Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:13, 18 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ludwik Dorn tłumaczy, dlaczego Kaczyński nie nadaje się na premiera.
- Niepokojem napawają jego konfliktowość, szukanie wrogów w najbliższym otoczeniu, zarządzanie partią poprzez mechanizm równowagi intryg, sposób traktowania najbliższych współpracowników jako ludzi zbywalnych, ciągłe wietrzenie spisków. W partii mu wolno, natomiast jeżeli miałby stać na czele rządu, to zachowania takie byłyby destrukcyjne dla Rady Ministrów, koalicji rządowej i państwa - w ten sposób były marszałek sejmu, były wicepremier oraz minister spraw wewnętrznych, poseł Solidarnej Polski Ludwik Dorn tłumaczy, dlaczego Jarosław Kaczyński nie nadaje się na premiera. Polityk wyjaśnia też, dlaczego jego partii nie zaszkodzi, że Zbigniew Ziobro "wyciął koguta" podczas marszu w obronie TV Trwam.
Joanna Stanisławska: Były prezydent Lech Wałęsa wielu wprawił w konsternację swoim stwierdzeniem, że należało spałować związkowców pod sejmem z przewodniczącym, Piotrem Dudą na czele. Pana zszokowały te słowa?
Ludwik Dorn: Nie zaszokowały, bo z całym szacunkiem dla urzędu, który pełnił pan eksprezydent Lech Wałęsa, od dawna wskoczył on w buty dyżurnego figlarza, i widać, że bardzo mu do stóp pasują. I niech to wystarczy za komentarz.
Czy związkowcy nie posunęli się za daleko blokując sejm? Nie wiem, czy taka awantura pod sejmem spodobała się Polakom.
- Ogłoszenie blokady sejmu przez "Solidarność" nie wzbudziło mojego entuzjazmu i dlatego po zakończeniu obrad nie wyszedłem do związkowców, choć wychodziłem do nich w ich trakcie. Ale nie widzę tu wielkiego problemu, blokada została zakończona po 30 minutach, czy też godzinie. Rzecz w tym, że doszło tu do równowagi aktów przemocy symbolicznej, a stroną inicjującą był układ władzy.
W jaki sposób?
- Pani marszałek Kopacz odmówiła prezydium "Solidarności" wstępu na galerię w sejmie, co było aktem przemocy symbolicznej. No to związkowcy odpowiedzieli krótkotrwałą blokadą sejmu, co też było aktem przemocy symbolicznej. Jeśli ktoś się teraz wygłupia, to tylko tzw. niezależna prokuratura, która rozpoczyna śledztwo oraz, skądinąd wielce przeze mnie szanowany minister Gowin, który jej basuje.
Przed sejmem doszło też do incydentu z udziałem Stefana Niesiołowskiego (PO) i dziennikarki Ewy Stankiewicz z "Gazety Polskiej". Polityk przekroczył granicę a może dziennikarka go sprowokowała? Pan kiedyś narzekał na "nałaźliwych" dziennikarzy.
- To prawda, nie podobają mi się niektóre zachowania dziennikarzy. Kiedy byłem marszałkiem sejmu nieustannie atakowano mnie mikrofonem czy kamerą, a ja uprzejmie informowałem, że nie udzielę wypowiedzi. Po czym wieczorem we wszystkich kanałach informacyjnych pojawiał się news: "Marszałek Dorn ucieka przed dziennikarzami". Nigdy jednak nie posunąłem się do słów: "Won, Platformerko!" albo "Spadaj do Tuska". Pani Stankiewicz zachowywała się w tej sejmowej normie, która mi nie odpowiada, ale postępek pana Niesiołowskiego sytuuje się już poza jakimikolwiek standardami.
Powinien usłyszeć zarzuty? PiS w tej sprawie złożył wniosek do prokuratury.
- Jeżeli takie zarzuty usłyszał starszy pan, uczestnik Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze, którego dziennikarka Polsatu usiłowała za wszelką cenę skłonić do wypowiedzi, a ten wyrwał jej mikrofon, to chyba mamy równość wobec prawa? A pragnę zauważyć, że tamten pan nie był posłem, wicemarszałkiem i przewodniczącym komisji obrony narodowej. Nie posunął się też do obelg słownych.
Dwie ustawy emerytalne uchwalone w zeszły piątek pan uważa za poroniony, nieszczęsny eksperyment. I apeluje, by PiS i SLD zawiązały z Solidarną Polską i związkami zawodowymi konfederację, która zagwarantuje, że ustawa podnosząca wiek emerytalny do 67 lat zostanie uchylona po wyborach w 2015 r.
- Ustaliliśmy, że niezależnie od tego, jak będzie wyglądała scena polityczna po wyborach w 2015 r., w tej sprawie będziemy działać wspólnie. Na razie PiS trochę odstaje, bo Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jak zdobędzie władzę, to ustawę uchyli, ale nie wiadomo, co zrobi, gdy tak się nie stanie. Nie tracę jednak nadziei. Myślę, że choć z bólem, niedługo zdanie "będziemy współpracować z innymi" przejdzie mu przez gardło.
Nie wątpię w pańskie umiejętności negocjacyjne. Udało się panu niemożliwe - skłonił pan Leszka Millera do zaśpiewania "Murów". To wstęp do przyszłej koalicji? Pan chciałby być jej akuszerem?
- Naturą demokratycznej polityki jest to, że nawet partie niesłychanie od siebie odległe, jeżeli w jakiejś sprawie mają podobny pogląd, podejmują współpracę. Ale to nie jest ten zakres współdziałania, który by uprawniał do tego, by mówić o wspólnej koalicji rządowej. Nie wyobrażam sobie koalicji rządowej, w której byłaby Solidarna Polska i SLD.
A PiS i SLD?
- Za to, że nie dojdzie do koalicji PiS-SLD już głowy bym nie dał, zwłaszcza po tym, jak PiS układał się z SLD w sprawie Telewizji Polskiej i został przez SLD niemiłosiernie "obżartowany", a pan prezes Jarosław Kaczyński mianował Józefa Oleksego na "działacza lewicy starszego pokolenia".
Zmienił pan zdanie o Millerze? Kiedyś pan mówił o nim, że jest politycznym zombie.
- Jeśli chodzi o twardość, upór i determinację, jestem pełen uznania dla pana przewodniczącego Millera. Był już na marginesie polityki, a teraz znów powrócił do pierwszej ligi. On lubi cytować zdanie z mojej książki, że polityka przypomina wędkarstwo gruntowe. Jedno i drugie polega na czekaniu. Miller znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, ale zarzucił wędkę, cierpliwie nęcił i w odpowiednim momencie zaciął rybę.
To on, a nie Janusz Palikot będzie mesjaszem lewicy?
- Powstrzymajmy się od kategorii religijnych, zostańmy przy polityce. Nie ukrywam, że w tym sporze jestem kibicem SLD i Leszka Millera z paru powodów, a jednym z nich jest to, że jak mawiają Anglicy, lepszy diabeł znany, niż nieznany. Przewodniczący Miller, przy mojej radykalnie krytycznej ocenie jego działań politycznych, zwłaszcza wtedy, kiedy był premierem jest poważnym, pełnoformatowym politykiem, a pan Palikot jest agresywnym błaznem. W związku z tym, że nie ma szans na tę lewicę, która byłaby kontynuacją socjalizmu Kazimierza Pużaka, Adama Pragiera, Adama Ciołkosza, Jana Józefa Lipskiego, skoro mamy do wyboru lewicę, co do genezy postkomunistyczną i cynizm i nihilizm pana winiarza z Biłgoraja, to myślę, że lepiej dla polskiego systemu politycznego będzie, jeśli tę rywalizację wygra SLD. Choćby nawet z Leszkiem Millerem na czele, bo z nim przynajmniej można rozmawiać.
Palikot ostatnio posunął się do stwierdzenia, że Jarosław Kaczyński "był gotów wysłać swego brata na śmierć". Przesadził?
- Ktoś, kto żeby boleśnie ugodzić w sferę osobistą drugiego człowieka wypowiada takie zdania, sam stawia się na poziomie wytworu już nie posłopodobnego, ale człekopodobnego.
Jacek Kurski mówił niedawno, że Jarosław Kaczyński powinien modlić się o sukces Solidarnej Polski, bo to jedyny potencjalny koalicjant. Skoro nie wyklucza pan, że PiS dogada się z SLD, to może jednak do koalicji SLD-PiS-SP dojdzie?
- Z punktu widzenia Solidarnej Polski wykluczam taki wariant. Trudno dziś przewidzieć, jak będzie wyglądać koalicja w 2015 r. Naszym naturalnym partnerem jest Prawo i Sprawiedliwość. Namawiam przy tym koleżanki i kolegów, by jasno postawić sprawę, że nie oznacza to zgody na premierostwo Jarosława Kaczyńskiego.
Kaczyński nie nadaje się na premiera?
- Już w latach 2006-07 był problem z jakością jego premierostwa. Niepokojem napawają jego konfliktowość, szukanie wrogów w najbliższym otoczeniu, zarządzanie partią poprzez mechanizm równowagi intryg, sposób traktowania najbliższych współpracowników jako ludzi zbywalnych, ciągłe wietrzenie spisków. W partii mu wolno, natomiast jeżeli miałby stać na czele rządu, to zachowania takie byłyby destrukcyjne dla Rady Ministrów, koalicji rządowej i państwa.
>>>>
I znow zajmujemy sie sejmowym zombiakiem prezesem zamiast krajem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:15, 19 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ziobro: niech przestaną ryczeć, niechże to zrobią!.
Szef SLD Leszek Miller ponowił apel do PO o poparcie przygotowanych przez Sojusz wniosków o Trybunał Stanu dla b. premiera Jarosława Kaczyńskiego i b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. PO odmawia; nie wiadomo też, czy złoży własne wnioski. Sam Ziobro w Łodzi tak skomentował apel Millera: "krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje". - No niechże to zrobią, niech przestaną ryczeć, tylko niechże to zrobią. Widać, że mają pietra po prostu - mówił.
- Przecież wiedzą o tym, że poniosą gigantyczną porażkę i będzie to mój sukces i zwycięstwo. I dlatego tego nie robią - powiedział Ziobro, komentując apel SLD.
Miller, odnosząc się do skazania przez sąd byłej posłanki PO Beaty Sawickiej, ocenił, że od kilkudziesięciu godzin możemy obserwować triumfujących autorów tego sukcesu, zwłaszcza Ziobrę, a także kluczowego w tej sprawie b. agenta CBA Tomasza Kaczmarka.
Tymczasem - jak mówił lider SLD na konferencji prasowej w sejmie - niemalże w tym samym czasie katowicki sąd uniewinnił od zarzutów Barbarę Kmiecik, tzw. śląską Alexis, która w czasach rządów PiS była najważniejszym świadkiem mającym doprowadzić aparat sprawiedliwości do tzw. lewicowego układu.
Miller podkreślał, że zeznania Kmiecik w dużej części miały obciążyć Barbarę Blidę i innych polityków, a także działaczy gospodarczych ze Śląska. Przypomniał, że Kmiecik wielokrotnie mówiła, że była zmuszana do składania zeznań.
- Wyrok sądu jest miażdżącym przykładem, który powinien przestrzegać każdego zwolennika IV RP. Wyrok sądu potwierdza, jak w państwie pana Kaczyńskiego i pana Ziobro funkcjonowały mechanizmy dociekania prawdy - mówił były premier.
Szef Sojuszu zaapelował do premiera Donalda Tuska, a także kierownictwa PO, aby posłowie i posłanki tej partii przyłączyli się do wniosków o postawienie przed TS b. premiera i b. ministra sprawiedliwości.
Postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed TS to jedna z rekomendacji, jakie znalazły się w raporcie komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy, którą kierował Ryszard Kalisz (SLD). Raport został przedstawiony w sejmie minionej kadencji pod koniec sierpnia.
Klub SLD rozpoczął jeszcze w ubiegłej kadencji zbieranie podpisów pod wnioskami o postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed TS. Nie zebrał jednak wymaganej liczby 115 podpisów.
PO podtrzymuje jednak swoje dotychczasowe stanowisko - wniosków SLD nie poprze. Ma swoje, które konsultuje teraz z konstytucjonalistami. Jeśli ci uznają, że wnioski mają realne szanse przed Trybunałem Stanu, zostaną one przekazane do podpisu parlamentarzystom wszystkich opcji. Kiedy - nie wiadomo.
>>>>
O Trybunale Stanu gadaja aby byc w mediach ale tego nie zobia bo i oni maja za uszami wiec ich tez by trzeba . Ja jestem jak najbardziej za trybunalami !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:50, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ziobro: SP złoży doniesienie do prokuratury ws. budowy autostrad
Klub Solidarna Polska złoży do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o popełnieniu przestępstw przy budowie autostrad - zapowiedział lider SP Zbigniew Ziobro. Chodzi o podwykonawców, którzy nie otrzymali zapłaty za pracę. - To, co wieje grozą z budowy tych nielicznych fragmentów autostrad, które dopiero co oddawane już pękają, to fakt, że dochodzi do ogromnej krzywdy setek małych i średnich polskich firm, przedsiębiorców, którzy jako podwykonawcy uczciwie i rzetelnie wywiązywali się ze swoich zobowiązań i realizowali te projekty ciężką pracą - mówił Ziobro na konferencji prasowej.
Zbigniew Ziobro,fot.Żaneta Gotowalska/Onet
Ziobro poinformował, że wniosek zostanie złożony w poniedziałek. SP ma wówczas przedstawić konkretne dokumenty w tej sprawie. - Będziemy postulować bardzo daleko idące działania prawne wobec osób odpowiedzialnych za ten stan rzeczy - dodał.
Jak poinformował, wniosek zostanie przedstawiony także do wiadomości premiera i prezydenta.
Wyjaśnił, że będzie dotyczył "ścigania przestępstw popełnianych na szeroką skalę w związku z budową autostrad, przestępstw polegających na oszukiwaniu i wyzyskiwaniu - bezprawnym i przestępczym - setek polskich firm i podwykonawców, od których wyłudza się świadczenia, pracę, materiały, a później za to im się nie płaci".
- To, co wieje grozą z budowy tych nielicznych fragmentów autostrad, które dopiero co oddawane już pękają, to fakt, że dochodzi do ogromnej krzywdy setek małych i średnich polskich firm, przedsiębiorców, którzy jako podwykonawcy uczciwie i rzetelnie wywiązywali się ze swoich zobowiązań i realizowali te projekty ciężką pracą - mówił Ziobro na konferencji prasowej.
W jego ocenie "dzieje się to wszystko na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy pod okiem premiera Donalda Tuska i rządu, który udaje, że problemu nie widzi; pod okiem prokuratury, która zdaje się spać, a nie podejmować właściwe działania w tej sprawie; pod okiem organów ścigania, jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy Centralne Biuro Antykorupcyjne, które w czasie rządów premiera Donalda Tuska, w tej sprawie stosują szczególną taryfę i nie podejmują działań".
- Nie można budować tych małych sukcesików rządu Donalda Tuska na ludzkiej krzywdzie rodem z XIX-wiecznej Europy - stwierdził.
Ziobro przypomniał, że SP zapowiedziała przedłożenie w Sejmie projektu ustawy, która będzie pozwalała bezpośrednio wypłacać należności firmom, które zostały pokrzywdzone.
Rządowy projekt w tej sprawie został przesłany do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Ma rozwiązać problemy podwykonawców firm budujących w Polsce autostrady, którzy wielokrotnie i bezskutecznie domagali się od wykonawców zapłaty za wykonane prace. GDDKiA czuje się odpowiedzialna za tzw. zatwierdzonych podwykonawców, czyli tych, których generalny wykonawca zgłosił do Dyrekcji i tym firmom należności są regulowane na bieżąco. Jednak problem jest z tymi, których Dyrekcji nie zgłoszono - często firmy te nie są w stanie udowodnić GDDKiA, że wykonały prace, a od wykonawcy nie mogą odzyskać pieniędzy, bo firma na przykład zbankrutowała. Tak jest np. w przypadku DSS, który budował jeden z odcinków A2 między Strykowem a Konotopą.
>>>>
Tak jest ! To po prostu skandal ze tak jest ustawione prawo ze przetargi wygrywaja aferzysci ktorzy znikaja z kasa ! I nic !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:19, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
I dalszy ciag wywiadu z Ziobra :
Jak pan ocenia prezydenturę Bronisława Komorowskiego?
- Na razie jest bardzo słaba. Zaczęła się od wpadek i ustępstw wobec Rosji ws. katastrofy smoleńskiej. Co ważnego zrobił Komorowski dla Polaków, poza bankietowaniem i podróżami zagranicznymi, z których na razie niewiele dla Polski wniknęło? To model sprawowania urzędu, w którym prezydent, niczym telewizyjny spiker, tylko stara się ładnie wyglądać i uśmiechać, a nie angażuje się w rozwiązywanie realnych problemów.
Starcie z nim będzie jednak wyzwaniem - popiera go aż 70% Polaków. W czym tkwi tajemnica jego popularności?
- Dopiero kampania wyborcza skłoni Polaków do zadawania sobie pytań o dokonania Komorowskiego. To będzie spór o wizję prezydentury. Wiele też zależy od tego, w jakiej sytuacji gospodarczej będzie się znajdować Polska.
Podczas marszu w obronie TV Trwam ostro zaatakował pan prezydenta Komorowskiego, później wystosował pan do niego list, który Nałęcz określił jako skandaliczny. W ten sposób rozpoczął pan kampanię prezydencką?
- Prezydent stoi na straży konstytucji, a więc wartości przez nią chronionych. Tymczasem osoby powołane przez niego do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji rażąco naruszyły te wartości tj. wolność i pluralizm mediów odmawiając TV Trwam dostępu do multipleksu. Można nie lubić TV Trwam, ale nawet osoby o skrajnie odmiennych poglądach od tych prezentowanych w tej stacji, jak redaktor Olejnik czy Kolenda-Zaleska z TVN przyznały publicznie, że telewizja o. dyrektora Tadeusza Rydzyka powinna znaleźć się na multipleksie. Ponad dwa miliony ludzi wyraziło sprzeciw wobec dyskryminacji toruńskiej stacji. Prezydent nie może więc nabierać wody w usta.
Sądzi pan, że posiada charyzmę, którą Polacy chcieliby widzieć u głowy państwa? Pojawiają się opinie, że świecił pan światłem odbitym od Kaczyńskiego.
- Pamiętam, jak podczas kampanii w 2007 r. na debatę wyborczą z niecharyzmatycznym Tuskiem, przybył charyzmatyczny Kaczyński. Z debaty wyszedł już charyzmatyczny Tusk i przegrany Kaczyński. Tak to wówczas powszechnie ocenili komentatorzy. Przypomnę, że przed tą debatą wyborczą PiS lekko prowadził w sondażach, a po mocno nieudanym występnie Jarosława, zaliczył gwałtowny spadek poparcia, zakończony klęską wyborczą. Istotne jest to, aby polityk wygrywał wybory i nie zawodził ludzi, którzy go poparli. Wygrałem wszystkie wybory, w których startowałem, nawet gdy PiS w skali kraju ponosił porażki. Wygrałem wtedy, gdy moim kontrkandydatem był Jan Rokita, znakomity mówca parlamentarny i wybijający się na polskiej scenie polityk. Potem przegrał ze mną aktualny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. A w ostatnich wyborach do PE, wyraźnie pokonałem kandydatkę PO Różę Thun, uzyskując 336 tys. głosów, co dało mi drugi wynik w kraju.
Zaproponował pan, by kandydata na prezydenta wyłoniły prawybory. Zdaniem politologów to jednak pomysł skazany na klęskę, próba chwilowego przykucia uwagi opinii publicznej.
- Prawybory na prawicy to droga do pokonania w najbliższych wyborach prezydenckich Bronisława Komorowskiego. Zresztą słabego prezydenta. Dają one szansę na reklamę kandydata i jego programu. Taką drogę wybrali ostatnio francuscy socjaliści. Dzięki temu ich nieznany wcześniej kandydat Francois Holland stał się na tyle popularny, że został prezydentem, pokonując Nicolasa Sarkozy'ego, jednego z najbardziej znanych polityków w Europie.
Jak takie prawybory miałyby przebiegać w praktyce? Solidarna Polska nie ma przecież pieniędzy ani struktur, żeby je zorganizować.
- Prawybory przykuwają uwagę mediów. Mobilizują też wyborców i tym samym bardzo wzmacniają tak wyłonionego kandydata. Ich organizacja wcale nie musi być trudnym przedsięwzięciem. Inaczej to robią w USA, inaczej we Francji.
A co z pozaparlamentarnymi partiami prawicowymi - np. PJN? Powinny mieć szansę wystawienia swoich kandydatów.
- Startować powinni kandydaci, którzy mają parlamentarną reprezentację. W przeciwnym razie zgłosiłoby się kilkudziesięciu kandydatów, a to czyniłoby je niemożliwymi do realizacji. Powinny się one odbyć w drugiej połowie 2014 r.
>>>>>
Dalbo by rade . Przeciez top tylko kwestia przedbiegow . Nawet gdyby bylo kilkudziesieciu to po paru turach zostalo by tylko kilku .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:18, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Solidarna Polska tworzy struktury partii na Podlasiu.
- Podlasie zasługuje na więcej - pod takim hasłem chce działać w województwie podlaskim Solidarna Polska. W Białymstoku i Suwałkach zainaugurowało oficjalnie działalność biuro poselskie tego ugrupowania. Liderem struktur jest poseł Jacek Bogucki.
Wiceprezes Solidarnej Polski, europoseł Jacek Kurski mówił na konferencji prasowej, że partia chce być alternatywą zarówno wobec PO, jak i PiS. Przyznał, że w sondażach jego ugrupowanie ma bardzo rozbieżne wyniki, od 1 do 10%, w zależności od sposobu badania opinii publicznej.
Kurski deklarował, że SP chce zajmować się sprawami ważnymi dla ludzi, m.in. kwestią pracy, bezrobocia, wykluczeniem społecznym, ochroną słabszych w czasach kryzysu; także wsparciem dla polskich przedsiębiorców. Mówił, że obecnie często są oni nierówno traktowani i nie mają żadnej ochrony ze strony państwa. - Państwo wspiera wielki kapitał, a pozostawia polskich małych i średnich przedsiębiorców samym sobie - dodał Kurski.
Liderem partii w regionie i pełnomocnikiem wojewódzkim jest poseł Jacek Bogucki, wcześniej poseł PiS. Powiedział, że SP chce działać w regionie pod hasłem "Podlasie zasługuje na więcej". Mówił, że ostatnie lata są dla województwa bardzo trudne. Według niego ostatnią poważną inwestycją, jest - kończona właśnie - przebudowa odcinka drogi krajowej nr 8 Białystok-Warszawa. - Brak modernizacji trasy kolejowej, lotnisko odeszło w niebyt, nie ma miejsc pracy, nie ma perspektyw. My chcemy je dać - mówił Bogucki.
Dodał, że do Solidarnej Polski zgłasza się wielu młodych ludzi, tworzą się kluby ugrupowania. Radny Rady Miejskiej Białegostoku i pełnomocnik miejski SP Marcin Szczudło dodał, że są to nie tylko byli działacze PiS, ale i osoby nie działające wcześniej w polityce, np. ze środowisk akademickich.
W Suwałkach w nowo otwartym biurze SP spotkało się kilkanaście osób. Jacek Kurski miał w tym miejscu już biuro, będąc jeszcze w PiS. Poseł tłumaczył się dziennikarzom, dlaczego pomimo obietnic tak rzadko w nim bywał. Poseł PE powiedział, że kiedy deklarował, że raz na kwartał będzie w biurze, nie zdawał sobie sprawy, ile obowiązków będzie miał w Parlamencie Europejskim. Przyznał, że tamta zapowiedź była "zbyt hura optymistyczna".
Jacek Kurski powiedział podczas otwarcia biura, że w przyszłych wyborach parlamentarnych widzi szansę dla polskiej prawicy, przez zawiązanie współpracy koalicyjnej z PiS. - Myślę, że dzięki Solidarnej Polsce, i PiS może myśleć o rozsądnej perspektywie powrotu polskiej prawicy do władzy. Widać, że sześć kolejnych wyborów odbytych w warunkach monopolu PiS-u na prawicowość, na opozycyjność, nie przyniosło właściwego rezultatu. Wszystkie tych sześć wyborów zostało przegranych - powiedział Kurski.
Według niego jest potrzeba "odblokowania prawicy" i zrobi to Solidarna Polska. Kurski uważa, że wynik wyborczy SP poszerzy zdolność koalicyjną polskiej prawicy. Zapowiedział, że SP nie będzie odbierała głosów PiS-owi, lecz chce dotrzeć do ludzi, którzy nie chcieli wcześniej głosować na PiS, ale teraz zagłosują na Solidarną Polskę.
Działacze SP otworzą jeszcze biuro poselskie w Łomży - trzecim pod względem wielkości mieście w województwie.
>>>>
Czyli rozwijaja sie , To dobrze .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:32, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Niepokojące zjawisko w Polsce. Ziobro: to budzi grozę
Pod okiem premiera, prokuratury, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Polsce, okradanych jest setki przedsiębiorców, którzy kooperują z firmami budującymi drogi - czytamy w "Naszym Dzienniku".
Klub Solidarna Polska złoży dzisiaj do prokuratora generalnego zawiadomienie o popełnieniu przestępstw przy budowie autostrad.
- To, co budzi grozę podczas budowy tych nielicznych fragmentów autostrad, które dopiero co oddane już pękają, to fakt, że dochodzi do ogromnej krzywdy setek małych i średnich polskich firm, przedsiębiorców, którzy jako podwykonawcy uczciwie i rzetelnie wywiązywali się ze swoich zobowiązań i realizowali te projekty ciężką pracą - wyjaśnia Zbigniew Ziobro.
I wskazuje, że nie można budować małych sukcesików rządu na ludzkiej krzywdzie rodem z XIX-wiecznej Europy. Jak się okazuje, wybrane przez rząd Platformy Obywatelskiej konsorcja budujące drogi nie płacą swoim podwykonawcom. Zjawisko ma skalę masową, a skutki są katastrofalne. Chodzi o podwykonawców, którzy nie otrzymali zapłaty za pracę. Przy budowie autostrad mogło zostać oszukanych nawet kilkaset firm budowlanych.
Więcej w "Naszym Dzienniku".
>>>>
Nie polecam tego pismidla oblednie smolenskiego ale jest o Ziobrze wiec przytaczam...
Zbigniew Ziobro,fot.Żaneta Gotowalska/Onet
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:54, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
SP: zawiadomienie m.in. na premiera do prokuratury ws. autostrad.
Szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro złożył w Prokuraturze Generalnej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli GDDKiA, kierownictwo firm budujących drogi m.in. konsorcjum Covec i DSS, a także premiera i ministra transportu.
Ziobro, który zorganizował w tej sprawie konferencję prasową przed siedzibą Prokuratury Generalnej w Warszawie, zarzucił przedstawicielom Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz szefostwa firm budujących autostrady m.in. oszukanie i narażenie na straty podwykonawców realizujących odcinki autostrad: A1, A2 i A4.
- Niestety, za czasów PO przedsiębiorcy wykonujący często dla zagranicznych konsorcjów wiele usług przez długie miesiące nie mają zapłaty. Takie zachowanie kwalifikuje się jako przestępstwo oszustwa. Jeżeli ktoś jest świadom, że nie wypłaci należności za pracę, wyłudza pracę, wprowadzając w błąd wiele firm, w konsekwencji wielu pracowników, którzy nie otrzymują wynagrodzenia, ten dopuszcza się oszustwa - mówił Ziobro.
W zawiadomieniu szef SP wskazał na możliwość popełnienia przestępstwa przez byłego oraz obecnego ministra infrastruktury: Cezarego Grabarczyka i Sławomira Nowaka oraz premiera Donalda Tuska. Szef SP zarzucił im, że mogli nie dopełnić obowiązków przez brak nadzoru oraz brak odpowiedniej reakcji na brak zapłaty dla podwykonawców, którzy realizowali inwestycje.
- Obudźcie się, bo dzieje się krzywda polskim przedsiębiorcom, małym i średnim firmom, tysiącom pracownikom, którzy nie otrzymują wypłaty (...) Przestańcie spać, weźcie się do roboty - zaapelował Ziobro do rządu i prokuratury.
Lider SP przekonywał, że ze względu na wagę śledztwa powinno być ono prowadzone przez Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Według Ziobry powinien zostać powołany specjalny zespół prokuratorów do prowadzenia postępowania w tej sprawie, a Prokurator Generalny powinien objąć je osobistym nadzorem.
W piątek Nowak zapewniał, że rząd chce pomóc przedsiębiorcom poszkodowanym przy realizowaniu inwestycji - chodzi o podwykonawców, którzy nie otrzymali zapłaty za swoją pracę. Projekt stosownej ustawy jest w Komitecie Stałym Rady Ministrów.
Ma on rozwiązać problemy podwykonawców firm budujących w Polsce autostrady, którzy wielokrotnie i bezskutecznie domagali się od wykonawców zapłaty za wykonane prace.
GDDKiA czuje się odpowiedzialna za tzw. zatwierdzonych podwykonawców, czyli tych, których generalny wykonawca zgłosił do Dyrekcji i tym firmom należności są regulowane na bieżąco.
Jednak problem jest z tymi, których Dyrekcji nie zgłoszono - często firmy te nie są w stanie udowodnić GDDKiA, że wykonały prace, a od wykonawcy nie mogą odzyskać pieniędzy, bo firma na przykład zbankrutowała. Tak jest np. w przypadku DSS, który budował jeden z odcinków A2 między Strykowem a Konotopą.
>>>>
Tak jest . Trzeba wszystkiego pilnowac . Widzimy jaka mamy lajdacka wladze . Jak cos wali to przemilczaja i tego nie ma . Takie chitre tymaczem katastrofa coraz blizej ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:59, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dorn: szczyt pokazał, że NATO jest w stanie "rozlazłości"
Szczyt NATO w Chicago okazał się gorszy niż wszyscy się spodziewaliśmy - ocenił były marszałek Sejmu Ludwik Dorn (Solidarna Polska). Jego zdaniem Sojusz jest w stanie "rozlazłości", co doskonale pokazały jego ogólnikowe ustalenia.
- Szczyt w istotnych sprawach okazał się gorszy niż wszyscy się spodziewali, co doskonale pokazuje, że NATO jest obecnie w pewnym stanie rozlazłości. To wszystkich oczywiście powinno niepokoić. Niestety szczyt bez przełomu i konkretów - podkreślił Dorn.
Jak zauważył, podczas szczytu NATO nie padły żadne słowa dotyczące realizacji kolejnych etapów budowy systemu tarczy antyrakietowej, co - według niego - Polskę najbardziej interesowało.
- Gotowość zakończenia pierwszego etapu budowy tarczy antyrakietowej co prawda została stwierdzona, natomiast nie padły żadne słowa o realizacji drugiej, trzeciej i czwartej fazy rozbudowy tarczy - wedle wcześniejszego scenariusza - które Polskę bezpośrednio dotyczą. Powinno to budzić niepokój, tym bardziej, że w Chicago padły słowa, że jeśli zagrożenie atakiem rakietowym, czy nuklearnym zmniejszy się to będzie można rozważyć redukcję tego programu. To nie są dla nas dobre wiadomości - powiedział Dorn.
W jego ocenie, krokiem odpowiedzialności za słowa było jasne potwierdzenie przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, że polska misja w Afganistanie zakończy się w 2014 r. - Nie widzę niczego, co by wskazywało, że polskie wojską mają nie wyjść z Afganistanu do tego czasu - dodał.
Poseł skrytykował plany NATO utworzenia funduszu stabilizacji Afganistanu w latach 2015-2020, do którego powinno wpłynąć 4,2 miliarda dolarów. USA pokryłyby około połowy tej kwoty, a resztę - pozostałe kraje Sojuszu, w tym Polska ok. 20 mln dolarów oraz sam Afganistan.
- W czasach saskich wszyscy mówili o równości szlacheckiej, ale wiadomo było, że między magnatem a średniozamożnym szlachcicem jest przepaść. Natomiast magnat nie mógł mówić, że nie ma równości szlacheckiej. Tak jest i teraz. Taki fundusz jest potrzebny, ale podstawowym pytaniem jest, czy powinien być to fundusz natowski, czy raczej przedsięwzięcie głównie amerykańskie - zaznaczył Dorn.
B. marszałek Sejmu krytycznie ocenił także deklarację kończącą szczyt, w której NATO potwierdziło konieczność utrzymania zdolności do wspólnej obrony oraz podkreślono znaczenie więzi transatlantyckich, jak i konieczność zachowania silnego europejskiego przemysłu zbrojeniowego. Dokument mówi też m.in. o potrzebie wypracowania rzeczywistej wartości bojowej przez siły odpowiedzi NATO.
- Nie jestem przeciwko używaniu tego typu sformułowań, gdyż one w jakimś sensie są istotne, ale w zasadzie są to tylko frazesy. Gdyby w tym dokumencie nie odwołano się do gotowości obronnej, wagi Sojuszu Północnoatlantyckiego itp. to niepowiedzenie ich byłoby równoznaczne z końcem NATO i fikcją wszystkich wartości Sojuszu - powiedział Dorn.
>>>>
NATO jest fikcja . Dlatego rozsmieszajaco dzialaly na mnie wypowiadane z acla nadetoscia deklaracje jakto wejscie do NATO jest ,,startegicznym sukcesem Polski'' po 89 roku . To mial byc ,,narodowy cel'' itp. brednie . Tymczasem NATo to upadly relikt zimnej wojny sluzacy utrzymaniu urzedasow ktorzy nie chca stracic posad ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:10, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Kempa: Jestem przerażona. Drżę o swoje życie
Posłanka Solidarnej Polski, Beata Kempa otrzymała anonim, w którym "społeczeństwo Kielc" grozi jej śmiercią. "Czas cię zabić" - napisano w liście opublikowanym przez "Super Express". - Jestem przerażona i wstrząśnięta tą tajemniczą korespondencją. Nie chcę, aby doszło do kolejnego politycznego morderstwa w Polsce - mówi posłanka.
- Cały czas w Polsce trwa kampania nienawiści. Fanatyków nie brakuje, a sam fanatyzm doprowadza do takich zbrodni, jakie mieliśmy w Łodzi - powiedziała Kempa, odnosząc się do morderstwa, do jakiego doszło w łódzkim biurze PiS. - Drżę o swoje życie - dodaje.
Jak informuje "Super Express", posłanka złożyła doniesienie do prokuratury w Oleśnicy.
>>>>
Wiecej zaufania Bogu . Oczywiscie nie bagatelizuje ale na ogol ci co pisza nie sa ta grozni jak psychole co nie mowia a robia . To jest ryzyko bycia osoba publiczna to nie tylko przyjemnosc bycia znanym ale i dolefliwosci . To Droga Krzyżowa . Trzeba oczywiscie reagowac ale ... Polecam Boga . Nikt inny nie ochroni ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:09, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Tomaszewski poza PiS? Hofman: to legenda drużyny
- Tomaszewski to legenda polskiej drużyny, ale dziś bardzo się różnimy w podejściu do reprezentacji. Kaczyński będzie z nim dziś o tym rozmawiał - zapowiedział Adam Hofman (PiS) w programie TVN 24 "Jeden na jeden". Poseł PiS Jan Tomaszewski stwierdził, że nie będzie kibicować polskiej drużynie podczas Euro 2012: - Nie będę kibicował, bo to nie jest dla mnie reprezentacja Polski tylko Smudy i Lato. Nie będę oglądał zbieraniny - stwierdził. - Prezes ma duże możliwości oddziaływania, proszę mi wierzyć - skomentował Hofman, nie odpowiadając wprost na pytanie, czy Tomaszewski może zostać usunięty z PiS, jeśli nie zrezygnuje z tego typu wypowiedzi.
- Przyrzekam, że nie zmienię swojego zdania. Brzydzę się tej koszulki. W reprezentacji będzie grał przestępca skazany za korupcję. Dla mnie nie powinien grać. Nie będę kibicował – powiedział Tomaszewski. Dodał, że "co innego futbol klubowy, a co innego futbol reprezentacyjny". - Byłem z tego dumny, że grałem w reprezentacji. Teraz się nie utożsamiam z tą reprezentacją - zaznaczył.
Tomaszewski: Kaczyński to dla mnie guru - czytaj więcej!
Hofman wypowiedział się również na temat budowy autostrad w Polsce przed Euro 2012. - Zniszczono polski sektor budowlany. Złożymy w tej sprawie wniosek o komisję śledczą, ale niech ona ruszy po Euro 2012 - zapowiedział. Dodał, że "Euro to miał być projekt cywilizacyjny", ale "teraz nie tylko nie udało się polskim firmom zarobić, a nawet przestaną istnieć przez wielkie zachodnie koncerny".
Na ten temat wypowiedział się również na antenie RMF FM Joachim Brudziński (PiS). - Z jednej strony Tomaszewskiemu wolno więcej, jako legendzie polskiej piłki. Ale musi liczyć się z tym, że Kaczyński musi egzekwować dyscyplinę. Stąd dziś to spotkanie - wyjaśnił. Dodał, że Tomaszewski "absolutnie nie trafi na ławkę rezerwowych".
>>>>
Jakze to zalosne ze ludzie o pewnych osiagnieciach daja sie poniewierac takiemu zeru jak Jaroslaw . Istotnie sekta . Czuje ze SP sie znow wzmocni ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:24, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Solidarna Polska chce odwołania ministra transportu Sławomira Nowaka.
Klub Solidarnej Polski jeszcze w środę złoży do laski marszałkowskiej projekt uchwały sejmu obligujący premiera Donalda Tuska do zdymisjonowania ministra transportu Sławomira Nowaka. Zdaniem polityków SP, Nowak ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za fatalny stan kolei. Według szefa klubu Arkadiusza Mularczyka zderzenie dwóch pociągów w stolicy, w wyniku którego ranne zostały dwie osoby, jest kolejnym dowodem na niekompetencję i ignorancję Nowaka w sprawie polskich kolei.
- Skala niekompetencji, ignorancji i wprowadzania w błąd opinii publicznej, co do sytuacji na polskiej kolei jest tak duża, że premier polskiego rządu nie może nabierać wody w usta i mówić, że nic się nie dzieje.(...) Dlatego klub Solidarna Polska przygotowuje projekt uchwały sejmowej, w którym sejm zwraca się do pana premiera Donalda Tuska z uchwałą obligującą go do dymisji ministra transportu Sławomira Nowaka - powiedział Mularczyk na konferencji prasowej w sejmie.
Jak podkreślił, kolejne czołowe zderzenie dwóch pociągów musi prowadzić do pytania o odpowiedzialność osób, które zarządzają i nadzorują polską koleją, a wreszcie do wyciągnięcia konsekwencji wobec nich.
Dodał, że zdaniem działających na kolei związków zawodowych, polska kolej nie jest w stanie bezpiecznie przewozić pasażerów ani w czasie Euro 2012, ani później. Jego zdaniem, wypadki na kolei mogą odstraszyć zagranicznych kibiców od przyjazdu na piłkarskie Mistrzostwa Europy, czego skutkiem będą wymierne straty gospodarcze.
- To wszystko musi doprowadzić do drastycznych zmian w resorcie infrastruktury czy też w instytucjach odpowiedzialnych za stan polskiej kolei - zaznaczył szef klubu SP. Mularczyk poinformował także, że Solidarna Polska wystosuje też w tej sprawie pismo do premiera Donalda Tuska.
>>>>
Tak sukesy sa olbrzymie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:39, 24 Maj 2012 Temat postu: ! |
|
|
SP kieruje list do prezydenta, by nie podpisywał noweli ustawy emerytalnej
Solidarna Polska zaapelowała w czwartek w liście otwartym do prezydenta Bronisława Komorowskiego o to, by nie podpisywał - ich zdaniem - złej i szkodliwej noweli ustawy wydłużającej wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67. roku życia.
Senatorowie nie zgłosili w czwartek poprawek do nowelizacji ustawy o emeryturach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i teraz dokument trafi do podpisu prezydenta Komorowskiego.
- W dniu dzisiejszym pan prezydent będzie dysponentem ustawy, która przedłuża wiek emerytalny Polek i Polaków, dlatego SP wystosowuje dziś list otwarty do pana prezydenta, w którym zwracamy się do niego z apelem, prośbą o to, by nie podpisywał tej złej, szkodliwej ustawy - powiedział na konferencji prasowej szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk.
Jego zdaniem przeciwko tej ustawie jest większość Polaków. - Prawie 80 proc. polskiego społeczeństwa jest przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego - mówił.
Mularczyk podkreślił, że prezydent Komorowski podczas kampanii wyborczej obiecywał Polakom, że jest przeciw wydłużeniu wieku emerytalnego. - Więc pan prezydent Komorowski powinien wywiązać się ze swoich zobowiązań wyborczych i tę ustawę wrzucić tam, gdzie jest jej miejsce, czyli do kosza - uważa poseł SP.
Według niego wydłużenie czasu pracy dla osób starszych spowoduje, że osoby młode kończące studia nie będą mogły znaleźć pracy. -Spowoduje to spadek demograficzny, ponieważ młodzież, która mogłaby w Polsce znaleźć pracę (...) będzie musiała emigrować za granicę w poszukiwaniu pracy - uważa Mularczyk.
W liście otwartym politycy SP zwracają się z wnioskiem do prezydenta m.in. o to, by zdecydował się na przeprowadzenie szerokich konsultacji społecznych i zapoznał się ze stanowiskami zarówno strony społecznej, jak i reprezentacją klubów parlamentarnych.
"Wyrażamy nadzieję, że Pan nie weźmie udziału w wyścigu z Euro 2012 i zdecyduje się Pan na wysłuchanie argumentów przeciwników reformy" - czytamy w liście.
SP przypomniała również alternatywne propozycje w stosunku do reformy rządowej, których główne założenia koncentrują się na "restauracji polityki prorodzinnej". "Odwrócenie negatywnych i najgorszych w historii naszej ojczyzny tendencji demograficznych to ważny element debaty publicznej stanowiący przeciwwagę dla propozycji rządowych" - napisali politycy SP.
Rzecznik klubu SP Patryk Jaki wyraził nadzieję, że prezydent pokaże, iż nie jest prezydentem partyjnym, tylko wszystkich Polaków i nie będzie wsłuchiwał się w głos swojej macierzystej partii. Takie oczekiwanie zostało zawarte także w liście do głowy państwa.
>>>>
Rzecz jasna nie ma zludzen ale takie listy sa po to aby naswietlac sytuacje a nie osiagnac cel .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:22, 24 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
SP proponuje współpracę PiS w dziedzinie polityki europejskiej.
Poseł Solidarnej Polski Ludwik Dorn napisał list do szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego z propozycją współpracy klubów SP i PiS w Sejmie "w obszarze polityki europejskiej". Ludwik Dorn próbuje w jakiś sposób zaistnieć - odpowiada wiceszefowa PiS Beata Szydło.
W liście przekazanym w środę dziennikarzom Dorn podkreślił, że zarówno PiS, jak i SP, krytycznie oceniają politykę europejską prowadzoną przez rząd Donalda Tuska. Zdaniem posła SP prawicowa opozycja została odsunięta od możliwości jej współkształtowania.
- Nie ulega wątpliwości, że politycznym i patriotycznym obowiązkiem opozycji prawicowej jest zmiana tego stanu rzeczy wszelkimi demokratycznymi środkami politycznymi - podkreślił w liście Dorn. Jak wyjaśnił, współpraca między SP a PiS miałaby polegać na "sformułowaniu wspólnych postulatów europejskich i następnie na negocjowaniu ich z rządem". Zajęłaby się tym "grupa zadaniowa" złożona z polityków PiS i SP.
Polityk SP zaproponował wspólne inicjatywy: zmianę konstytucji dot. członkostwa Polski w UE, uchwałę Sejmu wzywającą do ratyfikacji paktu fiskalnego większością dwóch trzecich głosów oraz uchwałę Sejmu stwierdzającą, że przystąpienie Polski do strefy euro musi być poprzedzone referendum oraz zmianę składu prezydium sejmowej komisji ds. UE (jej szefem miałby być poseł PiS).
Wiceprezes PiS Beata Szydło zapytana przez dziennikarzy o list Dorna przypomniała, że Kaczyński zwracał się wielokrotnie do ugrupowań prawicowych - w tym do SP - z apelem o wspólne działanie. - To jest wciąż aktualne. Prawica powinna się łączyć, wspólnie działać. Nie może to jednak polegać wyłącznie na działaniu propagandowym, ciągłym pisaniu listów. Mogę to odczytać w ten sposób, że Ludwik Dorn próbuje w jakiś sposób zaistnieć, bo nawet w Solidarnej Polsce ma kłopoty, żeby być na pierwszej linii - oceniła Szydło.
>>>>
PO i PiS nie poprą projektu SP dot. kont zabezpieczenia zdrowotnego
PO i PiS zapowiedziały w środę w Sejmie, że nie poprą projektu SP zakładającego, że pracodawca będzie mógł przekazać pracownikowi pieniądze na ochronę zdrowia, które byłyby wolne od podatku i odprowadzania składek. PSL się waha; poparcie zapowiedziały RP i SLD.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich poinformował, że zgłoszono wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
W myśl poselskiego projektu ustawy o przekazywaniu przez pracodawców środków na sfinansowanie wydatków związanych z ochroną zdrowia pracowników (osobiste konta zabezpieczenia zdrowotnego), pieniądze przekazane pracownikowi na ochronę zdrowia pochodziłyby ze środków pracodawcy oraz ze środków Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Określono, że byłyby to kwoty w granicach 5-10 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Zgromadzone na rachunku bankowym pracownika pieniądze mogłyby być przeznaczone wyłącznie na opłacanie świadczeń zdrowotnych, zakup leków przepisanych na receptę oraz wyrobów medycznych zaleconych przez lekarza. Korzystać z nich mógłby pracownik i jego najbliższa rodzina.
Projekt zakłada, że kwoty uzyskane przez pracownika nie byłyby zaliczane do jego wynagrodzenia, byłyby wolne od podatku dochodowego od osób fizycznych. Od kwot nie byłyby pobierane składki na ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenie zdrowotne. Z kolei kwoty wydatkowane przez pracodawców byłyby traktowane jako koszt uzyskania przychodu.
Autorzy zaznaczają, że projekt maksymalizuje środki przeznaczane na ochronę zdrowia pracowników i ich rodzin poprzez zwolnienie kwot otrzymywanych od pracodawców od danin i obciążeń publicznych.
Maciej Orzechowski (PO) powiedział, że jego klub nie poprze projektu, gdyż budzi on wiele zastrzeżeń m.in. konstytucyjnych. Podkreślił, że rozwiązania uszczuplą wpływy do NFZ, gdyż środki przekazane pracownikowi nie będą podlegać oskładkowaniu.
Posłanka PiS Beata Mazurek powiedziała, że projekt jest niedopracowany. - Ustawa może wpisywać się we wprowadzenie odpłatności za świadczenia zdrowotne. My jesteśmy zwolennikami bezpłatnej służby zdrowia - zaznaczyła.
Halina Szymiec-Raczyńska (Ruch Palikota) oceniła, że chociaż projekt wymaga dopracowania, to jest godny poparcia, gdyż przeciwdziała poczuciu wykluczenia społecznego chorych.
Marek Gos (PSL) ocenił, że rozwiązania wspierałyby prywatny a nie publiczny system ochrony zdrowia, obciążałyby budżet państwa, tworzyłyby dysproporcje w dostępie do świadczeń. - Będziemy się zastanawiać, czy poprzeć projekt, ale idziemy w kierunku, by nie udzielić wsparcia - dodał.
Jacek Czerniak (SLD) zaznaczył, że chociaż niektóre zapisy w projekcie są niedopracowane m.in. dot. rachunków bankowych; jednak klub SLD go poprze.
Kazimierz Ziobro (SP) ocenił, że proponowane rozwiązania częściowo rozwiążą problemy w ochronie zdrowia związane z kolejkami do specjalistów i zaopatrzeniem szpitali.
Wiceminister zdrowia Jakub Szulc uznał, że projekt jest skrajnie niesolidarny i lobbystyczny. Podkreślił, że wyłącza emerytów, rencistów oraz tych, którym pracodawca nie zdecyduje się przekazywać środków. - To nie jest rozwiązanie systemowe - zaznaczył.
>>>>
To tyle co do koalicji SP i PiS . Naprawde PO i PiS to podobna zbojecka mentalnosc i predzej wejda w koalicje ze soba niz z SP. Takie sa realia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:56, 25 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Solidarna Polska składa wniosek o informację premiera ws. sytuacji w służbie zdrowia
Klub Solidarnej Polski złożył do marszałek Sejmu Ewy Kopacz wniosek o rozszerzenie najbliższego porządku obrad o informację premiera Donalda Tuska ws. sytuacji w służbie zdrowia - poinformował w piątek szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk.
Zdaniem Mularczyka "konieczne jest, aby premier odniósł się do fatalnej sytuacji, która ma miejsce w systemie ochrony zdrowia". Jak dodał, szef rządu powinien również poinformować, jaka jest jego decyzja w sprawie odwołania szefa NFZ Jacka Paszkiewicza.
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz złożył w czwartek wniosek do premiera o odwołanie Paszkiewicza.
Politycy SP uważają, że wniosek ministra zdrowia jest zasadny. "Pan Jacek Paszkiewicz odpowiedzialny jest za zapaść systemu zdrowia. Przez ostatnie lata, kiedy zarządzał NFZ doszło do wielu nieprawidłowości" - stwierdził Mularczyk.
Według niego, prezes NFZ postawił się ponad prawem, wprowadzając 30 kwietnia kary dla lekarzy za błędy w wypisywaniu recept, które w styczniu parlament wyrzucił z ustawy refundacyjnej. "Działania pana Paszkiewicza były w naszej ocenie niezgodne z prawem" - podkreślił poseł.
Zaznaczył, że SP domaga się od premiera, aby powołując nowego prezesa NFZ, zobligował go do uchylenia zarządzenia dotyczącego wzorów omów. "W przeciwnym przypadku odwołanie nie ma sensu" - ocenił szef klubu SP.
W przepisach dotyczących wzoru umowy znalazł się m.in. zapis o zwrocie przez lekarza, który podpisał umowę, kwoty nienależnej refundacji z odsetkami w przypadku wypisania recepty nieuzasadnionej udokumentowanymi względami medycznymi lub niezgodnej z uprawnieniami pacjenta.
>>>>
Popieramy zainteresowanie ta kwestia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:03, 25 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dorn: niezbyt się przejmuję tym, że gdzieś na świecie będą nas źle postrzegać
"Jak mamy osiągać cele, jeżeli PO odrzuca wszystkie sugestie opozycji?" - pyta na łamach "Rzeczpospolitej" członek Solidarnej Polski Ludwik Dorn. I dodaje: "niezbyt się przejmuję tym, że gdzieś na świecie będą nas źle postrzegać". Członek SP czeka na odpowiedź prezesa PiS na swój list. - Jarosław Kaczyński jest w trudnej sytuacji, więc na pewno musi mieć czas - powiedział Dorn.
Dwa dni temu Luwik Dorn na swoim blogu w Onecie poinformował, że napisał list do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w którym zawarł propozycję wspólnego działania w obszarze polskiej polityki europejskiej i wykorzystania okoliczności polegającej na tym, że Solidarna Polska i PiS posiadają sejmowy "pakiet kontrolny" w odniesieniu do ratyfikacji traktatu akcesyjnego Chorwacji do UE.
Dzisiaj w rozmowie z "Rzeczpospolitą" członek SP tłumaczy, że "nie będzie drugiej takiej okazji, żeby wymusić na rządzie Donalda Tuska i ekipie PO ustępstwa".
Dorn mówi też, że nie dostał jeszcze odpowiedzi od prezesa PiS, ale rozumie, że to ważna decyzja i poczeka na nią. - Prezes PiS będzie jednoosobowo podejmował decyzję w tej sprawie. Ale Jarosław Kaczyński jest w trudnej sytuacji, więc na pewno musi mieć czas - powiedział.
>>>>
Istotnie . Niechec glupcow jest nasza chwala ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:46, 26 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ziobro: 1 września zorganizujemy demonstrację "Polska dla rodziny"
1 września Solidarna Polska zorganizuje przed Kancelarią Premiera demonstrację, podczas której będzie żądać zmian w polityce prorodzinnej państwa – zapowiedział w Krakowie prezes ugrupowania Zbigniew Ziobro.
Politycy Solidarnej Polski: Beata Kempa, Andrzej Dera, Zbigniew Ziobro i Jan Ziobro (najmłodszy poseł) spotkali się w sobotę z młodymi osobami, by - jak podkreślali - usłyszeć, jakie są ich problemy i pomysły na ich rozwiązanie.
- Dziś pozdrawiając wszystkie mamy w całej Polsce i na świecie przyjechaliśmy wsłuchać się w głos młodych ludzi. To nie są czasy, że dorośli wiedzą najlepiej, co dla młodych jest dobre. Warto wsłuchać się w ich oczekiwania – mówiła Kempa. - Chcemy porozmawiać o Polsce dla młodych Polaków, która chce stać przodem do młodych, a nie ich wypychać czy wykluczać – podkreśliła.
- Coraz więcej Polaków zostaje za granicą i coraz więcej Polaków, jak wskazują badania, myśli o wyjeździe w poszukiwaniu pracy. My chcemy, by Polska była tym miejscem, które przyciąga uwagę, daje szansę i perspektywę dla młodych - mówił dziennikarzom Zbigniew Ziobro.
Podkreślił, że SP ma gotowe propozycje zmian w polityce prorodzinnej. Solidarna Polska chce m.in. podniesienia kryterium dochodowego uprawiającego do otrzymania zasiłku rodzinnego oraz zwiększenia samej kwoty zasiłku. - Te zasiłki nie będą na miarę tego, na co stać bogate państwa, ale według naszych wyliczeń mogą wynosić do 300 zł, a nie 68 zł – mówił Ziobro.
Dodał, że państwo powinno dofinansowywać przedszkola i wydłużyć urlopy przysługujące na opiekę nad urodzonym dzieckiem, w przypadku drugiego i trzeciego dziecka dwu - i trzykrotnie. - Dawałoby to kobiecie poczucie bezpieczeństwa. Proponujemy też, by pracodawcy zatrudniający kobiety po powrocie z urlopu macierzyńskiego przez pół roku płaciliby o połowę mniejsze składki ZUS. To zachęcałoby do utrzymania miejsc pracy – uważa Ziobro.
- 1 września Solidarna Polska zorganizuje pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów demonstrację pod hasłem "Polska dla rodziny" – zapowiedział Ziobro. Dodał, że ma to być demonstracja żądająca wymiernego wsparcia dla młodych ludzi, tak by nie emigrowali, ale zakładali rodziny w kraju i by tu przychodziły na świat ich dzieci.
Według Ziobry po zakończeniu rozgrywek Euro 2012 tematem, który w Polsce powróci, będzie "nieudolność rządu", a szczególności brak autostrad i pieniędzy dla firm, które je budowały, drastyczne podwyżki dotykające Polaków i kłopoty w dostępie do leków.
>>>>
Popieramy rodziny !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:15, 26 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
TV Trwam bez miejsca na multipleksie. Wróbel: to jest skandal
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę fundacji o. Tadeusza Rydzyka Lux Veritatis na odmowną decyzję KRRiT dotyczącą miejsca na multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej dla TV Trwam. Fundacja zapowiada skargę kasacyjną do NSA. Marzena Wróbel (Solidarna Polska) podkreśliła na antenie radiowej "Trójki", że nieotrzymanie przez TV Trwam miejsca na platformie cyfrowej jest skandalem.
Skarga fundacji była rozpatrywana łącznie z podobną skargą spółki Mediasat, nadawcy kanału Tele5. Także ta została oddalona. Wyroki wydano niejednogłośnie, są nieprawomocne. Przewodniczący składu sędzia Zbigniew Rudnicki podkreślił, że nadawanie na multipleksie cyfrowym jest normalnym przedsięwzięciem ekonomicznym, a Krajowa Rada dokonała oceny długookresowej zdolności finansowej fundacji w sposób wystarczający.
Jak dodała posłanka, dzisiejsza decyzja sądu pokazuje, że polskie sądy są mało odważne i w przypadku spraw medialnych chowają głowę w piasek. Przekonywała, że sąd przyczepia się do spraw formalnych, po to, żeby nie rozstrzygać kwestii merytorycznych. Zdaniem Marzeny Wróbel to, że wyłącznie TV Trwam nie otrzymała miejsca na platformie jest skandaliczne, zwłaszcza, że fundacja Lux Veritatis dysponuje olbrzymim majątkiem.
Z kolei posłanka Platformy Obywatelskiej Urszula Augustyn zaznaczyła, że sąd potwierdził słuszność decyzji KRRiTV, a twierdzenie, że jest inaczej podyktowane jest polityczną koniunkturą. Jak dodała, jej polityczni oponenci przyjmują wyłącznie te wyroki sądu, które są dla nich korzystne.
Przewodniczący składu zaznaczył też, że problemem w tym przypadku nie była wysokość posiadanych przez Lux Veritatis środków finansowych, co ich źródło - zbierane przez fundację datki, których wysokość jest trudna do prognozowania.
Sędzia zaznaczył, że za fundacją przemawiała jej długoletnia działalność, czego Krajowa Rada nie wzięła pod uwagę, jednak - jak podkreślił - objęcie przez fundację klauzulą tajności warunków spłaty pożyczki, zaciągniętej w Warszawskiej Prowincji Redemptorystów, "nie pomagało". Pożyczka ta to blisko 70 mln zł, podczas gdy cały majątek fundacji to ok. 90 mln zł. Termin jej ostatecznej spłaty mija w 2019 r., czyli w okresie, na jaki miała być przyznana koncesja na nadawanie na multipleksie.
Odnosząc się do podniesionego w skardze zarzutu dotyczącego wybiórczego stosowania przez KRRiT wskaźników oceny sytuacji finansowej dla różnych podmiotów, sędzia podkreślił, że ustawa o rtv w ogóle nie precyzuje zasad wyboru koncesjonariuszy.
Sąd zwrócił również uwagę, że skarga fundacji została w dużej mierze zbudowana w opozycji do dokonanej przez Krajową Radę oceny innych podmiotów, które ubiegały się o prawo do nadawania na multipleksie, co "nie jest chyba właściwą płaszczyzną". Niektóre z argumentów podniesionych w skardze sędzia określił mianem humorystycznych.
Po ogłoszeniu wyroku dyrektor finansowy Lux Veritatis Lidia Kochanowicz zapowiedziała złożenie skargi kasacyjnej do NSA.
Rozprawa, zaplanowana początkowo na 2,5 godziny, trwała ponad sześć. Przed salą sądu zgromadzeni sympatycy Telewizji Trwam śpiewali religijne pieśni i odmawiali różaniec, skandowali też "Nie oddamy wam Telewizji Trwam". Także przed sądem zebrało się kilkadziesiąt osób z biało-czerwonymi flagami i symbolami religijnymi. Na transparentach wypisano hasła: "Polska nie jest kolonią" oraz - po polsku i angielsku - "Radio Maryja i Telewizja Trwam: mądrością, sercem i płucami dla Polski, Europy i świata".
W rozprawie uczestniczył o. Rydzyk oraz posłowie PiS, m.in. b. spikerka Radia Maryja Anna Sobecka oraz Andrzej Jaworski - przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski (obrona katolickich mediów, "w tym katolickiej Telewizji Trwam" jest jednym z zadań zespołu).
Komentując decyzję sądu w Radiu Maryja o. Rydzyk ocenił, że "jest to odebranie szansy na ewangelizację (...) Zobaczymy, będziemy dalej się starać. Myślę, że tylko zmiana rządu pomoże, ale wtedy nawet gdyby zmienili rząd, nie będzie już miejsca na multipleksie. A oni się bardzo mocno zakorzeniają. Obserwujcie państwo, liczę na myślenie. Żal mi tego wszystkiego, że tracimy szansę na głoszenie prawdy, komunikacji między Polkami".
Zakonnik podziękował wszystkim, którzy się modlili i kierowali protesty do KRRiT. Według informacji Radia Maryja dotychczas zebrano w tej sprawie ponad 2,2 mln podpisów pod apelem o przyznanie TV Trwam miejsca na multipleksie.
Skarga fundacji dotyczyła decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji ze stycznia tego roku. Rada odrzuciła wówczas odwołanie Lux Veritatis od decyzji KRRiT z kwietnia 2011 r., rozstrzygającej konkurs na zagospodarowanie miejsc na pierwszym multipleksie (MUX-1). Wśród zwycięzców konkursu nie było fundacji redemptorysty, która ubiegała się o miejsce dla TV Trwam.
Swoją decyzję ws. TV Trwam KRRiT tłumaczyła niepewną sytuacją finansową fundacji. Wskazała, że ze złożonych przez nią dokumentów wynika, iż w minionych latach generowała ona na działalności operacyjnej ujemne wyniki finansowe, które były pokrywane z pozostałych przychodów operacyjnych, głównie darowizn.
W ocenie Krajowej Rady, na koniec 2010 r. sytuacja finansowa fundacji pozwalała na terminowe wywiązywanie się z bieżących zobowiązań, jednak nie wypracowała ona nadwyżki środków, którymi mogłaby finansować wysokie koszty nadawania drogą naziemną cyfrową, szacowane na ok. 7 mln zł rocznie.
KRRiT wielokrotnie podkreślała, że nieprzyznanie Lux Veritatis miejsca na multipleksie nie oznacza, że wraz z wyłączeniem telewizji analogowej w Polsce (w lipcu 2013 r.) TV Trwam przestanie być dostępna dla odbiorców. Fundacja posiada koncesję na rozpowszechnianie programu drogą satelitarną - może on być odbierany za pomocą anten satelitarnych oraz w sieciach telewizji kablowej. W taki sam sposób po wyłączeniu nadawania analogowego rozpowszechniane będą dziesiątki programów, w tym m.in. TVN24, Polsat News, Religia TV czy Superstacja.
Ponadto, fundacja może wziąć udział w konkursie na kolejne miejsca na MUX-1, które przed 27 kwietnia 2014 ma zwolnić TVP. Przed końcem br. KRRiT ma ogłosić na nie konkurs; do 2 lipca br. trwają konsultacje w tej sprawie.
Multipleks jest kombinacją sygnału kilku programów telewizyjnych oraz różnych usług dodatkowych, przesyłanych w jednym kanale częstotliwości. Operator multipleksu odbiera programy i usługi od nadawców, łączy je i przesyła do odbiorców. Z końcem lipca 2013 roku naziemna telewizja będzie odbierana tylko tą drogą.
Dotąd uruchomiono w Polsce trzy multipleksy. Na MUX-1 czasowo dostępne są programy: TVP1, TVP2 i TVP Info (wersja regionalna) oraz Eska TV, TTV, ATM Rozrywka i Polo TV. Na MUX-2 dostępne są kanały: Polsat, TVN, TVN7, TV4, TV Puls, TV6 i Polsat Sport News, w lipcu br. dołączy do nich Puls2. MUX-3 przeznaczony został dla TVP, która umieściła na nim: TVP1, TVP2, regionalną wersję TVP Info, TVP Kultura, TVP Polonia i TVP Historia.
>>>>
Znowu . Jest to walka miedzy klika Tuska a dworem o. Rydzyka . Nikt nie ma zludzen ze chodzi o jakies prawo . O. Rydzyk jest grozniejszy bo kompromituje Kościół i pompuje PiS - najgorsza bande . A Tusek ledwo zipie i kompromituje Warszawke a to moze tylko cieszyc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:21, 27 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Jan Tomaszewski na miesiąc zawieszony w prawach członka klubu PiS.
Poseł PiS Jan Tomaszewski został na miesiąc zawieszony w prawach członka klubu tej partii i ukarany naganą - poinformowało biuro prasowe PiS. Taką decyzję podjęło prezydium klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości w piątek.
Poseł został zawieszony w prawach członka klubu na 1 miesiąc, za wypowiedzi na temat polskiej reprezentacji na Euro 2012.
9 maja Tomaszewski w Radiu ZET krytycznie odniósł się do składu kadry, która zagra na Euro 2012. Stwierdził m.in., że nie chce, aby w reprezentacji, w koszulce z białym orłem "grali jeden Francuz i dwóch Niemców, którzy grali już dla Francji i dla Niemiec" i "odbierają naszym, prawdziwym Polakom" miejsce w reprezentacji. Powiedział też m.in., że nie będzie kibicował polskim piłkarzom na Euro.
- Mnie jest bardzo smutno, proszę mi wierzyć, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, kiedy ja, powiedziałem to już pół roku temu, że wstyd mi, że kiedykolwiek grałem w reprezentacji Polski i w koszulce z białym orłem, która teraz jest profanowana - argumentował.
Jako bramkarz reprezentacji Polski Tomaszewski brał udział m.in. w mistrzostwach świata w RFN (1974), w których reprezentacja Polski zajęła trzecie miejsce. W reprezentacji Polski wystąpił również na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu w 1976 (srebrny medal) oraz na mistrzostwach świata w Argentynie w 1978 r.
>>>>
Tomaszewski idzie znana i przetarta juz droga . Najpierw zawieszenie potem wyrzucenie . Finalem bedzie penie SP ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:52, 27 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
I kolejny odcinek wywiadu Ziobry :
Prezes PiS odmawia Solidarnej Polsce prawa zajmowania się sprawą Smoleńska. - Najpierw chcieli się od tej sprawy odciąć, a teraz chcą wskoczyć na tego konia - mówił. To dosyć kuriozalna sytuacja.
- Dziwi mnie bardzo język Jarosława Kaczyńskiego, który zajmowanie się tą tragiczną katastrofą nazywa "wskakiwaniem na konia". Nie będę tego komentował. To zaskakujące, że zamiast atakować PO za brak skuteczności w wyjaśnieniu katastrofy, obrał sobie nas za cel. Zorganizowałem mu pomoc prawną. Wskazałem adwokatów, prawników, niektórzy do dziś go reprezentują. Uważałem, że moment jest szczególny. Chciałem mu pomóc, a nie wygrywać tę sprawę dla poprawy swojego wizerunku, czy pozycji w partii. Dziś mnie z tego powodu atakuje, to bardzo smutne.
Coraz więcej polityków PiS mówi o zamachu, nawet Jarosław Kaczyński. To cynizm polityczny? Tomasz Jastrun mówi, że prezes PiS nie wierzy w większość zarzutów, które stawia.
- W tej sprawie trzeba poruszać się w sferze faktów. Pewne jest, że wyprawa prezydenckiego samolotu była źle przygotowana. Wiemy też, że na miejscu panowały bardzo złe warunki pogodowe, o czym piloci nie byli poinformowani. Poziom zabezpieczenia lotniska od strony technicznej był żenująco niski. Załoga tzw. budki kontrolnej pod koniec lotu wydała błędne komunikaty pilotom, co potwierdził nawet raport Millera. Wiemy, że zaniedbania strony rosyjskiej , w tym wprowadzenie w błąd pilotów poprzez, delikatnie mówiąc, dalekie od precyzji komunikaty, miało istotny wpływ na to, co się wydarzyło. Wreszcie polski rząd skompromitował się, nie dbając o to, by polskie państwo miało suwerenny, podmiotowy udział w ustaleniu przyczyn katastrofy, czyli w śledztwie.
Pan też dopuszcza do siebie takie myśli, że np. na pokładzie doszło do wybuchu dwóch bomb? Tak twierdzą politycy PiS-u.
- Trzeba mieć części bomby lub rakiety albo charakterystyczne odkształcenia i uszkodzenia przez nie spowodowane, czy to w samolocie, czy na ciałach ofiar, by tak mówić. Tymczasem takich dowodów nie ma. Dopóki ich nie będzie, przesądzanie przez polityków zamachu, a tym samym wojny jest dowodem wielkich emocji i moim zdaniem nie pomaga w wyjaśnieniu sprawy. Takie sądy mogą wygłaszać publicyści czy zwykli ludzie, ale nie aspirujący do poważnych stanowisk politycy.
Jarosław Kaczyński twardych dowodów nie ma, a jednak tak mówi.
- Wcześniej tak nie mówił, teraz najwyraźniej zmienił zdanie. Może ma jakąś wiedzę, która na to jednoznacznie wskazuje, a ja jej nie posiadam.
Niedawno Ludwik Dorn przedstawił w sejmie projekt powołania nowej komisji do spraw wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Jednak szanse na jej powstanie są raczej nikłe.
- Ta komisja miałaby status sejmowej komisji śledczej, w której uczestniczyliby naukowcy i przedstawiciele instytucji, a nie politycy. Komisja mogłaby powoływać własnych ekspertów, także zagranicznych i zwracać się o współpracę do instytucji i organizacji międzynarodowych, o co wnioskują rodziny ofiar.
Zaskoczeniem był ostatni sondaż OBOP-u, w którym Solidarna Polska uzyskała 6% poparcia. Pomogła zmiana nazwy?
- To chyba nie chodzi o nazwę. Ludzie widzą, że chcemy dla nich coś zrobić. Solidarna Polska chce wprowadzić dodatki na dzieci w wysokości 300 zł dla przeciętnej polskiej rodziny, chce dwukrotnie wydłużyć płatne urlopy macierzyńskie, wprowadzić trzynastkę dla emerytów poprzez znaczne podniesienie kwoty wolnej od podatków, zamierzamy obniżyć podatki dla słabiej i średnio zarabiających obywateli. Nie obiecujemy gruszek na wierzbie, tylko konkrety. Pokazujemy też skąd wziąć na to pieniądze.
>>>>
Oczywiscie cieszy nas wszelki wzrost dla SP bo wiemy jakie dno jest w Sejmie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:38, 28 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Solidarna Polska za dymisją Szumilas
Solidarna Polska jest za odwołaniem minister edukacji Krystyny Szumilas - oświadczyła Marzena Wróbel. Podkreśliła, że wniosek PiS w tej sprawie jest uzasadniony, m.in. ze względu na zaproponowaną przez MEN reformę nauczania.
- Pani minister Szumilas nie jest nowicjuszką jeśli idzie o zarządzanie systemem edukacji. W poprzedniej kadencji Sejmu była najbliższą współpracownicą pani minister Hall i zmieniała polski system edukacyjny w sposób wyjątkowy niekorzystny. Kiedy została ministrem już konstytucyjnym mogła ten proces zahamować - powiedziała Wróbel.
W jej ocenie, wśród najbardziej niekorzystnych zmian zaproponowanych przez MEN jest reforma nauczania, która w szkołach ponadgimnazjalnych zacznie obowiązywać od 1 września 2012 r. Zdaniem posłanki Solidarnej Polski, reforma ta zniszczy polskie szkoły. Według niej niebezpieczna dla polskich uczniów jest zwłaszcza przewidywana w reformie ich wczesna specjalizacja.
- Mówimy tutaj o zmianie sposobu nauczania bardzo istotnych przedmiotów takich jak historia, wiedza o społeczeństwie, geografia, biologia, fizyka, chemia w zależności od tego jaką specjalizację wybierze młody człowiek - mówiła Wróbel. Tłumaczyła, że uczeń zamiast regularnej, uporządkowanej wiedzy np. z historii lub biologii będzie nauczany jedynie w blokach, łączących poszczególne przedmioty.
- Uderzacie w świat wartości. Jak będzie wyglądała Polska za 10 za 20 lat Bóg jeden raczy wiedzieć, ale zakładam, że to nie będzie Polska lepsza. To będzie Polska, w której moje pokolenie (...) może utracić łączność duchową, emocjonalną, intelektualną z młodym pokoleniem Polaków - mówiła Wróbel. Przekonywała, że w wyniku działań obecnego rządu Polska może stracić 80 proc. inteligencji. - Polski na takie eksperymenty po prostu nie stać - mówiła Wróbel.
>>>>
Tak oni wszyscy nadaja sie do dymisji ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:17, 28 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
PO, RP, PSL i SLD nie chcą uchwały SP m.in. przeciw przyjęciu euro
Kluby PO, Ruch Palikota, PSL i SLD opowiedziały się w środę w Sejmie przeciw dalszym pracom nad przygotowanym przez Solidarną Polskę projektem uchwały, która m.in. sprzeciwia się wejściu Polski do strefy euro. Wstrzymanie się od głosu zapowiedział klub PiS.
Odrzucenie projektu uchwały SP zarekomendowały wcześniej sejmowe komisje: finansów publicznych oraz ds. UE.
W projekcie uchwały ws. polityki RP w związku z kryzysem Unii Europejskiej zapisane jest, że "brak jest jakichkolwiek przesłanek związanych z interesem narodowym do członkostwa RP w Unii Walutowej i Gospodarczej". Projekt zawiera też m.in. stwierdzenie, że do wstąpienia do strefy euro konieczne jest przeprowadzenie referendum powszechnego i że kompetencje oraz zadania instytucji UE nie mogą być zmieniane na mocy pozatraktatowych porozumień międzynarodowych.
Waldemar Sługocki (PO) zapowiedział podczas sejmowej debaty, że klub Platformy będzie głosował przeciw projektowi. Argumentował, że "realny wpływ na kształt UE, w tym Unii Gospodarczej i Walutowej Polska mieć będzie tylko wtedy, kiedy aktywnie będzie partycypować w pracach na rzecz Unii".
Ponadto przypomniał, że traktat akcesyjny przesądza kwestię przystąpienia naszego kraju do Unii Gospodarczej i Walutowej.
Przeciw projektowi uchwały opowiedział się też klub Ruchu Palikota. W ocenie Witolda Klepacza (RP) projekt autorstwa SP jest niespójny i sprzeczny z wcześniejszymi uchwałami Sejmu i rozstrzygnięciem referendum ws. wejścia Polski do Wspólnoty.
- Odpowiedzią na kryzys ekonomiczny powinna być jeszcze ściślejsza współpraca państw w ramach UE, wzmocnienie procesów integracyjnych, a nie próby dezintegracji wspólnoty europejskiej - uważa Klepacz.
Również zdaniem posła PSL Jana Łopaty projekt jest merytorycznie niespójny. - Musimy unikać w oficjalnych dokumentach kontrowersyjnych, nieprawdziwych sformułowań, zaś winniśmy - mając świadomość całej złożoności problemów stojących przed UE, a w szczególności Unią Walutową (...) - wspierać państwa tam funkcjonujące z przeświadczeniem o korzyściach płynących ze współpracy Polski z tymi państwami - powiedział Łopata.
Przeciw projektowi był także klub SLD. Tomasz Kamiński (SLD) powiedział, że wstąpienie Polski do strefy euro jest przesądzone, pozostaje tylko pytanie kiedy i na jakich warunkach.
Inne stanowisko zajęła Krystyna Pawłowicz (PiS). Jak zapowiedziała, podczas głosowania jej klub wstrzyma się od głosu. Jej zdaniem przesłanie projektu jest ogólnie jasne i dotyczy ochrony interesów Polski w sytuacji kryzysu w UE. "Jednak w projekcie stwierdzenia słuszne przeplatają się z dyskusyjnymi i wątpliwymi" - mówiła posłanka.
Klub PiS - powiedziała - jest przeciwny sformułowaniu zawartemu w projekcie uchwały, który mówi, że Sejm deklaruje życzliwość i zrozumienie dla państw UE uczestniczących w Unii Walutowej i Gospodarczej, które wspólnie dążą do przezwyciężenia kryzysu. - PiS jest przeciwny paktowi fiskalnemu i co oczywiste nie deklaruje żadnej życzliwości w tej sprawie - mówiła.
PiS zgadza się natomiast m.in. z postulatem zawartym w uchwale dotyczącym tego, że brak jest jakichkolwiek przesłanek związanych z interesem narodowym do członkowstwa Polski w Unii Walutowej i Gospodarczej. - PiS od dawna takie stanowisko prezentuje (...), a projekt uchwały powtarza nasz pogląd od dawna w tej sprawie - zaznaczyła Pawłowicz.
Z kolei Ludwik Dorn (SP) zaproponował klubowi PiS współpracę w dziedzinie polityki europejskiej. - Nadarza się okazja, by przerwać tę praktykę polityki europejskiej rządu Donalda Tuska, która z jednej strony Polskę degraduje, a wewnątrz występuje nie tylko przeciwko obyczajowi, ale zdrowemu rozsądkowi politycznemu - mówił Dorn.
- W imieniu SP mówię do PiS: nadchodzi nasz czas. Trzeba to wykorzystać, ponieważ jeśli wstrzymamy się od głosu podczas głosowania nad ratyfikacją (traktatu akcesyjnego z Chorwacją), to ratyfikacji i traktatu akcesyjnego z Chorwacją nie będzie, a Chorwacja to państwo objęte patronatem i protektoratem Niemiec i Niemcy nie mogą sobie pozwolić na to, by ich (...) klient nie został członkiem UE, bo wtedy stracą prestiż, wiarygodność - powiedział Dorn.
>>>>
Nic nowego . Na codzien w mediach wrzask ale gdy trzeba Polske ratowac zwarta koalicja przeciw od SLD po PiS . Przy czym PIs to najgorsze szambo bo nie mowia otwarcie ale sie ,,wstrzymuja'' i tak sprawa upadnie a oni nie wyjda ze sa przeciw . Njagorsze kanalie . Reszta przynajmniej otwarcie jest antypolska ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:11, 29 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
- Spór o koncesję dla TV Trwam nie jest sporem o przysłowiową pietruszkę, ani też sprawą ambicji, jest rzeczywistym sporem o elementarne zasady funkcjonowania państwa i demokracji, ma również bardzo konkretny wymiar praktyczny. Tak więc w wypowiedzi przewodniczącego KRRiT mamy do czynienia z ewidentnym przekłamaniem, swoistym robieniem dobrej miny do złej gry - skomentował w rozmowie z Onetem wypowiedź Jana Dworaka europoseł Solidarnej Polski Tadeusz Cymański.
Onet: "Po wyłączeniu nadawania naziemnego Telewizja Trwam nic nie straci. TV Trwam starała się tylko o koncesję satelitarną, którą otrzymała. Wybrała satelitę, z którego odbiorcy w Polsce korzystają dosyć rzadko. Każdy, kto chce w Polsce odbierać Telewizję Trwam, może ją odbierać bez przeszkód. Wyłączenie analogowego nadawania nie wpłynie na obszar nadawania TV Trwam. Telewizji o. Rydzyka nikt niczego nie zabierze i nie zabiera. Nawet by mi to do głowy nie przyszło" - powiedział w pierwszej części rozmowy z Onetem Jan Dworak. Jak ocenia Pan te słowa?
Tadeusz Cymański: Przewodniczący KRRiT nie zauważa różnicy między chęcią a możliwością odbioru TV Trwam, mówi mianowicie: "Każdy, kto chce w Polsce odbierać Telewizję Trwam, może ją odbierać bez przeszkód". Jest co prawda powiedzenie, że chcieć to móc, ale nie zawsze jest ono prawdziwe, kiedy w grę wchodzą sprawy finansowe i techniczne. Sytuacja odbiorców programów telewizyjnych jest zróżnicowana. Wszyscy oni mają jednak prawo do odpowiedniej jakości. Niebagatelną jest sprawa jakości odbioru oraz pojemności przekazu. Tak więc w wypowiedzi przewodniczącego KRRiT mamy do czynienia z ewidentnym przekłamaniem, swoistym robieniem dobrej miny do złej gry. Spór o koncesję dla TV Trwam nie jest więc sporem o przysłowiową pietruszkę, ani też sprawą ambicji, jest rzeczywistym sporem o elementarne zasady funkcjonowania państwa i demokracji, ma również bardzo konkretny wymiar praktyczny.
Przeczytaj całą rozmowę Onetu z przewodniczącym KRRiT
- Premier Donald Tusk zaprosił wszystkich byłych premierów Polski na Euro 2012, bo - jak zaznaczył - organizacja turnieju w naszym kraju jest także ich zasługą. Poinformował, że chętnie spotka się z nimi na obiedzie, w tym z Jarosławem Kaczyńskim, przed Euro - na przykład z okazji 4 czerwca. Jak ocenia Pan ten krok premiera? Czy według Pana, Jarosław Kaczyński przyjmie zaproszenie Donalda Tuska?
- Jak widać Jarosław Kaczyński swoją pokojową deklaracją o zawieszeniu sporów w czasie Euro zainspirował również premiera RP. Nie jestem uprawniony do oceny intencji i szczerości takich zachowań, jak zaproszenie byłych premierów RP na wspólny obiad podczas Euro 2012. Dla zasady należy przyjąć, że intencje zapraszającego są szlachetne, w tej sytuacji Jarosław Kaczyński nie ma możliwości eleganckiego wymówienia się i powinien w obiedzie uczestniczyć. Zastanawiam się czy w obiedzie takim, w tak szczególnych okolicznościach, nie powinien wziąć udziału - jak to określił Jarosław Kaczyński - "pierwszy obywatel RP", czyli prezydent naszego państwa. W Starożytnej Grecji na czas igrzysk ogłaszano rozejm i można by przez pewną analogię do tej wspaniałej tradycji nawiązać.
"W 2000 roku podpisałem skrajnie restrykcyjną ustawę: do trzech lat więzienia za posiadanie nawet minimalnej ilości substancji odurzających czy psychotropowych. (...) Perspektywa więzienia miała odstraszyć ludzi od narkotyków i obniżyć popyt. Myliliśmy się w obu sprawach" - mówił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent opisał wcześniej na łamach "New York Timesa" negatywne konsekwencje wprowadzenia art. 62, na podstawie którego w latach 2001-2011 policja zatrzymała 350 tys. osób. Jak ocenia Pan te słowa byłego prezydenta? Co sądzi Pan o działaniach przeciw narkotykom w Polsce?
- Dla mnie postawa prezydenta jest całkowicie niezrozumiała. To prawda, że publiczne przyznanie się do błędu przez polityka jest bardzo rzadkie i cenne, buduje przez to jego pozytywny wizerunek jako osoby mocnej i z charakterem, ponadto mającej do siebie dystans. Jednak w tej konkretnej sprawie uważam, że prezydent się myli, że nie zrobił błędu podpisując wspomniane ustawy. Uważam, że penalizacja posiadania narkotyków i środków odurzających jest niezbędna, daje bowiem organom państwa nieodzowne narzędzie do skutecznego ścigania dilerów i mafii narkotykowej. Problem, o którym mówi Palikot i jak rozumiem podchwytuje to były prezydent RP, nie wynika ze złego prawa, jest raczej rezultatem jego nadużywania i złej interpretacji. Prawo karne nie narzuca prokuratorom i sędziom konieczności osadzania młodych, często przypadkowych i naiwnych konsumentów marihuany i narkotyków do osadzania w więzieniach. W toku postępowania i ewentualnego procesu należy rozpoznać i oddzielić sprawców od ofiar. Źródłem ewentualnych nadużyć nie jest kodeks karny, a błędne działania prokuratury i sądownictwa. Dla niektórych karteli narkotykowych jesteśmy krajem tranzytowym. Obserwujemy też duża aktywność organizacji przestępczych, które czerpią ogromne zyski nie tylko z prostytucji, ale właśnie z narkotyków. Nie wierzę, że polski parlament zrezygnuje z penalizacji w tym względzie, ponieważ działanie takie wymierzone byłoby przeciwko społeczeństwu.
- W amerykańskim Kongresie znów pojawiła się perspektywa zniesienia wiz dla Polaków. Projekt zmian w programie ruchu bezwizowego włączono do ustawy o budżecie Ministerstwa Bezpieczeństwa Kraju, rozpatrywanej przez Komisję Przydziału Środków Budżetowych Senatu. Czy uważa Pan, że wizy zostaną zniesione?
- Wstrzymywanie się z wizami dla Polaków, dla niektórych naszych obywateli było odbierane jako upokorzenie. Nie można tego traktować co prawda w kategorii coś za coś, niemniej faktem jest, że nasza postawa i wkład w relacje polsko-amerykańskie nie spotykały się, w dość powszechnej ocenie, z należytą adekwatnością. Polska była i pozostaje wiernym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, a polonia amerykańska wciąż pozostaje znacząca siłą polityczną. Dziwne więc i nie zrozumiałe zostaje stanowisko administracji amerykańskiej w tej sprawie.
- Zbliża się Euro 2012. Czy będzie Pan oglądał mecze podczas tych mistrzostw? Czy wybiera się Pan do strefy kibica, a może będzie oglądał Pan je w zaciszu domowym?
- Jeden mecz prawdopodobnie obejrzę na żywo z moim najmłodszym synem Maćkiem. Resztę meczów będę oglądał w domu z synami i przyjaciółmi w zakresie, na jaki mi czas pozwoli. Lubię sport i piłkę nożną, a tym razem mamy to wszystko u siebie. Stadion i strefy kibica dają szczególne wrażenia, ale wspólne oglądanie meczów w kameralnym gronie z przyjaciółmi też ma swój smak i będzie nie tylko dla mnie dominującą formą przeżywania tych mistrzostw. Będę kibicował Polakom tak długo, jak będą w turnieju, czyli - jak sądzę - do samego końca. A gdyby, nie daj Boże, coś wyszło nie tak, to wtedy będę zmuszony przerzucić się na Hiszpanów.
>>>>
Tym razem Cymanski o aktualnych sprawach ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:07, 29 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Zmienił się po katastrofie smoleńskiej? Bez brata jest pogubiony?
- Oczywiście prywatnie jakiś pogląd w tej sprawie mam, ale ponieważ ewentualne zmiany w modus operandi pana Kaczyńskiego wiążą się ze stratą osoby dla niego najbliższej, nie uważam by amatorska psychologia od pana Zagłoby była tutaj na miejscu. To powinna być sfera otoczona szacunkiem. Solidarna Polska w żaden sposób nie zamierza się odnosić w dyskursie publicznym do kwestii traumy smoleńskiej i przeżyć prezesa PiS.
Stwierdził pan, że Jarosław Kaczyński poświęcając ostatnio całą swoją uwagę sprawie Smoleńska realizuje spójną, elegancką intelektualnie koncepcję polityczną. Postępujący radykalizm to jednak zdaniem komentatorów ślepa uliczka, która uniemożliwi PiS sięgniecie po władzę.
- To teraz przywódca innej partii i kieruje nią tak, jak uważa za stosowane. A partia się na to z entuzjazmem, czy bez entuzjazmu godzi. Mnie obchodzą wyłącznie szanse Solidarnej Polski, szansami PiS-u niech oni się martwią. Kaczyński realizuje w tym momencie wariant węgierski, idzie za przykładem swojego idola Wiktora Orabana i zakłada, że Smoleńsk doprowadzi do upadku tego rządu, podobnie, jak na Węgrzech słowa socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya: "Spieprzyliśmy sprawę. Kłamaliśmy w dzień i w nocy".
Powiedzie mu się?
- Moim zdaniem jego zabiegi o taki wynik wyborczy, który da jednej partii, czyli PiS-owi bezwzględną większość mandatów, okażą się nieskuteczne. Dlatego wskazuję na potencjalne możliwości współpracy z innymi tworami na scenie politycznej.
Wierzy pan w sukces Solidarnej Polski? Sondaże są bezlitosne - partia ma poparcie w granicach błędu statystycznego. Co prawda, raz na jakiś czas pojawia się badanie, które daje SP 5-7%, ale trudno mówić o takim trendzie.
- Trend jest falujący. Różnice w badaniach wynikają z przyjętej metodologii związanej ze sposobem zadania pytania. Pytanie może być otwarte: "Gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, na kogo by pan/ pani głosowała", wtedy zadaniem respondenta jest wymienienie nazwy partii, na którą będzie głosował. W tego typu sondażach dostajemy 2-3%. Natomiast te między 5-8% uzyskujemy wówczas, kiedy pytanie zadawane jest w sposób bardziej przypominający sytuację przy urnie wyborczej, czyli ankietowany ma do wyboru listę partii.
Jak szacuje pan rzeczywiste poparcie?
- Sądzę, ze ok. 2,5% wyborców o każdej porze dnia i nocy pamięta, że jest taka partia Solidarna Polska i już wie, że na nią chce głosować. To może nie jest żelazny elektorat, bo partia jest jeszcze bardzo młoda, ale tym którzy już nas grzebią i opowiadają, że partia nie porwała, chciałbym uzmysłowić, że do wyborów jeszcze ponad trzy lata. Z kolei 2-4% przypomina sobie o nas, gdy ankieter ich naprowadzi. Mamy czas, najistotniejsza jest rozbudowa struktur i zakorzenienie na poziomie lokalnym. Przed nami wybory do Parlamentu Europejskiego, w których przy ok. 25-procentowej przewidywanej frekwencji przekroczenie progu wyborczego to tylko 400 tys. głosów, a później wybory samorządowe. Nasz prawicowy konkurent, czyli PiS, w tym wymiarze straszliwie do siebie pozrażał środowiska lokalne, które chyba nigdy już mu nie zaufają.
Ostatnio o Solidarnej Polsce mówiło się sporo w kontekście potknięcia Zbigniewa Ziobry podczas marszu w obronie TV Trwam. Podniesie się po tej wpadce?
- W tym wypadku sprawdziła się zasada: nieważne czy mówią dobrze, czy źle, ważne aby mówili. To wydarzenie tylko poprawiło nasze notowania. Publicyści i niektórzy politycy już ogłosili, że Ziobro dostał od Kaczyńskiego mata. A tymczasem to, co się stało ma znaczenie tylko dla ok. 200 tys. osób wybitnie zainteresowanych polityką. Przeciętny Kowalski, średnio zainteresowany polityką, myśli sobie: "Każdy kiedyś wyciął koguta, Ziobrze też mogło się zdarzyć, więc czemu się chłopaka czepiają?". Solidarna Polska usadowiła się na tzw. progu wyborczym, to wciąż mało, ale napawa optymizmem.
Ziobro nadaje się na przywódcę? Zarzuca mu się, że jest pozbawiony charyzmy.
- To pojęcie w socjologii polityki skonkretyzował Max Weber. Zakłada ono, że lider posiada zdolność wywierania bardzo wyraźnego wpływu na przekonania swoich zwolenników. To relacja niemalże jak między guru a jego wyznawcami. W myśl tej definicji Jarosław Kaczyński ma charyzmę, a Donald Tusk jest jej pozbawiony. Trudno wskazać na kogoś mniej charyzmatycznego, niż Bronisław Komorowski, a tymczasem wygrał z panem prezesem Kaczyńskim. Z pewnością nie ma też grupy wyznawców Waldemara Pawlaka czy Leszka Millera.
Do polityki trzeba dojrzeć, może Ziobro za wiele dostał zbyt szybko? Jego kariera była błyskawiczna, od razu został wiceministrem, potem ministrem...
- Z dużym uznaniem obserwuję proces dojrzewania pana prezesa Ziobro do roli pełnoformatowego, samodzielnego polityka. To przyspieszone dojrzewanie, ponieważ umacnia się w roli przywódcy wraz z rozrostem partii.
Kolejny stawiany mu zarzut jest poważniejszy: świecił światłem odbitym od Jarosława Kaczyńskiego.
- Od przegranych przez PiS wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2009 r., gdy po raz pierwszy wszedł w publiczny spór z Kaczyńskim, mówiąc, że "PiS-owi potrzebna jest refleksja", był na różne sposoby okładany. Jest takie rosyjskie przysłowie: za jednego bitego dają dwóch niebitych, w moim przekonaniu ten okres okładania procentuje.
PiS ma dziś twarz Antoniego Macierewicza. Pan rozstał się z nim bez awantur, bo "w wyniku różnych szaleństw Antek kompletnie stracił instynkt polityczny, zdolność trzeźwej oceny sytuacji". Jak pan to widzi teraz?
- Muszę dokonać autorefutacji. Moja ocena w części okazała się nietrafiona, ponieważ okazuje się, że właśnie ten bark trzeźwej oceny rzeczywistości doprowadził go do tak istotnego awansu w ramach PiS-u. Tak więc muszę zweryfikować zdanie o utracie instynktu politycznego.
Jak pan ocenia pracę jego zespołu? Sam jest pan pomysłodawcą powołania konkurencyjnej komisji, w której uczestniczyliby naukowcy i przedstawiciele instytucji, a nie politycy.
- Nie jest to w żaden sposób konkurencja dla zespołu Macierewicza, choć wydaje się, że on to tak odbiera. Jednym z istotnych zadań takiej komisji byłoby poddanie wszystkich hipotez dotyczących przyczyn katastrofy testowi prawdy. W obecnym stanie rzeczy, zarówno to, co mówi komisja Millera, jak i zespół Macierewicza - w moim przekonaniu - ma status poznawczy niezweryfikowanych hipotez.
Macierewicz się nie sprawdził?
- Widzę w jego działaniach wiele błędów i niespójności. Moje zastrzeżenia budzą też symulacje, których założenia są nieznane. Dużą zasługą posła Macierewicza jest natomiast to, że podtrzymywał słuszne przekonanie, że z postępowaniem komisji Millera jest coś radykalnie nie w porządku. To na niej spoczywa większa odpowiedzialność za to, że wciąż nie znamy prawdy o katastrofie, bo mogła dać podstawę empiryczną swoim stwierdzeniom, a tego nie zrobiła.
Jakie błędy popełniła komisja Millera?
- Zakres ekspertyz i badań biegłych jest absolutnie niewystarczający, aby stwierdzić, że było tak jak biegli twierdzą, że było. Nie można uznawać tej komisji za wiarygodną po tym, jak stwierdzono obecność generała Andrzeja Błasika w kokpicie, choć nie było na to dowodów. Komisja miała trzy ekspertyzy fonoskopijne i w żadnej z nich nie rozpoznano głosu Błasika. Tymczasem komisja stwierdza, że generał tam był i odczytuje jego wypowiedzi. Oni to podtrzymali na zasadzie, a nam się wydaje. To dowód na jej brak profesjonalizmu. Osoba mającą rozeznanie w tej sprawie w rozmowie prywatnej powiedziała mi, że komisja badała tę katastrofę tak, jak się to robiło w latach 60. ubiegłego wieku.
>>>>
Dalszy ciag ciekawego wywiadu z Dornem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:17, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Proces Schetyna – Ziobro: kolejne odroczenie apelacji
Z powodu urazu wargi pozwanego Zbigniewa Ziobry krakowski sąd apelacyjny po raz drugi odroczył rozprawę apelacyjną w procesie o ochronę dóbr osobistych z powództwa Grzegorza Schetyny. Poprzednio rozprawa była odroczona, ponieważ Ziobro nie podpisał się pod apelacją. Ziobro nabawił się urazu... zderzając się z kamerą telewizyjną.
Ziobro przysłał dzień wcześniej do sądu pismo z prośbą o odroczenie rozprawy, w której – jak napisał - chciałby uczestniczyć osobiście, ale doznana przez niego pourazowa rana tłuczona górnej wargi do czasu zdjęcia szwów uniemożliwia mu swobodne wypowiadanie się. Do pisma dołączył zaświadczenie lekarskie.
Urazu Zbigniew Ziobro nabawił się zderzając z kamerą telewizyjną, o czym napisała wczoraj Monika Olejnik na Facebooku. - Zbigniew Ziobro uległ wypadkowi - zderzył się z kamerą. Krwawiąc powiedział dziennikarzom: "Na razie nie będę mógł się udzielać". Pozdrowienia dla przewodniczącego własnej partii - napisała dziennikarka.
Sąd odroczył termin rozprawy, zobowiązując Zbigniewa Ziobrę do przedłożenia zaświadczenia od lekarza biegłego sądowego i pouczył, iż ewentualne dalsze nieobecności z powodu choroby muszą być usprawiedliwione zaświadczeniem od lekarza sądowego. W sądzie stawił się pełnomocnik Grzegorza Schetyny.
W maju 2009 r. ówczesny wicepremier i szef MSWiA Sejmu Grzegorz Schetyna wytoczył Ziobrze proces o ochronę dóbr osobistych za jego wypowiedź w Radiu Maryja z 17 marca 2009 r. Ziobro - były minister sprawiedliwości i ówczesny poseł PiS - mówił m.in., że Schetyna jest "ciemną postacią, nie szarą eminencją, a ciemną postacią tego rządu"; "człowiekiem, o którym się mówi, że odpowiada za wszystkie takie ciemne sprawki, które są związane m.in. z nadużywaniem służb specjalnych przeciwko opozycji".
Powołując się również na wypowiedzi "niektórych posłów PO z kuluarów", Ziobro stwierdził, że jest to "człowiek od brudnych zadań, jego postać jest szczególna, więc jeżeli jest ktoś z nim związany, to rzeczywiście może cieszyć się później poczuciem bezkarności, takie są podejrzenia".
We wrześniu ub. roku Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że Zbigniew Ziobro (PiS) musi przeprosić Grzegorza Schetynę (PO) za naruszenie jego dóbr osobistych - czci, godności i dobrego imienia; ma też zapłacić 20 tys. zł na cele społeczne.
Sąd zobowiązał Ziobrę do opublikowania przeprosin na antenie Radia Maryja i Radia Zet w miesiąc od uprawomocnienia się wyroku. Zasądził także od niego 20 tys. zł na rzecz Fundacji Ewy Błaszczyk "Akogo?" i 2 tys. kosztów dla powoda.
Zdaniem sądu działanie pozwanego było bezprawne, a jego wypowiedź bez wątpienia nie pozostawała w żadnym związku z jego działalnością poselską. Także argument pozwanego, że miał na myśli odpowiedzialność polityczną jest niezasadny, ponieważ w swojej wypowiedzi tego nie wyartykułował - wskazał m.in. sąd.
W apelacji od tego wyroku Ziobro zarzucał m.in., iż sąd błędnie przyjął, że udzielając wywiadu nie działał w ramach mandatu poselskiego, tzn. że nie chronił go immunitet poselski; że nie przekazał sprawy do Warszawy, o co on wnosił, gdyż tam znajduje się jego centrum życiowe; że nie wyłączył sędzi mimo - jak podawał - uzasadnionej wątpliwości co do jej bezstronności, czyli nieprzychylnego stosunku do strony pozwanej (bo uchylała pytania do świadków, wyznaczała terminy przed wyborami).
Podnosił także, że sąd pominął szereg wniosków dowodowych, w tym przesłuchanie kilkudziesięciu świadków; naruszył jego wolność wypowiedzi i błędnie ustalił, że wypowiedzi naruszyły godność powoda. Prosił też o przekazanie apelacji do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Pierwsza rozprawa apelacyjna, wyznaczona na początek kwietnia, nie doszła do skutku, ponieważ okazało się, że pod apelacją Zbigniewa Ziobry brakuje jego podpisu. Europoseł został wezwany do uzupełnienia tego braku, co uczynił w terminie.
>>>>
No tak teraz proces z Schetyna ...
Zbigniew Ziobro,fot.PAP/Paweł Supernak
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:14, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ludwik Dorn: to nie jest przypadek, że Barack Obama mówił o "polskich obozach"
Solidarna Polska oczekuje reakcji prezydenta Bronisława Komorowskiego na wypowiedź prezydenta USA Baracka Obamy. - To pokazuje wagę zjawiska. To nie jest przypadek, że najpotężniejszy człowieka świata użył tego sformułowania. Użył, bo tak mu powiedziano. A powiedziano mu dlatego, że ono się zakorzeniło - powiedział poseł SP Ludwik Dorn.
Prezydent USA Barack Obama użył sformułowania "polski obóz śmierci" w czasie ceremonii uhonorowania Jana Karskiego Prezydenckim Medalem Wolności.
Dorn stwierdził, że dobrze się stało, iż premier Donald Tusk oraz szef MSZ docenili powagę sytuacji i postanowili odnieść się do słów prezydenta USA. - Oczekujemy, że w tej sprawie, w takiej lub innej formie, zabierze głos także pan prezydent Bronisław Komorowski - podkreślił.
Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek poinformowała, że prezydent Bronisław Komorowski skierował już list do prezydenta USA. Jak powiedziała, o treści listu kancelaria poinformuje w późniejszym terminie.
Dorn zapowiedział, że SP zgłosi na najbliższym posiedzeniu sejmu projekt uchwały ws. "zakorzeniania się w świecie sformułowania "polskie obozy śmierci". Zaznaczył jednak, że projekt nie będzie bezpośrednio odnosił się do słów prezydenta USA. Dodał, że uchwała ma także zawierać apel do Polonii na całym świecie, aby działała na rzecz prostowania tego rodzaju sformułowań.
Według posła SP, stwierdzenie prezydenta USA to coś więcej niż wpadka. - To pokazuje wagę zjawiska. To nie jest przypadek, że najpotężniejszy człowieka świata użył tego sformułowania. Użył, bo tak mu powiedziano. A powiedziano mu dlatego, że ono się zakorzeniło - ocenił.
Dorn uważa, że za użyciem przez prezydenta USA sformułowania "polski obóz śmierci" stoi administracja USA. - Albo dokładnie wiedzieli, co to sformułowanie dla historii Polski i Polaków znaczy, albo nie wiedzieli, choć powinni - tak zostali nauczeni - zaznaczył. - Oczekujemy wyjaśnienia jak doszło do takiej omyłki, że elita urzędniczo-polityczno-intelektualna USA powiedziała prezydentowi Stanów Zjednoczonych, iż ma takiego sformułowania użyć - dodał poseł.
Jego zdaniem obecnie nadarzyła się najlepsza okazja, aby "odwrócić ten niszczący, oszczerczy termin dla Polaków".
W opinii posła SP, administracja Stanów Zjednoczonych powinna podjąć kroki, aby nie było więcej takich pomyłek. - To jest element rozliczenia się administracji USA z sobą samymi - zaznaczył.
Zdaniem Dorna, wszystkie partie polityczne w Polsce powinny zwrócić się do Polonii amerykańskiej z apelem: "nie głosujcie na Obamę". Jak zaznaczył, jeśli Obama nie uzyska głosów Polonii, to każdy następny prezydent i jego doradca dokładnie zapozna się z historią naszego kraju.
Obama podczas uroczystości w Białym Domu - mówiąc o bohaterskim kurierze polskiego podziemia, który w czasie II wojny światowej bezskutecznie alarmował Zachód o zagładzie Żydów - powiedział, że kurier podziemia AK "został przeszmuglowany do Getta Warszawskiego i polskiego obozu śmierci". Chodziło o hitlerowski obóz przejściowy w Izbicy, gdzie Karski się przedostał, żeby na własne oczy zobaczyć jak traktowani są przetrzymywani tam Żydzi.
>>>>
To oczywiste ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:43, 31 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Spór związany ze Smoleńskiem toczy się o prawdę i pamięć. Pańskim zdaniem tylko postawienie pomnika wszystkim ofiarom katastrofy smoleńskiej w centralnym punkcie stolicy mogłoby załagodzić konflikt wokół tej sprawy. Uda się mimo sprzeciwu Generalnego Konserwatora Zabytków, który twierdzi, że "zabytkowa, architektoniczna przestrzeń Krakowskiego Przedmieścia i dziedzińca Pałacu Prezydenckiego jest przestrzenią skończoną".
- Zginął król wraz z reprezentacją wszystkich stanów, dlatego jako miejsce ich upamiętnienia niejako narzuca się któryś odcinek Traktu Królewskiego. A my, żyjący też mamy prawo odcisnąć swoje piętno w tym miejscu stolicy, przecież nie nastąpił koniec historii. Tłumaczenie, że to przestrzeń historycznie zastygła jest pozbawione sensu. Budowie piramidy na dziedzińcu Luwru również towarzyszyły dyskusje i awantury, ale wówczas nikt nie podnosił argumentu, że nie można ingerować w tę przestrzeń. Nie rozumiem tego ślepego, tępego oporu przed upamiętnieniem Smoleńska.
Jaki kształt powinien przyjąć? Eugeniusz Kłopotek proponuje klasyczną formę obelisku, na którym znalazłaby się tablica z nazwiskami ofiar.
- Widać pan poseł ma zdolności artystyczne i przekonanie o swojej głębokiej kompetencji w zakresie projektowania monumentów. Ale to nie moje powołanie.
Jarosław Kaczyński zaproponował ostatnio nową lokalizację dla pomnika Lecha Kaczyńskiego. Czy okolice Muzeum Powstania Warszawskiego to dobre miejsce na upamiętnienie zmarłego prezydenta?
- Myślę, że ta koncepcja ma głęboki sens. Nie jest agresywna, obliczona na konfrontację. Na temat prezydentury Lecha Kaczyńskiego istnieje cały wachlarz opinii. Nikt natomiast nie kwestionuje słuszności powołania Muzeum Powstania Warszawskiego.
Czy wrak kiedyś wróci do Polski? W tej sprawie zamierza wkrótce interweniować w Rosji minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
- Kiedyś może i owszem. Myślę, że Rosjanie będą się trzymać porozumienia zawartego z Tuskiem i zezwolą na powrót wraku po zakończeniu postępowania sądowego. Niby dlaczego mieliby zmieniać decyzję, na którą uzyskali zgodę strony polskiej, tylko dlatego, że sytuacja stała się dla polskiego rządu niewygodna. Przecież im właśnie o to chodzi, żeby było niewygodnie.
Minister Gowin w PO jest postacią coraz bardziej kontrowersyjną. Mówi się, że w partii dojdzie do rozłamu w związku z tym, że w siłę urosła jego frakcja konserwatystów. Co pan na to?
- Z całym szacunkiem dla ministra Gowina, nie sądzę, żeby to była jego frakcja. Nie nazwałbym też tej grupy konserwatystami, ale raczej frakcją ludzi elementarnie przyzwoitych. On nie jest liderem w sensie politycznym, ale jako minister sprawiedliwości może sytuować się w roli przywódcy ideowo-intelektualnego. Nadawać rozgłos postulatom tego środowiska, narzucać tematy debaty publicznej.
Teraz w sposób zdecydowany artykułuje swój sprzeciw wobec ratyfikacji konwencji Rady Europy o przemocy wobec kobiet.
- Ta konwencja jest w wielu punktach słuszna, ale niektóre jej zapisy są nie do przyjęcia, np. zastosowanie definicji płci z gender studies, która zakłada, że jest to konstrukt społeczny. Wprowadzenie jej poprzez umowę międzynarodową do polskiego prawodawstwa, miałoby istotne konsekwencje prawne. Największy potencjalny zasięg nurtu elementarnej przyzwoitości ujawnił się podczas głosowania nad kandydaturą Wandy Nowickiej na wicemarszałka sejmu. Wówczas konserwatywnych hardkorowców, którzy głosowali przeciw było dwadzieścia parę osób. Wstrzymało się trzydzieści parę, a dwadzieścia kolejnych w ogóle nie wzięło udziału w głosowaniu. Ale to nie są ludzie, którzy byliby gotowi uznać przywództwo Gowina, bo zalicza się do nich też Ireneusz Raś. W Małopolsce to nie mniejszy, niż minister sprawiedliwości konserwatysta, ale politycznie jego największy wróg.
Do podziału nie dojdzie przy okazji zapowiadanych przez PO ustaw o in vitro i o związkach partnerskich?
- Tusk jest inteligentny i zrezygnuje z dyscypliny w głosowaniach dot. kwestii światopoglądowych. W tych sprawach pewien podział się zarysuje, różne grupy się policzą, ale to nie pęknie, bo niby dlaczego. Władza lepi.
Na wiosnę 2014 r. odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, będą się konstytuowały nowe władze Unii Europejskiej. W kuluarach mówi się, że premier wybiera się do Brukseli.
- Nie chcę się przyłączać do tych spekulacji, ale skoro Tusk zapowiedział, że to jego ostatnia kadencja jako przewodniczącego PO, to może to być wskazówka, że poważnie bierze pod uwagę taką ewentualność.
Włodzimierz Czarzasty, który oglądał upadek lewicy, twierdzi, że rząd Platformy zaraz się posypie. Zaczął się rozkład, niedługo trzeba będzie założyć maski na nos, żeby nie czuć smrodu - mówi.
- Moim zdaniem to są zapowiedzi przedwczesne. Nic na to nie wskazuje. Dopiero na rok przed wyborami parlamentarnymi mogą pojawić się problemy, kiedy różni ludzie, którzy się ponarażali premierowi będą sobie zadawać pytanie, czy znajdą się na listach wyborczych. Wtedy może zacząć trzeszczeć.
PiS dąży do przyspieszonych wyborów, bo jak powtarza "rząd nie ma mandatu społecznego". Pan wierzy w taki scenariusz?
- Bardzo ciężki dla Tuska i jego gabinetu będzie 2013 r., bo oprócz trudnej sytuacji gospodarczej w związku z kryzysem w strefie euro, nastąpi dodatkowe uderzenie w budżet gospodarstw domowych, kiedy zacznie obowiązywać pakiet klimatyczny. Ale nie sądzę, by sprawy przybrały aż tak dramatyczny obrót.
Czarzasty przewiduje, że tak się stanie, jeżeli PO nie wymieni lidera na nowszy model. Teflonowy dotychczas Tusk coraz bardziej traci w sondażach - nieufność wobec niego deklaruje już 60% Polaków.
- Ludzie rozsądni, a myślę, że w PO jest takich sporo, nie zawiązywaliby spisku w celu obalenia całkiem efektywnego przywódcy. Czynnikiem, który mógłby wywołać poważne pękniecie byłaby zmiana koalicjanta z PSL-u na Palikota. Wtedy frakcja ludzi elementarnie przyzwoitych naprawdę mogłaby mieć problem z pozostaniem w PO. Ale na razie trudno powiedzieć, czy do takiej zmiany koalicjanta dojdzie.
Rozmawiała Joanna Stanisławska
>>>>
Dokonczenie rozmowy z Dornem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:49, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Solidarna Polska chce zakazu aborcji ze względu na uszkodzenie płodu
Solidarna Polska chce zaostrzenia prawa aborcyjnego tak, by zakazane było przerywanie ciąży ze względu na trwałe i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Klub SP złożył w środę w Sejmie projekt ustawy w tej sprawie.
Poseł SP Bartosz Kownacki przekonywał na konferencji prasowej, że ciężkie i nieodwracalne upośledzenie płodu to "eugeniczny" powód do aborcji oraz "ustawodawstwo iście nazistowskie".
- To przypomina rozwiązania z najtrudniejszych czasów XX wieku - czasów Niemiec hitlerowskich, ale także rozwiązań proponowanych w USA, czy w Szwecji. Wiele przykładów z tamtego czasu pokazuje, jak były to dramatyczne rozwiązania - były to przejawy ludobójstwa - ocenił polityk Solidarnej Polski.
Według niego to właśnie w czasach III Rzeszy eliminowano ludzi "ze względu na ich upośledzenie".
Kownacki przypomniał również, że prawną ochronę życia każdemu obywatelowi Polski zapewnia konstytucja. Jego zdaniem dotyczy to również życia poczętego. - Trudno więc decydować, żeby osoba chora, która ma się dopiero narodzić, miała zostać zamordowana tylko dlatego, że jest to trudnym przeżyciem dla matki lub dlatego, że wymaga większej opieki medycznej - zaznaczył poseł SP.
Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 roku, aborcja w Polsce jest legalna w trzech przypadkach: jeśli ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. gwałtu lub kazirodztwa); jeśli stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub jeśli badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
>>>>>
Szkoda ze SP nie powstal wtedy jak byl jeszcze LPR i mozna bylo to zrobic . Teraz scena polityczna jest zdewastowana a prawica zniszczona zreszta przez Jaroslawa i o. Rydzyka . Nie ma tez Leppera . Jest koszmar w sejmie . Brak normalnych ludzi ... W tej sytuacji nie ma szans ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:22, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Kempa: Staliśmy się zakładnikami kłamstwa i kupczenia
W Sejmie po godz. 9 rozpoczęła się debata nad wnioskiem NSZZ "Solidarność" o przeprowadzenie referendum ws. wieku emerytalnego. Związkowcy nie godzą się na rządowe plany podniesienia i zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn na poziomie 67 lat. Najmocniejszych słów podczas debaty użyła Beata Kempa (Solidarna Polska). - Staliśmy się zakładnikami kłamstwa i kupczenia. Mamy tylko samozadowolenie tej władzy - powiedziała. - Naród został oszukany. Podziękuje wam za to - dodała.
Beata Kempa, fot. PAP/Paweł Supernak
- Proszę dzisiaj spojrzeć w oczy pielęgniarkom, proszę spojrzeć tym kobietom, które muszą pracować na taśmach i tym które muszą na stojąco sortować materiały. Proszę im spojrzeć w oczy i powiedzieć, że ta reforma jest dobra - zwróciła się w stronę premiera Donalda Tuska. - Nie macie moralnego prawa, żeby stanowić o naszym losie. (...) O tej reformie musi zadecydować naród, bo to mu się należy - powiedziała. Posłanka przywołała dane statystyczne GUS, które mówią, że 70. roku życia nie dożywa ponad 50 proc. mężczyzn i 25 procent kobiet. - Staliśmy się zakładnikami kłamstwa i kupczenia. Mamy tylko samozadowolenie tej władzy - stwierdziła dodając, że władza cieszy się z tego, że "nabiła nas w butelkę".
Odniosła się też do wypowiedzi Dariusza Rosatiego z PO. - Nie może być tak, że zbijamy na czymś kapitał polityczny.(...) Panie premierze, niech pan do nich (związkowców - przyp. red.) pójdzie. Pan też może zbić kapitał polityczny. Jak pan napisze dobrą ustawę to będzie pan go miał. To lepsze, niż kłamstwa polityczne - powiedziała.
Według Kempy o reformie emerytalnej powinien zadecydować naród, "bo to mu się należy", a rząd nie ma moralnego prawa, żeby stanowić o losie Polaków. - Naród ma prawo do własnego zdania, bo ich oszukano i w 50 procentach myśleli, że władza będzie mądra. Dzisiaj skoro zostali oszukani, mają prawo do tego abyście zagłosowali za tym, żeby mogli wypowiedzieć się w referendum. Naród wam podziękuje, jeśli się sprzeciwicie jego woli - skończyła.
>>>>
I przypomnijmy atmosfere tamtych dni ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:41, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
SP chce odpowiedzialności karnej dla osób negujących akty ludobójstwa
Szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk zapowiedział złożenie w piątek do marszałek Sejmu projektu noweli kodeksu karnego, który zakłada wprowadzenie odpowiedzialności karnej w stosunku do osób publicznie i wbrew faktom kwestionujących akty ludobójstwa.
- Proponujemy w polskim kodeksie karnym dodać art. 126c, który wprowadza odpowiedzialność karną za negowanie zbrodni ludobójstwa, za negowanie takich zbrodni jak zbrodnia katyńska, twierdzenie, że nie było obozów koncentracyjnych - powiedział Mularczyk.
Według propozycji SP nowy artykuł kk miałby brzmieć: "Kto publicznie i wbrew faktom zaprzecza popełnieniu aktu ludobójstwa (...) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do lat 3".
Zdaniem Mularczyka sam fakt prowadzenia postępowania karnego wobec osoby, która zakłamuje historię, neguje oczywiste fakty historyczne, ma walor edukacyjny i będzie przestrogą dla innych.
- To na skutek braku odpowiedniej polityki historycznej naszego państwa, ale też na skutek zakłamywania celowego, świadomego różnych środowisk naszej historii, wprowadzany jest do obiegu zupełnie nieprawdziwy obraz wydarzeń historycznych, jakie miały miejsce w naszym kraju, często obciążania Polaków za zbrodnie, których byli ofiarami - powiedział poseł SP.
Przepisy kodeksu karnego miałyby dotyczyć obywateli polskich oraz wypowiedzi obywateli innych państw na terenie naszego kraju.
- Pierwszym krokiem oczywiście powinno być wprowadzenie do polskiego ustawodawstwa przepisów karnych, a dalszym krokiem - w przypadku pojawiających się częstych wypowiedzi, kwestionowania np. Oświęcimia, Katynia - domaganie się od innych krajów na zasadzie wzajemności wprowadzenia do ustawodawstwa odpowiedzialności karnej - mówił.
Wyraził nadzieję, że inne kluby parlamentarne, którym bliska jest prawda o polskiej historii, poprą inicjatywę SP.
Według Mularczyka dotychczasowe przepisy kodeksu karnego czy innych ustaw nie regulują sprawy w sposób całościowy.
>>>>>
Zawsze jednak jestem przeciw ustalaniu prawdy przez sady . Owszem kara za obraze ofiar tak . Ale jak jakis swir mowi ze Hitlera nie bylo ? To przesada byloby karac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:54, 02 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ostre słowa w rozmowie Roberta Biedronia z Andrzejem Derą.
Ostra wymiana zdań między posłami Ruchu Palikota i Solidarnej Polski. Na antenie Superstacji Robert Biedroń i Andrzej Dera dyskutowali o ,,związkach partnerskich'' oraz o dniu dziecka. - Choćby nie wiem, jak pan się wysilał, to dzieci z tego nie będzie - drwił Dera. - Pan jest reproduktorem, to pan naprodukuje - odciął się Biedroń.
Do sporu doszło w Superstacji podczas programu na żywo, w którym parlamentarzyści komentowali Parlament Dzieci i Młodzieży, organizowany w sejmie z okazji Dnia Dziecka oraz planowaną w Warszawie Paradę Równości. Biedroń narzekał, że nadal nie ma w Polsce zalegalizowanych związków partnerskich.
- Obecność dzieci w parlamencie może się skończyć, bo tych dzieci może nie być - powiedział Andrzej Dera. I zwrócił się do Roberta Biedronia: - Związki partnerskie, które preferuje pan poseł Biedroń, to związki homoseksualne. Choćby nie wiem jak pan się wysilał, to dzieci z tego nie będzie - zaatakował poseł Solidarnej Polski.
Robert Biedroń szybko się odciął nawiązując do tego, że Andrzej Dera jest ojcem dwójki dzieci: - Pan jest znanym reproduktorem, więc pan naprodukuje tyle dzieci, że nie musi się pan obawiać - kpił poseł Ruchu Palikota.
>>> I to ma byc smieszne ? Ale kolaka . Zboczenie niszczy nie tylko rozum ale i poczucie humoru ...
- Bo ja mam rodzinę. A pan mówi, że homoseksualizm to norma - odpowiedział Dera. I ciągnął: - A ja mówię, że tak nie jest. To jest okłamywanie młodych ludzi, mówienie im: idźcie tą drogą. A ja mówię: nie idźcie tą drogą, bo to jest droga donikąd.
Robert Biedroń zaprosił wtedy Andrzeja Derę na Paradę Równości i próbował obdarować go wydobytą z torby tęczową flagą. - Daję panu prezent, pasuje do pańskiego garnituru - mówił Biedroń. - To nie są moje kolory, moje są biało-czerwone - odparł Dera.
- Moje też, ale w paradzie pójdziemy pod tęczową flagą - wyjaśnił Biedroń.
- A ja wam nie będę przeszkadzał, ale nie będę też klaskał - zakończył Dera.
>>>>
No tak . Absurdalana rozmowa zakonczona absurdalnie . Widzicie tutaj ze z dewiacja nie da sie nawet dyskutowac . Bo jest ona z definicji absurdalna . Madre jest tylko to co normalne . Kazdy rozumie ze ,,promocja'' takich zachowan zmierza do zaglady gatunku ludzkiego . A poniewaz ludy poza zachodem na takie ,,numery'' nie pozwalaja to po prostu zbokowie zniszcza zachod i ziemie te obejma dzicy jak to juz bylo w starozytnosci . I TYLE ! NATURA SAMA SIE OCZYSZCZA Z DEWIACJI > Tak to stworzyl Bóg na szczescie ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|