Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:04, 24 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: armia ogłasza, że zatrzymała polityków na około tydzień
Tajlandzka armia, która niedawno przejęła władzę w kraju ogłosiła w sobotę, że zatrzymanych polityków, w tym byłą premier Yingluck Shinawatrę, będzie przetrzymywać przez około tydzień, by dać im "czas na przemyślenie". Zapewniła, że są oni dobrze traktowani.
Wyjaśniając motywy armii, jej rzecznik płk. Weerachon Sukondhapatipak zapewnił, że chodzi o to to, by osoby zaangażowane w konflikt polityczny w kraju "uspokoiły się i miały czas na przemyślenie". Zapewnił: "Nie zamierzamy ograniczać ich wolności, chodzi o to, by opadło napięcie".
Zadeklarował też, że celem wojskowych władz jest osiągnięcie kompromisu politycznego.
Jak zauważa w sobotę agencja Associated Press, nie jest obecnie jasne, ilu dokładnie polityków zostało zatrzymanych przez armię. AP pisze o kilkudziesięciu osobach, których miejsce pobytu nie jest znane, od kiedy udały się na spotkanie z władzami wojskowymi.
Armia wezwała też byłych przywódców państwa i zabroniła im opuszczania kraju; zakaz ten dotyczy co najmniej 155 osób.
Od czwartkowego przewrotu Tajlandią kieruje sześciu najwyższych dowódców wojskowych. Wojsko zdecydowało się na wprowadzenie stanu wojennego po wielu miesiącach antyrządowych protestów, głównie w Bangkoku, w których zginęło 28 osób, a setki zostały ranne.
...
Co to ma byc ? !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:03, 26 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: przywódca puczu otrzymał poparcie króla
Prayuth otrzymał formalne poparcie króla -
Dowódca tajlandzkiej armii, która w ubiegłym tygodniu przejęła władzę w Tajlandii, generał Prayuth Chan-ocha poinformował w poniedziałek, że otrzymał formalne poparcie króla Bhumibola Adulyadeja jak przywódca rządzącej rady wojskowej.
"W celu przywrócenia pokoju i porządku i dla zapewnienia jedności kraju" król powierzył generałowi misję "administrowania krajem, począwszy od teraz" - napisano w rozporządzeniu. 86-letni monarcha był nieobecny na uroczystości.
W odczytanym w telewizji wystąpieniu gen. Prayuth oświadczył, że jeśli protesty w kraju wybuchną ponownie, będzie zmuszony do użycia siły. Zapewnił, że jego celem jest zorganizowanie jak najszybciej wyborów, ale nie przedstawił żadnego harmonogramu. Generał usprawiedliwił przeprowadzenie puczu, tłumacząc, że armia musiała zacząć działać po pół roku coraz bardziej brutalnej konfrontacji między obalonym obecnie rządem i jego przeciwnikami.
W niedzielę rzecznik armii Winthai Suvaree przestrzegł przed protestami przeciwko władzy wojskowych. Mimo to w Bangkoku coraz więcej ludzi protestuje przeciwko zamachowi stanu. Na razie nie dochodzi jednak do poważniejszych incydentów.
20 maja armia wprowadziła w Tajlandii stan wojenny. Dwa dni później generał Prayuth oświadczył, że wojsko odsunęło rząd od władzy i przejęło kontrolę nad krajem. Armia zawiesiła konstytucję, wprowadzono godzinę policyjną.
Armia zdecydowała się na wprowadzenie stanu wojennego po wielu miesiącach antyrządowych protestów, głównie w Bangkoku, w których zginęło 28 osób, a setki zostały ranne. Przejmując władzę, wojsko zawiesiło konstytucję i rozwiązało obie izby parlamentu. Zatrzymano wielu polityków, w tym byłą premier Yingluck Shinawatrę. Armia twierdzi, że chodzi o to, by osoby zaangażowane w konflikt polityczny w kraju "uspokoiły się i miały czas na przemyślenie".
Kryzys w Tajlandii pogłębił się, gdy na początku maja Trybunał Konstytucyjny usunął ze stanowiska oskarżaną o nepotyzm premier Yingluck oraz dziewięciu jej ministrów. Nie zadowoliło to demonstrantów, gdyż szefową rządu zastąpił inny polityk z rządzącej Partii dla Tajów (PdT), Niwattumrong Boonsongpaisan. Antyrządowi demonstranci zażądali dymisji reszty gabinetu.
>>>
Cos pozno to oglosil . Pewnie monarcha do konca kombinowal na kogo padnie i tego poparl . Tak wyglada monarchia MONARCHA BYNAJMNIEJ NIE MOZE CO CHCE ROBIC ! Sa uklady sil z ktorymi musi sie liczyc .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:45, 27 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: wojsko zatrzymało byłego ministra krytykującego zamach stanu
Ośmiu uzbrojonych żołnierzy weszło we wtorek do Klubu Korespondentów Zagranicznych w Bangkoku i zatrzymało tam ministra oświaty Chaturona Chaisanga w rządzie obalonym przed tygodniem przez armię - informuje agencja Reutera.
Chaturon Chaisang ukrywał się dotąd, odmówiwszy stawienia się na wezwanie wojska, które po przejęciu władzy zatrzymało wielu polityków. We wtorek po raz pierwszy wystąpił publicznie w Klubie Korespondentów Zagranicznych, potępiając zamach stanu, który - jego zdaniem - tylko zaostrzy konflikt w podzielonym kraju.
- Pragnę podkreślić, że zamach stanu oznacza anulowanie demokracji, więc nie może stworzyć reguł, które demokrację poprawią - powiedział były minister.
Wojsko zatrzymało członków obalonego rządu, ale większość z nich, łącznie z byłą premier Yingluck Shinawatrą, została już zwolniona. Zatrzymania tłumaczono potrzebą dania osobom zaangażowanym w konflikt polityczny "okazji do uspokojenia się i czasu na przemyślenie".
Obecnie na czele władz w Tajlandii stoi dowódca armii generał Prayuth Chan-ocha i jego junta - Narodowa Rada Pokoju i Porządku. Armia twierdzi, że przejęcie przez nią władzy było konieczne ze względu na przeciągający się kryzys polityczny między obalonym rządem a jego przeciwnikami. Przejmując władzę, wojsko zawiesiło konstytucję i rozwiązało obie izby parlamentu.
????
Az taki grozny dla wojska ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:07, 28 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: pięciu buddyjskich mnichów oskarżonych o pedofilię
Pięciu mnichów buddyjskich, oskarżonych o przemoc seksualną wobec ośmiorga dzieci w wieku 15 lat w klasztorach na północy Tajlandii, zostało zatrzymanych i wydalonych ze wspólnoty zakonnej - poinformowała w środę tajlandzka policja.
Na podstawie zeznań jednego z dzieci wszczęto śledztwo.
Czterech mnichów, którzy stali na czele klasztorów, przyjęło decyzję o wydaleniu. Piąty zaprzeczył oskarżeniom i został usunięty ze wspólnoty pod przymusem - sprecyzował przedstawiciel tajlandzkiej policji na północy Tajlandii.
Podczas przeszukania pięciu klasztorów w pobliżu miasta Chiang Mai, na terenie których żyli wyżsi rangą mnisi, policja znalazła zabawki erotyczne i filmy pornograficzne.
Policja poinformowała, że duchowni należeli do większej siatki i inni mnisi mogą zostać wkrótce zatrzymani; grozi im do 20 lat więzienia.
W większości buddyjskiej Tajlandii mnisi cieszą się wielkim szacunkiem. Lecz ostatnio dochodzi w tym środowisku do licznych skandali z zażywaniem narkotyków, uprawianiem hazardu i korzystaniem przez mnichów z usług prostytutek.
>>>
Miejmy nadzieje ze to nie proba przenoszenia z zachodu atakow na duchownych . Zreszta mnisi buddyjscy nie sa ani kaplanami ani zakonnikami ! Niemniej jednak SLUBOWALI i lamia sluby i to jest nie w porzadku . A poza tym Bóg traktuje to co robia jako sluzbe SOBIE ! Mimo ze o tym nie wiedza . Za dobra sluzbe jest nagroda w niebie za zla pieklo wieczne . CO NIE ZNACZY ZE POTWIERDZAM TE OSKARZENIA ! NIE WIEM !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:40, 06 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Junta zatrzymała aktywistę, który nawoływał do protestów w Tajlandii
Tajlandzka junta poinformowała o zatrzymaniu znanego działacza, który w mediach społecznościowych prowadził kampanię przeciwko zamachowi stanu z 22 maja i apelował o łamanie zakazu protestów wprowadzonego przez wojsko.
Sombat Boonngamanong został zatrzymany w czwartek wieczorem w prowincji Czonburi, na wschodzie kraju. - Nasz zespół wyśledził go w internecie - powiedział rzecznik nowych wojskowych władz Sirichan Ngathong.
Nazwisko Sombata znajdowało się na liście setek polityków, intelektualistów i dziennikarzy, który zostali wezwani na rozmowy z armią po majowym, bezkrwawym puczu.
Ci, którzy się stawili, w tym była premier Yingluck Shinawatra, zostali zatrzymani i byli przez kilka dni przetrzymywani. Musieli podpisać oświadczenie, w którym zobowiązywali się do tego, że nie będą już uprawiać polityki. Była szefowa rządu została już zwolniona. Armia nie poinformowała, ile osób nadal jest przetrzymywanych.
Sombat, znany obrońca demokracji i działacz ruchu czerwonych koszul, czyli zwolenników obalonego przez armię rządu, nie odpowiedział na wezwanie junty.
Teraz będzie przetrzymywany przez kilka dni. W tym czasie "wojskowi przesłuchają go w sprawie jego działalności, zachowania i apeli o stawianie oporu" - powiedział chcący zachować anonimowość przedstawiciel junty. Następnie aktywista stanie przed wojskowym sądem. Grożą mu nawet dwa lata więzienia za odmowę zastosowania się do wezwania.
Sombat za pośrednictwem mediów społecznościowych pomagał organizować protesty, co było niezgodne z zakazem publicznych zgromadzeń, które liczyłyby ponad pięć osób. Zakaz ten junta wprowadziła po zamachu stanu.
Na swoim profilu na Facebooku Sombat napisał: "Zatrzymaj mnie, jeśli możesz". Hasło to przejęli przeciwnicy junty, z których niektórzy podczas protestów nosili maski z podobizną działacza.
To Sombat spopularyzował też gest sprzeciwu zapożyczony z popularnego filmu "Igrzyska śmierci": trzy podniesione palce jako znak braku zaufania wobec wojskowych. Junta zapowiedziała, że zatrzyma grupy osób, które będą wykonywać ten gest.
Armia twierdzi, że przejęcie przez nią władzy było konieczne ze względu na przeciągający się kryzys polityczny między obalonym rządem a jego przeciwnikami. Przejmując władzę, wojsko zawiesiło konstytucję i rozwiązało obie izby parlamentu.
Zamach stanu był kolejną odsłoną trwającego od wielu dekad konfliktu między establishmentem królewskim z Bangkoku, zdominowanym przez wojsko i zamożne rodziny z tradycjami, a zwolennikami Yingluck i jej brata, byłego premiera Thaksin Shinawatry, którzy są ulubieńcami ubogich mieszkańców północy i północnego wschodu Tajlandii - pisze agencja Reutera.
????
Co jest ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:02, 15 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Kambodżanie masowo opuszczają Tajlandię po zamachu stanu
Ponad 110 tys. Kambodżan opuściło Tajlandię w ciągu tygodnia, obawiając się represji i ewentualnej operacji nowych wojskowych przeciwko nielegalnym imigrantom - poinformowały w niedzielę lokalne kambodżańskie władze.
Pracownicy z Kambodży, Birmy i Laosu odgrywają kluczową rolę w niektórych sektorach tajlandzkiej gospodarki, m.in. w rybołówstwie, rolnictwie i budownictwie. Jednak wielu z nich pracuje na czarno.
- Masowo wracają do Kambodży - powiedział gubernator prowincji Banteay Meanchey na północnym zachodzie kraju, Kor Sam Saroeut. Wyjaśnił, że w ciągu siedmiu ostatnich dni Tajlandię opuściło 110 tys. Kambodżan. Wielu z nich zostało odesłanych na granicę przez wojsko. - Mówią, że boją się zatrzymania lub śmierci w przypadku wykrycia przez władze tajlandzkie. Większość z nich nie posiada pozwolenia na pracę - wyjaśnił gubernator.
- Nasz szef przedstawił nam dwie możliwości: wrócić do domu lub zostać i czekać na wojskowych, którzy mogą nas zatrzymać lub rozstrzelać - powiedział Thai Phoun, który w Tajlandii pracował na budowie. Jego wypowiedź cytuje dziennik "The Phnom Penh Post". Według mediów tajlandzka junta zapowiedziała grzywny w wysokości nawet 300 dolarów za każdego nielegalnego pracownika.
Ministerstwo spraw zagranicznych w Bangkoku potwierdziło w niedzielę, że wprowadza nową "politykę dotyczącą zagranicznej siły roboczej", zakładającą m.in. wzmocnienie kontroli. Resort zdementował jednocześnie pogłoski o "represjach i przymusowych powrotach".
Te plotki "wywołały panikę wśród kambodżańskich pracowników", którzy sami oddawali się w ręce tajlandzkich władz i byli odsyłani na granicę - oświadczył resort.
W środę rzeczniczka junty Sirichan Ngathong powiedziała, że "każdy nielegalny imigrant przebywający w Tajlandii zostanie zatrzymany i wydalony z kraju". -Naszym zdaniem nielegalni pracownicy są zagrożeniem, gdyż jest ich wielu (...) i mogą wywołać problemy społeczne - podkreśliła.
Międzynarodowa Organizacja do spraw Migracji podała, że wielu imigrantów, w tym kobiety i dzieci, utknęło na granicy tajlandzko-kambodżańskiej, bez pieniędzy na powrót do ojczyzny.
Dlatego władze kambodżańskie wysłały tam ok. 300 pojazdów, którymi pracownicy są rozwożeni do domów.
Według organizacji pozarządowych w Tajlandii mieszkają co najmniej 2 mln imigrantów.
W przeszłości tajlandzkie władze przymykały oczy na obecności nielegalnych pracowników, gdyż była ona niezbędna w czasie, gdy kraj przeżywał boom gospodarczy. Sytuacja zmieniła się ostatnio, gdy na początku br. kraj odnotował ponad 2-procentowy spadek PKB.
22 maja władzę w Tajlandii przejęła junta. Do zamachu stanu doszło po ponad siedmiu miesiącach coraz gwałtowniejszych antyrządowych protestów, głównie w Bangkoku, w których zginęło 28 osób, a setki zostały ranne. Wojskowi wprowadzili zakaz zgromadzeń, godzinę policyjną, zawiesili konstytucję i rozwiązali obie izby parlamentu.
Armia twierdzi, że przejęcie przez nią władzy było konieczne ze względu na przeciągający się kryzys polityczny, powstały w wyniku konfliktu między obalonym już rządem Yingluck Shinawatry a opozycją.
Zamach stanu stał się kolejną odsłoną trwającego od wielu lat konfliktu między establishmentem z Bangkoku, zdominowanym przez wojsko i zamożne rodziny, a ubogimi mieszkańcami północy i północnego wschodu kraju, zwolennikami Yingluck i jej brata, byłego premiera Thaksina Shinawatry.
...
CO TO MA ZNACZYC ?!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:39, 01 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: junta deleguje członków sił bezpieczeństwa do nowego parlamentu
Rządząca w Tajlandii junta delegowała w większości czynnych lub emerytowanych członków sił bezpieczeństwa do tymczasowego 200-osobowego parlamentu. Junta chce utrzymać ścisłą kontrolę nad tym ciałem, któremu zamierza powierzyć radykalne reformy.
Lista nazwisk 200 członków tymczasowego Zgromadzenia Narodowego została odczytana w wieczornych wiadomościach w państwowej telewizji, ale bez informowania o ich kwalifikacjach, czy politycznym zapleczu - zauważa Reuters.
Według tej agencji 105 nowych deputowanych to byli lub obecni wojskowi, a 11 to funkcjonariusze policji. 84 deputowanych to cywile: nauczyciele akademiccy, biznesmeni i byli senatorzy. Pierwsze posiedzenie parlamentu odbędzie się 7 sierpnia.
Zgromadzenie Narodowe ma wybrać premiera, który stanie na czele przejściowego rządu sprawującego władzę do czasu wyborów parlamentarnych. Przywódca junty generał Prayuth Chan-ocha poinformował, że formowanie przejściowego gabinetu przewidziano na wrzesień.
Proces przemian w Tajlandii, który ma w przyszłości doprowadzić do przekazania władzy cywilnemu rządowi, opracowano w przyjętej w zeszłym tygodniu tymczasowej konstytucji. Ustawa zasadnicza przewiduje maksymalnie 220 członków Zgromadzenia Narodowego, więc dalsze nominacje mogą zostać ogłoszone później - pisze Reuters.
Władze wojskowe zapowiadały wcześniej, że ogólnopaństwowe wybory powszechne odbędą się nie wcześniej niż w październiku 2015 roku.
Junta, określająca się jako Narodowa Rada Pokoju i Porządku, przejęła władzę w bezkrwawym przewrocie 22 maja, dwa tygodnie po tym, jak sąd odsunął od władzy premier Yingluck Shinawatrę w związku z oskarżeniami o nepotyzm.
Armia twierdzi, że przejęcie przez nią władzy było konieczne ze względu na przeciągający się kryzys polityczny i ciągłe spory między rządem a opozycją. Wojsko zawiesiło konstytucję i rozwiązało obie izby parlamentu, a kilkaset osób sprzeciwiających się rządom junty aresztowano.
...
Co to za dziwny cyrk ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:44, 05 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: zakaz dystrybucji gry wideo o represyjnych władzach
Junta wojskowa, która w maju przejęła władzę w Tajlandii, zakazała dystrybucji gry strategicznej "Tropico 5", uznając, że jej zawartość jest zagrożeniem dla porządku publicznego i bezpieczeństwa państwa - poinformowała lokalna prasa.
Gracz wciela się w rolę przywódcy tropikalnej wyspy, który może redagować konstytucję, prowadzić rządy twardej ręki, kontrolować media i pozwalać tylko bogatym obywatelom głosować w wyborach. Producentem gry jest Kalypso Media.
Jak podaje portal Prachatai, firma zajmująca się dystrybucją "Tropico 5" oświadczyła, że ministerstwo kultury wprowadziło zakaz sprzedaży gry, gdyż obawiało się, że "część jej zawartości może mieć wpływ na pokój i porządek w kraju".
Junta wojskowa przejęła władzę w Tajlandii 22 maja i następnie nałożyła szereg ograniczeń dotyczących prasy i wolności słowa.W lipcu wojskowi zagrozili, że media, które publikują jakiekolwiek informacje krytykujące przywódców lub ich decyzje zostaną natychmiast zamknięte i zostaną podjęte przeciwko nim kroki prawne. Jednak następnie nakaz ten został złagodzony i obecnie dotyczy on tylko "złośliwej" krytyki.
Wojskowi zawiesili także transmisje telewizyjne, wezwali na rozmowy szefów ok. 20 gazet oraz tymczasowo zatrzymali wielu dziennikarzy krytycznych wobec władz.
Junta zamierza jeszcze w tym miesiącu utworzyć parlament, a we wrześniu uformować tymczasowy rząd. Przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi, zaplanowanymi na październik 2015 r., wojskowi chcą zredagować nową konstytucję i przeprowadzić reformy polityczne.
Do zamachu stanu doszło po ponad siedmiu miesiącach coraz gwałtowniejszych antyrządowych protestów, głównie w Bangkoku, w których zginęło 28 osób, a setki zostały ranne.
>>>
Szaleja !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:31, 11 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Wyjeżdżasz do Tajlandii? Lepiej nie bierz ze sobą egzemplarza "Roku 1984" Orwella
Podróżny korzystający z samolotu Philippines Airlines zamieścił na Twitterze zdjęcie jednej ze stron gazetki -
Filipińskie linie lotnicze Philippines Airlines w gazetce rozdawanej podróżnym w trakcie lotów ostrzegają każdego, kto wyrusza do Tajlandii, aby nie brał ze sobą egzemplarzy powieści "Rok 1984" George’a Orwella, ponieważ może zostać uznanym za wroga panującego tam obecnie reżimu wojskowego.
Podróżny korzystający z samolotu Philippines Airlines zamieścił na Twitterze zdjęcie jednej ze stron gazetki, na której zawarto pięć wskazówek dla osób, które chcą uniknąć problemów podczas wizyty w Tajlandii. Oprócz zaleceń o noszeniu wszędzie paszportu czy byciu uprzejmym wobec żołnierzy, zwłaszcza jeśli chcemy zrobić sobie z nimi zdjęcie, w ramce znalazły się także nieco mniej oczywiste informacje, o których turyści powinni pamiętać. Linie lotnicze ostrzegają m.in. przed noszeniem czerwonych koszulek, które kojarzone są z przeciwnikami wojskowej junty. Co bardziej zaskakujące, radzą również nie brać ze sobą egzemplarzy powieści "Rok 1984" George’a Orwella. Jako powód podano: "Nie chcesz być pomylony z osobą protestującą przeciwko zamachowi stanu".
Od kiedy w maju tego roku wojsko dokonało zamachu stanu w Tajlandii, powieść Orwella stała się symbolem sprzeciwu wobec dyktatury generała Prayuth Chan-ocha. Ci, którzy protestowali, czytając publicznie "Rok 1984", zostali aresztowani. Odwołano również zaplanowane wcześniej projekcie filmowej adaptacji książki, ponieważ organizatorzy, jak twierdzą, byli zastraszani przez policję.
...
Aż tacy głupcy ?! Hańba miano żołnierza .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:46, 03 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Brutalne morderstwo brytyjskich turystów w Tajlandii. Policja: podejrzani przyznali się do winy
Dwóch Birmańczyków przyznało się do zabójstwa pary brytyjskich turystów. Jak podała tajlandzka policja, ślady DNA pobrane od podejrzanych o zamordowanie 24-letniego Davida Millera i 23-letniej Hannah Witheridge pasują do tych zostawionych w miejscu przestępstwa. Birmańczycy przyznali się również do gwałtu na Brytyjce.
Trzeci Birmańczyk, który również mógł być zamieszany w morderstwo, zeznał, że opuścił miejsce zbrodni nim do niej doszło.
W zeszłym miesiącu na plaży na tajlandzkiej wyspie Ko Tao znaleziono nagie ciała brutalnie zamordowanych Brytyjczyków. Nieopodal miejsca, w którym leżały zwłoki kobiety i mężczyzny, znaleziono zakrwawioną motykę. To właśnie tym narzędziem oraz drewnianym kijem zostali zamordowanie brytyjscy studenci - podał agencji AFP przedstawiciel tajlandzkiej policji, którego cytują brytyjskie media.
Od pewnego czasu władze w Bangkoku oskarżają imigrantów z Birmy i Kambodży o popełnianie przestępstw w Tajlandii. Ludzie ci stanowią dużą grupę słabo opłacanych pracowników o niskim statusie społecznym.
...
Naprawde sie przyznali ? Czy policja im ,,pomogla" ... To musi byc sprawiedliwosc prawdziwa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:37, 10 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Oskarżeni o zamordowanie turystów odwołują zeznania. "Grozili nam torturami"
Birmańscy imigranci oskarżeni o zamordowanie pary brytyjskich turystów na plaży w Tajlandii wycofali swoje przyznanie się do winy. Mężczyźni twierdzą, że zeznania wymuszono na nich torturami.
Ciała Davida Millera i Hannah Witheridge zostały odnalezione na plaży na tajskiej wyspie Koh Tao. Ofiary były częściowo roznegliżowane.
Zdaniem przedstawiciela policji, próbki DNA z miejsca zbrodni odpowiadają próbkom pobranym od dwóch oskarżonych.
Oskarżeni początkowo przyznali się do winy. Teraz odwołali wcześniejsze zeznania, twierdząc, że policja miała ich bić i grozić porażeniem prądem.
...
Niestety to moze byc prawda . Tego sie obawialem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:07, 04 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: 30 miesięcy więzienia za obrazę majestatu na Facebooku
Sąd w Tajlandii skazał za obrazę majestatu na pięć lat pozbawienia wolności studenta za umieszczenie na Faceboku treści obraźliwych dla instytucji monarchii. Ponieważ student przyznał się do winy i złożył "użyteczne zeznania", karę zmniejszono mu o połowę.
Karę wymierzył sąd w Bangkoku na podstawie prawa o obrazie majestatu, które od objęcia władzy w królestwie przez juntę stosowane jest jeszcze bardziej drastycznie.
24-letni Akaradech Eiamsuwan pod jednym z używanych przez siebie pseudonimów umieścił antymonarchistyczne treści na Facebooku 15 kwietnia.
Zatrzymano go w czerwcu i od tego czasu przebywał w areszcie. W Tajlandii osobom oskarżonym o obrazę majestatu najczęściej odmawia się wyjścia z aresztu za kaucją.
Króla Tajlandii 86-letniego Bhumibola Adulyadeja, który wśród części poddanych cieszy się statusem półboga, chroni surowe prawo, przewidujące karę 15 lat więzienia za obrazę majestatu.
Od objęcia władzy w bezkrwawym przewrocie 22 maja wojskowa junta generała Prayutha Chan-ochy rozpoczęła ściganie opozycjonistów i w kontekście niepewności co do sukcesji tronu uczyniła z walki z obrazą majestatu jeden ze swoich priorytetów.
Organizacja Amnesty International skrytykowała bezprecedensową liczbę spraw o obrazę majestatu, w których od czasu puczu co najmniej 14 osób uznano za winne, z czego część skazano na karę pozbawienia wolności.
Wśród skazanych jest m.in. muzyk, któremu w sierpniu sąd wymierzył karę 15 lat więzienia za uwagi uznane za obraźliwe dla monarchii umieszczone na Facebooku w 2010 i 2011 roku.
Prayuth Chan-ocha stał na czele Narodowej Rady Pokoju i Porządku, która przejęła władzę 22 maja. Dwa tygodnie wcześniej sąd odsunął od władzy ówczesną premier Yingluck Shinawatrę w związku z oskarżeniami o nepotyzm. Do zamachu stanu doszło po ponad siedmiu miesiącach coraz gwałtowniejszych antyrządowych protestów, głównie w Bangkoku, w których zginęło 28 osób, a setki zostały ranne.
...
Ale w jakim sensie jakies chamstwo ? Czy moze tylko krytyka instytucji ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:12, 20 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: studenci zatrzymani za gest sprzeciwu z "Igrzysk śmierci"
Siły bezpieczeństwa zatrzymały pięciu studentów, którzy na spotkaniu z szefem rządzącej krajem wojskowej junty, generałem Prayuthem Chan-Ochą, wykonali gest znany z filmu "Igrzyska śmierci", symbolizujący sprzeciw wobec tyrańskiej władzy.
Podczas przemówienia generała w położonej na północnym wschodzie kraju prowincji Khon Kaen pięciu studentów siedzących przy podium wstało, zdjęło koszule, pod którymi mieli T-shirty z hasłem "Precz z puczem", oraz wykonało symboliczny gest - wzniesione ramię, wyprostowane trzy środkowe palce. Natychmiast interweniowali policjanci i żołnierze.
Armia poinformowała później, że studenci zostali przewiezieni do obozu wojskowego, a ich zatrzymanie ma na celu "skorygowanie (obywatelskiej) postawy" - podał dziennik "The Nation". Według prawnika Sasinana Thamnithinana nie postawiono im dotąd zarzutów.
Jak relacjonowały miejscowe media, szef junty wydawał się nieporuszony incydentem i miał zapytać: "Czy ktoś jeszcze chce sobie zaprotestować?".
Gestem wykonanym przez studentów posługują się bohaterowie filmu "Igrzyska śmierci"; symbolizuje on milczący sprzeciw wobec brutalnych i tyranicznych rządów. W Tajlandii przejęli go krytycy junty, która sprawuje władzę w kraju od majowego przewrotu. Już miesiąc później wojsko ostrzegło, że każdy, kto posłuży się nim w dużej grupie ludzi i nie opuści ręki mimo wydanego polecenia, zostanie aresztowany.
Junta jest krytykowana za odsunięcie od władzy cywilnego rządu wybranego w demokratycznych wyborach. Wojskowi twierdzą, że było to konieczne dla przywrócenia stabilności w kraju, gdzie dochodziło do starć między zwolennikami byłego premiera Thaksina Shinawatry i promonarchistycznej opozycji.
Według Amnesty International wojskowe władzą dopuszczają się licznych naruszeń praw człowieka, m.in. przeprowadzając bezpodstawne zatrzymania i ograniczając wolność słowa.
...
To jest wlasnie tyrania .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:51, 07 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: aresztowano mężczyznę za obrazę króla na Facebooku
Tajlandzka policja poinformowała o aresztowaniu mężczyzny, który w 2012 roku zamieścił na Facebooku wiadomości i zdjęcia obrażające króla Tajlandii. 47-latek przyznał się do popełnienia przestępstwa.
Pongsak Sribunpheng złamał prawo zabraniające obrażania monarchy oraz związane z tym prawo dotyczące przestępczości komputerowej - poinformował rzecznik tajlandzkiej policji, gen. Prawut Thawornsiri. Wpisy i zdjęcia mogły "podsycać chaos i nienawiść w społeczeństwie" - argumentował.
Pongsak przyznał się do przestępstwa oraz poinformował, że był działaczem ruchu czerwonych koszul, czyli zwolenników poprzedniego rządu premier Yingluck Shinawatry. W minionym roku rząd Shinawatry został obalony przez wojsko.
Króla Tajlandii 86-letniego Bhumibola Adulyadeja, który wśród części poddanych cieszy się statusem półboga, chroni surowe prawo, przewidujące karę od 3 do 15 lat więzienia za obrazę majestatu lub grożenie monarchii.
Po objęciu władzy w wyniku bezkrwawego zamachu stanu z 22 maja 2014 r. junta gen. Prayutha Chan-ochy rozpoczęła ściganie opozycjonistów i uczyniła walkę z wrogami monarchii jednym ze swoich priorytetów.
Wśród skazanych jest m.in. muzyk, któremu w sierpniu 2014 r. sąd wymierzył karę 15 lat więzienia za uwagi uznane za obraźliwe dla monarchii i umieszczone na Facebooku w 2010 i 2011 roku.
...
Tepia opizycje po prostu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:08, 23 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: prokuratura zapowiada postawienie byłej premier przed sądem
Tajlandzka prokuratura generalna poinformowała, że postawi w stan oskarżenia odsuniętą od władzy premier Yingluck Shinawatrę w związku z nieprawidłowościami w rządowym programie dotacji dla producentów ryżu. Grozi jej do 10 lat więzienia.
Również dziś tymczasowy parlament powołany przez wojskowe władze ma głosować w sprawie wszczęcia procedury impeachmentu wobec byłej szefowej rządu za niedostateczny nadzór nad tym samym programem dotacji.
W Tajlandii procedura impeachmentu może być wszczęta nawet, gdy urzędnik państwowy już nie sprawuje funkcji.
W maju ub. roku Trybunał Konstytucyjny pozbawił Yingluck urzędu za nadużycia władzy przy przeniesieniu szefa rady bezpieczeństwa narodowego Thawila Pliensri na inne stanowisko. Sąd uznał, że odbyło się to z korzyścią dla wpływowego klanu pani premier i jej Partii dla Tajów oraz było sprzeczne z konstytucją.
Kilka dni później armia przeprowadziła bezkrwawy zamach stanu. Doszło do niego po miesiącach antyrządowych demonstracji w Bangkoku.
Według Krajowej Komisji Antykorupcyjnej Yingluck ignorowała ostrzeżenia ekspertów, że program subsydiowania ryżu jest korupcjogenny i może powodować straty finansowe.
W ramach programu dotacji producentom płacono nawet 50 proc. więcej, niż wynosiła rynkowa cena ryżu. Yingluck odniosła przytłaczające zwycięstwo w wyborach w 2011 r. m.in. dzięki poparciu rolników z północy i północnego wschodu, którzy korzystali z subsydiów.
Programu nie udało się utrzymać - setkom tysięcy rolników nie wypłacono pieniędzy, a w państwowych magazynach zalegało ok. 19 mln ton niesprzedanego ryżu.
W Tajlandii dochodzi do politycznych zawirowań od kiedy brat Yingluck i były premier, Thaksin Shinawatra, został odsunięty od władzy w wyniku poprzedniego puczu z 2006 r. Tajowie dzielą się na przeciwników i zwolenników przebywającego poza krajem Thaksina, a Yingluck była postrzegana jako reprezentantka interesów brata.
Junta, zwana Narodową Radą Pokoju i Porządku, po przejęciu władzy wprowadziła przetasowania wśród urzędników i usunęła ze stanowisk wysokich rangą funkcjonariuszy policji, niegdyś uważanej za lojalną wobec Thaksina, by pozbyć się jego sojuszników.
...
Co to za brutalne represje .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:57, 28 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: szef "czerwonych koszul" skazany na dwa lata więzienia
Lider tzw. czerwonych koszul, tajlandzkiego ruchu poparcia dla odsuniętej w ubiegłym roku od władzy premier Yingluck Shinawatry, został skazany w środę na dwa lata więzienia. Według analityków jest to ostatni cios rządzącej w kraju junty w obóz opozycji.
"Werdykt to dwa lata więzienia bez możliwości obniżenia kary" - orzekł sąd. Jatuporn Prompan został jednak zwolniony za kaucją; jego adwokat wniósł apelację.
Skazanie szefa "czerwonych koszul" "wpisuje się w szerszy plan elity Bangkoku polegający na uciszeniu i wyeliminowaniu z gry tych, którzy ją krytykują" - ocenia David Streckfuss z Centrum Badań nad Azja Południowo-Wschodnią na Uniwersytecie Wisconsin–Madison w USA.
Nie dalej jak w piątek tymczasowy parlament Tajlandii uznał Yingluck Shinawatrę za winną zaniedbań w sprawie rządowego programu dotacji dla producentów ryżu; była premier przez pięć lat nie będzie mogła prowadzić działalności politycznej.
Powołany przez wojskowe władze parlament podjął decyzję w sprawie Yingluck zaledwie kilka godzin po tym jak prokuratura generalna poinformowała, że postawi w stan oskarżenia byłą premier w związku z nadużyciami dotyczącymi rządowego programu dotacji dla producentów ryżu. Grozi jej do 10 lat więzienia.
Agecnja AFP, że tajlandzki wymiar sprawiedliwości jest blisko związany z ultramonarchistami, jak właśnie armia.
W maju 2014 roku Trybunał Konstytucyjny formalnie pozbawił władzy Yingluck za nadużycia przy przeniesieniu szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego Thawila Pliensri na inne stanowisko. Sędziowie uznali, że odbyło się to z korzyścią dla wpływowego klanu ówczesnej premier i jej Partii dla Tajów oraz było sprzeczne z konstytucją.
Kilka dni później armia przeprowadziła bezkrwawy zamach stanu. Doszło do niego po miesiącach antyrządowych demonstracji w Bangkoku.
W Tajlandii dochodzi do politycznych zawirowań od kiedy brat Yingluck, były premier Thaksin Shinawatra został odsunięty od władzy w wyniku poprzedniego puczu z 2006 roku. Tajlandczycy dzielą się na przeciwników ("żółte koszule") i zwolenników ("czerwone koszule") przebywającego poza krajem Thaksina, a Yingluck była postrzegana jako reprezentantka jego interesów.
...
Represje trwaja .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:42, 10 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Malezja: sąd federalny potwierdził wyrok skazujący na przywódcę opozycji
Sąd Federalny Malezji podtrzymał wyrok skazujący popularnego przywódcy opozycji Anwara Ibrahima na karę 5 lat więzienia za uprawianie sodomii z jednym ze swoich współpracowników. Zwolennicy Ibrahima i on sam twierdzą, że wyrok jest motywowany politycznie.
Sądu Federalny podtrzymał wyrok skazujący wydany na polityka opozycji w ubiegłym roku przez Sąd Apelacyjny. Oznacza to, że Anwar Ibrahim wyczerpał wszelkie możliwości apelacji i musi powrócić do więzienia.
Sędzia Sądu Federalnego Arifin Zakat, który odczytał wyrok w imieniu pięcioosobowego składu orzekającego, oświadczył, że przewód sądowy wykazał, iż oskarżenia pokrzywdzonego są wiarygodne. Arifin odrzucił twierdzenia, iż wyrok jest motywowany politycznie.
Anwar Ibrahim został oskarżony o uprawianie sodomii z jednym ze swoich współpracowników w 2008 r. W 2012 r. został uniewinniony, ale Sąd Apelacyjny uchylił w marcu ub. r. wyrok uniewinniający i skazał go na 5 lat więzienia.
Polityk twierdzi, że wyrok jest pozbawiony wszelkich podstaw i ma na celu wyeliminowanie go z życia politycznego. Anwar Ibrahim uważany był za jednego z najgroźniejszych przeciwników rządzącej partii Front Narodowy premiera Mohameda Najiba Razaka.
Za uprawianie sodomii w muzułmańskiej Malezji grozi kara do 20 lat więzienia.
...
To kpiny z wymiaru sprawiedliwosci .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:13, 19 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: byłej premier grozi 10 lat więzienia
Prokuratur generalny Tajlandii oskarżył byłą premier Yingluck Shinawatrę o zaniedbania w sprawie rządowego programu dotacji dla plantatorów ryżu, za co odsuniętej w 2014 roku od władzy polityk grozi 10 lat więzienia.
Sąd Najwyższy postanowi 19 marca, czy zająć się tą sprawą. W ramach rządowego programu dotacji rolnikom płacono za ryż powyżej cen rynkowych. Program kosztował państwo równowartość miliardów dolarów.
Rządząca Tajlandią junta rozważa także wszczęcie cywilnego postępowania przeciwko byłej premier, by w związku z subsydiami domagać się od niej zwrócenia państwu równowartości ok. 18 mld USD.
Yingluck, pierwsza kobieta premier w historii Tajlandii, została pozbawiona władzy przez Trybunał Konstytucyjny w związku z nadużywaniem władzy i naruszeniem ustawy zasadniczej kilka dni przed przeprowadzeniem przez armię bezkrwawego zamachu stanu w maju 2014 roku. Doszło do niego po miesiącach ulicznych demonstracji i okupowaniu przez protestujących budynków rządowych.
Na początku stycznia br. Yingluck otrzymała pięcioletni zakaz działalności politycznej, gdy parlament uznał ją za winną zaniedbań w związku z dotacjami dla plantatorów ryżu.
W czwartek byłej premier nie było w Sądzie Najwyższym w Bangkoku, ale jej adwokat Norawit Larlaeng zapewniał, że wbrew plotkom nie zamierza ona uciec z królestwa.
W styczniu Yingluck broniła swej polityki dotacji dla rolników, uznając, że dopłaty stanowiły niezbędną pomoc dla najbiedniejszych producentów ryżu, którzy wcześniej nie otrzymywali pomocy od państwa.
Yingluck odniosła przytłaczające zwycięstwo w wyborach w 2011 roku m.in. właśnie dzięki poparciu rolników z północy i północnego wschodu, którzy korzystali z subsydiów. Program okazał się jednak katastrofalny od strony ekonomicznej i sprawił, że w państwowych magazynach zalegały tony niesprzedanego ryżu.
Eksperci oceniają, że celem najnowszych działań prokuratury jest wyeliminowanie na stałe z polityki klanu Shinawatrów - Yingluck oraz jej brata Thaksina, których partie wygrały wszystkie wybory od 2001 roku, ale z powodu decyzji sądów lub zamachów stanu tylko raz sprawowały władzę przez pełną kadencję.
W Tajlandii dochodzi do politycznych zawirowań od kiedy Thaksin - także były premier - został odsunięty od władzy w wyniku poprzedniego puczu z 2006 roku. Mieszkający obecnie w Dubaju Thaksin nadal ma wielki wpływ na tajlandzką politykę, a Yingluck była postrzegana jako reprezentantka jego interesów.
Tajlandczycy dzielą się na przeciwników i zwolenników Shinawatrów. Ci ostatni oskarżają sądy o popieranie elit, stronniczość oraz wydawanie wyroków na niekorzyść urzędników lojalnych wobec Thaksina.
Jak pisze agencja Reutera, rządy generałów przyniosły w Tajlandii pewną stabilność, ale juncie na razie nie udało się zmniejszyć głęboko zakorzenionych podziałów.
...
Potworny rezim .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:14, 19 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: była premier stanie przed sądem za zaniedbania w sprawie subwencji
Sąd Najwyższy Tajlandii ogłosił, że zajmie się sprawą byłej premier Yingluck Shinawatry, oskarżonej o zaniedbania w związku z rządowym programem dotacji dla plantatorów ryżu, który spowodował miliardowe straty. Grozi jej kara do 10 lat więzienia.
- Sędziowie uznali, że ta sprawa mieści się w kompetencjach Sądu Najwyższego, więc przyjęliśmy ją do rozpatrzenia - poinformował sędzia Veeraphol Tangsuwan. Pierwsza rozprawa odbędzie się 19 maja - dodał.
Była premier, która nie pojawiła się w sądzie, odrzuca stawiane jej zarzuty jako politycznie motywowane.
Rząd Yingluck Shinawatry został odsunięty od władzy w drodze wojskowego zamachu stanu w maju 2014 roku, po miesiącach społecznych antyrządowych protestów. W styczniu tymczasowy parlament wyznaczony przez władze wojskowe przeprowadził wobec Yingluck procedurę impeachmentu, uznając ją za winną korupcji w związku z programem dotacji i nakładając na nią pięcioletni zakaz zajmowania stanowisk publicznych.
W ramach rządowego programu dopłat rolnikom płacono za ryż nawet o połowę więcej niż wynosiła cena rynkowa. Ministerstwo finansów podało w lutym, że w państwowych magazynach wciąż zalega ok. 17,5 mln ton niesprzedanego ryżu, a straty finansowe wynoszą w przeliczeniu blisko 16,5 mld dolarów.
Zdaniem krytyków byłej premier było to populistyczne przedsięwzięcie, korzystne dla mieszkańców wsi, którzy stanowią wierny elektorat rodziny Shinawatrów. Yingluck broniła się, mówiąc, że dopłaty stanowiły niezbędną pomoc dla najbiedniejszych plantatorów ryżu, którzy wcześniej nie otrzymywali wsparcia od państwa.
Według zwolenników Yingluck decyzja Sądu Najwyższego to kolejny krok podjęty przez wspierających monarchię wojskowych do wyeliminowania z polityki wpływowego klanu Shinawatrów, a zwłaszcza przebywającego poza krajem brata Yingluck, Thaksina, również byłego premiera - pisze Reuters. Cytowany przez agencję analityk Kan Yuenyong ostrzega, że armia musi teraz "postępować ostrożnie", aby jej działania nie doprowadziły do wybuchu kolejnych protestów.
...
Teraz rezimy kryja za ,,sądami" . Nie wystarcza goscie na czarno aby byl sąd .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:32, 31 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: 25 lat więzienia za obrazę króla na facebooku
Sąd wojskowy w Tajlandii skazał dziś na 25 lat więzienia mężczyznę za zamieszczenie na Facebooku wpisów i zdjęć uznanych za obraźliwe dla tajlandzkiego króla. Jest to jeden z najsurowszych wyroków w takich sprawach w ostatnich latach.
58-letni biznesmen Tiensutham Suttijitseranee został uznany za winnego zamieszczenia oszczerczych materiałów na Facebooku - poinformowała jego prawniczka. Wyrok zapadł na rozprawie za zamkniętymi drzwiami.
- Sąd tak zdecydował, ponieważ Tiensutham zamieścił w zeszłym roku pięć zdjęć z podpisami, które sąd uznał za oszczercze. Miał zostać skazany w sumie na 50 lat więzienia: 10 lat za każde zdjęcie, ale wymiar kary zmniejszono do 25 lat - powiedziała adwokatka. Jak tłumaczyła, karę zmniejszono, ponieważ Tiensutham przyznał się do winy.
Sąd nie pozwolił krewnym oskarżonego, ani dziennikarzom na wzięcie udziału w rozprawie.
Króla Tajlandii, 87-letniego Bhumibola Adulyadeja, który wśród części poddanych cieszy się statusem półboga, chroni surowe prawo, przewidujące karę od trzech do 15 lat więzienia za zniesławienie, obrazę majestatu lub grożenie monarsze.
Po objęciu władzy w wyniku bezkrwawego zamachu stanu 22 maja 2014 roku junta generała Prayutha Chan-ochy rozpoczęła ściganie opozycjonistów i uczyniła walkę z wrogami monarchii jednym ze swoich priorytetów.
W Tajlandii za obrazę majestatu, od czasu puczu kilkanaście osób uznano za winne, z czego część skazano na kary pozbawienia wolności.
Wśród skazanych jest m.in. muzyk, któremu w sierpniu 2014 roku sąd wymierzył karę 15 lat więzienia za uwagi uznane za obraźliwe dla monarchy i umieszczone na Facebooku w latach 2010-2011.
...
Jak widzicie Singapur tam wbrew przekonaniu nie jeszcz szegolnie twardy w prawie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:34, 01 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: rządząca junta zniosła stan wojenny
Junta rządząca w Tajlandii poinformowała o zniesieniu stanu wojennego, który obowiązywał od maja ubiegłego roku. Armia zachowuje jednak praktycznie nieograniczoną władzę.
O zgodę na zniesienie stanu wojennego premier Prayuth Chan-ocha formalnie zwrócił się do króla Bhumibola Adulyadeja. W środę pałac królewski ogłosił, że monarcha taką zgodę wydał.
Prayuth zapowiedział, że stan wojenny zostanie zastąpiony przepisami, utrzymującymi szerokie uprawnienia sił zbrojnych. Krytycy ostrzegają, że nowe przepisy mogą być jeszcze bardziej drakońskie od stanu wojennego i umożliwią Prayuthowi sprawowanie nieograniczonej władzy przez powoływanie się na zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
Stan wojenny zostaje zastąpiony przez artykuł 44 tymczasowej konstytucji. Według agencji AP daje on Prayuthowi niemal absolutną władzę. Szef junty będzie mógł wprowadzać dekrety w kwestiach bezpieczeństwa narodowego bez uprzedniej zgody parlamentu.
Stan wojenny został wprowadzony dwa dni przed bezkrwawym przewrotem, na którego czele stał Prayuth. Podczas jego obowiązywania zabronione było organizowanie wieców politycznych, w których brałoby udział ponad pięć osób, a wojskowi mogli przetrzymywać dysydentów w aresztach bez postawienia im zarzutów. Wzmocnione były też uprawnienia sądów wojskowych, a wolność mediów - ograniczana.
Jak wyjaśnił Prayuth, zgodnie z artykułem 44 wojsko będzie mogło przetrzymywać podejrzanych w aresztach przez siedem dni bez postawienia im zarzutów, a także aresztować ludzi bez nakazu. Sądy wojskowe nadal będą wykorzystywane w sprawach związanych z bezpieczeństwem narodowym. Premier będzie mógł wydawać dekrety, gdy pojawi się zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego lub monarchii.
Zniesienie stanu wojennego zostanie najpewniej przyjęte z zadowoleniem przez biura podróży, które od kilku miesięcy wzywały juntę do podjęcia takich kroków. Wielomiesięczne protesty z końca 2013 roku i początku 2014 roku zaszkodziły turystyce, która jest ważną gałęzią tajlandzkiej gospodarki i odpowiada za prawie 10 proc. PKB. Tymczasem z powodu stanu wojennego niektórzy zagraniczni turyści nie byli w stanie wykupić sobie ubezpieczenia.
Po przejęciu władzy pod koniec maja 2014 roku generałowie zaczęli w dużym stopniu ograniczać swobody obywatelskie. Wojskowi twierdzą, że odsunięcie od władzy cywilnego rządu wyłonionego w demokratycznych wyborach było konieczne dla przywrócenia stabilności w kraju, ponieważ dochodziło do starć między zwolennikami byłego premiera Thaksina Shinawatry i promonarchistycznej opozycji.
...
Idzie jak za Jaruzelskiego . Bo takie sa zasady spoleczne .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 19:42, 01 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:08, 07 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Malezja: przywrócono przepisy o przetrzymywaniu podejrzanych bez procesu
Malezyjski parlament przyjął nową ustawę dotyczącą walki z terroryzmem, zezwalającą na przetrzymywanie podejrzanych bez wytyczania im procesu. Przepisy zostały przywrócone po trzech latach.
Zgodnie z nowymi regulacjami policja może aresztować i przetrzymywać podejrzanych o działalność terrorystyczną; nie sprecyzowano jednak na jak długo.
Phil Robertson z organizacji Human Rights Watch (HRW) ocenił, że decyzja jest "olbrzymim krokiem wstecz, jeśli chodzi o prawa człowieka w Malezji".
"Poprzez przywrócenie przepisów dotyczących przetrzymywania na czas nieokreślony podejrzanych bez procesu Malezja otworzyła puszkę Pandory, jeśli chodzi o politycznie motywowane, pełne nadużyć działania państwa" - zakomunikował przedstawiciel HRW.
Opozycja ostrzega, że nowe prawo może być wykorzystywane do zwalczania politycznych przeciwników rządu. Ustawa przywraca zapisy kontrowersyjnej ustawy w sprawie bezpieczeństwa zniesionej w 2012 r. i według jej krytyków drastycznie ogranicza swobody obywatelskie.
Nie dalej jak w poniedziałek malezyjska policja informowała o zatrzymaniu 17 osób podejrzewanych o przygotowywanie zamachów w stolicy kraju, Kuala Lumpur. Dwie z nich niedawno wróciły z Syrii, gdzie trwa konflikt zbrojny z udziałem dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS).
Jak dotąd malezyjskie władze aresztowały ponad 60 swych obywateli podejrzanych o powiązania z IS i zidentyfikowała 39 Malezyjczyków w Syrii i Iraku, które zostały w znaczącym stopniu opanowane przez IS.
>>>
To jest wladza soldateski ktora znamy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:37, 19 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: proces byłej premier; Yingluck zapewnia, że jest niewinna
Była premier Tajlandii Yingluck Shinawatra, oskarżona o zaniedbania w związku z rządowym programem dotacji dla plantatorów ryżu, oświadczyła we wtorek w pierwszym dniu swego procesu, że jest niewinna. Grozi jej 10 lat więzienia.
- Jestem niewinna. Mam nadzieję, że sąd sprawiedliwie mnie osądzi - powiedziała była premier rok po obaleniu jej rządu.
Przed Sądem Najwyższym Tajlandii zgromadziło się kilkunastu zwolenników Yingluck, co jest rzadkością w kraju, w którym mimo zniesienia stanu wojennego nadal obowiązuje zakaz zgromadzeń politycznych. "Yingluck, walcz!" - wykrzykiwali demonstranci.
Datę następnej rozprawy wyznaczono na 21 lipca. Do tego czasu Yingluck będzie musiała prosić sąd o zgodę, jeśli będzie chciała wyjechać za granicę.
Prokuratura wczoraj przypomniała, że grozi jej aresztowanie, jeśli nie zjawi się we wtorek w sądzie.
Yingluck, pierwsza kobieta premier w historii Tajlandii, została pozbawiona władzy przez Trybunał Konstytucyjny m.in. w związku z naruszeniem ustawy zasadniczej, kilka tygodni przed dokonaniem przez armię bezkrwawego zamachu stanu w maju 2014 roku. Do przewrotu doszło po miesiącach ulicznych demonstracji i okupowaniu przez protestujących budynków rządowych.
W styczniu tymczasowy parlament wyznaczony przez władze wojskowe przeprowadził wobec Yingluck procedurę impeachmentu, uznając ją za winną korupcji w związku z programem dotacji dla plantatorów ryżu i nakładając na nią pięcioletni zakaz zajmowania stanowisk publicznych.
W ramach rządowego programu dopłat rolnikom płacono za ryż, nawet o połowę więcej niż wynosiła cena rynkowa. Ministerstwo finansów podało w lutym, że w państwowych magazynach wciąż zalega ok. 17,5 mln ton niesprzedanego ryżu, a straty finansowe wynoszą w przeliczeniu blisko 16,5 mld dolarów. Zdaniem krytyków byłej premier było to populistyczne przedsięwzięcie, korzystne dla mieszkańców wsi, którzy stanowią wierny elektorat rodziny Shinawatrów. Yingluck broniła się, mówiąc, że dopłaty stanowiły niezbędną pomoc dla najbiedniejszych plantatorów ryżu, którzy wcześniej nie otrzymywali wsparcia od państwa.
Według wielu analityków rozpoczęty we wtorek proces jest kolejnym krokiem podjętym przez wspierających monarchię wojskowych do wyeliminowania z polityki wpływowego klanu Shinawatrów, a zwłaszcza przebywającego poza krajem brata Yingluck, Thaksina, również byłego premiera. Klan ten dominował na scenie politycznej od początku lat 2000.
Politolog Puangthong Pawakapan z Uniwersytetu Chulalongkorn w Bangkoku uważa, że "frakcja jastrzębi ze starego reżimu chce maksymalnie ukarać rodzinę Shinawatrów". Ale - jego zdaniem - "umieszczenie ich za kratkami tylko jeszcze bardziej rozzłości »czerwone koszule«", jak nazywa się potężny ruch zwolenników Shinawatrów, który od zeszłorocznego przewrotu wypełnia instrukcje swych przywódców i nie wychodzi na ulice.
Yingluck wykluczyła ucieczkę z kraju, by uniknąć więzienia. Nie zamierza iść w ślady brata, który wybrał życie na uchodźstwie, by nie odsiadywać kary kilku lat za korupcję, którą usłyszał po zamachu stanu przeciwko niemu w 2006 roku.
Przemawiając na marginesie konferencji w Seulu dzisiaj, Thaksin podkreślił, że nie planuje zmobilizować "czerwonych koszul". - Myślę, że wcześniej czy później zwycięży demokracja, ale musimy być cierpliwi i pokojowo nastawieni. Nie uciekajcie się do przemocy - apelował do swych zwolenników.
>>>
To samo co w Egipcie. I jak za Jaruzela. Te rezimy tak maja musza meczyc...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:27, 28 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: sześciu polityków opozycji skazanych na dwa lata więzienia
Sąd w Tajlandii skazał na dwa lata więzienia sześciu przywódców opozycji za bezprawne wkroczenie na teren siedziby premiera podczas antyrządowych protestów w 2008 roku. Organizowane przez wiele miesięcy demonstracje doprowadziły ostatecznie do zmiany gabinetu.
Jak pisze w czwartek agencja AP były magnat medialny Sondhi Limthongkul oraz pięciu pozostałych liderów Ludowego Sojuszu na rzecz Demokracji (PAD) zostało uznanych za winnych wkroczenia na teren rządowego kompleksu w Bangkoku.
REKLAMA
Przez cztery miesiące, od sierpnia do grudnia 2008 roku, tysiące protestujących okupowało siedzibę premiera, domagając się przyspieszonych wyborów, dymisji rządu i premiera Somchaia Wongsawata.
Opozycja oskarżała Somchaia o to, że jest sterowany przez byłego szefa rządu, a prywatnie swojego szwagra Thaksina Shinawatrę, obalonego w 2006 roku w rezultacie wojskowego zamachu stanu. Oskarżany o korupcję Shinawatra do dziś przebywa za granicą.
Na dwa tygodnie demonstranci opanowali też w 2008 roku lotniska w Bangkoku, ale przywódcy PAD nie zostali pociągnięci za to do odpowiedzialności.
Demonstranci z opozycyjnego PAD zakończyli antyrządowe protesty i blokadę lotnisk dopiero po rozwiązaniu rządzącej Partii Władzy Ludu (PWL) oraz dwóch partii koalicyjnych i uznaniu ich przez Trybunał Konstytucyjny za winne oszustw wyborczych.
Trybunał wydał także pięcioletni zakaz działalności politycznej czołowym przywódcom tych ugrupowań. W praktyce oznaczało to odejście rządu na czele z premierem Somchaiem. Obowiązki szefa rządu przejął Chavarat Charnvirakul.
Obecnie, od bezkrwawego zamachu stanu w maju 2014 roku, władzę w Tajlandii sprawuje armia i wyznaczony przez nią parlament. Wybory powszechne mają się odbyć najwcześniej w sierpniu 2016 roku.
...
Tepy rezim...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:11, 07 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: 30 lat więzienia za obrazę majestatu
Na 30 lat więzienia został skazany w piątek w Tajlandii mężczyzna, który zamieszczał na Facebooku wpisy uważane za obraźliwe wobec rodziny królewskiej. To w ostatnich latach jedna z najsurowszych kar za to przewinienie w Królestwie Tajlandii.
48-letni mężczyzna został skazany za umieszczenie w społecznościowym portalu sześciu wpisów i zdjęć we wrześniu 2013 roku i listopadzie 2014 roku. Za każdą z tych publikacji usłyszał wyrok 10 lat więzienia, ale został on skrócony o połowę, ponieważ mężczyzna przyznał się do winy.
REKLAMA
Skazany nie może jednak złożyć apelacji, ponieważ został aresztowany, gdy w Tajlandii obowiązywał stan wojenny, a wyrok został wydany przez trybunał wojskowy. Adwokat mężczyzny oświadczył, że wyrok "bije nowy rekord" pod względem długości.
W czwartek na pięć lat więzienia został skazany mężczyzna, cierpiący z powodu problemów psychiatrycznych, który w lipcu 2014 roku pociął portret pary królewskiej.
Rodzina królewska w Tajlandii jest chroniona jednym z najbardziej restrykcyjnych praw świata. 87-letniego Bhumibola Adulyadeja chroni surowe prawo, przewidujące karę od trzech do 15 lat więzienia za zniesławienie, obrazę majestatu lub grożenie monarsze. Według artykułu 112 kodeksu karnego do więzienia może trafić także każdy, kto obraża królową czy następcę tronu.
Po objęciu władzy w wyniku bezkrwawego zamachu stanu w maju 2014 roku junta generała Prayutha Chan-ochy rozpoczęła ściganie opozycjonistów i uczyniła walkę z wrogami monarchii jednym ze swoich priorytetów.
...
Coraz ,,fajniej".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:19, 17 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Eksplozja bomby w Bangkoku. Zginęło 27 osób, 78 rannych
akt. 17 sierpnia 2015, 18:27
Bomba umieszczona na motocyklu eksplodowała przed hinduistyczną świątynią w centrum Bangkoku, zabijając co najmniej 27 osób, w tym kilkoro obcokrajowców - podały tajskie media. Rannych zostało 78 ludzi. Zdaniem rządu zamach miał zaszkodzić krajowej turystyce.
- Sprawcy chcieli zniszczyć tajską gospodarkę i turystykę, ponieważ do zajścia doszło w sercu dzielnicy popularnej wśród turystów - powiedział minister obrony Prawit Wongsuwan agencji Reutera.
Bomba na motocyklu eksplodowała przed chętnie odwiedzaną przez turystów i Tajów hinduistyczną świątynią Erawan, położoną przy dużym skrzyżowaniu i w pobliżu luksusowych hoteli, centrów handlowych, biur i szpitala.
Tajskie media, na które powołuje się Reuters, mówią o co najmniej 27 ofiarach śmiertelnych, w tym 10 mężczyznach i 17 kobietach. Według policji wśród zabitych są obcokrajowcy, w tym dwie osoby z Chin i jedna z Filipin, a rannych zostało 78 ludzi, w większości pochodzących z Chin i Tajwanu. Z kolei agencja AFP informuje za tajską policją, że w zamachu zginęło 16 osób, w tym Chińczyk i Filipińczyk. Bilans ofiar może jeszcze wzrosnąć.
Rzecznik rządzącej w Tajlandii junty wojskowej, Weerachon Sukhondhapatipak, przekazał, że w okolicy świątyni policja wykryła drugi, niezdetonowany ładunek.
Telewizja Nation podała za premierem Prayhuthem Chan-Ochą, że władze zamierzają utworzyć "gabinet wojenny" koordynujący odpowiedź na wybuch. Wicepremier Prawit Wongsuwon powiedział dziennikarzom, że władze nie ustaliły jeszcze sprawców eksplozji i nie mogą potwierdzić, czy incydent miał podłoże polityczne.
Bangkok był stosunkowo spokojny, odkąd w maju ub. roku rządy w kraju przejęła armia, odsuwając od władzy rząd cywilny po kilku miesiącach protestów przeciw poprzedniemu gabinetowi. Agencja AP zauważa jednak, że w ostatnich miesiącach w kraju narastało napięcie, spowodowane zapowiedzią junty, że być może nie rozpisze wyborów parlamentarnych przed 2017 r. i zamierza wprowadzić do konstytucji zapis, pozwalający jej na zastąpienie demokratycznie wybranego gabinetu przez "nadzwyczajne rządy".
Reuters przypomina tymczasem, że władze prowadzą walkę z islamskimi separatystami na zdominowanym przez buddystów południu, zauważa jednak, że rebelianci rzadko przeprowadzali dotąd ataki poza obszarami uznawanymi za ich bastion.
Skrzyżowanie Rajprasong, przy którym doszło w poniedziałek do eksplozji, w 2010 r. przez długie miesiące było miejscem antyrządowych protestów organizowanych przez zwolenników byłego premiera Thaksina Shinawatry, który w 2006 r. został obalony w wojskowym zamachu stanu.
BREAKING - #THAILAND: At least 13 killed in bomb outside #Bangkok's Erawan shrine, Body parts scattered at the scene. pic.twitter.com/6EsFfjj0BP
— Israel News Flash (@ILNewsFlash) sierpień 17, 2015
Polski MSZ apeluje o zachowanie przez obywateli RP przebywających na terytorium Tajlandii szczególnej ostrożności i unikanie miejsc zgromadzeń publicznych. Ambasada RP w Bangkoku na bieżąco monitoruje sprawę i pozostaje w stałym kontakcie z miejscowymi służbami.
"Sugerujemy również rejestrację w naszym systemie rejestracji podróży Odyseusz. W sytuacjach kryzysowych konsul ma możliwość indywidualnego kontaktu z podróżnymi potrzebującymi pomocy. Informacja o osobach przebywających w zagrożonych regionach pozwala również na właściwe zaplanowanie ewakuacji lub okazanie innych form pomocy, jeśli zachodzi taka konieczność" - czytamy w komunikacie resortu spraw zagranicznych.
Multiple fatalities reported in explosion in Bangkok. Country's national chief says the blast was caused by bomb pic.twitter.com/6ckKVkeh5G
— Ahron Young (@AhronYoung) sierpień 17, 2015
...
Identycznie jak Egipt bo takie sa zasady rezimu tego typu. Jak w Polsce Jaruzelski.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:20, 29 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: policja aresztowała domniemanego zamachowca z Bangkoku
Tajlandia: policja aresztowała domniemanego zamachowca z Bangkoku - AFP
Tajlandzka policja aresztowała mężczyznę podejrzewanego o dokonanie w połowie sierpnia zamachu bombowego w hinduistycznej świątyni w centrum Bangkoku. Zatrzymany mężczyzna został zidentyfikowany m.in. na podstawie nagrania z monitoringu.
- Podejrzany wygląda tak jak osoba, której szukamy - powiedział rzecznik policji Prawut Thawornsiri dodając, że chodzi o mężczyznę, który na nagraniu ubrany jest w żółty t-shirt i wchodzi do świątyni z plecakiem, a wychodzi już bez niego.
REKLAMA
Na portrecie pamięciowym przedstawiony jest on w okularach, z bujnymi, czarnymi włosami. W liście gończym napisano, że jest obcokrajowcem lub Tajlandczykiem, udającym obcokrajowca.
Jak poinformował Thawornsiri, dziś nad ranem policja przeprowadziła nalot na jedno z mieszkań w Nong Jok na wschodnich obrzeżach Bangkoku, w którym odkryła materiały do produkcji bomb. Zdaniem służb mogły one być użyte do produkcji bomby, która została zdetonowana 17 sierpnia w centrum Bangkoku.
Rzecznik policji poinformował także, że zatrzymany mężczyzna jest obcokrajowcem, ale nie chciał powiedzieć jakiej jest on narodowości.
W najkrwawszym zamachu w ostatnich latach w Tajlandii zginęło 20 osób, w tym 14 obcokrajowców. Do tej pory wśród zabitych udało się zidentyfikować sześciu obywateli Tajlandii, czterech Malezyjczyków, czterech obywateli kontynentalnych Chin, dwóch mieszkańców Hongkongu, w tym Brytyjczyka, jednego Indonezyjczyka i jednego mieszkańca Singapuru. Tożsamości dwóch ofiar na razie nie ustalono.
...
W takim kraju sprawiedliwosc jest fikcja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:06, 22 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: wtorkowy "INYT" nie ukazał się z powodu artykułu o królu
Drukarnia w Tajlandii postanowiła nie publikować wtorkowego numeru tamtejszej edycji "International New York Timesa" (INYT) z powodu artykułu o przyszłości tajlandzkiej monarchii.
Artykuł traktujący o podupadającym na zdrowiu królu Tajlandii 87-letnim Bhumibolu Adulyadeju i kwestii sukcesji na tronie ukazał się na pierwszej stronie azjatyckich edycji gazety. Drukarnia w Tajlandii uznała jednak, że publikacja ta jest "zbyt drażliwa".
REKLAMA
Prawo poważnie ogranicza w tym kraju możliwość publicznej dyskusji na temat monarchii. Za krytykę rodziny królewskiej, którą sąd uzna za obrazę majestatu, grozi do 15 lat więzienia.
"International New York Times" poinformował mailem abonentów w Tajlandii o decyzji tamtejszej drukarni. Podkreślono, że redakcja nie aprobuje tej decyzji i odesłano abonentów do wydania internetowego, w którym oczywiście ów artykuł jest dostępny.
"International New York Times" (do października 2013 "International Herald Tribune") jest anglojęzycznym dziennikiem redagowanym przez własny zespół we współpracy z zespołem "New York Timesa" i sprzedawany w ponad 160 krajach i terytoriach.
..
Rezim.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:30, 01 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Międzynarodowy apel RsF o uwolnienie dwóch tureckich dziennikarzy
RsF apeluje o uwolnienie dwóch tureckich dziennikarzy - shutterstock / Shutterstock
Organizacja Reporterzy bez Granic (RsF) dziś zaapelowała o uwolnienie dwóch tureckich dziennikarzy opozycyjnych, którym władze zarzucają m.in. terroryzm w związku z opublikowaniem informacji o dostarczaniu przez Turcję broni bojownikom w Syrii.
Pod tym międzynarodowym apelem skierowanym do prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana podpisali się m.in.: niemiecki dziennikarz Guenter Wallraff, amerykański Carl Bernstein, rosyjski Dmitrij Muratow, amerykański lingwista i filozof Noam Chomsky, francuski ekonomista Thomas Piketty czy turecki pianista Fazil Say - ogłosił sekretarz generalny RsF Christophe Deloire.
REKLAMA
Sygnatariusze oskarżają islamistyczno-konserwatywny rząd Turcji o "coraz bardziej bezlitosne prześladowanie dziennikarzy" niezależnie od linii, jaką prezentują, i domagają się "bezzwłocznego uwolnienia Cana Dundara i Erdema Gula, podobnie jak innych przetrzymywanych obecnie dziennikarzy".
Dundar, redaktor naczelny dziennika "Cumhuriyet", oraz Gul, szef oddziału gazety w Ankarze, zostali oskarżeni o terroryzm, szpiegostwo i zdradę tajemnic państwowych i umieszczeni w areszcie do czasu rozpoczęcia ich procesu.
W maju "Cumhuriyet" opublikował zdjęcia i nagranie wideo, jak poinformowano, tureckich ciężarówek wiozących broń i amunicję do Syrii. Materiały, mające pochodzić ze stycznia 2014 roku, ukazywały funkcjonariuszy żandarmerii i policji otwierających ładownie ciężarówek. Pojazdy miały dostarczać broń islamistycznych rebeliantom w Syrii.
Turecki rząd zaprzecza, jakoby udzielał takiego wsparcia, i powtarza, że w konwoju znajdowała się "pomoc" dla tureckojęzycznej ludności w Syrii. Jak podała agencja Dogan, dziś sąd w Stambule odrzucił apelację dziennikarzy. Trybunał uznał, że aresztowanie ich "jest zgodne z prawem i procedurami", a dokumenty opublikowane przez "Cumhuriyet" "nie mogą być traktowane jako część działalności dziennikarskiej".
Premier Ahmet Davutoglu przyznał, że można było uniknąć aresztu dla Dundara i Gula. Deloire z RsF przypomniał jednak, że prezydent Erdogan osobiście wniósł skargę na Dundara. Według szefa RsF jest to "wyjątkowo szokujące".
- Tureckie władze mylą wroga"= - oświadczył Deloire. - Wydaje się, że w Turcji dziennikarze są częściej prześladowani przez wymiar sprawiedliwości niż będący tureckimi obywatelami bojownicy Daesz (arabski akronim Państwa Islamskiego - PAP) - ocenił Deloire.
Areszt dla Dundara i Gula wywołał falę protestów wśród tureckie opozycji i sprzeciw zagranicznych stolic. - Niestety dzisiaj przed sądami staje coraz więcej dziennikarzy - ubolewał na konferencji prasowej szef związku zawodowego tureckich dziennikarzy TGS Ugur Guc.
- Turcja nie może być dobrym sąsiadem Europy, kneblując prasę, zatrzymując dziennikarzy i nadal nie przestrzegając praw człowieka - dodał dziennikarz Kadri Gursel. Pod apelem podpisały się też liczne NGO-sy, w tym Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ), PEN Club czy Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy (IFJ).
W światowym raporcie wolności prasy przygotowanym przez RsF Turcja plasuje się na 149. miejscu spośród 180, za Birmą (144. miejsce) i tuż przed Rosją (152. miejsce).
...
Szaleje Erdogan...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:35, 24 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Wyrok śmierci dla 2 obywateli Birmy za zabójstwo Brytyjczyków
THAILAND BRITAIN MYANMAR CRIME (Myanmar migrant workers sentenced to death for the murder of British holidaymakers) - Rodzina zamordowanego Brytyjczyka Davida Millera / PAP
Tajski sąd wydał dziś wyrok śmierci dla dwóch 22-letnich migrantów z Birmy, uznając ich za winnych morderstwa dwóch brytyjskich turystów we wrześniu 2014 r. Werdykt wydano po budzącym wiele kontrowersji procesie - informuje agencja Reutera.
Ciała 23-letniej Hannah Witheridge i 24-letniego Davida Millera znaleziono na będącej rajem dla nurków wyspie Koh Tao, na południu kraju. W wyniku sekcji zwłok ustalono, że obie ofiary doznały poważnych ran głowy, a Witheridge została przed śmiercią zgwałcona.
W toku śledztwa i procesu mogło dochodzić do błędów w działaniu policji - np. niezabezpieczenia miejsca zbrodni - czy niewłaściwej oceny materiałów dowodowych - ocenia Reuters. Organizacje broniące praw człowieka wielokrotnie apelowały o przeprowadzenie w tej sprawie niezależnego śledztwa.
Obrońcy Birmańczyków - skazanych za morderstwo i gwałt - wnosili o ich uniewinnienie, uzasadniali to faktem, że początkowe przyznanie się oskarżonych do winy było spowodowane torturami, którym poddano ich podczas przesłuchań. Policja odparła te zarzuty.
Zabójstwo negatywnie odbiło się na turystyce, która w Tajlandii generuje 10 proc. PKB. Z powodu silnej presji, by rozwiązać sprawę, policja przeprowadziła testy DNA ponad 200 osób z wyspy Koh Tao - pisze agencja Associated Press.
W Taljandii pracuje ok. 2,5 mln birmańskich imigrantów, najczęściej pracują jako pomoc domowa lub wykonują inne prace fizyczne. Jak komentuje agencja AP, Birmańczycy często padają ofiarą nadużyć ze strony obywateli Tajlandii i są źle traktowani.
...
To sa ludzie i maja prawo do UCZCIWEGO procesu!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|