Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:23, 02 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Wybuch na targu w Afganistanie - 24 rannych, większość to dzieci.
Dwa wybuchy wstrząsnęły targowiskiem w Baghlan-i-Markazi w prowincji Baghlan położonej na północy Afganistanu. W wyniku eksplozji 24 osoby zostały ranne, ponad połowa z nich to dzieci - poinformowali przedstawiciele lokalnych władz.
- W sumie przyjęliśmy 24 osoby, 17 to cywile, z czego 13 to uczniowie - powiedział lekarz cytowany przez serwis gulfnews.com
Wśród ofiar byli również funkcjonariusze policji. Zostali ranni w wyniku drugiego wybuchu, który nastąpił po tym, jak siły bezpieczeństwa przybyły na miejsce w celu zbadania przyczyn pierwszej eksplozji.
Na razie nikt nie przyznał się do ataku, ale sposób przeprowadzenia zamachu wskazuje, że mogli za nim stać talibowie, którzy za cel często obierają afgańską policję i wojsko. W połowie tego roku liczba wyszkolonych przez siły sojusznicze funkcjonariuszy i żołnierzy przekroczy próg 350 tysięcy.
Afgańskie siły bezpieczeństwa już zaczęły przejmować kontrolę od wojsk zachodniej koalicji na obszarach, które obejmują około połowy z 28 mln mieszkańców kraju.
Proces przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo w kraju Afgańczykom przyśpieszono w zeszłym roku. Początkowo planowano, że siły afgańskie rozpoczną przejmowanie kontroli od najspokojniejszych obszarów. Jednak kierownictwo NATO i władze w Kabulu zrewidowały te zamierzenia, aby nie przekazywać najbardziej niestabilnych prowincji w 2014 r., gdy siły NATO będą wycofywały się z kraju.
Najliczniejszy kontyngent amerykański ma zostać wycofany do końca 2014 roku.
>>>>>
No gdzie sa ci madrale co szaleli gdy jeden szalenic w napdzie chroby zabil bezmyslnoe ??? Ci nie zabijaja bezmyslnie tylko na zimno i z premedytacja ... Zatem ja nie dam sie nabrac na ,,swiete oburzenie'' bo jest wybiorcze falszywe i glupie bo samobojcze ... Nie zapominajmy kto tu jest tym zlym sa to nieodmiennie talibowie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:45, 03 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Amerykański żołnierz zginął, ratując afgańskie dziecko
Trzy miesiące temu kapral Dennis Weichel, pełniący służbę w Afganistanie, niespodziewanie odwiedził swój dom. Wczoraj na stanowym Kapitolu w Rhode Island flagi są opuszczone do połowy, bo 29-letni ojciec trójki dzieci więcej nie przyjedzie. Weichel zginął we wschodnim Afganistanie, ratując życie afgańskiego dziecka.
>>>>
Nie przyjedzie bo w niebie nie potrzeba jezdzic . Natomiast w domu bedzie caly czas DUCHOWO . Nie bedzie go widac ale bedzie obecny bardziej niz dawniej .
Za takie czyny jest niebo ! Uratowac dziecko i to OBCEGO NARODU ! święty !
Ano wlasnie . O tym sie nie bedzie mowic i krzyczec .
Widzimy tutaj mozliwosci manipulacji . Mozna wziac tego co oszalal i przedstawiac jako ,,typowy'' przyklad . Tak komunisci robili w Wietnamie . Dorabiajac ideologie ze ,,system kapitalistyczny zawsze tworzy takie postacie'' itp itd brednie . Mozna robic z zolnierzy USA switych ale to nie jest modne .
A jaka jest prawda ??? Wszystko zalezy OD CZLOWIEKA ! Swietych jest malo rzecz jasna . Ale chodzi o to aby bylo jak najwiecej . Stad dajemy ich przyklad !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:28, 16 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Afganistan: walki w Kabulu ustały
Afgański rząd i policja poinformowały dzisiaj, że rozpoczęte w niedzielę walki z rebeliantami w Kabulu po 18 godzinach ustały.
- Najnowsza posiadana przez nas informacja dotycząca rejonu parlamentu afgańskiego jest taka, że atak zakończył się, a jedyny rebeliant, który stawiał opór, został zabity - powiedział rzecznik szefa kabulskiej policji Haszmatullah Stanikzai. W Kabulu talibowie przypuścili atak na parlament oraz dzielnicę dyplomatyczną, w tym na ambasady Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA. Zaatakowali również placówki sił rządowych i NATO w stolicach prowincji Nangarhar, Logar i Paktia.
Talibowie zadeklarowali, że jest to początek wiosennej ofensywy przeciw siłom rządowym i międzynarodowej koalicji.
>>>>
Wiecej wrzasku o talibach niz tych talibow . Jeden koles z kalaszem to ma byc ,,ofensywa'' ? Widzicie ze media sztucznie to rozdmuchuja . Trzeba zachowac proporcje ... Talibow zostalo malo co . A tam sa tez walki plemienne ktore sie podciaga pod talibow...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:02, 17 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Afganistan: prezydent Karzaj żąda od USA gwarancji finansowania armii
Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj oświadczył dziś, że w negocjowanym ze Stanami Zjednoczonymi porozumieniu o partnerstwie strategicznym należy dokładnie określić, ile pieniędzy USA przekażą siłom afgańskim w nadchodzących latach.
Associated Press pisze, że takie żądanie może się okazać kolejną przeszkodą w osiągnięciu tego ważnego porozumienia, i to w czasie, kiedy - jak się wydaje - negocjatorzy zbliżają się do konsensu. Agencja AP podkreśla, że porozumienie o partnerstwie strategicznym ma zasadnicze znaczenie dla amerykańskiej strategii wychodzenia z Afganistanu. Strona amerykańska ma nadzieję, że wytyczy ono kurs dla sił USA po wycofaniu większości jednostek bojowych w 2014 roku, a jednocześnie przekona Afgańczyków, że nie zostaną porzuceni przez największego sojusznika.
Przedstawiciele władz USA i Afganistanu chcieliby podpisać to porozumienie przed majowym szczytem NATO w Chicago. Jednak Karzaj podkreślił dziś, że USA muszą wyjść poza "ogólnikowe obietnice" w kwestii dalszego finansowania armii, a także policji Afganistanu.
- Dadzą nam pieniądze, nie ma co do tego wątpliwości. Ale mówią, że nie wymienią sumy w porozumieniu. My mówimy: Dajcie nam mniej, ale zapiszcie to w porozumieniu - oświadczył Karzaj.
Przedstawiciele władz USA oczekują, że na finansowanie sił afgańskich Waszyngton przeznaczy około 4 mld dolarów rocznie. Karzaj powiedział, że chce pisemnego zobowiązania opiewającego na co najmniej 2 mld USD. Dodał, że woli takie konkretne zobowiązanie do przekazywania mniejszych środków niż ustne obietnice większych pieniędzy. Zastrzegł przy tym, że wymieniając w porozumieniu sumę, należałoby ją poprzedzić słowami "co najmniej".
Associated Press zauważa, że wypowiedź Karzaja sugeruje, iż może się on coraz bardziej obawiać, iż USA nie zrealizują obietnic finansowych, kiedy już liczba żołnierzy amerykańskich w Afganistanie drastycznie się zmniejszy. AP odnotowuje, że USA poważnie ograniczyły już finansowanie programów rozwojowych w Afganistanie, a w ciągu minionego roku część krajów NATO próbowała przyspieszyć termin wycofania swoich wojsk, nawet jeśli kraje te nadal obiecują, że będą wspierać rząd afgański. We wtorek premier Australii Julia Gillard oświadczyła, że oczekuje wycofania wojsk australijskich z Afganistanu prawie o rok wcześniej niż planowano.
>>>>
Karzaj ma racje . Wietna Pld mial ,,ustne'' obietnice Nixona ... I juz nie ma go od 37 lat !!! Bo Kongres USA nie dal kasy n amunicje i nie mieli czym strzelac . A radzieccy i pekinscy walili komuchom bron statkami pociagami samolotami - czym sie dalo ... To musi byc uchwala KONGRESU !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:16, 21 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Afganistan: zatrzymano bojowników z 10 tonami materiałów wybuchowych
Afgańskie siły bezpieczeństwa zatrzymały w Kabulu pięciu bojowników i przejęły 10 ton ładunków wybuchowych, których rebelianci zamierzali użyć do przeprowadzenia zamachów w zatłoczonych miejscach - poinformował rzecznik afgańskiego wywiadu.
"Taka ilość materiałów wybuchowych mogłaby spowodować wielki rozlew krwi" - powiedział rzecznik wywiadu NDS, Nazari. Mężczyzna ujawnił tylko swoje imię. Materiały te znajdowały się w 400 torbach, ukrytych pod stertami warzyw w ciężarówce zatrzymanej na obrzeżach Kabulu - poinformował na konferencji prasowej inny rzecznik wywiadu, Shafikullah Tahiri. Dodał, że złapano "trzech pakistańskich terrorystów i ich dwóch afgańskich współpracowników", którzy ukryli te materiały wybuchowe. Tahiri nie poinformował, kiedy dokonano zatrzymania.
Według rzecznika materiały wybuchowe zostały przywiezione z Pakistanu.
Tahiri powiedział też, że zatrzymani mężczyźni byli szkoleni przez pakistańskich talibów.
W zeszłą niedzielę Kabulem wstrząsnęło co najmniej sześć skoordynowanych zamachów. Zaatakowano parlament oraz dzielnicę dyplomatyczną, w tym ambasady Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA, a także placówki sił rządowych i NATO w stolicach prowincji Nangarhar, Logar i Paktia. Choć do ataków przyznali się talibowie, podejrzewa się, że w rzeczywistości stali za nimi partyzanci z siatki Hakkaniego. To rebelianckie ugrupowanie afgańskie z siedzibą w Pakistanie jest uznawane za największe zagrożenie dla wojsk NATO i sił afgańskich.
>>>>
To wielki sukces ! Brawo ! 10 !!! ton wyobrazacie sobie ! Mozna zrobic 10.000 bomb po 1 kg . 10 tysiecy zamachow udaremnili !!! To chyba byla glowna dostawa ! Kto im to sprzedaje . Oto pyatnie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:23, 21 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Kto na prawdę stoi za zamachami talibów?
Choć to talibowie przyznają się do zbrojnych rajdów i zamachów w Kabulu, w rzeczywistości dokonują ich żołnierze Dżalaluddina Hakkaniego, weterana afgańskich wojen, sprzymierzeńca talibów i dowódcy drugiej co do wielkości partyzanckiej armii w kraju.
Partyzanci Hakkaniego dokonali w niedzielę ataków na parlament, biura ONZ i NATO, ambasady Wielkiej Brytanii i Niemiec w Kabulu. W zeszłym roku zaatakowali hotel "Intercontinental", a także ambasadę USA, kilka lat temu – przeprowadzili zamach na ambasadę Indii. - Myślę, że Kabul atakują wciąż ludzie Hakkaniego – powiedział w niedzielę ambasador USA w Kabulu Ryan Cocker. – Talibowie są na to za słabi - dodał.
Już od ponad ćwierć wieku dobiegający dziś siedemdziesiątki Dżalaluddin Hakkani cieszy się w Afganistanie sławą jednego z najpotężniejszych i najokrutniejszych partyzanckich dowódców. Wojenną karierę zaczął pod koniec lat 80., gdy jako mułła przyłączył się do zbrojnego powstania muzułmańskich radykałów przeciwko komunistom, którzy, dokonując zbrojnego przewrotu, obalili króla i przejęli władzę w Kabulu. Gdy w grudniu 1979 r. na pomoc komunistom do Afganistanu wkroczyła armia radziecka, Hakkani przystał do partyzantki.
Szybko zdobył sławę jednego z najdzielniejszych i najlepszych komendantów obok Ahmada Szaha Massuda, Ismaila Chana, Gulbuddina Hekmatjara i Abdula Haka.
Błyskawicznie stał się faworytem Pakistanu i Amerykanów, wspierających afgańskich partyzantów w wojnie przeciwko armii radzieckiej. Hakkani dostawał najwięcej dolarów i karabinów, dostał też pierwsze przenośne wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Stinger. Przyjmował do swojego wojska także arabskich ochotników z Osamą bin Ladenem na czele.
Zachwyceni Hakkanim Amerykanie zapraszali go do Białego Domu, a senator Charlie Wilson z Teksasu, który w latach 80. najbardziej zabiegał o to, by Ameryka pomagała mudżahedinom (Tom Hanks zagrał go w filmie "Wojna Charliego Wilsona"), nazwał Hakkaniego "uosobieniem dobra i zalet".
Po wycofaniu armii radzieckiej w 1989 r. i upadku komunistycznego rządu w Kabulu w 1992 r. Hakkani został zaproszony do koalicyjnego rządu mudżahedinów i objął posadę ministra sprawiedliwości. Kiedy jednak mudżahedini wywołali wojnę domową o władzę i łupy, Hakkani złożył dymisję, wyjechał do rodzinnej Paktii i jako jeden z nielicznych wielkich komendantów nie wziął udziału wojnie.
Kres wojnie domowej położyli w 1996 r. talibowie, którzy podbili cały kraju i zaprowadzili własne rządy. Hakkani przystał do nich jeszcze w 1994 r. wraz z podległą mu Paktią. W rządzie talibów został ministrem ds. pogranicza.
We wrześniu 2001 r., gdy po terrorystycznych zamachach na Nowy Jork i Waszyngton Amerykanie szykowali się do inwazji na Afganistan, przez Pakistańczyków przekazali Hakkaniemu propozycję nie do odrzucenia – jeśli zerwie z talibami i Osamą, będzie mógł się ogłosić się afgańskim prezydentem.
Afgańczyk odmówił. Ranny w amerykańskim nalocie, wyjechał do Północnego Waziristanu, pasztuńskiej krainy po pakistańskiej stronie granicy, gdzie wylizawszy się z ran, odbudował swoją partyzancką armię.
Dziś liczy ona ok. 10 tys. ludzi i w zastępstwie starzejącego się i schorowanego Hakkaniego dowodzi nią jego syn, Siradżuddin. O ile twierdzą talibów jest południe Afganistanu, królestwem Hakkaniego jest afgański wschód i pogranicze z Pakistanem, ziemie zamieszkane przez jego rodzinne plemię Dżadranów i konfederację wschodnich Pasztunów, Ghilzajów, pogardzanych i dyskryminowanych przez Pasztunów zachodnich, Durranich.
Pod dowództwem Siradżuddina armia Hakkanich związała się z Al-Kaidą i ze wszystkich partyzanckich armii w Afganistanie najchętniej korzysta z samobójczych zamachów bombowych i bliżej jej do haseł globalnego dżihadu niż afgańskiego nacjonalizmu. Hakkani pozostaje faworytem Pakistanu, który ani myśli słuchać Amerykanów, domagających się, by Islamabad spacyfikował Północny Waziristan i zlikwidował kryjówki Hakkaniego. Nie mogąc liczyć na Pakistan, Amerykanie od kilku lat bombardują Północny Waziristan z bezzałogowych samolotów zwiadowczych.
>>>>
Sami widzicie . To typowy pna wojny . Amerykanie to debile . Chcieli z niego zrobuc prezydenta . To dlatego to sie tak wlecze . No i wspiera go Pakistan . Czyli Pakistan organizuje zamachy na Kabul ! Tak wychodzi !
Widzicie jak gmatwanina . Ale mimo ze nie sa to talibowie sa to metody bestialskie i haniebne i trzeba to dziadosto zwalczyc ... Oczywiscie zwalczyc a nie eksterminowac . Ja tu nie pochwalam lusobojstwa czy naet tortur . Jencow nalezy traktowac po ludzku . A nawet terrorystow tez . Owszem wyciskac z nich informacje ale bez bestialstw . Rozumiem ze jakis nacisk musi byc . Najlepszy jest moralny . Tzn. ze zle robia . Choc nie jest on skuteczny gdy i wladza popelnia zbrodnie . Bo ktos kto sam jest niemoralny nie bardzo nauczy moralnosci drugiego ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:28, 22 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
USA i Afganistan sfinalizowały umowę o partnerstwie strategicznym
Stany Zjednoczone i Afganistan sfinalizowały w niedzielę długo oczekiwaną umowę o partnerstwie strategicznym, która określa warunki zaangażowania USA w Afganistanie po wycofaniu stamtąd zagranicznych sił bojowych - poinformowały rządy obu państw.
Dokument parafowali w czasie uroczystości w Kabulu amerykański ambasador Ryan Crocker i afgański doradca ds. bezpieczeństwa Rangin Dadfar Spanta. Umowa o partnerstwie jest teraz gotowa do podpisania przez prezydentów obu krajów - poinformowała kancelaria prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja. - Sfinalizowany w niedzielę dokument przewiduje mocne podstawy dla bezpieczeństwa Afganistanu, regionu i całego świata, a także dla regionalnego rozwoju - ocenił Spanta. Zauważył, że dokument parafowano po ponad 1,5 roku negocjacji.
Przedstawiciele USA i Afganistanu informowali, że zamierzają podpisać umowę przed majowym szczytem NATO w Chicago, ale w obliczu wielu nieporozumień istniała groźba kilkumiesięcznego opóźnienia zawarcia partnerstwa. Najbardziej sporne kwestie zostały usunięte z szerszego paktu i zawarte w osobnych memorandach o porozumieniu - informuje agencja AP.
Afgańskie władze uzależniały zawarcie porozumienia z Waszyngtonem od spełnienia szeregu warunków. Wśród nich były: poszanowanie suwerenności Afganistanu, zakończenie nocnych operacji sił międzynarodowych i przekazanie władzom afgańskim kontroli nad ośrodkami zatrzymań, w tym więzieniem na terenie bazy wojskowej Bagram, które w oczach wielu Afgańczyków jest symbolem amerykańskiej okupacji.
Większość zagranicznych sił ma opuścić Afganistan po 2014 roku.
>>>>
To sluszne . Podstawy musza byc mocne . A finansowanie po wyjsciu zapewnione . Natomiast przekazanie wiezien to katstroflana wiesc dla talibow bo wiemy co beda z nimi robic . To juz lepiej bylo mimo wszystko wpasc w rece wojsk USA no ale talibowie wrzeszczeli zeby USA wyjechaly no to maja . Teraz beda ich torturowac miejscowymi sposobami . Sami chcieli ... Ale oczywiscie bestialstwo trzeba zwalczac . W zdanym razie nie mowie tego ze hura teraz im dadza . Niestety stwierdzam smutny fakt ktory mnie nie cieszy . Bestialstwo jest przeciwienstwem walki bo torturuja slabego a sami sie nie narazaja . Walka to ryzyko a wiec bohaterstwo . I TO JEST TA ROZNICA KTORA W SPOSOB ZRSZESZTA ŁAJDACKI ZACIERAJA PACYFISCI ZACHODNI .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:18, 29 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Rząd w Afganistanie do nieposłusznych imamów: do trzech razy sztuka
Władze Afganistanu zintensyfikowały wysiłki mające na celu powstrzymanie islamskich duchownych przed podżeganiem do przemocy i głoszeniem antyrządowych haseł w meczetach. Tym, którzy się nie zastosują przy trzecim ostrzeżeniu grozi zwolnienie lub więzienia.
W Afganistanie, gdzie większość mężczyzn co piątek odwiedza meczet, obie strony konfliktu wykorzystują kazania do własnych celów - pisze Reuters. Bojownicy próbują zdobyć poparcie i zwerbować nowych zwolenników, a NATO i siły afgańskie chcą przeciwdziałać hasłom nawołującym do walk, w sytuacji gdy zachodni żołnierze przygotowują się do wycofania się z kraju. Dekret wydany kilka miesięcy temu przez ministerstwo ds. pielgrzymów, meczetów i religii ma na celu wykorzenienie haseł antyzachodnich i apelów do walk w kraju, w którym do słów przywódców religijnych przywiązuje się większą wagę niż do władz.
- Jeśli zachęcamy ludzi do pokoju, przyjmują to, a jeśli zachęcamy ich do zrobienia czegoś, też to akceptują, bo wiedzą, że wszystko, co im mówimy jest zgodne z Koranem i islamem - powiedział imam z Kabulu Mawlawi Mohammad Aszgar.
Spośród ok. 126 tys. meczetów w Afganistanie tylko 6 tys. jest zarejestrowanych i finansowanych przez rząd. Pozostałe są budowane przez mieszkańców.
- Gdy zatrudniony przez nas mułła łamie dekret, zwalniamy go z pracy. A jeśli oficjalnie nie jest przez nas zatrudniony, zdajemy raport departamentom obrony i sprawiedliwości - poinformował przedstawiciel ministerstwa ds. religii Abdul Malik Zijai.
Do trzech razy sztuka - taka zasada obowiązuje w stosunku do duchownych, którzy głoszą antykonstytucyjne kazania lub podżegają do przemocy. Najpierw z imamem rozmawia specjalna delegacja, a następnie duchowny dostaje mocne ostrzeżenie. Jednak już przy trzecim podejściu imamowi grozi wydalenie z zarejestrowanego meczetu lub kara więzienia, jeśli jest to świątynia niezarejestrowana.
Jednak wątpliwości budzi zdolność władz w Kabulu do położenia kresu antyrządowym hasłom - pisze Reuters i przypomina, że zarejestrowanych meczetów jest stosunkowo niewiele, a władze mają ograniczony wpływ na te niezarejestrowane.
Mieszkańcy spoza stolicy mówią, że po wydaniu dekretu nie zauważyli zmian w kazaniach. - Duchowni wyrażają sprzeciw wobec obecności zagranicznych sił w kraju, krytykują błędy rządu i talibów. Mówią o wszystkim, a ludzie dokładnie ich słuchają - powiedział 45-letni mieszkaniec Heratu na północnym zachodzie kraju Hadżi Choszdil.
Dekret nabrał większego znaczenia po seriach błędów ze strony Zachodu, w tym po spaleniu Koranu przez amerykańskich żołnierzy w lutym br. Wywołało to zamieszki, do których zachęcano m.in. w meczetach. Oliwy do ognia dolało zabicie 17 Afgańczyków przez amerykańskiego żołnierza i opublikowanie zdjęć amerykańskich wojskowych ze zmasakrowanymi zwłokami rebeliantów.
Radykalna organizacja islamska "Hizb ut-Tahrir Afganistan" oceniła, że dekret to próba wykorzenienia islamu przez "kolonialistów". "Wszystko to dzieje się w tzw. Islamskim Demokratycznym Afganistanie, gdzie można głosić wszystko oprócz islamu" - napisała grupa w opublikowanym w tym tygodniu oświadczeniu.
>>>>
Faktycznie . Podzeganie do mordowania jest zbrodnia . Natomiast imama moze sobie nie lubic rzadu . Ale jak ludzie chodza do meczetu to nie po to aby posluchac o rzadzie tylko o Bogu . I tego sie trzymajmy a jakie poglady glosi imam prywatnie to jego sprawa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:13, 13 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Zastrzelono negocjatora na rozmowy rządu z talibami
Członek Wysokiej Rady Pokoju w Afganistanie i doradca prezydenta Hamida Karzaja Arsala Rahmani został w niedzielę postrzelony w Kabulu i zmarł w szpitalu - poinformowały władze tego kraju.
Rahmani, były minister w rządzie talibów, był negocjatorem Rady - organu odpowiedzialnego za kontakty afgańskich władz z talibami.
- W chwilę po tym, gdy opuścił dom, został trafiony kulami z auta przejeżdżającego obok jego pojazdu. W wyniku odniesionych ran zmarł w szpitalu - poinformował jego wnuk Mohammad Waris.
Według służb bezpieczeństwa Rahmani "ostatnio nawiązał kontakty z wysokimi rangą przedstawicielami talibów". W latach 1996-2001 był ministrem wywiadu w rządzie talibów.
Ciosem dla rozmów pokojowych obecnych władz z talibami była śmierć we wrześniu ubiegłego roku w zamachu byłego prezydenta Afganistanu Burhanuddina Rabbaniego, sprawującego funkcję szefa Wysokiej Rady Pokoju. Zginął on z rąk zamachowca-samobójcy, który podawał się za wysłannika talibów.
Wysoka Rada Pokoju to specjalny organ odpowiedzialny za kontakty z talibami i innymi rebeliantami oraz za znalezienie rozwiązań mających na celu zakończenie wojny w Afganistanie. Licząca 70 członków rada powstała w 2010 roku. Obecnie na jej czele stoi syn Rabbaniego, Salahuddin.
>>>>
Tak wygladaja ,,rozmowy'' ze zwyrodnialcami . Ile jeszcze razy ten sam scenariusz bedzie sie powatrzal ? Oni nie uznaja zadnych zasad tylko kult siły . No to trzeba ich zmiażdżyć żelazną pięścią . Wedle ich zasad . Karzaj musi juz zreyzgnowac ze stanowiska bo naprawde ludzie maja juz dosc jego twarzy . Trzymanie go to draznienie ludzi . Musi wylonic sie nowa dynamiczna osoba ktora nada nowy impet krajowi . Po smierci Osamy juz jest blizej konca niz dalej . Ale trzeba tego dokonac . I przestancie ,,negocjowac'' z bandziorami bo to tylko wydluza proces dochodzenai do pokoju bo demoralizuje sily walczace z talibami .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:29, 17 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Afganistan: różnice zdań wśród Talibów
Zaskakujące, publiczne wypowiedzi przywódców afgańskich talibów zdają się potwierdzać słowa zachodnich generałów, że wśród najważniejszych partyzanckich komendantów dochodzi do coraz poważniejszych sporów i podziałów.
- Większość z nas, talibów, chce zgody i pokoju w Afganistanie. Wierzymy też Zachodowi, że dobrze życzy Afganistanowi – powiedział w tym tygodniu korespondentce Associated Press jeden z najważniejszych przywódców talibów, mułła Agha Dżan Motasim.
- Jednak są wśród nas także tacy, którzy uważają Zachód za nienawistnego wroga, i choć są nieliczni, nie chcą się godzić, a jedynie walczyć na śmierć i życie - dodał.
Agha Dżan Motasim wchodzi w skład Rady Najwyższej talibów, której przewodniczy emir mułła Omar. Rada, nazywana Szurą z Kwety (od nazwy pakistańskiego miasta, gdzie urzęduje), jest oficjalnie najwyższym dowództwem afgańskiej partyzantki.
W rozmowie telefonicznej z Kathy Gannon, wieloletnią korespondentką AP w Afganistanie i Pakistanie i jedną z najlepszych znawczyń tego regionu, Agha Dżan Motasim przyznał, że jako szef komitetu politycznego, jednego z najważniejszych w Szurze z Kwety, już od 2007 r. zabiega o rozmowy z Amerykanami. Ci jednak nie dawali się przekonać, że nie wszyscy przywódcy talibów popierają Al-Kaidę i globalną, świętą wojnę z Zachodem.
Według niego frakcja tzw. umiarkowanych w Szurze z Kwety rozpoczęcie rozmów z Amerykanami uzależniała od spełnienia następujących warunków: zwolnienie politycznych więźniów z wojennych baz USA w Guantanamo, Bagramie i Kandaharze, wykreślenie przywódców talibów z ONZ-wskiej „czarnej listy” międzynarodowych terrorystów oraz uznanie talibów za legalną partię polityczną.
- Godzimy się na utworzenie koalicyjnego rządu. Obstajemy jedynie przy tym, by podstawą wszystkich praw w Afganistanie był islam i Koran – powiedział mułła.
Zdaniem Motasima nie podejmując oferty, Zachód bezwiednie umocnił frakcję „nieprzejednanych” talibów. - Mój pomysł koalicyjnego rządu w Kabulu nie spodobał się niektórym z moich kolegów, a także niektórym politykom i generałom w Pakistanie – przyznał przywódca talibów. – Nie zdziwiłem się, gdy mnie zaatakowali.
W sierpniu zeszłego roku Motasim został ciężko ranny w zamachu w pakistańskim Karaczi. Stracił wtedy stanowisko szefa komitetu politycznego Szury z Kwety, ale nadal zasiada w dowództwie powstania. Na początku 2010 r. w Karaczi pakistańskie władze aresztowały mułłę Abdula „Beradara” Ghaniego, uważanego za zastępcę emira talibów, który za plecami Pakistanu usiłował dogadać się z prozachodnim rządem Afganistanu.
Kilka dni przed wywiadem Motasima, w równie zaskakującym orędziu w internecie mułła Ghulam Hassan, jeden z najważniejszych wojskowych dowódców partyzanckich (niegdyś komendant talibów w Ghazni), oskarżył „nieprzejednanych” z Szury z Kwety o zamordowanie w kwietniu „wiceministra wojny” talibów mułły Mohammeda Ismailego. „Nieprzejednani” oskarżali ministra o tajne konszachty z afgańskim rządem.
W internetowym orędziu Ghulam Hassan poprzysiągł krwawą zemstę za śmierć przyjaciela i zagroził przywódcom z Szury z Kwety, że ujawni ich intrygi i spiski, a także jak rozkradają pieniądze, ofiarowywane talibom na partyzancką wojnę.
Według Ghulama Hassana w obozie talibów toczy się nie tylko polityczna rywalizacja między frakcjami „gołębi” i „jastrzębi” (którym przewodzi wojskowy komendant talibów mułła Abdul Kajjum Zakir), ale także spory o pieniądze i konflikty między przedstawicielami rozmaitych pasztuńskich plemion, z których wywodzą się talibowie. Z talibami z afgańskiego południa, z plemiennej federacji Durranich, rywalizują dodatkowo partyzanci, wywodzący się z Pasztunów wschodnich, Ghilzajów, którymi dowodzi Dżalaluddin Hakkani, podległy tylko formalnie mulle Omarowi i Szurze z Kwety.
Zeszłotygodniowe wystąpienia mułłów Aghi Dżana Motasima i Ghulama Hassana to pierwsze publiczne wypowiedzi talibskich przywódców, potwierdzające głębokie podziały w politycznym i wojskowym dowództwie afgańskiej partyzantki.
>>>>
Wsrod zwyrodnialcow tez sa roznice zdan i co z tego ? Trocki Stalin i Lenin mieli roznice zdan ... Czy to znaczy ze ktorys z nich nie byl ludobojca ? Goscie ktorzy obwieszaja bomabmi dzieci i wysylaja je do Polaków ktorzy te dzieci chca wziac do szkoly sa zwyrodnialcami i jedyna kara na nich jest smierc . A ich opiwieci jak miluja pokoj nikogo normalnego nie interesuja .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:09, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Afganistan: porwano pięcioro lekarzy
Dwie zagraniczne lekarki oraz ich trzej afgańscy tłumacze, pracujący dla organizacji humanitarnej, zostali porwani przez nieznanych sprawców w prowincji Badachszan na północnym wschodzie Afganistanu - poinformowały władze prowincji i policja.
- Zespół pracowników organizacji pomocowej odwiedzał jedną ze swoich klinik w dystrykcie Jawan (...). Dwie cudzoziemki i ich afgańscy tłumacze zostali porwani - poinformował rzecznik miejscowej policji Lal Mohammad Ahmadzaj. Rozpoczęto akcję poszukiwawczą.
Jak informował wcześniej rzecznik władz prowincji Badachszan Abdul Maruf Rasich, uzbrojeni sprawcy we wtorek porwali pięcioosobową grupę, gdy znajdowała się w dystrykcie Jaftal, ok. 90 km od stolicy prowincji, Fajzabadu. Prawdopodobnie została uprowadzona do dystryktu Szahr-i-Buzurg - powiedział.
Jak powiedział, w przypadku zagranicznych lekarek chodzi o Europejkę i Afrykankę, pracujące dla organizacji humanitarnej Medair z siedzibą w Szwajcarii.
Afgańskie władze przypuszczają, że za uprowadzenie grupy lekarek i tłumaczy odpowiedzialni są nie talibowie, a jedna z licznych na tych terenach grup przestępczych, które porywają dla okupu.
>>>>>
Widzicie jak terrorysci niszcza ten kraj . Ja pomorduja lekarzy pielegniarki i ludzi z zachodnich organizacji humanitarnych to kto ucierpi ? Zachod ? Bzdura . Tylko i wylacznie Afganistan . To tam beda umierac z glodu i na choroby . Pamietajmy o tym gdy slyszymy klamstwa o rzekomo ,,niepotrzebnej'' wojnie w ktorej nie wiadomo o co chodzi . Wiadomo . Tylko zachod jak zwykle nie chce umierac za Gdansk ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:11, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Afganistan: 120 uczennic zatruło się przez talibów .
Około 120 uczennic zatruło się substancją rozpyloną w jednej z afgańskich szkół przez talibów, którzy sprzeciwiają się edukacji kobiet - podała policja. Talibowie mają dążyć do zamknięcia szkół jeszcze przed wycofaniem wojsk koalicji w 2014 roku.
Do ataku doszło w prowincji Tachar na północnym wschodzie Afganistanu. Według policji talibscy radykałowie rozpylili w jednej ze szkół niezidentyfikowaną toksyczną substancję. Objawy zatrucia stwierdzono u ponad 120 uczennic oraz trzech nauczycieli.
Według afgańskiego wywiadu NDS wszystko wskazuje na to, że talibowie chcą doprowadzić do zamknięcia szkół jeszcze zanim siły międzynarodowej koalicji planowo wycofają się z Afganistanu do końca 2014 roku.
- W ramach (tegorocznej) wiosennej ofensywy (talibowie) zamierzają pozamykać szkoły. Zatruwając dziewczynki, chcą zasiać strach wśród rodzin, by nie posyłały swoich dzieci do szkoły - powiedział rzecznik NDS Lutfullah Maszal.
Był to kolejny atak na szkołę w prowincji Tachar. Miesiąc temu 150 uczennic zatruło się skażoną wodą.
Z danych ministerstwa edukacji Afganistanu z zeszłego tygodnia wynika, że w 11 z 34 prowincji kraju, gdzie talibowie mają duże poparcie, bojownicy doprowadzili do zamknięcia 550 szkół.
Za rządów talibów, przed 2001 rokiem, kobietom nie tylko nie wolno było się uczyć, ale również pracować i samotnie wychodzić z domu. Tymczasem w 2010 roku 30% uczących się stanowiły kobiety. Wciąż jednak stosunkowo często dochodzi do ataków na uczniów, nauczycieli i szkoły, zwłaszcza w bardziej konserwatywnych częściach Afganistanu, gdzie talibowie cieszą się dużym poparciem ludności.
>>>>
I niech mi ktos ich nazwie partyzantami czy bojownikami . To sa zwyrodniali mordercy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:49, 27 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Afganistan: młode kobiety uciekają za granicę przed talibami
Z obawy przed powrotem talibów do władzy i odebraniem przysługujących im obecnie praw, w tym prawa do pracy i edukacji, młode, wykształcone Afganki wyjeżdżają z kraju - napisał brytyjski "The Guardian". Drenaż mózgów już się rozpoczął - podkreśla.
Ok. 86 proc. Afganek obawia się powrotu talibów do władzy, a 72 proc. uważa, że ich życie poprawiło się w porównaniu z sytuacją sprzed 10 lat - wynika z jednego z niedawnych sondaży organizacji dobroczynnej ActionAid.
Siły zachodniej koalicji, które w 2001 roku obaliły rząd talibanu i od tego czasu strzegą bezpieczeństwa kraju, zapowiedziały swoje ostateczne wycofanie z Afganistanu do końca 2014 roku. Tymczasem rząd w Kabulu w ogóle nie zajmuje się kwestią równości płaci i zagwarantowania praw kobiet w kraju. Obawy o przyszłość są podsycane przez wizje roztaczane przez politycznych komentatorów, którzy w jednym z możliwych scenariuszy przewidują częściowy powrót talibów do władzy.
Dlatego też młode, wykształcone Afganki już rozpoczęły exodus za granicę - mówi Selay Ghaffar, szefowa afgańskiej organizacji pozarządowej Pomoc Humanitarna dla Kobiet i Dzieci Afganistanu.
"Kobiety nie widzą dla siebie przyszłości w Afganistanie, więc te wykształcone wyszukują dla siebie zagraniczne programy stypendialne lub pracę zagranicą"; "te, które nie mogą wyjechać, zostają w domu, a wiele przestaje pracować" - podkreśla.
W ostatnim czasie dochodziło do coraz liczniejszych aktów przemocy wymierzonych pośrednio lub bezpośrednio w kobiety. "Tylko w ostatnich dniach spalone zostały dwie szkoły dla dziewcząt w Kabulu, dziewczynki idące do szkoły były atakowane kwasem, coraz częściej słyszy się też o gwałtach i porwaniach" - wylicza Ghaffar.
Według ministerstwa edukacji w 11 z 34 prowincji kraju, gdzie talibowie mają duże poparcie, talibowie już doprowadzili do zamknięcia 550 szkół.
Za rządów talibów kobietom nie tylko nie wolno było się uczyć, ale również pracować i samotnie wychodzić z domu. Tymczasem w 2010 roku 30 proc. uczących się stanowiły kobiety. Wciąż jednak stosunkowo często dochodzi do ataków na uczniów, nauczycieli i szkoły, zwłaszcza w bardziej konserwatywnych częściach Afganistanu, gdzie talibowie cieszą się dużym poparciem ludności.
>>>>
Widzicie tutaj jakie ,,radosci'' niosa talibowie . Wojna z nimi to obowiazek !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:24, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
NATO: w ataku drona zginął wiceszef Al-Kaidy w Afganistanie
W nalocie samolotu bezzałogowego zginął Sachr al-Taifi, drugi w hierarchii przywódca Al-Kaidy w Afganistanie - poinformowały siły NATO w tym kraju. Al-Taifi był odpowiedzialny m. in. za organizowanie zamachów na NATO i afgańskie siły bezpieczeństwa.
Al-Taifi, znany jako Mustak lub Nasim, zginął w niedzielę w dystrykcie Watahpur, w prowincji Kunar na północnym wschodzie kraju - poinformowały NATO-wskie Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF). W ataku zginął także inny bojownik. Nie było ofiar wśród cywilów.
Numer dwa afgańskiej Al-Kaidy organizował zamachy na siły bezpieczeństwa i wojska międzynarodowej koalicji, dowodził operacjami z udziałem zagranicznych bojowników oraz odbywał częste podróże między Afganistanem a Pakistanem, przekazując rozkazy od wyższego dowództwa Al-Kaidy w Pakistanie oraz nadzorując transport broni i bojowników - podano w oświadczeniu.
Dowództwo ISAF nie podało nazwiska dowódcy Al-Kaidy w Afganistanie "z uwagi na odbywające się działania oraz ze względów bezpieczeństwa".
Większość przywódców tej siatki terrorystycznej najprawdopodobniej przebywa na terytorium Pakistanu, dokąd zbiegli po inwazji Zachodu na sąsiedni Afganistan. Teraz obecność Al-Kaidy w Afganistanie, dawniej jej mateczniku, jest tylko nominalna - pisze agencja Associated Press.
>>>>
No to juz sa resztki Al Kaidy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:35, 03 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
W.Brytania: komandosi SAS odbili w Afganistanie czworo zakładników
Brytyjscy komandosi z elitarnej jednostki SAS, działający w ramach natowskich sił ISAF w Afganistanie, w nocnym ataku odbili czworo zakładników przetrzymywanych w pieczarze w prowincji Badachszan. Porywacze, sądząc po uzbrojeniu, byli powiązani z talibami.
Akcję zaakceptował w piątek po południu premier David Cameron. Wszyscy porywacze zginęli, a żaden z komandosów nie odniósł ran. Czworo odbitych zakładników to: obywatelka brytyjska 27-letnia Helen Johnston, 26-letnia Kenijka Moragwe Oirere i dwóch Afgańczyków.
Wszyscy pracowali dla szwajcarskiej, pozarządowej organizacji charytatywnej Madair. Porywacze uprowadzili ich 22 maja, żądając okupu w wys. 11 mln USD i wycofania pracowników zagranicznych organizacji pomocowych z tej północno-wschodniej prowincji.
Akcję przeprowadzono w nocy z piątku na sobotę w zalesionym okręgu Szahr-e-Bozorgd w pobliżu granicy afgańsko-tadżykistańskiej. Poprzedził ją długi marsz po trudnym terenie. Komandosi SAS współdziałali ze Wspólną Grupą Sił Specjalnych ISAF (dowodzonych przez NATO Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa) przy wsparciu lokalnych sił afgańskich.
Cameron został obudzony o godz. 2 nad ranem i poinformowany o udanej akcji.
SAS to elitarna jednostka sił specjalnych brytyjskiej armii, specjalnie przeszkolona w akcjach antyterrorystycznych. Utworzona w 1950 r. uczestniczyła we wszystkich konfliktach zbrojnych, w których po tej dacie W. Brytania była zaangażowana.
W Afganistanie SAS został zaangażowany w 2001 r., jeszcze przed rozpoczęciem wojny z talibami. Do jego roli należało m. in. rozpracowanie celów i naprowadzenie na nie nalotów. Komandosi SAS szkoleni są także w technikach walki wręcz.
W marcu brytyjska operacja sił specjalnych SAS odbicia brytyjskiego zakładnika Chrisa McManusa i jego włoskiego kolegi więzionych w Nigerii nie udała się i obaj zginęli. Zostali uprowadzeni przez bliską Al-Kaidzie organizację Boko Haram. Wywołało to napięcie w stosunkach Londynu z Rzymem, ponieważ włoski rząd nie był uprzedzony o akcji.
>>>>
No i brawo . Sukces cieszy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:23, 06 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Polscy komandosi odbili talibom arsenał.
Setki kilogramów amunicji i materiałów wybuchowych przejęli polscy i afgańscy żołnierze. Podczas tej operacji zginęło kilku terrorystów - dowiedział się portal "Polska Zbrojna".
Żołnierze wojsk specjalnych stacjonujący w Afganistanie wspólnie z lokalną policją i wojskiem (Narodowymi Siłami Bezpieczeństwa) przeprowadzili kilka dni temu operację przejęcia i zniszczenia składu z materiałami wybuchowymi. - Informacje na temat lokalizacji tego arsenału zdobyli polscy oficerowie komórki wywiadowczej - powiedział ppłk Mirosław Ochyra, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego odpowiedzialnego za misje polskich żołnierzy.
Gdy komandosi rozpoczynali operację, doszło do wymiany ognia, w wyniku której trzech rebeliantów - dwóch snajperów oraz celowniczy granatnika przeciwpancernego - poległo. Dwóch innych zostało rannych. - Najlepiej by takie operacje odbywały się bez jednego wystrzału - mówi jeden z komandosów. - Niestety nie zawsze jest to możliwe.
Operacja zakończyła się powodzeniem. Żołnierze przejęli i zniszczyli 16 skrzyń z amunicją kalibru 12,7 mm i 14,5 mm, 15 granatów moździerzowych 82 mm, 200 kg substancji wybuchowej domowej produkcji (Afgańczycy do jej wytworzenia używają m.in. nawozów sztucznych).
Materiał ten jest wykorzystywany do konstruowania tzw. ajdików, czyli min pułapek. Talibowie mieli też przygotowane 100 m lontu detonującego do odpalenia ajdików. Znaleziono też worki wypełnione kamizelkami taktycznymi z amunicją.
Cały ten arsenał był spakowany i przygotowany do transportu. Amunicję rebelianci mieli zamiar przewieźć dwoma motocyklami. One również zostały zarekwirowane przez żołnierzy. Okazało się, że jeden z motocykli należał do lokalnego przywódcy talibów podejrzanego o organizowanie ataków na wojska koalicji i kierowanie nimi.
Wspólne akcje polskich i afgańskich sił bezpieczeństwa mają służyć przygotowaniu Afgańczyków do przejęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo we własnym kraju. W 2014 roku wojska koalicji ISAF, w tym również polskie, mają zakończyć misję.
Więcej o Polakach w Afganistanie przeczytasz na portalu "Polska Zbrojna"
>>>>
I znow brawo !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:00, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Afganistan: ranni i zabici po zejściu lawiny błotnej
Prawdopodobnie, co najmniej 80 osób zginęło, a 20 odniosło obrażenia na skutek trzęsienia ziemi i wywołanej nim lawiny błotnej, która zeszła na wioskę w północnej części Afganistanu - poinformowały we wtorek lokalne władze.
Fala błota i kamieni pogrzebała 25 domów w oddalonej wiosce w dystrykcie Burka, w górzystej prowincji Baghlan - poinformował gubernator Abdul Madżid. Dwadzieścia rannych osób przewieziono do szpitala.
Dotychczas spod ziemi udało się wydobyć jedynie zwłoki dwóch kobiet. Madżid zastrzegł jednak, że "raczej nie uda się" wydobyć pozostałych ciał, ponieważ ekipa ratunkowa dysponuje tylko jednym buldożerem.
Według danych amerykańskiej służby geologicznej USGS w dystrykcie Burka wystąpiły w poniedziałek dwa wstrząsy o sile 5,4 i 5,7 w skali Richtera.
Północne obszary Afganistanu są często nawiedzane przez trzęsienia ziemi. W 2002 roku na skutek wstrząsów w Baghlanie zginęło ponad 2 tys. osób.
>>>
Nie tylko talibowie jak widac ale i kary natury ... Niestety Afagnistan kipi nienawiscia . Jednych przeciw drugim . Bardzo latwo im przychodzi bestialsko zamordowac nielubianego sasiada ... Pieklo na ziemi . ka wyglada swiat bez Boga ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:36, 14 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
UNICEF: codziennie pięcioro dzieci ofiarami wojny w Afganistanie
Każdego dnia w wyniku wojny w Afganistanie ginie bądź zostaje rannych średnio prawie pięcioro dzieci; liczba tych ofiar wzrosła o 25 procent w latach 2010-2011 - poinformował UNICEF.
W ubiegłym roku 1756 dzieci było ofiarami konfliktu w tym kraju, a rok wcześniej 1396 dzieci - podała ta agenda ONZ w opublikowanym w środę raporcie.
- Jest konieczne, aby wszystkie strony biorące udział w konflikcie zrobiły jak najszybciej wszystko, co możliwe, aby chronić życie i podstawowe prawa afgańskich dzieci - powiedział zastępca przedstawiciela UNICEF w Afganistanie Vidhya Gangesh.
W lutym rząd afgański poinformował, że uratował 41 dzieci, w tym kilkoro sześciolatków, przed wywiezieniem do Pakistanu, gdzie miały być szkolone jako kamikadze.
Według ONZ w 2011 roku zginęło w Afganistanie 3021 cywilów, o osiem procent więcej niż rok wcześniej. W sumie od 2007 roku zginęło w tym kraju 11864 cywilów. Za 77 procent strat w ludziach odpowiadają talibowie i inne grupy walczące z władzami; 14 procent cywilów zginęło w wyniku działań sił prorządowych (afgańskich i zagranicznych).
>>>>
Niestety . Takie jest zniwo nienawisci ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:09, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Afganistan: zdelegalizowana afgańska "Solidarność"
Po raz pierwszy od obalenia rządów talibów i na dwa lata przed wycofaniem zachodnich wojsk z Afganistanu, ustanowiony przez Zachód rząd w Kabulu zakazał działalności opozycyjnej partii.
Afgańska partia "Solidarność" powstała w 2004 r., a założyli ją politycy o lewicujących przekonaniach i działacze praw człowieka. Protestując przeciwko zdominowaniu afgańskiej polityki przez feudałów i watażków, „Solidarność” zbojkotowała obie elekcje do parlamentu. Jeden z jej działaczy został jedynie mianowany do Senatu jako duchowy i plemienny przywódca.
Senatorem „Solidarności” jest jej założyciel i przywódca, dawny monarchista Sajjed Mansur Nodeiri, przywódca afgańskich ismailitów z prowincji Baghlan. Ironią losu jest fakt, że Sajjed Dżaffar, najstarszy syn Nodeiriego i dowódca jego prywatnej armii także oskarżany jest przez działaczy praw człowieka o wojenne zbrodnie.
Pozbawiona miejsca na politycznej scenie, „Solidarność” skupiła się na organizowaniu ulicznych demonstracji i marszów protestacyjnych przeciwko skorumpowanemu systemowi politycznemu kraju. Ostatnia z akcji protestacyjnych ściągnęła na „Solidarność” gniew całej afgańskiej elity.
Dwudziestego ósmego kwietnia obchodzony jest w Afganistanie jako narodowe święto. Tego dnia, po kilkunastoletniej wojnie domowej i okupacji ZSRR, w 1992 r. mudżahedini ostatecznie obalili komunistyczny rząd i wkroczyli do Kabulu (zbiegiem okoliczności również 28 kwietnia, ale w 1978 r. zbrojnego puczu dokonali komuniści i przejęli władzę w Kabulu).
W tym roku, w narodowe święto „Solidarność” urządziła na ulicach Kabulu marsz protestacyjny, podczas którego oskarżała wpływowych afgańskich polityków o wojenne zbrodnie i domagała się, by osadzić ich i wtrącić do więzienia, zamiast wynosić na najwyższe urzędy. Na koniec manifestacji jej uczestnicy spalili na ulicy portrety oskarżanych o wojenne zbrodnie polityków.
Na początku maja przywódcy „Solidarności” zostali wezwani przed oblicze senatorów, by wytłumaczyli się z kwietniowej demonstracji. Miesiąc później Senat ogłosił, że „Solidarność” pogwałciła 59. artykuł afgańskiej konstytucji zakazujący wykorzystywania swobód obywatelskich tak, by zagrażały suwerenności i jedności kraju. Senat obwieścił, że „Solidarność” zostaje zawieszona do czasu, gdy prokuratura dokończy śledztwo w jej sprawie.
Zachodni działacze boją się, że zawieszenie „Solidarności” zapowiada potwierdzenie ich najgorszych obaw – po wycofaniu się z Afganistanu, Zachód machnie ręką na demokratyczne porządki, jakie próbował w nim zaprowadzić i odda ten kraj we władanie zaprzyjaźnionych watażków i lokalnych chanów.
>>>>
O a co to za porzadki ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:00, 22 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Afganistan: szturm na hotel, uwolniono zakładników
Zakończyło się 12-godzinne oblężenie luksusowego hotelu na obrzeżach Kabulu, w czasie którego talibowie wzięli zakładników. Zginęło 17 osób, w tym 12 cywilów - podała afgańska policja. Wcześniej informowano o uwolnieniu ok. 35 zakładników.
Jak poinformowano, w czasie akcji odbicia hotelu zginęło także kilku bojowników oraz kilku strażników hotelowych i co najmniej jeden policjant. Wcześniej podawano też, że niektórych zakładników zabito.
Co najmniej trzech bojowników, uzbrojonych w karabiny maszynowe, granatniki i kamizelki wypełnione materiałami wybuchowymi, zabiło trzech strażników i wdarło się do hotelu Spozhmai położonego u brzegu jeziora na północ od Kabulu. Wśród zakładników były kobiety i dzieci. W czasie ataku w hotelu trwało prywatne przyjęcie.
O świcie elitarne afgańskie oddziały policji wspierane przez żołnierzy NATO uwolniły co najmniej 35 zakładników. Operacja odbicia zakładników z rąk terrorystów rozpoczęła się po wschodzie słońca, żeby ograniczyć straty cywilne, do których mogłoby dojść w ciemności. Początkowo informowano o uwolnieniu 18 cywilów, później pojawiały się doniesienia, że wypuszczono ok. 35 zakładników.
Wielu przerażonych gości hotelowych w ciemności skakało do jeziora, uciekając przed strzelaniną - relacjonowali świadkowie.
Do ataku przyznali się afgańscy talibowie. Twierdzą, że w hotelu bogaci Afgańczycy oraz cudzoziemcy urządzali "dzikie imprezy" przed piątkowymi uroczystościami religijnymi.
Hotel oddalony jest o ok. 10 km od centrum Kabulu i znajduje się nad jeziorem Karga. Pobliskie restauracje i hotele są popularne wśród biznesmenów i przedstawicieli afgańskiego rządu, którzy odwiedzają je głównie w czwartki wieczorem.
W środę trzech żołnierzy USA, ich afgański tłumacz oraz 17 innych Afgańczyków zginęło w samobójczym zamachu w mieście Chost na wschodzie kraju.
15 kwietnia Kabulem wstrząsnęło kilka skoordynowanych zamachów. Zaatakowano parlament oraz dzielnicę dyplomatyczną, w tym ambasady Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA, a także placówki sił rządowych i NATO w stolicach prowincji Nangarhar, Logar i Paktia.
Choć do ataków przyznali się talibowie, podejrzewa się, że w rzeczywistości stali za nimi partyzanci z siatki Hakkaniego. To rebelianckie ugrupowanie afgańskie z siedzibą w Pakistanie jest uznawane za największe zagrożenie dla wojsk NATO i sił afgańskich.
>>>>>
Jak widzicie talibowie nie maja zadnych szans . Moga od czasu do czasu zamordowac kilkunastu ludzi i na tym koncza sie ich mozliwosci . Tyle im diabel daje ... Jak zawsze tego typu ruchom ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:02, 25 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Kolejny atak trucicieli na żeńską szkołę - ucierpiały 94 uczennice.
94 uczennice ze szkoły średniej w afgańskiej prowincji Sar-e Pol zostały otrute przez nieznanych sprawców. Przedstawiciele władz podają, że młode Afganki dostały wysypki i skarżą się na zawroty głowy. Nie udało się schwytać napastników, którzy rozpylili w klasach trującą substancję.
To drugi - po sobotnim - atak niezidentyfikowanych trucicieli na żeńską szkołę w prowincji Sar-e Pol. W sumie w obu przypadkach ucierpiało niemal 200 uczennic. Od kwietnia w Afganistanie doszło do 10 ataków tego typu, w którym za każdym razem ofiarami padło od kilkunastu do 150 osób.
Żeńskie szkoły są na celowniku talibów, którzy sprzeciwiają się edukacji kobiet. Z opublikowanych w maju danych ministerstwa edukacji Afganistanu wynika, że w 11 z 34 prowincji kraju, gdzie talibowie mają duże poparcie, bojownicy doprowadzili do zamknięcia 550 szkół.
Za rządów talibów, przed 2001 rokiem, kobietom nie tylko nie wolno było się uczyć, ale również pracować i samotnie wychodzić z domu. Tymczasem w 2010 roku 30% uczących się stanowiły kobiety. Wciąż jednak stosunkowo często dochodzi do ataków na uczniów, nauczycieli i szkoły, zwłaszcza w bardziej konserwatywnych częściach Afganistanu.
>>>>
Jakim trzeba byc zwyrodnialcem aby takie rezczy robic tu juz nawet dzikosc nie tlumaczy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:52, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
"Byłem żołnierzem X zmiany" - wystawa w Giżycku
Podczas obchodzonego w piątek święta 15 Mazurskiej Brygady Zmechanizowanej otwarto wystawę zdjęć dokumentującą pracę żołnierzy z Mazur na X zmianie w Afganistanie. Fotografie te zestawiono ze zdjęciami wykonanymi rodzinom żołnierzy podczas ich pobytu na misji.
Wystawa "Byłem żołnierzem X Zmiany" została przygotowana na podstawie materiałów żołnierzy, którzy byli na misji - powiedział rzecznik prasowy 15 Mazurskiej Brygady Zmechanizowanej Dariusz Guzenda.
- Wielu w wolnych chwilach robiło zdjęcia, zdecydowaliśmy się je teraz pokazać szerszej społeczności - dodał Guzenda. Jak wyjaśnił, z wystawą pokazującą egzotykę i grozę Afganistanu zderzono wystawę "Byliście daleko, my tak żyliśmy tutaj", która składa się ze zdjęć rodzin żołnierzy służących na misji i żołnierzy, którzy pozostali w garnizonach.
Podczas święta mazurskiej brygady żołnierzom, którzy służyli podczas X zmiany w Afganistanie, nadano odznaczenia "Gwiazdy Afganistanu".
Gwiazdy są nadawane za co najmniej jeden dzień nienagannej służby w polskich kontyngentach wojskowych poza granicami kraju. Najbardziej znane są Gwiazda Iraku i Gwiazda Afganistanu, ale istnieją również Gwiazdy: Konga, Czadu oraz Morza Śródziemnego.
15 Mazurska Brygada Zmechanizowana z Giżycka od lat jest największym pracodawcą w mieście, dlatego w święcie żołnierzy uczestniczy wielu cywili. Wojsko przygotowało dla nich m.in. pokazy sprzętu wojskowego, koncert w wykonaniu orkiestry wojskowej a także poczęstunek - wojskową grochówkę.
>>>>
Tak jest . Trzeba do tego wreszcie podchodzic normalnie . Sluzba w Afaganistanie jest okazja dla naszych zlonierzy aby zdobyc zaslugi w niebie . I nie interesuje ich jacy goscie sa w sejmie i jakie sa stosunki rzadu z USA bo nie oni beda z tego rozliczani tylko tamci . Wiec zupelnie niech nie zwracaja uwagi . Rzad moze sie skladac z debili a ja musze czynic to co jest moim zadaniem i tyle . Swiat bedzie na pewno lepszy gdy kazdy spelni swoje obowiazki a jak kazdy powie ze ja robie byle jak bo ci w rzdzie sa beznadziejni to bedzie byle jak i gorzej .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:37, 08 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Afgańscy żołnierze umierali z głodu, bo dowódcy bali się o wybory
Afgańscy żołnierze głodzeni, leżący w brudnych łóżkach z ropiejącymi ranami, którym odmawiano środków przeciwbólowych - wszystko to działo się w Kabulu, w National Military Hospital. Dwóch amerykańskich głównodowodzących, którzy nadzorowali szkolenia Afgańczyków - generał broni William Caldwell i jego zastępca, generał brygady Gary Patton - w 2010 roku opóźniali sprowadzenie śledczych Pentagonu do Afganistanu ze względu na swoje polityczne obawy co do zbliżających się wówczas w USA wyborów śródokresowych.
>>>>
Jak rozumiem kase na leki rozkradli ?? Bo ,,pomoc'' z zagranicy jest w ten sposob uzywana . Pzez lajdactwo jakichs metow pada cien na cala armie i bedzie uzyany propagandowo przez Talibow mimo ze oni popelniaja bestialstwa co dzien ... Niestety tak to wyglada . Duze dotacje wywoluaj duza chciwosc tym wieksza im wieksza bieda . A tam jest rekordowa . Trzeab z tym walczyc i nie przykrywac bo jeszcze bardziej wzmaga plotki i podejrzenia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:03, 09 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Mąż-talib rozstrzelał 22-letnią Afgankę na oczach tłumu.
Młoda kobieta klęczy na kamienistej ziemi, za jej plecami stoi mężczyzna, prawdopodobnie jej mąż, z AK-47. Pada dziewięć strzałów, a zgromadzony tłum wokół wiwatuje. Wideo potwornej egzekucji, dokonanej w Afganistanie na 22-latce oskarżonej o zdradę, ujrzało właśnie światło dzienne.
Na nagraniu, które przedostało się do mediów, widać klęczącą kobietę. Jej głowę i ramiona zakrywa szara chusta. Jest zwrócona plecami do tłumu mężczyzn, który przyszedł obejrzeć jej egzekucję. Jak opisuje "Sydney Morning Herald", młoda Afganka to 22-letnia Nadżiba, żona talibskiego bojownika, która została oskarżona o zdradę. Miała się wdać w romans z innym dowódcą talibów.
Na wideo słuchać, jak jeden z talibów cytuje Koran, po czym dodaje, że "należy z nią skończyć", a karę ma wymierzyć jej mąż. - Dajcie mu kałasznikowa - mówi ktoś ze zgromadzonych. Do kobiety podchodzi mężczyzna z karabinem. Słychać dziewięć strzałów - dwa pierwsze są niecelne, ale seria nie ustaje, nawet gdy 22-latka leży już na ziemi. Choć wydarzenie miało miejsce w czerwcu w wiosce Qol (jak pisze dziennik - dwie godziny jazdy od Kabulu, afgańskiej stolicy), jej nagranie dopiero teraz zostało upublicznione.
- W ciągu godziny zdecydowali, że jest winna i skazali ją na śmierć - wyjaśnia Roszna Khalid, rzeczniczka prowincji Parwan, gdzie doszło do egzekucji, którą cytuje "SMH". Z kolei członek rady prowincji Qari Abdul Rahman Ahmadi powiedział dziennikowi "New York Times", że 22-latka uciekła z jednym z bojowników, który był oskarżony o przekazywanie informacji rządowi i również został zabity.
Nie jest także jasne, czy kat 22-latki był faktycznie jej mężem. Gdy w wiosce pojawiły się wojska rządowe, talibowie zdążyli już uciec. Władze Afganistanu potępiły egzekucję.
Afganistan jest uznawany za jeden z najgorszych krajów do życia dla kobiet. Poza wojną, która toczy się pod Hindukuszem, kobiety są ofiarami przemocy domowej, często zmuszane do małżeństw, choć same są jeszcze dziećmi. Nadal ograniczona jest edukacja kobiet, która była całkowicie zakazana za rządów talibów. Żeńskie szkoły stają się coraz częściej celami ataków bojowników.
>>>>
Bestialstwo sadyzm zbydlecenie ninawisc . Zanik cech ludzkich . BRAK BOGA ! TO NISZCZY TEN KRAJ ! Wojna to tylko skutek !
Afaganczycy musza zaczac byc ludzmi i traktowac sie z miloscia jak nakazal Bóg . Inaczej pieklo sie bedzie powiekszac ...
A oczywiscie z talibami trzeba walczyc . Widzicie ze Polacy bynjamniej nie prowadza bezsensownej wojny . Niemal namacalnie to walka ze zlem .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:41, 11 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Afganistan: Manifestacja w sprawie poszanowania praw kobiet
Około 100 osób, głównie kobiet, manifestowało w środę w Kabulu żądając poszanowania praw Afganek, a także protestowało przeciwko zamordowaniu 22-letniej Nadżiby, oskarżonej przez talibów o cudzołóstwo.
- Żądamy sprawiedliwości! - skandowali manifestanci, którzy przeszli od gmachu ministerstwa ds. kobiet do pałacu prezydenckiego.
Uczestnicy wystąpili z apelem do prezydenta Hamida Karzaja i jego rządu o działania na rzecz poszanowania praw kobiet.
W proteście m.in. wzięła udział 15-letnia Sahar Gul, którą przez sześć miesięcy więziła i torturowała rodzina jej męża za to, że wcześniej dziewczyna sprzeciwiała się temu małżeństwu z przymusu.
W każdym miesiącu w Afganistanie słychać o przestępstwach popełnianych wobec kobiet i dokonywanych głównie w regionach kierowanych przez tradycjonalistów. Brytyjska organizacja humanitarna Oxfam poinformowała w swym raporcie, że 87 proc. Afganek doświadcza przemocy seksualnej, fizycznej lub psychicznej.
Niedawny mord popełniony na Nadżibie z prowincji Parwan, na północ od Kabulu, został sfilmowany, co wzbudziło dodatkowe oburzenie tak w Afganistanie, jak i w świecie. Ubraną w burkę kobietę przed zgromadzeniem około 150 mężczyzn niemal podziurawiono kulami z broni maszynowej. Na nagraniu wykonanie wyroku poprzedzają cytaty z Koranu na temat cudzołóstwa. Potem słychać okrzyki "Niech żyje islam!", "Niech żyją mudżahedini!".
Władze afgańskie poinformowały, że sprawcami zbrodni byli talibowie, którzy w okresie swych rządów w latach 1996-2001 wymierzali takie kary za zdradę małżeńską.
Zachodnia prasa pisze, że kobieta była żoną talibskiego dowódcy, a jednocześnie spotykała się z innym mężczyzną. Nie mogąc dojść do porozumienia i nie chcąc tracić twarzy, obaj mężczyźni oskarżyli ją o cudzołóstwo.
>>>>
Popieramy sluszny protest !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:09, 12 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dowódca talibów: nie możemy wygrać wojny, Al-Kaida jest plagą
Jeden z przywódców talibów przyznał, że rebelianci nie mogą wygrać wojny, a zdobycie Kabulu to "bardzo odległa perspektywa" - informuje guardian.co.uk. - Przynajmniej 70 proc. talibów jest zła na Al-Kaidę. Nasz naród uważa Al-Kaidę za plagę zesłaną na nas z nieba - mówi przywódca rebeliantów nazywający siebie Mawliv.
>>>>
Istotnie to kara za zlosc nienawisc do blizniego i latwosc w czynieniu mu strasznych zbroni . Boga to brzydzi . Bóg jest MIŁOŚCIĄ !
Wywiad przeprowadził Michaela Semple, były wysłannik ONZ, który przez cały czas pozostaje w kontakcie z anonimowym przywódcą rebeliantów, opisywanym jako Mawliv, talibski weteran i były więzień Guantanamo. Uważa, że nieoficjalne wypowiedzi pozwalają mu odejść od ściśle kontrolowanej przez talibów "partyjnej linii" i ukazać punkt widzenia pragmatycznego skrzydła przywództwa bez żadnych upiększeń.
- Prawdę mówiąc, ulżyło mi po śmierci Osamy. Swoimi działaniami zniszczył Afganistan. Jeżeli naprawdę wierzyłby w dżihad, pojechałby do Arabii Saudyjskiej, zamiast rozbijać nasz kraj - przyznaje Mawliv.
>>>>
Istotnie tacy goscie za nic maja narody ich wlasne ego sie liczy ...
Sceptycyzm Mawlviego dotyczy możliwości militarnych, co może być szczególnie uderzające w porównaniu do triumfalistycznego dorobku oficjalnych talibskich mężów stanu. - W naturze wojny leży chęć wygranej przez obydwie strony. Ale bilans sił w afgańskiej wojnie jest oczywisty. Talibom potrzeba boskiej interwencji, by wygrać te wojnę - mówi Semple.
>>>>
A Bóg nie pomaga zbrodniarzom . Patrz Hitler ...
- Zdobycie Kabulu przez talibów to bardzo odległa perspektywa. Każdy talibski przywódca, który uważa, że ma możliwość zdobycia Kabulu, popełnia poważny błąd. Niemniej jednak, przywództwo ma świadomość, że nie może sobie pozwolić na przyznanie się do słabości. To podminowałoby morale talibów. Ale przywództwo zna prawdę - uważa Mawlvi.
>>>>
Istotnie to fanaberie ...
W rezultacie talibowie musieli odłożyć na póżniej sen o przywróceniu Islamskiego Emiratu Afganistanu, po utracie władzy w 2001 roku. - Każda ze stron zdecydowała się, by walczyć o władzę. Jeżeli nie zdobędą władzy ogólnonarodowej, muszą zająć miejsce partii. Drugą poważną siłą w Afganistanie pozostaje Sojusz Północnoatlantycki, który oparł się talibom i obecnie pozostaje silnym graczem w Kabulu - dodaje Mawliv.
David Miliband, który jako sekretarz spraw zagranicznych bronił rozmów z talibami, uważa, że ten wywiad ukazuje opozycję, która powinna być uchwycona. - Punkt orientacyjny wywiadu ukazuje zarówno potrzebę jak i trudności w poważnych rozmowach z talibami na temat przyszłości Afganistanu - mówi Miliband.
- Bezstronna i przejrzysta obserwacja Al-Kaidy, NATO i rządu w Kabulu pokazuje, że mamy do czynienia z wyrafinowaną i długoterminową obecnością, która nie może zostać usunięta - twierdzi Miliband.
Talibowie oficjalnie zawiesili rozmowy, jednak w Katarze wciąż pozostają posłowie wysłani jako polityczne zaplecze do negocjacji z Amerykanami w sprawie transferu talibskich więźniów z Guantanamo. Oprócz tego została wysłana delegacja na konferencję pojednawczą do Kyoto. Mawlvi przyznaje, że skrzydło pragmatyczne ma zamiar uczestniczyć w rozmowach.
- Świat długo pracował na obraz talibów jako dzikich, nieucywilizowanych ignorantów światowych norm i niezainteresowanych formowaniem rządu. NATO długo zapewniało, że chce pokoju, a talibowie stanowią barierę i nie chcą zerwać więzów z Al-Kaidą. Talibowie chcą odwrócić sytuację i pokazać kto stanowi prawdziwa barierę dla pokoju - uważa Mawlvi.
Przyznaje w wywiadzie, że zainteresowanie talibów rozmowami stanowczo wykracza poza chęć uwolnienia swoich ludzi z Guantanamo. - Gdyby tak było, nie fatygowaliby się wysyłaniem delegacji do Kataru, a ustanowiliby komisję do spraw wymiany więźniów. W prawdzie nikt nie wie czy talibskie przywództwo posiada uprawnienia do podpisania pokojowego porozumienia. Ale to samo pytanie może być postawione odnośnie Karzaia, poza tym, w odniesieniu do Kabulu, wiemy, że władza spoczywa w rękach kogoś innego - mówi Mawlvi.
>>>>
Po prostu przegrywaja . I zachodnie matoly biorac ich do rozmow . POMAGAJA IM !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:36, 16 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Afganistan: przechwycona amunicja, zatrzymani podejrzani.
Zatrzymani trzej podejrzani, skonfiskowana amunicja i środki do produkcji ładunków wybuchowych - to efekt wspólnej akcji polskich żołnierzy i afgańskich policjantów, przeprowadzonej ostatnio w dystrykcie Waghez w prowincji Ghazni.
Jak poinformował rzecznik polskiego kontyngentu w Afganistanie kpt. Marcin Gil, przez trzy dni w operacji "Strong Protector" (Silny obrońca) wzięło udział ponad 500 polskich żołnierzy i afgańskich policjantów; przerzutu sił drogą powietrzną dokonały śmigłowce polskie i amerykańskie.
Jednocześnie w rejon operacji wyruszyły drogą lądową wojska z baz Ghazni i Waghez. Polscy żołnierze wspierali afgańskich policjantów przeszukujących ponad 400 kalat (afgańskich zagród) w 12 miejscowościach północno-zachodniej części dystryktu.
Policjanci i żołnierze przejęli 18 granatów moździerzowych, 16 granatów do granatnika przeciwpancernego, miny przeciwpancerne i przeciwpiechotne, 20 kilogramów substancji wybuchowych, trzy rakiety kalibru 107 mm, trzy karabinki AK-47 i jeden pistolet, środki łączności oraz komponenty do wytwarzania improwizowanych urządzeń wybuchowych (IED).
W trakcie operacji zatrzymano także trzy osoby, z których jedna jest podejrzana o konstruowanie tego typu ładunków. Kpt. Gil podkreślił, że improwizowane ładunki wybuchowe zagrażają nie tylko pojazdom wojskowym, które są opancerzone, ale i miejscowej ludności. Na początku lipca w eksplozji ładunku pod autobusem wiozącym ok. 40 osób zginęły dwie osoby, sześć zostało ciężko rannych, wielu dalszych pasażerów odniosło lżejsze obrażenia. Poszkodowanym udzielili wtedy pomocy polscy żołnierze.
W Afganistanie służy obecnie 11. zmiana PKW, licząca ok. 2500 żołnierzy i pracowników wojska.
>>>>
No i brawo . tak trzymac . Pamietajmy ze tamtejsi kowale sa mistarzmi nad mistrze . Moga wykuc w kuzni dokladna kopie karabinu maszynowego czesc po czesci ! Tylko jakosc bedzie licha bo stali nie maja odpowiedniej . Naprawde jednak to jest sztuka !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:26, 30 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Komandosi z Lublińca rozbili w Afganistanie siatkę terrorystów.
Polska Zbrojna
Żołnierze Wojsk Specjalnych zatrzymali w Afganistanie 15 osób podejrzewanych o organizowanie ataków na lokalne władze i wojska koalicji. Podczas kilku innych operacji przechwycili i zniszczyli ponad cztery tony materiałów wybuchowych - informuje portal polska-zbrojna.pl.
Operację specjalną zakrojoną na tak dużą skalę polscy komandosi razem z afgańskimi siłami bezpieczeństwa przeprowadzili dzięki informacjom naszego wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Jak dowiedział się portal polska-zbrojna.pl, zatrzymań dokonali operatorzy Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca.
Rebelianci działali w centralnej i wschodniej części prowincji Ghazni, gdzie stacjonuje Polski Kontyngent Wojskowy. Zatrzymano 17 osób podejrzanych o prowadzenie działalności terrorystycznej. Zebrany materiał dowodowy wskazuje, że 15 z nich brało udział w przygotowaniu i przeprowadzeniu ataków na przedstawicieli afgańskich władz oraz żołnierzy koalicji ISAF, w tym też na Polski Kontyngent Wojskowy.
- To kolejna z całej serii zakończonych sukcesem operacji żołnierzy Wojsk Specjalnych na misji w Afganistanie, operacyjne tempo działań naszych "specjalsów" jest niezwykle duże - przyznaje oficer dowództwa Wojsk Specjalnych.
Z kolei w południowej części prowincji Ghazni komandosi odbili rebeliantom arsenał, w którym było ponad 1,1 tony substancji do produkcji materiałów wybuchowych, miny przeciwpiechotne oraz odłamkowe miny kierunkowe. Skład był miejscem przerzutowym, terroryści transportowali z niego broń do północnych dystryktów prowincji: Waghez, Ghazni i Andar.
W trzech kolejnych magazynach talibów, które przechwyciły Wojska Specjalne, było ok. trzy tony substancji do produkcji ładunków wybuchowych, miny przeciwpancerne, granaty moździerzowe, pociski do ciężkich i ręcznych granatników przeciwpancernych. Ze względów bezpieczeństwa, materiałów nie przewożono, lecz zniszczono w miejscu znalezienia.
Z powietrza operacje komandosów wspierały śmigłowce Samodzielnej Grupy Powietrzno-Szturmowej. Natomiast przy unieszkodliwianiu ładunków pracowali saperzy Polskich Sił Zadaniowych.
Żołnierze Wojsk Specjalnych na misji ISAF w Afganistanie wspierają działania żołnierzy polskiego kontyngentu, szkolą afgańskie Sił Bezpieczeństwa, prowadzą działania antyterrorystyczne.
>>>>
I brawo ! I tak trzeba ! Kraj bedzie bezpieczniejszy ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:03, 06 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Trzygodzinna bitwa GROM-u z talibami. Zabili 20 bojowników.
Żołnierze GROM-u stoczyli trzygodzinną bitwę z czterokrotnie liczniejszymi siłami talibów w prowincji Ghazni w Afganistanie. Zabili 20 napastników, a 14 ranili. Lekko ranni zostali dwaj Polacy - pisze dziennik "Polska The Times".
Starcie miało miejsce 26 lipca, ale opinia publiczna dowiedziała się o nim dopiero w ostatni weekend - poinformowała o nim stacja TVN24 powołując się na źródła zbliżone do wojska. Była to najkrwawsza bitwa polskich żołnierzy w Afganistanie.
Zobacz więcej: Najlepsi z najlepszych. Historia GROM-u -
GROM-owcy zostali zaatakowani, gdy byli na patrolu z udziałem jednostki powietrzno-szturmowej z polskiego kontyngentu w Afganistanie. Talibscy bojownicy okrążyli Polaków, a wymiana ognia trwała trzy godziny. Ostatecznie zginęło 20 napastników, w tym ich dowódca; 14 zostało rannych. Lekkie obrażenia odniosło dwóch polskich komandosów.
"Polska The Times" pisze, że sukcesy bojowe naszych sił specjalnych to efekt świetnego wyszkolenia i wielkiego profesjonalizmu, wielokrotnie podziwianego przez amerykańskich wojskowych.
"GROM potrzebuje Ameryki"
Cytowany przez dziennik gen. Roman Polko wskazuje, że afgańska operacja dowodzona jest przez NATO, a nie same USA, dlatego Amerykanie nie mogą przekazywać wszystkich posiadanych danych wywiadowczych ze względu na na zbyt wiele zaangażowanych stron.
Dlatego zdaniem byłego dowódcy GROM-u misja w Iraku była dla polskich jednostek lepsza, ponieważ była bardziej bezpieczna, a działania pod bezpośrednim dowództwem USA były skuteczniejsze. - Krótko mówiąc, GROM potrzebuje Ameryki, aby skutecznie działać - podkreślił gen. Polko.
Jak zaznacza "Polska The Times", bitwa polskich komandosów potwierdza trend rysujący się w Afganistanie od momentu rozpoczęcia wycofywania z tego kraju oddziałów amerykańskich - w miarę jak coraz większa liczba żołnierzy będzie opuszczać Afganistan, ataki talibów mogą się nasilać. Państwa NATO zapowiedziały wyjście z tego kraju do końca 2014 roku.
>>>>
Brawo ! Tak sie walczy ! To tez jest walka o wolnosc tylko ze nie tylko nasza ale i WASZA ! To nie jest bezsensowna wojna ! Tak mowia opetani przez demony ci sami ktorzy mowili ze walka z komuna jest bez sensu bo to taki fajny ustroj ... I oczywiscie USA musza im dawac wszelkie informacje jesli maja kosic talibow ... To sa zniwa tylko innego rodzaju . Tu nie ma miejsca wbrew pozorom na szalenstwo . Odwaga zawsze laczy sie z rozwaga inaczaj jest glupota ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:06, 08 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Afgańscy talibowie używają broni niemieckiej produkcji
Siły międzynarodowe w Afganistanie wciąż znajdują u walczących z nimi talibów broń niemieckiej produkcji - poinformował niemiecki dziennik "Express", powołując się na materiały federalnego ministerstwa obrony.
Według prowadzonego w tej sprawie przez resort od 2009 roku banku danych wśród skonfiskowanej broni niemieckiego pochodzenia są karabiny maszynowe, pistolety i moździerze, a nawet pochodzące z czasów II wojny światowej karabiny powtarzalne. Przechwycono też jednak karabiny automatyczne G3, stanowiące do roku 1995 standardowe wyposażenie Bundeswehry.
Informacje te ministerstwo opublikowało w rezultacie poselskiej interpelacji deputowanego do Bundestagu i wiceprzewodniczącego postkomunistycznej Lewicy Jana van Akena.
Niemcy i Republika Czeska to jedyne państwa Unii Europejskiej, będące wśród producentów znalezionej u talibów broni - zaznacza wydawany w Kolonii "Express". Przypomina jednocześnie, że przed trzema laty na czarnym rynku w Kabulu pojawiły się niektóre z 10 tys. pistoletów, dostarczonych przez Niemcy afgańskiej policji. Niemieckie śledztwo w tej sprawie utknęło w miejscu, gdyż nie dysponowano seryjnymi numerami nielegalnie sprzedawanych pistoletów.
- Jasne jest, że niemiecka kontrola nie działa. Jeśli eksportuje się broń, trafia ona dalej na wszystkie prowadzone na świecie wojny - w rezultacie dzisiaj niemieccy żołnierze muszą walczyć przeciwko niemieckiej broni - powiedział gazecie van Aken.
- Wydaje się, że kraje o porównywalnym przemyśle zbrojeniowym, jak Francja i Wielka Brytania, nie mają tak dużych problemów z kontrolowaniem, gdyż u talibów nie znajdowano broni francuskiej ani brytyjskiej - dodał lewicowy polityk.
>>>>
To lekcja na germanska glupote . Tak zarobili ze teraz do nich z tego strzelaja ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|