Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:38, 25 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Tomek Torquemada
Czy mogę prosić o podanie aktualnego miejsca wybuchów w skrzydle i kadłubie?
Bo nie wiem, która z dotychczasowych wersji jest aktualna:
A. BInienda: skrzydło urwane pomiędzy brzozą a punktem TAWS 38, poleciało lotem spadochronu 30 m do przodu:
[link widoczny dla zalogowanych]
B. Szuladziński: skrzydło urwane w punkcie TAWS 38, poleciało 30 m do tyłu. W punkcie zamrożenia FMS drugi wybuch, który rozerwał kadłub
[link widoczny dla zalogowanych]
C. Hejke: części samolotu kilometr przed miejscem upadku
[link widoczny dla zalogowanych]
D. Macierewicz: awaria silników 50 m przed brzozą
[link widoczny dla zalogowanych]
E. Szuladziński: wybuchy na skrzydle 2-3 sekundy przed brzozą, w punkcie TAWS 38 wybuch konwencjonalny + detonacja paliwa
[link widoczny dla zalogowanych]
Bardzo proszę o podsumowanie które z tych teorii są aktualne, a które nie. Bo do tej pory zdarzało się nawet równoczesne lansowanie teorii sprzecznych (np. A i B)
....
BRMTvUngernSternberg
Wszystkie sa sluszne . Klamstwo jest wykladnikiem prawdy .
Widzialem te zdjecia ,,klatka po klatce" i tam Donio bardziej ma wymioty niz sie cieszy . Jakby jadl szpinak i popijal octem . Smolenskie swiry same sie osmieszyly ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:13, 12 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Komisja Laska ujawnia nowe zdjęcia ze Smoleńska
Zespół Macieja Laska opublikował kolejne zdjęcia z miejsca katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem. Eksperci, którzy zajmują się wyjaśnianiem opinii publicznej treści informacji i materiałów dotyczących przyczyn i okoliczności katastrofy pod Smoleńskiem przeczą w ten sposób innym, alternatywnym teoriom dotyczącym wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r.
Wśród nowych zdjęć są m.in. te przedstawiające kabinę pilotów. Ich publikacja stanowi odpowiedź na powracające pytanie, dlaczego na miejscu wypadku nie znaleziono kokpitu. Zdjęcia ilustrują praktycznie całkowitą dezintegrację tej części maszyny, spowodowaną zderzeniem samolotu z porośniętą drzewami ziemią w pozycji odwróconej przy prędkości 260 km/h.
Fotografie przedniej części kadłuba Tupolewa dowodzą, że ta część samolotu uderzyła w grunt w pozycji odwróconej, a przełamanie konstrukcji nastąpiło w konsekwencji zderzenia z ziemią. Widać również dowody przeczące tezie o rozerwaniu kadłuba przez wybuch.
Polscy specjaliści wykonali w Smoleńsku ponad 1500 fotografii. Zdjęcia te zostały wykorzystane przy badaniu wypadku, jednak nigdy nie były przeznaczone do opublikowania i po zakończeniu prac komisji Millera trafiły do archiwum.
Zespół do spraw wyjaśniania opinii publicznej treści informacji i materiałów dotyczących przyczyn i okoliczności katastrofy pod Smoleńskiem stopniowo opracowuje te zasoby w celu ich publikacji w postaci przystępnej dla osób nie związanych z lotnictwem, opatrując zdjęcia niezbędnymi wyjaśnieniami.
...
Jak widzicie to jest dokladnie OBFOTOGRAFOWANE ! To nie jest tak ze Cieszewski znalazl 1 fotke i sensacja ! Sa ich TYSIACE !
A nawiasem mowiac Kreml ma teraz okazje oddac wrak bo Macio jest skompromitowany jak nigdy . Lepsza okazja mlze sie nie trafic .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:07, 28 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
"Nasz Dziennik": wybuch na pokładzie Tu-154M wykluczony
Prokuratura wojskowa ma już ekspertyzy biegłych z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji w Warszawie ws. próbek pobranych w tym roku z wraku tupolewa w Smoleńsku – informuje "Nasz Dziennik". Jak czytamy w gazecie, nie potwierdzają one hipotezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
- Tych ekspertyz jest kilka. To dobrych kilkaset kart. Będziemy potrzebowali trochę czasu, żeby się z nimi zapoznać, zanim cokolwiek będziemy w stanie na ich temat powiedzieć – mówi ppłk Jarosław Sej, referent śledztwa smoleńskiego.
CLK zakończyło prace, przedstawiło materiały śledczym, a ich zawartość będzie ujawniona po zapoznaniu się z nimi prokuratorów referentów – zapowiada ppłk Janusz Wójcik, p.o. rzecznik Naczelnego Prokuratora Wojskowego. Będzie to co najmniej komunikat – dodaje.
Jak dowiedział się "Nasz Dziennik", badania nie potwierdzają hipotezy o eksplozji na pokładzie samolotu. Najnowsze analizy CLK są bowiem analogiczne do tych dotyczących próbek pobranych przez polskich biegłych w Smoleńsku jesienią 2012 r., które wykazały brak pozostałości materiałów wybuchowych na elementach wraku Tu-154M – stwierdza dziennik.
10 kwietnia 2010 roku o godz. 8.41 pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154M, którym polska delegacja udawała się do Katynia na uroczystości związane z 70. rocznicą zamordowania tam polskich oficerów przez radzieckie NKWD.
W katastrofie, do której doszło w pobliżu lotniska Smoleńsk-Północny zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Wraz z parą prezydencką zginęli także ministrowie, parlamentarzyści, szefowie centralnych urzędów państwowych, dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, a także oficerowie Biura Ochrony Rządu i członkowie załogi tupolewa.
...
SENSACJA ! ZAMACHU NIE BYLO !!!
A co to sie stalo? Po 3 latach klamstw nagle zamachu nie bylo ? Czyzby walka o listy wyborcze ? A moze dostali cyfre to PiS juz nie jest tak potrzebny ? To sa wojny gangow !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:07, 31 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Błędy w ekspertyzie ws. brzozy w Smoleńsku? Jest reakcja śledczych
Ekspertyza wywiadu wojskowego dotycząca brzozy w Smoleńsku budzi wątpliwości - informuje "Rzeczpospolita". Według dziennikarzy w opinii tej znalazły się najprawdopodobniej zdjęcia wykonane już po katastrofie, które podpisano jednak datą 5 kwietnia.
- Zobrazowanie dolne podpisane datą 5 kwietnia 2010 r. z całą pewnością nie było wtedy wykonane. Nie widać na nim śladu śniegu, co jest charakterystyczne dla zobrazowania z 5 kwietnia 2010 roku. Fragment skrzydła świadczy o tym, że zostało wykonane po katastrofie - ocenił w rozmowie z "Rz" ekspert, który chce zachować anonimowość.
23 grudnia Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała o otrzymaniu opinii teledetekcyjną dotyczącej zdjęć satelitarnych rejonu katastrofy smoleńskiej, m.in. odnoszącą się do brzozy, w którą uderzył Tu-154M. Licząca 11 stron opinia SWW została ujawniona na stronie internetowej NPW.
W opinii porównującej zdjęcia satelitarne z 5 i 12 kwietnia 2010 r. wskazano m.in., że w tym okresie nastąpiło złamanie drzewa. "Mogło ono nastąpić wskutek zderzenia z nim samolotu" - podano w opinii. Potwierdzono w niej także, że drzewem tym jest brzoza opisana później w protokole z oględzin miejsca katastrofy z 7 grudnia 2011 r.
Opinia zilustrowana jest opisanymi zdjęciami, na których m.in. zaznaczono analizowaną brzozę oraz inne okoliczne obiekty. Prokuratura wojskowa wystąpiła o tę opinię w końcu października.
Po publikacji w "Rzeczpospolitej" zareagowała także sama prokuratura. Na stronie NPW pojawiło się oświadczenie. "Uprzejmie informuję, iż w związku z dostrzeżonymi niejasnościami dotyczącymi podpisu pod zdjęciem nr 2 na stronie 2 opinii (kwestia tożsamości dat wykonania zdjęć ) Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie podjęła czynności zmierzające do uzyskania stanowiska instytucji opiniującej w przedmiotowej sprawie" - napisał ppłk Janusz Wójcik.
W końcu październiku tezę, że brzoza została złamana 5 kwietnia 2010 r., przedstawił na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. przyczyn katastrofy Chris Cieszewski z Uniwersytetu Georgii. Antoni Macierewicz (PiS) mówił wtedy, że prokuratura nie ma ekspertyzy dowodzącej, że smoleńska brzoza nie została złamana przed 10 kwietnia 2010 r. - Jeśli ma, niech pokaże - dodawał.
NPW informowała wtedy, że z dwóch opinii - sporządzonych przez Służbę Wywiadu Wojskowego oraz firmę SmallGIS - będących w dyspozycji prokuratury wojskowej nie wynika, aby brzoza w Smoleńsku była ułamana przed 10 kwietnia 2010 r. Ponadto - jak informowano - prokuratura dysponuje zeznaniami świadków obserwujących moment podchodzenia do lądowania samolotu, z których wynika, iż doszło do uderzenia lewym skrzydłem samolotu w brzozę, wskutek czego drzewo przełamało się.
W październiku 2012 r. w celu badań laboratoryjnych odcięte zostały przez polskich specjalistów "dwa fragmenty brzozy". Podczas pobytu polskich prokuratorów i biegłych w Rosji na przełomie lutego i marca br. odcięte fragmenty poddano oględzinom wspólnie z rosyjskimi specjalistami. Pobrany i zabezpieczony materiał - w tym dokonane odlewy - wpłynął z Rosji do polskiej prokuratury w czerwcu. Trafił on następnie do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Opinia laboratorium jest w przygotowaniu.
Prokuratura wojskowa informowała także, że brzoza, w którą uderzył samolot, została przełamana na wysokości około 666 cm. W raporcie komisji kierowanej przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera wysokość przecięcia brzozy określono na 5,1 m. "W raporcie komisji Millera podano wysokość uderzenia w brzozę, które doprowadziło do oderwania końcówki skrzydła, a nie wysokość przełamania drzewa" - tłumaczył 1,5-metrową różnicę uczestniczący w pracach komisji Maciej Lasek.
....
To niezle ! Zle podpisane zdjecie mialo by byc w koncu dowodem zbrodni !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:19, 22 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
To nie brzoza, tylko płot
Zdjęcia satelitarne z 5 kwietnia 2010 r. nie dowodzą, że brzoza w Smoleńsku była już wtedy złamana, informuje "Nasz Dziennik". To co Chris Cieszewski uznał za złamane drzewo okazało się pozostałością płotu.
Gazeta prezentuje wyniki pomiarów, dokonanych 8 i 9 marca br. na miejscu katastrofy prezydenckiego tupolewa przez prof. Mariana Czachora z Politechniki Gdańskiej i prof. Andrzeja Wiśniewskiego z Instytutu Fizyki PAN (obaj związani ze środowiskiem organizatorów konferencji smoleńskiej) oraz doświadczonego geodetę inż. Dariusza Szymanowskiego.
Pojechali oni do Smoleńska specjalnie po to żeby zweryfikować tezę Chrisa Cieszewskiego, wygłoszoną w ub.r. na II Konferencji Smoleńskiej, że brzoza o którą miało uderzyć lewe skrzydło samolotu i tam utracić ok. 6 m. końcówki, była złamana co najmniej pięć dni przed katastrofą.
W efekcie dokładnych pomiarów badaczom udało się ustalić z dokładnością do pół metra pozycję brzozy na zdjęciu satelitarnym. Okazało się, że to co Chris Cieszewski uznał na tym zdjęciu za złamane drzewo, jest w rzeczywistości stertą desek, pozostałością płotu, odległą od feralnej brzozy o ok. 6 m.
Tym samym teza Cieszewskiego, która wywracała do góry nogami oficjalną wersję przebiegu ostatniej fazy lotu Tu154M, okazała się błędna.
...
Klamliwa .
Nie brzoza a płot !
I kto pisze ? NDziennik ! Czyzby Wielki Post i u spowiedzi byli ? I zmienili zycia ? Zlo na dobro ? Klamstwo na prawde ? To byloby super .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:52, 08 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Hanna Lis przeprowadziła "eksperyment" dot. katastrofy smoleńskiej
Hanna Lis w programie "Po przecinku" w TVP Info przeprowadziła "eksperyment" zaproponowany przez jednego z ekspertów Zespołu Antoniego Macierewicza ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Profesor Szuladziński twierdzi m.in. na podstawie tego eksperymentu, że brzoza nie mogła złamać skrzydła prezydenckiego tupolewa.
- Widziałem ekspertyzy na puszkach i na parówkach – mówi w odpowiedzi Maciej Lasek przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Ekspert przekonywał, że podobne eksperymenty nie mają wartości dowodowej. - Chciałem zwrócić uwagę na to, że na międzynarodowych forach nigdy nie było opinii, że ten wypadek został źle zbadany – mówił Lasek.
- Prokuratura pokazała mechanizm niszczenia zarówno skrzydła, jak i drzewa. Myślę, że badanie wypadków lotniczych nie polega na badaniu puszek, parówek i zapałek – stwierdził Lasek. - Społeczeństwo już powoli przejrzało na oczy – ocenił. Ekspert przypomniał, że "dziś 14 proc." Polaków wierzy w teorie o zamachu.
- W USA 11 proc. społeczeństwa wciąż wierzy, że za zamachami z 11 września 2001 r. stał amerykański rząd. My chyba zbliżamy się więc do zwykłego poziomu braku zaufania w takich sytuacjach - podsumował Lasek w TVP Info.
Dzisiaj prokuratorzy badający katastrofę smoleńską poinformowali, że nie ma dowodów na to, iż na pokładzie prezydenckiego tupolewa doszło do wybuchu. - Jesteśmy pod wrażeniem kompromitacji Prokuratury Wojskowej - powiedział na konferencji prasowej Antoni Macierewicz - Polscy śledczy raczą nas opowieściami, że badają wszystkie próbki. To jest wersja niepełna i niewystarczająca. W Smoleńsku było kilkaset próbek wskazujących na obecność materiałów wybuchowych. Trafiły jednak w ręce rosyjskich śledczych. To może oznaczać, że doszło do sfałszowania materiału dowodowego - powiedział Macierewicz.
>>>
HEHE EKSPERYMENT ZAPALKOWY :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:18, 22 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
AGH odcina się od "smoleńskich" uczonych
Akademia Górniczo-Hutnicza z Krakowa odcina się od działalności naukowca zaangażowanego w organizację III Konferencji Smoleńskiej. Władze uczelni nie chcą, aby AGH było identyfikowane z osobą profesora Piotra Witakowskiego.
Jest on jednym z ekspertów komisji Antoniego Macierewicza do spraw zbadania katastrofy prezydenckiego samolotu i zasiada w komitecie organizacyjnym Konferencji Smoleńskiej. Wszędzie podpisywany jest jako naukowiec Akademii Górniczo-Hutniczej.
Tymczasem - jak zaznacza Bartosz Dembiński, rzecznik uczelni - profesor Witakowski nie pracuje na AGH od stycznia. Jego umowa wygasła, a on sam jest już na emeryturze. Dlatego - zdaniem Bartosza Dembińskiego - nieuprawnione jest podpisywanie go jako czynnego pracownika uczelni.
Rektor AGH przedłużył okres zawieszenia kolejnemu ekspertowi komisji Antoniego Macierewicza, profesorowi Jackowi Rondzie. Naukowiec nie może prowadzić zajęć ze studentami do listopada. Jacek Rońda zasłynął stwierdzeniem, że prezydencki Tupolew, który rozbił się w Smoleńsku, nigdy nie zszedł poniżej stu metrów. Profesor twierdził, że jest w posiadaniu ważnych dokumentów na temat okoliczności smoleńskiej tragedii. W jednym z telewizyjnych wywiadów przyznał, że nigdy takich dokumentów nie posiadał.
Jego sprawą zajmuje się Komisja Dyscyplinarna, która może ukarać naukowca naganą, a nawet doprowadzić do zwolnienia. Jednak komisja musiałby wykazać realną szkodę, jaką profesor wyrządził uczelni.
W pracę komisji Antoniego Macierewicza zaangażowanych jest sześciu naukowców podpisywanych jako pracownicy Akademii Górniczo - Hutniczej. Wśród ekspertów znajdują się również naukowcy z największych polskich uczelni: Politechnik Warszawskiej i Krakowskiej oraz Uniwersytetów Jagiellońskiego i Warszawskiego.
...
Jest to żenada ci goscie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:04, 24 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
PK: Brytyjczycy będą szukać śladów trotylu na tupolewie
oprac.Bartosz Lewicki
24 lutego 2017, 14:40
Prokuratura Krajowa zawarła umowę z brytyjskim Forensic Explosives Laboratory (FEL) na wykonanie analizy śladów materiałów wybuchowych w próbkach pobranych w ramach śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej - poinformowała Prokuratura Krajowa.
W komunikacie Prokuratura Krajowa poinformowała, że współpracuje "z wiodącym brytyjskim laboratorium badającym materiały wybuchowe". - Prokuratura Krajowa zawarła umowę z FEL na wykonanie analizy śladów materiałów wybuchowych w próbkach pobranych w ramach toczącego się śledztwa w sprawie katastrofy samolotu TU-154 M Nr 101 - poinformowano.
- FEL nie dokona oceny, ani nie zaproponuje opinii, która dotyczy przyczyn katastrofy. Wykona i złoży opinię dotyczącą analizy śladów materiałów wybuchowych. Prace FEL wynikające z niniejszej umowy mają rutynowy charakter naukowego wsparcia - podkreślono.
O tym, że FEL sprawdzi próbki ze Smoleńska napisała w czwartek "Gazeta Wyborcza". Według niej, umowa została zawarta w grudniu 2016 r.
Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej przez sześć lat prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła ona zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36 specjalnego pułku lotnictwa transportowego, który zajmował się transportem najważniejszych osób w państwie. Wiosną 2016 roku, po reformie prokuratury, której częścią była likwidacja prokuratury wojskowej, śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa.
Na zlecenie prokuratury wojskowej opinię dotyczącą kwestii ewentualnych pozostałości materiałów wybuchowych sporządzili biegli z Zakładu Fizykochemii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Przesłali oni dokument prokuraturze wojskowej w grudniu 2013 r., a na początku 2014 r. uzupełnili go odpowiedziami na dodatkowe pytania śledczych.
Biegli nie znaleźli śladów po wybuchu. - W konkluzji opinii fizykochemicznej biegli z CLKP ustalili m.in., iż w poddanych analizie próbkach pobranych podczas sekcji ekshumowanych zwłok oraz z powierzchni wytypowanych miejsc i elementów szczątków samolotu nie ujawniono śladów pozostałości materiałów wybuchowych oraz substancji będących produktami ich degradacji - ogłosiła wówczas prokuratura.
Sprawa badania próbek z wraku stała się głośna, gdy w październiku 2012 r. "Rzeczpospolita" napisała, że śledczy jesienią 2012 r. na wraku samolotu znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny. Prokuratura wojskowa wielokrotnie wskazywała, że wyświetlenie się napisu TNT na detektorze używanym przez ekspertów podczas pobierania próbek z wraku nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem obecności trotylu.
Badanie katastrofy smoleńskiej w Polsce przeprowadziła Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 roku raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy samolotu było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Ustalenia komisji Millera kwestionował obecny szef MON Antoni Macierewicz i kierowany przez niego zespół parlamentarny ds. katastrofy smoleńskiej złożony z posłów i senatorów PiS. W lutym 2016 r. szef MON powołał podkomisję do ponownego zbadania katastrofy. Działa ona w ramach KBWLLP.
W skład podkomisji weszła część ekspertów, którzy współpracowali z zespołem. Zdaniem podkomisji, której szef dr Wacław Berczyński zapewniał, że nie przyjmuje ona żadnych wstępnych założeń ani hipotez w sprawie przyczyn katastrofy, na komisję Millera wywierano nacisk, by jej ustalenia pokrywały się z rosyjskim raportem MAK. Członkowie komisji Millera temu zaprzeczają.
Ostatni, opublikowany w kwietniu 2015 roku, raport kierowanego przez Macierewicza zespołu parlamentarnego zawierał tezę, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była seria wybuchów m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce.
10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka.
PAP
...
Jasne najlepsze sledztwa to takie w ktorych wiadomo co trzeba znalezc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 7:44, 11 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Tomasz Siemoniak dla WP o "bombie termobarycznej": Nikt nie potraktuje tego poważnie
Działająca pod auspicjami Antoniego Macierewicza podkomisja stwierdziła, że katastrofa smoleńska mogła być spowodowana "wybuchem bomby termobarycznej". Jakie będą konsekwencje? - Nic się nie stanie, bo nikt ani Antoniego Macierewicza, ani tej podkomisji nie traktuje poważnie - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący PO.
+1
Głosuj
+1
Głosuj
Podziel się
Opinie
Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący PO (PAP, Fot: Tomasz Gzell)
W poprzednich latach Antoni Macierewicz i jego zespół parlamentarny w okolicach katastrofy smoleńskiej prezentowali kolejne raporty, w których zawierali szokujące tezy o przebiegu katastrofy. Wydawało się, że w tym roku tak nie będzie, bo w piątek przed katastrofą zwołano konferencję, która }okazała się być tylko zaproszeniem na właściwą konferencję, już w dniu katastrofy.
W obecności Antoniego Macierewicza i Jarosława Kaczyńskiego (o kulisach piszemy tutaj ) przedstawiono film, którego najbardziej szokującym punktem jest teza o wybuchu bomby termobarycznej na pokładzie tupolewa (szczegóły tutaj). Wydawało się, że po tak ostrej tezie padnie zapowiedź zdecydowanych kroków, ale członkowie komisji ogłosili, że idą na kawę i rozmowy z gośćmi, a na pytania odpowiedzą podczas wideoczatu, który odbędzie się na jednym z prawicowych portali o godzinie 22.30.
"Nic się nie stanie"
To nie dziwi Tomasza Siemoniaka, wiceprzewodniczącego PO. - Nic się nie stanie, bo nikt ani Antoniego Macierewicza, ani tej podkomisji nie traktuje poważnie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską. - Przecież już wcześniej, w Sejmie, jako minister mówił o wadzie głównego systemu samolotu i nie miało to żadnych konsekwencji - dodaje były minister obrony. - Gdyby coś takiego powiedziała prokuratura tydzień temu, to można by to było brać na poważnie. Ale ta komisja, mówiąc w cudzysłowie, desperacko szuka racji bytu. Nie ma się więc co dziwić, że bez fachowców w składzie, oni mówi takie rzeczy - ocenia Tomasz Siemoniak.
Zdaniem polityka PO rewelacje podkomisji nie będą też miały żadnych reperkusji międzynarodowych. - To nie jest traktowane poważnie. Czytałem w sieci, że teraz albo Beata Szydło powinna odwołać Antoniego Macierewicza, albo zerwać stosunki z Rosją. Nie sądzę, żeby to wstrząsnęło światem. To kompletnie niewiarygodne - mówi rozmówca WP.
"Za tydzień Macierewicz znajdzie sobie coś nowego"
- Choć oczywiście to szkodzi wiarygodności polski, że takie osoby mogą działać na tak ważnych stanowiskach. Antoni Macierewicz funkcjonuje tak, że rzuca mocną tezę, a później się tym nie przejmuje. My to ostro skomentujemy, oburzymy się, a on kompletnie to zignoruje i za tydzień znajdzie coś nowego - mówi polityk PO.
Tomasz Siemoniak ocenia, że rewelacje z konferencji nie spowodują też zmian w postawie polityków PiS. - Proszę sobie przypomnieć, co się stało po słynnej wypowiedzi o mistralach za dolara, która padła z mównicy sejmowej. Prezydent się odciął, premier zdystansowała, ale niektórzy ministrowie bronili tej tezy. Gdyby prezes coś powiedział, zaprzeczył... Ale prezes tam był, Macierewicz po tej gorzkiej uwadze o ekstrawagancji robi teraz wszystko, żeby odbudować pozycję w PiS - dodaje Tomasz Siemoniak w rozmowie z WP.
...
Ohydne cuchnace lajno. Znowu kabaret smolenski. Niesmieszny. PRZEPROSCIE LUDZI KTORYCH ZABRALISCIE NA POKLAD ZA WARIACKIE LOTY I JAZDY! ONI BYLI NIEWINNI!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|