Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:43, 24 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: wojskowi wykluczyli z wyborów byłego premiera Ahmeda Szafika.
Rządząca Egiptem Najwyższa Rada Wojskowa zatwierdziła ustawę zakazującą kandydowania w wyborach przedstawicielom obalonego reżimu - podał dziennik "Al-Ahram". Oznacza to, że z wyborów prezydenckich zostanie wykluczony były premier Ahmed Szafik.
Według gazety ustawa zaczęła obowiązywać i została już opublikowana w dzienniku ustaw.
Parlament przyjął to prawo w połowie kwietnia, jednak przed wejściem w życie musiało ono zostać zatwierdzone przez Radę, która rządzi Egiptem od obalenia przed rokiem prezydenta Hosniego Mubaraka.
Rada wcześniej sygnalizowała sprzeciw, a minister w rządzie mianowanym przez wojskowych określił ustawę jako wymierzoną w konkretnych polityków.
Pozbawia ona na 10 lat prawa do głosowania i startowania w wyborach osób, które piastowały urząd prezydenta, wiceprezydenta i premiera w ciągu dekady poprzedzającej obalenie Mubaraka. Prawo dotyczy też osób, które były na najwyższych stanowiskach w partii rządzącej. Zakaz nie obejmuje ministrów.
Ustawa uniemożliwi kandydowanie w majowych wyborach prezydenckich Szafikowi, który był premierem od końca stycznia 2011 do marca 2011 roku. Szafik stanowił przeciwwagę dla kandydatów ugrupowań islamskich.
W połowie kwietnia komisja nadzorująca wybory poinformowała o dyskwalifikacji 10 z 23 kandydatów w wyborach prezydenckich, w tym Omara Suleimana, który był wiceprezydentem i kierował wywiadem, gdy u władzy był Mubarak. Egipska agencja prasowa podawała, że powodem dyskwalifikacji było nieprzedstawienie przez Suleimana wystarczającej liczby podpisów poparcia od wyborców.
Z kolei prawnik i kaznodzieja, salafita Hazem Abu Ismail został wykluczony, ponieważ jego matka ma amerykańskie obywatelstwo. On sam temu zaprzeczał i zarzucał władzom, że spiskują przeciwko niemu. Prezentowana przez niego mieszkanka radykalnego islamu i rewolucyjnego zapału przysporzyła mu wielu zwolenników.
Innym zdyskwalifikowanym kandydatem jest główny strateg Bractwa Muzułmańskiego Chairat el-Szater. W sobotę komisja wyjaśniała, że Szater został zdyskwalifikowany ze względu na ciążące na nim zarzuty kryminalne. Jak wielu innych przywódców Bractwa Muzułmańskiego Szater przebywał w więzieniu za związki z ugrupowaniem, które za czasów prezydenta Mubaraka było zdelegalizowane.
Wybory prezydenckie odbędą się w Egipcie w dniach 23-24 maja (pierwsza tura) i 16-17 czerwca (druga tura). Nowy prezydent ma objąć władzę z początkiem lipca.
>>>>
Trwaja eliminacje . Niestety nie przy urnach wyborczych...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:44, 26 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: 13 kandydatów dopuszczonych do wyborów prezydenckich
Egipska komisja wyborcza opublikowała dziś listę 13 kandydatów dopuszczonych do startu w wyborach prezydenckich. Kandydować będą m.in.: były premier Ahmed Szafik, były szef dyplomacji Amr Musa i przedstawiciel Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi.
Mohamed Mursi jest szefem ugrupowania politycznego Bractwa, Partii Wolności i Sprawiedliwości, i został - niemal w ostatniej chwili - wysunięty przez Bractwo po zdyskwalifikowaniu głównego stratega tej formacji Chairata el-Szatera. Szater, którego zastąpił Mursi, został odrzucony przez komisję ze względu na ciążące na nim zarzuty kryminalne. Jak wielu innych przywódców Bractwa Muzułmańskiego przebywał w więzieniu za związki z ugrupowaniem, które za czasów prezydenta Mubaraka było zdelegalizowane.
O dyskwalifikacji 10 z 23 kandydatów w wyborach prezydenckich komisja nadzorująca wybory poinformowała w połowie kwietnia.
Wśród odrzuconych znalazł się też Omar Suleiman, były wiceprezydent i szef wywiadu z czasów władzy Mubaraka. Powodem dyskwalifikacji miał być fakt, że nie przedstawił on wystarczającej liczby podpisów poparcia od wyborców.
Były premier Ahmed Szafik został początkowo zdyskwalifikowany, a potem ponownie dopuszczony do kandydowania w wyborach.
Ustawa zatwierdzona przez rządzącą Egiptem Najwyższą Radę Wojskową pozbawia na 10 lat prawa do głosowania i startowania w wyborach osoby, które piastowały urząd prezydenta, wiceprezydenta i premiera w ciągu dekady poprzedzającej obalenie Mubaraka. Dotyczy też osób, które były na najwyższych stanowiskach w partii rządzącej. Zakaz nie obejmuje ministrów.
Szafik złożył apelację po odrzuceniu jego kandydatury na mocy tej ustawy.
Zdaniem analityków Szafik stanowi przeciwwagę dla kandydatów ugrupowań islamskich i należy do faworytów wyborów prezydenckich, których pierwsza tura odbędzie się 23-24 maja. Jego ewentualne zwycięstwo wzmocni pozycję wojskowych, z którymi jest związany, a którzy rządzą de facto krajem od 1952 r.
Kolejny odrzucony kandydat to salafita i radykalny islamista Hazem Abu Ismail. Został wykluczony, ponieważ jego matka ma amerykańskie obywatelstwo.
Jak komentuje AP, "chroniczne zamieszanie" w sprawie tego, kto może startować w wyborach prezydenckich, daje pojęcie o kruchości demokratycznych zmian w Egipcie i podaje w wątpliwość prawdziwe intencje armii, która zapewne nie chce oddać władzy.
Ustalenie finalnej listy kandydatów zamyka - jak pisze AP - szczególnie burzliwy etap walki o władzę po obaleniu Mubaraka, pełen protestów i starć sił bezpieczeństwa z opozycją. Generalicja, która przejęła rządy po dyktatorze, obiecała przekazać je cywilom w lipcu. Wybory prezydenckie odbędą się w Egipcie 23-24 maja (pierwsza tura) i 16-17 czerwca (druga tura). Nowy prezydent ma objąć władzę z początkiem lipca.
>>>>
Wybory reglamentowane ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:48, 26 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: premier z czasów Mubaraka dopuszczony do kandydowania w wyborach
Były premier Egiptu Ahmed Szafik został z powrotem dopuszczony do kandydowania w wyborach prezydenckich - podała państwowa agencja prasowa dzień po ogłoszeniu zakazu startu w wyborach przedstawicieli obalonego reżimu Hosniego Mubaraka.
Agencja MENA podała, że komisja wyborcza uwzględniła odwołanie złożone przez Szafika od ustawy zakazującej mu kandydowania w wyborach, która została zatwierdzona przez rządzącą Egiptem Najwyższą Radę Wojskową. Powodów przyjęcia apelacji nie podano. Ustawa pozbawia na 10 lat prawa do głosowania i startowania w wyborach osób, które piastowały urząd prezydenta, wiceprezydenta i premiera w ciągu dekady poprzedzającej obalenie Mubaraka. Prawo dotyczy też osób, które były na najwyższych stanowiskach w partii rządzącej. Zakaz nie obejmuje ministrów.
Ustawa uniemożliwiała kandydowanie w majowych wyborach prezydenckich 71-letniemu Szafikowi, który był premierem od końca stycznia 2011 do marca 2011 roku a wcześniej przez lata ministrem ds. lotnictwa oraz dowódcą sił powietrznych - pisze Reuters. On sam twierdzi, że jest dobrym kandydatem na prezydenta, bowiem ma doświadczenie rządowe i będzie potrafił utrzymać dobre stosunki z generalicją a jednocześnie zapewni pokojowe przejęcie władzy przez cywilów. Ponadto odsunie groźbę dojścia do władzy przez radykalnych islamistów.
Szafik stanowi przeciwwagę dla kandydatów ugrupowań islamskich. Zdaniem analityków, były premier należy do faworytów wyborów prezydenckich, których pierwsza tura odbędzie się 23-24 maja. Jego ewentualne zwycięstwo wzmocni zaś wojskowych kierujących krajem od 1952 r.
W połowie kwietnia komisja nadzorująca wybory poinformowała o dyskwalifikacji 10 z 23 kandydatów w wyborach prezydenckich, w tym Omara Suleimana, który był wiceprezydentem i kierował wywiadem, gdy u władzy był Mubarak. Egipska agencja prasowa podawała, że powodem dyskwalifikacji było nieprzedstawienie przez Suleimana wystarczającej liczby podpisów poparcia od wyborców.
Z kolei prawnik i kaznodzieja, salafita Hazem Abu Ismail został wykluczony, ponieważ jego matka ma amerykańskie obywatelstwo. On sam temu zaprzeczał i zarzucał władzom, że spiskują przeciwko niemu. Prezentowana przez niego mieszkanka radykalnego islamu i rewolucyjnego zapału przysporzyła mu wielu zwolenników. Innym zdyskwalifikowanym kandydatem jest główny strateg Bractwa Muzułmańskiego Chairat el-Szater. W sobotę komisja wyjaśniała, że Szater został zdyskwalifikowany ze względu na ciążące na nim zarzuty kryminalne. Jak wielu innych przywódców Bractwa Muzułmańskiego Szater przebywał w więzieniu za związki z ugrupowaniem, które za czasów prezydenta Mubaraka było zdelegalizowane.
>>>>
No tak to wyglada .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:39, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: "pożegnalny" seks z żoną do 6 godzin po śmierci - propozycje zmian w prawie
Egipscy mężowie już wkrótce będą mogli legalnie uprawiać seks ze zmarłą żoną. Nowa ustawa przyzwala na uprawianie seksu aż do 6 godzin od momentu śmierci kobiety. Kontrowersyjne zmiany w prawie należą do pakietu radykalnych reform, wprowadzanych przez zdominowany przez wyznawców islamu parlament - czytamy na portalu dailymail.co.uk.
Według nowych przepisów, zmieniony ma zostać wiek minimalny do zawarcia małżeństwa (z 16 do 14 lat). Ograniczone zostanie także prawo kobiet do wykształcenia i pracy. Egipska Narodowa Rada dla Kobiet prowadzi już kampanię przeciwko proponowanym zmianom w ustawach.
- Marginalizowanie i umniejszanie statusu kobiet wpłynie negatywnie na przestrzeganie praw człowieka w naszym kraju - mówi dr Mervat al-Talawi, szefowa rady.
Jak komentuje sprawę jeden z egipskich dziennikarzy Jaber al-Qarmouty: "To niewiarygodne. Katastrofą jest dawanie mężczyznom takich uprawnień. Czy islamskie trendy w naszym kraju zaszły aż tak daleko?" - cytuje dailymail.co.uk.
>>>>
Tfu co oblesne zboki . Ale oni maja fantazje seksualne . Kopulacja ze zmarla 14 latka !!! nekro-pedo-file ...
TFU ! EGIPCJANIE KOGO WYBRALISCIE ! TO SA PSYCHOPACI ! TRZEBA ICH POZAMYKAC W SZPITALACH PSYCHIATRYCZNYCH !
Widzicie tutaj ze islamizm to satanizm prosto od diabla .
Arabowie musza wyzwolic sie od islamistow . Zaiste trzeba zabronic tworzenia takich partii . PRECZ Z DEWIANTAMI I ZBOCZENCAMI W POLITYCE !
ZDROWI DO PARLAMENTU !!! NATYCHMIAST !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:16, 28 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Arabia Saudyjska zamyka ambasadę w Kairze
Arabia Saudyjska oświadczyła, że wezwała swego ambasadora z Egiptu na konsultacje i że zamknie swą ambasadę i konsulaty w tym państwie z powodu "nieuzasadnionych protestów" i prób szturmu na saudyjską ambasadę.
Setki Egipcjan, jak pisze agencja Associated Press, zbierały się w mijającym tygodniu przed ambasadą Arabii Saudyjskiej w Kairze, domagając się uwolnienia egipskiego prawnika i obrońcy praw człowieka, którego aresztowano w Arabii Saudyjskiej. Według egipskich aktywistów Ahmed el-Gezawi został aresztowany za obrazę monarchy - króla Abd Allaha as-Sauda.
Władze Arabii Saudyjskiej utrzymują, że prawnika zatrzymano, gdyż przemycał zakazaną w tym kraju substancję. Podobno prawnik miał przy sobie ponad 21000 tabletek leku Xanax, który jest zakazany w Arabii Saudyjskiej.
Sprawa el-Gezawiego ujawniła, jak pisze AP, długotrwałe rozgoryczenie z powodu stosunku władz w Rijadzie do Egipcjan pracujących w Arabii Saudyjskiej, która jest celem poszukiwań lepszej pracy dla ponad miliona Egipcjan.
Sytuację i nastroje Egipcjan pogorszył fakt, że prawnika zatrzymano, gdy odbywał indywidualną pielgrzymkę (tzw. umrę) do Mekki.
Egipt natychmiast zareagował na oświadczenie saudyjskie. Szef rządzącej w Kairze Najwyższej Rady Wojskowej skontaktował się w sobotę z rządem saudyjskim w związku z "zaskakującą decyzją" wycofania z Kairu ambasadora - podała egipska agencja MENA. Poinformowała, że stojący na czele Rady marszałek Mohammed Husejn Tantawi pracuje nad "załagodzeniem nieporozumienia".
>>>>
Narstaja protesty . Owszem silne jest podloze ekonomiczne . Pamietajmy tez ze do Egiptu plynie stamta tez islamizm . Ale aresztowanie tego obroncy praw czlowieka jest mocno podejrzane a zarzuty groteskowe ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:02, 30 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Wkrótce zmiany w rządzie Egipty
Skład egipskiego rządu zostanie wkrótce zmieniony - poinformował przewodniczący parlamentu Mohammed Saad el-Katatni, powołując się na szefa Najwyższej Rady Wojskowej, marszałka Mohammeda Husejna Tantawiego.
Według egipskich mediów, w rozmowie telefonicznej Tantawi przekazał przewodniczącemu parlamentu wiadomość, że w ciągu najbliższych dwóch dni dojdzie do "ograniczonej" przebudowy egipskiego rządu. Dziennik "Al Ahram" podał w swym wydaniu internetowym, że do rządu wejdą przedstawiciele ugrupowań islamskich, a także innych, reprezentowanych w parlamencie.
Wcześniej Katatni oświadczył, że do 6 maja nie będzie posiedzenia parlamentu. To protest przeciwko temu, że rząd Kamala el-Ganzuriego sprawuje władzę wbrew woli większości parlamentarnej. Prawie połowę mandatów w Zgromadzeniu Ludowym ma Partia Wolności i Sprawiedliwości, którą rok temu założyło Bractwo Muzułmańskie.
>>>>
Oby byla to zmiana na lepsze !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:34, 02 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: dwaj kandydaci zawiesili kampanię w odpowiedzi na walki
Dwaj kandydaci w wyborach prezydenckich w Egipcie zadeklarowali w środę, że zawieszają kampanię wyborczą w odpowiedzi na walki, które wybuchły przed ministerstwem obrony w Kairze. Zginęło w nich 12 osób - wynika z najnowszego bilansu.
Na 48 godzin w "geście solidarności z demonstrantami" kampanię zawiesił kandydat Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi. Z kolei uważany za umiarkowanego islamista Moneim Abul Futuh, wykluczony z Bractwa, wstrzymał kampanię tylko na środę.
Pierwsza tura wyborów ma się odbyć 23 i 24 czerwca.
Egipska armia poinformowała, że rozmieściła więcej wojska, które ma opanować sytuację w pobliżu budynku ministerstwa. Źródła medyczne i w służbach bezpieczeństwa podały, że bilans ofiar śmiertelnych walk wzrósł do 12. Rannych zostało ok. 50 osób.
Jak głosi oświadczenie armii, w okolice walk skierowano osiem transporterów opancerzonych, których zadaniem jest opanowanie walk między demonstrantami, a nie "rozproszenie pokojowych demonstracji". "Jednak protestujący zaatakowali siły zbrojne. Te otrzymały rozkaz pozostania na pozycjach" - poinformowano.
Kilkuset demonstrantów, którzy rozbili miasteczko namiotowe obok ministerstwa, domaga się zakończenia rządów wojskowych. Rano zostali zaatakowani przez napastników uzbrojonych w pałki, kamienie i koktajle Mołotowa.
Wielu z protestujących to zwolennicy salafity Hazema Abu Ismaila. Ten prawnik i kaznodzieja został ostatnio wykluczony z kandydowania w majowych wyborach prezydenckich, ponieważ jego matka ma podwójne egipsko-amerykańskie obywatelstwo.
>>>>
Niestety jest zbyt brutatalnie jak na demokracje . Demokracja jest po to aby przy rozstrzyganiu problemow politycznych nie gineli ludzie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:47, 02 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: pięciu protestujących zabitych pod ministerstwem obrony
Niezidentyfikowani napastnicy zabili dzisiaj o świcie pięciu uczestników protestu w pobliżu budynku egipskiego ministerstwa obrony w Kairze - poinformowali anonimowi przedstawiciele sił bezpieczeństwa.
Kilkuset demonstrantów przed kilkoma dniami założyło miasteczko namiotowe obok ministerstwa, domagając się zakończenia rządów wojskowych.
Podczas porannego ataku napastnicy użyli kamieni, prętów i koktajli Mołotowa. Rannych zostało co najmniej 50 osób.
Wielu protestujących to zwolennicy salafity Hazema Abu Ismaila. Ten prawnik i kaznodzieja został ostatnio wykluczony z kandydowania w majowych wyborach prezydenckich, ponieważ jego matka ma podwójne egipsko-amerykańskie obywatelstwo.
>>>>
Skrytobojstwa zbrodnir mordy ... Demokracja to to nie jest ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:48, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: starcia pod Ministerstwem Obrony, tysiące demonstrują na Tahrir
W piątek, piątym dniu oficjalnej kampanii przed wyznaczoną na 23-24 maja pierwszą turą wyborów prezydenckich, w Kairze doszło ponownie pod Ministerstwem Obrony do gwałtownych demonstracji przeciwko rządzącej w Egipcie Najwyższej Radzie Wojskowej.
Według źródeł szpitalnych w starciach z siłami bezpieczeństwa dwie osoby zostały zabite, a co najmniej 130 odniosło rany.
W rządowej dzielnicy Abasija, gdzie mieści się ministerstwo, wojsko wprowadziło lokalną godzinę policyjną. Obowiązuje od godziny 23 do 7 czasu miejscowego.
Pod Ministerstwem Obrony, którego strzeże kilkuset policjantów i żandarmów, setki demonstrantów - salafici, studenci i rewolucyjnie nastrojona młodzież domagali się ustąpienia Rady Wojskowej rządzącej Egiptem po odsunięciu od władzy Hosniego Mubaraka.
"Precz z marszałkiem polnym" (aluzja do Mohammeda Husejna Tantawiego, szefa Rady) - skandowali demonstranci.
Członkowie młodzieżowych ruchów rewolucyjnych i zwolennicy radykalnego szejka salafity Hazema Abu Ismaila próbowali sforsować zasieki z drutu kolczastego i betonowe przeszkody ustawione wokół gmachu. W kierunku policji leciały kamienie, siły bezpieczeństwa odpowiadały strumieniami wody z armatek.
Popularny wśród studentów kandydat na prezydenta, adwokat Chaled Ali, twierdził dwa dni wcześniej w rozmowie z dziennikarzami, którzy śledzili demonstracje pod gmachem Ministerstwa Obrony: "Rada Wojskowa nie zamierza wcale przekazywać władzy mimo obietnic, że uczyni to 30 czerwca. Jest zainteresowana w doprowadzeniu do chaosu i sytuacji nacechowanej przemocą, co będzie dla niej idealną wymówką, aby odroczyć wybory na czas nieokreślony".
Już w trzecim dniu kampanii przerwały ją krwawe starcia z umiarkowanymi islamistami wywołane przez napastników popierających ultrakonserwatywnego kandydata w wyborach, zwanych "baltaguiya", czyli agitatorów często posługujących się bronią.
W dzielnicy Abasija spowodowały one wówczas śmierć około dwudziestu osób. 168 osób zostało rannych.
W piątek, kilka kilometrów od "strefy zero", jak wojsko nazwało okolice Ministerstwa Obrony, na symbolicznym placu Tahrir ponownie zebrało się w piątek kilka tysięcy Egipcjan - w większości sympatyków wpływowych Braci Muzułmańskich.
Demonstrowali oni pod hasłem "bronić rewolucji i powstrzymać rozlew krwi".
Już w czwartek kilku członków Najwyższej Rady Wojskowej ostrzegało, że "skorzystają z prawa uzasadnionej obrony, jeśli demonstranci zaatakują Ministerstwo Obrony.
>>>>
Tak . To ludzie powinni rozstrzygac . Zakazywac to nalezy jakims gosciom typu hitlerowcy komunisci czy maoisci . Ale nie skreslac hutowo po dziesieciu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:41, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
300 aresztowanych po starciach pod Ministerstwem Obrony Egiptu
Ponad 300 aresztowanych po starciach z siłami bezpieczeństwa, dwie osoby zabite i ponad 300 osób, które ucierpiały od granatów z gazem łzawiącym, strzałów z broni palnej i kamieni, to bilans piątkowych demonstracji i starć pod kairskim Ministerstwem Obrony. Wśród aresztowanych jest dziewięciu dziennikarzy.
Prokuratura wojskowa ogłosiła, że "zatrzymani pozostaną w areszcie przez 15 dni, do zakończenia dochodzeń".
50 spośród aresztowanych zatrzymano w meczecie, w pobliżu Ministerstwa Obrony, gdzie się schronili po demonstracji. Według niektórych źródeł w meczecie znaleziono również broń, w tym pistolety maszynowe.
Wojsko ustanowiło w dzielnicy rządowej Abasija, gdzie znajduje się Ministerstwo Obrony, lokalną godzinę policyjną od 23. do 6 czasu lokalnego.
Będzie ona prawdopodobnie utrzymana do pierwszej tury wyborów prezydenckich, która ma się odbyć w dniach 23-24 maja. Według uczestników piątkowych demonstracji, wybory mają służyć utrwaleniu władzy wojska w Egipcie.
Mohammed Husejn Tantawi, przewodniczący Najwyższej Rady Wojskowej rządzącej Egiptem po odsunięciu od władzy Hosniego Mubaraka wziął w sobotę udział w pogrzebie żołnierza zabitego w czasie starć z demonstrantami pod Ministerstwem Obrony.
Demonstranci zgromadzeni w piątek pod ministerstwem, głównie młodzież - ich liczbę agencje oceniają na kilkaset, a w pewnych momentach miało ich być nawet kilka tysięcy - domagali się poprzedniego dnia ustąpienia Tantawiego.
W okolicach Ministerstwa Obrony panował w sobotę spokój.
>>>>
I znow sytuacja sie zaostrza ! Przemiany demokratyczne sa zbyt wolne ...
Demonstracje w Kairze, fot. AFP -KHALED DESOUKI
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:32, 13 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: zaginiony w 1942 r. brytyjski samolot odnaleziono na pustyni
Wrak zaginionego w 1942 roku myśliwca brytyjskich Królewskich Sił Powietrznych (RAF) został odnaleziony w dobrym stanie na pustyni w zachodnim Egipcie - potwierdził w sobotę attache wojskowy ambasady Wielkiej Brytanii w Kairze, komandor Paul Collins.
Nie określił on dokładnie miejsca znaleziska, które według prasy leży w odległości 150 kilometrów od najbliższych siedzib ludzkich.
Jak wynika z brytyjskich dokumentów, chodzi o wyprodukowany w USA myśliwiec Kittyhawk, pilotowany przez 24-letniego sierżanta Dennisa Coppinga. 28 czerwca 1942 roku wystartował on swym uszkodzonym wcześniej przez nieprzyjacielską artylerię przeciwlotniczą samolotem do krótkiego lotu do bazy remontowej. Choć towarzyszyła mu inna brytyjska maszyna, Copping stracił orientację i oddalił się od niej w nieznanym kierunku.
Po przymusowym lądowaniu pilot wymontował z maszyny radiostację i akumulatory, ale jego dalszy los nie jest znany. Prawdopodobnie zmarł z wyczerpania w trakcie samotnej wędrówki przez pustynię.
Według brytyjskich mediów, znajdujący się w odludnym rejonie prowincji Nowa Dolina (Wadi al-Dżadid) wrak odkrył dwa i pół miesiąca temu uczestniczący w poszukiwaniach złóż ropy polski geolog Jakub Perka. Wykonał on i opublikował dokładne zdjęcia samolotu.
>>>>
No prosze . To do najblizszego muzeum historii . Chyab ze juz maja nadmiar pamiatek to moze za granice ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:31, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Chcieli go pogrzebać żywcem. Rodzina w szoku
Żałobnicy, którzy zgromadzili się na pogrzebie zmarłego Egipcjanina byli w szoku. Mężczyzna "ożył" podczas uroczystości żałobnej - informuje mirror.co.uk.
28-letni Hamdi Hafez, według lekarzy, zmarł na zawał serca. Zgodnie z islamską tradycją jego ciało zostało umyte i przygotowane do uroczystości pogrzebowych przez jego rodzinę. Jednak doktor al-Nubdi uznał, że trzeba jeszcze raz sprawdzić czy mężczyzna żyje. Okazało się, że oddycha.
Dzięki reanimacji mężczyzna "ożył", a lekarzowi udało się uratować jego matkę, która z nadmiaru wrażeń zemdlała.
>>>>
Ludzie uwazajcie ! Nie trzeba nam takich horrorow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:02, 17 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: islamiści chcą legalizacji obrzezywania kobiet
Egipskie organizacje praw człowieka są zaniepokojone głosami pojawiającymi się w nowo wybranym parlamencie, które wzywają do zniesienia zakazu obrzezywania kobiet - podaje serwis internetowy telewizji Russia Today.
Ta okrutna praktyka (nazywana klitoridektomią), polegająca na pełnym lub częściowym usunięciu zewnętrznych narządów płciowych, została całkowicie zakazana w 2007 roku przez władze reżimu Hosniego Mubaraka. Teraz, w wybranym po upadku dyktatora i zdominowanym przez islamistów parlamencie, coraz głośniej mówi się o zalegalizowaniu drastycznego procederu.
Radykalni islamiści są "za"
Ostatnio deputowany Nasser al-Szaker z partii Al-Nour ("Partia Światła"), wywodzącej się z radykalnego ruchu salafitów, zaapelował, aby przywrócić praktykę obrzezywania kobiet, gdyż jego zdaniem jest ona zgodna z tradycją i prawem muzułmańskim. Al-Nour zdobyła w wyborach prawie 28% głosów i odgrywa istotną rolę w egipskim parlamencie.
Al-Szaker zwrócił też uwagę, że głównym rzecznikiem zakazu wprowadzonego w 2007 roku była Suzanne Mubarak, małżonka obalonego dyktatora, a Mubarakowie - jak podkreślił salaficki deputowany - są od dawna personami non grata w Egipcie.
Russia Today przypomina, że na początku maja oburzenie egipskich aktywistów wywołały doniesienia, iż utworzona przez Bractwo Muzułmańskie islamska Partia Wolności i Sprawiedliwości (FJP) - największe ugrupowanie w parlamencie - rozpoczęło w środkowym Egipcie kampanię "promującą" obrzezywanie dziewczynek.
Według lokalnych mediów i serwisów społecznościowych, po prowincji al-Minja jeździ konwój, który przeprowadza zabiegi i dystrybuuje materiały propagandowe propagujące obrzezanie kobiet. Bractwo Muzułmańskie odrzuciło jednak te oskarżenia, a lider partii zapewnił na forum parlamentu, że jego ugrupowanie nie sponsorowało żadnej takiej kampanii.
Bez związku z religią
Działacze skupieni w jednej z organizacji walczącej z okrutną praktyką podkreślają, że wśród islamskich teologów, jak i samych muzułmanów, nie ma konsensusu co do zasadności klitoridektomii. Niektórzy wskazują, że drastyczna tradycja ma bardziej podłoże kulturowe niż religijne i istniała długo przed pojawieniem się islamu.
Russia Today cytuję Mervat Tallawy, aktywistkę National Council for Women, która zapowiada kampanię uświadamiającą zgubne konsekwencje obrzezywania kobiet. Skierowana ona będzie do całego społeczeństwa, a zwłaszcza do Egipcjanek, by "nie odpowiadały na wezwania do tej nielegalnej praktyki, która narusza godność i prawa kobiet".
Klitoridektomia jest powszechnie praktykowana w niektórych regionach Afryki zarówno wśród muzułmanów jak i chrześcijan. Szacuje się, że w Egipcie obrzezaniu poddanych zostało nawet 90% kobiet, choć generalnie w świecie arabskim jest ono rzadko spotykane. Zwolennicy rytuału widzą w nim sposób na kontrolowanie seksualności kobiet - dochowania dziewictwa do ślubu i utrzymywanie wierności małżeńskiej po nim.
W zależności od regionu, różni się wiek dziewcząt poddawanych zabiegowi. W niektórych częściach kontynentu przeprowadzany jest na kilkudniowych niemowlętach, w innych na dziewczynkach w wieku 7-10 lat lub nastolatkach. W części przypadków obrzezania dokonuje się dopiero w czasie ślubu.
Mimo że w większości krajów świata klitoridektomia jest nielegalna, wciąż okaleczane są dziesiątki tysięcy kobiet. Z okrutnym procederem walczą liczne organizacje i środowiska, które uznają je za pogwałcenie praw człowieka.
>>>>
EEE to chyba jakies swiry . Zawsze sa tacy . Nie sadze aby wiekszosc ludzi byal za !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:26, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipcjanie wybiorą prezydenta
W Egipcie, sześćdziesiąt lat po dojściu wojskowych do władzy, w tym tygodniu odbędą się pierwsze wolne wybory prezydenckie. Nowy szef państwa zastąpi obalonego w ub. roku w wyniku rewolucji Hosniego Mubaraka.
Wśród faworytów jest były szef Ligi Arabskiej Amr Musa i ostatni premier mianowany przez Mubaraka, Ahmed Szafik.
Możliwość przeprowadzenia wyborów to największa zdobycz Egipcjan, którzy w styczniu zeszłego roku wyszli na ulice, by protestować przeciwko autorytarnym rządom Mubaraka.
Środowo-czwartkowe głosowanie będzie też momentem prawdy dla tego 83-milionowego kraju - pisze agencja Associated Press. Egipcjanie zdecydują, czy władza ma zostać w rękach świeckiej elity, związanej z dawnym reżimem, czy też ma przejść w ręce islamistów, którzy przez lata nie byli do niej dopuszczani.
Większość wyborców będzie po prostu szukała zapewnienia, że sytuacja w kraju się uspokoi - po roku chaosu, krwawych protestów, osłabionej gospodarki i rosnącej przestępczości.
Okres, który nastąpi po wyborach będzie najpewniej równie burzliwy - zaznacza AP. Nowy prezydent będzie musiał stawić czoło spornym kwestiom, które nie były poruszane od odejścia Mubaraka: chodzi o gospodarkę, rolę islamu, stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, które od lat wspierają ten kraj, a także o przyszłość historycznego traktatu pokojowego z Izraelem z 1979 r.
W poniedziałek kandydaci oficjalnie zakończyli swoje kampanie, podczas których w ostatnich tygodniach podróżowali po kraju. Do głosowania uprawnionych jest 50 mln obywateli.
Szanse na to, że w pierwszej turze któryś z 13 kandydatów zdobędzie wymaganą większość głosów są niewielkie. Drugą turę zaplanowano na 16 i 17 czerwca. Nazwisko nowego prezydenta zostanie ogłoszone 21 czerwca. Najwyższa Rada Wojskowa, która rządzi krajem od obalenia Mubaraka, zapowiedziała, że następnie odda władzę w ręce cywilów.
Ostatnio zapewniła też, że wybory będą "w stu procentach uczciwe i transparentne". Rada nie poparła żadnego kandydata.
Z sondaży przedwyborczych wynika, że faworytami w wyścigu do fotela prezydenckiego są Musa i Szafik. Jednak - jak podkreśla AP - takie badania za rządów Mubaraka były niemożliwe. Ich przeprowadzanie to nowość i nie wiadomo, do jakiego stopnia są one wiarygodne.
Z ostatniego sondażu półoficjalnego Centrum Studiów Politycznych i Strategicznych Ahram wynika, że na ponad 31 proc. głosów może liczyć Amr Musa. Przez 10 lat był on ministrem spraw zagranicznych za rządów Mubaraka.
Na drugim miejscu uplasował się Szafik, zdobywając ponad 22 proc. głosów. Ten dowódca sił powietrznych i dawny minister lotnictwa cywilnego był premierem od stycznia do marca 2011 r. Został zdymisjonowany po odejściu Mubaraka od władzy.
Prawie 15-procentowym poparciem cieszy się kandydat Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi. Bractwo, które za rządów Mubaraka było zdelegalizowane, jest obecnie najsilniejszą siłą polityczną w Egipcie. Jednak wiele osób jest zdania, że biorąc pod uwagę popularność tej organizacji, w rzeczywistości Mursi może liczyć na lepszy wynik. Polityczne skrzydło Bractwa, Partia Wolności i Sprawiedliwości, w wyniku niedawnych wyborów zdominowało egipski parlament.
Na czwartym miejscu, tuż za Mursim, uplasował się niezależny kandydat i umiarkowany islamista Abdel Moneim Abul Fotuh. Zdobył ponad 14 proc. głosów.
Z sondażu przeprowadzonego przez Centrum Basira wynika, że faworytem jest Szafik, który może liczyć na ponad 19 proc. głosów. Według badania 14 proc. ankietowanych zamierza głosować na Musę, a na Fotuha - 12 proc. Na czwartym miejscu, zdobywając ponad 9 proc. głosów, znalazł się Hamdin Sabahi, czyli polityk nacjonalistyczny będący w opozycji za czasów Mubaraka.
Wyniki tych sondaży opublikowano w niedzielę.
Świeccy liderzy zeszłorocznej rewolucji obawiają się, że Musa i Szafik utrzymaliby pewne elementy skorumpowanego państwa policyjnego, któremu obaj służyli. Niektórzy islamiści twierdzą, że w przypadku zwycięstwa jednego z tych kandydatów Egiptowi groziłaby kolejna rewolucja.
Z kolei wygrana Mursiego oznaczałaby, że Bractwo mogłoby zabrać się do islamizacji rządu. Jednak możliwy jest też drugi scenariusz, według którego Bractwo działałoby w bardziej pragmatyczny sposób, by nie rozdrażniać liberałów, wojska i sił bezpieczeństwa - pisze AP.
Jeśli prezydentem zostałby Szafik lub Musa, doszłoby najpewniej do konfrontacji między szefem państwa a parlamentem. Bractwo twierdzi, że jako największa siła w parlamencie powinno mieć prawo do wyznaczenia premiera i utworzenia rządu. Jednak zgodnie z tymczasową konstytucją zadanie to należy do prezydenta. Tymczasem prace nad nową ustawą zasadniczą nawet się jeszcze nie zaczęły.
Głównym celem zeszłorocznej rewolucji był demontaż dawnego systemu, lecz dotychczas zbyt wiele nie zrobiono w tym celu - podkreśla AP. Nie przeprowadzono reform sił bezpieczeństwa i agencji wywiadowczych, które były podstawą państwa policyjnego. Niezreformowane pozostały też ministerstwa i rządowe agencje, które przez trzy dekady działały w dużym stopniu dzięki układom i korupcji. Siły zbrojne wciąż obsadzają najwyższe pozycje państwowe generałami w stanie spoczynku.
- Tych problemów nie rozwiążą ani te wybory, ani żadne inne w najbliższym czasie - powiedział ekspert ds. Egiptu Denis Sullivan z Northeastern Illinois University. - Wybory są obecnie niezbędne, ale Egipt wciąż czeka dług okres przejściowy - dodał.
>>>>
Zobaczymy czy to cos da ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:28, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: 24-godzinny strajk głodowy przeciwko władzom wojskowym
Setki osób w Kairze uczestniczyły w 24-godzinnym strajku głodowym przeciwko rządzącym w Egipcie wojskowym, a także na znak solidarności z aresztowanymi na początku maja podczas antyrządowych demonstracji pod Ministerstwem Obrony. - Pierwszą decyzją pierwszego demokratycznie wybranego prezydenta Egiptu powinno być uwolnienie 12 tysięcy cywilów, przetrzymywanych w więzieniach - mówili organizatorzy strajku podczas konferencji prasowej wieczorem.
Domagali się, by władze egipskie zniosły restrykcyjne przepisy, ograniczające prawa do pokojowego demonstrowania, aby uwolniły cywilnych więźniów przetrzymywanych w więzieniach wojskowych i sądzonych przez trybunały wojskowe, aby zaprzestały stosowania tortur i wszczęły śledztwo w sprawie zabitych podczas demonstracji.
- Jestem tu, aby wesprzeć sprawę więźniów i zaprotestować przeciwko temu, co robi rządzące krajem wojsko - powiedziała 28-letnia Hand, farmaceutka, która stała się polityczną działaczką w trakcie rewolucji na placu Tahrir.
Przemówienia prawników i polityków przerywały okrzyki wzywające do ustąpienia rządzącą Egiptem Najwyższą Radę Wojskową.
Budynek Syndykatu Dziennikarzy i jego okolice wypełniły się aktywistami z wielu opcji politycznych. Stawili się lewicowi i liberalni aktywiści, a także przedstawiciele salafitów, których wielu aresztowano podczas demonstracji na początku maja. Protestowali wtedy przeciwko wykreśleniu szejka salafity Hazema Abu Ismaila z listy kandydatów w wyborach prezydenckich.
Wg raportu Human Right Watch (HRW), opublikowanego w sobotę, spośród 350 osób aresztowanych w protestach na początku maja przynajmniej 256 wciąż przebywa w areszcie i oczekuje na procesy w trybunałach wojskowych.
HRW zwraca uwagę, że stawianie cywilów przed trybunałem wojskowym jest pogwałceniem norm prawa międzynarodowego.
Organizacja zarzuciła egipskiemu wojsku torturowanie osób, które zostały zatrzymane na początku maja podczas antyrządowych demonstracji. Oskarżyła także armię o celowe wstrzymanie się od interwencji 2 maja, gdy protestujących zaatakowała uzbrojona grupa, w następstwie czego zginęło dziewięć osób.
>>>>
Te strajki glodowe staja sie modne wiec jeszcze raz powtarzam JESTEM PRZECIW . Glodowac mozna w stanie ostatecznej rozpaczy ani u Arabow ani w krajach radzieckich nie ma zadnej rozpaczy . Przeciwnie . Upadek rezimow jest pewny . To po co sie torturowac ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:47, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Państwo w państwie - ekonomiczna potęga egipskiej armii.
Polska Zbrojna
Egipscy wojskowi nie tylko bronią kraju, kontrolują także znaczną część gospodarki. Według niektórych szacunków w ich rękach znajduje się od 25% do 40% egipskiej ekonomii. Jest to swoiste państwo w państwie, które pomimo ścisłych powiązań z reżimem obalonego przed rokiem Hosniego Mubaraka, wciąż cieszy się dużą sympatią sporej części społeczeństwa - pisze "Polska Zbrojna".
Mimo że w wyborach parlamentarnych najwięcej głosów zdobyła powiązana z Bractwem Muzułmańskim Partia Wolności i Sprawiedliwości, klucz do politycznej przyszłości państwa nadal ma generalicja. Po usunięciu prezydenta Hosniego Mubaraka władzę przejęła Najwyższa Rada Wojskowa, której przewodzi marszałek polny Mohammed Husejn Tantawi. Generałowie wykorzystali to, że pomimo ścisłych powiązań z reżimem wojsko cieszy się dużą sympatią wśród sporej części społeczeństwa. Dzięki temu teraz kontrolują oni zachodzące w kraju zmiany.
Budowa potęgi
W Egipcie armia to nie tylko siła polityczna, lecz także wielka korporacja, która zapewnia swym członkom wiele przywilejów ekonomicznych. Jednym z nich jest prawo do nabywania na atrakcyjnych warunkach państwowej ziemi. Oficerowie mają też zapewnione różne subsydia i ulgi podatkowe. Dzięki temu po zdjęciu munduru otwierają własne restauracje czy firmy turystyczne. Wojsko egipskie jest również obecne w przemyśle cywilnym, infrastrukturze państwa, a nawet rolnictwie.
Emerytowani wojskowi wykorzystywani są w rodzimym przemyśle zbrojeniowym. Egipt dąży do uniezależnienia się w jak największym stopniu od dostaw zagranicznych, ponieważ z nimi mogą wiązać się naciski polityczne. Mieszkańcy tego kraju przekonali się o tym w przeszłości. Przykładem działań ukierunkowanych na samowystarczalność jest powstała w 1975 roku Arabska Organizacja na rzecz Industrializacji (The Arab Organization for Industrialization). Pieniądze na jej działalność zapewniły Arabia Saudyjska, Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie, a Egipt dostarczył kadry i infrastrukturę. Celem organizacji była produkcja broni konwencjonalnej na potrzeby państw należących do tej struktury. Finansowanie zewnętrzne skończyło się w 1979 roku, po podpisaniu przez prezydenta Anwara Sadata pokoju z Izraelem. Organizacja jednak przetrwała i funkcjonuje jako struktura egipska.
Oficerowie zyskali ogromne wpływy polityczne po obaleniu w 1952 roku króla Faruka, a od lat siedemdziesiątych XX wieku znacząco opanowali też gospodarkę. Po wojnie w 1973 roku część zakładów zbrojeniowych przestawiła się na produkcję cywilną. Wyroby firm kontrolowanych przez wojsko - jak samochody, ubrania, telewizory czy sprzęt gospodarstwa domowego- są dystrybuowane wśród wojskowych oraz trafiają na rynek cywilny. Do armii należą między innymi cementownie, stacje paliwowe, hotele i ośrodki wypoczynkowe.
Podobnie rzecz się ma z rolnictwem, w które wojsko zaangażowało się przed mniej więcej 30 laty i teraz jest wielkim ziemskim posiadaczem. Podobnie jak w produkcji zbrojeniowej, chodziło o osiągnięcie samowystarczalności, tym razem żywnościowej, co wobec szybkiego wzrostu liczby ludności Egiptu jest dużym wyzwaniem.
Tamtejsze wojsko uczestniczy również w budowie dróg, linii energetycznych, sieci telefonicznej, szkół, mostów i innych obiektów. Wiele z nich nie tylko ułatwia życie codzienne mieszkańcom kraju, lecz także w razie potrzeby może być wykorzystanych do celów militarnych.
Rekompensata za stanowiska
Pojawiły się też głosy krytyki. Wskazywano, że zaangażowanie wojska w sferę pozamilitarną, zwłaszcza inwestycje infrastrukturalne, jest niekorzystne dla funkcjonujących na rynku firm cywilnych. Wojskowym menedżerom zarzucano skłonność do korupcji i brak kompetencji do zajmowania wielu stanowisk. Zwolennicy zaś tego kierunku działań wskazywali, że budują one pozytywny wizerunek sił zbrojnych w społeczeństwie.
Aktywność ekonomiczna przynosząca zyski części wojskowych była rekompensatą za odsuwanie ich od kluczowych stanowisk politycznych w państwie, co zapoczątkował w ostatnich latach rządów prezydent Gamal Abdel Naser, a kontynuował jego następca Sadat. W latach siedemdziesiątych wojskowymi obsadzano tylko ministerstwa związane z obronnością. Równocześnie Sadat starał się, aby żaden z nich nie zdobył silnej pozycji politycznej. Przykładem takiego podejścia były częste zmiany ministrów obrony (w latach 1971-1980 było ich aż siedmiu).
Hosni Mubarak, choć sam był generałem, również trzymał dawnych kolegów z boku od polityki, ale przyzwolił im na szeroką ekspansję ekonomiczną. Tracący stanowiska lub przechodzący na emeryturę starsi oficerowie zyskiwali intratne synekury, czym reżim kupował sobie ich lojalność. Przy okazji prywatyzacji części firm dochodziło do samouwłaszczenia i korupcji. Przeciwnikiem ograniczenia obecności państwa w gospodarce był marszałek Tantawi.
Kilkadziesiąt lat takiej polityki uczyniło z egipskiej armii gigantycznego przedsiębiorcę. W artykule, który w styczniu 2012 roku ukazał się na forum Jadaliyya, szacowano, że kontroluje ona od 25% do 40% gospodarki. Paul Sullivan z amerykańskiego Narodowego Uniwersytetu Obrony ocenił zaś w ubiegłym roku w tygodniku "Time", że jest to tylko 10%-15%. Z kolei emerytowany generał Mohammed Kadry Said uważa, że chodzi o 8% produktu krajowego brutto. Różnice w szacunkach wynikają z tego, że te dane pozostają niejawne. Nadzorujący tak ogromne zasoby egipscy generałowie uznali, że w ich długofalowym interesie leży przejęcie kontroli nad reformami, a nie trwanie do końca przy znienawidzonym przez naród Mubaraku.
Eksperci wojskowi od dawna zwracali uwagę na to, że po zawarciu w Camp David pokoju z Izraelem Egipt, który nie należy do grona zamożnych państw, nie potrzebuje potężnych, prawie półmilionowych sił zbrojnych. Utrzymywanie ich wynika prawdopodobnie z kilku różnych powodów. Egipska elita jest przekonana, że liczebność armii wzmacnia pozycję polityczną państwa i jego prestiż w świecie arabskim. Od redukcji wojska powstrzymuje polityków i generałów brak możliwości zapewnienia warunków egzystencji zwolnionym żołnierzom. Kilkadziesiąt czy ponad sto tysięcy wyszkolonych sfrustrowanych ludzi mogłoby stanowić duże zagrożenie dla stabilności kraju.
Podobnie jest z poborem, dzięki któremu część młodych mężczyzn ma przynajmniej przez pewien czas zapewnione zatrudnienie i utrzymanie w sytuacji, gdy w kraju utrzymuje się wysokie bezrobocie. Dla wielu poborowych armia jest szansą na zdobycie wykształcenia i zawodu, który da im szansę znalezienia pracy w cywilu. Wojskowi biorą też pod uwagę, że ich potężna, dobrze zorganizowana siła może być przydatna w razie konieczności stłumienia wewnętrznych niepokojów. Tym bardziej że nadal cieszą się sympatią społeczną.
Egipska elita wojskowa w różny sposób stara się zabezpieczać zdobyte przywileje. Na początku marca w dzienniku "Al Ahram" jeden z ekspertów, Hani Alaassar, wskazał cztery takie rozwiązania. Jednym z nich jest model turecki, gwarantujący konstytucyjną niezależność sił zbrojnych, które nie są nadzorowane przez inne organy państwa. Członkowie rady wojskowej, jeśli dobrowolnie przekażą władzę, zyskują podobne bezpieczeństwo, jakie zapewnia immunitet parlamentarny. Dotyczy to również przyszłych dowódców armii. Innym sposobem na osiągnięcie tego jest lojalny wobec wojska prezydent. W artykule w "Al Ahram" taką opcję wskazał profesor Amani Massoud z Uniwersytetu Kairskiego.
Kolejną możliwością jest doprowadzenie do takiej sytuacji, w której rada wojskowa może celowo dążyć do chaosu, czym uzasadni późniejszy zamach stanu. Wtedy wprowadzono by stan wyjątkowy, zakazana zostałaby działalność partii politycznych, anulowano by wyniki wyborów i stłumiono wszelkie wystąpienia wolnościowe. Tak było w Algierii, gdzie wybuchła krwawa wojna domowa.
Możliwy jest także zamach stanu, ale tak zaaranżowany, że jego realizatorami byliby młodsi oficerowie. Zagwarantowaliby oni bezpieczeństwo członkom rady wojskowej, ale wątpliwe, aby takie rozwiązanie zaakceptowali wszyscy generałowie. Większość z nich nie chciałaby zakończyć wieloletniej kariery w tak upokarzający sposób. Niebezpieczny byłby rozłam wśród wojskowych, bo mógłby doprowadzić do wojny domowej.
Poświęcony przywódca
W 2011 roku przez Afrykę Północną i Bliski Wschód przetoczyła się największa w historii nowożytnej fala protestów społecznych nazwanych Arabską Wiosną. Ludzie żądali zmian i odejścia skorumpowanych polityków, ale postulaty te spełnione zostały tylko w kilku krajach. Zdecydowany wpływ na rozwój wypadków miała postawa wojskowych. W Syrii, gdzie większość armii pozostała lojalna wobec reżimu Baszara al-Asada, sytuacja przypomina już wojnę domową. W Bahrajnie protesty stłumiono. W Libii doszło do rozłamu w armii i krwawej rewolty, która zyskała wsparcie militarne z zewnątrz. W Tunezji postawa wojska wymusiła zmiany polityczne. Także w Egipcie najwyżsi dowódcy sił zbrojnych szybko uznali, że aby uspokoić nastroje społeczne, należy poświęcić ekipę Mubaraka.
Tadeusz Wróbel, "Polska Zbrojna"
>>>>
Po prostu nie jest to normalna armia w naszym rozumieniu ale rodzaj kasty - oligarchii a zatem jakby klasa spoleczna zyjaca z przywileju wladzy . Dodajmy skorumpowana przez USA . Z dotacji tego kraju . Podobnie w Rosji tzw siłowi tylko ze oni zyja z surowcow . Po prostu tak czesto jest u dzikich ze kto ma sile zbrojna ten ma wladze ten ma bogactwo ... Znow widzicie role chrzescijanstwa . To ze na zachodzie wojsko jest wojskiem i tylko wojskiem to skutek wychowania Kościoła . Tam gdzie nie ma Kościoła nawet jak nasladuja zachod wychodzi cos innego . W WIEKSZOSCI swiata uzbrojeni grabia mniej luba bardziej jawnie . Najbardziej wulgarnie w Somalii bardziej subtelnie w Egipcie ale natura tego jest taka sama . Sila .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:23, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Zmiana konstytucji tuż przed wyborami w Egipcie
Rządząca Egiptem Najwyższa Rada Wojskowa zapowiedziała w poniedziałek znowelizowanie konstytucji, co zdaniem komentatorów ma na celu utrzymanie wpływu sił zbrojnych na rozwój sytuacji w kraju.
Zapowiedź nowelizacji ogłoszono zaledwie dwa dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Według dziennika "Al-Ahram" dzięki zmianom w ustawie zasadniczej Najwyższa Rada Wojskowa (NRW) będzie sprawować pełną kontrolę nad wewnętrznymi sprawami sił zbrojnych, ich budżetem oraz ustawodawstwem wojskowym.
- Zamiary NRW, by wprowadzić poprawki do konstytucji, są niezgodne z prawem. Zgodnie z przyjętą po rewolucji deklaracją konstytucyjną od momentu zebrania się parlamentu NRW nie ma prawa samodzielnie uchwalać nowych przepisów. Ale ponieważ mają problemy z porozumieniem się z Bractwem Muzułmańskim (które ma większość w parlamencie), próbują obejść ten wymóg - powiedziała politolog z Uniwersytetu Amerykańskiego w Kairze prof. Nadine Sika.
Jedną z kwestii najważniejszych dla armii jest jej budżet, tradycyjnie wyłączony spod cywilnego nadzoru. - Utajnianie budżetu jest niedemokratyczne. I może wywołać kolejną falę protestów - powiedziała Sika.
Na utrzymywane w tajemnicy finanse sił zbrojnych składają się m.in. pomoc wojskowa USA w kwocie 1,3 mld dolarów rocznie oraz wpływy z szacowanego na 15 do 40 proc. udziału majątkowego wojska w całości gospodarki kraju.
Problemem dla armii jest również możliwość znalezienia się pod nadzorem cywilnego prezydenta, a co więcej - islamisty. Od czasu rewolucji w 1952 roku, która zniosła monarchię, wszyscy prezydenci Egiptu wywodzili się z kręgów wojskowych. Dlatego znowelizowana konstytucja ma m.in. zawierać zapis, że prezydent może wypowiedzieć wojnę tylko za zgodą Rady.
Egipską armię postrzega się jako jedyną wiarygodną siłę, zdolną pokierować Egiptem w trudnych czasach transformacji. Dlatego interesy kraju utożsamia ona z interesami własnymi - twierdzą autorzy raportu na temat NRW, który przygotował ośrodek badawczy International Crisis Group (ICG).
Według "Al-Ahram", w myśl nowelizacji wojsko ma być odpowiedzialne za bezpieczeństwo kraju i stać na straży konstytucji oraz narodowej jedności. Raport ICG twierdzi, że za tego rodzaju retoryką kryje się próba "wyznaczenia granic, w jakich cywilne władze mogą zarządzać" Egiptem.
Nowelizacja ma też ograniczyć rolę parlamentu w formowaniu rządu. Najważniejsze ministerstwa, w tym obrony, finansów, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, będą obsadzane przez prezydenta - pisze
"Al-Ahram".
Najwyższa Rada Wojskowa rządzi Egiptem od czasu obalenia autokratycznego prezydenta Hosniego Mubaraka. Władzę sprawować miała do czasu wybrania parlamentu i nowego prezydenta. Po ponad roku zarządzania krajem relacje między armią a zwolennikami dalszej demokratyzacji znacznie się pogorszyły. Młodzieżowe ruchy rewolucyjne wzywają do ustąpienia NRW, widząc w niej kontynuację rządów starego antydemokratycznego reżimu.
Wojskowych oskarża się nie tylko o brutalne tłumienie demonstracji i stosowanie tortur, ale też o celowe zniechęcanie opinii publicznej do rewolucji, tak by Egipcjanie zatęsknili za dawnymi czasami i stabilnością.
W środę Egipcjanie oddadzą głosy w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Według sondaży największym poparciem cieszą się dwaj kandydaci związani ze starym reżimem - Amr Musa i Ahmed Szafik. Jeśli wygra Szafik, powszechnie uważany za kandydata armii, NRW nie będzie musiała się obawiać politycznej marginalizacji.
>>>>
A coz to za ,,kombinacje'' ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:44, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: sąd skazał 5 policjantów za udział w zabijaniu protestujących
Sąd w Egipcie skazał we wtorek 5 policjantów na kary do 10 lat więzienia za udział w zabijaniu protestujących podczas powstania, które w zeszłym roku obaliło Hosniego Mubaraka. To pierwszy taki wyrok w Egipcie, gdzie podczas protestów przeciwko Mubarakowi zginęły setki ludzi.
Ponadto dwóch policjantów skazano na rok w zawieszeniu, a 10 zostało uniewinnionych - powiedział sędzia Mohamed Darwisz z sądu w kairskiej dzielnicy Giza.
25 stycznia 2011 r. Egipcjanie wyszli na ulice, domagając się ustąpienia szefa państwa. Plac Tahrir w centrum Kairu przez 18 dni wypełniały tłumy. Dochodziło do krwawych walk między uczestnikami protestów a siłami bezpieczeństwa. W protestach, zainspirowanych obaleniem prezydenta Tunezji Zina el-Abidina Ben Alego, według oficjalnych danych zginęło 846 osób.
>>>>
Sprawiedliwosc cieszy ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:46, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt żyje wyborami - kto zostanie prezydentem?.
Rozpoczynające się w środę dwudniowe wybory prezydenckie w Egipcie stanowią główny temat rozmów na kairskich ulicach. Który kandydat na urząd głowy państwa jest nazywany przez Egipcjan "kołem zapasowym", a czyjej wygranej najbardziej obawiają się zwolennicy rewolucji?
Internetowy współorganizator egipskiej rewolucji Wael Ghonim zwykł mówić, że polityka go nie interesuje. W swojej książce "Rewolucja 2.0" napisał, że jest to typowe stanowisko większości Egipcjan.
Jednak teraz, dzień przed rozpoczęciem się wyborów na prezydenta, na ulicach słychać głównie rozmowy, w których przewijają się nazwiska kolejnych kandydatów. - Mursi to koło zapasowe, jak możesz go popierać? - wyśmiewa sprzedawca gotowanego bobu swego stałego klienta.
Mohamed Mursi, kandydat Bractwa Muzułmańskiego, zyskał sobie przydomek koła zapasowego, gdyż nominowano go jako kandydata rezerwowego. Stał się oficjalnym kandydatem, gdy główny strateg Bractwa Chairat el-Szater został w połowie kwietnia zdyskwalifikowany przez komisję nadzorującą wybory.
Według sondaży, Mursi powinien przejść do drugiej tury. Silna, dobrze zorganizowana struktura Bractwa, sięgająca do odległych prowincji Egiptu, zapewni mu wiele głosów. Grono przywódcze Ihwan (po arabsku bractwo) skupia religijnych lekarzy, prawników, inżynierów, ludzi biznesu i innych przedstawicieli klasy średniej, którzy w swoich miejscowościach cieszą się autorytetem.
W Egipcie mówi się, że każdy jest tutaj religijny, tylko w różnym stopniu. Inny stopień religijności odzwierciedla kampania niezależnego kandydata Abdela Moneima Abula Fotuha, który zerwał z Bractwem Muzułmańskim w zeszłym roku.
Jedni uważają go za kandydata umiarkowanie religijnego, reprezentującego postępowy nurt islamu. Inspiruje go podobno tunezyjski duchowny Raszid el-Ganuszi, który wierzy, że islam i demokracja mogą współistnieć. Inni uważają, że jego zerwanie z Bractwem to tylko gra i że w rzeczywistości nic go nie różni od Ihwan.
W Egipcie na każdego, kto nie jest islamistą, mówi się liberał. Ta szeroka grupa, do której zaliczają się także lewicowi aktywiści z będącego kolebką rewolucji kairskiego placu Tahrir, nerwowo zastanawia się, na kogo głosować.
Ahmed Fajed - ateista, psychiatra i działacz lewicowy - jest gotów oddać głos na Fotuha. - Nikt mnie nie reprezentuje, ale jeśli ma rządzić nami islamista, to wolę Fotuha od Mursiego. Może być kandydatem opartym o szeroki społeczny kompromis - powiedział PAP.
Znajomi Ahmeda denerwują się, że nie chce głosować na Hamdina Sabahiego, lewicowego kandydata - naserystę. Najważniejszą zaletę Sabaha stanowi to, że nie jest ani islamistą, ani felul (człowiekiem byłego reżimu).
- Nie chcemy stworzyć politycznego spektrum, na które będą składały się wyłącznie różne odcienie islamizmu. Hamdin Sabahi jest jedynym kandydatem, który ma szansę poszerzyć to spektrum o opcję świecką. Może liczyć na sięgające głęboko poparcie na egipskiej prowincji, na wsi i wśród niższych klas w miastach - tłumaczy dziennikarz i bloger Usema Dieb.
Dla wszystkich zwolenników rewolucji najczarniejszym scenariuszem jest zwycięstwo kandydata, związanego ze starym reżimem. Według najnowszych sondaży, wzrosło poparcie dla ostatniego premiera z czasów Mubaraka, byłego wojskowego Ahmeda Szafika. Powszechnie uważany za człowieka rządzącej krajem Najwyższej Rady Wojskowej, ma wsparcie ludzi związanych ze starym reżimem oraz Egipcjan zmęczonych porewolucyjnym chaosem.
- Głównym punktem jego programu wyborczego jest przywrócenie bezpieczeństwa i porządku na ulicach - powiedziała politolog z Uniwersytetu Amerykańskiego w Kairze, prof. Nadine Sika.
Szafik może także liczyć na głosy egipskich chrześcijan, obawiających się o swoją sytuację w kraju rządzonym przez islamistów. Ajman, kelner w restauracji w centrum Kairu, mówi, że w kościele ksiądz kazał głosować na Szafika.
Obok Szafika, drugi najważniejszy kandydat związany z poprzednim reżimem to Amr Musa, były szef Ligii Arabskiej i były minister spraw zagranicznych w rządzie obalonego prezydenta Hosniego Mubaraka. Wśród Egipcjan cieszy się opinią najbardziej doświadczonego polityka, obytego w świecie technokraty.
- Musa jest dla wielu człowiekiem byłego reżimu, był najdłużej sprawującym swój urząd ministrem spraw zagranicznych. Przed rewolucją mówił, że jest gotowy głosować w następnych wyborach na Mubaraka. Ludzie mu to pamiętają. Z drugiej strony, w 1999 roku został zdymisjonowany, i dla tych, którzy będą na niego głosować, było to zerwanie z reżimem. Zwolennicy Musy widzą w nim kandydata promującego zmiany i bezpieczeństwo - powiedziała prof. Sika.
Egipcjanie, tak bardzo zjednoczeni podczas rewolucji, dziś są podzieleni przede wszystkim w kwestiach islamizmu i związków ze starym reżimem. O protestach na placu Tahrir mówią z nostalgią, że to była realizacja utopii. - Idealiści wszystkich opcji politycznych, wszystkich klas, grup religijnych zebrali się na Tahrir. Dzisiaj są rozczarowani, bo myśleli, że ta utopia stanie się częścią codziennego życia - powiedział Ahmed Fajed.
Utopia, o której mówi Fajed, trochę przypomina koncepcję "państwa cywilnego". - W naukach politycznych ten termin nie istnieje. Idea państwa cywilnego powstała w porewolucyjnym Egipcie i oznacza państwo, które nie jest rządzone ani przez wojskowych, ani przez islamistów. Zwycięstwo islamisty albo felul będzie oznaczać, że w ponad rok po rewolucji państwo cywilne nie jest priorytetem większości Egipcjan - tłumaczy prof. Sika.
Z Kairu Ala Qandil
>>>
No to wreszcie wybory <>
Fajne grafiti :
(fot. AFP / Mahmud Hams)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:53, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: Policjant zastrzelony przed lokalem wyborczym
W czasie walk między zwolennikami dwóch kandydatów na prezydenta Egiptu przed lokalem wyborczym w Kairze zastrzelony został policjant. Egipcjanie głosują w pierwszej turze wyborów, które mają wyłonić następcę obalonego w 2011 roku Hosniego Mubaraka.
Według źródła w służbach bezpieczeństwa policjant został trafiony w klatkę piersiową, a druga osoba, cywil, jest ranna w nogę. To pierwszy poważny incydent od otwarcia lokali wyborczych o godz. 8.
Dwudniowe głosowanie ma ostatecznie zakończyć epokę autorytarnych rządów w Egipcie, choć istnieją obawy, że rządząca krajem Najwyższa Rada Wojskowa, która przejęła władzę po obaleniu Mubaraka w styczniu 2011 roku, będzie usiłowała zachować wpływy.
Zapewne w pierwszej turze przyszły szef państwa nie zostanie wyłoniony, dlatego na 16 i 17 czerwca zaplanowano dogrywkę.
Przed lokalami wyborczymi w całym kraju ustawiają się kolejki chętnych. Uprawnionych do głosowania jest ok. 50 mln ludzi w 83-milionowym kraju. Lokale wyborcze są ochraniane przez znaczne siły policyjne i wojskowe.
- Ja mogę w każdej chwili umrzeć, więc jestem tu dla swoich dzieci, by one mogły żyć - powiedział chory na raka 58-letni Medhat Ibrahim, który czekał na swoją kolej przed lokalem wyborczym w ubogiej dzielnicy Kairu. - Chcemy, żeby żyło nam się lepiej, jak ludziom - dodał.
60-letnia chrześcijanka z Aleksandrii Selwa Abdel-Malik z radością mówiła, że wybory "to cud", a możliwość głosowania to "wspaniałe uczucie".
To pierwsze wolne wybory w Egipcie od 60 lat.
W pierwszej turze wyborów prezydenckich startuje 13 kandydatów - ci najbardziej liczący reprezentują różne środowiska, od dawnego reżimu Mubaraka po przedstawicieli Bractwa Muzułmańskiego.
Reprezentacja Bractwa Muzułmańskiego już w tej chwili ma większość w parlamencie. Jej przedstawiciele zapewniają, że nie dążą do "uczynienia z Egiptu drugiej Arabii Saudyjskiej" i wprowadzenia prawa szariatu.
Nazwisko nowego prezydenta Egiptu ma być ogłoszone 21 czerwca.
>>>>
No niestety . Jak widac dzicy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:10, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Rozpoczęły się historyczne wybory prezydenckie w Egipcie
W Egipcie rozpoczęły się w środę pierwsze wolne wybory prezydenckie, które mają wyłonić następcę Hosniego Mubaraka, obalonego w ubiegłym roku na fali ulicznych protestów. Przed lokalami do głosowania ustawiają się kolejki.
Głosowanie potrwa dwa dni. W środę lokale wyborcze zamkną się o godz. 20. Do głosowania w 83-milionowym kraju uprawnionych jest ok. 50 milionów ludzi.
O stanowisko szefa państwa ubiega się 13 kandydatów, wśród których są islamiści, liberałowie, a także postacie dawnego reżimu Mubaraka. Jednak szanse na wyłonienie zwycięzcy wymaganą większością głosów już w pierwszej turze są niewielkie, dlatego na 16 i 17 czerwca zaplanowano dogrywkę. Nazwisko nowego prezydenta ma zostać ogłoszone 21 czerwca.
Następnego dnia ma w ręce cywilów oddać władzę Najwyższa Rada Wojskowa, która rządzi krajem od obalenia Mubaraka. Przedłużające się rządy wojskowych stały się zarzewiem zaciekłych protestów w kraju. Rada zapewniała, że wybory będą "w 100 proc. przejrzyste".
Wśród faworytów jest były minister spraw zagranicznych oraz były szef Ligi Arabskiej Amr Musa i ostatni premier mianowany przez Mubaraka Ahmed Szafik. W wyścigu liczą się także kandydat Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi i niezależny islamista Abdel Moneim Abul Fotuh.
Możliwość przeprowadzenia wyborów to największa zdobycz Egipcjan, którzy w styczniu zeszłego roku wyszli na ulice, by protestować przeciwko autorytarnym rządom Mubaraka.
Środowo-czwartkowe głosowanie będzie też momentem prawdy dla tego Egiptu - pisze agencja Associated Press. Jego obywatele zdecydują, czy władza ma zostać w rękach świeckiej elity, związanej z dawnym reżimem, czy też przejść w ręce islamistów, którzy przez lata nie byli do niej dopuszczani.
>>>>
Czekamy na wynik .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:30, 25 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: zakończyło się głosowanie w wyborach prezydenckich
W Egipcie zakończyło się w czwartek dwudniowe głosowanie w wyborach prezydenckich, które mają wyłonić następcę Hosniego Mubaraka, zmuszonego na początku zeszłego roku do ustąpienia. Wstępnych wyników można oczekiwać w sobotę.
Do głosowania w 83-milionowym kraju uprawnionych jest ok. 50 milionów ludzi. Frekwencja wyborcza na trzy godziny przed zamknięciem lokali wynosiła około 50 proc. - podała oficjalna agencja egipska Mena.
Szef Centralnej Komisji Wyborczej Faruk Soltane poinformował, że głosowanie przebiegło w sposób "spokojny i zorganizowany".
O stanowisko szefa państwa ubiegało się 13 kandydatów, wśród których są islamiści, liberałowie, a także postacie dawnego reżimu Mubaraka. Jednak szanse na wyłonienie zwycięzcy wymaganą większością głosów już w pierwszej turze są niewielkie, dlatego na 16 i 17 czerwca zaplanowano dogrywkę. Nazwisko nowego prezydenta ma zostać ogłoszone 21 czerwca.
Wśród faworytów pierwszej tury jest były minister spraw zagranicznych oraz były szef Ligi Arabskiej Amr Musa i Ahmed Szafik. W wyścigu liczą się także kandydat Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi i niezależny islamista Abdel Moneim Abul Fotuh.
Wstępne wyniki pierwszej tury mogą być znane w sobotę, ale oficjalnych rezultatów nie należy się spodziewać przed wtorkiem.
To pierwsze wolne wybory w Egipcie od 60 lat.
Najwyższa Rada Wojskowa, która przejęła władzę w Egipcie po obaleniu Mubaraka w lutym 2011 r., zapowiedziała bezzwłoczne przekazanie sterów nowemu prezydentowi. Wielu Egipcjan obawia się jednak, że wojskowi będą chcieli zachować swe wpływy.
84-letni Mubarak jest sądzony w związku ze śmiercią demonstrantów i za korupcję. Wyrok jest oczekiwany 2 czerwca.
>>>>
Czekamy na wynik ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:11, 25 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: II tura wyborów dla Mohameda Mursiego i Ahmeda Szafika
Bractwo Muzułmańskie poinformowało w piątek, że jego kandydat Mohamed Mursi weźmie udział w drugiej turze wyborów prezydenckich w Egipcie w czerwcu. Zmierzy się wówczas z ostatnim premierem Hosniego Mubaraka, Ahmedem Szafikiem.
Przedstawiciele Bractwa powołali się na własne sondaże powyborcze exit polls po zakończonej w czwartek dwudniowej pierwszej turze. Nieco później informowali, że po przeliczeniu większości głosów Mursi prowadzi z 25-procentowym poparciem, a Szafik uzyskał 23 proc. głosów. Jeszcze w piątek ma się odbyć spotkanie, na którym Bractwo ustalać będzie strategię przed dogrywką wyborczą 16 i 17 czerwca.
Również kilka arabskich stacji telewizyjnych informowało, że Mursi wyprzedził pozostałych 12 kandydatów startujących w pierwszej turze.
Oficjalne wyniki mają być znane dopiero na początku przyszłego tygodnia.
Pierwsze wolne wybory prezydenckie w Egipcie przemieniły się w zacięty wyścig między kandydatami islamskimi a laickimi wywodzącymi się z obalonego w ubiegłym roku reżimu Mubaraka.
Bractwo Muzułmańskie, zdelegalizowane za czasów Mubaraka, liczy, że w wyborach prezydenckich umocni władzę po dobrym wyniku islamistów w wyborach parlamentarnych na przełomie 2011 i 2012 roku.
Przed wyborami Bractwo zapowiadało "odrodzenie" Egiptu, nie tylko dzięki zwalczaniu powszechnej za Mubaraka korupcji i odbudowie infrastruktury, ale także na drodze zwiększenia roli islamskiego prawa. Związanych z tym ograniczeń obawiają się umiarkowani muzułmanie, świeccy Egipcjanie, a także chrześcijańska mniejszość.
Koptowie w Egipcie stanowią około 10 procent 83-milionowego społeczeństwa i są największą chrześcijańską społecznością na Bliskim Wschodzie.
>>>>
No tak . Wybor miedzy Bractqwem a starym rezimem . Wygra Bractwo .
Egiptowi bardzo duzo do demokracji jeszcze brakuje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:39, 25 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: Chrześcijanie obawiają się prezydenta islamisty
Większość chrześcijan w Egipcie czuje się zagrożona możliwością zwycięstwa w wyborach prezydenckich islamisty. Ich obawy pogłębiają nie tylko działania Bractwa Muzułmańskiego w parlamencie, ale też rosnące poczucie dyskryminacji w egipskim społeczeństwie.
Trudno się dziwić Koptom, że w wyborach prezydenckich masowo głosują na Ahmeda Szafika, ostatniego premiera mianowanego przez reżim Hosniego Mubaraka. Za czasów dyktatora chrześcijański kościół płonął raz na rok, a po rewolucji średnio raz na miesiąc - napisała w środę na Twitterze egipska dziennikarka, jedna z wybitnych postaci rewolucji, muzułmanka Nałara Nagm.
Koptowie w Egipcie stanowią około 10 procent 83-milionowego społeczeństwa i są największą chrześcijańską społecznością na Bliskim Wschodzie. Choć od lat skarżą się na dyskryminację, np. na ograniczenia dotyczące budowy świątyń czy dyskryminację przy zatrudnianiu na wysokich stanowiskach, to teraz mówią, że po rewolucji sprawy przybrały jeszcze gorszy obrót.
- Jeśli wcześniej problemy na rynku pracy zaczynały się na najwyższych szczeblach, to dziś dotyczą wszystkich. Wzrost przemocy wobec chrześcijan na ulicach jest znaczny - powiedział koptyjski obrońca praw człowieka, psychiatra Michael Nisam.
Lekarz mieszka w kairskiej dzielnicy Szobra, w której zdecydowaną większość stanowią Koptowie. W środę oddał głos na lewicowego kandydata Hamdina Sabahiego. Twierdzi, że jest jedyny w swojej społeczności. - Moja rodzina, znajomi, sąsiedzi, wszyscy w Szobrze głosują na ludzi związanych ze starym reżimem - powiedział Nisam.
O tym, że takie wyłamywanie się ze swojej społeczności nie jest proste przekonała się 24-letnia koptyjska działaczka Vivian Magdi. Jej narzeczony był jedną z 27 śmiertelnych ofiar demonstracji egipskich chrześcijan w Masapero w październiku zeszłego roku, kiedy protestowano przeciwko bierności władz wobec podpalania kościołów. Kobieta do dziś nosi pierścionek zaręczynowy.
Magdi też głosowała na Sabahiego, gdyż jest przeciwko wszelkim formom dyskryminacji w Egipcie. - Moja społeczność uważa, że nie jestem religijną osobą, bo nie postępuję zgodnie z nieoficjalnymi instrukcjami Kościoła i nie głosuję na Szafika - powiedziała PAP.
Szafik jest uważany za silnego kandydata, który stawi czoło islamistom dominującym w parlamencie. Amra Musę, innego świeckiego kandydata związanego ze starym reżimem, chrześcijanie podejrzewają o gotowość układania się z Bractwem Muzułmańskim.
Dla Magdi głosowanie na Szafika to zdrada wobec wszystkich tych, którzy zginęli podczas rewolucji i w późniejszych demonstracjach. - Chrześcijanie nie mieli łatwo za Mubaraka. Podczas rewolucji wielu z nas myślało, że sytuacja się zmieni na lepsze. Wyszło na odwrót. Teraz wszyscy są rozczarowani i przygnębieni, i głosują na Szafika - powiedziała.
Mirła - nauczycielka plastyki, chrześcijanka - nie chciała ujawnić na kogo głosuje. Powiedziała tylko, że to liberalny kandydat, nie żaden ekstremista. - Ostatni rok był trudny dla wszystkich, nie tylko dla chrześcijan. Moich dwóch synów pracowało w turystyce, obaj stracili pracę - powiedziała stojąc w kolejce w jednej z uboższych dzielnicy Kairu by oddać głos. I tak jak wszyscy w Egipcie, dodaje, że ma nadzieje, iż sprawy w końcu się ustabilizują.
>>>>
Zobaczymy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:40, 26 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Komentatorzy o wyborach w Egipcie: pozbawiona głosu większość
Ponad połowa głosujących w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Egipcie wybrała kandydatów utożsamianych z rewolucją. Problem w tym, że ich głosy podzieliły się na kilku kandydatów, więc są pozbawioną głosu większością - oceniają eksperci.
Według nieoficjalnych wyników do drugiej tury przeszli kandydat islamistów Mohamed Mursi i ostatni premier obalonego w ubiegłym roku Hosniego Mubaraka, Ahmed Szafik. Zdobyli oni po ponad 5 mln głosów, co na ok. 50 mln uprawnionych do głosowania wydaje się umiarkowanym wynikiem i słabą legitymacją do rządzenia krajem.
Na trzecim miejscu, ledwie kilka punktów za Szafikiem, uplasował się lewicowy polityk Hamdin Sabahi. Jego dobry wynik zaskoczył większość komentatorów.
Kolejną niespodzianką była słaba frekwencja wyborcza; według wstępnych szacunków internetowego wydania dziennika "Ahram" oscylowała wokół 42 proc. - Spodziewaliśmy się, że w kraju przechodzącym transformację ustrojową, podekscytowanym zachodzącymi zmianami, do urn pójdzie około 70 proc. wyborców - zwrócił uwagę Khaled Elgindy z Brookings Institute.
Niską frekwencję tłumaczył m.in. słabym przygotowaniem kandydatów i zniechęceniem wyborców wobec postępującej polaryzacji sceny politycznej. Dodał, że egipskie społeczeństwo jest bardzo płynne w swoich poglądach i te wybory oddają jedynie chwilowy nastrój, a nie stałe sympatie polityczne.
Elgindy nie zgadza się z opinią wielu dziennikarzy i obserwatorów, którzy przekreślili dokonania egipskiej rewolucji. - Wbrew temu, co piszą media, wyniki wyborów nie oznaczają, że rewolucji nie było albo że to jej koniec - powiedział.
Komentator obwinił obóz lewicy i liberałów o to, że byli podzieleni i politycznie słabo zorganizowani. - Zwolennicy rewolucji oddali w sumie ponad 50 proc. głosów na różnych kandydatów: Sabahiego, Abula Fotuha (niezależny kandydat, którego określa się jako postępowego islamistę - red.), a nawet Amra Musę (były szef Ligi Arabskiej i egipskiego MSZ). Są więc pozbawioną głosu większością - podkreślił Elgindy.
Politolog z Uniwersytetu Amerykańskiego w Kairze, prof. Nadine Sika zwróciła uwagę na to, że Bractwo Muzułmańskie straciło wiele głosów w porównaniu z wyborami parlamentarnymi. Co więcej słabo wypadli w miejscach uważanych za ich bazę, np. w Aleksandrii czy w dzielnicy Kairu, Imababie, gdzie wygrał Hamdin Sabahi.
Spadek popularności Bractwa Muzułmańskiego Elgindy wyjaśnia tym, że wielu Egipcjan, choć podziela wartości Bractwa, to nie chce, by jedna formacja kontrolowała i parlament, i urząd prezydenta".
Niepokojący jest również fakt, że obaj kandydaci, którzy zmierzą się w drugiej turze, mają za sobą potężne organizacje - armię i Bractwo Muzułmańskie. Bez względu na to, który z nich wygra, proces transformacji ustrojowej ucierpi. - Tak wojsko, jak i Bractwo będą starały się wpływać pozakonstytucyjnymi środkami na sytuację polityczną w kraju, wykorzystując do tego urząd prezydenta - ostrzegła prof. Sika.
>>>>
Wydaje sie ze po prostu nastapil wypadek przy pracy. Na 50 mln uprawnionych tylko 5 mln glosowalo na tych dwu . Nie odzwierciedlaja zatem wiekszosci . Ba GORZEJ ! Kazdych z nich reprezentuje 5 %%% !!! uprawnionych ! I jeden z nich wygra ... Chyba trzeba bedzie za 2 lata zrobic kolejne wybory ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:15, 27 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Bliski współpracownik Mubaraka skazany na 7 lat więzienia
Sąd w Kairze skazał w niedzielę szefa kancelarii obalonego w ubiegłym roku prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka, Zakarię Azmiego, na siedem lat więzienia. Prominentnemu przedstawicielowi dawnego reżimu udowodniono korupcję - napisał dziennik "Al-Ahram".
Azmi musi ponadto zapłacić grzywnę w wysokości 36,6 mln funtów egipskich (4,6 mln euro). Jak pisze agencja dpa, bliski współpracownik Mubaraka uważany był za pośrednika w interesach, które wymagały zgody władz, co "miało swoją cenę". Według Associated Press wykorzystując swoje stanowisko Azmi wzbogacił się na nielegalnych transakcjach o 42,6 mln funtów.
Mubarak ustąpił ze stanowiska w lutym 2011 roku w wyniku powstania ludowego. Dwa miesiące później aresztowano go wraz z synami. W sierpniu w Kairze rozpoczął się proces byłego prezydenta. Prokuratura domaga się kary śmierci, zarzucając mu odpowiedzialność za rozlew krwi podczas ubiegłorocznych wydarzeń, w których zginęły setki demonstrantów. Ogłoszenie wyroku spodziewane jest w najbliższą sobotę, 2 czerwca.
>>>>
No i brawo . Triumf sparwiedliwosci cieszy . W Polsce tego nie bylo i nastapilo straszne bagno . tam ajk widzicie mimo wszystko idzie lepiej :O))) ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:18, 28 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: trzej kandydaci złożyli skargi na przebieg wyborów prezydenckich
Trzech kandydatów w egipskich wyborach prezydenckich, którzy w pierwszej turze uzyskali jedne z najwyższych wyników, złożyło w komisji wyborczej skargi na przebieg głosowania i liczenia głosów. W niedzielę mija termin składania zażaleń.
Wstępne wyniki środowo-czwartkowego głosowania wskazują, że zwyciężyli kandydat Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi i ostatni premier obalonego w ubiegłym roku reżimu Hosniego Mubaraka, Ahmed Szafik; zmierzą się oni w drugiej turze wyznaczonej na 16 i 17 czerwca.
Ogółem w pierwszej turze pierwszych wolnych wyborów w Egipcie startowało 13 kandydatów. Wyłoniony ma zostać następca Mubaraka, który został zmuszony do ustąpienia na fali ulicznych protestów w lutym 2011 roku.
Skarżący się kandydaci utrzymują, że naruszenia wyborcze mogły znacząco sfałszować wyniki wyścigu.
Szafik, który uzyskał wynik nieco gorszy od Mursiego, twierdzi, że nie policzono oddanych na niego głosów w jednej z egipskich prowincji.
Wstępne dane wskazują, że wynik obu rywali jest wyrównany - Mursi uzyskał 25,3 proc. głosów, a Szafik - 24,9 proc.
Z kolei Abdel Moneim Abul Fotuh, uważany za umiarkowanego islamistę, złożył skargę, ponieważ - jak twierdzi jego prawnik - są dowody, iż część głosów została oddana w imieniu ludzi nieżyjących. Za oddanie głosu na konkretnego kandydata miały być też wręczane łapówki.
Według wstępnych wyników Fotuh zakończył prezydencki wyścig na czwartym miejscu.
Już w sobotę o zawieszenie kampanii i wstrzymanie ogłaszania oficjalnych wyników do czasu zbadania nieprawidłowości apelował lewicowy kandydat Hamdin Sabahi. Ten kandydat ubogich Egipcjan uzyskał tylko 700 tys. głosów mniej niż Szafik; komentatorzy uznają jego wynik za zaskakująco dobry.
Sabahi twierdził m.in., że tysiące głosów bezprawnie przypisano Szafikowi.
Oficjalne rezultaty pierwszej tury są oczekiwane w poniedziałek lub wtorek.
W sobotę były prezydent USA Jimmy Carter, który przewodził międzynarodowym obserwatorom w czasie pierwszej tury wyborów, oświadczył, że proces był ogólnie satysfakcjonujący. Zastrzegł, że władze wyborcze nie zezwoliły obserwatorom na udział we wszystkich etapach zbierania i liczenia głosów.
>>>>
Kazdy ma prawo !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:45, 29 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipska TV: atak na siedzibę sztabu wyborczego Ahmeda Szafika
Grupa demonstrantów podpaliła w poniedziałek w Kairze siedzibę sztabu wyborczego kandydata na prezydenta Egiptu Ahmeda Szafika, ostatniego premiera obalonego w ub. r. reżimu Hosniego Mubaraka - podała późnym wieczorem państwowa agencja informacyjna MENA.
Pożar został szybko ugaszony przez strażaków. Nikt nie odniósł obrażeń.
Według agencji MENA, grupa protestujących wdarła się do siedziby sztabu, zdemolowała pomieszczenie, a następnie podpaliła.
Prywatna telewizja egipska Al-Hajat pokazywała zdjęcia płonącej siedziby sztabu Szafika w dzielnicy Dokki.
Agencja Associated Press, powołując się na egipskie siły bezpieczeństwa i świadków, pisze, że do budynku sztabu wtargnęło kilkaset osób, które porozbijały szyby w oknach, podarły plakaty wyborcze, a następnie podpaliły budynek.
"Byliśmy w środku, kiedy nas zaatakowali. Podpalili garaż, gdzie znajdowały się materiały wyborcze generała Szafika" - powiedział jeden z członków ekipy wyborczej kandydata, cytowany przez agencję AFP.
Około dwudziestu zwolenników Szafika, którzy zebrali się przed siedzibą sztabu, skandowało: "Duszę i krew poświęcimy za ciebie, Szafik".
Szafik ma zmierzyć się 16-17 czerwca w drugiej turze wyborów prezydenckich z kandydatem Bractwa Muzułmańskiego Mohamedem Mursim. Wybory mają wyłonić następca Mubaraka, który został zmuszony do ustąpienia na fali ulicznych protestów w lutym 2011 roku.
Do ataku na sztab Szafika doszło kilka godzin po tym, jak komisja wyborcza ogłosiła wyniki głosowania w pierwszej turze. Frekwencja podczas zeszłotygodniowego głosowania wyniosła 46 proc. Mursi uzyskał 24,3 proc. głosów (5,76 mln obywateli); na Szafika zaś głosy oddało 5,5 mln Egipcjan, czyli 23,3 proc.
Tymczasem na placu Tahrir w centrum Kairu w poniedziałek wieczorem zebrało się około tysiąca manifestantów, żeby zaprotestować przeciwko przedostaniu się do drugiej tury Szafika. Demonstranci deptali plakaty kandydata na prezydenta.
Szafik to były dowódca sił powietrznych i dawny minister lotnictwa cywilnego. Był ostatnim premierem mianowanym przez Mubaraka. Urząd ten sprawował od stycznia do marca 2011 r. Został zdymisjonowany po odejściu Mubaraka od władzy. Szafik twierdzi, że mógłby odegrać rolę stabilizującą, przywracając porządek w kraju już 24 godziny po objęciu urzędu. Przeciwnicy uważają go za faworyta Najwyższej Rady Wojskowej, która rządzi krajem od obalenia Mubaraka. Podczas kampanii obiecywał powrót do stabilności i wzrost gospodarczy.
>>>>
Potepiamy takie metody ,,polityczne'' . Po to sa wybory aby wybierac a nie ogien ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:59, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Egipt: kandydat Bractwa Muzułmańskiego walczy o głosy Koptów i kobiet
Kandydat Bractwa Muzułmańskiego w wyborach prezydenckich Mohamed Mursi zapewniał egipskie kobiety i Koptów, z których wielu obawia się dojścia do władzy konserwatywnego islamisty, że jeśli wygra drugą turę, zachowa ich prawa.
- Nasi bracia chrześcijanie są naszym parterami i mają pełne prawa, tak jak muzułmanie - powiedział na konferencji prasowej Mursi. W drugiej turze wyborów zmierzy się z ostatnim premierem obalonego w ubiegłym roku reżimu Hosniego Mubaraka, Ahmedem Szafikiem. Głosowanie odbędzie się w dniach 16 i 17 czerwca.
Mursi dodał, że jeśli wygra wybory, wśród jego doradców będzie mógł się znaleźć Kopt. - O ile będzie to możliwe, będzie on mógł nawet zostać wiceprezydentem - zapewniał.
Szafik zdobył poparcie wielu Koptów, którzy stanowią od 6 do 10 proc. ludności Egiptu.
Chrześcijanie już za rządów Mubaraka skarżyli się na dyskryminację i obawiali się, że po dojściu islamistów do władzy w zamieszkanym głównie przez muzułmanów Egipcie nie będzie dla nich miejsca.
Mursi zapewnił też, że zachowa prawo kobiet do "pracy we wszystkich dziedzinach i do tego, by mogły wybierać sposób ubioru". Podkreślił, że nie wprowadzi nakazu noszenia hidżabu, czyli muzułmańskiej chusty.
Kandydat Partii Wolności i Sprawiedliwości (PWiS) obiecał, że w przypadku jego zwycięstwa Bractwo, które już jest największą siłą w egipskim parlamencie, nie będzie dążyło do "zawładnięcia" krajem. Zaznaczył też, że nowa konstytucja "zadowoli wszystkich" Egipcjan.
60-letni Mursi został niemal w ostatnim momencie wysunięty przez PWiS jako jej kandydat. Mursi jest profesorem inżynierii, studiował m.in. w Kalifornii. Za czasów Mubaraka był kilkukrotnie deputowanym.
W pierwszej turze uzyskał on poparcie 24,3 proc. (5,76 mln) głosujących. Na Szafika głosy oddało 5,5 mln Egipcjan, czyli 23,3 proc.
>>>>
Wypowiedzi te sa zachecajace . Ale licza sie nie slowa lecz czyny . Zobaczymy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:26, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Zarzut manipulacji giełdowych wobec dwóch synów Mubaraka
Dwóm synom obalonego prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka postawiono zarzuty dokonywania przestępczych manipulacji giełdowych - poinformowała w środę państwowa telewizja egipska.
Wiadomość ta pojawiła się na trzy dni przed spodziewanym ogłoszeniem wyroku w oddzielnym procesie, dotyczącym domniemanych praktyk korupcyjnych, w jakich uczestniczyli Gamal i Alaa Mubarakowie.
W tym drugim postępowaniu są współoskarżonymi wraz z własnym ojcem, który odpowiada za łapownictwo oraz przyczynienie się do śmierci uczestników skierowanych przeciwko jego rządom protestów. Wyrok w tym procesie ma zapaść w sobotę.
>>>>
Tylko ze tutaj trzeba byc ostroznym . Kupowanie i sprzedawanie akcji trudno uznac za przestepstwo ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|