Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Pon 23:45, 23 Maj 2016 Temat postu: |
|
Kupowanie głosów w Wałbrzychu. Wieloletni radny PO skazany
Dodano dzisiaj 16:30 4
Urząd Miasta w Wałbrzychu / Źródło: Fotolia / Andrey Shevchenko
"Rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu" - taką karę wymierzył sąd radnemu Platformy Obywatelskiej Stefanosowi E. On i pięć innych osób zajmowało się zdobywaniem głosów za pieniądze i obietnice pracy.
Kupowanie głosów miało miejsce w listopadzie 2010 roku. W kwietniu 2011 roku Sąd w Świdnicy unieważnił drugą turę wyborów na prezydenta Wałbrzycha i częściowo wybory do rady miasta.W wyniku afery zrezygnował prezydent miasta - Piotr Kruczkowski. 6 skazanych osób w nielegalny sposób namawiało do oddawania głosów właśnie na niego. Organy wymiaru sprawiedliwości ustaliły, iż głosy zdobywano w zamian za pieniądze, alkohol i obietnice pracy.
Stefanos E. usłyszał został skazany na rok sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata i 5 tys. grzywny. Mirosław P. - rok i cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata oraz dwa tysiące złotych grzywny. Marcin K. - 6 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata, Agnieszka L. - rok i cztery miesiące w zawieszeniu na 4 lata, Karolina A. - rok i dwa miesiące w zawieszeniu na cztery lata.
W przypadku Roberta S. sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary ze względu na współpracę z prokuraturą. W jego przypadku wyrok to 8 miesięcy pozbawienia wolności oraz 20 godzin prac społecznych.
"Jestem niewinny i zdania nie zmienię"
Główny oskarżony w sprawie - Stefanos E., jeszcze przed ogłoszeniem wyroku wydał oświadczenie. "Od początku tego spektaklu twierdziłem, że jestem niewinny i swojego zdania nie zmienię. Podtrzymuję swoje wcześniejsze słowa zawarte w oświadczeniu wydanym 04 stycznia 2011 roku, iż nie brałem udziału i nie zlecałem nikomu kupowania głosów w wyborach, które odbyły się 21 listopada i 5 grudnia 2010 roku. Wierzę, że kolejne kroki, podejmowane przez organy sprawiedliwości, pozwolą na wykazanie prawdy, po której będę mógł odzyskać zaufanie mieszkańców, a moi najbliżsi nigdy już nie będą narażeni na okrutne emocje, które towarzyszą tym wszystkim wydarzeniom" – pisał.
/ Źródło: Radio Wrocław
...
Jakis final sprawy jest... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Wto 18:16, 26 Maj 2015 Temat postu: |
|
137-metrowe mieszkanie za 36 tys. zł? Jaśkowiak wszczął kontrolę ws. szefa poznańskich struktur PO
Zenon Kubiak
akt. 26 maja 2015, 14:40
Po ujawnieniu, że Filip Kaczmarek, szef poznańskich struktur PO, przejął mieszkanie komunalne za 36 tys. zł, w czym pomógł mu inny działacz partii, prezydent Poznania nakazał skontrolowanie procedur związanych ze zbywaniem i wyceną miejskich nieruchomości.
Kontrowersje wokół nabycia mieszkania przez Kaczmarka opisali dziennikarze „Głosu Wielkopolskiego”. Z ich ustaleń wynika, że Tadeusz Czyżyk, działacz Platformy Obywatelskiej i jednocześnie pracownik Biura Obsługi Mieszkańca wykorzystując obowiązujące przepisy, zamienił swoje 48-metrowe mieszkanie komunalne przy ul. Towarowej na 137-metrowe mieszkanie znajdujące się na parterze wilii przy ul. Krasińskiego, a następnie wykupił je z 90-procentową bonifikatą. Po dwóch miesiącach ponownie dokonał zamiany – tym razem zamienił niedawno wykupiony parter willi na 60-metrowe mieszkanie przy ul. Piątkowskiej, którego właścicielem okazał się Filip Kaczmarek, szef poznańskich struktur PO.
Sprawa wzbudziła kontrowersje ze względu na aż 90-procentową bonifikatę, której Czyżyk nie musiał zwracać już po zamianie na mieszkania z Kaczmarkiem. Dziennikarzom „Głosu” udało się ustalić, że w ten sposób nabywca zapłacił za 137-metrowe mieszkanie ok. 36 tys. zł, zaoszczędzając około 240 tys. zł.
We wtorek prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak poinformował, że w związku z wątpliwościami, które się pojawiły w tej sprawie, zlecił w trybie pilnym kontrolę przestrzegania przewidzianych przepisami procedur dotyczących nabywania, zamiany i wyceny mieszkań komunalnych w Poznaniu.
- W pierwszej kolejności należy wyjaśnić kwestię prawidłowości zamiany przez pana Tadeusza Czyżyka mieszkania komunalnego przy ul. Towarowej na mieszkanie komunalne przy ul. Krasińskiego. W szczególności należy zbadać, w jaki sposób została ustalona wartość mieszkania komunalnego przy ul. Krasińskiego i czy ustalenia te zostały przeprowadzone w sposób prawidłowy – wyjaśnia Jaśkowiak. – Zbadać należy również, czy bonifikata udzielona panu Tadeuszowi Czyżykowi przy wykupie mieszkania komunalnego przy ul. Krasińskiego została określona w prawidłowej wysokości. Kolejno zbadać należy również prawidłowość transakcji zamiany dotyczącej mieszkania komunalnego w kamienicy przy ul. Krasińskiego dokonanej przez pana Tadeusza Czyżyka z panem Filipem Kaczmarkiem – dodaje.
Prezydent nakazał jednak zbadanie także wszystkich innych spraw dotyczących nabywania mieszkań komunalnych przez pracowników Urzędu Miasta i miejskich jednostek organizacyjnych.
...
Nagle sie afery wykrywaja, |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Wto 22:15, 19 Maj 2015 Temat postu: |
|
Mamy rozmowę Bieńkowskiej i Wojtunika. "Pili", "Palili lulki", "W d***pie mieli całe górnictwo"
oprac.Monika Krześniak
19 maja 2015, 08:52
Cezary Gmyz, dziennikarz gazety "Do Rzeczy" dotarł do nagrania rozmowy wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej i szefa CBA Pawła Wojtunika. - "Ministerstwo Gospodarki generalnie w pii*** miało całe górnictwo przez całe siedem lat. Były pieniądze, a oni wiesz pili, lulki palili, swoich ludzi poobstawiali, sam wiesz ile zarabiali i nagle pi..." - oznajmiła wicepremier w podsłuchanej rozmowie z Wojtunikiem.
Powyżej fragment nagranej rozmowy wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej i szefa CBA Pawła
Wojtunika, do którego dotarł Cezary Gmyz, dziennikarz gazety "Do Rzeczy":
Taśmy trafiły do prokuratury, która wszczęła śledztwo w tej sprawie. Zadaniem prokuratury będzie m.in. ustalenie, czy to nagranie było manipulowane. - Dokonaliśmy wstępnej analizy tego, co otrzymaliśmy. Wszystko wskazuje na to, że nagranie jest integralne i bez cięć. Są to słowa dosłownie spisane z taśmy - w rozmowie z WP stwierdził Cezary Gmyz.
Podsłuchana rozmowa Elżbiety Bieńkowskiej i Pawła Wojtunika miała miejsce w 2014 roku, w restauracji Sowa i Przyjaciele. - W tych nagraniach jest szereg wątków, dotyczących m.in. nieprawidłowości w górnictwie na Śląsku. Tam padają szokujące słowa Elżbiety Bieńkowskiej, że przez 7 lat nie robiono nic, tylko pito i palono lulki - ocenia publicysta.
Według dziennikarza kolejny kontrowersyjny wątek związany jest z KGHM i PZU, które zawierały umowy na duże pieniądze. - Oprócz tego jest kwestia zakupu Pendolino oraz nielegalnego finansowania kampanii wyborczych Platformy Obywatelskiej - stwierdził dziennikarz.
- Ministerstwo gospodarki w piii*** miało całe górnictwo przez całe siedem lat. Były pieniądze, a oni pili, lulki palili, swoich ludzi poobstawiali, sam wiesz ile zarabiali i nagle piii.... - w nagranej rozmowie stwierdziła Elżbieta Bieńkowska.
Z kolei szef CBA Paweł Wojtunik powiedział do wicepremier: - wiesz co żeśmy wymyślili z Włodkiem? Rozmawialiśmy kilka razy o spółkach Skarbu Państwa i o różnych takich patologiach, o których ja też słyszałem. PZU na przykład w ciągu dwóch lat czy trzech - 250 baniek z wolnej ręki na doradztwo, którego nie chcą pokazać komu, kto im świadczył. Jak spojrzałem na KGHM, to tam milion euro jest to jest dwumiesięczna umowa, jakaś obsługa. Milion euro dla kancelarii, która ma trudno powtarzalną, zagraniczną nazwę. No to sorry, za co? - dodaje Wojtunik.
W rozmowie z Elżbietą Bieńkowską, szef CBA starał się pozyskać finanse na instytucję, w której pełni funkcję dyrektora. - Nie chcę tego poruszać, ale wiesz, dzisiaj niechcący rozmawiałem z Tomkiem Siemoniakiem i też ze Szczurkiem, jak mu na imię?
Elżbieta Bieńkowska: Mateuszem.
Paweł Wojtunik: I rozmawiałem też z Sienkiewiczem. Jakbyś mogła szepnąć, jakby Cię pytali, ciepłe słowo na temat naszego budżetu...
EB.: No.
PW.: To bym ci był niezmiernie wdzięczny. (...) Ja w tym roku nie miałem jak zapłacić premii na święta 200, 300 złotych. Po prostu jesteśmy w sytuacji zerowej (....) Ja już wystąpiłem do Szczurka o zwiększenie budżetu. Natomiast Sienkiewicz rzucił takie hasło: "wiesz, konsultuj to ze mną, bo bez mojej zgody, to żadnej zmiany nie będzie". Premier podchodzi do tego, no wiesz, dostałem walcem po głowie, bo mi powiedział, że myśli pan, że co - przedszkolom mam zabrać dofinansowanie?
EB.: Ile tam chcesz?
PW.: 10, 20 milionów, to nie jest w skali Państwa wielka kwota....
...
Przytaczam bo są tu ważne sprawy dotyczące kraju. Pomijając język prawdziwej ,,damy" to trudno mieć pretensje do Bieńkowskiej za szczerość. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Sob 9:53, 14 Mar 2015 Temat postu: |
|
Radio PiK
Aleksandrów Kuj.: stanowisko kuratorium ws. obecności dzieci na wiecu Komorowskiego - PAP
"Tak" dla lekcji wychowania obywatelskiego, "nie" dla wykorzystywania dzieci w kampanii wyborczej - to stanowisko Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy, które wkrótce trafi do dyrektorów szkół w całym województwie.
Kuratorium wzięło też pod lupę dwie szkoły z Aleksandrowa Kujawskiego. To efekt kontroli, jaką przeprowadzono w aleksandrowskich placówkach po wtorkowej wizycie w tym mieście prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Na wiec poparcia urzędującej głowy państwa przyszli uczniowie tamtejszych szkół. Niektórzy trzymali tabliczki z hasłem „#popieram Komorowskiego”. Wyjaśnień zażądał resort edukacji. Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy przeprowadziło kontrolę, wysłało do szkół swoich wizytatorów i są już pierwsze ustalenia.
...
To juz jak w Rosji . |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Pią 19:52, 13 Mar 2015 Temat postu: |
|
Piaseczno: izraelski biznesmen przyznał się do winy ws. korupcji
Izraelski biznesmen, który został przyłapany na gorącym uczynku na wręczaniu łapówki byłemu wiceszefowi PO w Piasecznie w jednym z warszawskich hoteli, przed sądem przyznał się do winy – podaje RMF FM. Jak podaje radiostacja, dzięki temu, mężczyzna nie trafi do aresztu – będzie musiał zapłacić 100 tysięcy zł kaucji i pięć razy w tygodniu zgłaszać się na policję.
Stołeczna prokuratura okręgowa postawiła zarzuty korupcyjne dwóm osobom: Łukaszowi K. oraz izraelskiemu biznesmenowi Moshemu T. Łukasz K. - jak dowiedziała się PAP ze źródeł w piaseczyńskiej PO - to były radny powiatowy Platformy z Piaseczna, szef partii w tym powiecie, a nie jak wynika z informacji medialnych, członek rady miejskiej w Piasecznie.
CBA podało, że we wtorek na warszawskim Mokotowie zatrzymane zostały dwie osoby.
Według rzecznika prokuratury okręgowej w Warszawie Przemysława Nowaka, mężczyźni zostali zatrzymani na gorącym uczynku, kiedy jeden z nich - Moshe T. - przekazywał Łukaszowi K. 150 tys. zł łapówki. Łukasz K., który powoływał się na wpływy w urzędzie miasta i gminy Piaseczno, oraz biznesmen usłyszeli już zarzuty korupcyjne; sąd zdecyduje, czy zostaną tymczasowo aresztowani.
Jak powiedział wczoraj rzecznik prokuratury , Łukasz K. mówił, że jest w stanie pomóc w załatwieniu sprawy polegającej na bezprawnym wydaniu decyzji w urzędzie miasta i gminy Piaseczno, umożliwiającej wykonanie pewnej inwestycji budowlanej biznesmena. - Łukasz K. przyjął ponadto obietnicę dalszych 450 tys. zł, czyli w sumie 600 tys. zł - dodał Nowak.
Wczoraj wieczorem RMF FM poinformowało, że sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla Łukasza K. Mężczyzna ma być za kratami do 9 czerwca. Sąd uznał, że jego areszt jest konieczny ze względu na to, że zachodzi obawa matactwa i podejrzanemu grozi surowa kara.
...
Uhuhu ! Co my tu mamy ! |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Czw 21:11, 19 Lut 2015 Temat postu: |
|
Technicy farmaceutyczni nie zgadzają się na zmiany prawa
Technicy farmaceutyczni nie zgadzają się na zmiany prawa, które diametralnie zmienią ich sytuację zawodową. Zapowiadają protest pod Sejmem, jeśli list do premier Ewy Kopacz będzie nieskuteczny.
W poselskim projekcie nowelizacji Prawa Farmaceutycznego znalazł się przepis, zgodnie z którym technik farmaceutyczny nie będzie mógł sprzedać w aptece leków czy wyrobów medycznych bez recepty. Wnioskodawcami jest grupa około 20 posłów PO.
Paweł Klimczak - prezes Izby Gospodarczej Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek mówi, że technicy farmaceutyczni będą walczyć o swoje dotychczasowe uprawnienia. Według niego, zmiany zagrażają podstawie egzystencji tej grupy zawodowej. Dlatego determinacja jest bardzo duża i będzie ona bronić istniejących przepisów - mówi.
Zmiana nie była konsultowana ze środowiskiem, została wykryta przypadkowo - mówi prezes Związku Zawodowego Techników Farmaceutycznych Dominik Żyro. Podkreśla, że ta grupa zawodowa nie ma samorządu, nikt nie prowadzi ewidencji tych pracowników. Według niego, w aptekach i punktach aptecznych pracuje co najmniej 50 tysięcy techników farmaceutycznych. Istnieje zagrożenie, że po zmianie ich uprawnień zawodowych niektóre z tych aptek i punkty apteczne padną, szczególnie te na wsiach i małych miastach.
W połowie grudnia powstała nadzwyczajna podkomisja zdrowia, która zajmuje się nowelizacją Prawa Farmaceutycznego. Jutro kolejne posiedzenie podkomisji, która będzie procedować ten przepis.
...
To jest przewał . Afera . |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Wto 15:52, 10 Lut 2015 Temat postu: |
|
Powrót Bartłomieja Sienkiewicza. 300polityka.pl: będzie szefem Instytutu Obywatelskiego
Bartłomiej Sienkiewicz szykuje powrót. Jak informuje serwis 300polityka.pl, ma on zostać szefem Instytutu Obywatelskiego. Propozycję kierowania think tankiem Platformy Obywatelskiej złożyła mu Ewa Kopacz.
Pracę na nowym stanowisku Sienkiewicz rozpocznie najprawdopodobniej już jutro. Do tej pory na czele Instytutu Obywatelskiego stał Jarosław Makowski. Think tank, który jest zapleczem eksperckim Platformy Obywatelskiej, funkcjonuje od marca 2010 roku.
Sienkiewicz to kolejna osoba z otoczenia byłego premiera Donalda Tuska, którego do współpracy zaprasza Ewa Kopacz. Wcześniej w skład grona jej doradców lub bezpośrednio do rządu wrócili m.in. Jacek Rostowski, Małgorzata Kidawa-Błońska.
Bartłomiej Sienkiewicz był ministrem spraw wewnętrznych od lutego 2013 roku. Ze stanowiskiem tym pożegnał się wraz z odejściem Donalda Tuska. Zastąpiła go Teresa Piotrowska.
Wcześniej cieniem na jego politycznej karierze położyła się afera taśmowa. W czerwcu 2014 roku tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania podsłuchanych rozmów m.in. Sienkiewicza z Markiem Belką z lipca 2013 r. Szef MSW rozmawiał z Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS. Belka w zamian za wsparcie stawiał warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz noweli ustawy o banku centralnym. W listopadzie Rostowskiego zdymisjonowano; w maju 2014 r. do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.
Wcześniej Sienkiewicz był jednym z doradców Donalda Tuska. W latach dziewięćdziesiątych współzakładał Ośrodek Studiów Wschodnich. Były szef MSW pracował także w Urzędzie Ochrony Państwa. Sienkiewicz jest także publicystą. Jego teksty pojawiają się m.in. na łamach "Tygodnika Powszechnego".
...
Ten zwyridnialec ? Bedzie uczyl obywatelstwa pałami ? Tfu ! Jego miejsce w wiezieniu ! |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Śro 19:24, 12 Lut 2014 Temat postu: |
|
Były prezydent Wałbrzycha uniewinniony
Sąd Rejonowy w Wałbrzychu uniewinnił we wtorek byłego prezydenta tego miasta Piotra K. w procesie dotyczącym przekroczenia uprawnień przy obsadzaniu rad nadzorczych miejskich spółek.
Prokuratura zarzuciła K., że będąc prezydentem Wałbrzycha, niezgodnie z prawem powołał cztery osoby do pełnienia funkcji członków rad nadzorczych spółek komunalnych: Aqua-Zdroju, Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych oraz Miejskiego Zarządu Budynków. Miało to mieć miejsce w listopadzie 2007 r. oraz w marcu i kwietniu 2008 r.
Jak poinformowała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy Agnieszka Połynia, sąd uniewinnił K. od wszystkich zarzutów. - W uzasadnieniu wyroku sąd wskazał, że w 2008 r. przepisy normujące działania spółek komunalnych był nieprecyzyjne, a były prezydent swoimi działaniami nie naraził na szkodę interesu publicznego - powiedziała rzeczniczka.
Według śledczych osoby powołane przez ówczesnego prezydenta Wałbrzycha do rad nadzorczych w tym samym czasie pobierały wynagrodzenia za zasiadanie w radach nadzorczych innych spółek komunalnych Gminy Wałbrzych. Zdaniem prokuratury było to sprzeczne m.in. z przepisami ustawy z dnia 3 marca 2000 r. o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi.
- Zgodnie z art. 4 tej ustawy jedna osoba może być członkiem rady nadzorczej tylko ze spółek komunalnych – tłumaczyła wcześniej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Świdnicy Ewa Ścierzyńska.
Według prokuratury cztery osoby powołane na członków rad nadzorczych otrzymały wynagrodzenia w łącznej wysokości 67 tys. zł. Z tego powodu śledczy przyjęli, że K. dopuścił się przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osoby, które powołał do rad nadzorczych.
Orzeczenie Sądu Rejonowego w Wałbrzychu jest nieprawomocne.
Piotr K. był prezydentem Wałbrzycha w latach 2002-2011. W maju 2011 r. zrezygnował ze stanowiska. Decyzję o ustąpieniu z funkcji podjął po tym, gdy świdnicki sąd, rozpatrując protest wyborczy jednego z kandydatów na prezydenta Wałbrzycha Patryka Wilda, uznał, że II tura wyborów w tym mieście jest nieważna i tym samym wygasił mandat K.
Wild domagał się rozpisania ponownych wyborów samorządowych w Wałbrzychu, bowiem - jego zdaniem - podczas głosowania w 2010 r. doszło do korupcji wyborczej - kupowania głosów na rzecz innych komitetów wyborczych, zwłaszcza Platformy Obywatelskiej.
Przedterminowe wybory na prezydenta Wałbrzycha, które odbyły się w sierpniu 2011 r., wygrał Roman Szełemej, kandydat niezależny popierany przez PO.
>>>
Wywinal sie przepisami ale fakt byl faktem ci sami chapali z kilku rad nadzorczych ... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Śro 14:46, 04 Wrz 2013 Temat postu: |
|
W Wałbrzychu bezrobotni będą krócej na zasiłku
Od stycznia 2014 r. w Wałbrzychu osoby bezrobotne będą mogły pobierać zasiłek tylko przez sześć miesięcy, a nie jak do tej pory, przez rok - powiedziała dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Wałbrzychu Marzena Radochońska.
"Wynika to z przepisów, które mówią, że jeśli stopa bezrobocia w gminie wynosi poniżej 150 proc. przeciętnej stopy bezrobocia w kraju, to zasiłek przysługuje jedynie przez pół roku" - wyjaśniła Radochońska.
W Wałbrzychu poziom bezrobocia wyniósł w czerwcu 2013 r. około 16 proc. przy 13,2-procentowej stopie bezrobocia w Polsce.
Zmiana długości przyznawania zasiłku dotyczy jedynie mieszkańców Wałbrzycha. Pozostali bezrobotni mieszkańcy powiatu wałbrzyskiego, gdzie bezrobocie sięgało w czerwcu 2013 r. blisko 33 proc., w dalszym ciągu będą otrzymywali zasiłek przez 12 miesięcy.
Choć od początku roku bezrobocie w powiecie wałbrzyskim zmalało o kilka procent, w dalszym ciągu należy do najwyższych w kraju.
>>>>
To fajowe miasto ! Opieka kfitnie . |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Sob 16:45, 24 Sie 2013 Temat postu: |
|
Radni oszukali wyborców? Kontrola wojewody
Wojewoda dolnośląski zażądał wyjaśnień na temat tegorocznych wyborów do rady powiatu wałbrzyskiego. Wątpliwości wiążą się z faktem, że niektórzy radni na miesiąc przed wyborami zmienili miejsce zameldowania, by wystartować w wyborach.
Wojewoda wezwał radę powiatu wałbrzyskiego do przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego w sprawie meldunków i faktycznych miejsc zamieszkania trojga radnych Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej. Chodzi o Longina Rosiaka, Małgorzatę Rosiak i Jana Jóskowskiego.
- Organ nadzoru wojewody dolnośląskiego otrzymał informację, że zamieszkują oni poza obszarem Powiatu Wałbrzyskiego. Powołując się na ustawę o samorządzie powiatowym, w piśmie z 14 sierpnia tego roku wojewoda wezwał radę powiatu do przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego w stosunku do wymienionych radnych – powiedział rzecznik powiatu Mateusz Mykytyszyn. Jak dodał rzecznik, przewodniczący rady powiatu wałbrzyskiego, prof. Jerzy Detyna rozważa powołanie specjalnej komisji, która miałaby wyjaśnić kwestie meldunków i faktycznych miejsc zamieszkania radnych. Komisja miałaby wyjaśnić, czy przemeldowania radnych z terenu miasta Wałbrzych do gmin Powiatu Wałbrzyskiego tuż przed tegorocznymi wyborami nie były jedynie działaniami pozornymi i gdzie w rzeczywistości mieszkają rajcy.
Rada powiatu wałbrzyskiego ma 60 dni na poinformowanie organu nadzoru o poczynionych ustaleniach i podjętych działaniach. Jeśli ustalenia będą niekorzystne dla tych osób, radni mogą podjąć uchwałę o wygaszeniu mandatów i przeprowadzeniu ponownych wyborów w tych obwodach. Wybory odbyły się w marcu 2013 r. i wynikały z faktu, że miasto Wałbrzych stało się powiatem grodzkim, a dotychczas funkcjonowało w strukturze samorządowej jako powiat ziemski z okolicznymi gminami. Te zmiany w podziale terytorialnym sprawiły, że niezbędne były nowe wybory.
...
To tam nadal ostre przekrety odwalaja ! To sie region trafil ! |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Pią 18:34, 14 Cze 2013 Temat postu: |
|
Chciał uniknąć więzienia więc wrobił wicemarszałka z PO?
"Gazeta Wyborcza" ujawnia szczegóły śledztwa, które mogło mocno nadszarpnąć reputację lubelskich władz. Jeden z biznesmenów związanych z Platformą, a niegdyś radny miejski próbował wrobić w korupcję wicemarszałka województwa z PO Krzysztofa Grabczuka.
W sprawę zamieszani są Sebastian K. i Lucjan J., dawniej radny miejski, a obecnie właściciel firmy JT Media, z której korzysta Platforma wykupując reklamy na podświetlanych tablicach rozstawionych przy chełmskich ulicach.
Sebastian K., nad którym wisiała groźba oskarżenia o rozbój udaje się po pomoc do J. z zamiarem wykorzystania jego układów w policji. Ten za pomoc życzy sobie 50 tys. złotych, na co nie chce zgodzić się K., który nie ufa już ani policji, ani Lucjanowi J.
Udaje się do CBA, gdzie wspomina o byłym radnym-"załatwiaczu" zeznając również, że J. obiecał swego czasu 40 tys. złotych łapówki "Grabemu", czyli Krzysztofowi Grabczukowi. 12 maja 2012 r. CBA zatrzymuje Lucjana J. i stawia mu zarzuty płatnej protekcji i powoływania się na wpływy w policji.
W 2009 roku władze miasta starają się o unijne dotacje. Na spotkaniu są Lucjan J. i Grabczuk. Najpierw trzeba przejść selekcję w Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości, jednak Grabczuk zapewnia, że "zna tam osobę, która pomoże". JT Media otrzymuje dotację, a J. zeznaje, że wypłacił z konta 140 tys. zł, z czego 65 tys. miał przekazać Grabczukowi. Ze szczegółami opowiada o momencie przekazania łapówki.
W zeznaniach są jednak luki. Prokurator Grzegorz Gerlicki podejrzewa, że J. kłamie. I rzeczywiście, ten zataił w zeznaniach, że całość sumy ukrył w u rodziców swojej żony.
- Ja sobie taki ciąg zdarzeń ułożyłem. Uważałem, że aby wyjść z aresztu, muszą być mocne argumenty, twarde dowody, tj. wypłaty pieniędzy. Pieniędzy Grabczukowi nie dałem, ale on ich żądał ode mnie, nie wiedziałem, że i to jest karalne - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
Grabczuk zeznaje, że J. nigdy nie zwracał się do niego o pomoc w załatwieniu dotacji. Następnie prokuratura umarza śledztwo. Nie odpuściła jednak podejrzanemu. 6 czerwca oskarżyła go o fałszywe zeznania i pomówienia wicemarszałka. Lucjan J. nie jest już powiązany z JT Media. Na rozprawach podaje się za bezrobotnego.
>>>>
Ale afera ! |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Śro 14:13, 27 Mar 2013 Temat postu: |
|
Radny PO obiecywał pracę za przejście do klubu?
Politycy Platformy Obywatelskiej z Białegostoku mieli próbować przekupić radnego lewicy za przejście do ich klubu. Propozycja została nagrana - donosi gazeta.pl. Szef miejskich struktur PO przekonuje, że jeśli sprawa się potwierdzi, to wszystkim może zająć się rzecznik dyscypliny PO - Paweł Graś.
Na nagraniu słychać jak prawdopodobnie Stefan Nikiciuk, radny PO, mówi radnemu SLD Mikołajowi Mironowiczowi, że Andrzej Meyer (zastępca prezydenta Białegostoku) da Mironowiczowi nową pracę. Ma ona zależeć od Zbigniewa Nikitorowicza (szefa klubu PO), ale mowa była o pracy jako zastępca przewodniczącego infrastruktury i miejscu na listach wyborczych podczas wyborów do rady miejskiej.
Warunkiem jest wejście do Forum Mniejszości Podlasia i zostanie członkiem klubu PO.
Mikołaj Mironowicz nie jest formalnym członkiem SLD stąd propozycja przejścia do PO. Ten fakt jest ważny o tyle, bo klub ten niedawno stracił większość w 28-osobowej radzie.
Szef klubu PO w radzie Zbigniew Nikitorowicz nie wierzy w nagrania. - Radny Mironowicz od wielu miesięcy wysyłał do nas sygnały, że mógłby zmienić przynależność klubową. Mówił, że źle się czuje w klubie SLD, gdzie łamią mu kręgosłup moralny - mówi i dodaje, że jeśli jakaś rozmowa miała miejsce to miała ona charakter nieformalny i prywatny.
Andrzej Meyer pytany o komentarz w sprawie mówi, że nie ma pojęcia o jakiej propozycji pracy może mówić Stefan Nikiciuk. - Nie dawałem nikomu żadnego słowa w takim zakresie, że komukolwiek gdziekolwiek będę załatwiał pracę - zapewnia Andrzej Meyer.
Z kolei prezydent Białegostoku mówi, że na nagraniu słychać rozmowę na temat relacji wewnątrz rady miasta, a nie działalności urzędu miejskiego.
Senator Tadeusz Arłukowicz, szef miejskich struktur Platformy Obywatelskiej mówi: - Jeżeli to, co mówił w tych nagraniach Stefan Nikiciuk potwierdzi się, to jest to sytuacja porażająca i karygodna. Zapowiada także, że będzie to omawiać z rzecznikiem dyscyplinarnym Platformy Pawłem Grasiem.
...
Takie numery sa pewnie dosc powszechne . |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Nie 17:31, 30 Gru 2012 Temat postu: |
|
Bunt w Platformie. Czy Tusk obroni swojego wojewodę?
Starostowie z lubuskiego chcą odwołania wojewody Marcina Jabłońskiego, ponieważ “uniemożliwia on funkcjonowanie samorządów” w regionie. List w tej sprawie trafił na biurko premiera Donalda Tuska - donosi Wprost.pl.
Z informacji do których dotarł “Wprost” wynika, że list starostów trafił do kancelarii premiera 29 grudnia koło południa. Wysłany został z datą 11 grudnia 2012. Jak czytamy, samorządowcy wprost domagają się w nim "usunięcia barier utrudniających, a coraz częściej wręcz uniemożliwiających, funkcjonowanie samorządów". Bariery te mają "charakter personalny". Konkretnie, chodzi o wojewodę Marcina Jabłońskiego - zaznacza "Wprost".
Tygodnik dowiedział się, że gdy Jabłoński usłyszał o piśmie starostów do Tuska, zaczął przekonywać działaczy w terenie, że jest w stałym kontakcie z rzecznikiem rządu Tuska, Pawłem Grasiem i “niczego się nie obawia”.
"Wprost" donosi, że samorządowcy rozważają napisanie kolejnego listu do Tuska. Czytamy, że "tym razem zamierzają przedstawić politykę kadrową wojewody i zwrócić uwagę, że jego najbliższym doradcą jest osoba, która ma postawiony zarzut w sprawie fałszowania deklaracji członkowskich w głośnej aferze “martwych dusz” w gorzowskiej Platformie".
Tygodnik zwraca uwagę, że wewnętrzna wojna w PO nie jest niczym nowym. "Od dawna wiadomo, że ścierają się w niej dwaj giganci: Tusk i wiceprzewodniczący Platformy Grzegorz Schetyna. W konflikcie w lubuskim chodzi o to samo - w regionie za człowieka Tuska i Grasia uchodzi Jabłoński, a żołnierzami Schetyny są starostowie, domagający się jego odwołania. Teraz Donald Tusk będzie musiał podjąć decyzję - grozi mu rozłam w lubuskiej Platformie" - pisze "Wprost" i zaznacza, że samorządowcy mają wobec Jabłońskiego sporo zastrzeżeń; zarzucają mu m.in. osobistą ingerencję w działanie samorządów, negatywnie przekładającą się na ich funkcjonowanie i rozwój.
....
Jak widac gadki o zamordyzmie w PO sa przesadzone . Oczywiscie nie jest to demokracja ani nic milego czy fajnego . Cuchnie . Ale nie ma porowania z perwersja o nazwie PiS . |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Pon 19:54, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
Politycy PO zarzucają prezydentowi Wrocławia Rafałowi Dutkiewiczowi "korupcję polityczną"
Polska Gazeta Wrocławska
Do prokuratury trafiło doniesienie na prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza oraz urzędników z magistratu - informuje "Gazeta Wrocławska". Jego autorzy - ważni politycy Platformy Obywatelskiej z Dolnego Śląska - zarzucają Dutkiewiczowi "korupcję polityczną".
Wrocławski poseł PO Jarosław Charłampowicz i europoseł Piotr Borys w doniesieniu opisali: liczne kontrakty z magistratem wrocławskiej firmy Dynamicom i innych firm i instytucji związanych z jej szefem Tomaszem Góralskim. Dodali także głośną sprawę podejrzeń o nielegalne finansowanie przez Dynamicom ubiegłorocznej kampanii wyborczej ugrupowania "Obywatele do Senatu", którego współtwórcą był prezydent Rafał Dutkiewicz.
W uzasadnieniu politycy PO opisali swoje podejrzenia odnośnie firmy Dynamicom, która "otrzymywała od Gminy Wrocław zlecenia w zamian za wsparcie w kampaniach wyborczych". Chodzi o kampanię samorządową oraz do senatu.
Piszący doniesienie chcą, aby śledztwo wyjaśniło, czy prócz wymienionej firmy jeszcze inne otrzymywały od gminy lukratywne kontrakty w zamian za nielegalne finansowanie kampanii.
Paweł Czuma, rzecznik prezydenta Dutkiewicza, przypomniał, że za współpracę z Dynamicomem odpowiadał Michał Janicki, członek Platformy Obywatelskiej.
????
Co tam sie wyprawia ??? |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Pon 19:01, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
Postawili na swoich
200 milionów złotych - to suma zarobków ponad 400 działaczy PO, członków ich rodzin i znajomych zasiadających we władzach państwowych spółek i agencji.
"Puls Biznesu" opublikował na swoich stronach internetowych listę 428 nazwisk ludzi związanych z PO, korzystających z publicznego majątku.
Gazeta zapowiadając listę, przypomina o deklaracji premiera Tuska z 2007 roku, który zadeklarował wtedy zakończenie procederu zawłaszczania spółek z udziałem skarbu państwa.
Gazeta pisze, że na jej liście jest między innymi dwóch byłych ministrów, jedenastu wiceministrów, czterech senatorów oraz jedenastu posłów. "Puls Biznesu" podkreśla, że przez cztery lata poprzedniej kadencji, głównymi "kadrowymi" PO byli były minister skarbu Aleksander Grad i jego zastępca Adam Leszkiewicz. Komentator pisze, że ponieważ obaj pochodzili z Tarnowa, a bratanek Grada z Tomaszowa Lubelskiego, ludzie z tych miast robili kariery w państwowych spółkach.
Symbolem upartyjnienia państwowego majątku może być PGE. Firma energetyczna tylko w zarządach i radach nadzorczych swoich spółek znalazła posady dla 50 działaczy PO. Więcej w Pulsie Biznesu.
>>>>
Prawde powiedziawszy malo mnie to oburza . Wladza musi jakos wynagrodzic tych ktorzy jej sluza . TAKA JEST NATURA i nie ma nic zlego w tym . Ludzie musza miec dochody . MNIE OBURZA DO CZEGO TA HOLOTA WYKORZYSTUJE STANOWISKA ! DO SCHLADZANIA GOSPODARKI I EKSTERMINACJI LUDNOSCI ! |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Nie 13:47, 23 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Co Wajda ma wspólnego z Amber Gold?
Reklamówka dla Amber Gold i OLT z udziałem Andrzeja Wajdy i Roberta Więckiewicza jednak powstawała - informuje "Wprost". Na dowód tego gazeta przytacza stenogram rozmowy dziennikarki Magdaleny Rigamonti z producentem filmu "Wałęsa" Michałem Kwiecińskim.
Film promocyjny dla Amber Gold i OLT Express miał powstać. Zrealizować miało go Akson Studio, firma produkująca film "Wałęsa" a w rolach głównych wystąpić miał Wajda i Robert Więckiewicz - tak przynajmniej twierdził sam Michał Kwieciński, producent filmu jeszcze dwa tygodnie temu.
– Ja chcę zapomnieć już o Amber Gold, bo mi to do niczego nie jest potrzebne. My żeśmy wykonali dla nich jednak pracę. Ta praca też jest jakaś i właściwie ja tu jestem najbardziej rozczarowany, że ta praca jest niewyceniona. Myśmy zrobili dla nich usługi za jakiś milion złotych - mówił Kwieciński. Teraz jednak producent wycofuje się ze swoich słów.
Jak wcześniej informował "Wprost" na potrzeby filmu o Wałęsie wydrukowano też ulotki, plakaty, teczki do materiałów promocyjnych, które miały reklamować gdańską firmę.
Od początku lipca Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie działalności spółki Amber Gold. Śledczy postawili prezesowi tej spółki Marcinowi P. zarzut oszustwa na znaczną kwotę. Wcześniej Marcin P. usłyszał kilka innych zarzutów. 30 sierpnia prezes Amber Gold został aresztowany. 12 września gdański sąd okręgowy rozpatrywał zażalenie na areszt i podtrzymał decyzję sądu niższej instancji.
Amber Gold działała od 2009 r., inwestowała pieniądze klientów w złoto i inne kruszce, gwarantując wysokie oprocentowaniem przekraczające 10 proc. rocznie. 13 sierpnia ogłosiła decyzję o likwidacji nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy.
>>>>
Wajda ma ,,talent'' do szemranych biznesow . Wszak w Agorze tez ma udzialy ... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Pią 14:31, 14 Wrz 2012 Temat postu: |
|
"Fakt": polski rząd dał sobie 20 mln zł premii
Jak twierdzi dzisiejszy "Fakt" premier Donald Tusk i ministrowie rozdali nagrody swoim urzędnikom. W sumie przeznaczono na nie 19,8 miliona złotych.
Według tabloidu w kancelarii Donalda Tuska na nagrody i premie w tym roku przeznaczono już ponad 800 tys. zł. Otrzymało je 392 podwładnych szefa rządu. Oznacza to, że każdy nagrodzony dostał średnio 2176 zł. Dodatkowo nagrody przyznali swoim podwładnym też Marek Sawicki, Stanisław Kalemba i Sławomir Nowak. Minister transportu powiedział, że łączna kwota wypłaconych nagród wyniosła ponad 2 mln zł.
"Co gorsza, mamy dopiero wrzesień i do końca roku daleko. A to oznacza, że hojnie rozdający nasze pieniądze ministrowie będą mieli jeszcze okazję przyznać swoim podwładnym kolejne nagrody. Tym bardziej, że urzędnicy premie mają zapisane w umowach. Gdzie jak gdzie bowiem, ale w rządzie obowiązuje stara zasada: czy się stoi, czy się leży, praca, pensja i premia się należy" - czytamy w gazecie.
>>>>
A jak ! Za zniszczenie kraju premia sie nalezy JAK NIC ! |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Pon 21:27, 10 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Kulisy rozmów "Wprost" z Michałem Tuskiem
"Postanowiliśmy pojechać do Trójmiasta, żeby porozmawiać z Michałem Tuskiem. Ten na to przystał. Spotkaliśmy się w sopockim klubie, który prowadzi lokalny polityk PO i przyjaciel Michała" - tak o kulisach powstawania swojego materiału piszą Michał Majewski i Sylwester Latkowski z "Wprost", którzy kilka tygodni temu opublikowali tekst o synu premiera. To m.in. w związku z nimm, Roman Giertych reprezentujący interesy Michała Tuska, zapowiedział postępowanie procesowe. Oto, jak całą sprawę postrzegają dziennikarze tygodnika.
Majewski i Latkowski wspominają, że po wywiadzie Michała Tuska z "Gazetą Wyborczą", w którym poinformował o swojej współpracy z OLT Express, postanowili osobiście porozmawiać z synem premiera. "Spotkaliśmy się w sopockim klubie, który prowadzi lokalny polityk PO i przyjaciel Michała. (...) To w tym lokalu partia Donalda Tuska organizuje sztaby wyborcze. Siedzieliśmy na terasie" - piszą na łamach "Wprost". Jak twierdzą, podczas rozmowy musieli "stopować" syna premiera, bo opowiadał o najważniejszych sprawach "tak ekspresyjnie i tak głośno, że turyści siedzący przy sąsiednim stoliku przecierali oczy ze zdumienia".
Co mówił syn premiera? Że wyznaje inną zasadę niż ojciec, który razem ze swoimi współpracownikami uważa, że "trzeba siedzieć cicho" i czekać aż medialna burza przejdzie. Młody Tusk przyznał też w rozmowie z dziennikarzami, że do tej pory nie rozmawiał z ojcem twarzą w twarz, "bo ojciec jest wkurzony, podejrzewa, że może być podsłuchiwany i dla bezpieczeństwa dzwoni na telefon żony syna".
Jak podają Majewski i Latkowski, Michał Tusk chciał dać im hasła do swojej skrzynki pocztowej, za pomocą której kontaktował się z przedstawicielami OLT Express. "Uznaliśmy, że to jednak przesada. Za zgodą Tuska i w jego obecności skopiowaliśmy z tej skrzynki wiadomości, które dotyczyły współpracy ze spółkami Marcina P." - piszą.
Co ciekawe, w niedzielę 12 sierpnia, kiedy tekst ukazał się w wydaniu elektronicznym, syn premiera zadzwonił do dziennikarzy i, jak podają, powiedział: "Dziękuję za kwestie »ambergoldowe«, są uczciwie potraktowane z waszej strony, bo są". Jak twierdzą dziennikarze, w następnych dniach "coś się zmieniło" w jego zachowaniu i przestał odpowiadać na telefony.
O tym, że Michał Tusk w związku z naruszeniem jego dóbr osobistych domaga się przeprosin od kilku gazet, jego adwokat Roman Giertych, poinformował w ubiegłym tygodniu. To właśnie Giertych złożył do sądu pozew przeciwko gazecie "Fakt" i wnioski ugodowe wobec "Super Expressu" i "Wprostu".
Jak wyjaśniał Giertych, Michał Tusk zwrócił się z prośbą o pomoc prawną i będzie domagał się przeprosin od mediów, które naruszyły jego dobra osobiste w sprawie Amber Gold. - Wyłączny powód, dla którego tabloidy wzięły go na cel jest to, że jest synem premiera - wyjaśnił.
Od kilku tygodni cała Polska żyje aferą Amber Gold, której początek dało ogłoszenie upadłości przez spółkę OLT Express. Jakiś czas po tym wydarzeniu, Michał Tusk, który pracuje w Porcie Lotniczym w Gdańsku, przyznał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że równolegle współpracował z OLT Express.
W całej sprawie od początku było wiele niejasności, a media rozpisywały się o szczegółach współpracy syna premiera ze spółką. Michał Tusk całą sprawę już początku nazwał "absurdem" i podkreślał, że gdyby nie to, że nazywa się Tusk, nikt nie zainteresowałby się tą sprawą.
Jak zaznaczał, nie rozmawiał ze swoim ojcem na temat tego, czy właścicielem OLT Express firmą Amber Gold interesują się służby specjalne. Podkreślił, że z Amber Gold nie łączyła go żadna umowa, a wszelkie usługi dla OLT Express wykonywał "przy pełnej wiedzy kierownictwa portu" lotniczego w Gdańsku, w którym pracuje.
13 sierpnia Stowarzyszenie "Stop korupcji" przekazało Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Śródmieście zawiadomienie o możliwości działania na szkodę majątkową spółki Port Lotniczy Gdańsk przez Michała Tuska. W piśmie do prokuratury stowarzyszenie "Stop korupcji", które ma siedzibę w Opolu, argumentuje, że w przypadku syna premiera mogło dojść do złamania przepisów 296 i 296a kodeksu karnego - przeciwko obrotowi gospodarczemu.
Prokuratura do 10 września ma zdecydować, czy będzie wszczęte śledztwo w tej sprawie.
OLT Express Poland złożył wniosek o upadłość 31 lipca. Główny udziałowiec OLT Express, Amber Gold sp. z o.o., ponad tydzień temu ogłosiła decyzję o swojej likwidacji. Prezes spółki Marcinowi P. usłyszał zarzutów i przebywa w areszcie. Około 7 tys. klientów parabanku miało powierzyć spółce ok. 80 mln zł.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
>>>>
Sytuacja klarowna . Sa na niego dzikie naciski aby ,,siedzila cicho'' aby sprawa ,,przyschla'' jak to juz nieraz bywalo . Ohydna banda wokol Donia trzesie sie ze starchu o stolki i to ich jedyna troska ze je straca . Owszem syn Tuska jest ofiara . Ale pomyslmy o milionach synow ludzi ktorzy pracy nie maja i ktorzy [race straca w najblizszym czasie wlasnie dlatego ze kanalie z PO trzymaja sie zloba . Jakos mi ich bardziej zal niz Michala ... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Śro 17:26, 22 Sie 2012 Temat postu: |
|
Ściśle tajne. To wyniósł młody Tusk z lotniska
Fakt
Taka wiedza to dla firm lotniczych majątek. Michał Tusk pracując na gdańskim lotnisku, wyniósł stamtąd dla OLT Express, czyli firmy oszusta Marcina P. informacje z tzw. arkuszy MIDT. To skrót od Marketing Information Data Transfer.
Znajdują się tam szczegółowe dane na temat liczby pasażerów i maszyn oraz szereg innych informacji, które pozwalają liniom lotniczym dostosować ruch samolotów do potrzeb podróżnych, a także – co najważniejsze – walczyć z konkurencją.
– Gdybym nie przekazał tych danych OLT, można by powiedzieć, że lotnisko dyskryminuje te linię – tak w rozmowie z Faktem bronił się Michał Tusk, gdy szef Amber Gold powiedział, że syn premiera zdradził mu tajemnice lotniska w Gdańsku, m.in. stawki konkurencyjnych linii Wizz Air. I przekonywał, że informacje, o których mówił Marcin P., są jak najbardziej jawne. Ale przeczą temu pracownicy lotnisk (także wojskowych portów), którzy anonimowo przyznają, że do arkuszy MIDT nie bez przyczyny dostęp jest tylko na lotnisku – co też przyznał w jednym z maili do OLT sam Michał Tusk, pisząc tak: „Siatkę międzynarodową (proponowane lotniska oraz częstotliwości) skorygowałem biorąc pod uwagę najnowsze MIDT, do ktorego mam dostęp na lotnisku”.
– Baza MITD to baza danych, na podstawie których podejmuje się decyzje handlowe dotyczace cen, są tam dane jawne, ale i niejawne, dotyczace negocjacji między firmami – mówi Faktowi anonimowo były pilot wojskowy, teraz latający na cywilnych maszynach. – Dane te są objete tajemnicą, ponieważ trafiają tam informacje dotyczące rozmów handlowych, np. negocjacji lotniska z liniami lotniczymi. To sa zupełnie inne dane niż oficjalnie podawane ceny np. za przelot – precyzuje nam cywilny pilot i ekspert ds. lotnictwa.
Jerzy Polaczek, były minister transportu, nie ma wątpliwości: – Syn premiera powinien stracić stanowisko.
Z kim trzyma sztamę Michał Tusk?
>>>>
Wykapany ojciec ! Kropka w kropke ! Naiwny cwaniaczek . Niby nic nie wie i nie rozumie ale tak jakos zawsze plynie z pradem i kaske wie jak podjac... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Wto 13:00, 21 Sie 2012 Temat postu: |
|
Jak Michał Tusk zaaresztował samolot.
Zatrzymanie jedynego samolotu należącego do OLT Express, którym chwalił się prezes Portu Lotniczego w Gdańsku Tomasz Kloskowski, było w rzeczywistości sukcesem Michała Tuska - ustalił "Wprost".
Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego w Gdańsku pochwalił się, że jego pracownikom udało się zaaresztować samolot upadłej linii OLT Express, która należała do Amber Gold. - To było sztuką. To świadczy o kompetencji zespołu Portu, wszystkich 250 osób, że potrafiliśmy wyłuskać jedyny samolot, który jest własnością OLT - chwalił się w Radiu Gdańsk Kloskowski. Dyrektorowi Portu Lotniczego chodziło o to, że jego pracownikom po analizie dokumentów udało się ustalić, który spośród samolotów OLT był własnością firmy (te, które zostały wzięte w leasing, muszą być zwrócone leasingodawcom).
W rzeczywistości sprawa wygląda nieco inaczej - pisze "Wprost". Samolot wskazał pracownikom lotniska Michał Tusk, który pracuje w porcie. Syn premiera przed dwoma tygodniami pochwalił się tygodnikowi, że to właśnie on wskazał konkretną maszynę stojącą na płycie lotniska.
Samolot został zaaresztowany w związku z wielomilionowymi zobowiązaniami, które OLT ma wobec Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. Inne samoloty latające w barwach OLT były leasingowane i po upadku linii lotniczej pana P., opuściły kraj.
>>>>
Jest to jakis plus ze zamiast zwiac za granice pomaga odzyskac kase ... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Pon 13:33, 20 Sie 2012 Temat postu: |
|
Współpracownicy Michała Tuska: zarabia więcej, niż inni
Pracownicy i związkowcy z gdańskiego portu lotniczego są oburzeni na Michała Tuska - informuje "Super Express". - Ludzie są tu wściekli na młodego Tuska, że zarabia więcej, niż inni pracownicy, nie legitymując się ani wykształceniem kierunkowym, ani doświadczeniem - powiedział dziennikowi szef Solidarności w porcie lotniczym, Robert Siarnowski.
Siarnowski dodał, że zatrudnienie syna premiera uważa za kontrowersyjne i że "chodzą słuchy", że Michała Tuska przyjęto do pracy ze względu na układy, a nie kompetencje. - Każdy z nas, o ile nie miałby problemów z prokuraturą, na pewno wyleciałby z pracy, a on jest na urlopie - podkreśla inny pracownik lotniska.
Kim jest Michał Tusk: "normalny koleś", ojciec, mąż czy "debil"? - czytaj więcej!
Upadek Amber Gold i OLT Express pogrąży Donalda Tuska?
Wokół spółki Amber Gold oraz związanej z nią linią lotniczą OLT Express jest głośno od wielu dni. Jej działalność wzbudziła wątpliwości Komisji Nadzoru Finansowego, która wpisała ją na "czarną listę" ostrzeżeń. Zamieszanie pojawiło się również po informacji o problemach finansowych OLT Express.
Amber Gold było ich głównym udziałowcem. Spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze OLT Express. Powodem - jak informował Amber Gold - było zablokowanie przychodów ze sprzedaży biletów OLT przez operatora płatności.
Ze spółką OLT Express współpracował pracujący w Porcie Lotniczym w Gdańsku syn premiera. W wywiadzie dla trójmiejskiej "Gazety Wyborczej" Michał Tusk mówił, że jego ojciec nie był zachwycony tym, iż zatrudnił się na lotnisku. "Ale też nie powiedział jednoznacznie, bym tam nie szedł" - powiedział syn premiera.
Szef Amber Gold Marcin Plichta w tygodniku "Wprost" stwierdził, że Tusk zdradzał tajemnice handlowe swojego pracodawcy, czyli Portu Lotniczego w Gdańsku. - Przyniósł nam konkretną informację o tym, ile Port Lotniczy w Gdańsku bierze od naszej konkurencji, konkretnie od Wizz Air, za obsłużenie jednego pasażera. Tego typu dane są jedną z najpilniej strzeżonych informacji. W grę wchodzą potężne pieniądze. Bywa, że linie lotnicze miesiącami negocjują z lotniskami opłaty - podkreślił Plichta.
Michał Tusk cytowany przez "Wprost" kategorycznie zaprzeczył, że przekazał OLT taką informację.
Inną kwestią podnoszoną przez media jest łączenie przez syna premiera pracy dziennikarskiej z prowadzeniem usług PR dla OLT Express. 12 kwietnia Tusk na łamach gdańskiej "Gazety Wyborczej" opublikował pożegnalny felieton. Od niespełna miesiąca był już piarowcem linii lotniczej należącej do Amber Gold.
Tymczasem 23 marca w "Magazynie Trójmiejskim" "GW" ukazał się duży wywiad z dyrektorem OLT Jarosławem Frankowskim. M. Tusk w rozmowie z "Wprost" przyznał, że to on sam zadawał pytania i na nie odpowiadał w imieniu Frankowskiego. Materiał w gazecie sygnowany jest nazwiskiem jego redakcyjnego kolegi.
>>>>
Ale osssohozzi ? Przeciez on jest zatrudniany jako twarz - celebryta . Nic nie musi umiec . A kasy pelno . Takie sa zasady szolbiznesu . Teraz mamy grupe ludzi znanych z tego ze sa znani . Taki biznes ... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Sob 15:15, 18 Sie 2012 Temat postu: |
|
"Fakt": Premier Tusk ukrył prawdę o swojej rodzinie.
Fakt
Donald Tusk (55 l.), mówiąc o swoim postępowaniu wobec bliskich, mocno się zagalopował. – Mam zasadę, że nigdy żadnemu swojemu bliskiemu nie pomagałem, korzystając z funkcji, jaką pełnię – ogłosił z surową miną. Czy szef rządu celowo minął się z prawdą? Czy tylko zawiodła go pamięć? Rodzina i znajomi premiera nie nadużywają może rządowych przywilejów, ale to nieprawda, że z nich nie korzystają.
– Staram się zawsze rozdzielić rolę ojca, role prywatne od roli prezesa Rady Ministrów – powiedział Donald Tusk podczas wystąpienia, na którym ostro odciął się od syna Michała (30 l.), który wplątał się we współpracę z właścicielem Amber Gold. Premier zapewniał też wtedy, że ani córka Katarzyna (25 l.), ani syn nigdy nie oczekiwały pomocy od niego jako premiera.
BOR dla syna
Nie oczekiwały, ale zdarzało im się z tego korzystać. Michał Tusk sam przyznał w wywiadzie dla dziennikarza Gazety Wyborczej Piotra Pacewicza (59 l.), że korzystał z ochrony BOR. – Przez pewien czas, szczególnie jak był nasz ślub i jak żona rodziła. Zdarzyło mi się, że musiałem skorzystać z Biura Ochrony Rządu. Mam telefon i mogę zadzwonić – opowiadał wtedy syn premiera. To było latem 2008 roku.
Auto dla żony
Rok później, we wrześniu 2009 r. Małgorzata Tusk (55 l.) i córka Katarzyna wybrały się na zakupy do jednej z warszawskich galerii handlowych. Gdy one buszowały po sklepach, na podziemnym parkingu czekała na nich rządowa skoda z szoferem. A chwilę kierowca postał, bo premierowa zabrała Kasię jeszcze do kawiarni, gdzie dziewczyna zamówiła ciasto.
Samolot dla córki
W grudniu 2011 r. z uprzejmości szefa rządu skorzystał chłopak córki premiera, Staszek Cudny (25 l.). W Warszawie przeszedł zabieg ortopedyczny nogi. Ze szpitala odebrał go rządowy samochód z kierowcą, który zawiózł Staszka i Kasię do premierowskiej willi przy ul. Parkowej. A potem, już w towarzystwie premiera, wszyscy udali się na lotnisko – także rządowymi limuzynami. I wsiedli na pokład embraera, którym polecieli do Trójmiasta. Podróż trwała ok. godzinę.
Godzina lotu embraera, uwzględniając koszty czarteru i LOT-owskiej obsługi, kosztuje według wyliczeń tygodnika Wprost ok. 36 tys. zł. Bilet lotniczy u narodowego przewoźnika można kupić za ok. 250 zł.
>>>>>
Mysle ze juz nikt normalny nie slucha czego Doniu nigdy by nie zrobil . Gęba- holewa ... Podobnie jak Bronek . To sa osobnicy niepowazni bez zadnego poczucia odpowiedzialnosci . Zreszta wy tez tacy jestescie - takich wybieracie - tak macie ! |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Czw 18:40, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
Syn premiera przeczeka aferę za granicą?
Michał Tusk, zamieszany w aferę wokół właściciela upadłej linii lotniczej OLT Express, wyjeżdża na zagraniczne wczasy – informuje "Fakt". Syn premiera zabiera ze sobą żonę i dzieci. Zdaniem tabloidu z takiego rozwoju zdarzeń zadowolony będzie Donald Tusk, bo jego nazwisko przestanie być kojarzone z skazywanym za oszustwa Marcinem Plichtą.
"Gdy robi się gorąco, najlepiej zniknąć. Tę taktykę do perfekcji opanował Donald Tusk. Ostatnio szef rządu skorzystał z niej, gdy wyszło na jaw, że ludowcy obsadzają państwowe stanowiska rodziną i znajomymi. Czy teraz w jego ślady idzie syn?" – zastanawia się "Fakt".
Zdaniem dziennika, tak właśnie jest. Michał Tusk, w momencie, "gdy pętla wokół niego już się zaciska, postanowił wyjechać daleko i najzwyczajniej w świecie zejść z oczu".
Kim jest Michał Tusk - "normalny koleś", ojciec, mąż czy "debil"?
Jednak zdaniem politologia, dr. Wojciecha Jabłońskiego, to nie wystarczy, "by po powrocie znów mógł żyć w ciszy i spokoju, z dala od zgiełku polityki i ojca premiera." – Nie wystarczy, by Michał Tusk zamilkł. Moim zdaniem premier zbyt późno zabrał głos w sprawie syna, by teraz nagle uciąć wszelkie komentarze na jego temat – stwierdził w rozmowie z "Faktem" Jabłoński. Zdaniem eksperta teraz Michał Tusk już będzie kojarzony głównie z aferami.
Co więcej, jak donosi "Fakt", po powrocie z wakacji Michał Tusk będzie mógł wrócić do swojej pracy na gdańskim lotnisku. - Michał Tusk wywiązuje się ze swoich obowiązków. Nie ma podstaw, by podejmować wobec niego jakieś działania. Nie było żadnego konfliktu interesów z OLT Express - stwierdził w rozmowie z tabloidem Michał Dragacz, rzecznik Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku.
Więcej na ten temat w dzienniku "Fakt".
>>>>
No tak . Gdy sie nabroilo najlepiej schowac glowe w piasek ...
Michal Tusk :
Jak rozpetalem II wojne swiatowa ...
I zwialem do Argentyny aby przeczekac ...
Oto młotto Tusków ...
Wczoraj kolejarz dzis para-bankier !
![](http://niepoprawni.pl/files/images/kolejarz3_1.preview.png) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Śro 14:31, 15 Sie 2012 Temat postu: |
|
Nałęcz: znam premiera, jest daleki od nepotyzmu.
- Mnie premier przekonał. Znam Donalda Tuska jeszcze z czasów sejmowych i uważam, że jest to człowiek jak najdalszy od nepotyzmu
>>>>
Tak . Sama prawda . Robia to za niego jego ludzie . On nie jest taki glupi zeby samemu to robic i wpasc ... Niestety sa inne wpadki... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Wto 15:12, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
Michał Tusk mówi, dlaczego skłamał.
Syn premiera zawsze podkreśla, że ma to samo nazwisko co ojciec, ale zupełnie inne życie. W wywiadzie, którego udzielił "Faktowi", Michał Tusk mówi, dlaczego skłamał, zaniżając dochody w OLT
Ile pan zarabiał w „Wyborczej”? To było mało?
– To było 3300 zł podstawy na rękę plus dodatki, np. nagrody. Oczywiście była to odnawiana co miesiąc umowa o przekazanie praw autorskich. To nie było mało, starczało mi na moje potrzeby.
I po siedmiu latach w dziennikarstwie - jak sam pan przyznał - wypalił się pan. Co pana znudziło?
– Miałem dość opisywania rzeczywistości, chciałem robić coś konkretnego.
Od razu wiedział pan, gdzie iść, co dalej robić?
– Wiedziałem tylko, że chcę robić coś związanego ze swoimi zainteresowaniami i wiedzą.
I upomniało się o pana lotnisko w Gdańsku. Czym pana skusili? Bo mówił pan, że nie od razu przystał na ich propozycję, że zastanawiał się pan, czy podjąć tę pracę.
– Po prostu dojrzałem do decyzji po dłuższym okresie.
Radził się pan ojca? Pytał go pan, jaką decyzję powinien pan podjąć? Przecież wie pan, że to państwowa firma, związana z samorządem, gdzie większość na Platforma.
– W przypadku lotniska rozmawiałem z nim o tym. Uznał, że to moje życie i moja decyzja.
Po co panu działalność gospodarcza? Liczył pan na stałe, dodatkowe zarobki na boku?
– To była odpowiedź na zainteresowanie - na początku OLT Express. Ale już wcześniej wiedziałem, że po odejściu z Gazety założę firmę.
Dlaczego, wykonując pracę jako profesjonalista dla OLT Express, korzystał pan z maila Józef Bąk? Choć – jak sam pan mówi – wystawiał pan faktury na własne nazwisko i nie ma pan nic do ukrycia? Czy wykonując inne zawodowe zlecenia też używa pan prywatnego maila z pseudonimem Józef Bąk?
– To oczywiście nie było profesjonalne - prawdę mówiąc, planowałem poczekać z rejestracją nowego mejla na utworzenie domeny i strony internetowej dla swojej firmy, ale to był trochę słomiany zapał. Ostatecznie został ten nieszczęsny Józef Bąk, w zasadzie nikomu to nie przeszkadzało. Do dziś. I tak, zdarzało się, że komunikowałem się z ludźmi przez ten adres. Adres jest jak numer telefonu - ciężko go zmienić po ponad 10 latach, jak zna go mnóstwo ludzi.
Komu, poza OLT Express, wystawiał pan faktury po odejściu z Gazety Wyborczej?
– Prywatnej kancelarii prawniczej za program panelu dyskusyjnego o transporcie na forum ekonomicznym. Jedna faktura na 1500 zł.
Czy przed podjęciem współpracy z OLT i Marcinem Plichtą, pytał pan ojca o zdanie?
– Nie.
Kiedy ojciec dowiedział się, że współpracuje pan z firmą powiązaną z Amber Gold?
– Powiedziałem mu prawdopodobnie w czerwcu.
Zdawał pan sobie sprawę z niejasności wokół właściciela OLT Express?
– Tak.
Dlatego dopytywał pan ludzi z OLT, co stanie się z firmą, jeśli upadnie Amber Gold?
– Nie dopytywałem. Natomiast normalnie dyskutowałem, czy OLT ma solidne podstawy do samodzielnej działalności. Takie pytanie było oczywiste – żadna firma nie będzie przecież dopłacać bez końca do spółki-córki.
Wiedział pan, że służby specjalne interesują się Amber Gold? Rozmawiał pan o tym z ojcem?
– Nie rozmawiałem o tym z ojcem.
Czy zna pan prezesa Amber Gold osobiście? Jak często się panowie spotykaliście? Jak często mieliście kontakt?
– Spotkaliśmy się parę razy. W listopadzie, kiedy robiłem z nim wywiad oraz dwa razy, gdy rozmawialiśmy o współpracy ze mną już w tym roku. Poza tym zdarzało się, że mijaliśmy się w siedzibie OLT Express. Przed rozpoczęciem współpracy z OLT wysyłałem mejlem kilka razy do Plichty kilka pomysłów związanych z lotnictwem.
W listopadzie 2011 r. pisał pan tekst, w którym wypowiada się Plichta. Tekst ma pozytywny wydźwięk. Pisał pan tam tak: „Historia OLT jest podobna – niemiecki przewoźnik, którego główna baza znajduje się w Bremie, do sierpnia żył głównie z kontraktu z Airbusem na przewóz pracowników pomiędzy zakładami lotniczego koncernu – z Bremy do Tuluzy i z powrotem. Koniec kontraktu także oznaczał kłopoty finansowe – firma zapowiadała m.in. zmniejszenie floty i masowe zwolnienia. Nie doszło jednak do nich właśnie za sprawą wykupienia przez gdańską spółkę Amber Gold.” To było w listopadzie. A trzy miesiące później już pan dla tej firmy pracował. Jak więc było?
– Po prostu. Wtedy pisałem tekst. On nie miał związku z późniejszą pracą, poza tym, że przy pracy nad tekstem poznałem Plichtę.
To pan zaproponował Plichcie swoje usługi, czy Plichta się zwrócił do pana?
– Otrzymałem informację od Prezesa Portu Lotniczego, że OLT Express potrzebuje ludzi i że byłoby zainteresowane kimś takim jak ja.
Ile pieniędzy dostał pan w sumie z OLT i Amber Gold?
– Z Amber Gold nie łączyła mnie żadna umowa. Wykonałem konkretne zlecenia dla linii lotniczej OLT Express i od niej otrzymałem zapłatę za 3 wystawione faktury na 5950 każda plus VAT.
Dlaczego w Gazecie Wyborczej zaniżył pan swoje zarobki w OLT?
– Podałem wtedy sumę 5500 zł, po prostu nie sprawdziłem tego dokładnie.
Co tak naprawdę robił pan dla OLT?
– Doradzałem przy tworzeniu folderu informacyjnego dla pasażerów, tworzyłem analizy rynkowe – łącznie kilkadziesiąt tego typu dokumentów. Kilka razy zajmowałem się kwestiami prasowymi – głównie ocenianiem pracy przygotowanej przez innych pracowników OLT.
Dostawał pan od OLT darmowe bilety? Korzystał pan z takich bonusów?
– Z OLT leciałem dwa razy, za każdym razem zapłaciłem normalnie za bilet jak każdy pasażer.
Nie widział pan konfliktu interesów pracując jednocześnie dla OLT i gdańskiego lotniska?
– Moja praca dla OLT odbywała się przy pełnej wiedzy kierownictwa Portu. To nie jest wyjątkowa sytuacja. Tak się zdarza i na innych lotniskach.
Zarzuca się panu, że działał na szkodę portu lotniczego, wynosząc informacje poufne. To prawda?
– Zarzut dotyczy dwóch typów informacji – obie są oficjalnie dostępne dla OLT – tzw. arkuszy MIDT, które lotnisko zamawia właśnie po to, by przekazywać je przewoźnikom. Każdego tygodnia – jako pracownik lotniska – wysyłam analizy oparte na tych danych do przewoźników. Gdybym tych danych nie przekazywał OLT, można by powiedzieć, że lotnisko tę linię dyskryminuje. Drugi zarzut dotyczy opłat lotniskowych – opłaty lotniskowe w Gdańsku są takie same dla każdego przewoźnika i oficjalnie dostępne na stronie portu lotniczego. To śmieszne, że ktoś zarzuca mi ich „ujawnienie”.
Kiedy ostatnio rozmawiał pan z ojcem?
– Widzieliśmy się jakieś dwa tygodnie temu.
Co ojciec-premier mówi teraz synowi? Jak zareagował na tę całą sprawę?
– To nie ma znaczenia. To jest mój problem, a nie jego.
Nadal będzie pan pracował dla gdańskiego portu?
– Pracuję dla Portu. Jeśli jego władze uznają, że mam odejść – oczywiście tak zrobię.
Już słychać, że syn pogrąży ojca premiera. Co pan na to?
– To jest absurd. Gdybym nie nazywał się Tusk, nikt by nawet nie zainteresował się całą tą sprawą, tym bardziej, że nie złamałem prawa i nie byłem wobec nikogo nieuczciwy. Dla OLT Express pracowały w dobrej wierze setki osób. Ja byłem jedną z nich – ocena tego, czy powinienem łączyć pracę na lotnisku z usługami dla OLT, to temat dla mojego kierownictwa, a nie dla mediów i polityków. Nie wiem, w jaki sposób można oceniać działania premiera rządu pod kątem tego, jak i gdzie pracuje jego syn.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Michał Tusk zarabiał 10 tys. miesięcznie
>>>>
No tak ojciec kalmie to i syn ... Niestety przyklad ... Teraz jak widze po sobie jestem tez prawdomowny bo takiego ma ojca ! Szok ! Tak to wyglada ! Dzieciom wiecej przekazujecie przykladem niz gadaniem !!!
Ale jakich wy wybiearcie !!! Koszmar !
Podejrzewam ze wiekszosc z wyborcow krecenie uwaza za ,,normalny'' sposob na zycie . TO CO SIE DZIWICIE ! (rym) . |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Wto 15:07, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
Tomasz Terlikowski: Michał Tusk jako dziennikarz jest skończony.)
Michał Tusk będzie musiał poszukać dla siebie nowego zajęcia. Jako dziennikarz jest skończony. Może też zapomnieć o pracy jako doradca od wizerunku - komentował w TOK FM Tomasz Terlikowski z portalu Fronda.pl.
Najnowszy tygodnik "Wprost" podał, że Michał Tusk pracował jako PR-owiec linii lotniczej OLT (należały do Amber Gold) i jednocześnie był dziennikarzem "Gazety Wyborczej". Tygodnik napisał także, że Tusk jako dziennikarz zadawał pytania dyrektorowi OLT, a potem sam na nie odpowiadał. "Mamy prawo czuć się oszukani" - napisał w oświadczeniu szef "Gazety Wyborczej Trójmiasto".
Komentując te doniesienia Terlikowski stwierdził, że Tusk jako dziennikarz "jest skończony". - Nie wyobrażam sobie, żeby jakaś redakcja zatrudniła dziennikarza, który jako PR-owiec pisał wywiady, które potem trafiły do "Gazety" - stwierdził Terlikowski. Zdaniem publicysty, syn Tuska może także zapomnieć o pracy jako doradca ds. wizerunku. - Trudno mi sobie wyobrazić firmę, która z powodów innych niż nazwisko przyjęłaby do pracy kogoś, kto sam o sobie mówi "debil" (Michał Tusk powiedział tak o sobie w wywiadzie dla "Wprost") Jako PR-owiec Michał Tusk skompromitował samego siebie - ocenił Terlikowski.
Publicysta podkreślił także, że Michał Tusk powinien zabrać głos w sprawie Amber Gold. - To się społeczeństwu należy - dodał.
>>>>
E tam nie przesadzajmy ! Tatus jest premierem a poziom moralny ma nizszy niz syn . A poza tym co to za gazeta . Nie takie swinstwa robili jak ,,kryptoreklama''... To jest metne srodowisko jak cala Warszawka . Wszyscy sa umoczeni w brudy . Patrzac obiektywnie mlody Tusk jeszcze sie nie umoczyl tak bardzo . To jest ostrzezenie dla niego .
Ja nie chce aby gardzil ojcem czy sie go wyrzekal . ALE TO NAPRAWDE NIE JEST WZOR DO NASLADOWANIA !!! Jest dorosly i musi patrzec na ojca nie jak dziecko dla ktorego rodzice sa idealni ale jak dorosly . Wzorem sa swieci i meczennicy . A jak sie ojca kocha a ojciec grzeszy to trzeba sie modlic ( tu niestety ojciec wiary nie przekazal bo nie ma - widzicie jaka nedza duchowa )... Niestety widzicie tutaj ile zla wynika ze szwankujacych rodzin... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Nie 21:20, 12 Sie 2012 Temat postu: |
|
Syn Tuska oszukał wszystkich? "Jestem debilem"
Tygodnik "Wprost" ujawnia kolejne elementy dziennikarskiego śledztwa, jakie na temat współpracy Michała Tuska z OLT Express prowadzili jego dziennikarze. Syn premiera przyznał, że wiedział o kontrowersjach wokół Amber Gold i jego szefa, Michała Plichty. "Nie będę robił z siebie kretyna. Debil nie uwierzy, że nie wiedziałem. Wiedziałem o jednym wyroku karnym Plichty i zastrzeżeniach KNF wobec Amber Gold. Co mam powiedzieć? Głupota i tyle. Napiszcie, że jestem debilem - mówi.
>>>>
Tak ma to to ojcu ! jaki podobny ! Syn ojca !
Żalu do Tuska nie kryje również jego były szef z gdańskiego oddziału "Gazety Wyborczej". "Mamy prawo czuć się oszukani" - pisze Jan Grzechowiak.
>>>>
O tak niewinne dziewice z Gazety Wyborczej . Kon by sie usmial /...
Okazało się bowiem, że syn lidera Platformy Obywatelskiej, jeszcze jako dziennikarz "Gazety" podjął współpracę z liniami lotniczymi OLT Express. Świadczył na jej rzecz usługi o charakterze PR-owskim. Z redakcją pożegnał się oficjalnie 12 kwietnia, ale jeszcze 23 marca w "Magazynie Trójmiejskim" ukazał się wywiad z Jarosławem Frankowskim, dyrektorem OLT Express.
Tusk przyznał w rozmowie z "Wprost", że to on sam układał pytania i odpowiadał na nie w imieniu Frankowskiego. "Chyba za dużo grałem w gry komputerowe o liniach lotniczych i wielkich portach tranzytowych. Najwyraźniej gra się zawiesiła" - komentuje tę sytuację. Szef trójmiejskiej "Gazety" przyznał, że Michał Tusk miał udział w przygotowaniu pytań dla dyrektora OLT Express.
>>>>
Oj no tam . Oszukancze wywiady . Co tam . Nie takie swinstwa Agora robila . Ojciec robi wieksze swinstwa ...
"Teraz dowiadujemy się, że nas oszukał i sam napisał odpowiedzi. Po siedmioletniej niemal idealnej współpracy z Michałem trudno mi w to uwierzyć. Albo więc dziennikarze "Wprost" zniekształcili jego wypowiedź, albo syn premiera, nasz niedawny kolega, kompletnie się pogubił" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez Jana Grzechowiaka.
>>>>
Ojoj a my tacy cnotliwi w tej Wyborczej !!!
"Ani przełożeni, ani nawet jego najbliżsi redakcyjni koledzy nie wiedzieli, że jeszcze przed kwietniowym pożegnaniem z "Gazetą" rozpoczął w marcu współpracę z OLT. Co prawda ostatnie jego teksty o lotnictwie ukazały się przed tym, ale i tak mamy prawo czuć się oszukani. Michale, nie tak wyobrażałem sobie koniec Twojej przygody z »Gazetą«" - dodaje.
>>>>
Janie - Ja nie tak rowniez wyborazalem sobie koniec Agory . Jakies bomby naloty ruiny ! Sam bym chetnie pozrzrzucal atu tylko syf i smrod . Jakby szambo wysadzilo ...
Widzicie tutaj jak lotrostwa ojca splywaja an syna . Jaki ojeciec taki syn . Syn nawet nieswiadomie nasladuje ojac i jesli ten jest drobnym cwaniakiem i kretaczem syn tez . Zauwazcie tez jak tacy cwaniacy sie przyciagaja jak magnesy . Kolesie z Amber Gold od razu z nim sie skumali !
A ja mam jeszcze leopszy pomysl na przekret.
Skoro Michał Tusk mogl byc Józef Bąk . To dlaczego nie mialby byc Amber Goldman ? Wtedy bankierzy z Njujorku dostana szauu widzac swojaka . To dopiero kasa sie posypie . Wyplynie na miedzynarodowe wody !
Michał Tusk alias Józef Bąk vel Amber Goldman ...
JAK TO BRZMI !!! |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Nie 13:33, 12 Sie 2012 Temat postu: |
|
Michał Tusk ukrywał swoją tożsamość?.
Michał Tusk pracując dla OLT Express, korzystał ze skrzynki elektronicznej zarejestrowanej na nazwisko Józef Bąk - ustalił "Wprost". - Zgadza się, część ludzi mogła pomyśleć, że ukrywam tożsamość. Głupota z mojej strony, brak rozwagi - tłumaczy syn premiera.
Dla linii lotniczych Marcina Plichty syn premiera pracował głównie przez internet. Wykorzystywał do tego skrzynkę elektroniczną, którą założył 1 lutego 2000 roku. Jak ustalił "Wprost", widnieją w niej następujące dane: "Józef Bąk, miejscowość: Żukowo, zawód: bezrobotny, wykształcenie: bez wykształcenia".
Także z tej skrzynki Michał Tusk przez lata wysyłał teksty do redakcji "Gazety Wyborczej". Materiałów dla OLT nie podpisywał nazwiskiem Józef Bąk. W korespondencji, którą prowadził głównie z Jarosławem Frankowskim, podpisywał się najczęściej inicjałami MT. Józef Bąk widniał jednak w nagłówku, a jego maile od Frankowskiego wędrowały do kolejnych osób w OLT - donosi "Wprost".
- Zgadza się, część ludzi mogła pomyśleć, że ukrywam tożsamość. Głupota z mojej strony, brak rozwagi. Tyle mogę powiedzieć - tłumaczy Michał Tusk.
"Wprost" dotarł także do umowy, jaką 15 marca Michał Tusk zawarł z liniami lotniczymi OLT, których właścicielem jest Amber Gold. Z treści umowy wynika, że miał on świadczyć usługi pijarowskie na rzecz OLT, które obejmowały tworzenie tekstów public relations oraz zarządzanie komunikacją z mediami. Jak ustalił "Wprost", umowa ta nadal obowiązuje.
>>>>
OOO ! Sprawa nabiera rumiencow i zaczyna smierdziec !
Michał Bąk ! Co ? Tajny agent !
Ho ho !
Agent 000 !!! Agent kola olimpijskie !
Ja Wołgo Ja Wołga czy mnie slyszysz ! Over !
Da ! Ja Vladmir the Mad sllyszu tiebia charaszo . Nadwaj ! |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Czw 17:28, 31 Maj 2012 Temat postu: |
|
Pięcioro podejrzanych ws. "martwych dusz" w PO.
W sprawie tzw. "martwych dusz" w gorzowskiej Platformie Obywatelskiej prokuratura zarzuciła 5 osobom podrabianie podpisów na deklaracjach członkowskich. Wśród nich jest gorzowski radny, wcześniej także przewodniczący jednego z nieistniejących już kół partii.
Jak poinformowała z-ca Prokuratora Rejonowego w Gorzowie Agnieszka Hornicka-Mielcarek, jednemu z podejrzanych zarzuty postawiono we wtorek, dwóm kolejnym - w środę, a dwóm ostatnim - w czwartek.
Z ustaleń Prokuratury Rejonowej w Gorzowie wynika, że proceder podrabiania podpisów na deklaracjach partyjnych miał miejsce w 2009 roku, a jego celem było wykazanie większej liczby członków Platformy w Gorzowie niż to miało miejsce faktycznie.
Podejrzani w wieku od 25 do 86 lat to czterej mężczyźni i kobieta. Łącznie przedstawiono im zarzuty dotyczące podrobienia 44 podpisów. Wszystkim podejrzanym w tej sprawie grozi do pięciu lat więzienia.
Najwięcej podpisów miał sfałszować Marcin G. - przewodniczący koła byłej struktury gorzowskiej Platformy Obywatelskiej, który jest miejskim radnym. W jego przypadku jest mowa o sfałszowaniu 36 podpisów. Mężczyzna nie przyznaje się do winy, odmówił składania wyjaśnień.
Przewodniczący klubu radnych PO w gorzowskiej Radzie Miasta Robert Surowiec powiedział w czwartek PAP, że podejrzany radny złożył wniosek o zawieszenie go prawach członka Platformy Obywatelskiej.
Zarzut podrobienia jednego podpisu usłyszał wiceprzewodniczący jednego ze zlikwidowanych gorzowskich kół partii Jakub S.
- Za wyjątkiem Marcina G. i Jakuba S. osoby objęte zarzutami przyznały się do winy. Wobec podejrzanych prokurator nie zastosował żadnych środków zapobiegawczych - powiedziała Hornicka-Mielcarek.
Podczas dochodzenia mającego wyjaśnić kulisy sprawy i ustalić osoby odpowiedzialne za podrabianie podpisów śledczy przesłuchali około 400 osób. Analizie poddano dokumenty partyjne i zlecono wykonanie opinii porównawczych biegłym z dziedziny pisma ręcznego.
Afera tzw. "martwych dusz" w gorzowskiej PO ujrzała światło dzienne w lipcu 2011 r. W prasie pojawiły się wówczas informacje, że w Gorzowie do PO zapisywano osoby bez ich wiedzy.
Krótko po tych publikacjach zarząd lubuskiej Platformy Obywatelskiej rozwiązał struktury tej partii w mieście i powołał komisarza, a sprawą zajęła się także prokuratura.
Dopiero pod koniec października ubiegłego roku nastąpiło powołanie nowych władz partii w Gorzowie. Na posiedzeniu koła założycielskiego na przewodniczącą gorzowskiej Platformy wybrano posłankę Krystynę Sibińską.
>>>>
Takie tam . Akurat najmiejsze z przestepstw PO . Czesto za bzdury s awyroki a za zniszczenie kraju emeytury dozywotnie ... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |
BRMTvonUngern |
Wysłany: Śro 14:21, 18 Kwi 2012 Temat postu: |
|
"Super Express": Syn Donalda Tuska dostał państwową posadę
Michał Tusk, syn premiera Donalda Tuska, od kilku dni jest pracownikiem Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy, którego właścicielami są gminy Gdańsk, Sopot i Gdynia, a także województwo pomorskie oraz nadzorowane przez Ministerstwo Transportu Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" - informuje "Super Express". Rzecznik prasowy lotniska dementuje zarzuty, jakoby na jego zatrudnienie wpłynęło stanowisko jego ojca.
- Takie oskarżenia pojawiałyby się wszędzie tam, gdzie zostałby zatrudniony Tusk junior. Swoją wiedzą wielokrotnie już udowodnił, że zna się doskonale na obowiązkach, które mu powierzyliśmy - podkreśla Michał Dargacz, rzecznik portu. Dodaje jednak, że syn premiera został zatrudniony bez konkursu, a wpływ na tę decyzję miały jego artykuły prasowe dotyczące tematyki spraw lotniczych. Gdzie mógłby pracować Michał Tusk, by nie narazić się na oskarżenia o protekcję ojca? – wypowiedz się na forum
Sam Michał Tusk podkreśla w rozmowie z "Super Expressem", że to przedstawiciele portu sami się do niego zgłosili i nie zabiegał o tę pracę. - Od półtora roku kuszono mnie tą propozycją. W końcu się zgodziłem - mówi.
Według informacji tabloidu syn premiera może zarabiać ok. czterech tysięcy złotych. Ma zajmować się kontaktami portu z przewoźnikami.
Więcej w "Super Expressie".
>>>>
No jasne . fachowiec od wszysykiego . Raz w PKP drugi raz w Porcie . Czekamy na inne ciekawe miejca typu Instytut Chirurgii czy Trnasplantacji . Zna sie na wszystkim .
Ciekawe ze synalek takiego ,,wolnorynkowca'' jak Tusk ktory wyprzedaje za bezcen wszelki majtek panstwowy uparcie dostaje synekury w panstwowych urzedach . jakos nie chce spijac miodu i korzysci ze wspanialych sprywatyzowanych zakladow ... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/cbx/images/spacer.gif) |