Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:14, 06 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Radio Opole
Patryk Jaki chce zrobić wystawę "Rządy SLD w Opolu"
Patryk Jaki chce zrobić wystawę na opolskim rynku pod nazwą "Rządy SLD w Opolu". Poseł Solidarnej Polski złożył w ratuszu prośbę o zgodę na jej zorganizowanie.
- Mam czasem wrażenie, że w Opolu wiele osób zachorowało na zbiorową amnezję - mówi poseł Jaki. - Wystawa, jak wiele innych na opolskim rynku, będzie miała charakter historyczny tylko, że to będzie historia nowoczesna. Chcemy przypomnieć jakie były rządy SLD - dodaje. - To był nepotyzm, ustawianie przetargów, korupcja i działalność de facto zorganizowanej grupy przestępczej - wylicza Patryk Jaki.
Poseł Solidarnej Polski chce przypomnieć początek kariery politycznej Tomasza Garbowskiego, posła SLD.
- Był on prominentnym członkiem SLD, był w zarządzie tej partii kiedy rządziła w Opolu, był sekretarzem wojewódzkim Synowca i Pogana. Co ciekawe, po aferze ratuszowej mówił, że miejskie SLD musi się odrodzić, a do tego potrzeba dobrego organizatora takiego jak Remek Promny - cytuje Garbowskiego poseł Jaki.
Wystawa miałaby być prezentowana od 2 października do 12 listopada, a Solidarna Polska zachęca Opolan do przesyłania wszelkiego rodzaju materiałów, na przykład zdjęć czy wypowiedzi działaczy SLD.
Poseł Tomasz Garbowski w mailu przesłanym do naszej redakcji zapowiedział, że ustosunkuje się do wszystkich poruszonych wątków podczas poniedziałkowej (08.09) konferencji prasowej.
...
Dobre ! W Łodzi też by trzeba ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:49, 04 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Kempa: SP wystąpi o komisję śledczą ws. ustawy o zagranicznych spółkach
Solidarna Polska wystąpi o powołanie sejmowej komisji śledczej, aby wyjaśnić przyczyny nieopublikowania ustawy o opodatkowaniu firm działających w rajach podatkowych, co spowoduje opóźnienie poboru podatków od tych spółek – zapowiedziała w sobotę Beata Kempa.
SP zamierza też zawiadomić prokuraturę i CBA, chce też, żeby do sprawy odniosła się premier Ewa Kopacz.
- Przedłożymy wszystkim klubom parlamentarnym wniosek o powołanie w tej sprawie komisji śledczej, której celem będzie wyjaśnienie, kto i z jakich przyczyn zaniechał z ramienia Rządowego Centrum Legislacji ogłoszenia ustawy o zagranicznych spółkach kontrolowanych – powiedziała Kempa dziennikarzom.
Dodała, że komisja ma sprawdzić, "w jakich warunkach i na jakim etapie prac legislacyjnych" postanowiono, że vacatio legis zostanie określona jako iloczyn miesięcy, bez podania sztywnego okresu, skoro warunkiem wejścia ustawy w życie od 1 stycznia 2016 r. było opublikowanie jej do końca września, aby weszła w życie do końca bieżącego roku.
Komisja ma też zbadać, na jakie straty naraża to skarb państwa. Kempa uważa, że może chodzić o 3 mld zł lub jeszcze wyższą kwotę.
Kolejne pytanie dla komisji dotyczy tego, czy w trakcie prac nad ustawą i przy przekazaniu podpisanej ustawy RCL "nie istniały naciski grup interesu, dla których istotne było odwleczenie w czasie wejścia w życie ustawy", a jeśli tak, to kto i z czyjej inicjatywy takie naciski wywierał.
Według Kempy należy też sprawdzić, czy nie doszło do niedopełnienia i do naruszenia interesów ekonomicznych państwa, dlatego SP zamierza zawiadomić prokuraturę i Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Zgodnie z uchwaloną tego lata ustawą zagraniczne spółki kontrolowane przez polskich podatników mają zostać objęte podatkiem dochodowym, jeśli celem ich założenia było jedynie zmniejszenie obciążeń podatkowych.
W piątek "Rzeczpospolita" podała, że przez opóźnienie publikacji ustawy nakładającej 19-proc. podatek na dochody spółek zagranicznych kontrolowanych przez polskie firmy państwo może stracić ponad 3 mld zł. Minister finansów Mateusz Szczurek zapowiedział skierowanie do Sejmu projektu ustawy, która umożliwi opodatkowanie tych spółek od 1 stycznia 2016 r.
...
Szukaja kasy nie tam gdzie trzeba ... U biednych ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:34, 07 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Zbigniew Ziobro o śledztwie ws. śmierci gen. Marka Papały: to porażka całego wymiaru sprawiedliwości
- Jeśli okaże się, że ta wersja, którą teraz przyjęła prokuratura, jest prawdziwa, to będzie to porażka całego wymiaru sprawiedliwości - powiedział w Polsat News Zbigniew Ziobro o zapowiedzi zakończenia do końca roku śledztwa w sprawie śmierci gen. Marka Papały.
Zbigniew Ziobro nie chciał w sposób kategoryczny wypowiadać się w związku z zapowiedzią zakończenia do końca roku śledztwa w sprawie śmierci gen. Marka Papały. - Zaczekajmy na finał tego postępowania, bo pamiętajmy, że to jest etap, w ramach którego mamy dwie wersje i prokuratorzy nadal spierają się, która z nich jest prawdziwa – powiedział w „Graffiti” były minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny.
Ziobro pytany, czy zgadza się z wersją mówiącą, że śmierć gen. Papały była efektem przypadku, a nie spisku, powiedział: "żeby się zgadzać, albo nie zgadzać musimy znać materiał dowodowy". - Według informacji, które podają media pojawiły się nowe dowody, które wcześniej nie były znane i one były podstawą zmiany wersji wydarzeń i opisu tego czynu - powiedział Ziobro. Dopytywany, czy błędem było forsowanie wersji z wątkiem politycznym, przypomniał, że wersja z Edwardem Mazurem w roli podejrzanego pojawiła się zanim został ministrem sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym. - Było to w okresie rządu SLD. Również wtedy postawiono zarzuty Boguckiemu i Słowikowi. Potem, w czasie Platformy Obywatelskiej, kiedy już nie byłem ministrem sprawiedliwości, skierowano akt oskarżenia w tej sprawie. Krótko mówiąc, prokuratura przez całe lata dysponowała materiałem dowodowym, który wskazywał na taką wersję wydarzeń. Po drodze, byłem też w tym czasie Prokuratorem Generalnym i lojalnie wspierałem prokuratorów w tej sprawie – zapewniał Ziobro. I tłumaczył, że nie tylko on był przekonany do tej wersji. - Też były przekonane niezawisłe sądy, bo stosowały do tej wersji długo tymczasowe aresztowania, czyli profesjonalne sądy i to różnych instancji, do których odwoływali się oskarżeni, też były do tego przekonane - wyjaśnił.
Ziobro uważa, że proponowana obecnie przez prokuraturę wersja wydarzeń, zakładająca przypadek, nie jest jego porażką, lecz całego wymiaru sprawiedliwości. - Jeśli okaże się, że ta wersja, którą teraz przyjęła prokuratura, jest prawdziwa, to będzie to porażka całego wymiaru sprawiedliwości, wszystkich tych, którzy w tym okresie popierali idee prokuratury – powiedział Ziobro. I dodał: "jeżeli okazałoby się, że zarzuty postawione panu Edwardowi Mazurowi w okresie rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej przez prokuraturę, i później popierane w okresie też naszych rządów, i popierane w okresie rządów Platformy Obywatelskiej były błędne, to w tym sensie była to też porażka tych wszystkich, którzy to popierali".
...
Burdel lat 90tych ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:23, 15 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
SP chce, by powstała nowa instytucja sądząca prokuratorów i sędziów
Powinna powstać nowa, niezależna instytucja do pociągania do odpowiedzialności sędziów i prokuratorów za rażące zaniedbania w pracy - uważają posłowie Solidarnej Polski. Zapowiadają, że w ciągu miesiąca przygotują projekt ustawy w tej sprawie.
Na środowej konferencji prasowej w Sejmie lider SP Zbigniew Ziobro odniósł się do wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który zapadł we wtorek. Uniewinniono - m.in. w związku z przedawnieniem - dwóch policjantów ze sprawy Krzysztofa Olewnika. Prokuratura zarzucała im niedopełnienie obowiązków służbowych. Sąd doszedł do wniosku, że choć policjanci popełnili niemałe błędy, "nie stanowi to o konieczności potraktowania ich, jako przestępców".
"Doszło do rażących zaniedbań i błędów związanych ze sprawą porwania, a potem zamordowania pana Krzysztofa Olewnika, a dziś sądy stwierdzają, że nie ma winnych" - ocenił Ziobro. Według niego "błędy, zaniedbania i jaskrawe dowody niekompetencji funkcjonariuszy przyczyniły się do śmierci młodego człowieka".
Zdaniem Ziobry "dopóki w polskim wymiarze sprawiedliwości nie będzie odpowiedzialności za tego typu błędy i zaniechania, dopóty tego typu dramaty - jak w przypadku pana Krzysztofa Olewnika i jego rodziny - będą się powtarzać". - Musi być odpowiedzialność policjantów i prokuratorów - zaznaczył lider SP.
Podkreślił, że mając na uwadze odwagę, siłę i determinację okazaną dotąd przez rodzinę Krzysztofa Olewnika, SP nie może pozwolić na to, by "poza biciem piany przez niektórych polityków nic po tej sprawie nie zostało".
- Dlatego będziemy składać projekt zmian w zakresie odpowiedzialności prokuratorów, sędziów tak, aby wyciągnąć kwestię odpowiedzialności zawodowej za błędy, zaniechania z obecnych struktur - oświadczył Ziobro. Zaznaczył, że obecnie za postępowania dyscyplinarne "odpowiadają korporacje prawnicze".
- Natomiast SP chciałaby, by w takich sytuacjach mogli się wypowiedzieć obywatele poprzez swoich przedstawicieli, rodzaj ławy przysięgłych, która będzie orzekać, czy dany prokurator czy sędzia dopuścił się rażących naruszeń swoich obowiązków, czego skutkiem była śmierć lub krzywda niewinnych ludzi. Tego będziemy się domagać, w tej sprawie niebawem złożymy projekt do laski marszałkowskiej - zapowiedział. Dodał, że chce, by projekt trafił do Sejmu w ciągu miesiąca.
Ziobrę wsparli inni posłowie SP - Beata Kempa i Andrzej Dera. Kempa podkreśliła, że państwo corocznie wydaje blisko 10 mld zł na wymiar sprawiedliwości, zatem ludzie powinni oczekiwać, że będzie on działać sprawnie. Tymczasem - zaznaczyła - sprawa Krzysztofa Olewnika pokazuje, że jest inaczej. Z kolei Dera - który zasiadał w sejmowej komisji ds. zbadania sprawy Olewnika - zastanawiał się, czy prokuratura nie doprowadziła celowo do przedawnienia sprawy.
W grudniu 2012 r. śledczy oskarżyli policjantów - Remigiusza M. i Macieja L. - którzy po uprowadzeniu Olewnika wchodzili w skład grupy operacyjno-dochodzeniowej mazowieckiej komendy policji w Radomiu, zajmującej się tą sprawą. Zarzucano im niedopełnienie obowiązków służbowych, m.in. że nienależycie zabezpieczyli miejsce przekazania okupu porywaczom, co mogło doprowadzić do utraty śladów kryminalistycznych. Zdaniem śledczych funkcjonariusze nie przesłuchali też osoby mogącej pomóc sporządzić portret pamięciowy szefa grupy porywaczy - Wojciecha Franiewskiego. Zarzucono im także pochopne zniszczenie nagrań rozmów telefonicznych wykonanych z podsłuchów.
Krzysztofa Olewnika uprowadzono z domu w Drobinie (Mazowieckie) w nocy z 26 na 27 październiku 2001 r. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Miesiąc później został zamordowany. Jego ciało, zakopane w lesie w miejscowości Różan, odnaleziono w 2006 r. Cztery lata później, po badaniach genetycznych, ostatecznie potwierdzono tożsamość Olewnika.
W sprawie jego porwania i zabójstwa w październiku 2007 r. na ławie oskarżonych zasiadło 11 osób. W marcu 2008 r. sąd skazał dwóch zabójców - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro innych oskarżonych otrzymało kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech członków grupy porywaczy popełniło samobójstwa w zakładach karnych w Olsztynie i Płocku: Franiewski jeszcze przed procesem w 2007 r., a po ogłoszeniu wyroku - Kościuk w 2008 r. i Pazik w 2009 r.
>>>
Wladza wymaga kontroli .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:13, 18 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Solidarna Polska wzywa premier Kopacz do weta ws. polityki klimatycznej UE
Szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro zaapelował do premier Ewy Kopacz, aby podczas najbliższego szczytu UE w Brukseli zawetowała "groźne dla rozwoju Polski" propozycje dotyczące unijnej polityki klimatycznej.
Ziobro na konferencji prasowej w Sejmie podkreślił, że na szczycie UE w Brukseli w przyszłym tygodniu rozstrzyga się los tzw. pakietu klimatyczno-energetycznego, "czyli polityki antywęglowej, którą chce prowadzić za wszelka cenę Unia Europejska"
- Wprowadzenie tych zapisów oznaczać będzie gigantyczny wzrost bezrobocia, co najmniej o 300 tys. a niektórzy mówią pół miliona, oraz gigantyczny wzrost cen prądu. Żaden polski odpowiedzialny premier nie może się na to zgodzić - uważa szef SP.
Wyraził nadzieję, że Kopacz stanie na wysokości zadania i zawetuje fatalną dla Polski, ale i dla gospodarki europejskiej "politykę antywęglową". - Polityka klimatyczno-energetyczna, czyli polityka antywęglowa jest prezentem dla (prezydenta Rosji) Władimira Putina, który dzięki temu może sprzedawać znacznie większe ilości gazu. A więc będzie dostawał pieniądze na zbrojenia i rozwój swoich imperialnych celów i zakusów - powiedział polityk.
Czwartkowo-piątkowy szczyt UE w Brukseli ma uzgodnić nową politykę energetyczno-klimatyczną Unii po 2020 r. Na początku roku Komisja Europejska zaproponowała nowy cel redukcji emisji CO2 w wysokości 40 proc. do 2030 r. (względem 1990 r.).
Zaproponowała też ogólnoeuropejski cel udziału energii ze źródeł odnawialnych na poziomie 27 proc. Obowiązujący do 2020 r. pakiet energetyczno-klimatyczny z 2008 r. zakłada 20-proc. redukcję emisji CO2 i 20-proc. udział energii odnawialnej.
Wygłaszając w Sejmie na początku października expose premier Kopacz zadeklarowała, że rząd nie zgodzi się na dodatkowe koszty polityki klimatycznej UE, w tym podwyżki cen energii. Zapewniła, że Polska twardo będzie prezentować swe stanowisko w kwestii redukcji emisji CO2 w UE i nie wykluczyła weta.
Ziobro skrytykował też ministra rolnictwa Marka Sawickiego za jego wypowiedzi dotyczące sadowników. Minister w wywiadzie dla portalu
pytany, co z rolnikami, którzy za 12 groszy za kilogram w skupie muszą sprzedawać jabłka przemysłowe odparł: "Są frajerami. Ja szanuję biznesmanów, a nie frajerów. Jeśli zaproponowaliśmy już w połowie sierpnia instrument wycofania z rynku, w którym za jabłka proponujemy 27 groszy, a frajerzy wiozą jabłka na przetwórstwo po 12-14 groszy ich wybór. Wolny kraj, demokracja".
Zdaniem Ziobry, są to skandaliczne wypowiedzi. - To są słowa niewybaczalne w ustach ministra rolnictwa, który powinien szanować rolników. Gdyby te słowa usłyszał Witos przewracałby się w grobie. Domagamy się, aby przeprosił rolników za te skandaliczne słowa - powiedział.
Premier Ewa Kopacz pytana o słowa Sawickiego na briefingu w Radomiu powiedziała, że minister jest bardzo przejęty sytuacją związaną z rosyjskim embargiem. - Daje tego wyraz na każdym naszym spotkaniu. Myślę, że zbyt bardzo skrócił dystans, ale tak naprawdę on dobrze życzy polskim rolnikom – powiedziała Kopacz.
...
Zadajmy sobie pytanie ktore koncerny napisaly te ustawki klimatyczne ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:48, 23 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Ziobro apeluje o zawetowanie przez Polskę pakietu klimatycznego
Lider SP Zbigniew Ziobro zaapelował do premier Ewy Kopacz o zawetowanie pakietu klimatycznego. Według niego skutki jego przyjęcia byłyby "dramatyczne" dla Polski. Zapowiedział też, że zwróci się do prezydenta o zwołanie RBN ws. bezpieczeństwa energetycznego.
Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek, pytana o wypowiedzi Ziobry, powiedziała, że najbliższe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego planowane jest w przyszłym miesiącu. - Na chwilę obecną nie ma sygnałów dotyczących zmiany terminarza posiedzeń Rady - dodała.
- Między innymi o kwestiach bezpieczeństwa energetycznego w kontekście szczytu klimatycznego prezydent Bronisław Komorowski rozmawiał z panią premier na dzień przed ostatnim posiedzeniem Rady - podkreśliła Trzaska-Wieczorek. W środę się odbyło posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
- Pragnę podkreślić, że pan prezydent powiedział, iż wierzy w możliwość zawarcia porozumienia, ale w pełni podziela pogląd, że - jeśli będzie za mała skłonność do uwzględnienia polskiego stanowiska - to trzeba będzie grać niesłychanie ostro oraz wierzy, że determinacja pani premier jest i będzie zauważona przez innych przywódców europejskich - wskazała szefowa prezydenckiego biura prasowego.
Premier Ewa Kopacz przybyła dzisiaj do Brukseli na szczyt UE dotyczący paktu klimatyczno-energetycznego. Premier zapowiedziała, że nie zgodzi się na rozwiązania, które doprowadziłyby do wzrostu cen energii w Polsce; jednak według ministra ds. UE Rafała Trzaskowskiego obecnie nie ma zgody na główne polskie postulaty.
Czwartkowo-piątkowy szczyt UE w Brukseli ma uzgodnić nową politykę energetyczno-klimatyczną Unii po 2020 r. Na początku roku Komisja Europejska zaproponowała nowy cel redukcji emisji CO2 w wysokości 40 proc. do 2030 r. (względem 1990 r.). Zaproponowała też ogólnoeuropejski cel udziału energii ze źródeł odnawialnych na poziomie 27 proc. Obowiązujący do 2020 r. pakiet energetyczno-klimatyczny z 2008 r. zakłada 20-proc. redukcję emisji CO2 i 20-proc. udział energii odnawialnej.
Tymczasem polski rząd zapowiada, że nie zgodzi się na dodatkowe koszty polityki klimatycznej UE, w tym podwyżki cen energii. Minister ds. europejskich wyliczył, że "gdyby się zgodzić na te bardziej ambitne cele, cena energii poszłaby w górę o 80 proc.".
W niedzielę Kopacz zapowiedziała, że Polska poprze unijne propozycje, tylko gdy zostaną spełnione jej dwa warunki. Wyjaśniła, że chodzi o zachowanie ilości emisji dla Polski i możliwość ich nieodpłatnego przekazywania przez rząd firmom energetycznym, by ceny prądu w Polsce nie wzrosły. Szefowa rządu oświadczyła, że jeśli te warunki nie zostaną spełnione, ona zachowa się "dość radykalnie". We wcześniejszych wypowiedziach Kopacz nie wykluczała zastosowania weta.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Ziobro przekonywał, że ustalenia szczytu mają ogromne znaczenie, a ewentualne późniejsze przyjęcie pakietu - miałoby "dramatyczne konsekwencje dla Polski". Według Ziobry celem dokumentu jest "likwidacja w przemyśle elementu węglowego i zamiana go na gaz". Jak ocenił lider SP, oznaczałoby to, że "miliardy gazodolarów będzie zarabiał rosyjski prezydent Władimir Putin". - My natomiast stracimy, bo będziemy musieli kupować rosyjski gaz i przebudowywać polski przemysł z węglowego na gazowy - argumentował.
Zdaniem Ziobry, w takim przypadku wszyscy Polacy będą płacić o 100 proc. wyższe rachunki za gaz. Dlatego - mówił - "jeśli premier Kopacz wyrazi zgodę na pakiet, (...) to pogrąży szanse polskiej gospodarki". - Nie możemy się na to zgodzić, więc wzywamy panią Kopacz do złożenia weta w tej sprawie - oświadczył.
Ziobro zapowiedział, że SP wyśle pismo do prezydenta Bronisława Komorowskiego z prośbą o zwołanie kolejnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego "w kontekście bezpieczeństwa gazowego kraju".
....
To oczywistosc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:10, 23 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Zbigniew Ziobro w "Ustalmy jedno": Kopacz zdecyduje, czy dać miliardy Putinowi
Marzena Suchan
W najbliższych godzinach w Brukseli przywódcy UE podejmą decyzję ws. pakietu klimatycznego. Jaką radę ma Zbigniew Ziobro dla Ewy Kopacz? - Mam jedną radę: weto - powiedział szef Solidarnej Polski w "Ustalmy jedno". - Można powiedzieć, że decyzja ws. pakietu klimatycznego sprowadza się do tego, czy Ewa Kopacz da miliardy Władimirowi Putinowi - stwierdził Ziobro w rozmowie z Marzeną Suchan.
Szczyt w Brukseli zdecyduje o polityce energetycznej UE po 2020 roku. UE chce ograniczenia emisji dwutlenku węgla w wysokości 40 proc. do 2030 roku (względem 1990 roku). Oznaczałoby to podwyżki cen energii w Polsce.
- Od decyzji premier Kopacz zależy, czy Polacy będą płacić znacznie mniej za prąd - ocenił Ziobro. Jego zdaniem, jeśli pakiet klimatyczny zostanie przyjęty, to nasza gospodarka stanie się mniej konkurencyjna i w rezultacie "powstanie do pół miliona nowych bezrobotnych w Polsce i będziemy dotować rosyjski gaz".
- Likwiduje się węgiel jako surowiec, a na jego miejsce wchodzi gaz z Rosji. Putin ma dodatkowy zastrzyk miliardów eurodolarów, które pomogą mu modernizować armię i prowadzić agresywne działania wobec innych krajów - mówił Ziobro.
Polityk zaznaczył, że obecnie "węgiel jest tańszy niż gaz". - A stanie się droższy na skutek wprowadzenia podatku z pakietem klimatycznym, na który chce nas zmusić Putin i Zachód. To byłaby fatalna decyzja - dodał. i
Zdaniem Ziobry sprawa wypłynięcia rosyjskich szpiegów w Polsce mogła być próbą "odwrócenia uwagi od rzeczywistych szpiegów, lobbystów, którzy chcą, by Polska zgodziła się na pakiet klimatyczny". - To jest najlepszy interes, jaki w tej chwili może zrobić Putin kosztem Polski. A my mamy szanse, by ten fatalny dla Polski pakt zablokować - mówił Ziobro w rozmowie z Marzeną Suchan
...
Tu sa lobbysci zachodni akurat .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:35, 24 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Zbigniew Ziobro: Trybunał Stanu dla Ewy Kopacz. Sprzedała interesy naszej gospodarki
Ewa Kopacz za przysłowiowe waciki sprzedała interesy polskiej gospodarki i polskiej energetyki. Dlatego za to powinna stanąć przed Trybunałem Stanu i do tego będziemy dążyć - powiedział w Polsat News prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.
Na godz. 12.00 Solidarna Polska zwołała konferencję prasową w sejmie na ten temat.
Zbigniew Ziobro oceniając efekty dla Polski szczytu klimatycznego przypomniał, że "polska energetyka w 90 proc. opiera się na węglu jako najtańszym surowcu energetycznym". - Produkcja prądu z gazu jest znacznie droższa, głównie z gazu rosyjskiego, nie mówiąc już o tzw. zielonej energii. Krótko mówiąc, Ewa Kopacz za przysłowiowe waciki sprzedała interesy polskiej gospodarki i polskiej energetyki. Dlatego za to powinna stanąć przed Trybunałem Stanu i do tego będziemy dążyć – zapowiedział prezes Solidarnej Polski.
Dodał, że Ewa Kopacz okłamuje Polaków, ponieważ decyzje ze szczytu oznaczają gigantyczne podwyżki cen prądu, a polski przemysł przestanie być konkurencyjny w stosunku do zachodniego, bo ceny energii znacznie wzrosną. - Musi to doprowadzić do upadku górnictwa w Polsce, musi to doprowadzić do upadku energetyki opartej na węglu, to musi doprowadzić do podwyżek cen dla każdego. To jest nieuchronne, to jest jak 2 + 2 = 4. I ona mówi, że nic się nie stało? To jest skala takiego już zakłamania w polityce, której nawet Donald Tusk nie mógł w stanie wykazać - mówił Ziobro.
Polityk stwierdził, że przypuszcza, że ceną za polską zgodę na szczycie klimatycznym było m. in. stanowisko dla Donalda Tuska.
Ustalenia szczytu
Podczas szczytu klimatycznego w Brukseli liderzy państw UE uzgadniali nowy cel redukcji dwutlenku węgla po 2020 roku. Polska premier Ewa Kopacz spotkała się w kuluarach szczytu z niemiecką kanclerz Angelą Merkel, prezydentem Francji Francois Hollande'em i szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem, by szukać kompromisu uwzględniającego polskie postulaty. Spotkanie Kopacz, Merkel i Hollande'a opóźniło rozpoczęcie negocjacji w gronie wszystkich państw UE.
Zapis z dokumentu końcowego szczytu, który widziała PAP przewiduje, że w najbiedniejszych krajach UE, elektrownie będą mogły uzyskać 40 proc. pozwoleń na emisje CO2 za darmo. Bez takiej klauzuli, która ma obowiązywać do 2030 r., byłby trudno powstrzymać podwyżkę cen energii elektrycznej w Polsce. O ten element targi toczyły się najdłużej.
Najmniej zamożne państwa UE podzielą się też środkami ze specjalnej rezerwy utworzonej z 2 proc. pozwoleń na emisję. Według nieoficjalnych wyliczeń przekazanych przez źródła dyplomatyczne oznacza to, że Polska otrzyma ok. 7,5 mld zł do 2030 r. na modernizację sektora energetycznego.
...
Oczywiscie ze nas zniszcza . Pytanie nie czy tylko kiedy . Jak Grecje a medialne cioły zachwycone stołkiem dla Tuska i Bienkowskiej .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:05, 04 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro nie wie jeszcze, czy weźmie udział w środowym spotkaniu liderów ugrupowań politycznych z premier Ewą Kopacz. - To zależy od formuły tego spotkania i tego, czym mielibyśmy się zajmować – powiedział w Krakowie.
Ziobro mówił dziennikarzom, że do tej pory nie dotarło do niego zaproszenie na spotkanie, ale swoją obecność uzależnia od tego, czego będzie ono dotyczyć.
- Jest finisz kampanii wyborczej. Jestem umówiony w różnych miejscach Polski z samorządowcami, mieszkańcami i wyborcami. I to jest pierwszy obowiązek polityka, by tam się stawić. Z panią premier ma wielokrotnie okazję spotykać się w Sejmie – powiedział Ziobro. Dodał, że "jeśli ma rozmawiać z premier o tym, co zrobić w samorządach, to woli spotykać się z samorządowcami".
Jak zaznaczył, jeśli premier będzie się chciała zająć bardzo poważnymi sprawami, np. pakietem klimatyczno-energetycznym, jest gotów się z nią spotkać.
- Pani premier Ewa Kopacz powinna przede wszystkim wyjaśnić swoją zgodę na zaostrzenie pakietu klimatyczno-energetycznego, który będzie miał fatalny wpływ na polską gospodarkę i na dwukrotny wzrost cen prądu w Polsce w najbliższych latach. To sprawa, która wydaje się ważniejsza niż spotkania i pozorny dialog, na który premier zdaje się zapraszać liderów opozycji – uważa Ziobro.
- Jeśli premier chce się spotkać, żeby pogadać, to pewnie będę miał ważniejsze zajęcia, chociażby spotkania z Polakami w trakcie kampanii wyborczej – mówił Ziobro. Według niego spotkanie ma sens tylko, kiedy jest oparte o prawdę, a nie o czystą propagandę. - Pytanie, czy chodzi o prawdę i wyjaśnienie sytuacji kraju, czy o propagandę? - dodał.
Kopacz zwróciła się w poniedziałek do liderów ugrupowań parlamentarnych z apelem o współpracę. Zmiana w relacjach między partiami mogłaby - zdaniem szefowej rządu - rozpocząć się od dyskusji na temat samorządu terytorialnego. Kopacz zaprosiła liderów partyjnych na środę na spotkanie, które poświęcone ma być kwestii budżetu obywatelskiego w gminach.
...
Oczywiscie ze nalezy wziasc udzial to polityka nie obrazalstwo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:53, 18 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Zbigniew Ziobro wzywa prezydenta do reakcji w sprawie PKW
Zbigniew Ziobro oczekuje, że Bronisław Komorowski zabierze głos w sprawie problemów ze zliczeniem ostatecznych wyników niedzielnych wyborów. - Musi wkroczyć prezydent - twierdzi Ziobro.
Prezes Solidarnej Polski oczekuje, że w tej sprawie "wreszcie ktoś weźmie na siebie odpowiedzialność". Oczekuje konkretnej deklaracji partii rządzącej oraz prezydenta, który w jego opinii ma realne narzędzia by ingerować w skład Państwowej Komisji Wyborczej.
Członków PKW powołuje prezydent na wniosek Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, Pierwszego Prezesa Sądu najwyższego i Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego. Głowa państwa może potem takiego członka Komisji odwołać, ale tylko na wniosek prezesa, który danego członka zgłosił.
Odpowiedź kancelarii prezydenta
Joanna Trzaska-Wieczorek z Kancelarii Prezydenta w rozmowie z tvn24.pl powiedziała, że wniosek o odwołanie któregokolwiek z członków Państwowej Komisji Wyborczej nie wpłynął do kancelarii. Dodała, że jeśli pisma od prezesów Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego lub Trybunału Konstytucyjnego nie nadejdą, Bronisław Komorowski z własnej inicjatywy nic nie będzie mógł zrobić. - Chyba że członkowie PKW zrezygnują sami - powiedziała.
..
Wszystko sie rozlazi w szwach .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:50, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Ziobro: niech prezydent zaprosi liderów partii na rozmowę ws. wyborów
Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro zaapelował do prezydenta Bronisława Komorowskiego, by zaprosił szefów partii na spotkanie ws. sytuacji powstałej po wyborach samorządowych i problemów z liczeniem głosów i podawaniem wyników.
Ziobro mówił na środowej konferencji prasowej, że skandalem jest zarówno opóźnienie w liczeniu głosów, jak i inne nieprawidłowości, do których - według niego - doszło podczas wyborów. Lider SP twierdzi ponadto, że w wielu komisjach okazało się, iż nawet do 40 proc. głosów jest nieważnych.
Dlatego - ocenił Ziobro - środowa wypowiedź prezydenta, że nie można mówić o powtarzaniu wyborów samorządowych "jest pochopna". Dodał, że jego zdaniem Komorowski powinien uszanować to, że w opinii publicznej powstało wrażenie, że wyniki wyborów w obecnej sytuacji nie będą wiarygodne.
- Oczekujemy, że prezydent potraktuje poważnie to, co się stało - powiedział Ziobro; dodał, że oczekuje, że głowa państwa spróbuje - wraz z gronem liderów partii politycznych - "naprawić" sytuację.
"Wzywam pana prezydenta, by zaprosił do siebie przedstawicieli wszystkich partii politycznych" - oświadczył.
Prezydent Bronisław Komorowski spotkał się w środę z prezesami Trybunału Konstytucyjnego Andrzejem Rzeplińskim, Naczelnego Sądu Administracyjnego Romanem Hauserem oraz I prezesem Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf. Te trzy instytucje wskazują kandydatów do składu PKW. Po spotkaniu prezydent zaapelował o uspokojenie debaty wokół kwestii liczenia i podawania wyników wyborów. Oświadczył też, że "nie ma zgody na kwestionowanie uczciwości wyborów, na przykład przez lansowanie szkodliwej tezy o konieczności powtórzenia wyborów - to odmęty szaleństwa".
Według Komorowskiego ważne, aby wyniki głosowania w wyborach samorządowych - chociaż wolniej, ale skutecznie, poprawnie, z gwarancją uczciwości - zostały podane opinii publicznej. Po wyborach przyjdzie czas na oceny, także personalne - dodał.
...
Jesli po 40 % bedzie niewaznych to na pewno nie uznamy wynikow ,,,
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:56, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Marzena Wróbel: PiS szuka kozła ofiarnego. Wytypowano właśnie mnie
Jacek Gądek
- Prawu i Sprawiedliwości chodzi o to, aby znaleźć jakiegoś kozła ofiarnego i wytypowano właśnie mnie - mówi posłanka Marzena Wróbel (niez.). Tak odpowiada na zarzuty PiS, że gdyby nie startowała w Radomiu, to partia Jarosława Kaczyńskiego nie straciłaby tam prezydenta – na rzecz Platformy Obywatelskiej.
Jacek Gądek: - Według Prawa i Sprawiedliwości jest Pani winna porażki kandydata tej partii w Radomiu, miejscu prestiżowym dla premier Ewy Kopacz (PO). Co Pani na to?
Marzena Wróbel: - Są to oczywiście ataki wyjątkowo niesprawiedliwe. Przyczyn swojej klęski wyborczej w Radomiu PiS powinno się przede wszystkim doszukiwać w sposobie zarządzania miastem przez pana Andrzeja Kosztowniaka.
Rzecznik PiS Marcin Mastalerek twierdzi, że Kosztowniak wygrałby już w I turze. Gdyby nie Pani.
Takie stwierdzenie jest niesprawiedliwe. Wystarczy umieć dodawać: przecież nawet gdyby zsumować moje głosy z I tury z wynikiem kandydata PiS, to wcale nie dałoby to ponad 50 proc.
16 listopada Pani zdobyła 9,7 proc., a Kosztowniak 38,4 proc. W sumie daje to 48,1 proc.
I dlatego myślę, że oskarżanie mnie, to przemyślana strategia.
Co miałaby ona mieć na celu?
Chodzi o to, aby znaleźć jakiegoś kozła ofiarnego i wytypowano właśnie mnie.
Dlaczego?
Ponieważ nie byłam w stanie zaakceptować sposobu rządzenia miastem przez Andrzeja Kosztowniaka, który raził mieszkańców Radomia. O tym najlepiej zresztą świadczą wyniki wyborów i wygrana kandydata PO Radosława Witkowskiego.
Słowa posła Marcina Mastalerka będą mieć jakąś recepcję wśród wyborców. Jeśli na ulicy ktoś Pani powie „jest Pani winna tego, że Platforma wzięła Radom”, to co Pani odpowie?
Ale to nie ja się do tego przyczyniłam.
Zarzuty mogą się jednak pojawić.
Oczywiście. I ja po prostu stwierdzam: wyborcy z Radomia odrzucili pana Kosztowniaka w II turze, gdy mnie już na polu walki wyborczej nie było. Sama nie poparłam ani jednego, ani drugiego kandydata, choć obie strony zwracały się do mnie z prośbami o to. Powiedziałam, że stoję po stronie PiS-u, ale nie rekomenduję żadnego z kandydatów. Chciałam się dowiedzieć, czy coś się zmieni w sposobie zarządzania miastem przez PiS w czasie kolejnej kadencji, ale takiej odpowiedzi nie uzyskałam. W związku z tym nikogo nie poparłam personalnie, poparłam za to Prawo i Sprawiedliwość jako partię.
Stoi Pani po stronie PiS-u…
…powiedziałam to w czasie kampanii i wówczas politycy i zwolennicy PiS podkreślali tę moją wypowiedź, która ich satysfakcjonowała. Teraz się wszystko zmieniło.
Dziś jest Pani na celowniku PiS-u i nadal stoi po stronie PiS-u?
Mam określone poglądy - one są niezmienne. A te ataki uważam za wyjątkowo niesprawiedliwe.
Sądzi Pani, że mimo wszystko lepiej byłoby, gdyby to Kosztowniak kontynuował misję, czy w sumie dobrze, że PO odbiła Radom?
Nie chcę się bawić w spekulacje. Jeśli idzie o pana Radosława Witkowskiego, to jest on przedstawicielem PO, a ja Platformę zawsze krytykowałam, między innymi za podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat. Z tego względu nie akceptowałam pana Witkowskiego, choć osobiście go lubię. Jest jednak pytanie, na ile będzie w stanie oderwać się od swojej partii i być samodzielnym - tutaj pozostaję sceptyczna.
A jeśli idzie o PiS, to cały czas stoję po stronie tej formacji. Trudno jednak, abym się wycofała z krytyczniej oceny sytuacji w Radomiu. I nie wycofuję się z tego - wynik II tury w Radomiu potwierdza prawidłowość mojej diagnozy.
I Kosztowniak zły, i Witkowski zły?
Uważam, że najlepszym rozwiązaniem dla miasta byłby prezydent bezpartyjny. Przenoszenie sporów ogólnopolskich na samorząd jest nieporozumieniem.
...
Przegral w drugiej turze a winna Wrobel ! Widac ludzie mieli dosc . Nie wiem dlaczego mielibysmy ludzi prezia wolec od ludzi Donia . 10 % na Wrobel tez pokazuje niechec ludzi . Mogly pasc na PO gdyby nie ona ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:02, 07 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
SP: premier Kopacz zasłużyła na "pałę" za 100 dni rządów
Sesja dla magazynu "Viva", "afera" Sikorskiego i kłopoty w służbie zdrowia - to według rzecznika Solidarnej Polski Patryka Jakiego główne "osiągnięcia" premier Ewy Kopacz w czasie 100 dni jej rządu. Premier i jej rząd zasługują na "pałę" - ocenił polityk SP.
- Te sto dni można by opisać głównie dwoma słowami: +Viva+ i +Sikorski+. Wszyscy pamiętamy sesję pani premier dla tego pisma. A czemu Sikorski? Bo stał się ostatnio twarzą zarówno rządu, jak i samej Platformy. Najpierw była sprawa podziału Ukrainy, potem sprawa kilometrówek (...) i na końcu sprawa przemówień - mówił na konferencji prasowej w Sejmie Jaki. Nawiązywał m.in. do ponownego podjęcia przez prokuraturę śledztwa ws. rzekomych nieprawidłowości w rozliczaniu delegacji poselskich przez marszałka Radosława Sikorskiego z czasu, gdy był on szefem MSZ.
Polityk SP przekonywał, że premier obiecywała "kolejki na lotniskach tych, którzy będą chcieli wrócić do Polski, a zamiast tego są tłumy płaczących ludzi przed gabinetami lekarskimi". Krytykował też Kopacz i jej rząd za kłopoty, do jakich doszło przy liczeniu głosów w ostatnich wyborach samorządowych oraz za "pogardę dla lekarzy i nauczycieli".
- Nasza ocena dla rządu może być po tych stu dniach tylko jedna: pała - powiedział Jaki.
Kopacz ma zdać w środę relację z realizacji swego expose. Premier wygłosiła je 1 października 2014 r. i tego dnia jej rząd uzyskał w Sejmie wotum zaufania. Premier poinformowała posłów wówczas, że wstępne szacunki pokazują, iż koszt działań zapowiedzianych w expose wyniesie w 2016 r. 3,5 mld zł.
W expose premier zapowiedziała m.in. powstanie nowej ordynacji podatkowej, nieodpłatną pomoc prawną dla niezamożnych, nowe Prawo o działalności gospodarczej, a także coroczną podwyżkę dodatku za długoletnią służbę dla najbardziej doświadczonych żołnierzy. W marcu 2015 roku mają wejść w życie zmiany w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - minimalny wzrost świadczenia emerytalnego i rentowego w 2015 roku wyniesie 36 zł - to efekt zastosowania po raz pierwszy kwotowo-procentowej waloryzacji rent i emerytur.
...
Kompletnie nieciekawa wladza .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:28, 22 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Ziobro: RBN powinna zająć się sytuacją w górnictwie
Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro zaapelował do prezydenta Bronisława Komorowskiego o zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie sytuacji w górnictwie i energetyce.
- Dramatyczna sytuacja na Śląsku w związku z polskim górnictwem wymaga działań odważnych i przemyślanych, a także odpowiedzialności najważniejszych osób w państwie - podkreślił Ziobro na konferencji prasowej w Sejmie. Jak dodał, oczekuje, że "prezydent nie będzie nabierał wody w usta, unikał odpowiedzialności i stawi czoła wyzwaniu".
Jak ocenił szef SP, "sytuacja polskiego górnictwa i energetyki to jest wyzwanie dla bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego Polski". - W bardzo niestabilnej Europie, wobec wojny, która toczy się za naszą wschodnią granicą, węgiel jest tym paliwem energetycznym, które gwarantuje nam niezależność i daje nam bezpieczeństwo - argumentował Ziobro.
- Prezydent powinien zwołać posiedzenie RBN i zająć się tym zasadniczym dla bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego problemem - powiedział Ziobro. Jak dodał, problemy w polskim górnictwie i energetyce wynikają m.in. z podpisania przez polski rząd pakietu klimatyczno-energetycznego.
Rządowy plan naprawy Kompanii Węglowej, który wywołał protesty górników, zmieniło zawarte w ostatnią sobotę porozumienie między rządem i związkami górniczymi. M.in. ustalono w nim, że kopalnie, które wcześniej wytypowano do likwidacji, trafią do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Perspektywą działań SRK wobec nich ma być nie "wygaszanie", a restrukturyzacja części tych zakładów - tzw. zorganizowanych części przedsiębiorstwa – a następnie pozyskanie dla nich inwestorów lub tworzenie z nich spółek pracowniczych. Proces tworzenia Nowej Kompanii Węglowej ma potrwać do końca września br. i ma odbywać się w "trybie pełnych konsultacji" ze stroną społeczną. Na początku marca mają się odbyć rozmowy ws. programu dla całego Śląska.
Po podpisaniu sobotniego porozumienia Kancelaria Prezydenta opublikowała oświadczenie, w którym napisano: "Prezydent Bronisław Komorowski z zadowoleniem przyjął informację o porozumieniu w sprawie górnictwa zawartym w Katowicach między rządem a związkami zawodowymi. Zawarcie porozumienia jest zgodne z wcześniejszymi apelami Prezydenta RP o dialog i kompromis korzystny dla przyszłości górnictwa".
Wcześniej, wzywany przez opozycję do interweniowania w związku z protestami górników, Komorowski tłumaczył: "Uprawnienia prezydenta nie obejmują kwestii reformy systemu górniczego - to jest domena rządu i rządowa odpowiedzialność. Natomiast prezydent może być pomocny w rozwiązywaniu sytuacji konfliktowych. I taką rolę zamierzam utrzymać, to znaczy nie chcę stać się częścią sporu, do czego zachęcają mnie niektóre apele opozycji" - oświadczył.
...
Do wladzy sie pchaja a planu dla kraju nie maja .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:17, 24 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Zbigniew Ziobro: Sulik jest kozłem ofiarnym, a funkcja premiera Ewę Kopacz przerosła
- Wszyscy w polityce widzą to, co widzieć każdy może, z rządem pani Kopacz jest coraz gorzej - stwierdził Zbigniew Ziobro w programie "Gość poranka" w TVP Info. Lider Solidarnej Polski odniósł się m.in. do dymisji dotychczasowej rzecznik rządu. - To jest szukanie kozła ofiarnego w postaci pani Sulik - komentował.
- Pani Ewa Kopacz nie radzi sobie z odpowiedzialnością, z ogromnym stresem - ocenił rządy obecnej premier i roszady w jej otoczeniu polityk.
- To jest niezwykła presja w podejmowaniu decyzji. Napięcia, strajki itd. Widać było przerażenie w oczach Ewy Kopacz - komentował chociażby ostatnie negocjacje na linii górnicy-rząd lider Solidarnej Polski.
Odniósł się też do dymisji dotychczasowej rzecznik rządu. - To jest szukanie kozła ofiarnego w postaci pani Sulik wobec nieudolności pani Ewy Kopacz, która w miarę dawała sobie radę jako marszałek, ale funkcja premiera ją całkowicie przerosła - komentował Ziobro.
...
Czy rzadzenie to w ogole cos dla kobiet ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:59, 20 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Poseł nagrany w hotelu. Zapadł wyrok ws. szantażu
20 kwietnia 2015, 17:20
Kary pół roku więzienia w zawieszeniu oraz dziewięciu miesięcy więzienia, a także grzywny wymierzył sąd w Lublinie trzem osobom oskarżonym o szantażowanie posła Piotra Sz. Powodem szantażu miało być niezapłacenie za usługę seksualną.
Sąd uznał 29-letniego Szczepana P., 28-letniego Przemysława S. oraz 27-letnią Magdalenę I. za winnych zarzucanych im czynów.
Cała trójka oskarżona była o to, że w grudniu 2012 r. zażądali co najmniej 3 tys. zł od Piotra Sz. grożąc mu ujawnieniem kompromitujących go nagrań. Sąd uznał, że stosowana przez nich groźba dotyczyła "upublicznienia nagrań uwłaczających czci pokrzywdzonego".
Magdalena I. została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata oraz grzywnę wysokości 1 tysiąca zł. Przemysławowi S. sąd wymierzył karę pół roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz 3 tys. zł grzywny.
Szczepan P. został skazany na karę dziewięciu miesięcy więzienia i 1 tysiąc zł grzywny. Dopuścił się on tego przestępstwa w warunkach recydywy (w ciągu pięciu lat od odbycia kary ponad sześciu miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej za przestępstwo podobne).
Proces toczył się z częściowym wyłączeniem jawności, aby nie były upubliczniane informacje dotyczące życia intymnego stron. Uzasadnienie wyroku również było niejawne.
- W związku tym, że w trakcie uzasadnienia ustnego sądu będą poruszone kwestie dotyczące pożycia intymnego oskarżonej i pokrzywdzonego, ogłoszenie ustnego uzasadnienia wyroku nastąpi z wyłączeniem jawności - wyjaśniła sędzia Beata Górna-Gielara.
Z ujawnionych podczas procesu wyjaśnień oskarżonych, złożonych w śledztwie, wynika, że 19 grudnia 2012 r. zorganizowali spotkanie Magdaleny I. z posłem Sz. w hotelu w Lublinie. Przebieg spotkania był rejestrowany. Nagrali kamerą, gdy późnym wieczorem kobieta, a później poseł, wchodzą do hotelu, a po spotkaniu wychodzą. Podsłuchiwali i nagrywali przebieg spotkania siedząc w samochodzie przed hotelem. Dźwięk przekazywany był za pośrednictwem telefonu komórkowego.
Z materiałów śledztwa wynika, że Magdalena I. miała wcześniej spotykać się z posłem, który nie zapłacił jej za seks. Poznali się przez stronę internetową. Rozpoznała go później w telewizji i w ten sposób poznała jego nazwisko. Wymieniali smsy o treści erotycznej. Aranżując spotkanie w grudniu 2012 r. kobieta chciała odzyskać pieniądze. Po zrobieniu nagrań zamierzała rozmawiać z posłem. Piotr Sz., podczas spotkania, miał wyrazić gotowość zapłacenia za nagranie 900 lub 1 tys. zł.
Przemysław S. w zeznaniach przed prokuratorem zaprzeczał, że chcieli pieniędzy, jak mówił "chodziło bardziej o dokuczenie" posłowi. Mówił też, o "zadośćuczynieniu niekoniecznie pieniężnemu za niezapłaconą usługę seksualną i brutalne traktowanie".
Obrońca Szczepana P., na ostatniej rozprawie, wnosząc o łagodną karę dla swego klienta podkreślał, że przyznał się on do winy i współpracował z organami ścigania. Adwokat Przemysława S. podnosił, że oskarżeni nie popełnili przestępstwa, gdyż obnażali hipokryzję posła, a nagranie chcieli udostępnić jedynie jego żonie. Wystąpienie adwokata Magdaleny I. zostało przez sąd utajnione.
Na początku procesu sędzia uzasadniając postanowienie o częściowym wyłączeniu jawności sprawy, podkreśliła należyte zachowanie posła, który zawiadomił organy ścigania o przestępstwie. - Taka postawa pokrzywdzonego zasługuje nie tylko na akceptację, ale i na szersze rozpropagowanie w społeczeństwie - mówiła sędzia Górna-Gielara.
Piotr Sz. w lutym ub. roku zrezygnował z członkostwa w Solidarnej Polsce i klubie parlamentarnym partii. Rzecznik Solidarnej Polski Patryk Jaki mówił wtedy Polskiej Agencji Prasowej, że gdyby poseł nie podjął decyzji o odejściu z partii i z klubu, to zostałby z niej wyrzucony.
...
Jak to wyrzucony ? Za wzorcowe zachowanie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:11, 24 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Ziobro ws. wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu: to zemsta
- Chodzi o to, aby w ramach kampanii prezydenckiej Bronisława Komorowskiego mścić się na mnie za skuteczną walkę z korupcją i przestępczością, którą prowadziłem, gdy byłem prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości – tak poseł Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro skomentował decyzję komisji odpowiedzialności konstytucyjnej. Uznała dziś ona za zasadne postawienie go przed Trybunałem Stanu.
Wnioski o postawienie Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu złożyła w 2012 roku Platforma Obywatelska. B. premierowi oraz b. ministrowi sprawiedliwości zarzucono naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej. - Chodzi o politykę i zemstę - skomentował Ziobro podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
- Śledztwa PO zawsze kończyły się stwierdzeniem, że działałem zgodnie z prawem - przypomniał poseł SP, dodając, że jako prokurator i minister sprawiedliwości udowodnił, że "można ograniczyć przestępstwo w Polsce". - Polacy mogli poczuć się bezpieczniej - zaznaczył.
- To Białoruś, Mińsk? Mamy do czynienia ze zwykłą hucpą polityczną. To hańba dla polskiego parlamentaryzmu - mówił podczas konferencji prasowej poseł Solidarnej Polski Patryk Jaki. Głos zabrał też poseł Andrzej Romanek: To szalony, kafkowski proces polityczny, tu nie o prawdę chodzi - stwierdził. Zaznaczył, że "rozstrzygnięcie w tej sprawie wydano, zanim zaczęto procedować" - W 50. latach dopuszczano dla pozoru wnioski dowodowe mimo, że sprawa była już przesądzona. To czas gorszy - skwitował, komentując dzisiejszą decyzję komisji.
Ziobro zarzuca też komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, że nie był odpowiednio zawiadomiony o posiedzeniu komisji. - PO naruszyła wszystkie standardy oprawne ws. postawienia mnie przed Trybunałem Stanu - Wiem, że taka próba została podjęta, ale w sposób niewłaściwy. Więc nie zostałem wezwany - twierdzi Ziobro.
Ziobro przed Trybunał Stanu?
Zarówno Ziobro, jak i Kaczyński stwierdzali wielokrotnie, że nie widzą żadnych podstaw do postawienia ich przed TS.
Wniosek o postawienie premiera lub ministra przed TS może złożyć co najmniej 1/4 (115) posłów. Pod wnioskami PO ws. Kaczyńskiego i Ziobry podpisało się ok. 150 posłów nie tylko z Platformy, ale też z Ruchu Palikota i SLD. Decyzja o postawieniu członka Rady Ministrów przed Trybunałem Stanu zapada, jeśli zagłosuje za nią co najmniej 3/5 (276) posłów.
Rozpatrująca wniosek Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej przesłuchała m.in. szefa CBA Paweł Wojtunika, b. szefa Centralnego Biura Śledczego Jarosława Marca oraz b. ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka.
Po orzeczeniu komisji, w Sejmie ma odbyć się głosowanie ws. postawienia Ziobry przed Trybunałem Stanu.
...
Te zagrania wyborcze brzydza. Niszczą poczucie sprawiedliwości.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:45, 24 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Patryk Jaki: to, co się nam przydarzyło, to znak od Boga i próba dla całej rodziny
Łukasz Mordarski
Dziennikarz
Patryk Jaki z synem - Arch. PJ
- Zabijanie dziecka tylko dlatego, że jest niepełnosprawne to barbarzyństwo! Aborcja to wzięcie szczypiec i odrywanie po kolei nóżek i rączek! To okrucieństwo! To III Rzesza opakowana w uśmiechy demokracji – mówi Onetowi poseł Solidarnej Polski Patryk Jaki, ojciec dziecka z Zespołem Downa. W rozmowie z Łukaszem Mordarskim 30-letni polityk opowiada o fascynacji kibolami, alkoholu i narkotykach, ale także o swojej wizji Polski. - Liczę na bardzo dobry wynik Pawła Kukiza i wspólną większość konstytucyjną. Wtedy można w Polsce szarpnąć cuglami i nasikać do namiotu tym pseudoelitom, które rozkradały naszą Ojczyznę – mówi nam Jaki.
Łukasz Mordarski: Całą swoją dorosłość jest Pan związany z polityką. Potrafi Pan robić w życiu coś jeszcze?
REKLAMA
Patryk Jaki: Oczywiście. Pracowałem w dużej korporacji, biznesie. Z ciekawostek, gdy byłem młodszy miałem zostać piłkarzem. Grałem w Odrze Opole, nawet się otarłem o 4 ligę. Zostałem dostrzeżony przez skautów ze słynnej szkoły piłkarskiej w Szamotułach. Byłem tam przez rok. W pokoju mieszkałem na przykład z późniejszymi reprezentantami Polski na przykład z Łukaszem Załuską czy Jakubem Wawrzyniakiem.
Komu Pan kibicuje?
Oczywiście Odrze Opole.
Cieszy się Pan z mistrzostwa Lecha Poznań czy – już jako mieszkaniec stolicy - woli Pan Legię Warszawę?
Patrząc przez pryzmat walki w europejskich pucharach, jednak to Legia ma większe doświadczenie, większy budżet i większe możliwości transferowe. Z tego punktu widzenia boję się, że przygoda Lecha w Europie może się szybko zakończyć, a marzę wreszcie o Lidze Mistrzów. Kiedyś wicemistrz Polski Pogoń Szczecin przegrał z Fylkirem Reykjawik. Nasi piłkarze zarabiali po 40 tysięcy, jeździli limuzynami… Przegrali z rybakami, nauczycielami, kucharzami. Pamiętam też wpadki Wisły Kraków prowadzonej choćby przez Macieja Skorżę (obecnie trener Lecha – dop. autora).
Był Pan kibolem?
Miałem moment fascynacji, ale bardziej tak zwanymi "ultrasami". Chodziłem z szalikiem do młyna, śpiewałem niecenzuralne piosenki.
Ulubiona?
Coś tam o Śląsku Wrocław (uśmiech). Nie będę śpiewał, bo jak się jest politykiem, to nie wypada. Umówimy się, że zapomniałem. To były bardzo brzydkie piosenki, których się dzisiaj wstydzę. Wstydzę się też tego, że jest tak wiele nienawiści między polskimi kibolami.
Miałem moment fascynacji, ale bardziej tak zwanymi "ultrasami". Chodziłem z szalikiem do młyna, śpiewałem niecenzuralne piosenki. Dzisiaj wstydzę się tego, że jest tak wiele nienawiści między polskimi kibolami. Na tak zwanych ustawkach walczą ze sobą nie tylko ludzie z marginesu społecznego, ale też wysoko postawieni urzędnicy, przedsiębiorcy. Znam nawet dyrektora oddziału jednego z banków, który po godzinach lubi dać komuś w mordę
Kibole w Polsce to mafia?
Stanowią olbrzymi problem i są barierą przed podniesieniem poziomu polskiej piłki. Bez dobrej atmosfery wokół tego sportu nie ma dużych pieniędzy, a bez środków nie ma sukcesów w pucharach i tak koło się zamyka.
Na tak zwanych ustawkach walczą ze sobą nie tylko ludzie z marginesu społecznego, ale też wysoko postawieni urzędnicy, przedsiębiorcy. Znam nawet dyrektora oddziału jednego z banków, który po godzinach lubi dać komuś w mordę.
Państwo powinno zrobić z tym porządek. Cierpi na tym cała polska piłka.
Przykładem niech będzie wspomniany Śląsk Wrocław, którego kibole od lat zniechęcają do przychodzenia na mecze i piękny stadion we Wrocławiu najczęściej świeci pustkami. Śląsk więc przestaje się rozwijać. Futbolu boją się normalni kibice, rodziny z dziećmi, a i przez to sponsorzy.
Nie ma przypadku w tym, że świetnie rozwija się polska siatkówka. Środki potencjalnych sponsorów piłki nożnej kanalizują się wokół dyscypliny, gdzie jest dobra atmosfera. Najlepsi siatkarze na świecie chcą grać w Polsce, nasze reprezentacje: seniorska i juniorska, odnoszą wielkie sukcesy. To wszystko elementy składające się na sukces sportowy, którego w piłce nie będzie jeśli nie rozpoczniemy od fundamentów. Temat kibolstwa trzeba wreszcie rozwiązać.
Próbował to robić premier Donald Tusk.
On tylko gadał. Tymczasem są gotowe rozwiązania, na przykład w Anglii. W Polsce są niby zakazy stadionowe, ale prawo nie jest egzekwowane. Jeżeli jakiemuś chuliganowi raz coś strzeli do głowy, to powinien dostać twardy zakaz stadionowy. Nie może być tak jak teraz: raz sobie stłukę pana Tomka po meczu, raz wbiegnę sobie na murawę i palnę piłkarza, dostanę jakiś tam zakaz, a za pół roku znowu wrócę na ten sam stadion. To nie jest wychowawcze. Prawo i jego stosowanie powinno mieć charakter prewencyjny.
Dlaczego nie możemy egzekwować tego teraz?
Problem jest w sądach i w zbyt słabym prawie. Podam bardziej radykalny przykład, czyli gwałty. Większość jest popełnianych w recydywie. Dlaczego? Bo oni zrobili to raz, czują się bezkarni, bo zazwyczaj dostają wyrok w zawieszeniu, więc zrobią to kolejny raz. Państwo swoją bezczynnością niejako dało im do tego legitymację. Prawo nie działa. Państwo nie działa.
Co zrobić, aby to zmienić?
To jest proces, cały szereg zmian: od ustanawiania nowego prawa, przez reformy sądownictwa i policji, aż po eliminację szarej strefy i układów.
Zdążycie w cztery lata?
Będziemy robić, co w naszej mocy.
Mam wrażenie, że ograniczacie się tylko do mówienia: wymienimy złych ludzi z PO na dobrych ludzi z PiS czy Zjednoczonej Prawicy i wszyscy będziemy młodzi, piękni i bogaci.
Problem tkwi właśnie w ludziach. Jak wytłumaczyć to, że są na przykład spółki węglowe, w których rządzi pan X i spółka ma się świetnie, a gdy przychodzi pan Y to spółka upada? Trzeba wybierać ludzi, dla których najważniejsze jest państwo. Ludzi, którzy wiedzą, że polityka to służba, a nie okazja, żeby się dorobić.
A na czym Pan się dorobił?
Nie jestem człowiekiem majętnym.
Wpisuje Pan sobie w rubryce zawód: polityk?
Wpisuję politolog. Skończyłem jeden z najlepszych w Polsce wydziałów nauk społecznych. A teraz piszę doktorat.
Polityka towarzyszy Panu od dawna. Pierwszą wzmiankę znalazłem, gdy w wieku 18 lat protestował Pan przed biurem posłanki SLD Aleksandry Jakubowskiej.
Zająłem się polityką jeszcze wcześniej, bo mając 16 lat. Wzięło się to z tego, że już wtedy wiele mnie w państwie wkurzało i chciałem to zmienić.
Już wtedy?
Uważałem, że Polska jest słaba. Widziałem to już jako młodzieniec. Walczyłem z ośmiornicą SLD, która akurat w Opolu była zorganizowaną grupą przestępczą. I przypominam, że skończyła w więzieniu. Jedynym kierunkiem dla mnie była więc polityka, która daje narzędzia do zmian rzeczywistości.
Zabijanie dziecka tylko dlatego, że jest niepełnosprawne to barbarzyństwo! My o tym, że jest możliwość – podkreślam słowo możliwość – urodzenia chorego dziecka, dowiedzieliśmy się, gdy widzieliśmy go już drugi raz na monitorze. Było już widać ręce, nogi, główkę… A aborcja to wzięcie szczypiec i odrywanie po kolei tych nóżek i rączek! To okrucieństwo! Dziecko ma umierać w cierpieniach tylko dlatego, że ktoś chce większego komfortu własnego życia?!
Pierwsze skojarzenie: polityk – złodziej.
Wielu moich kolegów ciężko pracowało na taką opinię. Ja chcę to zmieniać. Być może używam trochę oględnych sformułowań, mówiąc, że chciałbym, aby Polska była silniejsza, ale specjaliści zauważyli, że na przykład były prezydent Bronisław Komorowski rzadko używał słowa Polska. A to jest bardzo istotne. Dlaczego II RP była lepsza od III RP? Bo to było pokolenie wychowane w innych wartościach. To było pokolenie, które potrafiło odrzucić swoje indywidualne marzenia i interesy na korzyść walki o Polskę. Nie mieli środków europejskich, a Polska się lepiej rozwijała niż dzisiaj. W II RP od małego uczono, że najważniejsza jest Polska i trzeba jej służyć, bez względu na to czy jesteś piłkarzem, politykiem czy mechanikiem.
Powiedziałem, że polityk to złodziej. Drugie skojarzenie to… szukam słowa… kobieta lekkich obyczajów. Zgadza się Pan?
Dlatego chciałbym, żebyśmy odbudowali szacunek do zawodu polityka. Jeżeli tak będziemy nazywali polityków, to później się nie dziwmy, że wartościowi ludzie nie chcą się zajmować polityką. A tracimy na tym wszyscy.
Sam się Pan do tego przyczynił. Najpierw PO, później PiS, teraz Solidarna Polska. Zmieniał Pan barwy klubowe niczym piłkarz.
W Platformie byłem w momencie, w którym sami politycy PO i PiS-u nie wiedzieli, czym te ugrupowania się od siebie różnią. Wszyscy mówili, że koalicja PO-PiS jest oczywista. Te partie były bardzo podobne – konserwatywne, chciały radykalnych zmian. Wojna się rozpoczęła lata później i podjąłem decyzję o przejściu do PiS-u, który chciał nowej konstytucji, a PO stała się partią układu. To nie jest moja wina, że partie zmieniały poglądy szybciej niż ludzie...
Polityce zawdzięcza Pan w życiu wszystko?
Dzięki niej zdobyłem dużą wiedzę, możliwości wpływu na otaczający świat i kontakty.
Dzięki polityce poznał Pan też żonę. Miała 18 lat…
… i zasiadała w młodzieżowej radzie miasta.
Syn to dla Pana temat tabu?
Już nie.
Ale długo był.
Mówiąc o nim, zawsze się człowiek zastanawia co on będzie czuł jak to przeczyta, gdy dorośnie. Uznaliśmy jednak z żoną, że tu chodzi o coś więcej. Mieliśmy przekonanie, że to, co się nam przydarzyło to znak od Boga, zadanie, misja, próba dla całej naszej rodziny.
Wasz syn ma trisomię 21, czyli Zespół Downa. Pan nie lubi używać tego drugiego określenia.
Ma ono wiele pejoratywnych konotacji. My chcemy to zmienić, aby polepszyć komfort życia tych osób. Ważne więc jest jak społeczeństwo nazywa tych ludzi. W Stanach Zjednoczonych tacy ludzie kończą studia, w Hiszpanii jest znany aktor, który świetnie sobie radzi na scenie, inni odnoszą sukcesy zawodowe...
A w Polsce znam lekarza ginekologa, który mówi, że nasz kraj jest zbyt biedy, aby było nas stać na utrzymywanie takich osób. Jako rozwiązanie podaje aborcję.
Teraz ja szukam słowa, aby opisać ten pogląd, ale… znajduję je tylko w słowniku z wyrazami wulgarnymi. Każdy z nas był kiedyś embrionem i gdyby ktoś nie dał nam szansy się rozwinąć to teraz byśmy nie rozmawiali. Zabijanie dziecka tylko dlatego, że jest niepełnosprawne to barbarzyństwo! My o tym, że jest możliwość – podkreślam słowo możliwość – urodzenia chorego dziecka, dowiedzieliśmy się, gdy widzieliśmy go już drugi raz na monitorze. Było już widać ręce, nogi, główkę… A aborcja to wzięcie szczypiec i odrywanie po kolei tych nóżek i rączek! To okrucieństwo! Dziecko ma umierać w cierpieniach tylko dlatego, że ktoś chce większego komfortu własnego życia?! Ceną tego komfortu może być nawet śmierć bezbronnego dziecka. To III Rzesza opakowana w uśmiechy demokracji.
Powiedział Pan takie zdanie: "legalizacja narkotyków to wyrok śmierci"…
… i dąży pan do medycznej marihuany. Pod nadzorem lekarza powinna być dostępna. Problem polskiego państwa polega na tym, że wylewa się dziecko z kąpielą. Czym innym jest marihuana rekreacyjna, a czym innym medyczna. Za tą druga podniosę rękę podczas głosowania.
Pan kiedyś zajarał trawkę?
Nie, ale znam wielu ludzi, którzy to robili.
Nie kusiło Pana?
Oczywiście, że kusiło, bo robili to moi najbliżsi koledzy. Obserwowałem to. Miałem nawet takiego kolegę, który palił nałogowo. Później straciłem z nim kontakt, a gdy go spotkałem po wielu latach to ten facet był… wrakiem to za mało powiedziane! On miał problemy z poskładaniem w głowie najprostszy rzeczy. Nie umiał odpowiedzieć na pytanie jaki jest kolor polskiej flagi.
Medyczna marihuana pod nadzorem lekarza powinna być dostępna. Problem polskiego państwa polega na tym, że wylewa się dziecko z kąpielą. Czym innym jest marihuana rekreacyjna, a czym innym medyczna. Za tą druga podniosę rękę podczas głosowania
Ale podobnie jest z wszystkimi używkami. Można pić na imprezie od czasu do czasu, a można codziennie, w domu.
To nie jest usprawiedliwienie dla narkotyków. Tym bardziej że badania pokazują, iż wszystkie osoby uzależnione od narkotyków twardych zaczynały od miękkich. Jeżeli ktoś szuka rozrywki to jest w Polsce wiele innych form.
Z ręką na sercu – nigdy Pan nie próbował trawy?
Nigdy. Ale oczywiście przebywałem z takimi osobami, siedziałem obok nich, czułem ten zapach…
Brakuje jeszcze słynnego stwierdzenia Billa Clintona: "paliłem, lecz się nie zaciągałem".
(uśmiech) Przez to, że od bardzo młodego wieku zajmowałem się polityką i od 15 roku życia mieszkałem sam, ominęło mnie całe to życie studenckie. Nigdy nie miałem czasu na dobrą zabawę.
Co Pan zrobił najbardziej kompromitującego w życiu?
(uśmiech)
Upił się Pan do nieprzytomności?
Aż tak to nie, ale zdarzało się popić i kto nie ma takich doświadczeń niech pierwszy rzuci kamień. (po chwili) O, kompromitująca była jeszcze współpraca z Platformą Obywatelską. Zdarzało mi się też przekraczać prędkość, i to znacząco. Dziś odebraliby mi prawo jazdy. Niestety, szybka jazda samochodem to moja słabość.
A kobiety?
Moja żona to najpiękniejsze, co przydarzyło mi się w życiu. A wcześniej, kiedy jej nie znałem… hmm… teoretycznie można powiedzieć tak: chłopak w młodym wieku, jest już posłem, występuje w TV, ma duże wpływy, może być atrakcyjny na rynku… Nie ulegałem pokusie. Byłem najmłodszym miejskim radnym. Kiedy moi rówieśnicy chodzili po dyskotekach ja siedziałem i pisałem uchwały, tworzyłem prawo miejskie. Dla wielu rówieśników byłem… dziwny
Jest Pan narcyzem?
Wydaje mi się, że nie.
Kto Pana ubiera?
Ubieram się sam.
Rozmawiałem na Pana temat z osobistą stylistką Moniką Jurczyk. Gdy zobaczyła Pana w fioletowym krawacie, czerwonym swetrze udającym kamizelkę - lub odwrotnie - i granatowej marynarce ze zwracającą uwagę poszetką powiedział: "widać, że coś kombinuje, ale efekt jest komiczny".
Być może ma rację (śmiech). Postaram się poprawić, bo nie jestem specjalistą w tej dziedzinie. Kieruję się jednak tym, że jestem przedstawicielem młodego pokolenia. Nie chciałbym, aby mnie szufladkowano jako faceta ze źle rozumianej elity politycznej, który ciągle chodzi w drogich garniturach czy krawatach. Lubię nosić jeansy, sweterki. Nie chcę być wyalienowany i… być może czasami efekty są komiczne. Ale wszystko przede mną. Człowiek jak drzewo – rośnie powoli.
Należę do tej grupy polityków, którym jeszcze się chce. Nie tylko jeśli chodzi o ubiór, ale i pracę. Jak patrzę na tych starszych posłów to oni tam sobie przychodzą na te posiedzenia, wciskają te przyciski, dla nich polityka to sposób na życie. Mnie się chce jeszcze zmieniać świat.
Pan także jest maszynką do głosowania.
Nie. Jednak w opozycji ma się poczucie bezradności. Jak będziemy rządzić to będzie inaczej! Mam jeszcze siłę iść pod prąd, tłuc się z politykami, spierać o Polskę, i - za Herbertem - "iść wyprostowany wśród tych, co na kolanach".
Mówi Pan jak Paweł Kukiz.
Bardzo przychylnie patrzę w jego kierunku, nie tylko dlatego, że jesteśmy z jednego regionu, znamy się od lat i mamy wiele podobnych poglądów. To człowiek, który mówi o zmianach ustrojowych państwa, czyli o tym, czym ja także jestem zainteresowany. Liczę na bardzo dobry wynik Kukiza i wspólną większość konstytucyjną. Wtedy można w Polsce szarpnąć cuglami i nasikać do namiotu tym pseudoelitom, które rozkradały naszą Ojczyznę.
Rozumiem, że koalicja jest już ustalona?
Do tego daleka droga, ale to takie moje marzenie, żeby się udało zmienić konstytucję i odbudować polskie państwo. Chciałbym być częścią tej historii i nowego Sejmu Wielkiego. Oczywiście jeżeli Pan Bóg pozwoli.
...
Bardzo ciekawy wywiad.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:33, 24 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Ziobro stanie przed Trybunałem Stanu; komisja przegłosowała wniosek
akt. 24 czerwca 2015, 17:49
Sejmowa komisja odpowiedzialności konstytucyjnej przyjęła sprawozdanie z przeprowadzonego postępowania wraz z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej Zbigniewa Ziobry - poinformował szef komisji Robert Kropiwnicki (PO).
- Komisja odpowiedzialności konstytucyjnej przyjęła sprawozdanie w sprawie pociągnięcia Zbigniewa Ziobry przed Trybunał Stanu i zakończyła pracę nad tym wnioskiem. Teraz decyzję będzie podejmował Sejm - powiedział po posiedzeniu komisji jej szef Robert Kropiwnicki.
Jak napisał na Twitterze poseł Solidarnej Polski Arkadiusz Mulaczyk, wniosek przeszedł stosunkiem głosów 8 do 5, dzięki poparciu Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Koalicja @Platforma_org i @LeszekMiller 8 do 5 przegłosowała w komisji Odpow. Konstytucjnej groteskowy wniosek o TS dla @ZiobroPL.
— Arkadiusz Mularczyk (@arekmularczyk) June 24, 2015
Kropiwnicki powiedział, że komisja uznała, iż 6 z 8 zarzutów stawianych Ziobrze przez wnioskodawców, jest zasadnych. - Znaleźliśmy dowody i argumenty na to, że (zarzuty) są zasadne - przekonywał poseł PO. Jak mówił, przesłanki, które kierowały członkami komisji przy podejmowaniu decyzji w sprawie Ziobry, dotyczyły m.in. przekroczenia uprawnień i nieuprawnionego nacisku Ziobry na prokuratorów.
- Posłowie komisji uznali, że jest niedopuszczalne, kiedy minister sprawiedliwości kreuje się na superministra i chce wpływać na prokuraturę, na pracę policji, CBA i innych służb, po to, żeby wykorzystywać te działania w celach politycznych - powiedział Kropiwnicki na konferencji prasowej w Sejmie.
Nowe mieszkania na Bemowie
Tylko teraz! Od 5900 zł/m! Wyjątkowa okazja od 26 do 28 czerwca!
PiS: akt hańby
Poseł komisji Jarosław Zieliński (PiS) ocenił, że "to akt hańby ze strony Platformy". "To jedna wielka hucpa polityczna od początku o końca" - podkreślił. Według Zielińskiego wniosek ma związek ze zbliżającymi się wyborami do parlamentu.
Wniosek o postawienie premiera lub ministra przed TS może złożyć co najmniej 1/4 (115) posłów. Pod wnioskami PO ws. b. premiera Jarosława Kaczyńskiego oraz b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry podpisało się ok. 150 posłów nie tylko z Platformy, ale też z Ruchu Palikota i SLD.
Byłemu ministrowi sprawiedliwości zarzuca się naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej. W uzasadnieniach wniosków jest też mowa o działaniach nakierowanych na "walkę z układem"; PO, które wnioskowało o postawienie Ziobry przed Trybunałem powoływało się m.in. na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: ds. śmierci Barbary Blidy oraz ds. nacisków.
Takie same zarzuty stawiane są Jarosławowi Kaczyńskiemu. Platforma złożyła wnioski o postawienie Ziobry oraz Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu w 2012 roku.
Zarówno Ziobro, jak i Kaczyński stwierdzali wielokrotnie, że nie widzą żadnych podstaw do postawienia ich przed TS.
...
A prezes nie? PO chyba dąży do samobójstwa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:17, 25 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Adamczyk, Biernacki, Dera, Olejniczak wśród najlepszych posłów mijającej kadencji
WARSZAWA SEJM POSŁOWIE RANKING POLITYKI (najlepsi posłowie) - PAP
Andrzej Adamczyk (PiS), Marek Biernacki (PO), Andrzej Dera (ZP), Anna Grodzka (niezrz.) i Cezary Olejniczak (SLD) znaleźli się wśród najlepszych posłów mijającej VII kadencji Sejmu, według rankingu tygodnika "Polityka".
Adamczyk został wyróżniany za "mrówczą pracę" zwłaszcza w komisji infrastruktury. Zwrócono też uwagę, że tematyka, jaką zajmował się w licznych podkomisjach, należy do najtrudniejszych: prawo budowlane, zagospodarowanie przestrzenne, transport lotniczy, kodeks drogowy, a także kwestie pomocy przedsiębiorstwom budowlanym, które poniosły straty przy budowie autostrad.
Doceniony został także były poseł, obecnie prezydent Słupska Robert Biedroń. - Dziś już poza Sejmem, ale wszedł do niego z wielkim impetem, początkowo jako obrońca mniejszości seksualnych, walczący o uchwalenie ustawy o związkach partnerskich, szybko zdobył uznanie jako członek komisji spraw zagranicznych i sprawiedliwości - argumentowano.
... Za homolstwo Ale kryterium.
Z kolei Marek Biernacki z PO - jak oceniono - "jest w pracy systematyczny, dyskretny, nie interesują go sensacje, imponuje zaś rzetelnością i umiarem".
W przypadku Andrzeja Dery (ZP) zaznaczono natomiast, że "Sejm potrzebuje nie tylko rasowych polityków, ale także dobrych prawników".
Za jednego z najlepszych parlamentarzystów uznany został Ludwik Dorn (niezrz.), którego wyróżniono zwłaszcza za imponującą pracę w komisji obrony narodowej.
W mijającej kadencji zwrócono również uwagę na pracę Anny Grodzkiej (niezrz.). - Ustawie o uzgodnieniu płci poświęciła sporo czasu, ale prócz tego zajmowała się na przykład prawem autorskim w komisji kultury i środków przekazu, a w komisji sprawiedliwości i praw człowieka – kwestiami komorników, prawem o stowarzyszeniach, kodeksem karnym - argumentowano.
... Za to samo co Biedron.
Laureatką rankingu została również Joanna Mucha (PO), która, jak podkreślono, aktywnie uczestniczyła w pracach sejmowych komisji: finansów publicznych i zdrowia.
...
Much to chyba do smiechu.
...
Oczywiscie mimo tych absurdalych nominacji wyniklych z dogadzania zboczkom warszawki warto docrnic tych innych zwlaszcza Derę, ktory jest z przeciwnej ,,opcji" ale musieli mu przyznac. Adamczyka nie znam a Biernacki tez mi sie wydawal wyrozniajacy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:35, 12 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Ziobro: sędzia powiedziała mi, żebym wezwał na świadka nieżyjącego prof. Religę
Zbigniew Ziobro - Żaneta Gotowalska / Onet
Zbigniew Ziobro mówi w wywiadzie dla "Wprost" o planach na reformę sądownictwa. Przekonanie byłego ministra o źle funkcjonującym wymiarze sprawiedliwości bierze się także z jego osobistych doświadczeń. - Sędzia A. Pilarczyk, prowadząca właśnie sprawę śmierci mojego ojca, potrafiła w trakcie rozprawy bezczelnie zaproponować mi, bym wezwał na świadka prof. Religę, nieżyjącego od kilku lat najwybitniejszego polskiego kardiochirurga - opowiada Ziobro.
Ziobro powiedział, że skargi na wymiar sprawiedliwości, licznie wpływające do ministerstwa, oddają "ponurą rzeczywistość". Zbigniew Ziobro zapowiada więc działania zmierzające do "podniesienia standardów etycznych i profesjonalizmu" w polskim wymiarze sprawiedliwości. - Chcemy odbudować autorytet i zaufanie do sądów - powiedział w wywiadzie.
REKLAMA
Zapowiada także, że reformą polskich sądów zajmie się jeden z dwóch zespołów. Jednym pokieruje on sam, drugim Janusz Wojciechowski.
Cały wywiad w dzisiejszym wydaniu tygodnika "Wprost".
...
To super.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:27, 13 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
"Wprost": Ława przysięgłych dla sędziów
12 października 2015, 13:32
- Społeczeństwo musi mieć możliwość decydowania, kto w jego imieniu wymierza sprawiedliwość - mówi Zbigniew Ziobro. Z liderem Solidarnej Polski, kandydatem na posła z listy PiS, rozmawia Mariusz Staniszewski z "Wprost".
Mariusz Staniszewski: Przygotowuje pan reformę wymiaru sprawiedliwości. Sędziowie powinni zacząć się bać?
Zbigniew Ziobro: Nie. Napoleon mawiał, że wolność obywatelska jest tylko tam, gdzie są silne sądy. Siłą ich jest zaś profesjonalizm, który rodzi zaufanie do uczciwości i rzetelności rozstrzygnięć. Tego właśnie chcemy, tj. odbudować autorytet i zaufanie do sądów. Są dwa zespoły, które takie reformy przygotowują. Jednym kieruje Janusz Wojciechowski, drugim ja. Ostateczne decyzje nie zapadły.
Chce pan być ministrem sprawiedliwości?
- Nie jest ważne, kto konkretnie będzie ministrem sprawiedliwości. Dużo istotniejsze jest, czy będzie realizował dobry plan zmian w obszarze sądownictwa, prokuratury etc. Na własnej skórze przez ostatnie osiem lat przekonywałem się, jak działa wymiar sprawiedliwości. Głównie za sprawą PO i PSL – w czasie ich rządów zainicjowano ponad 60 śledztw. Potwierdziły one, że zwalczając korupcję, działałem zgodnie z prawem. Osobne doświadczenia wynikają ze sprawy prowadzonej w związku z wyjaśnieniem przyczyn śmierci mojego ojca. We wszystkich tych sprawach zobaczyłem, jak traktowani są obywatele. Na przykład sędzia A. Pilarczyk, prowadząca właśnie sprawę śmierci ojca, potrafiła w trakcie rozprawy bezczelnie zaproponować mi, bym wezwał na świadka prof. Religę, nieżyjącego od kilku lat najwybitniejszego polskiego kardiochirurga. Tego typu skandaliczne zachowania uświadomiły mi, że tysiące skarg na postępowanie sędziów i prokuratorów, które w czasie mojego urzędowania płynęły do Ministerstwa Sprawiedliwości, były bardziej uzasadnione, niż zdawałem sobie wówczas z tego sprawę. Wiele z nich opisywało ponurą rzeczywistość, którą zastają Polacy w sądach i prokuraturach. Dlatego musimy zrobić wszystko, co możliwe, by podnieść standardy etyczne i profesjonalizm.
O tym mówi każdy minister sprawiedliwości, ale nikomu się nie udało rozbić solidarności tej korporacji.
- Jest wielu profesjonalnych sędziów. Ale brak reakcji wobec czarnych owiec rozkłada odpowiedzialność na całe środowisko. Dominuje przekonanie, że korporacja sędziowska rządzi się zasadą, że swój swojemu krzywdy nie wyrządzi. Pamięta pan zapewne historię prezesa Milewskiego, sędziego z Gdańska? To, że nadal wydaje wyroki w imieniu Rzeczypospolitej, w oczywisty sposób kompromituje środowisko. Dlatego, aby dokonać zmiany, będę proponował wyprowadzenie sądów dyscyplinarnych poza korporację. Tylko w ten sposób możemy to przełamać. Obecnie postępowania dyscyplinarne bardziej służą do usuwania osób niewygodnych dla korporacji albo do zamiatania spraw pod dywan.
No to będzie larum, że Ziobro przygotowuje reformę sądów i chce ograniczyć niezależność sędziów. Wie pan, że przejedzie po panu walec?
- Przeciwnie, chciałbym zwiększyć niezależność zwykłych sędziów od tzw. funkcyjnych i administracji sądowej. Dlatego chciałabym też zagwarantować sędziom, którzy rzetelnie wykonują pracę, całkowicie autonomiczną od decyzji ich środowiska ścieżkę awansu na sędziów sądu okręgowego czy apelacyjnego. Uważam też, że należy zlikwidować przerost stanowisk funkcyjnych, które odrywają sędziów od orzekania i sprawiają, że o wiele więcej spraw jest na głowie pozostałych sędziów. A jeśli będzie opór, walec, jak to pan nazywa, to rozbije się o poparcie społeczne dla tego rodzaju zmian. Mógłbym – jak Giertych – się odnaleźć w obecnej rzeczywistości, ułożyć się ze środowiskiem, założyć sieć kancelarii – byłem zresztą do tego namawiany – i zostać bogatym człowiekiem. Jednak wybrałem politykę, która nie daje bogactwa – jeśli jest się uczciwym – ale daje za to ogromną satysfakcję, gdy można realnie pomóc ludziom. Nawet jeśli płaci się za to cenę brutalnych ataków. Dziś czuję taką radość, gdy na przykład na ulicy podchodzą do mnie młodzi ludzie i dziękują za otwarcie zawodów prawniczych. Teraz celem mojego działania w polityce jest m.in. poprawa działalności sądów i w konsekwencji wzrost zaufania do nich.
Nie boi się pan oskarżeń, że chce pan przeprowadzać reformy, kierując się własnymi doświadczeniami związanymi ze śmiercią ojca?
- Nie. Już gdy byłem ministrem sprawiedliwości, formułowałem ocenę, że sędziowie powinni być bardziej niezależni od swojego środowiska, od prezesów sądów. Obecnie jeszcze lepiej rozumiem, że możliwości nieformalnego nacisku i wpływu na karierę są zbyt duże i mogą rodzić patologie. Wspomniany prezes sędzia Milewski, który niejako na baczność prowadził rozmowę z rzekomym asystentem premiera Tuska, nie tylko gwarantował mu dogodny termin rozpatrzenia sprawy, lecz także uspokajał, by nie martwić się o zaufanych sędziów do rozpoznania afery Amber Gold. A doświadczenie w sprawie śmierci mojego ojca jest na przykład takie, że do jej rozpoznania został wyznaczony młody sędzia, ze złamaniem zasad kolejności określonych w kodeksie. Starszy, doświadczony kolega powiedział mi, że to „brzydko pachnie” i sprawa będzie szybko umorzona, a sędzia awansuje. Nie dałem mu wiary, pomyślałem w duchu, że to spiskowe teorie. Niestety, wyszło na jego. Sprawa została błyskawicznie umorzona, a ów młody sędzia został już przewodniczącym wydziału. Ktoś powie, że to przypadek, ale nie każdy uwierzy. Awansował, mimo że Sąd Najwyższy, uchylając podjętą przez niego decyzję, wykazał, że umorzenie było całkowicie bezpodstawne, a tym samym kompromitujące. Mało tego, gdy sprawa została zwrócona do tego samego sądu, znowu do rozpoznania wyznaczono sędzię z pominięciem zasady określającej kolejność przyznawania spraw sędziom. Dodam, że jest to zasada, która gwarantuje obiektywizm i bezstronność sądu. Takie sytuacje rodzą co najmniej nieufność, zwłaszcza jeśli pamiętamy, że na administrację sądową pośredni wpływ ma władza polityczna. Trzeba więc spowodować, by przydział spraw zawsze następował z automatu, według kolejności. Trzeba wyeliminować możliwość wpływu na wyznaczenie sędziego.
Ta niezależność jest nieco iluzoryczna
- Dlatego to musi być cały kompleks działań. Trzeba spowodować, by wizytatorzy sądowi, których zadaniem jest oceniać pracę sędziów, byli wyznaczani z innych okręgów sądowych. Teraz zdarzają się sytuacje, w których wizytacje sędziów prowadzą ich dobrzy znajomi.
Chce pan też, jak kiedyś, zaostrzać prawo karne, które jest jednym z najsurowszych w Europie?
- Tak, ale tylko wobec sprawców brutalnych przestępstw, recydywistów oraz tych, którzy parają się swoją działalnością zawodowo. Natomiast jestem zwolennikiem skrócenia dolnej granicy kary pozbawienia wolności z miesiąca do tygodnia wobec sprawców drobnych przestępstw. Koalicja PO-PSL 1 lipca br. drastycznie złagodziła odpowiedzialność karną, w tym za ciężkie przestępstwa, i wprowadziła nowe zasady postępowania karnego. Skorzystają groźni przestępcy. Trzeba to pilnie zmienić.
Ustaliłby pan też minimalny wiek sędziego?
- Chciałbym – na wzór niemiecki – wprowadzić sędziego na próbę. Ale przede wszystkim trzeba ustalić dwie drogi dochodzenia do tego zawodu, a więc „sędzia na próbę” oraz – jako ukoronowanie drogi zawodowej – przejście z innych zawodów prawniczych. Do zawodu nie mogą trafiać osoby aroganckie i nieudolne, ale takie, które dają gwarancję sprawnego poprowadzenia sprawy. Które nie będą odbierać rodzinie dzieci tylko dlatego, że jest biedna, ale w sposób racjonalny i rozumny będą oceniać skutki swoich decyzji. Dziś widzimy, że szereg wyroków jest co najmniej zaskakujących. Na przykład sędzia uznała, że przyjęcie kilku tysięcy złotych łapówki przez urzędnika urzędu marszałkowskiego w Krakowie jest czynem społecznie znikomym, i umorzyła postępowanie.
Co by pan zrobił z taką sędzią?
- Powtarzam. Aby takie sytuacje więcej się nie powtarzały, trzeba wyprowadzić sądownictwo dyscyplinarne z korporacji. Tego rodzaju przypadki oceniałyby niezawiśle działające ławy przysięgłych. To obywatele – pod przewodnictwem prawnika, który zna procedury – ocenialiby, czy sędzia poniesie konsekwencje i jakie one będą.
W jaki sposób sędziowie mieliby trafiać przed taką ławę przysięgłych?
- To rola rzecznika dyscyplinarnego.
Czyli przed taką ławę nie trafiałby każdy sędzia?
- Nie, sądy dyscyplinarne rozpatrywałyby sprawy na podstawie uzasadnionych skarg, w przypadku rażącego naruszenia prawa. Pracujemy jeszcze nad koncepcją umiejscowienia prawnego rzecznika dyscyplinarnego, który by te skargi przyjmował, oceniał i kierował dalej. Ale możemy być pewni, że już samo pojawienie się takiego mechanizmu zmieniłoby sytuację. Obawa trafienia przed ławę przysięgłych znacznie podniosłaby kulturę postępowania w sądach. Żyjemy przecież w państwie demokratycznym, w którym to naród jest suwerenem. Parlamentarzyści zostają oceniani przez społeczeństwo w wyborach i albo mają mandat do rządzenia, albo nie. To samo jest z prezydentem czy władzami lokalnymi. A sędziowie? Dziś są poza jakąkolwiek kontrolą. Oni sami decydują, kto może zostać sędzią, a kto nie. To samo dotyczy prokuratorów. To społeczeństwo musi mieć możliwość decydowania, kto w jego imieniu wymierza sprawiedliwość. A niezawiśle działające ławy przysięgłych to zagwarantują.
To może doprowadzić do tego, że liczba sędziów się zmniejszy.
- Niekoniecznie. Poza tym mamy nadmiar sędziów. W Polsce na 100 tys. mieszkańców przypada niemal najwięcej sędziów w Europie.
I są najdłuższe postępowania.
- Tak, więc produkowanie nowych sędziów nie jest dobrym rozwiązaniem. Trzeba raczej budować zespoły asystentów dla każdego sędziego, który pomoże mu rozstrzygać sprawy.
Wprost
...
Ciekawe.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:58, 26 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Zbigniew Ziobro: bardzo się ciesze, że nie ma SLD. To taka symboliczna dekomunizacja
26 października 2015, 10:00
- Ja się bardzo cieszę z tego, że SLD nie ma - to jest taka symboliczna dekomunizacja, a w każdym razie taka połowiczna dekomunizacja, bo jest niestety PSL, który jest de facto ZSL-em - przerobionym na PSL, więc ta dekomunizacja do końca się nie udała, prawie się udała. Jest to wielka sprawa. Do tego nie ma Palikota i z tego należy się również cieszyć, nie mniej niż z naszego zwycięstwa - mówił WP Zbigniew Ziobro, prezes Solidarnej Polski.
- Leszek Miller kiedyś w czasie pamiętnej komisji śledczej opowiadał, jak się poznaje mężczyznę - jakie to było kryterium, pamiętacie państwo? (Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy - mówił Miller). Proszę spytać teraz Leszka Millera, czy wyciągnie wnioski, z tego powiedzenia oraz z tych rad i zaleceń, które wszem i wobec rozpowiadał. Ja myślę, że najwyższy czas na to - powiedział Ziobro.
...
Miller sam sie podsumowal.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:08, 26 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Wybory 2015. Ziobro: połączenie Millera i Palikota okazało się zabójcze, razem utonęli
akt. 26 października 2015, 00:36
- To był taki miszmasz, połączenie Leszka Millera i Janusza Palikota okazało się zabójcze. Ludzie lewicy postkomunistycznej nie są entuzjastami Palikota, ideologii gender, zmiany płci i małżeństw homoseksualnych - powiedział Zbigniew Ziobro o wyniku Zjednoczonej Lewicy.
Dodał, że Janusz Palikot "był odrzucany przez wielu wyborców Leszka Millera, a z kolei Miller działał zniechęcająco dla młodych wyborców Palikota". - Dobrali się w parę i razem utonęli - skwitował Ziobro.
...
W szambie,... Co cieszy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:30, 27 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Sukces Ziobro i jego ludzi. Weszli do Sejmu z odległych miejsc na liście
Michał Fabisiak
27 października 2015, 13:59
Zbigniew Ziobro uzyskał mandat poselski deklasując rywali. Lider Solidarnej Polski i były minister sprawiedliwości, choć startował z ostatniego miejsca na kieleckiej liście PiS, zdobył najwięcej głosów w całym okręgu. Poparło go 67 238 osób. Łącznie do parlamentu SP wprowadziło ośmiu posłów i dwóch senatorów. - Nasi kandydaci startowali z miejsc niebiorących. W takich realiach każdy mandat jest sukcesem - tłumaczy Wirtualnej Polsce, poseł Tadeusz Cymański. Jaką rolę odegrają w wielkiej polityce ludzie Ziobro i on sam?
Znakomitym wynikiem lidera Solidarnej Polski nie jest zaskoczony dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - W przypadku Ziobro zadziałała magia nazwiska. To pozwoliło mu zdystansować rywali w okręgu - tłumaczy rozmówca Wirtualnej Polski. Zdaniem eksperta ten wynik wcale nie oznacza, że były minister sprawiedliwości wróci do łask Jarosława Kaczyńskiego.
- Na pierwszym planie pokolenia 40-latków są dziś w PiS zupełnie inni ludzie. Ziobro wypadł z kolejki. Jego miejsce zajęli, najpierw Andrzej Duda, a teraz z trochę wcześniejszego pokolenia kandydatka na premiera Beata Szydło - tłumaczy Jabłoński. I dodaje, że były minister utrzyma markę polityka znanego, ale nie wpływowego.
- Pamiętajmy, że Ziobro ma przeszłość odszczepieńca, jeśli chodzi o stosunki z Jarosławem Kaczyńskim, który obejmuje teraz polityczną inicjatywę - mówi politolog UW. I przypomina, że Solidarna Polska została przyjęta na kolanach do obozu PiS-u i Zjednoczonej Prawicy.
SP utworzono w 2012 roku, co poprzedziło założenie klubu parlamentarnego o tej samej nazwie. Jego powstanie wiązało się z usunięciem z PiS trzech europosłów: Zbigniewa Ziobro, Tadeusza Cymańskiego i Jacka Kurskiego. Posłowie zakładający SP motywowali swoją decyzję solidarnością z wyrzuconymi kolegami. W wyborach do europarlamentu w 2014 roku partia dowodzona przez Ziobro, nie przekroczyła jednak progu wyborczego. Niepowodzenie tamtej kampanii skłoniło działaczy Solidarnej Polski do podjęcia rozmów z Prawem i Sprawiedliwością. Na mocy zawartego porozumienia, w wyborach parlamentarnych kandydaci SP mieli startować z list PiS.
Miejsca jakie otrzymali kandydaci Solidarnej Polski nie mogły napawać optymizmem działaczy tej partii. Na przykład pochodzący z Małopolski Ziobro został umieszczony na liście w okręgu kieleckim, gdzie w dodatku otrzymał ostatnią pozycję. Na niższych miejscach znaleźli się również inni działacze SP. Przed wyborami eksperci nie wróżyli sukcesu kandydatom Solidarnej Polski. Rzeczywistość polityczna okazała się dla nich łaskawa.
Zbigniew Ziobro z ostatniego miejsca uzyskał pierwszy wynik w okręgu kieleckim, pokonując "jedynki" PO i Kukiz '15, czyli Grzegorza Schetynę oraz Piotra Liroya-Marca. Z niższych pozycji do Sejmu dostali się również: Tadeusz Cymański ( 9 pozycja. okręg gdański), Arkadiusz Mularczyk ( 7. okręg nowosądecki), Beata Kempa (4. okręg wrocławski), Tadeusz Woźniak (4. okręg sieradzki), Patryk Jaki (3. okręg opolski), Piotr Uruski ( 3. okręg krośnieński) i Michał Wójcik (3. okręg katowicki). Na 30 swoich kandydatów Solidarna Polska będzie mieć w Sejmie ośmiu posłów. Wyborczą zdobycz SP uzupełnia dwójka senatorów: Mieczysław Golba oraz Jacek Włosowicz.
...
Tylko 8 poslow? Nie oplacilo sie skoro poparcie ich co najmniej 4 % a calosc 37,58 to jest 11 % czyli powinni miec 25 poslow. TO JEST OSZUSTWO NIE KOALICJA! DLATEGO NIE GLOSOWALEM BO NIE ZE MNA TAKIE PROSTACKIE NUMERY PREZESA!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:24, 08 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Superstacja, PAP
Egzorcyzmy w "przeklętym pokoju" w Sejmie
Janusz Palikot w sejmowym pokoju 143 - Marcin Kaliński / PAP
Posłowie Zjednoczonej Prawicy wprowadzają się do parlamentu. Na wieść o tym, że otrzymali pomieszczenia pod numerem 143 - po posłach Twojego Ruchu - do Sejmu zaprosili księdza, by je poświęcił - informuje Superstacja. W dodatku pokój 143 ma na Wiejskiej opinię "pokoju przeklętego".
- Chcemy wypędzić złe duchy z tego pokoju - komentuje Andrzej Romanek, członek klubu parlamentarnego Zjednoczonej Prawicy. - W naszej ocenie odbywała się tutaj walka dobra ze złem, a właściwie zła z dobrem - dodaje Beata Kempa. Posłowie Zjednoczonej Prawicy powiesili krzyże nad każdymi drzwiami swojego nowego biura. Pozbyli się również antyklerykalnych plakatów.
REKLAMA
- Nie uwierzyłbym, gdybym tego nie zobaczył - komentuje Zbigniew Ziobro, prezes Solidarnej Polski. - Woda święcona jest tu jak najbardziej wskazana. Myślę, że to, co zawiesił (Janusz Palikot - red.) sprowadziło go do piekła w polityce - dodaje.
Sprawę krótko skomentował dla Superstacji również poseł Wincenty Elsner - dawniej parlamentarzysta Twojego Ruchu, dzisiaj w SLD. - Zaglądałem tam. Pokój przypomina kaplicę.
A skąd opinia "przeklętego pokoju"? Sprawa jest prosta. Pokój "143" co kadencję trafia w ręce klubów, które później dosyć szybko kończą swój sejmowy byt. Tak własnie było ostatnio, w przypadku Ruchu Palikota.
...
Sprawa jest powazna. Moze dusze poslow ktorzy czynili zlo w Sejmie domagaja sie Mszy za ich dusze?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:32, 30 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Sąd umorzył postępowanie w procesie o tekst "Jak PiS zbierał haki"
Zbigniew Ziobro - Agencja Gazeta
Sąd Apelacyjny w Gdańsku umorzył postępowanie z powództwa PiS i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przeciwko autorce artykułu pt. "Jak PiS zbierał haki" oraz tygodnikowi "Polityka". Na dziś wyznaczona była data ogłoszenia wyroku w tej sprawie.
Jak poinformowało biuro prasowe Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, pełnomocnik powodów Bogusław Kosmus złożył w ubiegłym tygodniu oświadczenie o cofnięciu apelacji. W tej sytuacji sąd umorzył postępowanie.
REKLAMA
Kosmus, powołując się na tajemnicę adwokacką, odmówił podania przyczyn wycofania apelacji przeciwko dziennikarce i tygodnikowi "Polityka".
W lutym 2015 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że tygodnik "Polityka" i autorka tekstu Bianka Mikołajewska-Niemczyk nie muszą przepraszać szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz partii Prawo i Sprawiedliwość. Odwołanie od tego wyroku wnieśli powodowie, a 18 listopada przed Sądem Apelacyjnym odbyła się rozprawa odwoławcza.
W artykule, który ukazał się 28 lutego 2010 r. w wydaniu internetowym "Polityki", opisane zostały zeznania b. prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka, złożone przez niego po wybuchu tzw. afery gruntowej w sejmowej komisji ds. służb specjalnych, a później odczytane podczas utajnionego posiedzenia Sejmu. "Polityka" napisała, że według Kaczmarka, wszystkie sprawy z prokuratury, w których pojawiały się nazwiska znanych polityków, trafiały na biurko Ziobry.
Według Sądu Okręgowego w Gdańsku, strona pozwana wykazała podczas procesu, iż publikacja w "Polityce" dbała o "godny ochrony interes społeczny". – Wykazanie przez dziennikarza, że przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu oraz wypełnił obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności, uchyla bezprawność działania dziennikarza – mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Barbara Skrobańska.
Po ukazaniu się artykułu Ziobro złożył w sądzie pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko autorce tekstu Biance Mikołajewskiej-Niemczyk i wydawcy tygodnika. Oprócz szefa resortu sprawiedliwości powodem w toczącym się od kwietnia 2011 r. procesie była także partia Prawo i Sprawiedliwość, do której należał obecny lider Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro.
Ziobro zaprzeczał podczas procesu, aby w jakikolwiek sposób wykorzystywał pełniony przez siebie urząd do celów politycznych.
Jako świadkowie przed gdańskim sądem stawali m.in. b. szef MSWiA Ludwik Dorn, b. poseł PO Mirosław Drzewiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński, b. szef CBA Mariusz Kamiński oraz Janusz Kaczmarek.
Według tygodnika, jedną ze spraw, które miały trafić na biurko Ziobry, była sprawa mężczyzny, który zgłosił się do prokuratury i twierdził, że został wykorzystany seksualnie przez polityków SLD Wojciecha Olejniczaka i Krzysztofa Janika; Kaczmarek zeznał, że Ziobro miał wówczas zwrócić się do dwóch zaprzyjaźnionych dziennikarzy o opisanie tej sprawy tak, aby prokuratura na podstawie doniesień prasowych mogła wszcząć śledztwo.
...
Tu akurat wazne bylo aby ujawnic co robil PiS. To ze trafialy donosy itp. to nic nadzwyczajnego. Pytanie co z tym robili?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:39, 01 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Przecięto opony w samochodach polityków PiS. Sprawę bada policja
Piotr Halicki
Dziennikarz Onetu
Przecięto opony w samochodach polityków PiS. Sprawę bada policja - Shutterstock
Stołeczni policjanci prowadzą dochodzenie w sprawie przecięcia opon w samochodach dwóch posłów - Tadeusza Cymańskiego oraz Daniela Milewskiego, którzy dostali się do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości – dowiedzieli się dziennikarze radia RMF FM. Udało nam się potwierdzić te informacje. Funkcjonariusze przyznają, że szukają sprawców tego zdarzenia.
Do incydentu doszło w ostatni weekend w centrum Warszawy. – W niedzielę otrzymaliśmy zgłoszenie, że ktoś poprzecinał opony w trzech samochodach znajdujących się na parkingu przy ul. Wilczej. Nie wszystkie koła były uszkodzone. Jedno auto miało przebitą jedną oponę, inne – dwie. Przyjęliśmy zgłoszenie i rozpoczęliśmy czynności zmierzającego do ustalenia sprawców tego zajścia – mówi Onetowi Iwona Jurkiewicz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
REKLAMA
Jak się okazało, dwa z tych samochodów należały do obecnych posłów – Tadeusza Cymańskiego i Daniela Milewskiego, którzy dostali się do Sejmu z Prawa i Sprawiedliwości (Cymański jest członkiem Solidarnej Polski). Od razu nasuwa się podejrzenie, że przyczyną takiego działania mogły być powody polityczne. Cymański jednak, w rozmowie z dziennikarzem radia RMF FM, bagatelizuje sprawę. Twierdzi, że raczej stał się ofiarą "bezwzględnej praktyki niszczenia intruzów z zewnątrz" - jak się wyraził.
Policja rozpatruje różne hipotezy dotyczące tego zdarzenia. Jedną z nich jest właśnie element "walki" o parkowanie auta na określonym miejscach, na których np. zazwyczaj zostawiają swoje auta okoliczni mieszkańcy. – Wszystkie trzy samochody miały tablice rejestracyjne spoza Warszawy – potwierdza nam Iwona Jurkiewicz.
...
O to tak pogrywaja?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:45, 09 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Ziobro: trzeba uniemożliwić pedofilom dostęp do dzieci
Zbigniew Ziobro - Radek Pietruszka / PAP
Beata Szydło zapowiedziała dzisiaj dwa projekty, które niebawem trafią do Rady Ministrów. Oba będą miały na celu ochronę i wsparcie polskich rodzin. - Nie godzimy się na to, by dzieci były zabierane rodzicom ze względu na niskie dochody. Będziemy także chronić dzieci przed pedofilią - zapowiedziała premier. - Trzeba uniemożliwić pedofilom dostęp do dzieci - podkreślił Zbigniew Ziobro.
Jak poinformowała Beata Szydło, oba projekty zostały przygotowane przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. - Pierwszy pomoże rodzicom, których dzieci są zabierane z powodu niskich dochodów. Kolejny projekt dotyczy ochrony dzieci przed pedofilią. Oba projekty zostaną niebawem przedłożone Radzie Ministrów - poinformowała dzisiaj Beata Szydło.
REKLAMA
- Instytucje zajmujące się dziećmi będą zobowiązane sprawdzać w "publicznym rejestrze", czy kandydaci do pracy w nich są karani za przestępstwa pedofilskie; przewiduje to projekt ustawy przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości - poinformował szef resortu Zbigniew Ziobro.
- Naszym obowiązkiem jest chronić dzieci. Dlatego na polecenie premier przygotowałem jako jeden z pierwszych ten projekt, który ma na celu uniemożliwić groźnym pedofilom, którzy wychodzą na wolność łatwy dostęp do dzieci - powiedział Ziobro na konferencji prasowej z premier Beatą Szydło.
Jak tłumaczył, zgodnie z tym projektem ma się to stać poprzez zobowiązanie wszystkich instytucji, które zajmują się opieką nad dziećmi czy ich edukacją, by każdorazowo przed przyjęciem kogoś do pracy lub na staż, sprawdzały "w dostępnym publicznie rejestrze", czy dana osoba nie była wcześniej skazana za przestępstwa pedofilskie.
Jak dodała premier, projekty realizowane są w ramach programu ochrony polskiej rodziny. - Rodziny potrzebują wsparcia i pomocy wierze głęboko, że te rolę będzie pełnił też program 500 plus - zaznaczyła.
...
Trzeba robic porzadek.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:50, 09 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Pomoc dla frankowiczów. Ziobro: Już pomagam i jako prokurator generalny też pomogę
Środa, 9 grudnia 2015, źródło:IAR
fot. / AP/Tomasz Gzell
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiada, że jeśli zostanie prokuratorem generalnym, to będzie zabiegał o to, aby wyjaśnić, czy konkretne umowy na kredyty we frankach nie zostały zawarte ze złamaniem prawa.
Ziobro dodaje, że w ministerstwie sprawiedliwości odbywają się spotkania z frankowiczami. - Chcemy wyjaśnić te sprawy - podkreślił Zbigniew Ziobro. Jego zdaniem, połączenie prokuratury i ministerstwa znacznie ułatwi ten proces. A każdą sprawę będzie można rozpatrzeć indywidualnie.
Zdaniem PiS-u, połączenie urzędu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego da jasną odpowiedzialność i możliwość koordynowania walki z przestępczością. Choć prace nad takim rozwiązaniem trwają, rząd na razie nie ujawnia ich szczegółów.
...
Tylko trzeba uwazac zeby jakies mafie typu ci od kradziezy VAT nie wykorzystali.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|