Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:33, 23 Paź 2010 Temat postu: Tragiczna sytuacja Haiti: 200 osób zmarło na cholerę !!!! |
|
|
Około 200 osób zmarło na Haiti w wyniku epidemii cholery wywołanej złą jakością wody pitnej - podała Amerykańska Agencja Rozwoju Międzynarodowego (USAID). Eksperci obawiają się, że choroba rozprzestrzeni się na tereny sąsiedniej Dominikany.
- Do tej pory odnotowaliśmy ponad 1500 zachorowań, a liczba ta stale rośnie; mamy już ponad 150 potwierdzonych zgonów - powiedziała przedstawicielka USAID dr Carleene Dei. Dodatkowo przedstawiciel Panamerykańskiej Organizacji Zdrowia (PAHO) Jon Andrus przyznał, że "przypadków zachorowań będzie przybywać".
Choroba pustoszy przede wszystkim północne tereny Haiti. Agencje humanitarne starają się nie dopuścić do rozprzestrzenienia się choroby na stolicę kraju, Port-au-Prince, gdzie znajdują się obozy z ocalałymi z trzęsienia ziemi ludźmi.
ONZ i inne organizacje pomocowe wysyłają na Haiti leki, napoje zapobiegające odwodnieniu, a także wodę pitną i chlor potrzebny do odkażania wody.
Amerykańskie Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorób (CDC) zapowiedziało pomoc m. in. w postaci zespołu epidemiologów i eksperta ds. cholery, którzy mają pomóc haitańskiemu rządowi w walce z epidemią.
PAHO wysyła grupy lekarzy, lekarstwa i świeżą wodę do miejscowości Saint-Marc na północy kraju, gdzie zarejestrowano większość zgonów, oraz w rejony Płaskowyżu Centralnego.
Haitański minister zdrowia Alex Larsen zaapelował do Haitańczyków, by myli ręce, nie jedli surowych warzyw, gotowali wodę używaną do picia i jedzenia, a także by nie kąpali się w rzekach i nie pili z nich.
Choroba jest przenoszona przez skażoną wodę i jedzenie; w ciągu zaledwie kilku godzin może doprowadzić do śmierci z odwodnienia.
>>>>>
A wiec katastrofa bynajmniej sie nie zakonczyla.Ciagle trwa jeszcze w swoich skutkach...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:25, 26 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Na Haiti zmarlo juz 2500 osob.W dodatku byly sfalszowane wybory...
Ludzie szukaja kozlow ofiarnych.Slysze ze tlum sciga dopada bije i morduje czarownikow wodu cwiartujac ich na kawalki za to ze czarami sprowadzili zaraze...Jest to obluda bo wszak kto chodzil do tych czarownikow aby zamwiac czary?Ci co teraz morduja!Sami sie pewnie boja o siebie i mysla ze w ten sposob zetra swoje winy...To jest od diabla...
Winy zmazuje tylko JEZUS!I to podczas Spowiedzi! Morderstwo jest morderstwem.Czarownicy tak samo moga sie nawrocic jak ich klienci...
A tymczasem moze by ewakuowac stamtad czarownikow aby ich nie rozrywali na kawalki...Nie widze innego wyjscia...
Lud jak widzimy grzeszny jak kazdy tylko ze Bóg ich teraz doswiadcza aby w przyszlosci dac im wielka nagrode...Beda im zazdroscic ci ktorzy teraz zyja w ,,bogatych i bezpiecznych krajach''...
I w zwiazku z tym trzeba aby Haitanczycy nie dodawali kolejnych grzechow za ktore beda musieli pokutowac...Wysatrczy przestac korzystac z czarownikow a straca klientow i sami sie nawroca...Nienawisc niczego nie rozwiazuje tylko milosc...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:01, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Od trzęsienia ziemi w Haiti w styczniu zeszłego roku kobiety i dziewczęta w tym kraju są coraz bardziej narażone na przemoc na tle seksualnym. Jest to zjawisko szeroko rozpowszechnione - wynika z opublikowanego we wtorek raportu organizacji pomocowych.
Rząd haitański, ONZ i społeczność międzynarodowa zawiodły - alarmują autorzy raportu, m.in. Instytut na rzecz Sprawiedliwości i Rozwoju na Haiti oraz Uniwersytet Nowojorski.
"Najwyższy czas znaleźć skuteczną odpowiedź na przemoc seksualną wobec kobiet i dziewcząt mieszkających w obozowiskach bezdomnych" - dodają. Jak wskazuje agencja dpa, w rok po kataklizmie pod namiotami w prowizorycznych miasteczkach wciąż mieszka ponad milion osób.
W minionym tygodniu na ten sam problem zwróciła uwagę Amnesty International. Organizacja podkreślała, że już w pierwszych dniach po trzęsieniu ziemi odnotowano 250 gwałtów.
W obecnym, zaktualizowanym raporcie autorzy ostrzegają, że liczba aktów przemocy wobec kobiet na Haiti stale wzrasta.
>>>>>
Teraz rozumiecie ze wobec takiego bestialstwa nastapia kolejne katastrofy.Niestety jest to lud grzeszny i sklonny do wszelkiego zla (jak kazdy).Katastrofy nie sa przypadkiem...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:17, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Mija rok od tragedii.Jak wyglada Haiti?
Większość gruzów pozostałych po trzęsieniu ziemi na Haiti mimo upływu roku pozostaje nieuprzątnięta i raczej nieprędko się to zmieni - usunięcie wszystkich ruin może zająć całe lata - podał w poniedziałek koordynator ONZ ds. pomocy dla Haiti Nigel Fisher.
Mimo nowych projektów mieszkaniowych i innych prac budowlanych stolica Haiti Port-au-Prince prawdopodobnie pozostanie "tą samą zbieraniną przypadkowej zabudowy", co teraz - ocenił Fisher podczas telekonferencji z Haiti.
Oznacza to, że nawet za kilka lat Haitańczycy będą nadal mieszkać w namiotach na terenach obozowisk, choć takich osób będzie znacznie mniej niż na początku (1,5 mln) - dodał.
ONZ ocenia liczbę ofiar trzęsienia ziemi ze stycznia zeszłego roku na 220 tysięcy, jednak Fisher podkreślił, że są to tylko dane szacunkowe.
>>>>
No tak trudno aby przez rok ruina znikla tym bardziej ze nastepuja kolejne katastrofy!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:40, 25 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
38 Haitańczyków utonęło u wybrzeży Kuby
Co najmniej 38 emigrantów z Haiti (w tym 17 kobiet) poniosło śmierć w sobotę u wybrzeży Kuby po tym jak łódź, którą płynęli zatonęła u wschodnich wybrzeży Kuby, w rejonie Punta Maisi - poinformowała kubańska obrona cywilna.
Kubańczykom udało się uratować 87 osób, w tym wiele kobiet i dzieci. Zostali oni przewiezieni do obozu dla imigrantów w Punta de Maisi. Rejon ten jest odległy o 1000 km na południowy wschód od Hawany. Do tragedii doszło w odległości zaledwie 100 metrów od brzegu najprawdopodobniej z powodu przeładowania łodzi. Trwa akcja poszukiwania ewentualnych dalszych ofiar.
Zatonięcia łodzi wypełnionych imigrantami z Haiti, ale także z Kuby, zmierzającymi do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego życia zdarzają się na Morzu Karaibskim często.
W lipcu 2009 roku 70 imigrantów z Haiti, jednego z najbiedniejszych krajów świata, utonęło u wybrzeży wysp Turks i Caicos.
>>>>>
Niestety znowu tragedia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:26, 06 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Haiti: wracają do kraju z pustymi kieszeniami
Reemigrujący z Dominikany Haitańczycy nie otrzymują nowych domów mieszkalnych, w których mogliby zacząć swoje życie od początku. Dostają tylko parę dolarów kieszonkowego i trochę dodatkowych środków na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Kolejny raz, po tragicznym trzęsieniu ziemi, muszą zaczynać od zera.
>>>>
I znow kolejny dramat i tragedia biedakow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:02, 09 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Niezwykły sposób na życie po służbie w wojsku
Kiedy dwa lata temu Haiti ucierpiało podczas potężnego trzęsienia ziemi, wielu ludzi pomogło przekazując pieniądze. Jake Wood zareagował na tę tragedię inaczej: wpisem na swoim koncie na Facebooku. - Jadę na Haiti. Ktoś się pisze? – napisał były żołnierz amerykańskiej jednostki Marines.
Relacje, jakie Wood oglądał w telewizji, przypomniały mu o jego misjach wojskowych w Iraku i Afganistanie. Wtedy uświadomił sobie, że także na Haiti niezbędne mogą okazać się jego umiejętności, jakie zdobył podczas swej służby wojskowej, łącznie z umiejętnościami dopasowania się do trudnych warunków panujących na miejscu, pracy z ograniczonymi środkami oraz dbania o bezpieczeństwo w ryzykownych okolicznościach. - Właśnie takie lekcje mieliśmy każdego dnia w Falludży – mówi 28-letni Wood. – Dla weterana to jak jego druga natura.
Wood chciał pomóc i przekonał do tego swego przyjaciela ze studiów, który pracował jako strażak. Kilka minut po przeczytaniu wpisu Wooda na Facebooku, zgłosił się też kolejny przyjaciel Wooda i były żołnierz Marine, William McNulty. Zainteresowanie pomysłem szybko rosło, a na konto PayPal Wooda zaczęły napływać darowizny. Trzy dni później pomysłodawca i siedmiu jego znajomych wylądowało już w Republice Dominikany, skąd wyruszyli na sąsiednie Haiti, wyposażeni w odpowiedni sprzęt i lekarstwa.
W ciągu następnych trzech tygodni śladem Wooda wyruszyło jeszcze ponad 60 ochotników, głównie z doświadczeniem medycznym i wojskowym. Grupa utworzyła na Haiti ośrodki wstępnej selekcji rannych, opatrując część osób na miejscu i pomagając w transporcie do szpitali wielu innych poszkodowanych. Wood szacuje, że z przyjaciółmi pomógł tysiącom Haitańczyków.
Ochotnicy nazwali swoją grupę Team Rubicom, nawiązując do hasła "crossing the Rubicon", co oznacza przekroczenie punktu, z którego nie ma już powrotu. Nazwa okazała się być trafna. Wood planował wtedy, że będzie to jednorazowa misja, ale na miejscu wraz z przyjacielem McNutym uświadomili sobie, że na tym się nie zakończy i trzeba będzie iść dalej.
- Uświadomiliśmy sobie, że byliśmy o wiele bardziej skuteczni, niż wiele organizacji, które działały tam już przed nami – mówi Wood. – Zobaczyliśmy też, że większość organizacji nie angażuje w swe działania weteranów wojskowych. Powiedzieliśmy więc sobie: spróbujmy to udoskonalić.
Team Rubicon stała się organizacją typu non-profit, a Wood nigdy nie ogląda się wstecz. Jak mówi, w ciągu ostatnich dwóch lat do jego grupy dołączyło ponad 1400 ochotników, z czego 80 procent to weterani wojskowi, którzy wyruszają na miejsca katastrof i pomagają potrzebującym.
Zespół Wooda przeprowadził już 14 misji. Organizował punkty selekcji rannych po trzęsieniu ziemi w Chile i powodziach w Pakistanie. Pojechał też do Sudanu i Birmy, by pomagać ludziom, którzy ucierpieli w konfliktach w tych regionach. A w zeszłym roku, grupa usuwała gruzy i pomagała w misjach poszukiwawczo-ratunkowych po tornadach w Tuscaloosa w Alabamie i Joplin w stanie Missouri.
Akcje ratunkowe po różnego rodzaju katastrofach muszą być organizowane bardzo szybko, a Team Rubicon jest dumny z tego, że jest gotów do działania praktycznie od razu. Starsi członkowie zespołu monitorują alarmy pogodowe i kiedy coś zaczyna się dziać, powiadamiają o tym przez serwis Twitter ochotników przebywających w danym regionie.
Kiedy zapada decyzja o rozpoczęciu misji, zespół szybko podaje rozpiskę tych, którzy będą potrzebni, a ochotnicy mogą się już zapisywać.
- Mówimy im, gdzie mają być, kiedy itd. – mówi Wood. – Wtedy zbieramy się, organizujemy dalszy konwój i łączymy się z danym centrum działania kryzysowego.
Wood nigdy wcześniej nie zakładał, że może prowadzić organizację typu non-profit.
W 2005 roku, po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Wisconsin, gdzie grał w uniwersyteckiej drużynie futbolowej, Wood zaciągnął się do Marines i wziął udział w dwóch misjach wojennych. Kiedy jego zobowiązania wojskowe dobiegły końca, zamierzał kontynuować naukę w szkole biznesu, ale kilka tygodni po złożeniu papierów, na Haiti zatrzęsła się ziemia.
Powód, by zebrać się razem
Od samego początku, Wood i McNulty byli przekonani, że wykorzystanie weteranów w reagowaniu na katastrofy ma wielki sens. Ale z czasem oni uświadomili sobie, że misje ratunkowe przynoszą też korzyści samym weteranom, dając im cel i poprawiając ich samoocenę, jaką niejednokrotnie utracili przechodząc do życia w cywilu.
Wood jest przekonany, że obecnie weterani cieszą się z tego, że należą do grupy, która może pomagać.
- Móc znowu pomagać ludziom i być częścią zespołu… myślę, że to daje im coś, za czym tęsknili – wyjaśnia Wood. – To tak, jakby znowu ładowali swoje baterie…
Wood zrozumiał, jak bardzo ważne może to być dla weteranów, kiedy sam stracił przyjaciela w kwietniu 2011 roku. Jego najlepszy przyjaciel z wojska, Clay Hunt, pracujący także dla Team Rubicon, popełnił samobójstwo. Hunt cierpiał na stres pourazowy, a jego śmierć była szokiem dla Wooda, któremu wydawało się, że przyjaciel dobrze reaguje na powrót do normalnego życia. Dla niego, jak mówi, był on prawie chłopakiem z plakatu, który można było podawać jako przykład.
- Okropnie się czułem mając wrażenie, że go zawiodłem, wiedząc, że razem przetrwaliśmy dwie wojny, ale kiedy życie stało się łatwiejsze i zaczęliśmy żyć w warunkach pokojowych, nie było mnie przy nim, kiedy byłem potrzebny - mówi Wood. – To była dla mnie bardzo trudna walka, by sobie z tym wszystkim poradzić.
Śmierć Hunta sprawiła, że Wood uświadomił sobie, jak ważne są związki, które jego Team Rubicon umożliwia weteranom. To sprawiło także, że jego organizacja na nowo określiła swoje cele. Początkowo była grupą, która miała wykorzystywać weteranów, by pomagać w ludziom rannym w katastrofach, a teraz stała się organizacją wspierającą weteranów, wykorzystując katastrofy jako okazje do dalszej służby.
- Dajemy im powód, by znowu zebrali się razem… a ta społeczność żyje dłużej już po zakończeniu misji – mówi Wood. – Teraz Team Rubicon skupia się na tym, jak możemy zaangażować tak wiele osób, ile się da.
Wszystko wskazuje na to, że takie podejście zaczyna przynosić efekty.
Nicole Green przez cztery lata służyła w amerykańskich siłach powietrznych, pracując jako członek wywiadu w Iraku od 2003 do 2004 roku. W jej przypadku Team Rubicon zmienił jej życie na nowo.
- Kiedy przestałam służyć w wojsku, życie stało się dla mnie bardzo stresujące – mówi. – Czujesz się strasznie samotny. Spotykasz ludzi, którzy nie rozumieją tego, co przeszedłeś.
Green zgłosiła się jako ochotniczka do pierwszej misji Team Rubicon w Stanach Zjednoczonych, prowadzonej w mieście Tuscaloosa. Spodobało jej się to tak bardzo, że niecały miesiąc później pomagała też w Joplin.
- Czułam, że robię z moim życiem coś ważnego… wykorzystując te same umiejętności, ale w sposób konstruktywny, a nie destrukcyjny – wyjaśnia Green. – I działałam razem z innymi ludźmi, którzy mnie rozumieli. Razem skupialiśmy się na wspólnym celu. To było naprawdę wspaniałe uczucie.
Team Rubicon współpracuje z kilkoma organizacjami weteranów, co pomaga im rekrutować nowych ochotników, a Wood planuje mieć w szeregach swej grupy 10 tysięcy chętnych do końca tego roku. Jego zespół pracuje też nad tym, aby angażować wolontariuszy w różne inne projekty, zarówno w kraju jak i za granicą.
Wood jest przekonany, że dając weteranom szansę na powrót, stworzył sukces swej organizacji i jest zdeterminowany w tym, by jego wiadomość usłyszało jak najwięcej ludzi. - Nie ma granic dla tego, co mogą zdziałać weterani wojskowi…. Oni już udowodnili, że chcą służyć… i kiedy wracają do domu, wielu z nich nadal chce to robić – wyjaśnia. – To sytuacja, w której wszyscy zyskują.
>>>>
No i brawo ! zamiast wpadac w frustracje powojenna . Zamaist wpadac w szal i wariowac warto robic cos dobrego . Jakkolwiek walka JUZ JEST DOBREM !!! To po zakonczeniu sluzby mozna pomagac . Brawo oto wzor !
Stolica Haiti po trzęsieniu ziemi. Fot. Getty Images/FPM
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:34, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Co czwartemu dziecku w tym kraju grozi przemoc
Ponad dwa lata po tragicznym trzęsieniu ziemi sytuacja dzieci na Haiti nadal jest dramatyczna. UNICEF Polska rozpoczął właśnie kampanię mającą na celu dofinansowanie programu rejestracji i ochrony dzieci pozbawionych opieki.
Brak zorganizowanej opieki ze strony państwa powoduje, że co czwarte dziecko na Haiti narażone jest na różne formy przemocy, dyskryminacji i wykorzystywania. Wiele z nich żyje na ulicach haitańskich miast i miasteczek, pracuje jako służący u obcych ludzi, jest wcielanych do gangów, doświadcza przemocy ze strony rówieśników, pada ofiarą handlu i nielegalnych adopcji. Najbardziej zagrożone są sieroty i dzieci żyjące bez opieki dorosłych.
W jednym z ośrodków opiekuńczych na Haiti wspieranych przez UNICEF mieszka 11-letnia Dayanne. Straciła rodziców, gdy była jeszcze mała. Przez chwilę mieszkała z rodziną sąsiadki "Madame Annie", ale później trafiła na ulicę, gdzie przemoc i wyzysk były dla niej codziennością. Dzięki pomocy partnerów UNICEF trafiła do ośrodka opiekuńczego, w którym została otoczona opieką i otrzymała pomoc psychologiczną. Dzisiaj nadal odzyskuje równowagę i spokój – nie chce wracać nawet we wspomnieniach do minionego okresu.
- Na Haiti spotkałem wiele dzieci, takich jak Dayanne. Rozdzielone z rodzicami przez biedę, epidemię cholery, śmierć lub trzęsienie ziemi same muszą walczyć o przeżycie. Dzieci pozbawione opieki rodzicielskiej są marginalizowane - mówi Marek Krupiński, Dyrektor Generalny UNICEF, który w kwietniu tego roku odwiedził Haiti.
Konwencja o prawach dziecka mówi, że każde dziecko ma prawo do ochrony przed przemocą, wyzyskiem i zaniedbaniem. Dlatego UNICEF Polska ma na celu zebranie funduszy na dofinansowanie programu ochrony dzieci prowadzonego przez organizację na Haiti. Program ten obejmuje między innymi pomoc w łączeniu rozdzielonych rodzin, rejestrację dzieci, które nie posiadają dokumentów, monitoring ośrodków opiekuńczych oraz współpracę z oddziałami haitańskiej policji wyspecjalizowanymi w ochronie dzieci i miejscową opieką społeczną.
- Dzieci na Haiti potrzebują naszej pomocy już dziś. Możemy i powinniśmy zapewnić im opiekę i ochronę, bo inwestycja w dziecko, to inwestycja w przyszłość i rozwój całych społeczeństw - dodaje Marek Krupiński.
Pomóc można wysyłając SMS o treści HAITI na numer 7245 (koszt SMS 2,46 zł brutto). Akcję UNICEF można także wesprzeć dokonując wpłat na stronie [link widoczny dla zalogowanych] lub bezpośrednio na konto kampanii: 41 1020 1013 0000 0702 0005 9055.
>>>>
Jakkoleiek sytuacja poprawila sie to wciaz jeszcze trzeba pomagac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:49, 25 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Samuel Grumiau / UNICEF
"Byłam restavek". Tragedia tysięcy dzieci
Miała tylko 10 lat, gdy opuściła dom. - Moi rodzice płakali. Powiedziałam ojcu, że nie wiem, kiedy wrócę – wspomina Larissa. W jej życiu rozpoczął się okres pełen cierpienia i bólu. Stała się jedną z "restavek" - takich dzieci są teraz tysiące.
Larissa Saint-Claire (imię zmienione), 14 lat, trzyma w rękach lalkę – we wspieranym przez UNICEF centrum opieki w Ganthier na Haiti.
W 2007 roku 10-letnia Larissa Saint-Claire (imię zmienione) żyła spokojnie z rodzicami w Beaumont, w południowo-zachodnim Haiti, kiedy wizyta jednej z jej sióstr zmieniła całe jej życie.
Na początku bardzo się ucieszyłam, że ją widzę - przypomina sobie Larissa. Szybko jednak pozbyłam się złudzeń. W rzeczywistości przyjechała, żeby opowiedzieć mi o znajomej, z którą, jak sugerowała, miałam zamieszkać w Port-au-Prince. Moja siostra powiedziała, że ta kobieta zaprowadzi mnie do szkoły, da mi ładne ubrania i zaopiekuje się mną.
Ta propozycja poróżniła rodzinę. Larissa nie miała żadnego zamiaru opuszczać rodziców, także jej ojciec nie chciał, aby wyjechała. Jej matka była jednak przekonana, że to jest wyjątkowa szansa dla jej córki, aby mogła pójść do szkoły, czyli zrobić coś, na co jej rodziców nie było stać.
Następnego dnia wyjechałam z moją siostrą. Moi rodzice płakali. Powiedziałam ojcu, że nie wiem, kiedy wrócę - opowiada Larissa.
Nie mając świadomości tego, co robi, Larissa przekazała swoje bezpiecznie życie rodzinne na rzecz bycia "restavek" czyli dziecka oddanego pod opiekę bogatszej rodzinie. Restavek, co w języku kreolskim znaczy ‘zostać z’, są głęboko zakorzenionym zjawiskiem w haitiańskiej tradycji, mającym na celu pomoc biednym dzieciom i rodzinom. Dzieci traktowane są, jak członkowie rodziny i zapisywane do szkoły w zamian za wykonywanie przez nich drobnych czynności domowych i przysług.
Larissa Saint-Claire (imię zmieniono), 14, opowiada o swoich przeżyciach w centrum stałej opieki wspieranym przez UNICEF w Ganthier, Haiti
W rzeczywistości jednak dzieci zmuszane są do pracy jako służba domowa, ciężko pracują przez całą dobę, padając często ofiarami wykorzystywania przez swoich opiekunów. Generalnie nie mają pozwolenia na uczęszczanie do szkoły i brakuje im podstawowych rzeczy takich jak np. buty. Na Haiti znajduje się około 225 tys. restavek. Dokładne dane są trudne do określenia ze względu na nieformalny charakter zjawiska. Większość pochodzi z okolic wiejskich i jest wysyłana, aby żyć z rodzinami zarówno na Haiti jak i w Republice Dominikańskiej.
Wyzyskiwane i wykorzystywane.
Larissa, teraz 14-letnia już dziewczynka, była wyzyskiwana i wykorzystywana przez swoich opiekunów. Zaczynała każdy dzień o 4. rano, czyszcząc podłogi, ścieląc łóżka, przynosząc wodę, zmywając naczynia i pomagając przygotowywać lunch. Po południu, zmywała naczynia, szła do sklepu, czasami robiła też pranie. Pomimo młodego wieku, Larissa była proszona o opiekę nad 4-letnim dzieckiem. Jej dzień kończył się wtedy, gdy rodzina szła spać. Mogła wtedy w końcu odpocząć na szmatce na podłodze.
Przynoszenie wody z pompy było jej najtrudniejszym zadaniem. Musiałam iść rano i często też popołudniu. Jeśli nie było wody, dostawałam baty. Niosłam wodę w wielkim wiadrze i w butelce. To było tak ciężkie, że bolała mnie głowa i klatka piersiowa.
Na lokalnym targu zaprzyjaźniła się z innymi restavek i rozmawiała z nimi, o swoim cierpieniu.
Powiedzieli mi, że powinnam poprosić kobietę z tej rodziny, żeby mnie odesłała z powrotem do moich rodziców, ale dostałam baty, kiedy to zrobiłam. Nie miałam możliwości skontaktowania się ze swoimi rodzicami.
Po trzech latach Larissa zdobyła się na odwagę, żeby odejść. Uciekłam z domu pewnej nocy i wskoczyłam do pierwszej taksówki. Płakałam, nie miałam pieniędzy. Pasażerowie pytali mnie, co się dzieje. Zabrali mnie na policję.
Larissa Saint-Claire (NAME CHANGED), 14, bawi się z przyjacielem w wspieranym przez UNICEF centrum opieki w Ganthier, Haiti.
Policja skontaktowała się z IBESR (The Institute for Social Welfare and Research) - rządową agencją, która wspólnie z UNICEF, łączy dzieci takie jak Larissa ze swoimi rodzinami. IBESR znalazł tymczasowe schronienie dla Larissy na czas oczekiwania na powrót do swojej rodziny.
Łączenie restavek z rodzinami.
UNICEF walczy ze zjawiskiem restavek podnosząc świadomość tego problemu w społecznościach lokalnych i agencjach rządowych. UNICEF pomógł rządowi haitańskiemu reaktywować Sektoralną Grupę Roboczą pracującą nad sprawami domowymi dzieci. Wspólnymi siłami UNICEF, Międzynarodowa Organizacja do Spraw Migracji (IOM), Ministerstwo Spraw Socjalnych i Pracy, koncentrują swoje siły na łączeniu dzieci restavek z ich rodzinami, bliskimi krewnymi lub rodzinami, które znają dzieci.
UNICEF zapewnia pomoc instytucjom, które zapewniają tymczasową opiekę nad dziećmi, które stały się ofiarami przemocy domowej i handlu, aby upewnić się, że dzieci te otrzymają odpowiednie wsparcie psychospołeczne.
Do dzisiejszego dnia myślę o tych latach cierpienia. Wieczorem kiedy śnię, widzę dom mojej mamy. Zdecydowanie chcę wrócić. - powiedziała Larissa
Niestety wspomnienia ciężkich chwil wyparły pamięć o szczęśliwym dzieciństwie, nawet nazwę miasta, gdzie mieszka jej rodzina.
UNICEF i jego partnerzy wspólnymi siłami cały czas pracują, aby wypełnić te luki i zlokalizować jej rodzinę, po to aby dziewczynka mogła szczęśliwie wrócić do domu.
>>>>
Niestety ... Takie sa ,,realia'' dzieci w krajch biednych ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:51, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Zatonęła łódź z migrantami, 11 osób nie żyje.
Na Oceanie Atlantyckim zatonęła płynąca do USA łódź z haitańskimi migrantami na pokładzie; z wody wyłowiono ciała 11 osób - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka policji na Bahamach. Siedem osób uratowano, a kolejne 10 najpewniej utonęło.
Łódź z 28 osobami na pokładzie wypłynęła w niedzielę z wysp Abaco na Oceanie Atlantyckim i kierowała się w stronę Florydy. Sterujący nią ludzie zorientowali się, że mają problemy z silnikiem; łódź zaczęła nabierać wody - poinformowała rzeczniczka policji na Bahamach Chrislyn Skippings.
Haitańscy migranci od lat przybywają na Bahamy, skąd część z nich próbuje przedostać się do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu pracy i lepszego życia.
Wyspy Abaco znajdują się około 290 km na wschód od Florydy.
>>>>
Niestety znow Haiti ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:13, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Przemoc, wyzysk, porwania. Koszmar haitańskich dzieci
W podnoszącym się po trzęsieniu ziemi Haiti, osierocone i oddzielone od rodzin dzieci pozbawione są ochrony i opieki. Przemoc, wyzysk, porwania i nielegalne adopcje zagrażają im każdego dnia.
Zobacz zdjęcia laureata tegorocznego Grand Press Photo, który odwiedził Haiti i uwiecznił na fotografiach los najmłodszych ofiar klęski żywiołowej.
>>>>
Niestety ciagle koszmar . Trzeba tworzyc sierocince !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:28, 10 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Powodzie na północy Haiti - 16 ofiar śmiertelnych
Ulewne deszcze spowodowały w północnej części Haiti liczne powodzie, w których zginęło 16 osób - poinformowała rozgłośnia Radio Metropole.
Powodzie spowodowały także ogromne straty materialne. To kolejna w ostatnich tygodniach klęska żywiołowa w tym jednym z najbiedniejszych krajów świata. Pod koniec października huragan Sandy zabił na Haiti około 60 osób.
Sandy i obecne powodzie zniszczyły większość upraw rolnych. Organizacje zajmujące się pomocą humanitarną dla Haiti ostrzegają, że mieszkańcom tego kraju grozi głód.
....
Kolejna katastrofa w tym kraju .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:45, 09 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Haiti: ofiary epidemii cholery grożą ONZ wielomiliardowymi pozwami
Ofiary epidemii cholery na Haiti grożą ONZ pozwami opiewającymi na wiele miliardów dolarów, jeśli organizacja w ciągu 60 dni nie przystąpi do rozmów. Haitańczycy oskarżają ONZ o to, że cholerę na Haiti wywołali uczestniczący w jej misji żołnierze z Nepalu.
Prawnicy krewnych 8000 ofiar śmiertelnych cholery oraz kilkuset tysięcy zarażonych twierdzą, że ONZ łamie prawo, unikając odpowiedzialności za sprowadzenie choroby na Haiti.
W środę zapowiedzieli, że wytoczą ONZ setki procesów o odszkodowanie, jeśli w ciągu 60 dni organizacja ta nie zgodzi się na wszczęcie negocjacji w tej sprawie. Zamierzają domagać się 100 tys. dolarów dla każdej rodziny, w której ktoś zmarł w wyniku epidemii, oraz 50 tys. dolarów dla każdej osoby zarażonej.
ONZ dotychczas odmawiała wypłaty rekompensat, twierdząc, że nie może być podmiotem w postępowaniu prawnym.
Epidemia cholery wybuchła na Haiti w 2010 roku w pobliżu obozu dla żołnierzy biorących udział w misji stabilizacyjnej ONZ (MINUSTAH). Odkryto, że rury ściekowe w obozie były nieszczelne; podejrzewano również, że nepalscy żołnierze ONZ wylewali odchody do rzeki przepływającej przez tereny, gdzie wybuchła epidemia. Cholera jest jedną z endemicznych chorób występujących w Nepalu.
Specjalizująca się w badaniach nad tą chorobą ekspertka ONZ Danielle Lantagne potwierdziła, że nepalscy żołnierze mogli być źródłem epidemii.
Cholera jest przenoszona przez skażoną wodę i jedzenie. W ciągu zaledwie kilku godzin może doprowadzić do śmierci z odwodnienia.
....
Najpierw sprawe trzeba zbadac . Po katastrofie brud i smrod byly powszechne . Niby dlaczego winni tylko sa ci z ONZ ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:37, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
ONZ odpowiada za tysiące ofiar. Misja wywołała śmiertelną chorobę
Z powodu epidemii cholery na Haiti zmarło ponad osiem tysięcy osób. Zaczęło się po katastrofalnym w skutkach trzęsieniu ziemi, w którym śmierć poniosło blisko 320 tys. haitańczyków. Jednak za wywołanie śmiertelnej choroby odpowiadają ci, którzy przyjechali pomagać poszkodowanym - czytamy na bbc.co.uk.
Grupa międzynarodowych naukowców badających epidemię cholery na Haiti stwierdziła, że najbardziej prawdopodobnym źródłem choroby były siły pokojowe ONZ. A dokładniej żołnierze z Nepalu, którzy wylewali odchody do pobliskiej rzeki. To właśnie z niej czerpano wodę w wielu miastach Haiti. Cholera jest obecnie jedną z najczęstszych chorób występujących w Nepalu.
Wnioski naukowców wskazują na winę ONZ, ale w oficjalnym raporcie nie znalazło się takie stwierdzenie. Teraz, ta sama grupa naukowców szuka nowego, biologicznego dowodu na epidemię cholery.
Dowód na winę ONZ spowodował oburzenie na Haiti. Rodziny ofiar epidemii grożą złożeniem pozwów przeciwko organizacji opiewającymi na wiele miliardów dolarów.
Zamierzają domagać się 100 tys. dolarów dla każdej rodziny, w której ktoś zmarł w wyniku epidemii, oraz 50 tys. dolarów dla każdej osoby zarażonej.
ONZ dotychczas odmawiała wypłaty rekompensat twierdząc, że nie może być podmiotem w postępowaniu prawnym.
Cholera to ostra choroba zakaźna jelit i jest przenoszona przez skażoną wodę oraz jedzenie. Objawia się głównie wymiotami, biegunką, szybkim odwodnieniem i zaburzeniem gospodarki elektrolitowej organizmu. W ciągu zaledwie kilku godzin może doprowadzić do śmierci z odwodnienia.
....
Jednak w Nepalu jest nedza i ludzie zyja prymitywnie moze gorzej niz na Haiti zatem to nie bylo swiadome . Robili to co w kraju ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:15, 10 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Ofiary epidemii cholery na Haiti pozwały ONZ
Adwokaci ofiar epidemii cholery na Haiti, w wyniku której od października 2010 r. zmarło ponad 8 tys. ludzi, poinformowali dzisiaj, że złożyli w sądzie w Nowym Jorku pozew przeciwko ONZ. Zarzucają organizacji odpowiedzialność za wybuch epidemii.
Zbiorowy pozew, złożony przez pięciu Haitańczyków, ma reprezentować ponad 650 tys. osób, które ucierpiały w wyniku epidemii przywleczonej przez nepalskich żołnierzy biorących udział w misji ONZ w październiku 2010 roku - oświadczył na konferencji prasowej adwokat Ira Kurzban. Podkreślił, że ta "najgorsza w świecie epidemia" w dalszym ciągu zbiera śmiertelne żniwo.
Epidemia cholery wybuchła na Haiti w 2010 roku w pobliżu obozu dla żołnierzy biorących udział w misji stabilizacyjnej ONZ (MINUSTAH). Odkryto, że rury ściekowe w obozie były nieszczelne; podejrzewano również, że nepalscy żołnierze ONZ wylewali odchody do rzeki przepływającej przez tereny, gdzie wybuchła epidemia. Cholera jest jedną z endemicznych chorób występujących w Nepalu.
Mający siedzibę w USA Instytut na rzecz sprawiedliwości i demokracji na Haiti, reprezentujący ofiary i ich rodziny, w maju zagroził pozwem, jeśli ONZ w ciągu 60 dni nie przystąpi do rozmów o wypłacie odszkodowań.
W czerwcu 2011 roku opracowanie amerykańskiego Centrum Zwalczania i Prewencji Chorób (CDC) wskazywało, że źródłem choroby byli właśnie nepalscy żołnierze. Jednak ONZ nigdy nie uznała swej odpowiedzialności za wybuch epidemii, tłumacząc, że nie sposób jednoznacznie określić źródła choroby - zwróciła uwagę dzisiaj przedstawicielka instytutu Beatrice Lindstrom.
Rzecznik ONZ zaznaczył, że organizacja nie zmienia stanowiska w tej sprawie, i odmówił komentarza na temat pozwu.
>>>>
To ostroznie i naprawde trzeba ustalic wine bo po prostu ONZ nie bedzie pomagac aby miec ,,spokoj" > Ale wina musi byc ukarana jesli byla . To ma byc pomoc nie kolejna tragedia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:08, 18 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Wyznawcy voodoo wzięli udział w rytuale oczyszczenia
Jak co roku w okresie święta Najświętszej Marii Panny z góry Karmel tysiące wyznawców voodoo udało się na pielgrzymkę do świętego wodospadu, który według wierzeń ma oczyścić ich z grzechów i chronić przed złymi wypadkami.
Saut d'Eau znajdujące się 67 km na północny wschód od stolicy Haiti Port-au-Prince, stało się ważnym miejscem dla wyznawców voodoo w 1847 roku. Wtedy to na jednej z palm miała ukazać się święta dziewica.
Od tego czasu co roku w okresie wspominania świętej wyznawcy religii udają się do znajdującego się w Saut d'Eau wodospadu, który według nich ma moc oczyszczającą.
W trakcie rytuału wierni biorą kąpiel w wodospadzie, sporządzają listę życzeń o lepszy byt i używają liści, żeby odpędzić od siebie złe omeny.
Voodoo jest syntetyczną religią łączącą wierzenia wschodnioafrykańskie i elementy religii rzymskokatolickiej.
...
Za mało było katastrof nadal czczą diabła i więcej tragedii ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:27, 19 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Voodoo: duchy wstępują w kapłanów podczas ekstatycznych tańców
Każdego roku tysiące wiernych spotyka się 150 kilometrów od Port-au-Prince, stolicy Haiti, wokół wodospadu Saut d'Eau, aby wspólnie uczcić boginię Erzulie, która jest zaadaptowaną z katolicyzmu postacią Matki Bożej. Ofiary składane w tym miejscu mają pomóc mieszkańcom w walce z chorobami i nieszczęściem.
9Zobacz zdjęcia
Tysiące wiernych, w tym dzieci i kobiety w ciąży, tłoczą się pod wodospadem w poszukiwaniu szczęścia i miłości. Przy akompaniamencie uroczystych pieśni voodoo, zapachu ziołowych mikstur przygotowywanych przez kapłanów, modlą się godzinami, zażywając kąpieli. Wielu z nich zrzuca swe ubrania, które są symbolem dotychczasowego życia.
Wierni zbierają się tu dla bogini miłości i piękna, jednej z głównych bóstw w panteonie voodoo. Według popularnej legendy, Erzulie pojawiła się w 1847 na drzewie koło wodospadu i zaczęła uzdrawiać chorych oraz dokonywać cudów. Księża katoliccy, którzy dostrzegli w tym przejaw bluźnierstwa, kazali wyciąć pień, rosnący zaledwie kilka metrów od kościoła ku czci Matki Boskiej.
Sama religia voodoo, chociaż niewidoczna na co dzień, jest obecna we wszystkich sferach życia, nawet niebieskie i czerwone kolory flagi narodowej reprezentują Ogou, ducha ognia, wojny i kosmosu.
...
Satanistyczny kult demonów. Za chwilę będzie trzęsienie ziemi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:19, 10 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Haiti: wybory do parlamentu w atmosferze przemocy i masowych naruszeń
10 sierpnia 2015, 03:00
Na Haiti odbyły się od dawna odkładane wybory do parlamentu. Jednak ich przebieg był zakłócany przez liczne incydenty, w tym akty przemocy. Zanotowano liczne opóźnienia w otwarciu lokali wyborczych, a frekwencja była niska.
Poprzednie wybory, które miały odbyć się w latach 2011 i 2014 zostały odwołane ze względu na niestabilną sytuację w kraju. W stycznia br. rozwiązano dotychczasowy parlament, który praktycznie przedtem i tak nie funkcjonował.
Jak informują przebywający na Haiti zagraniczni dziennikarze, już w niedzielę rano niezidentyfikowani osobnicy zdewastowali trzy lokale wyborcze w stolicy kraju Port-au-Prince przewracając urny i rozrzucając karty do głosowania.
Rzecznik dowództwa policji Frantz Lerebours poinformował, że do południa w całym kraju 26 lokali wyborczych musiało przerwać pracę ze względu na różne akty przemocy uniemożliwiające oddawania głosów. Trzy dalsze lokale podpalono. Doszło do starć z policją.
W kilku lokalach notowano przypadki odmowy wydania kart do głosowania ze względu na bałagan w spisach wyborców.
Natomiast przewodnicząca misji obserwacyjnej UE Elena Valenciano utrzymywała, że "mimo incydentów w niektórych lokalach wyborczych, problemy na ogół są korygowane".
Uprawnionych do głosowania było 5,8 mln Haitańczyków. O wybór do liczącej 105 członków (ale tylko 99 wybieranych bezpośrednio) Izby Deputowanych i 20 członków 30-osobowego Senatu ubiegało się ponad 1800 kandydatów. Wyniki głosowania powinny być ogłoszone 19 bm.
Liczące ok. 10 mln mieszkańców Haiti usiłuje, jak na razie bez większego powodzenia, zbudować zręby stabilnej demokracji od czasu obalenia dyktatorskich rządów rodziny Duvalierów. Rządzili oni krajem w latach 1957 -1986 bezwzględnie i krwawo tłumiąc wszelkie przejawy sprzeciwu.
Gospodarka kraju znajduje się w ruinie a sytuację pogorszyło dodatkowo katastrofalne trzęsienie ziemi w 2010 r., które zrównało z ziemią znaczną część obszaru stołecznego Port-au-Prince, łącznie z pałacem prezydenckim. Zginęło wówczas kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
...
Koszmar jeszcze cyrk z wyborami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:35, 20 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Epidemia cholery na Haiti. ONZ przyznaje: To nasze działania doprowadziły do jej wybuchu
Dodano wczoraj 21:08
ONZ (fot. Wikipedia)
Rzecznik sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Ban Ki-moona poinformował, że jego organizacja ponosi część odpowiedzialności za wybuch epidemii cholery na Haiti.
Rzecznik przekazał, że w 2010 roku, kiedy rozpoczęła się na Haiti epidemia cholery, przy jednej z rzek stacjonowali członkowie misji pokojowej ONZ z Nepalu, gdzie choroba jest endemiczna. Pracownicy mogli zatem zanieczyścić wodę.
Przed rozpoczęciem epidemii cholery w 2010 roku na Haiti, ostatni jej przypadek zanotowano prawie 100 lat temu. W ostatnich latach w kraju zginęło z powodu cholery 9 tysięcy mieszkańców, a prawie 770 tysięcy miało z nią styczność.
ONZ przez sześć lat odpierało zarzuty dotyczące tego, że to ich działania doprowadziły do wybuchu epidemii. – Przez ostatni rok ONZ zdało sobie sprawę, jak wiele musi zrobić w związku z własnym udziałem w wybuchu epidemii cholery – mówił rzecznik, Farhan Haq.
/ Źródło: BBC
...
Przez glupote i niechlujstwo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|