Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Przestępstwo sejmowe.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:30, 27 Paź 2017    Temat postu:

Duda: Projekt dot. handlu w niedziele jest zepsuty, zły

Dzisiaj, 27 października (15:47)

W obecnym kształcie projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele nie jest już projektem obywatelskim - jest zepsuty, zły. "Solidarność" nie przyznaje się już do tego projektu i jest on głęboką rysą na współpracy z Prawem i Sprawiedliwością - powiedział szef związku, Piotr Duda. Teraz to projekt PiS - dodał.
Piotr Duda
/Adam Warżawa /PAP


Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny przyjęła w czwartek projekt ustawy ograniczającej handel w niedziele wraz z poprawkami naniesionymi podczas prac podkomisji ds. rynku pracy. Po poprawkach projekt zakłada, że handel ma być dozwolony w drugą i czwartą niedzielę miesiąca oraz w dwie kolejne niedziele poprzedzające pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Podkomisja poszerzyła także katalog placówek, które byłyby wyłączone z zakazu handlu w niedziele. Projekt obywatelski przewidywał wszystkie wolne od handlu niedziele.

To, co się stało w czwartek wieczorem na sejmowej komisji rodziny, pracy i polityki społecznej jest dla nas nie do przyjęcia. Od wczoraj projekt obywatelski stał się projektem Prawa i Sprawiedliwości - oświadczył na konferencji prasowej w Gdańsku Piotr Duda. My do tego projektu już się nie przyznajemy - podkreślił.

To już nie jest projekt obywatelski. To jest także wielka i głęboka rysa na współpracy związku zawodowego Solidarność z Prawem i Sprawiedliwością - powiedział szef "Solidarności". Nie sądziliśmy, że w tak fundamentalnym dla związku zawodowego - i nie tylko dla związku zawodowego, ale także dla PiS - wniosku, PiS w taki sposób postąpi - przyznał. Jego zdaniem nie ma w tej kwestii konsekwencji, ponieważ PiS mówił przed wyborami obiecywał, że wolne od handlu będą wszystkie niedziele.
Czy popierasz projekt, by sklepy były zamknięte w drugą i czwartą niedzielę miesiąca?
Tak
Nie. Sklepy powinny być zamknięte we wszystkie niedziele
Nie. Sklepy powinny być otwarte w każdą niedzielę



Jest mi przykro, że w tym biorą udział także posłowie-członkowie "Solidarności" z byłym przewodniczącym Januszem Śniadkiem na czele i panem ministrem Stanisławem Szwedem, który też zasiada w tej komisji - powiedział Duda. Jak mówił, te same osoby w 2013 r. podpisały się pod tym, by wolne od handlu były wszystkie niedziele.

Członkowie PiS, a także innych partii, takich jak Kukiz’15, którzy są członkami NSZZ "Solidarność" - oczekuję od nich, że podczas drugiego czytania projektu w Sejmie zgłoszą poprawki dotyczące wszystkich niedziel wolnych w tej ustawie. A jeżeli to przepadnie, mają zgłosić poprawki, że w ciągu dwóch lat dojdziemy do wszystkich niedziel wolnych - oświadczył lider "Solidarności".

Jak dodał, posłowie ci "muszą w tej chwili wybierać, czy dyscyplina partyjna, czy związek zawodowy "Solidarność"". Jak tłumaczył, NSZZ "Solidarność" ma w sprawie handlu w niedziele jednoznaczną i niezmienną politykę, zgodną z postulatami Sierpnia’80". Jeżeli ta ustawa przejdzie w takim kształcie, to już nie jest projekt obywatelski, on jest zepsuty, zły - podkreślił Duda.

To już nie jest nasza ustawa, tym niech się martwi Prawo i Sprawiedliwość, a my zastanawiamy się, czy ewentualnie po wejściu tej złej ustawy nie skierujemy odpowiednich przepisów, jak przy projekcie obywatelskim dotyczącym święta Trzech Króli, do Trybunału Konstytucyjnego - podsumował.

...

Polowa niedziel dla szatana. Ktorej ustawy oni nie zepsuli. Dziwi ze Duda myslal ze wspolpracuje z PiS! Takie zjawisko jest niemozliwe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:32, 31 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
KRS powiedziała "nie" asesorom sądowym z listy Ziobry. Minister: Stał się skandal
KRS powiedziała "nie" asesorom sądowym z listy Ziobry. Minister: Stał się skandal

Wczoraj, 30 października (20:01)
Aktualizacja: Wczoraj, 30 października (21:54)

Krajowa Rada Sądownictwa postanowiła nie powoływać asesorów sądowych z listy przesłanej przez ministra sprawiedliwości. Wobec wszystkich 265 kandydatów wyrażono skuteczny sprzeciw - poinformował w poniedziałkowy wieczór rzecznik prasowy KRS sędzia Waldemar Żurek. Decyzję Rady skomentował już Zbigniew Ziobro. Jak stwierdził: "KRS stanęła wbrew interesom całego polskiego społeczeństwa".
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro
/Radek Pietruszka /PAP

Na nadzwyczajnym posiedzeniu 30 października 2017 r. Krajowa Rada Sądownictwa postanowiła nie powoływać asesorów sądowych z listy przesłanej przez Ministra Sprawiedliwości. Wobec wszystkich 265 kandydatów wyrażono skuteczny sprzeciw. Jest to spowodowane niespełnianiem kryteriów ustawowych - głosił komunikat przekazany przez rzecznika KRS.

Jak powiedział później dziennikarzom sędzia Żurek, wszystkie wnioski ministra sprawiedliwości nie spełniały wymogów ustawowych: kandydaci na asesorów nie mieli zaświadczeń o stanie zdrowia, badań psychologicznych, a część z nich - nawet odpisów dyplomów.

To jest tak, jakby ktoś wyjechał na ulicę po zdanym egzaminie na prawo jazdy bez ważnego prawa jazdy - i chciałby, żeby policja dopuściła go do ruchu - wyjaśniał obrazowo rzecznik KRS.

Decyzję Rady w zdecydowanych słowach skomentował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Niestety stało się coś, co trudno nawet bez emocji komentować, bo stał się skandal: dziś KRS stanęła wbrew interesom całego polskiego społeczeństwa, a przede wszystkim skrzywdziła swoją decyzją tych świetnie przygotowanych, znakomicie wykształconych ludzi, którzy - mówię to w czasie teraźniejszym, bo liczę, że tak się stanie - są nadal wielką nadzieją polskiego sądownictwa - oświadczył Ziobro w czasie spotkania z dziennikarzami.

Według ministra, kandydaci przedstawieni przez jego resort to ludzie, którzy przeszli "profesjonalną szkołę" i zostali przygotowani przez najlepszych sędziów i przedstawicieli różnych polskich uczelni.

Dzisiaj KRS pokazała, że jest ciałem niereformowalnym. Pokazała, że cynicznie rozumiane interesy korporacyjne są ważniejsze niż interesy wymiaru sprawiedliwości, że ich interesy, tej - jak są sami nazywani przez sędziów - spółdzielni sędziowskiej, są ważniejsze - stwierdził Zbigniew Ziobro.

Według niego, decyzja KRS zablokowała "wkroczenie do polskich sądów młodości i profesjonalizmu", a Radzie "chodzi o to, by toczyć walkę z realną reformą wymiaru sprawiedliwości". Tym bardziej będzie dojrzała argumentacja przemawiająca za reformą KRS, za tym, że tą spółdzielnię trzeba po prostu zreformować - stwierdził Ziobro.

Przy okazji wyraził nadzieję, że rozmowy z Andrzejem Dudą i prezydencki projekt ustawy o KRS pozwolą "na powołanie takiej KRS, która nie będzie chciała prowadzić bezwzględnej cynicznej walki dla swoich korporacyjnych, ciemnych interesów, nie będzie myślała w kategoriach najwyższej kasty, a w kategoriach dobra społecznego".

Odpowiadając ministrowi sędzia Waldemar Żurek stwierdził, że szkoda, że minister Ziobro jako członek KRS nie zjawił się na posiedzeniu Rady i nie bronił swoich niekompletnych wniosków. Dodał, że teraz to Sąd Najwyższy będzie rozpatrywał odwołania kandydatów na asesorów.

Co więcej - zdaniem sędziego Żurka - większość z nich mogłaby pełnić już funkcje sędziów, a nie asesorów, gdyby minister sprawiedliwości nie blokował etatów w sądach rejonowych.
Pierwsi asesorzy z Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie

Chodzi o absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie, którzy pod koniec września odebrali od ministra sprawiedliwości akty mianowania. Zgodnie z uchwaloną 11 maja nowelą kilku ustaw, minister sprawiedliwości dokonuje mianowania na stanowisko asesora na czas nieokreślony. KRS ma natomiast prawo do sprzeciwu wobec powierzenia asesorowi obowiązków sędziego.

Kwestia powoływania asesorów przez ministra wzbudzała największe kontrowersje w toku prac legislacyjnych nad zmianą przepisów. KRS alarmowała, że takie propozycje są sprzeczne z zasadą trójpodziału władz, bo dają ministrowi prawo do mianowania asesorów, odbierania od nich ślubowania, wyznaczania im miejsca pracy i powierzania faktycznych obowiązków sędziego. Uzależniają więc asesorów - jak uzasadniała Rada - od ministra, choć w 2007 roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że powoływanie asesorów przez ministra sprawiedliwości jest niezgodne z konstytucją.



(e)
Mariusz Piekarski
RMF FM/PAP

...

Zamiana sadow w struktury pisoskie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:12, 31 Paź 2017    Temat postu:

Rzecznik KRS: 100 proc. wniosków ministra Ziobry ws. asesorów zawierało błędy

43 minuty temu

​"100 proc. wniosków ministra w sprawie asesorów zawierało błędy. Być może minister Ziobro myślał, że to już inna, nowa Rada przymknie oko na te uchybienia" - tam w rozmowie z reporterem RMF FM mówi sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa. Rada sprzeciwiła się wczoraj powołaniu 265 kandydatów na asesorów - to w dużym uproszczeniu "sędziowie na próbę".
Waldemar Żurek
/RMF FM /RMF FM

Konsekwencją przyjęcia wniosków ministra mogły być podważane wyroki wydawane przez asesorów. Co prawda minister Zbigniew Ziobro mówi, że KRS zablokowała kompetentnych, świetnie wykształconych i przygotowanych do tej roli młodych ludzi, to jednak uchybienia przy konkursie, brak wszystkich wymaganych dokumentów, narażałyby niepewność ludzi, których sprawy byłyby rozpatrywane przez asesorów.

Proszę teraz wczuć się w rolę takiego Kowalskiego, który przyjdzie do sądu i jego sprawę niezwykle ważną życiowo dostanie do orzekania właśnie asesor. I to mając świadomość, że jego przeciwnik procesowy, jak przegra sprawę, to pójdzie do Strasburga i będzie podważał umocowanie tej osoby - mówił sędzia Waldemar Żurek.

Dodaje, że Europejski Trybunał Praw Człowieka 7 lat temu podważył umocowanie polskich asesorów. Teraz - jak mówi Żurek - przy tych uchybieniach formalnych - byliby to asesorzy z plakietką ministra a nie z atrybutem niezawisłości.

Wczoraj Krajowa Rada Sądownictwa sprzeciwiła się powołaniu asesorów, stwierdzając braki w ich dokumentach. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro stwierdził, że za decyzją KRS stoją "cynicznie rozumiane interesy korporacyjne", a KRS działa wbrew interesom społeczeństwa.

Problem, że to głównie sam resort ponosi winę za braki w dokumentach asesorów. Ministerstwo najpierw przysłało Radzie tylko ich listę, bez samych wniosków o powołanie czy informacji o niekaralności. Kiedy KRS zwróciła na to uwagę, resort zaczął dowozić dokumenty autem, bo system informatyczny, za który odpowiada - a którym według ustawy powinno się dostarczyć dokumenty - nie działał.

Po zbadaniu dokumentów Rada wciąż nie znalazła w nich tego, co także niezbędne - zaświadczeń o stanie zdrowia, aktualnych badań psychologicznych, czasem nawet odpisów dyplomów. Operacja resortu była po prostu organizacyjną katastrofą. W tych warunkach KRS nie mogła wyrazić zgody na powołania.

(az)
Tomasz Skory
, Mariusz Piekarski

...

Oni nie potrafia pisac prawa juz wiemy. Zmuszaja do uznawania ich bezprawia. Mielismy 16 grudnia i wszystko tak idzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:46, 31 Paź 2017    Temat postu:

Asesorzy niezgody
Autor: Tomasz Skory

Dzisiaj, 31 października (11:43)

Do pracy w sądach nie trafi 265 asesorów, czyli tzw, sędziów na próbę. Krajowa Rada Sądownictwa skutecznie sprzeciwiła się wczoraj ich powołaniu, stwierdzając braki w ich dokumentach. Według ministra Ziobry za decyzją Rady stoją "cynicznie rozumiane interesy korporacyjne", a KRS działa wbrew interesom społeczeństwa. Wygląda jednak na to, że przyczyną odmowy powołania asesorów przez KRS są działania samego ministerstwa, a wojna o sądy potrwa jeszcze długo.
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro
/Leszek Szymański /PAP


Skala braków

W wymiarze sprawiedliwości nieobsadzonych jest blisko 900 etatów sędziowskich. Zdecydowaną większość z nich można było zapełnić już dawno, minister sprawiedliwości jednak od wielu miesięcy nie publikuje obwieszczeń, pozwalających na wszczęcie procedury powołania sędziów. Kilka tygodni temu Zbigniew Ziobro oświadczył, że etaty te zostaną obsadzone przez absolwentów krakowskiej Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. To o nich, 265 asesorów, czyli tzw. sędziów na próbę, chodzi w sporze z KRS.

Kulawa procedura

13 października Ministerstwo Sprawiedliwości przesłało do Krajowej Rady Sądownictwa imienną listę 265 mianowanych asesorów sądowych. Teoretycznie od dnia otrzymania takiego wniosku KRS miała miesiąc na wyrażenie ewentualnego sprzeciwu wobec nich. Faktycznie jednak Rada... wcale takich wniosków nie otrzymała. Prawo o ustroju sądów nakazuje ministrowi przekazanie do KRS nie tylko wykazu nazwisk, ale też informacji z Krajowego Rejestru Skazanych, informacji komendantów wojewódzkich policji o każdym mianowanym asesorze oraz - właśnie wniosku - o powierzenie pełnienia obowiązków sędziego, osobnego dla każdego z asesorów. Takich dokumentów jednak resort Radzie nie przekazał.

Wytknięcie braków

18 października, a więc pięć dni później, prezydium KRS wydało stanowisko, stwierdzające, że w związku z wymienionymi brakami nie uznaje procedury rozpatrywania wniosków za rozpoczętą.

Zwrócono też uwagę, że postępowanie w tej sprawie powinno się odbywać za pośrednictwem systemu informatycznego, nadzorowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości, a w systemie tym nie udostępniono Radzie żadnych dokumentów, potrzebnych do rozpatrzenia kandydatur asesorów. System e-nominacje po prostu nie działał.

Dowożenie wydruków

19 października ministerstwo zaczęło uzupełniać braki, po prostu wysyłając do KRS wydruki dokumentów... transportem samochodowym. Same dokumenty miały trafić do KRS w wersji elektronicznej - po naprawieniu systemu e-nominacje.

Po południu rzecznik KRS przyznał naprędce, że "w wersji papierowej wpłynęło wszystko".

Odmowa powołania

Wczoraj na nadzwyczajnym posiedzeniu KRS zajęła się przedstawionymi jej wnioskami. Po ich analizie odmówiła powołania wszystkich 265 asesorów, ze względu na "niespełnienie kryteriów ustawowych". Rzecznik KRS wymieniał między innymi brak wymaganych zaświadczeń o stanie zdrowia, braki aktualnych badań psychologicznych, w kilku przypadkach nawet brak odpisów dyplomów.

Rada nie odniosła się nawet do fundamentalnych zastrzeżeń konstytucyjnych do przepisów, w myśl których asesorzy składają ślubowanie przed ministrem sprawiedliwości, który jest jednocześnie Prokuratorem Generalnym, a także liderem jednej z partii politycznych. W toku lipcowych prac nad nowymi przepisami KRS wskazywała, że takie m.in. rozwiązanie jest sprzeczne z zasadą trójpodziału władz, a pozostałe uzależniają asesorów od ministra, co jest niezgodne z ustawą zasadniczą. Nie wchodząc jednak w takie szczegóły Rada wczoraj po prostu skorzystała z ustawowej możliwości skutecznego sprzeciwienia się powołaniu asesorów na stanowiska sędziowskie.

Nieoficjalnie

W oderwaniu od znaczenia formalności w całej procedurze powoływania asesorów cała sprawa wygląda jak kolejna bitwa w wojnie resortu z KRS, toczona przy pomocy podstępów.

W samej KRS nie brak podejrzeń, że skierowanie do niej 13 października samej listy nazwisk miało w zamyśle uruchomić procedurę, której przez brak pozostałych dokumentów KRS nie zdołałaby dokończyć. Po upływie miesiąca nie mogłaby już wyrazić sprzeciwu, i asesorzy trafiliby ostatecznie do sądów.

Dlatego właśnie Rada oficjalnie oświadczyła, że otrzymania samej listy nazwisk nie uznaje za uruchomienie procedury.

Resort zareagował dosyłając samochodami naprędce drukowane uzupełnienia dokumentów. Sterta wydruków dawała podstawy do twierdzenia, że braki uzupełniono, a Rada mówiąc kolokwialnie, nieprędko "połapie się" w ich zawartości. Miesięczny termin na odniesienie się do 265 kompletów dokumentów upłynąłby i KRS także nie zdążyłaby zgłosić do nich sprzeciwu.

Co ciekawe, rzecznik resortu wczoraj podkolorowywał przebieg wydarzeń twierdząc, że "W połowie października W. Żurek (rzecznik KRS) potwierdził, że "w wersji papierowej wpłynęło wszystko". Znaczyłoby to, że październik liczy 38 dni, bo wydruki dokumentów spłynęły przecież do KRS w czwartek 19 października...

A wprost?

Mówiąc bez ogródek można podejrzewać, że minister, który na wczorajszą decyzję KRS zareagował natychmiastowym zwołaniem wieczornej konferencji prasowej i gwałtownymi oskarżeniami o to, że Rada kieruje się "cynicznie rozumianym interesem korporacyjnym" i w gruncie rzeczy działa wbrew społeczeństwu - był przygotowany na taką decyzję KRS. I wykorzystuje nieuchronną z powodu ewidentnych i zawinionych przez jego własny resort braków dokumentacji decyzję Rady do jej zaatakowania.

Gdyby z kolei Rada ustąpiła, i zgodziła się na jego propozycje - można sobie też wyobrazić, że on sam wytknąłby jej brak sumienności w rozpatrywaniu dokumentów.

A jeżeliby...

Gdyby KRS ustąpiła, można sobie także wyobrazić masowe zaskarżanie wyroków, wydawanych przez "sędziów na próbę". Asesorzy powołani na stanowiska sędziów mimo braku zaświadczeń o stanie zdrowia czy aktualnych badań psychologicznych, nie mówiąc o odpisie dyplomu ukończenia studiów byliby zresztą obciążeniem nie tylko dla wnioskującego w ich sprawie ministra czy ew. akceptującej to KRS, ale też całego wymiaru sprawiedliwości. Nie służy zresztą autorytetowi samych asesorów także pośpiech i chaos w przeprowadzaniu dotyczącej ich procedury, oraz atmosfera, wprowadzana przez wypowiedzi jej uczestników.

265 przegranych?

W całej tej historii najgorsza rola przypadła asesorom - młodym, wykształconym w KSSiP prawnikom, którzy stali się ofiarą wojny, toczonej wokół i w samym polskim sądownictwie. Wczorajsza decyzja to jednak nie koniec ich aspiracji. Niektórzy spełniają już wymagania potrzebne do objęcia "pełnowymiarowego" urzędu sędziego, i być może trafią do sądów tą drogą. Inni z kolei zaskarżą pewnie decyzje KRS do Sądu Najwyższego. To jednak zmusi SN do zajęcia się kwestią samego statusu asesorów-sędziów, uzależnionych od ministra-prokuratora.

To z kolei oznacza kolejne bitwy w wojnie o kształt polskiego sądownictwa...
Tomasz Skory


Tomasz Skory
Warszawa
Głównie dziennikarz. Zwolennik zanikającej tezy, że poza zadawaniem pytań polega to na słuchaniu i analizowaniu odpowiedzi. Prywatnie nudziarz

Teksty publikowane w dziale BLOGI RMF 24 są prywatnymi opiniami autorów

...

Wojenka po prostu. Wladza ma byc dla przyjemnosci prezesa nie dla was.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:03, 02 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
"Czujemy się kozłami ofiarnymi walki politycznej". Asesorzy o decyzji KRS
"Czujemy się kozłami ofiarnymi walki politycznej". Asesorzy o decyzji KRS

Dzisiaj, 2 listopada (16:22)

Sprzeciw KRS wobec wszystkich 265 asesorów nie jest oparty na okolicznościach, które w świetle przepisów mogą stanowić podstawę takiej decyzji - napisali we wspólnym stanowisku asesorzy z listy Ministerstwa Sprawiedliwości. Chcemy wykonywać służbę w sposób bezstronny, z dala od sporów politycznych - dodali. Rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek odpiera zarzuty asesorów.
Asesorów nie było w polskich sądach od wiosny 2009 roku (zdj. ilustracyjne)
/Kuba Kaługa /RMF FM


Krajowa Rada Sądownictwa procedowała w sposób uniemożliwiający kandydatom usunięcie ewentualnych braków, bądź też wyjaśnienie ewentualnych wątpliwości - dodali asesorzy w stanowisku przekazanym przez asesora Piotra Buzka-Garzyńskiego.

Czujemy się kozłami ofiarnymi walki politycznej - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Buzek-Garzyński.

W poniedziałek wieczorem rzecznik KRS Waldemar Żurek poinformował, że Rada postanowiła nie powoływać asesorów sądowych z listy przesłanej przez ministra sprawiedliwości. Wobec wszystkich 265 kandydatów wyrażono skuteczny sprzeciw - zaznaczył. Dodał, że jest to spowodowane niespełnianiem kryteriów ustawowych. Chodzi o absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie, którzy pod koniec września br. odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości. Zgodnie z uchwaloną 11 maja nowelą kilku ustaw minister sprawiedliwości dokonuje mianowania na stanowisko asesora na czas nieokreślony. KRS ma natomiast prawo do sprzeciwu wobec powierzenia asesorowi obowiązków sędziego. We wtorek KRS uzasadniała decyzję brakami formalnymi - m.in. brakiem zaświadczeń lekarskich i psychologicznych.
"Aplikanci kształcili się w latach 2009-2016, a więc w czasach rządów różnych ugrupowań politycznych"

W swoim stanowisku asesorzy napisali, że zdecydowaną większość osób znajdujących się na liście asesorów stanowią osoby, które ukończyły aplikację w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury - "absolwenci studiów prawniczych, którzy po pokonaniu tysięcy konkurentów na egzaminach wstępnych rozpoczęli roczną aplikację ogólną", szkolili się podczas trwającej 2,5 roku aplikacji sędziowskiej, zdawali egzaminy praktyczne, a po zdaniu egzaminu sędziowskiego odbywali obowiązkowy staż w sądach rejonowych, pracując jako referendarze sądowi.

Aplikanci znajdujący się na liście asesorów kształcili się w latach 2009-2016, a więc w czasach rządów różnych ugrupowań politycznych. Na liście przesłanej przez Ministra Sprawiedliwości znaleźli się wszyscy aplikanci, którzy uzyskali pozytywny wynik egzaminu i nie podjęli decyzji o rezygnacji z asesury, nie zaś osoby wybrane przez Ministra - napisali asesorzy.

Odnosząc się do zarzutów dot. braku dokumentacji podali, że zgodnie z prawem zaświadczenia lekarskie mieli złożyć jedynie asystenci i referendarze, którzy zdali egzamin sędziowski, a nie ukończyli aplikacji sędziowskiej. Z tego powodu jedynie nieliczni asesorzy przedstawili zaświadczenia o stanie zdrowia. Przeważająca większość, tj. osoby które ukończyły aplikację sędziowską, nie miały obowiązku uzyskania zaświadczenia, ponieważ już nimi dysponowały - napisano.

Zdaniem asesorów, ustawodawca wprowadzając taki przepis uznał, że zaświadczenia o zdolności sprawowania urzędu sędziego (nie zaś zdolności do odbywania aplikacji) składane przez aplikantów sędziowskich w trakcie aplikacji są wystarczające i zwolnił ich z tego obowiązku. Niedołączenie zatem przez absolwentów aktualnych zaświadczeń nie było wynikiem zaniedbania, lecz analizy przepisów - dodali.

W ocenie asesorów, skoro KRS inaczej zinterpretowała przepisy dot. tej kwestii, jej przewodniczący powinien wezwać danego kandydata do uzupełnienia braku w wyznaczonym terminie. Tymczasem - jak podali - żaden z asesorów nie został wezwany do uzupełnienia tych braków. Oznacza to, że osoby, których bezpośrednio dotyczyło postępowanie, zostały pozbawione możliwości przedłożenia dokumentów, które w ocenie Rady były niezbędne do dalszego procedowania. Osoby te nie miały również żadnej możliwości odniesienia się do ewentualnych wątpliwości Rady co do spełniania przez nie przesłanki nieskazitelności charakteru. Ocena taka, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej skutki, winna być dokonana w sposób możliwie wnikliwy, co z pewnością nie jest możliwe jedynie na podstawie - przykładowo - przejrzenia rejestrów wykroczeń drogowych - uważają asesorzy.
"Apelujemy o ważenie słów i oszczędność stosowania figur retorycznych"

W stanowisku napisano również, że wśród 265 asesorów, poza referendarzami sądowymi i asystentami sędziów, którzy zdali egzamin w latach 2011-2016 i nie mieli obowiązku dodatkowego szkolenia, nie ma osób, które nie ukończyły aplikacji, o czym ma rzekomo świadczyć brak dyplomów niektórych z nich.

Asesorzy zaapelowali do osób wypowiadających się publicznie na temat uchwały KRS, by "rzetelnie weryfikowały podawane przez siebie informacje i nie przyczyniały się do wywoływania mylnego przekonania opinii publicznej".

Apelujemy o ważenie słów i oszczędność stosowania figur retorycznych, które nie sprzyjają uczciwej i rzetelnej dyskusji. Poruszany problem ma bowiem znaczenie nie tylko dla osób, których dotyczy sprzeciw, lecz także dla sprawności działania polskich sądów, dotkniętych brakami kadrowymi - napisano.

Jednocześnie oświadczamy, że każdy z nas pragnie wykonywać służbę, którą jest sprawowanie wymiaru sprawiedliwości, w sposób należyty, sumienny i bezstronny, z dala od jakichkolwiek sporów, zagadnień czy kwestii, które mają charakter polityczny. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ogromna odpowiedzialność ciąży na każdym, kto sprawuje służbę sędziowską i jak ogromne w tym zakresie są stawiane nam wymagania. Wymagania te są stawiane przede wszystkim przez obywateli, którzy oczekują sprawnego i sprawiedliwego rozstrzygnięcia ich spraw - dodali asesorzy.
Rzecznik KRS: Nie zgadzam się z tezami oświadczenia asesorów

Rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek odpiera zarzuty asesorów. Jego zdaniem Rada nie mogła wezwać kandydatów na asesorów do "uzupełnienia braków".

Nie zgadzam się z tezami oświadczenia asesorów - powiedział rzecznik KRS. Zapowiedział na przyszły tydzień konferencję prasową w tej sprawie. Będziemy dokładnie wykazywać na podstawie obowiązujących przepisów prawa, dlaczego to my mamy rację - oświadczył.

Pytany o zarzuty, że KRS powinien był wezwać asesorów do uzupełnienia braku, Żurek odpowiedział, że nie było to możliwe, gdyż w procedurze co do asesorów KRS nie prowadzi pełnego postępowania (jak np. przy powoływaniu sędziów), a ma tylko prawo sprzeciwu w ramach badania, czy minister sprawiedliwości podjął decyzje mianowania asesora na prawidłowych podstawach. Sam minister tak skonstruował te przepisy - dodał Żurek. Podkreślił, że na posiedzeniu KRS w całej sprawie nie było ministra, który "znał porządek obrad i wiedział, o czym będzie dyskusja".

Rzecznik KRS powiedział, że część kandydatów nie złożyła zaświadczeń lekarskich, a część przedłożyła nieaktualne zaświadczenia - ich ważność zaś prawo określa na rok od daty wydania. Porównał tę sytuację do informacji z rejestru karnego co do karalności danej osoby ubiegającej się o pracę. Pracodawcy zgodnie z prawem wymagają aktualnej informacji, bo za rok może się wszystko zmienić - dodał.

Żurek powiedział, że asesorzy nie muszą składać zaświadczeń lekarskich tylko wtedy, gdy już są powołani i ubiegają się o powołanie na urząd sędziowski. A oni się dopiero ubiegają o stanowisko asesorów - dodał.

"Ministerstwo postawiło nas pod ścianą"

Trzeba się zastanowić nad tym, czy ta kampania medialna nie jest efektem tego, że Ministerstwo postawiło nas pod ścianą - dodał rzecznik KRS. Przesłano nam stare zaświadczenia, bo tak to MS interpretuje i czego byśmy nie zrobili, zrobilibyśmy źle - podkreślił. Dodał, że źle byłoby, gdyby KRS nie zakwestionowała zaświadczeń, bo nie dopełniłaby wtedy obowiązków, i źle jest, gdy wyraziła sprzeciw. Czy to nie przypadek, żeby pokazać prezydentowi, że trzeba wygasić kadencje członków KRS i zreformować ten organ? Nie chcę tu spekulować, ale część osób widzi tu pewien problem - dodał.

Czy minister w chwili wręczania nominacji powinien mieć kompletną i aktualną dokumentację? - pytał też Żurek. Naszym zdaniem; tak - dodał. Podkreślił tymczasem, że np. dyplomy ukończenia aplikacji asesorów przysłano KRS dopiero 30 października, na życzenie KRS. To jak minister wręczał nominacje we wrześniu? - spytał Żurek.

Dodał też, że jeden z kandydatów miał np. na koncie kilka wykroczeń drogowych, co - według Rady - oznacza "brak nieskazitelnego charakteru" - a jest to wymogiem powołania na asesora.

Rzecznik KRS podkreślił, że przy wyrażaniu sprzeciwu Rada nie brała pod uwagę kwestii, czy zdąży wydać decyzję przed upływem ustawowego terminu. Wyjaśnił, że Rada ma miesiąc na ewentualne wyrażenie sprzeciwu; według KRS termin ten zaczął biec 13 października. Dodał, że jeśli do 13 listopada KRS nie podjęłaby decyzji, to "nie ma skutecznego sprzeciwu i puszczamy wszystkie te braki".

Żurek ocenił zarazem, że ten termin jest za krótki, bo w skład Rady wchodzą sędziowie orzekający w swych sądach, którzy zbierają się raz w miesiącu. Myśmy siedzieli od rana do wieczora, ale braki były nieuzupełnialne - dodał.

Zdaniem Żurka, rozpatrując odwołania kandydatów na asesorów, Sąd Najwyższy może badać także kwestie konstytucyjności ustawy co do asesorów jako takich - czego KRS nie badała.

Rzecznik KRS mówił w tym kontekście o ryzyku zakwestionowania ustawy przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. Wcześniej uznawał on, że asesor musi mieć takie same atrybuty niezawisłości, jak sędzia i ma być jedynie "czasowym sędzią". A tu asesor składa przysięgę przed ministrem, zanim się skończy procedura - podkreślił Żurek.

Minister Ziobro uznał, "że KRS pokazała, że jest ciałem niereformowalnym". W jego ocenie, KRS pokazała też, że "cynicznie rozumiane interesy korporacyjne są ważniejsze niż interesy wymiaru sprawiedliwości". Zarzuty KRS są kuriozalne, bezpodstawne i niesprawiedliwe - oceniła dyrektor KSSiP Małgorzata Manowska. Decyzja KRS jest najbardziej krzywdząca dla kandydatów na asesorów - powiedział w czwartek rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. Ocenił, że była to decyzja polityczna.

Gdy we wrześniu asesorzy odbierali akty mianowania, Ziobro życzył im, aby zawsze zachowali niezawisłość od władzy politycznej - ktokolwiek będzie ją sprawował, ale też od własnych poglądów, co - jego zdaniem - może być najtrudniejsze.

Asesorów nie było w polskich sądach od wiosny 2009 r. Było to efektem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2007 r., gdy uchylono ówczesne przepisy o asesorach, stwierdzając ich niezgodność z konstytucją. Jednak - jak później zaczęto wskazywać, opierając się na kilkuletnich doświadczeniach - okazało się, że asesura jest najlepszym sposobem weryfikacji, czy kandydat na sędziego sprawdza się w tej roli. W związku z tym w 2016 r. przywrócono instytucję asesora sądowego, zaś po nowelizacjach rozstrzygnięto, iż powrót asesorów do sądów nastąpi jesienią tego roku.

..

Jednak prawnicy musza dopelniac przepisow starannie. Ktoz inny ma byc wzorem prawa?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:44, 03 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Dyrektor KSSiP zapewnia: Nie zostawimy asesorów bez pomocy
Dyrektor KSSiP zapewnia: Nie zostawimy asesorów bez pomocy

Dzisiaj, 2 listopada (18:39)

Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury nie pozostawi bez pomocy asesorów, co do których Krajowa Rada Sądownictwa wyraziła sprzeciw w ostatni poniedziałek - poinformowała w czwartek PAP dyrektor KSSiP Małgorzata Manowska. Dodała: przygotujemy m.in. argumentację prawną, zwrócimy się o ocenę do autorytetów spoza Krajowej Szkoły.
Dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury Małgorzata Manowska
/Jacek Bednarczyk /PAP


W poniedziałek KRS postanowiła zgłosić sprzeciw wobec 265 asesorów, którzy we wrześniu odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości na czas nieokreślony. Rada uzasadniła swą decyzję brakami formalnymi - m.in. brakiem aktualnych zaświadczeń lekarskich i psychologicznych. W ocenie asesorów, przewodniczący KRS powinien był wezwać danego kandydata do uzupełnienia braku, co nie nastąpiło.

Podobne stanowisko wyraziła we wtorek podczas konferencji prasowej dyrektor KSSiP Małgorzata Manowska. Zapowiedziała również udzielenie pomocy asesorom, którym przysługują indywidualne odwołania do Sądu Najwyższego. Będą mogli z nimi wystąpić po zapoznaniu się z uzasadnieniem decyzji KRS. Na uzasadnienie KRS ma 30 dni.

W porozumieniu z aplikantami już szykujemy argumentację prawną, z której asesorzy będą mogli skorzystać w swoich odwołaniach. Na spotkaniu w piątek uzgodnimy z nimi szczegółowy plan działania - zapowiedziała Małgorzata Manowska. Poinformowała, że również KSSiP dokona własnej analizy prawnej i wyda opinię w tej sprawie. Zwrócimy się również do podmiotów zewnętrznych, do osób, które są specjalistami i autorytetami w tym zakresie. Stanowiska te zostaną opublikowane na stronie Krajowej Szkoły - powiedziała dyrektor Manowska.
"Poniedziałkowa decyzja KRS jest decyzją bardzo krzywdzącą"

Poniedziałkowa decyzja KRS co do wyrażenia sprzeciwu wobec wszystkich asesorów jest decyzją bardzo krzywdzącą i naszym zdaniem również pozbawioną podstaw prawnych - podkreśliła w imieniu Krajowej Szkoły. Oni nie przyszli na aplikację z myślą, żeby służyć jakiemukolwiek ministrowi, tylko po to, żeby służyć społeczeństwu i pracować w wymiarze sprawiedliwości. A decyzja KRS przynajmniej w tym momencie przekreśliła ich nadzieje - powiedziała dyrektor KSSiP.

Pozostajemy w kontakcie z aplikantami, współpracujemy z nimi i będziemy ich wspierać nie tylko duchowo, ale również pod względem argumentacji prawnej. Ta argumentacja prawna będzie podlegała kontroli Sądu Najwyższego. Możemy się spierać z KRS, jak interpretować ustawę, czy zaświadczenia są aktualne, czy są nieaktualne, ale to jest tylko i wyłącznie ekwilibrystyka prawna. Pierwszym podstawowym błędem KRS było to, że nie rozpoznała indywidualnych spraw obywateli, czyli nie pochyliła się nad każdym z osobna aplikantem, tylko przeprowadziła proces formalnej kontroli postępowania przed ministrem sprawiedliwości - dodała Manowska.

Czyli KRS zbadała, czy jej zdaniem ta dokumentacja, którą dysponował minister sprawiedliwości powołując aplikantów egzaminowanych na stanowiska asesora była wystarczająca, czy nie była wystarczająca. W ten sposób KRS naruszyła - moim zdaniem - i Konstytucję, i ustawę o KRS, a także Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Dlatego, że aplikanci nie mieli szansy, ani wypowiedzieć się przed KRS, ani KRS nie zmierzała do wyjaśnienia swoich wątpliwości - podkreśliła szefowa Krajowej Szkoły.
"Naszym zdaniem cała dokumentacja i zaświadczenia lekarskie były prawidłowe"

Podkreślam stanowczo, że to były wątpliwości KRS, naszym zdaniem cała dokumentacja i zaświadczenia lekarskie były prawidłowe. W ten sposób asesorzy zostali de facto pozbawieni prawa do rzetelnego i jawnego rozpoznania sprawy. To jest moim zdaniem bardzo poważne uchybienie, oni są rozgoryczeni. KRS jest przecież organem konstytucyjnym, który w oczach sędziów powinien być nieskazitelny, a asesorzy czują, że zostali potraktowani przedmiotowo, że doszło do takiego uchybienia, które pozbawiło ich prawa do sądu de facto - podkreśliła dyrektor.

Jak zaznaczyła, rzecznik prasowy KRS w swoich wypowiedziach medialnych wskazał, że KRS postawiona została przez ministra sprawiedliwości pod presją czasu. Muszę tu stanowczo wskazać, że od minionego poniedziałku do chwili, kiedy upływał 30 dniowy termin na zgłoszenie sprzeciwu, było jeszcze dwa tygodnie czasu, żeby rozpoznać indywidualne sprawy osobowe asesorów. Niezmiernie mi przykro, że tak się nie stało - dodała Manowska.

We czwartek rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek zapowiedział na przyszły tydzień konferencję prasową w tej sprawie. Będziemy dokładnie wykazywać na podstawie obowiązujących przepisów prawa, dlaczego to my mamy rację - oświadczył.

...

Sedziowie sie boja ze blyskawicznie absolwenci wymienia ich wszystkich. Kilka rocznikow i juz. Tylko co to da? Beda sie odwdzieczac kaczystom wyrokami? Tak komuna robila. Wykorzystywanie mlodych to stara metoda. Mlodzi prą do przodu bez namyslu bo mozg nie rozwiniety i ,,swiat jest prosty"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:56, 03 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Zbigniew Ziobro: KRS w tym składzie to "jądro ciemności" sądownictwa
Zbigniew Ziobro: KRS w tym składzie to "jądro ciemności" sądownictwa

Wczoraj, 2 listopada (21:5Cool

Decyzja KRS ws. asesorów jest całkowicie niesłuszna, dyktowana cynizmem i politycznymi motywami - ocenił prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w TVP Info. Według niego, gdyby ustawa o KRS autorstwa PiS nie została zawetowana, to tej sytuacji "z pewnością by nie było".
Zbigniew Ziobro
/Rafał Guz /PAP


W poniedziałek KRS postanowiła nie powoływać 265 asesorów, którzy we wrześniu odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości na czas nieokreślony. KRS skorzystała z prawa do wyrażenia sprzeciwu wobec powierzenia asesorowi obowiązków sędziego. Swoją decyzję uzasadniła brakami formalnymi - m.in. brakiem zaświadczeń lekarskich i psychologicznych.

Ziobro pytany o to w TVP Info powiedział, że "to jest tak naprawdę niszczenie przez KRS, w aktualnym składzie, polskiego sądownictwa". I niszczenie kariery młodym ludziom znakomicie przygotowanym, świetnie wykształconym, którzy przeszli bardzo ciężkie szkolenia w Krajowej Szkole dla Sędziów i Prokuratorów, na skutek całkowitej, niesłusznej, błędnej decyzji dyktowanej cynizmem i politycznymi motywami - podkreślił.

Na pytanie, czy gdyby ustawa o KRS, która została zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę dzisiaj obowiązywała, to tej sytuacji by nie było, Ziobro powiedział, że "z całą pewnością" tej sytuacji by nie było.

Niestety ustawa przez pana prezydenta została zawetowana i dzisiaj KRS w tym składzie, który jest takim "jądrem ciemności" polskiego sądownictwa, niszczy polskie sądownictwo i polską demokrację - zaznaczył minister.

Jego zdaniem KRS to niezwykle istotny organ. Można powiedzieć tak jak silnik w samochodzie. Jeżeli chcemy reformować sądownictwo, to nie możemy go reformować jeżeli silnik jest całkowicie zepsuty, albo nie chce jechać. Dopóki nie zmienimy KRS-u, dopóty pełna reforma wymiaru sprawiedliwości może być tylko i wyłącznie marzeniem ściętej głowy - uważa Ziobro.

Według niego jest "wyjątkową insynuacją i kłamstwem" to, że asesorzy to "ludzie, którzy mają etykietkę Prawa i Sprawiedliwości, prawej strony sceny politycznej, czy też że są związane ze mną". Podkreślam nikogo z tych ludzi osobiście nie znam - dodał Ziobro.

Minister podkreślił też, że wszystkie dokumenty, które były niezbędne do nominacji, były dostępne resortowi sprawiedliwości. Szuka się teraz dziury w całym - ocenił.

To pokazuje, że bez zmiany KRS-u nie będzie realnej zmiany w polskim sądownictwie - powiedział Ziobro. Zaznaczył, że liczy na powodzenie rozmów miedzy prezesem Kaczyńskim, a prezydentem.

Jeśli nie zmienimy Krajowej Rady Sądownictwa, to między bajki włóżmy opowieści o dobrej zmianie w sądownictwie. Albo zmienimy KRS, albo będzie ciągła obstrukcja - oświadczył minister sprawiedliwości.

..

PiS to tez sama ciemnosc. W ogole pelno ciemniakow i wokol ciemnosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:40, 03 Lis 2017    Temat postu:

"Sędziowie na próbę"? Sprawa powołania asesorów może być rozstrzygnięta do końca roku

Dzisiaj, 3 listopada (09:57)

Sprawa powołania asesorów może być rozstrzygnięta jeszcze w tym roku. Jeśli "sędziowie na próbę", których powołaniu sprzeciwiła się Krajowa Rada Sądownictwa, odwołają się od tych decyzji, ich sprawy trafią do Sądu Najwyższego.
zdj. ilustracyjne
/Kuba Kaługa /Archiwum RMF FM

Pokrzywdzeni decyzją KRS asesorzy mają na złożenie odwołań dwa tygodnie od dnia otrzymania uchwał z uzasadnieniami. Składają je szefowi Krajowej Rady, który kieruje je do Sądu Najwyższego. Tam wnioski trafiają do Izby Pracy Sądu Najwyższego.
Asesorzy niezgody

Jej zajmujący się podobnymi sprawami III Wydział w tym roku rozpatrywał 30, w ubiegłym 38 odwołań od uchwał KRS. Od momentu wpłynięcia do decyzji upływało zwykle nieco ponad miesiąc.

Gdyby odwołania złożyło wszystkich 265 asesorów, terminy mogłyby się wydłużyć, można się jednak spodziewać, że w Sąd Najwyższy rozpatrzy wszystkie w ciągu paru miesięcy.

Postanowienia w takich sprawach zapadają na posiedzeniach niejawnych i dopiero one są ostateczne.

W wymiarze sprawiedliwości nieobsadzonych jest blisko 900 etatów sędziowskich. Zdecydowaną większość z nich można było zapełnić już dawno, minister sprawiedliwości jednak od wielu miesięcy nie publikuje obwieszczeń, pozwalających na wszczęcie procedury powołania sędziów. Kilka tygodni temu Zbigniew Ziobro oświadczył, że etaty te zostaną obsadzone przez absolwentów krakowskiej Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. To o nich, 265 asesorów, czyli tzw. sędziów na próbę, chodzi w sporze z KRS.

(j.)

Tomasz Skory

...

Balagan rosnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:30, 04 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Opinie
Prezydent Stanisław Pięta
Prezydent Stanisław Pięta
Autor: Tomasz Skory

58 minut temu

Poseł PiS Stanisław Pięta wystąpił do MSWiA w sprawie nadawania polskiego obywatelstwa obywatelom innych państw za pieniądze. Najwyraźniej pan poseł nie ma pojęcia, jak kwestie obywatelstwa reguluje Konstytucja, której przestrzeganie przysięgał. Gdyby je miał, nie zawracałby w tej sprawie głowy MSWiA i szerzej - rządowi, które nie mają w tej sprawie nic do gadania, tylko zostałby prezydentem RP. Wtedy mógłby swój pomysł realizować.
Stanisław Pięta
/Marcin Obara /PAP
Konstytucja

Ustawa zasadnicza aż nader jasno określa sposoby nabywania obywatelstwa Rzeczypospolitej. Jej art. 34 mówi, że "Obywatelstwo polskie nabywa się przez urodzenie z rodziców będących obywatelami polskimi. Inne przypadki nabycia obywatelstwa polskiego określa ustawa."

Z kolei ustawa o obywatelstwie polskim w art. 18. nie mniej jasno określa, że obywatelstwo polskie może nadać cudzoziemcowi jedynie Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej.

Nie może być inaczej, skoro tak właśnie opisuje to sama Konstytucja w Art. 137: "Prezydent Rzeczypospolitej nadaje obywatelstwo polskie i wyraża zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego."

Co więcej, w art. 144 pkt 19 sama Konstytucja podkreśla, że nadawanie obywatelstwa polskiego i wyrażanie zgody na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego nie wymagają tzw. kontrasygnaty premiera. Należą do wyłącznych prerogatyw prezydenta, tak samo jak prawo łaski, w którego stosowanie przez prezydenta nie może ingerować żaden inny organ.
Decyduje tylko Prezydent

Głowa państwa w swojej decyzji nie jest ograniczona żadnymi warunkami, które powinien spełnić cudzoziemiec, aby zostało mu nadane polskie obywatelstwo. Oznacza to, że prezydent może nadać obywatelstwo każdemu cudzoziemcowi, bez względu na to, na przykład, jak długo przebywa w Polsce, czy jakie spełnił warunki. Co więcej, ponieważ nadawanie obywatelstwa jest jego wyłączną prerogatywą, odmowa nadania obywatelstwa polskiego nie tylko nie wymaga uzasadnienia, ale nawet nie podlega zaskarżeniu.
Pięta na Prezydenta

Jeżeli poseł PiS odczuwa potrzebę przyznawania obywatelstwa polskiego w zamian za bliżej nieokreślone opłaty, wnoszone przez cudzoziemców, ma kilka wyjść. Żadne z nich nie ma związku z tym, co w tej sprawie zrobił. Pisanie do MSWiA odniesie zapewne podobny skutek, jak zwrócenie się w tej sprawie do Głównego Geologa Kraju, albo Rzecznika Praw Pacjenta. One też, jak MSWiA, nie mają w sprawie obywatelstwa nic do gadania.

Chcąc wprowadzić możliwość kupowania polskiego obywatelstwa, poseł Pięta może zmienić Konstytucję, i odebrać w niej prerogatywę przyznawania obywatelstwa polskiego prezydentowi RP, którą powierzy się pewnie jakiemuś Urzędowi do Spraw Handlu Polskością.

Poseł Pięta może też zostać prezydentem RP i prowadzić tę osobliwą działalność gospodarczą na własną odpowiedzialność.

Wtedy rozwiązania będzie wymagało tylko odpowiednie rozliczenie handlu polskimi paszportami przed urzędem skarbowym.

(m)
Tomasz Skory


Tomasz Skory
Warszawa
Głównie dziennikarz. Zwolennik zanikającej tezy, że poza zadawaniem pytań polega to na słuchaniu i analizowaniu odpowiedzi. Prywatnie nudziarz

Teksty publikowane w dziale BLOGI RMF 24 są prywatnymi opiniami autorów

...

Wiadomo nie od dzis ze kaczysci to wybitny znawcy prawa a konstutucja to wrecz u nich w małym palcu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:02, 06 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Stowarzyszenie "Iustitia" zaniepokojone losem asesorów. Wini resort sprawiedliwości
Stowarzyszenie "Iustitia" zaniepokojone losem asesorów. Wini resort sprawiedliwości

Wczoraj, 5 listopada (13:20)

Stowarzyszenie "Iustitia" wyraziło zaniepokojenie losem 265 asesorów sądowych, którzy wskutek sprzeciwu Krajowej Rady Sądownictwa zostali pozbawieni możliwości wykonywania zawodu. Zdaniem stowarzyszenia za taką sytuację odpowiada resort sprawiedliwości.
Zdjęcie ilustracyjne
/Kuba Kaługa /RMF FM


W poniedziałek KRS postanowiła zgłosić sprzeciw wobec 265 asesorów, którzy we wrześniu odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości na czas nieokreślony. Rada uzasadniła swą decyzją brakami formalnymi - m.in. brakiem aktualnych zaświadczeń lekarskich i psychologicznych. W ocenie asesorów, przewodniczący KRS powinien był wezwać danego kandydata do uzupełnienia braku, co nie nastąpiło. Asesorom przysługują indywidualne odwołania do Sądu Najwyższego.

Do decyzji KRS odniosło się Stowarzyszenie "Iustitia". Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" wyraża zaniepokojenie losem 265 asesorów sądowych, którzy wskutek sprzeciwu Krajowej Rady Sądownictwa zostali, chociażby czasowo, pozbawieni możliwości wykonywania zawodu, do którego przez wiele lat się kształcili - podkreślono w stanowisku zamieszczonym na stronie internetowej stowarzyszenia.

W ocenie "Iustitii", to "jednak nie decyzja Krajowej Rady Sądownictwa doprowadziła do krytycznej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, lecz wstrzymywanie przez Ministerstwo Sprawiedliwości od około dwóch lat konkursów na kilkaset stanowisk sędziowskich".

Autorzy stanowiska wyrazili przy tym pogląd, że przyczyną obecnej sytuacji jest niejasna treść wielokrotnie nowelizowanych przepisów regulujących status aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Za ten stan odpowiada władza polityczna - czytamy w oświadczeniu "Iustitii".

Stowarzyszenie zwróciło się do ministra sprawiedliwości i Krajowej Rady Sądownictwa o "rozpoczęcie - przy udziale przedstawiciela Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i innych zainteresowanych - rozmów zmierzających do znalezienia rozwiązania, które zagwarantuje obywatelom pełnienie urzędu przez osoby przygotowane do tego należycie pod każdym względem, posiadające gwarancje niezawisłości i właściwości niezbędne do wykonywania służby asesora".

Jeżeli jedyną przyczyną sprzeciwu był brak zaświadczeń, którymi asesorzy dysponowali, a jedynie ich nie złożyli wobec zapewnień swych przełożonych, że nie jest to konieczne, należy rozważyć możliwość ponownego rozpatrzenia sprawy na podstawie art. 45 ust. 1 ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa - czytamy w oświadczeniu "Iustitii".

...

Procedury musza byc jasne i przestrzegane!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:33, 06 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Raport: Batalia o sądy
Szef KRS spotka się pojutrze z asesorami. Dzisiaj Rada ujawni korespondencję z resortem Ziobry
Szef KRS spotka się pojutrze z asesorami. Dzisiaj Rada ujawni korespondencję z resortem Ziobry

Dzisiaj, 6 listopada (13:26)

Szef Krajowej Rady Sądownictwa Dariusz Zawistowski spotka się pojutrze z przedstawicielami asesorów i Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Temat: sytuacja po odrzuceniu przez KRS wniosków o powierzenie 265 asesorom obowiązków sędziego. Na spotkanie zaproszeni mają być także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i przedstawiciel prezydenta w KRS Wiesław Johann. Rada zapowiedziała ponadto ujawnienie korespondencji, jaką prowadziła z resortem Ziobry ws. niepełnej dokumentacji wniosków o powołanie asesorów.
Krajowa Rada Sądownictwa postanowiła zgłosić sprzeciw wobec 265 asesorów, którzy we wrześniu odebrali od ministra sprawiedliwości akty mianowania na czas nieokreślony
/Kuba Kaługa /Archiwum RMF FM

O spotkanie z udziałem szefa resortu sprawiedliwości i przedstawicieli KRS zaapelowało w ten weekend stowarzyszenie "Iustitia".

Zwracamy się do Pana Ministra Sprawiedliwości i Krajowej Rady Sądownictwa o rozpoczęcie - przy udziale przedstawiciela Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i innych zainteresowanych - rozmów zmierzających do znalezienia rozwiązania, które zagwarantuje obywatelom pełnienie urzędu przez osoby przygotowane do tego należycie pod każdym względem, posiadające gwarancje niezawisłości i właściwości niezbędne do wykonywania służby asesora - napisała "Iustitia" w oświadczeniu opublikowanym na swej stronie internetowej.

W miniony poniedziałek Krajowa Rada Sądownictwa postanowiła zgłosić sprzeciw wobec 265 asesorów, którzy we wrześniu odebrali od ministra sprawiedliwości akty mianowania na czas nieokreślony.
KRS: Przez działania Zbigniewa Ziobry w polskich sądach brakuje blisko 900 sędziów

Swą decyzję Rada uzasadniła brakami formalnymi: m.in. brakiem aktualnych zaświadczeń lekarskich i psychologicznych.

W tej sytuacji asesorom pozostają indywidualne odwołania do Sądu Najwyższego.

W ocenie asesorów, jeśli Krajowa Rada Sądownictwa stwierdziła braki w dokumentacji, jej przewodniczący powinien był wezwać każdego z kandydatów do uzupełnienia stwierdzonego braku - a to nie nastąpiło.

Bardzo krytycznie decyzję KRS skomentował Zbigniew Ziobro.

Stał się skandal: dziś KRS stanęła wbrew interesom całego polskiego społeczeństwa, a przede wszystkim skrzywdziła swoją decyzją tych świetnie przygotowanych, znakomicie wykształconych ludzi - mówił minister w czasie spotkania z dziennikarzami wkrótce po ogłoszeniu decyzji KRS.

Jak stwierdził: KRS pokazała, że jest ciałem niereformowalnym. Pokazała, że cynicznie rozumiane interesy korporacyjne są ważniejsze niż interesy wymiaru sprawiedliwości.

Przekonywał również, że decyzja KRS zablokowała "wkroczenie do polskich sądów młodości i profesjonalizmu", a Radzie "chodzi o to, by toczyć walkę z realną reformą wymiaru sprawiedliwości".

Stowarzyszenie "Iustitia" wyraziło w swym oświadczeniu zaniepokojenie losem 265 asesorów, ale równocześnie zaznaczyło, że to "nie decyzja Krajowej Rady Sądownictwa doprowadziła do krytycznej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, lecz wstrzymywanie przez Ministerstwo Sprawiedliwości od około dwóch lat konkursów na kilkaset stanowisk sędziowskich".

Informując o planowanym na środę spotkaniu, rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek poinformował ponadto w komunikacie, że jeszcze dzisiaj na stronie internetowej Krajowej Rady Sądownictwa zostanie opublikowana korespondencja KRS z Ministerstwem Sprawiedliwości "dotycząca niepełnej dokumentacji związanej z przesłaną listą asesorów i braku dostępu do informacji w systemie teleinformatycznym".


(e)
RMF FM/PAP

...

Czyli zamet trwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:57, 07 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Ustawa o jawności... utrudnia dostęp do informacji? Liczne uwagi do projektu
Ustawa o jawności... utrudnia dostęp do informacji? Liczne uwagi do projektu

Wczoraj, 6 listopada (11:13)
Aktualizacja: Wczoraj, 6 listopada (18:45)

Wszystkie tworzone w Polsce ustawy będą zawierały tak zwany "ślad legislacyjny" - zapowiedział zastępca koordynatora służb specjalnych, minister Maciej Wąsik. To nowe narzędzie w polskim prawie, które ma ułatwić namierzanie korupcji. ​Swoje uwagi do projektu ustawy o jawności życia publicznego przesłało prawie 100 organizacji społecznych i biznesowych.
Mariusz Kamiński
/Tomasz Gzell /PAP


Stworzenia "śladu legislacyjnego" domagały się organizacje praw człowieka, a rząd zgodził się uwzględnić ten zapis w trakcie trwających właśnie konsultacji dotyczących ustawy o jawności życia publicznego.

Ślad legislacyjny to dokument, który będzie dołączany do projektu każdej powstającej w Polsce ustawy - lista wszystkich osób, które nad danym projektem pracowały.

Chodzi o to, żeby było wiadomo, kto konkretnie jaki artykuł dopisał, zmienił lub usunął. Żeby nie było takich sytuacji, że nagle w projekcie ustawy pojawia się jakieś stwierdzenie, jak kiedyś słynne "lub czasopisma" i nie wiadomo, kto je dodał.

W trakcie konsultacji rząd zapowiedział, że do ustawy o jawności życia publicznego dopisze także zakaz utajniania ekspertyz służących politykom do podejmowania decyzji, bo w przeszłości był z tym problem.

Swoje uwagi do projektu przesłało prawie 100 organizacji społecznych i biznesowych.

Bardzo dużo organizacji zwraca uwagę, że projekt paradoksalnie ogranicza dostęp do informacji publicznej. Umożliwia on bowiem urzędnikom ignorowanie naszych pytań z powodu "uporczywości". Projekt nie przewiduje przy tym, czy ta "uporczywość" zaczyna się od wysłania dwóch pytań dziennie, miesięcznie czy rocznie.

Problemem jest także fakt, że urzędnicy będą mogli obciążać pytających kosztami zebrania interesujących nas informacji.

Wskazuje się także, że projekt nie daje nam gwarancji, że na czas dostaniemy wymaganą informację. Dotyczy to chociażby pracy pseudo-rzeczników prasowych w urzędach, którzy jak tylko mogą unikają mówienia prawdy.

Z drugiej strony, wśród przesłanych uwag są także takie, które ostrzegają przed zbyt dużą jawnością. Na przykład organizacje pozarządowe mają spowiadać się z darczyńców. Te które otrzymują od nas 1 proc. podatku twierdzą, że nie wiedzą kto jest darczyńcą. Z kolei wiele organizacji biznesowych - na przykład branża farmaceutyczna - ostrzega, że ustawa narusza tajemnicę handlową.

Niemal wszystkie organizacje zarzucają przy tym rządowi, że dał bardzo mało czasu na przesłanie uwag. Raptem 6 dni.

>>> PRZECZYTAJ UWAGI DO PROJEKTU
[link widoczny dla zalogowanych]
(az+j.)
Krzysztof Berenda

...

Kuchcinski juz zwiekszal jawnos w Sejmie to nie dziwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:27, 07 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Raport: Batalia o sądy
Jest sposób na rozwiązanie sprawy asesorów? Wiceminister: To obiecujący pomysł
Jest sposób na rozwiązanie sprawy asesorów? Wiceminister: To obiecujący pomysł

18 minut temu

Chcemy, by Krajowa Rada Sądownictwa raz jeszcze pochyliła się nad wotum ws. 265 asesorów - mówi RMF FM wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Po odrzuceniu przez Radę wniosków o powołanie asesorów - co KRS uzasadniała brakami formalnymi - resort sprawiedliwości chce skorzystać z art. 45 ustawy o KRS. Mówi on, że "w przypadku ujawnienia nowych okoliczności Rada może (…) ponownie rozpatrzyć sprawę" wniosków asesorskich. W tym wypadku tą nową okolicznością mają być nowe orzeczenia lekarskie.
Jest sposób na rozwiązanie sprawy asesorów? Wiceminister: "To obiecujący pomysł"
/Józef Polewka, RMF FM

Przypomnijmy: 30 października Krajowa Rada Sądownictwa postanowiła zgłosić sprzeciw wobec 265 asesorów, którzy we wrześniu odebrali od ministra sprawiedliwości akty mianowania na czas nieokreślony. Swą decyzję uzasadniła brakami formalnymi: m.in. brakiem aktualnych zaświadczeń lekarskich i psychologicznych.

W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Markiem Wiosło wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak przyznał, że "pojawił się w przestrzeni publicznej pomysł skorzystania z artykułu 45 ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa".

To jest pomysł obiecujący, ponieważ gdyby z niego skorzystano, daje szansę na to, ażeby Krajowa Rada Sądownictwa raz jeszcze pochyliła się nad kwestią wotum orzeczniczego asesorów, być może podjęła w związku z nowymi okolicznościami inną decyzję, która - mam taką nadzieję - pozwoliłaby asesorom wejść na salę rozpraw i orzekać - powiedział Piebiak.

Jak wyjaśnił: Być może, skoro problemem była kwestia rzekomo nieaktualnych zaświadczeń lekarskich, to gdyby te zaświadczenia lekarskie pojawiły się już aktualne, czyli ta wątpliwość Rady została usunięta, byłoby to potraktowane jako nowa okoliczność i mogłoby spowodować, że tego sprzeciwu nie będzie.

Dopytywany przez Marka Wiosło, czy nowe zaświadczenia lekarskie faktycznie mogłyby być uznane za nową okoliczność, o jakiej mówi art. 45 ustawy o KRS, Piebiak przyznał jednak: Tego nie wiem. Jak zaznaczył, "minister sprawiedliwości nie jest uczestnikiem tego postępowania, ma rolę mocno techniczną: przekazuje dokumenty, udziela wyjaśnień, jeżeli Rada się o to zwraca".

Ale oczywiście to nie minister sprawiedliwości prowadzi postępowanie o udzielenie wotum orzeczniczego, tylko Krajowa Rada Sądownictwa, więc tylko i wyłącznie Rada może ocenić, czy są jakieś nowe okoliczności, czy na przykład ta okoliczność jest nową okolicznością. (...) To Rada musi ocenić, czy stało się coś takiego, co pozwala raz jeszcze podejść do tego tematu - zaznaczył wiceminister.

Pytany, czy zaapelowałby do KRS o to, by skorzystała z artykułu 45, odparł: Myślę, że powinno to być rozważone, i mam nadzieję, że temu będzie poświęcone to jutrzejsze spotkanie. Chodzi o zapowiedziane właśnie na środę spotkanie szefa KRS Dariusza Zawistowskiego z między innymi przedstawicielami asesorów i Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".

Jestem przekonany, że Krajowa Rada Sądownictwa rozumie wagę tego problemu. Myślę, że może przynajmniej niektórzy jej członkowie nie zdawali sobie sprawy, jak głośny może się stać ten problem. Ale teraz już chyba mało kto w Polsce nie zdaje sobie sprawy z tego, z jak poważną decyzją mamy do czynienia, i pewnie to również skłania w jakiś sposób do poszukiwania rozwiązania - co może tylko cieszyć - podsumował wiceminister Piebiak.

...

Jesli nie wiedza ze do pracy trzeba badan lekarskich to jak maja byc sedziami? Toz prosty chlop na budowie o tym wie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:56, 10 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Raport: Batalia o sądy
Minister sprawiedliwości odwołał 11 prezesów sądów na Śląsku. Pismo przyszło faksem
Minister sprawiedliwości odwołał 11 prezesów sądów na Śląsku. Pismo przyszło faksem

Dzisiaj, 10 listopada (13:11)
Aktualizacja: Dzisiaj, 10 listopada (13:37)

Nagłe odwołania szefów 11 sądów na Śląsku. Chodzi między innymi o prezesów Sądu Apelacyjnego oraz dwóch okręgowych. Decyzje taką podjął minister sprawiedliwości.
Zwolnienia mają wczorajszą datę (zdj. ilustracyjne)
/Marcin Buczek /RMF FM


Do Sądu Apelacyjnego dziś odwołanie zostało wysłane faksem. Podobnie jest z Sądem Okręgowym w Gliwicach. W piśmie jest tylko krótka informacja o odwołaniu, podana jest też podstawa prawna, bo minister po nowelizacji ma takie prawo.y.

Zwolnienia mają wczorajszą datę. Oprócz szefów Sądu Apelacyjnego w Katowicach oraz okręgowych w Katowicach i Gliwicach zwolnieni zostali też prezesi kilku sądu rejonowych w Śląskiem.

Na stanowisko prezesa katowickiego SA powołany został sędzia tego sądu Witold Mazur, zaś z funkcji prezesa odwołana została sędzia Barbara Suchowska. Nowym prezesem SO w Katowicach w miejsce sędziego Jacka Gęsiaka został sędzia Rafał Stasikowski. Prezesem SO w Gliwicach został sędzia tego sądu Arkadiusz Cichocki. Obowiązki prezesa przestał pełnić sędzia Henryk Brzyżkiewicz.

Nowi prezesi zostali powołani także w sądach rejonowych w: Gliwicach, Rybniku, Tarnowskich Górach, Wodzisławiu Śląskim, Rudzie Śląskiej, Żorach, Katowicach-Zachód i Siemianowicach Śląskich.

Jak podał w komunikacie prasowym resort sprawiedliwości, celem zmian jest poprawa "sytuacji sądów apelacji katowickiej, jak również sytuacji w samym Sądzie Apelacyjnym w Katowicach, który pod względem wskaźnika opanowania wpływu w sprawach karnych zajął siódmą pozycję na 11 sądów apelacyjnych". Przegląd ewidencji spraw i podstawowych wskaźników za pierwsze półrocze 2017 r. wykazał niską efektywność sądów okręgowych w Gliwicach i Katowicach - dodano.
Wiceminister sprawiedliwości: Chodzi o to, by usprawniać działanie wymiaru sprawiedliwości

Chodzi o to, by usprawniać działanie wymiaru sprawiedliwości - tak wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik komentuje zmian kadrowe w śląskich sądach. W piątek powołano 11 nowych prezesów sądów apelacji katowickiej, w tym - w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach.

Działamy zgodnie z przepisami prawa. Jest ustawa o ustroju sądów powszechnych; są przepisy, na których podstawie jest możliwość odwoływania i powoływania prezesów sądów. Chodzi o to żeby usprawniać funkcjonowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości - powiedział Wójcik.

Musimy patrzeć wyłącznie kategorią dobra obywateli, dla nas to jest najważniejsze. Chodzi o to, żeby wymiar sprawiedliwości funkcjonował w sposób, który zmieni zupełnie jego wizerunek w oczach obywateli. Nie może być tak, że 80 proc. społeczeństwa w sondażach mówi o tym, że trzeba dokonać reformy wymiaru sprawiedliwości - dodał.

Chodzi o to, by wymiar sprawiedliwości służył obywatelowi, żeby nie było patologii, żeby nie było sytuacji, w której wymiar sprawiedliwości był wymiarem niesprawiedliwości. My tego nie chcemy, chcemy żeby polskie sądownictwo dobrze działało - przekonywał.

Zaznaczył, że chodzi o kwestie dotyczące jedynie administracji, a nie orzecznictwa. Nikt z resortu sprawiedliwości nie ma i nie będzie miał wpływu na orzecznictwo - dodał.
12 sierpnia w życie weszła nowelizacja Prawa o ustroju sądów powszechnych, która m.in. zwiększyła uprawnienia ministra sprawiedliwości przy powoływaniu i odwoływaniu prezesów sądów. Nowelizacja odstąpiła od modelu powoływania prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych przez ministra sprawiedliwości po uzyskaniu opinii zgromadzeń ogólnych sądów. Przepis przejściowy ustawy przewiduje, że prezesi i wiceprezesi sądów "mogą zostać odwołani przez ministra sprawiedliwości, w okresie nie dłuższym niż 6 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy" - bez zachowania wymogów w niej określonych, czyli m.in. bez uzasadnienia. Stowarzyszenie "Iustitia" apelowało do sędziów, by "nie przyjmowali stanowisk po wyrzuconych w tym trybie prezesach".

(mpw)
Marcin Buczek
RMF/PAP

...

Kto tam jeszcze dzis uzywa faksow! Ale i tak szok. Mogli przeciez dowiedziec sie z tv.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:06, 12 Lis 2017    Temat postu:

Kuchciński Rangers, czyli Straż Marszałkowska nową służbą specjalną?
Autor: Tomasz Skory

Czwartek, 9 listopada (16:04)

Do 160 pracujących dziś w Sejmie strażników komisyjny projekt ustawy o Straży Marszałkowskiej dokłada niemal drugie tyle etatów. To fakt, że sytuacja straży wymaga uregulowania, ale skala uprawnień, jakie posłowie chcą powierzyć liczącej prawie 300 osób uzbrojonej formacji pod komendą marszałka Sejmu każe się zastanowić, czy nie chodzi o stworzenie de facto nowej służby specjalnej.
Straż Marszałkowska
/Jacek Turczyk /PAP

Dziś Straż Marszałkowska spełnia głównie funkcje reprezentacyjno-porządkowe, stopniowo poszerzane w miarę zawłaszczania przez kancelarię Sejmu kolejnych terenów. Z operowania głównie w budynkach Sejmu funkcjonariusze straży musieli przenieść się także na "bramki", na stałe odgradzające dość rozległy teren należący do parlamentu od reszty miasta. Posterunki, na których strażnicy jedynie obserwowali osoby, wkraczające na posesję Sejmu i Senatu zamieniły się w posterunki, na których osoby te są legitymowane. Sejm i Senat zaczęły być systematycznie grodzone i odcinane od zwykłych obywateli, nawet jeśli ci chcieliby jedynie skrócić sobie drogę z Powiśla do Śródmieścia.

Zagrożenie!

Od grudnia ubiegłego roku, do dziś wspominanego jako data urojonej przez rządzących próby puczu, Sejm stara się różnymi sposobami odciąć od stykania się z obywatelami. Omawiany dziś w Sejmie projekt ustawy o Straży Marszałkowskiej jest wyraźną zapowiedzią pójścia w tę stronę jeszcze dalej. Na tym się właśnie opiera: uzasadnienie projektu mówi o niewystarczających w sytuacji zagrożenia regulacjach "Waga zadań Straży Marszałkowskiej, potwierdzona praktyką konieczności jej interwencji w sytuacjach konfliktowych oraz w przypadkach naruszenia spokoju i porządku na terenach należących do Sejmu i Senatu przemawia za zasadnością i koniecznością dokonania właściwych zmian ustawowych".

Jakie zagrożenie?

Uzasadnienie nie podaje przykładów - ani naruszeń spokoju i porządku na terenach Sejmu i Senatu, ani praktycznej konieczności interwencji straży w sytuacjach konfliktowych. Zapewne dlatego, że do naruszeń spokoju i porządku dochodzić nie miało jak w sytuacji, kiedy teren parlamentu został fizycznie odgrodzony od miasta, a skuteczności ogrodzenia pilnowali zwożeni setkami policjanci.

Z kolei konieczność interwencji straży w sytuacjach konfliktowych miała miejsce wyłącznie w samym Sejmie, do którego nie ma dostępu nikt poza osobami upoważnionymi. Tak właśnie było, kiedy strażnicy eskortowali laskę marszałkowską, by nie przejęli jej posłowie opozycji, tak było, gdy pracownik biura PiS usiłował siłą uniemożliwić obywatelowi zadawanie pytań na konferencji prasowej, tak było też, kiedy Straż Marszałkowska blokowała posłom jedno z wejść do Sali Kolumnowej.

Uzasadnienie stwierdza jednak to, co stwierdza, choć rozsądniej by było mówić o zagrożeniach wciąż bardziej potencjalnych niż rzeczywistych.

Kosztowny lek na zagrożenie

Łącznie koszty zmian są gigantyczne. Projekt poza dzisiejszym stanem 160 funkcjonariuszy przewiduje zatrudnienie 120 dodatkowych strażników oraz 10 dodatkowych etatów cywilnych. Po przeliczeniu ma to kosztować budżet ponad 15 milionów złotych. Do tego prawie 2 miliony złotych rocznie na umundurowanie prawie 300 funkcjonariuszy, około 500 tysięcy złotych rocznie na ich szkolenia, i, uwaga - 1 milion złotych na zakup uzbrojenia i wyposażenia specjalnego. Łącznie to blisko 20 milionów. To połowa rocznego budżetu Rzecznika Praw Obywatelskich.

Straż poza Sejmem

Najogólniej po wczytaniu się w projekt można nabrać podejrzeń, że chodzi w nim w istocie o stworzenie nowej służby specjalnej. Proponowane przez komisję przepisy wyraźnie rozszerzają władzę podlegającej władzy marszałka straży z terenu Sejmu na cały kraj i zwiększa jej kompetencje i możliwości. Straż Marszałkowska ewoluuje w nim od jawnego, w mundurze, dbania o bezpieczeństwo, ale też spokój i godność parlamentu do formacji, która niejawnie zbiera informacje, już niekoniecznie w mundurze zajmuje się ochroną osobistą wskazanych przez Marszałka posłów. Strażnicy będą mieli możliwość przeszukiwania, przeprowadzenia kontroli osobistej, przeglądania zawartości bagaży oraz używania środków przymusu bezpośredniego - pałek, kajdanek, paralizatorów, gazu obezwładniającego, a także broni palnej - jeśli tylko uznają, że ktoś zagraża realizacji ich zadania. Tam, gdzie będą je realizować, a więc np. W wypadku ochrony osobistej - potencjalnie wszędzie.

Proszę o opuszczenie sali

Przykładowo strażnik chroniący posła jedzącego w restauracji obiad będzie mógł legitymować, rewidować albo wręcz wyprosić lub zatrzymać osoby przy sąsiednich stolikach. W wypadku oporu może sięgnąć po cały katalog środków, których użycie zastrzeżone jest dziś jedynie dla kilku innych formacji, od policji po Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

To oczywiście przykład przerysowany, ale nie wykluczony w przyszłości, a przerysowanie jest całkiem uzasadnione: dziś Straż Marszałkowska ogranicza swoje działania do ochrony obiektów i urządzeń kancelarii Sejmu i Senatu oraz zapewnienia bezpieczeństwa przebywającym tam osobom wraz z kontrolowaniem dostępu do nich. Ma też oczywiste zadania reprezentacyjne, związane ze szczególnym statusem parlamentu. Możliwe wg projektu powierzanie straży funkcji osobistych ochroniarzy wyprowadza jednak jej funkcjonariuszy daleko poza obszary opisane dziś w prawie.

Czy to jeszcze funkcja reprezentacyjna?

Straż Marszałkowska może wymieniać się też zbieranymi i gromadzonymi informacjami z pozostałymi służbami specjalnymi. W tym akurat nie ma nic dziwnego, o ile zignorujemy skalę tych działań. Ta jednak także może być potencjalnie nadużywana.

Projekt zawiera szereg przepisów ważnych dla samej straży, związanych ze statusem jej funkcjonariuszy, ich uprawnieniami socjalnymi itp.

Rzut oka na liczby każe się jednak zastanowić: do 160 strażników dziś projekt dokłada niemal drugie tyle etatów, a koszt wprowadzenia zmian to prawie 20 milionów złotych. Milion na samą broń i wyposażenie specjalne.

Jeśli prawie 300 uzbrojonych ludzi działających w całym kraju pod jedną komendą to nie kolejna służba specjalna - to co to jest?
Tomasz Skory


Tomasz Skory
Warszawa
Głównie dziennikarz. Zwolennik zanikającej tezy, że poza zadawaniem pytań polega to na słuchaniu i analizowaniu odpowiedzi. Prywatnie nudziarz

Teksty publikowane w dziale BLOGI RMF 24 są prywatnymi opiniami autorów

...

Kolejna ubecja. Odizolowana od spoleczenstwa wladza sie boi stad potrzebuje ,,sluzb bezpieczenstwa" oczywiscie wlasnego!
Kiedy on pojdzie siedziec za to co robi?

Kuchciarangers Run awayers. Jak uslyszalem kuchciarandżers to od razu mi sie ukazaly ich mundury! Jaki Kuchicia taki randża.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:48, 13 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Romaszewska dla "Sieci": Powinno się powyrzucać sędziów, którzy protestowali ze świeczkami
Romaszewska dla "Sieci": Powinno się powyrzucać sędziów, którzy protestowali ze świeczkami

Dzisiaj, 13 listopada (05:00)

"PiS z prezydentem na pewno się dogadają. Skład KRS zostanie zmieniony i zasiądą w nim normalni sędziowie" - mówi w rozmowie z tygodnikiem „Sieci” Zofia Romaszewska, działaczka społeczna, uczestniczka opozycji demokratycznej w PRL, doradca prezydenta Andrzeja Dudy. "Dziś sędziowie są w bardzo komfortowym położeniu. Są całkowicie bezkarni" - podkreśla.

Zofia Romaszewska /Maciej Kulczyński /PAP
REKLAMA


Sędziowie całkiem mocno wyalienowali się ze społeczeństwa, sami się wybierają. Teraz zaprotestowali, bo okazało się, że będzie ich wybierał minister - zauważa w rozmowie z tygodnikiem Zofia Romaszewska. Nie w wybieraniu jest kłopot, ale w braku kontroli, w braku krytyki. Sędziowie powinni mieć świadomość, że jeśli decydują się na ten zawód, to stają się osobami publicznymi, których działalność podlega społecznej ocenie i wynikającym z niej konsekwencjom. Dziś sędziowie są w bardzo komfortowym położeniu. Są całkowicie bezkarni, mogą być zupełnie nieprzygotowani do sprawy, niewiele umieć i - pomimo to - wydawać wyroki - podkreśla.

Znana opozycjonistka komentuje również zaangażowanie sędziów w politykę.

To ich dyskwalifikuje. Proszę sobie przypomnieć demonstracje ze świeczkami organizowane przez opozycję przeciwko reformie sądownictwa. Brali w nich udział również sędziowie. Ja widząc sędziego ze świeczką, nawet nie rozważałabym, czy ukończył on 65 lat i czy osiągnął już wiek emerytalny. Każdego, kto pojawiłby się na tej demonstracji ze świeczką i ujawnił tym samym swoje poglądy polityczne, uważałabym za godnego usunięcia z zawodu - zauważa. Sędzia nie ma prawa ujawniania swoich poglądów politycznych. Każdy obywatel, który wejdzie na salę sądową, musi mieć bowiem pewność, że będzie osądzony bezstronnie, niezależnie od swoich poglądów. PiS obecnie bardzo łagodnie obchodzi się z takimi sędziami. A powinno ich powyrzucać ­- podsumowuje.
..

O PROSZ! TA PANI MOWI CO INNEGO DO RMF! Zalezy gdzie pojdzie. OBŁUDA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:15, 14 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Sąd uchylił drugą grzywnę dla Hanny Gronkiewicz-Waltz
Sąd uchylił drugą grzywnę dla Hanny Gronkiewicz-Waltz

Wczoraj, 13 listopada (19:30)

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił drugą grzywnę w wysokości 3 tys. zł, nałożoną na prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz przez komisję weryfikacyjną za nieusprawiedliwione niestawiennictwo.
Zdjęcie ilustracyjne
/Paweł Baranowski /RMF FM


Jak podano na stronach internetowych, WSA rozpoznał na posiedzeniu niejawnym w trybie uproszczonym drugą sprawę ze skargi prezydent Warszawy na postanowienie komisji weryfikacyjnej z 29 czerwca o ukaraniu 3 tys. zł grzywny. Sąd uchylił zaskarżone postanowienie oraz zasądził od komisji 580 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.

Wyrok WSA jest nieprawomocny. Stronie niezadowolonej z rozstrzygnięcia przysługuje skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Uzasadnienie do wyroku jest analogiczne jak w sprawie rozpoznanej przez sąd w dniu 25 października 2017 roku - poinformowano. Wówczas - badając pierwszą skargę - WSA uznał, że prezydent Gronkiewicz-Waltz jako organ uprawniony do reprezentacji m.st. Warszawy mogła zostać wezwana do stawienia się na rozprawę osobiście, ale nie wynika z tego podstawa do nałożenia grzywny. W obecnym stanie prawnym ewentualna grzywna mogła być nałożona tylko na stronę, czyli na m.st. Warszawę - dodał sąd.

Także w poniedziałek WSA uwzględnił skargę prezydent stolicy na postanowienie komisji z 1 sierpnia - stwierdzające niedopuszczalność wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy ukarania ją grzywną 29 czerwca.

Sąd uznał bowiem, że od postanowienia o ukaraniu grzywną służył stronie ukaranej środek zaskarżenia w postaci wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy - dodał WSA. Zarazem za prawidłowe WSA uznał postanowienie komisji z 20 lipca o odmowie ponownego rozpatrzenia sprawy ukarania ją grzywną 29 czerwca, bo niedopuszczalne było złożenie wniosku o ponowne rozpatrzenie przed doręczeniem jej postanowienia o grzywnie.

Sąd uważa, że można na panią prezydent nałożyć grzywnę w sytuacji, w której będzie wezwana nie jako strona, ale jako świadek i tak też się stanie. Już została wezwana jako świadek w sprawie Noakowskiego 16 - powiedział PAP przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki. Dodał, że "sąd też potwierdził jej obowiązek, że musi się stawić przed komisją". Pani prezydent i tak będzie musiała zapłacić tę grzywnę, jeżeli nadal nie będzie się stawiała przed komisją, bo taka jest interpretacja sądu - podkreślił.

Jaki dodał, że na czwartkową rozprawę komisji Gronkiewicz-Waltz nie została wezwana. To się wiąże z propozycją, którą jej złożyłem, czyli że stawi się na rozprawie dotyczącej Noakowskiego i będzie zeznawać - dodał.

Ponadto w poniedziałek WSA odrzucił skargę prezydent Warszawy na postanowienie komisji z 30 sierpnia ws. wydalenia z rozprawy pełnomocników miasta. WSA przyjął, że skoro zaskarżone postanowienie nie jest zaskarżalne w administracyjnym toku instancji, nie kończy postępowania w sprawie i nie jest postanowieniem rozstrzygającym sprawę co do istoty, to nie przysługuje na nie skarga do sądu. WSA podzielił stanowisko komisji, iż skarżący nie ma legitymacji do zaskarżenia tego postanowienia.

30 sierpnia przewodniczący komisji wykluczył z rozprawy pełnomocników miasta, mówiąc że nie pozwoli na "przeczołganie" mieszkańców kamienicy przy ul. Poznańskiej 14, którzy wskazywali na znaczne pogorszenie swojej sytuacji po zwrocie kamienicy.

Komisja dotychczas nałożyła na Gronkiewicz-Waltz łącznie 40 tys. zł grzywien za nieusprawiedliwione niestawiennictwa. Prezydent stolicy odmawia stawiennictwa przed komisją jako strona postępowań, argumentując, że komisja jest niekonstytucyjna. Komisja oddala wnioski Gronkiewicz-Waltz o uchylanie tych grzywien, od czego odwołuje się ona do WSA.

We wrześniu Urząd Skarbowy zajął na prywatnym rachunku bankowym Gronkiewicz-Waltz ponad 12 tys. zł; chodzi o grzywny - wraz z odsetkami - jakie nałożyła na nią komisja za niestawiennictwo na czterech rozprawach.

...

Z 12 tys. zrobilo sie 40 tys. ? Chcecie zyc w takim panstwie? Chcielibyscje zeby tak bylo z wami? Jaka macie gwarancje ze nie bedzie tak z wami jak kaczyzm uzna ze korzystne bedzie wam przywalic? ,,Slowo" prezesa?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:21, 14 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Posłowie będą karani finansowo za naruszenie powagi Sejmu? Jest projekt
Posłowie będą karani finansowo za naruszenie powagi Sejmu? Jest projekt

Dzisiaj, 14 listopada (11:56)

Do Sejmu wpłynął przygotowany przez posłów Prawa i Sprawiedliwości projekt nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Przewiduje on możliwość obniżenia uposażenia za naruszenie powagi Sejmu, Senatu lub Zgromadzenia Narodowego.
REKLAMA

Sala plenarna Sejmu /Radek Pietruszka /PAP

Poseł sprawozdawca Andrzej Matusiewicz (PiS) powiedział PAP, że dotychczas możliwe było obniżenie uposażenia m.in. za naruszenie przepisów regulaminów Sejmu, Senatu, Zgromadzenia Narodowego.

Tutaj wprowadzamy również możliwość obniżenia uposażenia za naruszenie powagi Sejmu, Senatu i Zgromadzenia Narodowego, dlatego że były takie zachowania, które nie przystoją tym izbom. Dochodziło nawet do naruszenia nietykalności cielesnej, obraźliwych okrzyków, nieraz grupowych - tłumaczył. To dotyczy wszystkich klubów, więc na to nie może być zgody, i marszałek Sejmu, czy Senatu, zgodnie z obowiązującym dotychczas regulaminem, nie miał instrumentów, żeby skutecznie doprowadzać osoby, które się tak zachowywały, do porządku - dodał Matusiewicz.

...

Pierwszy pajac Kuchcinski do ukarania. Te komedianty maja kompleks wlasnej smiesznosci stad beda ,,karac" za nieuznawanie ich rzekomej powagi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:10, 16 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Szef PKW o propozycjach PiS: Układał je mały Kazio
Szef PKW o propozycjach PiS: Układał je mały Kazio

Dzisiaj, 16 listopada (12:36)

Po zmianach w ordynacji wyborczej proponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość, przyszłoroczne wybory samorządowe będą dwa razy droższe od tych w 2014 roku - alarmuje Państwowa Komisja Wyborcza. To oznacza, że wybory w 2018 roku będą kosztowały ponad 600 milionów złotych. "Zaproponowane zmiany mogą spowodować zaburzenia, czy nawet destabilizację procesu wyborczego" - podkreślił przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński. Dodał, że "przepisy układał mały Kazio".
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński i szef Krajowego Biura Wyborczego Beata Tokaj.
/Bartłomiej Zborowski /PAP


Oceniamy, że koszt wyborów po nowelizacji przepisów wzrośnie dwukrotnie - powiedziała szefowa Krajowego Biura Wyborczego Beata Tokaj. Wyliczała, że np. obecnie koszt diet dla pracowników komisji wyborczych wynosi 95 milionów złotych, a po zmianach wyniósłby 190 milionów złotych. Mówiła, że do tego doszłyby zwiększone koszty związane z dietami dla komisarzy wyborczych i pieniądze na wynagrodzenia dla korpusu urzędników, których do tej pory na ten cel nie wydawano.

Jak informuje dziennikarz RMF FM Paweł Balinowski, pieniądze to jednak czubek góry lodowej, bo Państwowa Komisja Wyborcza nie zostawia suchej nitki na projekcie autorstwa PiS.

Przewodniczący PKW wprost mówił o rewolucji, którą próbuje się zbyt szybko przeprowadzić. Tak szybko, że poważnie zagrożona może być sprawna organizacja przyszłorocznych wyborów samorządowych.
Sprawa komisarzy wyborczych

Ogromne wątpliwości budzi kwestia powoływania nowych komisarzy wyborczych - prawie 400 osób. Na to ma być za mało czasu. Warto zaznaczyć, że komisarzami mają być prawnicy, a nie - jak dotychczas - sędziowie.

Nowi komisarze będą osobami, od których wymaga się jedynie wykształcenia prawniczego. Nie ma mowy o ich apolityczności, czyli tej cesze, która jest właściwa dla sędziów - podkreślał szef Komisji Wojciech Hermeliński. Dodał, że nowi komisarze mogą być podatni na różnego rodzaju naciski. Kiedy nowi komisarze będąc osobami bez konieczności apolityczności, czy bez tych cech, jakie posiadają sędziowie, nie można wykluczyć sytuacji, że w jakiś sposób mogą ulegać naciskom, czy powiedzmy wychodzić na przeciw oczekiwaniom partii, która będzie uczestniczyła w wyborach - mówił.
Przygotowywany od 3 lat system informatyczny trafi do kosza

Przewodniczący zwracał też uwagę, że budowany od 3 lat potężny system informatyczny do obsługi wyborów, po zmianach PiS-u będzie nadawał się do wyrzucenia. Przy wprowadzeniu zaproponowanych zmian w tak krótkim czasie przed wyborami parlamentarnymi (...) mogę powiedzieć, że w związku z tym ten system informatyczny, który mamy, on po prostu musi pójść do kosza, bo on będzie nieprzydatny do przeprowadzenia wyborów w tym kształcie, jaki został zaproponowany w projektowanych przepisach - ocenił Hermeliński.
News RMF FM: Znamy założenia nowej ordynacji wyborczej

Podczas konferencji prasowej Hermaliński mówił, że "intencją PKW nie jest kwestionowanie racji ustawodawców", jeśli chodzi o przedstawiony projekt. Jednak, jak zauważył, proponowane przepisy powinny "dawać szansę na realizację procesu wyborczego w sposób taki, by nie doprowadzić do przewlekłości, żeby można było w sposób taki jak dotychczas, czyli szybki, sprawny, uczciwy i transparentny, przeprowadzić nadchodzące i następne wybory".

Zaznaczył, że PKW przeanalizowała zaproponowane przepisy pod kątem takim, by nie doszło do utrudnień, zaburzeń, czy wręcz destabilizacji procesu wyborczego. Po tej analizie doszliśmy do wniosku, że takiego zapewnienia dać na tle obowiązujących przepisów nie możemy, wykluczyć zaburzeń czy nawet destabilizacji procesu wyborczego niestety nie możemy - powiedział Hermeliński.

Jego zdaniem, przepisy dotyczące zmian w Kodeksie wyborczym przygotowane zostały przez osoby, które w ogóle nie mają pojęcia jak w praktyce wyglądają wybory i praca w PKW. Te przepisy układał mały Kazio - stwierdził.
Co zakłada projekt zmian autorstwa PiS?

W piątek posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt zmian m.in. w Kodeksie wyborczym. Zakłada on m.in. wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do rad gmin, zmniejszenie liczebności mandatów w okręgach wyborczych do rad powiatów i sejmików województw.

Przewiduje ponadto reformę Państwowej Komisji Wyborczej - PiS chce, by 7 na 9 jej członków wybierał Sejm (obecnie 9-osobowy skład tworzy po 3 sędziów delegowanych tam przez TK, Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd Administracyjny.
Hermeliński w Popołudniowej rozmowie w RMF FM

Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński będzie Gościem Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Szef PKW będzie pytany o dzisiejszą pilną konferencję, podczas której ostro skrytykował założenia przedstawionej przez Prawo i Sprawiedliwość nowej ordynacji wyborczej.

(ł)
Paweł Balinowski
RMF FM/PAP

....

DOKLADNIE! ZLOTA MYSL! TO WSZYSTKO JEST POZIM MALEGO KAZIO!
MALY KAZIO RZADZI WOJSKIEM! MALY KAZIO KIERUJE STADNINAMI! MALY KAZIO W TVP!

Widzimy jak maly Kazio wyobraza sobie panstwo. Rzadzic kazdy moze a jak beda problemy tvp bedziemy nadawac 24g na dobe ze same sukcesy.

Zlota mysl zapamietajcie. Maly Kazio A raczej...

MAŁY KACZO.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:27, 17 Lis 2017    Temat postu:

Wojciech Hermeliński: Mały Kazio usiadł i zaczął pisać (przepisy) nie rozmawiając z nami

Dzisiaj, 16 listopada (18:02)
Aktualizacja: Dzisiaj, 16 listopada (19:14)

"​Mały Kazio to pewna przenośnia. Nie ma tu podtekstu. Niektóre z przedstawionych przez PiS przepisów mogły u mnie powodować wrażenie, że nie przystają do rzeczywistości. Mały Kazio usiadł i zaczął pisać ( przepisy- red) nie rozmawiając z nami"- mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Wojciech Hermeliński przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. Jak dodaje "nie odbieramy ustawodawcy prawa do zmiany systemu wyborczego". "Ale chodzi o to, żeby dać nam szanse przeprowadzenia wyborów. (…) Wystosowaliśmy m.in. do pana prezydenta zebrane nasze argumenty. Poczekamy na ewentualną reakcję" - podkreśla Wojciech Hermeliński.
Wojciech Hermeliński: Mały Kazio usiadł i zaczął pisać (przepisy)
/Bartosz Sroczyński, RMF FM

16.11 Gość: Wojciech Hermeliński

Marcin Zaborski: Dobry wieczór, gościem w naszym studiu jest Wojciech Hermeliński, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.

Wojciech Hermeliński: Dobry wieczór.

Jeśli szef PKW przerywa urlop czy zwolnienie lekarskie, i zwołuje konferencję prasową, to wiedz, że coś się dzieje. Larum grają?

No tak, oczywiście nie mogliśmy milczeć, bo uważamy, że to, czy przepisy nam się podobają, czy nie podobają, to nie ma żadnego znaczenia - my musimy je wykonywać.

Mówi pan o przepisach, które mają zmienić ordynację wyborczą i na konferencji pojawia się hasło "mały Kazio". Wyjaśnijmy więc na początek: Kto to jest "mały Kazio"?

Nie miałem nikogo na myśli, chodzi o taką przenośnię, zasadę, bo przecież nawet nie znam osób, które są twórcami tego projektu.

Politycy PiS - przynieśli do Sejmu zmianę ordynacji wyborczej.

Tak, ale osobiście nie znam nikogo z polityków, więc nie wiedziałem, kto jest autorem, jacy autorzy są, więc to stwierdzenie nie miało żadnego podtekstu w sensie, że było kierowane wobec kogoś.

Mówił pan tak: mam wrażenie, jakby te przepisy układał "mały Kazio", który sobie myśli, jak te wybory samorządowe mogą w ogóle wyglądać.

Niektóre przepisy mogły spowodować u mnie takie spojrzenie, że są zupełnie nieprzystające do rzeczywistości, bo odnieśliśmy wrażenie, że są to przepisy ułożone na zasadzie, jak ktoś sobie wyobraża, jak one powinny wyglądać, ale zupełnie inna jest praktyka. Przecież my, jako PKW, musimy mieć gwarancję, pewność, że one dadzą się zastosować, dadzą się zrealizować w toku tego procesu wyborczego, który niedługo nas czeka.
Wojciech Hermeliński: Absolutnie nikt nie rozmawiał z nami na temat kodeksu wyborczego
/RMF FM

I "mały Kazio" usiadł i zaczął pisać te przepisy zupełnie nie rozmawiając z PKW?

Absolutnie, nikt z nami nie rozmawiał. Nawet nikt, jak podkreśliłem na konferencji, nie chciał skierować do nas tego projektu po jego wniesieniu do Sejmu, prosząc o opinię, tak że z nami rozmów nie było na ten temat.

I mówi pan dzisiaj: mam nadzieję, że nie będzie katastrofy w wyborach samorządowych, ale na pewno będą utrudnienia i problemy. To może trochę brzmieć jak próba asekuracji przed tym, co może się wydarzyć.

Nie jest to asekuracja. My uznaliśmy, że musimy uczciwie powiedzieć, na ile oceniamy te przepisy jako dające nam szanse na ich zrealizowanie w toku procesu wyborczego, a na ile - nie. Oczywiście, tu żadnej pewności nie ma, bo to są dopiero przepisy, które parę dni temu trafiły do Sejmu. Do wyborów jest jeszcze daleko. Liczymy na to, że ustawodawca w trakcie procesu legislacyjnego będzie je jeszcze zmieniał, poprawiał być może. Być może uda się je poprawić i dostosować do takiego wyglądu, żeby można było je zastosować bez narażenia się na jakieś przewlekłe, czy - nie daj Boże - na destabilizację całego procesu.

To kiedy te nowe przepisy musiały by zacząć obowiązywać, żeby pan mógł ze spokojem powiedzieć: PKW ma wystarczająco dużo czasu, żeby przygotować i zorganizować wybory samorządowe?

One mogłyby zacząć obowiązywać od lipca, sierpnia czy września, pod warunkiem, że nie będą zawierały tego rodzaju rewolucyjnych zmian. Bo przypomnę, że kodeks wyborczy wchodził w życie na 3 czy 4 miesiące przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku , ale on nie przewidywał żadnych zmian, on...

... łączył przepisy z różnych ustaw w jedną ustawę.

Tak, oczywiście, natomiast w zasadzie nie było żadnych zmian merytorycznych. Natomiast tutaj jest pewien odstęp czasu, oczywiście, ale jest taka istotna zmiana jakościowa, jeśli chodzi o strukturę organów wyborczych i terminy, jakie są przewidziane na czynności nowych komisarzy, że my dlatego obawiamy się, że możemy nie zdążyć tego zrobić.

Jeśli Sejm przegłosuje przepisy w kształcie zaproponowanym przez PiS, podejmie się pan organizacji wyborów samorządowych, a potem parlamentarnych?

Ja nie mogę tego odmówić, ja na razie w ogóle nie rozważam takiej możliwości...

Zawsze może pan powiedzieć: Dziękuję, odchodzę.

Oczywiście, ale to może skutkować pytaniami, czy nie stosuję jakiejś taktyki asekuranckiej, więc ja na dzień dzisiejszy nie rozważam takiej możliwości, żebym nie mógł przeprowadzić wyborów.

Ale jeśli pan mówi dziś na konferencji, że nie ma pewności, że będzie szybko, sprawnie, uczciwie i transparentnie, to pytanie, czy pan jest w stanie podpisać się pod tymi wyborami, jeśli chodzi o organizację wyborów na nowych zasadach?

Dzisiaj nie mogę na to pytanie odpowiedzieć, chcemy poczekać do momentu, aż te przepisy będą uchwalone, być może będą zmienione. Być może ustawodawca zechce, nie wiem, od niektórych instytucji odstąpić, czy w jakiś sposób je tak zmodyfikować, żebyśmy mieli 90 procent szans, że my te wybory przeprowadzimy tak jak poprzednie - czyli: w terminie, w sposób sprawny, przejrzysty, uczciwy. To chcielibyśmy wiedzieć.

Tutaj PiS ma zupełnie inną diagnozę, przywołując chociażby i w projekcie ustawy rok 2014 - wybory samorządowe - to, co działo się wtedy Politycy PiS nazywają skandalem, który zszokował opinię publiczną.

Tak, ja znam te wypowiedzi, od lat się one powtarzają. Tylko to jest mylenie dwóch rzeczy. Czym innym jest kwestia związana z wyborem systemu informatycznego czy firmy. Może trochę pochopnie, nie wiem, być może ja nie jestem stanie stwierdzić, ocenić, w jaki sposób działała poprzednia komisja, przede wszystkim poprzedni pracownicy administracyjni Krajowego Biura Wyborczego. Natomiast, zupełnie czym innym jest to, że wyniki zostały opublikowane po paru dniach. To była ewidentna przyczyna wadliwego systemu wyborczego, systemu elektronicznego. Natomiast nikt racjonalnie myślący nie może zarzucać ani sędziom z PKW, ani członkom innych komisji czy członkom komisji obwodowych, że oni fałszowali wybory.
Wojciech Hermeliński: Nikt racjonalnie myślący nie może zarzucać ani sędziom z PKW, ani członkom innych komisji, że oni fałszowali wybory
/RMF FM

W XXI wieku - tak pisze PiS w swoim projekcie - w dużym kraju, położonym w środku Europy, z powodu awarii sytemu elektronicznego nie mogliśmy poznać przez prawie dwa tygodnie od dnia wyborów oficjalnych wyników wyborów. Ogłoszone po tym czasie wyniki do sejmików wojewódzkich i rad powiatów ujawniły, że co piąty wyborca oddał głos nieważny, a w niektórych okręgach liczba głosów nieważnych sięgała 40 procent.

Tak, oczywiście znamy to wszystko. Tyle tylko, że możemy tak to powtarzać, przerzucać się tymi argumentami, tylko z tego nic nie wynika. Jeżeli projektodawcy podnoszą ten argument, to niech w takim razie przedstawią dowody, które miałyby świadczyć o tym, że ten skandal, jak go nazywają, że był wynikiem fałszerstw. Bo tak się podnosi tym uzasadnieniem, że były to fałszerstwa, no, na masową skalę może takich sformułowań nie ma, ale takie, które spowodowały zafałszowanie generalnego, ostatecznego wyniku wyborów.

Jest sformułowanie w tym projekcie: W szeregu przypadków udokumentowano te nieprawidłowości, wskazano jako podstawę zgłaszanych do sądów protestów wyborczych.

Tak, protesty wyborcze były przez sąd rozstrzygane, ale jeżeli nawet jednostkowo stwierdzono, rzeczywiście czy jakieś fałszerstwo czy różnego rodzaju wady w procesie wyborczym, to nie było to na taką skalę, żeby można było mówić, że to się przekłada na wynik całych wyborów w 2014 roku.
Wojciech Hermeliński: "Ruskie serwery”? Serwery PKW są w Polsce, program należy do Skarbu Państwa
/RMF FM

Była konferencja prasowa, jest teraz rozmowa w RMF FM, pytanie - co dalej? Co pan zamierza?

Zamierzam, jeżeli będzie taka możliwość, nie wiem, kiedy będzie posiedzenie Sejmu rozważające pierwsze czytanie tego projektu... Jeżeli będzie ono, no podejrzewam, że może być albo podczas najbliższego posiedzenia Sejmu, bądź następnego. Chciałbym, jeżeli to będzie możliwe, przedstawić posłom nasze stanowisko. Być może to, co było dzisiaj na konferencji powiedziane, być może to nie jest wystarczające, dlatego będę chciał przedstawić naszą ocenę przepisów, i - żeby było jasne - my nie odbieramy ustawodawcy prawa do zmiany kodeksu wyborczego, w taki sposób, w jaki uważa za stosowne, my patrzymy na to pod kątem możliwości realizacji tych przepisów, bo ustawodawca ma prawo, oczywiście, system wyborczy modyfikować i zmieniać. Ale chodzi o to, żeby to było zrobione w taki sposób, żeby dawało nam szanse na przeprowadzenie wyborów w taki sposób jak dotychczas, jak ostatnie dwa wybory, których jakoś nikt nie kwestionuje, a jeżeli twierdzi się, że Państwowa Komisja Wyborcza i organy wyborcze działały wadliwie, to w ten sposób uderza się też w wyniki wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Ja nie sądzę, żeby to było intencją projektodawców i tych, którzy teraz komentują naszą konferencję.

Próbował pan, albo będzie pan próbował rozmawiać o tych rozwiązaniach, o ordynacji wyborczej w nowym wydaniu z prezydentem?

Tutaj decyzja jeszcze nie została podjęta, wystosowaliśmy do pana prezydenta, do marszałków Sejmu i Senatu oraz do przewodniczących klubów poselskich w zasadzie te argumenty zebrane, które były na konferencji podawane. plus jeszcze...

Ale prezydent ostatecznie podpisze albo nie podpisze, więc może warto z nim porozmawiać?

Dzisiaj wysłaliśmy te dokumenty, poczekamy na ewentualną reakcję, a będziemy zastanawiali się, czy rzeczywiście nie spróbować bezpośrednio kontaktować się z tymi osobami, które zawiadomiliśmy o naszym stanowisku.
Wojciech Hermeliński: Nowy sposób określania okręgów wyborczych? Wprowadza się czynnik polityczny

"Nie bardzo rozumiem - mogę podejrzewać - jaka była przyczyna, dlaczego odbiera się tę taką tradycyjną kompetencje gminy podziału na okręgi wyborcze. (...) Teraz wprowadza się czynnik polityczny, bo przecież nie ma tutaj tych zapory apolityczności" - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Wojciech Hermeliński odnosząc się do zapisów proponowanego przez PiS nowego kodeksu wyborczego. "Praktycznie takie osoby (komisarze wyborczy - red.) mogą być narażone na jakieś naciski (...) ażeby w jakiś sposób przysporzyć korzyści danemu komitetowi wyborczemu" - tłumaczył przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.
Wojciech Hermeliński: Nowy sposób określania okręgów wyborczych? Wprowadza się czynnik polityczny
/RMF FM

Odniósł się też do krótkich terminów wyborów prawie 400 komisarzy. W dwa miesiące miałaby powołać ich PKW. "Zakładam, że każdy z kandydatów na nowego komisarza wyborczego będzie musiał spotkać się z PKW. Chcielibyśmy, ale to przy takiej ilości osób, być może podwójnej ilości chętnych, to będzie niemożliwe w ciągu dwóch miesięcy. Ja sobie tego nie wyobrażam" - stwierdził gość RMF FM. "Nie możemy z łapanki brać ludzi, co do których jedyną przesłanką, jaką przepisy przewidują, to jest wykształcenie prawnicze" - dodał.

Marcin Zaborski pytał też o przystosowanie systemu informatycznego PKW do nowych przepisów. Wojciech Hermeliński stwierdził, że jego instytucja będzie się starać dopasować do nowych wymogów. "Będziemy go jakoś sztukować" - mówił. "Pokutuje wciąż określenie 'ruskie serwery', co nigdy nie było prawdą i one są usytuowane w Polsce. (...) Program który został stworzony (do ich obsługi - red.) jest własnością Skarbu Państwa, należy do Krajowego Biura Wyborczego" - zadeklarował.
Wojciech Hermeliński: Nowy sposób określania okręgów wyborczych? Wprowadza się czynnik polityczny
/Bartosz Sroczyński, RMF FM


Marcin Zaborski

...

Kaczyzm to polaczenie bezczelnosci i niekompetencji. Prezes uznaje ze wyszlo na jego bo rzadzi a nie ma pojecia o niczym. Cos tam czytal. Zna jakies ,,trudne" slowo ale nie bardzo wie co ono znaczy. Taki cwiercinteligent. Ale jest u koryta i wyszlo mu ze bezczelnosc jest najlepsza...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:31, 17 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Było spotkanie w KRS z przedstawicielami ambasady Niemiec
Było spotkanie w KRS z przedstawicielami ambasady Niemiec

1 godz. 34 minuty temu

​Było spotkanie w Krajowej Radzie Sądownictwa z przedstawicielami ambasady Niemiec - poinformował PAP rzecznik KRS Waldemar Żurek. Podkreślił, że członkowie KRS-parlamentarzyści PiS, którzy wystąpili o pisemną informację w tej sprawie, otrzymają ją na piśmie i w pierwszej kolejności.

Zdj. ilustracyjne
/Rafał Guz /PAP
REKLAMA


W piątek portal wPolityce.pl poinformował, że przedstawiciele Krajowej Rady Sądownictwa spotkali się z przedstawicielami ambasady Niemiec w Polsce. O pisemne wyjaśnienia w tej sprawie, w piśmie do przewodniczącego KRS Dariusza Zawistowskiego, zwrócili się politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy są członkami KRS - posłowie: Stanisław Piotrowicz i Krystyna Pawłowicz oraz senatorowie: Stanisław Gogacz i Rafał Ambrozik.

Zapytali oni szefa KRS m.in. o to, czy o spotkaniu poinformowano Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz z jakimi przedstawicielami innych państw spotkali się przedstawiciele KRS, począwszy od 2015 roku.

Żurek potwierdził PAP, że w KRS odbyło się spotkanie z przedstawicielami ambasady Niemiec w Warszawie. Nie byłem obecny na tym spotkaniu i nie znam szczegółów - dodał. Przewodniczący będzie udzielał odpowiedzi na piśmie - podkreślił rzecznik KRS.

Dodał, że "pytający otrzymają odpowiedź w pierwszej kolejności".

(az)

...

Jak rozumiem Karnowski wykryl dowody zdrady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:03, 24 Lis 2017    Temat postu:

"Pamiętam komunę i nie chcę powrotu do tego". Polacy protestowali w obronie sądów

Dzisiaj, 24 listopada (19:11)
Aktualizacja: 1 godz. 2 minuty temu

Bez wolnych sądów i wolnych wyborów nie ma wolnej Polski! - pod takim hasłem w dziesiątkach polskich miastach zorganizowano demonstracje przeciwko rozpoczęciu przez Sejm prac nad prezydenckimi ustawami o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. "Rozwiązaniem kryzysu w sądownictwie nie jest upartyjnienie" - usłyszał od protestującej przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie reporter RMF FM Grzegorz Kwolek.
Manifestacja pod hasłem: "Wolne sądy, Wolne wybory, Wolna Polska" przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie /Grzegorz Kwolek/RMF FM /


Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie zebrało się kilka tysięcy ludzi, a środek Krakowskiego Przedmieście przecięła w tym tłumie olbrzymia biało-czerwona flaga. Wygłaszanym ze sceny przemówieniom towarzyszyły melodie grane na pianinie, rozbrzmiały choćby "Oda do radości" i "Winds of change".
Prezydenckie projekty reformujące sądownictwo do prac w komisji. PO: To wbrew ideom Solidarności

Projekt prezydenckich ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym - do prac komisji. Projekt opozycji - do kosza. Tak zdecydował Sejm. Głosowaniom znów towarzyszyły utarczki słowne. czytaj więcej

Demonstranci - jak donosił reporter RMF FM Grzegorz Kwolek - zgodnie podkreślali, że to ostatni moment, by powstrzymać upartyjnienie sądownictwa. Wielu z nich - mimo że to właśnie prezydenckie projekty ustaw ws. KRS i Sądu Najwyższego były powodem demonstracji zorganizowanych przez Akcję Demokracja - podkreślało, że w tej chwili tylko Andrzej Duda może powstrzymać niekorzystne zmiany w sądownictwie.

Wydaje mi się, że rozwiązaniem kryzysu w sądownictwie nie jest upartyjnienie, i bardzo bym chciała, żeby nie zawłaszczano tego kryzysu - powiedziała naszemu reporterowi manifestująca przed Pałacem Prezydenckim kobieta.
"Wolne sądy, Wolne wybory, Wolna Polska". Polacy manifestowali w obronie sądów (15 zdjęć)
+ 11

W Krakowie na Rynku Głównym zebrało się ponad 300 demonstrantów. Większość przyniosła flagi biało-czerwone i Unii Europejskiej.

Ja pamiętam komunę, pamiętam, jak to wyglądało - i nie chcę tego - powiedziała reporterowi RMF FM Markowi Wiosło jedna z manifestujących.

W Gdańsku przed Sądem Okręgowym, gdzie również zebrało się kilkuset protestujących, skandowane były hasła: "Wolne sądy!", "Wolna Polska!", "Wolne media!" czy "Obronimy konstytucję!".

W Polsce trwa budowa państwa policyjnego - mówił natomiast do zgromadzonych Aleksander Hall, opozycjonista z czasów PRL, minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego i historyk. Podkreślał, że należy się temu przeciwstawiać:
W Polsce trwa budowa państwa policyjnego - mówił do zgromadzonych na manifestacji w Gdańsku Aleksander Hall @RMF24pl pic.twitter.com/w0g8Bj60a7 — Kuba Kaługa (@ka_uga) November 24, 2017
W Gdańsku przed Sądem Okręgowym rusza właśnie manifestacja w obronie sądów. pic.twitter.com/y3CoKyeit8 — Kuba Kaługa (@ka_uga) November 24, 2017

...

Ja tez pamietam komune! Zwlaszcza wtedy tvp bardzo wbijala sie w glowe i po prostu NIE MOGE TERAZ OGLADAC GDY WIDZE TO SAMO! Dozylismy potwornycy czasow gdy ubekizuje sie kraj wrzeszczac o dezubekizacji!

To jest szczyt zla. Podlosc praktykowana na codzien doprowadzi was w koncu do czynienia tego co potepiacie glosno!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:44, 26 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Czystki w krakowskich sądach. Odwoływani prezesi
Czystki w krakowskich sądach. Odwoływani prezesi

Dzisiaj, 26 listopada (13:06)

Czystka w krakowskim sądzie okręgowym. Stanowisko traci prezes sądu okręgowego Beata Morawiec i dwie wiceprezes- powiedział nam rzecznik krakowskiego sądu, sędzia Waldemar Żurek. W ciągu najbliższych godzin mają zostać wysłane formalne dokumenty w tej sprawie. Według naszych informacji dziś telefonicznie poinformowany o tych zmianach został trzeci z wiceprezesów krakowskiego sądu. Stanowiska tracą też prezesi sądów rejonowych - m.in. w Nowej Hucie i Podgórzu.
Zdj. ilustracyjne
/Kuba Kaługa /RMF24


Słyszałem też, że odwołano kilku prezesów sądów rejonowych, zarówno sądów miejskich jak i sądów poza miastem - mówi w rozmowie z RMF FM sędzia Waldemar Żurek. Dodaje, że ponieważ jest weekend, dopiero w poniedziałek będzie ustalać, jakie są fakty.

Według niego cała sytuacja jest zadziwiająca, bo pani prezes jest na urlopie wypoczynkowym do czwartku.

Z tego co wiem, przebywa za granicą, więc dostała tą informację na urlopie wypoczynkowym. Takie sytuacje są dla nas trudne. Nie powinny mieć miejsca - uważa Żurek. Ta ustawa naszym zdaniem jest sprzeczna z konstytucją, no ale jeżeli już ministerstwo stosuje ją, wciela w życie to powinna chociaż zachować pewne zasady traktowania po ludzku ważnych funkcjonariuszy tego państwa. Odwoływanie kogoś na urlopie wypoczynkowym jest chyba sytuacją zadziwiającą - dodaje.

(mpw)

...

Barbaryzacja obyczajow postepuje. Dzicz sie dorwala do koryta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:14, 27 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Raport: Batalia o sądy
Czystki w krakowskich sądach. RMF FM ujawnia kulisy
Czystki w krakowskich sądach. RMF FM ujawnia kulisy

57 minut temu

Miotła w krakowskich sądach. Ministerstwo Sprawiedliwości wymienia władze sądu okręgowego oraz sądów rejonowych. Stanowisko traci między innymi prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Beata Morawiec oraz dwie wiceprezes: Beata Kurdziel i Katarzyna Wierzbicka. Takie informacje przekazał rzecznik krakowskiego sądu Waldemar Żurek. Reporterzy RMF FM ustalili, że o zmianach został telefonicznie poinformowany trzeci z wiceprezesów.
zdj. ilustracyjne
/Kuba Kaługa /Archiwum RMF FM

Zdaniem rzecznika krakowskiego sądu Waldemara Żurka, sprawa jest kontrowersyjna przede wszystkim dlatego, że prezes Beata Morawiec zostaje odwołana 4 lata przed upływem kadencji. Ponadto w tym momencie przebywa na urlopie.

Z tego, co wiem, przebywa za granicą, więc dostała tę informację na urlopie wypoczynkowym. Takie sytuacje są dla nas trudne. Nie powinny mieć miejsca - uważa Żurek. Odwoływanie kogoś na urlopie wypoczynkowym jest chyba sytuacją zadziwiającą - dodaje.

Oficjalnie zwolnienia - jak usłyszał nasz dziennikarz - mają przyjść dziś do sądu faksem.

To już nie pierwsza sytuacja, w której Ministerstwo Sprawiedliwości odwołuje sędziów właśnie w ten sposób.

Jak podał rzecznik Waldemar Żurek, odwołani mają być także prezesi sądów rejonowych dla Krakowa Nowej Huty, Podgórza oraz Myślenic.

Nieoficjalnie krakowscy sędziowie przyznają, że odwołania są tym bardziej zaskakujące, że za kilka dni właśnie w sądzie okręgowym odbędzie się rozprawa, w której oskarżeni są lekarze, którzy leczyli ojca ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

(j.)

Marek Wiosło

...

Chodzi o to aby sedziowie stali sie slugusani prezia jak w PRL. Jak wygladaja slugusi mozecie obejrzec w tvp. Obrzydliwe wyscigi kto najbardziej dogodzi kaczyzmowi. Oczywiscie podli i nikczemni ,,wygrywaja". Zgodnie z objawieniami. To czas proby i wielu sie upodli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:54, 27 Lis 2017    Temat postu:

Czystka w krakowskich sądach stała się faktem

Dzisiaj, 27 listopada (12:39)

Czystka stała się faktem. Fala odwołań w Sądzie Okręgowym w Krakowie. Stanowisko straciła między innymi jego prezes. Jednocześnie Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało o odwołaniu zatrzymanych dzisiaj przez CBA dyrektorów sądów w okręgu krakowskim.
Fala odwołań w Sądzie Okręgowym w Krakowie
/Archiwum RMF FM

Odwołani zostali prezes i dyrektor Sądu Okręgowego w Krakowie oraz prezesi sądów rejonowych dla Krakowa Podgórza i Nowej Huty. Stanowiska stracili też dyrektorzy sądów okręgowych w Tarnowie i Nowym Sączu oraz rejonowych w Wadowicach, Oświęcimiu, Chrzanowie i Olkuszu.

W komunikacie resortu sprawiedliwości połączono dwie sprawy, czyli zatrzymań na tle korupcyjnym oraz odwołań z powodu przeciągających się spraw karnych.

Obowiązki prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie przejął Mieczysław Potejko. Zakaz wypowiedzi do mediów dostał ponadto rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie Waldemar Żurek.
Jak interpretować oświadczenie resortu sprawiedliwości w tej sprawie?

Jak komentuje dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, oświadczenie Ministerstwa Sprawiedliwości można interpretować jako dość oczywistą próbę uzasadnienia odwołania prezes i wiceprezesów Sądu Okręgowego w Krakowie.

Zwracam przy tym uwagę na osobliwe braki logiki - informację o ich odwołaniu podaliśmy już wczoraj, tymczasem do zatrzymań dyrektorów, których niedostatecznie miała nadzorować prezes Morawiec doszło dopiero dzisiaj, i także dopiero dziś minister dyrektorów odwołał. Mamy więc do czynienia z wystąpieniem skutków przed ich przyczyną - komentuje Tomasz Skory.

Poza tym komunikat resortu łączy działalność urzędniczą z sędziowską, wywołując wrażenie niemal przestępczego współdziałania. Podobnie jest z nałożeniem na sędziego Żurka zakazu wypowiadania się dla mediów; Waldemar Żurek jest sędzią Sądu Okręgowego w Krakowie, ale też formalnie - ostro skonfliktowanym z resortem rzecznikiem Krajowej Rady Sądownictwa. Zakaz wypowiadania się dla mediów nałożony na rzecznika prasowego to już bardzo szczególne dziwactwo - dodaje dziennikarz RMF FM.

(m)
Marek Wiosło

...

Malpy biegaja z siekierami i demoluja sądy. Kaczyzm zakonczy sie kompletna destabilizacja panstwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:01, 28 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Odwołania w krakowskich sądach. Żurek o komunikacie resortu: To nieporozumienie
Odwołania w krakowskich sądach. Żurek o komunikacie resortu: To nieporozumienie

Dzisiaj, 27 listopada (15:00)

Przerzucanie na prezesów sądów odpowiedzialności za działania dyrektorów sądów to nieporozumienie - tak rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek komentuje komunikat resortu sprawiedliwości. Odwołanie prezesów krakowskich sądów ministerstwo powiązało z zatrzymaniem dyrektorów tych sądów w związku z podejrzeniami korupcji.
Waldemar Żurek
/RMF FM /RMF FM

Żurek uzasadnia, że dyrektorzy sądów takich, jakich jak okręgowy w Krakowie, od kilku lat podlegają bezpośrednio nie ich prezesom, ale ministrowi sprawiedliwości. A na tej podstawie nie da się oskarżać prezesów o brak nadzoru.

To minister sprawiedliwości jest szefem wszystkich dyrektorów w Polsce, w kwestiach finansowych i innych. Prezes nie ma ustawowych kompetencji do kontroli gospodarki finansowej dyrektorów sądów. Jedyne co mu może to udzielić urlopu wypoczynkowego, bądź mu nie udzielić - mówi Żurek.

Rzecznik KRS przypomina, że rada była przeciwna takiemu rozwiązaniu, ale odpowiadało ono ministrowi.

Przypomnijmy, że odwołani zostali prezes i dyrektor Sądu Okręgowego w Krakowie oraz prezesi sądów rejonowych dla Krakowa Podgórza i Nowej Huty. Stanowiska stracili też dyrektorzy sądów okręgowych w Tarnowie i Nowym Sączu oraz rejonowych w Wadowicach, Oświęcimiu, Chrzanowie i Olkuszu.

W komunikacie resortu sprawiedliwości połączono dwie sprawy, czyli zatrzymań na tle korupcyjnym oraz odwołań z powodu przeciągających się spraw karnych.

Obowiązki prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie przejął Mieczysław Potejko. Zakaz wypowiedzi do mediów dostał ponadto rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie Waldemar Żurek. Respektuje wydany mu zakaz mówienia o polityce kadrowej w krakowskich sądach, wypowiada się jednak jako rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa.

(az)
Tomasz Skory

...

Tak dziala kaczyzm. Obsadzanie swoimi musi sie odbywac w atmosferze agresji oszczerstw i wylewania kloaki na poprzednikow. Tak bylo w stadninach. Aresztowania mialy przykryc skok na sady. Widzicie z jakim łajdactwem mamy do czynienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:04, 28 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Rzeszów: Wszystkim zatrzymanym byłym dyrektorom sądów postawiono zarzuty
Rzeszów: Wszystkim zatrzymanym byłym dyrektorom sądów postawiono zarzuty

Wczoraj, 27 listopada (21:59)

​Wszystkim dziesięciu byłym dyrektorom sądów z apelacji krakowskiej i wrocławskiej, którzy zostali w poniedziałek zatrzymani przez CBA, zostały już postawione zarzuty - dowiedziała się w poniedziałek wieczorem PAP w Prokuraturze Regionalnej w Rzeszowie. Naczelnik wydziału ds. przestępczości gospodarczej Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie prok. Grzegorz Zarański powiedział PAP, że w dalszym ciągu trwa przesłuchanie ostatniego z zatrzymanych - byłego dyrektora Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Przesłuchanie to zaczęło się bowiem najpóźniej - jako ostatnie - wyjaśnił.
Sąd Apelacyjny w Krakowie
/Jacek Bednarczyk /PAP


Szczegóły dotyczące zarzutów mają zostać oficjalnie podane we wtorek rano. Także we wtorek mają zapaść decyzje dotyczące środków zapobiegawczych wobec do podejrzanych.

Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do śledztwa wynika, że zastosowano już środki wolnościowe - dozór policji, poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju połączony z odebraniem paszportu - wobec czterech z nich - Mateusza W. z Olkusza, Andrzeja Sz. z Oświęcimia, Mariusza B. z Chrzanowa i Ryszarda P. z Wadowic.

Byli i obecni dyrektorzy sądów z apelacji krakowskiej i wrocławskiej zostali zatrzymani w poniedziałek rano przez CBA w śledztwie dotyczącym podejrzenia korupcji w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. Prokuratura poinformowała rano PAP, że wśród dziesięciu zatrzymanych przez CBA siedmiu to obecni, a trzej to byli dyrektorzy sądów.

Zatrzymano i po przewiezieniu do Rzeszowa postawiono zarzuty byłemu dyrektorowi Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu - Romanowi P., byłemu dyrektorowi Sądu Okręgowego w Nowym Sączu Józefowi K., byłemu dyrektorowi Sądu Rejonowego w Zakopanem Mirosławowi S. i siedmiu sprawującym do poniedziałku funkcję dyrektora - trzem w sądach okręgowych i czterech w rejonowych.

Byli to pełniący funkcję dyrektora sądów okręgowych: w Tarnowie Jacek G., w Kielcach Edward K. w Krakowie Bolesław R. oraz pełniący funkcję dyrektorów sądów rejonowych: w Oświęcimiu Andrzej Cz., w Chrzanowie Mariusz B., w Olkuszu Mateusz W. i w Wadowicach Ryszard P.
W poniedziałek w ciągu dnia minister sprawiedliwości odwołał ze sprawowanej funkcji wszystkich siedmiu zatrzymanych dyrektorów sądów. Zdecydował też o odwołaniu trzech prezesów sądów z apelacji krakowskiej, w tym prezes Sądu Okręgowego w Krakowie sędzię Beatę Morawiec.

Wcześniej w tym śledztwie 16 podejrzanym przedstawiono zarzuty przywłaszczenia blisko 21 mln zł na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Z tych 16 podejrzanych ośmiu jest aresztowanych, a w śledztwie zabezpieczenie majątkowe ma łączną szacunkową wartość ok. 9 mln zł - powiedział w poniedziałek PAP Kaczorek. Wśród ośmiu aresztowanych pięciu to byli pracownicy Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Wśród zatrzymanych wcześniej przez CBA są: były prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie, dyrektor tego sądu i b. dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa, główna księgowa SA w Krakowie i specjaliści, były z-ca dyrektora z ministerstwa sprawiedliwości oraz biznesmeni. Straty spowodowane przez tę zorganizowaną grupę przestępczą działającą w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie poprzez wyłudzenia za fikcyjne usługi mogą sięgać ponad 35 mln zł - szacuje CBA.

Według śledczych w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie od 2011 roku dochodziło do przywłaszczania mienia. Wokół sądu stworzono sieć nawet kilkudziesięciu firm powiązanych kapitałowo, towarzysko i rodzinnie z dyrektorem Sądu oraz dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa i fikcyjne realizujących zamówienia na usługi doradcze, analizy, opracowania czy szkolenia - wynika ze ustaleń śledczych. Mimo, że umowy nie były realizowane, firmom wypłacano pieniądze. Częścią uzyskanej w ten sposób nielegalnie gotówki biznesmeni dzielili się z pracownikami sądu i korumpowali ich - miało to zapewnić dyskrecję i dalszą przychylność urzędników.

W śledztwie skierowano już do sądu akt oskarżenia przeciw b. prezesowi SA w Krakowie sędziemu Krzysztofowi S. Jest on oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przyjmowanie korzyści majątkowych i pranie pieniędzy. Jego proces ma ruszyć w Rzeszowie 13 grudnia.

(ph)

...

Skok na sady w Krakowie. Skok bo ta sa gangsterzy. Widzicie ze CBA nie zajmuje sie walka z korupcja a walka o stolki dla kaczyzmu. Jest to oczywiscie bandytyzm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:10, 28 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
W Sejmie batalia o sądy, PiS składa poprawki do prezydenckiej ustawy. Opozycja: To zniszczy KRS
W Sejmie batalia o sądy, PiS składa poprawki do prezydenckiej ustawy. Opozycja: To zniszczy KRS

Dzisiaj, 28 listopada (12:02)

15 członków Krajowej Rady Sądownictwa ma być wybieranych przez Sejm w głosowaniu na całą listę, a nie na poszczególnych kandydatów - to jedna z poprawek Prawa i Sprawiedliwości do prezydenckiej ustawy o KRS zaprezentowana na sejmowej komisji sprawiedliwości. Tym samym potwierdzają się nieoficjalne informacje ujawnione przez reportera RMF FM Patryka Michalskiego.

...

Prezes przyniesie liste i sejm niemy zaklepie. W ogole to uproscic od razu drukowac liste prezesa jako sklad KRS. Po co tracic czas.

Widzicie jakie dno. Kompletna barbaryzacja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:41, 29 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Minister Ziobro zapowiada kolejne zatrzymania w sądach
Minister Ziobro zapowiada kolejne zatrzymania w sądach

Wczoraj, 28 listopada (20:4Cool
Aktualizacja: Wczoraj, 28 listopada (21:2Cool

Można spodziewać się kolejnych zatrzymań ws. podejrzenia korupcji w sądach – zapowiada w TVP Info minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jak dodał, śledztwo w tej sprawie postępuje i kolejne osoby już "są sygnalizowane do odwołań i zatrzymań".
Zbigniew Ziobro
/Paweł Supernak /PAP


Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało w poniedziałek, że odwołano m.in. siedmiu zatrzymanych w poniedziałek dyrektorów sądów z okręgu krakowskiego. Decyzje te - jak podało MS - mają związek m.in. z poniedziałkowymi zatrzymaniami przez CBA w śledztwie dotyczącym podejrzenia korupcji w sądach.

Ziobro powiedział, że zatrzymania to "ciąg dalszy dużego śledztwa" prowadzonego od kilku miesięcy ws. m.in. korupcji w sądach.

Wczoraj odwołałem siedmiu dyrektorów w różnych sądach, ale łącznie to jest kilkanaście osób, które zostały odwołane, a może ta liczba jest większa. Te liczby są tak duże, że trudno je zapamiętać, zwłaszcza, że śledztwo postępuje i kolejne osoby już są sygnalizowane do odwołań i zatrzymań - powiedział minister.

Pytany, czy można spodziewać się kolejnych zatrzymań w sprawie, Ziobro potwierdził. To jest śledztwo rozwojowe, jak wspominałem. Oczywiście postępowanie jest prowadzone fazami, osoby zatrzymane składają wyjaśnienia. Jest też dokumentacja śledztwa, która pokazuje, że ten proceder był dużo szerszy, a w polskich sądach była wielka patologia - powiedział szef resortu sprawiedliwości.

Byli już dyrektorzy sądów z apelacji krakowskiej i wrocławskiej zostali zatrzymani w poniedziałek rano przez CBA w śledztwie dotyczącym podejrzenia korupcji w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Rzeszowie. Prokuratura podała wówczas PAP, że wśród dziesięciu zatrzymanych siedmiu to obecni, a trzej to byli dyrektorzy sądów. W ciągu dnia minister sprawiedliwości odwołał jednak ze sprawowanej funkcji wszystkich siedmiu zatrzymanych dyrektorów sądów. Zdecydował też o odwołaniu trzech prezesów sądów z apelacji krakowskiej, w tym prezes Sądu Okręgowego w Krakowie sędzi Beaty Morawiec.

Jak poinformowała we wtorek Prokuratura Krajowa, podejrzani dyrektorzy sądów mieli przyjmować korzyści majątkowe w zamian za przychylność dot. zlecania usług podmiotom gospodarczym współpracującym z Sądem Apelacyjnym w Krakowie, jak też nadzorowania realizacji usług przez te podmioty oraz aprobatę i dyspozycyjność względem podejrzanego Andrzeja P. - dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie - w zakresie podejmowanych przez niego decyzji związanych z zarządzaniem mieniem sądów.

Według PK podejrzani przyjęli pieniądze na podstawie umów cywilnoprawnych zawartych z określonymi podmiotami gospodarczymi, które miały charakter fikcyjny i w rzeczywistości nie były zrealizowane lub obejmowały zakres prac wykonanych w ramach obowiązków służbowych.

Pieniądze przyjęte przez podejrzanych to kwoty w łącznej wartości od 4 tys. zł do 231,5 tys. zł.

Wcześniej w tym śledztwie 16 podejrzanym przedstawiono zarzuty przywłaszczenia blisko 21 mln zł na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Ośmiu jest aresztowanych, w tym pięciu to byli pracownicy Sądu Apelacyjnego w Krakowie. W toku postępowania dotychczas zabezpieczono mienie o łącznej wartości prawie 8 milionów złotych - podała PK.
Wśród zatrzymanych wcześniej przez CBA są: były prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie, dyrektor tego sądu i b. dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa, główna księgowa SA w Krakowie i specjaliści, były z-ca dyrektora z Ministerstwa Sprawiedliwości oraz biznesmeni. Straty spowodowane przez tę zorganizowaną grupę przestępczą działającą w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie poprzez wyłudzenia za fikcyjne usługi mogą sięgać ponad 35 mln zł - szacuje CBA.

...

Czystki beda narastac. Sedziwie musza w koncu zaczac sie bac kaczyzmu. Po prostu sowietyzacja kraju postepuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135900
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:56, 30 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Zaskakujący zwrot w sprawie dot. śmierci ojca Zbigniewa Ziobry
Zaskakujący zwrot w sprawie dot. śmierci ojca Zbigniewa Ziobry

1 godz. 47 minut temu

Krakowscy sędziowie nie chcą rozpatrywać apelacji od wyroku uniewinniającego czworo lekarzy leczących ojca ministra sprawiedliwościowi - Jerzego Ziobrę. Przed chwilą ogłosili, że zamierzają przenieść sprawę do sądu w innym okręgu.
Demonstracja przed rozprawą apelacyjną w procesie lekarzy J. Ziobry
/RMF24

Sędziowie mają ogłosić postanowienie po godzinie 13.

Sędzia tłumacząc inicjatywę dotyczącą tego, by nie rozpatrywać apelacji od wyroku uniewinniającego lekarzy, zwrócił uwagę na wydarzenia z ostatnich dni. Przypomnijmy, że w poniedziałek Ministerstwo Sprawiedliwości odwołało ze stanowiska prezesa i dwie wiceprezes sądu.

Pełnomocnicy rodziny Ziobrów nie rozumieją inicjatywy, ale nie będą się jej sprzeciwiać. Pełnomocnik rodziny Ziobrów Adam Gomoła uważa, że dla dobra wymiaru sprawiedliwości taki "wniosek powinien być zrealizowany".

Pełnomocnik Piotr Sak zauważył, że jakkolwiek nie są znane szczegółowe powody, dla których sąd rozważa tę kwestie z urzędu, to jednak z uwagi na okoliczności niniejszej sprawy "wniosek jest zasadny" - tym bardziej, że wniosek składany był na etapie postępowania pierwszej instancji. Wówczas jednak nie został uwzględniony.

Z powodu wpływowego środowiska medycznego, które istnieje w Krakowie zasadnym byłoby przeniesienie sprawy do innego sądu, poza okręg krakowski - podkreśla Sak.

Obrońcy lekarzy zdecydowanie sprzeciwiają się przeniesieniu sprawy do innego sądu. Uważają, że krakowski sąd powinien być obiektywny i wierzą w jego niezawisłość.

Mecenas Jan Widacki twierdzi, że dobro wymiaru sprawiedliwości wymaga, by sprawa została w Krakowie.

Każdy sąd w Polsce będzie w sytuacji niewygodnej, bo stroną w procesie jest minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Uważam, że sąd w Krakwie rozważy tę sprawę w sposób niezawisły. Przeniesienie sprawy może sprawiać wrażenie, iż sąd krakowski boi się orzekać w tej sprawie. Wnoszę, by sąd zaniechał wysyłania wniosku do Sądu Najwyższego o przeniesienie sprawy - podkreślił Widacki w rozmowie z reporterem RMF FM.

Obrońca Piotr Kardas twierdzi zaś:Trzeba zadać sobie pytanie, czy przeniesienie sprawy do innego sądu spowoduje, czy rozstrzygnięcie także spowoduje, iż ich rozstrzygnięcie będzie odebrane jako niezawisłe. Nie zmienia mojego stanowiska fakt, że media połączyły dzisiejszą rozprawę z odwołaniem prezes sądu okręgowego. Nie są to przesłanki, te które były eksponowany w mediach, stanowią one zagwozdkę, nad którymi się zastanawiamy, mogą tworzyć klimat, któremu trudno podołać. Mogą sprawiać, że będziemy się zastanawiać, czy orzekający sami są w stanie obiektywnie ocenić sprawę. Nie widzę podstaw do przedstawienia wniosku o przeniesienie sprawy - dodaje Kardas.
"Lekarze nie są cudotwórcami". Demonstracja przed rozprawą apelacyjną w procesie lekarzy J. Ziobry (16 zdjęć)





+ 12
Ojciec Ziobry zmarł w 2006 r. w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie

Ojciec Zbigniewa Ziobry był leczony od 22 czerwca 2006 r. w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie. Zmarł 2 lipca.

Prokuratura dwukrotnie umarzała śledztwo w tej sprawie, co otworzyło rodzinie Ziobrów drogę do złożenia w sądzie w 2011 roku subsydiarnego aktu oskarżenia.

W procesie oskarżonymi byli: ówczesny kierownik II oddziału Kliniki Kardiologii i oddziału klinicznego szpitala prof. Jacek D., ówczesny lekarz tego oddziału i wiceszef pracowni hemodynamiki, a obecnie szef II oddziału Klinicznego Kardiologii oraz Interwencji Sercowo-Naczyniowych prof. UJ Dariusz D., lekarka dyżurna Katarzyna S. i ordynator sali monitorowanej Andrzej K.
Czego dotyczyły zarzuty?



Lekarzy oskarżono, że "pomimo ciążącego na nich szczególnego obowiązku opieki nad pacjentem (...) narażony on został na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, skutkiem czego pacjent 2 lipca 2006 roku zmarł".

Zarzuty dotyczyły nieprawidłowej diagnozy i wyboru nieprawidłowego leczenia - m.in. przeprowadzenia zabiegu angioplastyki wieńcowej (założenie stentów, w dodatku nieprawidłowych) zamiast operacji kardiochirurgicznej (wszczepienia by-passów), braku konsultacji kardiochirurgicznej, nieprawidłowości w leczeniu farmakologicznym. Oskarżeni nie przyznali się do winy i w czasie procesu odmówili odpowiedzi na pytania oskarżycieli oraz ich pełnomocnika.

W 2012 roku sąd odwoławczy prawomocnie uniewinnił trójkę lekarzy oskarżonych o narażenie pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia przez postawienie błędnej diagnozy i wybór nieprawidłowego leczenia; sprawę czwartego skierował ponownie do sądu rejonowego. Wyrok ten zaskarżył do Sądu Najwyższego ówczesny prokurator generalny Andrzej Seremet. SN podzielił jego zarzut o rażącej obrazie przepisów prawa i uchylił wyrok uniewinniający, a sprawa wróciła do ponownego rozpoznania.

W wyniku przystąpienia do sprawy w 2016 roku prokuratury z zamiejscowego wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie proces toczył się w trybie z oskarżenia publicznego, a oskarżyciele subsydiarni stali się oskarżycielami posiłkowymi.

10 lutego krakowski sąd rejonowy po ponownym procesie w tej sprawie uznał, że nie było związku między działaniami lekarzy a śmiercią pacjenta i uniewinnił wszystkich lekarzy. W uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził, że zebrany materiał dowodowy - wiarygodny i miarodajny - nie daje podstaw do przyjęcia, że postępowanie oskarżonych nosiło cechy błędu medycznego, skutkującego narażeniem pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Natomiast zaistniałe w przebiegu leczenia komplikacje i powikłania zdrowotne należy uznać za niepowodzenie lecznicze, mieszczące się w granicach przyjętego ryzyka.

Matka Ziobry skierowała skargę do trybunału w Strasburgu

Przypomnijmy, że w październiku pojawiła się informacja, że Krystyna Kornicka-Ziobro złożyła w ETPC w Strasburgu skargę "na zaniedbania lekarzy zajmujących się jej mężem i na nierzetelne prowadzenie postępowania karnego w tej sprawie".

Jak argumentuje Kornicka-Ziobro, stanowi to "naruszenie Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolnościach".

Nie zostawię tej sprawy, będę dalej walczyć o sprawiedliwość, tak jak to od lat robię przed sądami. To powinność wobec mojego męża - mówiła wówczas Kornicka-Ziobro.

(m)
Marek Wiosło
RMF FM/PAP

...

Sytuacja wyglada upiornie bo minister ma na dodatek sprawe w sadach i to bardzo osobista... Nie moge sie wypowiadac o tych lekarzach bo nie wiem co tam bylo. Sady i Sluzba Zdrowia dzialaja podobnie w kraju...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 8 z 12

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy