Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:11, 30 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Komuchy mogą zrujnować Hongkong
Oczekuje się, że kiedy ustawodawcy marionetkowego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych Chińskiej Republiki Ludowej zbiorą się w niedzielę, nie dopuszczą nawet najbardziej umiarkowanych propozycji otwarcia systemu politycznego Hongkongu.
Prawdopodobnie taka decyzja wywoła uliczne protesty, obóz umiarkowany zamieni w bardziej radykalnych zwolenników demokracji i podważy pozycję byłej kolonii brytyjskiej, jako globalnego centrum finansowego i bastionu wolnej przedsiębiorczości. A po co to wszystko? Oczywiście dla dobra Hongkongu.
Wang Zhenmin, chiński profesor prawa, zasiadający w komitecie zajmującym się konstytucją Hongkongu, przedstawił w czwartek sprawę najbardziej obrazowo, kiedy powiedział dziennikarzom, że interesy potężnych potentatów miasta muszą być strzeżone przed niekontrolowaną demokracją.
- Jeśli zlekceważymy ich interesy, kapitalizm w Hongkongu przestanie działać - powiedział. - Demokracja to nie tylko kwestia polityczna, ale też ekonomiczna.
A chodzi o to, jak zorganizować w 2017 roku wybory szefa rządu w Hongkongu. Propozycja, jaka ma zostać przedstawiona w niedzielę, ogranicza liczbę kandydatów do dwóch lub trzech, a każdy z nich musi mieć poparcie co najmniej połowy liczącego 1 200 członków komitetu nominującego. I choć mieszkańcy Hongkongu może będą mogli "wybrać" swojego szefa rządu, to raczej nie będzie to rzeczywisty wybór.
W tej sytuacji nieustępliwość Pekinu jest niezrozumiała. Prodemokratyczne organizacje zaproponowały system otwartych nominacji ze znacznie niższym progiem - około pięciu procent wyborców. I choć nawet niektórzy antykomunistyczni radykałowie mogą znaleźć się na listach wyborczych, to szanse wygrania takich kandydatów są minimalne. Poza tym, każdy zwycięzca może być zaprzysiężony na stanowisko dopiero po wygłoszeniu ślubowania uznającego zwierzchnictwo Chin; za naruszenie tego punktu szef rządu może zostać usunięty.
Kompromisowe propozycje popierane przez umiarkowane grupy pociągają za sobą nawet jeszcze mniejsze ryzyko. Na przykład Chiny mogłyby rozszerzyć komitet nominacyjny powołując jego członków wyłonionych w wyborach bezpośrednich i jednocześnie obniżyć próg. W ten sposób wybory obejmowałyby nie tylko ludzi z ciasnego kręgu pro-pekińskich popleczników, co w niczym nie zagroziłoby supremacji Chin nad Hongkongiem.
Jednak wprowadzenie w życie takich propozycji mogłoby osłabić wpływy potentatów z Hongkongu. Według Credit Suisse, w tej chwili do kilku bogatych biznesmenów należy 60 procent majątku miasta. Najlepiej wiedzie się osobom działającym w takich sektorach jak bankowość i nieruchomości, gdzie liczą się polityczne koneksje. Ostatnio Hongkong znalazł się na pierwszym miejscu opracowywanego przez "The Economist" "indeksu kumoterskich kapitalizmów" wyprzedzając rządzoną przez oligarchów Rosję. Frustracja z powodu powiększającej się przepaści między bogatymi a biednymi niepokojąco rośnie. Bo choć produkt krajowy brutto wzrósł w ostatnim dziesięcioleciu o około 50 procent, to średnie dochody gospodarstw domowych wzrosły jedynie o 10 procent.
Koszt obrony zamożnych jest wysoki. W białej księdze chińskiego rządu opublikowanej w czerwcu umieszczono wątpliwości co do dalszej niezależności systemu sądowego Hongkongu i przestrzegania w mieście zasad praworządności, które były podstawami jego sukcesu. Jeszcze mniej pocieszające były w tym tygodniu ataki na znanego zwolennika opozycji Jimmy Lai. Choć demokratyczni działacze pewnie nie są w stanie zamknąć centralnej dzielnicy biznesowej, jak grozili, to nawet protesty na niewielką skalę przyciągną na całe tygodnie niemile widziane zainteresowanie międzynarodowe. Umiarkowani parlamentarzyści Hongkongu twierdzą, że nie poprą propozycji Pekinu; a w efekcie mogą nie zapewnić sobie dwóch trzecich większości niezbędnej do przegłosowania ustawodawstwa w mieście.
Być może przywódcy państwa w Pekinie mają świadomość, że bronią czegoś więcej, niż tylko portfeli elity Hongkongu. Od dawna obawiali się, że folgowanie miastu może zachęcić inne niezadowolone regiony Chin, takie jak Tybet i Sinciang, do zażądania większej autonomii. Jednak tak bezwzględnie odrzucając aspiracje zwykłych mieszkańców Hongkongu, Chiny wywołają więcej podejrzeń u młodych Tajwańczyków, którzy coraz bardziej obawiają się chińskiej dominacji.
Wcześniej czy później chińscy przywódcy będą musieli pogodzić się z ideą autonomii peryferyjnych regionów. W Sinciang, wstrząsanym serią bezwzględnych ataków terrorystycznych, tłumienie umiarkowanych głosów powoduje jedynie wzrost zainteresowania grupami ekstremistów. Hongkong powinien być miejscem testowania polityki większej otwartości - powinien być stabilną, etnicznie chińską enklawą, która jest bardziej zainteresowania zarabianiem niż prowokowaniem problemów. Na razie Pekinowi się to nie udaje.
....
Komuchy tylko rujnuja ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:29, 02 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Gazprom zamierza dostarczać Chinom gaz także z Zachodniej Syberii
Gazprom gotów będzie w listopadzie podpisać kontrakt z chińskim CNPC na dostawy gazu do Chin trasą zachodnią, tj. ze złóż Zachodniej Syberii - poinformował prezes rosyjskiego koncernu Aleksiej Miller, cytowany we wtorek przez dziennik "Kommiersant".
Miller złożył taką deklarację w poniedziałek w miejscowości Us Chatyn w Jakucji, gdzie uczestniczył w uroczystości rozpoczęcia budowy gazociągu Siła Syberii, którym w 2018 roku do Chin ma popłynąć błękitne paliwo ze Wschodniej Syberii.
Szef Gazpromu uczynił to w obecności prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, który ze swej strony zauważył, że rosyjski koncern "jest w stanie zrealizować projekt zachodni dość szybko, nawet szybciej, niż wschodni".
Mówiąc o "trasie zachodniej" Miller i Putin najprawdopodobniej mieli na myśli gazociąg Ałtaj, do budowy którego Gazprom przymierza się od 2006 roku; od 2012 roku monopolista ma wszystkie niezbędne zgody na tę inwestycję.
Rosja nie ukrywa, że projekt ten stanowi odpowiedź na plany Unii Europejskiej, zmierzające do obniżenia jej zależności od rosyjskiego gazu. Surowiec do UE płynie właśnie z Zachodniej Syberii. Zdaniem Moskwy, istnienie Chin jako alternatywnego rynku zbytu powinno uczynić europejskich partnerów bardziej skłonnymi do ustępstw w kontaktach z Gazpromem.
Wstępną decyzję o budowie magistrali Ałtaj ogłoszono w marcu 2006 roku podczas wizyty Putina w Chinach. Po raz pierwszy poinformował on wówczas, że Moskwa i Pekin przewidują ułożenie dwóch rur - z Syberii Zachodniej i Wschodniej - o łącznej przepustowości 80 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Gazociągiem Ałtaj surowiec do Chin popłynąłby przez zachodni odcinek rosyjsko-chińskiej granicy. Projektowana rura o długości 3 tys. km ma połączyć złoża Zachodniej Syberii z Regionem Autonomicznym Sinkiang-Ujgur na zachodzie Chin. Tam zostanie podłączona do chińskiej magistrali Zachód-Wschód, którą paliwo dotrze do Szanghaju. Dotychczas zakładano, że budowa magistrali zajmie trzy lata.
Trasa gazociągu Ałtaj będzie przebiegać przez niepowtarzalny płaskowyż Ukok, znajdujący się na liście światowego dziedzictwa przyrodniczego UNESCO. Wywołuje to protesty ze strony ekologów i miejscowej ludności, uważającej płaskowyż za miejsce sakralne i nazywającej go Niebiańskimi Pastwiskami.
Rurociąg bezpośrednio z Rosji do Chin można tam zbudować tylko przez płaskowyż Ukok na granicy Rosji, Kazachstanu, Mongolii i Chin. Znajduje się tam rezerwat przyrody, zamieszkany przez wiele rzadkich gatunków zwierząt, m.in. śnieżne pantery.
Zdaniem ekspertów, ewentualne ominięcie płaskowyżu zwiększyłoby koszty projektu o kilkaset milionów dolarów. Ponadto rurociąg musiałby częściowo przebiegać przez terytorium Kazachstanu lub Mongolii.
W ubiegłym tygodniu ułożenie gazowej rury z Zachodniej Syberii do Chin przez terytorium Kazachstanu, która byłaby alternatywą wobec gazociągu Ałtaj, oficjalnie zaproponowali stronie rosyjskiej przywódcy tego kraju - prezydent Nursułtan Nazarbajew i premier Karim Maksimow. Magistrala ta miałaby przechodzić przez Astanę i Karagandę do miejscowości Horgos, na terytorium Chin. Władze w Astanie chciałyby, aby gazociągiem tym do Chin mógł być transportowany także surowiec kazachski.
Eksperci uważają, że magistrala ta może być zbudowana szybciej i taniej niż gazociąg Ałtaj. Ponadto w każdej chwili można by zwiększyć jej przepustowość.
W maju 2014 roku Moskwa i Pekin po wieloletnich negocjacjach zawarły 30-letni kontrakt na dostawy rosyjskiego gazu do Chin. Od 2018 roku Rosja ma dostarczać stronie chińskiej 38 mld metrów sześciennych surowca rocznie.
Kontrakt ten przewiduje, że gaz do Chin popłynie gazociągiem Siła Syberii, który połączy pola gazowe we Wschodniej Syberii z Oceanem Spokojnym. Długość magistrali wyniesie 3,5 tys. km. W rejonie Błagowieszczeńska zostanie wybudowane odgałęzienie prowadzące do Chin.
Główna nitka Siły Syberii ma dotrzeć do okolic Władywostoku. Zakończy swój bieg w terminalu LNG, który zamierza wybudować tam Gazprom. Corocznie 10-15 mld metrów sześciennych surowca ma być tam skraplane, ładowane na statki i wysyłane do krajów nad Pacyfikiem.
Siła Syberii zostanie ułożona wzdłuż istniejącego rurociągu Syberia Wschodnia-Ocean Spokojny (ros. WSTO, ang. ESPO), transportującego ropę naftową, w tym także do Chin. Koszty inwestycji - gazociąg łącznie z terminalem - szacowane są na 80-90 mld dolarów.
>>>
Bojkotujmy towary pekiskie ! Cos potwornego ! Zupelnie jak sojusz Hitler Stalin . Niech oni nie buduja drog w Polsce ani niczego . Glupota jest wspierac wroga ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:13, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: Xinhua ujawnia przypadki stosowania tortur przez policję
Trzej chińscy policjanci i cztery pomagające im osoby zostali skazani na kary do dwóch i pół roku więzienia za torturowanie podejrzanych w celu wymuszenia przyznania się do winy - ujawniła państwowa agencja Xinhua. Jeden z torturowanych zmarł.
Kary są znacznie łagodniejsze, niż dopuszcza to w takich przypadkach chińskie prawo. Tortury stosowano na posterunku policji w Harbinie w północno-wschodnich Chinach w marcu 2013 roku. W końcu sierpnia br. odbyła się rozprawa apelacyjna czterech z siedmiu skazanych. Nie wiadomo, dlaczego Xinhua poinformowała o tym dopiero teraz.
Śmiertelna ofiara policyjnych tortur, to mężczyzna podejrzany o handel narkotykami. Podczas przesłuchania aplikowano mu elektrowstrząsy oraz bito butem po głowie. Innemu podejrzanemu wlewano do ust olej z gorczycy.
W kwietniu br. przedstawiciel władz odpowiedzialny za nadzorowanie aresztów policyjnych twierdził, że w ciągu ostatnich pięciu lat nie było ani jednego przypadku wymuszania zeznań torturami. Przeczą temu informacje przekazane obecnie przez Xinhua.
Pociąganie do odpowiedzialności policjantów stosujących tortury jest w Chinach bardzo rzadkie. Xinhua podkreśla, że prawo chińskie zabrania torturowania podejrzanych, przesłuchania są nagrywane, a sędziowie mają prawo odrzucać dowody zebrane za pomocą tortur. Zdaniem agencji policyjne tortury w Harbinie "są odzwierciedleniem chaosu w procesie egzekwowania prawa i mocno podważają zaufanie opinii publicznej do organów ścigania".
Prawo chińskie przewiduje karę do trzech lat więzienia za stosowanie tortur w celu wymuszenia przyznania się do winy. W przypadku gdy torturowany dozna poważnego uszczerbku na zdrowiu, kara wzrasta do 10 lat pozbawienia wolności, a jeśli umrze, sprawcom grozi nawet kara śmierci.
Profesor prawa karnego Hong Daode uznał, że kary wymierzone sprawcom tortur w Harbinie wydają się zbyt łagodne i że jest to zły przykład na przyszłość.
...
Tak w komunie wygląda praworządność .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:52, 26 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Chińscy restauratorzy przyznają: dodawaliśmy narkotyki do potraw, żeby uzależnić klientów
Konkurencja na rynku restauracyjnym jest tak duża, że niektórzy chińscy właściciele barów posunęli się do chwytów poniżej pasa.
Jeden z restauratorów w chińskiej prowincji Shaanxi przyznał, że dodawał do makaronu "specjalną przyprawę" na bazie sproszkowanego maku, którą kupił na czarnym rynku. Substancja o właściwościach podobnych do morfiny lub kodeiny uzależniła wielu klientów - donosi South China Morning Post. Kłopoty zaczęły się wtedy, gdy jeden z nich zrobił sobie rutynowy test na obecność narkotyków.
W toku śledztwa okazało się, że to nie był odosobniony przypadek. Opiaty były regularnie dodawane do dań w wielu prowincjach Chin. W jednym rejonie zamknięto w tym roku aż 215 restauracji.
Narkotyki w potrawach utrapieniem dla chińskiej policji. Jak podają media, opiaty dodawane do dań mogą pochodzić z Birmy, Laosu i Wietnamu.
...
Kraj bez Boga to piekło .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:55, 10 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Smog w Pekinie najgorszy od ośmiu miesięcy
Najgorszy od ośmiu miesięcy smog w stolicy Chin sprawia, że coraz trudniej tam oddychać. Piątek jest w Pekinie kolejnym dniem obowiązywania pomarańczowego alarmu smogowego, czyli drugiego stopnia zagrożenia.
Stężenie szczególnie niebezpiecznych dla ludzi mikrocząsteczek (o średnicy poniżej 2,5 mikrona) w powietrzu już w środę 15-krotnie przekroczyło tam dopuszczalną wartość, określoną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
Mieszkańców Pekinu wezwano do zamykania okien. Radzi im się także, aby na ulice wychodzili tylko w maseczkach. Dzieci i ludzie starsi w ogóle powinni pozostawać w domach. Pekin jest otoczony przez przemysłową prowincję Hebei i zanieczyszczany od środka przez intensywny ruch uliczny.
Widoczność w tej 20-milionowej metropolii spadła poniżej tysiąca metrów. Agencja Xinhua poinformowała, że z powodu ograniczonej widoczności zamknięto wiele autostrad. Problemy kierowców potęguje mgła.
Dla północnych Chin ogłoszono żółty alarm smogowy, czyli trzeci stopień zagrożenia. Władze krytykują rolników spalających słomę na polach, wskazując, że przyczynia się to dodatkowo do zanieczyszczenia powietrza, za które przede wszystkim odpowiada jednak przemysł.
Zanieczyszczenie środowiska w Chinach uważa się za przyczynę setek tysięcy przedwczesnych zgonów. W ubiegłym roku poziom zanieczyszczenia powietrza przekroczył krajowe normy w prawie wszystkich chińskich miastach, w których dokonano pomiarów. Najgorzej jest na północy, gdzie mieści się większość chińskiego przemysłu węglowego, stalowego i cementowego.
...
Toksyczny kraj ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:12, 11 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Rządowa gazeta: USA stoją za protestami w Hongkongu
Dziennik "Renmin Ribao", organ Komunistycznej Partii Chin, oskarżył Narodowy Fundusz Wspierania Demokracji, amerykańską fundację dotowaną ze środków Kongresu USA, o to, że stoi za protestami w Hongkongu.
Autor komentarza, który ukazał się w piątek na pierwszej stronie zagranicznej edycji dziennika, twierdzi, że kilka miesięcy temu dyrektor Funduszu Louisa Greve spotkała się z przywódcami demonstracji, aby omówić ich ruch protestacyjny. Gazeta nie podała, skąd uzyskała takie informacje. Dzisiaj nie udało się uzyskać komentarza od amerykańskiej organizacji.
Dzień wcześniej, w piątek, rzeczniczka Departamentu Stanu USA Marie Harf powiedziała, że władze USA "kategorycznie odrzucają oskarżenia o manipulowanie działalnością jakiejkolwiek osoby, grupy czy partii politycznej w Hongkongu".
Narodowy Fundusz Wspierania Demokracji (National Endowment for Democracy) to prywatna organizacja non-profit, zasilana m.in. coroczną dotacją z amerykańskiego Kongresu i zajmująca się promowaniem i wzmacnianiem demokratycznych instytucji na świecie. Jak podano na stronie Funduszu, obecnie działa on w ponad 90 krajach.
Pod koniec września w Hongkongu rozpoczęły się masowe demonstracje, oceniane jako najpoważniejsze odkąd w 1997 r. ta była brytyjska kolonia wróciła do Chin. Protestujący domagają się reform politycznych, w tym nieingerowania Pekinu w zaplanowane na 2017 r. wybory szefa lokalnej administracji. Mają to być pierwsze w historii wybory powszechne na to stanowisko, jednak wybór ma być zawężony do dwóch-trzech kandydatów zatwierdzonych uprzednio przez lojalny wobec władz w Pekinie komitet nominacyjny.
W czwartek władze Hongkongu odwołały zaplanowane na następny dzień rozmowy z demonstrantami, zarzucając im brak chęci osiągnięcia porozumienia. Podkreśliły, że w obecnej sytuacji nie ma szans na konstruktywne rozmowy.
...
No tak komunistyczne cwoki spisek USA . Gdyby nie USA to by nie bylo tego ... Co za tepaki . Ja wiem kto za tym stoi ... Pekin . Gdyby nie oni bylby spokoj ... Tak prowokowac ludzi tylko komuna potrafi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:46, 14 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Hongkong: policja usuwa barykady wzniesione przez demonstrantów
Setki policjantów przystąpiło we wtorek w Hongkongu do usuwania barykad wzniesionych przez demonstrantów w pobliżu budynków lokalnych władz i centrum finansowego miasta - poinformowali świadkowie.
Jest to już trzecia tego rodzaju akcja policji w ciągu ostatnich dwóch dni. Funkcjonariusze przy pomocy pił mechanicznych i ciężkiego sprzętu usuwają barykady tamujące ruch uliczny.
Demonstranci, w większości studenci, rozpoczęli dwa tygodnie temu protesty uliczne domagając się pełnej demokracji w tej byłej kolonii brytyjskiej, wbrew zamiarom rządu w Pekinie.
Początkowo protesty zyskały szerokie poparcie mieszkańców miasta będącego jednym z czołowych centrów finansowych Azji. Jednak poparcie zaczęło się zmniejszać kiedy przedłużające się protesty praktycznie sparaliżowały ruch uliczny i częściowo także życie całego miasta.
W poniedziałek doszło do gwałtownych starć między demonstrantami i przeciwnikami protestów.
Protestujący domagają się reform politycznych, w tym nieingerowania Pekinu w zaplanowane na 2017 r. pierwsze w historii wybory powszechne, oraz dymisji szefa lokalnej administracji Leung Chun-ying.
Leung zapewnił jednak po raz kolejny w niedzielę, że zamierza pozostać na stanowisku i ostrzegł domagających się jego rezygnacji demonstrantów, że ich ruch wymknął się spod kontroli i nie wykluczył użycia siły. Podkreślił, że trwająca od ponad dwóch tygodni blokada centrum miasta, będącego najważniejszym ośrodkiem finansowym Azji, nie może trwać wiecznie.
...
Bydlaki tylko groza ludziom krzywda .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:00, 15 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: starcia z powodu sporu o ziemię, ośmiu zabitych
Osiem osób zginęło w południowo-zachodnich Chinach, gdy we wtorek mieszkańcy wsi starli się z pracownikami budowlanymi. Zamieszki wybuchły z powodu sporu o ziemię - poinformowały lokalne władze i media. To kolejny spór tego typu w kraju.
Według lokalnych władz do starć doszło we wsi Fuyou, ok. 26 km na południe od Kunmingu, stolicy prowincji Yunnan. Lokalne władze poinformowały na mikroblogu, że walki wybuchły między mieszkańcami a robotnikami budującymi centrum handlowo-logistyczne.
Zginęło sześciu robotników i dwóch wieśniaków. Rannych zostało 18 osób.
Na zdjęciach zamieszczonych na popularnej sieci mikroblogowej Weibo (chiński Twitter) widać ciała leżące na ulicach i związanych robotników. W tle stoi wielu policjantów. Agencja Reutera podkreśla, że nie jest w stanie zweryfikować autentyczności tych zdjęć.Władze poinformowały, że policja przeprowadzi "obiektywne i sprawiedliwe" śledztwo oraz że przestępcy zostaną ukarani.
Według wiarygodnego chińskiego czasopisma "Caixin" w Fuyou już w czerwcu doszło do starć, podczas których mieszkańcy oskarżali lokalne władze o nielegalne przejęcie terenów pod budowę centrum.
Cytowani przez "Caixin" wieśniacy twierdzą, że zostali zaatakowani nożami i gazem łzawiącym przez "ludzi w czarnych mundurach", a nie robotników. Niektórzy mieli przy sobie tarcze przypominające sprzęt policyjny.
W czerwcu wieśniacy skarżyli się, że z powodu prac budowalnych po silnych opadach deszczu zalewane są ich gospodarstwa.
W efekcie szybkiego rozwoju gospodarczego w ostatnich latach wieśniacy wielokrotnie sprzeciwiali się transakcjom dotyczących gruntów, gdy lokalni urzędnicy wyprzedawali duże obszary prywatnym deweloperom. Choć o większości demonstracji władze nie informują, to niektóre zamieszki, np. we wsi Wukan w 2011 r., przyciągnęły uwagę świata i skłoniły władze w Pekinie do złożenia obietnic w tej sprawie.
W Wukan tysiące wieśniaków protestowało przeciwko wyprzedaniu ich ziemi i braku odpowiednich rekompensat. Przedstawiciele lokalnych władz zostali wypędzeni, a mieszkańcy przeprowadzili własne wybory.
W listopadzie 2004 r. oddziały paramilitarne stłumiły powstanie ok. 100 tys. rolników z Syczuanie, a w 2007 r. ok. 20 tys. wieśniaków starło się z policją w prowincji Hunan.
>>>
Komunistyczne bydlaki grabia biedakow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:03, 15 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: ponad 82 mln Chińczyków żyje za mniej niż dolara dziennie
Ponad 82 mln Chińczyków żyje za mniej niż dolara dziennie pomimo dziesięcioleci niebywałego wzrostu, którzy z Chin uczynił drugą największą gospodarkę świata - poinformował wysoki przedstawiciel rządu ds. rozwoju Zheng Wenkai.
Według definicji chińskiego rządu ubóstwo w chińskim wydaniu charakteryzuje roczny dochód poniżej 2300 juanów (375 dolarów, czyli 295 euro), co odpowiada kwocie około jednego dolara dziennie.
W końcu zeszłego roku za taką kwotę utrzymywało się ponad 82 mln Chińczyków w Chinach - podał na konferencji prasowej Zheng.
Bank Światowy ustalił natomiast granicę ubóstwa na 1,25 dolara dziennie. Według tej definicji ubóstwo cierpi około 200 mln Chińczyków - jeśli wziąć pod uwagę "standardy międzynarodowe" - zaznaczył Zheng, który jest zastępcą dyrektora komisji rządowej do walki z ubóstwem.
- Ludność dotknięta ubóstwem cierpi nie tylko z powodu nadzwyczaj niskich dochodów, ale musi również stawiać czoło trudnościom z dostępem do wody pitnej, brakiem prądu, dostępu do edukacji, opieki zdrowotnej i kredytów bankowych - dodał.
Większość biedaków zamieszkuje rejony sejsmiczne lub z bardzo słabą infrastrukturą, co "utrudnia wysiłki w celu uniknięcia ubóstwa" - powiedział.
W ciągu trzech dekad otwarcia na świat i reform liberalizujących gospodarkę, Chiny odnotowały niebywały wzrost gospodarczy, który w 2010 roku pozwolił im na zdetronizowanie Japonii jako drugiej potęgi gospodarczej świata.
Ale w najbardziej zaludnionym kraju świata (1,36 mld ludności) PKB per capita wyniósł w zeszłym roku, według oficjalnego dziennika chińskiego "Global Times", 6767 dolarów - 13 proc. wysokości PKB per capita w Stanach Zjednoczonych.
Coraz bardziej drastyczne nierówności w kraju niepokoją ekspertów i liderów komunistycznego reżimu.
Według badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Pekiński i opublikowanych w tym roku, 1 proc. najbogatszych gospodarstw w Chinach kontroluje ponad jedną trzecią bogactwa kraju. Z kolei do 25 proc. gospodarstw domowych o niskich dochodach należy zaledwie 1 proc. bogactwa Chin.
>>>
Bo to byl wzrost patologiczny kontrolowany nie wolnorynkowy . Np grabili chlopow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:33, 04 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Władze Pekinu zakazują palenia ubrań zmarłych na czas szczytu APEC
Aby zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza podczas szczytu APEC, który rozpoczyna się w środę w Pekinie, władze stolicy Chin zakazały palenia ubrań osób zmarłych w ramach ceremoniału pogrzebowego - informuje we wtorek chińska prasa.
Zakaz obowiązuje od 1 do 15 listopada. Palenie ubrań zmarłych krewnych jest popularnym w Chinach ceremoniałem pogrzebowym; później na cmentarzach lub poza nekropoliami pali się również rytualne pieniądze i inne papierowe rekwizyty, które "przesyła się" w ten sposób zmarłym.
Restrykcje związane ze szczytem APEC (Współpracy Ekonomicznej Państw Azji i Pacyfiku), który potrwa do 11 listopada, będą dotyczyły "właściwie wszystkich sfer życia" w stolicy Chin, od pracy i nauki po załatwianie spraw w urzędach i turystykę - informuje agencja Xinhua.
Aby zmniejszyć zanieczyszczenie i korki uliczne podczas obrad APEC, od piątku w Pekinie zamknięte będą szkoły i urzędy. Od poniedziałku obowiązuje już zakaz ruchu dla części pojazdów oraz zakaz produkcji dla 70 proc. fabryk w mieście i otaczającym je zagłębiu przemysłowym.
Chińskie władze chcą, by przywódcy państw regionu zastali w Pekinie błękitne niebo i przejezdne drogi. Jednak zanieczyszczenie powietrza i potężne korki na ulicach to dwie największe bolączki stolicy. W październiku przez co najmniej 10 dni zanieczyszczenie utrzymywało się na poziomie szkodliwym dla zdrowia, a 25 października smog był tak gęsty, że nie było widać, co jest po drugiej stronie ulicy.
Na spotkanie przywódców i delegatów 21 państw członkowskich APEC mają przybyć m.in. prezydent USA Barack Obama i Rosji Władimir Putin.
W ramach Tygodnia Przywódców APEC szefowie rządów, ministrowie i przedsiębiorcy z państw regionu będą poszukiwać nowych sposobów na pobudzenie wzrostu gospodarczego i dyskutować na temat możliwości zacieśniania współpracy. Chiny są gospodarzem szczytu APEC po raz drugi. W 2001 roku liderzy i delegaci państw Wspólnoty spotykali się w Szanghaju.
...
Proponuje symboliczne palenie . Kawalek o wielkosc 10 cm kwadratowych dla tradycji .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:16, 21 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
"WSJ" apeluje do Chin, by wywierały presję handlową na Koreę Płn.
Dziennik "Wall Street Journal" chwali rezolucję Komitetu Zgromadzenia Ogólnego ONZ ds. praw człowieka ws. Korei Północej. Podkreśla, że kluczową rolę w obaleniu reżimu mogą odegrać Chiny i apeluje do Pekinu, by wywierał presję handlową na Pjongjang.
Komitet Zgromadzenia Ogólnego ONZ ds. praw człowieka we wtorek uchwalił rezolucję wzywającą Radę Bezpieczeństwa do postawienia władz Korei Płn. przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym (MTK) za zbrodnie przeciwko ludzkości. W lutowym raporcie, na którym opierała się rezolucja, przedstawiono dowody na zbrodnie reżimu, na podstawie zeznań osób, którym udało się zbiec z Korei Północnej. W dokumencie jest mowa o "niewyobrażalnych okrucieństwach" wobec domniemanych, lub rzeczywistych, przeciwników politycznych.
Chiny i Rosja najpewniej wykorzystają swoje prawo weta i podczas głosowania w RB ONZ zablokują postawienie przedstawicieli władz w Pjongjangu przed MTK. "Odzwierciedla to ich ciągły współudział w zbrodniach Północy" - zaznacza "WSJ". Według gazety społeczność międzynarodowa powinna raczej "zaciskać pętlę ekonomiczną" wokół reżimu Kim Dzong Una, zamiast stawiać go przed Trybunałem.
Choć ideologia północnokoreańskiego reżimu opiera się na samowystarczalności, władze muszą kupować strategiczne towary za granicą, by dostarczać je przemysłowi. Muszą się zaopatrywać w dobra luksusowe, by zapewnić sobie lojalność elit, a także potrzebują dostaw jedzenia, by niedożywieni robotnicy nie zmarli z głodu. Bez tego wszystkiego reżim by upadł - zaznacza gazeta.
"Nic dziwnego, że Pjongjang używał wszelkich możliwych trików, by zatrzymać dochodzenie. (...) Zdaje sobie sprawę, że prawdziwym celem dochodzenia jest to, aby świat nie ulegał szantażom nuklearnym i jądrowym" Korei Północnej - podkreśla "WSJ".
Według gazety Korea Północna może teraz uciekać się do prowokacji wojskowych a nawet próby jądrowej, by dostać to, czego chce. Ale Waszyngton, Seul i Tokio wyciągnęły "gorzką nauczkę" z przeszłości i wiedzą, że Północy nie można przekupić i zmusić do lepszego zachowania. Zmniejszyły więc pomoc i zaostrzyły sankcje - wyjaśnia "WSJ".
Tymczasem Pjongjang w ciągu dwóch lat dwukrotnie zwiększył zdolności do wzbogacania uranu i ponownie uruchomił produkujący pluton reaktor jądrowy. Nadal prowadzi prace nad technologią miniaturyzacji pocisków i głowic, by zaatakować Japonię i USA.
Według "WSJ" to, że reżim upadnie, czy też w Azji Północno-Wschodniej wybuchnie kolejna wojna, może zależeć od Chin. "Jeśli Pekin będzie nadal rozwijał handel z Północą, może okazać się, że na próżno prowadzone są wysiłki mające na celu zduszenie ekonomicznej ostatniej deski ratunku" - wyjaśnia gazeta.
Ujawnianie przez ONZ okrutnego łamania praw człowieka w Korei Północnej jest jednym ze sposobów wywierania presji na Pekin, by działał. "Jeśli przywódcy Chin chcą uniknąć kryzysu z niestabilnym reżimem nuklearnym u własnych granic, będą musieli naciskać na pokojową zmianę władz" - podkreśla dziennik.
...
Komunisci nie sa wrazliwi na krzywde ludzka . Ludzie moga umierac milionami i nic . Nie liczcie na dobroc pekinczykow . To nie ludzie to komuchy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:42, 26 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Nowe terytorium na celowniku Chin. Trwa budowa wyspy
Na Morzu Południowochińskim trwają intensywne prace. Pekin zamierza pójść drogą faktów dokonanych i na spornych terytoriach buduje wyspę. Według ekspertów, którzy swoje sądy opierają na zdjęciach satelitarnych, sztuczna wyspa może okazać się bazą wojskową.
Najnowsze posunięcie Pekinu zwraca powszechną uwagę i wywołało już falę krytyki ze strony społeczności międzynarodowej. Wyspy Spratly, bo o nich mowa, stanowią przedmiot gorących sporów terytorialnych między Chinami, sułtanatem Brunei, Filipinami, Malezją, Tajwanem i Wietnamem.
>>>
Wszystko co ukradliscie ODDACIE BYDLAKI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:24, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Niebezpieczne chińskie zabawki zatrzymane
Zestawy do robienia gumowych bransoletek, zawierające duże stężenie szkodliwych dla zdrowia ftalanów, zatrzymali celnicy z Rzeszowa. Zatrzymana partia popularnych wśród dzieci zabawek pochodzi z Chin. O próbie wprowadzenia do obrotu towaru szkodliwego dla zdrowia celnicy powiadomili prokuraturę.
Podejrzenia celników potwierdziły badania w laboratorium Izby Celnej w Przemyślu. Ftalany wykryto w zawieszkach, będących częścią zestawów do wyplatania bransoletek; zatrzymano 300 zestawów. W badanych próbkach zawartość ftalanów aż 120 razy przekroczyła dopuszczalną normę.
Służba Celna powiadomiła o tym Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Rzeszowie, który uznał, że zabawki nie mogą być wprowadzone do obrotu. Celnicy powiadomili też rzeszowską Prokuraturę Rejonową o próbie wprowadzenia do obrotu towaru szkodliwego dla zdrowia.
Ftalany mogą być obecne w niewielkich ilościach w zabawkach z tworzyw sztucznych, ale ich dopuszczalne stężenie wynosi 0,1 proc. zabawki. Na ich szkodliwe działanie wrażliwe są szczególnie kobiety w ciąży i małe dzieci. Związek ma wpływ na gospodarkę hormonalną - m.in. hamuje produkcję testosteronu. Badania wykazały także jego związek z niską wagą urodzeniową i autyzmem.
W październiku komunikat z badań szkodliwości podobnych zawieszek dla dzieci dostępnych na polskim rynku wydał UOKiK. Analizy próbek do tych badań pobrane we wrześniu przez Wojewódzkie Inspektoraty Inspekcji Handlowej trafiły do specjalistycznego laboratorium UOKiK w Łodzi. Urząd stwierdził wtedy, że te zawieszki, które już znajdują się w obrocie, nie stanowią zagrożenia.
Potwierdziły się jednak wtedy doniesienia o występowaniu ftalanów w dwóch próbkach zawieszek zatrzymanych przez służby celne na granicy. Jak wynika z analizy laboratorium, w badanych zabawkach zostały przekroczone normy ftalanu di (2-etyloheksylu) o co najmniej 28 proc. w jednym zestawie oraz o co najmniej 4,5 proc. w drugim. W związku z wynikami także wtedy towar nie został dopuszczony do swobodnego obrotu na terenie całej Unii Europejskiej.
...
Uwazajcie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:21, 30 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
W Pekinie "błękit APEC" znów ustąpił miejsca czarnemu smogowi
Restrykcje zastosowane przez Pekin w czasie szczytu przywódców Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) na początku listopada poprawiły jakość powietrza, ale tylko na krótko. Teraz ulotny "błękit APEC" znów ustąpił miejsca duszącemu smogowi.
Pekin od lat zmaga się z olbrzymim, szkodliwym dla zdrowia zanieczyszczeniem powietrza. By odwiedzający miasto przywódcy, w tym prezydenci Barack Obama i Władimir Putin, ujrzeli tam błękitne niebo, władze wprowadziły przed spotkaniem APEC szereg poważnych restrykcji, porównywanych przez mieszkańców z ograniczeniami z czasu igrzysk olimpijskich w 2008 roku.
Dzięki nim niebo rzeczywiście się przejaśniło, a wskaźnik PM2,5 określający poziom zanieczyszczenia najgroźniejszymi dla zdrowia, drobnymi cząstkami, spadł poniżej 10 mikrogramów na metr sześcienny. To wynik ponad 30-krotnie lepszy niż np. z dnia 19 października, kiedy odbył się pekiński maraton.
Jednak "błękit APEC" - jak z nutką czarnego humoru ochrzcili to zjawisko chińscy internauci – zagościł w mieście tylko na kilka dni. Teraz pojawia się już tylko w gorzkich żartach blogerów, obietnicach polityków i wstępniakach partyjnych gazet.
W ostatnim tygodniu Pekin znów spowił gęsty, duszący smog, a modnie ubrani młodzi mieszkańcy miasta, spędzający wieczory w barowej dzielnicy Sanlitun, do swoich strojów ponownie dołączyli awangardowy element - maski przeciwpyłowe. W czwartek wskaźnik groźnego zanieczyszczenia PM2,5 przekroczył 500, przewyższając 20-krotnie normę z zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia.
Wykreowana przez internautów prześmiewcza nazwa nowego odcienia błękitu stała się tak popularna, że odniósł się do niej sam prezydent Xi Jinping. - Niektórzy ludzie nazywają czyste niebo, obserwowane w Pekinie w tych dniach, "błękitem APEC". Jest on piękny, ale tymczasowy, i zniknie wkrótce po spotkaniu APEC. Mam nadzieję i wierzę w to, że dzięki nieustającym wysiłkom błękit APEC pozostanie tutaj - powiedział Xi, przemawiając na bankiecie z przywódcami APEC i ich małżonkami.
Najwyższy rządowy organ sterujący chińską gospodarką - Państwowa Komisja ds. Rozwoju i Reformy (PKRiR) - ogłosił we wtorek, że dzięki przemianom gospodarczym i redukcji użycia węgla mieszkańcy Pekinu w przyszłości będą mogli stale cieszyć się błękitnym niebem. Błękitne niebo nad Pekinem w czasie szczytu APEC pokazuje, że jakość powietrza może zostać poprawiona przy użyciu pewnych środków" - powiedział wiceprezes komisji Xie Zhenhua, zapowiadając "wielką poprawę" do 2030 roku.
Bez odpowiedzi pozostaje jednak pytanie, ile Chiny będą w stanie poświęcić, by tę poprawę osiągnąć. Wiadomo, że nawet tych kilka dni "błękitu APEC" było dla nich bardzo kosztownych. By oczyścić powietrze, władze zamknęły na ten okres ok. 10 tys. fabryk w Pekinie i okolicach. Z ulic stolicy zniknęły ciężarówki i połowa prywatnych aut osobowych. Instytucje państwowe i szkoły zamknięto, a ich pracownicy zostali wysłani na sześciodniowy urlop.
Według obliczeń firmy finansowej Credit Suisse restrykcje te wpłynęły na jedną czwartą chińskiego przemysłu stalowego i 13 proc. cementowego oraz 3 proc. całej chińskiej produkcji przemysłowej. Jej miesięczna wartość w listopadzie spadnie za ich sprawą o 0,2-0,4 proc. Środki te miały "znaczący negatywny wpływ na krótkookresowy wzrost" - ocenił cytowany przez "Wall Street Journal" ekonomista z Goldman Sachs, Yu Song.
Tymczasem utrzymujące się w Pekinie i innych chińskich miastach zanieczyszczenie powietrza prowadzi co roku do przedwczesnej śmierci setek tysięcy ludzi. Niektóre badania mówią o 350-400 tys. przedwczesnych śmierci rocznie, inne nawet o 1,2 mln.
...
Komunie najlepiej wychodzi niszczenie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:06, 03 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Raport Transparency: pogłębia się korupcja w Chinach i Turcji
Zjawisko korupcji w Chinach i Turcji pogłębia się - głosi doroczny raport Transparency International. Organizacja wzywa do bliższej współpracy międzynarodowej na rzecz walki z łapówkarstwem, praniem brudnych pieniędzy i nadużyciami władzy.
Pozarządowa organizacja z siedzibą w Berlinie sklasyfikowała pod względem poziomu korupcji 175 państw w skali od 0 (najwyższy poziom korupcji) do 100 punktów.
Uzyskawszy 61 punktów, Polska zajęła w tegorocznym rankingu 35. miejsce, ex aequo z Tajwanem. Rok temu Polska była z 60 punktami na 38. miejscu razem z Brunei.
Najwięcej w porównaniu z rokiem poprzednim straciła Turcja - obecnie ma 45 pkt. (o 5 pkt. mniej niż w 2013 r.) - oraz Chiny 36 pkt. (o 4 pkt. mniej).
Według raportu, tak jak przed rokiem, najmniejsza korupcja panuje w Danii (92 pkt) i Nowej Zelandii (91).
Kolejne miejsca zajęły Finlandia (89), Szwecja (87), Norwegia i Szwajcaria (po 86 pkt) oraz Singapur (84), Holandia (83), Luksemburg (82) i Kanada (81).
Poniżej 80 pkt uzyskały Niemcy (79), Wielka Brytania (7, Japonia (76), USA (74), czy Francja (69).
Najniższe miejsca w rankingu zajęły Korea Północna i Somalia z wynikiem po 8 pkt., Sudan (11), Afganistan (12), Sudan Południowy (15), Irak (16).
Rosja ma 27 pkt., a Indie - 38.
...
Brak wolnosci sprzyja patologii .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:04, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
"Le Nouvel Observateur": "wielkie uszy Chin" w Paryżu
Pod Paryżem, na terenie należącym do ambasady Chin, znajduje się ośrodek podsłuchów satelitarnych -
Pod Paryżem, na terenie należącym do ambasady Chin, znajduje się ośrodek podsłuchów satelitarnych, który zdaniem francuskich służb specjalnych podlega chińskiej agencji wywiadu - pisze dzisiaj "Le Nouvel Observateur", nazywając placówkę "wielkimi uszami Chin".
Od trzech czy czterech lat na zaniedbanych budynkach na terenie zwanym "aneksem" chińskiej ambasady umieszczone są gigantyczne anteny paraboliczne, które pozwalają na inwigilowanie połączeń w Europie, Afryce i na Bliskim Wschodzie - pisze francuski magazyn.
Zdaniem służb specjalnych mieści się tam centrum podsłuchów satelitarnych, agenda służb APL-3, które prowadzą taką działalność jak amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA).
Siedziba centrum jest niepozorna, na budynku nie ma żadnej tabliczki, telefonu - którego numer widnieje w książce telefonicznej - nikt nie odbiera, a służby prasowe ambasady Chin wyjaśniają tylko, że anteny "służą komunikacji" - pisze "Le Nouvel Observateur".
(jam)
Ośrodek znajduje się na obszarze eksterytorialnym i francuska policja nie ma tam wstępu. Ale dlaczego Francja pozwala na działanie chińskiego centrum podsłuchów pod samym Paryżem? - zastanawiają się autorzy tekstu.
...
To jest komuna czyli wojna ze wszystkimi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:02, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Reuters: Chiny proszą USA o pomoc w ściganiu "zbiegów gospodarczych"
Chiny poprosiły Stany Zjednoczone o pomoc w ściganiu ponad 100 osób podejrzanych o korupcję i inne przestępstwa finansowe, przebywających zdaniem Pekinu w USA - podała w piątek agencja Reutera, powołując się na źródło w amerykańskich władzach.
Osoby na liście przekazanej USA przez rząd w Pekinie mają chińskie nazwiska, ale nie jest jasne, czy wszystkie są obywatelami Chin. "Większość z nich jest powiązana z przestępstwami korupcji lub nadużyciami finansowymi. Natura przestępstw, o które są oskarżani, dowody w sprawie i miejsce ich pobytu nie są dokładnie wskazane" - podał proszący o zachowanie anonimowości informator.
Jak dodał, w przypadku większości domniemanych "zbiegów gospodarczych" (jak nazywają ich Chiny) amerykańska policja nie dostała informacji wystarczających do ich wyśledzenia.
Władze Chin wypowiedziały walkę z korupcją wśród urzędników i przedsiębiorców poza granicami kraju w ramach operacji "Polowanie na lisa". Jednak zadanie to jest utrudnione przez fakt, że Państwo Środka nie ma podpisanej umowy ekstradycyjnej z USA, a do tego kraju według Pekinu często udają się podejrzani o przestępstwa finansowe.
Państwa zachodnie nie chcą podpisywać tego typu umów z Chinami ze względu na to, że - jak alarmują obrońcy człowieka - w kraju tym często stosowane są tortury i wymierzana jest kara śmierci.
Zdaniem przedstawiciela władz w Waszyngtonie, cytowanego przez Reutersa, kwestia umowy ekstradycyjnej nie jest obecnie rozważana ze względu na związane z tym komplikacje prawne i prawdopodobny sprzeciw Kongresu. Osoby z listy podejrzanych o korupcję mogłyby zostać skierowane do Chin w ramach repatriacji imigrantów lub stanąć przed sądem w USA, jeśli znajdzie się dość dowodów na to, że ich działania były sprzeczne z amerykańskim prawem. Możliwa byłaby również konfiskata nielegalnie zdobytego majątku.
Od rozpoczęcia operacji "Polowanie na lisa" ok. 400 podejrzanych o przestępstwa finansowe wróciło do kraju - podała chińska agencja prasowa Xinhua.
Waszyngtoński ośrodek badawczy Global Financial Integrity Group szacuje, że w latach 2002-2011 z Chin nielegalnie wyprowadzono blisko 1,1 biliona dolarów.
...
Jeszcze czego . I moze pomoga niszczyc Tybet ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:49, 06 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Badania jakości: polskie zabawki są bezpieczniejsze od importowanych
Polskie zabawki są bezpieczniejsze od importowanych, mimo to na rynku dominują te sprowadzane z zagranicy, przede wszystkim z Chin - wynika z corocznego badania zabawek i artykułów dziecięcych, które Inspekcja Handlowa przeprowadziła na zlecenie UOKiK.
UOKiK apeluje do rodziców, by sprawdzali, czy zabawki są oznaczane znakiem CE, oznaczającym, że są one zgodne w europejskimi wymaganiami. Jeszcze lepiej, jeśli są oznaczone znakiem PN, który oznacza zgodność z polską normą i jest przyznawany przez niezależny Polski Komitet Normalizacyjny, po potwierdzeniu, że wyrób spełnia wszystkie wymagania przewidziane w normie.
"Warto zauważyć, że inspektorzy Inspekcji Handlowej największe zastrzeżenia mają do zabawek importowanych, podczas gdy w zdecydowanej większości zabawki polskich producentów w trakcie kontroli nie wskazują na zasadność przeprowadzenia badań laboratoryjnych" - stwierdzono w "Informacji o kontroli zabawek w I-III kwartale 2014 r." wydanej przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Tymczasem, jak podano w raporcie, "wyniki kontroli potwierdzają, że najwięcej zabawek na rynek polski wprowadzają importerzy. Sprowadzane zabawki głównie pochodzą z krajów Dalekiego Wschodu", przede wszystkim z Chin, i w nich też stwierdza się najwięcej nieprawidłowości.
Inspekcja Handlowa skontrolowała łącznie 2 533 zabawki u 306 przedsiębiorców (hurtowników, sprzedawców detalicznych i hipermarketów), kwestionując 36 proc. Kontrolą objęto najróżniejsze kategorie zabawek, od niemowlęcych, poprzez instrumenty muzyczne i materiały artystyczne po kostiumy do przebierania. Podobne badania w zeszłym roku ujawniły wady w 35,7 proc. zbadanych wyrobów.
Najwięcej zarzutów dotyczyło braków informacyjnych w instrukcji i niewłaściwych oznaczeń. Zastrzeżenia dotyczyły także konstrukcji i materiałów, z których wykonano produkty (ogółem 6,9 proc). Stwierdzono niezgodności polegające na pojawieniu się małych elementów, co umożliwia ich połknięcie oraz stwarza ryzyko udławienia lub uduszenia, obecności zadziorów, co stwarza ryzyko zranień i otarć, nieodpowiedniego zabezpieczenia pojemników na baterie, co stwarza ryzyko - w przypadku wycieku baterii - zatrucia chemicznego i poparzenia wewnętrznych organów dziecka, zawyżonej swobodnej długości linek, co naraża na ryzyko uduszenia oraz dostępności metalowych drutów o przekroju większym niż maksymalny dopuszczalny (2 mm), co wywołuje ryzyko zranienia.
Zabawki przebadano także pod kątem występowania niebezpiecznych substancji. W wypadku aż 306 zabawek stwierdzono przekroczenie dopuszczalnego stężenia ftalanów, które mogą mieć niekorzystny wpływ na gospodarkę hormonalną dzieci. W badanych próbkach nie wykryto natomiast formamidu, fenolu ani benzenu.
Badaniami objęto także inne poza zabawkami wybrane artykuły dla dzieci: miękkie nosidełka, chodziki, barierki bezpieczeństwa i bujaki dziecięce. Jak podał UOKiK, "ogółem sprawdzono 299 partii produktów (nosidełek i chodzików - po 138, barierek bezpieczeństwa - 22, bujaków - 1) u 67 przedsiębiorców (producentów, hurtowników i sprzedawców detalicznych), z czego zakwestionowano 26,8 proc. To znacznie mniej niż podczas ubiegłorocznej kontroli wyrobów tego rodzaju, kiedy zakwestionowano 38 proc. sprawdzonych partii.
Podobnie jak w wypadku zabawek, większość zastrzeżeń dotyczyła nieprawidłowości w oznakowaniu - 26,4 proc. Najczęściej kwestionowano brak fragmentów instrukcji użytkowania oraz informacji i ostrzeżeń.
W wypadku dwóch nosidełek stwierdzono jednak także wady konstrukcyjne. Jedno z nich miało zbyt duże otwory na nogi, co groziło wypadnięciem dziecka na zewnątrz. Drugie zakwestionowano ze względu na odłączanie się uchwytu od zamka błyskawicznego, który mógł zostać połknięty przez dziecko.
UOKiK radzi zatem, by w przypadku zabawek przeznaczonych dla dzieci w wieku poniżej 3. roku życia, należy zwracać uwagę, czy drobne elementy nie odpadają przy lekkim naciśnięciu lub pociągnięciu, ponieważ dziecko może je połknąć lub się nimi udławić. Warto też upewnić się, czy zabawka nie ma ostrych krawędzi, sztywnych lub wystających elementów (np. w kierownicy roweru).
Zabawki, które można złożyć (np. wózki dla lalek) muszą być wyposażone w blokadę zabezpieczającą. Jeżeli jednym z elementów zabawki są linki i sznurki zakończone kółkiem lub innym elementem, który może tworzyć zaciągającą się pętlę, należy sprawdzić, czy nie są zbyt długie (powyżej 220 mm dla zabawki przeznaczonej dla dzieci poniżej 3. roku życia). W przypadku huśtawek linki nie powinny być zbyt cienkie.
...
Komuna tam nie dba o takie ,,bzdury" ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:27, 07 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Aresztowano jednego z najważniejszych ministrów w rządzie Chin
Chińskie władze aresztowały w sobotę byłego szefa bezpieczeństwa, Zhou Yongkanga, przeciwko któremu rozpoczęto śledztwo. Zarzuca się mu zdradę i korupcję, które spowodowały wyciek tajnych informacji państwowych. Polityka wcześniej wyrzucono z Partii Komunistycznej.
Zarzuty, które przedstawiono politykowi tuż po północy, dają podstawę do wszczęcia przeciwko niemu postępowania i do postawienia go przed sądem. Zhou Yongkang był jednym z najwyższych rangą polityków w rządzie prezydenta Xi Jinping, który wypowiedział walkę z korupcją w swoim otoczeniu. Był też uważany za największego potencjalnego rywala Xi w najbliższych wyborach prezydenckich.
...
Jakies walki o koryto .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:51, 08 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Chińska prasa ostrzega: woda w co czwartym baniaku nie nadaje się do picia
Chiny nadal borykają się z problemem jakości artykułów spożywczych
Chińskie służby sanitarne ostrzegają, że woda w prawie co czwartym przebadanym baniaku na tamtejszym rynku nie spełnia podstawowych standardów, a to głównie przez zbyt wysoki poziom bakterii - informuje dzisiaj gazeta "Shanghai Daily".
Urząd badający żywność i leki przebadał ponad 2 tys. serii produkcyjnych i okazało się, że jakość 23 proc. jest poniżej standardów. W większości z nich kontrolerzy wykryli za dużą obecność bakterii w wodzie - podał chiński dziennik.
Tylko u największego chińskiego producenta napojów, Wahaha, w baniakach z wodą o pojemności 18,9 litra liczba bakterii przekraczała ośmiokrotnie krajowe normy. "Shanghai Daily" przypomina, że produkty tej firmy trafiały także na rynek w stolicy kraju, Pekinie. Podobna sytuacja miała miejsce u innych czołowych producentów, firm C'estbon i Robust.
W odpowiedzi na wyniki kontroli zanieczyszczone partie wody zostały wycofane z rynku, a firma Wahaha miała zwrócić klientom pieniądze. Producent zapowiedział także zerwanie współpracy z jednym z dostawców wody, u którego wykryto nieprawidłowości w jej transporcie i przechowywaniu, co w konsekwencji miało doprowadzić do zanieczyszczenia.
Agencja Reutera zwraca uwagę, że Chiny nadal borykają się z problemem jakości artykułów spożywczych. Podczas tegorocznych kontroli wykryto m.in. obecność metali ciężkich w jedzeniu dla dzieci.
...
A to dopiero .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:32, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: kary więzienia dla 21 członków kultu religijnego
Chińskie sądy wymierzyły kary więzienia 21 członkom zakazanego kultu religijnego Quannengshen, czyli Kościoła Boga Wszechmogącego, który w 2012 roku przepowiadał "globalną apokalipsę" - poinformowały państwowe media.
Reuters pisze, że Komunistyczna Partia Chin, "mająca obsesję na punkcie stabilności społecznej", nie toleruje niczego, co postrzega jako wyzwanie dla swojej władzy. Rozprawy z rozmaitymi kultami nasiliły się w ostatnich latach. Demonstracje są brutalnie tłumione.
W maju członkowie Quannengshen zabili 37-letnią kobietę w prowincji Shandong na wschodzie kraju. Zbrodnia ta wywołała wielkie oburzenie, gdy okazało się, że kobietę pobito na śmierć, ponieważ nie chciała podać członkom sekty swojego numeru telefonu. Dwóch z nich skazano za to zabójstwo na karę śmierci.
Kary od siedmiu lat do dwóch i pół roku więzienia orzeczono za rekrutowanie nowych członków Quannengshen, prowadzone pod hasłem, że tylko ów kult może ludzi uratować.
W 1999 roku ówczesny prezydent Chin Jiang Zemin zainicjował kampanię mającą zniszczyć ruch społeczno-religijny Falungong. Zdelegalizowano go jako "zły kult", gdy tysiące jego członków wzięło udział w pokojowej demonstracji w Pekinie, żądając uznania przez władze.
>>>
Ruch dziwaczny ale znajc zycie komunie chodzi po prostu o to aby nic nie bylo cokolwiek jest troche inne niz komuna .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:06, 11 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
100 wietmanskich kobiet poszukiwanych przez chińską policję
Chińska policja poszukuje ponad 100 wietnamskich panien młodych, które wyszły za mąż za ubogich obywateli Chin z prowincji. Wkrótce potem zniknęły. To zdarzenie najpewniej nie jest przypadkowe. O sprawie piszą lokalne i światowe media.
Według "China Daily", Wietnamki zostały "zapoznane" z chińskimi mieszkańcami miejscowości Handan przez Wu Maiyu, która mieszkała w Chinach przez 20 lat. Za swoje usługi otrzymywała wynagrodzenie w wysokości 16 tys. dolarów, gdy tylko zeswatanie okazywało się skuteczne. Najbardziej dochodowa jest pomoc w znalezieniu młodej kobiety, im starsze, tym cena jest niższa.
Jednak za zniknięciem Wietnamek może stać pewna szajka. Handel ludźmi w południowo-wschodniej Azji stał się wyjątkowo powszechnym zjawiskiem na biednych, wiejskich obszarach, gdzie na pierwszym miejscu stawia się przyszłość męskich potomków. Warto wspomnieć, że w Chinach na 118 chłopców rodzi się 100 kobiet.
Anonimowy przedstawiciel miejscowych władz tłumaczy jednak, że kupowanie panny młodej to "lokalna tradycja". Jak podaje "Jakarta Post", zniknięcie kobiet nastąpiło pod koniec listopada.
...
Komuna zniszczyla rozrodczosc a teraz karze ludzi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:56, 18 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Chcieli pozbyć się 8-latka ze wsi. Bo ma HIV
Ponad 200 mieszkańców wsi w południowo-zachodniej części Chin, podpisało petycję z prośbą do władz o możliwość pozbycia się 8-latka zakażonego wirusem HIV. Władze nie przychyliły się do prośby rolników, a do wsi trafili edukatorzy.
U 8-letniego obecnie Kun Kuna zakażenie wirusem HIV zdiagnozowano trzy lata temu. Chłopiec został wydalony ze szkoły i skazany przez rówieśników na ostracyzm. Ośmiolatek jest świadomy zakażenia HIV. Dziennikarzom gazety "Renminribao" skarżył się, że z tego powodu nie chcą się z nim bawić inne dzieci.
Na początku grudnia 200 mieszkańców wsi, w tym i prawny opiekun dziecka - jego dziadek - zwrócili się z petycją do lokalnych władz o usunięcia chłopca ze wsi, nazywając go "tykającą bombą zegarową". Szef lokalnych struktur nie zgodził się jednak na takie rozwiązanie, a do wsi - o której dziś pisze wiele chińskich mediów - trafili edukatorzy.
Według oficjalnych danych z 2011 roku w Chinach jest 780 000 zakażonych HIV. W 2012 roku osoby zakażone po raz pierwszy w historii odwiedził chiński przywódca, obecny prezydent Xi Jinping.
...
Trudna sprawa . Tu nie ma latwych rozwiazan .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:15, 19 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny stworzą sieć obserwacji akwenów morskich
Chiny stworzą sieć obserwacji akwenów morskich z wykorzystaniem satelitów i stacji radarowych, co wzmocni ich ekspansję na morzu - poinformował oficjalny dziennik "China Daily", sygnalizując kolejną potencjalną przyczynę zatargów z innymi państwami regionu.
Cytowany przez gazetę przedstawiciel podległego ministerstwu do spraw gruntów i zasobów naturalnych Państwowego Zarządu Oceanicznego powiedział, że sieć ta będzie miała "fundamentalne" znaczenie dla ochrony chińskich interesów morskich i zostanie skompletowana około roku 2020. Zasięg jej funkcjonowania obejmie strefę przybrzeżną, otwarte morze i wody polarne, a wśród elementów infrastruktury technicznej znajdą się między innymi podwodne obserwatoria i stacje ostrzegania przed tsunami.
Sieć pomoże Chinom rozpoznać potencjał zasobów ich akwenów morskich - zaznaczył dziennik, nie ujawniając jednocześnie żadnych szczegółów na temat kosztów całego przedsięwzięcia.
Chiny deklarują swą suwerenność nad 90 proc. powierzchni Morza Południowochińskiego, ignorując roszczenia Brunei, Malezji, Filipin, Wietnamu i Tajwanu do przynajmniej niektórych jego akwenów. Za część własnego terytorium uznają też grupę niezamieszkałych wysp na Morzu Wschodniochińskim, o które toczą spór z Japonią - archipelag ten nosi japońską nazwę Senkaku i chińską Diaoyu.
...
Upadniecie jak Kreml .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:48, 22 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Wszczęto postępowanie ws. bliskiego doradcy byłego prezydenta Hu
Chińskie władze wszczęły postępowanie przeciwko bliskiemu doradcy byłego prezydenta Hu Jintao - poinformowała w poniedziałek, w krótkim oświadczeniu, państwowa agencja Xinhua. Ling Jihua miał się dopuścić "poważnych naruszeń dyscypliny".
Xinhua nie podaje szczegółów. Agencja Reutera podkreśla, że termin "naruszenie dyscypliny" używany jest na określenie przestępstw korupcyjnych.
Agencja Associated Press przypomina, że kariera polityczna Linga załamała się w związku z głośnymi wydarzeniami z marca 2012 roku, kiedy to w Pekinie w wypadku samochodowym zginął jego syn. Sprawa nabrała rozgłosu, ponieważ mężczyzna prowadził luksusowy samochód sportowy marki Ferrari, a w chwili, kiedy doszło do wypadku, był półnagi. W katastrofie poważnie ranne zostały też dwie młode kobiety, które również były rozebrane.
AP podaje, że doradca byłego prezydenta był oskarżany o próby zatuszowania skandalu.
Ling pełnił wtedy funkcję szefa Biura Generalnego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin i był bliskim doradcą prezydenta Hu Jintao. Był wówczas uznawany przez obserwatorów za jednego z najważniejszych i najbardziej oddanych stronników prezydenta. Przed wypadkiem typowano go do objęcia wysokiego stanowiska w Biurze Politycznym KC po przekazaniu władzy w kraju nowemu pokoleniu przywódców.
Po wypadku Ling został przeniesiony z zajmowanego dotychczas stanowiska na mniej prestiżową pozycję szefa centralnego wydziału KC KPCh ds. pracy ze Zjednoczonym Frontem. Struktura ta zajmuje się zapewnieniem wsparcia środowisk bezpartyjnych dla polityki KPCh.
Chińskie władze prowadzą też od czerwca postępowanie w sprawie starszego brata Linga - Zhengce. Został on oskarżony o "poważne naruszenia dyscypliny i prawa".
...
Znowu jakies rozprawy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:55, 22 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: władze przygotowują "regulację" działalności zagranicznych NGO
Władze Chin zamierzają "uregulować" działalność zagranicznych organizacji pozarządowych (NGO) na podstawie ustawy, której projekt jest omawiany w tym tygodniu - poinformowały państwowe media chińskie.
Reuters zwraca uwagę, że już kilka miesięcy temu zaczęto w Chinach, bez rozgłosu, uważnie przyglądać się organizacjom pozarządowym, z zamiarem wprowadzenia ostrzejszych przepisów. Projekt ustawy nakłada na zagraniczne NGO, które chcą otworzyć biura w Chinach, bądź prowadzić w tym kraju tymczasową działalność, obowiązek zarejestrowania się i uzyskania zgody chińskich władz.
Według wiceministra bezpieczeństwa publicznego Yang Huanninga chodzi o "uregulowanie działań zagranicznych organizacji pozarządowych, ochronę ich praw i interesów oraz promowanie wymiany i współpracy między Chińczykami a cudzoziemcami".
Na wszystkich szczeblach aparatu rządowego zagranicznym NGO mają być zapewnione "konsultacje polityczne, wsparcie i poradnictwo", aby organizacje te mogły "efektywnie i zgodnie z prawem działać w Chinach kontynentalnych" - dodał Yang, twierdząc, że ustawa regulująca i nadzorująca działania organizacji pozarządowych jest potrzebna.
Agencja Xinhua nie podaje innych szczegółów i nie pisze, kiedy nowa ustawa miałaby wejść w życie.
Reuters odnotowuje, że w ostatnich latach w Chinach pojawiło się wiele organizacji pozarządowych i że ich relacje z rządem chińskim mogą być konfrontacyjne, zwłaszcza jeśli organizacje te zajmują się drażliwą z punktu widzenia władz problematyką, taką jak prostytucja, czy narkomania.
W Chinach działa też wiele zagranicznych NGO, choć zwykle rejestrują się one jako biznesy, bo ułatwia to formalności. Pekin podejrzliwie spogląda na niektóre z nich, obawiając się "szerzenia obcych wartości" - wskazuje Reuters. Agencja dodaje, że rząd chiński domaga się od wszystkich organizacji pozarządowych, by się zarejestrowały, ale często wiąże się to ze skomplikowanymi procedurami, co sprawia, że wiele chińskich i zagranicznych NGO działa bez stosownego zezwolenia.
...
Putinizacja . JUZ RAZ ZESCIE SIE NA ROSJI WZOROWALI I TO BYLA NAJWIEKSZA TRAGEDIA CHIN ! MAO BYLO ? JESZCZE CHCECIE ?!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:16, 01 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Szanghaj: rośnie liczba ofiar
Rośnie liczba ofiar paniki na zabawie sylwestrowej
Do 36 wzrosła liczba śmiertelnych ofiar paniki, która wybuchła w Szanghaju w tłumie osób czekających na pokaz noworocznych iluminacji. Prezydent Chin Xi Jinping zażądał od podległych mu służb, aby czyniły "wszystko, co w ich mocy", by wyjaśnić przyczyny tragedii i pomóc rodzinom ofiar śmiertelnych oraz rannym.
Większość ofiar śmiertelnych to studenci, młode kobiety i dzieci. Dziennik "Renminribao" podaje, że wśród ofiar zidentyfikowano trzech obywateli Tajwanu oraz jedną osobę z Malezji.
Trwa ustalanie przyczyn tragedii. Z relacji świadków wynika, że niedługo przed wybuchem paniki z położonego w pobliżu budynku, gdzie znajduje się bar, wyrzucano przypominające amerykańskie dolary noworoczne reklamy klubu. Część osób miała rzucić się do zbierania spadających banknotów.
Pojawiają się też jednak doniesienia, że noworoczne odliczanie w historycznej dzielnicy Szanghaju - Bund - miało zostać odwołane już na tydzień przed ostatnim dniem 2014 roku, właśnie ze względów bezpieczeństwa. Informował o tym anglojęzyczny dziennik "Shanghai Daily".
W Szanghaju po tragedii na Bundzie odwołano wszystkie noworoczne imprezy.
...
Co to sie wyprawia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:26, 20 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Chińska replika Manhattanu to dzielnica-widmo
Chińskie władze chciały stworzyć w Tiencin dzielnicę finansową podobną do tych, które znamy ze Stanów Zjednoczonych. Chińczycy wydali miliardy dolarów, zatrudnili tysiące robotników, jednak zbyt duży rozmach inwestycji spowodował kryzys.
Zbyt mało chętnych na zajęcie lokali i kurczący się w Chinach rynek nieruchomości spowodowały, że dzielnica Yujiapu w niczym nie przypomina tętniącego życiem Manhattanu.
...
Takie sa skutki zarzadzen komuny .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:41, 21 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Chiny: obrońcy praw pracowniczych coraz bardziej zastraszani
W 2014 r. ponad dwukrotnie wzrosła liczby strajków -
W czasie gdy chińska gospodarka wyhamowuje, a liczba strajków w przemyśle rośnie, niezależni obrońcy praw pracowniczych w Chinach są coraz bardziej zastraszani i przewidują, że w tym roku ich sytuacja jeszcze bardziej się pogorszy - pisze Reuters.
Na wybrzeżu, m.in. w prowincji Guangdong na południu, wolniejszy wzrost gospodarczy i rosnące koszty produkcji sprawiają, że wiele fabryk jest zamykanych lub przenoszonych wewnątrz kraju. Zwalniani pracownicy często nie otrzymują odpowiednich rekompensat.
W 2014 r. ponad dwukrotnie wzrosła liczby strajków - z 656 w 2013 roku do 1378 - wynika z danych organizacji pozarządowej China Labour Bulletin, która promuje i broni praw pracowników. Ma ona swą siedzibę w Hongkongu.
Największy strajk od lat odbył się w kwietniu ub.r., gdy ok. 40 tys. pracowników tajwańskiej firmy Yue Yuen, która jest producentem obuwia dla Adidasa i Nike'a, rozpoczęło akcję protestacyjną w prowincji Guangdong. Protestujący domagali się wypłat składek emerytalnych.
Agencja Reutera wyjaśnia, że komunikatory internetowe, takie jak WeChat czy QQ, i sieci mikroblogowe, np. Weibo, ułatwiają rozpowszechnianie informacje o strajkach. Obrońcy praw pracowniczych mają coraz więcej pracy, ale też coraz częściej stają się obiektem nękania ze strony policji w kraju, w którym akcje protestacyjne są postrzegane przez władze jako zagrożenie dla stabilności społecznej.
Zeng Feiyang, który od prawie 20 lat zajmuje się prawami pracowników i mieszka w Kantonie, w grudniu ub.r. po raz pierwszy był przez noc przetrzymywany na komisariacie, choć nie przedstawiono mu zarzutów. Od września ub.r. dwa razy spędził noc w hotelach pod strażą policji.
Zhang Zhiru z Shenzhen twierdzi, że już stracił rachubę i nie potrafi powiedzieć, ile razy w 2014 r. był przesłuchiwany. W tym czasie musiał się też 13 razy przeprowadzać, gdyż funkcjonariusze mówili właścicielom mieszkań, które wynajmował, że może on być problematycznym najemcą.
Inni działacze mają podobne doświadczenia. - Ubiegły rok był najgorszy pod względem represji - powiedział Chen Huihai, który zajmuje się szkoleniem pracowników w kancelarii prawnej Laowei, specjalizującej się w prawie pracowniczym. - 2015 rok będzie jeszcze cięższy - przewiduje.
Zeng i Zhang opisywali też inne incydenty, które ich zdaniem mogą być związane z ich działalnością. W grudniu 2014 r. do biura Zenga przyszło czerech mężczyzn, którzy oskarżali go o niespłacone długi i pobili.
Jesienią ub.r. samochód Zhanga został obalony benzyną, a tylna szyba wybita.
Aktywiści twierdzą również, że policja wydaje się przede wszystkim zainteresowana organizacjami, które są finansowane z zagranicy.
...
Komuna to komuna .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:33, 30 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Chiny: uczelnie bez podręczników promujących zachodnie wartości
Chińskie uniwersytety powinny unikać podręczników, które promują zachodnie wartości - powiedział minister oświaty Yuan Guiren, cytowany w piątek przez państwowe media. Ostrzegł przed krytykowaniem na uczelniach chińskiego systemu politycznego i przywódców.
Uczelnie wyższe "nigdy nie powinny pozwolić na to, by w salach wykładowych pojawiły się podręczniki promujące zachodnie wartości" - cytuje ministra agencja Xinhua. Zdaniem szefa resortu oświaty wypowiedzi, "które zniesławiają kierownictwo Komunistycznej Partii Chin, oczerniają socjalizm lub są niezgodne z konstytucją i przepisami nigdy nie powinny pojawiać się ani być promowane w salach wykładowych".
Profesorowie "nie mogą narzekać, dawać upustu osobistym żalom ani przekazywać swoim studentom negatywnych emocji" - oświadczył Yuan na czwartkowej konferencji na temat szkolnictwa wyższego.
Jak przypomina BBC, w ubiegłym roku prezydent Chin Xi Jinping wezwał do zwiększenia nadzoru ideologicznego na uniwersytetach, a w ostatnich miesiącach zaostrzono restrykcje wobec naukowców.
W grudniu 2014 roku profesor prawa Zhang Xuehong powiedział, że został zwolniony ze Wschodniochińskiego Uniwersytetu Nauk Politycznych i Prawa w Szanghaju, gdyż odmówił złożenia przeprosin za artykuły, w których krytykował rząd.
Wcześniej władze Uniwersytetu Pekińskiego zdecydowały o rozwiązaniu umowy z ekonomistą i zwolennikiem wolnego słowa Xia Yeliangiem. Xia jest sygnatariuszem Karty 08, wzywającej do rozszerzenia swobody wypowiadania się, przestrzegania praw człowieka i przeprowadzenia wolnych wyborów w Chinach. Dokument podpisało ponad 300 osób.
W ubiegłym roku na dożywocie za działalność separatystyczną skazany został były profesor ekonomii na jednej z uczelni w stolicy Chin Ilham Tothi, który wzywał do dialogu między Pekinem a islamską mniejszością Ujgurów z Sinkiangu. Wyroki usłyszało też siedmiu jego studentów; wszyscy są Ujgurami.
...
Towarzysze stworza uczelnie dla kretynow produkujace imbecyli .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|