Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:55, 07 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Ostra reakcja Ziobry na krytykę ze strony prezydenckiego eksperta
Ostra reakcja Ziobry na krytykę ze strony prezydenckiego eksperta
1 godz. 3 minuty temu
"Nie widzę powodu, by komentować słowa byłego wiceministra rządu PO" - tak Zbigniew Ziobro reaguje na pytania dotyczące profesora Michała Królikowskiego, który dla prezydenta przygotowuje projekty ustaw sądowych. Zawetowane przez Andrzeja Dudę ustawy ministra sprawiedliwości i klubu Prawa i Sprawiedliwości Królikowski nazwał "jaskrawie niekonstytucyjnymi".
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro
/Tomasz Gzell /PAP
Nad prezydenckimi ustawami o SN i KRS pracuje prof. Królikowski. Pierwszy wywiad z ekspertem
Zbigniew Ziobro twierdzi, że swoje stanowisko do "reformy jaką przygotowuje pan prezydent" przedstawi, ale chce zaczekać na te propozycje. Nie chce prowadzić dyskusji na temat jakichś przecieków medialnych, które tu i ówdzie się pokazują. To jest zbyt poważna sprawa, więc nie oczekujcie państwo ode mnie bym gdybał i w tej chwili rozważał jakie mogą być zmiany w projekcie prezydenckim i czy ja, w jakimś zakresie, mógłbym je poprzeć - powiedział.
Zaznaczył, że "zmiany były przygotowywane częściowo przez jego resort, częściowo przez klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwość". One na pewno są punktem odniesienia dla tego co my uważamy za właściwe i koniecznie, by przeprowadzić sanacje i uzdrowienie polskiego wymiaru sprawiedliwości - powiedział.
Ziobro stwierdził, że jeśli pan prezydent zechce skierować do opinii Ministerstwa Sprawiedliwości swoje projekty ustaw o SN i KRS, to taką opinie oficjalnie oczywiście uzyska. Dodał, że on sam przedstawi swoje stanowisko w tej sprawie po zapoznaniu się z propozycjami.
Prezydent Andrzej Duda 24 lipca poinformował, że nie podpisze ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Zapowiedział przygotowanie projektów ustaw o SN i KRS w ciągu dwóch miesięcy. Nad tymi projektami pracuje m.in. wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL prof. Michał Królikowski. Z informacji reporterów RMF FM wynika, że prezydent chce wzmocnić swoją pozycję i przejąć część kompetencji, które w zawetowanych projektach PiS były przypisane ministrowi sprawiedliwości.
(mpw)
RMF/PAP
...
Tylko debil albo łajdak moglby byc zadowolony z knotow PiSiarstwa. Jeden paragraf nie zgadzal sie z drugim. To nie bylo prawo tylko pisprawie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:47, 11 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
TK: Przepisy pozwalające sądowi badać powołanie prezesa TK - niekonstytucyjne
Dzisiaj, 11 września (09:04)
Aktualizacja: Dzisiaj, 11 września (09:52)
Przepisy Kodeksu postępowania cywilnego są niekonstytucyjne w zakresie, w jakim pozwalają na ocenę prawidłowości powołania przez prezydenta prezesa Trybunału Konstytucyjnego. To niejednogłośne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z wniosku posłów PiS.
zdj. ilustracyjne
/Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM
Przepisy, według których Sąd Najwyższy miałby badać legalność wyboru prezesa i wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego są niezgodne z konstytucją. Trybunał Konstytucyjny ogłosił wyrok, w którym uznał zastrzeżenia posłów PiS do kodeksu postępowania cywilnego. Wyrok zapadł większością głosów, zdanie odrębne zgłosił do niego sędzia Leon Kieres.
Przede wszystkim dzisiejszy wyrok pozbawia Sąd Najwyższy możliwości rozpatrzenia sprawy, o której miał decydować na rozprawie we wtorek. Sędziowie mieli odpowiedzieć na pytanie o tzw. "umocowanie" Julii Przyłębskiej do reprezentowania Trybunału Konstytucyjnego i czy w ogóle jakikolwiek sąd powszechny ma do tego prawo.
Dzisiejsza decyzja Trybunału Konstytucyjnego, zgodna ze stanowiskiem posłów PiS, Prokuratora Generalnego i marszałka Sejmu wyraźnie i jednoznacznie to wyklucza. Jeśli wyrok zostanie opublikowany jeszcze dziś, a można się tego spodziewać, Sąd Najwyższy nie będzie miał wyjścia - jutrzejsza rozprawa będzie bezcelowa, a wyboru sędzi Julii Przyłębskiej na prezesa Trybunału Konstytucyjnego nie będzie mógł kwestionować już żaden sąd - z powodu dzisiejszej decyzji samego Trybunału.
Dzisiejszy wyrok Trybunał Konstytucyjny podjął niejako we własnej sprawie, to jednak nie jest jedyna wątpliwość wokół tego wyroku. Julia Przyłębska już 5 września w piśmie do Sądu Najwyższego napisała, że sądy nie mają kompetencji do oceniania jej wyboru i powołania, a więc to, co Trybunał orzekł dopiero dziś. Wątpliwości budzi też sam tryb rozpatrzenia sprawy: niejawne posiedzenie, skład z przewagą sędziów wybranych w tej kadencji oraz to, że dzisiejsza rozprawa świadomie została wyznaczona na dzień przed tym, jak Sąd Najwyższy miał odpowiedzieć na - jak w zdaniu odrębnym podkreślił sędzia Kieres - zaledwie pytanie Sądu Apelacyjnego w tej właśnie sprawie.
Pytanie nie jest orzeczeniem. Orzeczenie zostanie wydane dopiero po udzieleniu przez Sąd Najwyższy odpowiedzi na pytanie - zaznaczał.
Według sędziego Kieresa sprawę należało umorzyć, a wydany dziś wyrok jest przedwczesny. To jednak nie zmienia faktów - wyrok Trybunału Konstytucyjnego zapadł. Co z nim zrobi Sąd Najwyższy, dowiemy się jutro.
(j.)
Tomasz Skory
..
Parodia prawa. Przylebska sobie orzekla jakby ktos chcial badac jej niekonstytucyjnosc to to jest niekonstytucyjne. Prawo w Polsce stalo sie kabaretem. Kaczyzm to jest Irma miejscowa i czekam az wygasnie... Armaggedon u nas...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:16, 11 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Rzecznik Sądu Najwyższego: Wyrok TK niczego tak do końca nie rozjaśnia
1 godz. 18 minut temu
Aktualizacja: 48 minut temu
Poniedziałkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego niczego tak do końca nie rozjaśnia - ocenił rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski. Dodał, że stanowisko TK na pewno będzie rozważone. Przepisy Kodeksu postępowania cywilnego są niekonstytucyjne w zakresie, w jakim pozwalają na ocenę prawidłowości powołania przez prezydenta prezesa Trybunału Konstytucyjnego. To dzisiejsze, niejednogłośne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z wniosku posłów PiS.
Trybunał Konstytucyjny w Warszawie
/Paweł Supernak /PAP
Mimo wyroku Trybunału Sąd Najwyższy może odpowiedzieć jutro na pytania o powołanie prezes Julii Przyłębskiej. Nie sposób jednak przewidzieć, jaką decyzję podejmą sędziowie - tak rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski odpowiada na pytania o konsekwencje dzisiejszego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że żaden sąd nie ma prawa badać wyboru jego prezesa, a właśnie na takie pytanie jutro ma odpowiedzieć Sąd Najwyższy.
Sąd może przyjąć uchwałę odpowiadającą na pytanie o wybór i powołanie Julii Przyłębskiej; uznać, że nie jest do tego kompetentny - też uchwałą, w zgodzie z wyrokiem Trybunału; a może też odmówić udzielenia odpowiedzi z innego powodu np., przez niezdolność stron do wniesienia takiego pytania.
Generalnie może się okazać, że dzisiejszy wyrok Trybunału nie będzie miał na decyzje Sądu Najwyższego żadnego wpływu.
Dotychczas Sąd Najwyższy ani sądy powszechne nie uzurpowały sobie prawa do oceniania prawidłowości powoływanie prezydenta, marszałka Sejmu, czy prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Więc być może ten nieprzypadkowy termin dzisiejszego posiedzenia TK i tego wyroku był działaniem uprzedzającym, ale zbędnym z punktu widzenia celu - mówił sędzia Laskowski.
W poniedziałek rano Trybunał Konstytucyjny orzekł niejednogłośnie z wniosku posłów PiS, że sądy, w tym SN, w trybie cywilnym nie mogą badać ani prawidłowości powołania prezesa TK, ani wyboru sędziów TK przez Sejm. Posłowie PiS zakwestionowali przepisy Kodeksu postępowania cywilnego, na których podstawie sądy cywilne - jak mówili - "roszczą sobie prawo" do badania decyzji związanych z powołaniem przez prezydenta Andrzeja Dudę prezesa TK Julii Przyłębskiej.
We wtorek trzech sędziów SN ma badać pytanie prawne Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który zadał je na kanwie wniosku b. prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego w trybie cywilnym, w sprawie umocowania sędzi Przyłębskiej "do dokonywania czynności za prezesa TK, jako stronę albo uczestnika postępowania cywilnego" oraz problemu, czy tę kwestię może oceniać sąd powszechny. SA wskazał m.in., że w grudniu 2016 r. nie została podjęta przewidziana w przepisach uchwała Zgromadzenia Ogólnego TK, przedstawiająca prezydentowi kandydatów na stanowisko prezesa, a w ZO TK z 20 grudnia 2016 r. nie uczestniczyli wszyscy sędziowie TK, którzy złożyli ślubowanie - brały zaś udział osoby, "które zostały wybrane przez Sejm VIII kadencji na obsadzone stanowiska sędziowskie".
5 września prezes TK Julia Przyłębska napisała do SN, że sądy powszechne i SN nie mają kompetencji do rozstrzygania wyboru i powołania prezesa TK. Konieczne i w pełni zasadne jest zatem postanowienie SN o odmowie odpowiedzi na pytanie prawne - dodała Przyłębska.
(j.)
Tomasz Skory
RMF FM/PAP
...
Nikt nie moze byc sedzia we wlasnej sprawie. Prawo Rzymskie podstawowa zasada. Przylebska sobie orzeka we wlasnej sorawie. Pisprawie. Czekamy tylko az to kryminalne dziadostwo zostanie WRESZCIE POGONIONE!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:52, 12 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Sąd Najwyższy bada pytanie prawne ws. umocowania Julii Przyłębskiej jako prezesa TK
Sąd Najwyższy bada pytanie prawne ws. umocowania Julii Przyłębskiej jako prezesa TK
Dzisiaj, 12 września (10:17)
Sąd Najwyższy zaczął badać pytanie prawne w sprawie umocowania sędzi Julii Przyłębskiej "do dokonywania czynności za prezesa Trybunału Konstytucyjnego, jako stronę albo uczestnika postępowania cywilnego" oraz problemu, czy tę kwestię może oceniać sąd powszechny. Trzech sędziów SN bada pytanie Sądu Apelacyjnego w Warszawie, zadane w lutym na kanwie wniosku b. prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego w trybie cywilnym.
Sąd Najwyższy rozpoznaje pytanie prawne dotyczące kompetencji sądów powszechnych do oceny umocowania osoby powołanej na stanowisko prezesa TK do dokonywania czynności w postępowaniu cywilnym
/Paweł Supernak /PAP
Sprawa miała swój początek, gdy Andrzej Rzepliński - jako poprzedni prezes TK - wniósł w 2016 r. o udzielenie przez sąd, w myśl prawa cywilnego, tzw. zabezpieczenia pozwu poprzez nakazanie sędziom wybranym przez Sejm w grudniu 2015 r. (Mariuszowi Muszyńskiemu, Henrykowi Ciochowi i Lechowi Morawskiemu) powstrzymania się od orzekania w TK - do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia zapowiadanego pozwu Rzeplińskiego wobec tych sędziów oraz wobec prezydenta RP o stwierdzenie nieważności lub ustalenie nieistnienia oświadczenia o złożeniu przez nich ślubowania przed prezydentem.
W listopadzie zeszłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił wniosek, wskazując na niedopuszczalność drogi sądowej. Rzepliński wniósł zażalenie się do SA. 19 grudnia ub.r., przed rozpoznaniem zażalenia, upłynęła jego kadencja w TK, a 21 grudnia prezydent Andrzej Duda powołał sędzię Przyłębską na prezesa TK. 11 stycznia br. złożyła ona oświadczenie o wycofaniu zażalenia Rzeplińskiego. Jego pełnomocnicy kwestionowali w SA skuteczność tej czynności i podważali jej pełnomocnictwo w tym procesie, wskazując na naruszenie przepisów przy powołaniu jej na prezesa.
W związku z tym SA w lutym br. zadał z urzędu pytanie prawne SN, czy sąd powszechny jest kompetentny do oceny umocowania Przyłębskiej "do dokonywania czynności za prezesa TK, jako stronę albo uczestnika postępowania cywilnego". W przypadku pozytywnej odpowiedzi, SA pyta, czy sędzia Przyłębska "jest upoważniona do dokonywania czynności za prezesa TK".
SA wskazał m.in., że w grudniu 2016 r. nie została podjęta przewidziana w przepisach uchwała Zgromadzenia Ogólnego TK, przedstawiająca prezydentowi kandydatów na stanowisko prezesa, a w ZO TK z 20 grudnia 2016 r. nie uczestniczyli wszyscy sędziowie TK, którzy złożyli ślubowanie (nie było sędziego Stanisława Rymara), brały zaś udział osoby, które obecny Sejm VIII wybrał na "obsadzone stanowiska sędziowskie" w TK, czyli Muszyński, Cioch i Morawski. "Nie uczestniczyły w tym zgromadzeniu osoby wybrane wcześniej przez Sejm VII kadencji na stanowiska sędziów TK, czyli Andrzej Jakubecki, Roman Hauser i Krzysztof Ślebzak" - podkreślił SA. Jak dodał, ich wybór został "kilkakrotnie, chociaż pośrednio, potwierdzony w orzecznictwie TK". Jak zaznaczył ponadto SA, ZO nie zostało zwołane przez wiceprezesa TK i przeprowadzone pod jego przewodnictwem, lecz przez sędziego, któremu prezydent powierzył obowiązki prezesa.
5 września prezes Przyłębska napisała do SN, że sądy powszechne i SN nie mają kompetencji do rozstrzygania powołania prezesa TK. "Konieczne i w pełni zasadne jest, zatem postanowienie SN o odmowie odpowiedzi na pytanie prawne" - dodała.
W poniedziałek TK orzekł niejednogłośnie z wniosku posłów PiS, że sądy, w tym SN, w trybie cywilnym nie mogą badać prawidłowości powołania prezesa TK oraz wyboru sędziów TK przez Sejm. TK zgodził się, iż sąd ma prawo badać czy Skarb Państwa jest należycie reprezentowany przed sądem, ale nie może to polegać na dokonywaniu samodzielnych ustaleń co do ważności aktu powołania prezesa TK. Według TK, prowadzi to do podważenia aktu prezydenta o charakterze ustrojowym i jest sprzeczne z zasadami konstytucji.
Wyrok TK niczego tak do końca nie rozjaśnia - oceniał rzecznik SN sędzia Michał Laskowski. Dodał, że stanowisko TK na pewno będzie rozważone we wtorek przez skład SN.
(j.)
...
Przylebska jest umocowana prawem... kaduka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:55, 13 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
SN odmówił odpowiedzi na pytanie prawne ws. umocowania Przyłębskiej jako prezesa TK
SN odmówił odpowiedzi na pytanie prawne ws. umocowania Przyłębskiej jako prezesa TK
Wczoraj, 12 września (12:26)
Aktualizacja: Wczoraj, 12 września (13:5
Sąd Najwyższy odmówił odpowiedzi na pytanie prawne ws. umocowania Julii Przyłębskiej, bo nie zostały spełnione warunki prawne jej udzielenia - poinformował rzecznik SN sędzia Michał Laskowski. Prezes Trybunału Konstytucyjnego, niezależnie kto nim jest, nie ma zdolności sądowej, więc rozstrzygnięcie sądu okręgowego o odrzuceniu wniosku ówczesnego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego o tzw. zabezpieczenie, było prawidłowe - ocenił Sąd Najwyższy.
Julia Przyłębska
/Marcin Obara /PAP
SN odmówił odpowiedzi na pytanie prawne Sądu Apelacyjnego w Warszawie ws. umocowania sędzi Julii Przyłębskiej jako prezesa TK w procesie cywilnym.
Sprawa miała swój początek, gdy Andrzej Rzepliński - jako ówczesny prezes TK - wniósł w 2016 r. o udzielenie przez sąd, w myśl prawa cywilnego, tzw. zabezpieczenia pozwu poprzez nakazanie sędziom TK, wybranym przez Sejm w grudniu 2015 r. (Mariuszowi Muszyńskiemu, Henrykowi Ciochowi i Lechowi Morawskiemu) powstrzymania się od orzekania w TK - do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia zapowiadanego pozwu.
W listopadzie ub.r. Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił wniosek, wskazując na niedopuszczalność drogi sądowej. Rzepliński zażalił się do SA. 19 grudnia ub.r., przed rozpoznaniem zażalenia, upłynęła jego kadencja w TK, a 21 grudnia prezydent Andrzej Duda powołał sędzię Przyłębską na prezesa TK. 11 stycznia br. złożyła ona oświadczenie o wycofaniu zażalenia Rzeplińskiego. Jego pełnomocnicy kwestionowali w SA skuteczność tej czynności i podważali jej pełnomocnictwo w tym procesie, wskazując na naruszenie przepisów przy powołaniu jej na prezesa. W związku z tym SA w lutym br. zadał z urzędu pytanie prawne SN.
SN: Prezes TK nie ma zdolności sądowej
Trzeba stwierdzić, że rozstrzygnięciem sprawy, tej sprawy, w której przedmiotem był wniosek o zabezpieczenie, w ogóle nie jest kwestia czy prezes TK został właściwie, czy niewłaściwie powołany, tylko czy posiada zdolność sądową - mówił w dzisiejszym uzasadnieniu decyzji SN sędzia Maciej Pacuda.
Jak podkreślił, jeśli prezes TK "nie ma takiej zdolności", to bez względu na to, kto pełni ten urząd - i jak został powołany - to "i tak zachodzi w odniesieniu do takiej osoby negatywna przesłanka procesowa, która musi powodować odrzucenie wniosku". Trzeba stwierdzić kategorycznie, że prezes TK nie ma zdolności sądowej, i to w sposób oczywisty - podkreślił SN. Dodał, że zdolność taką mają albo osoby fizyczne, albo osoby prawne, albo "jednostki organizacyjne, którym ta zdolność została przyznana na podstawie ustawy".
Sędzia Pacuda zaznaczył w tym kontekście, że prezes TK takich uprawnień nie ma, bo nie jest wymieniony jako organ o zdolności sądowej w żadnym z przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, takiej zdolności nie nadają mu też przepisy o Trybunale.
Dlatego trzeba - według SN - uznać, że rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego w Warszawie odrzucające wniosek Rzeplińskiego było prawidłowe.
Rzecznik SN sędzia Michał Laskowski mówił, że poniedziałkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego (który orzekł niejednogłośnie z wniosku posłów PiS, że sądy, w tym SN, w trybie cywilnym nie mogą badać prawidłowości powołania prezesa TK oraz wyboru sędziów TK przez Sejm) wiązałby SN, gdyby uznał on, że są warunki do udzielenia odpowiedzi. Skoro warunków nie ma, to to wczorajsze orzeczenie nie ma znaczenia dla dzisiejszego rozstrzygnięcia - oświadczył sędzia. Według niego, teraz Sąd Apelacyjny w Warszawie powinien utrzymać orzeczenie sądu okręgowego o odrzuceniu wniosku Rzeplińskiego.
Pełnomocnik Rzeplińskiego: SN uciekł w kruczki prawne, dziś poległa konstytucja
Wygrała sprawiedliwość proceduralna - powiedział dziennikarzom pełnomocnik Rzeplińskiego mec. Roman Nowosielski, według którego "SN niestety uciekł w kruczki prawne, zamiast podjąć bardzo zdecydowane działania". Dodał, że decyzja SN pokazuje, iż "polski system prawa jest nieszczelny". SN pokazał absurd niekontrolowanej władzy" - zaznaczył. Dziś poległa konstytucja - ocenił.
Według Nowosielskiego, "zdolność sądowa przysługuje osobie fizycznej piastującej urząd" i tak to było ujęte we wniosku Rzeplińskiego do SO. Powiedział, że RPO ma taką zdolność sądową i może wystąpić do sądu "by skontrolować wybór pani Przyłębskiej".
(mpw, mn)
...
SN niestety stchorzyl i o to chodzi prezesowi zeby sie go bali. Pozniej powie ,,wytrwalosc i konsekwencj poplaca" w gnojeniu ludzi. Zadne odkrycie to wie kazdy mafiozo, byle Escobar. Jak sady beda sie nas bac to bedziemy robili co chcemy. Niestety! Stanowisko sedziego NIE JEST PO TO ABY SIE PYSZNIC! JA DECYDUJE O ZYCIU LUDZI! Czym mam sie zachwycac jak boisz sie mafii? Tylko na prostych jestes odwazny. Najlepiej wsadzic niepelnosprawnego umyslowo nawet nie rozumie kto za co kiedy i dlaczego. Zastraszeni przez mafię sedziowie to koniec sprawiedliwosci. Meksyk. Ciudad Juarez.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:39, 13 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Zbigniew Ziobro odwołał trzy wiceprezes największego sądu w Polsce
Zbigniew Ziobro odwołał trzy wiceprezes największego sądu w Polsce
42 minuty temu
Aktualizacja: 28 minut temu
Odwołanie trzech wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, wczoraj minister sprawiedliwości odwołał przed upływem kadencji trzy osoby zajmujące stanowiska wiceprezesów największego sądu w Polsce. Jedna z odwołanych sędziów przebywa na urlopie. W związku z okolicznościami odwołania wiceprezesów rezygnację złożyła rzecznik prasowa sądu.
Zbigniew Ziobro odwołał 3 wiceprezesów największego sądu w Polsce (zdjęcie ilustracyjne)
/Kuba Kaluga /Archiwum RMF FM
Jak dowiedział się nasz dziennikarz, odwołane zostały: sędzia Beata Najjar, wiceprezes SO ds. karnych, która przebywa właśnie na urlopie, sędzia Ewa Malinowska, wiceprezes SO ds. gospodarczych - jej kadencja powinna zakończyć się w listopadzie - oraz sędzia Maria Dudziuk, wiceprezes SO ds. cywilnych, której upłynęła dopiero połowa kadencji.
Więcej informacji wkrótce.
(e)
Tomasz Skory
...
NO I MACIE! O TO TYLKO CHODZI! OBSADZIC SWOIMI KANALIAMI WSZYSTKO! WSZYSTKO POZREC JAK SZARANCZA! BO ZAWSZE MAO I MAO!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:22, 14 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
KRS "stanowczo protestuje" przeciw sposobowi prowadzenia kampanii ws. sądów
KRS "stanowczo protestuje" przeciw sposobowi prowadzenia kampanii ws. sądów
Dzisiaj, 14 września (11:5
Aktualizacja: Dzisiaj, 14 września (13:49)
Krajowa Rada Sądownictwa stanowczo protestuje przeciw sposobowi prowadzenia kampanii medialnej mającej uzasadniać zmiany w sądownictwie, którą organizuje Polska Fundacja Narodowa, finansowana ze środków spółek Skarbu Państwa - głosi stanowisko Rady. "W ocenie Rady, kampania ta, dyskredytująca sądy w oczach obywateli, nie powinna być finansowana - choćby pośrednio - ze środków publicznych. Zestawienie nieprawdziwych lub tendencyjnie przedstawionych informacji nie służy budowaniu autorytetu państwa i wizerunku Polski" - czytamy w czwartkowym stanowisku Rady przekazanym PAP. Według informacji dziennikarza RMF FM Tomasza Skorego, KRS dziś ma się także zająć sprawą odwołania trzech wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie.
Rzecznik KRS Waldemar Żurek /Jacek Turczyk /PAP
"Rada apeluje, aby w najlepiej pojmowanym interesie Rzeczypospolitej w ramach polityki informacyjnej, debata o reformie wymiaru sprawiedliwości opierała się na rzetelnym przedstawieniu problemów, które dotyczą sądownictwa, nie zaś na zmanipulowanym bądź wprost kłamliwym przekazie" - dodano w komunikacie KRS.
W ubiegły piątek ruszyła kampania Polskiej Fundacji Narodowej "Sprawiedliwe sądy", która chce Polakom i obserwatorom za granicą przybliżyć szczegóły reformy wymiaru sprawiedliwości. Kampania toczy się w telewizji i internecie, pojawiły się też billboardy z odniesieniem do strony internetowej takjakbylo.pl. Powstały też profile "Sprawiedliwe sądy" na Facebooku i Twitterze oraz kanał na serwisie youtube.com.
"Ryba psuje się od głowy - nie będzie realnej naprawy wymiaru sprawiedliwości bez zmian organizacyjnych i personalnych w Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym" - można przeczytać na takjakbylo.pl w zakładce "Sprawiedliwe i niezawisłe sądy". W części zatytułowanej "Nadzwyczajna kasta" napisano m.in. o pijanym sędzim, który "awanturował się w klubie" oraz o sędzim, który "ukradł kiełbasę wartą 6,90 zł", a dzień później został "złapany na jeździe pod wpływem alkoholu". Są tam też informacje na temat nieprawidłowości przy tzw. aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie, wypuszczeniu przez sąd pedofila-recydywisty, a także o ciągnących się latami procesach.
W pierwszym spocie kampanii występuje czworo ludzi, którzy krytykują funkcjonowanie sądów. "Czy wiesz, że ponad 80 proc. Polaków popiera reformy sądownictwa? A zrobiła się z tego niezła awantura i odwrócono kota ogonem" - mówi jeden z nich. A właściwie dlaczego denerwują nas sądy? - zastanawia się. "Są sprawy, gdy sędzia coś nabroił niezgodnego z prawem. Taki sędzia: bach! Pokazuje legitymację sędziowską i puszczają go wolno" - dopowiadają inni. "Sędziowie sami stworzyli sobie prawo, w którym się kontrolują. Koledzy oceniają kolegów, nikogo nie można odwołać. No błagam..." - dodaje młoda kobieta.
Nowoczesna zapowiedziała zawiadomienie prokuratury o podejrzeniu przestępstwa członków rady PFN. Zdaniem N, wątpliwości budzi fakt przekazania fundacji środków ze spółek Skarbu Państwa. PO złożyła wniosek do CBA o sprawdzenie kwestii "nadużyć" PFN.
Prezes PFN Cezary Andrzej Jurkiewicz zapewniał, że celem Fundacji jest "kampania prawdy" o stanie sądownictwa i rzetelna informacja o tym, czego dotyczą zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Mówił, że pieniądze na kampanię zostały wpłacone przez fundatora Fundacji, czyli przez 17 największych spółek Skarbu Państwa. Jak dodał, z punktu widzenia ustawy o finansach publicznych środki te "nie są funduszami publicznymi w rozumieniu prawnym". "Działamy więc zgodnie z prawem" - podkreślił.
Fundacja ma prawo prowadzić kampanię; nie operuje ona środkami publicznymi i jest powołana do tego, żeby bronić polskiego wizerunku - mówił z kolei wicepremier, minister kultury Piotr Gliński.
Misją PFN jest budowa pozytywnego wizerunku Polski w kraju i za granicą. Fundacja powstała z inicjatywy 17 prezesów spółek Skarbu Państwa.
24 lipca prezydent Andrzej Duda poinformował, że podjął decyzję o zawetowaniu ustaw o SN i o KRS. Zapowiedział przygotowanie własnych projektów ustaw o SN i KRS w ciągu dwóch miesięcy. Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński podał, że projekty będą "najprawdopodobniej" przedstawione 25 września.
KRS zajmie się odwołaniem trzech wiceprezes Sądu Okręgowego
We wtorek minister sprawiedliwości odwołał przed upływem kadencji trzy wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie - największego sądu w Polsce. Wraz z mianowaniem w poniedziałek nowego prezesa oznacza to wymianę zdecydowanej większości kierownictwa sądu. W związku z okolicznościami tego odwołania z funkcji zrezygnowała również rzecznik sądu.
Odwołane zostały: sędzia Beata Najjar, wiceprezes SO ds. karnych, która przebywa właśnie na urlopie, a jej kadencja powinna upłynąć 13 października; sędzia Ewa Malinowska, wiceprezes SO ds. gospodarczych - jej kadencja powinna zakończyć się 16 października; sędzia Maria Dudziuk, wiceprezes SO ds. cywilnych, której kadencja powinna upłynąć dopiero we wrześniu 2020 roku.
Właśnie odwołanie trzech wiceprezes w czasie trwających kadencji skłoniło rzeczniczkę SO do złożenia rezygnacji.
Minister sprawiedliwości miał prawo podjąć taką decyzję dzięki obowiązującej od miesiąca ustawie o ustroju sądów powszechnych. Co więcej, mógł to zrobić bez podawania żadnego uzasadnienia - i tak właśnie zrobił.
Z 6-osobowego kierownictwa Sądu Okręgowego w Warszawie na stanowiskach pozostały więc już tylko dwie osoby.
Nieoficjalne doniesienia mówią, że wiceprezesem ds. karnych tego największego sądu w Polsce ma zostać sędzia sądu rejonowego.
(ph)
Tomasz Skory
RMF FM/PAP
...
,,Kampania informacyjna" kaczyzmu o stanie sadow w Polsce do ciemnego ludu ktiry to kupi:
Sedziowie to pedofile mordercy i gwalciciele... No nie wszyscy ci najlepsi to tylko zlodzieje.
Prezio nauczal. Wytrwalosc i konsekwencja. Trzeba wytrwale i konsekwentnie obrzucac łajnem, znieslawiac, plugawic. Zee jest agentem morderca ubekiem. Prezes przeciez jak cos mowi to zaraz o tym ze ktos jest agentem ubekiem morderca naszego prezydenta. Prezes tak robil cale zycie i wyszlo mu ze swinstwo popalaca bo uczciwie to ,,czlowiek niczego nie osiagnie".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 7:48, 15 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Opinie
Popołudniowa rozmowa w RMF FM
Rzecznik KRS: Połowa przypadków opisanych w kampanii Polskiej Fundacji Narodowej to kłamstwa
Rzecznik KRS: Połowa przypadków opisanych w kampanii Polskiej Fundacji Narodowej to kłamstwa
Wczoraj, 14 września (18:02)
Aktualizacja: Wczoraj, 14 września (19:06)
Trudno powiedzieć, czy proces z Polską Fundacją Narodową byłby rzeczywiście dobrym rozwiązaniem - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Waldemar Żurek. "Przekonywanie opinii publicznej jest dla nas dzisiaj najważniejsze, dlatego że to społeczeństwo tak naprawdę może dzisiaj obronić niezawisłe sądy. Nie możemy liczyć na prokuraturę" - zaznaczył. O proteście KRS ws. kampanii prowadzonej przez PFN sędzia Żurek mówił: "Myślę, że to jest głos: ‘Obywatelu, zobacz, jaka jest prawda’. Chodzi o to, żeby obywatel wyrobił sobie zdanie, bo dzisiaj jest obiektem manipulacji. To, co się pokazuje, to kłamstwo i manipulacja oraz obrzucanie błotem". "Mamy teraz takie zadanie, żeby każdy opisany (w kampanii PFN) przypadek - część już zidentyfikowaliśmy - odkłamywać" - podkreślił również rzecznik KRS. Jak zaznaczył: połowa przypadków opisanych w kampanii Polskiej Fundacji Narodowej to kłamstwa. "Podam przykład sędzi, która ukradła spodnie. Osoba, która od 12 lat przebywa w stanie spoczynku, czyli na sędziowskiej emeryturze. Sądziła w bardzo ciężkim wydziale najtrudniejsze sprawy karne, przechodzi załamanie nerwowe - czasem ta praca po prostu emocjonalnie nas przerasta - wpada w ciężką chorobę, która trwa do dzisiaj. I tą osobę pokazuje się dzisiaj jako złodziejkę spodni - nie patrząc na to, że od 12 lat nie pracuje czynnie i jest po prostu ciężko chora. I to jest obrzydliwe" - podkreślił Waldemar Żurek.
Sędzia Waldemar Żurek
/Michał Dukaczewski /RMF FM
Sędzia Waldemar Żurek: Połowa przypadków opisanych w kampanii Polskiej Fundacji Narodowej to kłamstwa
/Michał Dukaczewski, RMF FM
Marcin Zaborski, RMF FM: Sędziowie pójdą do sądu procesować się z Polską Fundacją Narodową?
Waldemar Żurek: Trudno powiedzieć, czy rzeczywiście jest to dobre rozwiązanie, bo mamy przykłady, że jak sędzia wygrywa, jak ktoś naruszy jego dobra osobiste - jak my to mówimy, to później i tak politycy mówią: "No tak, to jego koledzy sądzili te sprawy".
Waldemar Żurek gościem Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Posłuchaj!
Sędziowie sobie nie ufają nawzajem?
My sobie ufamy, ale czasem efekt w opinii publicznej jest taki: No tak, sędzia ich sądził, dlatego wygrali.
Mamy głos Krajowej Rady Sądownictwa, która stanowczo protestuje przeciwko temu, jak wygląda kampania medialna, billboardowa, prowadzona przez Polską Fundację Narodową. Czy poza moralnym poczuciem, że coś zrobiliśmy, państwu to stanowisko coś daje?
Myślę, że przekonywanie opinii publicznej jest dla nas dzisiaj najważniejsze, dlatego że to społeczeństwo, tak naprawdę, może obronić dzisiaj niezawisłe sądy. Nie możemy liczyć na prokuraturę, bo nawet gdybyśmy złożyli doniesienie, to pewnie zostałoby ono wyrzucone do kosza.
Czyli ten protest to jest głos do obywateli: stańcie w naszej obronie, żebyśmy nie byli chłopcami do bicia, jak czytam w tytule konferencji, którą pan na jutro zapowiada?
"Obywatelu, zobacz, jaka jest prawda", bo myślę, że tu chodzi właśnie o to, by obywatel wyrobił sobie zdanie, bo dzisiaj jest, jak gdyby, przedmiotem manipulacji. To, co się pokazuje, to są kłamstwo i manipulacja oraz obrzucanie błotem.
Rzecznik KRS: Prokuratura pewnie wyrzuciłaby do kosza nasze doniesienie ws. kampanii Polskiej Fundacji Narodowej
/Michał Dukaczewski, RMF FM
Na tę kampanię zareagował na przykład prezes sądu w Świdnicy, który napisał, że na plakatach pojawiła się nieprawdziwa informacja, jakoby sąd w Świdnicy wypuścił na wolność pedofila, który po wyjściu na wolność skrzywdził kolejne dziecko. W prasie potem pojawiły się wyjaśnienia, że chodzi nie o sąd w Świdnicy, ale o sąd we Wrocławiu.
No tak, ale to nie tylko chodzi o to, że sąd wypuścił, bo ja słyszałem już - będziemy to ustalać oczywiście - że to właśnie sąd chciał przyjęcia, tylko kwestia zakładów karnych, które, że tak powiem, nie wykonały należycie swojego obowiązku. Ja muszę to sprawdzić, bo my teraz mamy takie zadanie, żeby każdy ten opisany przypadek - część już zidentyfikowaliśmy - odkłamywać.
Ale czy sędziowie ze Świdnicy mogą pójść, na podstawie tego, co zobaczyliśmy na billboardzie, do sądu i się procesować z PFN?
Ja twierdzę, że tak, bo wyobrażam sobie, że ktoś mówi, że to pan ukradł samochód, a tu się okazuje, że nie pan, tylko pański sąsiad ukradł, więc jest to jednak troszkę inaczej. Ale ja odradzam sędziom procesowania się. To jest sprawa dla prokuratora, dlatego że mamy fundację założoną z pieniędzy wszystkich Polaków, bo to jest to, co płacimy w gazie, w paliwie, nasze narodowe skarby zrzucają się na tą fundację, ma promować Polskę, a ona....
No i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki mówi dzisiaj: "Polska Fundacja Narodowa działa zgodnie z prawem".
No tak. Zobaczmy: ma promować dobre imię Polski. Przyjeżdża przedsiębiorca, ogląda billboardy, wchodzi do internetu i patrzy, że właściwie Polska to jedno wielkie bagno, zwłaszcza jeśli chodzi o sferę wymiaru sprawiedliwości. Wszystkie statystyki europejskie, które nas plasują na dobrych miejscach w Europie jeśli chodzi o: wymiar sprawiedliwości, niezawisłość, walkę z korupcją, czy też nawet ta potworna długość postępowania - to jesteśmy na 12., 13. miejscu na 27 krajów. I nagle taki przedsiębiorca widzi, że jednak jest dramat. To on bierze walizki, swoje pieniądze i mówi: "Ja tu firmy zakładał nie będę".
Sędzia Żurek: PFN ma promować dobre imię Polski. Przyjeżdża przedsiębiorca i widzi, że jest dramat. To on bierze walizki, swoje pieniądze i mówi: "Ja tu firmy zakładał nie będę"
/Michał Dukaczewski, RMF FM
No i czyta w internecie na stronach kampanii tak: "Pijany sędzia wszczynał bójki w nocnym klubie". Dalej: Sędzia ze Szczecina próbował ukraść z marketu budowlanego łącznik do wiertarki. Albo: Sędzia z Żyrardowa ukradł na stacji benzynowej 50 złotych... Czy sędzia, który wszczynał bójki w nocnym klubie, może być dalej sędzią?
Ja myślę, że jeżeli te fakty się potwierdzą, to musimy zobaczyć, jak został ukarany. Ja osobiście jestem za surowym karaniem tego typu występków czy przestępstw u sędziów i to się dzieje...
No a spoty kampanii "Sprawiedliwe sądy" zawierają taki oto przekaz: Są sprawy, gdy sędzia coś nabroił niezgodnego z prawem. Taki sędzia - bach - pokazuje legitymację sędziowską i puszczają go wolno.
No właśnie...
Czy to jest nieprawda?
To jest w wielu przypadków absolutna nieprawda...
A nie ma przypadków, że sędziowie zasłaniają się immunitetem sędziowskim?
Jest, ale później wylatują z pracy za to, i mają wilczy bilet we wszystkich zawodach prawniczych, bo takie przypadki też znamy.
Ile spraw dyscyplinarnych toczy się w sądach przeciwko sędziom?
Chce wrócić jeszcze do tych spotów, dlatego że pan poruszył te przykłady...
Ale nie uciekajmy od tego pytania.
Nie uciekajmy od tego pytania. Ja wiem, że w przeciągu około czterech lat wyrzuciliśmy dwunastu sędziów z zawodu. Takich spraw jest kilkaset, natomiast proszę pamiętać, że...
Na kilkaset spraw w przeciągu kilku lat, kilkunastu sędziów zostało wyrzuconych z zawodu.
No tak, tylko proszę pamiętać, że to są kategorie bardzo różne. Najczęściej, największą liczbę spraw dyscyplinarnych stanowią sprawy, kiedy sędzia nie pisze uzasadnienia w terminie. I dlaczego? Musimy zadać sobie pytanie. Jak sędzia ma 400, 600, niektórzy 1000 spraw jednocześnie na biegu i bierze urlop wypoczynkowy, żeby wypisać się z uzasadnień i po prostu zabiera to do domu, i nagle ma opóźnienia, to i tak sprawa kończy się w sądzie dyscyplinarnym.
Ministerstwo Sprawiedliwości podaje taką statystykę z lat 2011-15: Do sądów dyscyplinarnych dla sędziów trafiło 309 wniosków, najczęściej stosowana była najmniej uciążliwa kara - upomnienie. W 90 przypadkach, czyli ponad 1/4 spraw. Z powodu przedawnienia umorzono 18 spraw, 6 proc. - 43 sprawy - zakończyły się uniewinnieniem. Przedawnienie w sprawach dyscyplinarnych, panie sędzio?
No tak.
Jak to możliwe?
Proszę zwrócić uwagę, że sprawy dyscyplinarne mają zawsze niższy okres przedawnienia, on teraz został wydłużony do 5 lat.
I to jest za mało, żeby sprawy wyjaśnić?
Ale proszę mi wierzyć, że w przypadku obywatela Kowalskiego też dochodzi do tego, że sprawy się przedawniają. Ja natomiast chcę wrócić jeszcze...
To co takiego musi zrobić sędzia, żeby został wykluczony ze środowiska sędziowskiego?
No nie, jednak te 12 spraw to... Mamy jednego sędziego na przykład wykluczonego za to, że nie pisał uzasadnień w terminie. Sędzia, który jedzie pod wpływem alkoholu - wykluczony. Bo pamiętajmy o tym, że to nie są sprawy karne. Bo tam, gdzie sędzia dopuścił się poważnego przestępstwa, to on jeszcze dostaje wyrok karny, gdy na przykład dopuścił się korupcji, więc to są tylko sprawy dyscyplinarne. I teraz zadam proste pytanie. Proszę mi pokazać, ilu dziennikarzy, lekarzy, nauczycieli w trybie dyscyplinarnym jest usuwanych rocznie z zawodu.
A to jest argument: oni też kradną, oni też biją.
Nie, nie. To jest argument taki, że sądy dyscyplinarne sędziowskie są relatywnie, moim zdaniem, najbardziej surowe w stosunku do innych ważnych zawodów w naszym kraju.
Tylko, że sędzia to jest szczególny, wyjątkowy zawód...
Zgadza się.
... i powinien się wykazywać absolutną szlachetnością. Tu się pewnie zgodzimy.
Mamy jawne postępowanie dyscyplinarne i wydajemy zbiór orzeczeń dyscyplinarnych co roku, opisując te sprawy, a one są zebrane z kilkunastu lat. Połowa to są kłamstwa.
Mówi pan o połowie w tej kampanii?
Tak.
Tam są podane informacje za mediami. Rozumiem, że media kłamały.
No nie, proszę zwrócić uwagę - ja podam przykład sędzi, która ukradła spodnie. Osoba, która od 12 lat przebywa w stanie spoczynku, jak my to mówimy - na sędziowskiej emeryturze...
Spodnie za 129 złotych.
No właśnie. Sądziła w bardzo ciężkim wydziale najtrudniejsze sprawy karne, przechodzi załamanie nerwowe w związku z tym, że po prostu czasem ta praca nas emocjonalnie przerasta, wpada w ciężką chorobę, która jest do dzisiaj i tę osobę pokazuje się dzisiaj jako złodziejkę spodni. Nie patrząc na to, że od 12 lat nie pracuje czynnie i jest po prostu ciężko chora. I to jest obrzydliwe.
Rzecznik KRS: Sędzia, która ukradła spodnie, od 12 lat nie sądzi i jest ciężko chora. Atakowanie jej jest obrzydliwe
/Michał Dukaczewski, RMF FM
Sędzia, wobec którego toczy się postępowanie dyscyplinarne orzeka na bieżąco?
Jest różnie, dlatego że mamy taką zasadę, że zawieszamy sędziego w czynnościach, ale o tym decyduje kolegium sądu - sąd dyscyplinarny. Więc jeśli te wyczyny sędziego są poważne i kwalifikują się jako przestępstwo, regułą jest, że sędzia jest zawieszany w czynnościach i do czasu osądzenia go nie może sądzić.
Rzecznik KRS: Minister Ziobro nie przychodzi na nasze posiedzenia. Co mam zrobić - wysłać po niego karetę?
"Minister Ziobro nie przychodzi na posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa, mimo że ma taki obowiązek" - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM sędzia Waldemar Żurek. "Co mam zrobić, wysyłać po ministra Ziobrę karetę ze specjalnym zaproszeniem?" - pytał retorycznie rzecznik KRS.
Krytykował również politykę kadrową resortu sprawiedliwości. "Od półtora roku minister sprawiedliwości nie ogłasza nowych etatów. Mamy już kilkaset wolnych etatów, które są należne z budżetu. Sędziowie odchodzą w stan spoczynku bądź umierają i nie ma na ich miejsce następców" - podkreślal gość RMF FM.
Rzecznik KRS: Minister Ziobro nie przychodzi na nasze posiedzenia. Co mam zrobić - wysłać po niego karetę?
/Michał Dukaczewski, RMF FM
Marcin Zaborski
...
A co na to kaczyzm?
Antoni Macierewicz: Mamy do czynienia z wojną informacyjną
Oni uzywaja mediow do WOJNY INFORMACYJNEJ!
Mamy komunę bis i wracaja najbardziej prymitywne metody PRLu wystarczy spojrzec na tvp. Szok! Nigdy nie przypuszczalem ze wroci PRL w najbardziej prostackiej formie. Przed PiSem oczywiscie tez byl PRL tylko bardziej liberalny. Nie klamali tak bezczelnie i po chamsku.
Osobnicy z propagandy PiS zasluzyli na kare. To co robi PiS musi byc scigane z urzedu! TO NIE JEST ZWYKLE ZNIESLAWIENIE ZE DWOJE LUDZI NA TARGU SIE POKLOCILO! To juz zorganizowana grupa przestepcza u wladzy łamiaca zasady dla osobistych korzysci. ZASADY MEDIALNE TO TEZ ZASADY!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:39, 15 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Raport: Batalia o sądy
KRS: Przez działania Zbigniewa Ziobry w polskich sądach brakuje blisko 900 sędziów
KRS: Przez działania Zbigniewa Ziobry w polskich sądach brakuje blisko 900 sędziów
Dzisiaj, 15 września (16:50)
Tylko z powodu działań ministra sprawiedliwości w polskich sądach brakuje blisko 900 sędziów - tak kadrowe braki podsumowała Krajowa Rada Sądownictwa. Jej zdaniem, za 2,5 miliona spraw zalegających w sądach odpowiada w dużym stopniu Zbigniew Ziobro.
KRS: Przez działania Zbigniewa Ziobry w polskich sądach brakuje blisko 900 sędziów
/Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM
Mowa jest przede wszystkim o prawie 550 etatach nieobsadzonych dlatego, że minister sprawiedliwości od kilkunastu miesięcy nie publikuje obwieszczeń o wakujących stanowiskach - a to nie pozwala Krajowej Radzie Sądownictwa na wszczęcie procedur powołania.
Rzecznik KRS: Połowa przypadków opisanych w kampanii Polskiej Fundacji Narodowej to kłamstwa
Do tej liczby dochodzi około 160 etatów odebranych sądom przez resort i drugie tyle nieorzekających sędziów, delegowanych do pracy w samym ministerstwie.
W sumie to 880 brakujących etatów.
Gdyby te 880 etatów było w systemie i funkcjonowało, czyli ci sędziowie by orzekali, to do powstania zaległości na poziomie 2,5 miliona spraw w ogóle by nie doszło - podkreśla sędzia Sławomir Pałka z KRS i dodaje: A jeżeli byśmy teraz te etaty obsadzili, to potrzebujemy mniej więcej dwóch lat, żeby zaległości nie było.
Krajowa Rada Sądownictwa podejrzewa, że minister Zbigniew Ziobro zwleka z działaniem, by spotęgować zatory dla uzasadnienia zmian w sądownictwie. Kiedy zaś wejdą one w życie - po prostu zrobi to, co mógł i powinien zrobić już dawno.
Rzecznik KRS: Sędzia, która ukradła spodnie, od 12 lat nie sądzi i jest ciężko chora. Atakowanie jej jest obrzydliwe
/Michał Dukaczewski, RMF FM
(e)
Tomasz Skory
...
Oczywistosc. Chaos przedluzy jeszcze bardziej niekonczace sie sprawy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:40, 18 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Sędzia Bitner mówi "sprawdzam"!
Sędzia Bitner mówi "sprawdzam"!
1 godz. 22 minuty temu
Obsada stanowiska prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie wcale nie jest ostatecznie przesądzona. Powołana przez ministra sprawiedliwości Joanna Bitner zamierza w środę poprosić zgromadzenie ogólne sędziów okręgu o opinię na temat swojej nominacji. Jeśli nie uzyska poparcia znacznej większości sędziów, ma złożyć rezygnację. Ustawa o ustroju sądów powszechnych nie przewiduje wydawania takiej opinii, resort sprawiedliwości został jednak o planach prezes Bitner uprzedzony.
Joanna Bitner zamierza w środę poprosić zgromadzenie ogólne sędziów okręgu o opinię na temat swojej nominacji (zdj. ilustracyjne)
/Kuba Kaługa /RMF FM
Pozaustawowe głosowanie
Nowa ustawa o ustroju sądów nie przewiduje już udziału sędziów w opiniowaniu prezesów sądów. W sprawie prezesów sądów okręgowych mówi jedynie, że "po powołaniu prezesa sądu okręgowego Minister Sprawiedliwości przedstawia go właściwemu zgromadzeniu ogólnemu sędziów okręgu." Takie właśnie zgromadzenie, zwołane jeszcze przez poprzednią prezes, ma się odbyć za dwa dni. Mimo braku ustawowego wymogu uzyskania akceptacji sędziów okręgu, powołana przez ministra sprawiedliwości we wtorek prezes Joanna Bitner zamierza poprosić członków zgromadzenia o poparcie. Według nieoficjalnych wiadomości, jeśli w zgromadzeniu nie uzyska 2/3 głosów za - zamierza złożyć rezygnację z objętego urzędu.
Apel Iustitii
Przeprowadzając to nieopisane w ustawie głosowanie, prezes Bitner może skorzystać z wyjaśnienia, że dotyczy ono sprawy istotnej dla działania sądu. Weryfikacja poparcia wynika z faktu, że Joanna Bitner jest członkiem stowarzyszenia sędziów Iustitia, które wprost oczekuje od sędziów, by "podczas zgromadzeń, w których prezes jest przedstawiany przez Ministra Sprawiedliwości wyrazić opinię o takiej osobie".
W apelu do swoich członków stowarzyszenie sędziów oczekuje też, że sędziemu ocenionemu negatywnie "etyczne i moralne względy" nie pozwolą na ostateczne objęcie funkcji prezesa. Z tej właśnie wskazówki ma skorzystać przedstawiana członkom zgromadzenia okręgu prezes Sądu Okręgowego w Warszawie.
Resort wie?
Według nieoficjalnych informacji sędzia Bitner miała wręcz wprost uprzedzić resort sprawiedliwości, że zamierza poddać się osądowi sędziów jeszcze przed otrzymaniem nominacji. Sama nominacja oznaczałaby więc, że minister Zbigniew Ziobro musiał zaakceptować tę dodatkową weryfikację powołanej przez siebie prezes, mimo że nie wymaga tego ustawa.
Kluczowe dwie trzecie
Prezes Joanna Bitner oficjalnie odmawia komentarza do informacji na temat planowanego przebiegu środowych obrad zgromadzenia. Według naszych informacji jednak określiła już, że by pozostać na stanowisku oczekuje poparcia 2/3 sędziów okręgu warszawskiego. W skład zgromadzenia ogólnego sędziów, które zbierze się w środę w południe wchodzi 120 sędziów, zatem Joanna Bitner potrzebowałaby poparcia 80 z nich. Jeśli go nie zdobędzie - zgodnie z oczekiwaniami stowarzyszenia Iustitia, którego jest członkiem - ma złożyć rezygnację z objętej we wtorek funkcji prezesa.
(mpw)
Tomasz Skory
...
Nie ma wyjscia. Przeciez prezes sadu prowadzacy wojne z sedziami to absurd. To nie PiS. Prezes to funkcja honorowa. Sedzia sedziemu rowny. Nie kultu prezesa choc kaczyzm jak slyszy prezes to ma odruch Pawlowa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:56, 18 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
PKW nie zajmie się kampanią "Sprawiedliwe sądy". "Nie mamy narzędzi"
PKW nie zajmie się kampanią "Sprawiedliwe sądy". "Nie mamy narzędzi"
Dzisiaj, 18 września (14:17)
Aktualizacja: Dzisiaj, 18 września (16:33)
Państwowa Komisja Wyborcza nie zajmie się na razie kampanią billboardową "Sprawiedliwe sądy", prowadzoną przez Polską Fundację Narodową. Posłowie Nowoczesnej wnioskowali, by PKW zbadała, czy nie doszło do złamania przepisów dotyczących finansowania partii politycznych.
rzewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński i sekretarz PKW Beata Tokaj podczas posiedzenia PKW
/Jacek Turczyk /PAP
W ubiegłym tygodniu Nowoczesna skierowała pismo do przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej o kontrolę i sprawdzenie, czy nie dochodzi do złamania ustawy o partiach politycznych i finansowaniu partii politycznych przez Polską Fundację Narodową w związku z kampanią "Sprawiedliwe sądy". PKW sprawą zajęła się w poniedziałek.
Na dziś PKW nie ma narzędzi do weryfikacji czy kampania billboardowa jest zgodna z kodeksem wyborczym - powiedział na briefingu prasowym przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński.
Gliński o kampanii Polskiej Fundacji Narodowej: Powstała na prośbę rządu
Droga dla PKW otworzy się dopiero w momencie, kiedy rozpocznie się kampania wyborcza, a ona - mówimy oczywiście o nadchodzących wyborach samorządowych - (rozpocznie się) dopiero wtedy, gdy prezes Rady Ministrów zarządzi wybory, co może nastąpić na trzy miesiące, bądź, najwcześniej na cztery miesiące przed upływem kadencji rad, czyli w sierpniu bądź lipcu przyszłego roku - powiedział Hermeliński.
Wtedy dopiero - mówił Hermeliński - otworzy się dla PKW droga do zbadania, czy kampania billboardowa mieściła się w ramach kampanii wyborczej. Zaznaczył, że praktycznie rzecz biorąc, dopiero gdy PKW otrzyma sprawozdania finansowe wszystkich partii, będzie można sprawdzić czy kampania billboardowa przysporzyła jakichś korzyści partii jeśli chodzi o wynik wyborczy.
Także na dzień dzisiejszy nie możemy jako PKW skorzystać z możliwości badania działalności tej tzw. kampanii billboardowej, jako że po prostu nie mamy ku temu narzędzi, co nie znaczy, że takie narzędzia nie istnieją w innych przepisach, innych ustawach - powiedział Hermaliński.
Podkreślił, że takie narzędzia daje chociażby ustawa o fundacjach, w oparciu, o którą fundacje zostają powoływane. Ta ustawa przewiduje, że minister nadzorujący fundacje - a w tym konkretnym wypadku tym ministrem nadzorującym jest minister rozwoju i finansów tudzież wspierany w niektórych wypadkach przez ministra ds. energetyki - (...) ma prawo, w sytuacji, kiedy stwierdzi, że uchwała zarządu rażąco narusza prawo i statut, wystąpić do sądu o uchylenie tej uchwały. Ewentualnie jeżeli stwierdzi, że zarząd w inny sposób narusza prawo może wystąpić do sądu o zawieszenie zarządu - mówił przewodniczący PKW.
Świrski o kampanii ws. sądownictwa: Będzie kosztować w sumie 19 mln zł. To żadna propaganda partyjna
Niezależnie od tego, statut fundacji daje ministrowi nawet dalej idące uprawnienia. Może on w każdym momencie, bez podania przyczyny, odwołać członków zarządu, czy członków rady fundacji, jak również w porozumieniu z ministrem ds. energetyki może oceniać, kontrolować każdą kandydaturę na stanowisko członka rady fundacji, czy członka zarządu, jak również może sprzeciwić się ewentualnym zmianom w statucie - powiedział Hermeliński.
Zaznaczył, że również starosta może podjąć działania kontrolne. Państwowa Komisja Wyborcza tutaj żadnych uprawnień władczych oczywiście na dzień dzisiejszy nie ma - podkreślił.
(ł)
RMF FM/PAP
...
NIE MACIE KOMPETENCJI W SPRAWIE WYKORZYSTYWANIA PRZEZ PARTIE PIENIEDZY BUDZETOWYCH?! STCHORZYLI!
Preziowi znowu sie potwierdzilo ze warto ponizac ludzi bo zaczynaja sie bac i mozna bezkarnie robic przestepstwa. Zadna nowosc byle Escobar to odkryl.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:09, 19 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
CBA sprawdza, czy byli PR-owcy Beaty Szydło złamali prawo
CBA sprawdza, czy byli PR-owcy Beaty Szydło złamali prawo
Dzisiaj, 19 września (12:07)
Aktualizacja: 42 minuty temu
Centralne Biuro Antykorupcyjne sprawdza, czy doszło do złamania przepisów ustawy antykorupcyjnej lub ustawy o służbie cywilnej przez byłych PR-owców premier Beaty Szydło - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM. Chodzi o Piotra Matczuka i Annę Plakwicz: zajmujących wówczas kierownicze stanowiska w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, założycieli spółki Solvere, która realizuje obecnie kontrowersyjną kampanię "Sprawiedliwe sądy" na zlecenie Polskiej Fundacji Narodowej.
CBA sprawdza, czy byli PR-owcy Beaty Szydło złamali prawo (zdjęcie ilustracyjne)
/cba.gov.pl /CBA
Z nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy RMF FM wynika, że analiza CBA ma dotyczyć m.in. kwestii terminu utworzenia spółki Solvere przez byłych urzędników kancelarii. Działalność Solvere zarejestrowali oni 16 maja - wciąż byli wtedy urzędnikami kancelarii premiera. Z KPRM odeszli dopiero 22 maja.
CBA ma teraz gruntownie zbadać, czy mogło dojść do złamania przepisów zakazujących prowadzenia działalności gospodarczej przez urzędników.
Według ustawy o służbie cywilnej, członkowie korpusu nie mogą prowadzić takiej działalności bez zgody dyrektora instytucji, w której są zatrudnieni. Z kolei ustawa antykorupcyjna zabrania urzędnikom prowadzenia działalności bądź posiadania więcej niż 10 procent udziałów w spółkach prawa handlowego.
Pismo ws. założycieli spółki Solvere wpłynęło do CBA w piątek. Podpisał je jeden z urzędników KPRM.
Świrski: "Sprawiedliwe sądy”? Fajna domena. Można też mówić o „sprawiedliwych sadach”
/RMF FM
Piotr Kaczorek: Otrzymaliśmy takie pismo. Analizujemy je
Sprawę skomentował dzisiaj krótko w rozmowie z Polską Agencją Prasową Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA.
Otrzymaliśmy takie pismo z KPRM w piątek. Analizujemy je - jak całą korespondencję wpływającą do Biura. Nie przesądzamy o wynikach tych analiz - oświadczył.
(e)
Krzysztof Zasada
...
Oczywiscie ze zlamali. Kaczyzm to organizacja przestepcza!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:12, 19 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Opinie
Niewiarygodna bezrefleksyjność czy bezrefleksyjna niewiarygodność?
Niewiarygodna bezrefleksyjność czy bezrefleksyjna niewiarygodność?
Autor: Tomasz Skory
Dzisiaj, 19 września (14:07)
Niebywały komunikat rzecznika Sądu Najwyższego, wyjaśniający obecność I Prezes SN na uroczystości zaprzysiężenia sędziego TK Justyna Piskorskiego, wręcz zwala z nóg. Prezes Małgorzata Gersdorf miała się według niego pojawić w Pałacu Prezydenckim... bezrefleksyjnie. Wypada mieć nadzieję, że nawet stres i przepracowanie nie wpływają jednak na wyroki Sądu Najwyższego.
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf podczas manifestacji "Łańcuch światła" przeciwko planowanym przez PiS zmianom w sądownictwie (Warszawa, 24 lipca 2017)
/Paweł Supernak /PAP
Zdumiewający komunikat sędziego Michała Laskowskiego warto przytoczyć w całości:
Komunikat wydany przez rzecznika Sądu Najwyższego sędziego Michała Laskowskiego
/www.sn.pl /Zrzut ekranu
Ręce opadają, czyli wyczyn
Każdy z nas robił zapewne wiele rzeczy w stresie i przepracowany. Zdarzały nam się też pewnie działania bezrefleksyjne. Trudno mi jednak wyobrazić sobie bezrefleksyjne udanie się do Pałacu Prezydenckiego. Co więcej - na uroczystość zaprzysiężenia kogoś, kto zastępuje kogoś określanego mianem "dublera" sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli komukolwiek się to w historii świata przytrafiło - proszę o udokumentowanie tego aktu, a zobowiązuję się do publicznego uznania nieszczęśnika za Największego Gamonia Świata. Na razie jednak ten zaszczytny tytuł jest zajęty.
Ręce opadają, czyli element tła
Nie dalej jak wczoraj Państwowa Komisja Wyborcza uznała, że nie ma podstaw do zajęcia się ewidentnie polityczną i organizowaną na wielką skalę w interesie jednego tylko ugrupowania kampanią Polskiej Fundacji Narodowej.
W ubiegłym tygodniu gromadka sędziów-członków sprzeciwiającego się rządowej reformie sądownictwa stowarzyszenia Iustitia przyjęła od ministra sprawiedliwości funkcje prezesów i wiceprezesów sądów.
Wcześniej Sąd Najwyższy, jak PKW - z powodów formalnych, odmówił odpowiedzi na pytanie dotyczące sposobu powołania prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Jeszcze wcześniej jednak...
Tysiące zawiedzionych
Nie oceniam słuszności tych decyzji. Wynikają z osobistego przywiązania do zasad i litery prawa, czyli tego, co tysiącami świec popierali w lipcu demonstranci, wspierający sędziów w oporze przeciwko rządowym planom reformy sądów, KRS i Sądu Najwyższego. Dziś ci ludzie czują jednak dojmujący zawód. Nie tak zapewne wyobrażali sobie działania sędziów, których wspierali. Nikt z nich nie przypuściłby pewnie, że prof. Małgorzata Gersdorf - która zapowiadała tak zdecydowane działania i tak przejmująco przemówiła do sędziów - po kilku tygodniach zabłądzi do Pałacu Prezydenckiego, by swoją bezrefleksyjną obecnością legitymizować działania, z którymi się zapewne w momentach refleksji fundamentalnie nie zgadza.
Niesmak
Niecodzienność samego komunikatu rzecznika SN i kuriozalność wydarzenia, które opisuje, wyraźnie świadczą, że dzieje się źle. Nie chodzi bowiem o dość niewiarygodną bezrefleksyjność Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego. Chodzi raczej o wynikającą z niej bezrefleksyjną niewiarygodność.
Nie tylko prof. Gersdorf zresztą.
Tomasz Skory
Tomasz Skory
Warszawa
Głównie dziennikarz. Zwolennik zanikającej tezy, że poza zadawaniem pytań polega to na słuchaniu i analizowaniu odpowiedzi. Prywatnie nudziarz
Teksty publikowane w dziale BLOGI RMF 24 są prywatnymi opiniami autorów
...
Ewidentnie mamy gre w ktora sedziow wciagnal PiS. Co jak co ale podejrzewam ze ta pani klamie. ,,Zapomnienie" w jakich okolicznosciach wybrano dublera przypomina sytuacje w ktorej dentysta zapomina ile czlowiek ma zebow i ktory to ósemka. Klamiaca pani prezes dyskredytuje siebie.
Byl to ewidentny gest w strone Dudy. Malo inteligentny czlowiek to pojmie. Przynajmniej mogla to z sensem uzasadnic ze chce jakos wesprzec Dude skoro przynajmniej 2 ustawy zawetowal. Bo chyba taki byl cel?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:00, 20 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Śledztwo ws. grudniowej próby "puczu" przedłużone do roku
Dzisiaj, 20 września (10:26)
Aktualizacja: 1 godz. 11 minut temu
Do roku przedłużone zostało śledztwo ws. rzekomej próby puczu, do której miało dojść przed Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia 2016. Prokuratura Okręgowa w Warszawie, prowadząca to postępowanie od 9 miesięcy, wciąż nie jest gotowa do przedstawienia aktów oskarżenia przed sądem. Podejrzanych, przypomnijmy, jest 9 osób: postawiono im zarzuty tłumienia krytyki prasowej i naruszenia miru domowego. Żaden z zarzutów nie ma natomiast nic wspólnego z "puczem".
Protest przed Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia 2016 roku
/Bartłomiej Zborowski /PAP
Śledztwo ws. wydarzeń, jakie rozegrały się przed Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia, Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła z urzędu cztery dni później.
Coraz mniej puczu w śledztwie w sprawie "puczu"
Wstępna kwalifikacja czynów, jakich mieli dopuścić się demonstrujący przed Sejmem, mówiła o stosowaniu przemocy lub gróźb bezprawnych, za co grozi do 3 lat więzienia, i o wywieraniu przemocą wpływu na czynności urzędowe.
Do dziś, po dziewięciu miesiącach kilkakrotnie przedłużanego śledztwa w tej sprawie, nie został po takiej kwalifikacji nawet cień - komentował dziennikarz RMF FM Tomasz Skory w swym felietonie "Coraz mniej puczu w śledztwie w sprawie 'puczu'" z 5 września.
Zarzuty prokurator postawił dotąd dziewięciu osobom.
Sześciu z nich zarzucono... tłumienie krytyki prasowej, za co grozi grzywna lub najwyżej ograniczenie wolności.
Jedna osoba usłyszała również zarzut znieważenia: ten czyn także zagrożony jest karą od grzywny do ograniczenia wolności.
Kolejna osoba ma zarzut naruszenia nietykalności osobistej, za co grozi kara od grzywny do roku więzienia, a dwie inne - zarzut naruszenia tzw. miru domowego przez nieuprawnione wejście na ogrodzony teren Sejmu, za co także grozi do roku więzienia.
(e)
Tomasz Skory
...
To nie kabaret to tragedia. Taka mamy wuadze. Rzady oblakanych nie sa ani troche zabawne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:27, 20 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Raport: Batalia o sądy
Ważą się losy nowego kierownictwa największego sądu w Polsce
Ważą się losy nowego kierownictwa największego sądu w Polsce
Dzisiaj, 20 września (10:49)
Decydują się losy nowego kierownictwa największego sądu w Polsce: Sądu Okręgowego w Warszawie. Jeszcze dzisiaj sędziowie okręgu warszawskiego mają wydać opinię o powołanej tydzień temu prezes SO Joannie Bitner. Według naszych informacji, jeśli opinia będzie negatywna, prezes ma zrezygnować z funkcji. Identyczna procedura - jak ustalił dziennikarz RMF FM - ma objąć również wiceprezesów: według informacji Tomasza Skorego, chce tego sama sędzia Bitner.
Ważą się losy nowego kierownictwa największego sądu w Polsce (zdjęcie ilustracyjne)
/Kuba Kaługa /Archiwum RMF FM
Efekt zależy od tego, czy to nieprzewidziane przez prawo głosowanie obejmie łącznie prezes Bitner i troje jej nowych zastępców, czy też będą oni oceniani osobno.
Głosowania indywidualne najmniejsze szanse na pozytywną opinię dałyby wiceprezesowi ds. karnych sędziemu Dariuszowi Drajewiczowi - także dlatego, że to sędzia rejonowy, który miałby kierować pracą sędziów okręgowych, a więc wyższej rangi.
Nieuzyskanie poparcia oznaczałoby albo rezygnację wiceprezesa, albo złamanie przez niego zasad stowarzyszenia Iustitia, którego jest członkiem - podobnie jak prezes Bitner, a które dla przyjęcia funkcji wymaga pozytywnej opinii sędziów.
Nie jest jasne, czy tę niewymaganą przez obecne prawo procedurę akceptuje minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Według nieoficjalnych doniesień, Ziobro miał przyjąć do wiadomości plan sędzi Bitner jeszcze przed jej powołaniem.
(e)
Tomasz Skory
...
Kolejne cyrki w wydaniu kaczyzmu... Tak to bedzie sie bujalo az znikna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:28, 21 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Sędzia Bitner pozostanie prezesem
Dzisiaj, 21 września (13:56)
Znamy ostateczny efekt wczorajszego zgromadzenia warszawskich sędziów - Joanna Bitner nie złożyła rezygnacji i pozostaje na stanowisku prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie. Mimo zadeklarowania, że złoży rezygnację, gdyby przeciwko niej opowiedziała się większość sędziów, już sam brak jakiejkolwiek opinii pani prezes uznała za brak sprzeciwu. To ucina spekulacje co do obsady stanowisk w największym sądzie w Polsce, nie uchyla jednak wątpliwości.
zdj. ilustracyjne
/Kuba Kaługa /Archiwum RMF FM
Wyjaśniający dość skomplikowaną sytuację komunikat opublikowano na stronie sądu. Bez niego wciąż nie było jasne, czy pani prezes zamierza zostać na stanowisku, czy złożyć rezygnację. Podczas wczorajszego zgromadzenia sędziów okręgu SO w Warszawie Joanna Bitner poprosiła sędziów o ocenę siebie i swoich wiceprezesów, deklarując przy tym, że przy 2/3 głosów negatywnych - zrezygnuje z funkcji. Sędziowie przegłosowali jednak uchwałę, w której odmówili wydania opinii na temat nowej prezes i jej trojga zastępców.
Różna sytuacja prezes i wiceprezesów
W drugiej uchwale sędziowie wyrazili zdecydowaną dezaprobatę dla stylu, formy oraz samej decyzji o odwołaniu trzech wiceprezes sądu okręgowego. Odwołał je przed upływem kadencji minister sprawiedliwości, w którego imieniu dokumenty podpisał wiceminister Łukasz Piebiak. Na ich miejsca, już na wniosek Joanny Bitner, powołane zostały trzy inne osoby. O ile ona sama zajęła stanowisko prezesa sądu w związku z upływem 11 września kadencji jej poprzedniczki, o tyle miejsca dla nowych wiceprezesów zostały zwolnione przez resort, bez jej woli, z naruszeniem istotnej dla większości sędziów zasady kadencyjności.
Bezowocne zgromadzenie
Zgodnie z niewymaganymi przez prawo, ale respektowanymi przez panią prezes zasadami oraz za wiedzą ministerstwa, Joanna Bitner jeszcze przed powołaniem zapowiedziała, że podda się ocenie kolegów. Zgromadzeniu sędziów przestawiła jednak propozycję łącznego głosowania na temat swój oraz wiceprezesów. Pani prezes musiała mieć świadomość, że w wypadku oceny indywidualnej nie miałaby problemu z uzyskaniem poparcia kolegów, mogliby je jednak mieć jej wiceprezesi.
Świadomi istotnej różnicy w sposobie zajęcia stanowisk sędziowie zdecydowanie odmówili oceny łącznej. Nie padła także propozycja oddzielnego przegłosowania poparcia dla prezes i trojga wiceprezesów. W efekcie tej odmowy po posiedzeniu nie sposób było stwierdzić, czy, ilu sędziów i kogo w nowym kierownictwie popiera, a ilu jest i przeciwko komu.
Brak opinii brakiem sprzeciwu?
Odmowę wydania przez sędziów opinii można było uznać za brak poparcia nowego kierownictwa. Równie dobrze jednak można też było ją potraktować jak brak sprzeciwu - i tę właśnie interpretację wydarzeń zastosowała prezes Joanna Bitner.
Komunikatem na stronie sądu pani prezes oświadczyła oficjalnie, że rezygnacji nie składa, i ostatecznie zamknęła tym spekulacje na temat ewentualnych rezygnacji.
Wiadomo, ale nie wszystko
Przesądzającym powyższe komunikatem prezes Bitner nie zamknęła jednak rozważań, czy ona i jej wiceprezesi cieszą się poparciem samorządu sędziowskiego, czy nie. Wiemy jedynie, że sędziowie odmówili oceniania w jednym pakiecie jej samej, powołanej bez łamania zasad kadencji, i wiceprezesów, dla których powołania te zasady złamano.
Warto też po wszystkim zastanowić się, po co było w ogóle pytać sędziów o zdanie, skoro udzielenie bądź nieudzielenie odpowiedzi właściwie nie miało znaczenia?
/
Tomasz Skory
...
W takim burdelu oczywiscie zadnej sprawiedliwosci nie bedzie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 5:11, 22 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Wiceminister sprawiedliwości wykluczony ze stowarzyszenia "Iustitia"
Wiceminister sprawiedliwości wykluczony ze stowarzyszenia "Iustitia"
Wczoraj, 21 września (21:40)
Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak został wykluczony ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Decyzję w tej sprawie podjęły warszawskie władze okręgu "Iustitii".
Łukasz Piebiak
/Leszek Szymański /PAP
Za wnioskiem o wykluczenie ze stowarzyszenia głosowało 28 sędziów, przeciwko było 16, 5 wstrzymało się od głosu.
Piebiak może odwołać się do ogólnokrajowego zebrania delegatów "Iustitii" (odbywa się ono raz do roku). Dopiero decyzja tego gremium byłaby prawomocna.
Wiceminister Piebiak został wykluczony na wniosek Zarządu Stowarzyszenia ze względu na wspieranie ustawy o sądach powszechnych.
12 sierpnia w życie weszła nowelizacja Usp, która m.in. zwiększyła uprawnienia ministra. Odstąpiła od modelu powoływania i odwoływania prezesów oraz wiceprezesów sądów apelacyjnych i okręgowych przez ministra po uzyskaniu opinii zgromadzeń ogólnych sądów. Przepis przejściowy ustawy przewiduje, że prezesi i wiceprezesi sądów "mogą zostać odwołani przez ministra sprawiedliwości, w okresie nie dłuższym niż 6 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy" - bez zachowania wymogów w niej określonych, czyli m.in. bez uzasadnienia.
(mn)
Tomasz Skory
RMF/PAP
...
Fakycznie. Co robi sedzia w PiSie czyli mafii?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:45, 25 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Konstytucjonalista ostrzega ws. propozycji Andrzej Dudy. "To niezgodne z misją KRS"
Dzisiaj, 25 września (14:52)
"Propozycja Andrzeja Dudy zmierza w stronę zmiany tożsamości naszej konstytucji, zbudowanej na niezależności sądów i niezawisłości sędziów" - powiedział w rozmowie z RMF FM konstytucjonalista Ryszard Piotrowski, komentując projekty ustaw sadowych przedstawione przez prezydenta. Andrzeja Dudę.
Prezydent Andrzej Duda
/Radek Pietruszka /PAP
Posłuchaj całej rozmowy Pawła Balinowskiego z prof. Ryszardem Piotrowskim
Chodzi o pomysł zmiany konstytucji, tak, by prezydent miał wpływ na wybór sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa. Zdaniem prof. Piotrowskiego, ta zmiana zaburzy tożsamość ustawy zasadniczej.
To politycy, a nie sędziowie, mają decydować o tym, kto znajdzie się w Krajowej Radzie Sądownictwa. To jest niezgodne z misją ustrojową KRS, która ma strzec sędziów. A przed kim? Przed politykami - podkreślił konstytucjonalista w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Pawłem Balinowskim.
Według konstytucjonalisty, propozycja prezydenta Andrzej Dudy zmierza do tego, by za część konstytucji uznać rozwiązanie uzależniające sędziów zasiadających w KRS od polityków.
Ryszard Piotrowski dodawał, że nie ma znaczenia, czy sędziów ostatecznie wybierze większość 3/5 posłów czy prezydent, bo w przypadku przyjęcia zmian wpisane do konstytucji uzależnienie sędziów od polityków stałoby się faktem.
W poniedziałek prezydent przedstawił swoje projekty dotyczące SN i KRS. Prezydent Andrzej Duda przedstawił dziś projekty ustaw sądowych.
Wprowadzenie mechanizmu skargi nadzwyczajnej i Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym oraz wybór członków Krajowej Rady Sądownictwa w Sejmie większością 3/5 głosów lub - w razie niepowodzenia - przez prezydenta - to niektóre z propozycji zgłoszonych przez prezydenta.
(ph)
Paweł Balinowski
...
Raczej nie chodzi tu o pomysl Dudy tylko partii... Wiemy jaka brutalna presja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:38, 27 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Raport: Batalia o sądy
Nie będzie postępowań dyscyplinarnych wobec posłów-adwokatów z PiS
Nie będzie postępowań dyscyplinarnych wobec posłów-adwokatów z PiS
Dzisiaj, 27 września (13:01)
Nie będzie postępowań dyscyplinarnych wobec adwokatów-posłów PiS, którzy głosowali za ustawami o Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym. Rzecznicy dyscyplinarni izb adwokackich: gdańskiej, katowickiej, krakowskiej i warszawskiej odmówili wszczęcia postępowań.
Według portalu wpolityce.pl, skargi dotyczyły m.in. posłanki Małgorzaty Wassermann
/Jacek Turczyk /PAP
Jak podano na stronie adwokatury, prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej podjęło we wtorek uchwałę, że głosowanie nad projektami ustaw, jako działanie mieszczące się w zakresie sprawowania mandatu posła czy senatora, nie może podlegać ocenie w trybie adwokackiej odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Duda w "DGP": Polacy chcą dobrej zmiany, nie dobrej rewolucji
W uchwale podkreślono również, że nieprawdziwe są pojawiające się w mediach informacje o wszczęciu postępowań dyscyplinarnych wobec posłów-adwokatów, którzy głosowali za ustawami o Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym.
Naczelna Rada Adwokacka otrzymała skargi ws. tych posłów-adwokatów i przesłała je do rzeczników dyscyplinarnych właściwych izb adwokackich, a ci po zapoznaniu się z wnioskami odmówili wszczęcia takich postępowań.
Skargi składały osoby prywatne
W zeszłą środę Portal wPolityce.pl napisał, że do NRA wpłynęły skargi od osób prywatnych na parlamentarzystów będących adwokatami, zarzucające im sprzeniewierzenie się rocie ślubowania adwokackiego przez głosowanie za niekonstytucyjnymi - zdaniem autorów skarg - ustawami o SN i TK. Autorzy skarg wnosili - jak podał portal - o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego "w celu wydalenia tych osób z zawodu, bowiem zachowanie to było celowe, nakierowane na skutek w postaci upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości".
Według wpolityce.pl, skargi dotyczyły posłów: Waldemara Budy, Jerzego Polaczka, Bartosza Kownackiego, Andrzeja Matusiewicza, Arkadiusza Mularczyka, Wojciecha Szaramy, Małgorzaty Wassermann, Kazimierza Smolińskiego, Małgorzaty Wypych, Haliny Szydełko i Marka Asta.
Portal podał, że rzecznik dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Krakowie wszczął już dochodzenie i zażądał od posłów Wassermann i Mularczyka ustosunkowania się do "zarzutów donosicieli".
Mularczyk powiedział portalowi, że ubolewa, że "ktoś z adwokatury dąży do wojny z parlamentarzystami". Uważam, że są to działania nieroztropne. Brak jest jakichkolwiek podstaw prawnych do wszczynania postępowania dyscyplinarnego bądź też domagania się od posłów wyjaśnień za działania wchodzące w zakres ich obowiązków - podkreślił.
(e)
..
Znowu prezesowi strategia podlosci sie ,,sprawdzila". Sądy chowaja uszy po sobie... To nie sa bohaterowie na dodatek wystraszyli sie pisoskich tchorzy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:41, 27 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Członek TS chce, by Gersdorf zaświadczyła, że nie była tajnym współpracownikiem
Członek TS chce, by Gersdorf zaświadczyła, że nie była tajnym współpracownikiem
46 minut temu
Członek Trybunału Stanu Robert Majka zwrócił się do I prezes SN, przewodniczącej TS Małgorzaty Gersdorf, by wyjaśniła i przedłożyła Trybunałowi decyzję IPN świadczącą o tym, że "nie była tajnym współpracownikiem wojskowego i cywilnego aparatu bezpieczeństwa państwa PRL".
Małgorzata Gersdorf
/Kamil Młodawski /RMF FM
Sędzia Gersdorf podkreśliła, że oświadczenie lustracyjne złożyła już jako prorektor Uniwersytetu Warszawskiego. Zapowiedziała też, że odniesie się do pisma członka TS, które wpłynęło do niej we wtorek.
W piśmie przesłanym 25 września br., również do wiadomości m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezesa IPN Jarosława Szarka, Majka powołuje się na książkę Macieja Marosza "Resortowe Togi".
W moim przekonaniu w zapowiadanej publikacji autor sugeruje wprost, że cyt.: "prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf w latach 70., jako czynny prawnik była aktywnym działaczem Socjalistycznego Związku Studentów Polskich" - podkreślił Majka. Według niego inne informacje zawarte w książce, a dotyczące wyjazdów Gersdorf do RFN w 1984 r., świadczą o tym, że "mogła podjąć współpracę z aparatem bezpieczeństwa państwa PRL, a to wpłynęło znacząco na późniejszą karierę sędzi".
Wobec powyższego wnoszę o wyjaśnienie przez Panią Przewodniczącą na piśmie ww. okoliczności oraz przedłożenie sędziom i członkom Trybunału Stanu w kadencji 2015-2019, decyzji z IPN, zaświadczającej, że Małgorzata Gersdorf nie była tajnym współpracownikiem wojskowego i cywilnego aparatu bezpieczeństwa państwa PRL - napisał Majka.
Do czasu nadania tej depeszy PAP nie udało się uzyskać stanowiska SN w tej sprawie. Na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej, Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu znajduje się zarządzenie z dnia 9 września 2008 r. dotyczące Gersdorf. Wynika z niego, że prokurator IPN zarządził o pozostawieniu jej sprawy "bez dalszego biegu wobec niestwierdzenia wątpliwości co do zgodności oświadczenia lustracyjnego z prawdą".
(mpw)
...
Wizyta u Dudy nic nie pomogla wrecz zaszkodzila jesli myslala ze ataki sie skoncza to byla naiwna. Wrecz przeciwnie. Teraz utopia ja w gnojowce swoim zwyczajem. Prezes topil kazdego. Jak chcesz byc w PiSie musisz stracic godnosc. Jak w mafii...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:26, 28 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Gersdorf: Sądy nie mogą być wciągane w wir gier politycznych
Dzisiaj, 28 września (17:55)
Sądy nie mogą być wciągane w wir gier politycznych; nie można stale mówić o nich "źle i wyłącznie źle" - podkreślała I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf podczas obchodów 100-lecia SN na Zamku Królewskim w Warszawie. Prezydent Andrzej Duda w liście do sędziów SN z okazji uroczystości, napisał, że "sprawiedliwość, to jeden z filarów, na których opiera się państwo pojmowane jako dobro wspólne". "Dlatego tak istotne jest doskonalenie wymiaru sprawiedliwości. Sprawne, cieszące się społecznym zaufaniem sądownictwo, to rdzeń nowoczesnego państwa demokratycznego" - podkreślił prezydent.
Małgorzata Gersdorf /Radek Pietruszka /PAP
REKLAMA
Czwartkowe uroczystości na Zamku Królewskim były drugą częścią obchodów 100-lecia Sądu Najwyższego. Wzięli w nich udział - poza sędziami SN - m.in. przedstawiciele Sejmu, Senatu i Krajowej Rady Sądownictwa, prezesi: Naczelnego Sądu Administracyjnego, NIK i Prokuratorii Generalnej RP oraz Rzecznik Praw Obywatelskich a także przedstawiciele stowarzyszeń sędziowskich. Obecni byli również przedstawiciele międzynarodowych organizacji, skupiających europejskie instytucje sądownicze.
Należy dbać o wartość, jaką stanowi niezależne polskie sądownictwo, na czele z Sądem Najwyższym - mówiła Gersdorf do uczestników uroczystości. Sądy nie mogą być wciągane w wir gier politycznych; państwo nie ma bowiem większej siły niż moc jego prawa - podkreślała.
I prezes SN zaznaczyła, że jej pragnieniem jest "byśmy szanowali dobrą tradycję funkcjonowania instytucji naszego państwa i ludzi, którzy mu służą". Inaczej nigdy nie będziemy żyć w Rzeczypospolitej godnej swego zaszczytnego miana - oświadczyła.
Gersdorf wskazała, że "żadne zmiany modelu sądownictwa, długofalowo nie mają szans powodzenia bez poważnej i nie emocjonalnej dyskusji". Podkreśliła, że rola SN w strukturze wymiaru sprawiedliwości, zawsze była ważna, "bo chodzi w niej przede wszystkim o interes publiczny, który polega na wyznaczaniu standardów interpretacji prawa i zapewnieniu jednolitości orzecznictwa".
I prezes SN dodała, że wielką wartością było zawsze podejmowanie przez SN uchwał wyjaśniających zagadnienia prawne. Dzięki temu SN mógł zapobiegać prewencyjnie błędom, jakie mogły się zdarzać w sądach powszechnych - mówiła. Nie wyobrażam sobie, tak jak i nie wyobrażają sobie tego sędziowie, by kiedykolwiek ta bardzo ważna kompetencja, którą SN się cieszy od 1919 roku, była mu odebrana - dodała.
O sądach nie można stale mówić źle i wyłącznie źle - podkreśliła Gersdorf. Traktujmy SN jako jeden z filarów polskiej państwowości - dodała.
Prezydent: Wolność musi iść w parze ze sprawiedliwością
Także Andrzej Duda w swym liście podkreślił, że sprawiedliwość, to jeden z filarów, na których opiera się demokratyczne państwo. Wskazał, że "wolność musi iść w parze ze sprawiedliwością".
List prezydenta odczytała szefowa Kancelarii Prezydenta Halina Szymańska. Setna rocznica utworzenia Sądu Najwyższego, to święto jednoczące wszystkich Polaków; ten wspaniały jubileusz wpisuje się w uroczyste obchody stulecia naszej niepodległości - napisał Andrzej Duda.
Prezydent przypomniał, że przed stu laty, SN był "pierwszym spośród naczelnych organów odradzającej się polskiej państwowości". O znaczeniu SN wymownie świadczy to, że jego organizacja i kompetencje zostały doprecyzowane już w pierwszych tygodniach niepodległości - napisał prezydent.
W świętowanym dziś jubileuszu widzimy jeszcze inny doniosły symbol. Uroczyste obchody stulecia SN, to znak dążeń wielu polskich pokoleń, aby niepodległa Rzeczpospolita była zawsze państwem prawa - dodał Andrzej Duda. Podziękował też sędziom SN i sędziom wszystkich sądów, pamiętającym o sentencji prawniczej, mówiącej, że "wszelkie prawo ustanawia się ze względu na ludzi, w imię ludzkiego dobra, godności i podmiotowości".
We wtorek do Sejmu wpłynęły projekty prezydenta - nowela ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. 24 lipca Duda zawetował przygotowane przez PiS oraz rząd - nową ustawę o SN i nowelę ustawy o KRS, wytykając im m.in. niekonstytucyjność części przepisów. Zapowiedział wtedy, że w dwa miesiące przedstawi własne projekty.
Formalnie stulecie Sądu Najwyższego przypadało 1 września br. Uroczysta inauguracja działalności sądów królewsko-polskich, rozpoczynająca zarazem istnienie Sądu Najwyższego, odbyła się 1 września 1917 r. w sali frontowej Pałacu Rzeczypospolitej (Krasińskich) w Warszawie.
Wcześniej 18 lipca 1917 r. tymczasowe przepisy o urządzaniu sądownictwa wydała Tymczasowa Rada Stanu Królestwa Polskiego. Był to organ ustanowiony w styczniu 1917 r. przez niemieckie oraz austro-węgierskie władze okupacyjne - jako realizacja aktu 5 listopada 1916 r., który zawierał obietnicę powstania "samodzielnego Królestwa Polskiego" i tworzenia polskiej armii, związanej z państwami centralnymi. Według tych przepisów, na czele sądownictwa miał się znaleźć Sąd Najwyższy, jako sąd kasacyjny.
(mpw)
...
Zaraz stadnina tez miala100lecie. Na stulecie... likwidacja stadniny w Janowie. Na 100lecie SN likwidacja sadownictwa. To mi sie uklada w logiczna calosc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:22, 29 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Krakowscy adwokaci świętują jubileusz 155-lecia istnienia ich samorządu
Krakowscy adwokaci świętują jubileusz 155-lecia istnienia ich samorządu
Dzisiaj, 29 września (08:21)
Samorząd adwokacki w Krakowie obchodzi w tym roku Jubileusz 155-lecia swojego istnienia. Chociaż początków samorządności adwokackiej na terenie Galicji można doszukać się kilka lat wcześniej, to w grudniu 1862 roku powołana została i wybrała swoje władze Krakowska Izba Adwokacka, która jest obecnie najstarszą, nieprzerwanie działającą izbą adwokacką w Polsce. Pierwszym Prezydentem Izby wybrany został adwokat Mikołaj Zyblikiewicz, późniejszy Prezydent Krakowa i Marszałek Galicji. Obecnie Krakowska Izba zrzesza ponad dwa tysiące adwokatów i aplikantów.
Zdj. ilustracyjne
/Voy / Alamy /PAP/EPA
Uroczyste obchody Jubileuszu odbywać się będą w dniach 5-7 października br. Okręgowa Rada Adwokacka w Krakowie zaplanowała międzynarodową Konferencję naukową poświęconą tajemnicy adwokackiej, mszę świętą, jubileuszową galę w Filharmonii Krakowskiej oraz uroczysty bal kończący obchody.
Jubileusz Krakowskiej Izby Adwokackiej to także czas szczególnego świętowania dla krakowskiego środowiska prawniczego, w którym adwokaci odgrywali i odgrywają wiodącą rolę. Na genius loci, który sprawił, iż samorząd adwokacki w Krakowie ma najdłuższą historię w Polsce i tak dynamicznie się w swojej historii rozwijał, z korzyścią dla całego środowiska adwokackiego w Polsce, zwraca uwagę Dziekan ORA w Krakowie adw. Paweł Gieras. Fenomenem miejsca jest fakt, iż krakowski samorząd adwokacki nawet w tak dramatycznych momentach historycznych jak dwie wojny światowe czy okres komunistycznej dyktatury nieprzerwanie działał i poprzez zrzeszonych w nim adwokatów służył pomocą wszystkim potrzebującym. W czasie tej długiej tradycji samorządowej dochodziło również do przenikania krakowskiego intelektualnego środowiska prawniczego, ogniskującego się na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz samorządu adwokackiego, zrzeszającego uznanych i doświadczonych praktyków prawa. W efekcie tej harmonijnej współpracy obu środowisk wielu wybitnych profesorów prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego było i jest adwokatami - praktykami prawa. Teoria i praktyka prawa przenika się w Krakowie w sposób szczególny, z ogromnym pożytkiem dla myśli prawniczej w Polsce. To naprawdę powód do dumy - podkreśla adw. Paweł Gieras - Dziekan ORA w Krakowie.
W całej swojej historii samorząd adwokacki stał na straży praw i wolności obywatelskich. Było to zarówno w okresie zaborów, II wojny światowej, jak i w dziejach historii najnowszej. Warto tu wspomnieć szczególnie ten ostatni czas okresu komunistycznego, kiedy wielu wybitnych przedstawicieli środowiska adwokackiego w Krakowie stawało na sali rozpraw w obronie opozycjonistów i ludzi prześladowanych przez władze komunistyczne za działalność na rzecz niepodległego Państwa Polskiego. Dzisiaj mam tę niewątpliwą przyjemność i jednocześnie obowiązek wspominać z dumą i radością o moich starszych Koleżankach i Kolegach, którzy wykazali się odwagą i determinacją w obronie najsłabszych i poniżanych. Ich niezłomna postawa jest jak sól, która nadaje smak naszej długiej samorządowej historii. Mamy naprawdę od kogo się uczyć - od Koleżanek i Kolegów intelektualnie i moralnie wyjątkowych - zawraca uwagę dziekan ORA w Krakowie.
Krakowskie środowisko adwokackie w czasie Jubileuszu podkreśla także rolę samorządu jako gwaranta i strażnika niezależności pracy adwokata w Polsce, szczególnie w aspekcie tajemnicy adwokackiej. Samorząd to wartość, którą należy pielęgnować i o nią się troszczyć. Bez niezależnego samorządu adwokackiego, bez rzeczywiście gwarantowanej tajemnicy adwokackiej chroniącej interesy Klienta, bez niezależnego dziennikarza, bez niezawisłego sędziego demokracja będzie fasadowa, prawa obywatelskie staną się pustym sloganem. Musimy o tym pamiętać w każdym czasie. Stąd Jubileusz będzie także okazją do podkreślania tych nienaruszalnych wartości - puentuje Dziekan ORA w Krakowie Paweł Gieras.
Szczegółowy program obchodów Jubileuszów znajduje się na stronie internetowej.
...
Znow moze ostatnie obchody... Niech nikt nie mysli ze to 155 lat prawa w Polsce! Juz w 966 bylo w Polsce prawo!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:51, 06 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
"To trudny zawód, ale daje wolność". Krakowscy adwokaci świętują 155 lat samorządu
1 godz. 31 minut temu
„Ludzie powierzają nam czasami swoje największe problemy, jakie ich w życiu dotykają. A my musimy im w sposób odpowiedzialny i profesjonalny pomóc w rozwiązywaniu tych problemów” – mówi adwokat Paweł Gieras, dziekan Krakowskiej Izby adwokackiej, która właśnie obchodzi 155-lecie istnienia. Jak dodaje w rozmowie z RMF FM, zawód adwokata jest trudnym zawodem, ale daje wolność i niezależność.
Mec. Paweł Gieras - dziekan Krakowskiej Izby Adwokackiej
/Archiwum KIA /
Bartosz Styrna: Dziekan Krakowskiej Izby Adwokackiej, adwokat Paweł Gieras, jest gościem RMF FM. Panie mecenasie, spotykamy się w przeddzień niezwykłego wydarzenia, jakim jest 155-lecie Krakowskiej Izby Adwokackiej. To najstarsza izba adwokacka w Polsce. Kiedy dokładnie i w jakich okolicznościach powstała?
Paweł Gieras: Krakowska Izba Adwokacka jest najstarszą izbą adwokacką w Polsce. Warto dodać, że nie tylko najstarszą, ale najdłużej działającą, bo nieprzerwanie od 155 lat. Początki izby adwokackiej w Krakowie to początek samorządności i ustaw wprowadzonych na terenie dawnego państwa austro-węgierskiego, które umożliwiały tworzenie różnego rodzaju samorządów - i terytorialnych, i zawodowych. W tym mniej więcej czasie powstawały samorządy lokalne, powstawały również samorządy zawodowe - izba lekarska i również izba adwokacka. Krakowska Izba Adwokacka rozpoczęła swoje działanie dokładnie 5 grudnia 1862 roku. W tym właśnie dniu został uchwalony statut izby, regulamin funkcjonowania izby, jak również zostały wybrane pierwsze władze. Warto wspomnieć, że pierwszym prezydentem - bo taka wtedy obowiązywała nomenklatura - był wybitny krakowski adwokat, późniejszy prezydent Krakowa Mikołaj Zyblikiewicz.
„To trudny zawód, ale daje wolność”. Krakowscy adwokaci świętują 155 lat samorządu (film: Rafał Baryła)
/RMF FM
No właśnie, i to jest punkt, w którym też należałoby się zatrzymać, bo adwokatów-prezydentów było w Krakowie więcej...
Było wielu prezydentów Krakowa, którzy wywodzili się z adwokatury - zarówno w okresie austriackim, międzywojennym, ale również w najnowszej historii Krakowa. Warto wspomnieć, że obecnie urzędujący prezydent pan profesor Jacek Majchrowski jest adwokatem Krakowskiej Izby Adwokackiej. Wcześniej kilka lat temu adwokatem prezydentem Krakowa był pan prezydent Krzysztof Bachmiński.
Przez te 155 lat funkcjonowania samorządu adwokackiego w Krakowie możemy mówić też o bardzo ścisłych związkach z Uniwersytetem Jagiellońskim...
Tak, to jest też warte podkreślenia, że od początku swojego działania izba adwokacka bardzo ściśle współpracowała z Wydziałem Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Warto wspomnieć, że bardzo wielu adwokatów pracowało na uczelni, było profesorami, wykładowcami UJ i równocześnie wykonywało praktykę adwokacką. Wśród najbardziej znanych postaci okresu międzywojennego był profesor Józef Rosenblatt, ale i też obecnie mamy bardzo wielu wybitnych adwokatów, którzy są również profesorami Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wspomnę chociażby pana profesora Piotra Kardasa czy pana profesora Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
Krakowscy adwokaci świętują jubileusz 155-lecia istnienia ich samorządu
W ramach obchodów jubileuszu zaplanowano między innymi konferencję naukową. Jakiemu zagadnieniu będzie poświęcona?
Jubileusz jest doskonałą okazją do spotkania w gronie adwokatów nie tylko krakowskich, ale również adwokatów, którzy przyjeżdżają nie tylko z całej Polski, ale również z Europy. Jest to doskonała okazja na wymianę doświadczeń i zajęcia się najbardziej istotnymi problemami, które dotykają adwokatury, nie tylko polskiej, ale i europejskiej. W tym roku przy okazji będziemy odbywać międzynarodową konferencję naukową poświęconą tajemnicy adwokackiej. To problem bardzo istotny dla funkcjonowania naszego zawodu - zarówno w Polsce, ale również problem, który dotyka funkcjonowania adwokatów w innych państwach.
Coś w tej kwestii zmieniło się w ostatnim czasie?
Tajemnica adwokacka to jest fundament wykonywania zawodu adwokata. Klient przychodzący do adwokata musi mieć świadomość, musi mieć pewność, że to, co ujawni swojemu obrońcy, swojemu pełnomocnikowi, nigdy nie wydostanie się na zewnątrz. I na tym oparte jest zaufanie klienta do adwokata, co pozwala adwokatowi dobrze wykonywać swoje obowiązki. Natomiast dzisiejsze czasy - i to nie tylko w Polsce, ale również na świecie - zagrożenie terroryzmem, zagrożenie przestępczością zorganizowaną, zagrożenie przestępstwami gospodarczymi powoduje to, że adwokaci mogą posiadać cenne dla służb - czy to organów ścigania, czy służb celnych, czy innych służb policyjnych - informacje na temat swoich klientów. I służby te za wszelką cenę te informacje próbują zdobyć. Stąd też coraz częściej zdarza się, i to nie tylko jest praktyka Polska, że adwokaci zostają zwalniani, czy zmuszani do ujawnienia swojej tajemnicy zawodowej. Jak pogodzić pewne potrzeby państwa związane z ochroną obywateli z podstawowymi zasadami zawodu adwokackiego, to między innymi będzie temat konferencji.
Kto zatem może zwolnić adwokata z tajemnicy?
Należy wyróżnić dwa rodzaje tajemnicy adwokackiej. Tajemnica obrończa, czyli wszystkie informacje, które adwokat posiadł, wykonując funkcję obrońcy w procesie karnym, i ta tajemnica ma charakter absolutnie bezwzględny i nikt nie może zwolnić adwokata z tej tajemnicy. Istnieje również tajemnica adwokacka, która nie jest związana bezpośrednio z prowadzeniem spraw karnych. W tym zakresie sąd w szczególnie uzasadnionych wypadkach, określonych w ustawie, może zwolnić adwokata z zachowania tajemnicy zawodowej. Chodzi tylko o to, żeby te sytuacje były rzeczywiście nadzwyczajne i żeby o zwolnieniu bądź odmowie zwolnienia z tajemnicy adwokackiej decydował prawdziwie niezawisły sąd.
Jaki powinien być adwokat? Jakie cechy musi mieć adwokat?
Adwokat powinien być znakomicie przygotowany merytorycznie do wykonywania swoich obowiązków, ale również powinien być człowiekiem, który w swoim postępowaniu kieruje się zasadami etyki adwokackiej. Nasze zasady etyki adwokackiej zostały określone w zbiorze zasad etyki. Prawdziwy adwokat, który naprawdę rzetelnie i odpowiedzialnie chce wykonywać swój zawód, musi tym zasadom pozostać wierny.
Co w tym zawodzie - pana zdaniem, z punktu widzenia praktyka - jest najtrudniejsze?
To jest bardzo trudny zawód, dlatego że ludzie powierzają nam czasami swoje największe problemy, jakie ich w życiu dotykają. A my musimy im w sposób odpowiedzialny i profesjonalny pomóc w rozwiązywaniu tych problemów. Stąd też można powiedzieć, że to jest zawód bardzo trudny, bardzo stresujący, ale jest to zawód, który jest zawodem wolnym. My adwokaci korzystamy z pełnej niezależności. Czasami utrudnia to funkcjonowanie na rynku, bo wiadomo, że wykonując wolny zawód nie posiada się aż takiej ochrony socjalnej, jak w przypadku choćby umowy o pracę, ale daje wolność, a wolność daje niezależność. I to jest najważniejszy atut naszego zawodu i to jest coś, czego inne zawody nie mają.
Bartosz Styrna
...
Sa naciski na Kościół aby zdradzic tajemnice SPOWIEDZI! To przy tym nie dziwi nacisk na adwokatow. Cywilizacja upada bo porzucila Boga.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:35, 06 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Sąd Najwyższy krytycznie o prezydenckim projekcie ustawy
Dzisiaj, 6 października (14:43)
Prezydencki projekt ustawy o Sądzie Najwyższym może być określony jako "lepszy" jedynie w zakresie, w jakim nie doprowadza do jednoczesnego usunięcia wszystkich sędziów - ocenia SN. W opinii Sądu proponowane w projekcie dwie nowe izby będą w istocie sprawowały kontrolę nad sądami.
Zdj. ilustracyjne
/Kuba Kaługa /RMF FM
Prezydenckie projekty ustaw o KRS i SN radykalnie zmienione po spotkaniu z Kaczyńskim. Znamy kulisy
W komunikacie Sądu Najwyższego przedstawione zostały tezy przygotowywanej w Sądzie opinii na temat projektu ustawy o SN skierowanego przez prezydenta do Sejmu.
W komunikacie nawiązano do wskazanego w uzasadnieniu celu projektowanej ustawy, jakim jest tzw. dekomunizacja części składu Sądu Najwyższego, przy jednoczesnej możliwości pociągania sędziów do odpowiedzialności dyscyplinarnej ze skutkiem w postaci wygaśnięcia stosunku służbowego.
Analiza poszczególnych propozycji pozwala również na sformułowanie wniosku, że zamiar prawodawcy sięga o wiele dalej - podkreślono w komunikacie.
Zgodnie z opinią SN projekt sprowadza się do weryfikacji - za pomocą skargi nadzwyczajnej - dotychczasowego orzecznictwa SN, wyłączenia możliwości dokonywania przez sądy powszechne oraz Sąd Najwyższy rozporoszonej kontroli konstytucyjności prawa oraz usuwania zarówno w przyszłości, jak i ze skutkiem wstecznym, rozstrzygnięć związanych ze sprawami wyborczymi, w tym o ważności wyborów.
Powyższym celom służy, z punktu widzenia zmian strukturalnych, powołanie dwóch nowych izb, przy czym w istocie mamy do czynienia z powołaniem dwóch odrębnych i niezależnych sądów, które będą sprawowały kontrolę nad sądami powszechnymi oraz Sądem Najwyższym - czytamy w komunikacie.
W ocenie SN projektowana ustawa, w porównaniu z zawetowaną w lipcu przez prezydenta, może być określona jako "lepsza" jedynie w zakresie, w jakim nie doprowadza do jednoczesnego usunięcia wszystkich sędziów Sądu Najwyższego.
>>>TUTAJ PRZECZYTACIE CAŁY KOMUNIKAT SĄDU NAJWYŻSZEGO<<
[link widoczny dla zalogowanych]
...
Bedzie proba przepchniecia tego samego. Juz to widzicie. Czyli obsadzenia sadow przylebskimi...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:45, 11 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
"PiS wystraszyło się protestów i rozpoczęło inwigilację". Nowoczesna i PO żądają komisji śledczej
1 godz. 53 minuty temu
Nowoczesna i Platforma Obywatelska złożyły wniosek o powołanie komisji śledczej do zbadania doniesień o inwigilowaniu polityków opozycji m.in. przez policję po lipcowych protestach przeciwko reformie sądownictwa - poinformowali na konferencji prasowej w Sejmie Adam Szłapka z Nowoczesnej i Andrzej Halicki z PO.
Jarosław Kaczyński
/Paweł Supernak /PAP
W lipcu doszło do masowych protestów obywateli, którzy sprzeciwiali się niszczeniu niezależnego sądownictwa w Polsce. PiS bardzo mocno wystraszyło się protestów, wobec obywateli i polityków i rozpoczęło inwigilację. W związku z tym chcemy powołania komisji śledczej, która zbada legalność działania służb specjalnych, w tym policji, wobec opozycji pozaparlamentarnej, m.in. stowarzyszenia Obywatele RP, a także opozycji parlamentarnej - mówił Adam Szłapka.
Podkreślił, że na tego typu działania zgodę musi wyrazić sąd, a w tym wypadku "nic nie wiadomo", by taka zgoda była wydana.
Nie możemy pozwolić na to, żeby organy państwa były wykorzystywane do walki politycznej - oświadczył poseł Nowoczesnej.
Jak ponadto poinformował, powołanie komisji śledczej to inicjatywa Nowoczesnej, którą wsparli posłowie Platformy.
Okazuje się, że dzisiaj w Polsce nie wszyscy możemy czuć się bezpiecznie, bo technikami operacyjnymi prowadzone są działania wobec tych, którzy myślą inaczej niż PiS - przekonywał natomiast Andrzej Halicki. Dlatego inicjatywa powołania komisji śledczej w tej sprawie jest wsparta przez Platformę - wyjaśnił.
Jego zdaniem, działania policji wobec posłów opozycji były "bezpodstawne": W tym wypadku nie zachodziła żadna sytuacja, która związana byłaby ze złamaniem prawa.
We wniosku o powołanie komisji śledczej podkreślono, że "stosowanie czynności operacyjno-rozpoznawczych wobec posłów RP wykonujących obowiązki poselskie, a także wobec obywateli podejmujących działania w ramach praw określonych przez Konstytucję RP, jest sprzeczne m.in. z przepisami ustawy o policji, wskazującymi, jakie są cele działania policji".
"GW": Policyjni tajniacy śledzą działaczy Obywateli RP i Ryszarda Petru
Pod koniec lipca "Gazeta Wyborcza" napisała, że "policyjni tajniacy śledzą działaczy stowarzyszenia Obywatele RP i posła opozycji Ryszarda Petru, lidera Nowoczesnej". "GW" opierała się przy tym na nagraniach policyjnych rozmów, które miały pochodzić z piątku 21 lipca, gdy Senat debatował nad ustawą o Sądzie Najwyższym, a na tyłach gmachu trwała manifestacja przeciwników zmian w sądownictwie.
Komenda Stołeczna Policji, odnosząc się wówczas do publikacji "Gazety Wyborczej", poinformowała, że działania policji nie mają na celu inwigilacji ani posłów opozycji, ani organizatorów manifestacji, jakie w ostatnich dniach miały miejsce przed gmachem parlamentu: zapewniała, że chodziło jedynie o zapewnienie bezpieczeństwa manifestantom, "okolicznym przechodniom i mieszkańcom Warszawy".
W związku z opisaną przez "GW" sprawą Nowoczesna wystosowała pisma i interpelacje do premier Beaty Szydło i szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, a także złożyła w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
...
Bez Wyborczej to jest oczywiste. I nie chodzi o PO ktora jest syfem. Jak zalozycie partie i zaczniecie rosnac w sondazach zajma sie wami sluzby. Tak glosowaliscie ze demokracji to juz nie ma.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:52, 20 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
"GW": Trybunał Konstytucyjny mogły przejąć specsłużby, Biuro TK dementuje
Dzisiaj, 20 października (08:03)
Aktualizacja: 1 godz. 31 minut temu
Przejęcie kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym mogło być operacją służb specjalnych obecnej władzy - pisze w dzisiejszym wydaniu "Gazeta Wyborcza". W artykule czytamy, że zebrane przez dziennikarzy "Wyborczej" dane wskazują z dużym prawdopodobieństwem, że obecna prezes TK Julia Przyłębska od połowy lat 90. była „prowadzona” Mariusza Muszyńskiego, aktualnego wiceprezesa Trybunału.
Siedziba Trybunału Konstytucyjnego
/Michał Dukaczewski /RMF FM
Niemal dokładnie rok temu "Wyborcza" ujawniła, że Mariusz Muszyński, wybrany głosami PiS na sędziego Trybunału Konstytucyjnego, ukrył przed Sejmem, że na początku lat 90. był oficerem Zarządu Wywiadu UOP (dzisiejsza Agencja Wywiadu). Dziś pokazujemy, że nie chodzi tylko o to, że Muszyński ukrył przed Sejmem swoją pracę w wywiadzie. Nasze ustalenia dają podstawy do przypuszczeń, że Muszyński i Przyłębska są "prowadzeni przez służby" i zostali ulokowani w TK, by podporządkować go interesom władzy - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Według gazety, mąż Przyłębskiej, ambasador RP w Berlinie Andrzej Przyłębski był tajnym współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa, miał też współpracować z Urzędem Ochrony Państwa.
Gazeta przyznaje, że nie ma twardych dowodów w postaci dokumentów. Znajdują się w ściśle tajnych zasobach AW i innych służb. Dziennikarze nie mają do nich dostępu - czytamy w "Wyborczej".
Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".
Biuro TK zaprzecza informacjom "Gazety"
Biuro Trybunału Konstytucyjnego w komunikacie zdementowało informacje "Gazety Wyborczej" o powiązaniu obecnych władz Trybunału z UOP-em i służbami specjalnymi. To fałszywe, niepoparte faktami insynuacje i kolejna próba dyskredytacji TK - oceniło.
"Artykuł zawiera fałszywe informacje i insynuacje na temat rzekomej przeszłości obecnych władz Trybunału Konstytucyjnego" - oceniono. Dodano, że autor publikacji "nie ma żadnych podstaw do formułowania wniosków przedstawionych w materiale prasowym", a sam artykuł "wprowadza w błąd opinię publiczną i stanowi kolejną próbę dyskredytacji Trybunału Konstytucyjnego oraz jego kierownictwa".
Także ambasada RP w Berlinie zdementowała informacje o powiązaniu ambasadora Andrzeja Przyłębskiego oraz obecnych władz TK z UOP-em i służbami specjalnymi. Ambasada RP w Berlinie dementuje (...) zmyślone i fałszywe doniesienia i insynuacje na temat rzekomej przeszłości ambasadora RP w Republice Federalnej Niemiec, prof. Andrzeja Przyłębskiego oraz jego żony, Julii Przyłębskiej, obecnej prezes Trybunału Konstytucyjnego, a w przeszłości długoletniej i zasłużonej pracownicy służby dyplomatycznej RP w Republice Federalnej Niemiec - taki komunikat zamieszczone na stronie ambasady.
Dodano w nim, że zdaniem ambasady, autor publikacji "nie ma żadnych podstaw do formułowania wniosków przedstawionych w materiale prasowym", a sam artykuł "wprowadza w błąd opinię publiczną i stanowi kolejną próbę dyskredytacji osoby i działalności ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej w Niemczech".
Doniesienia o przeszłości Przyłębskiego pojawiły się już w marcu. 10 marca IPN udostępnił teczkę personalną tajnego współpracownika pseudonim "Wolfgang", dotyczącą Andrzeja Przyłębskiego. Z dokumentów z lat 1979-80 wynika, że TW "Wolfgang" "został pozyskany do współpracy 11 czerwca 1979 r.". Jak podano, w celu "zapewnienia dopływu informacji operacyjnych dotyczących przejawów działalności antysocjalistycznej w środowisku studenckim w Poznaniu".
Sam Przyłębski mówił, że niewykluczone, iż szantażowany, pod groźbą nie tylko odmowy wydania paszportu, ale także relegacji ze studiów za kolportaż pism antykomunistycznych, mógł podpisać jakieś zobowiązanie.
MSZ oświadczył wówczas, że nie ma informacji, by IPN podważył prawdziwość oświadczenia Przyłębskiego, w którym zaprzeczył on współpracy z SB. Resort zaznaczył, że przechodził on kilkakrotnie procedurę sprawdzającą. W kwietniu Biuro Lustracyjne IPN podjęło czynności procesowe ws. weryfikacji oświadczenia lustracyjnego Przyłębskiego.
Jesienią 2016 r. "Gazeta Wyborcza" również pisała, że Muszyński miał ukryć przed Sejmem, jako kandydat na sędziego TK, ukrył swoją służbę w latach 90. w wywiadzie Urzędu Ochrony Państwa. Informacji tej zaprzeczył m.in. koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Sędzia Muszyński nie jest funkcjonariuszem ani tajnym współpracownikiem Agencji Wywiadu - oświadczył .
...
Na razie to tylko agorzenie. Ale jak sie potwierdzi to wybuchnie wielka afera zatem zwracam uwage ze cos takiego moze byc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:16, 24 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
TK: Ustawa ws. regulaminu wyboru kandydatów na I prezesa SN, częściowo niekonstytucyjna
Dzisiaj, 24 października (12:45)
Aktualizacja: 50 minut temu
Ustawa o Sądzie Najwyższym, w zakresie dotyczącym regulaminu wyboru kandydatów na I prezesa SN, jest częściowo niekonstytucyjna - orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny z wniosku posłów PiS ws. ustawy z 2003 roku. Na jej podstawie prof. Małgorzata Gersdorf została w 2014 roku powołana jako I prezes SN.
Ustawa o Sądzie Najwyższym, w zakresie dotyczącym regulaminu wyboru kandydatów na I prezesa SN, jest częściowo niekonstytucyjna - orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny z wniosku posłów PiS ws. ustawy z 2003 roku. Na jej podstawie prof. Małgorzata Gersdorf została w 2014 roku powołana jako I prezes SN. Małgorzata Gersdorf/Marcin Obara /PAP
REKLAMA
Trybunał ogłosił orzeczenie po posiedzeniu niejawnym w składzie: prezes Julia Przyłębska (przewodniczący składu), Mariusz Muszyński (sprawozdawca), Leon Kieres, Justyn Piskorski i Andrzej Zielonacki. Wyrok zapadł większością głosów.
W marcu grupa parlamentarzystów PiS wystąpiła do TK o stwierdzenie zgodności z konstytucją ustawy o SN i uchwały Zgromadzenia Ogólnego SN z 2003 r. w sprawie regulaminu wyboru kandydatów na stanowisko I prezesa SN - na którego podstawie ZO SN wybiera kandydatów na I prezesa, przedstawianych następnie prezydentowi RP. Na tej podstawie prof. Małgorzata Gersdorf została w 2014 r. powołana jako I prezes SN na sześcioletnią kadencję.
Ustawa głosi, że do kompetencji ZO SN należy m.in. uchwalanie regulaminu wyborów kandydatów na I prezesa - TK uznał to za niezgodne z konstytucją. Zdaniem wnioskodawców, konstytucję narusza fakt określenia zasad wyboru kandydatów w regulaminie SN - akcie wewnętrznym, wcześniej niepublikowanym - podczas gdy zagadnienie to powinno być uregulowane w ustawie.
Inna wątpliwość wnioskodawców wobec ustawy o SN to brak zobowiązania w niej ZO SN do wydania uchwały o przedstawieniu prezydentowi kandydatów na I prezesa SN. TK uznał to za zgodne z konstytucją.
PiS chciał też, by TK uznał za niebyłe lub nieskuteczne czynności dokonywane do tej pory przez Gersdorf jako I prezesa SN. TK pozostawił ten wniosek bez rozpoznania.
Nie ma żadnych podstaw do kwestionowania prawidłowości wyboru i powołania Gersdorf na stanowisko I prezesa SN - uznał sam SN. Podkreślał, że regulamin wyboru kandydatów wydano w 2003 r. na podstawie ustawy o SN z 2002 r. Dodano, że ustawa o SN reguluje liczbę kandydatów przedstawianych prezydentowi, tajność głosowania, kworum i wymaganą większość, a regulamin - tylko techniczne aspekty wyboru. "Wniosek poselski zmierza do stworzenia ustawodawcy - a więc każdorazowej większości parlamentarnej - możliwości oddziaływania na proces wyłaniania kandydatów na I prezesa SN" - ocenił SN.
Prokurator generalny poparł co do zasady wniosek posłów; wniósł też o umorzenie części sprawy. Sejm wniósł o uznanie wszystkich zaskarżonych przepisów za niezgodne z konstytucją. RPO opowiadał się za uznaniem ich za zgodne z konstytucją.
Samo powołanie Gersdorf nie może być kwestionowane
Na skuteczność powołania przez prezydenta osoby I prezesa SN nie mogą wpływać ani wady prawne przepisów dotyczących wyboru kandydatów przedstawianych prezydentowi, ani błędy popełnione przez organ dokonujący wyłonienia tych kandydatów - zaznaczył TK w uzasadnieniu.
Sędzia Muszyński dodał, że sam akt powołania I prezesa SN jest prerogatywą prezydenta. Prerogatywa prezydenta posiada szczególny status, jest to osobiste uprawnienie głowy państwa (...) wyłączona jest też kontrola takiego aktu przez inne organy władzy publicznej - wskazał sędzia. Jak powiedział w polskim prawie "nie ma procedur umożliwiających wzruszanie, czy kontrolowanie" aktów wykonywanych w ramach prerogatywy prezydenta.
Mimo że przedstawienie kandydatów na stanowisko I prezesa SN zostało powierzone Zgromadzeniu Ogólnemu sędziów SN, to organ ten nie może dowolnie decydować o sposobie wyłaniania tych kandydatów - powiedział sędzia Muszyński w uzasadnieniu. Jak dodał z konstytucji "wynika możliwość i zasadność ustanowienia w drodze ustawy procedury wyboru kandydatów na stanowisko I prezesa SN"; także sposób przedstawienia prezydentowi tych kandydatów powinien być określony w ustawie.
Dodał, że "konsekwencją wyroku jest konieczność takiego ukształtowania procedury wyłaniania kandydatów na I prezesa SN, by była ona zgodna ze standardami konstytucyjnymi"; czyli - sprecyzował - konieczne jest podjęcie interwencji prawodawczej.
Mularczyk: Wyrok TK wymaga pilnej interwencji
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego wymaga pilnej interwencji ustawodawcy; być może w projekcie ustawy o Sądzie Najwyższym, którą przedstawił Andrzej Duda - powiedział poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który w TK reprezentował wnioskodawców
Po wyroku powiedział dziennikarzom, że być może powinno dojść do korekty prezydenckiego projektu w tym zakresie.
Mularczyk podkreślił, że TK nie ma możliwości badania powoływania I prezesa SN przez prezydenta - jako jego prerogatywy - ale Trybunał Stanu może badać okoliczności, które miały miejsce wcześniej.
Powołując się na słowa sędziego Mariusza Muszyńskiego z uzasadnienia orzeczenia, że kwestia ta może być badana przez Trybunał Stanu, Mularczyk powiedział, że jego partia przeanalizuje to po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.
Nie chciał sprecyzować, kto ewentualnie mógłby odpowiadać przed TS w takiej sprawie. Dodał, że w SN "są wybitni prawnicy, którzy powinni na tę kwestię zwrócić uwagę".
Konstytucjonalista o konsekwencjach werdyktu
Jedynym skutkiem w warstwie prawnej tego orzeczenia jest zwrócenie uwagi Sejmowi, by w przyszłych pracach nad ustawą o Sądzie Najwyższym, bardziej szczegółowo uregulować sprawę wyboru I prezesa - mówi w rozmowie z RMF FM prof. Marek Chmar. Konstytucjonalista zwraca także uwagę na skutki polityczne tego rozstrzygnięcia.
Według eksperta, sędziowie dali do zrozumienia, że nie mogą decydować z mocą wsteczną o konstytucyjności wyboru któregokolwiek z prezesów - nie tylko Sądu Najwyższego, ale chociażby Trybunału Konstytucyjnego. Chmaj uważa, że to rodzaj zabezpieczenie obecnej prezes TK.
Ważnym jest też, że dla osób niezorientowanych wysłano sygnał, że I prezes SN Małgorzata Gersdorf została wybrana niekonstytucyjnie. W związku z tym może warto by tą niekonstytucyjnie wybraną panią I prezes usunąć ze stanowiska - dodał.
Na koniec uzasadnienia - jak twierdzi profesor Chmaj - Trybunał dał prztyczka w nos Sądowi Najwyższemu, pouczając go, jak pisać uzasadnienia i w jaki sposób cytować orzeczenia, czy przedstawicieli doktryny.
(az)
RMF FM/PAP
....
Czyli mamy pucz. Zamach na SN.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:09, 26 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Niepotrzebny wyrok?
48 minut temu
Trybunał Konstytucyjny uznał we wtorek, że w sprawie niezgodnych z Konstytucją zasad wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego "konieczne jest podjęcie interwencji prawodawczej". Warto zwrócić uwagę, że projekt takiej właśnie interwencji od miesiąca czeka na rozpatrzenie przez Sejm, jednak posłowie wciąż nie mogą zacząć nad nim pracy.
Po lewej: prezydent Andrzej Duda na warszawskim lotnisku przed wylotem do Finlandii (fot. Paweł Supernak), po prawej: siedziba Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie (fot. Leszek Szymański)
/Paweł Supernak, Leszek Szymański /PAP
Chodzi oczywiście o przedłożony przez prezydenta projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Trybunał we wtorek stwierdził, że obowiązująca ustawa o SN w sposób niezgodny ze standardami konstytucyjnymi pozwala na określenie procedury wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego w regulaminie, uchwalanym przez samych sędziów. Nakazał też opisanie zasad tego wyboru w ustawie. I to właśnie robi art. 12 prezydenckiego projektu.
W prezydenckim projekcie ustawy o Sądzie Najwyższym jest szczegółowo opisana procedura wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego - mówi rzecznik Andrzeja Dudy Krzysztof Łapiński. Jak przypomina: Już na poprzednim etapie prawnicy prezydenccy i prezydent uznali, że warto, aby ta procedura była zawarta w ustawie, a nie w uchwałach czy regulaminach wewnętrznych Sądu Najwyższego.
Prezydent uprzedził zatem wyrok Trybunału. Gdyby nie to, że złożonemu w Sejmie 26 września prezydenckiemu projektowi marszałek Kuchciński wciąż nie nadał nawet numeru druku, przez co prace parlamentarne nie mogą ruszyć - kwestia wątpliwości wokół wyboru I Prezesa SN dawno mogłaby być załatwiona.
Co więcej, wątpliwości wokół tej procedury rozwiewała już ustawa o Sądzie Najwyższym, którą Sejm uchwalił w lipcu: ona również szczegółowo opisywała zasady wyboru. Prezydent ją jednak zawetował.
Projektu ustawy zawierającej dokładnie to, co we wtorkowym wyroku nakazał Trybunał, nie trzeba więc przygotowywać, bo jest już gotowy. Wystarczy się nim zająć. Sejmowe prace nad projektem prezydenta wciąż jednak nie ruszyły. Są wstrzymywane przez konsultacje prezydenta z prezesem PiS na temat innych zawartych w projekcie zapisów. Ich przebieg i treść uwag, które w ten nieopisany żadną formalną procedurą sposób wymieniają Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński, są jednak utrzymywane w tajemnicy.
Tomasz Skory
...
Przylebska tego nie ogarnia. To ,,prawdziwy fachowiec". Jak ona przeszla przez studia prawnicze? Byc moze ma dobra pamiec i to wszystko. Kujoni czesto maja najwyzsze oceny na egzaminach ale nic nie rozumieja z tego co dukaja. A zeby zdac starczy dostateczny.
Niestety w prawie LICZY SIE LOGIKA! Paragrafy mozna doczytac logiki nie. Sedzia nie umiejacy przeprowadzic rozumowania jest do niczego. Samochod bez silnika.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:26, 27 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Sejmowy ekspres zajmuje się cenami wody. "Pani premier przypomina pierwszego sekretarza"
Sejmowy ekspres zajmuje się cenami wody. "Pani premier przypomina pierwszego sekretarza"
1 godz. 18 minut temu
"Uchwalenie dobrego prawa w takim tempie jest niemożliwe. To praca jak za pierwszego sekretarza KC". Tak o sejmowych pracach nad ustawą o zaopatrzeniu w wodę mówią samorządowcy i opozycja. To projekt, który zakłada, że gminy nie będą już same ustalać cen wody - taryfy będzie zatwierdzać rządowy regulator. Pracę nad projektem zaczęto wczoraj, a już dzisiaj przed południem ma być głosowany.
Sejm podczas obrad
/Tomasz Gzell /PAP
Tak szaleńcze tempo prac rządzący narzucili po to, by zdążyć z ustawą o zaopatrzeniu w wodę, zanim zacznie obowiązywać uchwalone w lipcu nowe Prawo wodne.
Rząd przekonuje, że konieczna jest teraz kontrola nad gminami, by nie wykorzystały sytuacji do podnoszenia cen za wodę.
Rząd obawia się, że pod pretekstem Prawa wodnego... tam, gdzie akurat stawki nie ulegną zmianie, ale będzie to dobry pretekst, żeby zwiększyć ceny wody - przekonuje wiceminister środowiska Mariusz Gajda.
Tyle że według samorządowców i opozycji nowe Prawo wodne wymusza podwyżki, bo wprowadza dodatkowe opłaty - a rząd teraz tą nową, procedowaną w błyskawicznym tempie ustawą chce podwyżkom zapobiec - i dlatego chce ręcznie sterować cenami wody w gminach.
Pani premier trochę przypomina pierwszego sekretarza, który mówi: "Ceny nie wzrosną i nieważne, jaka jest ekonomia, i nieważne, że podnieśliśmy wam podatki i opłaty. Jak wam mówię, że ceny nie wzrosną, to po prostu nie wzrosną" - ironizuje szef komisji środowiska Stanisław Gawłowski z PO.
O tempie prac w Sejmie mówi krótko: żart.
Samorządowcy zaś skarżą się, że wszystkie ich poprawki zostały hurtem odrzucone, mimo że ustawa nie była z nimi wcześniej konsultowana.
(e)
Mariusz Piekarski
...
Kolejny gniot ktory zaszkodzi. Ktory z kolei? Drzewa, sądy teraz woda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135909
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:13, 27 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Prezydium Sejmu zdecydowało o obniżeniu uposażenia posła Nitrasa
Prezydium Sejmu zdecydowało o obniżeniu uposażenia posła Nitrasa
Dzisiaj, 27 października (11:24)
Prezydium Sejmu zdecydowało o obniżeniu uposażenia poselskiego posłowi PO Sławomirowi Nitrasowi o połowę na okres trzech miesięcy - poinformowało PAP Centrum Informacyjne Sejmu. Jeżeli PiS myśli, że przestraszy opozycję, to się myli - skomentował w Sejmie szef klubu PO Sławomir Neumann.
Sławomir Nitras /Jacek Turczyk /PAP
Neumann, który zabrał w głos w trakcie piątkowych obrad Sejmu, powiedział, że "jeżeli PiS myśli, że zagłuszy i przestraszy opozycję - która nie będzie zabierała głosu z mównicy sejmowej i mówić prawdy o partii rządzącej, to się myli".
Szef klubu PO zgłosił wniosek formalny o zmianę sposobu prowadzenia obrad "dzisiaj i w przyszłości". Wyjaśnił, że ma to związek z ukaraniem posła PO Sławomira Nitrasa za - jak powiedział Neumann - próbę zabrania głosu i zgłoszenia wniosku formalnego.
Centrum Informacyjne Sejmu poinformowało PAP, że Prezydium Sejmu podjęło uchwałę ws. obniżenia uposażenia poselskiego Nitrasowi o połowę na okres trzech miesięcy. CIS podkreśliło, że parlamentarzyście przysługuje możliwość odwołania się od tej decyzji w ciągu siedmiu dni od momentu odbioru dokumentu.
Szef klubu PO zaapelował do marszałka Sejmu i wicemarszałków z PiS, którzy - jak podał - opowiedzieli się za ukaraniem Nitrasa, o wycofanie się z tej decyzji.
Według Neumanna, "szczytem hipokryzji" jest karanie posłów za to, że chcą złożyć wniosek formalny, w zestawieniu z obroną posłów PiS, którzy z mównicy sejmowej - jego zdaniem - "obrażają" Polaków i posłów opozycji.
To jest wasza moralność, to jest wasza etyka - zwrócił się do partii rządzącej polityk PO.
Marszałek Kuchciński podkreślił, że wniosek Neumanna nie może być uznany za formalny, bo nie dotyczy punktu dziennego obrad. Dodał poza tym, że wniosek formalny można zgłosić ws. zmiany sposobu prowadzenia dyskusji, a nie prowadzenia obrad.
...
Poslowie opozycji dostaja kary za to ze istnieja. Nie trzeba bylo przrywac slusznego protestu 16 grudnia. Przystapiliscie do udawania ze mamy normalny Sejm to macie. Nie ma legalnego Sejmu w Polsce. Jest kacze bezprawie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|