Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:09, 12 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Berlusconi o wojskach rosyjskich na Ukrainie: humanitarna ekspedycja
"Humanitarną ekspedycją" nazwał wkroczenie wojsk rosyjskich na Ukrainę były premier Włoch Silvio Berlusconi, który przyjaźni się z prezydentem Władimirem Putinem. Wkrótce podejmie on przywódcę Rosji w swej posiadłości.
Zwracając się dzisiaj do swych sympatyków zebranych na zjeździe w Aoście na północy Włoch, Berlusconi następująco skomentował konflikt na Ukrainie i wejście rosyjskich sił do tego kraju: "Potępiono to jako naruszenie suwerenności narodowej, podczas gdy była to tylko ekspedycja w celach humanitarnych".
Były szef włoskiego rządu odnosząc się do postawy Rosji w kryzysie ukraińskim stwierdził następnie: "Naród nie mógł zostawić bezbronnej ponad połowy Ukrainy, którą stanowią Rosjanie". Silvio Berlusconi skrytykował politykę zagraniczną Rzymu i Unii Europejskiej wobec Rosji, mówiąc: "To kraj chrześcijański, z którym powinniśmy utrzymywać najściślejsze relacje, także ze względu na możliwe zagrożenie, jakie pochodzi ze strony islamu i terroryzmu". - Tymczasem tak nie jest - dodał.
Są - powiedział - "międzynarodowi liderzy, którzy nie stoją na wysokości zadania". Ocenił też, że polityką sankcji zniszczono to, co osiągnięto z Putinem w latach 2001-2002. W ten sposób odniósł się do porozumienia Moskwy z NATO, zawartego pod Rzymem za jego rządów. Wcześniej zapowiedziano, że prezydent Putin, który w czwartek i piątek będzie uczestniczył w szczycie Europa-Azja w Mediolanie, w przeddzień tego spotkania spotka się z Berlusconim w jego posiadłości Villa Gernetto.
...
To plugawe bydle juz dawno przestalo mnie smieszyc . To sie rysuje wspoludzial w zbrodni . Trybunal karny .
Australia potwierdza udział Putina w szczycie G20 w Brisbane
Władze Australii potwierdziły, że prezydent Rosji Władimir Putin weźmie udział w listopadowym szczycie grupy G20 w australijskim Brisbane, mimo napięć między Rosją a Zachodem w związku z konfliktem na Ukrainie.
- Rozmawiałem wczoraj z ministrem finansów Rosji i potwierdził on, że prezydent Putin przyjedzie na szczyt do Brisbane - powiedział rano czasu lokalnego minister skarbu Australii Joe Hockey.
Na początku września władze Australii sygnalizowały możliwość cofnięcia zaproszenia dla Putina na szczyt ze względu na negatywną rolę, jaką Rosja odgrywa w konflikcie na Ukrainie.
Później jednak minister Hockey oświadczył, że wśród 20 członków G20 przeważyła opinia, iż należy pozostawić drzwi otwarte dla kontaktów z Rosją.
G20 jest nieformalną grupą bogatych państw. Należą do niej m.in. USA, Japonia, Chiny, Indie i Brazylia oraz największe gospodarki europejskie. Początkowo G20 skupiała ministrów finansów i szefów banków centralnych tych krajów. Od roku 2008 odbywają się też spotkania na szczycie.
...
I macie Zahut to sa wspolnicy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:04, 14 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Ukraińscy żołnierze protestowali w Kijowie
W manifestacji wzięli udział głównie żołnierze Gwardii Narodowej z Kijowa i okolic. Większość z nich służy po półtora roku, choć już 6 miesięcy temu powinni wrócić do domów. - Mamy dosyć - powiedział jeden z żołnierzy w rozmowie z dziennikarzem Polskiego Radia.
Jeden z nich, który zastrzegł anonimowość, powiedział Polskiemu Radiu, że warunki są bardzo trudne, miesięcznie otrzymują oni równowartość 40 złotych. Niektórym pomagają rodzice, inni są takiej pomocy pozbawieni, część ma niespłacone kredyty. - Przeżyć za takie pieniądze się nie da, nawet jeśli cię karmią - zaznaczył.
Inny wojskowy dodał w rozmowie z Polskim Radiem, że ciężko jest także psychicznie. Żołnierze bronili poprzedniej władzy w czasie Majdanu, a teraz część z nich walczy z separatystami i rosyjskimi najemnikami. W tym czasie mieli pojedyncze dni urlopu. - Mamy dosyć. Ile można czekać i znosić? - powiedział.
Gwardia Narodowa zaproponowała żołnierzom, że da im urlop, a w tym czasie ostatecznie rozwiąże kwestię przedłużającej się służby. Część wojskowych nie zgadza się na takie rozwiązanie albo wymaga podpisania odpowiedniego dokumentu.
...
Dawajcie urlopy i robcie rotacje . Nie trzeba przeciez milionow mezczyzn . Da rade robic dlugie urlopy ...
Jedzenie, okulary, remonty szkół - ukraińscy politycy przekupują wyborców
Na Ukrainie wszczęto 11 postępowań karnych przeciwko politykom, którzy próbują przekupywać wyborców. Rozdawanie reklamówek z podstawowymi produktami spożywczymi, okularów do czytania, budowanie placów zabaw i remonty szkół to ulubiona praktyka kandydatów w okręgach jednomandatowych.
Po raz pierwszy w historii ukraińskich wyborów MSW wzięło się tak poważnie za tego rodzaju przestępstwa. Grozi za nie kara od 2 do 4 lat pozbawienia wolności.
Doradca ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko poinformował, że wśród tych, przeciw którym wszczęto postępowania karne, są znani politycy, między innymi związany z Partią Regionów Wiktora Janukowycza Serhij Kiwałow, który zorganizował obiad dla swoich potencjalnych wyborców i każdemu dał po 200 hrywien, czyli około 50 złotych:
Wybory parlamentarne na Ukrainie odbędą się 26 października. Połowa deputowanych wybierana jest z list wyborczych, a druga połowa w okręgach jednomandatowych.
MSW chce też wprowadzenia kary dla wyborców w wysokości od 3100 do 5400 hrywien, czyli 750 do 1350 złotych za samo wyrażenie gotowości do sprzedaży głosu. W czasie poprzednich wyborów niektórzy podpisywali nawet zobowiązanie, że w zamian za konkretną kwotę zagłosują na danego polityka.
..
Idzie ku dobremu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:05, 14 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Ukraina: Poroszenko mianował Deszczycę na ambasadora w Polsce
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko mianował na stanowisko ambasadora Ukrainy w Polsce Andrija Deszczycę, który od lutego do czerwca br. pełnił obowiązki szefa resortu spraw zagranicznych w Kijowie, a wcześniej pracował w ambasadzie w Warszawie. Deszczyca musiał ustąpić ze stanowiska szefa MSZ ze względu na jego obraźliwą wypowiedź wobec Władimira Putina.
O planach wysłania Deszczycy do Polski mówił w ub. tygodniu wiceszef administracji Poroszenki, Wałerij Czały. Oświadczył on wówczas, że dyplomata otrzymał już tzw. agrement, czyli wstępną zgodę władz w Warszawie na objęcie stanowiska ambasadora.
49-letni Deszczyca zaczął pełnić obowiązki szefa MSZ Ukrainy w lutym, kiedy to obalony został prezydent Wiktor Janukowycz, i pozostawał szefem dyplomacji do czerwca. Znany jest jako wytrawny dyplomata; wcześniej był ambasadorem Ukrainy w Finlandii i pracował w ambasadzie Ukrainy w Polsce.
Deszczyca otwierał listę ukraińskich dyplomatów, którzy na początku lutego br. opowiedzieli się za integracją z UE i wystąpili przeciwko stosowaniu przemocy wobec demonstrantów podczas protestów przeciwko ekipie Janukowycza. Z ramienia Ukrainy był też specjalnym wysłannikiem OBWE do spraw rozwiązywania konfliktów międzynarodowych.
Z Rosją nie miał już o czym rozmawiać
W czerwcu, w ostatnich dniach swego urzędowania na stanowisku szefa MSZ, Deszczyca zasłynął zachowaniem, które uczyniło z niego jednego z głównych wrogów Rosji: publicznie zaśpiewał ułożoną przez kibiców piłkarskich niecenzuralną piosenkę o prezydencie Władimirze Putinie. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył po tym, że nie ma już o czym rozmawiać z Deszczycą.
Do zdarzenia z udziałem ówczesnego szefa ukraińskiej dyplomacji doszło podczas protestu przed ambasadą rosyjską w Kijowie, gdzie demonstrowano przeciwko wspieraniu przez Moskwę separatystów na wschodzie Ukrainy. Ludzie usunęli wówczas z budynku rosyjską flagę, zablokowali wejście do ambasady, rzucali w jej kierunku świece dymne i jajka. Przewracali też zaparkowane w pobliżu samochody dyplomatyczne. Demonstrację zorganizowano w reakcji na zestrzelenie przez prorosyjskich separatystów ukraińskiego samolotu transportowego Ił-76 i śmierć 49 żołnierzy.
Chcąc uspokoić protestujących, Deszczyca powiedział wówczas: "Nie jestem przeciwko temu, byście tu protestowali. Jestem gotów stać tutaj z wami i mówić: Rosjo, zabieraj się z Ukrainy!". Kiedy jedna z demonstrantek zwróciła się do ministra z pytaniem "kim jest Putin?", Deszczyca odpowiedział słowami przyśpiewki o prezydencie Rosji: "Putin to ch...", co podchwycił zgromadzony wokół niego tłum. Podkreślało się wówczas, że choć zachowanie Deszczycy było mało dyplomatyczne, to pozwoliło rozładować atmosferę przed rosyjską ambasadą i uchroniło ją przed zniszczeniem.
Deszczyca sam mógł wybrać placówkę
Po tym incydencie Deszczyca został usunięty z MSZ, jednak prezydent Poroszenko, dziękując mu za pracę na tym stanowisku, oświadczył, że będzie on mógł wybrać placówkę, w której chciałby pracować. "Oddzielnie chciałbym podziękować Andrijowi Deszczycy. Zaproponowałem mu, by stanął na czele jednej z naszych ambasad, a on tę ofertę przyjął" - powiedział wtedy Poroszenko.
Wraz z dekretem o nominacji Deszczycy administracja prezydencka opublikowała dokumenty, zgodnie z któymi nowym ambasadorem we Francji zostanie b. ambasador Ukrainy w USA, Ołeh Szamszur, a nowym ambasadorem w Arabii Saudyjskiej Wadym Wachruszew.
...
To dobrze . Zyczymy powodzenia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:16, 14 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Ukraina: Prezydent zlikwidował sowieckie święto wojska
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zlikwidował znany z czasów sowieckich Dzień Obrońcy Ojczyzny i ustanowił Dzień Obrońcy Ukrainy - święto wojska, które będzie odtąd obchodzone 14 października.
Jest to dzień religijnego święta Opieki Matki Boskiej, zwanego w tym kraju Pokrową.
Dekret w sprawie święta wojska ukraińskiego administracja Poroszenki opublikowała dzisiaj. W dokumencie wyjaśniono, że nowe święto to odpowiedź na inicjatywy społeczeństwa na rzecz godnego upamiętnienia "męstwa i bohaterstwa obrońców niepodległości i jedności terytorialnej Ukrainy" w zgodzie z istniejącymi tradycjami wojskowymi.
Dzień Obrońcy Ojczyzny był dotychczas obchodzony 23 lutego, a o jego likwidację wnioskował m.in. ukraiński Instytut Pamięci Narodowej. Przypadająca 14 października Pokrowa uważana jest za Dzień Ukraińskiego Kozactwa. Data ta uznawana jest także za dzień utworzenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA).
W święto Pokrowy w Kijowie odbywają się co roku Marsze UPA, które organizuje nacjonalistyczna partia Swoboda. Taki marsz odbywa się również dzisiaj w stolicy Ukrainy.
UPA walczyła podczas II wojny światowej zarówno przeciwko Niemcom jak i ZSRR. Od wiosny 1943 roku prowadziła także działania zbrojne przeciwko ludności polskiej Wołynia, Polesia i Galicji Wschodniej zmierzające do jej całkowitego usunięcia z tych terenów. Oblicza się, że w wyniku działań UPA zginęło około 100 tys. Polaków.
...
UPA to satanisci i zbrodniarze . Przeciwienstwo Matki Bożej . Trzeba ich zwalczac . Natmiast sluszne jest polaczenie swieta wojska z Naszą Matką . To samo w Polsce 15 sierpnia . Na Majdanie rozdano 800 tys . Różańców i to jest DROGA !
Rosja: sąd odroczył rozpatrzenie skargi adwokatów Sawczenko
Moskiewski sąd odroczył do 11 listopada rozpatrzenie wniosku obrońców ukraińskiej pilotki Nadii Sawczenko, którzy zaskarżyli decyzję o przymusowym poddaniu jej obserwacji psychiatrycznej. Kobieta trafiła do Instytutu Psychiatrycznego w Moskwie.
Adwokaci Sawczenko, którą rosyjskie władze oskarżają o współudział w zabójstwie dwóch rosyjskich dziennikarzy w strefie konfliktu w ukraińskim Donbasie, wnioskowali o rozpatrzenie przez sąd apelacji we wtorek, 14 października, i o obecność oskarżonej na sali sądowej.
Rosyjskie media piszą, że sąd podjął taką decyzję, gdyż adwokat upierał się przy osobistym udziale Sawczenko w posiedzeniu sądu, gdy tymczasem oskarżona już jest w Instytucie Psychiatrycznym Serbskiego, a lekarze uważają za bezcelowe przerywanie badań z powodu czynności dochodzeniowych.
Obrona ukraińskiej pilotki uznała za naruszenie jej praw decyzję o terminie rozpatrzenia skargi na poddanie jej badaniom psychiatrycznym już po ich przeprowadzeniu.
- Przecież to nonsens, nie można apelować o nierobienie tego, co już się stało - powiedział dziennikarzom adwokat Nikołaj Połozow. Zapowiedział apelację do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Obecny w poniedziałek w Moskwie ukraiński deputowany frakcji Batkiwszczyna Andrij Szewczenko powiedział, że sprawą Nadii interesują się bardzo dziennikarze, aktywiści społeczni, w tym i w Federacji Rosyjskiej. - Wszyscy rozumiemy, że to proces polityczny - dodał Szewczenko.
Według akt sprawy 31-letnia Ukrainka porucznik Nadija Sawczenko walczyła na wschodzie swojego kraju w szeregach ochotniczego batalionu Ajdar; w czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli, a 8 lipca znalazła się w Rosji, w woroneskim areszcie śledczym. Jest oskarżana o współudział w zabójstwie.
Ukrainka nie przyznaje się do winy i twierdzi, podobnie jak strona ukraińska, że separatyści uprowadzili ją do Rosji.
...
To nie jest proces ! To zbrodnia ! PRZYPOMINAM MEDIOM ! ROSJA NIE MA PRAWA SADZENIA ! POZA TYM NIE MA SADOW ! Winni tego cyrku beda scigani !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:15, 14 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Ambasador Ukrainy: liczymy na wsparcie Polski w sprawach bezpieczeństwa
Ukraina liczy na wsparcie Polski w kwestiach bezpieczeństwa i chce czerpać z doświadczeń jej reform. Polska doskonale rozumie, co dzieje się dziś na Ukrainie - powiedział nowy ambasador Ukrainy w Polsce, Andrij Deszczyca.
Nominację na to stanowisko Deszczyca odebrał w poniedziałek z rąk prezydenta Petra Poroszenki. Dyplomata, który od lutego do czerwca kierował ukraińskim MSZ, oczekuje, że po wypełnieniu formalności będzie mógł stawić się na placówce w Warszawie w końcu października.
- Oczekujemy, że Polska nadal będzie naszym kluczowym i strategicznym partnerem. Liczymy na jej poparcie w kwestiach, które dotyczą bezpieczeństwa Ukrainy, naszego regionu i całej Europy, wsparcie na drodze integracji europejskiej i na doświadczenia Polski w reformach - powiedział.
Deszczyca wskazał, że na stanowisku ambasadora w Polsce będzie dążył do wzmocnienia osobistych kontaktów między politykami dwóch krajów oraz do bardziej intensywnych działań w ramach istniejących obecnie mechanizmów współpracy.
Ambasador zwrócił uwagę, że choć w relacjach ukraińsko-polskich istnieją "skomplikowane problemy historii", to obecnie należy skoncentrować się na przyszłości. - Tym bardziej, że mamy wspólne zadanie: jest to bezpieczeństwo w naszym regionie i zapewnienie pokoju. Mamy jedno poważne zagrożenie, z którym trzeba walczyć wspólnymi siłami. Tym zagrożeniem jest agresja ze strony Rosji - powiedział.
Deszczyca ocenił, że na tę agresję nikt nie był przygotowany; nikt także nie przypuszczał, że w obecnych czasach Rosja zdecyduje się na aneksję Krymu i "popieranie ruchów terrorystycznych na wschodzie Ukrainy".
- Jest to nauczka dla nas wszystkich; musimy być gotowi do odparcia takich działań. Kraje, które się tego dopuszczają, powinny powrócić do przestrzegania zasad, według których przyzwyczailiśmy się żyć w Europie. Nikt nie chce przecież wojny. Ukraina także jej nie chce, ale musimy w tej sytuacji zmusić Rosję do respektowania tych zasad i traktowania nas jako pełnoprawnego partnera, który ma prawo do posiadania własnej przyszłości - oświadczył.
Deszczyca odniósł się także w rozmowie z PAP do incydentu, przez który jego nazwisko stało się znane w mediach, a minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że nie ma z nim już o czym - jako z ówczesnym szefem dyplomacji Ukrainy - rozmawiać.
Chodzi o zdarzenie z czerwca, kiedy Deszczyca, chcąc uspokoić nacierający na ambasadę Rosji w Kijowie tłum, zaśpiewał z ludźmi niecenzuralną piosenkę kibiców piłkarskich o prezydencie Władimirze Putinie.
- Gdyby Rosjanie nie poświęcali temu tak dużo uwagi, z pewnością nie byłbym taki znany. Sądzę, że minister Ławrow najlepiej rozumie, że w niektórych sprawach dla ratowania stosunków dyplomatycznych między państwami stosuje się metody niedyplomatyczne. Dla nas ważne jest utrzymywanie kontaktów dyplomatycznych z Rosją, ale tylko z tą Rosją, która będzie traktowała Ukrainę jak równego partnera - oświadczył Deszczyca.
...
Wsparcie Polski jest potezne ...
"Minister" Republiki Ługańskiej chce rozstrzelania ukraińskiej pisarki
"Minister kultury" samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej Irina Fiłatowa, która zasłynęła publikacją swoich rozebranych zdjęć, domaga się najwyższej kary, czyli kary śmierci dla ukraińskiej pisarki Ireny Karpy za opublikowanie w sieci filmiku animowanego, wyśmiewającego panią "minister".
Irina Fiłatowa napisała pozew do sądu, w którym opisuje film Ireny Karpy zatytułowany "Watnik-mutant". Twierdzi, że została w nim poniżona. "W filmie zostały pokazane zdjęcia, rzekomo przedstawiające mnie, pozującą na tle mostu z butelką szampana. Przy tym, w poniżającej formie poinformowano, że "ukulturalniłam niejednego obywatela - w majtkach i z cyckami na wierzchu" - napisała Fiłatowa.
Dlatego też zażądała od sądu w Ługańsku, by ten skazał Irenę Karpę na karę grzywny w wysokości 50 tys. rubli (ok. 5 tys. zł). Oczekuje ponadto, że Karpa będzie sądzona "według praw czasu wojny i skazana na rozstrzelanie".
Zobacz pismo Iriny Fiłatowej
Irena Karpa jest liderką własnego zespołu rockowego QARPA, znaną i wielokrotnie nagradzaną pisarką, prezenterką MTV Ukraine i innych głównych kanałów telewizyjnych. Jest też dziennikarką. W ciągu ostatnich 10 lat wykreowała siebie na ikonę i uniwersalną postać ukraińskiej kultury.
Доброго ранку) осьо вам дурний мій мультик за жизнь: [link widoczny dla zalogowanych]
— irena karpa (@qarpa) październik 4, 2014
...
Takie zwyrodniale ,,kobiety" to potwory . Znamy z Biblii mord na Janie Chrzcicielu . Zrobilo go takie monstrum .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:20, 14 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Rosja: Memoriał uznał Nadiję Sawczenko za więźnia politycznego
Memoriał uznał przetrzymywaną w Rosji ukraińską pilotkę Nadiję Sawczenko za więźnia politycznego. Stowarzyszenie również zażądało jej natychmiastowego i bezwarunkowego zwolnienia z aresztu.
"Ewidentnie polityczne motywy ścigania karnego dają podstawy do uznania Sawczenko za więźnia politycznego oraz zażądania natychmiastowego i bezwarunkowego zwolnienia jej z aresztu" - oświadczyła ta szanowana rosyjska organizacja pozarządowa broniąca praw człowieka i dokumentująca stalinowskie zbrodnie.
31-letnia Sawczenko, którą Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej oskarża o współudział w zabójstwie dwóch rosyjskich dziennikarzy w strefie konfliktu w ukraińskim Donbasie, od poniedziałku przymusowo przebywa na obserwacji psychiatrycznej w Instytucie Psychiatrii Sądowej im. Władimira Serbskiego w Moskwie.
Według akt sprawy porucznik Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach ochotniczego batalionu Ajdar; w czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli, a 8 lipca znalazła się w Rosji, w areszcie śledczym w Woroneżu. Jest oskarżona o współudział w zabójstwie.
Ukrainka nie przyznaje się do winy i twierdzi, podobnie jak władze w Kijowie, że separatyści uprowadzili ją do Rosji.
Sawczenko, która ukończyła Uczelnię Wojsk Powietrznodesantowych i Uniwersytet Sił Powietrznych, jest pilotem-operatorem śmigłowca bojowego Mi-24. W takim charakterze pełniła służbę w ukraińskim kontyngencie pokojowym w Iraku.
Na Ukrainie uważana jest za bohaterkę. Szefowa partii Batkiwszczyna, była premier Julia Tymoszenko zrzekła się na rzecz Sawczenko pierwszego miejsca na liście wyborczej swojego ugrupowania. Wybory parlamentarne na Ukrainie odbędą się 26 października.
...
W ogole nie wolno porywac obywateli z innego kraju ! To ich trzeba bedzie sadzic !
Mariupol: separatyści ostrzelali kondukt żałobny, zginęło siedem osób
Wyrzutnia typu Grad - Reuters
W okolicach Mariupola na Ukrainie separatyści ostrzelali kondukt żałobny. Zginęło siedem osób. Miejscowość Sartana, gdzie doszło do zdarzenia, jest pod kontrolą sił ukraińskich, ale leży niemal na granicy terytoriów kontrolowanych przez wspieranych przez Moskwę separatystów.
W wyniku ostrzału z wyrzutni Grad na miejscu zginęło 5 osób, które szły w kondukcie żałobnym, 2 zmarły w drodze do szpitala. 15 zostało rannych.
Separatyści zniszczyli także linie elektryczne 40 kilometrów na północ od Mariupola. Część mieszkańców nie ma prądu. Niewykluczone, że dostawy zostaną wstrzymane do miejscowych kombinatów metalurgicznych.
Bojówkarze znacznie aktywizowali swoją działalność pod Mariupolerm. Miasto jest regularnie obserwowane za pomocą rosyjskich samolotów bezzałogowych. Do położonego 40 kilometrów na Wschód Nowoazowska, który od końca sierpnia jest pod kontrolą Rosjan, przybyła nowa grupa dywersantów i żołnierzy oddziałów specjalnych. Wojskowi nie ukrywają, że należą do rosyjskich sił zbrojnych.
Pierwomajsk na linii ognia
Pięć kilometrów od donieckiego lotniska, od wielu dni w okolicy frontu. Mieszkańcy miejscowości Pierwomajsk mówią, że żyją od ostrzału do ostrzału. Strzelają prorosyjscy separatyści, z którymi walczą ukraińskie siły operacji antyterrorystycznej.
W Pierwomajsku brakuje prądu, wody, dostępu do artykułów pierwszej potrzeby, nie ma pracy, a starsi nie otrzymują emerytur. Ludzie są zrezygnowani, ale nie ruszają się stamtąd. "Tak tu żyjemy i czekamy. Dokąd mamy jechać? W gości, do Poroszenki, do Kijowa, czy może do Rosji, do Putina? Nie mamy dokąd wyjechać, nigdzie nas nie zapraszają, nikt na nas nigdzie nie czeka" - mówi jedna z mieszkanek reporterce 24tv.ua.
Prorosyjscy separatyści wielokrotnie próbowali szturmować lotnisko, kontrolowane przez ukraińskie wojsko. Walki o donieckie lotnisko nasiliły się z początkiem miesiąca. Codziennie dochodzi do ostrzału artyleryjskiego. Tylko w sobotę w pobliżu lotniska zginęły cztery osoby, a jedenaście zostało rannych. Mówi się, że w szturmach mogło zginąć nawet 400 separatystów. Zniszczonych zostało wiele budynków, w tym mieszkalne.
...
NO WIDZICIE ! ICH KOLEJNY AKT OHYDNEGO ZWYRODNIALEGO BESTIALSTWA ! DLACZEGO NIE MA MIEDZYNARODOWEGO LISTU GONCZEGO ZA PUTINEM ? I KIEDY WRESZCIE SANKCJE BEDA ZACHODNIE SCIERWA ! JAK NIE UMIECIE TO WON Z POLITYKI ! PRZYDA TACY KTORZY POTRAFIA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:55, 15 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Urząd Miasta Sanok
Podsumowanie akcji humanitarnej pomocy dla Ukrainy
Prowadzona przez Miasto Sanok akcja humanitarna dla ukraińskich dzieci zakończyła się dużym sukcesem. Miasto zebrało 187 worków i 33 kartony odzieży, materiałów szkolnych, środków czystości.
Akcja rozpoczęła się we wrześniu, kiedy to do Burmistrza Miasta Sanoka dr Wojciecha Blecharczyka wpłynął list z miasta partnerskiego Sanoka - Białogrodu nad Dniestrem z prośbą o pomoc dla ok. 1500 ukraińskich dzieci, ewakuowanych z terenów objętych działaniami wojennymi na wschodzie Ukrainy tj. z okolic Doniecka i Ługańska. Burmistrz natychmiast podjął decyzję o zorganizowaniu w Sanoku zbiórki potrzebnych rzeczy, a więc odzieży (zwłaszcza zimowej), artykułów higienicznych, środków czystości.
- Ani przez chwilę nie wahaliśmy się w kwestii organizacji akcji pomocowej dla ukraińskich dzieci. Uznaliśmy to za nasz obowiązek. Do tej pory Sanok wiele razy otrzymywał wsparcie od miast partnerskich. Teraz mieliśmy okazję pomóc innym. To bardzo ważne, aby w dzisiejszym świecie znaleźć czas dla drugiego człowieka i chęci, aby mu pomóc – mówi dr Wojciech Blecharczyk, Burmistrz Sanoka.
W Sanoku wyznaczone zostały 3 punkty zbiórki w budynkach przy Rynku, w budynku Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz Sanockiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Do działań zachęcono także sanockie szkoły, apteki.
Sanoczanie z dużym zaangażowaniem włączyli się w akcję, przynosząc chętnie potrzebne artykuły do punktów zbiórki. Również uczniowie i ich rodziny stanęli na wysokości zadania. Co kilka dni samochód wspomagającego akcję Sanockiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowego transportował zebrane artykuły do głównego magazynu, mieszczącego się w budynku przy ul. Bema, gdzie wolontariusze segregowali dary, przygotowując je do transportu.
Dzięki Wam Drodzy Darczyńcy udało się zebrać:
- 173 (100 l) worków odzieży,
- 4 (100 l) worki zabawek,
- 3 (100 l) worki tornistrów,
- 2 (100 l) worki klocków,
- 5 (100 l) worków czapek, szalików i rękawiczek,
- 9 kartonów obuwia,
- 12 kartonów artykułów szkolnych,
- 10 kartonów środków higienicznych,
- 2 kartony środków opatrunkowych.
Warto podkreślić, że na sanocki apel odpowiedzieli także darczyńcy spoza województwa. Uczniowie z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Spytkowicach zebrali 3 kartony materiałów szkolnych dla dzieci z Ukrainy. Akcję tę rozpowszechnili w szkole członkowie Szkolnego Koła Wolontariatu, działającego przy Zespole Szkół nr 1 w Spytkowicach, pod opieką pedagoga Bogusławy Kadzik-Choczyńskiej. W sanocką akcję włączyli się także mieszkańcy niemieckiego miasta partnerskiego Reinheim, z którego duży ładunek darów został przetransportowany do Sanoka.
Obecnie trwają procedury przygotowawcze do transportu zebranych artykułów do Białogrodu nad Dniestrem, gdzie oczekują na niego dzieci.
Organizatorzy akcji pragną serdecznie podziękować ludziom dobrej woli, darczyńcom, którzy odpowiedzieli na apel, a także wszystkim, którzy zaangażowali się w przeprowadzenie tej akcji.
>>>
Brawo !
Szef administracji Kremla: Moskwa wspiera prorosyjskich separatystów
Moskwa wspiera prorosyjskich separatystów - przyznał w rozmowie z gazetą "Komsomolskaja Prawda" szef administracji Kremla Siergiej Iwanow. Najbliższy współpracownik prezydenta Władimira Putina wytłumaczył, że chodzi o takie działania, które sprzyjają utrzymaniu pokoju w Donbasie.
>>>
Wiemy bydlaki i za to bedziecie sadzeni .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:14, 15 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Gen. Philip Breedlove: na razie nie widać znacznego wycofywania wojsk Rosji
HosletDowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove powiedział, że Sojusz powita z zadowoleniem wycofanie rosyjskich wojsk z regionu przy granicy z Ukrainą, lecz że na razie "znacznych" ruchów tych wojsk nie widać.
Prezydent Rosji Władimir Putin zarządził w sobotę, by około 17600 rosyjskich żołnierzy powróciło do swych baz z obwodu rostowskiego, gdzie, jak twierdzą rosyjskie władze, przechodzili przeszkolenie. Obwód rostowski graniczy ze wschodnią Ukrainą; w tym regionie prorosyjscy separatyści walczą od kwietnia z ukraińskimi siłami rządowymi.
- Powitamy z zadowoleniem wycofanie rosyjskich wojsk z tej granicy i niecierpliwie obserwujemy to, co się dzieje - powiedział agencji Associated Press dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove; wypowiadał się w kuluarach natowskiej konferencji w Salonikach w północnej Grecji.
REKLAMA Czytaj dalej
- Na razie nie widzimy znacznych ruchów. Teraz będziemy obserwować, czy obietnica zostanie spełniona - powiedział generał.
Rosja ustawicznie zaprzecza ukraińskim i zachodnim twierdzeniom, że dostarcza rebeliantom na wschodniej Ukrainie w broń, żołnierzy, doradców.
NATO, jak przypomina AP, już wcześniej kwestionowało zapewnienia Rosji o wycofywaniu sił znad granicy z Ukrainą. Wiosną USA i NATO twierdziły, że w pobliżu granicy Rosja skoncentrowała do 40 tysięcy żołnierzy.
- Czyny mówią głośniej niż słowa - powiedział inny wysoki przedstawiciel NATO, generał Frank Gorenc - szef Dowództwa Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej NATO, a zarazem dowódca Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w Europie. Jego zdaniem na razie mamy do czynienie jedynie ze słowami ze strony Rosji.
Generał Breedlove nie chciał spekulować na temat tego, czy Rosja stanowi zagrożenie, niemniej przyznał, że Rosja wciąż dysponuje na granicy z Ukrainą takim potencjałem, który umożliwiłby Putinowi wejście na wschodnią Ukrainę, gdyby podjął taką decyzję.
>>>
Nikt zdrowy na umysle nie wierzy w ich brednie !
"Poddajcie się albo zaatakujemy". Gorąca sytuacja pod Ługańskiem
Prorosyjscy bojówkarze atakują posterunki ukraińskiej armii pod Ługańskiem. Poinformowały o tym Specjalna Misja Monitoringowa OBWE oraz Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.
Według misji OBWE, w poniedziałek separatyści postawili żołnierzom pod Ługańskiem ultimatum: albo się poddadzą, albo zostaną zaatakowani. Następnego dnia trzy ukraińskie wozy opancerzone wpadły w zasadzkę, 12 żołnierzy zostało rannych, są zabici, jednak nie wiadomo ilu.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Łysenko poinformował, że sytuacja pod Ługańskiem jest pod kontrolą. Koło Bachmutiwki cały czas trwają walki. Próby szturmu ukraińskich posterunków ze strony terrorystów nie powiodły się. Wojskowi mają gdzie się schronić, mają broń i amunicję.
Rada poinformowała też, że we wczorajszym ostrzale konduktu żałobnego w Sartanie pod Mariupolem brał udział rosyjski samolot bezzałogowy, za którego pomocą korygowano ogień z wyrzutni Grad. Zginęło 7 osób, 18 zostało rannych.
OBWE nie rozpoczęło jeszcze wykorzystywania samolotów bezzałogowych do kontroli zawieszenia broni. Separatyści już zapowiedzieli, że będą je zestrzeliwać.
>>>
Narasta agresja Kremla UWAGA !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:21, 15 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Ukraina: krytyczna sytuacja w obwodzie ługańskim. Separatyści okrążyli żołnierzy rządowych
W obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy okrążonych zostało przez separatystów 112 żołnierzy ukraińskich; są zabici i ranni - poinformował na swej stronie internetowej szef lojalnej wobec Kijowa miejscowej administracji obwodowej Hennadij Moskal. Sytuację określił jako krytyczną.
Moskal podał, że we wtorek w rejonie szosy łączącej Ługańsk i Artiomowsk trwały regularne starcia między ukraińskimi oddziałami a prorosyjskimi separatystami.
- Nasze pozycje ostrzeliwali bojownicy tak zwanego 32. samodzielnego okręgu kozackiego Wojska Dońskiego, którzy okopali się w lesie, dysponując 20 czołgami i inną techniką wojskową - napisał.
REKLAMA Czytaj dalej
Poinformował, że od wtorku kilkakrotnie doszło do starć pomiędzy rządowym wojskiem a separatystami, jednak wiarygodnych informacji na temat sytuacji nie ma. Wiadomo jedynie, że w okrążeniu znajduje się 112 żołnierzy sił ukraińskich i Gwardii Narodowej, którzy wpadli w zasadzkę. Do niewoli dostali się ranni, wśród nich dowódca batalionu.
- Obecną sytuację można scharakteryzować jako krytyczną. Konkretnych informacji o stratach techniki wojskowej, liczby zabitych i rannych nie ma; przedostanie się do miejsc starć nie jest możliwe, gdyż stale trwa ostrzał ciężkiej artylerii, która okopała się w leśnym masywie - napisał Moskal.
Dodał, że niepowodzeniem zakończyły się podejmowane przez obserwatorów OBWE próby porozumienia się z kierownictwem tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) w sprawie wstrzymania ognia. Bojownicy tak zwanego Wojska Dońskiego nie podlegają ŁRL i działają według własnego uznania.
>>>
Erupcja agresji !
Separatyści ostrzeliwują ukraińskie pozycje. W Debalcewie wykorzystali wyrzutnie Grad
Wspierani przez Rosję bojówkarze znów ostrzeliwują ukraińskie pozycje na wschodzie Ukrainy. Centrum operacji antyterrorystycznej podkreśla, że cierpią także cywile znajdujący się w przyfrontowych miastach. Poprzednia noc była dużo spokojniejsza.
Obecnie najtrudniejsza sytuacja jest w okolicach Debalcewa. Tam w nocy trzykrotnie ostrzeliwano ukraińskie pozycje, a także dwukrotnie bezpośrednio je atakowano. Separatyści wykorzystali wyrzutnie Grad. Wszystkie ataki odparto. Bojówkarze znów podejmowali próby szturmu donieckiego lotniska, mając wsparcie artylerii i moździerzy. Ukraińcy cały czas bronią pozostałości portu lotniczego.
Tymczasem nie ustają próby politycznego uregulowania konfliktu na wschodzie. W środę prezydenci Ukrainy i Rosji uzgodnili telefonicznie format rozmów, które przeprowadzą w czwartek w Mediolanie. Okazją do spotkania Władimira Putina i Petra Poroszenki będzie szczyt Azja Europa (ASEM).
Niewykluczone, że duża aktywność prorosyjskich bojówkarzy to właśnie element przygotowań do rozmów. Zazwyczaj zwiększają oni liczbę ataków przed negocjacjami pokojowymi. Tak było na przykład przed ostatnim spotkaniem w Mińsku, które odbyło się 19 września.
>>>
Kto jest winien tej fali ???
John Kerry: wojska rosyjskie wycofują się z Ukrainy
O wycofywaniu się z Ukrainy i z terenów przygranicznych rosyjskich żołnierzy zapewnił szef dyplomacji USA John Kerry.
>>>
Nic takiego nie zaobserwowano . Moskwa potraktowala brednie Kerrego jako sygnal ze mozna nasilic zbrodnie ! Winne sa zatem USA ze rozmawiaja z nazistami !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:31, 15 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Ukraina: bojówkarze ostrzeliwują ukraińskie pozycje na wschodzie kraju
Wspierani przez Rosję bojówkarze znów ostrzeliwują ukraińskie pozycje na wschodzie Ukrainy. Centrum operacji antyterrorystycznej podkreśla, że cierpią także cywile znajdujący się w przyfrontowych miastach. Poprzednia noc była dużo spokojniejsza.
Obecnie najtrudniejsza sytuacja jest w okolicach Debalcewa. Tam w nocy trzykrotnie ostrzeliwano ukraińskie pozycje, a także dwukrotnie bezpośrednio je atakowano. Separatyści wykorzystali wyrzutnie Grad. Wszystkie ataki odparto. Bojówkarze znów podejmowali próby szturmu donieckiego lotniska, mając wsparcie artylerii i moździerzy. Ukraińcy cały czas bronią pozostałości portu lotniczego.
Tymczasem nie ustają próby politycznego uregulowania konfliktu na wschodzie. Wczoraj prezydenci Ukrainy i Rosji uzgodnili telefonicznie format rozmów, które przeprowadzą jutro w Mediolanie. Okazją do spotkania Władimira Putina i Petra Poroszenki będzie szczyt Azja Europa (ASEM).
Niewykluczone, że duża aktywność prorosyjskich bojówkarzy to właśnie element przygotowań do rozmów. Zazwyczaj zwiększają oni liczbę ataków przed negocjacjami pokojowymi. Tak było na przykład przed ostatnim spotkaniem w Mińsku, które odbyło się 19 września.
>>>
I Kerry z nimi gadal . A TRZEBA MORDE OBIC !
Nadija Sawczenko wysłana na badania psychiatryczne
Przetrzymywana w Rosji ukraińska pilotka została wysłana na badania psychiatryczne. Nadiję Sawczenko uprowadzili prorosyjscy separatyści i przekazali ją rosyjskim służbom. Rosjanie mają inną wersję. Według Komitetu Śledczego - Ukrainka nielegalnie przekroczyła rosyjską granicę.
Kobieta najpierw była więziona w Woroneżu, a we wrześniu przewieziono ją do Moskwy. Jest oskarżana o współudział w zabójstwie pracowników rosyjskiej telewizji państwowej.
Jak twierdzą śledczy, Sawczenko podawała ukraińskim artylerzystom lokalizację obiektów. Chodziło m.in. o grupę cywilów, w której byli rosyjscy dziennikarze.
Rosjanie chcą postawić ukraińską pilotkę przed sądem. Zalecili przy tym przeprowadzenie ekspertyzy psychiatrycznej.
Przeciwko takiej procedurze zaprotestowali adwokaci kobiety, ale bezskutecznie.
W poniedziałek Nadija Sawczenko została przewieziona do jednego z instytutów, gdzie będzie prowadzana stacjonarna obserwacja jej zdrowia psychicznego. Ukrainka zaprzecza wszystkim zarzutom, a władze jej kraju domagają się natychmiastowego uwolnienia pilotki.
>>>
Bydlaki terrorysci ... Uprowadzili bohaterke i ja mecza . Ludzkie fekalia bo jak wiecie nawet nazisci niekiedy potrafili okazac gest podziwu dla wroga na ogol ci gewneralowie z tradycyjnych rodzin wojskowych ale nie sowieckie łajno ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:47, 16 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Ukraina: szczątki malezyjskiego boeinga nadal zalegają na polach
Trzy miesiące po zestrzeleniu Boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych, szczątki samolotu, rzeczy należących do pasażerów, a nawet szczątki ofiar nadal zalegają na polach niedaleko wsi Hrabowe, na wschodzie Ukrainy. Z początkiem tygodnia czterech holenderskich ekspertów dotarło do obwodu donieckiego, gdzie mają pomóc w uporządkowaniu miejsca katastrofy.
Holenderscy eksperci mają pomóc w pracy ukraińskim specjalistom w ponownym przeszukaniu miejsca katastrofy. To, co znajdą, tzn. rzeczy osobiste ofiar, a także szczątki ludzkie, mają przekazać Holendrom.
Boeing 777 malezyjskich linii lotniczych Malaysia Airlines został zestrzelony 17 lipca, wykonywał lot z Amsterdamu do Kuala Lumpur. W katastrofie maszyny zginęli wszyscy pasażerowie i cała załoga - łącznie 298 osób, w tym 196 obywateli Holandii.
Nie wszyscu zginęli od razu
Ciało jednego z pasażerów, którzy zginęli w katastrofie, zostało znalezione z maską tlenową na twarzy. Informację tę ujawnił holenderski minister spraw zagranicznych Frans Timmermans. Oznacza to, że nie wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie zginęły od razu po uderzeniu pocisku rakietowego w samolot.
Wypowiedź ta odbiła się szerokim echem, zwłaszcza w holenderskich mediach. Timmermans kilka godzin później przyznał, że teraz żałuje, iż z jego ust padły te słowa. - Nie powinienem był ich wypowiadać. Ostatnią rzeczą, na której mi zależy, jest dodawanie w jakikolwiek sposób cierpienia wszystkim tym, którzy stracili bliskich - tłumaczył.
Samolot rozpadł się na kawałki?
Holandia kieruje śledztwem w sprawie katastrofy na prośbę władz ukraińskich. Prokuratura informowała, że najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych na wschodzie Ukrainy było zestrzelenie.
Wcześniej holenderska komisja prowadząca oddzielne śledztwo w sprawie tragedii z 17 lipca podała, że możliwą przyczyną katastrofy boeinga 777 było uderzenie przez "dużą liczbę obiektów z zewnątrz" lecących z wielką prędkością. Maszyna miała rozpaść się "na kawałki" jeszcze w powietrzu - podał po wstępnych ustaleniach holenderski urząd ds. bezpieczeństwa (OVV). Fragmenty samolotu znaleziono na terenach opanowanych przez separatystów.
Według ekspertów ustalenia OVV pokrywają się z podejrzeniami, że samolot został trafiony odłamkami rakiety ziemia-powietrze. Pocisk taki wybucha, kiedy znajdzie się w pobliżu celu.
...
Ciagle gina zywi .
Rodziny "zaginionych" rosyjskich żołnierzy telefonują do SBU
Od chwili uruchomienia gorącej linii telefonicznej dla obywateli Rosji do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zwrócili się krewni 131 rosyjskich żołnierzy, którzy mogli przepaść bez wieści na Ukrainie - powiedział dzisiaj doradca szefa SBU Markijan Łubkiwski.
SBU uruchomiła tę linię półtora tygodnia temu.
"Przyjęliśmy zgłoszenia w sprawie odszukania 131 żołnierzy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, których los jest nieznany i którzy mogli stać się ofiarami rosyjskiego reżimu jako oddelegowani na wojnę z Ukrainą" - cytuje Łubkiwskiego centrum prasowe SBU.
Doradca szefa SBU zwrócił się do stowarzyszenia matek, rodzin, które szukają swych bliskich, by dalej zwracały się od SBU. - Jesteśmy gotowi okazać im wszechstronną pomoc w poszukiwaniach - powiedział Łubkiwski.
Rosja przez długi czas zaprzeczała, że jej żołnierze uczestniczą w konflikcie na Ukrainie. Rosyjskie organizacje broniące praw człowieka twierdzą, że do tej pory w walkach na południowym wschodzie Ukrainy zginęło co najmniej 200 rosyjskich żołnierzy.
Żony żądają wyjaśnień
To nie pierwszy raz, kiedy rodziny rosyjskich żołnierzy wykazują zaniepokojenie o los swoich krewnych. W sierpniu kilkadziesiąt żon rosyjskich żołnierzy próbowało zorganizować w Kostromie manifestację, by domagać się wyjaśnień na temat ich bliskich wobec doniesień o wtargnięciu rosyjskich sił na Ukrainę. Władze nie pozwoliły na rozwinięcie transparentów.
Młode kobiety, w większości w wieku ok. 20 lat, niektóre z małymi dziećmi, zebrały się przed bazą 331. pułku 98. Dywizji Wojsk Powietrznodesantowych. Jedna z uczestniczek manifestacji Waleria Sokołowa powiedziała agencji AFP, że jej mąż, wraz z ok. 350 współtowarzyszami i 50 żołnierzami z pobliskiej bazy Iwanowo, został skierowany na ćwiczenia na rosyjsko-ukraińskiej granicy; od tamtego czasu nie dał znaku życia.
- Na początku tygodnia do bazy wróciło ok. 15 żołnierzy - rannych lub w trumnach - twierdziła kobieta. Jej męża nie ma w żadnej z tych grup.
- Wczoraj do Kostromy przybył Ładunek 200 - powiedziała Sokołowa, nawiązując do wojskowego terminu na opisanie transportu poległych. Kobieta skarżyła się, że dowództwo pułku odmawia potwierdzenia, czy żołnierze walczą na Ukrainie. - Jedyne, co zgodzili się nam powiedzieć, to to, że nie ma ich w Rosji - mówiła.
W ostatniej rozmowie telefonicznej mąż Walerii Sokołowej powiedział, że otrzymał rozkaz opuszczenia bazy w ciężarówce i spakowania zimowych ubrań.
Przewodnicząca Komitetu Matek Żołnierzy Walentina Mielnikowa, cytowana przez niezależną telewizję Dożd, oświadczyła, że na Ukrainie, wspierając prorosyjskich separatystów, walczy prawie 15 tys. rosyjskich żołnierzy.
...
Typowe dla Rosji ... Ukraincy pomagaja rodzinom w Rosji ... gdy Kreml bestialsko katuje tych ktorzy o tym mowia ! Nazisci ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:48, 16 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Ukraina: parlament ostatecznie uchwalił ustawy antykorupcyjne
Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła dzisiaj w drugim i ostatnim czytaniu pakiet ustaw antykorupcyjnych, w którym jedną z głównych decyzji jest utworzenie Narodowego Biura Antykorupcyjnego. Zwolennikiem nowych ustaw jest prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
Parlament przyjął także Narodową Strategię Walki z Korupcją oraz ustawę o prokuraturze, co pozwoli na dogłębne zreformowanie tej instytucji.
- Dokonaliśmy znaczącego kroku na rzecz walki z korupcją, która jest rakiem, niszczącym nasze państwo – oświadczył po głosowaniach prezydent Poroszenko.
Strategia antykorupcyjna należy do pakietu ustaw, o które apelował do władz ukraińskich Międzynarodowy Fundusz Walutowy, uzależniając od jego przyjęcia dalszą pomoc finansową dla Kijowa.
Narodowe Biuro Antykorupcyjne pozostanie poza dotychczasowym systemem organów ścigania i będzie podlegało parlamentowi. Biuro ma zajmować się prowadzeniem spraw korupcyjnych przede wszystkim wśród deputowanych do parlamentu i członków rad niższych szczebli, urzędników rządowych, sędziów, prokuratorów, wojskowych i kierownictwa firm, w których państwo ma ponad 50 proc. udziałów.
Narodowa Strategia Walki z Korupcją rozłożona jest na najbliższe trzy lata. Dokument mówi m.in. o przejrzystości w finansowaniu wyborów oraz działalności partii politycznych. Czytamy w nim o reformie w sferze przetargów państwowych, ograniczeniu immunitetu sędziów, ograniczeniu kompetencji prokuratury i usunięciu barier w prowadzeniu biznesu, które sprzyjają korupcji.
W Indeksie Percepcji Korupcji Transparency International w 2013 roku Ukraina zajęła 144. miejsce pośród 175 badanych krajów, uzyskując 25 punktów w 100-stopniowej skali, gdzie 0 oznacza największe skorumpowanie, a 100 najwyższą transparentność. W tym samym rankingu Polska zajęła 38. miejsce.
W ubiegłym tygodniu goszcząca w Kijowie wysokiej rangi przedstawicielka Departamentu Stanu USA Victoria Nuland zapowiedziała, że jej kraj będzie uważnie śledził wdrażanie przez Ukrainę ustaw antykorupcyjnych. Oceniła wówczas, że korupcja jest obecnie największym zagrożeniem dla przyszłości Ukrainy.
...
Tak idzie ku dobru
Sondaż: na Ukrainie coraz więcej zwolenników członkostwa w NATO
Prawie 44 proc. Ukraińców opowiada się za przystąpieniem do Sojuszu .
Liczba Ukraińców popierających przystąpienie ich kraju do NATO wzrosła zdecydowanie w tym roku po przejęciu przez Rosję Krymu i wybuchu konfliktu zbrojnego na wschodzie kraju - wynika z opublikowanego dzisiaj sondażu.
Prawie 44 proc. Ukraińców opowiada się za przystąpieniem do Sojuszu; w 2012 roku było to jedynie 13 proc. - wskazuje badanie zrealizowane wspólnie we wrześniu przez Fundację Demokratyczni Inicjatywy i Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii.
- To oczywiste, że wzrost poparcia zaczął się w tym roku. To reakcja Ukraińców na rosyjską agresję wojskową - powiedziała ekspertka fundacji Marija Zolkina. - Nie przeprowadzaliśmy badań na ten temat w 2013 roku, ale badania zrealizowane przez inne instytuty sondażowe nie odnotowują żadnej zmiany w odniesieniu do poprzedniego roku - dodała.
Według ekspertki tylko między majem a wrześniem liczba zwolenników NATO wzrosła o 10 punktów proc.
Z kolei grupa, która chciałaby utrzymania dla Ukrainy statusu państwa niezrzeszonego, zmniejszyła się niemal o połowę - z 42 proc. w 2012 roku, do 28 proc. w maju, a następnie do 22 proc. we wrześniu. Podobną tendencję zaobserwowano wśród zwolenników bloku militarnego z Rosją (spadek z 26 proc. do 13 proc., a następnie 15 proc. poparcia) - wskazuje badanie.
Poparcie dla członkostwa Ukrainy w NATO tradycyjnie jest najsilniejsze w regionach zachodnich, gdzie obecnie opowiada się za tym 78 proc. mieszkańców. W Donbasie na wschodzie kraju zwolenników jest zaledwie 6 proc.
Niemal wszyscy (92 proc.) zwolennicy NATO widzą w przystąpieniu do Sojuszu możliwość "zagwarantowania bezpieczeństwa" kraju - wynika z badania.
Konflikt zbrojny na wschodzie Ukrainy kosztował w ciągu sześciu miesięcy życie ponad 3,6 tys. ludzi. Kijów i Zachód oskarżają Kreml o otwarte wspieranie separatystów i wysłanie swoich sił na Ukrainę, czemu Moskwa zaprzecza.
...
Dzieki Putinowi Ukraina stala sie panstwem Zachodu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:57, 17 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
NIK przeszkoli członków ukraińskiej organizacji pozarządowej
NIK przeszkoli członków ukraińskiego Centrum Informacji "Majdan Monitoring", jak skutecznie kontrolować władzę. Izba podpisała w tej sprawie porozumienie z ukraińską organizacją pozarządową. To pierwsza tego typu umowa zawarta przez NIK.
NIK będzie uczyć członków "Majdan Monitoring" - od 2000 r. działającego na rzecz przestrzegania praw człowieka i praw politycznych na Ukrainie. Jak poinformowała Izba w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej "Ukraińcy z tego ruchu obywatelskiego chcą budować państwo oparte na europejskich wartościach i wolne od korupcji".
- Jest dla nas zaszczytem, że organizacja "Majdan Monitoring" zwróciła się do NIK, by przejść szkolenia, staże, podpatrzeć i nauczyć się, jak się kontroluje władze - ocenił prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski w filmie, zamieszczonym na stronie internetowej Izby. - Organizacje obywatelskie tak naprawdę robią to samo - są oczami i uszami opinii publicznej. To one również patrzą władzy na ręce i to one muszą mieć tę wiedzę, jak robić to najlepiej - podkreślił.
Przedstawiciele obu organizacji spotkali się w warszawskiej siedzibie Izby, by podpisać umowę o współpracy. Centrum Informacji "Majdan Monitoring" reprezentowane było przez jego przewodniczącą Nataliyę Zubar.
Na mocy porozumienia, Izba wyraziła gotowość do przeprowadzenia w Polsce szkoleń dla przedstawicieli ukraińskiej organizacji. W jej ramach członkowie "Majdan Monitoring" uczyliby się m.in. kontroli finansów publicznych - w tym środków z Unii Europejskiej; transparentnego tworzenia prawa, a także metod skutecznej komunikacji ze społeczeństwem i mediami.
- Największe problemy mamy z kontrolą państwowych pieniędzy, z kontrolą działań władzy na Ukrainie" - powiedziała Zubar. "Przykład historii NIK jest dla nas wzorem do tego, jak odbudować taką instytucję kontroli na Ukrainie. Chcemy odbudować wolne państwo, od zera, i chcemy zrobić to jak najszybciej i najlepiej - dodała.
Podpisanie umowy o współpracy poparło także Stowarzyszenie 4 Czerwca, polska organizacja pozarządowa. Stowarzyszenie współpracuje z Ukraińcami, działającymi na rzecz przeprowadzania demokratycznych reform. W imieniu Stowarzyszenia swój podpis na porozumieniu złożył także jego prezes Mirosław Kopik.
Prezes Kwiatkowski przedstawił także dotychczasowe projekty Izby na rzecz wspierania ukraińskiej administracji publicznej - współpracę przy tworzeniu regulaminu ukraińskiej kancelarii prezesa rady ministrów, pomoc w przygotowaniu reform samorządowych czy konsultacje przy nowej ustawie o służbie cywilnej.
NIK prowadzi także program staży dla absolwentów ukraińskiej Krajowej Akademii Administracji Publicznej. Współpracuje także z tamtejszą Izbą Obrachunkową.
...
Sluszna pomoc .
Rodziny zabitych na Majdanie domagają się sprawiedliwości
Rodziny zabitych w czasie Majdanu w Kijowie żądają od władz ukarania winnych. Zginęło wtedy ponad 100 osób, a dotąd nikt nie trafił do więzienia. Sądy wypuszczają podejrzanych na wolność.
Dziś sąd zwolnił z aresztu domowego mężczyznę podejrzewanego o zakatowanie dziennikarza gazety „Wiesti” Wiaczesława Weremija 19 lutego. Reporter został wtedy wyciągnięty z taksówki i zakatowany przez współpracujących z władzami dresiarzy. Teraz mężczyzna jest oskarżony o chuligaństwo, a nie zabójstwo. Matka dziennikarza nie kryła rozpaczy.
Na początku miesiąca sąd wypuścił z aresztu śledczego do aresztu domowego jednego z dowódców Berkutu Dmytra Sadownyka, który był podejrzewany o masowe zabójstwa na Majdanie. Istniało wiele nagrań wideo, na których widać charakterystyczny sposób oddawania strzałów przez berkutowca, nie mającego prawej dłoni. Po zwolnieniu do domu mężczyzna od razu uciekł, prawdopodobnie pojechał na Krym albo do Rosji.
...
Ci w Moskwie tez odpowiedza .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:14, 17 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Rosja będzie rozwijać współpracę kulturalną z Polską
Minister kultury Rosji Władimir Medinski poinformował dzisiaj, że Rosja będzie rozszerzać współpracę kulturalną z Polską. Przekazał, że strona rosyjska zrealizuje część programu kulturalnego odwołanego przez Polskę Roku Rosji w Polsce i Polski w Rosji w 2015 r.
- Byliśmy zdziwieni z powodu decyzji władz Polski, gdyż wykonane zostały ogromne prace przygotowawcze - oświadczył Medinski na spotkaniu z dziennikarzami w Moskwie.
- Wychodzimy jednak z założenia, że wielkie mocarstwa się nie obrażają. Dlatego podjęta została decyzja o rozszerzeniu współpracy kulturalnej z Polską - oznajmił, dodając, że "wśród twórców w Polsce krok ten został przyjęty z entuzjazmem".
- Twórcy kultury w Polsce są bardzo zadowoleni, że chcemy zrealizować program Roku. Polskie instytucje też. Odwołanie Roku sprowadziło się do tego, że Ministerstwo Kultury Polski odsunęło się od przygotowań. A my musimy wykonać więcej pracy, kontaktując się bezpośrednio z instytucjami kultury (w Polsce) - powiedział szef resortu kultury FR.
- Szkoda, że państwo (polskie) nie uważa rozwoju kontaktów kulturalnych ze swoimi sąsiadami za priorytetowe zadanie - skonstatował, zaznaczając, że "Rosjanie cenią i lubią polską kulturę". - Całe szczęście, że (polski) minister kultury nie może odwołać Rosjanom Chopina, Mickiewicza i Sienkiewicza. Lubiliśmy ich i lubimy nadal - powiedział.
>>>
Ale my nie jestesmy ciekawi donieckiej kultury ... Widzimy ja ...
Merkel: bez przełomu w rozmowach z Rosją o Ukrainie
Angela Merkel - PAP
Kanclerz Niemiec Angela Merkel oznajmiła dzisiaj w Mediolanie, że w rozmowach z Rosją o Ukrainie, prowadzonych przy okazji szczytu Azja-Europa (ASEM) nie nastąpił przełom.
- Nie widzę dotąd żadnego przełomu. Będziemy dalej rozmawiać. Jest postęp w kilku szczegółach, lecz głównym problemem jest naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy - powiedziała kanclerz po spotkaniu przywódców czołowych państw UE z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką.
Gospodarz tego spotkania premier Włoch Matteo Renzi powiedział z kolei po zakończeniu rozmów, że zrobiono "krok naprzód", mimo istniejących różnic. Podkreślił, że Putin i Poroszenko rozmawial "w sposób jasny i szczery". - Nie możemy zaakceptować braku stabilizacji na Ukrainie, ale musimy zaangażować Rosję w wielkie kwestie międzynarodowe - oświadczył szef włoskiego rządu. Dodał, że kraje europejskie są gotowe współpracować w dziedzinie kontroli granic Ukrainy, także "przy pomocy dronów".
Obecnie w hotelu w centrum Mediolanu trwa spotkanie w sprawie rozwiązania kryzysu ukraińskiego w tzw. formacie normandzkim, czyli z udziałem Putina, Poroszenki, Merkel i prezydenta Francji Francois Hollande'a. "Format normandzki" to rozmowy przywódców Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji. Po raz pierwszy Putin, Poroszenko, Merkel i Hollande spotkali się w tym gronie w czerwcu w czasie obchodów 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii.
>>>
Macie ich zdusic sankcjami barany nie zanudzic gledzeniem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:20, 17 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Źródła: drony z Rosji i państw zachodnich mają nadzorować granicę z Ukrainą
Rosyjskie drony będą uczestniczyły we wspólnej kontroli granicy ukraińsko-rosyjskiej razem z zachodnimi samolotami bezzałogowymi - podały dzisiaj włoskie źródła dyplomatyczne, powołując się na uzgodnienia osiągnięte w Mediolanie, gdzie trwa szczyt ASEM.
Ministrowie spraw zagranicznych Włoch i Rosji, Federica Mogherini i Siergiej Ławrow, oraz szef OBWE Didier Burkhalter mają jeszcze spotkać się w ciągu dnia, by uzgodnić szczegóły. Wspólna misja miałaby pomóc OBWE w kontrolowaniu zawieszenia broni między wojskami ukraińskimi a prorosyjskimi separatystami na wschodzie Ukrainy.
Niemcy i Francja złożyły OBWE 10 października propozycję udostępnienia jej dronów do nadzorowania rozejmu. Rzecznik prasowy niemieckiego MSZ Martin Schaefer oświadczył wtedy, że Berlin rozważa poza tym wysłanie "uzbrojonej eskorty" dla obsługujących drony ekip.
Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier i jego francuski odpowiednik Laurent Fabius zaapelowali w środę do OBWE o jak najszybsze podjęcie decyzji w sprawie wysłania dronów. Szef niemieckiej dyplomacji zapowiedział, że oczekuje tej decyzji jeszcze przed końcem października.
Dzisiaj dziennik "Bild", powołując się na źródła wojskowe poinformował, że bezzałogowe samoloty niemieckie LUNA nadają się do użytku tylko przy temperaturach do minus 19 stopni Celsjusza. Znacznie ogranicza to możliwość ich zimowych lotów nad Ukrainą na roboczym pułapie od 3 tys. do 5 tys. metrów.
Rzecznik MSZ Schaefer zapewnił, że przeszkodą w wysłaniu dronów nie jest zima, a kwestia udziału uzbrojonych żołnierzy Bundeswehry mających ochraniać obsługę dronów.
>>>
Kpiny ...
Kopacz: nie wycofujemy się z pomocy dla Ukrainy
Stanowisko Polski wobec Ukrainy jest niezmienne, absolutnie nie wycofujemy się z pomocy dla niej - mówiła dzisiaj dziennikarzom premier Ewa Kopacz podczas szczytu przywódców Azji i Europy (ASEM) w Mediolanie.
Kopacz zapowiedziała, że spotka się z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką po godz. 14. - Będę nie tylko zadawać pytania, ale będę też mówić o tym, jakie jest stanowisko Polski w stosunku do Ukrainy. Ono jest niezmienne - podkreśliła.
- Będziemy pomagać w tych obszarach, które zadeklarowaliśmy: przy decentralizacji, przy reformach takich jak tworzenie dużej liczby małych i średnich przedsiębiorstw, w walce z korupcją; polskie biuro antykorupcyjne też zadeklarowało pomoc. My się z tej pomocy absolutnie nie wycofujemy, będziemy obserwować, jakie będą wyniki wyborów 26 października. Od tego, jaki będzie ich parlament, zależy, czy będą te reformy wdrażać w życie albo nie - mówiła premier.
Podkreśliła, że "wiadomą jest rzeczą, że Ukraina sama sobie musi pomóc, sama musi chcieć tych zmian, ona musi być zdeterminowana, a wszyscy inni członkowie UE muszą jej w tym pomagać".
Kopacz uznała, że Ukraina ma teraz wyjątkowy moment na rozwój gospodarki, bo do 2015 r. obowiązuje preferencyjny jednostronny układ handlowy dla Ukrainy. - Ten rok jest kluczowy dla Ukrainy. Te preferencje w handlu z UE mogą być i powinny być bardzo dobrym impulsem, ale też musi być wola. Ci, którzy wejdą do nowego parlamentu ukraińskiego, muszą sobie z tego zdawać sprawę - tłumaczyła.
Grupa polskich ekspertów wspierających Ukrainę w reformie samorządowej rozpoczęła działalność pod koniec marca. Koordynatorem grupy polskich ekspertów ds. reformy samorządowej jest były prezydent Warszawy i poseł PO Marcin Święcicki. Zmiany w ustroju samorządowym będzie można przeprowadzić dopiero po zmianach w konstytucji, do której mają być wpisane nowe kompetencje samorządów. Według Święcickiego reformę należy przeprowadzić do wyborów samorządowych, które planowane są na przyszły rok.
Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła 14 października pakiet ustaw antykorupcyjnych, w którym jedną z głównych decyzji jest utworzenie Narodowego Biura Antykorupcyjnego. Parlament przyjął także Narodową Strategię Walki z Korupcją oraz ustawę o prokuraturze, co pozwoli na dogłębne zreformowanie tej instytucji.
Przedterminowe wybory do Rady Najwyższej Ukrainy odbędą się 26 października. Prezydent Poroszenko uzyskał prawo do rozwiązania Rady Najwyższej w sierpniu, gdyż po miesiącu od rozpadu koalicji parlamentarnej deputowani nie stworzyli nowej. Wcześniejsze wybory do parlamentu były jednym z haseł Poroszenki podczas kampanii przed zwycięskimi dla niego wyborami prezydenckimi w maju bieżącego roku.
Separatyści zapowiedzieli, że wyborów do Rady Najwyższej na wschodzie Ukrainy nie będzie. W samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej (DRL) na wschodzie Ukrainy wybory do lokalnego parlamentu i wybór szefa władz mają się odbyć 2 listopada. Tak samo ma być w tzw. Ługańskiej Republice Ludowej (ŁRL).
>>>
Nigdy nie podejrzewalem ze sie ten rzad wycofa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:23, 17 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Władimir Putin: nie uczestniczymy w konflikcie na Ukrainie
Rosja nie jest uczestniczką negocjacji między skonfliktowanymi stronami na Ukrainie - powiedział prezydent Władimir Putin po dwustronnym spotkaniu w Mediolanie z przywódcą Ukrainy Petrem Poroszenką.
Dodał, że Rosja i Ukraina osiągnęły postęp w kwestii gazu. Według niego problem teraz polega na niedostatku środków finansowych na Ukrainie.
Poroszenko powiedział po spotkaniu z Putinem, że nie udało się osiągnąć praktycznych rezultatów w kwestiach gazowych. - Nie zdołaliśmy osiągnąć jakichkolwiek praktycznych rezultatów w kwestii gazowej. Mamy jednak nadzieję, że do 21 października, do spotkania w Brukseli delegacji Ukrainy, Rosji i Komisji Europejskiej zdołamy znaleźć rozwiązanie tej kwestii - powiedział Poroszenko po spotkaniu z Putinem.
Dwustronne rozmowy prezydentów trwały 45 minut. Media rosyjskie podały, że Putin również spotka się po nich z prasą.
Prezydenci Rosji i Ukrainy spotkali się w piątek w Mediolanie trzykrotnie, ale dwie pierwsze rozmowy miały charakter wielostronny.
>>>
Tak sobie Wolodia lubi popieprzyc .
Ukraina: siły rządowe wyrwały się z okrążenia w obwodzie ługańskim
Ukraińscy żołnierze zdołali przerwać okrążenie sił prorosyjskich, przez które byli blokowani od wtorku w rejonie ważnej drogi Bachmutka w obwodzie ługańskim na wschodzie kraju – poinformowali dzisiaj przedstawiciele armii w Kijowie.
Bachmutka to nazwa trasy z Ługańska do położonego na zachód miasteczka Smiłe. We wtorek szef obwodu ługańskiego Hennadij Moskal informował, że rebelianci otoczyli tam 112 żołnierzy.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Andrij Łysenko zaprzeczył informacjom mediów o dużych stratach wśród ukraińskich wojskowych, jednak nie ujawnił, czy do nich doszło, czy nie. - W piątek nie odnotowano żadnych starć w tym rejonie. Sytuacja w okolicach Smiłego została ustabilizowana, wróg został odparty, nasze pozycje wzmocniono, a ich obrońcy otrzymali niezbędne wsparcie – powiedział na konferencji prasowej.
Rzecznik operacji antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy Władysław Sełezniow oświadczył, że po starciach w okolicach Bachmutki wczoraj zaginęło 11 ukraińskich żołnierzy. Czterem z nich udało się jednak już wrócić do swych oddziałów.
- W czwartek żołnierze winnickiego batalionu sił specjalnych, którzy przemieszczali się w kierunku punktu kontrolnego Gwardii Narodowej w okolicach Smiłego, trafili w zasadzkę. 11 ludzi zaginęło. Ich transportery zostały zniszczone” – powiedział. „W piątek czterech żołnierzy powróciło w miejsca swojej dyslokacji – dodał Sełezniow.
Gubernator Moskal napisał w środę na swojej stronie internetowej, że wojska ukraińskie zostały ostrzelane na Bachmutce przez bojowników tak zwanego 32. samodzielnego okręgu kozackiego Wojska Dońskiego, którzy okopali się w lesie, dysponując 20 czołgami i innym sprzętem wojskowym. Urzędnik informował wówczas o zabitych i rannych po stronie ukraińskiej, jednak nie podał żadnych liczb.
>>>
Rozejm ! KIEDY BYDLAKI ZACHODU ZROBIA SANKCJE ?!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 19:26, 17 Paź 2014, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:42, 18 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Szwedzka armia: podejrzana aktywność w archipelagu sztokholmskim
Szwedzkie siły zbrojne w związku z informacją z wiarygodnego źródła o "obcej aktywności podwodnej w archipelagu sztokholmskim" rozpoczęły operację zwiadowczą na dużą skalę.
- Sprawę traktujemy bardzo poważnie - powiedział wieczorem na specjalnie zwołanej konferencji dowodzący operacją komandor Jonas Wikstroem.
Szwedzkie wojsko poinformowało, że do akcji włączono "kilkaset jednostek", w tym okręty, samoloty oraz helikoptery.
Komandor Wikstroem nie chciał ujawnić, czy chodzi o okręt podwodny ani też z jakiego państwa może pochodzić obca jednostka. Nadmienił jedynie, że operacja odbywa się w rejonie archipelagu sztokholmskiego, gdzie panuje duży ruch morski.
Ukraina alarmuje o rosyjskich samolotach nad wschodem kraju
Władze w Kijowie oskarżyły Rosję o wysyłanie bezzałogowych samolotów zwiadowczych, naruszających ukraińską przestrzeń powietrzną.
We wrześniu pojawiły się informacje, że na północnych krańcach okupowanego przez Rosję Krymu Rosja zgromadziła blisko 50 czołgów oraz 100 pojazdów opancerzonych i mobilnych wyrzutni rakietowych.
Rosyjskie samoloty bojowe nad Szwecją
Szwedzkie władze poinformowały we wrześniu, że dwa rosyjskie samoloty bojowe Su-24 naruszyły w tym tygodniu przestrzeń powietrzną Szwecji. Rząd w Sztokholmie uznał to za "poważne naruszenie" i zaprotestował wobec ambasadora Rosji.
Agencja Reutera zwraca uwagę, że od czasu zaanektowania w marcu ukraińskiego Krymu przez Rosję, także kraje nordyckie z coraz większą nieufnością patrzą na ambicje militarne Moskwy. Szwedzkie MSZ poinformowało, że dwa rosyjskie samoloty bojowe wleciały w przestrzeń powietrzną Szwecji w środę, w rejonie na południe od bałtyckiej wyspy Olandia. Reuters pisze, że wiadomość ta podsyci zapewne debatę na temat umocnienia obronności Szwecji.
....
Agresja na calego .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:54, 18 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Premier Kopacz w "Corriere della Sera": Polska pomoże Ukrainie
Premier Ewa Kopacz zadeklarowała na łamach "Corriere della Sera", że Polska będzie stać u boku Ukrainy w procesie uzdrawiania jej finansów. W wywiadzie dla włoskiego dziennika oceniła, że podejście do Rosji będzie testem dla nowych władz UE.
W pierwszym wywiadzie dla włoskiej prasy, opublikowanym dzień po szczycie Azja- Europa w Mediolanie, szefowa polskiego rządu poinformowała, że nasz kraj gotów jest pomóc Ukrainie w realizacji reform w ramach walki z korupcją.
Zapytana o to, czy nowa drużyna w Unii Europejskiej z Donaldem Tuskiem jako przewodniczącym Rady Europejskiej i Federiką Mogherini jako szefową dyplomacji zdoła przezwyciężyć różnice w podejściu do Rosji, Kopacz odparła: "Podziały osłabiają, Europa uczyni wszystko, by mówić jednym głosem". Zastrzegła jednocześnie, że "nie jest pewne, czy zdoła to uczynić; to będzie najbliższy wielki test".
Mówiąc o stosunkach Warszawy i Moskwy polska premier zwróciła uwagę, że "po upadku komunistycznego reżimu Polska dążyła do normalizacji stosunków z Rosją". "W ciągu tych lat zaangażowaliśmy się na rzecz zgody, osiągając dobre rezultaty" - podkreśliła Kopacz. Ale dzisiaj - jak zauważyła - problemy powróciły. Jej zdaniem "trzeba mieć jasność co do odpowiedzialności" za ten stan rzeczy.
- Relacje pogorszyły się z powodu zachowania Moskwy. Warunkiem wstępnym wszelkiego pozytywnego rozwoju jest obecnie poszanowanie praw i międzynarodowych traktatów. W XXI wieku aneksje terytorialne są nie do przyjęcia - podkreśliła szefowa polskiego rządu.
...
Nie watpimy ze Ukrainie pomozemy .
Mario Vargas Llosa: w Rosji odradza się carstwo, ale Putin przegra
- W Rosji odradza się nie komunizm, lecz carstwo, tęsknota za silnym władcą i potężnym państwem. Ale moim zdaniem Putin przegra – mówi "Gazecie Wyborczej" Mario Vargas Llosa. Znany latynoamerykański pisarz twierdzi, że powrót Rosji do imperializmu to "zagrożenie dla Europy Wschodniej".
Pisarz chwali za to zmiany zachodzące w Ameryce Łacińskiej i krytykuje Zachód za niepowodzenie arabskiej wiosny i brak pomocy dla krajów zaangażowanych. – Ale chyba nie wszystko stracone – dodaje.
Llosa w wywiadzie z Maciejem Stasińskim twierdzi, że w Rosji wartości demokratyczne i wolnościowe, które miały się rozprzestrzeniać po rozpadzie ZSRR, nie przyjęły się. - Odradza się nie komunizm, lecz carstwo, tęsknota za silnym władcą i potężnym państwem – mówi. Jego zdaniem "Putin przegra", ponieważ w dzisiejszym świecie "neoimperialny nacjonalizm nie ma co robić".
Co więcej, Llosa twierdzi, że arabska wiosna w Egipcie, Libii czy Syrii nie powiodły się ze względu na brak pomocy ze strony krajów Zachodu, które "popełniły ogromny błąd, nie wspierając militarnie demokratycznych Syryjczyków buntujących się przeciwko tyranii Asada". – Ale chyba nie wszystko stracone – dodaje. Kluczem ma być zatrzymanie krucjaty religijnych fanatyków odpowiadających na niezadowolenie społeczeństw. Za przykład podaje Tunezję, w której demokraci wygrywają z fundamentalistami.
Nawiązując do swojej najnowszej książki pt. "Dyskretny bohater", pisarz chwali zmiany zachodzące w Ameryce Łacińskiej. Llosa podkreśla, że w regionie jest coraz mniej dyktatorów, a odrobiono lekcje "nie tylko z demokracji, ale także z ekonomii", a dyktatura "została na Kubie, pół dyktatury w Wenezueli i Nikaragui".
Zdaniem Peruwiańczyka prawomocne rządy demokratyczne południowoamerykańskich krajów można różnie oceniać, ale powołują je obywatele. Ostrzega jednak przed hurraoptymizmem. – Cywilizacja, kultura i postęp to kruchy film, który może łatwo prysnąć – przekonuje.
...
Ciekawe . Z tym ze nie chodzi o demokracje a o wolnosc . Ale to ludzie maja wybrac wladze . Nie nalezy mylic demokracji z republika . To inny ustroj ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:55, 18 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Premier Kopacz w "Corriere della Sera": Polska pomoże Ukrainie
Premier Ewa Kopacz zadeklarowała na łamach "Corriere della Sera", że Polska będzie stać u boku Ukrainy w procesie uzdrawiania jej finansów. W wywiadzie dla włoskiego dziennika oceniła, że podejście do Rosji będzie testem dla nowych władz UE.
W pierwszym wywiadzie dla włoskiej prasy, opublikowanym dzień po szczycie Azja- Europa w Mediolanie, szefowa polskiego rządu poinformowała, że nasz kraj gotów jest pomóc Ukrainie w realizacji reform w ramach walki z korupcją.
Zapytana o to, czy nowa drużyna w Unii Europejskiej z Donaldem Tuskiem jako przewodniczącym Rady Europejskiej i Federiką Mogherini jako szefową dyplomacji zdoła przezwyciężyć różnice w podejściu do Rosji, Kopacz odparła: "Podziały osłabiają, Europa uczyni wszystko, by mówić jednym głosem". Zastrzegła jednocześnie, że "nie jest pewne, czy zdoła to uczynić; to będzie najbliższy wielki test".
Mówiąc o stosunkach Warszawy i Moskwy polska premier zwróciła uwagę, że "po upadku komunistycznego reżimu Polska dążyła do normalizacji stosunków z Rosją". "W ciągu tych lat zaangażowaliśmy się na rzecz zgody, osiągając dobre rezultaty" - podkreśliła Kopacz. Ale dzisiaj - jak zauważyła - problemy powróciły. Jej zdaniem "trzeba mieć jasność co do odpowiedzialności" za ten stan rzeczy.
- Relacje pogorszyły się z powodu zachowania Moskwy. Warunkiem wstępnym wszelkiego pozytywnego rozwoju jest obecnie poszanowanie praw i międzynarodowych traktatów. W XXI wieku aneksje terytorialne są nie do przyjęcia - podkreśliła szefowa polskiego rządu.
...
Nie watpimy ze Ukrainie pomozemy .
Mario Vargas Llosa: w Rosji odradza się carstwo, ale Putin przegra
- W Rosji odradza się nie komunizm, lecz carstwo, tęsknota za silnym władcą i potężnym państwem. Ale moim zdaniem Putin przegra – mówi "Gazecie Wyborczej" Mario Vargas Llosa. Znany latynoamerykański pisarz twierdzi, że powrót Rosji do imperializmu to "zagrożenie dla Europy Wschodniej".
Pisarz chwali za to zmiany zachodzące w Ameryce Łacińskiej i krytykuje Zachód za niepowodzenie arabskiej wiosny i brak pomocy dla krajów zaangażowanych. – Ale chyba nie wszystko stracone – dodaje.
Llosa w wywiadzie z Maciejem Stasińskim twierdzi, że w Rosji wartości demokratyczne i wolnościowe, które miały się rozprzestrzeniać po rozpadzie ZSRR, nie przyjęły się. - Odradza się nie komunizm, lecz carstwo, tęsknota za silnym władcą i potężnym państwem – mówi. Jego zdaniem "Putin przegra", ponieważ w dzisiejszym świecie "neoimperialny nacjonalizm nie ma co robić".
Co więcej, Llosa twierdzi, że arabska wiosna w Egipcie, Libii czy Syrii nie powiodły się ze względu na brak pomocy ze strony krajów Zachodu, które "popełniły ogromny błąd, nie wspierając militarnie demokratycznych Syryjczyków buntujących się przeciwko tyranii Asada". – Ale chyba nie wszystko stracone – dodaje. Kluczem ma być zatrzymanie krucjaty religijnych fanatyków odpowiadających na niezadowolenie społeczeństw. Za przykład podaje Tunezję, w której demokraci wygrywają z fundamentalistami.
Nawiązując do swojej najnowszej książki pt. "Dyskretny bohater", pisarz chwali zmiany zachodzące w Ameryce Łacińskiej. Llosa podkreśla, że w regionie jest coraz mniej dyktatorów, a odrobiono lekcje "nie tylko z demokracji, ale także z ekonomii", a dyktatura "została na Kubie, pół dyktatury w Wenezueli i Nikaragui".
Zdaniem Peruwiańczyka prawomocne rządy demokratyczne południowoamerykańskich krajów można różnie oceniać, ale powołują je obywatele. Ostrzega jednak przed hurraoptymizmem. – Cywilizacja, kultura i postęp to kruchy film, który może łatwo prysnąć – przekonuje.
...
Ciekawe . Z tym ze nie chodzi o demokracje a o wolnosc . Ale to ludzie maja wybrac wladze . Nie nalezy mylic demokracji z republika . To inny ustroj ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:56, 18 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Premier Kopacz w "Corriere della Sera": Polska pomoże Ukrainie
Premier Ewa Kopacz zadeklarowała na łamach "Corriere della Sera", że Polska będzie stać u boku Ukrainy w procesie uzdrawiania jej finansów. W wywiadzie dla włoskiego dziennika oceniła, że podejście do Rosji będzie testem dla nowych władz UE.
W pierwszym wywiadzie dla włoskiej prasy, opublikowanym dzień po szczycie Azja- Europa w Mediolanie, szefowa polskiego rządu poinformowała, że nasz kraj gotów jest pomóc Ukrainie w realizacji reform w ramach walki z korupcją.
Zapytana o to, czy nowa drużyna w Unii Europejskiej z Donaldem Tuskiem jako przewodniczącym Rady Europejskiej i Federiką Mogherini jako szefową dyplomacji zdoła przezwyciężyć różnice w podejściu do Rosji, Kopacz odparła: "Podziały osłabiają, Europa uczyni wszystko, by mówić jednym głosem". Zastrzegła jednocześnie, że "nie jest pewne, czy zdoła to uczynić; to będzie najbliższy wielki test".
Mówiąc o stosunkach Warszawy i Moskwy polska premier zwróciła uwagę, że "po upadku komunistycznego reżimu Polska dążyła do normalizacji stosunków z Rosją". "W ciągu tych lat zaangażowaliśmy się na rzecz zgody, osiągając dobre rezultaty" - podkreśliła Kopacz. Ale dzisiaj - jak zauważyła - problemy powróciły. Jej zdaniem "trzeba mieć jasność co do odpowiedzialności" za ten stan rzeczy.
- Relacje pogorszyły się z powodu zachowania Moskwy. Warunkiem wstępnym wszelkiego pozytywnego rozwoju jest obecnie poszanowanie praw i międzynarodowych traktatów. W XXI wieku aneksje terytorialne są nie do przyjęcia - podkreśliła szefowa polskiego rządu.
...
Nie watpimy ze Ukrainie pomozemy .
Mario Vargas Llosa: w Rosji odradza się carstwo, ale Putin przegra
- W Rosji odradza się nie komunizm, lecz carstwo, tęsknota za silnym władcą i potężnym państwem. Ale moim zdaniem Putin przegra – mówi "Gazecie Wyborczej" Mario Vargas Llosa. Znany latynoamerykański pisarz twierdzi, że powrót Rosji do imperializmu to "zagrożenie dla Europy Wschodniej".
Pisarz chwali za to zmiany zachodzące w Ameryce Łacińskiej i krytykuje Zachód za niepowodzenie arabskiej wiosny i brak pomocy dla krajów zaangażowanych. – Ale chyba nie wszystko stracone – dodaje.
Llosa w wywiadzie z Maciejem Stasińskim twierdzi, że w Rosji wartości demokratyczne i wolnościowe, które miały się rozprzestrzeniać po rozpadzie ZSRR, nie przyjęły się. - Odradza się nie komunizm, lecz carstwo, tęsknota za silnym władcą i potężnym państwem – mówi. Jego zdaniem "Putin przegra", ponieważ w dzisiejszym świecie "neoimperialny nacjonalizm nie ma co robić".
Co więcej, Llosa twierdzi, że arabska wiosna w Egipcie, Libii czy Syrii nie powiodły się ze względu na brak pomocy ze strony krajów Zachodu, które "popełniły ogromny błąd, nie wspierając militarnie demokratycznych Syryjczyków buntujących się przeciwko tyranii Asada". – Ale chyba nie wszystko stracone – dodaje. Kluczem ma być zatrzymanie krucjaty religijnych fanatyków odpowiadających na niezadowolenie społeczeństw. Za przykład podaje Tunezję, w której demokraci wygrywają z fundamentalistami.
Nawiązując do swojej najnowszej książki pt. "Dyskretny bohater", pisarz chwali zmiany zachodzące w Ameryce Łacińskiej. Llosa podkreśla, że w regionie jest coraz mniej dyktatorów, a odrobiono lekcje "nie tylko z demokracji, ale także z ekonomii", a dyktatura "została na Kubie, pół dyktatury w Wenezueli i Nikaragui".
Zdaniem Peruwiańczyka prawomocne rządy demokratyczne południowoamerykańskich krajów można różnie oceniać, ale powołują je obywatele. Ostrzega jednak przed hurraoptymizmem. – Cywilizacja, kultura i postęp to kruchy film, który może łatwo prysnąć – przekonuje.
...
Ciekawe . Z tym ze nie chodzi o demokracje a o wolnosc . Ale to ludzie maja wybrac wladze . Nie nalezy mylic demokracji z republika . To inny ustroj ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:02, 18 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Walerij Czałyj: Poroszenko odczuwa poparcie niemal całego świata
Rozmowy przeprowadzone przez Petra Poroszenkę w Mediolanie przyniosą konkretne efekty w najbliższym czasie - zapowiada wiceszef administracji prezydenta Ukrainy i wieloletni ekspert do spraw międzynarodowych Walerij Czałyj. Jak dodaje, Poroszenko czuje poparcie "niemal całego świata" - od Japonii do Szwecji, od Niemiec do Polski.
Administracja prezydenta podkreśla, że dla Kijowa istotne jest poparcie moralne i finansowe, które otrzymała Ukraina w czasie spotkań we Włoszech w czasie szczytu Azja-Europa (ASEM) w Mediolanie.
Wiceszef administracji prezydenta Walerij Czałyj podkreślił, że w czasie rozmów osiągnięto oczekiwane rezultaty. Petro Poroszenko odczuwał poparcie niemal całego świata: od Japonii do Szwecji, od Niemiec do Polski.
- Wszyscy nasi partnerzy popierali bardziej zdecydowane działania. Podkreślali, że ludzie w Zagłębiu Donieckim potrzebują pokoju. W całej Europie oczekują bezpieczeństwa - zaznaczył wiceszef administracji ukraińskiego prezydenta.
Walerij Czałyj dodał, że aby nastał pokój na Wschodzie Ukrainy, konieczne są konkretne kroki, które też znalazły poparcie rozmówców prezydenta. Przede wszystkim chodzi tu o zawieszenie broni, odzyskanie kontroli nad granicami, a także organizację wyborów lokalnych opartych na ukraińskim prawie. Separatyści chcą bowiem przeprowadzić własne wybory przewodniczących samozwańczych republik i ich parlamentów.
Przedstawiciel administracji prezydenta dodał, że rozmówcy Petra Poroszenki wyrazili także gotowość nadania kolejnej pomocy finansowej Ukrainie. Między innymi, taką deklarację złożyła Japonia.
...
Oby ...
SBU zatrzymała dywersantów, którzy planowali ataki terrorystyczne
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała grupę dywersantów, która planowała zamachy terrorystyczne w Zaporożu i okolicach. Obwód zaporoski graniczy z donieckim.
Celem miały być strategiczne obiekty przemysłowe i administracyjne, a także rozmieszczanie kolejnych grup, które miały zajmować się podobną działalnością. W czasie zatrzymania skonfiskowano dwa granaty, broń, kilka ładunków wybuchowych wypełnionych trotylem oraz gwoździami i innymi odłamkami, a także koktajle Mołotowa oraz odzież wojskową.
Trzema dywersantami kierował 39-letni mężczyzna, który wcześniej współpracował z separatystami z samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Zajmował m.in. budynki użyteczności publicznej i atakował wojskowych. Instrukcje dotyczące dywersji mężczyźni mieli otrzymywać także ze Wschodu.
Tymczasem w Zagłębiu Donieckim nadal dochodzi do walk. Minionej doby zginęło dwóch wojskowych. Oprócz lotniska w Doniecku, boje toczą się też o posterunek w obwodzie ługańskim. Ukraińcy są tam otoczeni, ale istnieje możliwość dowiezienia amunicji i jedzenia oraz wywiezienia rannych.
...
Moskwa ciagle dosyla terrorystow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:05, 18 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Patriarcha Filaret wzywa do powstrzymania "kremlowskiego agresora"
Jeśli kraje europejskie nie pomogą Ukrainie powstrzymać kremlowskiego agresora i przywrócić jej suwerenność w granicach uznanych przez wspólnotę międzynarodową, może dojść do wybuchu III wojny światowej. Takie ostrzeżenie zawiera przesłanie zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego (UKP PK) patriarchy Filareta do głów państw, parlamentów i narodów Europy. Zauważa też, że jeśli Rosja nie zostanie powstrzymana, to "skutkiem tego będzie III wojna światowa, w której może zostać użyta także broń jądrowa".
W dokumencie tym, zatytułowanym "Powstrzymać wybuch III wojny światowej", jego autor w imieniu kilku milionów wiernych swego niekanonicznego Kościoła podziękował przywódcom państw europejskich za pomoc udzielaną Ukrainie, aby obroniła ona swą wolność. Jednocześnie przestrzegł przed możliwością rozpętania nowego konfliktu światowego.
Zwrócił uwagę, że Rosja rozpoczęła już okupację Krymu, przejęła kontrolę nad częścią obwodów donieckiego i ługańskiego, wykorzystuje na obszarze Ukrainy swe wojska i najemników oraz szerzy za pośrednictwem środków przekazu i osobistości oficjalnych "jawne kłamstwa o wydarzeniach na Ukrainie". Zdaniem patriarchy wszystko to zagraża nie tylko temu państwu, ale pokojowi na całym świecie. "Jeżeli bowiem agresor kremlowski nie zostanie obecnie powstrzymany, to skutkiem tego będzie III wojna światowa, w której może zostać użyta także broń jądrowa" – ostrzegł Filaret.
Przypomniał, że na mocy porozumienia budapeszteńskiego z 5 grudnia 1994 Ukraina dobrowolnie zrzekła się posiadania na swym obszarze broni jądrowej i w zamian uzyskała gwarancje nienaruszalności swych granic. "Obecnie gwarancje te zdeptała Rosja, która stała się agresorem i okupantem. Jeżeli społeczność międzynarodowa nie powstrzyma tej agresji i nie pokaże, że każde państwo, niezależnie od swej potęgi wojskowej, jest bronione przez prawo międzynarodowe, że układy obowiązują a ich pogwałcenie jest karane, to wówczas runie cała architektura bezpieczeństwa światowego" – stwierdził zwierzchnik UKP PK.
Porównując następnie Rosję Putina z Niemcami hitlerowskimi zauważył, że polityka zagłaskiwania agresora nigdy nie doprowadziła do pokoju, gdyż ustępstwa agresor odbiera jako słabość i wezwanie do jeszcze aktywniejszych działań najeźdźczych.
"Znając lekcje «monachijskiego uspokajania agresora» obecnie kraje demokratyczne i wszyscy ludzie dobrej woli mają jeszcze możliwość powstrzymania staczania się świata w otchłań katastrofy" – napisał "niekanoniczny" patriarcha. Wezwał do zatrzymania zła, póki nie jest za późno.
"Dlatego w imieniu milionów Ukraińców wzywam kraje - gwarantów [USA, Wielka Brytania i Rosja – red.] i wszystkie kraje europejskie do zapewnienia wykonania gwarancji z Budapesztu, do udzielenia pomocy Ukrainie w powstrzymaniu agresora i przywróceniu suwerenności naszego państwa w granicach uznanych na płaszczyźnie międzynarodowej, przy użyciu do tego wszystkich niezbędnych środków" – zaapelował patriarcha kijowski i całej Rusi-Ukrainy. Dodał, że broniąc dziś pokoju na Ukrainie, "obronicie pokój dla Europy i całego świata". "I niech w tej słusznej walce wszystkim nam pomaga Bóg!" – zakończył swe przesłanie zwierzchnik UKP PK.
...
Bardzo slusznie !
Aresztowano aktywistkę, która ujawniła śmierć żołnierzy rosyjskich na Ukrainie
Przewodnicząca Komitetu Matek Żołnierzy w Kraju Stawropolskim na południu Rosji Ludmiła Bogatienkowa, która w sierpniu jako pierwsza poinformowała, że w walkach w ukraińskim Donbasie giną rosyjscy wojskowi, została aresztowana. Poinformował o tym Komitet Matek Żołnierzy w Petersburgu.
Wiadomość potwierdził przewodniczący Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie Federacji Rosyjskiej Michaił Fiedotow. Bogatienkowa jest ekspertem tej struktury.
Kreml oficjalnie zaprzecza, by żołnierze z Rosji uczestniczyli w walkach na południowym wschodzie Ukrainy. Zaprzecza też, by FR dostarczała separatystom broń i sprzęt wojskowy.
Komitet Matek Żołnierzy to działająca od 1989 roku organizacja pozarządowa walcząca o przestrzeganie praw człowieka w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
73-letnią Bogatienkową zatrzymano w piątek wieczorem pod zarzutem oszustwa; aktywistka rzekomo wyłudziła od kogoś 500 tys. rubli (12,3 tys. dolarów). Bogatienkowa temu zaprzecza.
Policja przeszukała pomieszczenia, w których urzęduje Komitet Matek Żołnierzy w Kraju Stawropolskim. Cytowana przez niezależną telewizję Dożd przewodnicząca Komitetu Matek Żołnierzy w Saratowie Lidia Swiridowa nie wykluczyła, że policjanci szukali dokumentów dotyczących 400 rosyjskich wojskowych zabitych i rannych na wschodzie Ukrainy. W sierpniu Bogatienkowa ogłosiła publicznie, że jest w posiadaniu takiej listy.
Obrończyni praw żołnierzy dodała wówczas, że lista została sporządzona na podstawie różnych źródeł wojskowych, których nie może ujawnić. Przekazała, że na liście widnieją nazwiska wojskowych z trzech jednostek stacjonujących na Północnym Kaukazie: 19. samodzielnej brygady zmotoryzowanej z Władykaukazu (Osetia Północna), 17. gwardyjskiej brygady zmotoryzowanej z Szali (Czeczenia) i 8. samodzielnej gwardyjskiej brygady zmotoryzowanej z Szatoj (Czeczenia).
Bogatienkowa zaznaczyła wtedy, że "nie jest to lista ostateczna, i że jest stale uzupełniana". Zauważyła, że straty w ludziach poniosły też inne jednostki rosyjskiej armii.
9 sierpnia przewodnicząca Komitetu Matek Żołnierzy w Kraju Stawropolskim jako pierwsza poinformowała o śmierci 9 rosyjskich żołnierzy w miejscowości Sniżne, na granicy między obwodem donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy. Listę zabitych przekazała prezydenckiej Radzie ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka. Ta zaś zwróciła się do Komitetu Śledczego FR o wszczęcie dochodzenia w tej sprawie; wniosek ten pozostał bez odpowiedzi.
...
Fekalia niewiarygodne odchody ! NISZCZA MATKI ZAMORDOWANYCH PRZEZ SIEBIE SYNOW !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:18, 19 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Szwecja: armia intensyfikuje operację w archipelagu sztokholmskim
Szwedzkie siły zbrojne poinformowały o zintensyfikowaniu operacji zwiadowczej podjętej w piątek w związku z informacją o "obcej aktywności podwodnej w archipelagu sztokholmskim".
Komandor Jonas Wikstroem powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w Sztokholmie, że "informacje o obecności obcego wywiadu nadal uważane są za bardzo wiarygodne".
Do akcji, która odbywa się w środkowej części archipelagu sztokholmskiego, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Sztokholmu, włączono jednostki wyposażone w czujniki pozwalająca na analizę sytuacji pod wodą oraz na powierzchni.
Jak podano na sobotniej konferencji prasowej, jednym z takich okrętów jest korweta rakietowa HMS Visby. W piątek informowano o udziale w operacji także śmigłowców oraz amfibii. - To jest akcja zwiadowcza, nie jest to pościg za okrętem podwodnym - uściślił komandor Wikstroem. - Skupiamy się na gromadzeniu, opracowywaniu i analizie danych - dodał.
Szwedzcy wojskowi nie odpowiedzieli na pytanie, jak długo potrwa operacja w archipelagu sztokholmskim.
Według szwedzkiego dziennika "Svenska Dagbladet" informację o "obcej aktywności podwodnej" przekazała osoba prywatna. W ostatnich miesiącach szwedzkie siły zbrojne informowały o incydentach z udziałem samolotów rosyjskich.
...
Wirus sam nie ,,przejdzie" jak sie go nie zniszczy .
Rosyjscy hakerzy szpiegowali polską fimę na zlecenie władzy w Moskwie?
Doniesienia o ataku hakerów na polską firmę energetyczną świadczą, że cyberprzestępców interesują informacje na temat naszego rynku energetycznego. Tego typu działania mają cechy szpiegostwa cybernetycznego - uważa ekspert ds. bezpieczeństwa Mirosław Maj. W minionym tygodniu firma iSight Partners, zajmująca się bezpieczeństwem cybernetycznym, ostrzegła, że rosyjscy hakerzy, prawdopodobnie pracujący na zlecenie władz w Moskwie, wykorzystywali nieznaną dotąd lukę w systemie operacyjnym Windows do szpiegowania m.in. zagranicznych instytucji w tym polskiej firmy energetycznej.
- To pokazuje, że w szczególności zagrożony jest sektor energetyczny, który jest bardzo istotny i od strony biznesu i ekonomii, ponieważ są tam duże pieniądze, ale także od strony funkcjonowania państwa - powiedział Maj z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń. Zwrócił też uwagę, że pozyskiwanie takich informacji ułatwia podmiotom zewnętrznym ustalanie swoich strategii geopolitycznych związanych z energetyką.
Maj przypomniał też, że poza przypadkiem, o którym poinformowała firma iSight Partners, Polska była wcześniej celem ataku innych grup. Firma Symantec informowała latem br. że grupa hakerów o nazwie Dragonfly prowadziła od 2013 roku ukierunkowane ataki na firmy z sektora energetycznego, w tym w Polsce. Ich celem były m.in. producenci energii i operatorzy rurociągów. 5 proc. ataków było wymierzonych w polskie firmy - podał Symantec.
Ekspert uspokaja, że mimo takich doniesień sparaliżowanie całego sektora energetycznego w Polsce jest zadaniem niezwykle trudnym i właściwie tylko teoretycznie możliwym. Przestrzega jednocześnie, że ataki na sektor energetyczny "nie są dobrym znakiem" i powinny zmotywować władze i instytucje publiczne do działań. Ocenia, że "te kilka przypadków z tego roku wskazuje, że Polska nie jest gdzieś tam na horyzoncie, tylko stała się centrum wydarzeń, bo pojawiamy się systematycznie w tego typu historiach (o atakach cyberprzestępców)".
Dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem (CBnT) i członek Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) Krzysztof Liedel zwraca natomiast uwagę w rozmowie z PAP, że poziom zabezpieczeń polskich instytucji publicznych przed atakami hakerskimi jest różny i zależy od charakteru ich działalności. Najlepiej zabezpieczone są te, które przetwarzają i gromadzą strategiczne dla państwa informacje.
- To takie organizacje i instytucje, które mają swoje polityki bezpieczeństwa jeżeli chodzi o cyberprzestrzeń i korzystanie z systemów informatycznych. Są to głównie instytucje, które przetwarzają informacje niejawne i pracują na różnego typu tajemnicach - powiedział Liedel zapewniając, że wszystkie instytucje publiczne stopniowo pracują nad zwiększeniem zabezpieczeń.
W dokumencie amerykańskiej firmy poinformowano, że grupa hakerów działa co najmniej od 2009 roku i od tego czasu szpiegowała m.in. instytucje NATO, ukraiński rząd, amerykańskie uniwersytety, jedną z agencji zachodnioeuropejskiego rządu i francuską firmę telekomunikacyjną.
Liedel i Maj uważają, że takie informacje wymagają działań i podjęcia odpowiednich kroków. Członek BBN poinformował, że takie prace trwają od pewnego czasu i są tego efekty.
- Nowe, wypracowane mechanizmy na poziomie centralnym podkreślają, że polityki bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni trzeba ujednolicić. Tak mówi między innymi projekt doktryny cyberbezpieczeństwa, który został opracowany przez międzyresortowy zespół pod auspicjami BBN - poinformował członek Biura dodając, że propozycje te powinny być omówione na najbliższej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego 22 października. Dodał, że w pracach brały udział nie tylko instytucje publiczne, ale także specjalistyczne thihk tanki, czy fundacje zajmujące się bezpieczeństwem sieci teleinformatycznych.
W opracowanym dokumencie znajdują się definicje poszczególnych elementów systemu zabezpieczeń i rekomendacje, jak obrona przeciw cyberatakom powinna funkcjonować - wyjaśnił Liedel.
Firma iSight Partners zaczęła monitorować działalność grupy SandWorm (czerw - nawiązanie do powieści "Diuna" Franka Herberta) pod koniec 2013 roku. Analitycy firmy zaobserwowali, że cyberprzestępcy wykorzystują w swoich atakach błąd typu 0day. Tego typu błąd może wystąpić w każdym oprogramowaniu lub systemie operacyjnym. Zwyczajowo przyjmuje się, że w przypadku wykrycia tego błędu powiadamia się producenta oprogramowania czy systemu operacyjnego, aby dać mu czas na opublikowanie poprawek. Zdarza się jednak czasami, że informacja o błędzie nie jest w ogóle publikowana i producent dowiaduje się o niej dopiero wtedy, gdy jest ona wykorzystywana do ataków.
Według analityków iSight Partners grupa cyberprzestępców wykorzystała błąd typu 0day, na który podatne są wersje systemu operacyjnego Windows, od Vista Service Pack 2 po 8.1. Na ten błąd nie jest podatny system Windows XP.
Jak czytamy w raporcie firmy, błąd był poważny, bo wystarczy tylko otwarcie odpowiednio przygotowanego dokumentu na komputerze ofiary i atakujący może zainstalować złośliwe oprogramowanie. W raporcie podano, że do ataku wykorzystywany był dokument Powerpoint; jest to oprogramowanie firmy Microsoft, które pozwala przygotować prezentacje graficzne. W reakcji na zagrożenie Microsoft opublikował aktualizacje swojego oprogramowania blokujące możliwość ataku.
...
Nietrudno jest zgadnac co oni robia i czego szukaja .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:56, 19 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Ukraińcy domagają się przed sądem zapłaty za pracę "na czarno"
Ukraińcy domagają się 102 tys. zł
Kwoty 102 tys. zł domaga się od swego byłego pracodawcy, podolsztyńskiego przedsiębiorcy, grupa Ukraińców. Pracowali oni "na czarno" m.in. przy koszeniu poboczy przy polskich autostradach. Wyrok w tej sprawie sąd okręgowy w Olsztynie ma wydać w poniedziałek.
18 sezonowych pracowników z Ukrainy pracowało przy koszeniu poboczy od wiosny do jesieni 2013 r. Do pracy najął ich podolsztyński przedsiębiorca Roman C. Jego firma nie tylko zlecała koszenie poboczy, ale i rowów melioracyjnych oraz brzegów rzek na Warmii i Mazurach.
Ukraińcy, kończąc pracę jesienią, przed powrotem do domów, zaczęli upominać się o należne pieniądze, pracodawca zapewniał ich, że je wypłaci, ale nie teraz, bo ma kłopoty finansowe. Robotnicy w listopadzie 2013 r. wrócili na Ukrainę nie doczekawszy wypłat.
Na ostatniej rozprawie przed olsztyńskim sądem Valerij Prikhodko, reprezentujący grupę Ukraińców z zawodu nauczyciel, powiedział, że on i jego koledzy pracowali u przedsiębiorcy od 4 lat i w poprzednich latach nie było kłopotów z wypłatą wynagrodzenia. Problem pojawił się w 2013 roku.
- Zawsze na wiosnę dzwoniliśmy i umawialiśmy się co do warunków pracy i wynagrodzenia. Pracowaliśmy po 12, 13 godzin dziennie. Kosiliśmy po 3 kilometry poboczy przy autostradzie dziennie. Dostawaliśmy od Romana C. zakwaterowanie i dzienne diety w wysokości 20 zł. Umówiliśmy się, że będzie nam płacił 130 zł dniówki. Jesienią, gdy musieliśmy wracać do domu, wciąż nam mówił, że nie ma pieniędzy - mówił Prikhodko.
Podkreślił, że Ukraińcy musieli wynajęli busy, by wrócić do domów do Iwanofrankowska. - Wziąłem kredyt, by zapłacić za transport, a pieniędzy od przedsiębiorcy nie dostaliśmy do tej pory - podkreślił Prikhodko.
Roman C. mówił przed sądem, że "zatrudnił sezonowo Ukraińców, choć nie miał pieniędzy".
- Miałem sentyment do Ukrainy, chciałem im pomóc, stawka była ustalona na 6 groszy od skoszenia metra pobocza. Mieli kosić 3 kilometry pobocza dziennie i tyle kosili, a nawet więcej, bo dziennie potrafili skosić 4 kilometry. Ale w pewnym momencie zaczęli strajkować, chcieli więcej zarobić. Zaczęły się problemy, bo zjawiali się w pracy niedysponowani. Terminy wykonania robót na autostradzie nie zostały dotrzymane. Zaczęli mnie i moją rodzinę straszyć - powiedział Roman C.
W listopadzie 2013 r. Ukraińcy podpisali z przedsiębiorcą oświadczenie, że Roman C. zobowiązuje się do 5 grudnia 2013 r. zapłacić im 120 tysięcy złotych za wykonanie kilkumiesięcznej pracy. Jednak i tego terminu - jak twierdzą Ukraińcy - nie dotrzymał.
Przedsiębiorca powiedział przed sądem, że został przymuszony do podpisania tego zobowiązania. - Oni mi dyktowali, a ja pisałem. Obawiałem się, że są zdolni do wszystkiego. Nie zgłosiłem gróźb na policji, bo się bałem. Wiem, że to co jest napisane pod groźbą nie jest ważne i obowiązujące - podkreślił.
Dodał, że zapłacił Ukraińcom 44 tys. zł, ale nie chcieli kwitować tej wypłaty, bo pracowali na czarno.
- Wpadłem jak śliwka w kompot. Ukraińcy celowo niszczyli mi sprzęt - kosiarki i samochody, co podrożyło koszty wykonania robót, bo musiałem wynajmować sprzęt z zewnątrz - dodał.
Ukrainiec zaprzeczył temu. - Nam zależało na pracy i bez narzędzi nie moglibyśmy pracować - powiedział.
Mecenas Lech Obara, którego kancelaria prowadzi sprawę pracowników z Ukrainy, reprezentujący także Stowarzyszenie Stop Wyzyskowi powiedział, że "ten proces dotyczy kwestii podstawowej, czyli szeroko rozumianej sprawiedliwości społecznej".
- Ci ludzie zostawili na kilka miesięcy swoje rodziny, żyjące w nędzy, by zarobić na czarno w Polsce trochę grosza. Rozumiem ich rozgoryczenie, bo nie dość, że ciężko pracowali, to nie dostali za to nic. A teraz muszą przyjeżdżać do Polski, by przed sądem dowodzić sprawiedliwości - podkreślił mec. Obara.
....
Praca na czarno nie moze byc traktowana jak kradziez . Zaplata sie nalezy ...
"Operacja wywiadowcza" na Bałtyku. Szukają rosyjskiego okrętu podwodnego
Wiadomo już, czego od piątku szukają Szwedzi w wodach terytorialnych Bałtyku. Jak ujawnia dziennik "Svenska Dagbladet", to uszkodzony rosyjski okręt podwodny.
Wcześniej szwedzkie media donosiły, że setki ludzi oraz dziesiątki jednostek marynarki wojennej i helikopterów poszukują tajemniczego intruza, który naruszył granicę i wtargnął na wody terytorialne Szwecji. Operacja jest prowadzona w rejonie Archipelagu Sztokholmskiego, czyli szerokiego pasa setek skalistych wysp i wysepek oddzielających stolicę od otwartego morza.
"Svenska Dagbladet" pisze, że już w czwartek szwedzkie służby nasłuchu radiowego wychwyciły rozmowę po rosyjsku na częstotliwości wykorzystywanej przez Rosję w sytuacjach alarmowych. Następnego dnia, około południa, namierzono "obcy obiekt" w rejonie zatoki Kanholmsfjärden i rozpoczęto poszkiwania. Wieczorem znów wychwycono rozmowę, tym razem zaszyfrowaną. Połączenie odbywało się między obiektem w pobliżu Kanholmsfjärden a rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim.
Dowództwo szwedzkich sił zbrojnych oficjalnie nie potwierdza doniesień, że poszukiwany jest rosyjski okręt podwodny. Informuje jedynie, że na Bałtyku prowadzona jest "operacja wywiadowcza".
Szwedzkie media przypominają lata zimnej wojny, gdy podobne alarmy dosyć często zdarzały się na wodach w pobliżu Sztokholmu. Najpoważniejszym incydentem było wejście na skały w tej strefie, 28 października 1981 roku, radzieckiego okrętu podwodnego U 137. Jego załoga twierdziła, że popełniła pomyłkę nawigacyjną i niechcący pojawiła się obok jednej z najważniejszych baz szwedzkiej floty.
Jak podkreślają komentatorzy, różnica między sytuacją ówczesną a obecną polega między innymi na tym, że wtedy Szwedzi dysponowali 30 nowoczesnymi okrętami wojennymi i 12 jednostkami podwodnymi, a dziś mają tylko 7 okrętów nawodnych i 4 podwodne.
...
Zero zaskoczenia . To oni, ktozby inny ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:03, 19 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Niemiecki wywiad BND: malezyjski samolot zestrzelili separatyści
Katastrofa malezyjskiego samolotu na Ukrainie
Prorosyjscy separatyści ponoszą, zdaniem niemieckiego wywiadu zagranicznego BND, odpowiedzialność za zestrzelenie w lipcu nad Ukrainą samolotu pasażerskiego malezyjskich linii lotniczych Malaysia Airlines - podał tygodnik "Der Spiegel".
Szef BND Gerhard Schindler przedstawił w ub. tygodniu parlamentarzystom na zamkniętym posiedzeniu komisji ds. kontroli służb specjalnych szereg dowodów na udział separatystów w katastrofie Boeinga 777, m.in. zdjęcia satelitarne - twierdzi redakcja wydawanego w Hamburgu magazynu politycznego.
Z analizy BND wynika, że prorosyjscy rebelianci zdobyli w ukraińskiej bazie wojskowej rosyjski system antyrakietowy BUK i wystrzelili z niego 17 lipca rakietę, która eksplodowała w bezpośrednim sąsiedztwie malezyjskiej maszyny.
Jak pisze "Der Spiegel", niemiecki wywiad doszedł do "jednoznacznych wniosków", że rosyjska interpretacja wydarzeń, mówiąca o winie ukraińskich żołnierzy i ukraińskim myśliwcu, który miał znajdować się w pobliżu malezyjskiej maszyny, opiera się na fałszerstwie. - To byli prorosyjscy separatyści - miał powiedzieć Schindler, cytowany przez "Spiegla". Zdaniem BND zmanipulowane zostały także ukraińskie zdjęcia.
Boeing 777 linii Malaysia Airlines został zestrzelony 17 lipca na wschodzie Ukrainy, najprawdopodobniej rakietą ziemia-powietrze odpaloną z terenów opanowanych przez prorosyjskich separatystów. W katastrofie maszyny lecącej z Amsterdamu do Kuala Lumpur (lot numer MH17) zginęli wszyscy pasażerowie i cała załoga - łącznie 298 osób, w tym 193 obywateli Holandii, 43 Malezyjczyków, 38 Australijczyków i czterech Niemców. Niemiecka prokuratura generalna wdrożyła śledztwo w związku z podejrzeniem o zbrodnię wojenną.
...
Od poczatku bylo to jasne .
Szwedzkie media: wojsko poszukuje uszkodzonego rosyjskiego okrętu podwodnego
Szwedzkie siły zbrojne poszukują w archipelagu sztokholmskim uszkodzonego rosyjskiego okrętu podwodnego - podała wieczorem gazeta "Svenska Dagbladet".
Według źródeł gazety, szwedzkie służby nasłuchu radiowego wychwyciły w czwartek szyfrowany sygnał rozmowy w języku rosyjskim na częstotliwości wykorzystywanej przez Rosję w sytuacjach alarmowych.
Szwedzkie siły zbrojne poinformowały o zintensyfikowaniu operacji zwiadowczej podjętej w piątek w związku z informacją o "obcej aktywności podwodnej w archipelagu sztokholmskim".
Komandor Jonas Wikstroem powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w Sztokholmie, że "informacje o obecności obcego wywiadu nadal uważane są za bardzo wiarygodne". - To jest akcja zwiadowcza, nie jest to pościg za okrętem podwodnym - uściślił komandor Wikstroem. - Skupiamy się na gromadzeniu, opracowywaniu i analizie danych - dodał.
Do akcji, która odbywa się w środkowej części archipelagu sztokholmskiego, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Sztokholmu, włączono jednostki wyposażone w czujniki pozwalająca na analizę sytuacji pod wodą oraz na powierzchni. Jak podano na sobotniej konferencji prasowej, jednym z takich okrętów jest korweta rakietowa HMS Visby. W piątek informowano o udziale w operacji także śmigłowców oraz amfibii.
Szwedzcy wojskowi nie odpowiedzieli na pytanie, jak długo potrwa operacja w archipelagu sztokholmskim.
Według szwedzkiego dziennika "Svenska Dagbladet" informację o "obcej aktywności podwodnej" przekazała osoba prywatna. W ostatnich miesiącach szwedzkie siły zbrojne informowały o incydentach z udziałem samolotów rosyjskich.
...
Nie dosc ze po swinsku postepuja to robia to zlomem ... Dno .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:14, 19 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Tajemnicza operacja wojskowa u wybrzeży Szwecji. Zatonął rosyjski okręt podwodny?
Szwedzka jednostka HMS Koster, która bierze udział w tajemniczej operacji marynarki
W stronę Sztokholmu zmierza rosyjski statek "Professor Logachev", wyposażony w sprzęt do podwodnych poszukiwań - donosi norweska prasa. Skandynawskie media spekulują, że może mieć to związek z operacją szwedzkiej armii na Archipelagu Sztokholmskim, gdzie - nieoficjalnie - szuka się uszkodzonego rosyjskiego okrętu podwodnego. Według spekulacji, które pojawiają się w rosyjskim internecie może to być okręt podwodny "Dmitrij Donskoj". Na jego pokładzie jest 165 marynarzy. Pojawiają się też porównania do katastrofy innej jednostki o napędzie atomowym - "Kurska".
Norweska gazeta "Dagbladet" podkreśla, że statek który zmierza z Sankt Petersburga, jest specjalnie skonstruowany do badania dna morskiego. Posiada między innymi mini- łódź podwodną do badań. Szwedzka gazeta "Expressen" pisze natomiast, że sa znaki świadczące o związku między operacją militarną na Archipelagu, a "Profesorem Logachevem". Donosi, że kilka holenderskich statków, które brały udział niedawno w ćwiczeniach NATO na Bałtyku, znajduje się w pobliżu tego statku.
Tymczasem szwedzkie władze wydały wczoraj jedynie lakoniczny komunikat na temat trwającej operacji. Ma ona na celu sprawdzenie, czy nie doszło do aktywności obcych państw na szwedzkich wodach - podano. Władze konsekwentnie milczą w sprawie doniesień medialnych, według których, na szwedzkich wodach trwają poszukiwania uszkodzonego rosyjskiego okrętu podwodnego.
Szwedzcy wojskowi nie odpowiedzieli też na pytanie dziennikarzy o to, jak długo potrwa operacja w archipelagu sztokholmskim.
Dziennik "Svenska Dagbladet" napisał, że już w czwartek szwedzkie służby nasłuchu radiowego wychwyciły rozmowę po rosyjsku na częstotliwości wykorzystywanej przez Rosję w sytuacjach alarmowych. Następnego dnia, około południa, namierzono "obcy obiekt" w rejonie zatoki Kanholmsfjärden i rozpoczęto poszukiwania. Wieczorem znów wychwycono rozmowę, tym razem zaszyfrowaną. Połączenie odbywało się między obiektem a rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim.
Wykładowca w szwedzkiej Wyższej Szkole Obrony Tomas Ries powiedział szwedzkiemu radiu publicznemu, że doniesienia prasowe wydają się wiarygodne. Jak uważa Ries, obecność rosyjskiego okrętu podwodnego potajemnie operującego na szwedzkich wodach, to element militarnych przygotowań do "czegoś większego". To bardzo poważna sprawa - dodaje wykładowca.
Dowództwo szwedzkich sił zbrojnych oficjalnie nie potwierdza doniesień, że poszukiwany jest rosyjski okręt podwodny. Informuje jedynie, że na Bałtyku prowadzona jest "operacja wywiadowcza", w celu sprawdzenia czy doszło do obcej aktywności na szwedzkich wodach.
Rosyjscy internauci obawiają się, że w pobliżu Szwecji doszło do podobnej katastrofy jak 14 lat temu na Morzu Barentsa. 12 sierpnia 2000 roku zatonął tam "Kursk" - łódź podwodna o napędzie atomowym. Zginęły wszystkie osoby, które znajdowały się na pokładzie, w sumie 118 marynarzy.
Wtedy media zostały poinformowane przez rosyjskie władze o katastrofie dopiero dwa dni później. Początkowo Moskwa twierdziła, że doszło do niej dzień wcześniej, oraz że jest łączność radiowa z załogą, a następnie, że porozumiano się z nią stukaniem w kadłub. Rosjanie odrzucali też początkowo oferty pomocy w akcji ratunkowej, ostatecznie poprosiły o wsparcie Norwegów i Brytyjczyków.
Dopiero tydzień po katastrofie na miejsce przybył brytyjski batyskaf ratunkowy z brytyjsko-norweską załogą, ale na wejście do środka przez właz awaryjny zezwolono ekipie dopiero dwa dni później. Rosjanie próbowali w tym czasie sami bezskutecznie dostać się do wnętrza łodzi.
Jak ustalili rosyjscy specjaliści, przyczyną wypadku "Kurska" była przypadkowa eksplozja jednej z torped.
Co tak naprawdę dzieje się u wybrzeży Szwecji?
Wcześniej szwedzkie media donosiły, że setki ludzi oraz dziesiątki jednostek marynarki wojennej i helikopterów poszukują tajemniczego intruza. Operacja jest prowadzona w rejonie szerokiego pasa setek skalistych wysp i wysepek oddzielających stolicę od otwartego morza.
Wiceprzewodnicząca parlamentarnej komisji obrony Åsa Lindestam nie chciała, pytana przez szwedzkie radio, komentować tej sytuacji. Jak powiedziała, oczekuje informacji w tej sprawie od szefa szwedzkich sił zbrojnych.
Szwedzkie media przypominają lata zimnej wojny, gdy podobne alarmy dosyć często zdarzały się na wodach w pobliżu Sztokholmu. Najpoważniejszym incydentem było wejście na skały w tej strefie, 28 października 1981 roku, radzieckiego okrętu podwodnego U 137. Jego załoga twierdziła, że popełniła pomyłkę nawigacyjną i niechcący pojawiła się obok jednej z najważniejszych baz szwedzkiej floty.
Zdaniem komentatorów, różnica między sytuacją ówczesną a obecną polega między innymi na tym, że wtedy Szwedzi dysponowali 30 nowoczesnymi okrętami wojennymi i 12 jednostkami podwodnymi, a dziś mają tylko siedem okrętów nawodnych i cztery podwodne.
...
Oni sa jak syfilis . Wszedzie roznosza lajno .
Filmowcy apelują o uwolnienie ukraińskiego reżysera
Jurorzy Warszawskiego Festiwalu Filmowego apelują o uwolnienie ukraińskiego reżysera Olega Sencowa. Rosjanie zatrzymali filmowca na Krymie pod zarzutem przygotowywania aktów terrorystycznych. Od ponad 5 miesięcy Sencow przebywa w areszcie na terenie Rosji.
Jego proces ma odbyć się w przyszłym roku, areszt reżysera został przedłużony do stycznia. O uwolnienie Olega Sencowa apeluje między innymi Jewgienij Gindilis, zasiadający w jury Warszawskiego Festiwalu Filmowego.
- Zgodnie z inicjatywą zarządu Europejskiej Akademii Filmowej grupa europejskich filmowców skierowała list do władz rosyjskich, gdzie wyrażają zaniepokojenie. Wzywają również Moskwę do zapewnienia sprawiedliwego traktowania Olegowi Sencowowi oraz przeprowadzania bezstronnego śledztwa - powiedział Jewgienij Gindilis.
Reżyser Janusz Zaorski, także zasiadający w jury konkursowym, mówił o innych działaniach jakie poczyniono na rzecz uwolnienia Sencowa. - Do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka trafiła skarga dotycząca zatrzymania, aresztu przedprocesowego i złego traktowania Olega Sencowa - zaznaczył.
Oleg Sencow ma 38 lat. Ma w dorobku jeden, lecz dobrze przyjęty film "Gaamer" o nastolatku zdobywającym sławę dzięki grom komputerowym. Zimą brał także udział w protestach na kijowskim Majdanie.
...
Zbrodnia za zbrodnia . Tylko krzywda ! Potwory !
Tak to nie zart taka jest Rosja od zawsze !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:27, 20 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Rosyjskie źródło: okręt podwodny u wybrzeży Szwecji pochodzi Holandii
Tajemnicza łódź podwodna, poszukiwana w archipelagu sztokholmskim przez szwedzkie siły zbrojne, pochodzi z Holandii - podało źródło w ministerstwie obrony Rosji, cytowane przez agencję Interfax. Szwedzkie media uważają, że jest to rosyjski okręt.
- Radzimy (władzom szwedzkim), aby zażądały informacji od dowództwa sił morskich Holandii. Jest to holenderska łódź podwodna "Morświn" (Bruinvis), wyposażona w silnik Diesla i elektryczny, która ćwiczyła w ubiegłym tygodniu, w tym wynurzenie się na powierzchnię w bezpośredniej bliskości Sztokholmu - oznajmiło rosyjskie źródło.
Okręt podwodny przypłynął w piątek do portu w Tallinie, stolicy Estonii i "prawdopodobnie dziś wyruszy w drogę powrotną" do kraju - uważa to samo źródło.
Od sobotniego wieczora w archipelagu sztokholmskim trwa operacja wywiadowcza szwedzkich sił po otrzymaniu informacji o "podwodnej aktywności zagranicznej" i publikacji zdjęcia dziwnego "zagranicznego okrętu". Bierze w niej udział ponad 200 wojskowych, w tym okręty, lotnictwo i siły lądowe.
Według źródeł gazety "Svenska Dagbladet" szwedzkie służby nasłuchu radiowego wychwyciły w czwartek sygnał rozmowy w języku rosyjskim na częstotliwości wykorzystywanej przez Rosję w sytuacjach alarmowych. Kolejne zaszyfrowane informacje miały być wymieniane między obiektem w archipelagu sztokholmskim a rosyjską bazą w obwodzie kaliningradzkim.
Dziennik przypuszcza, że poszukiwana jest niewielka jednostka podwodna (miniokręt podwodny), która może być powiązana ze statkiem-matką NS Concord. Ten rosyjski tankowiec od kilku dni znajduje się na wodach międzynarodowych Bałtyku w pobliżu archipelagu sztokholmskiego.
Rosja w niedzielę zdementowała informacje szwedzkiej prasy, że marynarka wojenna szuka w pobliżu Sztokholmu rosyjskiego okrętu podwodnego. Informacje te zdementował także zastępca dowódcy operacji, kontradmirał Anders Grenstad.
...
Holenderskie imperialisty atakujo Szwecje ! O matko !
"Niezawisimaja Gazieta": Szwedzi znaleźli pretekst, żeby się zbroić
Tajemnicza łódź podwodna to pretekst dla Szwedów, aby się zbroić. Do takiego wniosku doszli eksperci "Niezawisimoj Gaziety". Dziennik przypomina, że szwedzka Marynarka Wojenna szuka śladów obcego obiektu wojskowego na swoich wodach, a szwedzcy dziennikarze sugerują, że chodzi o rosyjski okręt podwodny.
Gazeta cytuje komunikat rosyjskiego ministerstwa obrony, z którego wynika, że wszystkie jednostki nadal wykonują swoje zadania i żadna z nich nie znalazła się w nadzwyczajnej sytuacji.
"Niezawisimaja" wraca do historii z 1981 roku, kiedy to radziecki okręt podwodny osiadł na mieliźnie, w pobliżu szwedzkiej bazy. Tamto wydarzenie posłużyło władzom w Sztokholmie do zwiększenia wydatków na zbrojenia. W opinii rosyjskiego dziennika, podobnie może być i tym razem.
Gazeta zwraca uwagę, że w ostatnich latach Szwedzi często podnosili alarm z powodu tajemniczych okrętów podwodnych. Zdaniem "Niezawisimoj Gaziety" - cel ostatniego alarmu jest prosty, wymusić dodatkowe pieniądze na nowy sprzęt wojskowy i uzbrojenie.
The last time a #Russia sub 'got lost' in Swedish waters was 1981. It was dubbed 'Whiskey on the rocks' incident. pic.twitter.com/Io5p4JbiWO
— Not a spy (@finriswolf) październik 18, 2014
Szwedzkie siły zbrojne zaprezentowały wczoraj zdjęcie mogące świadczyć o obcej aktywności podwodnej w archipelagu sztokholmskim. Na wykonanej z lądu z dużej odległości fotografii widać niewielki obiekt wynurzający się z wody.
Na zwołanej wieczorem konferencji prasowej kontradmirał Anders Grenstad powiedział, że w ostatnich dniach dokonano wiarygodnych obserwacji tajemniczego obiektu w trzech różnych miejscach. Jak ujawnił, wojsko jest też w posiadaniu zdjęcia wykonanego w niedzielę rano przez osobę prywatną. "Ta osoba widziała coś, co jest na powierzchni wody, a następnie zanurza się" - oświadczył kontradmirał.
Grenstad nazwał archipelag sztokholmski "obszarem zainteresowania obcego państwa", ale nie sprecyzował, o jakie państwo chodzi.
Przedstawiciel szwedzkich sił zbrojnych powiedział, że trwająca od piątku wojskowa operacja będzie kontynuowana. Nie potwierdził pojawiających się w szwedzkich mediach informacji o poszukiwaniu uszkodzonego rosyjskiego okrętu podwodnego.
Według źródeł gazety "Svenska Dagbladet" szwedzkie służby nasłuchu radiowego wychwyciły w czwartek sygnał rozmowy w języku rosyjskim na częstotliwości wykorzystywanej przez Rosję w sytuacjach alarmowych. Kolejne zaszyfrowane informacje miały być wymieniane między obiektem w archipelagu sztokholmskim a rosyjską bazą w obwodzie kaliningradzkim.
"Svenska Dagbladet" przypuszcza, że poszukiwana jest niewielka jednostka podwodna (miniokręt podwodny), która może być powiązana ze statkiem-matką NS Concord. Ten rosyjski tankowiec od kilku dni znajduje się na wodach międzynarodowych Bałtyku w pobliżu archipelagu sztokholmskiego.
Wczoraj inny szwedzki dziennik "Dagens Nyheter" podał, że szwedzka armia przeszukuje wyspy archipelagu w związku ze zdjęciem, jakie zostało opublikowane w mediach społecznościowych. Na fotografii widać stojącą przy wodzie ubraną na czarno osobę z plecakiem.
...
Imperialisci ze Szwecji dysza zadza rozpetanoa wojny swiatowej ...
Kreml idzie w kompromitacje do konca . Wyslali zlom i poszedl na dno ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:43, 20 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Ukraina: wojskowi nie będą mogli głosować w miejscach stacjonowania
Żołnierze, walczący z separatystami na wschodzie kraju, nie mają na razie możliwości głosowania
Parlament Ukrainy nie zdołał dziś uchwalić zmian w prawie wyborczym, by w zaplanowanych na najbliższą niedzielę wcześniejszych wyborach parlamentarnych umożliwić głosowanie żołnierzom, walczącym z separatystami na wschodzie kraju.
Deputowanym nie udało się nawet przegłosować wprowadzenia punktu dotyczącego tych zmian do porządku obrad, choć głosowanie w tej sprawie powtarzano kilkakrotnie.
Autorzy zmian w prawie wyborczym proponowali, by żołnierze i milicjanci, którzy uczestniczą w walkach, mogli oddać swój głos w wyborach w miejscach, gdzie się obecnie znajdują, a nie w miejscu zameldowania. Parlamentarzyści nie byli jednak w stanie zebrać niezbędne do tego 226 głosów w 450-osobowej Radzie Najwyższej.
Dzisiejsze posiedzenie było ostatnim spotkaniem deputowanych obecnej kadencji w gmachu Rady Najwyższej Ukrainy przed niedzielnymi, przedterminowymi wyborami. Szef parlamentu Ołeksandr Turczynow zapowiadał wcześniej, że zainicjuje wprowadzenie zakazu pokazywania rosyjskich seriali przez ukraińskie stacje telewizyjne, ale i ten punkt nie znalazł się w porządku obrad.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko uzyskał prawo do rozwiązania Rady Najwyższej w sierpniu, gdyż po miesiącu od rozpadu koalicji parlamentarnej deputowani nie stworzyli nowej. Wcześniejsze wybory do parlamentu były jednym z haseł Poroszenki podczas kampanii przed zwycięskimi dla niego wyborami prezydenckimi w maju bieżącego roku.
...
To jak ?
Ukraińcy pracujący na czarno dostaną wynagrodzenie
Pracownicy z Ukrainy, którzy pracowali "na czarno" porządkując pobocza autostrad w Polsce, otrzymają zaległe wynagrodzenie od podolsztyńskiego pracodawcy. Wyrok, zasądzający wypłatę Ukraińcom 102 tys. zł, zapadł w poniedziałek przed sądem okręgowym w Olsztynie.
Orzeczenie nie jest prawomocne.
18 sezonowych pracowników z Ukrainy pracowało przy koszeniu poboczy od wiosny do jesieni 2013 r. Pracowali na czarno, bez umowy pisemnej, z pracodawcą wiązała ich umowa ustna. Do pracy najął ich podolsztyński przedsiębiorca Roman C. Jego firma nie tylko zlecała koszenie poboczy, ale i rowów melioracyjnych oraz brzegów rzek na Warmii i Mazurach.
Ukraińcy, kończąc pracę jesienią 2013 r., przed powrotem do domów, zaczęli upominać się o należne pieniądze, pracodawca zapewniał ich, że je wypłaci, ale nie teraz, bo ma kłopoty finansowe. Robotnicy w listopadzie 2013 r. wrócili na Ukrainę, nie doczekawszy wypłat. Przed sądem Ukraińców reprezentował Valerij Prikhodko.
Sędzia Przemysław Jagosz uzasadniając wyrok powiedział, że "pracodawcę z pracownikami wiązała umowa ustna, w której przedsiębiorca zobowiązał się płacić Ukraińcom 130 zł dniówki, zapewniał im nocleg i wyżywienie w postaci diet, ponadto zapewniał im sprzęt do koszenia i transport na miejsce pracy".
"Pozwany nie prowadził żadnej ewidencji pracy wykonywanych przez obywateli Ukrainy robót, nie wykonywał ścisłego nadzoru, pozostawiając w tym zakresie swobodę zatrudnionym przez siebie osobom. Pozwala to na ocenę, że pozwanego i grupę Ukraińców łączyła umowa o świadczenie usług za wynagrodzeniem, podobna do umowy zlecenia" - podkreślił sędzia.
Prikhodko, który pojawił się na ogłoszeniu wyroku powiedział dziennikarzom, że jest "bardzo szczęśliwy". Reprezentujący go przed sądem mec. Lech Obara powiedział, "sąd jak na warunki polskie szybko, bo w ciągu roku, rozstrzygnął spór; przyjazdy dla Ukraińców, by domagać się przed polskimi sądami sprawiedliwości, były uciążliwe. Przedsiębiorcy w sądzie w poniedziałek nie było.
Prikhodko mówił, że jego koledzy pracowali u przedsiębiorcy od 4 lat i nie było kłopotów z wypłatą wynagrodzenia. Problem pojawił się w 2013 roku. Pracownicy sezonowi pracowali po 12, 13 godzin dziennie. Kosili po 3-4 kilometry poboczy przy autostradzie dziennie. Gdy zaczęli domagać się wypłat, pracodawca mówił, że nie ma pieniędzy.
W listopadzie 2013 r. Ukraińcy podpisali z przedsiębiorcą oświadczenie, w którym Roman C. zobowiązuje się do 5 grudnia 2013 r. zapłacić im 120 tysięcy złotych za wykonanie kilkumiesięcznej pracy. Jednak i tego terminu przedsiębiorca nie dotrzymał.
Przedsiębiorca wskazywał na poprzedniej rozprawie, że został przymuszony do podpisania tego zobowiązania pod groźbą. Jednak sąd nie dał temu wiary.
Jak ocenił w poniedziałek sędzia "nie ma przesłanek w ocenie sądu, by uznać, że pracodawca podpisał oświadczenie pod wpływem groźby". Ponadto jak dodał sędzia, przedsiębiorca nie zgłosił policji, że Ukraińcy mieli mu grozić i wymusili na nim w ten sposób podpisanie oświadczenia o zobowiązaniu do wypłaty pieniędzy.
...
Wynagrodzenie przysluguje o ile tresc wykonywanej pracy nie jest przestepstwem . Za prace na budowie tak za zlecenie na kradziez nie . Lamanie prawa to odrebne zagadnienie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:49, 20 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
"Politico": Rosja próbowała włączyć Polskę do inwazji na Ukrainę
Marszałek Sejmu Radosław Sikorski powiedział amerykańskiemu magazynowi "Politico", że Władimir Putin chciał wciągnąć Polskę w rozbiór Ukrainy. Propozycja taka miała paść podczas spotkania prezydenta Rosji z premierem Donaldem Tuskiem. Sikorski oświadczył, że stanowisko rządu Donalda Tuska było jasne - "nie chcemy mieć z tym nic wspólnego".
Radosław Sikorski powiedział magazynowi "Politico", że przygotowania Rosji do zajęcia Krymu rozpoczęły się już w 2008 roku. Wtedy to Władimir Putin zaczął mówić publicznie, że państwo ukraińskie jest sztucznym tworem. Od tego czasu prezydent Rosji miał podejmować próby wciągnięcia Polski w inwazję na Ukrainę.
"On chciał abyśmy wzięli udział w rozbiorze Ukrainy" - cytuje Politico byłego ministra spraw zagranicznych a obecnie marszałka sejmu. Sikorski dodaje, że sugestia by Polska wzięła udział w podziale Ukrainy padła podczas wizyty premiera Donalda Tuska w Moskwie. - On [Putin] stwierdził, że Ukraina jest sztucznym państwem, że Lwów jest polskim miastem i że warto zająć się tym wspólnie - mówił Radosław Sikorski dodając, że Donald Tusk na szczęście nic nie odpowiedział bo wiedział, że jest nagrywany.
Serwis "Politico" pisze, że Kreml próbował w ten sposób osiągnąć własne cele, grając "marzeniami imperialnymi" Polaków. Temu miała też służyć wypowiedź rosyjskiego deputowanego Władimira Żyrinowskiego, który oferował Polsce pięć regionów zachodniej Ukrainy. Radosław Sikorski oświadczył, że stanowisko rządu Donalda Tuska było jasne - "nie chcemy mieć z tym nic wspólnego". - Przedstawiliśmy im to bardzo, bardzo wyraźnie - dodał były szef MSZ.
Nie wiadomo, czy obecny marszałek Sejmu autoryzował wywiad. Rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski, z którym kontaktował się IAR, nie chciał komentować wypowiedzi swojego byłego szefa.
Propozycje rozbioru Ukrainy
Przypomnijmy, w marcu rosyjska Duma Państwowa przesłała do polskiego MSZ niecodzienne pismo. Oferowała w nim udział w podziale terytorium Ukrainy. Autorem dokumentu, do którego dotarli dziennikarze "Wiadomości" TVP1 był wiceprzewodniczący Dumy i lider Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji, Władimir Żyrinowski, słynący z ostrych wypowiedzi.
Podobną propozycję, oprócz Polski dostały także Węgry i Rumunia - w sprawie obwodów zakarpackiego i czerniowieckiego. W granicach Ukrainy miałaby pozostać tylko jej środkowa część.
Żyrinowski proponował, by Polska domagała się referendum w sprawie przyłączenia do naszego kraju w pięciu zachodnich obwodach Ukrainy: wołyńskim, lwowskim, iwanofrankowskim, tarnopolskim i rówieńskim.
Jak donosili dziennikarze "Wiadomości", polskie MSZ określiło ten list jako "kuriozalny" i zapowiedziało, że Żyrinowski dostanie "kurtuazyjną odpowiedź, bez odniesienia się do treści swojego listu".
- Mamy międzykontynentalne rakiety wielogłowicowe, których on (Barack Obama - red.) nie ma. Żadna tarcza przeciwrakietowa ich nie zatrzyma - takie słowa Władimir Żyrinowski wypowiedział z kolei w maju w rozmowie z Andrzejem Zauchą, reporterem TVN. Znów sugerował wówczas Polakom, żeby dołączyli się do Rosji i przeprowadzili rozbiór Ukrainy.
W sierpniu, w obszernym wywiadzie dla telewizji Rossija 24 Władimir Żyrinowski powiedział, że "los krajów bałtyckich i Polski jest przesądzony. Zostaną zmiecione. Nic tam nie pozostanie".
Głos w sprawie zabrał wtedy prezydent Władimir Putin. - Wszystko, co powiedział Żyrinowski, jest jego prywatną opinią, która nie zawsze jest zbieżna z oficjalnym stanowiskiem Rosji. Lider LDPR może mówić, co chce, bo mamy wolność słowa - komentował wówczas.
...
Szukali glupszych od siebie .
Senatorowie USA na łamach "WP": Ukrainie trzeba dostarczyć broń
Wsparcie dla Ukrainy trzeba rozszerzyć o defensywną pomoc militarną - twierdzą senatorowie USA
Nadszedł czas, by wsparcie dla Ukrainy rozszerzyć o defensywną pomoc militarną, w tym broń - napisali w dzisiejszym wydaniu dziennika "Washington Post" wpływowi amerykańscy senatorowie, Demokrata Carl Levin i Republikanin James Inhofe.
Ich zdaniem przyczyniłoby się to do wypracowania politycznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego.
"Ta sprawa jest warta wsparcia. Ukraiński naród jest konfrontowany z ciężko uzbrojonymi siłami rebelianckimi - wyposażonymi, wyszkolonymi i wspieranymi przez Rosję - a ostatnio wręcz z rosyjskimi siłami zbrojnymi, dążącymi do narzucenia siłą politycznej i gospodarczej dominacji, której pragnie Władimir Putin" - piszą senatorowie.
Podkreślają, że rosyjska agresja "podważa pokój i stabilność nie tylko Ukrainy, ale też całej Europy, i ustanawia niedobry precedens dla stosunków międzynarodowych". Według senatorów "tragiczne strącenie malezyjskiego samolotu przypisywane siłom wspieranym przez Rosję" dowodzi "globalnych" konsekwencji agresji Putina.
"Wspierając ukraińskie pragnienie pokoju, wolności, integralności terytorialnej i demokracji, wspiera się wartości drogie Amerykanom" - zwracają uwagę Levin i Inhofe.
Podkreślają, że dotychczasowa pomoc wspólnoty międzynarodowej dla Ukrainy, w tym sankcje gospodarcze wobec Rosji, nie uwzględniała broni potrzebnej ukraińskiej armii do obrony. "Ukraińskie siły cierpią z powodu poważnych strat zadanych przez ogień artyleryjski z ciężkiej broni dostarczonej i prawdopodobnie obsługiwanej w imieniu rebeliantów przez Rosję" - piszą senatorowie.
Odnotowują, że w tym samym czasie prezydent Petro Poroszenko i ukraińskie siły zbrojne wykazują się "wielką powściągliwością w odpieraniu rosyjskich prowokacji", stawiając sprawę jasno, że "ich jedynym celem jest obrona własnego terytorium".
Według amerykańskich senatorów ukraińskie siły "wykazały wolę obrony przed potężniejszymi siłami rebelianckimi i rosyjskimi", a brakuje im "nie woli, lecz środków". Ukraińcy "nie proszą nas, byśmy za nich walczyli; proszą jedynie o umożliwienie im prowadzenia samodzielnie walki o te same wartości, które ceni Ameryka" - akcentują autorzy artykułu.
Levin i Inhofe podkreślają, że pomoc dla Ukrainy mogłaby zawierać broń przeciwpancerną, amunicję, pojazdy i sprzęt łącznościowy. "Nie stanowiłoby to żadnego zagrożenia dla Rosji, o ile jej siły nie podjęłyby dalszej agresji przeciwko Ukrainie. Innymi słowy, ta broń jest śmiercionośna, ale nie prowokacyjna, ponieważ ma charakter defensywny" - zaznaczają senatorowie.
Jak podsumowują, dla politycznego problemu, jakim jest konflikt na Ukrainie, nie może być "czysto militarnego rozwiązania", ale dodatkowa amerykańska pomoc może przyczynić się do wypracowania rozwiązania politycznego "przez podniesienie kosztów ponoszonych przez Rosję w przypadku dalszej agresji".
...
Rozwiazaniem sa sankcje ale bron tez trzeba poslac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 134258
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:09, 21 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Sikorski o doniesieniach "Politico": to nadinterpretacja
- Rozmowa z "Politico" nie była autoryzowana i niektóre moje słowa zostały nadinterpretowane - oświadczył marszałek Sejmu Radosław Sikorski. Były szef MSZ skomentował na Twitterze swój wywiad dla amerykańskiego magazynu. Znany w USA serwis "Politico" omówił rozmowę z byłym szefem polskiej dyplomacji. Sikorski miał między innymi powiedzieć, że Władimir Putin próbował namówić Polskę do udziału w podziale Ukrainy.
Wywiadu nie chcieli komentować dziś ani premier, ani nowy szef MSZ, ani rzecznik resortu. Późnym wieczorem na wyjaśnienia zdecydował się Sikorski. Według niego rozmowa z Politico.com została "nadinterpretowana" i nie była autoryzowana. - Potwierdzam, że Polska nie bierze udziału w aneksjach - dodał jeszcze marszałek Sejmu.
Rozmowa z Politico nie była autoryzowana i niektóre moje słowa zostały nadinterpretowane. Potwierdzam, że PL nie bierze udzialu w aneksjach.
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) październik 20, 2014
"Politico": Putin proponował rozbiór
Magazyn "Politico" doniósł, że Władimir Putin chciał wciągnąć Polskę w rozbiór Ukrainy. Propozycja taka miała paść podczas spotkania prezydenta Rosji z premierem Donaldem Tuskiem. Radosław Sikorski miał powiedzieć magazynowi "Politico", że przygotowania Rosji do zajęcia Krymu rozpoczęły się już w 2008 roku. - Wtedy to Władimir Putin zaczął mówić publicznie, że państwo ukraińskie jest sztucznym tworem. Od tego czasu prezydent Rosji miał podejmować próby wciągnięcia Polski w inwazję na Ukrainę - podał "Politico".
"On chciał abyśmy wzięli udział w rozbiorze Ukrainy" - cytował magazyn byłego ministra spraw zagranicznych, a obecnie marszałka sejmu. - On [Putin] stwierdził, że Ukraina jest sztucznym państwem, że Lwów jest polskim miastem i że warto zająć się tym wspólnie - mówił - według "Politico" - Radosław Sikorski, dodając, że Donald Tusk na szczęście nic nie odpowiedział bo wiedział, że jest nagrywany.
Przypominam też, że V.Putin mówił o Ukrainie jako o sztucznym zlepku publicznie, na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008.
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) październik 20, 2014
Serwis "Politico" napisał, że Kreml próbował w ten sposób osiągnąć własne cele, grając "marzeniami imperialnymi" Polaków. Temu miała też służyć wypowiedź rosyjskiego deputowanego Władimira Żyrinowskiego, który oferował Polsce pięć regionów zachodniej Ukrainy. Radosław Sikorski miał oświadczyć, że stanowisko rządu Donalda Tuska było jasne - "nie chcemy mieć z tym nic wspólnego".
...
Rzeczywiscie trudno przypuscic aby Sikorski bredzil o ,,polskich tłumionych marzeniach imperialnych" . W ogole mozg staje ze mozna takie zdanie sformulowac . To juz wymysly tych redaktorzyn . One sa ale w Rosji . Polska imperium nigdy nie byla przypominam nieukom i nie istnieje cos takiego jak imperializm w Polsce . Nie liczac jakichs osobnikow z proclemami umyslowymi . Natomiast nie ma Rosji bez imerium oni zyc bez tego nie moga .
Burza po doniesieniach "Politico". Dziennikarz zdziwiony reakcją Polski
"Jestem zdziwiony reakcją Polski na słowa Sikorskiego. Szokujące nie było to, co powiedzieli on i Tusk, ale to, co powiedział Putin" – napisał na Twitterze Ben Judah, autor głośnego artykułu w "Politico". Wczoraj pojawiły się doniesienia, że b. szef MSZ w rozmowie z tym portalem stwierdził m.in. że w 2008 r. Władimir Putin mówił Donaldowi Tuskowi o podziale Ukrainy. Radosław Sikorski w reakcji oświadczył, że dokonano nadinterpretacji niektórych jego słów. "Nie jestem pewien, co pan Sikorski ma na myśli. Ale takie słowa padły" – broni się dziennikarz.
Judah przyznał także, że nie do końca rozumie stwierdzenie Sikorskiego, iż wywiad "nie był autoryzowany". "Nigdy wcześniej nie słyszałem o takim pomyśle. Moja prośba o wywiad była jasna" – podkreślał. Następnie zaznaczył, że jeśli w autoryzacji chodzi o wstępne sprawdzanie tekstu przez rozmówcę, to "on rzeczywiście nie pracuje w ten sposób".
As for his claim that his words are "over-interpreted," I am not sure what Mr. Sikorski means by that. But those were the words he used.
— Ben Judah (@b_judah) październik 20, 2014
"Pan Sikorski powiedział to, co powiedział. Nie mam nic więcej do dodania" – napisał Judah.
Dziennikarz wielokrotnie zaznacza, że dziwi go reakcja Polski na jego artykuł. "Sikorski i Tusk powinni być dumni – a nie wstydzić się – że prosto z mostu odrzucili dwuznaczne awanse Putina. Nie wińcie posłańca" – oświadczył na Twitterze. "Polska polityka musi być dziwnym miejscem, żeby tego nie doceniać" – czytamy.
Frankly: I'm stunned by Polish reaction to what Sikorski said. The shocking thing is not what was said by him and Tusk. But what Putin said.
— Ben Judah (@b_judah) październik 20, 2014
Judah stwierdził również, że fakt, iż Tusk odrzucił ofertę nowego paktu Ribbentrop-Mołotow sprawia, że jeszcze lepiej nadaje się on, by stać na czele Unii Europejskiej. Jego zdaniem Warszawie udało się uniknąć "wciągnięcia w ciemność". "To jest przywództwo" – napisał.
W opinii dziennikarza nie ma nic dziwnego w tym, że do tej pory nie mówiono głośno o ofercie Putina, ponieważ "przed aneksją Krymu nikt nie uwierzyłby Warszawie". Jak dodaje autor, to, że Moskwa zaprzecza doniesieniom "Politico", nie znaczy "absolutnie nic" i "wiedzą o tym wszyscy, którzy mieli kontakt z Kremlem i jego dyplomatami".
Burza po publikacji
Amerykański portal "Politico" pisze, że Rosja usiłowała wplątać Polskę w inwazję na Ukrainę i przytacza słowa Radosława Sikorskiego: "Chciał (Putin), żebyśmy uczestniczyli w podziale Ukrainy". "Od lat wiedzieliśmy, że tak myślą. Była to jedna z pierwszych rzeczy, jakie Putin powiedział premierowi Donaldowi Tuskowi w czasie jego wizyty w Moskwie. Mówił, że Ukraina jest sztucznym krajem, a Lwów jest polskim miastem i dlaczego by nie załatwić tego wspólnie. Na szczęście Tusk nie odpowiedział. Wiedział, że jest nagrywany" - cytuje portal Sikorskiego.
"Politico" pisze, że Kreml grał w ten sposób na "tłumionych imperialnych marzeniach" Polski. Portal przypomina też o wystąpieniu lidera lojalnej wobec Kremla nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego, który w marcu zaproponował Polsce, Węgrom i Rumunii, by włączyły się do rozbioru Ukrainy. "Wyłożyliśmy im to bardzo, bardzo wyraźnie - nie chcemy mieć z tym nic wspólnego" - cytuje "Politico" Sikorskiego.
Były szef dyplomacji nie kazał długo czekać na swoją reakcję. "Rozmowa z "Politico" nie była autoryzowana i niektóre moje słowa zostały nadinterpretowane. Potwierdzam, że PL nie bierze udziału w aneksjach" - napisał wieczorem na Twitterze obecny marszałek Sejmu.
W kolejnym wpisie na Twitterze Sikorski przypomniał, że Władimir "Putin mówił o Ukrainie jako o sztucznym zlepku publicznie, na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008".
Krytykom przypominam, że swego czasu też uważano za skandal moje słowa o 'skorumpowanej gospodarce Ukrainy' za Janukowycza.
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) październik 20, 2014
Według Radosława Sikorskiego - cytowanego przez "Politico" - przygotowania do wojny na Ukrainie rozpoczęły się już w 2008 roku. W jego opinii rosyjskie intencje stały się wyraźne jeszcze przed szczytem NATO w Bukareszcie. "To tam Władimir Putin wygłosił wyjątkowe przemówienie, oświadczając, że Ukraina jest sztucznym krajem i w większej części te ziemie historycznie należały do Rosji" - cytuje "Politico" byłego polskiego szefa dyplomacji.
...
Ja tez sie dziwie burzy . Tak jakbysmy Rosji nie znali . To jest ich jezyk i to jest czlonek G 8 a nie kacyk plemienia dzikusow ktore planuje rozboj na innym plemieniu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|