Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Tłumy bezrobotnych!
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:13, 23 Sty 2009    Temat postu: Tłumy bezrobotnych!

Tymczasem gdy glownym problemem tuskowcow jest Euro:
Takich tłumów w urzędach pracy nie było od dawna. By zarejestrować się w Powiatowym Urzędzie Pracy nr 2 w Łodzi, trzeba czekać co najmniej półtorej godziny, by dostać ofertę pracy - nawet dwie. Gdy obok odbywa się przyciągająca tłumy ludzi giełda pracy, przez korytarz nie można się przecisnąć.

Zazwyczaj przychodziłam o 9 rano i po kwadransie podchodziłam do okienka. Teraz stoję już półtorej godziny - denerwuje się Emilia Fran, bezrobotna z Łodzi.

Urzędy nie są w stanie obsłużyć wszystkich chętnych. W Piotrkowie do rejestracji skierowano dwie dodatkowe osoby, ale kolejek to nie zlikwidowało, konieczne było wprowadzenie list z wyznaczonymi godzinami rejestracji.
W łódzkim urzędzie pracy numer 2 nie pomogło nawet wprowadzenie rejestracji w soboty. Codziennie po kilkanaście osób przychodzi pod pośredniak jeszcze przed otwarciem urzędu, starając się uniknąć stania w ogromnych kolejkach.

Do urzędów trafia coraz więcej osób. W zeszłym roku w Skierniewicach przez cały styczeń zarejestrowało się 437 osób. Teraz tylko od początku miesiąca jest ich już ponad pół tysiąca.

Ci, którzy się zarejestrują, narzekają na brak ofert. Anna, posiadaczka licencjatu z informatyki, specjalistka od sieci komputerowych, pracy szuka od wakacji. Wysłałam sporo CV, ale pracodawcy wytykali mi brak doświadczenia, a ze względu na rodzinę nie mogę emigrować - dodaje.

Zdaniem specjalistów, tłok w urzędach wynika z kilku przyczyn. W styczniu zwykle więcej jest bezrobotnych, bo firmy zwalniają pracowników z końcem roku. Zaczynamy też odczuwać skutki kryzysu. Ponadto z początkiem roku zmieniły się zasady ubezpieczenia zdrowotnego, które zachęcają bezrobotnych do rejestracji.

W Powiatowym Urzędzie Pracy nr 1 przy ul. Milionowej w Łodzi kolejka do rejestracji ciągnie się przez cały korytarz i zakręca pod schodami. Minimalny czas oczekiwania to półtorej godziny. Podobnie jest w "dwójce" przy Kilińskiego. Do 10 stanowisk rejestracji stoi 40 osób, tyle samo bezrobotnych czeka w punkcie pośrednictwa pracy. Bezrobotnych jest tylu, że urząd wprowadził dodatkowe rejestracje w soboty, ale tłoku nie udało się rozładować. W Piotrkowie do obsługi rejestrujących się skierowano dodatkową pracownicę działu finansowego oraz stażystkę.

Takiego tłoku od dawna nie mieliśmy - przyznaje Małgorzata Kowalska, kierownik działu informacji i rejestracji piotrkowskiego pośredniaka. Tłok rozładował się nieco w Skierniewicach. Kolejki liczą 3-4 osoby, ale jeszcze kilka dni temu były większe - przyznaje Renata Jakubowska, zastępca dyrektora PUP w Skierniewicach.

Urzędnicy przyznają, że styczeń na rynku pracy zawsze jest trudnym miesiącem i mają więcej klientów. W tym roku jest gorzej, bo wielu firmom zagroził kryzys. W Piotrkowie codziennie rejestrują się jedna lub dwie osoby zwolnione w Anglii czy Irlandii. W Skierniewicach - osoby pracujące do tej pory w Warszawie.

Jeśli firmy kończą działalność bądź rozwiązują umowę z pracownikiem, to zazwyczaj właśnie do końca roku. Tak jest wygodniej, dlatego w styczniu bezrobocie zawsze rośnie - tłumaczy Dariusz Dudek, zastępca kierownika Wydziału Usług Rynku Pracy w PUP nr 2 w Łodzi.

Dodatkowo do rejestracji zachęcają też zmiany w przepisach. Do tej pory bezrobotny był zgłaszany do ubezpieczenia zdrowotnego przez pracującego małżonka. Od nowego roku składkę płaci urząd. Nie każdy chce prosić żonę lub męża o ubezpieczenie. Wiadomo, że różnie w takich sprawach bywa. Dlatego bezrobotnym zależy na rejestracji - tłumaczy Małgorzata Kowalska.

Na koniec listopada w województwie łódzkim zarejestrowało się prawie 95 tysięcy osób bez pracy (stopa bezrobocia wyniosła 8,8 proc.). Czy w styczniu będziemy mieli rekordową liczbę bezrobotnych?

Prof. Elżbieta Kryńska, ekspert od rynku pracy z Uniwersytetu Łódzkiego, uważa, że kryzys na pewno dotknie rynek pracy, ale jeszcze nie teraz. Jeżeli wiosną i latem liczba bezrobotnych nie spadnie, będzie to znaczyło, że bezrobocie rośnie - mówi prof. Kryńska.

Matylda Witkowska
POLSKA
>>>
REALNA RZECZYWISTOSC!!!Nie gabinety i pol-swiatek medialno-polityczny Wszawki gdzie problemem jest co zrobi Palikot!
Widzimy w jakim swiecie oni zyja!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:43, 09 Wrz 2012    Temat postu:

Bezrobocie będzie rosło

Bezrobocie w sierpniu wzrosło po raz pierwszy od pięciu miesięcy. Z szacunków resortu pracy wynika, że stopa bezrobocia wzrosła do 12,4 procent. Zwiększyła się więc o 12,6 tysięcy osób i wynosi 1 milion 965 tysięcy osób.

Ekspert rynku pracy Agnieszka Bulik uważa, że w najbliższych miesiącach bezrobocie będzie rosło. Skończą się bowiem prace sezonowe w takich działach jak rolnictwo czy budownictwo. Przybędzie więc osób bez płatnego zajęcia.

Z badań firmy Randstad wynika, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy można spodziewać się zwiększenia zatrudnienia w niespełna co czwartej firmie. Rzadko deklarują przyjmowanie nowych pracowników przedstawiciele mniejszych firm. Wzrost przyjmowanych osób deklarują przedsiębiorstwa z branży handlowej i przemysłu, zatrudniające powyżej 250 osób.

Według resortu pracy najtrudniejsza sytuacja na rynku zatrudnienia występuje w województwie warmińsko-mazurskim oraz podkarpackim.

>>>>

TO JUZ ! Juz zcazyna sie katastrofa ! Nigdy normlanie w sierpniu nie rosnie bezrobocie . Tak sie dzieje tylko wtedy gdy jest Balcerowicz . Czyli za AWS i w 1990-93 roku ... Normalnie w wakacje spada bo wszak jest pelnia lata - prace sezonowe budowalne itp . Zobaczycie co bedzie na zime skoro juz teraz rosnie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:24, 25 Wrz 2012    Temat postu:

GUS: stopa bezrobocia w sierpniu wyniosła 12,4 proc.

Stopa bez­ro­bo­cia w sierp­niu wy­nio­sła 12,4 proc. wobec 12,3 proc. w lipcu - po­in­for­mo­wał we wto­rek Głów­ny Urząd Sta­ty­stycz­ny. Dodał, że naj­wyż­sze bez­ro­bo­cie od­no­to­wa­no w wo­je­wódz­twach: war­miń­sko-ma­zur­skim, ku­jaw­sko-po­mor­skim i za­chod­nio­po­mor­skim.

GUS podał, że w sierp­niu br. od­no­to­wa­no wzrost licz­by bez­ro­bot­nych i stopy bez­ro­bo­cia, za­rów­no w uję­ciu rocz­nym, jak i mie­sięcz­nym.

Licz­ba bez­ro­bot­nych za­re­je­stro­wa­nych w urzę­dach pracy w końcu sierp­nia wy­nio­sła 1 mln 964,7 tys. osób (w tym 1 mln 052,5 tys. ko­biet). Była wyż­sza niż przed mie­sią­cem o 11,5 tys. osób, czyli o 0,6 proc. W uję­ciu rocz­nym wzro­sła o 109,4 tys. (w ana­lo­gicz­nym okre­sie 2011 roku za­no­to­wa­no spa­dek o 7,8 tys., czyli o 0,4 proc.).

Naj­wyż­sza stopa bez­ro­bo­cia utrzy­my­wa­ła się nadal w wo­je­wódz­twach: war­miń­sko-ma­zur­skim (19,3 proc.), ku­jaw­sko-po­mor­skim (16,6 proc.), za­chod­nio­po­mor­skim (16,5 proc.), pod­kar­pac­kim (15,3 proc.) oraz świę­to­krzy­skim i lu­bu­skim (po 14,9 proc.).

Naj­niż­szą stopą bez­ro­bo­cia cha­rak­te­ry­zo­wa­ły się wo­je­wódz­twa: wiel­ko­pol­skie (9,1 proc.), ma­zo­wiec­kie i ślą­skie (po 10,2 proc.) oraz ma­ło­pol­skie (10,6 proc.).

W sto­sun­ku do lipca br. wzrost licz­by bez­ro­bot­nych od­no­to­wa­no w 15 wo­je­wódz­twach, naj­bar­dziej zna­czą­cy: w ma­zo­wiec­kim (o 1,2 proc.), pod­kar­pac­kim, po­mor­skim i świę­to­krzy­skim (po 1,1 proc.), pod­la­skim i war­miń­sko-ma­zur­skim (po 0,9 proc.). Je­dy­nie w wo­je­wódz­twie wiel­ko­pol­skim licz­ba bez­ro­bot­nych spa­dła o 0,4 proc.

W po­rów­na­niu z sierp­niem 2011 r. bez­ro­bo­cie zwięk­szy­ło się we wszyst­kich wo­je­wódz­twach, naj­bar­dziej zna­czą­cy wzrost od­no­to­wa­no w wo­je­wódz­twach: ma­ło­pol­skim (o 8,8 proc.), łódz­kim (8,3 proc.), ma­zo­wiec­kim (o 7,8 proc.), ślą­skim (o 7,1 proc.) i wiel­ko­pol­skim (o 6,7 proc.).

Z da­nych GUS na ko­niec sierp­nia br. wy­ni­ka, że do urzę­dów pracy w ciągu tego mie­sią­ca zgło­si­ło się 207,3 tys. osób po­szu­ku­ją­cych za­trud­nie­nia, o 5,4 tys. mniej niż w lipcu 2012 r. i o 5,1 tys. wię­cej niż w sierp­niu 2011 r.

Po­nad­to GUS po­in­for­mo­wał, że na ko­niec sierp­nia 488 za­kła­dy pracy za­de­kla­ro­wa­ły zwol­nie­nie w naj­bliż­szym cza­sie 39,3 tys. pra­cow­ni­ków, w tym z sek­to­ra pu­blicz­ne­go 11,4 tys. osób. Przed ro­kiem było to od­po­wied­nio: 434 za­kła­dy, 37,3 tys. pra­cow­ni­ków, w tym z sek­to­ra pu­blicz­ne­go 23,6 tys. osób.

W sierp­niu pra­co­daw­cy zgło­si­li do urzę­dów pracy 74,4 tys. ofert pracy, dla po­rów­na­nia przed mie­sią­cem było to 64,4 tys., a przed ro­kiem 72,6 tys.

W sierp­niu urzę­dy pracy dys­po­no­wa­ły ofer­ta­mi pracy dla 51,8 tys. osób.

>>>>

Zobaczycie za pare miesiecy jak narosnie ! Teraz zbieracie skutki waszych glosowan ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:02, 16 Paź 2012    Temat postu:

Absurd? Urząd Pracy daje pieniądze na... kosmetyczkę!

Fakt

W siemianowickim urzędzie pracy bezrobotne kobiety mogą liczyć na nietypowe wsparcie. Urzędnicy dla każdej z pań przygotowali 2,9 tys. zł na... upiększenie się. Chodzi o to, by kobieta była pewniejsza siebie i ładnie wyglądała podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Ma to zwiększyć jej szansę na zatrudnienie.

– Pierwszy raz w życiu mam do dyspozycji tak ogromną kwotę wyłącznie na własne przyjemności. Nawet nie wiem, co mam sobie kupić, bo dla mnie już 30 zł na ubranie to jest duża suma – opowiada jedna z uczestniczek programu „Pracująca Mama” Karina Szczerbak (26 l.), samotnie wychowująca córkę Natalkę (3 l.).

– Na razie wydałam 60 zł na wizytowe spodnie i 500 zł na prywatne przedszkole dla córki. Byłam też u fryzjera za 200 zł i zrobiłam sobie pasemka. Czuję się bardziej zadbana, ale martwię się, czy mimo tych wydatków na pewno uda mi się oczarować pracodawcę na tyle, żeby mnie zatrudnił.

Halina Pulnik (58 l.) z siemianowickiego PUP twierdzi, że większość pań jest zadowolonych z tego pomysłu i chętnie kupują ubrania i odwiedzają kosmetyczkę i fryzjera. – Jeśli ktoś nie ma odpowiedniego stroju czy wszystkich zębów albo nie może iść na rozmowę kwalifikacyjną, bo nie ma z kim zostawić dziecka, to pracy nie znajdzie. Dzięki tym pieniądzom, które samotne matki mogą wykorzystać na swój wygląd i opiekę nad dzieckiem, ich szanse na pewno wzrastają.

Kobiety ponadto korzystają ze staży zawodowych i szkoleń. – Pracuję jako sprzątaczka na pływalni. Lubię tę pracę. Mam nadzieję, że zostanę tam na dłużej. Bo w przeciwnym razie, po co mi ciuchy, w których przecież po domu nie będę chodzić? – pyta pani Karina.

>>>>

O co chodzi ? To jest ,,aktywne zwalczanie bezrobocia'' ... Wam sie zdaje ze pieniadze na zwalczanie bezrobotnych to kto bierze ? Bezrobotni ? A SKAD ! To by bylo ,,marnotrawstwo''... Pieniadze zgarniaja firmy biznesmeni kolesie z uczelni i urzednic ktorzy pzygotowuja ,,programy'' - TAKIE JAK TAKI ! Pieniadze na zwalaczanie bezrobocia zgarniaja najbogatsi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:45, 19 Paź 2012    Temat postu:

Szukam pracy już ponad rok

Brak środków do życia, do tego utrata wiary w swoje możliwości, depresja i stany lękowe - to codzienność setek tysięcy Polaków. Przyczyna problemów: długotrwałe bezrobocie.


Andrzej ma 35 lat, jeszcze dwa lata temu był szefem świetnie prosperującego biznesu. Razem z żoną prowadził sieć sklepów z bielizną. Dochody były bardzo dobre. Małżeństwo mogło sobie pozwolić na wzięcie kredytu na kupno wymarzonego domu oraz rodzinnego samochodu. Niestety kryzys dotknął także ich branżę. Klientów zaczęło ubywać, sklepy ledwo zarabiały na siebie.

- Półtora roku temu byliśmy zmuszeni zamknąć pierwszy sklep – opowiada Andrzej. – Późnej było coraz gorzej. Musieliśmy zamykać kolejne punkty i szukać innej pracy. Tylko jak to zrobić kiedy nie ma się co wpisać w CV? Mimo, iż Andrzej przez kilkanaście lat prowadził świetnie prosperujący interes, zarządzał kilkoma sklepami, dziś na rynku pracy nie znaczy nic. - Nie ma dla mnie żadnych ofert – mówi. - Albo jestem za stary, albo, według rekrutujących, nie mam odpowiedniego doświadczenia.

Andrzej pracy szuka już od ponad roku. Takich osób jest w Polsce coraz więcej. Jak wynika z najnowszego raportu GUS „Bezrobocie rejestrowane I kwartał 2012 r.”, osoby długotrwale bezrobotne, czyli pozostające bez pracy ponad 12 miesięcy, pod koniec marca 2012 stanowiły prawie połowę wszystkich osób bez pracy. Pod koniec I kwartału tego roku było ich ponad milion. Jak wskazuje raport, długotrwałe bezrobocie częściej występuje wśród kobiet. Prawie 38,7 proc. kobiet zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu marca 2012 r. pozostawała bez zatrudnienia ponad rok. Wśród mężczyzn odsetek ten wynosił 30,1 proc. Statystyki potwierdzają, że pracodawcy niezbyt chętnie zatrudniają młode kobiety. Bez pracy jest prawie 600 tys. pań przed 35 roku życia.

Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta - młode kobiety są wciąż postrzegane przez pracodawców jako źródło przyszłych kłopotów. - Młoda kobieta albo ma małe dzieci, w związku z czym często będzie brała na nie zwolnienie, albo zaraz zajdzie w ciążę i zniknie z pracy na wiele miesięcy – mówi Marcin, przedsiębiorca ze Szczecina.

Na bezrobociu lądują też coraz częściej młode mamy, która są zatrudnione na tzw. umowach „śmieciowych” i nie mają możliwości skorzystania z urlopu wychowawczego. Wśród nich jest Maria, mama trójki dzieci. - W pierwszą ciążę zaszłam pod koniec studiów, więc po zakończeniu nauki nie miałam szansy na znalezienie zatrudnienia, bo kto by chciał dać pracę ciężarnej – opowiada. – Później, z małym dzieckiem, też nikt nie chciał mnie zatrudnić.

Z każdym kolejnym dzieckiem było coraz gorzej. - Aby dostać miejsce w przedszkolu trzeba okazać zaświadczenie o zatrudnieniu. A skąd mam je wziąć? – pyta się Maria. – To zamknięte koło - nie mogę iść do pracy, bo nie mam co zrobić z dziećmi, a nie mogę ich oddać do przedszkola, dopóki nie znajdę zatrudnienia.

Według ekspertów, aktywizacja zawodowa osób długotrwale bezrobotnych jest trudniejsza niż osób, które są nie mają pracy przez krótszy czas. Dlaczego? - Stres wywołany przewlekłym bezrobociem wpływa bardzo negatywnie na poczucie własnej wartości, obraz siebie czy poczucie przynależności – mówi psychoterapeutka Katarzyna Duda.

Skutkiem długotrwałego bezrobocia może być także tzw. wyuczona bezradność, czyli utrwalenie przekonania o braku związku między działaniem, jakie podejmujemy a jego konsekwencjami. - Bezrobotny wpada wówczas w stan, w którym na skutek negatywnych doświadczeń i porażek przyswaja przekonanie, że nic od niego nie zależy, że może jedynie poddać się sytuacji i ją znosić – tłumaczy Duda. – Taka osoba przestaje rozumieć sens świata, który ją otacza, wycofuje się z relacji interpersonalnych, reaguje apatią, depresją, lękiem, nie ma siły ani ochoty podnosić się po kolejnej porażce.

Stan bezrobocia wraz z jego konsekwencjami może stać się nawet podstawą uzależnień. Jednak jak podkreśla psychoterapeutka, wszystko zależy od kondycji ogólnej konkretnej osoby i jej podatności na zewnętrzne oddziaływania oraz długotrwały stres. - Przy sprzyjających warunkach stres związany z utratą pracy może być dość szybko przepracowany, a jego konsekwencje względnie krótkotrwałe – twierdzi Duda.

Zupełnie inaczej jest w przypadku osób długotrwale bezrobotnych. - Po pierwsze osoby takie o wiele rzadziej zgłaszają się do gabinetu, chociażby ze względu na trudną sytuację ekonomiczną lub stan wyuczonej bezradności – mówi Duda. - Jeśli nawet pojawiają się u psychoterapeuty to zazwyczaj konsekwencje psychologiczne sytuacji, w której się znaleźli są bardzo poważne i wymagają długotrwałego oddziaływania terapeutycznego. Zła kondycja psychiczna nie pomaga w znalezieniu zatrudnienia. Sytuację długotrwale bezrobotnych dodatkowo pogarsza fakt, iż często budzą oni pewną nieufność u potencjalnych pracodawców.

- Osoba, która zgłasza się do rekrutacji z dłuższą przerwą w zawodowym życiorysie jest zawsze nieco mniej wiarygodnym kandydatem niż aktualnie lub niedawno zatrudniona - twierdzi Katarzyna Gurszyńska, z agencji doradztwa personalnego i pracy tymczasowej Randstad. - Dzieje się tak dlatego, że w zasadniczo wszystkich zawodach dłuższe przerwy w zatrudnieniu sprawiają, że tracimy kontakt z branżą, z wykonywanymi zadaniami, z rozwojem techniki czy uwarunkowań np. prawnych. W zawodach takich jak np. księgowy, taka przerwa może wręcz uniemożliwiać powrót do pracy w zawodzie, bez uzupełnienia wiedzy o zmianach, jakie w danym okresie nieobecności miały miejsce.

Czytaj dalej na kolejnej stronie: miliardy złotych na walkę z bezrobociem

- Podstawową kwestią jest tu określenie, z czego wynika fakt, że dana osoba jest długotrwale bezrobotna – tłumaczy ekspertka. - Czy nie pracuje, ponieważ nie ma poszukiwanych przez pracodawców kwalifikacji? Czy jej oczekiwania finansowe są nieadekwatne do kompetencji? A może przeznaczyła czas nieobecności na rynku pracy na rozwój wiedzy lub naukę w pewnym nowym obszarze? Od odpowiedzi na te pytania zależy, czy pracodawca postanowi dać bezrobotnemu szansę. Czy jednak taka osoba może coś zrobić, aby umocnić swoją pozycję na rynku pracy?

- Przede wszystkim ważne jest określenie, co wpływa na to, że mam trudności w znalezieniu pracy – odpowiada Gruszyńska. - Może powinienem się dokształcić lub popracować nad wiedzą w zakresie danej branży? Może brak mi pewnych kompetencji miękkich np. asertywności i powinienem popracować nad ich rozwojem? Może źle dobieram oferty pracy – np. celuję zbyt „wysoko”? Może moje CV, które wysyłam pracodawcom wymaga zmian i bardziej czytelnej prezentacji umiejętności? - dodaje

Według ekspertki najważniejsze by pokazać pracodawcy, że czas, w którym pozostaję bez pracy nie jest czasem zmarnowanym. Niestety często może to nie wystarczyć. Bezrobotny nie zmieni sytuacji na rynku pracy, a ta według ekspertów z firmy doradczej Deloitte, będzie się pogarszać.

- Odsetek długotrwale bezrobotnych będzie prawdopodobnie wzrastać - twierdzi Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte. - Waga tego problemu jest ogromna i nie dotyczy tylko Polski. Zmaga się z nim cała Unia Europejska. Jak pokazują ostatnie dane Komisji Europejskiej, w tym roku liczba osób długotrwale bezrobotnych zwiększyła się aż w 15 krajach i przekroczyła łącznie 10,7 mln – dodaje Antczak.

Analitycy z Deloitte obliczyli, że roczny koszt, jaki ponosi państwo, w związku z funkcjonowaniem tylko jednej osoby bezrobotnej to ok. 10,5 tys. zł. W sumie oznacza to, koszty wysokości 10,5 mld zł rocznie, co z kolei stanowi aż 0,6 proc. tegorocznego PKB. Do tego trzeba doliczyć wydatki na zasiłki, pomoc społeczną oraz kursy, szkolenia i działania aktywizacyjne prowadzone przez państwo. Tylko w ubiegłym roku na tzw. aktywne formy walki z bezrobociem przeznaczono 3,3 mld zł. Jak podaje Deloitte, w tym roku wydatki mają być o około 100 mln wyższe. Jak zatem zminimalizować niekorzystne skutki długotrwałego bezrobocia? Według ekspertów z Deloitte rozwiązaniem jest zaangażowanie do walki z tym zjawiskiem wyspecjalizowanych podmiotów prywatnych, tak jak to ma miejsce w Europie Zachodniej, m.in. w Niemczech, Francji, Danii i Wielkiej Brytanii. W modelu tym państwo zleca jednostkom prywatnym realizację swoich zadań publicznych na polu walki z bezrobociem.

– Jak pokazują nasze doświadczenia, współpraca instytucji publicznych z wyspecjalizowanymi firmami prywatnymi w zakresie realizacji wybranych zadań prowadzi nie tylko do poprawy jakości i efektywności oferowanych usług, ale również do znaczących oszczędności, sięgających nawet 20-30 proc. – twierdzi Dionizy Smoleń, dyrektor ds. Sektora Publicznego w Deloitte. – Jednocześnie taka współpraca zwiększa efektywność działania samej administracji, gdyż pozwala się jej skoncentrować na działaniach strategicznych. Dzięki temu można więc osiągnąć więcej, mniejszym kosztem – dodaje.

Jednak według Roberta Gwiazdowskiego, prezydenta Centrum im. Adama Smitha, źródła problemu oraz jego rozwiązania trzeba szukać gdzie indziej. - Państwo jest przyczyną długotrwałego bezrobocia – twierdzi ekonomista. - Najlepszym sposobem pomocy byłoby zaprzestanie pomagania – dodaje stanowczo. Jak podkreśla ekspert, problemem jest nie tylko zjawisko długotrwałego bezrobocia, ale także jego „dziedziczenia”, obecnie już w trzecim pokoleniu.

- Jeśli świadczenia dla bezrobotnych pozwalają żyć na poziomie niewiele gorszym niż osobom mającym najniższe wynagrodzenie, to po co w ogóle pracować? – pyta się Gwiazdowski. - To jest jedyny przypadek, który uzasadnia organizowanie robót publicznych. Ci bezrobotni, którzy nie są niezdolni do pracy powinni otrzymywać zasiłek dużo niższy nim minimalne wynagrodzenie pod warunkiem wykonania określonej pracy. Według ekonomisty bezrobotni nie powinni mieć też prawa odmowy przyjęcia oferowanej im pracy i zachowania prawa do zasiłku.

.....

Nie ma co psychologizowac . Bedzie praca to wiekszosc problemow sie skonczy . I to nie kryzys a celowa robota .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:26, 25 Paź 2012    Temat postu:

Maciej Stańczyk
Spadamy

Szu­kam pracy. Wy­sła­łem dwie­ście ofert, a tylko kilka firm za­pro­si­ło mnie na roz­mo­wę kwa­li­fi­ka­cyj­ną. Pro­po­no­wa­li śmie­cio­we umowy, gro­sze za­miast nor­mal­nej pen­sji. Po ta­kiej roz­mo­wie wszyst­kie­go się ode­chcie­wa. Dla­te­go wolę fi­zycz­nie pra­co­wać na emi­gra­cji, niż w Pol­sce kle­pać biedę. Wy­jeż­dżam – mówi Dawid. Po­dob­ną de­cy­zję po­dej­mu­ją ty­sią­ce mło­dych, wy­kształ­co­nych ludzi. Pol­ska "zie­lo­na wyspa" do­sta­ła za­dysz­ki. Mło­dzi lep­sze­go życia szu­ka­ją gdzie in­dziej. Ci co zo­sta­ną, będą mieli jesz­cze trud­niej.

Na po­czą­tek wy­ciecz­ka w prze­szłość. 2004 rok, roz­sze­rze­nie Unii Eu­ro­pej­skiej i naj­więk­szy w hi­sto­rii exo­dus Po­la­ków, który wtedy za­sko­czył nawet eks­per­tów. Przed roz­sze­rze­niem Wspól­no­ty sza­co­wa­li oni, że z kraju w kie­run­ku np. Wiel­kiej Bry­ta­nii wy­je­dzie góra 40 ty­się­cy ludzi. W rze­czy­wi­sto­ści wy­je­cha­ło dzie­sięć razy wię­cej. Lekko li­cząc.

Eks­per­ci tłu­ma­czy­li wów­czas, że na emi­gra­cję zde­cy­do­wa­li się naj­od­waż­niej­si, ale też ci, któ­rzy czę­sto w kraju nie mieli czego szu­kać. Po­ko­le­nie wyżu de­mo­gra­ficz­ne­go z lat osiem­dzie­sią­tych, ofia­ry roz­dmu­cha­nych am­bi­cji, ab­sol­wen­ci nie­przy­dat­nych kie­run­ków stu­diów, któ­rych nasz rynek pracy ani nie mógł, ani nie chciał wchło­nąć. Stra­co­ne po­ko­le­nie.

Ale w wielu przy­pad­kach na wy­jazd de­cy­do­wa­li się rów­nież lu­dzie bez wyż­sze­go wy­kształ­ce­nia, sku­sze­ni wizją za­ra­bia­nia fun­tów, za­miast zło­tó­wek. I jedni, i dru­dzy wrócą, jak pol­ska go­spo­dar­ka okrzep­nie w no­wych re­aliach – pro­ro­ko­wa­li eks­per­ci.

Nie wró­ci­li. Od 2004 roku z kraju w róż­nych kie­run­kach wy­je­cha­ło już bli­sko dwa mi­lio­ny Po­la­ków – w dużej mie­rze mło­dych, dy­na­micz­nych, tuż po stu­diach. Wa­liz­ki pa­ku­ją na­stęp­ni. Wśród nich Dawid Pi­lar­czyk. Wkrót­ce obro­ni dy­plom in­ży­nie­ra Po­li­tech­ni­ki Po­znań­skiej. Jesz­cze na stu­diach chciał za­cze­pić się w za­wo­dzie. Zdo­był upraw­nie­nia ener­ge­tycz­ne, na­pi­sał swoje CV i odbił się od ścia­ny po­sta­wio­nej przez pra­co­daw­ców.

Za duże kosz­ty

- Szu­ka­łem pracy w swoim za­wo­dzie. Wy­sła­łem kil­ka­dzie­siąt ofert, od­po­wie­dzi do­sta­łem za­le­d­wie kilka. Ani jeden pra­co­daw­ca nie ofe­ro­wał umowy o pracy, tylko ja­kieś staże, umowę o dzie­ło. Każdy na­rze­kał, że nie mam do­świad­cze­nia – opo­wia­da.

Dawid jedną ofer­tę przy­jął. Za­czął pra­co­wać w fir­mie, która bu­do­wa­ła sys­te­my ener­ge­tycz­ne na nowo po­wsta­łych osie­dlach domów jed­no­ro­dzin­nych. Praca w cią­głej de­le­ga­cji, noc­le­gi w ho­te­lach ro­bot­ni­czych, na po­sił­ki za­wsze bra­ko­wa­ło czasu, a na nie­dzie­lę nie opła­ca­ło się wra­cać do domu z dru­gie­go końca Pol­ski. Pen­sja też nie zwa­la­ła z nóg, ale szef tłu­ma­czył, że jest kry­zys i muszą wal­czyć o każde zle­ce­nie, a to naj­ła­twiej zdo­być ob­ni­ża­jąc kosz­ty. Dla­te­go Dawid etatu też nie miał, tylko umowę zle­ce­nie.

- Prze­pra­co­wa­łem ja­kieś czte­ry mie­sią­ce. Skoń­czy­ło się zle­ce­nie, skoń­czy­ła się moja praca. Zdo­by­łem jed­nak do­świad­cze­nie i my­śla­łem, że teraz pój­dzie ła­twiej. Nie po­szło. Wciąż szu­kam pracy. Wy­sła­łem w sumie około dwu­stu ofert, a tylko kilka firm za­pro­si­ło mnie na roz­mo­wę kwa­li­fi­ka­cyj­ną. Pro­po­no­wa­li śmie­cio­we umowy, gro­sze za­miast nor­mal­nej pen­sji. Po ta­kiej roz­mo­wie wszyst­kie­go się ode­chcie­wa – mówi Dawid.

Wła­ści­wie sie­dzi już na wa­liz­kach. Lada mo­ment obro­ni pracę dy­plo­mo­wą i swego szczę­ścia bę­dzie szu­kał na emi­gra­cji. Ma upraw­nie­nia, za chwi­le bę­dzie miał dy­plom w ręku, zna nie­miec­ki, a za naszą za­chod­nią gra­ni­cą jest już kilku jego zna­jo­mych, któ­rzy jakoś dają radę.

- Ja też wolę pra­co­wać nawet fi­zycz­nie na emi­gra­cji, niż w Pol­sce kle­pać biedę – nie owija w ba­weł­nę przy­szły in­ży­nier.

Nowa fala

Dawid wy­brał Niem­cy, ak­tu­al­nie naj­po­pu­lar­niej­szy kie­ru­nek emi­gra­cji wśród mło­dych ludzi, nie tylko Po­la­ków. W po­grą­żo­nej w kry­zy­sie Eu­ro­pie, nie­miec­ka go­spo­dar­ka wciąż się roz­wi­ja, a Ber­lin kusi róż­nej maści spe­cja­li­stów per­spek­ty­wą pracy i lep­sze­go życia. Sta­ty­sty­ki po­ka­zu­ją, że w ubie­głym roku, kiedy to nasi za­chod­ni są­sie­dzi otwo­rzy­li rynek pracy dla Pol­ski i sied­miu in­nych wschod­nio­eu­ro­pej­skich państw, które przy­stą­pi­ły do Unii Eu­ro­pej­skiej w 2004 roku, imi­gra­cja do Nie­miec osią­gnę­ła naj­wyż­szy po­ziom od pięt­na­stu lat. Do Nie­miec przy­je­cha­ło ponad 958 ty­się­cy osób, w tym aż ponad 163 ty­sią­ce Po­la­ków.

Ale Po­la­ków przy­by­wa nie tylko za naszą za­chod­nią gra­ni­cą. Ro­śnie też licz­ba na­szych ro­da­ków, któ­rzy osia­da­ją na Wy­spach Bry­tyj­skich. Tam­tej­sze biuro sta­ty­stycz­ne (Of­fi­ce of Na­tio­nal Sta­ti­stic) opu­bli­ko­wa­ło w sierp­niu dane, z któ­rych wy­ni­ka, że w Zjed­no­czo­nym Kró­le­stwie żyje około mi­lio­na Po­la­ków, z czego sta­tus re­zy­den­ta (upraw­nia­ją­cy m.​in. do otrzy­my­wa­nia za­sił­ków) po­sia­da­ło w ubie­głym roku aż 614 ty­się­cy osób. To spory skok w po­rów­na­niu do lat po­przed­nich. W 2010 roku sta­tus re­zy­den­ta miało 545 ty­się­cy Po­la­ków, a w 2009 roku – 531 ty­się­cy na­szych ro­da­ków.

- Pol­ska do tej pory na­zy­wa­na była "zie­lo­ną wyspą" i wy­da­wa­ło się, że zja­wi­sko emi­gra­cji bę­dzie stop­nio­wo wy­ga­sać, tym­cza­sem je­ste­śmy świad­ka­mi dru­giej fali wy­jaz­dów. Ci, któ­rzy wy­je­cha­li wcze­śniej, za­ko­rze­ni­li się w emi­gra­cyj­nych re­aliach i teraz ścią­ga­ją do sie­bie ro­dzi­ny, dzie­ci, part­ne­rów. Mło­dym lu­dziom ła­twiej zde­cy­do­wać się na wy­jazd, bo za gra­ni­cą są już zna­jo­mi i przy­ja­cie­le. To co teraz ob­ser­wu­je­my to sa­mo­na­pę­dza­ją­ca się spi­ra­la imi­gra­cji – mówi nam pro­fe­sor Kry­sty­na Iglic­ka-Okól­ska, rek­tor war­szaw­skiej Uczel­ni Ła­zar­skie­go.

W nieco innym tonie wy­po­wia­da się Mi­chał Fi­lip­kie­wicz z por­ta­lu praca.​pl. - Naj­now­sze sta­ty­sty­ki do­ty­czą­ce wzro­stu emi­gra­cji wśród mło­dych, wy­kształ­co­nych Po­la­ków nie są dla nas spe­cjal­nym za­sko­cze­niem. W Pol­sce bez­ro­bo­cie wśród mło­dych sięga 27 proc., osoby po ukoń­cze­niu stu­diów mają trud­no­ści ze zna­le­zie­niem pracy w wy­uczo­nym za­wo­dzie i je­dy­ne, co im po­zo­sta­je, to pod­ję­cie za­ję­cia po­ni­żej swo­ich umie­jęt­no­ści i ocze­ki­wań fi­nan­so­wych. Nie dziwi więc, że wiele osób de­cy­du­je się na wy­jazd za gra­ni­cę, bo tam, choć nadal pra­cu­jąc po­ni­żej kwa­li­fi­ka­cji, mogą za­pew­nić sobie i swo­jej ro­dzi­nie lep­sze wa­run­ki życia niż w Pol­sce.

Bę­dzie go­rzej

Bry­tyj­czy­cy sza­cu­ją, że imi­gran­tów z Pol­ski bę­dzie przy­by­wać, a pol­scy eks­per­ci mówią już gło­śno o nowej fali emi­gra­cji, która co praw­da nie osią­gnie ta­kie­go po­zio­mu, jak po wej­ściu Pol­ski do Unii Eu­ro­pej­skiej, ale może odbić się na kon­dy­cji na­szej go­spo­dar­ki.

Do po­zo­sta­nia w kraju na pewno nie za­chę­ca eko­no­micz­na za­dysz­ka, któ­rej wła­śnie do­sta­li­śmy. Pol­ska prze­sta­ła być "zie­lo­ną wyspą" na mapie po­grą­żo­nej w re­gre­sie Eu­ro­py. Spa­da­ją nam wszyst­kie wskaź­ni­ki – za­czy­na­jąc od tych mie­rzą­cych na­stro­je pra­co­daw­ców go­to­wych do za­trud­nie­nia no­wych pra­cow­ni­ków, a koń­cząc na tych do­ty­czą­cych pro­duk­cji prze­my­sło­wej. Ro­śnie za to bez­ro­bo­cie. Bez pracy po­zo­sta­je dziś dwa mi­lio­ny Po­la­ków, a we­dług pro­gnoz tylko do końca roku z po­sa­da­mi może po­że­gnać się ko­lej­ne 250 ty­się­cy osób.

- Nie sądzę, żeby w naj­bliż­szym cza­sie emi­gra­cja za­rob­ko­wa wśród mło­dych Po­la­ków wy­ha­mo­wa­ła. Nawet jeśli dzię­ki dzia­ła­niom rządu i urzę­dów pracy spa­dła­by stopa bez­ro­bo­cia wśród tej grupy, to jesz­cze długo za­rob­ki w Pol­sce będą niż na Za­cho­dzie. To wciąż bę­dzie mo­ty­wo­wa­ło do wy­jaz­du – uważa Mi­chał Fi­lip­kie­wicz.

Do tego spe­cja­li­ści kla­sy­fi­ku­ją ab­sol­wen­tów wyż­szych uczel­ni w gru­pie osób wy­so­kie­go ry­zy­ka, czyli tych naj­bar­dziej za­gro­żo­nych bez­ro­bo­ciem. Ze sta­ty­styk Mi­ni­ster­stwa Pracy i Po­li­ty­ki Spo­łecz­nej wy­ni­ka, że w po­ło­wie roku w po­śred­nia­kach w całej Pol­sce za­re­je­stro­wa­nych było już ponad 216 ty­się­cy Po­la­ków le­gi­ty­mu­ją­cych się wyż­szym wy­kształ­ce­niem. Wciąż ich przy­by­wa. Pracy szu­ka­ją śred­nio przez pół roku, a kiedy ją już mają, to nie­rzad­ko są roz­cza­ro­wa­ni wa­run­ka­mi za­trud­nie­nia. Nic dziw­ne­go, że myślą o wy­jeź­dzie.

- Umowa z pra­co­daw­cą koń­czy mi się w grud­niu. Już dziś wiem, że nie zo­sta­nie prze­dłu­żo­na, bo koń­czy się cały pro­jekt. Nie mam więc złu­dzeń, w grud­niu zo­sta­nę bez pracy. Do tego czasu muszę tylko obro­nić pracę ma­gi­ster­ską i zaraz potem wy­jeż­dżam – mówi Maria No­wic­ka, która koń­czy wła­śnie kul­tu­ro­znaw­stwo na Uni­wer­sy­te­cie Łódz­kim. Po­my­sły na dal­sze życie Maria ma dwa – albo wy­je­dzie do Ka­na­dy, albo do An­glii.

- Zo­ba­czy­my co z tych wszyst­kich pla­nów wyj­dzie. Bar­dziej chcia­ła­bym po­je­chać do Ka­na­dy, ale nie wiem, czy uda mi się za­ła­twić wszyst­kie for­mal­no­ści. Jeśli nie, to zo­sta­nę w Eu­ro­pie i wy­da­je mi się, że Lon­dyn jest naj­lep­szym miej­scem do roz­po­czę­cia emi­gra­cji. Mam w An­glii już kilku zna­jo­mych, bę­dzie mi ła­twiej – mówi ko­bie­ta i po chwi­li do­da­je: - Na pewno chce spró­bo­wać emi­gra­cji, do­pó­ki nie je­stem obar­czo­na żad­ny­mi więk­szy­mi zo­bo­wią­za­nia­mi. Chce po­znać też tro­chę świa­ta, prze­żyć jakąś przy­go­dę. Do Pol­ski pew­nie jesz­cze wrócę.

Pro­fe­sor Iglic­ka-Okól­ska: - Sy­gna­ły pły­ną­ce z go­spo­dar­ki są nie­po­ko­ją­ce, mogą je­dy­nie pod­trzy­mać trend no­wych wy­jaz­dów. Może mieć to fa­tal­ne skut­ki dla na­sze­go rynku pracy. Tra­ci­my wy­kształ­co­nych ludzi, tra­ci­my za­rów­no mózgi, jak i ręce do pracy. Mło­dych ludzi w kraju jest coraz mniej. Ci któ­rzy zo­sta­ną będą mieli jesz­cze trud­niej, po­nie­waż będą mu­sie­li pra­co­wać na coraz więk­szą licz­bę star­szych osób. Na po­wro­ty z emi­gra­cji na razie bym nie li­czy­ła.

Pol­ska – za­mknię­ty roz­dział

To, o czym mówi pro­fe­sor Iglic­ka-Okól­ska po­ka­zu­ją też bry­tyj­skie ba­da­nia. We­dług nich, 60 pro­cent emi­gran­tów z Pol­ski nie pla­nu­je po­wro­tu do kraju. Pol­ska, w sen­sie za­wo­do­wym, to dla nich za­mknię­ty roz­dział.

- Prę­dzej zmie­nię kraj, niż wrócę do Pol­ski. Przy­jeż­dżam do kraju na kilka ty­go­dni w roku. Od­wie­dzam ro­dzi­nę, tro­chę od­po­czy­wam, ale wła­ści­wie szyb­ko tę­sk­nię za tym, co tam zo­sta­wi­łam. Do Pol­ski może wrócę na sta­rość, ale też nie je­stem tego taka pewna – mówi wprost Ada Glisz­czyń­ska.

Skoń­czy­ła za­rzą­dza­nie i mar­ke­ting na Po­li­tech­ni­ce Łódz­kiej i już na stu­diach wie­dzia­ła, że wy­je­dzie z kraju. - Pra­co­wa­łam jesz­cze na stu­diach, w urzę­dzie pracy. Dwa lata na tym samym sta­no­wi­sku, wła­ści­wie bez moż­li­wo­ści awan­su. Zro­zu­mia­łam jak trud­no bę­dzie mi prze­bić się wyżej, jak trud­no w ogóle bę­dzie zna­leźć pracę w swoim za­wo­dzie. Myśl o emi­gra­cji przy­szła na­tu­ral­nie – mówi Ada, która w Man­che­ste­rze pra­cu­je w dużej fir­mie ko­sme­tycz­nej.

De­cy­zji o wy­jeź­dzie nie ża­ło­wa­ła ani przez chwi­lę.

>>>>

Teraz to sie zacznie masowo ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:29, 02 Lis 2012    Temat postu:

Sytuacja może być jeszcze gorsza

Sytuacja na naszym rynku pracy może jeszcze pogorszyć się - prognozuje Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.

Wskaźnik rynku pracy, informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach bezrobocia, rośnie od 5 miesięcy. BIEC zwraca uwagę, że skala wzrostu wskaźnika była w październiku nieznacznie niższa niż w poprzednich okresach. Jednak - jak podkreślają analitycy Biura - dotychczasowy wzrost wskaźnika wskazuje, że najbliższe miesiące charakteryzować się będą rosnącą stopą bezrobocia.

Wyjaśniają, że pogorszenie sytuacji na rynku pracy wynika nie tylko z niekorzystnego wpływu czynników sezonowych, lecz również z postępującego spowolnienia gospodarczego.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, bezrobocie we wrześniu było wyższe niż przed rokiem ale takie jak w sierpniu i wyniosło 12,4 procent. Rok temu we wrześniu wynosiło 11,8.

>>>>

To oczywiste . Schlodzili a wiec katastrofa bedzie narastac .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:25, 07 Gru 2012    Temat postu:

Resort pracy: stopa bezrobocia w listopadzie wyniosła 12,9 proc.

Stopa bezrobocia rejestrowanego wzrosła w listopadzie do 12,9 proc. wobec 12,5 proc. w październiku - podał resort pracy. Liczba bezrobotnych na koniec listopada wyniosła 2 mln 59 tys. osób i miesiąc do miesiąca wzrosła o 64,1 tys.

"Stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła w listopadzie 2012 roku 12,9 proc. i w porównaniu do października wzrosła o 0,4 punktu procentowego. W analogicznym okresie ubiegłego roku (listopad 2011 - październik 2011) wskaźnik bezrobocia wzrósł o 0,3 punktu (z poziomu 11,8 proc. do poziomu 12,1 proc.)" - napisano w komunikacie.

Resort poinformował, że liczba bezrobotnych w końcu listopada 2012 roku wyniosła 2 mln 59 tys. osób i w porównaniu do końca października 2012 roku wzrosła o 64,1 tys. osób (o 3,2 proc.).

"W analogicznym miesiącu ub. roku odnotowano również wzrost liczby bezrobotnych, który wyniósł 2,5 proc. (tj. 47,4 tys. osób), był więc nieco słabszy. Należy jednak pamiętać, że niższy był wówczas także poziom bezrobocia" - napisano.

"Ponieważ w okresie zimowym następuje wygaszanie prac sezonowych w wielu branżach, MPiPS przygotowuje interwencję na rynku pracy polegającą na szybkim uruchomieniu środków do urzędów pracy na aktywną pomoc bezrobotnym. Nastąpi to od 1-go stycznia 2013 roku" - dodano.

Resort podał również, że liczba wolnych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej zgłoszonych przez pracodawców do urzędów pracy w listopadzie 2012 roku wyniosła 48,7 tys. i w porównaniu do października 2012 roku spadła o 18,8 tys. (o 27,8 proc.).

....

No to sie zaczyna . Bezrobocie wystrzelilo i znacznie przekroczylo 2 miliony ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:37, 10 Gru 2012    Temat postu:

Rostowski bredzi :

Rostowski: proszę opozycję o wstrzemięźliwość, kiedy mówi o bezrobociu

Proszę o pewną wstrzemięźliwość ze strony posłów opozycji, kiedy mówią o wysokim bezrobociu w Polsce - mówił podczas sejmowej debaty nad przyszłorocznym budżetem minister finansów Jacek Rostowski.

"Bezrobocie jest znacznie wyższe niż chcielibyśmy, ale warto w tym przypadku sięgnąć po porównanie międzynarodowe" - powiedział minister finansów.

Jak tłumaczył, dziś Polska jest na 17. miejscu wśród krajów UE, jeśli chodzi o bezrobocie wśród młodych - do 25. roku życia. "Jest to znacznie zbyt niskie miejsce. Chcielibyśmy być w wyższym miejscu i działania ministra pracy, reformowanie urzędów pracy, aby lepiej funkcjonowały i przeznaczenie większych środków na aktywne przeciwdziałanie bezrobociu - to są te działania, które podejmujemy w przyszłym roku, aby bezrobocie ograniczyć" - podkreślił.

Rostowski przypomniał, że w tej statystyce w październiku 2007 r. Polska była na 22. miejscu, a w tym samym miesiącu 2005 r. na 27. pozycji w UE, "czyli ostatnim miejscu".

Szef resortu finansów mówił też o przeciętnej stopie bezrobocia wśród wszystkich pracujących. "Dzisiaj jesteśmy na 15. miejscu w Unii Europejskiej. W październiku 2007 roku byliśmy na 26. miejscu - przedostatnim, a w październiku 2005 roku na 27. miejscu, czyli na ostatnim (...). Ja bym jednak prosił o pewną wstrzemięźliwość ze strony posłów opozycji, jak będą sięgali po ten argument" - mówił.

.....

Kolejna majaczy :

Wiceminister pracy: nadchodzi era rynku pracownika

Za kilkanaście lat czeka nas poważna luka na rynku pracy; wymusi to zmianę podejścia pracodawców do pracowników - pracownicy będą musieli dłużej pracować, a pracodawcy częściej zatrudniać osoby starsze - uważa wiceminister pracy i polityki społecznej Czesława Ostrowska.

Ostrowska uczestniczyła w poniedziałek w konferencji "Wyrównywanie szans na rynku pracy dla osób 50+ - Solidarność pokoleń" organizowanej przez MPiPS.

- Nadchodzi era rynku pracownika, kończą się czasy, gdy rynkiem pracy rządzili pracodawcy; to diametralnie zmieni sytuację - powiedziała Ostrowska. Jej zdaniem za kilkanaście lat zacznie się niedobór pracowników, co zmusi pracodawców do zmiany podejścia, także do starszych pracowników.

Przypomniała, że w obliczu zmian demograficznych trzeba zmienić,podejście do pracowników i podjąć działania, które zmobilizują Polaków do dłuższej aktywności zawodowej. Dodała, że wprowadzono już zmiany w przepisach, jednak wiek emerytalny podnoszony będzie stopniowo. Jej zdaniem poważne problemy czekają nas pod koniec lat 20., gdy z rynku pracy będą odchodzić roczniki wyżu demograficznego z lat 50. i 60. XX w. - To doprowadzi do poważnej luki na rynku pracy - podkreśliła.

Dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych i Prognoz w MPiPS Grzegorz Baczewski przypomniał, że według prognoz GUS liczba ludności Polski w 2035 r. wynosić będzie 36 mln, czyli w stosunku do 2010 r. zmniejszy się o 2 mln. Zwrócił uwagę, w jaki sposób zmiany te będą kształtowały się w poszczególnych grupach wiekowych: ubędzie ok. 4,2 mln osób w wieku produkcyjnym do 45 lat, przybędzie ok. 2,2 mln osób w wieku poprodukcyjnym, zaś osób w wieku przedprodukcyjnym będzie ok. 1,8 mln mniej.

Wskazał również, jak obecnie wygląda aktywność zawodowa osób w wieku produkcyjnym: pracuje ok. 15,6 mln, ok. 1,7 mln jest bezrobotnych i szuka pracy, zaś ok. 6,6 mln jest biernych zawodowo - nie pracuje ani nie jest zainteresowana podjęciem pracy.

....

Ta za 100 lat bedzie super ...

Rostowskiego nauczmy liczyc :

pracuje ok. 15,6 mln, ok. 1,7 mln jest bezrobotnych i szuka pracy, zaś ok. 6,6 mln jest biernych !!!!
6,6 mln. jest BIERNYCH !!! Owszem zawsze sa ale nie tyle Przed transformacja bylo ich w 88 roku 15,4 % czyli na dzis 3,7 miliona . Zatem 2,9 miliona + 1,7 miliona = 4,6 miliona . Jest to 22.8 % . I teraz niech Rostowski porownuje . Najbardziej podobne kraje to Grecja Hiszpania . U nich tak od niedawna u nas od 20 !!! lat . A to sa dane minione . ROSNIE u nas szybko .

Zupelny brak kompetencji u tych gosci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:06, 18 Gru 2012    Temat postu:

Śląskie: firmy zgłosiły zamiar zwolnienia 15 tys. osób

Urzędy pracy w woj. śląskim przyjęły w tym roku zgłoszenia o zamiarze zwolnienia łącznie ok. 15 tys. pracowników. Nie znaczy to, że wszyscy oni stracili lub stracą pracę, zwolnienia dotyczą zazwyczaj połowy zgłoszeń – ocenia Wojewódzki Urząd Pracy w Katowicach.

Jak pomóc osobom tracącym pracę, zastanawiali się we wtorek w Katowicach uczestnicy konferencji pt. „Outplacement = satysfakcjonująca kontynuacja pracy zawodowej”. Uczestniczyli w niej przedstawiciele urzędów pracy, Państwowej Inspekcji Pracy, związków zawodowych i prywatnych agencji zatrudnienia.

Outplacement to wsparcie zwalnianych pracowników w poszukiwaniu nowej pracy.

„Na razie sytuacja, jeśli chodzi o zgłoszenia zwolnień grupowych, nie wygląda tragicznie - poza Fiatem (...). Z naszych statystyk wynika, że aktualnie są sygnały dotyczące zwolnienia około 15 tys. osób, aczkolwiek jest też informacja optymistyczna – z naszych informacji wynika, że z tych zgłoszeń tylko 40-50 proc. osób faktycznie traci pracę” - powiedziała Barbara Kubica, kierowniczka Obserwatorium Rynku Pracy Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach.

Wyjaśniła, że duża część osób, które są zagrożone, z różnych powodów jednak utrzymuje pracę, np. zmienia się właściciel firmy, a wraz z nim plany dotyczące restrukturyzacji zatrudnienia. Od początku tego roku liczba zwolnionych z przyczyn zakładu pracy w woj. śląskim to około 6 tys. osób.

W ocenie specjalistów z WUP najbardziej zagrożone branże to handel hurtowy i detaliczny, transport i gospodarka magazynowa oraz przetwórstwo przemysłowe.

Specjaliści z WUP zaznaczają, że choć zakłady pracy mają obowiązek zgłaszać sygnały o planowanych zwolnieniach grupowych, to jednak często dzieje się to w ostatniej chwili. Tak było w przypadku Fiat Auto Poland, który o zamiarze zwolnienia 1,5 tys. pracowników powiadomił dopiero 7 grudnia.

Kubica przypomniała, że w przypadku dużych zwolnień grupowych – jak w przypadku Fiata – jest możliwość tzw. zwolnień monitorowanych - jeszcze przed zwolnieniem pracownik jest kierowany na kurs, dostaje propozycję przekwalifikowania. Czasami jednak zwolnienia dotyczą kilku osób w skali regionu, jeśli firma zwalnia w całym kraju i tacy pracownicy nie mogą liczyć na tę formę pomocy.

„Zawsze warto skorzystać z oferty powiatowego urzędu pracy, który również dysponuje możliwościami przekwalifikowania lub przekazania oferty pracy” - przypomniała Kubica.

Paweł Durleta, kierownik Wydziału Rynków pracy w WUP powiedział, że outplacement to forma współpracy pomiędzy pracodawcą a zwalnianym pracownikiem, aby po zwolnieniu pracownik mógł znaleźć nowe zatrudnienie.

„Duże firmy starają się mimo wszystko rozstawać z pracownikami w sposób kulturalny, proponując pakiety szkoleń, różne formy wsparcia doradczego, psychologicznego i prawnego, aby pracownik w możliwie najkrótszym czasie znalazł nowe zatrudnienie” - powiedział Durleta.

Przyznał, że temat konferencji jest dziś bardzo aktualny, ale zaznaczył, że zaplanowano ją, zanim pojawiły się informacje o zwolnieniach w spółce Fiat Auto Poland. „Chcieliśmy niejako przygotować ludzi na ewentualne następstwa kryzysu, jakiego teraz doświadcza nasz region. Chodzi o to, by byli przygotowani na potencjalne zwolnienie i wiedzieli dokąd udać się, żeby uzyskać pomoc” - powiedział Durleta.

Niedawno spółka Fiat Auto Poland poinformowała o zamiarze zwolnienia w pierwszym kwartale przyszłego roku 1,5 tys. osób, czyli trzeciej części załogi fabryki samochodów w Tychach. Ok. 450-500 zwalnianych mają stanowić mieszkańcy Tychów i sąsiedniego powiatu bieruńsko-lędzińskiego. Samorząd Tychów opracował program, mający wspomagać zwalnianych pracowników fabryki Fiata i firm kooperujących w znalezienie nowego zatrudnienia.

Najistotniejszy segment programu jest skierowany do pracodawców i przewiduje np. pokrycie z publicznych środków kosztów zatrudnienia pracownika przez określony czas. Inne narzędzia pomocowe mają być adresowane bezpośrednio do zwalnianych pracowników. Każdy z nich miałby skorzystać np. z pomocy doradcy zawodowego oraz uzyskać możliwość bezpłatnych szkoleń i przekwalifikowania pod kątem wymagań potencjalnego nowego pracodawcy.

Pod koniec listopada w powiatowych urzędach pracy w woj. śląskim było zarejestrowanych ok. 200 tys. osób bezrobotnych, to poziom zbliżony do stycznia 2012 r. Stopa bezrobocia w regionie pod koniec października wynosiła ok. 10,5 proc. Wśród osób bezrobotnych przeważają kobiety, stanowią 55,5 proc. ogólnej liczby osób bez pracy. Blisko 82 proc. bezrobotnych to osoby, które wcześniej pracowały.

....

A to tylko Slask . Polska to bedzie razy 10 czyli 150 tys . wywalonych .
Pierwsza fala zwolnien . Beda nastepne . 2,3 miliona bezrobotnych oficjalnych gwarantowane i drugie tyle ukrytych !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:23, 04 Sty 2013    Temat postu:

Na Warmii i Mazurach chcą wysyłać bezrobotnych do Kaliningradu

Władze województwa warmińsko-mazurskiego zabiegają o to, aby umowa o małym ruchu granicznym objęła na terenach sąsiadujących z obwodem kaliningradzkim także swobodny przepływ pracowników. Liczą, że zmniejszy to kolosalne w tym regionie bezrobocie - czytamy w "Rzeczpospolitej".

- W połowie lutego ma ruszyć unijny program, w ramach którego będziemy starali się wypracować zasady takiego przepływu pracowników - mówi Zdzisław Szczepkowski, dyrektor WUP w Olsztynie.

Jednak zdaniem specjalistów otwarcie granicy nie spowoduje masowego zatrudniania Polaków. Jeśli już kogoś firmy poszukują, to wysokiej klasy specjalistów.

Więcej w "Rzeczpospolitej".

....

No to nam problem bezrobocia rozwiaza emigracja do wspanialego k raju . Sladami Depardie i Bardot . Taki nam raj urzadzili .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:39, 12 Sty 2013    Temat postu:

"Dziennik Polski": Zamiast pracy, nuda w celach

Z ponad 82 tys. ska­zańców i aresztantów osadzonych w polskich więzieniach, pracuje tylko ok. 23 tys. - informuje "Dzien­nik Polski".

Przyczyną jest przeludnienie zakła­dów karnych, brak pomysłu na to, gdzie mogliby pracować więźnio­wie oraz nowe przepisy, które znie­chęciły pracodawców do zatrudnia­nia skazanych - powiedział gazecie Paweł Moczydłowski, były szef pol­skiego więziennictwa.

Minimalne miesięczne wynagrodze­nie więźniów wynosi tyle, co wszystkich obywateli, czyli 1600 zł brutto. W okręgu krakowskim (11 placówek) wśród 1500 pracujących więźniów tylko jedna trzecia pobie­ra za to pensje. Z tej grupy u pry­watnych przedsiębiorców pracuje 50 osób. Reszta znajduje zajęcie w przywięziennych zakładach, w in­stytucjach gospodarki budżetowej lub na rzecz samych więzień, np. w kuchni, pralni czy przy remontach.

Zarobione kwoty nie trafiają do osa­dzonych w całości. Poza opłace­niem podatku i składek ZUS (nie wchodzi w to tzw. chorobowe, po­nieważ każdy więzień ma bezpłat­ną opiekę zdrowotną) z pensji od­ciągane jest 10 proc. na Fundusz Po­mocy Pokrzywdzonym oraz Pomo­cy Postpenitencjarnej i 25 proc. na Fundusz Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywię­ziennych Zakładów Pracy.

Większość więźniów pracuje jed­nak bezpłatnie przy zajęciach po­mocniczych i porządkowych na te­renie więzień. Angażowani są rów­nież do działalności charytatywnej oraz prac społecznych, takich jak: sprzątanie terenów zielonych, re­monty szkół, ośrodków zdrowia czy pomoc w fundacjach i stowarzy­szeniach.

....

A gdzie oni niby maja pracowac jak dla normalnych pracy nie ma . RPP zrobila horror .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:47, 19 Sty 2013    Temat postu:

Gwałtowny skok bezrobocia w powiecie międzyrzeckim

Gazeta Lubuska: W powiecie mię­dzyrzeckim bez pracy jest już 4.873 mieszkańców. To o 239 więcej, niż na początku grudnia ub.r. Najwię­cej bezrobotnych przybyło w Mię­dzyrzeczu i Skwierzynie.

Na początku stycznia w Powiato­wym Urzędzie Pracy w Międzyrze­czu zarejestrowanych było 4 tys. 873 mieszkańców powiatu między­rzeckiego. Czyli o 239 więcej, niż w pierwszym dniu grudnia ub.r. Po­gorszenie sytuacji na lokalnym rynku pracy najboleśniej odczuli mieszkańcy największych miejsco­wości, czyli Międzyrzecza i Skwie­rzyny, gdzie łącznie przybyło 162 bezrobotnych. Za to w Przytocznej i Pszczewie wzrost był stosunkowo niewielki, gdyż dotyczył trzech i dziewięciu osób.

W Bledzewie pracy nie ma obecnie 464 mieszkańców (o 35 więcej), w Międzyrzeczu - 1.964 (o 101 więcej), w Przytocznej 500 (o 3 więcej), w Pszczewie 372 (o dziewięciu więcej), w Skwierzynie 1.030 (o 61 więcej), w Trzcielu 543 (o 30 więcej).

Na początku ub.r. w powiecie było 4 tys. 587 bezrobotnych. Czyli o 286 mniej, niż obecnie.

W Powiatowym Urzędzie Pracy na chętnych czeka ponad 50 ofert pracy. Pracodawcy poszukują m.​in. kierowców, sprzątaczek, przedsta­wicieli handlowych, inspektorów BHP i sprzedawców.

...

Tak sie glosowalo to tak sie ma .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:15, 24 Sty 2013    Temat postu:

GUS: stopa bezrobocia w Polsce w grudniu 13,4 .

Stopa bezrobocia zarejestrowanego wyniosła na koniec grudnia 2012 roku 13,4 proc. wobec 12,9 proc. miesiąc wcześniej, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). W grud­niu 2011 roku stopa ta wyniosła 12,5proc.

Liczba zarejestrowanych bezrobot­nych w końcu grudnia 2012 r. wy­niosła 2.136,8 tys., czyli była wyż­sza o 3,8% niż przed miesiącem, a w ujęciu rocznym wzrost wyniósł 7,8 proc..

Na początku miesiąca Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) podało, powołując się na dane z urzędów pracy, że stopa bezrobo­cia w grudniu wzrosła do 13,3 proc..

W projekcie budżetu zapisano, że stopa bezrobocia rejestrowanego wyniesie 13,0 proc. w grudniu 2012 r. i tyle samo rok później. Nato­miast Ministerstwo Gospodarki spo­dziewało się wzrostu tego wskaźni­ka do 13,3 proc. w grudniu 2012 r.

...

Super coraz lepsze dane ! RPP wam raj w k raju zrobili .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:49, 25 Lut 2013    Temat postu:

GUS: stopa bezrobocia zarejestrowanego wzrosła do 14,2% w styczniu

Stopa bez­ro­bo­cia w stycz­niu tego roku wy­nio­sła 14,2 proc. wobec 13,4 proc. w grud­niu 2012 r. - podał w po­nie­dzia­łek GUS.

Licz­ba bez­ro­bot­nych za­re­je­stro­wa­nych w urzę­dach pracy w końcu stycz­nia wy­nio­sła 2 mln 295,7 tys. osób.

Stopa bez­ro­bo­cia li­czo­na wg Ba­da­nia Ak­tyw­no­ści Eko­no­micz­nej Lud­no­ści (BAEL) wy­nio­sła w IV kwar­ta­le 2012 r. 10,1 proc. wobec 9,9 proc. w III kwar­ta­le 2012 r. - podał GUS.

Me­to­do­lo­gia BAEL opar­ta jest na de­fi­ni­cjach za­le­ca­nych przez Mię­dzy­na­ro­do­wą Or­ga­ni­za­cję Pracy i Eu­ro­stat. We­dług niej bez­ro­bot­ny­mi są osoby w wieku 15-74 lata, które w okre­sie ba­da­nia nie pra­co­wa­ły, ale ak­tyw­nie po­szu­ki­wa­ły pracy i były go­to­we ją pod­jąć w ciągu dwóch ty­go­dni.

Współ­czyn­nik ak­tyw­no­ści za­wo­do­wej wy­niósł w IV kw. 56,0 proc. wobec 56,2 proc. kwar­tał wcze­śniej(po ko­rek­cie), na­to­miast wskaź­nik za­trud­nie­nia wy­niósł 50,4 proc. wobec 50,7 proc. (po ko­rek­cie).

Z da­nych GUS na ko­niec stycz­nia 2012 roku wy­ni­ka, że do urzę­dów pracy w ciągu mie­sią­ca zgło­si­ło się 317,9 tys. osób po­szu­ku­ją­cych za­trud­nie­nia, o 73,8 tys. wię­cej mdm i o 30,1 tys. wię­cej rdr.

Z da­nych na ko­niec stycz­nia 2013 roku wy­ni­ka, że pra­co­daw­cy zgło­si­li do urzę­dów pracy 64 tys. ofert wobec 35,7 tys. przed mie­sią­cem i 49,0 tys. przed ro­kiem - podał GUS. W końcu stycz­nia urzę­dy pracy dys­po­no­wa­ły ofer­ta­mi pracy dla 37 tys. osób.

Z da­nych na ko­niec stycz­nia 2013 roku wy­ni­ka także, że 361 za­kła­dów pracy za­de­kla­ro­wa­ło zwol­nie­nie w naj­bliż­szym cza­sie 29,6 tys. pra­cow­ni­ków, w tym z sek­to­ra pu­blicz­ne­go 7,5 tys. osób. Przed ro­kiem było to od­po­wied­nio: 249 za­kła­dów, 20,2 tys. pra­cow­ni­ków, w tym z sek­to­ra pu­blicz­ne­go 5,8 tys. osób.

>>>>

Niezle juz 2,3 mln !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:45, 02 Kwi 2013    Temat postu:

Warmia i Mazury: 122 tysiące osób bez pracy


22,5 procent - taka jest stopa bezrobocia na Warmii i Mazu­rach. To najnowsze dane Urzę­du Statystycznego. Dla porów­nania, średnia stopa bezrobo­cia w całym kraju wynosi 14,4 proc.

Na koniec lutego, w powiato­wych urzędach pracy na War­mii i Mazurach, zarejestrowa­nych było 122 tysiące osób bez pracy. Najwięcej bezrobotnych jest w powiecie piskim. Tam stopa bezrobocia wynosi aż 34,5 procent.

Niewiele lepiej jest w powia­tach braniewskim i węgorzew­skim, gdzie bezrobocie wynosi nieco ponad 31 proc.. A naj­mniej bezrobotnych jest w po­wiecie Iławskim - 14,6 proc. W Olsztynie pracy nie ma co dzie­siąty mieszkaniec, a w Elblągu co piąty.

Urzędy Pracy podkreślają, że je­żeli nie będzie nowych ofert od pracodawców, to bezrobocie się nie zmniejszy. A przedsię­biorcy dodają, że w regionie nie ma żadnych poważnych in­westycji i dlatego z pracą jest krucho.

....

Coraz fajniej w k raju .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:04, 02 Kwi 2013    Temat postu:

Ćwierć wieku bez pracy – rekord polskiej bezrobotnej



Pani Krystyna z okolic Szydłowca pobiła rekord. Bezrobotną jest od 25 lat. A ponad 23 lata figuruje w ewidencji urzędu pracy - ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".

Kobieta, która pobiła polski rekord bezrobocia, zarzuca państwu, że przez ten czas nie była zachęcana do podjęcia pracy. Urząd odpowia­da: próbowaliśmy wielu prób akty­wizacji. Wszystkie okazały się nie­skuteczne.

Na 6,2 tys. bezrobotnych zarejestro­wanych w urzędzie w Szydłowcu w ubiegłym roku obyło 99 ofert pracy.

Urzędy pracy prowadzą ewidencję osób bezrobotnych od 1 styczna 1990 r. Najstarsi stażem są więc klientami pośredniaków ponad 23 lata. Przeważnie już wcześniej nie pracowali, ale oficjalnych statystyk wtedy nie prowadzono.

Więcej o historii pani Krystyny w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

....

Wspaniale sukcesy transformacji i schladzania .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:52, 05 Kwi 2013    Temat postu:

Smutne rekordy. 23 lata bez pracy i 25,6 procent bezrobocia

23 lata bez pracy! To rekord mieszkanki powiatu niżańskiego, który jest również jednym z najdłuższych okresów bezrobocia w Polsce.

W prowadzonej od 1990 roku ewidencji Powiatowego Urzędu Pracy w Nisku znajduje się też dwunastu klientów z ponad 20-letnim stażem trwałego bezrobocia. Miejscowa rekordzistka wyprzedza ich średnio o około półtora roku.

Wszystkie te osoby objęte były różnymi formami aktywizacji zawodowej. Nie przyniosło to jednak efektu. Na 6 335 zarejestrowanych miejscowy "pośredniak" dysponuje 12 ofertami pracy!

Wicedyrektor niżańskiego Urzędu Waldemar Ślusarczyk przyznaje, że liczba bezrobotnych w stosunku do ogólnej liczby mieszkańców jest zatrważająca. Na koniec lutego stopa bezrobocia w Nisku wyniosła 25,6 procent.

...

Kolejne sukcesy okraglego stolu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:26, 08 Maj 2013    Temat postu:

15 proc. dorosłych Polaków uznaje siebie za bezrobotnych

15 proc. dorosłych Polaków uznaje siebie za bezrobotnych; z deklaracji respondentów wynika, że osoby bezrobotne i poszukujące pracy można spotkać w więcej niż co czwartej rodzinie (29 proc.) - podano w sondażu CBOS przekazanym PAP w środę.

CBOS zaznacza, że wynik ten wskazuje, iż w ciągu ostatniego roku odsetek rodzin bezpośrednio doświadczających bezrobocia wzrósł o 5 punktów procentowych i jest najwyższy od sześciu lat.

CBOS pytając o osobistą sytuację respondentów celowo nie precyzował, kogo można uznać za bezrobotnego, zdając się na ich subiektywną ocenę i własną definicję bezrobocia.

Blisko jedna trzecia (31 proc.) respondentów deklaruje, iż doświadczyła bezrobocia w przeszłości.

Jak podaje CBOS, bezrobocie w Polsce ma w przeważającym stopniu charakter bezrobocia raczej długotrwałego. Blisko trzy piąte osób bezrobotnych (59 proc.) pozostaje bez pracy dłużej niż rok. W tym jedna ósma (13 proc.) nie ma zatrudnienia od ponad dwóch do pięciu lat, zaś jedna trzecia (32 proc.) nie pracuje od ponad pięciu lat.

Większość bezrobotnych (59 proc.) jest zarejestrowana w urzędzie pracy, ale tylko co dziewiąty (11 proc.) stwierdza, że jego podstawowym źródłem utrzymania jest zasiłek dla bezrobotnych. Niezmiennie zdecydowana większość bezrobotnych (71 proc.) pozostaje przede wszystkim na utrzymaniu członków swojej rodziny. Z własnej pracy - głównie dorywczej (22 proc.), a sporadycznie także stałej (2 proc.) lub z drobnego handlu (2 proc.) - utrzymuje się mniej więcej jedna czwarta zdeklarowanych bezrobotnych (łącznie 26 proc.), zaś wcześniejsze oszczędności wykorzystuje jedna szósta z nich (16 proc.).

W ciągu ostatniego roku przybyło badanych utrzymujących się głównie dzięki środkom finansowym i materialnym uzyskiwanym z opieki społecznej, instytucji charytatywnych oraz Kościoła (z 10 proc. do 15 proc.), a także wykorzystujących wcześniej poczynione oszczędności (z 13 proc. do 16 proc.). Nieznacznie ubyło natomiast tych, którzy żyją przede wszystkim z funduszy uzyskiwanych za wykonywanie prac dorywczych (z 27 proc. do 22 proc.) oraz z zasiłku dla bezrobotnych (z 13 proc. do 11 proc.).

Ponad jedna piąta osób określających się jako bezrobotne nie poszukuje pracy (22 proc.), a jedna czwarta (25 proc.) nie jest gotowa do jej podjęcia w najbliższym czasie.

Jeśli za bezrobotnych uznać wyłącznie te osoby, które są zarejestrowane w urzędzie pracy, poszukują zatrudnienia i są gotowe jak najszybciej je podjąć, to na podstawie deklaracji badanych status bezrobotnego można przypisać co czternastemu dorosłemu Polakowi (7 proc.).

Obecnie do bezrobotnych nieco częściej niż pozostali zaliczają się najmłodsi respondenci - w wieku od 18 do 24 lat (21 proc.) oraz od 25 do 34 lat (25 proc.), badani z wykształceniem zasadniczym zawodowym (21 proc.), dysponujący najniższym dochodem w przeliczeniu na osobę w gospodarstwie domowym (31 proc.) oraz najgorzej oceniający sytuację materialną swoich rodzin (26 proc.).

Z kolei osoby, które nigdy nie doświadczyły bezrobocia, to - jak wynika z deklaracji - głównie najstarsi respondenci - mający co najmniej 65 lat (91 proc. wskazań), z wykształceniem podstawowym (66 proc.), a także badani o najwyższych dochodach per capita (68 proc.), a w grupach zawodowych - emeryci (86 proc.) oraz rolnicy (78 proc.).
Badanie "Aktualne problemy i wydarzenia" przeprowadzono w dniach 7-13 marca oraz 4-10 kwietnia na reprezentatywnej grupie losowej 2210 dorosłych mieszkańców Polski.

....

E tam . Nie chcialo sie wyjsc z badaniami poza duze miasta . Bylo jechac w Koszalinskie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:13, 21 Maj 2013    Temat postu:

Cytat:
Przegrane rynki pracy?


Już w prawie co trzecim powiecie w urzędach pracy zarejestrowanych jest przynajmniej co piąty dorosły, który mógłby pracować. A w dziesięciu bez pracy oficjalnie jest 30 i więcej procent.

W co ósmym powiecie jest bez pracy co piąty dorosły, a tylko na 36 lokalnych rynkach pracy bezrobocie jest niższe niż 10 proc. Głównie są to powiaty - wielkie miasta oraz tereny z nimi graniczące. Tak wynika z danych GUS na koniec marca, nowszych na koniec kwietnia jeszcze nie ma.

Najwięcej kłopotów ze znalezieniem pracy mają bezrobotni na Warmii i Mazurach, na Mazowszu oraz w woj. zachodniopomorskim. Tam jest najwięcej powiatów z wysokim bezrobociem. To tradycyjne "wyspy wysokiego bezrobocia".

Liderem od wielu lat jest powiat szydłowiecki ( woj. mazowieckie) z obecnie 38,6 proc. stopą bezrobocia rejestrowanego.- Dopóki nie będzie tu firm, dopóty bezrobocie będzie wysokie - przyznaje Tadeusz Piętowski, dyrektor powiatowego urzędu pracy. Mówi, że niekiedy czuje się jak apteka: wydaje leki, ale nie leczy. - Zamieniamy się w szkołę tyle organizujemy kursów. Ludzie je kończą, a potem wyjeżdżają w poszukiwaniu pracy poza powiatem. - dodaje.

Jego zdaniem przedsiębiorczość i tę dużą i małą ograniczają wysokie pozapłacowe koszty. Jako przykład podaje statystyki na temat mikrofirm, jakie w powiecie zakładają osoby bezrobotne. - W zeszłym roku ponad 100 bezrobotnych dostało dotację na prowadzenie firmy ( zarejestrowanych było ponad 6 tysięcy osób). - Dwa lata przeżywa 60 proc. firm założonych przez byłych bezrobotnych, a po trzecim roku działa już tylko 30 proc. - opowiada dyrektor pup - Dla wielu barierą nie do pokonania jest skok o prawie 100 proc. składek na ubezpieczenia społeczne po dwóch latach od założenia firmy. Zamykają biznes. - dodaje.

Stanisław Oleander, wicedyrektor pup w Piszu w woj. warmińsko - mazurskim (stopa bezrobocia 33,7 proc.) przyznaje, że najgorzej żyje się młodym w powiecie. W zeszłym roku urząd zmienił sposób organizowania szkoleń: - Przygotowujemy je specjalnie dla bezrobotnych którzy znaleźli potencjalnego pracodawcę, ale brakuje im określonych umiejętności. Pomagamy zdobyć brakujące kwalifikacje. W zeszłym roku w takich szkoleniach wzięło odział ponad 400 osób, a pracę ma ok 76 proc. z nich - dyrektor Oleander przyznaje, że w powiecie jest mało ofert pracy, ale też jego zdaniem duża część z 6,5 tysiąca bezrobotnych to osoby, które zarejestrowały się bo potrzebują ubezpieczenia zdrowotnego. Nie szukają pracy. Spora jest też szara strefa. - Gdybyśmy się nie zajmowali się ubezpieczeniami zdrowotnymi, to przypuszczam, że bezrobotnych byłoby o połowę mniej. - uważa Oleander. Powiaty z najwyższym bezrobociem rejestrowanym w proc.
mar-13 mar-12
Szydłowiecki 38,6 37,7 woj. mazowieckie
Wałbrzyski * 34,8 20,5 woj.dolnośląskie
Piski 33,7 32 woj. warmińsko- mazurskie
Nowodworski 31,6 29,4 woj.mazowieckie
Radomski 31,5 30,7 woj.mazowieckie
Braniewski 31,0 32 woj. warmińsko- mazurskie
Kętrzyński 30,9 30,2 woj.warmińsko-mazurskie
Węgorzewski 30,5 29,4 woj.warmińsko-mazurskie
Bartoszycki 30,1 30,1 woj.warmińsko-mazurskie
Elbląski 30,0 27,3 woj.warmińsko-mazurskie

* zmieniono granice powiatu od tego roku, wyłączono miasto Wałbrzych
źródło GUS


Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest Banku SA i zastanawia się, czy w którym z powiatów, gdzie bezrobocie oscyluje ok 30 proc, udało się poprawić na stałe sytuacje na rynku pracy - Niestety nie. Do grudnia takim pozytywnym przykładem był powiat wałbrzyski. Po utworzeniu specjalnej strefy ekonomicznej i ściągnięciu tam kilku inwestorów sytuacja sprzed dekady poprawiła się. - ekonomista zwraca uwagę, że często władze samorządowe i mieszkańcy oczekują tylko pomocy rządowej. - W zwiększenia atrakcyjności inwestycyjnej gminy czy powiatu sporo mogą zrobić władze samorządowe. Wiele z gmin wciąż nie ma planów zagospodarowania przestrzennego, nie wszędzie zadbano o poprawę infrastruktury komunikacyjnej (dróg czy transportu publicznego) czy o unowocześnienie sieci elektrycznej .

Powiat wałbrzyski był pozytywnym wyjątkiem, ale przestał nim być od początku roku. Zmieniono granice powiatu i wyłączona z niego miasto Wałbrzych. I teraz choć w Wałbrzychu zarejestrowanych jest ponad 8 tys. bezrobotnych, a w powiecie 4,6 tysiąca osób, to bezrobocie w mieście wynosi niespełna 18 proc. , a w powiecie prawie 35 proc.

Jak tłumaczy Marzena Radochońska, dyrektor wałbrzyskiego pup sytuacja na lokalnym rynku pracy gwałtownie się nie pogorszyła. - Po to by obliczyć stopę bezrobocia uwzględnia się proporcje między bezrobotnymi i pracującymi. Jako bezrobotnych ujmuje się zarejestrowane osoby z danego powiatu. Ale gdy bezrobotny podejmie pracę w innym powiecie, to u nas zmniejszy się bezrobocie, lecz nie wzrośnie liczba pracujących. On poprawi statystyki powiatu, gdzie znajduje się firma, w której pracuje - tłumaczy dyr. Radochońska.

Jej zdaniem sporym problemem w samym powiecie w znalezieniu pracy poza gminą gdzie mieszkają bezrobotni. - Słaba jest sieć transportu publicznego. Ludziom trudno dojeżdżać do innych miejscowości. - mówi.

Także Jacek Męcina, wiceminister pracy zwraca uwagę na to, że sama pomoc urzędów pracy i pieniądze z Funduszu Pracy nie przełamią wysokiego strukturalnego bezrobocia. Potrzebne są zdecydowane działania samorządów lokalnych. - W ramach pomocy doraźnej można i trzeba organizować roboty publiczne, czy prace interwencyjne. Ale po to, by na stałe przełamać syndrom lokalnego trwałego bezrobocia potrzebne są duże inwestycje. Fundusz Pracy może je wspierać np. środkami dla przedsiębiorcy - inwestora na szkolenie i przygotowanie zawodowe kandydatów do pracy lub wprost na utworzenie stanowisk pracy dla bezrobotnych. - Ale nie stworzy na stałe miejsc pracy. - przypomina, że resort zamierza wprowadzić dotacje na zasiedlenie, które zwiększą mobilność osób szukających pracy. Powiaty z najniższym bezrobociem rejestrowanym
mar-13 mar-12
m. Poznań 4,7 4,2
m.st.Warszawa 4,9 4
m. Sopot 5,2 4,4
Poznański 5,4 4,4
m. Katowice 5,7 5
Wrocławski 6,0 5,2
m. Wrocław 6,2 5,5
m. Kraków 6,6 5,5
Kępiński 6,6 7
Bieruńsko-lędziński 6,8 5,7
m.Gdynia 7,0 6


Koszmar mimo ze wykreslili juz sporo bezrobotnych .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:30, 06 Cze 2013    Temat postu:

Ok. 8 tys. osób demonstrowało w obronie kopalni Brzeszcze

Około 8 tys. osób demonstrowało w czwartek w Brzeszczach (Małopolskie) w obronie miejscowej kopalni, której istnieniu - ich zdaniem - zagraża przebieg planowanej drogi ekspresowej S1. Po manifestacji doszło do przepychanek z policją.

Demonstranci przeszli spod kopalni przez miasto pod brzeszczański magistrat, gdzie odbył się wiec. Na niesionych przez nich transparentach widniały m.in. hasła: "Droga S1 drogą do nędzy", "Brzeszcze chcą żyć" i "Droga powinna łączyć, a nie dzielić". Protestujący domagali się też dymisji burmistrz miasta Teresy Jankowskiej i rady miejskiej. Na czele pochodu umieścili wózek z obornikiem, na którym wieźli kukłę burmistrz.

Po zakończeniu manifestacji kilkuset protestujących próbowało wejść do Urzędu Miejskiego. W stronę budynku poleciały kamienie i jajka. Wybitych zostało kilka szyb. Interweniowała policja. Użyto pałek i gazu łzawiącego. Zdaniem oświęcimskich policjantów zatrzymano 12 osób.

Wiceszef górniczej Solidarności, a zarazem przewodniczący związku w kopalni Brzeszcze Stanisław Kłysz powiedział, że manifestujący domagali się, aby planowana droga S1 nie przechodziła przez pola wydobywcze kopalni Brzeszcze. Chcą też odwołania władz samorządowych. "Budowa drogi doprowadzi do degradacji całej gminy, nie tylko kopalni. Jeśli nie będzie kopalni, to nie będzie też innych miejsc pracy w okolicy, łącznie z handlem, usługami i innymi przedsiębiorstwami. Chcemy też głośno powiedzieć, że nie zgadzamy się z polityką władz samorządowych i pani burmistrz, która robi wszystko, żeby S1 przeszła przez Brzeszcze, twierdząc, że to oznacza rozwój gminy" - mówił Kłysz.

Protestujący przekazali sekretarzowi gminy petycję z żądaniem dymisji władz. Kłysz poinformował też, że społeczny komitet obrony kopalni rozpoczął zbiórkę podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania brzeszczańskich władz samorządowych.

Jankowska w rozmowie z PAP odrzuciła zarzuty manifestujących. Tłumaczyła, że władze lokalne nie mają możliwości wydania decyzji o lokalizacji drogi. "Nam zależy, żeby kopalnia istniała" - podkreśliła. Burmistrz dodała, że teren pod S1 został zarezerwowany w planie zagospodarowania przestrzennego gminy w 2005 roku z "pełną akceptacją" instytucji związanych z branżą węglową.

Pod koniec maja, w związku z planowaną budową drogi ekspresowej S1 na polach wydobywczych kopalni, zarząd Kompanii Węglowej zapowiedział jej restrukturyzację, co stało sie bezpośrednim powodem protestu. Nieoficjalnie mówi się, że ma ona polegać m.in. na przeniesieniu znacznej części pracowników do sąsiednich kopalń i zamknięciu oddziałów przygotowawczych. Zdaniem górników prowadzi to do częściowej lub całkowitej likwidacji kopalni w ciągu kilkunastu miesięcy.

Burmistrz Brzeszcz w rozmowie z PAP powiedziała, że przedstawiciele kopali zapewnili samorząd, iż nikt nie straci pracy. Dodała zarazem, że ani ona, ani też rada miejska nie mają wpływu na działania Kompanii Węglowej, które dotyczą redukcji wydobycia i kosztów, czy też alokacji pracowników.

Kontrowersje wokół liczącego 40 km odcinka trasy S1, który ma połączyć Mysłowice i Bielsko-Białą, trwają od 2008 roku. Droga miała być gotowa na Euro 2012, ale przeszkodziły protesty mieszkańców kolejnych gmin, przez które miałaby ona przebiegać, a także protesty ekologów, a nawet UNESCO, gdyż w jednym z wariantów trasa miałaby przebiegać w pobliżu byłego obozu zagłady Auschwitz II-Birkenau.

Jesienią ubiegłego roku GDDKiA przedstawiła cztery nowe warianty przebiegu drogi. Trzem z nich przeciwna jest Kompania Węglowa, gdyż wytyczone zostały przez pola wydobywcze należącej do niej kopalni Brzeszcze. Poprowadzenie drogi nad kopalnią może oznaczać skrócenie szacowanej na 30 lat żywotności zakładu o ok. 10-12 lat.

W dotychczasowych konsultacjach negatywnie o różnych obecnych wariantach przebiegu S1 wypowiadali się też m.in. ekolodzy, mieszkańcy Oświęcimia i okolicznych wsi oraz samorządy Bestwiny i Miedźnej.

Odcinek S1 z Mysłowic do Bielska-Białej zaplanowano, jako dwujezdniową trasę o parametrach drogi ekspresowej. Jest ona potrzebna, ponieważ droga krajowa nr 1 przez Tychy, Pszczynę, Goczałkowice i Czechowice-Dziedzice nie wytrzymuje obecnego natężenia ruchu.

Rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marek Pruski w rozmowie z PAP powiedział, że wariant przebiegu drogi zostanie ustalony w trzecim kwartale br. "Obecnie wszystkie cztery warianty są brane pod uwagę. Żaden nie jest preferowany" - podkreślił. Drogowcy rozmawiają o nich m.in. ze środowiskami górniczymi. Wszystkie cztery warianty mają podobną długość oraz zbliżony koszt wykonania.

Kopalnia Brzeszcze zatrudnia około 3 tys. pracowników i jest jednym z największych pracodawców w Małopolsce.

>>>>

O super ! KOlejni bezrobotni !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:32, 06 Cze 2013    Temat postu:

Aleksandra Fandrejewska | Onet
Pół miliona ludzi zniechęconych szukaniem zajęcia

Do ponad pół miliona ludzi wzrosła grupa biernych, zniechęconych bezskutecznością poszukiwania pracy. Ostatni raz tylu ich było w 2006 roku.

516 tysięcy osób pod koniec marca przyznało, że choć nie mają pracy, to przestali już szukać. Nie starają się o nawet o zajęcie w szarej strefie. Są przekonani, że nie znajdą odpowiedniej pracy, wyczerpali wszystkie możliwości. Tę grupę GUS określa jako "zniechęconych bezskutecznością poszukiwania pracy", nie wlicza ich do bezrobocia liczonego według metody BAEL (czyli tam, gdzie jako bezrobotnych nie uwzględnia się osób pracujących na czarno oraz tych, którzy nie szukają pracy). Grupa zniechęconych zaczęła wyraźnie rosnąć w drugiej połowie zeszłego roku, w marcu była prawie tak duża, jak siedem lat temu.

W grudniu takich osób było o 30 tysięcy mniej, a rok wcześniej o ponad 50 tysięcy mniej niż w marcu. - Im trudniejsza sytuacja na rynku pracy, tym ta grupa jest większa - przyznaje prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego. Najprawdopodobniej najwięcej jest wśród nich osób z niskim wykształceniem, starszych, które skończyły 50 lat i najmłodszych - ich sytuacja na rynku pracy jest najtrudniejsza. - Gdy wydłuża się czas poszukiwania pracy, a teraz przeciętnie jest to prawie już rok, to coraz więcej osób traci nadzieję na pracę - dodaje prof. Kryńska.

Także inni ekonomiści przyznają, że jest to grupa, która potrzebuje największej, indywidualnej pomocy.

- To jest właśnie najtrudniejsza, "najgorsza" grupa osób z punktu widzenia rynku pracy. - uważa Robert Pater, ekonomista Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. - Ponieważ są zniechęceni, to nie tylko nie szukają pracy, ale też nie zgłaszają się do urzędów pracy o aktywną pomoc.

Głównymi przyczynami zniechęcenia jest to, że firmy albo w ogóle nie szukają pracowników, albo spora część pracodawców, którzy przedstawiają oferty zatrudnienia w urzędach pracy proponują minimalne wynagrodzenie, co dla wielu osób nie jest wystarczające.

- To jeszcze bardziej wzbudza poczucie jałowości poszukiwania pracy - dodaje prof. Kryńska. I zwraca uwagę na to, że na taką bierność mogą sobie pozwolić ci, którzy mają jakieś źródło utrzymania: - To może być ktoś z rodziny, albo zasiłki z pomocy socjalnej. Im dłużej ktoś pozostaje bierny, zniechęcony, tym trudniej mu wrócić na rynek pracy - dodaje ekonomistka.

Marek Benio, ekonomista z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, który prowadził szkolenia dla osób długotrwale bezrobotnych, opowiada o tym jak strach przed powrotem do pracy u wielu z nich mieszał się roszczeniowością. Kurs był przygotowany w ten sposób, że najpierw przedsiębiorcy z Małopolski określili jakich potrzebują pracowników, o jakich kompetencjach, a potem 200 bezrobotnych szkoliło się, ale cały czas nad szkoleniem opiekę sprawowali konkretni przedsiębiorcy. - Część bezrobotnych wymyślała coraz to nowe przyczyny, dlaczego nie mogą zacząć pracy. Przeszkadzał im czas dojazdu, godziny pracy i sama praca. Dopiero po jakimś czasie przestawali być przestraszeni - mówi Benio.

Ekonomista przyznaje, że nie wszyscy po tym kursie zaczęli pracować, ale większość tak. - Ten przykład pokazuje jak skomplikowany jest powrót na rynek pracy osób długotrwale bezrobotnych. Nie poradzą sobie z tym publiczne służby zatrudnienia. Potrzebna jest pomoc specjalistycznych prywatnych instytucji działających podobnie jak w Wielkiej Brytanii - mówi. Marek Benio obawia się, że bez zmiany sposobu działalnia służb zatrudnienia grupa biernych zniechęconym wciąż będzie wysoka.

>>>

Craz lepiej !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:17, 07 Cze 2013    Temat postu:

GUS: więcej ludzi na rynku pracy z powodu wydłużenia wieku emerytalnego

W 2013 roku z powodu wydłużenia wieku emerytalnego na rynku pracy może pozostać do 50 tys. osób, które osiągną wiek emerytalny - ocenia GUS.

"Rok 2013 jest pierwszym rokiem obowiązywania wydłużonego wieku przechodzenia na emeryturę. Wprawdzie skala wydłużenia jest nieznaczna, ale według wstępnych szacunków zmiana może spowodować, że nawet do 50 tys. osób, które w 2013 r. osiągną 60 lat (kobiety) oraz 65 lat (mężczyźni) pozostaną w wieku produkcyjnym (niemobilnym)" - napisano w piśmie dla ministerstwa pracy sporządzonym z okazji oceny rozporządzenia w sprawie rezerwy demograficznej.

>>>

Tak Donio rozwiazal ,,problem" emerytur ze teraz wzrosniebezrobocie . Ale PUPPy wykresla i wszystko ,,wroci do normy" . Szkola Agory .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:52, 28 Sie 2013    Temat postu:

Ponad 2 mln Polaków bez pracy

Bez­ro­bo­cie w lipcu wy­nio­sło 13,1 proc. wobec 13,2 proc. w czerw­cu - po­in­for­mo­wał dzi­siaj Głów­ny Urząd Sta­ty­stycz­ny. Naj­wyż­sze bez­ro­bo­cie utrzy­my­wa­ło się nadal w wo­je­wódz­twie war­miń­sko-ma­zur­skim, a naj­niż­sze w wiel­ko­pol­skim.

Licz­ba osób za­re­je­stro­wa­nych w urzę­dach pracy w końcu lipca wy­nio­sła 2 mln 93,1 tys. i była niż­sza niż przed mie­sią­cem o 16 tys. (tj. o 0,8 proc.). W sto­sun­ku do da­nych za­re­je­stro­wa­nych przed ro­kiem, licz­ba ta była wyż­sza o 7,2 proc. (tj. o 139,9 tys.).

Naj­wyż­sze bez­ro­bo­cie utrzy­my­wa­ło się nadal w wo­je­wódz­twie war­miń­sko ma­zur­skim (20,2 proc.), ku­jaw­sko-po­mor­skim (17,4 proc.) i za­chod­nio­po­mor­skim (16,8 proc.), a naj­niż­sze w wiel­ko­pol­skim (9,6 proc.), ma­zo­wiec­kim oraz ślą­skim (po 11,1 proc.)

Jak po­in­for­mo­wał GUS, w sto­sun­ku do czerw­ca bez­ro­bo­cie naj­bar­dziej spa­dło w wo­je­wódz­twach: ku­jaw­sko-po­mor­skim, opol­skim, lu­bu­skim, dol­no­ślą­skim, po­mor­skim i za­chod­nio-po­mor­skim (po 0,2 pkt proc.), na­to­miast w wo­je­wódz­twach pod­la­skim i świę­to­krzy­skim zwięk­szy­ło się (o 0,1 pkt proc.).

Do urzę­dów pracy zgło­si­ło się w lipcu 236,6 tys. osób, a pra­co­daw­cy zgło­si­li w tym cza­sie 77,7 tys. ofert za­trud­nie­nia.

Na ko­niec lipca 78 za­kła­dów pracy za­de­kla­ro­wa­ło zwol­nie­nie w naj­bliż­szym cza­sie 4,3 tys. pra­cow­ni­ków, w tym 0,9 tys. osób z sek­to­ra pu­blicz­ne­go. Przed ro­kiem było to od­po­wied­nio 173 za­kła­dy, 9,2 tys. pra­cow­ni­ków, w tym 3,7 tys. z sek­to­ra pu­blicz­ne­go.

We­dług GUS, stopa bez­ro­bo­cia li­czo­na wg Ba­da­nia Ak­tyw­no­ści Eko­no­micz­nej Lud­no­ści (BAEL) wy­nio­sła w dru­gim kwar­ta­le 2013 r. 10,4 proc. wobec 11,3 proc. w pierw­szym kwar­ta­le 2013 r.

????

No i gdzie te letnie prace sezonowe i wyjazdy do pracy ? PONAD DWA MILIONY W LATO !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:38, 29 Lis 2013    Temat postu:

Liczba bezrobotnych zwiększyła się o 80 tysięcy

Zwiększa się liczba bezrobotnych -

Liczba bezrobotnych w ciągu roku zwiększyła się o blisko 80 tysięcy - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Bez pracy w Polsce pozostaje blisko 2 miliony 75 tysięcy.

- Stopa bezrobocia w październiku wyniosła 13 procent, czyli utrzymuje się na tym poziomie już od 3 miesięcy. W październiku odpływ z bezrobocia był wyższy niż napływ, a główną przyczyną wyrejestrowań było podjęcie pracy, a w drugiej kolejności brak potwierdzenia gotowości do niej - powiedziała Wiceprezes GUS Grażyna Marciniak.

- Nadal bardzo trudna jest sytuacja osób młodych na rynku pracy, szczególnie tych poszukujących pierwszego zatrudnienia - dodała.

Z danych GUS wynika poza tym, że w III kwartale tego roku tylko wśród osób z wyższym wykształceniem nie odnotowano wzrostu bezrobocia.

...

Znowu koszmar wystrzelil w gore !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:43, 12 Kwi 2018    Temat postu:

Pracuj.pl poczuł się monopolistą

Wszyscy znają portal pracuj.pl. Nie wszyscy jednak wiedzą jak drogie jest jedno ogłoszenie o pracę. Najtańsze kosztuje ponad 600 zł brutto. Teraz wyobraźcie sobie, że macie zrekrutować np. 5-8 pracowników.

...

Co to? Czas reklamowy w tv? Odwalilo im? Chca byc Gatesami? Tu chodzi o pomoc bezrobitnym nie o nabicie kabzy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:41, 13 Kwi 2018    Temat postu:

Pan Marek nie chciał katorżniczej pracy po operacji. Pośredniak skreślił go z listy bezrobotnych
W urzędach pracy dwoją się i troją nad poprawą statystyk dotyczących zwalczania bezrobocia. Pan Marek odczuł to na własnej skórze. Z powodów zdrowotnych nie przyjął oferty pracy. I wtedy się zaczęło.
Głosuj
Głosuj
Podziel się
Opinie
Pan Marek miał operowany kręgosłup i nie zgodził się na nadmiernie obciążającą pracę. W urzędzie został potraktowany jak wyłudzacz.
Pan Marek miał operowany kręgosłup i nie zgodził się na nadmiernie obciążającą pracę. W urzędzie został potraktowany jak wyłudzacz. (Archiwum prywatne)

Nie wszystkie osoby znikają z rejestrów bezrobotnych dzięki temu, że same znalazły pracę lub znalazł im ją urząd. Taką osobą jest pan Marek z podwarszawskich Marek.

- W 2017 roku firma, w której pracowałem ponad 12 lat, zmieniła profil działania, więc trzeba było się rozstać. Jestem elektrykiem z wykształcenia. Po otrzymaniu świadectwa pracy zarejestrowałem się w Powiatowym Urzędzie Pracy w Radzyminie - opisuje pan Marek, z którym porozmawialiśmy po tym, jak zgłosił się do nas za pośrednictwem serwisu dziejesie.wp.pl.


Morawiecki: musimy przestawić nasz polski kapitalizm na zachodnie tory

Pierwszą ofertę pracy z urzędu miał już po dwóch miesiącach.

- Dostałem propozycję kontaktu z potencjalnym pracodawcą. Spotkałem się z nim i umówiłem na budowie hali przemysłowej. Na miejscu zapoznałem się z listą zadań, które miałbym wykonywać. Jednym z nich miało być przeciąganie wiązek przewodów elektrycznych przez przepusty drabinki kablowej. Budynek przemysłowy - trzeba więc było poruszać się na wysokich trzymetrowych drabinach. Nie mam lęku wysokości, ale był inny problem. W 2012 roku przeszedłem operację kręgosłupa między trzecim a czwartym kręgiem - opisuje pan Marek.


- Lekarz mówił, że nie powinienem dźwigać więcej niż 5 kg. Z tego powodu w poprzedniej pracy zajmowałem się logistyką i odwiedzinami urzędów. Po prostu nie mogłem podjąć proponowanej pracy - wyjaśnia.

Od niedoszłego pracodawcy wziął wymagany podpis i poszedł z powrotem do urzędu pracy w Radzyminie.

- Już na "dzień dobry" zostałem potraktowany jak przestępca. Mimo że wytłumaczyłem pracownicy urzędu, dlaczego musiałem odmówić pracodawcy i przedstawiłem dokumenty poświadczające przebytą operację, ta ostentacyjnie zabrała papiery, twierdząc, że to już kierownik urzędu podejmie decyzję - opisuje pan Marek.

Nieprzyjemny ton urzędniczki nie zwiastował niczego dobrego. Choć mężczyzna przyniósł dokumenty ze szpitala, został potraktowany jak osoba, która chce wyłudzić zasiłek.


- Po około 14 dniach dostałem pismo, które stwierdzało, że z powodu "nieuzasadnionej odmowy przyjęcia propozycji pracy jestem w trybie natychmiastowym pozbawiony świadczeń i skreślony z listy" - żali się.

Pozbawiono go nawet statusu osoby bezrobotnej bez prawa do zasiłku, co daje prawo do bezpłatnego leczenia w placówkach finansowanych przez NFZ.

- Usłyszałem, że mój przypadek nie jest odosobniony - informuje. Firma, w której dostał ofertę pracy, prowadzi duże budowy i ma zapotrzebowanie na wielu pracowników. - Pracodawca wspomniał, że któregoś razu zgłosiło się do niego 20 osób wysłanych z urzędu pracy. Tylko trzy - cztery osoby zdecydowały się na podjęcie pracy, reszta z jakichś powodów zrezygnowała - mówi pan Marek.

Ta "reszta" została później pozbawiona świadczeń i statusu osoby bezrobotnej poszukującej pracy - dowiedział się nasz rozmówca.


- Jeśli w taki sposób mamy mieć zmniejszane bezrobocie, to ja dziękuję za takie statystyki - protestuje pan Marek. - Pojechałem do Urzędu Pracy w Radzyminie, by spotkać się z kierownikiem placówki. W rozmowie wyczułem brak jakiejkolwiek chęci współpracy, by rozwiązać problem. Na moje pytanie, dlaczego w piśmie widnieje zapis o "nieuzasadnionej odmowie przyjęcia propozycji pracy", stwierdził tylko lakonicznie, że to jest standardowe pismo. Poinformował, że mam prawo do odwołania się od decyzji. Skorzystałem z tego prawa, ale wojewoda mazowiecki podtrzymał potem decyzję. W odpowiedzi otrzymałem stek bzdur wypisany na trzech stronach A4 - opisuje.

Udało mu się na szczęście znaleźć odpowiadającą mu pracę w zawodzie i odpuścił - jak mówił - "zabawę w pisanie odwołań".

Bezrobotny, czy leń?

Pytanie oczywiście, dlaczego z dwudziestu przysyłanych pracowników na pracę decyduje się tylko trzech - czterech? Jak podaje pan Marek, oferowane mu warunki nie były złe: umowa o pracę i wynagrodzenie około 3 tys. zł na rękę. Problem w tym, że praca wyglądała na ciężką. Urzędnik mógł mieć słuszne podejrzenia, że po prostu ludziom "nie chce się robić".


- Młodzikowi by pewnie pasowało, ale mnie pod pięćdziesiątkę i po operacji kręgosłupa? - pyta retorycznie pan Marek.

Najbardziej oburzyło go nie to, że stracił zasiłek, ale sposób traktowania przez urzędników. Nawet jeśli zaświadczenie ze szpitala sprzed pięciu lat nie wystarczyło i powinien mieć oficjalny "papierek" od lekarza z informacją, co może robić, a czego nie, to urzędnik przynajmniej powinien mu podpowiedzieć, żeby coś takiego przyniósł.

Po łącznie 20 latach pracy i opłacania składek na utrzymanie urzędów pracy (105 zł miesięcznie od średniej pensji), zasiłek brał przez dwa miesiące. Nieprzyjęcie jednej jedynej oferty wystarczyło, by spotkał się z nieproporcjonalnie ostrą reakcją.

Po co nam urzędy pracy?

Patrząc na podobne sytuacje, nasuwa się pytanie, czy urzędy pracy w ogóle są jeszcze do czegoś potrzebne? A przynajmniej w tak dużej liczbie - 356 urzędów powiatowych i wojewódzkich zatrudnia łącznie 23 tys. osób. Pracy przecież nie brakuje, więc w jakim celu zatrudniać aż tylu urzędników do szukania pracy?

Czy w sytuacji, gdy realnie rola urzędu pracy sprowadza się do pośrednictwa, nie lepiej dać sobie spokój z utrzymywaniem pozorów i urzędy zamknąć i zlikwidować składkę na Fundusz Pracy? Z tego tytułu przelewamy średnio po 105 zł miesięcznie, a potem gdy tracimy pracę i lądujemy w pośredniaku, okazuje się, że urzędnicy szukają tylko pretekstu do zabrania zasiłku.

Liczba wolnych miejsc pracy na koniec marca według statystyk ministerialnych wynosiła 147 tys. i wzrosła o 17 tys. w porównaniu z lutym. A tymczasem w rejestrach bezrobotnych figuruje wciąż 1,09 mln osób. Rolę urzędów pracy już dawno przejęły internetowe serwisy z ogłoszeniami i pośrednictwo nieprzyjemnych urzędników stało się mniej niezbędne.

Urzędnicy służą tak naprawdę głównie do sprawdzania, komu się należy zasiłek (czy choćby prawo do statusu bezrobotnego uprawniające do bezpłatnej służby zdrowia), a komu nie. Gdybyśmy zbierali te 105 zł miesięcznie na oddzielnym koncie, to sami byśmy sobie ten zasiłek spokojnie wypłacali.

Pan Marek przez 20 lat pracy przelał na system opieki nad bezrobotnymi łącznie około 25 tys. zł. I jak to w takich przypadkach zwykle bywa - dopóki płacił, to było dobrze, ale jeśli już chce coś z systemu wyjąć, traktuje się go jak niechcianego petenta. Czy nie inaczej działa chociażby nasza służba zdrowia?

...

Potwierdzam. Ststystyki bezrobocia to oszustwo. Ale to jeszcze nic!

Defender 41 min. temu +1
Kiedyś zostałem zaproszony na rozmowę z pracodawcą w lokalnym PUP. Na wejściu dostałem pytanie czy chcę zarabiać 6 tys zł miesięcznie. Od razu zapaliła mi się lampka ostrzegawcza. Okazało się, że miałem być domokrążcą. Zacząłem zadawać pytania co mam sprzedawać, gdzie, na jakich warunkach i... niczego się nie dowiedziałem. Ciągle tylko słyszałem "dogadamy się, na pewno pan na tym dobrze zarobi". ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Rozmowa zbliżała się do końca, a ja myślałem jak z tego wybrnąć, bo to był 2011 rok i na lokalnym rynku pracy było po prostu tragicznie, a nie chciałem stracić ubezpieczenia. Powiedziałem, że straciłem PJ, bo spowodowałem stłuczkę za jazdę pod wpływem i to ostatecznie pomogło.
Później, od znajomej pracującej w PUP dowiedziałem się, że jedynym kryterium naboru było posiadanie PJ.

IMO urzędy pracy w Polsce działają fatalnie i chociaż rzadko tak uważam, sądzę że są absolutnie zbędne. Te wszystkie instrumenty typu staże, szkolenia dla bezrobotnych, dofinansowania są w przytłaczającej większości nieskuteczne i służą tylko znajomym znajomych w Polsce powiatowej. W moim miasteczku są firmy, które dzięki temu mają ciągły dopływ darmowej siły roboczej. I nikogo nie interesuje dlaczego kolejny stażysta nie spełnia wymagań pracodawcy w sklepie z bielizną! Od wielu lat żelaznym punktem szkoleń jest szkolenie na florystkę - siostra właścicielki kwiaciarni pracuje w PUP. Ich rola to i tak w głównej mierze zbieranie danych statystycznych do GUS więc można to przeorganizować w kolejny referat starostw albo przerzucić zadania na "opiekę". IMO w globalu wyszłoby taniej, bo PUPy wręcz niszczą i psują rynek pracy. Ostatnio lokalny pośredniak zorganizował konferencję dla pracodawców chcących zatrudnić Ukraińców. Przyszła cała lokalna śmietanka Januszeksów słynących z wyzysku pracowników. (-‸ლ)

..

Staze to jest masakra. 800 zl za 8 godz pracy! Gdy normalnie zarabia sie po 2200 najczesciej. Wyzysk organizowany przez panstwo. A ludzie sie boja bo odbiora im lekarza jak nie przyjma! Kreca oszukuja! Panstwo wymusza zachowania niemoralne. Gdyby mieli gwarancje leczenia to by omijali te urzedy. I szukali sobie pracy po swojemu. Tak musza sie meczyc. Koszmar. Dreczenie najubozszych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:32, 14 Kwi 2018    Temat postu:

Rewelacyjna oferta pracy

Czy to jest to słynne upodlenie człowieka? (ʘ‿ʘ) "komfortowe warunki pracy na hali produkcyjnej zapewniające odpowiedni poziom temperatury w zimie" Skoro renomowana firma, która jest znana na całym świecie, wypisuje takie coś jako ich "atut", to chyba trzeba się zastanowić co jest nie tak

...

Ogrzewanie w zimie jako luksus!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:48, 16 Kwi 2018    Temat postu:

Falę komentarzy na temat pracy urzędów wywołał tekst pana Marka z podwarszawskich Marek, który zgłosił się do money.pl za pośrednictwem serwisu dziejesie.wp.pl.

Napisał, że ze względu na stan zdrowia, nie mógł podjąć pracy zaproponowanej przez urzędników.

Pomimo dokumentów, które poświadczały przebytą operację kręgosłupa, został pozbawiony nawet statusu osoby bezrobotnej, bez prawa do zasiłku.

- Jeśli w taki sposób mamy mieć zmniejszane bezrobocie, to ja dziękuję za takie statystyki - protestował pan Marek.

Zobacz: Zmiany w urzędach pracy. Ministerstwo pracuje nad reformą



Swoje przypadki opisali też internauci w komentarzach.


Użytkowniczka "A!" przedstawiła swój problem z terminem spotkania w "pośredniaku".

"Dostałam wydrukowaną kartę z terminem następnej wizyty. Gdy na nią przyszłam, to pani poinformowała mnie, że termin miałam wcześniej i zostałam już wykreślona z rejestru bezrobotnych. Napisałam odwołanie, załączyłam skan dokumentu, który informował mnie o terminie wizyty, ale niestety odpowiedzieli, że gdyby mi zależało, to mogłam się upewnić, czy ten termin jest dobry" - opisuje kobieta.

Jako bezrobotna, bez prawa do zasiłku, postanowiła poświęcić pieniądze i czas, które miałaby przeznaczyć na kolejne odwołania, na poszukiwanie pracy.

Użytkowniczka "Matka pracująca" opisuje z kolei swoją sprawę w cieszyńskim urzędzie. Zaoferowano jej tam staż. Kobieta wyjaśniła, dlaczego nie może go podjąć, jednak i tak została wykreślona z listy.

Jak dodaje internautka "oferty pracy w urzędzie są mizerne i wiążą się zazwyczaj z minimalną płacą. Znacznie korzystniej jest samemu poszukać przez internet lub popytać wśród znajomych".

Sposób na niższe bezrobocie

Działania urzędników wcale nie muszą być kierowane złą wolą. Często to efekt nacisków ze strony samorządu, by poprawić statystyki.

- Najprostszym sposobem na obniżenie bezrobocia, jest "karne" usuwanie z rejestru - tłumaczy ekonomistka prof. Joanna Tyrowicz z ośrodka badawczego GRAPE i Uniwersytetu Warszawskiego i dodaje, że zgodnie z prawem, po takiej sankcji do rejestru można wrócić dopiero po dziewięciu miesiącach.

- Nie chodzi tu o pilnowanie ewentualnych nadużyć związanych z pobieraniem zasiłku. Po usunięciu z rejestru na niemal rok naprawdę nie ma powodu, by do niego wracać. Przez ten czas nie ma się prawa do żadnych działań aktywizacyjnych, a w praktyce nie można nawet skorzystać z poradnictwa zawodowego, bo kolejki osób zarejestrowanych są zbyt długie - przekonuje ekonomistka.

Ekspertka podkreśla, że w ostatnich latach często zdarzały się okresy, gdy wyrejestrowania "karne", były liczniejsze, niż wyrejestrowania z powodu podjęcia pracy.

Usprawnić urzędy
Wśród internatów pojawiła się też opinia, że urzędy pracy należy w ogóle zlikwidować. Taki postulat głosili jakiś czas temu nawet politycy Kukiz`15, którzy wyliczali, że generują one około 4 mld zł kosztów rocznie.

...

A jak was wykresla nie ma leczenia! Chyba ze chcesz prywtnie tyłko z czego zaplaci bezrobotny?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:29, 30 Kwi 2024    Temat postu:

Dwukrotne podwyżki płacy minimalnej w 2024r. Jak radzi sobie rynek pracy?

...
Na razie olbrzymie zwolnienia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy