Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:04, 29 Sty 2010 Temat postu: Zachód chce dotować terrorystów! |
|
|
Tymczasem zachodni degeneraci maja pomysl na Talibow:
Kraje NATO niespecjalnie kwapią się z dosłaniem dodatkowych wojsk do Afganistanu.
Fundusz dla talibów
I choć nie powzięto jeszcze konkretnych ustaleń, to największe zainteresowanie wzbudziła propozycja powołania specjalnego funduszu dla afgańskiego prezydenta, z którego będzie się opłacać talibów.
A chodzi o tych bojowników głównie niskiego i średniego szczebla, którzy nie są zapiekłymi fanatykami, a którzy w zamian za określone korzyści, pieniądze, domy czy możliwość normalnej pracy zawiesiliby karabiny na kołkach i wspólnie z obecną administracją budowali na nowo Afganistan.
Szczegóły oferty, jaką już umiarkowanym talibom złożono, przedstawi na londyńskim spotkaniu afgański prezydent. A Hamid Karzaj zaproponował talibom pieniądze i pracę w zamian za złożenie broni.
W zamian za te łapówki: na które przeznaczono by pół miliarda dolarów, tworzono by plan stabilizacyjny dla Afganistanu. Nawet duchowy przywódca talibów mułła Omar byłby objęty tym planem, pod warunkiem jednak, że wezwałby swoich ziomków do zaprzestania przemocy i zerwał kontakty z liderami Al-Kaidy.
>>>>>
Pomysl uznano za genialny:
Poszczególne kraje już wyrażają chęć dołożenia się do funduszu, który ma w najbliższych pięciu latach zgromadzić 500 mln dolarów. Londyn mówi na razie o kilku milionach dolarów, Niemcy już zgodziły się na 70 mln dolarów, deklaracje o dużym wsparciu płyną także z Japonii.
>>>>
I tu pojawil sie problem...
Moraly?
Poniekad!
Od razu jednak pojawiły się zastrzeżenia, że fundusz, którym afgański prezydent Karzaj kupowałby przychylność talibów, powinien być dokładnie monitorowany, bo Zachód ma jak najgorsze zdanie o uczciwości rządowych urzędników w Kabulu.
!!!!!!!!
No masz!Jeszcze by kasa nie dotarla do Talibow!
KOSZMAR!
>>>>>
Do tych pieniędzy byłaby dołożona także obietnica Karzaja o amnestii dla wielu talibów, tych niskiego i średniego szczebla, których sumienie nie obciążają największe zbrodnie.
>>>>>
No teraz trzeba bedzie wyszukac ,,mniej zlych'' Talibow...
Ktorzy to sa mniej zli a ktorzy bardziej wiedza tylko medrcy zachodu...
>>>>>
Walczą tylko dla forsy
- Zdecydowana większość tych młodych ludzi wcale nie jest ideologicznymi wyznawcami tego, co głosi mułła Omar - mówi Richard Holbrooke, specjalny amerykański wysłannik do Afganistanu i Pakistanu.
>>>>
Odkryl Ameryke koles od Obamy...Tak jakby w ruchu talibskim chodzilo o jakas ideologie a nie o to zeby miec tyle kasy zeby starczylo na 4 zony...
Takich to tam jest 100% to wszyscy okaza sie ,,dobrzy''...
>>>>
Odizolują fanatyków
Zdaniem brytyjskich specjalistów plan ma szanse powodzenia, być może dzięki niemu uda się odgrodzić fanatycznych bojowników od reszty.
>>>>>
Odizoluja 100 %.Wszyscy chetnie wezma kase!
>>>>>
I oto mamy ten zdegenrrowany smierdzacy i gnijacy syf ktory nazywamy zachodem...
TFU!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:08, 26 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Wy w Europie boicie się śmierci, my muzułmanie jej szukamy i dlatego nie wygracie tej wojny - te słowa afgańskiego mułły cytuje w wywiadzie dla Wirtualnej Polski jeden z najbardziej doświadczonych polskich afganologów - Tomasz Kamiński.
>>>>
No ta bełkot opętanego.,,Wygraja'' jak ich zachod wystrzela a po smierci trafia do Piekla...
To sa rozne strony tego samego medalu.Islamisci ida do piekla za zbrodnie morderstwa gwaltu a zachodni degeneraci za cywilizacje rozpusty i tez zbrodni np. mordowania nienarodzonych.Rozne drogi do Piekla...
>>>>
Znaczna część dziennikarzy nie była w tym kraju lub będąc tam siedziała w wojskowych obozach i relacjonowała to, co powiedzieli im wojskowi, bądź Afgańczycy związani z rządem Karzaja. Wiele z tych enuncjacji wyolbrzymia możliwości talibów i ich zdolności militarne. Tylko w 15% walk, które miały miejsce na terenach kontrolowanych przez ISAF i NATO brali udział talibowie. Reszta potyczek wywołana była przez miejscowych watażków broniących swoich makowych pól i zwykłych bandyckich gangów terroryzujących miejscową ludność. Wojsko przedstawiając sytuację w Afganistanie jako bardzo ciężką, liczy na zwiększenie kontyngentu i większe pieniądze, czyli na zwiększenie swojego bezpieczeństwa i profitów.
>>>>>
Czyli wiekszosc ,,talibow'' to zwykli makowi gangsterzy...
>>>>>
A zatem zgadza się pan z londyńską ideą, że afgańskich rebeliantów należy po prostu kupić?
- Każda oferta handlowa musi mieć konkretnego adresata i zawierać pewne warunki, które powinny zostać spełnione. Propozycja skierowana jest do „umiarkowanych talibów”, kimkolwiek oni są.
No właśnie, co świadczy o umiarkowaniu taliba? Czym jest ów tajemniczy, niski i średni szczebel? Może pan domyśla się o co chodzi?
TK: To są terminy ukute przez polityków. Czym się różni talib od taliba? A czym się różni kanarek od kanarka? To właśnie taki mały absurd. Gdyż talib znaczy jedno – uczeń.
Ci talibowie, którzy skłonni są zasiąść do stołu rokowań to nie są umiarkowani talibowie. To są talibowie z ugrupowań, którym przyjęcie kwot gwarancyjnych od państw zachodnich jest obecnie na rękę. Jeśli pieniądze będą dostarczane regularnie to należy oczekiwać, że nowo pozyskani stronnicy Karzaja będą siedzieli grzecznie w swoich kiszłakach (wioskach - red.). Nigdy nie będzie wiadomo kiedy układ zostanie zerwany. Możemy się modlić by trwało to jak najdłużej.
>>>>>
No taka tez jest madrosc tego pomyslu...
>>>>>
Talibowie na razie nie wypowiadają się publicznie. Ich żądania pozostają niezmienne, jednakże zdają sobie sprawę, że każdy przywódca plemienny, który przyjmie pieniądze od Zachodu, osłabi ruch fundamentalistów. Im więcej przywódców radykalnych frakcji przejdzie do obozu Karzaja, tym szybciej zapanuje pokój.
Jestem za regularnym płaceniem rozsądnych kwot. Pieniądze podniosą stopę życiową wielu plemion, a „pełny brzuch” nie pójdzie na front i nie wda się w awantury. System bakszyszu potrafi zdziałać cuda.
>>>>>
Tylko ze w kolejce ustawi sie 5 miliardow ludzi z calego swiata!Skoro placa terrorystom to co szkodzi zalozyc organizacje terrorystyczna zamordowac a w koncu zachod da kase?
>>>>>
Pośrednicy rozkradają zdecydowanie większą część darów. Należałoby ukrócić malwersacje „specjalistów” z ONZ i organizacji pozarządowych, którzy tylko przejadają fundusze swoich organizacji. W rzeczywistości do Afgańczyków trafia kilka, może kilkanaście procent kwot pomocowych.
Moim zdaniem wspomniane organizacje to czynniki destabilizujące kraj, przynoszące więcej szkody niż pożytku. W statutach mają zapis głoszący, że nadrzędnym celem fundacji jest niesienie ulgi poszkodowanym Afgańczykom. W większości przypadków firmy dobroczynne o niskim kapitale wynajmują wille, za które płacą 60 - 100 tysięcy dolarów rocznie. Wypłacają pensje zachodniemu personelowi od 36 tysięcy dolarów wzwyż, kupują samochody i drogi sprzęt elektroniczny. Na obsadę tubylczą i pomoc zostaje niewiele. Afgańczycy nie mogą konkurować z zachodnim personelem na rynku wynajmu mieszkań i kupnie produktów pierwszej potrzeby, gdyż przeciętna pensja tubylca waha się od 100 do 900 dolarów amerykańskich.
W tym samym czasie wybitni specjaliści z Zimbabwe, Sierra Leone, Republiki Środkowoafrykańskiej, Somalii i Czadu pobierają pensje bez podatków w wysokości kilkudziesięciu tysięcy dolarów miesięcznie, rozbijają się luksusowymi samochodami terenowymi, szaleją po knajpach, jeżdżą w delegacje po stolicach Europy i Ameryk.
Ponadto za pieniądze ONZ kształcą swoje bardzo liczne potomstwo na prestiżowych uczelniach świata. Nic nie potrafią, wszystkiego się boją i nie wystawią nosa zza murów otaczających ich posiadłości. Nagminnym grzechem wielu „kręgów adoracji humanitarnej” jest brak rozeznania w terenie i wydawanie pieniędzy na projekty nikomu niepotrzebne.
Przykładem jest budowa latryn na dalekiej prowincji z podziałem na toaletę damską i męski przybytek. Szwajcarska dbałość o higienę lub totalny idiotyzm! Pieniądze wydane na coś, czego nikt nie używał, nie używa i nie będzie używał wzbudza oczywistą złość u tubylców.
W pewnej miejscowości trzy różne organizacje pozarządowe wydrążyły studnie, które były nikomu niepotrzebne. Każde domostwo we wsi miało swoje własne ujęcie wody i w dodatku bardziej czyste. Po wykonaniu takiego projektu do światowych central wspomnianych dobroczynnych firm poleciały meldunki o wykonaniu zadania i zapewne prośba o zwiększenie diet za prace w trudnych warunkach.
Innym ciężkim grzechem niektórych organizacji dobroczynnych jest bezmyślne niszczenie starych struktur społecznych. Humanitarni działacze wyznaczają swoich przedstawicieli w rejonie zainteresowania. Często kryterium awansu tubylca jest umiejętność pisania i czytania lub mizerna znajomość angielskiego. Wyznaczeni najczęściej rozkradają powierzony im majątek, odsuwają miejscowych przywódców i wprowadzają własne porządki, czasami sprzeczne z tradycją lub interesem organizacji charytatywnej.
Ale kogo obchodzi niepiśmienna i zamknięta społeczność z zapadłej wioski w górach Hindukuszu.
Obecnie Amerykanie nie mogą doliczyć się 22 miliardów dolarów USA, które im „wyparowały” podczas okupacji Iraku. Ciekawi mnie, ilu miliardów dolarów nie doliczą się oni i ich sojusznicy po paru jeszcze latach misji w Afganistanie?
>>>>
No tez widzimy na co pojda Bakszysze!Na ONZ!Ta organizacja zalozona przez Rosvelta i Stalina w Jałcie na trupie Polski godna jest swoich zalozycieli...ZLIKWIDOWAC!
>>>>
Czy mimo wszystko wpompowywanie tych pieniędzy w Afganistan, choć ten wchłania je jak gąbka, daje jakieś widoczne efekty?
„Takiego okresu prosperity nie miał Afganistan w całej swojej historii” - takie stwierdzenie usłyszałem od wysokiego funkcjonariusza administracji wojskowej na panelu naukowym w Warszawie. I to jest święta prawda.
Dlaczego nie ma nigdzie informacji, że wszystkie miasta są już w 90% odbudowane, że 4 tys. km dróg zrekonstruowano, że wszystkie mosty na przełęczy Salang zostały odbudowane, że w Kabulu wybudowano około trzystu budynków o co najmniej dziesięciu kondygnacjach? Nota bene zepsuto charakter i wygląd stolicy.
W Afganistanie, w branży inwestycyjno-produkcyjnej bardzo silnie reprezentowane są USA, Wielka Brytania, Pakistan, Turcja i Iran. Nawet Bangladesz wybudował jeden z mostów na przełęczy Salang. Turcy zbudowali olbrzymi kompleks ambasady amerykańskiej, Irańczycy wykupili prawa do wszystkich billboardów na 20 lat. Gwoli kronikarskiej dokładności informuję, że na dawnej granicy ze Związkiem Radzieckim, w samym tylko Tadżykistanie wybudowano już 3 mosty przez graniczną rzekę Amu-darię. Słyszałem o planach budowy dalszych przepraw na granicy z Uzbekistanem i Turkmenistanem.
Na północnej granicy, gdzie zawsze hulał wiatr w zasiekach i wieżach wartowniczych, firmy niemieckie i organizacja Aga Khana wybudowały kilka mostów, po których zaczynają coraz częściej jeździć amerykańskie ciężarówki z zaopatrzeniem dla armii, gdyż Pakistan stał się niewiarygodny i niebezpieczny.
Afganistan jest zatem całkiem perspektywicznym miejscem dla dalszych inwestycji…
- Może informacja o tym, że Afgańczyk ze wsi Egzak koło Szeberganu chce kupić za 45 tysięcy dolarów polskie jałówki, uzmysłowi komuś w Polsce, że nie jest tak źle, jak podają nasze środki masowego przekazu.
Jest plan, by wybudować całkiem nową stolicę, tak jak to zrobiono w 1960 roku w Pakistanie i w Brazylii. Nie wiem czy ten pomysł jest trafiony. W Brasilii nie byłem, natomiast Islamabad nie jest ani ładny ani interesujący.
Informacja o budowie Nowego Kabulu zatacza coraz szersze kręgi. Powinien być to sygnał, by również nad Wisłą zaczęto poważnie myśleć o afgańskich inwestycjach. Nie wiem, co myślą nasze „dostojne organy”, bo jak do tej pory to odstraszały Polaków nawet od patrzenia w stronę Afganistanu. Podobny, kasandryczny obraz przedstawiały prasa i telewizja.
>>>>
Niestety sztuczna prosperity bo importowana za obce pieniadze.Co bedzie jak sie skoncza?
>>>
Przyjaźń polsko-afgańska?
To prawda, że nieznane często wydaje się straszne. No dobrze, a co zwykli Afgańczycy wiedzą o Polakach?
- Polska jest postrzegana jako przyjaciel i chętnie byłaby widziana jako strategiczny partner w wielu projektach na terenie kraju. Może sympatia do Polski bierze się też z faktu, iż w latach 1976-77 Afganistan odwiedziło ponad 7 tys. polskich turystów, którzy kupili tu około kilkaset tysięcy kożuchów?
Jeszcze w 2003 roku na ulicy Kożuszniczej i ‘cziken strit’ (tak je nazwali Polacy) działali kupcy pamiętający „najazd” Polaków i kilka słów po polsku. W 2008 roku buldożery zrównały z ziemią wszystkie sklepiki na ulicy Dżode Łelojat, by rozbudować przejazd z Czoroi Sedorat do Ministerstwa Łączności, i pięciogwiazdkowego Hotelu Serena. Dodatkowym polskim atutem jest fakt, że jesteśmy członkiem NATO, oraz to, że robimy najlepsze na świecie cukierki – „Krówki” i landrynki „Malinki”!!!
Jakub Gajda, dla Wirtualnej Polski
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 16:12, 26 Lut 2010, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:24, 05 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Przełom w Afganistanie? Chcą rozmów z talibami
Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj powiedział, że jego kraj zgadza się na amerykańskie wysiłki na rzecz zaangażowania talibów w negocjacje pokojowe oraz utworzenie przez talibów biura łącznikowego w Katarze.
Afganistan zgadza się na negocjacje między USA i talibami, które doprowadzą do utworzenia biura w Katarze - głosi oświadczenie kancelarii Karzaja. Owe negocjacje mogą się przyczynić do uniknięcia "konfliktu, spisków i śmierci niewinnych osób" - dodano. Dzień wcześniej afgańscy talibowie poinformowali, że osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie utworzenia biura łącznikowego w Dausze, stolicy Kataru. Ma ono odegrać ważną rolę w negocjacjach pokojowych po 10 latach międzynarodowej interwencji wojskowej w Afganistanie.
Rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid oświadczył, że biuro będzie prowadzić negocjacje ze społecznością międzynarodową. Nie sprecyzował, kiedy placówka ma zostać otwarta.
Zdaniem komentatorów dla Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników otwarcie biura politycznego w Dausze stało się centralnym elementem w wysiłkach na rzecz zaangażowania talibskich bojowników w rozmowy pokojowe.
>>>>>
No to jest koszmar ! Zachod ,,podejmuje wysilki'' aby gadac z talibami a te bestie wola obwieszac 5 letnie dzieci bombami i wysadzac !
To sie w glowie nie miesci ! Do takiej swoloczy sie strzela a nie z nia gada ! Kolejne Monachium . Jak z Hitlerem . Widzimy ze to staly element repertuaru zachodu . Nie walczyc ze zlem ale dogadywac sie z diablem i z nim handlowac . Identycznie bylo w Indochinach . Tez sie ,,dogadali'' a potem byla Kambodża ! Zadnych rozmow ! Trzeba walczyc az do zwyciestwa . Szczegolnie teraz gdy Osama sprzetniety trzeba bestie dobic aby byl spokoj a nie aby sie odrodzila . Rozmowy pozwola przeczekac talibom trudny okres po utracie Osamy . A PO CO ONI MAJA PRZECZEKIWAC ? Chcecie z nimi miec zabawe jak z Korea Polnocna ? Przeciez jak przetrwaja to za chwile zaczna budowac bron jadrowa ? To juz staly element z takimi bydlakami . Chcecie tego ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:40, 08 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Była ambasador USA w Mali o milionowych okupach w rejonie Sahelu
Francja, tak jak inne kraje europejskie, płaciła miliony dolarów za uwalnianie zakładników przetrzymywanych w rejonie Sahelu - zasugerowała była ambasadorka USA w Mali Vicki J. Huddleston.
- Istnieją podejrzenia, że Francuzi zapłacili duży okup, możliwe, że nawet w wysokości 17 mln dolarów, za swoich zakładników uprowadzonych w Nigrze w 2010 r. - powiedziała była ambasador francuskiej telewizji i-Tele. Huddleston była akredytowana w Bamako w latach 2002-2005, czyli jeszcze przed tym porwaniem.
W książce, która ukazała się na początku 2012 r., korespondent francuskiego radia i agencji AFP w Bamako Serge Daniel mówił o wysokości okupów z większą dokładnością niż ambasadorka.
w opracowaniu na temat Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu i "przemysłu porwań" Daniel napisał, że dwie francuskie firmy zapłaciły za uwolnienie Francuzów 13 mln euro, Austria za swoich obywateli - 3 mln euro, Hiszpania - 9 mln euro, Kanada - od 3 do 5 mln euro.
Według Huddleston Algieria "zawsze kategorycznie odmawiała płacenia okupów, tak jak Stany Zjednoczone". Ale europejskie rządy czuły, że muszą płacić - sprecyzowała była ambasadorka. Dodała, że podejrzewa się, iż niemiecki rząd wpłacił "ok. 5 mln dolarów" w celu uwolnienia obywateli swojego kraju na początku XXI wieku.
W połowie 2012 r. ówczesny prezydent Francji Nicolas Sarkozy w wypowiedzi na temat dwóch zakładników przetrzymywanych w Afganistanie przyznał, że płacenie okupów nie stanowi problemu dla jego rządu. Nowy socjalistyczny szef państwa Francois Hollande ma inne podejście i jest zdania, że okupy podsycają terroryzm i porwania - pisze agencja AFP.
Obecnie w rękach terrorystów jest siedmiu Francuzów, którzy najpewniej są przetrzymywani na górskich obszarach północnego Mali.
>>>>
Czyli podsumowujac ...
Zachod zaplacil 100 mln. $ za uwolnienie 100 zakladnikow . Za ta kase terrorysci sie uzbroili zwiekszyli szeregi i opanowali pol Afryki zabijajac co najmniej 10.000 ludzi !!! Czyli za jednego niby uratowanego 100 zamordowanych za ta kase . NIE PLACIMY TERRORYSTOM !!! NIGDY !!!
BO TO ZWIEKSZA ILOSC OFIAR A NASZYM OBOWIAZKIEM JEST JE MINIMALIZOWAC !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:06, 02 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Raport: piraci morscy od 2005 dostali ponad 330 mln dolarów okupu
Ponad 330 milionów dolarów otrzymali w latach 2005-2012 w formie okupów piraci działający na wodach Somalii i Rogu Afryki - wynika z raportu Banku Światowego.
Dokument powstał we współpracy z Interpolem i Biurem Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC). W raporcie sprecyzowano, że w badanym okresie piratom wypłacono kwotę od 339 milionów do 413 milionów dolarów.
Raport napisano na podstawie rozmów z byłymi piratami, którzy przekazali, że "znaczna część" tych pieniędzy posłużyła do finansowania "szerokiego wachlarza" działań przestępczych, od handlu ludźmi po wspieranie zbrojnych milicji.
Według autorów raportu sami piraci otrzymują ułamek tych pieniędzy, czyli mniej niż 0,1 proc.
W ostatnim czasie aresztowano kilku piratów, którzy są sądzeni we Francji i Hiszpanii.
Po apogeum w 2011 roku liczba aktów piractwa na wodach Rogu Afryki skurczyła się z powodu rozmieszczenia tam międzynarodowej morskiej misji antypirackiej, w skład której wchodzi 29 krajów.
Mimo to ataki pirackie zwiększają koszty transportu morskiego o 18 miliardów dolarów rocznie z powodu nowych środków bezpieczeństwa. W związku z utrzymującym się piractwem kraje wschodniej Afryki zostały ponadto pozbawione przychodów z tytułu ruchu turystycznego czy rybołówstwa - twierdzą autorzy raportu.
...
Najlepszy sposob na rozkfit piractwa to placic ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:08, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Europejskie rządy finansują działalność Al-Kaidy. Chodzi o dziesiątki milionów dolarów
Co najmniej 125 milionów dolarów, głównie od państw europejskich, trafiło w ostatnich sześciu latach do Al-Kaidy. Tyle pieniędzy organizacja terrorystyczna otrzymała w okupach za uwolnienie porwanych zakładników - ujawniło śledztwo "New York Timesa".
Amerykański dziennik podkreśla, że uzyskane w ten sposób środki są obecnie podstawą finansowania działalności Al-Kaidy, za które prowadzi rekrutację i szkolenia terrorystów oraz kupuje broń. Wychodzi na to, że Europa mimowolnie stała się najważniejszym sponsorem, a co za tym idzie, gwarantem funkcjonowania jednego z najzagorzalszych wrogów Zachodu.
"New York Times" ma mocne dowody na poparcie swojej tezy. Rozmawiał z wieloma byłymi zakładnikami, negocjatorami, dyplomatami i urzędnikami w 10 krajach w Europie, Afryce i na Bliskim Wschodzie. Ich relacje potwierdzają liczne wewnętrzne dokumenty Al-Kaidy, które wpadły w ręce dziennikarzy w północnym Mali, po francuskiej interwencji zbrojnej w tym kraju.
Nikt nie chce się przyznać
Oficjalnie europejskie rządy zaprzeczają, by wypłacały okupy za uwolnienie swoich obywateli. W końcu wszyscy politycy szumnie deklarują, że z terrorystami się nie negocjuje. Jednak rzeczywistość jest zgoła inna. I trudno się dziwić rządzącym, że wolą po cichu zapłacić porywaczom niż skazywać zakładników na pewną śmierć, narażając się na oskarżenia o bierność i bezduszność ze strony opinii publicznej. Choć istnieją państwa, które konsekwentnie nie dają się zaszantażować.
Tymi wyjątkami są Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Jak pisze "NYT", wprawdzie oba kraje nie przekreślają rozmów z terrorystami, czego najlepszym dowodem jest ostatnia wymiana talibskich jeńców na amerykańskiego sierżanta w Afganistanie, ale płacenie porywaczom jest dla nich nieprzekraczalną granicą. Ponoszą za to surowe konsekwencje, bo w ostatnich latach niewielu porwanym Amerykanom czy Brytyjczykom udało się wyjść z niewoli cało.
Innym krajom zachodnim najwyraźniej brakuje tak żelaznej woli. Od 2008 roku najwięcej, bo aż 58,1 mln dol., przekazała w okupach Al-Kaidzie Francja. Druga w tym zestawieniu Szwajcaria zapłaciła terrorystom 12,4 mln dol., trzecia Hiszpania - 11 mln dol. Pieniądze do rąk terrorystów trafiały też z m.in. Austrii, Niemiec i Włoch.
Do przekazywania okupów europejskie rządy wykorzystują sieć pośredników. Kwoty zazwyczaj księgowane są pod przykrywką innych wydatków, np. pomocy humanitarnej. Często haracz opłacają państwowe koncerny, tak jak w 2013 roku zrobiła to Areva, francuski gigant z branży energetyki jądrowej, która za uwolnienie trzech obywateli Francji wyłożyła 30 mln euro (oficjalnie wszystkiemu zaprzecza). W przypadku uprowadzeń w Jemenie rolę pośredników biorą na siebie najczęściej Oman i Katar.
Porwania dochodowym biznesem
Uległość zachodnich decydentów sprawiła, że islamscy terroryści utworzyli z porwań intratny biznes, z którego czerpią większość środków przeznaczanych na zbrodniczą działalność. Największymi beneficjentami tego procederu są filie Al-Kaidy działające w bezpośrednim sąsiedztwie Europy bądź w krajach będących jej dawnymi koloniami. Mowa tu przede wszystkim o Al-Kaidzie Islamskiego Maghrebu (Afryka Północna) i - w mniejszym stopniu - Al-Kaidzie Półwyspu Arabskiego (Jemen) oraz Al-Szabaab (Afryka Wschodnia).
W ciągu ostatniej dekady bojownicy tych ugrupowań tak wyspecjalizowali się w uprowadzeniach, że stworzyli swoisty "biznesplan", który krok po kroku precyzuje kolejność działań w celu wymuszenia okupu. Co więcej, według "NYT" terroryści już zdążyli zorientować się, które rządy płacą za swoich obywateli, a które nie. W rezultacie w ostatnich pięciu latach Amerykanie padli ofiarą ledwie 5 proc. porwań, natomiast jedną trzecią zakładników stanowili Francuzi.
Woda na młyn dla terrorystów
Zdaniem cytowanego przez amerykański dziennik Jeana-Paula Rouillera, eksperta ds. terroryzmu, jest oczywiste że Al-Kaida wybiera swe ofiary podług narodowości. - Zakładnicy to inwestycja, a nie zainwestujesz, dopóki nie będziesz pewny wypłaty - przekonuje.
Wygląda więc na to, że pobłażliwa polityka europejskich rządów tylko naraża ich obywateli na dodatkowe niebezpieczeństwo, nakręcając spiralę porwań. Najlepiej podsumowała to na łamach "NYT" Vicki Huddleston, była ambasador USA w Mali i była urzędnik departamentu stanu, gdzie odpowiadała za sprawy Afryki.
- Europejczycy mają wiele do wytłumaczenia. To całkowicie dwulicowa polityka. Płacą okupy, a potem temu zaprzeczają. Zagrożenie nie polega tylko na tym, że wzmacniają ruch terrorystyczny, ale narażają też wszystkich naszych obywateli na niebezpieczeństwo - ocenia.
....
Super wspaniałe wieści ... Róbcie tak dalej ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:29, 29 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
, Iwona D. Metzner | Deutsche Welle
Za Niemca zapłacono "pokaźny okup", Amerykanin Foley nie miał szans
Amerykański reporter James Foley musiał się liczyć z najgorszym. USA nie zapłaciły żądanego przez ekstremistów okupu. Foley został zamordowany. Uprowadzony w Syrii Niemiec miał widocznie więcej szczęścia.
Z doniesień medialnych wynika, że 27-letni Niemiec odzyskał wolność po prawie roku w syryjskiej niewoli. Podobno za uwolnienie młodego mężczyzny z Brandenburgii "zapłacono pokaźną kwotę" - podaje "Welt am Sonntag" (WamS), powołując się na informacje z kręgów służb bezpieczeństwa.
Ani nie potwierdzono, ani też nie zdementowano
Federalny Urząd Kryminalny, sztab kryzysowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Berlinie i Federalna Służba Wywiadowcza (BND) zajmowały się tą sprawą przez wiele miesięcy. Obecnego doniesienia MSZ ani nie potwierdził, ani też nie zdementował. - Nic na ten temat nie powiemy - oświadczyła rzeczniczka resortu spraw zagranicznych. W rozmowie z gazetą MSZ zaprzeczył też, jakoby miał zapłacić okup.
Co ten młody Niemiec robił w Syrii?
"Welt am Sonntag" podała, że Niemiec został uprowadzony przez ekstremistów w czerwcu 2013 roku i że zachował się niezwykle naiwnie. Podobno chciał, w targanej wojną domową Syrii, pracować w sektorze pomocy humanitarnej - twierdzą kręgi śledcze.
Wiosną 2014 roku, jego rodzina otrzymała w załączniku do maila wideofilm, w którym ekstremiści pokazują porwanego mężczyznę i żądają okupu. W filmie tym widać też egzekucję innego zakładnika nad wykopanym dołem, której świadkiem jest mieszkaniec Brandenburgii.
Barbarzyństwo dżihadystów
Ostatnio za pośrednictwem propagandowego wideofilmu świat został skonfrontowany z egzekucją Jamesa Foleya. Miał to być odwet terrorystów z IS (Państwo Islamskie) za naloty USA w północnym Iraku. Amerykański reporter był w rękach terrorystów w Syrii od listopada 2012 roku.
"Sunday Times": oprawca Foleya zidentyfikowany
Tymczasem brytyjskie tajne służby zidentyfikowały oprawcę amerykańskiego dziennikarza. Donosi o tym "Sunday Times" (ST).
Gazeta powołuje się w raporcie z 24.08.2914 roku na wysokie kręgi rządowe. Według ST chodzi o 23-letniego mężczyznę z Londynu. Szczegółów nie podano, ale opublikował on niedawno na Twitterze zdjęcie, na którym widać go, trzymającego w ręku odciętą głowę, pisze "Sunday Times".
>>>
ZNOWU ZAPLACILI MACIE EUROPKE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:04, 04 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Milion funtów odszkodowania dla terrorysty?
Wielka Brytania będzie prawdopodobnie zmuszona do wypłaty milionowego odszkodowania terroryście, którego zbyt długo przetrzymywano w brytyjskim areszcie bez postawienia mu zarzutów – informuje "Daily Express".
Zgodnie z ustawą o prawach człowieka afgański terrorysta Serdar Mohammed schwytany przez brytyjskich żołnierzy w kwietniu 2010 roku mógł przebywać w więzieniu na Wyspach 96 godzin bez stawiania mu zarzutów, tymczasem on został przetrzymany 110 dni. W związku z tym talib pozwał brytyjskie Ministerstwo Obrony zarzucając mu łamanie jego praw.
REKLAMA
Jak informuje "Daily Express" odszkodowanie dla terrorysty może sięgnąć nawet miliona funtów.
Serdar Mohammed został w Afganistanie, czyli w ojczystym kraju skazany za działalność terrorystyczną na 10 lat więzienia. W zeszłym roku został jednak z niego wypuszczony z niewiadomego powodu.
...
To jest terrorysta tylko nie dopelnili jakiejs tam formalnosci? Brawo! Robcie tak dalej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:37, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Foreign Policy
"Foreign Policy": dzień, gdy Zachód i Państwo Islamskie zawrą pokój
Bojownicy Państwa Islamskiego - AFP
Brytyjczycy zbudowali imperium na handlu niewolnikami. Niemcy popełnili największe ludobójstwo w historii. Skąd wiadomo, że pewnego dnia Państwo Islamskie nie będzie sojusznikiem Stanów Zjednoczonych - pyta Rosa Brooks na łamach "Foreign Policy".
Kilka dni po tym, jak świat obiegła wiadomość, że terroryści z Państwa Islamskiego używają przeciwko siłom kurdyjskim broni chemicznej, dziennikarka zastanawia się, czy ISIS już zawsze będzie wrogiem Zachodu nr 1. Brooks punktuje publiczne dekapitacje, masową rzeź jeńców i niewolnictwo seksualne kobiet, ale dodaje, że w historii świata, również zachodniego, takie zdarzenia nie są niczym nowym.
Bojownicy nie działają po omacku
"W trakcie rewolucji francuskiej publicznie ścięto od 30 do 40 tys. ludzi, wszystkich "w imię wolności, równości i braterstwa". W krótkim czasie 150 tys. innych osób rozstrzelano, spalono, posiekano na kawałki lub utopiono" - pisze dziennikarka i przytacza wspomnienia jednego z dowódców. "Rozkazałem rzucić dzieci pod końskie kopyta, by zostały zmiażdżone. Poleciłem też zmasakrować dwie kobiety tylko dlatego, by nie urodziły następnych bandytów. W rewolucji nie ma sentymentów" - przytacza wspomnienia jednego z rewolucjonistów.
Historia, jak czytamy, zna wiele podobnych zdarzeń - w trakcie I wojny światowej na terenie Imperium Osmańskiego wymordowano ponad milion ludzi, a holocaust pochłonął życie 11 milionów. "Formowanie państwa i krystalizowanie władzy zawsze wiązało się masowymi mordami. Historycy, socjologowie, antropolodzy czy politolodzy wiedzą o tym dobrze, ale zwykłym ludziom często to umyka" - zauważa Brooks.
Jak przekonuje dalej, nie tłumaczy to zbrodniczych działań podejmowanych przez Państwo Islamskie, ale zapominanie o podobnych przypadkach prowadzi do historycznych nieścisłości. Nie rozumiejąc, że takimi prawidłami rządzi się kształtowanie państwa, można błędnie uznać, że bojownicy z ISIS są po prostu "szaleni" lub przekonywać, jak Barack Obama, że ich zwycięstwo jest niemożliwe, bo stoi za nimi tylko ideologia - czytamy.
"Nie popełniamy tego błędu, przywódca ISIS Abu Bakr al-Baghdadi nie jest głupkiem (...). Państwo Islamskie jest brutalne, ale bez wątpienia ma długofalową wizję, która wykracza daleko poza mordowanie. Lekceważące słowa Obamy tego nie zmienią - za ISIS stoi pomysł i to on przyciąga tysiące młodych rekrutów na całym świecie" - analizuje Brooks.
Co zapamięta historia?
Ofensywa Państwa Islamskiego rozpoczęła się w styczniu ubiegłego roku atakiem w prowincji Al-Anbar. ISIS zajęło wówczas m.in. Falludżę - niegdysiejszy bastion sunnickich terrorystów. Z początku przewidywano, że szybko uda się zdławić rebelię, jednak religijny fanatyzm, sprawne zarządzanie i partyzanckie doświadczenia bojowników sprawiły, że stało się to niezwykle trudne.
"Rząd twierdzi, że do dziś udało się zabić 10 tys. terrorystów, nieoficjalnie mówi się jednak, że wciąż są silni. Kampania militarna sprawiła, iż wojna nabrała rozgłosu - w efekcie bojownikom łatwiej przeprowadzać rekrutację w skali globalnej" - ocenia dziennikarka.
Sugeruje też, że nieustające ataki na ISIS mogą być błędną strategią - być może zamiast dążyć do całkowitej likwidacji, lepiej powstrzymywać najbrutalniejsze z jego działań.
Niezależnie jednak od przebiegu i efektu konfliktu, pozostaje pytanie, czy bojownicy ISIS kiedykolwiek odpowiedzą za dotychczasowe zbrodnie. "W historii mnóstwo brutalnych powstań i reżimów zaznaczyło się na zawsze. Wiele innych zostało jednak zapomnianych, a wraz z nimi odpowiedzialność ludzi, którzy do nich doprowadzili" - konkluduje dziennikarka "FP".
...
Typowo zachodnie. Dogadac sie ze zlem zamiast zwalczyc. Dogadac sie z diablem... A pozniej pieklo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|