Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:04, 27 Lis 2007 Temat postu: Taczka na złodziei spółdzielczych!!!To jest to! |
|
|
Tymczasem w kraju trwa batalia z komunistycznymi gangami spoldzielczymi o mieszkania!
Na prezesa SM Retkinia Południe spółdzielcy czekają z taczką!
Wczoraj ją tylko pokazali na zebraniu osiedlowym.
Za trzy dni chcą go na niej wywieźć.
!!!
Wszystko dlatego, że obiecywał uwłaszczenie, a teraz okazuje się, że nikt nie może skorzystać z możliwości taniego wykupu mieszkania.
....
Ot komunistyczna ,,przebieglosc''!!!
>>>>
w spółdzielni w niewłaściwy sposób dokonano podziału nieruchomości. Według niego jedną posesję stanowiło nawet kilkanaście bloków.
!!!!
Ot ,,podzielili niewlasciwie'' i cusz nie da rady komuszki rozkladaja rece.Chcielim ale nie moglim....
....
Niestety, nie mieli z kim negocjować, bo prezes... jest na urlopie.
I prezio zachorowal!
....
No ale lud zdrowy!
....
Jeżeli władze spółdzielni nie odejdą, zaczynamy okupację spółdzielni - zapowiada Dariusz Żyżniewski.
planujemy okupację budynków spółdzielni. Zamierzamy zabrać pracownikom pieczątki - zapowiada Barbara Orlicz.
!!!!!
I brawo tak trzeba raz sierpem raz mlotem czerwona holote!!!
To mi sie podoba!Rodacy do kos!Jak sami nie zrobicie porzadku to NIE BEDZIE!Tusk wam najwyzej pobuduje sztuczne stadiony...
.....
zaplanowali, że wtargną na czwartkowe zebranie przedstawicieli i zmuszą władze spółdzielni do respektowania ich praw.
!!!!
No to zapowiada sie jatka na czwartek!!!Popieramy!!! I czekamy z niecierpliwoscia!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:44, 28 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
No to jutro bedzie sie dzialo!Czekam z niecierpliwoscia!
....
Natomiast warto tu omowic strategie bandyckich mafiozow spoldzielczych wobec ,,grozby'' powstania wlasnosci mieszkan.
Najpierw liczyli oni na TK.
TK znany obronca patologii mafii i bandytyzmu pewnie by popsul ludziom nadzieje na mieszkania ale sprawy za daleko zaszly.Ludzie pozglaszali juz wnioski.Kilka uczciwych spoldzielni juz postapilo godnie.
Tak wiec komunistyczne bandziory przerzucily sie na kombinacje wyborcza.Kolesie z LiD wejda do rzadu to ,,odkreca'' sprawe w koalicji z Tuskiem.,,Niestety'' LiD zdech...
Ostatnia nadzieja mafii upadla!
To teraz ida juz na chamowe totalna!
Klamia maca lamia prawo oszukuja.Widzimy to!
>>>>
Widzimy jak Polska tragicznie wyglada.Mafie ekonomiczne mafie spoldzielcze mafia w TK w RPP na uczelniach w polityce!Koszmar!
Okragly Stol straszliwie zniszczyl Polske!Nie tylko nie rozwiazal zadnego problemu ale dodal nowe!
No ale musimy walczyc kazdy tam gdzie moze!
Zycie to walka!
Jak mowi madrosc Kosciola:
CNOTA W PRZECIWNOSCI SIE DOSKONALI!!!
Jakiez to madre ale wiemy jakie pokolenie uksztaltowala wojna to pokolenie Powstania 44!Jakie to potwierdzenie naoczne tej wielkiej madrosci!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jan Stępień
Dołączył: 03 Sie 2007 Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw 19:45, 29 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Baronie nie masz racji.
Akurat w spółdzielniach przez lata odbywały się demokratyczne wybory. Jak się jakiś "komuch" ostał, to znaczy że go ludzie lubili i już. Poza tym te spółdzielcze "komuchy" za komuny uchodziły za element podejrzany, bo zalatujący kapitalizmem. Moja spółdzielnia powstała zaraz po 56 roku. Jak myślisz dlaczego akurat wtedy?
Znam te motywy z taczkami. Zawsze w populacji jest około 1% wariatów i mitomanów. Nie mają pojęcia o co chodzi, ale wrzeszczą. gdy przychodzi do bieżącej pracy i do konkretów, okazują się niekompetentnymi głupcami, którzy plotą nielogiczne brednie. Weź pod uwagę, że w Polsce tysiące całkiem demokratycznie wybranych działaczy w spódzielniach na bieżąco kontroluje poczynania swoich zarządów. Nie ma bardziej demokratycznej instytucji. Pewnie komuś to przeszkadza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:38, 30 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Moj drogi sorry daj sobie spokoj.Ja te koministyczne smieci i szumowiny znam zbyt dobrze.
Jasne powinni siedziec cicho i czekac a komunistyczni fachowcy wszystko ,,zalatwia''...
Te ich ,,wybory''...
Zreszta masz obecnie ,,demokratyczne'' wybory w Rosji zupelnie identyczne.
Z tym ze Polska tym sie rozni od Rosji ze u nas to sie dzieje na szczeblu spoldzielni a u nich w panstwie...
Sorry ale twoja zywiolowa obrona tych zlodziei nie pierwszy raz mnie dziwi...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:19, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Tymczasem moge przytoczyc kolejne genialne osiagniecia mysli intelektualnej komuszkow.
Aby nie bylo podam zrodlo:
Dziennik Lodzki 1-2 grudnia 2007 s 26 ostatnia kolumna.
Henryka Kruś glowna ksiegowa sp. im Stefana Batorego:
Spłaciliśmy kredyty w imieniu lokatorów.
Ot co!
Towarzysze splacaja za nas kredyty!
A wy nawet nie wiecie!
Juz sobie to wyobrazam.
Towarzysz Szmaciak Prezes zbiera pracownikow spoldzielni:
-Musimy splacic za lokatorow kredyty.
-Ale jak?Nas jest 50 pracownikow spoldzielni a tu 10 tysiecy mieszkan!
-Trudno.To nasz obowiazek!
-Ale przeciez pracujemy niemal za darmo te 200 zl pensji to tylko na drobne wydatki.
-Nie szkodzi zapozyczymy sie a kredyty lokatorow splacimy!!!
>>>>>
Oto widzimy jak surrealistyczna atmosfera panuje w tych ,,spoldzielniach''...
Kazdy moze sobie wyobrazic co jest warta ta ich cala ,,ksiagowosc'' albo ,,sprawozdania'' ktore przedstawiaja ludziom...
W ogole ci goscie sa tak prymitywni ze zatracili miare w swojej glupocie myslac ze ludzie to juz takie barany ze takie brednie wezma lekko i z wiara...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:54, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Prezes SM Radogoszcz walczy o fotel
"Dziennik Łódzki": W poniedziałek ma się zebrać Rada Nadzorcza Spółdzielni Mieszkaniowej Radogoszcz - Wschód. Ma zdecydować m.in. o odwołaniu prezesa Zbigniewa Zasady i dwójki jego zastępców - Bogusława Gabrysiaka i Jolanty Podorskiej.
Czym zarząd "zasłużył" sobie na odwołanie? Większość zarzutów to efekt kontroli, którą nowa rada przeprowadziła po swoim wyborze.- Do dziś na konto spółdzielni nie wpłynęło 255 tys. zł za działkę, którą spółdzielnia sprzedała w grudniu 2010 r. - mówi Waldemar Walczak, przewodniczący rady nadzorczej. - Chcemy też wiedzieć, skąd pochodzą pieniądze dla prawników, którzy bronią członków zarządu pozwanych przez Państwową Inspekcję Pracy w sprawie karnej - dodaje.
PIP pozwała spółdzielnię, bo prezes zamiast - zgodnie z wyrokiem sądu pracy - przyjąć do pracy dwie byłe pracownice, ponownie wręczył im wypowiedzenia. Tymczasem rada nadzorcza dowiedziała się o tym procesie z artykułu w "Dziennik Łódzkim".
- Na radzie chcemy też powiedzieć o tym, czym był tzw. zeszyt zleceń - dodaje przewodniczący Walczak. - Okazało się, że są firmy, które podpisały z SM umowę i za wykonywane prace dostawały wynagrodzenie ryczałtowe, ale oprócz tego dostawały dodatkowo płatne zlecenia. One były wpisywane do tego właśnie zeszytu. Chcemy rozwiązać umowę z tymi firmami. Rada chce też poinformować mieszkańców, kto dostał lokal użytkowy z pominięciem procedury przetargowej, ile wynosi stawka czynszu dla tych osób i ilu z tych właścicieli pełni funkcje we władzach spółdzielni - podkreśla.
- Jesteśmy pierwszą radą, która stawia na jawność pracy spółdzielni - podkreśla Waldemar Walczak. - Wszystkie protokoły z naszych posiedzeń mieszkańcy znajdą na stronie [link widoczny dla zalogowanych] Po raz pierwszy opublikowaliśmy też statut spółdzielni i obowiązujące regulaminy. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, co się dzieje z ich pieniędzmi. Dlatego zablokowaliśmy wprowadzenie podwyżki stawki eksploatacyjnej. Zarząd nie uzasadnił bowiem powodów jej wprowadzenia. Posiedzenie rady jest jawne, więc członkowie spółdzielni Radogoszcz - Wschód mogą w nim uczestniczyć jako obserwatorzy. Obydwa posiedzenia rozpoczynają się o godz. 18 w siedzibie spółdzielni przy ul. Nastrojowej 12 - zaznacza.
Jolanta Sobczyńska, "Dziennik Łódzki"
>>>>>
No i znowu spoldzielnie !~Kolejna ,,typowa'' - potrojna ksiegowosc , ,,tajne dane'' ,,sterowane wybory'' itp.
Tutaj cos ,,nie wyszlo'' ... Ludzie wybrali nowa rade a ta zabrala sie za wieloletnie brudy ... Upadek SLD tez zrobil swoje bo nie ma juz takiego wsparcia u towarzyszy ... A najbardziej ,,zaszkodzilo'' uwlaszczenie miszkancow ale beton jeszcze sie trzyma... Na razie upadki prezesow sa sporadyczne ... Ale oczywiscie cieszymy sie z kazdej normalizacji sytuacji ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:22, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Lokatorzy spółdzielni kłócą się z zarządem. Poszło o długi
Nasila się konflikt między mieszkańcami Spółdzielni Mieszkaniowej Uniwersytet, a jej zarządem. Wszystko dlatego, że zarząd nie informuje mieszkańców o długach spółdzielni i działaniach komornika - informuje Radio Szczecin.
Komornik zamroził konta spółdzielni, by ściągnąć dług, jaki zasądzono w sporze spółdzielni z prywatną firmą. Kiedy pierwsze wieści o tym dotarły do lokatorów, zarząd nabrał wody w usta. Taka postawa nie spodobała się lokatorom Uniwersytetu, którzy wynajęli prawnika, by reprezentował ich interesy i chcą zorganizować własne, nieformalne spotkania spółdzielcze - informuje Radio Szczecin.
>>>>>
No i kolejni ! I tak jest w caly kraju... Nie da sie po prostu uczciwie ... Gdyby zrobili cos przyzwoicie to byli by chorzy... Trzeba krasc i oszukiwac..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:13, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Urzędnicy utrudnili życie mieszkańcom osiedla Chrobrego
"Dziennik Łódzki": Mieszkańcy osiedla im. Chrobrego muszą nadrabiać sporo drogi, by dojechać do swoich bloków. Wszystko przez nową organizację ruchu, którą na osiedlu wprowadziła Spółdzielnia Mieszkaniowa im. Chrobrego. Jej podstawą jest ruch jednokierunkowy. Dodatkowo administracja wprowadziła "strefę zamieszkania", więc mandat można otrzymać za źle zaparkowany samochód.
- Pomysł kompletnie bez sensu. Ktoś, kto zarządził jeden kierunek jazdy najwyraźniej wymyślił to przy biurku, nie biorąc pod uwagę, że w rzeczywistości to się nie uda - oburza się pan Józef, taksówkarz mieszkający przy ul. Dostojewskiego. - Trzeba kluczyć między blokami i klika razy się cofać, by wyjechać spod bloku na jakąś główną ulicę - zaznacza. Władze spółdzielni przyznają, że pomysł wprowadzenia ruchu jednokierunkowego jest ich autorstwa. Jednak podkreślają, że sami mieli problem z jazdą po osiedlu, gdy obowiązywał ruchu dwukierunkowy. - Wiele razy musiałem się cofać, żeby przepuścić auto jadące z naprzeciwka. Architekt zaprojektował na naszym osiedlu za wąskie ulice - podkreśla Josef Hladik, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej im. Chrobrego.
Takie tłumaczenie nie zadowala zmotoryzowanych mieszkańców, którzy nie mogą podjechać pod swój blok. - Mieszkam na osiedlu Chrobrego ponad 30 lat i znacznie większym problemem jest ruch jednokierunkowy niż mijanie się dwóch aut na wąskiej uliczce - podkreśla pan Józef.
Na razie ruch jednokierunkowy obowiązuje tylko na części uliczek wewnętrznych, bo spółdzielnia prowadzi jeszcze roboty drogowe. Za tydzień mają się one zakończyć i wówczas nowa organizacja ruchu zostanie wprowadzona na całym osiedlu.
A jeśli ktoś nie będzie jej przestrzegał? Od ubiegłego roku mandaty można też wystawiać na drogach wewnętrznych. Co gorsza, grożą też one za źle zaparkowane auto np. na trawniku. Do ukarania za to przewinienie upoważnia tzw. strefa zamieszkania, wprowadzona przez SM im. Chrobrego.
- Z założenia miejsca parkingowe są na obrzeżach osiedla, w środku tylko ciągi pieszo-jezdne z nastawieniem na pieszych. To, że miejsca parkingowe powstały w środku osiedla, to tylko wina lokatorów, którzy parkowali na trawnikach - podkreśla Josef Hladik.
Agnieszka Magnuszewska, "Dziennik Łódzki"
>>>>
Ta tylko co maja zrobic biedniejsi ktorzy nie maja na parking ??? Parkuja pod blokiem... No wlasnie a te parkingi to w czyich rekach ? Towarzyszy nieprawdaz ? I trzeba nagonic kasy sobie??? I tak komuszki ,,gospodaruja'' bo zainteresowanie ze strony lokatorow jest takie jak ze strony wyborcow sejmem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:17, 18 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Prezes spółdzielni nie może taić zarobków
Sąd Okręgowy w Olsztynie orzekł w piątek, że prezes spółdzielni mieszkaniowej nie może ukrywać uchwał o wysokości swoich zarobków przed spółdzielcami. Tym samym utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji wobec prezesa olsztyńskiego "Pojezierza" Wiesława Barańskiego.
Zarobki Barańskiego chciał poznać spółdzielca Wiesław Szmidt, który wielokrotnie prosił prezesa o udostępnienie mu kopii uchwał, w której zapisana jest krotność średniej płacy w spółdzielni - owa krotność określa wysokość bazowej pensji prezesa. Gdy spółdzielnia nadsyłała Szmidtowi te uchwały, krotność, którą otrzymuje Barański, była zamazywana. Sąd uznał, że takie praktyki są niezgodne z prawem.
- Członek spółdzielni mieszkaniowej jest pracodawcą prezesa spółdzielni, bo w kosztach, które co miesiąc pokrywa, jakiś procent tej kwoty jest przeznaczony na płacę prezesa - powiedziała, uzasadniając wyrok, sędzia Magdalena Chudy i dodała, że nie rozumie zachowania prezesa, który nie ma powodów, by wstydzić się swoich zarobków.
- Dla mnie to zachowanie jest dziwaczne - powiedziała sędzia. Podkreśliła, że "dziwaczność" ta wiąże się z tym, że spółdzielca Wiesław Szmidt nie domaga się do Barańskiego podania wprost wysokości pensji, a jedynie chce się zapoznać z uchwałą, która ją określa.
Sąd okręgowy podzielił stanowisko sądu rejonowego, który we wrześniu skazał za to Barańskiego na 2 tys. zł grzywny. Sędzia Chudy wytknęła jednak sądowi pierwszej instancji, że nie ustalił wysokości pensji prezesa ani nie zbadał jego stanu majątkowego. Na rozprawie w sądzie rejonowym pytany przez sąd o wysokość zarobków Barański odpowiedział, że zarabia "kilkanaście tysięcy złotych". Zdaniem sądu okręgowego taka odpowiedź nie była precyzyjna i sąd rejonowy winien wystąpić do urzędu skarbowego o zeznanie podatkowe Barańskiego lub zażądać z banku wyciągów.
- Takie dokumenty znalazłby się w aktach sprawy, a strony mogą swobodnie zapoznawać się z aktami. Gdyby sąd rejonowy to zrobił, wysokość pensji prezesa już nie byłaby tajemnicą - zauważyła sędzia Chudy.
Barańskiego ani jego adwokata nie było w piątek na publikacji wyroku. Z "Pojezierza" przyszły do sądu dwie pracownice, które przysłuchiwały się motywom orzeczenia, siedząc na ławach dla publiczności.
Wyrok jest prawomocny, kasacji od niego nie mogą wnieść strony a jedynie uprawnione organy, np. minister sprawiedliwości czy Rzecznik Praw Obywatelskich.
Ponieważ wyrok jest prawomocny, nazwisko obwinionego nie podlega utajnieniu.
>>>>
Wyrok absurdalny bo stwierdza rzecz oczywista ze prezes nie moze ukrywac swego wynagrodzenia przed spoldzielcami . Niedlugo sad orzeknie ze slonce swieci ... Ale takie ,,atrakcje'' sa w ,,spoldzielniach'' zarzadzanych przez towarzyszy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:35, 22 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Kolejny prezes SM ukarany za odmowę ujawnienia zarobków
Grzywną w wysokości 1 tys zł ukarał we wtorek sąd rejonowy w Olsztynie prezesa olsztyńskiej spółdzielni mieszkaniowej "Jaroty" Romana Przedwojskiego za to, że odmówił ujawnienia swych zarobków. Takiej informacji zażądał jeden ze spółdzielców Lech Krygier.
Wyrok nie jest prawomocny, obwiniony zapowiedział złożenie odwołania do sądu okręgowego w Olsztynie.
Sąd w uzasadnieniu wyroku wskazał, że "prezes nie ma prawa odmówić ujawnienia kopii uchwał dotyczących swego wynagrodzenia członkom spółdzielni, gdyż są oni jego pracodawcą".
- Majątek spółdzielni jest majątkiem ich członków i prezes musi mieć świadomość, że spółdzielcy mają prawo znać jego zarobki. Można powiedzieć, że obwinionemu zabrakło refleksji, że prezes nie jest reprezentantem jakiejś szerokiej nieznanej społeczności, ale reprezentantem członków spółdzielni - podkreślił sędzia Wojciech Kottik. Dodał, że jeżeli członek spółdzielni wystąpił o udostępnienie uchwały, to prezes miał obowiązek taką uchwałę udostępnić.
Według sądu spełnienie żądania spółdzielcy nie narusza ustawy o ochronie danych osobowych, gdyż taka informacja zostanie udzielona konkretnej osobie, która zwraca się z taką prośbą, a nie zostanie podana do publicznej wiadomości.
Prezes spółdzielni Roman Przedwojski powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku, że nie zgadza się z orzeczeniem, bo jako "prezes reprezentuje spółdzielnię, a nie spółdzielców". Jak dodał, "to spółdzielnia, a nie członkowie spółdzielni jest jego pracodawcą".
Podkreślił, że jeżeli uprawomocni się wyrok, to wypełni obowiązek, jaki na niego nałożył sąd i zapłaci grzywnę.
Lech Krygier, który występował w procesie jako oskarżyciel posiłkowy powiedział, że wyrok nakazujący prezesowi podanie wysokości swych zarobków, to dopiero początek spraw, o ujawnienie których będą wnosić spółdzielcy. Według niego chodzi m.in. o sposób gospodarowania przez zarząd mieniem spółdzielni i podanie wysokości wynagrodzenia rady nadzorczej w spółdzielni.
Przed wyrokiem konferencję prasową zorganizowała wspierająca spółdzielców posłanka PO Lidia Staroń. Powiedziała, że rozpoczęła akcję składania przez członków spółdzielni wniosków z żądaniem podania zarobków przez prezesów. Podkreśliła, że w jej biurze gotowe są blankiety wniosków i każdy kto chce może się do niej zgłosić i takie pismo wysłać do swojej spółdzielni. Posłanka Staroń zapowiedziała też, że wystąpi do Krajowego Rejestru Sądowego by udostępnił uchwały Rad Nadzorczych i zarządów spółdzielni w tym uchwały określające wysokość wynagrodzenia.
Przed olsztyńskim sądem zapadł już prawomocny wyrok dotyczący odmowy udzielenia informacji o zarobkach przez prezesa spółdzielni mieszkaniowej Pojezierze w Olsztynie. Wiesław B. został ukarany grzywną w wysokości 2 tys zł. 12 grudnia odbędzie się sprawa trzeciego prezesa Jerzego O. który także odmówił podania spółdzielcom Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej wysokości swego miesięcznego wynagrodzenia.
>>>>>
To cieszy ze gonia tych dziadow ! Ponad 20 lat grasowali bezkarnie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:07, 27 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Kolejny prezes spółdzielni ukarany za tajenie zarobków
Sąd Rejonowy w Olsztynie skazał w piątek prezesa Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Jerzego O. na 1 tys. zł grzywny za to, że nie ujawnił spółdzielcy wysokości zarobków. To trzeci prezes spółdzielni mieszkaniowej w Olsztynie skazany za takie wykroczenie.
Sąd uzasadniając orzeczenie, podkreślił, że uchwały spółdzielni powinny być zamieszczone w internecie, tymczasem w tej spółdzielni tak się nie dzieje. Prezesa Jerzego O. nie było na ogłoszeniu wyroku. Jerzy O. trafił przed sąd, ponieważ nie odpowiadał na pisma swojego spółdzielcy Benedykta Butajło, który chciał poznać wysokość zarobków prezesa. Butajło wysyłał swoje pisma, argumentując, że de facto jest on pracodawcą prezesa i ma prawo do tego typu informacji. Ponieważ Jerzy O. nie odpisywał, Butajło skierował sprawę do organów ścigania, a te skierowały ją do sądu.
Sąd w piątkowym orzeczeniu w pełni przyznał rację spółdzielcy. Oprócz 1 tys. zł grzywny Jerzy O. ma zapłacić 200 zł kosztów sądowych.
Dobrze, że w ogóle zapadł skazujący wyrok - mówił po ogłoszeniu wyroku Butajło, który chciał ukarania Jerzego O. 5 tys. zł.
Jerzy O. jest trzecim prezesem spółdzielni mieszkaniowej w Olsztynie ukaranym za tajenie zarobków. Wcześniej sądy skazały za to prezesa spółdzielni "Pojezierze" i "Jaroty". W przypadku prezesa "Pojezierza" zapadły już dwa prawomocne wyroki za tajenie zarobków.
- Mimo to nadal nie dostałem ze spółdzielni informacji, która pozwoliłaby mi na poznanie zarobków prezesa - powiedział Wiesław Szmidt, który domagał się tych informacji od prezesa "Pojezierza". Zapowiedział, że ma zamiar ponownie skierować sprawę do sądu. Tajenie wysokości zarobków to wykroczenie i prawomocne wyroki sądu w tej sprawie nie eliminują prezesów spółdzielni ze sprawowania funkcji.
>>>>
No to cieszy ! Brawo Olsztyn ! Pogonili obleśiów ! Tak trzymac !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:14, 24 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Prezes wziął 60 tys. odprawy i... wrócił do pracy
Chodzi o szefa spółdzielni mieszkaniowej im. Adama Mickiewicza w Białymstoku. By prezes mógł przejść na emeryturę, rada nadzorcza podjęła uchwałę o rozwiązaniu z nim umowy o pracę. Następnego dnia podpisano z nim kolejną. I prezes wrócił na stanowisko. Ale zainkasował emerytalną odprawę.
- Wszystko po to, by pan prezes mógł otrzymać około 60 tysięcy złotych odprawy emerytalnej, na którą złożyli się przecież wszyscy mieszkańcy - mówi Krzysztof Stawnicki, członek rady nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej.
W czasie tajnego głosowania był przeciwny uchwale umożliwiającej rozwiązanie umowy o pracę prezesa i zaraz podpisanie kolejnej. Dlatego jeszcze w lutym zaskarżył decyzję rady nadzorczej. Na początku przyszłego tygodnia sprawa ma stanąć na corocznym posiedzeniu walnego zgromadzenia spółdzielców.
- Wielu mieszkańców, dostając zaproszenie na zgromadzenie i porządek obrad, pytało mnie, co to za uchwała. Większość to emeryci i renciści, niezbyt zamożni, na wydatki na administrację trzeba więc patrzeć zdroworozsądkowo - dodaje Krzysztof Stawnicki.
Podkreśla, że prezes otrzymał odprawę emerytalną w wysokości sześciomiesięcznej pensji, pobiera emeryturę i jeszcze wynagrodzenie z pracy w spółdzielni.
Zdaniem Stawnickiego, uchwała jest nieważna, bo m.in. jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.
- Gdyby pan prezes rzeczywiście miał na względzie dobro mieszkańców spółdzielni, to jeżeli dalej chce być prezesem, powinien tę funkcję pełnić społecznie - proponuje Stawnicki.
Zapytany o swoją sytuację prezes spółdzielni Andrzej Prokorym, w środę nie chciał jej komentować.
- Wytłumaczę to spółdzielcom na walnym zgromadzeniu - skwitował, odsyłając nas do przewodniczącego rady nadzorczej Marka Pogorzelskiego.
Wyjaśnił, że prezes jest w spółdzielni zatrudniony na stanowisku kierownika bieżącej działalności spółdzielni, a funkcję prezesa pełni społecznie.
- Od 1 września 2011 roku każdy pracownik może rozwiązać stosunek pracy i ponownie go nawiązać, a jeśli nabył prawa emerytalne, może pracować i otrzymywać emeryturę. Pan prezes skorzystał z tego prawa, jak każdy inny pracownik - tłumaczy przewodniczący.
Podkreśla też, że przy podjęciu uchwały nie doszło do naruszenia prawa, ani regulaminu zarządu spółdzielni. Teraz ocenią to spółdzielcy podczas spotkań wyznaczonych na 28, 30 i 31 maja.
Poranny.pl/Magdalena Kuźmiuk
>>>>
,,Spoldzielnie'' sa tak skonstruowane ze wszystko sklania tych w wiekszosci komuchow aby krasc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:37, 22 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ruszył proces b. prezes spółdzielni mieszkaniowej
Przed Sądem Rejonowym w Olsztynie rozpoczął się w piątek proces byłej prezes spółdzielni mieszkaniowej Domator w Olsztynie oskarżonej m.in. o przywłaszczenie 98 tys. zł i działanie na szkodę spółdzielni. Oskarżona nie przyznaje się do winy.
Była prezes Teresa R.-M. odmówiła w piątek składania wyjaśnień, nie chciała także odpowiadać na pytania sądu i prokuratora. Złożyła jedynie oświadczenie, w którym podkreśliła, że wszystkie jej działania jako prezesa zmierzały do ratowania kondycji finansowej spółdzielni. Jak zaznaczyła, gdy była prezesem, spółdzielnia spłaciła wszystkie zobowiązania finansowe i pozawierała ugody z wierzycielami.
Według Teresy R.-M. prowadzeniem finansowych sprawy w spółdzielni zajmował się współoskarżony Stanisław M., który - jak podkreśliła - był biegłym rewidentem. Rachunkowością zajmowało się także zewnętrzne biuro.
Sąd na kolejnej rozprawie 13 lipca rozpocznie przesłuchania świadków w tej sprawie.
W maju ub.r., gdy olsztyńska prokuratura wysyłała do sądu akt oskarżenia, jej rzecznik prokurator Mieczysław Orzechowski informował, że b. prezes Domatora Teresie R.-M. postawiono 15 zarzutów.
Dotyczą one działania na szkodę spółdzielni, przywłaszczenia mienia, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom ustawy i podawania w nich nierzetelnych danych. Zarzuty to także nakłanianie pracownicy do fałszowania dokumentów, złośliwe naruszanie praw pracowniczych, podrabianie dokumentów, zawiadamianie o przestępstwach, których nie było.
Śledczy zarzucają także Teresie R.-M., że nie złożyła w sądzie rejestrowym sprawozdania finansowego oraz wniosku o upadłość spółdzielni, choć jego złożenie było w okresie objętym zarzutem uzasadnione - wyliczał prokurator Orzechowski; najpoważniejsze z tych przestępstw zagrożone jest karą pięciu lat więzienia.
Działanie na szkodę spółdzielni przez Teresę R.-M. polegało na przeznaczeniu 750 tys. zł z funduszu remontowego na pokrycie bieżących kosztów działania spółdzielni; b. prezes nie odprowadziła też do ratusza podatku za wieczyste użytkowanie gruntów, choć taki podatek zapłacili spółdzielcy. Prokuratura ustaliła także, że prezes złamała prokuratorski zakaz kierowania spółdzielnią i choć nie miała do tego prawa, zawarła z synem umowę przeniesienia udziału we własności dwóch miejsc garażowych.
W trwającym od grudnia 2008 r. śledztwie prokuratura ustaliła, że b. prezes Domatora przywłaszczyła pieniądze i mienie o łącznej wartości 98 tys. zł. Zdaniem śledczych Teresa R.- M. wypłaciła sobie ponad 52 tys. zł z tytułu zwrotu wkładu budowlanego i korekty opłat eksploatacyjnych, kolejne 22,7 tys. zł pobrała jako wkład budowlany stanowiska garażowego, za 7 tys. zł kupiła materiały budowlane, które częściowo przeznaczyła na remont mieszkania matki, z pieniędzy spółdzielni opłaciła też ponad 600 zł przegranego w sądzie prywatnego procesu, zawłaszczyła też spółdzielczego laptopa i dwa telefony.
Wraz z byłą prezes prokuratura oskarżyła członka zarządu spółdzielni Stanisława M. oraz prowadzącą księgowość Sylwię T. Oni mają mniej zarzutów. Zdaniem prokuratury wszystkie swoje czyny popełnili wspólnie z prezesem Teresą R.-M.
Teresa R.-M., zanim została prezesem Domatora, upubliczniała w mediach krajowych i lokalnych nieprawidłowości, jakich jej zdaniem dopuszczali się prezesi spółdzielni. Ujawniła m.in., że mieli oni zaciągnąć wysoką pożyczkę u prywatnej osoby, mieszkanki Wiednia, a także, że jeden z prezesów miał prowadzić dom publiczny.
Część spółdzielców wierzyła Teresie R.-M. i stała za nią murem, inni cały czas działali w opozycji. Z inicjatywy jednego z "opozycjonistów" w grudniu 2008 roku prokuratura wszczęła śledztwo, które miało wyjaśnić poczynania pani prezes.
- W sumie w toku śledztwa wpłynęło ponad 20 kolejnych zawiadomień od członków spółdzielni, a badanych było ponad 100 różnych wątków. Te, które nie znalazły odbicia w akcie oskarżenia, zostały umorzone - powiedział prok. Orzechowski.
>>>>
I tak ,,gospodaruja'' w ,,spoldzielniach'' . Jak widzicie od gory do dolu mafie . Zaczyna sie w sejmie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:13, 11 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Darmowe kredyty dla koncernów. Polacy tracą miliony
Polacy płacą zawyżone rachunki za gaz i prąd. Regulują opłaty na podstawie prognoz, a te są zazwyczaj zawyżone. To nieskończone źródło darmowej linii kredytowej dla firm energetycznych. Dostawcy obracają naszymi pieniędzmi i mają z tego zyski. 13,5 mln go .
>>>>
Znam to na wlasnej skorze . Np u nas wydatki z ogrzewanie i energie sa nierzoliczone od 1996 !!! 16 lat ... A oczywiscie nie jest tak ze zaplacilismy za malo ! Tak to im nie wychodzi . I procederze tym jakos uczestniczy spoldzielnia bo zaklada liczniki i rozlicza . W ogole BAGNO !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:17, 18 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Tak gdańskie spółdzielnie łupią na śmieciach!
Uwaga lokatorzy spółdzielni mieszkaniowych! Molochy w Gdańsku próbują oszukiwać na śmieciach. Przykład? Gdańska Spółdzielnia Mieszkaniowa, która ma własną stawkę za odbiór śmieci posegregowanych. To nie 56 groszy za m kw. jak ustaliły władze miasta, ale... 72 grosze!
Lokatorzy nie dajcie się nabijać w butelkę! Spółdzielnie mieszkaniowe zwietrzyły niezły interes na śmieciach! Lokatorzy bloków m.in. przy ul. Perłowej w Gdańsku, które należą do GSM już to odczuli. Spółdzielnia właśnie przysłała im pierwsze rozliczenie po wprowadzeniu nowych stawek za wywóz nieczystości. Od 1 lipca w Gdańsku za m kw. odpadów mamy płacić 56 groszy (segregowane) i 72 grosze (zmieszane). Tak przynajmniej ustaliły władze miasta.
Tymczasem GSM postanowiła wprowadzić własne stawki. I za posegregowane nieczystości każe ludziom płacić nie 56 groszy, ale 16 groszy więcej! - To złodziejstwo - oburza się Krystian Koszałka lokator bloku przy ul. Perłowej. - Przecież urzędnicy obiecywali, że jeśli będziemy segregować odpady to zapłacimy mniej. Co na to spółdzielnia? Jej kierownictwo twierdzi, że stawka jest wyższa, bo doliczono zaliczkę na poczet ewentualnych kar nakładanych przez miasto za niesegregowanie odpadów.
- Miasto straszyło nas wysokimi karami, jeśli okaże się, że nasi lokatorzy śmieci nie segregują- mówi Agnieszka Mościcka, specjalista ds. rozliczania mediów w GSM. - To powód pobierania zaliczki. Jeżeli kar nie będzie to w grudniu pieniądze wrócą do ludzi.
>>>>
Pamietajmy to jeszcze idzie na dodatek przez ,,spoldzielnie" a tam towarzysze . Strach sie bac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:59, 06 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": ogródki do rozdania
Posłowie PO chcą uwłaszczenia dla działkowców. Gminy i Polski Związek Działkowców na razie mówią "nie" – donosi "Rzeczpospolita". Projekt nowej ustawy działkowej, przygotowany przez podkomisję sejmową, przewiduje wykup ogródków. Z przywileju skorzystają jednak nieliczni - ostrzega Polski Związek Działkowców (PZD).
- Chcemy, by na wniosek działkowca Polski Związek Działkowców (lub stowarzyszenia, które w przyszłości powstaną) miał obowiązek przenieść na niego tytuł prawny do gruntu pod ogródkiem - tłumaczy posłanka PO Krystyna Sibińska z podkomisji, która opracowała projekt nowej ustawy działkowej.
Uwłaszczenie byłoby bezpłatne, działkowiec nie pokrywałby nawet kosztów notarialnych. Dla takiej działki będzie można założyć księgę wieczystą, a nawet ją sprzedać.
- Jeden działkowiec dostanie prawo do jednej działki, a grunty w ogrodach będzie można wykorzystywać tylko na wypoczynek i rekreację - dodaje posłanka Sibińska. Projekt przewiduje także zakaz mieszkania na stałe na działkach.
- Hasło "uwłaszczenie działkowców za darmo" jest bardzo atrakcyjne. Gorzej z zawartością tej propozycji - uważa Bartłomiej Piech, radca prawny PZD. Według niego, tylko 63 proc, działkowców będzie mogło skorzystać z uwłaszczenia.
Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
>>>
Oczywiscie uwlaszczyc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:08, 12 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Spółdzielnie nie chcą zmian. A lokatorzy?
Władze spółdzielni mieszkaniowych zebrały w całym kraju 41 tysięcy podpisów i zawiozły do Sejmu, by spółdzielnie te zostawić w spokoju - informuje "Dziennik Zachodni".
Projektowane zmiany w prawie spółdzielczym, inicjowane przez PO, prowadzą do ograniczenia władzy prezesów i ich ludzi, a może nawet do wyeliminowania ich z rynku. Dlatego prezesi głoszą, że to jest zamach na majątek spółdzielców, bo spółdzielnie mają być zastąpione przez wspólnoty mieszkaniowe. Pod rządami obecnego prawa też to przekształcenie jest możliwe, ale by blok został wspólnotą, potrzebna jest zgoda 51 proc. właścicieli lokali. Według projektowanych zmian, wspólnoty mogą powstać już z chwilą wyodrębnienia pierwszego lokalu.
Poseł PO Borys Budka wyjaśnił gazecie, że: "Jeżeli ktoś kupi swoje "M" w bloku, w którym większość osób nie przekształciła prawa do mieszkania, jako właściciel nie ma żadnego wpływu na to, jak wydatkowane są jego środki. Nie ma możliwości rozliczenia zarządcy, czyli spółdzielni, z obowiązków. Dlatego potrzebne są zmiany".
Już teraz majątek spółdzielni jest własnością jej członków. W niektórych spółdzielniach zarządy o tym zapomniały. I teraz przekonują, że bronią spółdzielców przed jego utratą - czytamy w gazecie.
...
Te 51 tys podpisow to kolesie prezesow wraz z rodzinami ktorzy zyja ze spoldzielcow . Klasyczne mafie bo wladza w spoldzielni plus dzialalnosc gospodarcza i nierzadko lamanie prawa sa w jednym . A to klasyczne definicja mafii .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:04, 21 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Warszawa: rachunek za wodę przypłacił zawałem
Emeryt dostał rachunek za wodę na pięć tysięcy złotych
"Gazeta Wyborcza" opisuje przypadek pewnego emeryta z warszawskiej Ochoty, który trafił do szpitala po tym, jak zobaczył swój rachunek za wodę - w wysokości pięciu tysięcy złotych. Pan Piotr doznał czwartego zawału serca w życiu. - Spółdzielnia wpędzi mnie do grobu - mówi w rozmowie z "GW".
Pan Piotr od pięćdziesięciu lat należy do Pierwszej Wojskowej Spółdzielni Mieszkaniowej. Przez wiele lat nie narzekał na swoją spółdzielnię. Aż do czasu, gdy za rok 2012 wyliczono mu rachunek za wodę na kwotę 1780 zł. Przez wiele miesięcy próbował dowiedzieć się, ile rzekomo zużył wody. Spółdzielnia nie chciała udzielić mu takiej informacji.
Kiedy w końcu sprawę wyjaśniono, okazało się, że rzekomo zużywa 161 metrów sześciennych wody.
- To niedorzeczne - denerwuje się emeryt - Taką ilością można by napełnić basen! - Mieszkam sam, piorę w pralni, jakim cudem byłbym w stanie zużyć tyle wody?! - dodaje.
W tym roku kolejne wezwanie do zapłaty tym razem na 5 tysięcy zł przypłacił czwartym zawałem w życiu.
Mężczyzna podejrzewa, że w ten sposób spółdzielnia karze go za to, że 10 lat temu razem z innymi lokatorami nie zgodził się na instalację w mieszkaniu wodomierza.
- Nie chciałem, żeby mi kuli ściany - przyznaje.
- To bzdura. Spółdzielnia nie karze nikogo za brak wodomierzy. Zresztą u tego lokatora zainstalowano w końcu wodomierz w listopadzie zeszłego roku - podaje wiceprezes spółdzielni i zarówno pierwsza księgowa, która prosi jednak o nieujawnianie swojego nazwiska.
- Tak, zgodziłem się w końcu na instalację wodomierza, ponieważ miałem już dość wmawiania mi, że zużywam tak wielkie ilości wody - mówi pan Piotr "Gazecie Wyborczej".
Rzecznik miejskich wodociągów Roman Bugaj sugeruje, że problemy mężczyzny mogą wynikać nie tylko z faktu, że został rozliczony ryczałtem.
- Bywa, że płaci się za wodę płynącą z nieszczelnej spłuczki lub kranu sąsiada - uczula Bugaj - Warto więc zainstalować wodomierz i płacić za wodę zużytą tylko u siebie.
...
Wyborcza znow o sukcesach trans deformacji . Oto spoldzielnie . Plac i siedz cicho .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:10, 29 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Szefowie spółdzielni mieszkaniowej podejrzani o niegospodarność
Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia -
Do 10 lat więzienia grozi 64-letniemu prezesowi i 55-letniemu wiceprezesowi jednej z łódzkich spółdzielni mieszkaniowych, którym prokuratura zarzuciła tzw. karalną niegospodarność - poinformował dzisiaj rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Zwrócił on uwagę, że śledztwo w tej sprawie wszczęte zostało w grudniu 2012 r. po zawiadomieniu skierowanym przez łódzki magistrat.
-W postępowaniu tym badana jest kwestia szeregu decyzji podejmowanych przez władze spółdzielni, a związanych z gospodarowaniem jej środkami - wyjaśnił rzecznik.
Na początku 2009 r. Spółdzielnia Mieszkaniowa Śródmieście zakupiła od miasta działki z 98 proc. bonifikatą w celu ustanowienia odrębnej własności lokali na rzecz jej członków. Były to atrakcyjne parcele znajdujące się w ścisłym centrum miasta m.in. ul. Piotrkowskiej, Wigury, Nawrot i Sienkiewicza.
Według prokuratury podejrzani w ub. roku, reprezentując spółdzielnię, przenieśli własność działek na rzecz innych podmiotów i w celu, który nie mieścił się w udzielonej bonifikacie. Zdaniem śledczych mogło dojść do przestępstwa tzw. karalnej niegospodarności.
Jak informuje Kopania, trwa postępowanie dowodowe. Wyjaśnienia wymaga szereg transakcji realizowanych przez władze spółdzielni. Dodał, że obecnie trwa przesłuchanie podejrzanych.
Adam Kolasa z łódzkiej policji poinformował, że mężczyźni zostali zatrzymani dzisiaj rano w swoich mieszkaniach na terenie dzielnic Bałuty i Widzew. Policja zabezpieczyła, zarówno w mieszkaniach jak i w siedzibie spółdzielni, dokumenty, na podstawie, których śledczy oszacują straty, jakie poniosła spółdzielnia.
...
Praktycznie wszystkie spoldzielnie trzeba sprawdzic ! To dopiero wyjdzie szambo !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:01, 12 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Tomasz Pajączek | Onet
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Piast" buduje pałac za pieniądze lokatorów
Ile może kosztować przystosowanie istniejącego już budynku na potrzeby nowej siedziby spółdzielni? Sporo. Przykład Spółdzielni Mieszkaniowej "Piast" we Wrocławiu pokazuje, że może to być nawet 1,7 mln złotych. A za adaptację budynku przy ul. Bulwar Ikara w dużej mierze zapłacą mieszkańcy.
Do tej pory Spółdzielni Mieszkaniowej "Piast" mieściła się przy ul. Benedyktyńskiej we Wrocławiu, ale od kilku dni spółdzielnia ma już nową siedzibę przy ul. Bulwar Ikara (na osiedlu Kosmonautów). Prace adaptacyjne w budynku po byłej przychodni właśnie się zakończyły.
Mieszkańcy osiedla Kosmonautów z przeprowadzki spółdzielni mogą być zadowoleni, bo do siedziby na Benedyktyńską mieli dosyć daleko i musieli specjalnie dojeżdżać. Teraz będzie inaczej, bo ponad 80 procent wszystkich członków spółdzielni mieszka na osiedlu Kosmonautów. Podobnie jak sam prezes spółdzielni – Jacek Kludacz, który mieszka przy ul. Bajana.
W jednym z wywiadów Jacek Kludacz – prezes SM "Piast" tłumaczył, że spółdzielnia zmienia siedzibę, bo chce zbliżyć się do mieszkańców. A jak pokazują opinie mieszkańców, jest co zmieniać i nad czym pracować. "SM "Piast" jest jedyną w swoim rodzaju spółdzielnią mieszkaniową – zawsze jak najdalej od lokatorskich problemów i zawsze jak najbliżej lokatorskich pieniędzy. Środki na fundusze remontowe przepadają, długi rosną, a satysfakcja mieszkańców z każdym dniem maleje" – takie wypowiedzi bez trudu można przeczytać na forach internetowych.
Zgodnie z planem siedziba spółdzielni z Benedyktyńskiej na Bulwar Ikara miała zostać przeniesiona już kilka miesięcy temu. Z początku mówiło się, że adaptacja nowej siedziby w budynku po byłej przychodni może kosztować w granicach 300-400 tysięcy złotych. – Takie koszty przedstawiał prezes jeszcze w sierpniu 2012 roku, przedstawiając do akceptacji pomysł zmiany siedziby – mówi jeden z członków Rady Nadzorczej spółdzielni proszący o anonimowość.
Ale wydatki na przystosowanie nowej siedziby na potrzeby spółdzielni zaczęły rosnąć w zastraszającym tempie. Z 300-400 tysięcy szybko zrobiła się kwota 700 tysięcy złotych. Później był milion i półtora miliona. – Dziś to już 1,7 miliona złotych – dodaje nasz rozmówca.
Przeprowadzka SM "Piast" miała być sfinansowana ze sprzedaży dwóch lokali – po byłej siedzibie administracji Osiedla 3 (przy ul. Drzewieckiego) oraz po byłej siedzibie administracji Osiedla 5 (przy ul. Hynka). - Ale za obie nieruchomości spółdzielnia otrzymała niespełna 500 tysięcy złotych – wyjaśnia. Do pokrycia kosztów adaptacji budynku przy ul. Bulwar Ikara brakuje więc 1,2 mln złotych.
- Prawda jest taka, że wszyscy mieszkańcy spółdzielni złożą się na nową siedzibę, bo brakujące środki zostaną wykorzystane z funduszu remontowego – zaznacza.
A jak przekonują mieszkańcy spółdzielni, opłaty cały czas idą w górę. Kolejne podwyżki czynszu zapowiedziano już od marca.
Jeszcze do niedawna w ramach SM "Piast" istniały trzy organy reprezentujące mieszkańców Osiedla – Rada Osiedla 1 (Śródmieście), Rada Osiedla Kosmonautów 3 i Rada Osiedla Kosmonautów 5. Ale tak było tylko do czasu.
W maju podczas ostatniego Walnego Zgromadzenia podjęto dwie całkowicie sprzeczne ze sobą uchwały. Najpierw wybrano nowych członków do wszystkich trzech Rad Osiedli, a chwilę po tym podjęto uchwałę o likwidacji Rad Osiedl Kosmonautów 3 i 5. Niewykluczone, że sprawą sprzecznych uchwał zajmie się sąd.
W miejsce zlikwidowanych Rad Osiedli 3 i 5 – powstała Rada Osiedla Kosmonautów, która do dziś nie może normalnie pracować, bo formalnie nikt w niej nie zasiada. 20 nowych członków wybrano do Rad Osiedli, które przestały istnieć. – Na tym właśnie polega cały absurd. Nikt nie powiedział, że członkowie do nowej Rady wejdą z automatu. Ta sytuacja najlepiej pokazuje, że w tej spółdzielni nie dzieje się zbyt dobrze – podkreśla.
Kolejne Walne Zgromadzenie zaczyna się dziś i potrwa do soboty. I to dopiero teraz, po 7 miesiącach, mają zostać wybrani członkowie do nowo powołanej Rady Osiedla Kosmonautów – w sumie 12 osób. – Prezes zapewne zechce wprowadzić tam swoich ludzi, ale w wyborach wystartują też kandydaci, którzy są w opozycji do niego – dalej mówi jeden z członków Rady Nadzorczej proszący o anonimowość.
Na Walnym Zgromadzeniu po raz kolejny może dojść do sytuacji absurdalnej, bo pod głosowanie poddany zostanie także projekt uchwały w sprawie likwidacji Rady Osiedla Kosmonautów i utworzenia z powrotem Rad Osiedli 3 i 5.
- Za przebieg Walnego Zgromadzenia odpowiada zarząd. Chcemy wytłumaczyć mieszkańcom, że w maju dokonano zamachu na Rady Osiedli 3 i 5 i dlatego teraz chcemy je przywrócić – dodaje.
SM "Piast" liczy około 6 tysięcy członków. Szacuje się, że w głosowaniu może uczestniczyć jedynie kilka proc. z nich. Zarówno o sprawy związane ze sprzecznymi uchwałami, jak i o przeprowadzkę chcieliśmy zapytać prezesa spółdzielni Jacka Kludacza, ale od miesiąca nie znalazł czasu, żeby z nami porozmawiać.
...
Typowa sytuacja . Ludzie nie chodza bo nie maja czasu a te kilka procent co chodzi to ... pracownicy spoldzielni z rodzinami ktorzy sami sie wybieraja do rad nadzorczych .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:15, 17 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Mieszkańcy spółdzielczych mieszkań w Słubicach: skąd te ceny śmieci?
Czemu śmieci tak podrożały?
- W ciągu roku opłaty za śmieci wzrosły nam o 150 procent - poskarżył się słubiczanin.
Mieszkaniec ul. Nadodrzańskiej (nie chciał nazwiska w gazecie) przyniósł nam swoje rachunki, żeby pokazać, jak spółdzielcom poszybowały w górę stawki za śmieci. - W styczniu płaciliśmy 6,65 zł od osoby, od marca do czerwca - 9,43 zł, a po wejściu w życie ustawy śmieciowej - 10 zł. Od grudnia mamy płacić 15 zł! To oznacza, że w ciągu roku stawki wzrosły o 150 procent - denerwuje się. I natychmiast oblicza: - W przypadku pięcioosobowej rodziny za śmieci trzeba będzie płacić 75 zł miesięcznie.
10 zł wynikało z faktu, że spółdzielcy zadeklarowali się, że będą segregować odpady. Nie wszyscy jednak to robili, dlatego miasto zażądało od władz spółdzielni korekty deklaracji. Zgodnie z uchwałą rady miejskiej za nieposegregowane śmieci płacić trzeba 15 zł. - W porządku - mówi mieszkaniec Nadodrzańskiej. - Ale przecież, przed wejściem w życie ustawy śmieciowej, odpady odbierała od nas ta sam firma i też płaciliśmy za nieposegregowane odpady. Skąd ta podwyżka? - pyta.
Zdenerwowania nie kryje też prezes spółdzielni mieszkaniowej Artur Smoleński.
- Przygotowaliśmy w tej sprawie pismo do rady miejskiej i burmistrza - mówi. - Chcemy wiedzieć, skąd się biorą te ceny. Za chwilę w górę idzie woda i odbiór ścieków, wzrastają również podatki, obniżamy koszty eksploatacji, ale składniki czynszu, na które nie mamy wpływu, idą w górę - mówi.
O wyjaśnienie poprosiliśmy szefa Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych Ireneusza Woźniaka.
- Zdecydowanie wzrosły nam koszty odbioru śmieci, choćby dlatego, że kiedyś jechał po nie jeden samochód, a teraz, po każde wyselekcjonowane odpady, trzeba jechać ekstra - tłumaczy. Stale rośnie też opłata środowiskowa. Za każdą tonę nieposegregowanych śmieci płaci się ponad 115 zł, a wkrótce będzie to ponad 119 zł. Ponadto spółka musiała kupić nowe pojemniki, konieczne są inwestycje w sprzęt, bo wcześniej z powodu zbyt niskich stawek, PUK dopłacał do śmieci, kosztem właśnie inwestycji. - Posiadamy sprzęt, który ma 30-40 lat - mówi. Dlatego uważa, że radni przyjmując stawkę 15 zł, urealnili opłaty.
Burmistrz Tomasz Ciszewicz informuje, że jeżeli spółdzielnia będzie sortować odpady zostanie 10 zł. - Ludzie muszą się dogadać. My za nich tego nie zrobimy - komentuje.
Dodaje, że problem jest o wiele szerszy, bo 75 proc. słubiczan zadeklarowało, że będzie prowadzić selektywną zbiórkę, a w listopadzie zostało zebranych 21 ton śmieci posortowanych, 500 ton nieposortowanych i ok. 6 ton bio.
....
Tak to jest ze ,,spoldzielniami" .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:16, 03 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Chcą odwołać wiceprezydent Łodzi Agnieszkę Nowak
Grupa mieszkańców kilku łódzkich spółdzielni domaga się odwołania wiceprezydent miasta Agnieszki Nowak.
Ich zdaniem nie wywiązuje się ona prawidłowo ze swoich obowiązków - między innymi nie dba o wywłaszczanie się spółdzielców i nie reaguje w żaden sposób na nieprawidłowy obrót gruntami - choćby ten do jakiego miało dochodzić w spółdzielni Śródmieście. Dlatego złożyli petycję do prezydent Hanny Zdanowskiej, w której domagają się bezzwłocznego odwołania wiceprezydent ze stanowiska. - Warto pamiętać o tym, że wielkimi krokami zbliżają się wybory samorządowe. Spółdzielcy będą wiedzieli w jaki sposób rozliczyć obecną ekipę. Najwyższa pora, aby urzędnicy zrozumieli, że powołani zostali po to, by służyć mieszkańcom - mówili spółdzielcy.
Pod petycją o odwołanie wiceprezydent podpisało się 20 spółdzielców. Ich pełnomocniczka Agnieszka Wojciechowska zapowiada, że jeżeli prezydent Hanna Zdanowska nie podejmie szybkich decyzji w tej sprawie rozpoczną zbieranie podpisów pod petycją we wszystkich spółdzielniach.- Będziemy zbierali oświadczenia od każdego łodzianina, który czuje się oszukany przez urzędników - dodała Wojciechowska.
Miasto zawsze stało po stronie spółdzielców w walce z nieprawidłowościami w spółdzielniach – uważa wiceprezydent Łodzi Agnieszka Nowak. Według magistratu takie zarzuty i wniosek o dowołanie wiceprezydenta to zwykła manipulacja, której dopuszcza się pełnomocnik mieszkańców Agnieszka Wojciechowska dla własnych celów politycznych.
...
Niestety zlodzjejskie mafie kierujace spoldzielniami sa niezalezne od miasta i samorzadne . W praktyce jest to samowolka gangu ktory usunac moga tylko ludzie . A ci nie pojmuja zasad spoldzielni i kolko sie zamyka .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:58, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Katarzyna Nylec | Onet
Mieszkańcy będzińskich osiedli kontra spółdzielnia
Niezadowoleni ze sposobów zarządzania zasobami mieszkaniowymi lokatorzy będzińskich osiedli wreszcie dopięli swego - zarejestrowali Stowarzyszenie Właścicieli Mieszkań Mój Dom. - Nasza oddolna inicjatywa skierowana jest przeciwko monopolowi spółdzielczemu, jaki da się zauważyć w wielu miastach naszego regionu. W naszym mieście taki monopol posiada Spółdzielnia Mieszkaniowa "Wspólnota" - podkreśla Marek Kopczacki, członek stowarzyszenia.
Do tej pory stowarzyszenie odbyło około 30 spotkań z mieszkańcami będzińskich osiedli. Założyli już jedną wspólnotę mieszkaniową - przy ulicy Kniewskiego 8. - Obecnie bardzo dynamicznie działają komitety społeczne wspierane przez nasze stowarzyszenie na jeszcze dwóch osiedlach: Zamkowe i Warpie - dodaje Kopczacki.
- Wspólnota powstała, co jest dowodem na to, że my właściciele zaczęliśmy myśleć w kategoriach właścicieli decydujących o swoim miejscu zamieszkania bez "opiekunów". Skoro tak, to daje to nie tylko nadzieję, ale pewność, że sam budynek, jak i jego otoczenie będziemy tak modernizować i zmieniać, aby nasze dzieci, a potem wnuki nie wstydziły się tutaj mieszkać - ocenia Jerzy Sobczyk, jeden z założycieli będzińskiej wspólnoty.
Przypomnijmy, że konflikt między lokatorami a władzami spółdzielni "Wspólnota" trwa od ponad roku. Zarząd spółdzielni zarzuca mieszkańcom, że ich działania mogą zagrozić bezpieczeństwu wszystkich lokatorów, zaś mieszkańcy skupieni wokół stowarzyszenia walczą o remonty, których ich zdaniem, nie prowadzono od ponad dekady. Czarę goryczy przelały spore dopłaty do centralnego ogrzewania. - We wspólnocie to my decydujemy, na jakie cele przeznaczamy nasze pieniądze i rozliczamy się z każdej wydanej złotówki. Pod rządami spółdzielni mamy związane ręce i wciąż jesteśmy zaskakiwani podwyżkami - uważają będzinianie.
>>>
BRAWO ! W calej Polsce trzeba wypieprzyc te mafie tych przesow co po 25 LAT !!! sa bez przerwy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:34, 26 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Kurier Poranny
Jurowce: emerytka musi płacić prawie 400 złotych za ogrzewanie co miesiąc
To jakiś absurd. Nigdy nie zużywam tyle ciepła – przekonuje pani Danuta. Tym bardziej że powierzchnia jej mieszkania to 48,94 metra kwadratowego.
Danuta Topolan, emerytowana nauczycielka od 1968 roku mieszka w budynku szkoły w Jurowcach. – Od prawie dziesięciu lat bardzo wzrósł czynsz oraz opłaty za centralne ogrzewanie. Według moich wyliczeń aż o 135 procent – skarży się pani Danuta.
I pokazuje rachunki. Miesięcznie płaci 476,35 zł czynszu, w tym ogrzewanie pochłania aż 377,47 zł. – To jakiś absurd. Nigdy nie zużywam tyle ciepła – przekonuje pani Danuta. Tym bardziej że powierzchnia jej mieszkania to 48,94 metra kwadratowego. Nie rozumie więc skąd tak wysokie opłaty.
– U mnie wcale nie jest gorąco. W czasie mrozów termometr pokazuje od 13 do 15 stopni Celsjusza. Zimą muszę dogrzewać się piecykiem elektrycznym – opowiada emerytka.
Narzeka, że budynek, w którym mieszka, jest nieocieplony. Uważa, że ciepło ulatnia się przez ściany. Poza tym nie ma izolacji między fundamentem a ścianą.
– Centralne ogrzewanie dostosowane do palenia koksem i węglem przerobiono na olej opałowy, ale wadliwa instalacja została. Wymieniono tylko piec – zauważa emerytowana nauczycielka.
Mało tego podejrzewa też, że płaci za ogrzewanie szkolnych pomieszczeń. – W listopadzie 2013 roku odczytano licznik poboru ciepła. I wskazywał zużycie u mnie 24 jednostek, zaś w szkole 44 jednostek. To o czymś świadczy. Szkoła zajmuje 260 metrów kwadratowych powierzchni, czyli kilka razy więcej niż moje mieszkanie – dodaje pani Danuta.
W Szkole Podstawowej w Wasilkowie, do której należy filia w Jurowcach, usłyszeliśmy, że miesięczne rachunki za ogrzewanie to wyliczenia według zużycia ciepła za poprzedni rok. Szkoła i mieszkanie pani Topolan są oddzielnie ogrzewane. To oznacza, że system grzewczy nie jest ten sam.
Julita Januszkiewicz
...
Spoldzielnie cieplownie odczyty koszty stale . Koszmar co oni z nami robia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:32, 05 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Gazeta Współczesna
Przerośl: spółdzielnia nie chce wynająć synowi mieszkania po zmarłej matce
Spółdzielnia nie chce wynająć synowi mieszkania po zmarłej matce - Archiwum/Gazeta Współczesna / Onet
- Prezes żąda, bym znalazł osobę godną zaufania, która zagwarantuje, że będę płacił czynsz - żali się zainteresowany Adam Orłowski. - Rzecz w tym, że nikt nie chce tego zrobić, a ja tracę pieniądze.
Ktoś musi poręczyć
Orłowski pochodzi z Przerośli. Od 1996 roku zajmuje dwupokojowe mieszkania spółdzielcze. W przeszłości lokal ten należał do matki mężczyzny. Kobieta zmarła w lutym 2012 roku.
- Kilka dni po pogrzebie poszedłem do prezesa spółdzielni z prośbą, by zawarł ze mną umowę najmu - opowiada nasz Czytelnik. - Stwierdził, żenajlepiej, by nic nie zmieniać. Nie chce ponosić kosztów związanych z zakupem nowej książeczki.
Do końca roku pozostało więc bez zmian. W 2013 Adam Orłowski ponowił prośbę o uregulowanie kwestii dotyczących najmu lokalu. A wówczas prezes postawił warunek: podpisze umowę, jeśli Orłowski dostarczy do spółdzielni potwierdzone notarialnie zobowiązanie osoby godnej zaufania, że czynsz za lokal będzie regulowany w terminie.
- We wsi mieszkają moi krewni, ale trudno od nich oczekiwać, że będą za mnie cokolwiek poręczać - mówi Czytelnik. - Nie zgodzili się i nie mam do nich żalu. Tym bardziej, że musieliby jechać do biura notariusza, które mieści się w odległych o pond 20 kilometrów Suwałkach.
Orłowski nie rozumie, skąd wzięły się oczekiwania prezesa spółdzielni. Tym bardziej, że do tej pory nie zalegał z czynszem.
- Najpierw płacę rachunki, a to, co pozostanie, przeznaczam na jedzenie - dodaje.
Rozmówca nie ukrywa, że dochody ma niewielkie. Gdyby był najemcą lokalu, to mógłby zabiegać w gminie o dodatek mieszkaniowy. W tej chwili takiej możliwości nie ma, a miesięczny czynsz wynosi ponad 700złotych.
- Wygląda to tak, jakby spółdzielnia rzucała mi kłody pod nogi - dodaje rozmówca.
Może nie płacić czynszu
Henryk Zienda, prezes spółdzielni mieszkaniowej w Przerośli przyznaje, że prosił lokatora o dostarczenie dokumentu z biura notarialnego. Tłumaczy, że Orłowski nie ma stałej pracy, a to może doprowadzić do sytuacji, że przestanie płacić należny czynsz.
- Chcemy temu zapobiec - argumentuje.
Przyznaje, że z powodu braku umowy najmu rodzina nie może ubiegać się o dodatek mieszkaniowy.
- To sprawa gminy - zastrzega. - Natomiast ja muszę dbać o majątek spółdzielni.
Rafał Lejmel, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Przerośli, zachęca Orłowskiego do kontaktu z pracownikiem socjalnym.
- Być może znajdziemy jakieś sposób na rozwiązanie tego problemu - zapowiada.
Nam udało się ustalić, że prawo spółdzielcze jest jednoznaczne. Prezes ma obowiązek podpisania umowy z Orłows-kim. Ten jednak powinien złożyć w spółdzielni stosowne dokumenty. I kilka dni temu tak właśnie się stało. Odpowiedzi na wniosek jeszcze nie ma.
...
Taa prezesi i spoldzielnie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:47, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Odwołany prezes Ryszard Kucharski zabarykadował się w spółdzielni "Kozanów IV"
Do kuriozalnej sytuacji doszło we wrocławskiej spółdzielni mieszkaniowej "Kozanów IV". Odwołany na walnym zgromadzeniu prezes, Ryszard Kucharski, nie uznał decyzji i zabarykadował się w budynku spółdzielni.
Od 25 czerwca do 10 lipca trwało walne zgromadzenie członków spółdzielni Kozanów IV, które w związku z dużą ich liczbą zostało podzielone na 10 części. Podczas zgromadzenia członkowie znaczną przewagą głosów odwołali dotychczasowy zarząd spółdzielni - Romualda Steca, Joannę Leońską i prezesa Ryszarda Kucharskiego oraz siedmiu członków 15-osobowej rady nadzorczej. W poniedziałek, 14 lipca, pozostała część rady nadzorczej wybrała nowy, tymczasowy zarząd, na którego czele stanął przewodniczący rady nadzorczej, Grzegorz Mikołajczyk.
Na oficjalnej stronie internetowej spółdzielni poinformowano, że jej siedziba jest zamknięta od wtorku, 15 lipca, do czwartku, 17 lipca. Powodem tego była decyzja zarządu (notabene odwołanego), wymuszona postępowaniem przewodniczącego rady nadzorczej, który miał ich zdaniem różnorakie działania publiczne ogłaszając, "iż to on jest teraz jednym, najważniejszym organem spółdzielni" - cytując treść komunikatu ze strony internetowej.
Administrator facebookowej strony "Kozanów IV portal niezależny" powiedział WP.PL, że jest to spowodowane faktem, iż odwołany prezes Kucharski nie godzi się z decyzją rady nadzorczej o tymczasowym zarządzie i czeka na potwierdzenie swojego usunięcia ze stanowiska przez kolegium, które zostało zwołane na 16 lipca, na godzinę 19.00.
Tymczasowy prezes, Grzegorz Mikołajczyk, nie mógł we wtorek wejść do budynku spółdzielni, ponieważ drzwi pilnowali ochroniarze . - Tym samym nie mógł panu Kucharskiemu wręczyć wypowiedzenia statusu członka zarządu, o którym zdecydowała rada nadzorcza - dodaje administrator "Kozanów IV portal niezależny".
W komunikacie na stronie spółdzielni można przeczytać, że Grzegorz Mikołajczyk zabrał z biura spółdzielni pieczątki. Jednak, jak się okazało, było to działanie prewencyjne, mające uniemożliwić odsuniętemu od stanowiska prezesowi decydowanie w imieniu spółdzielni. - Pieczątki zostały przez pana Mikołajczyka zalakowane. Jeśli dzisiejsze kolegium przywróci Kucharskiego na fotel prezesa zarządu, zostaną one zwrócone - mówi WP.PL wspomniany administrator portalu, który poinformował nas także o możliwości nieuczciwych działań, odbywających się za zamkniętymi drzwiami spółdzielni - Dostaliśmy wiadomość, że we wtorek wynoszono z siedziby spółdzielni dokumenty - dodaje.
Podczas rządów prezesa Kucharskiego miało miejsce kilka spraw, które można uznać za co najmniej kontrowersyjne. Jedna z nich dotyczy budowy bloku przy ul. Pałuckiej 42, o którym dwa lata temu pisała "Gazeta Wrocławska". Podczas walnego zgromadzenie pojawiło się podejrzenie, że budynek jest przyczyną długów spółdzielni. Prezes zaprzeczył, twierdząc, że został on postawiony za pieniądze jego przyszłych mieszkańców. Jest to dosyć mało wiarygodne, ponieważ w 2012 r. było w nim niezamieszkałych ponad 1/3 mieszkań, obecnie wciąż 6 mieszkań na 40 pozostaje pustych, więc koszty budowy nie mogłyby zostać w pełni pokryte tymi środkami.
Dodatkowo, Stowarzyszenie Członków Spółdzielni Kozanów przedstawiło na początku bieżącego roku ponad 6-milionowe zadłużenie spółdzielni, wynikające ze zobowiązań na rzecz między innymi dostawcy ciepła Fortum oraz firmy Trans-Formers, zajmującej się usuwaniem nieczystości. Spłata zadłużenia spadła na barki mieszkańców spółdzielni.
W razie podtrzymania decyzji o odwołaniu Ryszarda Kucharskiego ze stanowiska prezesa spółdzielni, do 15 września ma się zebrać kolejne walne zgromadzenie, które wybierze nowy zarząd spółdzielni. Jednak na środowe kolegium, które zadecyduje o przyszłości wcześniejszego zarządu, wedle uzyskanych przez WP.PL informacji, Ryszard Kucharski ma zamiar wezwać ochronę.
O dalszym przebiegu sprawy w spółdzielni "Kozanów IV" będziemy jeszcze informować.
...
Tak wyglądają spółdzielnie komuszki itp.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:08, 26 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Prokuratura wspiera lokatorów pokrzywdzonych przez spółdzielnię
Katowicka prokuratura okręgowa wspiera lokatorów pokrzywdzonych działaniami spółdzielni mieszkaniowej "Sokolnia" z Sosnowca. Niezależnie od zarzutów postawionych m.in. jej kierownictwu, kieruje do sądu pozwy, by naprawiać bezprawne decyzje spółdzielni.
O dwóch kolejnych takich pozwach poinformowała PAP prok. Marta Zawada-Dybek z katowickiej prokuratury. Dotyczą one zawartych przez spółdzielnię umów, w których pominięto prawo najemców do pierwszeństwa zakupu zajmowanych przez nich lokali. Prokuratura domaga się ich unieważnienia.
Pierwsza z tych umów dotyczy sprzedaży przez spółdzielnię w grudniu 2010 r. nieruchomości wartych blisko 1,5 mln zł. Chodziło o budynki wraz z działkami przy sosnowieckich ulicach: Zagłębiowskiej, Przyjaciół Żołnierza, Wojska Polskiego, Mikołajczyka, Stoczniowców, 1 Maja, Kopalnianej i Mostowej. W styczniu 2011 r. spółdzielnia zamieniła natomiast udziały w mieszkaniach o wartości ponad 150 tys. zł przy sosnowieckich ulicach Lipowej i Zbrojnej.
Obu tych transakcji dokonano z naruszeniem prawa najemców do pierwszeństwa zakupu zajmowanych przez nich lokali, które wynika z ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
Jak wyjaśniła PAP prok. Zawada-Dybek, sytuacja ta spełnia przesłanki art. 7 kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z nim prokurator może zażądać wszczęcia postępowania w każdej sprawie lub włączyć się w każde trwające już postępowanie, jeżeli według jego oceny wymaga tego ochrona praworządności, praw obywateli lub interesu społecznego.
Na tej podstawie w skierowanych do sądu pozwach śledczy domagają się unieważnienia obu umów.
Nie jest to pierwszy przypadek podobnych działań prokuratury wobec "Sokolni" w interesie jej lokatorów. - Już kilka miesięcy temu wystąpiliśmy z pozwami o zapłatę (przez spółdzielnię - PAP) na rzecz osób pokrzywdzonych - często starszych (...). Sąd Rejonowy w Sosnowcu uwzględnił te powództwa i zasądził na rzecz najemców lokali łączną kwotę ponad 71,5 tys. zł - zaznaczyła prok. Zawada-Dybek.
W tamtym przypadku chodziło o pieniądze, które najemcy przekazali spółdzielni na poczet wykupu zajmowanych przez nich mieszkań. Spółdzielnia przyjmowała wpłaty, mimo że wcześniej sprzedała budynki, w których znajdują się te mieszkania. Prokurator uznał, że "Sokolnia" w ten sposób bezpodstawnie wzbogaciła się i zażądał, by zwróciła lokatorom wpłacone przez nich pieniądze.
Te pozwy cywilne są następstwem ustaleń śledztwa ws. nieprawidłowości w gospodarowaniu przez zarząd "Sokolni" jej mieniem. Zarzuty oszustwa na szkodę m.in. lokatorów i najemców mieszkań oraz niegospodarności na szkodę spółdzielni usłyszeli w nim była prezes spółdzielni i jeden z pracowników. B. prezes zarzucono też nierzetelne prowadzenie dokumentacji księgowej. Śledztwo być może zakończy się w tym roku.
Innym przykładem zaangażowania katowickiej prokuratury okręgowej w sprawę "pozakarną" - w tym przypadku administracyjną - był głośny przypadek próby reaktywacji spółki Giesche. Chodziło o grupę osób, które próbowały reaktywować przedwojenną spółkę, a potem występować o odszkodowanie lub zwrot jej znacjonalizowanego w PRL majątku, wartego 341 mln zł. Ich żądania w stosunku do Katowic dotyczyły ok. 30 proc. zurbanizowanej powierzchni miasta.
Sprawa zaczęła się od decyzji katowickiego sądu rejonowego sprzed kilku lat, który zgodził się na odbycie walnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki. Dało ono początek jej reaktywacji - wybrano zarząd, który potem wystąpił o odszkodowanie lub zwrot majątku. Pierwotne postanowienie sądu rejonowego zaskarżyła prokuratura, wskazując, że w sprawie pojawiły się nowe okoliczności, a sama reaktywacja spółki był bezprawna.
Rozpatrując to odwołanie sąd rejonowy uwzględnił je. Tę decyzję z kolei zaskarżyły osoby, które reaktywowały spółkę, argumentując m.in., że skarga prokuratury była spóźniona. Katowicki sąd okręgowy ostatecznie oddalił ich apelację, wskazując m.in., że prokurator może złożyć skargę o wznowienie postępowania i przepisy pozwalają mu przystąpić do sprawy na każdym etapie.
...
Brawo im ! Oto wzór !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:58, 28 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Katarzyna Nylec | Onet
Afera w spółdzielni: do sądu wpłynęły kolejne pozwy
Do sądu w Katowicach trafiły kolejne pozwy przeciwko Spółdzielni Mieszkaniowej "Sokolnia" -
Do Sądu Okręgowego w Katowicach trafiły kolejne pozwy przeciwko Spółdzielni Mieszkaniowej "Sokolnia" w Sosnowcu. Prokuratura kierując pozwy do sądu, chce odzyskać bezprawnie sprzedane mieszkania.
Prokuratura Okręgowa w Katowicach skierowała do sądu dwa kolejne pozwy przeciwko spółdzielni.
Przypomnijmy. W grudniu 2010 roku sosnowiecka Spółdzielnia "Sokolnia" potajemnie sprzedała mieszkania lokatorów przedsiębiorcy. Wartość budynków wraz z działkami wyniosła 1 mln 495 tys. złotych. Zaledwie miesiąc później spółdzielnia zamieniła udziały w mieszkaniach wartych 150 tys. złotych na pieniądze. Mowa o mieszkaniach przy ul. Lipowej i Zbrojnej w Sosnowcu.
Transakcji dokonano z naruszeniem prawa najemców do pierwszeństwa zakupu zajmowanych przez lokatorów mieszkań.
- Niezależnie od tego, przed dokonaniem tych transakcji spółdzielnia podejmowała w tych samych datach i z tym samym numerem sprzeczne ze sobą uchwały. W obrocie prawnym pozostawały więc podwójne uchwały o różnobrzmiących treściach - co jest sprzeczne z prawem - twierdzą prokuratorzy Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
W aktualnie skierowanych pozwach prokurator domaga się, by sąd unieważnił te dwie umowy.
W innych postępowaniach, Sąd Rejonowy w Sosnowcu uwzględnił powództwa Prokuratora Okręgowego w Katowicach i zasądził na rzecz trzech najemców lokali kwotę 71 tys. złotych. Chodzi o pieniądze, które lokatorzy od lutego do grudnia 2011 roku przekazali spółdzielni na poczet wykupu zajmowanych mieszkań. - Spółdzielnia przyjmowała od nich wpłaty tytułem ceny nabycia lokalu mieszkalnego, pomimo, że nie była już właścicielem budynków, gdzie te lokale się znajdowały. Budynki zostały wcześniej sprzedane. Prokurator uznał, iż w tym przypadku doszło po stronie spółdzielni do bezpodstawnego wzbogacenia, w związku z czym żądał zwrotu na rzecz najemców nienależnych świadczeń - zdradzają prokuratorzy.
Równocześnie Prokuratura Okręgowa w Katowicach prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w zakresie gospodarowania przez zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej "Sokolnia" swoim mieniem. Zarzuty oszustwa na szkodę m.in. lokatorów i niegospodarności na szkodę spółdzielni przedstawiono Annie Cz., byłej prezes zarządu spółdzielni oraz przedsiębiorcy Ryszardowi Sz.
Anna Cz. usłyszała również zarzut nierzetelnego prowadzenia dokumentacji księgowej spółdzielni.
...
Normalka . Tak się robi ,,spółdzielnię" ... Na ogół to komuchy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:30, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Stefan Niesiołowski bez prądu. Wszystko przez długi spółdzielni
W związku z tym, że zarząd spółdzielni "Śródmieście" w Łodzi wciąż nie podpisał umowy z nowym dostawcą energii, w pobliskich kamienicach odcięto prąd. Problem dotknął także posła Stefana Niesiołowskiego mieszkającego w jednej z nich.
Na razie elektryczności nie ma w niskich blokach, ale wkrótce może go zabraknąć także w większych wieżowcach. Oznacza to, że nie działają domofony, dzwonki do drzwi, czy bramy, a na klatkach schodowych jest zupełnie ciemno.
W jednej z takich kamienic w Śródmieściu w Łodzi mieszka także Stefan Niesiołowski. Poseł PO liczy, że "ludzie, którzy bezmyślnie zadłużali spółdzielnię, zostaną odpowiednio ukarani". Tymczasem mieszkańcy zarzucają Niesiołowskiemu, że zainteresował się sprawą dopiero w momencie, gdy problem dotknął jego samego. Ten odpowiada, że to oszczerstwa i że wielokrotnie interweniował.
Umowa z poprzednim dostawcą energii przestała obowiązywać z końcem czerwca. Została wypowiedziana przez dostawcę, bo spółdzielnia "Śródmieście" zalegała z opłatami. Zarząd nie podpisał nowej umowy, bo szukał tańszej alternatywy.
Sytuacja jest dynamiczna. Wyłączenia, jak zapewnia nowy dostawca, będą wstrzymane, jak tylko dostanie podpisaną umowę. Na razie tylko niewielka część budynków spółdzielni nie ma dostępu do energii, ale jeśli umowy dalej nie będzie, prądu zabraknie również w najwyższych wieżowcach.
...
Niesioł sam doświadczył raju jaki nam zbudował i zachwalał w TV ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:02, 26 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Spółdzielnia decyduje, co oglądają lokatorzy
Spółdzielnie mieszkaniowe w całej Polsce dyskryminują operatorów telekomunikacyjnych. Tak wynika z postępowań prowadzonych przez UOKiK - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Spółdzielnie mieszkaniowe utrudniają lub wręcz uniemożliwiają dostawcom internetu czy sygnału telewizyjnego działalność na swoim terenie. Od 2010 r. urząd wydał 21 decyzji w takich sprawach, a w toku jest kolejnych sześć postępowań wyjaśniających. Decyzje prezesa UOKiK potwierdzają również sądy, które badają odwołania składane przez spółdzielnie.
Na monopolistycznych praktykach spółdzielni tracą przede wszystkim mieszkańcy. "Z punktu widzenia lokatora korzystne jest, żeby w jednym budynku usługi telekomunikacyjne mogło świadczyć jak najwięcej przedsiębiorców. Ich rywalizacja oznacza niższe ceny i większą dbałość o klienta" - zauważa Maciej Chmielowski z biura prasowego UOKiK.
Jak ocenia adwokat Mariusz Zając, obecne uregulowania dają przedsiębiorcom telekomunikacyjnym instrument prawny gwarantujący dostęp do budynków mieszkalnych. Ale jak podkreśla ekspert - trzeba pamiętać o długotrwałości procedury uzyskania decyzji dostępowej.
...
Pewnie jest różnie . Na ogół wchodzą w układ z jednym operatorem i innego nie ma .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|