Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:38, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Solidarna Polska uruchomiła stronę www o zaniedbaniach w służbie zdrowia
SP uruchomiła stronę internetową "Lista śmierci", na której publikowane są - według partii - przykłady zaniedbań służby zdrowia, które zakończyły się śmiercią dorosłych i dzieci. Ta lista to "wyrzut sumienia" ministra zdrowia - powiedziała Beata Kempa (SP).
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak podkreśliła Kempa w środę na konferencji prasowej w Sejmie, skandalicznymi praktykami polskich szpitali i przychodni - ze względu na oszczędności - jest coraz częstsze odsyłanie pacjentów, które kończy się ich śmiercią.
- Szpitale to nie fabryka śrubek, szpitale mają leczyć. Polski pacjent nie może być odsyłany od Iwana do pogana, aby w końcu umrzeć na ulicy. (...) Dlatego to w dniu dzisiejszym rusza strona internetowa - lista śmierci polskiego systemu służby zdrowia - która będzie swoistym sumieniem ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza - powiedziała Kempa.
Zaznaczyła, że Solidarna Polska będzie tę listę sukcesywnie przesyłała do ministra zdrowia, jednocześnie żądając - w drodze interpelacji - ustosunkowania się do każdego z przypadków.
W ocenie posłanki obecny system służby zdrowia w Polsce "tak naprawdę nie leczy", lecz "zabija". - Ta lista będzie wyrzutem sumienia pana Arłukowicza - stwierdziła.
- Ta lista także spowoduje to, że jeśli będzie takie życzenie rodzin, będziemy udzielać wszelkiej pomocy prawnej rodzinom dlatego, że one tak naprawdę rozbijają się o mur tego systemu. Tak naprawdę te osoby pozostają same sobie i nie stać je na fachową pomoc prawną i na to, aby zderzyć się z bezdusznością tego systemu - powiedziała Kempa.
Wtórował jej poseł SP Piotr Szeliga: "Ta akcja ma na celu przede wszystkim pomoc prawną rodzinom i ofiarom bezdusznego systemu polskiej służby zdrowia. Wszyscy wiemy, że często te osoby nie mają nawet czasu zajmować się tymi sprawami, bo żyją w bólu i rozpaczy; często dotyczy to ludzi ubogich i dlatego będziemy ofiarować naszą pomoc".
Przekonywał, że w ostatnim czasie rośnie liczba wydarzeń dotyczących śmierci małych dzieci, którym nie udzielono pomocy. Przywołał przypadek 13-miesięcznego chłopca z Białegostoku, który w wyniku braku właściwej diagnozy zmarł na białaczkę. Rodzice dziecka informowali media, że zanim został hospitalizowany, dwa razy trafiał do szpitala, ale był odsyłany do domu bez właściwej diagnozy.
- Nasza strona będzie służyła także temu, aby ludzie mogli zgłaszać takie przypadki, a my za pośrednictwem mediów, będziemy je nagłaśniać - powiedział Szeliga. Dodał, że oprócz strony internetowej [link widoczny dla zalogowanych] uruchomiony został także profil na Facebooku.
....
O brawo ! Dobry pomysl !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:24, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Przemysław Henzel
"Dramatyczny błąd" Polski? "To decyzja Jarosława Kaczyńskiego"
- Historyczną odpowiedzialność za decyzję dotyczącą Traktatu Lizbońskiego ponosi prezes PiS Jarosław Kaczyński – mówi w rozmowie z Onetem Arkadiusz Mularczyk. Przewodniczący klubu Solidarnej Polski, w 5. rocznicę podpisania Traktatu, ocenia, że Polska popełniła "dramatyczny błąd" godząc się na wszystkie postanowienia tej umowy.
Traktat Lizboński to umowa międzynarodowa zakładająca reformę instytucji Unii Europejskiej. Została ona podpisana 13 grudnia 2007 roku w Lizbonie. Negocjacje z europejskimi przywódcami, dotyczące kształtu tej umowy, ze strony polskiej prowadzili Jarosław i Lech Kaczyńscy.
Przeciwko Traktatowi w ostatnim czasie kilkakrotnie występowali politycy Solidarnej Polski. - Historyczną odpowiedzialność za tę decyzję niestety ponosi Jarosław Kaczyński – twierdzi Arkadiusz Mularczyk.
– To prezes PiS gwarantował słowem honoru przed klubem PiS, że Traktat nie zostanie ratyfikowany bez uprzedniego przyjęcia ustawy ratyfikacyjnej gwarantującej prymat polskiej Konstytucji nad prawem unijnym i wymagającej konsensusu narodowego między wszystkimi organami władzy publicznej w przypadku jakichkolwiek zmian Traktatu – tłumaczy przewodniczący klubu Solidarnej Polski.
Zdaniem Mularczyka, "od końca XVIII wieku żadna suwerenna władza publiczna nie dopuściła dobrowolnie do tak dramatycznego pogorszenia pozycji europejskiej Polski", jak stało się to w przypadku przyjęcia Traktatu Lizbońskiego.
- W tej sytuacji trudno uznać demonstrowanie pod hasłami obrony niepodległości w dniu 13 grudnia 2012, czyli dokładnie w 5. rocznicę przyjęcia traktatu lizbońskiego, inaczej niż za próbę zakrzyczenia własnego sumienia – podkreśla polityk SP.
W ocenie Mularczyka, Traktat "drastycznie osłabił" pozycję Polski w Unii Europejskiej. - Zmienił się także charakter całej Unii, za czym opowiedzieli się Polacy w referendum, z tzw. "Europy ojczyzn" na "kierunek federacyjny" podlegający dyktatowi największych krajów, takich jak Niemcy czy Francja – podkreśla przewodniczący klubu SP.
- Polska zrezygnowała z prawa veta, co dawało jej wyjątkową pozycję w UE, zmniejszyła się także siła polskiego głosu. Przez to przestał się liczyć interes wspólnotowy, a kraje małe i średnie zostały skutecznie zmarginalizowane – dodaje w rozmowie z Onetem.
Jako przykład na potwierdzenie swoich słów Mularczyk wymienia losy projektu Nord Stream, sytuację przemysłu stoczniowego, debatę nad pakietem klimatycznym i unią bankową, kształt paktu fiskalnego oraz jednolitego patentu unijnego.
Mularczyk zwraca uwagę, że traktat, poprzez "ostentacyjne odrzucenie" odniesień do praw rodziny czy wartości chrześcijańskich otworzył drogę do zakwestionowania jednego z aksjologicznych fundamentów Europy, jakim było chrześcijaństwo.
Jak mówi Mularczyk, błędem popełnionym przez polskie władze było wyrażenie zgody na wszystkie warunki Traktatu Lizbońskiego, podczas gdy "ratyfikacja była już tylko technicznym elementem procesu prawodawczego". Polityk SP podkreśla, że najważniejszy był moment negocjacji.
- Za zgodę na marginalizację Polski w unijnym procesie decyzyjnym nie otrzymaliśmy w zasadzie nic, ponieważ opóźnienie wejścia w życie postanowień lizbońskich w niczym nie zmienia faktu degradacji pozycji Polski – ocenia.
Zdaniem Mularczyka, negocjacje lizbońskie zostały "źle przeprowadzone". Jak wskazuje, pięć lat temu Polska miała "dwie opcje" do wyboru. Pierwszą z nich było zawetowanie Traktatu. - To było wtedy możliwe, ale wymagało jednak odwagi i odpowiedzialności za Polskę – podkreśla.
Drugą opcją, według polityka SP, było głosowanie za Traktatem, ale tylko po uwzględnieniu żądań dotyczących wyłączenia Polski z polityki klimatycznej czy uzyskaniu zgody na pomoc publiczną dla polskiego przemysłu.
....
Tak . PiS to potworne i ohydne zlo . Nie ma innej opcji niz likwidacja . Kazdy musi to zrozumiec . Kaczyzm dzis to Jaruzelizm kiedys . Tez w imie patriotyzmu i troski o kraj wprowadzam stan wojenny i podpisuje lizbone . Na ustach patriotyzm w czynach zdrada . Toz Jaruzel byl w trudniejszej sytuacji bo mial Brezniewa niby .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:06, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
To już pewne. Prywatyzują nasze Tatry
Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego są zaniepokojone ogłoszonym w czwartek w prasie zaproszeniem inwestorów do negocjacji w sprawie nabycia akcji Polskich Kolei Linowych. Część infrastruktury PKL leży na terenie parku narodowego.
Właścicielem 100 proc. akcji PKL jest spółka PKP SA. 402 tys. 224 akcje stanowiące 100 proc. udziałów mają wartość nominalną po 100 zł każda, czyli łączna ich wartość nominalna wynosi 40 mln 222 tys. 400 zł. PKP rozważa możliwość pozostawienia sobie mniejszościowego pakietu akcji - napisano w ogłoszeniu.
Plany prywatyzacyjne kolei zaniepokoiły dyrektora TPN Pawła Skawińskiego, bowiem na terenie parku narodowego są położone koleje linowe na Kasprowy Wierch: kolej linowa na szczyt góry, oraz dwa wyciągi krzesełkowe w Dolinach Goryczkowej i Gąsienicowej. - Na terenie parku narodowego nic nie powinno być prywatyzowane. Te koleje powinny pozostać w rękach publicznych - powiedział Skawiński.
Zdaniem dyrektora TPN, prywatny inwestor kierowany chęcią największego zysku, wszedłby w konflikt z prawem ochrony przyrody. - Rozważna prywatyzacja byłaby wówczas, gdyby właścicielem PKL stał się podmiot publiczny, np. samorząd województwa czy inne instytucje państwowe, a nie spółka komercyjna - dodał Skawiński.
Skawiński zwraca uwagę na nieuregulowane sprawy własności gruntów pod infrastrukturą PKL. Górna stacja kolei linowej na Kasprowym Wierchu stoi bowiem na gruntach należących do Skarbu Państwa i Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Przed sądem trwa też spór o grunt pod stacją kolejki w Szczawnicy, gdzie roszczenia wysunęli dawni właściciele terenu, wywłaszczeni po II wojnie światowej.
Władze PKP zapowiadają, że memorandum informacyjne dla potencjalnych inwestorów będzie dostępne już w przyszłym tygodniu. PKP planuje finalizację sprzedaży w pierwszej połowie 2013 roku.
Prezes Grupy PKP Jakub Karnowski liczy na duże zainteresowanie potencjalnych inwestorów, które przełoży się na pomyślne sfinalizowanie transakcji z korzyścią dla spółki i jej pracowników, PKP S.A., społeczności lokalnych oraz ruchu turystycznego w regionach funkcjonowania kolei linowych.
Potencjalni inwestorzy mogą zgłaszać zainteresowanie kupnem akcji PKL do 24 stycznia 2013 r. PKP zakłada, że termin na złożenie ofert wstępnych upłynie 25 stycznia 2013 r. PKL zostaną zaoferowane temu nabywcy, który zaproponuje najlepsze warunki, w tym najlepszą cenę. W ocenie PKP najlepsza będzie sprzedaż wszystkich udziałów w PKL w trybie negocjacji.
PKP w ogłoszeniu zastrzega sobie prawo do wyboru jednego lub kilku podmiotów, z którym podejmie negocjacje, zmiany w dowolnym momencie procedury i harmonogramu negocjacji oraz odstąpienia w każdym momencie negocjacji bez podania przyczyn. Ze złożonych ofert kupna PKL PKP ma wyłonić tzw. krótką listę inwestorów. Najbardziej atrakcyjne, zdaniem PKP, podmioty zostaną zaproszone do przeprowadzenie tzw. due dilligence spółki PKL, po czym w drodze negocjacji zostanie wyłoniony inwestor.
Prywatyzacja PKL ma zapewnić środki na spłatę zadłużenia objętego gwarancjami Skarbu Państwa.
Kupnem istniejących od 1936 r. Polskich Kolei Linowych (PKL), które należą do PKP SA zainteresowana jest notowana na GPW słowacka spółka Tatry Mountain Resort. Chce wziąć udział w prywatyzacji poprzez konsorcjum, które TMR stworzyła z czterema polskimi gminami: Krynicą-Zdrojem, Szczawnicą, Zawoją i Czernichowem. Na terenie tych gmin zlokalizowane są niektóre koleje linowe PKL.
Do PKL należą także najstarsza kolej linowa w Polsce na Kasprowy Wierch w Tatrach, kolej linowo-szynowa na Gubałówkę i linowa na Butorowy Wierch.
Chęć zakupu PKL zgłosiły też samorządy z powiatu tatrzańskiego, które podpisały umowę o powołaniu Spółki Polskie Koleje Górskie. PKG chce wyemitować obligacje, aby w ten sposób pozyskać pieniądze na wykup akcji PKL.
W 2011 roku PKL osiągnęła 9,1 mln zł zysku netto oraz 51,4 mln zł przychodów.
Prywatyzacja PKL budzi wiele kontrowersji. Badaniem zgodności z prawem prywatyzacji PKL zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ponadto zakopiańska prokuratura prowadzi postępowanie wyjaśniające, czy przy działaniach związanych z prywatyzacją Polskich Kolei Linowych mogło dojść do przestępstwa.
Negatywne stanowisko w sprawie prywatyzacji PKL zajęła m.in. Państwowa Rada Ochrony Przyrody. Sprzedaży kolejek linowych na Kasprowy Wierch prywatnemu inwestorowi sprzeciwiło się też Ministerstwo Środowiska. Zdaniem resortu sprzedaż kolejek linowych na Kasprowy Wierch prywatnemu inwestorowi może spowodować negatywne skutki dla tamtejszej przyrody.
Prywatyzacja PKL może też spowodować roszczenia reprywatyzacyjne dawnych właścicieli gruntów położonych w Tatrach, na terenie których leży infrastruktura kolejowa. Górale zapowiedzieli, że w przypadku sprzedaży PKL złożą pozew zbiorowy o unieważnienie decyzji wywłaszczających ich z gruntów położonych w Tatrach.
Prywatyzacji PKL są też przeciwni niektórzy parlamentarzyści. Politycy Solidarnej Polski chcąc zatrzymać proces prywatyzacji, przygotowali projekt ustawy, uniemożliwiający całościową sprzedaż PKL, której mienie - w ocenie SP - stanowi dobro narodowe o strategicznym .
....
Najpierw zniszczyli teraz ,,prywatyzuja" kanalie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:54, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ziobro oburzony: Kaczyński posłużył się moim dzieckiem
Zbigniew Ziobro, który był gościem audycji "7 Dzień Tygodnia" w Radiu ZET oburzony zarzucił Jarosławowi Kaczyńskiemu, że "posłużył się" jego "dzieckiem i żoną w ataku politycznym". Jeden z posłów miał opowiedzieć Ziobrze o zachowaniu prezesa PiS podczas rady politycznej partii.
- Jarosław Kaczyński posłużył się moim dzieckiem i żoną w ataku politycznym. Dostałem informację od jednego z posłów, który zadzwonił do mnie z jednej rady politycznej, gdzie prezes Kaczyński miał parodiować kołysanie - powiedział Zbigniew Ziobro w Radiu ZET.
Odpowiedział w ten sposób prezesowi PiS na słowa o tym, że media sprzyjają Solidarnej Polsce, a Ziobro "lansuje się" w kolorowych czasopismach.
- Tak bujał się? - pytała Monika Olejnik, prowadząca program.
- Tak. Tak mi relacjonował poseł radę polityczną. Dziwię się, że pan prezes to mówi, ma jakiś problem. Proszę go, żeby nie używał rodziny, bo jeśli chodzi o obecność rodziny w kolorowych mediach i tabloidach jest 60:1 dla niego - odpowiedział Ziobro.
Dodał, że "nie zyskuje na tym nasza kultura". - Szanujmy się. Nie akceptuję używania dziecka do ataku politycznego. Atakujmy się argumentami, możemy się spierać rzeczowo rozmawiając, a nie w ten sposób - zakończył lider Solidarnej Polski.
....
Prezes nienawidzi Ziobre i jest on wrogiem nr 1 . Wcale nie Tusk . Jak juz mowilem PiS to najgorszy syf i trzeba go zlikwidowac . Co dzien mamy nowe dowody . Przeciez prezes od 1990 niczym innym sie nie zajmuje jak zwalczaniem ugrupowan alternatywnych wobec ukladu . Czy Samoobrona czy LPR czy PJN a teraz SP . Prezes musi zniknac z polityki . Nie ma innej opcji .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:47, 18 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ziobro apeluje do Kaczyńskiego o przerwanie bojkotu RBN
Lider SP Zbigniew Ziobro apeluje do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o przerwanie bojkotu i udział w środowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Rada z udziałem prokuratora generalnego zajmie się niektórymi wątkami śledztwa dot. katastrofy smoleńskiej. - Zbigniew Ziobro jest politykiem przegranym, który z uporem godnym lepszej sprawy próbuje utrzymać się na powierzchni - odpowiada Błaszczak, szef klubu PiS.
Błaszczak zapowiedział, że Jarosław Kaczyński nie pojawi się na środowym posiedzeniu RBN.
- Chciałbym zwrócić się z apelem do pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego i prośbą wręcz, by choćby na ten jeden raz zawiesił swoją decyzję o bojkocie RBN - konstytucyjnego organu RP - i wziął w niej udział, byśmy razem - Solidarna Polska i PiS - mogli pokazać, że potrafimy współpracować i współdziałać na rzecz bardzo ważnej dla Polski i Polaków sprawy - powiedział Ziobro w sejmie.
Jego zdaniem "nawet największe animozje i spory personalne, polityczne" powinny zostać zawieszone w celu wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej.
- Możemy pokazać, że działamy razem. Jest to konstytucyjne gremium, a nie żadne prywatne spotkanie przy winie u pana prezydenta - dodał Ziobro.
Poinformował, że w sprawie środowego posiedzenia RBN wysłał list otwarty do prezesa PiS, w którym oprócz apelu o zawieszenie bojkotu RBN wezwał Kaczyńskiego, aby "wsparł działania służące wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej".
Lider Solidarnej Polski podkreślił, że jego partia od dawna apeluje o podjęcie działań, które pozwolą na rzetelne wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Dlatego - jak dodał - SP złożyła niedawno w Sejmie projekt uchwały dotyczącej powołania komisji obywatelskiej, która z udziałem międzynarodowych ekspertów mogłaby w bezstronny sposób wyjaśnić wszystkie okoliczności katastrofy.
Ziobro zapowiedział także, że w trakcie środowego posiedzenia RBN przedstawi propozycje, które - według niego - mają ułatwić prowadzenie śledztwa dotyczącego katastrofy i umożliwić szybkie sprowadzenie z Rosji wraku samolotu Tu-154M.
- Bądźmy poważni. Pamiętajmy, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest organem doradczym prezydenta, a prezydent Bronisław Komorowski wykorzystuje RBN w kreowaniu własnej polityki wizerunkowej - tak odpowiedział na tę inicjatywę Błaszczak.
Jak podkreślił szef klubu PiS, Solidarna Polska jest partią z poparciem poniżej progu wyborczego, a jej lider "wyraźnie doszedł do wniosku, że należy wziąć udział w kreowaniu opozycji koncesjonowanej, które nie zagrozi Donaldowi Tuskowi, a będzie rozbijać prawicę".
- Zbigniew Ziobro jest politykiem przegranym, który z uporem godnym lepszej sprawy próbuje utrzymać się na powierzchni - dodał Błaszczak.
....
Oto odpowiedz łachudrów prezia w ich typowym stylu . Jakze katolickim nieprawda ?
Prokurator generalny Andrzej Seremet weźmie w środę udział w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która zajmie się niektórymi wątkami śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Temat posiedzenia zaproponowany przez Ziobrę dotyczy ewentualnych wpływów zewnętrznych na to, co się dzieje wokół śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Prokurator generalny i minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki przedstawią swoje oceny i opinie.
W listopadzie, po posiedzeniu RBN, prezydent Bronisław Komorowski uznał, że - zgodnie z sugestią prezesa SP - warto zbadać aspekt ewentualnego "zewnętrznego czynnika" działającego destrukcyjnie na społeczeństwo polskie w kontekście katastrofy smoleńskiej.
Podczas listopadowego spotkania z prezydentem prokurator generalny przedstawił informację na temat śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej. W ocenie Komorowskiego były one "uspokajające i wyczerpujące" - podała wówczas Kancelaria Prezydenta.
....
Prezes z wozu koniom lzej . Czekamy na usuniecie PiS na smietnik historii .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:53, 19 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Brak jest "twardych dowodów", by strona zewnętrzna manipulowała polskim śledztwem ws. Smoleńska, opinią publiczną czy postawami politycznymi w kraju - powiedział szef BBN Stanisław Koziej po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Musimy sami pilnować, żeby nie przedstawiać Polski jako kraju skłóconego - dodał.
Tematem posiedzenia był m.in. zaproponowany przez prezesa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobrę wątek "ewentualnych wpływów zewnętrznych na to, co się dzieje wokół śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej". Ziobro zaproponował ten temat na posiedzeniu RBN w listopadzie, prezydent Bronisław Komorowski uznał, że warto podjąć ten wątek i zapowiedział zaproszenie Seremeta.
rzed posiedzeniem Ziobro powiedział dziennikarzom, że RBN jako organ konstytucyjny jest miejscem, gdzie opozycja ma prawo prezentować swoje stanowisko. - Nasza nieobecność tutaj szkodzi, w tym sensie, że nie możemy działać na rzecz naszych wyborców - powiedział, nawiązując do nieobecności Kaczyńskiego. - Można się obrażać, ale sprawa katastrofy smoleńskiej wydaje się na tyle ważna, że powinna skutkować zawieszeniem tego bojkotu - dodał.
Ziobro zapowiedział przedstawienie sposobów na szybsze odzyskanie wraku i czarnych skrzynek rozbitego samolotu. Według lidera SP stanowisko szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa o niemożności wydania wraku na stałe przed zakończeniem śledztwa "nie odpowiada prawdzie".
- Myślę, że stanowisko Polski może zostać zmienione. Bardzo liczyłem na wsparcie tych działań ze strony pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, bo one mogłyby doprowadzić do znacznie szybszego sprowadzenia wraku i uniemożliwić Rosji rozgrywanie sytuacji w imię zasady dziel i rządź - powiedział Ziobro.
Dodał, że w przeciwieństwie do PiS pozytywnie ocenia starania ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, by wywrzeć na Rosję presję w sprawie zwrotu wraku. Ziobro ocenił jednak, że Sikorski nie przygotował się do spotkania z Ławrowem i dlatego nie wiedział, że wcześniejszy zwrot wraku jest możliwy - wbrew temu, co mówił rosyjski minister.
RBN to konstytucyjny organ doradczy prezydenta. Sekretarzem Rady jest szef BBN. W skład Rady wchodzą marszałkowie obu izb parlamentu, premier, wicepremier, ministrowie spraw zagranicznych, obrony, spraw wewnętrznych oraz administracji i cyfryzacji oraz szefowie partii reprezentowanych w parlamencie. W pracach RBN nie uczestniczy prezes PiS.
....
Slusznie . To co robi prezes jest groteskowe . Ziobro musi pokazac poziom i pokazuje . To cieszy :0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:15, 20 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Zbigniew Ziobro: Rosja gra sprawą Smoleńska. Robi nas w konia
- Służby Sikorskiego nie odrobiły lekcji. Wykazałem, że zgodnie z rosyjskim prawem można wydawać dowody rzeczowe przed zakończeniem śledztwa. Ubolewam, że polski rząd nie posiadał tej wiedzy, ale lepiej późno się dowiedzieć niż wcale. Dobrze, że Sikorski podjął swoją inicjatywę, a źle że został skarcony przez premiera – powiedział w programie "Jeden na jeden" w TVN24 przewodniczący Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro. I dodał: "Rosja gra sprawą Smoleńska. Robi nas w konia".
- Na posiedzeniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego dowiedziałem się pewnych nowych faktów nt. działania polskiego wywiadu kontrwywiadu w obszarze ochrony państwa w związku z tzw. sprawą smoleńską. Jest dla mnie oczywiste, że Rosja gra sprawą smoleńska, wbrew temu co twierdzi gen. Koziej - komentował były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Zdaniem Kozieja nie ma dowodów na zewnętrzne manipulacje przy śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej.
Zbigniew Ziobro uważa, że inicjatywa Radosława Sikorskiego, dotycząca poruszenia kwestii zwrotu wraku prezydenckiego Tu-154 na szczycie Unia Europejska-Rosja, była słuszna. - Jestem krytykiem ministra Sikorskiego i tego, że zaczął działać tak późno, ale będę bronił jego decyzji - podkreślił europoseł.
....
Oczywiscie Tuski szkodza nam duzo bardziej w wazniejszych kwestiach niz smolensk .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:15, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Sąd: Kutz ma przeprosić Ziobrę za słowa o Blidzie
Senator Kazimierz Kutz ma przeprosić Zbigniewa Ziobrę za słowa pod jego adresem o "zamordowaniu" Barbary Blidy - orzekł nieprawomocnie Sąd Okręgowy w Warszawie.
Sąd częściowo uwzględnił pozew lidera SP wobec znanego reżysera. Nakazał mu przeprosić europosła na stronach internetowych "Newsweeka" i telewizji TVN za bezprawne naruszenie jego dóbr osobistych. Oddalił zaś żądanie wpłaty przez Kutza 50 tys. zł na cel społeczny.
Od wyroku można złożyć apelację. Na jego ogłoszeniu nie było nikogo ze stron tego cywilnego procesu.
W 2011 r. Kutz, komentując dla "Newsweeka" projekt raportu sejmowej komisji śledczej do zbadania okoliczności śmierci Blidy, powiedział o Jarosławie Kaczyńskim i Ziobrze: "Oni zamordowali niewinną kobietę". Projekt ten stawiał tezę, że b. premier z PiS i b. minister sprawiedliwości powinni stanąć przed Trybunałem Stanu za złamanie konstytucji (w br. wniosek o to złożono).
Ziobro (wówczas jeszcze w PiS) uznał te słowa za oszczerstwo przekraczające dopuszczalne granice krytyki. - Zdecydowaliśmy się postawić szlaban tym słowom Kutza - mówił Ziobro w imieniu swoim i prezesa PiS. Obaj wytoczyli Kutzowi oddzielne procesy cywilne. Chcieli też wytoczyć mu prywatny proces karny o zniesławienie. Nie doszło do tego, bo Senat oddalił wniosek o uchylenie mu immunitetu. Sądy uznały zaś, że immunitet nie jest przeszkodą w procesach cywilnych.
Komentując zapowiedź procesu, Kutz oświadczył: "Ja mam prawo tak powiedzieć, można tak powiedzieć, bo ktoś musi być winien śmierci Blidy". - Poseł Ryszard Kalisz delikatnie ocenił, że za morderstwo odpowiada IV RP. Moje słowa były tylko uzupełnieniem tego stwierdzenia - dodawał.
Potem w debacie nad wnioskiem ws. immunitetu Kutz przyznał, że jego słowa były "rzeczywiście przesadzone". - Być może, gdyby to było pisane, to wziąłbym "zamordowali" w cudzysłów, ale to była spontaniczna rozmowa i oczywiście dziennikarze z tego chętnie skorzystali - zaznaczył. - Pani Blida (...) to jest kobieta niewinna wobec prawa, a nawet wtedy, gdy już nie żyła, pan Ziobro jeszcze robił dochodzenie - podkreślał Kutz.
W piątek sąd uznał, że pozew Ziobry jest częściowo zasadny, bo Kutz naruszył jego dobre imię i godność.
- Pozwany miał prawo krytycznie oceniać powoda jako ministra i prokuratora generalnego w kontekście spowodowania przez niego działań wobec Barbary Blidy, co mogło przyczynić się do jej śmierci - stwierdził sędzia Paweł Pyzio w uzasadnieniu wyroku.
Dodał zarazem, że forma tej krytyki przekroczyła jednak dopuszczalne granice. - Krytyka musi być rzetelna i rzeczowa - podkreślił sędzia.
Sąd uznał, że Kutz nie zarzucał Ziobrze, że zamordował Blidę, a "posłużył się tylko skrótem myślowym, metaforą co do postępowania powoda". Dlatego z treści nakazanego oświadczenia sąd wyeliminował słowa o pomówieniu Ziobry o popełnienie zabójstwa.
Sąd uznał, że przeprosiny w dwóch portalach wystarczą, by usunąć skutki naruszenia dóbr Ziobry, dlatego oddalił jego żądanie wpłaty przez Kutza 50 tys. zł na cel społeczny.
Pełnomocnik Kutza mec. Radosław Baszuk wnosił o oddalenie obu pozwów. Po wyroku powiedział tylko, że "wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku".
Trwa proces cywilny wytoczony Kutzowi za te słowa przez J. Kaczyńskiego.
>>>>
Istotnie bredzenie o zamordowaniu sa absurdalne . Jak niby ? Ze agenci ja chcieli aresztowac ? To znaczy ze kto chce aresztowac kogokolwiek ten morduje ... Nie wolno nikogo aresztowac ? Absurd .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:36, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Solidarna Polska oskarża Ruch Palikota o znieważenie chrześcijaństwa
Solidarna Polska chce, by posłowie Ruchu Palikota odpowiedzieli przed sądem za swoje słowa o obrazie Matki Bożej Częstochowskiej. Andrzej Romanek w oświadczeniu przesłanym mediom poinformował, że Solidarna Polska składa zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. "W polskiej polityce nie ma miejsca dla takich ideologicznych barbarzyńców. Miejsce Palikota i jego kumpli jest w "zadymionej szulerni", a nie w polskim parlamencie" - czytamy w oświadczeniu SP. - To swoista inkwizycja - odpowiada na oświadczenie SP Armand Ryfiński z Ruchu Palikota.
9 grudnia 58-letni mieszkaniec Świdnicy rzucił w kierunku obrazu Matki Bożej Częstochowskiej żarówki wypełnione czarną farbą. Mężczyzna został natychmiast zatrzymany przez straż jasnogórską, która przekazała go policji. Częstochowski sąd postanowił, że Jerzy D. trafi na miesięczną obserwację sądowo-psychiatryczną.
Po tym zdarzeniu Ruch Palikota poinformował, że chce poręczyć za mężczyznę, by "mógł odpowiadać, tak jak inni, z wolnej stopy".
Poseł Roman Kotliński mówił wtedy, że kult obrazów jest bałwochwalstwem, "jednym z najbardziej potępianych w Biblii". - Ten człowiek wziął dosłownie to, co Biblia mówi, i zaprotestował w ten sposób przeciwko bałwochwalstwu uprawianemu na Jasnej Górze między innymi - mówił poseł RP. Armand Ryfiński nazwał obraz "bohomazem".
SP składa do Prokuratury zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez posłów Ruchu, które ma polegać na obrazie uczuć religijnych lub publicznym pochwalaniu popełnienia przestępstwa.
"W opinii Solidarnej Polski, to nie pierwsze słowa wypowiedziane przez posłów tej formacji, które podważają nie tylko chrześcijańskie, ale i kulturowe korzenie naszej narodowej tożsamości" - napisał Romanek. "Werbalny zamach na miejsce kultu, nie tylko Polaków ale i chrześcijan z całego świata, to dowód, że Ruchowi Palikota obce są wartości nie tylko kultury chrześcijańskiej, ale i kultury europejskiej. W polskiej polityce nie ma miejsca dla takich ideologicznych barbarzyńców. Miejsce Palikota i jego kumpli jest w "zadymionej szulerni", a nie w polskim parlamencie" - dodaje poseł Solidarnej Polski.
Ryfiński pytany o wniosek SP ocenił, że doniesienie na niego do prokuratury "to swoista Inkwizycja".
- Wandal, który rzucił żarówkami z farbą w obraz kierował się pobudkami religijnymi i/lub był niezrównoważony psychicznie lub doprowadzony do desperacji "wyczynami" duchownych. Doniesienie na mnie do prokuratury to swoista Inkwizycja, którą niektóre środowiska chcą w Polsce przeprowadzić, a to wywołuje u ludzi ogromne emocje. Kiedyś Inkwizycja pozostawała bezkarna - można było mordować za poglądy i krzewić ciemnotę, ale mimo setek czy tysięcy lat terroru nie udało się w ludziach zabić chęci do zdobywania wiedzy, szukania prawdy i krytycznego myślenia - podkreślił poseł Ruchu.
Prokuratura postawiła Jerzemu D. zarzuty zniszczenia dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury i obrazy uczuć religijnych. Choć dzięki zabezpieczeniom słynna ikona nie ucierpiała, nieznacznie uszkodzony został ołtarz jasnogórski, który także jest cennym zabytkiem. Podejrzany przyznał się do winy. Został aresztowany go na trzy miesiące. Może mu grozić do 10 lat więzienia.
....
To juz jest wspoludzial w akcie terroru . A ciekawe ze Agora popiera Pkota czyli tez jak rozumiem zamieszani w sprawe ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:37, 30 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ludwik Dorn: prof. Piotr Gliński jest awatarem prezesa Jarosława Kaczyńskiego
Kandydat PiS na premiera, prof, Piotr Gliński jest wydmuszką, awatarem prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Awatarem, czyli symboliczną reprezentacją postaci rzeczywistej w wirtualnym świecie. Jeśli więc chodzi o operację "Gliński premierem", to ma ona taki charakter komiczno-groteskowy - powiedział Ludwik Dorn w programie "Kawa na ławę" w TVN24.
...
Istotnie ponury zart . Ilesmy sie nameczyli aby nieboszczke UW przebic osinowym kolkiem i zakopac nie po to aby teraz prezes wyciagal te trupy i nam wciskal . Obrzydlistwo ... PiS to gorsza wersja UW . Nekroidalna ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:56, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Nowa partia pod egidą PSL? "Może to jest ten czas"
- Trzeba tworzyć aktywne centrum, odejść od polskiego sporu – to, jak informuje radio TOK FM, pomysł Janusza Piechocińskiego na wybory do Parlamentu Europejskiego. Czy powstanie nowa partia w Polsce?
Piechociński stwierdził w TOK FM, że jest gotów stworzyć szeroki front wyborczy, w którym znalazłoby się miejsce nawet dla byłych członków PiS, którzy odeszli lub zostali wyrzuceni z partii Jarosława Kaczyńskiego.
Na listach znalazłoby się także miejsce dla środowisk samorządowych, emeryckich. Lider PSL nie wykluczył również porozumienia z PJN i Solidarną Polską.
Prezes ludowców zaznaczył jednak, że nie zamierza jednak startować w eurowyborach. Powstania nowej partii pod egidą PSL nie wyklucza z kolei Paweł Kowal z PJN.
- Może to jest ten czas. Taka partia w centrum, wolnorynkowa, ale z taką chadecką wrażliwością, to byłby dobry partner i do polityki w Polsce, i do polityki europejskiej – stwierdził Kowal.
Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński wyjaśnił w rozmowie z TVN24, że celem rozmów z PJN nie jest tworzenie wspólnych list, ale sprawy programowe - Rozmawiamy o tematach, które nas łączą – podkreślił.
Wyraził przekonanie, że kluczowy jest apel, aby po wyborach do PE, wszystkie polskie ugrupowania mówiły w Brukseli jednym głosem, by ten "głos Polski był mocniejszy".
Piechociński chce uzdrowić polską politykę i demokrację
W połowie listopada Janusz Piechociński zastąpił Waldemara Pawlaka na stanowisku prezesa PSL. - Trzeba szukać nowych rozwiązań, nie tracąc z przeszłości tego, co sprawdzone i wartościowe, także nikogo z ludowców, którzy są w rządzie, administracji i życiu społecznym. Ja chcę wartości dodanej - mówił w swoich pierwszych słowach po wyborze na szefa stronnictwa.
W pierwszej wypowiedzi dla dziennikarzy, już jako prezes PSL, stwierdził, że chce "rozpocząć wielką misję uzdrawiania polskiej polityki i demokracji, aby nie czekały nas takie podziały, jak choćby w ciągu ostatnich tygodni". - To jest moje osobiste zadanie i motywacja, chcę odbudować w Polsce elementarne zaufanie między polityką i obywatelami - zaznaczył.
Polska Jest Najważniejsza to stosunkowo młody twór na polskiej scenie politycznej. W ostatnich wyborach parlamentarnych partii tej nie udało się dostać do Sejmu. Z kolei w Parlamencie Europejskim zasiada trzech deputowanych wywodzących się z jej szeregów. Są to: Michał Kamiński, Paweł Kowal i Marek Migalski.
>>>>
Tak jest brawo . Mowie o tym juz od 2005 roku i nic . Przez ten czas wyborcy wytworzyli patologie POPiS ktora cuchnie i smierdzi coraz bardziej . Ohyda coraz wieksza . Przeciez nawet jakby dodac PJN + PSL to by bylo z 10 % poparcia !!! A moze i wiecej bo nie bylo by belkotu o ,,traceniu glosu'' . Po wyborach mozna tworzyc odrebne kluby . Kazdy rozumie ze przy metodzie d'Hondta NIE MA INNEGO WYJSCIA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:10, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Janusz Piechociński sięga po PJN, "ziobrystów" i byłych polityków PiS
- Trzeba tworzyć aktywne centrum, odejść od polskiego sporu - taki pomysł na eurowybory ma Janusz Piechociński (PSL). W TOK FM zadeklarował, że jest gotów tworzyć szeroki front, sięgając po członków PJN, Solidarnej Polski a także po byłych członków Prawa i Sprawiedliwości, którzy z partii odeszli lub zostali wyrzuceni.
Piechociński wyraził chęć stworzenia aktywnego centrum. Chodzi o środowiska samorządowe i emeryckie, ale nie tylko. Zamierza sięgnąć po szerokie spektrum sojuszników. Gdyby udało mu się to zrobić, Piechociński mógłby stać się liderem partii o wiele bardziej znaczącej niż PSL.
Szef PSL zadeklarował jednak otwarcie, że nie ma zamiaru startować w eurowyborach w 2014 roku.
Paweł Kowal, prezes PJN, potwierdza możliwość wspólnego startu eurowyborach. Jego zdaniem możliwe jest także stworzenie nowej partii pod egidą PSL. - Dzisiaj graczem, który ma najwięcej kart w ręku, jeśli chodzi o tworzenie centrum, jest Piechociński - mówi.
Kowal nie wyklucza współpracy ze Zbigniewem Ziobro z Solidarnej Polski. Choć może okazać się ona trudna, gdyż to Ziobro był pośrednio odpowiedzialny za wyrzucenie lub odejście obecnych członków PJN z PiS. - Prawo do zmiany musi być tym prawem, które gwarantujemy sobie nawzajem, inaczej byłoby to szaleństwo. (...) Co będzie w przyszłości, ocenię po owocach. To dotyczy każdego, nie tylko Zbigniewa Ziobry - mówi Kowal.
>>>>
Co to znaczy ze Ziobro ,,posrednio'' byl odpowiedzialny za wyrzucanie PJN ? Moze to tylko ploty ? Prezes sklocal ludzi . Trzeba to wyjasnic !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:54, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Zbigniew Ziobro: Donald Tusk wybija zęby specsłużbom. Solidaryzuję się z Krzysztofem Bondarykiem
- Słaby szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego został odwołany przez zielonego, niemającego pojęcia o służbach specjalnych premiera. Reforma służb osłabi bezpieczeństwo Polski. Działalność Bondaryka oceniałem krytycznie, ale tym razem jestem z nim. Nie należy wybijać zębów polskim służbom specjalnym - mówi Zbigniew Ziobro. - Złamanie procedur prawnych przy odwołaniu szefa ABW pokazuje, że w tej sprawie może być drugie dno. Za tę sprawę można byłoby rozważyć wniosek o Trybunał Stanu - dodaje gość Kontrwywiadu RMF FM.
- Bardzo krytycznie wielokrotnie Solidarna Polska oceniała działalność pana Bondaryka, jako szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale paradoks sprawia, że teraz jestem z nim w tym sensie, że nie boleję, iż został zdymisjonowany, ale boleję nad tym, że jego argumenty nie zostały przyjęte przez premiera Tuska - uważa Ziobro.
Szef Solidarnej Polski zadeklarował, że jego partia solidaryzuje się z Bondarykiem. - Bo Bondaryk uważa, że nie należy wybijać zębów polskim służbom specjalnym, że nie należy im odcinać ręki i należy pozwolić, aby dalej mogły prowadzić śledztwa - tłumaczy. Jednak Ziobro nie uważa, by Bondaryk był ani dobrym, ani złym szefem ABW. - Narracja Solidarnej Polski jest taka, że to był słaby szef ABW odwołany przez jeszcze słabszego i kompletnie nie mającego zielonej pojęcia o służbach i bezpieczeństwie Polaków premiera Donalda Tuska - dodaje.
Zdaniem Ziobro szef ABW został odwołany z powodu "jakiś wewnętrznych rozgrywek". - To walka buldogów pod dywanem, ale konsekwencje tego dla Polaków będą fatalne, bo za czasów rządów Donalda Tuska przestępczość w Polsce, niestety, wyraźnie rośnie, rośnie też zagrożenie tą poważną, ciężką przestępczością, nie mówiąc już o tych wielkich oszustwach, jak Amber Gold, i odwoływanie szefa służb to jedno, to może być uzasadnione, ale likwidacja, jednego ważnego pionu ABW i osłabienie polskich służb, polskiego państwa to jest rzecz absolutnie niezrozumiała, bo doprowadzi do wzrostu przestępczości - ocenia.
Szef Solidarnej Polski uważa, że "reforma służb specjalnych może być jedynie pretekstem do odwołania szefa ABW, o którym mówi się, że jest człowiekiem Grzegorza Schetyny". - Tusk ciężko przeżył też sprawę Amber Gold. To mogło przelać czarę goryczy ws. byłego już dziś szefa ABW - tłumaczy Zbigniew Ziobro w RMF FM.
>>>>
Odwolanie Bonda Ricka to w sumie folklor . Kraj sie wali od schlodzenia a my tu o Bondach agentach i Rickach ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:41, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Zbigniew Ziobro: Piotr Gliński? Jarosław Kaczyński woli robić kabaret niż politykę
- Polityka może być poważna, albo może być kabaretem. Jeżeli Jarosław Kaczyński nie robi nic, aby budować poparcie dla kandydatury Piotra Glińskiego, czyli zdobyć odpowiednią liczbę głosów, aby ta kandydatura przeszła, to się zmienia w kabaret - w ten sposób Zbigniew Ziobro ocenił możliwości kandydata PiS na premiera. Szef Solidarnej Polski ocenił w Kontrwywiadzie RMF FM, że "Kaczyńskiemu nie zależy, żeby Gliński został premierem".
Zdaniem Ziobro, Kaczyński nic nie robi, aby przekonać inne ugrupowania do kandydata PiS na premiera. Szef Solidarnej Polski przypomniał, że jego partia zaproponowała Tadeusza Cymańskiego, który w jego opinii, "ma większe szanse budowania szerszej koalicji, dlatego, że jest człowiekiem kompromisu".
- Bolejemy nad tym, że PiS odrzucił nasze poprawki budżetowe dla rodzin czy szpitali, które zgłosiliśmy niedawno. Ale w tej sprawie jesteśmy gotowi na rozmowy, dla Polski. Tylko musimy widzieć, że to ma sens. W tej chwili nie widzimy za bardzo woli Jarosława Kaczyńskiego, by to miało sens. On chce robić raczej kabaret niż poważną politykę. Poważna polityka jest wtedy, kiedy buduje się poparcie. Jesteśmy gotowi rozmawiać, ale nie ma w ogóle propozycji rozmów - mówi Ziobro.
....
Ten kabaret nie smieszy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:45, 04 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Zbigniew Ziobro: wyrok dla Mirosława G. to zła wiadomość dla łapówkarzy
Lider Solidarnej Polski, b. prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił, że wyrok roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywny dla dr. Mirosława G. przyczyni się do zwalczania korupcji, szczególnie w służbie zdrowia.
- Ten wyrok to zła wiadomość dla tych, którzy chcą, by Polska była skorumpowanym krajem, ten wyrok to zła wiadomość dla tych, którzy uważają, że biedni muszą oddawać swoją rentę, pensję, zastawiać zegarki bądź obrączki w lombardzie, by trafiać do szpitala po to, by ratować zdrowie lub życie - skomentował Ziobro wyrok sądu.
Podkreślił, że w jego ocenie ofiarami korupcji - także skazanego lekarza - są ludzie najbiedniejsi; podczas gdy doktor G. "należał do lekarskiej elity". - Zarabiał znakomite pieniądze, a mimo to przyjmował od najbiedniejszych ludzi ten ostatni grosz i nie miał z tym najmniejszego problemu - powiedział lider SP.
Ziobro zaznaczył, że Mirosław G. został skazany nie za pojedynczy przypadek korupcji, ale za "całą serię tego typu przestępstw", więc - jego zdaniem - kara wymierzona lekarzowi nie jest szczególnie wysoka. - Wiele jest przypadków, że policjant za przyjęcie ledwie 50 zł, jeden raz, dostaje taki wyrok jak doktor G. - przekonywał.
W ocenie Ziobry postawienie także zarzutu mobbingu, od którego lekarz został uniewinniony, było uzasadnione w świetle dowodów, z którymi zapoznał się jako ówczesny prokurator generalny i minister sprawiedliwości. - Lekarze i pielęgniarki mówili, że (Mirosław G.) rzucał w nich narzędziami, kopał, że do kobiet odnosił się co najmniej nieelegancko. Dla mnie zarzuty mobbingu były zasadne - ocenił. Zaznaczył, że sąd mógł uznać te zeznania za niewiarygodne lub pojawiły się dowody, które skłoniły go do wydania takiego wyroku.
Pytany, czy powtórzyłby dziś swoje słowa, że "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie", Ziobro powiedział, że skomentuje to w momencie, gdy sąd wyda wyrok w innym postępowaniu, w którym Mirosław G. jest oskarżony o spowodowanie śmierci pacjenta przez pozostawienie gazy w sercu.
B. ordynator kardiochirurgii szpitala MSWiA, 52-letni dziś dr Mirosław G. został w spektakularny sposób zatrzymany w lutym 2007 r. - agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wyprowadzili go ze szpitala w kajdankach.
Dr G. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów; sąd uniewinnił go od ponad 20 zarzutów mobbingowania podwładnych. Nieprawomocny wyrok zapadł po ponad 4-letnim procesie ordynatora.
Sąd uznał, że dr G. przyjął pieniądze od pacjentów - łącznie ponad 17 690 zł - i wyrokiem sądu kwoty te muszą zostać zwrócone. Sąd wymierzył mu też karę 72 tys. zł grzywny. Jej część zostanie jednak odliczona z uwagi na to, że dr G., jako podejrzany w śledztwie, spędził trzy miesiące w areszcie.
....
Oczywiscie z korupcja trzeba walczyc ale bez cyrkow .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:15, 04 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jacek Gądek | Onet
"Babcię lub dziadka można uśpić"? Słowa Owsiaka wywołały oburzenie
Konserwatywni politycy apelują do Jurka Owsiaka o wycofanie się ze słów o eutanazji. Szef WOŚP stwierdził, że "eutanazja to pomoc starszym w cierpieniach". - Choćby podświadoma myśl, iż w pewnych okolicznościach babcię lub dziadka można uśpić, powoduje realne zmiany w relacjach między ludźmi - napisało czterech polityków do Owsiaka.
Fot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta
Pod pismem znalazły się nazwiska: Kazimierz Jaworski (Solidarna Polska), poseł Marek Sawicki (PSL), Jacek Żalek (PO) i Przemysław Wipler (PiS).
Jak stwierdzili konserwatywni politycy, słowa Owsiaka o eutanazji wywołują zgrzyt tym bardziej, że w tym roku WOŚP zbiera pieniądze dla seniorów.
Podkreślili oni, że "moralne aspekty eutanazji należą do szczególnie złożonych" i rozumieją, że Owsiak może mieć osobiste wątpliwości. - Wydaje nam się jednak, iż dzieląc się nimi za pośrednictwem mediów, nie wziął pan pod uwagę swojej pozycji w naszym społeczeństwie, przede wszystkim wpływu na młodzież. Prosimy, by w poczuciu odpowiedzialności rozważył pan faktyczne skutki, jakie powodują takie wypowiedzi - zwrócili się do dyrygenta Orkiestry.
Według nich nawet "moralne przyzwolenie dla eutanazji" niesie konsekwencje dla społeczeństw, a przede wszystkim dla rodziny.
- Choćby podświadoma myśl, iż w pewnych okolicznościach babcię lub dziadka można uśpić, powoduje realne zmiany w relacjach między ludźmi i obserwujemy to w społeczeństwach, które poszły w tym kierunku. Jest coś wręcz nieludzkiego w tym, iż w krajach, gdzie eutanazja jest dopuszczalna, starsze osoby obawiają się korzystać z pomocy służby zdrowia z powodu obawy utraty życia - dodali czterej sygnatariusze pisma.
Politycy zaapelowali na koniec: - Bardzo prosimy, by rozważył pan wszystko to jeszcze raz (…) i wycofał się ze swoich wypowiedzi. Szkodzić będą one przede wszystkim prowadzonej przez pana akcji, gdyż w zestawieniu z zapowiedzią zbierania pieniędzy dla seniorów, brzmią wyjątkowo niefortunnie.
W wywiadzie dla dziennika.pl Jurek Owsiak stwierdził, że "boi się zniedołężnienia". - A najbardziej dysfunkcji, o których człowiek nie wie, jak demencja, alzheimer. Te choroby dotykają nie tylko seniora, ale wszystkie osoby, które żyją w jego otoczeniu, często wręcz degradują całe rodziny. W takich momentach pojawia się ostrożnie podejmowany u nas temat eutanazji. Ja bym się nie bał rozpocząć dyskusji na ten temat. Osobiście dopuszczam taki sposób pomocy, bo ja to tak rozumiem - eutanazja to dla mnie pomoc starszym w cierpieniach.
....
Ano wlasnie i to cala ta orkiestra . Pozorna pomoc aby promowac wieksze zlo . Typowy satanizm . Oczywiscie satanistow u nas dostatek . Najgorsi sa ci co pod sztandarem Kościoła czynia zlo . Ale pod sztandarem pomocy szpitalom tez sa grozni . Oczywiscie nie neguje zaangazowania zwlaszcza mlodych ale musimy uzywac rozumu i omijac zlo . Sa inne akcje moralnie bez zarzutu i je wspierac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:35, 05 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jerzy Owsiak odpowiada na list otwarty polityków ws. eutanazji
- Owszem, przyznaję się do rozterek i do ludzkiego odruchu popadania w skrajności. Zwłaszcza, kiedy dotyczy to osób mi najbliższych - pisze Jerzy Owsiak w oficjalnym oświadczeniu. To odpowiedź na apel parlamentarzystów Kazimierza Jaworskiego, Marka Sawickiego, Jacka Żalka oraz Przemysława Wiplera, by wycofał się on ze swojej publicznej wypowiedzi, w której stwierdził, że eutanazja to "pomoc starszym w cierpieniach".
29 grudnia 2012 roku Jerzy Owsiak udzielił wywiadu portalowi dziennik.pl. - Osobiście dopuszczam taki sposób pomocy, bo ja to tak rozumiem - eutanazja to dla mnie pomoc starszym w cierpieniach - powiedział wówczas szef WOŚP.
W piątek czterej politycy Kazimierz Jaworski, Marek Sawicki, Jacek Żalek oraz Przemysław Wipler wystosowali do Owsiaka apel, by wycofał się ze swojej wypowiedzi. Jak stwierdzili, słowa te "szkodzić będą przede wszystkim prowadzonej przez Owsiaka akcji, gdyż w zestawieniu z zapowiedzią zbierania pieniędzy dla seniorów, brzmią wyjątkowo niefortunnie".
"Pana opinie kształtują i wpływają na poglądy wielu, zwłaszcza młodzieży. Moralne aspekty eutanazji należą do szczególnie złożonych i rozumiemy, że może Pan mieć osobiste wątpliwości w tym zakresie. Wydaje nam się jednak, iż dzieląc się nimi za pośrednictwem mediów, nie wziął Pan pod uwagę swojej pozycji w naszym społeczeństwie, przede wszystkim wpływu na młodzież. Prosimy, by w poczuciu odpowiedzialności rozważył Pan faktyczne skutki, jakie powodują takie wypowiedzi" - czytamy w liście opublikowanym na stronie senatora Jaworskiego.
"Z wielką uwagą przeczytałem Wasz krótki list dotyczący mojej wypowiedzi w jednym z wywiadów, którego udzieliłem w związku ze zbliżającym się 21. Finałem WOŚP. Myślę, że moja prywatna opinia, moje prywatne rozterki związane z problemem, o którym mowa, zostały wyolbrzymione i niebezpiecznie spłaszczone" - pisze Owsiak w swoim oświadczeniu.
"Przyznaję się do rozterek"
"Wracając do tematu eutanazji, owszem, przyznaję się do rozterek i do ludzkiego odruchu popadania w skrajności. Zwłaszcza, kiedy dotyczy to osób mi najbliższych. Kiedy obserwuję zmagania z chorobą, także w związku z działalnością Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, kiedy widzę, jak bardzo często te zmagania, okupione ogromnym cierpieniem, skazane są na niepowodzenie, kiedy widzę jak bolesna dla człowieka jest bezsilność, mam odwagę przyznać się do takich dylematów. Czy byłbym skłonny dzisiaj podpisać się na 'tak' lub 'nie' bez wahania? - pyta w liście Jerzy Owsiak.
"O tym dyskutuję z przyjaciółmi, o tym dyskutuję z lekarzami, o tym dyskutuję z ludźmi wierzącymi, z ludźmi niewierzącymi, o tym rozmawiam z rodzicami w szpitalach i mimo lat doświadczeń, nie odważyłbym się kogokolwiek nakłaniać i komukolwiek sugerować jakiejkolwiek odpowiedzi na takie pytanie" - odpowiada szef WOŚP.
W swoim liście Owsiak dodaje również, że jest bardzo zadowolony z faktu, iż politycy z różnych ugrupowań podpisali się pod jednym listem jednomyślnie, umiejąc podjąć rozmowę w tak ważnych kwestiach jak służba zdrowia oraz geriatria. - Podpisaliście się pod tym listem jednogłośnie w kolejności, jaką tylko można byłoby sobie wymarzyć przy rozwiązywaniu ważnych polskich problemów - podsumowuje Owsiak.
....
Owszem jest jednomyslnosc i to cieszy ponad podzialami . Ale nie jest to zadna debata o ,,trudnym problemie" . A szok i skandal ze osoba kojarzona z ratowaniem zycia jako pomoc proponuje wysylanie w przyspieszonym tempie na tamten swiat . Trudno o wieksza perwersje niz organizacja humanitarna i eutanazyjna .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:29, 05 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Polityk Platofrmy po słowach Owsiaka wycofuje się ze wspierania WOŚP. "Szkoda. Żałuję…"
Słowa Jurka Owsiaka o eutanazji zapoczątkowały gorącą dyskusję, choć być może nie taką, jakby chciał dyrygent WOŚP. Senator PO Jan Filip Libicki zapowiedział na swoim blogu w Onecie, że wycofuje sie z udziału w tegorocznym finale Orkiestry, bo nie wie, czy pieniądze zbierane na seniorów, nie będą wsparciem idei eutanazji.
Zaczęło się od wywiadu Jurka Owsiaka dla portalu dziennik.pl pod koniec grudnia, gdzie mówił, że boi się zniedołężnienia i że w Polsce warto zacząć rozmawiać o eutanazji. - Ja bym się nie bał rozpocząć dyskusji na ten temat. Osobiście dopuszczam taki sposób pomocy, bo ja to tak rozumiem - eutanazja to dla mnie pomoc starszym w cierpieniach - mówił wtedy Owsiak. I dyskusja rozpoczęła się, ale niekoniecznie taka jakiej by sobie życzył.
Do dyskusji włączył sie dzisiaj także senator PO Jan Filip Libicki. - Nie ma co ukrywać - to jest powolna próba oswajania opinii publicznej z eutanazją. To jest próba dyskusji o przekroczeniu granicy, poza która kolejną granicę trudno postawić. I właśnie dlatego, otwieranie tej dyskusji o wyjęciu korka z puszki Pandory jest najgłębiej niewłaściwe. (...) Jeśli raz na to się zezwoli, to kto tak naprawdę ustali granicę, na której można cierpienie skrócić, a na której nie? - pyta się senator.
Przeczytaj cały wpis na blogu Jana Filipa Libickiego w Onecie
Drugą kwestią, która porusza Libicki, to kwestia Kościoła katolickiego. - Nie ma co ukrywać, że środowiska katolickie niechętnie patrzyły na Jerzego Owsiaka i jego Orkiestrę. Uważały ją za instytucję, która propaguje moralny nihilizm. To się powoli zaczynało zmieniać. Pamiętam jak kardynał Henryk Gulbinowicz dawał na aukcję Orkiestry rodzinne pamiątki. Jak obecny biskup, Grzegorz Ryś, jako rektor Krakowskiego Seminarium Duchownego, mimo oporu wielu współpracowników, włączył swoich kleryków w działania Orkiestry. Dziś, po wczorajszej deklaracji Jerzego Owsiaka, ci ludzie zostali wyrzuceni poza Orkiestrę. Przeciwnicy ich zaangażowania triumfują, a oni sami już się chyba w tę imprezę nie zaangażują - pisze Libicki.
I jak dodaje Libicki, także on wycofuje się z Orkiestry. Miał uczestniczyć w finale WOŚP w Obornikach. - Nie będę. Bo nie mam pewności czy pod szlachetną tegoroczną ideą zbiórki pieniędzy na rzecz seniorów, nie kryje się taki sposób ich wykorzystania, który będzie współgrał z przytoczoną powyżej wypowiedzą Jerzego Owsiaka. Nie będę więc. Szkoda. Żałuję… - pisze.
"Babcię lub dziadka można uśpić"? Słowa Owsiaka wywołały oburzenie .
....
Niestety to nie jest pierwszy raz . Przeciez cala ta orkiestre wypromowal haniebny pseudorzad UDZCHN aby przykryc strajk gornikow ,,serduszkami" . Nastepnie to haslo Robta co chceta . Pozniej harekriszna teraz ,,oswajanie" eutanazji . To jest caly ciag . Ukladajacy sie w logiczna calosc tworzenia jakiegos pseudowyzania i pseudodobra . Te pare respiratorow nie zrownowazy szkod moralnych w duszach mlodziezy . Oczywiscie osoby nieswiadome mlode itd. czynia dobro . Ale osoby swiadome rozumiejaca zagrozenia nie moga zachowywac sie jak dzieci . A akcji jest wiecej niz pieniedzy i nie ma musu akurat ta wspierac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:48, 06 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Politycy PSL podzieleni w ocenie pomysłu współpracy z Solidarną Polską
Część ludowców w oficjalnych rozmowach deklaruje, że nie jest zaskoczona deklaracją prezesa PSL Janusza Piechocińskiego o możliwej współpracy z PJN i SP. Inni przyznają nieoficjalnie, że pomysł współdziałania z partią Zbigniewa Ziobry ich zaskoczył i "wywołał wściekłość".
Piechociński zadeklarował chęć współpracy z PJN, SP, a także Stronnictwem Demokratycznym na początku tygodnia. Jak wyjaśniał w jednym z wywiadów, chciałby zbudować ofertę politycznego, społecznego, gospodarczego centrum na wybory europejskie w 2014 roku - od izb rolniczych, Stronnictwo Demokratyczne, PJN - aż być może po Solidarną Polskę.
Według szefa PSL ma to udowodnić, że "dwubiegunowy PO-PiS, jeśli chodzi np. o wybory europejskie, jest reliktem". Piechociński rozmawiał już z liderem PJN Pawłem Kowalem na temat współpracy obu formacji przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Szef klubu PSL Jan Bury powiedział, że pomysł Piechocińskiego jest kontynuacją jego zapowiedzi z zeszłorocznego kongresu, na którym został wybrany na nowego prezesa Stronnictwa. Jak zaznaczył, obok części polityków związanych z PJN czy Solidarną Polską, są także inni, którzy nie są w stanie przekroczyć progu wyborczego.
- Można pomyśleć o budowaniu czegoś większego, szerszego ludowo-chadeckiego centrum w najbliższych wyborach parlamentarnych - dodał.
Podkreślił, że lider PSL "złożył szeroką ofertę", a PSL szuka miejsca w centrum, gdzie znajduje się PJN. Dodał, że od Solidarnej Polski zależy, czy widzi tam swoje miejsce.
Zaskoczony pomysłem nie był również Marek Sawicki, który powiedział, że szef PSL prowadził wcześniej "wstępne rozmowy z PJN i kilkoma politykami Solidarnej Polski". - Nie będziemy się ograniczać do tych dwóch środowisk. Będziemy rozmawiali także ze środowiskiem Stronnictwa Demokratycznego - zapowiedział.
Z kolei europoseł PSL Jarosław Kalinowski pytany przez PAP o ocenę pomysłu współpracy z PJN i SP powiedział, że traktuje to jako "zaproszenie" i "pewną propozycję".
Podkreślił, że odpowiedź wyrażona przez lidera SP Zbigniewa Ziobrę "jest jednoznaczna".
- Powiem szczerze, że to mniejszy problem dla nas. I w tym miejscu chciałbym postawić kropkę - dodał. Odniósł się w ten sposób do słów Ziobry, który powiedział, że jego partia będzie startowała w każdych wyborach "pod szyldem Solidarnej Polski, kropka".
Z nieoficjalnych rozmów PAP z politykami PSL wynika jednak, że deklaracja o możliwym współdziałaniu Stronnictwa z Solidarną Polską wywołała w szeregach partii zaskoczenie. Pragnący zachować anonimowość poseł PSL podkreślił, że w klubie tej partii "dominuje wściekłość". - W PJN są rozsądni politycy, ale na Ziobrę nie ma zgody - powiedział.
- Piechociński nas zaskoczył i zdenerwował. Relacje z ziobrystami mogą nam tylko zaszkodzić - dodał anonimowo inny polityk PSL.
Zdaniem kolejnego rozmówcy PAP współpraca z Solidarną Polską to "nieporozumienie", a propozycja Piechocińskiego "może prowadzić do likwidacji PSL". - Tworzenie formuły centrum sprawi, że wszystkie podmioty wchodzące w jego skład stracą swoją rangę - ocenił.
....
Likwidacji PSL ? Co za tumany . Niech sie boja raczej ze zostana sami miedzy PO i PiS a to dopiero moze sie skonczyc likwidacja . Najpierw moze niech dogadaja z PJN a o SP pomyslimy co bedzie za dwa lata .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:16, 06 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ostra kłótnia Kalisza i Ziobry. "To skandal"
W programie "Kawa na ławę" na antenie TVN24 doszło do ostrego spięcia między Ryszardem Kaliszem (SLD) a Zbigniewem Ziobro (SP). - Pan by wszystkich zamknął do więzienia! To jest skandal! - krzyczał wyraźnie wzburzony Kalisz.
....
???? O co chodzi ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:24, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Zespół episkopatu: eutanazja niedopuszczalna w żadnym przypadku
Z satysfakcją przyjmujemy deklarację Jerzego Owsiaka, iż życie ludzkie jest dla niego "wartością najwyższą", przypominamy jednak, że eutanazja nie jest dopuszczalna w żadnej sytuacji - brzmi stanowisko zespołu ds. służby zdrowia Konferencji Episkopatu Polski.
Zespół KEP ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia i Krajowego Duszpasterstwa Chorych wydał w deklarację w związku z wypowiedzią prezesa WOŚP Jerzego Owsiaka na temat eutanazji.
Owsiak 29 grudnia w wywiadzie dla portalu dziennik.pl - mówiąc o eutanazji - podkreślił: "Osobiście dopuszczam taki sposób pomocy, bo ja to tak rozumiem - eutanazja to dla mnie pomoc starszym w cierpieniach". Wypowiedź ta wywołała dyskusję w mediach, po której prezes WOŚP napisał list otwarty. "Nie jestem za eutanazją i nigdy nie byłem. Mówię o dylematach człowieka, który ma odwagę przyznać się do tego, że gdy ogląda cierpienie, to pyta o jego sens. Dyskusja i wymiana poglądów jest ważna" - mówił Owsiak w TVN24.
Zespół KEP podkreśla, że prezes WOŚP oświadczył, że pogląd na temat eutanazji wyrażony w wywiadzie jest jego prywatną opinią i nie należy go przypisywać fundacji ani kojarzyć z organizowaną akcją charytatywną. Autorzy deklaracji przypominają, iż Owsiak dodał ponadto, że jego stanowisko w kwestii eutanazji nie ma charakteru definitywnego, gdyż w myśleniu o niej przeżywa on "dylematy, rozterki i wątpliwości".
"Z satysfakcją przyjmujemy deklarację Jerzego Owsiaka, iż życie ludzkie zarówno dla niego, jak i dla reprezentowanej przez niego fundacji "jest wartością najwyższą" i "celem działań". Pragniemy jednak zauważyć, że Jerzy Owsiak dla wielu osób - szczególnie dla ludzi młodych - stanowi ważny autorytet, a jego poglądy - również osobiste - mają przez to znaczną siłę oddziaływania. W związku z tym pragniemy przypomnieć stanowisko Kościoła katolickiego w kwestii eutanazji. Eutanazja bezpośrednia, czyli "działanie lub zaniechanie działania, które samo w sobie lub w zamierzeniu zadaje śmierć, by zlikwidować ból", stanowi zabójstwo i dlatego - niezależnie od stojących za nią motywów - jest moralnie niedopuszczalna" czytamy w deklaracji.
Zespół KEP dodaje, że życie ludzkie "jest zbyt wielką wartością, by lekkomyślnymi wypowiedziami można je było narażać na ryzyko społecznej dewaluacji". "Wyrażamy nadzieję, iż poglądy promujące eutanazję nie znajdą posłuchu wśród obywateli naszego kraju. Osoby starsze i chore, dotknięte nierzadko wielkim cierpieniem, oczekują ze strony swoich rodzin i całego społeczeństwa autentycznej troski i konkretnej pomocy. Eutanazja nie jest tu żadnym rozwiązaniem" - napisali autorzy deklaracji.
120 tys. wolontariuszy weźmie udział w XXI Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który odbędzie się w najbliższą niedzielę. Finał rozpocznie się w Warszawie pod hasłem "Dla ratowania dzieci i godnej opieki medycznej seniorów".
>>>>
Oczywiscie . Tylko na ile to zreflektowanie sie a na ile zagrywa taktyczna ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:12, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ziobro chce postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego Tulei
Złożenie wniosku o postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Igora Tulei, który uzasadniając wyrok ws. kardiochirurga Mirosława G. skrytykował działania CBA i prokuratury, porównując je do metod z okresu stalinowskiego, zapowiedział w poniedziałek w Krakowie szef SP Zbigniew Ziobro.
- W związku ze znieważeniem pamięci oficerów i żołnierzy Polski Podziemnej, prześladowanych przez aparat represji UB, oraz znieważonych prokuratorów i funkcjonariuszy CBA, kieruję wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec pana sędziego Igora Tulei do prezesa Sądu Okręgowego w warszawie oraz ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina - powiedział dziennikarzom Ziobro.
B. minister sprawiedliwości zapowiedział, że wniosek - po konsultacji z prawnikami - zostanie złożony w ciągu kilku najbliższych dni. Podobny wniosek zapowiedział w poniedziałek b. szef CBA, poseł PiS Mariusz Kamiński.
Ziobro poinformował, że jego inicjatywa jest jednocześnie odpowiedzią na apel w tej sprawie, z jakim zwrócił się do niego ppłk Franciszek Oremus, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej i Więźniów Politycznych w Krakowie.
W apelu, podpisanym przez ppłk. Oremusa podczas konferencji, stwierdził on, że jest "oburzony słowami sędziego Igora Tulei, że »działania prokuratury i CBA w sprawie dr. Mirosława G. budzą skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z czasów największego stalinizmu«".
"Takie porównanie to świadectwo albo braku elementarnej wiedzy, albo politycznego cynizmu sędziego" - napisał ppłk Oremus. Dziennikarzom opowiedział o torturach, jakie stosowano wobec niego i jego kolegów w okresie stalinowskim - m.in. rażeniu prądem, biciu, przetrzymywaniu zimą w celi bez szyb w oknach i w karcerach, gdzie nagich więźniów polewano zimną wodą.
- I ten pan sędzia nie wie o tym, jak było. Nikt nie wie, bo się nie publikuje, bo to wstyd, bo to robili Polacy! To co się stało teraz, to jest obelga nie tylko dla sędziego. On skompromitował całą elitę wymiaru sprawiedliwości, która powinna stać na straży uczciwości, honoru - powiedział podczas konferencji ppłk Oremus.
Pytany o ocenę zarzutów sędziego Ziobro stwierdził, że "pan sędzia miał cztery lata czasu, aby stwierdzić nieprawidłowości i przekazać je do prokuratury celem prowadzenia śledztwa".
- Jeśli tego nie zrobił, tzn. że nie dopatrzył się takich nieprawidłowości; zakończył sprawę wydaniem wyroku i uzasadnieniem, w którym żadnych nieprawidłowości, które oceniałby jako przestępstwo, nie wskazał. Natomiast uciekł się do polemik o charakterze politycznym, które zaangażowały sąd w bieżący spór polityczny i tym samym nadwerężył zaufanie do urzędu sędziego i jego obiektywizmu. Dlatego też uzasadnione jest kierowanie tego wniosku - również dlatego, aby chronić dobrego imienia wszystkich polskich sędziów - wyjaśnił Ziobro.
Jego zdaniem, stanowisko władz sądu i wymiaru sprawiedliwości będzie miało znaczenie dla przyszłości sądownictwa, które powinno być niezawisłe i apolityczne.
Lider SP powiedział, że słowa sędziego odebrał bardzo osobiście, dlatego że "jego dziadek był więźniem okresu stalinowskiego, był torturowany w karcerach". - Porównywanie do tych zbrodniczych, sadystycznych metod działań prokuratury i CBA jest naprawdę obelgą i dlatego ten wniosek jest w pełni uzasadniony - powiedział.
W piątek sąd skazał dr. Mirosława G., b. ordynatora kardiochirurgii stołecznego szpitala MSWiA, na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za korupcję. Zarazem sąd krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w sprawie kardiochirurga. Sędzią orzekającym był rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya.
- Nocne przesłuchania, zatrzymania - taktyka organów ścigania w tej sprawie dr. Mirosława G. może budzić przerażenie - mówił w ustnym uzasadnieniu sędzia Tuleya, dodając, że nie potrafi wytłumaczyć, czemu dr G. "został poddany takiemu atakowi i postawiono mu takie zarzuty bez należytego uzasadnienia". - Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu - dodał sąd.
Tuleya zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu składania fałszywych zeznań przez świadków w procesie kardiochirurga dr. Mirosława G. i naruszenia pewnych procedur przez organy ścigania w śledztwie wobec skazanego za korupcję lekarza.
To jest decyzja sądu - podkreślał Tuleya, pytany w niedzielę w TVN24 o to, kto zdecydował o złożeniu zawiadomienia. Jak wyjaśnił, moment po wydaniu nieprawomocnego wyroku w sprawie dr. G. wydaje się właściwy, by zwrócić się do odpowiednich organów o zbadanie sprawy "ewidentnie fałszywych zeznań". Ponieważ - podkreślił - gdyby w trakcie procesu sąd dyskredytował w ten sposób zeznania świadków, mogłyby się pojawić zastrzeżenia co do jego bezstronności.
>>>>
Akurat tutaj Ziobro nie powinien byc glosny bo sprawa dotyczy jego osoby i to jego bledow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:38, 08 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jacek Kurski: sędzia Tuleya złamał podstawowe kanony państwa prawa
Posłanka Solidarnej Polski Beata Kempa zawiadomiła Prokuratora Generalnego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez sędziego Igora Tuleyę. Według SP sędzia, nie respektując kanonów państwa prawa, podejmował publiczną polemikę nt. wydanego przez siebie orzeczenia. - Sędzia Igor Tuleya, wydając niski wyrok w sprawie kardiochirurga Mirosława G. i jednocześnie krytykując działania CBA i prokuratury, porównując je do metod z okresu stalinowskiego, złamał podstawowe kanony państwa prawa - powiedział wiceszef SP Jacek Kurski.
W zawiadomieniu posłanka Solidarnej Polski napisała o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez sędziego. Chodzi także, jak wyjaśniła, o zwlekanie z zawiadomieniem prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa składania fałszywych zeznań przez świadków oraz podejrzenia naruszenia pewnych procedur przez organy ścigania w śledztwie w sprawie dr. Mirosława G.
Kempa zwróciła się też o objęcie sprawy osobistym zainteresowaniem i nadzorem Prokuratora Generalnego.
Na wcześniejszej konferencji prasowej w sejmie wiceszef SP Jacek Kurski mówił, że Tuleya, wydając niski wyrok ws. kardiochirurga Mirosława G. i jednocześnie krytykując działania CBA i prokuratury, porównując je do metod z okresu stalinowskiego, złamał podstawowe kanony państwa prawa.
W ocenie Kurskiego sędzia znieważył pamięć ofiar stalinizmu, odrzucił niemal wszystkie dowody i zeznania świadków pogrążających Mirosława G., a także przesądził bez posiadania dowodów o winie CBA i prokuratorów prowadzących śledztwo - i powinien ponieść odpowiedzialność dyscyplinarną.
Jego zdaniem Tuleya także nie dopełnił obowiązków wynikających z art. 304 Kpk, który zobowiązuje funkcjonariuszy publicznych do niezwłocznego powiadomienia organów ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa.
Zdaniem Kurskiego, sędzia "najwyraźniej chciał wydać wyrok uniewinniający, o czym świadczy to, że odrzucał wszystkie zeznania i dowody podlegające ocenie sędziego, które przemawiały na niekorzyść doktora G.".
- Musiał uznać i uznał tylko te, które były twardymi zapisami wideo wręczania i przyjmowania korzyści majątkowych przez doktora G. Tego odrzucić już nie mógł, bo okryłby się dożywotnią hańbą - mówił Kurski. W jego ocenie Tuleya "wydał wyrok najmniejszy z możliwych, niekorespondujący z praktyką orzeczniczą wobec przestępstw korupcyjnych".
Kurski powiedział także, że Solidarna Polska popiera postulat Ruchu Palikota, który apeluje do ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina o ujawnienie akt sprawy dr. Mirosława G.
Z kolei Kempa zaapelowała na konferencji prasowej w Krakowie do marszałek sejmu Ewy Kopacz o dopuszczenie do pierwszego czytania projektu ustawy autorstwa SP "o postępowaniu dyscyplinarnym wobec osób wykonujących niektóre zawody prawnicze".
Według projektu sądami właściwymi do orzekania w sprawach dyscyplinarnych m.in. sędziów mają być w pierwszej instancji sądy apelacyjne, zaś w drugiej Sąd Najwyższy. - Powinniśmy odejść od sądów korporacyjnych, czyli takich, w których sędziowie oceniają pracę swoich kolegów - powiedziała Kempa.
Projekt ten SP złożyła w sejmie w sierpniu 2012 r. Jak poinformowała Kempa, marszałek Sejmu skierowała projekt do komisji ustawodawczej. - Domagamy się publicznego pierwszego czytania. Nie na forum komisji, tylko debaty na sali sejmowej - dodała Kempa.
Jak poinformowała rzeczniczka warszawskiego Sądu Okręgowego ds. cywilnych sędzia Maja Smoderek, kierownictwo sądu nie zamierza podejmować żadnych kroków w celu wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego Tulei.
Dodała, że każdy może złożyć wniosek o takie postępowanie, ale decyzje w tej sprawie podejmuje niezależny rzecznik dyscyplinarny. Wnioski będą rozpatrywane przez niezależnego rzecznika dyscyplinarnego i on podejmie decyzję, czy wszcząć postępowanie dyscyplinarne.
Sąd w piątek skazał dr. Mirosława G. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów; uniewinnił go od 23 zarzutów, m.in. mobbingu. Sąd krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w sprawie. - Nocne przesłuchania, zatrzymania - taktyka organów ścigania w tej sprawie dr. Mirosława G. może budzić przerażenie - mówił 42-letni sędzia Tuleya. - Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu - dodał.
....
Oczywiscie nie ma tu porownania . Ziobro zrobil szol medialny typowy dla spoleczenstwa zamerykanizowanego . Natomiast CBA dzialalo raczej jak jakas latynoska tajna policja . Stalinizm to przypominaja wystepy prezesa . Mlodsi juz sa zamerykanizowani .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:53, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
SP wnioskuje o postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Tulei
Solidarna Polska ma złożyć w środę wniosek o postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Igora Tuleyi. SP twierdzi m.in., że Tuleya dopuścił się przewinień służbowych i uchybił godności sprawowanego urzędu.
Wniosek ma zostać skierowany do prezesa warszawskiego sądu okręgowego. Lider SP Zbigniew Ziobro zadeklarował, że wniosek składa nie tylko w imieniu swojego ugrupowania, ale też w imieniu prokuratorów i funkcjonariuszy CBA.
Chodzi o ustne uzasadnienie wyroku wygłoszonego w piątek przez Tuleyę w sprawie oskarżonego kardiochirurga Mirosława G. W uzasadnieniu sędzia m.in. krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w sprawie. - Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu - mówił Tuleya.
Według Ziobry, sędzia zdecydował się na "polityczną publicystykę" zarzucając prokuratorom i funkcjonariuszom CBA złamanie prawa. - Bo czymże jest działanie według reguł państwa stalinowskiego z najgorszych lat 40., 50. - to może być tylko przestępstwo, a nawet zbrodnia. Sędzia nie dając tym ludziom możliwości obrony (...) przesądził, że dopuścili się tego rodzaju czynów - powiedział Ziobro na konferencji prasowej w Sejmie.
Ziobro ocenił też, że sąd był do tej pory "przyczółkiem" wolnym od emocji, jakie towarzyszą polskiemu życiu politycznemu. - Niestety można o tym mówić w kategoriach czasu przeszłego, bo czerwona linia została chyba przekroczona - uznał polityk SP.
....
SP stanowczo za duzo sie zajmuje tematem ktory nie jest chluba Ziobry .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:54, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Piechociński: spotkania z klubami 23-25 stycznia
Wicepremier Janusz Piechociński (PSL) zapowiedział, że przy okazji najbliższego posiedzenia Sejmu, 23-25 stycznia, zacznie cykl spotkań z klubami parlamentarnymi. Zaproponuje im oddelegowanie ekspertów do grona jego doradców społecznych. Pierwsze spotkanie będzie z klubem SP.
- Zaczynam od opozycji. Pierwsze będzie spotkanie z najmniejszym klubem Solidarnej Polski. Później będę chciał spotkać się kolejno z SLD, Ruchem Palikota, PiS oraz PO. Rodzimy klub PSL planuję na sam koniec spotkań - powiedział Piechociński podczas środowej konferencji prasowej w Kielcach. Najbliższe posiedzenie Sejmu odbędzie się 23-25 stycznia.
Lider PSL zapowiedział, że podczas tych spotkań ma zamiar każdej z partii zaproponować oddelegowanie wybranego przez nią eksperta z dziedziny gospodarki do grona jego doradców społecznych. - Chciałbym, aby w polskiej polityce było możliwe dyskutowanie o gospodarce w taki sposób, żeby projekty ustaw, które są na etapie uzgodnień międzyresortowych, były w podstawowym kształcie i istocie znane także ekspertom opozycji. W ten sposób można zdjąć z polskiej debaty politycznej nadmierny radykalizm, w którym chodzi tylko o pokazanie nienawiści i emocji. Jest możliwe bardziej pozytywistyczne i racjonalne mówienie o gospodarce - argumentował Piechociński.
W Kielcach wicepremier odwiedził Politechnikę Świętokrzyską. Później spotkał się z mieszkańcami Kazimierzy Wielkiej, gdzie w niedzielę odbędą się wybory uzupełniające na stanowisko burmistrza. Zastrzegł jednak, że nie będzie namawiał do poparcia jednego kandydata, tylko do racjonalnych wyborów. W planach wizyty w regionie miał też spotkanie z mieszkańcami i działaczami PSL w Jędrzejowie.
>>>>
Brawo ! Tak trzymac !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:43, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
TVN24: Andrzej Dąbrowski przechodzi do PSL
Andrzej Dąbrowski przechodzi do PSL z Solidarnej Polski - dowiedziała się TVN24.
Andrzej Dąbrowski jest z wykształcenia politologiem. Ukończył Uniwersytet Wrocławski. Jest członkiem sejmowych komisji kultury i środków przekazu oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej.
W przeszłości był przewodniczącym klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w powiecie kłodzkim. Pracował m.in. jako dyrektor Kłodzkiego Centrum Kultury, Sportu i Rekreacji oraz dyrektor wydziału w Departamencie Polityki Społecznej Uniwersytetu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.
O swojej decyzji poinformował na wspólnej konferencji z przewodniczącym klubu PSL Janem Burym. - To jest moment z jednej strony radosny, z drugiej trudny - przyznał. Podziękował też swoim byłym współpracownikom z Solidarnej Polski i wyraził nadzieję, że w przyszłości będzie miał okazję z nimi jeszcze współpracować.
- Odpowiedziałem na apel prezesa Piechocińskiego, który kilka dni temu zaproponował budowę ruchu chadeckiego. Ja wierzę, że PSL jest właśnie taką formacją jest i będzie nadal - wyjaśnił.
"Polityczna niespodzianka" w Sejmie
O tym, że do PSL-u przejdzie jeden z prawicowych posłów, mówił dziś rano poseł ludowców Jan Bury. Wczoraj przedstawiano ten transfer jako "polityczną niespodziankę".
Kilka dni temu nowy prezes PSL Janusz Piechociński zapowiedział otwarcie na centrum sceny politycznej. Złożył między innymi propozycję współpracy politykom PJN oraz Solidarnej Polski.
Partia Zbigniewa Ziobro odrzuciła możliwość wspólnego startu w wyborach samorządowych i do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku. PJN jest otwarty na współpracę.
Obecnie koalicja rządowa posiada 234 posłów w 460-osobowym Sejmie. Z posłem Dąbrowski liczba ta wzrosła do 235 posłów. W ostatnich miesiącach transfery między partiami politycznymi powodowały straty w koalicji rządowej.
Tak było choćby w przypadku odejścia Łukasza Gibały z PO, który zasilił szeregi Ruchu Palikota. Po tym transferze klub PO liczy 206 posłów, a klub Ruchu Palikota - 42. PSL ma 28 swoich przedstawicieli w Sejmie.
...
COOO??? Zrozumiale bylo ze to ktos z PiS SLD albo Pkota . Ale z SP ? Toz mieli robic wspolne listy a tu wyrywaja poslow . W zwiazku z tym nasuwa sie pytanie czy Piechocinski ma w porzadku z glowa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:18, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jacek Kurski: moment transferu nie jest przypadkowy
Transfer posła to przejaw rozpaczliwej strategii przetrwania, którą obrało PSL. Polega ona na próbie przykrycia transferami z opozycji sześciu lat fatalnych rządów koalicji z PO. Ten listek figowy, czyli PJN i jeden poseł SP, jest jednak za krótki - tak Jacek Kurski (SP) komentuje odejście posła Andrzeja Dąbrowskiego z klubu Solidarnej Polski do PSL.
Poseł Andrzej Dąbrowski, który przeszedł z SP do PSL dostał się do Sejmu z list PiS. Klub SP będzie teraz liczył 17 posłów. Wcześniej partię Zbigniewa Ziobry opuścili Mariusz Orion Jędrysek, Bartosz Kownacki i Jerzy Rębek - przeszli do klubu PiS.
W rozmowie z Onetem wiceprezes SP podkreśla, że "myślenie, że jeśli przetransferuje się kogoś z opozycji, to zdejmie się z siebie odium własnych fatalnych rządów, jest bardzo naiwne".
A to dlatego, że w ocenie Kurskiego wyborcy myślą jednoznacznie: - Albo jesteś w opozycji i masz alternatywę wobec władzy, albo jesteś w koalicji i ponosisz odpowiedzialność za rządy. Budowa hybrydy jest groteską.
Dodatkowo - w ocenie Jacka Kurskiego - strategia szefostwa PSL-u, polegająca na transferach może napotkać w Stronnictwie opór, bo mający już 118-letnią tradycję PSL z pewnością niechętnie patrzył będzie na rozmywanie swojej tożsamości.
Polityk Solidarnej Polski przyznaje jednak, że szkoda mu posła, który do teraz był jego partyjnym kolegą, to jednak radzi patrzeć na to wydarzenia w szerszej perspektywie niż tylko uszczuplenie klubu SP w Sejmie.
Europoseł zwraca uwagę na moment, w którym dochodzi do "wyjęcia" Dąbrowskiego z Solidarnej Polski. - Nie jest przypadkiem, że podebranie posła SP ma miejsce, gdy doszło do znaczącego zwrotu na scenie politycznej. Otóż po wyroku na dr. Mirosława G. rozpadła się jak domek z kart strategia dezawuowania Zbigniewa Ziobry (szefa SP), jego polityki karnej, jego rozprawy z przestępczością i korupcją. Wyrok na G. to przyznanie przez historię racji Ziobrze i wzrost zaufania do przesłania Solidarnej Polski - zauważa Kurski.
Zatem w jego ocenie "mamy do czynienia z atakiem na SP". Dlaczego? - Bo wszyscy już wiedzą, że PiS nie wygra wyborów i nie będzie rządziło samodzielnie. Zatem w interesie koalicji PO-PSL jest, aby opozycją było właśnie tylko PiS, a nie Solidarna Polska, która poszerza ofertę opozycji.
Jacek Kurski nie sądzi, aby doszło do kolejnych transferów z szeregów Solidarnej Polski. - Polityki nie da się robić na zasadzie transferu - podkreśla.
Jednocześnie wiceszefa SP zastanawiają motywacje posła Andrzeja Dąbrowskiego. - Trochę się dziwię jego kalkulacji, bo przecież on startował w wyborach w Wałbrzychu, a tam PSL od 20 już lat nie zdobył żadnego mandatu poselskiego a na całym Dolnym Śląsku od 12. Nie sądzę, aby po ośmiu latach katastrofalnych rządów koalicji PO-PSL ludowcy zyskali tam posła. Obecna władza będzie surowo rozliczona - przewiduje.
...
Gratulujemy sukcesu PSL . Rozmowy sa zamkniete wspolpracy nie bedzie . Prezes Jar odetchnal bo juz sie spocil . Oczywiscie ja takiej glupoty popieral nie bede .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:22, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Sędzia Igor Tuleya oskarża polityków: po znajomości załatwiają...
Sędzia Igor Tuleya (42 l.), który skazał doktora Mirosława G. za łapówkarstwo, wytacza ciężkie armaty przeciw politykom. Przypomina, że prokuratura wyciszyła sprawę ludzi z politycznego świecznika, którzy wykorzystując swoje stanowiska, załatwiali leczenie w rządowym szpitalu dla krewnych i znajomych. Jest cała lista polityków, którzy wydzwaniali do ówczesnego dyrektora szpitala i oczekiwali protekcji.
Podczas operacji przeciwko dr. G., Centralne Biuro Antykorupcyjne założyło podsłuch ówczesnemu dyrektorowi kliniki dr. Markowi Durlikowi. Do dyrektora nagminnie wydzwaniali politycy wszystkich opcji i załatwiali operacje oraz leczenie dla siebie, swoich bliskich i znajomych. Materiały z podsłuchów sygnowane kryptonimami Mengele 1, 2 i 3 znalazły się w sądowych aktach procesu dr. Mirosława G. To kilka kartonów stenogramów i kaset z rozmów polityków z dyrektorem!
Sędzia Tuleya ujawnił ten wątek podczas procesu. Głównie dlatego, że – choć prokuratura prowadziła to postępowanie – nie wiadomo, co się z nim stało. W aktach nie ma informacji o tym, czym zakończyło się śledztwo w sprawie załatwiania leczenia przez polityków.
Jak ustaliliśmy, CBA i Prokuratura Okręgowa w Warszawie także nie wiedzą, jakie są losy tego wątku. Po naszych pytaniach zaczęły przeszukiwać archiwa, by ustalić, czy postępowanie zostało umorzone, a jeżeli tak, to jakie były powody takiej decyzji. Jednak z naszych ustaleń wynika, że osobnego śledztwa w tej sprawie w ogóle nie było!
– Prokuratura nie prowadziła osobnego postępowania w tej sprawie, a ja byłem przesłuchiwany jedynie jako świadek – powiedział Faktowi dr Durlik.
O podsłuchu założonym Durlikowi zrobiło się głośno w 2008 roku, gdy media ujawniły, że Beata Kempa (47 l.) będąc wiceministrem sprawiedliwości dzwoniła do szefa szpitala MSWiA w czasie, gdy na oddziale leczona już była jej matka. Według doniesień mediów Durlik pytał wówczas Kempę o działania CBA w szpitalu, a ta miała go zapewnić, że sprawa będzie wyciszona. „Ustawimy prokuratorów i sprawę się umorzy” – miała powiedzieć dyrektorowi. Kempa publicznie zaprzeczała wtedy, by coś takiego powiedziała. Przekonuje, że pytała jedynie o stan zdrowia matki.
Jak ustaliliśmy, w sprawie tych słów prokuratura prowadziła śledztwo. – Było to postępowanie dotyczące podejrzenia przekroczenia uprawnień przez Beatę Kempę i zostało umorzone – mówi nam Dariusz Ślepokura, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
....
To jeszcze z mrocznych czasow PiS istotnie Kepa robila duzo glupstw . Akurat jednak troska o wlasna matke to kiepski zarzut ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:53, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Wnioski o TS dla Ziobry i Kaczyńskiego przekazane do komisji
Prezydium Sejmu zdecydowało w piątek o przekazaniu do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej wniosków o postawienie przed Trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego - poinformował wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk (PO).
Jak poinformował szef tej komisji Andrzej Halicki (PO), zajmie się ona wnioskami najprawdopodobniej 25 stycznia.
Platforma Obywatelska pod koniec ubiegłego roku złożyła w Sejmie wnioski o postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu. PO zarzuca b. premierowi oraz b. ministrowi sprawiedliwości naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej.
W uzasadnieniach obu wniosków jest też mowa o działaniach nakierowanych na "walkę z układem".
Oba wnioski zostały na początku października przedłożone do podpisu nie tylko parlamentarzystom PO, ale również innym klubom parlamentarnym. Ostatecznie podpisało się pod nimi ok. 150 posłów, w tym 84 z PO; pozostali to posłowie Ruchu Palikota i SLD.
Uzasadnienie wniosku o TS dla Ziobry liczy 30 stron, a dla Kaczyńskiego - osiem. PO powołuje się m.in. na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: ds. śmierci Barbary Blidy oraz komisji ds. nacisków.
Platforma zarzuca zarówno Kaczyńskiemu, jak i Ziobrze, że motywem ich działań było "uniemożliwienie działalności politycznej i zawodowej przeciwników politycznych partii Prawo i Sprawiedliwość poprzez usiłowanie wykazania, iż w polskim życiu politycznym, społecznym i gospodarczym funkcjonuje rzekoma sieć powiązań polityczno-biznesowo-towarzyskich o charakterze przestępczym (tzw. »układ«)".
Jako przykłady niezgodnych z prawem działań PO wymienia m.in. powołanie - jako organów pomocniczych Rady Ministrów - dwóch międzyresortowych zespołów do spraw zwalczania przestępczości (zorganizowanej oraz kryminalnej - tym drugim kierował Ziobro). W specjalnych zarządzeniach - piszą autorzy wniosków - jakie wydał Kaczyński, Ziobrze przyznano uprawnienie do "powierzania członkom zespołu określonych prac"; Ziobro uzyskał też prawo do "żądania informacji" od członków zespołu zajmującego się przestępczością kryminalną.
PO twierdzi, że zakres uprawnień przyznanych obu zespołom wykracza poza ramy określone w ustawie o Radzie Ministrów. Platforma podkreśla też, że niezgodne z konstytucją oraz z ustawą o działach administracji rządowej było przyznanie Ziobrze "uprawnień zwierzchnich" wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji, Komendanta Głównego Policji oraz szefów ABW i CBA.
Zbigniew Ziobro (SP) ocenił na piątkowej konferencji prasowej, że przekazanie wniosku o TS komisji to efekt m.in. "akcji antykorupcyjnej", jaką zapowiada Solidarna Polska. "Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Dzisiejsza władza ma powody obawiać się działań, które służą uczciwego państwu. Uwikłania dzisiejszej władzy - tak PO, jak i PSL - są tak oczywiste, że wszelkie działania związane ze spojrzeniem na ich ręce, niekoniecznie czyste, będą budzić nerwowe reakcje" - powiedział lider SP.
Zdaniem byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego (PiS) nie ma żadnych podstaw, aby Kaczyński lub Ziobro stawali przed Trybunałem Stanu. "Nie ma ani podstaw faktycznych, ani formalnych. To jest zwykła hucpa polityczna" - mówił Kamiński na piątkowej konferencji prasowej.
Uważa, że zapowiedzi zbadania przez komisję wątków z procesu doktora Mirosława G. (w tym z uzasadnienia wyroku) świadczą o "kabaretowości działań niektórych środowisk politycznych". "To pokazuje całkowity brak powagi, jeżeli chodzi o to, co miało miejsce w sprawie Mirosława G. i o to, jaki jest rzeczywisty stosunek autorów tego wniosku do samego wniosku. Nie ma najmniejszych podstaw, aby były premier czy były minister sprawiedliwości stanęli przed Trybunałem Stanu" - oświadczył Kamiński, który jest wiceszefem PiS.
Wniosek o postawienie premiera lub ministra przed Trybunałem Stanu może złożyć co najmniej 1/4 (115) posłów. Decyzja o postawieniu członka Rady Ministrów przed Trybunałem Stanu zapada, jeśli zagłosuje za nią co najmniej 3/5 (276) posłów.
>>>>
A ci wciskaja ten nieswiezy kotlet ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:03, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Zbigniew Ziobro: sędzia Igor Tuleya powinien przeprosić funkcjonariuszy CBA
Prezes SP Zbigniew Ziobro uważa, że sędzia Igor Tuleya powinien przeprosić funkcjonariuszy CBA zajmujących się sprawą doktora Mirosława G., bo - jak mówił - Tuleya nie złożył zapowiadanego wniosku o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez nich. - To kompromitacja i całkowite ośmieszenie się sędziego Tulei - wobec ciężaru zarzutów, wagi spraw, zobowiązań, jakie podjął wobec opinii publicznej, to uderza w całą powagę sądownictwa - dodał Ziobro.
- Sędzia Tuleya zapowiadał wszem i wobec, że złoży zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez poszczególnych funkcjonariuszy prokuratury i CBA. Dziś dowiadujemy się, że człowiek, który rzucił tak ciężkie oskarżenia (...) nagle stwierdza, że nie dopatrzył się przestępstwa i nie będzie w związku z tym zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa - powiedział Ziobro na konferencji prasowej.
Ziobro utrzymuje, że gdyby sędzia Tuleya podejrzewał popełnienie przestępstwa przez funkcjonariuszy CBA, musiałby skierować zawiadomienie do prokuratury. - A sędzia Tuleya będzie tylko zwracał uwagę przełożonym funkcjonariuszy CBA i prokuratury na ewentualne nieprawidłowości - powiedział.
Stołeczny sąd wysłał do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu składania fałszywych zeznań przez pięciu świadków w sprawie kardiochirurga dr. Mirosława G. Rzeczniczka ds. cywilnych warszawskiego sądu okręgowego, sędzia Maja Smoderek, poinformowała, że sędzia Tuleya zapowiedział złożenie jeszcze jednego zawiadomienia do prokuratury; miałoby ono dotyczyć naruszenia procedur - przez organy ścigania w śledztwie wobec skazanego za korupcję lekarza. Smoderek doprecyzowała, że prawdopodobnie nie będzie powiadomieniem o możliwym przestępstwie (agentów CBA czy prokuratorów), ale będzie miało formę tzw. zastrzeżenia skierowanego do ich przełożonych.
Zdaniem prezesa SP, sędzia Tuleya - który mówił o stosowaniu przez CBA metod z najgorszych czasów stalinowskich (sędzia mówił w uzasadnieniu
Zdaniem prezesa SP, sędzia Tuleya - który mówił o stosowaniu przez CBA metod z najgorszych czasów stalinowskich (sędzia mówił w uzasadnieniu wyroku, że działania organów ścigania budzą skojarzenia z czasami stalinizmu - PAP), a następnie nie składa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - podważył powagę urzędu sędziego. - To kompromitacja i całkowite ośmieszenie się sędziego Tulei - wobec ciężaru zarzutów, wagi spraw, zobowiązań, jakie podjął wobec opinii publicznej, to uderza w całą powagę sądownictwa - podkreślił Ziobro.
Prezes SP wyraził też nadzieję, że osoby, które w ślad za sędzią Tuleyą stawiały "bezpodstawne zarzuty nadużyć", do jakich miałoby dojść w trakcie śledztwa wobec dr. G. prowadzonego przez prokuraturę i CBA - teraz przeproszą funkcjonariuszy CBA i prokuratorów.
- Dziś wiemy, że nie ma nawet podejrzenia popełnienia przestępstwa, dziś jest czas na powiedzenie słowa "przepraszam" wobec tych funkcjonariuszy (CBA) i prokuratorów, którzy wykryli korupcję, zapobiegli dalszej korupcji i przyczynili się do tego, że w Polsce znacząco spadła korupcja w ochronie służby zdrowia - podkreślił Ziobro.
Wyrok ws. Mirosława G.
Sąd skazał dr. Mirosława G., b. ordynatora kardiochirurgii stołecznego szpitala MSWiA, na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za korupcję - przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów; uniewinnił go od 23 zarzutów, m.in. mobbingu wobec podwładnych. Wyrok jest nieprawomocny.
W ustnym uzasadnieniu sąd m.in. krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w sprawie kardiochirurga. "Nocne przesłuchania, zatrzymania - taktyka organów ścigania w tej sprawie dr. Mirosława G. może budzić przerażenie" - mówił w ustnym uzasadnieniu sędzia. "Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu" - dodał sąd.
>>>>
Nie rozumiem po co SP branie w wojne z Tuleja . Ani to konkurent polityczny ani rzadzil nie bedzie . A i jego wypowiedzi sa tylko efekciarskie . Trudno im zarzucic oszczerstwo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|