Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:22, 23 Wrz 2015 Temat postu: Złamanie solidarności. |
|
|
Evropští ministři schválili uprchlické kvóty, Slovensko je ostře proti
Czesi skrytykowali decyzje Polski ws. uchodźców
Muzułmańscy uchodźcy z Birmy. Fot. AFP - AFP
Czeska prasa, komentując decyzje zapadłe podczas dzisiejszego spotkania ministrów w Brukseli, skrytykowała postawę polskich dyplomatów. Czesi, podobnie jak Węgrzy i Słowacy, oczekiwali solidarności w sprawie uchodźców w Europie. - Dla Polski ważniejsza była solidarność z uchodźcami oraz Unią Europejską - czytamy na czeskim portalu idnes.cz.
Milan Chovanec, czeski Minister Spraw Wewnętrznych, komentując decyzję państw członkowskich, określił ją jako utratę zdrowego rozsądku. Jasno sugerował, że Polska zwróciła się przeciwko całej Grupie Wyszehradzkiej. Krytyki nie szczędzili również czytelnicy czeskiego portalu idnes.cz.
Na krytykę Czechów uwagę zwrócił poseł Przemysław Wipler. Jak ocenił, rząd Ewy Kopacz, po wyborach powinien zostać postawiony przed Trybunałem Stanu.
....
I mamy wlasnie zlamanie solidarnosci. Straszna holota rzadzi Polska. Potwierdza sie to dzien w dzien. CZESI ICH PRZEWYZSZAJA ODWAGA! KRAJ KTORY NA ROZKAZ ZACHODU ODDAL SIE HITLEROWI! Teraz w tej roli PO. Kundle Brukseli. Cale szczescie ze odchodza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:25, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Szydło o decyzji ws. podziału uchodźców: polski rząd oszukał Grupę Wyszehradzką
Beata Szydło - Darek Delmanowicz / PAP
– Ta decyzja to skandal. Polski rząd oszukał kraje Grupy Wyszehradzkiej. Była okazja do budowy solidarności państw rejonu. Od wczoraj jest ona coraz trudniejsza. Politykę zagraniczną trzeba prowadzić odważnie, budować sojusze, szukać kompromisów, ale nadrzędną sprawą musi być interes i dobro obywateli oraz bezpieczeństwo ojczyzny. Jeżeli Polacy powierzą nam władzę, to dla mnie, dla PiS, zawsze nadrzędną sprawą będzie bezpieczeństwo Polski – powiedziała w krótkim oświadczeniu Beata Szydło.
Kandydatka PiS na premiera zareagowała w ten sposób na wczorajszą decyzję krajów UE w sprawie podziału uchodźców. Szydło zaznaczyła, że ma ona charakter precedensowy – w przypadku kolejnych fal uchodźców będą oni przyjmowani już bez uzgodnień z krajami członkowskimi.
– Trzeba jasno Polakom powiedzieć, że ta liczba to nie jest pięć tysięcy. Trzeba doliczyć jeszcze dwa tysiące, na które już wcześniej zgodziła się Ewa Kopacz. Uchodźcy mają też prawo, w ramach łączenia rodzin, do sprowadzania bliskich. Ta liczba będzie więc dużo wyższa – mówiła dalej posłanka PiS.
– Rząd premier Ewy Kopacz, jak wszystkie rządy, na pewno dba o bezpieczeństwo Polaków. To jest cel nadrzędny. Dyskusja na temat uchodźców trwała, rząd postawił warunki, które zostały spełnione. Przyjmiemy taką grupę, którą będziemy mogli się zająć. Straszenie Polaków grupą kilku tysięcy ludzi świadczy o tym, że politycy już nie zdają sobie sprawy, w jakim kraju żyją. Prosiłabym polityków, którzy mają wysokie ambicje polityczne, żeby nie straszyli Polaków – odpowiedziała na zarzuty Beaty Szydło marszałek Sejmu, Małgorzata Kidawa-Błońska.
Przypomniała też, że kraje Grupy Wyszehradzkiej już wcześniej różniły się między sobą, choćby w sprawie wydarzeń na Ukrainie.
Grupa wyszehr świetnie wiedziała, że negocjujemy dobre rozwiązania dla PL i w razie sukcesu nie zamierzamy symbolicznie głosować przeciw
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) September 23, 2015
PL ma najostrzejsze w UE przepisy dot. łączenia rodzin- to będzie nasza decyzja. Będziemy starać się łączyć rodziny już w procesie relokacji
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) September 23, 2015
UE przegłosowała podział uchodźców. Do Polski na razie trafi około 5 tysięcy osób
...
Sa juz reakcje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:26, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
"Hołd polski" wobec Niemiec
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, publicysta, opozycjonista
"Złota Praga", jeden z symboli tożsamości Europy środkowo-wschodniej, fot. Autora
W czasie kryzysu migracyjnego Polska mogła odegrać rolę regionalnego lidera, ale z powodu działań Ewy Kopacz i Teresy Piotrowskiej spadła do roli niemieckiego klakiera. Obie polityczki rozwaliły przy tym Grupę Wyszehradzką, która dla Merkel była zawsze solą w oku.
Dzień 22 września 2015 r. przejdzie do historii polskiej dyplomacji. Smutnej historii. Premier Ewa "Ja, słaba kobieta" Kopacz i jej partyjna koleżanka, Teresa "Ja, kochana psiapsiółka" Piotrowska uległy całkowicie kanclerz Angeli "Ja, silny mężczyzna" Merkel. W czasie kryzysu migracyjnego Polska mogła odegrać rolę regionalnego lidera, ale z powodu działań obu pań polityczek, raczej amatorek, niż profesjonalistek, spadła do roli niemieckiego klakiera. Co więcej, rozwalona została Grupa Wyszehradzka, która dla Niemiec, dążących do objęcia niepodzielnych rządów w Europie, była zawsze solą w oku.
REKLAMA
Na krótką metę taka uległość opłaci się obu paniom. Vide: profity jakie posiadł Donald "Ja, dyspozycyjny paź" Tusk, który o swoją posadę, jak i przyszłą emeryturę (wypłacaną w euro), raczej nie musi się martwić. Jednak na dłuższą metę straty dla kraju będą bardzo duże. Nie chodzi tu tylko o 7 000 tysięcy przymusowych osadników z Azji i Afryki, których liczba z pewnością szybko urośnie do dziesiątków tysięcy, ale o brak kręgosłupa moralnego ekipy rządzącej. Ten brak bowiem twarda Merkel, czyli król Fryderyk Hohenzollern i kanclerz Otto Bismarck w kobiecym wcieleniu, oraz inni przebiegli i cyniczni politycy zachodnioeuropejscy wykorzystają z pewnością na narzucania Polsce swojej woli w wielu innych sprawach. Dlatego też już od dziś na gmachu Rady Ministrów przy Alejach Ujazdowskich w Warszawie można spokojnie obok polskiej i europejskiej flagi wywiesić także dumną i butną czarno-czerwono- złotą flagę niemiecką.
Co do Platformy Obywatelskiej, która wykreowała, nawiasem w sposób bardzo sztuczny, obie polityczki, jest to przysłowiowy gwóźdź do trumny. Formacja ta bowiem z powodu owego "hołdu polskiego" wobec Niemiec może zapomnieć o zwycięstwie w październikowych wyborach. Poza tym, kto z takim ugrupowaniem będzie chciał wejść do koalicji. Chyba tylko posłowie z mniejszości niemieckiej lub Ruchu Autonomii Śląska, o ile ich kandydaci dostaną wystarczającą ilość głosów.
A co z Grupą Wyszehradzką? Polacy w Europie nigdy nie mieli wielu sojuszników, ale na przyjaźń Węgrów oraz sympatię ze strony Czechów i Słowaków, nieraz mogliśmy liczyć. Dziś i to zostało w dużym stopniu zaprzepaszczone. No cóż, zostaje tylko pomarzyć, że o tym, aby we wspomnianym gmachu przy Alejach Ujazdowskich swoje rządy rozpoczął kiedyś polityk formatu Victor Orbana, prawdziwego męża stanu, który dba o interesy swojego kraju, a nie interesy Berlina czy Brukseli. Na takiego polityka czeka z utęsknieniem wielu polskich obywateli. Nawet, gdy znów miała to być osoba w szpilkach.
...
To jest rzad marionetkowy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:27, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Sadurska o decyzji ws. uchodźców: rozbito jedność Grupy Wyszehradzkiej
Sadurska o decyzji ws. uchodźców: rozbito jedność Grupy Wyszehradzkiej - AFP
Źle się stało, że została rozbita jedność Grupy Wyszehradzkiej ws. uchodźców - powiedziała szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Sadurska, komentując decyzje ministrów spraw wewnętrznych UE. Jej zdaniem Polska nie powinna dać sobie narzucać sztywnych kwot ws. uchodźców.
Na wczorajszym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Brukseli Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców. - Unia Europejska zgodziła się, że będziemy dzielić 120 tysięcy. Natomiast w tej chwili podjęliśmy decyzję o podziale 66 tys. uchodźców, z czego Polsce przypadnie ok. 5 tys. uchodźców - i ta liczba będzie jeszcze pomniejszona w momencie, kiedy zgłoszą się państwa, które nie uczestniczą w tym programie, takie jak: Szwajcaria, Norwegia czy Irlandia. Poza tymi dwoma tysiącami, na które zgodziliśmy się wcześniej, ta liczba to będzie ok. 4,5 tys. - mówił wczoraj wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski.
REKLAMA
Trzy państwa Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Słowacja, Węgry) były przeciwne decyzji o podziale uchodźców.
- Dla mnie źle się stało, że po pierwsze została rozbita jedność Grupy Wyszehradzkiej. Grupy Wyszehradzkiej, która właśnie walczyła o tę autonomię decyzji państw narodowych - powiedziała dziś Sadurska na antenie Polsat News.
Zauważyła, że państwa Grupy Wyszehradzkiej "wsparte Rumunią i wstrzymującą się od głosu Finlandią, nie zgodziły się na sztywny podział kwotowy".
- Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, zagłosowały przeciwko, a Finlandia wstrzymała się od głosu, więc tutaj raczej tej dobrowolności nie było - argumentowała szefowa Kancelarii Prezydenta.
- Polska nie powinna sobie dawać narzucać sztywnych kwot - dodała.
...
Widzicie oblude. Ile to bylo gadek o solidarnosci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:29, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Zdrada Wyszehradu
Krzysztof Rak
ekspert Ośrodka Analiz Strategicznych
Niedługo Ewa Kopacz będzie miała dużo czasu, aby przemyśleć swoje błędy, fot. flickr/KPRM
Wczorajsze decyzje polskiego rządu to więcej niż zbrodnia, to błąd. I to trojakiego rodzaju: zakończą one karierę polityczną Ewy Kopacz, zdegradują międzynarodową pozycję Polski i pogłębią kryzys integracji europejskiej.
Polityka poznaje się po tym, w jaki sposób radzi sobie z kryzysem. Polska premier Ewa Kopacz oblała swój ostatni egzamin, wspierając wczoraj politykę migracyjną Niemiec przeciwko krajom Grupy Wyszehradzkiej.
REKLAMA
Kardynalnym błędem, który spadnie na karb nie tylko polskiej premier, ale i przywódców europejskich mocarstw, był sposób podejmowania decyzji ws. kwot przyjmowanych imigrantów. W Unii Europejskiej do tej pory panowała kultura kompromisu. Nawet wtedy, gdy prawo pozwalało na podejmowanie decyzji za pomocą głosowania większościowego, państwa członkowskie z reguły powstrzymywały się od przegłosowywania innych i negocjowały, dotąd aż wszyscy wyrażą jednomyślną zgodę.
Ucieranie jednomyślności trwa długo a kompromisy często są zgniłe. Ale takie postępowanie miało tę zaletę, że polityka unijna nie konfliktowała nadmiernie członków UE między sobą. To dzięki kulturze kompromisu proces integracyjny nie tylko trwał, ale także się rozwijał. Siła integracji europejskiej polegała na tym, że mocarstwa nie narzucały brutalnie swojej woli państwom małym i średnim. Dlatego właśnie w drugiej połowie XX wieku nie było w Europie wojen. Równoprawna współpraca małych i dużych, przynosiła każdemu zyski, a nikt nie czuł się pokrzywdzony decyzjami innych.
Wczoraj mocarstwa narzuciły swoje reguły polityki azylowej czterem państwom: Czechom, Słowacji, Węgrom i Rumunii. Dlatego zrozumiała jest reakcja premiera Słowacji, Roberta Fico, który stwierdził oburzony: „Nie zdarzyło się jeszcze, ażeby większość zdeptała racjonalnie uzasadnione stanowisko niektórych państw członkowskich, tylko dlatego że nie była w stanie osiągnąć kompromisu”.
Mocarstwa nie powinny tego robić, albowiem to one przede wszystkim ponoszą winę za obecny kryzys. To one nagminnie gwałciły normy prawa unijnego. Dziennik „Die Welt” ujawnił, że Komisja Europejska prowadzi kilkadziesiąt postępowań przeciwko Niemcom i innym państwom członkowskim ws. łamania europejskiego prawa azylowego. Mocarstwa grają nie fair. Zmuszają innych, aby płaciły rachunki za ich winy. Wykorzystywanie siły w niesłusznej sprawie grozi skuteczności i spoistości UE. Kraje wyszehradzkie grożą obstrukcją unijnych działań i nie sposób dziś przewidzieć wszystkich negatywnych skutków takiego postępowania.
Polski rząd powinien do końca bronić naszych sąsiadów przed większościowym dyktatem. Być może przeważyłoby to szalę. Jednak nie próbował nawet mediować pomiędzy krajami Grupy Wyszehradzkiej a mocarstwami. Już we wtorek rano jego urzędnicy wypuścili kontrolowany przeciek, że Polska osiągnęła kompromis w sprawie kwot uchodźców. Mogliśmy się o tym przekonać na czerwonym pasku jednej z telewizji informacyjnych. Około południa szczegóły ogłosiła jedna z gazet. A przecież w Brukseli od rana negocjowali ambasadorowie państw członkowskich, a we wczesnych godzinach popołudniowych do stołu zasiedli ministrowie spraw wewnętrznych. Informacja o tym, że rada ministrów spraw wewnętrznych podjęła feralną decyzję dotarła do nas przed godzina osiemnastą.
Jakim cudem polskie media wiedziały o kompromisie na dobrych kilka godzin przed jego zawarciem? Istnieje tylko jedno wytłumaczenie. Rząd Ewy Kopacz już we wtorek rano uległ mocarstwom. Tak więc wczoraj przedstawiciele naszego kraju tylko siedzieli przy stole i przyglądali się temu jak Niemcy et consortes grillują naszych sąsiadów.
Staliśmy się czarną owcą w naszym regionie. Od początku lat 90. XX wieku fundamentem polskiej polityki zagranicznej była współpraca z Czechami, Słowakami i Węgrami. Tworzyliśmy razem Grupę Wyszehradzką, która miała swoje wzloty i upadki, ale była jedynym realnym instrumentem, który mogliśmy przeciwstawić dyktatowi mocarstw. Wczoraj wypisaliśmy się z tej grupy na własne życzenie. Ćwierć wieku wysiłków naszej dyplomacji poszło jednego wieczora na marne. Polska polityka zagraniczna sięgnęła dna: od wczoraj mamy popsute stosunki z większością naszych sąsiadów za wyjątkiem Niemiec. Samodzielną politykę zagraniczną robi się budując koalicje z partnerami. Warszawa jest dziś w izolacji, a więc będzie skazana wyłącznie na współpracę z Berlinem. Ten jednak jest zbyt potężny, aby relacje z nim mogły mieć partnerski i równoprawny charakter. Takie są bezwzględne zasady Realpolitik.
Za swój błąd Ewa Kopacz zapłaci już niedługo. I to słono. Przegranymi wyborami parlamentarnymi, a w konsekwencji utratą przywództwa w Platformie. Polacy nie wybaczą jej zdrady najbliższych sąsiadów i partnerów. Paradoksalnie, nie pozwoli im na to ich polityczna naiwność, ich sentymentalne i romantyczne postrzeganie stosunków międzynarodowych.
...
Widzimy wscieklosc i wstyd.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:34, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
300polityka.pl: Andrzej Duda zaprasza Teresę Piotrowską na spotkanie ws. uchodźców
Andrzej Duda - PAP
Prezydent Andrzej Duda zaprasza szefową MSW Teresę Piotrowską na spotkanie - informuje serwis 300polityka.pl. Ma ono dotyczyć szczegółów rozwiązań w sprawie kryzysu imigracyjnego, na jakie zgodziła się Polska w Brukseli.
Spotkanie Dudy i Piotrowskiej zaplanowano w Pałacu Prezydenckim na godzinę 17. Wczoraj na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych krajów UE, Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców. Według wstępnych wyliczeń do Polski na razie mają trafić 5082 osoby, ostatecznie może ich być jednak mniej. Przeciw tym planom były Słowacja, Czechy, Węgry i Rumunia.
REKLAMA
Decyzję podjęto w głosowaniu większościowym, chociaż przewodniczący UE Luksemburg początkowo dążył do konsensusu w sprawie podziału uchodźców. Nie udało się jednak przekonać czterech krajów do projektu porozumienia. Polska poparła uzgodnienia, głosując inaczej niż pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej.
Szefowa MSW Teresa Piotrowska w rozmowie z TVP powiedziała, że do tej decyzji Polska przygotowywała się dość długo, a warunkiem było spełnienie tego wszystkiego, o czym dyskutowano w trakcie negocjacji. - Nasza decyzja była na tak, bo uważamy, że musimy być solidarni, musimy pomagać uchodźcom i chcemy im pomagać, ale w taki sposób, w jaki sobie określiliśmy sami - podsumowała.
...
Oczywiscie stanie przy silnych a opuszczanie slabych TO NIE SOLIDARNOSC A NIKCZEMNOSC! Tak robi kazda kanalia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:35, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Izraelski Mosad pomoże Polsce weryfikować uchodźców
Izraelskie służby pomogą Polsce weryfikować uchodźców - AFP
Mosad, czyli izraelski wywiad pomoże Polsce weryfikować uchodźców, którzy wkrótce będą trafiać do naszego kraju - informuje Radio Zet. Zwiększone zostaną także budżety polskich służb - ABW oraz Agencji Wywiadu.
Wszystkie te ruchy mają sprawić, by pod maską uchodźcy do naszego kraju nie trafili ludzie związani z Państwem Islamskim. Z nieoficjalnych informacji Radia ZET wynika, że nie tylko Mosad, czyli wywiad cywilny, ale także Aman, czyli wywiad wojskowy, mają pomagać Polsce przy identyfikacji uchodźców. Pomoc otrzymamy także ze strony służb specjalnych krajów arabskich.
REKLAMA
Rząd podjął także decyzję, by zwiększyć budżet operacyjny Agencji Wywiadu o 10 milionów złotych. Z kolei Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego dostanie dodatkowo aż 46 milionów. Jak zauważa Radio Zet, takiego zastrzyku finansowego służby te nie dostały od ośmiu lat.
...
Na Polakow nie bylo nigdy kasy. Na Niemcow jest!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:40, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Duda zaprasza Piotrowską na spotkanie. Trzaskowski: szefowej MSW nie będzie na tym spotkaniu
Rafał Trzaskowski - Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Andrzej Duda zaprasza szefową MSW Teresę Piotrowską na spotkanie do Pałacu Prezydenckiego. Ma ono dotyczyć ustaleń, jakie w sprawie uchodźców zapadły wczoraj w Brukseli. Na zaproszenie prezydenta odpowiedział już rzecznik rządu Cezary Tomczyk. - Szefowej MSW nie będzie na tym spotkaniu - powiedział z kolei wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski
"W związku z dzisiejszym zaproszeniem skierowanym do Minister Spraw Wewnętrznych przez Prezydenta RP, informujemy, że w dalszym ciągu toczą się negocjacje szefów państw i rządów w Brukseli" - przypomina Tomczyk.
REKLAMA
"Niezwłocznie po ich zakończeniu i powrocie do Warszawy, Prezes Rady Ministrów wraz z odpowiednimi ministrami jest gotowa poinformować Pana Prezydenta o szczegółowych ustaleniach szczytu" - pisze dalej.
- Nie wyobrażam sobie jak można zapraszać poszczególnych ministrów, a nie rozmawiać z panią premier - ocenił z kolei wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski tuż przed wylotem do Brukseli. I podkreślił, że najważniejsza część negocjacji w tej sprawie, podczas spotkania liderów krajów UE, spada właśnie na barki Ewy Kopacz.
Wcześniej o zaproszeniu Andrzeja Dudy informował serwis 300polityka.pl. Spotkanie Dudy i Piotrowskiej zaplanowano w Pałacu Prezydenckim na godzinę 17.
...
Afera kwotowa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:42, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Szefowa MSW Teresa Piotrowska nie spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą
akt. 23 września 2015, 14:40
Szefowa MSW Teresa Piotrowska wróciła właśnie do kraju, ale nie spotka się jednak z prezydentem Andrzejem Dudą. MSW przygotowuje odpowiedź dla Kancelarii Prezydenta w tej sprawie - powiedziała rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak. Tymczasem rzecznik rządu Cezary Tomczyk poinformował, że po zakończeniu szczytu UE premier Ewa Kopacz wraz z odpowiednimi ministrami jest gotowa poinformować prezydenta Andrzeja Dudę o szczegółowych ustaleniach ws. uchodźców.
Prezydent zaprosił minister spraw wewnętrznych na godzinę 17.00, rozmowa miałaby dotyczyć m.in. kwestii uchodźców, którzy mają trafić do naszego kraju. Spotkanie jednak się nie odbędzie.
- Minister wróciła właśnie z Brukseli, ale na miejscu cały czas trwają negocjacje, spotkania, rozmowy. Poces się nie zakończył, dzisiaj jest spotkanie szefów rządów (państw UE, z udziałem premier Ewy Kopacz) - powiedziała rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak. Jak dodała, szefowa MSW czeka na wyniki negocjacji.
Ewa Kopacz chce się spotkać z Dudą
Tymczasem rzecznik rządu Cezary Tomczyk już wcześniej informował, że niezwłocznie po zakończeniu środowego szczytu UE premier Ewa Kopacz wraz z odpowiednimi ministrami jest gotowa poinformować prezydenta o szczegółowych ustaleniach spotkania przywódców szefów państw i rządów.
"W związku z dzisiejszym zaproszeniem skierowanym do Minister Spraw Wewnętrznych przez Prezydenta RP, informujemy, że w dalszym ciągu toczą się negocjacje szefów państw i rządów w Brukseli. Niezwłocznie po ich zakończeniu i powrocie do Warszawy, prezes Rady Ministrów wraz z odpowiednimi ministrami jest gotowa poinformować pana prezydenta o szczegółowych ustaleniach szczytu" - napisał w oświadczeniu rzecznik rządu.
Trzaskowski: dzisiejsze spotkanie bez sensu
O zaproszenie przez prezydenta na spotkanie szefowej MSW był pytany przed wylotem na środowy szczyt UE także wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski. Na pytanie, czy taka rozmowa ma sens przed zakończeniem spotkania szefów rządów i państw UE ws. uchodźców odparł: - Nie, dlatego, że te negocjacje trwają. Tak naprawdę w dniu jutrzejszym będą wyniki całego pakietu i jutro będzie można o tym rozmawiać. Jak rozumiem, pani premier jest gotowa, od samego początku była gotowa do rozmowy z panem prezydentem.
Zaznaczył, że prezydent ma możliwość także zaproszenia premier Ewy Kopacz i ministrów na posiedzenie Rady Gabinetowej. - Trudno rozmawiać z wybranymi ministrami. Największą wiedzę, zwłaszcza po Radzie Europejskiej będzie posiadała pani premier - podkreślił.
- Nie wyobrażam sobie, jak można zapraszać poszczególnych ministrów, a nie rozmawiać z panią premier - dodał Trzaskowski.
Kryzys migracyjny będzie tematem nadzwyczajnego szczytu UE w Brukseli, który zaczyna się w środę wieczorem. Unijni przywódcy mają się zastanowić nad nowym strategicznym podejściem do problemu imigracji; celem spotkania będzie też złagodzenie podziałów w UE, które ujawniły się w obliczu kryzysu związanego z napływem uchodźców do Europy. W szczycie weźmie udział m.in. premier Ewa Kopacz, która w środę ok. godz. 13.00 wyleciała do Brukseli.
Na wtorkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Brukseli Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców. - UE zgodziła się, że będziemy dzielić 120 tys. Natomiast w tej chwili podjęliśmy decyzję o podziale 66 tys. uchodźców, z czego Polsce przypadnie ok. 5 tys. uchodźców - i ta liczba będzie jeszcze pomniejszona w momencie, kiedy zgłoszą się państwa, które nie uczestniczą w tym programie, takie jak: Szwajcaria, Norwegia czy Irlandia. Poza tymi dwoma tysiącami, na które zgodziliśmy się wcześniej, ta liczba to będzie ok. 4,5 tys. - mówił we wtorek wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski, komentując decyzje szefów MSW.
Trzy państwa Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Słowacja, Węgry) były przeciwne decyzji o podziale uchodźców.
...
Wiedza co zrobili to sie boja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:46, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Brudziński oskarża Merkel. "Stwierdziła: przesuwamy uchodźców Polaczkom"
23 września 2015, 15:20
- Najpierw kanclerz Niemiec Angela Merkel stanęła i powiedziała: herzlich willkommen, przybywajcie wszyscy, otwieramy niemiecki granice. Kiedy pojawił się problem to zamknęła granice i złamała solidarność europejską oraz przepisy wynikające z porozumienia Schengen - powiedział Joachim Brudziński z Prawa i Sprawiedliwości w programie Wirtualnej Polski #dziejesienazywo.
- Niemcy i Austriacy stwierdzili: teraz Polaczkom, Słowakom, Czechom, Węgrom przesuniemy tych, których już do siebie nie wpuścimy - stwierdził Brudziński. Dodał, że ci którzy przybywają do Europy to nie są uchodźcy, ale osoby dobrze sytuowane.
- Przecież każdy z nas widział tych młodych mężczyzn z najnowocześniejszymi smartfonami. Najbogatsi, z najlepszym wykształceniem, np. lekarze i informatycy trafili do Niemiec. Natomiast kolejne fale mają trafić do nas. Jaka to jest solidarność europejska? - pytał Brudziński. Jego zdaniem taki stan rzeczy jest porażką polskiego rządu podczas negocjacji w sprawie uchodźców.
...
Typowe po 89.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:49, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
UE rozmieści 120 tys. uchodźców. Czeska prasa: Polska zawiodła Grupę Wyszehradzką
akt. 23 września 2015, 08:56
Polska zawiodła Grupę Wyszehradzką - taka jest opinia większości czeskich gazet, zawarta w komentarzach na temat głosowania o kwotach imigrantów w Brukseli. "Lidove noviny" podał wręcz, że "Grupa Wyszehradzka rozpadła się".
Czeskie media w bardzo emocjonalnych wpisach komentują decyzję Unii Europejskiej w sprawie rozmieszczenia 120 tys. uchodźców.
Niezależny dziennik "Pravo" uznał kwoty za wyraz bezradności Unii Europejskiej. Przypomniał też wypowiedź szefa czeskiego MSW Milana Chovanca, który po zakończeniu głosowania stwierdził, że "przegrał zdrowy rozum i wkrótce dowiemy się, że cesarz jest nagi".
"Lidvove noviny" z kolei wynik głosowania określają jako "porażkę czeskiej polityki". "Polacy, którzy, jeszcze w ubiegłym tygodniu zajmowali wraz z Czechami, Słowacją i Węgrami wspólne stanowisko w sprawie kwot, wczoraj zagłosowali inaczej i Grupa Wyszehradzka rozpadła się" - piszą "Lidove noviny".
Czeskie media: Polska chciała zachować dobre stosunki z Niemcami
Natomiast "Mlada Fronta Dnes" stwierdza, że gorycz porażki jest większa ze względu na stanowisko Warszawy, która nie chciała uczestniczyć w z góry przegranej walce.
"Hospodarske noviny" napisały zaś, że Polska opowiedziała się za przyjęciem 5,5 tysiąca uchodźców, aby "zachować dobre stosunki z Niemcami".
...
To nie Polska. Tylko odpady przy korycie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:00, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Premier Słowacji: Póki będę premierem, nie wprowadzimy obowiązkowych kwot
22 września 2015, 19:50
Słowacja nie będzie respektować decyzji o wprowadzeniu obowiązkowych kwot rozmieszczenia uchodźców w państwach Unii Europejskiej i jest gotowa wejść w tej sprawie w spór prawny z Brukselą - oświadczył słowacki premier Robert Fico.
Wprowadzenie kwot uchwalili we wtorek większością głosów ministrowie spraw wewnętrznych państw UE.
- Raczej wejdziemy w procedurę naruszenia unijnego prawa, niż będziemy respektować ten dyktat, który jest dziełem większości niezdolnej do osiągnięcia konsensusu w ramach Unii Europejskiej - powiedział Fico na posiedzeniu komisji do spraw europejskich parlamentu słowackiego.
- Dopóki będę szefem rządu Republiki Słowackiej, obowiązkowe kwoty nie zostaną na słowackim terytorium wprowadzone - dodał.
PAP
...
I jak na tym tle wyglada Kopacz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:09, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Polska zdradziła sojuszników? Ekspert: bez nas Grupa Wyszehradzka nie ma sensu
23 września 2015, 14:16
Czesi, Węgrzy i Słowacy są oburzeni tym, że Warszawa we wtorek poparła stanowisko Brukseli i w ostatniej chwili wyłamała się "z solidarności w regionie". Część polskich polityków wskazuje, że decyzja rządu może mieć negatywne skutki, a nawet sprawić, że "spotkania Grupy Wyszehradzkiej będą odbywać się bez nas". Czy taki czarny scenariusz jest możliwy?
- Grupa Wyszehradzka to dzisiaj atrapa porozumienia, w dodatku zupełnie nieefektywna - ocenia prof. Wojciech Materski z PAN. - I nie świadczą o tym tylko najnowsze wydarzenia. Wtorkowa decyzja Polski, wyłamująca się z ustaleń Grupy, tylko potwierdza jej schyłkowość - dodaje ekspert w rozmowie z WP.
- Grupa Wyszehradzka nie jest, nie była i najprawdopodobniej nigdy nie będzie jednolitym tworem, który będzie się wypowiadał jednym głosem - mówi Dariusz Kałan z Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych. - Każdy z czterech krajów Grupy ma nieco inne priorytety polityki zagranicznej, nieco inne priorytety polityki energetycznej, inną sytuację społeczną. Trudno oczekiwać, żeby każdy z członków Grupy mówił to samo - przekonuje ekspert.
Opozycja zgodna: to skandal
Beata Szydło, na specjalnie zwołanej konferencji, grzmiała, że decyzja rządu o przyjęciu pięciu tysięcy osób to skandal. W opinii kandydatki PiS na premiera najbardziej bulwersujący jest fakt, że "polski rząd oszukał kraje Grupy Wyszehradzkiej". - Jeszcze w poniedziałek były deklaracje, że będzie bronił zasady dobrowolności w przyjmowaniu uchodźców. We wtorek ta zasada została złamana - podkreśliła Szydło.
Takie same stanowisko prezentują pozostali politycy PiS. Poseł Witold Waszczykowski ocenił, że Polska "wyłamała się z solidarności w regionie". Jarosław Sellin przekonywał, że decyzja Polski to zdrada.
Także szef SLD, Leszek Miller w programie "Fakty po faktach" wskazywał, że Polska oderwała się od swoich "najbliższych kolegów z Grupy Wyszehradzkiej". - Zawsze te kraje starały się trzymać razem, uzgadniać rozmaite decyzje, konsultować się. To będzie nas pewnie sporo kosztowało, być może Grupa Wyszehradzka będzie się spotykała bez nas - stwierdził Miller.
Prof. Wojciech Materski przekonuje jednak, że czarny scenariusz kreślony przez szefa SLD jest trochę na wyrost. - Nie sądzę, żeby sprawa uchodźców miała spowodować wykluczenie Polski z Grupy Wyszehradzkiej. Bez nas całe to porozumienie straciłoby bowiem sens - mówi ekspert PAN. - Chociaż myślę, że nasza pozycja nieformalnego lidera Grupy może zostać znacząco osłabiona, a nawet zanegowana - dodaje prof. Materski.
Europejska solidarność?
Politycy koalicji przekonują jednak, że przeciwnicy obowiązkowego systemu relokacji uchodźców nie mieli mniejszości blokującej i mogli zostać przegłosowani. Jak przekonywał wiceminister MSZ Rafał Trzaskowski, lepiej było poprzeć stanowisko Brukseli niż trwać przy ustaleniach Grupy Wyszehradzkiej.
Rządzący zapomnieli jednak o trzecim możliwym scenariuszu. - Trochę za daleko poszliśmy, podejmując decyzję zgodną z wolą Brukseli - przekonuje prof. Materski. - Zdecydowanie słuszniej byłoby wstrzymać się od głosu, tak jak to uczyniła Finlandia -; dodaje ekspert PAN.
Obóz rządzący przekonuje, że ciężko mówić o solidarności, "przyjaźni i wielkiej współpracy" w przypadku Grupy Wyszehradzkiej. - Partnerzy z Wyszehradu grają na siebie - ocenił w programie "Gość poranka" TVP Info Marek Sawicki. Minister rolnictwa przekonywał, że fakt, iż we wtorek w sprawie uchodźców Polska głosowała inaczej niż Grupa Wyszehradzka, nie jest naganny. - To są państwa, które od dłuższego czasu realizują swoje drobne, małe cele. Czasami jest im do tego potrzebna Polska, czasami Wielka Brytania, a bardzo często Niemcy - stwierdził Sawicki.
Rzecznik rządu, Cezary Tomczyk mówił, że "interesu Grupy Wyszehradzkiej nie można stawiać ponad interesem Polski". Politycy koalicji przypominają także sytuacje, w których to Czechy, Słowacja i Węgry nie poparły stanowiska Polski.
- W przypadku Grupy Wyszehradzkiej tych wyłamań ze wspólnego stanowiska było już bardzo wiele, z różnych stron - mówi WP prof. Wojciech Materski z PAN. - Nie ma i nie było wspólnej polityki energetycznej, nie było porozumienia w sprawie konfliktu na Wschodzie i sankcji wobec Rosji - dodaje ekspert.
Jego słowa potwierdza Dariusz Kałan z PISM. - Różnice w podejściu do spraw międzynarodowych to coś normalnego, naturalnego. Tak było przypadku Czechów i Słowaków, którzy nie podpisali się pod polskimi priorytetami na szczycie klimatycznym. Wcześniej ten rozdźwięk był widoczny w czasie kryzysu ukraińskiego - przekonuje ekspert.
W czasie kryzysu na Ukrainie Victor Orban nie stanął po stronie Polski i proponowanych przez nią rozwiązań. Gdy Polska apelowała o solidarność i twarde stanowisko wobec Rosji, Orban spotykał się z Władimirem Putinem, a prezydent Czech wychwalał prezydenta Rosji.
Czesi oburzeni, gazety grzmią
Czy decyzja Polski to faktycznie, jak przekonują politycy opozycji, skandal? - Zależy gdzie - mówi prof. Materski. - Na pewno w Budapeszcie, Pradze i Bratysławie jest to odbierane jako nielojalność, nawet daleko posunięta - dodaje ekspert PAN. Większość czeskich gazet uznała, że Polska zawiodła Grupę Wyszehradzką. Tamtejsi publicyści głośno komentują wczorajsze głosowanie o kwotach imigrantów w Brukseli.
"Lidvove noviny", jeden z trzech głównych dzienników w Czechach, określają wynik głosowania jako "porażkę czeskiej polityki". Gazeta atakuje także stanowisko Polski: "Polacy, którzy jeszcze w ubiegłym tygodniu zajmowali wraz z Czechami, Słowacją i Węgrami wspólne stanowisko w sprawie kwot, wczoraj zagłosowali inaczej i Grupa Wyszehradzka się rozpadła.
Inny czeski dziennik, "Mlada Fronta Dnes" stwierdza, że "gorycz porażki jest większa ze względu na stanowisko Warszawy", która nie chciała uczestniczyć w z góry przegranej walce. A "Hospodarske noviny" przekonują, że Polska kierowała się wyłącznie swoim interesem i wyłamała się ze stanowiska Grupy Wyszehradzkiej, żeby "utrzymać dobre stosunki z Niemcami".
(fot. Twitter)
Rozczarowania nie kryje także szef czeskiego MSW Milan Chovanec. Napisał na Twitterze: "Polska zmieniła zdanie. Obawiam się, że po dzisiejszym dniu będzie już tylko V3". Czeski polityk wyraził także ubolewanie, że "nie wygrał zdrowy rozsądek".
Dariusz Kałan przekonuje, że Grupa Wyszehradzka nie jest "Unią w Unii" i jest jedynie narzędziem do kreowania polityki zagranicznej. - Wtedy, kiedy mamy podobne cele, podobne priorytety. - Wyszehrad jest narzędziem skutecznym. Kiedy cele są rozbieżne, dochodzi do sytuacji, kiedy jeden z krajów sprzeciwia się większości. Nie powiedziałbym, że to powoduje wystąpienie kryzysu w Grupie Wyszehradzkiej - dodaje ekspert PISM.
Prof. Materski podkreśla, że Polska także wielokrotnie zawiodła się na Czechach, Słowacji i Węgrach. - Nie powiem, że decyzja rządu w sprawie uchodźców to rewanż, ale dobitnie udowadnia to, że Grupa Wyszehradzka jest raczej luźnym, eklektycznym porozumieniem - przekonuje ekspert PAN.
Amanda Siwek, Wirtualna Polska
...
To lizusostwo nie rewanz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:10, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
UE przegłosowała państwa Europy Środkowej. "To przejaw niemieckiej hegemonii"
Oskar Górzyński
23 września 2015, 14:59
Wtorkowe nadzwyczajne spotkanie Rady Unii Europejskiej zakończyło się sytuacją bez precedensu. Po raz pierwszy w historii UE decyzję ważną z punktu widzenia suwerenności państw podjęto na drodze głosowania, przegłosowując mniejsze kraje Europy Środkowej. Zdaniem ekspertów, to zły sygnał, mogący mieć w dodatku znaczące konsekwencje dla przyszłości Unii.
O podejmowaniu decyzji na drodze głosowania w Radzie Unii Europejskiej mówi się "opcja nuklearna". Nie bez powodu, bo choć zgodnie z traktatem lizbońskim metodę tę można stosować przy okazji spraw dotyczących niemal wszystkich obszarów polityki, to praktyka była dotychczas inna. Wszystkie decyzje w kluczowych dla Europy kwestiach były podejmowane na zasadzie konsensusu i zwykle na poziomie Rady Europejskiej, a nie Rady UE, skupiającej ministrów poszczególnych państw.
W ten sposób państwa UE chciały uniknąć wysyłania sygnału o braku jedności oraz narzucania woli państwom będącym w mniejszości. Głosowanie było używane jedynie jako groźba mająca skłonić "niepokorne" państwa do poparcia decyzji, w której i tak zostałyby przegłosowane. Dlatego mimo pogłosek o możliwości użycia "opcji nuklearnej" we wtorek, wielu ekspertów wątpiło, czy rzeczywiście dojdzie do głosowania w kwestii relokacji uchodźców.
- Zwykle decyzje obszarów objętych politykami wspólnymi podejmowała Rada Europejska, czyli najwyższy organ UE skupiający przywódców państw Unii, a nie organ ustawodawczy jakim jest Rada Unii Europejskiej, skupiająca ministrów - mówi Wirtualne Polsce dr hab. Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego.
Niemiecka hegemonia?
Tym razem jednak było inaczej. Z jednej strony determinacja Niemiec i innych państw, aby przyjąć unijny plan ws. migracji była na tyle duża, by złamać niepisaną zasadę. A z drugiej strony, państwa przeciwne rozwiązaniu uznały, że jest to zbyt ważna kwestia, by ulec presji i zgodzić się na przyjęcie uchodźców w imię europejskiej jedności. Zdaniem niektórych ekspertów, wtorkowy szczyt był dla UE "przekroczeniem Rubikonu", a jego konsekwencje mogą wykroczyć poza kwestię migracji.
- Z pewnością jest to przełom. Zrobiono precedens, który stwarza możliwość podobnego podejmowania decyzji w innych dziedzinach. To kolejny przejaw rosnącej hegemonii Niemiec - mówi Żurawski vel Grajewski.
Nieco innego zdania jest jednak Agata Gostyńska, analityk londyńskiego Centre for European Reform. Jak przypomina w rozmowie z WP, odwołanie się do głosowania w Radzie UE jest co prawda rzadkie, lecz nie niespotykane. Tyle, że nigdy dotąd nie doszło do niego w tak fundamentalnej kwestii.
- Sprawna prezydencja przewodząca Radzie szuka kompromisu i po głosowanie sięga dopiero wtedy, gdy nie da się go osiągnąć. I wydaje się, że prezydencja luksemburska starała się o kompromis do ostatniej chwili - mówi Gostyńska. Przyznaje jednak: - Z drugiej strony rzeczywiście przegłosowanie państw wysyła zły sygnał i dodatkowo uwypukla podziały w Unii Europejskiej oraz brak zgody co do polityki migracyjnej w UE.
Najbardziej jaskrawym objawem napięć i niezadowolenia przegłosowanych państw jest postawa Słowacji, której premier Robert Fico zapowiedział, że zbojkotuje postanowienia Rady.
- Takiej sytuacji w ramach Unii jeszcze nie było. Co prawda podobne deklaracje składały w przeszłości Dania i Irlandia, lecz są to państwa "starej Unii". W tym wypadku mamy do czynienia z małym państwem "nowej" UE, które stawia się całej Unii - zauważa Żurawski vel Grajewski. - Trudno przewidzieć, jakie będą konsekwencje.
Zdaniem profesora UŁ główną winę za tę sytuację ponoszą Niemcy, które przez narzucanie własnej woli "umacniają swoją hegemonię", lecz w zamian oferują słabe i chaotyczne przywództwo.
- Berlin kilkakrotnie w trakcie kryzysu zmieniał swoje stanowisko, a przyjęty plan jest działaniem doraźnym, które nie pomoże rozwiązać problemu. Tak zwany "finalite politique", czyli ostateczny cel tej polityki, też jest niejasny - mówi ekspert. Dlaczego zatem Niemcom zależało na przegłosowaniu unijnego programu relokacji nawet za cenę konfliktu wewnątrz UE? Według Żurawskiego vel Grajewskiego odpowiedź leży w wewnętrznej polityce Niemiec. - Klucz do zrozumienia tej sytuacji jest prosty: politycy dążą do przedłużenia swoich rządów. W tym celu Angela Merkel i jej rząd musiały przedstawić niemieckim wyborcom, że nie cały ciężar związany z kryzysem spadnie na nich - mówi.
Zdaniem Gostyńskiej, przeważyły jednak kwestie praktyczne. - Zakładam, że Niemcy nie czują się komfortowo, kiedy zarzuca im się forsowanie swojej woli mniejszym państwom UE. Jednak na pewnym etapie trzeba jednak sobie odpowiedzieć na pytanie, czy kompromis jest w ogóle możliwy i czy można sobie pozwolić na zwłokę w tak palącej kwestii - mówi ekspertka.
Co na to Brytyjczycy
Znacznym echem wtorkowy szczyt odbił się w Wielkiej Brytanii. Zjednoczone Królestwo nie bierze co prawda udziału w unijnej polityce dotyczącej spraw wewnętrznych i sprawiedliwości, lecz zdecydują wkrótce w referendum o tym, czy pozostać w Unii Europejskiej. Tymczasem każdy przejaw narzucania przez Unię woli wbrew sprzeciwowi państw członkowskich nie jest na Wyspach mile widziany.
- Wymowa wtorkowej decyzji jest oczywista i moim zdaniem może to być dla Brytyjczyków impuls w kierunku Brexitu - mówi Żurawski vel Grajewski. - Dla brytyjskiego rządu referendum miało być narzędziem nacisku na resztę Unii w kwestii przeprowadzenia korzystnych dla Londynu reform. Jednak obecna sytuacja grozi utratą kontroli nad procesem i nastrojami społecznymi i przybliża widmo wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii. To byłby cios zarówno dla wspólnoty, jak i dla Polski - wyjaśnia.
Zdaniem Gostyńskiej, zagrożenie Brexitem rzeczywiście jest coraz większe, lecz niekoniecznie ze względu na sposób podjęcia decyzji ws. programu relokacji.
....
Po prostu wychodzi ponura prawda o UE. UE po prostu idzie na smietnik historii.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:11, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Arkadiusz Mularczyk: zgoda Polski na przyjęcie uchodźców, to ukłon w stronę Tuska
22 września 2015, 21:30
Zaakceptowanie przez Polskę decyzji o podziale uchodźców jest formą ustępstwa polskiego rządu i elementem walki Donalda Tuska o drugą kadencję jako szefa Rady Europejskiej - uważa poseł Arkadiusz Mularczyk (SP), wiceszef klubu parlamentarnego Zjednoczonej Prawicy.
Jak poinformował we wtorek wiceszef resortu spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski, na wtorkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Brukseli Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców. Polsce przypadnie według wstępnych wyliczeń ok. 5 tys. uchodźców, ale ostatecznie może ich być mniej; pierwsi z nich trafią do Polski w 2016 r.
- To, że doszło do złamania porozumienia Grupy Wyszehradzkiej i opuszczenia przez Polskę pozycji lidera wśród tych krajów, jakby wyłamania się z tego głosowania jednościowego - w mojej ocenie jest to walka Donalda Tuska o drugą kadencję jako szefa Rady Europejskiej - powiedział Arkadiusz Mularczyk.
- Myślę, że gdyby Polska po prostu twardo blokowała te koncepcje przyjmowania uchodźców, Donald Tusk nie miałby szans na drugą kadencję. A tak, przymuszając rząd Ewy Kopacz do wyłamania się z Grupy Wyszehradzkiej, Donald Tusk chce zapewnić sobie reelekcję - powiedział poseł.
Dodał, że "rząd oczywiście przedstawia to jako sukces, ale sukcesem to nie jest, bo spotykając się z ludźmi podczas kampanii wiem, że nikt z Polaków nie chce uchodźców; ludzie są przestraszeni i nie chcą mieć takiego sąsiedztwa". - Nie mamy też żadnej gwarancji, że liczba imigrantów, których będziemy musieli przyjąć, nie wzrośnie - podkreślił.
Według Mularczyka, "na skutek dyktatu najsilniejszych krajów doszło do złamania przepisów unijnych i wpuszczenia imigrantów do UE". - Uważam, że ta sytuacja jest kuriozalna, bo pokazuje, że w tym przypadku prawo UE nie zadziałało, a kraje, które domagają się przestrzegania prawa czy bronią się przed imigrantami, są dopychane kolanem i łamie się ich solidarność - powiedział Mularczyk. - Ale dla mnie kluczem jest druga kadencja Tuska i myślę, że on wymusił na rządzie takie ustępstwa, które nie są żadnym sukcesem - stwierdził.
Trzaskowski poinformował we wtorek, że ministrowie spraw wewnętrznych zgodzili się, że między poszczególne kraje zostanie podzielone 120 tys. uchodźców. Natomiast - jak dodał - w tej chwili podjęto decyzję o podziale 66 tys. uchodźców, z czego Polsce przypadnie ok. 5 tys. uchodźców, ale ta liczba będzie pomniejszona w momencie, kiedy zgłoszą się państwa, które nie uczestniczą w tym programie, takie jak Szwajcaria, Norwegia czy Irlandia.
Trzaskowski powiedział także, że w środę w Brukseli zapadną decyzje dotyczące całościowego planu radzenia sobie z wyzwaniem migracyjnym. - Musimy wysłać klarowny sygnał, że nie stać nas na przyjmowanie wszystkich - powiedział Trzaskowski. Wyjaśnił, że chodzi o plan, który powstrzyma napływ emigrantów ekonomicznych. - Nie było możliwości zablokowania decyzji ws. podziału uchodźców; czysty sprzeciw Polski spowodowałby, że nie mielibyśmy wpływu na decyzję - stwierdził.
Przeciwko porozumieniu były Czechy, Słowacja, Węgry, a także Rumunia. Wstrzymała się Finlandia. Spośród czterech państw, które były przeciwne relokacji uchodźców, tylko Słowacja poinformowała, że nie zastosuje się do decyzji Rady UE, podjętej w głosowaniu. Czechy, Węgry i Rumunia poinformowały, że dostosują się, choć głosowały przeciw.
...
Placimy za stolek Tuska, Bienkowskiej i spolki. Ile nas jeszcze beda kosztowac ich wczasy w Brukseli?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:49, 23 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Prezydent Czech krytykuje Polskę za głosowanie ws. kwot uchodźców
Milosz Zeman - AFP
Prezydent Czech Milosz Zeman skrytykował Polskę za to, że jako jedyny kraj Grupy Wyszehradzkiej (V4) poparła obligatoryjne kwoty uchodźców, których mają przyjąć państwa UE. "Przyzwoity człowiek nie łamie porozumień" - cytuje go agencja CTK.
Zeman zwrócił też uwagę, że w Polsce zmienił się ostatnio prezydent i oświadczył, że "nie jest pewien", czy nie to było przyczyną zmiany postawy Polski. Jego zdaniem Polska jest krajem "z systemem na wpół prezydenckim, podobnym do Francji".
Czeski prezydent zastrzegł, że nie chce używać tak naładowanych emocjonalnie słów, jak "zdrada". - Chcę tylko stwierdzić, że jeśli kraje V4 wielokrotnie coś uzgadniały, to przyzwoity człowiek nie zrywa takiego paktu - powiedział.
Z kolei czeski wicepremier i minister finansów Andrej Babisz ocenił, że Grupa Wyszehradzka w istocie nie działa. Według niego wydaje się, że V4 istnieje tylko na papierze - pisze CTK.
Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przegłosowali we wtorek w Brukseli podział 120 tysięcy uchodźców. Według wstępnych wyliczeń do Polski na razie mają trafić 5082 osoby, ostatecznie może ich być jednak mniej. Przeciw tym planom były trzy kraje Grupy Wyszehradzkiej - Słowacja, Czechy i Węgry - oraz Rumunia.
...
Bylo jakies porozumienie ktore zlamali...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:07, 24 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Mirosław Gilarski: najpierw sprowadźmy polskich uchodźców
Piotr Ogórek
Dziennikarz Onetu
81
Krakowski radny Mirosław Gilarski
Krakowski radny Mirosław Gilarski - Fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta
Krakowski radny Mirosław Gilarski apeluje do rządu i premier Ewy Kopacz, aby Polska sprowadziła do kraju w pierwszej kolejności Polaków z Donbasu. - Polacy z Mariupolu piszą rozpaczliwe listy. Dochodzą do nich informacje, że Polska ma przyjąć kilkanaście tysięcy uchodźców z Afryki czy Azji, muzułmanów, a o nich znowu zapomniano – mówi radny.
Według porozumienia krajów UE dotyczącego rozdzielenia 120 tys. uchodźców, do Polski miałoby trafić z tej puli ok. 4-5 tys. osób. Tymczasem krakowski radny Mirosław Gilarski (Solidarna Polska, ale jest członkiem klubu PiS) apeluje do rządu i premier Ewy Kopacz, aby nie zapominano o Polakach ze wschodniej Ukrainy i to ich sprowadzić do kraju w pierwszej kolejności.
Radny podkreśla, że nasi rodacy żyją bezpośrednio w strefie działań wojennych, a nasz rząd o nich zapomniał. - Grecja ewakuowała dużą grupę etnicznych Greków z Mariupola w sierpniu, chociaż sami mają problemy i są zalewani falą uchodźców z Afryki. A pani premier Ewa Kopacz mówi, że nie słyszała o problemach Polaków z Mariupola. Chcemy poprosić rząd i premier, żeby tych stu kilkudziesięciu Polaków i drugie tyle, którym w styczniu nie udało się wyjechać z Donbasu, sprowadzić i zaproponować im miejsce w ojczyźnie – apeluje radny.
Gilarski podkreśla przy tym, że skoro rząd zwraca się do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast z zapytaniem czy gminy są w stanie zabezpieczyć miejsce dla uchodźców, to tym bardziej powinno się znaleźć miejsce dla kilkuset Polaków żyjących w stanie zagrożenia życia.
Oprócz tego radny, wraz z prezesem Partii Polaków Ukrainy, chce wprowadzenia zmian w sposobie przyznawania Karty Polaka. Jak mówi Stanisław Kostecki, prezes PPU, chodzi o ułatwienie procedury przyznawania Karty w przypadku udokumentowanego polskiego pochodzenia.
- Chcemy zniesienie sprawdzania stopnia znajomości języka polskiego w takim wypadku. Wystarczy, że polskie władze potwierdzą wiarygodność takich dokumentów i na tej podstawie będą przyznawać Kartę Polaka – mówi Kostecki.
Natomiast PPU chce zaostrzenia procedury przyznawania Karty, jeśli dana osoba nie ma potwierdzonego polskiego pochodzenia. - Tutaj proponujemy, aby wymagania ze strony konsulatów i sprawdzanie wiarygodności było mocniejsze – dodaje.
Ilu Polaków na Ukrainie dotyczą powyższe kwestie? Według PPU ok. 2 mln osób. - W 1995 roku Kościół katolicki na Ukrainie robił spis ludności katolickiej i osób wyznania rzymskokatolickiego było wtedy 1,5 mln. Razem ze Stowarzyszeniem Uczonych Polskich zrobiliśmy badania, z których wynika, że 92-93 proc. z tego to Polacy. Jeśli doliczymy do tego osoby, które są niewierzące i niepraktykujące, to szacujemy, że łącznie da to 2 mln osób. A Kartę Polaka dostało do tej pory ok. 70 tys. osób – wylicza Stanisław Kostecki.
PPU działa na Ukrainie od października zeszłego roku. Obecnie są w trakcie tworzenia struktur w całej kraju.
>>>
Niewkonalne. NO TO NIE NACISKA BERLIN.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:18, 24 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Beata Szydło: w kwestiii uchodźców rząd popełnił błąd
Beata Szydło
Beata Szydło - Darek Delmanowicz / PAP
- Uważam, że polski rząd popełnił błąd. Wyłamaliśmy się z solidarności, stając przeciw naszym sąsiadom. Polska nie jest przygotowana na przyjęcie tylu uchodźców - mówiła Beata Szydło w "Kontrwywiadzie" RMF FM.
Kandydatka PiS na premiera mówiła w RMF FM, że jeżeli PiS wygra wybory, to wtedy będzie mówić głośno o swojej deklaracji co do uchodźców. Uważa, że na razie wszystkie narzędzia i decyzje są w rękach Ewy Kopacz. Szydło jest zdania, że polski rząd popełnił błąd, a Polska wyłamała się z solidarności i stanęła przeciw swoim sąsiadom.
- Dla mnie naczelną sprawą jest bezpieczeństwo kraju. Pani Ewa Kopacz popełniła błąd. Godzimy się na rozwiązania, które nie są korzystne dla Polski- mówiła Szydło.
- Kopacz nie ma woli rozwiązywania problemów, jest tak zaangażowana w kampanię, że tylko interesuje ją spór polityczny. W tej chwili chciałabym, żeby stanęła przed Polakami i powiedziała dokładnie, na jakie decyzje w sprawie uchodźców się zgodziła. Nie wiemy jak ten proces będzie wyglądał, bo nie znamy szczegółów - apelowała.
Zapytana o skład rządu powiedziała, że na razie ma w głowie plan kampanii, którą musi zrealizować do końca. Dodała, że wszystkie decyzje będzie podejmowała wraz ze środowiskiem, z którego pochodzi.
- PiS, Zjednoczona Prawica to drużyna. Duda został prezydentem dzięki temu, że pracowało mnóstwo ludzi i była drużyna- podsumowała.
>>>
To nie blad to styl.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:19, 24 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Przeprosiny dla Czechów, Słowaków, Węgrów i Rumunów
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, publicysta, opozycjonista
892
Bratysława - most na Dunaju, fot. Autora
Bratysława - most na Dunaju, fot. Autora
My was przepraszam, Przyjaciele, my was bardzo przepraszamy za rząd PO-PSL – to miało być zupełnie inaczej
W związku z żenującym zachowaniem się polskiego rządu w sprawie kryzysu emigracyjnego, w tym zwłaszcza premier Ewy Kopacz oraz ministrów Teresy Piotrowskiej i Grzegorza Schetyny, który to rząd zdradził kraje Europy środkowo-wschodnie, zainicjowana została obywatelska akcja wysyłania listów i e-maili z przeprosinami do ambasad Węgier, Czech, Słowacji i Rumunii w Polsce.
Organizatorzy akcji polecają parafrazę słów marszałka Józefa Piłsudskiego, wypowiedzianych w 1921 r. do internowanych żołnierzy atamana Symona Petlury. Słowa te brzmiały wówczas: "Ja was przepraszam, panowie, ja was bardzo przepraszam - to miało być zupełnie inaczej". Parafraza jest natomiast następująca:
„My was przepraszam, Przyjaciele, my was bardzo przepraszamy za rząd PO-PSL – to miało być zupełnie inaczej”.
Zobacz wydarzenie na Facebooku
Można też pisać własnymi słowami. Poniżej adresy:
AMBASADA REPUBLIKI CZESKIEJ
Siedziba: ul. Koszykowa 18, 00-555 Warszawa
Telefon: (22) 525 18 50Fax: (22) 525 18 98
E-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
Strona internetowa: [link widoczny dla zalogowanych]
AMBASADA REPUBLIKI SŁOWACKIEJ
Siedziba: ul. Litewska 6, 00-581 Warszawa
Telefon: (22) 525 81 10Fax: (22) 525 81 22
E-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
Strona internetowa: [link widoczny dla zalogowanych]
AMBASADA WĘGIER
Adres: 00-559 Warszawa, ul. Chopina 2
Tel.: (+48-22) 537-5660Fax: (+48-22) 621-8561
E-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
AMBASADA RUMUNII
ul. Fr. Chopina 10, 00-559 Warszawa
Tel: 0048-22-621.59.83 / 0048-22-628.31.56
Fax: 0048-22-628.52.64
E-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
>>>
Oczywiscie oni nie raz nam robili swinstwo. Te kraje nigdy chyba nie byly lojalne... Ale tu uderza nonsens poczynan PO.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:37, 24 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Przegrana x3, czyli polska klęska dyplomatyczna ws. uchodźców
Łukasz Rogojsz
dziennikarz
W sprawie uchodźców polska dyplomacja dała się ograć z dziecinną łatwością, fot. Attila Kisbenedek/AFP PHOTO
W sprawie uchodźców polska dyplomacja dała się ograć z dziecinną łatwością, fot. Attila Kisbenedek/AFP PHOTO
Rząd premier Ewy Kopacz w sprawie uchodźców lawirował, jak mógł, żeby nie podpaść ani Brukseli, ani polskim wyborcom. Ostatecznie zaliczył bolesną, dyplomatyczną wpadkę i podpadł komu tylko się dało.
Bruksela uważa nas za egoistów, Berlin za politycznego popychla, a kraje Grupy Wyszehradzkiej za zdrajców i sługusów Niemiec. I, niestety, każda z tych strona ma w tym dużo racji. Wystarczył miesiąc tragicznie prowadzonych negocjacji ws. kryzysu imigracyjnego, żeby rząd premier Kopacz zadał naszej dyplomacji celny i silny cios, po którym bardzo długo będziemy podnosić się z maty politycznego ringu.
Od samego początku kryzysu imigracyjnego nie mieliśmy przekonania, jakie przyjąć stanowisko. Premier Kopacz bezradnie miotała się między krótkowzrocznym i naiwnym #RefugeesWelcome krajów Europy Zachodniej a ksenofobią i rasizmem, którym (wątpliwie) wsławiły się państwa przeciwne wpuszczaniu uchodźców na teren Unii Europejskiej. Minimum argumentów, maksimum emocji. A do tego jeszcze kampania wyborcza i desperacka walka o uciekające głosy.
I tak na początku szefowa rządu chciała imigrantów do Polski przyjąć, tyle że nie wiedziała, jak powiedzieć o tym Polakom. Bo ci jej entuzjazmu w tej sprawie, co pokazują sondaże, nie podzielali i nie podzielają. Potem nasza dyplomacja zaostrzyła swoją linię. Zaczęła stawiać warunki - m.in. że przyjmiemy uchodźców, ale nie imigrantów ekonomicznych czy że jesteśmy przeciwko odgórnie narzuconym przez UE kwotom dotyczącym imigrantów. Wreszcie, na samym finiszu negocjacji, wykonaliśmy zaskakującą i niezrozumiałą woltę, pozostawiając pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej samym sobie i wpisując się w scenariusz, który był na rękę Berlinowi i Brukseli.
Żeby była jasność: nie jest mi żal innych państw Wyszehradu. Swego czasu, kiedy gra toczyła się o przyszłość Ukrainy i sankcje wobec Rosji, wszystkie z nich zagrały w myśl swojego, a nie unijnego czy europejskiego interesu. Taka jest polityka, koniec końców liczy się efekt. Jednak faktem stało się wówczas, że Grupa Wyszehradzka to sztucznie utrzymywany przy życiu relikt przeszłości, a każdy z jej członków woli grać solo zamiast w drużynie.
Tyle że rząd premier Kopacz powinien patrzeć na układ sił w UE pragmatycznie. Jeszcze długo, a być może nigdy, nie będziemy w niej znaczyć tyle co Niemcy, Francja czy Wielka Brytania. Powód jest prosty i oczywisty: nie mamy pozycji gospodarczej, która by nam na to pozwalała. A w Unii warunki gry dyktuje ten, kto ma pieniądze i kto pieniędzmi rządzi. I mimo naszych buntów i buncików, ciągłych utyskiwań czy hołubienia koncepcji Polski jagiellońskiej (uniwersalne dyplomatyczne remedium według polskiej prawicy) w najbliższych latach wiele się tutaj nie zmieni.
Dlatego Polska powinna szukać alternatywnych metod poszerzania swoich wpływów przy unijnym stole. Jednym z nich bez wątpienia byłoby wypracowanie pozycji regionalnego lidera, który w razie potrzeby - nie zawsze, wiadomo, bo każdy w UE gra egoistycznie - potrafi skupić wokół siebie kraje Europy Środkowo-Wschodniej. A przecież mamy ku temu i aspiracje, i potencjał.
Zabrakło tylko umiejętności. Rozegrania tej partii dyplomatycznych szachów przy negocjacyjnym stole z przytomnością umysłu i jasno wyznaczonym celem. Wypracowania rozwiązania imigracyjnego problemu i merytorycznego lobbowania za nim tak, aby ugrać jak najwięcej i na arenie europejskiej, i regionalnej. Zamiast tego zmienialiśmy zdanie jak w kalejdoskopie i efekt takiej strategii jest opłakany.
Dla Brukseli nie jesteśmy już partnerem tak poważnym i wiarygodnym, jak to bywało dawniej, za czasów duetu Tusk - Sikorski (tak przy okazji, co w ramach negocjacji ws. uchodźców zrobił szef MSZ Grzegorz Schetyna?). Na własne życzenie spadliśmy do niższej ligi unijnych zawodników.
Berlin ponownie przekonał się, że może i trochę pokrzyczymy, może i tupniemy nóżką, ale koniec końców chwycimy merkelową spódnicę i schowani za panią kanclerz pójdziemy tam, gdzie ona poprowadzi. W zamian nie zażądamy nic. A nawet jeśli zażądamy, to nie trzeba się tym specjalnie przejmować.
Wreszcie w regionie jesteśmy dyplomatycznie spaleni na dłuższy czas. Co prawda kiedy będą szły za tym interesy, możemy być pewni poparcia ze strony Czechy, Słowacji i Węgier. Jednak trudno nie liczyć się z tym, że gdy tylko kraje te będą mieć sposobność odpłacenia nam małym kosztem za afront w kwestii uchodźców, uczynią to bez wahania i z szelmowskim uśmiechem.
Tak z gracją słonia w składzie porcelany przegrywa się na trzech frontach jednocześnie. Tak nie realizuje się ani swoich krótko-, ani długoterminowych interesów. Tak uprawia się dyplomację - cytując śp. prof. Władysława Bartoszewskiego - w stylu dyplomatołków.
>>>
Dokladnie. Gorzej nie dalo sie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:39, 24 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Rząd zdecyduje o pomocy finansowej dla uchodźców
- PAP
Decyzja o udziale Polski w zapowiedzianej przez UE pomocy finansowej dla uchodźców zapadnie na najbliższym posiedzeniu rządu - zapowiedziała premier Ewa Kopacz po zakończeniu unijnego szczytu w Brukseli.
W nocy ze środy na czwartek przywódcy państw Unii zadeklarowali, że zmobilizują dodatkowo co najmniej 1 mld euro na pomoc dla uchodźców w obozach poza UE, przekazywaną za pośrednictwem biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców (UNHCR) i Światowego Programu Żywnościowego. Część państw już zadeklarowała, ile przeznaczą na ten cel.
"Ja nie mogłam zadeklarować dziś konkretnej kwoty, ale na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów podejmiemy taką uchwałę i zadeklarujemy określoną kwotę, o której wysokości poinformujemy również przewodniczącego Rady Europejskiej i przewodniczącego Komisji Europejskiej" - powiedziała Kopacz na konferencji prasowej po szczycie.
"W tej konkretnej sprawie też musimy być solidarni. Kwoty bardzo konkretne padną po rozmowie z ministrem finansów" - dodała.
Relacjonowała, że w trakcie obrad przywódców zażądała, by "spotkanie zakończyło się konkretnymi datami" utworzenia tzw. hot spotów w krajach granicznych UE, czyli punktów weryfikacji uchodźców. Mają one pomóc w odróżnieniu uchodźców od imigrantów ekonomicznych. "W oświadczeniu (szczytu - PAP) mamy bardzo konkretny termin - to jest koniec listopada - w którym muszą być złożone wnioski przez państwa, gdzie te +hot spoty+ będą tworzone" - powiedziała premier. Punkty te powstają we Włoszech i w Grecji.
Rozdział uchodźców od emigrantów ekonomicznych był jednym z warunków zgody Polski na program dystrybucji 120 tysięcy uchodźców docierających do Włoch i Grecji. Decyzje w tej kwestii zapadły podczas wtorkowego spotkania unijnych ministrów spraw wewnętrznych.
"Wczorajsza postawa Polski i stanowisko wygłoszone przez minister spraw wewnętrznych Teresę Piotrowską było bardzo jednoznaczne. Dzięki temu stanowisku zażegnaliśmy to niebezpieczeństwo, jakim był podział Europy" - podkreśliła Kopacz.
Jak dodała, między jednością UE a przyszłością Polski można postawić znak równości. "Nasi oponenci polityczni, którzy mówią, że ci którzy mówią, że możemy odwrócić się plecami do UE, źle życzą Polsce" - oświadczyła premier.
Jak mówiła, Polska cały czas podtrzymuje stanowisko, które zajmowała od początku debaty na temat kryzysu imigracyjnego, że solidarność w podziale uchodźców powinna opierać się na dobrowolności. "Nie chcemy, aby ta solidarność była solidarnością przymusową, ale też nie chcemy, aby ta solidarność była pozbawiona dobrej woli" - dodała szefowa rządu.
Kopacz poinformowała, że Polska popiera także pomysł powołania europejskiej straży granicznej. "Padały takie głosy i wiele było pozytywnych sygnałów; była zgoda to, żeby tworzyć taki europejski korpus straży granicznej. Nie słyszałam ani jednego głosu przeciwnego, my też nie jesteśmy przeciwni, jesteśmy w stanie w tej akcji uczestniczyć" - powiedziała premier.
Kopacz była też pytana o słowa szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, który mówił na konferencji prasowej po szczycie, że UE musi mieć świadomość, iż największa fala uchodźców, liczona w milionach, jeszcze przybędzie do Europy.
"Po to, żeby te miliony nie dotarły, to dzisiaj te działania nie mogą ograniczyć się do rozdziału uchodźców. To musi być działanie, o którym mówiliśmy: musimy uszczelnić granice, wspierać kraje, w których są obozy, mieć wypracowana politykę powrotową, mieć fundusze na wsparcie krajów pierwszego kontaktu, do których przybywają imigranci" - powiedziała Kopacz.
Według niej dyskusja na szczycie była szczera. M. in. padały pytania do premiera Węgier Viktora Orbana, krytykowanego za budowę płotu na granicy z Serbią i traktowanie uchodźców. Orban "tłumaczył, na czym polega jego polityka walki z tym kryzysem" - powiedziała premier. Jak dodała, był to też temat spotkania państw Grupy Wyszehradzkiej przed środowym szczytem.
"Wszystkim, którzy już wróżyli śmierć Grupie Wyszehradzkiej, chcę powiedzieć: Grupa Wyszehradzka wydała wspólne oświadczenie, w którym zawarliśmy jedną najistotniejszą rzecz - że będziemy nadal bardzo mocno ze sobą współpracować i w sprawach szczególnie ważnych będziemy mówić jednym głosem" - oświadczyła Kopacz.
"Nie oszukujmy się: w wielu sprawach, nawet jeśli jest się w gronie sojuszników, ma się prawo do odmienności w zależności od tematu. My nie obrażaliśmy się, gdy Viktor Orban miał trochę inny pogląd na sankcje nakładane na Rosję, czy Czesi mieli inny pogląd na przyśpieszenie czy uruchomienie darmowych emisji (CO2). Potrafimy ze sobą o trudnych sprawach rozmawiać" - powiedziała premier. Podkreśliła, że "jakikolwiek sojusz budowany na szczerych intencjach potrafi przetrwać nawet w tak trudnych tematach".
>>>
Kasa jest. Za zapytam ... KOMU ZABRALISCIE?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:40, 24 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Prezydent ponownie zaprosił szefową MSW na spotkanie
31
Andrzej Duda
Andrzej Duda - Sebastian Kahnert / PAP
Prezydent Andrzej Duda ponownie zaprosił na spotkanie szefową MSW Teresę Piotrowską. Spotkanie miałoby się odbyć dziś o godzinie 16 – oświadczyła Małgorzata Sadurska, przedstawiając oświadczenie Kancelarii Prezydenta. Na słowa Sadurskiej zareagował już rzecznik rządu.
– Premier Ewa Kopacz oraz ministrowie spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych są gotowi na spotkanie z prezydentem ws. unijnych ustaleń dotyczących uchodźców – powiedział rzecznik rządu Cezary Tomczyk.
Wcześniej Sadurska powiedziała, że w imię dobrych relacji prezydent liczy, że sytuacja ze środy – kiedy Duda zaprosił Piotrowską na spotkanie, ale nie przyszła – "zostanie uznana za niebyłą" i minister ponowione zaproszenie przyjmie.
– Spotkania prezydenta z ministrami są rzeczą naturalną. Prezydent spotykał się z ministrami tego rządu wielokrotnie. Niezrozumiałe są słowa Ewy Kopacz o wywoływaniu awantur. Jeśli spotkania prezydenta z ministrem według premier to awantura, to czymże byłoby spotkanie prezydenta z premier albo całą Radą Gabinetową? – pytała Sadurska, przedstawiając stanowisko prezydenta Dudy.
– Traktujemy ten błąd premier jako zwykłe przejęzyczenie oraz efekt emocji wyborczych. Liczmy na to, że spotkania prezydenta z ministrami nie będą nazywane awanturami – dodała Sadurska. – Zaproszenie prezydenta było podyktowane tym, że jest to osoba, która z racji uczestniczenia w negocjacjach jest osobą, która ma pełną wiedzą ws. negocjowanych kwot uchodźców i ich liczby – dodała.
– Zapraszając Piotrowską, prezydent kierował się bezpieczeństwem Polski i Polaków. Prezydent ma obowiązek dbać o państwo i o jego rozwój i ten obowiązek realizuje – podkreśliła. Szefowa Kancelarii Prezydenta zaznaczyła, że rozmowa miałaby dotyczyć wtorkowego spotkania ministrów spraw wewnętrznych UE i ustaleń dot. uchodźców, które tam zapadły.
– Pan prezydent chce porozmawiać o decyzjach, przebiegu i o stanowisku, jakie minister Piotrowska przedstawiła podczas wtorkowego spotkania ministrów spraw wewnętrznych – dodała Sadurska.
Dopytana, czy to oznacza, że prezydent nie spotka się z premier Ewą Kopacz, odpowiedziała: "Pan prezydent zaprosił minister Piotrowską i na nią oczekuje".
– Uważamy, że minister Piotrowska jest najbardziej kompetentną osobą, by poinformować o tym prezydenta. Sprawa uchodźców jest niezwykle ważna dla kraju – oceniła Sadurska. Dodała, że Duda liczy, iż spotkanie odbędzie się w dobrej atmosferze i prosi, by nie poddawać krytyce szefowej MSW Teresy Piotrowskiej.
"Sytuacja niezrozumiała i niebywała"
Komentując na gorąco ponowne zaproszenie Dudy skierowane do Piotrowskiej, Rafał Grupiński powiedział, że sytuacja jest zbyt poważna, żeby nie doszło do spotkania prezydenta z premier.
– Od pół miesiąca prezydent nie znalazł czasu dla premier. To sytuacja niezrozumiała i niebywała. Na wszelkie sposoby unika spotkania z premier polskiego rządu. Innego wytłumaczenia nie mam – przyznał polityk
– To jest element kampanii wyborczej. Duda ze swoją kancelarią wpisuje się w kampanię Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Koszty tego ponosi interes państwa – powiedział szef klubu PO.
Kopacz: odpowiednią formułą Rada Gabinetowa
Prezydent chciał w środę o godz. 17 rozmawiać z szefową MSW po tym, gdy we wtorek wieczorem na spotkaniu w Brukseli ministrów spraw wewnętrznych UE Polska zaakceptowała w głosowaniu ustalenie ws. podziału uchodźców, przyjmując tym samym odmienne stanowisko niż trzej partnerzy z Grupy Wyszehradzkiej – Czechy, Słowacja i Węgry – oraz Rumunia.
Do stanowiska rządu krytycznie odnieśli się w środę przedstawiciele opozycji. Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło uważa, że decyzja rządu ws. uchodźców to skandal. Jej zdaniem decyzja zapadła wbrew bezpieczeństwu i bez zgody Polaków, a polski rząd oszukał kraje Grupy Wyszehradzkiej. Z kolei szef SLD Leszek Miller ocenił, że polska pozycja w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej uległa gwałtownej marginalizacji, a członkostwo Polski w Grupie Wyszehradzkiej być może stanie pod znakiem zapytania.
Z kolei szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Sadurska oceniła, że źle się stało, że została rozbita jedność Grupy Wyszehradzkiej ws. uchodźców. Jej zdaniem Polska nie powinna dać sobie narzucać sztywnych kwot ws. uchodźców.
Sam prezydent Duda chciał w środę dowiedzieć się od szefowej MSW, jakie miała wytyczne na wtorkowe spotkanie w Brukseli; chciał też poznać przebieg głosowania i rozmów, które je poprzedzały. Duda stwierdził, że to Piotrowska podejmowała decyzje. – To pani minister Piotrowska słyszała wszystkie argumenty i ja rozumiem, że to pani minister Piotrowska jest mi w stanie przekazać sytuację. Na to liczę i uważam, że tego wymaga uczciwość, rzetelność w polityce i współdziałanie – dodał prezydent.
Prezydent podkreślił, że chce też poznać dalsze plany polskiego rządu ws. uchodźców i dowiedzieć się, jaka będzie korzyść dla Polski z decyzji, którą podjął we wtorek rząd.
W odpowiedzi rzecznik rząd Cezary Tomczyk oświadczył, że premier Kopacz wraz z odpowiednimi ministrami niezwłocznie po zakończeniu środowego szczytu UE jest gotowa poinformować prezydenta o szczegółowych ustaleniach spotkania przywódców szefów państw i rządów ws. kryzysu migracyjnego, a MSW poinformowało, że Piotrowska nie spotka się w środę z prezydentem, gdyż w Brukseli – właśnie w związku ze szczytem unijnych przywódców – trwają jeszcze rozmowy w kwestii uchodźców.
W związku z tym prezydencki minister Krzysztof Szczerski powiedział, że prezydent Duda ciągle oczekuje na spotkanie z minister spraw wewnętrznych. Według niego rozmowa mogłaby się odbyć także w innym terminie, który zaproponuje szefowa MSW. – Nie uważamy za konieczne angażować w sprawę panią premier – dodał Szczerski.
Premier Kopacz, odnosząc się do kwestii zaproszenia przez prezydenta szefowej MSW na rozmowę, stwierdziła, że formułą spotkań między prezydentem i rządem jest Rada Gabinetowa. Oceniła też, że otoczenie prezydenta "chyba też nie do końca jest merytorycznie przygotowane", bo – jak mówiła – to nie tylko minister Piotrowska "uczestniczyła w negocjacjach, to jest cały mechanizm", w którym biorą udział również inni ministrowie.
– A jeśli otoczenie pana prezydenta uważa, że wszczynanie awantur wtedy, gdy polski premier będzie w dalszym ciągu negocjował, bo chodzi o kompleksowy plan w tej chwili walki z tym kryzysem imigracyjnym, (...) to wydaje mi się, że nie tędy droga – oświadczyła premier.
Odnosząc się do zarzutów opozycji dotyczących zgody rządu na rozwiązania, których nie zaakceptowały inne państwa Grupy Wyszehradzkiej, Kopacz stwierdziła, że jej obowiązkiem "jako premiera jest przede wszystkim solidarność z własnym krajem i narodem".
Rzecznik rządu, odnosząc się do krytycznej oceny stanowiska rządu, jaką przedstawiła Beata Szydło, powiedział, że kandydatka PiS na premiera myli interes Polski z interesem PiS i jest skrajnie niekompetentna. Przekonywał, że decyzja rządu ws. uchodźców, to sukces negocjacyjny premier Kopacz. Sama Kopacz stwierdziła m.in., że "dzisiaj trzeba myśleć trochę dalej niż tylko na cztery tygodnie do 25 października" i – jak dodała – o to by apelowała do swojej kontrkandydatki.
>>>
Ta pani nie musi przychodzic. Nikt nie musi byc ministrem jesli nie pasuje chodzic do prezydenta.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:37, 25 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Wyszehrad: warto rozmawiać z przyjaciółmi Rosji
Krzysztof Rak
ekspert Ośrodka Analiz Strategicznych
Premier Kopacz ze swoimi kolegami z Węgier, Słowacji i Czech. Kto tu jest naprawdę prorosyjski?, fot. flickr/KPRM
Prorosyjskość nie może być przeszkodą we współpracy z naszymi środkoweuropejskimi partnerami. Bo jeśli tak, to przyznamy Putinowi prawo decydowania o dyplomatycznych aliansach, w jakie wchodzi polski rząd.
Polska złamała ustalenia podjęte podczas spotkań Grupy Wyszehradzkiej i głosowała zgodnie z wolą mocarstw za przyjęciem imigrantów z Włoch i Grecji. I bardzo dobrze -twierdzą zwolennicy Ewy Kopacz, ponieważ nie musimy być lojalni wobec sympatyków Putina. Nie mają jednak racji, albowiem reguła „przyjaciel twojego wroga jest również twoim wrogiem” nie zawsze sprawdza się w dyplomacji.
REKLAMA
To prawda, Słowacja, Czechy i Węgry należą do krajów, które starają się utrzymywać z Moskwą dobre stosunki. Głośno demonstrują swoją przychylność wobec Kremla. Za przykład niech posłużą apele przywódców tych krajów, wzywające do zniesienia sankcji nałożonych na Rosję, czy ich brak entuzjazmu dla wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
Mimo to nie powinniśmy lekceważąco odnosić się do tych krajów. Są naszymi partnerami w Sojuszu Północnoatlantyckim i Unii Europejskiej. I to partnerami lojalnymi, o czym świadczy to, że jakkolwiek bez entuzjazmu, to popierają wspólną politykę wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie i nie głosują przeciwko sankcjom. Puszczanie oka do Putina jest typowym zabiegiem dyplomatycznym, polegającym na balansowaniu (wyrównywaniu) wpływów mocarstw zachodnich dobrymi relacjami z Moskwą. Jeśli Niemcy czy Francja prowadzić będą politykę nie uwzględniającą ich interesów, to zwrócą się do Rosji. Dlatego po ostatnim szczycie ministrów spraw wewnętrznych w Brukseli należy spodziewać się kolejnych gestów naszych partnerów z Grupy Wyszehradzkiej wobec Putina. W Polsce nie rozumiemy zasady balansowania, ponieważ relacje z Moskwą mamy tradycyjnie złe przez co z reguły ulegamy dyktatowi mocarstw zachodnich.
Krytyka polityki wschodniej południowych sąsiadów jest oznaką hipokryzji i stosowania podwójnych standardów. Przecież równie, jeśli nie bardziej prorosyjskie, są trzy najważniejsze mocarstwa kontynentalne: Niemcy, Francja i Włochy. Dlaczego nie mamy do nich pretensji? Można ją było wyrazić na początku września, kiedy Gazprom podpisał umowę na budowę gazociągu Nord Stream 2 z koncernami niemieckimi, austriackimi, francuskimi, brytyjskimi i holenderskimi. Projekt ten jest niewątpliwe wymierzone w interesy Polski i krajów naszego regionu. Ma on na celu utrzymanie uzależnienia od rosyjskich surowców energetycznych.
Kolejnym zarzutem wobec Grupy Wyszehradzkiej ma być jej mała efektywność. Prawdą jest, że nie jest ona szczególnie skutecznym instrumentem dyplomatycznym. Jednak przede wszystkim dlatego, że te cztery kraje pozwalają rozgrywać się mocarstwom. A więc Warszawa także ponosi za to część odpowiedzialności. Od lat demonstracyjnie płynie w głównym nurcie, podporządkowując swoje interesy polityce Berlina i Waszyngtonu.
Polska antyrosyjskość jest przede wszystkim werbalna. W rzeczywistości wspieramy ekspansję surowcową Kremla w Europie, czyli działamy na rzecz rosyjskiej racji stanu. Jesteśmy jednym z największych importerów rosyjskich surowców energetycznych. Robimy wiele, aby utrzymać zależność od gazu i ropy oferowanej przez Moskwę. Kolejne polskie rządy podpisują niekorzystne umowy gazowe. Ostatnią zawarł rząd Donalda Tuska w 2010 r.
Zamiast być graczem na środkowoeuropejskim rynku gazowym utrwalamy na nim dominację Rosji. W efekcie wraz z Czechami i Słowakami płacimy za ten gaz najwięcej. I ponosimy główną odpowiedzialność za ten stan rzeczy, ponieważ jako jedyni w regionie mamy możliwości dysponowania nadwyżką gazu ziemnego i odegrania roli samodzielnego gracza na tym rynku. Ale tego nie czynimy.
Na dodatek polski rząd od lat popiera zaostrzenie polityki klimatycznej. W ostatnich dniach nawet nie zareagował na przeforsowanie przez mocarstwa zachodnioeuropejskie zmiany zasad obrotu zezwoleniami na emisje CO2. A przecież nie ma wątpliwości, że przyniesie ona wzrost popytu na rosyjski gaz w Europie i wzrost cen prądu w Polsce. Jeśli te działania nie są polityką prorosyjską, to co nią jest?!
Fundamentalna zasada polityki i prawa międzynarodowego głosi: pacta sunt servanda (umów należy dotrzymywać). W ostatnich tygodniach premier Ewa Kopacz i minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna chwalili się w mediach, jak wraz z państwami Grupy Wyszehradzkiej budują wspólny front przeciwko dyktatowi mocarstw w sprawach migracyjnych. Jednak, zdaniem prezydenta Czech, Milosza Zemana, Polska na szczycie w Brukseli złamała te porozumienia. Za miesiąc odbędzie się kolejny szczyt ministrów spraw wewnętrznych. Niemcy już dziś zapowiadają, że będą próbowali narzucić państwom UE automatyczne, stałe kwoty na przyjmowanie imigrantów. A wtedy gdzie będziemy szukali sojuszników?
Państwa małe i średnie mogą zyskać podmiotowość na arenie międzynarodowej tylko łącząc swoje siły przeciwko mocarstwom. Jeśli nie chcemy godzić się na dyktat wielkich, to musimy mieć partnerów do zawiązywania koalicji w różnorodnych sprawach. Jeśli nie będziemy grać z Czechami, Węgrami i Słowakami, to z kim? Z Litwą stosunki są fatalne, a Białorusią złe, a Ukraińcy nawet nie udają, że jesteśmy im do czegoś potrzebni.
Nie warto więc psuć relacji z Grupą Wyszehradzką. Tym bardziej, że zbliża się czas wielkiej próby dla naszej dyplomacji. Kryzys na Bliskim Wschodzie i katastrofa migracyjna będą katalizatorem porozumienia Zachodu z Moskwą. Mówi się coraz głośniej o drugiej Jałcie. Mocarstwa porozumiewają się kosztem państw słabych. Takich jak Polska. Czy warto zatem jeszcze bardziej osłabiać naszą pozycję?
...
O tej solidarnosci to ja pisze zartem. Oni plugawia to slowa. Jakaz to solidarnosc uleganie zachodnim cwaniakom? Trudno oczywiscie drobnym cwaniaczkom wyszehradzkim byc wiernym. Trudno jednak potepiac ich bardziej niz zachodnich. TO NIE CZECHY CZY WEGRY ROBIA WIELKI BIZNES Z PUTINEM A NIEMCY!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:22, 25 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Zakończyło się spotkanie Andrzeja Dudy z minister Piotrowską. Znamy szczegóły
Teresa Piotrowska - PAP
Zakończyło się spotkanie minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej z prezydentem Andrzejem Dudą. – Przedstawiłam stanowisko rządu – powiedziała na briefingu Piotrowska. – Jako że było to moje pierwsze spotkanie z prezydentem, przekazałam mu drobny upominek, obrazek ze św. Andrzejem Bobolą – dodała. – Spotkanie przebiegło w takiej atmosferze, o jaką panu prezydentowi chodziło – poinformował wcześniej, na osobnym briefingu, Krzysztof Szczerski.
– Pan prezydent przyjął informacje minister Piotrowskiej – potwierdził Szczerski, zaznaczając, że zastrzeżenia Andrzeja Dudy co do porozumienia z Brukseli nie zostały całkowicie rozwiane. – Panu prezydentowi zależy, by spotkania w sprawie imigrantów przebiegały nie w atmosferze konfrontacyjnej, a takie słowa padały z ust Ewy Kopacz, a z troski o polskie bezpieczeństwo – dodał, podkreślając, że właśnie z tej troski wynikło to spotkanie.
REKLAMA
Piotrowska potwierdziła, że spotkanie przebiegło w dobrej atmosferze. Jak dodała, korzystając z okazji, że było to jej pierwsze spotkanie z prezydentem, przekazała mu obrazek ze św. Andrzejem Bobolą, który jest patronem zarówno Polski, jak i prezydenta Dudy.
Minister Piotrowska przedstawiła prezydentowi argumenty strony polskiej oraz żądania dotyczące uchodźców. Jak przypomniała, jest to żądanie rozgraniczenia uchodźców i imigrantów. - Polska zamierza pomóc uchodźcom i tylko uchodźcom – podkreśliła. Dodała także, że Polska opowiada się za ochroną zewnętrznych granic unijnych oraz przeciwko automatyzmowi w sprawie podziału uchodźców. – Chcemy, aby przyjmowanie kolejnych uchodźców było negocjowane.
Krzysztof Szczerski zaznaczył, że wątpliwości Andrzeja Dudy, co do ustaleń w Brukseli nie zostały w pełni rozwiane. Andrzej Duda, jak zasygnalizował Szczerski, zwrócił uwagę na osłabienie jedności regionu w sprawie uchodźców na arenie unijnej. Szczerski dodał także, że spotkanie z minister Piotrowską, było trzecim spotkaniem z ministrami rządu. – Pan prezydent może spokojnie odbywać spotkania z ministrami – podsumował Szczerski.
Zgodnie z zapowiedziami minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska przybyła około godziny 16 na spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą. Prezydent zaprosił szefową MSW, by porozmawiać o ustaleniach dotyczących uchodźców podjętych na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE. Była to odpowiedź na kolejne zaproszenie minister Piotrowskiej przez Dudę. Andrzej Duda zapraszał minister Piotrowską na spotkanie w środę, ale minister nie przyszła.
"Piotrowska nie spotka się w środę z prezydentem"
Prezydent Duda chciał w środę dowiedzieć się od szefowej MSW, jakie miała wytyczne na wtorkowe spotkanie w Brukseli; chciał też poznać przebieg głosowania i rozmów, które je poprzedzały. Duda stwierdził, że to Piotrowska podejmowała decyzje. – To pani minister Piotrowska słyszała wszystkie argumenty i ja rozumiem, że to pani minister Piotrowska jest mi w stanie przekazać sytuację. Na to liczę i uważam, że tego wymaga uczciwość, rzetelność w polityce i współdziałanie – dodał prezydent.
Prezydent podkreślił, że chce też poznać dalsze plany polskiego rządu ws. uchodźców i dowiedzieć się, jaka będzie korzyść dla Polski z decyzji, którą podjął we wtorek rząd.
W odpowiedzi rzecznik rząd Cezary Tomczyk oświadczył, że premier Kopacz wraz z odpowiednimi ministrami niezwłocznie po zakończeniu środowego szczytu UE jest gotowa poinformować prezydenta o szczegółowych ustaleniach spotkania przywódców szefów państw i rządów ws. kryzysu migracyjnego, a MSW poinformowało, że Piotrowska nie spotka się w środę z prezydentem, gdyż w Brukseli – właśnie w związku ze szczytem unijnych przywódców – trwają jeszcze rozmowy w kwestii uchodźców.
W związku z tym prezydencki minister Krzysztof Szczerski powiedział, że prezydent Duda ciągle oczekuje na spotkanie z minister spraw wewnętrznych. Według niego rozmowa mogłaby się odbyć także w innym terminie, który zaproponuje szefowa MSW. – Nie uważamy za konieczne angażować w sprawę panią premier – dodał Szczerski.
Premier Kopacz, odnosząc się do kwestii zaproszenia przez prezydenta szefowej MSW na rozmowę, stwierdziła, że formułą spotkań między prezydentem i rządem jest Rada Gabinetowa. Oceniła też, że otoczenie prezydenta "chyba też nie do końca jest merytorycznie przygotowane", bo – jak mówiła – to nie tylko minister Piotrowska "uczestniczyła w negocjacjach, to jest cały mechanizm", w którym biorą udział również inni ministrowie.
– A jeśli otoczenie pana prezydenta uważa, że wszczynanie awantur wtedy, gdy polski premier będzie w dalszym ciągu negocjował – bo chodzi o kompleksowy plan w tej chwili walki z tym kryzysem imigracyjnym – (...) to wydaje mi się, że nie tędy droga – oświadczyła premier.
Ponowne zaproszenie
Prezydent Andrzej Duda ponownie zaprosił na spotkanie szefową MSW Teresę Piotrowską, jak oświadczyła Małgorzata Sadurska, przedstawiając oświadczenie Kancelarii Prezydenta. Na słowa Sadurskiej zareagował rzecznik rządu.
– Premier Ewa Kopacz oraz ministrowie spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych są gotowi na spotkanie z prezydentem ws. unijnych ustaleń dotyczących uchodźców – powiedział rzecznik rządu Cezary Tomczyk.
Wcześniej Sadurska powiedziała, że w imię dobrych relacji prezydent liczy, że sytuacja ze środy, kiedy Duda zaprosił Piotrowską na spotkanie, ale nie przyszła – "zostanie uznana za niebyłą" i minister ponowione zaproszenie przyjmie.
– Spotkania prezydenta z ministrami są rzeczą naturalną. Prezydent spotykał się z ministrami tego rządu wielokrotnie. Niezrozumiałe są słowa Ewy Kopacz o wywoływaniu awantur. Jeśli spotkania prezydenta z ministrem według premier to awantura, to czymże byłoby spotkanie prezydenta z premier albo całą Radą Gabinetową? – pytała Sadurska, przedstawiając stanowisko prezydenta Dudy.
– Traktujemy ten błąd premier jako zwykłe przejęzyczenie oraz efekt emocji wyborczych. Liczmy na to, że spotkania prezydenta z ministrami nie będą nazywane awanturami – dodała Sadurska. – Zaproszenie prezydenta było podyktowane tym, że jest to osoba, która z racji uczestniczenia w negocjacjach jest osobą, która ma pełną wiedzą ws. negocjowanych kwot uchodźców i ich liczby – dodała.
Ewa Kopacz: nie dam się wciągnąć w tę grę
– Tradycja walki rządu z prezydentem to zła tradycja. Z tamtych czasów Polacy pamiętają spór o krzesło. Prezydent Duda wpisuje się w tę tradycję – oceniła premier Ewa Kopacz. – Nie dam się wciągnąć w tę grę, dlatego poprosiłam, by pani minister stawiła się na spotkaniu w Pałacu Prezydenckim – podkreśliła Kopacz.
– Pan prezydent po raz kolejny odmówił spotkania nie tylko z jednym ministrem, ale z wieloma ministrami, którzy pracowali nad kryzysem migracyjnym – oceniła Ewa Kopacz. – Chcieliśmy po powrocie ze spotkania ministrów krajów unijnych przedstawić kompleksową wiedzę na temat samego spotkania – wyjaśniła premier. Dodała także: "może się okazać, że to nie o tę wiedzę chodziło".
– W sytuacji, w której na arenie międzynarodowej decydują się sprawy ważne dla Polski, nie może z Polski popłynąć w świat tylko jeden sygnał, że oto polski prezydent walczy z polskim rządem – oświadczyła premier.
...
I przezyla to! Wyszla zywa nie zjedzona.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:40, 25 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Przemysław Wipler: nikt nie zmusi Polaków, aby trzymali ludzi w klatkach jako niewolników
Łukasz Warzecha
24 września 2015, 15:42
- Nikt nie zmusi Polaków jakimikolwiek uchwałami, rozporządzeniami, umowami międzynarodowymi, byśmy trzymali ludzi w klatkach w Polsce. Nie da się nigdy zmusić człowieka, by trzymał innych ludzi jako niewolników na terenie jego kraju. Rozwiązanie tego problemu musi być inne, to nie zadziała, zwłaszcza, że nikt z tych ludzi nie chce na szczęście mieszkać w Polsce - mówi w programie "Z każdej strony" Przemysław Wipler, wiceprezes partii KORWiN, odnosząc się do zobowiązania Polski do przyjęcia imigrantów. Zapowiada również, że po wyborach złoży wniosek o postawienie szefowej MSW Teresy Piotrowskiej przed Trybunałem Stanu.
- Polska nie ma żadnego problemu z uchodźcami. Żadni uchodźcy nie przyjeżdżają do Polski, ani nie chcą przyjeżdżać z tych samych powodów, dla których dwa miliony Polaków opuściło własny kraj. Ci ludzie wiedzą, że w Polsce jest źle - mówi Wipler. Uzasadnia również, że Teresa Piotrowska powinna odpowiedzieć przed Trybunałem Stanu, ponieważ "bez jakiejkolwiek walki zgodzono się, by rozpocząć mechanizm hurtowego importu nielegalnych imigrantów do Europy."
- Jestem przekonany, że po wyborach będzie większość, która takie podpisy zbierze i ci ludzie, którzy w chwili obecnej chcą utopić Polskę w tej inwazji na Europę, poniosą bardzo poważną odpowiedzialność - mówi Wipler.
...
WALCZMY O ZDROWY ROZSADEK!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:35, 26 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Kto przyjmie uchodźców? "To nie nasze zadanie"
Piotr Ogórek
Dziennikarz Onetu
Polscy strażacy wyruszyli z Krakowa do Budapesztu z transportem pomocy humanitarnej - Jacek Bednarczyk / PAP
Na polecenie rządu wojewodowie sondują samorządy, czy te mają miejsce na przyjęcie uchodźców, którzy mają przypaść Polsce zgodnie z unijnymi ustalenia. Samorządy odpowiadają jednak, że to nie ich zadanie i czekają na konkretne decyzje rządu. - U nas mieszkanie komunalne nie czekają, to mieszkańcy czekają na nie – mówi rzeczniczka prezydenta Krakowa.
Na mocy porozumień między państwami Unii Europejskiej dotyczących relokacji uchodźców, do Polski ma trafić ok. 7 tys. osób. Kiedy i jak się to stanie, na razie nie wiadomo. Choć jeśli chodzi o termin, to mowa raczej o 2016 roku. Natomiast wciąż nie jest jasne, gdzie uchodźcy zostaliby rozlokowani w samej Polsce.
REKLAMA
W tej sprawie wojewodowie wysłali zapytania do gmin. Chcą się dowiedzieć, czy są w stanie przyjąć uchodźców i zagwarantować im lokale mieszkalne. Nie wszystkie gminy jeszcze odpowiedziały, część wyraziła gotowość przyjęcia uchodźców, ale wydaje się, że większość powie nie. Zwłaszcza tych największych.
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski powiedział w piątek w Radiu Kraków, że "zrzucanie sprawy uchodźców na samorządy jest nieeleganckie". Jego rzeczniczka precyzuje, że żaden samorząd z założenia nie jest na to gotowy. - Nie może tego zrobić zgodnie z prawem. Nie możemy przydzielić mieszkania osobie, która nie jest mieszkańcem Krakowa. Zgodnie z ustawą o cudzoziemcach, jest to zadania rządowe – tłumaczy Monika Chylaszek.
Samorządy czekają przede wszystkim na decyzje rządowe, jak taka pomoc dla uchodźców miałaby być realizowana i przez kogo. - Wstrzymujemy się z odpowiedzią, bo sposób, w jaki samorządy miałyby podejść do ewentualnej pomocy, chcemy wypracować wspólnie z dużymi miastami. Na najbliższym posiedzeniu Unii Metropolii Polskich podejmiemy dyskusję na ile, jak i czy w ogóle powinny się włączyć w pomoc – mówi rzeczniczka włodarza Krakowa.
W Krakowie w tym momencie nie ma wolnych mieszkań socjalnych czy wolnych szkół, w których można by kogoś zakwaterować. Samorząd nigdy nie był bowiem przewidziany, jako ten szczebel, który realizuje tego typu pomoc. Jest jeszcze czas, żeby się zastanowić, co robić, ale bez konkretnych decyzji rządu nie można wiele zrobić na razie.
- U nas mieszkanie komunalne nie czekają, to mieszkańcy czekają nie nie. Nie możemy więc podać, że mamy jakąś liczbę miejsc do wykorzystania, bo nie mamy – dodaje Chylaszek.
W Krakowie deklarowana pomoc dla uchodźców jest na razie symboliczna. Zapowiedziały ją m.in. trzy krakowskiej uczelnie – UJ, AGH i Uniwersytet Papieski, które zagwarantują studentom-uchodźcom stypendia oraz zakwaterowanie. Dotyczy to jak na razie 30 osób – 20 na AGH i 10 na Uniwersytecie Papieskim, UJ nie określił jeszcze liczby.
...
Niech samorzady... Spychologia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|