Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:57, 24 Lis 2013 Temat postu: Wielki Bliskowschodni Sojusz ! |
|
|
Przemysław Henzel | Onet
"Na linii frontu". Rośnie strach przed Iranem. Powstaje niezwykły sojusz
W związku z rosnącymi obawami co do polityki Iranu na Bliskim Wschodzie państwa Zatoki Perskiej zdecydowały się nawiązać bliską współpracę z Izraelem. Spoiwem tego niezwykłego sojuszu jest kontrowersyjny program nuklearny, dzięki któremu Teheran może ustanowić swoją hegemonię w tej części świata. Zdaniem ekspertów, współpraca ta zacieśni się jeszcze bardziej w związku z podpisaniem umowy pomiędzy Iranem i sześcioma mocarstwami w Genewie.
Władze Izraela skrytykowały podpisane w Genewie porozumienie pomiędzy Iranem i sześcioma mocarstwami, określając je mianem "historycznej pomyłki". Możliwość podpisania tego typu umowy już wcześniej budziła niepokój nie tylko Izraela, ale także państw regionu Zatoki Perskiej. Obawy w związku z irańskim programem atomowym skłoniły te państwa do sformowania niezwykłego sojuszu. Państwa Zatoki Perskiej, na czele z Arabią Saudyjską, zdecydowały się kilka tygodni temu na nawiązanie bliskiej współpracy z Tel-Awiwem.
Eksperci podkreślają, że choć zawarcie formalnego porozumienia pomiędzy tymi państwami będzie bardzo trudne, to jednak strach przed atomowymi ambicjami Teheranu czyni ustanowienie takiego sojuszu jak najbardziej możliwym. Kraje Zatoki oraz Izrael ustanowiły już zresztą specjalne kanały komunikacji, np. za pośrednictwem misji tych państw działających przy ONZ. Wiadomo także, że dyskutowane są zagadnienia o charakterze politycznym i obronnym.
Kolejnym uczestnikiem takiego sojuszu może już wkrótce stać się Egipt. Ten rządzony przez wojskowych kraj otrzymuje bowiem pomoc gospodarczą od Saudyjczyków w zamian za zwalczanie radykalnych islamistów z Bractwa Muzułmańskiego. Egipt jest także, obok Jordanii, jedynym państwem arabskim, które podpisało porozumienie pokojowe z Izraelem.
Zdaniem prof. Alona Ben-Meira z Instytutu Polityki Światowej, taki sojusz przybliża także szansę na zawarcie porozumienia w sprawie Palestyńczyków. Naukowiec wskazuje na czynniki, które czynią uregulowanie sporu izraelsko-palestyńskiego możliwym już w najbliższej przyszłości. Oprócz zbliżania się państw Zatoki Perskiej do Izraela z powodu polityki Iranu, są to: konflikty wewnętrzne w Iraku i Syrii, najniższe w historii poparcie dla Hamasu oraz słabnąca siła Bractwa Muzułmańskiego na Bliskim Wschodzie.
Polityka Teheranu wywołuje poważne napięcia w całym regionie. Irańskie władze wielokrotnie groziły Izraelowi fizycznym unicestwieniem. W takim konfrontacyjnym tonie wypowiadał się zwłaszcza były prezydent Mahmud Ahmadineżad; politycy zachodni wiążą teraz wielkie nadzieje z nowym prezydentem Hasanem al-Rouhanim, ale eksperci ostrzegają, że nawet ten koncyliacyjny polityk nie zrezygnuje całkowicie z prac nad programem atomowym, który ma stać się podstawą polityki Iranu w regionie Bliskiego Wschodu.
Izrael ocenia, że zachwiałoby to kruchą i tak równowagą, a próby zdominowania regionu przez Teheran mogłyby doprowadzić do wybuchu konfliktu zbrojnego na szeroką skalę. Kilka dni temu izraelski premier Benjamin Netanjahu zapowiedział wprost, że jego kraj będzie się "bronić", jeśli Teheran będzie kontynuował prace nad atomem. Ten niepokój podzielają także sunnickie państwa Zatoki Perskiej, które uważają szyicki Iran za głównego rywala w tej części świata.
Powstającemu na Bliskim Wschodzie sojuszowi nieoficjalnie "patronują" Stany Zjednoczone. Waszyngton ma bowiem świadomość, że podpisane w Genewie porozumienie jest tylko pierwszym krokiem do zawarcia "całościowej" umowy odnośnie irańskiego programu atomowego; w takim duchu wypowiedział się m.in. prezydent USA Barack Obama.
Państwa Zatoki Perskiej od wielu lat współpracują z Waszyngtonem w sferze militarnej, kupują broń w USA, pozwoliły także Amerykanom na założenie baz wojskowych na swoich terytoriach. Współpraca z Waszyngtonem jest traktowana przez tamtejsze monarchie jako podstawa bezpieczeństwa narodowego. Waszyngton również traktuje bardzo poważnie swoich sojuszników w tej części świata. W zeszłym miesiącu sekretarz stanu USA John Kerry zapewnił szefa saudyjskiego MSZ, że te "głębokie relacje" są "stabilne i trwałe".
Izraelski analityk Meir Javendafar już wcześniej oceniał, że zawarcie porozumienia z Iranem jeszcze bardziej nasili współpracę Izraela z państwami Zatoki Perskiej. Tel-Awiw zresztą skrytykował zawarte w Genewie porozumienie, podkreślając, że nie jest związany jego postanowieniami. Juwal Szteinic, izraelski minister ds. strategicznych i służb specjalnych, ocenił, że umowa jest "zła" i przybliży Iran do zbudowania bomby atomowej; dokładnie tego samego obawiają się państwa Zatoki Perskiej.
Rzecznik Białego Domu Jay Carney oświadczył przed rozpoczęciem negocjacji, że Stany Zjednoczone nie chcą wojny z Iranem, choć, jak zaznaczył, Barack Obama jest "zdeterminowany", by zapobiec zdobyciu broni atomowej przez Teheran. - Prezydent uważa, że najlepiej osiągnąć ten cel drogą pokojową, co oznacza, że musimy postawić na proces negocjacji zanim rozpatrzymy inne alternatywy, w tym opcję militarną – zapewnił podczas konferencji prasowej.
Swoje poparcie dla rozmów wyraził wcześniej najwyższy przywódca duchowy Iranu Ali Chamenei, ale uczynił to w sposób, który oburzył państwa zachodnie. Chamenei oświadczył bowiem, że Iran może poczynić koncesje jedynie do pewnego stopnia, po czym określił Izrael mianem "wściekłego psa". Jak dodał, "syjonistyczny reżim trzęsie się w posadach i jest skazany na upadek". Komentarzom w tym rodzaju ostro sprzeciwił się prezydent Francji Francois Hollande, oceniając je jako "niedopuszczalne".
Amerykanie mają świadomość delikatności sytuacji na Bliskim Wschodzie. To dlatego administracja Obamy powstrzymała się od wprowadzenia kolejnych sankcji ekonomicznych przeciwko Iranowi, choć naciskała na to część polityków w Kongresie. Potrzebę kontynuowana rozmów z Iranem podkreślał także wiceprezydent USA Joe Biden. Z kolei izraelski premier Benjamin Netanjahu podczas wizyty w Moskwie zażądał, by Iran wstrzymał prace w ramach programu nuklearnego. Jak dodał, Izrael chce porozumienia w tej sprawie, ale musi ono być, "szczere i realne".
Porozumienie wynegocjowane w toku trudnych rozmów w Genewie będzie sprawdzianem dla prawdziwych intencji Iranu. Teheran do stołu rokowań sprowadziły sankcje ekonomiczne, które mocno ugodziły w tamtejszą gospodarkę. Program atomowy, choć w ograniczonym stopniu, będzie jednak kontynuowany, co budzi obawy, że umowa będzie mieć jedynie charakter wybiegu taktycznego ze strony prezydenta Rouhaniego.
Polem konfliktu pomiędzy państwami Zatoki Perskiej a Iranem stała się rozdzierana brutalną wojną domową Syria. Państwa Zatoki wspierają pieniędzmi i dostawami broni syryjską opozycję, podczas gdy Teheran wspiera reżim Baszara al-Assada. W walkach w tym kraju, po stronie syryjskiego reżimu, udział zresztą biorą także członkowie finansowanego przez Iran Hezbollahu.
We wtorek terroryści związani z Al-Kaidą przeprowadzili atak na ambasadę Iranu w Bejrucie, który miał być odwetem za wsparcie, jakiego irańskie władze udzielają Hezbollahowi. Bojownicy tej organizacji, którzy posiadają bazy w Libanie, są jednocześnie cały czas realnym zagrożeniem dla Izraela. Warto zauważyć, że o ile władze Iranu za zamach w Bejrucie obwiniły Izrael, to Hezbollah i syryjski reżim wskazały właśnie na Arabię Saudyjską.
Niewykluczone, że Rijad pomoże teraz Tel-Awiwowi w walce z terrorystami. Co więcej, Arabia Saudyjska wspiera coraz mocniej wysiłki pokojowe na Bliskim Wschodzie mające na celu m. in. uregulowanie kwestii palestyńskich uchodźców i zawarcie porozumienia, które zakończyłoby ten wieloletni konflikt.
Rijad w ostatnim czasie poróżnił się jednak z Waszyngtonem na tle wojny domowej w Syrii. Saudyjczycy, którzy wzywali Stany Zjednoczone do interwencji militarnej, byli rozczarowani, gdy Amerykanie przystali na propozycję Rosji dotyczącą zniszczenia syryjskiej broni chemicznej. To wydarzenie utwierdziło Arabię Saudyjską w przekonaniu o potrzebie zbudowania mocniejszych związków z państwami Bliskiego Wschodu, w tym z Izraelem. Dyplomaci w ONZ przyznają, że to właśnie rozczarowanie polityką USA względem Syrii popchnęło ostatnio Saudyjczyków do rezygnacji z prac w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
....
,,Sukces" Zachodu i Rosji w negocjacjach z Teheranem spowodowal ze Bliski Wschod TERAZ DOPIERO NAPRAWDE ZACZAL SIE BAC !!! ZROBILO SIE STRASZNIE !!! Zniknely pozornie nieprzekraczalne przeszkody ! Sojusz Izraelczykow z Arabami nabiera ksztaltu ! I slusznie ! Zachod czy Kreml maja wlasne ciemne interesy i to zadni sojusznicy . Zreszta Bliski Wschod byl tylko polem rozgrywki dla nich kosztem miejscowych . Najgorzej oberwali Palestynczycy ofiary tych rozgrywek . Teraz jednak wraz z tym sojuszem pojawia sie mozliwosc polepszenia ich losu . Trzeba obalic Assada rozwiazac kwestie Palestyny usunac Alkaide oraz izolowac rezim Iranu . To najwazniejsze cele . Trzeba to zrobic z Turcja ktora tez jest zagrozona ale bez Zachodu i Rosji bo widzimy do czego prowadza konferencje z nimi . A poza tym to nie zarty . Sama Matka Boża ostrzegala przed eksplozja wielkiej bomby w Persji.
http://www.ungern.fora.pl/nowe-niebo-i-nowa-ziemia,10/matka-boza-o-iranie,1919.html
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:38, 24 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Bliski Wschód zaniepokojony porozumieniem
Większość krajów arabskich jest zaniepokojona porozumieniem Iranu z Zachodem ws. programu nuklearnego; monarchie Zatoki Perskiej zawiązały nawet nieformalny sojusz z Izraelem, by nie dopuścić do zawarcia ugody w Genewie.
Rządzone przez sunnitów kraje Zatoki Perskiej poczuły się opuszczone przez USA i uznały, że porozumienie w sprawie programu nuklearnego Iranu zostanie potraktowane przez Teheran jako przyzwolenie na umacnianie jego wpływów w regionie.
Teheran od dawna dąży do pozycji regionalnego hegemona. Układ z Genewy "redukuje problem Iranu tylko do kwestii nuklearnej, podczas gdy jego ingerencje w innych krajach stanowią dla nich najpoważniejsze zmartwienie" - powiedział agencji AFP saudyjski analityk Dżamal Chaszoggi.
Porozumienie to budzi też obawy, że Iran uzna teraz, iż "ma wolną rękę" i może dalej prowadzić swoje gry w regionie - dodał.
Teheran, który jest szyicką teokracją, wspiera militarnie i finansowo reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada; sunnickie kraje arabskie oskarżają go o podsycanie konfliktów w Jemenie i Bahrajnie za pośrednictwem tamtejszych mniejszości szyickich.
Szef saudyjskiego think tanku Bliskowschodni Instytut Studiów Strategicznych Anuar Eszki uznał, że porozumienie z Genewy "nie jest złe, ale jest niewystarczające". Teheran ograniczy swój program nuklearny, ale nic nie zmusza go w ramach tego układu do zaprzestania innej, niebezpiecznej działalności w regionie, polegającej m.in. "na podsycaniu sporów religijnych między sunnitami a szyitami i podtrzymywaniu pewnych kryzysów w świecie arabskim, jak np. w Syrii, Libanie czy Jemenie" - powiedział Eszki.
W szerszym kontekście politycznym przywódcy krajów arabskich uznają ocieplenie stosunków USA-Iran, powrót Teheranu na międzynarodową scenę dyplomatyczną oraz podpisanie układu w Genewie za wyraz braku zainteresowania Waszyngtonu sprawami Bliskiego Wschodu. Powolne zmniejszanie zaangażowania Ameryki w tym roponośnym regionie wypływa z uniezależniania się USA od importowanej ropy. Lecz Waszyngton "przesadnie się pośpieszył", podpisując porozumienie z Teheranem" - powiedział ekspert ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) Abdel Chalek Abdallah, podkreślając, że podważa to zaufanie bliskowschodnich krajów do Ameryki.
Jednak podczas gdy politolodzy chętnie komentują porozumienie Zachodu z Iranem, przywódcy krajów arabskich zachowali milczenie w tej sprawie i tylko dwaj regionalni sojusznicy Teheranu - Syria i Irak - pośpieszyli z gratulacjami.
Zadowolenie wyraziła też Autonomia Palestyńska, która uznała, że zbliżenie dyplomatyczne między USA i Iranem wywrze presję na Izrael. Ponadto Palestyńczyków ucieszył już sam fakt, że Waszyngton zawarł układ mimo protestów Tel Awiwu.
- Zawarcie porozumienia w Genewie wysyła ważny sygnał dla Izraela, który musi zrozumieć, że pokój jest jedynym rozwiązaniem dla Bliskiego Wschodu - głosi komunikat Mahmuda Abbasa.
Również kontrolujący Strefę Gazy Hamas, który do niedawna był zasilany finansowo i dozbrajany przez Teheran, ogłosił, że jest zadowolony z porozumienia. - Iran nie będzie już izolowany, a jego gospodarka podniesie się z zapaści i kraj ten zyska szersze wpływy w regionie - powiedział jeden z przywódców Hamasu Mussa Abu Marzuk.
Główny rywal Iranu, Arabia Saudyjska, zorganizował w nocy z soboty na niedzielę rozmowy z przedstawicielami Kuwejtu i Kataru, ale nie wydano po nim żadnego oficjalnego komunikatu.
Tymczasem ZEA i Bahrajn oświadczyły, że witają z zadowoleniem nowy układ i wyrażają nadzieję, że jest to krok, który pozwoli na zachowanie stabilnej sytuacji w regionie.
Jak wyjaśnia AP, Dubaj, finansowe centrum ZEA, ma bliskie biznesowe powiązania z Iranem. Ponadto to państwo-miasto jest też wielkim regionalnym ośrodkiem handlowym, a sankcje nałożone na Teheran zmniejszyły obroty z tym krajem.
Arabia Saudyjska i inne kraje sunnickie wyrażały już wcześniej obawy w związku ze zmianami w polityce zagranicznej USA wobec regionu, a zwłaszcza zrezygnowaniem z interwencji w Syrii po użyciu tam broni chemicznej i podjęciem rozmów z Iranem, po ponad 30 latach ostentacyjnej wrogości mięzy tymi krajami.
AP podkreśla, że niepokój o politykę wobec Iranu doprowadził do "nietypowego aliansu" Izraela z państwami arabskimi, którym przewodziła monarchia saudyjska. Żaden z tych krajów nie chce dopuścić do sytuacji, w której Iran uzyska własną broń nuklearną oraz znaczniejsze wpływy w regionie.
Porozumienie z Genewy może w istocie osłabić pozycję nie tylko Arabii Saudyjskiej, ale i Egiptu. Nawiązanie dialogu przez USA i Iran sprawi, że Kair przestanie być tym partnerem Waszyngtonu, który w największym stopniu kształtował jego politykę wobec krajów arabskich.
....
Wlasnie ! CO Z SYRIA ???!!!! THERAN JUZ MOZE POMAGAC ASSADOWI W ZBRODNIACH ????!!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|