Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 8:48, 12 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Koniec strajku Polaków w Norwegii. "Jesteśmy bardzo zadowoleni"
Wczoraj, 11 października (21:04)
Ponad 70 Polaków strajkujących od miesiąca w przetwórni ryb na wyspie Sotra w okolicach Bergen przerwało protest. Reprezentujący ich norweski związek zawodowy zawarł z pracodawcą układ zbiorowy.
Zdj. ilustracyjne
/McPHOTO /PAP/EPA
Poinformowano mnie, że podpisano układ zbiorowy. Jesteśmy bardzo zadowoleni - przekazał PAP jeden ze strajkujących Polaków Krzysztof Jedlikowski.
Ten gwarantujący lepsze warunki pracy dokument był postulatem strajkujących.
Zatrudnieni w firmie Norse Production Polacy zdecydowali się na protest, gdy pracodawca zmienił na ich niekorzyść rotacyjny system pracy. Jak twierdzą, byli zmuszani nawet do 17-godzinnego dnia pracy. Według strajkujących nieprawidłowości w zarządzaniu firmą potwierdziła kontrola norweskiej inspekcji pracy.
Spółka Norse Production jest zarejestrowana w Kołobrzegu oraz w miejscowości Skogsvag w okolicach Bergen, a jako pośrednik świadczy usługi dla norweskiego koncernu rybnego Sekkingstad AS.
Polaków w sporze z pracodawcą reprezentował Norweski Związek Zawodowy Przemysłu Spożywczego i Branż Pokrewnych (NNN).
To była długa walka, ale cieszymy się, że umowa z pracodawcą została podpisana. Będzie ona podstawą dalszego dialogu. Pracownicy wrócą do pracy w poniedziałek, a niektórzy już jutro - oświadczył Jarle Wilhelmsen ze związku zawodowego NNN.
Polacy, którzy stanowią większość 120-osobowej załogi, otrzymali pomoc także z Polski, od NSZZ "Solidarność".
...
Akurat bestialstwo w pracy to mamy jak rzadko na Zachodzie z uwagi na schladzanie gospodarki czyli bezrobocie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:40, 13 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Brutalny atak w Rimini. Miasto wystąpiło o status strony poszkodowanej
Brutalny atak w Rimini. Miasto wystąpiło o status strony poszkodowanej
Dzisiaj, 13 października (15:37)
Władze miasta Rimini wystąpiły o status strony poszkodowanej w związku z brutalnym atakiem w sierpniu czteroosobowej bandy na polskich turystów i transseksualną osobę z Peru. Oświadczenie w tej sprawie wydał w piątek zarząd miejski.
W nocy z 25 na 26 sierpnia na plaży zaatakowana została para młodych turystów z Polski.
/MANUEL MIGLIORINI /PAP/EPA
W komunikacie wyjaśniono, że zarząd miasta Rimini występuje z powództwem cywilnym, uważając się za stronę poszkodowaną przez sprawców "straszliwych wydarzeń i niesłychanej przemocy", do jakich doszło w nocy z 25 na 26 sierpnia.
Wtedy na plaży zaatakowana została para młodych turystów z Polski. Kobieta została wielokrotnie zgwałcona, a jej partner dotkliwie pobity i poważnie zraniony.
Następnie członkowie bandy w wieku od 15 do 20 lat zaatakowali i zgwałcili transseksualistę z Peru. Wszyscy zostali aresztowani. Proces szefa gangu, Kongijczyka Guerlina Butungu, rozpoczął się 3 października i zostanie wznowiony 17 października. Trzej nieletni, synowie imigrantów z Maroka i Nigerii, będą sądzeni w osobnym trybie przed specjalnym trybunałem.
Zarząd miejski podczas posiedzenia, jak wyjaśniono, mianował adwokata z Rimini Maurizio Ghinellego na swego pełnomocnika. Mecenas Ghinelli jest jednocześnie pełnomocnikiem dwojga Polaków na procesie Butungu. Zapowiedział, że będzie domagał się wysokiego odszkodowania dla polskich turystów.
Władze lokalne swą decyzję o uznaniu się za stronę poszkodowaną uzasadniły tym, że wydarzenia z końca sierpnia "wywołały głęboki wstrząs we wspólnocie mieszkańców Rimini, w kraju i za granicą".
Zapowiedziano, że władze będą reprezentowane w sali sądowej, by "bronić ofiar i razem z nimi całej wspólnoty z Rimini, wstrząśniętej tymi strasznymi wydarzeniami i okrutną przemocą".
...
Ohyda oczywiscie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:34, 17 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Burmistrz Rimini: Będziemy zawsze pomagać Polakom, których brutalnie zaatakowano na plaży
Burmistrz Rimini: Będziemy zawsze pomagać Polakom, których brutalnie zaatakowano na plaży
Wczoraj, 16 października (19:47)
Burmistrz Rimini Andrea Gnassi zapewnił w wywiadzie dla PAP, że miasto to będzie zawsze nieść pomoc i wspierać dwoje polskich turystów, którzy w sierpniu na plaży zostali brutalnie zaatakowani. "Nie zostawimy ich samym sobie" - dodał Gnassi.
Jeden ze sprawców napaści
/MANUEL MIGLIORINI /PAP/EPA
To była niesłychana, bestialska przemoc, która mocno wstrząsnęła naszym miastem, naszą społecznością. To, co zrobiły władze Rimini w tych strasznych dniach, to było przede wszystkim skupienie się na trzech ofiarach - podkreślił Gnassi, odnosząc się do młodych Polaków i transseksualisty z Peru, zaatakowanych w nocy z 25 na 26 sierpnia na plaży. Dodał następnie: Skoncentrowaliśmy się na nich, jak uczyniłaby to rodzina, podczas gdy wokół nich wybuchła burza medialna.
Byliśmy przy parze młodych Polaków 24 godziny na dobę, oddając do dyspozycji wszystko, co było im potrzebne - zapewnił burmistrz. Zaznaczył, że na jego prośbę regionalna fundacja na rzecz ofiar przestępstw przeznaczyła po 10 tysięcy euro dla każdej z osób; "nie po to - zastrzegł - by zrekompensować czyn, którego nigdy nie będzie można zrekompensować, ale by udzielić wsparcia i pomocy w małych i dużych codziennych potrzebach".
Odnosząc się do wydarzeń z nocy w sierpniu, burmistrz Rimini stwierdził: To były bardzo ciężkie i straszliwe czyny, które dotknęły nas do głębi. Dlatego, jak zaznaczył, pierwszą reakcją wspólnoty mieszkańców Rimini było wyrażenie solidarności i bliskości z ofiarami poprzez uruchomienie wsparcia i pomocy. Robimy to dalej, po dwóch miesiącach od tamtych wydarzeń i będziemy to robić także w przyszłości. Rimini nie pozostawi ofiar samym sobie - oznajmił Andrea Gnassi.
Zwrócił następnie uwagę, że po dramatycznych wydarzeniach w Rimini do gwałtów doszło także w innych włoskich miastach, między innymi w Rzymie i we Florencji. Jako władze administracyjne Rimini jesteśmy aktywni i podejmujemy działania wraz z władzami innych miast, by przedstawić włoskiemu parlamentowi projekt ustawy o zaostrzeniu kar za przemoc seksualną - zadeklarował.
Zapytany przez PAP o kwestie bezpieczeństwa w Rimini, burmistrz zapewnił, że jest to miasto "gościnne i otwarte", odwiedzane co roku przez miliony osób. Co roku odbywa się tu ponad 800 imprez, w tym dziesiątki z nich na plażach, a w ich trakcie nie zanotowaliśmy latem żadnego incydentu, a zatem dowodzi to tego, że miasto jest bezpieczne - oświadczył. Wyjaśnił zarazem, że różne wydarzenia organizowane nad morzem mają na celu “oddanie ich miastu jako miejsc bezpiecznych". Nie zapominajmy o tym, że od lat 80. na całym wybrzeżu Emilii-Romanii obowiązuje zakaz nocnych spacerów między godziną 1 a 5 - dodał.
Gnassi zwrócił też uwagę na rozporządzenie nakazujące oświetlenie plaż nocą. Jego przestrzeganie było kontrolowane - poinformował. Rimini było, jest i będzie miastem bezpiecznym i strzeżonym - zapewnił.
Podkreślił, że kierowane przez niego władze postanowiły wnieść pozew cywilny przeciwko bandzie napastników. Chcemy bronić i chronić tej trójki młodych ludzi, którzy padli ofiarami bestialskiej przemocy - zadeklarował burmistrz.
Wypowiedzi dla PAP udzielił w przeddzień wznowienia procesu Kongijczyka Guerlina Butungu, jedynego pełnoletniego sprawcy napaści na Polaków i osobę transseksualną z Peru. Trzech nastolatków, dwóch Marokańczyków i Nigeryjczyka, osądzi trybunał dla nieletnich.
...
Zawsze trzeba wspierac ofiary.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:10, 17 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Sprawca napaści na Polaków w Rimini będzie sądzony w trybie natychmiastowym
Sprawca napaści na Polaków w Rimini będzie sądzony w trybie natychmiastowym
Dzisiaj, 17 października (13:36)
Kongijczyk Guerlin Butungu, domniemany szef bandy z Rimini, która w sierpniu dokonała brutalnej napaści na dwoje turystów z Polski, będzie sądzony w trybie natychmiastowym - postanowił sąd w tym włoskim mieście, na drugiej rozprawie w tym procesie.
Kongijczyk Guerlin Butungu, domniemany szef bandy z Rimini
/ MANUEL MIGLIORINI /PAP/EPA
Decyzja zapadła po naradzie składu sędziowskiego, do którego wpłynęły dwa wnioski dotyczące trybu sądzenia oskarżonego. Prokuratura wnosiła o tryb natychmiastowy (tzw. direttissimo) argumentując, że zeznania złożone przez Butungu można uznać za pełne przyznanie się do winy. Obrona Kongijczyka zwróciła się o tryb skrócony, polegający na postępowaniu na podstawie akt sprawy, bez składania zeznań. Dodatkowo przewiduje on możliwość obniżenia kary do jednej trzeciej.
Rozprawę zdominował spór proceduralny między prokuraturą z Rimini a obroną oskarżonego na temat dopuszczalności i zasadności postulowanych przez nie trybów sądzenia w sprawie, która - jak się podkreśla - wywołała wstrząs opinii publicznej.
Gdy sąd postanowił wyłączyć kilka zarzutów, wśród nich rozbój wobec Polaków, z postępowania w wybranym trybie natychmiastowym z powodu braku przyznania się do winy przez oskarżonego, jego obrona - nieoczekiwanie, jak się podkreśla - zgodziła się na to, by Kongijczyk osądzony został za wszystkie zarzuty jednocześnie.
Jak wyjaśnił pełnomocnik Polaków mecenas Maurizio Ghinelli, obrona nie chciała, aby Butungu miał dwa osobne procesy.
Butungu oskarżony został o rozbój, napaść na polskich turystów, w tym gwałt na Polce oraz na transseksualnej prostytutce z Peru. Łącznie akt oskarżenia liczy 12 punktów. Dotyczą one także wcześniejszego ataku na parę turystów z Włoch 12 sierpnia.
Z chwilą wprowadzenia Butungu do sali sądowej, osoby przebywające na widowni zaczęły krzyczeć: "zabójca", "kat". Byli to uczestnicy pikiety odbywającej się od rana przed gmachem sądu pod hasłami solidarności z ofiarami i postulatu pełnej kary dla sprawcy przemocy.
Przewodnicząca składu sędziowskiego powiedziała, że takie zachowanie jest niedozwolone na sali sądowej i poleciła wyprowadzić z niej krzyczących.
...
Ma byc osadzona dobrze nie na tempo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:04, 23 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Ciało Polaka znaleziono na farmie w Irlandii Płn. "Dobrzy pracownicy, jak to Polacy"
Ciało Polaka znaleziono na farmie w Irlandii Płn. "Dobrzy pracownicy, jak to Polacy"
Dzisiaj, 23 października (13:27)
Zwłoki mężczyzny znaleziono wczoraj rano na farmie w hrabstwie Antrim w Irlandii Północnej. Według informacji mediów, to prawdopodobnie Polak.
Zdj. ilustracyjne
/YUI MOK /PAP/EPA
Ciało znaleziono w wiejskiej okolicy nieopodal Rasharkin. Jak informuje "Belfast Telegraph", to najprawdopodobniej zwłoki około 50-letniego Polaka.
W tej sprawie policja zatrzymała 36-latka. Media podają, że "pochodzi z Europy Wschodniej", a mieszkańcy twierdzą, że to także Polak. Śledztwo jest jeszcze we wczesnej fazie, nie znamy większej ilości szczegółów - mówiła detektyw Mary White.
Obaj mężczyźni mieszkali w niewielkim domku. Byli cichymi ludźmi, nigdy nikomu nie przeszkadzali - mówił sąsiad mężczyzn. Wychodzili rano do pracy, wracali w nocy. Byli dobrymi pracownikami, jak to Polacy - dodał.
Choć okoliczni mieszkańcy twierdzą, że obaj mężczyźni to Polacy, to służby jeszcze nie kontaktowały się w tej sprawie z konsulem honorowym RP w Irlandii Północnej.
(az)
....
Znowu...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:10, 24 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Polak brutalnie zgwałcił kobietę w Wielkiej Brytanii. "Sadystyczne tortury"
Polak brutalnie zgwałcił kobietę w Wielkiej Brytanii. "Sadystyczne tortury"
Dzisiaj, 24 października (11:55)
46-latek z Polski, który był już karany m.in. za posiadanie broni i usiłowanie morderstwa, po wylocie do Wielkiej Brytanii znów trafił do więzienia. Mężczyzna włamał się do domu i brutalnie zgwałcił mieszkającą tam kobietę.
Zdj. ilustracyjne
/Bogdan Frymorgen /RMF FM
Robert Ch. w 2009 roku trafił na 8 lat do więzienia w Niemczech za usiłowanie morderstwa, szantaż i posiadanie broni. Wcześniej miał też spędzić "wiele czasu" za kratkami w Polsce.
W 2016 roku 46-latek włamał się do domu w Grimsby i wszedł do pokoju, w którym spała 31-letnia kobieta. Ta obudziła się i zapytała, co tutaj robi. Robert Ch. odpowiedział, że chce z nią uprawiać seks, a następnie ją zaatakował.
Napaść trwała około trzech godzin. Śledczy określają ją jako “okrutne, sadystyczne i przedłużające się tortury".
Kobieta opowiedziała o wszystkim swojemu chłopakowi. Ten zadzwonił na policję, która zatrzymała 46-latka.
Sąd skazał Roberta Ch. na sześć lat więzienia. Kobieta, którą zaatakował, wciąż pozostaje pod opieką psychologów.
...
Kolejna bestia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:13, 25 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Aby przetrwać, musieli korzystać z banków żywności. Polskie ofiary handlu ludźmi
Aby przetrwać, musieli korzystać z banków żywności. Polskie ofiary handlu ludźmi
Wczoraj, 24 października (19:37)
Brytyjska telewizja informacyjna Sky News wyemitowała krótki film dokumentalny o polskich ofiarach handlu ludźmi i współczesnego niewolnictwa, które w ostatnich miesiącach uratowała organizacja pozarządowa Hope for Justice. Reporterka telewizji Adele Robinson przez blisko rok śledziła pracę tej organizacji i wraz z jej polskim pracownikiem, Piotrem, dwukrotnie brała udział w interwencjach, które doprowadziły do uwolnienia czteroosobowej rodziny oraz dwóch mężczyzn przymuszanych do pracy.
W 2016 roku w ramach systemu zgłaszania przypadków niewolnictwa zidentyfikowano w Wielkiej Brytanii 163 polskie ofiary niewolnictwa (zdj. ilustracyjne)
/ McPHOTOs /PAP/DPA
Kilkumiesięczne śledztwo dziennikarskie wykazało, że setki Polaków - kilkukrotnie więcej, niż wynikałoby ze statystyk - mogą corocznie padać ofiarą niewolnictwa. Kolejne tysiące są zagrożone tym zjawiskiem. Szczególnie narażeni są migranci, którzy trafiają do Wielkiej Brytanii bez podstawowej znajomości języka angielskiego i wiedzy na temat swoich praw pracowniczych.
Według oficjalnych danych w 2016 roku w ramach systemu zgłaszania przypadków niewolnictwa - National Referral Mechanism (NRM) - zidentyfikowano w Wielkiej Brytanii 163 polskie ofiary niewolnictwa, z czego 148 osób padło ofiarą wyzysku w pracy. To najwyższy wynik od 2012 roku. Polacy zajmują siódme miejsce wśród grup narodowościowych najczęściej doświadczających tego zjawiska.
W materiale Sky News pokazano młodą polską rodzinę - Rafała i Agnieszkę, którzy wraz z dwójką dzieci zostali uwolnieni z zaniedbanego mieszkania, gdzie przetrzymywał ich oprawca. Wcześniej zmusił ich do otwarcia fałszywych kont bankowych, kontrolując dokumenty, pensje i dostęp do zasiłków dla dzieci. Polacy otrzymywali jedynie 10 funtów na osobę tygodniowo i musieli korzystać z banków żywności, aby przetrwać.
Agnieszka tłumaczyła, że "bała się pójść na policję", bo nie wiedziała, jaką to wywoła reakcję osoby, pod której kontrolą się znaleźli. Rafał dodał: "byliśmy w kropce, nie wiedzieliśmy, gdzie się zgłosić, a nawet gdy dzieci były przeziębione to jego (ich oprawcę - PAP) to nie interesowało".
Rodzina została uwolniona i przeniesiona na inny kraniec Wielkiej Brytanii, aby uniknąć możliwych reperkusji ze strony napastnika. Jak mówili, wciąż czekają na przesłuchanie przez policję, która działa powoli i - pytana przez dziennikarkę - powiedziała, że nie dysponuje materiałem dowodowym niezbędnym do wszczęcia sprawy.
Według informacji Sky News, zaledwie 1,9 proc. wszystkich zgłoszonych spraw dotyczących handlu ludźmi i współczesnego niewolnictwa kończy się wyrokiem skazującym.
Sky News pokazała także historię dwóch mężczyzn, Filipa i Michała, którzy mieszkali w domu kontrolowanym przez gang ściągający pracowników z Polski do wykorzystania w przymusowej pracy. Zabrano im dokumenty, a wypłacane pensje były wielokrotnie niższe od oficjalnych.
Gary Booth, dyrektor programowy Hope for Justice, ocenił, że sytuacja przypomina "ludzki łańcuch niewolnictwa". Po tym, gdy uratowaliśmy dwie osoby i gdy to uderzy gang po kieszeni, będą zaraz kolejne dwie osoby w Polsce lub tutaj, w Wielkiej Brytanii, które zostaną zwerbowane i wypełnią tę pustkę - powiedział.
Osoby, które same padły ofiarą handlu ludźmi lub podejrzewają, że problem ten dotyczy znanych im ludzi, mogą zadzwonić w Wielkiej Brytanii na specjalną infolinię pod numer 0 8000 121 700; oferuje ona wsparcie także w języku polskim.
...
I gdzie tam sie pchac...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:47, 03 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Jugendamt zabrał Polakom 10-miesięczną córkę. "Na jakiej podstawie postawiono nam zarzuty?"
22 minuty temu
Ilona i Piotr Kwiatkowscy z Hamburga oczekują od polskiego rządu pomocy w odzyskaniu 10-miesięcznej córki Marceliny. Dziewczynka została zabrana przez Jugendamt w połowie października. Pismo z prośbą o wyjaśnienie sprawy wysłał do Jugendamt polski resort sprawiedliwości.
Dziewczynka została odebrana rodzicom w ub. miesiącu (zdj. ilustracyjne)
/Piotr Bułakowski /RMF FM
10-miesięczna Marcelina została zabrana przez dwie przedstawicielki hamburskiego Urzędu do spraw Młodzieży (Jugendamtu) 15 października podczas nieobecności rodziców. Według rodziny babcia opiekująca się dziewczynką podczas zdarzenia miała zostać poturbowana.
Jugendamt zarzuca nam, że jesteśmy niezgodnym małżeństwem. Nie wiemy, na jakiej podstawie postawiono nam te zarzuty - mówi ojciec dziewczynki Piotr Kwiatkowski. Mówią, że jesteśmy złymi rodzicami dla naszej córki, ale nie dla dwójki starszych dzieci, które mamy - dodaje.
Jestem mężem i wiem na czym polega małżeństwo. Chcę chronić wszystkie moje dzieci oraz żonę. W Jugendamt próbują nas rozdzielić, nagabywano moją żonę, aby się ze mną rozwiodła i przeprowadziła się do domu dla samotnych matek - powiedział. Dodał, że Jugendamt żąda od rodziny opłacenia rachunku w wysokości 7 tys. euro za miesięczny pobyt dziecka w przytułku.
Kwiatkowski oczekuje pomocy rządu polskiego w odzyskaniu córki. Kiedy dowiedziałem się o tej sprawie, to natychmiast wydałem polecenie, żeby przygotować pismo do Ministerstwa Sprawiedliwości Niemiec z prośbą o pilne wyjaśnienia dotyczące przebiegu zdarzeń - mówi wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
Dodał, że pismo zostało przesłane w czwartek. Kilka godzin temu otrzymaliśmy zwrot, że sprawa została zarejestrowana w resorcie sprawiedliwości Niemiec. Czekamy na odpowiedź - przekazał wiceminister. Jak zapowiedział, dalsze działania zostaną podjęte po otrzymaniu dokładnej informacji od strony niemieckiej o tym, co się stało.
Podkreślił, że o zajęcie stanowiska w tej sprawie polski resort sprawiedliwości zwrócił się również do Jugendamtu. Rozmawiałem też z ambasadorem Polski w Niemczech panem Andrzejem Przyłębskim, który zapewnił mnie, że służby dyplomatyczne dołożą wszelkich starań, by wyjaśnić tę sytuację - zaznaczył.
Polskie Stowarzyszenie Rodziców Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech, do którego zgłosiła się rodzina Kwiatkowskich, pomogło w złożeniu zawiadomienia do niemieckiej prokuratury o popełnieniu przestępstwa.
Rzecznik urzędu dzielnicowego Altona Martin Roehl powiedział, że ze względu na dobro dziecka nie może ustosunkować się do konkretnej sprawy państwa Kwiatkowskich. Jugendamt interweniuje tylko wtedy, gdy życie lub zdrowie dziecka jest bezpośrednio zagrożone - zapewnił. Decyzja o odebraniu dziecka jest "ostatecznością".
Wiceprezes Stowarzyszenia Rodziców Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech Klaus-Uwe Kirchhoff powiedział, że jest w trakcie analizowania sprawy. Zastrzegając, że to dopiero wstępne ustalenia, wskazał na brutalną interwencję przedstawicielek Jugendamtu. Jego zdaniem niemiecka policja oceniła negatywnie postępowanie Jugendamtu. Policja zachowała się bez zarzutu - podkreślił Kirchhoff, były pracownik urzędu do spraw młodzieży.
Komisja petycji Parlamentu Europejskiego przyjęła kilka lat temu krytyczny raport w sprawie Jugendamtów. Komisja badała skargi rodziców z różnych państw UE, którzy zarzucali Jugendamtom utrudnianie lub wręcz uniemożliwianie im kontaktu z dzieckiem w przypadkach, gdy sąd orzekł dostęp rodzicielski pod nadzorem.
W Polsce głośne były sprawy rozwiedzionych Polaków mieszkających w Niemczech, którzy skarżyli się, że niemieckie instytucje uniemożliwiały im posługiwanie się językiem polskim w czasie nadzorowanych spotkań z dziećmi. Podobne problemy zgłaszali też rodzice z Francji i Włoch.
Jugendamty powstały w latach 20. XX wieku jako instytucja opiekująca się trudną młodzieżą, zdeprawowaną w wyniku wojny. Po dojściu do władzy w 1933 roku naziści włączyli sieć tych placówek do swojego systemu wychowawczego. Obecnie działalność urzędów do spraw młodzieży znajduje się w gestii niemieckich krajów związkowych (landów).
W przypadkach zaniedbania dzieci przez opiekunów lub znęcania się nad nimi, nierzadko Jugendamty krytykowane są za opieszałość i brak zdecydowania; z drugiej strony zarzuca się im ingerowanie w życie rodzin i naruszanie prywatności.
...
ZNOWU?!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:33, 07 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Pijany Polak odciął holenderskie miasto od prądu
Pijany Polak odciął holenderskie miasto od prądu
Dzisiaj, 7 listopada (11:01)
42-letni Polak jechał samochodem pod wpływem alkoholu w Holandii. W wyniku brawurowej jazdy najpierw odciął od prądu miasteczko w pobliżu Amsterdamu, a następnie wpadł autem do stawu.
Do zdarzenia doszło w ubiegły piątek, 3 listopada. Mieszkańcy miasteczka Tar Aar niedaleko Amsterdamu zostali odcięci od prądu około godz. 22:40.
Samochodem kierował 42-letni Polak. Przez brawurową jazdę uderzył autem w rozdzielnicę elektryczną, co spowodowało, że w mieście na kilka godzin zgasły światła. Następnie, jadąc ulicą Hertog van Beijerenstraat, nie zauważył zakrętu i wypadł z drogi. Wjechał prosto do pobliskiego stawu.
Na miejsce wezwano policję, straż i helikopter ratunkowy.
Kierowca był w stanie samodzielnie wydostać się z pojazdu, dlatego straż i lotnicze pogotowie ratunkowe zostały odwołane - informuje portal 112reg.nl.
Mężczyzna nie odniósł obrażeń. Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad 1,5 promila alkoholu we krwi.
42-letni Polak stracił prawo jazdy. Okazało się również, że miał przy sobie nieważny dowód rejestracyjny samochodu, dlatego odebrano mu auto. Został też obciążony kosztami przywrócenia prądu w Ter Aar - informuje RTV Lokaal.
...
Nastepny...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:14, 08 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Brutalny atak na stacji londyńskiego metra. Polak w stanie krytycznym
Brutalny atak na stacji londyńskiego metra. Polak w stanie krytycznym
Wczoraj, 7 listopada (22:24)
Aktualizacja: Wczoraj, 7 listopada (22:37)
Londyńska policja poszukuje grupy osób, które brutalnie pobiły dwóch mężczyzn w metrze. Według informacji Polskiej Agencji Prasowej jeden z mężczyzn jest Polakiem i znajduje się w stanie krytycznym.
Do ataku doszło na stacji Oxford Circus (zdj. ilustracyjne)
//HANNAH MCKAY /PAP/EPA
Jak podaje londyńska policja, do ataku doszło w niedzielę na stacji Oxford Circus. Z niewiadomych przyczyn dwie osoby zostały zaatakowane przez grupę składającą się z 8-12 kobiet i mężczyzn. Źródła PAP w brytyjskiej policji transportowej (BTP) podkreśliły, że według wstępnych ustaleń zajście nie było motywowane nienawiścią na tle narodowościowym.
Jeden z mężczyzn, który według informacji PAP jest Polakiem, wymagał natychmiastowej hospitalizacji ze względu na rany głowy, w tym krwawienie wewnętrzne i złamanie czaszki. We wtorek po południu pozostawał w szpitalu. Jest w stanie ciężkim, a obrażenia zagrażają jego życiu.
Druga ofiara odniosła lekkie rany głowy i została wkrótce wypuszczona ze szpitala. Jak wynika z informacji PAP, wbrew informacjom medialnym mężczyzna nie jest Polakiem.
Na razie do sprawy nie odniósł się polski resort spraw zagranicznych ani ambasada RP w Londynie.
(mn)
RMF FM/PAP
...
Znowu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:23, 10 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Wielka Brytania: Dziewięcioro Polaków z zarzutami dotyczącymi niewolnictwa
Wielka Brytania: Dziewięcioro Polaków z zarzutami dotyczącymi niewolnictwa
Wczoraj, 9 listopada (21:0
Jak podały brytyjskie media, dziewięcioro Polaków zamieszkałych w aglomeracji Birmingham usłyszało przed sądem zarzuty dotyczące nowoczesnego niewolnictwa, jakiego dopuścili się przywłaszczając sobie zarobki ponad 80 rodaków. Sprawcy kontrolowali konta bankowe tych osób i zabierali wpływające na nie zarobki. Ofiarą tego procederu byli Polacy przybywający do Wielkiej Brytanii od 2014 roku.
Brytyjscy policjanci. Zdjęcie ilustracyjne
/Marius Becker/DPA /PAP/EPA
Sześciu mężczyznom w wieku od 26 do 52 lat i trzem kobietom w wieku od 22 do 47 lat postawiono zarzuty w rezultacie śledztwa wszczętego przez policję regionu West Midlands w sprawie o handel ludźmi.
Wszystkich dziewięciorga dotyczą zarzuty wejścia w porozumienie w celu zmuszania ludzi do pracy, w celu handlu ludźmi z zamiarem wyzyskiwania ich oraz w celu przestępczego zaboru mienia.
Zarzuty przedstawiono im przed sądem w Birmingham w poniedziałek i we wtorek. Do czasu wyznaczonej na 5 grudnia rozprawy wszyscy pozostaną w areszcie.
W Wielkiej Brytanii funkcjonuje państwowy system zgłaszania przypadków niewolnictwa znany jako NRM (National Referral Mechanism). Walka z tym problemem traktowana jest jako priorytet przez premier Theresę May, która podnosiła ten temat m.in. na forum ONZ.
Według statystyk, w 2016 roku w ramach NRM zidentyfikowano 163 polskie ofiary niewolnictwa.
Katarzyna Zagrodniczek z polskiej organizacji East European Resource Centre wskazuje, że szczególnie narażone są osoby pracujące m.in. w rolnictwie, myjniach, barach, magazynach, fabrykach, centrach dystrybucji i na budowach oraz zatrudnione jako pomoce domowe.
Nie znają one swych praw odnoszących się do płacy minimalnej czy też maksymalnego wymiaru czasu pracy.
Ofiarom procederu zabiera się dokumenty i otwiera się w ich imieniu konta bankowe, a także rejestruje się je jako odbiorców świadczeń socjalnych pobieranych w rzeczywistości przez kogoś innego.
...
Znow potwory.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:31, 11 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Kongijczyk skazany na 16 lat więzienia za napaść na Polaków w Rimini
Kongijczyk skazany na 16 lat więzienia za napaść na Polaków w Rimini
Wczoraj, 10 listopada (18:55)
Aktualizacja: Wczoraj, 10 listopada (19:37)
Karę 16 lat więzienia wymierzył sąd w Rimini Kongijczykowi Guerlinowi Butungu, skazanemu za napaść na dwoje polskich turystów, w tym za gwałt na młodej kobiecie oraz inne napady i rozboje, dokonane w tym mieście w sierpniu tego roku. Prokurator żądał kary 12 lat i 4 miesięcy więzienia w przypadku uznania ciągu tych wszystkich przestępstw i 14,5 roku, gdyby go nie stwierdzono. Imigrant z Konga był sądzony osobno, gdyż trzej pozostali sprawcy napaści to nieletni w wieku od 15 do 17 lat.
Butungu był sądzony w trybie uproszczonym
/ MANUEL MIGLIORINI /PAP/EPA
Pełnomocnik Polaków napadniętych latem w Rimini Maurizio Ghinelli powiedział po skazaniu szefa bandy Kongijczyka Guerlina Butungu na 16 lat więzienia, że jest zadowolony z wyroku, bo jest on wyjątkowo wysoki i większy od żądanego przez prokuratora.
W rozmowie z polskimi i włoskimi dziennikarzami Ghinelli podkreślił, że prokurator domagał się ponad 12 lat pozbawienia wolności dla Butungu. Fakt, że sąd wymierzył jeszcze wyższą karę, oznacza zaś, że potwierdzona została powaga popełnionych czynów i wyrządzonych krzywd - dodał.
Adwokat zwrócił uwagę, że sąd uznał ponadto, iż szkodę poniosły także władze miasta Rimini i całego regionu Emilia-Romania. Były to - zaznaczył - straty wizerunkowe i związane z turystyką. Ponadto wydarzenia z Rimini "wywołały kampanię przeciwko miastu oraz wszystkim imigrantom i uchodźcom" - dodał.
Adwokat zapytany, czy zasądzona kara jest wzorcowa, ocenił, że "jest właściwa w przypadku takich czynów".
Wcześniej Ghinelli złożył wniosek o odszkodowanie w wysokości 500 tys. euro dla kilkakrotnie zgwałconej kobiety i 200 tys. euro dla jej ciężko pobitego partnera. Wyjaśnił zarazem, że żądanie to ma wartość symboliczną, biorąc pod uwagę, że sprawca napaści nie ma takiej sumy. Ocenił, że wysokość tej kwoty jest "proporcjonalna do tego, jak ciężkie były to przestępstwa".
W trakcie rozprawy mecenas Ghinelli odczytał oświadczenia obojga poszkodowanych, w których opisali oni, w jakim są obecnie stanie psychicznym i fizycznym. Szczegóły i wszelkie informacje są objęte tajemnicą. Pełnomocnik przyznał, że treść tych oświadczeń jest "bardzo mocna".
W czasie rozpoczętego 3 października procesu podkreślano, że napad na polskich turystów był wyjątkowo brutalnym, wstrząsającym aktem przemocy. Także dla nas to był głęboki wstrząs ze względu na brutalność tego czynu - przyznał wiceszef specjalnej jednostki policji Luciano Baglioni.
Butungu, imigrant z Konga, był szefem czteroosobowej bandy, która pod koniec sierpnia napadła na parę polskich turystów w Rimini. Kobieta została kilkakrotnie zgwałcona, a jej partner ciężko pobity. Następnie banda dopuściła się napaści i gwałtu na obywatelu Peru.
20-letni Butungu był sądzony osobno jako jedyny pełnoletni członek gangu. Pozostali trzej napastnicy to nieletni w wieku od 15 do 17 lat; najprawdopodobniej na przełomie roku staną przed sądem dla nieletnich w Bolonii.
...
Beda amnestie i za ,,dobre sprawowanie" to pewnie posiedzi raptem pare lat...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:35, 24 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Ciało Polaka znalezione w walizce w kanale w Amsterdamie. Podejrzany zatrzymany po 8 latach
29 minut temu
Policjanci z Zarządu w Gdańsku CBŚP wspólnie z prokuratorami Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Gdańsku rozwiązali sprawę zabójstwa, do którego doszło w 2008 roku w Amsterdamie. Ciało mężczyzny zostało znalezione w walizce w kanale Lutkemeerweg. Zarzut zabójstwa usłyszał 56-letni Roman G., który ukrywał się w Ekwadorze. Po przeprowadzeniu ekstradycji do Polski, podejrzany został aresztowany.
Ekstradycja Romana G.
/Policja
W październiku 2008 roku w Amsterdamie z kanału Lutkemeerweg wyłowiono walizkę, w której znajdowało się ciało mężczyzny. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że został on zamordowany. Bezpośrednią przyczyną śmierci były dwie rany zadane w klatkę piersiową, które doprowadziły do wykrwawienia.
Policjanci ustalili, że zamordowany mężczyzna to 38-letni obywatel Polski, pochodzący z Gdyni.
W 2012 roku materiały sprawy trafiły do gdańskiej prokuratury i policjantów z Zarządu w Gdańsku Centralnego Biura Śledczego Policji. Funkcjonariusze ustalili, że ofiara miała związek z międzynarodowymi grupami przestępczymi handlującymi narkotykami. Z ustaleń śledczych wynikało, że mężczyzna był również zamieszany w uprowadzenie swojego znajomego. Do tego przestępstwa doszło w lutym 2008 roku w Hiszpanii. Wszystko wskazywało na to, że to uprowadzenie mogło być bezpośrednią przyczyną zabójstwa, w które prawdopodobnie był zamieszany wieloletni kolega ofiary.
Praca holenderskich i polskich śledczych doprowadziła do wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutu zabójstwa Romanowi G. Mężczyzna prawdopodobnie przypuszczał, że policjanci powiązali jego osobę z zabójstwem w Holandii i zaczął się ukrywać. Był ścigany zarówno krajowym, jak i międzynarodowym listem gończym.
Roman G. został zatrzymany w lipcu ubiegłego roku na terenie Republiki Ekwadoru. Wówczas strona polska zwróciła się o jego ekstradycję. W sierpniu tego roku Ekwador zgodził się na ekstradycję podejrzanego do Polski. W nocy z 17 na 18 listopada 56-latek przyleciał do kraju pod eskortą policyjną.
W Pomorskim Wydziale Zamiejscowym Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku Romanowi G. przedstawiano zarzut zabójstwa. Został aresztowany do 15 lutego przyszłego roku.
Ekstradycja Romana G.
/Policja
(mpw)
...
Ohyda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:43, 29 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
36-letnia Polka brutalnie zamordowana w Wielkiej Brytanii. Osierociła trójkę dzieci
36-letnia Polka brutalnie zamordowana w Wielkiej Brytanii. Osierociła trójkę dzieci
32 minuty temu
Ciało 36-letniej Polki znaleziono w jednym z domów w miejscowości Halifax w północnej Anglii. Z pierwszych ustaleń śledczych wynika, że kobieta została brutalnie zamordowana. W związku ze sprawą zatrzymano 35-letniego mężczyznę - podaje "The Sun".
zdj. ilustracyjne
/Bogdan Frymorgen /Archiwum RMF FM
Ciało kobiety miał odkryć po powrocie ze sklepu 14-letni syn. Z relacji sąsiadów wynika, że chłopiec wszczął alarm krzycząc, że jego "mama leży na podłodze we krwi". Sąsiedzi zawiadomili policję.
Do tragedii doszło w niedzielę 26 listopada. "Było dużo krwi. Kiedy ją zobaczyłem, wiedziałem, że już nie żyje" - mówi sąsiad kobiety w rozmowie z "The Sun".
W domu ofiary policjanci znaleźli 35-letniego mężczyznę. Stwierdzono u niego niegroźne obrażenia. Został aresztowany pod zarzutem zabójstwa. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta została pchnięta nożem.
36-latka osierociła trójkę dzieci.
...
Kolejna ponura zbrodnia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:44, 01 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Niemiecka policja poszukuje Polaków, którzy zabrali ze szpitala noworodka
Niemiecka policja poszukuje Polaków, którzy zabrali ze szpitala noworodka
Dzisiaj, 1 grudnia (18:20)
Niemiecka policja poszukuje polskich rodziców, którzy wbrew decyzji Jugendamtu zabrali ze szpitala w Krefeld w Nadrenii Północnej-Westfalii swoje dwudniowe dziecko. Uciekli z nim w kierunku Polski - poinformowała = rzeczniczka miejscowej policji.
Rodzice zostali poinformowani o decyzji oznaczającej, że nie wolno im było zabrać dziecka bez zgody urzędników (zdj. ilustracyjne)
/Paweł Pawłowski /RMF24
Poszukiwania trwają, przypuszczamy, że poszukiwane osoby są już w Polsce - powiedziała rzeczniczka komendy w Krefeld. Z przekazanych przez nią informacji wynika, że rodzice są obywatelami polskimi.
Pracownicy szpitala zauważyli zniknięcie noworodka w czwartek wieczorem.
Ze względu na trudną sytuację rodziców - 18-letniej matki i 24-letniego ojca - Jugendamt, Urząd ds. Młodzieży, podjął decyzję o przejęciu opieki nad niemowlęciem. Z komunikatu policji wynika, że nie można było wykluczyć zagrożenia dla zdrowia dziecka. Ze względu na ochronę danych urząd nie podał konkretnych powodów podjęcia takiej decyzji.
Rodzice zostali poinformowani o decyzji oznaczającej, że nie wolno im było zabrać dziecka bez zgody urzędników.
Władze miasta Krefeld zaapelowały do nich o zgłoszenie się do Jugendamtu. Prokuratura sprawdza, czy zabranie dziecka bez pozwolenia jest czynem karalnym.
...
Znowu to odbieranie dzieci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:09, 03 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
"The Observer" o śmierci Polaka w ośrodku deportacyjnym: Możliwe nieprawidłowości
"The Observer" o śmierci Polaka w ośrodku deportacyjnym: Możliwe nieprawidłowości
Dzisiaj, 3 grudnia (13:42)
"The Observer" opisuje kryzysową sytuację obywateli Unii Europejskiej, którzy są przetrzymywani w brytyjskich ośrodkach deportacyjnych. Śledztwo dziennikarskie wskazuje m.in. na możliwe nieprawidłowości wokół samobójczej śmierci Polaka Marcina G. 28-latek we wrześniu popełnił samobójstwo w ośrodku zatrzymań Harmondsworth w pobliżu lotniska Londyn Heathrow. Na podstawie rozmów z innymi zatrzymanymi dziennikarz opisał m.in. prośby Polaka o udzielenie wsparcia psychologicznego. Zostały one jednak zignorowane przez brytyjskie władze.
"Observer" o śmierci Polaka w ośrodku deportacyjnym: Możliwe nieprawidłowości. Zdjęcie ilustracyjne
/JONATHAN BRADY /PAP/EPA
Marcin G. pracował na placu budowy. Od października ubiegłego roku był bezdomny. Policja zatrzymała go po sprzeczce ws. zakupu marihuany w Streatham w południowo-zachodnim Londynie. Funkcjonariusze przewieźli go do ośrodka deportacyjnego w Harmondsworth.
Według jednego ze świadków, Marcina M., G. miał w przeddzień swojej próby samobójczej "płakać, błagać strażników o pomoc i mówić, żeby wezwali pogotowie, bo jego zdrowie psychiczne wymagało natychmiastowej interwencji". Bez skutku. Następnego dnia próbował popełnić samobójstwo. W stanie krytycznym został przewieziony do szpitala. Przy życiu utrzymywała go aparatura medyczna. Wyłączono ją kilka dni później po konsultacji z matką Polaka.
Za śmierć Polaka odpowiadają brytyjskie władze?
Polak zmarł po próbie samobójczej w ośrodku deportacyjnym w Wielkiej Brytanii
W opublikowanym przez gazetę liście podpisanym przez 59 innych zatrzymanych, czytamy, że za śmierć Polaka odpowiadają brytyjskie władze. Nie podjęły one wystarczających kroków, aby zapobiec tragedii. "Jest haniebne, że nikt nie poniósł odpowiedzialności za tak niski poziom opieki. Jesteśmy ludźmi, a nie zwierzętami" - napisano.
"Observer" zaznaczył, że było to trzecie samobójstwo w brytyjskich ośrodkach deportacyjnych w ciągu zaledwie miesiąca.
"Brytyjskie MSW zachowuje się tak, jakby bało się Polaków"
Rodzina Marcina G. oskarżyła na łamach gazety brytyjskie władze o próby ukrycia okoliczności śmierci mężczyzny. Kluczowi świadkowie wydarzeń w Harmondsworth zostali deportowani, co utrudnia postępowanie wyjaśniające. Brytyjskie MSW zwlekało też z podaniem do publicznej wiadomości informacji o śmierci 28-latka. Zbiegło się to z emisją filmu dokumentalnego o mechanizmie deportacyjnym w Wielkiej Brytanii. Dokument pokazała telewizja BBC One.
Ewa Jany, partnerka brata Marcina G., zaznaczyła w rozmowie z dziennikarzem, że "brytyjskie MSW zachowuje się tak, jakby bało się Polaków". "Musimy dowiedzieć się, dlaczego Marcin był zatrzymany na tak długo i dlaczego się powiesił" - dodała.
Jak wynika z oficjalnych statystyk, pomiędzy wrześniem 2016 a 2017 z Wielkiej Brytanii deportowano 5,3 tys. obywateli Unii Europejskiej. O 13 proc. więcej niż rok wcześniej i najwięcej, odkąd prowadzone są statystyki.
Jednocześnie zaznaczono, że rośnie liczba bezdomnych, którzy są deportowani z powrotem do swoich państw bez uznania ich praw wynikających z traktatów o Unii Europejskiej. W przyszłym miesiącu brytyjski sąd ma zdecydować o tym, czy działania podejmowane przez rządowe agendy są legalne.
(ug)
RMF FM/PAP
..
Jakis koszmar.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:56, 11 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Gorąca Linia RMF FM
Kilkudziesięciu Polaków utknęło na lotnisku w Luton. "Jesteśmy traktowani jak śmiecie"
Kilkudziesięciu Polaków utknęło na lotnisku w Luton. "Jesteśmy traktowani jak śmiecie"
Dzisiaj, 11 grudnia (08:49)
Grupa kilkudziesięciu Polaków czeka od wczoraj na lotnisku w Luton na lot do Polski. Wyspy brytyjskie sparaliżował ostry atak zimy. Niektóre samoloty odwołano zaledwie kilka minut przed startem.
Zdj. ilustracyjne
/Jan Dzban /PAP
Są tutaj ludzie z małymi dziećmi. Tu jest płacz, tu jest pisk, ludzie okupują biura, ci nas wyrzucają. Jesteśmy jak śmiecie traktowani. Nikt nam nie jest w stanie pomóc, a Angielki rozkładają ręce i twierdzą, że już takie tłumaczy krzyczące, jak ja nie robią na nich wrażenia - mówiła pani Katarzyna w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Nie mamy nic, dzwoniliśmy do konsulatu, konsulat nie odbiera, linie lotnicze też nie odbierają, nie ma tu nikogo, nic nie wiemy. Nie wiemy nawet gdzie i kto może nam bilet przebukować na jakikolwiek wolny termin - dodaje.
Według osób, które dodzwoniły się do nas także na Gorącą Linię RMF FM, najbliższe wyloty mamy w czwartek i w piątek. Problemy są m.in. z lotami do Poznania i Katowic.
Nie możemy przebukować tych lotów przez internet, bo strona nie działa. Nie ma osoby z linii lotniczych WizzAir, która mogłaby nam pomóc. Ludzie są zmęczeni, nie mamy żadnych posiłków, więc jest naprawdę źle - mówi pani Ewa.
Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy [link widoczny dla zalogowanych] albo skorzystać z formularza [link widoczny dla zalogowanych]
(az)
Bogdan Frymorgen
...
Jak bydlo?!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:22, 13 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Polki zmuszane do prostytucji we Włoszech. Wyrok dla Haliny G.
Polki zmuszane do prostytucji we Włoszech. Wyrok dla Haliny G.
1 godz. 37 minut temu
Aktualizacja: 16 minut temu
Na trzy i pół roku więzienia skazał Sąd Okręgowy w Katowicach Halinę G., oskarżoną o udział w międzynarodowej grupie przestępczej handlującej kobietami. Trafiały one do włoskich klubów nocnych, gdzie były zmuszane do świadczenia usług seksualnych.
Sędzia Justyna Kowalska podczas ogłoszenia wyroku w procesie Haliny G. oskarżonej o udział w międzynarodowej grupie przestępczej handlującej kobietami
/Andrzej Grygiel /PAP
Według prokuratury kilkanaście Polek, którym oferowano pracę kelnerek i hostess we Włoszech, na miejscu było zmuszanych do świadczenia usług seksualnych lub zachowania poniżającego ich godność. Według ustaleń sądu Halina G. zamieszczała ogłoszenia i kontaktowała się z kobietami, które szukały zatrudnienia. Wprowadzała ich przy tym w błąd co do charakteru pracy i sposobu wynagradzania za nią.
Z pracy zwerbowanych kobiet G. uczyniła sobie stałe źródło dochodu.
Sąd uznał G. za winną zarówno udziału w grupie przestępczej, jak i handlu kobietami. Od części zarzutów, dotyczących niektórych kobiet, oskarżona została jednak uniewinniona. Jak wskazała przewodnicząca składu orzekającego sędzia Justyna Kowalska, niektóre kobiety zdawały sobie sprawę z tego, jaki będzie charakter ich pracy, nie były wprowadzane w błąd. Część akceptowała sposób ich traktowania w klubach i wyjeżdżała kilka razy do Włoch. Niektóre twierdziły, że nie były ofiarami ani nawet świadkami zachowań seksualnych.
Wyrok jest nieprawomocny. Prokurator domagał się dla Haliny G. 4,5 roku więzienia, obrona chciała uniewinnienia. Na ogłoszeniu wyroku nie stawili się prokurator ani oskarżona. Jej obrońca Tadeusz Duziak powiedział dziennikarzom, że nie jest zadowolony z orzeczenia i na pewno je zaskarży. Nie przekonało go też ustne uzasadnienie wyroku.
W moim przekonaniu, w zachowaniu oskarżonej nie ma wszystkich ustawowych znamion ani działania w zorganizowanej grupie przestępczej, ani tzw. handlu ludźmi - powiedział adwokat. Według niego, zamieszczane przez G. ogłoszenia jednoznacznie wskazywały, o jaką pracę chodzi. Wyobrażenie, że praca hostessy to stanie w supermarkecie i reklamowanie pampersów czy kosmetyków, jest infantylne, nie powinno przekonywać - dodał mec. Duziak.
Akt oskarżenia przeciwko G. trafił do sądu w 2015 r. - był to ostatni wątek toczącego się przez kilka lat śledztwa dotyczącego międzynarodowej grupy przestępczej, w ramach którego już wcześniej oskarżono kilka innych osób.
Według prokuratury, oskarżona należała do grona organizatorów procederu, w wyniku którego od 2005 do 2011 r. pokrzywdzonych zostało 17 kobiet. Miała werbować do pracy w nocnych klubach kobiety, które miały być tam hostessami lub kelnerkami. Na miejscu okazywało się, że były zmuszane do świadczenia usług seksualnych lub poniżającego zachowania.
Według ustaleń śledztwa, Halina G. zamieszczała ogłoszenia dotyczące podjęcia pracy we Włoszech, z kandydatkami przeprowadzała rozmowy telefoniczne, a potem organizowała ich transport do Włoch; odbierała i pośredniczyła w przekazywaniu prowizji za dostarczanie kobiet i świadczoną przez nie pracę.
Prokuratorskie postępowanie rozpoczęło się na przełomie 2008 i 2009 r. Wniosek w tej sprawie przesłała prokuraturze policja. Równocześnie do Prokuratury Krajowej wpłynęły uwierzytelnione tłumaczenia materiałów uzyskanych w drodze międzynarodowej pomocy prawnej z prokuratury w Campobasso. Dotyczyły one międzynarodowej grupy przestępczej zajmującej się handlem ludźmi.
Wcześniej katowicka prokuratura wysłała do sądu pierwszy akt oskarżenia - przeciwko Mirosławowi N., Krzysztofowi G. i Mirelli D. Ich proces nadal się toczy. Mirosław N. był jednym z bohaterów telewizyjnego serialu dokumentalnego pt. "Ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym". Mężczyzna prowadził na Śląsku agencję modelek, ale - według prokuratury - była to tylko część jego działalności.
W 2011 r. do odrębnego śledztwa wyłączono nowe wątki dotyczące werbowania kobiet do pracy we Włoszech, a także w Japonii, Grecji, na Malcie, w Szwajcarii oraz Niemczech. Oskarżeni nie wypierali się w śledztwie, że uczestniczyli w załatwianiu kobietom pracy za granicą. Twierdzili jednak, że nie wiedzieli, co dalej się z nimi działo.
Włoskie śledztwo zaczęło się w 2005 r., gdy w Campobasso zamordowano obywatelkę Rumunii, pracującą w okolicznych klubach nocnych. Gdy się okazało, że w tym samym miejscu zatrudniano też wiele Polek, informacja dotarła do polskich organów ścigania. Włoskie postępowanie znalazło już wcześniej finał w tamtejszym sądzie.
(mpw
..
Znow potworna ohyda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:46, 19 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Zamach w Berlinie
Polski kierowca, który zginął w zamachu w Berlinie, zostanie uhonorowany
Polski kierowca, który zginął w zamachu w Berlinie, zostanie uhonorowany
1 godz. 49 minut temu
Zabity w zamachu w Berlinie polski kierowca będzie mieć rondo swojego imienia. W ten sposób chcą uhonorować Łukasza Urbana władze gminy Banie w Zachodniopomorskiem, skąd pochodzi rodzina mężczyzny. O swoim koledze pamiętają też kierowcy tirów.
REKLAMA
W miejscu ubiegłorocznego zamachu ludzie złożyli białe róże
/Clemens Bilan /PAP/EPA
Rodzina Łukasza Urbana pochodzi z niewielkich Bań na Pomorzu Zachodnim. Tam też znajduje się grób mężczyzna. Dlatego też władze gminy rozpoczęły starania o nadanie rondu w tej miejscowości imienia zamordowanego Łukasza.
Na razie zgodę na takie uhonorowanie młodego mężczyzny wyrazili jego rodzice. Wójt Bań czeka teraz odpowiedź od Zarządu Dróg Wojewódzkich, bo to formalny zarządca trasy, na której leży rondo.
Zamiast minuty ciszy...
O zamordowanym Polaku pamiętają koledzy po fachu. We wtorek wieczorem uczczą jego pamięć. Zamiast minuty ciszy, będzie to minuta dźwięku. Gdziekolwiek będą - czy na parkingu, czy w trasie, dokładnie o 20:14 na minutę włączą klaksony.
To symboliczna godzina, wtedy doszło do zamachu w Berlinie, w którym zginął nasz kolega. Mamy nadzieję, że może usłyszy nas gdzieś tam w niebie - mówi Michał Łozowski, który do akcji namówił ponad 150 kierowców ze Stargardu pod Szczecinem.
Informacje o minucie dźwięku dla Łukasza Urbana kierowcy podają sobie przez media społecznościowe. Do przyłączenia się nawołują też przez CB Radio.
Łukasz Urban został zastrzelony przez terrorystę
Łukasz Urban zginął dokładnie rok temu. Został zastrzelony przez terrorystę, który następnie porwał jego ciężarówkę i 40-tonowym tirem wjechał w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym na Breitscheidplatz w Berlinie. W ataku zginęło łącznie 12 osób, 70 zostało rannych. Sprawcą zamachu był młody Tunezyjczyk. Udało mu się zbiec z Niemiec. Kilka dni po ataku został zastrzelony przez policję na przedmieściach Mediolanu we Włoszech.
Pomnik ofiar odsłonięty w Berlinie
W Berlinie odsłonięto dziś pomnik ofiar zamachu. Ich nazwiska, w tym polskiego kierowcy Łukasza Urbana, uwiecznione zostały na schodach prowadzących do kościoła Gedaechtniskirche.
Integralną częścią pomnika jest szczelina przecinająca plac, na którym doszło do zamachu, wypełniona złocistym metalem. Metalowa "blizna" ma symbolizować trwałe ślady, jakie zamach pozostawił na rodzinach ofiar i osób, które ucierpiały podczas ataku tunezyjskiego terrorysty.
Krewni ofiar uczestniczyli w dokończeniu prac nad 17-metrową wstęgą, wsuwając do pieca formy z metalem, który potem specjaliści po roztopieniu wlewali do utworzonej wcześniej szczeliny.
Plac i schody z nazwiskami ofiar usłane były białymi różami.
W uroczystości na Breitscheidplatz nieopodal dworca kolejowego ZOO uczestniczyło około 120 osób - rodziny ofiar, poszkodowani i ratownicy.
(mpw)
Aneta Łuczkowska
RMF FM/PAP
..
Nalezy sie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:50, 21 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
"Polakom, dzieciom i psom wstęp wzbroniony". Kontrowersyjna tabliczka w Wielkiej Brytanii
"Polakom, dzieciom i psom wstęp wzbroniony". Kontrowersyjna tabliczka w Wielkiej Brytanii
Dzisiaj, 20 grudnia (18:56)
Zakaz wstępu dla polskich wędkarzy - sprawa kontrowersyjnego znaku, który pojawił się przy jednym z łowisk w hrabstwie Oxfordshire, może znaleźć finał w sądzie. Właściciel łowiska zakazał również wstępu innym osobom z Europy Wschodniej, dzieciom i psom.
Po raz pierwszy tablicą zainteresowano się w 2009 roku. Sprawa skierowana została wówczas do brytyjskiej Komisji ds. Równości i Praw Człowieka. Interwencja ta nie przyniosła jednak żadnego skutku.
Najnowsza inicjatywa jest dziełem Radosława Papiewskiego, polskiego aktywisty. Mimo przeprowadzenia telefonicznej rozmowy z właścicielem łowiska, znak wciąż stoi. Dlatego Polak postanowił sprawę wnieść do sądu. Prowadzona przez niego kampania crowdfundingowa ma pokryć koszty prawników. Pomoc obiecała także polska ambasada. Koszt wniesienia takiej sprawy to 11 tys. funtów.
Właściciel łowiska twierdzi, że wędkarze z Europy Wschodniej go okradają. Jego zdaniem ryby po złowieniu nie są wypuszczane z powrotem do wody, tak jak wymaga tego brytyjskie prawo. Na umieszczonej przez siebie tablicy odmawia również wstępu na teren łowiska dzieciom i psom. Według prawników wynajętych przez Polaka takie działania sugerują złamanie ustawy o równości. Odmawianie komukolwiek usług ze względu na przesłanki rasowe lub narodowościowe jest bowiem niezgodne z prawem.
(mpw)
Bogdan Frymorgen
...
Mozliwe ze kradna ale dlaczego akurat Polacy na tabliczca skoro to wszyscy ktorzy przeszli komunizm to robia? Rozumiem go bo takie dziadostwo mam wokol... Nie mowiac o Warszawce...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:22, 27 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Zabójstwo w Londynie. Aresztowani Polacy
Zabójstwo w Londynie. Aresztowani Polacy
Dzisiaj, 27 grudnia (13:40)
Dwóch mężczyzn o polskich nazwiskach zostało oskarżonych o zamordowanie mężczyzny w zachodnim Londynie. 36-letnia ofiara została znaleziona z ranami kłutymi - informuje BBC.
zdj. ilustracyjne
/Bogdan Frymorgen /Archiwum RMF FM
Do tragedii doszło w zachodnim Londynie, w dzielnicy Hounslow. 36-letni mężczyzna został znaleziony w piątek, 22 grudnia, z ranami kłutymi i innymi obrażeniami. Zmarł na miejscu zdarzenia około godz. 3 nad ranem.
35-letni Sebastian Sz. i 18-letni Dariusz B. zostali oskarżeni o morderstwo i przewiezieni do aresztu - donosi BBC.
Początkowo aresztowano jeszcze dwie inne osoby - 29-letnią kobietę i mężczyznę w tym samym wieku. Zostali jednak zwolnieni za kaucją.
Na razie nie są znane motywy zabójstwa. Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
...
Szok! Co sie dzieje!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:43, 02 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
40-letni Polak zamordowany w noc sylwestrową w Irlandii. Policja prowadzi śledztwo
40-letni Polak zamordowany w noc sylwestrową w Irlandii. Policja prowadzi śledztwo
Dzisiaj, 2 stycznia (13:57)
Irlandzka policja potwierdziła, że prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 40-letniego Polaka, który w noc sylwestrową został zaatakowany przez nożownika w miejscowości Ballyjamesduff w Irlandii. Mężczyzna zmarł następnego dnia w szpitalu.
Zdj. ilustracyjne
/Niall Carson /PAP/EPA
W przekazanym PAP oświadczeniu podkreślono, że śledczy są w kontakcie z rodziną zmarłego w Polsce. Przeprowadzono już sekcję zwłok, ale jej wyniki nie są na razie ujawnione.
Policjanci zaapelowali za pośrednictwem mediów o kontakt do wszystkich, którzy byli w miejscu zdarzenia pomiędzy godz. 22:30 a północą 31 grudnia i mogli mieć włączoną kamerę samochodową, rejestrującą ruch na ulicy.
Jednocześnie skierowano także bezpośredni apel do członków lokalnej polskiej społeczności, którzy mogą mieć jakiekolwiek informacje o zdarzeniu, prosząc o kontakt z posterunkiem policji w Bailieboro.
Polskie MSZ potwierdziło, że "sprawa jest znana ambasadzie RP w Dublinie", a "wydział konsularny placówki pozostaje w kontakcie z policją i rodziną ofiary w Polsce".
Jak jednak zastrzeżono, "ze względu na konieczność ochrony danych osobowych Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie może przekazać szczegółów prowadzonych działań".
...
Niestety znowu...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:05, 03 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Zniecierpliwiony Polak wyszedł na skrzydło samolotu przez wyjście ewakuacyjne
Zniecierpliwiony Polak wyszedł na skrzydło samolotu przez wyjście ewakuacyjne
Wczoraj, 2 stycznia (23:54)
Otworzył wyjście ewakuacyjne i wyskoczył na skrzydło samolotu. Brytyjskie media opisują historię 57-letniego Polaka, który był tak zdenerwowany tym, że załoga przez kilkadziesiąt minut nie pozwala nikomu opuszczać samolotu, iż postanowił wyjść z maszyny na własną rękę.
Do zdarzenia doszło na pokładzie samolotu Ryanair
/ Bernd Settnik /PAP/DPA
Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Samolot linii Ryanair leciał z Londynu do hiszpańskiej Malagi. Maszyna była godzinę opóźniona. Gdy wylądowała w Hiszpanii, załoga kazała pasażerom pozostać na pokładzie.
Pasażer, najwyraźniej poirytowany długim czekaniem, postanowił opuścić sam maszynę. Otworzył wyjście awaryjne i wyszedł na skrzydło samolotu. Stwierdził - wychodzę przez skrzydło. To było surrealistyczne - opowiada jeden z pasażerów.
Ostatecznie mężczyzna musiał jednak wrócić na pokład. Co więcej, jego niecierpliwość może go teraz słono kosztować. Ma bowiem zostać ukarany grzywną. Według brytyjskich mediów pasażer to 57-letni Polak mieszkający w Maladze.
"Daily Mail"
...
To jest charakter narodowy. Wolnosc i rob co chcesz... Co ma tez negatywne strony kojarzone z sarmatyzmem ktoremu nieslusznie sie obrywa bo nie ma go juz a cechy pozostaly.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:01, 03 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Polak opuścił samolot przez wyjście awaryjne. Miał atak astmy, załoga go ignorowała
Polak opuścił samolot przez wyjście awaryjne. Miał atak astmy, załoga go ignorowała
Dzisiaj, 3 stycznia (13:40)
Pasażer samolotu linii lotniczych Ryanair lecącego z Londynu do Malagi opuścił maszynę przez wyjście awaryjne, bo miał atak astmy. Obsługa samolotu ignorowała jego skargi na duszności. Tak twierdzi mężczyzna, który siedział na fotelu obok Polaka, o którym piszą media na całym świecie.
Samolot linii Ryanair leciał z Londynu do hiszpańskiej Malagi. Maszyna była godzinę opóźniona. Gdy wylądowała w Hiszpanii, załoga kazała pasażerom pozostać na pokładzie.
57-letni pasażer pochodzenia polskiego zszokował swoim zachowaniem po tym, jak załoga przez kilkadziesiąt minut nie pozwala nikomu opuszczać samolotu. Postanowił wyjść z maszyny na własną rękę. Otworzył wyjście awaryjne i wyszedł na skrzydło samolotu.
O Polaku wiadomo, że ma na imię Wiktor i na stałe mieszka w Maladze. Pisze o tym między innymi brytyjska gazeta "Daily Mail". Okazuje się, że mężczyzna miał atak astmy, dusił się i potrzebował zaczerpnąć świeżego powietrza. Mówił o tym załodze, ale nikt go nie słuchał.
Siedzący obok niego pasażer Raj Mistry powiedział brytyjskiej prasie, że mężczyzna w trakcie lotu kilka razy używał inhalatora.
Pytałem go nawet, czy dobrze się czuje. Widziałem też, jak brał jakieś tabletki jeszcze przed startem samolotu. Mówił, że wszystko jest ok. Powiedział, że nie lubi latać, bo ma duszności - powiedział Raj Mistry.
Powiedział mi: gdyby nie inhalator, byłbym w niebie, szybciej niż myślisz - dodał.
Raj Mistry broni Polaka. Nie dziwię mu się. Dziwię się natomiast komentarzom w internecie. Ludzie nie wypisywaliby tego wszystkiego, gdyby wiedzieli o jego problemach zdrowotnych - oświadczył.
...
Czyli nie byl ,,zniecierpliwiony" a dusil sie. To co innego. Chory to nie czlowiek z ,,fantazja". Zostalem wprowadzony w blad.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:25, 04 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Polak, który wyszedł na skrzydło samolotu w Maladze, nie będzie w stanie zapłacić kary
Polak, który wyszedł na skrzydło samolotu w Maladze, nie będzie w stanie zapłacić kary
Dzisiaj, 4 stycznia (11:24)
Polak, który na lotnisku w Maladze samowolnie opuścił samolot przez wyjście awaryjne, nie będzie w stanie zapłacić 40 tys. funtów kary za złamanie zasad bezpieczeństwa – donoszą brytyjskie media. 57-letni mężczyzna jako swoje miejsce zamieszkania podał policji adres hotelu dla bezdomnych, prowadzony przez Caritas.
Jak donosi brytyjska prasa, mężczyzna od roku nie zatrzymywał się w hotelu. Jego obecne miejsce zamieszkania nie jest znane. Prawdopodobnie jest bezdomny.
Padają sugestie, że nawet jeśli otrzyma tak wysoką karę, Romuald G. nie będzie w stanie jej zapłacić z powodu swojej sytuacji materialnej. W dodatku nie ma telefonu, w związku z tym kontakt zanim będzie utrudniony.
W poniedziałek Polak otworzył wyjście awaryjne i wyszedł na skrzydło samolotu. Zachowywał się spokojnie. Według doniesień, cierpiał na astmę i podczas lotu używał inhalatora. Załoga miała ignorować jego prośby o pomoc.
Samolot linii Ryanair wystartował z Londynu z godzinnym opóźnieniem. Po wylądowaniu na lotnisku w Maladze, pasażerowie byli zmuszeni pozostać na miejscach jeszcze przez 30 minut. Polak uznał, że tego nie wytrzyma. Otworzył wyjście awaryjne i z bagażem podręcznym wyszedł na skrzydło samolotu. Nie zdołał jednak zeskoczyć na płytę lotniska. Po powrocie do środka został zatrzymany przez hiszpańską policję.
(mpw)
Bogdan Frymorgen
....
Chory czy nie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:11, 17 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Ciało 44-letniego Polaka znaleziono w niemieckim Wolgaście
Dzisiaj, 17 stycznia (10:46)
Ciało 44-letniego Polaka znalazła niemiecka policja w opuszczonym domu w Wolgaście, na północy Niemiec. Jak informuje lokalny dziennik, mężczyzna prawdopodobnie zmarł z wychłodzenia.
/
/
Ciało znaleziono w budynku przeznaczonym do rozbiórki. Policja podejrzewa, że Polak szukał tam schronienia na jedną noc.
Mężczyzna był widywany wcześniej w rejonie Wolgastu i Greifswaldu w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.
Przyczyny śmierci oraz to, kiedy doszło do zgonu, ma wyjaśnić sekcja zwłok.
Jak przypomina "Nordkurier" to kolejny przypadek śmierci bezdomnego Polaka w tym rejonie Niemiec. W grudniu w Rostocku w trzcinach nad morzem znaleziono zwłoki pochodzącego z Polski 37-latka.
(j.)
Aneta Łuczkowska
...
Znowu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:23, 18 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Napaść na Polaków w Rimini. Nieletni sprawcy otrzymają obniżone kary
Dzisiaj, 18 stycznia (12:37)
Trzej młodociani sprawcy gwałtu i napaści na dwoje polskich turystów w Rimini, którzy 8 lutego staną przed trybunałem dla nieletnich w Bolonii, otrzymają obniżone kary z racji wieku oraz trybu, w jakim będą sądzeni - podała lokalna prasa.
Trzej młodociani sprawcy gwałtu i napaści na dwoje polskich turystów w Rimini, którzy 8 lutego staną przed trybunałem dla nieletnich w Bolonii, otrzymają obniżone kary z racji wieku oraz trybu, w jakim będą sądzeni - podała lokalna prasa. Polscy turyści zostali zaatakowani na plaży/MANUEL MIGLIORINI /PAP/EPA
Dwaj bracia Marokańczycy w wieku 15 i 17 lat oraz 16-letni Nigeryjczyk, wszyscy mieszkający w rejonie miasta Pesaro, zostaną osądzeni w trybie natychmiastowym i skróconym, który przewiduje redukcję kary. O skrócony tryb - jak podał dziennik "Corriere di Romagna" - wnieśli ich trzej adwokaci.
Wynikiem połączenia wybranego rodzaju sądzenia oraz wieku sprawców poniżej 18 lat będzie zapewne dwukrotne obniżenie kary o jedną trzecią - wyjaśnia gazeta.
Ponadto dwóm synom imigrantów z Maroka może zostać wymierzona niższa kara także dlatego, że sami zgłosili się na policję i dzięki swym zeznaniom pomogli schwytać dwóch pozostałych sprawców. 16-letni Nigeryjczyk złożył zaś potem bardzo szczegółowe zeznania, które również uznano za pomocne w całym śledztwie.
Ewentualny wymiar kary po tych redukcjach nie jest jeszcze znany.
Nieletnim przestępcom postawiono łącznie osiem zarzutów dotyczących gwałtu i napaści na dwoje młodych Polaków na plaży w sierpniu w Rimini i innych dokonanych wówczas napadów i rozbojów. Polka została wielokrotnie zgwałcona, a jej partner dotkliwie pobity. Trójka sprawców przebywa w zakładach dla nieletnich w Rzymie, Bolonii i Turynie.
Proces przed trybunałem dla nieletnich będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Za te wszystkie czyny na 16 lat więzienia skazany został w listopadzie przez sąd pierwszej instancji w Rimini jedyny pełnoletni członek gangu, Kongijczyk Guerlin Butungu. Jego adwokat ma złożyć apelację od tego wyroku.
...
Szykuje sie widze bezkarnosc! To sa uklady! My nie bedziemy tykac obywateli Italii w zamian bedziemy bezkarni! Tak wyglada wasz wspanialy Zachod! Strefy gdzie panstwo nie rzadzi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:58, 26 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Grupa Polaków aresztowana w Wielkiej Brytanii. Mieli zmuszać swoje ofiary do niewolniczej pracy
Wczoraj, 25 stycznia (23:57)
Brytyjska policja aresztowała 13 Polaków podejrzanych o udział w czerpaniu korzyści z współczesnego niewolnictwa i wykorzystywania pracowników. Doszło do tego w Handsworth na przedmieściach Birmingham w regionie West Midlands.
Zdj. ilustracyjne / Marcin Bielecki /PAP
Zdj. ilustracyjne/ Marcin Bielecki /PAP
W przekazanym mediom komunikacie podkreślono, że służby działały na podstawie wskazówki dotyczącej działalności grupy, która ściągała ludzi do Wielkiej Brytanii, a następnie kierowała ich do nisko opłacanej pracy fizycznej (m.in. na budowie i przy recyklingu) i regularne pozbawiała części zarobków.
Aresztowani to dziewięciu mężczyzn i cztery kobiety. Śledczy dotarli do pięciu osób, które prawdopodobnie są ofiarami gangu. Poszkodowani będą mogli złożyć formalne zawiadomienie o przestępstwie, a do tego czasu otrzymują wsparcie ze strony Czerwonego Krzyża i Armii Zbawienia.
Sierżant Phil Poole z oddziału walki ze współczesnym niewolnictwem powiedział, że aresztowania miały na celu "powstrzymanie okrutnych osób, które zarabiały pieniądze na niedoli innych". Nie ma miejsca na wykorzystywanie ludzi i nie zawahamy się ani sekundy, podejmując mocne i zdecydowane działania, aby to zatrzymać - zapewnił.
W październiku ub.r. eksperci i aktywiści NGO ostrzegli, że nawet setki lub tysiące Polaków w Wielkiej Brytanii mogą stawać się co roku ofiarami współczesnego niewolnictwa.
Według statystyk w 2016 roku w ramach krajowego systemu NRM zidentyfikowano 163 polskie ofiary niewolnictwa, z czego 148 osób padło ofiarą wyzysku w pracy. To najwyższy wynik od 2012 roku, dla którego dostępne są najstarsze dane, i siódme miejsce wśród grup narodowościowych najczęściej doświadczających tego zjawiska.
Osoby, które same padły ofiarą handlu ludźmi lub podejrzewają, że problem ten dotyczy znanych im ludzi, mogą zadzwonić w Wielkiej Brytanii na specjalną infolinię pod numer 0 8000 121 700. Oferuje ona wsparcie także w języku polskim.
Zgodnie z brytyjskim prawem po ustaleniu, że dana osoba mogła paść ofiarą handlu ludźmi, może ona liczyć na tymczasowe zakwaterowanie, wsparcie psychologiczne i pomoc w znalezieniu pracy.
...
Kolejne potwornosci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:44, 05 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Kłótnia pijanych Polaków w Niemczech. 44-latek postrzelony
Dzisiaj, 5 lutego (09:5
44-letni Polak został postrzelony w miejscowości Reisbach w Dolnej Bawarii. Ciężko ranny trafił do szpitala. Policja zatrzymała napastnika - to również obywatel Polski.
44-letni Polak został postrzelony w miejscowości Reisbach w Dolnej Bawarii. Ciężko ranny trafił do szpitala. Policja zatrzymała napastnika - to również obywatel Polski.Zdj. ilustracyjne/Tomasz Murański /PAP
Do zdarzenia doszło w niedzielę około godz. 13, na ulicy niedaleko stacji benzynowej. Dwóch Polaków zaczęło się kłócić, doszło do szarpaniny, podczas której młodszy z mężczyzn wyciągnął broń i wystrzelił w kierunku przeciwnika.
Według niemieckiej policji miała to być broń gazowa, ale ofiara w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Zatrzymany 33-latek okazał się być kompletnie pijany. Dopiero dziś będzie możliwe jego przesłuchanie.
Pod wpływem alkoholu był też postrzelony 44-latek. Nie wiadomo, dlaczego między mężczyznami doszło do szarpaniny, zakończonej postrzeleniem. Na razie niemieccy śledczy poszukują świadków zdarzenia.
...
Koszmar!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:11, 08 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
NIELETNICH SPRAWCÓW NAPAŚCI NA POLAKÓW W RIMINI
ŚWIAT Dzisiaj, 8 lutego (13:35) Aktualizacja: 1 godz. 25 minut temu
Na 9 lat i 8 miesięcy więzienia skazał w czwartek sąd dla nieletnich w Bolonii trzech nastolatków, sprawców gwałtu i napaści na parę polskich turystów w Rimini latem zeszłego roku.
Do zdarzenia doszło w sierpniu ubiegłego roku /ANSA /East News
Do zdarzenia doszło w sierpniu ubiegłego roku /ANSA /East News
Przed bolońskim sądem zakończył się proces dwóch braci Marokańczyków w wieku 15 i 17 lat oraz 16-letniego Nigeryjczyka. Wszyscy to dzieci imigrantów, mieszkających w regionie miasta Pesaro. Wraz z 20-letnim Kongijczykiem Guerlinem Butungu zaatakowali oni polskich turystów na plaży w Rimini; zgwałcili kobietę i ciężko pobili jej partnera.
REKLAMA
Nastolatków uznano za winnych łącznie trzech napadów w Rimini: na Polaków, na turystów z Włoch oraz transseksualistę.
Karę dla dwóch braci Marokańczyków w wieku 15 i 17 lat oraz 16-letniego Nigeryjczyka, synów imigrantów mieszkających we Włoszech, uznano za wysoką.
Prawie 10 lat więzienia orzeczono z uwzględnieniem jej redukcji z powodu wieku sądzonych oraz trybu uproszczonego. Prokurator trybunału dla nieletnich zażądała kary 12 lat.
Drugi wyrok
To drugi wyrok w sprawie napaści w Rimini, uznany za przykładną karę. Pełnoletni szef gangu, Kongijczyk Guerlin Butungu został w listopadzie skazany na 16 lat więzienia.
"Spodziewaliśmy się niższego wyroku" - przyznał w rozmowie z PAP obrońca Marokańczyków Marco Defendini.
Obrońca Nigeryjczyka mecenas Alessandro Gazzea podkreślił, że karę uważa za zbyt wysoką i zapowiedział apelację. Zapytany o to, jak skazani przyjęli wyrok, odparł: "Spokojnie, także dlatego, że zostali przygotowani".
Proces toczył się przy drzwiach zamkniętych. Przed gmachem sądu stała grupa polskich i włoskich dziennikarzy.
Reakcja pełnomocnika Polaków
Odnosząc się do wydanego wyroku pełnomocnik Polaków, mecenas Maurizio Ghinelli, oświadczył: "Jak na sąd dla nieletnich, można uznać, że wyrok jest surowy i wysoki".
Podkreślił, że jest nim usatysfakcjonowany.
Ghinelli przekazał sądowi w Bolonii listy od obojga Polaków, w których napisali m.in., że są w bardzo złym stanie i że wymagają długiej kuracji. Opisali też okoliczności zdarzenia.
Włoski adwokat zauważył, że to drugi wysoki wyrok, wydany w tej sprawie po karze 16 lat więzienia, wymierzonej w listopadzie zeszłego roku jedynemu pełnoletniemu członkowi gangu, Kongijczykowi Guerlinowi Butungu.
Wielkie zainteresowanie
Reporterzy największych włoskich mediów podkreślali, że sprawa brutalnej napaści na Polaków w kurorcie nad Adriatykiem oraz innych napadów w tym mieście wywołuje bardzo duże zainteresowanie we Włoszech. Zauważa się, że podobnie, jak w przypadku procesu pełnoletniego szefa gangu, Guerlina Butungu, skazanego w osobnym procesie na 16 lat więzienia, i w tym przypadku oczekuje się przykładnej kary.
Akt oskarżenia zawierał osiem zarzutów dla całej trójki; zbiorowy gwałt, napaść oraz spowodowanie ciężkich uszkodzeń ciała łącznie w czasie trzech napadów w sierpniu w Rimini. Najbardziej brutalny z nich to atak na Polaków w nocy na plaży. Młoda kobieta została wielokrotnie zgwałcona, a jej partner ciężko pobity.
Do pilnowanego przez żołnierzy sądu przywieziony został z więzienia ojciec dwóch Marokańczyków. 51-letni marokański imigrant odbywa karę za serię przestępstw, które popełnił w ostatnich latach. Skazany został też za nielegalny wjazd do Włoch po wcześniejszym wydaleniu z tego kraju.
Do więzienia trafił po tym, gdy wcześniej odbywał karę w areszcie domowym. Po zakończeniu odbywania kary ma zostać wydalony z Włoch, podobnie, jak jego żona, matka sądzonych nieletnich.
PAP
...
Czyli final.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|