Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:44, 25 Lis 2012 Temat postu: Co to jest pornografia ? |
|
|
Na forum to sa gołe linki i tytuly a w tresci kropka .
Pornografia to inaczej rzecz obrzydliwa .
Wyrozniamy tutaj oczywiscie rozne rodzaje .
1 . Obrzydliwe mysli na temat rzeczy pieknych . Np gdy pederasta widzi pielnego mezczyzne to nie jest winien ten mezczyzna ze zbok ma w glowie ohyde .
2 . Rzeczy ktore same w sobie obrzydliwe nie sa ale ich pokazywanie jest . Sa to rzeczy tzw. intymne czyli przeznaczone do ukrycia . Stad np. czynnosci w ubikacji choc pozyteczne nie sa obiektem sztuki .
A ktos kto je uwiecznia produkuje porno .
3. Rzeczy obrzydliwe czyli zle . Te sa pornograficzne z istoty . Stad najczestsze skojarzenie porno to filmowanie kopulacji . Kazda kopulacja do filmu jest porno . Bo jest nierzadem . Trudno bowiem sobie wyobrazic ze filmowanie tego moze sluzyc naukowo . Czemu ???
Takze udawana kopulacja do kamery jest udawanym zlem . Czyli sklania do tego samego co nie udawana . Stad np. zlem sa szkolenia mordercow niezaleznie czy na szkoleniu zabijaja naprawde czy udaja . Bo i tak sluzy to mordowi .
....
Z czego jasno wynika ze nagosc nie ma tu nic do rzeczy . Pornografia jest nagosc obrzydliwa . Lub ewidentnie sluzaca zlu . Oczywiscie w praktyce jesli mamy iles tam zdjec to nie wszystkie musza byc porno . Ale liczy sie ogolny obraz kolekcji . Czyli czemu sluzy .
Obrzydliwosc decyduje . A jesli ktos mowi ze jemu to sie podoba a nie go brzydzi ? Sa wszak wypaczenia . Osoba wypaczona lubi obrzydlistwo . Z tego nie wynika nic poza faktem wypaczenia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:22, 19 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Islandia chce całkowicie zakazać pornografii w internecie
Islandia może stać się pierwszym zachodnim państwem, które spróbuje cenzurować internet. Chodzi o wprowadzenie surowych ograniczeń w dostępie do pornografii, a nawet całkowity jej zakaz - pisze telegraph.co.uk.
Teoretycznie, już teraz rozpowszechnianie pornografii jest w Islandii prawnie zakazane. Pochodzące z pierwszej połowy ubiegłego wieku prawo nie jest jednak dostosowane do rozwijającej się szybko techniki, zwłaszcza internetu. Stąd plan, by zaostrzyć przepisy.
Islandzki rząd rozważa wprowadzenie internetowych filtrów, podobnych do tych, które w Chinach używa się do blokowania dostępu do sieci. Miałyby one jednak uniemożliwić wyłącznie oglądanie i ściąganie pornografii.
Jak wyjaśniają jego przedstawiciele, ten bezprecedensowy pomysł jest owocem strachu przed wyniszczającym wpływem, jaki ma internetowa pornografia na dzieci i kobiety. A w dobie popularności smartfonów i konsoli do gier jest ona wyjątkowo łatwo dostępna.
Nad przepisami, które miałyby ograniczyć dostęp do pornograficznych treści, pracuje minister spraw wewnętrznych Ogmundur Jonasson. - Musimy być w stanie dyskutować o zakazie brutalnej pornografii, która ma fatalny wpływ na młodych ludzi i może prowadzić do brutalnych przestępstw - twierdzi.
Rząd rozważa przede wszystkim blokowanie adresów stron www z treściami dla dorosłych. Możliwe także, że podczas wykupywania dostępu do płatnych treści pornograficznych zakazane będzie używanie islandzkich kart kredytowych.
>>>>
Kto by sie spodziewal ??? W takim kraju . Ale to cieszy .
Nie ma jednak tak ze tylko ,,brutalna'' pornografia szkodzi . Jest ona z zasady brutalna . Ma POBUDZAC ! Pobudzenie trzeba ROZLADOWAC . Kazde porno zwieksza ilosc zla na swiecie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:51, 02 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Wielka Brytania: uzależniony od porno 15-latek zgwałcił koleżankę
15-latek Brytyjczyk uwięził, związał, a następnie zgwałcił rok młodszą dziewczynę. Jak donosi dailymail.co.uk, chłopak był uzależniony od oglądania filmów pornograficznych.
Jak ustalono w trakcie śledztwa, nastolatek przywiązał swoją ofiarę do krzesła, nałożył jej na głowę plastikową torbę, a następnie, grożąc nożem, brutalnie zgwałcił. We wszystkim pomagał mu o rok młodszy kolega.
W czasie przesłuchań chłopiec przyznał, że przed gwałtem spędzał całe dnie, przeglądając strony internetowe zawierające pornografię.
- Jego potrzeby seksualne nieustannie rosły, co doprowadziło do strasznego końca - mówi sędzia Simon Bourne, prowadzący sprawę chłopaka. - Miesiące ciągłego oglądania filmów pornograficznych zupełnie zmieniły jego psychikę. Trudno sobie wyobrazić horror, jaki zgotował tej dziewczynie.
Nastolatek został skazany na trzy lata pobytu w zakładzie poprawczym. Jego kolega otrzymał taką samą karę. W trakcie procesu szczegółowo opisali całe zajście oraz to, jak je zaplanowali. Opowiadali też, że porwanie dziewczyny bardzo ich śmieszyło. Obaj przyznali się do gwałtu i uwięzienia dziewczyny.
Jak zeznał starszy z oprawców, to jego młodszy kolega nakłonił go do gwałtu. Sędzia nie uznał tego za okoliczność łagodzącą, twierdząc, iż obaj byli w pełni świadomi tego co robią.
Zgwałcona nastolatka, została przez nich zostawiona w opuszczonym domu. Musiała przegryźć się przez torbę, by móc oddychać. Pomimo długiej rekonwalescencji, wciąż wymaga opieki psychologicznej.
...
Tak dziala porno . Oczywiscie na nastolatkow i 20latkow najmocniej bo w tym wieku czlowiek ma najwiecej energii . Porno powoduje podniecenie ktore domaga sie rozladowania . W skrajnym przypadku przez gwalt . Ale nawet bez gwaltu naklanianie kobiet do powtarzania scen z filmikow ktore sa oblesne to tez patologia . Jakby nie patrzec zlo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:38, 19 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Badanie: gimnazjaliści stykają się z pornografią już przed 12. rokiem życia.
66 proc. badanych uczniów gimnazjów i 54 proc. uczennic miało kontakt z pornografią, zanim skończyli 12 lat - wynika z badań przedstawionych na konferencji "Odebrana niewinność. O seksualizacji kobiet i dziewcząt we współczesnej kulturze".
Konferencję poświęconą seksualizacji w mediach rozumianej jako uprzedmiotowienie i postrzeganie wartości osoby tylko poprzez jej atrakcyjność seksualną, zorganizowało Stowarzyszenie Twoja Sprawa.
Podczas konferencji po raz pierwszy zaprezentowano wyniki badań polskiej młodzieży gimnazjalnej z lat 2010-2012 (na próbie 6800 uczniów gimnazjów publicznych z ośmiu województw), które przeprowadził Instytut Profilaktyki Zintegrowanej (IZP - Fundacja stawiająca sobie za cel "wspieranie rozwoju i zapobieganie problemom dzieci i młodzieży"). 66 proc., biorących udział w badaniu chłopców i 54 proc. dziewcząt deklaruje, że swój pierwszy kontakt z pornografią miało w wieku poniżej 12 lat.
25 proc. badanych chłopców (tylko 2 proc. dziewcząt) korzystało z pornografii więcej niż 10 razy w ciągu miesiąca (poprzedzającego badanie). 14 proc. chłopców korzystało z pornografii więcej niż 30 razy w tym okresie, czyli więcej niż raz dziennie. Z badania wynika, że najczęstsze źródła korzystania z pornografii przez tych, którzy mieli z nią kontakt w ciągu miesiąca, to: strony internetowe z oznaczeniem "od 18 lat" (50 proc.), strony internetowe bez takich oznaczeń (29 proc.), telewizja (22 proc.), internet w komórce (18 proc.), portale informacyjne, sportowe itp. (15 proc.), portale społecznościowe (11 proc.), czasopisma (8 proc.).
Prezes IPZ dr Szymon Grzelak wskazywał, że wysoki poziom seksualizacji badanej młodzieży szedł w parze z innymi problemami, m.in. dwa razy większym odsetkiem myśli samobójczych zarówno wśród chłopców, jak i u dziewcząt. Wielokrotnie częstsze w tej grupie jest też upijanie się, korzystanie z narkotyków, wczesne podejmowanie kontaktów seksualnych.
O tym, jak szkodliwa jest seksualizacja dzieci poprzez media, przekonywali także międzynarodowi eksperci, prezentując wyniki badań prowadzonych w swoich krajach.
Prof. Eileen Zurbriggen (USA) opierając się na raporcie Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego na temat seksualizacji dziewcząt wskazywała, że zjawisko seksualizacji jest powszechne (telewizja, internet czasopisma, gry komputerowe, reklama). Z samej tylko analizy treści teledysków wynikało, że między 44 a 81 proc. zawierało obrazy o treści seksualnej.
Amerykańskie badania pokazują, że od 1970 r. liczba przypadków prezentowania kobiet w rolach czysto "dekoracyjnych" wzrosła o 60 proc., ponadto wciąż pojawiają się nowe pola seksualizacji dzieci. Na amerykańskim rynku od kilku lat dostępne są m.in. zaprojektowane dla 4-8-latek lalki, noszące seksowne stroje (kabaretki, boa z piór), a w dziecięcych rozmiarach produkowana jest np. bielizna niegdyś zarezerwowana dla dorosłych, jak np. stringi czy koronkowe majtki.
Tymczasem, jak przekonywała prof. Zurbriggen, konsekwencje tego rodzaju seksualizacji szczególnie dla młodych dziewcząt mogą okazać się katastrofalne. Według raportu taki przekaz nie tylko prowadzi do utrwalenia stereotypu ukazującego kobietę jako przedmiot seksualny, ale też wzmaga zjawiska przemocy seksualnej wobec kobiet. Raport wiąże też zjawisko seksualizacji z występowaniem wielu zaburzeń u samych kobiet (depresje, niskie poczucie własnej wartości, zaburzenia odżywiania).
Reg Bailey, twórca raportu na temat komercjalizacji i seksualizacji dzieciństwa, opracowanego na zlecenie Ministerstwa Edukacji rządu Wielkiej Brytanii zwracał z kolei uwagę, że największą odpowiedzialność za ochronę dzieci przed niepożądanymi treściami seksualnymi w mediach spoczywa na rodzicach. "Żeby dzieci pozostały dziećmi, rodzice muszą być rodzicami" - mówił.
O budowanie pozytywnego nacisku na reklamodawców i media apelowali też do rodziców organizatorzy konferencji. - Mamy prawo i obowiązek troszczyć się o tych, którzy są zbyt mali, by bronić się sami - podkreślał rzecznik Stowarzyszenie Twoja Sprawa Rafał Porzeziński.
Zachęcał on rodziców, by nie bali się reagować i inicjowali akcje sprzeciwu za każdym razem, gdy dostrzegają w publicznej przestrzeni, np. reklamie zewnętrznej, nieodpowiedni dla ich dzieci treści. Stowarzyszenie przeprowadziło dotąd kilkadziesiąt takich skutecznych akcji. Pod jego wpływem m.in. ze znanego tygodnika prezentującego program TV wycofano reklamy pornograficznych filmików na telefony komórkowe, a duża sieć dystrybucji zaprzestała eksponowania w swoich kioskach pornografii razem z artykułami dla dzieci.
Rafał Drozdowski, dyrektor generalny Rady Reklamy, (która m.in. monitoruje etyczną stronę reklam) ogłosił z kolei, że trwają prace nad programem edukacji dzieci w szkołach podstawowych. Program miałby uczyć "krytycznego postrzegania reklam"; Rada Reklamy chce go przygotować w porozumieniu z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji oraz Ministerstwem Edukacji Narodowej. Drozdowski podkreślał, że "w dobie internetu przy najlepszych intencjach nie jesteśmy w stanie dotrzeć do wszystkich źródeł przekazu" i wyeliminować ten niepożądany, dlatego edukacja dzieci w tej dziedzinie to podstawa.
Paneliści podkreślali też pilną potrzebę stworzenia szerokiego programu profilaktyki seksualizacji dzieci, podobnego do tych, które dziś przeciwdziałają np. alkoholizmowi czy narkomanii.
Organizator konferencji - Stowarzyszenie Twoja Sprawa - to organizacja, której statutowym celem jest "ochrona interesu konsumentów przed obscenicznością, seksualizacją i uprzedmiotowieniem kobiet, brakiem kultury i innymi naruszeniami dobrych obyczajów w reklamie i szeroko pojętym marketingu".
...
Tak to koszmar ! Mamy na zachodzie seksualne molestowanie dzieci powszechne juz od dziecinstwa ! Ogolny pedofilizm . Dzieci na zachodzie sa wlasciwie seksualnie wykolejone od poczatku . Jest to szczegolnie szokujace dla mojego pokolenia bo w PRL nie mielismy ZADNEGO KONTAKTU Z PORNO !!! A szczytem nagosci byly kobiece piersi w jakims pismie zreszta jeszcze na kiepskim czarno-bialym ! Dzis dzieci od razu poznaja dewiacje na zywo z filmikow !!! To zbrodnia . Ale niestety gdy dorosli z tego korzystaja nie da sie odciac dzieci . A tu jeszcze chca je molestowac ,,seksualna edukacja" . Trzeba leczyc biedactwa . I pokazywac milosc zamiast porno .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:08, 17 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Pornografię oglądają już 6-letnie dzieci
Najczęściej oglądanymi przez dzieci stronami w internecie są serwisy pornograficzne. Odwiedzają je nawet sześciolatki. Takie są wyniki badań Bitdefender, przeprowadzonych na ponad 19 tysiącach rodziców z całego świata. Sprawę opisuj portal wirtualnemedia.pl.
Według badania Bitdefender, wśród stron, które są najczęściej i najchętniej oglądane przez najmłodszych internautów, na pierwszym miejscu są witryny pornograficzne. Ponad 11 procent badanych rodziców przyznało, że mimo blokowania i zakazu wchodzenia, ich dzieci odwiedzają tego typu serwisy. Są to nawet 6-latki. Do flirtu w sieci przyznają się już 8-letnie dzieci.
Oprócz stron pornograficznych, najmłodszych kuszą sklepy online (ponad 10 procent), hazard (prawie 6 procent) i sieci społecznościowe (niemal 9 procent badanych).
Z komputera i internetu korzysta coraz więcej dzieci, a wiek młodych internautów systematycznie spada. Jak pokazuje badanie Bitdefender prawie 4 procent pięciolatków rozmawia ze znajomymi przez internet, a 17 procent dziesięciolatków ma już prywatne konta w mediach społecznościowych.
Jak informuje portal wirtualnemedia.pl, dzieci zakładając konta zwłaszcza na Facebooku, kłamią na temat swojego wieku, bo aby się zarejestrować, trzeba mieć skończone 13 lat.
Badanie pokazało również, że wśród najmłodszych użytkowników internetu jest niepokojąco wzrastająca tendencja do pisania treści obraźliwych. Ponad 17 procent wszystkich dzieci czytających lub piszących obraźliwe komentarze w sieci to 14-latki, 15-latki stanowią nieco ponad 16 procent, a 16-latki 12 procent.
Badanie Bitdefender przeprowadzono wśród ponad 19 tys. rodziców z całego świata, głównie z USA, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Australii, Hiszpanii i Rumunii.
....
Jest coraz fajniej .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:08, 23 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Branża porno w panice. Jedna z aktorek ma HIV
W amerykańskiej branży porno wstrzymano produkcję po tym, jak Cameron Bay, jedna z gwiazd filmów dla dorosłych, zaraziła się wirusem HIV.
Aktorka pracuje w branży od trzech lat. O swojej chorobie dowiedziała się w poniedziałek 19 sierpnia. Dwa dni później kobieta wykonała dodatkowe badania i w czwartek, kiedy odebrała wyniki testów, wydała specjalne oświadczenie. "To dla mnie wyjątkowo ciężkie chwile. Mam nadzieję, że moi współpracownicy nie zostali przeze mnie zarażeni" - napisała Bay.
Producenci, którzy współpracowali z gwiazdą, natychmiast skontaktowali się z partnerami Bay w celu przeprowadzenia potrzebnych badań. Dopóki z laboratoriów nie powrócą wyniki testów, produkcja w branży filmów dla dorosłych zostanie wstrzymana. Do tej pory u żadnego innego aktora nie wykryto wirusa.
...
Boja sie ale zle broja ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:46, 05 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Ewelina Potocka | Onet
Człowiek, który wie wszystko o polskim pornobiznesie
Gdy przeszło 10 lat temu Zygmunt Gołąb zatrudnił się jako producent w wydawnictwie pornograficznym, wiedział, że ta praca odmieni jego życie. Czy na lepsze? Dziś nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie, ale wie, że gdyby nie te doświadczenia, Prószyński i S-ka nie wydałby jego książki.
W lipcu 2013 roku ukazała się jego demaskatorska, paradokumentalna powieść "Tylko seks". Wyzysk, uprzedmiotowienie, pohańbienie, chwilowa radość z erotycznego, czysto mechanicznego uniesienia - Zygmunt Gołąb napisał gorzki reportaż, który ubrał w fabułę. - Mam nadzieję, że moja książka zmusi do refleksji. Że uratuje choć jedno młode życie przed zmarnowaniem, zboczeniem z raz obranej drogi. Jeśli jej lektura uchroni choć jedną osobę przed złym rozporządzeniem własnym ciałem, przed jakąkolwiek formą jego sprzedaży w sposób odbiegający od ogólnie przyjętych zasad etycznych i moralnych, to książka spełni swoją rolę - mówi w wywiadzie dla Onetu.
Ewelina Potocka, Onet: - Główny bohater powieści "Tylko seks", to dobry, ale uległy człowiek. W bardzo krótkim czasie przeszedł ogromną przemianę. Ile Zygmunta jest w Marku?
Zygmunt Gołąb*: - Główny bohater książki rzeczywiście wykazuje pewne cechy wspólne z autorem, choć mi osobiście daleko czy to do dobroci, czy też do uległości, cokolwiek by to nie znaczyło. Marek to wypadkowa zarówno charakterów osób, które spotkałem podczas mojej pracy w wydawnictwie opisanym w powieści, jak i sytuacji, których byłem tam świadkiem. W tworzeniu postaci Marka przydatne okazały się również wspomnienia z czasów, gdy pracowałem w dwutygodniku "Twój Weekend". Uznałem, że pewne wątki z życia zarówno zagranicznych gwiazd kina dla dorosłych, jak i samych czytelników, dzielących się swoimi intymnymi przeżyciami z całym światem na stronach dwutygodnika, warto wpleść w życiorysy niektórych bohaterów, w tym i Marka. Umieściłem je również w samej fabule, czyniąc ją w ten sposób jeszcze atrakcyjniejszą.
- Historia pana i książkowego Marka zaczyna się podobnie.
- Pewnego zimowego dnia wylądowałem dość dla siebie nieoczekiwanie w Warszawie. Miałem wtedy 27 lat i zaledwie 70 zł w kieszeni oraz ambicję zostania dziennikarzem. W stolicy nie znałem nikogo. Wyrwałem się z małego miasteczka, biedy, bezrobocia i braku perspektyw. To były ciężkie czasy, jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej. Do dziś nie wiem, jak mi się to wtedy udało, ale jakimś cudem dałem sobie radę i dosłownie po kilku dniach znalazłem pracę w wydawnictwie związanym z branżą erotyczną. Zaczęło się od tego, że zaniosłem tam opowiadania. Spodobały się redakcji i reszta wydarzeń potoczyła się tak, jak opisałem to w książce.
- Chciał być pan dziennikarzem, więc dlaczego nie poszedł pan np.: do "Gazety Wyborczej"?
- Powód jest prosty: nie miałem materiałów stricte dziennikarskich. Przywiozłem ze sobą jedynie opowiadania, część zaniosłem do Wydawnictwa Bauer, rozpoczynając w ten sposób trwającą wiele lat współpracę, inne trafiły do wydawnictwa opisanego w książce. Jak już wspomniałem, czasy były ciężkie, poszedłem więc tam, gdzie zaproponowali mi etat. W Wydawnictwie Bauer stałej pracy nie było, a w książkowym Red&Sex właśnie zwolniły się dwa etaty. W pierwszej chwili zajęcie producenta wydało mi się idealne – byłem przekonany, że nabędę doświadczenia przydatnego w pracy w mediach. No i dostałem robotę, o której podobno marzą mężczyźni. Mówi się przecież, że dla każdego faceta praca w różowym biznesie to istny dar z niebios.
- I wszedł pan w niezłe bagno.
- Na szczęście w nim nie utonąłem, choć było blisko. Już pierwszego dnia w pracy runęły moje złudzenia co do tego, że nauczę się tu czegoś, co przyda mi się w karierze zawodowej. Wiedziałem tylko jedno: kiedyś o tym napiszę. W formie reportażu, nawet cyklu reportaży, czy w formie książki, ale napiszę. Nie mogłem – chcąc być dziennikarzem, w perspektywie również pisarzem - przejść obojętnie obok tak sensacyjnego tematu, jakim był polski różowy biznes. Znalazłem się w złym miejscu, w takim, w którym nie chce się przebywać, a co dopiero pracować. Ale skoro już się tam dostałem, skoro na tyle dobrze wypadłem na interview, że mnie, kompletnego amatora i wręcz ignoranta, przyjęto do pracy, to postanowiłem to wykorzystać – tak długo, jak się da. Zostałem tam, uważnie obserwując to, co przyniesie każdy kolejny dzień. To była wielka improwizacja i naprawdę niezła szkoła życia.
- Już pierwszego dnia pracy dostał pan nieźle w kość.
- Pierwszego dnia pracowałem 14 godzin. Wracałem do domu nocą, na Pragę Północ, mając w kieszeni 5 tys. zł w gotówce na honoraria dla aktorów realizowanego właśnie filmu. Te pieniądze miałem im wypłacić w ciągu kolejnych kilku dni. To było przerażające, bo odpowiadałem za tę kwotę i nie wiem, co by ze mną było, gdyby ktoś mnie wówczas napadł i okradł w tych mrocznych, praskich zaułkach.
- Po kilku tygodniach harówki, koordynacji wielu sesji zdjęciowych, kręceniu filmów i współorganizacji opisanych w książce Igrzysk oraz Mega Gang Bangu, został pan, tak samo jak bohater książki, najzwyczajniej w świecie wyrolowany. Za wykonaną pracę szefostwo nie zapłaciło panu złamanego grosza.
- Ta praca od początku nie zapowiadała się na stabilną. Niemal codziennie groziło nam zwolnienie z pracy, szefowie firmy nie przebierali w środkach, pozbywając się starych i zatrudniając nowych pracowników. Rotacja była ogromna, odbywała się cykliczne: po dwóch, trzech miesiącach wyrzucało się pracowników i nie płaciło się im pieniędzy. Zawsze znalazł się powód, by uciąć wypłatę. W książce była to rzekoma kradzież lampy studyjnej. Czysty absurd.
- Mimo jawnego oszustwa, nie dochodził pan swoich praw w sądzie.
- Jedyne, czego chciałem, to przestać tam pracować i odciąć się, nabrać dystansu, a potem… Potem opisać to wszystko ze szczegółami. Ktoś kiedyś w którymś z wywiadów zapytał mnie, czy książka stanowi rewanż za poniesione straty. Oczywiście, że nie stanowi. W pewnym momencie, już po Mega Gang Bangu, coraz bardziej liczyłem się z tym, że nie dostanę zapłaty. Mimo to trwałem do końca, zbierając materiał dziennikarski wręcz do ostatnich minut i jednocześnie szukając sobie innej pracy.
- To ciekawe, bo wydaje się, że firma przywiązywała do aspektów prawnych bardzo dużą wagę. Te pieczołowicie skonstruowane umowy, zdjęcia z dowodem osobisty przy twarzy…
- Firma zatrudniała prawnika, który czuwał nad tym, by przy produkcji sesji foto i video wszystko było bez zarzutu. Nie było żadnych nadużyć prawa, naginania przepisów, nic z tych rzeczy. Nie było mowy o tym, by przed kamerę wpuścić kogoś, kto nie spełnia określonych prawem warunków, np. nie wyraził zgody na wykorzystanie wizerunku, nie jest pełnoletni, etc. Każdy musiał podpisać papier, że jest w pełni świadomy podjętych decyzji, związanych z pokazaniem i umożliwieniem zarejestrowania na wszelkich nośnikach oraz późniejszego upowszechniania wizerunku swojego nagiego ciała. Dbano o to aż do przesady – w przeciwieństwie o prawa własnych pracowników.
- Jednak na pewno zdarzały się też osoby, które, gdy już było po wszystkim, chciały się wycofać.
- Odebrałem kiedyś telefon od dziewczyny, która z płaczem błagała, by wycofać zdjęcia z gazety, bo ona zmieniła zdanie i nie chce się już pokazać nago przed całym światem. Niestety, było za późno, gazeta była już bowiem w drukarni. Dorosłość polega na tym, że bierzemy odpowiedzialność za swoje czyny. Bierzesz pieniądze, podpisałeś papiery, sprawa zamknięta. Nie ma siły, by to odkręcić.
- W książce opisuje pan także sytuację, gdy wściekły model dzwoni z pretensjami, że jego wizerunek ukazał się nie w tym piśmie, o którym była mowa.
- Bywały i takie sytuacje. W umowie podpisywanej przez wszystkie modelki oraz modeli był zapis dotyczący zgody na dożywotnie wykorzystanie wizerunku na wszystkich nośnikach produkowanych przez wydawnictwo. We wszystkich tytułach prasowych wydawanych przez to wydawnictwo znajdowała się informacja, że umieszczenie w takim to, a takim czasopiśmie zdjęć danej osoby, nie świadczy o jej orientacji seksualnej. Ludzie, podpisując umowę, godzili się i na to.
- Przez wydawnictwo przewijały się tłumy chętnych do wystąpienia przed obiektywem lub przed kamerą. Podczas imprezy opisywanej w książce setki mężczyzn chciało wziąć udział w Mega Gang Bangu. Czy spodziewał się pan, że tak wiele osób chce stać się częścią pornoświata?
- Nie, absolutnie. Byłem tym wręcz przerażony. Nie mieściło mi się w głowie, że w tak bardzo prokatolickim kraju, jakim jest Polska, ludzie potrafią robić takie rzeczy! Kto to widział? Cóż, ja widziałem…
Sumując doświadczenia z dwóch wydawnictw, w których pracowałem, mogę powiedzieć, że osób pragnących zaistnieć w świecie porno, jest bardzo, bardzo dużo. Ale jeszcze większy jest u nich poziom niewiedzy, kompletnej ignorancji, jeśli chodzi o własną seksualność, sam akt seksualny z drugą osobą oraz wszystko, co jest związane z erotyką.
- Nie było dnia, by się pan nie zdziwił.
- Jak już wspomniałem, to była szkoła życia, codziennie coś mnie zaskakiwało. Widok osób masturbujących się podczas przerwy na przysłowiowego papierosa, robiących to po to, by wrócić po chwili na plan w pełnej gotowości, był codziennością. Bardzo szybko musiałem się przyzwyczaić do takich widoków i zarazem nie widzieć tego, złapać odpowiedni dystans, nie dostrzegać w tym, co robią niczego seksualnego, a postrzegać to jako czystą fizjologię. Podczas Mega Gang Bangu rejestrowałem zawodników, czyli wypełniałem formularze mężczyzn, którzy przyjechali do Warszawy z całego kraju tylko po to, by przez 30 sekund uprawiać seks z dziewczynami pretendującymi do miana Królowej Mega Gang Bangu. Kierowała nimi sama biologia, czysty instynkt. Ci faceci byli odarci z imienia, nazwiska, PESEL-u. Stali się jedną masą, ciałem, które funkcjonowało wydajnie.
- Kim byli ludzie, którzy przychodzili do wydawnictwa?
- Często były to osoby przypadkowe, które występ przed obiektywem aparatu czy kamery traktowały jak epizod. Oczywiście pamiętać trzeba, że jakikolwiek epizod w tej branży zawsze może wypłynąć, a występ w filmie porno po wielu latach może się zemścić.
Spora część osób to ludzie prości, bez wykształcenia, myślę, że nie do końca uświadamiający sobie konsekwencje swojego postępowania. Za występ w filmie dostawali po 200, 300 zł brutto. Mimo to godzili się na to, bo pragnęli lepszego życia. Nawet jeśli oznaczało to jedynie sposób zarobienia na kolejną ratę kredytu, zakup dzieciom książek do szkoły, czy nawet zakupy w Biedronce.
W wielu z nich tkwiła i tkwi, bo te rzeczy dzieją się nadal, potrzeba ekshibicjonizmu. Łagodną, specyficzną odmianę ekshibicjonizmu możemy obserwować na portalach społecznościowych typu Facebook, gdzie informujemy wszystkich wokół o tym, co czujemy w danej chwili, jak się miewamy, gdzie jesteśmy i z kim. W pornografii ten ekshibicjonizm sprowadzany był do klasycznego wymiaru, chęci pokazania ciała, zaimponowania jego walorami, spełnienia się poprzez obnażenie na oczach innych.
Motywy, dla których ludzie godzili się, by wystąpić przed kamerą, bywały różne. Kierowała nimi chęć pokazania się publicznie, udowodnienie kolegom, że Mega Gang Bang to dla nich pestka, pochwalenia się "zaliczeniem" kolejnej dziewczyny. Pracowałem też m.in. z parą, dla której seks stanowił hobby. Występ w filmie uważali za dopełnienie własnej seksualności, specyficzny rodzaj erotycznej ekspresji, sposób na popularność, poznanie innych par w podobny sposób zainteresowanych seksem.
Przy tym wszystkim należy pamiętać, że są to ludzie tacy, jak my. Po prostu w wyniku kombinacji pewnych okoliczności i sytuacji (nieudane związki, stresująca praca lub jej brak, samotność, ekshibicjonizm, etc.) oraz specyficznych cech charakteru łatwiej zrzucali gacie.
- "Wystarczyło kilka tygodni pracy tutaj, a już przesiąknąłem atmosferą wszechogarniającej erotyki. Seks zaczął obsesyjnie wypełniać moje życie i umysł", twierdził bohater książki…
- Widziałem osoby, które zaczęły tonąć w otaczającej je pornografii. Erotoman, czy osoba uzależniona od seksu, nie byłaby w stanie normalnie funkcjonować w strukturach wydawnictwa, wykonując codzienne obowiązki. Tymczasem zdarzało się, że symptomy erotomanii odnajdywałem u osób, z którymi miałem styczność w opisywanym w książce wydawnictwie. Ich zainteresowanie seksem wykraczało poza ramy pracy, rozciągało się na inne dziedziny życia.
- W jaki sposób objawiała się ta erotomania?
- Bywały osoby, które nawet gdzieś po kątach w miejscu pracy uprawiały seks. Mówiły o nim wciąż, stanowił istotę ich życia. Jeśli pracuje się z nagością, należy zachować do niej zdrowy dystans. W przeciwnym wypadku, jak już wspomniałem, nie można byłoby niczego zrobić. Proszę sobie wyobrazić alkoholika będącego sprzedawcą w sklepie monopolowym. Nim sprzedałby butelkę wódki, sam byłby już pijany i tym samym stałby się niezdolny do pracy.
- Czy w pornoświecie istnieje w ogóle pojęcie miłości? Takiej w romantycznym ujęciu, czyli dotyczącej bliskości, zaufania, czułości.
- Być może są ludzie, którzy mimo występów przed kamerą bez ubrania, są zdolni do okazania uczuć swojemu partnerowi. Słyszałem, że niektóre osoby, których losy opisałem w książce, ułożyły sobie życie osobiste. Nie zmienia to jednak faktu, że w pornografii ciało traktowane jest przedmiotowo. W wydawnictwie seks był "realizowany", odarty z wszelkiego uczucia, intymności. To było czysto mechaniczna, fizjologiczna czynność. Obnażone, kłębiące się ciała w świetle lamp i kamer były dalekie od ciepła, uczucia, miłości. Obiektywnie patrząc, nie było to również podniecające, wręcz przeciwnie.
- Czy pornografia to żyła złota?
- Będąc zwykłym wyrobnikiem, nie dorobiłem się, przede wszystkim w tym pierwszym wydawnictwie, niczego szczególnego. Żyła złota? Zależy dla kogo, jak i gdzie. Na pewno nie w Polsce. Owszem, w latach 90. na erotykę był boom - pisma erotyczne sprzedawały się pięknie, ale wtedy wszystko się dobrze sprzedawało: gazety, VHS, potem DVD, wydania elektroniczne. Było na czym zarobić. Ale dziś króluje internet, przez który cierpi sektor prasowy, szczególnie ta jego gałąź, która zajmuje się erotyką.
- Na koniec powiem panu, że "Tylko seks" mocno mnie zasmucił. Nie tyle, jeśli chodzi o praktyki w pornobiznesie, lecz pod względem szczegółowo opisanego wyzysku i wykorzystywania ludzi. To w gruncie rzeczy bardzo smutna książka.
- Pewne rzeczy są wciąż takie same. One się dzieją, tu i teraz. Zmieniły się realia, ludzie, okoliczności, ale stawki za pracę bywają podobne. I mentalność też. Dopóki będą ludzie, którzy godzą się na takie pieniądze i uprzedmiotowienie, dopóty będzie się to kręcić. I nie mówię tu tylko o samym różowym biznesie, ale o biznesie w ogóle. Ostatnio głośno o dziennikarkach, którzy wcieliły się w role sprzątaczek czy pakowaczek cukierków. Ile te kobiety zarobiły za swoją ciężką pracę? Grosze, albo i nic.
Można zadać pytanie o moralny aspekt mojej historii. Czemu to robiłem? Czemu, widząc to wszystko, nie wycofałem się, dlaczego stałem się częścią świata, który opisałem? Jak mogłem organizować Mega Gang Bang? Odpowiedź jest prosta – potrzebowałem pieniędzy, by przeżyć kolejny miesiąc. No i kierowała mną chęć udokumentowania wszystkiego, opisania od początku do końca. Po co? Po to, by pokazać, że takie rzeczy dzieją się w Polsce, by obnażyć patologię w tak wielu jej wymiarach. By ludzie się dowiedzieli. Uznałem, że to mój dziennikarski obowiązek. Koniec końców pieniędzy za pracę i tak nie otrzymałem, a to, czego byłem świadkiem, opisałem.
Inna rzecz, że chyba nikt z nas, osób zatrudnionych w wydawnictwie, nie wierzył w to, że Mega Gang Bang się odbędzie. Że ludzie przyjadą do Warszawy sami, za własne pieniądze, by całkowicie za darmo kopulować przed kamerami i całym światem. Tymczasem rzeczywistość przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Tamtego dnia, kiedy bito rekord, jedyne, co mogłem zrobić, to notować wszystko w głowie, zapamiętać, zarejestrować jak najwięcej szczegółów, by móc je potem opisać i ujawnić światu prawdę. O kim? Może o nas samych, o demonach, jakie w nas drzemią?
Mam nadzieję, że moja książka zmusi do refleksji. Że uratuje choć jedno młode życie przed zmarnowaniem, zboczeniem z raz obranej drogi. Jeśli jej lektura uchroni choć jedną osobę przed złym rozporządzeniem własnym ciałem, przed jakąkolwiek formą jego sprzedaży w sposób odbiegający od ogólnie przyjętych zasad etycznych i moralnych, to książka spełni swoją rolę.
Zygmunt Gołąb – dziennikarz, scenarzysta, pisarz - choć jak sam mówi, zaledwie jedna wydana książka z nikogo jeszcze pisarza nie uczyniła. Od kilkunastu lat regularnie współpracuje z holdingiem medialnym Bauer Media Group, ma na koncie również współpracę z wydawnictwami: Phoenix Press, Edipresse i Ringier Axel Springer. Był redaktorem w wydawnictwie Silk Media, wydającym m.in. „Twój Weekend”, dziennikarzem m.in. w portalu internetowym „Sadeczanin.info” i miesięczniku „Sądeczanin”. Publikuje m.in. w Magazynie Kryminalnym „Śledztwo” i „Oblicza Zbrodni”. Od kilku miesięcy mieszka w Gdańsku.
...
To biznes diabla i takie tez sa zasady . Nie slucha sie Kościoła to sie ma . Nie cudzoloz ! Nie ma w tym nic biologicznego to perwersja . Zwierzeta np. nie znaja pojecia porno . One kopuluja bo maja tak wdrukowane w mozg .
I w ogole co to za obyczaj nazywania pornografi ,,erotyka" !!!
BARANY !!! W SZKOLE POWINNI WAS NAUCZYC !!!
EROTYK = WIERSZ O TEMATYCE MILOSNEJ BADZ UTWOR O TAKIEJ TEMATYCE ! MILOSNEJ ! NIE O KOPULACJI . Nie mowiac o kopulacji dla kasy czy parakopulacji . Bo dochodza rozne zboczenia . Samo ogladanie kppulacji nudzi sie po paru razach i juz ,,nie kreci" . Bo w istocie nie jest zadna specjalna wizualna atrakcja . Trzeba zboczen . Itd . I bagno coraz wieksze . Ogladactwo tez prowadzi do szkod . Na ogol to problem mezczyzn . Nie mozna go lekcewazyc i grozi tez kobietom . Bo pozniej np. taki mezczyna chce odtwarzac dewiacje ktore obejrzal w filmie a kobieta zupelnie nie ma ochoty na jakies obrzydliwe praktyki ktorych nawet nie ma po co opisywac . Zatem w kazdek formie to szkodzi . I ZABIJA ,,SEKS" . Konsument porno traci te sfere zycia . Nie jest przyjemna a tylko podniecajaca zreszta i coraz mniej . Z czasem chodzi juz tylko o przymus psychiczny aby sie podniecac a cialo wrecz nie chce ! MA DOSC!!! Nastepuje totalna rozwalka organizmu . Organizm wyglada i dziala jak twarz i mozg alkoholika . RUINA !!! PO DLUGIM ODBIORZE PORNOGRAFII MOZESZ JUZ MIEC NA ZAWSZE ZNISZCZONA TE SFERE !!! Do konca zycia nie bedziesz funkcjonowal normalnie w tej kwestii . Chyba trudno o wirkszy debilizm . Chciec wiecej przyjemnosci i zakonczyc brakiem przyjemnosci do smierci na skutek zniszczenia organizmu . Koszmar !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:13, 16 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
70 proc. dzieci natrafia w internecie na pornografię
70 proc. dzieci korzystających z internetu zetknęło się tam z pornografią - mówił na konferencji poświęconej ochronie małoletnich w sieci szef KRRiT Jan Dworak. Naukowcy alarmowali - dziecko siedząc w domu przy komputerze nie jest bezpieczne.
Według Dworaka 50 proc. dzieci w internecie natrafiło na brutalne sceny, a 30 proc. na treści propagujące przemoc i nietolerancję. - Skala problemu jest więc olbrzymia. Powinnością dorosłych jest stworzenie dzieciom za pomocą dostępnych środków - regulacyjnych, technicznych i edukacyjnych - możliwości korzystania z mediów w sposób, który pozwoli na ich ochronę i przyczyni się do ich prawidłowego rozwoju - mówił szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Za sprawą nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji w lutym br. KRRiT przejęła nadzór nad dostawcami usług audiowizualnych na żądanie (bardziej znanych jako VoD - Video on Demand). Do tej pory Krajowa Rada przeprowadziła dwie kontrole treści udostępnianych w ramach tej usługi. W czerwcu okazało się, że czterech dostawców umożliwiało oglądanie filmów ze scenami okrutnej, nieuzasadnionej przemocy; dostęp do filmów mogli mieć najmłodsi, ponieważ nie zastosowano żadnych zabezpieczeń technicznych. Po upomnieniu przez Krajową Radę dostawcy usunęli filmy. We wrześniu kolejna kontrola wykazała, że filmy zagrażające dzieciom udostępniało dwóch usługodawców VoD.
W Polsce audiowizualne usługi na żądanie dostarcza w internecie 33 dostawców. Zgodnie z prawem nie mogą oni udostępniać treści pornograficznych lub eksponujących przemoc bez technicznych zabezpieczeń blokujących dostęp małoletnim. W czasie kontroli okazało się, że niektórzy dostawcy weryfikowali wiek użytkownika zawieszając przed uruchomieniem filmu planszę z pytaniem o jego wiek, przy czym istniał tylko jeden wariant odpowiedzi: "Tak, mam ukończone 18 lat".
Zdaniem Macieja Siwickiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w poszukiwaniu dobrego zabezpieczenia dzieci przed pornografią i brutalnymi scenami można korzystać z rozwiązań stosowanych w innych krajach UE. - We Francji dostęp do takich treści jest wyłącznie odpłatny lub na abonament. W Niemczech sposobem weryfikacji pełnoletniości użytkownika jest np. wysłanie mu listu drogą pocztową - mówił specjalista. W jego ocenie dobrym rozwiązaniem może być weryfikacja pełnoletniości odbiorcy za pomocą kamery internetowej czy kontaktu telefonicznego lub listownego; w takiej weryfikacji pomocny jest również podpis elektroniczny.
Jak jednak podkreślił Siwicki, nie ma skutecznego sposobu ochrony dzieci przed niepożądanymi treściami. - Ich dostawcy mogą łatwo obejść prawo, przenosząc swoje usługi do tzw. rajów prawnych, czyli państw, w których nie istnieją przepisy ograniczające dostęp do czegokolwiek - uznał. Ponadto w Polsce przepisom o ochronie małoletnich podlega jedynie 33 dostawców usług na żądanie, tymczasem przyjmuje się, że pornografia stanowi 10 proc. wszystkich treści umieszczonych w internecie. Poza polską legislacją pozostają np. treści udostępniane w modelu peer-to-peer czy w telewizjach internetowych.
Zdaniem Siwickiego najlepszym sposobem na uchronienie dzieci przed pornografią czy przemocą w internecie są rodzice. - Jeśli rodzice nie będą kontrolowali tego, co dziecko robi w internecie, to te wszystkie zabezpieczenia i tak będą nieskuteczne. Bardzo często rodzic wychodzi z błędnego przekonania, że dziecko siedzące w domu przed komputerem jest bezpieczne - mówił.
Potwierdzają to badania psycholog Lucyny Kirwil ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Z danych przedstawionych przez nią na poniedziałkowej konferencji wynika, że 58 proc. rodziców nie wie, że ich dzieci mają dostęp do pornografii w internecie. Rodzice w większości (63 proc.) nie mają też świadomości, że ich dzieci były w sieci napastowane.
...
I tak dzieci cierpia z winy doroslych .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:06, 24 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz: chcą mieć w łóżku gwiazdy porno
Pornograficzny styl sztuki miłosnej to bajka, nie oddaje rzeczywistości. A przyuczony do niego facet takie zachowania uznaje za standard. Odtwarza w łóżku wzorce znane z pornografii - oczekuje od partnerki zachowań gwiazdy porno, właściwie głównie ginekologii, ekspresyjnych zachowań, jęków rozkoszy. Zajmowania się głównie jego osobą, bez zwracania uwagi na pani potrzeby - tak o skutkach przyzwyczajenia do obrazu seksu znanego z pornografii mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog i konsultant krajowy w tej dziedzinie, prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego i Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej.
Joanna Stanisławska: Podkreśla pan, że seks służy zdrowiu i długowieczności, jednak mógł pan przez niego stracić życie.
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz: To było jeszcze za czasów PRL-u, tuż przed zmianą systemu. Któregoś dnia, gdy szedłem do samochodu, ktoś do mnie strzelał. Musiałem ukryć się za autem. Diabli wiedzą, kim był sprawca, nigdy go nie wykryto. Przez dwa tygodnie do pracy eskortowała mnie milicja. Innym razem strzelano do mnie z mostu Śląsko-Dąbrowskiego.
Nawet wtedy pan nie żałował, że został "panem od seksu"?
- Gdybym rozpoczynał życie od nowa, poszedłbym tą samą drogą. Na starcie mojej kariery zawodowej, o życiu seksualnym człowieka czy potrzebach związanych z seksem niewiele można było się dowiedzieć na studiach psychologicznych, seksuologii nie było też na studiach medycznych. Luka była ogromna, bo przecież ludzie borykali się z tymi samymi problemami. Seks był tabu. Uznałem, że tak istotna sfera życia nie może była aż tak tajemnicza. Kształcenie musiałem sobie organizować na własną rękę, dziś lekarze mają wyśmienite warunki, żeby się doskonalić w tym kierunku - specjalne ośrodki, wiele naukowych publikacji. Seksuolog stał się takim samym specjalistą jak okulista czy laryngolog.
Po kolei odkrywał pan tajemnice seksu. Czy dziś coś jeszcze pana szokuje?
- Widziałem już wszystko, także przy okazji pracy biegłego sądowego, od zoofilii po gerontofilię, ze wszystkim się "oswoiłem". Niekonwencjonalnych przypadków na początku trafiało mi się tyle, że w latach 80. zebrałem je w osobnej książce pt. "Seks nietypowy". Ostatnio żaden pacjent nie wprawił mnie w osłupienie. Na szczęście nauka ma to do siebie, że wciąż pojawiają się nowe odkrycia. Fascynują mnie ostatnie badania nad feromonami, jak wpływają na to, że łączymy się w pary, cała ta chemia seksu w mózgu.
.....
Jak widzicie bycie seksuologiem nie jest przyjemne . Bogu dzieki ze tego nie widzialem a jak jakies dewiacje wchodzily na chama w internecie szybko kasowalem tak ze nie mam takich obrazow w mozgu . Oni MUSZA to ogladac ! I maja zabita te sfere zycia ! Szewc bez butow chodzi !
Jako naczelny polski seksuolog obrywa pan z różnych stron - ostatnio najmocniej okładają pana ruchy feministyczne, które określają pana jako "katoseksuologa".
- Przyzwyczaiłem się, że za każdy pogląd trzeba płacić. Zawsze tak było i będzie. Za propagowanie antykoncepcji bił we mnie Kościół i partie prawicowe, feministyczne ruchy chcą mi przypiąć łatkę katolickiego seksuologa. Zawsze podkreślałem, że nikim takim nie jestem! Czy w tym kraju zawsze trzeba być zaszufladkowanym?
....
Ataki nazistow typu gender to jest pochwala .
Czy dla Polaków zostały dziś jeszcze jakieś tematy tabu?
- Właściwie nie. W internecie można wymieniać uwagi na każdy interesujący nas temat. Drzwi zostały bardzo szeroko uchylone. Pamiętajmy jednak, że wyzbycie się wstydu i pewnego rodzaju otwartość na seks to nie to samo, co wiedza.
Stykamy się z seksem na co dzień, mogłoby się więc wydawać, że także nasza wiedza na ten temat jest większa.
- Uważam, że przeciętny poziom wiedzy o seksie systematycznie rośnie. To jednak wiedza wyrywkowa. Korzystając z internetu możemy wpisać konkretne hasło i dowiedzieć się np. o antykoncepcji, problem polega na tym, że nawet jeśli mamy wiedzę zaczerpniętą z internetu, nie oznacza to, że na randkach będziemy ze sobą rozmawiać jak seksuolodzy. Czasami ciężko nam przejść z tego "stylu internetowego" na język intymności, zażyłości, kiedy jesteśmy już parą. To powoduje, że niestety wiele związków nie rozmawia ze sobą otwarcie na temat seksu.
W niedawnym wywiadzie stwierdził pan, że dzisiejsze czasy to "sodoma i gomora". Mamy do czynienia z upadkiem obyczajów i demoralizacją? Utrzymujący się stale na poziomie 18 lat wiek inicjacji seksualnej zdaje się temu przeczyć.
- Wiek inicjacji seksualnej koreluje z różnymi czynnikami. Przede wszystkim z wiekiem dojrzewania płciowego. Średnio w cztery lata od rozpoczęcia dojrzewania pojawiają się zachowania seksualne między partnerami. Czyli: im wcześniej młodzież dojrzewa, tym wcześniej inicjuje życie seksualne. Drugim czynnikiem jest miejsce zamieszkania, jeśli to duże miasto - ta inicjacja następuje wcześniej. Kolejnym ważnym czynnikiem jest aktywność zawodowa, która sprzyja rozpoczęciu życia seksualnego.
Młodzi zwariowali na punkcie seksu?
- Paradoksalnie młodzież mniej dziś szaleje na punkcie seksu niż starsze pokolenia, które miały do niego mniejszy dostęp, był dla nich owocem zakazanym. Więcej myślało się na ten temat niż teraz, kiedy seks jest wszędzie. Obyczajowość jest jednak bardziej zróżnicowana, młodzieży nie można ujednolicić, na jednym biegunie mamy młodych zaangażowanych w ruchach katolickich, duszpasterstwach akademickich, dziewice, które uroczyście ślubują zachowanie czystości do ślubu i noszą specjalne pierścionki, a na drugim - chłopaków i dziewczyny, którzy nagrywają domowe filmy porno i wysyłają je do internetu czy rozsyłają sobie nagie zdjęcia.
Z najnowszych badań dot. seksualności młodzieży przeprowadzonych przez Szkołę Wyższa Psychologii Społecznej wynika, że więcej nastolatków (12 wobec 11 proc.) dowiaduje się o seksie z pornografii niż od rodziców. To alarmujące dane?
- Jestem zaskoczony, że tak mało, bo z badań prof. Zbigniewa Izdebskiego wynikało, że z pornografią w internecie miało kontakt 2/3 młodych ludzi. Myślę więc, że te dane są trochę zaniżone. Tak czy inaczej pornografia stała się jednym z głównych źródeł informacji. A to przekłamany obraz seksu, co może być szczególnie szkodliwe dla osoby, która inicjację seksualną ma jeszcze przed sobą.
Bo odrywa seksualność od uczuciowości?
- Na dłuższą metę może szkodzić nie tylko młodym, bo to nie jest styl seksu, o którym marzą kobiety. Czy pani by chciała, żeby pani partner odtwarzał z panią w łóżku wzorce znane z pornografii? Czyli że oczekiwałby zachowań gwiazdy porno, właściwie głównie ginekologii, ekspresyjnych zachowań, jęków rozkoszy. Zajmowania się głównie jego osobą, bez zwracania uwagi na pani potrzeby.
....
JĘKÒW ROZKOSZY ??? GDYBY TYLKO TO ? ! A jak bedzie chcial zanurzyc glowe kobiety w ... kiblu ... Bo widzial to na filmie i go to kreci ? A to jest jedna z lagodniejszych wersji bo moze byc gorzej .
Powiedział pan wręcz, że współczuje młodym kobietom. To bardzo smutne wnioski.
- Tak, bo pornograficzny styl sztuki miłosnej to bajka, nie oddaje rzeczywistości. A przyuczony do niego facet takie zachowania uznaje za standard. U kobiet prowadzi to do zaburzenia poczucia własnej wartości, są sfrustrowane, bo czują się traktowane przedmiotowo. A faceci uciekają w fantazje podczas seksu z partnerką, coraz bardziej powszechnym modelem staje się podwójne życie seksualne. Jedno przy komputerze a drugie z partnerką. Bywa, że mężczyzna przedkłada masturbację przed komputerem nad kontakt fizyczny z partnerką.
....
Stad spadek plodnosci ! Mysle ze dzis z uwagi na internet SPADLA LICZBA STOSUNKOW SEKSUALNYCH !!! na rzecz zachowan paraseksualnych . Internet zaspokaja w 100 % popedy u wielu ...
Dlaczego tak się dzieje?
- Bo mężczyźni są wzrokowcami, a porno dostarcza im wiele bodźców. Z partnerką trzeba stworzyć nastrój, potem ją rozbudzić, zastosować właściwe pieszczoty, by doprowadzić do orgazmu, potem też jeszcze być czułym. Mężczyzna traktuje to jako pracę dla niej, a oglądając pornografię jest skupiony wyłącznie na sobie i na tym, co widzi.
....
Stad egoizm .
W którym momencie powinna zapalić się czerwona lampka? Jak zaczyna się uzależnienie od takich treści?
- Uzależnienie od pornografii to najczęstsza forma uzależnienia od seksu. Niepokój powinien się pojawić, gdy mężczyzna odczuwa przymus kontaktu z pornografią, nie może się od niej uwolnić, staje się ona rytuałem jego dnia codziennego, afrodyzjakiem. Jeśli dochodzi do zaburzeń erekcji w czasie seksu z partnerką, bo mężczyzna bez niej nie potrafi się podniecić.
Internet będzie dalej zmieniał nasze życie seksualne?
- Technika ubogaci jeszcze samowystarczalność seksualną. W przyszłości będziemy wchodzili w relacje na odległość, nie będzie nawet trzeba wychodzić z domu. W tej chwili to rosnące zjawisko w Japonii. Będziemy uprawiali głównie wirtualny seks. Wkrótce upowszechnią się specjalne czujniki, za pomocą których będzie można sobie przekazywać za pośrednictwem internetu bodźce. Rozwinie się trójwymiarowa wizualizacja.
....
Stad Zachod zniknie z braku dzieci .
Ogromne kontrowersje wywołało pańskie wyznanie o tym, że leczył pan gejów prądem. Wolałby pan wymazać ten epizod ze swojego życiorysu?
- To nie było tak, że do czegoś ich zmuszałem. Sami do mnie przychodzi, prosząc o pomoc. Byli przekonani, że są chorzy. Leczyłem ich psychoterapią i właśnie prądem, ale to nie było tak, jak na filmach, że uderzenie prądem było połączone z utratą przytomności. Kiedy homoseksualista oglądał męską pornografię i widać było, że na nią reaguje, odczuwał krótkotrwałe, przykre doznanie. Takie po prostu były wtedy metody. Medycyna bardzo się od tamtego czasu zmieniła.
....
To bylo prymitywne typu sowieckiego . Pokazywanie porno zwlaszcza . Sam prad nie jest zly o ile skutkuje a tu nie bardzo ...
Stosunek do homoseksualistów również. W pańskiej opinii homoseksualiści są wciąż dyskryminowani?
- Środowisko gejów i lesbijek żyje dziś znacznie bardziej spokojnie, ich sytuacja jest o niebo lepsza niż w latach 80., kiedy byli namierzani przez milicję, traktowani niemal jak przestępcy. Niektórzy wciąż próbują gejów leczyć. Trochę pozostało takiego podejścia. Niektórzy jeszcze nie zrozumieli, że homoseksualizm to nie choroba, że człowiek się taki rodzi i nie można go na siłę "zmienić". Orientacja seksualna u mężczyzn jest dana raz na zawsze, u kobiet granica nie jest już tak ostra. W ich wypadku ma ona charakter płynny - heteroseksualna kobieta może w pewnym okresie życia nagle zainteresować się kobietami albo odwrotnie, jednocześnie może też czuć pociąg do przedstawicieli obu płci.
....
Tu profesor bredzi . Owszem to ciezkie ze zmiana ale nie ma podstaw naukowych aby twierdzic ze jest to ,,raz na zawsze" .
To biseksualiści są dziś grupą napiętnowaną?
- Przeciwnie - nikt się ich nie czepia. Zwłaszcza, że osoby biseksualne na ogół nie informują otoczenia o swojej orientacji. Ciągną dwa równoległe związki - jeden oficjalny i drugi w ukryciu. Bywa tak, że mąż czy żona nie zorientuje się przez kilkadziesiąt lat, że żyje u boku osoby o orientacji biseksualnej. Geje bardziej się rzucają w oczy, lesbijki już nie, bo kiedy mieszkają razem czy w podróży śpią w jednym pokoju hotelowym, są brane za przyjaciółki. Osoby "bi" stanowią niecałe 3 proc. populacji - to więc niemała grupa, barwna i zmienna. Jednocześnie jest ona mało znana terapeutom, bo oni w zasadzie nie potrzebują żadnej pomocy.
....
Jak najbardziej potrzebuja . Widzimy ze nie podstaw uwazac profesora za katolickiego .
Jak zmieniły się problemy, z jakimi pacjenci do pana przychodzą?
- Część problemów jest identyczna: problem z orgazmem u kobiet, bolesność w trakcie kontaktów, u mężczyzn przedwczesne wytryski czy zaburzenia erekcji. To podstawowa praca seksuologa. Nastąpiło tylko przesuniecie akcentów, np. kiedyś zaburzenia erekcji u młodych mężczyzn występowały tylko z powodów lękowych. Teraz doprowadza do nich siedzący tryb życia - młodzi nawet na uczelnię przyjeżdżają samochodami, w pracy siedzą przy komputerze, potem w domu przed telewizorem. W związku ze starzejącą się populacją, mam coraz więcej pacjentów w starszym wieku, którzy chcą być aktywni seksualnie. Nie mają już oporów, jak bywało dawniej, żeby przyjść do mnie i poprosić o pomoc.
O polskich księżach oskarżonych o pedofilię na Dominikanie mówił cały świat. Czy pedofilia w naszym Kościele to poważny problem?
- To nie jest problem ilościowy, bo pedofilia w Kościele nie ma charakteru epidemii, duchownych, którzy mają takie skłonności jest niewielu. Kościół skompromitował się, bo źle zabrał się za rozwiązywanie tych spraw, próbował je ukrywać, zamiatać pod dywan. Jest szansa, że wraz z powołaniem przez papieża Franciszka komisji ds. walki z pedofilią w Kościele, te błędy zostaną naprawione.
????
PROSZE NIE MOWIC O KWESTIACH O KTORYCH NIE MA SIE POJECIA !
Pornografię, ale też promocję fałszywej, egoistycznej miłości miedzy ludźmi, a także rozwody jako przyczynę molestowania dzieci przez duchownych wymienił abp. Józef Michalik. Tymi słowami rozpętał burzę.
- W ten sposób próbował przerzucić odpowiedzialność na ofiary oraz ich rodziców. To skandaliczne słowa. Jak słyszę, że abp. Michalik znów coś powiedział, wyłączam się.
!!
Znowu o tym .
Dlaczego księża dopuszczają się takich czynów wobec dzieci?
- Większość ofiar księży to nastoletni chłopcy w okresie dojrzewania płciowego, a nie dzieci. To oni stanowią grupę zwiększonego ryzyka w Kościele. Powszechnie uważa się za pedofilię seks z osobą do 15. roku życia. Pedofil odczuwa pociąg do ciała dziecka, jeśli mamy do czynienia ze skłonnością do młodych mężczyzn to zjawisko określane jako efebofilia. Z kolei pociąg do młodych kobiet to nimfofilia. Jeśli 13-latka ma ciało dorosłej kobiety nie mamy do czynienia z pedofilią. Przy czym oba to czyny zabronione, które są zagrożone taką samą karą.
To skutek celibatu?
- To mit. Przyczyną jest niedojrzałość psychiczna i uczuciowa. Pedofilia nie jest rodzajem rekompensaty dla osób, które decydują się na wstrzemięźliwość seksualną. Wielu księży omija celibat i nie ma tego rodzaju problemów. Prof. Józef Baniak jest autorem badań, z których wynika, że prawie 60 proc. polskich księży utrzymuje kontakty seksualne z kobietami, 10-15 proc. ma dzieci z partnerkami.
????
BREDZI JAK PIJAK !!! JAK MOZNA POWOLYWAC SIE NA JAWNE OSZUSTWA !!! TO ZE KTOS OGLASZA JAKIS PROCENT NIE OZNACZA ZE TO NAUKA ! ZNOWU DNO INTELEKTUALNE !!!
Czy to prawda, że pedofilia księży ma wiele wspólnego z kazirodztwem?
- Jeśli relacja jest bliska, duchowny jest zaprzyjaźniony z dzieckiem, często się z nim spotyka, może być traktowany jako substytut ojca. Wtedy można dostrzec związki z kazirodztwem, ale z tym przypadkiem nie mamy do czynienia, kiedy ksiądz molestuje ministranta.
???? SKAD TAKA WIEDZA ???
Czy może być tak, że pedofile specjalnie wybierają ten zawód? Spotkałam się z taką zaskakującą tezą.
- Po pierwsze, chłopcy, którzy idą do seminarium mają po 18 lat, ich seksualność może się jeszcze wtedy kształtować. Po drugie, łatwiej pedofilowi realizować swoje zainteresowania poza stanem duchownym, bo jako ksiądz stale znajduje się na widoku. Zawsze może skorzystać z internetu, gdzie na ogromną skalę rozwija się prostytucja pedofilna. Tam może sobie "zamówić" 13-latka. Nie musi w tym celu specjalnie wybierać zawodu. Gdyby przyjąć tę logikę pedofile powinni garnąć się do szkół i przedszkoli, ale wśród nauczycieli też nie ma ich więcej niż w innych grupach zawodowych.
Rozmawiała Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska
....
Widzimy tutaj ze media klamia robiac z Lwa katolika . Wprawdzie w paru kwestiach mowi z sensem ale w wielu wygaduje antynaukowe absurdy . Stad zanalizowalem szczegolowo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:13, 24 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Za ukrytą reklamę pornografii do więzienia
Właściciele niewinnie wyglądających billboardów reklamujących linki z pornografią są dziś bezkarni. Policja i prokuratura umarzają takie sprawy, bo reklamowana działalność serwera linkującego do takich treści jest legalna - pisze "Rzeczpospolita".
Dotąd przepisy były dziurawe - reklamodawca pozostawał bezkarny, mimo że umożliwiał sięganie po zakazane treści dzieciom i młodzieży - przyznaje wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski.
Ale wkrótce się to zmieni. Bowiem do kodeksu karnego wprowadzono właśnie odpowiedni przepis. Według niego do 3 lat więzienia grozi za prowadzenie reklamy lub promocji działalności polegającej na rozpowszechnianiu treści pornograficznych w sposób umożliwiający zapoznanie się nimi małoletniemu poniżej lat 15. Zmieniony kk wejdzie w życie miesiąc po ogłoszeniu.
Gdy przepis będzie obowiązywał, zajmiemy się takimi sprawami - zapowiada prokurator Marcin Zapała. Reklama to niejedyny nasz problem, podobnie jest z promocjami takich stron - oferty się mnożą, a rynek bogaci kosztem dzieci - zauważa.
>>>
Wreszcie . Sady maja scigac takze cwaniakow kombinujacych BO OTWARCIE TO TYLKO GLUPCY LAMIA PRAWO ! TRZEBA NIESTETY MYSLEC W SADZIE ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:01, 07 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Fakt.pl
W sklepie z zabawkami sprzedają "zabawki" dla dorosłych
Erotyczne gadżety na jednej półce z zabawkami dla dzieci
W sklepie z zabawkami w Białymstoku erotyczne gadżety leżą tuż obok gier planszowych lalek i klocków dla dzieci.
W centrum Białegostoku znajduje się sklep typu 1001 drobiazgów. Na dużej powierzchni handluje się tutaj przeróżnymi przedmiotami, w większości naśladującymi wyroby znanych na świecie producentów.
W strefie zabawek dla dzieci pomiędzy grami planszowymi i figurkami postaci z filmów rysunkowych na półce, na wysokości wzroku dziecka, leży pudełko z... gumowymi penisami. Są też piłeczki z sutkami – imitacje kobiecej piersi. Penis wyceniony jest na 5 zł, piłeczka imitująca pierś na 8 zł.
– Kompletnie nie rozumiem, komu i czemu mają służyć te zabawki. Są bladoróżowe i wyglądają ohydnie. Nie chcę, aby moi synowie informacje o estetyce ciała ludzkiego pobierali na przykładzie właśnie takich koszmarnych zabawek – mówi Agnieszka Dyśko, jedna z klientek.
Inni mieszkańcy Białegostoku, są także zbulwersowani. Ich zdaniem czegoś takiego nie powinno się sprzedawać.
- Czymś takim absolutnie nie powinno się handlować – ani nawet wystawiać publicznie w sklepach, do których przychodzą dzieci - mówią dziennikarzom Faktu.
>>>
Zwyrodnienie coraz wieksze .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:36, 08 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": Kościół wyszedł na ulicę
Studenci z kościoła akademickiego św. Anny w Warszawie namawiają nocą, by zamiast do klubu porno pójść do świątyni - informuje "Rzeczpospolita".
Akcja "Białe parasolki", którą rozpoczęli przy Krakowskim Przedmieściu, jest odpowiedzią na nachalne reklamy pobliskiego przybytku ,,rozrywki", którego ,,hostessy" używają różowych parasolek.
Stołeczny kościół akademicki św. Anny położony jest tuż przy pl. Zamkowym. Od początku roku akademickiego w pierwsze piątki miesiąca w ramach tzw. "Gorączki piątkowej nocy" świątynia otwarta jest przez całą noc. Wierni mogą uczestniczyć w mszy za Warszawę, przystąpić do spowiedzi, pomodlić się i adorować Najświętszy Sakrament.
Od początku roku w sąsiedztwie świątyni działa kontrowersyjny ,,klub" porno. Młodzi katolicy wyszli na ulicę, by zachęcić warszawiaków i turystów do odwiedzenia kościoła i zastanowienia się nad swoim życiem. Wyszli z białymi parasolkami, które są symbolem czystości.
Więcej na [link widoczny dla zalogowanych]
....
Braeo i to jest jedyna odpowiedz na te ohyde .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:59, 29 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Urzędnicy przyjrzą się goliźnie w reklamie
Rzecznik praw obywatelskich alarmuje, że roznegliżowane kobiety demoralizują konsumentów. Domaga się interwencji UOKiK - donosi "Puls Biznesu".
Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich (RPO), informuje, że trafia do niej coraz więcej skarg przeciwników nagości w miejscach publicznych. W ich imieniu zwróciła się więc o skontrolowanie kontrowersyjnych reklam do Adama Jassera, nowego prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Zdaniem Ireny Lipowicz, kampanie reklamowe epatujące golizną naruszają zbiorowe interesy konsumentów - szczególnie dzieci, osób starszych i niepełnosprawnych - a tym samym uchybiają godności człowieka i uderzają w dobre obyczaje.
Lech Kaczoń, prezes Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej (IGRZ), przypomina, że branża powołała do życia Radę Reklamy. "Każdy, kto czuje się dotknięty, może taki przypadek zgłosić do rady, która bada, czy zaskarżona reklama jest zgodna z kodeksem etyki, nie wprowadza w błąd i nie zawiera nieetycznego czy nieuczciwego przekazu" - dodaje Lech Kaczoń.
...
I to jest wlasnie porno . Przedmiotowe traktowanie ciala . Nawet gdy kobieta ma kostium plazowy ale reklamuje jakis napoj . TO CO TO MA WSPOLNEGO Z NAGOSCIA ?!!! Biuro podrozy to owszem . Ale krzesla meble napoje drzwi okna ? Co to ma do rzeczy ?
Poza tym to meczy bo dajmy na to ja nie chce nagosci a ulica isc musze i co chwila w oczy wchodzi jakies cialo . ORGANIZM DZIALA AUTOMATYCZNIE ! Kazdy mezczyna oglada kobiete odruchowo i ocenia . A CO DOPIERO NAGA ! Dopiero rozum musi przerwac odruch zainteresowania . Sa to tzw. bodzce . I odruchy bezwarunkowe . Muzulmanie wlasnie dlatego zaslaniaja kobiety ! Te ludy sa tak impulsywne ze na widok nagosci moga sie rzucic i zgwalcic pierwsza napotkana kobiete ! TAK ! W Polsce ale i wszedzie gdzie jest chrzescijanstwo Kościół przez tysiaclecia wychowywal NIE CUDZOLOZ NAWET MYSLA !!! I to dalo rezultat ze jednak sie miarkujemy . Rozum powstrzymuje . Choc znow jak widac Zachod zmierza do jakiegos zdziczenia .
Czyli mowiac krotko plec oddzialuje na druga plec silnie i to musi byc pod kontrola i wulgarnosc ma byc wytepiona !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:37, 07 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Reklamy suplementów diety oburzyły rodziców
Stowarzyszenie Twoja Sprawa wystosowało apel do stacji radiowych ws. reklam suplementów diety poprawiających sprawność seksualną. Zdaniem autorów akcji dzieci muszą w ciągu dnia słuchać o "poprawianiu erekcji", "nabieraniu ochoty na seks" i byciu "sprawnym seksualnie zawsze i wszędzie".
Podobne reklamy są emitowane w stacjach radiowych przez całą dobę - wskazują działacze stowarzyszenia. Jak obliczyli, tylko w marcu wyemitowano reklamy suplementów diety prawie 1400 razy. Można ich było słuchać w ogólnopolskich i lokalnych rozgłośniach.
"Wielu rodziców podkreśla, że dzieci słuchając tego typu spotów czują zażenowanie i zawstydzenie" - piszą autorzy apelu. Ich zdaniem emisję takich reklam "można porównać do swoistego gombrowiczowskiego »gwałtu przez uszy«".
- Bezkrytyczna emisja takich reklam jest naszym zdaniem dowodem na to, iż stacje radiowe bardziej dbają o dobro reklamodawców niż swoich słuchaczy, szczególnie rodzin z dziećmi – mówi Lesław Sierocki, dyrektor Stowarzyszenia Twoja Sprawa. - Po to stworzono "czas chroniony", aby dzieci nie musiały stykać się z informacjami, których naturalnym odbiorcą powinien być dorosły - dodaje.
Stowarzyszenie rozpoczęło akcję, która ma na celu wymóc przestrzeganie prawa na nadawcach. Więcej informacji o kampanii można znaleźć na stronie Stowarzyszenia Twoja Sprawa.
...
I macie ,,edukacje seksualna " ! TO ROBIA TE SAME MEDIA KTORE UDAJA OBURZENIE NA PEDOFILIE WSROD KSIEZY !!! Widzicie jaki to ohydny falsz !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:39, 07 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Hongkong: stewardesom nie podobają się uniformy
Związek zawodowy stewardes w Hongkongu protestuje przeciwko nowym uniformom wprowadzonym przez hongkońskiego przewoźnika - linie Cathay Pacific. Panie uznały, że nowe stroje są zbyt obcisłe i skąpe, a to - ich zdaniem - może prowokować pasażerów do niewybrednych żartów.
Zdaniem stewardes, uniformy mogą prowokować pasażerów do molestowania. Paniom szczególnie nie przypadły do gustu bluzki. Zdaniem doświadczonych stewardes, linie lotnicze specjalnie wybrały taki krój, dzięki któremu np. przy podawaniu posiłków pasażerowie będą mogli dojrzeć część zakrytego w dotychczasowych uniformach ciała pań.
Związek zawodowy stewardes zdecydowanie zaprotestował przeciwko wprowadzaniu nowych uniformów argumentując, że statystycznie każda z członkiń personelu pokładowego jest obiektem molestowania przez pasażerów średnio raz na 10 lotów.
Z badań wynika, że największe problemy sprawiają osoby, które dzięki częstym podróżom honorowane są przez linie specjalnymi kartami klubowymi.
...
I znowu pornografizacja powszechna . Z tym ze to nie Zachod . Linie lotnicze sluza do podrozowania a nie jako burdel .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:11, 09 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Małgorzata Matzke | Deutsche Welle
Deutsche Welle
"Jak Donatanowi & Cleo udało się wcisnąć na Konkurs Eurowizji takie soft porno?"
Niemiecka prasa krytycznie ocenia polski wkład w Konkursie Piosenki Eurowizji. "Piersiaste Polki", "softporno", "sex sells" - to określenia przypisywane występowi "Donatan & Cleo".
Po drugim półfinale Konkursu Piosenki Eurowizji (ESC), w którym do finału zakwalifikowali się także reprezentanci Polski "Die Welt" pisze, że "publiczności i jury w tym roku wyraźnie przypadł do gustu gatunek hip-hop. Wykorzystała je Grecja i Polska".
"Dziewczyny w ludowych strojach wirują na scenie, z jednej strony przy balii klęczy piersiasta, wiejska dziewoja piorąc na tarze bluzkę, z drugiej równie piersiasta dziewoja w znoju ubija masło. I do tego słowa »Wiemy jak poruszać tym, co mama w genach dała«" - kontynuuje "Die Welt".
Niemiecka gazeta dodaje, że "wideo z piosenką miało 30 milionów odsłon i krytycznie postrzegane było także w samej Polsce. Czwartkowego wieczoru Cleo wyjaśniała, że w piosence jednoznacznie chodzi o muzykę, ale to nieprawda. W finale ESC piosenka ta będzie się bardzo wyróżniać wśród innych 25, tak jak niezapomniany Dracula z Rumunii w ubiegłym roku w Malmoe".
Z kolei "Focus Online" zaznacza, że "w polskim występie przekonuje przede wszystkim wideoklip »Slavic Girls«, gdzie półobnażone, piersiaste Polski wdzięczą się w scenerii polskiej, wiejskiej idylli."
"Między seksownymi, słowiańskimi modelkami występują »Donatan & Cleo« w mieszance popu, hip-hopu i folkloru. Początkowo piosenka ta miała być żartem, zarejestrowanym jako rozgrzewka w studiu nagrań, ale stał się największym polskim hitem wszech czasów na YouTube. Pytanie tylko, czy piosenka ta sprawdzi się także jako występ na estradzie ESC" - czytamy w "Focus Online".
"Jak »Donatan & Cleo« udało się wcisnąć na ESC takie soft porno?" - pytał natomiast "Spiegel Online" jeszcze przed czwartkowymi eliminacjami. "Co jest potrzebne na polskiej wsi, żeby zrobić masło, zagnieść ciasto i zrobić pranie? To jasne: ludowe stroje z wypełnionym do niemożności dekoltem" - ironizowali dziennikarze spiegel.de.
"W slow-motion pokazuje się dziewczyny pijące mleko, którym biały płyn spływa po brodzie. A która kąpie się w cebrze, ta najpierw musi się umalować jak gwiazdka filmów porno. Tak wygląda polski akcent na Konkursie Piosenki Eurowizji. Duet »Donatan & Cleo« ma w swej piosence tylko jedno przesłanie: słowiańskie dziewczyny są napalone" - czytamy dalej na spiegel.de.
Natomiast w recenzji półfinałowego występu "Spiegel Online" pisze: "Emocje, tyle, że raczej negatywne, wzbudził występ Polek w piosence »My Słowianie«. Piosenka jest na folklorystyczną modłę, będącą powidokiem hip-hopu i opowiada o pełnym mozołu życiu polskich wieśniaczek, uosabianych przez świetnie zbudowane artystki, z biustami wylewającymi się z dekoltów. Ale wiadomo: "sex sells" i wizualna strona tego występu przysłoniła chyba i jurorom i publiczności banalność tej piosenki, bo Polska znalazła się w finale".
>>>
Paczcie panstwo a sily postepu pokoju i medializmu zdazyly juz zgromic katolikow ze widza tam porno . A tu rozpustny Zachod sie zgorszyl !
Informuje swiat ze w POLSCE NIE SA ZNANE TAKIE STROJE ,,LUDOWE" . A wiejskie dziewczeta nie sa dziwkami lazacymi porozbierane po wsi .
Akurat tam obyczaje sa najlepsze i najbardziej pobozni ludzie . Najwiecej swietych . Nie jest znana polska muzyka ludowa o nazwie hiphop ...
Cos mi sie zdaje ze to melodie murzynskich kryminalistow z USA i kobiety tez w stylu tamtejszych dziwek ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:25, 13 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Brytyjskie jury: polski show zaszedł o "dwie piersi za daleko"
Show Donatana i Cleo wyglądał jak soft-porno i zaszedł o "dwie piersi za daleko" - tak polski występ skomentowała jedna z brytyjskich jurorek konkursu Eurowizji.
Brytyjskim sędziom nie spodobały się przede wszystkim "na wpół odziane biuściaste blondynki, które robiły obsceniczne rzeczy z ubijaczką do masła" - donosi serwis "Metro".
"Byłam w szoku, kiedy zobaczyłam coś takiego podczas rodzinnego show. Dla mnie to było soft-porno. Ten występ powędrował o dwa cycki za daleko" - tak swoje słabe noty dla Polski tłumaczyła jedna z brytyjskich jurorek, śpiewczka sopranowa Laura Wright.
"To oczywiste, dlaczego publiczność na nich głosowała, ale to naprawdę smutne z punktu widzenia kobiety" - dodała Brytyjka, oskarżając polskich reprezentantów o seksizm.
23-latka ujawniła też, że to kobiety-jurorki, które stanowiły większość w brytyjskim jury, umieściły Polskę na samym dole tabeli.
>>>
Na gorze natomiast umiescili hard porno za to zachodnie . Tez mi sukces . Z tego co slysze to jest hard porno .
Istotnie sa rozne stopnie obrzydliwosci . Mozna tu wyroznic soft medium hard . Czyli cos moze byc lekko obrzydliwe jak ktos pluje na chodnik z glosnym charkotem lub smarka i obciera butem przy ludziach. Zamiast na trawnik gdzies z a krzakiem . Natomiast gdy ktos robi kupe na chodniku przy ludziach to jest hard .
Tu bylo hard z tego co slysze ? Mocno obrzydliwie . Soft to jakby wystapila pani ktora nie potrafi sie ubrac i jakies cialo nadmiernie wyglada . ,,Symulacje" czynnosci z filmow porno to juz jest hard .
Ale wygralo super hard . To cos rzeczywiscie jest skrajnie oblesne . Nie moge patrzec nawet ...
I macie wasz ulubiony Zahut TFU !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:37, 27 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Modelka kontra Google. "Muszę się tłumaczyć, że nie jestem prostytutką"
Belen Rodriguez, modelka z Argentyny, wytoczyła proces firmie Google. Twierdzi, że jej stare zdjęcia wykorzystywane są przez strony zawierające materiały pornograficzne i wyświetlane w wynikach wyszukiwania. Cała sprawa znacznie nadwerężyła jej reputację.
- Zrujnowali moje życie, a teraz twierdzą, że domagam się cenzury. Takie rozumowanie może pasuje do ich linii obrony, ale nie mojej. Jeżeli codziennie muszę wyjaśniać, że nie jestem prostytutką, to dość znacznie utrudnienie codziennego życia, to proste.
W roku 2006, 28-letnia modelka wytoczyła proces Google i Yahoo!. Cztery lata później przyznano jej odszkodowanie w wysokości 120 tysięcy argentyńskich peso, czyli blisko 15 tysięcy dolarów. Sąd wyższej instancji obniżył je do nieco powyżej 6 tysięcy dolarów. Sprawa znalazła się teraz na wokandzie Sądu Najwyższego.
>>>>
Widzicie jak przeszlosc ciagnie sie za czlowiekiem ... Njalepiej w to nie wchodzic po prostu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:41, 03 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Watykański dziennik o seksualności kobiet i rewolucji seksualnej
Seksualność kobiet i rewolucja seksualna to temat serii artykułów i wywiadów w watykańskim dzienniku "L’Osservatore Romano", zamieszczonych w specjalnym, ukazującym się co miesiąc dodatku dla kobiet. To pierwszy zbiór tekstów poświęcony tym kwestiom.
W dodatku "Kobiety, Kościół, świat", wydanym w numerze gazety z datą 2-3 czerwca podkreślono: "Rewolucja seksualna obiecywała wszystkim szczęście drogą przyjemności, a cel ten wydawał się łatwy do osiągnięcia, bez żadnych kosztów, pod warunkiem, że przekroczone zostaną normy moralne, a przede wszystkim normy moralne Kościoła katolickiego".
Redagująca dodatek publicystka Lucetta Scaraffia zauważyła, że w czasach rewolucji seksualnej prawie pół wieku temu Kościół był ostro atakowany, ponieważ – jak dodała - "uważany był za wroga seksu, za wroga ludzkiego szczęścia".
Według autorki komentarza wolność seksualna, będąca "utopią", była jedną z przyczyn sekularyzacji krajów zachodnich.
- Rewolucja seksualna pozostawiła na placu boju wielu rannych, którymi są przede wszystkim liczne osoby młode o słabej pozycji społecznej, kobiety, którym nie udaje się zrealizować marzenia o macierzyństwie, a bardziej ogólnie społeczność singlów, zmuszonych na co dzień zmagać się ze swoją samotnością - podkreślono w watykańskim dzienniku.
Na jego łamach można przeczytać, że oddzielenie seksualności i prokreacji "zamiast otworzyć przestrzenie wolności, zwłaszcza przed kobietami, okazało się przeszkodą dla macierzyństwa, do którego dąży się zbyt późno, kiedy poczęcie staje się trudne, jeśli nie niemożliwe, nawet przy zastosowaniu prokreacji wspomaganej".
Scaraffia dodała, że taka sytuacja staje się "okazją dla państwa, by ingerować w życie ludzi zamiast nich decydując, czy i kiedy mają mieć dzieci, w zależności od potrzeb ekonomicznych lub politycznych".
Zdaniem publicystki watykańskiego dziennika jest to porażka, nad którą nikt nie chce się zastanawiać, mimo tak poważnych konsekwencji, jak drastyczny spadek liczby urodzin i kryzys rodziny, a zatem zjawisk w jej opinii spowodowanych przez uzyskaną wolność seksualną. Stwierdza ona też, że wystarczy przeczytać Pieśń nad Pieśniami, by przekonać się, że nieprawdziwa jest powszechna opinia "przypisująca tradycji katolickiej dewocyjny lęk przed seksem".
W "L’Osservatore Romano" zamieszczono wywiad z działaczką katolicką Teresą Lee z Korei Południowej, uczącą naturalnych metod regulacji urodzin, której zdaniem panuje ogromna niewiedza na ten temat. Podkreśliła, że podczas gdy 10 lat temu zgłaszały się do niej kobiety, które chciały wiedzieć, jak uniknąć ciąży stosując metody naturalne, obecnie proszą ją o pomoc te, niemogące zajść w ciążę. Lee przekonuje, że są metody, które mogą być alternatywne dla laboratoryjnego zapłodnienia.
Na łamach dziennika dokonano też analizy zjawiska coraz wcześniejszej inicjacji seksualnej młodzieży, notowanego w statystykach wzrostu liczby kobiet, które mają za sobą doświadczenia seksualne z innymi kobietami, a także zdrowia seksualnego.
>>>
Rzeczywiscie . Zbrodnicza seksualna rewolucja zostawila stosy trupow zwlaszcza dzieci nienarodzonych i ludzkie wraki . Oczywiscie ,,seks" jako czynnosc mechaniczna szczescia nie mogl przyniesc bo to absurd aby czlowiek mechanicznie osiagal szczescie . Mechanicznie to sie osiaga uzaleznienie od . Pojawili sie tzw. seksoholicy czyli osoby ktore NIE CHCA myslec o ,,seksie" ale MUSZA ! Tym sposobem z przyjemnosci zrobili UDREKE ! Zatoczyli dialektyczne koło . Jak komunizm . Budowali szczescie ludu i doprowadzili do skrajnego nieszczescia ludu . Co widac wyraznie szczegolnie w Korei . Rewolucja zawsze niszczy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:18, 07 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Małgorzata Mieńko | Deutsche Welle
Pornografia ogłupia. Zaskakujące wyniki badań niemieckich naukowców
Pornografia ogłupia?
Pornograficzne strony internetowe przodują w statystykach. Niemieccy naukowcy z renomowanego instytutu im. Maxa Plancka w Berlinie zbadali wpływ konsumpcji pornografii na mózg człowieka.
Pornografia jest obecnie ogólnie dostępna. Inaczej niż kiedyś, dziś wystarczy jedno kliknięcie myszką i użytkownik jest już na portalu pornograficznym. Strony pornograficzne nadal przodują w internetowych statystykach. Przyciągają miliony użytkowników na całym świecie.
Ale jak znosi to ludzki mózg? Czy ostre sceny seksualne mają na niego wpływ i mogą zmienić jego strukturę? Naukowcy z Berlina Simone Kuehn i Juergen Gallinat przeprowadzili szereg badań na ten temat. Wyniki opublikowano na stronach magazynu specjalistycznego "JAMA Psychiatry".
Przez rezonans magnetyczny do mózgu
Badaniami objęto 64 dorosłych osób w wieku od 21 do 64 lat. Przed rozpoczęciem eksperymentu przeprowadzono ankiety w sprawie konsumpcji pornografii. Pytano m.in. o to, od kiedy badani oglądają materiały pornograficzne i jak często. Na następnym etapie eksperymentu naukowcy zastosowali tomografię rezonansu magnetycznego (MTR). Zobrazowali struktury mózgu, aby móc obserwować powstające aktywności i zależności podczas oglądania materiału pornograficznego.
Z przeprowadzonych testów wynika, że zachodzi związek pomiędzy liczbą godzin spędzonych na oglądaniu pornografii, a ilością szarej substancji w mózgu (szara substancja to skupiska ciał komórek nerwowych, które tworzą korę mózgową i móżdżek).
Naukowcy zauważyli zależność pomiędzy konsumpcją a rozmiarem prążkowia (częścią układu nagrody, zwanego również ośrodkiem przyjemności, odpowiedzialnego za motywację, emocję, rozpoznawanie oraz kontrolę zachowania). Regularne oglądanie materiału pornograficznego prowadzi do jego zużywania się, tzn. im więcej pornografii, tym bardziej kurczyła się ta część mózgu - wyjaśnia Simone Kuehn.
Uzależnienie jak od narkotyku
Badania wykazały, że osoby, które więcej i częściej mają do czynienia z pornografią, stają się w pewnym sensie na nią odporne, a do osiągnięcia satysfakcji potrzebują, podobnie jak w przypadku narkotyków, coraz mocniejszej dawki.
Ma to podłoże fizjologiczne. Częsta konsumpcja pornografii zaburza bowiem z czasem połączenie pomiędzy prążkowiem a korą przedczołową. Kora przedczołowa razem z prążkowiem odpowiada bowiem za motywację i steruje dążeniem do osiągnięcia zadowolenia - wyjaśniają eksperci.
...
Cozza nowosc ?Od nalogu sie kretynieje . Gdyby to bylo tak fajnie to by Kościół zalecał .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:50, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Zakaz kupowania usług seksualnych w Norwegii przynosi pozytywne rezultaty
Niespełna 200-stronicowy raport jest wynikiem sześciu miesięcy badań -
Obowiązujący od 2009 r. w Norwegii zakaz kupowania usług seksualnych okazał się skuteczny - pokazało badanie zlecone przez rząd w Oslo. Ustawa zmniejszyła skalę handlu ludźmi i wbrew obawom jej przeciwników nie przyczyniła się do wzrostu przemocy wobec kobiet.
- Ten raport pokazuje, że zakaz wyraźnie przyczynił się do redukcji zapotrzebowania na prostytucję i jej skali w Norwegii - czyli osiągnął wszystko to, co miał - powiedział Steinar Stroem, profesor z Uniwersytetu w Oslo i jeden z autorów badania. Wynika z niego m.in., że uliczna prostytucja w Oslo spadła o 35-60 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed wprowadzenia zakazu, a rynek usług oferowanych w lokalach zmniejszył się o 10-20 proc.
Krytycy ustawy obawiali się, że zepchnie ona prostytucję do podziemia i narazi kobiety na jeszcze większe niebezpieczeństwo. Kraje takie jak Finlandia, Francja czy Anglia wprowadziły jedynie zakaz kupowania usług seksualnych od osób będących przedmiotem handlu ludźmi bądź kontrolowanych przez sutenerów. Zagraniczne rządy z uwagą analizują rozwiązania w Szwecji i Norwegii, które karzą osoby kupujące usługi seksualne, a nie je oferujące.
Mniejszy popyt na usługi seksualne poskutkował spadkiem ich cen
"Nie znaleziono dowodów świadczących o wzroście przemocy wobec kobiet, który miał nastąpić po wprowadzeniu zakazu kupowania usług seksualnych - zaznaczają autorzy opublikowanego w poniedziałek raportu. "Wprowadzenie tego prawa w połączeniu z przepisami zakazującymi handlu ludźmi i stręczycielstwa sprawiło, że Norwegia stała się mniej atrakcyjnym celem dla handlu ludźmi zbudowanego wokół prostytucji" - czytamy.
W raporcie wskazuje się jednak, że mniejszy popyt na usługi seksualne poskutkował spadkiem ich cen, co może stanowić problem dla prostytutek, które często przybywają do Skandynawii z biednych krajów i nie mają zbyt wielkiego wyboru, jeśli chodzi o sposób zarobkowania.
Prawo obowiązuje również poza granicami Norwegii
Niespełna 200-stronicowy raport jest wynikiem sześciu miesięcy badań, w tym wywiadów z prostytutkami obydwu płci, policją oraz organizacjami pomocowymi. Norweskie prawo obowiązuje wszystkich obywateli tego kraju, niezależnie od miejsca ich pobytu, Norwegowie nie mogą więc kupować usług seksualnych nawet w tych krajach, gdzie takie praktyki są legalne. Kary za złamanie tego prawa są ustalane przez lokalne samorządy. W Oslo, największym norweskim mieście, skazani klienci prostytutek muszą zapłacić 25 tys. koron (prawie 13 tys. złotych) grzywny.
Rząd Norwegii skłania się ku liberalizacji tej ustawy, ale oświadczył, że wszelkie zmiany w prawie będą zależne od wyników badania.
>>>
Jak sie slucha Kościoła to prosze ! SAMO DOBRO ! A nie prostytucja porno in vitro EU tanzja aborcja . A NAUKA POTWIERDZA NAUKE KOSCIOLA ! TA PRAWDZIWA NIE OSZUSCI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:09, 14 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Goniec Polski
14-latek zgwałcił, bo oglądał pornografię?
Czternastolatek z Shrewsbury w West Midlands zgwałcił 10-letnią dziewczynkę po obejrzeniu filmu pornograficznego. Sąd skazał go na cztery lata w ośrodku leczenia przestępców seksualnych.
Chłopiec zaplanował wcześniej napaść. Celowo zaatakował młodszą i słabszą ofiarę wykorzystując przy tym metody poznane dzięki obejrzanym wcześniej filmom pornograficznym. Zdaniem sędziego, to właśnie one skłoniły 14-latka do gwałtu.
Brytyjczyk zatrzymał 10-latkę na chodniku, mówiąc że potrzebuje pomocy. Następnie zakrył jej usta, aby nie krzyczała, wykorzystał i porzucił.
Początkowo gwałciciel nie przyznawał się do zarzuconych mu czynów, jednak badania DNA wykazały, że to właśnie on wykorzystał dziewczynkę.
Sprawę szeroko skomentowali brytyjscy politycy, którzy chcą ograniczenia szerokiego dostępu do pornografii.
Według rządowych planów, do końca bieżącego roku gospodarstwa domowe będą musiały zdecydować, czy chcą mieć rodzinny filtr internetowy, który uniemożliwi oglądanie pornografii, czy też nie.
...
Widzicie teraz naocznie dlaczego Kościół mówi że pornografia to zło . Szkodzi nie tylko dzieciom . Trzeba słuchać Boga nie szatanskich medioli ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:46, 31 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Seksskandal w liniach lotniczych. Piloci oglądali porno podczas lotu
Piloci notorycznie oglądają porno podczas odbywania lotów - poinformowała jedna z pilotek w wywiadzie dla telewizji CBS News.
Jak dowiadujemy się z wywiadu, często w kokpitach pilotów można znaleźć gazetki z ostrą pornografią. Takie sytuacje zdarzały się nawet kilka razy w miesiącu, niezależnie od pilotowanego samolotu. To prawdziwa zmora wielu linii lotniczych.
O "wyczynach" pilotów zrobiło się głośno, gdy linie lotnicze Air Canada ukarały pracowników, u których znaleziono nieprzyzwoite materiały. Wtedy też, w specjalnym biuletynie, poinstruowano personel, że ma natychmiastowo pozbyć się wszystkich obscenicznych treści.
Kobieta podkreśliła, że jej koledzy są profesjonalistami i nigdy zakazana lektura nie wpłynęła jakość lotu. Liczy też, że po interwencji zarządu, więcej nie zobaczy materiałów porno w kokpicie.
>>>
To jest uzaleznienie ! Zwoje mozgowe poddawane pornografii juz sie tak uksztaltowaly . Do tego dochodzi chemiczna gospodarka oragnizmu ktora powoduje przyjemnosc na impuls mozgu i ,,musza to robic" ... takie sa nalogi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:05, 18 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Sopot ma dość. Rozpoczyna się proces przeciwko klubom Cocomo
Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rusza dziś precedensowy proces. Sopoccy samorządowcy pozwali Cocomo, firmę prowadzącą klub striptizerski, bo ich zdaniem, przynosi miastu złą sławę.
Poszło o wysokie rachunki, które klienci płacili w lokalu. Niektórzy stracili nawet ponad 30 tysięcy złotych. Prokuratura zarejestrowała 11 takich spraw. Prezydent Sopotu domaga się przede wszystkim przeprosin za złą opinię, jaką jego zdaniem, klub Cocomo zrobił miastu. Samorząd na tym traci, bo turyści zaczynają wybierać inne miejsca - wyjaśnia Jacek Karnowski. To bardzo zła reklama - dodaje.
Sopot jest pierwszym miastem w Polsce, które pozwało klub Cocomo. Domaga się przede wszystkim przeprosin w ogólnopolskich i zagranicznych mediach. W pozwie są też żądania między innymi "zaprzestania sprzedaży napojów, alkoholi i napojów alkoholowych za cenę rażąco zawyżoną oraz wykorzystywania stanu nietrzeźwości klientów w celu sprzedaży towarów lub usług". Dziś pierwsze starcie w sądzie.
Cocomo to słynna sieć klubów ze striptizem. Właścicielem jest krakowska spółka Event. Klubów jest dotąd 23 - w Trójmieście, Łodzi, Białymstoku, Bydgoszczy, Wrocławiu, Warszawie, Zakopanem. Działalność klubów - według opinii ich klientów - polega na wyłudzaniu pieniędzy, a na to nie godzą się nie tylko władze miasta, ale też lokalna społeczność.
W kraju prowadzonych jest ponad 50 śledztw w sprawie Cocomo. Wszystkie historie są podobne. Mężczyźni twierdzą, że wypili kilka drinków, zapłacili za striptiz, a dobę później obudzili się z rachunkami na kwoty średnio od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Postępowania kończą się zwykle umorzeniami. Powód: brak dowodów. Obsługa zapewnia, że rachunki klienci płacili dobrowolnie, czego nie można wykluczyć, w klubach jest monitoring, a ceny drogich drinków i szampanów (najdroższy sięga 15 tys. zł) znajdują się w menu.
...
Porno i zlodziejstwo ida w parze . To biznes szatana .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:38, 10 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Gazeta Krakowska
Brzesko: Włamał się do kiosku po film pornograficzny. Złapali go po 10 latach
Policja złapała Krzysztofa Z. po 10 latach
Krzysztof Z. wyciął kraty, by włamać się do osiedlowego kiosku i ukraść kasetę z filmem pornograficznym. Polska policja zatrzymała mężczyznę... po 10 latach - informuje "Gazeta Krakowska".
Mieszkaniec Brzeska, pewien czas po opisywanej kradzieży, wyjechał za granicę. Kiedy jednak przyjechał do Polski, by odwiedzić swoją rodzinę - policja zatrzymała go za kradzież. Jak przyznaje dzisiaj Krzysztof Z. - nie pamięta, co zrobił z ukradzioną kasetą, ale karze chce poddać się dobrowolnie.
...
Moze uzalezniony to nie zarty . Bo godzi sie na kare . A ekspozycje porno w kioskach a dzis i w mediach gdzie tylko pozornie ,,zaciemniaja" tak ze wszystko widac to jest kuszenie diabelskie . I to nie portale porno tylko zwykle .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:02, 10 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": Dzieci gwałcą dzieci
Dzieci oprawcami dzieci
Sprawcami połowy gwałtów popełnionych przez nieletnich w 2014 r. byli chłopcy w wieku 13-15 lat – wynika z policyjnych danych, do których dotarła "Rzeczpospolita".
Gazeta przytacza liczne przykłady gwałtów, a eksperci analizują przyczyny takich zachowań.
W 2014 r. nieletni dokonali łącznie 69 gwałtów, rok wcześniej - 106, a w 2010 r. – 310. Nie oznacza to jednak poprawy sytuacji. Zdaniem seksuologów, częsty kontakt dzieci z pornografią ma i ten skutek, że przesuwa się granica tego, co uznają one za przemoc seksualną.
Więcej na [link widoczny dla zalogowanych]
...
Wszechobecna pornografia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:16, 03 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Indie: blokada swobodnego dostępu do 857 stron z treściami porno
Indie blokują dostęp do pornografii - Shutterstock
Rząd Indii nakazał blokadę swobodnego dostępu do 857 internetowych stron porno, co według władz pomoże chronić dzieci - pisze w poniedziałek BBC. Dorośli będą mieli dostęp do tych stron przez wirtualne sieci prywatne (VPN) lub serwery proxy.
BBC pisze, że indyjski Sąd Najwyższy wyraził w lipcu niezadowolenie z powodu niemożności zablokowania przez rząd stron pornograficznych, w tym z pornografią dziecięcą. Jednocześnie zaznaczył, że nie do sądu należy wprowadzanie zakazu dotyczącego pornografii w internecie.
REKLAMA
Przedstawiciel władz, który chciał zachować anonimowość, powiedział BBC, że departament telekomunikacji "zalecił" operatorom i providerom "kontrolowanie swobodnego dostępu" do 857 stron z pornografią w obronie moralności i przyzwoitości. - Zrobiono to też po to, aby chronić tkankę kulturową Indii - powiedział.
...
Slusznie. Mimo ze nie mozna doroslym zabronic TO NIE ZNACZY ZE MA NAS TO ZALAC!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:44, 06 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Chiny walczą z amatorskimi filmami pornograficznymi w mediach społecznościowych
Władzom zależy na oczyszczeniu cyberprzestrzeni z obscenicznych treści - Shutterstock
W Chinach ruszyła kampania usuwania amatorskich filmów porno z mediów społecznościowych - poinformowała chińska agencja państwowa ds. zwalczania pornografii. Władzom zależy na oczyszczeniu cyberprzestrzeni z obscenicznych treści.
Władze w Pekinie od dawna krytycznie odnosiły się do amatorskiego porno zamieszczanego w internecie. W dobie smartfonów i przechowywania danych w chmurze nakręcenie takich filmów i udostępnianie ich w sieci jest dużo prostsze niż kiedyś.
REKLAMA
W lipcu w chińskich mediach społecznościowych zawrzało po publikacji amatorskiego porno nakręconego w przymierzalni sklepu odzieżowego Uniqlo w Pekinie. Policja zatrzymała cztery osoby podejrzane o rozprzestrzenianie filmu. W ubiegłą środę głośno było o dwóch kolejnych amatorskich filmach pornograficznych. Jeden z nich został wyświetlony na olbrzymim telebimie w centrum handlowym w miejscowości Lishui na wschodzie kraju; materiał bardzo szybko znalazł się też w internecie. Chińska policja wciąż poszukuje sprawców. Inny film, nakręcony w południowo-zachodnim mieście Chengdu, trafił z kolei na portal Weibo, chiński odpowiednik Twittera. Lokalne władze poinformowały, że zatrzymano osobę podejrzaną o udostępnienie filmu w internecie.
Chińska agencja ds. zwalczania pornografii zażądała, by "władze każdego szczebla podejmowały natychmiastowe działania, ilekroć obsceniczne treści dostaną się do sieci". Apelowała również o "stosowne kary - zarówno dla zamieszczających porno w internecie, jak i dla właścicieli serwerów, na których treści te są udostępniane". Agencja uruchomiła gorącą linię do zgłaszania znalezionego w sieci amatorskiego porno i podkreśliła, że takie treści są niemoralne oraz stanowią wykroczenie.
...
Wsteretny proceder.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:39, 11 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Seks, dopalacze, alkohol. Impreza tylko dla dorosłych? Nie, tak się bawi twoje dziecko na wakacjach
10 sierpnia 2015, 13:54
Bułgaria, Złote Piaski. Obóz dla dzieci i młodzieży w wieku 13-18 lat. Seks, narkotyki, alkohol lejący się strumieniami i dopalacze. I tak dzień w dzień. - Dwa tygodnie nieustannej walki i obawy, że jak stanie się coś naprawdę poważnego, to głównie ja będę miała kłopoty - zwierza się Katarzyna, studentka pedagogiki.
Początkowo cieszyła się na ten wyjazd. Miała spędzić dwa tygodnie w Bułgarii i jeszcze sobie zarobić. Co prawda niewiele, bo 600 złotych, ale czas spędzony na riwierze chciała potraktować trochę jak własne wakacje. - Myślałam, że popracuję, ale przy okazji poopalam się, pomieszkam w kurorcie i jeszcze mi za to zapłacą - mówi Wirtualnej Polsce. Życie jednak zweryfikowało jej plany. Pobyt okazał się mordęgą, a nie sielanką.
Zaczęło się już w podróży. - 40 godzin w autokarze. Ci z przodu w kółko śpiewają: "spodobała mi się Helka, a piii... jej wielka"; ci z tyłu - piją. A ja zastanawiam się, co gorsze - opowiada Katarzyna. Jak przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską, to były bardzo ciężkie tygodnie. - Co drugi dzień musiała być dyskoteka w hotelu, bo inaczej młodzież się buntuje. Oczywiście nie chodzi o to, żeby potańczyć. To tylko pretekst, żeby się napić. Co ja mówię? Nie napić się, a zalać w trupa - komentuje Katarzyna. Właśnie dlatego wybierają Bułgarię, czasami jeszcze Bałkany. Tam alkohol jest najtańszy.
Większość tylko pije, czasami coś popala. Co "odważniejsi" przywożą ze sobą całe zapasy dopalaczy i innego towaru. - Cały czas są na fazie. Piją, palą, rzygają i tak w kółko - dodaje rozmówczyni WP. Po alkoholu i narkotykach zupełnie puszczają im hamulce. - Seks na obozie jest na porządku dziennym. Nawet jeśli ktoś jedzie z zamiarem, że wcale nie chce współżyć, to niewykluczone, że i tak wyląduje w łóżku. Świadomie lub nie. Podczas obozu słyszało się o przypadkach z innych hoteli, że ktoś komuś dosypał coś do drinka - mówi Katarzyna. - Na szczęście wśród moich podopiecznych nic takiego się nie zdarzyło. A przynajmniej nic o tym nie wiem - dodaje.
Na internetowych forach młodzi ludzie dzielą się swoimi wrażeniami. "Niedługo jadę do Grecji na obóz, pewnie ktoś będzie się chciał do mnie dobrać, ale nie mam z tym problemu", "wszyscy dookoła palą, ćpają i nie wychodzą z łóżka", "laski wskakują łóżka średnio po dwóch dniach znajomości", "chłopcy smarujący dziewczyny olejkami, pijący z nimi drinki, wina i inne alkohole i nikt tego nie kontrolował". Takie głosy pojawiają się wśród młodzieży. Zarówno wśród chłopców, jak i dziewcząt. - Trzeba się bawić za młodu - mówią.
Część z nich otwarcie przyznaje, że na kolonie jadą po seks. Także ten za pieniądze. Stawki są różne. Od 20 do 100 euro. "Często jeżdżę w takie miejsca i muszę przyznać, że te sikorki za 50 euro są chętne do każdej niemoralnej, niebanalnej i dowcipnej zabawy" - pisze na forum użytkownik o pseudonimie Bolek. Zarobione w ten sposób pieniądze młode dziewczyny wydają głównie na nowe ubrania i kosmetyki. Katarzyna opowiada, że jedna z nastolatek pierwszego dnia kolonii pożyczała od niej pieniądze na pizzę, drugiego - paradowała z torbą pełną nowych ubrań. - Można się tylko domyślać, skąd się wziął ten nagły przypływ gotówki - podkreśla w rozmowie z WP.
To, co się dzieje na zagranicznych obozach dla młodzieży, przechodzi ludzkie pojęcie. Maria, nauczycielka z ponad dwudziestoletnim stażem z podwarszawskiej szkoły podstawowej, na obóz młodzieżowy pojechała raz. - To był najgorszy tydzień w moim życiu - podsumowuje. I dodaje, że więcej się na takie przeżycia nie skusi. - Chociażby mi obiecywali złote góry, a nie Złote Piaski - mówi WP.
Bułgarska Riwiera. Słoneczny Brzeg. Pół tysiąca osób, głównie w wieku 14, 15, 16 lat. Polacy, Serbowie i Rosjanie. Hotel o dość niskim standardzie, daleko od morza. - Ale wiadomo, to nie to się dla młodzieży liczy. Ważne, żeby blisko była dyskoteka i sklep z alkoholem - mówi Wirtualnej Polsce nauczycielka.
Niekończące się libacje, niekontrolowany seks. Maria próbowała z tym walczyć: grozić telefonami do rodziców, zawiezieniem na komisariat, prosić, żeby się szanowali i zastanowili nad tym, co robią. - Niewiele się jednak przejmują. Otwarcie, na widoku piją i palą. Czują się całkowicie bezkarni, a rodzice nie są już dla nich żadnym autorytetem - konkluduje Maria. Jej słowa potwierdza Katarzyna. - Zwrócisz im uwagę, a oni albo w śmiech, albo zaczynają cię wyzywać - mówi WP.
Moje dziecko? Niemożliwe
Niby wszyscy wiedzą, co się dzieje na takich zagranicznych obozach, jednak prawie nikt nie reaguje. Ani rodzice, ani wychowawcy, ani biura podróży. Nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za wakacyjne wybryki młodzieży.
- Nie, to na pewno nie moje dziecko. Inne dzieci - owszem mogły się upić, ale nie moje, przecież mój Stasio, moja Zuzia są tacy dobrzy. Po prostu złote dzieci - komentuje zachowanie rodziców Katarzyna. Jedni zaprzeczają i nie dopuszczają do siebie myśli, że Stasio i Zuzia urośli i przestali być aniołkami. Innych wcale to nie obchodzi. Skwapliwie wykorzystują dni wolne od dzieci, sami jadą na urlop i nie chcą, żeby jakaś pani z kolonii zawracała im głowę.
- Kiedyś dzwoniłam do rodziców dziewczyny, która upiła się tak, że trzeba ją było wieźć do szpitala na płukanie żołądka. Powiedzieli, żebym sama się tym zajęła, bo przecież za to mi płacą. A poza tym, to oni teraz lecą na wakacje, więc nie mają czasu - opowiada Maria. - Myślałam, że krew mnie zaleje. Przecież ich dziecko trafiło do szpitala, a oni tylko o wakacjach - dodaje.
Wychowawcy też nie zawsze są święci. Są tacy, którzy starają się, nie śpią po nocach, pilnują i przejmują się każdym naruszeniem regulaminu, ale są i tacy, którzy sami traktują taki wyjazd jako niekończącą się libację. Wychowawcą każdy być może, nie tylko pedagog czy nauczyciel - wystarczy 36-godzinny kurs za 200 złotych. - Kandydatów na wychowawcę kolonijnego nie brakuje, jednak nie zawsze są to osoby predysponowane do takiej pracy - mówi nam przedstawicielka jednego z organizatorów takich kursów. Zazwyczaj są to młodzi ludzie, często niewiele starsi od uczestników kolonii. Starszych wychowawców po prostu brakuje. Nauczeni doświadczeniem nie chcą kolejny raz brać na siebie takiej odpowiedzialności. - Po raz ostatni pojechałem z młodzieżą w 2004 r. I po tym, jak o drugiej w nocy kierownik schroniska kazał mi ściągać z dachu pijanych gimnazjalistów, doszedłem do wniosku, że jestem już za stary - pisze na forum nauczycielskim użytkownik o nicku Endo. Biura podróży specjalizujące się w obozach młodzieżowych udają, że nie widzą problemu, bo nie chcą tracić klientów. Klient płaci, klient wymaga. A że klient nie chce zwiedzać i uprawiać sportu, za to wymaga całkowitej swobody, luzu i cichego przyzwolenia na picie oraz zażywanie narkotyków i dopalaczy, to lepiej przymykać na zachowanie klienta oko.
Zgon na wakacjach
Czasami takie przymykanie oka może mieć tragiczne skutki. Swego czasu głośno było w mediach o tragicznych wypadkach na koloniach. W 2010 roku o 16-letniej Paulinie ze Śląska, dwa lata później o 17-letnim Bartłomieju z Jastrzębia-Zdroju. Dziewczyna utonęła w morzu. Chłopak wypadł w nocy z okna na piątym piętrze hotelu. Zginął na miejscu. Jak ustaliła prokuratura, wcześniej pił z kolegami w pokoju przez całą noc, miał 2,16 promila alkoholu we krwi. Wszyscy zastanawiali się, gdzie wtedy byli wychowawcy i czemu nie pilnowali dzieci. Na takie dywagacje jednak często jest już w takich przypadkach za późno.
Amanda Siwek, Wirtualna Polska
....
Pokolenie porno. Nauczyli sie od doroslych. Od kogo innego?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 137253
Przeczytał: 46 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:04, 13 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Włoski producent sera oskarża amerykańskich dystrybutorów pornografii
Środa, 12 sierpnia 2015, źródło:Marek Lehnert (IAR), IAR
fot. / Alberto di Colloredo Mels/Flickr (CC BY-NC-ND 2.0)
Włoski producent sera oskarża amerykańskich dystrybutorów pornografii. Napisali oni w reklamie, że ich produkty są tak wyśmienite, jak... parmezan. Sprawa trafi do sądu.
Radca prawny konsorcjum producentów parmigiano reggiano szuka już paragrafu, z którego można by postawić przed sądem zleceniodawcę tej szokującej reklamy. Pojawiła się ona w amerykańskiej telewizji i pierwsze, czego konsorcjum zażąda od tamtejszego wymiaru sprawiedliwości, będzie zdjęcie jej natychmiast z anteny.
Porównanie pornografii do znanego włoskiego sera wywołało oburzenie jego producentów, ponieważ w reklamie zupełnie świadomie odwołano się do jego sławy, mówiąc, że chodzi o ten prawdziwy.
Stany Zjednoczone są zaś największym na świecie konsumentem wszelkich podróbek parmezanu: sprzedaje ich się tam prawie sto tysięcy ton rocznie.
...
Maja racje. Porno to ohyda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|