Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:26, 27 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
"Reuters": wybory w Polsce pod znakiem powrotu katolickich wartości
"Reuters": wybory w Polsce pod znakiem powrotu katolickich wartości - PAP
Agencja Reutera w korespondencji z Warszawy ocenia, że wyborcze zwycięstwo konserwatywnego Prawa i Sprawiedliwości najpewniej przyczyni się do promowania katolickich wartości w życiu publicznym i w rządzie.
Polska pozostaje jednym z najbardziej katolickich krajów w Europie, choć i tutaj liczba wiernych uczęszczających na mszę świętą spada, a wpływy duchowieństwa w społeczeństwie maleją - pisze agencja. Ta tendencja może się teraz zdaniem Reutera odwrócić, bo "zawzięcie eurosceptyczny PiS, z mieszanką patriotyzmu podlanego katolicką pobożnością, przejmuje władzę od bardziej laickiej Platformy Obywatelskiej, która rządziła krajem przez ostatnie osiem lat".
REKLAMA
"Zagrożona może być i tak restrykcyjna ustawa aborcyjna" - ocenia agencja, przypominając, że część polityków PiS, w tym kandydatka tej partii na premiera Beata Szydło, w przeszłości domagała się całkowitego zakazu przerywania ciąży. PiS jest przeciwne także przeforsowanym przez PO przepisom regulującym dostęp do in vitro.
Reuters tłumaczy, że "więź Polaków z katolicyzmem jest głęboko zakorzeniona w historii kraju, ale dodatkowo wzmocniła się w czasach komunistycznych, gdy Kościół opowiedział się i działał po stronie opozycji, a także wraz z wyborem kardynała Karola Wojtyły na papieża". "Wpływy Kościoła w polskim społeczeństwie osłabły, gdy nastała era wolnorynkowych reform gospodarczych, bardziej sprzyjających materialistycznemu niż duchowemu podejściu do życia, mimo to promowane przez Kościół wartości są w życiu publicznym nadal obecne" - pisze brytyjska agencja.
Przypomina, że w Polsce 40 proc. mieszkańców regularnie uczestniczy w mszy świętej (w latach 80. - ponad 50 proc.), uczniowie chodzą na finansowane z budżetu państwa lekcje religii, mają niewielki dostęp do edukacji seksualnej, w Sejmie wisi krzyż, a lekarzom przysługuje klauzula sumienia - wymienia.
Zwraca uwagę, że mimo apelu papieża Franciszka o przyjmowanie uchodźców niektórzy polscy duchowni przestrzegali przed zagrożeniem dla chrześcijańskiego charakteru Polski ze strony muzułmańskich przybyszów. Pisze też, że "zdaniem krytyków wielu księży pośrednio lub bezpośrednio angażuje się w politykę, np. apelując do wiernych o głosowanie na PiS lub krytykując innych za inicjatywy takie, jak próba przyznania większych praw parom homoseksualnym".
W kampanii wyborczej PiS unikał kontrowersyjnych tematów społecznych, ale jasno dawał do zrozumienia, że chce umocowania w polskim prawie bardziej tradycyjnych, katolickich wartości - podkreśla Reuters, przypominając zaproponowaną przez PiS w 2010 r. wersję konstytucji.
Agencja cytuje politologa i publicystę Aleksandra Smolara, który ocenia, że "celem (Jarosława) Kaczyńskiego jest podkopanie wszystkich instytucji, prawnych i ustawodawczych, które mogłyby osłabić jego władzę". "Nie chodzi o wyrugowanie demokracji, lecz znaczącą zmianę jej charakteru w kierunku nieliberalnym, wyznaczonym przez (premiera Węgier) Viktora Orbana" - dodaje Smolar.
Reuters przytacza też słowa Iwony Jakubowskiej-Branickiej, profesor nauk społecznych na UW, według której "wyborcy PiS tęsknią do narodowych i chrześcijańskich wartości, mocnego przywództwa i odczuwają autorytarną potrzebę porządku i narzuconej odgórnie dyscypliny".
...
Kobita siedzi na uczelni i nie wie co sie wkol niej dzieje. ,,Korespondencja" nie nadaje sie nawet do kibla. Pseudomedia Zachodu. Rezimowe na Wschodzie madrzejsze. Oni klamia bo sie boja Putina i Lukaszenki. To nie znaczy ze nie potrafia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:45, 27 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Rosyjskie media: lewica przegrała w Polsce, gdy jej program przejęło PiS
UKRAINE-RUSSIA-CRISIS-POLITICS-VOTE - SERGEI GAPON / AFP
Wybory w Polsce wygrali eurosceptycy - komentuje dziś "Rossijskaja Gazieta". "Niezawisimaja Gazieta" podkreśla, że PiS przejęło hasła i elektorat lewicy. Twierdzi również, że może w Polsce dojść do budowy modelu "nieliberalnej demokracji" na wzór Węgier.
Agencja TASS w korespondencji z Warszawy przedstawia sylwetkę i życiorys Beaty Szydło, zadając pytanie, czy kandydatka na premiera będzie "przyszłą «żelazną damą» czy pionkiem (Jarosława) Kaczyńskiego?"
REKLAMA
"Ta kobieta-polityk stała się szeroko znana wśród obywateli, gdy kierowała sztabem wyborczym Andrzeja Dudy podczas wyborów prezydenckich w maju br. Zdaniem obserwatorów to właśnie ona dzięki swej energii i konsekwencji, umiejętności powściągania emocji i ostrego wypowiadania się, gdy jest to rzeczywiście potrzebne, poprowadziła go do zwycięstwa" - pisze rosyjska agencja.
W artykule o wyborach parlamentarnych w Polsce rządowa "Rossijskaja Gazieta" zaznaczając, że wygrali je "eurosceptycy", streszcza komentarze mediów w krajach unijnych. Zaznacza, że publikacje te były "nie najbardziej optymistyczne".
Przytaczając rezultaty exit polls autorka artykułu Ariadna Rokossowska zauważa, że "zwycięstwo opozycji, która zawsze miała reputację antyrosyjskiej, nie ulega już wątpliwości".
"Razem z przejściem na czas zimowy Polacy obudzili się wczoraj w nowej Polsce, którą przepowiada im - przynajmniej na najbliższe cztery lata - PiS, zwycięzca niedzielnych wyborów parlamentarnych" - pisze "Niezawisimaja Gazieta". Jej zdaniem "sensacją" jest klęska sił lewicowych, "które po raz pierwszy w historii powojennej przechodzą do kategorii opozycji pozasystemowej".
Klęsce lewicy "NG" poświęca osobny artykuł, zatytułowany "W Polsce przegrała lewica, ale nie lewicowa polityka". Komentator zauważa, że "główną przyczyną klęski socjaldemokratów jest to, że przejęto ich program i elektorat"; PiS - zdaniem dziennika - przejmuje idee socjaldemokratów, pozostawiając ich "w stanie nieczynnym".
"Jednocześnie siły PiS zawsze podsycały resentyment społeczny, daleko szerszy i różnorodny niż resentyment Polaków dorastających w socjalizmie i nieprzystosowanych do (wolnego) rynku. Ubóstwo, brak (możliwości) realizacji, niezaspokojone ambicje w sferze zawodowej (np. mediów) lub przedsiębiorczości, kompleksy narodowe, nastroje antyzachodnie, eurosceptycyzm, homofobia, antyliberalizm, ksenofobia - te nastroje partia Kaczyńskiego zręcznie wykorzystuje" - głosi komentarz.
Zdaniem gazety "Jarosław Kaczyński jest zwolennikiem «silnego państwa». W jego rozumieniu jest to model, w którym władza zwycięskiej elity ograniczona jest najmniej, jak to możliwe, przez jakiekolwiek instytucje: Trybunał Konstytucyjny, niezależną prokuraturę, Radę Radiofonii i Telewizji. Jest to koncepcja «nieliberalnej demokracji», którą na Węgrzech realizuje premier Wiktor Orban".
"Teraz Polskę czekać może podobny eksperyment. I Polacy, którzy poparli PiS w poczuciu protestu czy żądając ochrony socjalnej, mogą się nieprzyjemnie zdziwić zobaczywszy, jakie państwo budowane jest z wykorzystaniem ich głosów" - podsumowuje "Niezawisimaja Gazieta".
Analizując przyczyny zwycięstwa PiS "Niezawisimaja Gazieta" ocenia, że partia ta "nie zdobyłaby w maju fotela prezydenta, a premiera - w październiku, gdyby nie powiodła się neutralizacja elektoratu liberalnego". I dodaje, że tę pracę za PiS "skutecznie wykonała sama Platforma Obywatelska", która mimo osiągniętego sukcesu gospodarczego "nie kontynuowała reform"
...
Przeczytali zachodnie brednie i juz pieprza jak oni. Porzucili to co mowili z srnsem. Widzicie tutaj instynkt stadny mediow. Kupą!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:48, 27 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
"Hospodarske Noviny": Polska nie jest Węgrami
"Hospodarske Noviny": Polska nie jest Węgrami - Shutterstock
Komentując dziś wynik wyborów parlamentarnych w Polsce czeski dziennik ekonomiczny "Hospodarske Noviny" zaznaczył, że sukces PiS w żadnym razie ne zagraża demokracji, ale ujawnia osłabienie etosu liberalnego.
"Polacy w niedzielę wybrali zmianę, która przeraża ich europejskich partnerów. Zamiast podobnie jak niektórzy warszawscy liberałowie popadać w histerię, Europejczycy - a szczególnie postkomunistyczni sąsiedzi - powinni zastanowić się nad tym, co się naprawdę w Polsce stało i jaka nauka może z tego dla nich wypływać" - wskazuje gazeta.
REKLAMA
"Zbywanie nadchodzącej zmiany stwierdzeniem, że Polska stanie się drugimi orbanowskimi Węgrami, świadczy o ciężkim niezrozumieniu historii i gardzeniu wyborcami w obu krajach. (...) Platforma Obywatelska, a jeśli to uogólnimy - liberalny obóz proeuropejski przegrał podobnie jak na Węgrzech przede wszystkim wskutek własnego zużycia i niezdolności do zewnętrznego zrewitalizowania się" - oceniają "Hospodarske Noviny".
"Kaczyński na to zużycie rządu czekał i zaoferował zmianę, która budzi u Polaków przychylne skojarzenia. Z własnej historii znają przecież patriotyzm, znają silnych przywódców. Skoro im ktoś w sytuacji gdy są rozgniewani na aktualny obóz rządzący zaoferował alternatywę, wybrali ją. Gdyby rządził ktokolwiek inny, najprawdopodobniej skończyłby tak samo, wartości takie jak liberalizm i europejskość grają tu jedynie niewielką rolę" - pisze czeski dziennik dodając, iż "nie da się tego wyjaśnić wyłącznie często powtarzanymi w zachodnich mediach kliszami o silnym nacjonaliźmie, populiźmie i eurosceptycyźmie w Polsce".
"Demokracja w Polsce nie jest zagrożona, ale etos liberalizmu tak. I to w żadnym razie z powodu wodzowskiego stylu polityki Jarosława Kaczyńskiego. Europejscy partnerzy podobnie jak w przypadku orbanowskich Węgier nie zauważają lub zdają się nie zauważać, że liberalna i proeuropejska elita często sama skompromitowała się różnymi rodzajami korupcji, takim samym ciągiem do władzy jaki wytyka swym konserwatywnym oponentom, oderwaniem się od realiów codziennego życia ludzi" - konkluduje gazeta, według której "wiarygodność to główna rzecz, jakiej brakowało polskiej elicie politycznej i jakiej powszechnie brak europejskim politykom".
...
Analiza nietrafna choc nie tak glupia jak brednie o nacjonalistach. PO nie jest liberalna. To zbiorowisko karierowiczow po prostu. Udzial we wladzy sluzy korzysci osobistej i tyle. A Kaczynski ma problemy psychiczne po prostu i tyle.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:51, 27 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
"Politico Europe": Kaczyński królem Polski
Jarosław Kaczyński - Paweł Supernak / PAP
"The king of Poland" (król Polski) - tekst pod takim tytułem ukazał się na stronach brukselskiego tygodnika "Politico Europe". Jak pisze autor artykułu Jan Cieński, Kaczyński na stanowiska mianuje osoby lojalne wobec jego przywództwa. Tak miało być zarówno z Andrzejem Dudą, jak i z Beatą Szydło.
Dzięki zwycięstwu PiS w wyborach parlamentarnych, Jarosław Kaczyński wyrasta obecnie na najsilniejszego polskiego polityka. Komentator "Politico Europe" - Jan Cieński ocenia, że wybory parlamentarne były pierwszym testem dla Beaty Szydło, która już dowiodła swojej lojalności wobec prezesa Kaczyńskiego w 2011 roku.
REKLAMA
Lojalność wobec szefa Prawa i Sprawiedliwości pozwoliła jej odnieść osobisty sukces: - Szydło ma szansę zostać premierem tylko dlatego, że Kaczyński był pewny tego, że ona nigdy się od niego nie odwróci - taką opinię Marka Migalskiego czytamy na internetowej stronie tygodnika "Politico Europe".
f70a29b5-d9f9-4884-957b-dac7d0dfb0d7 Screen ze strony "Politico Europe" - AFP/Wojtek Radwański / [link widoczny dla zalogowanych]
Screen ze strony "Politico Europe"
Co ciekawe, tytuł artykułu został zaczerpnięty z opinii Marka Migalskiego, która pojawiła się na jego profilu na Twitterze w wyborczą niedzielę.
Obserwuj
Marek Migalski
@mmigalski
Jaroslaw Kaczyński został królem Polski.
Opinie Polaków na temat Jarosława Kaczyńskiego są podzielone. Według przywoływanego przez "Politico Europe" badania CBOS, zaufanie wobec niego wyrażała mniej niż jedna trzecia obywateli. Sytuację tę wykorzystywała także Platforma Obywatelska, wykorzystując strach przed PiS w swoich kampaniach wyborczych. Serwis cytuje również wypowiedź polityka PO Pawła Zalewskiego, który stwierdził, że Kaczyński "po pierwsze na stanowiskach umieszcza lojalistów".
Zdaniem Cieńskiego, różnie bywa z odpłacaniem przez Jarosława Kaczyńskiego za lojalność. Autor przypomina zdarzenia z 1989 roku, kiedy prezes PiS miał być odpowiedzialny za wzniecenie konfliktu pomiędzy prezydentem Wałęsą a ówczesnym premierem Mazowieckim.
W "Politico Europe" czytamy przytoczoną wypowiedź Pawła Zalewskiego, który mówi, że w tym przypadku powtórzy się sytuacja, jaka miała miejsce w 2006, kiedy prezes PiS usunął ze stanowiska Kazimierza Marcinkiewicza, samemu stając na czele rządu.
Jan Cieński wskazuje, że podczas wieczora wyborczego nie było mowy o programie reform, ale o zmarłym tragicznie w katastrofie w Smoleńsku Lechu Kaczyńskim. Jego brat sparafrazował słynne zdanie zmarłego tragicznie prezydenta po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów. - Panie prezydencie, melduję wykonanie zadania - powiedział prezes PiS. W tym momencie zadrżał mu głos.
...
Mimo krzykliwego tytulu wreszcie pierwszy artykul z sensem. Widac ze autor pojmuje psychologie tej sytuacji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:56, 27 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
"Wall Street Journal": Polska próbuje populizmu
"Wall Street Journal": Polska próbuje populizmu - Shutterstock
W niedzielnych wyborach parlamentarnych Polacy wybrali populistyczne Prawo i Sprawiedliwość mimo związanych z tym zagrożeń dla gospodarki, ale polska demokracja jest dość silna, by przetrwać ten eksperyment - pisze "Wall Street Journal" w komentarzu redakcji.
Platforma Obywatelska częściowo padła ofiarą własnego sukcesu - "obywatele zachęceni mocną kondycją gospodarki poczuli, że mogą spróbować czegoś nowego", a "gospodarczy sukces wzbudził oczekiwania, którym nie sprostałby żaden rząd" - ocenia "WSJ" w komentarzu redakcyjnym zatytułowanym "Polska próbuje populizmu".
REKLAMA
Decyzja wyborców oznacza, że "polska będzie miała teraz rząd najlepiej znany z gorliwie wyrażanego nacjonalizmu i wątpliwych propozycji w dziedzinie gospodarki" - podkreśla "WSJ".
Na żale sfrustrowanych wyborców z biedniejszych regionów PiS odpowiedział populizmem, obiecując m.in. nałożenie podatku na banki i supermarkety czy obniżenie wieku emerytalnego, podwyższonego do 67 lat przez PO. "Żaden z tych pomysłów nie jest dobry" - ocenia amerykański dziennik.
Zdaniem gazety PiS wygrało wybory także dzięki sceptycznemu podejściu do Unii Europejskiej. "Polacy nie palą się do opuszczenia UE, którą nadal postrzegają jako swego rodzaju zabezpieczenie przed możliwymi zakusami Rosji, ale poczuli się zmęczeni apodyktycznym dyktatem Brukseli" - szczególnie po działaniach Unii w obliczu kryzysu migracyjnego, które wywołały wśród nich obawy, że Polska będzie musiała przyjąć rzesze uchodźców - pisze gazeta.
"PiS musi udowodnić, że wyciągnęło nauczkę ze swych rządów w latach 2005-2007, naznaczonych chaosem, polityczną niekompetencją i nadużyciami władzy. Lider partii Jarosław Kaczyński w wieczór wyborczy obiecał, że nie będzie powtarzania błędów z przeszłości, a polscy wyborcy mają tę pożyteczną cechę, że rozliczają polityków z ich obietnic" - konkluduje "Wall Street Journal.
...
Douczcie sie najpier co znacza slowa ktorych uzywacie. Mediole zyja w swiecie fikcji slownych.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:59, 27 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Rosyjska prasa: PiS zdziwi wyborców swoim modelem państwa
Rosyjska prasa: PiS zdziwi wyborców swoim modelem państwa - PAP
Prawo i Sprawiedliwość jeszcze zdziwi Polaków swoim modelem państwa. Do takich wniosków doszli rosyjscy komentatorzy. W ich opinii duża grupa wyborców głosowała na PiS, aby odsunąć od władzy Platformę Obywatelską, nie zdając sobie sprawy, że opowiadają się za "demokracją nieliberalną".
"Niezawisimaja Gazieta" zwraca uwagę, że lider zwycięskiego ugrupowania Jarosław Kaczyński jest zwolennikiem silnego państwa. Dziennik tłumaczy, że chodzi o jak najmniejsze ograniczanie działań rządzących elit między innymi przez Trybunał Konstytucyjny, prokuraturę czy Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Porównuje przy tym przyszłą sytuację w Polsce do dzisiejszych Węgier.
REKLAMA
"Niezawisimaja" opisuje też drogę PiS-u do zwycięstwa. Przypomina, że partia Jarosława Kaczyńskiego przejęła elektorat socjaldemokratów i w końcowym rozrachunku wypchnęła lewicę z parlamentu.
Dziennik z sarkazmem wskazuje, że sukces Prawu i Sprawiedliwości zagwarantowała Platforma Obywatelska, która dając swoim wyborcom wzrost gospodarczy, zapomniała o przeprowadzeniu reform. "Są opinie, że porażka sytych kotów z Platformy wyjdzie na dobre polskiej demokracji, bo przecież wciąż obserwujemy, jak władza zmienia się w działaniu" - dodaje "Niezawisimaja Gazieta".
...
Nawet trafnie tylko blad ze PiS przejal jakis elektorat ,,socjaldemokratow" czegos takiego nie ma w Polsce. PiS specjanie nic nie przejal to PO sie rozsypala.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:02, 27 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Izraelska agencja informacyjna skomentowała zwycięstwo PiS
Izraelska agencja informacyjna skomentowała zwycięstwo PiS - Shutterstock
Wygrana Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych jest szeroko omawiana w zagranicznych mediach. Zwycięstwo PiS-u skomentowała również izraelska agencja informacyjna JTA. "Niektórzy przedstawiciele tej prawicowej partii budzą kontrowersje z powodu ksenofobicznych uwag na temat muzułmanów i Żydów" - czytamy w depeszy.
Przypomnijmy, że według oficjalnych informacji podanych przez Państwową Komisję Wyborczą, w niedzielnych wyborach parlamentarnych zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, które uzyskało 37,58 proc. głosów. Na drugim miejscu uplasowała się Platforma Obywatelska z wynikiem 24,09 proc. Do Sejmu dostały się jeszcze ruch Kukiz'15, na który zagłosowało 8,81 proc, .Nowoczesna z poparciem 7,60 proc. oraz PSL, na które zdecydowało się zagłosować 5,13 proc. wyborców. Partia Razem uzyskała 3,62 proc. głosów, a partia KORWIN otrzymała 4,76 proc. Zjednoczona Lewica zdobyła 7,55 proc. głosów.
REKLAMA
Jan Gross, amerykański historyk i socjolog żydowski pochodzenia polskiego, powiedział JTA, że wyniki wyborów były "wielkim rozczarowaniem dla tych, którzy mylili się co do tolerancji w Polsce" oraz "zaryzykowali umocnienie monolityczne tendencje w społeczeństwie polskim, ze szkodą dla mniejszości".
Agencja wspomniała również wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, lidera PiS, który w czasie kampanii powiedział, że "uchodźcy z Bliskiego Wschodu przywożą ze sobą do Europy choroby, takie jak cholera i czerwonka". Wielu uchodźców to muzułmanie.
Przytaczana jest też opinia Janusza Kapuścińskiego, który reprezentuje partię na poziomie rady miejskiej w Poznaniu. JTA przypomina, że na początku miesiąca żartobliwie zaproponował, aby ulicę prowadzącą do spalarni śmieci nazwać "ulicą Auschwitz". "Jego oczywiste odniesienie do krematoriów w nazistowskim obozie w południowej Polsce wywołało silną naganę w polskich mediach, a także szefowej poznańskiej gminy żydowskiej Alicji Kobus" - czytamy.
JTA podaje, że "nacjonalistyczna partia Kukiz'15" uzyskała w wyborach niemal dziewięć procent głosów, co "analitycy opisują jako wielkie zwycięstwo bloku prawicowego".
Piotr Kadlcik, były przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce, powiedział JTA, że ma nadzieję, iż nowo wybrana partia rządząca "nie zapomni dziedzictwa zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego - przyjaciela Żydów i Izraela".
...
Grossa uruchomili. Wygrali antysemici...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:04, 27 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Wybory Polaków widziane ze Słowacji. "Jarosław Kaczyński zwyciężył"
Jarosław Kaczyński i Beata Szydło po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów - Paweł Supernak / PAP
Powrót do władzy Jarosława Kaczyńskiego był oczekiwany, jedyną niespodzianką bylo wielkie poparcie dla PiSu - pisze specjalnie dla Onetu Matej Dedinský - komentator słowackiego portalu Aktuality.sk. Według niego nowa partia rządząca ma dużo wspólnych elementów z partią premiera Słowacji - Roberta Fico. Jednym z nich jest krytyczne spojrzenie na kwestię uchodźców.
"Jarosław Kaczyński zwyciężył"
Matej Dedinský - redaktor i komentator słowackiego portalu informacyjnego pisze w komentarzu dla Onetu, że "w czasach gdy Jarosław Kaczyński straszył Polaków uchodźcami z infekcją lub dyzenterią, do niedawna proeuropejski Robert Fico dziś straszy Brukselą, a przed wiosennymi wyborami przygotował billboardy, które zapowiadają, że jego partia ochroni Słowację."
REKLAMA
Jarosław Kaczyński zwyciężył - pisze słowacki komentator. "Andrzej Duda ma przed sobą pięć lat pracy w Pałacu Prezydenckim, a Beata Szydło najprawdopodobniej niebawem zasiądzie w fotelu premiera" - czytamy. Według niego, interesujące jest, czy nowy rząd w Polsce będzie promować nacjonalistyczny styl premiera Węgier Viktora Orbana.
Dlaczego Platforma przegrała?
"Z drugiej strony intrygujące jest to, dlaczego Platforma Obywatelska poniosła taką ciężką klęskę, choć zbudowala dwa reformatorskie rządy" - zastanawia się Dedinský. Według niego inną ciekawym zjawiskiem jest brak w Sejmie lewicy, która w Europie Środkowej tworzy wiele stabilnych partii parlamentarnych. Przykładem w artykule Dedinskiego jest lewicowy Smer, który na Słowacji sam sprawuje rządy.
Dedinský ocenia, że nowy rząd polski znacznie wzmocni krytyczne głosy w Grupie Wyszechradzkiej w zakresie polityki wobec uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu". "Kryzys spowodował, że państwa V4 są podobne jak dwie krople wody w prezentacji nacjonalizmu" - czytamy. Wyjątkiem jest różnokolorowy czeski rząd. "W takich tematach z Pragi głos podnosi prezydent Miloš Zeman" - pisze Dedinský.
...
Tu tez nacjonalizm jakis...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:12, 27 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Niemieckie media różnią się w ocenie skutków zwycięstwa PiS
WARSZAWA WYBORY PARLAMENTARNE (Jarosław Kaczyński) - PAP
Wyniki wyborów w Polsce są głównym tematem komentarzy w dzisiejszych wydaniach niemieckich gazet. Komentatorzy różnią się w ocenie skutków zwycięstwa PiS: jedni ostrzegają przed nacjonalizmem i autorytarnym państwem, inni apelują, by nie przesadzać z lękami.
Zwycięstwo partii Jarosława Kaczyńskiego skomentowały media niemieckie. Komentatorzy niemieccy różnią się w ocenie skutków zwycięstwa PiS: jedni ostrzegają przed nacjonalizmem i autorytarnym państwem, inni tonują nastroje.
REKLAMA
"SZ": PiS to partia ""ksenofobiczna, demagogiczna i nacjonalistyczna"
Zwycięstwo wyborcze Jarosława Kaczyńskiego jest "kolejnym przykładem powrotu nacjonalizmu i populizmu w Europie" - czytamy w największej opiniotwórczej gazecie niemieckiej "Sueddeutsche Zeitung". Autor komentarza Florian Hassel określa PiS mianem ugrupowania "ksenofobicznego, demagogicznego i nacjonalistycznego".
Sukces Kaczyńskiego jest tym bardziej zastanawiający, że Polska nie znajduje się w kryzysie, lecz jest szóstą pod względem wielkości gospodarką UE - pisze autor.
Jego zdaniem zwycięstwo PiS jest również "skutkiem słabości czy wręcz tchórzostwa" politycznych konkurentów tej partii. PiS "nie maskował się, lecz podkreślał otwarcie w kampanii wyborczej wrogość wobec obcych i odrzucał z wielkim hukiem zarówno przyjęcie uchodźców, jak i dalszą integrację UE czy też modernizację społeczeństwa, w tym sztuczne zapłodnienie" - wyjaśnia niemiecki dziennikarz.
Hassel przypomina zapowiedź Kaczyńskiego budowy w Warszawie drugiego Budapesztu i stawia pytanie, czy szef PiS tak jak premier Węgier Viktor Orban będzie forsował autorytarną przebudowę państwa.
Komentator zwraca uwagę na istniejący od lat projekt konstytucji PiS i porównuje sytuację w Polsce z Węgrami i Rosją. "Po pierwszym wyborze Putina na prezydenta Rosji wielu obserwatorów początkowo uspokajało, że liberalni doradcy będą trzymali go w ryzach; podobnie było z Orbanem. W rzeczywistości zarówno Putin, jak i Orban zaraz rozpoczęli budowę autorytarnego państwa" - pisze Hassel, zastrzegając, że żeby przeprowadzić ten plan, Kaczyński potrzebowałby większości dwóch trzecich w parlamencie. "Ze względu na obecność w parlamencie innych nacjonalistycznych partii nie jest to wykluczone" - ocenia "SZ".
Nawet jeśli konstytucja pozostanie nienaruszona, dla liberalnie nastawionych Polaków nadejdą "nieprzyjemne czasy" - uważa Hassel i wymienia niepokojące jego zdaniem zjawiska - bliską współpracę rządu z konserwatywnym Kościołem katolickim, brak tolerancji dla krytycznej prasy, opierające się na mitach rozumienie historii, możliwą instrumentalizację wymiaru sprawiedliwości i służb specjalnych do walki z przeciwnikami politycznymi.
"Polska wybrała i przekazała władzę jednemu człowiekowi. Wielu Polaków będzie być może tego żałować" - konkluduje komentator "Sueddeutsche Zeitung".
"FAZ": Kaczyński wierzy w "święty egoizm"
Znacznie spokojniej zareagował na wyniki wyborów konserwatywny dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Narodowi konserwatyści nie są partią antyeuropejską - pisze autor komentarza Konrad Schuller.
Komentator przypomina, że rządzący w Polsce w latach 2005-2007 PiS zaakceptował traktat z Lizbony. Od tego czasu główny nurt polskiej prawicy jest - pomimo zastrzeżeń wobec ideologii gender, indyferencji religijnej i innych europejskich "chorób" w zasadzie pojednany z Unią Europejską.
Partia Jarosława Kaczyńskiego nie jest jednak partią proeuropejską - kontynuuje Schuller. Dla Platformy Obywatelskiej Europa była "projektem cywilizacyjnym". Liberałowie chcieli zastąpić naród - definiowany za pomocą tradycyjnych wartości, takich jak rodzina, wiara, ojczyzna i wrogość wobec Niemiec i Rosji - laicką pluralistyczną, otwartą na świat wspólnotą dążąca do coraz bardziej integrującej się Unii Europy.
Jak podkreśla Schuller, dla narodowych konserwatystów jest to "pusty patos". Komentator tłumaczy, że starsze pokolenie, do którego należy Kaczyński, pamięta XX wiek, gdy Polska przekonała się, że "sojusze są nic nie warte, a solidarność jest pustym słowem".
Wnioskiem, jaki wyciągnął z doświadczeń historii Kaczyński, jest "święty egoizm" - czytamy w "FAZ". Solidarność jest dobra, ale ważniejsze są dla niego rodzina i naród, a dopiero potem reszta, w tym także Europa - nie mityczna wspólnota solidarności, lecz grupa państw, w których "każdy walczy o swoje". Po zwycięstwie PiS Berlin stanie się w UE jeszcze bardziej samotny - pisze "FAZ".
Interesy polskiego kierownictwa tylko częściowo pokrywają się z celami Berlina - ocenia Schuller, wymieniając węgiel i uchodźców jako tematy kontrowersyjne. Pomimo tego Berlin, Warszawa i Bruksela znajdą wspólny język, chociażby dlatego, że w wielu sprawach Warszawa jest uzależniona od UE. Jedność Zachodu wobec Rosji jest dla polskich konserwatystów równie ważna, jak dla rządu niemieckiego.
"Die Welt": "nie przesadzajmy z tymi lękami"
"Die Welt" polemizuje z opiniami sugerującymi, że Polska pod rządami PiS wejdzie na populistyczną czy wręcz antyeuropejską ścieżkę. "Nie przesadzajmy z tymi lękami" - pisze komentator Gerhard Gnauck. "Polacy wiedzą, co daje im od dawna wymarzone członkostwo w UE i NATO" - pisze komentator. Przypomina, że jedna trzecia osób, które deklarują sympatie prawicowe, opowiada się za jak najściślejszą integracją z UE. "Znający historię Kaczyński wie, że polskie marzenie o wolności i niepodległości potrzebuje silnych sojuszników" - czytamy w "Die Welt".
"Skrajny zwrot na prawo" - pisze "Koelner Stadt-Anzeiger"
Wychodząca w Kolonii gazeta "Koelner Stadt-Anzeiger" pisze natomiast o "skrajnym zwrocie na prawo". "Misją Kaczyńskiego było od początku przekształcenie Polski w demokrację nieliberalną, zgodnie z węgierskim wzorem Wiktora Orbana" - czytamy w komentarzu. Wynik wyborów świadczy o "odrzuceniu wolnościowej demokracji".
Równie pesymistycznie ocenia sytuację "Thueringer Allgemeine". Przegranym wyborów w Polsce jest Europa. "UE musi wpaść na pomysł, co zrobić, aby jej głos rozsądku nie został zagłuszony przez populistyczno-nacjonalistycznych awanturników. W przeciwnym razie Polska może stać się decydującą kostką domina, które doprowadzi do upadku Europy" - pisze komentator.
...
Faszyci wygali w Polsce! Glupota medioli nie ma granic.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:11, 27 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Beata Szydło nieprzypadkowo zaraz po wyborach poszła do studia TVN 24
- Thinkstock
Beata Szydło, kandydatka na premiera z Prawa i Sprawiedliwości, udzieliła pierwszego wywiadu stacji TVN 24, a nie wspierającej PiS Telewizji Republika. Zdaniem ekspertów od marketingu politycznego i PR to znak, że partia chce nowego otwarcia.
Beata Szydło pojawiła się w studiu TVN 24 w niedzielę wieczorem, dwie godziny po zamknięciu głosowania do parlamentu i ogłoszeniu sondaży exit poll. Dała się zaprosić do programu Bogdana Rymanowskiego. O gości na wieczór wyborczy zabiegaliśmy od dwóch tygodni. Jeśli chodzi o Beatę Szydło, to do końca nie było wiadomo, czy przyjdzie. Odpowiedź ze sztabu wyborczego z potwierdzeniem jej obecności w programie dostaliśmy dopiero w niedzielę ok. godz. 15 mówi Rymanowski.
REKLAMA
Michał Olbrychowski, dyrektor zarządzający w agencji Havas PR, przyznaje, że wizyta Szydło w TVN 24 go zaskoczyła. Mniej mnie zadziwia fakt, że PiS nie poszedł do tzw. mediów zaprzyjaźnionych, a bardziej to, że pani Beata Szydło poszła właśnie do TVN. Wydawałoby się, że najbardziej naturalnym środowiskiem do takiej rozmowy byłaby telewizja publiczna, potem ewentualnie Polsat, a TVN na końcu zauważa szef Havas PR. "Proszę tych, którzy zapowiadają, że chcą wyjechać, żeby nam zaufali" powiedziała Szydło na początku rozmowy w TVN 24. Potem podkreślała wielokrotnie, że wierzy w budowanie jedności w parlamencie, porozumienie i wspólny język.
To na pewno musi być odczytane jako bardzo otwarty ruch ze strony PiS – komentuje Sebastian Hejnowski, prezes MSL Group. Wyborcy niegłosujący na PiS boją się, bo wyniki wyborów przywołują demony z czasów poprzednich rządów PiS. Taki wywiad w TVN 24 może być sygnałem, że PiS wyciągnął wnioski i chce nawiązywać dialog i być bardziej otwarty – mówi Hejnowski.
Zdaniem Sergiusza Trzeciaka, eksperta ds. marketingu politycznego, występ w studiu TVN jest jednak racjonalnym działaniem zwycięskiej partii. PiS idzie w kierunku centrum, co oznacza, że musi zagospodarować elektorat, który na co dzień ogląda TVN 24 – mówi Trzeciak. Odbieram to nie jako ukłon w kierunku stacji, a w kierunku wyborców, którzy są widzami tej stacji. Także w ramach tej stacji są różni dziennikarze i myślę, że Rymanowski jest dziennikarzem darzonym sympatią przez wielu polityków PiS – dodaje Trzeciak.
Redaktor naczelny "Tygodnika do Rzeczy" Paweł Lisicki zastanawia się, na ile wybór akurat tej stacji na pierwszą wizytę Beaty Szydło był świadomy, a na ile wynikał z przypadku. Jeśli była to decyzja świadoma, to znak, że Beata Szydło chce rozmawiać z mediami, które były do tej pory PiS nieprzychylne i docierać ze swoim przekazem do milionów widzów – mówi Lisicki. Michał Olbrychowski zauważa, że sztab PiS nauczył się podczas kampanii wyborczej Andrzeja Dudy, jak się komunikować w mediach mainstreamowych i społecznościowych. Zauważa, że PiS wygrał w grupie wiekowej 1829 lat, gdzie wcześniej nie miał elektoratu. I ta właśnie grupa, także z dużych miast, to jest zdecydowanie grupa widzów TVN – wskazuje Olbrychowski.
...
Ale cyrk.Jak wizyta w Moskwie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:23, 28 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
"Die Presse": Kaczyński nie zaryzykuje zerwania z UE
"Die Presse": Kaczyński nie zaryzykuje zerwania z UE - Shutterstock
Szef PiS Jarosław Kaczyński jest eurosceptykiem, ale nie wrogiem Europy i umie docenić korzyści, jakie jego kraj odniósł dzięki członkostwu w Unii Europejskiej - ocenia austriacki dziennik "Die Presse".
"Współpraca z Polską w najbliższym czasie może być rzeczywiście trudniejsza niż łatwiejsza, ale czy uzasadnia to jazgotliwe ostrzeżenia, które padają, odkąd narodowo-konserwatywny (PiS) odniósł wyborcze zwycięstwo? Raczej nie" - podkreśla gazeta.
REKLAMA
Jak pisze, mówiono już, że "w Warszawie będą teraz rządzić wrogowie Europy", że "Kaczyński wkroczy na europejską scenę polityczną jako drugi (premier Węgier) Viktor Orban, że swoją kandydatkę na premiera Beatę Szydło wyśle do Brukseli niczym zdalnie sterowany dron, by ostatecznie zniszczyła i tak kruchy konsensus w sprawie uchodźców".
Tymczasem, zdaniem "Die Presse", są co najmniej trzy przesłanki świadczące o tym, że nie dojdzie do "upadku nad Wisłą".
Po pierwsze - zaznacza dziennik - Polska to nie Węgry. "Awans Orbana nastąpił w czasie implozji politycznego mainstreamu, dzięki czemu wstrzelił się w polityczną próżnię. W Polsce sytuacja jest zgoła inna - rządząca od ośmiu lat PO nie jest tak zdyskredytowana, jak przed laty węgierska socjaldemokracja, ani nie brakuje politycznych opcji".
Po drugie - "eurosceptyk to nie to samo co wróg Europy". "Można wprawdzie ubolewać, że nowy polski rząd będzie bronił swych interesów z większą gwałtownością i mniejszą gotowością do kompromisów niż poprzednia ekipa, ale Kaczyński nie poważy się na zerwanie z Brukselą, bo świetnie zdaje sobie sprawę, że większość Polaków na własnej skórze doświadcza korzyści z członkostwa w UE i nie chce być ich pozbawiona" - pisze "Die Presse".
Po trzecie - "imponujące zwycięstwo własnej partii Kaczyński zawdzięcza Angeli Merkel". "Nacisk, jaki niemiecka kanclerz wywierała na wschodnioeuropejskie państwa UE, by wzięły do siebie część uchodźców przyjętych przez Niemcy, wywołała sprzeciw wśród wyborców. To oznacza, że powrót prawicy w Polsce nie był zaprogramowany, lecz podobnie jak w Skandynawii został wywołany przez czynniki zewnętrzne. To z kolei oznacza, że najpóźniej, gdy przebrzmi kryzys migracyjny, zmniejszy się atrakcyjność (partii) Kaczyńskiego" - zaznacza austriacki dziennik.
Do tego czasu wyborcy będą mieli wiele czasu i okazji, by przekonać się, czy rzeczywiście odpowiada im "paleokonserwatywny obrazek rodzajowy, jaki chcą stworzyć w Polsce pan prezes i jego akolici".
Po doświadczeniach z krótkimi rządami Kaczyńskiego w latach 2006-2007 odpowiedź może być przecząca" - podsumowuje "Die Presse".
...
Znow porcja bredni wyssanych z palca... Tworzenia ,,faktow prasowych" czyli klamstw.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:05, 29 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Sąd odrzucił pozew Moniki Olejnik przeciw "wSieci"
Monika Olejnik - Stach Leszczyński / PAP
Warszawski Sąd Okręgowy odrzucił pozew Moniki Olejnik przeciw redakcji "wSieci", informują Wirtualne Media. Sprawa dotyczyła okładki tygodnika, na której znalazło się przerobione zdjęcie dziennikarki w towarzystwie generała Jaruzelskiego z podpisem "Dzieci esbeków i ludzie PZPR rządzą w mediach".
Tygodnik z okładką wykorzystującą osobę Moniki Olejnik i generała Wojciecha Jaruzelskiego ukazał się 9 grudnia 2013 roku. W wydaniu umieszczono fragmenty książki "Resortowe dzieci. Media". Sąd, na wniosek dziennikarki, w kwietniu 2014 roku zakazał tygodnikowi dystrybucji pisma z taką okładką, natomiast odrzucił wniosek, by "wSieci" nie mogło pisać o poglądach, czy biografii Olejnik. We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie w całości odrzucił wniosek Moniki Olejnik.
REKLAMA
Obserwuj
Tygodnik wSieci
@Tygodnik_Sieci
Dzieci esbeków i ludzie PZPR rządzą w mediach...
Nowe wydanie tygodnika #wSieci już w poniedziałek w kioskach!
Zobacz zdjęcia »
Pozwani argumentowali, że wniosek dziennikarki dotyczy publikowania memów bez zgody osób, które się na nich znajdują. Jak na razie nie wiadomo, czy Monika Olejnik odwoła się od decyzji sądu.
Ewa Kopacz pozywa "wSieci"
Premier Ewa Kopacz pozwała "wSieci" za okładkę tego tygodnika, przedstawiającą ją jako islamską terrorystkę, z podpisem "Ewa Kopacz urządzi nam piekło na rozkaz Berlina". Pozew żąda przeprosin na okładce "wSieci" i wpłaty 30 tys. na cel społeczny.
- Pozew wpłynął do sądu 29 września; sprawa oczekuje na wyznaczenie terminu rozprawy - podała rzeczniczka SO ds. cywilnych sędzia Katarzyna Kisiel.
Jacek Karnowski poinformował, że "pozew będziemy komentowali po zapoznaniu się z jego treścią, a na razie nic nie wpłynęło". Okładka jednego z wrześniowych wydań tygodnika ilustrowała materiał o kwestii uchodźców. Fotomontaż przedstawiał Ewę Kopacz jako islamską terrorystkę z materiałami wybuchowymi.
Jak powiedziała mec. Elżbieta Kosińska z kancelarii prawnej Pociej-Dubois-Kozak, w pozwie zawarto żądanie zamieszczenia przeprosin powódki na okładce "wSieci" oraz wpłaty przez pozwanych 30 tys. zł na Polską Akcję Humanitarną.
Mec. Kosińska-Kozak podkreśliła, że doszło do naruszenia takich dóbr osobistych powódki, jak cześć, dobre imię, godność i wizerunek. Adwokatka podkreśliła, że wizerunku użyto w zakresie przekraczającym ustalony użytek wynikający z prawa autorskiego, a publikacja wykracza poza dopuszczalną karykaturę czy satyrę - wobec czego nosi cechy bezprawnego naruszenia dóbr osobistych. "Czym innym jest prawo do krytyki, a czym innym - bezprawne użycie wizerunku" - dodała.
Według mec. Kosińskiej-Kozak sam tekst "wSieci", którego ilustracją był inkryminowany fotomontaż, nie uzasadniał takiej prezentacji wizerunku Ewy Kopacz.
Pozew sformułowano w trybie zwykłym, a nie w przyspieszonym trybie wyborczym.
Ustawa o prawie autorskim stanowi, że "rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej". Stwierdza też, że "zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych"
Kodeks cywilny głosi zaś, że dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.
Autorem innego pozwu przeciw "wSieci" jest naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis, którego przedstawiono w mundurze stylizowanym na uniform III Rzeszy, z trupią czaszką na czapce i zakrwawionym różańcem w dłoni oraz podpisem "Prawie jak Goebbels".
...
Akurat Lis jest zalosliwy. Jakie on okladki robil. Ale Karnowscy to zenada.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:53, 29 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Spór Łukasza Warzechy i Anne Applebaum na Twitterze. "Nie podziękowałeś za gościnę"
Radosław Sikorski - AFP
Kiedyś byli bliskimi przyjaciółmi, dziś to zagorzali wrogowie. Publiczny spór dziennikarza Łukasza Warzechy z Radosławem Sikorskim i jego żoną Anne Applebaum trwa od lat. Nowa odsłona na Twitterze odnosi się do dawnej przyjaźni. Applebaum wypomniała publicyście, że nie podziękował za gościnę, gdy bywał w jej domu.
"Zapomniałeś mi podziękować za robienie ci obiadów, przygotowywanie śniadań itd., gdy spędziłeś wiele dni w moim domu" – napisała Anne Applebaum na Twitterze, zwracając się do Łukasza Warzechy.
REKLAMA
Obserwuj
Łukasz Warzecha
@lkwarzecha
Do upadku @sikorskiradek dołącza całkiem bez sensu Anne Applebaum, forsując najprymitywniejszą partyjną narrację PO. I po co?
Była to reakcja na atak dziennikarza i wymianę zdań dotyczących opinii wyrażanych przez dziennikarkę. Warzecha napisał wcześniej, że żona Radosława Sikorskiego "forsuje najprymitywniejszą partyjną narrację PO", dołączając się tym samym do "upadku" byłego ministra spraw zagranicznych i marszałka Sejmu.
"Byłem w Chobielinie kilka dni w 2007 r., pracując nad książką" - wyjaśnił w jednym z wielu komentarzy pod wpisem Anne Applebaum Warzecha.
Obserwuj
Łukasz Warzecha
@lkwarzecha
Wszystkim zatroskanym, ale mało zorientowanym, wyjaśniam: byłem w Chobielinie kilka dni w 2007 r., pracując nad książką z @sikorskiradek.
To kolejna odsłona wzajemnej wrogości małżeństwa Sikorskich i Łukasza Warzechy. Od lat w mediach obie strony nawiązując do dawnej przeszłości, publikują pełne pretensji, żalu, często atakujące wypowiedzi.
Przyjaźń i wojna
Jeszcze w 2007 roku relacje między publicystą i ministrem układały się dobrze, byli bliskimi współpracownikami. Sikorski powierzył dziennikarzowi opracowanie wywiadu-rzeki ze sobą. W "Strefie zdekomunizowanej" Warzecha napisał: "Sikorski jest w polskiej polityce zjawiskiem wciąż unikatowy". Szacunek dla zdolności Sikorskiego skończył się po przejściu polityka z PiS do PO. Gdy minister zaczął krytykować Jarosława Kaczyńskiego, publicysta ocenił, że przyjaciel "poddał się nakazom partyjnej strategii niszczenia politycznych oponentów".
Spór rozgorzał też przy okazji katastrofy smoleńskiej. Warzecha ocenił, że Sikorski wykazał się "służalczą" postawą wobec Rosji.
Sikorski napisał kiedyś, że na wymianie poglądów z Warzechą "zawsze czuje się stratny". Dawny towarzysz odpowiedział mu, że myśli tak, od kiedy Sikorski trafił do PO.
...
Smolensk odebral mu rozum. Radek jak wskazuja te nagrania akurat ostatni byl do sluzalczosci. U mnie te tasmy mu pomogly. Widzimy ze Warzecha nie wie co mowi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:24, 01 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Sondaż: co piąty Niemiec uważa, że media kłamią
Co piąty obywatel Niemiec uważa, że media kłamią - wynika z sondażu opublikowanego przez instytut Infratest dimap dla radia WDR5. Niemal trzy czwarte Niemców nie podziela tej oceny. Hasło "media kłamią" forsują środowiska wrogie wobec imigrantów.
20 proc. uczestników ankiety uważa, że gazety, radio i telewizja kłamią. 72 proc. Niemców nie podziela tej opinii. Pozostałe 8 proc. odpowiedziało "nie wiem".
REKLAMA
Zaledwie 52 proc. pytanych uważa media za wiarygodne źródło informacji. 42 proc. powątpiewa w wiarygodność przekazywanych przez publikatory informacji.
Za najbardziej wiarygodne medium uważane jest radio publiczne - pozytywną ocenę dają mu 77 proc. uczestników sondażu. 71 proc. traktuje telewizję publiczną jako solidne źródło wiedzy o polityce. Prasa codzienna cieszy się uznaniem 68 proc. ankietowanej. Najgorzej wypada internet - tylko 31 proc. Niemców ma zaufanie do informacji z tego źródła.
...
To oczywiste ze klamia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:06, 02 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Olgierd Łukaszewicz: nie mam żalu do Jerzego Zelnika
Olgierd Łukaszewicz - Adam Stępień / Agencja Gazeta
- Nie mam żalu do Jerzego - przekonuje w rozmowie z gazetą.pl Olgierd Łukaszewicz, którego Jerzy Zelnik chciał wysłać na wcześniejszą emeryturę, wkręcony przez dziennikarzy Rock Radia. - Cóż, każdy władca ma swoich ulubieńców, zawsze tak było - mówi prezes ZASP.
Kuba Wojewódzki i Mikołaj Lizut zadzwonili do Jerzego Zelnika, podając się za przedstawicieli Kancelarii Prezydenta. Spytali, "którego antysystemowego artystę moglibyśmy wysłać na wcześniejszą emeryturę za krytykowanie Andrzeja Dudy?". Aktor po zastanowieniu podał nazwiska Olgierda Łukaszewicza i Artura Barcisia. "Nie wiem, czy to głupota, brak inteligencji, zazdrość zawodowa czy jednak opętanie. A może jednak posunięte do granic cwaniactwo" - skomentowała wypowiedź aktora Karolina Korwin-Piotrowska.
REKLAMA
W rozmowie z Onetem Zelnik odparł zarzuty i stwierdził, że fragment rozmowy został zmanipulowany. - Jestem lekko wku…, bo mam ważniejsze sprawy do załatwienia niż takie pierdoły, na które szkoda mi się oglądać w bok, żeby na nie popatrzeć. Znów robi się wokół mnie jakąś aferę na całą Polskę - mówił.
Mikołaj Lizut nazwał komentarz aktora "kłamstwem" i opublikował pełną treść nagrania. Mimo to Zelnik postanowił pozwać Kubę Wojewódzkiego za prowokację. Teraz do całego zamieszania odniósł się sam prezes ZASP w rozmowie z gazetą.pl. Zapewnił, że między nim a Zelnikiem wcale nie ma wrogości.
- Rozmawialiśmy raz spokojnie, parę dni po doniesieniach medialnych. Poprosiłem go jednak, żeby w podobnych rozmowach nie wymieniał nazwisk. Nie, ja nie mam żalu do Jerzego. Wie pani, znamy się od lat. Martwi mnie tylko, że nie zwrócił się do mnie od razu, kiedy zaproponowano mu rolę eksperta. Miał przecież wrażenie, że bądź co bądź, rozmawia z Kancelarią Prezydenta - opowiada Łukaszewicz. Przypomina, że na niedawnym otwarciu Muzeum Katyńskiego aktorzy stali obok siebie, mimo że wcześniej w debacie prezydenckiej on agitował otwarcie za Bronisławem Komorowskim, a Zelnik za Andrzejem Dudą.
Spytany o to, czy podziały polityczne wśród aktorów nie psują atmosfery w środowisku, zaprzeczył - bo jak stwierdził - "można mieć inne poglądy, ale emocje trzeba powstrzymywać". Jednocześnie przyznał, że "każdy władca ma swoich ulubieńców". - Jakie były w środowisku żale, że prezydent Komorowski najpierw odwiedził Imkę Tomasza Karolaka. Że poszedł do teatru prywatnego, a nie do publicznego, chociażby Narodowego. Taki gest od razu powoduje nadinterpretację, że będą się już tylko liczyły teatry prywatne, a on prawdopodobnie w ogóle tego nie miał na myśli - zauważa. Prezes ZASP dodaje, że aktor jest obywatelem, więc "ma prawo mieć swoje własne poglądy, wrażliwość obywatelską i wyobrażenie o państwie".
...
Chcial mu zalatwic emeryture to mialby sie obrazic? Za dobro. Ich angazowanie sie w politykierstwo potepiam. Maleja w moich oczach.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:06, 10 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
"FAZ" o Polsce: prezes otoczył Szydło narodowymi twardogłowymi
Beata Szydło - Paweł Supernak / PAP
Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ocenia, że chociaż nie potwierdziły się spekulacje, iż to Jarosław Kaczyński sam stanie na czele rządu, to Beata Szydło - otoczona twardogłowymi - będzie miała jedynie ograniczony autorytet.
"Skład gabinetu, który (Szydło) przedstawiła w poniedziałek, został wyznaczony przez dominującego »Prezesa«, który obwarował umiarkowaną szefową rządu szeregiem narodowo-konserwatywnych twardogłowych" - ocenia "FAZ". Zdaniem niemieckiej gazety najbardziej kontrowersyjną postacią w nowym rządzie jest desygnowany na ministra obrony Antoni Macierewicz.
REKLAMA
"Przed demokratycznym zwrotem, w czasach komunistycznego oporu Macierewicz odgrywał wybitną rolę, potem dał się jednak poznać jako bezlitosny myśliwy, polujący na komunistów, wietrzący wszędzie agentów i zamachy" - czytamy w "FAZ".
Macierewicz jest tak kontrowersyjny, że w kampanii wyborczej Szydło zapowiadała powierzenie teki ministra obrony politykowi bardziej umiarkowanemu - Jarosławowi Gowinowi. "W poniedziałek Szydło zaprzeczała, jakoby oszukała wyborców" - pisze autor komentarza, wyjaśniając, że zdaniem szefowej rządu Jarosław Gowin odmówił przyjęcia tej propozycji.
Jak czytamy w "FAZ", kolejnym "jastrzębiem" w rządzie jest przyszły koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Autor przypomina, że Kamiński został skazany na trzy lata więzienia, choć wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Kolejnym twardogłowym jest - zdaniem autora artykułu - Zbigniew Ziobro, który wraca do ministerstwa sprawiedliwości.
W polityce zagranicznej PiS postawił na "umiarkowanych przedstawicieli". Ministrem spraw zagranicznych ma zostać zawodowy dyplomata Witold Waszczykowski, a za Unię Europejską będzie odpowiadał Konrad Szymański. Obaj podkreślili w wywiadach, że nie są "eurosceptykami" - zaznacza "FAZ".
...
Znowu brednie zachodnich debili. Jakich oni tam ,,narodowych" znalezli? Narodowcy to sa u Kukiza. Zachodni belkot nie nadaje sie do kibla.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:26, 12 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
MediaTory
Adam Michnik wyróżniony przez studentów dziennikarstwa
Adam Michnik - Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Adam Michnik zwyciężył w głosowaniu studentów dziennikarstwa z całej Polski. Adepci fachu wskazali redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" jako autorytet podczas głosowania w ramach plebiscytu MediaTory.
Adam Michnik został nagrodzony za całokształt pracy w zawodzie. Jak czytamy na stronie organizatora, nagrodą w kategorii "AuTORytet" wyróżniani są dziennikarze, od których "można się uczyć rzetelności, profesjonalizmu i najwyższych standardów". Na karcie do głosowania studenci mogli wskazać dowolnego autora, którego uważają za swój dziennikarski autorytet.
REKLAMA
Dotychczas w kategorii "AuTORytet" triumfowali: Kamil Durczok, Bogdan Rymanowski, Hanna Krall, Wojciech Mann, Monika Olejnik, Marek Niedźwiecki, ks. Adam Boniecki. W zeszłym roku statuetkę otrzymał Wojciech Jagielski.
Od 2010 roku wyróżnienie w kategorii "AuTORytet" przyznawane jest za całokształt pracy dziennikarskiej. Statuetki w tej oraz w pozostałych kategoriach wręczone zostaną podczas dziewiątej Gali Finałowej Plebiscytu MediaTory, 28 listopada w Auditorium Maximum w Krakowie.
Organizatorami dziewiątej edycji Plebiscytu są: Stowarzyszenie MediaTory oraz Koło Naukowe Studentów Dziennikarstwa UJ. Współorganizatorem Plebiscytu jest Uniwersytet Jagielloński, a Sponsorem Głównym - Fundacja Seriatim.
...
~aaahahhahahhahahha : Aaaaaaaaaahahahhahahhahhahahhaha
aaaaaaaaahahhahahhahhahahhahhaha
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahahhahahhahhaa
~Ziom : Michnik autorytetem? No, jaki autorytet tacy uczniowie! Nie widzę w Michniku żadnego autorytetu a jego naśladowcy skazują się na sprzedajne działania i dyktatorskie działania wobec opinii publicznej. Znam ludzi dla których jedynym autorytetem jest miłujący Bóg i kiedy udaje im się wypełniać jego wolę staja się godnymi naśladowania. Polecam.
...
Mlodziez jest oglupiona kompletnie i zdegenerowana. Juz na studiach jest tragedia. Pozniej skutki widac w ,,mediach".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:15, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Kamil Durczok wraca do telewizji? Jest stanowisko TVP i Polsatu
Kamil Durczok - Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Dziennik "Fakt" oraz tygodnik "ABC" poinformowały dzisiaj, że Kamil Durczok może w najbliższym czasie wrócić do telewizji. Spekulowano, że otrzymał już intratne propozycje z dużych stacji informacyjnych, a jedynym, co powstrzymuje go przed natychmiastowym rozpoczęciem pracy, jest podpisany z TVN zapis o zakazie konkurencji. Zarówno Polsat, jak i TVP zaprzeczają pogłoskom.
"Fakt" poinformował dzisiaj, że znany dziennikarz otrzymał już ofertę od "dużej stacji informacyjnej". Jedynie podpisany przy rozstaniu z TVN zapis o zakazie konkurencji sprawia, że Durczok nie podjął jeszcze pracy.
REKLAMA
Tygodnik "ABC" spekulował natomiast, że dziennikarz może zastąpić Tomasza Lisa w TVP. "Przy nowym rozdaniu wszystko jest możliwe" – miał powiedzieć w rozmowie z tygodnikiem pracownik Telewizji Polskiej.
Sam Durczok przyznał, że będzie chciał wrócić do pracy. Mało prawdopodobne jednak, że znajdzie zatrudnienie w pozostałych dwóch stacjach informacyjnych.
Rzecznik prasowy Telewizji Polsat Tomasz Matwiejczuk zaprzeczył w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl, jakoby nadawca złożył Kamilowi Durczokowi ofertę pracy w redakcji jednego ze swoich kanałów informacyjnych. Zaprzeczyła także rzecznik prasowa TVP Aleksandra Gieros-Brzezińska. - To jedynie plotki - powiedziała.
Sprawa Kamila Durczoka
Na początku lutego tygodnik "Wprost" napisał o molestowaniu seksualnym w jednej ze stacji telewizyjnych. Opublikowano relację anonimowej "znanej dziennikarki", która była molestowana przez byłego przełożonego. Szybko się okazało, że chodzi o TVN24 i Kamila Durczoka.
– Nigdy nie molestowałem żadnej kobiety. Czym innym jest styl zarządzania. Ja jestem cholerykiem, czasem wybuchałem w pracy – mówił w stacji radiowej TOK FM Durczok. Przypomniał, że stawiane mu zarzuty są oparte na anonimowych informacjach.
Po artykule tygodnika w TVN została powołana komisja ds. zbadania zarzutów dotyczących mobbingu i molestowania. TVN podała, że komisja przeprowadziła rozmowy z pracownikami i współpracownikami tej stacji. W komunikacie stacji mówiono, że "TVN nie toleruje żadnych form mobbingu ani molestowania, w tym także molestowania seksualnego".
Afery z Durczokiem spowodowała, że dziennikarz został zwolniony ze stacji. Potem dziennikarz zażądał 7 mln zł zadośćuczynienia od AWR Wprost. Agencja Wydawniczo-Reklamowa "Wprost" (AWR Wprost) – spółka zależna PMPG Polskie Media – otrzymała od Sądu Okręgowego w Warszawie odpis drugiego pozwu wniesionego przez Kamila Durczoka 2 kwietnia br., poinformowało PMPG. Wartość przedmiotu sporu została określona na kwotę 7 mln zł.
"Przedmiotem wszczętego postępowania jest ochrona dóbr osobistych powoda w związku z rzekomym ich naruszeniem w wydawanym przez AWR Wprost tygodniku »Wprost« (w artykule »Kamil Durczok. Fakty po Faktach« z dnia 16 lutego 2015 roku)" – czytamy w komunikacie.
Wartość przedmiotu sporu została określona na kwotę 7 mln zł. Powództwo zostało wniesione przeciwko AWR Wprost oraz dziennikarzom sporządzającym publikację mającą naruszać dobra osobiste powoda, podano także.
PMPG uważa powództwo za bezzasadne. "Emitent stoi na stanowisku, że publikacja prasowa rzekomo naruszająca dobra osobiste pana Kamila Durczoka była sporządzona w zgodzie z obowiązującymi przepisami prawa. Nadto, w ocenie emitenta wysokość żądanego przez pana Kamila Durczoka zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w związku z rzekomym naruszeniem dóbr osobistych jest rażąco wygórowana, nieodpowiednia do podnoszonego naruszenia, i jako taka sprzeczna z przyjętym w kraju porządkiem prawnym" – napisano w materiale.
Jak podano, jest to drugi pozew Kamila Durczoka przeciwko AWR Wprost. Pierwszy z nich spółka również uważa za bezzasadny.
Durczok wniósł także prywatny akt oskarżenia przeciwko dziennikarzom tygodnika "Wprost", w którym zarzuca im popełnienie czynu zabronionego z art. 212 Kodeksu karnego (zniesławienie).
"W ocenie emitenta działania dziennikarzy nie wypełniły znamiona jakiegokolwiek czynu zabronionego, podane bowiem informacje były prawdziwe i przekazane z należytą starannością dziennikarską" – czytamy w komunikacie PMPG.
PMPG Polskie Media jest grupą kapitałową funkcjonującą w szeroko pojętym obszarze mediów i komunikacji marketingowej. Jest m.in. wydawcą tygodników "Wprost" i "Do Rzeczy" oraz miesięcznika "Historia do Rzeczy", a także serwisów internetowych.
...
Nawet gdyby byl winny powinien wrocic. Przeciez nawet przestepcy z wiezien musza gdzies pracowac. Oczywiscie nie na swieczniku. Skromnie. A tu to nawet trudno cos powiedziec.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:12, 20 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
CNN zawiesza dziennikarkę za wpis popierający uchodźców
Mateusz Madejski
dziennikarz
“Statua Wolności pochyla głowę w bólu” - napisała dziennikarka CNN na Twitterze, fot. David Saddler/Flickr
Po tym jak amerykańska Izba Reprezentantów przegłosowała niekorzystną dla uchodźców ustawę, znana dziennikarka Elise Labott napisała na Twitterze, że “Statua Wolności pochyla głowę w bólu”. Szefom słynącej z obiektywizmu stacji wpis bardzo się nie spodobał.
Dziennikarka skomentowała decyzję Izby, która może ograniczyć napływ uchodźców z Iraku oraz Syrii. Wpis Labott wzbudził kontrowersje, bo stacja CNN zazwyczaj nie opowiada się za konkretnymi opcjami politycznymi i stara się raczej po prostu przedstawiać informacje, niż komentować decyzje Kongresu.
Labott jednak nie pozostanie bez pracy na długo – zgodnie z decyzją szefów za dwa tygodnie znów będzie mogła prezentować informacje. Dziennikarka zresztą szybko przeprosiła za swój wpis i stwierdziła, że był on nie na miejscu.
98b5eee9-28c4-5bef-8749-90352db9989d Elise Labott, fot. Elise Labott/Facebook
Elise Labott, fot. Elise Labott/Facebook
Zgodnie z przegłosowaną przez Izbę ustawą, żaden uchodźca z Syrii i Iraku nie otrzyma zgody na zamieszkanie w USA, dopóki Kongres nie uzyska osobnych zapewnień od dyrektora FBI oraz innych służb, że osoba taka nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju. Dokument musi być jednak jeszcze przyjęty przez Senat i podpisany przez prezydenta, a Barack Obama zapowiada, że zawetuje ustawę.
...
~Black Friday : Znana z obiektywizmu CNN. Koń by się uśmiał.
...
Absurd. Przeciez co ona niby powiedziala? Ani nie nawoluje na jaka partie glosowac ani na jakiego prezydenta. Gdzie tu naruszenie zasad? Wolno jej byc przeciw jakiejs ustawie. To jest sprawa. Nie interes. Gdyby popierala zbrodnie. Np. aborcji...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:36, 20 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
"Handelsblatt": Polska staje się nowymi Węgrami
Premier Beata Szydło - Paweł Supernak / PAP
Niemiecki "Handelsblatt" pisze o narastającej w Polsce histerii wobec terroryzmu i uchodźców. Jak zwraca uwagę opiniotwórcza gazeta ekonomiczna, winę za ten stan rzeczy ponosi także rząd PiS, a polskie nastroje zbliżają nasz kraj do Węgier.
"Handelsblatt" pisze o "histerii w Polsce wobec zamachów terrorystycznych i kryzysu migracyjnego" oraz o zorganizowanych przez rząd ćwiczeniach reakcji służb na atak chemiczny w pociągu i na peronie warszawskiego metra według przygotowanego scenariusza. - Takie ćwiczenia na wypadek ataku terrorystycznego nie są w Polsce niczym nadzwyczajnym. Ten kraj nie od wczoraj czuje się osaczony przez wrogów - czytam w dzienniku.
REKLAMA
Po zamachach w Paryżu w "tym wschodnioeuropejskim państwie narasta histeria przed zamachami". Za tę "znaczną zmianę nastrojów" w Polsce "część odpowiedzialności ponosi też nowy narodowo-konserwatywny rząd premier Beaty Szydło". Gazeta przytacza przedstawiony w exposé polskiej premier passus dotyczący bezpieczeństwa - "najważniejsze jest bezpieczeństwo Polek i Polaków" oraz jej docinek Berlinowi. - Nie wskazując konkretnie na Niemcy, szefowa rządu powiedziała, że w kwestii uchodźców nawoływanie do solidarności jest niestosowne. Tym Szydło i jej partia już w kampanii wyborczej odnosiła sukces", twierdzi "Handelsblatt".
Gazeta cytuje potwierdzającą to opinię Christiana Schmitza ze zbliżonej do chadecji Fundacji im. Konrada Adenauera. - Kryzys uchodźczy w Europie stał się w końcu dla tej partii okazją, aby wzmocnić narodową retorykę i zaprezentować się jako obrońca polskiej suwerenności - mówił Schmitz.
Polska upodabnia się do Węgier
Gazeta stwierdza, że zmianą stanowiska wobec sprawiedliwej relokacji uchodźców - najpierw odmowa, a potem cofnięcie jej - Polska upodabnia się do linii Węgier rządzonych przez prawicowego populistę premiera Viktora Orbana. Liczba uchodźców, których ma przyjąć Polska, jest "skrajnie mała", gdyż Polska liczy 38 mln mieszkańców, pisze "Handelsblatt". Zwraca też uwagę na podobieństwo konstelacji politycznej na Węgrzech i w Polsce, gdzie rządzi jedna partia, mająca bezwzględną większość w parlamencie.
Za premier Szydło stoi prezes PiS Jarosław Kaczyński, który podobnie jak Orban stawia na "polemiczną retorykę skierowaną przeciwko uchodźcom, co dobrze przyjmują Polacy", pisze gazeta. Autor artykułu Hans-Peter Siebenhaar wnioskuje, że "Niemcy nie będą miały łatwo z Szydło, która w ub. poniedziałek objęła urząd premiera, ani z jej promotorem Kaczyńskim". Niemiecki dziennikarz przypomina też, że polska premier robiąc aluzję do polityki uchodźczej kanclerz Angeli Merkel, powiedziała, że polski rząd "nie będzie tolerował eksportu problemów". Polityczni obserwatorzy interpretują to jako zapowiedź, że "nowy polski rząd nie będzie szukał zbliżenia z Niemcami w sprawach uchodźców", zauważa "Handelsblatt" wskazując, że konserwatywna prawica w Warszawie "całkowicie stawia na USA, przede wszystkim w sprawach bezpieczeństwa i dlatego kontynuować będzie antyrosyjską politykę zagraniczną". Ponadto Polska będzie chciała się dozbrajać, jako że jest północno-wschodnią flanką NATO w Europie, informuje dziennik.
...
A Niemcy to juz III Rzesza jawnie podpisuja pakty Ribbentrop Molotow i chca zeby cala Europa kumala sie ze stalinistami jak oni. OHYDNE PRUSACTWO NAS OBRAZA PERMANENTNIE! W KONCU TO PRZEZ ICH AGRESJE W 39 POLSKA NIE MOZE WYJSC DONDZIS NA PROSTA! BYDLAKI! ALE KARA NA NICH BEDZIE!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:47, 23 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Karolina Lewicka została zawieszona za rozmowę z ministrem Glińskim w TVP Info
Karolina Lewicka - Stanisław Kowalczuk / East News
Karolina Lewicka została zawieszona przez prezesa TVP Janusza Daszczyńskiego w obowiązkach prowadzącej program "Minęła dwudziesta" w TVP Info. Prezes TVP uznał, że dziennikarka wobec swojego gościa, wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego, zachowała się w niewłaściwy sposób. Dziś rano Lewicka prowadziła jednak program w TVP Info.
– Sposób prowadzenia programu odbiegał zdecydowanie od standardów, które obowiązują w telewizji publicznej – mówi "Presserwisowi" Janusz Daszczyński. W programie "Minęła dwudziesta" Karolina Lewicka stanowczo usiłowała nakłonić wicepremiera Piotra Glińskiego do odpowiadania na jej pytania, zamiast wygłaszania oświadczeń. Ponieważ oboje obstawali przy swoim, wymiana zdań przybierała coraz ostrzejsze tony.
REKLAMA
Zdenerwowany Gliński powiedział m.in.: "To jest program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat. I to się zmieni. Ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna". Lewicka zaproponowała powrót do tematu rozmowy – chodziło o budzący kontrowersje spektakl "Śmierć i dziewczyna" – zwróciła też wicepremierowi uwagę, że swoje stanowisko może prezentować na konferencji prasowej.
Do końca programu nie doszło do merytorycznej rozmowy. Po emisji programu dziennikarze TVP Info wystosowali do wicepremiera otwarty list, w którym zaprotestowali przeciwko jego słowom o telewizji publicznej.
"Pańskie słowa obrażają nas, naszą antenę i Telewizję Polską" – napisali dziennikarze TVP Info. "Uważamy, że określenia, których Pan użył, są niesprawiedliwe. Czujemy się Pańskimi słowami dotknięci. Nie życzymy sobie, by ani Pan, ani ktokolwiek inny, posiadający lub nieposiadający władzę, tak mówił o nas lub innych dziennikarzach. Żądamy przeprosin wypowiedzianych tak, jak powyższe obraźliwe słowa, na naszej antenie". Pod listem podpisał się też prezes TVP Janusz Daszczyński. Dlaczego to zrobił, skoro zawiesił dziennikarkę prowadzącą audycję z udziałem wicepremiera Piotra Glińskiego?
– Zapowiedź upolitycznienia mediów publicznych zasygnalizowana w wypowiedzi wicepremiera jest atakiem na wolność słowa w niepodległej Polsce – odpowiada Daszczyński. – Nie zmienia to mojej oceny przebiegu programu – dodaje.
...
Nie ogladalem ale wiemy kto opanowal TVP...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:19, 23 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Dziennikarka TVP Info zawieszona po programie z prof. Piotrem Glińskim
akt. 23 listopada 2015, 08:06
Dziennikarka TVP Info Karolina Lewicka została zawieszona przez prezesa Telewizji Polskiej w obowiązkach prowadzącej program „Minęła dwudziesta” za rozmowę z ministrem kultury prof. Piotrem Glińskim - podaje press.pl. - Sposób prowadzenia programu odbiegał zdecydowanie od standardów, które obowiązują w telewizji publicznej - uargumentował swoją decyzję prezes stacji Janusz Daszczyński. Jednocześnie rano poprowadziła wywiad z Markiem Sawickim.
Karolina #Lewicka została zawieszona przez prezesa #TVP za rozmowę z ministrem @PiotrGlinski w @tvp_info [link widoczny dla zalogowanych]
— Miesięcznik Press (@PressRedakcja) listopad 22, 2015
Rozmowa dotyczyła przede wszystkim interwencji prof. Glińskiego w sprawie premiery sztuki "Śmierć i dziewczyna" we wrocławskim Teatrze Polskim. Minister kultury wysłał w piątek do marszałka województwa dolnośląskiego pismo, w którym domagał się natychmiastowego wstrzymania przygotowań do premiery. Powoływał się na doniesienia mówiące, że na scenie zostanie pokazany pełny akt seksualny.
Mimo licznych protestów premiera odbyła się, a dyrektor Teatru Polskiego Krzysztof Mieszkowski, poseł .Nowoczesnej, zaapelował do prof. Glińskiego o podanie się do dymisji.
W programie "Minęła dwudziesta" minister kultury został zapytany przez Karolinę Lewicką, na jakiej podstawie prawnej skierował list do marszałka dolnośląskiego. Dziennikarka przytoczyła kilka razy 73. artykuł konstytucji mówiący o wolności działalności twórczej i artystycznej.
Prof. Gliński starał się czytać i wyjaśniać fragmenty swojego pisma, jednak dziennikarka przerwała mu, tłumacząc, że jako gość programu publicystycznego "nie może wygłaszać oświadczenia jak na konferencji prasowej, tylko powinien odpowiadać na jej pytania". Oboje rozmówcy wchodzili sobie w słowo, mówili jednocześnie.
- To jest program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat. I to się zmieni. Ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna - powiedział wicepremier.
Potem kilka razy powtórzył, że czuje się jak na przesłuchaniu, na co Lewicka odpowiadała, że takimi wypowiedziami ją obraża. Krótko po programie dziennikarka została zawieszona w obowiązkach przez prezesa TVP. Na razie nie wiadomo, na jak długo odsunięto ją od pracy.
...
Aha czyli chciala podstawy to zaczal jej czytac to mu przerwala... PO CO GLUPIO SIE PYTA! Jesli pytacie ,,na jakiej podstawie prawnej" to odpowiedz polega na jej odczytaniu? NIEPRAWDAZ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:13, 24 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Komisja etyki TVP bada sprawę zawieszenia dziennikarki
23 listopada 2015, 15:15
Komisja etyki TVP rozpatrzy sprawę zawieszonej dziennikarki Karoliny Lewickiej - poinformowała TVP. Lewicka została zawieszona, po emisji programu "Minęła dwudziesta", którego gościem w niedzielę był wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński.
W opinii prezesa TVP Janusza Daszczyńskiego sposób prowadzenia programu przez dziennikarkę "odbiegał od standardów, które obowiązują w TVP". Jednocześnie Daszczyński podpisał się pod listem otwartym, wystosowanym do wicepremiera Glińskiego przez zespół TVP Info, w którym zaprotestowano przeciwko wypowiedzianym na antenie słowom: "To jest program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat, i to się skończy, ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna".
Według Daszczyńskiego "zapowiedź upolitycznienia mediów publicznych zasygnalizowana w wypowiedzi wicepremiera jest atakiem na wolność słowa w niepodległej Polsce". - Nie zmienia to mojej oceny przebiegu programu - zastrzegł prezes TVP.
Jak poinformowano, telewizyjna komisja etyki "zajmie stanowisko bez zbędnej zwłoki". - Do tego czasu Karolina Lewicka pozostanie zawieszona jako prowadząca program "Minęła dwudziesta". Pozostałe aktywności zawodowe Karolina Lewicka będzie realizować jak dotychczas" - czytamy w komunikacie.
...
Obejrzalem to i bylo ohydne. DZIENNIKARZ NIE JEST OD OPIEPRZANIA MINISTRA ZA TO ZE DBA O ZASADY! Cos niebywalego. To tak jakby opieprzali policje ze sciga bandytow. Co to byl za program? O czym? Lokowanie produktu porno? Ta kobieta jest z tego biznesu? TVP nie ma sie czym zajmowac? JEST RAPTEM KILKA PROGRAMOW PUBLICYSTYCZNYCH O POLITYCE WE WSZYSTKICH MEDIACH I NIE MOZNA KILKU NORMALNYCH LUDZI DO ICH PROWADZENIA ZNALEZC?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:37, 25 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Werdykt Komisji Etyki ws. wywiadu Karoliny Lewickiej z prof. Piotrem Glińskim
Karolina Lewicka - Jan Bogacz / PAP
Według informacji "Gazety Wyborczej", komisja telewizji publicznej uznała, że dziennikarka TVP Info Karolina Lewicka nie naruszyła żadnej z 16 zasad etyki kodeksu etycznego dziennikarzy TVP.
Komisję o opinię w sprawie poprosił prezes TVP Janusz Daszczyński. W jego ocenie dziennikarka naruszyła standardy. Zdania tego nie podziela komisja, która stoi na stanowisku, że "nerwowa atmosfera w czasie wywiadu to wina prof. Glińskiego, który w programie zaatakował telewizję publiczną" - czytamy na stronie "Gazety Wyborczej". Komisja oceniła również, że słowa Glińskiego o TVP były "niesprawiedliwe i krzywdzące telewizję i dziennikarzy".
...
Trudno o bardziej wymowny przyklad chronienia swoich. A co na to ludzie?
karol do ~imp: Prof Gliński jest ministrem , starszym spokojnym człowiekiem ... Ten napad na niego młodej , dużo młodszej dziennikarki był nieestetyczny , nieprzyjemny w odbiorze dla widza . Czułem się bardzo niekomfortowo oglądając dziennikarkę , która wykorzystała gościa zaproszonego do programu aby go ośmieszyć , wymusić na nim , jak na przesłuchaniu słowo tak czy nie, nie biorąc pod uwagę okoliczności , Wszystko to była nieprzyjemna dla telewidza PROWOKACJA ... Żądam zwolnienia tego typu dziennikarzy , którzy nie szanują swojego rozmówcy i chcą go publicznie ośmieszyć !
~vb : Wypowiedzi Glińskiego nie pasowały tej dziennikarce do z góry założonego celu, który starała się realizować przerywając wypowiedź w pół zdania zadawaniem kolejnych, naprowadzających na cel pytań. To musiało Glińskiego zdenerwować, gdyż dobrze znał tę stosowana powszechnie metodę dziennikarzyn głównego ścieku. Po co go zapraszała, skoro nie chciała go wysłuchać, mogła przeprowadzić monolog albo zaprosić kogoś innego- lewackiego g ł u p k a z opozycji, najlepiej 'nowoczesnego'.
....
Przede wszystkim dobor tematu byl obfzydliwy. Celem byla obrona porno i to juz dyskwalifikuje ten ,,program". Po drugie forma. Atak na ministra ktory WYKONUJE SWOJE OBOWIAZKI! CZYLI ON MUSI! TO JEST NIEDOPUSZCZALNE! Atak moglby byc gdyby NIE WYKONYWAL! Na przyklad. DLACZEGO CHAMIE DAJESZ KASE NA PORNO! OD CZEGO TY JESTES OD KULTURY I SZTUKI CZY OD PORNO I CHAMSTWA! Gdyby Glinski wprowadzil porno do teatrow to bylby skandal i trzeba bylo by krzyczec. TU BYLO NA ODWROT! Atak byl ZE STRONY PORNO! Tak jakby zlo bylo dobrem. Bylo to perwersyjne odwrocenie wszystkiego. Ta pani jest do usuniecia z mediow. To juz nie z alkoholiczka i lezy w rowie pijana mimo to moze byc wybitna dziennikarka i takiej zwolnic nie wolno. Tutaj mamy przestepstwo zawodowe. JAK KAMINSKI! W tej sytuacji nie moze ta osoba wykonywac tego zawodu bo szkodzi. Chyba ze to stazystka 24 lata jeszcze nie potrafi. ALE TO CO ONA ROBI WE FLAGOWYM PROGRAMIE TVP! STAZYSCI NIE DOSTAJA NA DZIEN DOBRY GLOWNEGO PROGRAMU!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:51, 25 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Niemieckie media krytycznie o sytuacji w Polsce
Niemieckie media komentują pierwsze działania podejmowane przez rząd Beaty Szydło - Radek Pietruszka / PAP
Niemieckie media komentują dziś krytycznie pierwsze działania podejmowane przez rząd Beaty Szydło. Dużo miejsca poświęcają incydentowi podczas wywiadu wicepremiera Piotra Glińskiego dla stacji TVP Info, wymianie szefów służb oraz sytuacji w TK.
"Kultura pod kuratelą" - zatytułował materiał o incydencie podczas wywiadu Glińskiego dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
REKLAMA
Zdaniem autora relacji, warszawskiego korespondenta gazety Konrada Schullera, dziennikarka Karolina Lewicka dociekliwie przepytywała wicepremiera "zgodnie z zasadami sztuki". Gliński odpowiedział "wypowiedzeniem wojny" i to nie tylko Lewickiej, lecz całej telewizji publicznej - pisze niemiecki dziennikarz.
...
Horrendalne brednie prusackich medioli. Wciskanie swojego i przerywanie gosciowi to zasady sztuki dziennikarskiej w tym kraju. A krecenie pornoli to u nich kultura... Ale kraj!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:00, 25 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Prof. Piotr Gliński: spektakl reklamowano jako hard porno, stąd mój list
24 listopada 2015, 19:47
- Nie zastosowałem cenzury. Smutno mi z powodu nieporozumienia. Wszystko wskazuje na to, że scen pornograficznych w tym spektaklu nie było, choć je zapowiadano - powiedział w programie TVN24 "Fakty po Faktach" prof. Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury, komentując swój list z wnioskiem o wstrzymanie premiery sztuki "Śmierć i dziewczyna" w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
Minister stwierdził, że występ aktorów porno dyrekcja teatru zapowiadała kilka tygodni przed spektaklem. - Spektakl reklamowano jako hard porno. Nie oceniałem sztuki, odnosiłem się do zapowiedzi występu pornograficznego. Albo mój list był skuteczny, albo to była prowokacja, która się udała - mówił Gliński.
Zaznaczył, że po premierze na stronie internetowej teatru zmieniono opis spektaklu. - Pojawiła się zapowiedź scen seksu, a nie pornograficznych - powiedział wicepremier.
Dodał, że dostał tysiące listów od ludzi oburzonych zapowiedziami treścią spektaklu i stąd jego decyzja o wysłaniu pisma.
W rozmowie z Justyną Pochanke prof. Gliński odniósł się do swoich słów o propagandzie w Telewizji Polskiej. - Chciałbym, żeby media publiczne nie służyły jednej opcji politycznej. TVP nie jest obiektywna - stwierdził.
...
DLACZEGO GLINSKI SIE TLUMACZY? TVNOWI SIE ZACHCIEWA PORNO?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:03, 25 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Bartosz Marczuk: pornobiznes chce na salony, a pomaga mu w tym lewica
Bartosz Marczuk
24 listopada 2015, 16:09
Choć nie znam się na teatrze to wydaje mi się, że sztuka, która musi wykorzystywać na scenie dosłowne obrazki seksu, odgrywane przez aktorów porno, musi być naprawdę kiepska. A w związku z tym, rację ma wicepremier Piotr Gliński, że szkoda na nią publicznych pieniędzy - pisze Bartosz Marczuk, zastępca redaktora naczelnego "Wprost", w felietonie dla Wirtualnej Polski.
Doprawdy dziwaczna, jeśli nie idiotyczna, jest obrona porno-przedstawienia we wrocławskim teatrze, którą podjęły lewicowe środowiska. Tak zawsze czułe na równość płci, podmiotowość kobiet i ich "wykorzystywanie przez mężczyzn" nie chcą zauważyć, że pornobiznes traktuje je w przedmiotowy, poniżający sposób. A wchodząc na deski teatru chce nas oswajać ze swoimi produktami. Chce nas przekonać, że porno to norma.
Przeczytaj także: Niewinność z awansu
Kolejny raz lewica udowadnia, że zapędziła się sama w intelektualny róg. Wszystko już miesza się jej wyznawcom i agitatorom. Krzyczą: zróbcie parytety, bo kobiety nie mogą awansować. Z drugiej strony bronią porno, które je uprzedmiotawia. Krzyczą też na przykład na organizatorów Marszu Niepodległości: antysemici. A pochylają się z troską nad każdym imigrantem z muzułmańskich krajów, którzy mogą być prawdziwymi wrogami Żydów. Może to i dobrze. Ten intelektualny miszmasz zaprowadzi ich na manowce.
Zajrzymy do głośnej książki "Pornoland. Jak skradziono naszą seksualność", wydanej zresztą - nomen omen - m.in. pod patronatem ostoi lewicowych mediów, tj. radia TOK FM. Jej autorka Gail Dines, badaczka porno, zajmująca się m.in. ofiarami przestępstw seksualnych, ale także opowiedziana feministka (sic!) opisuje w niej, jak branża porno próbuje przedostać się do mainstreamu, by przekonać nas, że to co produkuje, jest normą.
Pornobiznes po to, by przekonać odbiorców, że nie jest to nic zdrożnego, potrzebuje swojego udomowienia w świecie mainstreamu
Bartosz Marczuk
Dines zauważa, jak najpierw "udomowiony" został Playboy i Hustler, by doprowadzić do tego, że obecnie gwiazdy porno stały się wręcz zapraszanymi na salony i do programów telewizyjnych celebrytami, których sposób życia ma być nie tylko akceptowany, ale i podziwiany.
Autorka "Pornolandu" nie pozostawia jednak złudzeń - to nie żadna walka o edukację seksualną czy wyzwalanie ludzi z pęt ich zahamowań, by byli szczęśliwsi. To pozbawiony skrupułów sposób zarabiania pieniędzy. Dines pisze, że "pornografia jest przede wszystkim działalnością biznesową, co oznacza, że nawet jej treść jest kształtowana przez marketing, technologię i konkurencję w branży. [...] Nie jest wielkim zaskoczeniem, że rywalizacja, w której nagrodą są oczy i portfele internautów, coraz bardziej podsyca powstawanie materiałów prezentujących ekstremalne sytuacje, przemoc, pornografię pseudodziecięcą".
Ten świat eskaluje, goniąc za zainteresowaniem odbiorców. Dines - po przestudiowaniu tego, jakie materiały oferuje pornobiznes - opisuje szczegółowo rodzaj "produktów", który dostarcza swoim konsumentom. Oszczędzę Państwu drastycznych szczegółów, ale proszę mi wierzyć, że to, jak przedstawiane są w tych scenach kobiety, obdziera je całkowicie z godności. Dines pisze, że są one nie tylko wykorzystywane fizycznie, ale bardzo często stają się obiektem poniżania i wyzwisk typu "suka" itp.
Pornobiznes po to, by przekonać odbiorców, że nie jest to nic zdrożnego, potrzebuje swojego udomowienia w świecie mainstreamu. Czy o to właśnie chodzi obrońcom praw kobiet? Czy propagatorzy parytetów chcą, by w imię wolności "wypowiedzi artystycznej" promować tego rodzaju zachowania? To właśnie z porno i dramatycznym traktowaniem w nich kobiet powinny walczyć feministki czy lewicowi działacze. Zamiast tego stają w obronie pseudo-sztuki, w której rolę grać mają aktorzy porno.
Choć nie znam się na teatrze to wydaje mi się też, że sztuka, która musi wykorzystywać na scenie dosłowne obrazki seksu, odgrywane przez aktorów porno, musi być naprawdę kiepska. A w związku z tym, rację ma wicepremier Piotr Gliński, że szkoda na nią publicznych pieniędzy.
Bartosz Marczuk dla Wirtualnej Polski
Bartosz Marczuk - z-ca red. nacz. Wprost i kwartalnika Rzeczy Wspólne. Społecznie ekspert Związku Dużych Rodzin 3+, autor książki "Nie daj sobie wmówić".
...
Wyborcza atakuje Glinskiego? Chca porno? Nie wiem bo nie czytam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:44, 26 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Norweska Rada Etyki Mediów: określenie "polski obóz" nie narusza zasad
Norweska Rada Etyki Mediów: określenie "polski obóz" nie narusza zasad - istock
Norweska Rada Etyki Mediów (Pressens Faglige Utvalg) uznała, że określenie "polski obóz koncentracyjny" nie narusza zasad dziennikarskich. Skargę wniósł działający w Norwegii polonijny portal internetowy. – Nie przyjmujemy takiej interpretacji – powiedział szef MSZ Witold Waszczykowski.
Sprawa dotyczy recenzji filmu "Lektor", która ukazała się 15 sierpnia w norweskiej gazecie "Avisa Sor-Trondelag". Jej autorka, pisząc o przeszłości głównej bohaterki, użyła określenia "polski obóz koncentracyjny". Na publikację zareagował polonijny portal ScanPress.net oraz ambasada RP w Oslo, domagając się sprostowania. Norweski dziennik 18 sierpnia opublikował oświadczenie, w którym przeprosił za "nieprecyzyjne" sformułowanie.
Redaktor portalu ScanPress.net Henryk Malinowski uznał jednak, że sprostowanie było "zdawkowe i nie sprawiało wrażenia zrozumienia wagi popełnionego błędu". W związku z tym zaskarżył norweską redakcję do Rady Etyki Mediów. Gremium to początkowo odrzuciło skargę, ale po odwołaniu ponownie zajęło się sprawą.
W oświadczeniu z posiedzenia Rada Etyki Mediów stwierdziła, że gazeta "Avisa Sor-Trondelag" nie naruszyła zasad dziennikarskich. W opinii Rady właściwa interpretacja sformułowania "polski obóz koncentracyjny" wskazuje, że znajduje się on na terenie Polski, a nie oznacza, że był on organizowany przez Polaków. Podkreślono, że dawne niemieckie obozy w Norwegii także są określane przez Norwegów dla geograficznego umiejscowienia jako "norweskie".
Rada Etyki Mediów podzieliła jednak pogląd skarżącego, że redakcja mogła wybrać bardziej precyzyjne określenie dla nazwy obozu koncentracyjnego Auschwitz.
– Nie przyjmujemy takiej interpretacji – skomentował werdykt Norweskiej Rady Etyki Mediów w rozmowie szef MSZ Witold Waszczykowski.
Zwrócił uwagę, że istnieje definicja obozów koncentracyjnych, przyjęta przez UNESCO, zgodnie z którą o obozie Auschwitz należy mówić "Auschwitz-Birkenau. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady".
W nazwie tej, zaznacza minister, nie ma informacji o Polsce. – Można ewentualnie dopisywać, że te obozy były na terenie Polski, ale z zastrzeżeniem, że Polska była wtedy okupowana przez Niemcy – powiedział Waszczykowski.
...
A norweskie zbrodnie to zbrodnie popelnione przez Niemcow w Norwegii... Genialni jezykoznawcy. Rady etyki mediow nadaja sie do kibla. Takie sa media Zachodu. Imbecyle.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 21:12, 27 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:14, 26 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
"Die Zeit": uzależnić fundusze unijne od postawy wobec uchodźców
Tygodnik "Die Zeit" apeluje do niemieckiego rządu, aby uzależnił fundusze strukturalne dla krajów Europy Środkowej i Wschodniej od ich gotowości do kompromisu w kwestii uchodźców. W razie konieczności "trzeba Warszawę zmusić" - pisze Mariam Lau.
Komentatorka lewicowo-liberalnego tygodnika pisze, że pomysł ustanowienia europejskich kontyngentów dla uchodźców imigrujących do Europy jest dobrym rozwiązaniem. Realizacja tego projektu zależy jednak od europejskiej solidarności - zastrzega Lau.
REKLAMA
Problem uchodźców nie jest tylko problemem niemieckim, lecz europejskim - podkreśla autorka komentarza zatytułowanego "No to trzeba Warszawę zmusić".
"Najwyższy czas, aby niemiecki rząd pozbył się obaw przed połączeniem polityki finansowej z polityką migracyjną" - pisze Lau, dodając, że "wszystko ze wszystkim się łączy".
"To absurd, że kraje wschodnioeuropejskie traktują +molocha Brukselę+ z szyderstwem i nienawiścią, a równocześnie na wielką skalę biorą środki strukturalne na rozwój" - zaznacza niemiecka dziennikarka.
"To jasne, że przyznanie się do finansowej zależności nie pasuje do wrogiej wobec obcych postawy macho, demonstrowanej na Węgrzech i ostatnio także w Polsce. Nadszedł być może czas, aby przypomnieć o tym (Węgrom i Polakom) z zewnątrz" - czytamy w "Die Zeit".
"Polska, Węgry, kraje bałtyckie i Słowacja są od 10 lat członkami Unii Europejskiej. W tych latach UE płaciła im miliardy na poprawę ich niskiego poziomu życia, na unowocześnienie ich fatalnej infrastruktury i na sprawienie, by ich gospodarki stały się bardziej konkurencyjne. Kraje te oczekują też słusznie europejskiej solidarności, w tym także wsparcia wojskowego przeciwko Rosji" - pisze Lau.
Komentatorka zwraca uwagę, że zapewnienie schronienia uchodźcom należy do fundamentów UE. Przypomina, że to właśnie dysydenci z Europy Wschodniej korzystali w czasach zimnej wojny z tego prawa. Jak dodaje, ludzie pokroju Lecha Wałęsy ciągle o tym pamiętają.
"Nowa szefowa rządu w jego (Wałęsy) kraju, Beata Szydło, usunęła natomiast teraz flagę europejską z pomieszczenia, gdzie organizuje swoje cotygodniowe konferencje prasowe. Pozostała tam tylko flaga polska. Pomoc z Brukseli jest jednak nadal chętnie brana - proszę tylko przekazywać w sposób nierzucający się w oczy, nie chcemy, by łączono te dwie rzeczy" - czytamy w "Die Zeit".
"Coraz bardziej obco brzmią odwołania się do chrześcijaństwa, które najwidoczniej rozumiane są przede wszystkim jako nienawiść do gejów i do zdemoralizowanej Europy" - pisze Lau.
W kryzysie finansowym wszyscy domagali się solidarności od najsilniejszej gospodarki Europy - Niemiec. "Nie ma w tym nic zdrożnego, jeżeli nie zostawia się Niemców samym sobie w chwili, gdy chodzi o ludzi, a nie o drachmy" - podsumowuje Mariam Lau w tygodniku "Die Zeit".
Wydawany w Hamburgu "Die Zeit" należy do czołówki niemieckich tygodników.
...
KIEDY ZAPLACICIE W KONCU ODSZKODOWANIA ZA HITLERA? ILE MAMY CZEKAC?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136551
Przeczytał: 55 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:34, 26 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Karolina Lewicka odwieszona, wraca do „Minęła dwudziesta”
26 listopada 2015, 07:04
Karolina Lewicka wraca 1 grudnia do prowadzenia programu „Minęła dwudziesta”- zdecydował prezes TVP. Mimo pozytywnego dla Lewickiej orzeczenia Komisji Etyki TVP, Janusz Daszczyński podtrzymał zastrzeżenia dotyczące jej niedzielnej rozmowy z wicepremierem prof. Piotrem Glińskim.
Komisja Etyki TVP nie dopatrzyła się naruszenia zasad etycznych przez Karolinę Lewicką w jej rozmowie z wicepremierem i ministrem kultury prof. Piotrem Glińskim w niedzielę wieczorem w magazynie „Minęła dwudziesta” w TVP Info. Dyskusja była niespokojna, prof. Gliński szybko stwierdził, że kanał jest stacją propagandową, ale to się zmieni. Minister starał się czytać i wyjaśniać pismo, które wysłał w sprawie spektaklu „Śmierć i dziewczyna” marszałkowi województwa dolnośląskiego. Lewicka przerywała mu, zadając konkretne pytania i prosząc wielokrotnie o odpowiedzi, gdy ich nie otrzymywała.
W swoim orzeczeniu Komisja Etyki TVP przyznała ferwor rozmowy zakłócił przekaz i mógł utrudnić widzom zrozumienie istoty sporu i wyraziła ubolewanie, że szum wokół sprawy rozgorzał w momencie, kiedy potrzebna jest spokojna i rzeczowa dyskusja o przyszłości mediów publicznych.
Prezes TVP Janusz Daszczyński, który zaraz po niedzielnym programie zawiesił Lewicką w funkcji jego prowadzącej i poprosił o ocenę jej zachowania przez Komisję Etyki, po zapoznaniu się z otrzymanym orzeczeniem, spotkał się z dziennikarką. Potrzymał swoją opinię, że „sposób prowadzenia programu odbiegał od standardów prowadzenia rozmowy, jakie obowiązują w TVP i to był powód zawieszenia przeze niego red. Karoliny Lewickiej”.
"Do moich głównych celów zalicza się odtabloidyzowanie informacji, a przede wszystkim przywrócenie narracji publicznej w telewizji publicznej. Zależy mi na tym, by publicystyka nie sprowadzała się jedynie do wymiany ciosów na antenie, ale by stanowiła wartość dodaną dla widzów, pozwalała im poznać przesłanki, jakimi kierują się goście programów, ich poglądy, tak by sami mogli ocenić i zrecenzować ich opinie i działanie. Tej wartości dodanej w mojej ocenie w tym programie zabrakło. Widz nie dowiedział się praktycznie niczego - napisał w oświadczeniu Daszczyński.
Szef TVP przyznał, że Karolina Lewicka jest doświadczoną, bezkompromisową dziennikarką. Dodał jednak: "Robimy telewizję nie dla polityków, nie dla dziennikarzy, ale dla widzów".
Janusz Daszczyński zaznaczył także, że „Lewicka słusznie zaprotestowała przeciw słowom wicepremiera, że: „to jest program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat. I to się zmieni. Ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna”.
"Ja również nie godzę się na tego typu oceny, czemu dałem wyraz, podpisując list otwarty do wicepremiera Piotra Glińskiego" - napisał Daszczyński. W liście tym zespół TVP Info zaprotestował przeciwko wypowiedzianym przez Glińskiego słowom i domagał się od niego przeprosin. W poniedziałek wicepremier stwierdził, że nie zamierza przepraszać i podtrzymał swoje negatywne zdanie o telewizji publicznej.
Karolina Lewicka wróci do prowadzenia programu „Minęła 20” od 1 grudnia br. Podczas jej zawieszenia cały czas była gospodynią porannych rozmów w TVP Info.
...
Pornotv. Swojej nie rusza. Trudno Glinskiego potepic za to ze powiedzial prawde. Wystarczy zobaczyc kto bryluje w tych programach.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|