckiej III Rzeszy odrzucił wartości, na których budowana była cywilizacja łacińska. Odrzucił w całej rozciągłości to, co ojciec święty Jan Paweł II nazywał „cywilizacją miłości”. Zastępując ją „cywilizacją śmierci" - powiedział.
- Trzeba o tym pamiętać współcześnie dlatego, aby nigdy więcej tragizm II wojny, obozów koncentracyjnych i obozów zagłady nie powtórzył się. A nie powtórzy się, kiedy Europa, kiedy każdy z nas nie zapomni o wartościach najświętszych - o tym, że drugi człowiek jest bratem, że nie ma narodów lepszych i gorszych - zaakcentował Kasprzyk.
Przyznał, że to dla niego osobiście niezwykła chwila, ponieważ jest synem więźnia Gross-Rosen i Buchenwald-Dora i wyniósł z domu "konieczność służby drugiemu człowiekowi, traktowania go jak brata". - I mogę zapewnić w imieniu rządu RP, że wy więźniowie, którzy jesteście żywym świadectwem tych tragicznych dni, będziecie zawsze pod najwyższą opieką rządu polskiego - mówił p.o. szef Urzędu.
"Niemiecka machina ludobójstwa"
Pełnomocnik zarządu województwa mazowieckiego ds. kombatantów i osób represjonowanych Zbigniew Czaplicki odczytał list marszałka Adama Struzika. Podkreślił w nim, że II wojna była czasem próby charakterów i ludzkich postaw.
- Wielu rodaków wykazało się odwagą, wielu złożyło ofiarę ze swojego życia. Walka i cierpienie żołnierzy, ale także ofiary i męczeństwo ludności cywilnej w czasie wojny nie dają się porównać z niczym (...) Obowiązkiem nas młodszych pokoleń jest utrwalanie losów osób szczególnie zasłużonych dla ojczyzny. Pamięć o nich powinna być hołubiona i przekazywana kolejnym pokoleniom - napisał w liście Struzik.
Prezes Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych Stanisław Zalewski zaakcentował, że nie da się dokładnie policzyć ile ofiar - mężczyzn, kobiet i dzieci różnych narodowości i wyznań - pochłonęła "niemiecka machina ludobójstwa w czasie tragicznych lat II wojny".
- Były więzień obozów nieżyjący już Jan Kosiński w swej książce o charakterze dokumentu podał liczbę 10,5 mln. Staje się ona bardziej prawdopodobna, jeżeli uwzględnimy wszystkie miejsca, gdzie odbywały się masowe egzekucje. Przed nami pomnik Drzewa Pawiackiego, który jest alegorią życia przemienionego w materialny dokument pamięci narodowej. To jednocześnie i nasza księga pamięci. Jego konary wskazują kamienne karty tej księgi stojące obecnie przed murem dawnego więzienia - dodał, wskazując na tablice upamiętniające więźniów różnych obozów.
Uroczystość zakończyła modlitwa ekumeniczna i złożenie wieńców przez przedstawicieli władz oraz organizacji kombatanckich przed pomnikiem Drzewa Pawiackiego.
PAP
...
System bez Boga.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:34, 14 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Zmarł Józef Stós, były więzień z pierwszego transportu Polaków do Auschwitz
wyślij
drukuj
Ziemowit Piast Kossakowski | publikacja: 14.06.2016 | aktualizacja: 16:39 wyślij
drukuj
Józef Stós (fot. arch.PAP/ANDRZEJ GRYGIEL)
Józef Stós, były więzień w niemieckim obozie w Auschwitz zmarł we wtorek w Krakowie, w dniu 76. rocznicy pierwszego transportu Polaków do Auschwitz, gdzie został deportowany przez Niemców. Miał 95 lat.
Muzealnicy odnaleźli tysiące przedmiotów należących do ofiar Auschwitz
Józef Stós urodził się 15 marca 1921 r. w Okocimiu. Przed wojną był aktywnym działaczem harcerskim. We wrześniu 1939 r. zgłosił się do Służby Wojskowej Pomocniczej. Po klęsce trafił przez Lwów i Stryj na wschodnie tereny Rzeczypospolitej, gdzie został wzięty do niewoli sowieckiej przez komunistów. Po udanej ucieczce wrócił w rodzinne strony. 3 maja 1940 r. został aresztowany przez Niemców i osadzony w więzieniu w Tarnowie.
#wieszwiecej | Polub nas
„Niemcy nie uwierzyli, zamknęli mnie w więzieniu”
– Długo przedzierałem się do Brzeska, do Okocimia. Do domu. Przesłuchania: dlaczego tak późno wróciłem? Powiedziałem, że byłem w niewoli po stronie sowieckiej i zostałem jako uczeń zwolniony. Niemcy nie uwierzyli. Uznali, że skoro zostałem zwolniony, to jako sowiecki agent. Zamknęli mnie w więzieniu – pisał w swoich wspomnieniach po wojnie.
3 maja 1940 roku Józef Stós został aresztowany przez gestapo jako zakładnik i osadzony w więzieniu w Tarnowie, skąd 14 czerwca 1940 r. Niemcy deportowali go w towarzystwie ponad 700 polskich więźniów politycznych do Auschwitz.
W byłym obozie Auschwitz-Birkenau hitlerowcy niemieccy więzili ponad 1,3 mln osób. Życie straciło tu ponad 1,1 mln ludzi – w zdecydowanej większości polskich i europejskich Żydów, a także Polaków, Romów i jeńców radzieckich.
Dzień Pamięci. Prezydent Duda w Auschwitz, premier Szydło pod pomnikiem Bohaterów Getta
Piekło w Auschwitz
– Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin. Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty. Jeśli są w transporcie Żydzi, to mają prawo żyć nie dłużej, niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące – takimi słowami „przywitał” więźniów Karl Fritzsch, zastępca komendanta Auschwitz.
– Od rana 13 czerwca zaczęto nas wyprowadzać i wywozić małymi grupkami, opróżniając cele więzienne. Mieliśmy rzekomo jechać do Rzeszy na roboty rolne. Następnego dnia załadowali nas do wagonów pasażerskich specjalnego pociągu. Dojechaliśmy do stacji Auschwitz. Jedziemy dalej. Szyny zardzewiałe. Pociąg przesuwa się powoli. Zgrzyta. Nagle: Raus! Krzyki, huk pośpiesznie odmykanych drzwi. Zaczęło się! Wrzaski, krzyski, bicie, szczekanie psów! Na placu z drugiej strony ustawione karabiny maszynowe, a przy nich umundurowani żołnierze leżący na ziemi. Bicie, a głównie tych, co podnoszą kapelusze z ziemi – wspominał Stód.
W niemieckim obozie Auschwitz Niemcy przyznali mu numer 752.
Architekt w walce o prawdę
– Każdy z nas po zarejestrowaniu otrzymywał dwa wydrukowane na białym płótnie, jednakowe numerki a trzeci kładł na otrzymanym bagażu. Rozdano nam numery od 31 do 758 włącznie. Wszyscy mieliśmy czerwone trójkąty, bo byliśmy Polakami – opowiadał.
Spośród więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 239. Pozostali zginęli w obozie lub też ich dalszy los nie jest znany.
Po wojnie Józef Stós wrócił w rodzinne strony do Okocimia. Po jakimś czasie zatrudnił się jako architekt. Mocno angażował się w działalność społeczną, szczególnie mającą na celu upamiętnienie historii niemieckiego obozu Auschwitz. Był założycielem Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, które przez wiele lat m.in. organizowało obchody rocznicy pierwszego transportu Polaków do obozu. Był także współzałożycielem Polskiej Unii Seniorów. W 2011 roku ówczesny dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz–Birkenau nie zaprosił Józefa Stósa na uroczystości 65. rocznicy oswobodzenia KL–Auschwitz, co odbiło się głośnym echem w mediach.
PAP, KAI,
...
To dopiero zycie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:20, 07 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
76 lat temu życie straciła pierwsza ofiara Auschwitz
wyślij
drukuj
zpk, kaien | publikacja: 06.07.2016 | aktualizacja: 18:18 wyślij
drukuj
Muzeum w Auchwitz (fot. Scott Barbour / Staff / Getty Images)
Dawid Wongczewski – polski Żyd – był pierwszą ofiarą niemieckiego obozu Auschwitz. Zmarł 76 lat temu, w nocy z 6 na 7 lipca, podczas dwudziestogodzinnego apelu, który Niemcy zarządzili po ujawnieniu ucieczki więźnia Tadeusza Wiejowskiego.
70. rocznica wyzwolenia Auschwitz
O Wongczewskim niewiele dziś wiadomo. Nieznane są jego przedwojenne losy, ani okoliczności, w jakich trafił do więzienia. Nie wiadomo, ile miał lat. Do Auschwitz został deportowany w drugim transporcie polskich więźniów 20 czerwca 1940 r. Niemcy przywieźli nim 313 osób z więzienia w Wiśniczu Nowym. W większości byli to Polacy. W transporcie znalazło się również kilkunastu polskich Żydów.
#wieszwiecej | Polub nas
Deportowani po przywiezieniu zostali poddani szczegółowym oględzinom.
Lekarz SS Franz Georg Mayer prowadził badania antropologiczne. Zwracał uwagę na blizny lub znaki szczególne u więźniów. Wongczewski wzbudził jego szczególne zainteresowanie. Historycy z Muzeum Auschwitz w „Księdze Pamięci” poświęconej transportom Polaków do obozu z okupowanej Polski południowej, wspomnieli, że u więźnia stwierdzono „daleko posuniętą gruźlicę oraz wypad kiszki stolcowej z zaawansowaną martwicą”.
– Był wychudzony do ostateczności i pokaleczony wskutek pobicia w więzieniu. Z kilkoma innymi został uznany za czasowo niezdolnego do pracy i umieszczony w obozowej izbie chorych – napisali.
Pierwsza ucieczka z Auschwitz
6 lipca doszło do pierwszej ucieczki z Auschwitz. Na wolność wydostał się Polak Tadeusz Wiejowski. Po wykryciu tego faktu, Niemcy zarządzili karny apel. Rozpoczął się on o godz. 18.00 w dniu ucieczki i trwał nieprzerwanie do godziny 14.00 następnego dnia. Był to najdłuższy apel w historii obozu. Niemcy przez całą noc chodzili między szeregami więźniów, bijąc ich i kopiąc. Po raz pierwszy wymierzali publiczną karę chłosty. Stosowali kij o szerokości 4 cm. W tym celu w obozowej stolarni skonstruowano „kozła”. Kara ta dotknęła więźniów, których gestapo podejrzewało o pomoc w ucieczce.
W „stójce” uczestniczyli wszyscy więźniowie, także chorzy. Było ich wówczas 1311. W nocy, wycieńczony wielogodzinnym staniem, Dawid Wongczewski zmarł. Stał się pierwszą ofiarą Niemców w Auschwitz.
Muzealnicy odnaleźli tysiące przedmiotów należących do ofiar Auschwitz
Tadeusz Wiejowski pochodził z Kołaczyc. Był szewcem. Do Auschwitz trafił w pierwszym transporcie polskich więźniów, 14 czerwca 1940 roku. Tego dnia zaczął funkcjonować obóz. W ucieczce pomogli mu polscy robotnicy, którzy pracowali jako elektrycy w niemieckiej firmie: Bolesław Bicz, Emil Kowalowski, Stanisław Mrzygłód, Józef Muszyński i Józef Patek. Czterech z nich było członkami Związku Walki Zbrojnej. Uciekinier przebrany w robocze ubranie jednego z elektryków wyszedł w ich towarzystwie na zewnątrz. Otrzymał od nich prowiant i pieniądze.
Okrutne śledztwo w obozie
Towarowym pociągiem wydostał się poza okolice obozu. Była to pierwsza ucieczka z Auschwitz. Obozowe gestapo przeprowadziło drobiazgowe śledztwo. Aresztowali polskich robotników, którzy pomogli uciekinierowi. Trafili oni do obozu. Poddano ich okrutnemu śledztwu. Pierwotnie zostali skazani na śmierć, ale Niemcy zamienili ostatecznie karę na chłostę i osadzenie w Auschwitz. Obóz przeżył tylko Bolesław Bicz. Zmarł tuż po wojnie.
Więźniów podejrzanych o udzielenie pomocy w ucieczce Niemcy przewieźli karnym transportem do obozu Flossenbuerg.
Tadeusz Wiejowski przez ponad rok ukrywał się w rodzinnych Kołaczycach. Jesienią 1941 r. został zatrzymany i osadzony w więzieniu w Jaśle; w tym samym roku został rozstrzelany.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
PAP
....
To byly dni... potworne ale i chwalebne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:16, 11 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
72 lata temu Niemcy rozpoczęli deportacje warszawiaków do Auschwitz
zdr/
2016-08-11, 11:54
Blisko 13 tys. mieszkańców Warszawy, w tym dzieci, kobiety w ciąży i starcy, zostało deportowanych przez Niemców do Auschwitz po wybuchu w stolicy powstania. 12 i 13 sierpnia 1944 r. dotarły tam dwa pierwsze i najliczniejsze transporty, łącznie 6 tys. osób.
Pixabay.com
Kraj
72. lata temu Niemcy zlikwidowali obóz...
Świat
"Polski obóz koncentracyjny" na włoskim...
Kraj
Papież spotkał się z byłymi więźniami...
Dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr Cywiński przypomniał, że warszawiacy „wychodzili z wagonów bydlęcych dokładnie na tę samą rampę, gdzie jeszcze kilka tygodni wcześniej trafiały olbrzymie transporty węgierskich Żydów”. Została ona wykonana wiosną 1944 r.
Po wybuchu powstania warszawskiego, a także po jego stłumieniu Niemcy deportowali z Warszawy ok. 550 tys. mieszkańców i ok. 100 tys. ludzi z najbliższych okolic miasta. Skierowano ich do specjalnie w tym celu uruchomionego obozu przejściowego w Pruszkowie - Durchgangslager 121. 55 tys. osób wywieźli stamtąd do obozów koncentracyjnych, w tym ok. 13 tys. do Auschwitz.
Urzędnicy, artyści, lekarze
Niemcy umieścili warszawiaków w Auschwitz II-Birkenau. Wśród przywiezionych były osoby z różnych środowisk - urzędnicy państwowi, naukowcy, artyści, lekarze, handlowcy, robotnicy. Byli ranni, chorzy, inwalidzi, kobiety ciężarne. Deportowano od kilkutygodniowych niemowląt po osoby w wieku ok. 90 lat. Wśród przywiezionych zdecydowaną większość stanowili Polacy. Zdarzały się jednak przypadki, że do Auschwitz trafiały osoby innych narodowości, wśród nich Żydzi, ukrywający się na tzw. aryjskich papierach.
W najliczniejszych transportach, 12 i 13 sierpnia, Niemcy przywieźli ok. 4 tys. kobiet i 2 tys. mężczyzn. Wśród nich było ok. 1 tys. dzieci obojga płci. 4 września z Pruszkowa dotarł kolejny transport liczący 3087 dzieci, kobiet, mężczyzn. 13 i 17 września deportowano dalsze 4 tys. osób.
Większość więźniów z transportów warszawskich przeniesiono po kilku lub kilkunastu tygodniach do innych obozów w głębi Trzeciej Rzeszy i zatrudniono w przemyśle zbrojeniowym. Niemcy rozpoczynali już ewakuację Auschwitz. W styczniu 1945 r. wywieziono do obozów w Berlinie co najmniej 602 kobiety z dziećmi, także urodzonymi już w obozie. Niektórzy więźniowie zginęli w trakcie ewakuacyjnych "marszów śmierci", inni doczekali wyzwolenia w obozach w Rzeszy. W momencie wkroczenia Armii Czerwonej w Auschwitz znajdowało się co najmniej 298 warszawiaków.
Najmłodsza ofiara "marszu śmierci" miała 9 dni
Wśród deportowanych do Auschwitz była m.in. Leokadia Rowińska. Kobieta była w zaawansowanej ciąży. Gdy w styczniu 1945 r. Niemcy zarządzili ewakuację obozu, postanowiła iść z marszem ewakuacyjnym, w obawie przed śmiercią. Kolumna więźniarek została wyprowadzona 18 stycznia. Leokadia przeszła ok. 30 km. Podczas nocnego postoju we wsi Poręba odłączyła się od kolumny i wraz z dwoma Żydówkami schroniła we wsi.
21 stycznia urodziła syna Ireneusza. Dziecko było sine i źle oddychało. Zmarło dziewięć dni później. Niemowlę zostało pochowane w pudełku po makaronie przy przydrożnej kapliczce w Porębie. Pamięć o dziecku, najmłodszej ofierze "marszu śmierci", została przywrócona w 2011 r. Na pomniku upamiętniającym ofiary ewakuacji na cmentarzu w Pszczynie umieszczona została poświęcona mu tablica.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
PAP
...
Tyle tych zbrodni bylo ze nie jestesmy w stanie ich obchodzic,
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:12, 02 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Msza i apel poległych w 77. rocznicę pierwszego transportu więźniów do Stutthofu
wyślij
drukuj
zpk, kaien | publikacja: 02.09.2016 | aktualizacja: 10:54 wyślij
drukuj
W 1962 r. staraniem byłych więźniów utworzono Muzeum Stutthof w Sztutowie (fot.arch.PAP/Mikolaj Sprudin)
Msza święta i apel poległych to główne elementy piątkowych obchodów 77. rocznicy pierwszego transportu więźniów do nazistowskiego obozu Stutthof. W Muzeum Stutthof otwarta zostanie także wystawa prezentująca ostatnie znaleziska archeologiczne z terenu obozu.
Walka z określeniem „polskie obozy koncentracyjne”. MSZ notuje setki przypadków rocznie
W południe w sąsiedztwie pomnika upamiętniającego ofiary obozu, rozpoczną się uroczystości z udziałem przedstawicieli lokalnych i regionalnych władz. Ich najważniejszą częścią będzie apel poległych oraz salwa honorowa w wykonaniu Kompani Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej RP.
Tą część obchodów zakończy zapalenie zniczy i złożenie kwiatów pod monumentem.
#wieszwiecej | Polub nas
Następnie otwarta zostanie wystawa „Odezwała się ziemia” prezentująca efekty tegorocznych prac poszukiwawczo-archeologicznych, jakie prowadzono na terenie byłego obozu (poza terenem Muzeum) we współpracy m.in. z pomorskim wojewódzkim konserwatorem zabytków.
Jak wyjaśnił rzecznik prasowy Marcin Tymiński, na ekspozycji zostaną zaprezentowane najciekawsze, poddane wstępnym zabiegom konserwatorskim, przedmioty znalezione w czasie prac – zarówno te, które należały do więźniów, jak i te związane z obozową załogą.
Ekspozycja urządzona zostanie w budynku głównym Muzeum Stutthof, gdzie mieściła się dawna komendantura obozu. Wystawa będzie czynna do końca września.
Trzy lata więzienia za określenie „polskie obozy”? Rząd zajmie się projektem ustawy
110 tysięcy więźniów
Obóz Stutthof status państwowego niemieckiego obozu koncentracyjnego uzyskał w styczniu 1942 r., ale faktycznie został on założony już w momencie wybuchu II wojny światowej. 2 września 1939 r. do obozu usytuowanego nieopodal miejscowości, która dziś nosi nazwę Sztutowo, a która przed II wojną światową wchodziła w skład Wolnego Miasta Gdańska, trafili pierwsi więźniowie.
Było to około 150 osób wyselekcjonowanych spośród aresztowanych w dniu 1 września na terenie Gdańska Polaków i miejscowych Żydów. W początkowym okresie działalności obóz był przeznaczony głównie dla Polaków z Pomorza. Od 1942 r.
Niemcy zaczęli do niego przewozić obywateli polskich z innych regionów oraz grupy osób innych narodowości. Z czasem z niewielkiego obozu Stutthof rozrósł się do ponad 120 ha, miał też liczne podobozy.
Do KL Stutthof trafiło w sumie około 110 tys. więźniów. Liczbę ofiar obozu szacuje się na około 65 tys., spośród których ok. 28 tys. stanowiły osoby pochodzenia żydowskiego.
W 1962 r. staraniem byłych więźniów utworzono Muzeum Stutthof w Sztutowie. Placówka działa na części dawnego obozu liczącej ok. 20 ha, gdzie zachowały się niektóre budynki tzw. Starego Obozu, w tym komora gazowa, komendantura z garażami, przestrzeń ogrodów warzywnych i szklarni. Muzeum obejmuje też część terenu tzw. Nowego Obozu i Obozu Żydowskiego. PAP
...
Miejsce uswiecone meczenstwem...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:13, 27 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Jerzy Bogusz nie żyje. Był deportowany do Auschwitz w pierwszym transporcie Polaków
Wczoraj, 26 września (10:29)
Jerzy Bogusz, były więzień Auschwitz, deportowany przez Niemców do obozu w pierwszym transporcie Polaków, zmarł w Krakowie. Miał 94 lata – podał Grzegorz Rosengarten, były prezes Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich.
Jerzy Bogusz
/PAP/Jacek Bednarczyk /PAP
Jerzy Bogusz był jednym z ostatnich żyjących byłych więźniów z grupy deportowanych w pierwszym transporcie polskich więźniów politycznych w dniu 14 czerwca 1940 r. Oznaczony został w obozie numerem 61 - powiedział Rosengarten. Z grona 728 więźniów żyje pięciu.
Bogusz urodził się w 1922 r. w Nowym Sączu. Wybuch wojny zastał go we Lwowie, gdzie zamierzał rozpocząć studia na politechnice. Wrócił do Nowego Sącza. Wiosną 1940 r. za działalność konspiracyjną został aresztowany przez Niemców.
Po latach wspominał: Pięć miesięcy żyję w okupowanym Nowym Sączu, gdzie wiele osób angażowało się w przerzut młodych ochotników - przez Słowację i Węgry - do oddziałów Wojska Polskiego, organizowanych we Francji przez gen. Władysława Sikorskiego. W Nowym Sączu zaczęły się aresztowania. Mnie zatrzymano 29 kwietnia 1940 r. wraz z kilkunastoosobową grupą kolegów. Większość miała po 18 lat - mówił podczas uroczystości upamiętniającej 75. rocznicę deportacji Polaków do Auschwitz, 14 czerwca 2015 r.
Po trwającym niemal dwa tygodnie brutalnym śledztwie aresztowanych przewieziono do więzienia w Tarnowie. Miesiąc później Niemcy deportowali stamtąd 728 Polaków, wśród nich Jerzego Bogusza, do tworzonego obozu Auschwitz. Wieziono ich pociągiem. Mijane stacje miały już niemieckie, nieznane nam nazwy. Nie wiedzieliśmy, gdzie jesteśmy. Na którejś ze stacji pociąg skierowano na boczny tor. Kiedy ustał zgrzyt kół, z okien wagonu dostrzegliśmy dwa duże budynki, jeden z nich otoczony wysokim płotem z drutu kolczastego. To był Oświęcim - Auschwitz - relacjonował.
Historyk z Muzeum Auschwitz Adam Cyra powiedział, że los okazał się łaskawy dla Jerzego Bogusza. W kwietniu 1942 r., po dwuletnim pobycie w obozie, wraz z grupą ok. 50 innych więźniów został zwolniony z KL Auschwitz. Po odzyskaniu wolności ponownie zaangażował się w działalność podziemną. Był żołnierzem 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK - dodał historyk.
Jerzy Bogusz po wojnie ukończył studia na Politechnice Krakowskiej. Przez wiele lat był jej pracownikiem naukowym.
...
To byla jego chwala jak widzicie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:06, 01 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Zmarł Zygmunt Sobolewski, więzień pierwszego transportu Polaków do KL Auschwitz
Zmarł Zygmunt Sobolewski, więzień pierwszego transportu Polaków do KL Auschwitz
13 minut temu
W wieku 94 lat zmarł na Kubie Zygmunt Sobolewski, jeden z czterech ostatnich żyjących byłych więźniów pierwszego transportu Polaków do KL Auschwitz - poinformował PAP Adam Cyra z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
W obozie zagłady w Auschwitz zginęło ponad milion osób
/Wojciech Kryński /PAP
Zygmunt Sobolewski (po wojnie Sigmund Sherwood) urodził się 11 maja 1923 roku w Toruniu. Przed drugą wojną światową był uczniem korpusu kadetów polskiej marynarki wojennej. Jego ojciec był kapitanem Wojska Polskiego, w zamian za którego gestapo już w pierwszych miesiącach niemieckiej okupacji aresztowano 17-letniego Zygmunta.
W pierwszym transporcie polskich więźniów politycznych został deportowany z więzienia w Tarnowie do KL Auschwitz 14 czerwca 1940 roku, gdzie oznaczono go numerem obozowym 88.
Przeżyłem też dlatego, że byłem młody - mówił Sobolewski. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, co się dzieje. Większość ludzi, którzy przeżyli, to zwykli ludzie, robotnicy, chłopi z polskich wiosek, którzy nie potrafili czytać i pisać, ale byli przyzwyczajeni do ciężkiej pracy. Prawnicy, lekarze, technicy, absolwenci wyższych uczelni: wiele z nich po trzech lub czterech tygodniach w Auschwitz popełniało samobójstwa, ponieważ zdawali sobie sprawę, że ich szanse na przeżycie są bardzo małe - wspominał.
Był ostatnim żyjącym świadkiem buntu Żydów z Sonderkommando, którzy pracowali przy obsłudze krematoriów w KL Auschwitz II-Birkenau w dniu 7 października 1944 roku. Jako członek obozowej straży pożarnej, składającej się z więźniów, gasił płonące krematorium nr IV, gdy grupa żydowskich więźniów wysadziła je w powietrze i usiłowała zbiec. Był także świadkiem śmierci około 450 Żydów z Sonderkommando rozstrzelanych w odwecie przez esesmanów. Pod koniec 1944 roku został przeniesiony do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, gdzie doczekał końca wojny.
Po jej zakończeniu mieszkał w Kanadzie, gdzie pracował jako ślusarz, a potem był właścicielem hotelu. Jego żona Ramona, z którą miał trzech synów, jest Kubanką. Ostanie lata życia spędził na Kubie, gdzie zmarł w Baymo 7 sierpnia 2017 roku.
Przez wiele lat w Kanadzie aktywnie działał jako kombatant na rzecz zachowania pamięci o Auschwitz i Holocauście, a także uczestniczył w protestach przeciwko odradzającym się ruchom neonazistowskim.
W 1998 roku nakładem Uniwersytetu w Calgary Press w Kanadzie ukazała się jego biografia, zatytułowana "Prisoner 88: The Man in Stripes" (Więzień 88: Człowiek w pasiaku), autorstwa Roya D. Tanenbauma.
(az)
...
Zycie niezwykle urozmaicone. Oczywiscie glownie dramatem...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:36, 14 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Rocznica pierwszego transportu do Auschwitz! Narodowy Dzień Pamięci...
Polskich Ofiar Niemieckich Obozów Koncentracyjnych. 14 czerwca, w rocznicę pierwszego transportu do Auschwitz w 1940 r., a była to grupa 728 Polaków z więzienia Tarnowa, obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Polskich Ofiar Niemieckich Obozów Koncentracyjnych. Polska w czasie II wojny światowej straciła najwięcej obywateli.
...
Przypominajmy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:04, 05 Lip 2020 Temat postu: |
|
|
80 lat temu, w nocy z 6 na 7 lipca 1940 r.,w KL Auschwitz zmarł pierwszy więzień
80 lat temu, w nocy z 6 na 7 lipca 1940 r., podczas 20-godzinnego apelu, który Niemcy zarządzili po ujawnieniu ucieczki z KL Auschwitz więźnia Tadeusza Wiejowskiego, zmarł polski Żyd Dawid Wongczewski. Stał się pierwszą ofiarą obozu.
...
Pamietna data.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|