Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Stowarzyszenie Polska jest Najważniejsza!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:52, 07 Maj 2012    Temat postu:

Paweł Kowal o bojkocie Euro na Ukrainie: błędny ruch

- Bojkot Euro na Ukrainie to pochopny pomysł. (...) Euro to nasza wspólna sprawa. Trudno sobie wyobrazić, żeby kraj, który organizuje mistrzostwa, apelował o ich bojkot - mówi Wirtualnej Polsce Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych w rządzie PiS, obecny prezes partii Polska Jest Najważniejsza oraz szef delegacji PE do współpracy parlamentarnej UE-Ukraina. Polityk jest zaskoczony oświadczeniem wydanym przez Jarosława Kaczyńskiego. - Trudno mi wytłumaczyć jego działanie. Jest to błędny ruch, za który w przyszłości możemy słono zapłacić - przyznaje. Dodaje jednocześnie, że "dzisiaj, kiedy sprawy zaszły tak daleko, premier Donald Tusk jest w bardzo trudnej sytuacji i ma poważny kłopot".

Paulina Piekarska: Kolejni europejscy przywódcy zapowiadają bojkot ukraińskiej części Euro 2012, protestując przeciwko złemu traktowaniu Julii Tymoszenko w ukraińskim więzieniu. Jarosław Kaczyński apeluje, by Polska przyłączyła się do bojkotu. To pana zdaniem dobry pomysł?

- Perswadowanie, by Julia Tymoszenko była bezpieczna i wolna od politycznych nacisków – tak. I tu nasza postawa nie może budzić wątpliwości – Ukraińcy to zapamiętają. Ale bojkot to pochopny pomysł. Zasada jest prosta – zanim przejdzie się do takich środków jak bojkot, blokada, wojna handlowa itd. najpierw trzeba spróbować wykorzystać wszystkie metody dyplomatyczne, zakulisowe. One w tym wypadku nie zostały w pełni użyte. Nie mamy zresztą żadnej pewności, że zastosowanie bojkotu pomoże Julii Tymoszenko, a nie pogorszy jeszcze bardziej jej sytuacji. Poza tym Euro to nasza wspólna sprawa. Trudno sobie wyobrazić, żeby kraj, który organizuje mistrzostwa, apelował o ich bojkot. Dlatego obecne apele, nawet jeśli rzeczywiście kryje się za nimi troska o Julię Tymoszenko, po pierwsze mogą okazać się nieskuteczne w walce z władzami Ukrainy, a po drugie źle służą polityce Polski.

Rzecznik PiS Adam Hofman twierdzi, że to dobry moment, by wymusić na ukraińskim prezydencie Wiktorze Janukowyczu zmianę decyzji ws. Tymoszenko. - Trzeba działać, bo Ukraina szybko może stać się Białorusią - uważa poseł PiS.

- Ja bym zapytał Adama Hofmana, na czym buduje pewność, że to akurat jego apele zostaną wysłuchane przez prezydenta Janukowycza? Nie ma osób, które chwaliłyby politykę władz Ukrainy wobec opozycji. Problem polega na tym, że różnimy się w ocenie tego, czy polityka bojkotu jest polityką skuteczną. Obserwowaliśmy już taką politykę wobec Białorusi. Skutki są takie, że reżim Łukaszenki trwa, a my nie mamy na niego żadnego wpływu. Lekcja z Białorusi jest lekcją i dla Adama Hofmana, i dla wielu innych polityków, którzy pochopnie wygłaszają skomplikowane politologiczne sądy na temat Ukrainy, nie mające jednak żadnego uzasadnienia w rzeczywistości.

Donald Tusk twierdzi, że "mamy ograniczone możliwości, to nie jest tak, że nasz głos będzie rozstrzygał o tym, co zrobi premier lub prezydent Ukrainy" i zachęca kibiców, by ws. Julii Tymoszenko pisali listy do ukraińskich władz. Czy polski premier nie powinien jednak zareagować bardziej zdecydowanie, zaproponować konkretne działania dyplomatyczne wobec Ukrainy?

- Premier powinien zareagować już po pierwszych wystąpieniach przywódców Unii Europejskiej, którzy samowolnie poszerzyli swoje uprawnienia. Organem odpowiedzialnym za politykę zewnętrzną Unii nie jest bowiem Komisja Europejska, ale Rada Europejska, która powinna brać pod uwagę głos Polski, jako najbliższego sąsiada Ukrainy. Tymczasem wielu polityków europejskich pokazało, że ewidentnie nie respektuje tego faktu. Dodatkowo ich działania poparła opozycja w Polsce. Dzisiaj, kiedy sprawy zaszły tak daleko, premier jest w bardzo trudnej sytuacji i ma poważny kłopot.

Widzi pan jakieś rozwiązanie tej sytuacji?

- W rozmowach z Ukrainą nadal powinniśmy stosować perswazję polityczną. Radziłbym spokojnie, bez zdenerwowania i z cierpliwością - cóż, na tym polega dyplomatyczna robota - pokazywać stronie ukraińskiej korzyści polityczne i gospodarcze wynikające z dobrych stosunków z Unią Europejską, wskazując jednocześnie konsekwencje dalszego zaostrzania sytuacji. Nie chodzi przecież tylko o Euro, ale przede wszystkim o umowę o wolnym handlu z UE czy o planowane na ten rok podpisanie umowy stowarzyszeniowej między Unią a Ukrainą. Stanowisko europejskich liderów nawołujących do bojkotu meczów na Ukrainie może być nawet korzystne dla polskich dyplomatów – w rozmowach z ukraińskimi władzami mogą to wykorzystać za przykład obrazujący do czego taka polityka prowadzi. Ostre słowa, pod adresem władz Ukrainy, powinny jeszcze pozostawać w zaciszu kuluarów.

Mówi pan o Jarosławie Kaczyńskim? Europoseł PO Paweł Zalewski uważa, że postawa szefa PiS wobec Ukrainy to element „totalnej wojny politycznej z rządem Donalda Tuska”.

- Oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego mnie też bardzo zaskoczyło. On jak mało kto zdaje sobie sprawę, że jeśli Polska zgodzi się teraz, by przywódcy Unii Europejskiej samowolnie, bez pytania nas o zgodę, decydowali o tym, co dzieje się na naszych granicach, to w przyszłości będzie to miało dla nas daleko idące konsekwencje - taka sytuacja może się powtórzyć np. kiedy Jarosław Kaczyński dojdzie do władzy. Podobnie jeśli chodzi o politykę wobec Ukrainy – prezes PiS doskonale rozumie, że jako sąsiad musimy zachować kontakt z obiema stronami sporu jednocześnie – z jednej strony powinniśmy zabiegać o respektowanie praw Julii Tymoszenko, ale konieczna jest również, jeśli w krytycznym momencie chcemy autentycznie wesprzeć opozycję, rozmowa z obecną władzą. Kaczyński wie, jak trudna i misterna jest to gra. Dlatego trudno mi wytłumaczyć jego działanie. Jest to błędny ruch, za który w przyszłości możemy słono zapłacić. I jeszcze jedno: w 2004 roku, przed pomarańczową rewolucją, kiedy Polska wchodziła do UE Kaczyński jako jeden z pierwszych liderów mówił o konieczności otwarcia się na Ukrainę: przypominam, że politycznie sytuacja nad Dnieprem była wówczas, po zabójstwie G. Gongadze bardziej skomplikowana niż dzisiaj… Rację miał tamten Jarosław Kaczyński.

Kaczyński zdecydowanie zmienia swoją postawę wobec Ukrainy. Przekreśla politykę swojego zmarłego brata prezydenta Lecha Kaczyńskiego, dla którego bardzo ważne było przybliżenie tego kraju do UE.

- Praktycznie każda rozmowa Lecha Kaczyńskiego na arenie unijnej zmierzała do tego, żeby zagwarantować Ukrainie tzw. europejską drogę. Co ciekawe, dziś do bojkotu wzywają głównie ci, którzy wtedy robili najbardziej na przekór polskiemu prezydentowi . Austriaccy i niemieccy politycy, którzy teraz upominają się o Julię Tymoszenko zapomnieli już, że kiedy była premierem, odmawiali Ukrainie perspektyw członkostwa w Unii. Prawda jest taka, że w ten sposób osłabiali skutecznie jej polityczną pozycję na Ukrainie.

Czy PiS wykorzystuje sytuacje na Ukrainie do własnych interesów?

- W sytuacji, gdy Julia Tymoszenko kolejny dzień głoduje, a jej stan zdrowia może lada chwila się pogorszyć, szczególnie bym się zastanowił, czy warto to robić. Jeśli zaostrzymy kurs, rozmawiać będzie coraz trudniej.

W 2004 roku Polska odegrała kluczową rolę w wydarzeniach pomarańczowej rewolucji. Dlaczego dzisiaj nie ma takiego wpływu na sytuację na Ukrainie?

- Różnic niestety jest sporo. Wówczas to Aleksander Kwaśniewski zaciągał Solanę do Kijowa i wpływał na politykę UE wobec Kijowa, podobnie Saryusz-Wolski w Parlamencie Europejskim itd. Teraz stało się odwrotnie: instytucje europejskie zadziałały bez nas, a chwilami wbrew naszym oczywistym interesom. Wtedy Kwaśniewski, Wałęsa, Buzek, bracia Kaczyńscy działali w sprawach ukraińskich jednym frontem, dzisiaj doszło do wyścigu, kto pierwszy przyzna rację brukselskim komisarzom do wypowiadania się bez nas w kwestii, która nas żywotnie dotyczy. Wtedy wspólnie z prezydentem Adamkusem nadawaliśmy ton europejskiej debacie o Ukrainie, dzisiaj na oczach zdumionej Europy kłócimy się z Litwą i między sobą jak na straganie. Cała ta historia pokazuje jak słabo wykorzystaliśmy nasze członkostwo w UE ws. polityki wschodniej, chociaż tak dobrze się zapowiadało. Ta sprawa zresztą, pozornie błaha, może oznaczać realny zwrot osłabiający naszą pozycję w UE.

Na początku kwietnia odwiedził pan byłą premier Ukrainy w więzieniu. Jak wyglądało to spotkanie? W jakiej kondycji była Tymoszenko?

- Rozmawialiśmy w celi widzeń. Miała duże problemy z poruszaniem się, przez całe spotkanie leżała. Jej choroba kręgosłupa wymaga szybkiej i specjalistycznej interwencji chirurgicznej. Jeśli mamy na względzie rzeczywistą pomoc Julii Tymoszenko, to nie mamy wiele czasu na debaty polityczne, oświadczenia czy napinanie mięśni. W tym przypadku powinniśmy kierować się przede wszystkim dobrem pacjenta.

Tymoszenko skarżyła się już wtedy na złe traktowanie przez służbę więzienną?

- Głównym problemem był wówczas brak dostępu do zaufanego lekarza i szpitala, w którym mogłaby przejść operację. Kwestie łamania zasad jej elementarnego bezpieczeństwa doszły później.

Mówił pan o ważnej roli mediatorów. Kto mógłby pośredniczyć w kontaktach z władzami Ukrainy, by pomoc Tymoszenko?

- Powinny to być osoby z kręgu przywódców europejskich, które znają się na Ukrainie i cieszą zaufaniem obu stron. Ich zadaniem będzie znalezienie wspólnego języka i platformy porozumienia między Janukowyczem a Tymoszenko. To właśnie takie osoby w sytuacjach kryzysowych są na wagę złota, a nie ci, którzy mówią o bojkocie i zamykaniu granic. Skutkiem takiej twardej strategii jest zazwyczaj nie złagodzenie, ale zaostrzenie represji. Ta sprawa została zbyt upolityczniona w Europie i obawiam się, że to nie idzie w dobrym kierunku.

Ukraina otrzymała prawo do współorganizowania mistrzostw Europy na fali entuzjazmu pomarańczowej rewolucji. W ciągu paru lat sytuacja na Ukrainie zdecydowanie się zmieniła, zjednoczenie z UE odeszło w dal. Jak to się stało?

- Niewielu obserwatorów mówi o tym, że pomysł wspólnego organizowania Euro przez Polskę i Ukrainę zrodził się jeszcze przed pomarańczową rewolucją, za czasów późnego Leonida Kuczmy, kiedy sytuację na Ukrainie oceniano w Europie podobnie źle jak teraz. To normalne, że po pomarańczowej rewolucji doszło do pewnego znużenia obozem reformatorów, którzy popełnili mnóstwo błędów. Pamiętajmy, że dwa - trzy lata temu mówiliśmy głównie o konflikcie między prezydentem Wiktorem Juszczenką a premier Julią Tymoszenko. To wszystko spowodowało, że duża część wyborców odwróciła się od obozu pomarańczowego i dała władzę prezydentowi Janukowyczowi. Dziś Ukraina jest podzielona mniej więcej na pół. Znamy to z własnych doświadczeń – po 1989 roku przyszło rozczarowanie elitami solidarnościowymi, w związku z czym do władzy powrócili postkomuniści. Ukraina też przez to wszystko przejdzie, pod warunkiem, że będzie miała przyjaciół na Zachodzie, którzy nie zatrzasną jej w międzyczasie drzwi.

Pojawiają się głosy, że zapowiedzi bojkotu mistrzostw na Ukrainie są elementem wielkiej gry o przyszłość tego kraju? Na którą stronę się przechyli – Europy czy Rosji?

- To w tym momencie najistotniejsze pytanie. Wszyscy, którzy mówią dziś o bojkocie Euro na Ukrainie, muszą być świadomi, że tak naprawdę mówią generalnie o przyszłości tego kraju, a także przyszłości Polski, jako jej najbliższego sąsiada. Ponieważ graniczymy z Ukrainą i wiele spraw nas łączy, nie możemy wybudować na ponad trzystupięćdziesięciokilometrowej wschodniej granicy muru. W tym roku ważnymi wydarzeniami, które będą miały wpływ na przyszłość Ukrainy, będzie nie tylko Euro, ale przede wszystkim jesienne wybory parlamentarne, a także podpisanie umowy o partnerstwie i współpracy z Unią Europejską. Ci, którzy obecnie podgrzewają atmosferę, być może sprawią, że na mecze Euro na Ukrainie nie przyjedzie jeden czy drugi komisarz, ale jednocześnie najprawdopodobniej doprowadzą do długotrwałej izolacji Ukrainy, z której trudno będzie wyjść. Czas do Euro to ostatni moment, kiedy w negocjacjach z władzami Ukrainy możemy coś istotnego uzyskać. Później będzie już za późno. To kolejny powód, dla którego takie straszenie bojkotem nie jest najlepszym pomysłem, szczególnie jeśli dodaje się zaraz, że „to tylko straszenie”.

Rosja za to zaciera ręce.

- Z jednej strony Rosja, a z drugiej te kraje, które zawsze były przeciwko rozszerzeniu Unii na Wschód. Jeszcze raz: zwróćmy uwagę, że najgłośniej zagrzewają do bojkotu ci politycy, którzy w przeszłości najwytrwalej blokowali jakiekolwiek zapisy mówiące o przyszłym członkostwie Ukrainy w UE.

Co robić w tej sytuacji?

- Skoro już doszło do ogłaszania bojkotu, róbmy swoje, koncentrując się na wsparciu dla polityków przebywających w więzieniu - także Jurija Łucenki i innych, a nie na polemikach z tymi, którzy często także ze szlachetnych przesłanek ogłosili swój bojkot – mają do tego prawo. Polskie MSZ powinno zmobilizować dodatkowo siły do negocjacji na Ukrainie, a prezydent wyciszyć wewnątrzpolskie napięcie wokół Ukrainy. Sam zaproponowałem przewodniczącemu Parlamentu Europejskiego powołanie stałej grupy posłów do PE monitorującej sytuację prawną i humanitarną Julii Tymoszenko, łącznie z uczestnictwem w jej procesie. Nasze zaangażowanie, skoro jesteśmy sąsiadami, powinno się składać z tego typu konkretnych gestów.

Rozmawiała Paulina Piekarska, Wirtualna Polska

>>>>

Tak . Ciekawy wywiad bo Kowal osobiscie jak wiemy tego pilnowal .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:09, 09 Maj 2012    Temat postu:

Kowal: wydarzenia w Grecji to lekcja pokory, ale i kłopot dla całej UE

- Nie zauważyłem na korytarzach w Brukseli jakiegoś przerażenia tym, co się teraz dzieje w Grecji. Prawda jest taka, że próba siłowych rozwiązań w Unii Europejskiej, naciskanie, organizowanie lobby wielu państw będzie miało właśnie takie skutki. Na końcu ludzie zmienią te decyzje polityków. Warto mieć to z tyłu głowy - przestrzegał na antenie TOK FM Paweł Kowal.

Europoseł ugrupowania Polska Jest Najważniejsza podkreślił, że taka decyzja greckich wyborców wynika z ich suwerenności. Jest ona także sygnałem ostrzegawczym dla tych polityków europejskich, którzy chcieli "przyspieszyć" pewne decyzje, a nawet zadecydować za inny kraj. - Na końcu to naród się odzywa. Chwała Bogu, że ta demokracja funkcjonuje i politycy muszą się z nią liczyć - dodał.

- Niektórzy przeciwnicy Unii Europejskiej jako związku suwerennych państw przeżywają dziś bolesną lekcję pokory. Ale te kłopoty Grecji są kłopotami dla wszystkich w Unii - zaznaczył w porannej audycji na antenie TOK FM Kowal.

Grecy ukarali swoich przywódców. Wielkie straty dużych partii

W niedzielę w Grecji zakończyły się wybory parlamentarne. Wygrała konserwatywna Nowa Demokracja, zdobywając jednak zaledwie 18,8 proc. głosów. Wielkie straty poniósł też socjalistyczny PASOK, zdobywając zaledwie 13,2 proc. głosów. W 2009 roku partia ta wygrała wybory z wynikiem 43,92 proc.

Przywódca Nowej Demokracji Antonis Samaras podjął próbę utworzenia rządu koalicyjnego, ale zakończyła się ona fiaskiem. Jeśli nie uda się stworzyć stabilnego rządu, Grecja stanie w połowie czerwca w obliczu nowych wyborów, blisko terminu decyzji o nowych, drastycznych oszczędnościowych zamierzeniach wielkości 14,5 mld euro w latach 2013-2014.

Konserwatywna Nowa Demokracja oraz socjalistyczny PASOK - partie, które dominowały na greckiej scenie politycznej przez prawie cztery dekady - płacą cenę za przeciągający się, głęboki kryzys finansowy. Do wyborów obie partie tworzyły antykryzysowy rząd koalicyjny.

Wyborcy rozgniewani dwoma latami oszczędności, na które Grecja przystała, by otrzymać wielomiliardowe pakiety ratunkowe, w obliczu groźby bankructwa, masowo odwrócili się od głównych sił politycznych, zwracając się ku mniejszym partiom.

>>>>

Do Brukseli ,,kryzys'' nie dociera a pensje nawet rosna . Bruksela sama sie wyzywi . To ludzie musza sie wziasc i ich przegonic a nie czekac az sie zaniepokoja bo sie nie zaniepokoja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:30, 21 Maj 2012    Temat postu:

Kowal: polski rząd przegrał te mistrzostwa walkowerem

Pre­mier mówi, że dra­ma­tu na EURO nie bę­dzie, ale za­po­mniał chyba dodać, że nie bę­dzie go bo już jest. Pol­ski rząd prze­grał te mi­strzo­stwa wal­ko­we­rem jesz­cze przed pierw­szym gwizd­kiem. Plan "Pol­ski w bu­do­wie" można dziś okre­ślić mia­nem "Pol­ski w in­fra­struk­tu­ral­nej roz­syp­ce". Więk­szość obiet­nic rządu nie zo­sta­ła zre­ali­zo­wa­na i czeka nas ko­lej­na fala dow­ci­pów o Pol­sce. Dużo po­dró­żu­ję po kraju - to co już teraz się dzie­je na pol­skich dro­gach nie­jed­no­krot­nie wy­glą­da dra­ma­tycz­nie, a jesz­cze nie po­ru­sza­ją się po Pol­sce setki ty­się­cy ki­bi­ców. Więk­szość obiet­nic rządu nie zo­sta­ła zre­ali­zo­wa­na i czeka nas ko­lej­na fala dow­ci­pów o Pol­sce - po­wie­dział w roz­mo­wie z One­tem, Paweł Kowal (PJN).
Paweł Kowal, fot. Onet

Onet: - Tak po­stę­pu­je za­ko­cha­na ko­bie­ta? Do­ma­ga się 100 ty­się­cy zło­tych? – pytał Ma­riusz Ka­miń­ski w pro­gra­mie "Krop­ka nad i" w TVN24. Wi­ce­szef PiS i były szef CBA od­niósł się do pro­ce­su Beaty Sa­wic­kiej, która zo­sta­ła ska­za­na za ko­rup­cję. - Jako oskar­żo­na miała prawo kła­mać i ma­ni­pu­lo­wać. Sąd po­le­gał na ze­zna­niach in­nych świad­ków wy­da­rzeń. Ta pani kła­ma­ła. Nie po­le­gał­bym na pani Sa­wic­kiej - za­zna­czył. Jak oce­nia Pan słowa by­łe­go szefa CBA? Czy uważa Pan, że była po­słan­ka PO zo­sta­ła słusz­nie ska­za­na?

Paweł Kowal: Pani Sa­wic­ka zo­sta­ła ska­za­na, po jak ro­zu­miem długo trwa­ją­cym pro­ce­sie. Nie ma po­wo­du, by kwe­stio­no­wać ten wyrok. Od po­cząt­ku było wia­do­mo, że była po­słan­ka PO była uwi­kła­na w ko­rup­cję. Łzy i apele kie­ro­wa­ne do me­diów były ele­men­tem jej obro­ny. Wyrok jest pu­en­tą i myślę, że temat jest za­mknię­ty. Szko­da, że do­pie­ro po tylu la­tach.

Sła­wo­mir Neu­mann w roz­mo­wie z One­tem, py­ta­ny o ubie­gło­ty­go­dnio­we zaj­ścia przed Sej­mem stwier­dził, że "po pro­te­stach So­li­dar­no­ści, bu­tel­ki po al­ko­ho­lu wa­la­ły się pod Sej­mem". - Ta­kiej ilo­ści bu­te­lek po trun­kach wy­sko­ko­wych dawno na Wiej­skiej nie było - dodał. Jak oce­nia Pan ze­szło­ty­go­dnio­we zaj­ścia pod Sej­mem? Czy związ­kow­cy po­win­ni być uka­ra­ni za blo­ka­dę Sejmu?

Z jed­nej stro­ny blo­ko­wa­nie Sejmu to Pol­ska tra­dy­cja - takie głosy pod­nio­sły się po ostat­nich pro­te­stach. Fak­tycz­nie, mi się też nie­kie­dy wy­da­je, że żyję pod ko­niec XVIII wieku, w pod ko­niec I Rzecz­po­spo­li­tej, oba­wiam się coraz czę­ściej, że finał także może być nie­przy­jem­ny. Nie­któ­re cechy na­ro­do­we są, jak widać, stałe. Stąd ta pol­ska skłon­ność do kon­fe­de­ra­cji, do­strze­ga­nie u prze­ciw­ni­ków po­li­tycz­nych skłon­no­ści do Tar­go­wi­cy, czyli zdra­dy.

To także brak za­ufa­nia do po­li­ty­ków, któ­rzy sie­dzą w sej­mo­wym bun­krze, od­cię­ci od na­stro­jów spo­łecz­nych. Może trze­ba roz­po­cząć ob­lę­że­nie, aby po­li­ty­ka­mi wstrzą­snąć. "So­li­dar­ność" ma prawo pro­te­sto­wać, w sy­tu­acji kiedy nie jest w sta­nie w inny spo­sób wpły­nąć na de­cy­zje swo­ich re­pre­zen­tan­tów, ubez­wła­sno­wol­nio­nych dys­cy­pli­ną par­tyj­ną i za­stra­szo­nych ab­so­lut­ną wła­dzą Tuska lub Ka­czyń­skie­go. Jeśli jed­nak Piotr Duda prze­sa­dzi, za­szko­dzi sam sobie i związ­ko­wi – jest bo­wiem jedną z naj­cie­kaw­szych od­kry­wa­nych przez opi­nię pu­blicz­ną po­sta­ci pu­blicz­nych. Szko­da by­ło­by gdyby dał z sie­bie zro­bić stron­ni­ka jed­nej par­tii, a nie waż­nej dla niego spra­wy lub związ­ko­we­go za­dy­mia­rza, a brak umia­ru to ko­lej­na z wad pol­skiej po­li­ty­ki.

Jed­ne­go ża­łu­ję: że po­stu­la­ty PJN, by przy oka­zji re­form eme­ry­tal­nym roz­ma­wiać nie­ja­ko w pa­kie­cie o stwo­rze­niu miejsc pracy dla naj­młod­szych czy uwzględ­nie­niu w wy­pra­co­wy­wa­nej eme­ry­tu­rze faktu ma­cie­rzyń­stwa po­zo­sta­ły z boku.

- Prace na naj­bar­dziej za­gro­żo­nych od­cin­kach A2 są bar­dzo in­ten­syw­ne. Przy­go­to­wa­ne są trasy al­ter­na­tyw­ne, więc nie bę­dzie dra­ma­tu – po­wie­dział Do­nald Tusk na kon­fe­ren­cji pra­so­wej z no­we­go ter­mi­na­lu w Po­zna­niu. Po­la­cy mogą być dumni z tego, co udało się zro­bić – dodał, od­no­sząc się do in­we­sty­cji, jakie zo­sta­ły sfi­na­li­zo­wa­ne. Jak oce­nia Pan przy­go­to­wa­nia Pol­ski do Euro 2012?

Pre­mier mówi, że dra­ma­tu na EURO nie bę­dzie, ale za­po­mniał chyba dodać, że nie bę­dzie go bo już jest. Pol­ski rząd prze­grał te mi­strzo­stwa wal­ko­we­rem jesz­cze przed pierw­szym gwizd­kiem. Plan "Pol­ski w bu­do­wie" można dziś okre­ślić mia­nem "Pol­ski w in­fra­struk­tu­ral­nej roz­syp­ce". Więk­szość obiet­nic rządu nie zo­sta­ła zre­ali­zo­wa­na i czeka nas ko­lej­na fala dow­ci­pów o Pol­sce. Dużo po­dró­żu­ję po kraju - to co już teraz się dzie­je na pol­skich dro­gach nie­jed­no­krot­nie wy­glą­da dra­ma­tycz­nie, a jesz­cze nie po­ru­sza­ją się po Pol­sce setki ty­się­cy ki­bi­ców. Kilka dni temu je­cha­łem au­to­stra­dą z Kra­ko­wa w kie­run­ku Tar­no­wa. Nie­ste­ty koń­czy się ona po 20 km w Sza­ro­wie. Już dziś na zjazd z au­to­stra­dy mu­si­my cze­kać tam pra­wie go­dzi­nę, potem wąska kra­jo­wa "4" z kor­kiem na świa­tłach w Łap­czy­cy, ko­lej­nym kor­kiem w Brze­sku zwią­za­nym z prze­bu­do­wą ronda i dalej tak można wy­mie­niać do samej gra­ni­cy... Za kil­ka­na­ście dni tą drogą będą je­cha­li ki­bi­ce na Ukra­inę. Roz­dź­więk w oce­nie rze­czy­wi­sto­ści mie­dzy nim a więk­szo­ścią spo­łe­czeń­stwa wy­ni­ka z tego, że pre­mier oce­nia drogi z he­li­kop­te­ra, a Po­la­cy po nich jeż­dżą.

Kilka grup za­po­wie­dzia­ło pro­te­sty na Euro 2012. Czy oba­wia się Pan tych pro­te­stów? Jak po­win­ny za­re­ago­wać służ­by w przy­pad­ku zor­ga­ni­zo­wa­nia ta­kich ma­ni­fe­sta­cji?

Jeśli ktoś ob­ser­wu­je nasz kraj z pew­nej od­da­li to musi mieć po­czu­cie, że coś z nami nie tak: część po­li­ty­ków wzywa do boj­ko­to­wa­nia im­pre­zy, na którą ło­ży­li­śmy przez lata ze wspól­ne­go bu­dże­tu, a przed­się­bior­cy wy­da­li czę­sto oszczęd­no­ści życia. Rząd nie zdą­żył zbu­do­wać au­to­strad, ale tak się nimi chwa­li, że pra­wie sam uwie­rzył, że je zbu­do­wał. Każdy chce coś ugrać na szyb­ko, żad­nej so­li­dar­no­ści mie­dzy Po­la­ka­mi - nie­ste­ty. Jeśli ktoś chce pro­te­sto­wać to jego prawo, ma po­czu­cie, że tylko wów­czas może zo­stać usły­sza­ny, ze do­ło­ży Tu­sko­wi itd.

Jeśli jed­nak po­pa­trzeć sze­rzej, to nie wie­dzę nic do­bre­go w tym, że dzien­ni­ka­rze ze świa­ta i tu­ry­ści zo­ba­czą nad Wisłą kraj bez dróg, w któ­rym pro­te­stu­ją wszyst­kie związ­ki za­wo­do­we, tak­sów­ka­rze, kolej, kwia­ciar­ki i jesz­cze nie wiem kto. To tro­chę tak, jak­by­śmy wpa­dli do kogoś na ko­la­cję, a tam wszy­scy na sie­bie po­obra­ża­ni, ba­ła­gan w sa­lo­nie i kłót­nia do­mow­ni­ków trwa na ca­łe­go. Po­la­kom po­win­no za­le­żeć na tym by im­pre­za się udała, dla wielu gości bę­dzie to w końcu je­dy­ny pobyt w Pol­sce w ciągu ca­łe­go ich życia. Ape­lu­ję do wszyst­kich, aby prze­my­śle­li za i prze­ciw swo­ich pla­nów i jeśli nie muszą nie po­dej­mo­wa­li po­chop­nych akcji. Wielu za­gra­nicz­nych tu­ry­stów wy­ro­bi sobie na pod­sta­wie tej im­pre­zy i jej prze­bie­gu opi­nię o Pol­sce i za­pa­mię­ta ją na lata.

Przed szczy­tem NATO Ra­do­sław Si­kor­ski po­wie­dział, że "USA ocze­ku­ją, że pań­stwa uczest­ni­czą­ce w ope­ra­cji w Afga­ni­sta­nie będą, po wy­co­fa­niu wojsk, łożyć łącz­nie mi­liard dol. rocz­nie na utrzy­ma­nie na­ro­do­wych sił bez­pie­czeń­stwa w tym kraju". - Pol­ski rząd we­ry­fi­ku­je moż­li­wo­ści w tym za­kre­sie - oświad­czył szef MSZ. Jak Pan to oce­nia? Jak Pol­ska po­win­na się do tego od­nieść?

Oka­zją do we­ry­fi­ka­cji tych ocze­ki­wań jest szczyt NATO w Chi­ca­go. Mam wra­że­nie, że nie od­po­wie­dzie­li­śmy sobie na py­ta­nie, czy po­wol­na li­kwi­da­cja NATO, bo z tym mamy do czy­nie­nia w ostat­nich la­tach nam się po­do­ba. Jeśli mamy jakiś po­waż­ny wspól­ny plan jako pań­stwa człon­kow­skie to roz­ma­wiaj­my o wszyst­kim, także o po­li­ty­ce w Afga­ni­sta­nie: ale po­win­ni­śmy wie­dzieć wtedy, że to się re­al­nie prze­ło­ży na gwa­ran­cje bez­pie­czeń­stwa dla Pol­ski: po­win­ny padać kon­kre­ty, dzi­siaj ich coraz mniej – ale to na dłuż­szą roz­mo­wę o NATO. Jeśli jed­nak mamy wy­ło­żyć pie­nią­dze bez po­li­tycz­ne­go celu, to Po­la­ków na to nie stać i ko­niec. Szcze­rze mó­wiąc, dzi­siaj nie widzę prze­strze­ni dla kre­owa­nia no­wych wy­dat­ków w ra­mach So­ju­szu, gdy nawet naj­wier­niej­szy so­jusz­nik USA - Wiel­ka Bry­ta­nia wpro­wa­dza cię­cia w bu­dże­cie obron­nym. Ocze­ki­wa­nia Obamy zde­rzą się z twar­dą rze­czy­wi­sto­ścią kry­zy­su go­spo­dar­cze­go.

Po­wo­li zo­sta­je nam już tylko bro­nie­nie kon­sen­su­su po­zo­stał wokół gwa­ran­cji ar­ty­ku­łu 5 Karty Trans­atlan­tyc­kiej za­pew­nia­ją­ce­go re­ak­cję so­jusz­ni­ków w razie ataku na jed­ne­go z człon­ków or­ga­ni­za­cji, ale po­wo­li robi się tak, że nie bę­dzie jak nas wes­przeć tech­nicz­nie w razie nie­bez­pie­czeń­stwa. Za­miast po­waż­nej dys­ku­sji o stra­te­giach na szczy­cie w Chi­ca­go za­kró­lo­wa­ła do­raź­na po­li­ty­ka. Wszy­scy chcą wyjść z Afga­ni­sta­nu lecz nikt nie wie jak to od­po­wied­nio zro­bić. Po szczy­cie w Chi­ca­go nie ocze­ki­wał­bym zna­czą­cych roz­strzy­gnięć w tym za­kre­sie.

>>>>

Tak . To cale euro bedzie katastrofa ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:35, 31 Maj 2012    Temat postu:

Elżbieta Jakubiak została bankowcem.

Fakt

Znane nazwisko, rozpoznawalna twarz, szerokie znajomości. To wystarczy byłym posłom, by szybko znaleźć dobrze płatną pracę poza polityką. Dowodzi tego los Elżbiety Jakubiak (46 l.). Była minister sportu została... bankowcem i wcale nie tęskni za sporami na Wiejskiej.

Była jedną z najbardziej aktywnych działaczek PiS, potem liderką partii Polska jest Najważniejsza. Po porażce wyborczej rzuciła politykę. Ale nie dzieje się jej krzywda. Spokojnie, ma za co żyć! Szybko odnalazła się w świecie wielkiego biznesu. Jak ustalił Fakt, Elżbieta Jakubiak znalazła dobrze płatną pracę. Zajmuje się otwieraniem nowych placówek jednego z komercyjnych banków.

– Po cholerę ja tak długo siedziałam w tej polityce?! – miała powiedzieć Jakubiak do swojego byłego partyjnego kolegi. Dopiero po odejściu z polityki ma ponoć czas na odpoczynek i korzystanie z życia. Takiej to dobrze! Po raz kolejny okazuje się, że poseł to takie zwierze polityczne, które zawsze spada na cztery łapy. Ale czy zwykły Polak po stracie pracy miałby szansę na tak szybką zmianę zajęcia i wyszedłby na tym tak dobrze jak były poseł? Wątpimy.

>>>>

No wlasnie PO CHO... LE...WĘ !!! Diabel rozum zamieszal . Bylo wczesniej zaczac to by sie juz bylo dalej ... I po co bylo czolgac sie przed plugawym preziem ???
Przez to ze sie pchacie to w kraju jest taki syf . Zajmujecie nie swoje stanowiska psujecie kraj i potem pracy nie ma . PO CHOLE ...
To zadna dla was atrakcja . To ja ktory jestem wprost stworzony do polityki nie wytrzymuje tej kloaki a pchacie sie tam wy bez talentow ???
PO CHOLE ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:45, 05 Cze 2012    Temat postu:

Interwencja PJN ws. rozdawania
prezerwatyw w Sejmie przez RP
Prezes PJN Paweł Kowal zwró­
cił się do pani marszałek, by przekazała tę sprawę
komisji etyki poselskiej.
Janusz Palikot wraz z innymi posłami Ruchu Paliko­
ta rozdawał w Sejmie prezerwatywy 1 czerwca z
okazji Dnia Dziecka.
Kowal podkreślił w poniedziałek na konfe­
rencji prasowej w Sejmie, że marszałek Sejmu po­
winna zareagować na działania posłów Ruchu. -
Dzisiaj przyszedłem zgłosić do pani marszałek ten
problem i zaproponować jej, aby przekazała tę
sprawę do komisji etyki poselskiej - zaznaczył.
- Rodzice przysyłali dzieci do Sejmu w przekona­
niu, że będą się tutaj uczyły demokracji, tego w jaki
sposób Sejm pilnuje przestrzegania praw obywa­
telskich. Jestem przekonany, że większość rodzi­
ców nie życzy sobie, aby edukację seksualną pro­
wadzili w ich imieniu posłowie Ruchu Palikota -
mówił lider PJN.
Zaapelował do marszałek Kopacz oraz partii poli­
tycznych, aby poważnie potraktowali incydent w
Sejmie. - Mamy do czynienia z poważnym narusze­
niem praw rodziny i praw szkoły. Posłowie Ruchu
Palikota, w tym Janusz Palikot nie są osobami
uprawnionymi do samowolnej edukacji seksual­
nej - podsumował Kowal.
Zapowiedział, że podobne pismo złoży do rzeczni­
ka praw dziecka Marka Michalaka.
Poseł ruchu Palikota Robert Biedroń uważa, że do­
brze się stanie, jeśli komisja etyki zajmie się tą spra­
wą. - Dzięki temu może wreszcie zaczniemy dysku­
tować o edukacji seksualnej,
seksualną - podkreślił. Wyraził nadzieję, że w naj­
bliższym czasie w Polsce będzie więcej tego typu
inicjatyw jak ta Ruchu Palikota.

......

Na dzien dziecka ! To podpada pod pedofilie ! Rodzice nie posylajcie tam dzieci ! To miejsce niebezpieczne !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:03, 06 Cze 2012    Temat postu:

Kowal o przygotowaniach do Euro: goście dostaną obierki z ziemniaków
Paweł Kowal, fot. Onet

- Sy­tu­acja w War­sza­wie wy­glą­da tak, jak­by­śmy za­pro­si­li gości na ko­la­cję, ale nie zdą­ży­li byśmy z jej przy­go­to­wa­niem, więc go­ście do­sta­ną obier­ki z ziem­nia­ków - tak eu­ro­po­seł Paweł Kowal (PJN) oce­nia efek­ty pol­skich przy­go­to­wań - w szcze­gól­no­ści War­sza­wy - do Euro 2012

Paweł Kowal (PJN) wła­śnie wró­cił z Ki­jo­wa na Ukra­inie do War­sza­wy i po­rów­nu­je efek­ty przy­go­to­wań obu miast do pił­kar­skie­go tur­nie­ju. W jego oce­nie w Ki­jo­wie to, co miało zo­stać zbu­do­wa­ne na Euro 2012, po­wsta­ło, choć nie za­wsze naj­le­piej. Tym­cza­sem, uważa, w War­sza­wie za­pla­no­wa­no wiele rze­czy, z któ­rych wiele po­zo­sta­je roz­ko­pa­nych.

Za wspól­ny minus tak Ki­jo­wa jak i War­sza­wy po­li­tyk PJN uzna­je ko­mu­ni­ka­cyj­ne za­mie­sza­nie wy­ni­ka­ją­ce z faktu, iż stre­fy ki­bi­ca zlo­ka­li­zo­wa­no w sa­mych cen­trach miast, jed­nak to w sto­li­cy Pol­ski ob­szar tuż przy stre­fie ki­bi­ca jest pla­cem bu­do­wy i re­mon­tów. - Widać nie­do­koń­czo­ne pro­jek­ty i brak pla­no­wa­nia - oce­nia. Kowal wska­zu­je przy tym tak iry­tu­ją­ca rzecz jak ogro­dzo­ne dziu­ry w as­fal­cie na dro­dze z lot­ni­ska.

Ak­tu­al­nie re­mon­to­wa­ny jest m.​in. od­ci­nek ul. Mar­szał­kow­skiej. A u stóp Pa­ła­cu Kul­tu­ry i Nauki trwa bu­do­wa sta­cji II linii metra.

Kowal ma na­dzie­ję, że ktoś za nie­do­rób­ki od­po­wie. - Za mia­sto od­po­wia­da pre­zy­dent mia­sta, szcze­gól­nie jeśli ma tak dużą wła­dzę. Hanna Gron­kie­wicz-Waltz czuje się go­spo­da­rzem Euro, więc nie po­win­na się uchy­lać od od­po­wie­dzial­no­ści.

Ale jest i plus. - War­szaw­ski sta­dion jest ład­niej­szy od tego w Ki­jo­wie - mówi Kowal.

>>>>

Generalnie burdel zrobili bo tylko to potrafio ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:32, 06 Cze 2012    Temat postu:

Europoseł Kowal odwiedził w więzieniu ukraińskiego opozycjonistę

Eu­ro­po­seł Paweł Kowal spo­tkał się w aresz­cie śled­czym w Ki­jo­wie ze ska­za­nym na czte­ry lata wię­zie­nia po­li­ty­kiem ukra­iń­skiej opo­zy­cji, byłym sze­fem MSW Ju­ri­jem Łu­cen­ką.

Było to już dru­gie w ciągu ostat­nich dwóch mie­się­cy wi­dze­nie Ko­wa­la z Łu­cen­ką. Trwa­ło ono ponad go­dzi­nę - po­in­for­mo­wał poseł, który jest prze­wod­ni­czą­cym de­le­ga­cji Par­la­men­tu Eu­ro­pej­skie­go ds. współ­pra­cy z Ukra­iną.

- Łu­cen­ko pro­sił mnie, żeby prze­ka­zać na ze­wnątrz, że z Ukra­iną na­le­ży pra­co­wać i nie można jej zo­sta­wiać, oraz że boj­ko­ty (Ukra­iny - red.) są zbyt pro­stym roz­wią­za­niem. Trze­ba szu­kać in­nych spo­so­bów na­ci­sku (na ukra­iń­skie wła­dze - red.), po­ka­zy­wać wła­dzy pewne per­spek­ty­wy, a przede wszyst­kim wspie­rać wy­bo­ry (par­la­men­tar­ne) na Ukra­inie - po­wie­dział Kowal w roz­mo­wie z pol­ski­mi dzien­ni­ka­rza­mi.

Zda­niem eu­ro­po­sła uczci­we prze­pro­wa­dze­nie za­pla­no­wa­nych na ko­niec paź­dzier­ni­ka wy­bo­rów do par­la­men­tu bę­dzie "gwa­ran­cją utrzy­ma­nia się Ukra­iny na Za­cho­dzie".

- Na­le­ży wes­przeć pro­gram elek­tro­nicz­ne­go mo­ni­to­ro­wa­nia urn wy­bor­czych przez ka­me­ry, pro­gra­my przy­jaz­du ob­ser­wa­to­rów, ale przede wszyst­kim do­pil­no­wać fre­kwen­cji - pod­kre­ślił.

Kowal oświad­czył, iż jesz­cze przed wy­bo­ra­mi na­le­ży także roz­wią­zać kwe­stię Łu­cen­ki i ska­za­nej na sie­dem lat wię­zie­nia byłej pre­mier Julii Ty­mo­szen­ko. W oce­nie Za­cho­du ich wy­ro­ki świad­czą o wy­biór­czym sto­so­wa­niu prawa na Ukra­inie.

- Nie na­le­ży ocze­ki­wać, że Eu­ro­pa znu­dzi się kie­dyś spra­wą Łu­cen­ki czy Ty­mo­szen­ko. Ja za­wsze ape­lu­ję do swo­ich ko­le­gów po fachu: pra­cuj­cie, po­ka­zuj­cie, że tego nie zo­sta­wia­my. Przy przy­jaz­dach do Ki­jo­wa trze­ba pro­sić o spo­tka­nie z Łu­cen­ką. Wszy­scy wtedy zro­zu­mie­ją, że tę spra­wę trze­ba jakoś roz­wią­zać. Przy­je­chać jeden raz i na­wo­ły­wać do boj­ko­tu Ukra­iny to żadna sztu­ka - po­wie­dział Kowal.

Łu­cen­ko zo­stał ska­za­ny na czte­ry lata wię­zie­nia, gdyż uzna­no go za win­ne­go sprze­nie­wie­rze­nia fun­du­szy pań­stwo­wych i nad­uży­cia wła­dzy. Przy­znał m.​in. swemu kie­row­cy do­da­tek eme­ry­tal­ny o rów­no­war­to­ści 16 ty­się­cy zło­tych.

Za­rów­no Łu­cen­ko, jak i jego była sze­fo­wa Ty­mo­szen­ko, znani są jako za­cie­kli prze­ciw­ni­cy obec­ne­go pre­zy­den­ta Ukra­iny Wik­to­ra Ja­nu­ko­wy­cza. Oboje twier­dzą, że to wła­śnie on in­spi­ro­wał śledz­twa prze­ciw­ko nim, oraz wy­ro­ki wy­da­ne przez kon­tro­lo­wa­ne przez wła­dze sądy.

Umiesz­cza­jąc zna­nych opo­zy­cjo­ni­stów za krat­ka­mi ekipa Ja­nu­ko­wy­cza po­zby­ła się waż­nych kon­ku­ren­tów po­li­tycz­nych, któ­rzy mogli za­gro­zić rzą­dzą­cym w je­sien­nych wy­bo­rach par­la­men­tar­nych. Jako osoby ska­za­ne Ty­mo­szen­ko i Łu­cen­ko nie mają prawa w nich kan­dy­do­wać.

>>>>

Popieramy sluszne wizyty Kowala . To nie pierwsza ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:59, 08 Cze 2012    Temat postu:

Migalski ujawnia: liderzy PJN pokłócili się o Kaczyńskiego.

Marek Migalski w blogu w serwisie salon24.pl ujawnił, o co "poszedł spór" między Joanną Kluzik-Rostkowską a Pawłem Kowalem. W jego wyniku Kluzik-Rostkowska, założycielka PJN odeszła z tej partii i przystąpiła do Platformy Obywatelskiej.

Migalski napisał o sporze między Joanną Kluzik-Rostkowską i Michałem Kamińskim z jednej strony, a Pawłem Kowalem i nim samym z drugiej przy okazji odpowiedzi publicyście "Uważam Rze" Piotrowi Zarembie.

W artykule "Chorzy na Kaczyńskiego" Piotr Zaremba pisał o "Kaczorologach" z prawicy, którzy "gotowi są walczyć o ośmieszenie dawnego lidera". Wspomina m.in. książeczkę "Jarosław Kaczyński - portret impresyjny", której autorem jest Migalski.

"Piotr Zaremba poświęca mi sporą część swojego artykułu. Ilość zarzutów i uszczypliwości wobec mnie jest tam spora. Sporo również taniego psychologizowania" - pisze w odpowiedzi Migalski. "Zaremba stosuje wszelkie sposoby, by przedstawić mnie jako osobę niedojrzałą, rozemocjonowaną, patrzącą na świat z pozycji kamerdynera, wtórną, nieoryginalną, śmieszną, egzaltowaną, zagubioną, sfrustrowaną, niepoważną itp. Aż dziw bierze, że w kilkunastu, kilkudziesięciu zdaniach można nagromadzić tyle insynuacji i epitetów".

Migalski pisze też, że w książce obraz lidera PiS jest "krytyczny, ale zniuansowany - dostrzegam w Kaczyńskim wielkość i małość, skuteczność i śmieszność, potęgę i małostkowość" - zapewnia Marek Migalski.Pisze też, że jego aktywność nie charakteryzuje się "nadobecnością Kaczyńskiego".

W tym kontekście ujawnia też "o co poszedł spór", w wyniku którego Joanna Kluzik-Rostkowska odeszła z PJN. Według Migalskiego chodziło o strategię partii wobec PiS. Jak pisze Migalski "wszystkie strony publicznie przyznają, że ta pierwsza dwójka chciała dekonstruować przywództwo Kaczyńskiego, podczas gdy pozostała dwójka nie godziła się na rolę PJN jako młotka na Kaczora”.

Jak pisze Migalski, Paweł Kowal, on sam, a także Paweł Poncyljusz i Elżbieta Jakubiak opowiadali się "przede wszystkim za prezentacją własnego programu i równego dystansu zarówno do PiS, jak i do PO". Jak pisze Migalski, to jeden z dowodów na to, że nie ma "obsesji na punkcie Kaczyńskiego"

>>>>

Jedno z drugim nie jest spzeczne . Oczywiscie progam najwazniejszy ale w PiS trzeba mlotem ( i sierpem ) bo to sowiecka holota . Dopoki ten syf nie zniknie nie bedzie normalnej sceny politycznej w Polsce ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:13, 19 Cze 2012    Temat postu:

Kowal: zachowanie władz TVP jest zagadkowe

Spot był nie­po­trzeb­ny, a za­cho­wa­nie władz TVP za­gad­ko­we. Emi­sja tego spotu to na­cią­ga­nie po­dat­ni­ków na kosz­ty i wpro­wa­dza­nie w błąd co do ogól­nej sy­tu­acji pol­skiej wsi. Niech te­le­wi­zja za­pro­si do de­ba­ty cho­ciaż­by Woj­cie­cha Moj­ze­so­wi­cza, a mi­ni­ster sta­nie do dys­ku­sji o tym co dzie­je się z pol­skim rol­nic­twem - po­wie­dział w roz­mo­wie z One­tem, Paweł Kowal (PJN), od­no­sząc się do emi­sji spotu z udzia­łem mi­ni­stra Marka Sa­wic­kie­go i szefa Agen­cji Roz­wo­ju i Mo­der­ni­za­cji Rol­nic­twa To­ma­sza Ko­ło­dzie­ja ARiMR, który był emi­to­wa­ny w prze­rwach Euro 2012.

Onet: "Jeśli cho­dzi o przy­go­to­wa­nia do Euro, to Pol­ska nie ma się czego wsty­dzić. Kiedy roz­ma­wiam z ki­bi­ca­mi z za­gra­ni­cy, to są za­chwy­ce­ni. Są oszo­ło­mie­ni wi­ze­run­kiem Pol­ski" - mówi były pił­karz, poseł PO Roman Ko­sec­ki w roz­mo­wie z Pol­ską The Times. Czy spo­tkał się Pan z po­zy­tyw­ny­mi opi­nia­mi na temat Euro 2012 za gra­ni­cą Pol­ski? Jak oce­nia Pan or­ga­ni­za­cję Euro 2012 w Pol­sce i na Ukra­inie?

Paweł Kowal: Od stro­ny or­ga­ni­za­cyj­nej Euro ra­czej się udało, trze­ba to po­wie­dzieć. Mam na­dzie­ję, że ni­ko­mu nie przyj­dzie do głowy do­wo­dzić, że to za­słu­ga tylko jed­nej par­tii – rzą­dzą­cej. To prze­cież za­słu­ga kilku ekip rzą­do­wych, ale też ty­się­cy funk­cjo­na­riu­szy, urzęd­ni­ków, przed­się­bior­ców itd. Szko­da, że przy więk­szo­ści uro­czy­sto­ści za­po­mnia­no o Elż­bie­cie Ja­ku­biak, byłej mi­ni­ster spor­tu, która roz­po­czę­ła głów­ne za­da­nia Euro, two­rze­nie spół­ki PL.2012, czy bu­do­wę sta­dio­nu.

Z in­fra­struk­tu­rą w więk­szo­ści przy­pad­ków nie zdą­ży­li­śmy, a wa­run­ko­we otwar­cie od­cin­ka A2 przed­sta­wio­no jako suk­ces. Żeby to oce­nić, na­praw­dę nie po­trze­ba pytać zna­jo­mych za gra­ni­cą, któ­rzy naj­czę­ściej są kur­tu­azyj­ni. Czy oglą­da­cie Pań­stwo teraz mecze, prze­ży­wa­cie emo­cje, dys­ku­tu­je­cie o tak­ty­ce "Fran­za" czy też za­sta­na­wia­cie się nad tym, czy lot­ni­sko ma od­po­wied­nią prze­pu­sto­wość, a cena sta­dio­nu zo­sta­ła za­wy­żo­na? Pro­gra­my z in­fra­struk­tu­rą po­wró­cą, gdy miną spor­to­we emo­cje. Mo­że­my się spo­dzie­wać uza­sad­nio­nych na­rze­kań ze stro­ny Po­la­ków, kiedy na po­wrót zo­sta­nie za­mknię­ty od­ci­nek A2 mię­dzy Stry­ko­wem a War­sza­wą, po­wró­cą pro­ble­my z za­pła­tą dla pod­wy­ko­naw­ców, po­ja­wią się za­rzu­ty o ko­rup­cję na Ukra­inie, a moż­li­we, że i w Pol­sce itd.

- Pań­stwo nie radzi sobie z ki­bo­la­mi od wielu lat, z tego punk­tu wi­dze­nia Bitwa War­szaw­ska jest prze­gra­na - po­wie­dział na fa­lach radia TOK FM szef SLD Le­szek Mil­ler od­no­sząc się do burd przed me­czem Pol­ska-Ro­sja. - Wy­ro­ki są zbyt ła­god­ne, naj­wyż­sza pora to zmie­nić. To ostat­ni dzwo­nek, żeby z tym skoń­czyć - dodał. Jak oce­nia Pan ostat­nie in­cy­den­ty, do ja­kich do­szło przed, w trak­cie i po spo­tka­niu Pol­ska – Rosja? Czy wła­dze War­sza­wy słusz­nie po­stą­pi­ły ze­zwa­la­jąc ki­bi­com na prze­marsz?

Po­dob­no takie mar­sze to nor­mal­ność w trak­cie mi­strzostw, jed­nak wy­po­wie­dzi wielu po­li­ty­ków naj­wy­raź­niej pod­grze­wa­ły sy­tu­ację, mia­łem wra­że­nie, że nie­któ­rzy za­kli­na­ją rze­czy­wi­stość, żeby coś się wy­da­rzy­ło. Może za­miast stra­szyć Ro­sja­na­mi w Bri­sto­lu trze­ba było dy­plo­ma­tycz­ny­mi ka­na­ła­mi przy­po­mnieć, że w Pol­sce ma­ni­fe­sto­wa­nie pod zna­ka­mi sier­pa i młota to pro­wo­ka­cja. U nas na­kła­da się na to kon­tekst hi­sto­rycz­ny i trud­no­ści w re­la­cjach z Rosją. Wła­dze War­sza­wy długo nie mogły się zde­cy­do­wać nawet na nazwę tego wy­da­rze­nia, Pol­ska za­pła­ci­ła także za śla­ma­zar­ność i brak zde­cy­do­wa­nia po na­szej stro­nie, mam na myśli czyn­ni­ki ofi­cjal­ne. Jeśli już nie można było od­mó­wić or­ga­ni­za­cji tego "przej­ścia ki­bi­ców na sta­dion" może na­le­ża­ło do­łą­czyć się, zro­bić z wiel­ką ma­ni­fe­sta­cję pa­trio­tycz­ną pol­ską i ro­syj­ską pod ha­sła­mi wol­no­ści i de­mo­kra­cji, i re­spek­to­wa­nia prawa do zgro­ma­dzeń w Rosji.

Za ki­bo­li nie prze­pra­szaj­my. Nie wpa­daj­my w spi­ra­lę prze­pra­sza­nia, bo niby z ja­kiej racji cały naród pol­ski ma od­po­wia­dać za uła­mek pro­mi­la ludzi?

Mimo fa­tal­nej sy­tu­acji fi­nan­so­wej, TVP po pre­fe­ren­cyj­nych ce­nach umoż­li­wi­ła emi­sję w prze­rwach me­czów Euro 2012 spo­tów za­chwa­la­ją­cych roz­wój pol­skiej wsi dzię­ki unij­nym do­pła­tom. Jak usta­li­ła "Rzecz­po­spo­li­ta", re­sort rol­nic­twa przy­znał w pi­śmie skie­ro­wa­nym do szefa Sej­mo­wej Ko­mi­sji Rol­nic­twa Krzysz­to­fa Jur­gie­la (PiS), że za emi­sję spotu z udzia­łem mi­ni­stra Marka Sa­wic­kie­go i szefa Agen­cji Roz­wo­ju i Mo­der­ni­za­cji Rol­nic­twa To­ma­sza Ko­ło­dzie­ja ARiMR za­pła­ci nie­speł­na pół mi­lio­na zło­tych. Jak oce­nia Pan tę sy­tu­ację? Czy TVP po­win­na udzie­lić zniż­ki, czy po­mysł na ten spot był słusz­ny?

Mi­ni­ster 33 razy na Euro 2012 w "po­nad­cza­so­wym" spo­cie

Sy­tu­acja pol­skiej wsi się po­gar­sza. Widać to na kon­kret­nych przy­kła­dach: kło­po­tach z li­kwi­do­wa­niem szkód po klę­skach ży­wio­ło­wych, gor­szy­mi niż w in­nych pań­stwach UE wa­run­ka­mi do­płat i to się dzie­je za obec­ne­go rządu, w któ­rym uczest­ni­czy Pol­skie Stron­nic­two Lu­do­we. Dzie­je się to w cie­niu coraz częst­szych pro­te­stów rol­nych, jak cho­ciaż­by w ostat­nim ty­go­dniu w Byd­gosz­czy. To pro­blem nas wszyst­kich, bo bę­dzie miał kon­kret­ny wpływ na ceny żyw­no­ści itd. W tym cza­sie w po­wszech­nej oce­nie mi­ni­ster Sa­wic­ki wy­ko­rzy­stu­je pu­blicz­ne pie­nią­dze i czas an­te­no­wy na… kam­pa­nię wy­bor­czą na prze­wod­ni­czą­ce­go wła­snej par­tii. Na takie dzia­ła­nie nie po­zwo­li­ła sobie nawet Plat­for­ma u szczy­tu po­pu­lar­no­ści. Spot był nie­po­trzeb­ny, a za­cho­wa­nie władz TVP za­gad­ko­we. Emi­sja tego spotu to na­cią­ga­nie po­dat­ni­ków na kosz­ty i wpro­wa­dza­nie w błąd co do ogól­nej sy­tu­acji pol­skiej wsi. Niech te­le­wi­zja za­pro­si do de­ba­ty cho­ciaż­by Woj­cie­cha Moj­ze­so­wi­cza, a mi­ni­ster sta­nie do dys­ku­sji o tym co dzie­je się z pol­skim rol­nic­twem.

"Żą­da­my szcze­gó­ło­wych wy­ja­śnień od pre­ze­sa TVP" - po­wie­dział Jan Dzie­dzi­czak z sej­mo­wej Ko­mi­sji Kul­tu­ry, w naj­now­szym "Fak­cie". Jego wy­po­wiedź od­no­si się do po­mył­ki, jaka miała miej­sce po meczu Pol­ski z Rosją, kiedy to w TVP za­miast flagi na­sze­go wschod­nie­go są­sia­da, umiesz­czo­no flagę ZSRR. Jak oce­nia Pan tę po­mył­kę?

No to niech wy­ja­śnią, a potem już nie dajmy się zwa­rio­wać. Znam wielu ludzi, któ­rzy ode­bra­li to jako żart, nie wiem, czy mi­mo­wol­ny gra­fi­ka, na do­da­tek cał­kiem nie­zły. Mó­wiąc dzi­siej­szym ję­zy­kiem po­wstał "mem" i ma­te­riał na de­mo­ty­wa­tor, który na do­da­tek każe nam się za­sta­no­wić nad sy­tu­acją w Rosji. Czy fakt, że Związ­ku So­wiec­kie­go już nie ma wiele zmie­nił w po­dej­ściu władz ro­syj­skich do oby­wa­te­li? Czy w Rosji są wolne media? Czy Kreml używa "ga­zo­we­go pi­sto­le­tu", jako środ­ka po­li­ty­ki neo-im­pe­rial­nej? Może komuś ta po­mył­ka po­win­na dać na­praw­dę do my­śle­nia o Rosji w szer­szych ka­te­go­riach.

Pol­ska prze­gra­ła spo­tka­nie z Cze­cha­mi. Jak oce­nia Pan dal­sze szan­se pol­skiej re­pre­zen­ta­cji, już poza tur­nie­jem?

Po in­nych dru­ży­nach widać, jak ważne jest sys­te­ma­tycz­ne dzia­ła­nie. Dla­te­go boję się tego stylu na­tych­mia­sto­wych kon­se­kwen­cji. Smuda stwo­rzył wresz­cie dru­ży­nę, a nie gro­ma­dę in­dy­wi­du­al­no­ści. Po­la­cy przy­wy­kli do tych osób, niech oni tro­chę po­gra­ją. Boję się, że jak zwy­kle zmia­ny będą w dru­ży­nie, a nie w PZPN. Naj­waż­niej­sze to to, czego nie za­czę­to przy oka­zji Euro: pro­gram wspie­ra­nia kształ­ce­nia mło­dych pił­ka­rzy – wśród ty­się­cy znaj­dzie się za­wsze ta­lent. Trze­ba już teraz po­my­śleć o mi­strzo­stwach za kil­ka­na­ście lat, a nie tylko po­le­gać na spon­sor­skich pie­nią­dzach na zakup za­wod­ni­ków zza gra­ni­cy. Po­trzeb­ny jest nowy pro­gram wspie­ra­nia spor­tu ama­tor­skie­go, po­trzeb­ne spo­łecz­ne tur­nie­je pił­kar­skie w na­szej czę­ści Eu­ro­py, bo ina­czej bę­dzie kru­cho z piłką pol­ską, ukra­iń­ską, wę­gier­ską. I jesz­cze jedno: zwy­cię­stwa pił­kar­skie nie za­stą­pią in­nych po­trzeb­nych suk­ce­sów, a mam wra­że­nie, że nie­któ­rzy na to li­czy­li.

>>>>

Tak mialy przykryc emerytury ale sie nie udalo ! Nikczemnosc szybko wychodzi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:34, 02 Lip 2012    Temat postu:

Kowal: trzeba wymagać, bo inaczej będziemy krajem wtórnych analfabetów

- Trze­ba uczyć an­giel­skie­go i ro­syj­skie­go, robić to, czego PO nie robi w edu­ka­cji, czyli wy­ma­gać, wy­ma­gać, wy­ma­gać, bo ina­czej bę­dzie­my kra­jem wtór­nych anal­fa­be­tów - prze­ko­nu­je w roz­mo­wie z One­tem szef PJN Paweł Kowal, ko­men­tu­jąc sy­tu­ację w pol­skim szkol­nic­twie.

Onet: Am­ba­sa­dor Nie­miec w Pol­sce Rüdiger von Firtsch w kon­tek­ście koń­czą­ce­go się Euro 2012 stwier­dził, ze roz­wój Pol­ski to cud, ale za­słu­żo­ny i wy­tłu­ma­czal­ny. Jak Pan sko­men­tu­je te słowa? Czy nasz kraj może li­czyć na ko­lej­ne tego typu stwier­dze­nia ze stro­ny przed­sta­wi­cie­li in­nych państw?

Paweł Kowal: Słowa am­ba­sa­do­ra są miłe, ale czy my nie je­ste­śmy w sta­nie sami oce­nić ni­cze­go, co się u nas dzie­je? Czy mu­si­my za­wsze prze­glą­dać się w cu­dzych zwier­cia­dłach? Zresz­tą ocena, czy na­stą­pił "cud" ści­śle za­le­ży od tego, jakie kto miał wcze­śniej am­bi­cje, lub czego kto się po Pol­sce spo­dzie­wał. Je­że­li cho­dzi o pol­skie ro­dzi­ny czy przed­się­bior­ców to w ich oce­nach "cudu" nie widać. Nie zni­ka­ją obawy o jutro czy pro­ble­my z do­mknię­ciem bu­dże­tów do­mo­wych. Ale to nie zna­czy, że nic się nie udało. Na Euro po­wsta­ły lot­ni­ska i sta­dio­ny, za­pew­nio­no bez­pie­czeń­stwo i dobrą or­ga­ni­za­cję. Klapa to jed­nak au­to­stra­dy i słabe spo­łecz­ne ro­ze­gra­nie mi­strzostw w re­la­cjach z Ukra­iną - by­li­śmy pod­czas Euro jakby obok sie­bie. I jesz­cze jedno: cud to wy­da­rze­nie nie­zgod­ne z na­tu­rą, z ocze­ki­wa­niem. Czy na­praw­dę po Po­la­kach nie na­le­ża­ło ocze­ki­wać przed­się­bior­czo­ści i za­po­bie­gli­wo­ści? Uda­ło­by się im wię­cej, gdyby kraj był le­piej zor­ga­ni­zo­wa­ny i za­rzą­dza­ny. "Pol­ska prze­jezd­na" to za mało po 23 la­tach nie­pod­le­gło­ści. Cud to bę­dzie jak rząd i PO po­wstrzy­ma­ją się od przy­pi­sy­wa­nia każ­de­go naj­drob­niej­sze­go suk­ce­su tylko sobie.

Mi­ni­ster spra­wie­dli­wo­ści Ja­ro­sław Gowin stwier­dził, że ostat­nie po­my­sły PiS, aby karać wię­zie­niem za sto­so­wa­nie me­to­dy in vitro są dra­stycz­ne i nie­roz­sąd­ne. Zda­niem Go­wi­na mocno prze­sa­dzo­ne są rów­nież słowa Ja­ro­sła­wa Ka­czyń­skie­go, który stwier­dził, że praw­dzi­wy ka­to­lik może po­przeć tylko pro­po­zy­cję Prawa i Spra­wie­dli­wo­ści. Mi­ni­ster za­zna­czył: "w moim prze­ko­na­niu ka­to­li­cy mogą wspie­rać bar­dzo różne roz­wią­za­nia, ale z pew­ny­mi gra­ni­ca­mi". Wy­mie­nił w tym kon­tek­ście m.​in. zakaz za­mra­ża­nia za­rod­ków i se­lek­cji em­brio­nów. Jak Pan sko­men­tu­je słowa Ja­ro­sła­wa Ka­czyń­skie­go i Ja­ro­sła­wa Go­wi­na? Jaki jest Pana po­gląd na ten temat?

Le­piej, żeby ka­to­lik o spra­wy mo­ral­no­ści pytał Ko­ściół i swoje su­mie­nie a nie PiS czy inne par­tie po­li­tycz­ne. Ale Ja­ro­sław Ka­czyń­ski tak na­praw­dę kon­ty­nu­uje stra­te­gię "we­ko­wa­nia" swo­je­go twar­de­go elek­to­ra­tu. Musi dobić So­li­dar­ną Pol­skę, by po pra­wej stro­nie sceny po­li­tycz­nej zo­sta­ła tylko jego par­tia. Szko­da in vitro i in­nych waż­nych etycz­nie te­ma­tów, które mają być teraz przede wszyst­kim batem na kon­ku­ren­tów. Gdy na­ucza­nie Ko­ścio­ła staje się batem na po­li­tycz­ne­go prze­ciw­ni­ka, za­miast ele­men­tem da­wa­nia świa­dec­twa, to mamy nic in­ne­go jak współ­cze­sne krzy­żac­two. Plus nowej akcji PiS jest jed­nak taki, że skoro li­cy­tu­je wy­so­ko, to po­wo­du­je, że za­war­ty na końcu kom­pro­mis ma szan­sę być bliż­szy wy­śru­bo­wa­nych norm etycz­nych. A tym­cza­sem po­zo­sta­ją py­ta­nia: co z po­li­ty­ką ro­dzin­ną, dla­cze­go PiS prze­pusz­cza PO ogra­ni­cze­nie wspar­cia dla pierw­sze­go dziec­ka? Co z nowym pro­gra­mem wspar­cia dla ro­dzin­nych domów dziec­ka?

Mi­chał Fi­gur­ski i Kuba Wo­je­wódz­ki po swo­ich ostat­nich sło­wach, które wy­po­wie­dzie­li na an­te­nie Eski Rock, zo­sta­li zwol­nie­ni z pracy. Czy we­dług Pana to od­po­wied­nia kara za tego typu za­cho­wa­nie? Gdzie Pana zda­niem jest gra­ni­ca mię­dzy wol­no­ścią słowa a zwy­kłym cham­stwem?

Tej gra­ni­cy naj­le­piej na­uczyć dzie­ci w domu. Po pierw­sze od­wo­ła­nie Fi­gur­skie­go i Wo­je­wódz­kie­go po­ka­za­ło, że w Pol­sce ist­nie­je opi­nia pu­blicz­na kon­su­men­tów i oby­wa­te­li, któ­rzy od razu po ich wy­bry­ku za­ło­ży­li w me­diach spo­łecz­no­ścio­wych grupy ich kry­ty­ku­ją­ce i spo­wo­do­wa­li bez­pre­ce­den­so­wy na­cisk na re­kla­mo­daw­ców radia Eska Rock - mam na­dzie­ję, że nie za­wa­ha­ją się użyć tej broni, w po­dob­nych sy­tu­acjach. Po dru­gie nawet jeśli po­peł­ni się lap­sus, to trze­ba umieć prze­pro­sić - i tego także za­bra­kło bo­ha­te­rom "Po­ran­ne­go WF-u". Tak prze­pra­sza­li, żeby nie prze­pro­sić. Po trze­cie zo­ba­czy­li­śmy jak pol­ska le­wi­ca fak­tycz­nie jest "od­kle­jo­na" od rze­czy­wi­sto­ści. An­ty­bo­ha­te­rów, jako "sub­tel­nych sa­ty­ry­ków", bro­ni­li m. in. prof. Jan Hart­man i (po­cząt­ko­wo) prof. Mag­da­le­na Środa - osoby, ko­ja­rzo­ne z lewą stro­ną pol­skiej sceny po­li­tycz­nej. Na­praw­dę bawią Pań­stwa kpiny z gwał­tu i z in­nych na­ro­do­wo­ści? Gra­tu­lu­ję po­czu­cia hu­mo­ru. To nie tylko Wasz pro­blem, lecz także bieda dla pol­skiej po­li­ty­ki, że taką ka­bo­tyń­ską mamy le­wi­cę in­te­lek­tu­al­ną .

Ucznio­wie roz­po­czę­li wa­ka­cje. Mi­ni­ster edu­ka­cji w li­ście do uczniów, ich ro­dzi­ców i na­uczy­cie­li chwa­li wpro­wa­dza­ne zmia­ny w pol­skim szkol­nic­twie. Prze­czą temu dość słabe wy­ni­ki ostat­nich eg­za­mi­nów gim­na­zjal­nych i ma­tu­ral­nych. Co Pana zda­niem po­win­no się zmie­nić w pol­skiej szko­le, aby była no­wo­cze­sna i przede wszyst­kim uczy­ła na wy­so­kim po­zio­mie?

W cza­sach prze­sy­tu in­for­ma­cji mu­si­my wie­dzieć wię­cej, z więk­szej ilo­ści dzie­dzin, zatem dzie­ci po­win­ny uczyć się spo­so­bów fil­tro­wa­nia in­for­ma­cji i od­róż­nia­nia tre­ści waż­nych, in­te­re­su­ją­cych od nie­istot­nych, praw­dy od fał­szu. W Par­la­men­cie Eu­ro­pej­skim mam oka­zję przy­glą­dać się pracy sta­ży­stów-stu­den­tów z róż­nych kra­jów. Mię­dzy nami a na przy­kład Ame­ry­ka­na­mi ist­nie­je prze­paść w efek­tyw­no­ści, szyb­ko­ści i do­kład­no­ści. Ale oni dys­ku­tu­ją, są za­chę­ca­ni do wy­ra­ża­nia myśli, ale też do so­lid­ne­go opa­no­wa­nia ma­te­ria­łu. Na­le­ża­ło­by przy­wró­cić nor­mal­ne lek­cje hi­sto­rii, ma­te­ma­ty­ki i li­te­ra­tu­ry z kon­kret­ną nauką pi­sa­nia po pol­sku, bo to po­ma­ga for­mu­ło­wać myśli. Trze­ba uczyć an­giel­skie­go i ro­syj­skie­go, robić to, czego PO nie robi w edu­ka­cji czyli wy­ma­gać, wy­ma­gać, wy­ma­gać, bo ina­czej bę­dzie­my kra­jem wtór­nych anal­fa­be­tów.

>>>>

Poniekad system liberalny i konsumpcyjny polega na niewymagani i podsuwaniu wszystkiego pod nos . System ten tworzy debili o wygladzie wieprzy . Wystarczy spojrze po ulicach USA ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:58, 13 Lip 2012    Temat postu:

PJN i KNP: znieśmy obowiązek zapinania pasów. Poseł PO: to absurd.

Polska Jest Najważniejsza i Kongres Nowej Prawicy chcą znieść obowiązek zapinania pasów w samochodach. Oba ugrupowania proponują także szereg innych zmian w Kodeksie Drogowym, które mają ułatwić życie polskim kierowcom. Według posła PO Michała Szczerby, wiceprzewodniczącego Parlamentarnego Zespołu do spraw Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego pomysły PJN i Kongresu Nowej Prawicy są absurdalne.

Zdaniem europosła Marka Migalskiego okazja do rozmowy na ten temat jest dobra, bo pojawiają się projekty podwyższenia grzywien i mandatów, a także informacje o zakupie nowych fotoradarów. Migalski powiedział, że PJN i Kongres Nowej Prawicy jako partie wolnościowe proponują wzorem Niemiec zniesienie ograniczeń prędkości na autostradach. - Polacy są narodem wolnym i powinni tę wolność praktykować na autostradach - wyjaśnił europoseł. Zaproponował też podniesienie limitów prędkości w miastach i poza miastami zwłaszcza w godzinach nocnych.

Ponieważ ani PJN ani Kongres Nowej Lewicy nie mają reprezentacji w sejmie, Migalski powiedział, że propozycje "uwolnienia kierowców" kieruje do wszystkich klubów parlamentarnych.

Tymczasem zdaniem posła PO Michała Szczerby, wiceprzewodniczącego Parlamentarnego Zespołu do spraw Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego pomysły PJN i Kongresu Nowej Prawicy są absurdalne. Szczególnie skrytykował on pomysł zniesienia obowiązku zapinania pasów. Zwrócił uwagę, że w Polsce co roku około 60 tysięcy osób jest rannych w wypadkach drogowych, co stanowi wielkie obciążenie dla systemu ochrony zdrowia. Zdaniem posła, zapinanie pasów nie może być kwestią wolnego wyboru ponieważ zostało udowodnione, że pasy ratują życie i powodują zmniejszenie zagrożenia trwałym kalectwem. Michał Szczerba uważa, że podobnie należy ocenić pomysły zniesienia zakazu rozmów przez telefon w czasie jazdy i likwidacji fotoradarów.

>>>>

Istotnie pasy nie musza wcale ratowac . Zwlaszcza na tylnych siedzeniach a uniemozliwiaja szybkie opuszczenie samochodu ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:39, 17 Lip 2012    Temat postu:

Kowal: UE nie potrafi odpowiednio dynamicznie reagować na pozytywne zmiany na Wschodzie

Mu­si­my li­kwi­do­wać wizy, za­pra­szać mło­dzież na stu­dia czy pro­mo­wać roz­wój tu­ry­sty­ki na Wschód - tak Paweł Kowal w wy­wia­dzie dla Onetu ko­men­tu­je prze­gło­so­wa­ne w Par­la­men­cie Eu­ro­pej­skim za­pi­sy do­ty­czą­ce po­li­ty­ki Unii Eu­ro­pej­skiej wobec na­szych są­sia­dów. Jak za­zna­czył, UE wy­cią­ga do nich rękę, mó­wiąc - im wię­cej re­for­mu­jesz, tym wię­cej środ­ków do­sta­jesz na ko­lej­ne re­for­my.

Onet: Ostat­nio w Par­la­men­cie Eu­ro­pej­skim gło­so­wa­no spra­woz­da­nia do­ty­czą­ce po­li­ty­ki Unii wobec na­szych są­sia­dów. Był Pan jed­nym ze współ­spra­woz­daw­ców z ra­mie­nia grupy Eu­ro­pej­skich Kon­ser­wa­ty­stów i Re­for­ma­to­rów. Czy prze­gło­so­wa­ne za­pi­sy są ko­rzyst­ne dla kra­jów są­siedz­twa?

Paweł Kowal: Wła­śnie wró­ci­łem z Gru­zji, gdzie szcze­gól­nie wy­raź­nie widać, że UE nie po­tra­fi od­po­wied­nio dy­na­micz­nie za­re­ago­wać na po­zy­tyw­ne zmia­ny na Wscho­dzie. My mu­si­my li­kwi­do­wać wizy, za­pra­szać mło­dzież na stu­dia czy pro­mo­wać roz­wój tu­ry­sty­ki na Wschód. Z dru­giej stro­ny to, czy współ­pra­ca UE ze Wscho­dem bę­dzie ko­rzyst­na dla nas i są­sia­dów bę­dzie za­le­ża­ło także od sku­tecz­nych i pro­de­mo­kra­tycz­nych dzia­łań sa­mych za­in­te­re­so­wa­nych. Mimo życz­li­wo­ści mam wąt­pli­wo­ści, co do Ukra­iny – ostat­nie ataki na nie­za­leż­ną te­le­wi­zję TBi przed paź­dzier­ni­ko­wy­mi wy­bo­ra­mi są nie­po­ko­ją­ce.

Pań­stwa Unii muszą osta­tecz­nie zde­cy­do­wać, ile pie­nię­dzy przy­zna­ją na­szym są­sia­dom na po­łu­dniu i wscho­dzie. Ko­mi­sja pro­po­no­wa­ła 18,182 mi­liar­da euro na lata 2014-2020. Wraz ze spra­woz­daw­cą ra­por­tu – byłym mi­ni­strem spraw za­gra­nicz­nych Sło­wa­cji Edu­ar­dem Ku­ka­nem – wal­czy­li­śmy o dobre sfor­mu­ło­wa­nie za­sa­dy "wię­cej za wię­cej". Za­sa­da jest pro­sta – re­for­mu­jesz wię­cej, to do­sta­jesz w na­gro­dę wię­cej środ­ków na ko­lej­ne re­for­my. Więk­szość moich po­pra­wek zo­sta­ła przy­ję­ta.

Rosja nie chce in­ter­wen­cji woj­sko­wej w Syrii, z kolei kraje Za­cho­du, w tym kilka unij­nych, opo­wia­da się za in­ter­wen­cją ma­ją­cą na celu za­trzy­ma­nie roz­le­wu krwi w kraju Ba­sza­ra al-As­sa­da. Pat trwa, a cy­wi­le giną. Jak Pan za­pa­tru­je się na kwe­stię spo­so­bu za­koń­cze­nia kon­flik­tu sy­ryj­skie­go?

Po­dwój­ne stan­dar­dy to znak roz­po­znaw­czy dy­plo­ma­cji ro­syj­skiej. W 2008 roku Rosja "sta­nę­ła w obro­nie"” miesz­kań­ców Ose­tii Po­łu­dnio­wej i Ab­cha­zji i na­je­cha­ła na Gru­zję. Teraz, kiedy zbrod­nie do­ko­ny­wa­ne przez reżim As­sa­da do­cho­dzą już ty­się­cy ludzi Rosja na forum ONZ blo­ku­je roz­wią­za­nie kwe­stii Syrii, tylko dla­te­go, żeby za­cho­wać wpły­wy na Bli­skim Wscho­dzie oraz rynek zbytu dla swo­jej broni. To ob­ra­zu­je, że w Rosji nie ma opi­nii pu­blicz­nej, która mo­gła­by skry­ty­ko­wać nie­mo­ral­ne dzia­ła­nia pre­zy­den­ta Pu­ti­na i jego świty. Stało się tak na przy­kład w przy­pad­ku Szwe­cji, kiedy oka­za­ło się, że firmy z tego kraju za­opa­try­wa­ły w broń Ara­bię Sau­dyj­ską. Nie­ste­ty oba­wiam się, że reżim As­sa­da osta­tecz­nie stłu­mi po­wsta­nie w kraju, zginą ko­lej­ni cy­wi­le, ko­bie­ty i dzie­ci, a Rosja czy Chiny nie kiwną nawet pal­cem, aby za­po­biec ma­sa­krze. Dwu­bie­gu­no­wy po­dział świa­ta jest fak­tem – świat de­mo­kra­cji po jed­nej stro­nie, a po dru­giej im­pe­rium cy­ni­zmu.

In vitro coraz bar­dziej roz­grze­wa pol­skich po­li­ty­ków. Ja­ro­sław Ka­czyń­ski wzywa do okrą­głe­go stołu, Ste­fan Nie­sio­łow­ski na­zy­wa ten po­mysł ab­sur­dal­nym, w PO coraz bar­dziej wi­docz­ny jest po­dział na stron­ni­ków pro­jek­tu Ja­ro­sła­wa Go­wi­na i pro­jek­tu Mał­go­rza­ty Ki­da­wy-Błoń­skiej. Jakie jest Pań­skie zda­nie w tej spra­wie?

Przede wszyst­kim trze­ba wspie­rać bez­piecz­ne me­to­dy le­cze­nia bez­płod­no­ści. Jeśli cho­dzi o ochro­nę życia po­czę­te­go, to na­ucza­nie Ko­ścio­ła, które chrze­ści­jań­scy po­li­ty­cy po­win­ni sza­no­wać, jest w tej kwe­stii jasne. Jeśli można zmak­sy­ma­li­zo­wać tę ochro­nę od po­czę­cia aż do na­tu­ral­nej śmier­ci, to na­le­ży opo­wie­dzieć się za takim roz­wią­za­niem. Ja­ro­sław Gowin już od dawna szuka sku­tecz­ne­go wyj­ścia i w tym go po­pie­ram, po­nie­waż uwa­żam, że dzi­siej­szy stan praw­ny wokół in vitro w Pol­sce jest zły. Do­strze­gam także, że nie­któ­rzy w PO pró­bu­ją in vitro wy­ko­rzy­stać w celu "przy­kry­cia" in­nych te­ma­tów. Sam Ko­ściół nic na temat in vitro nie mówi, zatem pod­sta­wo­wym przy­ka­za­niem chrze­ści­jań­skich po­li­ty­ków jest po­pie­ra­nie życia. Wzy­wa­nie do ka­ra­nia za tego typu za­bieg to już gra par­tyj­na – py­ta­nie, na ile po­mo­że to kwe­stii ochro­ny życia w re­gu­la­cjach, jakie osta­tecz­nie zo­sta­ną przy­ję­te.

Upa­dło ko­lej­ne pol­skie biuro po­dró­ży – Alba Tour. Mar­sza­łek wo­je­wódz­twa wiel­ko­pol­skie­go wy­ce­nił kosz­ty ścią­gnię­cia klien­tów tej firmy na 600 ty­się­cy zło­tych, przy czym biuro po­sia­da­ło ubez­pie­cze­nie na kwotę za­le­d­wie 200 tys. zł. Czy Pana zda­niem ist­nie­je taka moż­li­wość, aby na po­zio­mie eu­ro­pej­skim uchwa­lić usta­wę, która re­gu­lo­wa­ła­by spo­sób funk­cjo­no­wa­nia tego sek­to­ra usług i uchro­ni­ła klien­tów i po­dat­ni­ków przed utra­tą pie­nię­dzy? Jak się bo­wiem uka­zu­je, pol­skie prawo nie jest w tej kwe­stii ide­al­ne.

Tu­ry­ści z państw UE ob­ję­ci są dy­rek­ty­wą na­kła­da­ją­cą na kraje człon­kow­skie obo­wią­zek wpro­wa­dze­nia gwa­ran­cji na wy­pa­dek upad­ku ope­ra­to­ra. Biura po­dró­ży są zo­bo­wią­za­ne do po­sia­da­nia ubez­pie­cze­nia. W pierw­szej ko­lej­no­ści ubez­pie­czy­ciel po­wi­nien opła­cić po­wrót po­szko­do­wa­nych klien­tów do kraju. Zwrot pie­nię­dzy jest jed­nak uza­leż­nio­ny od wy­so­ko­ści ubez­pie­cze­nia, do rzad­ko­ści na­le­żą więc przy­pad­ki, w któ­rych tu­ry­sta od­zy­sku­je ca­łość po­nie­sio­nych na­kła­dów. Ar­gu­men­tów za no­we­li­za­cją tych re­gu­la­cji jest wię­cej niż, prze­ciw, bo rzecz do­ty­czy fun­da­men­tal­ne­go bez­pie­czeń­stwa wielu osób. W kło­po­ty fi­nan­so­we może wpaść każdy pod­miot, co na dłuż­szą metę ozna­czać może ban­kruc­two, a co za tym idzie tra­ge­die wie­rzy­cie­li, któ­rzy w ta­kich przy­pad­kach czę­sto nie mają szans na od­zy­ska­nie swo­ich pie­nię­dzy. Usta­wa po­win­na okre­ślać fun­dusz za­bez­pie­czeń tu­ry­stycz­nych, który gwa­ran­to­wał­by fi­nan­so­wa­nie po­wro­tu i wy­płat dla klien­tów w przy­pad­ku ogło­sze­nia upa­dło­ści biura tu­ry­stycz­ne­go. Dzi­siaj w prak­ty­ce wy­glą­da to tak, że te zwro­ty wy­płat dla klien­tów są fi­nan­so­wa­ne przez pań­stwo, a więc – z po­dat­ków nas wszyst­kich. Jest to duży man­ka­ment w pol­skim pra­wie tu­ry­stycz­nym, na który zwró­ci­ła już uwagę Ko­mi­sja Eu­ro­pej­ska na­ka­zu­jąc do­sto­so­wa­nie się do prawa unij­ne­go.

>>>>

Co potrafi UE ? Rujnowac kraje i narody ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:43, 10 Sie 2012    Temat postu:

Anglia: 16-latka straciła wzrok po uderzeniu poduszki powietrznej

Na­sto­let­nia miesz­kan­ka Man­che­ste­ru po zbyt sil­nym ude­rze­niu po­dusz­ki po­wietrz­nej utra­ci­ła wzrok w pra­wym oku, a w dru­gim stwier­dzo­no ogra­ni­czo­ną zdol­ność wi­dze­nia - in­for­mu­je Da­ily­Ma­il.

Do zda­rze­nia do­szło w po­bli­żu Gle­adless w pół­noc­nej An­glii. Kelly Green je­cha­ła jako pa­sa­żer, pro­wa­dził jej oj­ciec. W pew­nym mo­men­cie sa­mo­chód na­je­chał na wybój na dro­dze i wpadł w po­ślizg. Pod­czas wy­pad­ku otwo­rzy­ła się po­dusz­ka po­wietrz­na i ude­rzy­ła pro­sto w twarz dziew­czy­ny. W wy­ni­ku tak sil­ne­go ude­rze­nia na­sto­lat­ka nie widzi na prawe oko i praw­do­po­dob­nie wzro­ku nie uda się od­zy­skać. Jest jed­nak szan­sa na ura­to­wa­nie jej le­we­go oka.

To nie pierw­szy taki przy­pa­dek w Wiel­kiej Bry­ta­nii. Spe­cja­li­ści ds. bez­pie­czeń­stwa nie­jed­no­krot­nie ostrze­ga­li przed za­gro­że­nia­mi zwią­za­ny­mi z dzia­ła­niem po­du­szek po­wietrz­nych. Jak po­da­je ga­ze­ta, wielu pro­du­cen­tów sa­mo­cho­dów roz­wa­ża zmia­nę kon­struk­cji urzą­dze­nia, tak aby było ono bez­piecz­niej­sze

Ro­dzi­ce 16-lat­ki chcą po­zwać do sądu pro­du­cen­ta sa­mo­cho­du.

>>>

Ano wlasnie to sa te obowiazkowe srodki bezpieczenstwa . Pasy moga was przytrzymac do czasu az samochod eksploduje . Poduszka moze was oslepic na cale zycie . To nie sa srodki jednoznacznie dobre !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:10, 27 Sie 2012    Temat postu:

Paweł Kowal: Jarosław Kaczyński nie wierzy, że mógłby sięgnąć po władzę

Polska The Times

W Polsce mamy kryzys demokracji, który polega również na tym, że Jarosław Kaczyński nie wierzy, że mógłby sięgnąć po władzę. Mam wątpliwość nawet czy chce - mówi w "Polska The Times" europoseł PJN Paweł Kowal.

Paweł Kowal pytany, czy Jarosław Kaczyński ma szansę sięgnąć po władzę, odpowiada, że "nie odważyłby się powiedzieć, że nie, ale prawdopodobieństwo jest małe". Jego zdaniem mamy w Polsce kryzys demokracji polegający m.in. na tym, że prezes PiS nie wierzy, że mógłby sięgnąć po władzę.

- Mam wątpliwości nawet, czy chce. Bo gdyby chciał, to nie skupiałby się tylko na własnej partii, ale rozszerzałby swój obóz za cenę pewnych ustępstw, które są czymś naturalnym w polityce. On tego nie robi - mówi Kowal i zaznacza, że PO jest za to partią, która "nie wyobraża sobie, że może nie być u władzy".

Kowal wyjaśnia również, że poważny kryzys demokracji w Polsce polega na tym, że partie są silniejsze od państwa i liczą się tylko z własnymi interesami. Jego zdaniem zarówno PO jak i PiS "wyalienowały się, zapewniając sobie ustawowo specjalne warunki funkcjonowania". - Inni przy takim rozwiązaniu nie mają żadnych szans. Ale te dwie partie się na tym przejadą. Dlatego że w Polsce nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach coś się zawsze działo i sytuacja się wtedy zmieniała. Tym razem też się zmieni - puentuje Kowal.

>>>

Tak . To juz tylko fundusz emerytalny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:34, 29 Sie 2012    Temat postu:

Kowal: chcemy pomagać w walce z "kolesiostwem"

Walka z "par­tyj­niac­twem, ko­le­sio­stwem, przy­pad­ka­mi ne­po­ty­zmu" - to głów­ne cele spe­cjal­nej stro­ny in­ter­ne­to­wej, któ­rej uru­cho­mie­nie za­po­wie­dział eu­ro­po­seł Paweł Kowal. Czło­nek PJN za­zna­czył, że pro­jekt ser­wi­su zo­stał przy­go­to­wa­ny przez jego współ­pra­cow­ni­ków i przed­sta­wi­cie­li or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych.

Jak dodał, stro­na in­ter­ne­to­wa ma na celu zbie­ra­nie in­for­ma­cji, ana­li­zo­wa­nie, a w nie­któ­rych przy­pad­kach po­dej­mo­wa­nie in­ter­wen­cji w sy­tu­acjach, gdy w rzą­dzie, sa­mo­rzą­dzie i in­nych in­sty­tu­cjach jest po­dej­rze­nie za­cho­wań par­tyj­niac­kich czy "ko­le­sio­stwa". - Pro­jekt bę­dzie skie­ro­wa­ny prze­ciw­ko sys­te­mo­wi, a nie tej czy innej par­tii. W urzę­dach, in­sty­tu­cjach po­win­ny obo­wią­zy­wać za­sa­dy kom­pe­ten­cji - prze­ko­ny­wał eu­ro­po­seł.

Chce­my, na tyle, na ile mo­że­my, an­ga­żo­wać siły spo­łecz­ne, aby ko­lej­ni mło­dzi lu­dzie, któ­rzy koń­czą stu­dia i chcą zo­stać w Pol­sce mieli szan­se (na pracę - przyp. red.) - mówił Kowal. Jak oce­nił, obec­nie pań­stwo jest "roz­ry­wa­ne" przez par­tie po­li­tycz­ne. - Ktoś temu musi po­wie­dzieć stop - pod­kre­ślił.

Eu­ro­po­seł za­po­wie­dział też, że po­wsta­ną pro­jek­ty usta­wo­daw­cze, które po­mo­gą rzą­do­wi w walce z "par­tyj­niac­twem, ko­le­sio­stwem i ne­po­ty­zmem w wielu in­sty­tu­cjach pu­blicz­nych".

Przed­sta­wi­ciel or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych Mar­cin Burza po­wie­dział, że na stro­nie in­ter­ne­to­wej zo­sta­ną też przed­sta­wio­ne prze­pi­sy praw­ne, które po­mo­gą w po­szcze­gól­nych przy­pad­kach w walce z przy­pad­ka­mi par­tyj­niac­twa.

Stro­na in­ter­ne­to­wa ma być wy­po­sa­żo­na w for­mu­larz zgło­sze­nio­wy, pod któ­rym osoby za­in­te­re­so­wa­ne bądź po­krzyw­dzo­ne mogą prze­ka­zy­wać in­for­ma­cje o swo­ich po­dej­rze­niach do­ty­czą­cych "ko­le­sio­stwa i par­tyj­niac­twa". Na stro­nie będą też upu­blicz­nia­ne linki z gazet lo­kal­nych, które piszą o ta­kich spra­wach.

>>>>

Sluszny projekt !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:01, 09 Wrz 2012    Temat postu:

Kowal: PO-PiS został zawarty przeciw Polakom

- Jarosław Kaczyński tylko zakomunikował co chce zrobić i na tym właściwie skończyło się jego działanie. Ważniejsze powinno być dobro społeczne niż partyjne rachuby na roszadę po wyborach - powiedział dla Onetu Paweł Kowal, szef ugrupowania Polska Jest Najważniejsza. - Słynny PO-PiS został zawarty, bo na razie mogą rządzić tylko Tusk albo Kaczyński. Obie części "koalicji", powstałej w rzeczywistości przeciw Polakom, zagoniły się we wzajemnej nienawiści - dodał polityk.

Onet: Dziś odbędzie się mecz reprezentacji polski w piłkę nożną. Jest to pierwszy mecz w eliminacjach do mistrzostw świata, jednak TVP nie wykupiła praw do transmisji. Na TVP narzekają także nasi paraolimpijczycy. Jak Pan skomentuje całą sprawę? Jak Pan typuje wynik meczu?

Paweł Kowal: Polska reprezentacja piłkarska jest jak rząd Platformy. Gra niestety idzie im słabo, ale za to w reklamach mają czas występować i jak każda pliszka, chwalić swoje ogonki. Nic dziwnego, że Donald Tusk właśnie z piłki nożnej uczynił swój sportowy konik. Jego drużyna gra teraz jak ekipa Fornalika – bez polotu, bez pomysłu i nadziei na prawdziwy sukces. Obie drużyny liczą jednak na to, że wyborcy-kibice i tak ich będą oglądać. A tu niespodzianka – kiedy okazuje się, że transmisja jest płatna w systemie pay-per-view, to nagle bardzo mało widzów chce śledzić ich wyczyny. To symboliczne.

Nasi paraolimpijczycy nie zawiedli, bo nie walczą dla pieniędzy ani "działaczy", ale dla osobistej satysfakcji z wygrywania dla Polski. Takiej postawy brakuje elitom w kraju. Ich wola walki kończy się, kiedy "po partyjnej znajomości" załatwią pracę kolegom.

- Jarosław Kaczyński przedstawił plan zmian gospodarczych. Propozycje PiS zostały ostro storpedowane przez ministra Rostowskiego. Czy według Pana plan PiS jest dobry? Ma on szansę poprawić sytuację gospodarczą Polski? Co proponuje PJN?

- Żeby realizować postulaty naprawy kraju PiS powinien szukać dla nich poparcia. Jarosław Kaczyński jednak tylko zakomunikował co chce zrobić i na tym skończyło się właściwie jego działanie. W polityce liczy się czas: jeśli obiecuje się rodzicom likwidację gimnazjów, to nie można kazać im czekać aż PiS będzie miał ponad połowę miejsc w Sejmie i prezydenta, bo ich dzieci będą już wtedy być może na studiach, a może nawet i na emeryturze. Ważniejsze powinno być dobro społeczne niż partyjne rachuby na roszadę po wyborach. Słynny PO-PiS został zawarty, bo na razie mogą rządzić tylko Tusk albo Kaczyński. Obie części "koalicji", powstałej w rzeczywistości przeciw Polakom, zagoniły się we wzajemnej nienawiści.

- PJN proponuje gruntowną zmianę systemu fiskalnego z poważną reformą KRUS, likwidację NFZ oraz prosty i prorodzinny podatek. Chcemy uszczelnić budżet, z którego ciągle wyciekają pieniądze. Dążymy do poważnych zmian jeśli chodzi o przedsiębiorstwa. Czemu na przykład nie odprowadzać podatku od faktur VAT, które zostały faktycznie zapłacone, a nie tak jak teraz, jeszcze przed ich uregulowaniem?

- Kilka dni temu były prezydent Lech Wałęsa napisał list do prezydenta Putina ws. skazania Pussy Riot. Czy Wałęsa ma szansę dostać odpowiedź? Czy tego typu działania mają w ogóle sens?

- W następnym tygodniu w Parlamencie Europejskim będziemy zajmować się łamaniem praw człowieka w Rosji – nie tylko sprawą "Pusiek" (jak mówią Rosjanie), ale także niewyjaśnioną śmiercią Magnitskiego (zajmuje się tym Marek Migalski) oraz nowym prawem, które określa organizacje pozarządowe w Rosji jako "zagranicznych agentów". Zwróciłem się w tej sprawie do polskiego oddziału Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Sugerując się ich rekomendacjami złożę w poniedziałek propozycje do rezolucji PE na temat Rosji. Sens ma nawet to, że Państwo samodzielnie wezmą do ręki pióro i skreślą do ambasady rosyjskiej kilka słów potępienia wobec zbyt surowej dla punkowych dziewczyn kary. Mam jednak nadzieję, że one już zrozumiały, iż uczucia chrześcijan, którzy poczuli się dotknięci ich posunięciem są tak samo ważne jak prawo do swobodnego wyrażania poglądów.

- Wiem, kto będzie kandydatem PiS na następcę Donalda Tuska - przyznał w Kontrwywiadzie RMF FM były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński. Dodał, że nazwisko zostanie podane w ciągu miesiąca. Czy pokusiłby się Pan o odgadnięcie tej tajemniczej osoby?

- Niezależny od rządu i opozycji ekonomista - to najlepszy pomysł na premiera. Wychodzi na prof. Leszka Balcerowicza, bo ludzie chcą odpowiedzialnej osoby u steru państwa. Mamy prawo dowiedzieć się, czy faktycznie jesteśmy zieloną wyspą, czy może spotkała nas katastrofa, jak mówią inni. Potrzeba odwagi i niezależności, aby wprowadzić odpowiednie reformy i jeszcze na nich skorzystać. Choć Balcerowicz nie docenia znaczenia regulacji prorodzinnych, to jednak wierzę, że właśnie od niego obywatele dowiedzieliby się jak naprawdę wygląda państwowa kasa. Balcerowicz nie jest też uwikłany w partyjne lojalności a na premiera potrzeba obecnie kogoś, kto uzyskałby mocne wsparcie w Sejmie i zaufanie obywateli. Jednak każdy polityk, który dostanie nominację PiS na premiera, jednocześnie otrzyma pocałunek śmierci, tak samo jak ostatnio stało się to z prof. Michałem Kleiberem, kiedy jego nazwisko na giełdę wrzucił Janusz Palikot.

>>>>

Tak POPiS to antypolski spisek . Widzimy jak zniszczyli kraj .
Brak tarnsmisji meczy to symbol upadku . Premier niby ,,sportowiec'' od ,,orlikow'' na dodatek . Niedlugo na orliki kasy nie bedzie i wstep bedzie platny ... Placimy podatki i to poszlo A SWOJA DROGA TRZEBA BEDZIE JESZCZE PLACIC ZE USLUGI PANSTWA ! Bo podatki nie sa na utrzymanie panstwa tylko po to aby je placic a na panstwo trzeba jeszcze swoja droga zaplacic ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:49, 14 Wrz 2012    Temat postu:

PJN chce wykreślenia PO z ewidencji partii politycznych z powodu nazwy

Pol­ska Jest Naj­waż­niej­sza chce, by sąd wy­kre­ślił Plat­for­mę Oby­wa­tel­ską z ewi­den­cji par­tii po­li­tycz­nych z po­wo­du nazwy. Lider PJN Marek Mi­gal­ski prze­ko­ny­wał, że nazwa par­tii rzą­dzą­cej wpro­wa­dza wy­bor­ców w błąd, po­nie­waż nie jest to Plat­for­ma Oby­wa­tel­ska, ale - jak mówił - "an­ty­oby­wa­tel­ska".

Wnio­sek w spra­wie wy­kre­śle­nia PO z ewi­den­cji par­tii po­li­tycz­nych tra­fić ma do Sądu Okrę­go­we­go w War­sza­wie jesz­cze w pią­tek. - Na­szym celem nie jest de­le­ga­li­za­cja tej par­tii czy ści­ga­nie jej dzia­ła­czy, tyle tylko, że do­ma­ga­my się po­zba­wie­nia tej par­tii owego przy­miot­ni­ka "oby­wa­tel­ska" - po­wie­dział Mi­gal­ski na kon­fe­ren­cji pra­so­wej w Sej­mie.

Eu­ro­de­pu­to­wa­ny prze­ko­ny­wał, że PO "nie jest oby­wa­tel­ska, a jest wła­ści­wie par­tią an­ty­oby­wa­tel­ską" dla­te­go, jak mówił, PJN bę­dzie do­ma­gać się wy­kre­śle­nia przy­miot­ni­ka "oby­wa­tel­ska" z nazwy par­tii rzą­dzą­cej. - Nazwa par­tii nie może wpro­wa­dzać w błąd, par­tia Lesz­ka Mil­le­ra nie może się na­zy­wać So­jusz Pra­wi­cy De­mo­kra­tycz­nej, par­tia Ja­nu­sza Pa­li­ko­ta nie może się na­zy­wać Ruch Ko­wa­la, dla­te­go Plat­for­ma Oby­wa­tel­ska nie może się na­zy­wać oby­wa­tel­ska - mówił po­li­tyk.

Zda­niem Mi­gal­skie­go PO wie­lo­krot­nie po­ka­za­ła, że nie jest oby­wa­tel­ska, o czym świad­czyć mają m.​in. - jak wy­li­cza PJN we wnio­sku do sądu - zmia­ny w Pra­wie o zgro­ma­dze­niach, "wzrost licz­by pod­słu­chów", "wzrost licz­by fo­to­ra­da­rów", "pro­ces wła­ści­cie­la wi­try­ny Antykomor.​pl", "roz­rost biu­ro­kra­cji", "wzrost po­dat­ków w Pol­sce".

>>>>

Generalnie popieram wykreslanie POPiSu zewszad !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:58, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Kowal: Polacy potrzebują wyrwać się z popisowskiej matni

- Polacy szczególnie teraz, kiedy spada poparcie PO, potrzebują się wyrwać z popisowskiej matni. Przecież poziom prawdopodobieństwa wyboru kandydata PiS przy polityce tej partii jest taki sam jak kandydata SP, a nawet kandydata PJN - żaden nie ma szansy na większość w Sejmie - powiedział w rozmowie z Onetem Paweł Kowal (PJN). Komentując zdjęcia z kontrowersyjnych otrzęsin w salezjańskim gimnazjum polityk stwierdził, iż "jego (księdza - red.) bezmyślność robi wrażenie, mam nadzieję, że władze zakonne zareagują".

Onet: "Ani razu nie przeczytałem fragmentu twórczości pana Frycza, nie oglądałem jego portalu. Nie widziałem tego pana na oczy i specjalnie o tym nie marzę" - mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" prezydent Bronisław Komorowski i w kontekście sprawy AntyKomor.pl przypomina o tym, że do strzelania do prezydenta powinno się podchodzić z lepszą pamięcią o tym, że "w Polsce - historycznie nie tak dawno - zastrzelono prezydenta Gabriela Narutowicza". Jak ocenia Pan fakt skazania twórcy Antykomor.pl? Co sądzi Pan o tego typu projektach, jak wspomniana strona?

Paweł Kowal: A dlaczego w demokratycznym kraju miałyby nie istnieć? Partia Polska Jest Najważniejsza ponad rok temu w Sejmie proponowała likwidację art. 135 czyli przepisu na podstawie którego Frycz jest skazany. Utrzymywanie go w polskich przepisach to dla mnie element wschodniego podejścia do władzy w Polsce. Nic dzisiaj tego nie usprawiedliwia. Mogę powiedzieć za prezydentem: "Ani razu nie przeczytałem fragmentu twórczości pana Frycza, nie oglądałem jego portalu. Nie widziałem tego pana na oczy i specjalnie o tym nie marzę". Tyle, że wyciągam z tego inne wnioski: po pierwsze konieczne jest skasowanie przepisu. Swoją drogą w zestawieniu z innymi wyrokami za krytyczne wypowiedzi o władzy wygląda, że się nam kraj trochę ukrainizuje, tam bowiem właśnie wprowadzono zmiany kodeksowe i kary więzienia dla dziennikarzy. Życzyłbym sobie u nas, skoro tak się chlubimy naszymi przemianami odwrotnej tendencji.

Brak kandydata PiS na premiera ośmiesza całą prawicę. Oczywiście pierwszą ofiarą szyderstw stanie się PiS, bo padną złośliwości typu: "mija jesień, idzie zima, a premiera wciąż nima", "kiedy premiera premiera?" itd. Przy takim stanie rzeczy, znaczna część obywateli nie będzie mówić, że tylko PiS się wygłupił, ale że cała prawica się wygłupiła. Więc to partia pana Kaczyńskiego naraża siebie i całą prawicę na śmieszność, a nie Solidarna Polska stara się ośmieszyć PiS. A skoro największa partia opozycyjna nie potrafi wskazać własnego kandydata na premiera, to dlaczego nie miałaby poprzeć Tadeusza Cymańskiego? – powiedział w pierwszej części rozmowy z Onetem Ludwik Dorn. Jak ocenia Pan kandydaturę Tadeusza Cymańskiego na potencjalnego premiera? Co sądzi Pan o dotychczasowym braku kandydata ze strony PiS?

Już mamy prawie jak w rodzinie królewskiej, że za poważnego kandydata uważa się tylko dwie osoby Donalda Tuska lub Jarosława Kaczyńskiego. To się odbywa na zasadzie faktycznego POPiSu, czyli albo jedni albo drudzy. Na tym tle sprawne było zagranie z tym wystawieniem Cymańskiego, szczególnie, że część ludzi uznała, że to "ten" kandydat, co o nim tak długo mówiono, mimo, że w PiS obiecywano, że będzie kobieta, profesor itd.

Sam Tadeusz Cymański trochę za mało pokazywał się jako kandydat ekumeniczny, który może być zaakceptowany przez rozmaite środowiska – odpowiadałoby to jego temperamentowi, to dobry człowiek. I Polacy szczególnie teraz, kiedy spada poparcie PO, potrzebują się wyrwać z popisowskiej matni. Przecież poziom prawdopodobieństwa wyboru kandydata PiS przy polityce tej partii jest taki sam jak kandydata SP a nawet kandydata PJN - żaden nie ma szansy na większość w Sejmie. PiS kandydata nie może wystawić, a SP Cymańskiego wystawiła. O czymś to mówi.

35 oskarżonych osób, prawie 1,5 roku śledztwa – tak policja i sąd zajmowały się sprawą nazwania Donalda Tuska "matołem". W końcu zapadły wyroki skazujące kibiców na grzywny – donosi "Gazeta Polska Codziennie". Jak odnosi się Pan do tej sprawy? Czy kibice powinni zostać w taki sposób ukarani

W kwietniu spotkałem w kijowskim więzieniu Jurija Łucenkę byłego ministra spraw wewnętrznych Ukrainy. W pewnym momencie zaczęliśmy rozmawiać o tym, dlaczego nie udała się Pomarańczowa Rewolucja. On na to: rewolucję trzeba zaczynać od reformy sadów, nie prokuratury, nie służb specjalnych. Zreformowane sądy to poczucie sprawiedliwości obywateli w ich kraju. Wtedy przyszło mi go głowy, że w Polsce także w tej dziedzinie udało się stosunkowo niewiele – nie miałem powodu do dumy, musiałem zamilczeć. Wyroki powinny być wysokie za chuligaństwo, czyli za pobicia itd. A nie za kpiny z premiera. Bo teraz w wielu polskich głowach jest takie skojarzenie: Amber Gold to nie jest problem, bo ktoś zadzwoni do sądu, ale za złe słowo o premierze jest niechybna kara – a tych słów pada teraz w polskich domach nie mało.

Afera z Amber Gold może mieć drugie dno. Jak ustalił rmf24.pl mogą pojawić się kolejne ofiary tej spółki, którzy pożyczali od niej pieniądze. Firma Marcina P. oferowała pożyczki, które były bardzo wysoko oprocentowane. Bez zaświadczenia o dochodach można było wziąć nawet 10 tysięcy złotych. Jak według Pana powinno zareagować państwo na sprawę afery Amber Gold?

Wiemy, że nie tylko jedna firma pożycza w Polsce duże kwoty bez zaświadczeń o dochodach, bez zgody współmałżonków i wpędza rodziny w poważne kłopoty. Albo podda się pod efektywną kontrolę Komisji Nadzoru Finansowego wszystkie parabankowe instytucje, albo nie będzie to poważnie wyglądało. No i reforma sądów: po tym , jak okazało się, ze sądy przymykały oko na sprawki Marcina P. i sprawie z telefonem do szefa gdańskiego sądu jest jasne: jeśli nie będzie reformy sądów w całym kraju, to już lepiej rozwiązać ministerstwo sprawiedliwości, przynajmniej się zaoszczędzi.

Niepokoi mnie, że nagle debata zaczęła dotyczyć jednego zdania wypowiedzianego przez ministra Gowina, o tym co ma w nosie. Kluczowa jest reforma sądownictwa i dyskusja o propozycjach Gowina na tym polu, bo ma nadzieję, że padną.

W tym tygodniu Polskę obiegły zdjęcia z kontrowersyjnych otrzęsin w salezjańskim gimnazjum, podczas których uczniowie mieli zlizywać piankę z kolan księdza. Co sądzi Pan o tej sprawie? Czy zachowanie księdza było na miejscu?

Szkoda, ze ksiądz psuje opinię salezjanom, którzy mają szczególne zasługi w wychowaniu młodzieży w Polsce, szczególnie za komuny. Jego bezmyślność robi wrażenie, mam nadzieję, że władze zakonne zareagują. Ale zajmowanie się tą sprawą przez tydzień mówi coś o tym co u nas ważne: w tym samym czasie grupa ministrów spraw zagranicznych zaproponowała przekształcenie UE w federację, a o tym w wielkich debatach cichosza.

Całą sprawą z gimnazjum podkręcać się mogą tylko ci, którzy nie byli na żadnej kolonii ani obozie i nie brali udziału w otrzęsinach, zazwyczaj wyglądało to w moich czasach dość obciachowo, a humor takich sytuacji był powiedziałbym, koński. Nie koniecznie chciałbym, żeby kontynuować te wszystkie zwyczaje, a rodzice powinni wyjaśnić z władzami szkoły, czy koniecznie muszą być pielęgnowane elementy fali. Zamiast kojarzyć wszystko z seksem może lepiej pomyśleć i skutecznie zadziałać.

>>>>

Tak przedstawianie kandydata PiS to juz farsa i dlugotrwaly kabaret . Mowilem im dac Atomka ! Bedzie hit sezonu . Skoro nie moze byc madrzej niech bedzie smieszniej - jak mowi klasyk.
A oczywiscie wlasnie dlatego ze Cymański jest taki zgodny i sklonny do wspolpracy to dobry kandydat bo jednoczesnie nie jest to osobnik bez pogladow i twarzy ktory moze ze wszystkimi byle mial korzysc . TRZEBA TO WYRAZNIE ROZROZNIAC !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:30, 28 Wrz 2012    Temat postu:

Paweł Kowal szefem misji obserwacyjnej PE na ukraińskie wybory

Europoseł Paweł Kowal (PJN) poinformował, że został wybrany na szefa misji obserwacyjnej Parlamentu Europejskiego na ukraińskie wybory parlamentarne, które odbędą się 28 października. Polski polityk będzie kierował 15-osobową delegacją.

- Wczoraj po burzliwej dyskusji, jak się okazało, zostałem wybrany jako szef misji Parlamentu Europejskiego podczas wyborów parlamentarnych na Ukrainie - powiedział Kowal na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie. Podkreślił, że będzie kierował 15-osobową delegacją oraz że jest to obecnie największa misja obserwacyjna, jaką wysyła PE.

Europoseł zapewnił, że będzie bardzo restrykcyjnie pilnował, by uczestnicy misji "zachowywali się jak obserwatorzy". Chodzi o to, by - jak mówił - w okresie przed wyborami aż do ogłoszenia raportu z wnioskami członkowie delegacji nie wpływali swymi komentarzami na to, co się dzieje na Ukrainie, ani nie udzielali poparcia politycznego żadnej ukraińskiej partii.

Kowal podkreślił, że wnioski z obserwacji zostaną sformułowane dopiero po wyborach, a do tego czasu sam także powstrzyma się od komentarzy. - Wnioski pierwsze w formie ustnej pojawią się w poniedziałek po wyborach, 29 października, a następnie raport uzgodniony zostanie przedstawiony w Brukseli - zapowiedział.

Pytany, kiedy delegacja uda się na Ukrainę, odpowiedział: "to zwykle odbywa się w taki sposób, że bierzemy udział w tzw. misji krótkoterminowej. (...) To kwestia piątku przed głosowaniem, soboty i obserwacji samego przebiegu głosowania po konsultacji z wszystkimi siłami politycznymi". Jak dodał, zwrócił się jednak z wnioskiem do przewodniczącego PE, by misja pojechała na Ukrainę jeszcze w okresie przedwyborczym. Argumentował, że kluczowe jest monitorowanie okresu przedwyborczego, np. sytuacji w mediach.

Kowal zapowiedział także, że zwróci się o spotkanie z przywódcami wszystkich środowisk politycznych, które startują w ukraińskich wyborach.

28 października na Ukrainie odbędą się wybory parlamentarne. Najważniejszymi konkurentami są: prezydencka Partia Regionów oraz po stronie opozycji: partia Batkiwszczyna b. premier Julii Tymoszenko i partia UDAR (cios) znanego boksera Witalija Kliczki.

>>>>

Ciekawa funkce ma Kowal ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:09, 01 Paź 2012    Temat postu:

Paweł Kowal: potrzebna jasna deklaracja prezesa PiS ws. Glińskiego

Jarosław Kaczyński (PiS) powinien jasno zadeklarować, że prof. Piotr Gliński wraz ze swoim programem zostanie przedstawiony jako kandydat na premiera również w sytuacji, gdyby PiS wygrało wybory - uważa Paweł Kowal (PJN). - Inaczej to zabawa w kotka i myszkę - ocenił.

PiS przedstawiło kandydata na premiera w ramach swojego wniosku o konstruktywne wotum nieufności dla rządu; jest nim socjolog prof. Piotr Gliński. Politycy PiS zapowiadali, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności złożą na 5-lecie rządów Donalda Tuska, czyli w listopadzie.

- (Gliński) krytykuje Platformę, przedstawia program na minimum 5-10 lat - więc pierwsze pytanie jest do posłów PiS, którzy mają go popierać: czy gdyby oni wygrali w wyborach, są gotowi popierać prof. Glińskiego i rząd, który ma poparcie w parlamencie, ale nie składa się z partyjniaków? - powiedział szef PJN Paweł Kowal.

Jak dodał, jeśli odpowiedź byłaby pozytywna, to zachęcałby SLD, Ruch Palikota i Solidarną Polskę, "by się zastanowili, czy w Polsce nie jest potrzebny rząd, który odpowiada na aspiracje Polaków i czy nie warto go poprzeć, zacisnąć zęby".

Pytany, jak ocenia samą kandydaturę PiS na premiera, powiedział, że Gliński to "sympatyczny profesor z dorobkiem". - Wariant profesorski, jak ja to mówię, zawsze czy bardzo często w Polsce okazuje się być słabą propozycją, ale bywa też lepiej, więc nie należy niczego przekreślać - dodał.

Kowal mówił też, że "teraz jest czas" także dla ugrupowań i środowisk pozaparlamentarnych. - Mówiono, że to, co się dzieje poza parlamentem jest nieważne, dziś przychodzi profesor spoza parlamentu i okazuje się, że to jest ważne. Więc to jest czas środowisk pozaparlamentarnych także, wykorzystajmy ten czas na dyskusję merytoryczną - zaapelował. Jak ocenił, ważnym problemem do dyskusji jest temat bezrobocia wśród młodzieży.

>>>>

Gdyby wygrali to premierem bylby oczywiscie prezes :O))) Tak samo Glinski zostalby premierem jak po wygranej w 2005 nie bylo dwu Kaczynskich na dwu najwyzszych stanowiskach ! Tak obiecywal prezes ...
To jest wlasnie to . PiS to nieustajace oszustwo ... Zagrywki pod konferencje prasowe i tyle ...
Roznica z SP jest taka ze gdyby SP wygrala to kandydatem bylby naprawde Cymanski . Tak sie odroznia partie powazna od niepowaznej !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:57, 05 Paź 2012    Temat postu:

Kowal będzie obserwował wybory na Ukrainie

Szef misji PE eu­ro­po­seł Paweł Kowal (PJN) wraz z za­stęp­ca­mi udaje się we wto­rek na Ukra­inę w związ­ku z pla­no­wa­ny­mi tam na 28 paź­dzier­ni­ka wy­bo­ra­mi par­la­men­tar­ny­mi. Okres przed­wy­bor­czy dla oceny wy­bo­rów jest za­zwy­czaj bar­dzo ważny, a nie­do­ce­nia­ny - pod­kre­śla.

- Je­dzie­my w naj­bliż­szy wto­rek. Ja i moi za­stęp­cy, nie cały skład - po­in­for­mo­wał eu­ro­po­seł pod­czas piąt­ko­wej kon­fe­ren­cji "Wy­bo­ry na Ukra­inie 2012: mię­dzy teo­rią a po­li­ty­ką". Kon­fe­ren­cja od­by­ła się w biu­rze In­for­ma­cyj­nym Par­la­men­tu Eu­ro­pej­skie­go w War­sza­wie.

Py­ta­ny, dla­cze­go misja PE roz­po­czy­na się wy­jąt­ko­wo wcze­śnie, Kowal od­po­wie­dział dzien­ni­ka­rzom, że okres przed­wy­bor­czy dla oceny wy­bo­rów jest "za­zwy­czaj bar­dzo ważny, a nie­do­ce­nia­ny".

- Czę­sto wszy­scy py­ta­ją, czy były fał­szer­stwa. W na­szej czę­ści Eu­ro­py do fał­szerstw, ta­kich wprost, do­cho­dzi coraz rza­dziej. Nie li­cząc Bia­ło­ru­si. Na­to­miast de­cy­du­ją­ce jest to, jak prze­bie­ga kam­pa­nia wy­bor­cza, do­stęp do środ­ków prze­ka­zu, moż­li­wość przed­sta­wia­nia pro­gra­mu, moż­li­wość po­dej­mo­wa­nia walki po­li­tycz­nej w wa­run­kach kon­ku­ren­cji - wy­ja­śnił.

Kowal pod­kre­ślił, że ge­ne­ral­nie na Ukra­inę wy­bie­ra się duża misja PE, skła­da­ją­ca się z 15 po­słów. - Jest szcze­gól­nie ważne, by wszy­scy, któ­rzy są człon­ka­mi misji ob­ser­wa­cyj­nej, przez ten mie­siąc (przed wy­bo­ra­mi - red) nie ko­men­to­wa­li tego, co dzie­je się na Ukra­inie, żeby unik­nąć po­dej­rzeń o wspie­ra­nie jed­nej ze stron - po­wie­dział.

Eu­ro­po­seł za­po­wie­dział, że człon­ko­wie misji będą ob­ser­wo­wa­li prze­bieg gło­so­wa­nia w punk­tach wy­bor­czych, a także uczest­ni­czy­li w po­sie­dze­niach kie­row­nictw ko­mi­sji.

- Wnio­ski zo­sta­ną sfor­mu­ło­wa­ne praw­do­po­dob­nie jak zwy­kle w nocy z nie­dzie­li na po­nie­dzia­łek - dodał.

O tym, że zo­stał wy­bra­ny na szefa misji ob­ser­wa­cyj­nej PE i bę­dzie kie­ro­wał 15-oso­bo­wą de­le­ga­cją Kowal po­in­for­mo­wał pod ko­niec wrze­śnia. Pod­kre­ślił wtedy, że jest to obec­nie naj­więk­sza misja ob­ser­wa­cyj­na, jaką wy­sy­ła eu­ro­par­la­ment.

W kon­fe­ren­cji "Wy­bo­ry na Ukra­inie 2012: mię­dzy teo­ria a po­li­ty­ką", poza Ko­wa­lem, wzię­li udział: Mi­cha­ił Ochen­dow­ski z ukra­iń­skiej Cen­tral­nej Ko­mi­sji Wy­bor­czej, prze­wod­ni­czą­cy Ko­mi­te­tu Wy­bor­ców Ukra­iny Ołek­sandr Czer­nien­ko oraz eks­pert Ośrod­ka Stu­diów Wschod­nich Woj­ciech Ko­noń­czuk.

Wy­bo­ry par­la­men­tar­ne na Ukra­inie od­bę­dą się 28 paź­dzier­ni­ka. Naj­waż­niej­szy­mi kon­ku­ren­ta­mi w nich są: pre­zy­denc­ka Par­tia Re­gio­nów oraz po stro­nie opo­zy­cji: par­tia Bat­kiwsz­czy­na b. pre­mier Julii Ty­mo­szen­ko i par­tia UDAR (cios) zna­ne­go bok­se­ra Wi­ta­li­ja Klicz­ki.

>>>>

To cieszy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:47, 07 Paź 2012    Temat postu:

Mocne słowa polityka. "W Polsce nie ma żartów"

- W Polsce nie ma żartów z grobami. Zamiana ciał zmarłych oddziałuje na wyobraźnię społeczną i jest sygnałem: jeśli rząd nie dopilnował sprawy po Smoleńsku, to jak może pilnować naszych zwykłych codziennych problemów? - pyta w rozmowie z Onetem polityk PJN Paweł Kowal.

Onet: "Wyjaśnieniom tej sytuacji (sprawie rozpoznania ciał ofiar katastrofy smoleńskiej - red.) towarzyszą ordynarne kłamstwa i oskarżenia kierowane pod adresem rodzin, jak choćby mówienie, że krewni są winni zamiany ciał, ponieważ nie rozpoznali ich podczas okazania w Moskwie" - powiedział w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" Jarosław Kaczyński. Jak ocenia Pan całą dyskusję na temat zamienienia ciał ofiar katastrofy smoleńskiej? Kto według Pana powinien pokrywać koszty ekshumacji, państwo czy rodziny ofiar?

Paweł Kowal: W Polsce nie ma żartów z grobami. Zamiana ciał zmarłych oddziałuje na wyobraźnię społeczną i jest sygnałem: jeśli rząd nie dopilnował sprawy po Smoleńsku, to jak może pilnować naszych zwykłych codziennych problemów? Fatalna reakcja pani Marszałek Kopacz na ujawnione fakty, będąca czytelnym znakiem, że podawane przez nią informacje nie były prawdziwe - ciągnie PO w dół. Tych, którzy są pewni teorii zamachu nikt nie przekona. Jednak tych, którzy czekają na uczciwe odpowiedzi rządu na pytania np. o podstawę prawną przyjętych procedur czy o to, dlaczego wrak samolotu nie może wrócić ze Smoleńska, należało potraktować z szacunkiem. Tymczasem zostali zignorowani przez rząd. Obciążanie rodzin odpowiedzialnością za błędy przy identyfikacji, czy straszenie ich kosztami ekshumacji, to wielka arogancja władzy. A odczuwają ją boleśnie nawet te rodziny, które nie straciły zmarłych w katastrofie.

Rada Bezpieczeństwa ONZ stanowczo potępiła w czwartek ostrzelanie dzień wcześniej przez Syrię tureckiej miejscowości Akcakale, w wyniku czego zginęło pięcioro tureckich cywilów. Rada zażądała, aby "natychmiast zaprzestano takiego łamania prawa międzynarodowego". Jak ocenia Pan sytuację pomiędzy Turcją a Syrią? Jakie powinno być stanowisko Polski w tej sprawie?

Najważniejsza jest solidarna postawa członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. Turcja powinna odczuwać wsparcie Polski i UE jako członek NATO. Po tym co zrobił Asad nie ma już wyjścia, powinniśmy popierać siły, które dążą do zmiany władzy w Syrii, jednak z jednym twardym zastrzeżeniem: nowe władze muszą dać twarde gwarancje poszanowania praw człowieka.

Die Welt zamieszcza artykuł o nowym trendzie wśród izraelskiej młodzieży. Chodzi o tatuaże potomków ofiar, które przeżyły Holokaust. Okazuje się, że wraz z odchodzeniem świadków Holokaustu, ich dzieci i wnuczki coraz częściej decydują się na tatuowanie numerów obozowych dziadków. Jak ocenia Pan ten pomysł?

To może być forma pamięci, która często wraca w pokoleniu wnuków. Trauma, którą przeżył naród izraelski najwidoczniej nadal istnieje w podświadomości i świadomości zbiorowej. W Izraelu pamięć o Holocauście jest ciągle żywa, a przyczynia się do tego wielka dbałość o pamięć i edukację. Jesteśmy przecież świadkiem, nie malejących mimo upływu czasu, wizyt Izraelczyków w niemieckich obozach koncentracyjnych. W Polsce mamy fenomen zainteresowania młodego pokolenia Powstaniem Warszawskim. Jednak ciągle roi się od mądrali, którzy uważają, że polityka historyczna nie jest ważna. Jako PJN proponujemy, by każdy maturzysta miał za sobą wyjazd na dawne Kresy Rzeczypospolitej. Byłoby dobrze, aby każdy Polak mógł doświadczyć dotknięcia wspólnej historii Polaków, Żydów i innych narodów na Kresach, a także pamięci o wywózkach, Wołyniu itd.

Podejmę decyzję o przeniesieniu śledztwa ws. Amber Gold do Prokuratury Okręgowej w Łodzi - zapowiedział w piątek w Radiu Zet prokurator generalny Andrzej Seremet. Jak ocenia Pan tę decyzję, czy jest ona według Pana słuszna?

Dawno powinna być podjęta. Jądrem problemu jest w Polsce nie prokuratura a sądy, pokazała to sprawa sędziego Milewskiego – prokurator czy adwokat mogą być lepsi lub gorsi, ale ludzie muszą mieć poczucie sprawiedliwości. Zajmowanie się prokuraturą, podczas gdy nie reformuje się sadów, to strzelanie kulą w płot. Pamiętam jak w kijowskim więzieniu Jurij Łucenko, uwięziony były minister spraw wewnętrznych Ukrainy powiedział mi: kiedy się reformuje kraj trzeba zrobić tak jak wy, zreformować sądy – tylko wtedy zmiana może się udać. Zrobiło mi się głupio, bo u nas właśnie reformy sadów nie przeprowadzono. I to jest szansa dla Jarosława Gowina – bo ludzie pragną sprawiedliwości bardziej niż deregulacji.

Prezes PiS odniósł się, w wywiadzie dla „Naszego Dziennika”, do propozycji powołania rządu technicznego, z prof. Piotrem Glińskim na czele. "Sytuacja ma swoją dynamikę. Do powołania rządu nie trzeba tak wielu głosów. Dystans między 226 głosami opozycji a 231 potrzebnymi do powołania rządu technicznego nie jest taki duży, to tylko 5 głosów. Mówienie o tym, że to nierealne, jest przedwczesne" - powiedział. Jak Pan ocenia tę sytuację? Czy według Pana PiS uda się utworzyć taki rząd?

Jasne, że Gliński, ale też Cymański, nie zostanie premierem. Przecież PiS nawet nie konsultowało tej kandydatury z innymi klubami – nie wiadomo też dlaczego trzymali nazwisko Glińskiego w takiej tajemnicy. Ale mimo że PiS nie wierzy, że Gliński zostanie premierem, a PO sadzi, że będzie u władzy wiecznie - warto skorzystać z tego, że zaczyna się w końcu jakaś dyskusja o państwie. Ale czy prof. Gliński poważnie traktuje otwarcie na inne środowiska i co ma im do zaproponowania, mam tu na myśli think tanki, ekspertów, uniwersytety - inne środowiska niż PiS? Czy Gliński uzna tylko rację siły budżetowych partii w Sejmie, czy otworzy się na siłę argumentów. Jako PJN mamy opracowane przez ekspertów propozycje rozwiązań systemowych np. pakietu rozwiązań przeciw bezrobociu młodych, bo jesteśmy trzecią co do popularności partią wśród młodzieży. Czy Gliński dostrzeże, że popiera kilkaset tysięcy wyborców, czy uda, że to żadna siła?

>>>>

Wywiad na wszelkie mozliwe teamty ... Co do tauowania numerow obozowych to jednak to jest dziwne . Owszem jest to powod zaslugi ich ojcow ale przeciez mlodzi w tym nie uczestniczyli i dobrze . Przeciez nie beda teraz zakladac pasiakow i chodzic z zoltymi gwiazdami ? Jest to przegiecie . Pamiec tez musi byc ROZUMNA ! Ale mlodosc jest szalona ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:51, 08 Paź 2012    Temat postu:

Paweł Poncyljusz: nie wierzę w żadne ofensywy PiS.

- Teraz Jarosław Kaczyński robi się takim mężem opatrzności Polski, a w którymś momencie znowu zacznie rozstawiać ludzi po kątach. Dzisiaj jest w marszu po władzę, więc wszystkim wszystko wybacza, jeżeli chodzi o spory czy kłótnie między poszczególnymi frakcjami - mówi w rozmowie z "Polską The Times" Paweł Poncyljusz.

Zdaniem polityka PJN Jarosław Kaczyński zawsze kieruje się zasadą: kto przyjdzie do mnie ostatni, ten ma rację. Na razie przychodzi ktoś, kto mówi: "zróbmy to tak", za chwilę przyjdzie ktoś, kto powie, żeby to zrobić zupełnie na odwrót, i znowu Smoleńsk będzie najważniejszy. Tak że wszystko się zawsze może zmienić.

Oceniając działanie PO twierdzi, że Platforma nie tkwi w defensywie, ale jest po prostu pyszna. - Jej się wydaje, że "i tak jesteśmy fajni. Kaczyński może robić, co chce, przedstawiać premiera, organizować debaty, a my i tak jesteśmy fajni". I tu rozczarowanie, bo okazuje się, że "bycie fajnym" nie wystarcza nawet dla elektoratu PO - dodaje. - Oni chcą czegoś więcej, nie po to głosowali na PO, żeby oglądać buzie uśmiechniętych polityków, tylko po to, żeby PO rozwiązywała ich problemy. Po tych pięciu latach wielu tych, którzy głosowali w 2007 czy 2011 roku na Platformę, czuje się mocno rozczarowanych. Te sondaże potraktowałbym właśnie jako takie pierwsze liczenie, ale nie przesądzałbym dzisiaj o tym, kto zwycięsko zejdzie z ringu. Platforma Obywatelska musi jednak zmienić podejście do świata i zrezygnować z przekonania, że nie ma lepszych od niej - uważa Poncyljusz.

>>>

Tak prezes wam powie . Ze jest zle a powinno byc dobrze .
Pozniej o.Rydzyk powie ze prezes powiedzial Ze jest zle a powinno byc dobrze .
A potem NDziennik napisze ze o.Rydzyk powiedzial ze prezes powiedzial Ze jest zle a powinno byc dobrze .
ONI WAM POWIEDZA ! Tak !
I media tez wam powiedza ...
Normalnie napiecie jak w filmie Rejs ...
Co za szambo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:39, 09 Paź 2012    Temat postu:

Nowy pomysł PJN. Wiedzą jak ograniczyć bezrobocie wśród absolwentów studiów?

Pro­po­zy­cje uła­twień, które mają ogra­ni­czyć bez­ro­bo­cie wśród ab­sol­wen­tów stu­diów, w tym do­ta­cje na roz­po­czę­cie dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej i dwu­let­nie zwol­nie­nie ze skła­dek ZUS i po­dat­ków - przed­sta­wi­li w po­nie­dzia­łek po­li­ty­cy PJN Paweł Kowal i Jacek Pilch.

Pilch po­in­for­mo­wał na kon­fe­ren­cji pra­so­wej w Sej­mie, że par­tia przy­go­to­wa­ła pa­kiet czte­rech roz­wią­zań dla stu­den­tów i ab­sol­wen­tów, który na­zwa­ła "czte­ro­pak PJN".

Pierw­sza pro­po­zy­cja pa­kie­tu to wpro­wa­dze­nie do­ta­cji w wy­so­ko­ści 20 tys. zł na roz­po­czę­cie dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej. Druga - skie­ro­wa­nie środ­ków z Eu­ro­pej­skie­go Fun­du­szu Spo­łecz­ne­go na wspar­cie ma­łych przed­się­biorstw. Ko­lej­ny po­mysł do­ty­czy zwol­nie­nia stu­den­tów i ab­sol­wen­tów pro­wa­dzą­cych firmy z obo­wiąz­ku opła­ca­nia skła­dek ZUS i po­dat­ków przez dwa lata. Ostat­ni po­le­ga na roz­sze­rze­niu se­na­tów uczel­ni wyż­szych o przed­sta­wi­cie­li biz­ne­su.

- Są moż­li­wo­ści re­al­nej, sku­tecz­nej walki z bez­ro­bo­ciem wśród mło­dych ab­sol­wen­tów i są moż­li­wo­ści re­al­nej po­li­ty­ki na rzecz ro­dzin na eta­pie, kiedy ktoś koń­czy stu­dia i po­dej­mu­je ży­cio­we de­cy­zje - prze­ko­ny­wał pre­zes PJN, eu­ro­po­seł Paweł Kowal.

Jak za­po­wie­dział, bę­dzie chciał prze­ko­nać do pro­po­zy­cji PJN kan­dy­da­tów na pre­mie­ra wy­sta­wio­nych przez PiS i SP, czyli prof. Pio­tra Gliń­skie­go i eu­ro­po­sła Ta­de­usza Cy­mań­skie­go. - Nie ma czasu na cze­ka­nie. Nasz plan wy­śle­my do tych, któ­rzy się włą­czy­li w de­ba­tę pu­blicz­ną. Do prof. Gliń­skie­go i do posła Cy­mań­skie­go nie wcho­dząc w to, czy mają oni szan­sę zo­stać pre­mie­ra­mi czy nie - wy­ja­śnił Kowal.

>>>>

Oczywiscie sa to sluszne postulaty systemowe ale dzis po prostu wulgarnie zdusili gospodarke stopami i nic nie pomoze jak sie do tych kanalii nie dobierzemy ... I nie obnizymy stop...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:14, 17 Paź 2012    Temat postu:

Przemysław Henzel
Zaskakujący pomysł polskiego polityka ws. Nagrody Nobla

Już jutro w Bruk­se­li, z udzia­łem 13 czo­ło­wych opo­zy­cjo­ni­stów, od­bę­dą się ob­ra­dy bia­ło­ru­skie­go Okrą­głe­go Stołu. Or­ga­ni­za­to­rem tego spo­tka­nia jest Marek Mi­gal­ski. Eu­ro­po­seł PJN ujaw­nił w roz­mo­wie z One­tem, w jaki spo­sób Po­ko­jo­wa Na­gro­da Nobla może pomóc w osła­bie­niu re­żi­mu Alek­san­dra Łu­ka­szen­ki.

Bia­ło­ru­ski Okrą­gły Stół or­ga­ni­zo­wa­ny w Par­la­men­cie Eu­ro­pej­skim to kon­ty­nu­acja po­dob­ne­go pro­jek­tu or­ga­ni­zo­wa­ne­go wcze­śniej w War­sza­wie. Tamto spo­tka­nie było po­świę­co­ne spra­wie więź­niów po­li­tycz­nych oraz ich ro­dzin. Kon­fe­ren­cja w Bruk­se­li na­to­miast bę­dzie spo­tka­niem po­li­tycz­nym.

Swoją obec­ność na kon­fe­ren­cji po­twier­dzi­li czo­ło­wi bia­ło­ru­scy opo­zy­cjo­ni­ści, w tym Aleś Mi­cha­le­wicz i Wital Ry­ma­szeu­ski – kan­dy­da­ci w wy­bo­rach pre­zy­denc­kich w 2010 roku sfał­szo­wa­nych przez Alek­san­dra Łu­ka­szen­kę. - W sumie spo­dzie­wa­my się trzy­na­stu przed­sta­wi­cie­li naj­waż­niej­szych opo­zy­cyj­nych or­ga­ni­za­cji – za­po­wia­da Marek Mi­gal­ski.

Eu­ro­po­seł PJN mówi, że Bia­ło­ru­ski Okrą­gły Stół ma słu­żyć mię­dzy in­ny­mi wy­pra­co­wa­niu wspól­ne­go sta­no­wi­ska całej opo­zy­cji. Od­by­wa się to w trud­nej sy­tu­acji, jako że Łu­ka­szen­ka trzy ty­go­dnie temu sfał­szo­wał wy­bo­ry par­la­men­tar­ne, a jego reżim umoc­nił swą wła­dzę. - Opo­zy­cja po­win­na za­pre­zen­to­wać wspól­ne sta­no­wi­sko. Jej li­de­rzy po­win­ni zdać sobie spra­wę, że naj­więk­szą szan­sę na po­ko­na­nie re­żi­mu mają po­przez ko­ope­ro­wa­nie, choć nie­ko­niecz­nie zjed­no­cze­nie - oce­nia Mi­gal­ski.

Pol­ski eu­ro­de­pu­to­wa­ny zwra­ca uwagę na rolę roz­wo­ju spo­łe­czeń­stwa oby­wa­tel­skie­go i nie­za­leż­nych me­diów w osła­bia­niu bia­ło­ru­skie­go re­żi­mu. Jak pod­kre­śla, Bia­ło­ru­si­ni muszą zda­wać sobie spra­wę z tego, że „jest al­ter­na­ty­wa, że Unia Eu­ro­pej­ska czeka na prze­mia­ny na Bia­ło­ru­si i ofe­ru­je za nie ko­rzy­ści dla bia­ło­ru­skie­go na­ro­du”.

Bia­ło­ru­ski Okrą­gły Stół ma być po­cząt­kiem re­al­nych dzia­łań. Mi­gal­ski pro­po­nu­je, by wes­przeć fi­nan­so­wo bia­ło­ru­skie spo­łe­czeń­stwo. - Tuż po ogło­sze­niu Unii Eu­ro­pej­skiej lau­re­atem Po­ko­jo­wej Na­gro­dy Nobla, wy­sto­so­wa­łem in­ter­pe­la­cję do Rady z pro­po­zy­cją prze­zna­cze­nia całej kwoty z Na­gro­dy dla spo­łe­czeń­stwa oby­wa­tel­skie­go na Bia­ło­ru­si – ujaw­nia w roz­mo­wie z One­tem eu­ro­po­seł.

A co dla Bia­ło­ru­si może zro­bić Pol­ska poza wer­bal­ną kry­ty­ką re­żi­mu Łu­ka­szen­ki? - Przede wszyst­kim Pol­ska nie może po­zwo­lić na za­my­ka­nie ludzi po­dob­nych Ale­sio­wi Bia­lac­kie­mu. To tro­chę iro­nicz­nie, ale zu­peł­nie po­waż­nie pod­kre­ślam kwe­stię fi­nan­so­we­go wspar­cia dla wol­nych i nie­za­leż­nych me­diów, wspie­ra­nia opo­zy­cji i wy­mia­ny na­uko­wej oraz spo­łe­czeń­stwa oby­wa­tel­skie­go – mówi Mi­gal­ski.

Zda­niem eu­ro­po­sła, pań­stwa Eu­ro­py Wschod­niej mogą uzy­skać naj­wię­cej wspar­cia w ra­mach Eu­ro­pej­skiej Po­li­ty­ki Są­siedz­twa. – Za­da­niem Pol­ski jest do­pil­no­wa­nie, aby wy­da­rze­nia na po­łu­dniu nie do­pro­wa­dzi­ły do braku rów­no­wa­gi w przy­zna­wa­niu tych środ­ków – do­da­je.

>>>>

Tak . Trzeba wspierac Bialorus !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:48, 21 Paź 2012    Temat postu:

Kowal: rozgrywanie smoleńskich emocji może doprowadzić do rozchwiania w Polsce

- Rozgrywanie smoleńskich emocji przez ludzi o złej woli może doprowadzić Polskę do jeszcze większego rozchwiania. Kluczem jest reakcja polskich polityków i pytanie czy wezmą udział w tym danse macabre. Rząd powinien wyjaśnić wszystkie wątpliwości, a nie chować głowę w piasek - mówi w rozmowie z Onetem Paweł Kowal (PJN).

Onet: "Ustawa, którą podpisałem w 2000 roku i było to błędem, jest restrykcyjna. Skazano tysiące ludzi za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków" - mówił były prezydent Aleksander Kwaśniewski w radiu TOK FM. Jak ocenia Pan ustawę, o której mówił Aleksander Kwaśniewski? Czy jest Pan za legalizacją narkotyków?

Paweł Kowal: Jak już liberalizować, to najlepiej gospodarkę a nie prawo dotyczące narkotyków. Potem zliberalizować ustawę o partiach politycznych, którą także podpisał prezydent Kwaśniewski. A jeśli o narkotykach mowa, to ustawa faktycznie wymaga drobnych zmian. Ponieważ społeczeństwo na haju zjada swój ogon, to strategia państwa wobec narkotyków powinna być kilkutorowa: z jednej strony bezwzględne wyłapywanie dealerów i konsekwentne ich karanie.

Rośnie ilość rozprowadzanych w szkołach – już w podstawówkach i gimnazjach – narkotyków. Z drugiej strony nie należy traktować każdego, kto posiada małą ilość narkotyków jako przestępcę czy degenerata. To czasami przygoda nieodpowiedzialnego, młodego człowieka. Pierwszy raz sąd powinien nakazywać prace społeczne np. w ośrodku odwykowym, a w przypadku recydywy rozważyć mocniejsze środki.

Premier Donald Tusk powiedział w Brukseli, że jeśli szefowie rządów 27 państw UE, zdecydują, iż wszyscy będą odbierać Pokojową Nagrodę Nobla w Oslo, to on oczywiście też pojawi się na tej uroczystości. Kto według Pana powinien odebrać nagrodę Nobla?

- A może Unia powinna odmówić przyjęcia Nobla? Rozważanie, kto powinien odebrać nagrodę w sytuacji kryzysu, do którego Unia sama się przyczyniła, jest chwilami zabawne. Zaczęła się walka kto wystąpi w smokingu i wychyli szampana. Instytucje unijne niech robią co do nich należy a nie walczą zaszczyty. Wygląda na to, że Komitet Noblowski stwierdził, parafrazując ks. Twardowskiego, że "spieszmy się nagradzać Unię, tak szybko się rozpada". Swoją drogą ceremonia noblowska to jedyny moment, kiedy smoking najlepiej leży na tym, kto na co dzień go nie nosi a nawet dotąd go nie miał, bo np. siedział w więzieniu za swoje przekonania.

"Polityka zagraniczna Polski zawiodła. W obecnej sytuacji musimy zagrozić wetem" – ocenia w rozmowie z Onetem Arkadiusz Mularczyk. Poseł Solidarnej Polski komentuje w ten sposób pomysł Niemiec dotyczący powstania dwóch odrębnych budżetów w UE. Jak Pan ocenia tę propozycję?

- Powoli staje się nudne powtarzanie na okrągło, że "polityka zagraniczna Polski zawiodła". Mam wrażenie, że niektórym w opozycji zależy, żeby się nie udało, bo obciążą tym Tuska, zaś PO też nie zależy na poparciu opozycji i sukcesie, bo trzeba by się podzielić chwałą. Oba partyjne kartele są zamknięte na siebie i bardziej im zależy na dobru swoich partii niż na wysokości udziału Polski w budżecie Unii. Skoro PO nie daje rady osiągnąć tego co zapowiadała, to niech pozwoli sobie pomóc. Radosław Sikorski także się nie stara.

Jeśli uważa, że europarlament jest tym miejscem, gdzie będą się decydowały losy budżetu, to niech rząd rozpocznie wreszcie koordynację prac i informacji między posłami wszystkich grup parlamentarnych. Nie dzielcie kochani polskich posłów na lepszych i gorszych, wszystkie ręce na pokład! Do skutecznej pracy nad budżetem będzie konieczna współpraca wszystkich grup parlamentarnych i wszystkich posłów w grupach.

Do internetu wyciekły drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej. Zdaniem Małgorzaty Wassermann nie doszłoby do wycieku gdyby tuż po katastrofie rząd polski zachował się inaczej. Zgadza się pan z tym?

- Potępiam publikację tych zdjęć. Ale to w takich sprawach jest okazja, aby zjednoczyć się jako Polacy, przeciwko jawnym prowokacjom - można się tylko domyślać z której strony. Trzeba wprost powiedzieć Rosjanom, że kolejne niedopatrzenie w kwestii Smoleńska to już oznaka złej woli. Dawno mówiłem, że Kreml uzyskał potencjalne narzędzie wpływu na scenę polityczną w Polsce przez następne kilkanaście, kilkadziesiąt lat.

Rozgrywanie smoleńskich emocji przez ludzi o złej woli może doprowadzić Polskę do jeszcze większego rozchwiania, dlatego kluczem jest reakcja polskich polityków i pytanie czy wezmą udział w tym danse macabre. Tym bardziej rząd powinien ruszyć i wyjaśnić wszystkie wątpliwości, nie chować głowy w piasek, tylko stanąć wreszcie na wysokości zadania. Inaczej ta bariera w społeczeństwie nigdy nie zostanie sklejona, a Rosja nadal będzie mogła regulować emocje nad Wisłą.

W Polsce rozpada się co trzecie małżeństwo, a coraz więcej osób żyje w wolnych związkach. Mimo to wartość rodziny nie słabnie, a Polacy nie chcą się rozwodzić – czytamy w "Rzeczpospolitej". Jak ocenia Pan stan polskiej rodziny?

- Wnioski płynące z badania przeprowadzanego przez Centrum Myśli Jana Pawła II napawają optymizmem. To samo wynika z badań fundacji Energia dla Europy, którą założyłem: dobra rodzina jest na topie oczekiwań polskiej młodzieży. To bardzo dojrzałe podejście do życia. Na tym można budować. Państwo powinno premiować trwałość rodziny, a nie uprzywilejowywać rodziny niepełne – chodzi o dobro dzieci. Wsparcie rodziny powinno znaleźć odzwierciedlenie w polskim ustawodawstwie i priorytetach rządu, mówię o tym od kilku lat. Państwo jednak musi wykazać się większym zaufaniem do rodziny, nie może podejmować decyzji za rodziców. Instrumenty podatkowe w tym zakresie powinny mieć na celu aby z puli środków przeznaczonych na rodzinę jak najwięcej pozostało w rodzinie.

Mit, że urzędnik wie lepiej od matki i ojca jak spożytkować środki na wspieranie rodziny nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Państwo nie powinno tak dalece ingerować w rodzinę określając np. ile czasu matka ma być na urlopie po urodzeniu dziecka, a ile ojciec w ramach ustawowych limitów. Polityka na rzecz rodziny powinna wspierać rodzinę w każdym stadium, bo to budowanie konkretnego kapitału na przyszłość. Krótko mówiąc: czas na rodzinę!

.....

Zbrodnia miesza sie z absurdem .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:08, 26 Paź 2012    Temat postu:

Elżbieta Jakubiak: czy Donald Tusk jest pewien, że przywiózł do Polski 96 ciał? .

- Czy Donald Tusk jest w stanie dziś wyjść i powiedzieć, że on przywiózł 96 ciał do Polski? Uważam, że bardzo trudno będzie mu odpowiedzieć na pytanie, czy ma pewność, że do Polski wróciło 96 ciał - powiedziała Elżbieta Jakubiak w "Gościu Radia ZET" komentując zamiany ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. - Jesteśmy pewni, że było 96 trumien, bo miały tabliczki i napisy, bo umiemy policzyć. To jest kompromitacja. Nie wiem, kogo jeszcze będziemy musieli zranić - mówiła polityk PJN.

Jakubiak komentując sprawę sfotografowania ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego w miejscu katastrofy oraz na stole sekcyjnym w Moskwie, stwierdziła, że "skandalem jest brak obecności w Smoleńsku państwa polskiego".

- Powiedziałam to moim kolegom z PiS i mówię to moim kolegom z Platformy: byliście w Smoleńsku i nikt z was nie pojechał na miejsce katastrofy, a mieliście paszporty dyplomatyczne, wizy, immunitety, było tam prawie stu parlamentarzystów polskich i nikt nie pojechał na miejsce katastrofy - powiedziała Elżbieta Jakubiak.

- Gdybym była w Smoleńsku, chciałabym być świadkiem, chciałabym to opowiedzieć następnym pokoleniom. A stu polskich parlamentarzystów i cała delegacja, duchowni. Nikt nie pojechał do Smoleńska. Nie pojechał również premier i polskie służby - mówiła była posłanka PiS, obecnie związana z PJN.

Na stwierdzenie Moniki Olejnik, że premier pojechał do Smoleńska pierwszego dnia, Jakubiak powiedziała: "ja pamiętam tę wyprawę". - To było w nocy. A lot do Smoleńska trwa godzinę - odpowiedziała. - Polskie państwo nie zebrało się tak szybko, jak zebrało się rosyjskie państwo. Dekrety prezydenta Miedwiediewa były już o 13, a gdzie są dekrety i dokumenty polskiego państwa, gdzie były decyzje polskiego państwa? - mówiła była minister sportu.

>>>>

Czy leci z nami pilot ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:56, 03 Lis 2012    Temat postu:

Paweł Kowal: miałem rację mówiąc po 10
kwietnia, że pierwsze błędy rządu będą miały
poważne skutki

Miałem rację mówiąc tuż po 10 kwietnia, że
pierwsze błędy rządu – czyli brak
zdecydowania w przyjęciu jakiejś strategii
prawnej w rozmowie z Rosją - będą miały
poważne skutki – mówi w rozmowie z
"Wprost" lider PJN Paweł Kowal.
- Dla mnie było oczywiste, że po okresie
autentycznej żałoby, Rosjanie będą reprezentowali
interesy prawne swojego państwa. Jeżeli ktoś tego
nie rozumie, to jest naiwny - stwierdził Kowal i
zaznaczył: - Dzisiaj lawina, która stacza się na
głowę Donalda Tuska jeżeli chodzi o sprawy
smoleńskie, moim zdaniem to jest dopiero
początek, ta lawina ma źródła w tamtych
decyzjach czy ich braku.
Zdaniem Kowala "w sprawie Smoleńska jest coraz
większe centrum zdrowego rozsądku, które mówi:
zaraz, ale jak to się stało, że pomyliliście ciało
prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, że
pomyliliście ciało Anny Walentynowicz? Jak to się
stało, że nie byliście w stanie ustalić podstawy
prawnej? Jak to się stało, że wrak samolotu ciągle
jest po stronie rosyjskiej?".
Były polityk PiS w rozmowie z "Wprost" zaznaczył
również, że ludzie wyciągnęli wniosek z ostatniego
tygodnia. - W ciągu całego trotylowego dnia nikt
nie był w stanie wyraźnie zaprzeczyć tej teorii.
Nikt nie powiedział: "tak nie było" - powiedział
Kowal. Prowadzący rozmowę zauważył, że
prokuratura powiedziała, że nie ma dowodów na
tym etapie i odpowie za pół roku.
10 kwietnia 2010 r. prezydent Lech Kaczyński
zginął w tragicznym wypadku lotniczym pod
Smoleńskiem. Razem z nim zginęła jego małżonka
oraz kilkadziesiąt najważniejszych osób w kraju.
Na pokładzie rządowego Tu-154 było 96 osób.

.....

Watpie czy jakakolwiek komisja cokolwiek by dala . Musial byc zamach i koniec ! Kto osmiela sie mowic inaczej jest zbrodniarzem i powinny nim sie zajac sluzby ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:30, 05 Lis 2012    Temat postu:

Kowal: projekt INDECT może być dumą polskiej nauki

Pro­jekt IN­DECT, któ­re­go celem jest stwo­rze­nie na­rzę­dzi do au­to­ma­tycz­ne­go wy­kry­wa­nia za­gro­żeń, budzi skraj­ne emo­cje. Tym­cza­sem po­li­tyk PJN Paweł Kowal w roz­mo­wie z One­tem mówi: "IN­DECT może być dumą pol­skiej nauki i nie jest wy­mie­rzo­ny prze­ciw­ko oby­wa­te­lom. Ana­lo­gicz­ne pro­jek­ty pro­wa­dzo­ne są w Niem­czech i w Sta­nach Zjed­no­czo­nych, ale aku­rat ostrze ha­ke­rów wy­mie­rzo­ne jest prze­ciw­ko pol­skie­mu pro­jek­to­wi".

Onet: Mitt Rom­ney, py­ta­ny przez Po­lo­nię o to, co - jako pre­zy­dent USA - zro­bił­by dla wy­ja­śnie­nia ka­ta­stro­fy smo­leń­skiej, pod­kre­ślił, że opła­ki­wał "stra­tę po­nie­sio­ną przez Pol­skę" i był pod wra­że­niem "pol­skiej zdol­no­ści do po­ra­dze­nia sobie z kry­zy­sem i za­pew­nie­nia kon­ty­nu­acji wła­dzy". - Pol­ski rząd prze­pro­wa­dził do­cho­dze­nie ws. ka­ta­stro­fy i czuję, że nie by­ło­by od­po­wied­nie, abym ko­men­to­wał śledz­two pro­wa­dzo­ne przez dłu­go­let­nie­go so­jusz­ni­ka USA - po­wie­dział. Jak Pan oce­nia słowa kan­dy­da­ta na pre­zy­den­ta USA?

Paweł Kowal: Rom­ney za­cho­wał się tak, jak mógł w tej sy­tu­acji – uznał ofi­cjal­ny po­rzą­dek sto­sun­ków mię­dzy­na­ro­do­wych i roz­strzy­gnię­cie rządu Pol­ski. Jest w Pol­sce "kom­pleks cara": "car dobry, car przy­je­dzie, car coś za nas po­za­ła­twia". A car ma swoje in­te­re­sy i je re­ali­zu­je. Skończ­my z my­śle­niem, że USA, Niem­cy, Rosja coś za nas zro­bią. Mimo wszyst­ko jed­nak wy­da­rze­nia ostat­nie­go ty­go­dnia prze­ko­na­ły mnie, że już nie ma in­ne­go wyj­ścia niż mię­dzy­na­ro­do­wa ko­mi­sja eks­per­tów w spra­wie Smo­leń­ska.

Już nie­dłu­go po­zna­my wy­ni­ki wy­bo­rów pre­zy­denc­kich w USA. Który z kan­dy­da­tów byłby we­dług Pana lep­szy dla kon­tak­tów z na­szym kra­jem? Co Pol­ska mo­gła­by zy­skać na zmia­nie pre­zy­den­ta lub na zo­sta­niu na tym sta­no­wi­sku pre­zy­den­ta Ba­rac­ka Obamy?

Nie­za­leż­nie od tego, który z kan­dy­da­tów wygra, bę­dzie­my współ­pra­co­wać. Rze­czy­wi­stość zmie­ni­ła się na tyle, że nie mo­że­my ocze­ki­wać cudów w po­li­ty­ce za­gra­nicz­nej USA wobec Pol­ski. Zwrot w kie­run­ku Azji to dłu­go­fa­lo­wy trend. Ame­ry­ka bę­dzie się in­te­re­so­wać Eu­ro­pą na tyle, na ile bę­dzie wzra­sta­ło zna­cze­nie "sta­re­go kon­ty­nen­tu" lub na ile re­al­ne bę­dzie za­gro­że­nie, że kry­zys u nas za­szko­dzi go­spo­dar­ce USA. Pewne spra­wy są jed­nak re­al­nie w za­się­gu ręki. Od każ­de­go pre­zy­den­ta Sta­nów Zjed­no­czo­nych ocze­ki­wał­bym znie­sie­nia obo­wiąz­ku wi­zo­we­go dla Po­la­ków, któ­rzy za­słu­gu­ją na równe trak­to­wa­nie, po­dob­nie jak oby­wa­te­le in­nych kra­jów UE i NATO.

Opóź­nia się li­cze­nie gło­sów w okrę­gach jed­no­man­da­to­wych - alar­mu­ją ob­ser­wa­to­rzy wy­bo­rów na Ukra­inie z mię­dzy­na­ro­do­wej misji. We­dług nich człon­ko­wie ko­mi­sji okrę­go­wych nie biorą udzia­łu w pra­cach i nie wy­ko­rzy­stu­ją wszyst­kich moż­li­wo­ści, aby za­po­biec zwło­ce. Jak oce­nia Pan prze­bieg wy­bo­rów na Ukra­inie?

Or­ga­ni­za­cja gło­so­wa­nia w dniu wy­bo­rów była spraw­na, za to po­ja­wi­ły się po­waż­ne pro­ble­my już w kam­pa­nii i nie­ste­ty pod­czas pod­li­cza­nia gło­sów w nie­któ­rych okrę­gach. Oczy­wi­ście cie­niem na pro­ce­sie wy­bor­czym po­ło­ży­ła się spra­wa uwię­zie­nia Julii Ty­mo­szen­ko i Ju­ri­ja Łu­cen­ki – co do tego nikt nie ma wąt­pli­wo­ści.

Mimo to nie ma da­nych, że całe wy­bo­ry zo­sta­ły sfał­szo­wa­ne, choć takie po­waż­ne po­dej­rze­nia ist­nie­ją wobec kilku ko­mi­sji. Nie ma już in­ne­go wyj­ścia jak po­wtó­rze­nie gło­so­wa­nia w kilku okrę­gach. Nie po­mo­że to i tak już po­psu­te­mu wi­ze­run­ko­wi mię­dzy­na­ro­do­we­mu Ukra­iny. Nawet naj­bar­dziej życz­li­wi po­li­ty­cy z za­gra­ni­cy nie wy­ko­na­ją pew­nych rze­czy za Ukra­iń­ców, a do ta­kich na­le­ży spraw­ne eg­ze­kwo­wa­nie prawa we wszyst­kich okrę­go­wych ko­mi­sjach wy­bor­czych.

Na po­cząt­ku ty­go­dnia Pol­skę obie­gła in­for­ma­cja "Rzecz­po­spo­li­tej" na temat zna­le­zie­nia na wraku TU-154M śla­dów tro­ty­lu. "Po­chop­nie na­pi­sa­li­śmy o od­na­le­zie­niu na wraku rzą­do­we­go tu­po­le­wa w Smo­leń­sku tro­ty­lu i ni­tro­gli­ce­ry­ny. To mogły być te skład­ni­ki, ale nie mu­sia­ły" - na­pi­sał w śro­do­wym wy­da­niu "Rzecz­po­spo­li­tej" jej re­dak­tor na­czel­ny, To­masz Wró­blew­ski. Jak Pan oce­nia tę spra­wę i tłu­ma­cze­nia pro­ku­ra­tu­ry?

Po­ja­wia­ją się nie tylko py­ta­nia o tryb de­cy­zji w re­dak­cji dzien­ni­ka. By­ło­by in­te­re­su­ją­ce do­wie­dzieć się kto prze­ka­zał ma­te­ria­ły, co w nich było, dla­cze­go do­świad­czo­ny re­dak­tor na­czel­ny Rzepy To­masz Wró­blew­ski zde­cy­do­wał się na opu­bli­ko­wa­nie ar­ty­ku­łu. Wy­da­je się, że mu­siał mieć po­waż­ne prze­słan­ki. Do­cho­dzi do tego dziw­ne za­cho­wa­nie pro­ku­ra­tu­ry, która po­słu­ży­ła się po­kręt­ny­mi lo­gicz­nie sfor­mu­ło­wa­nia­mi, z któ­rych wy­ni­ka, że "coś jest, ale nie tro­tyl". Dla­cze­go pro­ku­ra­tor nie mówi po pro­stu "nie"? Dla­cze­go przez dwa lata nie wy­ko­na­no badań, które jak się teraz oka­za­ło mają po­trwać pół roku?

Mam wra­że­nie, że ta spra­wa się tak łatwo nie skoń­czy i jesz­cze po­wró­ci ze zdwo­jo­ną siłą. I nie wiem, czy ta la­wi­na nie zmie­cie aby rządu Do­nal­da Tuska. Tylko co potem? PiS rządu też nie stwo­rzy. Po­mię­dzy pu­bli­ka­cją ar­ty­ku­łu a oświad­cze­niem jej re­dak­cji mie­li­śmy "go­dzi­nę szcze­ro­ści" li­de­rów PIS i PO. Wza­jem­ne po­gróż­ki zdo­mi­no­wa­ły ich wy­po­wie­dzi.

Po­li­ty­cy PiS po­trze­bo­wa­li kilka minut aby wy­śpie­wać przy­go­to­wy­wa­ny akt oskar­że­nia dla po­li­tycz­nej kon­ku­ren­cji. Grozi nam sy­tu­acja jak na Ukra­inie, gdzie po­li­ty­cy boją się prze­grać wy­bo­ry, żeby nie pójść do wię­zie­nia. To za­bi­ja de­mo­kra­cję. Mimo wszyst­ko jed­nak cichy układ PO-PiS bę­dzie trwał, żeby na za­wo­ła­nie jed­nym ła­dun­kiem tro­ty­lu przy­po­mnieć Po­la­kom w do­wol­nym mo­men­cie, kogo mają nie­na­wi­dzić.

Pu­bli­ka­cja w "Rze­pie" nie tylko po­dzie­li­ła Po­la­ków na tych, któ­rzy wie­rzą Gmy­zo­wi i nie wie­rzą mu, ale ob­ja­wi­ła także duże "smo­leń­skie cen­trum". To lu­dzie sko­ła­ta­ni już tym, co się dzie­je, któ­rym jed­nak nie jest obo­jęt­ne co się stało 10 kwiet­nia, bo in­stynk­tow­nie czują, że ich pań­stwo i rów­nież oni na tym tracą.

Pro­jekt IN­DECT, któ­re­go celem jest stwo­rze­nie na­rzę­dzi do au­to­ma­tycz­ne­go wy­kry­wa­nia za­gro­żeń, budzi skraj­ne emo­cje. Po­ja­wia­ją się opi­nie, że grozi nam in­wi­gi­la­cja na ma­so­wą skalę. - Po­dejrz­li­wość wobec IN­DECT rodzi się na fali sprze­ci­wu wobec ACTA, choć te dwie spra­wy nie mają ze sobą nic wspól­ne­go – mówi w roz­mo­wie z One­tem prof. An­drzej Dziech z AGH, ko­or­dy­na­tor pro­jek­tu. Jak do­da­je, finał prac jest prze­wi­dzia­ny na 2013, ale pewne roz­wią­za­nia są już te­sto­wa­ne w prak­ty­ce. Czy uważa Pan, że ten pro­jekt może za­szko­dzić oby­wa­te­lom?

Spo­tka­łem się kie­dyś z prof. Dzie­chem. Pro­jekt IN­DECT może być dumą pol­skiej nauki i nie jest wy­mie­rzo­ny prze­ciw­ko oby­wa­te­lom. Ana­lo­gicz­ne pro­jek­ty pro­wa­dzo­ne są w Niem­czech i w Sta­nach Zjed­no­czo­nych, ale aku­rat ostrze ha­ke­rów wy­mie­rzo­ne jest prze­ciw­ko pol­skie­mu pro­jek­to­wi. IN­DECT to sys­tem ma­ją­cy zwięk­szyć nasze bez­pie­czeń­stwo, który in­te­gru­je to wszyst­ko co i tak jest do­tych­czas, uspraw­nia­jąc re­ago­wa­nie i ko­or­dy­na­cję.

Dzię­ki temu szyb­ciej bę­dzie można wy­kryć np. napad z bro­nią w ręku, bójkę ulicz­ną z uży­ciem nie­bez­piecz­nych na­rzę­dzi albo na­mie­rzyć pe­do­fi­lię w sieci. Być może na­ukow­com z AGH po­trzeb­na jest dobra firma PR-owa, która za­ję­ła­by się od­po­wied­nim przed­sta­wie­niem zy­sków spo­łecz­nych z tego pro­jek­tu. Za­gro­że­nia nie ist­nie­ją w na­rzę­dziu (prze­cież teo­re­tycz­nie młot­kiem też można kogoś zabić), ale w jego wy­ko­rzy­sta­niu. Zatem po­trzeb­ne jest od­po­wied­nie prawo i kon­tro­la oby­wa­te­li nad rzą­dem. Wra­ca­my zatem do od­po­wie­dzi na pierw­sze py­ta­nie – weźmy wresz­cie od­po­wie­dzial­ność za pań­stwo w swoje ręce.

>>>>>

Cos jednak cieszy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:43, 09 Lis 2012    Temat postu:

Paweł Kowal: Polska nie radzi sobie z załatwieniem podstawowych spraw w śledztwie smoleńskim

Polska nie radzi sobie z załatwieniem podstawowych spraw w śledztwie smoleńskim - mówi prezes PJN Paweł Kowal. Jego zdaniem wydarzenia ostatnich ponad dwóch lat jasno to pokazują.

Gość radiowej Trójki zwrócił uwagę, że nie należy się bać powoływania sejmowej komisji nadzwyczajnej, ani udawać, iż śledztwo toczy się tak, jak powinno. Zdaniem europosła za takim rozwiązaniem przemawia po prostu zdrowy rozsądek. Prezes PJN odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Bronisława Komorowskiego, który opowiedział się zdecydowanie przeciwko powoływaniu komisji międzynarodowej.

Kowal zwrócił uwagę, że należy się tylko zastanowić, jaki charakter powinna mieć ta komisja. Podkreślił, że nie może tak być, iż w tak ważnej sprawie, jak katastrofa smoleńska, różne grupy Polaków mają inne wersje wydarzeń.

Sprawą katastrofy ma się zająć na kolejnym posiedzeniu Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Komentując to, Kowal zapytał, czemu tę decyzję podjęto tak późno, 2,5 roku po tragedii smoleńskiej i jak to się ma do zapewnień, że państwo zdało egzamin.

>>>>

,,Polska'' ... Nie radzi sobie POPiS..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy