Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:58, 28 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: tragiczny incydent na lotnisku, zginął Polak
Na lotnisku w Pekinie doszło do tragicznego incydentu, w wyniku którego śmierć poniósł obywatel Polski. Informację potwierdził Marcin Przychodniak, rzecznik prasowy ambasady RP w Pekinie. MSZ nie informuje o szczegółach zdarzenia.
Nieoficjalnie IAR ustaliła, że mężczyzna był pracownikiem jednej z pekińskich uczelni. Z powodów zdrowotnych musiał wrócić do Polski.
Na lotnisku był eskortowany przez polskie służby konsularne. Jednak po wejściu na pokład samolotu, mężczyzna zaczął uciekać. W czasie pogoni przeskoczył przez barierki ochronne. W wyniku upadku, poniósł śmierć na miejscu.
...
Jak to zginal Polak ???!!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:55, 30 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Kobieta znalazła apel o pomoc w papierowej torbie na zakupy
f811ee7a-9579-4842-b7d1-c2410edc74ac 0
- Pomocy. Jesteśmy źle traktowani i pracujemy jak niewolnicy przez 13 godzin dziennie przy produkcji tych toreb w więziennej fabryce. Dziękuję i przepraszam za kłopot – napisał w liście załączonym do papierowej torby na zakupy pewien chiński więzień pracujący w jednej z fabryk oddalonych o 7 tysięcy mil od adresatki.
Stephanie Wilson znalazła desperacki apel o pomoc napisany na kartce papieru w swojej torbie, gdy szukała paragonu za zrobione właśnie zakupy w Saks Fifth Avenue w Nowym Jorku.
- Po przeczytaniu tego listu byłam wstrząśnięta – powiedziała 28-letnia kobieta, która odebrała wiadomość.
Autorem listu był Tohnain Emmanuel Njong, który do notki pisemnej dołączył także swoje zdjęcie.
Wilson postanowiła skontaktować się z fundacją działającą na rzecz ochrony praw człowieka, jednak dotrzeć do nadawcy desperackiej wiadomości udało się dopiero dziennikarzom DNAinfo.
Zgodnie ich relacją mężczyznę będącego nauczycielem angielskiego aresztowano w 2011 roku w mieście Shenzhen oskarżając go o oszustwa, których nie popełnił.
Będąc w więzieniu nie miał kontaktu nawet ze swoją rodziną. W roku 2013 został zwolniony z więzienia za dobre zachowanie.
>>>
TAK takie sa realia komuny !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:15, 01 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Nierówności społeczne w Chinach kładą się cieniem na wizerunku kraju
Reuters
Jak poinformował ostatnio Bank Światowy, azjatyckie kraje rozwijające się okazują się potężniejsze niż mogło się wydawać. Jeśli przyjąć za wskaźnik parytet siły nabywczej, wysokość produktu krajowego brutto w Chinach może już w tym roku zagrozić Ameryce, jako największej gospodarce światowej.
Indie plasują się na trzecim miejscu, natomiast Indonezja zbliża się do pierwszej dziesiątki. Nic dziwnego, że nagłówki gazet w regionie triumfalnie zapowiadają początek długo oczekiwanego wieku azjatyckiego.
Jednak za tymi fantastycznymi danymi kryje się ponura rzeczywistość. Pod względem produktu krajowego brutto na głowę mieszkańca Indie nie zajmują już trzeciego miejsca, ale dopiero 127 (Indonezja znalazła się na 107 miejscu, a Chiny na 99). Ale chyba jeszcze ważniejsze jest to, że podczas gdy w ciągu ostatnich 20 lat kraje te rozwijały się błyskawicznie, równie szybko powiększały się nierówności społeczne - z 0,33 do 0,46 w latach 1990 - 2010. Zero oznacza pełną równość, a im wyższa liczba tym mniej egalitarne społeczeństwo.
Ci, którzy zostają w tyle mogą mieć coraz większe trudności z nadrobieniem strat. Około 1,6 miliarda ludzi na świecie żyjących za mniej niż dwa dolary dziennie - standardowy wskaźnik ubóstwa - jest coraz bardziej zagrożonych, jak podaje Azjatycki Bank Rozwoju. Ubodzy tego świata są narażeni na zalew zagrożeń spowodowanych niekontrolowaną inflacją, wpływem zmian klimatycznych na zbiory, polityką Rezerwy Federalnej, klęskami żywiołowymi, kolejnym kryzysem finansowym, żeby wymienić choćby kilka z nich.
O co w tym wszystkim chodzi? Podczas gdy krajobraz makroekonomiczny Azji ewoluował w ciągu ostatnich dziesięcioleci, nie znikały bariery ekonomicznej mobilności na poziomie mikroekonomii. Bestseler Thomasa Piketty "Kapitał w XXI wieku" (Capital in the Twenty-First Century) zwrócił ostatnio na ten problem uwagę. Ale podczas lektury książki zaskoczyły mnie analogie z wcześniejszą książką autorstwa Joe Studwella "Azjatyccy ojcowie chrzestni" (Asian Godfathers).
Spotkałem się z Studwellem w Honh Kongu w sierpniu 2007 roku, w czasach ogromnego optymizmu, i jak się okazało, azjatyckiej pychy. Było to dokładnie 10 lat po kryzysie finansowym w regionie, kiedy powrócił dynamiczny wzrost. Gwałtownie rósł produkt krajowy brutto, akcje szybowały w górę, a rządy kontrolowały poziom zadłużenia. Ale zarówno w czasie naszej rozmowy, jak i w swojej książce Studwell przewidywał, że zbyt ścisłe powiazania elit finansowych i politycznych w Azji podtrzymujące nierówności społeczne mogą je jeszcze pogłębić, mimo wzrostu produktu krajowego brutto. Niestety okazało się, że miał rację.
Sieć powiązań koncentruje się obecnie w coraz większym stopniu na jednym procencie korzystającym z ogromnego gospodarczego wzrostu. Z tego właśnie wynika stan permanentnych protestów w Tajlandii, rozczarowanie polityką dynastyczną w Indiach, mętna polityka Malezji, obawy Partii Komunistycznej przed społecznym niezadowoleniem w Chinach i cynizm, z jakim wielu Filipińczyków i Indonezyjczyków traktuje obietnice wyrównania szans. W Korei Południowej obietnice prezydenta Park Geun Hye ukrócenia władzy klanów wywołują raczej wzruszenie ramion, a nie zaufanie.
W Azji niebezpieczeństwo polega na tym, że to skostniałe status quo trzyma w potrzasku miliardy ludzi żyjących znacznie poniżej średnich dochodów. Szybki wzrost produktu krajowego brutto poprawił poziom życia milionów ludzi, żyjących w skrajnym ubóstwie za 1,25 dolara dziennie i awansował ich do grupy utrzymujących się za dwa, lub nawet trzy dolary dziennie. Ale osiągnięcie poziomu pięciu, lub 10 dolarów dziennie - umiarkowane ubóstwo - okazuje się niemal poza zasięgiem. Rządy nie robią niemal nic, żeby poprawić społeczną i fizyczną infrastrukturę, zainwestować w edukację i opiekę zdrowotną, a także żeby zwalczyć sitwy i korupcję.
Powiększająca się przepaść dochodowa to hamulec innowacyjności i produkcyjności. Stanowi też pożywkę dla niebezpiecznego populizmu, który przedkłada krótkotrwałe priorytety, między innymi zabójcze dla budżetu dotacje, nad długoterminowy dobrobyt. Niestety zbyt wielu azjatyckich szefów państw nie przyjmuje do wiadomości faktu, ze nierówność społeczna kładzie się cieniem na obrazie rozwoju regionu.
Weźmy na przykład Chiny, które często podawane są za przykład kraju zwalczającego ubóstwo. Nowe dane pokazują, że przepaść dzieląca bogatych i biednych stała się większa niż w Ameryce i może osiągnąć największy poziom na świecie. Można wybaczyć prezydentowi Xi Jinping, że krzywo patrzy na dekret Deng Xiaopinga "bogacenie się jest chwalebne". W dzisiejszych Chinach to stwierdzenie dotyczy głównie aparatczyków Partii Komunistycznej, a nie zwykłych obywateli.
Oficjalnie tytuł książki Studwella odnosi się do azjatyckich potentatów wykorzystujących powiązania polityczne do dławienia konkurencji od Dżakarty po Seul. Piketty idzie dalej pokazując, jak ten problem stał się kwestią na skalę globalną. Niektórzy eksperci wskazują na wzrost produktu krajowego brutto w krajach o średnich dochodach, żeby przekonać, że wolne rynki demokratyzują globalną gospodarkę. Ale przykład Azji, której nie udało się zmniejszyć nierówności społecznych pokazuje, że dzieje się coś niedobrego w świecie kapitalizmu, z czym jedynie rządowe działania mogą sobie poradzić.
Autor: William Pesek
...
Tak dzikiego kapitalizmu jak zafundowali komunisci Chinom Zachod nie przezyl .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:34, 11 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Lokalne władze w Chinach: bez zgody mieszkańców nie wybudujemy spalarni śmieci
Lokalne chińskie władze zapewniły, że nie wybudują wielkiej spalarni śmieci na wschodzie kraju, jeśli zgody na to nie wyda miejscowa ludność. Dzień wcześniej podczas protestu przeciwko kontrowersyjnemu projektowi doszło do gwałtownych starć.
Plan budowy spalarni wzbudza sprzeciw mieszkańców Hangzhou (Hangczou), którzy obawiają się, że obiekt ten będzie szkodliwy dla ich zdrowia oraz dla środowiska.
W sobotę mieszkańcy protestowali przeciwko budowie zakładu. Wybuchły zamieszki, w których według państwowej agencji Xinhua rannych zostało co najmniej 10 demonstrantów i 29 policjantów. Protestujący przewrócili ponad 30 samochodów, podpalili co najmniej dwa radiowozy i zniszczyli cztery pozostałe.
W demonstracji wzięły udział tysiące ludzi - poinformowała kobieta, która mieszka kilometr od miejsca, w którym ma powstać spalarnia.
Po proteście władze okręgu Yuhang, będącego częścią Hangzhou, wydały oświadczenie, w którym zachęciły mieszkańców do wyrażenia swojego zdania. "Budowa spalarni zostanie przerwana, jeśli nie otrzymamy wsparcia ze strony ludności" - dodano.
Jeden z demonstrantów, z którym rozmawiała agencja AFP, podkreślił, że protestujący nie wierzą w obietnice lokalnych władz i zapewnił, że mobilizacja trwa. "Nasz protest przyciągnął uwagę rządu, a lokalne władze pod presją podjęły decyzję, by wyciszyć sprawę i uniknąć kary ze strony przełożonych" - powiedział uczestnik demonstracji.
Obywatele Chin, zwłaszcza coraz liczniejsza klasa średnia, stają się coraz bardziej świadomi zagrożeń zdrowotnych związanych z niektórymi obiektami przemysłowymi. Coraz częściej protestują przeciwko ich budowie, co budzi obawy władz w Pekinie.
Hangzhou, położone nad słynnym Jeziorem Zachodnim, jest jedną z głównych atrakcji turystycznych Chin. Jednak w ostatnim czasie to 9-milionowe miasto traci swój urok z powodu znacznego zanieczyszczenia powietrza.
...
Spalarnie to juz przestarzala technologia sa juz ekologiczne UTYLIZATORNIE ktore nie zostawiaja żużlu TRUJACEGO !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:28, 13 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Kerry zarzucił Chinom "prowokacyjne" działania w sporze z Wietnamem
USA uważają wprowadzenie przez Chiny platformy wiertniczej i kilku okrętów na sporny z Wietnamem akwen Morza Południowochińskiego za "prowokacyjne" - powiedział w poniedziałek chińskiemu ministrowi spraw zagranicznych, amerykański sekretarz stanu John Kerry.
Jak poinformowała dzisiaj rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki, w rozmowie telefonicznej z szefem chińskiej dyplomacji Wang Yi Kerry "wezwał obie strony do deeskalacji napięć, zapewnienia bezpiecznego postępowania ich okrętów na morzu oraz rozwiązania sporu środkami pokojowymi w zgodzie z prawem międzynarodowym".
Rzeczniczka chińskiego MSZ oświadczyła we wtorek na briefingu prasowym, że w trakcie rozmowy na temat obecnej sytuacji na Morzu Południowochińskim Wang wezwał Kerry'ego, by mówił i działał ostrożnie oraz domagał się od niego obiektywizmu.
Napięcie na bogatym w zasoby naturalne Morzu Południowochińskim wzrosło w ubiegłym tygodniu, gdy Chiny pod eskortą swych okrętów przyholowały dużą platformę wiertniczą na Wyspy Paracelskie, które według Wietnamu podlegają jego suwerenności. Doszło tam także do kolizji jednostek pływających Chin i Wietnamu, a obie strony oskarżają się wzajemnie o umyślne taranowanie.
>>>
To sie zorientowal . Ida droga Putina . Swiat zbiera owoce dzialan Barracka . A wystarczylo wypieprzyc Assada i zdusic sankcjami Teheran . I CALE TO SZAMBO OD MOSKWY DO PEKINU SIEDZIALO BY CICHO !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:09, 15 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Wietnam: 21 ofiar śmiertelnych antychińskich zamieszek
Co najmniej 21 osób zginęło w antychińskich zamieszkach w prowincji Ha Tinh w środkowej części Wietnamu - poinformowały źródła medyczne i lokalne media. Niepokoje wywołała interwencja Chin na spornym akwenie Morza Południowochińskiego.
Wśród zabitych jest pięciu wietnamskich robotników oraz 16 osób określonych jako Chińczycy. - W nocy (ze środy na czwartek) do szpitala przywieziono około setki ludzi, z których wielu to Chińczycy. Rano przywożeni są kolejni - powiedział lekarz w szpitalu w mieście Ha Tinh, stolicy prowincji o tej samej nazwie.
Media na Tajwanie przekazały, że uczestnicy protestów zaatakowali ogromną stalownię w Ha Tinh, która należy do firmy Farmosa Plastics Group, największego tajwańskiego inwestora w Wietnamie. Po ukończeniu budowy w 2020 roku mają to być największe tego rodzaju zakłady w Azji Południowo-Wschodniej.
Według BBC w Ha Tinh atakowano firmy, które używają na swych szyldach chińskiego pisma.
W ataku na stalownię zginął co najmniej jeden Chińczyk, a ok. 90 odniosło obrażenia - poinformował najwyższy rangą przedstawiciel Tajwanu w Hanoi Huang Chih-peng, cytowany przez agencję AP. Według niego ok. 1000 demonstrantów podpaliło kilka budynków w fabrycznym kompleksie i ścigało chińskich pracowników. Według niego napastnicy opuścili fabrykę około godz. 6 rano w czwartek, wyraził jednak obawę przed ich powrotem.
Antychińskie zamieszki w Wietnamie wybuchły we wtorek w prowincjach Binh Duong i Dong Nai, na południu kraju, gdzie podpalono kilkanaście fabryk uważanych za chińskie, a kilkaset innych zdewastowano lub splądrowano. Ucierpiało wiele tajwańskich zakładów, które protestujący mylnie wzięli za należące do Chin. W Binh Duong obrażenia odniosło ponad 40 policjantów, a ok. 600 osób aresztowano za plądrowanie i podżeganie tłumu do przemocy.
Powodem protestów było zainstalowanie w ubiegłym tygodniu przez Chiny platformy wiertniczej w pobliżu Wysp Paracelskich na bogatym w zasoby naturalne Morzu Południowochińskim, o które Hanoi toczy spór z Pekinem. Oba państwa spierają się również o zwierzchność nad Wyspami Spratly na tym akwenie.
Zamieszki przypadły na jeden z najgorszych okresów w stosunkach chińsko-wietnamskich od czasu krótkiej wojny o przebieg granic w 1979 roku - zauważa agencja Reutera. Od wybuchu protestów kilkuset Chińczyków uciekło z Wietnamu, a chińskie MSZ odradza obywatelom podróże do tego kraju.
USA zaapelowały do obu stron konfliktu o zachowanie spokoju. Takie spory "należy rozwiązywać na drodze dialogu, a nie zastraszania" - podkreślił rzecznik Białego Domu Jay Carney. Amerykański Departament Stanu przekazał, że bacznie przygląda się wydarzeniom w Wietnamie.
>>>
Ofiary agresji Pekinu . ALE KGB HANOI NIECH NIE MORDUJE ROBOTNIKOW ! WIEMY ZE TO WY ZROBILISCIE POGROM ! Trzeba byc twardym ale nie zbrodniarzem !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:17, 23 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Były szef chińskiego koncernu skazany na karę śmierci
Reuters
Były szef chińskiego koncernu Hanlong Group, Liu Han, oraz jego brat, Liu Wei, zostali skazani na karę śmierci za "kierowanie mafijną grupą przestępczą" - poinformowała w piątek chińska agencja prasowa Xinhua.
Wyroki wydał sąd w prowincji Hubei, w środkowych Chinach. Liu Han był szefem koncernu Hanlong Group, w 2013 roku znajdował się na liście 100 najbogatszych Chińczyków z majątkiem szacowanym na 650 mln dolarów.
Obok braci na ławie oskarżonych zasiadły jeszcze 34 osoby. Wszystkich oskarżono m.in. o wielokrotne zabójstwa, nielegalne posiadanie broni i szantaż.
Potężny koncern Hanlong Group działa w wielu branżach, m.in. chemicznej, wydobywczej i produkcji paneli słonecznych. W ubiegłym roku próbował bezskutecznie przejąć australijskie przedsiębiorstwo wydobywcze Sundance.
???
Czy to prawda ze to bandyta czy moze konkurencja go wrobila ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:13, 06 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: nie zaniżamy naszych wydatków wojskowych
Reuters
Chińskie ministerstwo obrony kategorycznie zaprzeczyło, jakoby władze zaniżały o 20 proc. wydatki wojskowe swojego kraju. O tym, że budżet wojskowy Pekinu jest wyższy, niż wynika z oficjalnych danych, napisał Pentagon w opublikowanym w czwartek raporcie.
Chiński resort obrony "całkowicie odrzuca" coroczny raport Pentagonu - podała agencja Xinhua. Dokument ten "jest daleki od faktów, zawiera (...) zarzuty dotyczące celów chińskiej modernizacji wojskowej i wielkości wydatków na obronę" - pisze Xinhua. "Raport ignoruje pokojową politykę obronną Chin" - dodano.
Chiny, będące drugą po Stanach Zjednoczonych potęgą wojskową, mają też drugi co do wielkości budżet wojskowy. Mimo to wydatki Pekinu na obronność są znacznie niższe od wydatków Waszyngtonu na ten cel.
Z oficjalnych danych wynika, że budżet wojskowy Chin w 2013 roku wyniósł 119,5 mld dolarów. Z kolei raport amerykańskiego ministerstwa obrony głosi, że w rzeczywistości chodzi o sumę 145 mld dolarów.
Amerykański budżet obronny w 2013 roku wyniósł 495,5 mld dolarów, nie licząc 82 mld przeznaczonych na prowadzenie wojny w Afganistanie - pisze agencja AFP. Według innych danych budżet ten przekroczył 600 mld dolarów.
Według Pentagonu oraz zachodnich ekspertów rzeczywiste wydatki wojskowe Pekinu znacznie przekraczają oficjalne kwoty. Nie po raz pierwszy chińskie władze są oskarżane o minimalizowanie tych kosztów.
Jak pisze agencja AFP, budżet wojskowy Chin w ostatnich latach rósł w szybszym tempie niż PKB kraju.
Chiny budują coraz bardziej udoskonaloną broń i prowadzą prace nad coraz bardziej symbolicznymi programami, np. nad budową co najmniej dwóch lotniskowców, myśliwców przewagi powietrznej czy pocisków, które mogą dosięgnąć okręty wojenne oddalone o tysiące kilometrów.
Jednocześnie Pekin utrzymuje, że chińskie technologie wojskowe są o wiele mniej rozwinięte od amerykańskich. Chiny podkreślają też, że jedynym celem modernizacji chińskiej armii jest "obrona narodowa".
Stanowisko to jest coraz częściej kwestionowane, w czasie gdy Chiny coraz głośniej mówią o swoich ambicjach morskich i terytorialnych.
>>>
Oszukuja ! Faktycznie wydaja okolo 200 mld !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:28, 06 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Dongxiaokou - miasto, które wyrosło na śmieciach
Boom gospodarczy Chin i rosnąca klasa średnia doprowadziły do tego, że Państwo Środka stało się drugim, największym na świecie producentem śmieci elektronicznych. Każdego roku kraj ten wyrzuca ponad 100 mln komputerów, 40 mln telewizorów, 20 mln klimatyzatorów oraz 10 mln lodówek.
Zdecydowana większość e-odpadów Pekinu ląduje w małej miejscowości na obrzeżach miasta, gdzie setki rodzin zarabia na życie przez rozmontowywanie śmieci i odsprzedawanie ich części.
Sytuacja ta może ulec zmianie w przyszłym roku. Chiński rząd ogłosił bowiem, że Dongxiaokou zostanie rozebrane, aby zrobić miejsce pod nową infrastrukturę.
Kim Kyung-Hoon, fotograf agencji Reuters, odwiedził wieś, która niedługo zniknie z powierzchni ziemi. Chciał uchwycić tętniące życiem miasteczko, gdzie wszyscy mieszkańcy trudnią się recyklingiem.
Zbieracze odpadów, za pomocą trójkołowych rowerów przewożą elektroniczne śmieci z Pekinu do Dongxiaokou, a mieszkające tam rodziny skupują je za bardzo niskie kwoty. Oprócz elektroniki mieszkańcy oferują pieniądze za wszystko, od butelek plastikowych do sprzętu AGD, a nawet gazet.
Rodziny, które działają jak przedsiębiorstwa recyklingu, sortują zakupione towary. Sprzęty, które można jeszcze naprawić, sprzedaje się po bardzo niskich cenach. Jedbnak najbardziej lukratywny biznes związany jest ze sprzedażą złomu.
Handel śmieciami elektronicznymi narodził się na początku 2000 roku, setki chińskich rodzin i imigrantów przeniosło się wtedy do Dongxiaokou. Wielu z tych, którzy przeprowadzili się do miasteczka, to dawni rolnicy, którzy nie potrafili wyżyć z maleńkich działek, nadanych im przez rząd.
>>>
Niestety to juz wszedzie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:33, 11 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Rzadkie orzeczenie na korzyść zwolnionych strajkujących
Reuters
Chińska komisja arbitrażowa ds. sporów pracowniczych nie przyznała racji pracodawcy, który zwolnił 40 pracowników za udział w strajku - poinformowały w środę chińskie media. Takie wyroki nadal nie są częste w drugiej gospodarce świata.
40 pracowników sektora produkcji przeprowadziło 16-dniowy strajk w lutym w proteście przeciwko przeniesieniu ich przedsiębiorstwa w prowincji Fujian, na południowym wschodzie Chin. Zostali zwolnieni już w kolejnym miesiącu - pisze dziennik "Global Times".
Zwolnienia zostały następnie uznane za bezprawne przez oficjalną komisję pełniącą rolę sądu pracy - podaje gazeta, powołując się na magazyn gospodarczy "Caixin".
Według tego źródła pracodawca zapowiedział złożenie odwołania od orzeczenia.
Chińska partia komunistyczna dąży do ukrócenia niezależnych systemów obrony pracowniczej i dopuszcza wyłącznie jeden związek zawodowy, bezpośrednio przez nią kontrolowany.
Jednak pracownicy są coraz bardziej skłonni manifestować swe niezadowolenie podczas sporów pracowniczych, których każdego roku odnotowuje się dziesiątki tysięcy w Chinach, zwłaszcza na południu, w sektorze wytwórczym i eksportowym.
...
Bestialski komunistyczny kapitalizm .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:27, 19 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: sąd skazał trzech aktywistów antykorupcyjnych na kary więzienia
Chiński sąd skazał w czwartek trzech aktywistów walczących z korupcją w życiu publicznym na kary pozbawienia wolności za "tworzenie niepokojów".
Liu Ping i Wei Zhongping zostali skazani na sześć i pół roku więzienia, a Li Sihua na trzy lata.
Proces działaczy społecznych przed sądem w prowincji Jiangxi w południowo-wschodnich Chinach trwał od roku. Aktywiści zostali zatrzymani po opublikowaniu zdjęć, na których pojawili się obok transparentów wzywających chińskich polityków do ujawnienia osobistych majątków.
Cała trójka została skazana za "tworzenie niepokojów". Liu i Wei z Ruchu Nowych Obywateli oskarżono dodatkowo o "nakłanianie ludzi do zgromadzeń publicznych, mających na celu zakłócanie porządku w miejscu publicznym" i "wykorzystywanie diabelskiego kultu do przedstawiania w złym świetle funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa" - poinformowało Amnesty International.
Zdaniem międzynarodowej organizacji zajmującej się prawami człowieka zarzuty te były bezzasadne.
- Od samego początku stawiane im zarzuty były niedorzeczne - podkreślił przedstawiciel organizacji William Nee.
W kwietniu br. chiński sąd podtrzymał wyrok czterech lat więzienia dla znanego działacza antykorupcyjnego i praw człowieka, prawnika Xu Zhiyonga, który m.in. wzywał komunistycznych przywódców do ujawnienia majątków.
Amnesty International zarzucała już wtedy władzom Chin hipokryzję, zwracając uwagę, że Pekin prowadzi kampanię przeciwko działaczom, jednocześnie wykazując chęć walki z łapówkarstwem.
...
Tak korupcja walczy z Chinami ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:12, 27 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Kolejny dramatyczny apel o pomoc na metce
"Jedzeniem, którym nas żywią, pogardziłyby psy i świnie" - tak brzmi treść kolejnej wiadomości załączonej do ubrania z sieci Primark. Najprawdopodobniej napisał ją pracownik z Chin.
"Jesteśmy więźniami zakładu karnego Hubei Xiangna. Od dłuższego czasu pracujemy przy produkcji odzieży przeznaczonej na eksport. Praca trwa po 15 godzin na dobę, a jedzeniem, którym nas żywią, pogardziłyby psy i świnie. Traktują nas jak woły w polu" - brzmi ręcznie napisana w języku mandaryńskim notatka, zatytułowana "SOS SOS SOS".
"Wzywamy ludzi na całym świecie do potępienia chińskiego rządu za naruszanie naszych praw człowieka" - dodaje autor apelu.
Do zakupu spodni doszło w 2011 r., ale - w związku z tym, że to kolejny dramatyczny apel o pomoc wszyty w metkę ubrania z sieci Primark - dopiero teraz o sprawie jest głośno w mediach. Kilka dni temu 25-letnia Brytyjka kupiła sukienkę, do której załączony był podobny apel.
Globalne koncerny odzieżowe, takie jak Primark, czerpią milionowe zyski dzięki taniej sile roboczej z Azji. Tamtejsze fabryki dają pracę setkom tysięcy ludzi, jednak nie zapewniają im godziwych wynagrodzeń ani bezpiecznych warunków pracy - wyzysk, łamanie praw pracowniczych i represje to chleb codzienny np. szwaczek z Bangladeszu.
Primark znajduje się w ogniu krytyki od czasu tragicznej katastrofy z kwietnia 2013 r., kiedy w bangladeskiej stolicy Dhace runął budynek Rana Plaza, w którym znajdowały się fabryki światowych potentatów odzieżowych. Zginęło wówczas ponad 1 000 osób, z czego prawie 600 pracowało dla irlandzkiego detalisty.
Agata C.
...
To juz nie Bangladesz to komunistyczne pireklo obozy pracy ... Ja nie kupuje produktow z Chin bo to komuna .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:09, 27 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny przechodzą do ofensywy na M. Południowochińskim. Budują sztuczne wyspy w archipelagu Spratly
Chiny od co najmniej kilku miesięcy budują sztuczne wyspy, które mają poszerzyć strefę wpływów i zabezpieczyć ich roszczenia terytorialne w spornym archipelagu Spratly. Chińskie działania wzbudziły niepokój sąsiadów, a analitycy spekulują, iż może to być początek militarnej ekspansji Państwa Środka na Morzu Południowochińskim.
Pekin rości sobie prawo do niemal całego Morza Południowochińskiego. Powołuje się przy tym na "świadectwa historyczne" o rzekomym chińskim panowaniu nad tym akwenem już od średniowiecza. Do różnych części tego obszaru pretensje zgłaszają wszyscy regionalni gracze, co sprawia, że jest to obecnie jeden z najbardziej zapalnych punktów globu. A Wyspy Spratly to główna oś tego gorącego sporu.
...
Nic im to nie da . Kradzione trzeba bedzie oddac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:19, 30 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: skandal korupcyjny w siłach zbrojnych
Były wiceprzewodniczący chińskiej Centralnej Komisji Wojskowej generał Xu Caihou, oskarżony o przyjmowanie łapówek, został usunięty z partii komunistycznej - poinformowała agencja Xinhua. Decyzję w tej sprawie podjęło Biuro Polityczne.
Według Xinhua, Xu odpowie za korupcję przed sądem wojskowym. Również postanowienie skierowania jego sprawy do prokuratury wojskowej podjęto na posiedzeniu Biura Politycznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin pod przewodnictwem sekretarza generalnego Xi Jinpinga, który jest też prezydentem Chin i przewodniczącym Centralnej Komisji Wojskowej.
Xu jest najwyższym rangą przedstawicielem chińskich sił zbrojnych, który odpowie za korupcję – podkreśla wydawany w Hongkongu dziennik „South China Morning Post".
Xu przestał być członkiem Biura Politycznego KC KPCh w 2012 roku, a w zeszłym roku odszedł ze stanowiska wiceprzewodniczącego Centralnej Komisji Wojskowej. Reuters pisze, że od kilku miesięcy przebywał de facto w areszcie domowym.
"Śledztwo wykazało, że Xu Caihou wykorzystywał swą pozycję do pomagania innym w uzyskiwaniu awansów i brał łapówki osobiście lub za pośrednictwem członków swej rodziny" – napisała Xinhua.
Według „South China Morning Post” w śledztwie ustalono, że Xu przyjął ogromne łapówki od Gu Junshana, byłego zastępcy szefa logistyki Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, oskarżonego w marcu o defraudację, łapownictwo, sprzeniewierzanie funduszy państwowych i nadużycie władzy.
W marcu ta gazeta informowała, że 71-letni Xu, chory na raka, został zabrany ze szpitala wojskowego w Pekinie pod eskortą policji.
...
Armia tam jest potężna siłą korupcyjna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:31, 02 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
"Toksyczne" miasteczko powoli wyniszcza swoich mieszkańców
Chińskie Heshan z czasem otrzymało ponurą etykietkę "nowotworowej wioski". Położone około 1,2 tys. km od Pekinu miasteczko stoi na obszarze bogatym w rakotwórczy arsen.
Fabryki i kopalnie, które wydobywały realgar, zostały zamknięte w 2011 roku ze względu na zanieczyszczenie środowiska. Niestety konsekwencje są nadal odczuwalne, większość z ponad 1,5, tys. mieszkańców choruje na raka.
Najcięższe przypadki zostały zdiagnozowane u osób, które miały bezpośrednią styczność z surowcem. Pracownicy kopalni i fabryk przez lata pracowali bez żadnego zabezpieczenia, bez masek, rękawic, bez odzieży ochronnej.
Chorzy otrzymali od władz po 10 tys. juanów (1,6 tys. dolarów) na leczenie, ale kwota ta wystarcza jedynie na jedną serię chemioterapii lub radioterapii.
Życie tu jest bardzo trudne i wolałbym trzymać się od tego miejsca z daleka – mówi Xiong, jeden z mieszkańców Heshan. - Młodzi odeszli stąd, aby uniknąć zanieczyszczenia.
Xiong i jego żona wybudowali dwupiętrowy dom, mieli nadzieję na spokojną starość, ale marzenie to nigdy się nie spełniło. Ich dzieci opuściły Heshan i założyły rodziny daleko od "toksycznego" miasteczka.
Według państwowych mediów poziom arsenu w obszarze górniczym blisko Heshan przekracza normę aż 15-krotnie. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że arsen i związki arsenu nieorganicznego - stosowane w produkcji herbicydów i środków do konserwacji drewna - są czynnikami rakotwórczymi. Mogą powodować choroby skóry, pęcherza moczowego lub raka płuc.
...
Komunizm jest w ogóle toksyczny .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:24, 03 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Chińczycy "kupują" sobie żony. Kwitnie bezduszny handel młodymi dziewczynami
Cierpiący na dotkliwy deficyt kobiet Chińczycy coraz częściej sprowadzają sobie żony z zagranicy. Jednak za tym procederem niejednokrotnie kryje się bezduszny handel ludźmi, którego ofiarą padają nieświadome niczego nastolatki.
Kiab (imię zmienione) miała 16 lat, kiedy starszy brat w ramach prezentu urodzinowego obiecał zabrać ją do turystycznego miasteczka na pograniczu wietnamsko-chińskim. Wymarzona wycieczka okazała się być jednak koszmarem z najgorszych snów. Dziewczyna wylądowała w Chinach, sprzedana przez własnego brata jako panna młoda jednej z tamtejszych rodzin.
Po miesiącu spędzonym z nowym mężem Kiab udało się uciec i wrócić do Wietnamu. Ale jej historia, opisana przez reporterów AFP, nie jest odosobniona. Podobne opowieści można usłyszeć na pograniczu z Birmą, Koreą Północną czy Kambodżą. Okazuje się, że coraz drastyczniejsza dysproporcja płci w Chinach powoduje, iż kwitnie proceder handlu nastolatkami, kupowanymi przez zamożnych Chińczyków na żony.
Wielomilionowy deficyt kobiet
Państwo Środka od lat boryka się z narastającym problemem zachwianej proporcji mężczyzn i kobiet, będącego w dużej mierze pokłosiem osławionej polityki jednego dziecka oraz panującej w wielu regionach Azji tradycji preferencji syna. W chińskim społeczeństwie panuje silne przekonanie, że jedynie męski potomek jest w stanie zapewnić rodzinie dobrobyt oraz przetrwanie rodu. Ponadto według tamtejszej tradycji, córka po zamążpójściu staje się częścią rodziny pana młodego.
W konsekwencji nagminną praktyką stały się aborcje ze względu na płeć. Dokonuje się ich w podziemiu, bo oficjalnie są zakazane prawem. Często okrutny los spotyka już nowo narodzone dziewczynki - eksperci wskazują, że dzieciobójstwo w Państwie Środka jest bardzo powszechne. W najlepszym przypadku niemowlęta są po prostu porzucane. Nie zawsze udaje się je wszystkie uratować.
Rezultat jest taki, że według oficjalnych chińskich statystyk stosunek płci nowo narodzonych dzieci w 2010 roku wynosił 118 mężczyzn na 100 kobiet, kiedy w naturalnych warunkach jest to około 105 do 100. Nieoficjalne szacunki mówią o jeszcze drastyczniejszej dysproporcji, a i tak jest to tylko średnia dla całego kraju, ponieważ są prowincje, gdzie relacja ta wynosi nawet ponad 130 do 100.
W praktyce oznacza to, że miliony chińskich mężczyzn nie mogą znaleźć sobie kandydatek na żony. Dlatego ci, których na to stać, sprowadzają sobie panny młode z bliskiej zagranicy. Niejednokrotnie jest to jednak przykrywka dla bezdusznego handlu ludźmi. Organizacje praw człowieka alarmują, że proceder ten staje się głównym czynnikiem napędzającym przemyt osób przez chińską granicę.
Panna młoda na sprzedaż
Według przytaczanych przez serwis internetowy Vocativ wietnamskich szacunków tylko w latach 2005-2009 do Państwa Środka sprzedano co najmniej kilka tysięcy obywatelek Wietnamu. Lecz nieoficjalne statystyki są najpewniej jeszcze bardziej ponure, bo na ogół ofiary pochodzą z obszarów biedy na głębokiej prowincji, więc ich historie nie zawsze wypływają na światło dzienne. Te z dziewcząt, które zostają żonami Chińczyków i tak mogą mówić o szczęściu w nieszczęściu, bo wiele z nich kończy na ulicy lub w agencjach towarzyskich, zmuszane do świadczenia usług seksualnych.
Historie nastolatek zazwyczaj są bardzo podobne. Najsmutniejsze jest to, że zazwyczaj padają ofiarą osób im bliskich - rodzeństwa, krewnych, rzekomych przyjaciół czy sympatii. Przeważnie mamione perspektywami dobrze płatnej pracy, dobrowolnie przedzierają się przez chińską granicę w nadziei na lepszą przyszłość. Czasami jednak są po prostu zmuszane przez najbliższą rodzinę do wyjścia za mąż w zamian za sowitą zapłatę. Tak było w przypadku 13-letniej May Na z zamieszkującego północny Wietnam ludu Hmong, którą wujek wywiózł za granicę i zmusił do ślubu z Chińczykiem.
Zyski z handlu pannami młodymi czerpią też organizacje przestępcze, dla których jest to intratny biznes. Zainteresowani bardzo łatwo znajdą stosowne oferty w internecie. Kupno żony z zagranicy to spora oszczędność, bo koszt transakcji zamyka się w 5 tys. dol., tymczasem na posag dla chińskiej narzeczonej trzeba wyłożyć nawet kilka razy więcej. Takich kwot oczekuje się od chińskich mężczyzn, którzy chcą poślubić miejscową wybrankę. Łatwo się domyślić, że to wynik ostrej konkurencji na rynku matrymonialnym, wywołanej deficytem potencjalnych kandydatek.
Jest popyt, będzie podaż
Chińskie władze w ogromnej mierze zamiatają problem pod dywan. Trudno nie dostrzec, że w pewnym sensie ślubny biznes jest im na rękę, bo łagodzi napięcia społeczne wynikające z dysproporcji płci. Z kolei w Wietnamie sprawa sprzedawania kobiet Chińczykom stała się na tyle poważna, że nawet wymusiła reakcję komunistycznych władz. W efekcie w przygranicznych miejscowościach uruchomiono programy edukacyjne, które przestrzegają Wietnamki, by nie ufały obcym. Szkopuł w tym, że zdecydowana większość dziewcząt pada ofiarą osób im bliskich, więc rządowa kampania jest kompletnie nietrafiona. Wietnamscy aktywiści apelują, by zamiast tego zaostrzyć kary dla szmuglerów, zajmujących się przemycaniem ludzi przez granicę.
Bezczynne państwo starają się zastąpić organizacje praw człowieka. W Lao Cai, wietnamskim mieście położonym przy granicy z Chinami, powstał specjalny ośrodek dla dziewcząt, które uciekły od chińskich mężów lub sutenerów. To właśnie tam dziennikarze znaleźli Kiab. - W moich oczach mój brat nie jest już człowiekiem. Sprzedał własną siostrę do Chin - mówi z goryczą.
Niestety, można się spodziewać, że podobnych ofiar będzie przybywać. Bo tam gdzie jest popyt, zawsze znajdzie się i podaż.
>>>
Brak kobiet to skutek dzialan komuny ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:31, 08 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Żyją w strasznych warunkach. Jedno łóżko potrafi zająć cały dom. Tak wyglądają mieszkania w Hong Kongu
Dom, niewiele większy od pojedynczego łóżka, a dobytek życia ustawiony w stosach, piętrzących się aż po sufit. Każde wolne miejsce jest już zagospodarowane. Tak wyglądają niektóre mieszkania w Hong Kongu.
- Możesz przejść całe mieszkanie w zaledwie czterech krokach. Całkowita powierzchnia to mniej niż 5,5 m². Dla porównania, duże łóżko ma prawie 4 m², a tutaj mieszka przecież trzyosobowa rodzina. Nie tylko śpią, ale jedzą, oglądają telewizję i właściwie spędzają tu całe swoje życie - relacjonuje dziennikarka CNN.
...
Ludzmi tam jest nabite . Trzeba zwiększyć Hongkong . Dołączyć okoliczne wioski połączyć z Makao i zrobić większą prowincję .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:41, 08 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Okrutny zwyczaj. Kobietom deformowano ciała
Młodej dziewczynie krępowano stopy. Małe palce kierowano w stronę podeszwy. Duży palec pozostawał w pozycji wskazującej. Stopy krępowane były w dwóch kierunkach, by pięta zbliżyła się do palców, tworząc trójkątny łuk. Środek stopy wędrował w górę, w stronę kostki. Wtedy kobieta taka uważana była za dobrą żonę, która nie będzie narzekać i będzie zawsze poddana mężowi.
Krępowanie stóp zostało zakazane w Chinach ponad 100 lat temu. Ale jeszcze dziś można spotkać 80-90-latki, które mają deformację stóp.
...
Komunizm zakonserwował zło .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:13, 08 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Rząd Chin: szpitale nie mogą odmawiać pomocy w nagłych przypadkach
Szpitale w Chinach nie mogą odmawiać pomocy osobom wymagającym natychmiastowej pomocy medycznej - oświadczyła we wtorek krajowa Komisja Zdrowia i Planowania Rodziny. Według Reutera odsyłanie chorych przez niedofinansowane placówki to w ChRL powszechny problem.
Szpitalom i ratownikom medycznym nie wolno odmawiać pomocy w nagłych przypadkach ani też udzielać jej z opóźnieniem, nawet jeśli pacjent nie jest w stanie zapłacić za leczenie lub nie można ustalić jego tożsamości - zaznaczono w oświadczeniu. W przypadkach łamania tych zaleceń będą wszczynane dochodzenia.
Nowe zasady mają pomóc w walce z podejściem niektórych pracowników służby zdrowia, przedkładających "czekanie na pieniądze nad ratowanie życia" - dodano.
Chińskie władze wielokrotnie napominały władze szpitali, by nie odsyłały osób wymagających natychmiastowej opieki medycznej. Państwowe media rozpisywały się o ekstremalnych przypadkach, gdy przez nieudzielenie na czas pomocy pacjent umierał lub pozostawał kaleką na całe życie.
Zapewnienie obywatelom dostępu do opieki medycznej w przystępnej cenie jest jednym z kluczowych postulatów rządu prezydenta Xi Jinpinga.
System opieki zdrowotnej w Państwie Środka nie jest darmowy, ale przynajmniej w założeniu ma być bardzo tani. Tymczasem szpitale są niedofinansowane i przeludnione, a lekarze i pielęgniarki dorabiają sobie do niskiej pensji łapówkami, co dla biednych osób, szczególnie na wsi, stanowi barierę nie do przebycia. Lekarzom zarzuca się też, że wolą przepisywać leki niż leczyć chorych, co w przeszłości prowadziło już do ataków zdesperowanych pacjentów na personel szpitali.
Lekarz świeżo po szkole medycznej w Pekinie zarabia - po uwzględnieniu dodatków do podstawowej pensji - ok. 3000 juanów (480 USD) miesięcznie. Mniej więcej tyle samo wynoszą miesięczne zarobki kierowcy taksówki.
...
Kompletny brak etyki . Nie było chrześcijaństwa a w zamian komuna . Widać skutki .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:18, 09 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Chińskie mundury dla armii. Polscy producenci oburzeni
Już wkrótce do naszej armii trafią pierwsze mundury uszyte w Chinach - pisze "Polityka". Sprawa oburzyła krajowych producentów, którzy biją na alarm, apelując o uwzględnienie przy przetargach polskich interesów.
Przetarg na ponad pół miliona kompletów umundurowania wart prawie 150 mln zł został rozstrzygnięty w połowie czerwca. Jeden z najbardziej łakomych kąsków tego wielkiego zamówienia przypadł firmie UNIFEQ Europe Sp. z o. o., powiązanej z chińskimi gigantami odzieżowymi.
UNIFEQ do 2016 roku uszyje dla polskiego wojska łącznie prawie 160 tys. mundurów polowych za niecałe 40 mln zł. "Polityka" pisze, że firma zdobyła kontrakt, bo zaproponowała najniższą cenę. Po raz pierwszy udało się ją zbić poniżej 200 zł za komplet, z czego cieszą się polscy wojskowi.
Tygodnik pisze jednak, że oburzeni są krajowi producenci, którzy uważają, że ważniejszy od ceny jest fakt, by pieniądze zostały w Polsce, wracając do budżetu w postaci podatków i składek. A oferta polskich zakładów miała być jedynie o 10 proc. wyższa niż propozycja Chińczyków.
Polskie przedsiębiorstwa przekonują, że ciężko jest im rywalizować z niskimi kosztami pracy w Państwie Środka. UNiFEQ odpowiada jednak, że konkurencja jest uczciwa i dobra dla wszystkich, bo dzięki temu ceny wyposażenia dla polskiej armii spadają. Firma pokazała się z dobrej strony przed rokiem, gdy wygrała przetarg na rękawiczki dla naszych żołnierzy, produkując je znacznie taniej bez straty na jakości.
"Polityka" zauważa, że chińskiej konkurencji udała się rzecz niemożliwa, bo zjednoczyła polskich konkurentów, którzy teraz planują startować razem w przetargach w celu obniżenia kosztów.
Kilka tygodni temu portal Defence24.pl pisał, że przy realizacji zamówienia dla polskiego wojska UNIFEQ współpracuje z dwoma chińskimi gigantami odzieżowymi - Ningbo Evergreen Knitting Co. oraz Zhenjiang Xinjian Textile Inc. Ten pierwszy szyje ubrania na potrzeby stu międzynarodowych marek odzieżowych, również tych uznanych, jak Zara, Calvin Klein czy Disney. Z kolei drugi koncern jest producentem materiałów tekstylnych, które są wykorzystywane przy produkcji mundurów dla chińskich sił zbrojnych, żandarmerii i służb porządkowych.
...
I macie kapitalizm bez narodowości . A tu skandal bo to kraj bestialski niszczący ludzi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:34, 16 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Paweł Strawiński | Onet
Smartfony Samsunga produkowały głodne dzieci
Koncern zawiesił współpracę ze swoim dostawcą, który wyzyskiwał małoletnich, tuż po tym, jak wybuchła afera. Tymczasem jeszcze dwa tygodnie wcześniej Samsung chwalił się wynikami kontroli, która nie wykazała w tej kwestii żadnych nieprawidłowości.
Szychta od godziny 20.00 do 8.00 rano. I tak sześć dni w tygodniu. Na głodniaka. Za złożenie siedmiuset elementów w godzinę - jeden dolar i dwadzieścia centów. Wiek pracowników - 14 i 15 lat. Tak powstają nasze smartfony.
Jeden z pracowników China Labor Watch, organizacji badającej warunki pracy w Chinach, zatrudnił się w chińskiej fabryce podwykonawcy Samsunga - Dongguan Shinyang Electronics. Spotkał w niej małoletnie dzieci i nagrał ich rozmowy. W zeszłym tygodniu CLW opublikowała raport, w którym oskarżyła Samsunga o pozwalanie swojemu dostawcy na zatrudnianie osób poniżej 16. roku życia, oszukiwanie ich przy wypłatach, odmawianie im wynagrodzenia za nadgodziny i prawa do legalnej umowy. Dzieci w Dongguan zarabiały o 30 proc. mniej niż dorośli, chociaż wykonywały taką samą pracę. Ponadto kiedy wydawano śniadania i obiady, one musiały pracować lub były dopiero w drodze do pracy. Żeby nie czuć głodu, ratowały się przekąskami.
Zakładowi zarzucono także dyskryminację ze względu na płeć, niezapewnianie środków bezpieczeństwa i szkoleń, nadużywanie pracy tymczasowej oraz niepłacenie składek ubezpieczeniowych. Pracownicy Dongguan Shinyang Electronics mieszkali ponadto stłoczeni jak sardynki, w pomieszczeniach bez dostępu do ciepłej wody.
Co więcej, organizacja wytknęła południowokoreańskiemu gigantowi, że kontrola przeprowadzona w setkach chińskich fabryk, której wyniki Samsung opublikował 30 czerwca, nie wykazała żadnych przypadków pracy osób małoletnich. Dzieci, do których dotarła CLW, mówią, że zostały zatrudnione niedługo po kontroli. Pozwolono im omijać system rozpoznawania twarzy i nakazano posługiwać się fałszywymi dowodami tożsamości, dzięki którym można je było zarejestrować. Teraz nie mniej fałszywe wydają się audyty, którymi tak szczycił się Samsung.
Koncern w firmowej polityce wizerunkowej już od kilku lat dławi się swoimi wysiłkami w monitorowaniu i ocenianiu swoich dostawców oraz procesów produkcyjnych w całym świecie. Celem działań firmy ma być ochrona pracowników i zapobieganie zatrudniania osób małoletnich. Po tym, gdy sprawę nagłośnił "The New York Times", Samsung na początku tego tygodnia postanowił zawiesić współpracę z Dongguan Shinyang Electronics. "Decyzja została podjęta w zgodzie z polityką zera tolerancji dla pracy dzieci" - czytamy w oświadczeniu koncernu.
To nie pierwsza rysa na wizerunku Samsunga. W 2012 roku CLW wykryła przypadki zatrudnia dzieci w fabrykach w Huizhou. Z podobnymi kryzysami walczy Apple. Jeden z byłych dyrektorów amerykańskiego koncernu przyznał dwa lata temu, że gigant wiedział o skandalicznych warunkach pracy w fabryce swojego największego dostawcy Foxconn. Firma zasłynęła z powodu licznych samobójstw swoich pracowników. Najwyraźniej tak długo, jak koszty pracy w państwach rozwijających się będą kuszące, w każdym telefonie, niezależnie od marki, będzie się kryło kilka kropli krwi, potu i łez.
...
Udawali że nie wiedzą ? To ja muszę zmienić zamiary zakupu sprzętu ... Tylko na jaki bo widzimy że inni to samo ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:13, 18 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Rygorystyczne obozy dla otyłych chińskich dzieci
Otyłość wśród młodych Chińczyków to coraz większy problem. Obecnie Państwo Środka jest drugim po USA krajem z największą ilością otyłych mieszkańców. Chińska klasa średnia postanowiła wyjść naprzeciw temu problemowi. Rodzice wysyłają swoje dzieci na wakacyjne obozy, podczas których ich pociechy pod okiem trenerów mają zrzucić zbędne kilogramy.
Obozy organizowane są przez Uniwersytet Pekiński, a w ich trakcie dzieci poddawane są rygorystycznym treningom. Codziennie zmuszane są do uczestniczenia w zajęciach na pływalni, siłowni, muszą biegać i brać udział w zajęciach fitness.
Wszystko odbywa się pod okiem wykwalifikowanej kadry trenerskiej. Waga dzieci i ich stan zdrowia stale monitorowany jest także przez personel medyczny.
Według rodziców, rygorystyczne obozy mają nie tylko pomóc dzieciom w walce z otyłościom, ale przysposobić je do lepszego radzenia sobie w życiu.
...
Walczą z problemem w sposób horrendalny .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:24, 23 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: 30 tys. osób jest uwięzionych w mieście z dżumą
30 tys. mieszkańców chińskiego Yumen ma całkowity zakaz opuszczania miasta, a 151 osób przebywa obecnie w odosobnieniu z powodu kwarantanny. Władze zarządziły izolację po tym, jak jeden z mieszkańców zmarł z powodu dżumy – podało China Central Television.
CCTV podaje, że urzędnicy nie pozwalają nikomu opuścić terenu miasta. "China Daily" informuje, że na terenie Yumen powstały cztery sektory kwarantanny.
Ośrodek w północno-zachodniej prowincji Gansu jest nieprzejezdny, a policja zastosowała blokady na obwodzie miasta. Funkcjonariusze radzą, aby kierowcy szukali innych tras – informuje CCTV.
Według dostępnych raportów powodem zamieszania była śmierć 38-letniego mężczyzny, który zmarł w ubiegłą środę po tym, jak dotknął martwego świstaka. Reporterzy przypuszczają, że zwierzę było zarażone.
- Miasto dysponuje wystarczającą ilością ryżu, mąki i oleju, aby nakarmić wszystkich mieszkańców przez co najmniej miesiąc – powiedział jeden z prezenterów CCTV. - Mieszkańcy oraz osoby poddane kwarantannie są w stabilnym stanie – dodał.
Specjaliści z Amerykańskiego Centrum Kontroli Chorób (CDC) twierdzą, że nowoczesne antybiotyki są skuteczne, ale bez natychmiastowego leczenia choroba może powodować poważne powikłania, a w rezultacie śmierć.
Dżuma jest chorobą zakaźną odzwierzęcą, o wysokiej śmiertelności, którą wywołuje pałeczka dżumy. Źródło zakażenia stanowią głównie dzikie gryzonie, np. szczury. W 14-wiecznej Europie jej epidemia zabiła dziesiątki milionów osób.
...
Komuna jak coś robi to zawsze potwornie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:17, 28 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: komunikacyjny koszmar podróżnych
Komunikacyjny koszmar pasażerów podróżujących samolotami na wschodzie Chin. Setki odwołanych i opóźnionych samolotów. Zarządzający ruchem lotniczym winią wojsko. Chińska armia zrzuca zaś odpowiedzialność na pogodę.
O skali problemu świadczą liczby. Wczoraj tylko do godziny 18:00 dwa szanghajskie lotniska odwołały 130 lotów. Opóźnienia miało ponad 500. W Pekinie odwołano 50 rejsów, a pasażerowie ponad 120 maszyn musieli czekać na starty i lądowania. W Xiamen ruch lotniczy ograniczono do 20 proc. natężenia, które zazwyczaj notuje się w tym mieście.
Władze lotnicze winią wojsko. W Chinach trwają manewry, które przecinają cywilne korytarze. Wojsko przerwało milczenie i twierdzi, że stało się kozłem ofiarnym, bo manewry rozpoczynają się dopiero dzisiaj, a winna opóźnieniom jest pogoda.
Dla chińskich podróżnych to małe pocieszenie, bo ogłoszona dziś kolejna część manewrów i tak potrwać ma do połowy sierpnia.
...
Ot i komuna ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:24, 29 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Śledztwo przeciwko prominentnemu b. ministrowi bezpieczeństwa publicznego w Chinach
Rządząca Komunistyczna Partia Chin (KPCh) poinformowała o wszczęciu postępowania wobec byłego ministra bezpieczeństwa publicznego Zhou Yongkanga. Oficjalnie został on oskarżony o poważne naruszenie dyscypliny partyjnej.
Agencja Associated Press zwraca uwagę, że zarzuty mają w rzeczywistości charakter korupcyjny, a postępowanie prowadzi Centralna Komisja ds. Inspekcji i Dyscypliny. Stojący na jej czele Wang Qishan zapowiadał w połowie lipca nasilenie działań wymierzonych w skorumpowanych urzędników państwowych. Wang informował wtedy, że specjalną uwagę komisja poświęci prowincji Syczuan, która była zapleczem dawnego szefa resortu bezpieczeństwa publicznego.
Antykorupcyjnej kampanii patronuje kierownictwo partyjne na czele z prezydentem kraju Xi Jinpingiem, który po wyborze na szefa Państwa Środka w 2013 roku powiedział, że korupcja zagraża samym podstawom partii rządzącej.
U szczytu swoich wpływów Zhou objął jedno z najważniejszych stanowisk w Chinach. Podlegały mu siły policyjne, wywiad cywilny i wymiar sprawiedliwości, a później został awansowany na stałego członka Biura Politycznego Komitetu Centralnego KPCh. Po przejściu Zhou na emeryturę w 2012 roku prerogatywy ministra bezpieczeństwa publicznego zostały zmniejszone.
...
Całe prowincje były oddane na łup tamtejszego KGBolstwa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:43, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Kanada: atak chińskich hakerów na sieć państwowej instytucji badawczej
Kolejny atak cybernetyczny Chin - Reuters
Komputery kanadyjskiego Państwowego Komitetu Badań Naukowych (NRC) padły ofiarą ataku hakerów z Chin. Nie podano jednak szczegółów na temat potencjalnych szkód wyrządzonych przez "podmioty sponsorowane przez rząd Chin" - poinformowały władze w Ottawie.
NRC podał dziś, że w związku ze sprawą pracuje nad wzmocnieniem systemów zabezpieczeń swoich sieci komputerowych. Zaatakowane jednostki zostały odizolowane od pozostałych maszyn komitetu badawczego w ramach działań zapobiegawczych.
Kanadyjska telewizja CTV relacjonowała, że podczas wtorkowego spotkania z podwładnymi szef NRC John McDougall mówił, że "wszystkie informacje magazynowane w naszym systemie, wliczając szczegółowe dane na temat pracowników, mogły zostać przechwycone. Również dane klientów i inne materiały mogły paść łupem hakerów".
Na doniesienia o chińskim ataku cybernetycznym zareagował msz w Ottawie. Przebywający z wizytą w Chinach szef kanadyjskiej dyplomacji John Baird spotkał się ze swoim odpowiednikiem w Pekinie Wangiem Yi i przekazał mu stanowcze stanowisko rządu w tej sprawie - poinformował rzecznik Bairda.
Chińskie władze oceniły kanadyjskie zarzuty jako "bezpodstawne oskarżenia".
NRC sprawuje pieczę nad badaniami naukowymi prowadzonymi w Kanadzie i wprowadzaniem w życie nowych technologii. Instytucja podlega ministerstwu przemysłu. Dla NRC pracuje prawie 4 tysiące osób.
...
Pękińczyków trzeba uspokoić jak Rosję .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:50, 14 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny nie pozwoliły obywatelom na udział w papieskiej pielgrzymce
Papież Franciszek w drodze do Korei Płd. przesłał bezprecedensową wiadomość, w której pozdrowił Chińczyków. Jednak cieniem na pierwszej od 15 lat pielgrzymce papieskiej do Azji kładą się doniesienia, że niektórym Chińczykom zabroniono udziału w niej.
"Wchodząc w chińską przestrzeń powietrzną, przesyłam Waszej Ekscelencji i Pana rodakom najlepsze życzenia i proszę Boga o błogosławieństwo pokoju i dobrobytu dla waszego narodu" - napisał papież w telegramie wysłanym do prezydenta Chin Xi Jinpinga.
Samolot z Ojcem Świętym po raz pierwszy otrzymał zgodę na przelot nad Chinami. Papież Jan Paweł II musiał omijać chińską przestrzeń powietrzną z powodu napiętych stosunków między Pekinem a Watykanem. Chiny nie utrzymują oficjalnych stosunków ze Stolicą Apostolską od 1951 roku.
Tymczasem ok. połowy z ponad 100 Chińczyków, którzy planowali wziąć udział w trwających w Korei Południowej VI Azjatyckich Dniach Młodzieży nie mogła tego zrobić z powodu "skomplikowanej sytuacji w Chinach" - powiedział dziennikarzom rzecznik komitetu ds. papieskiej wizyty w Korei Płd., Heo Jung Jop. Nie podał szczegółów.
Inny organizator poinformował, że niektórzy młodzi ludzie zostali aresztowani.
Szef katolickiej organizacji charytatywnej Jinde Charities w Chinach, Ren Dahai, powiedział, że niektórym chińskim katolikom nie pozwolono na podróż do Korei Południowej, podczas gdy inni nie mieli problemu z wyjazdem. W ciągu ostatnich dwóch dni był to gorący temat wśród chińskich katolików. Zdaniem Rena niektórzy pielgrzymi zostali zatrzymani na lotniskach i nie pozwolono im na przejście kontroli celnej.
Chińscy katolicy, których liczbę BBC szacuje na ok. 10 milionów, modlą się w uznanych i częściowo kontrolowanych przez władze świątyniach tzw. Kościoła patriotycznego albo na nielegalnych mszach organizowanych przez niezależny i bliski Watykanowi Kościół podziemny. Oficjalny Kościół cieszy się przywilejami, podczas gdy przedstawiciele Kościoła podziemnego muszą działać w ukryciu.
Według chińskich księży pragnący sprawować niepodzielną władzę komunistyczny rząd w znacznym stopniu ogranicza Kościołowi katolickiemu swobodę działania. Chociaż w ostatnich latach duchownych nie straszy się już raczej więzieniem, władze szukają innych metod sprawowania nad nimi kontroli, np. szantażując, by zmusić do uległości.
...
Ooo to bestie ! Jak ludzie mają być doręczeni za nic to lepiej z Pekinem nie rozmawiać . Jakby ich nie było .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:24, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: władze odwołały księży przed przyjazdem papieża i zawróciły z granicy część młodzieży
W ostatniej chwili komunistyczne władze Chin zabroniły około 80 młodym ludziom udziału w VI Azjatyckich Dniach Młodzieży w Korei Południowej z udziałem papieża Franciszka i zawróciły ich z granicy. Odwołały również, jeszcze przed przyjazdem Ojca Świętego, niektórych księży chińskich pracujących na Półwyspie Koreańskim wśród mieszkających tam rodaków.
Informując o tym włoska agencja misyjna AsiaNews podała, że mniej więcej połowę spośród ok. 80 młodych, którym rząd nie wypuścił z kraju, stanowili klerycy, którzy w lipcu br. odmówili udziału sprawowanej na zakończenie kolejnego roku nauki w seminarium duchownym przez niektórych biskupów nie uznawanych przez Watykan. Według rzecznika komitetu organizacyjnego wizyty papieskiej Heo Young-yeopa, obecna decyzja władz w Pekinie jest wynikiem "jakichś skomplikowanych układów w łonie rządu"; inne źródła mówią o ewentualnych aresztowaniach "nieposłusznych" duchownych.
13 sierpnia, podczas Mszy otwierającej VI Azjatyckie Dni Młodzieży w Solmoe koło Daejeonu, z udziałem kilkunastu tysięcy zgromadzonych tam osób (nie tylko młodych), widać było flagi różnych krajów, ale nie było wśród nich chińskiej. Z drugiej strony agencja AsiaNews, opierając się na własnych źródłach, podała, iż na Dni i spotkanie z Ojcem Świętym zdołała dotrzeć grupa ok. stu młodych Chińczyków, głównie z Pekinu i prowincji Hebei w północno-wschodniej części kraju (uchodzącej za najbardziej "katolicką").
Księża chińscy, posługujący w Korei Południowej, to przede wszystkim duszpasterze swych rodaków, których liczebność ocenia się na kilkaset tysięcy osób. Jest wśród nich co najmniej 50 tys. katolików (zarówno ochrzczonych, jak i katechumenów), mieszkających w większości w Seulu i w portowym mieście Inczhon na południowym zachodzie kraju. Podobnie wśród mieszkających w Chinach katolików koreańskich z Północy i Południa pracują księża – ich rodacy.
I właśnie część tych kapłanów chińskich władze postanowiły wezwać do kraju tuż przed przyjazdem na Półwysep Ojca Świętego. Rozmawiający z nimi telefonicznie przedstawiciele Urzędu do Spraw Religijnych zagrozili im "poważnymi problemami, jeśli nie wrócą natychmiast do ojczyzny".
Tego rodzaju pogróżki są stałym i zwyczajowym narzędziem kontrolowania osób duchownych i zakonnych z Chin, przebywających za granicą – przypomniała włoska agencja misyjna. Stosowane przez reżym środki to najczęściej odebranie paszportu, ewentualne unieważnienie wizy i mnożące się utrudnienia biurokratyczne, a także groźby pod adresem rodzin pozostałych w kraju.
Według AsiaNews na razie trudno jest ocenić, jaki sygnał zamierza wysłać Pekin do Watykanu, podejmując tego rodzaju działania. Początkowo wśród tamtejszych katolików (nie tylko wśród nich) wybuchł entuzjazm, gdy okazało się, że władze chińskie po raz pierwszy zgodziły się na przelot samolotu z papieżem na pokładzie nad swoim obszarem powietrznym. Inna sprawa, że – zdaniem wielu komentatorów – Chiny, dbając o swój wizerunek nowoczesnego państwa, nie miały innego wyjścia, jak udzielenie takiego zezwolenia.
Na ziemi jednak rząd nadal chce kontrolować katolików (i inne wspólnoty religijne). Dotyczy to także przestrzeni informacyjnej – rządowa agencja prasowa Xinhua nie zamieściła najmniejszej nawet wzmianki o przylocie papieża do Korei.
...
Zatem żadnej normalizacji z nimi nie będzie . Kożuch to kożuch i bestia zawsze będzie ... Bydlaki niszczą księży w obozach zagłady ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:10, 17 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Telegram papieża Franciszka... nie dotarł do Chińczyków
To miał być ważny gest na drodze do dialogu między Pekinem, a Watykanem. Przelatując nad terytorium Chin, w drodze na Półwysep Koreański, papież Franciszek zgodnie ze zwyczajem wysłał władzom tego kraju telegram. Jak się jednak okazuje, ten nie dotarł jednak do adresata.
Chińska Republika Ludowa po raz pierwszy w historii zezwoliła papieskiemu samolotowi na przelot nad własnym terytorium. W 1989 roku, kiedy do Korei Południowej zmierzał Jan Paweł II, ówczesne władze Chin nie zgodziły się na obecność samolotu z papieżem w chińskiej przestrzeni powietrznej. Papież tradycyjnie wysyła telegramy gratulacyjne do przywódców państw, nad terytorium których przelatuje w trakcie pielgrzymek.
Telegram wysłany do prezydenta Chin Xi Jinpinga nie dotarł jednak do adresata. Watykański rzecznik Federico Lombardi po wizycie w chińskiej ambasadzie w Rzymie poinformował, że nie jest pewien, czy telegram został odczytany. Chińskie władze poprosiły bowiem o dodatkowe informacje, bo wydaje się, że papieski list nie dotarł.
...
Tak sie bawić nie będziemy . Albo Pekin zachowuje sie poważnie albo jak gnojki . Z gnojami sie nie rozmawia . Mam wrażenie że jedni drugim wydzieraja listy . Jedni są za inni przeciw a widać skutek .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135929
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:10, 23 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Chiński myśliwiec przechwycił maszynę USA; protest Waszyngtonu
Pentagon poinformował wczoraj, że trzy dni wcześniej chiński myśliwiec dokonał "niebezpiecznego przechwycenia" samolotu marynarki wojennej USA w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Waszyngton zaprotestował wobec Chin kanałami dyplomatycznymi.
Do incydentu doszło w odległości ok. 200 kilometrów na wschód od chińskiej wyspy Hainan na Morzu Południowochińskim. Rzecznik Pentagonu kontradmirał John Kirby powiedział, że chińska maszyna kilkakrotnie przeleciała blisko amerykańskiego samolotu patrolowego P-8 Poseidon, zbliżając się do niego na odległość 7-10 metrów.
Pilot chińskiego myśliwca wykonał kilka manewrów, najwyraźniej chcąc pokazać, że jego maszyna jest uzbrojona.
...
Ci też robią się bezczelni .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|