Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Steinbach upadła za szczerośc!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:43, 10 Wrz 2010    Temat postu: Steinbach upadła za szczerośc!

Przewodnicząca niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach miała powiedzieć podczas posiedzenia władz frakcji chadeckiej, że Polska mobilizowała się do wojny już w 1939 roku - informuje dziennik "Die Welt" w internetowym wydaniu.

Według gazety na zamkniętym posiedzeniu frakcji CDU/CSU w Berlinie doszło do incydentu, wskutek którego uczestnicy spotkania odnieśli wrażenie, że Steinbach obarcza Polskę współodpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej.

Według relacji uczestników spotkania Neumann zareagował, cytując artykuł z gazety "Pommersche Zeitung" z 2009 roku, w którym jeden z krytykowanych funkcjonariuszy BdV Hartmut Saenger poparł twierdzenie byłego generała Bundeswehry Gerda Schultze-Rhonhofa, że II wojna światowa miała "wielu ojców".

Na to Steinbach stanęła w obronie działaczy BdV. - Zgadza się, przecież to Polacy jako pierwsi zaczęli mobilizację -powiedziała. Jej stwierdzenie wywołało oburzenie członków zarządu frakcji.

Szefowa BdV potwierdziła zajście w rozmowie z portalem "Welt Online", ale według niej jej wypowiedź brzmiała: - Nic na to też nie poradzę, że Polska mobilizowała się już w marcu 1939 roku.

(tbe)

>>>>

Ona nie oskarza ALE Polska moblizowala sie juz w marcu!ALE ONA NIE OSKRAZA!
A co bylo w marcu?W marcu naglym napadem Hitler zajal reszte Czechoslowacji wprowadzajac Niemcow w kolejny amok i szalona radosc.
Oczywiscie nie jest prawda ze Polska moblizowala sie juz w marcu.
Polska moblizowala sie juz od 11 listopada 1918 to jest od chwili powstania.Jak sie graniczy z Niemcami to trzeba byc czujnym.
To kraj rozbojniczo-bandycki i tylko glupiec zylby sobie spokojnie.
Zreszta co oni niby teraz robia?Buduja rurociagi do Rosji i blokuja gazoport w Szczecinie i domagaja sie aby w zamian za dotacje zlikwidowac polska gospodarke.A dzis wojna jest EKONOMICZNA.
Steinbach mowi to CO NIEMCY MYSLA A BOJA SIE MOWIC OTWARCIE!
I za to ja wylali.Raczej powinnismy byc wdzieczni ze jest bardziej szczera niz reszta...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 13:22, 20 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mathias




Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Sob 20:41, 11 Wrz 2010    Temat postu:

Dla mnie to Steinbach jest po prostu bezczelną babą, która na siłę stara się u*ebać Polskę i bronić Niemców. W tym fragmencie, który zacytowałeś, faktycznie nie było niczego nowego, ale sugestie, że Polacy są współwinni za żydobójstwa, a Niemcy bardziej pokrzywdzeni w wojnie niż my, to plucie nam w twarz. Dopóki ta hiena jest na scenie politycznej, nawet nie myślę, aby uważać RFN za kraj choćby wobec nas "nie do końca wrogi". Tacy jak ona stoją na przeszkodzie jakimkolwiek pojednaniom.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:55, 12 Wrz 2010    Temat postu:

Obawiam sie ze tu nie chodzi o Steinbach.Ona jest niby ,,kontrowersyjna'' ale mowi to co Niemcy mysla a nie odwaza sie powiedziec wprost.Stad ona pelni te role!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mathias




Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Czw 15:23, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Wiadomo, jacy są Niemcy. Pewnie dalej trzymają u siebie orzełki i swastyki nad łóżkiem. Nie mają żadnych zahamowań. Nie czują wstydu za swoich przodków. To jednak nie Polacy - my się potrafimy przyznać do błędu (z bólem, ale potrafimy). Dlatego nigdy się z nimi nie dogadamy. Prędzej z Rosjanami, którzy mają tylko nienormalnych władców, a oni sami są całkiem w porządku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:48, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Zarowno Niemcy jak i Rosjanie prywatnie sa fajnymi ludzmi.Ale jako panstwo to sa bestie.Te kraje nie maja kultury i cywilazacji.To dzicz.Cywilizacje poznajemy po tym jacy ludzie sa jako zbiorowosc.
Np. w Polsce sa wspaniali np. Solidarność czy Żałoba po Papieżu.Wtedy widac wysoka kulture.Wystarczy porownac z Niemcami.Niby tez maja Papieża i co?I NIC!To jest ta roznica cywilizacyjna!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mathias




Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Sob 18:51, 18 Wrz 2010    Temat postu:

Mają papieża i... wieszają na nim psy! Plugawi antyklerykaliści! Porównując nas z Niemcami, dochodzę do wniosku, że Polacy to jednak piękna cywilizacja.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:24, 20 Wrz 2010    Temat postu:

Nie to co teraz nazywa sie Polska...Niewatpliwie ta prawdziwa Polska tak.A najwieksza byla Polska pod zaborami.To charakterystyczne!Jest to realizacja prawdy Ewangelii ze cierpienie ma sens bo prowadzi do pelni.Polacy okresu niewoli sa najpiekniejsi wystarczy poczytac o nich...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mathias




Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Śro 21:31, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Zauważyłem, że (niestety) Polacy potrafią pięknie cierpieć, ofiarnie ginąć, płakać, żałować, etc. Ale nie umieją się z niczego cieszyć. Wiecznie tylko pretensje, narzekania, kłótnie... Nasze społeczeństwo to jedna wielka nekrofilia Sad.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:50, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Wiesz obawiam sie ze to bylo kiedys.Ja nie widze tej ofiarnosci.
Mamy takie dziadostwo jak i na zachodzie.Chca ,,dobrych stosunkow z Rosjo'' z ktora ,,trzeba rozmawiac'' i wydawac ,,kogo tam chca'' aby ,,miec spokoj'' i brac Euro-dotacje.Takie sa realia.Takiego paskudztwa nie bylo w czasach saskich nawet...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:05, 20 Lis 2012    Temat postu:

Niemieccy historycy prześwietlili brunatną przeszłość Związku Wypędzonych

Tylko dwóch spośród 13 działaczy pierwszego prezydium niemieckie­go Związku Wypędzonych (BdV) wyraźnie dystansowało się albo konsekwentnie sprzeciwiało nazi­stowskiemu reżimowi - wynika z pierwszego opracowania historycz­nego o brunatnej przeszłości BdV.

Opracowanie pt. "Działacze z prze­szłością" opublikuje jeszcze w tym tygodniu Instytut Historii Współcze­snej w Monachium. O jego przygo­towanie zwróciła się sama szefowa BdV Erika Steinbach, a badania sfi­nansowało ministerstwo spraw we­wnętrznych. Pracami kierował hi­storyk Michael Schwartz. Wykorzy­stano w nich dokumenty, znalezio­ne w archiwach w Niemczech i pań­stwach Europy Środkowej i Wschodniej.

Autorzy skoncentrowali się na ży­ciorysach 13 członków pierwszego prezydium Związku Wypędzonych, które ukonstytuowało się w 1958 r. Aż jedenastu pierwszych funkcjona­riuszy BdV było - według history­ków - "reprezentantami reżimu". "Pełne dwie trzecie spośród 13 dzia­łaczy należy uznać za obciążonych członkostwem w NSDAP albo SS. Tylko dwóch przedstawicieli BdV okazywało wyraźny dystans wobec reżimu narodowosocjali­stycznego albo konsekwentnie za­chowywało wobec niego konse­kwentnie wrogą postawę" - czyta­my w komunikacie instytutu, zawie­rającym krótkie omówienie wnio­sków z raportu.

Za nieuwikłanych w narodowy so­cjalizm uznano socjaldemokratycz­nego polityka, Niemca sudeckiego i pierwszego szefa BdV Wenzela Jak­scha oraz polityka CDU, a potem skrajnie prawicowej Narodowode­mokratycznej Partii Niemiec (NPD) - Linusa Kathera.

Historycy zastrzegają, że wpraw­dzie wśród pozostałych działaczy BdV nie było tzw. starych bojowni­ków, którzy wstąpili do NSDAP już przed objęciem władzy przez Adol­fa Hitlera w 1933 r.

- Jednak właśnie przedstawiciele średniego i młodszego pokolenia, którzy w latach 50. (XX wieku) mieli zdominować działalność wy­pędzonych, okazywali zasadniczą lojalność i przywiązanie do brunat­nych władz - oceniają autorzy pracy.

- Udowodnione jest, że szczególnie po wkroczeniu Niemców do Polski (w 1939 r.) niektórzy późniejsi dzia­łacze BdV aktywnie i w coraz więk­szym stopniu brali udział w nazi­stowskim systemie sprawowania władzy. Chodzi tu po pierwsze o operacje wojenne w ramach walki z partyzantami, a po drugie o peł­nienie innych kierowniczych funk­cji w administracji okupacyjnej - za­uważają.

Pomimo swego uwikłania w nazi­stowski reżim ludzie ci w powojen­nych Niemczech mogli sprawować wysokie funkcje i - według autorów opracowania - stanowią "przykład problematycznej kontynuacji elit młodej RFN".

Jak pisze we wtorek dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", 61,6 procent członków prezydium BdV należało wcześniej do NSDAP. Część tych, którzy nie byli w partii Hitlera, nie mogło do niej przystą­pić z powodu swego ówczesnego obywatelstwa. Niektórzy okazali wierność reżimowi wstępując wcze­śnie do SS, jak wieloletni wiceprze­wodniczący BdV Rudolf Wollner - pisze "FAZ", cytując opracowanie.

Dodaje, że przynajmniej w jednym przypadku, powojennego polityka Ericha Schellhausa, jest "bardzo prawdopodobne", iż uczestniczył on w zwalczaniu partyzantów na Białorusi, "co mogło prowadzić do udziału w masowych mordach na ludności żydowskiej".

Wnioskami opracowania nie jest za­skoczona szefowa BdV Erika Stein­bach. W opublikowanym w ponie­działek oświadczeniu oceniła ona, że uwikłanie w reżim nazistowski tak dużej liczby pierwszych działa­czy BdV można wyjaśnić w następu­jący sposób: "Wielomilionowa armia wykorzenionych (meżczyzn) próbowała rozpaczliwie odzyskać grunt pod nogami. Nie istniały jed­nak odpowiednie struktury organi­zacyjne. Zrozumiałe jest więc, że stery przejmowali ludzie dysponu­jący zebranym wcześniej doświad­czeniem organizacyjnym".

Steinbach dodaje, że pierwsze wła­dze BdV z zaangażowaniem brały udział w budowaniu demokracji. Wszyscy przewodniczący BdV byli członkami Bundestagu. Należeli za­równo do partii chadeckich CDU i CSU jak i do SPD. Podkreśla ona, że nazistowskiemu reżimowi sprzeci­wiali się szefowie BdV socjaldemo­krata Wenzel Jaksch i chadek Her­bert Czaja. Przy tej okazji Steinbach zauważyła, że wiele osób, stawia­nych w powojennych Niemczech na piedestale, jak pisarz Guenter Grass, nie mają "tak kryształowo czystego życiorysu, jak sugerowa­li". "Pomimo to po 1945 r. wnieśli oni istotny wkład w nasza demo­kratyczną kulturę" - pisze Stein­bach.

Szefowa BdV podkreśla też, że pomi­mo "znacznego udziału" w pierw­szym prezydium organizacji osób związanych z narodowym socjali­zmem, dla nazistowskiej ideologii i ekstremistycznych tendencji "nie było w polityce BdV miejsca".

....

Naziole robili z siebie ofiary i rozliczali Polakow za zbrodnie . Zadnego zalu zadnej skruchy jeszcze pretensje do ofiar . Stad wlasnie Niemcy to najbardziej zbrodniczy narod i niestety mnostwo jesy w piekle bo nie ma skruchy jest upor a sa to ludzie wyksztalceni ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:02, 09 Paź 2013    Temat postu:

Pokłosie skandalu. Zaskakująca decyzja Ziomkostwa Ślązaków

Nad­zwy­czaj­ny zjazd de­le­ga­tów Ziom­ko­stwa Ślą­za­ków od­wo­łał ze sta­no­wi­ska prze­wod­ni­czą­ce­go Ru­die­go Pa­wel­kę. Za­rzu­co­no mu an­ty­pol­skie i re­wan­ży­stow­skie na­sta­wie­nie.

Rudi Pa­wel­ka po­twier­dził do­nie­sie­nia pra­so­we na temat od­wo­ła­nia go ze sta­no­wi­ska. Jak ujaw­nił, de­cy­zja pod­ję­ta zo­sta­ła sto­sun­kiem gło­sów 28 do 21. Nad­zwy­czaj­ny zjazd de­le­ga­tów ziom­ko­stwa odbył się w so­bo­tę.

Uro­dzo­ny w 1940 roku we Wro­cła­wiu Pa­wel­ka był sze­fem ziom­ko­stwa od 2000 roku. Kry­ty­cy za­rzu­ca­li mu an­ty­pol­skie i re­wan­ży­stow­skie na­sta­wie­nie.

Ostat­nio jego wy­po­wiedź na czerw­co­wym zjeź­dzie ziom­ko­stwa w Ha­no­we­rze do­pro­wa­dzi­ła do skan­da­lu. W prze­mó­wie­niu za­żą­dał on, by Po­la­cy i Czesi prze­pro­si­li za wy­sie­dle­nie Niem­ców i przy­zna­li im od­szko­do­wa­nia. Po­nie­waż treść prze­mó­wie­nia zo­sta­ła ujaw­nio­na jesz­cze przed jego wy­gło­sze­niem, z udzia­łu w im­pre­zę zre­zy­gno­wa­li za­pro­sze­ni przez ziom­ko­stwo po­li­ty­cy, w tym m.​in. prze­wod­ni­czą­cy par­la­men­tu Dol­nej Sak­so­nii i mi­ni­ster spraw we­wnętrz­nych tego kraju związ­ko­we­go.

W cza­sie po­dob­ne­go prze­mó­wie­nia w 2011 roku salę opu­ścił ów­cze­sny pre­mier Dol­nej Sak­so­nii David McAl­li­ster (CDU).

Rząd tego landu za­po­wie­dział, że w przy­szło­ści przy­zna ziom­kom do­ta­cje na dzia­łal­ność je­dy­nie pod wa­run­kiem zmia­ny kursu.

Na znak pro­te­stu prze­ciw­ko prze­mó­wie­niu Pa­wel­ki w Ha­no­we­rze ustą­pi­ło też dwóch człon­ków pre­zy­dium ziom­ko­stwa. Nad­zwy­czaj­ny zjazd de­le­ga­tów w Düssel­dor­fie miał wy­brać ich na­stęp­ców. Wnio­sek o od­wo­ła­nie Pa­wel­ki zo­stał wy­su­nię­ty nie­spo­dzie­wa­nie. - Ak­cep­tu­ję tę de­cy­zję - po­wie­dział Pa­wel­ka. Dodał, że wy­wie­ra­no na niego ogrom­ną pre­sję. Od­rzu­cił też za­rzu­ty o an­ty­pol­skość i prze­ciw­dzia­ła­nie po­jed­na­niu.

Od­wo­ła­nie Pa­wel­ki ozna­cza, że "Ziom­ko­stwo Ślą­za­ków chce sta­wić czoła wy­zwa­niom przy­szło­ści pod nowym kie­row­nic­twem" - sko­men­to­wa­ła sze­fo­wa "Związ­ku Wy­pę­dzo­nych" (BdV) Erika Ste­in­bach.

- Nie chce­my wtrą­cać się w we­wnętrz­ne spra­wy in­nych or­gan­za­cji, ale mamy na­dzie­ję, że odej­ście Rudi'ego Pa­wel­ki spo­wo­du­je, że Ziom­ko­stwo Ślą­za­ków spoj­rzy bar­dziej w przy­szłość i w kie­run­ku Eu­ro­py - po­wie­dział DW rzecz­nik pra­so­wy Ziom­ko­stwa Gór­no­ślą­za­ków Se­ba­stian Wla­darz. Wla­darz przy­po­mniał w tym kon­tek­ście, że rów­nież prze­wod­ni­czą­cy Ziom­ko­stwa Gór­no­ślą­za­ków Klaus Plasz­czek pro­te­sto­wał swego czasu prze­ciw­ko ra­dy­kal­nym wy­po­wie­dziom Pa­wel­ki na temat Pol­ski.

Rudi Pa­wel­ka po­zo­sta­nie prze­wod­ni­czą­cym re­gio­nal­ne­go od­dzia­łu Ziom­ko­stwa Ślą­za­ków w Pół­noc­nej Nad­re­nii-West­fa­lii. Dzia­ła on także w lo­kal­nych struk­tu­rach CDU.

DPA / Bar­tosz Dudek

red. odp. Mał­go­rza­ta Matz­ke

>>>>

Takie polskie nazwisko a taka nienawisc ! Renegaci z kazdego narodu sa najgorsi !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:54, 04 Gru 2013    Temat postu:

Erika Steinbach: spełnia się moje marzenie

Przez lata całe SPD opierała się ustanowieniu w RFN Dnia Wypędzonych. Teraz zapisany został on w umowie koalicyjnej CDU/CSU-SPD. Nie ustalono tylko, jaką przyjmie formę.

Umowa koalicyjna wypracowana w negocjacjach przez partie chadeckie i socjaldemokratów zawiera także jeden mały passus, który wywoła pewnością jeszcze wiele kontrowersji. W umowie koalicyjnej, na stronie 113 zapisano: "Chcemy zachować żywą pamięć o ucieczce i wypędzeniach poprzez ustanowienie dnia pamięci, który ma być przestrogą".

Zapis ten z zadowoleniem powitała posłanka chadecji i przewodnicząca Związku Wypędzonych Erika Steinbach. Jak napisała w notatce dla prasy: "Spełnia się moje żywione od lat pragnienie".

Związek zabiega o ustanowienie Dnia Wypędzonych od roku 2002. W roku 2003 Bundesrat, któremu wówczas przewodniczył premier bawarskiego rządu krajowego Edmund Stoiber, podchwycił inicjatywę w tej sprawie. Jednak ówczesny rząd SPD-Zieloni nie pochwalił idei, wskazując na fakt, że pamięć ofiar wojny i wypędzonych jest już czczona w Dniu Żałoby Narodowej (Volkstrauertag).

Potem minister spraw zagranicznych, polityk liberałów Guido Westerwelle zaoponował przeciwko takim planom partii konserwatywnych. W czerwcu br. głosami FDP i chadeków uchwalono jedynie wniosek, w którym wzywa się rząd federalny, by na forum ONZ postulował ustanowienie dnia 20 czerwca, będącego Dniem Uchodźców, także Dniem Pamięci o wypędzeniach. SPD wstrzymywała się wtedy od głosu.

W opinii Eriki Steinbach obecny zapis w umowie koalicyjnej jest jednak czymś więcej. - To ustalenie oznacza, że niezależnie od tego, czy Narody Zjednoczone ustanowią dzień 20 czerwca Światowym Dniem Wypędzonych, my wprowadzimy dzień pamięci o niemieckich wypędzonych. 20 czerwca byłby do tego stosowną datą - zaznaczyła Steinbach w wywiadzie dla "Die Zeit".

Teraz Bundestag powinien przyjąć odpowiednią uchwałę - dodała.

Przewodnicząca Związku Wypędzonych odchodzi tym samym nieco od wcześniejszego stanowiska. Pierwotnie bowiem i Związek Wypędzonych i klub parlamentarny CDU/CSU chciały, by pamięć o wypędzonych czczona była 5 sierpnia. W roku 1950 tego właśnie dnia w Stuttgarcie nastąpiło podpisanie "Karty Wypędzonych".

W ujęciu partii konserwatywnych dokument ten jest znakiem porozumienia i pojednania, ponieważ rezygnuje się w nim z "zemsty i odwetu". Krytycy tego dokumentu podkreślali natomiast, że Karta była dokumentem ignorującym fakty historyczne. Wypędzeni określali się w nim jako "najbardziej poszkodowani przez historyczne cierpienie", nie wspominając o zagładzie Żydów i zbrodniach, jakie hitlerowcy popełnili na polskiej, białoruskiej, ukraińskiej czy rosyjskiej ludności cywilnej. "Kartę Wypędzonych" podpisał poza tym cały szereg nazistów, byłych członków Waffen-SS i generałów.

Dyskusja się jeszcze nie skończyła

Obecnie całą dyskusję o Dniu Pamięci Wypędzonych łagodzi nieco fakt, że Związek Wypędzonych nie wspomina już teraz o tym dokumencie. Jak zaznaczyła Erika Steinbach w grupie roboczej ds. wewnętrznych, która opracowywała zapis w umowie koalicyjnej, pasaż odnośnie ustanowienia tego dnia przeszedł bez większych dyskusji czy wniosków o modyfikację. Można się jednak spodziewać, że będzie on różnie interpretowany przez socjaldemokratów i chadeków.

- To zdanie jest zawarte w umowie, i taka ogólnikowa forma jest w porządku - podkreśla rzecznik ds. kulturalno-politycznych klubu poselskiego SPD Siggi Ehrmann, zaznaczając, że czczenie pamięci nie może koncentrować się tylko na niemieckich wypędzonych. - W innym przypadku mielibyśmy poważne zastrzeżenia - dodał polityk socjaldemokracji. Dzień Pamięci Wypędzonych musi ustawiać niemiecką historię wypędzeń w europejskim kontekście i pamięć ta musi obejmować ludzi wszystkich narodowości, którzy zostali wtedy wypędzeni - podkreślił.

Erika Steinbach natomiast jeszcze podczas "Dnia Ojczyzny" w sierpniu br. domagała się ustanowienia osobnego dnia pamięci wypędzonych, który "nie rozmyłby się w ogółach".

...

Naziole okreslali sie jako najbardziej skrzywdzeni w tej wojnie ! I ... mieli racje ! Po smierci ofiary poszly do nieba a oni z braku skruchy do piekla . To kto jest teraz najbardziej poszkodowany ?
To sie jej marzenia spelniaja .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:07, 27 Sie 2014    Temat postu:

Niemcy: rząd ustanowił narodowy Dzień Pamięci i Wypedzeń

Niemiecki rząd podjął dziś decyzję o ustanowieniu 20 czerwca na­rodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Ucieczek i Wypędzeń – poin­formował minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere.

- Po raz pierwszy nowe święto będzie obchodzone w przyszłym roku – powiedział szef resortu spraw wewnętrznych. De Maiziere podkreślił, że niemieckie władze chcą połączyć wspomnienie o niemieckich ofiarach powojennych wysiedleń z losem uchodź­ców na świecie. Organizacja Narodów Zjednoczonych ogłosiła w roku 2000 dzień 20 czerwca Światowym Dniem Uchodźcy.

- Ucieczki i wypędzenie są częścią historii europejskiej w XX wieku – powiedział szef MSW. - W następstwie II wojny świato­wej swoją ojczyznę musiały opuścić miliony Niemców – dodał de Maiziere, odczytując dziennikarzom uzasadnienie decyzji rządu.

- Decyzja rządu kończy długą i trudną debatę – zaznaczył szef MSW. Kierowany przez Erikę Steinbach Związek Wypędzonych domagał się od lat ustanowienia dnia pamięci o ofiarach przymu­sowych wysiedleń, twierdząc, że taki los spotkał 14 mln Niem­ców.

Kraje związkowe, w których rządzą partie chadeckie – Bawaria, Hesja a ostatnio Saksonia - wprowadziły już wcześniej obowiązu­jące na terenie ich landów dni pamięci. Poprzednie rządy w Ber­linie stały na stanowisku, że centralne święto upamiętniające ofiary wypędzeni nie jest potrzebne.

...

I co Niemcy zamierzają rozpamietywac !? Tylko ich zbrodnie są do rzapamiętywania ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:36, 14 Paź 2014    Temat postu:

Niemcy: fałszywe zdjęcia do zilustrowania wypędzeń Niemców

Niemiecki historyk Stephan Scholz twierdzi, że liczne zdjęcia wy­korzystywane przez media do zilustrowania losu niemieckich wy­pędzonych z Europy Wschodniej po II wojnie światowej powstały w rzeczywistości wcześniej na zamówienie propagandy nazistow­skiej.

Zdaniem naukowca z Oldenburga taki nieprawdziwy materiał znalazł się między innymi w trzyczęściowym serialu "Wypędze­ni" wyemitowanym w roku 2001 przez pierwszy program telewi­zji publicznej ARD. W części pierwszej "Ucieczka" znalazła się kil­kusekundowa sekwencja pochodząca z nazistowskiej kroniki fil­mowej Wochenschau z 1940 roku.

Zdjęcia uciekających kobiet z dziećmi, przedrukowywane często przez magazyny typu "Geo" i gazety "Sueddeutsche Zeitung" czy "Bild" jako przykłady ucieczki Niemców przed nadciągającą Armią Czerwoną w latach 1944/1945, zostały wykonane przez brytyjskiego fotografa Freda Ramage i przedstawiają byłe więź­niarki obozów koncentracyjnych, które przyjechały po wojnie do Berlina z Łodzi.

Z kolei w dokumentacji "Wielka ucieczka" drugiego programu te­lewizji publicznej ZDF wykorzystano zdjęcie z filmu nakręcone­go w 1927 roku, ukazującego losy Niemców na Górnym Śląsku po I wojnie światowej. ZDF pokazała zdjęcia z Wochenschau z 1940 roku w filmie o zatopieniu przez radziecki okręt podwodny stat­ku "Wilhelm Gustloff" w 1945 roku.

ARD i ZDF potwierdziły wykorzystanie niewłaściwych materia­łów. Nie można obecnie stwierdzić, jak doszło do pomyłki - oświadczyła rzeczniczka ARD. Redakcje zwracają uwagę, że zdję­cia w archiwach często są zaopatrzone w błędne podpisy.

Scholz opisał liczne przypadki wykorzystywania przez media nie­właściwych zdjęć w najnowszym wydaniu fachowego pisma "Ze­ithistorische Forschungen". Zaapelował przy tej okazji o bardziej odpowiedzialne postępowanie z historycznymi materiałami. "Trzeba wiedzieć, skąd pochodzą historyczne zdjęcia" - powie­dział historyk.

O wpadce ze zdjęciami poinformował w najnowszym wydaniu ty­godnik "Der Spiegel".

...

W ogole caly ton ,,meczenstwa Niemcow w II wojnie swiatowej" jest ohyna potworna manipulacja . Tfu !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:27, 14 Lis 2014    Temat postu:

Polscy naukowcy interweniują ws. kontrowersyjnej wystawy w Niemczech
Niemieckie Muzeum Historii w Berlinie - AFP

Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze dzisiaj o kryzysie w fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" będącym następstwem konfliktu między szefem fundacji Manfredem Kittelem a radą naukową, w której są reprezentowani historycy polscy.

Istniejąca od sześciu lat niemiecka fundacja "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" przygotowuje wystawę, która ma być prezentowana w powstającym obecnie w Berlinie ośrodku dokumentacyjno-informacyjnym poświęconym przymusowym wysiedleniom Niemców i innych narodów europejskich w XX wieku.

W zeszłym tygodniu kierownictwo fundacji pokazało w Niemieckim Muzeum Historii (DHM) w Berlinie zarys przyszłej stałej wystawy i tematy, które mają stanowić punkt ciężkości tej ekspozycji.

Jak pisze "FAZ", fundacja znalazła się "w głębokim kryzysie", a rada naukowa, w której reprezentowani są także polscy historycy, straciła zaufanie do dyrektora fundacji Manfreda Kittela.

Powodem konfliktu jest właśnie prezentowana w DHM ekspozycja. Jedną z jej części - "Twice a stranger", poświęconą problematyce czystek etnicznych i wypędzeń na świecie - zaprojektowała grecka firma Anemon Productions. Zdaniem członków rady naukowej wystawa zawiera szereg merytorycznych błędów dotyczących relacji polsko-niemieckich. Po interwencji naukowców część dotycząca Polski została usunięta.

Krytyka rady naukowej dotyczy także zorganizowanej wbrew jej stanowisku ekspozycji zapowiadającej przyszłą wystawę w siedzibie centrum dokumentacyjno-informacyjnym. Naukowcy alarmują, że pomimo wcześniejszych ustaleń, że przymusowe wysiedlenia Niemców mają być tylko "jednym z głównych akcentów" wystawy, zaprezentowane je jako "główny akcent".

"FAZ" zaznacza, że szef fundacji Kittel od dawna odznacza się "ambiwalentnym podejściem" do problemów wojny i wysiedleń. Autor materiału podkreśla, że do rady naukowej należy szereg znanych historyków z Niemiec i z zagranicy. Jeżeli wszyscy wyrażają wątpliwości co do tego, czy Kittel jest właściwą osobą, by poradzić sobie z "delikatnym i kompleksowym tematem wypędzeń", to "powinno to dać do myślenia niemieckiej minister kultury" - pisze "FAZ" sugerując zmiany personalne.

Członek rady naukowej fundacji, polski historyk Krzysztof Ruchniewicz krytykował w zeszłym tygodniu postępowanie Kittela, wyrażając zdziwienie, że wystawę pokazano bez konsultacji z radą naukową.

Wystawa stała będzie głównym elementem ośrodka dokumentalno-informacyjnego w Berlinie poświęconego przymusowym wysiedleniom Niemców i innych narodów europejskich w XX wieku. Na siedzibę wybrano znajdujący się w centrum Berlina nieopodal placu Poczdamskiego biurowiec Deutschlandhaus. Rozpoczęta latem zeszłego roku przebudowa obiektu, planowana na rok 2016, zakończy się prawdopodobnie kilka lat później.

Inicjatywa upamiętnienia niemieckich uchodźców wyszła w 1999 roku od szefowej Związku Wypędzonych (BdV) Eriki Steinbach. Wysunięty przez nią projekt budowy Centrum przeciwko Wypędzeniom spotkał się z bardzo krytycznym przyjęciem w Polsce i Czechach. Spór o Centrum doprowadził w połowie minionej dekady do poważnego kryzysu w stosunkach polsko-niemieckich.

Aby załagodzić konflikt, w 2005 roku odpowiedzialność za projekt przejął rząd Angeli Merkel. Bundestag powołał do życia Fundację Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie i podporządkował ją merytorycznie renomowanej placówce naukowej - DHM.

>>>

Niemcy jako glowny animator pamieci o wysiedleniach nie uzywajmy jezyka propagndy tylko naukowy to diabelska perwersja . Narody KTORE NAPRAWDE BYLY NISZCZONE nie wykazuja takiej zacieklosci w przypominaniu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:09, 06 Maj 2015    Temat postu:

Angela Merkel deklaruje poparcie rządu dla Związku Wypędzonych

Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapewniła we wtorek nowego przewodniczącego Związku Wypędzonych Bernda Fabritiusa o swoim poparciu dla działalności ziomkostw; podziękowała jego poprzedniczce Erice Steinbach za 16-letnie kierowanie organizacją.

- Rząd niemiecki będzie nadal stał po stronie wypędzonych, zarówno w dobrych czasach, jak i wtedy, gdy trzeba będzie rozwiązać jakiś problem - powiedziała Merkel podczas organizowanego co roku przez BdV przyjęcia w Berlinie.

- Wypędzenia są bezprawiem, zarówno te, które wydarzyły się wczoraj, jak i te, które mają miejsce dzisiaj - oświadczyła szefowa rządu. Jak podkreśliła, o powojennych cierpieniach milionów Niemców będą pamiętały także przyszłe pokolenia.

W tym kontekście wskazała na znaczenie Dnia Pamięci o Ofiarach Wypędzeń, obchodzonego po raz pierwszy w tym roku. Jej zdaniem takie święto przyczyni się do zwrócenia przez opinię publiczną większej uwagi na problematykę ucieczek i wypędzenia, a także na cierpienia związane z utratą stron ojczystych oraz na wkład wysiedlonych w odbudowę RFN.

Dzień Pamięci ustanowiony został pod naciskiem ziomkostw z inicjatywy partii chrześcijańsko-demokratycznych - CDU i CSU. Obchodzony będzie 20 czerwca - w Światowy Dzień Uchodźcy ustanowiony wcześniej przez ONZ.

Merkel podkreśliła, że obchody mają "połączyć przeszłość z teraźniejszością", przypominając też o ponad 50 milionach uciekinierów we współczesnym świecie.

Zapewniając BdV o swoim poparciu, Merkel zwróciła uwagę, że rząd wspiera działalność placówek muzealnych i oświatowych poświęconych historii Niemców w Europie Środkowowschodniej kwotą 23 mln euro rocznie. Podziękowała ziomkostwom za utrzymywanie kontaktów z krajami ich pochodzenia, w tym Polską i Czechami.

Szefowa niemieckiego rządu podziękowała Steinbach za kierowanie przez 16 lat BdV. Zwracając się do niej, Merkel powiedziała, że była „twarzą i głosem” związku. - Zdecydowanie i nie owijając w bawełnę walczyła pani o sprawy wypędzonych, zdobywając uznanie, ale i krytykę, a nawet stając się obiektem szykan – zaznaczyła Merkel. Pomimo tego Steinbach - podkreśliła Merkel - "pozostała wierna swojemu celowi, jakim było utrwalenie pamięci o ofiarach wypędzeń".

Fabritius określił Merkel mianem "solidnej partnerki" BdV. Podziękował za poparcie w staraniach o ustanowienie Dnia Pamięci o Ofiarach Wypędzeń. Deklarował współpracę ze wszystkimi demokratycznymi siłami w Niemczech.

Pochodzący z Siedmiogrodu w Rumunii działacz kieruje BdV od listopada ubiegłego roku. Po objęciu stanowiska deklarował chęć poprawy relacji z władzami w Polsce.

Przyjechał do RFN w 1984 roku jako przesiedleniec. Bawarski chadek jest gejem; żyje w zarejestrowanym związku ze swoim partnerem.

Merkel przyjmuje co roku zaproszenie BdV, demonstrując poparcie dla organizacji reprezentującej Niemców przymusowo wysiedlonych po wojnie z krajów Europy Środkowej i Wschodniej oraz ich potomków. Członkowie ziomkostw i ich sympatycy głosują w większości na chrześcijańskich demokratów.

...

To stawia pod znakiem zapytania szczerosc skruchy za zbrodnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:21, 30 Cze 2015    Temat postu:

Polscy historycy opuszczają Fundację Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie
Zamieszanie w Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie - istock

Polscy historycy opuszczają radę naukową Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, która przygotowuje w Berlinie wystawę na temat powojennych wysiedleń. To reakcja na nominację nowego szefa Fundacji.

Fundacja poinformowała wczoraj, że jej nowym dyrektorem został niemiecki historyk Winfrid Halder. Kierował on dotychczas ośrodkiem "Gerhart Hauptmann Haus", zajmującym się pielęgnowaniem pamięci o byłych niemieckich terenach we wschodniej Europie. Decyzja nie spodobała się wielu członkom rady naukowej Fundacji. Zasiadający w niej polscy historycy, profesorowie Krzysztof Ruchniewicz i Piotr Madajczyk, złożyli rezygnację.

"Składam swój mandat w doradczej radzie naukowej, ponieważ nie znam nowego dyrektora, ani też jego naukowych kwalifikacji" - napisał Ruchniewicz w liście do władz Fundacji.

Halder szefem Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie

Winfrid Halder został wczoraj szefem Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie. Niemiecki historyk obejmie stanowisko na jesieni. Zastąpi Manfreda Kittela, który ustąpił w grudniu 2014 roku w atmosferze skandalu po krytyce ze strony rady naukowej fundacji zarzucającej mu jednostronne eksponowanie problematyki niemieckich wypędzonych.

Halder kieruje obecnie Instytutem im. Gerharda Hauptmanna w Duesseldorfie, mocno związanym z niemieckimi ziomkostwami. Jak podał tygodnik "Der Spiegel", nowy dyrektor jest historykiem o poglądach konserwatywnych.

Minister stanu ds. kultury w urzędzie kanclerskim Monika Gruetters oświadczyła, że fachowa wiedza Haldera oraz szerokie poparcie, jakim cieszy się on w Radzie Fundacji, stanowią "solidny fundament", który jest gwarancją szybkiego powstania placówki ważnej z punktu widzenia polityki pamięci.

Faworytem rady naukowej był kontrkandydat Haldera, Michael Schwartz, autor publikacji o obecności byłych nazistów we władzach Związku Wypędzonych.

Zadaniem powołanej przez Bundestag w 2008 roku Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie jest utworzenie w Berlinie ośrodka dokumentacyjno-informacyjnego poświęconego przymusowym wysiedleniom Niemców i innych narodów europejskich w XX wieku. Placówka, która miała rozpocząć działalność w przyszłym roku, powstanie prawdopodobnie dopiero w 2018 roku.

Kittel był autorem otwartej w listopadzie w Niemieckim Muzeum Historii (DHM) wystawy, pomyślanej jako zapowiedź przyszłej ekspozycji stałej. Jego praca spotkała się z ostrą krytyką rady naukowej Fundacji. Ich zdaniem dyrektor wbrew wcześniejszym ustaleniom skoncentrował się na wysiedleniach Niemców, chociaż miały one być tylko jednym z wielu elementów ekspozycji. Naukowcy wytknęli mu też szereg błędów merytorycznych.

Spór o upamiętnienie niemieckich ofiar przymusowych wysiedleń przez wiele lat zatruwał stosunki polsko-niemieckie. Inicjatywa zbudowania Centrum przeciwko Wypędzeniom wyszła pod koniec lat 90. od ówczesnej szefowej Związku Wypędzonych (BdV) Eriki Steinbach. Jej propozycja spotkała się z bardzo krytycznym przyjęciem w Polsce i Czechach.

W celu rozwiązania konfliktu w 2005 roku odpowiedzialność za projekt, realizowany przez ziomkostwa skupione wokół Steinbach, przejął niemiecki rząd. Bundestag powołał do życia Fundację Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie i podporządkował ją merytorycznie renomowanej placówce naukowej - DHM. Berlin nie zgodził się na wejście Steinbach do rady fundacji.

>>>

W ogole robienie z Niemcow ofiar jest falszem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:18, 29 Lut 2016    Temat postu:

Kontrowersyjny twitt. Erika Steinbach kpi z migrantów
Erika Steinbach - AFP

Erika Steinbach (CDU) jest znana z tego, że chętnie prowokuje, wdaje się w sprzeczki na Facebooku i wysyła krótkie posty na Twitterze. Jej najnowszy wpis wywołał ogromne oburzenie niemieckich polityków.

Przyjaciele Steinbach zareagowali na jej najnowszy twitt z rezygnacją: "tylko nie to znowu". W sobotę zamieściła na Twitterze zdjęcie zatytułowane "Niemcy 2030" będące komentarzem do aktualnej sytuacji z uchodźcami. Przedstawia ono grupę Hindusów przyglądających się z ciekawością blond dziecku. Pod zdjęciem widniej podpis: "A ty skąd jesteś"?
REKLAMA


72-letnia Steinbach, rzeczniczka klubu poselskiego CDU/CSU ds. praw człowieka i pomocy humanitarnej, już jako szefowa Związku Wypędzonych znana była z tego, że chętnie prowokowała.

Sekretarz generalny CDU Peter Tauber skrytykował koleżankę partyjną słowami: "Kochana Eriko, ponieważ nie chcę znowu używać wyzwisk, tym razem pozostawię twój wpis bez komentarza".

Przewodniczący frakcji CDU w Bundestagu Michael Grosse-Brömer ustosunkował się do wpisu na Twitterze dziennika "Rheinisches Post" z Duesseldorfu: "zdjęcie od Eriki Steinbach uważamy za fatalne", twittując: "ja też".

Wiceprzewodniczący SPD Ralf Stegener skomentował: "Pani Steinbach jest szalona. Mając ją z Seehofera, Wolfa, Kloecknera i resztę Angela Merkel nie potrzebuje więcej wrogów".

Natomiast przewodnicząca frakcji SPD w Bundestagu Christine Lambrecht mówiła o kolejnym nietakcie Steinbach. - Takimi propagandowymi dowcipami na koszt tych, którzy uciekają przed wojną i terrorem, pani Steinbach sama zdyskredytowała się na całej linii - oświadczyła socjaldemokratka.

Wiceprzewodnicząca partii Zielonych Simone Peter określiła wpis Steinbach, jako "obrzydliwy, rasistowski i podżegający". Rzecznik klubu poselskiego Zielonych w Bundestagu ds. polityki wewnętrznej Volker Beck domagał się wszczęcia wobec Steinbach postępowania dyscyplinarnego. W jego opinii chodzi o kwestię "ile rasistowskiej nagonki aprobuje w CDU".

W podobnym tonie zareagował wiceszef partii "Lewica" Bernd Riexinger, postując: "Koniecznie pozbawić Steinbach stanowiska rzeczniczki ds. praw człowieka. Jeszcze bardziej niezbędne byłoby wyrzucenie jej z frakcji".

...

Mimowolnie jak Kajfasz wyprorokowala. To bedzie z Niemcami jako kara za zbrodnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:00, 03 Wrz 2016    Temat postu:

Gauck: mimo upływu 70 lat krzywdy wypędzonych nie są naprawione
zdr/
2016-09-03, 15:03
Prezydent Niemiec Joachim Gauck powiedział w sobotę podczas Dnia Stron Ojczystych w Berlinie, że choć ponad 70 lat minęło od zakończenia II wojny światowej, nie zostały naprawione wszystkie krzywdy doznane przez przymusowo wysiedlonych.
Flickr/Metropolico.org/CC BY 2.0

Świat
Masowa "ewakuacja" Romów we Francji. 11 tys....

- Ponad 70 lat upłynęło od czasu, gdy 14 mln Niemców zostało wypędzonych ze swojej ojczyzny lub musiało z niej uciec - powiedział Gauck w przemówieniu do przedstawicieli niemieckich ziomkostw obchodzących swoje doroczne najważniejsze święto, Dzień Stron Ojczystych (Tag der Heimat).



- Wciąż jeszcze nie zostały zaleczone wszystkie rany, nie zostały naprawione wszystkie krzywdy - zaznaczył prezydent dodając, że mimo upływu siedmiu dekad "przeszłość jeszcze się definitywnie nie zakończyła".



Gauck przypomniał, że dopiero w zeszłym roku Bundestag przyznał odszkodowania niemieckim cywilom, których po drugiej wojnie światowej deportowano do ZSRR lub internowano w Polsce i Czechosłowacji, gdzie byli wykorzystywani do pracy przymusowej. Jego zdaniem symboliczne odszkodowania są ważnym sygnałem zainteresowania dla ludzi, którzy byli przez miesiące, a czasami lata wykorzystywani jako "ludzkie reparacje wojenne".



Od 1 sierpnia byli niemieccy robotnicy przymusowi i ich spadkobiercy mogą starać się o jednorazowe odszkodowanie w wysokości 2,5 tys. euro.



"Zbiorowa kara"



Prezydent skrytykował lewicowe i liberalne środowiska w RFN, które - jak mówił - "ze względu na politykę odprężenia z krajami Europy Wschodniej marginalizowały ofiary przymusowych wysiedleń". Utrata ojczyzny była w latach 70. i 80. w Niemczech Zachodnich powszechnie akceptowana jako "zbiorowa kara za popełnione przez Niemców zbrodnie" - mówił prezydent.



Jak podkreślił Gauck, po upadku żelaznej kurtyny byli przesiedleńcy mogą bez żadnych ograniczeń utrzymywać kontakty z miejscami, z których pochodzą. Za "godne uwagi" prezydent Niemiec uznał zabiegi Wrocławia o zachowanie w tym mieście śladów niemieckiej historii.



- Polski Wrocław nie jest prawnym następcą niemieckiego Breslau, a mimo to czuje się w coraz większym stopniu zobowiązany do zachowania niemieckiego dziedzictwa - pochwalił Gauck. - Polscy wrocławianie nie chcą po prostu tylko mieszkać w (dawnych) budynkach, chcą również zmierzyć się z duchem panującym w tych murach, na dobre i na złe - mówił prezydent.



Kryzys uchodźczy w tle



Gauck nawiązał do kryzysu uchodźczego zaznaczając, że Niemcy muszą wywiązać się z "prawnego i moralnego obowiązku ochrony prześladowanych", a równocześnie nie narazić na szwank stabilności państwa i spoistości społeczeństwa.



Jak podkreślił, obecna sytuacja jest trudniejsza niż 70 lat temu, gdyż do Niemiec napływają ludzie mówiący innym językiem, wyznający inną religię i pochodzący z innego kręgu kulturowego. - Nie wolno ukrywać - mówił - że napływ uchodźców związany jest z ryzykiem nieznanym po 1945 roku.



- Żaden kraj przyjmujący osoby poszukujące schronienia nie może całkowicie wykluczyć, że wśród uciekinierów znajdą się osoby pragnące wyrządzić temu krajowi krzywdę lub że po przyjęciu się zradykalizują - powiedział Gauck.



Prezydent dodał, że napływ imigrantów zmieni Niemcy, ale kraj pozostanie tym, czym jest obecnie, ponieważ proces integracji będzie sterowany przez państwo.



Opornie rozwijający się dialog



Szef Związku Wypędzonych (BdV) Bernd Fabritius wezwał do nadrobienia opóźnień przy budowie ośrodka politycznymi informacyjno-dokumentacyjnego poświęconego przymusowym wysiedleniom w XX wieku. Wspierana przez ziomkostwa placówka w Berlinie miała powstać w bieżącym roku, obecnie jej otwarcie jest przewidywane za dwa lata.



Fabritius, który jest następcą Eriki Steinbach, wyraził żal z powodu "opornie" rozwijającego się dialogu Związku Wypędzonych z "najwyższymi władzami politycznymi w Polsce". "Przyczyny leżą po obu stronach i są różnorodne" - ocenił działacz BdV.



PAP

...

Brednie. Wroclaw nigdy nie byl niemieckim miastem. Jesli juz to czeskim. Akurat znam historie i kitu mi nie wcisniecie. Zagrabiony Habsburgom przez Prusy ohydne scierwo ktore dobrze z zdechlo w 1745 prawem rozboju przeszedl do ,,Niemiec". My nie uznajemy tego prawa moze wy. A Habsburgowie mieli jako WLADCY CZECH! Jesli chodzi juz o prawo. A ze mieszczanie byli niemieccy? W Krakowie tez i co z tego? Niemcki Gdansk walczyl z prusactwem do upadlego. Wzor wiernosci Polsce. Nie ma zadnych niemieckich ziem na wschod od Odry. Chyba ze prawem rozboju. W tej sytuacji Indie naleza do Brytyjczykow? Niemcy mieli kolonie na wschodzie i je stracili. CO JEST WYRAZEM SPRAWIEDLIWOSCI! Jakiej historii ich ucza!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy