Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:03, 01 Mar 2010 Temat postu: Susza w Nigrze! |
|
|
Tymczasem w Nigrze glod:
Niger: ulica popiera juntę wojskową, ale żąda wyborów
Dziesięć tysięcy mieszkańców stolicy Nigru, Niamey, manifestowało w sobotę poparcie dla wojska, które dwa dni wcześniej obaliło prezydenta dążącego do ustanowienia dyktatury, ale domagało się demokratycznych wyborów.
- Niech żyje wojsko! - takie okrzyki rozlegały się przez parę godzin w centrum Niamey, gdy tłum manifestował poparcie dla zamachu stanu wśród ciężarówek wojskowych najeżonych bronią automatyczną.
- Chcemy podziękować wojsku za obalenie (prezydenta) Mamadou Tandji i zapewniamy, że będziemy u jego boku, aby odbudować demokrację - oświadczył podczas manifestacji mówca zabierający głos w imieniu opozycji, która w ciągu ostatnich miesięcy wzrastała w siłę w tym biednym kraju, eksportującym rudę uranu.
- Nie pozwolimy jednak, aby oszukał nas nowy Tandja - dodał mówca wśród aprobujących okrzyków tłumu.
Agencja AP przypomina okoliczności, w jakich doszło do czwartkowego zamachu stanu w Niamey: "Tandja stał się w kraju jeszcze bardziej niepopularny, gdy po 10 latach rządów przeprowadził referendum w celu dokonania zmiany konstytucji, która nie pozwalała mu na ponowne kandydowanie".
- Już przed referendum - przypomina AP - Tandja wkroczył na drogę, którą poszło wielu afrykańskich despotów: zdławił wolność prasy, groził więzieniem opozycji, rządził za pomocą dekretów, rozpędził parlament i rozwiązał Trybunał Konstytucyjny, który stanął na drodze jego ambicji.
Pułkownik Adamou Harouna, przywódca junty wojskowej, dziękując tłumom za poparcie, zapewnił ogólnikowo, że "armia kocha ludzi i zawsze będzie stawała w obronie Nigru".
Junta, która przyjęła nazwę Najwyższej Rady dla Przywrócenia Demokracji (CRSD), zawiesiła po zamachu stanu konstytucję. Przetrzymuje dotychczasowego prezydenta w koszarach oddalonych o 140 kilometrów od Niamey. Zapewnia, że prezydent "jest pod opieką swego osobistego lekarza, a jego stan jest bardzo dobry".
W piątek Niamey odwiedziła delegacja Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (CEDEAO). Przedstawiła juncie żądania: "Domagamy się pokojowej transformacji kraju, która doprowadzi do wiarygodnych, przejrzystych i otwartych dla wszystkich wyborów".
Senegalski minister spraw zagranicznych Madicke Niang, który uczestniczył w delegacji CEDEAO, powiedział dziennikarzom, że nie uzyskała ona odpowiedzi, jak szybko odbędą się wybory w Nigrze.
CEDEAO w odpowiedzi na dyktatorskie zapędy obalonego prezydenta wstrzymała już wcześniej pomoc gospodarczą dla Nigru, podobnie jak uczyniła to Unia Europejska. Wspólnota międzynarodowa potępiła niezwłocznie również zamach stanu, domagając się przywrócenia reguł demokratycznych.
15-milionowa ludność tego biednego państwa na skraju Sahary, które ubożeje jeszcze bardziej wskutek pustynnienia jego ziem, składa się w 70 procentach z analfabetów.
Nigreska junta wojskowa wyznaczyła cywila, by do czasu rozpisania nowych wyborów pełnił obowiązki premiera tego zachodnioafrykańskiego państwa.
>>>>
Zapewne susza doprowadzila do tej konwulsji.Bo widmo glodu budzi strach i ludnosc mowi ZROBCIE COS.No to obalili rzad!Zreszta kiepski.Szczesliwie rozsadnie rozpisali wybory!Tylko czy jedzenia starczy?!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:21, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Niger: Dżihadyści atakują – wojna coraz większa
Rozpoczęta przed ponad rokiem w Mali ofensywa dżihadystów rozlewa się coraz bardziej na sąsiednie kraje Sahelu. Wyparci z Mali, atakują w sąsiednich krajach: w Nigerii i Nigrze, przerzucają bazy do pogrążonej w chaosie Libii.
Choć nikt nie przyznał się do czwartkowych zamachów samobójczych w Nigrze (w koszarach w Agadezie, największym mieście północy kraju i kopalni uranu w Arlicie), władze w Niamej nie mają najmniejszych wątpliwości, że dokonali ich dżihadyści, sprzymierzeni z saharyjską filią Al-Kaidy, która przed rokiem przejęła pod kontrolę północną część Mali i przerobiła ją na własny kalifat.
Władze Nigru od dawna obawiały się odwetowych ataków saharyjskich dżihadystów, z którymi rząd z Niamej ma od lat na pieńku. W przeciwieństwie do Amadou Toumaniego Toure, byłego prezydenta sąsiedniego Mali (2002-2012), który w imię pokoju i zgody, unikał jak ognia konfliktów z panoszącymi się w jego kraju dżihadystami, prezydent Nigru Mahamadou Issoufou toczy z nimi bezwzględną wojnę.
Kiedy jesienią 2011 r. w sąsiedniej Libii obalono Muammara Kadafiego, wyniesiony w tym samym roku do władzy Issoufou ostrzegał Zachód przed dżihadystami, którzy walczyli w libijskiej wojnie po to jedynie, by rozgrabić arsenały Kadafiego, a potem wywołać wojny w całym regionie Sahelu.
W Mali prezydent Toure zbagatelizował natarcie tuareskich partyzantów, którzy wróciwszy z Libii, w styczniu 2012 r. wywołali zbrojną rebelię. Toure zapłacił za to władzą, zaś proklamowany na północy Mali tuareski niepodległy Azawad został zawłaszczony przez Al-Kaidę.
W Nigrze 61-letni Issoufou kazał zatrzymywać już na granicy powracających z Libii Tuaregów, rozbrajać ich, a ich politycznych przywódców - internować albo osadzać w aresztach domowych. Issoufou obawiał się, że tak jak to się działo zawsze w przeszłości, rebelia Tuaregów u jednego z sąsiadów, pociągnie za sobą rebelię ich rodaków także przez miedzę (w obu krajach rządzą afrykańskie ludy z południa, z Tuaregowie z północy narzekają na prześladowania).
Czujność armii Nigru sprawiła, że w 2012 r. rebelia Tuaregów po raz pierwszy ograniczyła się do Mali. Ich rodacy z Nigru nie tylko nie podnieśli buntu, ale nie przyszli im z pomocą, a nawet się od nich odcięli.
Issoufou od samego początku domagał się, by Zachód i kraje zachodniej Afryki dokonały zbrojnej inwazji na północne Mali, zawłaszczone przez Al-Kaidę, a kiedy w styczniu Francuzi w końcu najechali na saharyjski kalifat, Niger wraz z Czadem, jako jedyne afrykańskie państwa, posłały także swoje wojska na wojnę. Pozostałe kraje zachodniej Afryki ociągały się z wysłaniem żołnierzy, albo wyprawiali ich kompletnie nieprzygotowanych. Sześciuset pięćdziesięciu żołnierzy z Nigru walczyło zaś u boku 4 tys. Francuzów i 2,5 tys. Czadyjczyków i do dziś pilnują porządku w Gao, Gossi, Ansongo i Menace. Pokonani w Mali dżihadyści grozili Nigrowi odwetem i wiele razy dokonywali zamachów na bazy nigryjskich żołnierzy w Mali.
Ataków w Nigrze, a przede wszystkim przeciwko tamtejszym kopalniom uranu, dostarczających surowca elektrowniom atomowym Francji, obawiał się także Paryż. Po styczniowym ataku dżihadystów na pole gazowe w Algierii do kopalni uranu w Arlicie Francja posłała swoich komandosów. Dżihadyści z Sahary od lat polowali w północnym Nigrze na francuskich inżynierów, by brać ich do niewoli dla okupu. W 2010 r. porwali aż pięciu, a dwóch z nich przetrzymują do dziś.
Minister dyplomacji Nigru Bazoum Mohamed ostrzegał niedawno, że rozbici w Mali dżihadyści przeprawili się już ze swoimi arsenałami i zakładnikami do Libii. "Problem w Mali mamy z głowy, ale w Libii czekają nas kłopoty" - przestrzegał. - "Libia staje się największą bazą terrorystów z całego świata i stanowi śmiertelne zagrożenie dla jej sąsiadów".
Ostrzegając od lat przed saharyjską Al-Kaidą, niepodległy od 1960 r. i zaliczany do najbiedniejszych krajów świata Niger (tuż obok zawsze wymieniani są jego sąsiedzi - Mali i Czad) blisko współpracuje z Francją, dawną metropolią kolonialną i z Amerykanami, którzy po 2001 r. szkolą 8-tysięczne wojsko nigeryjskie i utrzymują bazę bezzałogowych samolotów zwiadowczych.
O ból głowy przyprawiają władze Nigru wszyscy sąsiedzi. Zza wschodniej granicy, z Mali, uciekają pokonani tam dżihadyści, także nigryjscy. Za północną granicą, w Libii, budują sobie nowe kryjówki i bazy. Nad południową zaś granicą, w Nigerii, tamtejsze wojsko właśnie rozpoczęło wojnę przeciwko miejscowym talibom z ugrupowania Boko Haram. Nie radząc sobie z wymykającymi się pogoni dżihadystami, w tym tygodniu rząd Nigerii poprosił Niger o podesłanie wojsk na burzliwe pogranicze. Nigryjski minister obrony Karidjo Mahamadou nie zgadzał się dotychczas, by Niger dał się wciągnąć w nową wojnę z dżihadystami, ale zawarte jesienią porozumienie wojskowe między obu sąsiadami mówi, że jeśli jeden poprosi o pomoc, drugi nie może jej odmówić.
....
Mowilem zeby ich rozgromic a nie przepchnac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:32, 24 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Niger: wojsko przy pomocy sił francuskich zabiło ostatnich zamachowców
Wojsko Nigru wspierane przez francuskie siły specjalne zabiło ostatnich z islamistów, którzy w środę przeprowadzili zamachy na koszary wojskowe i kopalnię rud uranu na północy kraju, a także uwolniło dwóch zakładników - podały władze Nigru i Francji.
Minister obrony Nigru Karidjo Mahamadou poinformował, że podczas wspólnej operacji nigerskich żołnierzy i francuskich sił specjalnych zginęli dwaj porywacze, którzy zabarykadowali się w akademiku na terenie koszar, a dwaj zakładnicy zostali uwolnieni.
- Operacja została zakończona - podkreślił.
Udział francuskich oddziałów specjalnych w piątkowej akcji potwierdził francuski minister obrony Jean-Yves Le Drian. - Sytuacja została ustabilizowana, zwłaszcza (w koszarach) w Agadezie, gdzie nasze siły specjalne wsparły wojsko nigerskie na prośbę prezydenta Nigru - powiedział. Potwierdził uwolnienie zakładników, ale nie sprecyzował ich liczby.
W środę islamiści dokonali samobójczych ataków na koszary wojskowe w Agadezie oraz eksploatowaną przez francuski koncern Areva kopalnię rud uranu Somair w tym samym departamencie Agadez na północy kraju. W atakach zginęło 21 osób i pięciu napastników, a kilkanaście osób odniosło obrażenia.
Były to pierwsze samobójcze zamachy w Nigrze od czasu podjęcia w styczniu kierowanej przez Francuzów ofensywy w celu wyparcia islamistycznych rebeliantów z graniczącego z departamentem Agadez północnego Mali. W ofensywie uczestniczą sojusznicze oddziały z państw Afryki Zachodniej, w tym z Nigru.
Do zamachów przyznały się dwa zbrojne ugrupowania islamistyczne. Jedno z nich to MUJAO (Ruch na rzecz Jedności i Dżihadu w Afryce Zachodniej), grupa uważana za afrykańską frakcję Al-Kaidy, powstała w wyniku rozłamu w Al-Kaidzie Islamskiego Maghrebu (AQIM).
Drugie to grupa Mochtara Belmochtara, który opuścił AQIM w październiku 2012 roku i utworzył własną organizację. Jest ona odpowiedzialna za styczniowy atak na kompleks gazowy we wschodniej Algierii, gdzie śmierć poniosło blisko 40 osób, w tym wielu obcokrajowców.
W oświadczeniu Belmochtar, zwany Algierczykiem lub Jednookim, oświadczył, że podwójny atak w Nigrze został przeprowadzony w odwecie za interwencję zbrojną w Mali oraz w reakcji na wypowiedź prezydenta Nigru Mahamadou Issoufou, który twierdził, że dżihadyści zostali wyparci z tego kraju. Belmochtar zapowiedział kolejne ataki.
>>>>
Brawo . Rozmowa z islamistami musi byc krotka i tresciwa ... Jak widac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:09, 29 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Niger: co najmniej 35 emigrantów zmarło z pragnienia na pustyni
Co najmniej 35 emigrantów zmarło z pragnienia na Saharze w Nigrze - poinformowały lokalne władze. Zostali pozostawieni sami sobie, gdy samochód, którym zmierzali do Algierii, zepsuł się. Do tragedii doszło w połowie października. Ofiary to obywatele Nigru, głównie kobiety i dzieci.
Ciała pięciu osób zostały odnalezione przez wojsko. Ciał pozostałej trzydziestki nie odnaleziono do tej pory.
Tymczasem 19 osób uratowało się i zostało skierowanych do Arlit na Saharze w północno-zachodnim Nigrze - poinformowała żandarmeria.
Dwa samochody przewożące "co najmniej 60" ludzi opuściło Arlit około 15 października. Chcieli dostać się do Tamanrassett na południu Algierii.
Kiedy jeden samochód zepsuł się, drugi odjechał pusty, bez emigrantów, w poszukiwaniu części. Pozostawieni na pustyni ludzie podzielili się na grupy i rozpierzchli w poszukiwaniu oazy.
Dość często osoby przewożące migrantów porzucają ich na środku pustyni, pozostawiając na pewną śmierć - pisze agencja AFP.
...
Znowu koszmar !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:45, 31 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Tragedia w północnym Nigrze. 87 osób zmarło z pragnienia
Na Saharze znaleziono ciała 87 osób. Byli to prawdopodobnie imigranci, którzy zmarli z pragnienia.
Ofiary to 7 mężczyzn, 32 kobiety i 48-ro dzieci. Według służb bezpieczeństwa Nigru, imigranci chcieli się przedostać do Algierii, a stamtąd prawdopodobnie do Europy.
- To było straszne, ciała rozkładały się. Znaleźliśmy je w różnych miejscach, w promieniu ok. 20 km w małych grupkach; czasami matkę z dziećmi, czasami same dzieci - poinformował przedstawiciel lokalnej organizacji pozarządowej Almustafa Alhacen.
Dwa dni temu poinformowano o podobnym zdarzeniu także na Saharze. Znaleziono tam ciała 35 emigrantów. Zostali pozostawieni sami sobie, gdy samochód, którym zmierzali do Algierii, zepsuł się. Do tragedii doszło w połowie października.
Ciała pięciu osób zostały odnalezione przez wojsko. Ciał pozostałej trzydziestki nie odnaleziono do tej pory.
19 osób uratowało się i zostało skierowanych do Arlit na Saharze w północno-zachodnim Nigrze - poinformowała żandarmeria.
Dwa samochody przewożące "co najmniej 60" ludzi opuściło Arlit około 15 października. Chcieli dostać się do Tamanrassett na południu Algierii.
Kiedy jeden samochód zepsuł się, drugi odjechał pusty, bez emigrantów, w poszukiwaniu części. Pozostawieni na pustyni ludzie podzielili się na grupy i rozpierzchli w poszukiwaniu oazy.
Dość często osoby przewożące migrantów porzucają ich na środku pustyni, pozostawiając na pewną śmierć - pisze agencja AFP.
Niger jest jednym z najuboższych państw świata; ludność cierpi głód i dlatego decyduje się na ucieczkę z kraju. Emigranci najczęściej uciekają jednak nie do Algierii, lecz do Libii. Według Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) od marca do sierpnia do Libii przedostało się nielegalnie przez północną część graniczącego z nią Nigru ok. 30 tys. imigrantów, głównie z krajów zachodniej Afryki.
Imigranci przedostają się do Libii przede wszystkim przez miasto Agadez w północnym Nigrze. Regionalne władze szacują, że każdego miesiąca tą drogą przybywa ok. 5 tys. imigrantów, w tym wielu Nigerczyków. Działają tam wyspecjalizowane siatki przemytników ludzi.
....
Kolejne ofiary koszmaru .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|