Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:15, 26 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Rzecznik rządu Niemiec: chcemy utrzymania partnerstwa z Polską
Rzecznik rządu Niemiec: chcemy utrzymania partnerstwa z Polską - AFP
Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert zasygnalizował dziś gotowość Berlina do kontynuowania bliskich i przyjaznych kontaktów z nowym rządem polskim, który powstanie po niedzielnych wyborach.
- Niemcy i Polska, nasze oba narody, stały się bliskimi sobie partnerami i przyjaciółmi - nie tylko na płaszczyźnie współpracy politycznej, ale przede wszystkim w sferze kontaktów międzyludzkich, które stały się bardzo intensywne - powiedział Seibert dziennikarzom w Berlinie.
REKLAMA
Jak zaznaczył, dowodem na to jest duża liczba Polaków, którzy "mieszkają w Niemczech i najwidoczniej dobrze się tutaj czują". - Chcemy, aby tak było nadal - podkreślił Seibert wypowiadając się w imieniu kanclerz Angeli Merkel.
- Niemiecki rząd jest gotowy do pełnej zaufania i przyjaznej współpracy z nowym polskim rządem, gdy powstanie, tak jak miało to miejsce z rządem Ewy Kopacz - powiedział rzecznik.
Seibert zastrzegł, że strona niemiecka czeka na oficjalne wyniki wyborów i dopiero po ich ogłoszeniu oficjalnie nawiąże kontakt, aby rozpocząć "nowy i, miejmy nadzieję, równie owocny okres współpracy".
Seibert nie chciał oceniać współpracy Merkel z Jarosławem Kaczyńskim w czasach, gdy szef PiS był premierem RP. Jak zaznaczył, partnerem Merkel będzie nie Kaczyński, lecz prawdopodobnie premier Beata Szydło. Dodał, że rząd w Berlinie "z zasady" nie komentuje wyników wyborów w zaprzyjaźnionych państwach.
- Najważniejsza jest możliwie dobra, bliska i pełna zaufania przyjazna współpraca pomiędzy Niemcami i tak ważnym dla nas sąsiednim narodem, jakim są Polacy - podkreślił rzecznik.
Seibert mówił to odpowiadając na pytania polskich dziennikarzy podczas cotygodniowej konferencji rzecznika rządu, oraz rzeczników wszystkich ministerstw.
...
To niemozliwe jestescie naszymi wrogami i wasze posuniecia o tym swiadcza. Nie udaje sie z wami zadnych dobrych stosunkow utrzymywac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:11, 27 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Szef eurogrupy za obcięciem funduszy dla krajów niechętnych uchodźcom
Jeroen Dijsselbloem - szef eurogrupy - AFP
Szef eurogrupy, minister finansów Holandii Jeroen Dijsselbloem opowiedział się za obcięciem funduszy unijnych dla krajów, które odmawiają przyjęcia uchodźców, wskazując m.in. na Polskę - poinformowała wczoraj wieczorem z Hagi niemiecka agencja dpa.
- Kraj, który jest członkiem UE i który odmawia przyjęcia uchodźców, powinien otrzymywać mniej środków z Brukseli - powiedział Dijsselbloem w reakcji - jak podkreśla dpa - na zwycięstwo narodowo-konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość w wyborach parlamentarnych w Polsce.
REKLAMA
Podczas kampanii wyborczej PiS - przypomina niemiecka agencja - wypowiadało się przeciwko przyjęciu przez Polskę muzułmańskich uchodźców.
Szef eurogrupy podkreślił, że takie kraje jak Polska powinny także dać coś od siebie w zamian za miliardy euro, które każdego roku otrzymują z UE. - W przeciwnym razie część funduszy unijnych może powinna zostać skierowana, na przykład zamiast do Polski, Czech i Węgier, do Turcji na sfinansowanie pomocy dla przebywających tam uchodźców - powiedział Dijsselbloem.
We wrześniu obcięciem lub odebraniem pomocowych funduszy unijnych grozili krajom UE, które odmawiają przyjęcia uchodźców, m.in. kanclerz Austrii Werner Faymann, szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz i minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maiziere.
...
TO NIE MY ODMAWIAMY GNOJU JEDEN TYLKO NIEMCY I KAZA NAM ICH UWIEZIC W POLSCE CZEGO ONI NIE CHCA! A WY BRUKSELSKIE SMIECI TO POPIERACIE! NIE MOGE SIE DOCZEKAC KIEDY UPADNIECIE! JUZ NIEDLUGO PO UE UE BEDA TYLKO GRUZY
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:02, 02 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Francja chce, by Polska płaciła 10 razy więcej za politykę klimatyczną
Wojciech Jakóbik
redaktor naczelny BiznesAlert.pl
Segolene Royal promuje ambitną politykę klimatyczną, bo jej kraj nie potrzebuje węgla, fot. Wikimedia Commons, fot. Wikimedia Commons
Francuzi nie potrzebują węgla. Dlatego chcą, by koszty jego spalania w polityce klimatycznej wzrosły 10-krotnie. Dla Polski byłaby to katastrofa.
Minister energetyki, ekologii i zrównoważonego rozwoju Francji Segolene Royal opowiedziała się za zwiększeniem kosztów uprawnień do emisji CO2, a co za tym idzie, kosztów polityki klimatycznej dla przemysłu i energetyki konwencjonalnej w Europie. W Paryżu odbędzie się w grudniu szczyt klimatycznym, na którym może zostać zawarte globalne porozumienie w tej sprawie.
REKLAMA
- Myślę, że to właśnie trzeba zrobić – powiedziała Royal. Jej zdaniem cena emisji CO2 powinna przekraczać 100 euro za tonę. To ponad 10 razy więcej, niż obecnie kosztuje pozwolenie w systemie handlu emisjami Unii Europejskiej.
Francja wytwarza większość swojej energii elektrycznej przy wykorzystaniu energetyki jądrowej, która uniezależnia ten kraj od wysokoemisyjnej energetyki konwencjonalnej. Dlatego może sobie pozwolić na ambitne propozycje dla polityki klimatycznej. Po drugiej stronie barykady stoją Polska i inne kraje postkomunistyczne, których wysokoemisyjny przemysł i energetyka są zagrożone przez podobne postulaty.
Nadal nie wiadomo, czy szczyt w Paryżu pozwoli na przyjęcie globalnego porozumienia. Najwięksi emitenci, jak USA i Chiny, są sceptyczni wobec wiążących celów redukcji emisji i innych rozwiązań na rzecz zmniejszenia wpływu działalności ludzkiej na klimat.
...
TO ZBRODNIA NA NARODZIE POLSKIM! OTO WASZ FAJNY ZACHOD!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:12, 04 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Litwa: obywatelski projekt ustawy ws. pisowni polskich nazwisk
Panorama Wilna - AFP
Ponad 69 tys. obywateli Litwy podpisało się pod projektem ustawy zezwalającej na zapis nielitewskich nazwisk, w tym polskich, w formie oryginalnej na dalszych stronach paszportu bądź na odwrocie karty tożsamości. Sprzeciwiają się temu litewscy Polacy.
Chcą oni zalegalizowania oryginalnej pisowni polskich nazwisk i by w takiej formie były one wpisywane na pierwszych stronach dokumentów.
REKLAMA
Podpisy pod projektem, które były zbierane przez ostatnie dwa miesiące, we środę zostały dostarczone do Głównej Komisji Wyborczej (GKW).
- Teraz mamy dwa tygodnie na sprawdzenie autentyczność podpisów - powiedział przewodniczący GKW Zenonas Vaigauskas. Zgodnie z litewskim ustawodawstwem, jeżeli projekt obywatelski poprze co najmniej 50 tys. osób, jest on kierowany pod obrady Sejmu.
Obecnie prawo litewskie przewiduje, że imiona i nazwiska są pisane w dokumentach w wersji litewskiej.
W Sejmie są dwa alternatywne projekty ustaw o pisowni nazwisk. Jeden został zgłoszony przez współrządzących socjaldemokratów, drugi przez konserwatystów. Oba projekty zostały przyjęte w pierwszym czytaniu.
Socjaldemokraci proponują zalegalizowanie pisowni nielitewskich nazwisk pisanych alfabetem łacińskim w wersji oryginalnej. Konserwatyści zgłosili projekt ustawy dopuszczający zapis nielitewskich, w tym polskich, nazwisk w wersji oryginalnej, ale tylko na dalszych stronach paszportu. Na pierwszej pozostałoby nazwisko zapisane w wersji litewskiej.
Jeden z inicjatorów zbierania podpisów, zanany z antypolskich wystąpień Gintaras Songaila, przyznaje, że liczy na to, iż "zebrane podpisy wpłyną na podjęcie decyzji przez parlamentarzystów”. Koordynator akcji zbierania podpisów, politolog Vytautas Sinica w środowym oświadczeniu wyraził nadzieję, że "głos ludu zostanie usłyszany i posłowie poprą inicjatywę obywatelską”.
W ocenie sygnatariusza Aktu Niepodległości Litwy Czesława Okińczyca spór o literę "w", czyli o pisownię polskich nazwisk na Litwie, jest "przejawem prymitywnego nacjonalizmu".
Jego zdaniem, propozycja oryginalnego zapisu nazwiska na dalszych stronach paszportu nie rozwiąże problemu, gdyż taki zapis nie będzie miał żadnej mocy prawnej. W komentarzu, jaki się ukazał w ubiegłym tygodniu w dzienniku "Lietuvos Rytas”, Okińczyc wskazał, że inicjatorom zbierania podpisów, Związkowi Narodowców, "chodzi przede wszystkim o przypomnienie o sobie w obliczu przyszłorocznych wyborów parlamentarnych oraz zaszantażowanie posłów obecnej kadencji wybuchem +gniewu ludu+ przed ponownym rozpatrywaniem przygotowanego przez socjaldemokratów projektu ustawy o pisowni imion i nazwisk, zezwalającego na zapis nielitewskich imion i nazwisk z "w", "q" i "x" na pierwszej stronie paszportu i dowodu osobistego”.
Okińczyc zastanawia się też, "kto przeszkadza nam, Polakom na Litwie, AWPL (Akcja Wyborcza Polaków na Litwie) i ZPL (Związek Polaków na Litwie) zorganizować własną akcję i zebrać 50 tysięcy podpisów pod projektem popierającym takie lub jeszcze dalej idące rozwiązanie?".
...
Horrendalne. Nie pozwalaja ludziom na ich nazwiska.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:05, 12 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Renzi: państwa wschodu UE nie powinny pouczać zachodu ws. migrantów
Premier Włoch Matteo Renzi - AFP
Premier Włoch Matteo Renzi powiedział, że kraje Europy wschodniej nie powinny pouczać zachodnich państw UE w sprawie polityki wobec migrantów. Nowe państwa członkowskie wiele zawdzięczają Unii - dodał Renzi w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Die Welt”.
W rozmowie zamieszczonej na stronie internetowej gazety i omówionej przez włoskie media Renzi stwierdził, że niepokoi go postawa krajów wschodu Unii, które nie chcą przyjmować uchodźców.
REKLAMA
Kraje Europy Wschodniej - oświadczył - „wiele zawdzięczają Europie, zaś w niektórych państwach zachodnich partie i politycy przegrali wybory i stracili stanowiska, by bronić idei europejskiej”.
“Ze strachu przed polskim hydraulikiem we Francji doszło do porażki referendum” - przypomniał włoski premier.
W ten sposób odniósł się do panujących na Zachodzie w 2005 roku obaw przed napływem taniej siły roboczej z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, przyjętych do Unii.
Hasło „polski hydraulik” zdominowało wtedy francuską kampanię przed referendum w sprawie przyjęcia Konstytucji Europejskiej. Kwestia ta, choć nie była związana z tym dokumentem, przyczyniła się do jego odrzucenia.
Matteo Renzi zauważył też w rozmowie z niemieckim dziennikiem: „Państwa Europy Zachodniej zapłaciły cenę polityczną za rozszerzenie Unii na wschód. Nie jest dobrze, jeśli teraz tamte kraje dyktują nam morale”.
„Ja nie proszę nikogo o pomoc. Włochy poradzą sobie same z napływem uchodźców, którzy przybywają do nas co roku, ale wyzwanie to musi podjąć cała Europa” - zaznaczył premier Włoch w wywiadzie rozpowszechnionym w pierwszym dniu unijno-afrykańskiego szczytu na Malcie w sprawie migracji.
...
TY NIKCZEMNY OBLUDNIKU JAK SMIESZ NAS OBRAZAC! RUSKIE DZIWKI!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:20, 17 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
"Sueddeutsche Zeitung": Polska zmierza ku ksenofobii i nacjonalizmowi
Rząd Beaty Szydło - PAP
Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" pisze krytycznie o wypowiedziach Witolda Waszczykowskiego i Konrada Szymańskiego ws. imigrantów. Gazeta ocenia, że pod rządami PiS Polska zmierza w kierunku ksenofobii i nacjonalizmowi w stylu Viktora Orbana.
"Irytacja skłania niektórych ludzi do nieprzemyślanych czy wręcz bełkotliwych wypowiedzi" - pisze Hubert Wetzel, autor komentarza "Bełkot z Warszawy" opublikowanego we wtorkowym wydaniu największej niemieckiej gazety opiniotwórczej.
REKLAMA
Dlatego nie należy, jego zdaniem, traktować poważnie wszystkich dziwnych głosów nadchodzących w minionych dniach z Warszawy. Jak zaznacza, właśnie na takie potraktowanie zasługuje propozycja Waszczykowskiego, by młodych mężczyzn z Syrii, którzy uciekli do Europy, wyszkolić na żołnierzy i wysłać na wojnę z Państwem Islamskim.
Wetzel zastrzega jednak, że Waszczykowski jest nowym ministrem spraw zagranicznych, a "nie jest to stanowisko, na którym nawet pod wpływem stresu można pleść bzdury". Za bardziej niepokojące niemiecki komentator uznał stanowisko nowego ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego. Jak pisze, polski minister ds. europejskich zapowiedział, że Polska nie przyjmie uchodźców z innych krajów UE, ponieważ mogą być wśród nich terroryści.
"Jak widać, doszło do tego, czego obawiano się po zwycięstwie prawicowo-konserwatywnego PiS: Polska zmierza do ksenofobicznego, nacjonalistycznego i betonowego kąta, w którym dotąd dekowały się tylko Węgry. Orban stał się naraz z budapesztańskiego pieniacza trendsetterem" - czytamy w "SZ". "Dla Europy nie jest to zabawna sytuacja" - zauważa komentator.
Zaznacza, że nikt tak naprawdę nie wie, jaki cel mieli terroryści, atakując Paryż, z wyjątkiem tego, że chcieli siać przerażenie. "Jeżeli ich celem było wywołanie w Europie sporu o podejście do uchodźców, to cel ten spełnili. Dzięki nowemu polskiemu rządowi" - konkluduje komentator "Sueddeutsche Zeitung".
...
Dziwki gazpromu coraz bezczelniejsze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:28, 30 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Niemiecka gazeta: Polska rządzona jest przez paranoidalnych nacjonalistów
Beata Szydło w rozmowie ze współpracownikami z PiS - Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Dziś prawicowi populiści w Polsce chcą naśladować działania Viktora Orbana na Węgrzech" - pisze Christian Bommarius w komentarzu dla "Kölner Stadt Anzeiger", największego dziennika Nadrenii w Niemczech. Dziennikarz dodaje, że "dla europejskiej demokracji jest to bardziej niebezpieczne niż terror tzw. Państwa Islamskiego" a "Polska rządzona jest przez paranoidalnych nacjonalistów".
Zdaniem Bommariusa, europejskie wartości zostały zaatakowane nie tylko w Paryżu przez zamachowców ISIS, ale także poprzez działania premiera Węgier Viktora Orbana. W podobnym kierunku, według komentatora, zmierza obecnie Polska. "To, co próbuje wprowadzać Viktor Orban w swoim autorytarnym państwie, teraz także próbuje nowo wybrany prawicowy rząd Polski pod przewodnictwem prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego" - czytamy.
REKLAMA
"Kölner Stadt Anzeiger" zauważa podobieństwa między zachowaniami węgierskiego i polskiego parlamentu w kwestii Trybunału Konstytucyjnego. Dwa lata temu na Węgrzech ingerowano w sprawę tamtejszego TK. W Polsce z kolei 8 października poprzedni Sejm - przy sprzeciwie PiS - wybrał pięciu nowych sędziów TK. Kadencja trojga z nich upłynęła 6 listopada - jeszcze w trakcie poprzedniej kadencji parlamentarnej; w ich miejsce Sejm wybrał Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego i Krzysztofa Ślebzaka. Prezydent Andrzej Duda dotąd nie zaprzysiągł trzech nowych sędziów, bez czego nie mogą orzekać. 2 i 8 grudnia kończy się kadencja dwojga następnych sędziów TK, których miejsca mieli zająć Bronisław Sitek i Andrzej Sokala.
W nocy ze środy na czwartek Sejm głosami klubów PiS i Kukiz'15 przyjął uchwały stwierdzające, że wybór w październiku, jeszcze w poprzedniej kadencji, pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie miał mocy prawnej. Tej samej nocy Sejm zmienił swój regulamin. Zmiana pozwala marszałkowi Sejmu na ustalenie terminu na składanie wniosków ws. kandydatur na sędziów Trybunału Konstytucyjnego w przypadkach nieopisanych dotąd w regulaminie.
Bommarius w komentarzu dla "Kölner Stadt Anzeiger" przypomina podstawowe wartości Unii Europejskiej sformułowane w artykule 2 Traktatu UE: "Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości". Dalej w artykule czytamy, że "wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn".
Publicysta dodaje, że prawa człowieka na Węgrzech - w tym uchodźców i osób bezdomnych - są deptane, a tamtejsza konstytucja jest pośmiewiskiem. Przy tej okazji dostaje się także krajowi znad Wisły. "Polska jest rządzona przez paranoidalnych nacjonalistów" - czytamy. Zdaniem Bommariusa w naszym kraju utrzymują się "spiskowe rządy prawa". "Przez Węgry i Polskę Europa narażona jest na większe ryzyko niż przez drużynę zabójców z tzw. Państwa Islamskiego".
...
CO TAM ISLAMISCI! POLSKA JEST PRAWDZIWYM ZAGROZENIEM!
DOSC!
TRZEBA ZERWAC STOSUNKI DYPLOMATYCZNE Z NIEMCAMI! TEN KRAJ ZROBIL SIE NAZISTOWSKI!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:43, 05 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Niemiecka politolog: w Polsce PiS sam rozłoży się na części
5 grudnia 2015, 16:25
Niemiecka politolog Gesine Schwan powiedziała "Berliner Zeitung", że zarówno rząd jak i społeczeństwo obywatelskie w Niemczech powinny krytykować rząd polski oraz wspierać siły opozycyjne wobec PiS, który - jej zdaniem - "sam rozłoży się na części".
- Nie, nie jestem zaskoczona, ponieważ rządząca w Polsce partia PiS zawsze tak się zachowywała - odpowiedziała Schwan na pytanie dziennikarza, czy jest zaskoczona "gnębieniem (przez nowy polski rząd) parlamentu, mediów i kultury, szorstkim traktowaniem Europy i agresywnym odrzucaniem uchodźców".
- Należy teraz zaczekać, jak daleko (PiS) będzie mógł się posunąć. Ma przecież do czynienia ze społeczeństwem, które nie pozwoli sobie na wszystko. Jeżeli PiS i Jarosław Kaczyński będą próbować przeforsować swój program w brawurowym tempie, to natrafią na dłuższą metę na problemy - powiedziała Schwan.
- W autorytarnych i prawicowo radykalnych nurtach, a takie siły istnieją w PiS, na konflikty reaguje się agresywnością i to nie tylko skierowaną na zewnątrz, lecz także do wewnątrz. Jestem właściwie całkowicie pewna, że oni sami rozłożą się na części - uważa niemiecka politolog.
W odpowiedzi na sugestię, że "Polacy, Chorwaci, Słowacy i Węgrzy płyną obecnie prawicowo-nacjonalistycznym kursem", Schwan zwróciła uwagę, że chodzi o kraje mające "silne nacjonalistyczne i faszystowskie tradycje". W sytuacjach "uznanych za kryzysowe" dochodzi do "reaktywowania tych tradycji". - Nie wolno tego akceptować; trzeba się temu przeciwstawiać - podkreśliła 72-letnia socjaldemokratka.
...
FASZYSTOWSKIE TRADYCJE W POLSCE! ZACHODNIE ZWYRODNIALE BYDLO PRZEBIERA WSZELKA MIARE! ALE KARA BEDZIE! NIEMCY CZEKA KATASTROFA!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:21, 06 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
"FAS": rządy V4 chcą zneutralizować instytucje kontroli ich władzy
Robert Fico, Beata Szydło, Bohuslav Sobotka i Viktor Orban - MICHALCIZEK / AFP
Spoiwem łączącym rządy Polski, Węgier, Słowacji i Czech (V4) jest chęć zneutralizowania instytucji kontrolującej ich władzę. Kraje Grupy Wyszehradzkiej traktują UE jak "uciążliwą zewnętrzną instancję kontrolną, na którą mają niewielki wpływ" - pisze "FAS".
Autor opublikowanego dzisiaj komentarza, Reinhard Veser, zwraca uwagę, że od Unii Europejskiej odwracają się rządy krajów, w których "sprzeciwiający się w latach 80. totalitaryzmowi antykomunistyczni intelektualiści pokroju Vaclava Havla, Gyoergy Konrada czy Adama Michnika marzyli o powrocie do Europy kładąc fundament pod rozszerzenie UE na Wschód".
REKLAMA
We wszystkich czterech krajach umocniły się w minionych latach tendencje eurosceptyczne - stwierdza Veser, wtrącając, że jest to zjawisko obserwowane także w pozostałych krajach UE. Społeczeństwa środkowoeuropejskie pozostały jednak, jego zdaniem, "ze względów pragmatycznych" bardzo proeuropejskie. Nie tylko dlatego, że "wiedzą, skąd pochodzą pieniądze, za które budują drogi i oczyszczalnie ścieków", lecz także dlatego, że wielu mieszkańców tych krajów "korzysta z podstawowych wolności UE, jak choćby rzemieślnicy, którzy mogą oferować swe usługi w całej Europie" - czytamy w "FAS".
Veser zwraca uwagę, że tożsamość mieszkańców Europy Środkowej od czasu ich wejścia do UE jest coraz bardziej kwestionowana. "Nie wszyscy uważają to za mankament" - stwierdza komentator wskazując na przykład "dobrze wykształconej kosmopolitycznej warstwy średniej".
Równoległy świat
Istnieje jednak także inny, "równoległy świat, do którego nie należą tylko przegrani ostatnich 25 lat, lecz także przedsiębiorcy i intelektualiści", którzy na gwałtowne społeczne przemiany reagują "powrotem do tradycji narodowych" - pisze niemiecki dziennikarz. Z tego środowiska, którego nie należy redukować do tępych i histerycznych krzyków", rekrutują się zwolennicy partii Viktora Orbana i Jarosława Kaczyńskiego - tłumaczy Veser.
Przyjęcie ludzi o innym kolorze skóry i innej kulturze "przyspieszyłoby z punktu widzenia tego środowiska proces zmian i uniemożliwiłoby powrót do korzeni społecznej więzi". Ideologiczne zastrzeżenia łączą się z konkretnymi ekonomicznymi i socjalnymi lękami, tym silniejszymi, im biedniejszy jest dany kraj - czytamy w "FAS". A pomimo postępów ludzie w Europie środkowej "nie mają wiele do oddania innym". W tym punkcie panuje zgoda między prawicowymi rządami w Polsce i na Węgrzech oraz lewicowo-populistycznym premierem Słowacji Robertem Fico i czeskim prezydentem Miloszem Zemanem - stwierdza komentator.
Wszystkich czterech łączy także "dążenie do neutralizacji instytucji i społecznych sił, które mogą kontrolować ich władzę" - pisze Veser. Przypomina, że Fico, który w latach 80. należał do partii komunistycznej, jest "bardziej giętki" niż Kaczyński czy Orban, którzy rozpoczynali kariery polityczne w walce przeciwko dyktaturze. Obaj "sprzedają" swoje działania przeciwko niezależnemu wymiarowi sprawiedliwości jako "walkę przeciwko postkomunistycznym układom i jako dokończenie demokratycznej rewolucji z 1989 r." - czytamy w "FAS".
Największym problemem przywódców w Europie Środkowej jest Unia Europejska - "uciążliwa zewnętrzna instancja kontrolna, na którą mają niewielki wpływ, a z której pieniędzy nie chcą i nie mogą zrezygnować" - pisze Veser. Odpowiedź na ten dylemat jest zdaniem autora "niezbyt oryginalna i w najgorszym tego słowa znaczeniu ogólnoeuropejska: odpowiedzialność za nieprawidłowości zwala się na UE, a sukcesy przedstawia się jako własne zasługi".
"W kryzysie uchodźczym ta gra jest prosta i skuteczna jak nigdy przedtem, lecz dla wszystkich uczestników równocześnie bardziej niebezpieczna niż dawniej, ponieważ może zniszczyć planszę do gry" - ostrzega Veser na łamach "FAS". "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAS) jest niedzielnym wydaniem "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
!!!
~darek : >>Nie tylko dlatego, że "wiedzą, skąd pochodzą pieniądze, za które budują drogi i oczyszczalnie ścieków", lecz także dlatego, że wielu mieszkańców tych krajów "korzysta z podstawowych wolności UE, jak choćby rzemieślnicy, którzy mogą oferować swe usługi w całej Europie - czytamy w "FAS".<<
Otóż panie Reinhardzie Veser zapewne nie wie pan, że pieniądze pochodzą z NASZYCH SKŁADEK. Nie jakaś mityczna Unia Europejska daje Polsce pieniądze, tylko są one zbierane z krajów UE według określonego klucza, a następnie rozdysponowane na poszczególne programy, regiony, itp. Polska CHWILOWO więcej pobiera z kasy UE niż wpłaca, ale po roku 2020 ta tendencja się odwróci. Całkiem oddzielną kwestią jest to ile z tych pieniędzy rzeczywiście trafia do polskiej gospodarki, polskich przedsiębiorstw, a ile do NIEMIECKICH.Otóż, według danych około 70% z funduszy unijnych przeznaczonych na Polskę wraca do Niemiec poprzez masowy udział niemieckich firm w przetargach i kluczowych inwestycjach na terenie Polski. Inna kwestia to racjonalne i sensowne wydatkowanie tych funduszy. Przykład pierwszy z brzegu: ekrany przy autostradach - w znacznej większości niepotrzebne, wręcz szkodliwe, ale masowo instalowane. A wszystko to niemieckie ekrany, z niemieckich firm.
Co się tyczy polskich fachowców, którzy masowo korzystają z otwartego europejskiego rynku pracy, to przyzwoicie byłoby przypomnieć, że Niemcy jako ostatni kraj otworzyli swój rynek pracy dla Polaków. Polska nie stosowała takich restrykcji wobec niemieckich pracowników. Od początku lat 90-tych masowo przyjeżdżali tu różni menadżerowie wraz z niemieckimi firmami, którzy korzystając z polskiego niedoświadczenia i naiwności doprowadzili do bardzo niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielu polskich firm. Zniszczyli całe branże, zawłaszczyli handel i bankowość. Najwyższa pora dokonać rzetelnego rozliczenia Niemiec za okres 1989-2015.
...
ZLODZIEJE NAM WMAWIAJA JAK DLA NAS KORZYSTNIE BYC OKRADANYM!
Znowu plugawe szuje z Niemiec. Nie ma to jak europejskie gazpromowe Niemcy budujace nordstrimy ze europejskim demokrata Putinem. LAC PO RYJACH PRUSACTWO ILE WLEZIE!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:13, 07 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Apel do władz Polski ws. oświaty polskiej na Litwie
Apel do władz Polski ws. oświaty polskiej na Litwie - Shutterstock
Przedstawiciele społeczności polskiej na Litwie wystosowali list do najwyższych władz Polski, w którym apelują o obronę szkół polskich na Litwie. W liście, podpisanym przez prezesa Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie "Macierz Szkolna", posła na Sejm RL Józefa Kwiatkowskiego, przez radną miasta Wilna Renatę Cytacką w imieniu radnych AWPL i Danutę Narbut w imieniu Wileńskiego Forum Rodziców Polskich, litewscy Polacy podkreślili, że są zdeterminowani, by walczyć o dobro swych dzieci.
– Prosimy rząd Polski o podjęcie niezwłocznych działań w obronie polskiej szkoły i Polaków na Litwie – czytamy w liście adresowanym do prezydenta Andrzeja Dudy, premier Beaty Szydło, marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej oraz przewodniczącego Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
REKLAMA
Problemy polskiego szkolnictwa rozpoczęły się w 2011 roku, gdy litewski parlament, mimo protestów społeczności polskiej, przyjął ustawę oświatową, która ujednoliciła egzamin z języka litewskiego w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych, w tym polskich.
Chodzi o to, że język litewski w szkołach litewskich dotychczas był wykładany w szerszym zakresie jako język ojczysty, a w szkołach mniejszości narodowych w mniejszym zakresie – jako język państwowy. Różnice programowe to 800 godzin, które uczniowie szkół z polskim czy rosyjskim językiem nauczania, przystępując do ujednoliconego egzaminu, muszą nadrobić w ciągu kilku lat, często zaniedbując inne przedmioty.
Ostatnio doszedł problem reorganizacji sieci szkół, szczególnie boleśnie odczuwalny w Wilnie, gdzie działa 10 szkół polskich. Jak poinformowała Renata Cytacka, radna miasta Wilna z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL), w wyniku tej reorganizacji, w ciągu ostatniego pół roku, dwie wileńskie szkoły zostały zdegradowane z poziomu szkoły średniej do poziomu szkoły podstawowej, los dwóch szkół średnich nie jest znany. W sądach litewskich różnych instancji jest teraz ponad 20 skarg rodziców, którzy się nie zgadzają z taką decyzją władz.
"Brak stabilności oraz ciągłe zmiany w szkołach z polskim językiem nauczania mogą doprowadzić do postanowień rodziców, by oddawać swoje dzieci do litewskich szkół. Do tego nie można dopuścić, gdyż przestaniemy istnieć jako Polacy na Litwie" – czytamy w liście przedstawicieli społeczności polskiej na Litwie, skierowanym do władz Polski.
W proteście przeciwko realizowanej przez władze Litwy polityce oświatowej 2 września w szkołach polskich na Litwie odbył się strajk, a 16 października – kilkutysięczny wiec przed siedzibą rządu.
...
Zle sie dzieje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:32, 14 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Morawiecki: polskie szkolnictwo na Litwie coraz bardziej dyskryminowane
Mateusz Morawiecki - Wojtek Radwanski / AFP
- Polskie szkolnictwo jest coraz bardziej dyskryminowane na Litwie i jak tak dalej będzie, to za dwa pokolenia może być trudniej - powiedział wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki w poniedziałek w drodze do Wilna.
W stolicy Litwy Morawiecki spotka się z premierem tego kraju Algirdasem Butkevicziusem.
REKLAMA
Szef resortu rozwoju pytany, o czym będzie rozmawiał w Wilnie, odparł: - Głównie polskie, polsko-litewskie tematy - przede wszystkim traktowanie polskiej mniejszości. Mamy traktat z 1994 roku.
- To jest taka ciekawostka, że poprzez Państwa opinia publiczna uważa, że pisownia polskich nazwisk jest najważniejsze. A tak naprawdę to jest tylko element całej tej umowy z 1994 roku. Ważniejszy jest system edukacji. Jest zdecydowanie najważniejszy, bo ta pisownia nazwisk jest symboliczna, łatwiej »łapie« uwagę publiczną, dlatego ludzie o tym mówią. A tak naprawdę jest coraz bardziej dyskryminowane polskie szkolnictwo tam na Litwie, no i jak tak dalej będzie, to za jedno czy dwa pokolenia może być trudniej - ocenił Morawiecki.
Jak zaznaczył, w tym zakresie należy współpracować z Litwinami. - Byśmy wspólnie wypracowywali najlepsze rozwiązania, dbałość o nasze mniejszości - podkreślił.
Problemy polskiego szkolnictwa rozpoczęły się w 2011 roku, gdy litewski parlament, mimo protestów społeczności polskiej, przyjął ustawę oświatową, która ujednoliciła egzamin z języka litewskiego w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych, w tym polskich. Chodzi o to, że język litewski w szkołach litewskich dotychczas był wykładany w szerszym zakresie jako język ojczysty, a w szkołach mniejszości narodowych w mniejszym zakresie - jako język państwowy. Różnice programowe to 800 godzin, które uczniowie szkół z polskim czy rosyjskim językiem nauczania, przystępując do ujednoliconego egzaminu, muszą nadrobić w ciągu kilku lat, często zaniedbując inne przedmioty.
Morawiecki powiedział, że pozostałe kwestie, które zamierza podjąć podczas wizyty w Wilnie, to "bardzo ważne tematy gospodarcze". - Mamy tematy takie jak Możejki, Nord Stream 2, gaz, czyli połączenie gazowe. (...) Tak dodatkowo jeszcze jesteśmy gotowi do rozmowy o połączeniu gazowym. To jest, powiedzmy, kwestia przyszłości, bo wymaga nakładów od nas, ze strony Litwy, ale również liczymy na wsparcie unijne, bo byłby to projekt transgraniczny połączenia systemów gazowych w tym przypadku - mówił Morawiecki.
...
To co oni wyprawiaja jest wstretne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:20, 08 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Dziennik Wschodni
Lublin: Ateistyczne billboardy budzą kontrowersje. "Flaga znieważona. Złożę zawiadomienie"
Lublin: ateistyczne billboardy budzą kontrowersje. "Flaga znieważona. Złożę zawiadomienie" - Dziennik Wschodni
Polska flaga wykorzystana w najnowszej billboardowej kampanii społecznej Fundacji Wolność od Religii budzi kontrowersje. Mieszkańcy Lublina podejrzewają, że mogło dojść do złamania prawa. Fundacja jest innego zdania.
Na początku stycznia na ulicach 29 polskich miast pojawiły się billboardy z hasłem "Masz prawo nie wierzyć" i polską flagą w tle. Takie plakaty są rozmieszczone na 8 nośnikach w różnych częściach Lublina m.in. na Czechowie.
REKLAMA
– Na flagach państwowych nie można umieszczać żadnych napisów, a to, co widzimy na plakacie, jest ewidentnie flagą państwową – oburza się pan Krzysztof, który wczoraj zadzwonił do nas w tej sprawie. – Moim zdaniem został naruszony artykuł 137 kodeksu karnego (chodzi o znieważenie flagi-red.). Złożę w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na policji albo w prokuraturze.
– Jeśli takie zawiadomienie wpłynie, to policja będzie musiała się nim zająć – wyjaśnia Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Prawdopodobnie będzie prowadzone postępowanie sprawdzające.
Dorota Wójcik, prezeska lubelskiej Fundacji Wolność od Religii jest spokojna. – Kara jest za znieważanie symboli narodowych, flagi polskiej – wskazuje Wójcik. – W przypadku naszej kampanii nic takiego nie ma miejsca. Kampania ma przekaz pozytywny. Poza tym konsultowaliśmy to z prawnikami, czy w związku z tym nie narażamy się na jakieś nieprzyjemności. Opinie prawników były pozytywne.
Najnowsza kampania społeczna lubelskiej Fundacji to jak wskazują jej autorzy "sprzeciw wobec prób sugerowania lub wymuszania jednorodności światopoglądowej w Polsce". Jest głosem ateistów, którzy podkreślają, że mają prawo do swoich poglądów.
...
Kolejne wykorzystywanie symboli Polski w sposob ohydny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:35, 21 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
RMF FM: Guy Verhofstadt składa projekt rezolucji, szykuje się "batalia o Polskę"
Guy Verhofstadt - PAP
Guy Verhofstadt kontratakuje. Dziś złoży projekt rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie Polski - donosi RMF FM. Tekst rezolucji ma być krótki i będzie dotyczył tylko zmian w polskim Trybunale Konstytucyjnym. "Szykuje się batalia o Polskę" - czytamy na rmf24.pl.
Między szefem europejskich liberałów a Beatą Szydło ostatnio w Parlamencie Europejskim doszło do wymiany zdań. Verhofstadt pytał szefową naszego rządu o to, czy zamierza respektować opinie Komisji Weneckiej ws. nowelizacji ustawy o TK; Szydło nie odpowiedziała konkretnie.
REKLAMA
Jak czytamy na RMF24.pl, teraz europejski polityk szykuje się do kolejnego kroku. - W rezolucji będzie apel o przyjęcie przez polski rząd zaleceń Komisji Weneckiej i apel o ponowną debatę w PE z udziałem premier Szydło, podczas której będzie się mogła ustosunkować do tych zaleceń - mówi w rozmowie z dziennikarką RMF FM źródło informacji.
Według jej ustaleń, przeciwni rezolucji będą wszyscy polscy politycy - zarówno zasiadający we frakcji europejskich chadeków politycy PO i PSL, jak i związani z PiS-em członkowie europejskich konserwatystów.
...
Agresje odeprzemy a wroga zmiazdzymy!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:45, 21 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Daniel Fried przyjechał do Polski. Ma do wykonania specjalną misję?
Daniel Fried - Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta
Daniel Fried, były ambasador USA w Polsce i koordynator ds. sankcji w Departamencie Stanu, przyjechał do naszego kraju. Według oficjalnych informacji, ma rozmawiać z polskimi władzami nt. sankcji wobec Rosji. Ale mówi się, że w rzeczywistości ma ostrzegać przed dążeniem do konfliktu Polski z UE - donosi dzisiejsza "Gazeta Wyborcza".
Jak podaje "Wyborcza", oficjalnie Daniel Fried pojawił się w Polsce w związku z polsko-rosyjskimi konsultacjami, do jakich dojdzie w Moskwie. Wezmą w nich udział - wiceminister Marek Ziółkowski i pierwszy wiceminister spraw zagranicznych Rosji Władimir Titow. Witold Waszczykowski zapowiadał, że między Warszawą a Moskwą istnieje cały katalog spraw do omówienia. To - jak wyjaśniał szef MSZ - kwestie bezpieczeństwa europejskiego, katastrofy smoleńskiej i dawnych własności rosyjskiej dyplomacji w Warszawie.
REKLAMA
Goszczący w Polsce Fried ma się spotkać z Waszczykowskim. Poza tym dokładny plan jego wizyty nie jest znany. "Moja wizyta ma faktycznie związek z moją pracą jako koordynatora ds. sankcji w Departamencie Stanu. Jestem w ścisłym i regularnym kontakcie z polskim rządem w sprawie sankcji, a zwłaszcza programu sankcji nałożonych na Rosję" - informował Daniel Fried Polską Agencję Prasową kilka dni temu.
W "Wyborczej" czytamy jednak, że "Fried ma przestrzegać rząd PiS, by nie rujnował fundamentów państwa prawa i nie dążył do konfliktu z Unią Europejską". I to ma być główny cel przyjazdu byłego ambasadora do naszego kraju.
Jako pierwszy o wizycie Frieda w Polsce poinformował na Twitterze ekspert ds. polityki zagranicznej Eugeniusz Smolar z Centrum Stosunków Międzynarodowych, sugerując, że ma to związek z zaniepokojeniem rządu USA sytuacją w Polsce, czego Fried nie potwierdził.
"Waszyngton jest zaniepokojony i wysyła w przyszłym tygodniu jednego ze swych najwyższych rangą dyplomatów Dana Frieda, przyjaznego Polsce byłego ambasadora, by zobaczyć, co się dzieje" - napisał Smolar.
Z pewnością rozmowa będzie dotyczyć jednak głównie sankcji na Rosję. USA oraz Unia Europejska nałożyły sankcje w 2014 roku w odpowiedzi na aneksję przez Rosję ukraińskiego Krymu. Sankcje zostały następnie rozszerzane, by ukarać Moskwę za wspieranie prorosyjskiej rebelii na wschodzie Ukrainy. USA dotychczas wielokrotnie zapewniały, że sankcję będzie można znieść dopiero, gdy Rosja spełni postanowienia tzw. porozumień z Mińska. Chodzi o zawarte w stolicy Białorusi porozumienia w sprawie zakończenia konfliktu na wschodzie Ukrainy.
W piątek w obwodzie kaliningradzkim odbyły się za zamkniętymi drzwiami rozmowy w sprawie realizacji porozumień z Mińska między asystent sekretarza stanu USA ds. Europy Victorią Nuland a doradcą prezydenta Władimira Putina, Władisławem Surkowem.
Wypowiadając się dzień przed tym spotkaniem, Daniel Fried powiedział na American University w Waszyngtonie, że zniesienie sankcji wymaga spełnienia porozumień z Mińska, wyliczając, że obejmuje to "wybory w Donbasie, wstrzymanie walk i przywrócenie kontroli nad wschodnią granicą Ukrainy". - Wydaje się dziś, że Rosja zmierza do dyplomatycznego rozwiązania w tej kwestii - oświadczył, dodając, że ma nadzieję na postęp w kierunku spełnienia tych warunków jeszcze w tym roku.
...
Zgubil sie? Jak ma ostraegac przed dazeniem do konfliktu niech jedzie do Brukseli. Do Guya Schluza i spolki. ADRES WSKAZAC?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:39, 22 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
"Foreign Policy": Obama jedyną nadzieją Polski. Powinien zagrozić, że nie przyjedzie na szczyt NATO
Barack Obama - Dennis Brack / PAP
Administracja Obamy powinna działać teraz. Należy jasno podkreślić, że nie będzie szczytu NATO w Warszawie - lub USA nie będą w nim uczestniczyć - dopóki zobowiązania Polski w ramach demokracji konstytucyjnej będą pozostawały objęte dochodzeniem Komisji Europejskiej - uważają autorzy artykułu "Obama jedyną nadzieją Polski" w amerykańskim "Foreign Policy". W ich opinii, tylko USA mogą próbować zmusić polskie władze do zmiany polityki w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
Bruce Ackerman (Yale University) i Maciej Kisilowski (Central European University) oceniają, że "kryzys polityczny w Polsce nasila się w zastraszającym tempie". Jak piszą, już w listopadzie PiS "wykorzystał większość, by napaść na fundamenty systemu kontroli i równowagi". Jak przypominają, działania większości parlamentarnej wywołały reakcję Komisji Europejskiej i "pierwszą w historii kontrolę, która może doprowadzić do zawieszenia prawa głosu Polski w UE".
REKLAMA
Audi A6
od 35 000 z? | roczniki od 2009
BMW Seria 7
od 96 000 z? | bezwypadkowy | 2010 rok
OTOMOTO
Tutaj znajdziesz wszystkie modele!
- Zarówno premier Beata Szydło, jak i prezydent Andrzej Duda próbują przekonać Zachód, że nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Ta umiejętna kampania PR może spowodować, że kontrola UE skończy się jedynie mało znaczącym gestem - piszą autorzy "Foreign Policy", zauważając, że Europa mierzy się dziś głównie z kryzysem migracyjnym. - Obojętność UE będzie zwiększać poczucie, że przywiązanie do demokracji się rozpada - podkreślają.
Dlatego, zdaniem Ackermana i Kisilowskiego, wkroczyć powinien Waszyngton, który "ma siłę, by usunąć strukturalne niedoskonałości w prawie unijnym, udaremniające odpowiedź Europy" na "zasługujące na potępienie" działania PiS. Wśród tych działań autorzy najwięcej uwagi poświęcają "atakowi" na Trybunał Konstytucyjnym. W ich ocenie, w obliczu braku wymaganej większości do zmiany konstytucji, nowelizacja ustawy o TK to "pieczątka dla wprowadzenia przepisów, zagrażających fundamentalnym prawom".
Autorzy zwracają jednocześnie uwagę na specyfikę relacji polsko-niemieckich. Jak czytamy w "Foreign Policy", reakcję Niemiec PiS "umieszcza w ramy konfliktu, jako kolejny epizod w wielowiekowym wysiłku Niemiec do tłamszenia Polaków". Jako przykład tej tezy podają treść listu Zbigniewa Ziobry do Oettingera, w którym minister przywołuje swojego dziadka walczącego podczas II wojny światowej czy też okładki dwóch "prorządowych warszawskich tygodników", przedstawiających Angelę Merkel jako Hitlera i pruskiego uczestnika XVIII-wiecznego rozbioru Polski.
- Stany Zjednoczone nie cierpią na ten historyczny ciężar. Wręcz przeciwnie: przez pokolenia były schronieniem dla polskich bojowników o wolność od Kazimierza Pułaskiego do Jana Karskiego. Biorąc pod uwagę wiodącą rolę Ameryki w transatlantyckim sojuszu wojskowym, jest ona w stanie istotnie wzmocnić europejską inicjatywę - oceniają Ackerman i Kisilowski.
Przypominają, że w lipcu tego roku Warszawa ma być gospodarzem specjalnego szczytu NATO. - Nie jest to zwykłe spotkanie ministrów obrony, ale nadzwyczajne posiedzenie, na którym szefowie wszystkich państw członkowskich przedefiniują podstawowe misje strategiczne. PiS widzi to zdarzenie jako szansę, aby pokazać, że pozostaje szanowanym graczem na arenie międzynarodowej - czytamy w "Foreign Policy". Autorzy zaznaczają, że Polska chce też osiągnąć konkretny cel dyplomatyczny podczas szczytu: stałe rozmieszczenie wojsk NATO w jej granicach, w razie "agresji rosyjskiej".
- Administracja Obamy powinna działać teraz. Należy jasno podkreślić, że nie będzie szczytu w Warszawie - lub USA nie będą w nim uczestniczyć - dopóki zobowiązania Polski w ramach demokracji konstytucyjnej będą pozostawały objęte dochodzeniem Komisji Europejskiej - przekonują autorzy.
Ich zdaniem, jeśli nie dojdzie do kompromisu ws. Trybunału Konstytucyjnego, Barack Obama musi wyjaśnić, że NATO jest nie tylko sojuszem wojskowym, ale też "zobowiązaniem do obrony demokracji i praworządności". Podkreślają, że prezydent USA powinien w pełni poprzeć kontrolę prowadzoną przez KE wobec Polski, a przede wszystkim jednoznacznie zadeklarować, że jeśli problem nie zostanie rozwiązany, nie będzie uczestniczył w szczycie w Warszawie.
...
A ci co? To more whisky? A moze dopalacze brali? Taki odlot maja. Czy wam placa za te brednie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:57, 23 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Waszczykowski dla "FAZ": UE wdała się w bezsensowny konflikt z Polską
Witold Waszczykowski - PAP
Szef MSZ Witold Waszczykowski na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zarzucił UE, że wdała się w "całkowicie bezsensowny konflikt" z Polską; zapewnił równocześnie, że Polska nie odwraca się od Europy i nadal zabiega o bliską współpracę z Brukselą.
Nowy rząd w Polsce, który dopiero od dwóch miesięcy sprawuje władzę, "znalazł się pod ostrzałem instytucji UE i nadmiernie podnieconych komentatorów mediów", którzy nie zadali sobie trudu, aby "sprawdzić fakty dotyczące naszego ambitnego programu reform" - napisał Waszczykowski w artykule "Jakiej Unii chce Polska", który ukaże się w jutrzejszym wydaniu "FAZ".
REKLAMA
"Zamiast zająć się pilnymi problemami, z jakimi boryka się nasz kontynent - niestabilną granicą południową UE i prowadzącą wojnę na Wschodzie Rosją - Unia Europejska wdała się w całkowicie bezsensowny konflikt z Warszawą" - napisał szef polskiej dyplomacji.
Waszczykowski ustosunkował się obszernie do zarzutów wysuwanych ostatnio przez zachodnich polityków i przez media wobec polskiego rządu. Zapewnił, że "próba rewizji Trybunału Konstytucyjnego nie jest zamachem na praworządność", lecz jedynie próbą "skorygowania deformacji przeforsowanej w ostatnich dniach poprzedniego rządu".
"Zupełnie niepotrzebnie kością niezgody" stała się też jego zdaniem podjęta przez obecny rząd próba zaprowadzenia porządku w sektorze mediów publicznych. "Istnieje jasny cel: uchwalenie ustaw, które przywrócą zrozumienie dla ich (mediów) misji i zagwarantują równocześnie pluralizm, niezależność i obiektywizm" - pisze minister.
"Zabiegamy nadal o bliską współpracę z Komisją Europejską i wspieramy jej aktywną rolę w kształtowaniu europejskiej polityki" - zapewnił Waszczykowski. Jak zastrzegł, zgodnie z zasadą subsydiarności (pomocniczości) "nie potrzebujemy włączania się KE ani Parlamentu Europejskiego w nasze wewnętrzne sprawy".
Memorandum KE z 13 stycznia wzywające do wdrożenia dialogu w związku ze wzmocnieniem praworządności "nie ma żadnych rzeczywistych następstw dla Polski" - uważa minister. Zadeklarował, że Polska będzie prowadziła dialog z Brukselą.
Zdaniem Waszczykowskiego "sztuczny konflikt" z Warszawą jest "niepotrzebnym odwracaniem uwagi". "Kluczowym pytaniem jest to, na ile kompetentnie UE stawia czoło aktualnym wyzwaniom i do jakich europejskich rozwiązań pasuje Polska".
Według niego priorytetem UE powinno być "zachowanie zwartości Unii i umocnienie Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa". "Eskalacja sporu z Polską dotyczącego problemów polityki wewnętrznej osłabi tylko UE i ograniczy jej zdolność do troszczenia się o poważne wyzwania" - dodał szef dyplomacji.
Waszczykowski zaznaczył, że Polska chce być "aktywnym i świadomym swej odpowiedzialności" członkiem UE. "Popieramy wzmocnienie wewnętrznej solidarności i odpowiedzialności, lecz - aby uniknąć nieporozumień - (zaznaczamy), że będziemy występować na rzecz prawa poszczególnych krajów do podejmowania decyzji, które dotyczą bezpośrednio ich obywateli".
"Mówimy »nie« ponadnarodowej federalistycznej Europie, ponieważ nie tego potrzebują nasze kraje i nasi obywatele" - oświadczył minister.
"Demokracja w Polsce nie jest zagrożona. Nie odwracamy się od Europy. Wręcz przeciwnie, chcemy odgrywać czołową rolę w budowie silniejszej, bardziej elastycznej i solidarnej Europy" - konkluduje Waszczykowski w artykule w "FAZ".
Jak zaznacza redakcja, która udostępniła prenumeratorom tekst dzisiaj wieczorem, artykuł szefa polskiej dyplomacji ukaże się jutro w wiodących gazetach wszystkich krajów UE.
...
Bruksela postanowila popelnic samobojstwo. Szuka wojenki z Polska. To bedzie ja miala. Co jak co ale rozwalac patologiczne systemy Polacy potrafia Ostatnio ACTA. Czas na UE!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:02, 23 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Komisarz UE: powstanie zespół ds. kanału przez Mierzeję Wiślaną
Sobota, 23 stycznia 2016, źródło:PAP
Komisarz UE ds. środowiska, gospodarki morskiej i rybołówstwa Karmenu Vella zapowiedział powołania specjalnego zespołu ws. projektu budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślana - poinformował w sobotę w komunikacie resort gospodarki morskiej.
W piątek komisarz UE Karmenu Vella spotkał się w Warszawie m.in. z ministrem gospodarka morskiej i żeglugi śródlądowej Markiem Gróbarczykiem.
"Kwestie związane z tym przedsięwzięciem (kanałem żeglugowym przez Mierzeję Wiślaną - PAP) trzeba będzie rozstrzygnąć wspólnie na kolejnych spotkaniach" - powiedział cytowany w komunikacie Vella. Jak dodał resort, komisarz zasygnalizował utworzenie specjalnego zespołu mającego wyjaśnić wszelkie wątpliwości dotyczące projektu budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną.
Resort wskazał w komunikacie, że Gróbarczyk przekonywał, iż za przekopem Mierzei Wiślanej przemawiają szanse rozwoju gospodarczego, ekonomicznego tego obszaru, oraz kwestie braku swobodnej żeglugi i bezpieczeństwa kraju w tym obszarze.
Kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną ma połączyć Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską.
Szef resortu gospodarki morskiej mówił także o "bardzo poważnym problemie" dotyczącym stanu populacji gatunków ryb Bałtyku oraz o "fatalnych w skutkach" dla środowiska morskiego masowych połowach przemysłowych. Gróbarczyk zadeklarował poparcie dla programów UE ochrony dorsza, szprota, śledzia.
Wskazał, że główne założenia polityki ministerstwa w tym obszarze to m.in. wsparcie drobnych rybaków i rodzinnego rybołówstwa.
Jak wskazał resort w komunikacie komisarz zadeklarował zwiększenie kontroli na Bałtyku i poprawę monitoringu, m.in. poprzez działania EFCA (Europejska Agencja Kontroli Rybołówstwa) w celu ochrony populacji ryb.
"Będziemy wywierać presję na Parlamencie Europejskim, by jak najszybciej została przyjęta długofalowa strategia dla Morza Bałtyckiego, zapewniająca stabilną sytuację rybakom. Bałtyk jest dla nas priorytetem" - podkreślił cytowany w komunikacie Karmenu Vella.
Zapewnił, że Unia będzie chronić drobne rybołówstwo, i są na ten cel fundusze. "Nie możemy stracić rybaków poławiających na małą skalę" - zaznaczył Vella.
...
CO TO JEST? CO MA DO TEGO UE? PIS ROBI Z POLSKI KOLONIE?
JAK WIDZICIE ZADNI PATRIOCI!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:10, 24 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
RMF FM: Komisja Europejska chce wymusić na Polsce obowiązkowe przyjęcie imigrantów
SLOVENIA AUSTRIA REFUGEES MIGRANTION CRISIS (Migrants at Austrian-Slovenian border) - PAP
Komisja Europejska chce wymusić obowiązkowe przyjmowanie imigrantów przez Polskę. Ma to być dokonane tylnymi drzwiami, przy okazji reformy prawa azyloweg - informuje korespondentka RMF FM w Brukseli. Jak na razie takim rozwiązaniom, oprócz naszego kraju, sprzeciwia się także 12 innych krajów Unii Europejskiej.
Skąd pomysł, by zmienić dotychczasowe regulacje azylowe? Wszystko za sprawą sytuacji takich krajów jak choćby Grecja. To one bowiem są najbardziej narażone na obciążenia związane z migracją. Według obecnych zapisów, które de facto już nie są stosowane, to na pierwszym państwie, do którego dotarł uchodźca, ciąży obowiązek rozpatrzenia jego wniosku o azyl w UE.
REKLAMA
Bruksela chce znieść ten obowiązek i uchodźcy po wstępnej rejestracji mieliby trafiać - zgodnie z mechanizmem rozdziału - do krajów najmniej obciążonych, takich jak np. Polska. A od przyjęcia całej reformy chce uzależnić funkcjonowanie systemu Schengen - pisze korespondentka RMF FM.
- Reformą chce przykryć stały mechanizm - tłumaczy jeden z rozmówców Katarzyny Szymańskiej-Borginon. W takiej sytuacji, każdy kraj Unii Europejskiej, który sprzeciwi się stałemu mechanizmowi, będzie oskarżany o hamowanie reformy.
Według ostatnich danych, tylko w ciągu pierwszych dwóch tygodni obecnego roku do Europy przez Morze Śródziemne przybyło ponad 23 tysiące migrantów. Niemal dla wszystkich pierwszym europejskim krajem była Grecja. W całym 2015 roku na Stary Kontynent przyjechał ponad milion migrantów, w większości Syryjczyków, Irakijczyków i Afgańczyków.
Dotychczasowe zobowiązania Polski zakładają przyjęcie w pierwszej kolejności uchodźców relokowanych z Włoch i Grecji oraz przesiedlanych z Libanu. Będą to głównie uchodźcy z Syrii. We wrześniu ubiegłego roku rząd Ewy Kopacz zgodził się, by Polska przyjęła łącznie około siedmiu tysięcy osób w ciągu dwóch najbliższych lat.
Już po zmianie władzy i przejęciu rządów przez Prawo i Sprawiedliwość, Beata Szydło oceniła decyzję podjętą przez swoją poprzedniczkę jako "niedobrą". Jednocześnie podkreśliła, że jej gabinet jest "rządem stabilnym i rozumie, że jest kontynuacja władzy i podejmie zobowiązania swoich poprzedników". Dodała jednak, że będzie to realizowane "w takim zakresie, który jest w tej chwili możliwy dla polskiego państwa".
Przedstawiciele polskich władz zaznaczają też, że Unii Europejskiej potrzebne jest możliwie jak najszybsze wcielenie w życie planu, który ma zabezpieczyć granice i dokonać rozróżnienia pomiędzy uchodźcami a imigrantami ekonomicznymi.
Opublikowany pod koniec grudnia sondaż CBOS pokazuje, że zdecydowana większość obywateli państw Grupy Wyszehradzkiej wątpi, że imigranci będą stawiać interes kraju, który ich przyjął, na pierwszym miejscu. Obawiają się też, że w sytuacji np. wojny będą oni lojalni wobec kraju, z którego pochodzą.
...
NIEWOLNICTWU MOWIMY NIE! NIE CHCA BYC U NAS NIE BEDZIEMY ZMUSZAC!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:42, 27 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Rosyjskie media nazwały obóz w Sobiborze "polskim obozem koncentracyjnym". Po protestach dyplomacji, RIA-Nowosti sprostowała informację
akt. 27 stycznia 2016, 13:18
• W rosyjskich mediach pojawiło się sformułowanie "polski obóz koncentracyjny"
• W ten sposób nazwano obóz w Sobiborze
• Taką informację podały: agencja prasowa RIA-Nowosti, Kanał 5 i RT
• Na to zdarzenie zareagowała już polska dyplomacja
• Pojawiło się już sprostowanie od RIA-Nowosti
Po interwencji ambasady RP w Moskwie rosyjskie media sprostowały informację o „polskim obozie koncentracyjnym” (RIA-Nowosti poprawiła sformułowanie, które znalazło się w jej materiale o udziale ministra kultury Rosji Władimira Miedinskiego w uroczystościach na terenie byłego obozu).
Takie sformułowanie pojawiło się w publikacjach redakcji należących do holdingu MIA „Rossija Siewodnia”. W liście do przedstawicieli trzech redakcji ambasada RP w Moskwie wyraziła stanowczy protest w związku z wykorzystaniem przez nie sformułowania "polski obóz koncentracyjny Sobibór".
"Uważamy, że pamięć m.in. o rosyjskich ofiarach tego obozu wymaga, by jedno z głównych mediów w Rosji pamiętało, iż był to obóz śmierci stworzony przez niemieckich nazistów w okupowanej Polsce" - napisała ambasador Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Jak poinformował rzecznik ambasady Bartosz Cichocki, szef redakcji informacji międzynarodowej RIA-Nowosti Aleksandr Reutow zapewnił, że doszło do pomyłki i przekazał przeprosiny.
Pierwotny materiał w RIA-Nowosti, opublikowany rano w środę głosił, iż "minister kultury Rosji Władimir Miedinski w Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu weźmie udział w ceremonii złożenia kwiatów, upamiętniając radzieckich jeńców, którzy zginęli w polskim obozie koncentracyjnym Sobibór". Następnie agencja zmieniła sformułowanie na: "niemiecki obóz koncentracyjny Sobibór na terytorium Polski".
Natomiast RT na rosyjskojęzycznej wersji swego portalu napisała o tym, iż jeńcy radzieccy "zginęli w polskim obozie koncentracyjnym Sobibór". "Na miejscu polskiego obozu koncentracyjnego Sobibór odbędzie się uroczystość żałobna" - podał Kanał Piąty.
Miedinski w Polsce
Minister kultury Rosji odwiedził Muzeum Byłego Obozu Zagłady w Sobiborze. Pytany przez dziennikarzy o sformułowania rosyjskich mediów odparł: "Nie chcę tego komentować. Jeżeli Państwo chcą to mogą przedstawić tekst".
- Rosja jest gotowa współpracować, także z udziałem finansowym, przy budowie nowego Muzeum-Miejsca Pamięci na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze (Lubelskie) - zadeklarował w Sobiborze Miedinski.
- Jest to godna inicjatywa i tak jak Rosja wzięła udział w stworzeniu wspólnej ekspozycji w Oświęcimiu, tak samo weźmie udział w stworzeniu ekspozycji tu w Sobiborze - dodał.
Miedinski przyjechał do Sobiboru z okazji Międzynarodowego Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Przypomniał, że w tym faszystowskim obozie śmierci było jedyne w historii II wojny światowej skuteczne powstanie jeńców, a jednym z jego przywódców był oficer Armii Czerwonej Aleksander Peczerski. Po ucieczce z Sobiboru Peczerski nadal brał udział w walce jako żołnierz. Zmarł w 1990 r. w Rostowie nad Donem.
Minister kultury Rosji przekazał muzeum w Sobiborze dekret prezydenta Rosji Włodzimierza Putina o nadaniu Peczerskiemu pośmiertnie wysokiego odznaczenia - Orderu Męstwa. - Mam nadzieję, że ten dokument zajmie godne miejsce w ekspozycji muzeum, które tu zbudujemy - powiedział Miedinski.
- Ci mężni ludzie, którzy wszczęli to powstanie nie mieli szansy na przeżycie. Słusznie powiedział o tym Lech Wałęsa, że nie było to powstanie o zachowanie życia, ale jego celem było godnie umrzeć - dodał.
Rzeczniczka ministerstwa Kultury Anna Lutek poinformowała PAP, że ministerstwo nie brało udziału w przygotowaniu wizyty ministra kultury Rosji w Sobiborze, "ponieważ ma ona charakter prywatny".
Nieznane są też jeszcze szczegóły współpracy z Rosją. - Nie możemy przedstawić też żadnych szczegółów współpracy z Federacją Rosyjską w zakresie projektu stworzenia nowego Muzeum-Miejsca Pamięci w Sobiborze, bo takowych na tym etapie brak - podała Lutek.
Obóz w Sobiborze
Obóz zagłady "SS - Sonderkommando Sobibór" powstał w 1942 roku w ramach "Akcji Reinhardt", której celem była likwidacja ludności żydowskiej. Na jego miejsce wybrano obszar położony wśród bagien i lasów, w pobliżu linii kolejowej Włodawa-Chełm, ok. 4 km od wsi Sobibór.
Liczba wszystkich ofiar tego obozu Zagłady nie jest znana. Szacuje się, że od marca 1942 roku do października 1943 roku Niemcy wymordowali co najmniej 250 tys. Żydów pochodzących głównie z Polski, ale również z Holandii, Czech, Słowacji, okupowanych terenów ZSRR, Niemiec i Francji, a także ok. 1000 Polaków.
14 października 1943 roku w obozie wybuchł zbrojny bunt. Ponad 360 więźniów podjęło próbę ucieczki, ale ostatecznie tylko 42 uciekinierom udało się dożyć do końca wojny.
Na terenie byłego obozu w 1993 roku utworzono niewielkie muzeum. Obecnie trwają prace związane z budową nowego muzeum i innego zagospodarowania miejsca pamięci w Sobiborze, prowadzone przez Państwowe Muzeum na Majdanku we współpracy z Fundacją Polsko-Niemieckie Pojednanie.
PAP,
IAR
...
TO CELOWA AGRESJA! CO JAK CO ALE KIM BYLI HITLEROWCY TO ONI WIEDZA! NIC INNEGO IM NIE DAJA TYLKO SOWIECKA PROPAGANDE WOJENNA A TAM NIEMCY SA TYMI ZLYMI! TU NIE MA POMYLKI! TO JEST ATAK! TRZEBA DANKCJI!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:15, 28 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Rosyjskie media wciąż informują o "polskim obozie koncentracyjnym"
akt. 28 stycznia 2016, 06:50
• Niektóre rosyjskie media wciąż używają sformułowania „polski obóz koncentracyjny”
• Dzieje się to mimo ostrej reakcji ze strony polskiej ambasady w Moskwie
• Początkowo tego zwrotu użyła agencja Ria Novosti, informując o wizycie rosyjskiego ministra kultury w Sobiborze
Z agencyjnej depeszy wynikało, że Władimir Medinski uczci pamięć radzieckich jeńców wojennych zamordowanych w „polskim obozie koncentracyjnym”. Podobne sformułowania pojawiły się w telewizjach Russia Today i 5TV.
Po pisemnej interwencji polskiej ambasady w Moskwie teksty zostały poprawione. Użyto w nich zwrotu „zostali zamordowani w niemieckim obozie koncentracyjnym Sobibór na terytorium Polski”. Jak dowiedziało się Polskie Radio, redakcje, do których polscy dyplomaci wysłali sprostowania, w rozmowach telefonicznych i korespondencji e-mailowej, przeprosiły za błąd.
Tymczasem program pierwszy rosyjskiej telewizji państwowej, popularny „Pierwyj Kanał” ponownie użył zwrotu „polski obóz koncentracyjny”. Dopiero po kolejnej interwencji polskich dyplomatów skorygowano treść informacji.
W ubiegłym roku na stronach internetowych Rosyjskiego Stowarzyszenia Historyczno-Wojskowego, którym kieruje minister kultury Władimir Medinski pojawiło się podobne sformułowanie w odniesieniu do obozów jenieckich, w których przetrzymywano czerwonoarmistów wziętych do niewoli po wojnie polsko-bolszewickiej w latach 1919-1921.
Wtedy szef rosyjskiego resortu kultury stwierdził, że nie widzi w takim zwrocie niczego niestosownego. - Pod pojęciem obóz koncentracyjny rozumie się miejsce ogrodzone drutem kolczasty, służące do przetrzymywania dużej liczby jeńców wojennych - stwierdził Medinski. Ten sam minister postuluje wybudowanie na krakowskim cmentarzu Rakowickim pomnika żołnierzy radzieckich. Tłumaczy, że nie ma różnicy między czerwonoarmistami, którzy zmarli w polskich obozach jenieckich, a polskimi oficerami zamordowanymi w Katyniu przez NKWD.
...
To celowa robota. W Rosji kazde dziecko wie co to hitlerowcy. Trzeba obic ryja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:23, 31 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
gba : Tupet Niemców przechodzi ludzkie pojęcie. Prasa, fabryki, cukrownie, cementownie, telewizja w ich ręku. Na dokończenie dzieła brakuje im wpływu na resztę spraw, czyli stanowionego przez Polskę prawa, by swoimi mackami zadusić/zdusić Polskę raz na zawsze. Czy ktoś obcy ingeruje w niemieckią organizację urzędów? Mają, jak mają i to ich sprawa, ale dyktat sąsiadowi zza miedzy nie jest miłym doradzaniem. To jest niczym nawałnica z 1939 roku tyle tylko, że bez karabinów. Na początku lat 90-tych przeszło przez Polskę wielu doradców przez polskie fabryki, i audytowali do woli, i co po tym rozeznaniu nam pozostało? Każdy to chyba odczuł oprócz tych, co im bili "pokłony" w różnoraki sposób. Nie tylko Niemcy, ale i z wiele innych mocarstw wie, że w Polakach drzemie olbrzymia siła intelektualna mogąca zmienić oblicze świata o Europie nie mówiąc.
...
Znani sa z chamstwa i prymitywizmu. A bogactwo ich zepsulo ostatecznie. Ale niedlugo juz ich koniec.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:30, 04 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
KE nie pomoże Polsce w sporze z Rosją w sprawie zezwoleń transportowych
- Shutterstock
KE nie ma zamiaru włączać się w spór dotyczący zezwoleń transportowych na wjazd do Rosji. Unijna komisarz ds. transportu Violeta Bulc powiedziała w czwartek ministrowi infrastruktury i budownictwa Andrzejowi Adamczykowi, że niewiele może zrobić w tej sprawie.
"Pani komisarz powiedziała, że wierzy w zdolności dyplomatyczne naszych negocjatorów, życzy nam jak najlepszego rozwiązania" - relacjonował dziennikarzom przebieg spotkania w Brukseli Adamczyk.
REKLAMA
Jak mówił, Bulc przyznała, że KE niewiele może zrobić w sprawie problemów polskich transportowców w Rosji. Komisarz zapewniła jednak, że w odniesieniu do niemieckich przepisów dotyczących płacy minimalnej, które uderzają w nasz sektor transportowy, a także francuskich regulacji idących w tym samym kierunku, będzie dążyła, by uzyskać jak najszybciej rozwiązanie.
"Pani komisarz powiedziała wyraźnie, że z uwagą obserwuje wszystko to, co się w tej chwili dzieje. Ma świadomość, że w tej chwili polscy przedsiębiorcy, transportowi są w bardzo trudnej sytuacji" - oświadczył Adamczyk.
W środę wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit poinformował, że podczas polsko-rosyjskich negocjacji nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie zezwoleń transportowych na wjazd do Rosji. Kierowcy rosyjscy i polscy mają czas na powrót do swoich krajów do 15 lutego.
Rzecznik KE ds. transportu Jakub Adamowicz mówił w czwartek, że sprawa ta nie jest regulowana umową Unia-Rosja, tylko porozumieniami pomiędzy państwami członkowskimi, a Moskwą.
Adamczyk nie widzi potrzeby negocjowania ewentualnej umowy między Unią, a Rosją. Jego zdaniem konieczne jest jedynie przestrzeganie przez Kreml porozumienia zawartego z Polską w 1996 roku. Minister poinformował, że w przyszłym tygodniu dojdzie prawdopodobnie do kolejnego spotkania z Rosjanami. Wyraził nadzieję, że wówczas uda się ustalić korzystne z punktu widzenia polskiego transportu międzynarodowego rozwiązania.
Resort infrastruktury informował, że przyjęcie zaproponowanych w tym tygodniu przez Rosjan warunków oznaczałoby, że 85 proc. polskich przewoźników zostałoby wyeliminowanych z rynku rosyjskiego.
"W trakcie negocjacji - trudnych, co by nie powiedzieć, rozmów - pojawiają się różne propozycje. Generalnie zależało nam na tym, żeby strona rosyjska wycofała ze swojej przestrzeni prawnej te zapisy, które praktycznie (...) uniemożliwiają normalne funkcjonowanie polskich firm transportowych na terenie Federacji Rosyjskiej" - podkreślił Adamczyk.
W grudniu ubiegłego roku Rosjanie wydali przepisy wykonawcze do umowy międzyrządowej między Polską a Rosją z 1996 roku, która określa zasady realizowania przewozów drogowych pomiędzy oboma krajami. Zmieniły one znaczenie pojęcia przewozu na rzecz kraju trzeciego. Nowe przepisy strona rosyjska rozciąga także na towary produkowane w Polsce, np. przez filie firm zagranicznych. Przewóz na rzecz kraju trzeciego jest bardzo limitowany.
KE rozpoczęła w maju 2015 roku procedurę o naruszenie unijnego prawa wobec Niemiec w związku z wprowadzeniem przez ten kraj przepisów o płacy minimalnej w sektorze transportu. Adamczyk mówił, że sprawa jest w toku, dlatego komisarz Bulc nie mogła powiedzieć w jakim kierunku pójdą rozwiązania, jakie może zaproponować KE.
Jeśli Niemcy nie usuną uchybienia, na które zwraca im uwagę KE, rozpoczęta w maju procedura może w ostateczności skończyć się przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. KE sygnalizowała już jednak, że jej zastrzeżenia są dość ograniczone. Według urzędników w Brukseli rozwiązania, które przyjął Berlin mają zastosowanie wobec przewozów kabotażowych i częściowo w transporcie międzynarodowym; nie odnoszą się natomiast do tranzytu.
...
UE jest od szkodzenia nie od pomagania. Ten syf trzeba zamknac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:07, 05 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
"Polskie SS" w kanadyjskiej książce. Interwencja ambasadora
5 lutego 2016, 10:27
• W wydanej w Kanadzie książce pojawiło się sformułowanie "polish SS"
• W sprawie interweniowała już polska ambasada w Ottawie
Określenia "Polish SS" użyto w książce zatytułowanej "Flight and Freedom. Stories of Escape to Canada" wydanej przez kanadyjskie wydawnictwo "Between the Lines". Pojawia się ono w rozdziale o historii polskiego kombatanta Maxa Farbera, który przeżył II wojnę światową i emigrował do Kanady.
“This book I hope will contribute in some small way to our understanding of what and who is Canada” #cdndiversity pic.twitter.com/n5j1HsecTM
— Between The Lines (@readBTLbooks) styczeń 20, 2016
Ambasador RP w Kanadzie Marcin Bosacki wysłał list do szefowej wydawnictwa "Between the Lines" Amandy Crocker.
Zgroza. Kanadyjskie wydawnictwo wymyśliło "polskie SS"... Proszę podać dalej mój list lub pisać do [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
— Marcin Bosacki (@MarcinBosacki) luty 4, 2016
Dyplomata napisał, że użyte w książce określenie jest obraźliwe dla wszystkich Polaków. Podkreślił, że polscy obywatele są najczęściej honorowani odznaczeniami "Sprawiedliwi wśród Narodów Świata". Zaznaczył, że oczekuje, iż książka zostanie wycofana ze sklepów i bibliotek. Domaga się też publicznych przeprosin, także w mediach społecznościowych.
SS was German Nazi! Inaccurate terms hurt Polish-Canadians & estrange readers @readBTLbooks-@MarcinBosacki protests pic.twitter.com/6J6HqCXnwQ
— Embassy of Poland CA (@PLinCanada) luty 4, 2016
...
Znow satanistyczny belkot.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:12, 06 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Szef węgierskiego MSZ: polityka UE wobec migracji jest pełna hipokryzji
akt. 6 lutego 2016, 08:31
• Peter Szijjarto skrytykował obecną politykę UE wobec imigrantów
• Według szefa węgierskiego MSZ, unika się określenia "kryzys migracyjny"
• UE będzie silniejsza, jeśli Wlk. Brytania pozostanie jej członkiem - mówił
- Jest dla nas oczywiste, że wojna w Syrii jest jedną z głównych przyczyn kryzysu migracyjnego w Unii Europejskiej. Rozwiązanie tego problemu nie tkwi wewnątrz wspólnoty, ale powinno nastąpić poza nią, w regionie. Powinniśmy jak najszybciej doprowadzić do przerwania walk i sprawić, by osoby, które opuściły Syrię mogły jak najszybciej tam wrócić - powiedział w rozmowie z PAP Szijjarto.
Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych, w 2015 na Węgry przybyło ponad 390 tys. migrantów i osób poszukujących azylu, głównie z Syrii, Afganistanu, Pakistanu i Iranu.
- Możemy mówić o uchodźcach, kiedy opuszczają oni Syrię na rzecz Libanu, Turcji czy Jordanii, ale wyprawa do Grecji, Macedonii, Austrii czy Niemiec nie wynika z obawy o swoje życie, ale chęci uzyskania lepszej sytuacji ekonomicznej - ocenił węgierski minister spraw zagranicznych.
- Polityka Unii Europejskiej jest pełna hipokryzji. Unijni politycy i media mówią o kryzysie uchodźczym, ale to nie jest prawda - to kryzys migracyjny - podkreślił Szijjarto.
Tłumacząc decyzje węgierskiego rządu o zbudowaniu płotu na granicy z Serbią, Szijjarto podkreślił, że bycie sygnatariuszem porozumienia dotyczącego strefy Schengen wymaga od Węgier rygorystycznego przestrzegania zapisów dotyczących ochrony granic zewnętrznych Unii Europejskiej.
- Naszym obowiązkiem jest zapewnienie, że można je przekroczyć tylko przez punkty kontroli granicznej, w godzinach pracy. Każdy kto chce wejść na terytorium wspólnoty musi szanować prawo i przestrzegać tej procedury - powiedział.
Brytyjskie negocjacje
Pytany o trwające negocjacje pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytania dotyczące reformy wspólnoty, Szijjarto ocenił, że "Unia Europejska będzie silniejsza, jeśli Wielka Brytania pozostanie jej członkiem". Jak podkreślił, "kluczowe jest wypracowanie wspólnego stanowiska Grupy Wyszehradzkiej".
- Musimy reprezentować interesy ciężko pracujących Węgrów mieszkających w Wielkiej Brytanii- dodał.
Szijjarto zaznaczył, że Budapeszt popiera większość propozycji reform zgłoszonych przez rząd Davida Camerona, w tym m.in. wzmocnienie roli parlamentów narodowych, zwiększenie nakładów na konkurencyjność unijnych gospodarek i zabezpieczenie interesów państw pozostających poza strefą euro, ale zasugerował, że planowane przez Wielką Brytanię ograniczenie dostępu do zasiłków dla pracowników z innych państw Unii Europejskiej pozostaje przedmiotem sporu.
- Absolutnie szanujemy prawo państw członkowskich do ograniczenia możliwości nadużycia systemu świadczeń socjalnych, ale nie akceptujemy żadnych regulacji o charakterze dyskryminacyjnym. (...) Polityka jest sztuką i musimy przygotować techniczną, funkcjonalną propozycję, którą będziemy mogli razem z Polską przedstawić, może już w poniedziałek - powiedział węgierski minister.
"Polski rząd nie wygrał loterii wyborczej, lecz demokratyczne wybory"
Polska i Węgry wielokrotnie podkreślały swoją opozycję wobec brytyjskich planów zamrożenia wypłaty jakichkolwiek świadczeń socjalnych przez pierwsze kilka lat oraz odebrania zasiłków dla dzieci mieszkających w innym kraju członkowskim. Dalszy przebieg negocjacji będzie jednym z tematów poniedziałkowej wizyty polskiej premier Beaty Szydło w Budapeszcie, która ma w planach spotkanie z szefem węgierskiego rządu, Viktorem Orbanem.
Komentując relacje polsko-węgierskie, minister spraw zagranicznych w rządzie Orbana ocenił, że "język używany w odniesieniu do Polski przez niektórych europejskich urzędników i instytucje jest absolutnie nie do zaakceptowania".
- Wszyscy muszą zaakceptować decyzje polskich wyborców. Można lubić nowy rząd i jego politykę lub nie, ale (ten rząd) nie wygrał loterii wyborczej, lecz demokratyczne wybory - podkreślił.
PAP
..
Bruksela to organizacja wroga demokracji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:08, 09 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
"Polskie SS" w kanadyjskiej książce to błąd gramatyczny? Dyplomaci: przeprosiny nie wystarczą
8 lutego 2016, 21:31
• Autorki publikacji przepraszają za użyte sformułowanie
• Polska ambasada czeka na pismo od wydawnictwa
• Nasi dyplomaci chcą zobaczyć projekt erraty
Autorki książki, które zamieściły w swojej publikacji sformułowanie "polskie SS", przepraszają za te słowa - donosi RMF FM. To jednak nie kończy sprawy, bo ambasada Polski w Ottawie czeka na odpowiedź od wydawcy publikacji i chce uczestniczyć w opracowywaniu erraty.
Dobrze, że są przeprosiny @ratnaomi @DanaLynnWagner, ale potrzebne konkretne, stanowcze kroki @readBTLbooks pic.twitter.com/KsPxNZGKsd
— Embassy of Poland CA (@PLinCanada) luty 8, 2016
Ratna Omidvar i Dana Wagner w liście przesłanym do ambasady "wyraziły ubolewanie" i zapewniły, że błąd zostanie naprawiony. Obiecały przygotowanie erraty i zamieszczenie informacji o błędzie w mediach społecznościowych i na stronie wydawnictwa "Between the Lines".
"Zdajemy sobie sprawę, że jest to istotny błąd gramatyczny. Nie ma 'polskiego SS'. Nie miałyśmy zamiaru sugerować inaczej. Szczerze żałujemy tego błędu. W książce 'Flight and Freedom' naszym zamiarem było pokazanie niezwykłej odporności, odwagi i charakteru emigrantów, którzy przybyli do Kanady, w ciągu historii tego kraju. Żałujemy, że nasz błąd spowodował przesunięcie narracji tych, zmuszonych do opuszczenia swoich domów w poszukiwaniu wolności, i tego sprawił ból innym" - napisały autorki.
Zaznaczyły, że za użyte sformułowanie są odpowiedzialne one same, a nie syn kombatanta, który relacjonował losy ojca.
Polscy dyplomaci czekają na odpowiedź samego wydawnictwa i chcą zobaczyć projekt erraty. Olga Jabłońska z ambasady RP w Ottawie powiedziała RMF FM, że Polska chce mieć wpływ na to, jak będzie brzmiała korekta, aby uniknąć kolejnych przekłamań.
Określenia "Polish SS" użyto w książce zatytułowanej "Flight and Freedom. Stories of Escape to Canada" wydanej przez kanadyjskie wydawnictwo "Between the Lines". Pojawia się ono w rozdziale o historii polskiego kombatanta Maxa Farbera, który przeżył II wojnę światową i emigrował do Kanady.
Ambasador RP w Kanadzie Marcin Bosacki wysłał list do szefowej wydawnictwa "Between the Lines" Amandy Crocker.
Dyplomata napisał, że użyte w książce określenie jest obraźliwe dla wszystkich Polaków. Podkreślił, że polscy obywatele są najczęściej honorowani odznaczeniami "Sprawiedliwi wśród Narodów Świata". Zaznaczył, że oczekuje, iż książka zostanie wycofana ze sklepów i bibliotek. Domagał się publicznych przeprosin, także w mediach społecznościowych.
RMF FM
...
Udawaja idiotow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:04, 09 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Ekspertka: kraje Europy Wschodniej czują się przegrane
"Tageszeitung": w Europie Wschodniej narasta radykalizacja i niechęć wobec imigrantów - Reuters
Na wschodzie Europy silne są nastroje ksenofobiczne. Ekspertka ds. komunikacji interkulturowej prof. Julia Roth uważa, że mieszkańcy tego regionu są rozczarowani Unią Europejską i czują się ofiarami historii.
Radykalizacja nastrojów społecznych w krajach na wschodzie Unii Europejskiej, niechęć wobec migrantów nie dziwi prof. Julii Roth, ekspertki ds. komunikacji interkulturowej z Uniwersytetu w Monachium. W wywiadzie udzielonym "Tageszeitung" (TAZ) opowiada o podróżach po "postsocjalistycznych krajach" i jej obserwacjach.
"Doszło tam do drastycznych przemian społecznych. Razem z odradzającym się patriotyzmem i brakiem doświadczenia z migrantami, roszczenia Unii Europejskiej wobec tych krajów tworzą mieszankę wybuchową" – mówi Roth.
Jeśli chodzi o zmiany społeczne na skutek transformacji, ekspertka wskazuje na wspólne wszystkim krajom Europy Wschodniej uczucie, że "obiecanego rozkwitu ekonomicznego nie odczuli wszyscy". Julia Roth opisuje sprzeczności w społeczeństwach tego regionu jak np. fakt, że wielu wykształconych ludzi jest bezrobotnych, podczas gdy niewykształceni handlarze ze znajomościami jeżdżą najnowszymi mercedesami.
"Przystąpienie do UE przyniosło korzyści przede wszystkim nomenklaturze. Kleptokratyczne elity działają ponad prawem i zapełniają sobie kieszenie unijnymi subwencjami. Nie ma jeszcze prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego" – pisze. Roth podaje przykład Bułgarii, gdzie "oszustwa są na porządku dziennym".
"Czują się przegrani"
Wschodnioeuropejskie społeczeństwa przeżywają nie tylko kryzys ekonomiczny, lecz także moralny. "Są to społeczeństwa zdominowane przez napięcia i podejrzliwość" – mówi ekspertka. Wskazuje na to, że we wszystkich językach wschodnioeuropejskich istnieje słowo "nasi", a świat dzielony jest tam na ludzi, którym się wierzy lub nie dowierza zarówno w obrębie własnego społeczeństwa, jak i innych kultur. Migranci nie są zaliczani do kategorii "nasi". "Oni wzbudzają strach" – tłumaczy Juliana Roth – "Ludzie w Europie wschodniej mówią, że mają swoje zmartwienia. Nie interesują ich jacyś tam Arabowie. I jeśli ci »Arabowie« są im wmuszani przez UE, wtedy kraje te stawiają opór z podwójną siłą" – dodaje.
Niemiecka socjolog jest przekonana, że nie jest to stawianie oporu dla samej zasady, lecz dlatego, że coś zostaje narzucane przez Brukselę. Jest to skutek "rozczarowania Unią – twierdzi Roth. Kiedy przystępowano do UE, wielu myślało, że to powrót do Zachodu. – Szybko zamieniło się to uczucie w przekonanie, że jednak nie są równorzędnymi Europejczykami z Francuzami czy Niemcami. Etykietuje się ich wiecznie jako "Wschód" czy "Bałkany". Oni uważają się za przegranych procesu modernizacji" – ocenia niemiecka ekspertka.
Historyczne uprzedzenia wobec muzułmanów
Uprzedzenia mieszkańców Europy wschodniej mają podłoże historyczne – tłumaczy Roth. Bułgaria np. ze względu na swe położenie geopolityczne uważała się w przeszłości za bastion oporu przeciwko możliwym barbarzyńcom ze wschodu – Hunom, Mongołom, a potem przeciw osmanizacji i islamizacji. Polskie wojska obroniły w 1683 monarchię habsburską przed Turkami. "Dlatego ratowanie chrześcijańskiego zachodu jest obecne w polskiej świadomości jako czyn bohaterski" – zaznacza Roth.
I nawet jeśli są to odległe dzieje "wschodnioeuropejskie, głównie słowiańskie kultury, są kulturami ukierunkowanymi na przeszłość. Dla nich historia jest żywa" – podkreśla ekspertka. I nie ma w tym nic złego. Kiedy wszystko się rozpada, reaktywuje się historię i nawołuje do narodowej wspólnoty.
...
MATKO ALE IDIOTKA! KTO TO DRUKUJE?
JUZ 1/3 NIEMCOW CHCE STRZELAC DO IMIGRANTOW A ZACHONIE ODPADY MĘDZĄ O NARASTANIU KSENOFOBII NA .... WSCHODZIE! BRAK SLOW! I TAKIM KANALIOM DONOSI WYBORCZA I PO!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:45, 10 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Komisja Wenecka oceni nowe prawo o policji
Przewodniczący Komisji Weneckiej Gianni Buquicchio - PAP
Komisja Wenecka oceni nowe polskie prawo o policji i działaniu służb specjalnych. Z prośbą o ekspertyzę zwróciła się Komisja Monitoringowa Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. - Dopiero dostaliśmy zgłoszenie. Nasza opinia w tej sprawie będzie gotowa najwcześniej w czerwcu tego roku - poinformowała Komisja Wenecka w odpowiedzi na zapytanie reportera TVN24.
Komisja Monitoringowa na zamkniętym posiedzeniu zdecydowała się wystąpić do Komisji Weneckiej z wnioskiem o opinię w sprawie nowo wprowadzonych w Polsce przepisów. Wcześniej, w trakcie sesji plenarnej Zgromadzenia parlamentarnego Komisja Monitoringowa wysłuchała argumentacji przedstawiciel koalicji rządzącej i opozycji.
Obecnie Komisja Wenecka ma ocenić czy wprowadzone prawo jest zgodne ze standardami Rady Europy, do których przestrzegania zobowiązane są wszystkie państwa członkowskie. Od jej opinii zależeć będą dalsze decyzje Komisji Monitoringowej. W przypadku stwierdzenia naruszeń, może ona zdecydować o objęciu danego kraju procedurą nadzoru.
O zmianach zachodzących w Polsce mówi się coraz więcej. 8 marca w Paryżu dwie komisje: Spraw Politycznych i Demokracji oraz Komisja Prawna i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego organizują wspólnie wysłuchanie, poświęcone stanowi demokracji i praworządności w Polsce. Uczestniczyć mają w nim przedstawiciele rządzącej koalicji, partii opozycyjnych oraz reprezentanci społeczeństwa obywatelskiego i mediów.
Witold Waszczykowski zadowolony z wizyty Komisji Weneckiej
- Spór wokół Trybunału Konstytucyjnego jest prosty do rozwiązania. Można to osiągnąć drogą politycznego kompromisu. Ku takiej opinii skłania się Komisja Wenecka, która jest zdziwiona polskim sporem o TK - uważa minister Witold Waszczykowski.
Szef dyplomacji dodał w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że nie żałuje zaproszenia Komisji do Warszawy, a jej przyjazd był dobrym doświadczeniem, które potwierdziło, że w Polsce nic złego się nie dzieje. Według ministra, przedstawiciele Komisji sprawiali wrażenie zdziwionych, że spór wokół Trybunału został tak zapętlony między politykami i instytucjami.
Przedstawiciele Komisji Weneckiej przez dwa dni prowadzili rozmowy w Warszawie, by wypracować opinię w sprawie grudniowej nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Delegacja spotkała się wczoraj z Rzecznikiem Praw Obywatelskich oraz sędziami Trybunału Konstytucyjnego, ministrem sprawiedliwości, a także nieoficjalnie z przedstawicielami Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Dzień wcześniej rozmawiała z prezydentem, parlamentarzystami oraz sędziami w Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
Jutro i pojutrze, już w Wenecji, delegacja będzie rozmawiać o tym, co usłyszała w Polsce. Opinia dotycząca praworządności w Polsce ma być gotowa w połowie marca.
...
To teraz mamy w kraju demokratyczny rzad o nazwie ,,Komisja Wenecka". A ten powolany przez Sejm wybrany przez ludzi to niedemokratyczny. Demokracja wg. Zachodu to rzad mianowany przez nich...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:12, 14 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Niemiecki dziennik: Polacy jak lunatycy zmierzają ku rafie
14 lutego 2016, 10:35
• "FAZ" przypomina wizytę Beaty Szydło w Berlinie
• "Polska prawica częściej używa antyzachodnich haseł"
• "Katastrofalna polityka oddalania się od UE"
Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w swoim niedzielnym wydaniu "FAS" powraca do wizyty premier Beaty Szydło w Berlinie; ostrzega Polaków, że wspierając antyzachodnie tendencje w UE, "jak lunatycy zmierzają w kierunku rafy".
"Polska premier Beata Szydło powiedziała przed swoją pierwszą wizytą w Berlinie, że z powodu 'błędów'" w polityce wobec uchodźców sytuacja w Niemczech 'wymknęła się spod kontroli'" - przypomina na wstępie autor komentarza - długoletni korespondent gazety w Warszawie Konrad Schuller. Słowa Szydło wpisują się w "chór antyzachodnich wypowiedzi, których częstotliwość rośnie od czasu dojścia do władzy prawicy w Polsce" - pisze Schuller.
Zdaniem autora takie wypowiedzi "utrudniają odrzucenie nieprawdziwego stereotypu o 'putinizacji' Polski". "Polska Kaczyńskiego różni się zasadniczo od Rosji Putina, ponieważ fundamentem władzy tego drugiego są korupcja, wojna i mord polityczny. Żadna z tych rzeczy nie występuje w Polsce, a pomimo tego istnieją podobieństwa. Należy do nich fala antyzachodnich emocji, które oba kierownictwa rejestrują, dają im pokarm i wzmacniają: Niemcy-Europa - poza kontrolą".
Schuller przyznaje, że ocena sytuacji na Zachodzie jest pozbawiona podstaw: "cały Zachód stracił z punktu widzenia Wschodu swój dawny blask".
"Europa rozdaje dziś tyle samo problemów, co pieniędzy, a Polska, Węgry, Słowacja poszukują własnych dróg" - stwierdza niemiecki dziennikarz dodając, że mowa jest o "regionalnej tożsamości" - w nawiązaniu do dawnej polskiej koncepcji Międzymorza.
Nowa tendencja "odwracania się" od UE jest wobec europejskiego kryzysu "tak zrozumiała, co katastrofalna" - ocenia autor komentarza.
"Europa przecieka i podczas gdy Polacy czy Węgrzy uciekają do szalup ratunkowych, chociaż przy pompach potrzebna jest każda para rąk, wokół Niemiec, Austrii i Holandii powstaje 'Klub Chętnych', który wobec braku koordynacji w całej UE biorą sprawy w swoje ręce" - czytamy w "FAS".
"Mini-Schengen" jest słowem wypowiadanym szeptem - zamknięty obszar ratunkowy - bez Wschodu" - wyjaśnia Schuller.
"Obie tendencje wzmacniają się wzajemnie. Im bardziej członkowie UE na Wschodzie chronią się przed kryzysem, odgradzając się, tym mocniej na Zachodzie ton będą nadawać ci, którzy ze swojej strony chcą odrzucić balast" - pisze komentator.
"Ten, kto uważa, że należy stać przy pompach, nie będzie chciał troszczyć się o tych, którzy będąc już w szalupach, odcinają linę" - ostrzega Schuller.
Jeżeli ulegnie rozbiciu solidarność, pod znakiem zapytania stanie nie tylko transfer unijnych pieniędzy na Wschód - czytamy w "FAS".
"Powróci także fundamentalne dla Zachodu pytanie: czy będziemy za siebie walczyć? Czy obowiązuje jeszcze zasada 'wszyscy za jednego', gdy coraz więcej krajów przy zasadzie 'jeden za wszystkich' bierze zwolnienie? - zastanawia się autor.
Schuller określa ten proces jako "lunatykowanie na powrót do XX wieku".
"Czy Angela Merkel odporna na Władimira Putina będzie rządzić wiecznie?" - pyta komentator.
"Czy można całkowicie wykluczyć, że jej następcy mogą uznać porozumienie z wielką Rosją za racjonalne wyjście - kosztem Polski i tych wszystkich krajów, które dawniej nazywane były okropnie 'Międzyeuropą'?" - pyta Schuller.
"Polscy narodowi konserwatyści nazwali swoich przeciwników, którzy do dziś stawiają na 'zmurszałą' Europę, 'lemingami'. Teraz szydzą z kontynentu, który dawał ostatnio ich krajowi bezpieczeństwo, i prowadzą Polskę w euforii śnionej suwerenności w kierunku rafy. Gdyby Putin miał tylko takich wrogów, nie potrzebowałby żadnych przyjaciół" - konkluduje Konrad Schuller na łamach niedzielnego wydania "FAS".
PAP
...
SZOKUJACE RZYGANIE NA POLSKE! KARA WAS NID MINIE! JAK BUDOWNICZY NORD STREAM 2 I KOLESIE LUDOBOJCY PUTINA ZACZYNAJA POLSKE NAUCZAC MORALNOSCI TO ODPOWIEDZIE MOZE BYC TYLKO SILNY CIOS W RYJ! OBRZYDLIWCY! Widzicie Niemcy to dzieci Kaina. Nazizm jest w nich.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:46, 19 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
"Spiegel": Steinmeier nie widzi podstaw do roszczeń ze strony Polski
Frank-Walter Steinmeier - AFP
Polska nie ma - zdaniem szefa MSZ Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera - żadnych podstaw do domagania się od Niemiec reparacji w związku z II wojną światową - podał w piątek niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Redakcja powołuje się na pismo ministra do Bundestagu.
Kwestia (reparacji) jest "prawnie i polityczna zamknięta" - cytuje "Spiegel" fragment pisma Steinmeiera do wiceprzewodniczącego Bundestagu Johannesa Singhammera.
REKLAMA
"Przyłączając się do sowieckiej rezygnacji z reparacji, Polska także zrezygnowała 24 sierpnia 1953 roku z dalszych reparacji od całych Niemiec" - czytamy w liście, którego fragmenty publikuje wydawany w Hamburgu magazyn polityczny.
Zdaniem Steinmeiera "nie ma żadnych prawnych wątpliwości co do skuteczności (rezygnacji)".
Jak wyjaśnia redakcja, pismo do Bundestagu jest reakcją Steinmeiera na - jak napisano - "groźby" wysuwane przez szefa partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego.
"Der Spiegel" przypomina stanowisko Kaczyńskiego z końca 2015 roku o nieuregulowanych rachunkach z Niemcami.
...
SLUCHAJCIE UWAZNIE GERMANSKIE GNOJE! ODSZKODOWANIA TO JEST SZANSA DLA WAS NA POKUTE! NAM WASZE SMIERDZACE MARKI SA NIEPOTRZEBNE! BRZYDZE SIE I POGARDZAM WAMI GDYZ WASZ STAN MORALNY JEST NIEPOROWNANIE GORSZY OD NIECZYSZCZONEJ KLOAKI! TFU!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:10, 19 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Premier Włoch zagroził Europie obcięciem funduszy
Premier Włoch Matteo Renzi - AFP
Premier Włoch Matteo Renzi zagroził krajom Europy Środkowo-Wschodniej, a więc i Polsce, obcięciem unijnych funduszy. Miałoby tak się stać, jeśli państwa nie wykażą solidarności w sprawie migrantów - informują włoskie media, przytaczając wypowiedź szefa włoskiego rządu podczas szczytu w Brukseli.
Włoska agencja Ansa, a za nią piątkowa prasa zacytowała słowa, jakie Renzi skierował podczas unijnej kolacji do przywódców krajów Europy Środkowo-Wschodniej: "Drodzy przyjaciele, koniec żartów. Solidarność nie może polegać tylko na braniu, ale także na dawaniu".
REKLAMA
"Rozpoczyna się faza planowania funduszy na rok 2020. Albo będziecie solidarni w dawaniu i braniu, albo my płacący składki przestaniemy być solidarni. A potem zobaczymy" - miał oświadczyć włoski premier. Tak zareagował na sprzeciw państw Europy Środkowo-Wschodniej wobec przyjmowania migrantów, przybywających na wybrzeża Włoch i Grecji.
"La Repubblica" pisze w piątek, że słowa te świadczą o tym, że klimat na szczycie nie jest dobry. Gazeta dodaje, że wypowiedź Renziego poparli przywódcy wielu krajów zachodniej Europy.
We wrześniu 2015 roku państwa UE zgodziły się na przejęcie od Włoch i Grecji w sumie 160 tysięcy uchodźców w ciągu dwóch lat. Miało to odciążyć te dwa kraje, zmagające się z napływem migrantów przez Morze Śródziemne. Jednak program relokacji uchodźców wciąż działa bardzo słabo. Od momentu jego uruchomienia w październiku ubiegłego roku do 10 lutego udało się przemieścić jedynie 497 przybyłych do Włoch i Grecji uchodźców. Komisja Europejska winą za to obarcza państwa członkowskie, które nie realizują przyjętych zobowiązań.
...
Ty maly gnojku zebysmy ciebie nie obcieli!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|