Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:05, 28 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Niepodległość Południowego Sudanu zagrożona? Bestie proboja odkrecic wynik referendum !
Prezydent Sudanu Omar Hasan Ahmed el-Baszir powiedział w czwartek, że nie uzna Sudanu Płd. jako niepodległego państwa, jeśli tamtejsze władze będą rościły sobie prawo do spornego, leżącego na granicy między Północą a Południem, bogatego w ropę regionu Abyei.
Jak pisze agencja Reutera, deklaracja prezydenta pogłębia kryzys przed lipcem, kiedy południe Sudanu ma stać się niepodległym państwem.
- Jeśli dojdzie do jakiejkolwiek próby secesji Abyei w obrębie granic nowego państwa, nie uznamy tego nowego państwa - powiedział prezydent do tłumu zgromadzonego w stanie Południowy Kordofan. Przemówienie Baszira było transmitowane w telewizji.
Południowy Sudan ze stolicą w Dżubie ma autonomię polityczną. Na podstawie ustaleń pokojowych z 2005 roku, podpisanych przez rząd Sudanu w Chartumie i rządzący na południu kraju Ruch Wyzwolenia Sudańczyków (SPLM), w styczniu br. wśród mieszkańców Południa przeprowadzono referendum niepodległościowe.
Za oderwaniem się południowej części od północnej opowiedziało blisko 99 proc. głosujących. W lipcu południe Sudanu ma oficjalnie stać się niepodległym państwem.
Jednak wciąż trwają starcia sił rządowych z rebeliantami w południowym Sudanie, co budzi obawy o stabilność w regionie po ogłoszeniu tam niepodległości. Wciąż pozostają nierozwiązane takie sprawy, jak np. status roponośnego rejonu Abyei, ostateczne wyznaczenie granic i podział zysków z ropy, status mniejszości czy kontrola nad regionem Zachodni Kordofan.
>>>>>
No no ! Bo sie doczeka nalotow humanitarnych jak bedzie kombinowal !!! Zande takie naumery nie przejda ! MAMY JUZ NIEPODLEGLE PANSTWO I NIC TEGO NIE COFNIE!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:21, 10 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Północ i Południe Sudanu wycofały siły ze spornego regionu Abyei
Południe i północ Sudanu uzgodniły, że wycofają swoje siły ze spornego, bogatego w ropę granicznego regionu Abyei - poinformowała ONZ. Ma to zapobiec dalszym walkom, w których zginęło dotychczas ponad 100 osób.
- Abyei jest na skraju nowego konfliktu, który może zniszczyć obecny spokój w relacjach między Południem a Północą - ocenił w oświadczeniu brukselski think-tank International Crisis Group.
Północ i Południe oskarżają się wzajemnie o rozmieszczenie na spornym obszarze swoich sił. Źródła dyplomatyczne liczą na to, że dzięki wycofaniu ich stamtąd zmniejszy się ryzyko dalszych walk.
Na mocy ustaleń pokojowych z 2005 roku Abyei zagwarantowano osobne referendum w tym samym czasie, co referendum niepodległościowe Południa, a więc w styczniu 2011 roku.
Jednak nie doszło ono do skutku, bo między Południem i Północą wybuchł spór o to, kto jest uprawniony do głosowania. Od tego czasu w starciach w tym regionie zginęło ponad 100 osób.
W kwietniu prezydent Sudanu Omar el-Baszir zapowiedział, że nie uzna Sudanu Płd. jako niepodległego państwa, jeśli tamtejsze władze będą rościły sobie prawo do Abyei.
Jednakże w pierwszym projekcie tymczasowej konstytucji Sudanu Płd., zatwierdzonej przez rząd w zeszłym tygodniu, Abyei figuruje jako część Południa - zauważa agencja AP.
Po referendum niepodległościowym, w którym za secesją południowej części od północnej opowiedziało się blisko 99 proc. głosujących, w lipcu Południe oficjalnie stanie się niepodległym państwem.
>>>>>
Abyei bedzie czescia poludnia ! NIE MA MOWY ABY SIE NIE STALO bo bandyci z polnocy mowia nie bo chjca grabic rope ! DOSC ! Afryka sie zmienia ! SUDAN TEZ !!! Trzeba tam nalotow !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:27, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Sudan: Agresja zbrodniczego reżimu ! Napadli na główne miasto Abyei !!!
Siły rządowe Sudanu opanowały główne miasto w roponośnym regionie Abyei na granicy z Sudanem Płd. - poinformowały w sobotę państwowa telewizja i armia Południa. W wyniku toczących się od piątku walk 42 osoby zostały ranne - podali Lekarze Bez Granic.
"Wrogie siły" zostały wyparte na południe - bredziła w stylu hitlerowsko-stalinowskim państwowa telewizja z siedzibą w Chartumie. Walki w mieście Abyei, w regionie o tej samej nazwie, toczyły się przez cały dzień - dodaje Reuters.
"Miasto Abyei jest obecnie pod kontrolą" armii Północy - potwierdził rzecznik wojska Sudanu Płd. (SPLA) płk. Philip Aguer. Dodał, że lotnictwo Północy drugi dzień z rzędu bombardowało okolice miasta, m.in. wioski Todach i Tagalei. Armia uzyskała też informacje o ruchach sił lądowych Północy w tym rejonie - powiedział.
Armia Północy w jednej tylko części miasta użyła 15 czołgów, a ostrzał słychać było aż do wieczora, kiedy to walki zdawały się słabnąć przed nocą - powiedziała rzeczniczka ONZ Hua Jiang.
Dodała, że wieczorem słychać było wystrzały z broni palnej, a trzy pociski moździerzowe wylądowały na terenie obozu ONZ. Nie było ofiar. Nie była w stanie potwierdzić informacji o zajęciu miasta, bo personel ONZ nie mógł opuścić obozu ze względu na niebezpieczeństwo.
Organizacja "Lekarze Bez Granic" podała w oświadczeniu, że "wszyscy mieszkańcy miasta Abyei uciekli" w sobotę rano. Poinformowała też, że po piątkowych starciach do jej szpitala trafiło 42 rannych.
Prezydent Sudanu Omar el-Baszir odwołał dwóch przewodniczących administracji Abyei i rozwiązał Radę Wykonawczą regionu - podała państwowa agencja informacyjna SUNA. Nie podano wyjaśnienia.
USA ostro skrytykowały rząd Sudanu.
W niedzielę do Sudanu ma przybyć delegacja Rady Bezpieczeństwa ONZ, by wraz z rządem w Chartumie omówić kwestię spornego regionu.
>>>>>
OBECNIE ROZMOWY SA BEZPRZEDMIOTOWE !!!
Na mocy ustaleń pokojowych z 2005 roku regionowi Abyei zagwarantowano osobne referendum w tym samym czasie, co referendum niepodległościowe Południa, a więc w styczniu 2011 roku. Jednak nie doszło ono do skutku, bo reżim nie miał ochoty dotrzymać umowy bo chce graić ropę . Od tego czasu w starciach w tym regionie zginęło ponad 100 osób.
W kwietniu prezydent Sudanu Omar el-Baszir zapowiedział, że nie uzna Sudanu Płd. jako niepodległego państwa, jeśli tamtejsze władze będą rościły sobie prawo do Abyei.
Po referendum niepodległościowym, w którym za secesją południowej części od północnej opowiedziało się blisko 99 proc. głosujących, w lipcu Południe oficjalnie stanie się niepodległym państwem.
>>>>>
A wiec agresja jawna bezczelna przejrzysta !
POTĘPIAMY ZBRODNICZĄ AGRESJĘ REŻIMU I ZŁAMANIE UMÓW MIĘDZYNARODOWYCH ! PRECZ Z BESTIALSKĄ OKUPACJĄ ! WOLNOŚĆ DLA ABYEI!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:22, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Sudan: Południe apeluje do RB ONZ o interwencję
Władze Sudanu Płd. zaapelowały wczoraj do państw Rady Bezpieczeństwa ONZ o pomoc w wyparciu armii Północy ze spornego, bogatego w ropę regionu Abyei. Eskalację przemocy w regionie potępiły USA i Wielka Brytania.
- Obecna okupacja (przez rząd Sudanu) jest nielegalna, zakończyć ją powinna Rada Bezpieczeństwa ONZ - powiedział minister informacji Południa, Barnaba Benjamin.
W sobotę czołgi armii Północy wjechały do Abyei, rozpraszając oddziały Południa i zyskując kontrolę nad głównym miastem regionu, Abyei, co może doprowadzić do wybuchu kolejnej wojny domowej. Na teren należący do ONZ spadły pociski moździerzowe.
RB ONZ, której delegacja przybyła do Sudanu w niedzielę, zaapelowała do rządu Północy o niezwłoczne wycofanie sił z miasta i jego okolic. W oświadczeniu winą za walki obarczyła obie strony: Sudan Płd. zaatakował wcześniej konwój wojsk Północy, a Północ zaogniła konflikt, wkraczając do Abyei - napisano.
>>> Absurd ... Tam nie mialo prawa byc zadnych konwojow TAM MIALO BYC REFERENDUM !!! PRZYPOMINAM !
Rzecznik armii Sudanu Płd. Philip Aguer powiedział, że okupacja Abyei jest aktem wojennym ze strony Północy.
USA nazwały okupację Południa "nieadekwatną i nieodpowiedzialną", a amerykańska ambasador przy ONZ Susan Rice określiła eskalację przemocy w Abyei jako "bardzo niebezpieczną".
- Większość mieszkańców 20-tysięcznego Abyei opuściła miasto w środę i udała się na południe. Mamy doniesienia o uzbrojonych grupach szabrujących opuszczone budynki - poinformowała rzeczniczka ONZ Hua Jiang.
>>>>>
Ludzie uciekli NA POLUDNIE co pokazuje NAOCZNIE JAKI JEST WYNIK REFERENDUM ! GLOSUJA NOGAMI !!!
Mamy bestialski rezim najezdzajacy sasiadow i dreczacy w sposob bestialski ludnosc ! DOSC TEGO !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:12, 28 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Sudan: ok. 80 tys. ludzi uciekło z regionu Abyei
Ok. 80 tys. ludzi uciekło ze spornego, leżącego między płn. a płd. częścią Sudanu, regionu Abyei, od kiedy tydzień temu sudańska armia przejęła główne miasto i pobliskie obszary - poinformował przedstawiciel władz z Południa, podwajając niedawne szacunki ONZ.
- Sytuacja stale się pogarsza - powiedział Dominic Deng, komisarz okręgu Twic, graniczącego z regionem Abyei. Większość uchodźców udała się właśnie tam.
- Ludzie śpią pod drzewami. Potrzebują jedzenia i wody, niektórzy umierają - powiedział Deng dziennikarzom.
W zeszłym tygodniu w środę wysoka przedstawicielka ONZ w Sudanie Południowym Lise Grande poinformowała, że "według wstępnych ustaleń z Abyei przesiedlonych zostało od 30 tys. do 40 tys. ludzi".
W Abyei znajdują się złoża ropy naftowej oraz pastwiska wykorzystywane przez plemiona północne i południowe. Region ma znaczenie symboliczne dla obu stron.
W sobotę czołgi Północy wjechały do Abyei, rozpraszając oddziały Południa i naruszając obowiązujące porozumienia pokojowe. Wzbudziło to obawy Południa, że Północ chce zająć teren przed planowaną na lipiec secesją.
Podczas gdy społeczność międzynarodowa apelowała do władz w Chartumie o wycofanie wojsk, prezydent Sudanu Omar el-Baszir ogłosił we wtorek wieczorem, że "Abyei to ziemia należąca do Północy", i dodał, że północne wojska nie wycofają się z regionu. W kwietniu Baszir zapowiedział, że nie uzna Sudanu Południowego jako niepodległego państwa, jeśli tamtejsze władze będą rościły sobie prawo do Abyei.
Na mocy ustaleń pokojowych z 2005 roku regionowi Abyei zagwarantowano osobne referendum w sprawie przynależności; miało się ono odbyć w tym samym czasie, co referendum niepodległościowe Południa, a więc w styczniu 2011 roku. Jednak nie doszło ono do skutku, bo między Południem i Północą wybuchł spór o to, kto w Abyei jest uprawniony do głosowania.
W rezultacie referendum Sudan Południowy 9 lipca br. ogłosi niepodległość. Jednak oprócz konfliktu wokół Abyei przyszłe afrykańskie państwo boryka się z rebeliami i konfliktami międzyplemiennymi. Według ONZ, od początku 2011 roku w ich wyniku zginęło ponad 1400 osób, a co najmniej 117 tys. ludzi opuściło swoje domy.
>>>>>
Trzeba im pomoc i to nie tylko humanitarnie wozic zywnosc ! Potrzebne sa humanitarne naloty na Chartum ! Aby powstrzymac bestialskie wyniszczanie przez agresorow tego regionu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:11, 31 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Północny i Południowy Sudan zgodziły się na strefę
Przedstawiciele Północnego i Południowego Sudanu zgodzili się ustanowić strefę zdemilitaryzowaną wzdłuż granicy między nimi - poinformowała dzisiaj Unia Afrykańska. Porozumienie osiągnięto podczas spotkania obu stron w stolicy Etiopii, Addis Abebie.
Przedstawiciele Północy i Południa zgodzili się również stworzyć wspólną komisję, w której zasiadaliby m.in.: ministrowie obrony, szefowie sztabów armii, wywiadów i policji - podała Unia Afrykańska.
Porozumienie "tworzy Wspólną Strefę Graniczną między Północnym i Południowym Sudanem, która ma być zdemilitaryzowane i wspólnie monitorowana i patrolowana" - napisano w oświadczeniu organizacji, nie podając szczegółów.
Południowy Sudan, po przeprowadzonym w styczniu tego roku referendum, ma uzyskać 9 lipca niepodległość, jednak wciąż kwestie takie jak przebieg granic czy podział zysków z pól naftowych z Północą wciąż nie zostały rozstrzygnięte.
21 maja siły Chartumu zagrabiły region Abyei zmuszając tysiące ludzi do ucieczki. Wzbudziło to obawy ...
>>>>>
Ja nie ufach chartumskim kanibalom-ludobójcom ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:28, 02 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Sudan: spór o Abyei trwa
Podczas gdy Sudan Południowy przygotowuje się do uroczystości ogłoszenia niepodległości, armia z Północy od dwóch tygodni wciąż okupuje sporny region Abyei. Okupacja kosztowała życie blisko stu cywilów, a kilkadziesiąt tysięcy ludzi zmusiła do ucieczki.
W kraju, który ma niecałe 100 km asfaltowych dróg, a prawie połowa populacji żywiona jest przez organizacje pomocowe, trwają przygotowania do uroczystych obchodów niepodległości, które odbędą się 9 lipca. W stolicy Południa, Dżubie, tysiące mieszkańców w czynie społecznym sadzą kwiaty i sprzątają ulice. Sprzedawcom nakazano pomalować wszystkie punkty usługowe na kolor biały i niebieski. W razie niewykonania polecenia kara wynosi 2 tys. dolarów.
>>>> Wspaniala atmosfera ! :O))))
W Dżubie jedną z niewielu oznak konfliktu toczącego się w Abyei są coraz dłuższe przerwy w dostawach paliwa. Jego cena wzrosła w ciągu miesiąca o 70 procent.
Południowy Sudan na mocy porozumień pokojowych z 2005 roku, które zakończyły 22-letnią wojnę domową pomiędzy północą a południem, na początku lipca ma stać się niepodległym państwem. J
Mimo międzynarodowych sprzeciwów 21 maja rząd z Chartumu przejął kontrolę wojskową nad Abyei. W wyniku tej akcji śmierć poniosło prawie stu cywilów, a kilkadziesiąt tysięcy ludzi opuściło swoje domy - poinformowała w czwartek agencja Reutersa, powołując się na oficjalne źródła.
Sudańskie Siły Zbrojne (SAF) zajęły Abyei dzień po ataku uzbrojonej grupy żołnierzy z południa na konwój eskortowany przez oddziały pokojowe ONZ. Ludowa Armia Wyzwolenia Sudanu (SPLA) nie przyznaje się do ataku.
>>>> Nie takie prowokacje byly robione byle kogos napasc ! Ze przypomne Hitlera i prowokacje Gliwicka !!!!
Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) podał, że w rejonie Abyei spalona została ponad jedna trzecia chat. Inne splądrowano lub zburzono. W rejonie zamieszkanym dotychczas przez 50 tys. ludzi nie ma teraz prawie nikogo. Ze względu na wymogi bezpieczeństwa dostarczanie pomocy humanitarnej jest utrudnione.
>>>>> KOSZMAR I BESTIALSTWO !!! To nie jest wojna to ludobojstwo !!! Oni nawet walczyc nie potrafia jak zolnierze ! To nie jest wojsko to bandyci !
Mimo nacisków i gróźb ze strony ONZ, USA i rządu Południowego Sudanu władze w Chartumie odmówiły wycofania wojsk do czasu przeprowadzenia referendum w spornym regionie. Na mocy ustaleń pokojowych sprzed sześciu lat Abyei zagwarantowano osobne referendum w tym samym czasie, co referendum niepodległościowe Południa, a więc w styczniu 2011 roku. Jednak nie doszło ono do skutku, bo między Południem i Północą wybuchł spór o to, kto jest uprawniony do głosowania.
W zeszłym miesiącu Stany Zjednoczone ostrzegły SAF, że przejęcie Abyei uniemożliwi usunięcie Sudanu z listy krajów wspierających terroryzm.
Od początku roku w wyniku walk w dziewięciu spośród dziesięciu południowych stanów zginęło ponad 1400 osób. Armia Południa na swoim terytorium zmaga się z siedmioma uzbrojonymi grupami rebelianckimi.
>>>>>
Oczywiscie wspiernymi przez bestie z Chartumu... Kolko sie zamyka ludobojstwo trwa !!! Ale juz niedlugo ! Bestialsi z Chartumu kopia sobie grob ! Rezimy padaja jak zboze pod kosa to i oni wkrotce padna ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:10, 11 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Kolejny kraj pogrąży się w chaosie? Groźba wojny
Na miesiąc przed secesją Sudanu Płd. od Sudanu trwają walki na obszarach granicznych. W bombardowaniach zginęły trze osoby. Analitycy obawiają się, że walki mogą doprowadzić do kolejnej wojny domowej i ponownie pogrążyć kraj w chaosie.
Na skutek walk ze stolicy stanu, Kadugli uciekło ok. 30-40 tys. osób - podało biuro koordynacji pomocy ONZ. Analitycy podkreślają, że w Kordofanie znajdują się najbogatsze złoża ropy naftowej w Sudanie.
- Walki dotarły już do stanu Unity w Sudanie Płd. Samoloty typu Antonow i MiG dokonały nalotu bombowego na kilka tamtejszych wiosek - powiedział przedstawiciel ONZ Kouider Zerrouck. W atakach zginęły trzy osoby, cywile - podał rzecznik wojska Południa (SPLA), płk. Philip Aguer.
21 maja siły Chartumu zajęły sporny region Abyei, zmuszając ok. 80 tys. ludzi do ucieczki. Zdaniem Aguera, Chartum chce zająć sporne tereny przed ogłoszeniem przez Południe niepodległości.
Na mocy ustaleń pokojowych z 2005 roku w styczniu br. odbyło się referendum, w którym Sudan Południowy opowiedział się za secesją od Sudanu. Nastąpi ona 9 lipca br. Nierozstrzygnięte pozostają jednak granice czy kwestie podziału długu oraz wpływów z wydobycia i sprzedaży ropy między Chartum a Dżubę.
>>>>>
Trzeba obalic rezim z Chartumu... Inaczej pokoju nie bedzie ... Zbrodniarze ci nic innego w zyciu nie robili oprocz bandytyzmu to dopoki beda przy zlobie bedzie z nimi i zbrodnia...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:25, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Sudan: przed secesją Południa drastycznie wzrasta liczba uchodźców
Do uzyskania niepodległości przez Sudan Południowy zostało niespełna miesiąc, a ludzi, którzy opuszczają swoje domy ze strachu o życie, przybywa. W wyniku walk w całym kraju od początku roku liczba uchodźców przekroczyła 260 tys.
9 lipca na mocy porozumień pokojowych, które zakończyły trwającą 22 lata wojnę domową między Północą a Południem, Sudan ma podzielić się na dwa państwa. Sudan ze stolicą w Chartumie i Republikę Południowego Sudanu ze stolicą w Dżubie.
W Południowym Kordofanie, stanie, który przynależy do terytorium Północy, na skutek walk trwających tam od tygodnia liczba uchodźców może wynosić nawet 40 tys. - poinformowała w piątek na konferencji prasowej w Genewie rzeczniczka biura ds. koordynacji pomocy humanitarnej ONZ Elisabeth Byrs.
>>>>> Bestialski reżim uprawia tam regularne ludobójstwo !
Z Kadugli, stolicy stanu, uciekły dwie trzecie mieszkańców. Wielu z nich od kilku dni szuka schronienia w pobliżu bazy sił pokojowych ONZ.
Południowy Kordofan jest zamieszkany przez tysiące uzbrojonych rebeliantów, którzy podczas wojny walczyli po stronie Ludowej Armi Wyzwolenia Sudanu (SPLA).
Od tygodnia uzbrojone grupy walczą z Sudańskimi Siłami Zbrojnymi (SAF). Chartum za rozpoczęcie walk obwinia lokalną opozycję i rząd na Południu. Rebelianci podają się za członków SPLA, ale rząd w Dżubie się ich wypiera, twierdząc, że to mieszkańcy terytorium Północy i nie można ich wycofać na teren przyszłej Republiki Południowego Sudanu.
Południowy Kordofan graniczy z Darfurem i roponośnym regionem Abyei, który od 21 maja jest pod okupacją SAF. Mimo sprzeciwu ze strony ONZ, USA i rządu Południa władze w Chartumie odmawiają wycofania wojsk. W wyniku walk zginęło już ponad sto osób.
Na mocy ustaleń pokojowych sprzed sześciu lat regionowi Abyei obiecano osobne referendum organizowane w tym samym czasie, co referendum niepodległościowe Południa, a więc w styczniu 2011 roku. Jednak nie doszło ono do skutku, bo między Południem i Północą wybuchł spór o to, kto jest uprawniony do głosowania.
W środę rzecznik biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) Adrian Edwards poinformował, że liczba uchodźców w rejonie Abyei może sięgać już 100 tys., z czego 67 tys. zostało zarejestrowanych.
W czwartek przewodniczący Ludowej Partii Wyzwolenia Sudańczyków Juac Agok zobowiązał się, że do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) za zbrodnie dokonane w Abyei zostanie wniesiony akt oskarżenia przeciwko prezydentowi Omarowi el-Baszirowi. W Trybunale jeden akt oskarżenia już jest. W 2008 roku prokurator MTK Luis Moreno-Ocampo oskarżył prezydenta Sudanu o ludobójstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne w Darfurze.
Od początku roku w Sudanie Południowym w wyniku walk w dziewięciu spośród dziesięciu stanów zginęło ponad 1500 osób. Według UNHCR na skutek lokalnych walk na Południu ponad 120 tys. ludzi opuściło swoje domy. Armia Południa na swoim terytorium zmaga się z siedmioma uzbrojonymi grupami rebelianckimi.
W stolicy Południa, Dżubie, trwają przygotowania do uroczystości niepodległościowych. W mieście jest spokojnie, trochę ciszej i ciemniej niż zwykle. Jednak rosną ceny niektórych produktów żywnościowych, np. cebula podrożała o 200 proc.
Brakuje paliwa. Zabrakło go również do wielkiego generatora, który zaopatruje mieszkańców w elektryczność. Prądu miejskiego nie ma od tygodnia. Najlepsze interesy robią właściciele stacji benzynowych. Ceny paliwa na czarnym rynku osiągają zawrotne ceny: półtora litra w plastikowej butelce na czarnym rynku kosztuje w przeliczeniu 35 PLN.
>>>>>
Nie mozna zostawic Kordofanu ! Skoro oni chca dolaczyc do poludnia TO MUSZA DOLACZYC !!! Zdrda jest wstretna pod kazda postacia ! Lepiej umrzec niz zdradzic ! Referendum bylo NA ZBYT MALYM TERYTORIUM ! Wiecej ludzi chce sie uwolnic niz im pozwolono ! Walka bedzie trwala az do zwyciestwa i zadne ludobojstwo jej nie zatrzyma !
Zwracam uwage ze to sa MUZUŁMANIE ! A mimo to chca polaczyc sie z ,,poganami'' i ,,chrześcijanami'' w jednym państwie ! A nie z niby ,,muzulmanami'' z Chartumu... Ale to nie sa ,,muzulmanie'' a zbrodniarze... I maja po prostu dosc nieustannych masakr !
Dzielenie ludzi wedlug ,,religii'' sluzy tylko bandziorom...
Rzeczywistosc jest na szczescie inna !
WOLNOŚĆ DLA KORDPFANU I ABEI !!! LUDOBÓJCY POD TRYBUNAŁY !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:37, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Nowemu państwu grozi krwawa wojna domowa
W 9 z 10 stanów Sudanu Płd. toczą się walki między antyrządowymi, uzbrojonymi bojówkami oraz plemienne spory o bydło; we wtorek w ataku jednej z bojówek zginęło 29 osób. Kryzys wewnętrzny może pogrążyć Południe po ogłoszeniu niepodległości - uważają analitycy.
- To był napad w celu kradzieży bydła, dokonany, jak podejrzewamy, przez uzbrojoną bojówkę ze stanu Unity - powiedział rzecznik południowosudańskiej armii (SPLA) Philip Aguer. Dodał, że w napaści w stanie Warab zginęło "29 osób, w tym siedmiu policjantów i cywile", ale liczba ta prawdopodobnie wzrośnie.
W stanie wojny z rządem w Dżubie pozostaje co najmniej siedem uzbrojonych ugrupowań - podała ONZ. Walki między ich członkami a wojskiem, a także plemienne spory o bydło trwają już w 9 z 10 stanów Południa. Zginęło ponad 1500 osób. Według UNHCR na skutek lokalnych walk na Południu ponad 120 tys. ludzi opuściło swoje domy.
Kryzys humanitarny w Sudanie »
9 lipca na mocy porozumień pokojowych, które zakończyły trwającą 22 lata wojnę domową między Północą a Południem, Sudan ma podzielić się na dwa państwa: Sudan ze stolicą w Chartumie i Republikę Południowego Sudanu ze stolicą w Dżubie.
Tymczasem w obliczu niedawnej eskalacji przemocy między Północą a Południem wzrosły obawy, że obie strony mogą wrócić do wojny domowej na pełną skalę.
>>>>
Bandyci z Chartumu podsycaja walki aby macic i wyciagac brudne korzysci ze zbrodni...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:33, 27 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
ONZ wysyła siły pokojowe do Sudanu
Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie przyjęła rezolucję zezwalającą na wysłanie sił pokojowych do spornego, leżącego między północną a południową częścią Sudanu, regionu Abyei. 4200 etiopskich żołnierzy zostanie rozmieszczonych początkowo na pół roku.
Przed tygodniem przedstawiciele północnego i południowego Sudanu podpisali porozumienie przewidujące demilitaryzację regionu Abyei.
Porozumienie zakłada wycofanie się z Abyei sudańskiej armii i rozlokowanie tam etiopskich sił pokojowych, które mają nadzorować ten proces.
W Abyei, leżącym w centralnym Sudanie, znajdują się złoża ropy naftowej oraz pastwiska wykorzystywane przez plemiona północne i południowe. Region ma znaczenie symboliczne dla obu stron.
21 maja siły z Północy opanowały Abyei, główne miasto spornego regionu, a następnie zajęły cały region, zmuszając dziesiątki tysięcy ludzi do ucieczki. Była to odpowiedź na atak z 19 maja na konwój armii, w którym zginęło co najmniej 22 żołnierzy.
Na mocy porozumień pokojowych, które zakończyły trwającą 22 lata wojnę domową między Północą a Południem, Sudan ma 9 lipca podzielić się na dwa państwa: Sudan ze stolicą w Chartumie i Republikę Południowego Sudanu ze stolicą w Dżubie.
Na mocy ustaleń pokojowych sprzed sześciu lat regionowi Abyei obiecano osobne referendum organizowane w tym samym czasie co referendum niepodległościowe Południa, a więc w styczniu 2011 roku. Jednak nie doszło ono do skutku, bo między Południem i Północą wybuchł spór o to, kto jest uprawniony do głosowania.
>>>>>
BRAWO ! No wreszcie oddzialy ONZ ! Ale co z Dar Furem ??? Tamci tez sa mordowani a chca sie polaczyc z Poludniem ? TAM TEZ NIECH ONZ UCHWALI REZOLUCJE I WYSLE ODDZIALY ! Co to sa gorsi ludzie ??? !!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:03, 07 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Powstanie kolejne państwo z orłem białym w godle !!!
W Dżubie, stolicy przyszłego państwa, na placu w centrum elektroniczny zegar odlicza dni, godziny i sekundy. W sobotę największy kraj Afryki podzieli się na dwa państwa - Sudan i Republikę Południowego Sudanu. W godle republiki pojawi się afrykański orzeł bielik.
W mieście trwają gorączkowe przygotowana do oficjalnych uroczystości. Po drogach pokrytych kurzem śmigają czarne limuzyny w eskorcie motocykli. To policjanci trenują jazdę w konwojach przed wizytą 3,5 tys. gości. Żołnierze ćwiczą marsze paradne.
Flagę nowego państwa zdobi niebieski trójkąt z żółtą gwiazdą na tle czarnego, czerwonego i zielonego pasa. Ten symbol obywatelom nowego państwa jest dobrze znany. To symbol Ludowej Armii Wyzwolenia i Ruchu Wyzwolenia (SPLM) - obecnej partii rządzącej.
>>>> Niedobrze ! Sztandar partyjny nie moze byc panstwowym !!! Trzeba zwolac posiedzenie wszystkich ludow i ustalic wspolny sztandar... Ktory bedzie sie skladal z barw wszystkich ludow... Trzeba tez zaczekac na Abeyi i Dar Fur bo i oni chca sie dolaczyc ... Ten sztandar niech bedzie na razie ... Pozniej trzeba zmienic...
W zeszłym tygodniu oficjalnie ogłoszono nowe godło państwowe. Jest nim orzeł bielik, tyle że afrykański. Od polskiego różni się tym, że ma brązowy korpus i białą głowę.
>>>>> Brawo ! To jest sluszne posuniecie ! Orzeł Biały najlepszy :O))))
Wiadomo również, że walutą jednego z najbiedniejszych i najsłabiej rozwiniętych państw na świecie będzie południowosudański funt.
???? Nie mozna bylo wymyslic czegos miejscowego ? Funt jest rzymski . Co tam bylo w starozytnosci ? Deben ? To trzeba nawiazac !!!
Od poniedziałku trwa zbiorowe nauczanie narodowego hymnu "Pobłogosław Boże Południowy Sudan". Tarik - kierowca motocyklowej taksówki zwanej "boda-boda" też uczy się tekstu. - Głupio by było się pomylić, kiedy cały świat na nas będzie patrzył. Tak długo czekałem na ten dzień - powiedział w rozmowie z PAP.
- Słowa napisało wspólnie 49 sudańskich poetów - powiedział PAP prof. Joseph Abuk, szef komisji, która była odpowiedzialna za ustanowienie hymnu. - Zależało nam, by tekst był o ludziach, bogactwie tej ziemi i o naszej historii.
"O, patrioci, powstańmy w ciszy i oddajmy hołd milionom ofiar, których krew spoiła nas w jedność" - głoszą słowa hymnu.
Wojna domowa w Sudanie była jednym z najkrwawszych konfliktów od czasów drugiej wojny światowej. Walki o podłożu etnicznym, religijnym i ekonomicznym pomiędzy północą a południem rozpoczęły się w 1956 roku i z krótkimi przerwami toczyły się przez następne 50 lat. Zginęły ponad dwa miliony ludzi, a ponad cztery miliony zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów.
W 2005 roku w Addis Abebie podpisano porozumienie pokojowe. Na jego mocy w styczniu 2011 roku odbyło się referendum. 98,9 proc. mieszkańców południa opowiedziało się za oddzieleniem od północy. 9 lipca Republika Południowego Sudanu ogłosi niepodległość. Na mapie świata pojawi się państwo z numerem 193.
Niestety niepodległość Republiki Południowego Sudanu nie gwarantuje, że zapanuje pokój. Według szacunków ONZ od początku roku w wyniku walk plemiennych i starć uzbrojonych grup rebelianckich zginęło ponad 1800 ludzi. Z obszarów ogarniętych przemocą uciekło ponad ćwierć miliona.
Najwięcej - 100 tys. ludzi uciekło ze spornego rejonu Abyei, który w maju został zajęty przez Sudańskie Siły Zbrojne (SAF) z północy. Na mocy ustaleń pokojowych sprzed sześciu lat regionowi Abyei obiecano osobne referendum organizowane w tym samym czasie, co referendum niepodległościowe południa, jednak nie doszło ono do skutku, bo między południem i północą wybuchł spór o to, kto jest uprawniony do głosowania. Pertraktacje na temat przynależności regionu Abyei zostały odłożone do czasu oficjalnego ogłoszenia niepodległości przez południe.
>>>>
Tak to cieszy ! Ale czekamy jeszcze na Abeyi i Dar Fur - dopoki te regiony chcace sie przylaczyc nie dolacza niepodleglosc nie bedzie pelna ! :O)))
Starozytna moneta panstwa Meroe:
[img]http://rpmedia.ask.com/ts?u=/wikipedia/commons/thumb/b/bc/Ebana3.png/300px-Ebana3.png[/img]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:28, 08 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ostatnie godziny przed uzyskaniem niepodległości
Republika Południowego Sudanu ogłosi w sobotę niepodległość. Przed najmłodszym krajem na świecie stoją ogromne wyzwania. Mieszkańcy przyszłej stolicy - Dżuby - szykują się po pokazu sztucznych ogni, które o północy rozświetlą niebo.
- To mój ostatni dzień w starym kraju, jak mógłbym przegapić historię, która dzieje się na moich oczach. Dzisiaj ostatni raz wstałem z łóżka w starym Sudanie - powiedział Samson Deng, który wrócił na południe z Chartumu trzy miesiące temu i szuka pracy w ojczyźnie przodków.
Republika Południowego Sudanu ogłosi niepodległość w sobotę, sześć miesięcy po referendum, w którym mieszkańcy południa kraju zagłosowali za oddzieleniem się od północnej części kraju.
Referendum było wynikiem porozumień pokojowych, które zakończyły wieloletni konflikt. Walki o podłożu etnicznym, religijnym i ekonomicznym pomiędzy północą a południem rozpoczęły się w 1956 roku i z krótkimi przerwami toczyły się przez kolejne pięćdziesiąt lat. W wojnach zginęło ponad dwa miliony ludzi, a ponad cztery miliony zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów.
W wyniku podziału największego kraju Afryki powstaną dwa państwa. Sudan ze stolicą w Chartumie i Republika Południowego Sudanu ze stolicą w Dżubie.
Oba kraje czekają wielkie wyzwania. Rząd z północy będzie musiał załatać dziurę budżetową spowodowaną utratą złóż ropy, które dostarczają ponad pół miliona baryłek ropy dziennie, jak również pogodzić się z utratą większości terenów zielonych i uporać się z rosnącym niezadowoleniem społeczeństwa.
- Dzisiaj jest piątek, więc większość ludzi modli się w meczetach - powiedział Ibrahim Mahmud z Chartumu w rozmowie telefonicznej. - Ale mam wrażenie, że nikogo tu nie obchodzi niepodległość. Na ulicach panuje spokój, jednak w mediach pojawiło sporo komentarzy. Panuje w nich niewiara, że południowcy będą potrafili zarządzać swoim państwem - dodał.
Rząd Republiki Południowego Sudanu nie ma łatwego zadania. W kraju o powierzchni ponad 640 tys. km kw. jest mniej niż 100 km asfaltowych dróg. Co dziesiąte dziecko umiera przed pierwszym rokiem życia, a prawie połowa społeczeństwa nie ma dostępu do wody pitnej.
- Może i zaczynamy od zera, ale możemy wykorzystać nowoczesne i proste technologie - powiedział James Abaku, który prowadzi w nowej stolicy wypożyczalnię samochodów. - Ja również postanowiłem postawić na rolnictwo, w Malakal mam dużą plantację sorgo, wierzę, że zbudujemy nasz nowy kraj - dodał.
Rozwój rolnictwa w republice jest jedną z palących potrzeb. Mimo że na południu gleby są żyzne, ponad 90 procent żywności sprowadzana jest z zagranicy.
Nierozwiązana jest również sprawa ropociągu. Do tej pory ropa płynęła do jedynego portu na północy kraju, gdzie jest również większość rafinerii. Rządy nadal nie ustaliły warunków, na jakich ropa z południa miałaby nadal płynąć przez rurociąg na północy Sudanu. Północ zapowiedziała wręcz, że odetnie rurociąg, jeśli południe nie zapłaci za tranzyt odpowiedniej sumy. W planach jest więc przeprowadzenie rurociągu do Kenii. - Może on powstać za kilka lat, a wcześniej najmłodsze państwo świata zmuszone będzie żyć na kredyt - taką ewentualność przedstawił rząd z Dżuby dzień przed ogłoszeniem niepodległości.
W przemówieniu prezydent Sudanu Omar el-Baszir obiecał przyjazne stosunki z południem, jednak zapowiedział również, że nie będzie prowadził żadnych rozmów pokojowych z jakimikolwiek zbrojnymi ugrupowaniami z północy. Sudańskie Siły Zbrojne od dawna walczą z uzbrojonymi rebeliantami z Darfuru, a w czerwcu walki wybuchły również w Południowym Kordofanie. Obie prowincje graniczą z południowym Sudanem.
>>>>> DARFUR TEZ BEDZIE WOLNY TY ZWYRODNIALCU !
Według ONZ od początku roku w wyniku walk plemiennych i starć uzbrojonych grup rebelianckich zginęło ponad 2300 ludzi. Ponad ćwierć miliona ludzi uciekło z obszarów ogarniętych przemocą.
Pertraktacje na temat dokładnego wytyczenia granic zostały przełożone do ogłoszenia niepodległości przez południe. Republika Południowego Sudanu zostanie oficjalnie uznana przez wspólnotę międzynarodową 14 lipca.
>>>>
Cieszymy sie ze to wreszcie stalo sie faktem :O))))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:55, 08 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Niepodległość Sudanu. 3,5 tys. gości z zagranicy
Na uroczystości proklamowania niepodległości przez południowy Sudan, które odbędą się w sobotę w stolicy nowego kraju - Dżubie, przybędzie z całego świata ponad 3,5 tys. gości.
Uroczystości odbędą się w Mauzoleum Johna Garanga - przywódcy Sudańskiej Ludowej Armii Wyzwolenia w wojnie z północą, który zginął w katastrofie śmigłowca w 2005 roku, sześć miesięcy po podpisaniu porozumień pokojowych kończących trwającą 22 lata wojnę. To właśnie dzięki porozumieniu podpisanemu w Addis Abebie, w Etiopii, mieszkańcy południa mogli opowiedzieć się za jednością lub podziałem kraju. W styczniu tego roku prawie 99 procent ludności południa zagłosowało za separacją.
Zachodni dyplomaci z całego świata mieli duży problem, jak odnieść się do obecności na uroczystościach prezydenta Sudanu Omara el-Baszira, który od 2003 roku jest ścigany listem gończym przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i ludobójstwo w prowincji Darfur.
Organizatorzy uroczystości uznali, że Baszir zasiądzie obok prezydenta z południa Salvy Kiira Mayardita.
Ustalono, że najzręczniej będzie, jeśli reprezentanci krajów afrykańskich, z których część sympatyzuje z prezydentem Baszirem, zasiądą po stronie prezydenta z Chartumu, zaś delegacje spoza Afryki po stronie prezydenta Kiira Mayardita. "Chodzi o to, żeby goście nie czuli się niekomfortowo i nie musieli przechodzić obok prezydenta Baszira, kiedy będą szli wygłosić przemówienie" - powiedział gazecie "Sudan Tribune" wysoki rangą zachodni dyplomata.
>>>>> Koszmar to tak jakby na uroczystosci utworzenia Izraela byl zaproszony Hitler... POTRZEBNE TO BYLO ???
W sobotnich uroczystościach weźmie udział 30 prezydentów państw afrykańskich i wielu przedstawicieli z całego świata, m.in. sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, ministrowie spraw zagranicznych Francji i Wielkiej Brytanii. Przewodniczącą delegacji USA będzie Susan Rice - ambasador USA w ONZ, której będzie towarzyszył były sekretarz stanu Colin Powell.
Polskę będzie reprezentować czteroosobowa delegacja wraz z podsekretarzem stanu w MSZ Krzysztofem Stanowskim i ambasadorem RP w Etiopii Jarosławem Szczepankiewiczem.
O północy z piątku na sobotę elektroniczny zegar ustawiony w centrum przyszłej stolicy, Dżubie, zakończy odliczanie. Napis na zegarze "Nareszcie wolni" urzeczywistni się - południowy Sudan stanie się niepodległym państwem, Republiką Południowego Sudanu.
>>>>>
I to cieszy najbardziej !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:20, 09 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Powstało nowe państwo, jedno z najbiedniejszych na świecie.
Na mapie świata pojawiło się w sobotę o północy czasu lokalnego (23. czasu polskiego) nowe państwo: Republika Południowego Sudanu (RPS), ze stolicą w Dżubie, w której tłumy świętowały na ulicach uzyskanie niepodległości.
Odłączenie się nowego państwa od północy Sudanu ma być formalnie i ceremonialnie świętowane od soboty rano, ale z wybiciem północy tłumy na ulicach zaczęły szaleć z radości - pisze AFP.
RPS staje się niezależnym państwem sześć lat po zakończeniu wojny domowej i sześć miesięcy po referendum, w którym mieszkańcy południa Sudanu zagłosowali za oddzieleniem się od północy.
RPS jest jednym z najbiedniejszych i najsłabiej rozwiniętych państw na świecie. W kraju o powierzchni ponad 640 tys. km kw. jest mniej niż 100 km asfaltowych dróg. Co dziesiąte dziecko umiera przed pierwszym rokiem życia, a prawie połowa społeczeństwa nie ma dostępu do wody pitnej.
>>>>>
Przynajmniej ludobojstwo sie skonczylo !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:24, 09 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Powstało 193. państwo świata, zabawa trwała całą noc
Tysiące mieszkańców Dżuby, najmłodszej stolicy na świecie, radośnie powitały powstanie w nocy z piątku na sobotę Republiki Południowego Sudanu, 193. państwa świata. Zabawa trwała całą noc.
O północy z piątku na sobotę Republika Południowego Sudanu ogłosiła niepodległość - sześć miesięcy po referendum, w którym mieszkańcy południa kraju zagłosowali za oderwaniem się od północy. Referendum było wynikiem porozumień pokojowych, które zakończyły wieloletni konflikt między północą i południem Sudanu. Walki o podłożu etnicznym, religijnym i ekonomicznym rozpoczęły się w 1956 roku i z krótkimi przerwami toczyły się przez następne pięćdziesiąt lat. Zginęły ponad dwa miliony ludzi, a ponad cztery miliony zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów.
W nocy z piątku na sobotę na ulicach Dżuby świętowali wszyscy - dzieci, dorośli i starcy. Ludzie śpiewali, tańczyli i płakali z radości. Wielu wznosiło okrzyki "Bye bye Baszir" i "Bye bye galabijja" - skierowane do prezydenta północnego Sudanu Omara el-Baszira i Arabów z północy.
- Płaczę, bo nie wierzyłam, że aż taki cud się stanie. Po latach cierpień jesteśmy najmłodszym narodem na świecie - powiedziała PAP Census skacząc z radości.
- Mamy nasze nowo narodzone dziecko, teraz musimy się nauczyć, jak o nie dbać, żeby ładnie rosło - w huku klaksonów samochodowych wykrzyczał Janis - informatyk, który większość życia spędził na uchodźctwie w Etiopii.
Na sobotę zaplanowano oficjalne uroczystości z okazji uzyskania niepodległości przez nowe państwo. O godz. 12 (11 czasu polskiego) nastąpiło uroczyste wciągnięcie flagi nowego państwa na maszt. Główne uroczystości odbędą się w Mauzoleum Johna Garanga - przywódcy Sudańskiej Ludowej Armii Wyzwolenia podczas wojny z północą, który zginął w katastrofie śmigłowca w 2005 roku, sześć miesięcy po podpisaniu porozumień pokojowych.
O godz. 9 w sobotę (8 czasu polskiego) do Dżuby zaczęli zjeżdżać pierwsi goście. W uroczystościach weźmie udział trzydziestu prezydentów państw afrykańskich, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oraz ministrowie spraw zagranicznych Francji i Wielkiej Brytanii. Przewodniczącą delegacji z USA będzie Susan Rice - ambasador USA przy ONZ, której będzie towarzyszył były sekretarz stanu Colin Powell.
Polskę reprezentuje czteroosobowa delegacja z podsekretarzem stanu Krzysztofem Stanowskim i ambasadorem Polski w Addis Abebie Jarosławem Szczepankiewiczem.
Republika Południowego Sudanu nie ma łatwego zadania. W kraju o powierzchni ponad 640 tys. km2 jest mniej niż 100 km asfaltowych dróg. Co dziesiąte dziecko umiera przed ukończeniem roku życia, a prawie połowa społeczeństwa nie ma dostępu do wody pitnej.
>>>>.
Tak to wspaniale wydarzenie ... Jednak czekamy jeszcze na Abei i Dar Fur bo oni wciaz nie sa wolni !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:28, 09 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Sudan Płd.: prezydent obiecał amnestię i pokój
Prezydent Sudanu Południowego Salva Kiir obiecał w sobotę, kilka godzin po oficjalnym ogłoszeniu przez jego kraj niepodległości, zapewnić pokój w przygranicznych regionach i zaoferował amnestię zbrojnym ugrupowaniom walczącym z jego rządem.
W północnym Sudanie z siłami rządowymi walczy co najmniej siedem zbrojnych ugrupowań. Wiele z nic uważa, że walczy przeciwko korupcji nowych władz i dyskryminacji mniejszości etnicznych. Kiir już wcześniej oferował im amnestię, jednak spotkała się ona z niewielką reakcją.
>>>>>>
Tak to byl dobry dzien na amnestie porozumienie i pojednanie - radze skorzystac... Wszystko to musi byc szczere i rzetelne ! Inaczej znow beda walki A PO CO ? Malo bylo ???
>>>>
"Pragnę zapewnić mieszkańców Abyei, Darfuru, rejonu Nilu Błękitnego i Kordofanu Południowego, że o was nie zapomnieliśmy. Kiedy wy płaczecie, my również płaczemy. Kiedy krwawicie, my krwawimy" - powiedział Kiir na uroczystości w stolicy Południa, Dżubie.
>>>>>
Wspanaile slowa wzruszylem sie ! Tak !!! Wszyscy ktorzy chca byc w nowym panstwie musza sie w nim znalezc ! Nie moga jeczec i ginac pod uciskiem zwyrodnialego rezimu !!!
>>>>>
"Obiecuję wam dziś, że osiągniemy sprawiedliwy pokój dla wszystkich" - dodał, zaznaczając, że będzie współpracował z prezydentem Sudanu Omarem Baszirem, by to osiągnąć.
Jak podkreśla Reuters, wszystkie obszary, które wymienił Kiir, znajdują się na granicy między Północą i Południem, która nie przybrała jeszcze ostatecznego kształtu, i zdaniem analityków mogą być punktami zapalnymi prowadzącymi do kolejnego konfliktu.
Abyei to żyzny region, gdzie znajdują się rezerwy ropy naftowej, do którego zachłanne łapska wyciąga reżim . W Darfurze od ośmiu lat toczy się rebelia przeciwko Chartumowi. Kordofan Południowy i region Nilu Błękitnego znajdują się na Północy, ale wielu ich mieszkańców sympatyzowało z Południem podczas wojny domowej.
>>>>>
Wojna to malo powiedziane ... Wiecie jaki oni maja sposob na Dar Fur ?
Np. radzieccy wywozili na Syberie ...
A ci nie maja Syberii ...
ALE MAJA PUSTYNIE !
Wioska na ciezarowki i wysadzaja na pustyni - po 7 dniach (tyle najtwardsi wytrzymuja bez wody ) kwestia rozwiazana OSTATECZNIE !
I 1000 ludzi nie ma...
Druga wioska to samo i juz 2.000 ludzi nie ma...
10 wiosek 10.000
Setna wioska i 100.000
Itd.
I to jest NAJWIEKSZY PRZEMYSL pod tym rezimem...
Dlatego ONI MUSZA SIE WYZWOLIC !!! Nie ma innej opcji !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:33, 09 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Kolejne kraje po kolei uznaja nowe panstwo , takze :
Stolica Apostolska apeluje o wspieranie Sudanu Południowego
Stolica Apostolska wezwała wspólnotę międzynarodową, by wspierała południowy Sudan. W wydanym oświadczeniu Watykan życzył ludności kraju, wśród której są katolicy, pokoju i dobrobytu.
W ogłoszonej deklaracji watykański rzecznik ksiądz Federico Lombardi poinformował, że na ceremonię proklamowania niepodległości Republiki Południowego Sudanu papież Benedykt XVI postanowił wysłać oficjalną delegację na czele z arcybiskupem Nairobi kardynałem Johnem Njue.
- Pokój, pojednanie i szacunek dla praw wszystkich, zwłaszcza wolności religijnej, stanowią najważniejsze fundamenty, na których budować należy nowy porządek społeczno-polityczny w regionie i warunki do tego, by spoglądać w przyszłość z nadzieją - oświadczył ks. Lombardi.
- Stolica Apostolska, która utrzymuje relacje dyplomatyczne z władzami w Chartumie od 1972 roku i zbada z należną uwagą ewentualną prośbę ze strony rządu południowego Sudanu, zachęca wspólnotę międzynarodową, aby wspierała Sudan i nowe niepodległe państwo, tak aby w szczerym, pokojowym i konstruktywnym dialogu znalazły słuszne i sprawiedliwe rozwiązania dla nierozstrzygniętych wciąż kwestii i życzy ich ludności drogi pokoju, wolności i rozwoju - dodał rzecznik Watykanu.
>>>>>
Tak jest trzeba ich wspierac gdzyz przeszli ,,pokute'' jak malo kto ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:44, 10 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
ONZ wyśle do Sudanu 7 tys. "błękitnych hełmów"
Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję powołującą misję Narodów Zjednoczonych w Sudanie z udziałem siedmiu tysięcy żołnierzy, 900 cywilów oraz ekspertów, którzy mają wspomagać odbudowę i zapewnianie bezpieczeństwa w kraju.
W przeddzień ogłoszenia niepodległości przez południowy Sudan Rada Bezpieczeństwa "podkreśla kluczową rolę Narodów Zjednoczonych we wspieraniu władz narodowych, przy bezpośrednich konsultacjach z międzynarodowymi partnerami, w celu skonsolidowania kraju i zapobieżenia powrotowi przemocy".
Nowa misja zastąpi siły ONZ, które pełniły dotychczas służbę w całym Sudanie, ale ich zdecydowana większość i tak stacjonowała w południowej części kraju. Rezolucja została przyjęta jednogłośnie przez wszystkie 15 państw zasiadających w Radzie Bezpieczeństwa.
ONZ przyczyni się w południowym Sudanie do "podjęcia działań przez rząd centralny i podstawowe służby, ustanowienia państwa prawa, poszanowania praw człowieka, zarządzania bogactwami naturalnymi, umocnienia bezpieczeństwa, zwiększenia zatrudnienia wśród młodych i rewitalizacji gospodarki".
Na mocy porozumień pokojowych, które zakończyły trwającą 22 lata wojnę domową między Północą a Południem, Sudan ma 9 lipca podzielić się na dwa państwa: Sudan ze stolicą w Chartumie i Republikę Południowego Sudanu ze stolicą w Dżubie.
>>>>>
I to jest znakomity prezent ! Tylko musza oni byc dobrze uzbrojeni ! Trzeba tez przygotowac plan wsparcia - w razie agresji Chartumu musza byc okreslone sily ktore zostana przerzucone aby PODWOIC kontyngent... Potrzeba tez ciezkiej broni wsparcia... Hanba Srebrenicy nie moze sie powtorzyc ! Wojska aresora muszabyc calkowicie rozbite w toku sprawnej operacji...
I trzeba tez wyslac do Dar Furu Kordofanu Poludniowego i Nilu Blekitnego - czyli wszedzie tam gdzie trwa ludobojstwo !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:09, 15 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Zdjęcia z satelity ujawniły wielkie okrucieństwo?
Zdjęcia satelitarne ze spornego regionu Południowy Kordofan, na granicy między Sudanem a Sudanem Płd., przedstawiają możliwe masowe groby - alarmuje grupa Satellite Sentinel Project monitorująca ten obszar.
W Południowym Kordofanie, prowincji sudańskiej graniczącej z Sudanem Południowym, odkryto dwa stosunkowo niedawno wykopane doły o wymiarach 26 m na 5 m, niedaleko szkoły w mieście Kadugli. Zdaniem grupy są to masowe groby ofiar miejscowej czarnoskórej mniejszości, która sympatyzuje z południowosudańskim wojskiem.
Grupa powołuje się dodatkowo na świadka, który relacjonował, że 8 czerwca w jednym z dołów widział ok. 100 ciał.
!!!!! MORDY NA MURZYNACH TRWAJĄ NA PÓŁNOCY !!!
Walki w tym regionie wybuchły 5 czerwca. Dostępu do tego obszaru nie ma organizacje pomocowe, ONZ ani dziennikarze, co rodzi obawy, że skala przemocy w tym regionie jest większa niż się obecnie przypuszcza - zauważa Associated Press.
- Zdjęcia z satelity (fotografującego ten teren) zawierają wiele elementów świadczących o popełnianych masowo okrucieństwach, potwierdzonych przez co najmniej pięciu świadków tych przypuszczalnych zabójstw - ocenił przedstawiciel Harvard Humanitarian Initiative, organizacji analizującej zdjęcia satelitarne.
W minioną sobotę Sudan Południowy ze stolicą w Dżubie proklamował niepodległość. Podczas wojen domowych między północą a południem, które trwały z przerwami prawie pięćdziesiąt lat, śmierć poniosło 2 mln ludzi, a cztery miliony zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów.
!!!!!!
Koszmar ! Ale trzeba koniecznie obserwowac ! I dokladnie rejestrowac ludobojstwo !!! W koncu moze to doprowadzic do miedzynarodowej interwencji I WRESZCIE ZNISZCZENIA POTWORNEGO BESTIALSKIEGO REZIMU W CHARTUMIE !! Oby jak najszybciej !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:51, 06 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Transport ropy z Sudanu zatrzymany
Celnicy z Sudanu Północnego zatrzymali transport ropy z Sudanu Południowego z powodu niezapłaconego cła - poinformował rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych w stolicy Sudanu Północnego Chartumie. Celnicy poprosili o uiszczenie opłat. Ostatnim razem cło zostało zapłacone, ale tym razem nie - powiedział rzecznik. Według niego, decyzja o zatrzymaniu została podjęta przez urząd celny i nie ma nic wspólnego z toczącymi się między oboma krajami rozmowami dotyczącymi podziału zysków z ropy.
Nowo powstały Sudan Południowy zmuszony jest eksportować ropę przez porty swego północnego sąsiada z powodu braku własnej infrastruktury.
Po uzyskaniu niepodległości 9 lipca tego roku Sudanowi Południowemu przypadło w udziale 80 proc. złóż ropy zjednoczonego państwa, ale nadal musi polegać na rurociągach należących do Północy, by doprowadzić ropę do Port Sudan, portowego ośrodka w Sudanie Północnym.
Północny i Południowy Sudan nie osiągnęły jak dotąd kompromisu w sprawie opłat uiszczanych za transport ropy przez Północ. Surowiec ten jest kluczowy dla gospodarek obu państw.
!!!!!
Trzeba pilnie wybudowac linie kolejowa z Dżuby do Ugandy ! To chyba najkrotszy mozliwy odcinek i wozic cysternami kolejowymi przez Ugande ! Zreszt kolej z Dżuby przez Golu do Mombasa i tak sie przyda do wszelkiego innego transportu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:24, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Brutalne walki w Płd. Sudanie, zginęło 500 osób
Około 500 osób zginęło w starciach etnicznych w Południowym Sudanie, podały tamtejsze władze. Do walk doszło na wschodzie kraju. Oprócz ofiar śmiertelnych są setki rannych. Około dwustu osób, głównie dzieci - zostało porwanych. Taką informację podali przedstawiciele władz Południowego Sudanu, który od dwóch miesięcy jest niepodległym krajem.
Do starć miało dojść w prowincji Jonglei na wschodzie kraju. Członkowie etnicznej grupy Murle mieli w akcie zemsty napaść naplemię Nuerów, kradnąc przy okazji około 40 tysięcy krów. Prowincja Jonglei jest jednym z najmniej bezpiecznych rejonów Południowego Sudanu.
>>>>>>
Koszmar ! Trzeba tam wyslac sily pokojowe i rozsadzc !!!
40 TYSIECY zagarbionych krow ! Toz umra z glodu jak nie odzyskaja tych krow ! KOSZMAR !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:05, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Tymczasem zaczelo sie ludobojstwo Nilu Błękitnego :
Krwawy reżim prezydenta się mści - świat odwraca wzrok
Krwawy reżim Omara al-Baszira rozpoczął bombardowania kolejnego stanu. Tym razem jest to Błękitny Nil, główna baza opozycji. Dyktator znowu bez litości niszczy swoich wrogów.
Walki zaczęły się w nocy z czwartku na piątek. Żołnierze Sudańskich Sił Zbrojnych w ciągu kilku godzin przejęli kontrolę nad al-Damazin, stolicą prowincji.
Rząd Sudanu Północnego twierdzi, że pierwsi zaatakowali bojownicy Ludowej Armii Wyzwolenia Sudanu (SPLA). Ci z kolei utrzymują, że to wojsko otworzyło ogień. Siły federalne miały też zbombardować dom lidera partii Ludowego Ruchu Wyzwolenia Sudanu-Północ (SPLM-N) Malika Agara i inne obszary zamieszkane przez cywilów.
Przed dwoma tygodniami Chartum ogłosił zawieszenie broni w Południowym Kordofanie, gdzie od czerwca nieprzerwanie trwały zacięte walki. Przez moment wydawało się, że konflikt przygaśnie. Jak się okazało, sudańska armia przesuwała w tym czasie oddziały w kierunku Błękitnego Nilu. - Cały ten rozejm wymyślono tylko po to, by przyszykować inwazję na al-Damazin - powiedział Yasir Arman, sekretarz-generalny partii.
Jak podaje ONZ, od piątku z prowincji uciekło ponad 20 tysięcy osób.
W styczniowym referendum mieszkańcy autonomicznego Sudanu Południowego zdecydowali odłączyć się od państwa rządzonego przez opresyjny islamski reżim z Chartumu. Przeprowadzenie głosowania było jednym z założeń traktatu pokojowego z 2005 roku. Zakończył on trwającą ponad 20 lat wojnę domową. Był to jeden z najokrutniejszych konfliktów w historii Afryki. Zginęły w nim dwa miliony ludzi, a prawa człowieka gwałcono na wszystkie możliwe sposoby.
Niestety, mimo sześcioletniego okresu przejściowego, politykom z Północy i Południa nie udało porozumieć się we wszystkich kwestiach. Secesja nie przebiegała więc spokojnie.
W kwietniu północne wojska przekroczyły umowną granicę i zaatakowały prowincję Abyei. Kilka tygodni później zaczęły zasypywać bombami Południowy Kordofan. W obu przypadkach Chartum tłumaczył, że jedynie reaguje na prowokacje SPLA. Robił to jednak w bardzo brutalny sposób - represje na cywilach stały się powszechne, a około 300 tysięcy ludzi straciło dach nad głową.
Analitycy obawiali się, że kolejne uderzenie będzie tylko kwestią czasu.
Błękitny Nil znajduje się w podobnej sytuacji jak Południowy Kordofan. Oba regiony, chociaż leżą na Północy, zamieszkane są w znacznej mierze przez ludność identyfikującą się z Południem. Podczas wojny partyzanci często korzystali z jej pomocy, a wielu tubylców chwyciło za broń i przyłączyło się do rebelii. Siepacze al-Baszira karali ich za to bez litości, lecz poparcie dla buntowników nie słabło.
Akcjami powstańców na tych obszarach kierował SPLM-Północ, lokalny odłam Ludowego Ruchu Wyzwolenia Sudanu. Po podpisaniu rozejmu główne SPLM przejęło władzę na Południu, a SPLM-N zamieniła się w legalną partię działającą w Sudanie Północnym. W krótkim czasie stała się jedną z czołowych sił opozycji. Zachowała też swoje zbrojne ramię - miejscowe oddziały, ciągle nazywane SPLA.
W 2010 roku ugrupowanie wygrało wybory stanowe w Błękitnym Nilu, a jego lider Malik Agar objął urząd gubernatora. Ale dobra passa nie mogła trwać zbyt długo.
Palący grunt
Prezydent Omar al-Baszir nie lubi sprzeciwu. Władzę trzyma żelaznym uchwytem od ponad 20 lat; nieraz miażdżył tych, którzy odważyli się podnieść głos.
W ostatnim czasie zaczął mieć jednak wiele problemów. Jego popularność spada, tak w kraju, jak i we własnej Partii Narodowego Kongresu (NCP). Ta ostatnia jest już mocno podzielona na dwie frakcje - al-Baszira i Aliego Osmana Tahy, wiceprezydenta kraju.
Co gorsza dla dyktatora, do walki powrócili partyzanci z Darfuru. I zaczęli dogadywać się z SPLM-N. Współpraca Darfurczyków z organizacją Agara zaowocowała stworzeniem szerokiego frontu przeciwko Chartumowi na południu kraju. We wspólnych oświadczeniach buntownicy coraz częściej mówili o konieczności usunięcia skostniałego reżimu. "Ten rząd jest zbyt zdeformowany, by można było go zreformować", powtarzali. Al-Baszir poczuł się zagrożony. Zareagował więc tak, jak miał to w zwyczaju: siłą.
Już w czerwcu obserwatorzy alarmowali, że sudańskie służby bezpieczeństwa i bojówki ścigają członków SPLM-N w całym Południowym Kordofanie. Dzierżąc listy z ich nazwiskami, przeszukiwali dom po domu. Przedstawiciele partii twierdzą, że zginęły setki osób, a los wielu innych pozostaje niewyjaśniony.
Dziś to samo ma powtarzać się w Błękitnym Nilu. W weekend al-Baszir wprowadził tam stan wyjątkowy. Zdelegalizował też partię Malika Agara i zamknął jej biura w Chartumie, aresztując dziesiątki ludzi. - Jego celem jest znokautowanie SPLM-N zanim stanie się poważnym politycznym i wojskowych zagrożeniem - przewiduje Chris Phillips z Economist Intelligence Units.
Foaud Hikmat, analityk z International Crisis Group, jest zdania, że SPLM-N mogłoby zmobilizować nowy ruch separatystyczny. - To byłoby nowe Południe Północnego Sudanu - powiedział w rozmowie z Reutersem.
Póki co jednak, to rządowe siły rozdają karty w tej batalii. Jak donoszą agencje, sudańskie wojska zbliżają się do bastionu SPLM-N, Kurmuku.
Rebelianci, widząc interwencję NATO w Libii, od kilku miesięcy proszą ONZ o utworzenie strefy zakazu lotów (no-fly zone) nad Sudanem. W weekend ponowili te błagania. "Trzeba zatrzymać trwającą agresję przeciwko ludności cywilnej", napisali w apelu. Ale raczej nie mają złudzeń, że to coś da. - Al-Baszir jest ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny (za zbrodnie w Darfurze - red.), a i tak nikogo nie obchodzi, co on robi - narzekał reporterowi "Time" Yasir Arman. - Społeczność międzynarodowa nie dba o Sudańczyków - dokończył.
Michał Staniul
>>>>
To sa zbrodniarze ludobojcy ! Oni musza kogos mordowac !!! Taki maja ,,styl zycia''...
Nie moze byc tak ,ze Kordofan podpisuje rozejm a wtedy mordercy przesuwaja swoje bandy na Nil Blekitny ! To glupota ! Albo razem rozejm albo wcale ! Wtedy trzeba walczyc ...
A co z ONZ i zachodem ? W Libii koniec BOBMBOWCE SA WOLNE ! To na Chartum MARSZ !
Murzyni ukrywają się przed nalotami
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:46, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Sudan i Sudan Płd. porozumiały się ws. granic
Sudan i Sudan Płd. podpisały dzisiaj porozumienie w sprawie bezpieczeństwa granic. Po raz pierwszy od czasy ogłoszenia w lipcu niepodległości przez Południe oba kraje porozumiały się w kwestii napiętej sytuacji na granicy - podkreśla agencja Reutera.
Sudan Południowy został najmłodszym krajem w Afryce 9 lipca zgodnie z porozumienie pokojowym z 2005 roku kończącym wojnę domową z Chartumem. Jednak między sąsiednimi krajami narasta napięcie związane z przemocą w regionach przygranicznych, podziałem zasobów ropy oraz spornym regionem Abyei. Podczas spotkania na najwyższym od czasu ogłoszenie niepodległości przez Południe szczeblu obie strony podpisały w Chartumie notę pojednawczą i wezwały do poprawy bezpieczeństwa na słabo zdefiniowanej dotychczas granicy, przez którą większość ludzi na razie po prostu przechodzi.
Minister obrony Sudanu Abd er-Rahim Mohammed Husejn oświadczył na spotkaniu ze swoim odpowiednikiem z południa Johnem Konga Nyuonem, że utworzonych zostanie 10 przejść granicznych w strefie zdemilitaryzowanej po obu stronach liczącej 2 tys. km granicy, Jak pisze Reuters, około 300 mieszanych ekip wspieranych przez siły pokojowe z Etiopii będzie wspólnie monitorowało strefę buforową. Etiopczycy już teraz kontrolują przestrzeganie zawieszenia broni w spornym Abyei, które w maju zajął Chartum.
>>>>>
Bedziemy uwaznie obserwowac czy bandyci z Chartumu nie gwalaca porozumien ...
ZADAMY TEZ STREF ZDEMILITARYZOWANYCH W KORDOFANIE I NILU BLEKITNYM wszedzie tam gdzie trwa ludobojstwo !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:13, 23 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Krotki zarys historii Sudanu :
Michał Lipa / Polska Zbrojna
55 lat na beczce prochu
To była prawdziwa beczka prochu. Gdy eksplodowała przyniosła śmierć kilku milionom osób. Ta brutalna historia rozpoczyna się w 1956 roku. Teraz wzrosło zagrożenie kolejną wojną. Jedna iskra może przynieść ogromną tragedię w Sudanie.
Kraj stracił status największego państwa Afryki, ale uporał się z tragicznym konfliktem w Darfurze. Jeszcze przed uzyskaniem niepodległości mieszkańcy Północy próbowali islamizować i arabizować czarne, chrześcijańsko-animistyczne, plemiennie podzielone Południe. Najważniejsze dla Sudańczyków było jednak uniezależnienie się od Brytyjczyków i Egipcjan, a nie separatystyczne dążenie prowincjonalnego Południa, na którego mieszkańców patrzono z góry. Przedsecesyjny Sudan stanowił złożoną mozaikę etniczno-religijną. Należący do grupy ludów semickich i wyznający islam Arabowie (żyjący w północnej oraz środkowej części kraju) tworzyli najsilniejszą pod względem kulturowym, gospodarczym oraz politycznym społeczność. Obok nich (między innymi w Darfurze, gdzie od niedawna jest spokojnie) żyją czarni muzułmanie. Południe zamieszkują przede wszystkim Niloci, do których zalicza się ludy Dinka oraz Nuerów, Szylluków i wiele mniejszych wspólnot. Niejednokrotnie dochodziło między nimi do bratobójczych walk, które przeplatały się z wojną z Chartumem. Przekleństwo niepodległości
Niepodległość ogłoszono w 1956 roku. Tymczasem do pierwszej poważnej rebelii, spowodowanej zajęciem przez kadry arabsko-muzułmańskie głównych stanowisk w armii, administracji oraz edukacji (również na Południu), doszło w 1955 roku. Wówczas przez południową część kraju przetoczyła się fala strajków i demonstracji, która wkrótce przerodziła się w powstanie – brutalnie spacyfikowane przez armię i ochotników z Północy. Tak narodził się zbrojny ruch separatystyczny, na który Chartum zareagował wprowadzeniem stanu wyjątkowego. W 1961 roku w południowym Sudanie stacjonowało aż osiem tysięcy żołnierzy (przy dwudziestotysięcznej armii), gotowych bezwzględnie tłumić wszelkie przejawy sprzeciwu.
Zastosowanie środków siłowych nie przynosiło efektów, więc zakazano tworzenia nowych misji chrześcijańskich. Z czasem wszystkich zagranicznych misjonarzy zmuszono do opuszczenia kraju i oskarżono o podsycanie separatyzmu oraz działanie na rzecz obcych interesów. W siłę rośli sudańscy Bracia Muzułmanie z Hassanem at-Turabim na czele. Do początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku wywierali oni już znaczący wpływ na politykę Chartumu, ale dekadę później popadli w niełaskę.
Gdy w Chartumie dochodziło do przewrotu, nowi przywódcy szukali popleczników, gdzie się tylko dało – również na Południu. Tak było w latach siedemdziesiątych XX wieku, kiedy południowcy uzyskali znaczną autonomię. Rozejmy trwały jednak krotko. Ten także.
Beczka prochu
Wojna domowa wybuchła z nową mocą na początku lat osiemdziesiątych XX wieku – po ujawnieniu rządowych planów znacznego ograniczenia autonomii. Kiedy w 1983 roku zaczęto je realizować, pułkownik John Garang (dotychczas oficer sudańskiego wojska) utworzył Ludowy Ruch Wyzwolenia Sudanu i Ludową Armię Wyzwolenia Sudanu. Konflikt nasilił się, kiedy współpracujący z islamistami prezydent Dżafar Nimeiri wprowadził w całym Sudanie szariat. Południe nie mogło się na to zgodzić. Obalenie dyktatury Nimeiriego w 1985 roku nie przyniosło spokoju. Ludowa Armia
Wyzwolenia Sudanu odnosiła coraz większe sukcesy i zdobywała pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku wiele strategicznych miast. Zmusiło to rząd do anulowania muzułmańskiego prawa w prowincjach nieislamskich. W końcu doszło do zawieszenia broni i przedstawienia Chartumowi warunków pokoju, ale negocjacje przerwał kolejny zamach stanu. W 1989 roku z pomocą islamistow władzę przejął generał Omar Al-Baszir.
Dla południowców rządy nowego prezydenta okazały się tragiczne. Bombardowano obiekty cywilne i obozy dla uchodźców, a żołnierze oraz ochotnicy z paramilitarnych milicji mordowali chrześcijan i animistów oraz utrudniali misjom humanitarnym niesienie pomocy. Dopiero wsparcie Stanów Zjednoczonych, Izraela, Egiptu oraz Algierii pozwoliło separatystom odbudować osłabione siły i walczyć dalej.
Nikt nie mógł tej wojny wygrać, więc na początku XXI wieku strony zasiadły do rokowań. Uwieńczeniem negocjacji było podpisanie (w styczniu 2005 roku) porozumienia pokojowego, nadającego południowym prowincjom status autonomii. Postanowiono też, że o ich przyszłości zadecydują w 2011 roku mieszkańcy. Stolicą autonomicznego Sudanu Południowego została Dżuba, a prezydentem – i wiceprezydentem Sudanu – Salva Kiir Mayardit (Garang już nie żył). Zgodnie z porozumieniem dochody z eksploatacji południowych złóż ropy naftowej (główna kość niezgody) miały być dzielone po połowie. Łatwo było przewidzieć, że mieszkańcy Południa opowiedzą się za secesją.
Zabiegi Chartumu nie mogły temu przeszkodzić. Do referendum zdążyły się w Dżubie zadomowić ponadnarodowe korporacje – chętne do budowy infrastruktury oraz eksploatacji ropy naftowej. 9 stycznia 2011 roku zapadła decyzja, a 9 lipca proklamowano powstanie państwa – Sudanu Południowego. Nie oznacza to rozwiązania spornych kwestii, na przykład podziału pól roponośnych w regionie Abyei, położonym przy granicy, gdzie ma się odbyć odrębne referendum. Nie można go przeprowadzić, ponieważ nie porozumiano się, kto ma wziąć w nim udział: czy wszyscy mieszkańcy, czy tylko Dinkowie, jak chce Dżuba. O ile w regionie rozlokowano wojska etiopskie, które strzegą porządku, o tyle w Kordofanie Południowym – prowincji Sudanu właściwego – toczą się walki między Chartumem a Dżubą. Stawką jest przyszłość Abyei.
Gdy ogłoszono niepodległość Sudanu Południowego, komentatorzy pisali o jednym z najbiedniejszych państw świata. To typowy rolniczo-surowcowy kraj, zależny od światowych rynków, zachodnich technologii i międzynarodowej pomocy. To państwo upośledzone gospodarczo i społecznie – wojna z Północą zahamowała jakikolwiek rozwój. Bieda, niski poziom urbanizacji oraz analfabetyzm przekraczający 70 procent to problemy, które trudno będzie rozwiązać. Jest oczywiście ropa naftowa, ale zyski z niej idą głównie do kieszeni polityków oraz kombinatorów. Aż 80 procent ogólnosudańskich złóż „czarnego złota” znajduje się w Sudanie Południowym. Dlatego Chartum domaga się, aby podział pół na pół obowiązywał nadal. Ma w rękawie pewne asy – to Północ dysponuje rurociągami, rafineriami oraz dużym portem nad Morzem Czerwonym.
Normalizacja w Darfurze
Kolejnym problemem są waśnie plemienne. Dla zamieszkujących ten obszar wielu pomniejszych ludów kawałek ziemi i stado bydła to ważne zasoby. Na tyle ważne, aby o nie walczyć. Ponad miesiąc od ogłoszenia niepodległości we wschodniej prowincji Jonglei doszło do walk, w których zginęło kilkaset osób. Prawdopodobnie chodziło o zemstę, ale przy okazji uprowadzono dwustu Nuerów i skradziono czterdzieści tysięcy krów. Demokracja w takim kraju jest czystą abstrakcją. Tymczasem udało się częściowo rozwiązać problem Darfuru, przynajmniej politycznie, bo nie humanitarnie. Konflikt, którego eskalacja nastąpiła w 2003 roku, nie miał religijnego podtekstu – większość czarnoskórych mieszkańców prowincji to muzułmanie.
Zginęło ponad trzysta tysięcy ludzi, prawie trzy miliony musiały opuścić domy. Spór miał charakter historyczny (handel niewolnikami), etniczno-rasowy (Arabowie kontra ludność negroidalna) oraz polityczny. To konflikt typu centrum - peryferie, w którym lokalne antyrządowe ugrupowania walczyły o większy dostęp do zasobów i uznanie ich politycznych praw.
Przeciwnikami rebeliantów były paramilitarne oddziały arabskich bojowników (dżandżawidów), które dyskryminowały i atakowały czarnoskórych mieszkańców Darfuru. Na dramatyczną sytuację zareagowała społeczność międzynarodowa – Unia Afrykańska wysłała do prowincji trzy tysiące żołnierzy, a Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała władze w Chartumie (przychylnie nastawione do dżandżawidów) do powstrzymania arabskich bojówek, po czym z wielkim trudem wprowadziła sankcje. Przeszkodą były zastrzeżenia Moskwy oraz Pekinu, który jest dla Chartumu głównym partnerem ekonomicznym.
Kolejne lata określa się mianem katastrofy humanitarnej. Dopiero 2011 rok położył kres czystkom etnicznym i dał nadzieję na normalizację. W lipcu podpisano porozumienie w Doha, które formalnie kończy wojnę. Stronami są rząd Sudanu i reprezentujący Darfur Ruch Wyzwolenia i Sprawiedliwości. Na mocy tej umowy powstanie fundusz rekompensacyjny dla rodzin ofiar. Uregulowano też kwestie organizacji politycznej w prowincji i na szczeblu centralnym (podział stanowisk i urząd wiceprezydenta dla przedstawiciela Darfuru) w taki sposób, żeby chronić interesy mieszkańców zachodnich ziem Sudanu. Ci zaś mają się z czasem wypowiedzieć na temat przyszłości prowincji, ale w ramach państwa sudańskiego. Można się więc spodziewać, że opowiedzą się za daleko idącą autonomią, ponieważ na pełną niezależność Chartum nie pozwoli. (Michał Lipa jest doktorantem na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Zajmuje się systemami politycznymi, stosunkami międzynarodowymi oraz procesami społeczno-gospodarczymi na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Publicysta portalu Mojeopinie.pl
>>>>
Dekolonizacja nie oznaczala bynajmniej konca kolonizacji ! Powstal kolonializm bez kolonialistow... Duzo bardziej bestialski bo europejczycy mieli jakies hamulce kulturowe a kacykowie ktorzy po nich nastapili zadnych ... Byli to czesto kolesie od brudnej roboty typu zbokassa teraz robili brudna robote na swoje konto... Ale to jest mroczna przeszlosc ! jedyna droga jest taka jaka pokazuje Polska i jak widac narody Afryki i Azji nie znajduja lepszej niz droga powstan walki o wolnosc protestow a takze ofiar ... Bo to droga najlepsza!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:46, 01 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Sudan nie chce wycofać się ze spornego regionu
Sudan zapowiedział w piątek, że nie wycofa swoich wojsk ze spornego regionu Abyei przed ustalonym wcześniej z Południem terminem. Chartum łamie w ten sposób porozumienie, jakie wcześniej zawarł z Sudanem Płd.
Chartum w maju zajął Abyei, sporny, bogaty w ropę naftową region na granicy między Sudanem a Sudanem Południowym. W rezultacie wynikłych walk ok. 100 tysięcy cywilów musiało opuścić swoje domy. Armia sudańska zapowiedziała, że zostanie w Abyei dłużej niż do końca września, dopóki siły pokojowe ONZ z Etiopii nie zostaną w pełni rozmieszczone w regionie. Wcześniejsze wycofanie się stamtąd "zakłóciłoby administrację" Abyei - powiedział rzecznik wojska.
ONZ przypomniała, że w myśl porozumienia siły Chartumu miały się stamtąd wycofać do końca września, i zaapelowała do obu stron o wycofanie wojsk, aby "ułatwić powrót wysiedlonej ludności" - podkreślił rzecznik Ban Ki Muna, Martin Nesirky.
Południe oskarżyło Chartum o to, że mimo podpisanego we wrześniu porozumienia nie chce dopuścić do powrotu lokalnej ludności. Armia Południa (SPLA) zapewniła, że wycofała wszystkie swoje siły ze spornego regionu.
W piątek Chartum po raz drugi odwołał swój udział w spotkaniu wspólnej komisji ds. zarządzania Abyei - poinformował Luka Bion Deng, współprzewodniczący komisji z Południa.
W myśl porozumienia z września tego roku na granicy między państwami miała powstać zdemilitaryzowana strefa buforowa, monitorowana przez około 300 mieszanych ekip wspieranych przez siły pokojowe z Etiopii. W lipcu tego roku Sudan Południowy odłączył się od Sudanu, zgodnie z porozumieniem pokojowym z 2005 roku kończącym wojnę domową z Chartumem. Podobne referendum nt. secesji miało odbyć się w Abyei, lecz nigdy do niego nie doszło. Między sąsiadami narasta napięcie związane m.in. z przemocą w regionach przygranicznych, podziałem zasobów ropy oraz słabo zdefiniowaną granicą.
>>>>
No to co ofensywa ! Nalezy zniszczyc bandy rezimu skoro rezim nie ma dosc rozumu aby zrozumiec sytuacje ! Sa oddzialy ONZ sa wojska poludnia sa partyzanci ... A i USA mogly by cos dobrego zrobic a nie tylko zajmowac sie kampania wyborcza . Jak trzeba odstrzelic jakiegos wroga USA z Al Kaidy to da rade ... Uchronic ludzi przed ludobojstwem to juz nie ... To jest liberalny egoizm ... Tylko wlasny biznes i nic poza to ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:36, 13 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Msza w intencji Sudanu rozpoczęła obchody Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym
Msza św. w intencji Sudanu rozpoczęła poznańskie obchody Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym. - Pomoc niesiemy informując o ich sytuacji, modląc się za nich i wspierając ich materialnie - powiedział w niedzielę w homilii abp Stanisław Gądecki.
Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym w tym roku obchodzony jest po raz trzeci, tym razem pod znakiem Sudanu. - Pomoc prześladowanym niesiemy informując o ich sytuacji, modląc się za nich i to nie tylko podczas specjalnych mszy oraz wspierając ich materialnie - powiedział w poznańskiej katedrze metropolita poznański abp Gądecki. Zdaniem Gądeckiego prześladowania za wiarę chrześcijan są przemilczane w przekazach medialnych. - Statystycznie, co trzy minuty, za wiarę ginie jeden chrześcijanin. Są oni najbardziej prześladowaną grupą religijną na świecie. Wierni tracą życie, trafiają do więzienia, przymusowej pracy. Są także bardziej wyrafinowane represje - takie jak śmierć cywilna, ograniczenie wolności osobistej czy degradacja społeczna. Prześladowanie, a nawet pogromy chrześcijan, są bagatelizowane w mediach, niesprawiedliwość wobec wyznawców Chrystusa nie jest, bowiem, ciekawym tematem dla kamer telewizyjnych, fleszy aparatów fotograficznych. O tym nie można usłyszeć w głównych stacjach telewizyjnych i na czołówkach gazet - są to, bowiem, tematy niepoprawne politycznie - powiedział w homilii abp Gądecki.
Zwieńczeniem obchodów Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym w Poznaniu będzie wizyta bpa Macrama Gassisa z diecezji El Obeid w Sudanie, który poprowadzi w piątek 18 listopada Drogę Krzyżową ulicami Poznania.
W Poznaniu obchody są współorganizowane przez Fundację Św. Benedykta. Według przewodniczącego rady Fundacji Św. Benedykta Zbigniewa Czerwińskiego Sudan po podziale potrzebuje wsparcia.
- Po powstaniu Sudanu Południowego sytuacja chrześcijan jest bardzo zróżnicowana. Na południu - wszystkie kulty religijne mogą się rozwijać, można prowadzić działalność misyjną. Podstawowym problemem Południa jest zniszczenie kraju, słabość struktur państwa, brak infrastruktury i przemysłu, napięcia graniczne i działalność partyzantki islamskiej. Odmienna jest sytuacja chrześcijan na północy kraju. W Sudanie Północnym źródłem prawa jest szariat. Nawracanie muzułmanów, jak i apostazja, jest karane. Za krytykowanie islamu, bluźnierstwo, ewangelizację poza środowiskiem chrześcijańskim trafia się do więzienia - powiedział Czerwiński.
Fundacja Św. Benedykta powstała w Poznaniu w 2005 roku. Jej podstawowym celem jest działalność na rzecz cywilizacji chrześcijańskiej. Fundacja wydaje m.in. pismo Christianitas oraz prowadzi serwis internetowy christianitas.pl. Każdego roku w kwietniu organizuje spotkania modlitewne za prześladowanych chrześcijan.
Według danych organizacji "Pomoc Kościołowi w Potrzebie", co roku 170 tys. chrześcijan oddaje życie za wiarę, a 200 mln jest brutalnie prześladowanych; w ponad 75 krajach świata łamie się prawo do wolności religijnej, a 350 mln chrześcijan poddawanych jest różnym formom dyskryminacji. (Dane na podstawie raportu o prześladowaniach chrześcijan w latach 2007/2008 "Prześladowani i zapomniani"). Pomoc Kościołowi w Potrzebie powstała w Belgii w 1947 roku. Założył ją holenderski norbertanin o. Werenfried van Straaten (1913-2003). W 17 krajach Europy, Ameryki Północnej i Południowej oraz w Australii ma swoje biura narodowe. W Polsce zostało otwarte w styczniu 2006 roku.
W 1984 roku Stolica Apostolska uznała Pomoc Kościołowi w Potrzebie za "ogólnokościelną organizację na prawie papieskim". Pomaga katolikom w ok. 140 krajach świata. Wspiera głównie katolików prześladowanych lub żyjących w zagrożeniu w takich krajach jak Sudan, Chiny, Irak czy Indie.
>>>>
Oczywiscie ! Wprawdzie kraj ten juz sie wyswobodzil ale nie oznacza to jeszcze konca problemow !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:43, 23 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Spotkanie międzyreligijne „Echo Asyżu” i zbiórka dla PAH we czwartek w Krakowie
Zbiórka pieniędzy na budowę studni w południowym Sudanie będzie towarzyszyła spotkaniu międzyreligijnemu „Echo Asyżu” Krakowie, na które zaproszeni zostali chrześcijanie, żydzi, muzułmanie i buddyści.
Spotkanie jest organizowane w 25. rocznicę modlitwy o pokój Jana Pawła II w Asyżu i w nawiązaniu do tegorocznego spotkania Benedykta XVI w Asyżu z przedstawicielami innych religii. - Obie te inicjatywy papieskie nie powinny przejść bez echa. Powinniśmy do nich wrócić i twórczo je rozwijać, oczywiście na miarę własne możliwości - tłumaczy publicysta i działacz katolicki Janusz Poniewierski, jeden z organizatorów spotkania. Czwartkowe spotkanie na krakowskim Kazimierzu poprzedzi modlitwa ekumeniczna chrześcijan w kościele św. Katarzyny oraz dyskusja „Obowiązki wobec prawdy, obowiązki wobec pokoju”.
Wieczorem ze świątyni przejdzie pochód ze światłami na pl. Wolnica. Tam zaplanowano krótki występ Grzegorza Turnaua i spotkanie, podczas którego głos zabiorą przedstawiciele różnych religii m.in. proboszcz parafii prawosławnej w Krakowie ks. Jarosław Antosiuk, rabin Icchak Horowitz, proboszcz parafii ewangelicko – augsburskiej w Krakowie ks. Roman Pracki, biskup Grzegorz Ryś oraz mufti Ligi Muzułmańskiej w Polsce Nidal Abu Tabak.
- Zależy nam na próbie budowaniu pokoju w świecie. Chcemy się spotkać i uczynić coś dobrego, a dobro to budowa studni w Sudanie – mówił w środę bp Grzegorz Ryś. Biskup podkreślał, że spotkanie w Krakowie to zaproszenie do rozmowy skierowane do wszystkich, którym wartości duchowe są bliskie.
Podczas spotkania wolontariusze Polskiej Akcji Humanitarnej będą zbierali do puszek datki na budowę studni w południowym Sudanie. - Studnia jest znakiem jedności. Ludzie będą tam czekając na swoją kolejkę rozmawiali o sprawach, które ich łączą – mówiła szefowa PAH Janina Ochojska.
Wybudowanie jednej studni w Sudanie to koszt ok. 45 tys. zł. Do tej pory dzięki wsparciu PAH udało się wyremontować i wybudować ponad 200 studni. Z każdej z nich korzysta ok. 1 - 1,5 tys. ludzi.
Współorganizatorami spotkania „Echo Asyżu” są m.in. Archidiecezja Krakowska, PAH, Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie, Uniwersytet Papieski Jana Pawła II, krakowski oddział Polskiej Rady Ekumenicznej i Klub Inteligencji Katolickiej. Honorowym patronat objęli je kard. Stanisław Dziwisz i wojewoda małopolski Stanisław Kracik.
Przeciwko spotkaniu „Echo Asyżu" protestuje grupa katolików, którzy w internecie zbierali podpisy pod listem do metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisz. Podnoszą oni, że tego typu międzyreligijne inicjatywy są „źródłem indyferentyzmu i relatywizmu religijnego, które w swym ostatecznym rezultacie prowadzą do utraty Wiary”; proszą o zaniechanie organizacji tego spotkania i udziału w kolejnych, podobnych.
- Słucham tych osób z uwagą. Jestem gotów do rozmowy z każdym. Ewidentnie za tymi pytaniami kryje się rzeczywista troska o Kościół. Nie robimy w Krakowie nic, czego nie przeżywa Kościół Powszechny - mówi bp Ryś. - Żyjemy w świecie różnorodnym, Europa nie jest jednoznacznie chrześcijańska. Albo będziemy się na to obrażać na te fakty albo spróbujemy być posłani do tego świata – dodał. Janusz Poniewierski dodał, że chciałby się spotkać z protestującymi i porozmawiać z nimi o Soborze Watykańskim. - Nie ma wielu Bogów, nie ma tak, że są różni Bogowie, którzy się ze sobą kłócą. Jest jeden Bóg, którego rozmaicie pojmujemy. Nie widzę nic złego, że my ludzie wierzący w tego jednego Boga chcemy prosić go o pokój i miłosierdzie dla świata – powiedział Poniewierski.
>>>>
Tak jest ! Popieramy te akcje . Pomoc Sudanowi nie tylko materialna ale i duchowa !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:29, 24 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Żydzi, Chrześcijanie, Muzułmanie i Buddyści współnie w Krakowie. "Nie ma wielu Bogów"
Zbiórka pieniędzy na budowę studni w południowym Sudanie będzie towarzyszyła spotkaniu międzyreligijnemu "Echo Asyżu" Krakowie, na które zaproszeni zostali chrześcijanie, żydzi, muzułmanie i buddyści.
Spotkanie jest organizowane w 25. rocznicę modlitwy o pokój Jana Pawła II w Asyżu i w nawiązaniu do tegorocznego spotkania Benedykta XVI w Asyżu z przedstawicielami innych religii. - Obie te inicjatywy papieskie nie powinny przejść bez echa. Powinniśmy do nich wrócić i twórczo je rozwijać, oczywiście na miarę własne możliwości - tłumaczy publicysta i działacz katolicki Janusz Poniewierski, jeden z organizatorów spotkania. Czwartkowe spotkanie na krakowskim Kazimierzu poprzedzi modlitwa ekumeniczna chrześcijan w kościele św. Katarzyny oraz dyskusja "Obowiązki wobec prawdy, obowiązki wobec pokoju".
Wieczorem ze świątyni przejdzie pochód ze światłami na pl. Wolnica. Tam zaplanowano krótki występ Grzegorza Turnaua i spotkanie, podczas którego głos zabiorą przedstawiciele różnych religii m.in. proboszcz parafii prawosławnej w Krakowie ks. Jarosław Antosiuk, rabin Icchak Horowitz, proboszcz parafii ewangelicko – augsburskiej w Krakowie ks. Roman Pracki, biskup Grzegorz Ryś oraz mufti Ligi Muzułmańskiej w Polsce Nidal Abu Tabak.
- Zależy nam na próbie budowaniu pokoju w świecie. Chcemy się spotkać i uczynić coś dobrego, a dobro to budowa studni w Sudanie – mówił w środę bp Grzegorz Ryś. Biskup podkreślał, że spotkanie w Krakowie to zaproszenie do rozmowy skierowane do wszystkich, którym wartości duchowe są bliskie.
Podczas spotkania wolontariusze Polskiej Akcji Humanitarnej będą zbierali do puszek datki na budowę studni w południowym Sudanie. - Studnia jest znakiem jedności. Ludzie będą tam czekając na swoją kolejkę rozmawiali o sprawach, które ich łączą – mówiła szefowa PAH Janina Ochojska.
Wybudowanie jednej studni w Sudanie to koszt ok. 45 tys. zł. Do tej pory dzięki wsparciu PAH udało się wyremontować i wybudować ponad 200 studni. Z każdej z nich korzysta ok. 1 - 1,5 tys. ludzi.
Współorganizatorami spotkania "Echo Asyżu" są m.in. Archidiecezja Krakowska, PAH, Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie, Uniwersytet Papieski Jana Pawła II, krakowski oddział Polskiej Rady Ekumenicznej i Klub Inteligencji Katolickiej. Honorowym patronat objęli je kard. Stanisław Dziwisz i wojewoda małopolski Stanisław Kracik.
Przeciwko spotkaniu "Echo Asyżu" protestuje grupa katolików, którzy w internecie zbierali podpisy pod listem do metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisz. Podnoszą oni, że tego typu międzyreligijne inicjatywy są "źródłem indyferentyzmu i relatywizmu religijnego, które w swym ostatecznym rezultacie prowadzą do utraty Wiary"; proszą o zaniechanie organizacji tego spotkania i udziału w kolejnych, podobnych.
- Słucham tych osób z uwagą. Jestem gotów do rozmowy z każdym. Ewidentnie za tymi pytaniami kryje się rzeczywista troska o Kościół. Nie robimy w Krakowie nic, czego nie przeżywa Kościół Powszechny - mówi bp Ryś. - Żyjemy w świecie różnorodnym, Europa nie jest jednoznacznie chrześcijańska. Albo będziemy się na to obrażać na te fakty albo spróbujemy być posłani do tego świata – dodał. Janusz Poniewierski dodał, że chciałby się spotkać z protestującymi i porozmawiać z nimi o Soborze Watykańskim. - Nie ma wielu Bogów, nie ma tak, że są różni Bogowie, którzy się ze sobą kłócą. Jest jeden Bóg, którego rozmaicie pojmujemy. Nie widzę nic złego, że my ludzie wierzący w tego jednego Boga chcemy prosić go o pokój i miłosierdzie dla świata – powiedział Poniewierski.
>>>>>
Tak ! To jest przyszlosc i dobro ! Bóg jest jeden i ten sam dla wszystkich od Eskimosów po Aborygenów ! Roznice pochodza od ludzi i ich bledow . Ale bladzacych nie mozna przekreslac . Sam Bóg ich nie przekresla ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:26, 24 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Pierwsze Boże Narodzenie w niepodległym Sudanie Południowym
Mieszkańcy Sudanu Południowego chrześcijańsko-animistycznego kraju, który po latach krwawej wojny domowej w lipcu br. odłączył się od muzułmańskiej Północy, po raz pierwszy obchodzą Boże Narodzenie w wolnym kraju. Są wśród nich także Polacy.
Procesje, które bardziej przypominają tu roztańczone wesołe korowody, którym towarzyszy granie na bębnach i śpiewy rozpoczęły się już w zeszłą niedzielę. W większości kościołów w kraju o północy odbędą się Pasterki. - Pomodlę się o pokój i o to, by ludzie nie byli tak chciwi. To czas na bycie razem. Dzielmy się i cieszmy tym, co mamy. Z rodziną i przyjaciółmi będziemy ucztować, tańczyć i śpiewać - powiedział bezrobotny Kuol Majok.
W Sudanie Południowym przy wigilijnym stole zasiądą również Polacy. Przygotowanie tradycyjnych polskich potraw z lokalnych produktów wymaga jednak wyobraźni. - W roli polskiego karpia wystąpi okoń nilowy, a rybę po grecku zagra sudańska tilapia - powiedziała Edyta Kijewska, która prowadzi firmę budowlaną w Sudanie Południowym.
Razem ze swoimi pracownikami, chce pokazać, jak wygląda polska Wigilia swoim afrykańskim przyjaciołom. - Ukisiłam kapustę, co w tym upale zajmuje dwa dni. W Wigilię podam ją niestety z mięsem, bo w Afryce święta bez mięsa to nie święta. Nie mamy polskiej kiełbasy, więc w bigosie zastąpi ją boczek. Będą też śledzie w oleju i grzyby marynowane, cudem uchowane. Poza tym pasztet z gazeli. Do ostatniej chwili prowadzimy nieudane próby wyprodukowania opłatka, mam jednak nadzieje, że nam się to uda i zdążymy go poświęcić. Chciałabym pokazać ten piękny zwyczaj naszym gościom z Sudanu Południowego, Zimbabwe i RPA - mówi Kijowska.
O północy pójdzie na Pasterkę, co w wielu afrykańskich krajach należy do tradycji. W niedzielę będzie świętować ze znajomymi z RPA. Na stole będzie więc braai czyli grillowany udziec barani i suszona wołowina. Zamiast choinki przystrojone zostało drzewo mango.
Malutka plastikowa choinka stoi za to na misji Polskiej Akcji Humanitarnej w Bor - stolicy stanu Janglei. Nie zabraknie tam również opłatka.
Przywiozła go Paulina, która w Sudanie Południowym pracuje od trzech miesięcy.
- Mamy teraz strasznie dużo pracy, bo przygotowujemy się do pracy w terenie. Pora deszczowa się skończyła i dopiero teraz możemy dojechać do większości wierconych przez nas studni. Nie mam głowy do liczenia potraw- powiedziała.
To pierwsze święta Bożego Narodzenia Pauliny poza domem, więc z Polski przywiozła kutię i śledzie. Grzybowa i barszcz są instant. Papierowe ozdoby, aniołki i czapki św. Mikołaja przygotowała Agnieszka, która zdradziła PAP, co będzie pod choinką.
- Zdecydowanie stawiamy na prezenty gastronomiczne. Tu słoiczek oliwek czy suszonych pomidorów to rarytas na tyle niesamowity, by położyć go pod choinką. Na codzień żywimy się fasolą, ryżem, koźliną i rybami z Nilu. Dzisiaj na targu udało mi się kupić kilka ziemniaków, ale za pięć sztuk zapłaciłam równowartość 10 złotych - dodano.
W tradycji Sudanu Południowego na Boże Narodzenie tradycyjnie zabija się byka.
Wspólne biesiady, tańce i picie trwają czasem nawet do Nowego Roku.
Niestety nie wszystkich stać na to, by na święta przygotować bardziej wystawne posiłki. Według raportu Światowego Programu Żywnościowego (WFP), w przyszłym roku może zabraknąć żywności dla 2,7 mln ludzi.
Na skutek walk armii z południa z wojskami z północy w granicznej prowincji Południowy Kordofan i stanie Nil Błękitny w kraju przybywa ludzi, którzy szukają schronienia w obozach dla uchodźców. Jest ich już ponad 400 tys. i ta liczba codziennie rośnie.
>>>>>
Cieszac sie WRESZCIE z wolnosci nie mozemy zapomniec ze ludobojstwo trwa na polnocy ! Zarowno w Kordofanie Nilu Błękitnym jak i na calym pasi granicznym . ONI TEZ MAJA PRAWO DO PRZETRWANIA I DO SWIETOWANIA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|