Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
,,Solidarna Polska ''
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 43, 44, 45  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:13, 18 Maj 2012    Temat postu:

Ludwik Dorn tłumaczy, dlaczego Kaczyński nie nadaje się na premiera.

- Niepokojem napawają jego konfliktowość, szukanie wrogów w najbliższym otoczeniu, zarządzanie partią poprzez mechanizm równowagi intryg, sposób traktowania najbliższych współpracowników jako ludzi zbywalnych, ciągłe wietrzenie spisków. W partii mu wolno, natomiast jeżeli miałby stać na czele rządu, to zachowania takie byłyby destrukcyjne dla Rady Ministrów, koalicji rządowej i państwa - w ten sposób były marszałek sejmu, były wicepremier oraz minister spraw wewnętrznych, poseł Solidarnej Polski Ludwik Dorn tłumaczy, dlaczego Jarosław Kaczyński nie nadaje się na premiera. Polityk wyjaśnia też, dlaczego jego partii nie zaszkodzi, że Zbigniew Ziobro "wyciął koguta" podczas marszu w obronie TV Trwam.

Joanna Stanisławska: Były prezydent Lech Wałęsa wielu wprawił w konsternację swoim stwierdzeniem, że należało spałować związkowców pod sejmem z przewodniczącym, Piotrem Dudą na czele. Pana zszokowały te słowa?

Ludwik Dorn: Nie zaszokowały, bo z całym szacunkiem dla urzędu, który pełnił pan eksprezydent Lech Wałęsa, od dawna wskoczył on w buty dyżurnego figlarza, i widać, że bardzo mu do stóp pasują. I niech to wystarczy za komentarz.

Czy związkowcy nie posunęli się za daleko blokując sejm? Nie wiem, czy taka awantura pod sejmem spodobała się Polakom.

- Ogłoszenie blokady sejmu przez "Solidarność" nie wzbudziło mojego entuzjazmu i dlatego po zakończeniu obrad nie wyszedłem do związkowców, choć wychodziłem do nich w ich trakcie. Ale nie widzę tu wielkiego problemu, blokada została zakończona po 30 minutach, czy też godzinie. Rzecz w tym, że doszło tu do równowagi aktów przemocy symbolicznej, a stroną inicjującą był układ władzy.


W jaki sposób?

- Pani marszałek Kopacz odmówiła prezydium "Solidarności" wstępu na galerię w sejmie, co było aktem przemocy symbolicznej. No to związkowcy odpowiedzieli krótkotrwałą blokadą sejmu, co też było aktem przemocy symbolicznej. Jeśli ktoś się teraz wygłupia, to tylko tzw. niezależna prokuratura, która rozpoczyna śledztwo oraz, skądinąd wielce przeze mnie szanowany minister Gowin, który jej basuje.

Przed sejmem doszło też do incydentu z udziałem Stefana Niesiołowskiego (PO) i dziennikarki Ewy Stankiewicz z "Gazety Polskiej". Polityk przekroczył granicę a może dziennikarka go sprowokowała? Pan kiedyś narzekał na "nałaźliwych" dziennikarzy.

- To prawda, nie podobają mi się niektóre zachowania dziennikarzy. Kiedy byłem marszałkiem sejmu nieustannie atakowano mnie mikrofonem czy kamerą, a ja uprzejmie informowałem, że nie udzielę wypowiedzi. Po czym wieczorem we wszystkich kanałach informacyjnych pojawiał się news: "Marszałek Dorn ucieka przed dziennikarzami". Nigdy jednak nie posunąłem się do słów: "Won, Platformerko!" albo "Spadaj do Tuska". Pani Stankiewicz zachowywała się w tej sejmowej normie, która mi nie odpowiada, ale postępek pana Niesiołowskiego sytuuje się już poza jakimikolwiek standardami.


Powinien usłyszeć zarzuty? PiS w tej sprawie złożył wniosek do prokuratury.

- Jeżeli takie zarzuty usłyszał starszy pan, uczestnik Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze, którego dziennikarka Polsatu usiłowała za wszelką cenę skłonić do wypowiedzi, a ten wyrwał jej mikrofon, to chyba mamy równość wobec prawa? A pragnę zauważyć, że tamten pan nie był posłem, wicemarszałkiem i przewodniczącym komisji obrony narodowej. Nie posunął się też do obelg słownych.

Dwie ustawy emerytalne uchwalone w zeszły piątek pan uważa za poroniony, nieszczęsny eksperyment. I apeluje, by PiS i SLD zawiązały z Solidarną Polską i związkami zawodowymi konfederację, która zagwarantuje, że ustawa podnosząca wiek emerytalny do 67 lat zostanie uchylona po wyborach w 2015 r.

- Ustaliliśmy, że niezależnie od tego, jak będzie wyglądała scena polityczna po wyborach w 2015 r., w tej sprawie będziemy działać wspólnie. Na razie PiS trochę odstaje, bo Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jak zdobędzie władzę, to ustawę uchyli, ale nie wiadomo, co zrobi, gdy tak się nie stanie. Nie tracę jednak nadziei. Myślę, że choć z bólem, niedługo zdanie "będziemy współpracować z innymi" przejdzie mu przez gardło.

Nie wątpię w pańskie umiejętności negocjacyjne. Udało się panu niemożliwe - skłonił pan Leszka Millera do zaśpiewania "Murów". To wstęp do przyszłej koalicji? Pan chciałby być jej akuszerem?

- Naturą demokratycznej polityki jest to, że nawet partie niesłychanie od siebie odległe, jeżeli w jakiejś sprawie mają podobny pogląd, podejmują współpracę. Ale to nie jest ten zakres współdziałania, który by uprawniał do tego, by mówić o wspólnej koalicji rządowej. Nie wyobrażam sobie koalicji rządowej, w której byłaby Solidarna Polska i SLD.


A PiS i SLD?

- Za to, że nie dojdzie do koalicji PiS-SLD już głowy bym nie dał, zwłaszcza po tym, jak PiS układał się z SLD w sprawie Telewizji Polskiej i został przez SLD niemiłosiernie "obżartowany", a pan prezes Jarosław Kaczyński mianował Józefa Oleksego na "działacza lewicy starszego pokolenia".


Zmienił pan zdanie o Millerze? Kiedyś pan mówił o nim, że jest politycznym zombie.

- Jeśli chodzi o twardość, upór i determinację, jestem pełen uznania dla pana przewodniczącego Millera. Był już na marginesie polityki, a teraz znów powrócił do pierwszej ligi. On lubi cytować zdanie z mojej książki, że polityka przypomina wędkarstwo gruntowe. Jedno i drugie polega na czekaniu. Miller znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, ale zarzucił wędkę, cierpliwie nęcił i w odpowiednim momencie zaciął rybę.


To on, a nie Janusz Palikot będzie mesjaszem lewicy?

- Powstrzymajmy się od kategorii religijnych, zostańmy przy polityce. Nie ukrywam, że w tym sporze jestem kibicem SLD i Leszka Millera z paru powodów, a jednym z nich jest to, że jak mawiają Anglicy, lepszy diabeł znany, niż nieznany. Przewodniczący Miller, przy mojej radykalnie krytycznej ocenie jego działań politycznych, zwłaszcza wtedy, kiedy był premierem jest poważnym, pełnoformatowym politykiem, a pan Palikot jest agresywnym błaznem. W związku z tym, że nie ma szans na tę lewicę, która byłaby kontynuacją socjalizmu Kazimierza Pużaka, Adama Pragiera, Adama Ciołkosza, Jana Józefa Lipskiego, skoro mamy do wyboru lewicę, co do genezy postkomunistyczną i cynizm i nihilizm pana winiarza z Biłgoraja, to myślę, że lepiej dla polskiego systemu politycznego będzie, jeśli tę rywalizację wygra SLD. Choćby nawet z Leszkiem Millerem na czele, bo z nim przynajmniej można rozmawiać.

Palikot ostatnio posunął się do stwierdzenia, że Jarosław Kaczyński "był gotów wysłać swego brata na śmierć". Przesadził?

- Ktoś, kto żeby boleśnie ugodzić w sferę osobistą drugiego człowieka wypowiada takie zdania, sam stawia się na poziomie wytworu już nie posłopodobnego, ale człekopodobnego.

Jacek Kurski mówił niedawno, że Jarosław Kaczyński powinien modlić się o sukces Solidarnej Polski, bo to jedyny potencjalny koalicjant. Skoro nie wyklucza pan, że PiS dogada się z SLD, to może jednak do koalicji SLD-PiS-SP dojdzie?

- Z punktu widzenia Solidarnej Polski wykluczam taki wariant. Trudno dziś przewidzieć, jak będzie wyglądać koalicja w 2015 r. Naszym naturalnym partnerem jest Prawo i Sprawiedliwość. Namawiam przy tym koleżanki i kolegów, by jasno postawić sprawę, że nie oznacza to zgody na premierostwo Jarosława Kaczyńskiego.


Kaczyński nie nadaje się na premiera?

- Już w latach 2006-07 był problem z jakością jego premierostwa. Niepokojem napawają jego konfliktowość, szukanie wrogów w najbliższym otoczeniu, zarządzanie partią poprzez mechanizm równowagi intryg, sposób traktowania najbliższych współpracowników jako ludzi zbywalnych, ciągłe wietrzenie spisków. W partii mu wolno, natomiast jeżeli miałby stać na czele rządu, to zachowania takie byłyby destrukcyjne dla Rady Ministrów, koalicji rządowej i państwa.

>>>>

I znow zajmujemy sie sejmowym zombiakiem prezesem zamiast krajem ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:15, 19 Maj 2012    Temat postu:

Ziobro: niech przestaną ryczeć, niechże to zrobią!.

Szef SLD Leszek Miller ponowił apel do PO o poparcie przygotowanych przez Sojusz wniosków o Trybunał Stanu dla b. premiera Jarosława Kaczyńskiego i b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. PO odmawia; nie wiadomo też, czy złoży własne wnioski. Sam Ziobro w Łodzi tak skomentował apel Millera: "krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje". - No niechże to zrobią, niech przestaną ryczeć, tylko niechże to zrobią. Widać, że mają pietra po prostu - mówił.

- Przecież wiedzą o tym, że poniosą gigantyczną porażkę i będzie to mój sukces i zwycięstwo. I dlatego tego nie robią - powiedział Ziobro, komentując apel SLD.

Miller, odnosząc się do skazania przez sąd byłej posłanki PO Beaty Sawickiej, ocenił, że od kilkudziesięciu godzin możemy obserwować triumfujących autorów tego sukcesu, zwłaszcza Ziobrę, a także kluczowego w tej sprawie b. agenta CBA Tomasza Kaczmarka.

Tymczasem - jak mówił lider SLD na konferencji prasowej w sejmie - niemalże w tym samym czasie katowicki sąd uniewinnił od zarzutów Barbarę Kmiecik, tzw. śląską Alexis, która w czasach rządów PiS była najważniejszym świadkiem mającym doprowadzić aparat sprawiedliwości do tzw. lewicowego układu.

Miller podkreślał, że zeznania Kmiecik w dużej części miały obciążyć Barbarę Blidę i innych polityków, a także działaczy gospodarczych ze Śląska. Przypomniał, że Kmiecik wielokrotnie mówiła, że była zmuszana do składania zeznań.

- Wyrok sądu jest miażdżącym przykładem, który powinien przestrzegać każdego zwolennika IV RP. Wyrok sądu potwierdza, jak w państwie pana Kaczyńskiego i pana Ziobro funkcjonowały mechanizmy dociekania prawdy - mówił były premier.

Szef Sojuszu zaapelował do premiera Donalda Tuska, a także kierownictwa PO, aby posłowie i posłanki tej partii przyłączyli się do wniosków o postawienie przed TS b. premiera i b. ministra sprawiedliwości.

Postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed TS to jedna z rekomendacji, jakie znalazły się w raporcie komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy, którą kierował Ryszard Kalisz (SLD). Raport został przedstawiony w sejmie minionej kadencji pod koniec sierpnia.

Klub SLD rozpoczął jeszcze w ubiegłej kadencji zbieranie podpisów pod wnioskami o postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed TS. Nie zebrał jednak wymaganej liczby 115 podpisów.

PO podtrzymuje jednak swoje dotychczasowe stanowisko - wniosków SLD nie poprze. Ma swoje, które konsultuje teraz z konstytucjonalistami. Jeśli ci uznają, że wnioski mają realne szanse przed Trybunałem Stanu, zostaną one przekazane do podpisu parlamentarzystom wszystkich opcji. Kiedy - nie wiadomo.

>>>>

O Trybunale Stanu gadaja aby byc w mediach ale tego nie zobia bo i oni maja za uszami wiec ich tez by trzeba . Ja jestem jak najbardziej za trybunalami !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:50, 20 Maj 2012    Temat postu:

Ziobro: SP złoży doniesienie do prokuratury ws. budowy autostrad

Klub Solidarna Polska złoży do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o popełnieniu przestępstw przy budowie autostrad - zapowiedział lider SP Zbigniew Ziobro. Chodzi o podwykonawców, którzy nie otrzymali zapłaty za pracę. - To, co wieje grozą z budowy tych nielicznych fragmentów autostrad, które dopiero co oddawane już pękają, to fakt, że dochodzi do ogromnej krzywdy setek małych i średnich polskich firm, przedsiębiorców, którzy jako podwykonawcy uczciwie i rzetelnie wywiązywali się ze swoich zobowiązań i realizowali te projekty ciężką pracą - mówił Ziobro na konferencji prasowej.

Zbigniew Ziobro,fot.Żaneta Gotowalska/Onet
Ziobro poinformował, że wniosek zostanie złożony w poniedziałek. SP ma wówczas przedstawić konkretne dokumenty w tej sprawie. - Będziemy postulować bardzo daleko idące działania prawne wobec osób odpowiedzialnych za ten stan rzeczy - dodał.

Jak poinformował, wniosek zostanie przedstawiony także do wiadomości premiera i prezydenta.

Wyjaśnił, że będzie dotyczył "ścigania przestępstw popełnianych na szeroką skalę w związku z budową autostrad, przestępstw polegających na oszukiwaniu i wyzyskiwaniu - bezprawnym i przestępczym - setek polskich firm i podwykonawców, od których wyłudza się świadczenia, pracę, materiały, a później za to im się nie płaci".

- To, co wieje grozą z budowy tych nielicznych fragmentów autostrad, które dopiero co oddawane już pękają, to fakt, że dochodzi do ogromnej krzywdy setek małych i średnich polskich firm, przedsiębiorców, którzy jako podwykonawcy uczciwie i rzetelnie wywiązywali się ze swoich zobowiązań i realizowali te projekty ciężką pracą - mówił Ziobro na konferencji prasowej.

W jego ocenie "dzieje się to wszystko na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy pod okiem premiera Donalda Tuska i rządu, który udaje, że problemu nie widzi; pod okiem prokuratury, która zdaje się spać, a nie podejmować właściwe działania w tej sprawie; pod okiem organów ścigania, jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy Centralne Biuro Antykorupcyjne, które w czasie rządów premiera Donalda Tuska, w tej sprawie stosują szczególną taryfę i nie podejmują działań".

- Nie można budować tych małych sukcesików rządu Donalda Tuska na ludzkiej krzywdzie rodem z XIX-wiecznej Europy - stwierdził.

Ziobro przypomniał, że SP zapowiedziała przedłożenie w Sejmie projektu ustawy, która będzie pozwalała bezpośrednio wypłacać należności firmom, które zostały pokrzywdzone.

Rządowy projekt w tej sprawie został przesłany do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Ma rozwiązać problemy podwykonawców firm budujących w Polsce autostrady, którzy wielokrotnie i bezskutecznie domagali się od wykonawców zapłaty za wykonane prace. GDDKiA czuje się odpowiedzialna za tzw. zatwierdzonych podwykonawców, czyli tych, których generalny wykonawca zgłosił do Dyrekcji i tym firmom należności są regulowane na bieżąco. Jednak problem jest z tymi, których Dyrekcji nie zgłoszono - często firmy te nie są w stanie udowodnić GDDKiA, że wykonały prace, a od wykonawcy nie mogą odzyskać pieniędzy, bo firma na przykład zbankrutowała. Tak jest np. w przypadku DSS, który budował jeden z odcinków A2 między Strykowem a Konotopą.

>>>>

Tak jest ! To po prostu skandal ze tak jest ustawione prawo ze przetargi wygrywaja aferzysci ktorzy znikaja z kasa ! I nic !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:19, 20 Maj 2012    Temat postu:

I dalszy ciag wywiadu z Ziobra :

Jak pan ocenia prezydenturę Bronisława Komorowskiego?

- Na razie jest bardzo słaba. Zaczęła się od wpadek i ustępstw wobec Rosji ws. katastrofy smoleńskiej. Co ważnego zrobił Komorowski dla Polaków, poza bankietowaniem i podróżami zagranicznymi, z których na razie niewiele dla Polski wniknęło? To model sprawowania urzędu, w którym prezydent, niczym telewizyjny spiker, tylko stara się ładnie wyglądać i uśmiechać, a nie angażuje się w rozwiązywanie realnych problemów.

Starcie z nim będzie jednak wyzwaniem - popiera go aż 70% Polaków. W czym tkwi tajemnica jego popularności?

- Dopiero kampania wyborcza skłoni Polaków do zadawania sobie pytań o dokonania Komorowskiego. To będzie spór o wizję prezydentury. Wiele też zależy od tego, w jakiej sytuacji gospodarczej będzie się znajdować Polska.

Podczas marszu w obronie TV Trwam ostro zaatakował pan prezydenta Komorowskiego, później wystosował pan do niego list, który Nałęcz określił jako skandaliczny. W ten sposób rozpoczął pan kampanię prezydencką?

- Prezydent stoi na straży konstytucji, a więc wartości przez nią chronionych. Tymczasem osoby powołane przez niego do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji rażąco naruszyły te wartości tj. wolność i pluralizm mediów odmawiając TV Trwam dostępu do multipleksu. Można nie lubić TV Trwam, ale nawet osoby o skrajnie odmiennych poglądach od tych prezentowanych w tej stacji, jak redaktor Olejnik czy Kolenda-Zaleska z TVN przyznały publicznie, że telewizja o. dyrektora Tadeusza Rydzyka powinna znaleźć się na multipleksie. Ponad dwa miliony ludzi wyraziło sprzeciw wobec dyskryminacji toruńskiej stacji. Prezydent nie może więc nabierać wody w usta.

Sądzi pan, że posiada charyzmę, którą Polacy chcieliby widzieć u głowy państwa? Pojawiają się opinie, że świecił pan światłem odbitym od Kaczyńskiego.

- Pamiętam, jak podczas kampanii w 2007 r. na debatę wyborczą z niecharyzmatycznym Tuskiem, przybył charyzmatyczny Kaczyński. Z debaty wyszedł już charyzmatyczny Tusk i przegrany Kaczyński. Tak to wówczas powszechnie ocenili komentatorzy. Przypomnę, że przed tą debatą wyborczą PiS lekko prowadził w sondażach, a po mocno nieudanym występnie Jarosława, zaliczył gwałtowny spadek poparcia, zakończony klęską wyborczą. Istotne jest to, aby polityk wygrywał wybory i nie zawodził ludzi, którzy go poparli. Wygrałem wszystkie wybory, w których startowałem, nawet gdy PiS w skali kraju ponosił porażki. Wygrałem wtedy, gdy moim kontrkandydatem był Jan Rokita, znakomity mówca parlamentarny i wybijający się na polskiej scenie polityk. Potem przegrał ze mną aktualny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. A w ostatnich wyborach do PE, wyraźnie pokonałem kandydatkę PO Różę Thun, uzyskując 336 tys. głosów, co dało mi drugi wynik w kraju.

Zaproponował pan, by kandydata na prezydenta wyłoniły prawybory. Zdaniem politologów to jednak pomysł skazany na klęskę, próba chwilowego przykucia uwagi opinii publicznej.

- Prawybory na prawicy to droga do pokonania w najbliższych wyborach prezydenckich Bronisława Komorowskiego. Zresztą słabego prezydenta. Dają one szansę na reklamę kandydata i jego programu. Taką drogę wybrali ostatnio francuscy socjaliści. Dzięki temu ich nieznany wcześniej kandydat Francois Holland stał się na tyle popularny, że został prezydentem, pokonując Nicolasa Sarkozy'ego, jednego z najbardziej znanych polityków w Europie.

Jak takie prawybory miałyby przebiegać w praktyce? Solidarna Polska nie ma przecież pieniędzy ani struktur, żeby je zorganizować.

- Prawybory przykuwają uwagę mediów. Mobilizują też wyborców i tym samym bardzo wzmacniają tak wyłonionego kandydata. Ich organizacja wcale nie musi być trudnym przedsięwzięciem. Inaczej to robią w USA, inaczej we Francji.

A co z pozaparlamentarnymi partiami prawicowymi - np. PJN? Powinny mieć szansę wystawienia swoich kandydatów.

- Startować powinni kandydaci, którzy mają parlamentarną reprezentację. W przeciwnym razie zgłosiłoby się kilkudziesięciu kandydatów, a to czyniłoby je niemożliwymi do realizacji. Powinny się one odbyć w drugiej połowie 2014 r.

>>>>>

Dalbo by rade . Przeciez top tylko kwestia przedbiegow . Nawet gdyby bylo kilkudziesieciu to po paru turach zostalo by tylko kilku .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:18, 20 Maj 2012    Temat postu:

Solidarna Polska tworzy struktury partii na Podlasiu.

- Podlasie zasługuje na więcej - pod takim hasłem chce działać w województwie podlaskim Solidarna Polska. W Białymstoku i Suwałkach zainaugurowało oficjalnie działalność biuro poselskie tego ugrupowania. Liderem struktur jest poseł Jacek Bogucki.

Wiceprezes Solidarnej Polski, europoseł Jacek Kurski mówił na konferencji prasowej, że partia chce być alternatywą zarówno wobec PO, jak i PiS. Przyznał, że w sondażach jego ugrupowanie ma bardzo rozbieżne wyniki, od 1 do 10%, w zależności od sposobu badania opinii publicznej.

Kurski deklarował, że SP chce zajmować się sprawami ważnymi dla ludzi, m.in. kwestią pracy, bezrobocia, wykluczeniem społecznym, ochroną słabszych w czasach kryzysu; także wsparciem dla polskich przedsiębiorców. Mówił, że obecnie często są oni nierówno traktowani i nie mają żadnej ochrony ze strony państwa. - Państwo wspiera wielki kapitał, a pozostawia polskich małych i średnich przedsiębiorców samym sobie - dodał Kurski.

Liderem partii w regionie i pełnomocnikiem wojewódzkim jest poseł Jacek Bogucki, wcześniej poseł PiS. Powiedział, że SP chce działać w regionie pod hasłem "Podlasie zasługuje na więcej". Mówił, że ostatnie lata są dla województwa bardzo trudne. Według niego ostatnią poważną inwestycją, jest - kończona właśnie - przebudowa odcinka drogi krajowej nr 8 Białystok-Warszawa. - Brak modernizacji trasy kolejowej, lotnisko odeszło w niebyt, nie ma miejsc pracy, nie ma perspektyw. My chcemy je dać - mówił Bogucki.

Dodał, że do Solidarnej Polski zgłasza się wielu młodych ludzi, tworzą się kluby ugrupowania. Radny Rady Miejskiej Białegostoku i pełnomocnik miejski SP Marcin Szczudło dodał, że są to nie tylko byli działacze PiS, ale i osoby nie działające wcześniej w polityce, np. ze środowisk akademickich.

W Suwałkach w nowo otwartym biurze SP spotkało się kilkanaście osób. Jacek Kurski miał w tym miejscu już biuro, będąc jeszcze w PiS. Poseł tłumaczył się dziennikarzom, dlaczego pomimo obietnic tak rzadko w nim bywał. Poseł PE powiedział, że kiedy deklarował, że raz na kwartał będzie w biurze, nie zdawał sobie sprawy, ile obowiązków będzie miał w Parlamencie Europejskim. Przyznał, że tamta zapowiedź była "zbyt hura optymistyczna".

Jacek Kurski powiedział podczas otwarcia biura, że w przyszłych wyborach parlamentarnych widzi szansę dla polskiej prawicy, przez zawiązanie współpracy koalicyjnej z PiS. - Myślę, że dzięki Solidarnej Polsce, i PiS może myśleć o rozsądnej perspektywie powrotu polskiej prawicy do władzy. Widać, że sześć kolejnych wyborów odbytych w warunkach monopolu PiS-u na prawicowość, na opozycyjność, nie przyniosło właściwego rezultatu. Wszystkie tych sześć wyborów zostało przegranych - powiedział Kurski.

Według niego jest potrzeba "odblokowania prawicy" i zrobi to Solidarna Polska. Kurski uważa, że wynik wyborczy SP poszerzy zdolność koalicyjną polskiej prawicy. Zapowiedział, że SP nie będzie odbierała głosów PiS-owi, lecz chce dotrzeć do ludzi, którzy nie chcieli wcześniej głosować na PiS, ale teraz zagłosują na Solidarną Polskę.

Działacze SP otworzą jeszcze biuro poselskie w Łomży - trzecim pod względem wielkości mieście w województwie.

>>>>

Czyli rozwijaja sie , To dobrze .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:32, 21 Maj 2012    Temat postu:

Niepokojące zjawisko w Polsce. Ziobro: to budzi grozę

Pod okiem pre­mie­ra, pro­ku­ra­tu­ry, Agen­cji Bez­pie­czeń­stwa We­wnętrz­ne­go i Cen­tral­ne­go Biura An­ty­ko­rup­cyj­ne­go w Pol­sce, okra­da­nych jest setki przed­się­bior­ców, któ­rzy ko­ope­ru­ją z fir­ma­mi bu­du­ją­cy­mi drogi - czy­ta­my w "Na­szym Dzien­ni­ku".

Klub So­li­dar­na Pol­ska złoży dzi­siaj do pro­ku­ra­to­ra ge­ne­ral­ne­go za­wia­do­mie­nie o po­peł­nie­niu prze­stępstw przy bu­do­wie au­to­strad.

- To, co budzi grozę pod­czas bu­do­wy tych nie­licz­nych frag­men­tów au­to­strad, które do­pie­ro co od­da­ne już pę­ka­ją, to fakt, że do­cho­dzi do ogrom­nej krzyw­dy setek ma­łych i śred­nich pol­skich firm, przed­się­bior­ców, któ­rzy jako pod­wy­ko­naw­cy uczci­wie i rze­tel­nie wy­wią­zy­wa­li się ze swo­ich zo­bo­wią­zań i re­ali­zo­wa­li te pro­jek­ty cięż­ką pracą - wy­ja­śnia Zbi­gniew Zio­bro.

I wska­zu­je, że nie można bu­do­wać ma­łych suk­ce­si­ków rządu na ludz­kiej krzyw­dzie rodem z XIX-wiecz­nej Eu­ro­py. Jak się oka­zu­je, wy­bra­ne przez rząd Plat­for­my Oby­wa­tel­skiej kon­sor­cja bu­du­ją­ce drogi nie płacą swoim pod­wy­ko­naw­com. Zja­wi­sko ma skalę ma­so­wą, a skut­ki są ka­ta­stro­fal­ne. Cho­dzi o pod­wy­ko­naw­ców, któ­rzy nie otrzy­ma­li za­pła­ty za pracę. Przy bu­do­wie au­to­strad mogło zo­stać oszu­ka­nych nawet kil­ka­set firm bu­dow­la­nych.

Wię­cej w "Na­szym Dzien­ni­ku".

>>>>

Nie polecam tego pismidla oblednie smolenskiego ale jest o Ziobrze wiec przytaczam...

Zbi­gniew Zio­bro,fot.Ża­ne­ta Go­to­wal­ska/Onet


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:54, 21 Maj 2012    Temat postu:

SP: zawiadomienie m.in. na premiera do prokuratury ws. autostrad.

Szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro złożył w Prokuraturze Generalnej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli GDDKiA, kierownictwo firm budujących drogi m.in. konsorcjum Covec i DSS, a także premiera i ministra transportu.

Ziobro, który zorganizował w tej sprawie konferencję prasową przed siedzibą Prokuratury Generalnej w Warszawie, zarzucił przedstawicielom Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz szefostwa firm budujących autostrady m.in. oszukanie i narażenie na straty podwykonawców realizujących odcinki autostrad: A1, A2 i A4.

- Niestety, za czasów PO przedsiębiorcy wykonujący często dla zagranicznych konsorcjów wiele usług przez długie miesiące nie mają zapłaty. Takie zachowanie kwalifikuje się jako przestępstwo oszustwa. Jeżeli ktoś jest świadom, że nie wypłaci należności za pracę, wyłudza pracę, wprowadzając w błąd wiele firm, w konsekwencji wielu pracowników, którzy nie otrzymują wynagrodzenia, ten dopuszcza się oszustwa - mówił Ziobro.

W zawiadomieniu szef SP wskazał na możliwość popełnienia przestępstwa przez byłego oraz obecnego ministra infrastruktury: Cezarego Grabarczyka i Sławomira Nowaka oraz premiera Donalda Tuska. Szef SP zarzucił im, że mogli nie dopełnić obowiązków przez brak nadzoru oraz brak odpowiedniej reakcji na brak zapłaty dla podwykonawców, którzy realizowali inwestycje.

- Obudźcie się, bo dzieje się krzywda polskim przedsiębiorcom, małym i średnim firmom, tysiącom pracownikom, którzy nie otrzymują wypłaty (...) Przestańcie spać, weźcie się do roboty - zaapelował Ziobro do rządu i prokuratury.

Lider SP przekonywał, że ze względu na wagę śledztwa powinno być ono prowadzone przez Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Według Ziobry powinien zostać powołany specjalny zespół prokuratorów do prowadzenia postępowania w tej sprawie, a Prokurator Generalny powinien objąć je osobistym nadzorem.

W piątek Nowak zapewniał, że rząd chce pomóc przedsiębiorcom poszkodowanym przy realizowaniu inwestycji - chodzi o podwykonawców, którzy nie otrzymali zapłaty za swoją pracę. Projekt stosownej ustawy jest w Komitecie Stałym Rady Ministrów.

Ma on rozwiązać problemy podwykonawców firm budujących w Polsce autostrady, którzy wielokrotnie i bezskutecznie domagali się od wykonawców zapłaty za wykonane prace.

GDDKiA czuje się odpowiedzialna za tzw. zatwierdzonych podwykonawców, czyli tych, których generalny wykonawca zgłosił do Dyrekcji i tym firmom należności są regulowane na bieżąco.

Jednak problem jest z tymi, których Dyrekcji nie zgłoszono - często firmy te nie są w stanie udowodnić GDDKiA, że wykonały prace, a od wykonawcy nie mogą odzyskać pieniędzy, bo firma na przykład zbankrutowała. Tak jest np. w przypadku DSS, który budował jeden z odcinków A2 między Strykowem a Konotopą.

>>>>

Tak jest . Trzeba wszystkiego pilnowac . Widzimy jaka mamy lajdacka wladze . Jak cos wali to przemilczaja i tego nie ma . Takie chitre tymaczem katastrofa coraz blizej ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:59, 22 Maj 2012    Temat postu:

Dorn: szczyt pokazał, że NATO jest w stanie "rozlazłości"

Szczyt NATO w Chi­ca­go oka­zał się gor­szy niż wszy­scy się spo­dzie­wa­li­śmy - oce­nił były mar­sza­łek Sejmu Lu­dwik Dorn (So­li­dar­na Pol­ska). Jego zda­niem So­jusz jest w sta­nie "roz­la­zło­ści", co do­sko­na­le po­ka­za­ły jego ogól­ni­ko­we usta­le­nia.

- Szczyt w istot­nych spra­wach oka­zał się gor­szy niż wszy­scy się spo­dzie­wa­li, co do­sko­na­le po­ka­zu­je, że NATO jest obec­nie w pew­nym sta­nie roz­la­zło­ści. To wszyst­kich oczy­wi­ście po­win­no nie­po­ko­ić. Nie­ste­ty szczyt bez prze­ło­mu i kon­kre­tów - pod­kre­ślił Dorn.

Jak za­uwa­żył, pod­czas szczy­tu NATO nie padły żadne słowa do­ty­czą­ce re­ali­za­cji ko­lej­nych eta­pów bu­do­wy sys­te­mu tar­czy an­ty­ra­kie­to­wej, co - we­dług niego - Pol­skę naj­bar­dziej in­te­re­so­wa­ło.

- Go­to­wość za­koń­cze­nia pierw­sze­go etapu bu­do­wy tar­czy an­ty­ra­kie­to­wej co praw­da zo­sta­ła stwier­dzo­na, na­to­miast nie padły żadne słowa o re­ali­za­cji dru­giej, trze­ciej i czwar­tej fazy roz­bu­do­wy tar­czy - wedle wcze­śniej­sze­go sce­na­riu­sza - które Pol­skę bez­po­śred­nio do­ty­czą. Po­win­no to bu­dzić nie­po­kój, tym bar­dziej, że w Chi­ca­go padły słowa, że jeśli za­gro­że­nie ata­kiem ra­kie­to­wym, czy nu­kle­ar­nym zmniej­szy się to bę­dzie można roz­wa­żyć re­duk­cję tego pro­gra­mu. To nie są dla nas dobre wia­do­mo­ści - po­wie­dział Dorn.

W jego oce­nie, kro­kiem od­po­wie­dzial­no­ści za słowa było jasne po­twier­dze­nie przez pre­zy­den­ta Bro­ni­sła­wa Ko­mo­row­skie­go, że pol­ska misja w Afga­ni­sta­nie za­koń­czy się w 2014 r. - Nie widzę ni­cze­go, co by wska­zy­wa­ło, że pol­skie woj­ską mają nie wyjść z Afga­ni­sta­nu do tego czasu - dodał.

Poseł skry­ty­ko­wał plany NATO utwo­rze­nia fun­du­szu sta­bi­li­za­cji Afga­ni­sta­nu w la­tach 2015-2020, do któ­re­go po­win­no wpły­nąć 4,2 mi­liar­da do­la­rów. USA po­kry­ły­by około po­ło­wy tej kwoty, a resz­tę - po­zo­sta­łe kraje So­ju­szu, w tym Pol­ska ok. 20 mln do­la­rów oraz sam Afga­ni­stan.

- W cza­sach sa­skich wszy­scy mó­wi­li o rów­no­ści szla­chec­kiej, ale wia­do­mo było, że mię­dzy ma­gna­tem a śred­nio­za­moż­nym szlach­ci­cem jest prze­paść. Na­to­miast ma­gnat nie mógł mówić, że nie ma rów­no­ści szla­chec­kiej. Tak jest i teraz. Taki fun­dusz jest po­trzeb­ny, ale pod­sta­wo­wym py­ta­niem jest, czy po­wi­nien być to fun­dusz na­tow­ski, czy ra­czej przed­się­wzię­cie głów­nie ame­ry­kań­skie - za­zna­czył Dorn.

B. mar­sza­łek Sejmu kry­tycz­nie oce­nił także de­kla­ra­cję koń­czą­cą szczyt, w któ­rej NATO po­twier­dzi­ło ko­niecz­ność utrzy­ma­nia zdol­no­ści do wspól­nej obro­ny oraz pod­kre­ślo­no zna­cze­nie więzi trans­atlan­tyc­kich, jak i ko­niecz­ność za­cho­wa­nia sil­ne­go eu­ro­pej­skie­go prze­my­słu zbro­je­nio­we­go. Do­ku­ment mówi też m.​in. o po­trze­bie wy­pra­co­wa­nia rze­czy­wi­stej war­to­ści bo­jo­wej przez siły od­po­wie­dzi NATO.

- Nie je­stem prze­ciw­ko uży­wa­niu tego typu sfor­mu­ło­wań, gdyż one w ja­kimś sen­sie są istot­ne, ale w za­sa­dzie są to tylko fra­ze­sy. Gdyby w tym do­ku­men­cie nie od­wo­ła­no się do go­to­wo­ści obron­nej, wagi So­ju­szu Pół­noc­no­atlan­tyc­kie­go itp. to nie­po­wie­dze­nie ich by­ło­by rów­no­znacz­ne z koń­cem NATO i fik­cją wszyst­kich war­to­ści So­ju­szu - po­wie­dział Dorn.

>>>>

NATO jest fikcja . Dlatego rozsmieszajaco dzialaly na mnie wypowiadane z acla nadetoscia deklaracje jakto wejscie do NATO jest ,,startegicznym sukcesem Polski'' po 89 roku . To mial byc ,,narodowy cel'' itp. brednie . Tymczasem NATo to upadly relikt zimnej wojny sluzacy utrzymaniu urzedasow ktorzy nie chca stracic posad ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:10, 22 Maj 2012    Temat postu:

Kempa: Jestem przerażona. Drżę o swoje życie

Po­słan­ka So­li­dar­nej Pol­ski, Beata Kempa otrzy­ma­ła ano­nim, w któ­rym "spo­łe­czeń­stwo Kielc" grozi jej śmier­cią. "Czas cię zabić" - na­pi­sa­no w li­ście opu­bli­ko­wa­nym przez "Super Express". - Je­stem prze­ra­żo­na i wstrzą­śnię­ta tą ta­jem­ni­czą ko­re­spon­den­cją. Nie chcę, aby do­szło do ko­lej­ne­go po­li­tycz­ne­go mor­der­stwa w Pol­sce - mówi po­słan­ka.

- Cały czas w Pol­sce trwa kam­pa­nia nie­na­wi­ści. Fa­na­ty­ków nie bra­ku­je, a sam fa­na­tyzm do­pro­wa­dza do ta­kich zbrod­ni, jakie mie­li­śmy w Łodzi - po­wie­dzia­ła Kempa, od­no­sząc się do mor­der­stwa, do ja­kie­go do­szło w łódz­kim biu­rze PiS. - Drżę o swoje życie - do­da­je.

Jak in­for­mu­je "Super Express", po­słan­ka zło­ży­ła do­nie­sie­nie do pro­ku­ra­tu­ry w Ole­śni­cy.

>>>>

Wiecej zaufania Bogu . Oczywiscie nie bagatelizuje ale na ogol ci co pisza nie sa ta grozni jak psychole co nie mowia a robia . To jest ryzyko bycia osoba publiczna to nie tylko przyjemnosc bycia znanym ale i dolefliwosci . To Droga Krzyżowa . Trzeba oczywiscie reagowac ale ... Polecam Boga . Nikt inny nie ochroni ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:09, 23 Maj 2012    Temat postu:

Tomaszewski poza PiS? Hofman: to legenda drużyny

- To­ma­szew­ski to le­gen­da pol­skiej dru­ży­ny, ale dziś bar­dzo się róż­ni­my w po­dej­ściu do re­pre­zen­ta­cji. Ka­czyń­ski bę­dzie z nim dziś o tym roz­ma­wiał - za­po­wie­dział Adam Hof­man (PiS) w pro­gra­mie TVN 24 "Jeden na jeden". Poseł PiS Jan To­ma­szew­ski stwier­dził, że nie bę­dzie ki­bi­co­wać pol­skiej dru­ży­nie pod­czas Euro 2012: - Nie będę ki­bi­co­wał, bo to nie jest dla mnie re­pre­zen­ta­cja Pol­ski tylko Smudy i Lato. Nie będę oglą­dał zbie­ra­ni­ny - stwier­dził. - Pre­zes ma duże moż­li­wo­ści od­dzia­ły­wa­nia, pro­szę mi wie­rzyć - sko­men­to­wał Hof­man, nie od­po­wia­da­jąc wprost na py­ta­nie, czy To­ma­szew­ski może zo­stać usu­nię­ty z PiS, jeśli nie zre­zy­gnu­je z tego typu wy­po­wie­dzi.

- Przy­rze­kam, że nie zmie­nię swo­je­go zda­nia. Brzy­dzę się tej ko­szul­ki. W re­pre­zen­ta­cji bę­dzie grał prze­stęp­ca ska­za­ny za ko­rup­cję. Dla mnie nie po­wi­nien grać. Nie będę ki­bi­co­wał – po­wie­dział To­ma­szew­ski. Dodał, że "co in­ne­go fut­bol klu­bo­wy, a co in­ne­go fut­bol re­pre­zen­ta­cyj­ny". - Byłem z tego dumny, że gra­łem w re­pre­zen­ta­cji. Teraz się nie utoż­sa­miam z tą re­pre­zen­ta­cją - za­zna­czył.

To­ma­szew­ski: Ka­czyń­ski to dla mnie guru - czy­taj wię­cej!

Hof­man wy­po­wie­dział się rów­nież na temat bu­do­wy au­to­strad w Pol­sce przed Euro 2012. - Znisz­czo­no pol­ski sek­tor bu­dow­la­ny. Zło­ży­my w tej spra­wie wnio­sek o ko­mi­sję śled­czą, ale niech ona ruszy po Euro 2012 - za­po­wie­dział. Dodał, że "Euro to miał być pro­jekt cy­wi­li­za­cyj­ny", ale "teraz nie tylko nie udało się pol­skim fir­mom za­ro­bić, a nawet prze­sta­ną ist­nieć przez wiel­kie za­chod­nie kon­cer­ny".

Na ten temat wy­po­wie­dział się rów­nież na an­te­nie RMF FM Jo­achim Bru­dziń­ski (PiS). - Z jed­nej stro­ny To­ma­szew­skie­mu wolno wię­cej, jako le­gen­dzie pol­skiej piłki. Ale musi li­czyć się z tym, że Ka­czyń­ski musi eg­ze­kwo­wać dys­cy­pli­nę. Stąd dziś to spo­tka­nie - wy­ja­śnił. Dodał, że To­ma­szew­ski "ab­so­lut­nie nie trafi na ławkę re­zer­wo­wych".

>>>>

Jakze to zalosne ze ludzie o pewnych osiagnieciach daja sie poniewierac takiemu zeru jak Jaroslaw . Istotnie sekta . Czuje ze SP sie znow wzmocni ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:24, 23 Maj 2012    Temat postu:

Solidarna Polska chce odwołania ministra transportu Sławomira Nowaka.

Klub Solidarnej Polski jeszcze w środę złoży do laski marszałkowskiej projekt uchwały sejmu obligujący premiera Donalda Tuska do zdymisjonowania ministra transportu Sławomira Nowaka. Zdaniem polityków SP, Nowak ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za fatalny stan kolei. Według szefa klubu Arkadiusza Mularczyka zderzenie dwóch pociągów w stolicy, w wyniku którego ranne zostały dwie osoby, jest kolejnym dowodem na niekompetencję i ignorancję Nowaka w sprawie polskich kolei.

- Skala niekompetencji, ignorancji i wprowadzania w błąd opinii publicznej, co do sytuacji na polskiej kolei jest tak duża, że premier polskiego rządu nie może nabierać wody w usta i mówić, że nic się nie dzieje.(...) Dlatego klub Solidarna Polska przygotowuje projekt uchwały sejmowej, w którym sejm zwraca się do pana premiera Donalda Tuska z uchwałą obligującą go do dymisji ministra transportu Sławomira Nowaka - powiedział Mularczyk na konferencji prasowej w sejmie.

Jak podkreślił, kolejne czołowe zderzenie dwóch pociągów musi prowadzić do pytania o odpowiedzialność osób, które zarządzają i nadzorują polską koleją, a wreszcie do wyciągnięcia konsekwencji wobec nich.

Dodał, że zdaniem działających na kolei związków zawodowych, polska kolej nie jest w stanie bezpiecznie przewozić pasażerów ani w czasie Euro 2012, ani później. Jego zdaniem, wypadki na kolei mogą odstraszyć zagranicznych kibiców od przyjazdu na piłkarskie Mistrzostwa Europy, czego skutkiem będą wymierne straty gospodarcze.

- To wszystko musi doprowadzić do drastycznych zmian w resorcie infrastruktury czy też w instytucjach odpowiedzialnych za stan polskiej kolei - zaznaczył szef klubu SP. Mularczyk poinformował także, że Solidarna Polska wystosuje też w tej sprawie pismo do premiera Donalda Tuska.

>>>>

Tak sukesy sa olbrzymie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:39, 24 Maj 2012    Temat postu: !

SP kieruje list do prezydenta, by nie podpisywał noweli ustawy emerytalnej

So­li­dar­na Pol­ska za­ape­lo­wa­ła w czwar­tek w li­ście otwar­tym do pre­zy­den­ta Bro­ni­sła­wa Ko­mo­row­skie­go o to, by nie pod­pi­sy­wał - ich zda­niem - złej i szko­dli­wej no­we­li usta­wy wy­dłu­ża­ją­cej wiek eme­ry­tal­ny ko­biet i męż­czyzn do 67. roku życia.

Se­na­to­ro­wie nie zgło­si­li w czwar­tek po­pra­wek do no­we­li­za­cji usta­wy o eme­ry­tu­rach z Fun­du­szu Ubez­pie­czeń Spo­łecz­nych i teraz do­ku­ment trafi do pod­pi­su pre­zy­den­ta Ko­mo­row­skie­go.

- W dniu dzi­siej­szym pan pre­zy­dent bę­dzie dys­po­nen­tem usta­wy, która prze­dłu­ża wiek eme­ry­tal­ny Polek i Po­la­ków, dla­te­go SP wy­sto­so­wu­je dziś list otwar­ty do pana pre­zy­den­ta, w któ­rym zwra­ca­my się do niego z ape­lem, proś­bą o to, by nie pod­pi­sy­wał tej złej, szko­dli­wej usta­wy - po­wie­dział na kon­fe­ren­cji pra­so­wej szef klubu So­li­dar­nej Pol­ski Ar­ka­diusz Mu­lar­czyk.

Jego zda­niem prze­ciw­ko tej usta­wie jest więk­szość Po­la­ków. - Pra­wie 80 proc. pol­skie­go spo­łe­czeń­stwa jest prze­ciw­ko wy­dłu­że­niu wieku eme­ry­tal­ne­go - mówił.

Mu­lar­czyk pod­kre­ślił, że pre­zy­dent Ko­mo­row­ski pod­czas kam­pa­nii wy­bor­czej obie­cy­wał Po­la­kom, że jest prze­ciw wy­dłu­że­niu wieku eme­ry­tal­ne­go. - Więc pan pre­zy­dent Ko­mo­row­ski po­wi­nien wy­wią­zać się ze swo­ich zo­bo­wią­zań wy­bor­czych i tę usta­wę wrzu­cić tam, gdzie jest jej miej­sce, czyli do kosza - uważa poseł SP.

We­dług niego wy­dłu­że­nie czasu pracy dla osób star­szych spo­wo­du­je, że osoby młode koń­czą­ce stu­dia nie będą mogły zna­leźć pracy. -Spo­wo­du­je to spa­dek de­mo­gra­ficz­ny, po­nie­waż mło­dzież, która mo­gła­by w Pol­sce zna­leźć pracę (...) bę­dzie mu­sia­ła emi­gro­wać za gra­ni­cę w po­szu­ki­wa­niu pracy - uważa Mu­lar­czyk.

W li­ście otwar­tym po­li­ty­cy SP zwra­ca­ją się z wnio­skiem do pre­zy­den­ta m.​in. o to, by zde­cy­do­wał się na prze­pro­wa­dze­nie sze­ro­kich kon­sul­ta­cji spo­łecz­nych i za­po­znał się ze sta­no­wi­ska­mi za­rów­no stro­ny spo­łecz­nej, jak i re­pre­zen­ta­cją klu­bów par­la­men­tar­nych.

"Wy­ra­ża­my na­dzie­ję, że Pan nie weź­mie udzia­łu w wy­ści­gu z Euro 2012 i zde­cy­du­je się Pan na wy­słu­cha­nie ar­gu­men­tów prze­ciw­ni­ków re­for­my" - czy­ta­my w li­ście.

SP przy­po­mnia­ła rów­nież al­ter­na­tyw­ne pro­po­zy­cje w sto­sun­ku do re­for­my rzą­do­wej, któ­rych głów­ne za­ło­że­nia kon­cen­tru­ją się na "re­stau­ra­cji po­li­ty­ki pro­ro­dzin­nej". "Od­wró­ce­nie ne­ga­tyw­nych i naj­gor­szych w hi­sto­rii na­szej oj­czy­zny ten­den­cji de­mo­gra­ficz­nych to ważny ele­ment de­ba­ty pu­blicz­nej sta­no­wią­cy prze­ciw­wa­gę dla pro­po­zy­cji rzą­do­wych" - na­pi­sa­li po­li­ty­cy SP.

Rzecz­nik klubu SP Pa­tryk Jaki wy­ra­ził na­dzie­ję, że pre­zy­dent po­ka­że, iż nie jest pre­zy­den­tem par­tyj­nym, tylko wszyst­kich Po­la­ków i nie bę­dzie wsłu­chi­wał się w głos swo­jej ma­cie­rzy­stej par­tii. Takie ocze­ki­wa­nie zo­sta­ło za­war­te także w li­ście do głowy pań­stwa.

>>>>

Rzecz jasna nie ma zludzen ale takie listy sa po to aby naswietlac sytuacje a nie osiagnac cel .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:22, 24 Maj 2012    Temat postu:

SP proponuje współpracę PiS w dziedzinie polityki europejskiej.

Poseł Solidarnej Polski Ludwik Dorn napisał list do szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego z propozycją współpracy klubów SP i PiS w Sejmie "w obszarze polityki europejskiej". Ludwik Dorn próbuje w jakiś sposób zaistnieć - odpowiada wiceszefowa PiS Beata Szydło.

W liście przekazanym w środę dziennikarzom Dorn podkreślił, że zarówno PiS, jak i SP, krytycznie oceniają politykę europejską prowadzoną przez rząd Donalda Tuska. Zdaniem posła SP prawicowa opozycja została odsunięta od możliwości jej współkształtowania.

- Nie ulega wątpliwości, że politycznym i patriotycznym obowiązkiem opozycji prawicowej jest zmiana tego stanu rzeczy wszelkimi demokratycznymi środkami politycznymi - podkreślił w liście Dorn. Jak wyjaśnił, współpraca między SP a PiS miałaby polegać na "sformułowaniu wspólnych postulatów europejskich i następnie na negocjowaniu ich z rządem". Zajęłaby się tym "grupa zadaniowa" złożona z polityków PiS i SP.

Polityk SP zaproponował wspólne inicjatywy: zmianę konstytucji dot. członkostwa Polski w UE, uchwałę Sejmu wzywającą do ratyfikacji paktu fiskalnego większością dwóch trzecich głosów oraz uchwałę Sejmu stwierdzającą, że przystąpienie Polski do strefy euro musi być poprzedzone referendum oraz zmianę składu prezydium sejmowej komisji ds. UE (jej szefem miałby być poseł PiS).

Wiceprezes PiS Beata Szydło zapytana przez dziennikarzy o list Dorna przypomniała, że Kaczyński zwracał się wielokrotnie do ugrupowań prawicowych - w tym do SP - z apelem o wspólne działanie. - To jest wciąż aktualne. Prawica powinna się łączyć, wspólnie działać. Nie może to jednak polegać wyłącznie na działaniu propagandowym, ciągłym pisaniu listów. Mogę to odczytać w ten sposób, że Ludwik Dorn próbuje w jakiś sposób zaistnieć, bo nawet w Solidarnej Polsce ma kłopoty, żeby być na pierwszej linii - oceniła Szydło.

>>>>

PO i PiS nie poprą projektu SP dot. kont zabezpieczenia zdrowotnego

PO i PiS za­po­wie­dzia­ły w środę w Sej­mie, że nie poprą pro­jek­tu SP za­kła­da­ją­ce­go, że pra­co­daw­ca bę­dzie mógł prze­ka­zać pra­cow­ni­ko­wi pie­nią­dze na ochro­nę zdro­wia, które by­ły­by wolne od po­dat­ku i od­pro­wa­dza­nia skła­dek. PSL się waha; po­par­cie za­po­wie­dzia­ły RP i SLD.

Wi­ce­mar­sza­łek Sejmu Jerzy Wen­der­lich po­in­for­mo­wał, że zgło­szo­no wnio­sek o od­rzu­ce­nie pro­jek­tu w pierw­szym czy­ta­niu.

W myśl po­sel­skie­go pro­jek­tu usta­wy o prze­ka­zy­wa­niu przez pra­co­daw­ców środ­ków na sfi­nan­so­wa­nie wy­dat­ków zwią­za­nych z ochro­ną zdro­wia pra­cow­ni­ków (oso­bi­ste konta za­bez­pie­cze­nia zdro­wot­ne­go), pie­nią­dze prze­ka­za­ne pra­cow­ni­ko­wi na ochro­nę zdro­wia po­cho­dzi­ły­by ze środ­ków pra­co­daw­cy oraz ze środ­ków Za­kła­do­we­go Fun­du­szu Świad­czeń So­cjal­nych. Okre­ślo­no, że by­ły­by to kwoty w gra­ni­cach 5-10 proc. mi­ni­mal­ne­go wy­na­gro­dze­nia za pracę.

Zgro­ma­dzo­ne na ra­chun­ku ban­ko­wym pra­cow­ni­ka pie­nią­dze mo­gły­by być prze­zna­czo­ne wy­łącz­nie na opła­ca­nie świad­czeń zdro­wot­nych, zakup leków prze­pi­sa­nych na re­cep­tę oraz wy­ro­bów me­dycz­nych za­le­co­nych przez le­ka­rza. Ko­rzy­stać z nich mógł­by pra­cow­nik i jego naj­bliż­sza ro­dzi­na.

Pro­jekt za­kła­da, że kwoty uzy­ska­ne przez pra­cow­ni­ka nie by­ły­by za­li­cza­ne do jego wy­na­gro­dze­nia, by­ły­by wolne od po­dat­ku do­cho­do­we­go od osób fi­zycz­nych. Od kwot nie by­ły­by po­bie­ra­ne skład­ki na ubez­pie­cze­nia spo­łecz­ne i ubez­pie­cze­nie zdro­wot­ne. Z kolei kwoty wy­dat­ko­wa­ne przez pra­co­daw­ców by­ły­by trak­to­wa­ne jako koszt uzy­ska­nia przy­cho­du.

Au­to­rzy za­zna­cza­ją, że pro­jekt mak­sy­ma­li­zu­je środ­ki prze­zna­cza­ne na ochro­nę zdro­wia pra­cow­ni­ków i ich ro­dzin po­przez zwol­nie­nie kwot otrzy­my­wa­nych od pra­co­daw­ców od danin i ob­cią­żeń pu­blicz­nych.

Ma­ciej Orze­chow­ski (PO) po­wie­dział, że jego klub nie po­prze pro­jek­tu, gdyż budzi on wiele za­strze­żeń m.​in. kon­sty­tu­cyj­nych. Pod­kre­ślił, że roz­wią­za­nia uszczu­plą wpły­wy do NFZ, gdyż środ­ki prze­ka­za­ne pra­cow­ni­ko­wi nie będą pod­le­gać oskład­ko­wa­niu.

Po­słan­ka PiS Beata Ma­zu­rek po­wie­dzia­ła, że pro­jekt jest nie­do­pra­co­wa­ny. - Usta­wa może wpi­sy­wać się we wpro­wa­dze­nie od­płat­no­ści za świad­cze­nia zdro­wot­ne. My je­ste­śmy zwo­len­ni­ka­mi bez­płat­nej służ­by zdro­wia - za­zna­czy­ła.

Ha­li­na Szy­miec-Ra­czyń­ska (Ruch Pa­li­ko­ta) oce­ni­ła, że cho­ciaż pro­jekt wy­ma­ga do­pra­co­wa­nia, to jest godny po­par­cia, gdyż prze­ciw­dzia­ła po­czu­ciu wy­klu­cze­nia spo­łecz­ne­go cho­rych.

Marek Gos (PSL) oce­nił, że roz­wią­za­nia wspie­ra­ły­by pry­wat­ny a nie pu­blicz­ny sys­tem ochro­ny zdro­wia, ob­cią­ża­ły­by bu­dżet pań­stwa, two­rzy­ły­by dys­pro­por­cje w do­stę­pie do świad­czeń. - Bę­dzie­my się za­sta­na­wiać, czy po­przeć pro­jekt, ale idzie­my w kie­run­ku, by nie udzie­lić wspar­cia - dodał.

Jacek Czer­niak (SLD) za­zna­czył, że cho­ciaż nie­któ­re za­pi­sy w pro­jek­cie są nie­do­pra­co­wa­ne m.​in. dot. ra­chun­ków ban­ko­wych; jed­nak klub SLD go po­prze.

Ka­zi­mierz Zio­bro (SP) oce­nił, że pro­po­no­wa­ne roz­wią­za­nia czę­ścio­wo roz­wią­żą pro­ble­my w ochro­nie zdro­wia zwią­za­ne z ko­lej­ka­mi do spe­cja­li­stów i za­opa­trze­niem szpi­ta­li.

Wi­ce­mi­ni­ster zdro­wia Jakub Szulc uznał, że pro­jekt jest skraj­nie nie­so­li­dar­ny i lob­by­stycz­ny. Pod­kre­ślił, że wy­łą­cza eme­ry­tów, ren­ci­stów oraz tych, któ­rym pra­co­daw­ca nie zde­cy­du­je się prze­ka­zy­wać środ­ków. - To nie jest roz­wią­za­nie sys­te­mo­we - za­zna­czył.

>>>>

To tyle co do koalicji SP i PiS . Naprawde PO i PiS to podobna zbojecka mentalnosc i predzej wejda w koalicje ze soba niz z SP. Takie sa realia ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:56, 25 Maj 2012    Temat postu:

Solidarna Polska składa wniosek o informację premiera ws. sytuacji w służbie zdrowia

Klub So­li­dar­nej Pol­ski zło­żył do mar­sza­łek Sejmu Ewy Ko­pacz wnio­sek o roz­sze­rze­nie naj­bliż­sze­go po­rząd­ku obrad o in­for­ma­cję pre­mie­ra Do­nal­da Tuska ws. sy­tu­acji w służ­bie zdro­wia - po­in­for­mo­wał w pią­tek szef klubu SP Ar­ka­diusz Mu­lar­czyk.

Zda­niem Mu­lar­czy­ka "ko­niecz­ne jest, aby pre­mier od­niósł się do fa­tal­nej sy­tu­acji, która ma miej­sce w sys­te­mie ochro­ny zdro­wia". Jak dodał, szef rządu po­wi­nien rów­nież po­in­for­mo­wać, jaka jest jego de­cy­zja w spra­wie od­wo­ła­nia szefa NFZ Jacka Pasz­kie­wi­cza.

Mi­ni­ster zdro­wia Bar­tosz Ar­łu­ko­wicz zło­żył w czwar­tek wnio­sek do pre­mie­ra o od­wo­ła­nie Pasz­kie­wi­cza.

Po­li­ty­cy SP uwa­ża­ją, że wnio­sek mi­ni­stra zdro­wia jest za­sad­ny. "Pan Jacek Pasz­kie­wicz od­po­wie­dzial­ny jest za za­paść sys­te­mu zdro­wia. Przez ostat­nie lata, kiedy za­rzą­dzał NFZ do­szło do wielu nie­pra­wi­dło­wo­ści" - stwier­dził Mu­lar­czyk.

We­dług niego, pre­zes NFZ po­sta­wił się ponad pra­wem, wpro­wa­dza­jąc 30 kwiet­nia kary dla le­ka­rzy za błędy w wy­pi­sy­wa­niu re­cept, które w stycz­niu par­la­ment wy­rzu­cił z usta­wy re­fun­da­cyj­nej. "Dzia­ła­nia pana Pasz­kie­wi­cza były w na­szej oce­nie nie­zgod­ne z pra­wem" - pod­kre­ślił poseł.

Za­zna­czył, że SP do­ma­ga się od pre­mie­ra, aby po­wo­łu­jąc no­we­go pre­ze­sa NFZ, zo­bli­go­wał go do uchy­le­nia za­rzą­dze­nia do­ty­czą­ce­go wzo­rów omów. "W prze­ciw­nym przy­pad­ku od­wo­ła­nie nie ma sensu" - oce­nił szef klubu SP.

W prze­pi­sach do­ty­czą­cych wzoru umowy zna­lazł się m.​in. zapis o zwro­cie przez le­ka­rza, który pod­pi­sał umowę, kwoty nie­na­leż­nej re­fun­da­cji z od­set­ka­mi w przy­pad­ku wy­pi­sa­nia re­cep­ty nie­uza­sad­nio­nej udo­ku­men­to­wa­ny­mi wzglę­da­mi me­dycz­ny­mi lub nie­zgod­nej z upraw­nie­nia­mi pa­cjen­ta.

>>>>

Popieramy zainteresowanie ta kwestia ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:03, 25 Maj 2012    Temat postu:

Dorn: niezbyt się przejmuję tym, że gdzieś na świecie będą nas źle postrzegać

"Jak mamy osią­gać cele, je­że­li PO od­rzu­ca wszyst­kie su­ge­stie opo­zy­cji?" - pyta na ła­mach "Rzecz­po­spo­li­tej" czło­nek So­li­dar­nej Pol­ski Lu­dwik Dorn. I do­da­je: "nie­zbyt się przej­mu­ję tym, że gdzieś na świe­cie będą nas źle po­strze­gać". Czło­nek SP czeka na od­po­wiedź pre­ze­sa PiS na swój list. - Ja­ro­sław Ka­czyń­ski jest w trud­nej sy­tu­acji, więc na pewno musi mieć czas - po­wie­dział Dorn.

Dwa dni temu Luwik Dorn na swoim blogu w One­cie po­in­for­mo­wał, że na­pi­sał list do pre­ze­sa PiS Ja­ro­sła­wa Ka­czyń­skie­go, w któ­rym za­warł pro­po­zy­cję wspól­ne­go dzia­ła­nia w ob­sza­rze pol­skiej po­li­ty­ki eu­ro­pej­skiej i wy­ko­rzy­sta­nia oko­licz­no­ści po­le­ga­ją­cej na tym, że So­li­dar­na Pol­ska i PiS po­sia­da­ją sej­mo­wy "pa­kiet kon­tro­l­ny" w od­nie­sie­niu do ra­ty­fi­ka­cji trak­ta­tu ak­ce­syj­ne­go Chor­wa­cji do UE.

Dzi­siaj w roz­mo­wie z "Rzecz­po­spo­li­tą" czło­nek SP tłu­ma­czy, że "nie bę­dzie dru­giej ta­kiej oka­zji, żeby wy­mu­sić na rzą­dzie Do­nal­da Tuska i eki­pie PO ustęp­stwa".

Dorn mówi też, że nie do­stał jesz­cze od­po­wie­dzi od pre­ze­sa PiS, ale ro­zu­mie, że to ważna de­cy­zja i po­cze­ka na nią. - Pre­zes PiS bę­dzie jed­no­oso­bo­wo po­dej­mo­wał de­cy­zję w tej spra­wie. Ale Ja­ro­sław Ka­czyń­ski jest w trud­nej sy­tu­acji, więc na pewno musi mieć czas - po­wie­dział.

>>>>

Istotnie . Niechec glupcow jest nasza chwala ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:46, 26 Maj 2012    Temat postu:

Ziobro: 1 września zorganizujemy demonstrację "Polska dla rodziny"

1 września Solidarna Polska zorganizuje przed Kancelarią Premiera demonstrację, podczas której będzie żądać zmian w polityce prorodzinnej państwa – zapowiedział w Krakowie prezes ugrupowania Zbigniew Ziobro.

Politycy Solidarnej Polski: Beata Kempa, Andrzej Dera, Zbigniew Ziobro i Jan Ziobro (najmłodszy poseł) spotkali się w sobotę z młodymi osobami, by - jak podkreślali - usłyszeć, jakie są ich problemy i pomysły na ich rozwiązanie.

- Dziś pozdrawiając wszystkie mamy w całej Polsce i na świecie przyjechaliśmy wsłuchać się w głos młodych ludzi. To nie są czasy, że dorośli wiedzą najlepiej, co dla młodych jest dobre. Warto wsłuchać się w ich oczekiwania – mówiła Kempa. - Chcemy porozmawiać o Polsce dla młodych Polaków, która chce stać przodem do młodych, a nie ich wypychać czy wykluczać – podkreśliła.

- Coraz więcej Polaków zostaje za granicą i coraz więcej Polaków, jak wskazują badania, myśli o wyjeździe w poszukiwaniu pracy. My chcemy, by Polska była tym miejscem, które przyciąga uwagę, daje szansę i perspektywę dla młodych - mówił dziennikarzom Zbigniew Ziobro.

Podkreślił, że SP ma gotowe propozycje zmian w polityce prorodzinnej. Solidarna Polska chce m.in. podniesienia kryterium dochodowego uprawiającego do otrzymania zasiłku rodzinnego oraz zwiększenia samej kwoty zasiłku. - Te zasiłki nie będą na miarę tego, na co stać bogate państwa, ale według naszych wyliczeń mogą wynosić do 300 zł, a nie 68 zł – mówił Ziobro.

Dodał, że państwo powinno dofinansowywać przedszkola i wydłużyć urlopy przysługujące na opiekę nad urodzonym dzieckiem, w przypadku drugiego i trzeciego dziecka dwu - i trzykrotnie. - Dawałoby to kobiecie poczucie bezpieczeństwa. Proponujemy też, by pracodawcy zatrudniający kobiety po powrocie z urlopu macierzyńskiego przez pół roku płaciliby o połowę mniejsze składki ZUS. To zachęcałoby do utrzymania miejsc pracy – uważa Ziobro.

- 1 września Solidarna Polska zorganizuje pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów demonstrację pod hasłem "Polska dla rodziny" – zapowiedział Ziobro. Dodał, że ma to być demonstracja żądająca wymiernego wsparcia dla młodych ludzi, tak by nie emigrowali, ale zakładali rodziny w kraju i by tu przychodziły na świat ich dzieci.

Według Ziobry po zakończeniu rozgrywek Euro 2012 tematem, który w Polsce powróci, będzie "nieudolność rządu", a szczególności brak autostrad i pieniędzy dla firm, które je budowały, drastyczne podwyżki dotykające Polaków i kłopoty w dostępie do leków.

>>>>

Popieramy rodziny !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:15, 26 Maj 2012    Temat postu:

TV Trwam bez miejsca na multipleksie. Wróbel: to jest skandal

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę fundacji o. Tadeusza Rydzyka Lux Veritatis na odmowną decyzję KRRiT dotyczącą miejsca na multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej dla TV Trwam. Fundacja zapowiada skargę kasacyjną do NSA. Marzena Wróbel (Solidarna Polska) podkreśliła na antenie radiowej "Trójki", że nieotrzymanie przez TV Trwam miejsca na platformie cyfrowej jest skandalem.

Skarga fundacji była rozpatrywana łącznie z podobną skargą spółki Mediasat, nadawcy kanału Tele5. Także ta została oddalona. Wyroki wydano niejednogłośnie, są nieprawomocne. Przewodniczący składu sędzia Zbigniew Rudnicki podkreślił, że nadawanie na multipleksie cyfrowym jest normalnym przedsięwzięciem ekonomicznym, a Krajowa Rada dokonała oceny długookresowej zdolności finansowej fundacji w sposób wystarczający.

Jak dodała posłanka, dzisiejsza decyzja sądu pokazuje, że polskie sądy są mało odważne i w przypadku spraw medialnych chowają głowę w piasek. Przekonywała, że sąd przyczepia się do spraw formalnych, po to, żeby nie rozstrzygać kwestii merytorycznych. Zdaniem Marzeny Wróbel to, że wyłącznie TV Trwam nie otrzymała miejsca na platformie jest skandaliczne, zwłaszcza, że fundacja Lux Veritatis dysponuje olbrzymim majątkiem.

Z kolei posłanka Platformy Obywatelskiej Urszula Augustyn zaznaczyła, że sąd potwierdził słuszność decyzji KRRiTV, a twierdzenie, że jest inaczej podyktowane jest polityczną koniunkturą. Jak dodała, jej polityczni oponenci przyjmują wyłącznie te wyroki sądu, które są dla nich korzystne.

Przewodniczący składu zaznaczył też, że problemem w tym przypadku nie była wysokość posiadanych przez Lux Veritatis środków finansowych, co ich źródło - zbierane przez fundację datki, których wysokość jest trudna do prognozowania.

Sędzia zaznaczył, że za fundacją przemawiała jej długoletnia działalność, czego Krajowa Rada nie wzięła pod uwagę, jednak - jak podkreślił - objęcie przez fundację klauzulą tajności warunków spłaty pożyczki, zaciągniętej w Warszawskiej Prowincji Redemptorystów, "nie pomagało". Pożyczka ta to blisko 70 mln zł, podczas gdy cały majątek fundacji to ok. 90 mln zł. Termin jej ostatecznej spłaty mija w 2019 r., czyli w okresie, na jaki miała być przyznana koncesja na nadawanie na multipleksie.

Odnosząc się do podniesionego w skardze zarzutu dotyczącego wybiórczego stosowania przez KRRiT wskaźników oceny sytuacji finansowej dla różnych podmiotów, sędzia podkreślił, że ustawa o rtv w ogóle nie precyzuje zasad wyboru koncesjonariuszy.

Sąd zwrócił również uwagę, że skarga fundacji została w dużej mierze zbudowana w opozycji do dokonanej przez Krajową Radę oceny innych podmiotów, które ubiegały się o prawo do nadawania na multipleksie, co "nie jest chyba właściwą płaszczyzną". Niektóre z argumentów podniesionych w skardze sędzia określił mianem humorystycznych.

Po ogłoszeniu wyroku dyrektor finansowy Lux Veritatis Lidia Kochanowicz zapowiedziała złożenie skargi kasacyjnej do NSA.

Rozprawa, zaplanowana początkowo na 2,5 godziny, trwała ponad sześć. Przed salą sądu zgromadzeni sympatycy Telewizji Trwam śpiewali religijne pieśni i odmawiali różaniec, skandowali też "Nie oddamy wam Telewizji Trwam". Także przed sądem zebrało się kilkadziesiąt osób z biało-czerwonymi flagami i symbolami religijnymi. Na transparentach wypisano hasła: "Polska nie jest kolonią" oraz - po polsku i angielsku - "Radio Maryja i Telewizja Trwam: mądrością, sercem i płucami dla Polski, Europy i świata".

W rozprawie uczestniczył o. Rydzyk oraz posłowie PiS, m.in. b. spikerka Radia Maryja Anna Sobecka oraz Andrzej Jaworski - przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski (obrona katolickich mediów, "w tym katolickiej Telewizji Trwam" jest jednym z zadań zespołu).

Komentując decyzję sądu w Radiu Maryja o. Rydzyk ocenił, że "jest to odebranie szansy na ewangelizację (...) Zobaczymy, będziemy dalej się starać. Myślę, że tylko zmiana rządu pomoże, ale wtedy nawet gdyby zmienili rząd, nie będzie już miejsca na multipleksie. A oni się bardzo mocno zakorzeniają. Obserwujcie państwo, liczę na myślenie. Żal mi tego wszystkiego, że tracimy szansę na głoszenie prawdy, komunikacji między Polkami".

Zakonnik podziękował wszystkim, którzy się modlili i kierowali protesty do KRRiT. Według informacji Radia Maryja dotychczas zebrano w tej sprawie ponad 2,2 mln podpisów pod apelem o przyznanie TV Trwam miejsca na multipleksie.

Skarga fundacji dotyczyła decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji ze stycznia tego roku. Rada odrzuciła wówczas odwołanie Lux Veritatis od decyzji KRRiT z kwietnia 2011 r., rozstrzygającej konkurs na zagospodarowanie miejsc na pierwszym multipleksie (MUX-1). Wśród zwycięzców konkursu nie było fundacji redemptorysty, która ubiegała się o miejsce dla TV Trwam.

Swoją decyzję ws. TV Trwam KRRiT tłumaczyła niepewną sytuacją finansową fundacji. Wskazała, że ze złożonych przez nią dokumentów wynika, iż w minionych latach generowała ona na działalności operacyjnej ujemne wyniki finansowe, które były pokrywane z pozostałych przychodów operacyjnych, głównie darowizn.

W ocenie Krajowej Rady, na koniec 2010 r. sytuacja finansowa fundacji pozwalała na terminowe wywiązywanie się z bieżących zobowiązań, jednak nie wypracowała ona nadwyżki środków, którymi mogłaby finansować wysokie koszty nadawania drogą naziemną cyfrową, szacowane na ok. 7 mln zł rocznie.

KRRiT wielokrotnie podkreślała, że nieprzyznanie Lux Veritatis miejsca na multipleksie nie oznacza, że wraz z wyłączeniem telewizji analogowej w Polsce (w lipcu 2013 r.) TV Trwam przestanie być dostępna dla odbiorców. Fundacja posiada koncesję na rozpowszechnianie programu drogą satelitarną - może on być odbierany za pomocą anten satelitarnych oraz w sieciach telewizji kablowej. W taki sam sposób po wyłączeniu nadawania analogowego rozpowszechniane będą dziesiątki programów, w tym m.in. TVN24, Polsat News, Religia TV czy Superstacja.

Ponadto, fundacja może wziąć udział w konkursie na kolejne miejsca na MUX-1, które przed 27 kwietnia 2014 ma zwolnić TVP. Przed końcem br. KRRiT ma ogłosić na nie konkurs; do 2 lipca br. trwają konsultacje w tej sprawie.

Multipleks jest kombinacją sygnału kilku programów telewizyjnych oraz różnych usług dodatkowych, przesyłanych w jednym kanale częstotliwości. Operator multipleksu odbiera programy i usługi od nadawców, łączy je i przesyła do odbiorców. Z końcem lipca 2013 roku naziemna telewizja będzie odbierana tylko tą drogą.

Dotąd uruchomiono w Polsce trzy multipleksy. Na MUX-1 czasowo dostępne są programy: TVP1, TVP2 i TVP Info (wersja regionalna) oraz Eska TV, TTV, ATM Rozrywka i Polo TV. Na MUX-2 dostępne są kanały: Polsat, TVN, TVN7, TV4, TV Puls, TV6 i Polsat Sport News, w lipcu br. dołączy do nich Puls2. MUX-3 przeznaczony został dla TVP, która umieściła na nim: TVP1, TVP2, regionalną wersję TVP Info, TVP Kultura, TVP Polonia i TVP Historia.

>>>>

Znowu . Jest to walka miedzy klika Tuska a dworem o. Rydzyka . Nikt nie ma zludzen ze chodzi o jakies prawo . O. Rydzyk jest grozniejszy bo kompromituje Kościół i pompuje PiS - najgorsza bande . A Tusek ledwo zipie i kompromituje Warszawke a to moze tylko cieszyc ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:21, 27 Maj 2012    Temat postu:

Jan Tomaszewski na miesiąc zawieszony w prawach członka klubu PiS.

Poseł PiS Jan Tomaszewski został na miesiąc zawieszony w prawach członka klubu tej partii i ukarany naganą - poinformowało biuro prasowe PiS. Taką decyzję podjęło prezydium klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości w piątek.

Poseł został zawieszony w prawach członka klubu na 1 miesiąc, za wypowiedzi na temat polskiej reprezentacji na Euro 2012.

9 maja Tomaszewski w Radiu ZET krytycznie odniósł się do składu kadry, która zagra na Euro 2012. Stwierdził m.in., że nie chce, aby w reprezentacji, w koszulce z białym orłem "grali jeden Francuz i dwóch Niemców, którzy grali już dla Francji i dla Niemiec" i "odbierają naszym, prawdziwym Polakom" miejsce w reprezentacji. Powiedział też m.in., że nie będzie kibicował polskim piłkarzom na Euro.

- Mnie jest bardzo smutno, proszę mi wierzyć, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, kiedy ja, powiedziałem to już pół roku temu, że wstyd mi, że kiedykolwiek grałem w reprezentacji Polski i w koszulce z białym orłem, która teraz jest profanowana - argumentował.

Jako bramkarz reprezentacji Polski Tomaszewski brał udział m.in. w mistrzostwach świata w RFN (1974), w których reprezentacja Polski zajęła trzecie miejsce. W reprezentacji Polski wystąpił również na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu w 1976 (srebrny medal) oraz na mistrzostwach świata w Argentynie w 1978 r.

>>>>

Tomaszewski idzie znana i przetarta juz droga . Najpierw zawieszenie potem wyrzucenie . Finalem bedzie penie SP ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:52, 27 Maj 2012    Temat postu:

I kolejny odcinek wywiadu Ziobry :

Prezes PiS odmawia Solidarnej Polsce prawa zajmowania się sprawą Smoleńska. - Najpierw chcieli się od tej sprawy odciąć, a teraz chcą wskoczyć na tego konia - mówił. To dosyć kuriozalna sytuacja.

- Dziwi mnie bardzo język Jarosława Kaczyńskiego, który zajmowanie się tą tragiczną katastrofą nazywa "wskakiwaniem na konia". Nie będę tego komentował. To zaskakujące, że zamiast atakować PO za brak skuteczności w wyjaśnieniu katastrofy, obrał sobie nas za cel. Zorganizowałem mu pomoc prawną. Wskazałem adwokatów, prawników, niektórzy do dziś go reprezentują. Uważałem, że moment jest szczególny. Chciałem mu pomóc, a nie wygrywać tę sprawę dla poprawy swojego wizerunku, czy pozycji w partii. Dziś mnie z tego powodu atakuje, to bardzo smutne.

Coraz więcej polityków PiS mówi o zamachu, nawet Jarosław Kaczyński. To cynizm polityczny? Tomasz Jastrun mówi, że prezes PiS nie wierzy w większość zarzutów, które stawia.

- W tej sprawie trzeba poruszać się w sferze faktów. Pewne jest, że wyprawa prezydenckiego samolotu była źle przygotowana. Wiemy też, że na miejscu panowały bardzo złe warunki pogodowe, o czym piloci nie byli poinformowani. Poziom zabezpieczenia lotniska od strony technicznej był żenująco niski. Załoga tzw. budki kontrolnej pod koniec lotu wydała błędne komunikaty pilotom, co potwierdził nawet raport Millera. Wiemy, że zaniedbania strony rosyjskiej , w tym wprowadzenie w błąd pilotów poprzez, delikatnie mówiąc, dalekie od precyzji komunikaty, miało istotny wpływ na to, co się wydarzyło. Wreszcie polski rząd skompromitował się, nie dbając o to, by polskie państwo miało suwerenny, podmiotowy udział w ustaleniu przyczyn katastrofy, czyli w śledztwie.

Pan też dopuszcza do siebie takie myśli, że np. na pokładzie doszło do wybuchu dwóch bomb? Tak twierdzą politycy PiS-u.

- Trzeba mieć części bomby lub rakiety albo charakterystyczne odkształcenia i uszkodzenia przez nie spowodowane, czy to w samolocie, czy na ciałach ofiar, by tak mówić. Tymczasem takich dowodów nie ma. Dopóki ich nie będzie, przesądzanie przez polityków zamachu, a tym samym wojny jest dowodem wielkich emocji i moim zdaniem nie pomaga w wyjaśnieniu sprawy. Takie sądy mogą wygłaszać publicyści czy zwykli ludzie, ale nie aspirujący do poważnych stanowisk politycy.

Jarosław Kaczyński twardych dowodów nie ma, a jednak tak mówi.

- Wcześniej tak nie mówił, teraz najwyraźniej zmienił zdanie. Może ma jakąś wiedzę, która na to jednoznacznie wskazuje, a ja jej nie posiadam.

Niedawno Ludwik Dorn przedstawił w sejmie projekt powołania nowej komisji do spraw wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Jednak szanse na jej powstanie są raczej nikłe.

- Ta komisja miałaby status sejmowej komisji śledczej, w której uczestniczyliby naukowcy i przedstawiciele instytucji, a nie politycy. Komisja mogłaby powoływać własnych ekspertów, także zagranicznych i zwracać się o współpracę do instytucji i organizacji międzynarodowych, o co wnioskują rodziny ofiar.

Zaskoczeniem był ostatni sondaż OBOP-u, w którym Solidarna Polska uzyskała 6% poparcia. Pomogła zmiana nazwy?

- To chyba nie chodzi o nazwę. Ludzie widzą, że chcemy dla nich coś zrobić. Solidarna Polska chce wprowadzić dodatki na dzieci w wysokości 300 zł dla przeciętnej polskiej rodziny, chce dwukrotnie wydłużyć płatne urlopy macierzyńskie, wprowadzić trzynastkę dla emerytów poprzez znaczne podniesienie kwoty wolnej od podatków, zamierzamy obniżyć podatki dla słabiej i średnio zarabiających obywateli. Nie obiecujemy gruszek na wierzbie, tylko konkrety. Pokazujemy też skąd wziąć na to pieniądze.

>>>>

Oczywiscie cieszy nas wszelki wzrost dla SP bo wiemy jakie dno jest w Sejmie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:38, 28 Maj 2012    Temat postu:

Solidarna Polska za dymisją Szumilas

So­li­dar­na Pol­ska jest za od­wo­ła­niem mi­ni­ster edu­ka­cji Kry­sty­ny Szu­mi­las - oświad­czy­ła Ma­rze­na Wró­bel. Pod­kre­śli­ła, że wnio­sek PiS w tej spra­wie jest uza­sad­nio­ny, m.​in. ze wzglę­du na za­pro­po­no­wa­ną przez MEN re­for­mę na­ucza­nia.

- Pani mi­ni­ster Szu­mi­las nie jest no­wi­cjusz­ką jeśli idzie o za­rzą­dza­nie sys­te­mem edu­ka­cji. W po­przed­niej ka­den­cji Sejmu była naj­bliż­szą współ­pra­cow­ni­cą pani mi­ni­ster Hall i zmie­nia­ła pol­ski sys­tem edu­ka­cyj­ny w spo­sób wy­jąt­ko­wy nie­ko­rzyst­ny. Kiedy zo­sta­ła mi­ni­strem już kon­sty­tu­cyj­nym mogła ten pro­ces za­ha­mo­wać - po­wie­dzia­ła Wró­bel.

W jej oce­nie, wśród naj­bar­dziej nie­ko­rzyst­nych zmian za­pro­po­no­wa­nych przez MEN jest re­for­ma na­ucza­nia, która w szko­łach po­nad­gim­na­zjal­nych za­cznie obo­wią­zy­wać od 1 wrze­śnia 2012 r. Zda­niem po­słan­ki So­li­dar­nej Pol­ski, re­for­ma ta znisz­czy pol­skie szko­ły. We­dług niej nie­bez­piecz­na dla pol­skich uczniów jest zwłasz­cza prze­wi­dy­wa­na w re­for­mie ich wcze­sna spe­cja­li­za­cja.

- Mó­wi­my tutaj o zmia­nie spo­so­bu na­ucza­nia bar­dzo istot­nych przed­mio­tów ta­kich jak hi­sto­ria, wie­dza o spo­łe­czeń­stwie, geo­gra­fia, bio­lo­gia, fi­zy­ka, che­mia w za­leż­no­ści od tego jaką spe­cja­li­za­cję wy­bie­rze młody czło­wiek - mó­wi­ła Wró­bel. Tłu­ma­czy­ła, że uczeń za­miast re­gu­lar­nej, upo­rząd­ko­wa­nej wie­dzy np. z hi­sto­rii lub bio­lo­gii bę­dzie na­ucza­ny je­dy­nie w blo­kach, łą­czą­cych po­szcze­gól­ne przed­mio­ty.

- Uder­za­cie w świat war­to­ści. Jak bę­dzie wy­glą­da­ła Pol­ska za 10 za 20 lat Bóg jeden raczy wie­dzieć, ale za­kła­dam, że to nie bę­dzie Pol­ska lep­sza. To bę­dzie Pol­ska, w któ­rej moje po­ko­le­nie (...) może utra­cić łącz­ność du­cho­wą, emo­cjo­nal­ną, in­te­lek­tu­al­ną z mło­dym po­ko­le­niem Po­la­ków - mó­wi­ła Wró­bel. Prze­ko­ny­wa­ła, że w wy­ni­ku dzia­łań obec­ne­go rządu Pol­ska może stra­cić 80 proc. in­te­li­gen­cji. - Pol­ski na takie eks­pe­ry­men­ty po pro­stu nie stać - mó­wi­ła Wró­bel.

>>>>

Tak oni wszyscy nadaja sie do dymisji ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:17, 28 Maj 2012    Temat postu:

PO, RP, PSL i SLD nie chcą uchwały SP m.in. przeciw przyjęciu euro

Kluby PO, Ruch Pa­li­ko­ta, PSL i SLD opo­wie­dzia­ły się w środę w Sej­mie prze­ciw dal­szym pra­com nad przy­go­to­wa­nym przez So­li­dar­ną Pol­skę pro­jek­tem uchwa­ły, która m.​in. sprze­ci­wia się wej­ściu Pol­ski do stre­fy euro. Wstrzy­ma­nie się od głosu za­po­wie­dział klub PiS.

Od­rzu­ce­nie pro­jek­tu uchwa­ły SP za­re­ko­men­do­wa­ły wcze­śniej sej­mo­we ko­mi­sje: fi­nan­sów pu­blicz­nych oraz ds. UE.

W pro­jek­cie uchwa­ły ws. po­li­ty­ki RP w związ­ku z kry­zy­sem Unii Eu­ro­pej­skiej za­pi­sa­ne jest, że "brak jest ja­kich­kol­wiek prze­sła­nek zwią­za­nych z in­te­re­sem na­ro­do­wym do człon­ko­stwa RP w Unii Wa­lu­to­wej i Go­spo­dar­czej". Pro­jekt za­wie­ra też m.​in. stwier­dze­nie, że do wstą­pie­nia do stre­fy euro ko­niecz­ne jest prze­pro­wa­dze­nie re­fe­ren­dum po­wszech­ne­go i że kom­pe­ten­cje oraz za­da­nia in­sty­tu­cji UE nie mogą być zmie­nia­ne na mocy po­za­trak­ta­to­wych po­ro­zu­mień mię­dzy­na­ro­do­wych.

Wal­de­mar Słu­goc­ki (PO) za­po­wie­dział pod­czas sej­mo­wej de­ba­ty, że klub Plat­for­my bę­dzie gło­so­wał prze­ciw pro­jek­to­wi. Ar­gu­men­to­wał, że "re­al­ny wpływ na kształt UE, w tym Unii Go­spo­dar­czej i Wa­lu­to­wej Pol­ska mieć bę­dzie tylko wtedy, kiedy ak­tyw­nie bę­dzie par­ty­cy­po­wać w pra­cach na rzecz Unii".

Po­nad­to przy­po­mniał, że trak­tat ak­ce­syj­ny prze­są­dza kwe­stię przy­stą­pie­nia na­sze­go kraju do Unii Go­spo­dar­czej i Wa­lu­to­wej.

Prze­ciw pro­jek­to­wi uchwa­ły opo­wie­dział się też klub Ruchu Pa­li­ko­ta. W oce­nie Wi­tol­da Kle­pa­cza (RP) pro­jekt au­tor­stwa SP jest nie­spój­ny i sprzecz­ny z wcze­śniej­szy­mi uchwa­ła­mi Sejmu i roz­strzy­gnię­ciem re­fe­ren­dum ws. wej­ścia Pol­ski do Wspól­no­ty.

- Od­po­wie­dzią na kry­zys eko­no­micz­ny po­win­na być jesz­cze ści­ślej­sza współ­pra­ca państw w ra­mach UE, wzmoc­nie­nie pro­ce­sów in­te­gra­cyj­nych, a nie próby dez­in­te­gra­cji wspól­no­ty eu­ro­pej­skiej - uważa Kle­pacz.

Rów­nież zda­niem posła PSL Jana Ło­pa­ty pro­jekt jest me­ry­to­rycz­nie nie­spój­ny. - Mu­si­my uni­kać w ofi­cjal­nych do­ku­men­tach kon­tro­wer­syj­nych, nie­praw­dzi­wych sfor­mu­ło­wań, zaś win­ni­śmy - mając świa­do­mość całej zło­żo­no­ści pro­ble­mów sto­ją­cych przed UE, a w szcze­gól­no­ści Unią Wa­lu­to­wą (...) - wspie­rać pań­stwa tam funk­cjo­nu­ją­ce z prze­świad­cze­niem o ko­rzy­ściach pły­ną­cych ze współ­pra­cy Pol­ski z tymi pań­stwa­mi - po­wie­dział Ło­pa­ta.

Prze­ciw pro­jek­to­wi był także klub SLD. To­masz Ka­miń­ski (SLD) po­wie­dział, że wstą­pie­nie Pol­ski do stre­fy euro jest prze­są­dzo­ne, po­zo­sta­je tylko py­ta­nie kiedy i na ja­kich wa­run­kach.

Inne sta­no­wi­sko za­ję­ła Kry­sty­na Paw­ło­wicz (PiS). Jak za­po­wie­dzia­ła, pod­czas gło­so­wa­nia jej klub wstrzy­ma się od głosu. Jej zda­niem prze­sła­nie pro­jek­tu jest ogól­nie jasne i do­ty­czy ochro­ny in­te­re­sów Pol­ski w sy­tu­acji kry­zy­su w UE. "Jed­nak w pro­jek­cie stwier­dze­nia słusz­ne prze­pla­ta­ją się z dys­ku­syj­ny­mi i wąt­pli­wy­mi" - mó­wi­ła po­słan­ka.

Klub PiS - po­wie­dzia­ła - jest prze­ciw­ny sfor­mu­ło­wa­niu za­war­te­mu w pro­jek­cie uchwa­ły, który mówi, że Sejm de­kla­ru­je życz­li­wość i zro­zu­mie­nie dla państw UE uczest­ni­czą­cych w Unii Wa­lu­to­wej i Go­spo­dar­czej, które wspól­nie dążą do prze­zwy­cię­że­nia kry­zy­su. - PiS jest prze­ciw­ny pak­to­wi fi­skal­ne­mu i co oczy­wi­ste nie de­kla­ru­je żad­nej życz­li­wo­ści w tej spra­wie - mó­wi­ła.

PiS zga­dza się na­to­miast m.​in. z po­stu­la­tem za­war­tym w uchwa­le do­ty­czą­cym tego, że brak jest ja­kich­kol­wiek prze­sła­nek zwią­za­nych z in­te­re­sem na­ro­do­wym do człon­kow­stwa Pol­ski w Unii Wa­lu­to­wej i Go­spo­dar­czej. - PiS od dawna takie sta­no­wi­sko pre­zen­tu­je (...), a pro­jekt uchwa­ły po­wta­rza nasz po­gląd od dawna w tej spra­wie - za­zna­czy­ła Paw­ło­wicz.

Z kolei Lu­dwik Dorn (SP) za­pro­po­no­wał klu­bo­wi PiS współ­pra­cę w dzie­dzi­nie po­li­ty­ki eu­ro­pej­skiej. - Nada­rza się oka­zja, by prze­rwać tę prak­ty­kę po­li­ty­ki eu­ro­pej­skiej rządu Do­nal­da Tuska, która z jed­nej stro­ny Pol­skę de­gra­du­je, a we­wnątrz wy­stę­pu­je nie tylko prze­ciw­ko oby­cza­jo­wi, ale zdro­we­mu roz­sąd­ko­wi po­li­tycz­ne­mu - mówił Dorn.

- W imie­niu SP mówię do PiS: nad­cho­dzi nasz czas. Trze­ba to wy­ko­rzy­stać, po­nie­waż jeśli wstrzy­ma­my się od głosu pod­czas gło­so­wa­nia nad ra­ty­fi­ka­cją (trak­ta­tu ak­ce­syj­ne­go z Chor­wa­cją), to ra­ty­fi­ka­cji i trak­ta­tu ak­ce­syj­ne­go z Chor­wa­cją nie bę­dzie, a Chor­wa­cja to pań­stwo ob­ję­te pa­tro­na­tem i pro­tek­to­ra­tem Nie­miec i Niem­cy nie mogą sobie po­zwo­lić na to, by ich (...) klient nie zo­stał człon­kiem UE, bo wtedy stra­cą pre­stiż, wia­ry­god­ność - po­wie­dział Dorn.

>>>>

Nic nowego . Na codzien w mediach wrzask ale gdy trzeba Polske ratowac zwarta koalicja przeciw od SLD po PiS . Przy czym PIs to najgorsze szambo bo nie mowia otwarcie ale sie ,,wstrzymuja'' i tak sprawa upadnie a oni nie wyjda ze sa przeciw . Njagorsze kanalie . Reszta przynajmniej otwarcie jest antypolska ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:11, 29 Maj 2012    Temat postu:

- Spór o kon­ce­sję dla TV Trwam nie jest spo­rem o przy­sło­wio­wą pie­trusz­kę, ani też spra­wą am­bi­cji, jest rze­czy­wi­stym spo­rem o ele­men­tar­ne za­sa­dy funk­cjo­no­wa­nia pań­stwa i de­mo­kra­cji, ma rów­nież bar­dzo kon­kret­ny wy­miar prak­tycz­ny. Tak więc w wy­po­wie­dzi prze­wod­ni­czą­ce­go KRRiT mamy do czy­nie­nia z ewi­dent­nym prze­kła­ma­niem, swo­istym ro­bie­niem do­brej miny do złej gry - sko­men­to­wał w roz­mo­wie z One­tem wy­po­wiedź Jana Dwo­ra­ka eu­ro­po­seł So­li­dar­nej Pol­ski Ta­de­usz Cy­mań­ski.

Onet: "Po wy­łą­cze­niu nada­wa­nia na­ziem­ne­go Te­le­wi­zja Trwam nic nie stra­ci. TV Trwam sta­ra­ła się tylko o kon­ce­sję sa­te­li­tar­ną, którą otrzy­ma­ła. Wy­bra­ła sa­te­li­tę, z któ­re­go od­bior­cy w Pol­sce ko­rzy­sta­ją dosyć rzad­ko. Każdy, kto chce w Pol­sce od­bie­rać Te­le­wi­zję Trwam, może ją od­bie­rać bez prze­szkód. Wy­łą­cze­nie ana­lo­go­we­go nada­wa­nia nie wpły­nie na ob­szar nada­wa­nia TV Trwam. Te­le­wi­zji o. Ry­dzy­ka nikt ni­cze­go nie za­bie­rze i nie za­bie­ra. Nawet by mi to do głowy nie przy­szło" - po­wie­dział w pierw­szej czę­ści roz­mo­wy z One­tem Jan Dwo­rak. Jak oce­nia Pan te słowa?

Ta­de­usz Cy­mań­ski: Prze­wod­ni­czą­cy KRRiT nie za­uwa­ża róż­ni­cy mię­dzy chę­cią a moż­li­wo­ścią od­bio­ru TV Trwam, mówi mia­no­wi­cie: "Każdy, kto chce w Pol­sce od­bie­rać Te­le­wi­zję Trwam, może ją od­bie­rać bez prze­szkód". Jest co praw­da po­wie­dze­nie, że chcieć to móc, ale nie za­wsze jest ono praw­dzi­we, kiedy w grę wcho­dzą spra­wy fi­nan­so­we i tech­nicz­ne. Sy­tu­acja od­bior­ców pro­gra­mów te­le­wi­zyj­nych jest zróż­ni­co­wa­na. Wszy­scy oni mają jed­nak prawo do od­po­wied­niej ja­ko­ści. Nie­ba­ga­tel­ną jest spra­wa ja­ko­ści od­bio­ru oraz po­jem­no­ści prze­ka­zu. Tak więc w wy­po­wie­dzi prze­wod­ni­czą­ce­go KRRiT mamy do czy­nie­nia z ewi­dent­nym prze­kła­ma­niem, swo­istym ro­bie­niem do­brej miny do złej gry. Spór o kon­ce­sję dla TV Trwam nie jest więc spo­rem o przy­sło­wio­wą pie­trusz­kę, ani też spra­wą am­bi­cji, jest rze­czy­wi­stym spo­rem o ele­men­tar­ne za­sa­dy funk­cjo­no­wa­nia pań­stwa i de­mo­kra­cji, ma rów­nież bar­dzo kon­kret­ny wy­miar prak­tycz­ny.

Prze­czy­taj całą roz­mo­wę Onetu z prze­wod­ni­czą­cym KRRiT

- Pre­mier Do­nald Tusk za­pro­sił wszyst­kich by­łych pre­mie­rów Pol­ski na Euro 2012, bo - jak za­zna­czył - or­ga­ni­za­cja tur­nie­ju w na­szym kraju jest także ich za­słu­gą. Po­in­for­mo­wał, że chęt­nie spo­tka się z nimi na obie­dzie, w tym z Ja­ro­sła­wem Ka­czyń­skim, przed Euro - na przy­kład z oka­zji 4 czerw­ca. Jak oce­nia Pan ten krok pre­mie­ra? Czy we­dług Pana, Ja­ro­sław Ka­czyń­ski przyj­mie za­pro­sze­nie Do­nal­da Tuska?

- Jak widać Ja­ro­sław Ka­czyń­ski swoją po­ko­jo­wą de­kla­ra­cją o za­wie­sze­niu spo­rów w cza­sie Euro za­in­spi­ro­wał rów­nież pre­mie­ra RP. Nie je­stem upraw­nio­ny do oceny in­ten­cji i szcze­ro­ści ta­kich za­cho­wań, jak za­pro­sze­nie by­łych pre­mie­rów RP na wspól­ny obiad pod­czas Euro 2012. Dla za­sa­dy na­le­ży przy­jąć, że in­ten­cje za­pra­sza­ją­ce­go są szla­chet­ne, w tej sy­tu­acji Ja­ro­sław Ka­czyń­ski nie ma moż­li­wo­ści ele­ganc­kie­go wy­mó­wie­nia się i po­wi­nien w obie­dzie uczest­ni­czyć. Za­sta­na­wiam się czy w obie­dzie takim, w tak szcze­gól­nych oko­licz­no­ściach, nie po­wi­nien wziąć udzia­łu - jak to okre­ślił Ja­ro­sław Ka­czyń­ski - "pierw­szy oby­wa­tel RP", czyli pre­zy­dent na­sze­go pań­stwa. W Sta­ro­żyt­nej Gre­cji na czas igrzysk ogła­sza­no ro­zejm i można by przez pewną ana­lo­gię do tej wspa­nia­łej tra­dy­cji na­wią­zać.

"W 2000 roku pod­pi­sa­łem skraj­nie re­stryk­cyj­ną usta­wę: do trzech lat wię­zie­nia za po­sia­da­nie nawet mi­ni­mal­nej ilo­ści sub­stan­cji odu­rza­ją­cych czy psy­cho­tro­po­wych. (...) Per­spek­ty­wa wię­zie­nia miała od­stra­szyć ludzi od nar­ko­ty­ków i ob­ni­żyć popyt. My­li­li­śmy się w obu spra­wach" - mówił w roz­mo­wie z "Ga­ze­tą Wy­bor­czą" Alek­san­der Kwa­śniew­ski. Były pre­zy­dent opi­sał wcze­śniej na ła­mach "New York Ti­me­sa" ne­ga­tyw­ne kon­se­kwen­cje wpro­wa­dze­nia art. 62, na pod­sta­wie któ­re­go w la­tach 2001-2011 po­li­cja za­trzy­ma­ła 350 tys. osób. Jak oce­nia Pan te słowa by­łe­go pre­zy­den­ta? Co sądzi Pan o dzia­ła­niach prze­ciw nar­ko­ty­kom w Pol­sce?

- Dla mnie po­sta­wa pre­zy­den­ta jest cał­ko­wi­cie nie­zro­zu­mia­ła. To praw­da, że pu­blicz­ne przy­zna­nie się do błędu przez po­li­ty­ka jest bar­dzo rzad­kie i cenne, bu­du­je przez to jego po­zy­tyw­ny wi­ze­ru­nek jako osoby moc­nej i z cha­rak­te­rem, po­nad­to ma­ją­cej do sie­bie dy­stans. Jed­nak w tej kon­kret­nej spra­wie uwa­żam, że pre­zy­dent się myli, że nie zro­bił błędu pod­pi­su­jąc wspo­mnia­ne usta­wy. Uwa­żam, że pe­na­li­za­cja po­sia­da­nia nar­ko­ty­ków i środ­ków odu­rza­ją­cych jest nie­zbęd­na, daje bo­wiem or­ga­nom pań­stwa nie­odzow­ne na­rzę­dzie do sku­tecz­ne­go ści­ga­nia di­le­rów i mafii nar­ko­ty­ko­wej. Pro­blem, o któ­rym mówi Pa­li­kot i jak ro­zu­miem pod­chwy­tu­je to były pre­zy­dent RP, nie wy­ni­ka ze złego prawa, jest ra­czej re­zul­ta­tem jego nad­uży­wa­nia i złej in­ter­pre­ta­cji. Prawo karne nie na­rzu­ca pro­ku­ra­to­rom i sę­dziom ko­niecz­no­ści osa­dza­nia mło­dych, czę­sto przy­pad­ko­wych i na­iw­nych kon­su­men­tów ma­ri­hu­any i nar­ko­ty­ków do osa­dza­nia w wię­zie­niach. W toku po­stę­po­wa­nia i ewen­tu­al­ne­go pro­ce­su na­le­ży roz­po­znać i od­dzie­lić spraw­ców od ofiar. Źró­dłem ewen­tu­al­nych nad­użyć nie jest ko­deks karny, a błęd­ne dzia­ła­nia pro­ku­ra­tu­ry i są­dow­nic­twa. Dla nie­któ­rych kar­te­li nar­ko­ty­ko­wych je­ste­śmy kra­jem tran­zy­to­wym. Ob­ser­wu­je­my też duża ak­tyw­ność or­ga­ni­za­cji prze­stęp­czych, które czer­pią ogrom­ne zyski nie tylko z pro­sty­tu­cji, ale wła­śnie z nar­ko­ty­ków. Nie wie­rzę, że pol­ski par­la­ment zre­zy­gnu­je z pe­na­li­za­cji w tym wzglę­dzie, po­nie­waż dzia­ła­nie takie wy­mie­rzo­ne by­ło­by prze­ciw­ko spo­łe­czeń­stwu.

- W ame­ry­kań­skim Kon­gre­sie znów po­ja­wi­ła się per­spek­ty­wa znie­sie­nia wiz dla Po­la­ków. Pro­jekt zmian w pro­gra­mie ruchu bez­wi­zo­we­go włą­czo­no do usta­wy o bu­dże­cie Mi­ni­ster­stwa Bez­pie­czeń­stwa Kraju, roz­pa­try­wa­nej przez Ko­mi­sję Przy­dzia­łu Środ­ków Bu­dże­to­wych Se­na­tu. Czy uważa Pan, że wizy zo­sta­ną znie­sio­ne?

- Wstrzy­my­wa­nie się z wi­za­mi dla Po­la­ków, dla nie­któ­rych na­szych oby­wa­te­li było od­bie­ra­ne jako upo­ko­rze­nie. Nie można tego trak­to­wać co praw­da w ka­te­go­rii coś za coś, nie­mniej fak­tem jest, że nasza po­sta­wa i wkład w re­la­cje pol­sko-ame­ry­kań­skie nie spo­ty­ka­ły się, w dość po­wszech­nej oce­nie, z na­le­ży­tą ade­kwat­no­ścią. Pol­ska była i po­zo­sta­je wier­nym so­jusz­ni­kiem Sta­nów Zjed­no­czo­nych, a po­lo­nia ame­ry­kań­ska wciąż po­zo­sta­je zna­czą­ca siłą po­li­tycz­ną. Dziw­ne więc i nie zro­zu­mia­łe zo­sta­je sta­no­wi­sko ad­mi­ni­stra­cji ame­ry­kań­skiej w tej spra­wie.

- Zbli­ża się Euro 2012. Czy bę­dzie Pan oglą­dał mecze pod­czas tych mi­strzostw? Czy wy­bie­ra się Pan do stre­fy ki­bi­ca, a może bę­dzie oglą­dał Pan je w za­ci­szu do­mo­wym?

- Jeden mecz praw­do­po­dob­nie obej­rzę na żywo z moim naj­młod­szym synem Mać­kiem. Resz­tę me­czów będę oglą­dał w domu z sy­na­mi i przy­ja­ciół­mi w za­kre­sie, na jaki mi czas po­zwo­li. Lubię sport i piłkę nożną, a tym razem mamy to wszyst­ko u sie­bie. Sta­dion i stre­fy ki­bi­ca dają szcze­gól­ne wra­że­nia, ale wspól­ne oglą­da­nie me­czów w ka­me­ral­nym gro­nie z przy­ja­ciół­mi też ma swój smak i bę­dzie nie tylko dla mnie do­mi­nu­ją­cą formą prze­ży­wa­nia tych mi­strzostw. Będę ki­bi­co­wał Po­la­kom tak długo, jak będą w tur­nie­ju, czyli - jak sądzę - do sa­me­go końca. A gdyby, nie daj Boże, coś wy­szło nie tak, to wtedy będę zmu­szo­ny prze­rzu­cić się na Hisz­pa­nów.

>>>>

Tym razem Cymanski o aktualnych sprawach ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:07, 29 Maj 2012    Temat postu:

Zmienił się po katastrofie smoleńskiej? Bez brata jest pogubiony?

- Oczywiście prywatnie jakiś pogląd w tej sprawie mam, ale ponieważ ewentualne zmiany w modus operandi pana Kaczyńskiego wiążą się ze stratą osoby dla niego najbliższej, nie uważam by amatorska psychologia od pana Zagłoby była tutaj na miejscu. To powinna być sfera otoczona szacunkiem. Solidarna Polska w żaden sposób nie zamierza się odnosić w dyskursie publicznym do kwestii traumy smoleńskiej i przeżyć prezesa PiS.

Stwierdził pan, że Jarosław Kaczyński poświęcając ostatnio całą swoją uwagę sprawie Smoleńska realizuje spójną, elegancką intelektualnie koncepcję polityczną. Postępujący radykalizm to jednak zdaniem komentatorów ślepa uliczka, która uniemożliwi PiS sięgniecie po władzę.

- To teraz przywódca innej partii i kieruje nią tak, jak uważa za stosowane. A partia się na to z entuzjazmem, czy bez entuzjazmu godzi. Mnie obchodzą wyłącznie szanse Solidarnej Polski, szansami PiS-u niech oni się martwią. Kaczyński realizuje w tym momencie wariant węgierski, idzie za przykładem swojego idola Wiktora Orabana i zakłada, że Smoleńsk doprowadzi do upadku tego rządu, podobnie, jak na Węgrzech słowa socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya: "Spieprzyliśmy sprawę. Kłamaliśmy w dzień i w nocy".


Powiedzie mu się?

- Moim zdaniem jego zabiegi o taki wynik wyborczy, który da jednej partii, czyli PiS-owi bezwzględną większość mandatów, okażą się nieskuteczne. Dlatego wskazuję na potencjalne możliwości współpracy z innymi tworami na scenie politycznej.

Wierzy pan w sukces Solidarnej Polski? Sondaże są bezlitosne - partia ma poparcie w granicach błędu statystycznego. Co prawda, raz na jakiś czas pojawia się badanie, które daje SP 5-7%, ale trudno mówić o takim trendzie.

- Trend jest falujący. Różnice w badaniach wynikają z przyjętej metodologii związanej ze sposobem zadania pytania. Pytanie może być otwarte: "Gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, na kogo by pan/ pani głosowała", wtedy zadaniem respondenta jest wymienienie nazwy partii, na którą będzie głosował. W tego typu sondażach dostajemy 2-3%. Natomiast te między 5-8% uzyskujemy wówczas, kiedy pytanie zadawane jest w sposób bardziej przypominający sytuację przy urnie wyborczej, czyli ankietowany ma do wyboru listę partii.


Jak szacuje pan rzeczywiste poparcie?

- Sądzę, ze ok. 2,5% wyborców o każdej porze dnia i nocy pamięta, że jest taka partia Solidarna Polska i już wie, że na nią chce głosować. To może nie jest żelazny elektorat, bo partia jest jeszcze bardzo młoda, ale tym którzy już nas grzebią i opowiadają, że partia nie porwała, chciałbym uzmysłowić, że do wyborów jeszcze ponad trzy lata. Z kolei 2-4% przypomina sobie o nas, gdy ankieter ich naprowadzi. Mamy czas, najistotniejsza jest rozbudowa struktur i zakorzenienie na poziomie lokalnym. Przed nami wybory do Parlamentu Europejskiego, w których przy ok. 25-procentowej przewidywanej frekwencji przekroczenie progu wyborczego to tylko 400 tys. głosów, a później wybory samorządowe. Nasz prawicowy konkurent, czyli PiS, w tym wymiarze straszliwie do siebie pozrażał środowiska lokalne, które chyba nigdy już mu nie zaufają.

Ostatnio o Solidarnej Polsce mówiło się sporo w kontekście potknięcia Zbigniewa Ziobry podczas marszu w obronie TV Trwam. Podniesie się po tej wpadce?

- W tym wypadku sprawdziła się zasada: nieważne czy mówią dobrze, czy źle, ważne aby mówili. To wydarzenie tylko poprawiło nasze notowania. Publicyści i niektórzy politycy już ogłosili, że Ziobro dostał od Kaczyńskiego mata. A tymczasem to, co się stało ma znaczenie tylko dla ok. 200 tys. osób wybitnie zainteresowanych polityką. Przeciętny Kowalski, średnio zainteresowany polityką, myśli sobie: "Każdy kiedyś wyciął koguta, Ziobrze też mogło się zdarzyć, więc czemu się chłopaka czepiają?". Solidarna Polska usadowiła się na tzw. progu wyborczym, to wciąż mało, ale napawa optymizmem.


Ziobro nadaje się na przywódcę? Zarzuca mu się, że jest pozbawiony charyzmy.

- To pojęcie w socjologii polityki skonkretyzował Max Weber. Zakłada ono, że lider posiada zdolność wywierania bardzo wyraźnego wpływu na przekonania swoich zwolenników. To relacja niemalże jak między guru a jego wyznawcami. W myśl tej definicji Jarosław Kaczyński ma charyzmę, a Donald Tusk jest jej pozbawiony. Trudno wskazać na kogoś mniej charyzmatycznego, niż Bronisław Komorowski, a tymczasem wygrał z panem prezesem Kaczyńskim. Z pewnością nie ma też grupy wyznawców Waldemara Pawlaka czy Leszka Millera.

Do polityki trzeba dojrzeć, może Ziobro za wiele dostał zbyt szybko? Jego kariera była błyskawiczna, od razu został wiceministrem, potem ministrem...

- Z dużym uznaniem obserwuję proces dojrzewania pana prezesa Ziobro do roli pełnoformatowego, samodzielnego polityka. To przyspieszone dojrzewanie, ponieważ umacnia się w roli przywódcy wraz z rozrostem partii.

Kolejny stawiany mu zarzut jest poważniejszy: świecił światłem odbitym od Jarosława Kaczyńskiego.

- Od przegranych przez PiS wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2009 r., gdy po raz pierwszy wszedł w publiczny spór z Kaczyńskim, mówiąc, że "PiS-owi potrzebna jest refleksja", był na różne sposoby okładany. Jest takie rosyjskie przysłowie: za jednego bitego dają dwóch niebitych, w moim przekonaniu ten okres okładania procentuje.

PiS ma dziś twarz Antoniego Macierewicza. Pan rozstał się z nim bez awantur, bo "w wyniku różnych szaleństw Antek kompletnie stracił instynkt polityczny, zdolność trzeźwej oceny sytuacji". Jak pan to widzi teraz?

- Muszę dokonać autorefutacji. Moja ocena w części okazała się nietrafiona, ponieważ okazuje się, że właśnie ten bark trzeźwej oceny rzeczywistości doprowadził go do tak istotnego awansu w ramach PiS-u. Tak więc muszę zweryfikować zdanie o utracie instynktu politycznego.

Jak pan ocenia pracę jego zespołu? Sam jest pan pomysłodawcą powołania konkurencyjnej komisji, w której uczestniczyliby naukowcy i przedstawiciele instytucji, a nie politycy.

- Nie jest to w żaden sposób konkurencja dla zespołu Macierewicza, choć wydaje się, że on to tak odbiera. Jednym z istotnych zadań takiej komisji byłoby poddanie wszystkich hipotez dotyczących przyczyn katastrofy testowi prawdy. W obecnym stanie rzeczy, zarówno to, co mówi komisja Millera, jak i zespół Macierewicza - w moim przekonaniu - ma status poznawczy niezweryfikowanych hipotez.


Macierewicz się nie sprawdził?

- Widzę w jego działaniach wiele błędów i niespójności. Moje zastrzeżenia budzą też symulacje, których założenia są nieznane. Dużą zasługą posła Macierewicza jest natomiast to, że podtrzymywał słuszne przekonanie, że z postępowaniem komisji Millera jest coś radykalnie nie w porządku. To na niej spoczywa większa odpowiedzialność za to, że wciąż nie znamy prawdy o katastrofie, bo mogła dać podstawę empiryczną swoim stwierdzeniom, a tego nie zrobiła.


Jakie błędy popełniła komisja Millera?

- Zakres ekspertyz i badań biegłych jest absolutnie niewystarczający, aby stwierdzić, że było tak jak biegli twierdzą, że było. Nie można uznawać tej komisji za wiarygodną po tym, jak stwierdzono obecność generała Andrzeja Błasika w kokpicie, choć nie było na to dowodów. Komisja miała trzy ekspertyzy fonoskopijne i w żadnej z nich nie rozpoznano głosu Błasika. Tymczasem komisja stwierdza, że generał tam był i odczytuje jego wypowiedzi. Oni to podtrzymali na zasadzie, a nam się wydaje. To dowód na jej brak profesjonalizmu. Osoba mającą rozeznanie w tej sprawie w rozmowie prywatnej powiedziała mi, że komisja badała tę katastrofę tak, jak się to robiło w latach 60. ubiegłego wieku.

>>>>

Dalszy ciag ciekawego wywiadu z Dornem ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:17, 30 Maj 2012    Temat postu:

Proces Schetyna – Ziobro: kolejne odroczenie apelacji

Z po­wo­du urazu wargi po­zwa­ne­go Zbi­gnie­wa Zio­bry kra­kow­ski sąd ape­la­cyj­ny po raz drugi od­ro­czył roz­pra­wę ape­la­cyj­ną w pro­ce­sie o ochro­nę dóbr oso­bi­stych z po­wódz­twa Grze­go­rza Sche­ty­ny. Po­przed­nio roz­pra­wa była od­ro­czo­na, po­nie­waż Zio­bro nie pod­pi­sał się pod ape­la­cją. Zio­bro na­ba­wił się urazu... zde­rza­jąc się z ka­me­rą te­le­wi­zyj­ną.

Zio­bro przy­słał dzień wcze­śniej do sądu pismo z proś­bą o od­ro­cze­nie roz­pra­wy, w któ­rej – jak na­pi­sał - chciał­by uczest­ni­czyć oso­bi­ście, ale do­zna­na przez niego po­ura­zo­wa rana tłu­czo­na gór­nej wargi do czasu zdję­cia szwów unie­moż­li­wia mu swo­bod­ne wy­po­wia­da­nie się. Do pisma do­łą­czył za­świad­cze­nie le­kar­skie.

Urazu Zbi­gniew Zio­bro na­ba­wił się zde­rza­jąc z ka­me­rą te­le­wi­zyj­ną, o czym na­pi­sa­ła wczo­raj Mo­ni­ka Olej­nik na Fa­ce­bo­oku. - Zbi­gniew Zio­bro uległ wy­pad­ko­wi - zde­rzył się z ka­me­rą. Krwa­wiąc po­wie­dział dzien­ni­ka­rzom: "Na razie nie będę mógł się udzie­lać". Po­zdro­wie­nia dla prze­wod­ni­czą­ce­go wła­snej par­tii - na­pi­sa­ła dzien­ni­kar­ka.

Sąd od­ro­czył ter­min roz­pra­wy, zo­bo­wią­zu­jąc Zbi­gnie­wa Zio­brę do przed­ło­że­nia za­świad­cze­nia od le­ka­rza bie­głe­go są­do­we­go i po­uczył, iż ewen­tu­al­ne dal­sze nie­obec­no­ści z po­wo­du cho­ro­by muszą być uspra­wie­dli­wio­ne za­świad­cze­niem od le­ka­rza są­do­we­go. W są­dzie sta­wił się peł­no­moc­nik Grze­go­rza Sche­ty­ny.

W maju 2009 r. ów­cze­sny wi­ce­pre­mier i szef MSWiA Sejmu Grze­gorz Sche­ty­na wy­to­czył Zio­brze pro­ces o ochro­nę dóbr oso­bi­stych za jego wy­po­wiedź w Radiu Ma­ry­ja z 17 marca 2009 r. Zio­bro - były mi­ni­ster spra­wie­dli­wo­ści i ów­cze­sny poseł PiS - mówił m.​in., że Sche­ty­na jest "ciem­ną po­sta­cią, nie szarą emi­nen­cją, a ciem­ną po­sta­cią tego rządu"; "czło­wie­kiem, o któ­rym się mówi, że od­po­wia­da za wszyst­kie takie ciem­ne spraw­ki, które są zwią­za­ne m.​in. z nad­uży­wa­niem służb spe­cjal­nych prze­ciw­ko opo­zy­cji".

Po­wo­łu­jąc się rów­nież na wy­po­wie­dzi "nie­któ­rych po­słów PO z ku­lu­arów", Zio­bro stwier­dził, że jest to "czło­wiek od brud­nych zadań, jego po­stać jest szcze­gól­na, więc je­że­li jest ktoś z nim zwią­za­ny, to rze­czy­wi­ście może cie­szyć się póź­niej po­czu­ciem bez­kar­no­ści, takie są po­dej­rze­nia".

We wrze­śniu ub. roku Sąd Okrę­go­wy w Kra­ko­wie uznał, że Zbi­gniew Zio­bro (PiS) musi prze­pro­sić Grze­go­rza Sche­ty­nę (PO) za na­ru­sze­nie jego dóbr oso­bi­stych - czci, god­no­ści i do­bre­go imie­nia; ma też za­pła­cić 20 tys. zł na cele spo­łecz­ne.

Sąd zo­bo­wią­zał Zio­brę do opu­bli­ko­wa­nia prze­pro­sin na an­te­nie Radia Ma­ry­ja i Radia Zet w mie­siąc od upra­wo­moc­nie­nia się wy­ro­ku. Za­są­dził także od niego 20 tys. zł na rzecz Fun­da­cji Ewy Błasz­czyk "Akogo?" i 2 tys. kosz­tów dla po­wo­da.

Zda­niem sądu dzia­ła­nie po­zwa­ne­go było bez­praw­ne, a jego wy­po­wiedź bez wąt­pie­nia nie po­zo­sta­wa­ła w żad­nym związ­ku z jego dzia­łal­no­ścią po­sel­ską. Także ar­gu­ment po­zwa­ne­go, że miał na myśli od­po­wie­dzial­ność po­li­tycz­ną jest nie­za­sad­ny, po­nie­waż w swo­jej wy­po­wie­dzi tego nie wy­ar­ty­ku­ło­wał - wska­zał m.​in. sąd.

W ape­la­cji od tego wy­ro­ku Zio­bro za­rzu­cał m.​in., iż sąd błęd­nie przy­jął, że udzie­la­jąc wy­wia­du nie dzia­łał w ra­mach man­da­tu po­sel­skie­go, tzn. że nie chro­nił go im­mu­ni­tet po­sel­ski; że nie prze­ka­zał spra­wy do War­sza­wy, o co on wno­sił, gdyż tam znaj­du­je się jego cen­trum ży­cio­we; że nie wy­łą­czył sędzi mimo - jak po­da­wał - uza­sad­nio­nej wąt­pli­wo­ści co do jej bez­stron­no­ści, czyli nie­przy­chyl­ne­go sto­sun­ku do stro­ny po­zwa­nej (bo uchy­la­ła py­ta­nia do świad­ków, wy­zna­cza­ła ter­mi­ny przed wy­bo­ra­mi).

Pod­no­sił także, że sąd po­mi­nął sze­reg wnio­sków do­wo­do­wych, w tym prze­słu­cha­nie kil­ku­dzie­się­ciu świad­ków; na­ru­szył jego wol­ność wy­po­wie­dzi i błęd­nie usta­lił, że wy­po­wie­dzi na­ru­szy­ły god­ność po­wo­da. Pro­sił też o prze­ka­za­nie ape­la­cji do Sądu Ape­la­cyj­ne­go w War­sza­wie.

Pierw­sza roz­pra­wa ape­la­cyj­na, wy­zna­czo­na na po­czą­tek kwiet­nia, nie do­szła do skut­ku, po­nie­waż oka­za­ło się, że pod ape­la­cją Zbi­gnie­wa Zio­bry bra­ku­je jego pod­pi­su. Eu­ro­po­seł zo­stał we­zwa­ny do uzu­peł­nie­nia tego braku, co uczy­nił w ter­mi­nie.

>>>>

No tak teraz proces z Schetyna ...


Zbi­gniew Zio­bro,fot.​PAP/​Paweł Su­per­nak


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:14, 30 Maj 2012    Temat postu:

Ludwik Dorn: to nie jest przypadek, że Barack Obama mówił o "polskich obozach"

Solidarna Polska oczekuje reakcji prezydenta Bronisława Komorowskiego na wypowiedź prezydenta USA Baracka Obamy. - To pokazuje wagę zjawiska. To nie jest przypadek, że najpotężniejszy człowieka świata użył tego sformułowania. Użył, bo tak mu powiedziano. A powiedziano mu dlatego, że ono się zakorzeniło - powiedział poseł SP Ludwik Dorn.

Prezydent USA Barack Obama użył sformułowania "polski obóz śmierci" w czasie ceremonii uhonorowania Jana Karskiego Prezydenckim Medalem Wolności.

Dorn stwierdził, że dobrze się stało, iż premier Donald Tusk oraz szef MSZ docenili powagę sytuacji i postanowili odnieść się do słów prezydenta USA. - Oczekujemy, że w tej sprawie, w takiej lub innej formie, zabierze głos także pan prezydent Bronisław Komorowski - podkreślił.

Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek poinformowała, że prezydent Bronisław Komorowski skierował już list do prezydenta USA. Jak powiedziała, o treści listu kancelaria poinformuje w późniejszym terminie.

Dorn zapowiedział, że SP zgłosi na najbliższym posiedzeniu sejmu projekt uchwały ws. "zakorzeniania się w świecie sformułowania "polskie obozy śmierci". Zaznaczył jednak, że projekt nie będzie bezpośrednio odnosił się do słów prezydenta USA. Dodał, że uchwała ma także zawierać apel do Polonii na całym świecie, aby działała na rzecz prostowania tego rodzaju sformułowań.

Według posła SP, stwierdzenie prezydenta USA to coś więcej niż wpadka. - To pokazuje wagę zjawiska. To nie jest przypadek, że najpotężniejszy człowieka świata użył tego sformułowania. Użył, bo tak mu powiedziano. A powiedziano mu dlatego, że ono się zakorzeniło - ocenił.

Dorn uważa, że za użyciem przez prezydenta USA sformułowania "polski obóz śmierci" stoi administracja USA. - Albo dokładnie wiedzieli, co to sformułowanie dla historii Polski i Polaków znaczy, albo nie wiedzieli, choć powinni - tak zostali nauczeni - zaznaczył. - Oczekujemy wyjaśnienia jak doszło do takiej omyłki, że elita urzędniczo-polityczno-intelektualna USA powiedziała prezydentowi Stanów Zjednoczonych, iż ma takiego sformułowania użyć - dodał poseł.

Jego zdaniem obecnie nadarzyła się najlepsza okazja, aby "odwrócić ten niszczący, oszczerczy termin dla Polaków".

W opinii posła SP, administracja Stanów Zjednoczonych powinna podjąć kroki, aby nie było więcej takich pomyłek. - To jest element rozliczenia się administracji USA z sobą samymi - zaznaczył.

Zdaniem Dorna, wszystkie partie polityczne w Polsce powinny zwrócić się do Polonii amerykańskiej z apelem: "nie głosujcie na Obamę". Jak zaznaczył, jeśli Obama nie uzyska głosów Polonii, to każdy następny prezydent i jego doradca dokładnie zapozna się z historią naszego kraju.

Obama podczas uroczystości w Białym Domu - mówiąc o bohaterskim kurierze polskiego podziemia, który w czasie II wojny światowej bezskutecznie alarmował Zachód o zagładzie Żydów - powiedział, że kurier podziemia AK "został przeszmuglowany do Getta Warszawskiego i polskiego obozu śmierci". Chodziło o hitlerowski obóz przejściowy w Izbicy, gdzie Karski się przedostał, żeby na własne oczy zobaczyć jak traktowani są przetrzymywani tam Żydzi.

>>>>

To oczywiste ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:43, 31 Maj 2012    Temat postu:

Spór związany ze Smoleńskiem toczy się o prawdę i pamięć. Pańskim zdaniem tylko postawienie pomnika wszystkim ofiarom katastrofy smoleńskiej w centralnym punkcie stolicy mogłoby załagodzić konflikt wokół tej sprawy. Uda się mimo sprzeciwu Generalnego Konserwatora Zabytków, który twierdzi, że "zabytkowa, architektoniczna przestrzeń Krakowskiego Przedmieścia i dziedzińca Pałacu Prezydenckiego jest przestrzenią skończoną".

- Zginął król wraz z reprezentacją wszystkich stanów, dlatego jako miejsce ich upamiętnienia niejako narzuca się któryś odcinek Traktu Królewskiego. A my, żyjący też mamy prawo odcisnąć swoje piętno w tym miejscu stolicy, przecież nie nastąpił koniec historii. Tłumaczenie, że to przestrzeń historycznie zastygła jest pozbawione sensu. Budowie piramidy na dziedzińcu Luwru również towarzyszyły dyskusje i awantury, ale wówczas nikt nie podnosił argumentu, że nie można ingerować w tę przestrzeń. Nie rozumiem tego ślepego, tępego oporu przed upamiętnieniem Smoleńska.

Jaki kształt powinien przyjąć? Eugeniusz Kłopotek proponuje klasyczną formę obelisku, na którym znalazłaby się tablica z nazwiskami ofiar.

- Widać pan poseł ma zdolności artystyczne i przekonanie o swojej głębokiej kompetencji w zakresie projektowania monumentów. Ale to nie moje powołanie.

Jarosław Kaczyński zaproponował ostatnio nową lokalizację dla pomnika Lecha Kaczyńskiego. Czy okolice Muzeum Powstania Warszawskiego to dobre miejsce na upamiętnienie zmarłego prezydenta?

- Myślę, że ta koncepcja ma głęboki sens. Nie jest agresywna, obliczona na konfrontację. Na temat prezydentury Lecha Kaczyńskiego istnieje cały wachlarz opinii. Nikt natomiast nie kwestionuje słuszności powołania Muzeum Powstania Warszawskiego.

Czy wrak kiedyś wróci do Polski? W tej sprawie zamierza wkrótce interweniować w Rosji minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.

- Kiedyś może i owszem. Myślę, że Rosjanie będą się trzymać porozumienia zawartego z Tuskiem i zezwolą na powrót wraku po zakończeniu postępowania sądowego. Niby dlaczego mieliby zmieniać decyzję, na którą uzyskali zgodę strony polskiej, tylko dlatego, że sytuacja stała się dla polskiego rządu niewygodna. Przecież im właśnie o to chodzi, żeby było niewygodnie.

Minister Gowin w PO jest postacią coraz bardziej kontrowersyjną. Mówi się, że w partii dojdzie do rozłamu w związku z tym, że w siłę urosła jego frakcja konserwatystów. Co pan na to?

- Z całym szacunkiem dla ministra Gowina, nie sądzę, żeby to była jego frakcja. Nie nazwałbym też tej grupy konserwatystami, ale raczej frakcją ludzi elementarnie przyzwoitych. On nie jest liderem w sensie politycznym, ale jako minister sprawiedliwości może sytuować się w roli przywódcy ideowo-intelektualnego. Nadawać rozgłos postulatom tego środowiska, narzucać tematy debaty publicznej.

Teraz w sposób zdecydowany artykułuje swój sprzeciw wobec ratyfikacji konwencji Rady Europy o przemocy wobec kobiet.

- Ta konwencja jest w wielu punktach słuszna, ale niektóre jej zapisy są nie do przyjęcia, np. zastosowanie definicji płci z gender studies, która zakłada, że jest to konstrukt społeczny. Wprowadzenie jej poprzez umowę międzynarodową do polskiego prawodawstwa, miałoby istotne konsekwencje prawne. Największy potencjalny zasięg nurtu elementarnej przyzwoitości ujawnił się podczas głosowania nad kandydaturą Wandy Nowickiej na wicemarszałka sejmu. Wówczas konserwatywnych hardkorowców, którzy głosowali przeciw było dwadzieścia parę osób. Wstrzymało się trzydzieści parę, a dwadzieścia kolejnych w ogóle nie wzięło udziału w głosowaniu. Ale to nie są ludzie, którzy byliby gotowi uznać przywództwo Gowina, bo zalicza się do nich też Ireneusz Raś. W Małopolsce to nie mniejszy, niż minister sprawiedliwości konserwatysta, ale politycznie jego największy wróg.

Do podziału nie dojdzie przy okazji zapowiadanych przez PO ustaw o in vitro i o związkach partnerskich?

- Tusk jest inteligentny i zrezygnuje z dyscypliny w głosowaniach dot. kwestii światopoglądowych. W tych sprawach pewien podział się zarysuje, różne grupy się policzą, ale to nie pęknie, bo niby dlaczego. Władza lepi.

Na wiosnę 2014 r. odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, będą się konstytuowały nowe władze Unii Europejskiej. W kuluarach mówi się, że premier wybiera się do Brukseli.

- Nie chcę się przyłączać do tych spekulacji, ale skoro Tusk zapowiedział, że to jego ostatnia kadencja jako przewodniczącego PO, to może to być wskazówka, że poważnie bierze pod uwagę taką ewentualność.

Włodzimierz Czarzasty, który oglądał upadek lewicy, twierdzi, że rząd Platformy zaraz się posypie. Zaczął się rozkład, niedługo trzeba będzie założyć maski na nos, żeby nie czuć smrodu - mówi.

- Moim zdaniem to są zapowiedzi przedwczesne. Nic na to nie wskazuje. Dopiero na rok przed wyborami parlamentarnymi mogą pojawić się problemy, kiedy różni ludzie, którzy się ponarażali premierowi będą sobie zadawać pytanie, czy znajdą się na listach wyborczych. Wtedy może zacząć trzeszczeć.

PiS dąży do przyspieszonych wyborów, bo jak powtarza "rząd nie ma mandatu społecznego". Pan wierzy w taki scenariusz?

- Bardzo ciężki dla Tuska i jego gabinetu będzie 2013 r., bo oprócz trudnej sytuacji gospodarczej w związku z kryzysem w strefie euro, nastąpi dodatkowe uderzenie w budżet gospodarstw domowych, kiedy zacznie obowiązywać pakiet klimatyczny. Ale nie sądzę, by sprawy przybrały aż tak dramatyczny obrót.

Czarzasty przewiduje, że tak się stanie, jeżeli PO nie wymieni lidera na nowszy model. Teflonowy dotychczas Tusk coraz bardziej traci w sondażach - nieufność wobec niego deklaruje już 60% Polaków.

- Ludzie rozsądni, a myślę, że w PO jest takich sporo, nie zawiązywaliby spisku w celu obalenia całkiem efektywnego przywódcy. Czynnikiem, który mógłby wywołać poważne pękniecie byłaby zmiana koalicjanta z PSL-u na Palikota. Wtedy frakcja ludzi elementarnie przyzwoitych naprawdę mogłaby mieć problem z pozostaniem w PO. Ale na razie trudno powiedzieć, czy do takiej zmiany koalicjanta dojdzie.

Rozmawiała Joanna Stanisławska

>>>>

Dokonczenie rozmowy z Dornem ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:49, 01 Cze 2012    Temat postu:

Solidarna Polska chce zakazu aborcji ze względu na uszkodzenie płodu

Solidarna Polska chce zaostrzenia prawa aborcyjnego tak, by zakazane było przerywanie ciąży ze względu na trwałe i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Klub SP złożył w środę w Sejmie projekt ustawy w tej sprawie.

Poseł SP Bartosz Kownacki przekonywał na konferencji prasowej, że ciężkie i nieodwracalne upośledzenie płodu to "eugeniczny" powód do aborcji oraz "ustawodawstwo iście nazistowskie".

- To przypomina rozwiązania z najtrudniejszych czasów XX wieku - czasów Niemiec hitlerowskich, ale także rozwiązań proponowanych w USA, czy w Szwecji. Wiele przykładów z tamtego czasu pokazuje, jak były to dramatyczne rozwiązania - były to przejawy ludobójstwa - ocenił polityk Solidarnej Polski.

Według niego to właśnie w czasach III Rzeszy eliminowano ludzi "ze względu na ich upośledzenie".

Kownacki przypomniał również, że prawną ochronę życia każdemu obywatelowi Polski zapewnia konstytucja. Jego zdaniem dotyczy to również życia poczętego. - Trudno więc decydować, żeby osoba chora, która ma się dopiero narodzić, miała zostać zamordowana tylko dlatego, że jest to trudnym przeżyciem dla matki lub dlatego, że wymaga większej opieki medycznej - zaznaczył poseł SP.

Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 roku, aborcja w Polsce jest legalna w trzech przypadkach: jeśli ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. gwałtu lub kazirodztwa); jeśli stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub jeśli badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

>>>>>

Szkoda ze SP nie powstal wtedy jak byl jeszcze LPR i mozna bylo to zrobic . Teraz scena polityczna jest zdewastowana a prawica zniszczona zreszta przez Jaroslawa i o. Rydzyka . Nie ma tez Leppera . Jest koszmar w sejmie . Brak normalnych ludzi ... W tej sytuacji nie ma szans ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:22, 01 Cze 2012    Temat postu:

Kempa: Staliśmy się zakładnikami kłamstwa i kupczenia

W Sej­mie po godz. 9 roz­po­czę­ła się de­ba­ta nad wnio­skiem NSZZ "So­li­dar­ność" o prze­pro­wa­dze­nie re­fe­ren­dum ws. wieku eme­ry­tal­ne­go. Związ­kow­cy nie godzą się na rzą­do­we plany pod­nie­sie­nia i zrów­na­nia wieku eme­ry­tal­ne­go ko­biet i męż­czyzn na po­zio­mie 67 lat. Naj­moc­niej­szych słów pod­czas de­ba­ty użyła Beata Kempa (So­li­dar­na Pol­ska). - Sta­li­śmy się za­kład­ni­ka­mi kłam­stwa i kup­cze­nia. Mamy tylko sa­mo­za­do­wo­le­nie tej wła­dzy - po­wie­dzia­ła. - Naród zo­stał oszu­ka­ny. Po­dzię­ku­je wam za to - do­da­ła.
Beata Kempa, fot. PAP/Paweł Su­per­nak

- Pro­szę dzi­siaj spoj­rzeć w oczy pie­lę­gniar­kom, pro­szę spoj­rzeć tym ko­bie­tom, które muszą pra­co­wać na ta­śmach i tym które muszą na sto­ją­co sor­to­wać ma­te­ria­ły. Pro­szę im spoj­rzeć w oczy i po­wie­dzieć, że ta re­for­ma jest dobra - zwró­ci­ła się w stro­nę pre­mie­ra Do­nal­da Tuska. - Nie macie mo­ral­ne­go prawa, żeby sta­no­wić o na­szym losie. (...) O tej re­for­mie musi za­de­cy­do­wać naród, bo to mu się na­le­ży - po­wie­dzia­ła. Po­słan­ka przy­wo­ła­ła dane sta­ty­stycz­ne GUS, które mówią, że 70. roku życia nie do­ży­wa ponad 50 proc. męż­czyzn i 25 pro­cent ko­biet. - Sta­li­śmy się za­kład­ni­ka­mi kłam­stwa i kup­cze­nia. Mamy tylko sa­mo­za­do­wo­le­nie tej wła­dzy - stwier­dzi­ła do­da­jąc, że wła­dza cie­szy się z tego, że "na­bi­ła nas w bu­tel­kę".

Od­nio­sła się też do wy­po­wie­dzi Da­riu­sza Ro­sa­tie­go z PO. - Nie może być tak, że zbi­ja­my na czymś ka­pi­tał po­li­tycz­ny.(...) Panie pre­mie­rze, niech pan do nich (związ­kow­ców - przyp. red.) pój­dzie. Pan też może zbić ka­pi­tał po­li­tycz­ny. Jak pan na­pi­sze dobrą usta­wę to bę­dzie pan go miał. To lep­sze, niż kłam­stwa po­li­tycz­ne - po­wie­dzia­ła.

We­dług Kempy o re­for­mie eme­ry­tal­nej po­wi­nien za­de­cy­do­wać naród, "bo to mu się na­le­ży", a rząd nie ma mo­ral­ne­go prawa, żeby sta­no­wić o losie Po­la­ków. - Naród ma prawo do wła­sne­go zda­nia, bo ich oszu­ka­no i w 50 pro­cen­tach my­śle­li, że wła­dza bę­dzie mądra. Dzi­siaj skoro zo­sta­li oszu­ka­ni, mają prawo do tego aby­ście za­gło­so­wa­li za tym, żeby mogli wy­po­wie­dzieć się w re­fe­ren­dum. Naród wam po­dzię­ku­je, jeśli się sprze­ci­wi­cie jego woli - skoń­czy­ła.

>>>>

I przypomnijmy atmosfere tamtych dni ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:41, 01 Cze 2012    Temat postu:

SP chce odpowiedzialności karnej dla osób negujących akty ludobójstwa

Szef klubu So­li­dar­nej Pol­ski Ar­ka­diusz Mu­lar­czyk za­po­wie­dział zło­że­nie w pią­tek do mar­sza­łek Sejmu pro­jek­tu no­we­li ko­dek­su kar­ne­go, który za­kła­da wpro­wa­dze­nie od­po­wie­dzial­no­ści kar­nej w sto­sun­ku do osób pu­blicz­nie i wbrew fak­tom kwe­stio­nu­ją­cych akty lu­do­bój­stwa.

- Pro­po­nu­je­my w pol­skim ko­dek­sie kar­nym dodać art. 126c, który wpro­wa­dza od­po­wie­dzial­ność karną za ne­go­wa­nie zbrod­ni lu­do­bój­stwa, za ne­go­wa­nie ta­kich zbrod­ni jak zbrod­nia ka­tyń­ska, twier­dze­nie, że nie było obo­zów kon­cen­tra­cyj­nych - po­wie­dział Mu­lar­czyk.

We­dług pro­po­zy­cji SP nowy ar­ty­kuł kk miał­by brzmieć: "Kto pu­blicz­nie i wbrew fak­tom za­prze­cza po­peł­nie­niu aktu lu­do­bój­stwa (...) pod­le­ga grzyw­nie, karze ogra­ni­cze­nia wol­no­ści albo karze po­zba­wie­nia wol­no­ści do lat 3".

Zda­niem Mu­lar­czy­ka sam fakt pro­wa­dze­nia po­stę­po­wa­nia kar­ne­go wobec osoby, która za­kła­mu­je hi­sto­rię, ne­gu­je oczy­wi­ste fakty hi­sto­rycz­ne, ma walor edu­ka­cyj­ny i bę­dzie prze­stro­gą dla in­nych.

- To na sku­tek braku od­po­wied­niej po­li­ty­ki hi­sto­rycz­nej na­sze­go pań­stwa, ale też na sku­tek za­kła­my­wa­nia ce­lo­we­go, świa­do­me­go róż­nych śro­do­wisk na­szej hi­sto­rii, wpro­wa­dza­ny jest do obie­gu zu­peł­nie nie­praw­dzi­wy obraz wy­da­rzeń hi­sto­rycz­nych, jakie miały miej­sce w na­szym kraju, czę­sto ob­cią­ża­nia Po­la­ków za zbrod­nie, któ­rych byli ofia­ra­mi - po­wie­dział poseł SP.

Prze­pi­sy ko­dek­su kar­ne­go mia­ły­by do­ty­czyć oby­wa­te­li pol­skich oraz wy­po­wie­dzi oby­wa­te­li in­nych państw na te­re­nie na­sze­go kraju.

- Pierw­szym kro­kiem oczy­wi­ście po­win­no być wpro­wa­dze­nie do pol­skie­go usta­wo­daw­stwa prze­pi­sów kar­nych, a dal­szym kro­kiem - w przy­pad­ku po­ja­wia­ją­cych się czę­stych wy­po­wie­dzi, kwe­stio­no­wa­nia np. Oświę­ci­mia, Ka­ty­nia - do­ma­ga­nie się od in­nych kra­jów na za­sa­dzie wza­jem­no­ści wpro­wa­dze­nia do usta­wo­daw­stwa od­po­wie­dzial­no­ści kar­nej - mówił.

Wy­ra­ził na­dzie­ję, że inne kluby par­la­men­tar­ne, któ­rym bli­ska jest praw­da o pol­skiej hi­sto­rii, poprą ini­cja­ty­wę SP.

We­dług Mu­lar­czy­ka do­tych­cza­so­we prze­pi­sy ko­dek­su kar­ne­go czy in­nych ustaw nie re­gu­lu­ją spra­wy w spo­sób ca­ło­ścio­wy.

>>>>>

Zawsze jednak jestem przeciw ustalaniu prawdy przez sady . Owszem kara za obraze ofiar tak . Ale jak jakis swir mowi ze Hitlera nie bylo ? To przesada byloby karac ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:54, 02 Cze 2012    Temat postu:

Ostre słowa w rozmowie Roberta Biedronia z Andrzejem Derą.

Ostra wymiana zdań między posłami Ruchu Palikota i Solidarnej Polski. Na antenie Superstacji Robert Biedroń i Andrzej Dera dyskutowali o ,,związkach partnerskich'' oraz o dniu dziecka. - Choćby nie wiem, jak pan się wysilał, to dzieci z tego nie będzie - drwił Dera. - Pan jest reproduktorem, to pan naprodukuje - odciął się Biedroń.

Do sporu doszło w Superstacji podczas programu na żywo, w którym parlamentarzyści komentowali Parlament Dzieci i Młodzieży, organizowany w sejmie z okazji Dnia Dziecka oraz planowaną w Warszawie Paradę Równości. Biedroń narzekał, że nadal nie ma w Polsce zalegalizowanych związków partnerskich.

- Obecność dzieci w parlamencie może się skończyć, bo tych dzieci może nie być - powiedział Andrzej Dera. I zwrócił się do Roberta Biedronia: - Związki partnerskie, które preferuje pan poseł Biedroń, to związki homoseksualne. Choćby nie wiem jak pan się wysilał, to dzieci z tego nie będzie - zaatakował poseł Solidarnej Polski.

Robert Biedroń szybko się odciął nawiązując do tego, że Andrzej Dera jest ojcem dwójki dzieci: - Pan jest znanym reproduktorem, więc pan naprodukuje tyle dzieci, że nie musi się pan obawiać - kpił poseł Ruchu Palikota.

>>> I to ma byc smieszne ? Ale kolaka . Zboczenie niszczy nie tylko rozum ale i poczucie humoru ...

- Bo ja mam rodzinę. A pan mówi, że homoseksualizm to norma - odpowiedział Dera. I ciągnął: - A ja mówię, że tak nie jest. To jest okłamywanie młodych ludzi, mówienie im: idźcie tą drogą. A ja mówię: nie idźcie tą drogą, bo to jest droga donikąd.

Robert Biedroń zaprosił wtedy Andrzeja Derę na Paradę Równości i próbował obdarować go wydobytą z torby tęczową flagą. - Daję panu prezent, pasuje do pańskiego garnituru - mówił Biedroń. - To nie są moje kolory, moje są biało-czerwone - odparł Dera.

- Moje też, ale w paradzie pójdziemy pod tęczową flagą - wyjaśnił Biedroń.

- A ja wam nie będę przeszkadzał, ale nie będę też klaskał - zakończył Dera.

>>>>

No tak . Absurdalana rozmowa zakonczona absurdalnie . Widzicie tutaj ze z dewiacja nie da sie nawet dyskutowac . Bo jest ona z definicji absurdalna . Madre jest tylko to co normalne . Kazdy rozumie ze ,,promocja'' takich zachowan zmierza do zaglady gatunku ludzkiego . A poniewaz ludy poza zachodem na takie ,,numery'' nie pozwalaja to po prostu zbokowie zniszcza zachod i ziemie te obejma dzicy jak to juz bylo w starozytnosci . I TYLE ! NATURA SAMA SIE OCZYSZCZA Z DEWIACJI > Tak to stworzyl Bóg na szczescie ! :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 13 z 45

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy