Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Znów lewa kasa!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:48, 05 Sie 2008    Temat postu: Znów lewa kasa!

Jak podaje Polska Agencja Prasowa, powołując się na wiarygodne źródło zbliżone do śledztwa, sprawa dotyczy kwoty co najmniej 300 tys. zł, jakie między 1997 a 2001 rokiem miały zasilić fundusz partyjny SLD i fundusze na kampanię prezydencką Aleksandra Kwaśniewskiego w 2000 r.
W śledztwie przesłuchiwani już byli jako świadkowie m.in. Marek Ungier, który wtedy kierował gabinetem prezydenta RP, oraz Marek Pol, b. lider Unii Pracy.

Jak podała we wtorek lokalna prasa, rewanżem za finansowe wsparcie lewicowego ugrupowania i jego kandydata mogły być prawdopodobnie udziały w przekształcanych przedsiębiorstwach państwowych.
Sprawa dotyczy skorzystania przez miasto w 1999 r. z prawa pierwokupu działek położonych w krakowskiej dzielnicy Chełm za kwotę 5 mln zł. Za przeprowadzeniem tej transakcji głosował zarząd miasta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:32, 24 Lis 2011    Temat postu:

Zatrzymano pewna znana z mediow osobe . I od razu powstal problem skrotow ... Niestety litera Cz. niewiele rozwiazuje poniewaz imie jest akurat takie ze nosi je ta jedna osoba w kraju i i tak wiadomo ...
Poza tym tytul sluzbowy pozwala nawet gdyby byly same inicjaly ustalic kto to bo tak wysokich funkcjonariuszy jest paru i stad od razu wiadomo kto ... Zatem co pozostae ?
Obywatel GC ??? No nie ! To akurat jes pseudonim artystyczny znanego aktora ... Zatem pozostaje tylko zrecze zakamuflowanie poprzez fikcyjny stopien imie i nazwisko ...
A zatem :

Aresztowano szeregowego Czemposława Gromińskiego ( i w ten sprytny sposob nikt nie skojarzy o kogo chodzi Surprised))))) .
A o co chodzi :

RZ / Rzeczpospolita Szwajcarskie konto zdradziło generała?

Byłego szefa UOP obejmują dwa śledztwa. W jednym usłyszał zarzuty, w drugim obciążył go kasjer lewicy. We wtorek i środę na wniosek Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach zatrzymano pięć osób zamieszanych w korupcję przy prywatyzacjach przedsiębiorstw: energetycznego STOEN i PLL LOT. W tym gen. Gromosława Cz., w latach 1993–1996 szefa Urzędu Ochrony Państwa.

Usłyszał zarzuty korupcji i prania brudnych pieniędzy w związku z prywatyzacją STOEN – powiedział Leszek Goławski z katowickiej prokuratury. O korupcję są też podejrzane osoby, które były zatrudnione jako doradcy w gabinecie ministra skarbu i które współdziałały z resortem przy prywatyzacjach w latach 1998 – 2004.

1,4 mln euro za STOEN

Według informacji "Rz" przy prywatyzacji m.in. stołecznego STOEN miało dojść do wręczenia ok. 6 mln zł łapówki. Śledczy podejrzewają, że tą kwotą podzielili się: były szef UOP, warszawski adwokat Michał T. i biznesmen Andrzej P.

Jak wyglądał proceder? Według prokuratury zagraniczne firmy zainteresowane w 2003 r. zakupem prywatyzowanych przedsiębiorstw dawały podejrzanym łapówki ukryte jako zapłaty za usługi doradcze. – Na takie rzekome usługi w przypadku STOEN poszło 1,4 mln euro – potwierdza Goławski.

Jaką rolę odegrały poszczególne osoby? Lobbystą, który miał zachęcać ministerialnych urzędników do wyboru firm, które dały łapówki, miał być Andrzej P. CBŚ zatrzymało go jako ostatniego, na ulicy.

Sprawa, której finałem było zatrzymanie m.in. byłego szefa UOP, zaczęła się w 2005 r., gdy prokuratura i CBŚ nabrały podejrzeń, że w tle niektórych prywatyzacji kryje się korupcja. Ruszyło śledztwo. W styczniu 2011 r. do działań włączono CBA. Ustalono, że za rządów AWS i SLD działała nieformalna grupa, tzw. spółdzielnia, która lobbowała za wyborem konkretnych firm. Teraz śledczy znaleźli dowody, że m.in. STOEN i LOT były kupione za łapówki.

Prywatyzacja STOEN od początku budziła wątpliwości. Powód? Kwestionowano zasadność pozbywania się przez państwo tak ważnego dla bezpieczeństwa energetycznego kraju przedsiębiorstwa. Resort skarbu umowę z niemieckim koncernem RWE wartości ok.

1,5 mld zł podpisał w październiku 2002 r. Dwa lata później nieprawidłowości przy transakcji wykryła Najwyższa Izba Kontroli. Wytknęła m.in., że ówczesny minister skarbu Wiesław Kaczmarek zdecydował się – pół roku przed wydaniem zgody przez rząd – zwiększyć sprzedawany pakiet akcji STOEN z 25 proc. do 85 proc. A zgodę na sprzedaż RWE wydano po zakończeniu przez resort negocjacji z niemiecką firmą.

Wiesław Kaczmarek, który odpowiadał za tę transakcję jako minister skarbu, mówi „Rz", że nie obawia się śledztwa, choć jest zaskoczony zatrzymaniem Cz. – Znam generała, ale nie przypominam sobie, aby miał jakikolwiek udział w tej sprawie – powiedział "Rz".

Jednak Andrzej P. był jednym z jego najbliższych doradców. A gen. Cz. podczas prywatyzacji STOEN miał lobbować za jednym z oferentów.

Obydwaj wraz z mecenasem T. po transakcji trafili do telekomunikacyjnej spółki MNI (wcześniej Przedsiębiorstwo Telekomunikacyjne Szeptel).

Michał T. w latach 2007 – 2008 jako przewodniczący wydziału dyscypliny PZPN walczył z korupcją w futbolu. To on doprowadził do ukarania klubów zamieszanych w ustawianie za łapówki meczów.

Zagraniczne konta

W przypadku LOT kwota łapówek, które miały być płacone pod pretekstem "usług doradczych" sięgnęła 1 mln dolarów. W związku z tą prywatyzacją zatrzymano Piotra D. z zarządu LOT i byłego doradcę wicepremiera Leszka Balcerowicza. Piąty zatrzymany to Mariusz P.

Brudne pieniądze miały trafiać na zagraniczne konta podejrzanych w bankach w Liechtensteinie, Szwajcarii i na Cyprze. Przerzucanie środków na kolejne rachunki miało zgubić drogę ich przepływu. – Współpracowaliśmy z organami ścigania wielu krajów. W ramach pomocy prawnej uzyskaliśmy obszerną dokumentację finansowo-bankową, która jest mocnym dowodem potwierdzającym proceder prania brudnych pieniędzy – mówi "Rz" jeden ze śledczych.

Prokuratura nie ujawnia, czy Cz. przyznał się do winy.

Kasjer lewicy sypie

Katowickie śledztwo może nie być jedynym problemem Cz. Z ustaleń "Rz" wynika, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada, czy generał jako szef UOP przyjął 2 mln zł łapówki. Sprawa toczy się od 2009 r. – Takie śledztwo jest prowadzone, ale dotąd nikomu nie postawiono zarzutów – mówi "Rz" Monika Lewandowska, rzeczniczka tej prokuratury. Dodaje, że dopiero kilka dni temu śledczy otrzymali tłumaczenie materiałów uzyskanych od Szwajcarów w ramach pomocy prawnej. "Rz" ustaliła, że chodzi o wyciągi ze szwajcarskiego konta generała.

Śledztwo wszczęto na podstawie zeznań Petera V., szwajcarskiego bankiera, okrzykniętego kasjerem lewicy. To on ujawnił, że Cz. miał otrzymać na szwajcarskie konto wątpliwe wpłaty. Kto mógł korumpować generała? Prokuratura milczy. "Rz" ustaliła, że może chodzić o zagranicznego biznesmena prowadzącego interesy w Polsce.

Ze służb do biznesu

Niewykluczone, że to właśnie ta sprawa mogła być powodem odwołania Cz. w lutym 1996 r. ze stanowiska szefa UOP. Decyzję w tej sprawie podjął ówczesny szef MSW Zbigniew Siemiątkowski. – Nie miało to związku z jakąkolwiek sprawą korupcyjną – zarzeka się w rozmowie z "Rz". Dodaje też, że nic nie wiedział o szwajcarskim koncie generała.

W mediach spekulowano, że przyczyną odwołania Cz. była afera "Olina", związana z oskarżeniem w grudniu 1995 r. premiera Józefa Oleksego o współpracę z rosyjskimi służbami.

66-letni Cz. to doświadczony oficer wywiadu. Zasłynął przeprowadzeniem w 1990 r. operacji wywiezienia przez polski wywiad z Iraku amerykańskich agentów. Dzięki temu USA umorzyły Polsce 20 mld dolarów długu. Sam Cz. w grudniu 1993 r. został szefem UOP.

Po odwołaniu ze stanowiska trafił do biznesu. Był związany m.in. z biznesmenem Janem Kulczykiem. Podczas prac sejmowej komisji śledczej ds. Orlenu Cz. zaczęto łączyć z prywatyzacją Telekomunikacji Polskiej, w której uczestniczył Kulczyk. W notatce z 2003 r. ówczesny szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski pisał, że Cz. domagał się od biznesmena 1 mln dolarów za pomoc udzieloną przy tej transakcji. Podczas przesłuchań przed komisją generał temu zaprzeczał.

Cz. zasiadał w organach kilkudziesięciu spółek. Był członkiem rady nadzorczej m.in. BRE Banku. Od lat kieruje Areoklubem Warszawskim i prowadzi działalność doradczą. W połowie 2009 r. Cz. ujawnił w mediach, że brał udział w stworzeniu PO.

Grażyna Zawadka, Piotr Nisztor

>>>>>

Oczywiscie nic nie wiem na ten temat . Ale kontekt ogolny jest mi znany ... Miniona ,,epoka'' ta po 89 to okres ogolnej demoralizacji na tle finansowym . Udzial urzednikow panstwa w spolkach to byla normalka . KPN ujawnial cale ich setki gdzie jedna noga byli w spolkach druga na urzedzie ... Niemal mozna powiedziec ,,wszyscy kradli'' jak to sie popularnie mowi ...
Media przypuszczaja ze to chodzi o ,,tworzenie PO''...
Jesli tak to faktycznie zezloscil obecna wladza tymi przechwalkami i sie teraz zemscili . Zatem sprawa bylaby prestizowo- osobista . Gdyby wtedy nie chlapnal to by mial spokoj ... Ale osmieszyl PO i to mu zapamietali ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:17, 25 Cze 2012    Temat postu:

Marek Dochnal skazany. Były wielkie łapówki

Na karę 3 lat i 6 mie­się­cy wię­zie­nia oraz 450 tys. zł grzyw­ny ska­zał Sąd Re­jo­no­wy w Pa­bia­ni­cach zna­ne­go lob­by­stę Marka Do­chna­la, któ­re­go pro­ku­ra­tu­ra oskar­ży­ła o ko­rup­cję.

Sąd ska­zał także jego asy­sten­ta, Krzysz­to­fa Po­pen­dę, na 2 lata i 10 mie­się­cy wię­zie­nia oraz grzyw­nę w wy­so­ko­ści 52,5 tys. zł. Po­pen­da, po­dob­nie jak Do­chnal (obaj zgo­dzi­li się na po­da­wa­nie na­zwi­ska), był oskar­żo­ny o ko­rup­cję.

Uza­sad­nie­nie wy­ro­ku - jak więk­szość pro­ce­su, który to­czył się od lata 2008 roku - było utaj­nio­ne. Akta roz­pa­try­wa­nej w Pa­bia­ni­cach spra­wy li­czy­ły pra­wie 100 tomów.

Pro­ku­ra­tu­ra za­rzu­ca­ła Do­chna­lo­wi i jego asy­sten­to­wi wrę­cze­nie b. po­sło­wi SLD, b. ba­ro­no­wi So­ju­szu w Łódz­kiem i jed­no­cze­śnie sze­fo­wi sej­mo­wej ko­mi­sji kon­tro­li pań­stwo­wej An­drze­jo­wi Pę­cza­ko­wi - w okre­sie od lu­te­go do sierp­nia 2004 r. - ko­rzy­ści ma­jąt­ko­wych i oso­bi­stych na łącz­ną kwotę ponad 800 tys. zł.

Oskar­że­ni mieli prze­ka­zać Pę­cza­ko­wi, m.​in. 60 tys. do­la­rów, 10 tys. fun­tów oraz prawo do ko­rzy­sta­nia z luk­su­so­we­go mer­ce­de­sa i po­kry­wa­nie wszyst­kich kosz­tów zwią­za­nych z użyt­ko­wa­niem tego sa­mo­cho­du.

Zda­niem śled­czych ła­pów­ki miały być prze­ka­zy­wa­ne ów­cze­sne­mu po­sło­wi za in­for­ma­cje do­ty­czą­ce pry­wa­ty­za­cji nie­któ­rych pol­skich przed­się­biorstw. Cho­dzi­ło o sprze­daż akcji Pol­skich Hut Stali kon­cer­no­wi LNM Hol­dings oraz pry­wa­ty­za­cję Grupy G-8 (sku­pia­ją­cej osiem spół­ek dys­try­bu­cji ener­gii elek­trycz­nej) i Huty Czę­sto­cho­wa.

Na ławie oskar­że­nia za­siadł także Pę­czak, który we­dług pro­ku­ra­tu­ry miał żądać ko­rzy­ści ma­jąt­ko­wych i oso­bi­stych na łącz­ną kwotę ponad 900 tys. zł - uzy­skał ponad 820 tys. zł.

Pę­czak żądał od Do­chna­la i jego asy­sten­ta m.​in. 250 tys. do­la­rów, po­kry­cia kosz­tów wy­jaz­du ro­dzi­ny do Pa­ry­ża, za­pła­ty za suk­nię ślub­ną dla córki. We­dług pro­ku­ra­tu­ry żą­da­nia zre­ali­zo­wa­ne zo­sta­ły w czę­ści.

Ze wzglę­du na stan zdro­wia b. posła i wie­lo­krot­ne od­ra­cza­nie roz­po­czę­cia roz­pra­wy, sąd po­sta­no­wił wy­łą­czyć z po­stę­po­wa­nia i od­ręb­nie roz­pa­try­wać jego spra­wę.

W związ­ku ze śledz­twem do­ty­czą­cym "ko­rup­cji funk­cjo­na­riu­szy peł­nią­cych funk­cje pu­blicz­ne" za­rów­no Do­chnal, Po­pen­da, jak i Pę­czak, zo­sta­li aresz­to­wa­ni. Pierw­szy z nich opu­ścił areszt po 3,5 roku, Po­pen­da i Pę­czak spę­dzi­li w aresz­cie ponad dwa lata.

W po­nie­dzia­łek pa­bia­nic­ki sąd uznał, że Do­chnal wrę­czył Pę­cza­ko­wi ponad 545 tys. zł ko­rzy­ści ma­jąt­ko­wych, a Po­pen­da - ponad 245 tys. zł. Sąd za­li­czył też im w po­czet kary okres aresz­to­wa­nia.

>>>>

Troche cos dlugo jak na takie wyroki . W koncu nie rozwiazywali zawiklanej sprawy tylko chamska i prostacka o ktorej od razu wiadomo o co chodzi ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:19, 25 Cze 2012    Temat postu:

Wyrok dla Aleksandry Jakubowskiej ws. ustawy medialnej utrzymany w mocy

War­szaw­ski sąd ape­la­cyj­ny utrzy­mał w mocy wyrok w spra­wie nie­pra­wi­dło­wo­ści pod­czas przy­go­to­wy­wa­nia w 2002 roku usta­wy me­dial­nej. Od­wo­ła­nie od ubie­gło­rocz­ne­go orze­cze­nia I in­stan­cji zło­ży­ła m.​in. obro­na Alek­san­dry Ja­ku­bow­skiej. W lipcu 2011 r. sto­łecz­ny sąd ska­zał byłą wi­ce­mi­ni­ster kul­tu­ry na osiem mie­się­cy wię­zie­nia w za­wie­sze­niu na dwa lata.

Sąd Ape­la­cyj­ny w War­sza­wie utrzy­mał w mocy także wyrok sto­łecz­ne­go sądu okrę­go­we­go wobec innej oskar­żo­nej w spra­wie - byłej urzęd­nicz­ki Kra­jo­wej Rady Ra­dio­fo­nii i Te­le­wi­zji Iwony G. Sąd I in­stan­cji ska­zał ją na trzy mie­sią­ce po­zba­wie­nia wol­no­ści rów­nież w za­wie­sze­niu na dwa lata.

- Sąd ape­la­cyj­ny nie po­dzie­lił za­rzu­tów w ape­la­cjach obroń­ców, sąd okrę­go­wy pra­wi­dło­wo prze­pro­wa­dził po­stę­po­wa­nie do­wo­do­we (...), tok ro­zu­mo­wa­nia sądu I in­stan­cji nie budzi wąt­pli­wo­ści - po­wie­dział sę­dzia Marek Cze­cha­row­ski, uza­sad­nia­jąc wyrok. Dodał, że I in­stan­cja umo­ty­wo­wa­ła swoje orze­cze­nie w "do­cie­kli­wym, wni­kli­wym i ob­szer­nym uza­sad­nie­niu". Sę­dzia za­zna­czył, że wy­mie­rzo­ne oskar­żo­nym kary "nie na­su­wa­ją żad­nych wąt­pli­wo­ści, aby były nad­mier­nie su­ro­we".

Wy­ro­ki w I in­stan­cji za­pa­dły w lipcu ze­szłe­go roku. Poza Ja­ku­bow­ską (zgo­dzi­ła się wów­czas na po­da­wa­nie da­nych) - wi­ce­mi­ni­ster kul­tu­ry w rzą­dzie Lesz­ka Mil­le­ra - i Iwoną G. ska­za­ny zo­stał też były urzęd­nik re­sor­tu kul­tu­ry To­masz Ł. Usły­szał on wyrok sze­ściu mie­się­cy po­zba­wie­nia wol­no­ści w za­wie­sze­niu na dwa lata. Wobec oskar­żo­nych orze­czo­no też dwu­let­ni zakaz zaj­mo­wa­nia sta­no­wisk w ad­mi­ni­stra­cji rzą­do­wej i sa­mo­rzą­do­wej. Orze­cze­nie wobec To­ma­sza Ł. było już wcze­śniej pra­wo­moc­ne, bo nie skła­dał od­wo­ła­nia.

- Oskar­żo­na Ja­ku­bow­ska była od­po­wie­dzial­na za pra­wi­dło­wy tok pro­ce­su le­gi­sla­cyj­ne­go, który od­po­wia­dał prze­pi­som prawa, (...) zaj­mo­wa­ła sta­no­wi­sko naj­waż­niej­sze spo­śród oskar­żo­nych, dla­te­go też po­no­si naj­wyż­szą winę w za­kre­sie za­kłó­ce­nia toku tego pro­ce­su le­gi­sla­cyj­ne­go - uza­sad­niał rok temu wyrok sąd okrę­go­wy.

Pro­ku­ra­tu­ra po­sta­wi­ła Ja­ku­bow­skiej za­rzut prze­kro­cze­nia upraw­nień i dzia­ła­nia na szko­dę in­te­re­su pu­blicz­ne­go przez bez­praw­ne do­ko­na­nie zmian za­pi­sów w rzą­do­wym pro­jek­cie no­we­li­za­cji usta­wy. Cho­dzi­ło o zmia­nę za­pi­su do­ty­czą­ce­go pry­wa­ty­za­cji te­le­wi­zji re­gio­nal­nej w taki spo­sób, że pry­wa­ty­za­cja by­ła­by nie­moż­li­wa. Iwo­nie G. i To­ma­szo­wi Ł. za­rzu­co­no z kolei bez­praw­ne prze­ro­bie­nie pro­jek­tu usta­wy me­dial­nej po­przez usu­nię­cie z niej słów "lub cza­so­pi­sma". Brak tych słów w usta­wie ozna­czał, że wy­daw­cy cza­so­pism mo­gli­by kupić ogól­no­pol­ską te­le­wi­zję, a wy­daw­cy dzien­ni­ków - już nie.

Bro­nią­cy Ja­ku­bow­skiej mec. Grze­gorz Ma­jew­ski za­zna­czył, że jego klient­ka "cały czas miała na­dzie­ję, iż wyrok zo­sta­nie uchy­lo­ny". Dodał, że musi za­po­znać się z pi­sem­nym uza­sad­nie­niem. Z uwagi na fakt, że w spra­wie zo­sta­ły orze­czo­ne kary w za­wie­sze­niu, kry­te­ria do zło­że­nia ewen­tu­al­nej ka­sa­cji są ob­ostrzo­ne bar­dziej niż zwy­kle. Pod­sta­wą ka­sa­cji może być je­dy­nie stwier­dze­nie szcze­gól­nie ra­żą­ce­go błędu sądu.

Spra­wa roz­pa­try­wa­na była po raz ko­lej­ny. W grud­niu 2007 r., w po­przed­nim pro­ce­sie, sąd okrę­go­wy wydał wy­ro­ki unie­win­nia­ją­ce, które w 2008 r. uchy­li­ła II in­stan­cja. Wów­czas nie­pra­wo­moc­nie ska­za­na zo­sta­ła je­dy­nie czwar­ta oskar­żo­na osoba - nie­ży­ją­ca już - Ja­ni­na S., b. sze­fo­wa biura praw­ne­go KRRiT. Sąd wy­mie­rzył jej karę roku wię­zie­nia w za­wie­sze­niu na trzy lata.

Pro­ces miał zwią­zek z gło­śną przed kilku laty tzw. aferą Ry­wi­na, czyli ko­rup­cyj­ną pro­po­zy­cją zło­żo­ną w 2002 roku Ago­rze, wy­daw­cy "Ga­ze­ty Wy­bor­czej". Pro­ku­ra­tu­ra ba­da­ła, jak do­szło do wpro­wa­dze­nia bez­praw­nych zmian w pro­jek­cie usta­wy me­dial­nej.

W stycz­niu 2008 r. bia­ło­stoc­ka pro­ku­ra­tu­ra for­mal­nie umo­rzy­ła na­to­miast śledz­two w spra­wie tzw. grupy trzy­ma­ją­cej wła­dzę, czyli próby usta­le­nia osób, które miały wy­słać Lwa Ry­wi­na z ko­rup­cyj­ną pro­po­zy­cją do Agory. Po­wo­dem umo­rze­nia było przedaw­nie­nie ka­ral­no­ści prze­stęp­stwa płat­nej pro­tek­cji, po­nad­to nie udało się usta­lić skła­du owej grupy.

We­dług ra­por­tu sej­mo­wej ko­mi­sji śled­czej ds. tej afery - au­tor­stwa Zbi­gnie­wa Zio­bry - tzw. grupa trzy­ma­ją­ca wła­dzę to: Le­szek Mil­ler, Alek­san­dra Ja­ku­bow­ska, Lech Ni­kol­ski, Wło­dzi­mierz Cza­rza­sty i Ro­bert Kwiat­kow­ski. Sami wy­mie­nie­ni temu za­prze­czy­li.

Przed opol­skim sądem okrę­go­wym od marca 2009 r. toczy się z kolei pro­ces do­ty­czą­cy ko­rup­cji przy ubez­pie­cza­niu Elek­trow­ni Opole. Na ławie oskar­żo­nych za­sia­da­ją m.​in. byli po­li­ty­cy So­ju­szu Le­wi­cy De­mo­kra­tycz­nej. Wśród oskar­żo­nych są b. poseł Jerzy Szte­li­ga (zga­dzał się wów­czas na po­da­wa­nie da­nych), Alek­san­dra Ja­ku­bow­ska i jej mąż, a także była sze­fo­wa PZU w Opolu Sta­ni­sła­wa Ch. i były pre­zes Elek­trow­ni Opole Hen­ryk Sz.

Jak po­in­for­mo­wa­ła Ewa Ko­sow­ska-Kor­niak z biura pra­so­we­go opol­skie­go sądu, do­tych­czas wy­zna­czo­nych było już 82 ter­mi­nów roz­praw; 13 od­wo­ła­no ze wzglę­du na kło­po­ty zdro­wot­ne Sta­ni­sła­wy Ch. - Od 2011 roku pro­ces toczy się już bez prze­szkód. Wy­zna­czo­nych jest dzie­więć ko­lej­nych ter­mi­nów, pierw­szy z nich na 5 lipca, ostat­ni na 18 paź­dzier­ni­ka - po­wie­dzia­ła PAP Ko­sow­ska-Kor­niak.

Pro­ku­ra­tu­ra po­sta­wi­ła w tej spra­wie za­rzu­ty w sumie 23 oso­bom. Spra­wy sied­miu z nich, wy­łą­czo­ne do osob­nych po­stę­po­wań, za­koń­czy­ły się już wy­ro­ka­mi wię­zie­nia w za­wie­sze­niu, po­nie­waż oskar­że­ni przy­zna­li się do winy i do­bro­wol­nie pod­da­li karom. Po­zo­sta­li – w tym byli po­li­ty­cy SLD - nie przy­zna­ją się do winy i nadal cze­ka­ją na roz­strzy­gnię­cie.

Ja­ku­bow­skiej po­sta­wio­no w tym pro­ce­sie za­rzut przy­ję­cie ponad 500 tys. zł ła­pów­ki, jej mę­żo­wi wzię­cia i "wy­pra­nia” 481 tys. zł. Jerzy Szte­li­ga do­stał za­rzut przy­ję­cia 90 tys. zł na rzecz le­wi­co­we­go sto­wa­rzy­sze­nia, a były pre­zes Elek­trow­ni Opole za­rzut przy­ję­cia 550 tys. zł. Była sze­fo­wa PZU Sta­ni­sła­wa Ch. - zda­niem pro­ku­ra­tu­ry - miała od­gry­wać głów­ną rolę w ukła­dzie ko­rup­cyj­nym. Za­rzu­co­no jej też zde­frau­do­wa­nie ponad 230 tys. zł na szko­dę To­wa­rzy­stwa Ubez­pie­cze­nio­we­go Heros w cza­sie gdy była jego sze­fo­wą – jesz­cze przed przej­ściem do PZU.

>>>>

Wprawdzie Jakubowska ma zal do ,,klegow '' ( jacy to moag byc koledzu u komuchow ) ze ja porzucili ale przeciez nie jest malym dzieckiem . Jak Miller bral ja to nie dla jej szczescia osobistego tylko dla wlasnych korzysci ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:01, 26 Lut 2013    Temat postu:

Były prezydent Opola musi oddać 46 tys. zł, które przyjął jako łapówki

Piotr S. musi zwrócić skarbowi państwa 46 tys. zł, które przyjął jako łapówki, w czasie gdy był prezydentem Opola - orzekł Sąd Rejonowy w Opolu.

Piotr S. najpierw był radnym, później przewodniczącym rady miasta, a w latach 2001-2002 prezydentem Opola z ramienia SLD. Opolska prokuratura oskarżyła go o to, że przyjął ponad 200 tys. zł łapówek. Według śledczych Piotr S. brał łapówki za ustawianie przetargów na roboty budowlane, umarzanie podatków, przyznawanie lokali komunalnych i udzielanie koncesji na alkohol. Sąd skazał go na cztery i pół roku więzienia. Piotr S. odbywa teraz karę więzienia.

Przy wydawaniu wyroku dotyczącego korupcji sąd nie mógł orzec o przepadku łapówek na rzecz skarbu państwa, ponieważ w momencie popełnienia przestępstwa w kodeksie karnym nie było stosowanych przepisów. Wprowadzono je dopiero później. Dlatego Prokuratura Okręgowa w Opolu wytoczyła oddzielne procesy w trybie cywilnym.

W trakcie pierwszego procesu, w 2011 r., sąd orzekł przepadek 182 tys. zł. We wtorek zapadł drugi wyrok, na mocy którego Piotr S. musi oddać kolejne 46 tys. zł.

- Powództwo prokuratury jest jak najbardziej uzasadnione. Sąd nie miał co do tego wątpliwości. To jest dodatkowa sankcja cywilna dla osób naruszających prawo - powiedział sędzia Piotr Sobków.

Na kwotę 46 tys. zł złożyły się trzy łapówki: 11 tys. zł od przedsiębiorców budowlanych za ustawiony przetarg, 15 tys. zł od właściciela sieci dyskontów Biedronka za przyznanie koncesji na alkohol oraz 20 tys. zł od opolskiego biznesmena za umorzenie mu podatku od nieruchomości.

Adwokat Piotra S., mec. Grzegorz Stasikiewicz wnioskował o rozłożenie płatności na raty: 115 rat po 400 zł miesięcznie. Sąd nie przychylił się do tego wniosku.

Wyrok jest nieprawomocny.

Pieniądze pochodzące z korupcji musiał oddać Leszek P. - poprzednik Piotra S. na stanowisku prezydenta Opola (także członek SLD). W 2010 r. sąd orzekł, że musi zwrócić skarbowi państwa 114,5 tys. zł. Taką kwotę udowodniono mu w trakcie procesów dotyczących korupcji w opolskim ratuszu.

...

Znowu komuszki .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:32, 12 Gru 2013    Temat postu:

3,5 roku więzienia dla b. szefa pomorskiego SLD w aferze Stella Maris

Na 3,5 roku więzienia Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał b. przewodniczącego pomorskiego SLD Jerzego J. w procesie dotyczącym afery finansowej w wydawnictwie Stella Maris, należącym do Archidiecezji Gdańskiej.

Oprócz tego, oskarżony ma zapłacić 305 tys. zł grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.

Prokuratura zarzuciła Jerzemu J., jako prezesowi Energobudowy, wyprowadzenie z tej firmy prawie 31 mln zł, "wypranie" ok. 14 mln zł i uszczuplenia podatkowe.

....

Afera niby w Archidiecezji ale jak sie okazuje znowu komuszki ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:52, 07 Maj 2014    Temat postu:

Piotr Halicki | Onet
Tajemnicza śmierć Mieczysława Wilczka. Popełnił samobójstwo?

Mieczysław Wilczek, minister przemysłu w ostatnim rządzie PRL, autor słynnej ustawy o działalności gospodarczej z 1988 roku, prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Postępowanie w tym kierunku prowadzi warszawska prokuratura.

Mieczysław Wilczek poniósł śmierć tuż przed długim weeken­dem. Jego ciało znaleziono w środę, 30 kwietnia, przed jednym z bloków na Saskiej Kępie w Warszawie. Na miejscu natychmiast pojawiły się wszystkie służby. Lekarz stwierdził zgon.

Postępowanie w sprawie śmierci byłego ministra wszczęła Proku­ratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe. – Wszystko wskazu­je na to, że było to samobójstwo. Świadczą o tym zarówno obraże­nia, jakie stwierdzono na ciele, jak i okoliczności zdarzenia. Pro­wadzący sprawę prokurator stwierdził, że nie było podstaw do zlecenia przeprowadzenia sekcji zwłok – mówi Onetowi Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

- Nie stwierdzono udziału osób trzecich w tym zdarzeniu, dlatego postępowanie prowadzone jest właśnie w kierunku samobójstwa. W praktyce, zgodnie z przepisami prawa, wygląda to tak, że sprawdzamy, czy ktoś nie nakłonił osoby, która targnęła się na swoje życie, do popełnienia tego czynu. To standardowa procedu­ra w takich sytuacjach – dodaje Renata Mazur.

Na razie nic nie wiadomo o motywach, jakimi kierował się były minister. Będzie to jeszcze wyjaśnianie.

Mieczysław Wilczek to nie tylko były minister i polityk. Był też przedsiębiorcą, prawnikiem, chemikiem i wynalazcą, autorem wielu patentów. Specjalizował się w chemii organicznej - syntety­kach zapachowych, kremach i proszkach do prania. Był m.​in. dy­rektorem fabryki kosmetyków Viola w Gliwicach i dyrektorem technicznym Polleny w Warszawie. W 1965 roku wypuścił na rynek słynny proszek do prania IXI 65. Później był też właścicie­lem m.​in. laboratorium biochemicznego, fabryki koncentratów paszowych czy zakładów przetwórstwa mięsnego.

W latach 1988-89 był ministrem przemysłu w rządzie Mieczysła­wa Rakowskiego.

...

Upiorny rzad wampirow . Rozpoczeli grabiez majatku narodowego przez komuchow oraz totalnie rozwalili resztki stabilizacji ekonomicznej tzw. ,,urynkowieniem cen" . Rzad psycholi . Balcerowiczowi oczywiscie sie podobal . I kontynuowal .
Przypominam ze jego kolega Sekuła tez ,,wypadł z okna" ... Cos dziwnie oni z tymi oknami maja ...
Trzymajcie sie z dala od takich ,,biznesow" ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:10, 08 Maj 2014    Temat postu:

Prokuratura kończy śledztwo. Wilczek popełnił samobójstwo

Mie­czy­sław Wil­czek po­peł­nił sa­mo­bój­stwo. To usta­le­nia Pro­ku­ra­tu­ry Okrę­go­wej War­sza­wa-Pra­ga. Le­gen­dar­ny mi­ni­ster prze­my­słu w PRL-owskim rzą­dzie Mie­czy­sła­wa Ra­kow­skie­go zmarł 30 kwiet­nia.

Po­stę­po­wa­nie w spra­wie śmier­ci by­łe­go mi­ni­stra pro­wa­dzi­ła Pro­ku­ra­tu­ra Re­jo­no­wa War­sza­wa Pra­ga-Po­łu­dnie. – Wszyst­ko wska­zu­je na to, że było to sa­mo­bój­stwo. Świad­czą o tym za­rów­no ob­ra­że­nia, jakie stwier­dzo­no na ciele, jak i oko­licz­no­ści zda­rze­nia. Pro­wa­dzą­cy spra­wę pro­ku­ra­tor stwier­dził, że nie było pod­staw do zle­ce­nia prze­pro­wa­dze­nia sek­cji zwłok – mó­wi­ła w środę One­to­wi Re­na­ta Mazur, rzecz­nicz­ka Pro­ku­ra­tu­ry Okrę­go­wej War­sza­wa-Pra­ga.

- Nie stwier­dzo­no udzia­łu osób trze­cich w tym zda­rze­niu, dla­te­go po­stę­po­wa­nie pro­wa­dzo­ne jest wła­śnie w kie­run­ku sa­mo­bój­stwa. W prak­ty­ce, zgod­nie z prze­pi­sa­mi prawa, wy­glą­da to tak, że spraw­dza się, czy ktoś nie na­kło­nił osoby, która tar­gnę­ła się na swoje życie, do po­peł­nie­nia tego czynu. To stan­dar­do­wa pro­ce­du­ra w ta­kich sy­tu­acjach – do­da­ła Re­na­ta Mazur.

Mie­czy­sław Wil­czek zmarł tuż przed dłu­gim week­en­dem. Jego ciało zna­le­zio­no w środę, 30 kwiet­nia, przed jed­nym z blo­ków na Sa­skiej Kępie w War­sza­wie. Na miej­scu na­tych­miast po­ja­wi­ły się wszyst­kie służ­by. Le­karz stwier­dził zgon.

Wil­czek był au­to­rem słyn­nej usta­wy o wol­no­ści go­spo­dar­czej z 1988 roku. Prze­pi­sy te dały pracę około 6 mi­lio­nom Po­la­ków. Usta­wa była pro­sta, zaj­mo­wa­ła za­le­d­wie pięć kar­tek. Sam Wil­czek mówił, że udało mu się ją szyb­ko "prze­pchnąć" przez Sejm, bo był "nie­za­leż­ny fi­nan­so­wo i py­ska­ty".

Eko­no­mi­ści w dzień śmier­ci Wilcz­ka wspo­mi­na­li, że był to mi­ni­ster bar­dzo kry­tycz­ny wobec urzęd­ni­ków. Wil­czek przy­pi­sy­wał im wro­gość wobec przed­się­bior­ców i trak­to­wa­nie ich, jak po­ten­cjal­nych oszu­stów.

Był też przed­się­bior­cą, praw­ni­kiem, che­mi­kiem i wy­na­laz­cą, au­to­rem wielu pa­ten­tów. Spe­cja­li­zo­wał się w che­mii or­ga­nicz­nej - syn­te­ty­kach za­pa­cho­wych, kre­mach i prosz­kach do pra­nia. Był m.​in. dy­rek­to­rem fa­bry­ki ko­sme­ty­ków Viola w Gli­wi­cach i dy­rek­to­rem tech­nicz­nym Pol­le­ny w War­sza­wie. W 1965 roku wy­pu­ścił na rynek słyn­ny pro­szek do pra­nia IXI 65. Póź­niej był też wła­ści­cie­lem m.​in. la­bo­ra­to­rium bio­che­micz­ne­go, fa­bry­ki kon­cen­tra­tów pa­szo­wych czy za­kła­dów prze­twór­stwa mię­sne­go.

W la­tach 1988-89 był mi­ni­strem prze­my­słu w rzą­dzie Mie­czy­sła­wa Ra­kow­skie­go. Za­sły­nął jako go­rą­cy zwo­len­nik wpro­wa­dze­nia w Pol­sce go­spo­dar­ki wol­no­ryn­ko­wej. Jest uzna­wa­ny za "ojca" usta­wy o przed­się­bior­czo­ści, dzię­ki któ­rej w ostat­nich la­tach PRL za­czę­to w na­szym kraju ma­so­wo za­kła­dać drob­ne przed­się­bior­stwa. Mówi się, że "uwol­nił ener­gię mi­lio­nów Po­la­ków", któ­rzy w krót­kim cza­sie za­ło­ży­li ok. 2 mln firm.

W chwi­li śmier­ci Mie­czy­sław Wil­czek miał 82 lata.

>>>

To ze oni czesto wyskakuja przez okna to nie musza byc UB/SB to moze byc sumienie choc oczywiscie nie wiem . JESLI JESTES NAJGORSZYM BYDLAKIEM NIEWIERZACYM TO I TAK MOZESZ ISC DO SPOWIEDZI I BEDZIE WAZNA ! KSIADZ MOZE ODPUSCIC KAZDEMU I TYLKO ON ! BYLE BYLO SZCZERE ! NIE ZABIJAJ SIE !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:29, 02 Wrz 2014    Temat postu:

Głos Szczeciński

Księgowa zachodniopomorskiego SLD ukradła ćwierć miliona partyjnych pieniędzy?

Nawet 250 tys. zł partyjnych pieniędzy mogła ukraść księgowa zachodniopomorskiego SLD.

Sprawa trafiła do szczecińskiej prokuratury. Kobieta pracowała w partii 10 lat. Pieniądze miała podbierać od czterech. Potrzebo­wała na leki i spłatę kredytów.

Podobno fałszowała podpisy sekretarza partii. Pieniądze był na koncie centrali partii i subkoncie regionalnego SLD.

...

Smutne . Te spółdzielnie opanowane przez komuchów to szkoła przekrętów .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:38, 27 Paź 2014    Temat postu:

Były poseł SLD Jerzy Szteliga nie przyznaje się do winy

Były poseł SLD Jerzy Szteliga nie przyznał się do winy, a dużą część swojej mowy skierował do prokuratury. Od kilku dni w Sądzie Okręgowym trwają mowy końcowe w procesie w sprawie korupcji przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole. Były baron opolskiego SLD został oskarżony o przyjęcie 90 tysięcy złotych łapówki. W poniedziałek wygłosił swoją mowę końcową.

Jerzy Szteliga miał przyjąć - zdaniem prokuratury - łapówkę na konto fundacji "Dla przyszłości". Pieniądze miała dać firma "Pegaz", która pośredniczyła przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole.

Szteliga zaznaczył, że mimo przekazanych pieniędzy, nigdy nie lobbował za tym, aby wymieniona firma pośredniczyła przy ubezpieczaniu elektrowni. Tym samym były poseł nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

- W związku z tym, wysoki sądzie, wnoszę o uniewinnienie - mówił Jerzy Szteliga.

Były poseł SLD w swojej mowie odniósł się do - jego zdaniem - bezprawnego aresztowania w październiku 2006 roku.

- Przez dwa lata byłem świadkiem w tej sprawie. Zawsze stawiałem się na każde wezwanie prokuratora, nawet telefoniczne. Nagle prokurator uznał, że nie stawię się dobrowolnie. Tym samym naruszył artykuł Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - dodał Szteliga.

Prokurator żąda dla Jerzego Szteligi kary 2 lat więzienia w zawieszaniu na 5 lat, 10 tysięcy złotych grzywny i przepadku 90 tysięcy złotych. Proces jest na wokandzie opolskiego sądu od niemal 6 lat, w ciągu najbliższych tygodni powinien zapaść wyrok.

...

I widzicie to byl czas kaczyzmu a wiec aresztowania na zamowienie . W tej sytuacji trzeba byc ostroznym . I niestety winni czesto skorzystaja na tym . Ale nie mozna hurtem wszystkich uznac za winnych wiedzac jak to dzialalo . Kaczyzm zaszkodzil bardzo walce z korupcja bo ta dziedzina musi byc POZA PODEJRZENIAMI ! Inaczej trzeba uznac aresztowanych za niewinnych bo takie sa zasady prawa ze wszystko co jest watpliwe swiadczy na korzysc oskarzonego .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:46, 23 Gru 2014    Temat postu:

Opole: Szteliga niewinny, Jakubowska winna korupcji

Sąd Okręgowy w Opolu uniewinnił b. posła SLD Jerzego Szteligę od zarzutu przyjęcia 90 tys. zł łapówki. B. posłankę SLD Aleksandrę Jakubowską sąd uznał winną przyjęcia blisko 130 tys. zł łapówek. Winnym uznany został też m.in. b. prezes Elektrowni Opole.

Sąd wydał w sprawie wyroki w zawieszeniu. Najwyższe z nich sięgają 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Orzeczono także kary grzywny w wysokości od 90 tys. zł do kilku tys. złotych. Najwyższe grzywny mają zapłacić b. prezes elektrowni Henryk Sz. i b. szefowa opolskiego oddziału PZU Stanisława Ch.

W sumie podczas wydawania piątkowego wyroku ws. nieprawidłowości i korupcji przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole Sąd Okręgowy w Opolu uniewinnił – łącznie ze Szteligą – czterech spośród 16 oskarżonych. Pozostali zostali uznani za winnych zarzucanych im w sprawie czynów.

Sąd orzekł również wobec części oskarżonych – np. byłego prezesa Elektrowni i b. członka zarządu Elektrowni – kilkuletnie zakazy zajmowania stanowisk w spółkach z udziałem Skarbu Państwa.

Wyrok wydany w piątek jest nieprawomocny.

W procesie dotyczącym korupcji przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole na ławie oskarżonych zasiadało w ostatnim czasie 16 osób. Wśród nich jest dwoje b. posłów SLD – Jerzy Szteliga i Aleksandra Jakubowska. Szteliga i Jakubowska w trakcie procesu mówili, że nie chcą, aby w publikacjach zasłaniać ich wizerunek i posługiwać się inicjałami nazwisk.

B. prezesowi Elektrowni Opole Henrykowi Sz. oraz innemu oskarżonemu Leszkowi W. zarzucono m.in. przyjęcie korzyści majątkowej znacznej wartości. Czterem innym oskarżonym zarzucono poświadczenie nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i pranie brudnych pieniędzy.

Korupcja i brudne pieniądze

Proces w sprawie ubezpieczania Elektrowni Opole rozpoczął się w marcu 2009 r. Prokuratura oskarżyła m.in. b. polityków o przyjmowanie łapówek w związku z ubezpieczaniem majątku elektrowni. Jakubowska - zdaniem prokuratury - przyjęła wraz z trzema innymi osobami ponad 480 tys. zł, Szteliga usłyszał zarzut przyjęcia 90 tys. zł na rzecz stowarzyszenia "Dla Przyszłości", któremu szefował. Oprócz nich o korupcję oskarżeni zostali m.in. b. prezes elektrowni Henryk Sz.; b. szefowa opolskiego oddziału PZU Stanisława Ch.; mąż Jakubowskiej; właściciele kancelarii brokerskiej, która pośredniczyła w ubezpieczaniu oraz osoby, które miały pomagać w praniu brudnych pieniędzy z łapówek.

Akt oskarżenia obejmował w sumie sto zarzutów, w większości dotyczących właśnie korupcji oraz prania brudnych pieniędzy, ale także wyprowadzenia i przywłaszczenia pieniędzy przez Stanisławę Ch. z towarzystwa ubezpieczeniowego, którego opolskim oddziałem kierowała. Do wskazanych w akcie oskarżenia przestępstw miało dochodzić głównie w latach 2002-2004, a do części także od roku 1997.

Według prokuratury, główni oskarżeni w procesie funkcjonowali w "stałym układzie korupcyjnym". W jego ramach dzielili się prowizją, jaką broker otrzymywał z tytułu ubezpieczenia majątku elektrowni. Łączna kwota łapówek to w ocenie prokuratury 20 proc. brokerskiej prowizji - ok. półtora miliona zł. Ze śledztwa wynika, że pieniądze z tytułu korupcyjnego wynagrodzenia trafiały do oskarżonych np. poprzez fikcyjne zlecenia na podstawione osoby, a także na konta wskazywanych przez nich stowarzyszeń, klubów sportowych itp.

...

Osobiscie nic nie mam do Jakubowskiej nalezala w SLD do tych rozsadnych . Tej sprawy nie znam wiec tylko nadmieniam .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy