Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:54, 07 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Chiński ekspert ostrzega: zanieczyszczenie powietrza jest tak duże, że czernieją płuca
W mieście Kanton na południu Chin zanieczyszczenie powietrza drobnym pyłem jest tak duże, że płuca mieszkańców w wieku 40-50 lat stają się czarne - ostrzegł specjalista od chorób układu oddechowego z Chińskiej Akademii Inżynierii Zhong Nanshan. Według niego w samym Pekinie w ciągu ostatniej dekady liczba diagnozowanych przypadków raka płuc wzrosła o 60 proc. - To alarmująca statystyka - ocenił naukowiec.
Od kiedy w styczniu bieżącego roku Pekin spowił gęsty smog, problem zanieczyszczenia powietrza awansował do rangi jednego z tematów najczęściej poruszanych w chińskich mediach. Nie tylko w stolicy kraju, ale również w wielu innych miastach, takich jak Kanton, Szanghaj czy Chengdu, poziom zanieczyszczenia wielokrotnie przekracza normy zalecane przez Światową Organizację Zdrowia.
Alarmująca statystyka
Zhong, który jest również prezesem Chińskiego Towarzystwa Medycznego, powołał się na badania wskazujące, że obecne w powietrzu drobne zanieczyszczenia stanowią największe zagrożenie dla zdrowia oddychających nim osób i mogą wywoływać raka płuc. Chodzi o zanieczyszczenie określane wskaźnikiem PM2,5 - stężeniem zawieszonego w atmosferze drobnego pyłu o średnicy nieprzekraczającej 2,5 mikrometra.
- Drobny pył może przenosić dwutlenek siarki, a nawet wirusy. Kiedy znajdzie się w płucach, pozostanie tam na zawsze - powiedział ekspert. Podkreślił, że badania naukowe dowiodły szkodliwego wpływu takiego zanieczyszczenia na organizm człowieka, w tym na układ oddechowy, sercowo-naczyniowy, hormonalny i nerwowy. To za sprawą drobnego pyłu płuca mieszkańców Kantonu w wieku 40-50 lat stają się czarne.
Według Zhonga w samym Pekinie w ciągu ostatniej dekady liczba diagnozowanych przypadków raka płuc wzrosła o 60 proc. - To alarmująca statystyka - ocenił naukowiec.
Ważniejszy PKB czy zdrowie obywateli?
Jego zdaniem problem zanieczyszczenia powietrza w Chinach jest technicznie możliwy do rozwiązania w ciągu 10 lat, ale władze kraju muszą najpierw zmienić sposób myślenia. - Zapytajmy wprost, czy ważniejszy jest produkt krajowy brutto, czy też zdrowie obywateli? - powiedział dziennikarzom.
Zasugerował, by rząd centralny oprócz wzrostu gospodarczego uwzględnił w procedurach oceny osiągnięć urzędników również postępy w zwalczaniu zanieczyszczenia środowiska.
Zhong Nanshan zdobył uznanie jako wybitny ekspert w dziedzinie chorób płuc w czasie epidemii zespołu ciężkiej niewydolności oddechowej SARS, która dotknęła Chiny w 2003 roku.
Internauci dziękują za szczerość
Jego wypowiedź na temat smogu wzbudziła duże zainteresowanie lokalnych mediów oraz blogerów. Większość internautów komentujących ją w popularnym serwisie Weibo (chiński odpowiednik Twittera) gratulowała naukowcowi szczerości w odniesieniu do tego delikatnego dla władz problemu oraz wyrażała obawy w związku ze szkodliwością zanieczyszczenia.
"Tragiczne jest to, że wszyscy zdajemy sobie sprawę z zanieczyszczenia, ale nie możemy mu w żaden sposób przeciwdziałać. Życzę nam wszystkim zdrowia w przyszłości, zwłaszcza tym, którzy pracują na zewnątrz" - napisał jeden z blogerów.
"Moje płuca prawdopodobnie są już czarne. To nie ma znaczenia, jestem już stary. Ale co z moim dzieckiem?" - zapytał inny.
....
Komunisci zamordowali ten kraj .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:42, 08 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Chiński parlament pełen miliarderów
Ponad 80 miliarderów zasiada w parlamencie komunistycznych Chin i jego organie konsultacyjnym - Ludowej Konferencji Politycznej.
Według gazety Hurun Report, wśród blisko 3 tysięcy członków Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych czyli parlamentu, jest 31 komunistycznych deputowanych z majątkiem powyżej jednego miliarda dolarów. W radzie konsultacyjnej na ponad 2 tysiące członków miliarderów jest 52.
Wśród deputowanych - bogaczy najzamożniejszy jest związany z branżą spożywczą właściciel koncernu Wahaha Zong Qinghou z majątkiem wycenianym na 13 miliardów dolarów.
Średnio każdy z 83 miliarderów ma po 3,35 mld dolarów. Średnie roczne zarobki obywatela Chin to 7 tysięcy dolarów.
...
Komunizm tam przybiera coraz bardziej oblesne formy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:55, 08 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Zdradzony w Chinach: trudna podróż pewnego przedsiębiorcy na Wschód
Adam Kasha był dumny z tego, jak poważnie traktuje kwestię prowadzenia interesów w Chinach. Tymczasem jego spółka z chińskim agentem handlowym zakończyła się katastrofą. Ta twarda lekcja życia uświadomiła mu, jak sprawy mają się w rzeczywistości.
Po powrocie do hotelu Adam Kasha po raz kolejny sprawdził komórkę i spojrzał na ponure kantońskie niebo. Sześć lat wcześniej, w październiku 2002 roku, w tym właśnie mieście spotkał Rexa Wanaga. I wciąż pamiętał radę, której udzielił mu wtedy nowy znajomy: gdy robisz interesy w Chinach, nie ufaj nikomu.
"Nikomu poza mną" - powiedział Wang, opróżniając kieliszek i uśmiechając się pod wąsem. Spotkali się z Kashą przypadkowo w hotelowym barze. Wang miał wówczas 46 lat i był agentem handlowym, a dziewięć lat młodszy Kasha przyjechał do Kantonu na targi Canton Fair w poszukiwaniu produktów dla swojej firmy. Akasha Crystals z siedzibą w Ann Arbor w stanie Michigan zajmowała się sprzedażą kamieni ozdobnych i szkła. Gdyby w świecie biznesu zdarzały się szalone romanse, 24 godziny, które potem nastąpiły, tak właśnie należałoby nazwać. Spotkanie dwóch panów zamieniło się w dziką popijawę, włóczęgę po klubach i - co możliwe tylko w Chinach - rozmowę o cenach dostawców i kosztach dostawy następnego ranka. Jakimś cudem między powrotem do domu o trzeciej nad ranem a porą lunchu Wangowi udało się uzyskać lepszą cenę na czarne otoczaki rzeczne, niż Kashy kiedykolwiek się śniło. Powód był prosty. "Jeśli mamy pracować razem - powiedział Wang - będę cię traktował jak brata. Nigdy z ciebie nie zedrę. Nigdy nie przyjmę czerwonej koperty", jak eufemistycznie w Chinach nazywa się łapówkę. I Kasha mu uwierzył. Ten niewysoki mężczyzna w wymiętych spodniach khaki, z komórką przypiętą do paska i papierosem w ustach, emanował cudowną energią.
Kasha wyciągnął telefon i spojrzał na wyświetlacz. Zaufał Rexowi Wangowi, bronił go. Razem pięciokrotnie zwiększyli dochody firmy Kashy. Tej zimy mieli zrealizować największe dotąd zamówienie od największego na świecie klienta. Umówili się, że spotkają się tu, na targach. A teraz Wang zniknął.
Przez całe targi Kasha odwiedzał stoiska dostawców i zbierał próbki produktów. A potem wrócił do Changzhou, miasta nad rzeką Jangcy, gdzie Wang nadzorował działalność Akashy w Chinach. Magazyn tętnił życiem, nigdzie jednak nie widać było Wanga. Dlatego Kasha wrócił do Michigan.
Od: Adam Kasha
Wysłane: 9 listopada 2008
Do: Rex Wang
Temat: Adam i Joe proszą o kontakt
Wiesz, że Joe siedzi na kupie kasy - 4 mln juanów - już dwa tygodnie???
Chce się dowiedzieć, że żyjesz i nie oszalałeś bezpośrednio od Ciebie, a wtedy prześle Ci pieniądze.
Możesz mi wierzyć lub nie, ale naprawdę jestem Twoim Bratem. Jeśli czegoś potrzebujesz, nie ma sprawy. Ale muszę się tego dowiedzieć od Ciebie...
Kiedy w 2004 roku Kasha oficjalnie włączył Wanga do swojego interesu, inwestorom Akashy bardzo się to nie podobało. Kasha to rozumiał. Inwestorzy nie zdawali sobie sprawy, jak skomplikowany jest chiński rynek, ilu problemów Wang mógł firmie zaoszczędzić. Dla nich był po prostu kimś obcym.
Oto, jak przedstawiały się sprawy dla Kashy: żeby móc produkować szklane kulki i gładkie otoczaki rzeczne, potrzebował co najmniej tuzina dostawców z całego Jiangsu, prowincji leżącej w delcie Jangcy, sto sześćdziesiąt kilometrów od Szanghaju. A żeby podreperować budżet i zwiększyć zyski z handlu z wielkimi detalistami (Pier 1 sprzedawał kulki Akashy jako wypełniacze do wazonów, Pecto otoczaki do akwariów, a Walmart różne produkty firmy w działach rękodzielniczym, ogrodniczym i zwierzęcym), potrzebna była kontrola jakości i możliwość pakowania towaru na miejscu. Dzięki temu wszystko pojawiałoby się w magazynie firmy w Stanach gotowe do sprzedaży i Akasha nie marnowałaby pieniędzy na uszkodzenia podczas transportu przez Pacyfik.
Ale jako obcokrajowiec Kasha nie mógł tego legalnie załatwić. Nie mógł otworzyć magazynu, zatrudnić chińskich pracowników ani wysyłać towarów z kraju, nie czekając przy tym miesiącami i nie wydając tysięcy dolarów na utworzenie tak zwanego WFOE (Wholly Foreign Owned enterprise), przedsiębiorstwa w całości należącego do zagranicznego właściciela. Potrzebował także pozwolenia na eksport.
Wang stanowił rozwiązanie wszystkich tych trudności. Miał kontakty wśród eksporterów. Zaoferował, że namówi swojego brata, Boba, aby założy firmę w Changzhou, mieście leżącym w samym sercu prowincji Jiangsu. Razem mieli tam otworzyć magazyn i zatrudnić pracowników dla Akashy (w rzeczywistości obowiązki Boba były bardzo skromne; wszystkim kierował sam Rex). Na zewnątrz firma, która oficjalnie zostanie zarejestrowana pod nazwą Bai-Shi Craft, będzie się nazywała Akasha Crystals China. Akasha miała po prostu wypłacać Wangowi pensję i pokrywać wydatki. Niepotrzebne żadne WFOE. To miało sens.
Co ważniejsze, Kasha zdążył się już zorientować w możliwościach, jakie otwierała przed nim znajomość z Wangiem. Starszy mężczyzna przedstawił go dostawcom z dorzecza Jangcy - ludziom, którzy nigdy wcześniej nie spotkali Amerykanina. Na suto zakrapianych przyjęciach, które tak zdumiewały Kashę, Wang odkrywał kroki swojego tańca - za pomocą odpowiednich pytań i opowieści oddzielał wartościowych biznesmenów od chwalipiętów i oszustów, po czym oczarowywał tych pierwszych i ubijał z nimi najlepsze interesy. Kasha nauczył się rozpoznawać alarmujące frazy: Mei guanxi! i Mei wenti! ("Bez obaw!", "Żaden problem!"), stanowiące jasny sygnał, że dostawca ma coś do ukrycia. Wierzył, że to zapewni mu przewagę nad amerykańskimi konkurentami. Wierzył, że poznał Chiny.
Kasha wymyślił układ, który jego zdaniem dobrze służył interesom wszystkich. Poza pensją wypłacaną braciom Wang i opłatą za magazyn w Changzhou zamierzał pożyczyć Rexowi pieniądze na zakup 10% udziałów w swoim amerykańskim przedsięwzięciu. Dzięki temu obaj mieliby to samo źródło dochodów.
Inwestorzy jednak wciąż mu się sprzeciwiali. Dlatego spłacił dwóch z nich i przeforsował realizację swojego planu. W latach 2004-2008 dochód firmy wzrósł do 10 mln dolarów.
Minusem sytuacji było to, że Kasha nie miał w Chinach żadnej władzy prawnej. Rex i Bob sprawowali całkowitą kontrolę nad przedsięwzięciem, a ich udział stale rósł. Rex znajdował coraz liczniejszych i lepszych dostawców i w zasadzie przejął łańcuch dostaw Akashy.
Teraz, pod koniec 2008 roku, Kesha zaczął dostrzegać, jak istotna jest to kwestia. Niedługo po wysłaniu informacji o kupie kasy, dostał emaila od Amy Yuan, dziewczyny Wanga. Pisał do niej wcześniej, mając nadzieję, że w ten sposób uda mu się skontaktować z Rexem. Wysłał jej wiadomość, że chce przyjechać do Changzhou i porozmawiać ze wspólnikiem twarzą w twarz.
"Rex nie chce się z Tobą spotykać w Chinach. Czeka na zaliczkę a konto nowego zamówienia Walmartu", napisała Amy Yuan.
Przynajmniej żyje, pomyślał Kasha.
Od: Adam Kasha
Wysłane: 9 listopada 2008
Do: Amy Yuan
Temat: Re:RE:RE:RE:RE Adam i Joe proszą o kontakt
Rex powinien mi teraz dodawać otuchy i razem ze mną ciężko pracować, a nie zaczynać jakąś wyimaginowaną wojnę. Nie wiem, co robić... Powinniśmy pomagać sobie nawzajem, a jeśli pojawi się jakiś problem, porozmawiać o nim - na tym polega Partnerstwo!
W kwietniu 2008 roku, sześć miesięcy przed zniknięciem Wanga, Walmart zorganizował spotkanie ze swoimi kontrahentami. Na myśl o nim Kashy wciąż marznie krew w żyłach.
W owym czasie zaczęła się już recesja i na spotkaniu szefostwo Walmartu przedstawiło plan cięcia kosztów i przygotowań na zimę. W ciągu najbliższych miesięcy obecni dostawcy będą musieli zażarcie walczyć o swoje interesy. "W przyszłym roku - powiedział jeden z kierowników sieci, spoglądając na salę pełną dostawców - może się okazać, że to spotkanie odbędzie się przy stole".
Sytuacja była bardzo ryzykowna. Dla Akashy wygrana oznaczała 7 mln dolarów rocznego dochodu z handlu z Walmartem, co stanowiłoby wzrost o 3,5 mln. Przegrana natomiast wiązałaby się z końcem interesów z gigantem. Kasha był zdenerwowany, ale praca pod presją sprawiała mu przyjemność.
Wangowi natomiast nie. Taki gwałtowny wzrost będzie zbyt kosztowny, twierdził. Poza tym zaczął przebąkiwać, że chciałby się niedługo wycofać. I w czasie gdy personel w Stanach pracował na najwyższych obrotach, Wang ze swoją pasywną agresją zaczął stanowić problem. Nie przesłał danych dotyczących kosztów, toteż oferta, którą Akasha przedstawiła Walmartowi, w ostatecznym rozrachunku opierała się na przypuszczeniach.
Firmie udało się zdobyć kontrakt. We wrześniu, kiedy Kasha po raz ostatni widział Wanga przed jego zniknięciem, Amerykanin wraz z wyższymi rangą członkami personelu przylecieli do Changzhou, żeby pomóc opracować plan realizacji ogromnego zamówienia. Przedstawili wiele zaleceń mających usprawnić działalność: Wang powinien zatrudnić nowych pracowników, zwiększyć liczbę stołów montażowych i zmienić ich układ, żeby ciężarówki z materiałami nie przeszkadzały robotnikom. W dodatku powinien zrobić to wszystko niezwłocznie, bo zamówienie było ogromne: od grudnia 2008 do końca maja 2009 roku firma miała dostarczyć produkty warte 2,9 mln dolarów, trzy razy więcej niż kiedykolwiek wcześniej w tak krótkim okresie.
Wydawało się, że spotkanie wspólników miało pomyślny przebieg. Wang niepokoił się kwestią przepływów pieniężnych - realizacja zamówienia Walmartu wymagała, rzecz jasna, zrobienia większych zapasów. Kasha zgodził się przekazać mu część pieniędzy z góry, zamiast, jak zwykle, 30 dni po wysłaniu transportu z Chin.
Na początku października Akasha przelała Wangowi 500 tys. dolarów. Aby być przygotowanym na dalsze wydatki, Kesha zwrócił się do banku o zwiększenie linii kredytowej firmy - stąd 4 mln juanów (około 500 tys. dolarów), na których siedział Joe Albrecht, dyrektor finansowy Akashy, zaliczka, o której wspomniała Amy Yuan. Ale Wang przestał odpowiadać na telefony i maile, więc forma wstrzymała się z wysłaniem tych pieniędzy.
Korespondując wciąż z Yuan, Kasha zastanawiał się, co takiego może myśleć jego partner. Tak samo jak mieszkańcy Zachodu opowiadają sobie historyjki o przekrętach w Chinach, tak też chińscy biznesmeni mają swoje opowieści o tym, jak to międzynarodowi klienci składają gigantyczne zamówienie tylko po to, żeby zaraz zniknąć, zostawiając eksportera na lodzie. Stosunki Kashy z Wangiem bywały napięte, zwłaszcza w 2007 roku. Być może Rex Wang nadal miewał lęki.
Od: Rex Wang
Wysłane: 5 lipca 2007
Do: Adam Kasha
Temat: Muszę się z Tobą pilnie spotkać
Drogi Adamie!
Piszę, żeby Cię poinformować o swoim gniewie!!!
Przez ten tydzień, który spędziliśmy razem, czułem zupełnie co innego niż to, co mi mówiłeś w Szanghaju. Miałem wrażenie, że nie jesteś ze mną szczery. Nie było między nami prawdziwego zaufania, prawdziwego porozumienia, szacunku, tylko to, czego ty chciałeś...
Dlaczego tak się stało? Bo robisz coraz więcej interesów, zarabiasz coraz więcej pieniędzy i zamieniasz się w innego człowieka, dumnego, pysznego. Nasze miłe i niewymuszone stosunki zniknęły...
Zawsze były sprawy, z których Kasha musiał się tłumaczyć za Wanga. W restauracjach i salach do karaoke Rex upierał się, żeby stawiać wszystkim gościom. Często pił za dużo, a gdy tak się działo, niekiedy zamykał się w sobie albo stawał zapalczywy - nienawidził sprawiać wrażenia bezbronnego. Naśmiewał się z Kashy, kiedy ten próbował nauczyć się mandaryńskiego, i uciszał go, gdy starał się brać udział w negocjacjach z dostawcami. Zdaniem Kashy powinien był się kontrolować. Ale ponieważ Wang wysyłał do Stanów dobre produkty, a sprzedaż wciąż rosła, Kasha siedział cicho.
Jednak w 2006 roku zyski zaczęły się kurczyć i Kasha zrobił to, co na jego miejscu zrobiłby każdy amerykański biznesmen: zbadał sprawę. Na początku 2007 roku przywiózł do Changzhou Paula Wanga (zbieżność nazwisk przypadkowa), urodzonego w Chinach księgowego, którego poznał w Ann Arbor, żeby sprawdzić, dlaczego koszty Rexa wciąż się zwiększają.
Oto, co odkrył księgowy: bracia Wang prowadzili podwójną księgowość i przedstawiali chińskim władzom fałszywe dane na temat zysków. Korzystali z przepływów pieniężnych, jakby to był bankomat, wydawali pieniądze na drogie apartamenty, telefony komórkowe i nie wiadomo, na co jeszcze (w niektórych sprawozdaniach były luki, a w każdym razie tak twierdził Bob). Równocześnie dostawcy nie chcieli powiedzieć księgowemu, ile brali. "Spytaj Rexa", mówili.
Nic z tego jednak nie stanowiło problemu z punktu widzenia Rexa. Dla niego problemem było to, że Kasha uważał, że ma prawo go kontrolować. I w żaden sposób nie próbował ukryć swojej urazy ani wzgardy. Latem, kiedy Kasha i Paul Wang pojawili się razem z Rexem na spotkaniu z dostawcami, ten otwarcie wyśmiał ich przed kontrahentami.
Emocje Rexa były tak silne, że ostatecznie Kasha miał wrażenie, jakby sam wszystko zepsuł. W końcu Akasha Crystals China - to znaczy Bai-Shi Craft - tak naprawdę wcale nie była jego firmą, prawda? Kasha nie rozumiał, jak się prowadzi interesy w Chinach. Być może bałagan w finansach i niespójna sprawozdawczość były czymś powszechnym. Może Kasha upokorzył Wanga, piętnując zachowania, które były typowe.
Bez względu na to, kto był winien, od tego czasu Kasha stale się gryzł. Jeśli sprzeciwi się Wangowi, ten może stracić panowanie nad sobą i w akcie zemsty zamknąć magazyn, niszcząc przy okazji cały łańcuch dostaw. Rex sprawiał wrażenie zdolnego do takiego kroku. Dlatego Kasha postanowił, że spróbuje przekonać Wanga, że mu ufa, opanuje zabałaganioną działalność, jak się da, i nakłoni partnera, żeby przeszedł na wcześniejszą emeryturę. Kiedy Wang odejdzie, Kasha będzie mógł prowadzić interesy po swojemu.
Teraz, półtora roku po tym dołku, Kasha kazał Albrechtowi przelać kolejne 500 tys. dolarów. Ani następnego dnia, ani w następnym tygodniu, ani w następnym miesiącu Wang się do nich nie odezwał.
Od: Adam Kasha
Wysłane: 20 grudnia 2008
Do: Joe Albrecht; Paul Wang
Temat: FW: Płatności ACI-China - Pilne!
Drodzy Joe i Paul
Obmyślam plan przeniesienia całej naszej produkcji dla Walmartu z ACI-China do jakiejś innej firmy...
Kasha wiedział, że jeśli stworzy równoległy łańcuch dostaw, Wang wpadnie we wściekłość. Kiedy jednak w styczniu 2009 roku wszedł do magazynu Bai-Shi Craft, wiedział, że musi podjąć ten krok.
Nieopakowane produkty walały się w stosach pod ścianami. A na środku pracowało tylko siedem stołów montażowych zamiast dwunastu potrzebnych, by sprostać zamówieniu Walmartu. Wang zignorował zalecenia Kashy. Od tygodni go nie widziano.
Przez tydzień Kasha przychodził do magazynu wcześnie rano w nadziei, że Wang się pojawi. Potem musiał w interesach wyjechać do Szanghaju, wracał jednak regularnie przez cały następny miesiąc. Przytłoczony stosami świecidełek wokół, nasłuchujący stukotu szkła, które robotnicy wydobywali z worków i pakowali w polipropylenowe woreczki dla Walmartu, Kasha zastanawiał się, co by powiedział, gdyby Wang się w końcu pojawił. Kiedyś uważał Rexa za drogiego sercu przyjaciela. Miał go za przyjaciela, nawet gdy pojawiły się wątpliwości, a pracownicy firmy dawali wyraz zaniepokojeniu. Teraz jednak chciał już tylko ujść z życiem z tej relacji.
Siedemnastego lutego przemoknięty Rex Wang wkroczył do magazynu. Miał worki pod oczami, z ust zwisał mu papieros. Chciał porozmawiać.
Usiedli razem z Kashą w sali konferencyjnej Bai-Shi Craft i Wang przedstawił swoją wersję wydarzeń. Kasha nie chciał mu zaufać; wtykał nos w sprawy, na których się nie zna. A poza tym, stwierdził Wang, podwojenie handlu z Walmartem było głupotą. Wang nie miał dość pieniędzy, żeby zapłacić za dostawy potrzebne do realizacji zamówienia, a Akasha w Stanach nie wypłaciła mu dostatecznie dużej zaliczki. Więc dlaczego miałby rozszerzyć działalność? Dlaczego miałby wykładać własne pieniądze? Dlaczego miałby w ogóle odpisywać?
Kasha słuchał. Teraz przyszła jego kolej, by przywdziać na twarz maskę uśmiechu. Co zatem, spytał wspólnika, ma zrobić, żeby wszystko zaczęło działać, jak trzeba?
Wang wyrecytował listę żądań. Chciał nowego wózka widłowego do magazynu, konta operacyjnego zasilanego co miesiąc sumą 30 tys. dolarów, bardziej elastycznych okresów realizacji zamówień...
Kasha przystał na wszystko. Już niedługo uda mu się pozbyć Wanga. Uczynił już w tym kierunku pierwszy krok.
Kilka lat wcześniej człowiek nazwiskiem Tiger Hou złożył Kashy niezapowiedzianą wizytę w biurze w Michigan. Twierdził, że dostarcza ozdobne wypełniacze do sklepów w Australii i Europie. Wang natychmiast odrzucił możliwość współpracy z Hou jako pośrednikiem, który skontaktuje ich z ich własnymi dostawcami w zamian za znaleźne. Jednak od tego czasu Hou co roku odnajdował Kashę na targach, powtarzając w kółko ten sam refren: "Adam, jestem gotów". Nadszedł czas, by dać mu szansę.
Umówili się na spotkanie w Changzhou w pewną majową sobotę. Czarnym audi Hou pojechali do Nankinu. Przejechali przez miasto i samochód skręcił w gruntową drogę. Minęli pola ryżowe i prymitywny cmentarz. I gdy tak jechali drogą między rzędami przysadzistych betonowych domów, Kasha zauważył coś znajomego: winylowe worki. Worki pełne kamieni. Przed każdym domem znajdowały się całe sterty worków pełnych kamieni. Kiedy zaś wreszcie zjechali ze wzgórza, przed oczami Kashy otworzył się widok na przedsięwzięcie Hou. Wielki buldożer spychał ziemię, a obok znajdowały ogromne rynny i przenośniki taśmowe. To było Luhe, okręg pełen skarbów naniesionych przez dopływy Jangcy. Rodzina Hou skupowała prawa górnicze, by móc pozyskiwać znaczną część z nich. W okolicy była taka obfitość rzecznych otoczaków, że pobliscy rolnicy kupowali maszyny do ich polerowania. Wszechobecne worki kamieni tylko czekały, by ciężarówki Hou zabrały je do znajdującego się nieopodal magazynu. Hou nie był żadnym pośrednikiem. Kasha trafił do raju.
Od: Carl Kimbro, Walmart
Do: Adam Kasha
Wysłane: 6 lipca 2009
Temat: Stan magazynu
Adamie, magazyny świecą pustkami. Wciąż brakuje znacznej partii towaru. Termin realizacji zamówienia minął. Jeśli nie zdążyłeś do tej pory sprowadzić całości, będziemy musieli zwrócić się do kogoś innego. Nie możemy wciąż odsyłać klientów do konkurencji.
Do czerwca Hou uruchomił dziewięć linii montażowych dla Akashy. Nareszcie Kasha mógł zrealizować zamówienie Walmartu w całości. Wciąż potrzebował produkcji Bai-Shi Craft, ale dzięki Hou mógł zamawiać coraz mniej od Wanga. Przewidywał, że do września będzie mógł zupełnie zrezygnować ze współpracy z partnerem.
Jednakże odległość między Chinami a Stanami Zjednoczonymi oznaczała, że klienci Walmartu nie zobaczą rezultatów tej zmiany od razu. Siódmego lipca Carl Kimbro, dyrektor ds. tkanin i rzemiosła Walmartu, oficjalnie stracił cierpliwość. Przesłał Kashy emaila z informacją, że firma zaczęła naliczać karę za utratę zysków w związku z niedob orami od marca (ostatecznie miała ona wynieść 300 tys. dolarów). Ponadto Akasha znalazła się w okresie próbnym: jeśli w jakimkolwiek zamówieniu będzie brakować choćby kamyczka, Walmart nakaże zapłatę grzywny w wysokości 10 tys. dolarów tygodniowo za każdy produkt. Po czymś takim Kasha będzie mógł się pożegnać z interesem.
Największe ryzyko wiązało się teraz z produkcją. Kasha musiał bez problemów wysyłać co tydzień cały urobek Hou i Wanga.
Tymczasem 20 lipca, prawie dokładnie w połowie okresu próbnego, przyszedł email, który sprawił, że cały plan wziął w łeb. Przysłał go Wang, który dowiedział się o współpracy z Hou. I nie był z niej zadowolony.
Swojego emaila Wang jak zwykle zaczął od oskarżeń o to, że Kasha nie przekazuje mu wystarczających środków finansowych. W ślad za tym szło żądanie pieniędzy i poważna groźba: Wang postanowił przetrzymać listy przewozowe wszystkich swoich kontenerów, dopóki Kasha mu nie zapłaci. "Mówię serio. Do 10-15 sierpnia muszę zapłacić milion, więc bądź gotów", napisał.
Kasha nie miał tyle pieniędzy. I tak stało się to, co niemożliwe. Odprawione kontenery, już w drodze do Stanów, pełne niezbędnych produktów - kontenery, które Kasha uważał za bezpieczne - teraz znalazły się w niebezpieczeństwie. Wstrzymując wydanie dokumentów, Wang mógł przetrzymywać transport w porcie w Los Angeles w nieskończoność.
W sali konferencyjnej w Szanghaju Kasha spotkał się z prawnikiem i dwoma pracownikami swojej firmy. Na tablicy spisali informacje na temat tego, co się dzieje z 33 kontenerami - czy znajdują się na morzu, czy już dotarły do portu. Ustalili, które wciąż są własnością Wanga i które zawierają towar potrzebny natychmiast. Okazało się, że kluczowych 12 kontenerów znajdowało się na statkach należących do trzech różnych spedytorów.
Kasha z prawnikiem opracowali plan. Kasha miał odwiedzić wszystkich spedytorów osobiście, wyjaśnić sytuację, obiecać zwiększenie zamówień, a potem zaproponować depozyt stanowiący pełną równowartość zawartości kontenerów. Miał nadzieję, że takie zabezpieczenie okaże się wystarczające i spedytorzy wydadzą mu ładunek. Ostatni kontener miał przybyć do portu 9 sierpnia.
W rezultacie tych spotkań spedytorzy obiecali Kashy, że porozmawiają ze swoimi prawnikami i się z nim skontaktują.
Tyle, pomyślał Kasha, znaczy zaufanie do Amerykanina w Chinach. Opiera się albo na możliwości przyszłych interesów, albo na bodźcu finansowych. Tak naprawdę to wcale nie jest zaufanie. Tylko praktyczny, amoralny stelaż, który ma pomóc zielonej winorośli zaufania wyrosnąć.
Ósmego sierpnia prawnik Kashy wysłał do Rexa i Boba Wangów list, w którym domagał się wydania listów przewozowych. Jeśli tego nie zrobią, Akasha nie przyjmie towaru i odeśle go z powrotem na koszt braci. Odpowiedzią było milczenie.
Ale tego samego dnia do Kashy odezwali się wszyscy trzej spedytorzy, którzy zgodzili się wydać mu kontenery. W Los Angeles właśnie pakowano towary na ciężarówki, a te pędem wiozły je do Akashy.
Dziewiątego sierpnia Rex napisał odpowiedź, w której ponowił swoje skargi. Katalog krzywd zakończył żądaniem 2 mln dolarów.
Było już jednak za późno. Układ sił się zmienił. Dziesiątego sierpnia Wanga spotkała niespodzianka. Jeden z jego dostawców, któremu zalegał z rachunkami za trzy miesiące, podjął przeciwko niemu kroki prawne. W rezultacie władze chińskie zapieczętowały obiekt należący do Bai-Shi Craft. Niedługo potem Wang zadzwonił do Kashy z propozycją ugody. Rozmawiali wtedy po raz ostatni. Jedynym komentarzem Wanga do całej tej historii było stwierdzenie: "Wszystko, co mówi Adam, to brednie".
Od tego czasu minęły trzy lata. Akasha prowadzi teraz w Szanghaju własne przedsiębiorstwo handlowe i nadal sprzedaje swoje produkty Walmartowi. Tiger Hou wciąż współpracuje z firmą, choć kilka miesięcy po tym, jak został partnerem Kashy, do Stanów zaczęły przybywać kontenery ze zbyt małymi lub nieregularnymi w kształcie otoczakami - tego rodzaju produkcję Wang odprawiłby z miejsca. Żeby wspomóc kontrolę jakości, Kasha poprzenosił niektórych pracowników i produkcja Hou się poprawiła.
Roczny dochód Akashy stale utrzymuje się na poziomie około 12 mln dolarów. Od 2009 roku firma musi walczyć, by przynosić zyski. Fiasko, jakim zakończyła się współpraca z Wangiem, pozostawiło po sobie zadłużenie w wysokości 1,9 mln dolarów.
Teraz Kasha sam negocjuje z dostawcami. Kieruje się przy tym najprostszym zestawem zasad. Zapoznaje ich z tym, jak wygląda jego biznes, i ze swoimi wielkimi klientami - maluje obraz tego, jak może wyglądać ich przyszłość, jeśli zdecydują się z nim współpracować. Nie prosi o najniższe ceny ani o produkty najwyższej jakości. Prosi o informacje. "Chcę wiedzieć, ile będzie wynosił rzeczywisty okres realizacji zamówienia, jakie są wasze faktyczne moce przerobowe", mówi. Kończy, zakazując ewentualnym partnerom, by kiedykolwiek mówili Mei wenti (Żaden problem) i Mei guanxi (Bez obaw). A potem wychodzi i znajduje dwóch kolejnych.
Materiały do tej historii pomagała zbierać Yadan Ouyang
***
Jak chronić swoje interesy w Chinach
"Jest taki stary chiński dowcip" - mówi Andrew Hupert, konsultant i autor książki Fragile Bridge: Conflict Management in Chinese Business (Kruchy pomost: Zarządzanie konfliktami w chińskich przedsiębiorstwach). - "Jeśli twój partner nie ma zdjęcia twojej rodziny w komputerze, to znaczy, że jesteś dla niego tylko transakcją. A to niewiele znaczy".
Dlatego trzeba budować bliskie relacje. A czekając, aż przyjaźń rozkwitnie, należy mieć w pamięci następujące wytyczne, które pozwolą ustalić zasady i zbudować zaufanie:
Od początku określaj swoje oczekiwania
Przed rozpoczęciem projektu przesłuchaj kilku kontrahentów. Każdemu jasno powiedz, że współpracujesz z różnymi dostawcami. Postaraj się przewidzieć, co może pójść nie tak, i jasno przedstaw podstawowe zasady radzenia sobie z problemami. "Jeśli tego rodzaju sprawy poruszysz później, zostaną odebrane jako oznaka braku zaufania", mówi Hupert.
Miej wszystko na piśmie
Jak twierdzi Dan Harris, prawnik w kancelarii Harris & Moure i autor bloga chinalawblog.com, kontrakty są już dziś w Chinach czymś powszechnym. Upewnij się, że twoje wymagania zostały jasno przestawione po angielsku i chińsku.
Do pewnego stopnia bądź elastyczny Dla Amerykanina negocjacje kończą się z chwilą podpisania kontraktu. "W tradycji chińskiej tak nie jest", mówi Hupert. Chińczycy uważają, że kontrakt jest formą zrozumienia relacji biznesowej w danej chwili, a nie zestawem stałych i niezmiennych ustaleń. Spodziewają się, że jeśli okoliczności ulegną zmianie, ich partnerzy się do nich dostosują. W każdym razie jeśli twój partner nie wywiązuje się z umowy, "daj mu znać, że wiesz, o co chodzi", mówi Harris. "A jeśli taka sytuacja się powtórzy, trzeba będzie zawrzeć nową umowę".
***
Pokpiłeś sprawę. Co teraz?
Po tym, jak Akashy nie udało się zrealizować zamówień Walmartu na wiosnę 2009 roku, koncern zażądał rekompensaty. Oto, czego możesz się nauczyć z zatargu między firmami.
Decyzja należy do strony poszkodowanej
Detaliści mogą pozywać i pozywają dostawców o odszkodowanie, mówi Curtis Greve, konsultant, który 12 lat przepracował w dziale dostaw Walmartu. Częściej jednak zawiera się porozumienia nieoficjalne. Walmart wysłał Akashy arkusz kalkulacyjny z wyszczególnionymi niedoborami i obliczył, że opóźnienia ze strony dostawcy kosztowały koncern stratę zysków w wysokości 609 809 dolarów.
Ale możesz negocjować...
Akasha nie zgodziła się z tymi wyliczeniami - stwierdziła, że wobec braku produktów klienci kupili towary znalezione w sklepie - i przedstawiła własne wyliczenia, zgodnie z którymi była winna Walmartowi 267 018,36 dolarów. W rezultacie trwających kilka dni emailowych negocjacji strony zgodziły się na kwotę 300 tys. dolarów.
...choć tylko do pewnego stopnia
Akasha zgodziła się też obniżyć ceny na swoje towary w przyszłości. I gdyby w ciągu kolejnych ośmiu tygodni firma choć raz nie zrealizowała zamówienia w całości, Walmart mógł ją obłożyć karą w wysokości 10 tys. dolarów tygodniowo za produkt.
Jakieś alternatywy?
Dostawcy, którzy nie zgodzą się zapłacić, rzadko trafiają do sądu. Detaliści "po prostu nie kupują od nich albo nie płacą rachunków", mówi Greve. "Pamiętajcie, że nawet największy producent blednie w porównaniu z takimi gigantami, jak Walmart czy Target. Jeśli jesteś producentem, to wisi nad tobą miecz Damoklesa". Dla firmy takiej jak Akasha jest tylko jedna rzecz gorsza niż konieczność zapłacenia setek tysięcy dolarów - strata największego klienta na świecie.
....
Jest to bestialski kraj komunistyczny . Najlepiej w ogole go omijac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:29, 09 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Chiny: małżeństwa rozwodzą się, by uniknąć podatku
Chińskie małżeństwa masowo się rozwodzą, by korzystając z luki w prawie, uniknąć nowego podatku od sprzedaży mieszkań, wprowadzonego przez rząd w celu ograniczenia spekulacji na rynku nieruchomości - poinformowały lokalne media.
Władze na początku marca wprowadziły w całym kraju 20-proc. podatek od zysków kapitałowych, który należy odprowadzać od zysku uzyskanego ze sprzedaży lokali mieszkalnych. Jeden z przepisów stanowi jednak, że gdy małżeństwa posiadające dwa mieszkania rozwodzą się, a każdemu z małżonków przypada po jednym lokalu - mogą oni przy spełnieniu pewnych dodatkowych warunków sprzedać je, nie płacąc podatku, a następnie ponownie się pobrać.
Właśnie z tej luki prawnej korzystają pary, które oblegają w ostatnich dniach urzędy rejestrujące małżeństwa i rozwody.
- (Jedna z petentek) powiedziała mi, że przyszła, by uniknąć straty pieniędzy w związku ze sprzedażą nieruchomości, a ja nie mogłem nic na to poradzić. Poinformowałem ich wszystkich, by przyszli tu jeszcze raz, by zarejestrować się na ponowny ślub - powiedział anglojęzycznemu dziennikowi "Shanghai Daily" jeden z pracowników takiego urzędu w dzielnicy Yangpu w Szanghaju, gdzie liczba rozwodów podwoiła się.
Szanghajskie biuro spraw obywatelskich potwierdziło w rozmowie z dziennikarzami gazety, że nowy podatek spowodował wzrost liczby rozwodów, ale odmówiło podania konkretnych danych dotyczących całego miasta.
Jeden z urzędników ostrzegł przy tym kobiety, że niektórzy niewierni mężowie chcą wykorzystać okazję, by uzyskać rozwód na stałe.
- Niektórzy mężczyźni mogą namawiać żony do rozwodu, używając podatku jako wymówki. Ale być może mają oni kochanki i rzeczywiście pragną się rozwieść - powiedział dziennikarzom.
Jak przypomina hongkoński dziennik "South China Morning Post", trzy lata temu inny zestaw przepisów dotyczących rynku nieruchomości wywołał podobną falę rozwodów. Chodziło wówczas o prawo ograniczające możliwość zakupu drugiego domu, a pary rozwodziły się, by każdy z małżonków mógł posiadać po jednej nieruchomości.
....
Burdel jak zawsze .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:24, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Chińczycy wytwarzają wino z tygrysów
Chiński rząd zezwala na sprzedaż tygrysich skór i mięsa. Lekceważy w ten sposób dyrektywy ONZ, zakazujące tego handlu ze względu na ochronę ginących gatunków - donosi express.co.uk. Zwierzęta przez długi czas przetrzymuje się i głodzi w niewielkich klatkach. Ich skóry ozdabiają domy elit, natomiast sproszkowane kości służą za podstawę jednego z win.
Na wolności żyje już jedynie 3,5 tys. tygrysów. Ponad 5 tys. tych zwierząt żyje w niewoli w miejscach, które na wyrost nazywane są "zoo" lub "farmami". W rzeczywistości są to miejsca, gdzie tygrysy czekają na śmierć.
Zdjęcia, niedawno ujawnione przez londyńską Agencję Środowiska, pokazują, że rząd chiński, pomimo gorących zapewnień, nie próbuje chronić tego gatunku. Szokujący raport ujawnia, że w Chinach handel skórami i organami tygrysów jest powszechny.
Chińskie władze już w 1993 roku oficjalnie zakazały wykorzystywania tygrysich kości do produkcji leków. Jednak zakaz ten jest bardzo często łamany. Agencja Środowiska informuje w swoim raporcie o innym chińskim dokumencie, który zezwala na produkcję wina z kości tygrysów.
Butelka tego napoju może kosztować nawet 130 dolarów. Pomimo iż kości tygrysa są podstawą przy produkcji wina, nie zostały wymienione w jego składzie na etykiecie.
Raport oskarża Chiny o sprzeciwianie się woli społeczności międzynarodowej. Jego autorzy wzywają też rządy do zainteresowania się sprawą i stanowczą interwencję.
- Polityka chińskich władz w kwestii tygrysów podsyca kłusownictwo i prowadzi do jego całkowitej zagłady. W Chinach istnieje kilka organizacji, chcących chronić ten gatunek, jednak potrzebują one międzynarodowego wsparcia - powiedziała Bebbie Banks, przewodnicząca Agencji.
Agencja Środowiska opublikowała raport tuż przed uchwaleniem Międzynarodowej Konwencji O Handlu Gatunkami Zagrożonymi.
....
Ludzi torturuja to co tam zwierzeta .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:35, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Padlina w źródle wody pitnej dla Szanghaju
Ponad 900 martwych świń znaleziono w rzece Huangpu, która dostarcza wody pitnej dla największego miasta Chin Szanghaju.
Padlina pływała w górze rzeki. Lokalne władze i służby sanitarne zapewniają, że nie doszło do skażenia wody, ale przeprowadzono dezynfekcję miejsca, gdzie znaleziono truchła. Prowadzony jest także monitoring jakości wody, a służby weterynaryjne badają pochodzenie i przyczyny padnięcia świń.
Szanghaj jest najludniejszym miastem Chin, według danych z 2010 roku zamieszkuje w nim ponad 23 mln mieszkańców.
....
Caly kraj smierdzi padlina . Cywilizacja smierci .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:30, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Już prawie 6 tys. martwych świń wyłowiono z rzeki w Szanghaju .
Już prawie 6 tys. martwych świń wyłowiono od zeszłego tygodnia z rzeki Huangpu w Szanghaju na wschodzie Chin - podały we wtorek wieczorem władze, utrzymując, że woda z rzeki jest bezpieczna i spełnia oficjalne normy. Wcześniejszy bilans mówił o 1200 sztukach.
Huangpu jest głównym źródłem wody pitnej dla mieszkańców Szanghaju.
Zwierzęta najprawdopodobniej zostały wrzucone do rzeki przez hodowców z sąsiadującej z Szanghajem prowincji Zhejiang (Czeciang), kiedy padły z powodu nieokreślonej choroby. Dokładne przyczyny śmierci zwierząt nie są jednak znane.
Włodarze Szanghaju, który jest największym i najludniejszym miastem Chin, poinformowały w komunikacie, że woda z rzeki Huangpu jest bezpieczna, a w sklepach nie wykryto żadnej skażonej wieprzowiny.
Jednak w popularnym serwisie Weibo (chiński odpowiednik Twittera) rozgorzała dyskusja na temat zatrutej wody. Jeden z internautów zwrócił się do władz z apelem: "(...) nie dajcie nam umrzeć, w przeciwnym razie, kto będzie wam służył?".
Inny internauta relacjonował: "Rzeka ma kolor ekskrementów. Nawet jeśli teraz nie ma tam martwych świń, nie wolno pić z niej wody".
Testy laboratoryjne wykazały, że niektóre osobniki były zakażone cirkowirusem świń - powszechną chorobą występującą u tych zwierząt, lecz niedotykającą ludzi.
Według wydawanej po angielsku rządowej gazety "Global Times" do skandalu z martwymi świniami w rzece dochodzi w momencie rosnącego zaniepokojenia o stan chińskiego środowiska, m.in. z powodu rekordowego ostatnio poziomu gęstego smogu w Pekinie, Szanghaju, Kantonie, czy Chengdu, a także zanieczyszczenia wód, powietrza i gleby na wsiach.
Poziom zanieczyszczenia wielokrotnie przekracza normy zalecane przez Światową Organizację Zdrowia.
...
Kraj czerwonych komunistycznych swin .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:48, 18 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Tysiące martwych zwierząt. Mieszkańcy wpadli w panikę
Już prawie 13 tys. martwych świń wyłowiono z rzeki Huangpu w Szanghaju na wschodzie Chin. Huangpu jest głównym źródłem wody pitnej dla mieszkańców Szanghaju. Początkowo informowano o 1,2 tys. martwych sztuk. Mieszkańcy regionu wpadli w panikę, proszą władze o pomoc.
Zwierzęta najprawdopodobniej zostały wrzucone do rzeki przez hodowców z sąsiadującej z Szanghajem prowincji Zhejiang (Czeciang), kiedy padły z powodu nieokreślonej choroby. Dokładne przyczyny śmierci zwierząt nie są jednak znane.
....
Kraj czerwonych swin .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:48, 21 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Afera szpiegowska w USA. "KGB przy nich to studenci"
Na lotnisku w Waszyngtonie aresztowano mężczyznę podejrzewanego o szpiegostwo na rzecz Chin. Według FBI, Bo Jiang próbował ukraść tajne dane z agencji kosmicznej NASA - poinformował na swoich stronach portal foxnews.com.
FBI podało, że kilka dni temu został aresztowany obywatel Chin, który jest podejrzewany o kradzież tajnych danych z agencji NASA. Chińczyk został zatrzymany na lotnisku, gdy chciał opuścić USA.
Bo Jiang współpracował z National Institute of Aerospace i miał dostęp do tajnych danych dotyczących wojskowych rakiet i najnowszej technologii NASA. Naukowiec jest obecnie przesłuchiwany przez agentów FBI, którzy próbują ustalić, na jaką skalę działał szpieg i co udało mu się ukraść.
Podczas aresztowania, przy Jiangu znaleziono dyski twarde, pamięci zewnętrzne i komputery zawierające poufne dane.
- To, co oni robią w naszym kraju, jest potencjalnym zagrożeniem dla USA. Chińczycy mają bardzo rozbudowany program szpiegowski w Waszyngtonie. KGB przy nich to studenci pierwszego roku - powiedział Frank Wolf, przewodniczący podkomisji finansującej agencje.
Jiang jest powiązany z instytucjami w Chinach, które przez amerykańskie agencje rządowe zostały określone jako "niepokojące podmioty".
- Nie wiemy jeszcze, jakie informacje chciał wywieźć z USA Jiang. Zostanie to podane do wiadomości po dokładnym przebadaniu sprzętu znalezionego przy nim podczas aresztowania. Wiemy natomiast to, że pan Jiang w przeszłości przewoził niejawne informacje do Chin - podkreślił Wolf.
>>>>
Tak pekinskie KGB przewyzszalo radzieckie bezwglednoscia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:22, 21 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Korea Południowa: Atak hakerów nadszedł z Chin
Środowy atak hakerów na instytucje bankowe i radiowo-telewizyjne w Korei Południowej nadszedł z Chin, lecz wciąż nieznane pozostają dane ludzi, którzy za nim stali - poinformował urząd nadzoru radiofonii i telewizji w Seulu.
- Wykryliśmy, że z poszkodowanymi organizacjami połączył się chiński adres IP - powiedział na konferencji prasowej rzecznik Południowokoreańskiej Komisji ds. Komunikacji.
Wstępne sugestie mówiły, że cyberatak mógł nadejść z Korei Północnej. Po ostatniej próbie nuklearnej przeprowadzonej przez Północ na Półwyspie Koreańskim panuje podwyższone napięcie.
Awaria dotknęła trzech południowokoreańskich nadawców radiowo-telewizyjnych KBS, MBC i YTN oraz dwa banki Shinhan Bank i Nong Hyup Bank. Shinhan Bank informował o awarii systemu, która spowodowała przerwę w dostępie do usług bankowości elektronicznej, bankomatów oraz uniemożliwiła korzystanie z kart płatniczych. Mimo awarii sieci komputerowych dotknięte nią telewizje nie przerwały nadawania programów.
Na ekranach niektórych komputerów pojawiły się czaszki, co wskazywałoby na to, że hakerom udało się wprowadzić wirusa do południowokoreańskich systemów komputerowych - uważa państwowa Koreańska Agencja Bezpieczeństwa Informatycznego.
Do największego ataku cybernetycznego na Koreę Płd., o który obwiniane są władze w Phenianie, doszło w 2011 roku; atak trwał 10 dni.
....
Czyli pekinskie KGB .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:17, 27 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Wprowadzono opłaty za sen w szkole w Chinach
Jak zmusić dzieci do odrabiania lekcji na przerwach zamiast snu? Niechlubnym rozwiązaniem poszczycić się może jedna z chińskich szkół, gdzie wprowadzono … opłaty za spanie w trakcie przerwy obiadowej.
Sprawę ujawnił chiński dziennik „Nanfang Zhuomo”. Dzieci z klas początkowych szkoły w Zhuhai musiały uiścić opłatę w wysokości 1 juana ( to równowartość około 45 groszy) za każdą drzemkę w trakcie przerwy obiadowej.
W chińskich szkołach spanie w trakcie przerw obiadowych w klasach nie należy do rzadkości. Szkoła w Zhuhai opłatami zamierzała zmobilizować uczniów do bardziej produktywnego spędzania wolnego czasu. Opłaty, zatwierdzone przez kuratorium oświaty w Kantonie, wprowadzono we wrześniu 2010 roku. Dopiero teraz sprawa przedostała się do mediów.
Jak się okazało, większość rodziców odmawiała płacenia za sen swoich pociech w szkole. Kontrowersyjny przepis powszechnie krytykują chińscy internauci.
....
Potworne ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:11, 28 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Odwet za atak na USA. "Grozi nam katastrofa”
Barack Obama podpisał ustawę, która ogranicza możliwość zakupu technologii informatycznych od przedsiębiorstw związanych z rządem Chin. Decyzja amerykańskiego prezydenta to odwet za atak hakerski na 115 instytucji w Stanach Zjednoczonych, jaki chińscy hakerzy przeprowadzili miesiąc temu.
Odwet Waszyngtonu. "Grozi nam katastrofa"
Eksperci od cyberbezpieczeństwa oceniają, że zmiana kierunku polityki administracji w Waszyngtonie jest pożądana. - Zrobimy wszystko, co się da, by uświadomić Amerykanom, że nasz kraj jest obiektem ciągłych cyberataków, w wyniku których tracimy pracę i kradzione są nam miliardy dolarów - oświadczył Dutch Ruppersberger z komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów.
Nałożone przez ustawę obostrzenia, które mają pozostać w mocy do 30 września, dotyczą agencji rządu federalnego; ustawa zezwala jednak na pewne wyjątki, jeśli tylko któraś z agencji udowodni wczesnej, że zakup sprzętu leży w "narodowym interesie Stanów Zjednoczonych".
Wprowadzony zakaz dotyczy w szczególności Departamentów Handlu i Sprawiedliwości, NASA i Krajowej Fundacji Naukowej. Jeśli zajdzie jednak potrzeba zakupu konkretnego sprzętu agencje te będą musiały uzyskać pozwolenie ze strony FBI, której pracownicy będą musieli ocenić, czy nabycie takich technologii nie narazi Stanów Zjednoczonych na ryzyko sabotażu lub szpiegostwa internetowego.
Do ograniczenia relacji handlowych z Chinami wzywał wcześniej Republikanin Mike Rogers. - Naszym najważniejszym systemom grozi katastrofa; efekt domina może zniszczyć nasze sieci - ostrzegał w Kongresie.
Stany Zjednoczone padły ofiarą ataku
Amerykanie ustalili, że za cyberatakiem, do którego doszło miesiąc temu, stoją hakerzy pracujący dla chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Rzecznik Pentagonu George Little powiedział wtedy wprost, że "Stany Zjednoczone padły ofiarą cyber-ataków ze strony różnych państw", zaznaczając, że największe zagrożenie płynie obecnie z Chin. Rząd w Pekinie zaprzeczył jednak, by chińscy hakerzy zaatakowali jakiekolwiek "cele" w Stanach Zjednoczonych. Minister spraw zagranicznych tego kraju Hong Lei stwierdził, że Waszyngton nie ma żadnych dowodów na potwierdzenie swoich tez.
Tydzień po cyberataku administracja Obamy podjęła działania mające na celu "zniechęcenie Chińczyków do procederu cyber-kradzieży"; na rozmowy do Pekinu w tej sprawie udała się amerykańska delegacja z sekretarzem skarbu Jacobem Lewem na czele. Jak na razie wiadomo tylko, że Amerykanie wystosowali wtedy "ostrzeżenie" pod adresem chińskiego rządu. Biały Dom obiecał także pomoc amerykańskim przedsiębiorstwom w zakresie ochrony przed cybernetycznymi atakami we współpracy z wszystkimi krajowymi agencjami zajmującymi się kwestiami bezpieczeństwa.
Pentagon prowadzi obecnie prace nad wzmocnieniem cybernetycznej ochrony kluczowej dla bezpieczeństwa USA infrastruktury. Amerykańska armia przygotowała także zarys tzw. Planu X, który ma przygotować Stany Zjednoczone do prowadzenia "wojny cybernetycznej". Ma to być nowy system, który stworzy pole bitwy w cyberprzestrzeni i określi zasady walki z użyciem "cyber-broni".
...
No wreszcie ! Ile trzeba bylo czekac !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:34, 28 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
130 mln Chińczyków ma mieszkaniowy problem
Blisko 130 mln napływowych pracowników mieszka w miejskich slumsach w całych Chinach. Zawrotne ceny nieruchomości w Chinach szybko stały się powodem napięć społecznych i priorytetem nowego rządu.
....
Tak wyglada ten koszmar .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:57, 29 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Apel do rządu o uznanie Chin za winne cyberataków na firmy
Waszyngton
Dwaj prominentni Demokraci w Izbie Reprezentantów w czwartek zaapelowali do rządowej agencji handlu, by oficjalnie uznała, że to Chiny stoją za hakerskimi atakami na firmy w USA. Pekin stanowczo odpiera zarzuty o szpiegostwo przemysłowe.
W liście do Biura Przedstawiciela Handlowego USA (USTR) Sander Levin i Charles Rangel konstatują, że coraz więcej dowodów świadczy o tym, że "rząd Chin kradnie tajemnice handlowe (amerykańskich) firm i przekazuje je swoim przedsiębiorstwom państwowym oraz prawdopodobnie także innym chińskim firmom".
"Nasze firmy muszą już konkurować z niekończącymi się subwencjami i innymi ułatwieniami ze strony chińskiego rządu (dla firm chińskich - PAP); dodajmy do tego jeszcze kradzież tajemnic handlowych i można uznać za cud, że nasze firmy w ogóle są w stanie konkurować" - podkreślają Levin i Rangel, zasiadający w Komisji Budżetowej.
Zwrócili się oni do przedstawiciela handlowego USA Demetriosa Marantisa, by uznał Chiny za "priorytetowy kraj zagraniczny (priority foreign country) na mocy art. 182 Ustawy o handlu z 1974 roku". Kategoria ta przyznawana jest państwom, których działania zagrażają ochronie własności intelektualnej w USA. Następnie wdrażane jest dochodzenie, które może doprowadzić do nałożenia cła przywozowego na ten kraj przez Biały Dom. USTR może też złożyć skargę w Światowej Organizacji Handlu (WTO), jeśli dojdzie do wniosku, że kraj ten narusza zasady handlu międzynarodowego.
USA wielokrotnie zarzucały władzom w Pekinie, że korzystają z usług hakerów, a zdobyte w ten sposób informacje wykorzystują w szpiegostwie przemysłowym. Chiny niezmiennie odrzucały te oskarżenia.
....
Dosc tego pekinskiego bandytyzmu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:58, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Te dzieci mogą zginąć. "Bardzo się boję" .
14-letni Yu Qiyun, pochodzący z odciętej od świata wioski Zhangjiawan w chińskiej prowincji Hunan, musi pieszo pokonać 35-kilometrowy odcinek, który dzieli jego dom od szkoły. Odwiedzając raz w miesiącu dom rodzinny przemierza góry, a na jego drodze stoją m.in. dwie 20-metrowe drabiny oparte o pionowe klify.
....
Prowincja jest tam straszliwie zaniedbana .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:08, 07 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Chiny: niecodzienne odkrycie sprzedawcy kałamarnic
Sprzedawca ryb w południowych Chinach odkrył, że w jednej ze sprzedawanych przez niego kałamarnic znajduje się bomba - donosi independent.co.uk.
Do niecodziennego znaleziska doszło podczas patroszenia głowonoga na jednym ze straganów. - Zacząłem kroić kałamarnicę i mój nóż trafił na coś metalowego. Okazało się, że to prawdziwa bomba. Miałem wielkie szczęście, że nie doszło do eksplozji - powiedział sprzedawca.
Ładunek wybuchowy miał około 30 centymetrów długości i ważył 3 kilogramy. Policja usunęła bombę i przeprowadziła kontrolowaną eksplozję.
- Ten rodzaj kałamarnicy żyje blisko brzegu. Zwykle zjada małe ryby i krewetki. Być może głowonóg myślał, że bomba będzie dla niego nowym przysmakiem - dodał chiński sprzedawca.
...
Ludowa Armia zasmiecila kraj ze az strach .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:44, 11 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Malowniczy krajobraz zanieczyszczonej rzeki
Rzeka Hanjiang w centralnych Chinach (prowincja Hubei) podczas okresu suchego utworzyła malownicze krajobrazy. Według oficjalnego raportu stan wód przybrzeżnych w Państwie Środka jest w bardzo złym stanie.
Sytuacja stale się pogarsza. Najbardziej zanieczyszczone tereny powiększyły swoje granice o ponad 50 proc. w ciągu ostatniego roku.
>>>>
,,Malowniczy" komunistyczny syf .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:47, 16 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Dramatyczna sytuacja w Hongkongu, tak źle nie było od 1999 roku
Stopień zanieczyszczenia powietrza w Hongkongu znów osiągnął drastyczny poziom. Miasto zostało zatopione w mlecznym smogu, sytuacje pogarsza bezwietrzna pogoda.
Chociaż jest to już trzeci raz w tym roku, kiedy zostały przekroczone wszelkie normy, tak dużego zanieczyszczenia urządzenia monitorujące nie pokazały od 1999 roku.
Władze proszą szkoły o nie wychodzenie z dziećmi na zewnątrz, z tym samym apelem zwróciły się do osób starszych.
Do tej pory nad miastem utrzymywał się wiatr wiejący z północy, czyli znad centralnych Chin. Według ekspertów część zanieczyszczeń przyszła właśnie stamtąd.
Teraz przy bezwietrznej pogodzie powietrze utknęło między drapaczami chmur. Po dodaniu do tego zanieczyszczeń powstałych w wyniku ruchu ulicznego sytuacja stała się dramatyczna.
....
Nawialo komunistycznego smrodu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:05, 18 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Na Oceanie Spokojnym płonie chiński statek
Na Oceanie Spokojnym, koło Antarktydy, płonie chiński statek. Wczoraj Norwegowie uratowali z niego niemal 100 rybaków. Nie ma ofiar. Informację o wypadku podały dziś norweskie media.
Chiński statek-przetwórnia "Kai Xin" obsługujący flotyllę rybacką został z nieznanych przyczyn ogarnięty pożarem. Będąca w pobliżu norweska jednostka rybacka "Juvel" poławiająca kryla ruszyła, po odebraniu wezwań na pomoc, w kierunku chińskiego statku. Norwedzy przejęli na swój pokład 97 chińskich rozbitków.
Wkrótce nad statkami pojawił się patrolowy samolot marynarki chilijskiej, który przekazał informacje o sytuacji służbom ratowniczym. Po kilku godzinach dotarły na miejsce zdarzenia inne większe statki, które przejęły chińskich rozbitków na swoje pokłady z zatłoczonego statku norweskiego.
Obecnie na Oceanie Spokojnym około 55 km od brzegów Antarktydy trwa nadal akcja ratownicza. Palący się jeszcze "Kai Xin" zostanie zapewne przeholowany w rejon, gdzie będzie można przeprowadzić operację gaszenia na nim pożaru. Akcją ułatwia dobra pogoda.
....
Pchaja sie na nie swoje wody to maja .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:02, 20 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Co najmniej 156 zabitych, 5,5 tys. rannych po trzęsieniu ziemi w Chinach
Co najmniej 156 zabitych i ponad 5,5 tys. rannych to najnowszy bilans ofiar silnego trzęsienia ziemi, które nawiedziło rano prowincję Syczuan, w środkowo-zachodnich Chinach - poinformowała państwowa telewizja CCTV. Depeszę kondolencyjną skierował do przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga prezydent Bronisław Komorowski.
Dostęp ratowników na miejsce jest utrudniony przez liczne osunięcia ziemi, a także ulewne deszcze, które zaczęły padać w nocy z soboty na niedzielę (w sobotę czasu polskiego). Na obszarze najbardziej dotkniętym przez trzęsienie nie działa lub zakłócona jest łączność telefoniczna.
Do pomocy ratownikom skierowano posiłki z całego kraju, w tym ok. 7,5 tys. żołnierzy oraz 10 samolotów. Ministerstwo spraw obywatelskich przesłało do Syczuanu pomoc, m.in. 30 tys. namiotów i 50 tys. koców.
Siły trzęsienia nie ustalono ostatecznie; według chińskich służb geologicznych, na które powołuje się agencja Xinhua, wynosiła ona 7 w skali Richtera, a według amerykańskich USGS - 6,6. Ognisko wstrząsów znajdowało się na stosunkowo niewielkiej głębokości 12 kilometrów, co zdaniem geologów mogło zwiększyć siłę zjawiska.
Chińskie służby geologiczne odnotowały co najmniej 627 wstrząsów wtórnych, w tym dwa o sile co najmniej 6 stopni.
Do kataklizmu doszło w gęsto zaludnionej prowincji, na obszarze wzmożonej aktywności sejsmicznej, gdzie w trzęsieniu ziemi w 2008 roku zginęło lub zaginęło w sumie ok. 90 tys. ludzi. Syczuan liczy ok. 80 milionów mieszkańców.
Epicentrum sobotniego trzęsienia, które trwało ok. 30 sekund, znajdowało się w pobliżu 1,5-milionowego miasta Ya'an. Udał się tam premier Li Keqiang, żeby nadzorować przebieg akcji ratowniczej.
Na przekazanych przez media zdjęciach widać, że na obszarach wiejskich domy wyglądają, jakby zostały starte z powierzchni ziemi; w regionach gęściej zaludnionych straty są prawdopodobnie ograniczone.
Trzęsienie było odczuwalne w stolicy prowincji Syczuan, Czengtu. Mieszkająca tam Holenderka Bertrille Snoeijer w chwili wstrząsów, krótko po godz. 8 czasu lokalnego (godz. 2 w nocy czasu polskiego), przebywała w domu. Podobnie jak sąsiedzi wybiegła na zewnątrz, wiele osób mówiło, że "przypomina im to rok 2008" - relacjonowała.
....
Na nic gospodarka gdy Boga nie ma . To wszystko moze w jednej chwili zniknac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:05, 26 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Bill Gates przekaże prawie 2 mld dolarów na walkę z chorobą Heinego-Medina
Bill Gates, założyciel Microsoftu i jeden z największych filantropów na świecie, zapowiedział w Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, że przekaże 1,8 mld dol. na walkę z chorobą Heinego-Medina (polio).
- Mam przyjemność poinformować, że Fundacja Billa i Melindy Gates pokryje jedną trzecią wydatków na kampanię zwalczania na świecie wirusa polio - powiedział Gates podczas światowego szczytu w sprawie szczepionek. - Na początku mojej kariery w Microsofcie marzyłem, żeby na biurku w każdym domu stał komputer. Od czasu, kiedy działam w fundacji, marzę, żeby szczepionka była dostępna dla każdego dziecka - dodał.
Od czasu powstania w 1988 roku pod auspicjami ONZ Światowej Inicjatywy na rzecz Walki z Polio (Global Polio Eradication Initiative) liczba przypadków zachorowań na chorobę Heinego-Medina spadła o ponad 99 proc. - do 233 przypadków w zeszłym roku.
W 2012 roku w trzech krajach - Nigerii, Pakistanie i Afganistanie - stale lub okresowo notowano jednak występowanie tej groźnej zakaźnej infekcji wirusowej, która prowadzi do paraliżu lub śmierci.
Fundacja Billa i Melindy Gates koncentruje się na polepszeniu stanu zdrowia ludzi w krajach rozwijających się oraz umożliwieniu im wyjścia ze skrajnego ubóstwa; finansuje też badania naukowe, w tym badania nad malarią i programami szczepień.
>>>>
Mam nadzieje ze nie beda pomagac prze eutanazje tak jak pomagaja w biedzie przez aborcje . Niestety gdy etyki brak pomoc przybiera upiorne ksztalty .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:22, 30 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Jak Chińczycy marnują setki miliardów dolarów
Większość chińskich miast nie potrzebuje sieci metra, które właśnie budują - donosi portal Business Insider.
Jeśli wszystkie zaakceptowane przez władze projekty zostaną wykonane, to do końca dekady 38 chińskich miast będzie mieć co najmniej jedną linię metra. Łączna długość linii wyniesie 6200 km (długość trasy warszawskiego metra to obecnie 23,1 km, a w 2014 r. ma zostać oddane kolejne 6,1 km). Według niektórych szacunków łączny koszt budowy metra w Chinach może wynieść nawet 1 bilion dolarów. A do tego trzeba doliczyć późniejsze koszty utrzymania.
Minimalna wielkość aglomeracji, która uzasadnia budowę metra, to, zdaniem Business Insidera, 3 miliony mieszkańców. Ale nawet wówczas koszty takiej inwestycji mogą się okazać niewspółmiernie wysokie.
Zdaniem Zhao Jian z Beijing Jiaotong University, budowa metra ma sens w co najwyżej połowie z tych 38 miast. W wielu przypadkach podziemną kolejkę można by zastąpić szybkim naziemnym pociągiem, który byłby tańszy.
Studnia bez dna
Budowa metra jest w Chinach dofinansowana z budżetu państwa. Lokalni politycy chętnie zaczynają tego typu projekty, nawet jeśli są one niepotrzebne, ponieważ są oceniani na podstawie wzrostu PKB. Kredyty wzięte na poczet inwestycji infrastrukturalnych spłacać będą natomiast przyszłe władze.
Zhao Jian uważa, że obsługa kolei podziemnej będzie niczym studnia bez dna. Nawet w największych miastach koszty budowy i eksploatacji metra są niepokojąco wysokie. Koszty operacyjne 440 km pekińskiego metra w ciągu dwóch lat wyniosły 1,6 mld dolarów, podczas gdy pojedynczy bilet kosztuje równowartość zaledwie 30 centów.
....
To wciaz jest komuna . I ekonomika absurdu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:42, 04 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Protest przeciwko budowie zakładów chemicznych
Co najmniej kilkaset osób protestowało w sobotę w mieście Kunming, na południowym zachodzie Chin, przeciwko rządowym planom zbudowania tam fabryki produkującej niebezpieczne chemikalia.
Oficjalne media twierdzą, że w proteście udział wzięło około 200 osób, a wydarzeniom przyglądało się około 1000 gapiów. Według chińskich blogerów uczestników było nawet 2000. Podobne demonstracje w przeszłości skłoniły lokalne władze do ustępstw.
Niektórzy uczestnicy mieli na twarzach papierowe maseczki i nieśli transparenty. "Chcemy przeżyć, chcemy być zdrowi" - głosił jeden z nich.
Protesty zostały wywołane przez plany państwowego koncernu paliwowego CNPC (China National Petroleum Corporation), który w miejscowości Anning, niedaleko Kunmingu, chce wybudować fabrykę produkującą paraksylen - toksyczną substancję wykorzystywaną przy produkcji tworzyw sztucznych.
W ostatnich latach niejednokrotnie dochodziło w Chinach do protestów przeciw fabrykom stanowiącym potencjalne zagrożenie dla zdrowia miejscowej ludności. Na skutek tych demonstracji z budowy takich zakładów wycofały się m.in. władze położonych na wschodzie miast Xiamen (Siamen), Dalian (Talien) czy Ningbo (Ningpo).
Tymczasem agencja AFP donosi o zwiększonej obecności policji w mieście Chengdu (Czengtu), w południowo-zachodniej prowincji Syczuan, gdzie mieszkańcy od kilku dni rozpowszechniali ulotki o szkodliwości substancji wytwarzanych w miejscowej fabryce i planowali demonstrację.
Według chińskich internautów i mieszkańców Chengdu, do których dotarła AFP, policja obstawiła budynki rządowe, główne miejsca publiczne i najważniejsze skrzyżowania, co ma zniechęcić ludzi do demonstrowania.
BBC zauważa, że mieszkańcy chińskich miast coraz śmielej protestują przeciw działaniom władz, które postrzegają jako zagrożenie dla siebie i środowiska naturalnego.
....
Jak komuna cos buduje to strach sie bac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:37, 07 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Skandal seksualno-korupcyjny w partii komunistycznej
Komunistyczna Partia Chin ukarała 21 swych działaczy w związku ze skandalem seksualno-korupcyjnym. Oficjeli potajemnie filmowano podczas seksu z podstawionymi kobietami, by później mogli ich szantażować deweloperzy, wymuszając korzystne dla siebie decyzje.
Agencja Xinhua poinformowała, że komisja dyscyplinarna partii w mieście Chongqing, w środkowych Chinach, wydaliła z KPCh byłego szefa okręgowej organizacji partyjnej Lei Zhengfu. Skandal wybuchł, gdy do internetu przedostało się nagranie przedstawiające Lei podczas seksu z jedną z owych kobiet. W zeszłym tygodniu Lei został oskarżony o przyjmowanie łapówek.
Wszczęto śledztwo przeciwko innym działaczom partyjnym podejrzanym o korupcję. Niektórym wymierzono już kary administracyjne. Jak pisze agencja Reuters, skandal odsłonił związki seksu, pieniędzy, polityki i dwuznaczne często kontakty między deweloperami i przedstawicielami lokalnych władz. Nowe kierownictwo chińskie zapowiada zdecydowaną walkę z szerzącą się korupcją.
Śledztwo wszczęto także przeciwko deweloperom, podejrzanym o szantaż. Państwowe media informują, że prokuratura w Chongqing przygotowuje zarzuty wobec sześciu osób, w tym przeciwko mężczyźnie, który - jak się podejrzewa - był mózgiem korupcyjnego układu. Z zarzutami musi się też liczyć kobieta, którą wynajęto do uprawiania seksu z Lei.
....
Oto moralnosc komunistyczna ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:54, 09 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Wnuczka Mao Zedonga milionerką. W Chinach oburzenie
Czy wnuczce Mao Zedonga, który walczył przeciwko "klasie wyzyskiwaczy" wypada być milionerką? Taka debata rozgorzała w Chinach po opublikowaniu najnowszej listy 500 najbogatszych Chińczyków. Na 242 miejscu znalazła się właśnie wnuczka Mao Zedonga z majątkiem szacowanym na 5 miliardów juanów.
Wnuczka Mao - Kong Dongmei wraz z mężem Chen Dongsheng zarządzają jednym z największych chińskich towarzystw ubezpieczeniowych. Matką Kong Dongmei jest Li Min - córka Mao Zedonga z drugiego małżeństwa. Miliarderka z rodziny Mao w 1999 ukończyła Uniwersytet w Pensylwanii. W chińskiej stolicy oficjalnie prowadzi firmę zajmującą się promocją kultury.
Do jej zadań należy z kolei propagowanie komunistycznych wartości. Kong Dongmei napisała też 4 książki o swoim słynnym dziadku. Informacje o jej majątku wzbudziły kolejną falę komentarzy dotyczących bogactw, zgromadzonych przez dzieci chińskich polityków.
...
Mnostwo towarzyszy nakradlo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:37, 10 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Chiny: 22-latka zgwałcona i wyrzucona przez okno? Policja: to samobójstwo. Masowe protesty
olg
Setki ludzi demonstrują w Pekinie. Oskarżają policjantów o nierzetelne przeprowadzenie śledztwa w sprawie śmierci 22-letniej pracownicy sklepu z ubraniami. Kobieta miała zostać zbiorowo zgwałcona przez ochroniarzy i wyrzucona przez okno. Policja utrzymuje, że było to samobójstwo.
22-latka wypadła 3 maja z okna na szóstym piętrze pekińskiego centrum handlowego Jingwen. Policja ustaliła, że popełniła samobójstwo, jednak bliscy kobiety nie wierzą w tę wersję wydarzeń. Ich nieufność budzi zwłaszcza fakt, że funkcjonariusze nie chcieli pokazać rodzinie zmarłej nagrań z monitoringu ani innych dowodów w sprawie. Pojawiły się pogłoski, że 22-latka została zgwałcona przez siedmiu ochroniarzy sklepu, w którym pracowała, a potem wypchnięta przez okno. Setki osób przekonanych, że policja tuszuje sprawę, wyszło dziś protestować na ulice Pekinu.
Świadkowie: policja bije demonstrantów
Demonstranci zaczęli się gromadzić rano pod centrum Jingwen. Według różnych relacji zebrało się ich łącznie od kilkuset do 10 tysięcy. Większość protestujących to robotnicy z prowincji Anhui, z której pochodziła zmarła dziewczyna. Na miejscu pojawili się policjanci, oddziały paramilitarne i helikoptery. Zdaniem świadków funkcjonariusze są brutalni, biją protestujących i wciągają ich do furgonetek. Przemarsz zablokował ruch drogowy w dzielnicy Fengtai, samochodowe korki ciągną się kilometrami.
Relacje z protestów cenzurowane w internecie
Mieszkańcy Pekinu zamieszczają relacje i zdjęcia z protestów na portalu społecznościowym Sina Weibo, jednak ich wpisy są usuwane przez cenzorów. W chińskiej wyszukiwarce Baidu hasło "Jingwen" zostało zablokowane. Przepływu informacji o demonstracjach nie udało się jednak całkiem zablokować - do zachodnich mediów docierają fotografie i nagrania z ulic Pekinu.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Mam konto na Weibo, które jest jednym z najbardziej swobodnych kanałów przepływu informacji - a zarazem jednym z najbardziej cenzurowanych, bo ichniejsi cenzorzy dyżurują całą dobą. Jednak dzięki zdecentralizowanej strukturze portalu, w której każdy może być nadawcą i twórcą kilkudziesięcioznakowego komunikatu, najpopularniejsze wpisy są błyskawicznie repostowane, a najważniejsze wiadomości przemykają cenzurze między palcami - nierzadko dzięki temu, że userzy sięgają do języka ezopowego - zamiast pisać o 18 zjeździe partii (Shibada 十八大) piszą nagle o starożytnej Sparcie (Sibada 斯巴达).
Konto tam ma także pekińska policja (nazywa się ono "Spokojny Pekin"), która opublikowała oświadczenie, że dziewczyna zabiła się sama (ot tak, wyskoczyła sobie z piętra), sekcja nie wykazała działania osób trzecich i zatrucia jakimiś substancjami. Ponoc rodzina nie zgłaszała obiekcji (ktoś sobie z tą rodziną mógł poważnie porozmawiać).
W oświadczenie prawie nikt nie wierzy. Podejrzewam, że gdy przewijam w dół te komentarze, to te z góry już są kasowane, ale taka jest ogólna wymowa tych, które ocalały.
W wyszukiwarce Baidu nie da się znaleźć frazy 京温, ale fraza 丰台区京温商城 [centrum handlowe Jingwen w dzielnicy Fengtai) już tak. Co ciekawe, po wpisaniu tej drugiej frazy w mapy Baidu, żaden wynik się nie pojawia. To chyba na wypadek, gdyby ktoś chciał pojechać na miejsce i zbadać, co tak naprawdę oznacza fraza "samowolny upadek z wysokości" [自主高坠], pojawiająca się w oficjalnych komunikatach.
[link widoczny dla zalogowanych]
Koszmar . Oto komuna !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:46, 12 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Chiny: wybuch gazu zabił 27 górników
27 górników zginęło w południowo-zachodnich Chinach, w prowincji Syczuan, na skutek wybuchu gazu - poinformowały chińskie władze. Do eksplozji doszło w sobotę w kopalni węgla w pobliżu miasta Luzhou.
Z 81 ocalałych górników, sześciu odniosło poważne obrażenia, natomiast dziewięciu doznało drobnych urazów. Dzień wcześniej wybuch gazu zabił w kopalni węgla w sąsiedniej prowincji Guizhou 12 górników.
Chińskie kopalnie należą do najniebezpieczniejszych na świecie. Z oficjalnych statystyk wynika, że w 2011 roku zginęło w nich blisko 2 tys. osób; w ubiegłym roku - ponad 1 300. Władze starają się poprawić stan bezpieczeństwa w kopalniach, ale często przepisy są ignorowane.
...
I tak ten cut ekonomiczny wyglada z bliska .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:21, 14 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
W Chinach policjanci znęcają się nad prostytutkami
W Chinach policjanci biją i torturują prostytutki, a na porządku dziennym są zatrzymania prostytutek lub kobiet podejrzewanych o uprawianie prostytucji, często mimo braku dowodów .
Kobiety, które doświadczały przemocy z rąk policjantów oraz bywały zatrzymywane po odbyciu stosunku z policjantem ubranym po cywilnemu.
Częstym zjawiskiem są dokonywane przez policję zatrzymania prostytutek lub kobiet podejrzanych o prostytuowanie się, często bez wymaganych prawem dowodów na to, że doszło do wymiany usług seksualnych za korzyści materialne. Zatrzymana może spędzić w areszcie od kilku dni do kilku miesięcy.
Do zatrzymania często dochodzi tylko dlatego, że kobieta miała przy sobie prezerwatywę. Stosowana jest także praktyka stosowana przez instytucje publicznej służby zdrowia, które zmuszają prostytutki do poddawania się badaniom na obecność HIV, a wyniki badań ujawniają osobom trzecim.
Prostytutki spotykają się też z dyskryminacją ze strony przedstawicieli prawa, gdy chcą zgłosić przestępstwo, np. napaść.
Rząd chiński oficjalnie uznaje prostytucję za "odpychające zjawisko społeczne". W Chinach nielegalne jest namawianie kogoś do świadczenia usług seksualnych, oferowanie takich usług lub korzystanie z nich; grozi za to kara grzywny lub krótki pobyt w policyjnym areszcie. Mimo częstych nalotów policji prostytucja w Chinach kwitnie i jest oferowana otwarcie w salonach masażu, barach karaoke i klubach nocnych - pisze agencja AP.
Wszystkie prostytutki twierdziły, że wybrały swój zawód dobrowolnie. Wśród czynników, które je do tego skłoniły, wymieniono biedę, utratę pracy, rozwód oraz brak perspektyw życiowych.
....
Z prostytucja trzeba walczyc metodami godnymi nie bestialskimi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:41, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Rośnie zadłużenie chińskich przedsiębiorstw
W ciągu dwóch lat długi chińskich przedsiębiorstw będą wyższe niż podmiotów gospodarczych USA i tym samym staną się one najbardziej zadłużonymi przedsiębiorstwami świata - wynika z raportu firmy doradczej Standard & Poor’s.
Autorzy raportu szacują, że w 2017 roku ogólne światowe zapotrzebowanie na kredyty sięgnie 53 bln dolarów, z czego 18 bln dolarów zaciągną przedsiębiorstwa chińskie. Zdaniem ekspertów tak wielkich inwestycji finansowych wymaga realizacja planu 7,7-proc. wzrostu chińskiej gospodarki, która z natury jest bardzo kapitałochłonna.
Według analityków pod koniec 2017 roku około 34,7 bln dolarów z ogólnej sumy 53 bln będzie przeznaczone na refinansowanie dotychczasowego zadłużenia, a jedynie około 18,7 bln dolarów trafi do kredytobiorców w postaci nowych kredytów.
W rozwiniętych gospodarkach świata - USA, Kanadzie, strefie euro i Wielkiej Brytanii - około 18 bln dolarów przeznaczone jest na refinansowanie dotychczasowych zobowiązań, co stanowi około 53 proc. wszystkich kredytów. W regionie Azji i Pacyfiku kwota ta sięga 16 bln dolarów, z czego połowa przypada na zobowiązania chińskie.
Zdaniem autorów raportu w ciągu najbliższych pięciu lat wzrost gospodarczy Chin będzie wymagał w sektorze niefinansowym inwestycji rzędu 16-18 bln dolarów, a zadłużenie przedsiębiorstw chińskich przekroczy 134 proc. chińskiego PKB.
Zapotrzebowanie na kredyty w Chinach wynika głównie z wysokiego poziomu inwestycji - przede wszystkim w przemyśle, na rynku nieruchomości i w infrastrukturze. Analitycy tłumaczą, że duże uzależnienie inwestycji od kredytów spowodowane jest niezrównoważoną gospodarką, głównie z powodu niskiego poziomu konsumpcji.
Problemem chińskiej gospodarki jest również niska produktywność i długi czas zwrotu inwestycji. Spośród badanych rozwiniętych gospodarek świata Chiny znajdują się pod tym względem na 32. pozycji. Jest to - jak napisano - jedna z głównych przyczyn możliwych korekt planu rozwoju gospodarczego w przyszłości.
W podsumowaniu autorzy napisali, że duży popyt na kredyty w chińskiej gospodarce wynika głównie z potrzeby zrównoważenia zapotrzebowania na inwestycje, wobec braku odpowiednich przychodów z rynku konsumpcyjnego. Taka polityka może doprowadzić do niekontrolowanego spadku inwestycji, bowiem rynek konsumpcyjny nie będzie w stanie zrekompensować braku odpowiednich środków finansowych - ostrzegają analitycy S&P.
Dodatkowym problemem chińskiego rynku finansowego są złe kredyty, które osiągnęły najwyższy poziom w ciągu ostatnich czterech lat i według danych Chińskiej Komisji Kontroli Bankowej (CKKB) wyniosły 526,5 mld juanów (85,7 mld dolarów), co oznacza 17-proc. wzrost w I kwartale br.
Ogólna suma niespłacanych w terminie kredytów wzrosła w ciągu pierwszych trzech miesięcy br. o 33,6 mld dolarów, natomiast wskaźnik złych kredytów dla wzrósł o 0,01 punktu procentowego do 0,96 procent.
Agencja Bloomberg poinformowała, że suma złych kredytów rośnie szósty kwartał z rzędu i jest to w tej dziedzinie najdłuższa zła passa na chińskim rynku bankowym od 9 lat.
....
Zaczynaja przodowac ... W dlugach ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:44, 17 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Chiny: bizneswoman skazana na śmierć za oszustwa finansowe
39-letnia chińska bizneswoman z miasta Wenczou (Wenzhou) na wschodzie kraju, bastionu prywatnej gospodarki, została skazana na śmierć za oszustwa wobec inwestorów na sumę 640 mln junanów (81 mln euro) - podały w piątek oficjalne media.
Lin Haiyan została uznana za winną nielegalnego zbierania funduszy wśród bliskich i prywatnych inwestorów - poinformował dziennik gospodarczy "Meiri Jingji Xinwen". Obracała zebraną kwotą, grając na giełdzie, gdzie większość pieniędzy straciła. Zamiast przyznać się do wielkich strat, ogłaszała wśród swych inwestorów, że uzyskuje świetne wyniki i dalej pożyczała pieniądze, kontynuując grę na giełdzie.
Oszustwo wyszło na jaw w październiku 2011 roku, gdy po kolejnej stracie Lin Haiyan ogłosiła, że nie jest w stanie zwrócić kwoty 428 mln junanów.
Z miasta Wenczou pochodziła też inna Chinka, Wu Ying, która za oszustwa podatkowe i nadużycia finansowe, polegające na nielegalnym zbieraniu funduszy, została skazana w 2009 roku na karę śmierci. Karę tę po apelacji zamieniono jej na wyrok dożywotniego więzienia.
Chińskie władze zabrały się ostro za walkę w nielegalnym, nieprzejrzystym procederem zbierania funduszy. Tylko w kwietniu rząd ogłosił, ze aresztowano pod tym zarzutem 4 170 osób.
....
Komuchy morduja bezkarnie i nic a za matactwa z kasa smierc ! Tutaj widze piramide finansowa czestego typu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|