Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Drogi Jezusku, przyjdź szybko na ziemię.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych / Nowe Niebo i Nowa Ziemia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:20, 23 Gru 2012    Temat postu: Drogi Jezusku, przyjdź szybko na ziemię.

ffrondy Autor: Teofila_Bepko

List siedmioletniego Joseph'a Ratzinger'a do Dzieciątka Jezus

"Drogi Jezusku, przyjdź szybko na ziemię. Przyniesiesz radość dzieciom. Przynieś także radość dla mnie. Chciałbym dostać Volks-Schott, zielone ubranie do Mszy i Serce Jezusa. Zawsze będę dobry. Pozdrowienia od Joseph'a Ratzinger'a".

Volks-Schott - jedno z pierwszych wydań książeczek do nabożeństwa z częściami Mszy w jęz. niemieckim i równolegle - po łacinie.

Joseph Ratzineger i jego brat, Georg, często bawili się naśladując w zabawie księży odprawiających Mszę św. Ich mama, szwaczka, pomagała im szyjąc stroje podobne do szat kapłańskich.

Papież poprosił również o Serce Jezusa, tzn. o obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa, do którego jego rodzina miała szczególne nabożeństwo.

[link widoczny dla zalogowanych]

....

Wspaniale ! Jak widzicie to nie przypadek ze jest papiezem ! Ile dzieci w wieku 7 lat rozmysla o powrocie Jezusa ! Owszem jak kazde dziecko chce prezentu do zabawy ale poziom i tematyka wypowiedzi mowi wszystko .
U Boga nie ma przypadkow ! :0)))

Marana ta ! Przyjdź Panie Jezu !



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Nie 14:22, 23 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:39, 19 Lut 2013    Temat postu:

Włoskie media ujawniają proroctwo Ratzingera sprzed 40 lat

Po po­waż­nym kry­zy­sie, który ogra­ni­czy dra­stycz­nie licz­bę wier­nych i jego wpły­wy, Ko­ściół ka­to­lic­ki od­ro­dzi się jako nie­wiel­ka, ale bar­dziej udu­cho­wio­na wspól­no­ta. Pro­roc­two Jo­se­pha Rat­zin­ge­ra, póź­niej­sze­go Be­ne­dyk­ta XVI, przy­po­mniał Va­ti­can In­si­der, pre­sti­żo­wy por­tal, zwią­za­ny z tu­ryń­skim dzien­ni­kiem "La Stam­pa".

Wizja przy­szło­ści Ko­ścio­ła za­my­ka­ła cykl po­ga­da­nek, jakie ksiądz Rat­zin­ger wy­gło­sił w roz­gło­śni Hesji w 1969. W ostat­nim od­cin­ku, wy­emi­to­wa­nym na Boże Na­ro­dze­nie, znany już wów­czas teo­log, mówił, że wspól­no­tę ko­ściel­ną czeka po­waż­ny wstrząs, w wy­ni­ku któ­re­go Ko­ściół od­zy­ska bar­dziej du­cho­wy wy­miar, nie bę­dzie flir­to­wać - jak się wy­ra­ził pre­le­gent - z żadną opcją po­li­tycz­ną.

Zgod­nie z tą wizją Ko­ściół bę­dzie ubogi i sta­nie się Ko­ścio­łem naj­bied­niej­szych. Przy­szły pa­pież prze­strzegł też, że lu­dzie uświa­do­mią sobie, że ich eg­zy­sten­cja ozna­cza "nie­opi­sa­ną sa­mot­ność", a zda­jąc sobie spra­wę z utra­ty z pola wi­dze­nia Boga od­czu­ją grozę wła­snej nędzy".

Jak podał Va­ti­can In­si­der, Rat­zin­ger miał stwier­dzić też, że lu­dzie "w małej owczar­ni wie­rzą­cych od­kry­ją coś zu­peł­nie no­we­go: na­dzie­ję dla sie­bie, od­po­wiedź, któ­rej za­wsze szu­ka­li".

Co cie­ka­we, hi­sto­ria przy­to­czo­na przez wło­ski por­tal nie jest pierw­szą tego typu. Kilka dni temu po­ja­wi­ły się też głosy, że Be­ne­dykt XVI zde­cy­do­wał się ab­dy­ko­wać, by unie­moż­li­wić speł­nie­nie się "strasz­nej prze­po­wied­ni".

We­dług ta­blo­idów, może cho­dzić o ob­ja­wie­nia na ja­poń­skiej wy­spie Hon­siu, do któ­rych do­szło w 1973 roku. Ma­ry­ja miała za­po­wie­dzieć wów­czas, że "Bóg Oj­ciec ześle na ludz­kość strasz­li­wą karę", która nie bę­dzie po­rów­ny­wal­na z ni­czym, co wi­dział czas.

Be­ne­dyk­ta XVI wiąże się z tą hi­sto­rią, po­nie­waż sam badał ich au­ten­tycz­ność i uznał je za "nie­bu­dzą­ce wąt­pli­wo­ści".

>>>>

To jest PROGNOZA nie proroctwo ! W roku 69 wygladalo to strasznie . Nastepowala potworna rewolucja marksistowska . Zachodnie uniwersytety niszczyly cywilizacje . Wygladalo na triumf antychrysta . Ale szybko to upadlo . Przyszedl Jan Pawel II . Nastapily masowe podroze . Kościół nie tylko ze nie stal sie nieliczna grupka ale jest miliardowa masa .
Upada na zachodzie ale w Afryce i Azji rosnie . Nie jest tak zle .
Natomiast wydaje mi sie ze spelni sie pragnienie malego Josefa i Jezus powroci jeszcze za jego zycia ! To tez nie proroctwo tylko przypuszczenie :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:40, 12 Lip 2017    Temat postu:

42-letniego ks. Ratzingera zapytano, jak będzie wyglądał Kościół przyszłości. Co odpowiedział?
Tod Worner | Sty 02, 2017
Grzegorz Jakubowski/GettyImages
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


"Kościół będzie wspólnotą bardziej uduchowioną, nie wykorzystującą mandatu politycznego, nie flirtującą ani z lewicą, ani z prawicą. Przed Kościołem bardzo trudne czasy. Prawdziwy kryzys ledwo się zaczął. Będziemy musieli liczyć się z tym, że nastąpią straszliwe wstrząsy" - mówił przyszły papież.


N
ie udawał, że umie przepowiadać przyszłość. Nie. Był na to zbyt mądry. Prawdę mówiąc, łagodził swoje wstępne uwagi takim zastrzeżeniem:

„Bądźmy zatem ostrożni w naszych prognozach. Prawdą jest ciągle to, co powiedział św. Augustyn: człowiek jest wielką głębią. Co wyrośnie z tych głębin, nikt nie może zobaczyć zawczasu. A ten, kto sądzi, że o Kościele nie decyduje tylko owa głębia, którą jest człowiek, ale sięga głębiej, ku większej, nieskończonej głębi, którą jest Bóg, pierwszy zawaha się w swoich przewidywaniach, bo to naiwne pragnienie, by wiedzieć na pewno. To może być jedynie obwieszczeniem własnej historycznej nieudolności”.

Ale jego epoka, pełna zagrożeń egzystencjalnych, cynizmu politycznego i moralnej samowoli łaknęła odpowiedzi. Kościół katolicki – moralna latarnia morska na burzliwych wodach swoich czasów – sam doświadczył wtedy pewnych zmian, w obliczu których zarówno jego wyznawcy jak i dysydenci zastanawiali się: Co stanie się z Kościołem w przyszłości?
Czytaj także: Cały czas promieniuje świętością. 90 urodziny Benedykta XVI

I oto w 1969 roku w niemieckiej stacji radiowej ks. Joseph Ratzinger przedstawił swoją starannie przemyślaną odpowiedź. Oto jego uwagi końcowe:

„Przyszłość Kościoła może wyrosnąć i wyrośnie z tych, których korzenie są głębokie i którzy żyją z czystej pełni swojej wiary. Nie wyrośnie z tych, którzy dostosowują się jedynie do mijającej chwili ani z tych, którzy tylko krytykują innych i zakładają, że sami są nieomylnymi prętami mierniczymi; nie wyrośnie z tych, którzy podejmują łatwiejszą drogę, którzy unikają pasji wiary, twierdząc, że wszystko co stawia im wymagania, co ich uraża i zmusza ich do poświęcenia siebie jest nieprawdziwe i nieaktualne, despotyczne i legalistyczne.

Ujmując to bardziej pozytywnie: przyszłość Kościoła, po raz kolejny, jak zawsze, zostanie ukształtowana przez świętych, to znaczy przez ludzi, których umysły nie zatrzymują się na hasłach dnia, ale dociekają głębiej, którzy widzą więcej niż widzą inni, ponieważ ich życie obejmuje szerszą rzeczywistość.

Bezinteresowność, która czyni ludzi wolnymi, osiąga się jedynie poprzez cierpliwość małych codziennych aktów samozaparcia. Przez tę codzienną pasję, która sama objawia człowiekowi w ilu wymiarach jest on niewolnikiem własnego ego, przez tę codzienną pasję i tylko poprzez nią oczy człowieka powoli się otwierają. Widzi tylko na tyle, na ile przeżył i przecierpiał.

Jeśli dzisiaj prawie nie jesteśmy już w stanie uświadomić sobie Boga, to dlatego, że tak łatwo przychodzi nam uciec od samych siebie, od głębi naszego jestestwa za pomocą narkotyku takiej czy innej przyjemności. W ten sposób nasza własna głębia wewnętrzna pozostaje dla nas zamknięta. Jeśli prawdą jest, że człowiek widzi tylko sercem, to jakże jesteśmy ślepi!

Jaki to wszystko ma wpływ na problem, który rozpatrujemy? Oznacza to, że chełpliwe i głośne twierdzenia tych, którzy wieszczą Kościół bez Boga i bez wiary to wszystko pusta paplanina. Nie potrzeba nam Kościoła, który celebruje kult działania w modlitwach politycznych. To jest zupełnie zbędne. Dlatego też on sam siebie zniszczy.

To co pozostanie, to Kościół Jezusa Chrystusa, Kościół, który wierzy w Boga, który stał się człowiekiem i obiecuje nam życie po śmierci. Ksiądz, który nie jest nikim więcej, niż pracownikiem socjalnym może być zastąpiony przez psychoterapeutę i innych specjalistów; ale ksiądz, który nie jest specjalistą, który nie stoi [z boku], obserwując grę, udzielając oficjalnych rad, ale w imię Boga stawia się do dyspozycji człowieka, który towarzyszy ludziom w ich smutkach, w ich radościach, ich nadziei i strachu, taki ksiądz na pewno będzie potrzebny w przyszłości.

Pójdźmy krok dalej. Z obecnego kryzysu wyłoni się Kościół jutra – Kościół, który stracił wiele. Będzie niewielki i będzie musiał zacząć od nowa, mniej więcej od początku. Nie będzie już w stanie zajmować wielu budowli, które wzniósł w czasach pomyślności. Ponieważ liczba jego zwolenników maleje, więc straci wiele ze swoich przywilejów społecznych.

W przeciwieństwie do wcześniejszych czasów będzie postrzegany dużo bardziej jako dobrowolne stowarzyszenie, do którego przystępuje się tylko na podstawie samodzielnej decyzji. Jako mała wspólnota, będzie kładł dużo większy nacisk na inicjatywę swoich poszczególnych członków. Niewątpliwie odkryje nowe formy posługi kapłańskiej i będzie wyświęcał do kapłaństwa wypróbowanych chrześcijan, którzy wykonują już jakiś zawód.

W wielu mniejszych parafiach lub autonomicznych grupach społecznych opieka duszpasterska będzie zazwyczaj prowadzona w ten sposób. Obok tego niezbędna również będzie posługa kapłańska w pełnym wymiarze czasu, jak dawniej.

Ale we wszystkich tych zmianach, w których, jak można się domyślać, Kościół na nowo odnajdzie swoją istotę i pełne przekonanie, co do tego, co zawsze było w jego centrum: wiary w Trójjedynego Boga, w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który stał się człowiekiem, w obecność Ducha Świętego aż do końca świata. W wierze i modlitwie na nowo uzna sakramenty za formę oddawania czci Bogu, a nie za przedmiot wiedzy liturgicznej.

Kościół będzie wspólnotą bardziej uduchowioną, nie wykorzystującą mandatu politycznego, nie flirtującą ani z lewicą, ani z prawicą. To będzie trudne dla Kościoła, bo ów proces krystalizacji i oczyszczenia będzie kosztować go wiele cennej energii. To sprawi, że będzie ubogi i stanie się Kościołem cichych.

Proces ten będzie tym bardziej uciążliwy, że trzeba będzie odrzucić zarówno sekciarską zaściankowość jak i napuszoną samowolę. Można przewidzieć, że wszystko to będzie wymagało czasu. Proces będzie długi i żmudny, tak jak droga od fałszywego progresywizmu w przededniu Rewolucji Francuskiej – kiedy biskup mógł być uważany za błyskotliwego, jeśli wyśmiewał się z dogmatów, a nawet sugerował, że istnienie Boga wcale nie jest pewne – do odnowy w XIX wieku.

Ale kiedy minie już proces tego odsiewania, wielka moc popłynie z bardziej uduchowionego i uproszczonego Kościoła. W totalnie zaplanowanym świecie ludzie będą strasznie samotni. Jeśli całkowicie stracą z oczu Boga, odczują całą grozę swojej nędzy. Następnie odkryją małą trzódkę wyznawców jako coś całkowicie nowego. Odkryją ją jako nadzieję, która jest im przeznaczona, odpowiedź, której zawsze potajemnie szukali.

A zatem wydaje mi się pewne, że przed Kościołem bardzo trudne czasy. Prawdziwy kryzys ledwo się zaczął. Będziemy musieli liczyć się z tym, że nastąpią straszliwe wstrząsy.

Jestem jednak równie pewny, co pozostanie na koniec: nie Kościół politycznego kultu, który już jest martwy, ale Kościół wiary. Może już nie być dominującą siłą społeczną w takim stopniu, w jakim był do niedawna; ale będzie cieszyć się świeżym rozkwitem i będzie postrzegany jako dom dla człowieka, gdzie znajdzie on życie i nadzieję wykraczającą poza śmierć.

Kościół katolicki przetrwa mimo mężczyzn i kobiet, niekoniecznie ze względu na nich. A jednak, nadal mamy do odegrania naszą rolę. Musimy modlić się i pielęgnować bezinteresowność, wyrzeczenie, wierność, pobożność sakramentalną i życie skoncentrowane na Chrystusie”.

W 2009 roku wydawnictwo Ignatius Press opublikowało w całości wypowiedź ks. Josepha Ratzingera „Jak będzie wyglądać Kościół w roku 2000” w książce zatytułowanej „Wiara i przyszłość”.
Czytaj także: Piękna modlitwa Benedykta XVI w intencji obrony życia

Tekst opublikowany w angielskiej edycji portalu Aleteia

...

Ten rok 2000 to oczywiscie okragly symbol chodzi raczej o XXI wiek.
A jednak dar proroczy. Koscil o ktorym mowil ten skromny papiez moze zaprowadzic tylko Jezus... Zatem powrot Jezusa po 2000. TAK JAK WSZYSTKIE PRZEPOWIEDNIE Smile
Kolejna przepowiednia dzieki za nią Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych / Nowe Niebo i Nowa Ziemia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy