Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Przestępstwo sejmowe.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:22, 12 Maj 2017    Temat postu:

Warto dotrzeć do całego wystąpienia". Kuriozalne słowa Ziobry ws. wystąpienia sędziego Morawskiego
Minister sprawiedliwości nie chce komentować kontrowersyjnego wykładu sędziego TK Lecha Morawskiego, bo najwyraźniej ma problem z dotarciem do całości wystąpienia. Jest to o tyle kuriozalne, że nagranie wykładu od trzech dni jest na youtube, a tekst w czwartek udostępnił Trybunał Konstytucyjny.

+1
Głosuj

+1
Głosuj

Podziel się
Opinie


Sędzia TK Lech Morawski (PAP, Fot: Tomasz Gzell)

- Czołowi polscy politycy są skorumpowani. Korupcja jest też wśród sędziów np. Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Są na to bezdyskusyjne dowody - mówił sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Lech Morawski na uniwersytecie w Oksfordzie. Morawski stwierdził też, że "to iluzja, że są apolityczni, neutralni sędziowie" i atakował Andrzeja Rzeplińskiego.

Opozycja jest oburzona wystąpieniem sędziego. - Wydaje się, że minister Ziobro z urzędu powinien podjąć czynności wokół sędziego Morawskiego - stwierdził Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej. Z mównicy sejmowej rezygnacji sędziego domagał się poseł PO Sławomir NItras.


Z kolei Nowoczesna chce wyjaśnień w tej sprawie od premier Beaty Szydło.

Gowin: jakieś nieporozumienie

- Jestem pewien, że prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska będzie rozmawiała z profesorem Lechem Morawskim. Uważam, że to jest jakieś nieporozumienie i zostanie szybko wyjaśnione - powiedział wicepremier Jarosław Gowin. - Każdy człowiek ma swoją wolność, swój rozsądek. Ja uważam, że nie ma żadnej tragedii - tak oksfordzkie wystąpienie sędziego Morawskiego ocenił natomiast Stanisław Pięta z PiS.

Biuro Trybunału Konstytucyjnego poinformowało, że nie jest prawdą, że sędzia Morawski - wbrew temu, co mówił - reprezentował polski rząd. To samo dzień wcześniej mówił rzecznik rządu, podkreślając, że nie zna wypowiedzi sędziego. - Jest mi przykro. To on powinien dokonać osądu swojego zachowania - mówiła o wystąpieniu Morawskiego sędzia Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz.
Ziobro: warto dotrzeć do całości wystąpienia. Brak tłumacza czy internetu?

- Nie słyszałem całości wypowiedzi sędziego. Chętnie skomentowałbym jeśli zapoznałbym się z całością, nie fragmentem. Jeśli pani pyta o jakieś kroki, poczynania to myślę, że osobą kompetentną jest prezes TK, jako szefowa organu. To do niej w pierwszej kolejności należy ocena i wyciągania wniosków - powiedział na konferencji minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Dzień wcześniej wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, poproszony o komentarz do słów sędziego przez dziennikarkę "Wydarzeń" Polsatu, po prostu oddalił sie bez słowa, oskarżając ją o "nieuczciwe zagrania".

Ziobro powtórzył na konferencji, że warto dotrzeć do całości wystąpienia, które jest przedmiotem debaty. - Pojawiają się czasami jakieś fragmenty wypowiedzi, które w kontekście wielu innych słów, brzmią inaczej, niż jeżeli są wyrwane z tego kontekstu - tłumaczył minister. Tymczasem nagranie wideo z panelu i wystąpienia sędziego w Oxfordzie jest na youtube od 9 maja, natomiast na stronie Trybunału Konstytucyjnego może przeczytać tekst wystąpienia w języku angielskim.

Na koniec Ziobro podkreślił - przychodząc w sukurs sędziemu Morawskiemu - że "korupcja w polskim sądownictwie jest faktem". - Jeśli ktoś mówi, że nie ma korupcji, to ja pytam w takim razie o różne postępowania, które toczą się wobec sędziów czy prokuratorów. Czy ich nie ma? A kontekst tych decyzji sądów w Warszawie dot. nieruchomości warszawskich, kiedy zgadzają się na kuratorów ludzi, którzy mają po 140 lat? Ja nie przesądzam, że to było podyktowane łapówką. Ale jest chyba takie naturalne podejrzenie, każdy człowiek doświadczony życiowo musi zadać pytanie: jak to jest możliwe, że doświadczony sędzia mógł takie decyzje podejmować i co nim kierowało - dodał minister.

...

Dno. To sa rzady oblakanych. Kraj stal sie oddzialem psychiatrycznym. Straszne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:56, 14 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Biernat: Z portalu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego zostały usunięte trzy wyroki
Biernat: Z portalu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego zostały usunięte trzy wyroki

Dzisiaj, 14 maja (14:50)

​Trzy nieopublikowane w Dzienniku Ustaw wyroki TK zostały usunięte z Internetowego Portalu Orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego - oświadczył wiceprezes TK Stanisław Biernat. Przyczyny tego działania nie zostały ujawnione - dodał.
Stanisław Biernat
/Paweł Supernak /PAP


Ponieważ rozstrzygnięcia te nie weszły do systemu prawnego, bo nie zostały ogłoszone w Dzienniku Ustaw, to nie ma podstaw do tego, aby tkwiły w bazie orzecznictwa i komplikowały rzeczywistość prawną - powiedział PAP sędzia TK Mariusz Muszyński, odnosząc się do oświadczenia Biernata.

"Kilka dni temu z Internetowego Portalu Orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego zostały usunięte trzy wyroki Trybunału: wyrok z 9 marca 2016 r, sygn. K 47/15; wyrok z 11 sierpnia 2016 r., sygn. K 39/16; wyrok z 7 listopada 2016 r., sygn. K 44/16" - napisał Biernat w oświadczeniu przesłanym w niedzielę PAP.

Jak dodał, "są to te same wyroki, które nie zostały ogłoszone dotąd w Dzienniku Ustaw, co rażąco narusza art. 190 ust. 2 Konstytucji RP. Sposób podjęcia decyzji o usunięciu tych wyroków i przyczyny tego przedsięwzięcia nie zostały ujawnione" - zaznaczył.

Biernat napisał, że "warto będzie śledzić ciąg dalszy" tej sprawy. "Czy usunięcie wyroków z bazy orzeczeń będzie miało znaczyć, że ich w ogóle nigdy nie było. Byłoby to urzeczywistnienie wizji George’a Orwella. Czy też w miejsce 'wygumkowanych' wyroków zostaną wydane nowe orzeczenia, z tymi samymi sygnaturami, ale o innej treści, np. postanowienia o umorzeniu postępowania, ze względu na to, że dotyczą przepisów, które utraciły już moc obowiązującą" - napisał.

Jak zaznaczył, "usunięcie śladów po niewygodnych wyrokach nie mogło się udać: odwołania do wyroku K 47/15 występują nadal w 75 uzasadnieniach do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego z 2016 r. zamieszczonych w trybunalskiej bazie orzeczeń, a odwołania do wyroku K 39/15 - w 15 uzasadnieniach orzeczeń".

Chodzi o wyroki: z 9 marca 2016 r. - o niekonstytucyjności noweli ustawy o TK autorstwa PiS z grudnia 2015 r.; z 11 sierpnia 2016 r. - o częściowej niekonstytucyjności ustawy autorstwa PiS o TK z lipca 2016 r.; z 7 listopada 2016 r. - ws. przepisów o wyłanianiu kandydatów na prezesa Trybunału Konstytucyjnego.

PiS oraz rząd nie uznały tych rozstrzygnięć za wyroki i nie zostały one opublikowane. Zgodnie z obowiązującą ustawą o TK opublikowane zostały wszystkie zaległe wyroki, oprócz tych trzech.

Co do tego, jaki charakter mają te rozstrzygnięcia, jest dyskusja, bo zostały one wydane z naruszeniem prawa - powiedział w niedzielę PAP sędzia Trybunału Mariusz Muszyński. Ponieważ nie weszły one do systemu prawnego, bo nie zostały ogłoszone w Dzienniku Ustaw, to nie ma podstaw do tego, aby tkwiły w bazie orzecznictwa i komplikowały rzeczywistość prawną - dodał.

Komentując oświadczenie sędziego Biernata w tej sprawie, Muszyński oświadczył: "Sędzia Biernat wyraźnie nudzi się na urlopie".

Wiceprezes TK przebywa do końca swojej kadencji, czyli do 26 czerwca, na urlopie, którego wykorzystanie zaleciła mu prezes TK Julia Przyłębska.

...

,,Dobra zmiana" reprezentuje rzont prezia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:03, 18 Maj 2017    Temat postu:

nał konstytucyjny
+1
oprac. Adam Przegaliński
,59 min. temu
Opinie dla Trybunału powstają na zewnątrz? Do internetu wyciekły umowy
W sieci pojawiły się skany umów, z których wynika, że część opinii dla Trybunału Konstytucyjnego sporządzają zewnętrzni eksperci. Zawierał je z nimi sędzia TK wybrany głosami PiS, Mariusz Muszyński. Tłumaczy, że tylko przedłużył umowy zawarte za kadencji Andrzeja Rzeplińskiego.

+1
Głosuj

+1
Głosuj

Podziel się
Opinie


Sędzia TK Mariusz Muszyński (PAP, Fot: Radek Pietruszka)

Skany wspomnianych umów opublikowano na twitterowym profilu organizacji "Dane publiczne". Dotyczą one "przygotowania 45 projektów opinii, zarządzeń i postanowień w sprawach skarg konstytucyjnych i wniosków wpływających do Trybunału Konstytucyjnego". Więcej szczegółów nie ujawniono.


Jedną umowę zawarto z Agnieszką Sułkowską (specjalistka ds. podatkowych), drugą - z Piotrem Karlikiem (karnista z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu). Na obu dokumentach widnieje data 31 marca 2017 roku oraz informacja, że po stronie Trybunału zawiera je sędzia Mariusz Muszyński - wybrany głosami PiS - który w codziennych obowiązkach faktycznie zastępuje prezes TK, Julię Przyłębską.
Zobacz też: Kotrowersyjne wystąpienie sędziego Morawskiego w Oksfordzie

"Czy postanowienia Trybunału Konstytucyjnego nie powinny być przygotowywane przez sędziów lub pracowników TK a nie zlecane innym osobom?" - pyta serwis publikujący dokumenty. "Jeśli to jest prawda, właśnie pseudosędzia Muszyński udowodnił, że mamy pseudotrybunał, a pseudosędziowie TK nie potrafią orzekać"- ocenił były minister sprawiedliwości Borys Budka.


"Ja tylko przedłużyłem do końca roku umowy, zawarte z tymi osobami za poprzedniego prezesa, i to na tych samych warunkach, jak poprzednio. Oni pracowali na zlecenie od kilku lat" – mówi wPolityce.pl sędzia Mariusz Muszyński o ujawnionych w sieci umowach.

Muszyński w marcu wystąpował na konferencji z prezes TK Julią Przyłębską, gdy Trybunał uznał nowelizację Prawa o zgromadzeniach zaskarżoną przed podpisaniem przez prezydenta Andrzeja Dudę, za zgodną z konstytucją. "Wyborcza" informowała w listopadzie zeszłego roku, że sędzia w przeszłości współpracował z polskim wywiadem, czemu on sam miał zaprzeczyć w rozmowie z Andrzejem Rzeplińskim.

...

No przeciez nie zadajcie od nominatow PiS zeby potrafili sporzadzic ekspertyze. Od tego sa EKSPERCI! Oni sa od brania kasy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:40, 20 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Sędziowie TK piszą list do prezes Przyłębskiej ws. kasowania wyroków z bazy
Sędziowie TK piszą list do prezes Przyłębskiej ws. kasowania wyroków z bazy

Wczoraj, 19 maja (19:14)

Ośmiu sędziów Trybunału Konstytucyjnego pyta prezes Julię Przyłębską o powody kasowania orzeczeń z bazy wyroków sądu. "Zwracamy się o niezwłoczne wyjaśnienia, kto i na jakiej podstawie podjął decyzję o usunięciu trzech wyroków" - piszą do Przyłębskiej sędziowie.
Prezes TK Julia Przyłębska
/Michał Dukaczewski /RMF FM


Pismo podpisali między innymi Stanisław Biernat, Piotr Tuleja oraz Piotr Pszczółkowski. Wiceprezes Trybunału Stanisław Biernat, w e-mailu skierowanym do mediów tak tłumaczy powody jego ujawnienia: "Wstrzymywaliśmy się z przesłaniem tego pisma mediom dając adresatce szanse na spokojne udzielenie odpowiedzi, ale takiej odpowiedzi nie dostaliśmy" - tłumaczy.

Wiceprezes TK wymienia też dwa inne wnioski skierowane do prezes.

(...) nie dostałem odpowiedzi na mój e-mail z dnia 11 maja 2017 r., w którym wzywałem s. J. Przyłębską o zajęcie się (w) trybie natychmiastowym wypowiedziami p. Lecha Morawskiego na konferencji w Oxfordzie w dniu 9 maja 2017 r. Nie ma też odniesienia się s. J. Przyłębskiej na oświadczenie ośmiorga sędziów z 17 maja 2017 r., w którym sędziowie domagali się adekwatnej reakcji na nieodpowiedzialne wypowiedzi L. Morawskiego - pisze Stanisław Biernat.

Informacje o znikających z bazy orzeczeń wyrokach pojawiły się na początku tygodnia. Wtedy z internetowej bazy skasowano wyroki o sygnaturach K 47/15, K 39/16 i K 44/16. Wszystkie zostały wydane w czasie, gdy prezesem TK był Andrzej Rzepliński i dotyczyły konstytucyjności przepisów zmieniających zasady funkcjonowania Trybunału. Wszystkie trzy nie zostały opublikowane w Dzienniku Ustaw przez rząd Beaty Szydło.
List, który sędziowie TK skierowali do prezes Julii Przyłębskiej
/RMF FM


(łł)
Grzegorz Kwolek

...

Niszczenie czarnych skrzynek co? To juz widze ich znak firmowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:51, 02 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Opinie
Rzeczywistości równoległe
Rzeczywistości równoległe
Autor: Marcin Zaborski

1 godz. 56 minut temu

Polityczny spór o prezydenckie prawo łaski po raz kolejny pokazuje nam tworzenie się "równoległych rzeczywistości", w których funkcjonują aktorzy życia publicznego. Trudno nie odnieść wrażenia, że żyją w odrębnych światach, które potrzebne są sobie nawzajem jedynie jako punkty odniesienia. Przedstawiciele obu kultur mają bowiem zasadnicze trudności w spotkaniu się i budowaniu wspólnej przestrzeni dialogu i współpracy. Dokąd prowadzi to rozdzielenie i jakie będzie miało konsekwencje dla naszej kultury politycznej i kultury prawnej?
Sędziowie Sądu Najwyższego
/Jacek Turczyk /PAP


Kiedy Sąd Najwyższy ogłasza, że prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych - wcale nie zamyka dyskusji na temat tego, czy prezydent mógł ułaskawić byłego szefa CBA. Głos zabierają prezydenccy ministrowie i przekonują, że "trzynastu wybitnych polskich prawników z różnych epok" myśli o prawie łaski tak samo jak Andrzej Duda. A dowodem na to są wcześniejsze artykuły i książki, których autorzy wskazywali, że głowa państwa może zastosować prawo łaski już na etapie nieprawomocnego wyroku sądowego. Ministrowie pokazują listę tych publikacji i zapraszają do lektury literatury prawniczej. A o uchwale Sądu Najwyższego mówią, że to "dywagacje" i decyzja "sprzeczna z polskim porządkiem prawnym", a w związku z tym - według nich - "nieskuteczna".

Pytanie - czy głos płynący z Pałacu Prezydenckiego oznacza, że dla tego ośrodka władzy decyzja ogłoszona przez sędziów nie istnieje? I czy ci - albo inni - politycy czy urzędnicy państwowi mogą to z pełną mocą zadekretować? Czy też poruszają się jedynie w obszarze publicystycznego kontestowania sądowych decyzji, czyli komentują, żeby ostatecznie przypomnieć starą maksymę: dura lex sed lex i się jej podporządkować?

Nie pierwszy raz politycy wydają post-sądowe werdykty i polemizują z wymiarem sprawiedliwości. Czasem robią to głośnymi komentarzami do konkretnych wyroków. Innym razem - po cichu - nie spieszą się z wykonywaniem orzeczeń - na przykład Trybunału Konstytucyjnego, co w minionych latach zdarzało się wcale nierzadko. W ostatnich miesiącach pojawiały się z kolei zarzuty, że Trybunał Konstytucyjny spotykał się nie na formalnych posiedzeniach, ale na towarzyskich spotkaniach przy kawie i ciastkach. Mieliśmy też - i wciąż zresztą mamy - spory o to, czy sędziowie TK wydawali przy tej okazji wyroki i czy należy je publikować. Padają jednocześnie zarzuty, że prezes Trybunału działa nielegalnie, bo - zdaniem prezentujących takie opinie - została wybrana wbrew procedurom. W zasadzie więc to nie prezes, ale "pseudo-prezes", wokół której działają "pseudo-sędziowie". Część polityków i prawników przekonuje wreszcie z całą mocą, że na dobrą sprawę nie mamy już w Polsce sądu konstytucyjnego, a TK stał się - jak mówią - "wydmuszką", więc nie należy poważnie podchodzić do jego decyzji.

Czy jest więc ktoś, kto może jednoznacznie to rozstrzygnąć? Czy jest instytucja, która na gruncie prawa powie nam, czy Trybunał Konstytucyjny działa zgodnie z prawem? Czy zostaje nam poruszanie się w obszarze publicystyki, akademickiej wymiany myśli i argumentów oraz nierozwiązywalnych sporów politycznych? Jedna strona sporu będzie przywoływała wygodne dla siebie opinie wybranej części prawników. Druga strona odpowie na to, przywołując korzystne dla siebie interpretacje przepisów, podpierając się zupełnie innymi autorytetami prawnymi.

Jak zważyć siłę ich argumentów? Jak doprowadzić do spotkania dwóch równoległych światów? I wreszcie - jak wybrnąć z politycznego pata, którego zakładnikiem stają się instytucje mające strzec porządku prawnego? A może to wcale nie one, tylko my wszyscy stajemy się zakładnikami tego sporu...


Marcin Zaborski

...

Tu akurat nie ma sporu jest nikczemnosc. Ohydne prowokacje przeciw Lepperowi na zyczenie prezesa byly faktem. Kaminski to dno moralne. A Duda dzialal na rozkaz bo Kaminski mial wesc do nierzadu prezia. I tyle. ,,Praworzadnosc" kaczyzmu juz poznalismy. A co to za 13 ,,wybitnych" prawnikow? Kuchcinski show?
Kolejnosc jest jasna:
1 instancja
2 instancja
3 instancja
itd. zalezy ile jest
Ostateczna instancja
Wyrok staje sie prawomocny.
Mozliwosc ulaskawienia.
Nie musze tlumaczyc ze kolejnosc nie moze byc losowa np.
8,3,1,7 itd instancja. Lub ulaskawienie, 5,2,9 instancja...
To juz w przedszkolu dzieci znaja kolejnosc liczb... W PiSie nie. Ich ,,autorytety" prawne powinny przerobic kurs przedszkola... Wszystko to Monty PiSton.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:07, 11 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
KSP: Władysław Frasyniuk odpowie za naruszenie nietykalności policjanta
KSP: Władysław Frasyniuk odpowie za naruszenie nietykalności policjanta

1 godz. 15 minut temu

​Działacz opozycji PRL Władysław Frasyniuk odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, a siedem innych osób za złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu aktu religijnego podczas miesięcznicy smoleńskiej - poinformowała stołeczna policja.
Władysław Frasyniuk
/Leszek Szymański /PAP


W sobotę wieczorem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób zakłóciło obchody upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej; usiadło na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki.

Policja skierowała 91 wniosków do sądu za blokowanie jezdni na drodze marszu. 11 osób przyjęło mandaty. Nikt nie został zatrzymany - powiedział rzecznik KSP asp. szt. Mariusz Mrozek.

Wśród kontrmanifestujących był Władysław Frasyniuk, który - jak podała policja - odpowie z naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Grozi za to nawet 3 lata więzienia.

7 innych osób będzie odpowiadać za złamanie art. 195 k.k. Stanowi on, że: "Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

Policja poinformowała, że dodatkowo 10 osób odpowie za wykroczenia m.in. zakłócanie spokoju oraz przeszkadzanie w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia.

Rzecznik KSP Mariusz Mrozek powiedział, że policja wzywała osoby zakłócające demonstrację do rozejścia się i do zachowania zgodnego z prawem, jednak to nie poskutkowało. Następnie funkcjonariusze przenosili te osoby z jezdni i zostały one wylegitymowane.

Policja zapowiadała wcześniej, że będzie podejmowała interwencje i działania w stosunku do osób, które poprzez swoje zachowanie będą zagrażać bezpieczeństwu innych ludzi i naruszać obowiązujący porządek prawny.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Od tego czasu 10 dnia każdego miesiąca organizowane są obchody tzw. miesięcznicy smoleńskiej. Kulminacyjnym punktem obchodów jest msza św. w warszawskiej archikatedrze, po której uczestnicy przechodzą przed Pałac Prezydencki.

...

Frasyniuk znowu godzi w podstawy ustoju element antysocjalistyczny. I prowokator!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:50, 20 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Ziobro skierował do TK zasady wyboru sędziów KRS. Dziś mamy poznać wyrok
Ziobro skierował do TK zasady wyboru sędziów KRS. Dziś mamy poznać wyrok

Dzisiaj, 20 czerwca (06:17)

​Trybunał Konstytucyjny ma ogłosić dziś wyrok w sprawie przepisów ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z 2011 roku o zasadach wyboru sędziów do Rady. Wniosek do TK o uznanie tych regulacji za niekonstytucyjne złożył prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Siedziba Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie (zdj. ilustracyjne)
/Michał Dukaczewski /RMF FM
Głosowanie nad zmianami w KRS niespodziewanie znika z porządku obrad. Jak to tłumaczy PiS?

Według wniosku Ziobry, obecna ustawa o KRS m.in. ogranicza prawa wyborcze sędziów przy wyłanianiu ich przedstawicieli do Rady, gdyż stawia w uprzywilejowanej pozycji sędziów sądów wyższych instancji oraz bezpodstawnie różnicuje charakter kadencji sędziów-członków KRS i parlamentarzystów-członków KRS.

Intencją wniosku jest ostateczne uniknięcie ewentualnych wątpliwości, dotyczących rozwiązań w nowelizacji ustawy o KRS, nad którą pracuje Sejm - informowano w kwietniu, gdy wniosek prokuratora generalnego trafił do TK.

8 czerwca - wbrew zapowiedziom - Sejm nie głosował nad uchwaleniem nowelizacji ustawy o KRS oraz Prawa o ustroju sadów powszechnych. Oba projekty, które miały przejść do etapu trzecich czytań, spadły wtedy z porządku głosowań. O przesunięcie głosowań Ziobro zwracał się do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Głosowania nad tymi projektami znalazły się w porządku obrad rozpoczynającego się dzisiaj posiedzenia Sejmu.

TK rozstrzygnie wniosek w składzie pięciu sędziów: Michał Warciński (przewodniczący), Mariusz Muszyński (sprawozdawca), Henryk Cioch, Lech Morawski i Julia Przyłębska.

...

Niesmieszny kabaret pokazujacy ze kaczyzm to kompletne bezprawie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:22, 23 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
​Były wiceszef Biura Analiz Sejmu idzie do sądu
​Były wiceszef Biura Analiz Sejmu idzie do sądu

Dzisiaj, 23 czerwca (10:57)

Zwolniony wicedyrektor Biura Analiz Sejmowych pozywa Kancelarię Sejmu. Jak dowiedział się reporter RMF FM Grzegorz Kwolek, do sądu pracy właśnie trafił pozew Jakuba Borawskiego w sprawie nieuzasadnionego zwolnienia. Borawski został zwolniony z Biura Analiz na miesiąc przed objęciem emerytalnym okresem ochronnym.
Sejm (zdjęcie ilustracyjne)
/Kamil Młodawski /RMF FM


Były wicedyrektor BAS chce przywrócenia do pracy i powrotu na zajmowane wcześniej stanowisko. Jakub Borawski nie chce komentować okoliczności zwolnienia, bo jak usłyszał od niego reporter RMF FM, musi tę sprawę jeszcze skonsultować ze swoim prawnikiem.

Kancelaria Sejmu twierdzi, że powodem rozwiązania umowy z wicedyrektorem była reorganizacja Biura Analiz.

"(...) dokonano m.in. redukcji nadmiernie rozbudowanej kadry kierowniczej, zmniejszając liczbę wicedyrektorów z pięciu do dwóch. Przyjęto przy tym założenie, że w celu zapewnienia najwyższego poziomu doradztwa na rzecz Sejmu, osoby zajmujące stanowiska kierownicze (od naczelnika wzwyż) w Biurze powinny posiadać stopień lub tytuł naukowy (przynajmniej stopień doktora). Ponadto osoby zajmujące się opiniowaniem kwestii zgodności projektów ustaw z prawem UE powinny posiadać wykształcenie prawnicze" - pisze Kancelaria Sejmu w oświadczeniu przesłanym mediom po naszej publikacji. Bzdura - komentuje krótko zwolniony.

Jak ujawniło RMF FM, wicedyrektor Biura Analiz Sejmowych został zwolniony na miesiąc przed objęciem emerytalnym okresem ochronnym. Jakub Borawski pracował w parlamencie od ponad dwudziestu lat. Od ponad dziesięciu lat kierował Wydziałem Analiz Prawa Europejskiego i Międzynarodowego.

Według nieoficjalnych informacji RMF FM, jednym z powodów rozwiązania umowy miały być negatywne opinie Biura Analiz dotyczące dwóch ustaw - "Apteka dla aptekarza" i ustawy umożliwiającej niekontrolowaną wycinkę drzew - podpisane przez Borawskiego.

...

Oczywiscie skandalem jest ze jesli opinia eksperta jest niezgodna z interesmi kliki u koryta to zwalniaja. W tej sytuacji doradzanie nie ma sensu skoro mozna tylko popierac ,,partie"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:10, 23 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Sąd odroczył proces z powodu wątpliwości związanych w wyborem prezes TK. Jest reakcja TK, Szydło i Z
Sąd odroczył proces z powodu wątpliwości związanych w wyborem prezes TK. Jest reakcja TK, Szydło i Z

Dzisiaj, 23 czerwca (12:01)
Aktualizacja: 3 minuty temu

Bezprecedensowa decyzja warszawskiego sądu rejonowego. Na dzisiejszej rozprawie sędzia odroczył bezterminowo proces wytoczony Trybunałowi Konstytucyjnemu, bo... jego zdaniem obecne władze TK - w tym prezes Trybunału Julia Przyłębska - mogły zostać wybrane niezgodnie z prawem. To pierwsza tego typu decyzja w Polsce. Jest już ostra reakcja Trybunału, premier Beaty Szydło i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska
/Marcin Obara /PAP

Proces chciał wytoczyć Trybunałowi Konstytucyjnemu prywatny przedsiębiorca z Tychów Marek Jarocki. Jak relacjonował dzisiaj w rozmowie z reporterem RMF FM Grzegorzem Kwolkiem, cała sprawa rozpoczęła się od złożenia przez niego skargi konstytucyjnej, "którą rozpoznali sędziowie wybrani przez PiS - ci tzw. dublerzy" "Odmówili jej rozpoznania" - dodaje.

W tej sytuacji Marek Jarocki uznał, że orzeczenie wydane przez TK w jego sprawie "jest nielegalne, bo wydane przez osoby nieuprawnione do orzekania".

Taki pozew złożyłem, żądając odszkodowania za to, że orzekały w mojej sprawie osoby niebędące sędziami - powiedział naszemu dziennikarzowi.

Sąd przyjął mój pozew do rozpoznania. Dzisiaj była pierwsza rozprawa, (...) ale sędzia (...) nie dopuścił do uczestniczenia w sprawie pełnomocnika ze strony Trybunału Konstytucyjnego: spytał go, od kogo ma pełnomocnictwo, przez kogo podpisane. Na to adwokat powiedział: "Przez panią sędzię Przyłębską". Na to sąd odpowiedział, że w przekonaniu sądu sędzia Przyłębska została wybrana na prezesa Trybunału Konstytucyjnego nielegalnie, bo wbrew przepisom ustawy - relacjonował Marek Jarocki.

W związku z tym (sąd) doszedł do przekonania, że Trybunał Konstytucyjny nie jest należycie reprezentowany, bo nie ma organu uprawnionego do reprezentacji - wyjaśnił.

To zaś - jak kontynuował przedsiębiorca - spowodowało "konieczność z automatu zawieszenia postępowania, aż zostanie wybrany legalnie prezes Trybunału Konstytucyjnego".
Sędzia Łączewski: Sąd musi mieć pewność, że Trybunał Konstytucyjny jest właściwie reprezentowany

Sąd musi mieć pewność, że Trybunał Konstytucyjny jest właściwie reprezentowany - tłumaczy reporterowi RMF FM sędzia Wojciech Łączewski. Sędzia stwierdził, że taka decyzja zapadła, bo wciąż nie ma odpowiedzi na pytanie prawne skierowane do Sądu Najwyższego. Chodzi o rozstrzygnięcie, czy Julia Przyłębska została wybrana prawidłowo na prezesa Trybunału Konstytucyjnego i czy sąd powszechny w ogóle może oceniać tę kwestię. Do tego czasu decyzja o przyznaniu lub nieprzyznaniu odszkodowania przedsiębiorcy nie może zapaść.

Najpierw Sąd Najwyższy musi rozwiać wątpliwości, bo gdyby uznał, że jednak Przyłębska nie jest prezesem Trybunału, cały proces należałoby powtórzyć. Sędzia Łączewski w taki sposób wytłumaczył, o co chodzi w tej sprawie. Po szczegóły odsyła do rzecznika sądu.

Rzeczniczka Sąd Okręgowego w Warszawie Anna Ptaszek podkreśliła, że sędzia Wojciech Łączewski nie podważał wyboru Julii Przyłębskiej na prezesa Trybunału Konstytucyjnego, powołał się zaś na pytanie prawne do Sądu Najwyższego w kwestii prawidłowości jej wyboru.

Ptaszek tłumaczyła, że rozpatrując cywilną sprawę, wytoczoną przez osobę prywatną prezesowi TK o odszkodowanie, sędzia sądu rejonowego Wojciech Łączewski powołał się na to, że musi on dbać o to, by Skarb Państwa był należycie reprezentowany w tym procesie. Potwierdziła, że pełnomocniczka TK miała pełnomocnictwo podpisane przez prezes Przyłębską.

Sędzia uznał, że od odpowiedzi SN może zależeć sprawa, którą prowadzi; dlatego zawiesił tę sprawę cywilną do czasu rozpatrzenia pytania prawnego przez SN, skierowanego przez Sąd Apelacyjny w Warszawie - dodała sędzia Ptaszek. Ani słowem nie powiedział, że uważa panią prezes Przyłębską za wybraną wadliwie, chce tylko zaczekać na odpowiedź na pytanie prawne - zaznaczyła sędzia Ptaszek.
Trybunał Konstytucyjny: Wybór prezesa TK poza jurysdykcją sądu

W związku z decyzją warszawskiego sądu rejonowego z 23 czerwca 2017 r., Trybunał Konstytucyjny przypomina, że poza jurysdykcją sądu cywilnego, a nawet całego sądownictwa powszechnego, są sprawy dotyczące wyboru prezesa Trybunału Konstytucyjnego, oraz możliwość oceny działania Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w tym zakresie - tak decyzję sądu skomentował w oświadczeniu Trybunał Konstytucyjny.

Tego rodzaju aktywność sądu cywilnego wpisuje się w dostrzegane ostatnio publicznie, niebezpieczne dla państwa prawa, próby przekraczania konstytucyjnych i ustawowych kompetencji przez pracowników wymiaru sprawiedliwości. Trybunał ufa, że Sąd Najwyższy przerwie te działania - czytamy w oświadczeniu.

Żaden sąd w Polsce nie ma prawa badać powołania prezesa Trybunału Konstytucyjnego - stwierdził później w rozmowie z PAP sędzia TK Mariusz Muszyński. Według niego takie działanie oznacza brak szacunku dla prawa.

Co do sędziego Łączewskiego, to się nie dziwię, bo rozumiem, że on kontynuuję tę swoją krucjatę (...) rozumiem, że robi to świadomie, bo na tyle wiedzy prawniczej powinien mieć, żeby wiedzieć, iż nie ma uprawnień do podejmowania tego rodzaju decyzji - powiedział sędzia Muszyński. Dodał, że takie działanie to "brak szacunku dla prawa i państwa".

Sędzia Muszyński wskazał, że już w 2008 r. Sąd Najwyższy, w uchwale, "jednoznacznie wypowiedział się, że sądy cywilne w ramach procesu cywilnego nie mają prawa do badania aktów powołań przedstawicieli różnego rodzaju urzędów państwowych; tego rodzaju badania mogą być dokonane tylko w ramach specjalnych, istniejących procedur". W przypadku prezesa TK i sędziów TK takich procedur nie ma - dodał.
Ziobro: Jest to naruszenie prawa i to rażące

Minister Zbigniew Ziobro nie zgadza się z decyzją warszawskiego sądu rejonowego. Nie jest kompetencją sądów cywilnych rozstrzygać, czy prezes danego sądu - w tym wypadku Trybunału Konstytucyjnego - został wybrany w sposób właściwy czy nie, bo to jest poza zakresem ich kognicji - stwierdził szef resortu sprawiedliwości. Jest to naruszenie prawa i to rażące - uważa Ziobro.

Sądy cywilne nie są władne oceniać, czy prezes sądu konstytucyjnego jest wybrany właściwie czy nie, bo sądy cywilne są od rozstrzygania spraw cywilnych (...); tutaj mamy do czynienia z prawem publicznym, związanym z funkcjonowaniem instytucji publicznych państwa, opisanych w konstytucji - dodał Ziobro.

Podkreślił, że "wiele mówi osoba pana sędziego". Przypomniał, że to "sędzia znany z rozmaitych zachowań, wysoce kontrowersyjnych". Zaznaczył, że "jego działania są przedmiotem intensywnych czynności procesowych organów ścigania".
Premier: To, co się wydarzyło w sądzie, to rzecz niesłychana

Sprawę skomentowała także premier. To, co wydarzyło się dziś w sądzie rejonowym, to rzecz niesłychana; w pełni zgadzam się z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą - stwierdziła w Brukseli Beata Szydło.

Ja mogę powiedzieć tyle, że w pełni zgadzam się tutaj z panem ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Nie znam dokładnie szczegółów tej sprawy, bo jestem tutaj w Brukseli, ale z tych informacji, które mam, to w pełni podzielam zdanie pana ministra. Jest to oczywiście rzecz niesłychana, to co wydarzyło się dzisiaj w sądzie rejonowym - oświadczyła premier.
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski: Sąd sam bezpośrednio zinterpretował konstytucję, do czego jest uprawniony

O wyjaśnienie, co oznacza dzisiejsza decyzja stołecznego sądu, poprosiliśmy prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego, szefa Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Przede wszystkim oznacza to, że sąd stosuje konstytucję bezpośrednio. Sąd ma prawo stosować bezpośrednio konstytucję, jeżeli nie ma oczywiście orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego rozstrzygającego sprawę czy nie ma orzeczenia Sądu Najwyższego. Tak że tutaj sąd sam bezpośrednio zinterpretował konstytucję, do czego jest uprawniony - podkreślił prof. Ćwiąkalski.

Przyznał, że to "zdecydowanie pierwszy" tego typu przypadek i - jak zaznaczył - "komplikujący sytuację prawną w Polsce, jeżeli chodzi o funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego".

Ja mówiłem o tym, że taka sytuacja może wystąpić, ponieważ władze polityczne nie mogą sobie uzurpować prawa do tego, żeby samodzielnie interpretować prawo - od tego w Polsce są sądy i trybunały - podkreślił prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
To sędzia Łączewski skazał byłych szefów CBA

Sędzia Wojciech Łączewski nie pierwszy raz skupia na sobie uwagę opinii publicznej i mediów.

Dwa lata temu skazał nieprawomocnie byłych szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na trzy lata więzienia za przekroczenie uprawnień i podżeganie do wręczenia łapówki w tzw. aferze gruntowej.

W zeszłym roku ujawniono korespondencję prowadzoną przez Łączewskiego na Twitterze z osobą podszywającą się pod znanego dziennikarza Tomasz Lisa. Sędzia miał umawiać się na spotkanie z tą osobą w celu "omówienia strategii walki z PiS". Łączewski twierdzi, że pod niego również ktoś się podszył, a on nie wymieniał takich wiadomości. Sprawę bada prokuratura w Legnicy.



(e, mpw)
Marek Balawajder
, Grzegorz Kwolek
, Magdalena Wojtoń
RMF FM/PAP

...

Szydlo autorytet prawny SmileSmileSmileSmile
Sedzia ma racje. Jak mozna orzekac na podstawie produktow Przylebskiej SA.
Kaczyzm w ogole ma charakter menelski a ich ,,dobra zmiana" przypomina włam pijaczkow do sklepu z jabcokiem... Jabolani...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:04, 27 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Prezes TK: Prawdopodobne postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego TK w stanie spoczynku
Prezes TK: Prawdopodobne postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego TK w stanie spoczynku

Wczoraj, 26 czerwca (22:59)

"Prawdopodobnie będzie prowadzone postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego TK w stanie spoczynku" - zapowiedziała prezes TK Julia Przyłębska. Jak wyjaśniała, sprawa ma związek z udziałem sędziego TK w wiecu politycznym.
Julia Przyłębska
/Radek Pietruszka /PAP

Prezes Trybunału Konstytucyjnego była pytana w TVP o możliwość prowadzenia postępowań dyscyplinarnych wobec obecnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego lub sędziów w stanie spoczynku, "którzy angażują się w wiece polityczne".

Sytuacja w tej chwili jest taka, że przygotowywałam wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec jednego z sędziów, ale w międzyczasie zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające przez inny organ. W związku z tym tutaj będziemy czekali na decyzje podjęte przez ten organ - powiedziała prezes TK, nie precyzując, o jaką sprawę chodzi.

Zapowiedziała, że będzie prowadzone postępowanie wobec sędziego TK w stanie spoczynku. Co do zachowania sędziego w stanie spoczynku, to jest rzeczywiście przypadek, w którym sędzia uczestniczył w politycznym wiecu. To już nie mówimy o przedstawianiu swoich poglądów tylko po prostu (o) politycznym wiecu. Toteż tutaj będzie prawdopodobnie postępowanie prowadzone, dlatego, że wpłynął taki wniosek i ja muszę na to zareagować - mówiła sędzia Przyłębska.

Na pytanie dziennikarki, czy chodzi o byłego prezesa TK Jerzego Stępnia, odpowiedziała: Dopóki postępowanie nie jest wszczęte (...) nie chciałabym mówić o niczym .

Przed kilkoma tygodniami media podawały, że prezes TK Julia Przyłębska miała napisać list do Stępnia, "żeby wytłumaczył się z uczestnictwa" w Marszu Wolności, zorganizowanym 6 maja przez Platformę Obywatelską.
...

OOO! Widzicie! PRZYLEBSKA BEDZIE POSTEPOWAC DYSCPLINARNIE! TEGO JESZCZE NIE BYLO! ONA! KURIOZUM! KTO JAK KTO ALE ONA!

Wydobyta ze smietnika przez Lecha Kaczynskiego widzicie jaki on ,,wybitny" byl bedzie sie mscic. TERA ONA BEDZIE WYDALAC!

Tacy degeneraci sa msciwi niebywale. To jest zelazne prawo psychopatologii. W ogole PiS ma charkter odwetu, odrzutu na tych ktorym sie udalo. Oczywiscie ci goscie to tez łotrzykowie i w wiekszosci im sie nalezy, ale sadzic beda ich ci gorsi. Jak za Stalina grupa gorszych czekistow mordowala mniej gorszych i byla mordowana przez jeszcze gorszych.

OHYDA! Ale pokazuje szambo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:04, 12 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Wzięli udział w głosowaniu o KRS. Dunin i Głogowski zawieszeni w prawach członków klubu PO
Wzięli udział w głosowaniu o KRS. Dunin i Głogowski zawieszeni w prawach członków klubu PO

26 minut temu

Władze klubu PO zawiesiły do końca września w prawach członków klubu Artura Dunina i Tomasza Głogowskiego - poinformował rzecznik PO Jan Grabiec. Obaj posłowie wzięli udział w głosowaniu ws. noweli ustawy o KRS, podczas gdy pozostali posłowie PO nie uczestniczyli w nim.
Grzegorz Schetyna
/Leszek Szymański /PAP

Kolegium KPPO zawiesiło w prawach członków posłów A.Dunina i T.Głogowskiego na okres do 30.09. Ich błąd nie miał wpływu na wynik głosowania - napisał w środę wieczorem na Twitterze rzecznik Platformy Jan Grabiec.

W rozmowie z PAP Grabiec podkreślił, że dwaj posłowie nie wykazali się dostateczną czujnością. Przez nieuwagę w trakcie głosowania dopiero wyjęli karty do głosowania co było sprzeczne z decyzją klubu w związku z tym zostali ukarani - powiedział Grabiec.

Dodał, że posłowie tłumaczyli swoje zachowanie nieuwagą i tym, że zgłosili to od razu marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu. Ale widocznie nie jest to korzystne dla wizerunku klubu, w związku z tym kara została już nałożona - powiedział rzecznik PO.

Poseł Głogowski powiedział PAP, że przyjmuje decyzję o zawieszeniu w prawach ze "zrozumieniem i smutkiem".

Posłowie naszego klubu wiedzą, że nie było z naszej strony działania celowego, że był to błąd. Jednak widać uznali, że jakaś kara musi być. Cieszę się przynajmniej, że jest to kara czasowa i ulegnie przedawnieniu - powiedział poseł Platformy.

Z kolei poseł Dunin tuż po głosowaniu prosił marszałka Sejmu o powtórzenie głosowania, przekonując, że nie brał w nim udziału. Wyciągnąłem kartę i bardzo bym prosił o uwzględnienie, tego mojego aktu niegłosowania - powiedział wówczas.

Większość posłów klubów opozycyjnych obecnych na sali sejmowej - w tym 134 posłów PO - nie wzięła udział w głosowaniu nad nowelizacją ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, która przewiduje m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami i wybór ich następców przez Sejm.

W głosowaniu uczestniczyło w sumie 232 posłów, czyli niewiele powyżej dopuszczalnego kworum. Ustawa została uchwalona głosami posłów PiS, za opowiedzieli się też posłowie kół Republikanie i WiS.

...

Oczywiscie to jest nielegalne. Chodzi o obsadzenie sadow swoimi trepami i prostakami jak Przylebska. Faktycznie postepuje destrukcja panstwa ktore przestaje istniec nawet teoretycznie. Za chwile bedzie juz tylko chaos. Bo zasada jest juz tylko siła. Jak u Ruskich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:03, 13 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
PiS bierze się za Sąd Najwyższy. W Sejmie złożono projekt nowej ustawy
PiS bierze się za Sąd Najwyższy. W Sejmie złożono projekt nowej ustawy

Dzisiaj, 13 lipca (06:30)
Aktualizacja: Dzisiaj, 13 lipca (06:40)

Trzy nowe Izby SN, modyfikacje w powoływaniu sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku - to niektóre z zapisów projektu nowej ustawy o SN, który PiS złożyło w Sejmie. Projekt pojawił się na stronach Sejmu w środę późnym wieczorem.
Gmach Sądu Najwyższego w Warszawie
/Marcin Obara /PAP


Charakter, zakres i duża liczba zmian ustrojowych przesądzają o potrzebie uchwalenia nowej ustawy, tj. uregulowania całości problematyki organizacji oraz funkcjonowania SN, a także postępowania przed tym sądem w nowym, spójnym koncepcyjnie i konstrukcyjnie akcie prawnym - argumentują autorzy poselskiej propozycji w jej uzasadnieniu.

Według posłów PiS po zmianach orzecznictwo SN "będzie się cieszyć większym autorytetem i zaufaniem ze strony obywateli". Nowe regulacje mają gwarantować pełnienie funkcji sędziego przez osoby o najwyższych kwalifikacjach zawodowych i etycznych - dodali autorzy projektu.

W SN wyodrębnione mają zostać trzy nowe Izby - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna. Obecnie w SN są Izby: Cywilna, Karna, Wojskowa oraz Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. Projekt zakłada też wprowadzenie szeregu zmian w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów SN.

Art. 87. projektu stanowi zaś, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

Jeżeli sędzia Sądu Najwyższego zajmujący stanowisko I prezesa SN został przeniesiony w stan spoczynku (...) zadania i kompetencje I prezesa SN wykonuje sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez Ministra Sprawiedliwości - głosi kolejny z artykułów projektu.

Autorzy przyznali w jego uzasadnieniu, iż "niewątpliwe jest, że przedstawione wyżej zmiany ustroju SN są zmianami istotnymi". W szczególności, w następstwie projektowanego utworzenia nowych Izb i wydziałów oraz zmian kognicji i w procedurze, Sąd Najwyższy stanie się de facto zupełnie nowym sądem tak w charakterze ustrojowym, jak funkcjonalnym - ocenili.

Dlatego - jak dodano - "tak, jak w wypadku każdej innej istotnej zmiany w ustroju sądów, pociąga to za sobą konieczność zdefiniowania na nowo m.in. potrzeb kadrowych, adekwatnych do na nowo określonego zakresu zadań SN".

Projekt przewiduje rozwiązanie tej sytuacji przez zdecydowanie o przeniesieniu sędziów Sądu Najwyższego, powołanych na podstawie przepisów dotychczasowych, w stan spoczynku, z zachowaniem prawa do uposażenia na ostatnio zajmowanym stanowisku sędziego SN, przysługującym do czasu osiągnięcia 65. roku życia - napisano.

Jednocześnie projektodawca "dopuszcza możliwość przeniesienia sędziego w stanie spoczynku na jego wniosek - na stanowisko w sądzie powszechnym, wojskowym lub administracyjnym; decyzję w tym przedmiocie podejmuje Minister Sprawiedliwości". Sędzia przeniesiony będzie mógł używać tytułu "były sędzia Sądu Najwyższego".

W dniu wejścia w życie niniejszej ustawy Minister Sprawiedliwości, w drodze obwieszczenia w dzienniku urzędowym Ministra Sprawiedliwości, wskazuje sędziów SN, którzy pozostają w stanie czynnym, mając na uwadze konieczność wdrożenia zmian organizacyjnych wynikających ze zmiany ustroju i zachowanie ciągłości prac SN - przewidziano w projekcie. Minister - jak zapisano - "jednocześnie określi izbę SN, w której sędzia SN będzie wykonywać obowiązki, mając na uwadze dotychczas zajmowane przez sędziego stanowisko i potrzeby orzecznicze SN".

Posłowie PiS zaznaczyli w uzasadnieniu projektu, że "w trakcie dyskusji nad kształtem obecnie obowiązującej ustawy o SN pojawiały się opinie o konieczności uproszczenia organizacji tego organu władzy sądowniczej, a w konsekwencji racjonalizacji układu kierowania SN".

Kluczowym rozwiązaniem, niemającym swojego odpowiednika w obecnie obowiązującym stanie prawnym, jest utworzenie Izby Dyscyplinarnej, do której właściwości (...) należeć będzie rozpoznawanie spraw dyscyplinarnych sędziów SN, sędziów sądów powszechnych, sędziów sądów wojskowych, prokuratorów powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury, prokuratorów IPN, adwokatów, radców prawnych, notariuszy i komorników sądowych - napisano w uzasadnieniu.

Izba Dyscyplinarna ma składać się z Wydziału Pierwszego i Wydziału Drugiego. Do Wydziału Pierwszego należy w szczególności rozpatrywanie spraw sędziów SN oraz spraw sędziów i prokuratorów dotyczących przewinień dyscyplinarnych wyczerpujących znamiona umyślnych przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego - przewidziano. Z kolei Wydział Drugi ma rozpatrywać m.in. odwołania od wyroków sądów dyscyplinarnych pierwszej instancji, kasacje od wyroków dyscyplinarnych oraz odwołania od uchwał KRS.

Jak dodano "projektowana ustawa zasadniczo upraszcza i czyni transparentnymi procedury związane z wyłanianiem kandydatów na stanowisko sędziego SN, a ponadto wzmacnia pozycję Krajowej Rady Sądownictwa w procesie powoływania sędziów na to stanowisko". Wyjaśniono, że pominięty ma zostać wymóg oceny kwalifikacji kandydata na sędziego przez I prezesa SN oraz obowiązek rozpatrzenia kandydatury przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN.

Według projektu I prezes SN miałby być powoływany przez prezydenta spośród trzech a nie - jak to jest obecnie - dwóch kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN. W ten sposób zostaje zachowana decydująca rola organu samorządu sędziowskiego w procesie selekcji i wskazywania kandydatów do objęcia funkcji I prezesa SN przy jednoczesnym wzmocnieniu konstytucyjnej prerogatywy prezydenta - argumentują autorzy propozycji.

Jak oceniono w uzasadnieniu istotną zmianę stanowi przyznanie Ministrowi Sprawiedliwości upoważnienia do wydania rozporządzenia określającego regulamin SN, normujący całkowitą liczbę stanowisk sędziowskich sędziów SN, liczbę stanowisk sędziowskich w poszczególnych izbach, wewnętrzną organizację SN oraz szczegółowy podział spraw między Izby. Podkreślić należy, iż istniejące na gruncie obecnie obowiązującego stanu prawnego upoważnienie organu samorządu sędziowskiego do uchwalenia regulaminu SN, a więc unormowania tej problematyki aktem prawnym o charakterze wewnętrznym, stanowi rozwiązanie o charakterze wyjątkowym, które nie miało swojego odpowiednika w dotychczasowej historii ustroju sądów w Polsce - ocenili autorzy propozycji.

W projekcie zapisano także, że do pełnienia urzędu sędziego SN "nie może być powołany ten, kto pełnił służbę zawodową, pracował lub był współpracownikiem organów bezpieczeństwa" w okresie PRL. Na mocy proponowanych zmian wprowadzone zostałyby też limity dla sędziów SN, jeśli chodzi o dodatkowe zajęcia - w szczególności zatrudnienie na stanowisku dydaktycznym lub naukowym. Jak uzasadniono chodzi o zapobieżenie "sytuacji, w której zaangażowanie w działalność dydaktyczną mogłoby godzić w prawidłową realizację obowiązków przez sędziego".

Projekt ma także obniżyć granicę wieku uprawniającą do przejścia sędziego SN w stan spoczynku i ustanowić ją - co do zasady - na poziomie 60 lat, gdy chodzi o kobiety i 65 lat w przypadku mężczyzn.

Wraz z uzasadnieniem projekt - opatrzony datą 12 lipca - liczy 140 stron, został już mu nadany numer druku (1727). Zgodnie z projektem jego zapisy, w zdecydowanej większości, miałyby wejść w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.

Nic nie wiem o takim projekcie i myślę, że jestem pierwszą osobą, która powinna otrzymać ten projekt do wglądu - powiedziała w środę wieczorem PAP I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, która w Senacie przedstawiała informację o działalności SN w zeszłym roku.

...

Tak powinniscie sie tam w Warszawce zastanowic bo jak zaczna was wsadzac to dopiero bedzie. A na podstawie jakich dowodow? NIEZBITYCH! TERMOBARRYCZNYCH! Macio pokazal jak szukac dowodow. I bedziecie sie mogli odwolac.... Do Przylebskiej! Taki to wam kołchoz szykuja neobolszewicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:51, 13 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Prof. Piotrowski: Minister nie ma legitymacji, by decydować, kto zostanie w SN
Prof. Piotrowski: Minister nie ma legitymacji, by decydować, kto zostanie w SN

Dzisiaj, 13 lipca (09:4Cool

"Ta ustawa budzi bardzo duże wątpliwości konstytucyjne" - alarmuje konstytucjonalista, profesor Ryszard Piotrowski. Chodzi o najnowszą ustawę o Sądzie Najwyższym, która pojawiła się wczoraj na stronach sejmowych. Zakłada ona między innymi czystkę w tym sądzie. Stanowiska mają stracić wszyscy sędziowie oprócz tych, których wskaże minister sprawiedliwości.
Sędziowie SN opuszczają salę rozpraw
/ Jacek Turczyk /PAP


Zdaniem prof. Ryszarda Piotrowskiego najbardziej kontrowersyjne są te zapisy, dotyczące bezpośredniego wpływu ministra sprawiedliwości na skład Sądu Najwyższego.

To moim zdaniem jest z konstytucją niezgodne. On nie ma konstytucyjnej legitymacji do decydowania o tym, którzy sędziowie pozostaną w Sądzie Najwyższym - powiedział nam prof. Piotrowski.

Zaznaczał jednak, że na razie to tylko wątpliwości. By je potwierdzić, potrzebna jest drobiazgowa analiza tej bardzo obszernej ustawy.

Tych poważnych zastrzeżeń jest jednak dużo więcej. Pojawia się pytanie, czy w ogóle wolno taką ustawą skrócić kadencje sędziów. Jest też poważna obawa o złamanie konstytucyjnej zasady niezależności sądów.

Zgodnie z nową ustawą wybór nowych sędziów do Sądu Najwyższego należy do ministra sprawiedliwości. To on przedstawia kandydatury Krajowej Radzie Sądownictwa. Tej samej radzie, którą wczoraj posłowie PiS przyjmując ustawę o KRS, pozbawili członków. Nowych wybierze Sejm. Nowa Rada zaopiniuje wnioski ministra i przedstawi kandydatury na sędziów prezydentowi. Te wszystkie zmiany mogą podporządkować sąd władzy wykonawczej i ustawodawczej - a to jak alarmuje prof. Ryszard Piotrowski - grozi złamaniem zasady trójpodziału władzy.
Prawne barbarzyństwo

Ten projekt to prawne barbarzyństwo - tak nową regulację posłów PiS w sprawie Sądu Najwyższego komentuje konstytucjonalista Marek Chmaj. Nazywa ją barbarzyństwem, bo według niego "gwałci ona trójpodział władzy".

Chmaj twierdzi, że wejście w życie tej regulacji otwiera drogę do wielu nadużyć - m.in. wpływania polityków na niezależność władzy sądowniczej. Przypomina też, że Sąd Najwyższy orzeka o ważności wyborów.

Skoro Sąd Najwyższy zostanie wysłany w stan spoczynku i będą nowi nominanci, to nawet przy ogromnych fałszerstwach wyborczych może się okazać, że SN stwierdzi ważność wyborów - mówi Chmaj.
PiS bierze się za Sąd Najwyższy. W Sejmie złożono projekt nowej ustawy

Według posłów PiS po zmianach orzecznictwo SN "będzie się cieszyć większym autorytetem i zaufaniem ze strony obywateli".

W SN wyodrębnione mają zostać trzy nowe Izby - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna.

Art. 87. projektu stanowi zaś, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

Jeżeli sędzia Sądu Najwyższego zajmujący stanowisko I prezesa SN został przeniesiony w stan spoczynku (...) zadania i kompetencje I prezesa SN wykonuje sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez Ministra Sprawiedliwości - głosi kolejny z artykułów projektu.

Posłowie PiS zaznaczyli w uzasadnieniu projektu, że "w trakcie dyskusji nad kształtem obecnie obowiązującej ustawy o SN pojawiały się opinie o konieczności uproszczenia organizacji tego organu władzy sądowniczej, a w konsekwencji racjonalizacji układu kierowania SN".

(j.)
Paweł Balinowski

...

Oni ida juz na chama, zreszta nigdy za bardzo nie kojarzyli o co chodzi w tym prawie... Teraz są w amoku. Amokerzy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:01, 13 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
"To będzie koniec Sądu Najwyższego, jaki znamy". Rzecznik SN zaskoczony projektem PiS
"To będzie koniec Sądu Najwyższego, jaki znamy". Rzecznik SN zaskoczony projektem PiS

Dzisiaj, 13 lipca (11:20)

​Będzie to koniec Sądu Najwyższego, jaki znamy - tak rzecznik sądu Michał Laskowski komentuje projekt Prawa i Sprawiedliwości. Nowa ustawa zakłada wymianę wszystkich sędziów w tym gremium oprócz wskazanych przez ministra sprawiedliwości, którym dziś jest Zbigniew Ziobro.
Michał Laskowski
/Bartłomiej Zborowski /PAP


W Sądzie Najwyższym przy placu Krasińskich w Warszawie panuje całkowite zaskoczenie, gdyż nikt tego projektu nie negocjował z SN. Sędzia Michał Laskowski przyznaje, że o sprawie dowiedział się dziś rano z mediów i mówi wprost, że jego celem nie jest usprawnienie działania sądu, ale całkowita wymiana kadry i obsadzenie stanowisk swoimi ludźmi.
PiS bierze się za Sąd Najwyższy. W Sejmie złożono projekt nowej ustawy

Chodzi o to, żeby był to organ nie niezależny, niezawisły, wydający orzeczenia lub opinie, które się nie podobają, tylko żeby to był inny organ, który właśnie takich opinii i takich orzeczeń nie wydaje - mówił rzecznik Sądu Najwyższego.

Według Laskowskiego nowa ustawa to prosta droga do podporządkowania sądu ministrowi sprawiedliwości, który będzie mógł swobodnie decydować, kto w nim zasiądzie. To z kolei nie tylko krępowanie rąk władzy sądowniczej, ale też wprost łamanie zasady trójpodziału władzy i prosta droga do podporządkowania sądu ministrowi sprawiedliwości.
"To będzie koniec Sądu Najwyższego, jaki znamy". Rzecznik SN zaskoczony projektem PiS
/RMF FM
Zagrożenie dla wyborów?

Ten projekt to prawne barbarzyństwo - tak nową regulację posłów PiS w sprawie Sądu Najwyższego komentuje konstytucjonalista Marek Chmaj. Nazywa ją barbarzyństwem, bo według niego "gwałci ona trójpodział władzy".

Chmaj twierdzi, że wejście w życie tej regulacji otwiera drogę do wielu nadużyć - m.in. wpływania polityków na niezależność władzy sądowniczej. Przypomina też, że Sąd Najwyższy orzeka o ważności wyborów.

Skoro Sąd Najwyższy zostanie wysłany w stan spoczynku i będą nowi nominanci, to nawet przy ogromnych fałszerstwach wyborczych może się okazać, że SN stwierdzi ważność wyborów - mówi Chmaj.
Rewolucja w Sądzie Najwyższym

Projekt posłów PiS trafił do Sejmu w środę wieczorem. Według polityków Prawa i Sprawiedliwości po zmianach orzecznictwo SN "będzie się cieszyć większym autorytetem i zaufaniem ze strony obywateli".

W SN wyodrębnione mają zostać trzy nowe Izby - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna.

Najbardziej kontrowersyjny jest jednak art. 87. projektu, który stanowi, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

Jeżeli sędzia Sądu Najwyższego zajmujący stanowisko I prezesa SN został przeniesiony w stan spoczynku (...) zadania i kompetencje I prezesa SN wykonuje sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez Ministra Sprawiedliwości - głosi kolejny z artykułów projektu.

Posłowie PiS zaznaczyli w uzasadnieniu projektu, że "w trakcie dyskusji nad kształtem obecnie obowiązującej ustawy o SN pojawiały się opinie o konieczności uproszczenia organizacji tego organu władzy sądowniczej, a w konsekwencji racjonalizacji układu kierowania SN".

W rozmowie z RMF FM konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski mówił, że najbardziej kontrowersyjne zapisy w projekcie są właśnie te, dotyczące wpływu ministra sprawiedliwości na skład Sądu Najwyższego.

To moim zdaniem jest z konstytucją niezgodne. On nie ma konstytucyjnej legitymacji do decydowania o tym, którzy sędziowie pozostaną w Sądzie Najwyższym - powiedział nam prof. Piotrowski.

Zaznaczał jednak, że na razie to tylko wątpliwości. By je potwierdzić, potrzebna jest drobiazgowa analiza tej bardzo obszernej ustawy

(az)
Krzysztof Zasada
, Paweł Balinowski

...

Przyłeskizacja prawa. Wszyscy sendziole maja byc slugusami partii... To oczywiscie PRL. Los ostatnio zmalego nominata NIC ICH NIE NAUCZYL!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:26, 13 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Prof. Gersdorf: Chodzi o to, żeby wymienić skład Sądu Najwyższego. Do tego zmierza projekt PiS
Prof. Gersdorf: Chodzi o to, żeby wymienić skład Sądu Najwyższego. Do tego zmierza projekt PiS

Dzisiaj, 13 lipca (15:24)

"Chodzi o to, żeby wymienić skład Sądu Najwyższego, do tego zmierza projekt PiS" - tak Pierwsza Prezes SN Małgorzata Gersdorf komentuje projekt posłów PiS dot. SN, który trafił do Sejmu w środę wieczorem. "Wejście ustawy w życie spowoduje zahamowanie toczących się w Sądzie Najwyższym postępowań" - dodaje profesor i podkreśla, że "według projektu PiS Sąd Najwyższy staje się sądem przy ministrze sprawiedliwości". "Liczę się z tym, że nie dotrwam do końca kadencji Pierwszego Prezesa SN" - przyznaje.
Małgorzata Gersdorf
/Radek Pietruszka /PAP

Gersdorf powiedziała, że jest po pierwszej wstępnej lekturze projektu i oceniła, że zmienia on w zasadniczy sposób charakter SN. Przyznała, że chociaż liczyła się ze zmianami w SN, to nie przypuszczała, że zajdą aż tak daleko i szeroko.

Prezes SN stwierdziła, że w projekcie chodzi o zamiany kadrowe. Do tego zmierza cały ten projekt zaprezentowany przez posłów PiS - oceniła.

Jej zdaniem projekt zmierza do szerokiego podporządkowania SN ministrowi sprawiedliwości. To w moim przekonaniu wykracza poza trójpodział władzy, ale będziemy to jeszcze analizować, może są tam przepisy, które aż na taką ostrą ocenę nie zasługują - dodała Gersdorf.

Powiedziała również, że wejście w życie tej ustawy spowodowałoby zahamowanie postępowań, które się toczą przed SN, ponieważ tak dzieje się zawsze przy reorganizacji.
Gersdorf: Liczę się z tym, że nie dotrwam do końca kadencji

Gersdorf powiedziała, że w jej opinii sędziowie Sądu Najwyższego, którzy aktualnie orzekają w sądzie "mają najwyższy poziom merytoryczny i moralny". Zarzutów takich, że niewłaściwie orzekają stawiać im absolutnie nie można - powiedziała.Średnia rozpatrywania spraw w SN to jest siedem miesięcy, nie można więc mówić, że istnieje jakaś opieszałości w tym zakresie - dodała.

W ocenie Gersdorf "projekt (PiS - przy. red.) ma pewne niedoróbki formalne". Ale może to jest zrozumiałe, skoro pracowało nad nim tylko 50 posłów i nie jest to fachowy dokument - zaznaczyła. Za niepokojący uznała proces procedowania nad tak ważną ustawą. Przypomniała, że jest to projekt poselski, czyli nie będzie poddany konsultacjom.

Nie jestem przywiązana do tego, żeby być I prezesem SN (...); liczę się z tym, że nie dotrwam do końca kadencji. Drugiej już nie zamierzam mieć ze względu na wiek. W tej chwili jest to oczywiste, że nie dotrwam nawet do końca tej kadencji - oceniła Gersdorf.

Gersdorf zwołała na 27 lipca br. nadzwyczajne Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN.

Co zakłada projekt PiS o Sądzie Najwyższym?

Projekt posłów PiS trafił do Sejmu w środę wieczorem. Według polityków Prawa i Sprawiedliwości po zmianach orzecznictwo SN "będzie się cieszyć większym autorytetem i zaufaniem ze strony obywateli".

W SN wyodrębnione mają zostać trzy nowe Izby - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna.

Najbardziej kontrowersyjny jest jednak art. 87. projektu, który stanowi, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

Jeżeli sędzia Sądu Najwyższego zajmujący stanowisko I prezesa SN został przeniesiony w stan spoczynku (...) zadania i kompetencje I prezesa SN wykonuje sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez Ministra Sprawiedliwości - głosi kolejny z artykułów projektu.

Posłowie PiS zaznaczyli w uzasadnieniu projektu, że "w trakcie dyskusji nad kształtem obecnie obowiązującej ustawy o SN pojawiały się opinie o konieczności uproszczenia organizacji tego organu władzy sądowniczej, a w konsekwencji racjonalizacji układu kierowania SN".

W rozmowie z RMF FM konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski mówił, że najbardziej kontrowersyjne zapisy w projekcie są właśnie te, dotyczące wpływu ministra sprawiedliwości na skład Sądu Najwyższego.

To moim zdaniem jest z konstytucją niezgodne. On nie ma konstytucyjnej legitymacji do decydowania o tym, którzy sędziowie pozostaną w Sądzie Najwyższym - powiedział nam prof. Piotrowski.

Zaznaczał jednak, że na razie to tylko wątpliwości. By je potwierdzić, potrzebna jest drobiazgowa analiza tej bardzo obszernej ustawy.

(mal)
RMF FM/PAP

...

Cimnioki wincy nie wymyslo niz obsadzic swojakami co sie da. A potem swojaki majo sluzyc bo nam zawdzienczajo. Takie kompletne dno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:59, 14 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Prof. Małgorzata Gersdorf dla RMF FM: Projekt ustawy o SN zakłada, że mnie już nie ma
Prof. Małgorzata Gersdorf dla RMF FM: Projekt ustawy o SN zakłada, że mnie już nie ma

Wczoraj, 13 lipca (17:00)
Aktualizacja: Wczoraj, 13 lipca (19:54)

"Projekt, który sporządzili posłowie PiS-u rodzi duże niebezpieczeństwa dla wymiaru sprawiedliwości i na pewno, tak jak mówił już pan sędzia Laskowski, to będzie inny Sąd Najwyższy, niż ten, z którym mieliśmy do czynienia przez ostatnie 27 lat" – mówi w rozmowie z RMF FM Pierwszy Prezes Sądu najwyższego Małgorzata Gersdorf o projekcie ustawy wygaszającej kadencje dotychczasowych sędziów Sądu Najwyższego z wyjątkiem tych, których osobiście wskaże Zbigniew Ziobro. Gersdorf dodaje, że projekt PiS "narusza w znacznym stopniu trójpodział władzy, ponieważ coraz większe prerogatywy dla wymiaru sprawiedliwości ma minister sprawiedliwości". "Projekt ustawy o SN zakłada, że mnie już nie ma, ponieważ ja mam 65 lat i z mocy tej ustawy powinnam przejść w stan spoczynku" – mówi profesor. Stwierdza, że Sąd Najwyższy "działa bardzo dobrze, nie ma opóźnień, nie ma zwłoki". Co ją najbardziej niepokoi jako Pierwszego Prezesa SN? "Przede wszystkim bardzo niepokoi mnie istnienie izby dyscyplinarnej, w takiej formule, jaka jest tam przygotowana. Siłą rzeczy to jest zastraszanie sędziów, że taka mocna izba w Sądzie Najwyższym jest" – podkreśla.
Małgorzata Gersdorf
/Kamil Młodawski /RMF FM

Z Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzatą Gersdorf rozmawia Marcin Zaborski

Marcin Zaborski, RMF FM: Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego - Małgorzata Gersdorf. Dzień dobry.

Prof. Małgorzata Gersdorf: Dzień dobry Panie redaktorze i dzień dobry państwu.

Dla jednych bardzo potrzebna reforma, dla innych rewolucja, a dla jeszcze innych zapowiedź zamachu stanu albo zagłada sądów. Tak politycy komentują pomysł PiS-u na nowe umeblowanie Sądu Najwyższego. A pani mówi, że to jest szczególny dzień po "czarnej środzie". Co to znaczy?

Ja nazwałam wczorajszy dzień, środę, jako "czarną środę", ponieważ uchwalono dwie ustawy dotyczące sądownictwa: KRS i ustawa o ustroju sądów powszechnych. Obie te ustawy były w dużej części negatywnie oceniane przez Sąd Najwyższy. Nie wpłynęło to na ostateczną formułę w jakiej zostały uchwalone, stąd nie mogę być zadowolona, że te ustawy zostały uchwalone właśnie o takiej treści jak zaprojektowano.
Projekt PiS rodzi duże niebezpieczeństwa dla wymiaru sprawiedliwości w ogóle i na pewno to będzie inny Sąd Najwyższy, niż ten, z którym mieliśmy do czynienia przez ostatnie 27 lat.

Teraz jest projekt ustawy o Sądzie Najwyższym.

Wracam do tej "czarnej środy". Składałam sprawozdanie w sprawie działalności Sądu Najwyższego właśnie w środę. Skończyło się to o godzinie jedenastej wieczorem i wtedy dowiedziałam się od dziennikarzy, za co im chwała, że wpłynął do laski marszałkowskiej projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Projekt, który sporządzili posłowie PiS-u. Od razu muszę powiedzieć, że projekt ten, po wstępnej lekturze, bo dzisiaj zaczęłam to czytać, rodzi duże niebezpieczeństwa dla wymiaru sprawiedliwości w ogóle i na pewno, tak jak mówił już pan sędzia Laskowski, to będzie inny Sąd Najwyższy, niż ten, z którym mieliśmy do czynienia przez ostatnie 27 lat.

Niektórzy mówią, że to będzie ustawa, która łamie trójpodział władzy. Pani sięgnęłaby po tak ostre stwierdzenie?

Na pewno narusza w znacznym stopniu trójpodział władzy, ponieważ coraz większe prerogatywy dla wymiaru sprawiedliwości ma minister sprawiedliwości, jednocześnie prokurator generalny, a jest to przecież władza wykonawcza. Jeżeli władza wykonawcza tak daleko sięga do sądownictwa, do meblowania tego sądownictwa, łącznie z Sądem Najwyższym, to jest to duże ostrzeżenie dla tego trójpodziału władzy, duże niebezpieczeństwo.

Wyobraża sobie pani, że sędziowie zaprotestują przeciwko tym rozwiązaniom, które są zawarte w projekcie przygotowanym przez polityków Prawa i Sprawiedliwości?

Czy pan redaktor uważa, że zaprotestują, wyjdą na ulicę?

Tego zrobić nie mogą, pewnie.

Raczej nie.
Sędziowie nie są przyzwyczajeni i nie leży to w ich naturze, żeby demonstrować. Raczej wykonują ustawy, niż kontestują je, jeżeli są już uchwalone. Nie sądzę, żebyśmy mieli do czynienia z takimi protestami, które by były widoczne bardzo...

Pytanie, jaka będzie ich reakcja.

Sędziowie nie są przyzwyczajeni i nie leży to w ich naturze, żeby demonstrować. Raczej wykonują ustawy, niż kontestują je, jeżeli są już uchwalone. Nie sądzę, żebyśmy mieli do czynienia z takimi protestami, które by były widoczne bardzo...

Już wcześniej na przykład były premier Włodzimierz Cimoszewicz mówił, że "nadchodzi moment, w którym sędziowie będą musieli odpowiedzieć na fundamentalne pytanie, czy nadal chcą być niezawisłymi sędziami, czy odejdą z zawodu w proteście.

To jest słuszne, że jest taki moment, w którym, być może wykonywanie tego zawodu obarczone jest dużym ryzykiem braku niezawisłości i niezależności sądów. Są to indywidualne decyzje sędziów.
Projekt zakłada, że mnie już nie ma, ponieważ ja mam 65 lat i z mocy tej ustawy powinnam przejść w stan spoczynku

A pani wyobraża sobie, że będzie nadal sędzią, gdy obowiązywać będą ustawy takie jak chociażby o SN?

Ja jestem zwolniona z podjęcia tej decyzji, ponieważ ten projekt zakłada, że mnie już nie ma.

Jako pierwszego prezesa SN?

W ogóle mnie już nie ma, ponieważ ja mam 65 lat i z mocy tej ustawy powinnam przejść w stan spoczynku.

A wyobraźmy sobie sytuację, w której może być pani sędzią. Pytanie, czy chce być pani sędzią w takim ustroju, tak skonstruowanym?

To zobaczymy, jak on będzie definitywnie skonstruowany. Moje stanowisko w tej sprawie nie jest taką opinią, którą wszyscy mogą podzielić ze względów życiowych. Ja jestem profesorem, nie jestem długo w tym zawodzie i mam zawsze wybór. Także te decyzje są dla mnie łatwiejsze.

A da się być niezawisłym sędzią przy tak skonstruowanym prawie, jakie mamy dziś i mieć będziemy pewnie za chwilę?

Pani sędzia Piwnik mówi, że zawsze da się być.

Mówi, że nieważne kto jest ministrem, sędzia może być sędzią po prostu.

Ona jest rasowym sędzią wiele lat...

I z wieloma sytuacjami się zderzyła.

Na pewno, tak na co dzień, tego wpływu ministra sprawiedliwości nie będzie bardzo dużego na takie normalne sprawy, ale może być ten wpływ na ekstraordynaryjne. Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że nie muszę decydować. Nawet przemknęła mi myśl, że dobrze, że już mam tyle lat.

No dobrze, ale jeśli propozycje PiS w tej obecnej formie, może lekko zmodyfikowanej, przejdą parlamentarną procedurę, później trafią pewnie do Trybunału Konstytucyjnego...

Nie sądzę...

...i zapadnie, jeśli zapadnie, wyrok w tej sprawie, będzie pani szanowała werdykt Trybunału?

Nie sądzę, żeby ta ustawa była w trybunale, chyba że prezydent ją przekaże do trybunału.

Posłowie opozycji mogą ją też zgłosić.

Nie sądzę.

Dlaczego?

Dlatego, że jak na razie Trybunał nie pokazał się od tej strony kontestującej władzę wykonawczą i uchwałodawczą.

Pani prezes, to spróbujmy się przyjrzeć się tej konkretnej ustawie, czy projektowi ustawy. Co najbardziej panią niepokoi jako pierwszego prezesa SN?

Mnie najbardziej niepokoi uzasadnienie, nie ma pokrycia w rzeczywistości, bo SN działa bardzo dobrze, nie ma opóźnień, nie ma zwłoki, bardzo dobrze działa. Przede wszystkim, bardzo niepokoi mnie istnienie izby dyscyplinarnej, w takiej formule, jaka jest tam przygotowana. Siłą rzeczy to jest zastraszanie sędziów, że taka mocna izba w SN jest. A może przede wszystkim, ta władza ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego. Jego możliwości ingerowania w skład SN i jego uprawnienie do formułowania regulaminu SN. To jest jednak władza wykonawcza. To już przeczy temu trójpodziałowi władzy. To jest fundamentalne dla mnie w tej chwili.

Zmiana ma polegać na tym, że już nie wewnątrz ma powstawać regulamin SN, ale ma to być rozporządzenie ministra sprawiedliwości. Tu autorzy projektu mówią tak: "przecież dla sądów powszechnych to minister sprawiedliwości ma uprawnienie do stworzenia regulaminu ich pracy". Dlaczego w SN ma być inaczej?

Zawsze było inaczej. SN ma szczególną rolę i szczególne znaczenie w ustroju sądownictwa i właśnie ta niezależność SN polegała także na tym, że mógł sobie sam ten regulamin ustalać.

Oni mówią, że nie zawsze było inaczej. W uzasadnieniu wskazują, że ten stan dzisiejszy nie ma swojego odpowiednika w dotychczasowej historii ustroju sądów w Polsce i przywołują akty prawne z poprzednich lat, kiedy jednak było inaczej.

Z których lat?

Z 1984 roku, z 1928 roku.

Ja bym chciała przywoływać akty prawne po 1989 roku, bo wtedy mamy je już z kształtowaniem tego nowego ustroju i pójściem w kierunku trójpodziału władzy. Nie możemy mówić o latach 80., czy o 1924 roku.
Parę spraw dot. sędziów sądów powszechnych, gdzie zarzuca im się czyny podlegające odpowiedzialności dyscyplinarnej, nie oznacza, że sędziowie są nieetyczni. W każdym zawodzie są tzw. czarne owce.

Izba Dyscyplinarna, to jest rzeczywiście jeden z kluczowych - jak piszą autorzy tego projektu - momentów w całej reformie. I przekonują, że chodzi o to, żeby były jasne i czytelne zasady tego sądownictwa dyscyplinarnego, bo to ma wszystko gwarantować, zdaniem autorów, pełnienie funkcji sędziego przez osoby o najwyższych kwalifikacjach zawodowych i etycznych.

Pełnienie funkcji przez sędziego SN o najwyższych kwalifikacjach etycznych i zawodowych to jest także ocena tego sędziego przez środowisko i nie sądzę, żeby wśród sędziów SN były osoby, którym brakuje tej etyki zawodowej. Natomiast parę spraw dotyczących sędziów sądów powszechnych, gdzie zarzuca im się czyny podlegające odpowiedzialności dyscyplinarnej, nie oznacza, że sędziowie są nieetyczni. W każdym zawodzie są tzw. czarne owce. Zresztą w tym roku SN usunął z zawodu trzy osoby - właśnie z takimi poważnymi zarzutami. Także nie można powiedzieć, że tutaj niedobrze się dzieje. Jest w prokuraturze specjalny wydział dotyczący szczególnie ostrych przestępstw wśród prokuratorów i sędziów. Ja nie widzę, żeby ten wydział miał jakieś osiągnięcia w ściganiu tych osób.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł mówił rano w telewizji publicznej, że nie mieliśmy bezstronnego i niezależnego systemu orzekania w sprawach dyscyplinarnych sędziów i podaje taki przykład: "Mieliśmy na przykład postępowania 10-letnie, po których sędziowie przechodzili w stan spoczynku, nabywali uposażenia i byli przy okazji traktowani bardzo łagodnie - mimo swoich bardzo poważnych deliktów dyscyplinarnych, które popełnili".

Ja nie wiem, o czym mówi pan minister Warchoł. Ja chciałam zwrócić uwagę, że pan minister Warchoł nigdy nie był sędzią. Był i jest pracownikiem naukowym Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, bardzo dobrym. I na tym kończy się jego styczność z praktyką. I tutaj wyciągnięcie jednego postępowania dyscyplinarnego, które trwało bardzo długo, nie oznacza, że były niewłaściwie prowadzone postępowania dyscyplinarne wobec sędziów. Ja ze swojej praktyki sędziego SN oceniam, że sędziowie dla siebie są bardzo ostrzy w ocenach. I te postępowania dyscyplinarne są wszczynane nawet ze względu na opóźnienie w pisaniu uzasadnień - kiedy wiadomo, że sędziowie są bardzo obciążeni tą pracą, ponieważ bardzo dużo orzekają. Więc nie sądzę, żeby można było powiedzieć, że te postępowania toczyły się zbyt długo. Natomiast być może przy innych zawodach te postępowania toczą się zbyt długo i podlegają przedawnieniu - i z tym się spotykałam, i sygnalizowałam to zresztą panu ministrowi, ale nie widzę, żeby wyciągnął z tego konsekwencje.
Nie ma „korporacji sędziów”. Sędziowie nie mają przywilejów – wręcz odwrotnie

Ten kolejny argument, którego używają autorzy projektu, dotyczący właśnie tej nowej izby dyscyplinarnej SN, jest taki: "Wymiar sprawiedliwości w zakresie spraw dyscyplinarnych musi być wolny od nacisków ze strony przedstawicieli środowisk prawniczych i innych negatywnych przejawów korporacyjnej solidarności".

To jest stare powiedzenie pana ministra i w ogóle panów ministrów sprawiedliwości, że sędziowie stanowią jakąś korporację. Sędziowie nie stanowią korporacji, są bardzo indywidualistycznie nastawieni i nie ma u nich takiego koleżeńskiego traktowania drugiego sędziego. Nie lubią, jeżeli ktoś przeniewierzy się etyce sędziowskiej i właśnie ścigają. To jest moja ocena tego, co zauważyłam będąc sędzią SN.
To od razu poszło świat - że sędziowie uważają się za nadzwyczajną kastę; kastę, która chroni swoich przywilejów. Ja to już mówiłam wielokrotnie, że sędziowie nie mają żadnych przywilejów. To, że mają immunitet sędziowski, gwarantuje obywatelom niezawisłość i niezależność sędziego. Obywatelom. Ten immunitet nie jest dla sędziego, tylko jest dla obywatela.

Pytanie, czy nie jest trochę tak, że te słowa o tej nadzwyczajnej kaście się tutaj po prostu mszczą?

Panie redaktorze, ale te słowa o nadzwyczajnej kaście, które powiedziała pani sędzia Kamińska nieopatrznie, ale zupełnie w innym kontekście, mówiąc o tym, że to są osoby o właśnie dużej wrażliwości społecznej, o dużym poczuciu honoru, obowiązkowości, i tak to nazwała. To od razu poszło świat - że sędziowie uważają się za nadzwyczajną kastę; kastę, która chroni swoich przywilejów. Ja to już mówiłam wielokrotnie, że sędziowie nie mają żadnych przywilejów. To, że mają immunitet sędziowski, gwarantuje obywatelom niezawisłość i niezależność sędziego. Obywatelom. Ten immunitet nie jest dla sędziego, tylko jest dla obywatela. I to trzeba powtarzać - i proszę bardzo, żeby media to powtarzały, że to są gwarancje sprawiedliwego procesu, ten immunitet. Jeżeli nie będzie tego immunitetu, to zawsze możemy myśleć, że będzie jakiś nacisk na sędziego - nie będzie się czuł wolny. Więc to jest tym spowodowane. Nie ma tutaj przywilejów - wręcz odwrotnie. Zachowanie sędziego i w pracy i poza pracą musi być bardzo etyczne. Nie może dodatkowo pracować, z wszystkiego musi zdawać relacje swojemu zwierzchnikowi. I to jest medialne wykorzystanie tych uprawnień - które de facto służą społeczeństwu - dla kształtowania wizerunku sędziów jako właśnie grupy osób, która się okopała w swoich przywilejach i teraz broni tych niesłusznie przyznanych przywilejów. To jest bardzo błędne przekonanie. Bardzo źle, że tak się stało, że słuchacze i widzowie i czytelnicy różnych mediów mają ciągle sączoną taką myśl, nawet przez te media przychylne sądownictwu. Ponieważ w sytuacji, w której pan redaktor cytuje te słowa pana ministra Warchoła, to idzie w świat to przesłanie. On pokazuje jeden przykład, że tak było, że sędziowie tutaj się okopali i tak się chronią i wobec tego ja muszę się bronić.

Tak wygląda debata publiczna, że z jednej i drugiej strony padają argumenty.

Nie.

Możemy się na to zżymać, ale tak to wygląda.

Nie, panie redaktorze. Nie można stawiać równości między argumentem, który jest fałszywy z gruntu, bo polega na przywołaniu jednostkowej sprawy, a argumentacją moją, innych prawników, że tak nie jest, że to są indywidulane, jednostkowe sprawy, a my z tego budujemy filozofię. I to mnie bardzo boli, że państwo pokazują jako równoprawne dwie tezy. Nie są równoprawne, bo przywołujemy jeden przepis, jeden przypadek, a ja mówię generalnie jak wygląda to środowisko. To jest bardzo moralne środowisko. W tym projekcie (o SN) też są powołane różne przykłady z zakresu prawa karnego, że niewłaściwie sąd orzekł... Wyroków sądowych się nie ocenia. Sąd orzekł, jak orzekł. Nie minister jest do tego, żeby oceniać te wyroki. Ale przede wszystkim te wyroki były wyrokami, które nie uznały racji prokuratora.

To wyjaśnijmy, o co chodzi, bo to jest intersujący wątek w tej ustawie, czy w jej uzasadnieniu. Autorzy piszą tak: "Zmiany mają prowadzić do tego, że SN będzie wydawał orzeczenia nie tylko zgodne z prawem, ale też zgodne z prawdą i społecznym poczuciem sprawiedliwości". Te przywołane przez panią przykłady wymienione w uzasadnieniu dotyczą właśnie tego, że - jak piszą autorzy - to są orzeczenia dalekie od rozstrzygnięć sprawiedliwych i nierzadko tworzące fikcje prawne sprzeczne z zasadą prawdą materialnej.

Bardzo ładnie to jest powiedziane. Po pierwsze - nie wiadomo, co to jest sprawiedliwość społeczna, czyli wzięcie prawdopodobnie pod uwagę elementu układów społecznych w państwie, które istnieje czy w społeczeństwie... Sprawiedliwe to jest sprawiedliwe. I tutaj status majątkowy, społeczny, nie powinien grać bardzo dużej roli. On może zagrać rolę przy wskazaniu na karę, ale nie na samą winę, jeżeli chodzi o sprawy karne.

Autorzy projektu wskazują, jak rozumieją, w którą stronę idzie ich sposób myślenia.

To jest bardzo nośne publicystycznie i bardzo populistyczne stwierdzenie. I widzi pan redaktor. Ciągle pan wraca do tego, co ten autor tam mówi.

Ale jeśli chcemy dyskutować o tych propozycjach, na gruncie tego projektu...

A ja nie chcę tak dyskutować.
Widocznie zbyt dużo jest interesów, które nie pozwalają na generalne zakończenie reprywatyzacji i powiedzenia - to jest moje własne zdanie - że upływ czasu jest nieubłagany. Się zasiedziało i przedawniło. I jeżeli mamy coś zwracać, to jest kwestia moralności. Naszej odpowiedzialności moralnej

Nie możemy dyskutować? Pokazują uchwałę SN z 2010 roku jako przykład. Uchwałę, w której - jak piszą - uznano, że sprawcy niektórych zbrodni komunistycznych, takich jak pobicie czy znęcanie się, nie mogą zostać pociągnięcia do odpowiedzialności karnej z powodu ich przedawnienia. I to jest właśnie, zdaniem autorów, przykład tej niesprawiedliwości.

To znaczy kwestionują autorzy fakt upływu czasu i przedawnienia w ogóle jako instytucji twardej prawa we wszystkich jej dziedzinach. To trzeba zmienić przepis i powiedzieć, że nie ma przedawnienia. Ścigamy ad Kalendas Graecas. Tu nie ma żadnej kwestii sprawiedliwości społecznej, tylko założenia, że i odpowiedzialność kiedyś się kończy. Upływ czasu jest nieubłagany. Tak w prawie cywilnym, jak w prawie pracy, jak i w prawie karnym. I nie możemy z tym dyskutować. Z przedawnieniem nie da się dyskutować i żadne społeczne względy nie mogą tutaj wchodzić w grę. Jeżeli uważamy - społeczeństwo, ustawodawca uważa, że są zbrodnie przeciwko ludzkości, które nigdy się nie przedawniają, to wpiszmy tę jakąś zbrodnię jako zbrodnię przeciwko ludzkości. I wtedy sąd będzie orzekał zgodnie z tą ustawą. Nie wszystko i nie we wszystkim winę ponosi sąd. Nie można na sędziów składać winy za to, że ustawodawca jest taki, jaki jest - czyli nie zawsze dobry. Teraz, proszę zwrócić uwagę, że reprywatyzacja - też cała wina idzie na sądy. A sądy wykonywały ustawy. I tutaj jest reprywatyzacja i nikt do tej pory nie wysnuł wniosku z tego, że można by było tę reprywatyzację inaczej ustawić. W czasie konferencji w SN na ten temat było bardzo dużo głosów za tym, że trzeba by było zakończyć ten proces reprywatyzacji. Ale widocznie zbyt dużo jest interesów, które nie pozwalają na generalne zakończenie reprywatyzacji i powiedzenia - to jest moje własne zdanie - że upływ czasu jest nieubłagany. Się zasiedziało i przedawniło. I jeżeli mamy coś zwracać, to jest kwestia moralności. Naszej odpowiedzialności moralnej. A wtedy bierzemy pod uwagę także możliwości państwa i przyszłych pokoleń. Ale na to nikt się nie zdecydował. Nigdy.

Ten projekt właściwie zmierza tylko do wymiany kadrowej. Więc skąd to przekonanie projektodawców, że ci nowi sędziowie będą tak doskonali, tak sprawiedliwi, że klienci wymiaru sprawiedliwości będą bardzo zadowoleni wszyscy.

Pani profesor, autorzy projektu przekonują, że to jest kolejny krok reformy, która ma zagwarantować sprawiedliwość wyroków sądowych, szybsze postępowania, i przywrócić społeczne zaufanie do sądów. Tak definiują cele ustawy o SN, między innymi. Możliwe są do osiągnięcia takie cele? Na podstawie takiego projektu przepisów?

Przede wszystkim ten projekt to właściwie zmierza tylko do wymiany kadrowej. Więc skąd to przekonanie projektodawców, że ci nowi sędziowie będą tak doskonali, tak sprawiedliwi, że klienci wymiaru sprawiedliwości będą bardzo zadowoleni wszyscy. Ja od razu mówię, że strony są dwie. I przegrywająca zawsze jest niezadowolona, a czasami ta wygrywająca też nie jest w pełni zadowolona, bo za mało na przykład dostała, albo za mało został ukarany ten złoczyńca, który coś złego zrobił. Więc to nie jest tak, że ten wymiar sprawiedliwości będzie zawsze oceniany fantastycznie. W tej chwili bicie wymiaru sprawiedliwości jest bardzo łatwe, bo my jako sędziowie nie umiemy się bronić, nie zostaliśmy do tego przygotowani, bo merytorycznie zostaliśmy do orzekania, a nie do występowania w mediach, tłumaczenia i interpretowania naszych wyroków. Jak ja kończyłam aplikację, to się mówiło: "Sędzia wypowiada się w wyrokach". Nie wolno mu w ogóle było mówić nic na ten temat w mediach! Teraz czasy się zmieniły. Próbujemy jakoś się dostosować, żeby tłumaczyć więcej. Ale to jest sprawa mediów, żeby to tłumaczyć.
Sąd Najwyższy, moim zdaniem, nie potrzebuje specjalnej zmiany. Oczywiście zmiany techniczne są. Te zmiany, jeżeli chodzi o prawo do informacji publicznej, już wprowadziliśmy, bo tutaj było zarzewie konfliktu między społeczeństwem czy "watchdogiem" a nami.

Sąd Najwyższy potrzebuje reformy, potrzebuje zmiany?

Sąd Najwyższy, moim zdaniem, nie potrzebuje specjalnej zmiany. Oczywiście zmiany techniczne są. Te zmiany, jeżeli chodzi o prawo do informacji publicznej, już wprowadziliśmy, bo tutaj było zarzewie konfliktu między społeczeństwem czy "watchdogiem" a nami. Ale to nie jest też tak, że możemy każdemu podawać wszystkie informacje. Zbierać dla niego te informacje, porządkować. Nie jesteśmy do tego stworzeni, żeby pisać przysłowiowe prace magisterskie, bo też często są takie pytania: proszę mi podać orzeczenia dotyczące tego czy tamtego, bo widać wyraźnie, że ktoś pisze pracę magisterską czy doktorską na ten temat. Ale generalnie staramy się sprostać temu zadaniu. Mnie się wydawało, że nie musimy wszystkiego podawać... Te nieszczęsne karty płatnicze, które tyle spowodowały problemów - to była moja decyzja, żeby ich nie podawać, bo proszono też o numery tych kart.

Chodziło o wydatki...

... Osób, które miały te karty, głównie I Prezesa. Przecież mogłam je podać, bo wiedziałam, że nikt nie korzystał z tych kart i to było dla mnie oczywiste, że tutaj nie ma żadnej informacji niewłaściwej. Tylko wydawało mi się, że pytanie o to i o numer tej karty jest niewłaściwe samo w sobie.

Czy SN będzie aktywnie włączał się w prace nad przepisami dotyczącymi SN, nad tym konkretnym projektem?

A czy pan redaktor uważa, że my zostaniemy dopuszczeni do tych prac? Ja mam obawę, że to pójdzie szybkim torem..

Czyli rozumiem, że pani profesor zakłada, że nie zostaniecie dopuszczeni.

My na pewno napiszemy opinię i skierujemy ją do Sejmu. Jeśli będzie taka potrzeba, będziemy wyjaśniać, dlaczego tak, a nie inaczej uważamy. Czy SN wymaga zmiany? Skoro społeczeństwo tak bardzo sobie życzy, to niech te postępowania dyscyplinarne jakoś zostaną uregulowanie dodatkowo inaczej, przed wojną taka izba dyscyplinarna też istniała. Ale to, co tutaj zaprezentowano, to właściwie ta ustawa o SN mówi nam o tym, że jest SN przy ministrze sprawiedliwości, po pierwsze. A po drugie, że główną izbą SN jest izba dyscyplinarna, na czele której stoi prezes izby dyscyplinarnej, który ma ogromną władzę i jest prawie równorzędny z I Prezesem SN - nikomu nie musi się sprawozdawać ze swojej działalności i ma swoją kancelarię. Czyli zwykle jest tak, i tak jest w konstytucji zapisane, że I Prezes SN kieruje SN, każdą z jej izb. Nie wiem, jak to będzie wyglądało co do podziału na tę izbą publiczną i izbę prywatną, co będzie w tej izbie prywatnej, jak to będzie wyglądało, ilu tam sędziów będzie. Na razie jest założenie pełnej wymiany kadrowej i pozostawienie przez ministra parunastu sędziów do orzekania w tych izbach, posiłkowaniu się chyba przy orzekaniu sędziami delegowanymi z niższych sądów, którzy będą mogli rozstrzygać kwestie orzecznicze jednoosobowe, czego dotychczas nie było, czyli przedsądy. Tam będą decydować, czy przyjąć, czy nie sprawę do rozpoznania, taki sędzia delegowany z niższej instancji i będą mogli orzekać też w składach dwóch sędziów delegowanych i jeden sędzia SN. To też rodzi pewną moja obawę co do merytorycznego sposobu rozstrzygnięcia sprawy, ponieważ orzekanie w SN jest bardzo różne od orzekania w sądach powszechnych. To są jednak zagadnienia prawne, z którymi musi się zetknąć sędzia. Sędzia delegowany jest przygotowany do innego sposobu rozstrzygania spraw, musi się przeorientować.

W reakcji na projekt ustawy o SN zwołuje pani Zgromadzenie Ogólne sędziów SN na koniec lipca. W jakim celu?

W celu zapoznania się z opiniami sędziów na temat tego projektu. Ja sama nie mogę decydować o tym, co SN uważa.

Po to, żeby przygotować na przykład opinię dotyczącą tej ustawy?

Przygotować stanowiska bardziej pełne, opinię, żebym miała poczucie, że nie reprezentuje tylko siebie w tym, co mówię, chociażby do Pana. Na razie reprezentuję siebie, ale też w ograniczonym zakresie, ponieważ nie znam jeszcze dobrze tej ustawy, tak muszę powiedzieć.

Bo jest z nami od kilkunastu godzin.

I jest bardzo obszerna.

108 artykułów, kilkadziesiąt stron.

To chodzi o to, że są zmiany w innych przepisach też.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Prof. Gersdorf: Chodzi o to, żeby wymienić skład Sądu Najwyższego. Do tego zmierza projekt PiS >>>>

(e)
Marcin Zaborski

...

Oczywiscie dyskusja z oblakanymi mija sie z celem. To jest dramat. Niebezpieczne malpoludy demoluja co sie da i nie rozumieja co robia, To jest ewidentnie plaga. A jak dyskutowac z szarańczą ktora pozera wszystko na drodze. Wasze grzechy to sprawily.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:23, 14 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Byli prezesi TK protestują we wspólnym liście przeciwko zmianom w sądownictwie
Byli prezesi TK protestują we wspólnym liście przeciwko zmianom w sądownictwie

Wczoraj, 13 lipca (20:21)

"Bez niezależnego wymiaru sprawiedliwości nie istnieje państwo prawa; wzywamy parlamentarzystów i prezydenta do niedopuszczenia do wprowadzenia ustaw, które mogą na trwale pozbawić Polskę pozycji demokratycznego państwa prawa" - napisało pięciu byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego. Pod oświadczeniem, przekazanym PAP, podpisali się byli prezesi: Andrzej Rzepliński, Marek Safjan, Jerzy Stępień, Bohdan Zdziennicki i Andrzej Zoll.
Andrzej Rzepliński
/Marcin Kmieciński /PAP

W środę późnym wieczorem na stronach Sejmu zamieszczono poselski projekt PiS nowej ustawy o SN. Przewiduje on umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku, a także m.in. utworzenie trzech nowych Izb SN: Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarnej; przewiduje także zmiany w powoływaniu sędziów SN oraz w zakresie ich odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Także w środę Sejm uchwalił nowelizacje przepisów o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz Prawa o ustroju sądów powszechnych. Zgodnie z pierwszą m.in. wygaszone miałyby zostać kadencje 15 członków Rady będących sędziami; ich następców wybrałby Sejm - dziś wybierają ich środowiska sędziowskie. Z kolei druga nowela m.in. zmienia zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów poprzez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości.

Zmieniające konstytucję projekty ustaw o ustroju sądów powszechnych, o KRS oraz o SN prowadzą do pozbawienia sądów Rzeczypospolitej pozycji niezależnych i odrębnych od władzy politycznej organów - zaznaczyli b. prezesi.

Dodali, że nowe ustawy zapewniają "decydujący i niekontrolowany wpływ jednego, dwóch polityków na obsadę urzędów prezesów sądów, na skład KRS oraz na rozwiązanie obecnego i stworzenie nowego SN". Uchwalenie tych ustaw uniemożliwi zarówno jakąkolwiek kontrolę legalności działań pozostałych władz, jak i unicestwi skuteczną ochronę praw i wolności obywatelskich - zaznaczyli.

B. prezesi TK ocenili, że władza szefa resortu sprawiedliwości w obsadzaniu stanowisk prezesów sądów "da władzy wykonawczej stały instrument do wkraczania w sferę niezawisłości sędziowskiej przez stworzenie korpusu gotowych na polityczne posłuszeństwo sędziów funkcyjnych".

Sparaliżowanie działania TK uniemożliwia dzisiaj skuteczną kontrolę konstytucyjności prawa i kontrolę konstytucyjności jego tworzenia, przez co prowadzi do arbitralnych, naruszających konstytucję, rozwiązań prawnych - uznali autorzy oświadczenia.

Rzepliński, który w czwartek po południu był gościem TVN24, odnosząc się do projektu posłów PiS ws. SN, powiedział, że Minister Sprawiedliwości będzie faktycznym władcą w SN. Dodał, że trudno sobie wyobrazić "gorzej napisany projekt". Jak się czyta, to jest takie nieodparte wrażenie, że to raczej regulamin zakładu poprawczego niż ustawa o Sądzie Najwyższym demokratycznego państwa prawnego - ocenił.

Celem ustawodawcy jest przytłoczyć i zastraszyć sędziów, nie tylko tych którzy będą wyrzuceni, jak zdarta płyta na śmietnik, ale również tych, którzy zostaną sędziami SN - ocenił b. prezes TK. Przyznał, że zmiany są konieczne, ale powinny być wprowadzane tylko wtedy, gdy są niezbędnie konieczne. Ta ustawa się wzięła znikąd, nie ma żadnej dyskusji. Ustawa jest jawnym zaprzeczeniem tego, że Polska jest demokracją parlamentarną i konstytucyjną. Taka ustawa właśnie (...) wymaga porządnej długiej debaty - dodał.

Zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy, ażeby włączył się w etap "postępowania legislacyjnego". Tutaj jest jego ważna rola. W polskiej tradycji konstytucyjnej, mówię o wolnej Polsce, utarło się, że prezydent i jego prawnicy są aktywnymi uczestnikami tego postępowania - powiedział Rzepliński. Oczywiście nad każdą propozycją zmiany przepisu głosują wyłącznie posłowie, ale rola prezydenta i jego prawników, w kontekście tego, że na końcu jest prezydent i jego długopis, ma kapitalne znacznie - dodał.

...

Marsz z pochodniami oblakanych jest grozny jak widzicie dla wszystkich. Nie ma z nimi zadnego kontaktu. Kompletne zombiaki. Belkot jaki wydobgwa sie z ich paszcz nie nadaje sie oczywiscie do jakiejkolwiek dyskusji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:14, 14 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Zmiany w Sądzie Najwyższym już we wrześniu? "Zależy nam, by to było jak najszybciej za nami"
Zmiany w Sądzie Najwyższym już we wrześniu? "Zależy nam, by to było jak najszybciej za nami"

Dzisiaj, 14 lipca (07:23)

Chcemy, by nowa ustawa o Sądzie Najwyższy weszła w życie jak najszybciej i obowiązywała już nawet we wrześniu - mówi reporterowi RMF FM Andrzej Matusiewicz, sprawozdawca poselskiego projektu rewolucjonizującego jedną z głównych instytucji wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Zdj. ilustracyjne
/Leszek Szymański /PAP


Jak mówi poseł wnioskodawca, tempo wprowadzenie projektu w życie zależy od decyzji marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. W poniedziałek dowiemy się, czy projekt trafi pod obrady Sejmu na najbliższe, a zarazem ostatnie przed wakacjami posiedzenie, które ma trwać od wtorku do czwartku. Czy możliwy jest scenariusz przyjęcia tej ustawy właśnie na tym posiedzeniu? Według Matusiewicza "może się to zmieścić".

Pierwsze czytanie, drugie czytanie na komisji i później ewentualnie by wróciło na posiedzenie plenarne i naniesiono by znowu jakieś poprawki. Trzecie czytanie to jest tylko głosowanie, także technicznie może to się zmieści - mówił Matusiewicz w rozmowie z naszym dziennikarzem.

Bardzo nam zależy, by reforma sądownictwa jak najszybciej była za nami - dodał poseł Matusiewicz i zaznaczył, że w kolejce czekają następne ustawy - nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, kosmetyczne zmiany znowelizowanego kodeksu postępowania karnego, ustawa o komornikach, czy też o biegłych.
Rewolucja w Sądzie Najwyższym

Projekt posłów PiS trafił do Sejmu w środę wieczorem. Według polityków Prawa i Sprawiedliwości po zmianach orzecznictwo SN "będzie się cieszyć większym autorytetem i zaufaniem ze strony obywateli".

W SN wyodrębnione mają zostać trzy nowe Izby - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna.

Najbardziej kontrowersyjny jest jednak art. 87. projektu, który stanowi, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

Jeżeli sędzia Sądu Najwyższego zajmujący stanowisko I prezesa SN został przeniesiony w stan spoczynku (...) zadania i kompetencje I prezesa SN wykonuje sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez Ministra Sprawiedliwości - głosi kolejny z artykułów projektu.

Posłowie PiS zaznaczyli w uzasadnieniu projektu, że "w trakcie dyskusji nad kształtem obecnie obowiązującej ustawy o SN pojawiały się opinie o konieczności uproszczenia organizacji tego organu władzy sądowniczej, a w konsekwencji racjonalizacji układu kierowania SN".

(az)
Krzysztof Zasada

...

Rewolucja to ruch spoleczny a tu mamy oblakanych w amoku. Niszczacych wszystko na drodze do urojonego celu. Szarancza jest tak samo ,,rewolucyjna"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:45, 14 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Porządek obrad Senatu uzupełniony o zmiany w KRS i sądach
Porządek obrad Senatu uzupełniony o zmiany w KRS i sądach

Dzisiaj, 14 lipca (12:13)
Aktualizacja: Dzisiaj, 14 lipca (12:2Cool

Senat jeszcze dziś zajmie się kontrowersyjnymi nowelizacjami o Krajowej Radzie Sądownictwa i o ustroju sądów powszechnych. Przed południem zdecydowali o tym senatorowie.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski
/PAP/Jacek Turczyk /PAP


W dwóch głosowaniach w sprawie uzupełnienia porządku obrad o te nowelizacje zapadł taki sam wynik - 55 senatorów było za, przeciw głosowało 28, jeden senator wstrzymał się od głosu.

Senat odrzucił natomiast wnioski złożone przez senatorów PO - w sprawie zwołania Konwentu Seniorów, skierowania obu tych nowelizacji do senackiej komisji ustawodawczej oraz rozpatrzenia tych punktów we wtorek 18 lipca, kiedy wyznaczono dodatkowy dzień bieżącego posiedzenia Senatu. Najprawdopodobniej obie nowelizacje dotyczące sądownictwa zostaną więc omówione przez Senat jeszcze w piątek.

Senatorowie PO protestowali przeciw takiemu uzupełnieniu porządku obrad. Wskazywali m.in., że członkowie senackiej komisji, która w czwartek zarekomendowała przyjęcie obu nowelizacji bez poprawek, otrzymali materiały dotyczące spraw rozpatrywanych na posiedzeniu komisji w nieregulaminowym terminie. W związku z tym sprawozdanie komisji, zdaniem PO, obciążone jest wadą prawną.

Podczas dyskusji na ten temat senatorowie PO trzymali kartki z napisem: "Niezależne sądy". W odpowiedzi senatorowie PiS skandowali: "Głosowanie, głosowanie".

Komisja zakończyła pracę nad tymi ustawami i wszystkie procedury - chciałbym podkreślić - wszystkie procedury są zgodne z naszym regulaminem i naszymi przepisami. Senatorowie PO mówiąc, że jest inaczej mówią po prostu nieprawdę - mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Dodał, że ustawy o KRS i ustroju sądów powszechnych są "istotne, ważne".

Te dwie ustawy są dla Polaków, są dla obywateli, są w trosce o tych, którzy czekają na rozpoczęcie rozprawy nawet cztery lata. Obywatele, Polacy, oczekują tych zmian, oczekują zmian w sądownictwie - tłumaczył.

Przed Sejmem i Senatem zgromadziła się grupa ok. 100-150 osób, reprezentujących m.in. Obywateli RP i KOD, którzy sprzeciwiają się procedowanym w parlamencie zmianom w sądownictwie. Do protestujących wyszedł m.in. wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz.

Nowoczesna: To czas, w którym powinniśmy współdziałać

Zarząd Nowoczesnej zebrał się dziś, by omówić strategię działań związanych z przyjęciem przez Sejm nowelizacji ustaw: o KRS oraz sądach powszechnych, a także złożeniem przez posłów PiS projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

Ryszard Petru zapowiedział, że politycy Nowoczesnej wezmą udział w zapowiedzianej na niedzielę manifestacji przed Sejmem. Również szefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer podkreślała, że nadszedł czas na wspólne działania opozycji. To czas, w którym powinniśmy współdziałać, w którym powinniśmy mówić jednym głosem - podkreśliła.
PO: W poniedziałek wysłuchanie publiczne, we wtorek konsultacje z klubami opozycji

Decyzja PiS pokazuje, że demokracja parlamentarna staje na krawędzi - powiedział szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna na konferencji po posiedzeniu zarządu partii.

Zapowiedział, że w poniedziałek PO zorganizuje w parlamencie wysłuchanie publiczne z udziałem autorytetów prawniczych, b. sędziów Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, by mogli oni - jak powiedział Schetyna - "przekazać opinii publicznej zagrożenie dla każdego Polaka" płynące z nowych przepisów i pokazać "jak Polska zostanie uderzona przez najgorsze z możliwych prawo". Na wysłuchanie zaproszeni zostaną także posłowie pozostałych klubów opozycyjnych.

We wtorek - zapowiedział Schetyna - PO zamierza konsultować się z pozostałymi klubami opozycji ws. wspólnego zaangażowania w blokowanie procesu legislacyjnego projektowanych zmian, czy to na posiedzeniu komisji, czy na obradach plenarnych Sejmu. Nie możemy dopuścić do tego, co PiS chce zrobić Polsce i obywatelom - powiedział Schetyna. Pytany, czy zamierzają blokować salę obrad, odpowiedział: "bierzemy pod uwagę różne możliwości".
Rzecznik KRS: Jesteśmy kwalifikowani podobnie jak Turcja

Zmiany w sądownictwie budzą bardzo duże zaniepokojenie ze strony sieci europejskiej Krajowych Rad Sądownictwa, jesteśmy kwalifikowani dzisiaj podobnie jak Turcja - mówił na spotkaniu z senatorami PO w Sejmie rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek.


Spotkanie PO z przedstawicielem KRS odbyło się w przerwie prac Senatu.

Jesteśmy dzisiaj w momencie szczególnym dla naszego Senatu, chyba nie było do tej pory w historii Senatu od jego odnowienia w 1989 r. takiej chwili. (...) W rękach senatorów jest los niezależnego sądownictwa w Polsce - powiedział senator PO Bogdan Klich na spotkaniu z rzecznikiem KRS. Deklarował, że senatorowie PO zrobią wszystko, żeby Senat nie uchwalił tych zmian.

Do nowelizacji ustaw i do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym krytycznie odniósł się rzecznik KRS. Jak powiedział sytuacja jest "niezwykle trudna i bezprecedensowa". Od czasu obalenia komunizmu nie mieliśmy do czynienia jeszcze z taką sytuacją, żeby w majestacie prawa wprowadzać rozwiązania, które naszym zdaniem w prostej linii złamią naszą ustawę zasadniczą, ale także przyczynią się do absolutnego upolitycznienia sądów - i Sądów Najwyższego, i sądów powszechnych - mówił. Podkreślił, że KRS jest współtwórcą europejskiej organizacji, która zrzesza Krajowe Rady Sądownictwa. Bardzo duże zaniepokojenie jest ze strony sieci europejskiej Krajowych Rad Sądownictwa. Jesteśmy niestety kwalifikowani dzisiaj podobnie jak Turcja - stwierdził Żurek.

Jak mówił, nowela ustawy o KRS ma na celu jej upolitycznienie. Najbardziej obawiamy się tego czarnego scenariusza, kiedy prokurator generalny w sposób oficjalny bądź mniej oficjalny wyda dyspozycję prokuratorom i tam zostaną zgłoszone kandydatury osób, które będą gwarantowały większości partyjnej to że będą reprezentować nie interesy obywatela, nie interesy społeczeństwa, tylko interesy polityczne w tej radzie - tłumaczył.


Kontrowersyjne projekty zmian

KRS, konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, składa się z 25 członków - 15 sędziów do Rady wybierają przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich; należą też do niej z urzędu I prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, a także 4 posłów i 2 senatorów oraz przedstawiciel prezydenta. Głównym zadaniem Rady jest opiniowanie kandydatów na sędziów (oraz do awansu do sądu wyższego szczebla) i przedstawianie ich do powołania prezydentowi.

Nowela przewiduje m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od jej wejścia w życie, kadencji jej członków: zarówno 15 sędziów, jak i 6 parlamentarzystów. Nowi członkowie Rady-sędziowie byliby wybierani na wspólną 4-letnią kadencję (tylko raz można byłoby być wybranym do KRS ponownie). Kandydatów na członków KRS-sędziów marszałkowi Sejmu zgłaszałoby prezydium Sejmu lub co najmniej 50 posłów. Mogą oni wybierać kandydatów wyłącznie spośród sędziów rekomendowanych przez środowiska prawnicze. Prawo do tego miałyby stowarzyszenia sędziów lub prokuratorów, grupy co najmniej 25 sędziów lub prokuratorów, Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych i Krajowa Rada Notarialna.

W skład Pierwszego Zgromadzenia KRS mieliby wejść: I prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, osoba powołana przez prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów. Drugie Zgromadzenie ma utworzyć 15 sędziów wszystkich szczebli, wybieranych przez Sejm. Według noweli, jeżeli obie izby będą miały różne opinie o kandydacie na sędziego, wówczas ta, która wydała o nim opinię pozytywną, może wnioskować o decyzję Rady w pełnym składzie. Wówczas za kandydatem musiałoby się opowiedzieć 2/3 składu całej Rady.

Z kolei nowela o ustroju sądów powszechnych zmienia zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz m.in. wprowadza zasady losowego przydzielania spraw sędziom. Przepis przejściowy przewiduje, że prezesi i wiceprezesi sądów "mogą zostać odwołani przez ministra sprawiedliwości, w okresie nie dłuższym niż 6 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, bez zachowania wymogów" określonych w przepisach. Przez pół roku ma też istnieć możliwość dokonania przez prezesów "przeglądu stanowisk funkcyjnych" w sądach, czyli m.in. przewodniczących wydziałów.

...

Oni nie wiedza co robia. Mozgi u nich nie dzialaja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:11, 15 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Senat: Nowelizacje kontrowersyjnych ustaw o sądach i KRS przyjęte bez poprawek
Senat: Nowelizacje kontrowersyjnych ustaw o sądach i KRS przyjęte bez poprawek

Wczoraj, 14 lipca (23:27)

Bez poprawek Senat przyjął nowelizacje ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o ustroju sądów powszechnych. Teraz trafią one do prezydenta Andrzeja Dudy.
Posiedzenie Senatu
/Jacek Turczyk /PAP



Za przyjęciem obu ustaw głosowało 57 senatorów, a 29 było przeciw. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Wcześniej w głosowaniu oddalono wnioski PO o odrzucenie obu nowelizacji. Wobec przyjęcia ustaw bez poprawek, nie głosowano nad poprawkami zgłoszonymi przez PO, które miały na celu odejście od najważniejszych zapisów noweli.

Po głosowaniu marszałek Senatu Stanisław Karczewski w rozmowie z dziennikarzami wyrażał przekonanie, że robimy dobre zmiany dla Polaków, dla tych którzy czekają na dobrze funkcjonujący system sprawiedliwości. Dopytywany, jak jego zdaniem zachowa się w sprawach obu ustaw prezydent Duda, Karczewski odparł: Na pewno bardzo wnikliwie je rozpatrzy". "Osobiście jestem przekonany, że podejmie dobrą decyzję dla Polaków - dodał.

Bogdan Klich (PO) mówił dziennikarzom, że "arytmetyka zwyciężyła". Pytany, czy liczy na weto prezydenta, odparł, że ma nadzieję, że prezydent zachowa się jak dobry prawnik, a dobry prawnik powinien opowiadać się po stronie niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Obie nowele Sejm uchwalił w środę. W czwartek senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji nie zaproponowała do nich żadnych poprawek.

Nowela ustawy o KRS przewiduje m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami. Ich następców wybrałby Sejm - dziś wybierają ich środowiska sędziowskie.

Nowela Usp zmienia m.in. zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz wprowadza zasady losowego przydzielania spraw sędziom.

Debaty nad obiema nowelizacjami zajęły w sumie 12 godzin. Głosowano nad nimi o godz. 2.30 w sobotę w nocy.

Senatorowie PO obie nowele uznali za niekonstytucyjne i zagrażające niezależności sądów. Jesteśmy w punkcie zwrotnym; obie omawiane ustawy niszczą niezależność sądów - mówił Bogdan Borusewicz (PO). Nie zniszczą jednak niezawisłości sędziów, bo to zależy od każdego z nich - dodał. Według Borusewicza skrócenie kadencji członków KRS to poważny problem, który pan prezydent powinien rozważyć, bo on też jest organem kadencyjnym.

Nie widzę żadnego zamachu na wolność, swobodę i koniec demokracji w Polsce - mówił o noweli o KRS Aleksander Bobko (PiS). Jak dodał, on też ma obawy, co przyniesie reforma sądownictwa, ale trzeba poczekać na efekty. Ocenił, że w dyskusji nad tymi rozwiązaniami jest sporo niepotrzebnych emocji. Możemy się różnić, ale co do tego, że sądownictwa wymaga reformy, naprawy jesteśmy chyba zgodni - mówił.

W debacie o Usp wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak mianem "haniebnego" określił porównywanie przez PO sytuacji w Polsce z Turcją, gdzie aresztowano wielu sędziów. To są fantazje, co państwo senatorowie PO opowiadacie - mówił. Założenie, że sędziowie będą podatni na sugestie, jest obraźliwe dla sędziów. (...) Być może są +sędziowie na telefon+, ale nie wiem, skąd ten telefon dzwoni" - powiedział. Dodał, że "sędzia na telefon powinien natychmiast przestać być sędzią.

Poprzez nowelę KRS zmieniamy model z korporacyjnego na demokratyczny, oddajemy władzę narodowi; dotychczasowy model KRS był niezgodny z konstytucją - mówił zaś ws. KRS wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Podkreślał, że każdy sędzia nosi buławę w plecaku i będzie mógł zostać członkiem Rady. Apelował do senatorów o porozumienie ponad podziałami i zagłosowanie nad ustawą.

...

Oczywiscie to jest nielegalne. Brak debaty itd. To sa kpiny. To nie wusatrczy ze sie zbiora goscie i podniosa reke. Demokracja to nie gimnastyka reki tylko cale procedury. Podnosza reke i w Rosji i w Korei Polnocnej. Bo to jest oszustwo. Prostackie myslenie ze demokracja to tylko strona wizualna. Tymczasem wcale poslowie bynajmniej podnosic rak nie musza a moze byc demokracja a moga podnosic i co z tego. A jak ktos mowi ze PiS byl wybrany. Hitler tez i co z tego? Putin zreszta tez wybrany. A Łukaszenka tez. Nic nowego czesto TYRAN NA POCZATKU MA POPARCIE A NAWET WIEKOSZOSC I GLOSOWANIE MOZE BYC NIE SFALSZOWANE! Wybranie kogos a funkcjonowanie demokracji to co innego. W Rosji tez sa ,,wybory"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:20, 15 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
31 osób wylegitymowanych przed parlamentem. Są wnioski o ukaranie
31 osób wylegitymowanych przed parlamentem. Są wnioski o ukaranie

Dzisiaj, 15 lipca (09:21)

31 osób zostało wylegitymowanych w trakcie nocnych demonstracji przed budynkiem parlamentu. Kilkadziesiąt osób protestowało tam przeciwko zmianom w sądownictwie forsowanym przez Prawo i Sprawiedliwość. Nikt nie został zatrzymany.
Protestujący przed Sejmem
/Marcin Obara /PAP

Wobec 29 osób policja skierowała wnioski do sądu o ukaranie za blokowanie drogi. W przypadku 2 osób wnioski o ukaranie dotyczą naruszenia miru - chodzi o przedarcie się przez barierki i wtargnięcie na sejmowe podwórze.

Protestujący mieli ze sobą flagi z napisem KOD oraz transparenty z hasłem "Łapy precz od sądów". Przynieśli także duży transparent z napisem: "PiS pod sąd".
Pikieta Obywateli RP i KOD-u przed Sejmem (11 zdjęć)





+ 7

Senat przyjął w sobotę w nocy nowelizacje ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o ustroju sądów powszechnych. Teraz trafią one do prezydenta Andrzeja Dudy.

Za przyjęciem obu ustaw głosowało 57 senatorów, a 29 było przeciw. Nikt nie wstrzymał się od głosu.

Wcześniej w głosowaniu oddalono wnioski PO o odrzucenie obu nowelizacji. Wobec przyjęcia ustaw bez poprawek, nie głosowano nad poprawkami zgłoszonymi przez PO, które miały na celu odejście od najważniejszych zapisów noweli.
Krzysztof Berenda
RMF FM/PAP

...

Oczywiscie za protesty nikt nigdy ukarany nie bedzie w koncu mamy wolnosc. U Ruskich tez. Przeciez nikogo za Putina nie ukarali za protesty! WOLNISC!
No ale za blokowanie drogi! Toz to terroryzm! Macie ochote na taka zabawe? Prymitywne prostaki mysla ze sa sprytne i tu i w Rosji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:04, 17 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Biuro Analiz Sejmowych: Projekt o SN nie narusza prawa Unii Europejskiej
Biuro Analiz Sejmowych: Projekt o SN nie narusza prawa Unii Europejskiej

Dzisiaj, 17 lipca (12:54)

​Poselski projekt nowej ustawy o Sądzie Najwyższym nie narusza prawa Unii Europejskiej i nie jest projektem wykonującym prawo UE - wynika z opinii Biura Analiz Sejmowych zamieszczonych na stronach Sejmu.
Siedziba Sądu Najwyższego w Warszawie
/Marcin Obara /PAP


W środę późnym wieczorem na stronach Sejmu pojawił się projekt nowej ustawy o SN autorstwa posłów PiS. Przewiduje on m.in. umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku, a także m.in. utworzenie trzech nowych Izb Sądu Najwyższego: Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarnej. Ma także wprowadzić zmiany w powoływaniu sędziów SN oraz w zakresie ich odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Dwie opublikowane w poniedziałek opinie BAS do tego projektu są opatrzone datą piątkową. Pierwsza dotyczy zgodności propozycji z prawem UE. Prawo UE nie obejmuje przedmiotu projektu ustawy - zaznaczono w tej opinii i w związku z tym uznano, że projekt nie narusza unijnego prawa.

Druga z opinii dotyczy odpowiedzi na pytanie, czy poselska propozycja jest projektem wykonującym prawo UE. Projekt ustawy nie zawiera przepisów mających na celu wykonanie prawa UE - stwierdzono w niej.

Obie opinie zaakceptował i podpisał dyrektor BAS Wojciech Arndt.

Przeciwko projektowi protestuje opozycja; sprzeciw wyrażają także środowiska sędziowskie. W niedzielę kilka tysięcy osób, w tym przedstawiciele opozycji - m.in. Komitetu Obrony Demokracji - protestowało w przed Sejmem przeciw planom zmian w sądownictwie. Pod adresem PiS i Jarosława Kaczyńskiego padły zarzuty "zaprowadzenia dyktatury" i groźby "rozliczenia". Milczący protest przeciw zmianom w SN odbył się też w niedzielę wieczorem przed siedzibą Sądu Najwyższego.

To dopiero początek walki o zachowanie niezależnego sądownictwa. Jej celem jest obrona prawa obywateli do rozpatrzenie każdej sprawy przez niezależny sąd i niezawisłego sędziego. To jest prawo nas wszystkich. Sądy muszą pozostać apolityczne, także po to, by móc patrzeć władzy na ręce. Nie pozwólmy doprowadzić do demontażu demokratycznego państwa prawa i wprowadzenia jednolitej, niekontrolowanej władzy - napisał w poniedziałkowym komunikacie przekazanym PAP rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Waldemar Żurek.

...

No tak. Wyrzucili najodwazniejszego reszta ponizona jest tylko maszynka do popierania partii... Oni nie daza do wyrzucenia sedziow tylko ponizenia zlamania kregoslupa zeby byly takie wycierusy jak tvp. Ludzie bez ambicji ktorzy robia co sie kaze.

Przypominam te reklame z czasow 2005-07 gdyz ewidentnie przerstawia Jaroslawa. Jest inspirowana tamtymi wydarzeniami i aktor znakomicie gra oblakanego sadystyczna rozkosza ponizania...

Teraz trzeba po angielskiemu. Game intro climatic video cut scene:

Poniżamy eSNy:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:37, 17 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Wysłuchanie publiczne w Sejmie ws. zmian w SN. "Ta ustawa jest oczywiście niekonstytucyjna"
Wysłuchanie publiczne w Sejmie ws. zmian w SN. "Ta ustawa jest oczywiście niekonstytucyjna"

Dzisiaj, 17 lipca (13:27)

​​W samo południe w Sejmie rozpoczęło się wysłuchanie publiczne z udziałem sędziów i prawników w sprawie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Ta ustawa jest oczywiście niekonstytucyjna - mówił były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński. Z kolei były prezes Sądu Najwyższego Adam Strzembosz wskazał, że po 1989 r. Sąd Najwyższy został gruntownie zreformowany.
Wysłuchanie publiczne w Sejmie
/Radek Pietruszka /PAP

Jeszcze przed spotkaniem wiceszef Platformy Obywatelskiej Borys Budka podkreślił, że w wysłuchaniu wezmą udział osoby, które "cieszą się niewątpliwym autorytetem i które pokażą Polakom, dlaczego ta ustawa o SN i te zmiany w wymiarze sprawiedliwości są tak bardzo niebezpieczne z punktu widzenia obywatela".

Jak mówił, wysłuchanie ma charakter ekspercki. Przedstawiciele zawodów prawniczych, samorządów prawniczych będą mówili od strony obywatela, "klienta" wymiaru sprawiedliwości - zaznaczył poseł PO.
"Jak w matriksie"

Czuję się jak w swoistym "matriksie" - mówił prof. Andrzej Rzepliński, który zabrał głos jako pierwszy. Mówił, że zawód sędziego dotyczy każdej grupy społecznej i bez niego "nie możemy się obyć".

Rzepliński dodał, że "w kampanii wyborczej nikt nie mówił że ‘zniszczymy sądownictwo, że nie będzie trójpodziału władzy’". Trzeba było mówić, wtedy byłaby również taka zdolność moralna, by takie ustawy wprowadzać - podkreślił były prezes TK. Ta ustawa jest oczywiście niekonstytucyjna - mówił Rzepliński o projekcie ws. SN. Panie prezydencie, niech pan nie robi tego Polsce - dodał, apelując do niego by "wziął aktywny udział" w pracach parlamentarnych przez swoich prawników.

Dziś stoimy w obliczu domykania systemu - mówił Rzepliński. Według niego, projekt o Sądzie Najwyższym będzie jeszcze jedną ustawą, która - jak się wyraził - "odda pełnię władzy w ręce jednej osoby". Jego zdaniem, Trybunał Konstytucyjny został obecnie sprowadzony do roli "prywatnej rady konstytucyjnej, która ma za zadanie uznać niewygodny przepis za niekonstytucyjny, a wygodny - za konstytucyjny".

Według Rzeplińskiego, kadencji I prezesa SN nie można skrócić. Inaczej można będzie przerywać kadencje każdego organu.
"Sądownictwo jak w 1989 roku"

Sądownictwo w Polsce będzie wyglądało tak jak przed 1989 rokiem - taki pogląd w sprawie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym autorstwa Prawa i Sprawiedliwości przedstawił prof. Adam Strzembosz, były I prezes Sądu Najwyższego.

Jak podkreśla, tak jak w PRL-u prezesi sądów będą podlegli ministrowi sprawiedliwości, a sędziowie - także SN - będą trafiać do orzekania z politycznego nadania. I znowu będziemy mieli jak przed 1989 rokiem - partyjny Sąd Najwyższy, chociaż sędziowie formalnie nie będą do partii należeć. To jest proszę państwa katastrofa - mówił.

Były prezes SN mówił, że wymiana sędziów w SN "nastąpiła w niemal 100 procentach". Ci, którzy pozostali, jeszcze są, są chwałą polskiego sądownictwa - dodał.
Prof. Gersdorf: Projekt PiS pomniejsza uprawnienia obywateli

Podczas spotkania I prezes Sadu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf przekonywała, że projekt PiS jest w wielu jego artykułach niezgodny z konstytucją i jeśli wejdzie w życie doprowadzi do zmiany ustroju państwa. Wskazywała m.in., że propozycja PiS likwiduje możliwość rozstrzygania przez Sąd Najwyższy skarg kasacyjnych i kasacji. To pomniejsza uprawnienia obywateli do występowania z takimi skargami - oceniła.

Jak wskazywała, tę "swobodę obywateli" ma zastępować minister sprawiedliwości. Czyli powracamy do rewizji nadzwyczajnych z lat realnego socjalizmu - zaznaczyła prof. Gersdorf.

Dowodziła ponadto, że sprzeczny z konstytucją jest także zaproponowany przez Prawo i Sprawiedliwość kształt Sądu Najwyższego. Takiego Sądu Najwyższego, jaki jest proponowany w tej ustawie, nie ma w konstytucji - złożonego z trzech izb, (w tym) jednej dyscyplinarnej, szeroko opisanej, która będzie stanowiła bicz na wszystkich sędziów i wszystkie zawody prawnicze - podkreślała prof. Gersdorf.

Według niej, projektowana izba dyscyplinarna SN będzie "państwem w państwie". Ma własną kancelarię, składa sprawozdania nie wiadomo komu - "właściwemu organowi" i zajmuje się dyscyplinowaniem sędziów Sądu Najwyższego i innych zawodów prawniczych, a wynagrodzenie tych sędziów, zasiadających w tej Izbie jest podwyższone o 40 proc. To jest symptomatyczne, że podwyższa się wynagrodzenia dla osób, które mają być spolegliwe - mówiła I prezes SN.
Zgodnie z konstytucją, to prezydent powołuje sędziów na wniosek KRS

Przewodniczący KRS Dariusz Zawistowski mówił, że nie ma "takiego umocowania w konstytucji" aby to minister sprawiedliwości decydował, kto pozostanie w Sądzie Najwyższym. Dodał, że zgodnie z konstytucją, to prezydent powołuje sędziów na wniosek KRS.

Przypomniał, że uzasadnieniem projektu jest chęć "poprawienia sprawności SN". To oczywista nieprawda - ocenił Zawistowski.

Realne jest zagrożenie, że SN właściwie nie będzie rozstrzygał skarg kasacyjnych - dodał. Kto będzie rozstrzygał sprawy wyznaczone na wrzesień - pytał też szef KRS.
Mazurek o debacie: To samowolka i demolka opozycji
Mazurek o debacie ws. SN: To nie wysłuchanie publiczne, to samowolka

To nie wysłuchanie publiczne, to jest samowolka i demolka opozycji, wysłuchanie jest wtedy, kiedy wyrazi na nie zgodę Sejm albo komisja - tak rzeczniczka PiS Beata Mazurek skomentowała w rozmowie z dziennikarzami spotkanie ekspertów na temat projektu PiS o Sądzie Najwyższym.

Mazurek pytana, dlaczego PiS nie zrobiło wysłuchania publicznego ws. projektu ustawy o SN odpowiedziała, że jest to projekt poselski, ale niewykluczone, że wniosek o wysłuchanie publiczne się pojawi.

Przy projektach poselskich nie ma żadnych konsultacji, projekty poselskie są składane do Sejmu i kiedy następuje procedowanie ustaw, wtedy zapraszani są goście i nad tymi projektami się dyskutuje. To projekty rządowe wymagają konsultacji, wymagają różnorakich opinii - dodała.

(łł)
RMF FM/PAP

...

Oczywistosc. Nie ma nawet o czym dyskutowac. To nie zagadnienie prawne tylko psychiatryczne. Psychopatologii tyranii ktora wszyskich chce ponizyc i utopic w szambie. Kazda tyrania jest taka i kazda w ten sposob zrownuje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:37, 17 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Odroczył proces, poddał w wątpliwość wybór prezes TK. Został odsunięty od sprawy
Odroczył proces, poddał w wątpliwość wybór prezes TK. Został odsunięty od sprawy

Dzisiaj, 17 lipca (14:21)
Aktualizacja: Dzisiaj, 17 lipca (14:4Cool

​Sędzia Wojciech Łączewski nie będzie orzekał w sprawie przedsiębiorcy, który wytoczył proces Trybunałowi Konstytucyjnego. Odroczona bezterminowa sprawa, która toczyła się przed Sądem Rejonowym dla warszawskiego śródmieścia, została przeniesiona do sądu wyższej instancji - czyli do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Wojciech Łączewski
/Marcin Obara /PAP/EPA


Wojciech Łączewski to ten sam, który skazał na karę więzienia Mariusza Kamińskiego. Na czerwcowej rozprawie w sprawie przedsiębiorcy Marka Jarockiego chciał wyjaśnić, czy prawidłowe jest pełnomocnictwo prawniczki Trybunału, udzielone właśnie przez Julię Przyłębską. Poddał tym samym legalność wyboru prezes TK. Ta decyzja wywołała oburzenie między innymi ministra sprawiedliwości i pani premier.

Sprawa miała wrócić na wokandę za kilka dni. Łączewski otrzymał zaś dziś decyzję, że Sąd Rejonowy uznał się za niewłaściwy do jej rozpatrzenia i skierował sprawę do sądu wyższej instancji, czyli do Sądu Okręgowego. Tam zajmie się nią już inny sędzia.

W pewnym sensie pozbył się więc kłopotu. Dla przedsiębiorcy, skarżącego się na podjęty z udziałem tzw. sędziów-dublerów wyrok Trybunału oznacza to jednak głównie opóźnienie wydania wyroku.
Wątpliwości Łączewskiego

Sąd musi mieć pewność, że Trybunał Konstytucyjny jest właściwie reprezentowany - tłumaczył w czerwcu reporterowi RMF FM sędzia Wojciech Łączewski. Stwierdził, że wciąż nie ma odpowiedzi na pytanie prawne skierowane do Sądu Najwyższego. Chodzi o rozstrzygnięcie, czy Julia Przyłębska została wybrana prawidłowo na prezesa Trybunału Konstytucyjnego i czy sąd powszechny w ogóle może oceniać tę kwestię. Do tego czasu decyzja o przyznaniu lub nieprzyznaniu odszkodowania przedsiębiorcy nie może zapaść.

Najpierw Sąd Najwyższy musi rozwiać wątpliwości, bo gdyby uznał, że jednak Przyłębska nie jest prezesem Trybunału, cały proces należałoby powtórzyć.
Przedsiębiorca kontra TK

Proces chciał wytoczyć Trybunałowi Konstytucyjnemu prywatny przedsiębiorca z Tychów Marek Jarocki. Jak relacjonował w rozmowie z reporterem RMF FM, cała sprawa rozpoczęła się od złożenia przez niego skargi konstytucyjnej, "którą rozpoznali sędziowie wybrani przez PiS - ci tzw. dublerzy" Odmówili jej rozpoznania - dodaje.

W tej sytuacji Marek Jarocki uznał, że orzeczenie wydane przez TK w jego sprawie "jest nielegalne, bo wydane przez osoby nieuprawnione do orzekania".

Taki pozew złożyłem, żądając odszkodowania za to, że orzekały w mojej sprawie osoby niebędące sędziami- powiedział naszemu dziennikarzowi.

Sąd przyjął mój pozew do rozpoznania. Dzisiaj była pierwsza rozprawa, (...) ale sędzia (...) nie dopuścił do uczestniczenia w sprawie pełnomocnika ze strony Trybunału Konstytucyjnego: spytał go, od kogo ma pełnomocnictwo, przez kogo podpisane. Na to adwokat powiedział: "Przez panią sędzię Przyłębską". Na to sąd odpowiedział, że w przekonaniu sądu sędzia Przyłębska została wybrana na prezesa Trybunału Konstytucyjnego nielegalnie, bo wbrew przepisom ustawy - relacjonował Marek Jarocki.

W związku z tym (sąd) doszedł do przekonania, że Trybunał Konstytucyjny nie jest należycie reprezentowany, bo nie ma organu uprawnionego do reprezentacji- wyjaśnił.

To zaś - jak kontynuował przedsiębiorca - spowodowało "konieczność z automatu zawieszenia postępowania, aż zostanie wybrany legalnie prezes Trybunału Konstytucyjnego".

(az)
Tomasz Skory

...

Tak to bedzie wygladalo. Bezkarnosc kilki rzadzacej celem nr.1


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:14, 18 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Prof. Strzembosz o PiS-owskiej reformie: Da taką gwarancję niezawisłości sądu jak teraz na Białorusi
Prof. Strzembosz o PiS-owskiej reformie: Da taką gwarancję niezawisłości sądu jak teraz na Białorusi

Dzisiaj, 17 lipca (15:49)

"Jeżeli ustawa o Sądzie Najwyższym wejdzie w życie, ja osobiście nie będę wierzył w wyroki polskich sądów" - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mariuszem Piekarskim były prezes Sądu Najwyższego prof. Adam Strzembosz. Jak ocenia: ustawa ta to katastrofa przede wszystkim dla zwykłych obywateli.
Były Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Adam Strzembosz, Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, były prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński i przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Dariusz Zawistowski podczas Wysłuchania Publicznego o ustawie o Sądzie Najwyższym w Sejmie
/Radek Pietruszka /PAP
Wspólne działania opozycji przeciwko reformom PiS. Powołano specjalny sztab

Według prof. Strzembosza, ustawa o SN wprowadzona łącznie z ustawami o Krajowej Radzie Sądownictwa i sądach powszechnych spowoduje, że poziom niezawisłości sędziowskiej będzie ograniczony, bo intencją tych regulacji jest przejęcie kontroli nad sądami - a obywatele zostaną przez to pozbawieni niezawisłych sądów.

(Obywatele) staną się przedmiotem manipulacji politycznych i będą w sądzie mieli taką akurat gwarancję właściwego, niezawisłego rozpoznania ich sprawy, jak mają w tej chwili na Białorusi - komentuje prof. Strzembosz.

Dodaje, że Sąd Najwyższy ma stać się głównie izbą dyscyplinującą wszystkich sędziów, by minister miał nad nimi kontrolę, by politycy mieli w garści wymiar sprawiedliwości - takich prof. Strzembosz używa słów.

O PiS-owskiej reformie sądownictwa Mariusz Piekarski rozmawia z prof. Adamem Strzemboszem, byłym prezesem Sądu Najwyższego

Mariusz Piekarski: Czy może w tej ustawie dostrzega pan cokolwiek, co jest korzystne dla obywatela stającego przed sądem?

Profesor Adam Strzembosz: Ta ustawa pozornie, jest najbardziej dotkliwa dla sędziów. W rzeczywistości jest katastrofą dla obywateli.

Dlaczego?

Dlatego, że obywatel musi wiedzieć, że w sądzie będą rozpatrywać jego sprawę. Może nie zawsze najmądrzej, może w sposób budzący jakieś zastrzeżenia, ale w sposób niezawisły, a nie według wytycznych, które sędzia dostał tuż przed sprawą, albo który dobrze wie czego oczekuje władza. Sędzia, który w każdej chwili będzie mógł być odwołany. Sędzia, którzy w każdej chwili może stać się przedmiotem postępowania dyscyplinarnego, dlatego że nie zastosował właściwego prawa, albo odwołał się wprost do konstytucji. To będzie sędzia dyspozycyjny. To jest katastrofa nie dla sędziów. Szczególnie ci dyspozycyjni będą szybko awansować i zarabiać dobre pieniądze. To jest katastrofa dla tych, którzy staną przed tym sądem. To oni są zagrożeni. Mam oczywiście wielki szacunek dla sędziów, ale mnie nie na nich zależy. Mnie zależy na polskich obywatelach, którzy staną się przedmiotem manipulacji politycznych i będą w sądzie mieli taką akurat gwarancję właściwego, niezawisłego rozpoznania ich sprawy, jak mają w tej chwili w Białorusi.

A może korzyścią dla obywateli, o czym mówią ci którzy napisali ten projekt, jest oczyszczenie Sądu Najwyższego, oczyszczenie środowiska sędziowskiego? Pan mówi, że go nie trzeba oczyszczać.

Proszę Pana, jeżeli by uznano, że jeszcze dotąd, w wymiarze sprawiedliwości orzekają sędziowie, którzy się skompromitowali przed 89 rokiem, będąc służalczy wobec ówczesnej władzy, to niech uchylą tę ustawę, która poprzednio regulowała postępowanie w takich przypadkach. Niech wydadzą nową ustawę i niech tych sędziów, może pięciu, może sześciu, może dziesięciu - rozliczą. Bo przecież ci sędziowie już dawno są w grobie albo na długoletniej emeryturze, ale jeżeli tacy są, a ja tego wykluczyć nie mogę, niech się z nich oczyszczą. Ale niech nie czyszczą całego aparatu sądownictwa. Do tego trafiała najzdolniejsza młodzież, z piątkami w wyniku studiów, która najlepiej zdała aplikację i zdała najlepiej egzamin sędziowski. To były nasze dzieci. Dzieci robotników, chłopów, ludzi z różnych środowisk społecznych. Nie żadna kasta, wybierana spośród nie wiadomo kogo. Jeżeli ci ludzie mają być poddani ponownej weryfikacji, to nie dlatego, że byli panem Andrzejem Kryże, prawda, albo prokuratorem Piotrowiczem. Tylko dlatego, że wydawali takie orzeczenia, które się nie podobały. Już można z góry powiedzieć, że 10, 15 sędziów wypadnie natychmiast, bo zły wyrok wydali w sprawie roszczeń rodziny pana ministra ze względu na śmierć jego ojca. Bo w sprawie pana Kamińskiego też się nie spisali, bo powiedzmy wydadzą orzeczenie niekorzystne w sprawie o spowodowanie wypadku z udziałem pani premier i tak dalej i tak dalej. Możemy tych ludzi wyliczać, a oni zapłacą za swoją niezawisłość. Będą tak traktowani, jak pan Jaki potraktował sędziego, która na jego wniosek odpowiedziała odmownie. To zresztą wniosek dotyczący wstępnej fazy postępowania, a pan Jaki krzyczał na nią: "Jeszcze będzie pani miała postępowanie dyscyplinarne!". Otóż proszę państwa, ja przeżyłem długi okres Polski ludowej w sądownictwie i znam różne podłe machinacje. Nie spotkałem się ani jednego razu z przypadkiem, jakby wiceminister, albo podobny urzędnik ośmielił się na sali sądowej jawnie poniżać sędziego. Tu mamy właśnie poziom nie tylko etyczny, nie tylko intelektualny, ale też stosunek do wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli wiceminister zamiast się odwołać w ramach zażalenia, które byłoby rozpoznane w ciągu kilkunastu dni, krzyczy na sędziego i grozi mu postępowaniem dyscyplinarnym, gdzież tu mamy mówić o niezawisłości sądownictwa, w tych planach które pochodzą od pana Jakiego i jego przełożonych.

Jakie są, pana zdaniem, intencje tej ustawy?

Intencje są takie, żeby mieć w garści wymiar sprawiedliwości. Żeby ten wymiar był służebny wobec planów politycznych, również wobec pewnych zamierzeń ekonomicznych tej ekipy. Przecież narażają się na krytykę międzynarodową, właściwie naszych współuczestników Unii Europejskiej, nie po to, żeby to nie przyniosło żadnego efektu. Przecież to nie chodzi o dobro społeczeństwa, o czyszczenie wymiaru sprawiedliwości. To chodzi o cele polityczne. Tak jak Trybunał Konstytucyjny z przyczyn politycznych został zniszczony, jak Krajowa Rada ma być w stu procentach polityczna, tak samo chodzi o to, żeby Sąd Najwyższy był polityczny, a w gruncie rzeczy, żeby był sądem dyscyplinarnym, który będzie dyscyplinował niepokornych sędziów, prokuratorów, adwokatów, radców prawnych i tak dalej.

Ostatnie pytanie, panie profesorze. Czy po tych zmianach Polacy, obywatele, pana zdaniem, będą mogli wierzyć w wyroki sądu?

Ja nie będę wierzył.

(e)
Mariusz Piekarski

...

Dyskusja jest niemozliwa bo przeciez w otoczce szczucia na sedziow i rzygania klamstwem nie ma juz zadnej komunikacji. Nie mowiac o tym p oslowie PiS nie napisza zadnej ustawy nawet zlej. To tepaki. Im to pisal gorszy sort prawnikow w zamian pewnie za stolki. Ci co pisali zostana pewnie tymi ,,sedziami najwyzszymi" Albo ich malzonkowie jak Przylebscy oboje na stolkach. Ot zwykla korupcja. Dno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:23, 18 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Dziekani wydziałów prawa 9 uniwersytetów krytykują projekt ustawy o Sądzie Najwyższym
Dziekani wydziałów prawa 9 uniwersytetów krytykują projekt ustawy o Sądzie Najwyższym

Wczoraj, 17 lipca (21:36)
Aktualizacja: Wczoraj, 17 lipca (23:25)

Dziekani wydziałów prawa 9 polskich uniwersytetów krytykują we wspólnym stanowisku planowane zmiany w polskim sądownictwie. Ich zaniepokojenie budzi m.in. projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Markiem Balawajdrem dziekan Wydziału Prawa UJ prof. Jerzy Pisuliński mówi o "kilku istotnych" zastrzeżeniach do tego projektu. Wymienia wśród nich uprawnienie ministra sprawiedliwości do powoływania sędziów Sądu Najwyższego. "Przynajmniej częściowo skład Sądu Najwyższego będzie wskazany przez ministra sprawiedliwości. Natomiast minister sprawiedliwości nie ma w konstytucji zapisanych żadnych uprawnień, jeżeli chodzi o powoływanie sędziów sądów powszechnych czy Sądu Najwyższego" - podkreśla prof. Pisuliński. Alarmuje również, że proponowane w PiS-owskim projekcie "rozstrzygnięcia będą mogły być podważane przed sądami - również europejskimi: chodzi tu o Europejski Trybunał Praw Człowieka".
Siedziba Sądu Najwyższego
/Jacek Turczyk /PAP


Jedno z zastrzeżeń wobec proponowanych zmian w Sądzie Najwyższym dotyczy samej procedury prac nad nimi.

Projekt dotyczy organu konstytucyjnego o bardzo istotnym znaczeniu dla funkcjonowania państwa. Sąd Najwyższy wyraża opinie co do prawidłowości przeprowadzonych wyborów, referendów, rozpatruje zastrzeżenia, skargi na procedurę wyborczą. Prezes SN przewodniczy także Trybunałowi Stanu. (...), a Sąd Najwyższy to sąd ostatniej instancji w sprawach, w których przysługuje skarga kasacyjna - wylicza w rozmowie z RMF FM prof. Jerzy Pisuliński, dziekan Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, i podkreśla: A zatem, ze względu na tak ważną rolę Sądu Najwyższego w państwie, proces stanowienia nowej ustawy o SN powinien odbywać się maksymalnie transparentnie, przy możliwości publicznego wyrażania opinii przez organa do tego powołane: przez SN, który dzisiaj ma jeszcze możliwość wyrażenia opinii, przez KRS, przy możliwości składania przez inne organizacje - chociażby pozarządowe - swoich uwag do takiego projektu.

Tymczasem w przypadku projektu ustawy o Sądzie Najwyższym - zwraca uwagę prof. Pisuliński - "proces konsultacji społecznych został pominięty ze względu na wniesienie tego projektu jako poselskiego".

Ten projekt budzi różnego rodzaju zastrzeżenia - kontynuuje dziekan Wydziału Prawa UJ - przy czym chodzi przede wszystkim o naruszenie kompetencji organów konstytucyjnych - Krajowej Rady Sądownictwa i prezydenta - co do powoływania sędziów: w tym wypadku sędziów Sądu Najwyższego, dlatego że minister sprawiedliwości zyskuje istotny wpływ na to, kto będzie sprawował (tę) funkcję.

Prof. Pisuliński zwraca uwagę, że "projektowana ustawa przewiduje przesunięcie wszystkich obecnych sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku - chyba że minister sprawiedliwości wskaże tych sędziów, którzy nadal będą mogli orzekać jako sędziowie Sądu Najwyższego". Jeżeli zatem projekt zakłada, że to jest nowy sąd, ponieważ jego istotne kompetencje są zmienione - co nie do końca jest prawdą - to w takim razie oznacza to, że częściowo przynajmniej skład Sądu Najwyższego będzie wskazany przez ministra sprawiedliwości. Natomiast minister sprawiedliwości nie ma w konstytucji zapisanych żadnych uprawnień, jeżeli chodzi o powoływanie sędziów sądów powszechnych czy Sądu Najwyższego - podkreśla dziekan.

Dziekani wydziałów prawa 9 uniwersytetów krytycznie o reformie sądownictwa. Z prof. Jerzym Pisulińskim z UJ rozmawia Marek Balawajder

Prof. Pisuliński zwraca także uwagę na możliwe prawne konsekwencje wejścia w życie proponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość zapisów.

Jeżeli przy powoływaniu Sądu Najwyższego dostrzegamy problem związany z konstytucyjnością powołania sędziów oraz zgodnością proponowanych przepisów m.in. z konstytucyjnym prawem do rozpatrzenia sprawy przez niezawisły, niezależny sąd, to w takim razie tego typu rozstrzygnięcia będą mogły być podważane w dalszym ciągu przed sądami - również europejskimi - alarmuje dziekan Wydziału Prawa UJ i wyjaśnia: Chodzi tu o Europejski Trybunał Praw Człowieka, dlatego że te standardy, które mamy zapisane w konstytucji, mają swoje odpowiedniki w Europejskiej konwencji praw człowieka.

W rozmowie z Markiem Balawajdrem prof. Pisuliński przyznaje ponadto, że jeśli projekt ustawy o Sądzie Najwyższym i projekty ustaw przyjęte już przez parlament, a obecnie czekające na podpis prezydenta: o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych wejdą w życie, to "niewątpliwie podręczniki do prawa konstytucyjnego trzeba będzie napisać w dużej części od nowa".

Przeczytaj pełną treść stanowiska dziekanów wydziałów prawa ws. poselskiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym >>>>


Z opublikowanego w poniedziałek wieczorem wstępnego harmonogramu obrad Sejmu podczas rozpoczynającego się we wtorek trzydniowego posiedzenia wynika, że pierwsze czytanie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym zaplanowane zostało na środę.


(e, ph)
Marek Balawajder

...

Za chwile wycierusy z TVP beda pieprzyc o ,,reformie wydzialow prawa"... Ci prostacy nic wiecej nie wymysla.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:26, 18 Lip 2017    Temat postu:

KRS będzie wskazywał sędziów SN. Opozycja: To mydlenie oczu

Dzisiaj, 18 lipca (06:33)
Aktualizacja: Dzisiaj, 18 lipca (09:23)

To KRS, a nie minister sprawiedliwości, będzie decydować kadencje których sędziów zostaną wygaszone - poinformował w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Zaznaczył, że chodzi tu o ciągłość i sprawność działania Sądu Najwyższego.
Protestujący i zapalone świece przed siedzibą SN
/Jacek Turczyk /PAP


Wiceminister Marcin Warchoł zaznaczył, że resort sprawiedliwości wnikliwie przeanalizował zapisy projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

Stwierdzamy, że w dwóch punktach jest szansa na wyjście naprzeciw wątpliwościom, które państwo między innymi podnosiliście, które były przedmiotem różnego rodzaju debat - powiedział.

Poinformował, że jedna z poprawek będzie dotyczyła kwestii wygaszenia kadencji sędziów, którzy po reformie automatycznie przejdą w stan spoczynku.

Z tym, że to Krajowa Rada Sądownictwa, a nie Minister Sprawiedliwości (...) będzie decydować, których sędziów kadencje zostaną wygaszone - powiedział.

To nie minister sprawiedliwości będzie decydował ostatecznie, ale KRS (zadecyduje - PAP) co do pozostania sędziów w Sądzie Najwyższym. Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że chodzi tu o ciągłość i dalsze funkcjonowanie Sądu Najwyższego, o sprawność, ciągłość, jego działania, funkcjonowania. Chodzi o to, co ma być przedmiotem tej zmiany, a nie kto ma decydować - powiedział.

Natomiast nie zmieniamy zasady, zgodnie z którą to KRS będzie decydować o tym, kto będzie sędzią Sądu Najwyższego - zaznaczył.

Druga poprawka dotyczy przechodzenia sędziów w stan spoczynku.

Tutaj również jest istotna zmiana - to KRS będzie decydować o dalszym pozostaniu sędziego, mimo przejścia (sędziego) w stan spoczynku - w przypadku kobiet jest to 60 lat, a w przypadku mężczyzn to jest 65 lat. KRS będzie decydowała o dalszym pełnieniu funkcji przez sędziego, mimo nabycia przez niego wieku emerytalnego, wieku uprawniającego do przejścia a stan spoczynku - powiedział.
Protestujący przed Sejmem: Ta poprawka nie ma najmniejszego znaczenia

Zapowiadana przez PiS poprawka łagodzi wymowę całej ustawy o Sądzie Najwyższym. Uchyla najbardziej rażącą regulację, która oddaje decyzję o kształcie Sądu Najwyższego w ręce jednej tylko osoby- ministra sprawiedliwości, a więc członka władzy wykonawczej. Zmiana polega jednak tylko na zastąpieniu tej jednej osoby Krajową Radą Sądownictwa, ciałem także zdominowanym już i wybieranym według nowych przepisów przez rządzących polityków, na podstawie przepisów także oprotestowanych przez autorytety prawnicze i opozycję.

Ta poprawka nie ma najmniejszego znaczenia, bo to jest jakby przedłużenie tej ręki, która dalej może w Sądzie Najwyższym dokonywać czystek, a ręka jest cały czas taka sama - usłyszał nasz dziennikarz Tomasz Skory od protestujących - Ta konkretna poprawka i tak niczego nie zmienia, ze względu na to, że sam pomysł ustawy o KRS, zakładający powołanie, właściwie, dwóch izb - sędziowskiej i politycznej. Tego konstytucja nie przewiduje. W tym momencie, tego typu zagrania na pewno nie spowodują zmiękczenia naszego stanowiska.

Demonstranci wzruszają ramionami i z przed Sejmu nie zamierzają się ruszyć.
Opozycja: To mydlenie oczu

Cała ta sprawa pokazuje, że ustawa nie powstała w gabinetach poselskich, musiała zostać napisana w Ministerstwie Sprawiedliwości - powiedział Borys Budka z Platformy Obywatelskiej.

To mydlenie oczu - dodaje Małgorzata Kidawa-Błońska - Krajowa Rada dopiero co została zmieniona i to minister Ziobro ma największy wpływ na skład Krajowej Rady.

Pamiętajmy o tym, że KRS za moment będzie instytucją całkowicie wybraną przez polityków, całkowicie wybraną przez Prawo i Sprawiedliwość - potwierdza Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.

(j.)
Tomasz Skory
, Paweł Balinowski
RMF FM/PAP

...

Czyli kolejne oszustwo. Jak Polska ma funkcjonowac w takim syfie podlosci nikczemnosci i oszustwa? Musielibysmy spasc do poziomu Rosji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:18, 18 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Sejm zajmuje się projektem ws. SN. Już jutro trafi pod obrady Senatu?
Sejm zajmuje się projektem ws. SN. Już jutro trafi pod obrady Senatu?

Dzisiaj, 18 lipca (09:56)
Aktualizacja: 1 godz. 51 minut temu

Sejm w głosowaniu zdecydował o uzupełnieniu porządku obrad o rozpatrzenie zgłoszonego przez PiS projektu ustawy dot. Sądu Najwyższego. Po tej decyzji opozycja protestowała i zgłosiła wnioski o przerwę w obradach. Nie udało się jej zablokować procedowania nad ustawą.
Posłowie PO na sali obrad
/Marcin Obara /PAP


Za wprowadzeniem do porządku obrad projektu było 232 posłów, przeciw 191, od głosu wstrzymało się 13 posłów.

Sygnalizowany punkt o ustawie o Sądzie Najwyższym umieszczony w porządku obrad na jutro, został na dzisiaj przeniesiony, na godz. 9.15, w związku z tym (...) wnieśliśmy protest trzech klubów i będziemy domagać głosowania i wyeliminowania tego punktu z porządku obrad - powiedział wiceszef PO Andrzej Halicki, któremu na konferencji prasowej towarzyszyli: szefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer i wiceszef klubu PSL Marek Sawicki.

Polityk Platformy ocenił decyzję Konwentu Seniorów w sprawie przyspieszenia prac nad nową ustawą o SN jako "zaskakującą i dowodzącą złej woli" Prawa i Sprawiedliwości.

Projekt PiS ustawy o Sądzie Najwyższym wpłynął do Sejmu w ubiegłą środę. Przewiduje m. in. trzy nowe izby SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku "z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

Wiceszef resortu sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował dziś rano, że MS "wnikliwie przeanalizował zapisy projektu ustawy o Sądzie Najwyższym". Poinformował, że resort chce zaproponować do projektu dwie poprawki. Jedna z nich przewiduje, że to KRS, a nie minister sprawiedliwości, będzie decydować kadencje których sędziów zostaną wygaszone.

Druga poprawka dotyczy przechodzenia sędziów w stan spoczynku. KRS będzie decydować o dalszym pozostaniu sędziego, mimo przejścia (sędziego) w stan spoczynku - w przypadku kobiet jest to 60 lat, a w przypadku mężczyzn to jest 65 lat. KRS będzie decydowała o dalszym pełnieniu funkcji przez sędziego, mimo nabycia przez niego wieku emerytalnego, wieku uprawniającego do przejścia w stan spoczynku - powiedział Warchoł.
Neumann do PiS: Jesteście tchórzami, boicie się zwykłej debaty

Jest mi wstyd za was, Polacy będą się wstydzić za takiego marszałka; jesteście tchórzami, boicie się zwykłej debaty - mówił w Sejmie szef klubu PO Sławomir Neumann po tym, gdy przegłosowano wprowadzenie do porządku obrad projektu ws Sądu Najwyższego.

Panie marszałku, wysoka izbo, przed chwilą przegłosował pan wprowadzenie pod obrady ustawy o Sądzie Najwyższym, przegłosowaliście wprowadzenie pod obrady ustawy o Sądzie Najwyższym - złamał pan regulamin, nie dopuścił wniosków formalnych - mówił Neumann do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.

Odnosił się do tego, że w czasie gdy marszałek przeprowadzał głosowanie posłowie opozycji domagali się głosu wołając, że chcą zgłosić wnioski formalne. Przed głosowaniem ws. uzupełnienia porządku obrad marszałek Sejmu przypomniał, że głosowania nie są poprzedzone debatą ani zadawaniem pytań. Gdy już głosowaniu posłowie wołali, że chcą zgłosić wnioski formalne, marszałek powiedział "zaraz będą wnioski formalne".

Jest mi wstyd za was, Polacy będą się wstydzić za taką reprezentację w parlamencie i za takiego marszałka - wstyd i hańba. Jesteście tchórzami, boicie się zwykłej debaty, jesteście odważni tylko wtedy, kiedy od Polaków odgradzacie się barierkami i tysiącami policjantów albo strażą marszałkowską - wstyd! - dodał.

Neumann zwrócił się również o godzinną przerwę na zwołanie posiedzenia klubu PO. Jest dobry zwyczaj w tym Sejmie, do tej pory był, przyzwoity zwyczaj, że na wniosek klubów takie wnioski były udzielane - podkreślił szef klubu PO.

Ostatecznie zdecydowano w głosowaniu, że przerwy w obradach Sejmu nie będzie. Projekt przedstawia Andrzej Matusewicz (PiS). Ta ustawa jest niezbędna by przeprowadzić reforma ustrojową sądownictwa - zaczął. Przerywano mu okrzykami: "Skandal!", "Konstytucja", "To nie reforma".
Senat zajmie się ustawą już jutro?

Na dzisiejszym konwencie seniorów Senatu szef tej izby poinformował, że możliwe jest przedłużenie dzisiejszego posiedzenia do jutra, żeby zająć się reformą Sądu Najwyższego.

Jest taka ewentualność, że już jutro na posiedzeniu Senaty stanie ustawa o Sądzie Najwyższym, a zatem PiS jest przygotowany do tego, żeby ten zamach przeprowadzić jak Blitzkrieg, przeprowadzić w ciągu dwóch dni - tak senator Bogdan Klich relacjonował dzisiejsze słowa marszałka Karczewskiego.

Jak podkreślał, PiS zostawia sobie w ten sposób otwartą furtkę. Co ważne, by Senat mógł jutro zająć się ustawą, dziś prace musi skończyć Sejm. To oznacza trzy czytania na sali plenarnej i dwa posiedzenia komisji w ciągu jednego dnia.

Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski poinformował, że wieczorem odbędzie się spotkanie Andrzeja Dudy z marszałkami Sejmu i Senatu w sprawie ustaw dotyczących sądownictwa, a szczególnie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

(j.)


Tomasz Skory
, Paweł Balinowski
RMF FM/PAP

...

Kraj przypomina szpital wariatow pod ta wuadza, Dzien w dzien odlot jak na miesiecznicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:39, 18 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Konstytucjonalista w RMF FM: Minister supersędzią? "To pomysł z innej epoki"
Konstytucjonalista w RMF FM: Minister supersędzią? "To pomysł z innej epoki"

Dzisiaj, 18 lipca (14:07)

"Sądu Najwyższego - w znaczeniu konstytucyjnym - już nie będzie". Tak o reformie, nad którą pracują posłowie, mówi w RMF FM doktor habilitowany Ryszard Piotrowski z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem celem ustawy przygotowanej przez Prawo i Sprawiedliwość - podobnie jak innych przepisów reformujących wymiar sprawiedliwości - jest podporządkowanie sędziów władzy wykonawczej.
​Ekspert: Sądu Najwyższego w znaczeniu konstytucyjnym już nie będzie
/Karolina Bereza, RMF FM

Marcin Zaborski: Dr hab. Ryszard Piotrowski, Katedra Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Warszawskiego. Dzień dobry.

Dr hab. Ryszard Piotrowski: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

Gdyby miał pan dzisiaj wydać opinię do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, nad którą pracują właśnie w Sejmie posłowie, do czego by pan zachęcał? Do tego, żeby te prace przerwać, czy wręcz przeciwnie, żeby nad tą ustawą dalej pracować?

Nie kontynuowałbym prac nad ta ustawą, ponieważ ona jest niezgodna z Konstytucją i nagromadziło się wokół niej bardzo wiele uprzedzeń i takich negatywnych emocji, wynikających ze sposobu jej przygotowania. Tutaj trzeba powiedzieć, że to rozwiązanie najlepsze, najbardziej optymalne, polegało by na tym, żeby zaniechać prowadzenia obecnie prac nad ustawą o SN, nad prawem o ustroju sądów powszechnych, nad ustawą o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.

Część z tych ustaw już wyszła z parlamentu, więc to jest kwestia podpisu prezydenta.

Właśnie, ale one tworzą pewien zespół wzajemnie się uzupełniający i mający osiągnąć w istocie jeden cel. Tym celem jest podporządkowanie sędziów władzy wykonawczej. Należałoby zastanowić się, zgodnie z teorią racjonalnego tworzenia prawa, jaki cel mamy zamiar osiągnąć. Jeżeli tym celem jest podporządkowanie sędziów władzy wykonawczej, to to jest cel z Konstytucją niezgodny i w tę stronę nie należy zmierzać. Jeżeli tym celem jest usprawnienie sądownictwa, to przede wszystkim należy wziąć pod uwagę, że od początku stulecia ponad 50 razy nowelizowano prawo ustroju sądów powszechnych, nieustannie psując sądownictwo. Nowelizowano je po to, właśnie żeby podporządkować sądownictwo władzy wykonawczej. W związku z tym, trzeba po pierwsze, po zidentyfikowaniu tego celu, którym jest usprawnienie pracy sądownictwa, zostawić sędziów w spokoju na pewien czas i potem razem z sędziami rozważyć kompleksowy program zmian w nie tylko naszym prawie, ale przede wszystkim w naszej kulturze prawnej.

Autorzy tej ustawy przekonują, że właśnie na tym im zależy, że to jest ich cel. W projekcie, w uzasadnieniu, przekonują, że to kolejny krok reformy, która ma zagwarantować sprawiedliwość wyroków sądowych, szybsze postępowanie i przywrócić społeczne zaufanie do sądów.

To jest założenie, powiedziałbym i niekonstytucjonalne, i nieracjonalne. Jeżeli chcemy przywracać społeczne zaufanie przy pomocy ustawy, to niech ustawodawca przywróci społeczne zaufanie do siebie i do rządu. W świetle danych GUS-u sądom zdecydowanie nie ufa 11 procent, nie ufa 26 procent, a rządowi 25,9 procent. Jeżeli przy pomocy ustawy dałoby się budować zaufanie przy pomocy ustawy budować zaufanie do jakieś instytucji to byłoby wspaniale. Należałoby uchwalić ustawę o zaufaniu i mielibyśmy problem z głowy. To, że obywatele nie ufają sądom to jest efekt wieloletniej działalności ustawodawcy, wieloletniej działalności kolejnych rządów i wieloletniej pracy sądów, ale sądy pracują według scenariusza, jaki układa ustawodawca. Sędziowie owszem tworzą prawo, ale w ograniczonym zakresie. W tym zakresie, w którym ustawodawca pozostawia im luz decyzyjny, i w którym ustawodawca coś sknocił, co trzeba wypełnić w drodze interpretacji. W związku z tym, jeżeli chcemy, żeby zaufanie do sądów wzrosło, to musi wzrosnąć zaufanie do prawa, do państwa, do ludzi nawzajem. Żyjemy w kulturze zawiści i nieufności. To wynika z diagnozy społecznej prof. Janusza Czaplińskiego. Wobec tego, to że żyjemy w kulturze zawiści i nieufności, z jednej strony kreuje tę nieufność do państwa, ale z drugiej strony jest owocem nieufności do państwa. Jak obywatele mają ufać państwu, skoro ono zrobiło z nic nędzarzy po 1989 roku przy pomocy paru posunięć?

W badaniach opinii publicznej, kiedy pytamy o to, co się nam Polakom w sądach nie podoba, czy szerzej, w wymiarze sprawiedliwości, to wymieniamy na pierwszym miejscu przewlekłość postępowań, na drugim zbyt skomplikowane procedury, na trzecim korupcje wśród sędziów. Znów, odwołując się do ustawy o SN, jej autorzy, piszą, że celem ich jest, w szczególności, usprawnienie funkcjonowania SN i zdemokratyzowanie procesu powoływania do niego sędziów.

Minister sprawiedliwości nie nauczy sędziów sprawiedliwości. Taki pomysł, że jak minister sprawiedliwości będzie super sędzią, to sądy będą sprawiedliwie sądzić, jest pomysłem z innej epoki, monarchii jakieś bardzo odległej. To po pierwsze. Po drugie, lekarstwem na przewlekłość postępowania nie jest zwiększenie kontroli ministra sprawiedliwości nad sędziami, bo wtedy jeśli będą pracowali w strachu i pośpiechu, to będzie więcej błędów, więcej uchyleń, więcej wadliwych rozstrzygnięć, więcej spraw w Strasburgu i więcej nieszczęścia. Pomysłem, sposobem, jest zostawienie sędziów w spokoju. Dodanie do liczby sędziów istniejących, nowych sędziów, tzn. obsadzenie nieobsadzonych etatów sędziowskich. Rezygnacja z delegowania sędziów do ministerstwa sprawiedliwości. Przecież prawo ustroju sądów powszechnych przewiduje nie tylko, że teraz będzie można delegować sędziów do ministerstwa sprawiedliwości, ale i do kancelarii prezydenta i do ministerstwa spraw zagranicznych. Kto to będzie robił? No właśnie minister sprawiedliwości w porozumieniu z prezydentem i z ministrem spraw zagranicznych. To osłabi sądy. Trzeba więcej asystentów i więcej poczucia pewności, że sędzia nie jest zagrożony postępowaniem dyscyplinarnym, to on będzie wtedy sądził w miarę rozsądnie. Wreszcie sędziów trzeba inaczej uczyć, niż my w tej chwili uczymy. My uczymy sędziów ustaw na pamięć, a trzeba uczyć mądrości.

Panie profesorze, czy można skrócić kadencję pierwszego prezesa SN na gruncie istniejącego dzisiaj prawa i na gruncie polskiej konstytucji?

Nie można tego zrobić, dlatego że konstytucja jest jednoznaczna, mianowicie stanowi w artykule 183, że ta kadencja jest 6-letnia. Ten przepis konstytucji ma swoją przyczynę. Chodzi o to, żeby nie można było niewygodnego pierwszego prezesa usunąć z urzędu wbrew jego woli przed zakończeniem kadencji, wywołując w ten sposób efekt mrożący, polegający na tym, że następny pierwszy prezes pięć razy się zastanowi niż się narazi. Nie wszyscy pierwsi prezesi są zaraz bohaterami. Wobec tego są gwarancję w konstytucji, one są taką gwarancją na czarne scenariusze.

Ale autorzy ustawy przekonują, że są wyjątkowe sytuacje, szczególne okoliczności, w których można taki szczególny ruch wykonać.

Nie, nie ma wyjątkowych sytuacji. Ta argumentacja, że artykuł 180 konstytucji ust. 5, daje taką możliwość, bo mówi tam konstytucja tak: w razie zmiany ustroju sądów, wolno sędziego przenosić w stan spoczynku.

I tu właśnie mamy do czynienia z takim przypadkiem, bo w myśl takiego projektu obecna pierwsza prezes SN może być przeniesiona w stan spoczynku w związku z wiekiem, który osiągnie.

Nie, nie, nie może. To inna kwestia, kwestia wieku, nie mieszajmy tych dwóch spraw. Tutaj mamy na razie kwestię skrócenia kadencji, a także zlikwidowania SN jako takiego.

Ta ustawa przewiduje likwidację SN, pana zdaniem?

Tak, oczywiście, to jest jasne. Otóż, jeżeli konstytucja mówi "w razie zmiany ustroju sądów, wolno sędziego przenosić w stan spoczynku", to jest to przepis o charakterze organizacyjno-proceduralnym, ale to nie znaczy, że ja mogę łamać konstytucję na podstawie tego przepisu. Jeżeli konstytucja mówi: "W razie zmiany ustroju sądów wolno przenosić w stan spoczynku", to nie znaczy, że zmiana ustroju sądów może być niezgodna z konstytucją. To nie znaczy, że na podstawie tego przepisu ja mogę powiedzieć: "W konstytucji jest tylko jeden sędzia w Rzeczpospolitej, minister sprawiedliwości, pozostałych przenoszę w stan spoczynku". No przecież, czytajmy konstytucję z pewną znajomością rzeczy, ze znajomością innych jej przepisów. To, że ktoś umie czytać, to nie znaczy, że jest prawnikiem. To nie jest żadna podstawa do przenoszenia w stan spoczynku wszystkich sędziów SN. Natomiast jeżeli chodzi o wiek, to owszem, ale to nie oznacza, że kadencja nie może być dokończona. To oznacza tylko tyle, że jeśli, wprowadzając przepis dotyczący wieku, skracamy, kadencję pierwszego prezesa, to to z konstytucją jest niezgodne.

W projekcie ustawy o SN mamy pomysł, żeby minister sprawiedliwości zdecydował, kto dalej będzie pracował w SN, a kto przejdzie w stan spoczynku, ale jak słyszymy, chociażby w czasie dyskusji sejmowej, będzie zgłoszona poprawka przewidująca, że to jednak nie minister, ale na przykład Krajowa Rada Sądownictwa mogłaby o tym decydować. Czy takie rozwiązanie, uwzględniające KRS byłoby już zgodne z konstytucją?

Absolutnie nie. To są jakieś żarty z konstytucji, dlatego że Krajowa Rada Sądownictwa stoi na straży sądów i niezawisłości sądów. Jeżeli ona stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, to jak ona może niszczyć niezależność SN? To jest sprzeczne, proponowanie czegoś takiego Krajowej Radzie Sądownictwa.

A gdyby tę decyzję pozostawić prezydentowi? Bo też taki pomysł się pojawia.

Fatalny pomysł, dlatego że prezydent nie może odwoływać sędziów. To Rada Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej odwoływała sędziów SN. Tak odwołano pana prezesa Strzembosza, w trybie działania Rady Państwa. Prezydent nie ma w konstytucji kompetencji do odwoływania sędziów. Gdyby konstytucja taką kompetencję prezydentowi dawała, to wtedy mógłby ją wykonywać, ale to nie byłaby konstytucja kraju demokratycznego.

W jednym przeciwnicy i zwolennicy tego projektu się zgadzają, bo we wniosku autorzy projektu przyznają, że po zmianach SN stanie się de facto, tu cytuję: "Zupełnie nowym sądem" w charakterze ustrojowym i funkcjonalnym. Przeciwnicy projektu mówią o likwidacji. Zastanawiam się, jak daleko idą te zmiany. Czy mamy do czynienia ze zmianą ustroju sądownictwa, czy ustroju państwa?

Mamy do czynienia ze zmianą ustroju państwa. Ona się zaczyna w momencie kiedy zmieniamy znaczenie słów. SN dzisiaj to jest SN, który stanowi komponent, składnik zasady podziału władz, władzy sądowniczej, i jest niezależny od władzy wykonawczej. Natomiast ta nowa instytucja, ona będzie się tylko nazywała SN, w istocie nim nie będzie. Orwell w pięknym wymiarze. Podobnie jak z KRS-em, co to ma stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów i jednocześnie ma przepędzać SN. No pięknie. Orwell w czystej postaci.

Po wakacjach wrócą studenci na uniwersytet i zapytają pana: No dobrze, panie profesorze, ale jakie to wszystko ma znaczenie dla nas - dla mnie, dla moich rodziców, dla mojej siostry, brata, sąsiada?

To zależy od losu. Jeśli los będzie zły i sprawi, że w jakimś momencie, czasem na skutek przypadku znajdziemy się w polu działania przepisu prawnego i ten przepis prawny będzie wymagał skonstruowania na jego przykładzie normy prawnej i odegra w tym rolę albo jakiś urzędnik, albo sędzia i akurat tak się zdarzy, że będziemy w konflikcie, niekoniecznie z konkretnym politykiem, urzędnikiem, ale z pewną linią interpretacyjną, na przykład linią interpretacyjną dotyczącą prawa podatkowego, czy tez dotyczącą zrozumienia zasady wolności słowa, czy zasady wolności sumienia i wyznania, to biada nam, dlatego że przy wprowadzeniu tego modelu do praktyki, nie od razu, ale po pewnym czasie, obywatel, który będzie w kolizji z istotnymi interesami politycznymi ugrupowania rządzącego, niekoniecznie tego który jest w tej chwili, ale jakiegoś innego, jest praktycznie bez szans. Jego szanse są w Strasburgu, ale cóż z tego, że uzyska jakieś odszkodowanie, ewentualnie w Strasburgu, skoro to potrwa parę lat. Co więcej, może się okazać, że sytuacja będzie już nieodwracalna.

Być może te rozwiązania będą kiedyś rozpatrywane przez europejskie trybunały. Zastanawiam się, czy fakt, że jest to projekt poselski, a nie rządowy, czyli sposób procedowania nad tą ustawą, może mieć znaczenie dla oceny konstytucyjności tych przepisów.

Może, ale tu jest sprawa o tyle skomplikowana, że od lat toleruje się praktykę, polegającą na tym, że projekty rządowe ubierane są kostium projektu poselskiego.

To nie pierwszy raz w Sejmie się dzieje.

Nie pierwszy raz, to jest niestety obejście prawa, obejście procedury parlamentarnej, można powiedzieć, że kształtuje się taki zwyczaj i taki uzus, taka praktyka trwała, ale ona jest niezgodna z konstytucją.

Trybunał Konstytucyjny podnosi później to jako argument w ocenianiu ustawy?

Nie bardzo. Trybunał Konstytucyjny był dotychczas bardzo liberalny w stosunku do działań podejmowanych w Sejmie i kierował się taką zasadą, że jeżeli w sejmie jakaś praktyka sejmowa, jakiś sposób interpretowania regulaminu, czy nawet jakieś rozwiązanie regulaminowe budzi wątpliwości, to ono jest w sferze autonomii działania sejmu i dopóki nie naruszano konstytucji, to wszystko jest w porządku. Otóż moim zdaniem, w tym przypadku, mamy do czynienia z naruszeniem konstytucji, bo powiada TK, że "ustrój Rzeczypospolitej opiera się na prawdzie". Prawda jest normatywną podstawą ustroju Rzeczypospolitej, dlatego że wstęp do konstytucji mówi o prawdzie i wobec tego - jeżeli jakaś praktyka funkcjonowania organu państwowego nie jest oparta na prawdzie - tylko jest oparta na, co tu dużo mówić, obejściu prawa, graniczącym z poświadczeniem nieprawdy, to nie można tego sankcjonować, no ale, żeby ktoś zdecydował się na podniesienie tej okoliczności i żeby TK powiedział tak jak ja mówię, to to jest i poprzednio było, bardzo mało prawdopodobne, a skutki wszyscy ponoszą.

Zbliżając się do końca rozmowy, do końca ustawy, jeszcze zerknijmy na ostatni artykuł, która mówi o vacatio legis, czyli o tym, że ustawa ma wejść w życie po 14 dniach, po dwóch tygodniach, to minimalne vacatio legis zostało zastosowane. Czy w obliczu zmian, które wprowadza ta ustawa, to jest racjonalny czas?

Nie, to nie jest racjonalny czas i mamy orzecznictwo Trybunału, który mówi, że okres powinien być odpowiedni, to znaczy powinien być taki, żeby adresaci normy mieli czas na dostosowanie się do jej postanowień.

Nie da się dostosować w dwa tygodnie do tych przepisów?

Nie, dlatego że mamy w izbie cywilnej liczne sprawy w toku i liczne sprawy oczekujące. Ustawa nie odpowiada na pytanie, jak będzie wyglądał proces przekazania spraw w toku, temu zmniejszonemu składowi SN.

Być może doprecyzują to rozporządzenia, które wyda później minister.

Tak, ale nowa ustawa mówi, że nowych sędziów ma być 44. Formalnie teraz jest 93 sędziów i to ustala prezydent. Według nowych przepisów, będzie to robił minister sprawiedliwości, to także jest trudne do pogodzenia z tym modelem konstytucyjnym, który dotychczas istniał. Teraz będą trzy izby: izba prawa prywatnego, publicznego i dyscyplinarna. Do tych sędziów z izby prawa prywatnego trafi ten worek spraw, które są w tej chwili na biegu oraz tych oczekujących.

Z tego, co pan mówi, czeka nas paraliż Sądu Najwyższego.

Moim zdaniem, na początek to będzie paraliż, potem znaczne zmniejszenie zdolności do działania SN, ale najważniejsze jest to, że SN już nie będzie w znaczeniu konstytucyjnym, i że będzie można powiedzieć: "To nie jest SN w znaczeniu konstytucyjnym", a SN stwierdza ważność wyborów. I teraz wyobraźmy sobie wybory - jedni będą zadowoleni, drudzy nie. Ci, którzy będą niezadowoleni pójdą do Sądu Najwyższego. SN powie: "Wybory są ważne", a oni powiedzą: "A my tego wyniku nie uznajemy, bo to nie jest SN". To kto to ustali? Na ulicach - oddziały wojskowe? Przecież to jest zagrożenie, ta sytuacja, którą w ten sposób tworzymy, dla suwerenności i bezpieczeństwa państwa, dla suwerenności narodu i tym samym także zagrożenie dla wszystkich, którzy w tym państwie żyją, bo trzeba brać pod uwagę czarne scenariusze i negatywny rozwój wypadków. Po to jest prawo, żeby nas chroniło przed sytuacją, w której ważność wyborów jest ustalana na ulicach.
Marcin Zaborski

...

Zmierzamy do paralizu kraju. Bo sady to nie tk ze nic nie robi i wszystko sie toczy dalej. Jak sadownictwo sie rozleci w wyniku bezmyslnych dzialan to dopiero bedzie katastrofa... Nawet to wadliwe teraz cos tam robi... Nie wszyscy sedziowie zajmuja sie lamaniem konstytucji jak sad na Widzewie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:35, 18 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Andrzej Duda chce zmian w KRS i zapowiada: "Nie podpiszę ustawy o Sądzie Najwyższym, dopóki..."
Andrzej Duda chce zmian w KRS i zapowiada: "Nie podpiszę ustawy o Sądzie Najwyższym, dopóki..."

Dzisiaj, 18 lipca (17:5Cool
Aktualizacja: 1 godz. 1 minuta temu

Andrzej Duda wkracza do gry w sporze o reformę sądownictwa. Prezydent poinformował właśnie, że zgłosił do marszałka Sejmu projekt nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa - ustawy, przypomnijmy, mocno krytykowanej, przeforsowanej przez PiS w parlamencie w ubiegłym tygodniu. Teraz Andrzej Duda postuluje zmiany: chce, by członków KRS Sejm wybierał nie zwykłą większością głosów, ale większością 3/5 głosów. Co więcej, prezydent złożył stanowczą deklarację dot. ustawy o Sądzie Najwyższym, nad którą pracuje właśnie Sejm. "Nie podpiszę ustawy o Sądzie Najwyższym, dopóki moja ustawa (o KRS) nie zostanie uchwalona i nie znajdzie się na moim biurku" - zapowiedział. Rzeczniczka PiS przyznała w krótkiej wypowiedzi dla dziennikarzy, że "propozycja pana prezydenta nie była uzgodniona z Prawem i Sprawiedliwością".
Prezydent Andrzej Duda ogłasza zgłoszenie własnego projektu noweli o Krajowej Radzie Sądownictwa i składa stanowczą deklarację ws. ustawy o Sądzie Najwyższym
/Jacek Turczyk /PAP


Andrzej Duda zaznaczył w swym wystąpieniu, że Polacy nie są zadowoleni z wymiaru sprawiedliwości i mają pod jego adresem wiele zarzutów, a także, że według niego samego wymiar sprawiedliwości w Polsce wymaga zmian.

Wymiar sprawiedliwości wymaga reformy, ale mądrej reformy - mówił prezydent.

Podkreślił, że zgadza się z zasadniczymi kierunkami reformy Krajowej Rady Sądownictwa, i wyraził przekonanie, że potrzebna jest również reforma Sądu Najwyższego.

Później jednak przypomniał, że ustawa o KRS, uchwalona przez parlament w ubiegłym tygodniu, czeka na jego podpis - i poinformował o własnej inicjatywie w tej sprawie.
Nie podpiszę ustawy o Sądzie Najwyższym, nad którą pracują w tej chwili w Sejmie, dopóki moja, ta maleńka ustawa (ws. Krajowej Rady Sądownictwa) nie zostanie uchwalona i nie znajdzie się na moim biurku.
Prezydent Andrzej Duda

Zgłosiłem dzisiaj do marszałka Sejmu ustawę zmieniającą ustawę o KRS, bardzo krótką - składającą się z dwóch przepisów, gdzie jest jasno i wyraźnie powiedziane, że członków nowej KRS Sejm będzie wybierał większością 3/5 głosów - ogłosił Andrzej Duda.

W dalszej części wystąpienia prezydent złożył zaś stanowczą zapowiedź dotyczącą m.in. ustawy o Sądzie Najwyższym, nad którą pracuje właśnie Sejm.

Chcę powiedzieć jeszcze jedno wszystkim liderom politycznym przede wszystkim, szanownym państwu posłom i moim rodakom: otóż nie podpiszę ustawy o Sądzie Najwyższym - nawet jeżeli takowa zostanie uchwalona w polskim parlamencie - jeżeli wcześniej ta ustawa złożona dzisiaj przeze mnie jako prezydencki projekt nie trafi na moje biurko uchwalona przez polski parlament i nie stanie się częścią polskiego systemu prawnego po złożeniu przeze mnie podpisu - zapowiedział Andrzej Duda i podkreślił: Powtarzam jeszcze raz: nie podpiszę tej ustawy o Sądzie Najwyższym, nad którą w tej chwili pracują w Sejmie, dopóki moja, ta maleńka ustawa, której projekt dzisiaj złożyłem w Sejmie, nie zostanie uchwalona i nie znajdzie się na moim biurku.

Zobacz projekt zmian w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa, zgłoszony dzisiaj przez prezydenta Andrzeja Dudę >>>>
Rzeczniczka PiS: Propozycja prezydenta nie była uzgodniona z Prawem i Sprawiedliwością
Ustawa o Sądzie Najwyższym w Sejmie: Burzliwa debata, wolta prezydenta i przyspieszenie

W czasie krótkiego spotkania z dziennikarzami do prezydenckiej inicjatywy odniosła się w kilku zdaniach rzeczniczka PiS Beata Mazurek.

Jak przyznała: Propozycja pana prezydenta nie była uzgodniona z Prawem i Sprawiedliwością. Jest to jego inicjatywa własna, do której absolutnie ma prawo.

My tej inicjatywie nie mówimy "nie" - zaznaczyła, po czym jednak zastrzegła: Niemniej, aby ona mogła być procedowana i realizowana, to prezydent musi podpisać ustawę o KRS - i wtedy, kiedy ją podpisze, będziemy procedować poprawkę, o której dzisiaj (prezydent) mówił.

...

Czyli z roznymi wyrzutkami i Kukizem obsadzic KRS? Nic nowego oni tak maja. Wywoluja awanture protesty narastaja potem robia woltę i ,,kompromis". Ile razy to juz bylo. Po 16 grudnia prezes tez zrobil ,,woltę" z mianowaniem ,,lidera opozycji" Typowe dla krętaczy i oszustow. Brak uczciwej procedury tylko mataczenie i proba oszukania. Problemem nie sa takie czy inne zapisy a podli krętacze u wladzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 5 z 12

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy