Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Pseudodziennikarska żenada...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 39, 40, 41  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:58, 07 Lip 2014    Temat postu:

Co do nagrań to właściwie ich nie publikuje bo podsłuch nielegalny treść bez zgody zainteresowanych publikowana . Przestępstwo . Tutaj ktoś by mógł powiedzieć że tam było o sformowaniu grupy przestępczej . Wymuszającej okupy . Ale biorąc pod uwagę że Giertych opowiada kawały co chwilą należy uznać to za pogaduchy przy kieliszku . Pisze książkę o najbogatszych ... To chodź zrobimy mafię ty będziesz pisał ja będę zbierał kasę .
Nikt przy zdrowych zmysłach nie traktuje tego poważnie . Jakby tak nagrywać wszystkie takie to wszystkich trzeba by wsadzić . Giertych to prywatna osoba . A ta wrzutak to chodź ,,kara" za wzięcie sprawy Radka ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:09, 08 Lip 2014    Temat postu:

KNF ukarała właściciela wydawcy "Wprost" za sprawozdania z 2009 i 2010 r.

500 tys. zł kary nałożyła Komisja Nadzoru Finansowego na Platformę Mediową Point Group SA - notowaną na GPW spółkę, właściciela m.in. wydawcy tygodnika "Wprost" za niedopełnienie obowiązków informacyjnych za lata 2009 i 2010. Prezes PMPG zapowiada odwołanie.

Jak poinformowała we wtorek w komunikacie KNF, nałożenie kary nastąpiło w związku ze stwierdzeniem szeregu naruszeń ustawy o ofercie. Komisja przypomniała, że na emitentów (spółki giełdowe) nałożony jest obowiązek prezentowania skonsolidowanych raportów finansowych zgodnie z tzw. zapisami Międzynarodowych Standardów Rachunkowości (MSR), co wyklucza dowolność prezentowania danych finansowych. Celem sprawozdań finansowych jest dostarczanie informacji również dla szerokiego kręgu użytkowników przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych - podkreśliła KNF.

Komisja wskazała, że skonsolidowane sprawozdania finansowe spółki Platforma Mediowa Point Group (PMPG) za 2009 i 2010 r. oraz skrócone śródroczne sprawozdania finansowe za rok 2010 zostały sporządzone z naruszeniem MSR, użytkownicy nie otrzymali zatem rzetelnego i kompletnego obrazu sytuacji majątkowej i finansowej podmiotu, w akcje którego zainwestowali swoje środki. KNF oceniła, że naruszenia MSR były istotne zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym. "Gdyby spółka dokonała ujęcia wskazanych aktywów w sposób prawidłowy, wówczas w sposób istotny wpłynęłoby to na jej skonsolidowany wynik finansowy w 2009 r. oraz wartość kapitałów własnych wykazywanych w 2009 i 2010 r." - podkreśliła Komisja.

KNF wskazała, że PMPG trzykrotnie nie objęła w skonsolidowanych sprawozdaniach finansowych spółki zależnej Point Group Financial Admobile, co spowodowało, iż w skonsolidowanym sprawozdaniu finansowym za 2009 r. zaprezentowano zawyżony wynik finansowy, zaś w sprawozdaniach za 2010 r. oraz I półrocze 2010 r. spółka prezentowała zawyżone skonsolidowane kapitały własne.

Kolejne zastrzeżenie to nieprzeprowadzenie w rocznych sprawozdaniach finansowych za lata 2009-2010 corocznego obowiązkowego testu na utratę wartości firmy, co również istotnie wpłynęło na zmniejszenie wartości informacyjnej raportów okresowych.

Dodatkowo - jak wskazała KNF - PMPG nie przeprowadziła ostatecznego rozliczenia na dzień bilansowy 31 grudnia 2010 r. wartości firmy powstałej w wyniku objęcia udziałów w spółce Agencja Wydawniczo-Reklamowa "Wprost", do czego była zobowiązana. PMPG kupiła AWR "Wprost" na początku 2010 r.

Prezes Platformy Mediowej Point Group Michał Lisiecki nazwał decyzję KNF "skandaliczną" i zapowiedział złożenie odwołania. W jego opinii wysokość kary jest związana z ostatnimi publikacjami tygodnika "Wprost". "Złożymy wniosek do KNF o ponowne rozpoznanie sprawy. W przypadku braku pozytywnej decyzji kolejnym krokiem będzie NSA" - powiedział PAP Lisiecki.

"Postępowanie KNF w tej sprawie trwało ponad dwa lata, do tej pory kosztowało nas ponad 100 tys. zł. Wielkość nałożonej przez KNF kary jest nieproporcjonalna w stosunku do wielkości naszej spółki i jej przepływów gotówkowych, dlatego muszę nazwać ją skandaliczną. Uważam, że po wyjaśnieniach i pismach, które przesłaliśmy do KNF, nie powinniśmy otrzymywać kary, a co najwyżej upomnienie lub zalecenie. Takimi środkami również nadzór dysponuje, ale nie stosuje ich prawie nigdy" - powiedział.

Jak dodał Lisiecki, zakwestionowane działania zalecał i opiniował spółce doradca, firma Ernst&Young, której profesjonalizmu nie było podstaw kwestionować. "Kiedy audytor je zakwestionował, spółka skorygowała raporty w kolejnych latach. Od 2012 r. biegli nie zgłaszają zastrzeżeń do sposobu sporządzania sprawozdań finansowych PMPG S.A. i Grupy Kapitałowej PMPG" - powiedział Lisiecki.

"Nie można karać spółki za to, że audytor zgłosił zastrzeżenia do sposobu prezentacji danych w sprawozdaniu finansowym. Występowanie ewentualnych zastrzeżeń w opinii biegłego rewidenta świadczy o rzeczywistym i rzetelnym badaniu sprawozdania oraz o tym, że współpraca spółki z audytorem oparta jest na zasadach pełnej przejrzystości" - dodał.

Do Grupy Kapitałowej PMPG obok AWR "Wprost" należą m.in.: Media Point Group - wydawca miesięcznika "Film" oraz spółka Orle Pióro, wydawca "Tygodnika Lisickiego - Do Rzeczy" oraz magazynu "Historia Do Rzeczy".

...

Proszę tu też odchodzą zagrywy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:20, 10 Lip 2014    Temat postu:

Jacek Gądek | Onet
Jan Piński dla Onetu: Nisztor szukał i kolekcjonował 'haki" na wpływowe osoby

- Piotr Nisztor nagrał rozmowę swoją z Romanem Giertychem i Janem Pińskim) ponieważ szukał i kolekcjonował "haki" na wpływowe osoby. Gdy w styczniu 2012 r. zapytałem Piotra, czy mnie i Romana Giertycha nagrał, to napisał mi, że tak mówią ci, którzy chcą go odciąć od kontaktów, bo "tylko ch... nagrywają kolegów" - mówi Jan Piński.

Jacek Gądek: - Piotr Nisztor sprzedał, czy nie prawa autorskie do książki o Janie Kulczyku komuś z jego otoczenia? Ma Pan na to jakieś dowody?

Jan Piński (red. nacz. "Uważam Rze"): - Piotr po rozmowach z ludźmi z Kulczyk Holding przestał pracować nad książką. Zniknął również problem osób, które chciały zablokować jej publikację.

Nisztor twierdzi we "Wprost", że w zemście na nim rozsiewa Pan plotki nt. tego, że rzekomo sprzedał prawa do książki.

W zemście za co? Teksty o książce sprzedanej za ogromne pieniądze pojawiały się w "Polityce", zanim Piotr Nisztor ujawnił nagrania. Nisztor chyba uważa, że ludzie są idiotami. Najpierw zaprzecza, że spotykał się z przedstawicielami Kulczyk Holding, potem nazywa to publicznie "kuchnią" książki. Twierdzi też, że książki nie ma, a potem okazuje się, że jest i zawiera jego e-maile. Mam też świadków na to, że proponowałem mu wydanie książki, skoro jej nie sprzedał w 2012 r. - i nie był zainteresowany.

Jeżeliby Nisztor sprzedał tę książkę, to jaka kwota mogła wchodzić w grę? Jako koledzy z branży zapewne rozmawialiście o rynkowej potencjalnej wartości tej książki.

To nie były kwestie rynku, tylko emocji. Doktor Kulczyk strasznie się bał, że publikacja książki zaszkodzi zdrowiu jego ojca - to nie są kwestie podlegające zdroworozsądkowej wycenie. Dla człowieka, który ma miliardy złotych, zdrowie i spokój ojca pewnie nie miały ceny.

A Pan, w swoim bądź czyimś imieniu, proponował Nisztorowi 300 tys. zł albo inną kwotę za sprzedaż praw do książki o Janie Kulczyku?

Występowałem tylko w imieniu Romana Giertycha, który chciał kupić prawa do książki dla swojego klienta, który przyjaźnił się z Janem Kulczykiem i chciał rozwiązać mu problem. Co do ludzi Kulczyka - z nimi Nisztor negocjował sam.

Gdyby Nisztor sprzedał prawa autorskie do książki za np. 400 tys. zł, to chyba trudno byłoby tego nie zauważyć po jego poziomie albo stylu życia. Pan zauważył, że Nisztor zaczął żyć na bogato?

Piotr odrzucił propozycję Romana Giertycha, ale szybko okazało się, że zaczął się znacznie lepiej ubierać. Przez kilka miesięcy chodził w dobrych garniturach, chociaż nie było to w jego zwyczaju. To subiektywna ocena. Ważniejsze jest to, że przestał mnie prosić o pomoc w przygotowaniu książki, a przedstawiciele Kulczyk Holding poinformowali mnie, że rozwiązali problem i dziękują za pomoc.

W 2011 r. Pan i Nisztor byliście dobrymi znajomymi - prawda? Ale już Nisztor tak dobrze z Giertychem się nie znali?

Panowie poznali się bez mojego udziału, ale skrócenie dystansu na pewno nastąpiło przez to, że dobrze wyrażałem się o Piotrze i nazywałem go przyjacielem.

Chyba teraz pluje sobie Pan w brodę, że zorganizował spotkanie z Giertychem - swoim dobrym znajomym - które zostało nagrane przez Nisztora?

Oczywiście.

Dlaczego w Pana ocenie Nisztor w ogóle nagrał rozmowę z Giertychem i Panem?

Ponieważ szukał i kolekcjonował "haki" na wpływowe osoby. Gdy w styczniu 2012 r. zapytałem Piotra, czy mnie i Romana Giertycha nagrał, to napisał mi, że tak mówią ci, którzy chcą go odciąć od kontaktów, bo "tylko ch... nagrywają kolegów". Niech ocena Nisztora będzie najlepszym komentarzem.

Nisztor tłumaczy, że "Giertych i Piński chcieli robić dziwny interes", więc on "chciał mieć dowód", bo Was było dwóch (Pan i Giertych), a on jeden.

Bzdura. Na co to dowód? Na to, że ktoś chce zapłacić mu za książkę, której treść mieliśmy? Czy raczej na kupno praw autorskich? 90 proc. materiałów do książki Piotr otrzymał ode mnie. Na taśmach słychać, jak pijemy i żartujemy, niespecjalnie gustownie. Na to Piotr ma dowód. Nagrywanie kolegów, z którymi pije się wódkę, jest poniżej poziomu krytyki. Nisztor sam napisał, jak należy nazywać takich ludzi.

A dlaczego Pana zdaniem Nisztor właśnie teraz zdecydował się upublicznić fakt, iż nagrał rozmowę z Giertychem i Panem z sierpnia 2011 r., i przekazać taśmę tygodnikowi "Wprost"?

Boi się. Po pierwsze grozi mu odpowiedzialność karna za publikację nielegalnych podsłuchów. Gazety także publikowały informacje, że mógł być nie tylko dystrybutorem, ale także inspiratorem podsłuchów. Być może boi się wyników śledztwa prokuratury.

Giertych zaś podał publicznie podstawy prawne ścigania tych przestępstw. Równolegle dziennikarze zaczęli pisać o Nisztorze. W paru tekstach pojawiła się kwestia niewydanej książki o Kulczyku. Poza tym tygodnikowi "Wprost" skończyły się taśmy, co groziło drastycznym spadkiem sprzedaży tego tygodnika. Nisztor dał się więc komuś przekonać do dokonania spektakularnego samobójstwa dziennikarskiego i ludzkiego.

Roman Giertych mówi, że na potrzeby negocjacji z Piotrem Nisztorem wymyślił legendę. Wedle Pana wiedzy, faktycznie blefem albo żartem była propozycja Giertycha, by Nisztor pisał książki o najbogatszych Polakach, od których Giertych będzie potem wyciągał pieniądze za ich niewydawanie? To element legendy, o której mówił Giertych, czy tylko linia obrony, którą przyjął?

Proszę zważyć fakty. Pomijam to, że znam i przed rozmową znałem zleceniodawcę Romana Giertycha. Mamy książkę i mamy wiedzę. Piotr Nisztor nie sprzedaje nam książki i my z tą książką i wiedzą przez trzy lata nic nie robimy.

Ja tamte słowa Romana Giertycha na wódce zapamiętałem jako żart. Wydaje mi się jednak, że dla Piotra Nisztora mogły się okazać inspirujące. Gdy w 2012 r. przesłałem mu e-mailem informacje o patologicznych interesach biznesmena zaprzyjaźnionego z PSL i Janem Burym (posłem i szefem klubu ludowców w Sejmie), Nisztor zatrudnił się w spółce syna tegoż biznesmena. Oczywiście może mówić, że to przypadek. Ale ludzie mają prawo myśleć inaczej.

Pan razem z Giertychem obmyśliliście wcześniej tę legendę, o której on mówi?

Nie. Roman Giertych, jak wspomniałem, ma specyficzne poczucie humoru - z gatunku takich, że potrafi z kamienną twarzą opowiadać pure nonsense.

Ostatni raz na trzeźwo, w mojej obecności tłumaczył dziennikarzowi przez telefon, że jako szef MSW w rządzie Donalda Tuska wprowadzi program "pudełko dla posła". Każdy poseł lub senator będą nosić na szyi urządzenie nagrywające, które będzie obsługiwane przez ABW, co ma zaoszczędzić służbom i dziennikarzom pieniędzy. Tyle, że w tym wypadku rozmówca nie zaryzykował tekstu nadającego tej wypowiedzi jakąś rangę.

W czasie spotkania z 11 sierpnia 2011 r. bardzo się we trójkę upiliście, czy jednak każdy jakoś kontrolował to, co mówi?

Czy "bardzo"? To kwestia trudna do weryfikacji. Większość z tego, co upublicznił "Wprost", to są żarty - słychać śmiech w tle, niespecjalnie wysokich lotów, ale żarty.

Dziś już zapewne nie utrzymuje Pan kontaktów z Nisztorem, ale czy zerwał je Pan wcześniej (przed upublicznieniem stenogramu rozmowy), a jeśli tak, to z jakiego powodu?

W marcu 2013 r. dowiedziałem się, że Piotr został redaktorem naczelnym (chodzi o tygodnik "7 dni. Puls Tygodnia") w wydawnictwie należącym do pewnego biznesmena, na którego otrzymał ode mnie w lipcu 2012 r. kompromitujące materiały. Z tych materiałów wynikało, że ów biznesmen - korzystając z dobrych relacji z politykami PSL - zarabia na państwowych spółkach miliony złotych.

Z tych materiałów Nisztor nie zrobił użytku dziennikarskiego, natomiast logika mówi, że zamienił je na dobrze płatną pracę. Zresztą Nisztor zdając sobie sprawę z tego, że fakt tego zatrudnienia jest nie do obrony, starał się ukrywać tak długo, jak to możliwe.

Publicznie sugerował Pan niejasne związki Nisztora z politykami PSL. Którymi?

Przede wszystkim z Janem Burym.

Bury szydzi, że jeszcze Pan nie wytrzeźwiał i stąd te Pana sugestie. Co Pan na to?

Efektowne, ale bez treści. Syn jego kolegi zatrudnił Nisztora, a spółka, którą kierował, wydała na projekt jego tygodnika lekko licząc ponad milion złotych - a może więcej. Felietonistą tego tytułu był Bury.

Sam Nisztor też broni się idiotycznie wskazując, że to nie jest tak, że ma świetne układy z PSL, bo przecież puścił nagranie Władysława Serafina. Problem w tym, że z Burym i jego przyjacielem-biznesmenem Nisztor zblatował się po publikacji taśmy w lipcu 2012 r.

Będzie Pan próbował wyciągać jakieś konsekwencje prawne wobec Nisztora? Albo zamierza Pan - tak jak Giertych - zawiadomić prokuraturę?

Myślę. Dużo zależy od rekomendacji Giertycha. Osobiście wolę ograniczyć się do pisania prawdy o Nisztorze i jego mocodawcach.

...

Bardzo dziwne z ta książka ...
Do sprzedaży nie dochodzi .
Kulczyk Holding informuje że ,,sprawa została rozwiązana"
Nisztor zaczyna się bogato ubierać .
Książka się nie ukazuje ...
???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:02, 11 Lip 2014    Temat postu:

Monika Olejnik: księże profesorze! Zmarło dziecko! Gdzie empatia?

Gdzie jest empatia dla matki, której dziecko wczoraj zmarło? - pytała Monika Olejnik w programie "Kropka nad I" w TVN24 ks. Dariusza Oko. - Jest empatia dla matki, ale jest też empatia dla dziecka - odparł gość, rozpoczynając opowieść o tym, że niedawno był w Rosji, gdzie niegdyś aborcja była dostępna na żądanie kobiet. - Księże profesorze! - przerwała mu ostro Monika Olejnik. - Zmarło dziecko! Co Rosja na wspólnego z aborcją?

- Prof. Chazan nie jest bogiem. Nie może decydować o tym, czy dziecko będzie żyło, czy nie. Natomiast ateiści w Rosji uważali, że mają takie prawo. Jednym, z pierwszych przepisów wprowadzonych przez Lenina było właśnie przyzwolenie na aborcję - mówił ks. Dariusz Oko. - Ateiści, którzy popierają aborcję, popierają także eutanazję - dodał. - Ostatecznie to jest spór ateizmu z chrześcijaństwem.

- Księże profesorze! W Polsce obowiązuje prawo! - mówiła prowadząca program. - Lekarz musi wskazać kobiecie, gdzie może legalnie dokonać aborcji!

- Tym się różnimy od ateistów, że my chcemy objąć prawami demokracji wszystkich, ateiści chcą zabijać. Ateiści chcą wyrzucić z pracy lekarzy wierzących - grzmiał dalej ks. Oko.

Tu znów przerwała mu prowadząca program. - Hanna Gronkiewicz-Waltz nie jest niewierząca! - powiedziała. - I co, katoliczka chce wyrzucić katolickiego lekarza? - pytała. - Ja tylko słyszę obronę doktora Chazana, słyszę biskupów, którzy chcą zbierać pieniądze na karę dla tego szpitala. A gdzie jest ta kobieta? Gdzie jest to dziecko? - pytała Monika Olejnik.

- Piekło kobiet bierze się przede wszystkim ze straszliwego egoizmu mężczyzn, którzy stawiają na pierwszym miejscu swoją przyjemność seksualną - odpowiadał ks. Oko. - Na mężczyznach ciąży zbiorowa wina wobec kobiet jak na Niemcach wobec Żydów - dowodził duchowny.

...

Olejnik pieprzy jak nienormalna . Nie ma sensu w tym belkocie . Tylko zamordować dziecko i przywalic ks. Oko . Olejnik to typowy okaz medialny . Brak wiedzy prymitywny bestialstwo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:22, 11 Lip 2014    Temat postu:

"Nie" publikuje zdjęcia noworodków z poważnymi wadami rozwojowymi.

Ty­go­dnik "Nie" w naj­now­szym nu­me­rze za­mie­ścił zdję­cia no­wo­rod­ków z po­waż­ny­mi wa­da­mi roz­wo­jo­wy­mi. Re­dak­cja za­pew­nia, że nie za­le­ży jej na skan­da­lu, ale in­te­re­sie spo­łecz­nym, bo chce ob­na­żyć hi­po­kry­zję prze­ciw­ni­ków abor­cji. "Urban opu­bli­ko­wał zdję­cia cięż­ko cho­rych, zde­for­mo­wa­nych dzie­ci. I chce w ten spo­sób udo­wod­nić, że nie po­win­ny one żyć. A ja mam wra­że­nie, że re­dak­tor U. nie wy­glą­da jakoś za­sad­ni­czo le­piej" - ko­men­tu­je tę pu­bli­ka­cję na Fa­ce­bo­oku To­masz Ter­li­kow­ski.

"Ja je­stem ka­tol­ta­li­bem, oszo­ło­mem, świ­rem, wa­ria­tem, czło­wie­kiem peł­nym nie­na­wi­ści itd. i w związ­ku z tym z bra­ków fi­zycz­nych Urba­na i z faktu, że jego dzia­ła­nia były źró­dłem cier­pie­nia dla wielu osób nie wy­cią­gam wnio­sku, że życie re­dak­to­ra po­win­no być ter­mi­no­wa­ne. A wręcz prze­ciw­nie: życzę mu wielu lat życia i tego by zdą­żył się na­wró­cić ku Je­dy­ne­mu Dawcy Życia" - pisze dalej.

Zdję­cia ilu­stru­ją tekst Agniesz­ki Wołk-Ła­niew­skiej "Cha­zan karmi hieny" .

>>>

A radziecki wołk pozera niewine łanie ... Trzeba przyznac ze Urban zbladl . Bestialstwo mediow jest tak potworne ze Urban to stary nudzacy piernik ... Urban nie szokuje ! Przescignal go ,,glowny nurt" szamba ... DO TEGO DOSZLO !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:33, 14 Lip 2014    Temat postu:

Roman Giertych próbuje zmusić media do milczenia na swój temat


Roman Giertych - Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Adwokat Roman Giertych pozwał Sylwestra Latkowskiego, redaktora naczelnego tygodnika "Wprost". Zapowiada też pozwy przeciwko wydawcy "Wprost" i Piotrowi Nisztorowi, który nagrał rozmowę z nim. Grozi też innym mediom, które będą się zajmowały ujawnioną przez "Wprost" jego rozmową. Dziennikarze i redaktorzy zapewniają, że próba uciszenia mediów przez Giertycha się nie uda.

Roman Giertych na Facebooku poinformował, że pozew przeciwko Sylwestrowi Latkowskiemu został wysłany do sądu w miniony piątek. Chodzi o opublikowanie tydzień temu zapisu nagranej trzy lata temu rozmowy, w której Giertych brał udział. W pozwie domaga się on przeprosin na pierwszej stronie tygodnika "Wprost" i zadośćuczynienia 100 tys. zł. Dodaje też, że przygotowane są już pozwy przeciw wydawcy "Wprost" i Piotrowi Nisztorowi (dziennikarzowi, który nagrał rozmowę z Giertychem, w której uczestniczył też Jan Piński, obecnie redaktor naczelny miesięcznika "Uważam Rze"), z żądaniem 200 tys. zł zadośćuczynienia i przeprosin na pierwszej stronie "Wprost".

Najbardziej kosztowne dla "Wprost" mogłoby się jednak okazać spełnienie kolejnego żądania Giertycha - publikacja przeprosin we wszystkich mediach, które powieliły informacje "Wprost". Giertych szacuje, że ich koszt wyniósłby ok. 3 mln złotych.

Giertych przestrzega też inne media: "Informuję wszystkich ponadto, że z dniem dzisiejszym każda gazeta, inne medium lub publicysta, który powtórzy za »Wprost« informacje na mój temat, będzie ścigany w odrębnym postępowaniu, a zasądzone przeprosiny będą egzekwowane od niego indywidualnie, nie zaś tylko od »Wprost«".

Wiesław Władyka, publicysta tygodnika "Polityka", uważa, że żądania Giertycha wobec mediów są absurdalne. - Wszystkim mediom znane są metody takiego podania informacji na temat rozmowy Giertycha, żeby nie narażać się na proces. Giertych próbuje zagłuszyć komentarze na swój temat, ale nie ma na to szans. Media i tak przestaną pisać na temat nagrania jego rozmowy, bo temat wkrótce przestanie być aktualny. Ze strony Giertycha to rodzaj zemsty, nie sądzę, żeby jakikolwiek sąd podtrzymał jego żądania. Jego wpis na Facebooku ma charakter propagandowy - mówi.

Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej", jest zdania, że Giertych miał powody, by pozwać "Wprost", ale groźba wobec mediów zajmujących się jego sprawą jest próbą zaklinania rzeczywistości. - Wyciszenie sprawy Giertycha jest skazane na niepowodzenie. Mleko się rozlało, cała sprawa funkcjonuje już w przestrzeni publicznej. Giertych groźbami niczego nie ugra i tylko się ośmieszy - uważa Czuchnowski.

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej", jest przekonany, że Giertychowi nie uda się zablokować publikacji w mediach. - Temat nagranej rozmowy Giertycha będzie wracać. Rozumiem, że w jego interesie leży zablokowanie tego tematu, ale media mają swoje zasady, które pozwalają im na cytowania.

Przypomnijmy, że pod koniec czerwca Latkowski zagroził Giertychowi pozwem, jeżeli ten nie przeprosi go za to, że w programie TVN 24 "Fakty po Faktach" żądał od Latkowskiego wyjaśnienia, "co robił w Rosji przez parę lat, gdy uciekał przed polskim wymiarem sprawiedliwości".

...

Ale jest faktem że o tej rozmowie w mediach cisza a o niszczeniu Chazana dzień w dzień . Bo się nie boją .A Giertych ryj może obić ... Tak działają media . Niszczą tego kto bezbronny ich zdaniem . Stąd budzą obrzydzenie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:55, 20 Lip 2014    Temat postu:

Pacjentka prof. Chazana w szczerej rozmowie: nie odpuścimy

Pani Agnieszka, była pacjentka prof. Bogdana Chazana, od dłuż­szego czasu nie wypowiadała się dla mediów. O jej sprawie mówi­ła jednak cała Polska. Teraz zdecydowała się zabrać głos i opowie­dzieć o tym, co przeżyła w trakcie ostatnich miesięcy. - Nie wiem, czy czuję smutek, czy depresję. Ale jesteśmy z mężem upraci. Nie odpuścimy - mówi w rozmowie z "Wprost".

...

CZEGO NIE ODPUSCICIE PSYCHOLE ? ŻE DZIECKO POŻYŁY TROCHĘ ? GABINECIE JAKIEŚ INNE ?

- Pierwszy widok jest nie do przeżycia. Pod koniec życia naszego synka płyn w głowie się przemieścił i oko, które było w wielkim wytrzeszczu, schowało się – mówią rodzice zmarłego dziecka. Pan Jacek, mąż p. Agnieszki, przyznaje, że nie było żadnych szans na to, że ich dziecko przeżyje. Zaznacza przy tym: mogli­śmy mu po prostu oszczędzić cierpień.

??? ZABIŁ BYŚ WŁASNE DZIECKO BYDLAKU ?

Co teraz czujecie? - pyta w trakcie rozmowy Magdalena Rigamon­ti. - Nie wiem, czy smutek, czy taki ciężki stan, czy depresję. Po­trzebuję chwili wytchnienia, ale jestem osobą upartą i wiem, że z mężem nie odpuścimy - mówi zdecydowanie pani Agnieszka.

Rodzice zmarłego dziecka tłumaczą również, że nie mieli świado­mości, jakoby w szpitalu na Madalińskiego (gdzie przyjął ich prof. Chazan) nie wykonywało się aborcji. O tym, że lekarze tej placówki odmawiali przepisywania też m.​in. środków antykon­cepcyjnych dowiedzieli się dopiero później - wtedy, gdy Chazan odmówił aborcji.

???? SZPITAL ŚWIĘTEJ RODZINY ? KOMU KANALIE WPROST CHCĄ WMÓWIĆ ŻE NIE MOŻNA SIĘ DOMYŚLIĆ ŻE TU NIE MORDUJĄ ?

- Dla mnie to jest niewyobrażalne. Prof. Chazan zachowywał się przez lata jak władca, jak właściciel państwowego szpitala - mówi pan Jacek.

??? TY NAJWIĘCEJ WIESZ BYDLAKU ? CO ROBIŁ ? WIDZIAŁEŚ ?

- W tym wszystkim najbardziej cierpiało nasze dziecko. Kiedy się urodziło, to nikt z żadnych ruchów pro-life, z żadnych fundacji, nikt z popierających prof. Chazana, żaden ksiądz, dosłownie nikt nie zgłosił się, żeby chociaż zapytać, jak można pomóc, co można zrobić - dodaje.

???

JAK MIAŁ KSIĄDZ POMOC ? OD TEGO SĄ LEKARZE ?

Wwidzicie jakieś ścierwa ? Myślał by kto że szkoda im dziecka a ONI CIĄGLE O MORDZIE ! LUDZIE PODLI I NIKCZEMNI WYKORZYSTUJĄ UCZUCIA DO ZŁA ! Dlatego nie mogą wami rządzić uczucia tylko sumienie . Hitler też wzbudzał uczucia co widać na filmach .
I ANI SŁOWA ŻE BYŁO VITRO !

I takie lajno to media w Polsce ! Coś szukującego ! A my myśleliśmy że Urban to absolutne dno . Tymczasem to marudzacy dziadek przy zwyrodnialcach jacy teraz wypłynęłi ! ABSOLUTNY SZOK !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:39, 22 Lip 2014    Temat postu:

"Wprost" przeprasza za błędną identyfikację

Tygodnik "Wprost" opublikował w swoim bieżącym numerze przeprosiny za błąd w stenogramie jednej z podsłuchanych roz­mów. Redakcja tłumaczy, że choć nikt nie zażądał od tygodnika przeprosin. - Sami doszliśmy do wniosku, że błędnie zidentyfiko­waliśmy osobę - mówi Marcin Dzierżanowski, wicenaczelny tygo­dnika.

W podsłuchanej rozmowie Włodzimierza Karpińskiego, Jacka Krawca i Zdzisława Gawlika z ust ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego padają słowa niezadowolenia z pracy osoby zajmu­jącej się nadzorowaniem spółek energetycznych. Po dokładnej analizie nagrania redakcja doszła do wniosku, że wypowiedź do­tyczy Tomasza Tomczykiewicza, wiceministra gospodarki.

W innym opublikowanym w numerze "Wprost" zapisie podsłu­chanej rozmowy, szefowi MSZ Radosławowi Sikorskiemu przypi­sano stwierdzenie "deal Seremeta z Tuskiem", gdy faktycznie po­wiedział o "dealu Seremeta z PiS-em".

Redakcja "Wprost" tłumaczy, że pomyłka wynikła ze złej jakości materiału dźwiękowego oraz presji czasowej, pod jaką powsta­wał artykuł. Miało mieć to związek z wejściem ABW do redakcji oraz wezwaniem premiera Donalda Tuska do opublikowania ca­łości posiadanych materiałów. Wyjaśnienie znalazło się na czwartej stronie bieżącego wydania "Wprost", w rubryce "Ska­ner", a wcześniej zostało opublikowane w serwisie internetowym tygodnika.

...

Publikuje to dla porządku choć oczywiście każdy rozumie jak brzydze się wprostactwem . Ale trzeba sprostować .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:06, 05 Sie 2014    Temat postu:

Joanna Podgórska | The Guardian
James Joyce i jego problemy z prasą. Ujawniono list pisarza sprzed ponad 80 lat

To nie­praw­da, że do­pie­ro teraz dzien­ni­ka­rze za­czę­li prze­śla­do­wać znane osoby. Ponad 80 lat temu ten sam pro­blem do­tknął Ja­me­sa Joyce'a. Pi­sarz skar­żył się na to w li­ście do swo­je­go syna.

Ko­re­spon­den­cja po­cho­dzi z 9 lipca 1931 roku. Po raz pierw­szy opu­bli­ko­wa­ła ją Ir­landz­ka Bi­blio­te­ka Na­ro­do­wa. Joyce pisał w li­ście do swo­je­go syna oraz sy­no­wej o tym, jak mę­czą­ce jest dla niego prze­śla­do­wa­nie ze stro­ny prasy. Ataki na­si­li­ły się po ślu­bie au­to­ra "Ulis­se­sa" z Norą Bar­nac­le. Co praw­da byli parą od ponad 27 lat, ale do­pie­ro w 1931 roku po­sta­no­wi­li za­le­ga­li­zo­wać swój zwią­zek tłu­ma­cząc to do­brem swo­ich dzie­ci.

W li­ście Joyce szcze­gó­ło­wo opi­su­je, jak dzien­ni­ka­rze pró­bo­wa­li wtar­gnąć na ce­re­mo­nię ślub­ną i po­znać szcze­gó­ły całej uro­czy­sto­ści, którą para chcia­ła utrzy­mać w se­kre­cie. Pi­sarz dodał rów­nież, że jeśli kto­kol­wiek po­my­ślał, że po­bie­ra­ją się tylko po to, aby za­ist­nieć i zdo­być roz­głos, musi być "uro­dzo­nym im­be­cy­lem".

Joyce kon­se­kwent­nie od­ma­wiał ko­men­ta­rzy do­ty­czą­cych jego związ­ku z Norą. Mimo to dzien­ni­ka­rze nie da­wa­li za wy­gra­ną. Te­le­fon dzwo­nił nawet w nocy. Do­szło do tego, że Joyce nie mógł zjeść spo­koj­nie na mie­ście, po­nie­waż za­cze­pia­li go dzien­ni­ka­rze i za­da­wa­li do­cie­kli­we py­ta­nia.

Naj­bar­dziej uciąż­li­wy oka­zał się jeden z re­dak­to­rów "Sun­day Express". W dniu uro­czy­sto­ści wy­my­ślił for­tel, aby do­stać się do domu Joyce'a i po­twier­dzić in­for­ma­cje na temat ślubu. Autor "Ulis­se­sa" po raz ko­lej­ny od­mó­wił ko­men­ta­rza i ode­słał za­in­te­re­so­wa­ne­go do swo­je­go radcy praw­ne­go. Dzien­ni­karz nie zra­ził się nie­po­wo­dze­niem. Nie­ba­wem wró­cił do domu pi­sa­rza z wia­do­mo­ścią od swo­je­go wy­daw­cy.

Joyce na­zwał tę pro­po­zy­cję "czy­stym szan­ta­żem". Wy­daw­cy ga­ze­ty za­pro­po­no­wa­li pi­sa­rzo­wi pół stro­ny w swoim dzien­ni­ku. Wa­run­kiem było to, że Joyce miał na­pi­sać ar­ty­kuł do "No­wo­cze­sne­go mał­żeń­stwa i wol­nej mi­ło­ści". Jeśli by tego nie zro­bił, w ga­ze­cie uka­za­ła­by się wzmian­ka na temat do­mnie­ma­ne­go "po­dwój­ne­go mał­żeń­stwa" pi­sa­rza.

Cho­dzi­ło o po­gło­ski, które od dłuż­sze­go czasu krą­ży­ły wśród ludzi. Nie­któ­rzy twier­dzi­li, że para po raz pierw­szy wzię­ła ślub w 1904 roku, jed­nak z nie­zna­nych po­wo­dów zwią­zek ten miał być nie­pra­wo­moc­ny (we­dług prasy Nora miała podać błęd­ne imię). Uwa­ża­no, że po­now­ny ślub zo­stał za­war­ty ze wzglę­du na te­sta­ment.

Ko­re­spon­den­cja z 1931 roku jest jedną z 90 li­stów, które zo­sta­ły za­cho­wa­ne. Pie­czę nad nimi spra­wu­je Fun­da­cja Ja­me­sa Joyce'a.

>>>

tak media to potwory . Widzimy to w Polsce jak na dloni ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:11, 05 Sie 2014    Temat postu:

Dubieniecki: stwórzmy listę szpitali bez klauzuli sumienia

Me­ce­nas Mar­cin Du­bie­niec­ki pro­po­nu­je w roz­mo­wie z "Rzecz­po­spo­li­tą", by w Pol­sce po­wsta­ła lista szpi­ta­li, w któ­rych za­bie­gi abor­cji będą wy­ko­ny­wa­ne bez moż­li­wo­ści po­wo­ły­wa­nia się na klau­zu­lę su­mie­nia.

>>>

Widzicie wszystkie media sa winne . Nawet Rzplita . Po co pozwalaja sie produkowac tej swoloczy ??? MEDIA WYBIERAJAC ROZMOWCOW PONOSZA TEZ WINE ZA ICH PRZEKAZ ! JESLI PROMUJA PSYCHOLI NIE MA TLUMACZEN ZE TO ONI TAK MOWIA NIE REDAKCJA ! PO CO IM DAJECIE GLOS ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:57, 07 Sie 2014    Temat postu:

Polsat News
Incydent w studiu TV. Rafalala oblała wodą Artura Zawiszę

- Przychodzę tutaj jako przedstawiciel normalnego świata. Jestem zażenowany, że siedzę w jednym studiu z tym czymś - powiedział na antenie "Polsat News" Artur Zawisza do transseksualistki Rafa­lali. Ta w odpowiedzi oblała go wodą. - To jest męska dziwka - wykrzyczał zdenerwowany polityk Ruchu Narodowego. Do zda­rzenia doszło w trakcie programu "TAK czy NIE".

...

~nikto do ~Zygmunt: Ale on powiedział prawdęSmile Ta osoba, która miała być jego oponentem jest w ogłoszeniach portali erotycznych i sprzedaje swoje ciało za pieniądze. W zasadzie mógł użyć słów "prostytutka" byłby bardziej odpowiednie, ale uwzględniając jego wzburzenie - powiedział to co było słychać. Co do określenie, o które to niby się obraziła ta osoba ... też ma rację. Jest mężczyzną - ponieważ posiada chromosomy XY. Jest tylko osobą o zaburzeniach psychicznych (transseksualizm nadal jeszcze jest na listach, a przynajmniej ostatnio był na listach zaburzeń psychicznych), chorą, którą powinno się w stosunku do niej nie zdradzać, że jest w błędzie i nie jest, jak to się jej wydaje, kobietą Smile

...

Chora umysłowo dziwka nieokreślonej płci oblała Zawiszę... Jak nazwać działalność tego czego ? Głupolszmat ... Znowu oni zresztą wszystko już teraz jest łajnem . Nie ma programów tylko ustawki ... Kolaka ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:32, 07 Sie 2014    Temat postu:

~Qwerty : Wiedziałem, że takie istoty istnieją. Jednak do dzisiaj nie miałem pojęcia o istnieniu akurat tej, konkretnej, Rafalali. Czy na przyszłość mógłbym prosić aby tv mnie nie "edukowała" i nie pokazywała dziwolągów. To, że dziwoląg biust sobie doprawi nie spowoduje stania się kobietą. Tak jak doprawienie sobie ogona (był taki artysta, tygrysem chciał zostać, może chciał bezkarnie na trawnikach kupę robić) nie spowoduje bycia kotem.

~hasan22 : Nie rozumiem jednego przecież ten rafalala nie przeprowadził prawnie zmiany płci więc czemu media traktują jego jako ją skoro zgodnie z prawem i zapisem w dowodzie jest chłopem.

...

Ko medianci sami sobie piszą prawo ... Np. wymyślili brak wolności sumienia ...

~wiomi : jak nie lubię posła Zawiszy tak muszę przyznać mu rację. Przeraża mnie to że coraz częściej promuje się ludzi? lub zachowania sprzeczne z ogólnie przyjętymi normami, wartościami. Związek ludzi heteroseksualny zaczyna być jakimś kuriozum. Co to jest jakaś Rafalala? Ni pies ni wydra. Bo to trudno nazwać mężczyzną, a jeszcze trudniej nazwać kobietą, rodzaj chyba nijaki. kompletne wariactwo I dziwię się ze poważne stacje telewizyjne zachowują się jak szmatławce zdobywając popularność tanią sensacją.

...

To nie są poważne stacje . Ale jak widzicie Zawiszę popierają ci którzy go nie lubią !

~Greg303 : Nie mam nic do odmienności tego pana przebierającego się za kobietę ale jeżeli on/ona promuje swoją odmienność w telewizji a stacja takie coś popiera to już jest coś nie tak i została przekroczona pewna granica. Co niektórzy spłytcają to do religii a tu chodzi o normalne zachowania ludzkie gdzie facet to facet a kobieta to kobieta. Dlaczego media próbują to odwracać? A za swój czyn ten rafa coś tam powinien dostać na wizji w papę. Dodatkowo dziennikarka zwraca się do niego jak do kobiety. Żenada!

...

To nie dziennikarka tylko prezenterka . Nie mówiąc już o tym co sobą ,,prezentuje" .
Widzicie że osoby niewierzace maja dość ... podłości mediów dzielących ludzi na ,,katolików" i ,,postępowych" . Niewierzący nie spędza dnia między burdelem wystawa kupy jako sztuki i gabinetem aborcji . To plugawa propaganda . To są w masie normalni ludzie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:30, 07 Sie 2014    Temat postu:

Kolejny przykład kosmicznej głupoty mediów :

"Gazeta Wyborcza": Droga sutanna

... Sutanna ? Ale się wysilili

Na etaty dla księży i zakonnic budżet państwa wydaje rocznie ok. 700 mln zł.

...Mamy być w szoku ? Bo jakieś etaty są dla księży ? Pewnie afera .

Bo to nie tylko katecheci czy kapelani Ordynariatu Polowego WP - duchowni są zatrudnieni w policji, straży pożarnej, BOR, resorcie finansów czy szpitalach, pisze "Gazeta Wyborcza".

.... I jak zwykle okazuje się że chodzi o katechetów kapelanów . Żadnych etatów nie ma .

Najwięcej, bo ok. 1,5 mld zł rocznie, kosztują budżet państwa wynagrodzenia dla nauczycieli religii. Nie ma dokładnych danych z ostatnich lat, ilu z nich jest świeckich, a ilu nie. W 2009 r. księży i zakonnic było 15 144, pozostałych 18 348. Nie każdy katecheta ma przy tym pełny etat.

!!!! CZYLI WIĘKSZOŚĆ TO SĄ NAUCZYCIELE KTÓRZY NA PÓŁ ETATU DORABIAJĄ ! Czyli polonistyki historyczki geograficzki probily kursy i mają 2 godz historii 2 katechezy 4 polskiego aby nie zwolnili .
A IMBECYLE WYBORCZEJ RZYGAJA NA KOŚCIÓŁ ! Odebranie tych pieniędzy uderzyło by w nauczycieli bo księża mają parafie a uzeranie się z dziecka w gimnazjum to żadna radość .
Poza tym osoba wykonuje pracę i TRZEBA ZAPŁACIĆ ! MOŻE WY MACIE ZWYCZAJ NIE PŁACIĆ ! ALE TO KRADZIEŻ ! A poza tym to dlaczego biolodzy ? Też odebrać pensje ! W końcu czołowiek może nie wiedzieć co to mitoza i mejoza ale nie kradnij nie curzoloz nie zabijaj musi . Lubie naukę jak wiadomo nadzwyczajnie ale znajmy proporcje . Naukowców jest niewielu a uczciwi mają być wszyscy .
Widzimy tu więcej głupoty niż podłości .

Państwowe etaty mają też księża z Ordynariatu Polowego WP. To intratne, mundurowe posady - jest ich w naszej armii blisko 200, z czego 113 to duchowni katoliccy. Wikary parafii wojskowej zarabia od 3 do 5 tys. zł, a proboszcz już od 5 do 7 tys. Oprócz tego podatnicy płacą za prąd i ogrzewanie kościoła, a nawet za etat organisty.

... I znowu to samo . Organista ma za darmo śpiewać . A może Wyborczej za darmo będą pisać . Ktoś głupio cwany może rzucić że to prywatną firma ... To dlaczego dostaje reklamy od państwa ? Płatne z państwowego ? To lepiej policzmy . Bo po co przykazań uczyć to ja wiem . Ale po co Agorę utrzymywać to ją nie wiem ? Żeby takie brednie czytać ?

Odchodząc na emeryturę, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź dostał generalską odprawę - 250 tys. zł - informuje dziennik.

???

Znaczy jak generał ksiądz to ma nie dostać ? Równość wobec prawa . A pamiętajmy że to jeden jedyny wyjątek najwyższy stopniem .
Zresztą nie macie pojęcia kto to generał . To elita wojska . Ja bym nie chciał miec armii z generałowi że średnia krajowa . Armia dziadów .
Może przytoczę dane z Królestwa Polskiego . 5 mln ludzi armia 30 tys. Czyli na dziś malenstwo .
Generał dywizji miesięcznie 3060 zł , żołnierz 15 zł ... 204 RAZY WIĘCEJ ! TAK !
WBIJCIE SOBIE TO DO GŁOWY ! Jak teraz patrzę to nie mają dużo ... Nie wzywam do 204 krotnych przebić średniej krajowej ale uswiadamiam jak to było .

I do mediów jestecie głupi niewiarygodnie monstrualnie . Nie wiecie nic o niczym nie macie pojęcia . Jesteście żałosni ... I to mówię jako człowiek naukowy . Naprawdę głupota razi . Nie tyle niewiedza ale arogancja wypowiedzi plus pustka w głowie działa wymiotnie . Po prostu ja głupoty oglądać czy czytać nie mogę a tutaj zanalizowalem szczegółowo jeden artykulik bo trzeba od czasu do czasu . ALE ZAPEWNIAM ŻE TAK MOŻNA BY CO DZIEŃ ! To owszem są dziwki szatana czyli źli ludzie ale i IMBECYLE ! A ich ,,eksperci" to już dno że głupsi od nich ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:04, 09 Sie 2014    Temat postu:

Rzeczpospolita
Jarosław Kuźniar "arcybiskupem lemingów" i twarzą mediów przyszłości?

"Gdyby powstał kościół polskich lemingów, Jarosław Kuźniar mógłby ubiegać się przynajmniej o godność arcybiskupa. Jednak zdaniem wielu widzów TVN24 jego poranny program »Wstajesz i wiesz« powinien się nazywać »Wstajesz i łżesz«" - czytamy w dodatku "PlusMinus" do sobotniej "Rzeczpospolitej".

Agnieszka Kalinowska i Oskar Górzyński przedstawiają analizę popularności Jarosława Kuźniara. Dziennikarza, który ma wielu fanów, ale i równie wielu "hejterów".

...

No paczcie a ją nawet nie wiem jak wygląda bo nie mam TVN24:-)SmileSmile Myślałem że chodzi o tego profesora co to Katyń dla niego nie ludobójstwo ... Widzicie wystarczy nie mieć tej czy innej stacji ! I ŻYJECIE W INNYM LEPSZYM ŚWIECIE ! Tak nie myślcie że żyjemy w tym samym . Jak widać nie . Ja jestem na planecie Polska .
Ale skoro lemingi nie mogą oczu oderwać to zanalizujmy .

Na czym polega sukces Jarosława Kuźniara? Dziennikarz, w swoim porannym programie w TVN24, łączy rozmowy z politykami, poważne newsy i przeglądanie śmiesznych filmów czy wpisów w internecie.

- To przyjazna dla środowiska osobowość. Jak na program poranny, czyli taki, którego się raczej słucha, krzątając się po mieszkaniu - tak postać dziennikarza TVN24 ocenia prof. Maciej Mrozowski, medioznawca SWPS.

... Czyli niby nic ale ...

Wielu medioznawców widzi w nim twarz mediów przyszłości. Dziennikarza, który porusza się na granicy tabloidowości i celebrytyzmu. - Kuźniar dobrze wpisuje się w tempo dzisiejszych mediów. Mówi szybko i sprawnie i potrafi mówić. Nie jest to język "oksfordzki", lecz mówi tak jak większość Polaków - ocenia inny medioznawca.

... Podejrzewam że po prostu w celu udawania że to jeden z nas ...

Jarosław Kuźniar ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. - To facet miły dla tych, którzy go lubią, i niemiły dla tych, którzy go nie lubią - powiedział Wiesław Godzic.

... No tak lubimy lizusow nie lubimy prawdy o nas . Nic nowego stare dziadostwo . Każdy tak ma póki nie zmadrzeje ... O ile zmadrzeje ...

Jak zauważają autorzy tekstu "Dziennikarz, kapłan, klaun", przyjemna atmosfera i luźny ton, w jaki Jarosław Kuźniar prowadzi rozmowy, znikają, gdy rozmówcami są reprezentacji np. prawicy lub Kościoła. Dziennikarz nie lubi także Krystyny Pawłowicz, która powiedziała kiedyś, że była gościem programu "Wstajesz i łżesz".

...

A no widzicie ! Wychodzi szydło z worka . Milusiowatosc na pokaz nic nie warta . Oszustwo publiki . Gdy słyszy Kościół wychodzi ukrywana pod pozorem milusiowatosci choroba psychiczna . Chrystofobia . W ogóle gdzie tu dziennikarstwo ?

Wyrazistość i popularność mają swoje konsekwencje. Niewiele jest takich osób w polskich mediach, które są tak znienawidzone przez odbiorców. Kuźniar regularnie otrzymuje nieprzyjemne wiadomości w mediach społecznościowych. Zdarza mu się z tym walczyć, np. poprzez publikację takich wiadomości w sieci, jednak na niewiele się to zdaje.

Cały tekst w sobotnim dodatku "Rzeczpospolitej"

....

Wielu wyczuwa psychola . A miejcie świadomość że jak udajcie milutkiego a ludzie odkryją że udajcie nastąpi dzika agresja bo ludzie czują się emocjonalnie oszukani . I się mszczą .
W sumie pieszczoch systemu popiera kogo trzeba atakuje kogo trzeba nic nowego . Ale ! Ohydne jest to że bluzni Bogu ! ZA ŻADNĄ KARIERĘ NA TO SIĘ PISZCIE ! NIE MOŻNA NIC GORSZEGO ZROBIĆ ? Za głupia krótką popularność i to jak widać wąska . Ja nawet nie wiem kto to . Tak sobie zniszczyć sumienie . Po co ? Głupota . Mogę mieć zawód klauna ale nie kretyna .

Widzimy tutaj że tak jak i w bankowości mamy instytucje paramedialne a nie media tak jak parabanki . Banków to już nie ma . Czyli coś jakby udające dawne instytucje ale to już tylko podróbki ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:30, 11 Sie 2014    Temat postu:

Łukasz Warzecha dla WP.PL: facet w sukience i kabaret w mediach

Za każdym razem, gdy pada kolejny rekord skretynienia polskich mediów, wydaje się, że bardziej już skretynieć nie można. A jednak - wkrótce okazuje się, że można i że da się nawet przebić Rów Mariański idiotyzmu. W najnowszym wydaniu w roli przebijaka występuje pewien pan, który lubi się przebierać za panią.

Zaczęło się w miarę niewinnie. W sieci pojawił się film, na którym dość rosły osobnik ubrany w sukienkę atakuje niemrawo się broniącego mężczyznę. Niemrawość obrony mogła wynikać z tego, że atakowany zgłupiał. Nie miał zapewne wątpliwości, że ma przed sobą drugiego mężczyznę, ale jednak wystrojonego jak kobieta, a kobiet się przecież nie bije. Więc zamiast solidnie odparować atak, wycofywał się tylko bezradnie.

Filmik jak filmik. Na miejscu biernie zachowującego się mężczyzny byłoby mi trochę wstyd, ale to jego sprawa. Co zaś do napastnika, są różne dziwactwa. Może więc być także przebieranie się za kobitkę. Nie jest to nic nowego ani specjalnie oryginalnego. Kto nie wierzy, niech poszuka na YouTube "Piosenki drwala", czyli "Lumberjack Song" Monty Pythona. Dziś ten numer by zresztą nie przeszedł, stając się ofiarą politpoprawnej cenzury różnych specjalistów od poszanowania mniejszości.

Nie było nawet nic specjalnie dziwnego w tym, że temat pana przebranego za kobietę podjęła "Gazeta Wyborcza". Ani też nie zaskoczyło, że gazeta ta nie oburzyła się fizyczną agresją ze strony przebierańca. Wszak nie od dziś wiadomo, że istnieje przemoc niesłuszna, choćby tyko werbalna (np. protest przeciwko wykładowi majora profesora Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim) oraz przemoc słuszna, nawet jeśli fizyczna (np. wtedy, gdy przebrany za kobitkę facet bije "homofoba"). Zresztą czego w kwestiach obyczajowych i w sferze zdrowego rozsądku można oczekiwać od gazety, która na serio używa słowa "ministra" w odniesieniu do kobiet?

Okazało się jednak, że na "Wyborczej" się nie skończyło. Za pogłębianie Rowu Mariańskiego kretynizmu zabrał się najpierw redaktor Maciej Knapik z TVN24, który zaprosił do studia przebierańca wraz z konserwatywnym posłem Jackiem Żalkiem. Rozmowa była fascynująca: przebieraniec zaczął pouczać posła w kwestii kultury osobistej, wytykając mu, że nie przepuścił go w drzwiach. O ile mi jednak wiadomo, polska norma kulturowa przewiduje przepuszczanie w drzwiach kobiet, a nie facetów w sukienkach.

Redaktorowi Knapikowi pozazdrościła Agnieszka Gozdyra z Polsat News, która - jak oznajmia na swoim profilu na Twitterze - "nie lubi głupoty". Ta awersja jest szczególnie widoczna w doborze gości do jej programu, takich jak właśnie ów dziwak w sukience oraz Artur Zawisza w Ruchu Narodowego. Już na początku program poraził merytoryczną głębią: dziwak złapał szklankę z wodą i oblał nią Zawiszę, który następnie opuścił studio. Szkoda, bo mógłby wpisać się w konwencję i oblać z kolei swoją wodą dziwaka.

Przy okazji warto zaznaczyć, że w momencie, gdy redaktor Gozdyra zapraszała do studia swoich gości, po sieci krążyły już link do strony z ogłoszeniem erotycznym przypisywanym panu przebranemu za kobietę. Być może było to fałszerstwo, jednak zdjęcia - w tym takie, które pokazywały szczegóły anatomiczne fotografowanej osoby - wskazywałyby na co innego. Nawiasem mówiąc, ze zdjęć tych wynikało całkiem jednoznacznie, że mamy do czynienia z osobą płci męskiej.

Następnym etapem jest wywiad faceta w sukience we "Wprost". Nie sięgnąłem po niego i sięgać nie zamierzam, bo są jednak jakieś granice skretynienia.

I tu znowu odwołam się do Monty Pythona, który w dobie poprzedzającej poprawność polityczną przewidział sposób funkcjonowania współczesnych mediów. W skeczach Pythonów gośćmi telewizyjnych programów bywali różni dziwacy. Na przykład człowiek, który wymawiał tylko końcówki wyrazów, ten, który wymawiał tylko początki i ten, który wymawiał tylko środek. Albo człowiek, który mówi anagramami. Był też mężczyzna wielkości pół cala, był pan Bayan z Egiptu, który zwariował po przylocie do Anglii, oraz człowiek, który potrafił zarazić kota grypą.

Mężczyzna w sukience mieści się w tej samej kategorii i gdyby pojawił się jako element skeczu Monty Pythona, byłby w jak najwłaściwszym dla siebie miejscu. Tak się jednak złożyło, że Knapik, Gozdyra i redaktor naczelny "Wprost" Sylwester Latkowski wzięli montypythonowskie skecze serio i uznali najwyraźniej, że samo założenie przez faceta sukienki robi z niego osobę, którą warto przedstawić publiczności jako reprezentanta ważkich racji i środowisk. W którą to rolę przebieraniec usiłuje się wpisać, bredząc coś o rzekomo pokrzywdzonych mniejszościach z nim samym na czele.

W jednym ze skeczy Monty Pythona występował mężczyzna z magnetofonem w nosie, z którego to magnetofonu rozbrzmiewała "Marsylianka". Moja rada dla Knapika, Gozdyry i Latkowskiego jest taka: jeśli chcecie pokazać coś ciekawego, znajdźcie lepiej człowieka z magnetofonem w nosie albo takiego, co umie zarazić kota grypą. I ogłoście oficjalnie, że robicie kabaret, a nie publicystykę. Choć - to dla was zła wiadomość - Monty Pythona i tak nie przebijecie, choćbyście wzięli do studia stu facetów w damskich ciuchach.

Łukasz Warzecha specjalnie dla WP.PL

...

Ale ten facet mały był a to bydle jest duże . I się rzuciło na niego . Mi żal małych mężczyzn z przyczyn oczywistych . Bym się rzucił na to bydlę . Na szczęście okazuje się że chodziłem do szkoły z dziećmi z biedoty itp. A zatem bijatyki nie są mi obce Smile I widzicie jaką bzdurą jest posłanie dziecka do dobrej szkoły . Ja byłem niby w tej z niskim poziomem i co ? Jakoś wiekiem nie jestem .

...

To jest szambo . Czy to są jeszcze media ? To już jest klozet . Dobrze że ta ,,prasa" upada oby jak najszybciej . A potem te telewizje . Można zacytować ich idola ... Nic się ,,w tym kraju" nie zmieni póki media nie wymrą ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:18, 01 Wrz 2014    Temat postu:

Sąd zakazał sprzedaży tytułu "Wprost" do końca procesu z Romanem Giertychem

Sąd okręgowy w Warszawie zakazał sprzedaży tytułu "Wprost" do czasu zakończenia procesu, jaki wytoczył mu mec. Roman Giertych - informuje gazeta.​pl. Z takim wnioskiem wystąpił do sądu sam Giertych i to jeszcze przed rozpoczęciem postępowania.

Roman Giertych uściślił w rozmowie z Radiem ZET, że takie orze­czenie oznacza, że tytuł nie może zmienić właściciela, ale może nadal się ukazywać.

Skąd taki wniosek byłego wicepremiera? Roman Giertych oba­wiał się, że gdy wygra proces, to wydawnictwo nie będzie w sta­nie opłacić wszystkich przeprosin. - W razie czego, gdy wygram, ja ten tytuł sprzedam i z tego opłacę wydrukowanie przeprosin - tłumaczy sam mecenas.

Sąd w uzasadnieniu swojej decyzji stwierdził, że Giertych dosta­tecznie uprawdopodobnił naruszenie jego dóbr osobistych i "przyszłe roszczenie pieniężne". Zdaniem sądu istnieje "znaczne prawdopodobieństwo, że materiały »Wprost « zostały zgroma­dzone, a następnie opublikowane w sposób bezprawny" - pisze gazeta.​pl

Pozwy ze strony Romana Giertycha to ciąg dalszy historii, którą rozpoczęło opublikowanie przez tygodnik "Wprost" nagrań ze spotkania dziennikarza Piotra Nisztora z Romanem Giertychem. W rozmowie uczestniczył również inny dziennikarz - Jan Piński. Spotkanie odbyło się 18 sierpnia 2011 roku w gabinecie Gierty­cha. Zarejestrował je Piotr Nisztor, który, jak tłumaczył we "Wprost", "spodziewając się dziwnej propozycji od Giertycha, po­stanowił zarejestrować spotkanie".

"Przygotowany przeciw panu Sylwestrowi Latkowskiemu pozew został wczoraj podpisany i wysłany do sądu. Domagam się w nim przeprosin na pierwszej stronie tygodnika Wprost oraz 100 tys. zł zadośćuczynienia. Trwają prace nad przygotowaniem po­zwów przeciw wydawcy Wprost oraz panu Piotrowi Nisztorowi o 200 tys. zł zadośćuczynienia oraz przeprosiny na pierwszej stro­nie »Wprost«, a także we wszystkich mediach, które powieliły in­formacje Wprost. Opóźnienie związane z przygotowaniem po­zwów jest związane z faktem, iż trwa notarialne zabezpieczenie wszystkim informacji prasowych, zamieszczonych we wszystkich pozostałych mediach, które powołują się na Wprost. Szacowany koszt wykupienia reklam z przeprosinami na dzień dzisiejszy wy­nosi ok. 3 miliony złotych" - pisał w lipcu na swoim profilu na Fa­cebooku sam Roman Giertych.

"Nie jest moją intencją kneblowanie dyskusji na ten temat, wręcz przeciwnie. Dyskusja o kłamstwach i manipulacji dokonanych przez »Wprost« oraz o gangsterskich metodach pana Nisztora może przyczynić się do polepszenia jakości życia publicznego" - tłumaczył dalej swoje kroki prawne przeciwko redakcji tygodni­ka.

...

Giertych to nie księża czy prof. Chazan . Za mordę i do ziemi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:29, 25 Wrz 2014    Temat postu:

Kolejne brytyjskie wydawnictwo przyznaje się do podsłuchiwania celebrytów

Brytyjskie wydawnictwo Trinity Mirror wczoraj publicznie przy­znało, że pracujący dla niego dziennikarze jednak podsłuchiwali rozmowy telefoniczne celebrytów.

Wydawnictwo, którego nakładem ukazują się m.​in. tabloidy "Daily Mirror" i "Sunday Mirror", poinformowało, że bierze na siebie odpowiedzialność za działalność dziennikarzy i wypłaciło odszkodowania niektórym pokrzywdzonym (jest wśród nich m.​in. były trener piłkarskiej reprezentacji Anglii - Sven-Goran Eriksson).

Według brytyjskich mediów, wydawca zarezerwował w swoim budżecie 8 mln funtów na odszkodowania i obsługę prawną afery podsłuchowej. Wcześniej grupa Trinity Mirror zaprzeczała, jakoby jej dziennikarze działali niezgodnie z prawem.

W centrum afery podsłuchowej pozostawało do tej pory należące do Ruperta Murdocha wydawnictwo News International (obec­nie News UK).

W wyniku afery News International w lipcu 2011 roku zamknął tabloid "News of The World".

...

To już nie media tylko para media .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:44, 10 Paź 2014    Temat postu:

Piotr Nisztor i Cezary Bielakowski napiszą biografię Jana Kulczyka

Piotr Nisztor, współpracownik tygodnika "Wprost" (AWR Wprost) i Cezary Bielakowski, dziennikarz tego tytułu, podpisali wczoraj umowę z Wydawnictwem Fronda na na­pisanie biografii biznesmena Jana Kulczyka.

Książka ukaże się w drugiej połowie przyszłego roku. - Jej wyda­nie utnie spekulacje, że miałem zamiar sprzedać prawa autor­skie Kulczykowi. Od początku chciałem, żeby się ukazała - mówi Piotr Nisztor.

"Zaproponowałem Nisztorowi 400 tys. zł"

W lipcu br. tygodnik "Wprost" zamieścił zapis rozmowy, którą dziennikarz Piotr Nisztor i Jan Piński przeprowadzili trzy lata temu z Romanem Giertychem - adwokatem i byłym wicepremie­rem. Rozmowa dotyczyła sprzedaży praw do książki o Janie Kul­czyku, przygotowywanej przez Nisztora (wówczas pracował w "Rzeczpospolitej"). Według "Wprost" Roman Giertych chciał stwo­rzyć grupę, która wymuszałaby pieniądze od najbogatszych Pola­ków, w tym m.​in. Jana Kulczyka. Giertych wyjaśniał, że występo­wał w imieniu anonimowego klienta i chciał wysondować, za ile Nisztor jest gotów sprzedać książkę.

"Zaproponowałem Nisztorowi 400 tys. zł za kupno praw autor­skich na spółkę, która nie istniała. Klient chciał, bym zapropono­wał kwotę, a potem miałem zerwać negocjacje" - tłumaczył się Giertych w "Gazecie Wyborczej". Giertych pozwał tygodnik "Wprost" za naruszenie dóbr osobistych. Domaga się od redakcji przeprosin i 500 tys. zł zadośćuczynienia.

"Nisztor zawarł w tej sprawie układ"

Jan Piński (obecnie naczelny miesięcznika "Uważam Rze", a w 2011 roku - "Wręcz Przeciwnie") twierdził, że pomagał Nisztoro­wi przygotować książkę, dostarczając mu wiele materiałów. Jego zdaniem Nisztor odstąpił od jej wydania na skutek porozumienia z przedstawicielami Jana Kulczyka. - Za moim pośrednictwem Piotr Nisztor wszedł w bliski kontakt z Kulczykiem Holding. Przedstawiciele tej firmy chcieli zablokować publikację. Nie do­szło do niej, a mnie podziękowano za pomoc. To wskazuje, że Nisztor zawarł w tej sprawie układ - mówi Piński. - Mam maile od osób, które twierdzą, że świętowały z Piotrem Nisztorem sprze­daż praw do książki - mówi Piński. Jak twierdzi, Nisztor zaprze­czał, że transakcja miała miejsce. - Wtedy zaproponowałem, żeby wydał książkę w Wydawnictwie Penelopa, w którym jestem do­radcą zarządu. Odmówił - opowiada Piński.

Dziennikarz temu jednak zaprzecza. Na łamach "Wprost" wyja­śniał, że odrzucił propozycję sprzedaży praw do biografii Kulczy­ka. Pytany przez portal Dziennik.​pl, dlaczego więc książka nie wyszła, tłumaczył, że miał podpisaną umowę z wydawnictwem, które jednak rezygnowało z wydania książki. Zaproponowało mu podpisanie umowy z innym podmiotem, który też się wyco­fał. Michał Jeżewski, prezes Wydawnictwa Fronda, zastrzega, że książka nie będzie atakiem na Kulczyka. - Uzgodniliśmy, że auto­rzy dołożą wszelkich starań, by dotrzeć do Jana Kulczyka i jego bliskich. Najbogatszy Polak zasługuje na biografię – zapewnia Je­żewski.

Kilka dni temu Fronda wydała też książkę Nisztora "Jak rozpęta­łem aferę taśmową", w której opisał kulisy dotarcia do taśm opu­blikowanych potem przez "Wprost".

....

I kto to robi !
Fronda ! Umowe z tym podejrzanym typem ! Nie wierzcie mediom ktore wam wmawiaka ze Fronda to pismo katolickie . Tam juz sa inni ludzie . Ja mam blokade jakas i nawet tam zalogowac sie nie moge i juz nie pisze od dawna . Oni graja na siebie . Takze jak ktos wam mowi ze ktos to katolik to nie przyjmujcie tego bezmyslnie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:10, 11 Paź 2014    Temat postu:

KAI
Bp Ryś krytycznie o "Życiu intymnym kleryka"

Życie seminaryjne tak nie wygląda a tekst "Gazety Wyborczej" o "Życiu intymnym kleryka" jest absolutnie jednostronny – uważa bp Grzegorz Ryś z Krakowa. - Nie chcę powiedzieć, że w semina­riach w Polsce nie ma problemów, które ten tekst sygnalizuje, tylko że one są marginesem a zostały przedstawione jako wyłącz­ny nurt życia seminaryjnego – podkreśla w rozmowie z KAI bi­skup pomocniczy archidiecezji krakowskiej, który sam przed kil­koma laty był rektorem seminarium. Biskup czuje się "zmanipu­lowany" przez gazetę.

Na łamach "GW" ukazał się wywiad z bp. Rysiem. - Miał to być po­ważny wywiad na temat formacji do kapłaństwa, ale w obecnym kontekście wygląda, jakby to był mój komentarz do tekstu Marci­na Wójcika. Nie wycofuję się z żadnego zdania w wywiadzie, na­tomiast czuję się trochę zmanipulowany - podkreśla biskup po­mocniczy archidiecezji krakowskiej.

Jego zdaniem, może się zdarzyć, że klerycy spożywają alkohol, podobnie jak i to, że z seminarium usuwani są alumni, którzy "do­puszczają się jakichś karygodnych czynów w wymiarze moral­nym". Zwykle to połowa w stosunku do liczby przyjętych na I rok, kończy seminarium. Większość z nich odchodzi sama, ale zdarza się też, że zostają usuwani – wyjaśnia biskup.

- Nie chcę mówić, że w seminariach są sami święci, tylko, że to, co jest zasadniczym nurtem w życiu seminaryjnym: praca nad sobą, modlitwa, ewangelizacja, kontakt ze słowem Bożym i sakramen­tami – wiara, która jest doświadczeniem Boga, nie jest obecne w tekście "Życie intymne kleryka". Nie można redukować doświad­czenia Kościoła jakim jest seminarium do kwestii wyłącznie z dziedziny życia erotycznego – podkreśla bp Ryś.

- Czytelnicy, zapewne zauważyli, że obok była zapowiedź wywia­du, którego udzieliłem autorowi tego tekstu, nie wiedząc o tym, jaki artykuł opublikuje tydzień wcześniej. To jednak zostało przede mną ukryte z premedytacją, bo ten wywiad musiałby wówczas inaczej wyglądać. Ja się nie wycofuję z wywiadu, bo wy­wiad był przeprowadzony w sposób właściwy i został autoryzo­wany. Natomiast mam pretensję o to, że właściwie w tej formie i w tym kontekście jest rodzajem komentarza do tekstu sprzed tygo­dnia - mówi bp Ryś.

Autor wbrew zapowiedzi nie zaczyna poważnej debaty na temat formacji w seminariach polskich, jak to mi zostało powiedziane, tylko szuka komentarza, i to ze strony biskupa i rektora semina­rium, o którym pisze. W tym wymiarze czuję się nadużyty – uważa biskup.

Jego zdaniem, w artykule "wszystko zostało spłaszczone w spo­sób niewyobrażalny do możliwych ale patologicznych sytuacji, z którymi trudno jest dyskutować, bo nie dyskutuje się z czyimś do­świadczeniem". – To, trochę tak, jakby z patologii zrobić normę społeczną. Nikt nie opisuje społeczeństwa polskiego robiąc kwe­rendę tylko w więzieniach – skomentował. Rozmawiajmy o tym, jakie mamy także problemy, ale rozmawiajmy z zachowaniem wszelkich proporcji i odpowiedniej głębi – dodaje.

Podkreśla, że wychowanie kleryków do celibatu nie jest tożsame z wykładem z seksuologii. - Przeciwnie, to najpierw oznacza wprowadzenie wychowanka w taką relację z Jezusem Chrystu­sem i z Kościołem, żeby celibat przeżywał od strony pozytywnej jako wezwanie do miłości, a po drugie, żeby odkrył w sobie chary­zmat celibatu czyli dar otrzymany od Boga, bo tylko wtedy ma tytuł moralny, żeby prosić o święcenia w Kościele rzymsko-kato­lickim. Jeśli się tego nie pokazuje, to nic się nie pokazuje z forma­cji do celibatu prowadzonej w seminarium duchownym – uważa bp Ryś.

Krakowski biskup pomocniczy zapewnił, że w wielu środowi­skach, przede wszystkim w gronie rektorów seminariów, ojców duchownych, wykładowców teologii wszystkich specjalności, jakie są na wydziałach teologicznych toczy się poważna dyskusja na temat modelu księdza oraz modelu wychowania do kapłań­stwa.

...

Od Agory mozna sie uczyc ... Czym nie jest dziennikarstwo ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:59, 30 Paź 2014    Temat postu:

Komornik wszedł do "Wprost". Roman Giertych: udało się zająć 100 tys. złotych

Roman Giertych wygrywa stracie z tygodnikiem "Wprost". Sąd zdecydował o zajęciu około 100 tysięcy złotych na poczet przyszłej kary za publikację dotyczącą adwokata.

Chodzi o rozmowę, którą nagrał Piotr Nisztor, piszący wówczas książkę o Janie Kulczyku. Wynikało z niej, że Giertych chciał kupić książkę, by potem szantażować Kulczyka i innych biznesmenów, na których Nisztor miał zbierać haki. Takie było też przesłanie okładkowej publikacji "Wprost", w której Giertych przedstawiony był jako przestępca a Nisztor jako uczciwy dziennikarz.

Oburzony prawnik wystąpił na drogę sądową i wygrał. Sąd stwierdził, że Giertych "uprawdopodobnił swoje roszczenie" i wykazał, że nagranie pozyskano "w sposób bezprawny".

Teraz tygodnik musi zapłacić 200 tysięcy. Ponieważ redaktor naczelny nie zapłacił i odmówił przyjęcia dokumentu o zajęciu konta, komornik rozpoczął egzekucję - poinformował IAR mecenas Roman Giertych. Na pytanie o to, co jeśli nie uda się zająć całej kwoty odpowiedział, że będzie zajmowany sprzęt w redakcji.

Oprócz pieniędzy adwokat domaga się przeprosin. Jak mówi, nie chodzi o walkę z dziennikarzami, a napiętnowanie praktyk, których dopuściła się redakcja "Wprost".

>>>

To Giertych sie za nich wzial . To jest prywatna wojna i ja nic nie mam do tego . Natomiast Wprost jest moralnie ohydny . Aborcja eutanazja invitro I TU JUZ MAM DUZO DO TEGO !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:25, 05 Lis 2014    Temat postu:

Fundacja Reporter: media w Bułgarii są pod coraz większą presją

Ponad połowa bułgarskich dziennikarzy uważa, że nasila się polityczna i komercyjna presja na media - wykazała ankieta, przeprowadzona przez fundację Reporter. 40 proc. dziennikarzy mówi o nacisku ze strony władz, który z czasem skłania do autocenzury.

Według uczestników ankiety, której wyniki opublikowano w środę, autocenzura w bułgarskich mediach jest nagminna.

Co trzeci dziennikarz przyznaje, że istnieje nacisk ze strony reklamodawców. Jego wyrazem są zakazy pewnych publikacji lub "ustawianie" publikacji pod określonym kątem. 25 proc. ankietowanych mówi, że nacisk ten prowadził do wstrzymania tekstów. Na nacisk reklamodawców silniej od dziennikarzy skarżą się właściciele mediów.

Zaledwie co szósty dziennikarz jest zdania, że sytuacja się poprawia i nacisk korporacyjny i polityczny staje się słabszy. Według większości ankietowanych dziennikarzy ich praca nie jest niezależna.

35 proc. ankietowanych dziennikarzy stwierdza, że właściciele mediów ingerują w pracę redakcyjną.

Według szefa fundacji Reporter, Kruma Błagowa, posiadanie mediów nie jest biznesem nastawionym na zysk, lecz środkiem wywierania wpływów. - Większość mediów odnotowuje straty, i to duże. Problemem jest to, że te straty czynią media bardzo podatnymi na naciski i uzależniają je od reklamodawców, korporacyjnych lub politycznych – podkreślił Błagow.

W bułgarskich mediach jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic jest prawdziwy właściciel. Większość właścicieli gazet kryje się za anonimowymi spółkami, rejestrowanymi w rajach podatkowych. Na pewno znani są właściciele i źródła finansowania niezależnego dziennika "Sega" oraz grupy medialnej „Kapitał”.

W 2014 r. w rankingu organizacji Reporterzy bez Granic Bułgaria znalazła się na 100. miejscu pod względem wolności mediów. Siedem lat wcześniej, gdy wchodziła do UE, była na 37 miejscu. Według raportu Reporterów bez Granic wolności bułgarskich mediów przeszkadza koncentracja własności, niejasne stosunki własności, silne naciski ekonomiczne i polityczne. "Media w Bułgarii funkcjonują w chorym środowisku korupcji, autocenzury i braku nadziei" – uważają Reporterzy bez Granic.

Ankietą, którą przeprowadzono z pomocą niemieckiej fundacji im. Konrada Adenauera, objęto 100 dziennikarzy z 40 mediów i 20 właścicieli mediów. Respondenci odpowiadali anonimowo. Nie ankietowano dziennikarzy w mediach publicznych.

...

Przynajmniej sa realistami .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:51, 12 Lis 2014    Temat postu:

Dwa marsze, dwa światy
Marcin Makowski
dziennikarz i specjalista ds. social media oraz marketingu
Inne oblicze Marszu Niepodległości

Jak co roku 11 listopada ta sama, do bólu przewidywalna historia.

!!! HA ! I juz nie tak . NIE CO ROK ! Raptem 3 raz ludzie Bronka poszli . Czyli do tej pory dwa razy !

Najpierw grzeczny i oficjalny marsz prezydencki, po którym na ulice Warszawy wychodzą piekielne hordy, ciskające kamieniami w policję. Ktoś powie, że brak w tym proporcji, a rozróby wywołała grupka niezwiązanych z Marszem bandytów. Cóż, głównie za sprawą polskich mediów w świat poszedł już inny obraz. Warszawa na jeden dzień została stolicą, oblężoną przez tysiące nacjonalistów. Komu to służy?

>>> MEDIOM ! To jest pierwszy winny !

Święto Niepodległości - od kilku lat definicja dwóch twarzy narodu polskiego. Z jednej strony ten wesoły i progresywny, biegający w patriotycznych maratonach, reprezentowany przez Daniela Olbrychskiego przebranego za marszałka obok uśmiechniętych polityków PO. Z drugiej naród smutny, sfrustrowany. Tej części świadectwo wystawiają bandyci w kominiarkach, wyrywający znaki i z jakąś perwersyjną przyjemnością pchający się pod policyjne armatki. Pomiędzy nimi pustka. Tertium non datur i społeczna ziemia niczyja.



To tez sluzy promocji Bronka jako oazy madrosci i spokoju ...

>>>

Mówi się, że dobre dziennikarstwo to rzemiosło, w którym potrafi się zachować obiektywizm i zdrowe proporcje, nawet w tak trudnych jak uliczny wiec warunkach. Niestety, jeśli chodzi o Marsz Niepodległości, media głównego nurtu jak jedna tłusta mucha wpadają co roku w lep sensacji i relacjonowania wyłącznie zamieszek. A w świat idzie jeden przekaz: Warszawa w ogniu nacjonalizmu.

Nie ma się co oszukiwać - choć nic nie usprawiedliwia wandalizmu i aktów przemocy, zamieszki są immanentną częścią wszelkich masowych wydarzeń, w których dochodzi do konfrontacji między służbami porządkowymi bądź zwolennikami różnych opcji politycznych. Procesy, które kierują psychologią tłumu pod koniec XIX wieku bezbłędnie opisał Gustave le Bon, i od tamtego czasu niewiele się zmieniło. Jeśli ktoś nie wierzy, polecam zerknąć na fotografie odbywających się właśnie zamieszek społecznych w centrum... Brukseli. Płonące samochody, starcia z policją, zdewastowane miasto i dziesiątki rannych.

W większej grupie ludzie tracą rozum i wystarczy jedna iskra, aby coś wybuchło. Choć psychikę ludzką zmieniać na próżno, możemy jedna owe wybryki kontrolować. Na tym właśnie polega rola służb porządkowych, aby separujące się od pokojowego Marsz Niepodległości bandy chuliganów pacyfikować, jeszcze zanim będą w stanie wywołać zamieszki. Niestety, jeśli ktoś zatrzymuje na moście cały wielotysięczny pochód tylko po to, aby oblewać się z durniami wodą, trudno się dziwić, że oczy mediów będę skupione tylko w tę stronę.

Jaki tego efekt? Promil pseudokibiców, pseudonacjonalistów i zwykłych chuliganów zawładnął praktycznie całą narracją dotyczącą ogromnego, oddolnego ruchu ludzi, których nie trzeba było mobilizować aby przyjechali do Warszawy zamanifestować swoje przywiązanie do tradycji narodowych. Choć nie jestem i nigdy nie byłem fanem telewizji TRWAM, trudno mi było wyjść z szoku, kiedy po kilku godzinach oglądania płonących rac z kamery helikoptera w TVP Info, TVN24, i Polsat News - przełączyłem kanał. Na TRWAM zupełnie inna rzeczywistość, inny Marsz. Ludzie idą spokojną, zdyscyplinowaną grupą, śpiewają, rozmawiają a bezpieczeństwa chroni straż Marszu (co ciekawe, zaatakowana wcześniej przez chuliganów).



Jakie są konsekwencje kierowania kamer wyłącznie w kierunku zadymiarzy, bez choćby najmniejszej próby pokazania atmosfery wewnątrz pochodu? Ano taka, że zagraniczne media, od popularnego w USA portalu Mashable, po proputinowską telewizję RT - jak jeden mąż przekazują dalej to, co widzą w polskich mediach: Warszawa nacjonalizmem stoi.

>>>

Ewindentnie klamliwy przekaz . KIBOLE POJECIA NIE MAJA CO TO NACJONALIZM ! To jednak idea i trzeba miec minimum intelektu aby ja pojac . A jak sie dziala wdlug wierszyka sformulowanego kulturalnie:

POJEDZIEMY DO WARSZAWY ZROBIMY DYM
SIEDZIBE POLICJI PUSCIMY Z NIM .

To tu jest zero nacjonalizmu .


Warto choćby pobieżnie przyjrzeć się, jak wczorajsze wydarzenia relacjonuje związany głównie z nowymi technologiami i ważnymi wydarzeniami na świecie portal Mashable. Czytamy tam dosłownie, że "policja użyła gumowych kul oraz armatek wodnych wobec tłumu walczącego na ulicach Warszawy, który zamienił się zorganizowany przez nacjonalistów marsz". Nic o incydentalnym charakterze tego zjawiska, jedynie cytat, jakoby "organizatorzy nie brali odpowiedzialności za chuliganów".

[link widoczny dla zalogowanych]

>>>

TOTALNE WULGARNE KLAMSTWO !

A tu prawdziwy obraz :
ZADEN RODZIC NIE POJDZIE Z DZIECKIEM W SRODEK PIEKLA I MORDU !
http://www.youtube.com/watch?v=ZahaeOvel7I#t=00

Tak też w świat poszedł obraz, który można było bez większej analizy wyciągnąć w ten dzień z polskich mediów. Skoro przez 90% czasu pokazywano zamieszki, szerokim łukiem omijając autentyczny Marsz, to one, a nie kilkadziesiąt tysięcy pokojowo nastawionych ludzi stały się jego wizytówką. Co ciekawe, artykuł na amerykańskim portalu kończy się konstatacją, że obok krwawych zamieszek wcześniej miał miejsce pokojowy marsz prezydenta Komorowskiego, który z wielką troską apelował o jedność w narodzie.

Raz jeszcze chciałbym podkreślić: nie szukam, bo nie można znaleźć usprawiedliwienia dla dziczy, która rok po roku przetacza się w Dzień Niepodległości przez ulice Warszawy. To nie ona jest jednak istotą oddolnego ruchu, który nazywamy Marszem Niepodległości. Bulwersujący jest dla mnie nie fakt, że do zamieszek dochodzi, ale to, jak bezradna jest wobec nich policja, ograniczająca się jedynie do pasywnego "kontrolowania sytuacji". I jak aktywne niektóre media, które z marginesu robią istotę tego dnia.

Jeśli nawet sam Tomasz Lis w felietonie w NaTemat.pl napisał, że: "To było naprawdę piękne Święto Niepodległości i w najmniejszym stopniu nie umniejszają tego doniesienia na portalach internetowych o zamieszkach z udziałem grup chuliganów", coś się tutaj święci. Czy tego chcemy, czy nie, fakty są następujące: tęcza stoi, przemoc choć jest, z roku na rok maleje. Ludzie, choć się ich zniechęca, są w stanie ruszyć tyłki z domu i się zmobilizować. Po co? Aby dać wyraz swojego przywiązania do ojczyzny, nawet, jeśli odwołują się do tradycji, które wiele osób uważa za obce.

I tak zapamiętałem ten dzień, czytając relacje na Twitterze, śledząc zdjęcia na Instagramie, przeglądając blogi. Z naszej telewizji dowiedziałbym się tylko tego, że Warszawa została oblężona przez faszystowskich troglodytów. I tego też dowiedziały się zagraniczne media. Dziennikarstwo to sztuka stawiania akcentów. 11 listopada ta sztuka zawiodła.

>>>>

Nikczemne interesy plugawych grup spowodowaly obledny przekaz ,,nacjonalizmu w Polsce" . Ktorego w ogole nie ma ! Cecha charakterystyczna Polski po 89 JEST TOTALNY BRAK NACJONALIZMU ! Po prostu go nie ma . A politycznie to juz jest sajensfikszyn . Wszelkie ruchy ktore na Zachodzie oscycyluja miedzy 10-20 % w Polsce nie przekraczaly 0,3 % . Mimo intensywnego promowania w Wyborczej .
SZOKUJE ZE MOZNA PRZEDSTAWIAC AZ TAKA NIEPRAWDE ! PROPAGANDA SOWIECKA WYSIADA !
Zapamietajcie . NIE ISTNIEJE W POLSCE ZJAWISKO NACJONALIZMU .
Natomiast istnieje margines chuliganski bo to jest socjologiczne .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:02, 13 Lis 2014    Temat postu:

"Sueddeutsche Zeitung": burdy w imię Polski

Największe niemieckie gazety zamieściły komentarze odnoszące się do wydarzeń w Warszawie w Dniu Niepodległości, pisząc o "wojnie kultur" między obozem prawicy a otwartym na świat mieszczaństwem. O "burdach w imię Polski" pisze "Sueddeutsche Zeitung".

Konflikt o Święto Niepodległości jest odzwierciedleniem "wojny kultur prowadzonej obecnie w Polsce przez obóz narodowo-katolicki i prawicowy z otwartym na świat mieszczaństwem z dużych miast".

Nie stroniący od przemocy ekstremiści stanowią jedynie mniejszość - ocenia komentator, zwracając jednak uwagę, że "prawicowo-populistyczne ugrupowanie", którego liderem jest Janusz Korwin-Mikke, zdobyło nieoczekiwanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego aż 7,2 proc. głosów.

Autor komentarza podkreśla, że narodowo-patriotyczne i skrajnie prawicowe ugrupowania wykorzystują od lat Święto Niepodległości do organizowania demonstracji, podczas których podkreślają suwerenność Polski i protestują przeciwko wszelkim wpływom z zewnątrz, w tym z UE.

"FAZ" zwraca uwagę na wypowiedź prezydenta Bronisława Komorowskiego, który powiedział, że zamieszki w Dzień Niepodległości to tak, jakby podczas Bożego Narodzenia "bić się ze szwagrem przy użyciu choinki".

Radykalna prawica w Polsce powołuje się częściowo na tradycję obozu narodowodemokratycznego z okresu międzywojennego i wyznaje - podobnie jak cześć sceny kibiców piłkarskich - ideologię antysemicką i wrogą wobec homoseksualistów - tłumaczy komentator. Jak zaznacza, od czasu porażki wyborczej Ligi Polskich Rodzin żadnej partii tego rodzaju w Polsce nie udało się wejść do parlamentu.

PiS Jarosława Kaczyńskiego stara się utrzymywać dystans do tego środowiska i publicznie potępia antysemityzm. Taką postawę można zauważyć także w prawicowo-narodowej prasie, a dowodem na to są pozytywne reakcje na powstanie Muzeum Historii Żydów Polskich - czytamy w "FAZ".

>>>

Dobry Jaroslaw Kaczynski !!! HAHAHA ! Szczyt debilizmu ten belkot to szczyt obledu medialnego . To wlasnie Kaczynski jest tu ekstremista i to rzady jego bandy sa zagrozeniem ekstremizmem . Najwiekszym .

Siedza tu jacys goscie w hotelach ,,korespondenci" i pieprza bzdury w zachodnich mediach . Tak wyglada ,,dziennikarstwo" ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:14, 29 Gru 2014    Temat postu:

Komentarze w sprawie Paradowskiej i Siennickiego na imprezie posła Nowaka
Sławomir Nowak - Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Udział Pawła Siennickiego, redaktora naczelnego "Polska The Times", i Janiny Paradowskiej z "Polityki" w imprezie byłego ministra transportu Sławomira Nowaka wzbudził wczoraj komentarze wśród dziennikarzy.

Z informacji podanych już wczoraj przez "Wprost" wynika, że na przyjęciu urodzinowym Sławomira Nowaka w grudniu połączonym z pożegnaniem z polityką, zorganizowanym w prezydenckim hotelu Belwedere, byli nie tylko politycy, ale też dziennikarze: Janina Paradowska i Paweł Siennicki. To wzbudziło wiele komentarzy wśród innych dziennikarzy, głównie na Twitterze. Bartosz Marczuk z "Rzeczpospolitej" napisał: "Polskie kuriozum. Nowak powinien odejść w skrajnej infamni, a żegnają go elyty" (pisownia oryg. - przyp. red.). W obronie dziennikarzy stanął Konrad Piasecki z RMF FM: "No dobrze, ale tak szczerze, jakby Wasz kumpel zrobił coś głupiego, nawet przestępczego, to byście bojkotowali jego urodziny? Inna sprawa, że prywatne kontakty dziennikarza z politykiem zawsze budzą wątpliwości. Ale tu wciąż nie ma jasno określonych standardów".

- Nie obchodzi mnie, jak dziennikarze to komentują. Ja sprawy nie komentuję - powiedziała "Presserwisowi" Janina Paradowska. Z redaktorem naczelnym "Polska The Times" nie udało się nam wczoraj skontaktować.

- Uczestnictwo w imprezach z politykami nie wpisuje się w nasz zawód, absolutnie nie powinni tego robić - komentuje zachowanie Paradowskiej i Siennickiego Jerzy Jurecki, wydawca "Tygodnika Podhalańskiego". I dodaje: - Ubolewam nad tym, że tam poszli. Powinniśmy trzymać się z dala od polityków. Musimy mieć świadomość, że dzieli nas mur, przez który się nie przechodzi: po jednej stronie jest władza, po drugiej są dziennikarze.

Bartosz Węglarczyk, zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej", jest bardziej powściągliwy w krytyce: - Gdyby dotyczyło to dziennikarzy z mojej redakcji, pewnie miałbym jakąś opinię na temat. Generalnie w polskim środowisku dziennikarskim jest dużo ocen moralnych, a za mało pracy dziennikarskiej. Wolałbym, by zwracać uwagę na błędy ortograficzne, które masowo się w polskich mediach pojawiają - kwituje.

>>>

Jestem raczej za szczeroscia i nieudawaniem ... Wyborcza nie jest ,,dziennikarstwem" to samo torunscy , Karnowscy , Sakiewicze itp . To jest warszawka zrost mediow partii sendzioli ekspertoli i kto tam jeszcze . Jednym slowem PATOLOGICZNA SKORUPA NISZCZACA KRAJ . A ludzie emigruja ... ABY ONI BALOWALI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:20, 27 Sty 2015    Temat postu:

Olejnik rzuciła w Kamińskiego długopisem. Za powoływanie się na konkurencję

Monika Olejnik podczas swojej audycji "Gość Radia Zet" w Radiu Zet rzuciła w Michała Kamińskiego długopisem za powoływanie się na konkurencyjne RMF FM. Dziennikarka twierdzi, że długopis wypadł jej z ręki, a cała sytuacja została obrócona w żart.

W programie Moniki Olejnik polityk komentował wypowiedź Andrzeja Dudy na temat ewentualnego wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę. Kandydat PiS na prezydenta rozmawiał o tym w ubiegłym tygodniu z Konradem Piaseckim w RMF FM.

Słowa Andrzeja Dudy zostały zinterpretowane w różny sposób. Premier Ewa Kopacz stwierdziła, że "ja też słyszałam od kandydata PiS na prezydenta, który powiedział, że powinniśmy wysłać żołnierzy na Ukrainę. I to jest przerażające, bo jeśli priorytetem w programie wyborczym przyszłego prezydenta jest taka deklaracja, to ja mogę odpowiedzieć tylko jedno: PiS zawsze ciągnęło do wojny, a Platforma chciała pokoju". Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało złożenie pozwu przeciw Ewie Kopacz, zarzucając jej kłamstwo.

Michał Kamiński stwierdził w rozmowie z Moniką Olejnik, że "wypowiedź Andrzeja Dudy była bardzo niefortunna. Tak samo, jak pani premier zinterpretowały ją wszystkie media, bo ja sam mam 21 wydruków medialnych z różnych stacji radiowych i portali internetowych, łącznie z RMF, w którym ten wywiad był".

Dziennikarka rzuciła w polityka długopisem za powoływanie się na konkurencyjną radiostację. Polityk natychmiast zreflektował się i skomentował zachowanie Moniki Olejnik: - Aha, dobrze. Nie miałem wypowiadać nazwy tej stacji. Już rozumiem chyba, dlaczego pani redaktor we mnie rzuca przedmiotami, ale zniosę to z godnością.

RMF FM i Radio Zet to dwie największe polskie radiostacje - konkurują ze sobą m.in. porannymi pasmami, w których prowadzone są rozmowy z politykami.

...

Az takie odmety szalenstwa ? Coraz gorzej .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:52, 30 Sty 2015    Temat postu:

Paweł Kukiz do dziennikarzy: osobiście was dopadnę

Paweł Kukiz w niezwykle ostrych słowach skomentował doniesienia mediów na temat jego majątku. Muzyk zaapelował do "ścierwojadów-pismaków »ujawniaczy« i ich mocodawców partyjnych". "Jeżeli któryś z Was tknie moją Rodzinę - osobiście was dopadnę. A jeśli podpiszecie się inicjałami, to dopadnę waszych »naczelnych«" - podkreślił.

Paweł Kukiz, który z sukcesem startował w listopadowych wyborach samorządowych z ramienia komitetu Bezpartyjni Samorządowcy, był zobowiązany złożyć oświadczenie majątkowe. Zostało ono opublikowane na stronie internetowej urzędu miasta województwa dolnośląskiego.

Reakcja Kukiza

"Wciąż nie rozumiem jednego... We wszystkich doniesieniach i »ujawnieniach« zarobków podkreślane jest słowo »MUSIAŁ« ujawnić. Tak jakbym coś ukrywał...." – pisze były lider zespołu Piersi. Muzyk zaznacza, że niczego nie musiał, bo gdyby miał coś do ukrycia to zrzekłby się mandatu i niczego "ujawniać" by nie musiał. "Musiałem (i muszę) co roku ujawniać przed Urzędem Skarbowym" (pisownia oryginalna – red.) - dodaje.

W dalszej części Kukiz pisze, iż zarabia pieniądze, bo LUDZIE kupują jego płyty. "Te pieniądze, które dostaję jako radny oddaję na powrót Obywatelom. I w ogromnej mierze STAJĘ W OBRONIE LUDZI i praw OBYWATELI właśnie dlatego, że wszystko co mam zawdzięczam IM. Spełnili moje marzenia tak o »sławie« jak i pieniądzach. Mógłbym zarabiać ich dwukrotnie więcej, gdybym nie wszedł w konflikt z Systemem... Ale nie spocznę, aż tego perfidnego, po stokroć gorszego w zakresie propagandy od komuny Systemu nie położę na łopatki. Choćbym miał wszystko co mam sprzedać" – zaznacza.

Koniec wpisu jest jednak zdecydowanie bardziej ostry. "Do ścierwojadów-pismaków »ujawniaczy« i ich mocodawców partyjnych: o mnie możecie pisać wszystko. Zrobiliście już ze mnie praktykującego alkoholika, narkomana, faszystę, homofoba itp., itd. Mam to gdzieś. Ale jeżeli któryś z Was tknie moją Rodzinę - osobiście was dopadnę. A jeśli podpiszecie się inicjałami to dopadnę waszych »naczelnych«" – ostrzega Kukiz, kończąc: "Bez względu na konsekwencje".
Zobacz post na facebooku

Oświadczenie majątkowe radnego

Nowo wybrany radny sejmiku województwa dolnośląskiego na koncie zgromadził 27 tysięcy złotych. W oświadczenie majątkowe Kukiz wpisał dom o powierzchni 450 m kw. o wartości 1,5 mln zł, mieszkanie o pow. 36 m kw. o wartości 350 tys. zł oraz łąkę o pow. 0,6 ha mającą wartość 15 tys. zł.

Kukiz, w ramach prowadzenia działalności gospodarczej jako muzyk i felietonista w 2014 roku zarobił 302 342,71 zł. Do swojej dyspozycji muzyk ma Audi Q7 z 2009 roku o wartości 150 tys. zł.

Radny ma też kredyt hipoteczny na budowę domu – z pożyczonych 600 tys. zł do spłaty zostało mu jeszcze 460 436 zł oraz dwie pożyczki gotówkowe - obie na 100 tys. złotych. Do spłaty zostało mu odpowiednio 72 231 zł i 71 300 zł.

...

Jemu placi kto chce wiec w czym problem ? Rzecz jasna tak znana osoba jest znacznie powyzej sredniej . To nie dziwi . Pewnie chca wzbudzic zawisc ludu . On zarabia na siebie sejmoli utrzymujecie WY I CALE ICH SWITY ZWANE KLAMLIWIE PARTIAMI POLITYCZNYMI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:28, 08 Lut 2015    Temat postu:

Zarzut dziennikarza TVP Info wobec Warzechy. Oświadczenie PiS: to kłamstwo

- Czy pan bierze pieniądze za udział w kampanii Andrzeja Dudy? To nie są słowa godne dziennikarza, ale propagandysty - powiedział we wczorajszym programie w TVP Info prowadzący Jarosław Kulczycki do goszczącego w studiu Łukasza Warzechy. Te słowa wywołały oburzenie publicysty, który chwilę później opuścił studio. Dziś PiS wydało oświadczenie w tej sprawie. "To kłamstwo uderza w redaktora Warzechę" - można przeczytać w piśmie.

"To kłamstwo bezpośrednio uderza w redaktora Warzechę, bo dotyka najważniejszej dla każdego dziennikarza sfery niezależności dziennikarskiej. Kłamstwo to uderza także w sztab wyborczy i Andrzeja Dudę, bo sugeruje nam opłacanie dziennikarza" - czytamy w oświadczeniu wystosowanym przez rzecznika prasowego PiS - Marcina Mastalerka.

Dalej można przeczytać, że "Łukasz Warzecha ani żaden inny dziennikarz nie »bierze pieniędzy« od sztabu wyborczego Andrzeja Dudy ani Prawa i Sprawiedliwości". "Takie insynuacje są poniżej standardów dziennikarskich, dlatego powinny spotkać się ze stanowczą reakcją prezesa TVP oraz osób nadzorujących pracę redakcji TVP Info i redaktora Kulczyckiego" - napisano w oświadczeniu.

"W związku z kłamliwą sugestią zwrócimy się do prezesa TVP, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Komisji Etyki TVP o zajęcie stanowiska w tej sprawie" - napisał rzecznik PiS.

Marcin Mastalerek w wydanym oświadczeniu napisał także, że PiS ma nadzieję, że "środowisko dziennikarskie surowo oceni zachowanie pana Jarosława Kulczyckiego, że insynuacje i pomówienia spotkają się z potępieniem wszystkich mediów i dziennikarzy".

Kłótnia w studiu TVP Info

We wczorajszym wieczornym programie TVP Info gośćmi byli Norbert Maliszewski z Uniwersytetu Warszawskiego i Łukasz Warzecha ("wSieci"). Jarosław Kulczycki, który prowadził program, poprosił swoich gości o ocenę konwencji PiS z udziałem Andrzeja Dudy.

Łukasz Warzecha powiedział, że gdyby media lepiej relacjonowały wczorajsze wystąpienie kandydata PiS, Duda już odnotowałby wysoki skok w sondażach.

- Konkurencyjny wobec państwa TVN zrobił w "Faktach" materiał, który był wręcz podręcznikowym przykładem manipulacji. Zestawienie tej sobotniej konwencji Andrzeja Dudy i piątkowego wystąpienia Bronisława Komorowskiego to tak, jakby zestawić, i takiego porównania użyję w jednym ze swoich tekstów, najnowsze porshe 911 ze starym klepanym polonezem - stwierdził Łukasz Warzecha.

Wyraźnie oburzony tymi słowami był prowadzący program Jarosław Kulczycki. - Czy pan bierze pieniądze za udział w kampanii Andrzeja Dudy? To nie są słowa godne dziennikarza, ale propagandysty. To nie jest analiza - powiedział prowadzący TVP Info.

- Dlaczego pan tak uważa? Ja mogę oceniać - odparł Warzecha. - To nie jest analiza - powiedział prowadzący program. - Dlaczego mnie pan obraża? - kontynuował publicysta.

- Bo jest pan dziennikarzem i powinien mieć pan do tego dystans - odparł Jarosław Kulczycki. - Jeśli będzie pan sugerował mi, że biorę pieniądze, to wyjdę ze studia. Moja analiza jest taka, jak powiedziałem - odparł Warzecha. Wówczas prowadzący program podziękował mu i przeszedł do wysłuchania opinii Norberta Maliszewskiego.

- Boję się cokolwiek powiedzieć, bo zasugeruje pan, że jestem opłacany przez sztab Andrzeja Dudy - powiedział Łukasz Warzecha, kiedy przyszedł czas na zabranie przez niego głosu. Prowadzący powiedział, by zrobił to "profesjonalnie".

Publicysta, wyraźnie oburzony zachowaniem Kulczyckiego, zapytał, czy prowadzący będzie mu wyznaczał standardy i sugerował, co jest, a co nie - profesjonalne.

W przerwie programu Łukasz Warzecha wyszedł ze studia TVP Info.

...

Prcujac wSieci bierze pieniadze od tych ktorzy to kupuja czyli od fanatykow PiS zatem rzecz jasna pracuje w gazecie partyjnej ba sekciarskiej .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:54, 09 Lut 2015    Temat postu:

Incydent w studiu TVP Info. Jest oświadczenie telewizji

- Wyrażamy ubolewanie z powodu incydentu, do którego doszło w sobotę w programie "Z dnia na dzień" w TVP Info - poinformował w oświadczeniu rzecznik prasowy Telewizji Polskiej, cytowany przez portal wirtualnemedia.pl. - Niestosowne pytanie zadane przez Jarosława Kulczyckiego, a także jego zbyt emocjonalne zachowanie w rozmowie z Łukaszem Warzechą było jednak próbą znalezienia ekwiwalentu dla dalekiej od obiektywizmu retoryki red. Warzechy - zaznaczył.

Rzecznik TVP Jacek Rakowiecki dodał, że Jarosław Kulczycki został przez kierownictwo Telewizyjnej Agencji Informacyjnej poinformowany o wspomnianej niestosowności jego zachowania.

Rakowiecki zwrócił uwagę, że w retoryce Łukasza Warzechy mieszczą się wyrażone przez niego w ostatnich miesiącach komentarze takie komentarze jak "Aroganckie sukinsyny z WOŚP" czy "Słabo myślący babsztyl, który przypadkiem rządzi moim krajem". "Zaznaczmy, że oba publicysta napisał na Twitterze, a drugi, zamieszczony w połowie grudnia ub.r., dotyczył premier Ewy Kopacz" - pisze portal wirtualnemedia.pl.

Właśnie się dowiedziałem, że TVP wydała oświadczenie. Które kompletnie odwraca kota ogonem. Linku jeszcze nie mam.
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha)luty 8, 2015

Kłótnia w studiu TVP Info

We wczorajszym wieczornym programie TVP Info gośćmi byli Norbert Maliszewski z Uniwersytetu Warszawskiego i Łukasz Warzecha ("wSieci"). Jarosław Kulczycki, który prowadził program, poprosił swoich gości o ocenę konwencji PiS z udziałem Andrzeja Dudy.

Łukasz Warzecha powiedział, że gdyby media lepiej relacjonowały wczorajsze wystąpienie kandydata PiS, Duda już odnotowałby wysoki skok w sondażach.

- Konkurencyjny wobec państwa TVN zrobił w "Faktach" materiał, który był wręcz podręcznikowym przykładem manipulacji. Zestawienie tej sobotniej konwencji Andrzeja Dudy i piątkowego wystąpienia Bronisława Komorowskiego to tak, jakby zestawić, i takiego porównania użyję w jednym ze swoich tekstów, najnowsze porshe 911 ze starym klepanym polonezem - stwierdził Łukasz Warzecha.

Wyraźnie oburzony tymi słowami był prowadzący program Jarosław Kulczycki. - Czy pan bierze pieniądze za udział w kampanii Andrzeja Dudy? To nie są słowa godne dziennikarza, ale propagandysty. To nie jest analiza - powiedział prowadzący TVP Info.

- Dlaczego pan tak uważa? Ja mogę oceniać - odparł Warzecha. - To nie jest analiza - powiedział prowadzący program. - Dlaczego mnie pan obraża? - kontynuował publicysta.

- Bo jest pan dziennikarzem i powinien mieć pan do tego dystans - odparł Jarosław Kulczycki. - Jeśli będzie pan sugerował mi, że biorę pieniądze, to wyjdę ze studia. Moja analiza jest taka, jak powiedziałem - odparł Warzecha. Wówczas prowadzący program podziękował mu i przeszedł do wysłuchania opinii Norberta Maliszewskiego.

- Boję się cokolwiek powiedzieć, bo zasugeruje pan, że jestem opłacany przez sztab Andrzeja Dudy - powiedział Łukasz Warzecha, kiedy przyszedł czas na zabranie przez niego głosu. Prowadzący powiedział, by zrobił to "profesjonalnie".

Publicysta, wyraźnie oburzony zachowaniem Kulczyckiego, zapytał, czy prowadzący będzie mu wyznaczał standardy i sugerował, co jest, a co nie - profesjonalne.

W przerwie programu Łukasz Warzecha wyszedł ze studia TVP Info.

...

Obraza jakby nie wiadomo co . Panowie sie przeciez znaja a wobec chamstwa przeciw Kosciolowi w mediach to jest nic . Cos w stylu ... Co ty jestes na etacie PiS ? Nikt normalny nie uzna ze to oskarzenie na powaznie ze jakas kase bierze . W ogole nie ogladalem tego a ,,debaty" kto wypadl lepiej sa dla debili . Celebrytyzm . Wystepy w mediach to dla tych gosci cel zycia a glosowania to nudny przerywnik miedzy wystepami gwiazdorskimi . Antypolityka . Totez przechodza zbiczenia i dewiacje . TFU !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:37, 13 Lut 2015    Temat postu:

TVN powołuje komisję do zbadania molestowania i mobbingu w pracy

TVN powołał dziś komisję, której celem jest - jak podaje rzeczniczka TVN Emilia Ordon - zweryfikowanie "rozpowszechnianych publiczne twierdzeń, że osoby zatrudnione w TVN mogły być przedmiotem mobbingu lub molestowania w miejscu pracy". O całej sprawie informuje "Presserwis".

Zgodnie z decyzją zarządu spółki komisja zacznie działać w poniedziałek, wejdą do niej osoby z TVN i spoza firmy, a na zbadanie sprawy ma ona dwa tygodnie. "Do tego czasu TVN nie będzie komentował ani działań komisji, ani spekulacji medialnych" - czytamy w wewnętrznym komunikacie zarządu TVN.

Do komisji mogą się zgłaszać osoby, które były ofiarami mobbingu lub molestowania. Komisja będzie się też kontaktowała z pracownikami spółki z własnej inicjatywy. "Proces ten nie jest wymierzony w jakąkolwiek konkretną osobę" - zapewnia zarząd TVN.

W piątek władze spółki przyjęły też uchwałę pt. "Polityka TVN w zakresie zachowań niepożądanych". W dokumencie, do którego dotarliśmy, napisano, że TVN "nie toleruje": dyskryminacji, mobbingu, molestowania ani molestowania seksualnego. Przy definicji tego ostatniego napisano m.in., że jego przykładem są "niestosowne propozycje z podtekstem seksualnym" lub "propozycje seksualne w zamian za dobre traktowanie w pracy lub kontynuację zatrudnienia".

Takie zachowania można będzie zgłaszać przełożonym, działowi kadr lub departamentowi prawnemu spółki. W przypadku "uznania osoby winną" molestowania, konsekwencjami mogą być: "pisemne pouczenie, nagana, pozbawienie funkcji kierowniczej, oddelegowanie do innych obowiązków, zwolnienie z pracy".

Na początku lutego tygodnik "Wprost" przedstawił historię "znanej dziennikarki" molestowanej przez "szefa zespołu bardzo popularnej stacji telewizyjnej". Wczoraj dyrektor programowy i członek zarządu TVN Edward Miszczak, pytany o tę sprawę powiedział nam: - Nie ma żadnych dowodów, o którą telewizję chodzi. Nie będziemy ulegać presji plotek. - Zarząd TVN postanowił powołać niezależną komisję składającą się z wewnętrznych i zewnętrznych ekspertów w celu zweryfikowania rozpowszechnianych publicznie twierdzeń, że osoby zatrudnione w TVN mogły być przedmiotem mobbingu lub molestowania w miejscu pracy - potwierdza Emilia Ordon, rzecznik prasowy TVN. - Komisja rozpocznie pracę w poniedziałek, 16 lutego i oczekuje się, że przekaże informację zarządowi w ciągu dwóch tygodni. Do tego czasu nie będziemy komentować ani działań komisji ani spekulacji medialnych - dodaje.

>>>

To ci co tak rozliczali ksiezy z ,,molestowania" ?
Nosil wilk razy kilka ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:08, 16 Lut 2015    Temat postu:

Jest odpowiedź Kamila Durczoka na publikacje "Wprost"

- Nigdy nie molestowałem żadnej z pracownic ani żadnej kobiety. Z absolutną pewnością mogę powiedzieć, że nie przekroczyłem żadnych granic. Jestem cholerykiem, ale to dlatego że jestem wymagającym szefem - przekonywał na antenie radia TOK FM Kamil Durczok. To odpowiedź na publikacje tygodnika "Wprost", który w ubiegłym tygodniu opisał historię "znanego dziennikarza", który miał molestować swoje koleżanki z pracy. Powiedział też, że obecnie - na czas pracy specjalnej komisji w TVN - przebywa na urlopie.

- Byłoby kompletnie nienormalnym, żebym pracował w tym momencie w TVN. Poszedłem na dwutygodniowy urlop, bo nie powinienem utrudniać pracy tym, którzy chcą tę sprawę wyjaśnić. (...) Jeśli komisja miałaby potwierdzić moją winę - w co absolutnie nie wierzę - albo widzieć w moim 10-letnim postępowaniu w tym zespole błędy, to sam będę wiedział, co mam zrobić - przekonywał. Jak dodał, będzie to moment, w którym "złoży odpowiedni wniosek do szefa". - Do tej pory nawet nie powinienem komentować tej sprawy - ocenił.

- Muszę stawić temu czoła i wiem, że jak ktoś bardzo będzie chciał postawić mi jakiś zarzut to i tak to zrobi. Wiem, ile w swoim życiu popełniłem błędów. Wiem, ile mnie to osobiście kosztowało. Jestem człowiekiem, który nie jest bezgrzeszny. Rozstałem się ze swoją żoną. To jest cena, którą przyszło mi jakoś zapłacić. Ja nigdy świadomie nie wyrządziłem nikomu krzywdy - przekonywał.

Podczas rozmowy z Dominiką Wielowieyską kilkakrotnie zaprzeczał, jakoby miał molestować swoje pracownice. Mówił też, że nad całą sprawą pracuje już jego prawnik. - Nie mogę tak tego zostawić. To już są zbyt poważne sprawy. Walczę o swoją twarz, więc muszę to skierować na drogę prawną - mówił.

Szef "Faktów TVN" mówił też, że nie mógł się bronić przed artykułem "Wprost" sprzed dwóch tygodni, bo nie padło w nim żadne nazwisko. - To potworny rodzaj dziennikarstwa - ocenił publikację tygodnika. - To jak z wojną hybrydową na Ukrainie. To dziennikarstwo hybrydowe. To tworzenie gruntu do potężnej fali spekulacji - stwierdził.

Odniósł się też do treści dzisiejszej publikacji "Wprost", w którym podano, że w mieszkaniu, w którym przebywał, znaleziono "biały proszek". - To, co tam robiłem, to moja prywatna sprawa. Skąd ja mam wiedzieć, co tam w ogóle było? - odpowiedział. - Tam doszło do awantury między tą osobą a właścicielami mieszkania. Dotyczyło to kłopotów z opłaceniem czynszu. Owszem, przyjechała policja. Zostały spisane moje dane. Po chwili policja wyszła, wyszła znajoma i tyle. Gdyby jakikolwiek ślad białego proszku tam był, to wyobrażasz sobie, że policja tak to zostawi? - mówił Dominice Wielowieyskiej.

Na koniec Durczok powiedział, że obecnie myśli "jak przeżyć z dnia na dzień". - Jestem zdemolowanym psychicznie facetem. Trzymam się tylko dlatego, że moja była żona mnie wspiera - powiedział. Powiedział też, że bardzo chciałby poprowadzić jeszcze "Fakty" w TVN.

Wystąpienie Durczoka w TOK FM to odpowiedź na artykuły, jakie ukazały się w tygodniku "Wprost". W dzisiejszym numerze podano m.in. informację o "białym proszku" znalezionym w mieszkaniu, w którym miał przebywać szef "Faktów" TVN. Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski w rozmowie z tygodnikiem potwierdził, że patrol policji spisał dziennikarza w apartamentowcu.

Na początku lutego w tygodniku Sylwestra Latkowskiego pojawił się głośny tekst, w którym opisano historię "znanej dziennikarki", która miała być molestowana przez "szefa zespołu bardzo popularnej stacji telewizyjnej". Choć "Wprost" wtedy nie ujawnił, o kogo chodzi ani o jakiej stacji telewizyjnej pisano w tekście, to w mediach i w internecie zaroiło się od spekulacji i plotek.

W ubiegłym tygodniu zarząd TVN postanowił powołać niezależną komisję. Ma ona na celu "zweryfikowanie rozpowszechnianych publicznie twierdzeń, że osoby zatrudnione w TVN mogły być przedmiotem mobbingu lub molestowania w miejscu pracy". W jej skład mieli wejść "wewnętrzni i zewnętrzni" eksperci.

...

Poniewaz hucza o tym plotki przytaczam , Mnie tam nie bylo wiec sie nie pytajcie . Nigdy bym akurat Durczoka nie pasadzil o to ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 39, 40, 41  Następny
Strona 3 z 41

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy