Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:44, 03 Paź 2008 Temat postu: Znikaja pieniadze z OFE... |
|
|
Towarzystwa emerytalne się bogacą, przyszli emeryci biednieją.
>>>>
Wszystkie OFE (15 towarzystw) są wyceniane na 12 - 16 mld zł, w tym kapitały początkowe jakie zostały wniesione przez właścicieli towarzystw można szacować na ok. 2 - 3 mld.
>>>>
Czyli przybylo 10-13 mld kapitalu...
Skad?
>>>>
to obecna wartość pieniędzy, które wywędrują ze składek emerytalnych do kieszeni właścicieli towarzystw obsługujących system.
Co gorsza, koszty funkcjonowania systemu są zdecydowanie nadmierne z uwagi na niekonkurencyjny rynek, gdzie klienci wybierają między 15 bliźniakami.
Zarządzający OFE nie poradzili sobie z bessą najlepiej, o czym świadczą znaczne spadki wszystkich jednostek uczestnictwa za ostatnie 12 miesięcy. Jednak wycena towarzystw znacząco się nie zmieniła. Na rynku panuje przekonanie, że wystawiony na sprzedaż PTE Polsat mający zaledwie 2,5 proc. udział w rynku zostanie sprzedany za ok. 400 mln - na tej podstawie szacowana wartość wszystkich OFE to 16 mld.
Oligopol emerytalny
OFE powołały własną Izbę Gospodarczą Towarzystw Emerytalnych (IGTE), której zadaniem jest utrzymanie status quo na rynku. Celem istnienia tej organizacji jest wytłumaczenie dlaczego poziom prowizji pobieranych przez OFE jest "słuszny". Dla uzasadnienia tej tezy można nawet na stronach internetowych IGTE znaleźć odpowiednie wyliczenie - wewnętrzną stopę zwrotu z inwestycji (IRR) jaka według tej organizacji jest realizowana na biznesie prowadzenia OFE. Skądinąd jest to całkiem wysoka wartość, ale IGTE twierdzi, że TFI mają jeszcze wyższą… – czyli mogłoby być gorzej.
Słuszna prowizja
Na "kosztorys" sporządzony przez IGTE można jedynie odpowiedzieć, że jak się komuś nie opłaca prowadzić OFE to niech zlikwiduje lub sprzeda biznes. Izba zapomniała o jednym szczególe - OFE mogą wykazać w praktyce dowolne koszty, np. umowę na korzystanie z logo-marki firmującej biznes ubezpieczeniowy. Jeśliby się opierać na zasadzie "słusznej prowizji", to wkrótce towarzystwa emerytalne zaczęłyby wykazywać straty, tylko ze szkodą dla wpływów podatkowych i zwiększonym zaangażowaniem służb skarbowych kontrolujących ceny transferowe (transakcje pomiędzy podmiotami powiązanymi).
Dwie opłaty
OFE pobierają dwie podstawowe opłaty od swoich klientów: prowizję od pobieranych składek ograniczoną ustawowo do 7 proc. (po 2010 r. 3,5 proc.), wszystkie OFE z wyjątkiem jednego, pobierają maksymalną prowizję i opłatę za zarządzanie 0,045 proc. miesięcznie od wartości aktywów (gdy aktywa OFE nie przekroczą 8 mld zł) co w skali rocznej daje ponad 0,54 proc.
Najwyższe na świecie
W Polsce mamy jeden z najwyższych, jeśli nie najwyższy, w Europie poziom opłat od obowiązkowych składek emerytalnych, także na tle krajów nowych członków UE. Warto też odwołać się do rynku amerykańskiego, gdzie dostępnych jest wiele statystyk odnoszących się do działalności funduszy emerytalnych. W USA w ogóle nie jest pobierana opłata od składek, natomiast opłata za zarządzanie wynosi średnio 0,4 proc. w skali rocznej. Firmy zarządzające pension funds nie narzekają jednak, że jest to dla nich działalność charytatywna. Widać nie wiedzą, że powinny powołać Izbę, która wykazałaby, że ich działalność jest i zawsze była stale deficytowa - Polski nadzór finansowy markuje ulepszanie systemu emerytalnego, w praktyce nic się nie zmienia, OFE jak inkasowały tak inkasują wysokie prowizje.
W stronę konkurencji
Jedynym zdrowym remedium na oligopole jest otwarcie rynku na nowe podmioty. W Polsce działa 15 OFE, których strategie niewiele się różnią, powinno być 150 i więcej towarzystw emerytalnych, mających zróżnicowane profile inwestycyjne. Zwolennicy konserwowania obecnego stanu twierdzą, że OFE winny spełniać wysokie wymagania kapitałowe, gdyż jest to gwarancja stabilności systemu. Twierdzenie jest tylko na pozór słuszne, w istocie nic bardziej błędnego. Dlaczego? Pieczę nad pieniędzmi trzyma depozytariusz i jeśli już to od niego należałoby wymagać znacznych kapitałów własnych.
Ważne regulacje
Ponadto obowiązuje zasada funduszu gwarantującego, na który wpłaty wnoszą wszystkie OFE. Ewentualne kłopoty jednego ze 100 małych funduszy są znikome w porównaniu do potencjalnych problemów jednego z obecnych dominujących OFE. Przede wszystkim zaś ważne są regulacje prawne, to depozytariusz powinien odpowiadać za bezpieczeństwo portfela i egzekwować ograniczenia w ramach jakich dopuszczalne są inwestycje w określone aktywa. Zadaniem zarządzającego jest tylko i aż umiejętnie pomnażać kapitał. Niestety, brak konkurencji nie sprzyja polityce inwestycyjnej towarzystw emerytalnych. Za tydzień przedstawimy kilka rozwiązań, które mogą przyczynić się do powstania konkurencyjnych zasad na rynku OFE.
Jarosław Supłacz
>>>>
Slawetna ,,reforma AWS UW''...
Widzimy jak to dziala kazdy ciul ktory dorwie sie do zloba COS SPIEPRZY...
Ludzie ciula wywala ale ruiny ZOSTAJA!
Teraz ci debile szykuja kolejna tym razem MEGA-katastrofe czyli Euro...
Nie dziwcie sie wiec ze tymi goscmi pogardzam...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:11, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
OFE rujnują 15 mln Polaków i budżet państwa
"W niedawnym exposé premier zapowiedział bezmiar poświęceń, które w najbliższych latach i dziesięcioleciach ma ponieść polskie społeczeństwo, by ratować finanse publiczne. Wiele z tych propozycji zasługuje na poparcie.
Uderzające jest jednak to, że całkowicie pominięta została kwestia otwartych funduszy emerytalnych (OFE), stanowiących od 1999 r. II filar systemu emerytalnego. A przecież jeszcze w lutym 2011 r. minister finansów Jacek Rostowski porównał II filar do raka, „który urósł do gigantycznych rozmiarów i niszczy cały system emerytalny, a teraz przerzucił się na finanse publiczne”. Minister postawił też pytanie: „Kiedy autorzy reformy przyznają się do tego, że 38 mld zł rocznie to »znaczny wzrost długu publicznego«” i dodał: „Globalnie jedna trzecia długu publicznego wynika z OFE, czyli 232 mld zł aż do dzisiaj” („Gazeta Wyborcza”, 7 lutego 2011).
Warto doprecyzować, że od 1999 r. do końca 2010 r. z powodu OFE powstała faktycznie połowa długu publicznego Polski (według danych GUS w 1999 r. dług wynosił ok. 273 mld zł, a na koniec 2010 r. 748 mld zł, wzrósł więc o 475 mld zł, w tym z powodu OFE o 232 mld zł).
Państwo musi bowiem zapewnić środki na wypłatę bieżących emerytur, musi więc zrekompensować ubytek składki emerytalnej, która zamiast na wypłatę tych emerytur, idzie do OFE. Z obliczeń dokonanych w lipcu 2010 r. w Ministerstwie Finansów wynika, że skumulowany koszt utworzenia OFE mógłby osiągnąć w 2060 r. co najmniej 94% PKB.
Tak wielkie obciążenie kraju długiem tylko z tego jednego powodu oznaczałoby rzeczywistą katastrofę finansów publicznych dużo wcześniej, a właściwie nawet w nieodległym czasie."
[link widoczny dla zalogowanych]
>>>>
A kto zrobil OFE ? Rzont Buska . Z Tuskiem i Komorowskim . CI SAMI ! Zamiast siedziec w wiezieniu ciagle przy zlobie ... Ale jesli wam odpowiadaja rzady mętów to prosze bardzo . Ale zapomnijcie o emeryturach ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:43, 23 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Rostowski: nie mam lepszych pomysłów ws. reformy emerytalnej
- Nie mówię, że ta ustawa w jej obecnej formie jest jedynym wyobrażalnym sposobem na rozwiązanie tego problemu, ale ja, szczerze mówiąc, lepszych pomysłów nie mam. Jesteśmy oczywiście jak najbardziej otwarci na doprecyzowanie i inne, lepsze pomysły - powiedział szef resortu finansów.
>>>>
No tak ale ja sam wam bym nie dal lepszych pomyslow bo spieprzycie ...
I powiedza ze to zle pomysly a to wasza glupota .
Generalnie nie macie pomyslow na nic ale do koryta parcie ...
Typowe chamstwo . Typowe czyli znaczy wszedzie spotykane ...
Pomyslmy jakie ciule byly w PRL toz wyslowic sie nie
umieli ...
Czytanie z kartki nie wychodzilo . ALE DO RZADZENIA SIE NADAWALI !
W glowie zaćma ale na stolki jak najbardziej ...
A teraz jest gorzej . Komuna byla przynajmniej jasna . Analfabeci u koryta ... A teraz ? Co z tego ze kolesie potrafia mielic ozorem . Zaćma w glowie moze wieksza ale jezyk mieli i mieli . Tacy sa grozniejsi bo robia wrazenie ze cos potrafia a nie potrafia ... Czyli mamy bardziej wyrafinowany system rzadow matolow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:53, 01 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Stało się! Harujemy aż do śmierci!
(Fakt)
Polko! Polaku! Będziesz harować jak wół do 67. roku życia. A jeśli zamarzy Ci się wcześniejsza o 2-3 lata emeryturka, dostaniesz marne grosze, za które nie sposób się utrzymać. Na tym polega "historyczny" kompromis między Platformą a ludowcami, którzy zgrywali przeciwników radykalnych rozwiązań. PSL ustąpił, a premier stroi się w piórka bohatera: - Podniesienie wieku emerytalnego jest niezbędne, a nikt tego za nas na klatę nie weźmie - mówi Donald Tusk (55 l.) o swojej odwadze.
Ludowcy nie kwestionowali samego zamysłu reformy: czyli przymusu pracy do 67. roku życia – i dla kobiet, i dla mężczyzn. Zależało im jednak, by wprowadzić możliwość wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. To, co osiągnęli, to raczej karykatura takiego rozwiązania. Z wcześniejszej emerytury kobieta będzie mogła skorzystać w wieku 62 (pod warunkiem, że przepracuje 35 lat), a mężczyzna w wieku 65 lat (jeśli przepracuje 40 lat). – To danie ludziom poczucia bezpieczeństwa – reklamuje ten pomysł premier.
Jakie to bezpieczeństwo, przekonają się „wcześniejsi" emeryci, gdy zabraknie im na chleb. Dostaną bowiem ledwie połowę emerytury, która przysługiwałaby, gdy popracowali kilka lat dłużej. Przykładowo: kobieta, która ma dzisiaj 40 lat i zarabia minimalną pensję, w wieku 62 lat dostałaby zaledwie 697 zł emerytury. Gdyby obowiązywały ją obecne reguły, dostałaby dwa lata wcześniej ok. 1244 zł. Marnym pocieszeniem jest zapewnienie od rządu, że pobierając to niższe świadczenie, będzie można pracować. Przecież i dzisiaj można, pobierając całe świadczenie.
Ale to nie koniec złych wiadomości. Kto skorzysta z wcześniejszej emerytury, po skończeniu 67 lat będzie miał ponownie przeliczone świadczenie. Bo jego kapitał zmniejszy się o kwotę wypłaconą jako emerytura częściowa. Co to oznacza? 40-letnia kobieta z naszego przykładu dostałaby w wieku 67 lat 1395 zł. Ale jeśli skorzysta z rządowego "dobrodziejstwa", po 67. roku życia dostanie jedynie 1144 zł. A więc mniej niż miałaby przed reformą!
W całej tej beczce dziegciu jest tylko jedna łyżka miodu. Wreszcie rząd będzie płacił składki za kobiety na urlopach wychowawczych, także bezrobotne (75 proc. minimalnej składki) i samozatrudnione (60 proc. średniej składki).
>>>>
Sami zesta tego chcielista . Wybralista tych samych Tuskobuzkow ktorzy zrobili przekret OFE . No to teraz mata ...[/img]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:37, 01 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Milionowe zyski PTE, miliardowe straty OFE
Podczas gdy Powszechne Towarzystwa Emerytalne w 2011 roku zarobiły kilkaset milionów zł, zarządzane przez nie Otwarte Fundusze Emerytalne poniosły kilkanaście miliardów zł straty - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Straty OFE w 2011 roku sięgnęły ponad 11 mld zł. To efekt sierpniowego załamania na giełdzie. Wówczas indeks WIG poszedł w dół aż o 21 proc. Czwarty kwartał jedynie kosmetycznie poprawił wyniki funduszy. Najwięcej stracił ING OFE oraz AVIVA BZ WBK, po 2,5 mld zł. Najlepsze wyniki osiągnęła Warta (strata 137 mln zł) oraz Polsat ze stratą 156 mln zł. Zatem żaden OFE nie wypracował zysku.
W tym samy czasie PTE osiągnęły zysk w kwocie 616 mln. Ich dochód to opłaty za zarządzanie OFE oraz wpłaty i zarządzanie funduszami inwestycyjnymi. O ile zatem emeryci stracili w minionym roku 11 mld zł, to zarządzający ich przyszłymi świadczeniami zarobili ponad pół miliarda. Największe zyski osiągnęły te towarzystwa, które poniosły jednocześnie największe straty na emeryturach swoich klientów. ING zarobił 206 mln a AVIVA BZ WBK 194 mln.
Eksperci przewidują, że w najbliższym czasie PTE nie powtórzą już takiego wyniku. Spada bowiem wartość składek przekazywanych do OFE. To obniży opłaty za zarządzanie nimi. W IV kwartale z tego tytułu trafiło do nich bowiem tylko 2 mld zł, najmniej od 8 lat. Jest to efekt obniżenia składki na emerytury kapitałowe z 7,3 do 2,3 proc pensji.
>>>>
Oto macie skutki rzadow pętaków . A poznieh media kalmaia wam ze rzekomo ,,musimy'' podwyzszac wiek emerytalny ze wzgledu ,, na czynniki'' ... Czynniki Łajdackie w sejmie i w mediach .Ale wy te media wspieracie i na takich glosujecie . No to wasze emerytury wyjazdzaja ana zachod ktory tez tak kochacie . No to go finansujecie . Wszystko dla ukochanych ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:53, 06 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Donald Tusk zwolnił z kancelarii 60-letniego fotografa, bo był za stary.
Super Express
Premier Donald Tusk wyrzucił z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów swojego nadwornego fotoreportera Grzegorza Rogińskiego. Mężczyzna skończył wczoraj 60 lat i do przejścia na emeryturę brakowało mu jedynie pięciu lat. Powodem takiej decyzji miała być likwidacja stanowiska. Okazało się jednak, że to stanowisko zlikwidowano fikcyjnie. Zdjęcia premierowi robi teraz młodszy fotograf, tyle że jako zewnętrzna firma - informuje "Super Express".
Grzegorz Rogiński towarzyszył Donaldowi Tuskowi od 2008 r. na konferencjach prasowych, posiedzeniach rządu, delegacjach w Polsce i za granicą.
Choć to wybitny fotoreporter i laureat prestiżowej nagrody World Press Photo, w kancelarii premiera zarabiał ok. 3,5 tys. zł.
Na początku lutego dowiedział się, że jego stanowisko zostaje zlikwidowane. Do 31 maja br. Rogiński jest na wypowiedzeniu.
W rozmowie z "Super Expressem" Rogiński przyznaje, że był zaskoczony decyzją, zwłaszcza, kiedy okazało się, że nawet jego przełożeni nie znają szczegółów zwolnienia. - Wyszło na to, że jestem za stary na pracę w kancelarii premiera - w miejscu wydawałoby się wzorcowym do tego, by pracować jak najdłużej. I niestety za młody, by przejść jutro na emeryturę
- mówi Rogiński.
Choć stanowisko fotografa zostało zlikwidowane, premier nadal figurował na zdjęciach, tyle że robił je już inny fotograf - zatrudniony z zewnętrznej firmy na umowę-zlecenie.
Kancelaria premiera poinformowała, że nowo zatrudniona firma otrzymuje za obsługę fotograficzną 4,5 tys. netto miesięcznie.
>>>>
A wiec prosze panstwa mamy juz pierwsza osobe ktora doswiadczyla pracy do 67 roku zycie wg. modelu Tuska . Praca na bezrobociu .... Dialektyczna . Tu trzeba pochwalic rzad ze zaczyna od siebie pokazujac co czeka narod w wyniku jego rzadow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:59, 06 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
W szczycie koalicyjnego sporu o emerytury media obiegła triumfalna wiadomość z sektora finansowego: OFE zarobiły dla przyszłych emerytów 30 proc.! Jako że PR OFE zawsze miały świetny, doprecyzujmy: OFE zarobiły to 30 proc. w ciągu ostatnich 36 miesięcy – czyli od czasu, gdy najwięcej poprzednio straciły. W 2008 roku stopa zwrotu OFE była ujemna (prawie -14 proc.)!
OFE straciły prawie tyle, ile ZUS im wówczas przekazał! Więc teraz mają większe zyski – bo liczą je od wcześniejszej straty. Gdy OFE poprzednio chwaliły się zyskami za 2010 rok, pytałem, czy naprawdę ktoś rozsądny może mieć nadzieję, że taki krach, jaki miał miejsce w 2008 roku, nie powtórzy się już w przyszłości? Dziś już wiemy, że się powtórzył w drugiej połowie roku 2011. OFE znowu straciły wówczas prawie wszystko, co otrzymały z ZUS w ciągu całego roku. Aktywa OFE na koniec 2011 wynosiły 224,7 mld zł. O 3,5 mld zł (1,6 proc.) więcej niż rok wcześniej.
Szkopuł w tym, że ZUS w tym czasie przekazał OFE 15,1 mld zł. A więc OFE gdzieś „zapodziały” 11,6 mld zł! „Zapodziały” na giełdach pieniądze przyszłych emerytów. Za to dla siebie zarobiły 600 mln w charakterze wynagrodzenia za „zarządzanie”. Co prawda na tym zarządzaniu straciły 11 mld, ale jak w starych, dobrych komunistycznych czasach: „czy się stoi, czy się leży, 600 baniek się należy”. Oczywiście to nie wina OFE, że były spadki na giełdach. Zgoda. Byłoby nieuczciwością twierdzić, że jest inaczej. Ale czy to zasługa OFE, kiedy jest wzrost na giełdach?
całość
[link widoczny dla zalogowanych]
>>>>
Taki anm system zbudowaly Ło-Buzki i Ło-Tuski a wy ich wybraliscie . Giertych z Lepperem sie nie podobali . To mata co chceta ...
A oczywiscie tuatj nie ma nic tajemniczego . Oddali kase funduszom na ogol zagarnicznym i one sobie ustalaja wyangarodzenie za zarzadzanie . No to jak sobie ustalaja to maksymalne . Za starty tez sie wynagradzaja ...
Coz w tym tajemniczego ? Tylko psychopata mogl wymyslic taki system . Jaki wlasciciel odda majatek zarzadcy aby ten sam sobie wyznaczal wynagrodzenie a wlasciciel nie mogl nic mu zrobic bo taka umowe podpisal z zarzadca ??? IDIOTA . Przeciez zarzadca rozwali mu ten majatek jeszcze szybciej niz ten z Ewangelii ...
Jak widzie osobnicy po 89 roku we wladzach to DESTRUKTORZY . Niszczycciele karju i za to przed Bogiem ODPOWIEDZA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:38, 19 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Polacy nie wierzą w system emerytalny
55 procent Polaków uważa, ze obecny system emerytalny nie przetrwa 20 lat - wynika z sondażu Instytutu Homo Homini dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Jedynie 29 procent pytanych jest zdania, że państwowe świadczenia przetrwają 20 lat w obecnej formie lub z nieznacznymi zmianami. Reszta uważa, że obecne rozwiązania albo radykalnie zmienią się do czasu, gdy oni będą przechodzić na emeryturę, albo w ogóle zbankrutują. "Dziennik Gazeta Prawna" dodaje, że największymi pesymistami - czyli obawiającymi się zupełnego krachu systemu - są najlepiej zarabiający, w pełni aktywności zawodowej. Zdaniem aż 54 procent osób w przedziale 35 - 44 lata, nasz system emerytalny upadnie.
"Niepewność jest duża, bo Polacy zdają sobie sprawę, że funkcjonowanie systemu zależy od rządu i parlamentu. A zaufanie do polityków jest bardzo niskie" - komentuje profesor Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Clubu.
Więcej na ten temat - w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
>>>>
Ludzie sa realistami . Z tym ze tym razem tej gazety pochwalic nie moge . Gomulka jako ekspert ? Toz on chcial w 2008 w Polsce euro ? To ekonomiczny zombi . Jak sie promuje ekspertow to przynjamniej z glowa . Jak sie boja wziac jakichs spoza TV . Niech wezma Ryśka Mbwewe . Fajny jest i patriota . Bardzo trudno znalezc patriote w tym zawodzie bo to zwykle kosmopolici . Zreszta wiedza tez kosmiczna a nie naukowa . Natomist u Ryśka widac ze zalezy mu na dobru kraju !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:14, 30 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Liczba klientów OFE spadła minimalnie i wyniosła 15,74 mln w kwietniu
Liczba klientów otwartych funduszy emerytalnych (OFE) wyniosła 15,74 mln pod koniec kwietnia i była o 1,6 tys. osób niższa niż na koniec marca, podały Analizy Online.
"Kwiecień przyniósł kontynuację spadku liczby klientów OFE, zapoczątkowanego w zeszłym miesiącu. Tym razem liczba uczestników funduszy emerytalnych zmniejszyła sie o -1,6 tys. osób, do poziomu 15,7 mln. Nietypową sytuację ZUS tłumaczy bądź wykreśleniem członkostw, np. w wyniku składania wniosków emerytalnych, bądź operacją scalania kont w Centralnym Rejestrze Członków OFE, będącej wynikiem porządkowania rejestru" - czytamy w raporcie Analiz Online.
W kwietniu, jedynym funduszem, który odnotował wzrost liczby klientów był ING OFE, w przypadku którego wyniósł on +238 osób. Fundusz ten nie tracił również klientów w marcu pozyskując wówczas +544 osób. Reszta funduszy odnotowała zmniejszenie się liczby uczestników, w tym w największym stopniu dotknęło ono OFE PZU „Złota Jesień" (-407 osób) oraz Aviva OFE (-321 osób).
"Licząc od początku roku w największym stopniu zwiększyła się liczba uczestników PKO Bankowy OFE. Głównie dzięki styczniowemu losowaniu oraz lutowym transferom, liczba członków tego funduszu zwiększyła się o blisko +59 tys. osób, czyli aż o jedną dziesiątą. Tym samym fundusz awansował na 9-tą pozycję z 598,4 tys. osób. Wzrost o ponad 50 tys. nowych członków zanotowały również AXA OFE i Generali OFE. W tym czasie 5 funduszom zmalała liczba uczestników, w tym w największym stopniu w Aviva OFE (-10,5 tys.)" - czytamy dalej w raporcie.
>>>>
Znow dziwne zjawiska w OFE ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:42, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
I kolejna scena z serialu praca do 67 roku zycia :
Bartosz Arłukowicz wyrzucił z pracy 64-latkę
Posłowie PO będą w sejmie z dumą głosowali za wydłużeniem wieku emerytalnego do 67 lat! Natomiast Bartosz Arłukowicz brutalnie wyrzucił z pracy 64-letnią sekretarkę, Zofię Szczepańską - czytamy w "Super Expresie".
Zofia Szczepańska 9 lat pracowała w Ministerstwie Zdrowia jako sekretarka, została dyscyplinarnie zwolniona tylko dlatego, że chciała ,zgodnie z prawem, wykorzystać zaległy urlop.
- Na początku marca uzyskałam zgodę ustną szefa, a potem złożyłam wniosek o 14-dniowy urlop. Zrobiłam to w taki sam sposób, w jaki wnioskowałam o urlopy od 9 lat.
Wniosek wpłynął 6 marca. Zofia Szczepańska 3 tygodnie później poszła na urlop. Po powrocie do pracy usłyszała, że zostaje... dyscyplinarnie zwolniona, bo nie było zgody na urlop.
Rozgoryczona kobieta zastanawia się, że jeżeli nikt nie wiedział o jej urlopie, to dlaczego przez dwa tygodnie nikt nie zainteresował się dlaczego nie ma jej w pracy?
Wcześniej kancelaria Donalda Tuska wywaliła na bruk 60-letniego fotoreportera, który szefowi rządu służył wiernie ponad 4 lata.
>>>>
Będziecie bezrobotać do 167 roku zycia !
A co na to Łuk Arłowicz ?
AAAAAAAA !!! Gębula się rozwarła i nie może zamknąć .
(fot. PAP / Paweł Supernak)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:16, 15 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Grzegorz Rogiński, zwolniony fotograf Donalda Tuska, nie ma pracy.
Super Express
Grzegorz Rogiński, do niedawna osobisty fotograf premiera Donalda Tuska, od czerwca stoi w kolejce po zasiłek dla bezrobotnych. Dostaje 953 zł. - Zostałem całkowicie bez pracy. Jestem za stary - mówi Rogiński w rozmowie z "Super Expressem".
Grzegorz Rogiński pracował dla Donalda Tuska od 2008 roku, ale skończył 60 lat i został zwolniony. Do przejścia na emeryturę brakowało mu jedynie pięciu lat. Powodem takiej decyzji miała być likwidacja stanowiska.
Mimo, że premier przekonuje Polaków do dłuższej pracy, sam zwalnia 60-latka i jak się okazuje zatrudnia młodszego fotografa. Rogiński skarży się również, że nikt nie przedstawił mu do tej pory powodów zwolnienia, a w tej chwili nie może znaleźć innej pracy.
Wiek nie odgrywa żadnej roli w kształtowaniu polityki kadrowej w kancelarii premiera - napisało po zwolnieniu fotografa Centrum Informacyjne Rządu. Odnosząc się do zwolnienia fotografa Grzegorza Rogińskiego CIR stwierdziło, że bardziej opłacalne było zatrudnienie firmy zewnętrznej.
Według CIR zlecenie zewnętrznej firmie usługi fotograficznej dla KPRM to nie jedyny taki przypadek. "Outsourcing zastosowano także w przypadku obsługi strony internetowej, przygotowywania projektów graficznych, nagrywania filmów video. Dzięki temu możliwa była redukcja zatrudnienia w CIR o 5 osób" - czytamy.
????
No jak to ? Czyz nie korzysta ze wspanialej oferty Donalda - pracy do 67 roku zycia ? Czyz nie powinien byc wdzieczny jaka naucza Po maska ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:50, 05 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Liczba uczestników OFE spada czwarty miesiąc z rzędu
W czerwcu obserwujemy kontynuację, trwającego od marca br., spadku liczby klientów OFE. Liczba uczestników funduszy emerytalnych zmniejszyła się o blisko -1,2 tys. osób, do poziomu 15,735 mln.
W sumie, od marca, liczba klientów spadła o -6,04 tys. osób. Malejąca liczba uczestników to efekt składania wniosków emerytalnych, jak i operacji scalania kont w Centralnym Rejestrze Członków OFE. Poza tym OFE trudniej jest obecnie pozyskiwać nowych członków, gdyż od 1 stycznia br. obowiązuje zakaz akwizycji.
W czerwcu tylko jedno OFE odnotowało wzrost liczby klientów - ING OFE, łącznie o +313 osób. Wyłączając transfery, towarzystwo odnotowuje miesięcznie ok. 300 nowych umów. OFE PZU „Złota Jesień”, które w poprzednim zestawieniu było na drugim miejscu pod względem rosnącej liczby uczestników (za sprawą transferów), w czerwcu odnotowało spadek liczby uczestników (-248 osób) i tym samym trafiło na koniec zestawienia.
W mijającym półroczu największy przyrost liczby uczestników, łącznie o blisko +60 tys. osób, odnotowało PKO Bankowy OFE. Fundusz ten pozyskał nowych członków zarówno w styczniowym m jak i w sesjach transferowych w lutym i maju. Wzrost o blisko 50 tys. członków zanotowały również Generali OFE i AXA OFE. W analogicznym okresie 5 funduszy odnotowało spadek liczby uczestników, przy czym najwięcej uczestników stracił fundusz Aviva OFE -16 tys. osób.
>>>>
O no prosze ? Co to sie dzieje ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:55, 05 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Nie ma świadków – nici z emerytury
Pracownicy mają spore powody do niepokoju. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", zbierane latami świadectwa pracy mogą nie wystarczyć, aby dostać emeryturę z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
- Zakład ma prawo do kontrolowania świadectw pracy dostarczanych przez ubezpieczonych ubiegających się o renty lub emerytury. I korzysta takiej możliwości, oczywiście w zakresie podlegania ubezpieczeniom społecznym – mówi Jacek Dziekan, rzecznik prasowy ZUS.
To oznacza, że zainteresowany sam musi znaleźć inne dowody potwierdzające dane ze świadectwa pracy. Może być to szczególnie kłopotliwe w przypadku osób, które pracowały przed 1980 r. – wtedy przedsiębiorstwa mogły niszczyć dokumentację płacową po 12 latach. Z kolei po 1989 r. powstało wiele nieuczciwych firm, które najzwyczajniej w świecie wyrzucały dokumenty na wysypiska.
Eksperci zwracają uwagę, że z powodu zastrzeżeń ZUS czy sądów wiele osób może mieć problemy z uzyskaniem prawa do świadczeń. Wtedy jedynym sposobem na potwierdzenie prawdziwości dokumentów są zeznania świadków, ale pod warunkiem, że takie osoby żyją i mogą potwierdzić wersję ubezpieczonego.
Specjaliści zwracają uwagę, że powinien zostać wypracowany nowy wzór świadectwa pracy, który będzie dostosowany do systemu informatycznego ZUS. Proponują również zastąpienie świadectwa PIT-em, w którym mogłyby się znaleźć informacje o czasie pracy, jej rodzaju i formie zatrudnienia.
>>>>
Szykuje sie jakis horror ... ZUS potrzebuje papierow a firmy nie wystawiaja albo te z PRL juz dawno nie istnieja i nie ma archiwow . I okaze sie ze ktos ,,nie pracowal'' bo nie ma papierka !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:14, 14 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Mucha: trzeba obalić stereotypy dot. aktywności seniorów
Trzeba obalić stereotypy dotyczące aktywności fizycznej seniorów. Ruch sprawia, że starsze osoby pozostają sprawne i samodzielne; seniorzy aktywni, to seniorzy szczęśliwi - podkreślała podczas poniedziałkowej konferencji minister sportu i turystyki Joanna Mucha.
- Jest taki stereotyp i takie poczucie, że aktywność starszych jest czymś nietypowym - mówiła minister podczas konferencji "Kształtowanie zdrowego stylu życia seniorów poprzez promocję aktywności fizycznej i edukację zdrowotną". Zaznaczyła, że konieczna jest zmiana mentalna dotycząca tego przekonania. Jej zdaniem konieczne jest zwiększenie działań na rzecz aktywizacji osób starszych.
- Aktywizacja seniorów to nie jest tylko polepszenie zdrowia, kontakt z innymi ludźmi, to jest coś znacznie ważniejszego - to szczęście tych osób. Seniorzy aktywni, to seniorzy szczęśliwi - podkreśliła Mucha.
REKLAMA
Wiceminister pracy i polityki społecznej Czesława Ostrowska oceniła, że aktywność sportowa seniorów wiąże się z ich udziałem w życiu społecznym. - Aktywność fizyczna wpływa także na aktywność zawodową - powiedziała. - Osoby, które uprawiają sport, mają niższy poziom stresu życiowego - dodała Ostrowska. Poinformowała, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przygotowuje program na rzecz aktywności osób starszych.
Także wiceminister zdrowia Aleksander Sopliński podkreślał, że w jego resorcie trwają prace nad programami dotyczącymi aktywizacji i zdrowia seniorów. "Od aktywności fizycznej zależy długość życia" - mówił Sopliński. "Im więcej ruchu, tym lepsze krążenie, tym lepiej się czujemy, tym bardziej jesteśmy zdrowi" - dodał wiceminister zdrowia.
Rok 2012 jest Europejskim Rokiem Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej.
Jak podkreślają eksperci, głównym korzystnym oddziaływaniem aktywności ruchowej u osób starszych jest wydłużenie okresu sprawności fizycznej i niezależności, a tym samym poprawa jakości życia.
>>>>
Tak bez emerytow jakosc zycia sie poprawi !
Kolejny chytry plan Muchy ostatecznego rozwiazania kwestii emerytur ...
Nie dac im lekow bo leczenie w tym wieku juz ,,nie ma sensu'' i niech pobiegaja ...
To juz beda z glowy . Nie bedzie trzeba wyplacac niepotrzebnych emerytur ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:11, 03 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Bezpańskie miliardy czekają na spadkobierców
Nikt nie informuje rodzin zmarłych o tym, że mieli konto w banku i że są na nim jakieś pieniądze."Dziennik Gazeta Prawna" twierdzi, że na spadkobierców może czekać na kontach w całej Polsce nawet dziesięć miliardów złotych.
Oni sami nie mają często wiedzy o takich kontach i o tym, że pieniądze tam zgromadzone można dziedziczyć. Chodzi o konta w bankach, OFE i innych instytucjach finansowych, które nie są zainteresowane odbiorem funduszy, bo mogą z ich pomocą zarabiać.
W bankach na zamrożonych kontach osób zmarłych pieniądze czekają 10 lat, gdy nikt się po nie nie zgłosi, likwiduje się je, a fundusze stają się własnością banku.
>>>>
Tak kolesie z finansow bardzo sa uczciwi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:46, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Zarobki członków zarządów PTE wzrosły o 7 proc.
W 2011 r. członek zarządu powszechnego towarzystwa emerytalnego (PTE) zarabiał miesięcznie 47,5 tys. zł, czyli przeciętnie o 3 tys. zł więcej niż rok wcześniej - obliczył "Parkiet" na podstawie sprawozdań finansowych tych instytucji.
Wynagrodzenia władz 13 PTE w 2011 r. poszły w górę o 7 proc., ale łączne pensje w PTE spadły o 1,6 proc. A to z uwagi na ograniczanie zatrudnienia - liczba pracujących w towarzystwach obniżyła się o blisko 140 osób, do ponad 700.
- Zarobki w zarządach PTE nie odbiegają od standardów stosowanych w instytucjach finansowych - stwierdza rzecznik prasowy Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego Łukasz Dajnowicz. Również według ekspertów z firm zajmujących się wynagrodzeniami pensje członków zarządów towarzystw są zgodne z poziomem wynagrodzeń na rynku finansowym w Polsce.
Jak podkreśla gazeta giełdy, na uwagę zasługują wynagrodzenia w podmiotach, które zarządzają najmniejszymi funduszami emerytalnymi. 3-osobowy zarząd Pekao Pioneer PTE zarobił 2,2 mln zł (w sumie najwięcej z 13 towarzystw), a tak samo liczny zarząd Polsatu blisko trzy raz mniej: 684 tys. zł (najmniej).
>>>>
Co tam amber Gold . Tu to Buzki-Tuski stworzyly piramide finansowa . I nie zlapali 6 wyrokow - ani jednego !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:36, 22 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Gdzie zginęły emerytury z OFE?
Nie ma emerytur z Otwartych Funduszy Emerytalnych. Zaginęły między ZUS, a funduszami - wyjaśnia "Dziennik Gazeta Prawna".
Gazeta pisze, że tylko niewielki procent kobiet, które gromadziły pieniądze w OFE i osiągnęły już wiek emerytalny, dostaje emeryturę kapitałową. Część może nawet nie wiedzieć, że nie otrzymuje należących się im pieniędzy, bo średnie świadczenie z OFE to zaledwie 80 zł, podczas gdy ZUS wypłaca średnio ok. 1800 zł. Kobiety nie orientują się więc, że przysługują im dodatkowe pieniądze.
W Nordea OFE uprawnionych do świadczenia jest 1015 osób. Spośród nich emeryturę kapitałową w lipcu 2012 r. pobrało 110. Podobnie jest w Amplico OFE - z 802 kobiet powyżej 60. roku życia tylko 238 pobiera świadczenia. W Generali pieniądze dostaje ok. 30 proc. pań spośród tych, którym się one należą.
Dotyczy to kobiet urodzonych w latach 1945-1952 roku, bowiem tylko one mogły podjąć decyzję o przystąpieniu do OFE.
W OFE Warta procent wypłat wobec wszystkich osób oszczędzających w 2002 roku w ramach funduszu wynosi zaledwie 2,5 proc. osób. Sytuacja w Pekao OFE i Aegon OFE jest nieco lepsza, ale tylko o 0,5 proc. Tam odsetek wypłat sięga nieco powyżej 3 proc.
Winą za taki stan rzeczy OFE obarczają ZUS, który nie przekazuje funduszom informacji o przejściu na emeryturę osób uprawnionych do otrzymywania emerytury kapitałowej. Państwowy ubezpieczyciel jednak zaprzecza tym doniesieniom.
- Pytamy OFE, czy dana osoba posiadała u nich kontro - zapewnia na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" Jacek Dziekan, rzecznik ZUS. - Jeśli tak i zgromadziła odpowiednie środki, przyznanie prawa do emerytury kapitałowej następuje automatycznie - dodaje.
Rzecznik zakładu nie jest w stanie podać liczby osób, które uzyskały uprawnienia emerytalne, odkładały w OFE, a dziś otrzymują pieniądze z ZUS. Jego zdaniem emerytury kapitałowej nie pobierają jedynie kobiety, które nadal pracują.
Warto przypomnieć, że jeszcze dziesięć lat temu pieniądze na emeryturę kapitałowa odkładało 28,3 tys. kobiet powyżej 50. roku życia.
>>>>
Acha . Czyli juz tej kasy nie ma . Przynajmniej mamy jasnosc . Odpowiedzialni maja sie dobrze w Sejmie i w rzadzie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:43, 30 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Nadużycia w ZUS? Chodzi o 650 milionów złotych
Kontrola w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, którą przeprowadził podległy premierowi Urząd Zamówień Publicznych, wykazała, że ZUS nielegalnie zlecił zamówienia na ponad 650 milionów złotych - podaje "Super Express".
Tabloid podaje, że cała sprawa dotyczy obsługi centrum komputerowego ZUS, z którym już wcześniej było dużo problemów, a jego budowa pochłonęła blisko 3 miliardy złotych. Kontrola UZP wykazała, że ZUS zlecił dwa zamówienia z tzw. wolnej ręki, które przekroczyły 650 milionów złotych. Jak dowiedział się "SE", wykonawcą zamówienia, które złamało przepisy i było nielegalne, została spółka Asseco Poland .
Kontrola potwierdziła, że ZUS nie zastosował się do przepisów ustawy o zamówieniach publicznych. Zgodnie z nią zakład powinien rozpisać przetarg i dopuścić do niego inne przedsiębiorstwa. Dlaczego tak się nie stało? Nie wiadomo, ale pewnym jest, że to nie pierwszy taki problem w ZUS. UZP już wcześniej zwracał uwagę na to, że w takich przypadkach ZUS powinien stosować procedury przetargowe. Do jego zaleceńsię jednak nie zastosowano.
Co ciekawe, ZUS odwołał się od decyzji Urzędu, jednak jego wniosek został odrzucony.
>>>>
To nic w porownaniu z OFE a poza tym jak rozumiem gdyby papierki byly nie bylo by sprawy ... Afera jest to ze zalatwili bez papierow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:57, 16 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Emerytury będą głodowe
Fakt
Zła wiadomość dla emerytów. Nie sprawdziły się optymistyczne prognozy rządu dotyczące wysokości podwyżek
Świadczenia wzrosną nie o planowane w budżecie 4,4 proc., a o 4,1 proc. Jest jeszcze jedna informacja, która nie ucieszy najbiedniejszych. W 2013 roku emerytury będą znów waloryzowane w sposób procentowy.
To oznacza, że najwięcej zyskają ci, którzy mają najwyższe emerytury. To w wielu przypadkach tzw. emeryci mundurowi – wysoko postawieni milicjanci czy esbecy, ktorzy prawa emerytalne wypracowali jeszcze w PRL-u. Najsłabiej sytuowani dostaną ledwie ok. 30 złotych więcej co miesiąc.
Gdy rok temu emerytury waloryzowane były w sposób kwotowy, każdy emeryt – bez względu na wysokość świadczenia – dostał 57 złotych podwyżki. Obecne podwyżki nie zrekompensują nawet ogromnej liczby podwyżek – podatków lokalnych, cen jedzenia, opłat za wodę czy wywóz śmieci.
>>>>
Cusz oszczendzajo bo schlodzili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:24, 31 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
O tym, jak Ryszard Jach o należne pieniądze wojował
W tej historii jest wszystko: rekiny polskiej finansjery, podejrzani prawnicy, zaskakujące wyroki sądów i dziwne zbiegi okoliczności. A w tle pieniądze polskich emerytów. I to ogromne
Wszystko zaczęło się w 1999 roku, czyli u zarania reformy emerytalnej, jednej z czterech najważniejszych reform wprowadzonych przez rząd Jerzego Buzka: reformy oświatowej wprowadzającej gimnazja, administracji - na mocy której powstały obok województw powiaty i gminy, służby zdrowia wprowadzającej kasy chorych i właśnie emerytalna, która polega na trzyfilarowym oszczędzaniu na emeryturę: w ZUS, otwartych funduszach emerytalnych i dodatkowym, indywidualnym.
I właśnie OFE, które miały sprawić, że Polacy swoje emerytury będą spędzać pod palmami, stały się polem nadużyć dla żądnych zysków finansistów, w wyniku czego polscy emeryci mogli paść ofiarą ogromnego oszustwa, na którym stracili miliony. Takie podejrzenia płyną z historii Ryszarda Jacha.
Tajemnicze pompowanie zysków
Oto i obiecany rekin finansjery: Wojciech Kostrzewa, prezes i dyrektor generalny Grupy ITI, wcześniej członek Rady Dyrektorów ITI i prezes Banku Rozwoju Eksportu, a wcześniej państwowego Polskiego Banku Rozwoju. Kostrzewa swego czasu był zwany "cudownym dzieckiem polskiej bankowości".
W 1998 roku zarząd BRE Banku pod kierownictwem Kostrzewy tworzy (wraz ze STU Hestia Insurance) Powszechne Towarzystwo Emerytalne Skarbiec-Emerytura. Na wiceprezesa PTE powołuje naszego
bohatera Ryszarda Jacha, maklera i bankowca inwestycyjnego, który dla realizacji tego projektu rzuca posadę szefa Private Bank ING NV na Polskę. Obaj znają się jeszcze z PBR, gdzie Jach był czołowym bankowcem inwestycyjnym.
- W oczach specjalistów Skarbiec-Emerytura skazany był wtedy na porażkę, bo akcjonariusze nie mieli ówcześnie żadnego doświadczenia w obsłudze klientów detalicznych - opowiada dziś Ryszard Jach. Ale jemu się udało, Skarbiec-Emerytura po kilku miesiącach działania zajmował 7- 8 miejsce na rynku i miał lepszą pozycję niż choćby PTE Bankowy, należący do giganta PKO BP. Świadectwem skali sukcesu biznesowego, jakim dla banku była organizacja PTE, była jego wartość rynkowa przez zagraniczne biura maklerskie i banki inwestycyjne wyceniana na ponad 500 mln zł, co stanowiło około 1/3 wartości rynkowej całej grupy BRE Banku.
Mamy 1999 rok. Mniej niż połowa towarzystw emerytalnych jako narzędzie marketingowe stosuje stopę zwrotu z inwestycji.
- Zaskakujące było jednak jedno: nawet w czasie, gdy indeksy giełdowe spadały wraz z cenami instrumentów dłużnych, wartości jednostek rozrachunkowych niektórych funduszy znacząco rosły - opowiada Ryszard Jach. O to towarzystwom emerytalnym chodziło - agenci, chwaląc się wysokimi zwrotami, wabiły kolejnych, niczego nieświadomych klientów. - Jako profesjonaliści odkryliśmy, że przy zastosowaniu odpowiednich mechanizmów wartość jednostek rozrachunkowych rośnie - jak to nazwaliśmy - na "finansowych sterydach anabolicznych". Tyle że na tej podstawie miliony Polaków
dokonały niekorzystnych dla nich wyborów OFE, bo kierowali się sztucznie zawyżonymi, nierzeczywistymi stopami zwrotu - dodaje finansista. Wiedząc, co się dzieje, chcąc zastopować kontynuację szkodliwego procederu, już we wrześniu publicznie zaproponował tzw. powtórną rewaluację wartości jednostek rozrachunkowych OFE - co byłoby równoznaczne z ogłoszeniem falstartu PTE w działalności inwestycyjnej oraz brakiem sensu do kontynuacji nagannego procederu.
Jach miał rację, co publicznie zauważono dopiero po kilku miesiącach. Wiceprzewodniczący Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi Paweł Pelc w maju 2000 r. przyznał, że "wartość jednostek rozrachunkowych przestaje być obiektywnym kryterium oceny funduszy emerytalnych". Skomentował tak dochodzenie urzędu w sprawie dilera PTE Commercial Union, który sprzedał papiery po cenie dużo niższej od rynkowej, oraz kilku dilerów innych funduszy, którzy dokonywali zakupów po cenach dużo wyższych od rynkowych. Ale o CU nieco później.
Kara za "brak elastyczności"
Jest grudzień 1999 roku. Na posiedzeniu rady nadzorczej Ryszard Jach wyraźnie komunikuje, że pozycja PTE pod względem inwestycyjnym jest bezspornym sukcesem, świadczącym o przyjęciu właściwej strategii i taktyki inwestycyjnej, która - gdyby nie korzystanie z "finansowych sterydów anabolicznych" przez część konkurentów, byłaby jeszcze lepsza. Prezentuje radzie nadzorczej wnioski z analiz, stanowczo odmawiając Wojciechowi Kostrzewie sztucznego pompowania wartości jednostek rozrachunkowych Skarbiec-Emerytura. Trafnie przewiduje pogorszenie koniunktury rynkowej i rekomenduje obniżenie profilu ryzyka inwestycyjnego portfela inwestycyjnego.
- Wojciech Kostrzewa te fakty ignorował. Katastrofalne w skutkach dla banku inwestycje kapitałowe, które Kostrzewa później realizował, dowodzą, że całkowicie zlekceważył nasze analizy. Domagał się lepszych wyników za wszelką cenę - mówi dziś Jach. - Zażądał, by Skarbiec-Emerytura osiągał taką stopę zwrotu, by znalazł się w pierwszej trójce PTE. Powiedziałem mu, że metodami zgodnymi z prawem było to ówcześnie niemożliwe. Dodałem też, że jak długo będę w PTE, tak długo Skarbiec-Emerytura nie będzie tych metod stosować.
Słowa Jacha okazują się znamienne, bo dwa tygodnie później, po powrocie z urlopu, zostaje nagle zwolniony, mimo że na ostatnim posiedzeniu rady nadzorczej przyznano mu podwyżkę wynagrodzenia! - Nie podano mi żadnego oficjalnego powodu zwolnienia, natomiast Kostrzewa, osobiście informując mnie o odwołaniu ze stanowiska, wskazał na mój "brak elastyczności" - opowiada finansista.
Ścisły związek przyczynowo-skutkowy między odmową Jacha a jego nagłym zwolnieniem potwierdza również później sąd. - Kostrzewa był wtedy niezwykle wpływowym człowiekiem. W radzie nadzorczej BRE Banku zasiadali m.in. Gromosław Czempiński, Jan Kulczyk, Sławomir Wiatr. Dostałem od niego "wilczy bilet". W trakcie rozmów kwalifikacyjnych zdarzało mi się słyszeć, że Wojciech Kostrzewa dyskredytował mnie w środowisku zawodowym. Odpowiadałem, że z nas dwojga, to ja jestem wiarygodniejszym i skuteczniejszym bankowcem inwestycyjnym. Ale to Kostrzewa był prezesem BRE Banku, a później ITI Holdings. Bardzo trudno było mi znaleźć po tym wszystkim pracę, mimo moich wysokich kwalifikacji i wszechstronnych doświadczeń zawodowych - dodaje finansista.
I tu dochodzimy do clue całej historii. Oprócz zwolnienia, Kostrzewa bezprawnie obniżył Ryszardowi Jachowi wysokość premii obligatoryjnej, należnej na mocy aneksu do umowy o pracę, którą - działając w imieniu rady nadzorczej PTE - zawarli z nim jej przewodniczący Wojciech Kostrzewa i wiceprzewodniczący Piotr Śliwicki. - Uznałem, że zbyt ciężko pracowałem w PTE, bym miał zostać pozbawiony części należnego mi wynagrodzenia - opowiada finansista. Rankingi inwestycyjne dowodzą, że kiedy kierował PTE ze stworzonym przez siebie zespołem, osiągało ono najlepsze wyniki w całej jego historii.
Wiosną 2000 roku Ryszard Jach złożył pozew o wynagrodzenie przeciw PTE Skarbiec-Emerytura.
Proces w I instancji trwał siedem lat. Sąd uznał, że to Jach miał rację i nakazał PTE wypłatę zaległego wynagrodzenia razem z odsetkami - chodziło wtedy o ok. 1,6 mln zł. Uzasadnienie wyroku dla PTE i Wojciecha Kostrzewy osobiście było miażdżące.
Happy end? Tu nasza historia dopiero nabiera rozpędu. Bo oto PTE złożyło apelację od tego wyroku do sądu apelacyjnego, żądając po raz pierwszy, po 8 latach od podpisania umowy, uznania jej za nieważną z uwagi na... bezprawne zaniechanie działania rady nadzorczej z Kostrzewą i Śliwickim na czele.
Skuteczna apelacja
Zastosowano następujący trick: w grudniu 1998 roku rada nadzorcza PTE, na mocy jej uchwały nr 6/98, upoważnia przewodniczącego Wojciecha Kostrzewę i jego zastępcę Piotra Śliwickiego do ustalania zasad wynagrodzenia członków zarządu i podpisania z nimi stosownych umów. Na kolejnym posiedzeniu rada nadzorcza wysłuchuje informacji Kostrzewy o ustaleniach, akceptuje je przez aklamację, ale nie podejmuje - i tu najważniejsze - pisemnej uchwały szczegółowo precyzującej warunki ustalonego przez przewodniczącego i wiceprzewodniczącego premiowania obligatoryjnego.
Kilka tygodni później Kostrzewa i Śliwicki w imieniu rady nadzorczej PTE podpisują aneks do umowy o pracę z Ryszardem Jachem. Umowę, której po latach PTE - dopiero po przegraniu procesu w sądzie I instancji - zażądało uznania za nieważną. Tylko dlatego, że zabrakło pisemnej uchwały rady nadzorczej, którą rada powinna była podjąć przed podpisaniem przez Kostrzewę i Śliwickiego aneksu z Jachem, czyli: Skarbiec, by nie zapłacić Jachowi pieniędzy, podważył kompetencje własnej rady nadzorczej, na czele z Wojciechem Kostrzewą, Piotrem Śliwickim - prezesem Ergo Hestia Insurance, Mieczysławem Groszkiem - obecnym wiceprezesem Związku Banków Polskich oraz radcą prawnym Stanisławem Rachelskim - właścicielem znanej warszawskiej kancelarii prawnej Rachelski & Wspólnicy. Ta metoda okazała się skuteczna, bo sąd drugiej instancji przyznał, ze umowa zawarta z Jachem jest nieważna właśnie ze względu na bezprawne zaniechanie działania rady nadzorczej poprzednika prawnego AEGON PTE (w 2008 r. doszło do połączenia, a następnie przejęcia PTE Skarbiec-Emerytura przez AEGON PTE).
Tyle tylko, że na takiej samej zasadzie podpisywano wszystkie umowy ze wszystkimi członkami zarządu PTE Skarbiec-Emerytura, w tym z następcami Jacha, np. Bogusławem Grabowskim czy byłym wiceministrem finansów Jarosławem Baucem.
Sądowe perypetie
Do fuzji Skarbca-Emerytury i Aegona mogło jednak w ogóle nie dojść - a to właśnie przez Ryszarda Jacha. - Jako wierzyciel PTE Skarbiec-Emerytura zgodnie z prawem, za pośrednictwem mojego pełnomocnika zażądałem od Komisji Nadzoru Finansowego wstrzymania tej fuzji - mówi finansista.
Właśnie wtedy, gdy oba PTE oczekiwały na zgody urzędów państwowych niezbędne do fuzji, przed sądem drugiej instancji toczyła się sprawa o wypłatę zaległego wynagrodzenia dla byłego wiceprezesa PTE Skarbiec-Emerytura. - W maju 2008 roku pełnomocnik PTE Skarbiec-Emerytura S.A. przekazał mojemu pełnomocnikowi informację, że jeśli przestanę blokować fuzję i do niej dojdzie, niezwłocznie po jej sfinalizowaniu otrzymam całość wynagrodzenia z odsetkami. W rozmowie telefonicznej Jarosław Kubiak, prezes Aegon PTE S.A., potwierdził prawdziwość przekazanej mi w imieniu Aegona obietnicy. Dziś żałuję, że naiwnie dałem temu wiarę i nie sporządziliśmy wtedy porozumienia w tej sprawie - mówi dziś Jach. - Dałem się oszukać. Już w lipcu 2008 roku stało się jasne, że BRE Bank i Aegon obawiali się opóźnienia w fuzji, a "przedstawienie" miało na celu skłonienie mnie do zaprzestania jej blokowania - dodaje finansista.
Kilka miesięcy później zapada wyrok. Sąd zmienia korzystny dla finansisty wyrok I instancji i uznaje, o czym wspominaliśmy już wyżej, że umowa zawarta między Ryszardem Jachem a PTE jest nieważna.
- Zostałem więc pokrzywdzony - utraciłem prawo do wynagrodzenia tylko i wyłącznie wskutek bezprawnego i szkodliwego dla mnie działania rady nadzorczej poprzednika prawnego Aegon PTE S.A., bo wynagrodzenia obligatoryjnego nie dostałem, co więcej, zobowiązano mnie dodatkowo do zapłaty kilkudziesięciu tysięcy złotych kosztów procesowych Aegon PTE S.A.
Ryszard Jach jednak nie poddał się. - Skoro utraciłem prawo do wynagrodzenia wskutek bezprawnego i szkodliwego dla mnie niedbalstwa członków rady nadzorczej i poniosłem ewidentną szkodę w postaci utraconych korzyści i poniesionych strat z winy rady nadzorczej poprzednika prawnego Aegon PTE S.A., postanowiłem walczyć o należne mi w takiej sytuacji odszkodowanie - mówi Jach.
Poległ. Z uzasadnienia wyroku sędzi sądu okręgowego Ewy Wronki wynikało, że nie widzi ona żadnej różnicy między procesem o wynagrodzenie a procesem o odszkodowanie z tytułu utraconego prawa do wynagrodzenia z winy rady nadzorczej. Finansista składa apelację. - Pierwsza rozprawa apelacyjna w sądzie II instancji zostaje wyznaczona na 27 kwietnia 2011 roku, tuż po Wielkanocy. Kiedy kilka dni przed rozprawą spotkałem się ze swoim pełnomocnikiem, Jackiem Świecą. Był nie tylko dobrej myśli co do rozstrzygnięcia sądowego, ale nie widział też żadnego powodu, aby sporządzać jakiekolwiek dodatkowe pismo procesowe. Z tego względu ogromne było moje zdziwienie, kiedy w lany poniedziałek mecenas wysyła mi pismo procesowe, które nagle chciał złożyć podczas rozprawy. Jego lektura dowiodła, że byłoby ono nie tylko bezzasadne, ale szkodliwe dla mojego powództwa. Gdy zapytałem pełnomocnika o przyczyny jego złożenia, odparł, że wie, iż wygląda to jakby był inspirowany przez kogoś z zewnątrz... Niezwłocznie wypowiedziałem pełnomocnictwo - opowiada Jach.
Tu na scenę wkraczają kolejni prawnicy: radcy prawni Marcin Majdan i Marcin Woroniecki. W sierpniu bieg zdarzeń nagle przyspiesza.
- 18 sierpnia 2011 roku zadzwonił do mnie Marcin Woroniecki. Przekazał mi szokujące informacje, iż przegram ten proces. Poprosił mnie także o zwolnienie z obowiązku reprezentowania go w tym procesie z uwagi na jego obawy, że wpływowe osoby stojące za jego ustawieniem zniszczą mu karierę zawodową tak jak mnie. To był dla mnie szok - opowiada Jach. 23 sierpnia 2011 roku odbywa spotkanie z mec. Woronieckim, w trakcie którego, ten nie tylko nie wycofuje się z wcześniejszych twierdzeń. Prosi o wypowiedzenie mu pełnomocnictwa, mimo że równocześnie zapewniał Jacha, że jego wiedza prawnicza wskazuje na jego wygraną sądową.
Sędzia i towarzystwo emerytalne
Ryszard Jach to doświadczony menedżer. Uznał, że zbyt dużo było w procesie przeciwko Aegon PTE dziwnych zbiegów okoliczności, aby mógł je zlekceważyć. Dlatego złożył wnioski o objęcie procesu nadzorem administracyjnym przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Krystyny Karolus-Franczyk. O uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa korupcji przez sędziów sądu apelacyjnego Jach poinformował także Centralne Biuro Antykorupcyjne, które wtedy ograniczyło się jedynie do przesłania zawiadomienia Jacha do Wydziału Przestępstw Gospodarczych Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie lekceważy wniosek Ryszarda Jacha, natomiast Ministerstwo Sprawiedliwości dochodzi do wniosku, że w procesie miały miejsce nieprawidłowości - co skutkuje konkluzją o konieczności rozważenia wprowadzenia dodatkowych przepisów wykonawczych.
30 września 2011 r. sąd wydaje wyrok - niekorzystny dla finansisty. - Ustne uzasadnienie wyroku sformułowane przez sędzię Irenę Raczkowską dowodziło nieznajomości stanu prawnego i faktycznego sprawy. Na dodatek uzasadnienie ustne było zupełnie inne niż pisemne - mówi Jach. - Ale prawdziwym szokiem dla mnie i radcy prawnego Marcina Majdana była dopiero lektura krańcowo i wielokrotnie sprzecznego z prawem procesowym, materialnym i karnym uzasadnienia pisemnego - dodaje Jach.
W uzasadnieniu wyroku bowiem czytamy między innymi: "Na gruncie niniejszej sprawy nie można przypisać winy organowi spółki - Radzie Nadzorczej, która w uchwale Nr 6/98 z dnia 23 grudnia 1998 r. upoważniła jedynie Przewodniczącego i Wiceprzewodniczącego Rady Nadzorczej do negocjowania z powodem warunków wynagrodzenia, a nie podpisania aneksu Nr 1 do umowy o pracę, co skutkowało jego nieważnością".
Tymczasem w uchwale RN, czarno na białym napisano: "Rada Nadzorcza upoważnia Przewodniczącego Pana Wojciecha Kostrzewę oraz Wiceprzewodniczącego Rady Nadzorczej Pana Piotra Śliwickiego do ustalenia warunków wynagrodzenia i zatrudnienia członków Zarządu Powszechnego Towarzystwa emerytalnego Skarbiec-Emerytura S.A. oraz podpisania stosownych umów z członkami Zarządu".
Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku sądu apelacyjnego Ryszard Jach zawiadamia Prokuraturę Okręgową w Warszawie o przestępstwie sędziów, polegającym na poświadczeniu nieprawdy w tym uzasadnieniu wyroku. Prokurator umarza jednak śledztwo, twierdzi że sędzia rzekomo nie jest urzędnikiem państwowym, a wyrok dokumentem urzędowym, dlatego też jej zdaniem, sędziemu w ogóle nie można postawić zarzutu poświadczenia nieprawdy w uzasadnieniu wyroku sądowego...
Grudzień 2011 roku. Mecenas Marcin Majdan składa szczegółowo umotywowaną skargę kasacyjną. 25 kwietnia br. sędzia Sądu Najwyższego odmawia jednak jej przyjęcia do rozpoznania, twierdząc: "Gdyby rzeczywiście uzasadnienie cechowało się tak znaczną wadliwością, że nie sposób byłoby ustalić powodów rozstrzygnięcia, to i polemika w takim stopniu nie byłaby możliwa. Rozmiar tej polemiki ujawnia jednak rzeczywistą intencję skarżącego, którą nie jest uzyskanie przyjęcia skargi do rozpoznania ze względu na oczywistą jej zasadność". Sędzią tym jest Małgorzata Gersdorf, uwaga - była członek rady nadzorczej CU PTE S.A. To właśnie wobec tego PTE wiceprzewodniczący Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi Paweł Pelc mówił, że: "wartość jednostki rozrachunkowej przestaje być obiektywnym kryterium oceny OFE" - o czym wspominaliśmy na początku. Dziwny zbieg okoliczności.
W sierpniu br. prokurator Grzegorz Jaremko z Wydziału ds. Przestępstw Gospodarczych Prokuratury Okręgowej w Warszawie wszczyna śledztwo w sprawie korupcji i niedopełnienia obowiązków przez SSN Małgorzatę Gersdorf, SSA Irenę Raczkowską, SSA Genowefę Glińską, SSA Grażynę Korycińską oraz SSO Ewę Wronkę oraz w sprawie niedopełnienia obowiązków i zastraszania R. Jacha przez agenta CBA Roberta Nakielnego. Śledztwo toczy się nadal.
A jak dalej potoczy się ta sprawa? Będziemy o tym Państwa informować.
Izabela Kordos
....
Slawetne reformy Buzka . Ohyda .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:16, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Złoty interes na emerytach
Z najnowszego raportu Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że w 2012 r. przyszli emeryci zapłacili OFE ponad 1,3 mld zł opłat. O tyle mniej pieniędzy trafiło na konta emerytalne, pisze "Gazeta Wyborcza".
Od początku działalności, czyli przez niespełna 14 lat, fundusze skasowały swoich klientów już na przeszło 16 mld zł. W tym czasie cała branża zarobiła na czysto ponad 6 mld zł.
Ubiegłoroczny wynik oznacza, że rentowność tego biznesu przekracza 50 proc. Żadna inna branża nie może się takim pochwalić.
....
A rentownosc w gospodarce gdzues 5 % oni biora 50 %!!! Nic dziwnego skoro sami sobie ja ustalaja . Taka reforme zrobili nam AWSUWowcy !!! OFE zagrabily gdzies 5,4 mld z tego co oni pisza . O ile koszty uczciwie rozliczaja ! Bo i tu moze byc grabiez .
I Wyborcza tez jest za to odpowiedzialna bo do dzis pieja peany pochwalne na czesc ,,rzadow Buzka" .W ogole malo jest zbrodni po 89 ktorym nie przyklaskiwali .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:33, 29 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
OFE nie są gotowe na dożywotnie wypłaty emerytur
Tomasz Bańkowski, członek Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, stwierdził w RMF FM, że OFE nie są gotowe do wypłaty dożywotnich emerytur. Podkreślił, że to nie wina Otwartych Funduszy Emerytalnych, to ustawodawca nie uregulował kwestii wypłat.
Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych przedstawiła propozycję wypłat emerytur z OFE tylko przez pierwsze 10 lat. "Jestem porażony i zszokowany pomysłem" - tak skomentował sprawę minister finansów Jacek Rostowski. Przedstawiciele pozostałych partii byli z nim wyjątkowo zgodni.
Podczas radiowego wywiadu Tomasz Bańkowski stwierdził, że ich propozycja wynika z przepisów, jakie regulują działanie OFE. Nie jest też tak, że to jedyny sposób. Towarzystwa są otwarte na propozycje, jednak wciąż jest niezałatwiona kwestia, jak te pieniądze mają być wypłacone.
Przez ostatnie 13 lat zbierano pieniądze, jednak nikt wcześniej nie uściślił kwestii wypłat emerytur.
Więcej na ten temat przeczytasz tutaj »
Bańkowski podkreśla, że wcześniej zgłaszane propozycje "spotykały się zawsze z próbą ograniczenia zaufania i podważania zaufania do Otwartych Funduszy Emerytalnych".
Przedstawiciel funduszy zapewnia, że wypłacanie dożywotnich emerytur z OFE jest możliwe. Trzeba jednak spełnić kilka warunków. Przyszły emeryt musiałby zapłacić za ubezpieczenie dożywotniej wypłaty emerytury. - Czyli ten, który żyje krócej, musi zapłacić za tego, który żyje dłużej - podsumowuje Bańkowski. Potwierdza on, że oznaczałoby to brak dziedziczenia własnych środków - co dzisiaj jest punktem wyjściowym do dyskusji.
Na pytanie dziennikarza RMF FM, czy obecna sytuacja nie jest "przygrywką przed ostateczną sprawą z OFE" Bańkowski odpowiada, że "nie chciałby stawiać sprawy w ten sposób". Podkreśla, że towarzystwa powinny jak najlepiej wykonywać pracę w interesie ubezpieczonych, a nie przekazywać pieniądze na dług Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
. ..
Coraz fajniejsze wiesci ..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:09, 09 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Średnie zarobki w zarządzie OFE - 53 tys. zł
24,5 mln zł zarobiło w 2012 r. łącznie ok. 40 osób zasiadających w zarządach Otwartych Funduszy Emerytalnych. Przeciętnie dostali po 6 tys. zł podwyżki - ustaliła "Gazeta Wyborcza".
Tak wynika ze sprawozdań przesyłanych do Komisji Nadzoru Finansowego - "GW" poznała zbiorcze dane z tych dokumentów.
Średni roczny zarobek wyniósł 636 tys. zł (nie tylko pensje, ale też premie roczne i inne świadczenia).
Jak wylicza "GW", daje to średnio 53 tys. zł miesięcznie, czyli wzrost wyniósł 13 proc., bo w 2011 r. było to 47 tys. zł. A w 2012 r. przeciętne zarobki w Polsce zwiększyły się tylko o 3,5 proc. - do 3591 zł; inflacja w tym czasie wzrosła o 3,6 proc.
....
A przypomnijmy jak Wyborcza wychwalala ,,reformy" Buzka .
Przy takich rozchodach to nawet na 10 lat emerytur nie starczy ...
"Koszty pokrywają przyszli emeryci"
Wynagrodzenie na zasadzie success fee, czyli premii za sukces, działałoby motywująco na zarządzających OFE - uważa prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
....
To podstawy . Elementarz . To trzeba bylo zrobic wtedy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:23, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Emerytura? Raz, dwa, trzy, nie masz ty
Co czwarty oszczędzający w obecnym systemie może mieć problemy z odłożeniem na minimalne świadczenie - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Aż o cztery miliony osób różniła się w 2012 r. liczba członków OFE od liczby faktycznie tam ubezpieczonych rejestrowanych przez ZUS.
Na koniec 2012 r. - według danych KNF - członkami funduszy było 15 mln 942 tys. osób.
Według ZUS faktycznie ubezpieczonych w OFE było 11 mln 755 tys.
Znaczna część tych osób może mieć w przyszłości problemy z uzyskaniem nawet minimalnego świadczenia. Obecnie wynosi ono 831 zł - przypomina "Dziennik Gazeta Prawna".
Te cztery miliony to różnica między osobami, które mają założone w OFE konta, a tymi, które faktycznie oszczędzały na emeryturę. Kto tworzy grupę nieobecnych? - Wszyscy, za których nie są odprowadzane składki, a którzy mają konta. Na pewno bezrobotni, emigranci, renciści, osoby z zagranicy, które kiedyś okresowo pracowały w Polsce - wylicza rzecznik ubezpieczonych prof. Aleksandra Wiktorow.
Nowy system daje prawo do emerytury minimalnej osobom, które przepracowały 25 lat i odłożyły przez ten czas składki od co najmniej minimalnego wynagrodzenia. Ci, którzy tego nie zrobią, dostaną jeszcze mniej lub nic. Jak duża może być ta grupa, której emerytury będą najwyżej na poziomie minimalnej?
Ekonomiści nie chcą mówić o dokładnych wielkościach, bo nieznana jest struktura grupy osób niepłacących składek. Takich informacji nie mają ani ZUS, ani resort pracy. Jednak nieoficjalnie przyznają, że może to dotyczyć jednej piątej, a może nawet jednej czwartej osób, które osiągną wiek emerytalny.
Więcej informacji w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
....
Co za 25 lat ? A jak 24 to co ? Kradziez konta ?
Konta sa indywidualne i maja byc dziedziczone . Zatem jak uskladam 100zl to jak rozumiem emerytury nie bedzie ale ... MUSZA MI ODDAC TE 100 ZL !!! Innej opcji nie ma bo to byla by kradziez .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:45, 19 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
"Polska nie zdołała się oprzeć brutalnej presji"
Za prywatyzacją emerytur w Polsce i wprowadzeniem OFE stoi światowy spisek, w który uwikłany jest m.in. Bank Światowy - uważa prof. Leokadia Oręziak z SGH. I dodaje: Proces wprowadzania w Polsce OFE był daleki od standardów demokratycznych. Teraz trzeba zastosować węgierskie rozwiązanie. Albo najlepiej zupełnie zlikwidować OFE.
Agata Kołodziej: Pani Profesor, wróciliśmy do dyskusji wokół OFE z powodu konieczności ustalenia formuły wypłat emerytur z II filara już w przyszłym roku, ale problem z OFE jest szerszy. I rozumie go doskonale minister Rostowski…
Prof. Leokadia Oręziak: Najważniejszym problemem jest to, że Polska nie ma pieniędzy, żeby utrzymywać ten system. Polska nie ma nadwyżek w budżecie i nie mieliśmy ich również wtedy, kiedy ten system był wprowadzany. Kiedy powstały OFE w 1999 roku dług publiczny wynosił 270 mld zł, dziś jest dużo większy i według Eurostatu wynosi ponad 880 mld zł, a połowa przyrostu długu od tamtego czasu, czyli około 300 mld zł, wynika z wprowadzenia OFE. Aby spłacić ten dług, polskie społeczeństwo będzie musiało zapłacić w przyszłości wyższe podatki. Aktywa zgromadzone w OFE to około 270 mld zł, czyli o kilkadziesiąt miliardów mniej niż dług, jaki Polska zaciągnęła, by sfinansować ten system.
W jaki sposób OFE generują ten dług publiczny?
Aktywa zgromadzone w OFE to nie są nasze prywatne pieniądze, to są pieniądze publiczne. Składki emerytalne, które są obecnie pobierane od 16 mln pracowników to jest podatek, tylko że specyficzny. Do ’99 roku całość tych pieniędzy pozostawała w ZUS-ie i z nich były wypłacane bieżące emerytury. Po wprowadzeniu OFE w ‘99 r. zabrano niemal 40 proc. składki emerytalnej i pieniądze te skierowano do otwartych funduszy, czyli na rynek finansowy. Od 1999 r. państwo musi ciągle zaciągać dług, by zdobyć pieniądze na pokrycie ubytku składki emerytalnej w ZUS, która zamiast na wypłatę bieżących emerytur jest kierowana do OFE.
Nie mając nadwyżek w budżecie zdecydowaliśmy się na ten niezwykle kosztowny system, który bardzo znacząco pogorszył nasze finanse publiczne, wykreowany został dodatkowy dług rzędu 300 mld zł i on wciąż narasta. Dalsze utrzymywanie OFE znacząco zwiększa ryzyko niewypłacalności państwa. Pamiętajmy, że są ograniczenia w zadłużaniu kraju zawarte w ustawie o finansach publicznych na poziomie 55 proc. PKB i w Konstytucji 60 proc. PKB. Osiągnięcie limitu 55 proc. może się zdarzyć naprawdę w nieodległej przyszłości, więc skąd w takim wypadku mamy brać pieniądze, żeby finansować dalsze utrzymywanie OFE?
Otóż obrońcy OFE proponują m.in. obcięcie z 80 proc. do 60 proc. zasiłku chorobowego, dalsze ograniczenie świadczeń społecznych, a także całkowitą wyprzedaż przedsiębiorstw państwowych, także tych o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa i obywateli. W praktyce i tak to nie wystarczy. Konieczne będą drastyczne cięcia wydatków budżetowych m.in. na szpitale, leki, edukację, infrastrukturę oraz dalszy wzrost podatków. OFE nie są warte tych, ani jakichkolwiek innych wyrzeczeń społecznych. Ich dalsze istnienie silnie ogranicza możliwości rozwoju kraju i stwarza wiele dodatkowych zagrożeń.
Ale prywatyzacja emerytur nastąpiła również w krajach, które tak jak Polska nie miały i nie mają nadwyżki budżetowej. To nie jest tak, że zapatrzyliśmy się na bogatszych.
Właśnie! Prywatyzacja emerytur nastąpiła w tych krajach, które miały podobnie złą sytuację gospodarczą, w krajach naszego regionu, ale także w krajach Azji i Ameryki Łacińskiej. Suwerenność naszego kraju była wówczas bardzo ograniczona, byliśmy pod presją międzynarodowych instytucji finansowych i nie zdołaliśmy się tej brutalnej presji oprzeć. Dzisiaj ta presja też występuje i naprawdę trzeba ogromnej siły i determinacji, żeby móc się spod tego wyzwolić.
Mówi Pani o "brutalnej presji", często powołuje się na książkę Mitchella Orensteina "Prywatyzacja emerytur. Transnarodowa kampania na rzecz reformy zabezpieczenia społecznego". Orenstein twierdzi w niej, że w związku z prywatyzacją emerytur został zawiązany światowy spisek, w który zamieszany był Bank Światowy i wielkie międzynarodowe koncerny finansowe, które wspólnie działały na rzecz wprowadzenia OFE bez względu na to, jak wpłynie to na budżety państw czy na przyszłe świadczenia emerytalne, wyłącznie dla własnego zysku.
Można by tu użyć jakiegoś ładniejszego słowa niż "spisek", ale właściwie to na jedno wychodzi. Pisze o tym nie tylko prof. Orenstein, ale też wielu innych. Wielka kampania propagandowa przeprowadzona w Polsce pod koniec lat 90., żeby wprowadzić przymusowy filar kapitałowy może stanowić wzór, jak wprowadzić w błąd społeczeństwo, jak zredukować emerytury o połowę i tak to sprzedać społeczeństwu, żeby myślało, że te emerytury o połowę wzrosną.
Ogromną redukcję emerytur z I filara pominięto całkowitym milczeniem w publicznym przekazie. Większość ludzi nie była w stanie tego systemu ani zrozumieć ani ocenić. Przedstawiciele władz przekonywali, że ten wspaniały system zagwarantuje wysokie emerytury, że uwolnimy się od zagrożeń demograficznych. Na dodatek nieuczciwe było to, że odsunięto od debaty osoby, które miały inne zdanie.
Polska znalazła się w trudnej sytuacji pod koniec lat 90. Byliśmy krajem bardzo osłabionym transformacją, o ogromnym zadłużeniu zagranicznym, z koniecznością dostosowania się do wymagań międzynarodowych wierzycieli, którzy zgodzili się na zredukowanie długu polskiego o 50 proc. w ramach tzw. klubu londyńskiego i paryskiego. W zamian za to musieliśmy dokonać różnych zmian w polityce gospodarczej, w tym także w powszechnym systemie emerytalnym. Tyle że polskie społeczeństwo nie miało świadomości, co to oznacza. Proces wprowadzania w Polsce OFE był daleki od standardów demokratycznych.
A teraz okazuje się, że te emerytury jednak nie będą takie wspaniałe, jak zapowiadali autorzy reformy emerytalnej z 1999 r.. Komisja Europejska w raporcie z 2012 r. pokazuje, że emerytura w Polsce w 2060 r. w tym systemie zreformowanym w 1999 r. łącznie z pierwszego i drugiego filara będzie stanowiła ok. 22 proc. ostatniego wynagrodzenia, a jeszcze w 2010 roku było to 47 proc.
Ale czy to jest skutek tego, że wprowadzono OFE czy może jednak zmian demograficznych?
Chęć ustanowienia OFE była jedną z głównych przyczyn zredukowania w ‘99 r. emerytur o połowę. Trzeba było bowiem obciąć emerytury w ramach pierwszego filara, by stworzyć pole do funkcjonowania przymusowego filara kapitałowego. Ponadto w 2012 r. podniesiono do 67 lat wiek emerytalny i to jest dodatkowa cena, jaką polskie społeczeństwo musi zapłacić za utrzymanie OFE, systemu powodującego ogromny wydatek budżetowy.
Wyższy wiek emerytalny jest alternatywnym sposobem na zmniejszenie wydatków z budżetu na emerytury. W wyniku tej zmiany kobiety w wieku 62-67 lat, a mężczyźni w wieku 65-67 lat będą mieć możliwość pobierania emerytur w wysokości zaledwie połowy świadczenia przysługującego im w wyniku reformy z 1999 r. Powstanie więc ogromna sfera ubóstwa - wielka rzesza emerytów skazana na życie za 400 zł miesięcznie, chyba, że państwo dopłaci do emerytury minimalnej - obecnie 831 zł.
Ale wysokość świadczeń to tylko skutek przyjętych zasad. Analizując sens utrzymywania przymusowego filara kapitałowego, należy zwrócić uwagę na to, że polskie obligacje skarbowe, stanowiące połowę portfela OFE, to są zobowiązania państwa, podobnie jak zobowiązania z tytułu emerytur zapisane na kontach w ZUS. W niczym nie są bardziej bezpieczne od tych ostatnich, są od nich natomiast znacznie bardziej kosztowne, bo towarzystwa emerytalne mogą od nich pobierać sobie przez dziesięciolecia opłaty i prowizje, czego nie mogą zrobić od zapisów na kontach w ZUS. By państwo mogło wykupić obligacje znajdujące się w portfelach członków OFE, społeczeństwo będzie musiało zapłacić wyższe podatki w przyszłości.
Odsetki od skarbowych papierów dłużnych stanowią główne źródło tzw. pomnażania środków znajdujących się na rachunku członka OFE. Odsetki te są poważnym wydatkiem budżetowym i obciążeniem dla nas wszystkich. Im wyższa rentowność papierów skarbowych, tym większe zyski zostaną "wypracowane" dla polskiego emeryta. Z kolei rentowność ta tym jest wyższa, im gorszy jest stan finansów publicznych i niższa wiarygodność kredytowa Polski. Wtedy też towarzystwa emerytalne mają możliwość pobrania sobie wyższych kwot opłat za zarządzanie tymi aktywami. Pokazuje to bezsens i szkodliwość OFE.
Jednak czy na pewno OFE zarabiają na obligacjach skarbowych? Koronnym argumentem przeciwników OFE jest właśnie to, że kraj musi się zadłużać emitując obligacje, żeby przekazywać część składki do OFE, a fundusze same te obligacje kupują, jednak ostatnio "Puls Biznesu" wykazał, że saldo inwestycji OFE w obligacje skarbowe już od kilku lat jest ujemne. Według gazety w minionym roku to saldo wyniosło 15 mld zł. W zamian OFE wybierają akcje i obligacje korporacyjne.
OFE utrzymywane są kosztem ogromnego zadłużania państwa, bez względu na to, w co inwestują, jest to rozwiązanie rujnujące kraj. Inwestowanie części środków w akcje jest więc także bez sensu, bo przecież akcje też są kupowane za pieniądze pozyskane przez państwo z zaciągniętych pożyczek. Narastający dług pogrąży nasz kraj, możemy znaleźć się w takiej sytuacji jak Grecja czy Portugalia.
Utrzymywanie OFE to nabijanie bańki na giełdzie. To jest bardzo atrakcyjne dla spekulantów, którzy grają na giełdzie, ale dla członków OFE to jest niezwykle ryzykowne. System emerytalny ma w pierwszej kolejności zabezpieczać interesy emeryta, a nie służyć rozwojowi giełdy czy szerzej rynku kapitałowego. To kosztem przyszłego emeryta OFE wspierają rynek kapitałowy. Jak dojdzie do wypłacania z OFE emerytur na większą skalę, to ceny akcji nieuchronnie muszą znacząco spaść, bo towarzystwa emerytalne zaczną je zbywać, by pozyskać gotówkę.
Spójrzmy jednak na ten aspekt kapitałowy od strony Kowalskiego, który chciałby, żeby jego pieniądze nie leżały bezczynnie, ale były pomnażane, szczególnie, jeśli dopiero wchodzi na rynek pracy i do emerytury ma jeszcze wiele lat.
Z punktu widzenia członka OFE kluczowe jest ryzyko związane z ogromnymi spadkami na giełdzie. Wystarczy spojrzeć, jakie ogromne straty zanotowały OFE w 2008 r. z powodu spadków na giełdzie.
Ale z drugiej strony nie pomijajmy danych z lat, w których z kolei notowały wysokie zyski. Giełda jest cykliczna.
Ale wyobraźmy sobie, że takie spadki następują tuż przed naszym przejściem na emeryturę, kiedy wartość jednostki OFE spada np. o połowę i co wtedy? Poza tym zgodnie z unijną dyrektywą MiFID nie wolno nikogo zmuszać do inwestowania, powołując się na wyniki z przeszłości, to jest absolutnie niedopuszczalne!
Owszem, ale analogicznie nie powinniśmy też straszyć stratami notowanymi z przeszłości i to wyłącznie z czasu nadzwyczajnego krachu na rynkach, przemilczając te lata, kiedy koniunktura na rynkach była lepsza.
Te straty powinny być ostrzeżeniem, jakie ogromne spadki cen akcji mogą nastąpić. Jak ktoś ma nadwyżki i nie wie, co z nimi zrobić, to może sobie na giełdzie inwestować i godzić się z tym, że nawet jak straci połowę czy więcej zainwestowanych pieniędzy, to jeszcze ma jakieś pieniądze, za które kupi jedzenie. Ale emerytura to są pieniądze na przeżycie, więc nie można tymi pieniędzmi tak ryzykować, szczególnie robiąc to pod przymusem.
Mleko się już rozlało, OFE istnieją, a rząd właśnie prowadzi ich przegląd. Mówi się o ich likwidacji, choć to na razie mało prawdopodobne, o kolejnym zmniejszeniu składki, czy przesunięciu obligacji skarbowych wartych 110 mld zł z portfeli OFE do ZUS. Co Pani zdaniem należałoby zrobić w tej chwili w sprawie OFE?
Teraz mamy taki problem, że na skutek tej ogromnej propagandy, która trwa od kilkunastu lat, wiele osób uważa, że OFE są dobre. Ludzie zostali omamieni perspektywą dziedziczenia, ale ta perspektywa dziedziczenia jest przecież sprzeczna z ideą zabezpieczenia społecznego i teraz wychodzi to na wierzch, że jeśli jest możliwość dziedziczenia, to emerytury będą bardzo małe.
Najprościej i najlepiej dla naszego kraju byłoby OFE w całości i bezwarunkowo zlikwidować. Ciągnięcie tego przez kolejne dziesięciolecia naraża nasz kraj na niewypłacalność i czyni zwykłym ludziom wielką krzywdę. W Chile po 30 latach okazało się, że 2/3 członków tamtejszych funduszy emerytalnych nie wypracowało żadnej emerytury i żeby mogli przeżyć, państwo wypłaca im zasiłki z budżetu.
Do rozważenia jest wariant zastosowany na Węgrzech. Kraj ten niemal zupełnie uwolnił się od przymusowego filara kapitałowego, zrzucił z siebie ten głaz. Społeczeństwu uzyskało istotną ulgę, możliwe było obniżenie podatków, wsparcie polityki prorodzinnej, a także wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw.
Na Węgrzech najpierw mocą ustawy zawieszono całkowicie przekazywanie składek do OFE. Wszyscy członkowie OFE uzyskali czas na podjęcie decyzji, czy chcą dalej należeć do OFE. Jeżeli ktoś w odpowiednim czasie nie złożył oświadczenia, że chce dalej należeć do OFE, automatycznie został przekierowany do węgierskiego odpowiednika ZUS, a jego aktywa zgromadzone na indywidualnym koncie w OFE zostały przeniesione do specjalnego funduszu państwowego, czyli wróciły do finansów publicznych, a ta osoba otrzymała wyrównanie zapisu na swoich kontach w tamtejszym ZUS do takiego poziomu, jakby do OFE nigdy nie należała. Odzyskała prawa do pełnej emerytury, mimo ogromnych strat poniesionych przez OFE m.in. w 2008 roku oraz wysokich opłat pobranych przez towarzystwa emerytalne.
....
Sensacyjne wiadomosci ! I znowu MFW na czele zbrodni .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:52, 17 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
91 złotych - tyle Polaku odłożyłeś na emeryturę
13 lat oszczędzania i co z tego będziemy mieć? 91 złotych miesięcznie! Na taką emeryturę może liczyć przeciętny Polak, który oszczędza w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Z pewnością nie starczy egzotyczne wczasy, które przed laty obiecywały nam fundusze emerytalne.
Osoba, która w 1999 roku zaczęła pracę i od tego czasu zarabia średnią pensję, do połowy 2012 roku uzbierała w funduszach emerytalnych średnio blisko 43 tysiące złotych - tak wynika z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Tyle na kontach mają dzisiaj przeciętni 39-latkowie. Te tysiące robią wrażenie? Niepotrzebnie! Bo jeśli nasz przecięty Polak po tych 13 latach przeszedłby na emeryturę (to znaczy, że zebrany kapitał dzielimy przez dalszy przewidywany przez Główny Urząd Statystyczny okres trwania życia - dla 39-latka to 469 miesięcy), to wtedy okazuje się, że pieniądze z OFE wystarczą mu na emeryturę w wysokości - uwaga! - 91 złotych miesięcznie.
W tym samym czasie nasz statystyczny Polak "odłożył" w ZUS ponad 81,5 tysiąca złotych, czyli niemal dwa razy tyle. To dałoby dziś 175 zł emerytury. Skąd te różnice? - Znaczna część składki, jaka potrącana jest z naszych pensji, trafia właśnie do ZUS - wyjaśnia Piotr Nowak z Expandera.
Fundujemy pensje prezesom
Do OFE odkładamy obecnie 2,8 proc. naszych pensji, a 16,7 proc. trafia do ZUS. Co dzieje się z naszymi pieniędzmi? ZUS od razu wydaje je na emerytury dla obecnych seniorów. Nasze składki są tylko wirtualnym zapisem, co roku waloryzowanym. OFE z kolei nasze pieniądze inwestują w akcjach i obligacjach. Ale sporą część zostawiają sobie. Od 1999 roku do funduszy emerytalnych wpłynęły składki w wysokości około 190 mld zł. Ich wartość wzrosła do 270 mld zł.
Tyle, że w tym czasie od swoich członków OFE pobrały w formie różnego rodzaju opłat i prowizji - uwaga! - aż 17 miliardów. Na co idą te pieniądze? Między innymi na wynagrodzenia dla prezesów towarzystw emerytalnych. W zeszłym roku tylko na pensje członków zarządów OFE poszło 24,5 mln zł. Przeciętnie każdy z nich zarobił po 53 tys. zł miesięcznie, średnio po 6 tys. zł więcej niż rok wcześniej.
Koniec przymusu?
- Dotychczasowe osiągnięcia OFE, w tym poziom emerytury, jaki one gwarantują, w porównaniu z tym, ile pieniędzy zarobiły, są, delikatnie mówiąc, nie do zaakceptowania - przyznaje premier Donald Tusk. Jego rząd właśnie skończył pracę nad raportem, w którym prześwietlił działalność OFE. I wkrótce podejmie decyzję, co dalej. Jedną z propozycji jest wprowadzenie dobrowolności - sami mielibyśmy decydować, czy chcemy oszczędzać w ZUS i OFE czy tylko w ZUS.
- Państwo powinno skończyć z przymusem oszczędzania w OFE. Polacy powinni sami móc porównywać oferty i decydować, gdzie chcą odkładać pieniądze na starość. Tak, jak jest to w Czechach czy na Węgrzech - mówi Andrzej Sadowski ekonomista Centrum im. Adama Smitha.
Tylko co wybrać? - Prawdopodobieństwo, że za 40-50 lat będą istnieć fundusze emerytalne jest znacznie niższe, niż że będzie istniał polski rząd, który będzie w stanie z ZUS-u wypłacać nam emerytury - dodaje Sadowski.
....
Ogolnie super .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:19, 01 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
KNF: ujemne stopy zwrotu OFE w pierwszym kwartale 2013 r.
Stopy zwrotu Otwartych Funduszy Emerytalnych w pierwszym kwartale 2013 r. były ujemne, a efektywność inwestycyjna funduszy była zdecydowanie niższa niż przeciętnie w poprzednich kwartałach - poinformował w poniedziałek Urząd Komisji Nadzoru Finansowego.
Zgodnie z opublikowanym na stronie internetowej UKNF raportem "Rynek OFE w pierwszym kwartale 2013 r." słabe wyniki funduszy były głównej mierze było to konsekwencją niesprzyjającej sytuacji na rynku finansowym. Zaznaczono, że spadały indeksy akcji (WIG o 4,9 proc., a WIG20 o 8,2 proc.). Stopy zwrotu uzyskane na rynku instrumentów dłużnych (minus 0,1 proc.) także negatywnie wpływały na wyniki OFE.
"PTE nie wykorzystują zwiększonego limitu na akcje. Zmiana przepisów podniosła maksymalny limit na zaangażowanie OFE w lokaty w akcjach spółek notowanych na regulowanym rynku giełdowymi, początkowo do 42,5 proc. aktywów, w 2012 roku do 45 proc. aktywów, a od 2013 roku limit ten wynosi 47,5 proc. aktywów" - napisano w dokumencie.
Zgodnie z danymi UKNF w tym okresie średnie zaangażowanie OFE w akcje wahało się w przedziale od 31 proc. do 37,5 proc. i - mimo zwiększonego limitu - utrzymywało się na poziomie niższym niż przed kryzysem finansowym. Wtedy akcje stanowiły prawie 38 proc. całego portfela OFE.
"Zysk netto PTE w I kwartale 2013 roku wyniósł 207,3 mln zł i był wyższy o 10 proc. od zysku za poprzedni kwartał. W I kwartale 2013 roku rentowność PTE poprawiła się, mimo spadku przychodów wynikającego z obniżenia składek przekazywanych do OFE, głównie za sprawą wprowadzenia zakazu akwizycji i związanego z tym spadku kosztów" - zaznaczono w raporcie.
Według UKNF wyraźnie widocznym efektem wprowadzenia zakazu akwizycji był bardzo duży spadek liczby członków zmieniających fundusz. W pierwszym kwartale br. liczba transferów spadła do 1,9 tys. osób, a kwartał wcześniej nie przekroczyła 1,5 tys. osób. Tymczasem przed wprowadzeniem zakazu w każdym kwartale OFE zmieniało 100-160 tys. członków.
....
Coraz lepsze wiesci ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:36, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Zapomniane miliardy z OFE
Tylko co trzeci Polak wie, że po śmierci bliskiej osoby może odzyskać pieniądze odkładane w otwartych funduszach emerytalnych - informuje "Dziennik Polski".
Co roku na kontach wszystkich otwartych funduszy emerytalnych może pozostawać ok. 2 mld zł po zmarłych, którzy wcześniej gromadzili pieniądze na emeryturę, ale z nich nie zdążyli skorzystać. Pieniądze te trzymają OFE, bo nie wszyscy spadkobiercy niedoszłych emerytów się o nie upominają.
W raporcie Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego Nordea pada sugestia, że w roku 2011 kwota do wypłaty dla spadkobierców mogła sięgać w skali kraju blisko 2 mld zł. Eksperci oceniają, że o podobnej kwocie można mówić także za ubiegły rok. A to oznacza, że na odebranie ciągle czeka co najmniej kilka miliardów złotych.
Tymczasem od początku swojej działalności fundusze emerytalne wypłaciły rodzinom zmarłych członków ponad 1,6 mld zł. To zaledwie część pieniędzy, które zalegają na kontach OFE i są dostępne dla spadkobierców.
Badania Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego Nordea wskazują, że większość Polaków po prostu nie wie, że środki z OFE podlegają dziedziczeniu. Taką wiedzą dysponuje zaledwie co trzeci z nas. Niektórzy myślą, że są to tak małe środki, iż nie warto zawracać sobie głowy. Tymczasem z pieniędzy odkładanych przez kilka lat może uzbierać się całkiem pokaźna suma.
>>>>
Informujcie znajomych ! Spadek NIE PRZEPADA NAWET PO 100 LATACH !!! To wasza wlasnosc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:53, 22 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
"Dziennik Gazeta Prawna": połowa Polaków odłoży na 500 zł emerytury
Nasz system emerytalny nie zapewni w przyszłości dużej części pracującym nawet minimalnej emerytury – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Z wyliczeń gazety wynika, że po 25 latach pracy zatrudniany na umowie zlecenia i etatach z pensją minimalną, rzetelnie opłacający składki pracownik, otrzyma niespełna 500 zł emerytury brutto, czyli zaledwie 28 proc. pensji. Może to dotyczyć w roku 2060 od 25 do nawet 50 proc. osób, które nie zdołają zgromadzić na swoich kontach w ZUS środków wystarczających do otrzymania najniższej emerytury i państwo będzie musiało dopłacić im do świadczeń – wynika z cytowanego przez gazetę raportu "Jak mobilizować dodatkowe oszczędności emerytalne", opracowanego przez Stefana Kawalca, byłego wiceministra finansów, obecnie prezesa firmy doradczej Capital Strategy.
Zgadzają się z tym inni eksperci. Np. prof. Leokadia Oręziak z Katedry Finansów Międzynarodowych SGH uważa, że jeżeli radykalnie nie zmienimy sposobu oszczędzania, będziemy zmuszeni wprowadzić emerytury obywatelskie.
Zdaniem Kawalca można ograniczyć dopłaty do emerytur minimalnych rozwijając trzeci filar.
...
Taki nam cut emerytalny zrobili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:43, 24 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
GUS: w 2014 r. OFE straciły 147,6 mln złPiątek, 24 kwietnia 2015, źródło:PAP
Wynik finansowy otwartych funduszy emerytalnych (OFE) w 2014 r. był ujemny, w kwocie 147,6 mln zł. Rok wcześniej było to 19,9 mld zł na plusie - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny.
Opublikowane dane GUS opracował na podstawie danych przekazanych przez Urząd Komisji Nadzoru Finansowego.
Wynika z nich, że w 2014 r. ZUS przekazał do OFE 8,3 mld zł składek oraz 42,0 mln zł odsetek. W porównaniu z 2013 r., kwota wpłaconych składek była niższa o 2,5 mld zł, natomiast kwota wpłaconych odsetek była niższa o 203 mln zł. Dodano, że od 19 maja 1999 r. do 31 grudnia 2014 r., ZUS przekazał do funduszy 203,2 mld zł składek oraz 3,6 mld zł odsetek.
Urząd wskazał, że w minionym roku przychody operacyjne otwartych funduszy emerytalnych wyniosły 5,5 mld zł, co oznacza spadek o 51,9 proc. w skali roku.
"Wynik finansowy ogółem otwartych funduszy emerytalnych w 2014 r. osiągnął ujemną wartość 147,6 mln zł, na co złożyły się: wynik z inwestycji w wysokości 4,3 mld zł oraz zrealizowany i niezrealizowany zysk (strata) w wysokości minus 4,5 mld zł" - czytamy w komunikacie.
Z danych wynika, że aktywa ogółem funduszy na koniec ub.r. wyniosły 149,4 mld zł i zmniejszyły się o 50,3 proc. (o 151,4 mld zł) w relacji rdr. Dodano, że zasadniczy wpływ na to miały wprowadzone zmiany prawne związane z określeniem zasad wypłaty emerytur ze środków zgromadzonych w OFE. W efekcie w lutym 2014r. fundusze przekazały do ZUS aktywa warte 153,2 mld zł.
W komunikacie GUS czytamy, że w portfelu inwestycyjnym otwartych funduszy emerytalnych dominowały akcje spółek notowanych na regulowanym rynku giełdowym - 123,3 mld zł, a ich udział w porównaniu do roku 2013 zwiększył się o 41,4 pkt proc.
"Obligacje wyniosły 13,2 mld zł, a ich udział w portfelu inwestycyjnym OFE zmniejszył się o 43,0 pkt proc. Depozyty bankowe i bankowe papiery wartościowe wyniosły 10,4 mld zł, a ich udział w portfelu zwiększył się o 1,1 pkt proc. w porównaniu z rokiem poprzednim" - napisano.
GUS podał też, że wartość inwestycji OFE w akcje notowane na GPW wyniosła 177,8 mld zł, to spadek o 2,4 proc. rdr. "Akcje notowane na regulowanym rynku giełdowym wycenione na dzień 31 grudnia 2014 r. wynosiły: w sektorze finansowym - 53,8 mld zł, w sektorze przemysłowym - 30,6 mld zł, a w sektorze usługowym - 33,3 mld zł" - napisano.
Dodano, że inwestycje zagraniczne OFE wyniosły 5,7 mld zł i stanowiły 3,9 proc. wartości całego portfela inwestycyjnego.
Z komunikatu GUS wynika również, że przychody powszechnych towarzystw emerytalnych (PTE), wynikające z zarządzania OFE wyniosły 2,0 mld zł, co oznacza wzrost o 21,8 proc. wobec 2013 r.
"Wynagrodzenie za zarządzanie funduszami stanowiło 38,4 proc. przychodu (spadek udziału o 28,9 pkt proc.), natomiast przychody z tytułu kwot pobieranych od wpłacanych do OFE składek stanowiły 7,9 proc. przychodów ogółem (spadek udziału o 15,5 pkt proc. rdr)" - napisano w komunikacie.
Dodano w nim, że koszty związane z zarządzaniem funduszami emerytalnymi przez PTE wyniosły 0,8 mld zł i zwiększyły się o 7,0 proc., w tym obowiązkowe obciążenia z tytułu zarządzania OFE wyniosły 0,4 mld zł, co stanowiło 56,6 proc. tych kosztów.
"Wynik techniczny PTE na zarządzaniu otwartymi funduszami emerytalnymi ukształtował się na poziomie 1,3 mld zł, tj. o 32,7 proc. wyższym niż w 2013 r." - wskazał GUS.
"Po uwzględnieniu wyniku na działalności gospodarczej, towarzystwa wypracowały 1,3 mld zł zysku brutto, wzrósł on w porównaniu z rokiem poprzednim o 0,8 mld zł" - dodano.
W efekcie PTE zamknęły miniony rok 1,1 mld zł zysku netto, podczas gdy w 2013 r. było to 360,7 mln zł.
...
Gospodarka OFE. Straty ale wynagrodzenia za ,,zarządzanie" rosną.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|