Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:12, 01 Paź 2012 Temat postu: W umęczonej Kambodży ... |
|
|
Kambodża: dziennikarz i obrońca praw człowieka skazany na więzienie
Sąd w Phnom Penh skazał 71-letniego niezależnego dziennikarza i obrońcę praw człowieka Mama Sonando na 20 lat więzienia za rzekome podżeganie do antypaństwowej rebelii w Kambodży. Zaniepokojenie wyrokiem wyraziła szefowa unijnej dyplomacji.
Sąd uznał Sonando oraz 13 innych osób za winnych podżegania wieśniaków z prowincji Kratie do udziału w antyrządowym powstaniu w maju br. Zdaniem sędziów Sonando miał zamiar zgromadzić w tym celu blisko milionową armię. Dwóch oskarżonych skazano zaocznie na 15 i 30 lat pozbawienia wolności.
Premier Hun Sen w czerwcu w publicznym wystąpieniu zażądał aresztowania Sonando za "spiskowanie w celu obalenia rządu oraz próby utworzenia państwa w państwie".
Sonando, który ma podwójne obywatelstwo kambodżańsko-francuskie, nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Od wielu lat na antenie swojego radia, Sambok Khmum Radio, krytykuje politykę władz. Jego zwolennicy twierdzą, że jest prześladowany za krytykę rządu, a szczególnie premiera.
Według szefa Kambodżańskiego Centrum Praw Człowieka, Ou Viraka, sąd nie przedstawił dowodów na winę Sonando.
Zaniepokojenie wyrokiem, krytykowanym jako zamach na prawa człowieka w Kambodży, wyraziła szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Wyrok "budzi poważne wątpliwości co do bezstronności i niezależności sądu" - napisał w komunikacie rzecznik Ashton, Michael Mann.
"Obowiązkiem rządów jest ochrona wolności słowa i niezależnych mediów" - dodano w oświadczeniu. Kambodżańscy aktywiści apelują do UE, by zamroziła mechanizm umożliwiający Phnom Penh bezcłowy eksport towarów do Europy.
Zdaniem organizacji praw człowieka rząd w Phnom Penh ustawicznie narusza prawo własności do ziemi, udzielając koncesji na jej użytkowanie międzynarodowym koncernom, a mieszkańców siłą eksmitując z ich domów.
Liczba sporów o ziemię rosła w ostatnich latach w astronomicznym tempie, do czego przyczynił się masowy napływ zagranicznych inwestorów, zwabionych do kraju perspektywą dostępu do surowców, m.in. kauczuku, cukru czy minerałów.
Bank Światowy w zeszłym roku zamroził kredyt dla Kambodży i zapowiedział, że nie wznowi wypłat, dopóki rząd nie pomoże setkom rodzin wyrzuconych ze swych domów w okolicy jeziora w Phnom Penh.
Reuters przypomina ponadto, że przed kilkoma miesiącami jeden z czołowych działaczy na rzecz ochrony środowiska został zastrzelony, a dziennikarza specjalizującego się w tematyce sporów o ziemię znaleziono nieżywego w samochodowym bagażniku.
>>>>
Jest to kraj straszliwie umeczony . I niestety nadal zle sie dzieje ...[/img]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:12, 15 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Zmarł były król Kambodży Norodom Sihanouk.
Były król Kambodży Norodom Sihanouk zmarł w Pekinie w wieku 89 lat - poinformowała agencja Xinhua. Informację o zgonie potwierdził rząd Kambodży.
Według członka rodziny królewskiej, księcia Sisowatha Thomico, Sihanouk zmarł na atak serca. Dodał, że następca Sihanouka na tronie Kambodży Norodom Sihamoni uda się w poniedziałek do Pekinu po jego ciało.
Sihanouk panował w Kambodży w latach 1941-1955 i 1993-2004. Pod jego rządami Kambodża uzyskała niepodległość od Francji w roku 1953. Ponadto był głową państwa w latach 1960-1970, 1975-1976 i 1991-1993. Był też jednym z twórców Ruchu Państw Niezaangażowanych.
Z powodu ciężkiej choroby abdykował 7 października 2004 roku na rzecz swego syna Norodoma Sihamoni.
Były władca cieszył się w swym kraju dużym prestiżem i popularnością. Mimo zarzutów o autokratyzm, konfliktowy charakter i często kontrowersyjne decyzje polityczne, uważany był przez większość mieszkańców Kambodży za "ojca narodu", który przewodził krajowi w trudnych latach wewnętrznych konfliktów, krwawej dyktatury Czerwonych Khmerów i interwencji sąsiedniego Wietnamu.
W ostatnich latach Sihanouk regularnie podróżował do Chin aby poddawać się tam leczeniu. Cierpiał na liczne schorzenia, w tym na raka, cukrzycę i nadciśnienie.
W styczniu br. Sihanouk wyraził życzenie aby jego zwłoki zostały skremowane i umieszczone w urnie w pałacu królewskim w Phnom Penh.
>>>
Ten to ma za uszami . Z kim on nie byl w koalicji . Z Czerwonymi Kmerami i Mao !!! Tak . Z tym ze jak widac przechodzil czysciec z tymi chorobami ... Oczywiscie akurat Kambodza miedzy komuna a USA nie miala szans na normalnosc i nie jest tak ze ,,doprowadzil kraj do ruiny''... Bo nie bylo akurat innego wyjscia . Ale tez trudno uznac jego polityke za dobra ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:41, 15 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Kambodża: "nadali" SOS przed wizytą Obamy - zostali aresztowani
Policja w Kambodży aresztowała osiem osób, które na dachach umieściły portrety Baracka Obamy wraz z wezwaniem pomocy SOS. Mieszkańcy okolic lotniska w Phnom Penh chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na konfiskatę ziemi - podali obrońcy praw człowieka.
Wioski wokół stołecznego lotniska są domem nawet dla 400 rodzin. Twierdzą one, że w lipcu powiedziano im, że ze względów bezpieczeństwa muszą się wyprowadzić w związku z przylotem światowych przywódców, w tym Obamy, na szczyt krajów Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN). Amerykański prezydent będzie przebywał w Kambodży w poniedziałek i wtorek.
Lotnisko chce powiększyć pas startowy i utworzyć buforową strefę bezpieczeństwa. Mieszkańcom nie zaproponowano rekompensaty za utratę domów.
W czwartek nad ranem do wiosek wokół lotniska wtargnęli uzbrojeni policjanci, którzy kazali mieszkańcom usunąć portrety Obamy i zagrozili konsekwencjami w razie odmowy. Aresztowano co najmniej sześć kobiet i dwóch mężczyzn - poinformowało kambodżańskie centrum obrony praw człowieka.
- Powiesiłem na dachu portret Obamy, bo chcę, aby pomógł nam uzyskać od rządu odszkodowanie - oświadczył jeden z mieszkańców. Jak podkreśla, rząd nie ma pomysłu, jak pokojowo rozwiązać tę kwestię.
Tylko ok. 20 proc. Kambodżan ma prawo własności ziemi, co jest pozostałością rządów Czerwonych Khmerów w latach 1975-1979 i likwidacji własności prywatnej.
Do ochrony wydarzeń związanych ze szczytem, przy okazji którego kambodżańskie władze mają nadzieję pokazać "lepsze oblicze" kraju, zmobilizowano ponad 10 tys. funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa.
Obama będzie pierwszym urzędującym prezydentem USA, który odwiedzi ten kraj.
>>>>
Biedny umeczony kraj ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:13, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Kambodża: premier chce kar za negowanie zbrodni Czerwonych Khmerów
Premier Kambodży Hun Sen chce wprowadzenia odpowiedzialności karnej za negowanie zbrodni Czerwonych Khmerów, podczas rządów których w latach 70. XX wieku zginęły w tym kraju blisko dwa miliony ludzi.
- To jest pilne. (...) Chcę zaapelować do członków parlamentu (...) by napisali ustawę podobną do istniejącej w Europie, gdzie ścigane jest negowanie Holokaustu - powiedział premier w poniedziałek. Dodał, że "w Europie każdy, kto mówi, iż Hitler nikogo nie zabił, jest ścigany."
Apel szefa rządu Kambodży miał miejsce po nagłośnionej przez media wypowiedzi polityka opozycyjnej partii. Kem Sokha powiedział, że eksponaty w muzeum ludobójstwa w więzieniu Tuol Sleng w Phnom Penh są sfabrykowane. Jego partia CNRP (Partia Ocalenia Narodowego Kambodży - przyp. red.), powstała w zeszłym roku ze zjednoczenia Partii Praw Człowieka i Partii Sama Raisy, twierdzi, że słowa te zostały wyjęte z kontekstu w celu politycznym.
Reakcja Hun Sena, który sam był niegdyś Czerwonym Khmerem, nastąpiła przed lipcowymi wyborami, w których jego Kambodżańska Partia Ludowa - jak się przewiduje - zdecydowanie zwycięży.
Kem Sokha powiedział, że wydaje się, iż więzienie Tuol Sleng, którego dyrektora skazał na dożywocie międzynarodowy trybunał w Phnom Penh, nigdy nie istniało. Według polityka przekształcony w muzeum dawny zakład karny to wynalazek Wietnamczyków, którzy obalili reżim Czerwonych Khmerów.
83-letni Chum Mey, jeden z nielicznych, którzy przeżyli pobyt w Tuol Sleng, oświadczył, że słowa te obrażają zmarłych. - Domagamy się, by Kem Sokha przybył do Tuol Sleng i się wytłumaczył - powiedział.
Jak podała w komunikacie partia CNRP, Kem Sokha i jego rodzina sami byli ofiarami reżimu Czerwonych Khmerów.
Ugrupowanie Czerwonych Khmerów opanowało Kambodżę w 1975 roku. Kierowany przez Pol Pota reżim dążył do stworzenia społeczeństwa rolniczego, bez pieniędzy, medycyny i edukacji. Mieszkańców miast wypędzono na wieś, zmuszając ich do pracy na polach ryżowych. Kraj zamieniono w wielki obóz pracy, mordując przede wszystkim ludzi wykształconych, który uznawano za wrogów rewolucji. W czasie czteroletnich rządów Czerwonych Khmerów z głodu, chorób i wycieńczenia zmarła prawie jedna czwarta ludności.
....
Nie wzorujcie sie na zachodzie . To system diabelski . Nie potrzeba ustawy . Po prostu gdy ktos zniewazy ofiary mozna wytoczyc proces normalny .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:36, 07 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Negowanie zbrodni Czerwonych Khmerów będzie karane
Negowanie zbrodni Czerwonych Khmerów staje się w Kambodży przestępstwem zagrożonym karą do dwóch lat więzienia. Stosowną ustawę parlament tego kraju uchwalił w piątek, głosami wszystkich 86 obecnych na sali deputowanych.
Kierowany przez Pol Pota reżim Czerwonych Khmerów, który rządził w Kambodży w latach 1975-79, dążył do stworzenia społeczeństwa rolniczego, bez pieniędzy, medycyny i edukacji. Mieszkańców miast wypędzono na wieś, zmuszając ich do pracy na polach ryżowych. Kraj zamieniono w wielki obóz pracy, mordując przede wszystkim ludzi wykształconych, który uznawano za wrogów rewolucji. W czasie czteroletnich rządów Czerwonych Khmerów z głodu, chorób i wycieńczenia zginęła prawie jedna czwarta ludności kraju - ok. 2 mln ludzi.
Z głosowania nad ustawą penalizującą negowanie zbrodni reżimu Pol Pota wykluczone były partie opozycyjne. Kilka dni emu komisja parlamentarna pozbawiła mandatów poselskich 28 opozycyjnych deputowanych, którzy zdecydowali się na przejście do innych partii. Komisja jest zdominowana przez rządzącą Kambodżańską Partię Ludową premiera Hun Sena.
Niektóre organizacje obrońców praw obywatelskich uznały ustawę za niepotrzebną, naruszającą prawo do swobody wypowiedzi i umotywowaną politycznie, zwłaszcza w kontekście zaplanowanych na lipiec wyborów, w których faworytką jest znów partia Hun Sena.
Hun Sen jest premierem od 1985 roku i zapowiedział, że nie ustąpi do 90. roku życia.
O wprowadzenie odpowiedzialności karnej za negowanie zbrodni Czerwonych Khmerów premier Hun Sen apelował w końcu maja br., reagując m.in. na wypowiedź jednego z opozycyjnych polityków, który sugerował, że eksponaty w muzeum ludobójstwa w więzieniu Tuol Sleng w Phnom Penh są sfabrykowane. W 2010 roku naczelnik tego więzienia w czasach, gdy Kambodżą rządził reżimu Pol Pota został skazany na dożywocie za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości przez działający pod egidą ONZ trybunał ds. ludobójstwa w tym kraju.
>>>>
Nie mozna mu bylo procesu wytoczyc ? Jak juz wzorujecie sie slepo na zachodzie to przyjmijcie wiare katolicką . NIC LEPSZEGO NA ZACHODZIE NIE MA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:37, 22 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Kambodża: ułaskawiony szef opozycji wykluczony z wyborów
Kambodżańska komisja wyborcza w poniedziałek odrzuciła wniosek o zarejestrowanie ułaskawionego szefa opozycji Sama Rainsy'ego jako kandydata w niedzielnych wyborach parlamentarnych, w których jego partia zmierzy się z ugrupowaniem premiera Hun Sena.
Komisja wyborcza napisała w liście do 64-letniego opozycjonisty, że przeoczył termin rejestracji jako kandydat w wyborach. Poinformowała go też, że nie będzie mógł głosować.
Pod koniec 2012 roku Sam Rainsy został wykreślony z list wyborczych, a w niedzielę zwrócił się do Komisji, by ponownie go zarejestrowała.
Chciał kandydować w prowincji Kandal na południu kraju, gdzie kandydatem jest też premier Hun Sen. W Radiu Wolna Azja opozycjonista zapewnił, że jeśli zostanie wykluczony z wyborów, w kraju dojdzie do protestów. - Jeśli nie będę mógł uczestniczyć w wyborach, to po ich przeprowadzeniu wszyscy Kambodżanie będą demonstrować, a społeczność międzynarodowa potępi wyniki i uzna, że było to tylko pozorne głosowanie - oświadczył.
Wykształcony we Francji i mający francuskie obywatelstwo Sam Rainsy jest liderem Kambodżańskiej Partii Ocalenia Narodowego. 12 lipca został ułaskawiony przez króla Norodoma Sihamoniego, a w piątek wrócił z uchodźstwa, by wesprzeć swą partię w wyborach.
W piątek w Phnom Pehn opozycjonistę witały takie tłumy, że aż pięć godzin zajęło mu pokonanie kilku kilometrów ze stołecznego lotniska do parku, w którym wygłosił przemówienie. Obiecał zwolennikom, że napisze "nową kartę w historii Kambodży".
Sam Rainsy do Francji wyjechał w 2005 roku, aby uniknąć procesu pod zarzutem zniesławienia Hun Sena. Rok później został ułaskawiony, a w 2009 roku ponownie wyjechał z Kambodży, gdzie został zaocznie skazany w trzech sprawach na łącznie 11 lat więzienia. Zarzuty przeciwko niemu były uznawane przez wielu za polityczne.
Pracował w wielu bankach, m.in. Paribas, i na początku lat 90. krótko był ministrem finansów Kambodży.
Został ułaskawiony przez króla na wniosek premiera. Hun Sen tłumaczył, że ułaskawienie przyczyni się do jedności narodowej i pojednania.
Jednak, jak komentuje agencja AP, krok ten postrzegany jest raczej jako próba ucięcia krytyki w sprawie wyborów. USA i inne kraje zwracały uwagę, iż wykluczenie opozycjonisty z kampanii podważyłoby legalność wyborów.
Ugrupowanie premiera o nazwie Kambodżańska Partia Ludowa, która dysponuje 90 miejscami w 123-osobowym parlamencie, niemal na pewno wygra nadchodzące wybory.
Hun Sen stoi na czele rządu od 1985 roku, a ostatnio powiedział, że zamierza pozostać na stanowisko do 74. roku życia. Wcześniej utrzymywał, że premierem Kambodży będzie do 90-tki.
Krytycy rządu twierdzą, że wybory nie będą ani wolne, ani uczciwe. Argumentują, że reżim Hun Sena wykorzystuje m.in. wpływy w sądownictwie, aby osłabić i uciszyć opozycję.
...
Po chamsku eliminuja konkurencje .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:13, 26 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Kambodża: przed wyborami młodzi nie chcą słuchać o tragicznej przeszłości
Młodzi Kambodżanie nie pamiętają krwawego reżimu Czerwonych Khmerów i wielu obojętnie przyjmowało wykorzystywanie przez partie w kampanii wyborczej tego tragicznego okresu w dziejach narodu. W niedzielę odbędą się w Kambodży wybory do niższej izby parlamentu.
W wyborach do 123-osobowego Zgromadzenia Narodowego wystartuje osiem ugrupowań politycznych. Według sondaży najwięcej miejsc zdobędzie rządząca Kambodżańska Partia Ludowa (PPC) premiera Hun Sena, a na drugim miejscu uplasuje się nowo powstała, opozycyjna Partia Ocalenia Narodowego.
Hun Sen doszedł do władzy 28 lat temu i obecnie jest jednym z najdłużej urzędujących premierów na świecie. Ostatnio zapowiedział, że zamierza pozostać na stanowisku do 74. roku życia. Na swojego następcę przygotowuje najmłodszego syna, Hun Many'ego. W niedzielę wykształcony w Stanach Zjednoczonych 30-latek będzie po raz pierwszy walczył o mandat deputowanego; jest szefem młodzieżówki partii ojca.
Także inni wysocy rangą przedstawiciele PPC są gotowi przekazać pałeczkę swoim potomkom; do wyborów stanie sześcioro ich dzieci.
Hun Sen należał do Czerwonych Khmerów, ale w czasie wojny zbiegł do Wietnamu. Od dawna do utrzymania popularności wykorzystuje ciemną kartę w historii kraju oraz swój własny udział w wyzwoleniu Kambodży.
Jednak 37 proc. spośród 9,6 mln zarejestrowanych wyborców jest w wieku od 18 do 30 lat i nie pamięta już czasów reżimu, który w latach 1975-1979 wymordował 2 mln ludzi. Tylko częściowo znają realia egzekucji, prac przymusowych lub wysiedleń, choć w 2007 roku wiedza o tym okresie weszła do programu nauczania w szkołach.
Kierowany przez Pol Pota reżim dążył do stworzenia społeczeństwa rolniczego, bez pieniędzy, medycyny i edukacji. Mieszkańców miast wypędzono na wieś, zmuszając ich do pracy na polach ryżowych. Kraj zamieniono w wielki obóz pracy, mordując przede wszystkim ludzi wykształconych, który uznawano za wrogów rewolucji. W czasie czteroletnich rządów Czerwonych Khmerów z głodu, chorób i wycieńczenia zginęła prawie jedna czwarta ludności kraju.
- Wiem, że do tego doszło, ale nie jest to dla mnie do końca jasne - mówi 21-letnia studentka Try Mouy Hon, która w niedzielę będzie po raz pierwszy głosować. Dodaje, że obecnie dla młodych największym problemem jest korupcja oraz słaby system edukacji.
Władze "wciąż udają, że Kambodża jest krajem demokratycznym. Ale podkreślają, że jeśli rządząca PPC przegra, to wybuchnie wojna domowa. Dobry przywódca nie mówi takich rzeczy" - dodaje młoda Kambodżanka, nawiązując do przemówienia Hun Many'ego z 21 lipca. Podczas wiecu wyborczego wzywał 20 tys. zwolenników, by się zjednoczyli oraz ostrzegał, że zwycięstwo opozycji wywoła "niestabilność i chaos".
- Kambodżanom trudno było żyć w tamtych czasach, ale musimy o tym zapomnieć. Musimy rozwijać nasz kraj, a nie koncentrować się na negatywnych emocjach - uważa 25-letnia Chhim Vitadane.
Szef Centrum Dokumentacji Kambodży, które specjalizuje się w okresie rządów Czerwonych Khmerów, Youk Chhang, ocenia, że młodych już nie interesuje mówienie o tamtych czasach, a kandydaci bardzo powoli zdają sobie z tego sprawę. - Za pięć lat politycy zrozumieją, że nie jest to już sposób na zdobycie głosów - mówi Youk Chhang.
Tymczasem PPC podczas kampanii koncentrowała się właśnie na tym okresie w historii Kambodży, wykorzystując m.in. popularny film "Pola Śmierci". W czerwcu parlament uchwalił ustawę, na podstawie której negowanie zbrodni reżimu Czerwonych Khmerów stało się w Kambodży przestępstwem zagrożonym karą do dwóch lat więzienia.
Według deputowanego PPC Chheanga Vuna Kambodżanie popierają partię rządzącą, bo "traktują nas jako ugrupowanie, które uwolniło ich ze szponów potwora, jakim byli Czerwoni Khmerowie". PPC doszła do władzy, gdyż poparła wietnamską inwazję, w wyniku której w 1979 roku obalono reżim Pol Pota.
Jednak nie tylko PPC powraca do tego okresu, by zwiększyć swój elektorat - zauważa Youk Chhang i krytykuje upolitycznianie narodowego cierpienia przez wszystkie ugrupowania.
Opozycyjna Partia Ocalenia Narodowego, utworzona po połączeniu Partii Sama Rainsy'ego i Partii Praw Człowieka, także rozgrywała "nacjonalistyczną kartę", piętnując powiązania Hun Sena z sąsiednim Wietnamem. Wielu Kambodżan wciąż nienawidzi tego kraju, który wyzwolił ich spod krwawych rządów.
Nowe życie w opozycyjną partię tchnął powrót z uchodźstwa 64-letniego ułaskawionego opozycjonisty Sama Rainsy'ego. Nie wystartuje on jednak w wyborach. Komisja wyborcza odrzuciła wniosek o zarejestrowanie go jako kandydata, gdyż minął termin rejestracji. Sam Rainsy obarcza PPC winą za ubóstwo i twierdzi, że nie dba ona o interesy obywateli.
Partia Ocalenia Narodowego chce koncertować się na walce z korupcją i zwiększeniu płac urzędników. - Młodych interesują partie i kandydaci, którzy mówią o przyszłości - przyznaje przedstawicielka tego ugrupowania Kem Monovithya.
Nową dynamikę wyborom nadaje to, że dyskusje polityczne przeniosły się do mediów społecznościach - zauważa Koul Panha, który jest przedstawicielem niezależnej organizacji COMFREL, obserwującej wybory. Według analityków opozycja wykorzystuje te portale jako główne narzędzie w kampanii przeciwko PPC, gdyż partia rządząca kontroluje tradycyjne media.
W zamieszkanej przez 15 mln osób Kambodży do mediów społecznościowych dostęp ma ok. 1 mln obywateli, głównie młodych.
>>>
Ja tez nie chce suchac lumpow gryzacych sie o stolki jak ,,nauczaja" mnie historii .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:46, 29 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Kambodża: opozycja odrzuciła wyniki wyborów parlamentarnych
Opozycja w Kambodży oświadczyła w poniedziałek, że odrzuca wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych, ponieważ jej zdaniem ugrupowanie premiera Hun Sena, pozostającego u władzy od 28 lat, zwyciężyło w następstwie wielu fałszerstw wyborczych.
Główna opozycyjna Partia Ocalenia Narodowego zażądała ustanowienia komisji do zbadania nieprawidłowości. W skład tego gremium mieliby wejść przedstawiciele wszystkich partii politycznych, a także państwowej komisji wyborczej oraz ONZ i reprezentanci organizacji społeczeństwa obywatelskiego.
Według opozycji w czasie głosowania doszło do wielu fałszerstw, m.in. na listach wyborców. Zniknęły z nich tysiące nazwisk, a niektórzy wyborcy po przyjściu do lokalu nie mogli oddać głosu, ponieważ wcześniej ktoś uczynił to w ich imieniu.
W niedzielę wieczorem rządząca Kambodżańska Partia Ludowa (PPC) poinformowała, że zdobyła 68 miejsc w 123-osobowym parlamencie wobec 55 mandatów dla opozycji. W 2008 roku Hun Sen i jego zwolennicy zdobyli 90 miejsc w parlamencie, co oznacza, że - gdyby wyniki zostały potwierdzone - w rezultacie najnowszego głosowania obóz rządzący stracił ok. 20 mandatów.
O miejsca w parlamencie rywalizowało osiem ugrupowań politycznych. Sondaże dawały prowadzenie PPC, na drugim miejscu plasowała się Partia Ocalenia Narodowego. Jej lider Sam Rainsy niedawno wrócił z emigracji, jednak nie startował w wyborach, gdyż komisja wyborcza odrzuciła jego wniosek o rejestrację.
Do głosowania w wyborach uprawnionych było 10 mln obywateli blisko 15-milionowej Kambodży.
....
Niestety wyglada na falsz ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:21, 08 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Mimo ogłoszenia oficjalnych rezultatów nie ma oznak zmniejszenia politycznego napięcia, które utrzymywało się w kraju od wyborów z 28 lipca - zauważa agencja Associated Press.
Opozycja pod przywództwem Sama Rainsy'ego kontestuje wyniki, twierdząc, że w uczciwych wyborach zdobyłaby większość miejsc w Zgromadzeniu Narodowym. Zagroziła ulicznymi protestami i bojkotem prac izby do czasu wszczęcia niezależnego dochodzenia w sprawie zgłaszanych przez nią nieprawidłowości.
Tego samego domagało się w sobotę blisko 20 tys. sympatyków opozycji zgromadzonych w stolicy Kambodży, Phnom Penh. W niedzielę CNRP zapowiedziała, że protesty będą kontynuowane.
Hun Sen rządzi Kambodżą od 28 lat i choć w lipcowych wyborach opozycja zdobyła znacząco więcej mandatów niż wcześniej, jego pozycja u władzy wydaje się niezagrożona. Z drugiej strony zaskakująca siła kambodżańskiej opozycji, o której świadczy m.in. dobry wynik w wyborach, może skłonić premiera do wprowadzenia ostrożnych reform w celu zjednania sobie krytyków władzy i społeczeństwa.
Tymczasem jednak determinacja opozycji budzi obawy przed krwawą konfrontacją z władzami. AP przypomina, że dzień po wyborach rząd wysłał na ulice żołnierzy i pojazdy opancerzone, a Hun Sen w przeszłości brutalnie rozprawiał się z opozycją.
Jak poinformował rzecznik PPC, parlament w nowym składzie rozpocznie obrady przed 28 września.
...
Znowu matactwa !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:32, 30 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Kambodża: "magiczny" chłopiec uzdrawia inwalidów
Kong Keng na pierwszy rzut oka wydaje się być zwykłym chłopcem, ale o jego magicznych zdolnościach zrobiło się głośno w całej Kambodży. Rodzice dwulatka za każde błogosławieństwo udzielone przez dziecko pobierają opłatę w wysokości jednego dolara.
- Odkryliśmy, że mój syn ma magiczne zdolności, gdy zachorował jego dziadek a on go uzdrowił - powiedziała Phat Soeun, matka dwulatka.
Odkąd pogłoski o niezwykłych zdolnościach dwulatka rozprzestrzeniły się lotem błyskawicy, setki zdesperowanych ludzi przyjeżdżają każdego dnia do miejscowości w prowincji Kompong Cham, która znajduje się trzy godziny drogi od stolicy.
Tłumy są tak ogromne, że rodzina chłopca ukrywa się przed "wyznawcami" a Kong Keng zajmuje się obecnie "leczeniem" tylko najgorszych przypadków.
"Wierzący" są również zachęcani do dawania prezentów w postaci papierosów i puszek napoju energetycznego. Przynoszą również kadzidełka, które według słów rodziny, oddawane są buddyjskim mnichom.
- Słyszałem, że magiczny chłopiec "wrzuca" coś na nogi tych, którzy są sparaliżowani i potem mogą już chodzić – opowiada Cheth Kimly, jeden z czekających w tłumie.
Opowieści o tych, którzy zostali uzdrowieni, krążą wśród zebranych, ale rzeczywistych beneficjentów mocy chłopca trudno jest odnaleźć.
...
To jest od diabla ! Strzezcie sie demonow ! Uczestniczenie w tej ohydzie doprowadzi was do opetania demonicznego ! Widzicie jak straszne jest poganstwo . Jak im brak Kościoła . To nie zarty !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:38, 12 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Kobieta zginęła w ataku policji na strajkujących robotników w Kambodży
Jedna osoba zginęła, gdy kambodżańska policja ostrzelała dzisiaj ostrą amunicją demonstrujących pracowników singapurskiej fabryki odzieżowej SL Garment Processing pod Phnom Penh. Rannych zostało sześć osób.
Ofiara śmiertelna to sprzedawczyni ryżu stojąca na poboczu drogi, którą szli protestujący robotnicy, którzy maszerowali pod siedzibę premiera Hun Sena.
Organizacja praw człowieka Licadho w Kambodży poinformowała, że w demonstracji wzięły udział setki pracowników fabryki domagających się lepszych warunków pracy i podwyżki płac. Do ich pacyfikowania wysłano ponad 1000 policjantów.
Fabryka SL Garment Processing dostarcza odzież dla tak znanych marek jak Gap i Hennes&Mauritz.
...
Co to za koszmar ?!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:13, 29 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Trzeci tydzień demonstracji antyrządowych w Kambodży
Demonstranci na ulicach Phnom Phen
Protestujący w Kambodży opozycjoniści i ich zwolennicy przeprowadzili największy od dwóch tygodni protest w Phnom Phen, domagając się nowych wyborów i dymisji premiera Hun Sena. Dołączyły do nich tysiące robotników żądających wyższych płac.
Przez stolicę Kambodży przeszedł czterogodzinny marsz protestacyjny, któremu przewodził Sam Rainsy, lider opozycyjnej Partii Narodowego Ocalenia Kambodży (CNRP).
Dzięki wygranym w lipcu przez Kambodżańską Partię Ludową (PPC) wyborom rządzący od 28 lat Hun Sen został kolejny raz premierem. Opozycja, która w wyborach zdobyła znacząco więcej mandatów niż wcześniej, uważa, że doszło do fałszerstw i że w uczciwych wyborach zdobyłaby większość miejsc w Zgromadzeniu Narodowym. PPC zdobyła 68 mandatów, a opozycja - 55. Mianowanie Hun Sena na kolejną 5-letnią kadencję przegłosowała we wrześniu PPC w głosowaniu zbojkotowanym przez opozycję. Ponowne obsadzenie Hun Sena na stanowisku Sam Rainsy nazwał "zamachem konstytucyjnym".
Opozycja z CNRP domagała się dochodzenia w sprawie nieprawidłowości wyborczych, rząd odmówił i obecnie CNRP domaga się rozpisania nowych wyborów.
Protesty rozszerzyły się w zeszłym tygodniu, kiedy do antyrządowych demonstrantów dołączyli robotnicy z fabryk odzieżowych żądający podniesienia płacy minimalnej z 80 dolarów do 160. Strajki odzieżówki trwają od kilku miesięcy.
W Kambodży przemysł odzieżowy, który zatrudnia ponad 500 tys. ludzi, przynosi największe wpływy z eksportu.
Według organizatorów w niedzielnym pokojowym marszu i wiecu udział wziął blisko milion osób; według agencji Reutera liczba raczej przesadzona, lecz należąca do najwyższych w kambodżańskich protestach. Sam Rainsy powiedział tłumowi, że jego liczebność "zapisuje nową kartę w historii Kambodży".
Premier w tym miesiącu zapowiedział, że nie ustąpi i nie rozpisze nowych wyborów.
Partia Sama Rainsy'ego od dawna utrzymuje bliskie kontakty z większością związków zawodowych reprezentujących robotników odzieżówki. Większość z 500 fabryk odzieżowych w Kambodży pozostaje zamknięta od czwartku, kiedy stowarzyszenia producentów wezwały swoich członków do zawieszenia pracy, powołując się na obawy przed gwałtownymi strajkami.
....
Wybory maja byc uczciwe . Co do pensji nie znam sprawy ale watpie czy podwyzka 100 % jest wykonalna w jakimkolwiek kraju od jutra . Podnoszenie plac minimalnych grozi bezrobociem .... Tu trzeba rozsadku . Musi rosnac PKB ! To beda podwyzki .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:17, 03 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kambodża: policja otworzyła ogień do protestujących
Protest pracowników zakładów odzieżowych, fot. MAK REMISSA - PAP
Kambodżańska policja otworzyła ogień do protestujących pracowników zakładów odzieżowych na przedmieściach Phnom Penh - poinformowały światowe agencje. Kilka osób zostało rannych.
Policja najpierw oddała strzały ostrzegawcze, a następnie zaczęła strzelać do demonstrantów, którzy od tygodni domagają się podniesienia płac - informuje agencja AFP. Setki protestujących zablokowało drogę na południu stolicy; palono opony i obrzucano policję różnymi przedmiotami.
Chan Soveth z organizacji praw człowieka Adhoc powiedział, że w starciach zginęła jedna osoba, a pięć zostało rannych, ale informacji o ofierze śmiertelnej nie potwierdziły na razie oficjalne źródła.
W listopadzie w podobnej manifestacji śmierć poniosła jedna kobieta. Robotnicy z fabryk odzieżowych żądają podniesienia płacy minimalnej z 80 do 160 dolarów. Rząd oferuje 20-dolarową podwyżkę.
W Kambodży przemysł odzieżowy, który zatrudnia ponad 500 tys. ludzi, przynosi największe wpływy z eksportu.
.....
CO TO MA ZNACZYC ? CO TAM SIE WYPRAWIA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:57, 04 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kambodża: policja rozpędziła antyrządowych demonstrantów
Antyrządowe protesty w Kambodży - TANG CHHIN SOTHY / AFP
Kambodżańska policja rozpędziła w sobotę w stolicy kraju Phnom Pehn obóz zwolenników opozycji. Ponad tysiąc demonstrantów domagało się nowych wyborów i dymisji premiera.
Policjanci uzbrojeni w tarcze i pałki zaatakowali koczujący od grudnia w parku tłum na wiecu zorganizowanym przez opozycyjną Partię Narodowego Ocalenia Kambodży (CNRP). Władze zabroniły w mieście kolejnych zgromadzeń.
Opozycja z CNRP domaga się dochodzenia w sprawie fałszerstw wyborczych podczas lipcowych wyborów parlamentarnych; władze odmówiły wszczęcia dochodzenia. Premier Hun Sen odmówił ustąpienia i zapowiedział, że nie rozpisze nowych wyborów.
Dzięki wygranym przez Kambodżańską Partię Ludową (PPC) wyborom rządzący od 28 lat Hun Sen został kolejny raz premierem. Opozycja, która w wyborach zdobyła znacząco więcej mandatów niż wcześniej, uważa, że doszło do fałszerstw i że w uczciwych wyborach zdobyłaby większość miejsc w Zgromadzeniu Narodowym. PPC zdobyła 68 mandatów, a opozycja - 55. Mianowanie Hun Sena na kolejną 5-letnią kadencję przegłosowała we wrześniu PPC w głosowaniu zbojkotowanym przez opozycję. Ponowne obsadzenie Hun Sena na stanowisku przywódca CNRP, Sam Rainsy nazwał "zamachem konstytucyjnym".
W piątek policja otworzyła ogień do protestujących pracowników zakładów odzieżowych na przedmieściach stolicy domagających się podniesienia płac; zginęły co najmniej osoby.
Robotnicy z fabryk odzieżowych żądają podniesienia płacy minimalnej z 80 do 160 dolarów, a rząd oferuje 20-dolarową podwyżkę.
W Kambodży przemysł odzieżowy, który zatrudnia ponad 500 tys. ludzi, przynosi największe wpływy z eksportu.
...
Dosc agresji i przemocy ! MALO BYLO CZERWONYCH KMEROW !!! JESZCZE CHCA ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:25, 07 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Kambodża: odnaleziono urnę z relikwiami Buddy
Kambodżańska policja poinformowała dziś o odnalezieniu złotej urny zawierającej, jak się powszechnie uważa, szczątki samego Buddy. Ta relikwia o olbrzymim znaczeniu religijnym została skradziona przed dwoma miesiącami ze świątyni koło Phnom Penh.
Rzecznik policji Kirt Chantharith powiedział, że urnę odnaleziono wczoraj w prowincji Takeo, na południu kraju. W związku z kradzieżą zatrzymano 24-letniego mężczyznę.
Relikwię skradziono 10 grudnia z położonej w górach świątyni w Udong, dawnej stolicy Kambodży, ok. 35 km na północ od Phnom Penh. Kradzież wywołała oburzenie w całym kraju, w którym ponad 95 proc. mieszkańców wyznaje buddyzm. Apelowano do policji, by odnalazła bezcenny przedmiot i schwytała złodziei.
Ta relikwia - zęby i kości Buddy - ma olbrzymie znaczenie religijne i kulturowe dla Kambodżan. W 1957 roku poprzedni król Norodom Sihanouk przywiózł urnę z relikwią ze Sri Lanki, by upamiętnić 2500. rocznicę narodzin Buddy. W 2002 roku bezcenny przedmiot został przeniesiony ze stolicy do świątyni w Udong, a w towarzyszących temu wydarzeniu uroczystościach udział wzięło kilkadziesiąt tysięcy wiernych.
Inne relikwie pochodzące z ciała Buddy znajdują się w kilku krajach azjatyckich.
...
Znakomita wiadomosc .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:12, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Kambodża: początek procesu 23 pracowników sektora odzieżowego
Proces 23 pracowników kambodżańskich zakładów odzieżowych, którzy zostali zatrzymani w styczniu podczas krwawego rozpędzania demonstracji, rozpoczął się w piątek w Phnom Penh. Lokalne związki zawodowe twierdzą, że proces jest umotywowany politycznie.
Sprawa ta wywołała obawy obrońców praw człowieka w sprawie represji wobec demonstrantów, którzy sprzeciwiają się premierowi Hun Senowi. Jest on u władzy od prawie 30 lat.
Według organizacji broniących praw człowieka 23 oskarżonym grozi pięć lat więzienia.
- Robotnicy nikogo nie zranili - powiedział Kong Athit z Kambodżańskiej Konfederacji Związków Zawodowych. Jego zdaniem proces jest "umotywowany politycznie". - Protestowali, bo nie chcieli mieć już głodowych płac - dodał.
Kilkaset osób zebrało się przed sądem w stołecznym Phnom Penh. - Uwolnić 23! - wykrzykiwali.
Na początku stycznia co najmniej czterech cywilów zginęło, gdy policja otworzyła ogień do demonstrujących pracowników zakładów odzieżowych, którzy żądali podwyżek płac. Chcieli, by płaca minimalna została podniesiona z 80 do 160 dolarów.
W fabrykach odzieżowych w Kambodży szyte są obrania m.in. takich wielkich marek jak Gap, Nike czy H&M. Sektor odzieżowy ma kluczowe znaczenia dla gospodarki jednego z najbiedniejszych krajów na świecie.
Międzynarodowa Konferencja Związków Zawodowych prowadziła ostatnio kampanię pod hasłem "Uwolnić 23". Jej celem było wywieranie presji na ambasady kambodżańskie na całym świecie.
W piątek w podobnej sprawie sądzone są również dwie inne osoby. Oskarżenia także dotyczą starć między pracownikami zakładów odzieżowych a policją w listopadzie ub.r. Podczas protestu zginęła kobieta.
W rezultacie styczniowych demonstracji władze zabroniły organizowania protestów i pochodów w Phnom Penh. Rozpędzono obóz zwolenników opozycji, która od tygodni domagała się nowych wyborów i dymisji premiera.
Zakaz oficjalnie zniesiono w lutym, ale w marcu siły bezpieczeństwa gwałtownie rozpędziły protest, podczas którego domagano się przydzielenia licencji niezależnej telewizji. Policja argumentowała, że demonstranci nie uzyskali zgody na protest.
W wyborach parlamentarnych w lipcu ub.r. zwyciężyła Kambodżańska Partia Ludowa (PPC) Hun Sena, ale był to jej najgorszy wynik od 1998 roku. Opozycja, która zdobyła znacznie więcej mandatów niż wcześniej, uważa, że doszło do fałszerstw i że w uczciwych wyborach otrzymałaby większość miejsc w Zgromadzeniu Narodowym.
...
Sadza pokrzywdzonych ?! Skandal !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:24, 28 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Kambodża: trzej cudzoziemcy skazani za próbę przemytu heroiny
Sąd w stolicy Kambodży Phnom Penh skazał troje cudzoziemców - Francuzkę, Australijkę i Nigeryjczyka - na kary od 23 do 27 lat więzienia za próbę wywozu z kraju ponad 2 kg heroiny do Australii.
19-letnia Francuzka i 41-letnia Australijka zostały zatrzymane we wrześniu 2013 roku na międzynarodowym lotnisku w kambodżańskiej stolicy z plecakiem wypełnionym narkotykami.
Sąd w Phnom Penh uznał je za winne międzynarodowego przemytu narkotyków. Młoda Francuzka została skazana na 25 lat pozbawienia wolności, a Australijka - na 23. Mają też zapłacić grzywny w wysokości 12,5 tys. dolarów.
23-letni Nigeryjczyk, zatrzymany także we wrześniu w swoim domu w Phnom Penh, usłyszał wyrok 27 lat więzienia.
Podczas kwietniowego procesu obie kobiety mówiły, że plecak należał do Nigeryjczyka, który był chłopakiem Francuzki. Narkotyki miały trafić do niezidentyfikowanego mężczyzny w Australii.
W ostatnich latach władze Kambodży nasiliły walkę z handlem narkotykami. Zatrzymano setki osób, w tym wysokich rangą przedstawicieli władz. Kraj stał się ważnym miejscem tranzytu narkotyków w regionie, zwłaszcza po brutalnych akcjach antynarkotykowych policji w sąsiedniej Tajlandii na początku lat 2000.
>>>
Wezcie sie opnujcie . PRZECIEZ DOBRZE WIECIE ZE PODKLADAJA GLUPIM TURYSTOM TAKI LADUNKI ! TO TRZEBA MIEC TO NA UWADZE A NIE BEZMYSLNIE SKAZYWAC !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:06, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Kambodża cieszy się z powrotu trzech skradzionych rzeźb z X wieku
Trzy rzeźby khmerskie z X w. wróciły do Kambodży. Skradzione w prowincji Siem Reap, niedaleko słynnych świątyń Angkor Wat, "po przetrwaniu wojen domowych, grabieży, handlu i podróży dookoła świata" wróciły do domu - powiedział we wtorek wicepremier Sok An.
Podczas uroczystości w Phnom Phen, z udziałem przedstawicieli USA, Sok An dodał: "Fakty są już znane, a odyseja tych rzeźb kończy się właśnie. Te cenne symbole naszego dziedzictwa wracają do swoich prawowitych właścicieli".
Posągi z piaskowca, przedstawiające trzech z bohaterów hinduskiego eposu sanskryckiego "Mahabharata" - Durjodhanę, Bhimę i Balaramę, skradziono ze świątyni Koh Ker, położonej 80 km na północny wschód od słynnego kompleksu świątynnego Angkor Wat. "Mahabharata" opowiada historię bratobójczej wojny między spokrewnionymi ze sobą rodami Kaurawów i Pandawów.
Ze względu na swoje położenie w dżungli Koh Ker, zespół ponad 180 światyń na obszarze 81 km kw., łupiono wiele razy. Rzeźby z Koh Ker znajdują się w wielu muzeach i prywatnych kolekcjach na świecie, a od czasu do czasu pojawiają się na aukcjach. Ich wyjątkowość polega na tym, że stanowią bardzo zwarty stylistycznie zespół, powstały w ciągu około 20 lat w X wieku.
Rzeźba Durjodhany, pierwszego z braci z rodu Kaurawów, wysokości 1,58 m, została zrabowana w 1972 roku i sprzedana po raz pierwszy na aukcji w Londynie trzy lata później. Szacowana na 2-3 mln dolarów, pojawiła się kolejny raz na aukcji domu Sotheby's w Nowym Jorku w 2011 roku, wstawiona przez wdowę po poprzednim, belgijskim właścicielu. Dom aukcyjny zgodził się wówczas po długiej batalii prawnej zwrócić rzeźbę Kambodży.
Z kolei rzeźbę potężnego bojownika Bhimy, drugiego z pięciu Pandawów, zakupiło w 1976 roku Muzeum Nortona Simona w kalifornijskiej Pasadenie. Zgodziło się ono po wielu miesiącach dyskusji oddać w ramach "gestu przyjaźni" khmerski posąg wysokości 1,52 m.
Trzecią rzeźbę oddano w ramach porozumienia między domem aukcyjnym Christie's a rządem Kambodży.
"To piękne dzieła sztuki. Nie chodzi jedynie o ich wartość, mają one bowiem coś do opowiedzenia. Opowiadają historię" - skomentował Martin Wilson, przedstawiciel domu Christie's podczas uroczystości.
Przez kilka dni rzeźby pozostaną w Muzeum Narodowym w Phnom Penh.
Przepisy prawne z 1993 roku zabraniają w Kambodży przenoszenia dzieł kultury bez rządowego zezwolenia. Dzieła, kóre zniknęły z miejsca ich przechowywania po tej dacie, jest o wiele prościej odzyskać od ich nowych zagranicznych właścicieli. Jednak w świecie sztuki obowiązuje również ogólne założenie, że dzieła sztuki zostały nabyte nielegalnie, jeśli wywieziono je z kraju pochodzenia bez ważnej dokumentacji po 1970 roku, z którego pochodzi oenzetowska konwencja dotycząca handlu antykami (Konwencja dotycząca środków zmierzających do zakazu izapobiegania nielegalnemu przywozowi, wywozowi i przenoszeniu własności dóbr kultury.)
Powrót trzech rzeźb to krok naprzód w staraniach Kambodży o odzyskanie pozostałych, które składają się na dziewięcioosobową scenę ukazującą słynny pojedynek Durjodhany z Bhimą na maczugi pod koniec krwawej wojny opisanej w "Mahabharacie".
Według Jeffa Daigle'a, wiceambasadora USA w Kambodży, w ciągu ostatniego dwudziestolecia z USA do Kambodży wróciło 97 rzeźb.
>>>>
My tez sie cieszymy :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:16, 15 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Kambodża: gaz łzawiący podczas protestu opozycji w stolicy
Kambodżańska policja użyła dziś gazu łzawiącego, by rozpędzić demonstrujących opozycjonistów w stolicy kraju Phnom Penh. Podczas starć rannych zostało co najmniej 30 osób. Zatrzymano trzech deputowanych opozycji - podali obrońcy praw człowieka i policja.
Ok. 300 aktywistów zebrało się dzisiaj, by domagać się otwarcia Parku Wolności, czyli placu w centrum stolicy, gdzie w ubiegłym roku dochodziło do antyrządowych protestów. Plac od wielu miesięcy jest zamknięty.
Gdy strażnicy próbowali rozpędzić demonstrantów, ci rzucili się na nich z kijami i kamieniami. W ostatnich miesiącach strażnicy byli kilkakrotnie oskarżani o bicie protestujących, którzy zbierali się przed parkiem.
Chan Soveth z organizacji praw człowieka Adhoc powiedział, że obrażenia odniosło co najmniej 30 osób, głównie strażników.
Według rzecznika policji Khenga Tito rannych zostało 17 z nich. Rzecznik poinformował też o zatrzymaniu trzech opozycyjnych deputowanych.
Wśród zatrzymanych jest Mu Sochua, który w lipcu 2013 r. został wybrany do parlamentu z ramienia Partii Narodowego Ocalenia Kambodży (CNRP). Podobnie jak jego partyjni koledzy bojkotuje on posiedzenia Zgromadzenia Narodowego. CNRP odrzuca wyniki wyborów parlamentarnych twierdząc, że podczas głosowania dochodziło do wielu fałszerstw.
W ubiegłorocznych wyborach zwyciężyła Kambodżańska Partia Ludowa (PPC) premiera Hun Sena, która zdobyła 68 miejsc w parlamencie. Był to jej najgorszy wynik od 1998 roku. Opozycyjna CNRP otrzymała 55 mandatów, znacznie więcej niż wcześniej.
Hun Sen, który u władzy jest od 1985 r., boryka się nie tylko z protestami opozycji, ale też z demonstracjami pracowników sektora tekstylnego, który jest kluczowy dla gospodarki.
Na początku stycznia siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do demonstrujących pracowników fabryk odzieżowych, którzy domagali się większych wynagrodzeń. Zginęły co najmniej cztery osoby. W rezultacie tych wydarzeń władze zabroniły organizowania protestów i pochodów w Phnom Penh. Zamknięto Park Wolności, który w maju został otoczony drutem kolczastym.
- Władze nie powinny były tego robić, bo jest to jedyne miejsce, w którym mieszkańcy Phnom Penh i innych prowincji mogą protestować - oburzał się rzecznik CNRP Yim Sovann, domagając się uwolnienia kolegów.
W czerwcu zamknięcie parku skrytykował specjalny sprawozdawca ONZ w Kambodży Surya Subedi. "Można odnieść wrażenie, że jest to próba zamknięcia demokracji w klatce" - powiedział.
...
Znowu !? Co to za władza ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:11, 17 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Kambodża – związki zawodowe kontra światowe koncerny
AFP
W Kambodży rozpoczyna się dziś kolejna faza kampanii o nazwie "177 $ amerykańskich". Właśnie takiej płacy minimalnej żądają setki tysięcy robotników zatrudnionych w zakładach odzieżowych Kambodży.
Szyte są w nich ubrania światowych marek sprzedawane następnie w marketach na całym świecie.
To kolejna odsłona walki azjatyckich robotników o godziwe wynagrodzenie. Dotychczasowe, wynoszące średnio 100 dolarów amerykańskich miesięcznie, wystarcza w Kambodży na zapewnienie 25 proc. miesięcznych potrzeb. Wśród niemal półmilionowej rzeszy osób szyjących w Kambodży ubrania dla światowych marek coraz powszechniejsze jest przekonanie, że odzieżowi potentaci zarabiają krocie na produktach wytwarzanych w tym jednym z najbiedniejszych krajów świata. Jednocześnie zarobki oferowane pracownikom są poniżej wszelkiego minimum. Dlatego rozpoczynają kolejną fazę kampanii, by wymusić na kambodżańskim Komitecie ds. Płac ustalenie minimalnego wynagrodzenia na poziomie 177 dolarów amerykańskich.
Pracownicy kambodżańskich fabryk odzieżowych walczą o podwyższenie minimalnej płacy od ubiegłego roku. W styczniu tego roku protesty zostały stłumione przez policję i wojsko. Zginęły wówczas cztery osoby. Światowe firmy deklarują, iż rozpoczną działania na rzecz ustalenia sprawiedliwego wynagrodzenia, ale jak dotąd robotnicy w Kambodży nie odczuwają efektów tych działań.
>>>
Aby podniesc poziom zycia musicie miec wlasne firmy ... I gospodraka musi ZDROWO rosnac . Nie ma innej drogi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:10, 19 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Skandal w Kambodży. Pedofile odwiedzają sierocińce jak domy publiczne
Skandal wokół sierocińców w Kambodży. Media w tym kraju omawiają film o schroniskach dla dzieci, który powstał na zlecenie jednej z ONZ-wskich agend, zajmującej się koordynacją pomocy humanitarnej. Z filmu wynika, iż sierocińce w Kambodży to miejsca odwiedzane przez pedofilów oraz ludzi czerpiących zyski z wykorzystywania seksualnego dzieci.
"Szczyt zdrady" - tak można przetłumaczyć tytuł filmu, który przedstawia ponury wizerunek stosunków panujących w khmerskich sierocińcach. Są one katastrofalnie niedoinwestowane, a 90% tych instytucji jest w rękach prywatnych i w rzeczywistości nie podlega żadnej, niezależnej kontroli.
Aby zdobywać pieniądze, właściciele tych instytucji otwierają szeroko drzwi przed turystami i wolontariuszami. Dzieje się to bez żadnej wstępnej kontroli mającej wyjaśnić, kim w rzeczywistości są osoby odwiedzające sierocińce lub proponujące tym instytucjom swoje usługi.
Sytuacja taka - twierdzą autorzy filmu - przyciąga do sierocińców pedofilów, którzy podając się za lekarzy lub pedagogów wykorzystują bezbronnych pensjonariuszy tych instytucji.
Światowe organizacje zwalczające pedofilię od dawna alarmowały, iż Kambodża staje się miejscem, do którego podążają pedofile z całego świata. Mimo zapowiedzi władz tego kraju, iż będą zwalczały seksturystykę wykorzystującą dzieci, korupcja hamuje skuteczność podejmowanych akcji.
>>>
tak wyg;ada REALNA pedofilia nie ta wymyslona przez media aby niszczyc ksiezy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:28, 19 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Buddyjscy mnisi aresztowani za palenie metamfetaminy w pagodzie
Pich David i Chan Bunna- buddyjscy mnisi z Kambodży zostali aresztowani i zawieszeni w obowiązkach po wykryciu narkotyku we krwi jednego z nich. Obaj też gwałtownie opierali się policjantom.
Buddyjskich mnichów obowiązuje zakaz brania narkotyków, picia alkoholu i uprawiania seksu. Podczas policyjnego nalotu w pokoju Davida, który znany był już z łamania zasad, znaleziono fajki do palenia narkotyku, alkohol i prezerwatywy. Wcześniej do kambodżańskiej policji spływały skargi na głośne, nocne imprezy mnichów ze świątyni w Siem Reap. Po kolejnych skargach w święto zmarłych "Ben Pchum" doszło do nalotu.
Szef policji gminy Slakram - Khiev Sortuj - poinformował, że starszy z mnichów od dawna był obserwowany na podstawie podejrzeń o wykraczanie przeciwko doktrynie buddyjskiej. W 2012 roku został wyrzucony z pagody za złe zachowanie, ale przyjęto go ponownie, po obietnicy szanowania i przestrzegania zasad.
Teraz obaj mnisi zostali zawieszeni w wykonywaniu obowiązków - przyznał Keo Khouy - zwierzchnik mnichów w pagodzie Pur Langka.
....
Ciezka sprawa . Wprawdzie juz raz przysiegal sie sie poprawi ale nic . To jest nalog . Trzeba go wyslac do osrodka leczenia uzaleznien bo juz zadne przysiegi nic nie dadza . Wprawdzie zawsze trzeba wybaczac ale jesli widzimy ze to nic nie da nie mozemy rozbijac wspolnoty . I siac zgorszenia wsrod ludu . Tacy musza sie leczyc . Nalogi to straszna sprawa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:36, 06 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Svay Pak w Kambodży to prawdziwe piekło na Ziemi. - Rozmawiałam z wieloma ofiarami handlu dziećmi, ale nigdy nie znalazłam się w miejscu, gdzie to się dokonuje każdego dnia, gdzie sprzedają własne dzieci. Kiedy pomyślę, jak bardzo kocham moje... Jeśli oni robią to z własnymi dziećmi, to zrobiliby z absolutnie każdym dzieckiem - opowiada reporterka CNN.
...
Niestety koszmar.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:42, 21 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Kambodża: 20 lat więzienia za udział w proteście opozycji
Sąd w Kambodży skazał 11 członków partii opozycyjnej na kary do 20 lat więzienia za rozruchy podczas antyrządowego protestu, do którego doszło w lipcu ub.r. Werdykt może zaszkodzić kruchemu rozejmowi między rywalizującymi ze sobą siłami politycznymi.
Trzej członkowie Partii Narodowego Ocalenia Kambodży (CNRP) zostali skazani na 20 lat pozbawienia wolności, a ośmiu - na siedem lat. Wyrok dotyczy udziału w demonstracji, podczas której opozycjoniści domagali się otwarcia Parku Wolności. Ten plac w centrum Phnom Penh był jednym miejscem w kraju, w którym wcześniej dozwolone były demonstracje.
REKLAMA
Park Wolności został tymczasowo zamknięty z powodu narastającego oburzenia działaczy i członków związków zawodowych po wyborach parlamentarnych z 2013 roku, których wynik aktywiści kwestionowali.
Szefowa kambodżańskiej organizacji broniącej praw człowieka Licadho, Naly Pilorge, określiła wtorkowe orzeczenie sądu jako wynik "pokazowego procesu". - Jesteśmy wstrząśnięci. To kolejny przykład wykorzystywania przez władzę wykonawczą sądów do zastraszania działaczy politycznych - oceniła.
W połowie lipca ub.r. otwarcia placu domagało się ok. 300 osób. Podczas demonstracji doszło do starć. Siły bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego i biły kijami członków CNRP, którzy obrzucali strażników kamieniami. Rannych zostało kilkanaście osób. Doszło do zatrzymań.
Członkowie CNRP zostali zwolnieni za kaucją w ramach porozumienia pokojowego, które w ubiegłym roku ich ugrupowanie zawarło z Kambodżańską Partią Ludową (PPC) premiera Hun Sena. Dzięki tej umowie opozycja zakończyła bojkot parlamentu. Jednak według agencji Reutera ostatnio pojawiają się sygnały świadczące o rosnącym napięciu w szeregach opozycji.
Eksperci byli sceptycznie nastawieni do tego, jak długo będzie obowiązywało porozumienie.
W ubiegłorocznych wyborach zwyciężyła PPC, zdobywając 68 miejsc w parlamencie. Był to jednak najgorszy wynik partii rządzącej od 1998 roku. Największą niespodzianką było 55 mandatów, znacznie więcej niż wcześniej, dla CNRP. Ugrupowanie poparła miejska klasa średnia, niezadowoleni pracownicy fabryk odzieżowych i rolnicy rozgniewani przejmowaniem gruntów przez władze. CNRP odrzucała wyniki głosowania twierdząc, że podczas wyborów dochodziło do wielu fałszerstw.
Kolejne wybory odbędą się w 2018 roku. Wpływy obecnego premiera Hun Sena, byłego członka Czerwonych Khmerów, który u władzy jest od 1985 r., rozszerzają się na kambodżańskie sądownictwo, biurokrację i wojsko.
...
Za mało było terroru? Jeszcze trzeba?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:41, 13 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Kambodża: sąd nakazał aresztowanie przywódcy opozycji Sama Rainsy
Sam Rainsy - Yoshikazu Tsuno / AFP
Kambodżański sąd nakazał aresztowanie przywódcy opozycji Sama Rainsy'ego, który toczy zażartą walkę z premierem kraju. Nie jest jednak jasne, czy rzeczywiście zostanie aresztowany, chroni go bowiem poselski immunitet.
Rainsy jest szefem Partii Narodowego Ocalenia Kambodży (CNRP) i do przyszłego tygodnia przebywa z wizytą w Japonii i Korei Płd.
REKLAMA
Nakaz aresztowania wydano w związku ze sprawą o zniesławienie i podżeganie wniesioną przez szefa kambodżańskiej dyplomacji Hor Namhonga w 2008 roku. Rainsy w przemówieniu miał go oskarżyć o współpracę z reżimem Czerwonych Khmerów, podczas gdy Namhong był ich więźniem.
Sąd w Phnom Penh skazał Rainsy'ego na dwa lata więzienia. Rainsy złożył apelację, ale przegrał w 2013 r. Wyroku sądu nie wykonano i Rainsy żył nadal na wolności, pełniąc rolę przywódcy swojej partii w parlamencie. Według nakazu aresztowania prawnik Namhonga, Kar Savuth, domagał się wykonania werdyktu sądu.
Biorąc pod uwagę, kiedy wydano nakaz aresztowania Rainsy'ego, decyzja z pewnością pociągnie za sobą pytania o polityczną motywację, ponieważ Rainsy od jakiegoś czasu spiera się z premierem Hun Senem. W czwartek Hun Sen nazwał Rainsy'ego "synem zdrajcy", a wcześniej przywódca opozycji powiedział w Tokio, że wyborcze zwycięstwo liderki opozycji Aung San Suu Kyi w Birmie zwiastuje upadek Hun Sena.
- Nie mogę się uspokoić z powodu tej obrazy przez syna zdrajcy - napisał Hun Sen na Facebooku.
Dziennik "Cambodia Daily" cytuje opozycyjnego parlamentarzystę Eng Chhay Eanga, który powiedział, że nakaz aresztowania ma zatrzymać Rainsy'ego na wygnaniu i pozostawić opozycyjną partię bez przywódcy przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi w 2017 r. i powszechnymi w 2018 r. Eang pyta, dlaczego Rainsy'ego nie aresztowano w 2008 roku, kiedy wrócił z dobrowolnego pięcioletniego wygnania. - Chodzi o sprawę z 2008 r., czemu więc nie aresztowali go, kiedy Rainsy wysiadał z samolotu? - spytał i dodał: "Chcieli pokazać swoją władzę".
Hun Sen sprawuje urząd premiera od trzech dziesięcioleci. Kambodża formalnie cieszy się demokracją, ale jej rząd zastrasza swoich przeciwników. Hun Sen ostrzega przed wojną domową, jeśli opozycja wygra następne wybory, sugeruje, że jego następcy nie zaakceptują takiego wyborczego wyniku.
Stosunki między rządem a opozycją uległy w tym roku pogorszeniu, kiedy opozycja oskarżyła sąsiadujący z Kambodżą Wietnam, z którym rząd w Phnom Penh utrzymuje dobre relacje, o naruszenie terytorium. Antywietnamskie stanowisko przyniosło opozycji wzrost popularności, a rząd zareagował, nasilając zastraszenie partii opozycyjnej na drodze sądowej, korzystając ze swego wpływu na aparat sądowniczy.
...
CO TO MA ZNACZYC?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:23, 03 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Kambodża: 25 lat więzienia dla lekarza za zakażenie wirusem HIV wioski
Yem Chroeum - AFP
Praktykujący jako lekarz na kambodżańskiej wsi mężczyzna, oskarżony o zakażenie wirusem HIV praktycznie wszystkich mieszkańców, został skazany w czwartek na 25 lat więzienia przez sąd na zachodzie kraju.
55-letni Yem Chroeum został uznany za winnego zakażenia ponad 100 mieszkańców odizolowanej wioski, w tym starców i dzieci. Praktykujący bez licencji ministerstwa zdrowia medyk posługiwał się wielokrotnie tymi samymi strzykawkami.
Sąd odstąpił od skazania mężczyzny za morderstwa z premedytacją, za które grozi dożywocie, lecz zdecydował się na zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Adwokat mężczyzny podkreśla, że jego klient uważa się za niewinnego. Twierdził, że nie był świadomy zagrożenia.
Skandal został ujawniony w grudniu 2014 roku. Wcześniej, w listopadzie, wirusa HIV stwierdzono u 74-letniego mężczyzny, jego wnuczki i zięcia. Szybko ustalono, w jaki sposób doszło do zakażeń i ministerstwo zdrowia obiecało ukrócić zjawisko lekarzy praktykujących bez dyplomów.
Niewydolna służba zdrowia w Kambodży, jednym z najbiedniejszych krajów świata, opiera się w znacznej mierze na medykach bez dyplomów przyjmujących pacjentów na wsiach. Proceder rozkwitł po upadku rządów Czerwonych Khmerów (1975-1979), którzy wymordowali dziesiątki intelektualistów, w tym lekarzy.
...
Umeczony kraj.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:15, 13 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Kambodża: 19 osób zmarło po wypiciu skażonego wina ryżowego
Co najmniej 19 osób zmarło w ostatnich tygodniach, a 172 zachorowały po wypiciu skażonego wina ryżowego na północnym wschodzie Kambodży - ogłosiło dzisiaj ministerstwo zdrowia w Phnom Penh. Na razie nikogo nie zatrzymano w związku z falą zatruć.
- Badania laboratoryjne wykazały, że zgony były spowodowane zbyt wysokim poziomem metanolu w winie - oświadczyła rzeczniczka resort Ly Sovann.
Władze prowincji Kratie, której mieszkańcy zaczęli chorować 19 listopada po wypiciu alkoholu, nakazały wszystkim producentom i sprzedawcom wina ryżowego zamknięcie sklepów.
Minister zdrowia Mam Bunheng powiedział, że Kambodżanie nie powinni pić wina ryżowego wyprodukowanego bez zgody władz. Resort zapewnił, że wraz ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO) pracuje nad zwiększeniem bezpieczeństwa żywności w kraju.
Wstępnie podejrzewano, że powodem śmierci co najmniej sześciu osób było zjedzenie psiego mięsa. Jednak według ministerstwa testy wykazały, że zgony spowodowane były spożyciem wina ryżowego.
W 2010 roku 17 Kambodżan zmarło w prowincji Kampong Cham w środkowej części kraju po wypiciu wina ryżowego z butelki po środku chwastobójczym.
Masowe zatrucia pokarmowe nie są rzadkością w Kambodży, gdzie wiele do życzenia pozostawiają warunki sanitarne, zwłaszcza na terenach wiejskich. Pod koniec 2014 roku ponad 280 osób zatruło się po zjedzeniu makaronu na przyjęciu weselnym.
...
Niestety koszmar.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:47, 17 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Sąd Najwyższy w Kambodży rozwiązał główną partię opozycyjną
Sąd Najwyższy w Kambodży rozwiązał główną partię opozycyjną
Wczoraj, 16 listopada (21:4
Sąd Najwyższy Kambodży rozwiązał główne opozycyjne ugrupowanie polityczne, Partię Narodowego Ocalenia Kambodży (CNRP), torując autorytarnemu premierowi Hun Senowi drogę do kolejnej wygranej w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.
Budynek Sądu Najwyższego w Phnom Penh
/MAK REMISSA /PAP
Sąd zakazał 118 członkom CNRP prowadzenia działalności politycznej przez okres pięciu lat. Partia utraci również kontrolę w radach, którą uzyskała dzięki wygranej w czerwcowych wyborach lokalnych.
Mamy do czynienia ze śmiercią demokracji w Kambodży - ocenił Phil Robertson z organizacji Human Rights Watch.
6 października rząd zwrócił się do Sądu Najwyższego o rozwiązanie CNRP, która została oskarżona o spisek przejęcia władzy z pomocą Stanów Zjednoczonych po tym, gdy 3 września aresztowano jej lidera Kema Sokhę.
Sokha został oskarżony o zdradę i szpiegostwo na rzecz USA; grozi mu od 15 do 30 lat więzienia. Po tym aresztowaniu prawie połowa opozycyjnych deputowanych zbiegła za granicę.
Żądając rozwiązania CNRP, zespół adwokatów reprezentujących rząd wykorzystał te same rzekome dowody co w aferze szpiegowskiej, której bohaterem jest Kem Sokha.
CNRP odniosła sukces w czerwcowych wyborach lokalnych, co zaniepokoiło władze centralne, rządzące Kambodżą od upadku reżimu Czerwonych Khmerów. Rząd obawiał się dalszych sukcesów tego opozycyjnego ugrupowania w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.
W przemówieniu telewizyjnym premier Hun Sen powiedział, że wybory odbędą się w "normalnym trybie".
CNRP odrzuca wszelkie oskarżenia, mówiąc, że są one motywowane politycznie. Ugrupowanie nie wysłało na czwartkową rozprawę swych prawników. Demokracja została postawiona przed sądem i przegrała - powiedział zastępca Kema Sokhy, Mu Sochua, który uciekł z kraju w obawie przed aresztowaniem. Społeczność międzynarodowa musi wypełnić swoje zobowiązania wobec demokracji, praw człowieka i wolności. Sankcje są najlepszą dźwignią do negocjacji w sprawie wolnych, uczciwych wyborów z udziałem wszystkich stron - dodał
Zachód potępił aresztowanie Kema Sokhy i zaapelował o jego uwolnienie, Hun Sen cieszy się jednak poparciem Chin, które jako największy darczyńca Kambodży - jednego z najbiedniejszych krajów Azji Południowo-Wschodniej - są dla kambodżańskiego rządu bardzo cennym sojusznikiem.
...
Tam juz ,,dobra zmiana" widze osiagnela wszystkie cele.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:38, 30 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Turyści aresztowani za "pornograficzny taniec". Grozi im rok więzienia
Dzisiaj, 30 stycznia (05:19)
10 zagranicznych turystów zostało aresztowanych w Kambodży za nieprzystojny taniec i robienie zdjęć o charakterze pornograficznym.
/CAMBODIA NATIONAL POLICE /PAP/EPA
/CAMBODIA NATIONAL POLICE /PAP/EPA
Aresztowani to 5 Brytyjczyków, dwóch Kanadyjczyków, Norweg, Holender i obywatel Nowej Zelandii: 8 mężczyzn i dwie kobiety. Zostali zatrzymani przez policję, która wkroczyła do willi w Siem Reap, gdzie właśnie w najlepsze trwała zabawa.
W sumie zatrzymano 90 cudzoziemców, ale tylko 10 z nich usłyszało zarzuty, reszta po pouczeniu została wypuszczona na wolność.
Dowodem w sprawie są zdjęcia, zrobione w trakcie zabawy. Widać na nich młodych ludzi, tarzających się w ubraniu po podłodze w tańcu, który przypominał kopulację.
/CAMBODIA NATIONAL POLICE /PAP/EPA
/CAMBODIA NATIONAL POLICE /PAP/EPA
Kambodżańska policja uznała, że zdjęcia mają charakter pornograficzny.
Młodym ludziom w wieku od 19 do 35 lat grozi nawet rok więzienia. W oczekiwaniu na proces mogą spędzić w areszcie nawet 6 miesięcy - pisze Sky News.
(j.)
...
Zachowywali sie pewnie debilnie. Ale zaraz do wiezienia?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|