Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 19:12, 24 Paź 2024    Temat postu:

JAK okradano Polskę? FOZZ...
"Okazało się, że spółka z Wysp Dziewiczych(raju podatkowego - do której WYPŁYNĘŁY pieniądze z KGHM za RZEKOMĄ KONCESJĘ na wydobycie i eksploatację złóż MIEDZI w prowincji Katanga w Kongo) ma siedzibę POD TYM SAMYM ADRESEM (ta sama skrytka pocztowa!) co spółka wykorzystywana przez FOZZ(w 1989!!!)"

...

Tak ubecja robiła majątki dziś ich potomkowie to unijczycy...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Sob 16:48, 30 Gru 2023    Temat postu:

Tajne pieniądze dla Lewicy!!!
W 1989 roku Polacy mieli nadzieję, że wyrzucili komunizm tam gdzie jego miejsce, czyli na śmietnik historii. Tak się jednak nie stało.

...

O tym jednak było głośno tymczasem przeoczyliśmy całkowicie Niemcy! Zapatrzeni w jedynych złych Ruskich byliśmy bezbronni z Zachodu.
A stamtąd to popłynęły pieniądze i to konkretne!

BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 17:38, 17 Lut 2023    Temat postu:

FOZZ, czyli matka wszystkich afer

Tajemnicze zgony, wyprowadzone z budżetu państwa miliony dolarów, a w tle polskie i radzieckie służby specjalne. Sprawa FOZZ to ostatnia afera PRL i pierwsza PRL bis.

...

Jest też ,wzorem' nierozliczania afer a sadzania kasjerek za manko. Czyli folne sondy.
Dlaczego? Bo bezkarność jest dla nich fajna! Mnóstwo wysiłków choćby PiS to tego typu ustawki jak bezkarność plus! Jak zaczną karać starych za afery to może przyjść czas na nowych i to cała tajemnica!
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 17:17, 18 Lis 2022    Temat postu:

I.Falzmann, rozmowa z wdową odkrywcy afery FOZZ 04.05.2017

Ekonomiczny sens istnienia funduszu polegał na znacznym obniżeniu wielkości długu wobec zagranicznych wierzycieli, którzy de facto zgadzali się na utratę dużej części swoich wierzytelności w zamian za szybkie odzyskanie stosunkowo niewielkiej jej części na wtórnym rynku.

...

I gdyby kasa z tego szła do budżetu Polski to można by nawet mówić o korzystnej pracy dla kraju. Ale nie szła. Wiadomo gdzie szła. Ubecy sbecy i tym podobne ,firmy' wyrastały na tym jak grzyby po deszczu.

BRMTvonUngern
PostWysłany: Nie 13:51, 18 Lip 2021    Temat postu:

30 rocznica śmierci odkrywcy afery FOZZ

18 lipca przypada 30 rocznica śmierci Michała Falzmanna (1953-1991), niezłomnego obrońcy  Polski przed rabunkiem. Był niewygodnym świadkiem zła, które położyło fundamenty pod system III RP. Jako kontroler NIK, to on wykrył aferę FOZZ i przypłacił to życiem.

...

Sily ubecko sbeckie juz zmienily pana z wschodniego na zachodniego. Bali sie kary za zbrodnie i zaoferowali pomoc w rozgrabieniu Polski. I oczywiscie nastapila wielka grabiez tak ze obudzilismy sie w kraju w ktorym wszystko jest nagle nam obce! Pozornie przegral wygraly parchy a nawiasem mowiac jego nazwisko jednoznacznie mowi o pochodzeniu! Gdyby zycie konczylo sie tu. To beznadzieja depresja nic tylko sie zabic. Ateizm jest potworny! To jadro ciemnosci rozpaczy. Ale zycie ZACZYNA SIĘ DOPIERO TAM! Stad znajac objawienia wiemy ze Wielka Polska blisko! Wlasnie dlatego ze nic na to nie wskazuje!

BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 12:04, 22 Mar 2019    Temat postu:

JAROSŁAW KACZYŃSKI ODMÓWIŁ W 1991 R. WYDRUKOWANIA W TYGODNIKU SOLIDARNOŚĆ INFORMACJI O AFERZE FOZZ


Jarosław Kaczyński odmówił w 1991 r. wydrukowania w Tygodniku Solidarność informacji o aferze FOZZ

Izabela Brodacka- Falzmann, żona zmarłego w dziwnych okolicznościach Michała Falzmanna, odkrywcy afery FOZZ powiedziała o informacji, jaką uzyskała od swojego znajomego związanego ze środowiskiem Tygodnika Powszechnego w lecie 1988 roku:

– Wszystko jest już ustalone – Jaruzelski będzie prezydentem, 35% dla nas, 65% dla komunistów – powiedział.

Było to na rok przed okrągłym stołem, który był cyrkiem dla ludu.

Warto sobie uświadomić, że o ustaleniach tych musiał wiedzieć Lech Kaczyński uczestnik rozmów z Magdalenki oraz jego brat Jarosław. Obydwaj bracia byli związani w późniejszym okresie z Lechem Wałęsą, podczas kampanii prezydenckiej, a potem pracując u niego w kancelarii. 19 lipca 1989 dopełnił się ostatni akt zapowiedziany przez informatora. Jaruzelski został prezydentem PRL (od 31 grudnia 1989 III RP).

Tyle tytułem krótkiego wstępu, o powstałym “nowym” państwie PRL bis, w którym przyszło żyć i umierać bohaterom niniejszego wpisu.

Afera FOZZ
Michał Falzmann odkrył, że FOZZ powołany do skupu zadłużenia zagranicznego PRL zamiast skupować polskie długi, transferował pieniądze do prywatnych spółek, zakładanych za granicą przez ludzi z komunistycznych służb. Rynkowa cena długu wynosiła wówczas 22 centy za 1 dolara. Na czele FOZZ postawiono Grzegorza Żemka, agenta WSI. W roku 1989, gdy powstał kolejny komunistyczny rząd Mazowieckiego, do rady nadzorczej FOZZ wszedł nowy wiceminister finansów, Wojciech Misiąg, aktualnie znany z obrony “demokracji i praworządności”.

W roku 1991 Falzmann jako inspektor NIK spotkał się z premierem Janem Krzysztofem Bieleckim (od wielu lat dobrym znajomym premiera Morawieckiego) oraz z ówczesnym wicepremierem Leszkiem Balcerowiczem, byłym komunistą z PZPR. Spotkanie zakończyło się fiaskiem.

Szef Michała Falzmanna w NIK, Anatol Lawina notabene żydowski komunista z Hufca Walterowskiego podczas procesu FOZZ zeznał:

(…) pieniądze FOZZ trafiały do Porozumienia Centrum za pośrednictwem ministra Adama Glapińskiego, biznesmena Janusza Cliffa Pineiry i płk Zenona Klameckiego z Biura Bezpieczeństwa Narodowego, którym w tamtym okresie, za prezydentury Wałęsy, kierował Lech Kaczyński. Trzech pośredników wspierać miał Maciej Zalewski, współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, skazany później za konszachty z Art-B. / businessinsider.com.pl/

Lech Kaczyński komentując zeznania Lawiny powiedział: „Być może chodzi o zemstę byłego pracownika zwolnionego z pracy, gdy byłem prezesem NIK”.

Prowadzący proces sędzia Andrzej Kryże, również komunista, syn stalinowskiego zbrodniarza, nie dał wiary zeznaniom Lawiny, który w 2006 roku zmarł na skutek pobicia przez nieznanych sprawców. Został pochowany na cmentarzu żydowskim przy ulicy Okopowej w Warszawie.

Gorzkiego wywiadu na temat przeszłości udzieliła, córka Michała Falzmanna, Zuzanna Falzmann tygodnikowi dorzeczy.pl, wspominając okres zastraszania, włamań do rodzinnego mieszkania dokonywanych przez nieznanych sprawców. Korespondentka TVP w USA uważa, że w procesie zostały skazane tylko płotki.



A co sądzi w roku 2018 Jarosław Kaczyński o aferze FOZZ?
Jarosław Kaczyński został zapytany w niedzielę w TVP Opole o “matkę wszystkich afer, aferę FOZZ”.

Pytany, czy krokiem do przodu jest to, że do Polski “przyleciała już osoba, którą nazywa się mózgiem afery, Dariusz Przywieczerski” odparł, że być może to będzie jakiś krok do przodu. “Trudno mi powiedzieć” – ocenił.

“Trudno mi powiedzieć, czy ta omerta, ta zmowa milczenia wokół afery będzie w dalszym ciągu trwała” – wyjaśnił Kaczyński. “I jest takie pytanie, czy on był mózgiem” – dodał.

“Ja swego czasu czytałem taką wypowiedź człowieka, który zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Mówię o śp. Anatolu Lawinie, który opowiadał o tym, że obrońcami FOZZ-u – bo on na temat FOZZ-u jako pracownik NIK-u bardzo wiele wiedział – byli bardzo prominentni politycy tamtego czasu. Oni byli przekonani, że ten system, który wtedy powstaje, musi tolerować tego rodzaju afery” – tłumaczył Kaczyński.

Jak powiedział, “to jest już wobec tego pytanie nie o tę aferę, tylko po prostu o charakter systemu, który był wtedy budowany”. Podkreślił, że jest to pytanie bardzo ciekawe. “Wielu ludzi nie ma tutaj wątpliwości, co wtedy budowano, ale dobrze by to jednak jeszcze lepiej zbadać” – powiedział.

Informacja o odmowie wydrukowania materiału o aferze FOZZ pochodzi z filmu Jerzego Zalewskiego” Oszołom”.

..

Kaczynscy to budowniczowie PRLbis. Tak jak teraz buduja nam barak niewoli w eurokolchozie. Szatan potrzebowal tez zagospodarowac bunt przeciw systemi ewidentnie bandyckoimu. Wyprodukowal wiec falszywych przywodcow buntu.
Krotko mowiac nie wystarczyli geremkowie. Trzeba bylo olszewskich. V kolumne niby to po naszej stronie.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Nie 12:04, 16 Wrz 2018    Temat postu:

Wykrył i ujawnił aferę FOZZ, dlatego zginął

Michał Falzmann był kontrolerem NIK, jako pierwszy ujawnił aferę FOZZ. Jego przełożony, prezes NIK ginie w tajemniczym wypadku. Niedługo po tym, dwaj policjanci, którzy pierwsi przybyli na miejsce wypadku, utonęli łowiąc ryby.

...

Przypomnijmy go! To przeciez wielki bohater! W ohydnych latach! Na dodatek pochodzenie ewidentnie zydowskie! Nawet po wygladzie widac! Tak jak Korczak! Zupelnie! Inne zadanie postawa identyczna! Bo nie wazne gdzie cie Bóg umiesci! Wazne aby czynic dobro! Widzimy ze Bóg szybko zabral do nieba bo meczenstwo to bardzo dobra smierc!

BRMTvonUngern
PostWysłany: Sob 17:33, 08 Wrz 2018    Temat postu:

Dariusz Przywieczerski już w Polsce. Ekstradycja stała się faktem

Dariusz Tytus Przywieczerski został wydany Polsce. Długo oczekiwana ekstradycja "mózgu" afery FOZZ została sfinalizowana. O godzinie 13:32 na lotnisku w Warszawie wylądował samolot z Przywieczerskim na pokładzie.

...

Najwiekszy znany nam aferzysta finansowy ktory nam szkodzil.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 11:17, 06 Wrz 2018    Temat postu:

Dariusz Przywieczerski, były prezes Universalu i domniemany „mózg afery FOZZ”, zostanie wydany Polsce. Polski wymiar sprawiedliwości poszukuje Przywieczerskiego od ponad 12 lat. Biznesmen przez większość tego czasu spokojnie mieszkał w USA, gdzie prowadził kilka firm.

Po 12 latach Amerykanie wydadzą „mózg afery FOZZ”

...

I co? Gdzie zwial? Do Rosji? Bynajmniej! Do USA! Widzicie! Bo tam satanistyczni banksterzy!
BRMTvonUngern
PostWysłany: Wto 9:37, 24 Lip 2018    Temat postu:

Spowodował straty na 127 mln zł. Po 18 latach sąd skazał go na karę w zwieszeniu i 100 tys. grzywny!

Piotr B. w latach 90-tych był jednym z najbogatszych ludzi w Polsce. W sprawach bankowych doradzał Prezesowi Rady Ministrów Waldemarowi Pawlakowi. W 1992 roku kupił Bank Staropolski, którym tak kierował, że z jego kont zniknęło setki milionów złotych. W efekcie bank ten upadł, a poszkodowanych zostało 147 tys. klientów. Piotr B. usłyszał zarzuty już 2000 r. jednak wyrok zapadł dopiero w ubiegłym tygodniu. Sąd uznał, że B. przyczynił się do szkody w wysokości 127 mln zł i skazał go na... 2 lata w zwieszeniu i 100 tys. grzywny! Jak kraść to miliony.
Kierowany przez Piotra B. Bank Staropolski był swego rodzaju piramidą finansową. Na zewnątrz był to zwykły bank przyjmujący depozyty i udzielający kredytów. W rzeczywistości okazał się być
zapleczem finansowym dla innego biznesu kontrolowanego przez B., tj. firmy "Auto Kredyt Polska" . Bardzo czytelnie cały proceder przerzutu pieniędzy został opisany w artykule "Piramida iluzji", który został opublikowany w tygodniku "Wprost" w 2000 roku (link podaję na końcu tekstu).
r e k l a m y
Sława i wpływy Piotra B. (w latach 1993 - 1996 doradzał Waldemarowi Pawlakowi w sprawach bankowych, a w 2000 r. był notowany na 75. miejscu listy najbogatszych ludzi w Polsce) nie pomogły uchronić Banku Staropolskiego przed upadkiem. Drenaż pieniędzy był na tyle silny, że bank ten nie mógł na bieżąco regulować zobowiązań wobec swoich klientów. W efekcie powyższego 13 stycznia 2000 r. Komisja Nadzoru Bankowego podjęła decyzję o zawieszeniu działalności tego banku, a jego upadłość ogłoszono niecały miesiąc później. Depozyty straciło 147 tys. klientów.
Piotr B. zarzuty w/s Banku Staropolskiego usłyszał już 2000 roku. Początkowo został nawet w tej sprawie aresztowany. Proces ruszył jednak dopiero w 2005 roku. Co istotne - po 11 latach i przeprowadzeniu ponad 300 rozpraw (!) proces trzeba było powtórzyć, bowiem jeden z ławników ciężko zachorował i musiał być wyłączony ze składu orzekającego.
Drugi proces w tej sprawie potoczył się już znacznie szybciej (2016 - 2018) i zakończył się w ubiegłym tygodniu. Piotr B. został uznany winnym wyrządzenia w latach 1998-1999 znacznej szkody finansowej na niekorzyść Banku Staropolskiego . Sędzia uznał, że chodzi o kwotę co najmniej 127 mln zł. Kara? - Piotr B. został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 2 lata i grzywnę w wysokości 100 tys. zł...
r e k l a m y
Powiadają, że jak kraść to miliony. Patrząc na sprawy upadku Banku Staropolskiego, Bezpiecznej Kasy Oszczędności, Art-B, Amber Gold czy matki wszystkich afer finansowych, czyli afery FOZZ, trudno nie zgodzić się z tym przysłowiem. Póki za gigantyczne malwersacje finansowe i oszustwa na olbrzymią skalę będą zapadały kary w zawieszeniu, póty zwykli, uczciwi obywatele nie będą wierzyć w wymiar sprawiedliwości III RP .
Źródło: Piramida iluzji (Wprost.pl)
Źródło: Bank Staropolski upadł a klienci procesują się nadal (Rp.pl)
Źródło: Upada Bank Staropolski (PB.pl)
Źródło: Sztukmistrz z Poznania - historia Piotra Bykowskiego (Bankier.pl)
Źródło: Afera Banku Staropolskiego - poznański biznesmen Piotr B. usłyszał wyrok - to przez niego zniknęło 127 mln zł (GlosWielkopolski.pl)

...

Lata 90te to czas paskudnych afer.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 10:39, 22 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Rosja spłaci Bośni i Hercegowinie długi z czasów ZSRR
Rosja spłaci Bośni i Hercegowinie długi z czasów ZSRR

Wczoraj, 21 marca (23:1Cool

Rosja spłaci w ciągu 45 dni zadłużenie wobec Bośni i Hercegowiny w wysokości 125,2 mln dolarów - poinformował wiceminister finansów tego kraju Siergiej Storczak. Jest to ostatnia spłata zadłużenia z czasów ZSRR wobec republiki dawnej Jugosławii.
Prezydent Rosji Władimir Putin
/KIRILL KUDRYAVTSEV / POOL /PAP/EPA


Dzisiaj Federacja Rosyjska oraz Bośnia i Hercegowina podpisały międzyrządowe porozumienie o uregulowaniu zobowiązań byłego ZSRR - oznajmił wiceminister.

Storczak podkreślił, że Bośnia i Hercegowina była ostatnim krajem, wobec którego nie spłacono zadłużenia z czasów Związku Radzieckiego.

Zobowiązania finansowe wobec pozostałych republik dawnej Jugosławii - Chorwacji, Serbii, Czarnogóry, Słowenii i Macedonii - zostały całkowicie spłacone przez stronę rosyjską w latach 2011-2016.

...

Polsce nie splacili. Kolodko umorzyl.

- zobowiązania Polski - 4,7 mld rubli transferowych i ok. 2 mld USD

- należności Polski - 7 mld rubli transferowych i 336 mln USD

I z tego zrobili zero. Tymczasem sowieci liczyli 1,56 dolara za rubel!
Czyli zobowiazania Polski 9 mld$
Zobowiazania Ruskich 11 mld$
!!!!

2 MLD ZESMY NIE ODZYSKALI! Wiaze sie z tym tzw. afera rublowa.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 18:19, 08 Sty 2015    Temat postu:

Proces likwidacji FOZZ zakończony

24 lata trwała likwidacja Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego – instytucji uczestniczącej w jednej z największych afer gospodarczych III RP. 32 mln zł zgromadzone przez „FOZZ w likwidacji" zostały przekazane do budżetu państwa.

Koniec 2014 roku zbiegł się w czasie z końcem procesu likwidacji Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ). 5 stycznia Mateusz Szczurek zatwierdził bilans zamknięcia „FOZZ w likwidacji” – poinformowało na swojej stronie internetowej Ministerstwo Finansów.

Głównym celem utworzonego 21 lutego 1989 roku Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego miała być redukcja polskiego zadłużenia. Środki FOZZ były wielokrotnie wykorzystywane w sposób niegospodarny lub niezgodny z celami przyświecającymi utworzeniu funduszu. Na przykład, zajmował się on przejmowaniem depozytów dewizowych, wykupieniem polskiego długu na rynku wtórnym oraz udzielaniem kredytów w złotych i dewizach różnym kontrahentom krajowym. Efektem tego typu działań było postawienie go w stan likwidacji 14 grudnia 1990 roku, niespełna dwa lata po jego utworzeniu. Z opinii biegłych wynikało, że straty z tytułu działalności FOZZ wyniosły ponad 352 mln zł. Skali nieprawidłowości nie udało się jednak dokładnie ustalić, czego powodem był przede wszystkim brak rzetelnej dokumentacji księgowej.

Jak czytamy w komunikacie Ministerstwa Finansów, w czasie likwidacji FOZZ był stroną w ponad 50 postępowaniach sądowych w Polsce i zagranicą. W świetle obowiązujących regulacji prawnych proces likwidacji nie mógł zostać zakończony do momentu wydania prawomocnych wyroków we wszystkich postępowaniach sądowych.

4 grudnia 2014 roku zapadł prawomocny wyrok w ostatnim postępowaniu toczącym się z udziałem „FOZZ w likwidacji". Pół roku wcześniej został spieniężony ostatni składnik majątku pozostający w dyspozycji Funduszu, a następnie rozwiązano umowy cywilno-prawne, których stroną był „FOZZ w likwidacji" oraz przekazano do Archiwum Akt Nowych całość dokumentacji przechowywanej od 1990 roku.

32 mln zł zgromadzone przez „FOZZ w likwidacji" w toku likwidacji wpłacono na rachunek dochodów budżetu państwa, a środki majątkowe w postaci wierzytelności, wynikające z zasądzonych wyroków sądowych, zostaną przekazane wojewodzie mazowieckiemu, którego zadaniem będzie ich odzyskiwanie w ramach postępowań egzekucyjnych.

Olivia Drost

...

Tam poszly miliardy a tu nedzne 32 mln.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 19:40, 19 Lis 2014    Temat postu:

Pożegnanie z rublem
Justyna Zahorska

Mechanizm był prosty - wystarczyło znaleźć rosyjskiego partnera i zawrzeć z nim umowę na dostawę jakiegoś towaru. Rosjanie płacili rublami transferowymi, które można było wymienić na prawdziwy pieniądz - na złotówki w państwowym Banku Handlowym. Tym sposobem wymieniono np. fikcyjne ziemniaki na bezwartościowe wirtualne ruble. Za to zyski z afery wirtualne już nie były, były gigantyczne.

Kraje należące do RWPG rozliczały się w rublach transferowych - umownej jednostce, wymyślonej przez "towarzyszy radzieckich" jako przelicznik wymiany towarowej i rozliczeń finansowych. W roku 1990 zadłużenie Polski wobec ZSRR wynosiło 4,7 mld rubli transferowych (równowartość ok. 5 mld dolarów) - głównie za import surowców energetycznych, rud metali i uzbrojenia.

Zgodnie z podpisanym przez Warszawę i Moskwę protokołem handlowym, w 1990 r. nasz eksport na rynek radziecki powinien kształtować się na poziomie 4, 4 mld rbt, import natomiast - 4, 2 mld. Wkrótce jednak okazało się, że eksport rośnie wręcz błyskawicznie! Dodatnie saldo w obrotach z ZSRR sięgnęło 7, 5 mld rbt, obciążając polski budżet - w przeliczeniu na złote - kwotą 14, 8 bln starych złotych. Utrzymywaliśmy wysoki kurs rubla transferowego, żeby pomóc przedsiębiorstwom tradycyjnie produkującym na rynek radziecki uniknąć bankructwa, lecz to nie one najbardziej na tym skorzystały. Znaleźli się bowiem ludzie i firmy z pomysłem na niekonwencjonalny biznes: trzeba znaleźć rosyjskiego partnera i zawrzeć z nim umowę na dostawę jakiegoś towaru. Rosjanie płacą rublami transferowymi, które można wymienić na prawdziwy pieniądz - na złotówki w państwowym Banku Handlowym, po oficjalnym kursie 2090 zł za rubla.

Było to zachętą do takich kombinacji, jak wystawianie fikcyjnych faktur eksportowych na towar, który fizycznie w ogóle nie istniał, albo faktury zawyżone, z cenami "z kosmosu". Najbardziej nadawały się do tych operacji… ziemniaki, które wtedy wyjątkowo obrodziły i rolnicy narzekali na klęskę urodzaju. W październiku 1990 r. wicepremier Leszek Balcerowicz podjął decyzję o interwencyjnym eksporcie ziemniaków do ZSRR i innych krajów dawnej RWPG - bez ograniczeń ilościowych. Jak później wyszło na jaw, zdarzały się transakcje, w których tona ziemniaków kosztowała 20 razy więcej niż normalnie.

Czasem wkraczała policja i prokuratura, jak w przypadku wyeksportowania nieistniejących towarów za 70 mln rbt, uwieńczonym aresztowaniem dyrektorów firmy eksportującej. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej - w procederze uczestniczyło wiele firm, których nikt za rękę nie złapał.

Wędrówka walut

Tropiciele afer z tamtych lat podkreślają, że celowały w tym spółki nomenklaturowe, zakładane przez prominentów PRL - aparatczyków partyjnych, dyrektorów, esbeków. W rublowym biznesie pomagały dobre kontakty z Ministerstwem Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Rzecz jasna, fikcyjny eksport na większą skalę wymagał też "układów" ze służbą celną.

1 stycznia 1991 r. zostaje wycofany z obiegu rubel transferowy, ale Ministerstwo Finansów pozwala firmom prowadzącym handel zagraniczny posługiwać się tą bezwartościową walutą jeszcze przez pół roku. Kto tylko może, stara się to wykorzystać.

Cwaniacy sprowadzają "makulaturę rublową" z Moskwy i Berlina, a Bank Handlowy wymienia ją na złotówki po oficjalnym kursie NBP. Następnie wymienia się złotówki na dolary czy marki, różnymi sposobami transferowane na Zachód, przemycane w bagażu dyplomatycznym m. in. do Austrii. Za te dewizy kupuje się dobry zachodni towar dla radzieckich odbiorców: komputery, telewizory, magnetowidy, kamery wideo, telefaksy, kserokopiarki…

Taką okrężną drogą, z pominięciem polskiego obszaru celnego, sprowadzano do ZSRR nawet najnowocześniejszy sprzęt komputerowy objęty wtedy embargiem. Powstawały gigantyczne fortuny.

Aferę wykryła i wnikliwie opisała Najwyższa Izba Kontroli. Raport inspektora Bogdana Dziubka o operacjach rublowych nie został jednak opublikowany. Po latach dotarliśmy do tego ciekawego dokumentu, który ujawnia, jak niemrawo i nieskutecznie reagowały instytucje państwowe na sygnały o nieprawidłowościach.

Odpowiedzialne było za to przede wszystkim Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą (w rządzie Mazowieckiego kierował nim Marcin Święcicki, w rządzie Bieleckiego zaś Dariusz Ledworowski). MWGzZ wydawało pozwolenia wywozu, lecz nie sprawdzało, jak je wykorzystywano. Ministerstwo Finansów, NBP i Bank Handlowy też się w tej sprawie nie popisały. A kiedy wreszcie obniżono kurs rubla transferowego dla "dzikich" transakcji, realizowanych bez pozwoleń - to za mało i za późno…

Firmy-kantory

Raport NIK podaje wiele przykładów tego typu operacji. I tak np. spółka Expander z Gdańska zawarła z firmą radziecką kontrakt na sprzedaż urządzeń elektronicznych wartości 35, 6 mln rbt, rozliczonych przez Bank Handlowy po kursie 1000 zł/rbt. Następnie znalazła w Austrii kontrahenta, który miał kupić zamówiony sprzęt dla odbiorcy radzieckiego, i przekazała do banku w Budapeszcie dolary na ten cel.

Spółka Vaxpol z Sopotu zawarła kontrakt z radziecką firmą Torolla na dostawę ziemniaków wartości 63 mln rbt. Ruble rozliczył Bank Handlowy według kursu 2090 zł/rbt, po czym Vaxpol przekazał szwajcarskiej firmie Komink AG prawie 13, 5 mln dolarów na zakup 185 tys. ton ziemniaków dla radzieckiej Torolli. I wszystko to odbywało się jak najbardziej legalnie!

"W szeregu przypadków firmy polskie spełniały dla firm radzieckich rolę kantorów wymiany walut" - konkluduje raport. "Należy jednak zaznaczyć, że większość firm działała zgodnie z obowiązującymi przepisami, jakkolwiek nie zawsze zgodnie z interesem Skarbu Państwa".

Ile kosztowała nas afera rublowa, dokładnie nie wiadomo. Według raportu NIK, w latach 1989-1991 płatności z tego tytułu obciążyły polski budżet kwotą ok. 400 mln dolarów! Inni eksperci dzielą aferę rublową na dwie mniejsze. Transakcje z ZSRR, a po jego rozwiązaniu z Rosją - straty skarbu państwa 8 bln starych złotych. Transakcje z b. NRD - straty 12 bln starych złotych.

Bohaterem bocznego wątku tej historii jest "Dziad" czyli Henryk Niewiadomski - legendarny boss mafii wołomińskiej, zmarły w radomskim więzieniu.

Na początku lat 90. "Dziad", wtedy u szczytu potęgi, zamówił w niemieckiej wytwórni ciężarówkę papieru ze znakami wodnymi, na którym chciał drukować fałszywe banknoty ukraińskie (były to wtedy karbowańce - używana już w ZSRR ukraińska nazwa rubli; hrywnę wprowadził dopiero Juszczenko w roku 1996). Kontrabandę obserwowali policjanci, zdecydowani dotrzeć śladem ciężarówki do przestępczej meliny. Niestety, zagapili się i stracili z oczu śledzony pojazd.

Pracujący wtedy w Komendzie Głównej Policji Adam Rapacki wynegocjował z "Dziadem" oddanie ciężarówki z trefnym ładunkiem. Uchronił w ten sposób swoją instytucję - i państwo polskie - przed potężną międzynarodową kompromitacją. Ruble drukowane w Wołominie - czegoś takiego jeszcze nie było.

Macierewicz na tropie

Temat afery rublowej wrócił po latach, pod rządami PiS.

Ówczesny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Antoni Macierewicz, badał pochodzenie majątku biznesmena Ryszarda Krauzego, doszukując się jego powiązań ze służbami specjalnymi PRL. "Jedną z hipotez sprawdzanych przez Macierewicza jest współpraca Krauzego z jedną z firm występujących w tzw. aferze rublowej - Vaxpolem. Jej właścicielem był późniejszy biznesowy partner właściciela Prokomu, obecnie jeden ze 100 najbogatszych Polaków - Maciej Nawrocki" - pisał Radosław Gruca w "Dzienniku".

Pytany przez "Dziennik", Macierewicz zapowiadał tajemniczo, że afera rublowa zostanie wspomniana w raporcie o likwidacji WSI, choć nie będzie jego głównym tematem.

"Nie ma wątpliwości, że afera rublowa była początkiem wielu karier, nawet ludzi, których dziś określa się mianem oligarchów" - mówił Konstanty Miodowicz, zmarły rok temu poseł PO, kiedyś szef kontrwywiadu.

W raporcie Macierewicza nie ma jednak ani słowa o aferze rublowej; być może wzmianka na ten temat znalazła się w aneksie do raportu, który decyzją prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie został opublikowany.

...

Macio to sie nadaje do badan nad brzozą . W sam raz dla niego .
Tak to byl plugawy czas . Poczatek lat 90 tych .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 19:09, 18 Paź 2013    Temat postu:

Wiedzieli za dużo? Tajemnicze śmierci III RP

Śmierć od wieków towarzyszy władzy. Dostęp do pilnie strzeżonych informacji i politycznej potęgi zadają się być nieodłącznym partnerem kostuchy. W ciągu niewiele ponad dwudziestoletniej historii RP okoliczności wielu zgonów do dziś nie zostały wyjaśnione. Często śmierć ludzi wybitnych, wpływowych lub znanych, uznano za samobójstwo, czy nieszczęśliwy wypadek. Jednak do tej pory nie wyjaśniono dokładnych przyczyn i okoliczności zgonów - czytamy w "Polska The Times". Dziennik podaje nazwiska m.in.: szef policji generał Marek Papała, znany mafiozo Jeremiasz Barański (ps. Baranina), posłanka SLD Barbara Blida. Na liście widnieje jednak ponad dwieście nazwisk osób, które zmarły co najmniej dziwnie.

38-letni Tadeusz Falzmann, pracownik NIK z krótkim stażem. Po kilku miesiącach pracy odkrywa nieprawidłowości ws. środków pieniężnych Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Chce informacji objętych tajemnicą bankową. Dwa dni później młody mężczyzna umiera na zawał serca.

Trzy miesiące później dochodzi do kolejnej śmierci. I znowu w tle pojawia się FOZZ. Prof. Walerian Pańko, prezes NIK, ginie w tragicznym wypadku samochodowym 7 października 1991 roku. Kilka dni przed śmiercią chciał przedstawić raport o skali nadużyć ws. FOZZ. W samochód profesora uderzyło BMW. Służbowa lancia rozpadła się na dwie części. Świadkowie wypadku relacjonowali, że słyszeli wybuch tuż przed utratą kontroli nad autem. A przy wraku podobno widziano torbę z wypaloną dziurą. Później okazuje się, że policjanci, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce wypadku, utopili się podczas łowienia ryb. Zginął także biegły wykonujący ekspertyzę dla śledczych. Sąd w Piotrkowie Trybunalskim uznał winnego wypadku funkcjonariusza BOR, który kierował służbową lancią prof. Pańko. Funkcjonariusz z 30-letnim stażem został skazany na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem. Niedługo później kierowca zmarł.

Kolejną niewyjaśniona śmiercią jest wypadek Marka Karpa, wieloletniego dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich. Do zadań OSW należało dostarczanie informacji władzom o działalności Litwy, Białorusi i Ukrainy oraz innych krajów bloku radzieckiego.

13 sierpnia 2006 roku samochód Karpa został potrącony przez tira o białoruskich numerach rejestracyjnych. Świadkowie wypadku mówili, że wyglądało to jak egzekucja - tir miał śledzić auto Karpa. Tuż przed uderzeniem ciężarówka nie hamowała.

Ciężko ranny Karp trafił do szpitala MSWiA w Warszawie. Zmarł 13 września. Tuż przed jego śmiercią miało go odwiedzić dwóch agentów. Nie wiadomo, z jakiej pochodzili organizacji.

Źródło: Polska The Times

>>>>

Oczywiscie w Polsce sila rzeczy musza byc takie zjawiska jak w Rosji . Nie w takiej skali ale sa ...

BRMTvonUngern
PostWysłany: Pon 18:39, 18 Mar 2013    Temat postu:

Sąd: Grzegorz Żemek wychodzi na wolność


Główny "bohater" afery FOZZ Grzegorz Żemek wychodzi na wolność. Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie zgodził się na jego przedterminowe, warunkowe zwolnienie z więzienia. Były dyrektor Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, "bohater" największej afery III RP, był skazany na 12 lat więzienia; koniec jego kary upływał w lipcu 2014 r.

Sąd Apelacyjny na wniosek dyrektora więzienia (który poparła obrona) zmienił decyzję Sądu Okręgowego Warszawa-Praga ze stycznia br. o odmowie zwolnienia Żemka. SA uznał, że wobec skazanego zachodzi pozytywna prognoza, że nie wróci na drogę przestępstwa, a jego zachowanie w więzieniu jest wzorowe. Sędzia podkreśliła też, że cały jego majątek jest zajęty przez komornika, a nie ma on środków, by spłacać zasądzone wielomilionowe należności.

Sąd oddał też Żemka na trzy lata pod nadzór kuratora. Prokuratura był przeciwna zwolnieniu Żemka.

W ostatnich latach sądy kilka razy odmawiały zwolnienia Żemka. W styczniu SO po raz kolejny odmawiając zwolnienia, argumentował, że nie poczynił on "zdecydowanych kroków" w celu naprawienia szkody w wysokości ponad 14 mln zł, co nakazał mu sąd w aferze FOZZ.

Według SO poprawne zachowanie w więzieniu powinno być normą. Wzorowe zachowanie Żemka było jednym z argumentów dyrektora więzienia za jego zwolnieniem; często korzystał z przepustek; uczył więźniów języków.

Od decyzji SO odwołał się dyrektor zakładu karnego, którego poparł adwokat Żemka mec. Marcin Zaborski. Pytał on w SA, co ma w więzieniu robić Żemek, by "poczynić zdecydowane kroki" w celu spłaty sądowych należności (pracuje nieodpłatnie w fundacji pomocy więźniom "Sławek"). Dodał, że z zabezpieczonego majątku Żemka wypłacono już 1,7 mln zł, a nie może odpowiadać on za przeciągające się postępowania komornicze.

Szef fundacji "Sławek" Marek Łagodziński argumentował w SA, że dalsze przetrzymywaniu Żemka w więzieniu przyczynia tylko nowych kosztów społeczeństwu. Zapowiedział, że po zwolnieniu jest gotów zatrudnić go odpłatnie. "Widzę jego stosunek do przestępstw, które popełnił" - dodał.

Prokurator był przeciwny uwzględnieniu zażalenia. Pytał retorycznie, czy Żemek w ogóle kiedykolwiek naprawi szkodę.

Sędzia Mirosława Strzelecka uznała, że zachowanie Żemka w więzieniu jest "ponadstandardowe". Przyznała rację argumentacji obrony, "co on jeszcze może zrobić, by naprawić szkodę". Dodała, że oczekiwanie sądu I instancji co do tego nie jest realne, "bo nie ma on środków, które by na to pozwoliły". Zdaniem sędzi możliwość powrotu Żemka na drogę przestępstwa jest ograniczona, m.in. ze względu na jego wiek (ma 67 lat).

Żemka skazano w procesie w aferze FOZZ na 8 lat za zagarnięcie z kasy FOZZ wielomilionowych kwot, działanie na jego szkodę i niegospodarność. Sąd w Stalowej Woli skazał go zaś na 5 lat i trzy miesiące więzienia za kierowanie grupą, która wyłudzała kredyty, a sąd w Nisku - na 2 lata za wyprowadzenie z tamtejszych zakładów mięsnych ok. 400 tys. zł. Wyrok łączny za te wszystkie sprawy opiewał na 12 lat oraz 72 tys. zł grzywny.

Sprawę FOZZ okrzyknięto mianem największej afery III RP. Według prokuratury w latach 1989-1990 afera spowodowała 350 mln zł strat; sądy uznały, że straty wynoszą co najmniej 134 mln zł. Aferę wykryła NIK. Prokuratura wszczęła śledztwo w 1991 r. Akt oskarżenia przekazano sądowi w 1993 r., ale sąd odesłał sprawę prokuraturze. Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w 1998 r.

Proces zaczął się w 2000 r. Rok później został przerwany, gdy prowadząca go sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera. Ponowny proces - pod przewodnictwem sędziego Andrzeja Kryżego, późniejszego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS - ruszył w 2002 r. Kryże w rekordowym terminie przesłuchał świadków i w marcu 2005 r. ogłosił wyrok - przed terminem przedawnienia, na co dawano mu małe szanse.

Sąd uznał, że pieniądze przeznaczone dla Funduszu - którego zadaniem był poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80. - zostały albo przywłaszczone, albo rozdysponowane w sposób niezgodny z prawem. SO skazał Żemka na 9 lat i 720 tys. zł grzywny; jego zastępczynię Janinę Chim - na 6 lat i 500 tys. zł grzywny, biznesmena Dariusza Przywieczerskiego - na 3,5 roku, a troje innych - na kary do 2 lat więzienia. W 2006 r. SA zmniejszył kary. Żemkowi wymierzył 8 lat i 5 tys. zł grzywny; Chim - 5 lat i 5 tys. zł grzywny, a Przywieczerskiemu - 2,5 roku (ten ostatni - nazwany przez SO "mózgiem afery" - uciekł z kraju).

W 2007 r. Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyroki skazujące, ale zwrócił do SA wątek afery co do niegospodarności w FOZZ (potem SA utrzymał wyrok za ten czyn). Obrona skarży się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Podczas procesu w SO Żemek wyjawił, że był agentem wojskowych służb specjalnych PRL, które - według ustaleń komisji likwidacyjnej WSI - miały wielki udział w organizacji procederu. Ostatnio zapowiedział wydanie wspomnień.

....

Nie on jeden byl winny . I nie jest to ,,afera III RP" ! Tylko PRL .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pon 19:11, 04 Lut 2013    Temat postu:

"Rz": cenne zdjęcia należące do FOZZ zniknęły

Nie ma końca skan­da­lom zwią­za­nym z Fun­du­szem Ob­słu­gi Za­dłu­że­nia Za­gra­nicz­ne­go. W ko­lek­cji Mil­to­na Gre­ene'a, li­czą­cej ok. 4 tys. zdjęć, ne­ga­ty­wów i fil­mów z gwiaz­da­mi Hol­ly­wo­od z lat 50. i 60. która w 1995 r tra­fi­ła do Pol­ski, bra­ku­je 345 zdjęć - po­da­je "Rzecz­po­spo­li­ta".

Uwiecz­nio­no na nich m.​in. Ma­ri­lyn Mon­roe, Fran­ka Si­na­trę, Mar­le­nę Die­trich, Au­drey Hep­burn. Przez 10 lat cenne zdję­cia le­ża­ły w ma­ga­zy­nie we Flo­ren­ce w sta­nie Ore­gon. W 2005 r. kar­to­ny prze­wie­zio­no do No­we­go Jorku i zin­wen­ta­ry­zo­wa­no. To wtedy - jak się do­wie­dzia­ła "Rz" - oka­za­ło się, że bra­ku­je pudła z 345 zdję­cia­mi.

Za­gi­nię­cie zdjęć sta­no­wią­cych ma­ją­tek FOZZ, owia­ne jest ta­jem­ni­cą. Nie wie­dzie­li o tym nawet po­sło­wie ze spe­cjal­nej pod­ko­mi­sji do spraw li­kwi­da­cji Fun­du­szu, któ­rym jego li­kwi­da­tor przed­sta­wiał ra­port z dzia­łal­no­ści.

>>>>

W sumie nie dziwi . To norma w tej aferze .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Wto 21:18, 27 Mar 2012    Temat postu:

Sąd domówił zwolnienia "bohatera" największej afery po 89 roku .

Na wolność nie wyjdzie Grzegorz Żemek, b. dyrektor Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, "bohater" największej afery po 89 - skazany za nią i inne oszustwa na 12 lat więzienia.

We wtorek Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił decyzję sądu I instancji o jego wcześniejszym zwolnieniu z więzienia. Skazany, który w sumie przebywa za kratami 10 lat, prawo do warunkowego przedterminowego zwolnienia nabył w 2008 r.; jego kara kończy się formalnie w 2014 r. SA już raz, w 2009 r., odmówił wcześniejszego zwolnienia Żemka, uznając, że wymaga on "o wiele dłuższego procesu resocjalizacji", gdyż nie wywiązuje się z sądowego nakazu "naprawienia wyrządzonej szkody" - ma do spłaty ponad 200 mln zł. Spłacił zaś grzywnę.

W lutym br. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wydał decyzję o warunkowym przedterminowym zwolnieniu Żemka z odbywania reszty kary. Sąd wyznaczył mu okres próby, nakazał częściowe naprawienie wyrządzonej szkody i oddał pod dozór kuratora.

Decyzja o zwolnieniu Żemka nie została wykonana, bo prokuratura zaskarżyła ją do SA, wnosząc o jej zwrot do sądu I instancji. Zdaniem prokuratury decyzja SO jest "dalece przedwczesna"; wadliwe jest też jej uzasadnienie. Według prokuratury szkoda nie została naprawiona, a "wątpliwe są rokowania na jej naprawienie w całości". Zarazem prokuratura przyznaje, że zachowanie Żemka w więzieniu jest wzorowe.

Obrońca Żemka, mec. Łukasz Morysiński, wnosił w SA o utrzymanie decyzji SO i oddalenie zażalenia prokuratury. - Skazany uczy czterech języków, z czego korzysta 250 więźniów; oni proszą, by przenieść ich do więzienia, gdzie odbywa on karę - mówił adwokat. Przyznał, że mało realne wydaje się całościowe naprawienie szkody, bo same odsetki od głównej kwoty to ponad 300 tys. zł miesięcznie, ale np. mieszkania Żemka podlegają egzekucji komorniczej. - Izolowanie skazanego utrudnia możliwość zarobkowania i spłacenia tej kwoty - argumentował prawnik.

SA uznał, że SO musi ponownie zbadać sprawę. Na razie nie ma uzasadnienia tej decyzji.

Żemek, który przebywa w zakładzie typu półotwartego, pracuje w więziennej bibliotece, uczy więźniów języków obcych, tłumaczy pisma dla aresztu; dostaje liczne przepustki.

Żemka prawomocnie skazano w procesie w aferze FOZZ na 8 lat za zagarnięcie z kasy FOZZ wielomilionowych kwot, działanie na jego szkodę i niegospodarność. Sąd w Stalowej Woli skazał go zaś na 5 lat i trzy miesiące więzienia za kierowanie grupą, która wyłudzała kredyty, a sąd w Nisku - na 2 lata za wyprowadzenie z tamtejszych zakładów mięsnych ok. 400 tys. zł. Wyrok łączny za te wszystkie sprawy opiewał na 12 lat oraz 72 tys. zł grzywny.

Sprawę FOZZ okrzyknięto mianem największej afery III RP.

???? Jakiej RP skoto z PRL ????

Według prokuratury w latach 1989-1990 afera spowodowała 350 mln zł strat; sądy uznały, że straty wynoszą co najmniej 134 mln zł. Aferę wykryła NIK. Prokuratura wszczęła śledztwo w 1991 r. Akt oskarżenia przekazano sądowi w 1993 r., ale sąd odesłał sprawę prokuraturze. Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w 1998 r.

Proces zaczął się w 2000 r. Rok później został przerwany, gdy prowadząca go sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera. Ponowny proces - pod przewodnictwem sędziego Andrzeja Kryże, późniejszego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS - ruszył w 2002 r. Kryże w rekordowym terminie przesłuchał świadków i w marcu 2005 r. ogłosił wyrok - przed terminem przedawnienia, na co dawano mu małe szanse.

Sąd uznał, że pieniądze przeznaczone dla Funduszu - którego zadaniem był poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80. - zostały albo przywłaszczone, albo rozdysponowane w sposób niezgodny z prawem.

SO skazał Żemka na 9 lat i 720 tys. zł grzywny; jego zastępczynię Janinę Chim - na 6 lat i 500 tys. zł grzywny, biznesmena Dariusza Przywieczerskiego - na 3,5 roku, a troje innych - na kary do 2 lat więzienia. W 2006 r. SA zmniejszył kary. Żemkowi wymierzył 8 lat i 5 tys. zł grzywny; Chim - 5 lat i 5 tys. zł grzywny, a Przywieczerskiemu - 2,5 roku (ten ostatni - nazwany przez SO "mózgiem afery" - uciekł z kraju i przebywa w USA.

W 2007 r. Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyroki skazujące, ale zwrócił do SA wątek afery co do niegospodarności w FOZZ (potem SA utrzymał wyrok za ten czyn). Obrona skarży się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Podczas procesu w SO Żemek wyjawił, że był agentem wojskowych służb specjalnych PRL, które - według ustaleń komisji likwidacyjnej WSI - miały wielki udział w organizacji procederu. W cywilnych procesach likwidator FOZZ dochodzi roszczeń od uczestników afery.

>>>>

Rzecz jasna tam kwoty szly w MILIARDY !!! Przeciez zadluzenie PRL wynosilo 50 mld $ i na jego splate obracali nie milionami zl ale miliardami $ . A wtedy byly to sumy 2,5 raza wieksze . Dzis 2,5 mld to skala 1 mld wtedy ...
Ale jednak najwieksza afera bylo schaldzanie gospodarki tam stracilismy SETKI MILIARDOW $ . Nastepnie zlodziejska prywatyzacja . Podobne sumy . I wejscie do UE tu straty ciagle rosna i jeszcze nie ma podsumowania ...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 19:24, 11 Cze 2010    Temat postu: 12 lat więzienia i 70 tys. zł grzywny dla Grzegorza Ż...

Tymczasem zapadl wyrok w sprawie oslawionego Grzegorza Ż:

12 lat więzienia i około 70 tys. zł grzywny - to prawomocny wyrok łączny dla Grzegorza Żemka za aferę Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego oraz oszustwa z Niska i Stalowej Woli z lat 90., który orzekł Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Sąd nie uwzględnił apelacji prokuratora, który chciał zaostrzenia kary do 15 lat więzienia, uznając 12 lat za karę niewspółmierną do sprawy i osobowości sprawcy. Nawet wzorową opinię zakładu karnego o Żemku (który za kratami pracował - co pozwoliło mu już spłacić grzywnę, uczy więźniów języków obcych, pisze wiersze i maluje) prokurator uznał za jego kunktatorstwo, obliczone na otrzymywanie przepustek, częstszych widzeń i paczek.

Obrońcy wskazywali, że w sprawie Żemka możliwy jest wyrok łączny w wymiarze najwyżej 12,5 roku. Krytykowali wniosek prokuratora i podkreślali, że Żemek - aby wykonać sądowy obowiązek naprawienia wielomilionowej szkody - powinien pracować zarabiając jak najwięcej, a nie po kilkaset złotych.

Sąd utrzymał w mocy rozstrzygnięcie I instancji ze stycznia tego roku - Żemek jest skazany na 12 lat więzienia i ponad 70 tys. zł grzywny (spłaconej już w całości lub zdecydowanej większości). Możliwa jest jeszcze kasacja od tego wyroku do SN - nie wiadomo, czy prokuratura się na nią zdecyduje.

Wyrok łączny zatwierdzony dziś przez Sąd Apelacyjny w Warszawie (poprzedni opiewał na 11,5 roku) niewiele zmienia w sytuacji b. dyrektora FOZZ i "bohatera" największej afery III RP. Przebywa on w więzieniu od około siedmiu lat i nabył już prawo do warunkowego, przedterminowego zwolnienia - o co już raz się ubiegał. W maju zeszłego roku sąd mu tego odmówił. Drugi adwokat Żemka, mec. Henryk Gibasiewicz, zapowiedział kolejny wniosek o takie zwolnienie.

Konieczność wydania nowego wyroku łącznego wynikała z kolejnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który w czerwcu 2009 r. skazał Żemka prawomocnie na pięć lat więzienia za wyłączony wcześniej zarzut niegospodarności w FOZZ. Oznaczało to powrót do pierwotnej kary łącznej dla Żemka za wszystkie zarzuty w aferze FOZZ w wysokości dziewięciu lat więzienia. Wcześniej SA wydał prawomocny wyrok ośmiu lat - który był podstawą poprzedniego wyroku łącznego 11,5 roku i 72 tys. zł grzywny. Wyrok ten potwierdził niedawno Sąd Najwyższy, oddalając kasację w tej sprawie.

Wyrok łączny wobec Żemka objął aferę FOZZ oraz dwa inne wyroki. Sąd w Stalowej Woli skazał go na pięć lat i trzy miesiące więzienia za kierowanie grupą, która wyłudzała kredyty, a sąd w Nisku - na dwa lata za wyprowadzenie z tamtejszych zakładów mięsnych ok. 400 tys. zł.

W 2009 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił decyzję sądu I instancji o wcześniejszym zwolnieniu Żemka, uznając, że wymaga on "o wiele dłuższego procesu resocjalizacji", gdyż nie wywiązuje się z sądowego nakazu "naprawienia wyrządzonej szkody" - ma do spłaty ok. 200 mln zł, których nie zaczął spłacać. Spłacił zaś całą grzywnę.

Likwidator FOZZ podejrzewa, że nigdy nie dojdzie do pełnego wyrównania szkód. Mec. Zaborski zauważył jednak, że już od lat 90. trwają komornicze egzekucje i licytacje zarekwirowanego Żemkowi majątku, które jednak wciąż się nie kończą. - Jak komornik weźmie się do roboty i zlicytuje ten majątek nieruchomy, FOZZ w likwidacji otrzyma kwotę liczoną w milionach zł - mówił.

Sędzia Józef Ciurko uzasadniając orzeczenie SA podkreślił w piątek, że prokurator nie miał prawa żądać kary 15 lat więzienia, bo najwyższy możliwy w tej sprawie wyrok łączny to 12,5 roku. - Różnica sześciu miesięcy przy karze łącznej (od orzeczonych 12 lat do najwyższego możliwego zagrożenia) nie jest różnicą rażącą - dodał sędzia Ciurko, podkreślając, że pierwszy raz przed SA wystąpił taki przypadek". - To wypadek nie tyle prawny, co księgowy - dodał drugi orzekający sędzia - Jarosław Góral.

Sprawę FOZZ okrzyknięto mianem największej afery III RP. Według prokuratury, w latach 1989-1990 afera spowodowała 350 mln zł strat; sądy uznały, że straty wynoszą co najmniej 134 mln zł.

Aferę wykryła NIK. Prokuratura wszczęła śledztwo w 1991 r. Akt oskarżenia przekazano sądowi w 1993 r., ale sąd odesłał sprawę prokuraturze. Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w 1998 r. Proces zaczął się w grudniu 2000 r. Rok później został przerwany, gdy prowadząca go sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera.

Ponowny proces - pod przewodnictwem sędziego Andrzeja Kryże, późniejszego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS - ruszył we wrześniu 2002 r. Kryże w rekordowym terminie przesłuchał świadków i w marcu 2005 r. ogłosił wyrok - przed terminem przedawnienia, na co dawano mu małe szanse. Sąd uznał, że pieniądze przeznaczone dla Funduszu - którego zadaniem był poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80. - zostały albo przywłaszczone, albo rozdysponowane w sposób niezgodny z prawem.

SO skazał Żemka na 9 lat i 720 tys. zł grzywny; jego zastępczynię Janinę Chim - na 6 lat i 500 tys. zł grzywny, biznesmena Dariusza Przywieczerskiego - na 3,5 roku, a troje innych - na kary do 2 lat więzienia. W 2006 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie zmniejszył kary. Żemkowi wymierzył 8 lat i 5 tys. zł grzywny; Chim - 5 lat i 5 tys. zł grzywny, a Przywieczerskiemu - 2,5 roku (ten ostatni - nazwany przez SO "mózgiem afery" - uciekł z kraju i przebywa w USA; trwają starania o jego ekstradycję).

W 2007 r. Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyroki skazujące, ale zwrócił do SA wątek afery co do niegospodarności w FOZZ. Uwzględniono kasację prokuratury w tej części. W 2009 r. SA utrzymał wyrok za ten czyn; Przywieczerskiego skazano ostatecznie na 3,5 roku. Rozpatrzona przez SN kasacja nie zmieniła nic w tej sprawie. Obrona skarży się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Podczas procesu w SO Żemek wyjawił, że był agentem wojskowych służb specjalnych PRL.

(kdp)

>>>>

Szerzej o sprawie :

http://www.naszawitryna.pl/ksiazki_140.html

Fajna strona:

http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=52&Itemid=51

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group