Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:19, 04 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Trybunał Konstytucyjny zbadał przepisy o OFE; są one zgodne z konstytucją
TK zbadał konstytucyjność przepisów o OFE - Thinkstock
Trybunał Konstytucyjny zbadał przepisy o OFE. Dzisiaj ogłoszono decyzję dotyczącą konstytucyjności wprowadzonych dwa lata temu zmian. Sędziowie uznali, że zgodne z ustawą zasadniczą są zakaz inwestowania OFE w papiery wartościowe emitowane lub gwarantowane przez Skarb Państwa i nakaz inwestowania w akcje dużej części zgromadzonych przez OFE pieniędzy. Ponadto za zgodną z ustawą zasadniczą uznano możliwość przeniesienia środków finansowych z OFE do ZUS-u. Z kolei za niekonstytucyjny uznał TK zakaz reklamy OFE.
Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczny z ustawą zasadniczą zakaz reklamy Otwartych Funduszy Emerytalnych. Chodzi o zakaz reklamowania się OFE w tak zwanych okienkach transferowych, kiedy ubezpieczeni mogą wybierać, czy chcą, by ich składki emerytalne były odprowadzane tylko do ZUS, czy też i do ZUS, i do OFE.
Trybunał orzekł natomiast, że zgodny z konstytucją jest zakaz inwestowania OFE w papiery wartościowe emitowane lub gwarantowane przez Skarb Państwa i nakaz inwestowania w akcje dużej części zgromadzonych przez OFE pieniędzy.
Dodatkowo za zgodne z ustawą zasadniczą uznano także przeniesienie środków finansowych z OFE do ZUS-u. Skarżąca ten przepis ówczesna Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz była zdania, że przepis narusza zasady: zaufania obywateli do państwa oraz niedziałania prawa wstecz. Jednocześnie umorzona została skarga byłej RPO, która wniosła o uznanie za niezgodne z konstytucją samo przeniesienie środków finansowych z ZUS i OFE.
Zdanie odrębne do kilku wątków zgłosiło troje sędziów: Teresa Liszcz, Mirosław Granat i Wojciech Hermeliński.
Bezpieczeństwo przyszłych emerytów - taki był główny argument używany w Trybunale Konstytucyjnym zarówno przez skarżących przepisy ograniczające rolę OFE w systemie emerytalnym, jak i autorów tych zasad.
Swoje obrady, które odbywały się w pełnym, 15-osobowym składzie sędziowie konstytucyjni zakończyli wczoraj. Dzisiaj zaś została ogłoszona decyzja dotycząca oceny zgodności z konstytucją wprowadzonych dwa lata temu zmian.
TK badał skargi wniesione przez prezydenta Bronisława Komorowskiego i byłą Rzeczniczkę Praw Obywatelskich Irenę Lipowicz. Prezydent Bronisław Komorowski zakwestionował m.in. zakaz inwestowania funduszy w obligacje, nakaz inwestowania w akcje i zakaz reklamy OFE. Jego zdaniem wskazane przez niego regulacje mogą być niezgodne z zasadą zaufania do prawa. Zastosowane w nowelizacji rozwiązania m.in. wydają się zbyt dotkliwe i nadmiernie ingerujące w prawa ubezpieczonych.
Z kolei RPO zarzucała przepisom m.in. naruszenie zasad zaufania obywateli do państwa oraz zakazu niedziałania prawa wstecz. W skardze wskazano m.in., że przeniesienie do ZUS i umorzenie 51,5 proc. aktywów OFE narusza zasadę zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa (zasadę lojalności), a także zasadę niedziałania prawa wstecz.
Zobacz na TVP
Wczoraj przedstawiciele prezydenta i RPO przedstawili swoje uwagi do ustawy. Strony postępowania – Sejm, prokurator generalny i rząd - przedstawiły swoje stanowiska. Sędziowie zadali stronom pytania – z tego prawa skorzystało siedmioro sędziów.
Radca prawny Aleksander Proksa w imieniu prezydenta podkreślił, że Bronisław Komorowski podpisał ustawę, ale w trybie kontroli następczej zakwestionował kilka jej zasad. Te przepisy dotyczą czterech kwestii – przypomniał, przedstawiając sędziom wniosek.
Są to zakaz inwestowania funduszy w obligacje emitowane przez Ministerstwo Finansów i Bank Gospodarstwa Krajowego oraz w instrumenty poręczone przez Skarb Państwa, likwidacja zasady minimalnej stopy zwrotu z OFE i gwarancji wypłat ze Skarbu Państwa, jeśli taka stopa nie zostanie osiągnięta.
- Istota wniosku prezydenta dotyczy kwestii bezpieczeństwa środków, które pozostały w OFE (...) oraz środków, które będą powiększać tę pulę – mówił Proksa. Dodał, że zmiany spowodowały, że OFE stały się funduszami wysokiego ryzyka, co jest wysoce wątpliwe, bo członkowie OFE przystępowali do funduszy zrównoważonego ryzyka, a w wyniku zmian stali się członkami funduszy ryzyka podwyższonego.
Prezydent nie podważał we wniosku samej zasady umorzenia i przekazania do ZUS 51,5 proc. aktywów zgromadzonych w OFE ani tzw. suwaka bezpieczeństwa. Zrobił to RPO. Zastępca rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk mówił w Trybunale, że w tej sprawie naruszone zostały konstytucyjnie gwarantowane zasady zaufania obywateli do państwa oraz niedziałania prawa wstecz.
W zamian za umorzenie części jednostek rozrachunkowych OFE ubezpieczony nie dostał żadnej nowej gwarancji dla posiadanych oszczędności – argumentował. Za przeniesienie realnych środków finansowych z OFE, ubezpieczony otrzymuje jedynie zapis w systemie ZUS. W ocenie RPO, zmiana w ustawie naruszyła również prawa jednostki i to wkroczenie nie było proporcjonalne.
- Zdaniem RPO natura stosunków prawnych w sprawie nie jest jednoznaczna, tylko hybrydowa – dotyczy prawa publicznego, ale też prawa prywatnego – tłumaczył. Technika prawodawcza została zastosowana, jakby były to przepisy jednorodne – dotyczące tylko spraw publicznych – przekonywał sędziów.
Tej sprawie sędziowie sprawozdawcy prof. Teresa Liszcz i prof. Marek Zubik poświęcili jedno z kilkudziesięciu zadanych we wtorek pytań. Strony postępowania zgodziły się, że opłacana składka emerytalna jest daniną publiczno-prawną. Podzieliły się jednak co do oceny, czy środki te, po przekazaniu części składki do OFE, zmieniają swój status na prywatny.
- Te pojęcia zaczynają się przeplatać - mówił Trociuk, odpowiadając prof. Zubikowi. W imieniu Sejmu Robert Maciaszek (PO) podtrzymywał, że środki nie zmieniają charakteru na prywatne. Podobnie wypowiadał się przedstawiciel prokuratora generalnego. - Mamy cały czas do czynienia ze środkami publicznymi, przekazanie ich części do OFE nie zmienia ich charakteru – mówił prok. Andrzej Stankowski.
Podczas rozprawy sędziowie poruszyli też m.in. kwestie różnic między zobowiązaniem państwa wobec OFE a wobec przyszłych emerytów. Była także mowa o konstytucyjnej dopuszczalności stworzenia systemu, który był wynagradzany z pieniędzy publicznych, mimo generowania ujemnych stóp zwrotu.
Trociuk mówił, że RPO nie jest entuzjastą systemu emerytalnego z OFE. - Został popełniony grzech pierworodny polegający na połączeniu rzeczy, które trudno połączyć, czyli sektora publicznego i prywatnego – ocenił.
Mecenas Proksa tłumaczył, że uznanie, iż nakaz utrzymywania określonych części aktywów OFE w akcjach jest niekonstytucyjny, spowodowałby szybsze zniesienie tego limitu. Według niego funduszom trudno byłoby wykazać, że na takim rozwiązaniu coś straciły, więc nie ma groźby ewentualnych odszkodowań ze strony państwa.
W swoim generalnym stanowisku wobec skarg przedstawiciele Sejmu i rządu opowiedzieli się za uznaniem przepisów za konstytucyjne, przekonywali, że zmiany w OFE miały na celu m.in. zapewnienie stabilności finansów publicznych oraz ochronę emerytur. Zdaniem pokuratora generalnego Trybunał powinien uznać skargi jedynie w części dotyczącej zakazu reklamy, w pozostałej części nie ma uwag do ustawy.
Kwestionując treść skarg reprezentujący Sejm poseł Robert Maciaszek (PO), podkreślił, że stabilność finansów publicznych jest nieodzownym warunkiem dla bezpieczeństwa emerytur, wypłacanych zarówno z systemu kapitałowego, jak i z ZUS. - Oceniany całościowo system jest stabilny i bezpieczny, a jego nowelizacja ma charakter neutralny dla ubezpieczonych. Mogą oni wycofać swoje środki z OFE, jeśli uznają, że strategia inwestycyjna OFE jest zbyt ryzykowna – bronił zmian Maciaszek.
Zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand przypomniał, że Sejm miał prawo w ramach dopuszczalnej swobody ustawodawczej tak zmienić przepisy. - Prokurator generalny nie dopatruje się nieprawidłowości, poza zakazem reklamy – mówił. W jego ocenie zapisy jej dotyczące są niezgodne z zasadą określoności prawa, a zatem niekonstytucyjne, a sama reklama nie jest niebezpieczna dla systemu emerytalnego. Podkreślił, że do tej pory OFE, a w zasadzie prowadzące je Powszechne Towarzystwa Emerytalne, pomimo zastrzeżeń powstrzymywały się od emitowania reklam, ale nie wiadomo, jak to będzie wyglądało w przyszłości.
Zmiany nie naruszyły praw ubezpieczonych – przekonywał, broniąc w imieniu rządu zapisów wiceprezes Rządowego Centrum Legislacji Robert Brochocki. W jego ocenie można było też zakładać, że system nie pozostanie niezmienny, z samej jego natury. Jest on przewidziany na wiele lat i jasne jest, że w tym czasie może dochodzić do zmian w zasadach ubezpieczeń – przekonywał.
Zdaniem rządu okoliczności uzasadniały przeprowadzone zmiany, które chroniły inną konstytucyjną zasadę – stabilności finansów publicznych – mówił Brochocki. Były też uzasadnione sytuacją demograficzną kraju - podkreślał. Przekonywał, że wbrew wnioskodawcom skarg z zakazu inwestowania w obligacje Skarbowe nie wynika zwiększone ryzyko inwestycyjne OFE.
Sędzia Liszcz pytała też m.in. o sens wprowadzania zakazu inwestycji w obligacje państwowe przez OFE oraz nakazu inwestowania w akcje. Wiceminister finansów Izabela Leszczyna wyjaśniła, że chodziło o to, by OFE inwestowały w realną gospodarkę, a nie papiery Skarbowe. Poinformowała, że zakaz obejmuje także obligacje innych krajów, dzięki czemu rozwiązania te są proporcjonalne, a nasi przyszli emeryci nie finansują długu innych krajów.
Wiceminister Leszczyna poinformowała, że w 2012 r. wydatki na emerytury z FUS stanowiły 112 mld zł, co stanowiło 7 proc. PKB. Tylko 65 proc. miało pokrycie w składkach. Leszczyna wskazała, że od początku istnienia OFE koszt refundacji składek do funduszy wyniósł 195 mld zł. Natomiast do końca 2013 r. funkcjonowanie OFE kosztowało państwo (wraz z kosztami obsługi długu) ok. 290 mld zł.
Sędziowie pytali ponadto m.in. o wysokość wynagrodzeń uzyskiwanych przez Powszechne Towarzystwa Emerytalne za zarządzenie OFE. Resort finansów wyjaśnił, że do 2012 r. z tytułu prowizji towarzystwa uzyskały ok. 17 mld zł.
Prowadzona przez prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego sprawa to ostatnia, którą Trybunał mógł rozpatrzyć w obecnym składzie. W piątek, 6 listopada, wygasają bowiem kadencje trojga sędziów TK: Marii Gintowt-Jankowicz, Wojciecha Hermelińskiego i Marka Kotlinowskiego.
...
Trudno zeby nie mozna teraz bylo wyjsc ze zlego systemu OFE.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:57, 23 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Najskromniejsza emerytura w Polsce? ZUS z Wałbrzycha wypłaca 37 groszy
wyślij
drukuj
pl, k | publikacja: 23.05.2016 | aktualizacja: 18:45 wyślij
drukuj
Umowy śmieciowe skutkują po latach groszowymi emeryturami (fot. flickr.com/włodi)
To prawdopodobnie najniższa emerytura w kraju. Wałbrzyski oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wypłaca miesięcznie świadczeniobiorcy 37 groszy – podaje Radio Wrocław. ZUS tłumaczy, że wartość emerytury wynika z niewielkiej ilości przepracowanych miesięcy.
Bieda z nędzą, czyli emerytura trzydziestolatka. Ciężko będzie wyżyć za 30 proc. pensji
– Kwota emerytury wynika wprost ze składek, które uzbieraliśmy podczas aktywności zawodowej. Aby uzyskać emeryturę w kwocie minimalnej, potrzebny jest określony staż pracy. To jest dwadzieścia pięć lat dla mężczyzn oraz między dwadzieścia i dwadzieścia pięć lat dla kobiet. W 2022 roku ten wiek zostanie zrównany – tłumaczy reporterom Radia Wrocław rzecznika wałbrzyskiego oddziału ZUS, Katarzyna Serdeczna.
Jak zauważają dziennikarze, na Dolnym Śląsku przybywa osób z niższą od minimalnej emeryturą. W samym tylko Wrocławiu jest 2,5 tys. takich osób. Najniższa emerytura w tym mieście to zaledwie 15,21 zł. Zgodnie z nowym systemem na ich świadczenie wpływa staż pracy. Rekordowo niskie świadczenia nie mogą być sumowane i wypłacane raz do roku. Zakład wypłaca je więc co miesiąc.
Niskie emerytury to efekt m.in. zmian na rynku pracy w ostatnich latach i tak zwanych umów śmieciowych, które są „nieozusowane”. Wiele osób pracuje również w szarej strefie.
#wieszwiecej | Polub nas
Radio Wrocław
...
Emerytury owszem powinny byc takie na jakie sie uzbiera. Ale wyplacanie co miesiac gdy wychodzi 37 groszy to juz urzednicza glupota. Skomasowac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:48, 14 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
ZUS ma na koncie miliony złotych, z którymi nie wie, co zrobić
ZUS ma na koncie miliony złotych, z którymi nie wie, co zrobić
Dzisiaj, 14 kwietnia (06:30)
Anonimowe składki zalegają na kontach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Chodzi nawet o 39 mln złotych. To składki emerytalne Polaków, po które nikt się nie zgłasza – pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza".
Nieodzyskany przez nas 1 tys. zł składek oznacza o blisko 8 zł niższą emeryturę
/Michał Dukaczewski /RMF FM
Z prognoz Ministerstwa Pracy wynika, że nasze emerytury w najbliższych latach będą niskie (...) Nie ma już dopłat z budżetu państwa. Nasze świadczenia zależeć będą już tylko od tego, ile w ciągu lat pracy sami sobie uzbieramy. Tymczasem ZUS wyliczył, że od reformy emerytalnej z 1999 r. wpłynęło do niego 39 mln złotych, które nie wiadomo, do kogo należą - pisze gazeta.
Wynika to z faktu, że wiele przelewów dla ZUS - zwłaszcza na początku reformy emerytalnej - dokonano z błędami. Bez numeru NIP, PESEL czy REGON, a także imienia i nazwiska, nie ma zaś szans na identyfikację płatnika - informuje Wyborcza.
Jeśli ktoś się upomni o źle przelane pieniądze i udowodni, że ma do nich prawo, zostaną one przesłane na jego konto w ZUS-ie oraz OFE. Jeśli nie, pieniądze przepadają.
Skąd biorą się błędy? Płatnicy często przestawiają cyfry w numerze konta albo przekazują wpłaty z podaniem numeru dowodu osobistego zamiast NIP i PESEL - wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz z warszawskiej centrali ZUS-u.
W 2014 r. takich niezidentyfikowanych pieniędzy przyszło 159,t tys. zł, w 2015 r. - 222,6 tys. złotych, a w 2016 r. już 331,7 tys. zł. Przez pierwsze trzy miesiące 2017 r. było to 70,7 tys. zł.
Tymczasem nieodzyskany przez nas 1 tys. zł składek oznacza o blisko 8 zł niższą emeryturę - wyliczył Łukasz Wacławik, specjalista od ubezpieczeń społecznych na AGH w Krakowie.
Jeżeli Zakład nie dopisał do konta 5 tys. składek, emerytura będzie niższa o 40 zł miesięcznie - argumentuje ekspert.
APA
...
Czlowiek jest omylny a rozne sa problemy. Ciezkie choroby kosztuja drozej. Bóg to wszystko wyrowna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:15, 25 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Ekonomia
20 groszy - tyle wynosi najniższa emerytura na Dolnym Śląsku
20 groszy - tyle wynosi najniższa emerytura na Dolnym Śląsku
37 minut temu
Dwadzieścia groszy wynosi jedna z najniższych emerytur wypłacanych na Dolnym Śląsku. Otrzymuje ją mieszkaniec Wrocławia, którego świadczenia wyliczono jedynie ze składek zewidencjonowanych od jednej umowy zlecenia trwającej trzy miesiące. Na przeciwległym biegunie - emerytura sięgająca szesnastu tysięcy złotych brutto.
Zdj. ilustracyjne
/Monika Kamińska /RMF24
Dwadzieścia groszy otrzymuje mężczyzna, który na umowę zlecenia przepracował zaledwie trzy miesiące. Mężczyzna składając wniosek o świadczenia przyznał, że nigdy nie pracował zawodowo i nie ma żadnych świadectw pracy. Prawdopodobnie jest to osoba bezdomna.
Dwadzieścia osiem groszy wypłaca oddział ZUS w Wałbrzychu 61-letniej kobiecie, która przedstawiła dokumenty potwierdzające jedynie osiemnaście dni pracy po 1998 roku i nie posiadała kapitału początkowego. W Legnicy najniższe emerytury wynoszą kilka złotych. Trzy złote i dwadzieścia cztery grosze otrzymuje kobieta, która udokumentowała zaledwie kilka miesięcy pracy na podstawie umowy zlecenia. Dodatkowo nie ma wyliczonego kapitału początkowego, bo prawdopodobnie przed 1999 rokiem nie pracowała.
Na przeciwległym biegunie są osoby z najwyższymi świadczeniami. Ponad szesnaście tysięcy złotych brutto otrzymuje emeryt z Wałbrzycha, który pracował ponad 57 lat. Mężczyzna przeszedł na emeryturę w wieku 77 lat po zakończeniu kariery nauczyciela akademickiego. We Wrocławiu ponad dziesięć tysięcy złotych trafia do 81-latka, który przepracował 54 lata. Mężczyzna przez całe życie zajmował kierownicze stanowisko w jednej firmie. W Legnicy ponad dwanaście tysięcy złotych otrzymuje emeryt, który przepracował 57 lat w służbie zdrowia.
Obecnie wysokość emerytury wynika z tego, ile mamy nazbierane na naszym koncie emerytalnym. Teraz mamy emeryturę kapitałową. Ile wpłynęło składek, tyle potem będzie się dostawało emerytury. Duże znaczenie dla osób, które w tej chwili odchodzą na emeryturę, ma to czy mają naliczony kapitał początkowy. Te osoby, które na Dolnym Śląsku pobierają bardzo wysokie emerytury, odchodziły na nie bardzo późno - mówi Iwona Kowalska z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych we Wrocławiu.
(mpw)
Bartek Paulus
...
20 gr razy 12= 2.40 rocznie razy 30 lat emerytury 72 zl? Ile on ZUSu odprowadzil?
Czas ujednolicic. Ludzie przechodzili w roznych okresach i za to samo maja duzo wiecej niz inni. Poza tym nie wiedziec czemu ci co nie maja lat skladkowych dokladaja do tych co dlugo pracowali. To przeciez grabiez.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:59, 05 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Kuriozalne stanowisko ZUS. Skoro dasz radę pisać na Facebooku, to i pracować możesz
PODZIEL SIĘ [126] TWEETNIJ 💬 SKOMENTUJ
Aktywność na Facebooku może być przyczyną pozbawienia renty socjalnej.
Aktywność na Facebooku może być przyczyną pozbawienia renty socjalnej. • Fot. Flickr
Kobieta starała się o przyznanie świadczeń ze względu na niezdolność do pracy, ZUS miał jednak inne zdanie. Przefiltrował aktywność pacjentki w mediach społecznościowych i odmówił akceptacji wniosku.
Reklama
Kobieta od lat leczyła się u psychiatry, neurologa i kardiologa. W związku z tym wymagała stałej pomocy, gdyż jak twierdziła, nie była w stanie samodzielnie egzystować. Niestety Zakład Ubezpieczeń Społecznych uznał, że skoro kobieta jest aktywna na Facebooku, nie jest całkowicie niezdolna do pracy. „Znaczna liczba znajomych na F. i zamieszczone informacje świadczą o dość dobrym funkcjonowaniu społecznym i aktywności” – tłumaczono.
Kobiecie odmówiono przyznania renty i sprawa trafiła do Sądu. Sędzia zlecił zbadanie stanu zdrowia pacjentki i zespół neurologów, psychologów i psychiatrów wystawił jednoznaczną diagnozę, że kobieta cierpi na organiczne zaburzenia urojeniowe oraz ma upośledzenie umysłowe na pograniczu stopnia umiarkowanego i lekkiego. To wskazuje na jej całkowitą niezdolność do pracy. W związku z powyższym kobieta powinna otrzymać rentę socjalną. Odrzucono także wniosek pełnomocnika ZUS, który dowodził, że skoro kobieta jest na tyle świadoma i sprawna, by zamieszczać informacje w mediach społecznościowych, to może także wykonywać pracę zarobkową.
Nie ma jednak potwierdzenia, że ubezpieczona samodzielnie obsługuje komputer i aplikacje. Brak jest w związku z tym bezpośredniego połączenia pomiędzy znajomościami zawartymi w internecie a możliwością wykonywania pracy. Sąd w Siedlcach zmienił decyzję ZUS i przyznał kobiecie prawo do renty socjalnej.
Reklama
Cała sytuacja oburzyła środowisko osób niepełnosprawnych. Posypało się wiele niepochlebnych słów pod adresem ZUS-u, czy inwigilacji.
„Żyjemy w chorym państwie, w państwie bezprawia”.
„To oburzające, nich to najlepiej, żeby człowiek niepełnosprawny najlepiej wegetował, nie dość, że dostają renty socjalne głodowe i większości są to renty bez możliwości dorobienia... Później jeszcze rodzica upokorzą, zabierając świadczenie pielęgnacyjne i jak tu żyć.... W tym państwie???”.
"Dla mnie jako normalnego człowieka jest niepojęte zachowanie ZUS, bo co nie ma prawa osoba niepełnosprawna mieć kontaktu ze światem zewnętrznym? A może też w ten sposób zamawia wizyty lekarskie zakupy do domu, bo jest nieuruchomiona".
Jeżeli nawet ZUS sprawdza aktywność ubezpieczonych w mediach społecznościowych, to kolejny dowód na to, jak trzeba się pilnować i uważać na to, co zamieszczamy w sieci. Na razie sąd nie przyjął wniosku pełnomocnika ZUS, ale trudno stwierdzić, czy następnym razem tez tak będzie.
...
Maja zadanie nie dac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:54, 05 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Niewielu Polaków dobrowolnie oszczędza na emeryturę
Komentarze: 452
Dzisiaj, 5 lutego (06:00)
Niewielu Polaków płaci dobrowolne składki emerytalne i rentowe. Mogliby w ten sposób zabezpieczyć swoją emerytalną przyszłość.
UDOSTĘPNIJ
Dobrowolna składka dla pracujących bez etatu? Na zdj. informacja o składkach z ZUS Fot. Marek Konrad /REPORTER
Niewiele osób w Polsce dobrowolnie opłaca za siebie składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. To bardzo dobre rozwiązanie dla osób, które przez jakiś czas nie pracują albo takich, które wykonują nieoskładkowane umowy o dzieło. Opłacając składki, oszczędzają na przyszłą emeryturę. Jak podkreślają eksperci, emerytura wydaje się dla młodych osób odległą przyszłością, ale regularne opłacanie składek przez kilkadziesiąt lat przyniesie znacznie większy zysk niż odkładanie większych kwot przez kilka czy kilkanaście lat.
- Każda osoba w Polsce, która nie ma tytułu do obowiązkowych ubezpieczeń emerytalnego i rentowych, czyli nie pracuje na etacie, nie ma umowy-zlecenia lub nie wykonuje działalności gospodarczej, może przystąpić do nich dobrowolnie. Wystarczy, że złoży w ZUS wniosek o objęcie jej ubezpieczeniami emerytalnym i rentowymi - przypomina w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
REKLAMA
Osoby, które dobrowolnie podlegają ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym, nie mogą się zgłosić do ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego.
- Każda osoba, która dobrowolnie zgłosi się do ubezpieczeń emerytalnego i rentowego, opłaca składki na swoją przyszłą emeryturę, a także zabezpiecza się na wypadek, gdyby była długo niezdolna do pracy (przysługuje jej wówczas renta z tytułu niezdolności do pracy). Objęcie dobrowolne tymi ubezpieczeniami, jeżeli tylko nas na to stać, to bardzo dobre rozwiązanie - tłumaczy Andrusiewicz.
Podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe osób dobrowolnie podlegających ubezpieczeniom stanowi zadeklarowana kwota. Nie może ona być jednak niższa niż kwota minimalnego wynagrodzenia, które od 2018 roku wynosi 2100 zł brutto. To oznacza, że na dobrowolne ubezpieczenia emerytalne i rentowe trzeba zapłacić miesięcznie ponad 570 zł.
- Jeśli tylko nas na to stać, możemy opłacać wyższe składki, tym samym więcej odkładamy na przyszłą emeryturę - podkreśla Wojciech Andrusiewicz.
Obecnie z możliwości dobrowolnego opłacania składek korzysta niewielu Polaków. Większość oszczędza na własną rękę lub - z powodu niskich zarobków - nie odkłada wcale. Z przygotowanego na zlecenie Nationale-Nederlanden raportu "Dojrzałość finansowa Polaków 2017" wynika, że z myślą o emeryturze oszczędza 40 proc. mężczyzn i 46 proc. kobiet. Jeszcze większa grupa, bo 47 proc. panów i połowa pań, nadwyżki finansowe woli jednak przeznaczać na przyjemności. 36 proc. nie ma żadnych zaskórniaków.
- Kiedy jest się młodym, to oczywiście wydaje się, że starość nie istnieje, a jeżeli nawet, to jest to tak odległa przyszłość, że nie ma sensu o niej myśleć. Teraz trzeba przede wszystkim kupować, albo rzeczy codziennego użytku, albo np. mieszkanie - mówi Marek Zuber, ekonomista.
Z badania Nationale-Nederlanden wynika, że ci, którzy nie odkładają na przyszłość, najczęściej deklarują, że nie mają z czego. Dwóch na pięciu Polaków podkreśla, że bieżące wydatki pochłaniają ich całe zarobki, a 18 proc. nie myśli jeszcze o gromadzeniu kapitału na przyszłość.
- Warto oszczędzać, bo czas bardzo szybko leci. Zwykle orientujemy się, że do emerytury nie zostało dużo czasu i nie wiadomo, czy będziemy w stanie uzbierać tyle, żeby nam wystarczyło. Im dłużej zbieramy pieniądze, tym dłużej działa procent składany. Dzięki temu mamy uzbierane więcej niż tylko to, co odłożyliśmy, a zatem lepiej zbierać 40 lat niż 14. Nie chodzi o to, żeby odkładać tysiąc złotych miesięcznie, zacznijmy od kilkudziesięciu złotych, ale róbmy to jak najdłużej i systematycznie. Kiedy nie będziemy mogli albo chcieli pracować, to będziemy mieć zabezpieczenie, które dodatkowo dzięki procentowi składanemu nam się powiększy - przekonuje Marek Zuber.
Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2017
..
Warto wiedziec. .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:08, 12 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Pracownicy ZUS będą paradować w mundurkach za 12 mln zł. Mają budzić zaufanie
Zakład Ubezpieczeń Społecznych postanowił wydać od 3,5 tys. do 5 tys. zł na mundurki dla swoich urzędników. "Odbiór wizualny powinien być jak najlepszy" – twierdzą przedstawiciele ZUS. Pracownicy są podzieleni w opiniach.
...
O no prosz!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:26, 14 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Komentarz redakcyjny:
Po pierwsze, z powyższego zestawienia każdy może policzyć sobie w jakiej wysokości średnio dany pracownik w konkretnym dziale dostał nagrodę. Przy czym trzeba zauważyć, że nie wiemy, czy są osoby, którym w ogóle nagród nie przyznano. Ale biorąc pod uwagę, że nagrody przyznano nawet w przypadku niskiej efektywności i jakości pracy pracownika czy absencji chorobowej (zobacz uzasadnienia najniższych nagród choćby z roku 2014, czy 2015), to wysoce prawdopodobne jest, że nagrody otrzymali jednak wszyscy pracownicy ZUS Oddział w Jaśle.
Po ogólnym rozeznaniu widać, że „kadra kierownicza wyższego szczebla” otrzymała największe nagrody (po ok. 10-15 tysięcy złotych nagrody rocznie).
Biorąc wszystkich pracowników pod uwagę, średnio na jedną osobę:
w roku 2014 przypadło: 4145 zł nagrody
w roku 2015 przypadło: 3945 zł nagrody
w roku 2016 przypadło: 4581 zł nagrody
w roku 2017 przypadło: 5952 zł nagrody
Po drugie, popatrzcie na uzasadnienia tych najniższych nagród, a zwłaszcza w roku 2014 i 2015.
Jak to jest, że nagroda mimo niskich wyników w pracy (jakość/efektywność), czy sporej absencji chorobowej pracownika jest jednak przyznawana?
Czy to się dzieje według zasady: czy się stoi, czy się leży…? I nagroda MUSI być?
Czy to nie jest deprymujące dla innych zaangażowanych i sumiennych pracowników, którzy w swojej pracy są efektywni, a praca przez nich świadczona – wysokiej jakości?
Po trzecie.
Sumarycznie za 2014, 2015, 2016 i 2017 rok, przyznano w ZUS Jasło 12 milionów 38 tysięcy 807 złotych nagród.
Czy jako korzystający z usług tego urzędu jesteście tak bardzo zadowoleni, żeby taka wysokośc nagród była uzasadniona?
Pytanie zostawiamy Wam, Drodzy Czytelnicy.
...
Nagrody rosno! Z roku na rok!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:56, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Minister finansów i pracy oraz prezes Polskiego Funduszu Rozwoju prezentują szczegóły nowego programu, który ma wprowadzić system dodatkowego oszczędzania na emeryturę – informuje portal InnPoland. Oszczędności mają pochodzić bezpośrednio z naszych pensji, a do programu Polacy zostaną zapisani automatycznie.
Sytuacja finansowa ZUS-u robi się coraz gorsza, a rząd szuka sposobu na załatanie odnawiającej się co roku dziury w budżecie zakładu. Najpierw sposobem na podwyższenie emerytur Polaków miało być OFE, które w ciągu kilku lat zostanie całkowicie zlikwidowane.
W to miejsce pojawią się pracownicze plany kapitałowe. Mateusz Morawiecki ujawnił, że pracownicy zostaną zapisani do PPK automatycznie, a wypisanie się z programu będzie wymagało złożenia wniosku. Tym, którzy takiego działania nie podejmą, będzie znikało z konta co najmniej 2 proc. pensji (pracownik może jednak wyrazić zgodę na ściąganie do 4 proc.). Obowiązki będą leżeć również po stronie pracodawcy – ten będzie zobowiązany dołożyć do składki kolejne 1,5 proc.
Dodatkowe 250 zł na początek (a później co roku kolejne 240 zł) będzie wpływać na nasze konta PPK ze środków zgromadzonych w Funduszu Pracy. Konta będą prowadzone przez towarzystwa funduszy inwestycyjnych – maksymalna roczna opłata, jaką mogą wziąć za zarządzanie to 0,6 proc.
Nie przewidziano żadnych mechanizmów, które mogłyby zagwarantować minimalną kwotę, jaka powinna się znaleźć na PPK, gdy posiadacz konta będzie przechodził na emeryturę. Oznacza to, że w przypadku nietrafionych inwestycji TFI część oszczędności może zostać uszczuplona.
Źródło: InnPoland
...
Niestety ZUS trzeba jak widac łatać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:38, 19 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Władza totalitarna juz jest w Polsce? Do więzienia za zniechęcanie do nowej ustawy
2018-02-17
Rząd, przygotowując projekt reformy emerytalnej, przewidział, że część pracodawców może chcieć uchylać się od wprowadzanych zmian. Dlatego też zapisał w ustawie, że za „uporczywe lub złośliwie nakłania uczestnika do rezygnacji z oszczędzania w PPK” można trafić za kratki i to nawet na 2 lata – informuje portal Business insider.
Rząd przedstawił długo wyczekiwany projekt reformy emerytalnej, której głównym rdzeniem są pracownicze plany kapitałowe (PPK). Będą one powszechne, co oznacza, że każdy przedsiębiorca ma obowiązek w swojej firmie takie plany założyć, a każdy pracownik będzie do niego automatycznie przypisany. PPK są także dobrowolne.
Na przyszłe emerytury złożymy się sami wraz z państwem i pracodawcą. Składki wspólne pracownika i pracodawcy mogą wahać się od 3,5 proc. do 8 proc. Co roku państwo dopłaci nam również 240 zł (a na start jednorazowo dostaniemy 250 zł), chyba że pogorszy się sytuacja gospodarcza państwa. Rząd może wtedy zmienić wysokość składki.
Część składki po stronie pracodawcy może wynieść 1,5 proc. lub 4 proc. Jest ona wyliczana od naszego wynagrodzenia brutto, ale „nie będzie wliczana do wynagrodzenia stanowiącego podstawę ustalenia wysokości obowiązkowych składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe”.
Jeśli jednak pracodawcy będą usilnie namawiali pracownika do nieprzystąpienia do programu, czeka ich kara, w tym pozbawienia wolności do nawet 2 lat, bo w ustawie napisano:
„Kto, jako podmiot zatrudniający albo osoba upoważniona do działania w imieniu podmiotu zatrudniającego lub działająca z inicjatywy tego podmiotu, nakłania uczestnika do rezygnacji z oszczędzania w PPK, podlega karze grzywny, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do dwóch lat.”
„Przepisy mówiące o karze dla przedsiębiorcy pozbawienia wolności do 2 lat w sytuacji niedopełnienia obowiązków wynikających z PPK lub uporczywego i złośliwego namawiania pracownika do rezygnacji z PPK nie są niczym nowym – twierdzi w rozmowie z Business Insider Katarzyna Przewalska, zastępczyni dyrektora departamentu rozwoju rynku finansowego w Ministerstwie Finansów. „To jest ten sam wymiar kary zapisany w kodeksie karnym w przypadku np. niewypłacania wynagrodzenia pracownikom. Zresztą, proszę zauważyć, że kara jest stopniowana. Najpierw jest mowa o grzywnie, później o karze ograniczenia wolności, a dopiero ostatecznie o pozbawieniu wolności.”
Oczywiście potrzebny jest wyrok sądu.
Karane będzie również nagabywanie (takie które jest niezgodne z prawem) pracodawców, aby wybrali tę, a nie inną firmę. Za łapówkarstwo, zarówno ze strony TFI, jak i firmy ją reprezentującej, rząd przewidział karę do 1 mln zł.
..
Raczej chodzi o to zeby kapitalisci nie,, wytlumaczyli" pracownikom ze lepiej nie korzystac z naleznych praw. Pisowcy tak maja w partii ze niby wolno cos ale prezes,, wytlumaczy" ze nie nalezy z tego korzystac. Wiedza najlepiej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:48, 01 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
KRUS każe jej oddać 35 tys. zł, bo dorabiała jako fryzjerka
Pani Marianna przez całe życie pracowała ciężko na roli. Kiedy osiągnęła wiek emerytalny, KRUS przyznał jej 850 zł emerytury. Ale radość kobiety nie trwała długo - po 4 latach KRUS nagle odebrał jej świadczenie i każe oddać ponad 35 tys. zł. A wszystko przez to, że przez kilka lat łączyła pracę na roli z fryzjerstwem.
...
Skandal. Skoro odlozyla ma byc emerytura! 850 zl zaluja!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:57, 07 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Samozatrudnieni biorą z ZUS więcej, niż dają. Najgorzej mają pracownicy na "śmieciówkach"
Kto zyskuje na składkach płaconych do ZUSźródło: Dziennik Gazeta Prawna
Prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą uzyskują benefity znacznie większe od wpłacanych składek – wynika z analizy Instytutu Badań Strukturalnych
Eksperci Instytutu Badań Strukturalnych porównali trzy rodzaje aktywności zawodowej – pracujących na etat, samozatrudnionych i pracujących na umowach cywilnoprawnych – i to, która z nich może liczyć na największy zwrot ze składek wpłaconych do ZUS. Dane, jakie pozyskali, wskazują, że w najbardziej komfortowej sytuacji są samozatrudnieni. Bo jako grupa otrzymują od ZUS więcej, niż tam wpłacają.
Między 2011 a 2016 r. wydatki z ubezpieczeń społecznych dla tej grupy wzrosły niemal trzykrotnie, z 1 mld do 2,8 mld zł. A składki tylko o 26 proc. W efekcie różnica między wpłatami a wypłacanymi zasiłkami wzrosła na korzyść samozatrudnionych z 58 mln zł w roku 2011 aż do 1,6 mld zł w 2016. Obecnie otrzymują aż 40 proc. więcej, niż wpłacają.
To inna sytuacja niż dwóch pozostałych analizowanych grup. Etatowcy w 2016 r. także zyskali w relacji do płaconej składki, ale nadwyżka wyniosła 2 proc. wpłaconych składek. A w latach 2011–2015 pracownicy na etatach byli na minusie – wpłacali do systemu więcej, niż otrzymywali. W najgorszej sytuacji są osoby pracujące na umowach cywilnoprawnych.
Korzyści dla samozatrudnionych z systemu ubezpieczeń społecznych to głównie efekt rosnących wypłat zasiłków za urlopy macierzyńskie, rodzicielskie i ojcowskie z ZUS. Wprowadzono roczne urlopy macierzyńskie, wydłużono możliwość korzystania z urlopów ojcowskich do drugiego roku życia dziecka. Ponadto przez kilka lat istniała możliwość krótkookresowego płacenia znacznie wyższej składki chorobowej, co dawało wysokie świadczenia na urlopie macierzyńskim i rodzicielskim. W efekcie w roku 2015 samozatrudnieni otrzymali z ZUS aż o 75 proc. więcej, niż wpłacili. Ale rok później sytuacja już się zmieniała.
– Może mieć na to wpływ fakt uśredniania wypłacanych zasiłków. W 2016 r. wprowadzono zasadę, że do ich ustalenia liczy się średnie składki z 12 miesięcy przed urlopem macierzyńskim – mówi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ZUS.
Inni ekonomiści już wcześniej zwracali uwagę na problemy wynikające z segmentacji polskiego rynku pracy. Ich zdaniem różne podejście do opodatkowania pracy, zależne od typów umów, powoduje arbitraż – czyli preferowanie jednych form zatrudnienia kosztem drugich. Przykład samozatrudnionych i rozliczających liniowy PIT jest tu najbardziej jaskrawy. Znaczna część tych osób, wybierając etat, prawdopodobnie wpadłaby w drugi próg podatkowy, czyli płaciłaby 32-procentową stawkę, a ich składki dodatkowo wyniosłyby ponad 19 proc. podstawy zamiast stałego ryczałtu. Ta różnica jest jednym z powodów wzrostu liczby „liniowców” w PIT. Obecnie jest ich ponad 530 tys.
Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao, uważa, że system podatkowy i sposób oskładkowania różnych formuł świadczenia pracy to zaszłość z czasów, gdy na rynku był nadmiar pracowników. – Teraz mamy zupełnie odwrotną sytuację. Pracowników systematycznie ubywa. Trzeba zrobić przegląd systemu podatkowo-składkowego, bo dysproporcje w obciążeniach są zbyt duże. Dzisiejszy system nie jest przemyślany, to wypadkowa doraźnych zmian – mówi.
Zdaniem Mrowca najważniejsza rekomendacja to urealnienie obciążeń podatkowych i składkowych. To nie znaczy, że mają być one równe dla wszystkich: przedsiębiorcy ponoszą większe ryzyko działalności niż etatowcy, co trzeba uwzględnić w tej kalkulacji. Według ekonomisty nie można jednak tolerować takich „wysp preferencji”, jak Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Składki na KRUS są kilkukrotnie niższe od tych, które w systemie powszechnym trzeba płacić na ZUS. Z jednej strony zniechęca to osoby, które wcześniej były ubezpieczone w KRUS jako rolnicy, do zmiany branży – co negatywnie wpływa na mobilność na rynku pracy. Z drugiej – preferencje ubezpieczeniowe mogą zachęcać do utrzymywania statusu rolnika przy jednoczesnym wykonywaniu innej działalności.
– To rozwiązanie było pomyślane jako miejsce ubezpieczenia dla ludzi, z którymi nie bardzo było wiadomo, co zrobić. Dziś wolą mieć ubezpieczenie w KRUS i np. pracować w szarej strefie. W ten sposób system regulacyjny odciąga ludzi z oficjalnego rynku pracy na rzecz pozostawania w formach zatrudnienia, które kiedyś były adekwatne do sytuacji na rynku, ale dziś już nie są – mówi Marcin Mrowiec.
Co stanie się z zebranymi pieniędzmi?
Wideo
Kolejny pomysł to zmiana w systemie opodatkowania i oskładkowania jednoosobowej działalności gospodarczej w taki sposób, by ze specjalnych zasad mogli korzystać jedynie przedsiębiorcy faktycznie ponoszący ryzyko. W tym przypadku szansą na zmianę może być reforma prawa podatkowego przygotowywana przez Ministerstwo Finansów. Jej główne założenie to oddzielenie dochodów z pracy od dochodów przedsiębiorców. Na użytek nowego prawa trzeba będzie na nowo określić, kto jest przedsiębiorcą, a kto tylko samozatrudnionym.
...
Wszystko trzeba zbalansowac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:29, 07 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
ZUS wyda na dwudniową konferencję 120 tys zł. Pracownicy wściekli
120 tys. zł – tyle ZUS chce wydać na konferencję naukową w Krakowie. Najwięcej z tej kwoty pójdzie na noclegi. Zakład wynajmuje pokoje dla 100 osób w krakowskich hotelach, choć ma własne miejsca noclegowe. Pracownicy są oburzeni, bo od lat czekają na podwyżki.
...
Naukowcow w kraju coraz wiecej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:10, 08 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
ZUS twierdzi, że zawału nie można uznać za wypadek w pracy
ZUS odmówił wypłaty odszkodowania rodzinie zmarłego strażaka, który dostał zawału podczas gaszenia pożaru w Czystej Dębinie koło Zamościa. Akcja była niebezpieczna - na tyłach budynku znajdował się skład butli z gazem. 61-letni pan Jerzy miał najwięcej pracy, bo na miejscu pojawił się jako pierwszy
...
Owszem zawal moze byc zawsze ale tu byl stres bo moglo eksplodowac w kazdej chwili.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:10, 22 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Dziecko w brzuchu mamy zostało dłużnikiem ZUS...
Łodzianin, zostawił w spadku tylko długi. Jego córka odrzuciła spadek po ojcu, ale nie zrobiła tego w imieniu nienarodzonego jeszcze dziecka. I wtedy wkroczył... ZUS!
..
Koszmar!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:51, 05 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
5-latek z Łodzi dłużnikiem ZUS
Dłużnikiem ZUS można zostać już od urodzenia. Przypadek 5-latka z Łodzi, który odziedziczył dług po swoim dziadku jeszcze przed narodzinami zaskoczył rodzinę.
...
Super! Niedlugo przed urodzinami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|