Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 8:46, 07 Lis 2012    Temat postu:

I 4 lata w plecy ... Znowu Barrack . Modelowy przyklad jaki nie powinien rzadzacy . Wygrala nedza moralna .
Oczywiscie trudno powaznie analizowac i szukac przyczyn przegranej skoro decyduja 2-3 stany bo reszta glosuje jak zawsze . Ogolnie rzecz biorac bezrobocie choc dotkliwe to spadalo i nie bylo parcia na wywalenie Obamy . Zatem zadzialala tyrania status quo . Nie zmieniac . System USA jest strupieszaly - wybory przebiegaja wedlug powtarzalnych scenariuszy . Oczywiscie z modyfikacjami .
Niestety status quo ktore zwyciezylo jest fatalne . Strusia polityka wobec Rosji i tym podobnej swoloczy . W kraju erozja moralna i coraz wiecej dewiacji .
Kraj sie degeneruje i beda katastrofy . USA musza upasc bo jak widzicie Obama nie jest tam narzucony . Ten lud taki jest . I taki los sobie gotuje .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 3:41, 07 Lis 2012    Temat postu:

Wbrew pozorom sporo zaskakujacych gwiazd popiera Romneya

Na przyklad ;

Jon Voight
Aktor znany m.in. z roli papieża Jana
Pawła II oraz ojciec Angeliny Jolie
otwarcie popiera Mitta Romneya.
Jego zdaniem kandydat Republikanów
wygra, ponieważ ma wiele talentów,
jest uczciwy i ma predyspozycje
przywódcze. - Ludzie się na tym
poznają i zagłosują na Mitta -
przekonuje Voight. Dodaje, że
"prezydent Obama postanowił pójść
śladami ojca i zabrać Amerykanów w
czasy socjalizmu".

....

Tutaj to mamy solidne uzasadnienie ideowe . Widac wyzszy poziom wiedzy bez porownania ze srednia .



Hulk Hogan
Gwiazda filmowa i wrestler na
emeryturze zadeklarował poparcie dla
Mitta Romneya. - Coś się musi
zmienić w tym kraju. Dlaczego więcej
osób nie miałoby żyć zdrowiej, lepiej
i dostatniej? Czekam, aż ktoś
przejmie inicjatywę i zacznie coś
robić - mówił Hogan tłumacząc swój
wybór.

....

Tutaj moze postac niezrozumiala poza USA ale tam znana . Tu chyba wystepuje motyw ze trzeba cos zmienic .



Jessica Simpson
Pochodząca z Teksasu, dość konserwatywnego
stanu, piosenkarka i aktorka będzie głosować na
Mitta Romneya.

....

I prosze . Znana pieknosc . Tylko dlaczego dowiaduje sie dopiero teraz . Media USA niezbyt spieszyly z takimi informacjami .



Melissa Joan Hart
Słynna "Sabrina nastoletnia
czarownica" i "Clarissa" od lat
deklaruje poglądy republikańskie.
Stąd w obecnych wyborach odda
swój głos na Mitta Romneya.

....

I znow dopiero teraz sie dowiaduje . Znow starali sie zeby nie bylo rozglosu .



Shannen Doherty
Gwiazda seriali "Beverly Hills 90210"
i "Czarodziejki" od lat głosuje na
republikanów, więc tym razem jej
wybór padnie na Mitta Romneya. -
Wiem, że większość osób w branży
rozrywkowej stało się Demokratami.
Ale ja nie mam problemu z tym, że
wyznaję poglądy republikańskie -
powiedziała aktorka.

......

Branza jest mocno wykolejona to nie dziwi . Ilosc degeneratow przebija wszelkie srednie . To i glosuja na degeneratow .



Stacey Dash
Podczas gdy większość afro-
amerykańskich gwiazd otwarcie
wyraża swoje poparcie dla Baracka
Obamy, aktorka Stacey Dash na
Twitterze zadeklarowała poparcie dla
kandydata Republikanów Mitta
Romneya. Jak tłumaczyła, w
poprzednich wyborach głosowała na
Obamę, jednak zawiódł on jej
oczekiwania, dlatego teraz wybiera
kogo innego. Co ciekawe, za poparcie
Romneya aktorka została zlinczowana
w internecie - Internauci byli
oburzeni, że jako czarnoskóra nie
popiera Baracka Obamy.

....

Wspaniale ! Tutaj nigdy nie dosc podkreslac jaka zasluga jest przelamanie uwarunkowan srodowiska . W tym wypadku dzikiego rasizmu . Zostala zbluzgana przez czarnych pseudobraci . Ktorzy wyznaja zasade glosowac na cokolwiek byle bylo czarne . A ona zaczela uzywav rozumu . Brawo !!!!



Lindsay Lohan
Zaskoczeniem może być to, że
wywołująca wiele skandali
obyczajowych aktorka popiera Mitta
Romneya. W poprzednich wyborach
Lohan zachęcała do głosowania na
Obamę, jednak teraz zmieniła zdanie.
- Myślę, że bezrobocie jest teraz
bardzo ważnym tematem, dlatego
prawdopodobnie oddam głos na
Mitta Romneya - mówiła gwiazda w
jednym z wywiadów. Argumentowała
też, że chciałby płacić niższe podatki.

....

NO LINDSAY ! A to dalas . Kto by sie spodziewal takiej postawy po Lindsajce .
Chcialoby sia ja widziec uwolniona od tych potwornosci . To straszne ogladac destrukcje osoby . Nie mowiac juz ze kobiety i ze odbija sie na wygladzie . A to wielka szkoda przy takiej urodzie !
Niewatpliwie najwieksza niespodzianke sprawila Lindsay ...

BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 2:29, 07 Lis 2012    Temat postu:

Poobserwijmy . Tak ogladam po nocy wyjatkowo . W TV ,,fachowiec" Sierakowski chyba od ulicznego tertoru . No i PO maska . Biedron Bielan ;0))) Cos dukaja bez sensu . Maja tych fahofcuff ... Wylaczam co chwila .

Zatem porozmawiajmy powaznie .
Wybory w USA sa proste jak siekiera wbrew pozorom . Sa tam resztki ustroju federacyjnego czyli formalnie 50 panstw . To fikcja bo Polska jest bardziej zroznicowana niz USA . Niewatpliwie mamy jednolity narod o swiadomosci imperialnej . Zaden nie powie ze jest np Wirginczykiem za granica tylko ze jest USejem bo to brzmi . Poza tym co chwila zmieniaja stany bo sa patologicznie mobilni wiec o czym mowa . Mimo jednolitosci kraju pozostaly relikty przeszlosci czyli stany i glosuja stanami . A poniewaz stan nie jest rowny drugiemu to trzeba ustawic proporcje stad ci elektorzy .
A poniewaz biora caly stan walczy sie o stany . A z kolei skoro wiekszosc stanow glosuje zawsze na jedna partie to tylko iduota by tam prowadzil kampanie . Licza sie tylko Stany niepewne stad te swing states . Zawsze w demokracji decyduja ci co sa mali ale w decydujacym momencie sa potrzebni . I te stany sa zalewane kampania . Tylko one sie licza . I tylko tam sledzi sie wynik bo one zdecyduja ...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 19:35, 25 Paź 2012    Temat postu:

Clint Eastwood agituje za Mittem Romneyem w spocie telewizyjnym

Słyn­ny aktor i re­ży­ser fil­mo­wy, lau­re­at Osca­rów Clint Eastwo­od wy­stą­pił w te­le­wi­zyj­nym ogło­sze­niu przed­wy­bor­czym, wzy­wa­jąc do gło­so­wa­nia w wy­bo­rach na re­pu­bli­kań­skie­go kan­dy­da­ta na pre­zy­den­ta Mitta Rom­neya.

Spot, za­ty­tu­ło­wa­ny "At Stake" (Staw­ką jest...), spon­so­ro­wał jeden z "sur­per-pack­sów", czyli ko­mi­te­tów po­par­cia Rom­neya, zrze­sza­ją­cych naj­za­moż­niej­szych dar­czyń­ców na jego kam­pa­nię. Jest on czę­ścią akcji wspie­ra­nia kan­dy­da­tu­ry Re­pu­bli­ka­ni­na ko­or­dy­no­wa­nej przez głów­ne­go do­rad­cę by­łe­go pre­zy­den­ta Geo­r­ge'a W. Busha, Karla Rove'a.

Ogło­sze­nie za­czę­ło się uka­zy­wać w środę w sied­miu "swing sta­tes", czyli sta­nach, gdzie szan­se Rom­neya i pre­zy­den­ta Ba­rac­ka Obamy są wy­rów­na­ne, tzn. na Flo­ry­dzie, w Ohio, Vir­gi­nii, Ne­va­dzie, Co­lo­ra­do, New Hamp­shi­re i Iowa.

Z ekra­nów te­le­wi­zo­rów w tych sta­nach Eastwo­od przy­po­mi­na, że "23 mi­lio­ny ludzi nie mogą zna­leźć peł­ne­go za­trud­nie­nia", za co winę ma po­no­sić urzę­du­ją­cy pre­zy­dent.

"Kiedy ktoś nie wy­ko­nu­je swej ro­bo­ty, trze­ba go po­cią­gnąć do od­po­wie­dzial­no­ści. Druga ka­den­cja Obamy by­ła­by po­wtó­rze­niem pierw­szej i nasz kraj po pro­stu by tego nie prze­trwał. Po­trze­bu­je­my kogoś, kto szyb­ko zmie­ni sy­tu­ację, i tym czło­wie­kiem jest Mitt Rom­ney" - mówi le­gen­dar­ny aktor do ka­me­ry.

Eastwo­od po­parł wcze­śniej kan­dy­da­ta GOP na kon­wen­cji przed­wy­bor­czej tej par­tii w Tam­pie na Flo­ry­dzie pod ko­niec sierp­nia. Wy­gło­sił tam za­im­pro­wi­zo­wa­ne prze­mó­wie­nie, mó­wiąc do pu­ste­go krze­sła, które miało sym­bo­li­zo­wać brak "nie­obec­ne­go" - jako przy­wód­cy – pre­zy­den­ta.

Jego wy­stęp spo­tkał się z mie­sza­nym przy­ję­ciem, gdyż to, co mówił ponad 80-let­ni gwiaz­dor nie za­wsze było zro­zu­mia­łe. Re­pu­bli­ka­nie byli jed­nak za­do­wo­le­ni, że za ich kan­dy­da­tem stoi le­gen­da Hol­ly­wo­od.

Prze­wa­ża­ją­ca więk­szość gwiazd filmu i ca­łe­go show-bu­si­nessu po­pie­ra Obamę. W spo­cie agi­tu­ją­cym za re­elek­cją pre­zy­den­ta wy­stą­pił nie­daw­no wy­bit­ny czar­no­skó­ry aktor Mor­gan Fre­eman.

>>>

Tak to zadowalajace . Oczywiscie ma swoje lata . Ten wiek zasluguje na szacunek .
Poza Clintem popier go na przyklad Cindy Crawford . Kobieta o niezwyklej urodzie ... Oczywiscie szczyt miala gdzies 20 lat temu . W tej dziedzinie czas jest okrutny ale oczywiscie to nie swiaczy o wartosci ! Zwlaszcza gdy sie madrze popiera kandydata . Bardzo piekknie :O)))

BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 19:16, 25 Paź 2012    Temat postu:

USA: sondaż AP-GfK daje przewagę Romneyowi

W naj­now­szym son­da­żu As­so­cia­ted Press-GfK za re­pu­bli­kań­skim kan­dy­da­tem na pre­zy­den­ta Mit­tem Rom­ney­em opo­wie­dzia­ło się 47 proc. an­kie­to­wa­nych, de­kla­ru­ją­cych udział w wy­bo­rach, a za Ba­rac­kiem Obamą - 45 proc.

As­so­cia­ted Press przy­zna­je, że róż­ni­ca mię­dzy kan­dy­da­ta­mi do Bia­łe­go Domu na 12 dni przed wy­bo­ra­mi mie­ści się w gra­ni­cach błędu sta­ty­stycz­ne­go.

Obama stra­cił swą 16-punk­to­wą prze­wa­gę nad Rom­ney­em wśród ko­biet, a jed­no­cze­śnie w znacz­nym stop­niu po­zba­wił kan­dy­da­ta Re­pu­bli­ka­nów prze­wa­gi wśród męż­czyzn. Zda­niem AP spa­dek po­par­cia Obamy wśród ko­biet to re­zul­tat paź­dzier­ni­ko­wej kam­pa­nii Rom­neya, który przed­sta­wiał się jako kan­dy­dat bar­dziej umiar­ko­wa­ny, po mie­sią­cach wy­stę­po­wa­nia jako bar­dzo pra­wi­co­wy kon­ser­wa­ty­sta.

Agen­cja AP zwra­ca uwagę, że ro­śnie licz­ba ko­biet, po­dzie­la­ją­cych po­glą­dy Rom­neya na go­spo­dar­kę. Mie­siąc temu Obama cie­szył się wśród ko­biet 56-pro­cen­to­wym po­par­ciem w kwe­stiach go­spo­dar­czych, zaś Rom­ney - tylko 40-pro­cen­to­wym. Obec­nie wynik w tej ka­te­go­rii to 49 proc. dla Rom­neya i 45 proc. dla Obamy.

Nie­mniej jed­nak, na py­ta­nie, który z kan­dy­da­tów bę­dzie po­dej­mo­wał słusz­ne de­cy­zje w spra­wach ko­biet, aż 55 proc. pań de­kla­ru­ją­cych udział w wy­bo­rach opo­wie­dzia­ło się w naj­now­szym son­da­żu za Obamą, a tylko 41 proc. za Rom­ney­em.

Przed mie­sią­cem prze­wa­ga Rom­neya nad Obamą w mę­skiej czę­ści elek­to­ra­tu wy­no­si­ła 13 punk­tów pro­cen­to­wych. Obec­nie zma­la­ła do 5 punk­tów, przy czym więk­szość tych, któ­rzy prze­szli na stro­nę ubie­ga­ją­ce­go się o re­elek­cję pre­zy­den­ta to nie­żo­na­ci.

Son­daż AP-GfK prze­pro­wa­dzo­no w dniach 19-23 paź­dzier­ni­ka wśród 1186 Ame­ry­ka­nów, z któ­rych 839 de­kla­ru­je udział w wy­bo­rach. Mar­gi­nes błędu w przy­pad­ku wszyst­kich an­kie­to­wa­nych wy­no­si 3,5 proc., a w przy­pad­ku osób de­kla­ru­ją­cych udział w wy­bo­rach - 4,2 proc.

>>>>

Kolejny sondaz i az 2 punkty prowadzenia czyli prowadzi co najmniej 4ema !!! Bo sondaze sa zawsze proDemokraci ...
Po prostu Barak zawiodl bezrobocie jest za duze i nie ma sily . LUD GLOSUJE SOCJOLOGICZNIE . Jest zle zmieniamy partie . Na jaka ? Druga w kolejce .
Zelazne znane z calego swiata zachowanie stadne . Zadne kampanie wyborcze zadni specjalisci nigdy tego nie zmienili .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 19:33, 24 Paź 2012    Temat postu: Romney prezydentem USA !

Mariusz Max Kolonko | Onet
Romney wygra w USA

Na dwa ty­go­dnie przed wy­bo­ra­mi, re­pu­bli­kań­ski kan­dy­dat na pre­zy­den­ta Mitt Rom­ney, pro­wa­dzi nad pre­zy­den­tem Ba­rac­kiem Obamą 51-45 wśród zde­kla­ro­wa­nych wy­bor­ców (Gal­lup Poll). Jest to wynik zna­czą­cy, bo hi­sto­ria ame­ry­kań­skich wy­bo­rów po­ka­zu­je, że tak bli­sko przed wy­bo­ra­mi, każdy kan­dy­dat, który wspiął się wśród pew­nych wy­bor­ców na ma­gicz­ny próg 50 pro­cent, wy­grał wy­bo­ry.

Ma­riusz Max Ko­lon­ko spe­cjal­nie dla Onetu bę­dzie ko­men­to­wał wy­bo­ry pre­zy­denc­kie w USA. Dziś pu­bli­ku­je­my jego pierw­szy ar­ty­kuł. Wy­wiad, któ­re­go udzie­lił na­sze­mu por­ta­lo­wi odbił się sze­ro­kim echem w me­diach. Pu­bli­cy­sta nie szczę­dził w nim kry­tycz­nych słów na temat pol­skich me­diów.

Można ar­gu­men­to­wać, że an­kiet robi się w tym punk­cie w wy­bo­rach setki, ale wśród nich liczą się tak na­praw­dę trzy. Gal­lup Poll to nie wró­że­nie z fusów i wy­dru­ku z kom­pu­te­ra, nie da się oba­lić po­boż­ny­mi ży­cze­nia­mi. Jeśli w ciągu naj­bliż­szych dni nie zda­rzy się jakiś zna­czą­cy, po­li­tycz­ny ho­cus-po­cus, Mitt Rom­ney ma po­waż­ną szan­sę za­stą­pić Ba­rac­ka Obamę w Bia­łym Domu. I jest kilka ele­men­tów, które na to wska­zu­je.

Pierw­sza de­ba­ta pre­zy­denc­ka - wy­bor­czy X Fac­tor

Jeśli tak sie sta­nie, hi­sto­ria uzna, że o wy­ni­ku tych wy­bo­rów za­de­cy­do­wa­ła pierw­sza de­ba­ta pre­zy­denc­ka, którą Rom­ney wy­grał miaż­dżą­co 72-22 (Gal­lup Poll), co jest naj­więk­szym wy­ni­kiem w hi­sto­rii debat pre­zy­denc­kich, rów­nym no­kau­to­wi na bok­ser­skim ringu. Aż 56 proc. wy­bor­ców w an­kie­cie CBS zmie­ni­ło po tej de­ba­cie zda­nie o kan­dy­da­cie Re­pu­bli­ka­nów. Image zwy­cię­skie­go Rom­neya po­zo­stał odtąd w pa­mię­ci wy­bor­ców przez re­kor­do­we dla od­stę­pu mię­dzy de­ba­ta­mi 13 dni - do czasu dru­gie­go star­cia, kiedy Obama od­ro­bił nieco stra­ty. Trze­cia de­ba­ta była już tylko me­czem An­glii z Pol­ską na Na­ro­do­wym, gdzie An­gli­ków za­do­wa­lał remis.

Przez owe dwa ty­go­dnie mię­dzy de­ba­ta­mi, ponad 300 mi­lio­nów do­la­rów wpa­ko­wa­nych przez sztab Obamy w re­kla­mów­ki te­le­wi­zyj­ne przed­sta­wia­ją­ce Rom­neya, jako bo­ga­cza ode­rwa­ne­go od po­trzeb zwy­kłych ludzi, ucho­dzi­ło z dymem przez komin.

Wi­dow­nie równe każ­do­ra­zo­wo nie­mal po­dwój­nej licz­bie wszyst­kich miesz­kań­ców Pol­ski, zo­ba­czy­ły w te­le­wi­zyj­nym prime timie, że Rom­ney jest inny, niż ma­lu­je go prze­ciw­nik. Mimo za­baw­nych lap­su­sów ję­zy­ko­wych: "w Mas­sa­chu­setts mam fol­de­ry pełne ko­biet" (czy­taj: 13 z 34 mia­no­wa­nych przez niego sta­no­wisk ob­sa­dził ko­bie­ta­mi), który nie zo­sta­wia po sobie "za­pa­chu siar­ki" (Cha­vez o Bushu w ONZ), co naj­wy­żej wi­ze­ru­nek self made mana, który pro­wa­dzi "mały" biz­nes, jak Do­nald Trump (Obama o Rom­neyu w dru­giej de­ba­cie).

Na dwa ty­go­dnie przed wy­bo­ra­mi Flo­ry­da prze­su­nę­ła się pod flagę Rom­neya, a klu­czo­we dla wy­bo­rów swing sta­tes za­czy­na­ją wska­zy­wać równą walkę w gra­ni­cach an­kie­to­we­go błędu +/- 3 pkt. W owych 13 dniach w 34 sta­nach, które przyj­mu­ją wcze­śnie gło­su­ją­cych, wy­bor­cy gło­so­wa­li w re­kor­do­wych w hi­sto­rii licz­bach.

Kto jest kim i co jest czym

Gdyby Ame­ry­ka była ca­dil­lac­kiem, a kan­dy­da­ci na pre­zy­den­ta ubie­ga­li się o zo­sta­nie jej kie­row­cą, Mitt Rom­ney byłby me­cha­ni­kiem sa­mo­cho­do­wym, a Ba­rack Obama sprze­daw­cą uży­wa­nych aut.

W po­rów­na­niu tym, Mitt Rom­ney jawi się jako przed­się­bior­ca been there done that - "ro­bi­łem to sam i mi wy­szło", który przez ćwierć wieku za­rzą­dzał biz­ne­sa­mi, pro­wa­dził stan Mas­sa­chu­setts jak wła­sną firmę. Wpro­wa­dził tam opie­kę zdro­wot­ną dla wszyst­kich nie ty­ka­jąc skar­bu pań­stwa, zba­lan­so­wał bu­dżet stanu, zre­for­mo­wał szko­ły do rangi naj­lep­szych w kraju i teraz chce zro­bić to samo z Ame­ry­ką.

Ba­rack Obama sprze­da­je to samo, co czte­ry lata temu: na­dzie­je, dłu­go­ter­mi­no­we wy­tycz­ne zmie­nia­ją­ce fun­da­men­tal­nie kraj, zie­lo­ne pa­li­wo, ener­gię ze Słoń­ca, le­cze­nie dla wszyst­kich, więk­sze po­dat­ki dla bo­ga­tych, rzą­do­wą in­ter­wen­cję w życie oby­wa­te­li i w prawa re­gu­lo­wa­ne dotąd przez le­gi­sla­tu­ry sta­no­we. Ame­ry­ka made in Eu­ro­pe, jak dacie mi na­stęp­ne czte­ry lata na re­ali­za­cję za­mie­rzeń.

Ko­bie­ty za­czy­na­ją lubić Rom­neya

Od czasu Ro­nal­da Re­aga­na w ame­ry­kań­skich wy­bo­rach widać zja­wi­sko gen­der gap: 50-mi­lio­no­wy blok wy­bor­czy ame­ry­kań­skich ko­biet gło­su­je ina­czej niż męż­czyź­ni. Od cza­sów Re­aga­na, Ame­ry­kan­ki gło­su­ją głów­nie na De­mo­kra­tę, zaś męż­czyź­ni - na Re­pu­bli­ka­ni­na. Czte­ry lata temu Obama wy­grał wła­śnie dzię­ki re­kor­do­wym 65 proc. gło­sów ko­biet, które nie ku­pi­ły Sary Palin.

Ale ame­ry­kań­skie soc­cer moms boją się dziś o sta­bil­ność eko­no­micz­ną ich do­mostw, a tej Ame­ry­ka 2012 nie ma: dwa razy droż­sza ben­zy­na na sta­cjach niż 4 lata temu, 23 mi­lio­ny ludzi bez pracy, bądź pra­cu­ją­cych tylko do­ryw­czo, pra­wie 47 mi­lio­nów na kart­kach żyw­no­ścio­wych, co szó­sty oby­wa­tel na gra­ni­cy (ame­ry­kań­skie­go) ubó­stwa i de­fi­cyt, który za Obamy urósł dwu­krot­nie wię­cej, niż w ca­łych ośmiu la­tach rzą­dów jego po­przed­ni­ka.

Odkąd Obama zo­stał pre­zy­den­tem, ame­ry­kań­ska ro­dzi­na za­ra­bia z roku na rok mniej, ta suma spa­dła do około 4300 do­la­rów mie­sięcz­nie. Przed pierw­szą de­ba­tą Ame­ry­kan­ki wo­la­ły Obamę od Rom­neya w an­kie­tach nie­raz nawet 60-42. Teraz w klu­czo­wych dla wy­bo­rów sta­nach swing sta­tes jest już pół na pół.

Mło­dzi Ame­ry­ka­nie, czyli wiel­kie nic

Ame­ry­ka 2012 to głów­nie dwa po­ko­le­nia: baby bo­omers i po­ko­le­nie Y. Baby bo­omers to 70-mi­lio­no­wa armia dzie­ci po­ko­le­nia po­wo­jen­ne­go wyżu de­mo­gra­ficz­ne­go. Ci, co tań­czy­li nago w Wo­od­stock, stwo­rzy­li Be­atle­sów i rock'n'roll, Jacka Ke­ro­uca i be­at­ni­ków, spód­nicz­ki mini i sexy wia­trów­ki, które nosił nasz Zby­szek Cy­bul­ski i Bob Dylan na okład­ce al­bu­mu "Fre­ewhe­elin'".

Po­ko­le­nie Y, to około 80 mi­lio­nów ich dzie­ci uro­dzo­nych w la­tach osiem­dzie­sią­tych, które nie stwo­rzy­ły w za­sa­dzie nic, poza Fa­ce­bo­okiem i dłu­ga­mi na kar­tach kre­dy­to­wych ro­dzi­ców. Kiedy w 1999 roku zor­ga­ni­zo­wa­li po­wtór­kę kon­cer­tu ich ro­dzi­ców w Wo­od­stock, mu­sia­ła in­ter­we­nio­wać po­li­cja i wozy stra­ży po­żar­nej, które ga­si­ły to­a­le­ty pod­pa­lo­ne dla hecy przez pi­ja­ną mło­dzież.

Na­zy­wam ich pla­stic ge­ne­ra­tion, po­ko­le­nie pla­sti­ku, po­nie­waż pierw­szą rze­czą, którą zdo­by­wa młody czło­wiek wcho­dzą­cy w życie w Sta­nach, jest karta kre­dy­to­wa ro­dzi­ców.

Dawni hip­pi­si w po­obi­ja­nych volks­wa­ge­nach jeż­dżą dziś eks­klu­zyw­ny­mi ca­dil­la­ca­mi. Są już czę­sto na eme­ry­tu­rze, pły­wa­ją w swo­ich ba­se­nach i cie­szą się z uro­ków życia. Wy­bo­ry ich spe­cjal­nie nie in­te­re­su­ją. Co czte­ry lata do­wo­żę zna­jo­me­go ba­by-bo­ome­ra do urny wy­bor­czej pod pre­tek­stem wy­jaz­du na piwo.

In­te­re­su­je go dobra opie­ka zdro­wot­na i ni­skie po­dat­ki od tego, czego się do­ro­bił. Jego dzie­ci nie in­te­re­su­je nic. Może po­dróż do Am­ster­da­mu (le­gal­na "traw­ka"). Z tym, że nie bar­dzo po­tra­fią po­ka­zać, gdzie to jest na mapie.

Po­ło­wa mło­dych ludzi po stu­diach nie ma pracy. O czym się tu nie mówi, nie ma pracy, bo czę­sto nie chce się jej mieć. Żaden ze zna­nych mi 20-lat­ków po stu­diach nie pra­cu­je, mimo że do­sta­li ofer­ty pracy, za które pol­ski stu­dent dałby się po­kro­ić.

De­mo­kra­tycz­ny kan­dy­dat na pre­zy­den­ta, John Kerry, sta­wiał na nich już w 2004 roku. Ale w dniu wy­bo­rów padał deszcz i "pla­sti­ki" nie po­szły do urn. Teraz są o 8 lat star­sze i widzą życie tak, jak widzi to Obama: pań­stwo za­stą­pi im tatę, da wszyst­ko - od domu, po pracę.

Żeby to osią­gać nie po­pra­cu­ją po 12 go­dzin dzien­nie, jak ich ro­dzi­ce. Za to chęt­nie wyjdą na ulice, żeby wybić ja­kieś szyby, jed­no­cząc się w ruchu Oc­cu­py Wall Stre­et. Jeśli będą upar­ci, mają taką li­czeb­ność, że mogą uczy­nić z Obamy pre­zy­den­ta dru­giej ka­den­cji.

Choć kiedy widzę bez­ro­bot­ne­go syna są­sia­da roz­wa­lo­ne­go na ma­te­ra­cu w ba­se­nie, myślę, że na to się ra­czej nie za­no­si.

Ma­riusz Max Ko­lon­ko – Nowy Jork

www.​MaxKolonko.​com

>>>>

Tak Romney wygra . Pierwsza debata pokazala kogo chca amerykanie maja juz Obamy dosc ! To cieszy ! Republikanie wygrywali nawet gdy w sonadzach przegrywali . A tu wygrywaja nawet w nich ! Ewenement !

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group