Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:44, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Tybetańczyk podpalił się w proteście przeciw wizycie przywódcy Chin
Tybetańczyk podpalił się dziś w Delhi w trakcie demonstracji zorganizowanej w związku z mającą się odbyć w tym tygodniu wizytą prezydenta Chin Hu Jintao w Indiach.
Ciało protestującego spowijały płomienie, gdy przebiegł on w sąsiedztwie osób, przemawiających na zgromadzeniu w pobliżu siedziby indyjskiego parlamentu. Inni demonstranci stłumili ogień niesionymi ze sobą flagami Tybetu, polewali też ofiarę wodą. Według jednego z tybetańskich aktywistów protestujący doznał ciężkich poparzeń i przebywa w szpitalu w Delhi.
Co najmniej 30 osób podpaliło się w ciągu ubiegłego roku w Tybecie i sąsiadujących z nim chińskich prowincjach, protestując w ten sposób przeciwko polityce Pekinu, który neguje prawo Tybetańczyków do samostanowienia. Według dalajlamy przyczyną tych aktów desperacji było "bezwzględne postępowanie" chińskich władz. Chiny zarzucają natomiast żyjącemu na emigracji dalajlamie, iż podżega do niepokojów w Tybecie.
>>>>
Niestety . To tragedia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:40, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: liderzy opozycji zatrzymani na granicy z Rosją
Liderzy białoruskiej opozycji Anatol Labiedźka, Siarhiej Kalakin i Alaksandr Atroszczankau zostali zatrzymani w nocy z wtorku na środę na granicy z Rosją. Wyprowadzono ich z pociągu jadącego do Moskwy – informuje portal Karta’97.
To pierwszy przypadek, gdy opozycjoniści objęci zakazem wyjazdu z kraju nie zostali przepuszczeni przez białorusko-rosyjską granicę. Do tej pory zawracano ich na granicy z Polską lub Litwą. Koordynator kampanii „Europejska Białoruś” Atroszczankau zdążył w momencie zatrzymania zatelefonować do redakcji opozycyjnego portalu Karta’97, ale nie mógł nic powiedzieć. Przez kilka minut dziennikarze słyszeli, jak trwa wyprowadzanie opozycjonistów z przedziału.
Ostatecznie zarówno on, jak i lider partii „Sprawiedliwy Świat” Kalakin oraz szef opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Labiedźka, zostali wysadzeni z pociągu.
Do zatrzymania doszło w Orszy, a opozycjonistów przewieziono na miejscowy komisariat - podaje Radio Swaboda, powołując się na informację podaną na Facebooku przez przedstawiciela opozycyjnej Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji .
Wszyscy trzej opozycjoniści mieli w środę wieczorem lecieć z Moskwy do Brukseli na spotkanie z przedstawicielami Komisji Europejskiej. Atroszczankau miał także udzielić wywiadu rosyjskim dziennikarzom.
Karcie’97 udało się przez chwilę porozmawiać z Labiedźką. Zapytany, na jakiej podstawie zatrzymano opozycjonistów, odparł, że w momencie zatrzymania powiadomili ich, że szukają narkotyków, a teraz jest „szyta” sprawa administracyjna.
- Zaczęło się prawdziwe polowanie na liderów opozycji – komentuje zatrzymania opozycyjny portal Telegraf.by.
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka potwierdził w ubiegłym tygodniu, że władze stworzyły listę osób objętych zakazem wyjazdu z kraju, i zapowiedział jej egzekwowanie "z pełną mocą".
W ostatnich tygodniach uniemożliwiono wyjazd z Białorusi na Litwę i do Polski kilkunastu osobom - opozycyjnym politykom, obrońcom praw człowieka i dziennikarzom, m.in. właśnie Labiedźce i Kalakinowi. Kalakin informował później, że udało mu się przekroczyć granicę okrężną drogą – przez Rosję.
Oficjalnie podawane są różne powody objęcia czasowym zakazem wyjazdu. Labiedźkę MSW powiadomiło, że przyczyną jest „uchylanie się od obowiązków nałożonych na niego przez sąd”, ale nie podało, jakich. Redaktorowi naczelnemu niezależnego tygodnika "Nasza Niwa" Andrejowi Dyńce oraz szefowi organizacji obrony praw więźniów "Platforma" Andrejowi Bandarence (obaj po 40-ce) wyjaśniono, że powodem zakazu wyjazdu jest uchylanie się przez nich od służby wojskowej.
Ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli w piątek nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm, należących do trzech oligarchów, wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Jednocześnie zadeklarowali, że będą ułatwiać podróże do UE zwykłych obywateli Białorusi i obniżać koszty wiz. Białoruscy niezależni politolodzy wyrażali pogląd, że rozszerzenie sankcji spowoduje uderzenie w społeczeństwo obywatelskie oraz poszerzenie listy opozycjonistów i działaczy objętych zakazem wyjazdu z kraju.
>>>>
Niestety ... Winni zbrodni sa rzecz jasna pekinczycy . W takiej sytuacji zbrodniarzem jest ten kto doprowadza do rozpaczy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:01, 06 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nobliści chcą, by prezydent Chin rozpoczął dialog z dalajlamą.
Dwunastu laureatów Nagrody Nobla, m.in. Lech Wałęsa, podpisało list do prezydenta Chin Hu Jintao, w którym domagają się, by podjął rozmowy z duchowym przywódcą Tybetańczyków Dalajlamą XIV. List wystosowali w obliczu fali samopodpaleń wśród Tybetańczyków.
Od marca zeszłego roku w tybetańskich regionach w Syczuanie na południu Chin podpaliło się w proteście przeciwko polityce chińskich władz wobec Tybetańczyków ponad 30 ludzi, głównie mnichów buddyjskich.
Sygnatariusze listu piszą, że "społeczność międzynarodowa jest zaniepokojona sytuacją", w której Tybetańczycy uciekają się do tak drastycznych działań. - Rząd chiński powinien usłyszeć ich głos, zrozumieć ich krzywdę i znaleźć pokojowe rozwiązanie - apelują.
List podpisali m.in.: anglikański abp Desmond Tutu, prezydent Timoru Wschodniego Jose Ramos-Horta i Lech Wałęsa - laureaci Pokojowej Nagrody Nobla.
Według obrońców praw człowieka samobójstwa przez samospalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne Pekinu w tybetańskich rejonach Syczuanu oraz rosnącą tam i w Tybecie dominację Hanów. Ludzi, którzy dokonują samopodpaleń, chiński MSZ nazywa terrorystami, a dalajlamę obwinia o nawoływanie do separatyzmu.
>>>>
Bardzo ciekawy i sluszny apel ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:11, 17 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Dalajlama zauważa sygnały zmian w Chinach i Tybecie
Duchowy przywódca Tybetańczyków Dalajlama XIV ocenił w poniedziałek, że dostrzega zachęcające sygnały zmian w Pekinie zmierzające do reform politycznych w Tybecie i Chinach, które chcą uniknąć kolejnej dramatycznej rewolucji kulturalnej - pisze we wtorek AFP.
Według niego niedawne wypowiedzi premiera Chin Wen Jiabao pokazują, że kraj ten nie ma innego wyboru jak tylko przeprowadzić gospodarcze i polityczne reformy strukturalne - wskazuje francuska agencja, relacjonując weekendową wizytę dalajlamy na Haiti. 14 marca, po dorocznych obradach chińskiego parlamentu, premier Wen oświadczył, że kraj i rządząca nim partia komunistyczna potrzebują pilnych reform politycznych, aby możliwy był dalszy rozwój gospodarczy i nie powtórzyła się "taka tragedia jak rewolucja kulturalna" z lat 60. XX wieku.
Dalajlama zastrzegł jednocześnie, że wśród rządzących są "zwolennicy opcji zbrojnej" w regionach tybetańskich w Chinach. Od marca 2011 r. w Syczuanie na południu Chin ponad trzydzieści osób, głównie mnichów buddyjskich, sprzeciwiających się polityce chińskich władz wobec Tybetańczyków, dokonało samospalenia lub próbowało to zrobić.
Według obrońców praw człowieka samobójstwa przez samospalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne Pekinu w Syczuanu oraz rosnącą tam i w Tybecie dominację Hanów. Ludzi, którzy dokonują samopodpaleń, chiński MSZ nazywa terrorystami, a dalajlamę obwinia o nawoływanie do separatyzmu. Z Haiti dalajlama wyruszył z wizytą San Diego, a następnie do Los Angeles i Chicago; później uda się do Kanady i Europy.
>>>>
Zobaczymy ! Licza sie fakty a nie slowa ! Przede wszystkim czekamy na wydzielenie obszaru zamieszkanego przez Tybetanczykow w osobna jednostke wedlug granic roku 1950 . To podstawa . Bez tego nie ma o czym mowic ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:43, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: dwóch Tybetańczyków popełniło samobójstwo
Dwóch Tybetańczyków popełniło samobójstwo podpalając się na południowym zachodzie Chin w proteście przeciw kulturowym i religijnym represjom ze strony władz w Pekinie - podała w piątek Międzynarodowa Kampania na rzecz Tybetu (International Campaign for Tibet).
Tybetańczycy w wieku około 20 lat podpalili się w czwartek przed buddyjskim klasztorem w okręgu Aba w zachodniej części prowincji Syczuan. Choepak Kyap i Sonam, którzy dokonali desperackiego czynu, byli spokrewnieni - czytamy w komunikacie innej organizacji pozarządowej Wolny Tybet (Free Tibet) z siedzibą w Londynie. Nie byli oni buddyjskimi mnichami.
Na miejsce natychmiast wysłano chińskie siły bezpieczeństwa. Mieszkańcy nie pozwolili im jednak na zabranie ciał mężczyzn.
Już 34 Tybetańczyków, głównie mnichów, podpaliło się lub próbowało to zrobić od marca 2011 roku na znak protestu przeciwko polityce Pekinu wobec Tybetu. Duża część tych aktów miała miejsce w okręgu Aba. Według obrońców praw człowieka samobójstwa przez samospalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich w tybetańskich regionach. Ludzi, którzy dokonują tam samospalenia, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia tybetańskiego przywódcę duchowego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
>>>>
I znow umeczony Tybet ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:13, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: dalajlama rozsiewa plotki o próbach otrucia go.
Chiny oskarżyły duchowego przywódcę Tybetańczyków Dalajlamę XIV o rozsiewanie kłamstw, jakoby tybetańskie agentki miały być szkolone, by go otruć. Miały one wcierać we włosy truciznę, by przeszła na skórę jego rąk podczas błogosławieństwa.
Chińskie MSZ oświadczyło, że zarzuty dalajlamy, którego wypowiedź ukazała się w brytyjskiej gazecie "Sunday Telegraph", nie zasługują nawet na uwagę i zawierają fałszywe informacje.
- Dalajlama zawsze stroi się w religijne szaty, gdy prowadzi na świecie antychińską separatystyczną działalność. Rozsiewa fałszywe informacje i oszukuje społeczeństwo - oznajmił rzecznik MSZ Hong Lei na codziennej konferencji prasowej.
Nacjonalistyczny chiński tabloid anglojęzyczny "The Global Times" z kolei szydził z zarzutów dalajlamy, pisząc, że gdyby Chiny chciały go zabić, mogły to zrobić wielokrotnie, a nie czekać, aż dożyje 76 lat.
Setki tysięcy pielgrzymów udają się każdego roku do północnoindyjskiego miasta Dharmśala, gdzie dalajlama żyje od lat pod strażą. Także podczas zagranicznych podróży otacza go wielotysięczny tłum. Tybetański przywódca zazwyczaj kładzie rękę na głowach wiernych, błogosławiąc ich. Według niego, agentki były szkolone, by wcierać truciznę we włosy lub w chusty.
>>>>
Ta jasne . Komunisci nigdy nikogo nie zabili . Bo to fajni gosvie .
Widzicie tutaj metody tamtejszego KGB .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:32, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dalajlama nagrodzony w Anglii
Duchowy przywódca Tybetańczyków Dalajlama XIV otrzymał w poniedziałek nagrodę Templetona wartą 1,7 mln dol., przyznawaną za ukazywanie więzi między nauką a religią. Dalajlama odebrał ją w poniedziałek w londyńskiej katedrze św. Pawła. Templeton Prize jest jedną największych - pod względem finansowym - nagród na świecie.
- Ta nagroda jest dla mnie wielkim honorem (...) Gdy usłyszałem o decyzji fundacji (Templetona), poczułem, że jest to wyraz uznania dla mojej skromnej służby dla ludzkości, polegającej na promowaniu rozwiązań pokojowych, wzajemnego szacunku i harmonii między różnymi religijnymi tradycjami świata i propagowaniu porozumienia między współczesną nauką a nauką buddyjską.
W 1989 roku Dalajlama XIV otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.
Duchowy przywódca Tybetańczyków postanowił przekazać otrzymane fundusze trzem organizacjom charytatywnym, zaś największa ich część podarowana zostanie indyjskiej fundacji Save the Children (Ratujcie dzieci). Mniejsze sumy otrzymają dwie organizacje; jedna z nich - Mind and Life Institute (Instytutu umysłu i życia) - promuje badania nad relacją współczesnej nauki, a zwłaszcza nauk ścisłych i buddyzmu, a druga pozwala tybetańskim mnichom studiować nauki ścisłe.
John Templeton, przewodniczący Fundacji Templetona wyjaśnił, że wyróżnienie to ma nagradzać ludzi, którzy badają, czy istnieją naukowe podstawy "rzeczywistości duchowej".
Profesor psychologii Uniwersytetu Wisconsin Richard Davidson powiedział dziennikarzom, że praca Mind and Life Institute, który dalajlama pomógł utworzyć jest godna wielkiego uznania. Instytut ten powstał w 1985 roku.
Przed ceremonią wręczenia nagrody z Dalajlamą XIV spotkali się premier Wielkiej Brytanii David Cameron oraz wicepremier Nick Clegg.
W 2006 roku nagrodę Templetona otrzymał ksiądz Michał Heller, który jest profesorem filozofii na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie, pracownikiem Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego, a także fundatorem i dyrektorem Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych. Nagrodę Templetona ksiądz Heller podarował Centrum Kopernika.
>>>>
Jest to rzecz jasna wyraz uznania dla Tybetu szczegolnie nioszczonego i meczonego .
Dalajlama odbiera nagrodę Templetona w katedrze św. Pawła, fot. AFP -LEON NEAL
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:22, 28 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dwóch tybetańskich mnichów podpaliło się w Lhasie
Dwóch Tybetańczyków podpaliło się po południu w stolicy Tybetu, Lhasie; jeden z mężczyzn zmarł w wyniku oparzeń, a drugi jest w stanie ciężkim - poinformowała chińska agencja Xinhua. Policja ugasiła płomienie w ciągu dwóch minut; ciężko ranny mężczyzna jest w stanie mówić - podała Xinhua.
Radio Free Asia przekazywało wcześniej relacje świadków, którzy mówili o żywych pochodniach i oceniali, że obaj mężczyźni najprawdopodobniej zmarli. Jak podano, w Lhasie zwiększono środki bezpieczeństwa.
- Te czyny to kontynuacja samopodpaleń dokonywanych w innych tybetańskich regionach i mających na celu odseparowanie Tybetu od Chin - powiedział Hao Peng, cytowany przez Xinhuę szef komisji ds. politycznych i prawnych Komunistycznej Partii Chin w Tybetańskim Regionie Autonomicznym.
To już kolejny w ciągu ostatnich trzech lat przypadek samopodpalenia w proteście przeciwko chińskiej okupacji Tybetu, jednak pierwszy w stolicy Tybetu, a drugi w samym Tybecie. Zdecydowana większość tego rodzaju protestów miała miejsce na zamieszkanych przez Tybetańczyków obszarach chińskiej prowincji Syczuan.
Od marca 2011 roku w akcie desperacji podpaliło się co najmniej 34 Tybetańczyków; co najmniej 24 zmarło. Ludzi, którzy dokonują samopodpalenia, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia tybetańskiego przywódcę duchowego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
>>>>
I znow straszne skutki agresji na Tybet . Dopoki kraj ten nie bedzie niepodlegly tak bedzie sie dzialo . Pekinski sadyzm nie daje im ZADNEGO wyboru ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:39, 31 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Tybet: matka trójki dzieci podpaliła się pod klasztorem.
Tybetanka popełniła samobójstwo podpalając się w środę wieczorem przed buddyjskim klasztorem na południowym zachodzie Chin w proteście przeciwko represjom ze strony władz w Pekinie. Miała troje dzieci - podała organizacja pozarządowa Wolny Tybet (Free Tibet).
Informację tę przekazało też amerykańskie Radio Free Asia.
30-kilkuletnia Rechok podpaliła się przed klasztorem w prowincji Syczuan. Zmarła na miejscu.
Radio Free Asia podało też, że od niedzieli, gdy w stolicy Tybetu Lhasie podpaliło się dwóch mężczyzn, chińska policja zatrzymała ok. 600 Tybetańczyków. Informacje te nie mogą być zweryfikowane, ponieważ zagraniczni dziennikarze nie są wpuszczani do Tybetu.
Od marca 2011 roku w akcie desperacji podpaliło się co najmniej 35 Tybetańczyków; co najmniej 27 zmarło.
Według obrońców praw człowieka samobójstwa przez samospalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich w tybetańskich regionach. Ludzi, którzy dokonują tam samospalenia, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia tybetańskiego przywódcę duchowego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
>>>>
Kolejny akt dramatu Tybetu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:23, 15 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Samopodpalenie w Cinghaj - nie żyje człowiek
Jedna osoba zmarła w piątek w wyniku samopodpalenia w prowincji Cinghaj (Qinghai) w zachodnich Chinach, graniczącej z Tybetańskim Regionem Autonomicznym - poinformowały chińskie media państwowe.
Według agencji Xinhua do samopodpalenia doszło w godzinach rannych w tybetańskiej prefekturze autonomicznej Huangnan. Nie podano tożsamości zmarłej osoby.
Organizacje obrońców praw człowieka twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich w tybetańskich regionach. Od marca 2011 roku podpaliło się co najmniej 35 Tybetańczyków; co najmniej 27 zmarło.
Ludzi, którzy dokonują samopodpalenia, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia duchowego przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
>>>>
Kolejna ofiara pekinskiego bestialstwa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:12, 21 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Tybet: dokonali samospalenia w imię wolności
Jeden młody Tybetańczyk nie żyje, a drugi jest w stanie ciężkim. Mężczyźni chcieli zaprotestować przeciwko polityce Chin wobec Tybetu. Zdaniem Dalajlamy ponawianie rozmów z Chinami o przyszłości Tybetu jest daremne.
Mężczyźni trzymali w rękach tybetańskie flagi i wykrzykiwali słowa patriotycznych pieśni kiedy płomienie rozprzestrzeniały się po ich ciałach. W wyniku odniesionych obrażeń zmarł 24-letni Tenzin Khedup (był mnichem). W heroicznym proteście towarzyszył mu zaledwie 22-letni Ngawang Norphel. Młodszy mężczyzna przeżył, choć jest w bardzo ciężkim stanie.
Samospalenie miało miejsce na u licach Dzatoe, w prowincji Qinghai Tybetańskiego Regionu Autonomicznego. Mężczyźni zostawili list pożegnalnych, w którym wyjaśnili powody swojego postępowania. "Zdecydowaliśmy się na samospalenie z nadzieją na to, że Dalajlama będzie żył długo i powróci do Tybetu tak szybko, jak to możliwe. Z powodu niesprawiedliwości jaka dotyka Tybetu, nasza śmierć nie pójdzie na marne".
Mężczyźni zaapelowali do swoich rodaków, żeby żyli w zgodzie. Tylko zjednoczeni Tybetańczycy - kontynuowali - pokonają przeciwieństwa i przetrwają jako naród.
W Tybetańskim Regionie Autonomicznych, od 2009 roku miało miejsce 41 samospaleń.
Aktualnie Dalajlama odbywa 10-dniową podróż po Wielkiej Brytanii. Wczoraj powiedział, że wznawianie rozmów z Chinami na temat Tybetu jest daremne. Próby przekonania Pekinu, że Tybet nie domaga się pełnej niepodległości okazują się bezowocne i w dużej mierze uniemożliwiają kontynuowanie rozmów.
Zdaniem Dalajlamy demokratyzacja samych Chin w końcu dojdzie do skutku – tego oczekują też sami Chińczycy.
>>>>
Ponura seria pekinskiego bestialstwa ciagnie sie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:51, 22 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Mediolan odstępuje od zamiaru nadania honorowego obywatelstwa dalajlamie
Rada miejska w Mediolanie wstrzymała się w czwartek z podjęciem decyzji o przyznaniu honorowego obywatelstwa duchowemu przywódcy Tybetańczyków dalajlamie. Władze przyznały, że nie chcą dopuścić do pogorszenia stosunków z Chinami przed wystawą Expo w 2015 roku.
Decyzja mediolańskich radnych, którzy w głosowaniu poparli wniosek o odroczenie decyzji o uhonorowaniu dalajlamy, została skrytykowana przez włoskich obrońców sprawy Tybetu. Z oburzeniem przyjęto to, że od głosu wstrzymał się lewicowy burmistrz Giuliano Pisapia. On sam zapewnił, że spotka się z laureatem pokojowego Nobla podczas jego wizyty w mieście w dniach od 26 do 28 czerwca.
Wniosek o przełożeniu decyzji złożył przewodniczący rady miejskiej stolicy Lombardii Basilio Rizzo. Poparło go 16 radnych. Przeciwko, a więc za nadaniem honorowego obywatelstwa dalajlamie było 12. Powodem tej inicjatywy, jak wyjaśniono, były naciski strony chińskiej, by odstąpić od tego zamiaru na trzy lata przed Expo, na którym spodziewana jest bardzo silna obecność Pekinu. Stąd pojawił się pomysł, by wypracować "alternatywny" sposób wyróżnienia duchowego lidera Tybetańczyków bez drażnienia Chin, na przykład zaproszenia, by wygłosił przemówienie na forum rady miasta.
Krytykowany burmistrz Giuliano Pisapia wyraził nadzieję, że jego spotkanie z dalajlamą będzie "ważnym sygnałem", ale jednocześnie dodał, że czwartkowa decyzja rady miejskiej pozwoli "uniknąć sygnału wrogości wobec narodu chińskiego przy szacunku dla niego samego". Ponadto stwierdził, że brak jednomyślności w sprawie zamiaru przyznania obywatelstwa nie może być uznawany za wyraz "dialogu na rzecz pokoju i spokojnej dyskusji zainteresowanych stron".
Ta argumentacja nie przekonała włoskiego Instytutu studiów nad buddyzmem tybetańskim, który w wydanej nocie wyraził głębokie rozczarowanie postanowieniem rady miejskiej Mediolanu. "To porażka dla całego miasta" - podkreślono. Autorzy oświadczenia podkreślili, że nie rozumieją podstaw decyzji rady.
Podobne protesty zgłosiły różne włoskie środowiska sympatyzujące z Tybetańczykami. Ich forum stał się przede wszystkim Facebook.
Gotowość nadania honorowego obywatelstwa wyraziły inne miasta, między innymi Matera. Pojawiły się apele, by taki gest uczyniły władze regionu Lombardia.
>>>>
Hanba mediolanskich TCHORZOM ! Tak NIE NALEZY POSTEPOWAC ! Sa oni antywzorem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:44, 24 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Włochy: Dalajlama odwiedził tereny dotknięte trzęsieniem ziemi
Duchowy przywódca Tybetańczyków dalajlama odwiedził w niedzielę włoski region Emilia-Romania, zniszczony w dwóch trzęsieniach ziemi 20 i 29 maja. Powitały go setki ludzi.
Dalajlama zobaczył skutki kataklizmu w jednej z najbardziej dotkniętych nim miejscowości, Mirandola, w rejonie epicentrum wstrząsów.
W towarzystwie przewodniczącego władz regionu Vasco Erraniego i innych przedstawicieli lokalnych władz obejrzał ruiny domów i kościoła pod wezwaniem świętego Franciszka. Następnie udał się do miasteczka namiotowego, w którym koczuje kilkaset z 16 tysięcy osób, pozbawionych dachu nad głową. Tam również tybetańskiego przywódcą witano entuzjastycznie.
Kilka dni po trzęsieniu ziemi przekazał on 50 tysięcy dolarów na pomoc dla ludności Emilii-Romanii.
„Musicie być zdeterminowani. Tylko to pomoże wam zbudować nowy dom i znów zacząć patrzeć w przyszłość” - powiedział dalajlama mieszkańcom miasteczka Mirandola. „To katastrofa. Modliłem się za was odkąd dowiedziałem się o trzęsieniu ziemi” - podkreślił, patrząc na obraz zniszczeń.
"Nie można przyjeżdżać z pustymi rękoma do miejsca dotkniętego przez takie nieszczęście. Dlatego przekażę następnych 50 tysięcy dolarów dla ludności" - zapewnił.
We wtorek tereny trzęsienia ziemi odwiedzi papież Benedykt XVI.
>>>>
Bradzo sluszny i trafny gest !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:05, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Międzynarodowy Dzień Tybetu przy okazji urodzin Dalajlamy XIV
Tybetańczycy na uchodźstwie świętowali 77. urodziny swego przywódcy Dalajlamy XIV. Przy tej okazji w całym świecie, w tym w Polsce, obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Tybetu. Instytut Lecha Wałęsy zaapelował o sprawiedliwość dla tego kraju.
Powołując się na badania organizacji New Freedom House, instytut Wałęsy podkreśla, że Tybet wciąż znajduje się na liście krajów i terytoriów będących pod rządami najbardziej opresyjnych reżimów świata.
"Dlatego też wspólnie apelujemy do polskich instytucji rządowych o zdecydowane działania wobec władz Chińskiej Republiki Ludowej, mające na celu wprowadzenie zasad praworządności konstytucyjnej, wolności słowa, wyznania oraz poglądów oraz zagwarantowanej w konstytucji Chińskiej Republiki Ludowej autonomii w Tybecie" - napisano w komunikacie Instytutu Lecha Wałęsy.
Urodziny Dalajlamy XIV tłumy Tybetańczyków i ich sympatyków uczciły w indyjskiej Dharamśali, w północnych Indiach. To właśnie w tym mieście znajduje się stolica tybetańskich władz na uchodźstwie.
Główne uroczystości odbywały się pod świątynią dalajlamów Tsuglagkhang. Dalajlama XIV podziękował tam rządowi Indii za przyjęcie około 100 tysięcy tybetańskich uchodźców. Powitał też liczną grupę swych sympatyków.
Dalajlama XIV mieszka w Dharamśali od 1959 roku, gdy uciekł z Tybetu po upadku powstania przeciwko Chińczykom. Działacze na rzecz wolnego Tybetu twierdzą, że od tego czasu drastycznie stłumiono kulturę tybetańską, a tysiące Tybetańczyków znalazło się w chińskich więzieniach, gdzie są głodzeni i poddawani torturom.
Tymczasem Chiny twierdzą, że Tybet przeżywa obecnie "swój najlepszy okres historycznego rozwoju, postępu ekonomicznego i społecznego oraz dobrych rządów i harmonii w społeczeństwie".
Dalajlama XIV urodził się 6 lipca 1935 roku w północno-wschodnim Tybecie jako Lhamo Thondup. W wieku dwóch lat, zgodnie z tradycją, rozpoznano w nim kolejne wcielenie trzynastu poprzednich dalajlamów.
Od ponad pięćdziesięciu lat głosi ideę pokojowej walki o prawa swojego narodu, jest orędownikiem praw człowieka, powszechnej odpowiedzialności oraz pokoju. W 1989 roku został uhonorowany Pokojową Nagrodę Nobla.
>>>>
Fajny wiek 77 !!! Dwie szczesliwe liczby z Biblii ! Zyczymy szczescia glownie samemu Tybeetowi ... Nie maja oni pojecia jak wielka dla nich nagroda w niebie od Boga za te cierpienia i jak wielka przyszlosc ma ich kraj ! Zadne cierpienie nie idzie na marne!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:53, 10 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dalajlama nie zajmie oficjalnego stanowiska w sprawie samospaleń
Dalajlama oświadczył, że najlepiej będzie, jeśli zachowa neutralność w kwestii fali samospaleń wśród Tybetańczyków, którzy w ten sposób protestują przeciwko polityce Chin i domagają się powrotu ich duchowego przywódcy z wygnania.
Dalajlama XIV określił samospalenia jako "bardzo delikatną polityczną kwestię", której wolałby nie komentować.
Wywiad, przeprowadzony 6 lipca w 77. urodziny dalajlamy, indyjska gazeta "The Hindu" opublikowała w poniedziałek.
"Jeśli wypowiem się negatywnie, członkowie rodzin osób, które dokonały samospalenia, poczują się urażone. Ci ludzie poświęcili życie" - powiedział dalajlama. "Jeśli wypowiem się pozytywnie, władze chińskie od razu mnie oskarżą" - dodał.
W przeciwieństwie do powściągliwych wypowiedzi dalajlamy, bardziej zdecydowane stanowisko zajął rząd tybetański na uchodźstwie z siedzibą w Dharamsali na północy Indii. W marcu jego przedstawiciele apelowali do Tybetańczyków, by powstrzymywali się od drastycznych działań.
Chiny oskarżają dalajlamę o popieranie samospaleń, które mają negatywny wpływ na wizerunek Pekinu - pisze AP. W ciągu roku na etnicznych terytoriach tybetańskich w Chinach dokonano około 40 takich aktów protestu.
Dalajlama wezwał Chiny, by "dokładnie zbadały" przyczyny samospaleń i nie udawały, że "wszystko jest w porządku".
Duchowy przywódca Tybetańczyków przekonywał też radykalnych młodych rodaków, domagających się niepodległości, że jego "droga środka" - dążenia do autonomii w ramach chińskiej konstytucji - jest jedynym realistycznym sposobem rozwiązania kwestii tybetańskiej.
>>>>
Owszem nie ma mowy o potepieniu tych ludzi . W zadnym razie . Ale apel aby tego nie czynili to i owszem !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:35, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Rząd Tybetu na uchodźstwie: Młody mnich zmarł na skutek samopodpalenia
Rząd tybetański na uchodźstwie poinformował, że 18-letni mnich buddyjski zmarł we wtorek w wyniku samopodpalenia. W rezultacie podejmowanych od 2009 roku demonstracji tego typu przeciw opresyjnej władzy chińskiej zginęło już ponad 40 osób.
Mnich Lobsang Lozin z klasztoru Gyalrong Tsodun Kirti, na północnym wschodzie Tybetu, podpalił się około południa czasu lokalnego. Następnie, krzycząc hasła niepodległościowe, zaczął iść w kierunku siedziby władz miejskich w Bharkham, w prefekturze Ngaba - oświadczył rząd tybetański na uchodźstwie z siedzibą w Dharamsali na północy Indii.
Młody mnich zginął na miejscu. Dostęp do zwłok zablokowali interweniującym policjantom mieszkańcy miasta. Tymczasem do Bharkham skierowano dodatkowe oddziały sił bezpieczeństwa, co grozi konfrontacją - alarmują uchodźcze władze tybetańskie.
Dwaj mnisi z tego samego klasztoru zmarli w wyniku samopodpaleń 30 marca. Według rządu na uchodźstwie od lutego 2009 roku w ten sam sposób zginęło 44 Tybetańczyków. Rząd w Pekinie potwierdził tylko część tych zgonów.
Organizacje obrońców praw człowieka twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich. Ludzi, którzy dokonują takiego aktu, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia duchowego przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
>>>>
Kolejny akt rozpaczy . Kolejny raz powtarzam nie tedy droga ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:57, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Starcia Tybetańczyków z chińską policją - mężczyzna pobity na śmierć.
W prowincji Syczuan w środkowych Chinach doszło w poniedziałek do starć Tybetańczyków z policją. Jeden z mężczyzn został pobity na śmierć przez siły bezpieczeństwa - podało Radio Wolna Azja. Starcia nastąpiły po tym, jak dwóch Tybetańczyków się podpaliło.
Według Radia Wolna Azja Tybetańczycy, w tym mnich, podpalili się w prefekturze Aba w Syczuanie. Na miejsce zdarzenia ściągnięto siły bezpieczeństwa, które starły się z grupą Tybetańczyków.
Nie są znane inne szczegóły pobicia ofiary, ani jaki jest stan Tybetańczyków, którzy się podpalili.
W ciągu ostatnich kilku lat w Chinach w proteście przeciwko opresyjnej władzy podpaliło się około 50 Tybetańczyków.
Organizacje obrońców praw człowieka twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich. Ludzi, którzy dokonują takiego aktu, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia duchowego przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
>>>>
O ! I takie formy protestu popieramy ! Nie podpalenia . A jak widzicie jest jeden zamordowany ! O smierc latwo . Nie trzeba sie zabijac ! Popieramy walke a nie rezygnacje ! Chwala meczennikom . Osiagaja oni niebo . Bóg im wynagradza ! Hanba oprawcom !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:24, 20 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Nicola Smith
The Sunday Times
Byle dalej od Tybetu
Przez trzy dni przedzierały się przez wysokie góry, ryzykując zdrowiem i aresztowaniem przez Chińczyków. W domu zostawiły rodziców i malutką siostrzyczkę. Dwie tybetańskie dziewczynki przeszły przez to wszystko, by zyskać szansę na nowe życie w wolnym świecie.
Kryj się, czekaj, biegnij. Dziewczynki przylgnęły do ziemi, kiedy żołnierze przeczesywali lasy i podnóża gór. W oddali migotały światła ich latarek. Kiedy zniknęły, dziewczynki pognały w ciemność, przekraczając huczące rzeki po wąskich żelaznych mostach i wspinając się po górach w starych tenisówkach. Dłonie kostniały im z zimna, a na stopach pojawiały się pęcherze. Kryj się, czekaj, biegnij. Kiedy biegły w ciemnościach i przenikliwym zimnie, słyszały w oddali wycie wilków. Wraz z nastaniem dnia siostry – dziesięcio - i dwunastolatka - kryły się w krzakach lub pod drzewami, próbując się zdrzemnąć bez większego skutku w temperaturze poniżej zera stopni. Te dziewczynki uciekały, by ratować swe życie. Choć ich historia jest niesamowita, to wcale nie wyjątkowa.
Pema i jej starsza siostra Tsomo są dwiema z 2000 dzieci - uchodźców z Tybetu, które odbyły trzydniową podróż przez Himalaje do północnych Indii, aby szukać nowego życia w wolnym świecie, z dala od chińskich prześladowań. Trasę, którą przebyły, nazywa się jednym z "najdłuższych i niebezpiecznych szlaków na świecie, jakie przemierzają uchodźcy". Wyprawa dziewczynek była tym bardziej dramatyczna, że pozostawiły w Tybecie swoją rodzinę, podróżując jedynie w towarzystwie 28-letniego wujka Tashiego Dorjee oraz nepalskiego przewodnika. Ich rodzice zgodzili się dać swoim dzieciom szansę na lepsze życie wiedząc, że mogą ich już nigdy nie spotkać.
Teraz dziewczynki mieszkają w obozie dla uchodźców w Dharamsali, a ja zaczynam wypełniać ich historię szczegółami, którymi podzielił się ze mną także ich wujek. Pema i Tsomo pożegnały się z rodzicami oraz czteroletnią siostrzyczką w lutym 2012 roku. Wtedy opuściły swój dom w regionie Kham we wschodnim Tybecie, który obecnie jest częścią prowincji Syczuan w południowo-zachodnich Chinach. Razem z wujkiem wyruszyły do miasta Purang w pobliżu nepalsko-indyjskiej granicy.
Tam spotkali się w umówionej kryjówce z nepalskim przewodnikiem, któremu zapłacili równowartość 2300 funtów za przeprowadzenie ich przez granicę. Wyruszyli w drogę o drugiej w nocy. – Podróż była przerażająca, ale musiałyśmy myśleć pozytywnie, że kiedy dotrzemy do Indii, będziemy się pilnie uczyć i brać udział w protestach przeciw chińskiemu rządowi – mówi Pema. Dziewczynki przeżyły na skromnej diecie opartej na tsampie, tradycyjnej potrawie złożonej z prażonej mąki jęczmiennej. – Nakładałyśmy ubrania wujka, żeby się ogrzać, bo nie miałyśmy żadnych koców, zakładałyśmy też na głowy kaptury, pod którymi płakałyśmy za mamą.
W porównaniu ze wieloma innymi dziećmi, które podjęły podobną próbę, podróż Pemy i jej siostry przebiegła stosunkowo gładko. Zdarzało się, że uciekinierzy ginęli spadając ze skał podczas wspinaczki, a wielu z nich, szczególnie tych najmłodszych, doznawało ciężkich odmrożeń, co często kończyło się amputacjami kończyn. Amerykańska działaczka na rzecz Tybetu Maura Moynihan twierdzi, że widziała "setki dzieci z odmrożeniami". Wielu ludzi opowiadało o "dzieciach umierających na szlaku".
Jeden z uchodźców opowiadał, że został porzucony przez swojego przewodnika na zboczu góry, gdzie musiał przeżyć trzy dni i noce bez wody, a później poranił sobie ręce, kiedy spadł z czterometrowego urwiska. Inni opowiadali, że Chińczycy strzelali do nich lub pojmali ich w drodze, wtrącając do więzień i przesłuchując.
Jednym z najgłośniejszych odnotowanych wydarzeń ostatnich lat było zastrzelenie przez chińskie wojsko w 2006 roku 17-letniej mniszki Kelsang Namtso. Jej ciało porzucono w śniegu na przełęczy Nangpa La, przez którą uciekała z Tybetu. Incydent został nagłośniony, ponieważ jedna z zagranicznych ekspedycji alpinistycznych przypadkowo zauważyła i sfilmowała ciało mniszki.
Dorjee wspomina, że podczas podróży dziewczynki bały się, że Chińczycy złapią go, a one zostaną pozostawione na pastwę losu. – Zanim wyruszyliśmy, mój brat powiedział mi, że teraz muszę być ich rodzicem i zapewnić im dobrą opiekę – mówi Dorjee dodając, że matka dzieci przeżyła rozstanie szczególnie ciężko. – Z początku, kiedy postanowili wysłać je (do Indii), ich matka dobrze się trzymała. Ale wraz ze zbliżaniem się dnia wyjazdu wpadała w coraz większą depresję.
Trudno w to uwierzyć, ale to Pema i jej siostra pierwsze podjęły temat ucieczki, po tym jak rodzina otrzymała list od przyjaciół, którym udało się bezpiecznie opuścić Tybet. – Nasi rodzice próbowali nas zatrzymać, ale my mówiłyśmy, że chcemy uczyć się tybetańskiego i angielskiego, więc w końcu się zgodzili – wspomina Pema.
Dziewczynki wiedzą, że być może już nigdy nie uda im się skontaktować z rodziną. – Próbowałyśmy zadzwonić do domu, ale Chińczycy zdążyli już odłączyć telefon. Jeśli Chińczycy dowiedzą się, że jesteśmy w Indiach, zabiorą rodziców – mówi Pema. Dziewczynki występują w tym artykule pod zmienionymi imionami.
Opowiadając o rodzinnych stronach siostry wspominały ośnieżone szczyty, jezioro, klasztor i mnóstwo drzew, ale mówiły też o mrocznej stronie chińskiej okupacji. – Mieliśmy dwa psy i kota. Mieliśmy też jaki i owce, ale Chińczycy nam je odebrali – mówi Pema. – Odebrali nam nawet pole, na którym uprawialiśmy rośliny. Wybudowali na nim most i swoje domy. Nasi rodzice powiedzieli, że jeśli pójdą do Chińczyków i zapytają ich, dlaczego odebrali im ich własność, trafią do więzienia. Więc zamiast tego zostali robotnikami budującymi domy.
Chińczycy zaczęli stosować brutalne represje w Tybecie w latach 50. Podobną trasę, którą dziś podążają uchodźcy, przebył w 1959 roku Dalajlama, uciekając przez chińskim wojskiem. Ale od lat 90., kiedy chiński rząd zatwierdził szereg kampanii "patriotycznej edukacji" sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu. W ramach kampanii najeźdźcy zmuszają mnichów do wyrzekania się Dalajlamy, ograniczają użycie języka tybetańskiego w szkołach i przymusowo osiedlają nomadów w stałych miejscach zamieszkania, co prowadzi do wyniszczenia tradycyjnej kultury pasterskiej.
Pema i jej siostra nie czuły się dobrze w szkole. – Wszyscy nauczyciele byli Chińczykami – mówi Pema. – Kiedy tybetańskie dziecko robi coś dobrze, jest ignorowane, ale jeśli chińskie dziecko robi coś dobrze, otrzymuje nagrodę. Bałam się Chińczyków.
Każdemu tybetańskiemu uchodźcy, któremu udało się przebyć szlak, udziela się audiencji u Dalajlamy w komnatach klasztoru Namgyal. Przygotowując się do audiencji, siostry, które nie przeniosły do Indii niczego z osobistego dobytku, potrzebują ubrań. W słonecznym świetle przestronnego ogrodu w obozie dla uchodźców grzebią w torbie z używaną odzieżą, wybierając pasujące do siebie sukienki w różowo-fioletowe paski. Tybetańska społeczność w Indiach otacza opieką uchodźców, którym udaje się dotrzeć do Dharamsali. Początkowo zamieszkują oni w nowoczesnym obozie dla uchodźców, znajdującym się u podnóża pięknego łańcucha górskiego Dhauladhar.
Jednak w ostatnich latach coraz mniejszej liczbie uchodźców udaje się opuścić swój kraj. Chiny zaciskają na Nepalu coraz szczelniejszą pętlę. Przed brutalnym powstaniem w Tybecie z 2008 roku, które zostało szybko zdławione przez Chińczyków, około 3000 osób rocznie uciekało przez granicę do Nepalu. W wyniku wzmocnionych kontroli granicznych i zaostrzenia środków bezpieczeństwa w Tybecie liczba ta spadła do 800 osób rocznie.
Przerażona tybetańska społeczność w stolicy Nepalu, Katmandu, licząca 20 000 ludzi, z których wielu wychowało się w Nepalu, uskarża się na regularne prześladowania i aresztowania. Nie mogą już cieszyć się wolnością słowa, prawem do protestowania, a nawet posiadać własnego samochodu lub motocykla. Wielu z nich obawia się, że ”dżentelmeńska ugoda” z 1989 roku pomiędzy rządem Nepalu a Biurem Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców, na mocy której Tybetańczycy mogli bezpiecznie przejeżdżać przez Nepal do Indii, może zostać zerwana pod naciskiem Chin, a wtedy uchodźcy mogą być siłą deportowani do swojego kraju. ONZ krytykowano za niezdolność do wypełnienia swojego mandatu, który nakazuje tej organizacji chronić Tybetańczyków w Nepalu. Mieszczący się za groźnie wyglądającą żelazną bramą obóz dla uchodźców w Katmandu bardziej przypomina dziś fortecę niż azyl dla prześladowanej ludności. Choć jego mieszkańcy wciąż znajdują tu schronienie, to żyją w wyczuwalnym strachu spowodowanym naciskami Chin, aby go zamknąć.
Od traumatycznej podróży Pemy i Tsomo przez Himalaje do nowego życia w Indiach minęło niemal pół roku. Mieszkają w nowym domu wraz z rodziną zastępczą i 30 innych dziećmi, ciesząc się wakacjami. Wraz z rozpoczęciem roku szkolnego, naprawdę rozpocznie się ich nowe życie.
>>>>
Brawo dzielni Tybetanczycy . To sa wspaniale historie ! Precz z pekinskim ludobojcami !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:27, 28 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Dwóch nastoletnich Tybetańczyków zmarło po samopodpaleniu.
Dwóch tybetańskich nastolatków zmarło w wyniku samopodpalenia przed buddyjskim klasztorem w południowo-zachodnich Chinach. Oznacza to, że od 2009 roku było już 51 potwierdzonych przypadków samospaleń - poinformowała organizacja Free Tibet z Londynu.
Organizacja podała, że dwóch młodych mężczyzn, 18-letni mnich i 17-letni były mnich, podpaliło się w poniedziałek przed klasztorem Kirti w syczuańskim okręgu Aba. Zmarli jeszcze tego samego dnia po przewiezieniu do szpitala.
Według Radia Wolna Azja, które powołuje się na świadków, nastoletni Tybetańczycy wykrzykiwali hasła potępiające chińską politykę w Tybecie.
Z kolei policja w okręgu Aba oświadczyła, że nie ma żadnych informacji o samopodpaleniach, o których chińskie państwowe media donoszą stosunkowo rzadko.
Według wcześniejszego zestawienia Międzynarodowej Kampanii na rzecz Tybetu, w samym okręgu Aba odnotowano co najmniej 27 przypadków samopodpaleń.
Chiny obwiniają o falę samopodpaleń przywódcę duchowego Tybetańczyków dalajlamę, który jednak nigdy publicznie nie potępił ani nie poparł takich aktów. Zdaniem tybetańskich działaczy samopodpalenia są odpowiedzią na twardą politykę chińskich władz w tybetańskich regionach i wezwaniem do powrotu dalajlamy z wygnania.
Rzeczniczka Departamentu Stanu Victoria Nuland podkreśliła w poniedziałek, że USA wzywają Pekin, by "spełnił uzasadnione żądania Tybetańczyków w Chinach dotyczące ochrony praw człowieka, ich sposobu życia, a także do wypracowania tych kwestii na drodze dialogu".
>>>>
Kolejni meczennicy pekinskiego bestialstwa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:54, 07 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Samospalenie w proteście przeciwko chińskim rządom w Tybecie
27-letni Tybetańczyk zmarł w rezultacie rozległych obrażeń, jakich doznał po podpaleniu się w położonej na północnym zachodzie Chin prowincji Gansu.
Przed podpaleniem się Sangye Gyatso, ojciec dwojga dzieci, wezwał do przywrócenia swobód religijnych i językowych w Tybecie oraz do powrotu do Tybetu Dalaj Lamy, duchowego przywódcy Tybetańczyków.
Do tragedii doszło w sobotę w pobliżu klasztoru niedaleko miasta Tsoe, nazywanego przez Chińczyków Hezuo.
Lokalne władze chińskie oświadczyły, że nic im nie wiadomo o tym incydencie. Niezależna weryfikacja wydarzeń w Tybecie jest praktycznie niemożliwa ze względu na ograniczenia w podróżowaniu do tego rejonu.
"Protest Gyatso demonstruje absolutną determinację Tybetańczyków odzyskania wolności, niezależnie od osobistych ofiar" - oświadczyła dyrektor mieszczącej się w Londynie organizacji "Wolny Tybet" Stephanie Brigden.
Według tej organizacji, od roku 2009 już ponad 50 Tybetańczyków podpaliło się protestując przeciwko chińskim rządom w Tybecie.
>>>>
Niestety ... Nie jestesmy zachwyceni bo nic to nie daje a ludzie gina ... Gdyby walczyli . Ale to gest rozpaczy nie walki ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:45, 22 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: kolejni Tybetańczycy podpalili się w akcie protestu
Dramatyczny protest przeciwko chińskiej dominacji w Tybecie. W ostatnich dniach doszło do dwóch samospaleń. Ofiarami są dwaj mężczyźni w wieku 27 i ponad 50 lat . Od 2009 roku na terenach zamieszkiwanych przez ludność tybetańską w Chinach, ten sposób protestu wybrało już prawie 60 osób.
27-letni Lhamo Kyeb podpalił się w pobliżu tybetańskiego klasztoru Bhora w prowincji Gansu. Według relacji świadków, mężczyzna wznosił hasła wzywające duchowego przywódcę Tybetańczyków, XIV Dalajlamę, do powrotu z emigracji.
Ogień na 27-latku bezskutecznie próbowali ugasić funkcjonariusze służb bezpieczeństwa. Według źródeł, na które powołuje się londyńska organizacja Wolny Tybet, mężczyzna zmarł wskutek odniesionych obrażeń.
Podpalił się koło sali modlitewnej
Druga ofiara ostatnich samospaleń, Tybetańczyk w wieku ponad 50 lat, zmarł po podpaleniu się w proteście przeciwko chińskim rządom w Tybecie.
Według organizacji Wolny Tybet z siedzibą w Londynie, mężczyzna, zidentyfikowany jako Dhondup, podpalił się koło sali modlitewnej klasztoru Labrang w prowincji Gansu w północno-zachodnich Chinach. Ten buddyjski klasztor, jeden z najważniejszych poza Tybetem, był miejscem licznych protestów mnichów po zajściach w Tybecie w 2008 roku, kiedy występowano przeciwko władzy Chin.
Według organizacji, powołującej się na naocznego świadka, mnisi uniemożliwili policji zabranie ciała Dhondupa. Lokalne władze chińskie nie wypowiedziały się publicznie w tej sprawie.
Dyrektor Wolnego Tybetu, Stephanie Brigden, wydała oświadczenie, w którym podkreśliła, że nasilają się protesty Tybetańczyków. "Dhondup jest w ostatnim miesiącu ósmym Tybetańczykiem, który zaryzykował życiem, żeby zaprotestować przeciwko chińskim rządom; siedmiu z tych ośmiu zmarło" - napisała. Jej zdaniem władze chińskie "muszą przystąpić do wspieranego przez społeczność międzynarodową konkretnego dialogu z przedstawicielami Tybetańczyków".
Wolny Tybet informuje, że od roku 2009 już ponad 50 Tybetańczyków podpaliło się protestując przeciwko chińskim rządom.
Organizacje obrońców praw człowieka twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich. Ludzi, którzy dokonują takiego aktu, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia duchowego przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu. Duchowy przywódca Tybetańczyków dystansuje się jednak od tak radykalnych form protestu.
Samospalenia rozpoczęły się w lutym 2009 roku. W ten drastyczny sposób tybetańscy mnisi, mniszki i osoby świeckie, starają się zwrócić uwagę na coraz gorszą - jak podkreślają - sytuację ludności tybetańskiej w Chinach.
Rząd w Pekinie twierdzi, że Tybet był zawsze częścią Chin. Jednak według większości Tybetańczyków chińskie rządy grożą zagładą tybetańskiej kultury.
....
Kolejna tragedia jest skutkiem zbrodni i okupacji .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:03, 24 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Kolejny Tybetańczyk zmarł po samopodpaleniu w Chinach
Tybetański rolnik dokonał samopodpalenia przed sklepem w Xiahe w prowincji Gansu w północno- zachodnich Chinach - poinformowała organizacja pozarządowa Międzynarodowa Kampania na rzecz Tybetu z siedzibą w Waszyngtonie. Mężczyzna zmarł.
Mający ponad 50 lat Dorje Rinchen podpalił się niedaleko klasztoru Labrang, gdzie przed dwoma dniami samopodpalenia dokonał ponad 50-letni mężczyzna zidentyfikowany jako Dhondup.
Ten buddyjski klasztor, jeden z najważniejszych poza Tybetem, był miejscem licznych protestów mnichów po zajściach w Tybecie w 2008 roku, kiedy występowano przeciwko władzy Chin.
Organizacja Wolny Tybet (Free Tibet) z siedzibą w Londynie poinformowała, że tybetański rolnik podpalił się przed siedzibą Biura Bezpieczeństwa Publicznego w Xiahe. Według Wolnego Tybetu od roku 2009 już ponad 50 Tybetańczyków podpaliło się protestując przeciwko chińskim rządom.
Organizacje obrońców praw człowieka twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich. Ludzi, którzy dokonują takiego aktu, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia duchowego przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
Rząd w Pekinie twierdzi, że Tybet był zawsze częścią Chin. Jednak według większości Tybetańczyków chińskie rządy grożą zagładą tybetańskiej kultury.
>>>>>
Koszmar trwa !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:01, 25 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: policja nagradza za informacje o planowanych samopodpaleniach Tybetańczyków.
Policja w prefekturze Gannan w Chinach oferuje 50 tys. juanów (7,7 tys. USD) za informacje o planowanych samopodpaleniach wśród miejscowych Tybetańczyków. W tak dramatycznych protestach przeciw władzy Chin w Tybecie od 2011 r. zginęło kilkadziesiąt osób.
Zdjęcie ogłoszenia policji z prefektury Gannan, w prowincji Gansu, zamieścił na Twitterze w czwartek tybetański pisarz Woeser.
Ponadto nagrodę w wysokości 200 tys. juanów (ok. 30 tys. dol.) obiecano osobom, które dostarczą policji informacji o domniemanych organizatorach czterech ostatnich samopodpaleń w pobliżu ważnego buddyjskiego klasztoru Labrang w Gannan. W ich wyniku zmarło dwóch Tybetańczyków, pasterz i rolnik.
Od marca 2011 roku kilkudziesięciu Tybetańczyków podpaliło się w prowincjach Gansu i Syczuan, w samym Tybecie oraz innych regionach zamieszkanych przez Tybetańczyków, w proteście przeciw chińskim rządom. Wielu protestujących domagało się powrotu duchowego przywódcy dalajlamy, który obecnie przebywa na uchodźstwie.
Klasztor Labrang jest jedną z najważniejszych świątyń buddyjskich poza Tybetem, był też miejscem licznych protestów mnichów po zajściach w Tybecie w 2008 roku, kiedy podczas wystąpień przeciwko władzy Chin zginęły 22 osoby.
>>>>
Tak dziala komuna ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:11, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: kolejny młody Tybetańczyk zmarł po samopodpaleniu.
Młody Tybetańczyk dokonał samopodpalenia w pobliżu bazy wojskowej w prowincji Gansu w północno- zachodnich Chinach w ramach protestu przeciwko władzy Chin w Tybecie. Mężczyzna zmarł - poinformowała strona internetowa Tibet Express.
24-letni Lhamo Tsetan podpalił się w proteście przeciwko chińskiej okupacji Tybetu. Aktu tego dokonał w Xiahe, które leży w zamieszkanej głównie przez Tybetańczyków prefekturze Gannan - podaje portal, który ma siedzibę w Indiach.
Według Tibet Express chińskie siły bezpieczeństwa natychmiast przybyły na miejsce, jednak nie udało im się odebrać ciała z rąk mieszkańców.
Agencja Kyodo pisze, że był to już 59. przypadek samopodpalenia wśród Tybetańczyków od 2009 roku. 50 osób zginęło. Wielu protestujących domagało się powrotu duchowego przywódcy dalajlamy, który obecnie przebywa na uchodźstwie.
W celu powstrzymania tej fali policja w Gannan oferuje 50 000 juanów (7 700 USD) za informacje o planowanych samopodpaleniach wśród miejscowych Tybetańczyków.
Ponadto nagrodę w wysokości 200 tys. juanów (ok. 30 tys. dol.) obiecano osobom, które dostarczą policji informacji o domniemanych organizatorach czterech ostatnich samopodpaleń w pobliżu ważnego buddyjskiego klasztoru Labrang w Gannan.
Klasztor ten jest jedną z najważniejszych świątyń buddyjskich poza Tybetem, był też miejscem licznych protestów mnichów po zajściach w Tybecie w 2008 roku, kiedy podczas wystąpień przeciwko władzy Chin zginęły 22 osoby.
>>>>
I znowu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:58, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Navi Pillay wzywa Chiny, by zajęły się problemem krzywd Tybetańczyków
Wysoka komisarz Narodów Zjednoczonych ds. praw człowieka Navi Pillay w krytycznym oświadczeniu zaapelowała do władz Chin, by rozwiązały problem "wieloletnich krzywd", które wielu Tybetańczyków popchnęły do protestów w formie samopodpaleń.
Pillay zaapelowała do chińskich władz, "by niezwłocznie odniosły się do wieloletnich krzywd, które doprowadziły do alarmującej eskalacji dramatycznych form protestu, w tym samopodpaleń, na terenach zamieszkanych przez Tybetańczyków".
"Stabilności społecznej w Tybecie nie da się osiągnąć przez zaostrzone środki bezpieczeństwa i tłumienie praw człowieka" - podkreśliła.
Wezwała także rząd w Pekinie, by szanował prawo obywateli do pokojowych zgromadzeń i swobodnego wyrażania poglądów, a także by uwolnił wszystkich aresztowanych za korzystanie z tych praw.
Od marca na terenach zamieszkanych przez ludność tybetańską dokonano ok. 60 samopodpaleń. Wśród ofiar jest siedmiu Tybetańczyków, którzy podpalili się w ostatnich dwóch tygodniach, protestując przeciwko - jak podkreślali - opresyjnym rządom Chin w regionie Himalajów.
Ministerstwo spraw zagranicznych Chin nie wydało w tej sprawie komentarza. W przeszłości władze nazywały osoby dokonujące samopodpaleń terrorystami i przestępcami, wielokrotnie oskarżały też przebywającego na uchodźstwie tybetańskiego przywódcę duchowego dalajlamę o podżeganie do tych desperackich czynów.
.....
Bydlaki WON z Tybetu mordercy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:29, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Młody Tybetańczyk zmarł po samopodpaleniu
Młody Tybetańczyk dokonał samopodpalenia w
prowincji Qinghai (Cinghaj) w północno-
zachodnich Chinach - poinformowała organizacja
pozarządowa Międzynarodowa Kampania na rzecz
Tybetu z siedzibą w Waszyngtonie. Mężczyzna
zmarł.
Po incydencie na miejscu zdarzenia
rozmieszczono siły bezpieczeństwa -
poinformowała organizacja Wolny Tybet z siedzibą
w Londynie, powołując się na Tybetańczyków
mieszkających w Qinghai. Według tej organizacji
Tybetańczyk, który się podpalił, miał 25 lat.
Był to kolejny akt sprzeciwu wobec chińskich
rządów. Według Wolnego Tybetu od roku 2009
około 60 Tybetańczyków podpaliło się protestując
przeciwko chińskim rządom.
W ostatnim tygodniu października samopodpalenia
dokonało aż siedem osób, co - jak zauważa
agencja AFP - jest oznaką wzrostu eskalacji
protestu. Organizacje obrońców praw człowieka
twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie
stanowią desperacką odpowiedź na represje
kulturalne i religijne władz chińskich. Ludzi,
którzy dokonują takiego aktu, chińskie MSZ
nazywa terrorystami i obwinia duchowego
przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o
nawoływanie do separatyzmu.
Rząd w Pekinie twierdzi, że Tybet był zawsze
częścią Chin. Jednak według większości
Tybetańczyków chińskie rządy grożą zagładą
tybetańskiej kultury.
........
Kolejna ofiara bestialstwa komuny pekinskiej .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:42, 08 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: co najmniej czterech Tybetańczyków próbowało się podpalić
Co najmniej czterech Tybetańczyków próbowało się podpalić w Chinach na dzień przed rozpoczętym w Pekinie zjazdem Komunistycznej Partii Chin - poinformowały władze tybetańskie na wygnaniu w indyjskiej Dharamśali.
- Potwierdziliśmy w naszych źródłach cztery przypadki tej formy protestu. To bezprecedensowy akt, do którego doszło jednego dnia - oświadczył w rozmowie z agencją AFP przedstawiciel tybetańskich władz na wygnaniu Dicki Chhoyang.
Według niego samopodpalenia próbowała dokonać jeszcze piąta osoba, ale władze na razie sprawdzają, czy taki akt rzeczywiście miał miejsce.
Agencje nie precyzują, gdzie dokładnie w Chinach doszło do samopodpaleń.
Według rachuby AFP, prawie 60 Tybetańczyków, głównie buddyjskich mnichów, podpaliło się lub próbowało to zrobić od marca 2011 r. w proteście przeciwko chińskim rządom.
Organizacje obrońców praw człowieka twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich. Ludzi, którzy dokonują takiego aktu, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia duchowego przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
Rząd w Pekinie twierdzi, że Tybet był zawsze częścią Chin. Jednak według większości Tybetańczyków chińskie rządy grożą zagładą tybetańskiej kultury.
.....
Oczywiscie Tybet nigdy nie byl czescua Chin . To zupelne przeciwienstwo . Cywilizacja sakralna ba sakrokracja . A Chiny swieckie cesarstwo . Dwa przeciwienstwa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:59, 09 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Wielka demonstracja Tybetańczyków w prowincji Qinghai
Tysiące Tybetańczyków demonstrowały w zachodnich Chinach przeciwko chińskiej władzy nad Tybetem. Wśród demonstrantów w okręgu Tongren w prowincji Qinghai było ok. 5 tys. uczniów - poinformował tybetański rząd emigracyjny w Indiach. Uczestnicy demonstracji żądali wolności dla Tybetańczyków i powrotu do Tybetu ich religijnego przywódcy dalajlamy.
W ostatnich dniach kolejni Tybetańczycy próbowali dokonać samospalenia. W ciągu minionych dwóch lat ponad 60 Tybetańczyków, głównie buddyjskich mnichów, podpaliło się lub próbowało to zrobić w proteście przeciwko chińskim rządom. W środę i w czwartek było sześć takich desperackich aktów; trzech Tybetańczyków zmarło.
Tybetańczycy protestują w czasie, kiedy w Pekinie odbywa się 18. zjazd Komunistycznej Partii Chin, na którym dokona się zmiana pokoleniowa przywódców ChRL.
Organizacje obrońców praw człowieka twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich. Ludzi, którzy dokonują takiego aktu, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia duchowego przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
Rząd w Pekinie twierdzi, że Tybet był zawsze częścią Chin. Jednak według większości Tybetańczyków chińskie rządy grożą zagładą tybetańskiej kultury.
>>>>
Popieramy bohaterska walke Tybetu o wolnosc !
Informujcie o kazdym ktorego osmiela sie uwiezic !
DOSC ZBRODNI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:50, 15 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: 14-letni Tybetańczyk podpalił się i zmarł
14-letni Tybetańczyk podpalił się w południowych Chinach kilka minut po ogłoszeniu, że Xi Jinping został nowym numerem jeden komunistycznych chińskich władz - podała agencja Xinhua. Chłopak zmarł.
Nastoletni Tybetańczyk dokonał tego desperackiego aktu w prefekturze Tongren w prowincji Guizhou. W poniedziałek w tej samej prefekturze podpaliło się dwóch innych Tybetańczyków.
Na kilka minut przed tym, jak Tybetańczyk zamienił się w żywą pochodnię, swoje pierwsze przemówienie telewizyjne wygłosił Xi Jinping, który stanął na czele Stałego Komitetu Biura Politycznego Komitetu Centralnego KPCh. W marcu przyszłego roku zastąpi on na stanowisku prezydenta Hu Jintao.
W środę w Tongren zebrały się tysiące Tybetańczyków, aby wspólnie modlić się w intencji tych dwóch mężczyzn - podała organizacja pozarządowa Międzynarodowa Kampania na rzecz Tybetu.
W tygodniach poprzedzających XVIII zjazd KPCh, rozpoczęty w ubiegłym tygodniu, a zakończony w czwartek, nasiliła się fala samopodpaleń wśród Tybetańczyków. Według agencji Xinhua i tybetańskich obrońców praw człowieka w ciągu ostatniego tygodnia podpaliło się co najmniej 10 ludzi.
Od marca 2011 roku w zamieszkanych przez Tybetańczyków częściach Chin podpaliło się już prawie 70 osób, w większości mnichów buddyjskich. Śmierć w wyniku obrażeń poniosły 54 osoby.
Rząd w Pekinie twierdzi, że Tybet był zawsze częścią Chin. Jednak według większości Tybetańczyków chińskie rządy grożą zagładą tybetańskiej kultury i religii.
>>>>
Kolejna ofiara pekinskich zwyrodnialcow .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:16, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
W Chinach zmarła Tybetanka, kolejna ofiara serii samopodpaleń
Tybetanka podpaliła się i zmarła w położonej na północnym zachodzie Chin prowincji Qinghai. To kolejne samobójstwo w serii samopodpaleń w proteście przeciwko polityce chińskich władz wobec Tybetańczyków - poinformowały organizację pozarządowe.
Chagmo Kyi, matka dwojga dzieci, która pracowała jako kierowca taksówki, podpaliła się w sobotę przed klasztorem w okręgu Tongren w Qinghai. To już ósmy taki akt w tym okręgu od 4 listopada - podała Międzynarodowa Kampania na rzecz Tybetu.
Kampania poinformowała, że w uroczystości kremacji Chagmo Kyi uczestniczyły tysiące ludzi, w tym mnisi buddyjscy; zostali oni otoczeni przez wojsko. W okręgu Tongren zaobserwowano nadzwyczajną mobilizację służb bezpieczeństwa.
Według tybetańskiego rządu na uchodźstwie od marca 2011 roku w zamieszkanych przez Tybetańczyków częściach Chin podpaliło się już 75 osób; większość z nich zmarła.
Zdaniem działaczy na rzecz Tybetu nasilenie takich form protestu w ciągu ostatnich dwóch tygodni, gdy trwał XVIII zjazd Komunistycznej Partii Chin, było obliczone na zwrócenie uwagi na sytuację Tybetańczyków.
Organizacje obrońców praw człowieka twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich. Ludzi, którzy dokonują takiego aktu, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia duchowego przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
....
Kolejna ofiara bestialstw Pekinu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|