Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:17, 20 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja: Ławrow - zachęcamy Damaszek, by współpracował z misją Annana
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow poinformował dziś, że Moskwa wykorzystuje swe kontakty z reżimem syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, by zapewnić pełną współpracę Damaszku z wysłannikiem ONZ i Ligi Arabskiej Kofim Annanem.
Na konferencji prasowej Ławrow powiedział, że Moskwa codziennie współpracuje z Annanem, a także Damaszkiem, "aby zapewnić pełną współpracę syryjskich przywódców z jego misją". Po południu Annan ma przedstawić rezultaty swej zeszłotygodniowej misji pokojowej w Syrii Radzie Bezpieczeństwa ONZ, w czasie wideokonferencji z Genewy.
Ławrow dodał, że liczy na wsparcie "wszystkich sił Rady Bezpieczeństwa ONZ", a także zaznaczył, że "nie tylko do Rosji i Chin należy wysyłanie sygnałów Damaszkowi".
- Inni członkowie Rady Bezpieczeństwa także powinni wykonać swoją pracę i ze swej strony zażądać od (syryjskiej) opozycji, by nie prowokowała eskalacji przemocy - podkreślił szef rosyjskiej dyplomacji.
Kraje Rady Bezpieczeństwa ONZ w ciągu roku antyreżimowych demonstracji i konfliktu w Syrii nie doszły do porozumienia w sprawie rezolucji potępiającej represje w tym kraju. Oba projekty rezolucji zostały zawetowane przez Rosję i Chiny.
Także dziś rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Michaił Bogdanow ocenił, że deklaracje Zachodu i krajów arabskich, według których rządy Asada są bezprawne i powinien on ustąpić, "przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego". Deklaracje takie wysyłają bowiem opozycji "fałszywy sygnał, że podjęcie dialogu nie ma sensu" - wyjaśnił na konferencji prasowej.
Skrytykował też kraje, które zamknęły ambasady w Syrii i zawiesiły stosunki dyplomatyczne z Damaszkiem, argumentując, że syryjskie władze są jedną ze stron konfliktu i "utrzymywanie z nimi kontaktów jest absolutnie niezbędnym elementem" wysiłków na rzecz rozwiązania konfliktu.
Wezwał ponownie do zakończenia przemocy przez siły rządowe i opozycję oraz rozpoczęcia dialogu między rządem a jego przeciwnikami bez żadnych warunków wstępnych, takich jak ustąpienie Asada.
Wczoraj, mające siedzibę w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka oświadczyło, że od początku rewolty w Syrii zginęło ponad 9 tys. ludzi.
>>>>
Ta do rozmow mozemy zachecac a bron slemy ! Bydlaki !!
Syria: zacięte walki w Damaszku
Do ciężkich walk między antyreżimowymi powstańcami z Wolnej Armii Syryjskiej a siłami rządowymi wiernymi prezydentowi Baszarowi el-Asadowi doszło dziś w jednej z najważniejszych dzielnic Damaszku - informuje Reuters.
Powołując się na świadków na miejscu agencja pisze z Ammanu, że damasceńską dzielnicą el-Mezze wstrząsały odgłosy serii z karabinów maszynowych i strzałów z granatników. Jedna z mieszkanek dzielnicy powiedziała Reutersowi, że policja zablokowała wiele ulic a także, że wyłączono latarnie na ulicach, a zewsząd słychać eksplozje.
Dzielnicę el-Mezze patrolują dodatkowe oddziały sił bezpieczeństwa od czasu lutowych demonstracji przeciwko prezydentowi Asadowi, które tam miały miejsce.
Środki bezpieczeństwa już wcześniej były tam zaostrzone z uwagi na znajdujące się w dzielnicy ambasady, siedziby tajnej policji oraz rezydencje przedstawicieli reżimu, w tym szwagra Asada. Rewolta w Syrii przeciwko reżimowi Asada, inspirowana arabską wiosną, trwa od roku. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8000 ludzi. Opozycja syryjska mówi o co najmniej 8,5 tys. ofiar, w większości cywilów. Władze syryjskie o rewoltę oskarżają "terrorystów", którzy chcą podzielić kraj.
>>>>
WAS walczy ! To cieszy ! Brawo . W samej stolicy !
Wstrząsające wyznania Polki, która mieszkała w Syrii.
- Proszę nie podawać mojego nazwiska. Ja mam tam bliskich, oni ich zabiją - mówi drżącym głosem Ilona, Polka, która wiele lat mieszkała w Syrii. Gdy reżim prezydenta Baszara al-Asada zaczął topić we krwi trwające tam od roku powstanie, kobieta wróciła do kraju. Pozostał strach i złość. Ta druga silniejsza od pierwszego, dlatego Ilona zdecydowała się opowiedzieć, czego doświadczyła w Syrii.
Doniesienia z Syrii, jakie docierają do Polski, są dramatyczne: tysiące zabitych, zrujnowane całe dzielnice miast. Jak wyglądało to na miejscu?
- Miałam takiego znajomego, kierowcę taksówki, który nas wszędzie woził, czy na wycieczki, czy jak znajomi z Polski przyjechali. Pewnego dnia na ulicy było zamieszanie, wyglądał przez okno i został postrzelony w biodro. Pocisk go drasnął, więc żona go opatrzyła tym, co miała. Akurat zamknęli miasto, robili rewizję tej dzielnicy - bo oni maja taki system, że zamykają dzielnicę i przeszukują dom po domu. Weszli do jego mieszkania, zobaczyli, że jest ranny i powiedzieli: my cię będziemy leczyć. Zabrali go. To był naprawdę porządny człowiek, znałam go od dawna. Miał 40 lat, troje dzieci. Po około trzech tygodniach rzucili pod dom jego ciało, bo jeszcze wtedy rzucali umarłych pod domy. Rozmawiałam z jego bratem, widziałam jego ciało na zdjęciu: miał cały przecięty tors i szwy; oni zabierają narządy. Słyszałam o tym wcześniej, tak robili też w Hims, mam tam przyjaciółkę. Zamykali całe dzielnice i nikt nie miał prawa stamtąd wyjść. I nie wyszedł. Teraz znajdują masowe groby. Dzieci są strasznie męczone, torturowane, nawet 9-latki trafiają do więzień. Był taki chłopiec z Dary, nazywał się Hamza, jeden z pierwszych chłopców, którzy zginęli. Miał 13 lat, tak go męczyli. To straszne.
Zdjęcia Hamzy obiegły cały świat, stal się symbolem powstania. Potem pojawiły się doniesienia, że chłopiec zginął, bo wplątał się w starcia między siłami rządowymi a "uzbrojonymi terrorystami", na końcu, że Hamza w ogóle nie istniał.
- To rząd tak mówi, rząd kłamie.
Czytaj więcej: Zabili 13-latka, bo "chciał zgwałcić żony oficerów".
Zachodni dziennikarze maja problem z weryfikacją informacji z Syrii, bo nie są legalnie wpuszczani do kraju. A jak syryjskie media mówią/piszą o powstaniu?
- Tak jak Hitler nazywał bandytami naszych rodziców czy dziadków, którzy byli powstańcami. Wtedy nie mówiło się "terroryści". Moi sąsiedzi bali się nawet mieć zakodowaną na pilocie telewizora stację Al-Dżazira, bo ktoś mógłby donieść.
Jak traktowano panią jako Europejkę?
- Dobrze. Choć mam niewyparzony język, a "rządowi" nikogo się nie boją, wsadzają do więzienia i tam meczą, ale mnie traktowali z rezerwą. Gówna lepiej nie ruszać, bo będzie śmierdzieć - na takiej zasadzie. Ale już mojego syna szykanowano.
W jaki sposób?
- Mój syn studiował w innym mieście. Kiedy wracał autobusem, zatrzymali ich na punkcie kontrolnym. Ponieważ nie mamy obywatelstwa syryjskiego, zaczęli pytać dlaczego, czy mu się nie podoba obywatelstwo syryjskie? Na tym punkcie kontrolnym trzymali go jakieś 20 minut, ale siedzi się jak na ogniu. Nigdy nie wiadomo, co im do łba strzeli. Syn często jeździł i zawsze jakiegoś chłopca wyciągali, młodych ludzi, 17-, 18-letnich. Przy mnie dwóch chłopców zabrali i nikt nie wie, co się z nimi stało. Gdy już któryś raz syna przepytywali, zdecydowaliśmy się rzucić wszystko i wrócić do Polski. Przyjechaliśmy w jednych gaciach.
Ambasada państwu pomagała?
- Na ambasadę nie można liczyć. Ja mam tam przyjaciół, pytałam w ambasadzie, czy jeśli zrobi się gorąco, to mogą liczyć na pomoc. Powiedziano mi, że każdy ratuje się na własny rachunek. Napisałam o tym do znajomych w mailu. Jeszcze wtedy było światło, potem już prąd wyłączali.
Przyjechałam do Polski, chciałam jakoś pomoc, znam tamtejsze stosunki, znam język, mentalność tych ludzi. To ważne, bo z nimi rozmawia się inaczej niż z Europejczykami, to całkiem inny świat, tam jest kilka światów. Prosiłam o jakąś pracę w ośrodkach, a patrzyli na mnie jak na wariatkę. Syn do dziś nie ma żadnego stypendium. Ja przywiozłam 600 dolarów. Które się już skończyły. Nikt w Polsce się tym nie przejmuje, to przykre.
Jak żyło się za Asadów, nim wybuchło powstanie?
- W kraju są wszędzie zdjęcia tych "supermanów". Śmialiśmy się, że to jest "trójca święta": ojciec i dwóch synów. Ten, który umarł, miał zastąpić ojca, ale się nie wyrobił na zakręcie (Basel al-Asad zginął w wypadku samochodowym w 1994 r. - przyp.). Potem sprowadzili tego drugiego (Baszar al-Asad mieszkał do śmierci brata w Londynie - przyp.).
Tam jest bardzo dużo młodych, którzy nie mają żadnych nadziei na pracę. W Syrii mówi się, że jeśli ktoś chce otworzyć miejski szalet, to musi mieć pozwolenie wszystkich służb i jeszcze oddawać im myto. Nikt nic nie załatwi, jeżeli nie ma pozwolenia rodziny rządzącej. Kuzyn prezydenta Rami Makhluf ma 60% syryjskiej gospodarki, telefony komórkowe, dystrybucję benzyny.
Jak zaczęły się protesty w Tunezji, zrobiłam demonstrację na swojej działce. Byli tam robotnicy, zjedliśmy obiad i powiedziałam: wołamy "wolność". My chcieliśmy, żeby w Syrii było tak, jak w Tunezji. Chłopcy bali się. Ciebie ambasada zabierze do Polski, a my pójdziemy do więzienia - tak żartowali, ale krzyczeli twardo. Czekaliśmy, aż będą protesty w Syrii. Zaczęło się w Harice, jednej z dzielnic Damaszku, gdzie jest dużo sklepików, małych manufaktur. Policjant zaczął na kogoś krzyczeć, klął jak na zwierzę. Ten się zdenerwował, coś odszczeknął, zrobiła się kilkunastoosobowa demonstracja. To było w lutym zeszłego roku. Potem była Daraa. Dzieci z 5-6 klasy szkoły podstawowej napisały: idzia dorak ja doktor, tzn. teraz twoja kolej lekarzu (Baszar al-Asad jest okulistą - przyp.). Dyrektor szkoły był w partii Baas, bo inaczej nie byłby dyrektorem, i zawiadomił tamtejszych ubeków. Dzieci zabrano do więzienia. Rodzice protestowali, po kilku dniach dzieci wróciły do domów - z powyrywanymi paznokciami, śladami po papierosach gaszonych na ciele. Tak to się zaczęło, od dzieci.
Jak dowiadywała się pani o takich wydarzeniach, jak w szkole w Darze?
- Jeden drugiemu mówił, to idzie piorunem, bo innej możliwość nie ma. Wszystko mają pod kontrolą, internet też. Oglądaliśmy też Al-Dżazirę.
Mówiła pani, że odcinano dostawy prądu. Jak jeszcze powstanie zmieniło codzienne życie?
Dolar pod koniec lata był po 50 funtów syryjskich, teraz jest po ponad 100. Chleba w ogóle nie ma w niektórych miastach. Ludzie robili duże zapasy na zimę, więc jeden drugiemu pomagał. Tam ludzie są dla siebie nawzajem bardzo dobrzy.
Jak Syryjczycy postrzegają żonę prezydenta, Asmę Asad? Jest sunnitką, jej mąż należy do alawitów, a te różnice religijne podkreśla się w kontekście sytuacji w Syrii.
- Zastanawiają się, dlaczego ona za niego wyszła. Popełniła mezalians. Ale proszę nie myśleć, że tam toczy się jakakolwiek wojna religijna. Broń Boże, nikt tego nie chce. Ja znam ludzi od niepiśmiennych, Beduinów, rolników po osoby na stanowiskach. Nikt tego nie chce.
Należący do opozycji profesor Hejtham Menaa chciał tylko zmian, to zabili 17 członków jego rodziny. Wszyscy na początku chcieli tylko zmian, a nie żeby on (Baszar al-Asad) odszedł.
Nie odczuwało się podziałów religijnych?
- On (Baszar al-Asad) jest w mniejszości religijnej alawitów (grupa religijna związana z szyickim islamem, przez część sunnitów uznawana za heretyków - przyp.), dlatego Iran (szyicki kraj - przyp.) tak bardzo go popiera. Ma swoją gwardię przyboczną Irańczyków, którzy zginęliby dla niego. Asad gra na mniejszościach. W Syrii są chrześcijanie, trochę Druzów, Aszurii, Kurdów, Turkmenów. On liczył, że wszystkich zgromadzi i stworzy opozycję wobec sunnitów.
Ja nigdy nie miałam głowy przykrytej chustką i zawsze odnoszono się do mnie z szacunkiem, tak samo do innych chrześcijan. Nie chodzi o religię, chodzi o to, że gdy rządzący działa w myśl zasady: "ja trzymam rządy w łapie i nie dam ci oddychać", inni będą chcieli go zabić - nie dlatego, że jest alawitą, chrześcijaninem, sunnitą, ale dlatego, że jest paskudnym człowiekiem. Ludzie nie chcą niesnasek religijnych.
Nikt Syryjczykom nie pomaga, a mogą dojść do głosu - jeszcze nie doszli, ale mogą - dawni Bracia Muzułmańscy i ludzie pójdą za nimi. Ja też bym poszła, gdyby nikt nie pomógł. Tak jak u nas za "Solidarności" Kościół pomagał, wcale nie jest prawdą, że wszyscy byli tacy wierzący. Tak samo może być tam, a to nie byłoby dobre. Baszar chce, by tak się stało, gra na tej strunie już od bardzo dawna.
Czy uważa pani, że w Syrii powtórzy się scenariusz z Libii?
- Nie, Syria nie ma ropy, nie jest łakomym kaskiem. W Libii był też generał (Abd al-Fatah) Junis, który zginął. A w Syrii Hafez Asad miał takiego przyjaciela w wojsku, sunnitę, Ejmada at-Tlasa. Co parę lat mówił do niego: rób przeciwko mnie przewrót. Ten udawał , że ma być pucz, wybierał sunnickich generałów i w ostatniej chwili ich wydawał. Wszyscy szli na szafot, wiadomo, z rodzinami. Przez te wszystkie lata wyczyścił armię jak Stalin. To jest ten sam system. W Hamie w 1982 roku wyprowadzili z domów ludzi. To była pierwsza lekcja, on "wychował" tych ludzi terrorem. Zaczęli się strasznie bać od tego czasu, wszystkie organizacje opozycyjne przestały istnieć.
Mój znajomy ma mały sklep, wisiało w nim zdjęcie Hafeza Asada. Chciał odnowić to miejsce, więc musiał prosić bezpiekę, by zdjąć tę fotografię, i tłumaczyć, że pomaluje, z powrotem powiesi. Jego świta traktuje te zdjęcia jak ikony. Popiera go część Syryjczyków. Alawici, którzy mieszkali w górach byli bardzo biedni, nim on (Hafez Asad) doszedł do władzy. Nie mieli nawet ziemi, by coś obsiać. On dał im pracę w fabrykach, które są nic nie warte, nie są dochodowe, tyle że mają tam ludzi, którzy chodzą do pracy i klaskają na ulicy, jak trzeba i to wszystko. Ale znam też wielu, którzy nie są za Asadem, także alawitów.
Na co liczą Syryjczycy?
- Na pomoc. Tam bez pomocy ludzie zginą, oni już nie mogą. To była straszna zima. Ludzie byli bez mazutu, a tam są takie piecyki na mazut. Nie ma leków, w państwowych szpitalach ludzi wykańczają, bez gadania, wcześniej ich męczą.
W jednym z miast wyciągnęli z rzeki młodego chłopaka, był bardem, śpiewał piosenki antyrządowe. Nazywał się Ibrahim Kaszusz. Złapali go, zabili, wcześniej rozpłatali gardło. Potem wrzucili do rzeki.
Zamierza pani kiedyś wrócić?
- Marzę, by wrócić, ale teraz nie mam jak. Gdyby szła jakaś pomoc do Syrii, to chętnie bym pojechała, znam język. Poszłam do organizacji pomocy obcokrajowcom, nawet mi drzwi nie otworzyli. Pracy nie mogę dostać. A ja się cały czas trzymałam tego obywatelstwa polskiego, ale to nic. Ci ludzie tam potrzebują pomocy. Baszar gra na czas, liczy, że zastraszy ludzi, jak jego ojciec w 1982 r.
Rozmawiała Małgorzata Pantke
>>>>
Takie sa realia to bydlaki i zwyrodnialcy ...
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Sob 14:02, 24 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:36, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła deklarację ws. Syrii
Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła dziś jednogłośnie deklarację w sprawie sytuacji w Syrii, w której wszyscy członkowie Rady udzielają poparcia specjalnemu wysłannikowi ONZ i Ligi Arabskiej Kofiemu Annanowi i opracowanemu przez niego planowi pokojowemu.
Dokument zostanie formalnie uchwalony dziś na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa w Nowym Jorku. Deklaracja nie ma mocy rezolucji i na jej podstawie RB ONZ nie może nakładać sankcji. W tekście deklaracji zawarto apele do syryjskich sił rządowych i opozycyjnych o wstrzymanie przemocy, a także bliżej nieokreśloną zapowiedź "dalszych kroków", jeśli Syria nie dostosuje się do sześciopunktowego planu pokojowego Kofiego Annana.
Krótko przed ogłoszeniem wiadomości o uchwaleniu deklaracji szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że Rosja popiera jej projekt. Podkreślił, że dla niego najważniejszą sprawą jest to, iż w projekcie deklaracji nie ma mowy o ultimatum i nie ma również "tez, które by usiłowały określić, kto jest w większym stopniu winien".
Zdaniem szefa rosyjskiej dyplomacji najważniejsze w Syrii jest obecnie zakończenie przemocy i zapewnienie ludności cywilnej dostępu do pomocy humanitarnej, a także stworzenie warunków do rozpoczęcia dialogu politycznego między rządem a wszystkimi siłami opozycji syryjskiej.
Źródła w Nowym Jorku informowały dziś, że tekst deklaracji zaaprobowały też Chiny.
Rosja i Chiny dotąd wetowały projekty rezolucji RB ONZ, potępiające przemoc w Syrii i namawiające prezydenta Syrii Baszara el-Asada do demokratyzacji kraju i ustąpienia ze stanowiska. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8 tys. ludzi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od połowy marca 2011 roku w wyniku rewolty zginęło już ponad 9 tys. osób.
>>>>
Bandyci z Kremla i Pekinu poparli gdyz jest to pustka ... Nic nie daje ...
Polska, Niemcy i Rosja o deklaracji ws. Syrii
Ministrowie spraw zagranicznych Polski - Radosław Sikorski, Niemiec - Guido Westerwelle i Rosji - Siergiej Ławrow spotkali się w Berlinie w ramach tzw. trójkąta królewieckiego. Jak relacjonował Westerwelle, dużo czasu na spotkaniu poświęcono sprawie Syrii.
Szefowie dyplomacji rozmawiali, zanim jeszcze Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła w środę deklarację apelującą do sił rządowych i opozycyjnych w Syrii o natychmiastowe wstrzymanie przemocy i popierającą misję specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana. - Rosja jest zadowolona z rozwoju sytuacji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i z konsensusu w sprawie poparcia dla starań (specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej) Kofiego Annana - powiedział Ławrow na konferencji prasowej po spotkaniu ministrów.
Najważniejszą sprawą jest według niego to, iż w projekcie deklaracji Rady Bezpieczeństwa ONZ nie było mowy o ultimatum i nie ma również "tez, które usiłowałyby określić, kto jest w większym stopniu winien".
Najpilniejszym obecnie zadaniem - podkreślił - jest zakończenie przemocy i zapewnienie ludności cywilnej dostępu do pomocy humanitarnej, a także stworzenie warunków do rozpoczęcia dialogu politycznego pomiędzy rządem a wszystkimi siłami opozycji syryjskiej.
Niemiecki minister z zadowoleniem przyjął rosyjską deklarację i powiedział, że będzie to "wyraźny sygnał" dla syryjskiego reżimu, że "nie da się bezwarunkowo korzystać z pomocy Rosji".
Już we wtorek Ławrow sygnalizował, że Moskwa jest gotowa poprzeć projekt deklaracji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie misji Kofiego Annana w Syrii, jeśli dokument nie będzie miał formy ultimatum.
Źródła w Nowym Jorku informowały w środę, że tekst deklaracji zaaprobowały też Chiny.
Moskwa i Pekin dotychczas dwukrotnie zablokowały inicjatywy na forum RB ONZ, argumentując, że projekty rezolucji były niewyważone, bo winę za przemoc w Syrii przypisywały jedynie reżimowi.
Podczas spotkania ministrowie spraw zagranicznych rozmawiali także o podpisanej niedawno umowie o małym ruchu wizowym między Polską a obwodem kaliningradzkim oraz sposobach zintegrowania Kaliningradu z jego sąsiedztwem.
Ustalono, że współpraca z tym obwodem miałaby dotyczyć pięciu dziedzin, w tym edukacji i wymiany młodzieży, komunikacji i logistyki, energetyki oraz gospodarki i współpracy regionalnej - powiedział niemiecki minister.
Z kolei Sikorski podkreślił, że wdrożenie tej umowy może stać się dobrym precedensem dla wprowadzenia w przyszłości ruchu bezwizowego między UE a Rosją.
Na konferencji prasowej po rozmowach polski minister odniósł się także do sytuacji na Białorusi, apelując do władz tego kraju o zaprzestanie represji wobec przeciwników reżimu prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
- Mamy nadzieję, że więźniowie polityczni zostaną wypuszczeni. Jeśli nie, UE będzie zmuszona wdrożyć kolejne sankcje - oświadczył. Rozmowy w Berlinie prowadzono podczas drugiego spotkania trójkąta kaliningradzkiego. Pierwsze miało miejsce w maju ubiegłego roku w Kaliningradzie. Uczestnicy spotkania zobowiązali się do pogłębiania współpracy między krajami, zwłaszcza w regionie rosyjskiej eksklawy.
>>>>
Kolejny trojkat bermudzki nie wiedzialem ze taki jest ? Jaki jest sens trojkatow z Kremlem ???
A ludzie gina...
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Sob 14:03, 24 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:42, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Wyciekł wstrząsający film - lekarze torturują pacjentów
Pracownik wojskowego szpitala w syryjskim Hims udostępnił brytyjskiej stacji Channel 4 News nagranie, na którym widać, jak inni lekarze torturują pacjentów. Na filmie uwieczniono rannych przywiązanych do łóżek oraz narzędzia tortur - gumowe baty i kable.
Pracownik szpitala, który ujawnił nagranie, twierdzi, że wielokrotnie próbował powstrzymać proceder, ale za każdym razem spotykał się z inwektywami i był nazywany "zdrajcą". - Widziałem tortury z użyciem prądu, batów, pałek i łamanie nóg. Wykręcają stopy, póki nie złamią nogi. Przeprowadzają operacje bez anestezjologii - cytuje mężczyznę Channel 4 News. Według relacji pracownika, krzyki katowanych pacjentów słychać nawet na oddziale intensywnej terapii.
Francuski fotoreporter, który wywiózł nagranie z Syrii, twierdzi, że mieszkańcy boją się szukać pomocy w szpitalu, nawet jeśli są ciężko ranni. - Poznałem piętnastolatka, który został postrzelony w nogę przez snajpera. Jego ojciec powiedział mi, obawia się iść z nim do szpitala. Mógł stracić nogę, ale był leczony w domu przez pielęgniarkę - mówi.
Co najmniej 7,5 tys. ofiar
Syryjski rząd nakazał przetransportowanie wszystkich rannych w walkach w Hims do wojskowego szpitala. Wśród poszkodowanych są setki cywili, w większości zamieszkujących dzielnicę Baba Amro, bastion antyprezydenckiej rebelii.
Antyreżimowe protesty, zainspirowane arabską wiosną, przeciwko rządom prezydenta Asada wybuchły w Syrii w marcu 2011 roku. Brutalne tłumienie tych wystąpień przez siły rządowe spowodowało, że Syria znalazła się w izolacji, a społeczność międzynarodowa nałożyła na nią sankcje. Pokojowe prodemokratyczne demonstracje przerodziły się w opór zbrojny - do przeciwników Baszara al-Asada przyłączyli się dezerterzy z armii.
Według szacunków ONZ dotychczas zginęło w Syrii co najmniej 7500 ludzi.
>>>>
No koszmar !!!! ,,Lekarze'' . ZWYRODNIALCY !!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Sob 14:03, 24 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:12, 22 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Turcja spodziewa się dziesiątków tysięcy uchodźców z Syrii
Turcja przygotowuje się na przyjęcie dziesiątków tysięcy uchodźców z Syrii - poinformowało tureckie MSZ. Dotychczas przed przemocą w ich kraju uciekło do Turcji ponad 13,7 tys. Syryjczyków.
Tureckie media informują, że w prowincjach Hatay, Gaziantep, Kilis i Sanliurfa w pobliżu granicy z Syrią powstają miasteczka namiotowe i kontenerowe, przeznaczone dla syryjskich uchodźców. Obozami dla uchodźców opiekuje się Czerwony Półksiężyc oraz rządowe centrum kryzysowe.
Liczba uchodźców syryjskich w Turcji szybko rośnie ostatnich dniach, co wiąże się z rozpoczęciem przez reżim syryjski wielkiej ofensywy wojskowej w prowincji Idlib. Także w północnym Iraku niedaleko granicy ma zostać otwarty obóz dla uchodźców z Syrii.
>>>>
No tak coraz wiekszy horror !!!
Syryjscy uchodźcy w Turcji fot. AFP -BULENT KILIC
USA powinny usunąć reżim w Syrii bez ONZ
Prezydent Barack Obama powinien zrezygnować z prób przeforsowania w ONZ rezolucji wzywającej do ustąpienia prezydenta Baszara el-Asada w Syrii i formować - koalicję państw ochotników -, która usunęłaby reżim siłą - ocenia Wall Street Journal.
W sobotę Rada Bezpieczeństwa ONZ głosowała nad projektem rezolucji potępiającej przemoc w Syrii i wzywającej do demokratycznych zmian. Rosja i Chiny zablokowały przyjęcie dokumentu, korzystając z prawa weta. Zdaniem konserwatywnego dziennika po wecie Rosji i Chin nie należy oglądać się na ONZ, lecz doprowadzić do usankcjonowanej przez NATO akcji zbrojnej w Syrii. W taki właśnie sposób doszło do interwencji Sojuszu przeciw Serbii w 1999 roku w obronie kosowskich Albańczyków - przypomina WSJ w komentarzu redakcyjnym.
- Także wtedy Rosja starała się powstrzymać świat przed działaniem. Jednak prezydent Bill Clinton zignorował wtedy Radę Bezpieczeństwa i stanął na czele koalicji, aby powstrzymać Slobodana Miloszevicia przed ludobójstwem dokonywanym na Albańczykach w Kosowie - pisze dziennik.
Barack Obama powiedział jednak, że konflikt w Syrii powinien zostać rozwiązany bez interwencji militarnej. - Nie każda sytuacja pozwala na wojskowe rozwiązanie, jakie widzieliśmy w Libii. Myślę, że możliwe jest rozwiązanie (konfliktu w Syrii) bez uciekania się do zewnętrznej akcji zbrojnej - powiedział prezydent w poniedziałkowym wywiadzie dla telewizji NBC.
W poniedziałek Waszyngton zamknął ambasadę USA w Damaszku. Jej działalność została zawieszona, a jej personel opuścił kraj - ogłosił Departament Stanu. Zadanie reprezentowania amerykańskich interesów w Syrii przejęła Polska. Wśród ekspertów w USA przeważa przekonanie, że upadek syryjskiego reżimu jest kwestią czasu. Sugerują oni, że będzie to wspólnym efektem powstania i sankcji.
>>>>
Tak jest ! Trzeba sfromowac ,,kolaicje dobrej woli'' i rozpoczac kolejna wojne humanitarna ... WAS jest silna jak koalicja zniszczy czolgi i wyrzutnie to nmastapi to co w Libii . Rezimy trzymaja sie tylko na sowieckiej broni ciezkiej !!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:47, 22 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kolejne zdjecia uchodzcow w Turcji :
Spotkanie syryjskiej opozycji z polskimi parlamentarzystami
Przedstawiciele syryjskiej opozycji spotkali się w Sejmie z polskimi parlamentarzystami. Apelowali do społeczności międzynarodowej o zdecydowane działania, które przyczynią się do zakończenia konfliktu w tym kraju i jego demokratyzacji.
Podczas konferencji zapowiadającej seminarium "Wolna Syria", zorganizowane w czwartek w Sejmie, syryjscy opozycjoniści dziękowali Polsce za pomoc polegającą na nagłaśnianiu przypadków łamania praw człowieka w ich ojczyźnie. Szefowa biura politycznego Generalnej Komisji Rewolucji Syryjskiej Suheir Atassi wezwała społeczność międzynarodową, aby bardziej zdecydowanie niż do tej pory zabierała głos ws. Syrii. - W tej chwili ma miejsce rzeź przeciwników reżimu Asada. Ci, którzy się mu przeciwstawiają są prześladowani, zabijani lub więzieni. Procesowi dyplomatycznemu powinna towarzyszyć akcja humanitarna, która pomoże poszkodowanym - powiedziała.
Przewodniczący Frontu Działania Narodowego Heitham Maleh zwrócił uwagę na liczbę ofiar konfliktu. Jak zaznaczył, siły bezpieczeństwa zabiły m.in. 700 dzieci. - Ile jeszcze ma być zamordowanych dzieci, żeby świat w końcu się obudził? - pytał. - To co dzieje się w Syrii, to wykorzenienie wszystkich przeciwników reżimu. Reżim represjonuje i represjonował społeczeństwo uciekając się do morderstw i gwałtów - dodał.
Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka (Ruch Palikota) przyznała: "Z coraz większym niepokojem obserwujemy, co dzieje się w Syrii. Z jakimi ogromnymi naruszeniami praw człowieka mamy do czynienia, jak konflikt, który tam ma miejsce między władzami a demokratyczną opozycją narasta. Nie widać jego końca".
Jej klubowy kolega, wiceszef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Robert Biedroń uważa, że Syria znajduje się w przełomowej sytuacji, podobnie jak Polska w 1989 roku.
Z kolei Andrzej Halicki (PO) z sejmowej komisji spraw zagranicznych zadeklarował, że Sejm jest zawsze otwarty dla "tych, którzy mają aspiracje budowania wolności i demokratycznych standardów".
Seminarium "Wolna Syria" odbyło się pod patronatem marszałek Sejmu Ewy Kopacz i przewodniczącego sejmowej komisji spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny.
Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła w środę jednogłośnie deklarację w sprawie sytuacji w Syrii, w której wszyscy członkowie Rady udzielają poparcia specjalnemu wysłannikowi ONZ i Ligi Arabskiej Kofiemu Annanowi i opracowanemu przez niego planowi pokojowemu. Deklaracja nie ma mocy rezolucji i na jej podstawie RB ONZ nie może nakładać sankcji.
W tekście deklaracji zawarto apele do syryjskich sił rządowych i opozycyjnych o wstrzymanie przemocy, a także bliżej nieokreśloną zapowiedź "dalszych kroków", jeśli Syria nie dostosuje się do sześciopunktowego planu pokojowego Kofiego Annana.
Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8 tys. ludzi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od połowy marca 2011 roku w wyniku rewolty zginęło już ponad 9 tys. osób.
>>>>
No tak ,,polscy'' parlamentarysci jacy sa kazdy widzi . Ale oczywiscie przechodzimy ponad nedza i maloscia do sprawy powaznej jaka jest popieranie wolnosci w Syrii !!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:42, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja: Ławrow - syryjskie władze popełniają bardzo wiele błędów
Władze Syrii popełniają bardzo wiele błędów, lecz należy osądzać także tych, którzy dokonują prowokacji w tym kraju - oświadczył dziś minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow w wywiadzie dla rozgłośni "Kommiersant FM".
- Chcę być bardzo dobrze zrozumiany: absolutnie nie usprawiedliwiamy syryjskich władz, uważamy, że kierownictwo syryjskie zareagowało niewłaściwie już na pierwsze przejawy protestów obywateli i że mimo wielokrotnych obietnic w odpowiedzi na nasze apele robi bardzo wiele błędów, a te działania, które idą w dobrym kierunku, podejmuje za późno - podkreślił szef rosyjskiej dyplomacji. Takie postępowanie doprowadziło zdaniem Ławrowa do tego, że konflikt w Syrii znalazł się "w tak ostrym stadium".
Rosyjski minister zaznaczył jednak, że jeśli wyraża się troskę o ludność cywilną, to należy też "potępić tych, którzy dopuszczają się prowokacji, przy tym już od dawna".
Ławrow powiedział, że decyzja o tym, kto przeprowadzi Syrię przez okres przejściowy, może zapaść w dialogu rządu Syrii z jego oponentami i domaganie się ustąpienia prezydenta Baszara el-Asada jako warunku rozpoczęcia takiego dialogu jest "nierealistyczne".
Już wcześniej Ławrow powiedział dziś, że Moskwa jest gotowa poprzeć projekt deklaracji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie misji Kofiego Annana w Syrii, jeśli dokument nie będzie miał formy ultimatum. - Jesteśmy gotowi poprzeć misję Annana i jego propozycje złożone rządowi i opozycji syryjskiej, a także poprzeć te propozycje na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, nie tylko w deklaracji, ale i w rezolucji - ogłosił Ławrow na konferencji prasowej w Moskwie przeprowadzonej wspólnie z szefem MSZ Libanu.
>>>>
A to sie Kreml wysilil . ,,Bledy'' to niby mordowanie ludzi ? To nie bledy to swiadomy wybor . I Kreml zreszta wie o co chodzi . Sami to robia przeciez ...
Kofi Annan pojedzie do Rosji i Chin na rozmowy w sprawie Syrii
Specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej Kofi Annan w najbliższy weekend będzie w Moskwie i Pekinie, aby rozmawiać z władzami Rosji i Chin na temat kryzysu syryjskiego - poinformował dziś w Genewie rzecznik Annana, Ahmad Fawzi.
Oba kraje uchodzą za sojuszników reżimu Baszara el-Asada. Rzecznik dodał, że zespół ekspertów Annana wrócił z Syrii, gdzie przeprowadził trzydniowe rozmowy na temat wysłania do tego kraju międzynarodowych obserwatorów. - Obecnie Annan i zespół ekspertów dokładnie rozważają syryjską odpowiedź - powiedział Fawzi. Na pytanie, czy wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej wróci do Damaszku, by kontynuować rozmowy z prezydentem Asadem, rzecznik odpowiedział: "Wróci, ale jeszcze nie teraz".
Kraje zachodnie dążą do przyjęcia rezolucji przez Radę Bezpieczeństwa ONZ w sprawie konfliktu syryjskiego. Rosja i Chiny zawetowały dwa projekty dokumentu, potępiającego przemoc w Syrii oraz wzywającego prezydenta Asada do ustąpienia ze stanowiska.
W środę RB ONZ jednomyślnie uchwaliła deklarację w sprawie Syrii, w której członkowie Rady udzielają poparcia Annanowi i opracowanemu przez niego planowi pokojowemu. Dokument nie ma mocy rezolucji i na jej podstawie RB nie może nakładać sankcji.
W tekście deklaracji zawarto apele do syryjskich sił rządowych i opozycyjnych o wstrzymanie przemocy, a także bliżej nieokreśloną zapowiedź "dalszych kroków", jeśli Syria nie dostosuje się do sześciopunktowego planu pokojowego Annana.
Krótko przed ogłoszeniem wiadomości o uchwaleniu deklaracji szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że Rosja popiera dokument. Podkreślił, że dla niego najważniejszą sprawą jest to, iż w deklaracji nie ma mowy o ultimatum i nie ma również "tez, które usiłowałyby określić, kto jest w większym stopniu winien" kryzysowi w Syrii. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło w Syrii co najmniej 8 tys. ludzi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od połowy marca 2011 roku w wyniku rewolty śmierć poniosło ponad 9 tys. osób.
????
No tak ale co to da ???
USA: Plan Kofiego Annana niewykonalny
O niewykonalności kilkupunktowego planu dyplomatycznego dla Syrii pisze w piątek w artykule redakcyjnym amerykański dziennik "Washington Post". Dziennik uważa, że plan ten najpewniej da czas reżimowi Asada i będzie przykrywką dla dalszego zabijania cywilów.
- Plan Annana (wysłannika ONZ do Syrii) nie zadziała, bo - jak poprzednio plan Ligi Arabskiej - apeluje do rządu Asada o podjęcie kroków, które by doprowadziły do jego szybkiego upadku, a reżim nie ma zamiaru kapitulować - pisze dziennik. Przypomina, że w ubiegłym roku władze Syrii w celu zyskania na czasie zaakceptowały podobne żądania wysunięte przez Ligę Arabską, wpuściły też jej obserwatorów - i - następnie - całkowicie zignorowały zobowiązania.
Przyjęta kilka dni temu deklaracja RB ONZ udziela poparcia specjalnemu wysłannikowi ONZ i Ligi Arabskiej Kofiemu Annanowi i opracowanemu przez niego planowi pokojowemu, lecz, jak pisze "Washington Post", "nie zawiera za sprawą Rosji - wciąż wiernego sojusznika Asada - mechanizmu egzekwowania założeń planu".
- Rosji i Chinom deklaracja Rady Bezpieczeństwa pozwoliła wyjść z twarzą z kłopotliwego sprawiania wrażenia, że bezwarunkowo popierają Baszara Asada. Daje też (deklaracja) Moskwie nadzieję na osiągnięcie wyniku, na jaki liczy: wynegocjowany przez ONZ "pokój", który pozostawia u władzy obecny reżim. Administracji (Baracka) Obamy misja Annana stwarza iluzję, że strategia USA przynosi efekty - pisze dziennik. - Tym, czego misja Annana nie oferuje, jest "sposób na położenie kresu przemocy". Jest wręcz odwrotnie: gwarancja, że rozlew krwi będzie trwać, a sytuacja zapewne się pogorszy. Walka w Syrii zakończy się dopiero wówczas, gdy Asad zostanie do tego zmuszony lub gdy po trupach dojdzie do zwycięstwa - pisze "Washington Post".
>>>>
Tak to nie ma sensu . Tu trzeba uderzac bo o czym niby rozmawiac ? Sankcje naloty bomby ... Innego jezyka nie rozumie ani Asad ani Kreml ani Pekin ...
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Sob 14:03, 24 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:10, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja: Ławrow - zachęcamy Damaszek, by współpracował z misją Annana
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow poinformował dziś, że Moskwa wykorzystuje swe kontakty z reżimem syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, by zapewnić pełną współpracę Damaszku z wysłannikiem ONZ i Ligi Arabskiej Kofim Annanem.
Na konferencji prasowej Ławrow powiedział, że Moskwa codziennie współpracuje z Annanem, a także Damaszkiem, "aby zapewnić pełną współpracę syryjskich przywódców z jego misją". Po południu Annan ma przedstawić rezultaty swej zeszłotygodniowej misji pokojowej w Syrii Radzie Bezpieczeństwa ONZ, w czasie wideokonferencji z Genewy. Ławrow dodał, że liczy na wsparcie "wszystkich sił Rady Bezpieczeństwa ONZ", a także zaznaczył, że "nie tylko do Rosji i Chin należy wysyłanie sygnałów Damaszkowi".
- Inni członkowie Rady Bezpieczeństwa także powinni wykonać swoją pracę i ze swej strony zażądać od (syryjskiej) opozycji, by nie prowokowała eskalacji przemocy - podkreślił szef rosyjskiej dyplomacji.
Kraje Rady Bezpieczeństwa ONZ w ciągu roku antyreżimowych demonstracji i konfliktu w Syrii nie doszły do porozumienia w sprawie rezolucji potępiającej represje w tym kraju. Oba projekty rezolucji zostały zawetowane przez Rosję i Chiny.
Także dziś rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Michaił Bogdanow ocenił, że deklaracje Zachodu i krajów arabskich, według których rządy Asada są bezprawne i powinien on ustąpić, "przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego". Deklaracje takie wysyłają bowiem opozycji "fałszywy sygnał, że podjęcie dialogu nie ma sensu" - wyjaśnił na konferencji prasowej.
Skrytykował też kraje, które zamknęły ambasady w Syrii i zawiesiły stosunki dyplomatyczne z Damaszkiem, argumentując, że syryjskie władze są jedną ze stron konfliktu i "utrzymywanie z nimi kontaktów jest absolutnie niezbędnym elementem" wysiłków na rzecz rozwiązania konfliktu.
Wezwał ponownie do zakończenia przemocy przez siły rządowe i opozycję oraz rozpoczęcia dialogu między rządem a jego przeciwnikami bez żadnych warunków wstępnych, takich jak ustąpienie Asada. Wczoraj, mające siedzibę w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka oświadczyło, że od początku rewolty w Syrii zginęło ponad 9 tys. ludzi.
>>>>
Ta zwlaszcza ze taka ,,wspolpraca'' to droga donikad ...
Przerażające doniesienia: lekarze torturują rannych
Syryjski reżim dopuszcza się zbrodni na ludności cywilnej, która występuje przeciwko prezydentowi Al-Asadowi.
Reżim bombarduje miasto
Dramatyczne obrazy z miejsca masakry
Doszło nawet do tego, że na szlakach, którymi z Syrii uciekają do Turcji i Libanu tysiące cywilów, rząd w Damaszku kładzie miny przeciwpiechotne .
Czytaj więcej: Kładą miny przy granicy - jedna urwała nogę 15-latkowi.
Do jeszcze bardziej nieludzkich praktyk dochodzi w szpitalu wojskowym w mieście Hims, które uważane jest za bastion powstańców. Zwozi się tam rannych w czasie starć z wojskami reżimowymi i - jak mówią członkowie personelu tej placówki - miejscowi lekarze poddają rannych torturom.
To cywile płacą cenę za natężenie walk
Filmowy zapis takich praktyk z ich opisem przekazał zachodnim dziennikarzom jeden z pracowników szpitala. Ryzykował życie, ujawniając szczegóły koszmaru, do jakiego dochodzi w miejscu, w którym ranni powinni liczyć na pomoc, nie na udrękę ze strony lekarzy. Nie wiadomo, czy medycy tego wojskowego szpitala działają pod presją władz, czy też chcą się jej przypodobać. Informacje o tych praktykach tak wstrząsnęły miejscową ludnością, iż wielu rodziców na wieść, że ich ranne dzieci miałyby tam trafić, decyduje się na pozostawienie ich w domach, bez opieki lekarskiej, ale z gwarancją, iż nie będą one torturowane.
Sprawa łamania praw człowieka w Syrii była przedmiotem obrad komisji śledczej ds. Syrii. Jej szef Paulo Pinheiro, występując przed Radą Praw Człowieka ONZ w Genewie, oznajmił, że rząd Syrii stosuje wobec ludności kary zbiorowe, a wojsko dokonuje egzekucji i masowych aresztowań w dzielnicy Baba Amr w Hims.
Pinheiro, brazylijski dyplomata, który przewodzi ONZ-owskiej komisji monitorującej sytuację w Syrii, powiedział w Genewie, że ci, którzy dopuszczają się takich zbrodni, powinni stanąć przed wymiarem sprawiedliwości.
Miesiąc zaciekłego ostrzału zrujnował Baba Amro. - Ci, którzy uciekli, opowiadali o zbiorowych egzekucjach i masowych aresztowaniach - mówił Pinheiro. - To cywile płacą cenę za natężenie walk (...). Użycie siły przez rząd przeciw uzbrojonym grupom prowadzi często do zbiorowego karania cywili - podkreślił brazylijski dyplomata.
Pinheiro uznał sytuację w Syrii za rozpaczliwą i wymagającą natychmiastowych rozwiązań. Skrytykował też rząd w Damaszku za przyznanie organizacjom pomocowym tylko ograniczonego dostępu do poszkodowanych. Sprawia to, że wielu ludzi umiera z braku właściwej opieki medycznej i pomocy humanitarnej.
Pinheiro wezwał też do przerwania cyklu przemocy, aby w Syrii udało się uniknąć takiej konfrontacji, która przerodzi się w wojnę domową. Jak na razie reżim w Damaszku nic nie robi sobie z tej krytyki, mordy i prześladowania przeciwników trwają.
Kazimierz Sikorski, "Polska The Times"
>>>>
Jeden wielki koszmar !!!
Wojskowi zabierają rannych w mieście Dara
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Sob 14:04, 24 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:01, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Syria: siły reżimowe zbombardowały dzielnicę rebeliancką
Syryjskie siły rządowe ostrzelały w sobotę serią z moździerzy będącą w rękach rebeliantów dzielnicę miasta Homs na zachodzie kraju, przygotowując się najpewniej do szturmu - poinformował działacz Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.
Gęsto zaludniona dzielnica Chaldija była ostrzeliwana od wczesnych godzin rannych. Lokalne komitety koordynacyjne do walki z reżimem prezydenta Baszara el-Asada zamieściły na swej stronie na Facebooku film wideo, na którym widać dym unoszący się nad dzielnicą mieszkaniową Chaldija. Ta jedna z największych dzielnic Hims od miesięcy jest pod kontrolą powstańców.
Z kolei Hims jest sceną najcięższych walk w trwającym już rok antyprezydenckim powstaniu. Bastion rebeliantów, jakim była dzielnica Baba Amro, siły rządowe rozgromiły 1 marca. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8 tys. ludzi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od połowy marca 2011 r. w wyniku rewolty zginęło już ponad 9 tys. osób.
>>>>
I znow bestialski ostrzal cywilow ...
Syryjska opozycja: interwencja może być jedynym wyjściem
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska (NRS) ogłosiła dziś, że dochodzi do wniosku, iż interwencja militarna jest jedynym rozwiązaniem dla trwającego już prawie rok kryzysu w Syrii, który kosztował życie tysięcy ludzi.
- Jesteśmy naprawdę blisko uznania interwencji militarnej za jedyne rozwiązanie - powiedziała na konferencji prasowej w Paryżu przedstawiciel NRS Basma Kodmani. Jej zdaniem, alternatywą byłaby długotrwała wojna domowa. Kodmani powiedziała też, że NRS proponuje, by Rosja, która zawetowała w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rezolucję przeciwko reżimowi syryjskiemu, pomogła przekonać Damaszek do zagwarantowania bezpiecznego korytarza konwojom z pomocą humanitarną dla ludności cywilnej w Syrii.
Zwróciła uwagę, że NRS zaproponowała ustanowienie takich korytarzy z Libanu do obleganego przez siły reżimowe miasta Hims na zachodzie Syrii, z Turcji do Idlib na północnym zachodzie i z Jordanii do Dary na południowym zachodzie. Na spotkaniu grupy "Przyjaciół Syrii", zapowiedzianym na piątek w Tunisie, NRS zamierza też wezwać Egipt do ograniczenia dostępu do Kanału Sueskiego wszystkim statkom, transportującym broń dla reżimu syryjskiego.
>>>>
No tak wobec takich wydarzen jakie niby ,,inne'' wyjscie ???
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Sob 14:04, 24 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:39, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kolejne zdjecia z obozow uchodzcow w Turcji :
Hillary Clinton wzywa syryjskich żołnierzy do buntu
Hillary Clinton zaapelowała w Tunisie do syryjskich żołnierzy, aby ci sprzeciwili się swoim dowódcom i nie wypełniali rozkazów atakowania przeciwników prezydenta Baszara el-Asada. - To, że syryjskie siły bezpieczeństwa nadal zabijają swoich braci i siostry jest skazą na ich honorze - powiedziała.
Szefowa amerykańskiej dyplomacji mówiła, że prezydent Asad i jego siły bezpieczeństwa doprowadziły do wybuchu katastrofy humanitarnej w Syrii. Jeśli siły bezpieczeństwa sprzeciwią się kontynuacji "rzezi, staną się one bohaterami nie tylko w oczach Syryjczyków, ale też ludzi sumienia" w innych częściach świata - podkreśliła amerykańska sekretarz stanu.
W piątek wzięła ona udział w międzynarodowej konferencji "Przyjaciół Syrii" w stolicy Tunezji. Jej uczestnicy wezwali w deklaracji końcowej władze w Damaszku do natychmiastowego zaprzestania przemocy wobec własnych obywateli. Zaapelowali też o nowe sankcje przeciwko syryjskiemu reżimowi.
Konferencja odbyła się bez przedstawicieli Rosji i Chin, które udzieliły wsparcia reżimowi prezydenta Asada.
Rozpoczęte w marcu 2011 roku na fali arabskiej wiosny antyrządowe demonstracje w Syrii z czasem przerodziły się w opór zbrojny. Według obrońców praw człowieka konflikt pochłonął ok. 7 tys. ofiar. Styczniowy bilans ONZ mówił o 5,4 tys. zabitych. Od tego czasu ONZ nie aktualizuje liczby ofiar, ponieważ trudno jest zweryfikować nadchodzące informacje o zabitych.
>>>>
Dziesiatki tysiecy sie juz zbuntowaly . Nastepni planuja !!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
[img]http://m.onet.pl/_m/2f6f5838be91cf3e4bcba327e5b930a8,10,1.jpg
[/img]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:10, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
A teraz o pracy mediow w Syrii :
Kulisy śmierci korespondentki wojennej Marie Colvin
Marie Colvin, wieloletnia korespondentka wojenna, która w zeszłym tygodniu zginęła w Syrii, zmarła próbując założyć buty, aby móc uciec przed ostrzałem. Takie informacje podała gazeta, dla której pracowała zabita dziennikarka. Colvin, która pochodziła z Nowego Jorku, pracowała dla londyńskiego "Sunday Times".
Zgodnie ze zwyczajem panującym w Syrii, Colvin ściągnęła buty wchodząc do budynku, który służył jako prowizoryczne centrum prasowe w ostrzeliwanym mieście Hims. Jak podał "Sunday Times", dziennikarka była na parterze, kiedy w wyższe piętra uderzyły rakiety wystrzelone przez siły reżimu. Myśląc, że celem ataku jest budynek, Colvin pobiegła, by założyć buty znajdujące się w hallu. Wtedy kilka metrów od niej uderzyła kolejna rakieta.
56-letnia Colvin była jedyną dziennikarką pracującą dla brytyjskiego pisma, która relacjonowała z dzielnicy Baba Amr w mieście Homs. W środowym ataku zginął także francuski dziennikarz i zdobywca nagrody World Press Photo, Remi Ochlik.
Matka zabitej korespondentki, Rosemarie Colvin, poinformowała, że pracownicy różnych organizacji pomocowych już prawie tydzień próbują wydostać ciało jej córki z kraju, który wyniszczany jest przez wojnę domową.
Kobieta dodała, że jej zdaniem jej córka była świadomym celem ataku przeprowadzonego przez siły rządowe Syrii.
- Oni najpierw byli w innym domu i tamtejsze górne piętra wyleciały w powietrze – powiedziała kobieta. – Najpierw (siły syryjskie) ostrzelały front budynku – dodała zgadzając się z pojawiającymi się w mediach podejrzeniami, że atak na prowizoryczne centrum prasowe, w którym zginęli Colvin i Ochlik, nie był przypadkiem.
Na razie przedstawiciele syryjskiego rządu nie chcą komentować takiej informacji.
Dzień przed swą śmiercią, Colvin nadała swoje materiały w takich sieciach, jak ITN i CNN, informując o trwających starciach w Homs oraz relacjonując śmierć dziecka, które zginęło w mieście.
- Śmierć tego małego dziecka była nieprawdopodobnie smutna i przygnębiająca – mówiła w rozmowie z Andersonem Cooperem z CNN. – Mogliśmy tylko patrzeć, jak ten maleńki chłopczyk, jego mały brzuszek unosił się delikatnie, kiedy malec próbował złapać oddech. To było przerażające. Poczułam się, jakby pękało mi serce.
Colvin relacjonowała we wtorek, że "w mieście prowadzony jest ciągły ostrzał", a śmierć dziecka była "tylko jedną z wielu historii", jakie można zobaczyć w targanym przemocą mieście Homs. – Tu panuje całkowity chaos.
Dziennikarze i działacze różnych organizacji pomocowych przedzierają się do Syrii próbując relacjonować protesty i starcia z siłami prezydenta Baszara Al-Assada.
Colvin podkreślała, że zdjęcia takie jak to umierającego dziecka, które zostało trafione odłamkiem w klatkę piersiową, trzeba pokazywać całemu światu.
- Coś takiego, moim zdaniem, jest silniejsze dla odbiorców, dla kogoś, kogo tutaj nie ma, dla tych, dla których konflikt, jakikolwiek konflikt, jest czymś odległym. Ale taka jest tutaj rzeczywistość – mówiła.
Oblężenie dzielnicy Baba Amr, gdzie "ukrywa się i jest ostrzeliwanych 28 tysięcy bezbronnych cywilów", stało się punktem krytycznym trwającego już rok krwawego konfliktu.
- To dziecko prawdopodobnie sprawi, że więcej ludzi zacznie zastanawiać się: Co tam się dzieje i dlaczego nikt nie powstrzymał tych morderstw w Homs, które tutaj dzieją się każdego dnia? – mówiła Colvin.
- Tutaj nie ma obiektów, które mogłyby być celem wojskowym – relacjonowała odpierając argumenty Syrii, która twierdziła, że ściga wyłącznie terrorystów.
- To wyłącznie kłamstwa – mówiła o argumentacji rządu. – Syryjskie wojsko ostrzeliwuje miasto, w którym w zasadzie są tylko wyziębieni, głodujący cywile.
Dzień po tych relacjach Colvin i Ochlik zginęli.
Marie Colvin, absolwentka Yale, znana była z tego, że relacjonowała skutki wojny, odczuwane przez mieszkańców państw wyniszczanych przez konflikty zbrojne. Od lat pracowała w strefach wojennych i miejscach wysokiego ryzyka, choć w 2001 roku podczas ataku na Sri Lance straciła jedno oko.
Po śmierci Colvin, jej rodzina założyła fundusz na jej część.
- Czuliśmy, że musieliśmy coś zrobić, aby było takie miejsce, gdzie ludzie mogliby przekazywać swoje darowizny – powiedział jeden z członków rodziny, Michael Colvin.
Pieniądze przekazywane na fundusz Marie Calvin będą trafiały bezpośrednio do organizacji charytatywnych, które wspierała sama dziennikarka.
>>>>
Jak widzicie tam to nie jest szolbiznes . Tam dziennikarstwo oznacza bohaterstwo...
Syria: ludzie opuszczają Homs w pośpiechu
Reporterka CNN przebywa w syryjskim mieście Homs, które jest epicentrum tamtejszej rewolucji. Reżim Baszara Al-Assada krwawo tłumi bunt przeciw swojej dyktaturze. - Wiele z tych domów wygląda tak, jakby rodziny opuszczały je w panice. Widać porozrzucane buty, także dziecięce. Można sobie tylko wyobrażać, co się tu działo podczas ostrzału. Osobiste rzeczy wciąż tu są - mówi .
>>>>
Tak wyglada ten koszmar !
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:01, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Jordania: zatrzymano 10 domniemanych syryjskich szpiegów
Dziesięciu Syryjczyków, którzy twierdzili że są dezerterami z armii prezydenta Baszara el-Asada, zatrzymano w ostatnich dniach w Jordanii pod zarzutem szpiegostwa na rzecz syryjskiego reżimu - poinformował w niedzielę przedstawiciel jordańskich władz.
Wyjaśnił, że mężczyźni, którzy mieszkali w okolicy miasta Al-Mafrak na północy kraju, zostali zatrzymani, ponieważ bez pozwolenia opuścili miejsce pobytu syryjskich uchodźców. Jeden z przedstawicieli syryjskich powstańców oskarżył mężczyzn o to, że są szpiegami.
Po skontaktowaniu się z Wolną Armią Syryjską, która składa się z dezerterów, wykryliśmy, że ci mężczyźni nie są dezerterami, lecz szpiegami, którzy przyjechali tu, by zbierać informacje o uchodźcach - wyjaśnił przedstawiciel powstańców.
Od marca 2011 r., gdy w Syrii wybuchły antyrządowe protesty, Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) zarejestrowało w Jordanii ponad 6 tys. Syryjczyków. Kolejne 2,5 tys. oczekuje obecnie na rejestrację. Według szacunków ONZ w Syrii w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8 tys. ludzi. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka ocenia, że od połowy marca 2011 roku w wyniku rewolty śmierć poniosło już 9,1 tys. osób.
>>>>
To nie sa zadni ,,domniemani'' szpiedzy . Rezuim niczym sie innym nie zajmuje tylko szpiegowaniem i mordowaniem ...
Syria: tragedia rodzin z Baba Amr. Reżim nie odpuszcza
Syria: dramat rodzin z Baba Amr - Mieszkańcy dzielnicy Baba Amr w syryjskim mieście Homs przenieśli się, z powodu ciężkiego ostrzału ze strony reżimowego wojska Baszara Al-Assada, do bunkrów. Warunki życia w ciemnościach są tragiczne.
Dzielnica Baba Amr - syryjskiego miasta Homs przepełniona jest historiami śmierci i rozpaczy. Mieszkańcy opowiadają przerażające losy członków ich rodzin. - To nie był widok, który chce się oglądać – mówi drżącym głosem starsza kobieta, kiedy opisuje, jak jednemu z jej braci złamano kark i odarto go ze skóry.
!!!!
To jest bestialski satanistyczny rezim ... W chwili obecnej gdyby osobnicy z rezimu umarli to byloby pieklo czyli wieczne potepienie ...
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:40, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Miedwiediew: misja Annana w Syrii szansą na uniknięcie wojny domowej
Misja specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofi Annana może być ostatnią szansą na uniknięcie długotrwałej i krwawej wojny domowej w Syrii - ocenił w niedzielę prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Zapewnił, że Moskwa będzie wspierać b. szefa ONZ.
- Być może to jest ostatnia szansa dla Syrii, by uniknąć krwawej, długotrwałej wojny domowej. Dlatego udzielimy panu pełnego wsparcia na każdym poziomie, tam gdzie będzie to możliwe - powiedział Miedwiediew, wyrażając nadzieję, że wysiłki Annana przyniosą rezultaty. Annan przebywa obecnie w Moskwie, a we wtorek będzie w Pekinie. Chce ocenić, w jakim stopniu Rosja i Chiny są skłonne wywierać presję na syryjski reżim w celu zakończenia konfliktu.
Z Annanem spotkał się też minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, który wezwał go, by współpracował zarówno z syryjskim rządem, jak i opozycją. Ławrow podkreślił, że obie strony konfliktu powinny powstrzymać się przed stosowaniem przemocy. Mówił też o konieczności zainicjowania politycznego dialogu - napisano w oświadczeniu rosyjskiego MSZ.
Szef rosyjskiej dyplomacji zaznaczył, że wspierając misję byłego sekretarza generalnego ONZ, kraje muszą powstrzymać się przed ingerowaniem w sprawy Syrii lub opowiadaniem się po którejś ze stron.
Annan cytowany przez rosyjskie agencje, mówił, że liczy na "pomoc i dobre rady Rosji".
Władze Syrii "mają dziś okazję do współpracy ze mną i do uczestniczenia w procesie mediacji, mającym na celu zakończenie konfliktu" - wskazał Annan. Dodał, że Damaszek powinien wprowadzać zmiany polityczne, które mogłyby doprowadzić do pokojowego rozwiązania.
Kraje zachodnie dążą do przyjęcia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji w sprawie konfliktu syryjskiego. Rosja, wraz z Chinami, zawetowała dwa projekty dokumentu, potępiającego przemoc w Syrii oraz wzywającego prezydenta Baszara el-Asada do ustąpienia ze stanowiska.
W środę RB ONZ jednomyślnie uchwaliła deklarację w sprawie Syrii, w której członkowie Rady udzielają poparcia Annanowi i opracowanemu przez niego planowi pokojowemu. Dokument nie ma mocy rezolucji i na jej podstawie RB nie może nakładać sankcji.
W tekście deklaracji zawarto apele do syryjskich sił rządowych i opozycyjnych o wstrzymanie przemocy, a także bliżej nieokreśloną zapowiedź "dalszych kroków", jeśli Syria nie zastosuje się do sześciopunktowego planu pokojowego Annana.
Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło w Syrii co najmniej 8 tys. ludzi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od połowy marca 2011 roku w wyniku rewolty śmierć poniosło 9,1 tys. osób.
>>>>
No tak rezultat rozmow z Kremlem z gory byl do przewidzenia ...
Prezydenci USA i Rosji popierają plan pokojowy Annana dla Syrii
Prezydenci USA i Rosji, Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew, potwierdzili w poniedziałek swoje poparcie dla planu pokojowego dla Syrii, opracowanego przez specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana.
Prezydent Barack Obama i prezyden Dymitrij Miedwiediew fot. AFP -JEWEL SAMADDo spotkania obu prezydentów doszło w Seulu na marginesie szczytu poświęconego bezpieczeństwu nuklearnemu. Była to najprawdopodobniej ostatnia bezpośrednia rozmowa tych przywódców przed odejściem Miedwiediewa i ponownym objęciem urzędu prezydenta Rosji przez Władimira Putina. Mimo różnic w podejściu USA i Rosja wobec Syrii pod rządami prezydenta Baszara el-Asada, oba kraje porozumiały się co do "poparcia wysiłków Kofiego Annana na rzecz zakończenia rozlewu krwi w Syrii" - zaznaczył Obama. Sprecyzował przy tym, że ostatecznym celem tych działań jest powołanie "prawowitych władz" syryjskich.
Miedwiediew podkreślił w niedzielę, że plan opracowany przez Annana to "być może ostatnia szansa dla Syrii, by uniknąć krwawej, długotrwałej wojny domowej" i w związku z tym udzielił byłemu sekretarzowi generalnemu ONZ "pełnego wsparcia na każdym poziomie, tam gdzie będzie to możliwe".
Annan przebywał w weekend w Moskwie, a we wtorek będzie prowadzić rozmowy w Pekinie. Chce ocenić, w jakim stopniu Rosja i Chiny są skłonne wywierać presję na syryjski reżim w celu zakończenia konfliktu.
Rosja i Chiny zawetowały wcześniej dwa projekty rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, potępiające przemoc w Syrii oraz wzywającego prezydenta Asada do ustąpienia ze stanowiska. Rewolta w Syrii przeciwko reżimowi Asada, inspirowana arabską wiosną, trwa od roku. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8 tys. ludzi. Opozycyjne Obserwatorium Praw Człowieka, z siedzibą w Londynie, mówi o co najmniej 9,1 tys. ofiar, w większości cywilów. Władze syryjskie o rewoltę oskarżają "terrorystów", którzy chcą podzielić kraj.
>>>>
Tak tylko ze Miedwiedwiew to juz byly prezydent ...
Turcja zamknęła ambasadę w Damaszku
Turcja zamknęła dziś tymczasowo swoją ambasadę w stolicy Syrii Damaszku - poinformowało ministerstwo spraw zagranicznych w Ankarze.
W oświadczeniu, które ukazało się na stronie internetowej ambasady, napisano, że nadal otwarty będzie konsulat Turcji w Aleppo (Halab), w drugim co do wielkości syryjskim mieście. W zeszłym tygodniu turecki resort spraw zagranicznych apelował do wszystkich swoich obywateli przebywających w Syrii, by wrócili do kraju. Informowano wówczas, że władze planują zamknąć wydział konsularny ambasady w Damaszku; zamknięto go 22 marca.
Z Syrii wycofano wszystkich pracowników placówki dyplomatycznej. Do Turcji udał się też ambasador, który dopiero niedawno wrócił do Damaszku po kilkumiesięcznym pobycie w Ankarze. Pojechał tam, gdy stosunki turecko-syryjskie uległy pogorszeniu.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan już w zeszłym roku apelował do swojego dawnego sojusznika, prezydenta Syrii Baszara el-Asada, który krwawo tłumi antyreżimową rewoltę, by oddał władzę.
Turcja przyjęła dotychczas ponad 16 tys. Syryjczyków, którzy uciekli przed konfliktem. Udzieliła też schronienia powstańcom z Wolnej Armii Syryjskiej oraz zezwala na regularne spotkania opozycji w Stambule.
1 kwietnia w tym mieście odbędzie się druga konferencja grupy "Przyjaciół Syrii", w której weźmie udział większość krajów arabskich i zachodnich. Ministrowie spraw zagranicznych tych państw będą szukali sposobów wywarcia presji na syryjski reżim, by wstrzymał działania wojskowe przeciw opozycji.
Większość państw, które będą uczestniczyć w spotkaniu w Stambule, w związku z pogorszeniem się sytuacji w Syrii zamknęła już swoje ambasady w Damaszku. Z szacunków ONZ wynika, że w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło w Syrii co najmniej 8 tys. ludzi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od połowy marca 2011 roku w wyniku rewolty śmierć poniosło 9,1 tys. osób.
>>>>
Stosunkow z nimi juz nie bedzie . Dopiero z Wolna Syria ...
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:11, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Porozumienie Rosji i Iranu ws. Syrii
Prezydenci Rosji i Iranu wyrazili w rozmowie telefonicznej opinię, że kryzys w Syrii musi być rozwiązany pokojowo, bez zagranicznej interwencji. Miedwiediew rozmawiał także z królem Arabii Saudyjskiej i premierem Iraku - podały służby prasowe Kremla.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad rozmawiali przez telefon dzień po tym, gdy Departamentu Stanu USA oświadczył, że najlepsze dla Syrii byłoby rozwiązanie polityczne, ale jeśli syryjski prezydent Baszar el-Asad je odrzuci, "konieczne może być rozważenie dodatkowych środków". - Obydwie strony opowiadają się za tym, aby Syryjczycy sami pokonali jak najszybciej kryzys pokojowymi środkami, bez zagranicznej interwencji. Rozmowa koncentrowała się głównie na dramatycznej sytuacji w Syrii. Dmitrij Miedwiediew i Mahmud Ahmadineżad pokreślili konieczność zaprzestania przemocy, rozpoczęcia, bez wstępnych warunków, konstruktywnego dialogu między władzą a opozycją - podał Kreml.
- Przywódcy są przekonani, że obecnie główny cel, także organizacji międzynarodowych, szczególnie ONZ, to niedopuszczenie do wybuchu w Syrii wojny domowej, która może zdestabilizować sytuację w całym regionie - czytamy w komunikacie.
Prezydent Miedwiediew rozmawiał w środę także z królem Arabii Saudyjskiej Abd Allahem. Saudyjski władca uważa, że dialog na temat kryzysu w Syrii prowadzi donikąd. Skrytykował też Rosję za weto w sprawie rezolucji RB ONZ dotyczącej Syrii.
Kolejnym rozmówcą rosyjskiego prezydenta był w środę premier Iraku Nuri al-Maliki.
- Dmitrij Miedwiediew tłumaczył (w rozmowie z Malikim), że Rosja zrobiła użytek ze swego prawa weta podczas głosowania w RB ONZ, aby utrudnić krajom w regionie i spoza regionu posłużenie się projektem rezolucji ONZ w celu wprowadzenia w życie scenariusza ingerencji - poinformowano.
Rosja, wieloletni sojusznik Syrii, której sprzedaje od lat duże ilości broni, nie przestała popierać prezydenta Asada nawet w czasie obecnego kryzysu. Wraz z Chinami dwukrotnie zablokowała w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rezolucje potępiające represje w Syrii.
Iran, z którym Rosja ma również uprzywilejowane stosunki, jest głównym sojusznikiem Syrii w regionie.
>>>>
No tak najwieksi bandyci trzymaja sie razem ...
Cameron: trzeba się rozliczyć z "przestępczym reżimem" w Syrii
"Przestępczy rząd syryjski" powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za "zbrodnie wobec własnych obywateli" - powiedział premier Wielkiej Brytanii David Cameron na marginesie szczytu przywódców UE, wzywając do dokumentowania zbrodni reżimu.
- Musimy zacząć gromadzić dowody (na zbrodnie reżimu w Damaszku - red.), bo pewnego dnia (...) nastąpi czas rozliczeń dla tego strasznego reżimu - powiedział Cameron przed rozpoczęciem drugiego dnia obrad unijnego szczytu. - Ważne jest, by zbierać dowody, by policzyć się z przestępczym reżimem (syryjskim - red.) za zbrodnie, które popełniał i popełnia wobec własnego narodu - podkreślił brytyjski premier.
Antyreżimowe protesty przeciwko rządom prezydenta Baszara el-Asada, zainspirowane arabską wiosną, wybuchły w Syrii w marcu 2011 roku. Pokojowe, prodemokratyczne demonstracje przerodziły się w opór zbrojny - do przeciwników Asada dołączyli dezerterzy z armii.
Brutalne tłumienie tych wystąpień przez siły rządowe spowodowało, że Syria znalazła się w izolacji, a społeczność międzynarodowa nałożyła sankcje na Damaszek.
Według szacunków ONZ od początku protestów w Syrii co najmniej 7500 ludzi.
>>>>
Tak jest i to jest zdrowe i prawidlowe stanowisko !
,,Gabinet tortur'' i slady krwi na scianie :
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 19:11, 26 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:56, 27 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Annan w Chinach: potrzebuję waszej pomocy ws. Syrii
Wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan podkreślił dziś w Pekinie podczas spotkania z chińskim premierem Wenem Jiabao, że potrzebuje pomocy Chin w celu rozwiązania syryjskiego kryzysu.
- Nie mogę sam wykonać tej pracy, potrzebuję pomocy i wsparcia (...) krajów takich, jak wasz i dlatego tu jestem - powiedział Annan. Chiny, podobnie jak inne światowe mocarstwa, poparły plan pokojowy wypracowany przez byłego sekretarza generalnego ONZ. W zeszłą środę Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie uchwaliła deklarację w sprawie Syrii, w której członkowie Rady udzielają poparcia Annanowi i jego planowi. Dokument nie ma mocy rezolucji i na jej podstawie RB nie może nakładać sankcji.
Szef chińskiego rządu ocenił, że deklaracja ta odzwierciedla "wysoki poziom zainteresowania kwestią syryjską i ważny konsensus, który osiągnęła społeczność międzynarodowa" w tej sprawie.
- Chiński rząd popiera pana wysiłki mediacyjne - potwierdził Wen.
Wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej podczas niedawnej wizyty w Moskwie i obecnych spotkań w Pekinie chce ocenić, w jakim stopniu Rosja i Chiny są skłonne wywierać presję na reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada w celu zakończenia konfliktu w tym kraju.
Wczoraj rzecznik Annana poinformował, że Syria formalnie odpowiedziała na plan pokojowy. Rzecznik nie podał szczegółów. Oświadczył jedynie, że Annan studiuje odpowiedź i wkrótce się do niej ustosunkuje.
W tekście zeszłotygodniowej deklaracji zawarto apele do syryjskich sił rządowych i opozycyjnych o wstrzymanie przemocy, a także bliżej nieokreśloną zapowiedź "dalszych kroków", jeśli Syria nie zastosuje się do sześciopunktowego planu pokojowego Annana.
Rosja i Chiny zawetowały wcześniej dwa projekty rezolucji RB ONZ potępiające przemoc w Syrii oraz wzywające prezydenta Asada do ustąpienia ze stanowiska. Rewolta w Syrii trwa od roku. Według ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8 tys. ludzi. Z szacunków Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka wynika, że od połowy marca 2011 r. w wyniku rewolty zginęło już ponad 9 tys. osób.
>>>>
Ta pekinczyki pomoga Syryjczyka przesc na tamten swiat ...
Syria: Reżim akceptuje plan pokojowy wysłannika ONZ
A Władze Syrii zaakceptowały plan pokojowy wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana, zakładający ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu w tym kraju oraz humanitarną pomoc dla ludności - poinformował dziś rzecznik Annana, Ahmad Fawzi.
Zgoda syryjskiego kierownictwa jest zdaniem Annana "pierwszym ważnym krokiem w kierunku zakończenia przemocy i rozlewu krwi" - oświadczył jego rzecznik, cytowany przez agencję dpa. Były sekretarz generalny ONZ prowadzi obecnie rozmowy w Chinach. Ze strony rządu Syrii brak jest oficjalnego stanowiska. Syryjska opozycja odrzucała dotychczas wezwania do dialogu z prezydentem Baszarem el-Asadem.
Plan pokojowy przewiduje ponadto ewakuację rannych, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu. Jak podkreśla dpa, walki w Syrii trwają nadal. Na przedmieściach Damaszku doszło w ciągu dnia do ciężkich walk między armią i rebeliantami.
Wcześniej Annan zaznaczył, że kryzys w Syrii, gdzie od roku leje się krew, nie może "ciągnąć się w nieskończoność", ale jednocześnie podkreślił, że nie jest w stanie wyznaczyć limitu czasowego na znalezienie sposobu rozwiązania konfliktu.
- Nie jest w praktyce możliwe wyznaczenie harmonogramu i limitu czasowego, kiedy brak porozumienia stron (konfliktu) - powiedział Annan dziennikarzom w Moskwie, gdzie przebywał w weekend.
Przed wylotem do Pekinu oświadczył, że obecnie najważniejszą sprawą w Syrii jest rozpoczęcie dialogu. Dodał, że od samych Syryjczyków będzie zależeć, czy prezydent Asad będzie musiał ustąpić.
Prezydenci USA i Rosji, Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew, potwierdzili wczoraj poparcie dla planu w sprawie Syrii, opracowanego przez Annana, który podczas wizyt w Moskwie i w Pekinie oceniał, w jakim stopniu Rosja i Chiny są skłonne wywierać presję na syryjski reżim w celu zakończenia konfliktu.
Rosja i Chiny zawetowały wcześniej dwa projekty rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiające przemoc w Syrii oraz wzywającego prezydenta Asada do ustąpienia ze stanowiska. Rewolta w Syrii przeciwko reżimowi Asada trwa od roku. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8 tys. ludzi.
>>>>
No tak oni przyjmuja wszystkie plany co nie przeszkadza im mordowac . Znamy juz to i komu potrzebna dalsza ,,zabwa tego typu''...
Żołnierze syryjscy weszli na terytorium Libanu
Żołnierze syryjskich sił rządowych wtargnęli dziś na terytorium Libanu i starli się tam z syryjskimi rebeliantami. Okoliczni mieszkańcy mówią, że żołnierzy było kilkudziesięciu.
Jeden z mieszkańców powiedział, że część syryjskich żołnierzy poruszała się transporterami opancerzonymi. Strzelali z granatników przeciwpancernych. Doszło też do wymiany ognia z broni ciężkiej z rebeliantami. Informatorzy Reutersa mówią, że żołnierze syryjscy zniszczyli budynek gospodarczy, w którym schronili się rebelianci. Rewolta przeciwko prezydentowi Syrii Baszarowi el-Asadowi trwa od roku. Według szacunków ONZ dotychczas zginęło co najmniej 8 tys. ludzi. Napływa coraz więcej doniesień o brutalnym rozprawianiu się przez armię z oponentami reżimu. Tysiące Syryjczyków uciekło do Libanu.
>>>>
To jest cassus belli ? Trzeba ich zbombardowac ! To akt agresji ! Na co czekajaa ???
Potępiamy akt bestialskiej agresji reżimu Asada na pokojowy Liban . TRZEBA ODPOWIEDZIEĆ UDERZENIEM JAK TRZEBA BYŁO TO ZROBIĆ Z HITLEREM !!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:01, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Syryjscy rebelianci werbują dzieci w szeregi armii.
ONZ dowiedziała się, że syryjscy rebelianci werbują dzieci w szeregi Wolnej Armii Syryjskiej, walczącej z reżimowymi siłami prezydenta Baszara el-Asada - powiadomiła przedstawicielka ONZ, cytowana przez agencję AFP.
Specjalna przedstawicielka ONZ ds. sytuacji dzieci w konfliktach zbrojnych Radhika Coomaraswamy nie chciała zdradzić więcej szczegółów, tłumacząc że jej organizacja "nie była w stanie zweryfikować" tych informacji.
Międzynarodowe konwencje zakazują werbowania żołnierzy w wieku poniżej 16 roku życia.
Wolna Armia Syryjska składa się głównie z żołnierzy-uciekinierów.
Rewolta w Syrii przeciwko reżimowi Asada trwa od roku. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8 tys. ludzi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od połowy marca 2011 r. w wyniku rewolty zginęło już ponad 9,1 tys. osób.
>>>>
No to nie jest takie proste . Wiemy z polskich powstan ze dzieci pchaja sie do walki o wolnosc ! Nie trzeba ich werbowac . Czym innym jest gwalcenie dzieci i zmuszanie do walki a czym innym jak dzieciaki porwane entuzjazmem chwytaja za bron i walcza . Zachod ma zdolnosc mieszania zjawisk i robienia jednego z dobra i zla ... Ale oczywiscie nalezy dzieci zniechecac ... Moga poczekac az dorosna ...
Syria: doszło do zamachu na prezydenta Baszara Al-Assada?
Jak informuje agencja Interfax, w mieście Homs dokonano zamachu na konwój prezydenta Syrii Baszara Al-Assada. Według informacji Assad żyje, został jednak zmuszony do skrócenia swojej wizyty.
Konwój, którym jechał prezydent w czasie wizyty w mieście Homs, miał zostać ostrzelany przez grupę napastników. Do tej pory nie udało się jednak potwierdzić tej informacji. O incydencie milczą też oficjalne syryjskie media. Dzielnica Homs, Baba Amr, którą odwiedził Assad, przez kilka miesięcy była bastionem syryjskiej opozycji.
>>>
Nic dziwnego w takim miejscu po tylu zbrodniach ...
Iran pomaga Asadowi tłumić powstanie w Syrii?.
Jeden z czołowych syryjskich opozycjonistów twierdzi, że reżimowi prezydenta Baszara al-Asada w tłumieniu rebelii pomaga elitarna brygada pancerna Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej - podała bliskowschodnia agencja informacyjna Middle East Newsline.
Generał Hussam Awak, były funkcjonariusz wywiadu syryjskich sił powietrznych, który przyłączył się do rebeliantów, twierdzi, że z armią i siłami bezpieczeństwa wiernymi Asadowi współpracują tysiące irańskich żołnierzy.
Awak utrzymuje, że wielokrotnie w ręce Wolnej Armii Syryjskiej (WAS) wpadali oficerowie Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej oraz irańscy eksperci. Jak ujawnił, siły Teheranu zapewniają snajperów i zaangażowane są w walki miejskie oraz niszczenie zabudowań. Irańska brygada pancerna ma stacjonować w Syrii od 2007 roku.
Ponadto reżim Asada mają wspierać brygady sponsorowanej przez Teheran organizacji terrorystycznej Hezbollah. Jedna z nich ma specjalizować się w walkach miejskich, inna - w zabójstwach i zamachach bombowych.
Zbuntowany generał poinformował, że na razie WAS koncentruje się na wojnie partyzanckiej, ale udało jej się założyć komórki organizacyjne w stolicy Syrii, Damaszku.
W ubiegłym tygodniu pojawiły się informacje, że w Syrii obecna jest jednostka antyterrorystyczna rosyjskiej piechoty morskiej.
Według szacunków ONZ, w wyniku tłumienia wystąpień przeciwko reżimowi Asada przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8 tys. ludzi. Mające siedzibę w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka ocenia, że od połowy marca 2011 roku w wyniku rewolty zginęło już ponad 9 tys. osób.
>>>>
To nie nowosc . tak bylo od poczatku . Najmene zbiry mordowaly ludzi ...
Tak WAS musi sie rozwijac . Zakladc komorki w calym kraju najlepiej o sile plutonu 25-55 ludzi . Takie sa najlepsze w partyzantce . Polacy wielokrotnie to sprawdzili . Zbierac sie uderzac i znikac . To zasada partyzantow . Odchodzic tam gdzie wrog sie koncentruje i jest silny i uderzac tam gdzie jest slaby i zdekoncentrowany . Ataki trzeba cwiczyc i planowac aby jak najmniej bylo ryzyka ... To elementy zwyciestwa ...
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:35, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Liga Arabska chce wysłać Syrii stanowczy apel o wstrzymanie represji
Według projektu rezolucji ws. Syrii, nad którym pracują w środę w Bagdadzie szefowie MSZ Ligi Arabskiej, organizacja ta chce wystosować do Damaszku stanowczy apel o wstrzymanie przemocy wobec cywilów, wycofanie wojsk z miast i zgodę na pokojowe protesty.
Projekt rezolucji wzywa również do bezzwłocznego uwolnienia osób zatrzymanych w Syrii w ciągu ostatniego roku oraz wpuszczenia organizacji humanitarnych do Syrii. Według agencji Associated Press projekt wzmacnia wcześniejsze wezwania Ligi Arabskiej wobec władz w Damaszku. Szefowie państw Ligi będą obradować nad nim w czwartek, podczas pierwszego od lat 90. szczytu organizacji w Bagdadzie.
Jednak agencja dpa zwraca uwagę na słabość reprezentacji państw na czwartkowym szczycie. Weźmie w nim udział, jak ogłosiły władze irackie, dziesięciu przywódców państw członkowski Ligi, do której należą 22 kraje. Członkostwo Syrii w organizacji jest zawieszone.
Do ostrzejszego stanowiska wobec Syrii dążą państwa Zatoki Perskiej, szczególnie Arabia Saudyjska i Katar. Jak pisze AP, uważają one wysiłki Ligi Arabskiej za mało skuteczne i są zwolennikami wspólnych działań mniejszej grupy krajów. Jednak państwa arabskie złagodziły swoje wcześniejsze żądania, przewidujące ustąpienie prezydenta Syrii Baszara el-Asada - zauważa agencja Reutera.
Tymczasem władze Syrii oświadczyły w środę, że odrzucą wszelkie propozycje szczytu. "Od czasu zawieszenia w Lidze Arabskiej Syria współpracuje z jej państwami na zasadzie bilateralnej. Tak więc, odrzucimy wszelkie inicjatywy pochodzące od Ligi, bez względu na szczebel", na którym zostaną przyjęte - oświadczyło MSZ Syrii w komunikacie.
Również przedstawiciel władz w Damaszku cytowany przez TV Al-Manar, należącą do radykalnego libańskiego ugrupowania Hezbollah, oznajmił, że "Syria nie zaangażuje się w żadne inicjatywy przyjęte na szczycie w Bagdadzie". Kiedy w miastach Syrii przed rokiem zaczęły się pokojowe demonstracje przeciwko Asadowi, prezydent Syrii wysłał armię, by stłumiła wystąpienia. Protesty przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ liczba ofiar cywilnych konfliktu przekroczyła obecnie 9 tysięcy osób.
>>>>
Niech wysylaja apel tylko co on da ? Niech wysla wojsko razem z apelem to poskutkuje ...
Syria: Baszar al-Asad odwiedził Hims - powitały go strzały?.
Opozycyjne siły w Syrii poinformowały, że podczas prezydenckiej wizyty w Hims, strzelały w kierunku świty Baszara al-Asada. Z kolei przekazy państwowej telewizji syryjskiej potwierdzają jedynie, że Asad odwiedził Baba Amro, dzielnicę Hims, którą wojska rządowe odbiły z rąk rebeliantów po 26 dniach bombardowań.
Zdjęcia telewizji pokazują Asada, który otoczony wianuszkiem swoich zwolenników, przechadza się po zrujnowanej okolicy. Prezydent machał grupkom ludzi i witał się z tymi, którzy się do niego zbliżali.
- Normalne życie wróci do Baba Amro, będzie lepiej niż wcześniej - mówił Asad przed kamerami. Opozycjoniści twierdzą jednak, że wbrew temu, co mówi telewizja, wizyta nie przebiegała spokojnie. W kierunku prezydenta miały paść strzały, ale rebelianci nie podają więcej szczegółów dotyczących próby zamachu.
- (Asad) chce pokazać , że pokonał i zgasił rewolucję. Ale tak naprawdę, nie jest w stanie kontrolować Hims. Wygląda na to, że nie mógł nawet wypuścić nagrania (z wizyty), zanim sam nie wyjechał z miasta. Kontrola tak nie wygląda - powiedział opozycjonista Saif Hurria portalowi haaretz.com.
Już dziewięć tysięcy ofiar
Wizyta prezydenta Asada zbiegła się w czasie z zaakceptowaniem przez reżim oenzetowskiego planu Kofiego Annana. Jak poinformował rzecznik byłego sekretarza generalnego Narodów Zjednoczonych, reżim zaakceptował scenariusz zakładający ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu oraz udzielenie humanitarnej pomocy dla ludności.
W założeniu plan ma zapobiec dalszemu rozlewowi krwi. Jak mówią najnowsze szacunki ONZ, już ponad dziewięć tysięcy cywilów zginęło w wyniku konfliktu w Syrii, gdzie od roku władze tłumią wystąpienia przeciwko prezydentowi. Wcześniejsze dane ONZ mówiły o ponad 8 tys. zabitych.
- Wiarygodne oceny mówią, że od początku powstania rok temu bilans ofiar śmiertelnych sięgnął ponad 9 tysięcy - powiedział Robert Serry, specjalny koordynator ONZ ds. procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.
O blisko 10 tysiącach ofiar, głównie cywilów, mówią dane ogłoszone przez Obserwatorium Praw Człowieka - opozycyjną organizację syryjską z siedzibą w Londynie. Według niej w Syrii zginęły 9734 osoby - 7056 cywilów i 2678 żołnierzy, w tym walczących po stronie rządowej oraz zbuntowanych dezerterów z armii.
ONZ poinformowała również, że ponad 30 tys. Syryjczyków schroniło się przed falą przemocy w krajach sąsiednich. Około 200 tys. ludzi to tzw. uchodźcy wewnętrzni - ci, którzy porzucili swoje domy i uciekli do innych miejsc wewnątrz swego kraju.
Wystąpienia antyrządowe rozpoczęły się w Syrii 15 marca zeszłego roku. Najpierw były to pokojowe manifestacje inspirowane arabską wiosną. Potem przerodziły się one w opór zbrojny - przeciwko Asadowi zwróciły się tysiące zbiegów z armii rządowej, tworząc tzw. Wolną Armię Syryjską.
>>>>>
Kolejne informacje o zagrozeniu Asada i nowe dane o ofiarach . Zajme sie nimi szczegolowo w przyszlosci ...
Tam wciąż giną niewinni ludzie -
Dzielnice Hims opanowane przez opozycję zostały zaatakowane przez czołgi i ostrzelane z moździerzy. Według aktywistów, zginęło 20 cywilów. Kolejne 24 osoby zginęły w ataku sił reżimowych prezydenta Baszara al-Asada w położonym pobliżu granicy z Turcją mieście Idlib.
>>>>
Zatem znow bilans rosnie :
Daje on zabitych :
6211 cywilow
2761 wojskowych
314823 ofiar ogolem ...
Jest on jak widac dalece przestarzaly i trzeba sporzadzic aktualny ...
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:26, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny apelują do władz i opozycji w Syrii, by wypełniały plan Annana
Chińskie MSZ zaapelowało dziś do władz w Damaszku, jak i do opozycji syryjskiej, by przestrzegały "swoich zobowiązań" w ramach planu specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana, dotyczącego zakończenia konfliktu zbrojnego w Syrii.
- Mamy nadzieję, że rząd syryjski i zainteresowane strony w Syrii będą przestrzegać swoich zobowiązań. Jesteśmy zadowoleni, że rząd syryjski zaakceptował sześciopunktowy plan Annana. Uważamy, że doprowadzi to do uregulowania politycznego kryzysu syryjskiego - oznajmił rzecznik MSZ w Pekinie Hong Lei. Sześciopunktowy plan Annana zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Władze syryjskie zaakceptowały ten plan. Rosja i Chiny zawetowały wcześniej dwa projekty rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiające przemoc w Syrii i wzywające prezydenta Baszara el-Asada do ustąpienia ze stanowiska. Rewolta w Syrii przeciwko reżimowi Asada trwa od roku. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło ponad 9 tys. ludzi.
>>>>
Trzeba bylo glosowac za rezolucjami . Wasze apele to zbrodnicze kpiny z ofiar ...
Ban Ki Mun żąda od Asada natychmiastowego wdrożenia planu pokojowego
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał dziś w Kuwejcie prezydenta Syrii Baszara el-Asada do natychmiastowego wdrożenia sześciopunktowego planu pokojowego ONZ, przewidującego m.in. niezwłoczny powrót syryjskiej armii do koszar.
- Nie ma czasu do stracenia - wzywał Ban na konferencji prasowej w Kuwejcie. Chodzi o sześciopunktowy plan pokojowy wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana do Syrii. Plan ten został wczoraj przyjęty przez syryjskie władze.
Sekretarz generalny nazwał akceptację planu przez Damaszek "ważnym krokiem w kierunku zakończenia przelewu krwi i przemocy" w Syrii.
Ban Ki Mun przybył dziś do Kuwejtu z krótką wizytą. Jutro będzie uczestniczył w Bagdadzie w szczycie arabskim, który w większości ma być poświęcony sytuacji w Syrii.
Ban zapowiedział, że w stolicy Iraku spotka się z głównymi przywódcami arabskimi, żeby zastanowić się, w jaki sposób ONZ i państwa Ligi Arabskiej mogą współpracować, by pomóc Kofiemu Annanowi wprowadzić w życie sześciopunktowy plan. Plan ów zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu. Kiedy przed rokiem w syryjskich miastach zaczęły się pokojowe demonstracje przeciwko Asadowi, prezydent Syrii wysłał armię, by stłumiła wystąpienia. Protesty przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ liczba ofiar cywilnych konfliktu przekroczyła już 9 tysięcy.
>>>>
Trzeba przwywalic bombami . Oni naprawde innego jezyka nie pojmuja przeciez znamy majle ...
Navi Pillay zaniepokojona losem zatrzymywanych dzieci w Syrii.
Wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay wyraziła głębokie zaniepokojenie losem dzieci w Syrii, które są przetrzymywane w aresztach. Jak powiedziała stacji BBC, syryjski prezydent Baszar al-Asad mógłby zakończyć falę aresztowań i śmierci cywili, wydając odpowiedni rozkaz.
- Setki są przetrzymywane i torturowane... to potworne - mówiła o sytuacji syryjskich dzieci Pillay. - Dzieci z przestrzelonymi kolanami, trzymane razem z dorosłymi w niehumanitarnych warunkach, rannym odmawia się pomocy medycznej, przetrzymywane jako zakładnicy lub źródło informacji - dodała.
Pillay zaznaczyła w rozmowie z BBC, że każdy kto się dopuścił takich nadużyć, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Oenzetowska komisarz podkreśliła, że w takich przypadkach "nie ma przedawnienia".
Czytaj również: Są słabe i bezbronne - nie wytrzymują tortur i gwałtów.
Zapytana o odpowiedzialność prezydenta Asada, odparła: - To kwestia prawna. Rzeczywiście jest wystarczająco dowodów, wskazujących na fakt, że wiele z tych aktów popełniły służby bezpieczeństwa i musiały otrzymać (na to) zgodę lub wsparcie na najwyższym szczeblu. Pillay dodała, że prezydent Syrii mógłby "po prostu wydać rozkaz, by powstrzymać zabijanie".
Syria zaakceptowała we wtorek plan pokojowy wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana. Zakłada on m.in. zakończenie stosowana przemocy przez obie strony konfliktu i umożliwienie dostarczenia pomocy humanitarnej na tereny, w których toczyły się walki. W dalszych punktach planu przewiduje się zwolnienie zatrzymanych w czasie powstania .
>>>>
No wlasnie co z dziecmi ????
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:54, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Asad mówi, że popiera plan Annana; żąda zawieszenia broni przez opozycję
Syria nie będzie szczędziła wysiłków, by sukcesem zakończyła się misja wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana, ale także zbrojna opozycja syryjska musi zobowiązać się do zaprzestania przemocy - oświadczył w czwartek prezydent Baszar el-Asad.
- Syria nie będzie szczędziła wysiłków, by misja Annana się powiodła, i ma nadzieję, że pomoże przywrócić w kraju stabilność i bezpieczeństwo - powiedział Asad cytowany przez państwową agencję SANA. Prezydent zażądał, by Annan uzyskał zobowiązanie od zbrojnych grup opozycyjnych, że powstrzymają się od "aktów terroru" wymierzonych w rząd. - Kraje, które finansują i uzbrajają ugrupowania zbrojne(opozycyjne), muszą tego natychmiast zaprzestać - oświadczył.
Żądanie, by Annan uzyskał jednoznaczną deklarację o niestosowaniu przemocy przez zbrojną opozycję, może zaszkodzić staraniom pokojowym - zauważa agencja AP.
Syryjska opozycja wyraziła ostrożne zadowolenie z planu opracowanego przez ONZ i Ligę Arabską, ale jednocześnie pozostaje głęboko sceptyczna wobec prawdziwych intencji reżimu. Powszechne są obawy, że Asad zaakceptował plan tylko pozornie, chcąc w ten sposób zyskać na czasie, podczas gdy siły rządowe będą kontynuowały ataki na powstańców.
Zbrojne ramię opozycji prawdopodobnie nie zaprzestanie ataków na obiekty i siły rządowe, dopóki sam reżim nie zatrzyma swej ofensywy - podkreśla AP.
Sześciopunktowy plan pokojowy Annana zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu. ONZ szacuje, że wewnętrzny konflikt w Syrii, zapoczątkowany w marcu ubiegłego roku, kosztował życie ponad 9 000 cywilów.
>>>>
No tak znamy te numery oni zawiesza bron a on ich wymorduje ...
Pierwszy od 22 lat w Bagdadzie szczyt Ligi Arabskiej
W stolicy Iraku Bagdadzie rozpoczął się szczyt Ligi Arabskiej; to pierwsze takie forum w Iraku od 22 lat. Przywódcy państw arabskich mają na nim podsumować tzw. arabską wiosnę, szczególną uwagę mają poświęcić sytuacji w Syrii.
Mimo wielkiej mobilizacji sił porządkowych w celu zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom szczytu w chwili rozpoczęcia spotkania doszło do eksplozji w pobliżu miejsca obrad w ściśle strzeżonej tzw. Zielonej Strefie. Brak doniesień o ewentualnych ofiarach czy zniszczeniach. Do Bagdadu na szczyt przybyło 10 z 21 przywódców państw Ligi Arabskiej.
W przygotowanym w środę przez ministrów spraw zagranicznych Ligi projekcie deklaracji końcowej zawarto apel do wszystkich stron konfliktu syryjskiego o zaprzestanie aktów przemocy i rozpoczęcie "poważnego dialogu".
Podkreślono niedopuszczalność ingerencji z zewnątrz w sprawy Syrii i konieczność wsparcia wszelkimi sposobami misji specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana. Projekt deklaracji, jak poinformował szef irackiej dyplomacji Hosziar Zebari, nie zawiera żądania odejścia od władzy prezydenta Syrii Baszara el-Asada, nie wspomina też o dostawach broni dla syryjskiej opozycji.
Przed rozpoczęciem szczytu z przywódcami arabskimi spotkał się sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, który omówił działania w ramach nowej misji Annana, swego poprzednika na stanowisku szefa ONZ.
Ban powiedział na szczycie, że prezydent Asad musi przekształcić aprobatę dla planu pokojowego w działania, które zawrócą jego kraj z niebezpiecznej drogi, stanowiącej ryzyko dla całego regionu.
Damaszek zaakceptował przygotowany przez Annana sześciopunktowy plan dla Syrii, ale podkreślił, że nie przyjmie żadnych rezolucji Ligi Arabskiej, która zawiesiła w listopadzie członkostwo Syrii w tej organizacji. Władze w Damaszku powiedziały, że będą utrzymywać kontakty jedynie z poszczególnymi państwami arabskimi. Państwa te, jak pisze agencja Reutera, różnią się w podejściu do konfliktu w Syrii. Państwa sunnickie, jak Arabia Saudyjska i Katar, opowiadają się za izolacją reżimu syryjskiego, sugerują nawet dozbrajanie syryjskiej opozycji, lecz państwa Zatoki Perskiej, jak Algieria i rządzony przez szyitów Irak, zachęcają do większej wstrzemięźliwości w obawie, że obalenie Asada może wywołać przemoc na tle religijnym.
>>>>
No zobaczymy ...
"Washington Post": obalić Asada w Syrii przez "miękkie lądowanie".
Być może syryjscy rebelianci powinni zgodzić się na poparte przez prezydenta Baszara al-Asada "sterowane przekazanie" władzy pod egidą ONZ, niż dalej przeć ku wojnie domowej, która przyniesie więcej ofiar i zniszczenia - zastanawia się "Washington Post".
Komentator amerykańskiej gazety David Ignatius przypomina, że Asad przystał na sześciopunktowy plan pokojowy specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana.
Co prawda ów plan "ma wiele słabości, lecz może utorować drogę do 'miękkiego lądowania' w Syrii, które mogłoby usunąć Asada bez niszczenia stabilizacji kraju" - pisze.
Komentator "Washington Post" nie odmawia też racji zwolennikom dostarczania broni syryjskiej opozycji, ustanowienia strefy zakazu lotów nad Syrią czy innych wersji militarnego rozwiązania konfliktu w tym kraju. "Trudno spierać się o słuszność sprawy syryjskiej opozycji; problem jednak tkwi w tym, że te wojskowe rozwiązania spowodują, iż zginie jeszcze więcej niewinnych cywilów, a delikatna równowaga syryjskiego państwa zostanie zniszczona" - zastrzega Ignatius.
Zwraca uwagę, że "bez względu na to, jak bardzo syryjska opozycja prosiłaby o broń", Stany Zjednoczone nie powinny popełnić w Syrii tego samego błędu, co w Iraku, "gdzie wkroczyły, niszcząc jego strukturę państwową i armię".
Autor komentarza wskazuje, że w planie pokojowym główną rolę będą odgrywać Rosja i Chiny - "kraje, które nie zasługują na dobrą prasę". "Nie mam nic przeciwko temu: niech Władimir Putin będzie sobie zwycięzcą, jeśli tylko będzie mógł pomóc jako pośrednik w relatywnie pokojowym odejściu Asada" - ocenia Ignatius.
"Nadszedł czas na realpolik: Zachód potrzebuje pomocy Rosji w usunięciu Asada bez wywołania wojny domowej, a Rosja potrzebuje uczestniczyć w przemianach (w Syrii), żeby zwiększyć w przyszłości swoje wpływy w świecie arabskim. Oto pragmatyczna logika, która kieruje wysiłkami Annana na rzecz pokoju" - ocenia komentator "Washington Post".
????
Coz za brednie . Czyz to powstancy pra do wojny ? Na co oni maja sie zgodzic ??? Przeciez Asad zgadza sie na wszelkie plany i zaostrza mordowanie . Na co oni maja sie godzic ? Co za brednie ta gazeta drukuje ...
Masowy pogrzeb ofiar starć w Syrii fot. REUTERS
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:02, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
"Washington Post": Zachód potrzebuje pomocy Rosji w Syrii
Być może syryjscy rebelianci powinni zgodzić się na poparte przez prezydenta Baszara el-Asada "sterowane przekazanie" władzy pod egidą ONZ niż dalej przeć ku wojnie domowej, która przyniesie więcej ofiar i zniszczenia - zastanawia się "Washington Post".
W dzisiejszym wydaniu komentator amerykańskiej gazety David Ignatius przypomina, że Asad przystał na sześciopunktowy plan pokojowy specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana. Co prawda ów plan "ma wiele słabości, lecz może utorować drogę do »miękkiego lądowania« w Syrii, które mogłoby usunąć Asada bez niszczenia stabilizacji kraju" - pisze.
Komentator "WP" nie odmawia też racji zwolennikom dostarczania broni syryjskiej opozycji, ustanowienia strefy zakazu lotów nad Syrią czy innych wersji militarnego rozwiązania konfliktu w tym kraju. "Trudno spierać się o słuszność sprawy syryjskiej opozycji; problem jednak tkwi w tym, że te wojskowe rozwiązania spowodują, iż zginie jeszcze więcej niewinnych cywilów, a delikatna równowaga syryjskiego państwa zostanie zniszczona" - zastrzega Ignatius.
Zwraca uwagę, że "bez względu na to, jak bardzo syryjska opozycja prosiłaby o broń", Stany Zjednoczone nie powinny popełnić w Syrii tego samego błędu, co w Iraku, "gdzie wkroczyły, niszcząc jego strukturę państwową i armię".
Autor komentarza wskazuje, że w planie pokojowym główną rolę będą odgrywać Rosja i Chiny - "kraje, które nie zasługują na dobrą prasę". "Nie mam nic przeciwko temu: niech Władimir Putin będzie sobie zwycięzcą, jeśli tylko będzie mógł pomóc jako pośrednik w relatywnie pokojowym odejściu Asada" - ocenia Ignatius. "Nadszedł czas na realpolik: Zachód potrzebuje pomocy Rosji w usunięciu Asada bez wywołania wojny domowej, a Rosja potrzebuje uczestniczyć w przemianach (w Syrii), żeby zwiększyć w przyszłości swoje wpływy w świecie arabskim. Oto pragmatyczna logika, która kieruje wysiłkami Annana na rzecz pokoju" - ocenia komentator "Washington Post".
>>>
I znowu bestialskie brednie . A w czym wam Pekin i Moskwa pomoga barany ? W usunieciu Asada ? A jak niby maja go usunac matoly ?
Ale element w amerykanskich mediach . Siedzi taki cymbal w NJorku i pieprzy o Syrii nie rozumiejac co tam sie dzieje ! Tfu !
Theodore Dalrymple / Daily Telegraph
Ckliwy despota
Niektórzy ludzie rodzą się źli, inni do zła dochodzą, a jeszcze innym zło zostaje narzucone. Bashar al-Assad z Syrii należy do tej trzeciej kategorii, ale z punktu widzenia jego ofiar nie ma to żadnego znaczenia. Dla nich zło jest złem, a śmierć śmiercią. Psychologiczne wyjaśnienie zbrodni nie sprawi, że stanie się ona mniej realna czy koszmarna w odczuciu dotkniętych nią osób.
???? Kto niby rodzi sie ,,zły''???? Co za brednie ...
"Guardian" ujawnił niedawno prywatne e-maile, jakimi syryjski dyktator wymieniał się ze swą żoną oraz kręgiem bliskich im osób. Gazeta przedstawiła mocne, choć nie do końca bezsporne dowody, że wiadomości te są autentyczne. Wyłania się z nich obraz grupy ludzi żyjących w oderwaniu od tragedii i makabrycznej sytuacji ich kraju, którzy popadają na przemian w płaczliwy sentymentalizm i bezwzględną nonszalancję. Innymi słowy, e-maile te ukazują całkiem wiarygodną wizję życia na dworze Bashara al-Assada. Dyscyplina fizjognomii, czyli odczytywania charakteru na podstawie twarzy, nie jest w żadnym wypadku dokładną nauką, ale wszyscy uciekamy się do niej instynktownie, oceniając innych. Kiedy patrzymy na zdjęcia Assada, widzimy słabego człowieka, którego uznalibyśmy prędzej za małostkowego niż okrutnego. Jeżeli jednak przyprze się małostkową osobę do muru, będzie ona zdolna do największej zajadłości – to właśnie jest siłą słabych. Osaczony szczur, normalnie cichy i spokojny, staje się zażartą i niebezpieczną bestią, mimo że w rzeczywistości nadal jest słaby i bezbronny.
Bashar al-Assad nigdy nie był szykowany na dyktatora. Rolę tę zarezerwowano dla jego dużo bardziej ekstrawertycznego, chełpliwego i agresywnego brata, który jednak zginął w wypadku samochodowym, zabity przez własną brawurową jazdę. Człowiek, który od najmłodszych lat spodziewa się odziedziczyć najwyższą władzę, zwykle wierzy, że nawet prawa fizyki podlegają jego woli, więc może bezkarnie jeździć jak wariat. Bashar zupełnie nie przypominał brata: był nieśmiały, zahukany i bardzo chciał zrobić karierę w swej własnej profesji, czyli jako okulista.
Kiedy zdobywał specjalizację w Londynie, nie rzucał się w oczy: mieszkał komfortowo, choć skromnie i według różnych znajomych był spokojnym, uprzejmym oraz rozważnym lekarzem, miłym dla pacjentów i taktownym wobec przełożonych. Możliwe nawet, że kiedy wracał do Syrii już jako następca głowy państwa, miał jeszcze autentycznie reformatorskie poglądy i zamiary.
Po powrocie do domu okazało się jednak, że sytuacja zdecydowanie go przerosła. Jego ojciec był brutalnym, okrutnym despotą, przywódcą reżimu, który masowo mordował ludzi. Gdyby Bashar był silnym i odważnym mężczyzną, odmówiłby wypicia trucizny z kielicha; on jednak zgodził się i musiał wychylić go do dna. Latynoamerykańscy gangsterzy dają swym ofiarom wybór: "plata o plomo" – srebro lub ołów, pieniądze albo kulka; dla Bashara al-Assada był to wybór między władzą a całkowitą zagładą, nie tylko jego, ale i całej jego świty.
Jego żona, piękna, wykształcona, "zanglicyzowana" córka znanego syryjskiego lekarza z Londynu, zupełnie nie nadawała się do roli żony tyrana, podobnie jak jej mąż na dyktatora. Jej metamorfoza z pani Assad w Evę Peron, a następnie w Elenę Ceausescu, dokonała się nie do końca z jej woli. Co gorsza, władza nie tylko korumpuje, ale także oddala od rzeczywistości, zarówno tej namacalnej, jak i moralnej. Złe uczynki zaczynają być usprawiedliwiane jako konieczne, a potem wręcz uznawane za dobre.
Z drugiej strony nikt nie potrafi całkowicie wyzbyć się obaw, że nie wszystko jest w porządku, niezależnie od zdolności oszukiwania samego siebie. Kiedy przeczytałem, że Assad wysłał swej żonie tekst ckliwej i pełnej użalania się nad sobą piosenki country, "God Gave Me You" Blake’a Sheltona, nie byłem wcale zaskoczony. Poniższe słowa musiały doskonale oddawać psychiczny stan i położenie dyktatora:
"Byłem chodzącym bólem serca,
Nie wiedziałem już, jak żyć,
Człowiek, którym byłem ostatnio
Nie jest tym, kim chciałbym być".
Innym z ulubionych utworów Assada jest najwyraźniej "We Can’t Go Wrong" Cover Girls, w którym padają następujące wersy:
"Był taki czas, gdy między nami dużo lepiej było,
Lecz zapomnieliśmy o swej przysiędze i zgubiliśmy miłość".
A więc psychobełkot miesza się z okrucieństwem. Mętne i mało konkretne wyznanie, że sytuacja nie ułożyła się, jak powinna, z pewnością nie jest przyznaniem się do winy. Ma ono raczej służyć zagłuszeniu oskarżeń i własnych wyrzutów sumienia – oddaleniu myśli, że jest się złym człowiekiem.
Innymi słowy, Bashar al-Assad jawi się jako swego rodzaju arabski Tony Blair, aczkolwiek nieskończenie bardziej odrażający z uwagi na polityczne tradycje i uwarunkowania kraju, w którym żyje. Można sobie wyobrazić, jak tłumaczy się po Blairowsku: "Chyba nie sądzicie, że kazałbym zamordować wszystkich tych ludzi, gdybym nie uznał tego za naprawdę niezbędne dla dobra mojego kraju i reszty ludzkości".
Wszystko to jest chore, ale patologia ta nie ogranicza się tylko do Bliskiego Wschodu. Dzieje się tak zawsze, gdy współczesna psychologia "Prawdziwego Ja" – głęboko zakorzenione od lat 60. w kulturze Zachodu przekonanie, że wewnętrzne dobro i cnoty jednostki pozostają nieskazitelne bez względu na jej czyny – zderza się z nikczemną polityczną tradycją.
Nie dziwią również wydatki Assadów na luksusowe przedmioty, między innymi wazy, żyrandole i biżuterię, mimo szalejącej w Syrii nędzy. Już Markiz de Custine w swojej słynnej książce o Rosji z 1839 roku wspominał, że tyranie przejawiają skłonność do skazywania ludzi na skrajne poświęcenie w imię drobiazgów. Dziedziczni monarchowie zazwyczaj jednak (choć rzecz jasna nie zawsze) mieli gust i fundowali dzieła o ponadczasowej estetycznej wartości.
Współcześni dyktatorzy, którzy nie mogą powołać się na zasadę dziedziczności (nawet jeżeli przejmują rządy po krewnych), a swą władzę usprawiedliwiają populistycznymi i demagogicznymi hasłami, na ogół wykazują zamiłowanie do najbanalniejszego kiczu. Na ten temat napisano całe książki: na tle Saddama Husajna nawet król Faruk I jawi się jako najwybitniejszy znawca sztuki. Uderzające wydaje się, że żaden współczesny despota, niezależnie od poniesionych kosztów i wysiłku, nie pozostawił po sobie niczego, co miałoby prawdziwe walory artystyczne – w przeciwieństwie do wielu głupawych i niekompetentnych monarchów.
Sądząc po wystroju wnętrz i innych oznakach luksusu, dyktatorzy i ich małżonki zachowują się jak żony piłkarzy, które nagle zainkasowały tak wielką ilość pieniędzy, że mogą realizować bez ograniczeń swoje fantazje o pięknym życiu. Jeżeli chcemy kąpać się w wannie z kości słoniowej z platynowymi kranami, po prostu zamawiamy taką, choćby z drugiego końca świata (zazwyczaj jednak z Paryża lub Harrodsa). Ludzki umysł zaś jest tak wredny, że nieprzyzwoitymi luksusami pozwala cieszyć się najbardziej, gdy inni cierpią nędzę. Któż chciałby być miliarderem, kiedy wszyscy inni też są miliarderami?
Dyktatorzy nieraz gromadzą na potrzeby własnej konsumpcji wszystko, czego odmawiają swoim poddanym. Stalin, Hitler, Ceausescu, Kim Dzong Il i inni uwielbiali najbardziej tandetne produkcje z Hollywood, ale oglądali je w zaciszu swoich kiczowatych willi. Największą przyjemność Kimowi sprawiało picie wina z rocznika 1947, podczas gdy dwa miliony jego rodaków przymierały głodem. Nic dziwnego zatem, że w im gorszą ruinę popadała Korea Północna, tym bardziej wyrafinowane stawały się jego gusta.
Mimo to my, ludzie Zachodu, nie mamy powodu do satysfakcji. Przypomnijmy treść pewnej korespondencji, przytoczonej w "Guardianie":
" Zobacz ten film na YouTube".
"Hahahahahahaha, OMG! Niesamowite!". Tak mogłaby wyglądać wirtualna konwersacja dwóch dowolnych młodych Brytyjczyków z klasy średniej. W rzeczywistości e-maile te wymienili między sobą Bashar al-Assad z żoną. Płytkość ludzka jest zjawiskiem uniwersalnym, które – wybaczcie paradoks w stylu Samuela Goldwyna – wciąż się pogłębia.
>>>>
Osobnicy zbrodniczy sa plytcy i nudni ... To tylko diabel podsuwa ludziom zachodu mysl ze zlo jest fascynujace ...
Coz fascynujacego w takim obrazku :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:35, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja apeluje do syryjskiej opozycji, by zaakceptowała plan Annana
Rosja zaapelowała dziś do opozycji syryjskiej o zaakceptowanie planu wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana i do innych państw, by wywarły w tym zakresie nacisk na opozycjonistów - wrogów prezydenta Baszara el-Asada.
Moskwa, jeden z głównych sojuszników, jacy pozostali Asadowi po roku protestów przeciwko jego rządom, ustawicznie oskarża opozycję syryjską o blokowanie wysiłków na rzecz rozwiązania konfliktu - pisze Reuters. Rosyjskie MSZ oświadczyło, że syryjska opozycja powinna pójść w ślady władz Syrii, które zgodziły się na propozycje Annana dotyczące uregulowania sytuacji w kraju.
Wyjątkowo ważne, jak oświadczył oficjalny przedstawiciel MSZ Rosji Aleksandr Łukaszewicz, jest to, by grupy opozycji jasno ogłosiły swą zgodę na propozycję pokojowego uregulowania konfliktu, którą przedstawił Kofi Annan. Plan ten, jak przypominają rosyjskie media, zakłada natychmiastowe zaprzestanie aktów zbrojnych w Syrii, wycofanie z miast sił rządowych, rozpoczęcie dialogu politycznego.
- Wiele obecnie zależy od zewnętrznych graczy, głównie od tych, którzy są w stanie pozytywnie wpłynąć na opozycjonistów - powiedział przedstawiciel rosyjskiego MSZ.
Sześciopunktowy plan Annana nie zawiera ustąpienia Asada jako warunku dialogu politycznego w Syrii, co satysfakcjonuje Moskwę. Liderzy podzielonej opozycji syryjskiej zjednoczyli się wczoraj w Stambule pod sztandarem Narodowej Rady Syryjskiej. Pozostają jednak, jak pisze Reuters, sceptyczni wobec planu Annana i mówią, że nie wierzą, że Asad jest zainteresowany negocjacjami i zakończeniem konfliktu.
>>>>
Radziecka swolocz udaje ze to opozycja jest problemem ...
Syria : Reżim odpowiedział na plan Annana
Reżim formalnie odpowiedział na mający poparcie światowych mocarstw plan pokojowy wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofiego Annana - poinformował rzecznik Annana. Wysłannik po rozmowach o Syrii w Moskwie udał się na podobne do Pekinu.
Informując o formalnej odpowiedzi Damaszku na plan pokojowy Annana, jego rzecznik Ahmad Fawzi nie podał szczegółów. Oświadczył jedynie, że Kofi Annan studiuje odpowiedź i wkrótce się do niej ustosunkuje. Wcześniej wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej zaznaczył, że kryzys w Syrii nie może "ciągnąć się w nieskończoność", ale jednocześnie podkreślił, że nie jest w stanie wyznaczyć limitu czasowego na znalezienie rozwiązania w Syrii, gdzie od roku leje się krew.
- Nie jest w praktyce możliwe wyznaczenie harmonogramu i limitu czasowego, kiedy brak porozumienia stron (konfliktu) - powiedział Annan dziennikarzom w Moskwie.
Przed wylotem do Pekinu oświadczył, że obecnie najważniejszą sprawą w Syrii jest rozpoczęcie dialogu. Dodał, że od samych Syryjczyków będzie zależeć, czy prezydent Baszar el-Asad będzie musiał ustąpić.
Prezydenci USA i Rosji, Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew, potwierdzili dzisiaj poparcie dla planu w sprawie Syrii, opracowanego przez Annana, który podczas wizyt w Moskwie i w Pekinie chce ocenić, w jakim stopniu Rosja i Chiny są skłonne wywierać presję na syryjski reżim w celu zakończenia konfliktu.
Rosja i Chiny zawetowały wcześniej dwa projekty rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiające przemoc w Syrii oraz wzywającego prezydenta Asada do ustąpienia ze stanowiska. Rewolta w Syrii przeciwko reżimowi Asada trwa od roku. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8 tys. ludzi.
>>>>
No tak chocholi taniec ...
Liga Arabska żąda niezwłocznej realizacji planu Annana w sprawie Syrii
Przywódcy państw Ligi Arabskiej zażądali dziś "natychmiastowego i całkowitego" wdrożenia planu pokojowego dla Syrii, opracowanego przez Kofiego Annana. Przewiduje on m.in. wycofanie armii z miast i poszukiwanie politycznego rozwiązania konfliktu.
Liderzy krajów arabskich, którzy obradowali na pierwszym od 22 lat w Bagdadzie szczycie organizacji, zatwierdzili propozycje Annana i zażądali ich wcielenia w życie. W przyjętej rezolucji LA wezwała rząd Syrii i wszystkie nurty opozycji do dialogu. Oznajmiła też, że jest przeciwna "wszelkiej interwencji wojskowej". Przywódcy uznali za w pełni uprawnione "pragnienie wolności i demokracji przez naród syryjski"; poparli również "pokojowe przekazanie władzy" w Syrii.
Sześciopunktowy plan Annana, zatwierdzony przez Ligę Arabską i ONZ, zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie wojsk i ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych i podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Władze Syrii zaakceptowały plan. Jednak prezydent Baszar el-Asad chce, by Annan uzyskał zobowiązanie od zbrojnych grup opozycyjnych, że powstrzymają się od "aktów terroru" wymierzonych w rząd.
Damaszek jeszcze przed szczytem Ligi Arabskiej zapowiedział, że nie przyjmie żadnych jej rezolucji. Po tym, jak LA zawiesiła w listopadzie członkostwo Syrii, ta ostatnia oznajmiła, że będzie utrzymywać kontakty jedynie z poszczególnymi państwami arabskimi.
Syryjska opozycja wyraziła ostrożne zadowolenie z planu Annana, ale jednocześnie pozostaje głęboko sceptyczna wobec prawdziwych intencji reżimu. Powszechne są obawy, że Asad zaakceptował plan tylko pozornie, chcąc w ten sposób zyskać na czasie, podczas gdy siły rządowe będą kontynuowały ataki na powstańców.
ONZ szacuje, że wewnętrzny konflikt w Syrii, zapoczątkowany w marcu ubiegłego roku, kosztował życie ponad 9 tys. cywilów. Kraje Ligi Arabskiej oświadczyły dzisiaj, że niedawna masakra w mieście Hims, na zachodzie Syrii, została "dokonana przez wojsko i siły bezpieczeństwa" reżimu Asada i jest "zbrodnią przeciwko ludzkości".
>>>>
Tu trzeba rozmawiac bombami ...
A ludzie cierpia - zakrwawionymi rekami pokazuja znak zwyciestwa :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:54, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Timothy M. Phelps / LA Times
Zawód: reporter wojenny
Narażają życie, żeby opowiedzieć światu, co dzieje się w miejscach dotkniętych przemocą i konfliktami. O tym, jak niebezpieczna jest ich praca, świadczy niedawna śmierć pary dziennikarzy w Syrii.
Pierwsze zbrojne działania w swojej reporterskiej karierze relacjonowałem razem z Marie Colvin. Było to w 1986 roku, po zbombardowaniu Libii przez Amerykanów. Była piękną, ambitną i utalentowaną trzydziestolatką. Niedługo potem jako pierwszej dziennikarce udało jej się przeprowadzić wywiad z Muammarem Kadafim i jego współpracownikami. Dzięki swoim sensacyjnym materiałom dla agencji prasowej United Press International została zatrudniona jako korespondentka wojenna londyńskiego "Sunday Timesa". Po raz ostatni widziałem ją przed rokiem w Kairze, podczas rewolucji. Na jej twarzy odbijały się trzy dekady oglądania wojen. Rozpoznałem ją jedynie po czarnej przepasce, którą nosiła, od kiedy straciła oko w wyniku wybuchu granatu na Sri Lance w 2001 roku. Wyglądała na smutniejszą i bardziej samotną. Trudno się temu dziwić, pamiętając, co robiła przez te wszystkie lata.
Inni korespondenci relacjonują konflikty zbrojne przez kilka lat, a następnie przenoszą się do innych zadań. Marie cały czas zajmowała się wojną. Była na frontach w Iraku (na trzech różnych wojnach), Czeczenii, Gazie, Libanie, Afganistanie, Sri Lance, Libii i wielu innych miejscach. Ocierała się o śmierć tak często, że wydawała się nieśmiertelna. Ale 22 lutego zabiła ją bomba, kiedy relacjonowała konflikt w Syrii.
Zginęła w niecały tydzień po śmierci Anthony'ego Shadida, także w Syrii. Ten korespondent "New York Timesa", a także mój przyjaciel z dawnych lat i były kolega redakcyjny, przedostał się do Syrii, aby pisać o aktach przemocy w tym kraju. Prawdopodobnie zabił go atak astmy, którą spowodowały konie przewodników wiozących go z powrotem do Turcji.
Marie nie znalazłaby się na linii spadającej bomby, tak jak Anthony nie znalazłby się w pobliżu tamtych koni, gdyby nie uważali, że ich obowiązkiem jest opowiedzenie światu o losie ludności cywilnej w Syrii.
Anthony miał dwa atuty: biegłą znajomość arabskiego i elegancki styl. Mieszkańcy świata arabskiego często bywają przedstawiani w jednowymiarowy sposób przez zachodnią prasę, po części dlatego, że korespondenci mogą się z nimi porozumiewać jedynie poprzez tłumaczy. Urodził się w Oklahoma City, a studiował na University ofWisconsin w Madison. Pojechał do Kairu jako reporter Associated Press, zdeterminowany, aby opanować język swoich dziadków i wykorzystać swoje umiejętności do pisania o złożoności życia na Bliskim Wschodzie. Realizując swój plan został postrzelony w ramię, gdy relacjonował wydarzenia na Zachodnim Brzegu w 2002 roku, a w 2011 roku schwytała go i przetrzymywała przez tydzień libijska armia.
Ludzie pytają mnie często, dlaczego dziennikarze z własnej woli narażają swoje życie. Anthony był gwiazdą: posiadał na koncie dwie nagrody Pulitzera i nie musiał już niczego udowadniać. Marie, która była zamężna, lecz bezdzietna, miała większe doświadczenie na polu bitwy niż jakikolwiek generał, a jednak nie zamierzała zrezygnować ze swojej pracy.
Po części powodem, dla którego korespondenci wojenni nie ustają w swojej pracy, jest dreszcz adrenaliny w sytuacji niebezpieczeństwa, dreszcz wywołany bliskością śmierci. Ale szerszą, znacznie istotniejszą odpowiedź daje ich dojmujące poczucie obowiązku wobec tych, których życie rozsypało się na kawałki w wyniku konfliktu. Czy prezydent Obama interweniowałby w Libii w 2011 roku, gdyby amerykańscy dziennikarze nie opowiedzieli o tragicznej sytuacji mieszkańców w Benghazi? Czy większe zainteresowanie zachodniej prasy mogło powstrzymać ludobójstwo, w wyniku którego w 1994 roku w Rwandzie życie straciło 800 tys. ludzi? Co powstrzyma syryjską armię przed bombardowaniem i strzelaniem do obywateli własnego kraju, jeżeli nie będziemy opowiadać historii takich jak śmierć dwuletniego dziecka, którą opisała Marie na kilka dni przed własną śmiercią?
Niedawno Shadid opowiedział Terry'emu Grossowi ze stacji radiowej NPR o swojej wcześniejszej, potajemnej wyprawie do Syrii. Powiedział wtedy, że czuł potrzebę, aby tam pojechać, ponieważ "inaczej ta historia nie zostałaby opowiedziana". Ta historia była tak ważna, że jak powiedział, "była warta podjętego ryzyka".
Jednak, jak często mówią między sobą korespondenci wojenni, nie była warta tego, by za nią ginąć. Jakby mogli powstrzymać śmierć, czyniąc to rozróżnienie.
Wielu dziennikarzy straciło życie relacjonując wojnę w Iraku. Lecz ani jeden amerykański korespondent nie zginął w wyniku ostrzału wrogiej armii. Teraz w ciągu niecałego roku straciliśmy między innymi fotoreporterów Tima Hetheringtona i Chrisa Hondrosa w Libii oraz Anthony'ego, Marie i francuskiego fotografa Remiego Ochlika w Syrii.
Strata tych bohaterskich dziennikarzy jest tragiczna. Ale istnieje też powód, dla którego powinniśmy martwić się inną tragedią, która rozgrywa się na drugim planie: chodzi o wycofywanie się mediów z relacjonowania wojen.
Po części powodem tego odwrotu są koszta. Relacjonowanie wojen może być kosztowne, o czym przekonaliśmy się w Iraku. W tym kraju zachodnie agencje przedsięwzięły poważne środki ostrożności, zakupując opancerzone samochody, wynajmując uzbrojonych ochroniarzy i starannie określając ruchy swoich reporterów przy pomocy konsultantów ds. bezpieczeństwa. To nie było możliwe w trakcie dynamicznie zmieniających się wydarzeń w Libii i nie jest możliwe w Syrii, gdzie w większości reporterzy muszą działać w sekrecie z powodu ograniczania ich ruchów przez syryjskie władze.
Wiele redakcji, obawiając się niebezpieczeństwa i próbując dopiąć kurczące się budżety, zaczyna wycofywać się z relacjonowania wojen. Redakcja Marie powiedziała jej matce, że kazali jej opuścić Homs, ponieważ było tam zbyt niebezpiecznie. Marie obiecała, że wyjedzie z miasta następnego dnia. Teraz, gdy Homs jest otoczone i nie działa tam nawet kostnica, jest mało prawdopodobne, że powróci do domu nawet po śmierci. Żadna redakcja nie chce narażać swoich korespondentów na niebezpieczeństwo. Ale wiem, że Marie i Anthony nie chcieliby, aby ich śmierć wykorzystano jako usprawiedliwienie dla wycofywania się z niebezpiecznej, lecz ważnej części dziennikarstwa.
>>>>
I bardzo ciekawe wspomnienie o bohaterce tej walki o wolnosc ...
USA: Ministerstwo Skarbu nakłada sankcje na trzech członków władz Syrii
Amerykańskie Ministerstwo Skarbu nałożyło dziś na trzech wysokich rangą przedstawicieli syryjskich władz sankcje za pomoc w podsycaniu przemocy przeciwko obywatelom. Władze zakazały Amerykanom utrzymywania z nimi kontaktów i prowadzenia interesów.
Sankcje obejmują ministra obrony Dauda Radżhę, zastępcę szefa sztabu generalnego armii Munira Adanova i szefa prezydenckiej ochrony Zuhajra Szalisza. Amerykańskie władze podkreśliły, że krok ten ma na celu pokazanie zaangażowanie USA u boku Syryjczyków przeciwko użyciu przemocy przez władze w Damaszku.
Stany Zjednoczone, które sprzeciwiają się brutalnym represjom syryjskich władz przeciwko opozycji, nałożyły w kwietniu 2011 r., w tym samym czasie co Unia Europejska, swe pierwsze sankcje gospodarcze na reżim prezydenta Baszara el-Asada.
Na podstawie zarządzenia prezydenta Baracka Obamy i amerykańskiego Ministerstwa Skarbu zamrożono wówczas aktywa posiadane w bankach USA przez prezydenta Asada i sześciu jego najbliższych współpracowników. Są wśród nich m.in.: wiceprezydent Faruk esz-Szaraa, premier Adel Safar i minister spraw wewnętrznych Mohammad Ibrahim esz-Szaar. Jednocześnie Amerykanom i firmom amerykańskim zakazano dokonywania jakichkolwiek transakcji biznesowych ze wspomnianymi osobami. Według ONZ w wyniku konfliktu w Syrii, gdzie od roku władze tłumią wystąpienia przeciwko Asadowi, zginęło ponad 9 tysięcy cywilów. O blisko 10 tysiącach ofiar, głównie cywilów, mówią dane ogłoszone przez Obserwatorium Praw Człowieka - opozycyjną organizację syryjską z siedzibą w Londynie.
>>>>
Sankcje sa jak najbardziej sluszne ...
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:12, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Syria: kto może zastąpić Baszara Al-Assada?
Przez dwanaście krwawych, długich miesięcy syryjscy dysydenci i wielu światowych przywódców marzyło o jednym rezultacie syryjskiego kryzysu: obaleniu prezydenta Baszara Al-Assada. Ale to, kto mógłby przejąć władzę w tym targanym wojną kraju, wciąż pozostaje tajemnicą. Tajemnicą, która może prowadzić do dalszego rozlewu krwi w państwie, w którym zginęły już tysiące ludzi.
Murhaf Jouejati, urodzony w Syrii naukowiec pracujący w Instytucie Polityki Bliskowschodniej w Waszyngtonie, mówi, że zachodni przywódcy mogą być niechętnie nastawieni na bardziej zdecydowane działania przeciwko syryjskiemu reżimowi, ponieważ nikt tak naprawdę nie wie, kto przejmie władze w tym kraju. - Myślę, że społeczność międzynarodowa oczekuje scenariusza, który byłby tak jasny, jak to tylko możliwe: Z kim będą mieli do czynienia? Czy następcy mają jakąś wizję przyszłości? Albo czy może zapanuje wtedy totalny chaos? – mówi Jouejati. – Więc ta niepewność przedłuża życie reżimu; niepewność, która jest udziałem zarówno Syryjczyków zachowujących neutralność, jak i społeczności międzynarodowej.
Jak mówi specjalista, to właśnie od tego, kto będzie później przewodził Syrii, zależy to, kiedy odejdzie Al-Assad.
Wojskowy zamach stanu
Choć wydaje się to teraz odległą możliwością, upadek Al-Assada może nastąpić w formie wewnętrznego zamachu stanu. Taką ewentualność widzi były ambasador Stanów Zjednoczonych w Syrii, Edward Djerejian.
- Ze względu na wiele rzeczy, to byłby najlepszy wynik kryzysu, ponieważ nastąpiłby koniec reżimu – mówi Djerejian, który obecnie jest dyrektorem Instytutu A. Bakera III ds. Polityki Publicznej na Uniwersytecie Rice'a.
Ale zorganizowanie wojskowego zamachu stanu w sytuacji, gdy wysokiej rangi żołnierze zdezerterowali, wydaje się być nierealną fantazją i to taką, która mogłaby mieć tragiczne konsekwencje.
- Kiedy generałowie zbierają się razem, zwykle mają innych generałów, którzy zerkają im przez ramię – mówi Jouejati dodając, że trudno jest przeprowadzić przewrót wśród najwyższych rangą wojskowych przy jednogłośnym poparciu i bez odwetu.
W ostatnich tygodniach działacze opozycji informowali o dziesiątkach zabitych żołnierzy, którzy próbowali zdezerterować i zostali zabici przez wojska reżimu.
- Jeśli jednak reżim Baszara Al-Assada upadnie w sposób gwałtowny, najprawdopodobniej to przedstawiciele Syryjskiej Rady Narodowej wraz z innymi utworzą tymczasowy rząd – dodaje Jouejati.
Syryjska Rada Narodowa
Syryjska Rada Narodowa to koalicja opozycyjna, której przywództwo znajduje się poza granicami kraju. Została ona uznana przez Stany Zjednoczone, Francję i inne kraje jako prawowity przedstawiciel syryjskiej opozycji.
Ausama Monajed, doradca szefa Syryjskiej Rady Narodowej, mówi, że jego organizacja ma plany na erę, która nastąpi po obaleniu Assada.
Jak zapowiada, po pierwsze w fazie przejściowej zostałaby stworzona rada prezydencka, która zajmowałaby się wszystkimi sprawami związanymi z suwerennością kraju.
Poza tym, Monajed dodaje, że w skład przejściowego rządu jedności wchodziliby przedstawiciele opozycji, przedstawiciele komitetów rewolucyjnych oraz "członkowie reżimu, którzy nie ponoszą odpowiedzialności za popełnione przestępstwa i poważną korupcję".
Rząd przejściowy kontrolowałby organizację wyborów, w wyniku których powstałoby Zgromadzenie Ustawodawcze. Członkowie Zgromadzenia mieliby za zadanie stworzyć projekt nowej konstytucji, prawo dotyczące partii politycznych oraz nowe prawo wyborcze. Według zapowiedzi Monajeda, Zgromadzenie nadzorowałoby także przebieg wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
Jednak niektórzy analitycy są sceptycznie nastawieni do tego, czy Syryjska Rada Narodowa rzeczywiście mogłaby działać jako wewnętrzny administrator Syrii.
- Wewnątrz brakuje koordynacji, a oni reprezentują ludzi spoza kraju, nie tych działających wewnętrznie – ocenia Djerejian. – To nie jest spójne przywództwo opozycji.
Obecny szef rady, Burhan Ghalioun, urzęduje w Paryżu. Inni przywódcy znajdują się w Stanach Zjednoczonych, w Londynie i w innych miejscach.
A nagrania z niektórych protestów w Syrii pokazują demonstrujących, którzy już głoszą: "Ghalioun, ty nas nie reprezentujesz". Rada Narodowa zebrała też ciosy po drugiej stronie, od niektórych przeciwników Assada, którzy krytykowali ją za to, że nie starała się bardziej wpłynąć na społeczność międzynarodową, aby pomóc uzbroić walczących rebeliantów.
Ale Monajed nie zgadza się z tym, że koalicja jest pełna ekspatriantów.
- Większość członków Syryjskiej Rady Narodowej znajduje się w Syrii, ale wiele z tych nazwisk nie podaje się do wiadomości publicznej ze względu na ich bezpieczeństwo – mówi. – Syryjska Rada Narodowa jest szeroką koalicją ugrupowań politycznych, religijnych i etnicznych połączonych z większością rodzimych przedstawicieli z rewolucyjnych komitetów koordynacyjnych.
Jednak nawet, gdyby Rada mogła ułatwić tworzenie nowego rządu, trudno określić, kto przewodziłby koalicji w momencie obalenia Baszara Al-Assada, ponieważ kadencja prezydenta Rady trwa tylko trzy miesiące.
Wojskowy przywódca rebeliantów
Choć po tym, jak syryjski rząd brutalnie zaczął dławić powstanie, pojawiło się wiele zbrojnych organizacji opozycyjnych, najwyższej rangi wojskowy, który odszedł z armii Al-Assada i teraz stoi na czele rebelianckiej Wyższej Rady Wojskowej, ogłosił w zeszłym tygodniu, że siły rebeliantów zjednoczyły się pod przywództwem Wolnej Armii Syrii (WAS).
WAS, która składa się głównie ze zbiegłych żołnierzy Al-Assada, przewodzi pułkownik Riad Al-Assad. Jouejati nie sądzi jednak, by dowódca rebelianckiej armii mógł stanąć na czele Syrii.
- Oczekuje się, że kolejni dowódcy będą uciekali z armii, może wyższej rangi niż pułkownik Riad Al-Assad – stwierdza.
Pułkownik Al-Assad dowodzi WAS z Turcji. Ale Jouejati mówi, że nie ma żadnych wielkich nazwisk wśród rebeliantów wewnątrz Syrii, którzy mogliby stać się wewnętrznymi przywódcami.
- Reżim Assada był szczególnie dobry w wygnaniach, aresztowaniach, a nawet zabójstwach charyzmatycznych przywódców – mówi. – Więc tam nie ma żadnego oczywistego przywódcy.
Wiceprezydent
Istnieje możliwość, że po upadku Al-Assada władzę mógłby przejąć syryjski wiceprezydent.
- Opozycja na początku mówiła o wiceprezydencie Faruku esz-Szaraa jako o tymczasowym prezydencie… ale to staje się coraz mniej prawdopodobne – zauważa Jouejati powołując się na masakry i coraz większą złość mieszkańców.
- Wiceprezydent ma teraz bardzo słabą pozycję polityczną. Ma bardzo niewielki zespół ludzi i niczego nie kontroluje. Nie ma żadnego wpływu na proces podejmowania decyzji w Syrii – mówi. – Jeśli upadnie reżim Assada, on także upadnie.
Innego zdania jest Djerejian, który ocenia, że wiceprezydent wciąż może wkroczyć do gry, a rodzina Al-Assada nadal może wywierać wpływ.
- Jeśli coś stanie się Baszarowi Al-Assadowi, a partia Baath i Alawici nadal pozostaną u władzy, władzę może zachować też wiceprezydent. Rodzina wciąż będzie rządzić – zauważa Djerejian.
Młodszy brat Al-Assada, Maher, dowodzi elitarnym oddziałem syryjskiej armii i jest oskarżony o powszechne łamanie praw człowieka. Jego kuzyn Rami Makhlouf jest z kolei najbogatszym człowiekiem w Syrii.
Rodzina Al-Assad to Alawici, których wyznanie jest odgałęzieniem szyickiego islamu. Syryjska mniejszość Alawitów od dawna dominuje w syryjskim rządzie, choć kraj zamieszkuje większość sunnicka.
- Ale nawet jeśli ktoś z reżimu przejmie później władzę, nie będzie już prostego powrotu do starych zasad – ocenia Jouejati. – Ta rewolucja zaszła już za daleko, trwa zbyt długo i jest zbyt krwawa. Więc Syria będzie musiała otworzyć w swej historii nową księgę.
Jak może odejść Al-Assad?
Pozbycie się obecnego reżimu oznacza znacznie więcej niż tylko obalenie Baszara Al-Assada. Oznacza bowiem wyrwanie z korzeniami 42 lat rządów rodziny Al-Assad.
Ribal Al-Assad, kuzyn prezydenta, który jest teraz działaczem syryjskiej opozycji w Londynie, powiedział, że Baszar Al-Assad jest "zbyt wystraszony, by ustąpić".
- Myślę, że bardzo boi się ludzi, którzy są wokół niego i innego aparatu bezpieczeństwa – stwierdza Ribal Al-Assad, założyciel i dyrektor Organizacji na rzecz Demokracji i Wolności w Syrii (Organisation for Democracy and Freedom in Syria).
- Jego ojciec zbudował to państwo. Jego ojciec rósł poprzez rangi wojskowe. On miał całą władzę w ręku – mówi Ribal Al-Assad. – Baszar jest inny. On odziedziczył ten system. On odziedziczył tych wszystkich ludzi, nie kontroluje ich.
- Wygląda na to, że jedynym sposobem na pozbycie się tego reżimu – ocenia – jest rozbicie ludzi wokół Baszara.
Według Djerejiana istnieje też możliwość, by prezydent udał się na wygnanie.
Al-Assad ma różne opcje. Tunezja, która stała się kolebką Arabskiej Wiosny i pierwszym krajem, który w zeszłym roku obalił swego długoletniego władcę, teraz zaoferowała azyl syryjskiemu prezydentowi próbując w ten sposób oszczędzić dalszego rozlewu krwi.
Z kolei e-maile, które zdobył CNN, wskazują na to, że córka emira z Kataru zasugerowała Al-Assadowi pobyt w Doha.
Baszar Al-Assad przewodzi jednak reżimowi dynastycznemu, który nie wydaje się odpuszczać.
- Myślę, że oni żyją w swoim własnym świecie percepcji, w którym nie brakuje iluzji – ocenia Djerejian.
By być obiektywnym, jak mówi, prezydent wciąż ma poparcie ze strony elity władzy, Alawitów i innych mniejszości, "które są przerażone na śmierć tego, co się wydarzy, kiedy on odejdzie, że dojdzie do sekciarskiej wojny. Lepiej żyć z diabłem, którego znamy, niż z diabłem, którego nie znamy".
Jouejati przyznaje, że jeśli dysydenci zdołają obalić reżim Al-Assada, "nastąpi bardzo nagła zmiana nastroju" wśród tych, którzy głoszą swe poparcie dla obecnego prezydenta.
- Ale większość tych ludzi, o których nawet nie mówimy, jest po prostu bardzo, bardzo wystraszona tego, co się może dalej wydarzyć – mówi. – Oni woleliby stabilizację za wszelką cenę zamiast tego, co jest im nieznane. Myślę, że kiedy nieznane stanie się porządkiem dnia, reżim Al-Assada minie i pojawi się nowy nastrój, a oni poczują zamach wolności.
>>>>
Takich jest zawsze sporo . Niech juz bedzie taka jak jest byle nie bylo gorzej itp. itd . I w Polsce takich mielismy . Ich ,,zasluga'' jest to ze liczba ofiar rosnie jednakze nigdy nie zminili biegu historii . Zawsze to co mialo nastapic nastapilo . I teraz tez nastapi . Tacy byli i w Libii i nie uratowalo to rezimu ...
Watykan: papież przekazał 100 tys. dolarów na pomoc dla ludności Syrii
Benedykt XVI przeznaczył 100 tysięcy dolarów na pilną pomoc dla ludności Syrii, gdzie reżim Baszara Al-Assada krwawo tłumi wystąpienia przeciwników i atakuje cywilów. Pomoc zawiózł do Syrii wysłannik papieża.
Watykańskie podało, że z misją do Damaszku udał się ksiądz Giampietro Dal Toso z Papieskiej Rady Cor Unum, której zadaniem jest koordynowanie działań związanych z akcjami humanitarnymi i pomocą Watykanu dla krajów dotkniętych przez kataklizmy. Podczas wizyty w Syrii wysłannik Benedykta XVI spotka się z hierarchami tamtejszego Kościoła, który jest zaangażowany w niesienie pomocy ludności cywilnej. Wcześniej Watykan ogłosił, że na rzecz uchodźców z Syrii przekazane zostaną datki, zebrane w Wielki Czwartek podczas mszy Wieczerzy Pańskiej, którą papież odprawi w rzymskiej bazylice świętego Jana na Lateranie.
>>>>
No prosze ! To cieszy . A ile to jest jak na Watykan ? Budzet Watykanu wynosi tyle :
http://www.ungern.fora.pl/wiara-ojcow-naszych,4/dobre-wiesci-z-watykanu-sa-spore-nadwyzki,4225.html
Czyli np. 12.000 razy mniej niz w USA . 100 tys razy 12 tys to tak jakby USA przekazaly 1,2 milarda ! Olbrzymia suma ... Ale nie w ilosci rzecz jasna . Watykana przeciez nie moze konkurowac pomoca pieniezna .... Watykan zawsze jest od pomocy DUCHOWEJ . Ona zreszta rozstrzyga ... Komunizm przegral przeciez konfrontacje . Na tym polu !
Zrujnowana starówka w syryjskim mieście Homs. Fot. Reuters
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:44, 01 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Turcja: rozpoczęło się spotkanie "Przyjaciół Syrii"
W Stambule rozpoczęło się w niedzielę drugie spotkanie "Przyjaciół Syrii" z udziałem przedstawicieli ponad 70 krajów zachodnich i arabskich. Jego celem jest wywarcie na reżim prezydenta Baszara el-Asada presji, by położyć kres krwawej przemocy wobec opozycji.
"Przyjaciele Syrii" mają omówić nowe inicjatywy, mające zmusić prezydenta Asada do wprowadzenia planu wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana, zakładającego wstrzymanie ataków wojska na opozycję, a także ewentualność jej uzbrojenia. Druga konferencja "Przyjaciół Syrii" rozpoczęła się o godzinie 9.30 w centrum kongresowym w Stambule w obecności sekretarz stanu USA Hillary Clinton i szefów dyplomacji państw arabskich i europejskich, a także szefów Narodowej Rady Syryjskiej (NRS).
Szef Rady Burhan Ghalioun zaapelował w sobotę o uzbrojenie Wolnej Armii Syryjskiej. "NRS wyraża żądania narodu syryjskiego. Wielokrotnie apelowaliśmy o uzbrojenie Wolnej Armii Syryjskiej. Chcielibyśmy, aby konferencja +Przyjaciół Syrii+ zgodziła się na to" - powiedział.
>>>>
Czekamy na konkrety ...
Damaszek obiecuje porozumienie i krwawo rozprawia się z opozycją.
Podczas gdy MSZ Syrii odpowiedział w sobotę po raz pierwszy na apel wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana o wstrzymanie ataków wojska na opozycję, nasila się z każdym dniem krwawą rozprawę z ostatnimi jej ośrodkami. Damaszek gra na zwłokę - ocenia AP.
Odpowiedź rzecznika syryjskiego MSZ Dżihada Makdessiego na wezwanie Annana, aby "silniejsza strona" w "geście dobrej woli" zaprzestała działań wojskowych wobec słabo uzbrojonej opozycji, brzmiała: to będzie "długi i skomplikowany proces".
Pierwsza odpowiedź Syrii nie zawierała właściwie żadnych konkretów.
Damaszek ogłosił jedynie, że gotów jest przyjąć na żądanie ONZ ekipę ekspertów, którzy mieliby zbadać, czy istnieją warunki do przybycia do Syrii obserwatorów z ramienia ONZ, mających nadzorować ewentualne zawieszenie broni.
W syryjskiej telewizji Makdessi bronił w piątek obecności wojska na gęsto zaludnionych obszarach jako "podyktowanej koniecznością samoobrony i obrony ludności cywilnej".
Jednocześnie, jakby zaprzeczając samemu sobie - podkreślają agencje - rzecznik zapewniał, iż rząd "raz na zawsze" wygrał już batalię przeciwko opozycji i rebeliantom oraz ich próbom "obalenia państwa syryjskiego".
W sobotę z rąk żołnierzy zginęło w Syrii co najmniej 25 osób, głównie cywilów - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Poinformowało, że armia kontynuowała natarcie na bastiony opozycji w dzielnicy Chaldija w Hims, prowadząc ostrzał rakietowy z częstotliwością jednego pocisku co półtorej minuty. W mieście Idlib (północno-zachodnia Syria) ostrzelano uczestników pokojowej demonstracji. Są ofiary.
Zacięte walki między wojskiem a powstańcami toczyły się również niedaleko Damaszku, w Darze.
Agencja AFP zastrzega się, że są to niepełne informacje na temat rządowej ofensywie i bilansu ofiar, ponieważ władze zastosowały "drakońskie środki", aby uniemożliwić obieg informacji.
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton przed udaniem się do Stambułu, gdzie w niedzielę rozpoczyna się drugi szczyt tak zwanej grupy "Przyjaciół Syrii" złożonej z 70 krajów, uczestniczyła w sobotę w Rijadzie w Forum Strategicznym USA i Rady Współpracy Zatoki Perskiej. Również to spotkanie dotyczyło w znacznej mierzy sytuacji syryjskiej.
Kraje członkowskie Rady zdecydowanie potępiają represje w Syrii. Niektóre, jak Arabia Saudyjska, wzywały ponownie do uzbrojenia opozycji, do czego Waszyngton odnosi się z rezerwą.
Apel o uzbrojenie syryjskiej opozycji ponowił w sobotę saudyjski minister spraw zagranicznych książę Saud al-Fajsal. "Zaopatrzenie opozycji w broń jest, jak sądzę, naszym obowiązkiem, ponieważ nie ma ona innych szans obrony, jak tylko z orężem w dłoni" - oświadczył na wspólnej z Clinton konferencji prasowej.
Cel rozpoczynającego się w niedzielę w Stambule drugiego (pierwszy był 24 lutego w Tunisie) szczytu "Przyjaciół Syrii" został sformułowany w następujący sposób: "Położyć kres przemocy w Syrii, doprowadzić do wycofania sił zbrojnych z miast i wsi syryjskich, przezwyciężyć kryzys humanitarny i utorować dostęp do oczekujących pomocy".
Według tureckiego dziennika "Zaman" w ostatnich dniach zmalały perspektywy powodzenia tej konferencji. 40 z 70 krajów będzie na niej reprezentowanych przez szefów MSZ, ale podając różne powody nie stawią się na nią: Kofi Annan, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, a także reprezentanci Chin i Rosji. Jeden z głównych sojuszników reżimu syryjskiego, Iran, nie został na nią zaproszony.
Ponadto nie zdołała przezwyciężyć wewnętrznych podziałów również sama syryjska opozycja. Narodowa Rada Syryjska, która uważa się za reprezentantkę całej opozycji wobec prezydenta Baszara el-Asada, odbyła w ubiegłym tygodniu w Stambule swój kongres, który zakończył się jedynie pogłębieniem wewnętrznych rozdźwięków.
Dwaj czołowi członkowie Rady, Haitham Maleh i Kamal al-Labwani, ogłosili, że z niej występują, aby utworzyć własny ruch opozycyjny. Podobnie uczynił jeden z jej założycieli, Ammar al-Kurabi, który protestował przeciwko przewadze Bractwa Muzułmańskiego w Radzie.
Minister spraw zagranicznych Turcji Ahmet Davutoglu, przedstawiając stanowisko Stambułu, wyraził opinię, że "brakuje realistycznych rozwiązań, które pozwalałyby na pozostanie Asada u władzy".
Turecki premier Recep Tayyip Erdogan, który powrócił z oficjalnej wizyty w Teheranie, oświadczył, że istnieje "wspólne stanowisko przeciwko zagranicznej interwencji w Syrii".
- Nie może być drugiej Libii - dodał Erdogan, opowiadając się za wolnymi wyborami w Syrii w ciągu sześciu miesięcy, nadzorowanymi przez obserwatorów z ramienia OBWE.
>>>>
Co nie moze byc Libii ? NIE CHCECIE WOLNOSCI DLA SYRII ??? Zbrodniarze ! Ma byc druga Libia !
I kolejny bilans zbrodni :
Zabitych:
7056 cywilow
2678 zolnierzy
29202 rannych
155.000 zatrzymanych
50.000 zbiegow z wojska
30.000 uchodzcow zagranicznych
150.000 uchodzcow wewnetrznych
423936 ofiar !!!
PONAD 400 tysiecy ofiar !!!
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:41, 01 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Biały Dom oczekuje odejścia prezydenta Syrii Baszara al-Asada.
Mimo zaakceptowania planu pokojowego ONZ, prezydent Syrii Baszar al-Asad musi zrzec się władzy - oświadczył rzecznik Białego Domu Josh Earnest.
Earnest dodał, że w przeszłości Asad obiecywał już bardzo wiele, a USA oceniają jego reżim po czynach, a nie słowach.
Kilka godzin wcześniej rzeczniczka Departamentu Stanu skrytykowała Asada za to, że "nie podjął, tak jak obiecał, koniecznych kroków", by wdrożyć plan pokojowy w sprawie wyjścia z kryzysu przygotowany przez wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana.
"Dzisiaj w Syrii kontynuowane są aresztowania i przemoc i nie jest to dobry znak" - oświadczyła Victoria Nuland.
W środę armia syryjska w całym kraju nasiliła operacje przeciwko rebeliantom, co - jak zauważa AFP - wywołało sceptycyzm co do niedawnego przyjęcia przez Damaszek sześciopunktowego planu pokojowego Annana. Plan zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Według ONZ, liczba ofiar cywilnych konfliktu w Syrii przekroczyła już 9 tysięcy.
>>>>
Tak . Wszyscy oczekujemy jego odejscia ...
Konferencja stambulska uznała NRS za głównego syryjskiego partnera
Druga Konferencja "Przyjaciół Syrii”, zacieśniając kordon izolacji wokół reżimu Baszara el-Asada, uznała opozycyjną Narodową Radę Syryjską (NRS) za "przedstawicielkę wszystkich Syryjczyków” i "głównego rozmówcę" w rokowaniach w Syrii.
W konferencji wzięły udział 83 kraje, o około 10 więcej niż początkowo informowały media, a nie uczestniczyli w niej przedstawiciele Chin i Rosji. Iran nie był zaproszony. Turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu, przedstawiając wyniki spotkania na konferencji prasowej, poinformował również, że NRS została uznana za organ przedstawicielski syryjskiej opozycji.
O sytuacji w Syrii powiedział, że jest "jeszcze bardziej dramatyczna, niż wynikałoby z doniesień międzynarodowych mediów".
Przestawiając stanowisko Turcji, podkreślił, że syryjscy cywile, narażeni na ataki wojsk rządowych z użyciem artylerii i innych rodzajów ciężkiej broni oraz śmigłowców, "mają prawo się bronić".
Nawiązując do planu wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana, którego celem jest zakończenie przelewu krwi w Syrii, Davutoglu ostrzegł Damaszek: wobec kontynuowania zbrojnej ofensywy przeciwko opozycji społeczność międzynarodowa nie da prezydentowi Asadowi "jeszcze jednej szansy".
"Końcowa deklaracja konferencji - zakomunikował Davutoglu - zawiera stwierdzenie, że powinniśmy zapewnić ludności syryjskiej leki i podstawową pomoc medyczną; ta pomoc jest koordynowana przez grupę »Przyjaciół Syrii« we współpracy z ONZ i wykorzystamy wszystkie możliwe drogi, aby mogła dotrzeć".
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton, która uczestniczyła w konferencji stambulskiej, ostrzegając Asada, podkreśliła, że nie ma on już czasu na działanie na zwłokę czy rozmaite wybiegi, aby opóźniać wdrożenie propozycji ONZ i Ligi Arabskiej.
Zachodni dyplomaci w stolicy Turcji podkreślają, że II Konferencja "Przyjaciół Syrii" poparła misję Annana, ale ostrzegła, że nie jest ona bezterminowa.
Dyplomaci ci zapowiadają, że oficjalny komunikat konferencji zaproponuje dodatkowe środki mające na celu ochronę ludności Syrii przed atakami wojsk rządowych, a Rada Bezpieczeństwa ONZ, w której Rosja i Chiny dwukrotnie blokowały rezolucje w sprawie Syrii, może jeszcze odegrać ważną rolę w położeniu kresu konfliktowi syryjskiemu. Francuski minister spraw zagranicznych Alain Juppe powiedział dziennikarzom, że uczestnicy konferencji "Przyjaciół Syrii" postanowili utworzyć pod przewodnictwem Francji "grupę roboczą", której zadaniem będzie "koordynowanie sankcji amerykańskich, sankcji europejskich i sankcji Ligi Arabskiej oraz przekonanie krajów przyjaznych Syrii, aby się do nich przyłączyły i ewentualnie je zaostrzyły".
>>>>
Tak jest ! Trzeba robic wszystko aby rezim zdusic . Dosc zbrodni !
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:41, 02 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja: konferencja "Przyjaciół Syrii" w sprzeczności z pokojem
Rosyjskie MSZ oceniło w poniedziałek, że ustalenia konferencji "Przyjaciół Syrii", która odbyła się w niedzielę w Stambule, stoją w sprzeczności z "celami pokojowego uregulowania konfliktu" w tym kraju.
"Intencje i zapewnienia wyrażane w Stambule na rzecz wsparcia bezpośredniego, w tym wojskowego i logistycznego, dla opozycji zbrojnej, (...) stoją niewątpliwie w sprzeczności z celami pokojowego rozwiązania konfliktu" - głosi komunikat MSZ. Moskwa wyraziła też ubolewanie z powodu "jednostronnego charakteru" spotkania, na którym "rząd Syrii nie był reprezentowany". Na konferencji nie było też Rosji i Chin.
Rosyjski MSZ podkreśliło, że priorytetem w celu położenia kresu przemocy i rozlewowi krwi powinno być zastosowanie pokojowego planu wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofiego Annana.
"Jest niezwykle ważne, by w najbliższej przyszłości skoncentrować się na (...) wsparciu wszystkich bez wyjątku stron (konfliktu) w celu realizacji planu proponowanego przez Kofiego Annana" - podało rosyjskie MSZ.
Plan Annana zaleca zaprzestanie wszelkich form przemocy przez wszystkie strony pod nadzorem ONZ, dostarczenia pomocy humanitarnej i uwolnienie zatrzymanych.
Deklaracja końcowa konferencji w Stambule wezwała do ustanowienia "nieprzekraczalnego terminu" wypełnienia przez rząd w Damaszku warunków planu pokojowego ONZ i Ligi Arabskiej.
Konferencja w Stambule nie podjęła żadnych decyzji w kwestii bezpośrednich działań przeciwko reżimowi syryjskiemu, takich jak interwencja wojskowa z zewnątrz, wysłanie arabskich sił pokojowych czy pomoc militarna dla partyzantki syryjskiej, jakiej domagają się niektóre kraje regionu i część syryjskiej opozycji. Dokument końcowy zawiera jedynie wezwanie do członków syryjskich sił bezpieczeństwa, aby "nie wykonywały bezprawnych rozkazów" oraz apel o niedostarczanie broni syryjskiemu rządowi.
Jeden z ważniejszych konkretów to wyasygnowanie kilku milionów dolarów na zakup sprzętu telekomunikacyjnego dla syryjskich powstańców i opozycji, aby mogli sygnalizować sprzeczne z planem pokojowym działania reżimu prezydenta Baszara el-Asada.
Ponadto Arabia Saudyjska i kraje Zatoki Perskiej ogłosiły w Stambule, że przystąpiły do tworzenia funduszu, który umożliwi wypłacanie żołdu członkom powstańczej WAS oraz żołnierzom porzucającym szeregi wojsk rządowych, jeśli przyłączą się do opozycji. Przewodniczący Narodowej Rady Syryjskiej Burhan Ghaljun ogłosił z kolei, że NRS będzie wypłacać wynagrodzenia członkom Wolnej Armii Syryjskiej (WAS) za walkę z Damaszkiem i wezwał "Przyjaciół Syrii" do uzbrojenia rebeliantów. Za pomysłem tym, odrzuconym przez USA i liczne kraje arabskie, opowiedziały się Katar i Arabia Saudyjska.
>>>>
Tu juz kremlowcy pieprza jak samogoniarze . Z jakim pokojem ? To w jakims pokoju knujecie z Asadem ???
"Sueddeutsche Zeitung": groźba militarnej eskalacji w Syrii
Decydując się na wsparcie powstańców pieniędzmi i sprzętem, "Przyjaciele Syrii" mieszają się do wojny domowej, co może doprowadzić do militarnej eskalacji działań zamiast do rozwiązania konfliktu - napisał w poniedziałek dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Liczba krajów, które spotkały się na konferencji w Stambule jako "Przyjaciele Syrii", "robi duże wrażenie" - ocenia komentator lewicowo-liberalnej gazety. Fakt, że kilkadziesiąt tak różnych państw i organizacji spotkało się przy jednym stole, jest "świadectwem politycznej determinacji". Uczestnicy spotkania powinni jednak nazwać się raczej "towarzyszami broni syryjskiej opozycji" - uważa "SZ". "Przyjaciele Syrii" są bowiem zwolennikami zmiany władzy.
Rzeczywiście, po trwających od miesięcy masakrach trudno wyobrazić sobie inne rozwiązanie niż przepędzenie (prezydenta) Baszara el-Asada z tronu autokraty. Cóż jednak stanie się, gdy inicjatywy rozjemcze nie przyniosą sukcesu? - pyta komentator, odpowiadając: "Będzie wtedy kłopot". Tylko część grupy państw ze Stambułu otwarcie deklaruje aprobatę dla wojskowej interwencji lub przynajmniej dla dostaw broni. Inne kraje też zrobiłyby to chętnie, wolą jednak ukrywać się nadal za politycznymi napomnieniami.
Najwidoczniej zgoda dotyczy jedynie pomocy finansowej dla powstańców. "Walizka pieniędzy zamiast broni przeciwpancernej" - to kiepskie rozwiązanie stosowane raczej na orientalnych bazarach. "Przyjaciele" akceptują w ten sposób militarną eskalację konfliktu, licząc widocznie na to, że przybliży w ten sposób polityczne rozwiązanie problemu. "Doświadczenie uczy jednak, że skutek bywa zwykle odwrotny" - konkluduje "Sueddeutsche Zeitung".
Odbywająca się w niedzielę konferencja w Stambule uznała opozycyjną Narodową Radę Syryjską (NRS) za "przedstawicielkę wszystkich Syryjczyków" i "głównego rozmówcę" w rokowaniach w Syrii". Zachodni dyplomacji podkreślali po spotkaniu, że zaproponowane zostaną dodatkowe środki mające na celu ochronę ludności przed atakami wojsk rządowych.
>>>>
Germanskie cajtungi ida łęb w łeb z Kremlem . Jak opozycja nie bedzie mogal sie bronic bo cala bron w rekach rezimu to eskalacji nie bedzie ? Co zwyrodnialcy ?? Bo Asad wymorsuje kogo trzeba i bedzie ,,spokoj''...
Syryjska opozycja zadowolona z wyników konferencji stambulskiej
Narodowa Rada Syryjska (NRS) przyjęła z zadowoleniem wyniki II Konferencji "Przyjaciół Syrii" w Stambule, która "po raz pierwszy uznała, że Syryjczycy mają prawo mieć broń do obrony przed atakami wojsk rządowych” i postanowiła zapewnić im środki łączności.
NRS uznała też za ważne osiągnięcie spotkania w Stambule uznanie jej za przedstawiciela całego społeczeństwa syryjskiego i "głównego partnera do rozmów opozycji ze społecznością międzynarodową". Deklaracja końcowa konferencji, która odbyła się z udziałem 83 państw, wezwała do ustanowienia "nieprzekraczalnego terminu" wypełnienia przez rząd w Damaszku warunków planu pokojowego ONZ i Ligi Arabskiej.
W liczącej cztery strony deklaracji uczestnicy konferencji stawiają na negocjowane rozwiązanie kryzysu syryjskiego, które powinno jednak nastąpić "w ciągu dni, a nie tygodni".
Konferencja uznała de facto, że Damaszek zaakceptował ten plan pokojowy jedynie po to, aby zyskać czas na kontynuowanie działań zmierzających do krwawego zdławienia syryjskiego powstania.
Pozornie zaakceptowany przez Damaszek plan, zwany planem Kofiego Annana, wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii, przewiduje wycofanie wojska z miast i innych terenów gęsto zaludnionych oraz umożliwienie dotarcia pomocy humanitarnej do tych stref.
Konferencja nie podjęła żadnych decyzji w kwestii bezpośrednich działań przeciwko reżimowi syryjskiemu, takich jak interwencja wojskowa z zewnątrz, wysłanie arabskich sił pokojowych czy pomoc militarna dla partyzantki syryjskiej, jakiej domagają się niektóre kraje regionu i część syryjskiej opozycji.
Dokument końcowy zawiera jedynie wezwanie do członków syryjskich sił bezpieczeństwa, aby "nie wykonywały bezprawnych rozkazów" oraz apel o niedostarczanie broni syryjskiemu rządowi.
Jeden z ważniejszych konkretów, to według doniesień agencyjnych wyasygnowanie kilku milionów dolarów na zakup sprzętu telekomunikacyjnego dla syryjskich powstańców i opozycji, aby mogli sygnalizować sprzeczne z planem pokojowym działania reżimu prezydenta Baszara El-Asada.
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton, podobnie jak pozostali politycy zgromadzeni w Stambule, ostrzegła Asada przed dalszym graniem na zwłokę.
Taką taktykę przyjął on w nadziei, że jego wojsko zdąży całkowicie "zmiażdżyć opozycję" - podkreślano w toku obrad.
"Sądzę, że jeśli na to liczy, może się oszukać" - oświadczyła po konferencji w rozmowie z dziennikarzami Clinton. "Moje odczucie jest inne: opozycja nie słabnie, jest przeciwnie" - dodała.
Hillary Clinton zapowiedziała, że Waszyngton zaopatrzy uczestników ruchu antyrządowego w Syrii w sprzęt telekomunikacyjny, aby pomóc im w organizowaniu się, utrzymywaniu kontaktu ze światem zewnętrznym i wymykaniu się atakom sił reżimowych. Ponadto Arabia Saudyjska i kraje Zatoki Perskiej ogłosiły w Stambule, że przystąpiły do tworzenia funduszu, który umożliwi wypłacanie żołdu członkom powstańczej Wolnej Armii Syryjskiej oraz żołnierzom porzucającym szeregi wojsk rządowych, jeśli przyłączą się do opozycji.
>>>>
NO WRESZCIE ! Widzimy tu glupote zahodu . ROK ZWLEKALI aby w koncu uznac oczywistosc . Gdyby rok temu to uchwalili REZIMU JUZ BY NIE BYLO . Podobnie w Libii . Gdyby od razu interweniowali wszystko poszlo by gladko a tak trwalo dosc dlugo . Widzimy tutaj glupote politykierow . Zwlekaja z rzeczami ktore I TAK beda musieli zrobic i dzieki temu koszty sa 10 RAZY wieksze ... Tak nie nalezy prowadzic polityki ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:30, 02 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja apeluje do Syrii: wycofajcie wojska z miast.
Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył, że prezydent Syrii Baszar al-Asad musi uczynić pierwszy krok w kierunku zażegnania konfliktu w swym kraju, wycofując wojska z miast.
Zdaniem Ławrowa, który wypowiedział się na ten temat podczas wizyty w Armenii, następnie szybko powinny się wycofać także siły opozycji syryjskiej.
Rosyjski minister spraw zagranicznych przestrzegł Zachód przed stawianiem Damaszkowi ultimatów, ale - jak pisze agenca Associated Press - wezwanie Asada do rozpoczęcia wycofywania wojsk zdaje się wskazywać, że Moskwa zamierza zwiększyć presję na reżim syryjski.
Rosja wraz z Chinami dwukrotnie ochroniła Asada przed sankcjami ONZ. Zarazem Moskwa zdecydowanie poparła jednak plan rozwiązania kryzysu syryjskiego, przedstawiony przez wysłannika Narodów Zjednoczonych i Ligi Arabskiej, byłego sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana.
Ławrow podkreślił, że plan Annana powinien być poddany pod ocenę Rady Bezpieczeństwa ONZ, a nie "Przyjaciół Syrii", czyli grupy państw zachodnich i arabskich, zaangażowanych w rozwiązanie kryzysu syryjskiego.
- Kofi Annan ma mandat sekretarza generalnego (ONZ) i Rady Bezpieczeństwa. To Rada Bezpieczeństwa określi, kto powinien realizować jego (Annana) propozycje i w jaki sposób - powiedział Ławrow na konferencji prasowej w stolicy Armenii.
Plan Annana zaleca zaprzestanie wszelkich form przemocy przez wszystkie strony pod nadzorem ONZ, dostarczenia pomocy humanitarnej i uwolnienie zatrzymanych.
Rosyjskie MSZ oceniło, że ustalenia konferencji "Przyjaciół Syrii", która odbyła się w niedzielę w Stambule, stoją w sprzeczności z "celami pokojowego uregulowania konfliktu" w tym kraju.
"Intencje i zapewnienia wyrażane w Stambule na rzecz wsparcia bezpośredniego, w tym wojskowego i logistycznego, dla opozycji zbrojnej, (...) stoją niewątpliwie w sprzeczności z celami pokojowego rozwiązania konfliktu" - głosi komunikat MSZ.
Moskwa wyraziła też ubolewanie z powodu "jednostronnego charakteru" spotkania, na którym "rząd Syrii nie był reprezentowany". Na konferencji nie było też Rosji i Chin.
"Jest niezwykle ważne, by w najbliższej przyszłości skoncentrować się na (...) wsparciu wszystkich bez wyjątku stron (konfliktu) w celu realizacji planu proponowanego przez Kofiego Annana" - uznało rosyjskie MSZ.
Deklaracja końcowa konferencji w Stambule wezwała do ustanowienia "nieprzekraczalnego terminu" wypełnienia przez rząd w Damaszku warunków planu pokojowego ONZ i Ligi Arabskiej.
ONZ szacuje, że wewnętrzny konflikt w Syrii, zapoczątkowany w marcu ubiegłego roku, kosztował życie ponad 9 tysięcy cywilów.
>>>>
PRZESTANCIE TAM POSYLAC BRON ZBRODNIARZE !
Walki w Syrii zakończą się 10 kwietnia?.
Specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan powiadomił Radę Bezpieczeństwa ONZ, że Damaszek przyjął datę 10 kwietnia jako termin rozpoczęcia wdrażania jego planu pokojowego - poinformowali anonimowo ONZ-owscy dyplomaci.
W ciągu 48 godzin od tej daty miałoby dojść do pełnego zawieszenia broni między siłami rządowymi a rebeliantami.
Annan powiedział na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, która obradowała przy drzwiach zamkniętych, że Syria zgodziła się na taki termin; do 10 kwietnia miałby zakończyć się ruch syryjskich wojsk w kierunku miejsc zamieszkanych, miałoby nastąpić wycofanie ciężkiej broni z miast i rozpocząć się wycofywanie żołnierzy.
Według oenzetowskich dyplomatów Annan zwrócił się również do ONZ o przeanalizowanie warunków wysłania misji obserwacyjnej do Syrii.
Jak zauważa agencja Reutera, do tej pory nie było widać oznak tego, że prezydent Syrii Baszar al-Asad chce dotrzymać obietnicy i wprowadzić w życie sześciopunktowy plan Annana.
Plan zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Według ONZ w czasie trwających od roku antyprezydenckich wystąpień syryjskie siły bezpieczeństwa zabiły ponad 9 tys. ludzi. Władze w Damaszku twierdzą, że rebelianci zabili 3 tys. żołnierzy i policjantów.
>>>>
Ta walki skoncza sie 10 kwietnia . Jak to mowilismy w podstawowce rozciagajac palecem oko aby drugi mogl zajrzec :
- Jedzie mi tu czołg ?
No wlasnie CZOŁG ! Widzimy zreszta w jakim systemie sie wychowywalem . Takim jak w Syrii ... Tylko czolgi ...
Szef Czerwonego Krzyża J. Kellenberger przybył do Syrii.
Do Syrii przybył przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) Jakob Kellenberger. Podczas dwudniowej wizyty chce przekonać władze ogarniętego konfliktem kraju, by ułatwiły organizacjom pomocowym dostęp do potrzebujących.
Rozmowy mają być poświęcone temu, w jaki sposób MKCK i Syryjski Arabski Czerwony Półksiężyc mogą zwiększyć pomoc dla chorych, rannych i pozbawionych własnych domów Syryjczyków - podał Kellenberger w oświadczeniu.
Szef MKCK podkreślił, że w rozmowach poruszy dwie kwestie: "dostępu (organizacji humanitarnych) do wszystkich miejsc przetrzymywania więźniów" oraz zorganizowania codziennej dwugodzinnej przerwy w walkach, która pozwoliłaby na ewakuację rannych i dostarczenie pomocy.
W niedzielę w Stambule odbyła się druga konferencja "Przyjaciół Syrii". Uczestniczące w niej 83 kraje uznały opozycyjną Narodową Radę Syryjską za głównego partnera w rokowaniach oraz zapowiedziały wsparcie dla sił opozycji.
ONZ szacuje, że wewnętrzny konflikt w Syrii, zapoczątkowany w marcu ubiegłego roku, kosztował życie ponad 9 000 cywilów.
>>>>
No zobaczymy jakie beda rezultaty . Bo sytuacaj jest dramatyczna ...
Ilosc ofiar oscyluje juz wokol:
480.000 tysiecy ludzi !!!!
A rezim dialoguje tak :
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:46, 03 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Szansa na pokój w Syrii? Będzie deklaracja Rady Bezpieczeństwa ONZ
USA, Wielka Brytania i Francja przygotowują projekt deklaracji Rady Bezpieczeństwa, by potwierdzić wyniki misji specjalnego wysłannika ONZ do Syrii Kofiego Annana i datę 10 kwietnia jako termin rozpoczęcia wdrażania jego planu pokojowego - podali dyplomaci.
Deklaracja - która w przeciwieństwie do rezolucji nie jest dokumentem prawnie wiążącym - ma nadać formalny charakter zobowiązaniom reżimu w Damaszku co do pełnego zawieszenia broni między siłami rządowymi a rebeliantami i potwierdzić jego zgodę na przyjazd obserwatorów ONZ do Syrii. Annan powiedział w poniedziałek członkom Rady Bezpieczeństwa ONZ, że Syria zgodziła się zakończyć do 10 kwietnia ruch wojsk w kierunku miejsc zamieszkanych, ma też nastąpić wycofanie ciężkiej broni z miast i ma rozpocząć się wycofywanie żołnierzy. Gdy siły rządowe zaprzestaną użycia siły, rebelianci będą mieli 48 godzin za zakończenie działań zbrojnych, choć opozycja nie złożyła jeszcze ostatecznego zobowiązania w tej sprawie.
Dyplomaci w siedzibie ONZ w Nowym Jorku powiedzieli, że projekt deklaracji potwierdzający te ustalenia ma być rozdany we wtorek, z myślą o przyjęciu przez Radę Bezpieczeństwa w czwartek.
ONZ rozważa wysłanie na miejsce 250 obserwatorów w celu nadzorowania zawieszenia broni, ale w tym celu konieczna będzie podstawa prawna w postaci rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Tymczasem jej przyjęcie nie jest przesądzone, zważywszy, że Rosja i Chiny, dysponujące w tym gremium prawem weta, już dwa razy zawetowały rezolucje poświęcone sytuacji w Syrii.
Na razie już w tym tygodniu do Syrii ma udać się misja ekspertów ONZ złożona z sześciu wojskowych i jednego cywila, by ocenić warunki przysłania 250-osobowego kontyngentu. Ma on być sformowany z członków sił ONZ stacjonujących niedaleko: w południowym Libanie i na Wzgórzach Golan, ale wysłanie misji może zając nawet dwa miesiące - szacują oenzetowscy eksperci. Trzeba bowiem zapewnić kilkadziesiąt wozów opancerzonych i środki łączności.
Jak zauważa agencja Reutera, do tej pory nie było widać oznak tego, że prezydent Syrii Baszar el-Asad chce dotrzymać obietnicy i wprowadzić w życie sześciopunktowy plan Annana. Także Stany Zjednoczone Zachowują co do tego sceptycyzm, a amerykańska ambasador przy ONZ Susan Rice wyraziła wręcz obawę, że w najbliższych dniach na nowo wybuchnie w Syrii spirala przemocy.
Poza ustanowieniem rozejmu między stronami konfliktu, plan zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Według ONZ w czasie trwających od roku antyprezydenckich wystąpień syryjskie siły bezpieczeństwa zabiły ponad 9 tys. ludzi. Władze w Damaszku twierdzą, że rebelianci zabili 3 tys. żołnierzy i policjantów.
>>>
No tak to sa urzednicze zabiegi a ludzie gina . Realia sa takie :
Niesamowita ucieczka z miasta pod ostrzałem
To pierwszy raz publikowane zdjęcia z Homs w Syrii, gdzie fotoreporter Paul Conroy i jego koledzy byli uwięzieni przez wiele dni, bezlitośnie ostrzeliwani przez siły rządowe. - Strzelali do nas dzisiaj jakieś 10 razy. A może i więcej. Jest absolutny zakaz zapalania światła - mówi Conroy do kamery. Filmuje nie tylko siebie zamkniętego w ostrzeliwanym budynku, ale też nagłą ucieczkę w samochodzie, a nawet jazdę na motocyklu, gdzie na horyzoncie widać już budynki w Libanie.
>>>>
Takie sa te realia !
Milion ludzi w Syrii potrzebuje pomocy humanitarnej
Co najmniej milion ludzi w Syrii potrzebuje pomocy humanitarnej - oświadczyła ONZ, której przedstawiciele wraz z ekspertami Organizacji Współpracy Islamskiej (OWI) odwiedzili niektóre regiony Syrii.
- Wspólna analiza ONZ i OWI wskazuje, że pomocy humanitarnej potrzebuje co najmniej milion Syryjczyków w prowincjach (muhafazach), które odwiedziła misja - powiedział rzecznik ONZ Eduardo del Buey. Wyjaśnił, że misja działająca za zgodą władz syryjskich zakończyła się 26 marca. Eksperci mogli udać się również do "stref kontrolowanych przez opozycję", choć nie wszędzie udało im się przedostać "z powodu braku bezpieczeństwa lub ograniczeń czasowych".
Agencja AFP wyjaśnia, że ośmiu przedstawicieli ONZ i trzech ekspertów OWI przybyło do Syrii 16 marca. Mieli oni odwiedzić Hims, Hamę, Halab, Tartus, Darę, Latakię i Dajr-az-Zaur, a także przedmieścia Damaszku.
Według rzecznika ONZ potrzebują pomocy ranni, uchodźcy i rodziny, które ich przygarnęły, biedacy, których sytuację pogorszył jeszcze trwający rok konflikt i sankcje gospodarcze. Potrzebna jest żywność, schronienie i pomoc medyczna.
- W jakąkolwiek stronę nie pójdą sprawy w sferze polityki i bezpieczeństwa, trzeba miesięcy, nawet lat, by sytuacja (ludności) powróciła do normalności - powiedział del Buey. Kiedy przed rokiem w syryjskich miastach zaczęły się pokojowe demonstracje przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, wysłał on armię, by stłumiła wystąpienia. Protesty przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ liczba ofiar cywilnych konfliktu przekroczyła już 9 tysięcy. Dziesiątki tysięcy Syryjczyków uciekło do Turcji i Libanu.
>>>>
Szacunki ofiar sa zbyt male juz MILION . Nie wuzglednilismy tych ktorzy maja zrujnowane domy ...
Zatem jest :
Zabitych:
7056 cywilow
2678 zolnierzy
29202 rannych
155.000 zatrzymanych
50.000 zbiegow z wojska
30.000 uchodzcow zagranicznych
200.000 uchodzcow wewnetrznych
800.000 koczujących w ruinach i bez srodkow do zycia
1273936 ofiar !!!
Prawie MILION TRZYSTA tysiecy ofiar !!!
Ruiny miast :
Opozycyjna Narodowa Rada Syryjska: "Wyciągamy dłoń do alawitów, by zbudować państwo prawa i obywateli. Reżimowi nie uda się skłonić nas do pozabijania się nawzajem"
SRGC wyraziła "zdziwienie rosyjską uporczywością w czynieniu z narodu syryjskiego swojego wroga".
W Hamie 20-letni żołnierz zbuntował się, gdy jego oddział strzelał do demonstrantów, i zabił pięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; sam został następnie zastrzelony.
"Ci, którzy zabijają swoich rodaków, to zdrajcy"
Chwała bohaterowi !!!! ;o);O))))
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:29, 03 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja i Syria podpisały umowę o centrach kultury w stolicach
Rosja i Syria podpisały umowę rządową o otwarciu centrów kulturalnych w obu stolicach: Moskwie i Damaszku - poinformował na konferencji prasowej w Moskwie wicedyrektor agencji federalnej Rossotrudniczestwo Aleksandr Czesnokow.
Powiedział, że umowy o utworzeniu centrów kultury podpisano z Laosem, Kirgistanem, Jordanią i Syrią. Rossotrudniczestwo to państwowa agencja ds. współpracy międzynarodowej, w tym humanitarnej. Rosja konsekwentnie sprzeciwia się sankcjom wobec władz w Damaszku, które od marca ubiegłego roku krwawo tłumią protesty przeciwko rządom prezydenta Baszara el-Asada. Dwukrotnie - wraz z Chinami - zablokowała przyjęcie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji w sprawie Syrii. Ostatni projekt rezolucji opracowany na podstawie planu Ligi Arabskiej zakładał m.in. ustąpienie prezydenta Asada.
>>>>
No tak jak kulturalnie mordowac ...
Misja ONZ przygotuje Syrię na przyjazd obserwatorów.
Misja przygotowawcza Departamentu Operacji Pokojowych ONZ przybędzie w ciągu najbliższych 48 godzin do Damaszku, aby przygotować przyjazd obserwatorów do ogarniętej konfliktem Syrii - podał rzecznik Kofiego Annana, Ahmad Fawzi.
- Misja przygotowawcza Departamentu Operacji Pokojowych (DPKO) ma zjawić się w Damaszku w najbliższych 48 godzinach - poinformował w Genewie rzecznik Annana, specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii.
Sześciopunktowy plan pokojowy dla Syrii opracowany przez Annana przewiduje m.in., że obserwatorzy ONZ będą na miejscu monitorować zawieszenie broni między reżimem a opozycją. DPKO zamierza wysłać do Syrii ok. 200-250 nieuzbrojonych obserwatorów. Zgodę na to musi jednak najpierw wyrazić Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Reżim syryjski zobowiązał się do wycofania wojska z miast do 10 kwietnia, co ma umożliwić wstrzymanie walk między siłami rządowymi a zbrojnymi ugrupowaniami opozycji.
Fawzi podkreślił, że Annan "jest wdzięczny Rosji i Chinom za wsparcie (jego inicjatywy) oraz Radzie Bezpieczeństwa za jednomyślność, jaką okazała, popierając jego plan i gwarantując jego realizację".
Plan pokojowy Annana zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Wcześniejsze inicjatywy na forum RB ONZ były dwukrotnie wetowane przez Pekin i Moskwę, które nie zgadzały się na obarczenie odpowiedzialnością za konflikt jedynie syryjskich władz, z prezydentem Baszarem al-Asadem na czele.
Szef Czerwonego Krzyża w Syrii
Od poniedziałku w Syrii przebywa szef Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) Jakob Kellenberger. Jego wizyta ma na celu przekonanie władz w Damaszku, by ułatwiły organizacjom humanitarnym niesienie pomocy potrzebującym Syryjczykom.
- Syria będzie w dalszym ciągu dostarczała wszelkich potrzebnych środków, by ułatwić pracę MKCK we współpracy z Syryjskim Czerwonym Półksiężycem (SCP) - powiedział szef syryjskiej dyplomacji Walid el-Mu'allim po spotkaniu z Kellenbergerem.
El-Mu'allim i Kellenberger porozumieli się w kwestii "modelu współpracy między MKCK i SCP a syryjskim MSZ, w celu przezwyciężenia trudności" - poinformowano we wspólnym oświadczeniu. Szczegółów nie podano.
MKCK od dawna apeluje do władz syryjskich o organizowanie codziennej dwugodzinnej przerwy w walkach, która pozwoliłaby na ewakuację rannych i dostarczenie pomocy.
ONZ szacuje, że wewnętrzny konflikt w Syrii, zapoczątkowany w marcu ubiegłego roku, kosztował życie ponad 9 000 cywilów.
>>>>
Poobseswuja sobie ... Znowu ... W internecie tego dosc nie trzeba jechac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:54, 04 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Ławrow: grupa "Przyjaciół Syrii" podważa plan pokojowy Annana
Ustalenia konferencji "Przyjaciół Syrii", która odbyła się w niedzielę, podważają wysiłki na rzecz rozwiązania syryjskiego konfliktu, podjęte przez specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana - uważa szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
- Wszyscy poparli plan pokojowy Kofiego Annana, ale decyzje, jakie zapadły na spotkaniu "Przyjaciół Syrii", zmierzające do uzbrojenia opozycji i zapewnienia jej środków łączności, podkopują wysiłki pokojowe - powiedział dziś Ławrow, który przebywa z wizytą w Azerbejdżanie. Jego wypowiedź przekazała agencja ITAR-TASS. Rosyjski minister ostrzegł Zachód i państwa arabskie przed zbrojeniem przeciwników prezydenta Baszara el-Asada, mówiąc, że jedynie wydłuży to konflikt. - Choćby opozycja była uzbrojona po zęby, nie pokona syryjskiej armii. Rozlew krwi będzie się ciągnął latami - podkreślił.
Na konferencji "Przyjaciół Syrii" w Stambule uczestniczące w niej delegacje 83 krajów uznały opozycyjną Narodową Radę Syryjską za głównego partnera w rokowaniach oraz zapowiedziały wsparcie dla sił opozycji w formie środków łączności. Uznano także, że powstańcy "mają prawo mieć broń do obrony przed atakami wojsk rządowych".
Rosja nie wzięła udziału w spotkaniu. Zdaniem Moskwy było ono stronnicze i faworyzowało przeciwników syryjskiego reżimu.
Wraz z innymi państwami Rosja zdecydowanie poparła plan rozwiązania kryzysu syryjskiego, przedstawiony przez byłego sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana. Plan obejmuje zaprzestanie wszelkich form przemocy przez wszystkie strony pod nadzorem ONZ, dostarczenia pomocy humanitarnej i uwolnienie zatrzymanych. W konflikcie syryjskim, który trwa od ponad roku, według ONZ zginęło już co najmniej 9 tys. cywilów.
>>>>
A wasze dostawy broni bydlaki wzmacniaja plan pokojowy ...
Wzmocnione bronia radziecka domy :
Rok po wybuchu buntu: zrujnowane miasta w Syrii
Minął już rok, odkąd Syryjczycy, zainspirowani rewolucjami w Tunezji, Egipcie i Libii, zdecydowali się na sprzeciw wobec reżimu prezydenta Baszara Al-Assada. ONZ szacuje, że przez 12 miesięcy w kraju zginęło 9 tys. cywilów. Żołnierze, którzy dotąd nie odwrócili się od prezydenta, strzelają do obywateli, a także posyłają pociski w stronę budynków, w których mogą chronić się cywile. Najbardziej zdewastowanym przez konflikt miastem jest Homs, w którego dzielnicy Baba Amr toczą się najcięższe walki. Ucierpiały również m.in. miasta Damaszek, Aleppo, Deraa i Idlib. Fot. Reuters
>>>>
Tak radzieccy pomogli Syrii ....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135932
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:16, 04 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Agencja AP: władze Syrii zaczęły wycofywać żołnierzy z miast
Władze Syrii rozpoczęły wycofywanie swoich żołnierzy z miast, gdzie atakowali oni siły opozycyjne - podała dziś agencja Associated Press, powołując się na anonimowego przedstawiciela rządu w Damaszku. To jeden z warunków planu pokojowego dla Syrii.
Według tego źródła na razie żołnierze są wycofywani ze spokojnych miast, podczas gdy w obszarach napięć i starć siły rządowe przegrupowują się i zajmują pozycje na obrzeżach. Władze w Damaszku przed kilkoma dniami przyjęły sześciopunktowy plan pokojowy dla Syrii, opracowany przez specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana. W ramach tego planu reżim zobowiązał się do wycofania wojska z miast do 10 kwietnia, co ma umożliwić wstrzymanie walk między siłami rządowymi a zbrojnymi ugrupowaniami opozycji.
Plan pokojowy Annana zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Rozejm między stronami konfliktu ma monitorować grupa ok. 200-250 nieuzbrojonych obserwatorów ONZ. Zgodę na to musi jednak najpierw wyrazić Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Wcześniej w dniu dzisiejszym Syria porozumiała się z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża i Syryjskim Czerwonym Półksiężycem w kwestii usprawnienia dostaw pomocy dla ludzi na terenach ogarniętych konfliktem. ONZ szacuje, że na skutek walk w Syrii, które trwają od marca zeszłego roku, zginęło co najmniej 9 000 cywilów.
>>>>
Zobaczymy . A te miasta wygladaja tak :
Wysłał na buntowników "złe duchy"
Polska Zbrojna
W Syrii toczy się walka na śmierć i życie. Ani reżimowe wojska i sprzyjające im bandy (nazywane "złymi duchami"), ani Wolna Armia Syryjska, czyli dezerterzy, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo dyktaturze Baszara al-Asada, nie zamierzają ustąpić. Tymczasem świat, dzięki internetowi, przygląda się masakrze. Czy dojdzie do międzynarodowej interwencji, a może mocarstwa tylko po cichu będą wspierać partyzantów? I jak postąpią ostatni przyjaciele reżimu: Rosja i Chiny?
Powstanie wybuchło w marcu 2011 roku i przerodziło się w jatkę. Asad, który nie musi oglądać się na Zachód i Organizację Narodów Zjednoczonych, zdecydował się ruszyć na powstańców. Zaangażował do tego wszystkie siły: od armii poczynając, na uzbrojonych bandach (służących reżimowi) kończąc. Te ostatnie Syryjczycy nazywają shabeeha, czyli złymi duchami.
Z czasem po stronie samoorganizujących się Syryjczyków (tworzących rady rewolucyjne i lokalne komitety koordynacyjne) stanęli profesjonalni żołnierze - dezerterzy z syryjskiego wojska. W ten sposób narodziła się Syryjska Wolna Armia, która zadaje coraz dotkliwsze ciosy regularnemu wojsku i służbom bezpieczeństwa. W wielu miastach toczą się regularne walki. Niektóre z nich zostały zdobyte przez powstańców.
Asad postanowił zdławić powstanie bez względu na koszty. Naród okazał się jednak równie zdeterminowany - po dekadach strachu zjednoczył się przeciwko dyktaturze. O odwrocie nie może być mowy, a jakikolwiek kompromis jest mało prawdopodobny. W Syrii toczy się więc walka na śmierć i życie. Obserwatorzy zaczynają coraz częściej mówić o wojnie domowej, a nie o powstaniu. Larbi Sadiki z Uniwersytetu w Exeter wskazuje na cztery cechy syryjskiej rewolucji: popularyzacja, profesjonalizacja, militaryzacja i umiędzynarodowienie. Skupmy się na dwóch ostatnich.
Partyzanckie podchody
Początkowo syryjskie powstanie przypominało spontaniczne rewolty w Tunezji i Egipcie - z tą różnicą, że przedstawiciele tamtejszego reżimu nawet nie próbowali udawać, że zależy im na pojednaniu. Dla rządzących krajem alawitów (mniejszościowej grupy religijnej luźno związanej z szyizmem), którzy przez dekady trzymali Syryjczyków "pod butem" (większość stanowią sunnici), byłby to koniec nie tylko ich politycznych karier, lecz także zapewne i życia. Sytuacja skomplikowała się latem 2011 roku, kiedy po stronie protestujących stanęli dezerterzy, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo reżimowi. Ich liczba stale rośnie i osiągnęła już przynajmniej kilkanaście tysięcy (sami twierdzą, że jest ich nawet czterdzieści tysięcy).
Przywódca Syryjskiej Wolnej Armii pułkownik Riad al-Asaad twierdzi, że jej celem nie jest zdobycie władzy, lecz jedynie uwolnienie Syryjczyków od dyktatorskich rządów Baszara. Przekonuje przy tym, że wśród podległych mu żołnierzy znajdują się też alawici, którzy nie chcą uczestniczyć w mordowaniu współobywateli.
Rozsiani są po całym kraju, choć najwięcej jednostek mają w środkowo-zachodniej Syrii - w okolicach Hims oraz Hamy, gdzie reżim jest szczególnie znienawidzony. W 1982 roku wybuchło tam powstanie - podobnie tłumione jak dzisiaj. Różnica jest taka, że teraz powstał prawie cały naród. Wtedy nie było też Facebooka, Twittera i YouTube'a, więc elity świata arabskiego mogły udawać, że wszystko jest w porządku. Dziś jest inaczej - ludzie na całym globie widzą, co się dzieje na ulicach syryjskich miast i miasteczek.
Z powodu mniejszej liczebności i słabszego uzbrojenia dezerterzy muszą walczyć partyzancko - atakują regularne oddziały z ukrycia, najchętniej w miastach. Działają przeważnie małymi, szybko przemieszczającymi się grupami. Aby zachęcić innych żołnierzy do dezercji, atakują także patrole i zabijają ich dowódców. Do innych rutynowych działań Syryjskiej Wolnej Armii należy ochrona antyreżimowych demonstracji przed atakami sił rządowych.
Partyzanci uzbrojeni są głównie w kałasznikowy i granatniki RPG-7, rzadziej w amerykańskie karabiny M16, belgijskie FN FAL, niemieckie G3 czy radzieckie PK/PKS. Aby zdobyć amunicję i broń, atakują wojskowe punkty kontrolne i składy, ale kupują też uzbrojenie na czarnym rynku. W wyposażeniu Syryjskiej Wolnej Armii dominuje broń lekka, co wynika z przyjętej taktyki działania i ograniczonych możliwości, choć udało się jej również przechwycić kilka rządowych czołgów.
Najważniejszymi terenami zdobytymi przez Syryjską Wolną Armię są miejscowości znajdujące się niedaleko Damaszku, takie jak Zabadani (przy granicy z Libanem) oraz - chwilowo - Duma na północny wschód od stolicy. Boje o te miasta toczyły się na początku 2012 roku. Długotrwały sukces odniesiono jedynie w Zabadani.
Szturm na Dumę, będącą właściwie przedmieściem Damaszku, spotkał się ze zdecydowaną reakcją syryjskiego wojska. Panowania nad miastem nie udało się utrzymać - na przełomie stycznia i lutego wojska rządowe (liczące dwa tysiące żołnierzy i przynajmniej pięćdziesiąt czołgów) odbiły miasto, na czym szczególnie ucierpieli cywile protestujący przeciwko reżimowi - liczyli oni na sukces partyzantów.
To z pewnością nie koniec prób inwazji na Damaszek, które dziś jeszcze nie mogą się udać, ale z czasem - gdy więcej mundurowych przyłączy się do Syryjskiej Wolnej Armii - walki z pewnością obejmą także stolicę. Jedynie natychmiastowe ustąpienie Asada mogłoby im zapobiec, ale na to się nie zanosi.
Międzynarodowy pat
Coraz bardziej krytykowana Rosja wciąż stoi murem za Asadem, a bez jej zgody żadne decyzje, na przykład na forum Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, w sprawie syryjskiego reżimu nie zapadną. Sojusz między Damaszkiem a Moskwą sięga czasów głębokiego komunizmu, choć dziś ma charakter nie ideologiczny, lecz handlowy. Rosja chętnie sprzedaje Syrii uzbrojenie, czego przykładem jest niedawny kontrakt na 36 myśliwców szkolno-treningowych Jak-130 (za ponad pół miliarda dolarów).
Opozycyjna Syryjska Rada Narodowa wręcz błaga Moskwę, aby zmieniła stanowisko i umożliwiła wprowadzenie przygotowanej przez Maroko rezolucji potępiającej syryjski reżim. Na razie na próżno. Podobne stanowisko zajmują Chiny, które - ze względu na dbanie o dobre relacje z Teheranem (głównie o wymianę handlową) - nie chcą podejmować żadnych działań skierowanych przeciwko Damaszkowi.
Iran wspiera Syrię, ponieważ państwa te łączy wspólny wróg - Izrael. Dzięki Damaszkowi Teheran łatwiej może wpływać na sytuację w Libanie. Ten kraj jest ważnym frontem bliskowschodniej zimnej wojny, która od lat toczy się między Rijadem a Teheranem. Amerykanie i Europejczycy jawnie potępiają Asada, a nawet wprowadzają przeciwko niemu sankcje, ale na tym kończą się ich działania - przynajmniej te oficjalne. W dobie kryzysu, po dwóch długotrwałych interwencjach zbrojnych (w Afganistanie i Iraku) oraz jednej krótkiej (w Libii), mało kto poważnie myśli o tym, aby którekolwiek z zachodnich państw - czy to samodzielnie, czy też w ramach NATO - mogło (i chciało) zbrojnie interweniować.
Przywódcy zachodnich potęg obawiają się też, że gdyby upadł reżim, do głosu doszłyby lokalne antagonizmy, które - połączone z terrorystyczną działalnością rozmaitych odnóg Al-Kaidy - sprawiłyby, że powtórzyłaby się sytuacja z Iraku, a tego nikt nie chce. Waszyngton wprawdzie od dawna potępia Syrię i chciałby, aby jej władze były mu bardziej przychylne, ale z pewnością nie zamierza tego osiągnąć zbrojnymi metodami. O tym, czy tamtejsza opozycja jest po cichu wspierana przez Amerykanów, dowiemy się nieprędko, ale można się tego spodziewać.
Dwie pieczenie
Spośród krajów regionu jedynie Arabia Saudyjska jest zainteresowana tym, żeby w Syrii nastąpiły zmiany. Jeśli do władzy doszliby sunnici, szczodry w takich sytuacjach Rijad mógłby zyskać ważnego sprzymierzeńca w regionie - w dodatku wyrwanego z orbity wpływów Iranu. Byłyby więc dwie pieczenie na jednym ogniu.
Niedawne fiasko obserwatorów misji Ligi Państw Arabskich, którzy jedynie przyglądali się masakrze, sprawiło, że pałeczkę powoli przejmuje Rada Współpracy Zatoki Perskiej. Tam najwięcej do powiedzenia mają Arabia Saudyjska i Katar. Ich rola rośnie, co z pewnością cieszy Amerykanów.
Michał Lipa dla "Polski Zbrojnej"
Rośnie liczba ofiar
Według obrońców praw człowieka konflikt w Syrii pochłonął co najmniej siedem tysięcy ofiar. Ostatni styczniowy bilans ONZ mówił o 5,4 tysiąca zabitych. Od tego czasu nie aktualizuje się liczby ofiar, ponieważ trudno jest ją zweryfikować.
Michał Lipa jest doktorantem na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Zajmuje się systemami politycznymi, stosunkami międzynarodowymi oraz procesami społeczno-gospodarczymi na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Publicysta portalu Mojeopinie.pl.
>>>>
Ciekawe refleksje autora ...
Zwracam uwage jak nazywaja bandy Asada ,,zle duchy'' . To mowi wszystko ...
Ruiny z gory :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|