Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:38, 15 Cze 2012 Temat postu: Protesty rolnicze . |
|
|
Rolnicy paraliżują centrum miasta. Chcą przyjazdu ministra
Rolnicy około 90 ciągnikami kontynuują rozpoczętą poprzedniego dnia wieczorem blokadę centrum Bydgoszczy w okolicy urzędu wojewódzkiego. Żądają przyjazdu ministra rolnictwa lub jego przedstawiciela upoważnionego do podejmowania decyzji.
Rolnicy blokujący centrum Bydgoszczy nie przyjęli, przekazanego przez wojewodę, zaproszenia ministra rolnictwa na rozmowę. Rozmowa miała się odbyć w Warszawie w piątek o godzinie 15. Protestujący zażądali, żeby minister przyjechał do Bydgoszczy.
- Pragnę przekazać informację od ministra Marka Sawickiego, że jest na posiedzeniu Sejmu, ale o godzinie 15 czeka na rolników w Warszawie. Proszę przemyślcie to - powiedziała wojewoda kujawsko-pomorski Ewa Mes, która wyszła do rolników zgromadzonych na placu przed urzędem wojewódzkim.
Członkowie komitetu protestacyjnego, po krótkiej naradzie, odpowiedzieli, że nie przyjmują propozycji.
- Postanowiliśmy, że czekamy na pana ministra tu w Bydgoszczy. Będziemy na tyle grzeczni, że umożliwimy panu ministrowi wyznaczenie godziny, o której chce do nas przyjechać dzisiaj. Nie skorzystamy z propozycji pana ministra wyjazdu do Warszawy - powiedział jeden z liderów protestu, Antoni Kuś z NSZZ RI "Solidarność".
Zablokowana jest część ul. Jagiellońskiej na osi wschód-zachód, na odcinku od Ronda Jagiellonów do ul. Gdańskiej. Samochody nie mogą jeździć w obu kierunkach, wolne jest tylko torowisko biegnące środkiem ulicy i tramwaje kursują normalnie.
Część ciągników przyjechała m.in. z przyczepami, cysternami. Bezpośrednio przed wjazdem na plac przed urzędem wojewódzkim ustawiono beczkowóz z gnojówką. Rolnicy grożą, że gdy nie przyjedzie do nich na rozmowy minister rolnictwa lub jego przedstawiciel, otworzą spust zbiornika.
W nocy z protestującymi spotkał się wicewojewoda Zbigniew Ostrowski, który zapewnił, że postulaty rolników są przekazywane tam, gdzie powinny zapadać decyzje i nadal tak będzie.
- Mam do was prośbę, pamiętajcie, że jesteście w centrum dużego miasta. Proszę o to, żeby wasz protest nie zakłócał życia obywateli tego miasta. Wierzę w państwa rozsądek i umiar, bardzo o to proszę - powiedział wicewojewoda.
Uczestniczący w proteście były minister rolnictwa w rządzie PiS Wojciech Mojzesowicz w rozmowie z wicewojewodą podkreślił, że "rolnicy nie chcą od państwa pieniędzy, ale chcą rozmawiać z przedstawicielem państwa", a "nierozmawianie jest bezczelnością, arogancją, nietaktem".
Organizatorzy protestu w zgłoszeniu o zgromadzeniu publicznym, złożonym w urzędzie miasta wskazali, że protest będzie trwał do godziny 18. Obecnie zapowiadają, że możliwe jest przedłużenie blokady.
Manifestację zorganizował komitet protestacyjny, który zawiązał się w marcu, gdy rolnicy z regionu kujawsko-pomorskiego przez 13 dni okupowali salę konferencyjną urzędu wojewódzkiego w Bydgoszczy. Domagali się wówczas udzielenia przez państwo pomocy rolnikom, których uprawy wymarzły.
Wówczas protest zakończono 31 marca, dzień po tym, jak delegacja protestujących wzięła udział w posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju rolnictwa, a także podpisała z ministrem rolnictwa protokół uzgodnień i rozbieżności w sprawie postulatów.
Rolnicy podkreślili wówczas, że nie doczekali się realizacji postulatów związanych z wymarznięciem upraw - takich, jak ogłoszenie stanu klęski, wprowadzenie dopłat do materiału siewnego, zwolnienie z opłat licencyjnych za nasiona wykorzystane do siewu, odraczanie spłat kredytów w bankach, niestosowanie sankcji wobec rolników, którzy nie wywiązali się z limitów przewidzianych w umowach kontraktacyjnych, a także zrezygnowanie z podnoszenia wieku emerytalnego przynajmniej kobiet.
Zaznaczyli, że spełnione zostały postulaty wstrzymania prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej i włączenia przedstawicieli związków rolniczych do komisji do spraw sprzedaży ziemi należącej do Skarbu Państwa.
>>>>
Tym razem rolnicy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:35, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Protest rolników z Zachodniopomorskiego
Zachodniopomorscy rolnicy protestują w Szczecinie przeciwko m.in. sprzedaży gruntów przez Agencję Nieruchomości Rolnych osobom nieuprawnionym. Przed tamtejszym urzędem wojewódzkim pojawiło się ponad 50 ciągników.
Rolniczy protest to kolejny w tym roku sprzeciw wobec niewłaściwej - zdaniem rolników - działalności Agencji Nieruchomości Rolnych. Zapowiedzieli oni, że będą jeździć ciągnikami głównymi ulicami miasta i protestować przed siedzibą ANR. Protesty mają trwać do 12 grudnia br.
Przed gmachem urzędu wojewódzkiego, gdzie mieści się siedziba Agencji, na kolumnę ciągników i innych maszyn rolniczych udekorowanych biało-czerwonymi flagami czekało kilkuset rolników. Protestujący mają ze sobą transparenty, w tym z napisem "Dość wyprzedaży polskiej ziemi". Wznosili też okrzyki "polska ziemia w polskie ręce".
Przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Protestacyjnego Rolników Województwa Zachodniopomorskiego Edward Kosmal powiedział zebranym, że ok. 300 ha ziemi w regionie jest w obcych rękach. "Przyszliśmy upomnieć się o swoje" - dodał.
Zdaniem rolników sprzedaż prowadzona przez Agencję nie poprawia struktury agrarnej gospodarstw rodzinnych, a ziemia trafia do osób reprezentujących duże podmioty, które są powiązane z kapitałem zagranicznym. Rolnicy indywidualni - jak przekonują - nie są w stanie konkurować z dużymi podmiotami.
Władze szczecińskiej ANR odniosły się we wtorek do zarzutów rolników, jakoby porozumienie z czerwca br. zawarte przez władze Agencji i rolników nie było przestrzegane. Porozumienie dotyczyło m.in. wstrzymania sprzedaży ziemi rolniczej tzw. słupom i wstrzymania sprzedaży dzierżawionej ziemi wraz z dzierżawcami.
Według ANR prowadzi ona politykę prowadzącą do powiększenia gospodarstw rolnych, wbrew temu, co mówią rolnicy. Agencja informowała, że w 2012 r. przeprowadziła 603 przetargi ograniczone na sprzedaż i dzierżawę nieruchomości rolnych, zaoferowała ponad 11 tys. ha. Rolnicy kupili i wydzierżawili w woj. zachodniopomorskim około 7 tys. ha gruntów.
Od 2000 r., kiedy Agencja rozpoczęła organizację przetargów ograniczonych dla rolników, rozpisała ich ponad 6 tys. na powiększenie gospodarstw rodzinnych w województwie zachodniopomorskim; do nabycia lub dzierżawy oferowano 150 tys. ha, z tego rolnicy kupili i wydzierżawili ponad 107 tys. ha.
ANR twierdzi również, że od momentu podpisania porozumień z protestującymi rolnikami nie sprzedaje ziemi osobom nieuprawnionym i odwołuje przetargi, kiedy zachodzi obawa, że stają do nich takie osoby.
Przez zastrzeżenia zgłaszane przez Zachodniopomorską Izbę Rolniczą i rolników odwołano w województwie 40 przetargów w sprawie sprzedaży ziemi, czyli blisko 8 proc. wszystkich przetargów ogłoszonych przez szczeciński oddział ANR.
W czerwcu br. rolnicy protestowali w Szczecinie m.in. przeciw temu, że ziemia trafia w ręce dużych korporacji. Domagali się także m.in. uznania dzierżawy za pełnoprawną formę rozdysponowania gruntów rolnych z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz zagwarantowania możliwości kontynuacji dzierżawy przez następców prawnych, a także dopłat do kredytów na zakup ziemi.
....
Wszystko w rekach zachodu tylko jeszcze ziemia nie ale to juz niedlugo . Ale jestesmy w UE mozemy kupowac ziemie na zachodzie . Nie wiadomo za co ale mozemy . Tfu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:09, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Rolnicy protestują: ziemia kupowana hurtowo przez "słupy"
O "minimum przyzwoitości" w obrocie ziemią apelują rolnicy. Domagają się zmiany prawa, a wcześniej interwencji rządu i CBA. Grożą eskalacją protestu i wsparciem właścicieli gospodarstw w Zachodniopomorskiem.
To tam ziemia ma być wykupywana hurtowo przez podstawione osoby. Rolnicy podejrzewają pranie brudnych pieniędzy. Na posiedzeniu senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi przedstawiciele związków rolniczych opisywali sytuację w dramatycznych słowach. Stwierdzili, że Agencję Nieruchomości Rolnych interesuje jedynie "wpływająca gotówka", bo jest rozliczana z liczby sprzedanych hektarów. W tej sytuacji polski rolnik nie ma szans na konkurowanie z ukrytym przeciwnikiem, który podbija licytację.
W ocenie Zbigniewa Obrockiego z rolniczej Solidarności, reprezentującego Komitet Protestacyjny Rolników w Szczecinie, gospodarstwa miejscowych rolników są rujnowane, a ziemia przechodzi w niewiadome ręce. "Nie musimy czekać do roku 2016, kiedy cudzoziemcy będą mieli wolną rękę w kupowaniu polskiej ziemi. Do tego czasu 'będzie pozamiatane' "- powiedział Zbigniew Obrocki. Dawał przykłady pojawiania się nieznanych osób kupujących w przetargu, hurtem nawet kilkaset działek i powtarzających tę operację za kilka tygodni w sąsiedniej gminie. Na przedstawioną sytuację ostro zareagował prowadzący posiedzenie przewodniczący senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jerzy Chróścikowski. Żądał respektowania przepisów antykorupcyjnych i interwencji powołanych do tego służb. W ocenie Jerzego Chróścikowskiego, ustawę o gospodarowaniu nieruchomościami skarbu państwa przepchnięto w ubiegłym roku w Sejmie "kolanem" nie słuchając rolników. I teraz mamy skutek.
Ściągnięty na posiedzenie szef Agencji Nieruchomości Rolnych Leszek Świętochowski powiedział, że przed końcem kwietnia 2016 roku spodziewa się wielu nowelizacji prawa regulującego obrót ziemią. Od maja 2016 roku, zgodnie z Traktatem Akcesyjnym, cudzoziemcy z krajów Unii Europejskiej, Norwegii, Islandii, Lichtensteinu i Federacji Szwajcarskiej będą mogli nabywać w Polsce ziemię orną i lasy na prawach równych z Polakami. Obecnie Agencja Nieruchomości Rolnych ma do rozdysponowania milion 800 tysięcy hektarów.
....
Glosujcie tak dalej a bedziecie bezdomni .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:49, 12 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Kalemba: jest porozumienie z zachodniopomorskimi rolnikami .
Ministerstwo rolnictwa podpisało w piątek porozumienie z protestującymi rolnikami z województwa zachodniopomorskiego w sprawie większej kontroli obrotu ziemią - poinformował wieczorem na konferencji prasowej minister rolnictwa Stanisław Kalemba.
Uzgodniono dwie sporne dotąd kwestie. Dotyczą one składu komisji przetargowej, decydującej o sprzedaży państwowej ziemi, oraz odkupu gruntów przez Agencję Nieruchomości Rolnych w przypadku, gdy jest ona użytkowana dla celów nierolniczych lub gospodarstwo nie jest osobiście prowadzone przez osobą, która je nabyła od ANR. Prezes Agencji ma wydać stosowne rozporządzenie, realizujące postulaty, do 18 stycznia br.
Resort rolnictwa zgodził się, by w komisjach przetargowych, w których biorą udział trzy osoby z ANR, uczestniczyło do trzech przedstawicieli organizacji rolniczych. Głos decydujący będzie miał przewodniczący komisji. Ponadto na wniosek miejscowej izby rolniczej, w przypadku uzasadnionego podejrzenia, że osoba która ma wziąć udział w przetargu ograniczonym jest podstawiona, Agencja będzie mogła odwołać przetarg.
W porozumieniu zapisano też, że w przypadku, gdy przetarg dwa razy zakończy się bez rozstrzygnięcia, oferowane grunty mogą być oddane w dzierżawę nawet na okres 3 lat. Przewidziano także nowy rodzaj przetargu - ofert pisemnych - przeznaczonego dla rolników, którzy starają się o zakup ziemi na powiększenie gospodarstwa rodzinnego, a oferowane grunty położone są np. w pobliżu ich gospodarstw.
Ponadto w umowie sprzedaży mają być zapisane sankcje finansowe, w wysokości 40 proc. ceny nabytej ziemi, jeżeli osoba np. sprzeda ziemię przed upływem 10 lat od nabycia.
Od 5 grudnia rolnicy z województwa zachodniopomorskiego protestowali w Szczecinie, zwracając uwagę, że sprzedaż gruntów prowadzona przez Agencję Nieruchomości Rolnych (ANR) nie poprawia struktury gospodarstw rodzinnych, a ziemia trafia do podstawionych osób reprezentujących duże podmioty gospodarcze powiązane z kapitałem zagranicznym. Rolnicy przekonują, że nie są w stanie konkurować z dużymi podmiotami. Rolnicy blokowali ulice Szczecina, jeżdżąc po nich traktorami.
"Protest został zawieszony, ale ciągniki i protestujący pozostają na ulicy Szczerbcowej w Szczecinie" - powiedział w piątek Kalemba po podpisaniu porozumienia. Dodał, że rozmowy dotyczące innych postulatów rolników podjęte zostaną najpóźniej do końca stycznia.
Podczas rozmów z ministrem zachodniopomorscy rolnicy kontynuowali jeszcze protest na drogach w powiecie koszalińskim i szczecineckim. Jak poinformował PAP dyżurny szczecińskiego Punktu Informacji Drogowej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, 15 ciągników jeździło drogą krajową nr 6 Szczecin - Gdańsk między Biesiekierzem a Koszalinem, a 10 ciągników poruszało się po drodze krajowej nr 11 Kołobrzeg - Bytom w okolicach Szczecinka.
Według prezesa ANR Leszka Świętochowskiego podczas piątkowych rozmów uzgodniono z protestującymi rolnikami wszystkie kwestie, które nie wymagają zmiany ustaw. Ocenił, że warunki nabywania ziemi są obecnie dla rolników bardzo korzystne, można ją kupić na raty oprocentowane na 2 proc. w skali roku. Podkreślił, że takie warunki dotyczą także dzierżawców, którzy wyrażą chęć nabycia ziemi na własność.
Przewodniczący Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego Rolników Województwa Zachodniopomorskiego Edward Kosmal uważa, że porozumienie nie rozstrzyga wszystkich kwestii, na które zwracali uwagę protestujący rolnicy. "Jest też sprawa wdrożenia piątkowych ustaleń" - mówił Kosmal, dodając, że podobne porozumienie zostało podpisane już w czerwcu zeszłego roku, lecz nie było przestrzegane.
Prezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej Julian Sierpiński ocenił, że po wielogodzinnych rozmowach protestujących z przedstawicielami ministerstwa zostały ustanowione "filtry" uszczelniające obrót gruntami, co daje możliwość racjonalnej gospodarki ziemią w Polsce. Jak zaznaczył, zasoby ziemi są ograniczone i trzeba o nie dbać. Jego zdaniem w Zachodniopomorskiem mogą powstać duże, silnie ekonomicznie gospodarstwa, które będą mogły konkurować z gospodarstwami z zachodniej Europy.
Jak poinformował Kalemba, dyrektor oddziału szczecińskiego ANR podał się do dymisji i od poniedziałku nie będzie pełnił tej funkcji.
...
Brawo ! Popieramy patriotycznych rolnikow ! Gdy reszta siedzi cicho oni walcza o polska ziemie ! Oto wzor !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:51, 14 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Minister rolnictwa zapowiada uszczelnienie handlu ziemią
Minister rolnictwa zapowiada uszczelnienie handlu ziemią. W Polsce przez wiele lat dochodziło do jej nielegalnego wykupu przez obcokrajowców - przyznał Stanisław Kalemba. W ocenie gościa radiowej Jedynki praktyki te zostały ostatnio ograniczone.
Stanisław Kalemba uważa, że od kilkunastu lat mamy problem z wykupem ziemi przez podstawione osoby. Posługiwanie się tak zwanymi "słupami" miało być formą obejścia polskiego prawa przez cudzoziemców - dodał minister rolnictwa. Według jego informacji dochodziło też do dzierżawy gruntów przez spółki z kapitałem zagranicznym, szczególnie na zachodzie kraju.
Minister zapowiedział, że grunty należące do państwa będą przeznaczane na powiększanie gospodarstw lokalnych rolników. Przekazywanie lub kupno tych ziem będzie obwarowane zapisami prawnymi, chroniącymi przed nadużyciami. Podkreślił, że ziemie rolne nie powinny być elementem handlu spekulacyjnego.
Minister rolnictwa zapewnił, że jego resort dokładnie analizuje sytuację na rynku handlu ziemią. Dlatego podjęto starania, aby uszczelnić obrót ziemią - zaznaczył Kalemba. Problem dotyczy nie tylko ziem zachodnich, ale całego kraju. Dodatkowo ministerstwo rolnictwa pilnuje sprawy GMO i zapewnia, że modyfikowana żywność nie wejdzie do handlu. W ocenie ministra polska żywność jest na tyle dobra, że nie ma potrzeby korzystania z technologii GMO.
....
No prosze . A pamietamy medialne kanalie robiace smichy chichy ze LPR straszy . Zadnego wykupu nie bedzie . A tu koszmar . Jak LPR mial we wszystkim racje . Az dziwi !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:17, 20 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ceny gruntów rolnych nadal należą do najniższych w kraju
W 2012 roku w woj. lubuskim średnia cena gruntu rolnego w zasobach Agencji Nieruchomości Rolnych ukształtowała się na poziomie 12 tys. 714 zł za 1 hektar i należała do najniższych w kraju. Była niższa o prawie 8 tys. zł od średniej ceny w Polsce.
Od wielu lat ceny w woj. lubuskim plasują się na jednym z najniższych poziomów w kraju. Trzeba przy tym zaznaczyć, że gleby nie należą do najlepszych.
- Dla porównania w 2011 r. nasz oddział sprzedał ponad 12 tys. hektarów gruntów uzyskując średnią cenę gruntu rolnego na poziomie 11 tys. 396 zł za 1 hektar. Jest zatem wyraźna tendencja wzrostowa cen i spodziewamy się, że w 2013 roku zostanie ona utrzymana - powiedział Cyryl Hurka z Oddziału Terenowego ANR w Gorzowie.
W ubiegłym roku oddział w Gorzowie sprzedał prawie 11,5 tys. ha gruntów na podstawie 1288 umów sprzedaży, uzyskując za nie prawie 152,5 mln zł.
Nabywcami byli głównie rolnicy prowadzący gospodarstwa rodzinne realizujący prawo pierwszeństwa nabycia, jakie przysługuje dzierżawcom gruntów rolnych Skarbu Państwa.
- Od kilku lat właśnie ta forma sprzedaży dominuje - dodał Hurka.
Dla porównania najwyższe ceny uzyskano w województwach: dolnośląskim - 32,7 tys. zł/ha, wielkopolskim - 27,9 tys. zł/ha i opolskim - 23,9 tys. zł/ha.
W tym roku ANR planuje wystawić do przetargów większą powierzchnię gruntów niż w latach ubiegłych, co jest rezultatem wyłączeń części gruntów z dużych obszarowo dzierżaw. Umożliwiają to zapisy ustawy z 16 września 2011 r. o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych innych ustaw.
W Lubuskiem nowych umów dzierżawy zawiera się niewiele i obejmują one zwykle grunty, których w chwili obecnej nie można przeznaczyć do sprzedaży, np. ze względu na nieuregulowaną sytuację planistyczną, planowane inwestycje celu publicznego, itp.
W 2012 r. zawarto umowy dzierżawy na łączną powierzchnię jedynie 1,3 tys. ha. Średni roczny czynsz dzierżawny wyniósł w ub. roku ok. 623 zł za ha (7,72 dt pszenicy z 1 ha). W przypadku umów zawartych w 2012 roku średnia cena dzierżawy wzrosła ponad dwukrotnie. W regionie ziemię od Agencji dzierżawią zarówno gospodarstwa rodzinne, jak i wielkotowarowe.
Oddział ANR w Gorzowie, obejmujący całe woj. lubuskie, posiada w swoim zasobie ponad 140,6 tys. ha gruntów, w tym w dzierżawie znajduje się ok. 88,5 tys. ha. W 2012 roku z tytułu dzierżaw w Lubuskiem do ANR wpłynęło 27 mln zł.
....
Ziemie zachodnie popgrowskie . To skutek destrukcji balcerowiczowskiej . Tam trzeba gospodarstw rodzinny .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:33, 12 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Protest producentów biomasy: "70 tys. ludzi na bruk, miliardy dotacji UE w błoto"
Kilkuset producentów biomasy na cele energetyczne protestuje przed ministerstwem gospodarki. Jak podkreślają, duże koncerny energetyczne, które kupowały od nich biomasę zerwały umowy z powodu sytuacji na rynku "zielonych certyfikatów".
Jak powiedział jeden z organizatorów demonstracji, Piotr Kowalewski ze stowarzyszenia Polska Biomasa, przez ostatnie lata koncerny namawiały wręcz producentów peletów i brykietów z biomasy do zwiększania produkcji. "Zwiększaliśmy ją, zaciągaliśmy kredyty, mieliśmy wieloletnie umowy i leasingi na ich podstawie, braliśmy dotacje z UE. Teraz okazało się, że wartość zielonych certyfikatów spadła, a koncerny wycofały się z umów, rozwiązały je, praktycznie z dnia na dzień" - mówił Kowalewski.
Jak podkreślał, producentom - głównie drobnym przedsiębiorcom, prowadzącym jednoosobową działalność gospodarczą - grozi teraz konieczność zwrotu wszystkich dotacji itp., bo w przeciwnym wypadku grozi im komornik. "Czujemy się oszukani. A kiedy koncerny znów będą potrzebowały biomasy, to nas już nie będzie, do tego czasu padniemy. Wtedy będziemy ściągać biomasę np. z Afryki" - mówił Kowalewski, podkreślając, że produkcja biomasy na cele energetyczne to również tysiące miejsc pracy w Polsce.
Jak poinformowało ministerstwo gospodarki, delegację protestujących przedstawicieli Stowarzyszenia Biomasa Polska przyjął wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz. Na jego ręce złożona została petycja, obie strony uzgodniły, że spotkają się w celu szczegółowego omówienia sytuacji w sektorze biomasy - podało MG.
Od kilku tygodni polscy producenci biomasy alarmują, że koncerny energetyczne zrywają z nimi umowy na dostawy biomasy, wykorzystywanej w technologii współspalania. Zgodnie z polskim prawem, każdy producent lub sprzedawca energii musi uzyskiwać pewien jej procent ze źródeł odnawialnych i legitymować się świadectwami pochodzenia, tzw. zielonymi certyfikatami. Jeżeli ich nie posiada, może je kupić na rynku - na giełdzie bądź na podstawie umowy dwustronnej. Natomiast, jeśli tego nie zrobi, musi zapłacić tzw. opłatę zastępczą na rzecz NFOŚ.
W zamyśle twórców obowiązującego dziś systemu, "zielone certyfikaty" miały być jedną z form wsparcia dla inwestujących w odnawialne źródła energii (OZE), droższe niż konwencjonalne. Za źródło odnawialne uznano również współspalanie biomasy z węglem w dużych blokach energetycznych, za co również przysługują certyfikaty.
Ich rynkowa cena początkowo była porównywalna z wysokością opłaty zastępczej - ok. 280 zł za MWh wyprodukowanej energii, jednak od wielu miesięcy kurs "zielonych certyfikatów" systematycznie spada. Dostarczane przez duże instalacje współspalania na rynek świadectwa powodują nadpodaż, skutkującą spadkiem cen, ostatnio nawet do poziomu poniżej 100 zł.
Tymczasem specjaliści wskazują, że gdy cena certyfikatów jest niższa od ok. 140 zł, dodawanie biomasy do instalacji współspalania przestaje się w ogóle opłacać, ponieważ ich sprzedaż nie rekompensuje producentowi kosztów zakupu biomasy, która w przeliczeniu na jednostkę energii jest ok. dwukrotnie droższa od węgla. W związku z tym dużym instalacjom opłaca się ograniczyć stosowanie biomasy i płacić opłatę zastępczą, co uderza w producentów biomasy.
***
Tak koncerny niszcza male firmy . Ktore to koncerny ? Bojkot !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:58, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Protest rolników w całej Polsce
Związkowcy rolniczej Solidarności organizują dziś ogólnopolski protest przeciwko polityce rządu.
Główny postulat to obrona polskiej ziemi przed wykupem przez zagranicznych kontrahentów. Rolnicy sprzeciwiają się także cięciom w funduszach unijnych na lata 2014-2020. Domagają się wyrównania dopłat, a także zwiększenia zwrotu akcyzy na paliwa rolnicze.
W województwie łódzkim działacze rolniczej "Solidarności" będą przez dwie godziny manifestować na ulicach Złoczewa.
Organizatorzy zapowiadają, że w akcji weźmie udział około 150 osób. Mają oni przemieszczać się ulicami miasta ciągnikami, samochodami osobowymi, a także pieszo. Przyniosą też ze sobą flagi. Rolnicy chcą rozpocząć protest o godzinie 11.00 na newralgicznym skrzyżowaniu z drogą krajową nr 14 relacji Łódź - Wrocław. Akcja ma trwać do godziny 13. Organizatorzy mówią, że celem manifestacji jest obrona polskiej ziemi i gospodarstw rodzinnych oraz zwrócenie uwagi na problemy ekonomiczne polskiej wsi. Rolnicy liczą na to, że władze miasta i policja pomogą im w zapewnieniu spokojnego przebiegu demonstracji.
W Radomiu, przed biurem poselskim marszałek Ewy Kopacz pojawi się kilkaset osób. Zamierzamy złożyć petycję i liczymy na rozmowy - mówi szef radomskiej rolniczej Solidarności Tomasz Świtka. Zwraca on uwagę, że polscy rolnicy nie mają takich możliwości finansowych na kupno lub dzierżawę ziemi, jak osoby, za którymi stoi zagraniczny kapitał.
Do protestu przyłączają się związkowcy z Zamojszczyzny. Jak mówi przewodniczący tamtejszej rolniczej "Solidarności" senator Jerzy Chróścikowski, rząd nie realizuje obietnic, nie podejmuje dialogu, nie realizuje postulatów związkowców. Nie rozwiązany jest między innymi problem obrotu ziemią, upadających firm. Jerzy Chróścikowski zwrócił uwagę, że rząd nie zrealizował obietnicy funduszu gwarancyjnego upadających przedsiębiorstw, które nie płacą rolnikom.
Rolnicy z regionu rozpoczną protest ok.11:00 w Zamościu-Łabuniach. Zorganizowaną, zmotoryzowaną kolumną przejadą do Zamościa pod delegaturę Urzędu Wojewódzkiego, gdzie postulaty protestujących zostaną publicznie odczytane i wręczone dyrektorowi placówki.
....
Kolejny sluszny protest !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:30, 21 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Rolnicy blokują krajową "8". Premierze, gdzie mieszkać, jak żyć?
Mieszkańcy z kilku podsuwalskich miejscowości rozpoczęli w czwartek 21 marca rano blokadę drogi krajowej nr 8, prowadzącej do litewskiej granicy. Protestują przeciwko opóźnieniom przy wycenie ich posesji, na których powstanie obwodnica Augustowa.
Kilkudziesięciu rolników, właścicieli posesji w miejscowościach: Podbudówek, Raczki i Janówka (Podlaskie), zajętych przez Skarb Państwa pod budowę obwodnicy Augustowa, zablokowało krajową "ósemkę" w okolicach skrzyżowania Płociczno-Dubowo, na trasie Augustów-Suwałki.
>>>>
Kolejne protesty .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:53, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Producenci buraków cukrowych protestują
Producenci buraków cukrowych protestują. Około 500 rolników i pracowników cukrowni manifestuje przeciwko opieszałości rządu przy prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej.
Protestujący zarzucają również władzom, że nie wypełniają zasad, na jakich spółka ma zostać sprywatyzowana. Według wcześniejszych ustaleń, prywatyzacja ma mieć charakter plantatorsko-pracowniczy. Decyzję w tej sprawie rząd ma podjąć jutro.
Protest zaczął się przed Ministerstwem Skarbu odczytaniem przez prezesa Rady Związków Zawodowych przy Krajowej Spółce Cukrowej, Krzysztofa Nykla, petycji, skierowanej do ministra skarbu, marszałek Sejmu oraz premiera. Związkowcy domagają się wyrażenia zgody na umorzenie części akcji spółki, co miałoby poprzedzić właściwą prywatyzację, a także przeznaczenia zysku spółki na wspomożenie prywatyzacji, a nie dla budżetu. Związkowcy żądają też przeprowadzenia przez Ministerstwo Skarbu negocjacji z przedstawicielami uprawnionych do nabycia akcji. Negocjacje miałyby doprowadzić do określenia ceny zbycia akcji na poziomie akceptowanym przez obie strony procesu prywatyzacji.
Przewodniczący NSZZ Solidarność w Krajowej Spółce Cukrowej, Stanisław Lubaś, zarzucał władzom, że nie podejmują działań na rzecz umorzenia części akcji Spółki i tym samym ograniczają możliwość ich zakupu przez plantatorów i pracowników. Lubaś przypomniał, że za umorzenie akcji można by zapłacić częścią zysku, wypracowanego przez Spółkę. Ułatwiłoby to plantatorom i pracownikom nabycie udziałów.
Plantatorzy zarzucają władzom, iż prywatyzacja Krajowej Spółki Cukrowej ma mieć inny charakter niż plantatorsko-pracowniczy. Mówił o tym przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Cukrowniczego w Kruszwicy, Adam Olszewski. Dodał, że gdyby prywatyzacja się nie powiodła, to rząd myśli o sprywatyzowaniu Spółki Cukrowej przez giełdę. Jednak, zdaniem Olszewskiego, jej kupnem są zainteresowane tylko niemieckie koncerny, a nie wiadomo, czy chciałyby one utrzymać spółkę.
Po złożeniu petycji w Ministerstwie Skarbu, protestujący wręczyli podobny dokument marszałek Sejmu, a około 15.00 chcą przekazać go premierowi.
....
Czyli chca oddac to Niemcom ! Jak zwykle .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:43, 07 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Jak chłop Warszawę najechał
Agata Puścikowska GN 19/2013 |
Mieszka w traktorze. Codziennie rano przesiada się do autobusu i jedzie do pani rzecznik. Nadal wierzy w sprawiedliwość.
Włodzimierz Knurowski wciąż wierzy w sprawiedliwość. Czy znajdzie ją w Warszawie?
Żółty ursus, polski traktor, z małej Iwkowej do dużej stolicy turkotał po polskich drogach całe dwa dni. Żeby go wyrychtować, Włodzimierz Knurowski sprzedał jałowicę i konia. Koń żywy, w zamian za tych kilkadziesiąt koni mechanicznych, i już można na Warszawę jechać. Jechał ursus, za nim ciągnęła się niebieska przyczepa, a w środku polowa sypialnia i kuchnia. Gdy na początku marca pan Włodzimierz przekroczył granicę stolicy, pojechał wprost pod sejm, żeby tam ciągnik postawić, posłom się pokazać, prosić o pomoc. Szybko jednak z chłopem Knurowskim władza sobie poradziła. Otoczyła go policja, w szpalerze policyjnych wozów wywiozła pod warszawski Torwar. I dali zakaz: po stolicy traktorem jeździć nie wolno. Postawił Włodzimierz Knurowski swój ciągnik na parkingu, wśród eleganckich samochodów. Grunt, że płacić za postój nie trzeba – bo skąd by wziął? To już dwa miesiące, jak okupuje stolicę. – Codziennie rano biorę swoje plakaty, wsiadam w autobus 171 i jadę protestować. Pod biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Bo tylko to mi pozostało…
Jak Drzymała
Więc przy ruchliwej al. Solidarności, przed drzwiami biura rzecznika, pan Włodzimierz codziennie rozkłada swój manifestacyjny dobytek. Krzesełko, bo biodra chore i stać trudno, dwa plakaty ze zdjęciami, klatka po klatce pokazujące jego tragedię. I jeszcze megafon, żeby w końcu cała Polska o jego krzywdzie usłyszała (a przynajmniej decydenci). Codziennie bierze też ze sobą drewniany krzyż. Krzyż ten to prawdziwa legenda: przyjechał za panem Włodzimierzem aż z Brukseli. Gdy rok temu pojechał protestować w sprawie Telewizji Trwam, nie tylko zaprotestował jak się patrzy, ale też na brukselskim śmietniku… krzyż znalazł. Widocznie Europejczykom już niepotrzebny. Więc Knurowski krzyż ucałował i z pieczołowitością na polską ziemię przewiózł. – Przyjeżdżam rano do pani rzecznik, stoję do 16–17. Jak pada i zimno, to czasem wcześniej wracam do przyczepy. Stoję jak ten wyrzut sumienia polskiej władzy i jak znak dla ludzi, że trzeba walczyć o swoje. A ludzie rzeczywiście dobrze panu Włodzimierzowi życzą. Podchodzą, oglądają plakaty, pytają. Niektórzy widzieli go u Jaworowicz, w telewizji. Inni słuchali w Radiu Maryja, gdy mówił o polskim rolnictwie. – I dobrze pan mówisz, panie Włodzimierzu – starszy pan jowialnie poklepuje po ramieniu. – Najlepiej to wszystko polskie oddać, sprzedać, a Polak zamiast gospodarzem, zostanie najemnikiem – złości się. – Drzymała walczył z Niemcami. A pan musisz walczyć z naszymi… – Jak do tej pory ani jeden mi złego słowa nie powiedział. Czasem ktoś da mi nawet parę złotych na obiad czy konserwę, żebym co zjadł. A przyjaciele z Warszawy zapraszają mnie, żebym się u nich wykąpał i odsapnął trochę. I tak tu, w stolicy, sobie żyję. Nie sądziłem, że tak długo zejdzie, nie sądziłem…
Krótka historia długiej tragedii
A niedola pana Włodzimierza, w przeogromnym skrócie, zaczęła się od ciężkiej pracy, umiłowania ziemi i zawziętości. W latach 90. XX w. wyjechał z rodzinnej Iwkowej do Poręby Spytkowskiej, gdzie wydzierżawił od Akademii Rolniczej dawny PGR. Postanowił (samotnie, bo żona piła i w rezultacie pozbawiona została praw rodzicielskich) wychowywać sześcioro dzieci. Gdy przybył na gospodarstwo, zastał ruinę. Budynki ledwie się trzymały, pola zaniedbane, leżące odłogiem. Ale co to jest dla silnego, pracowitego chłopa? Szybko stawał na nogi, a zniszczone gospodarstwo zaczynało przynosić dochód. Ale pracowite szczęście pana Włodka szybko zamieniło się w klęskę. Przyszedł najpierw rok 1995 i wielkie deszcze, które zalały pola. Wylała też niewinnie wyglądająca, wijąca się nieopodal rzeczka Uszwica. I strata 21 ha jęczmienia. W roku następnym straty dużo gorsze, na sumę 100 tys. zł. – Nie poddawałem się. Pobrałem kredyt klęskowy pozwalający na dalsze gospodarowanie. Ale wielka powódź w 1997 r. całkowicie zniszczyła plony. Popłynęło jakieś 200 ton zboża na sumę kolejnych 100 tys. Znów zacisnąłem zęby i pola obsiałem. Pięknie rosło, aż do czerwca 1998. Pole jednak znów zalała wezbrana rzeka, a ja po raz kolejny zostałem bez środków do życia, za to z długami.
Sytuacja powtarzała się aż do 2001 r. – Zgłaszałem swoje szkody do Urzędu Gminy w Brzesku. I dostałem zaświadczenie o zaistniałych szkodach oraz pismo, w którym czarno na białym było napisane, że powodzie są spowodowane zaniedbaniami w gospodarce rzeką. Koryto było nieudrożnione, a tereny do tego zalewowe. A Akademia Rolnicza dokładnie wiedziała, co mi dzierżawi. A mimo to nie wzięła odpowiedzialności za szkody. Za szkody do dziś nie odpowiedział też browar, który z rzeki czerpie wodę. Na rzece postawił tamę do spiętrzania wody, co prawdopodobnie również powodowało rokroczne podtopienia. – Zrazu to nawet nie otrzymywałem pozwolenia na samodzielne oczyszczenie rzeki. W końcu urzędnicy się zlitowali, pozwolili, więc razem ze starszymi dziećmi oczyściliśmy rzekę z przewalonych drzew, konarów, zalegającego mułu – pan Włodzimierz pokazuje zdjęcia, które poprzyczepiał teraz do swojego ursusa. I które mają przybliżyć Warszawie, jak trudne czasem bywa życie małorolnego chłopa. Po uregulowaniu rzeki pan Włodzimierz zaczął na nogi stawać. Dopracował się zwierząt: świń, koni, zboże zaczynało rodzić. Dawne marzenie, żeby jeszcze agroturystykę z prawdziwego zdarzenia otworzyć, nabierało rumieńców. A szóstka dzieci uczyła się dobrze, kłopotów nie sprawiała, w gospodarstwie pomagała. Gdyby nie te dzieciaki, to pewnie dawno by pan Włodek tego wszystkiego nie wytrzymał… – Ale zadłużenie względem Akademii Rolniczej niestety rosło. Napisałem więc, żeby rozłożyli na raty. Nie rozłożyli. Komornika nasłali. A część ziem, które dzierżawiłem, które doprowadziłem do ładu – sprzedali innemu rolnikowi.
Walka o dzieci
Ale najpierw, żeby „legalnie” zająć dom, trzeba było odebrać dzieci. W polskim prawie przecież dzieci nie mogą iść na bruk. Lepiej do bidula. Przyjechał kurator z policją, żeby dzieci w domu dziecka umieścić. Pan Włodzimierz zaryglował się w domu, z trójką młodszych, niepełnoletnich. – Za niezawinioną biedę, długi, które chciałem spłacić, dzieci zabierać? O, niedoczekanie! Nie dałem zabrać. Odstąpili… Komornik również zakazał panu Włodzimierzowi zbliżać się do własnoręcznie udrożnionej rzeki. A potem przyjechał dwoma samochodami i zabrał inwentarz. – Wywieźli 63 sztuk świń i 14 koni. Jednak w spisie, który został przez kuratora zrobiony, wymieniono o 16 świń i jednego konia mniej. Po prostu złodziejstwo – sroży się pan Włodzimierz. – A ja wszystko mam na zdjęciach, mam całą dokumentację. W sądzie pan Włodzimierz jednak nikomu niczego nie udowodnił. Wszystkie sprawy przegrał. Pole należy dziś prawnie do kogo innego. A budynki gospodarcze znów niszczeją.
Powrót chłopa
Pan Włodzimierz wrócił na skromną ojcowiznę. Kilka prosiaków, krowa – mają mu zastąpić wielkie plany na gospodarzenie. Dzieci, na szczęście, wyszły przy tych wszystkich tragediach na ludzi. Córki w Polsce pracują (pod protestacyjną nieobecność ojca opiekują się resztkami majątku). Synowie, niestety, za chlebem wyjechali z kraju. Zamiast pracować na roli, muszą mieszkać na obcej ziemi. Mówią: „Tu nie ma po co gospodarzyć, bo i tak wszystko zabiorą”… Chłop Włodzimierz w roku 2010 pisze list do premiera Tuska. Na wielu, wielu stronach drobnym druczkiem opisuje swe skomplikowane losy i bezduszność urzędniczą. „W jakim celu zniszczono nasz dorobek i chce się zniszczyć naszą ojcowiznę? Dlaczego ludzie, którzy nas doprowadzili do nieszczęścia, chodzą bezkarnie? Jestem głęboko przekonany, że Pan jako premier naszego polskiego rządu, reprezentujący na równi wszystkich Polaków, zajmie się sytuacją mojej rodziny i doprowadzi do zakończenia naszej gehenny, która trwa kilkanaście lat”. Pismo pozostaje bez odpowiedzi. – Teraz przyjechałem do Warszawy, protestuję. I spotkałem się z panią rzecznik praw obywatelskich, która może naprawdę dużo. Może złożyć wniosek o kasację wyroków, które mnie pognębiły, może nadać sprawie nowy ton – mówi z nadzieją w głosie pan Włodzimierz. – Ja się nie poddam. Będę walczył do końca. Czekam.
[link widoczny dla zalogowanych]
...
Kolejny szczesliwy w k raju .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:20, 08 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Rachunek za wstrzymaną prywatyzację
Piętnaście tysięcy rolników domaga się od Krajowej Spółki Cukrowej wypłacenia dodatkowych 208 mln zł za buraki dostarczone w trakcie kampanii cukrowniczej 2011/2012, informuje "Nasz Dziennik".
Według rolników, z rozporządzenia ministra rolnictwa z 10 marca 2011 r. wynika, że plantatorzy powinni otrzymywać z cukrowni dodatkową zapłatę za buraki, jeśli w danym roku gospodarczym cena cukru była wyższa co najmniej o 40 euro za tonę od ceny referencyjnej ustalonej przez Komisję Europejską. Cena referencyjna wynosi 440 euro za tonę, tymczasem od wielu lat utrzymują się wysokie notowania cukru na giełdach światowych.
Jak podaje Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego, podstawą do wyliczania premii należnej rolnikom powinna być cena 750 euro za tonę cukru. W tej sytuacji Polski Cukier powinien dopłacić rolnikom za lata 2011-2012 po około 52 zł do każdej tony buraków o zawartości cukru 16 procent. KZPBC wylicza więc, że skoro KSC kupiła od około 15 tys. plantatorów mniej więcej 4 miliony ton buraków, to rolnikom należy się około 208 milionów złotych.
Plantatorzy nie kryją, że ich roszczenia są konsekwencją wstrzymania przez Ministerstwo Skarbu prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej. Natomiast koncern uważa, że rolnicy nie mają podstaw prawnych do wysuwania takich żądań. Sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd.
....
Znowu wspanialy wynik trans deformacji .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:40, 27 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Rolniczy protest na drodze krajowej nr 25
Kilkudziesięciu rolników protestuje na drodze krajowej nr 25 przy wyjeździe z Bydgoszczy w kierunku Koszalina. Ruch w tym miejscu jest utrudniony przez poruszającą się kolumnę ciągników.
Rozpoczętą w czwartek akcję protestacyjną spowodowało nierealizowanie - w opinii rolników - porozumień, jakie zawarli z przedstawicielami rządu w ubiegłym roku. Uczestnicy protestu wysunęli dwanaście postulatów dotyczących poprawy obecnej sytuacji w rolnictwie i gospodarce żywnościowej.
Rolnicy planowali na czwartek protest polegający na przejeździe ciągnikami przez centrum Bydgoszczy. Zgody na tę formę protestu odmówił prezydent miasta, uzasadniając to prowadzonymi robotami drogowymi, a decyzję tę podtrzymał wojewoda.
Rolnicy spotkali się po południu w czwartek w podbydgoskim Wtelnie, gdzie od roku ma swą siedzibę ich komitet protestacyjny. Po naradzie postanowili jednak pojechać do Bydgoszczy, ale bez wjeżdżania do centrum.
Kolumna blisko 40 dużych ciągników porusza się drogą krajową nr 25 Bydgoszcz-Koszalin, utrudniając i spowalniając ruch na tej trasie.
....
Kolejny protest .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:30, 29 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Rolnicy protestowali na przedmieściach Bydgoszczy
Rolnicy zorganizowali akcję protestacyjną, jeżdżąc 35 ciągnikami przez przedmieścia Bydgoszczy. Uczestnicy manifestacji wyrazili nadzieję, że przedstawiciele resortu rolnictwa zainteresują się zgłaszanymi przez nich postulatami.
Rolnicy skupieni w Ogólnopolskim Komitecie Protestacyjnym, mającym swą siedzibę w podbydgoskim Wtelnie (woj. kujawsko-pomorskie), planowali przejazd ciągnikami przez centrum Bydgoszczy. Władze miasta nie zgodziły się jednak na taką formę manifestacji, tłumacząc to robotami drogowymi, a wojewoda odmowę poparł.
Organizatorzy manifestacji już w czwartek zdecydowali się na przejazd kolumny ciągników trasą Wtelno-Bydgoszcz, drogą krajową nr 25 Bydgoszcz-Koszalin. Traktory dojechały niedaleko Bydgoszczy i zawróciły na pierwszym rondzie, nie łamiąc prawa zabraniającego wjazdu ciągnikami do centrum.
W piątek po południu akcję powtórzono. - zekamy na jakiś odzew z ministerstwa rolnictwa. Od tej pory protest jest zawieszony, ale jest pogotowie strajkowe - oświadczył Józef Nowak z Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Rolników.
Akcję protestacyjną spowodowało - jak mówią rolnicy - nierealizowanie porozumień, jakie zawarli z przedstawicielami rządu w ubiegłym roku. Uczestnicy protestu wysunęli 12 postulatów dotyczących poprawy sytuacji w rolnictwie i gospodarce żywnościowej.
- Redukcja dopłat obszarowych - należałoby oddać ministra rolnictwa za to odpowiedzialnego do Trybunału Konstytucyjnego; brak środków na kredyty preferencyjne, brak polityki skupowej, brak realizacji uzgodnień dotyczących obrotu ziemią. Żądamy likwidacji dotacji dla partii politycznych - wyliczał postulaty Nowak.
Odmowę zgody na przeprowadzenie manifestacji w centrum Bydgoszczy rolnicy zaskarżyli do sądu administracyjnego.
....
Rolnicy szykuja protesty !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:15, 01 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Rolnicy protestowali przeciwko niskim cenom zbóż i rzepaku
Około 150 rolników protestowało przez kilka godzin w czwartek w Grudziądzu (woj. kujawsko-pomorskie) przeciwko niskim cenom skupu zbóż i rzepaku. Pikietowali przed starostwem, blokowali jedną z głównych ulic i wjazd na most przez Wisłę.
"Domagamy się wyższych cen skupu zbóż i rzepaku. Żądamy wstrzymania importu zboża z Ukrainy. Czekamy na szybką reakcję rządu. Chcemy z rodzinami żyć na godnym poziomie" - powiedział lider protestu Marek Duszyński z Samoobrony.
Duszyński zapowiedział, że protesty będą kontynuowane, dopóki nie przyjedzie do nich wicepremier Janusz Piechociński.
Protest rozpoczął się od pikiety przed Starostwem Powiatowym. Rolnicy na placu przed gmachem i na sąsiednich ulicach zaparkowali 64 ciągniki i jeden kombajn.
Po zakończeniu pikiety protestujący zablokowali jedną z głównych arterii, ulicę Marszałka Józefa Piłsudskiego, będącą fragmentem drogi krajowej nr 55. Przechodzili w tę i z powrotem po przejściu dla pieszych nie przepuszczając samochodów. Policja kierowała samochody na objazdy.
Po pewnym czasie uczestnicy protestu przerwali blokadę ulicy Piłsudskiego i przenieśli się w okolice mostu przez Wisłę, gdzie przechodząc przez zebry blokowali wjazd na most i zjazd z przeprawy. Tworzyły się bardzo długie zatory, gdyż droga przez most łączy się z trasą w kierunku Bydgoszczy i Gdańska.
Rolnicy, domagający się wyższych cen skup zbóż i rzepaku, protestowali też przez kilka poprzednich dni w Łasinie k. Grudziądza. Blokowali drogę krajową nr 16, przechodząc przez przejście, ale co pewien czas przepuszczali samochody.
>>>>
Niby w UE maja dobrze ..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:43, 22 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Rolnicy protestowali przeciwko niskim cenom skupu zbóż
Około 100 rolników protestowało przed Urzędem Wojewódzkim w Opolu przeciwko niskim cenom skupu zbóż. Według ich szacunków ceny spadły w porównaniu do ubiegłorocznych nawet o 40 - 50 proc.
Rolnicy nie zgadzają się z niskimi cenami, które są im oferowane w skupach zbóż. Pikietę zorganizował Komitet Protestacyjny Rolników Powiatu Brzeskiego, ale uczestniczyli w niej również rolnicy z innych powiatów. Mieli syrenę alarmową i transparenty z napisami "Tyle Polski ile polskiej ziemi w rękach polskich rolników", "Bossowie surowce importują, rolnicy za darmo pracują".
"Nie liczyłem dokładnie, ile straciłem. W tym roku ceny na rzepak i pszenicę były niższe nawet o 50 proc. niż w ubiegłym roku" - powiedział PAP Eugeniusz Lechowicz, rolnik ze Skarbimierza. "Część plonów sprzedałem, a resztę przechowuję, licząc na to, że ceny się poprawią" - dodał.
Protestujący odśpiewali rotę, a następnie odczytali pismo kierowane do wojewody opolskiego Ryszarda Wilczyńskiego. Domagali się także spotkania z nim, bądź jego zastępcą Antonim Jastrzembskim, ale żadnego z nich nie było w urzędzie. Rolnicy chcą, by takie spotkanie odbyło się w ciągu najbliższych siedmiu dni. W urzędzie wojewódzkim protestujący złożyli petycję.
"Rolnicy są niezadowoleni z akcji skupowej płodów rolnych: rzepaku i zbóż. Pytamy się, czy wojewoda jako przedstawiciel rządu podjął jakieś kroki, by wyjaśnić negatywną sytuację w skupie" - mówił Andrzej Andruchów z Komitetu Protestacyjnego Rolników Powiatu Brzeskiego.
Rolnicy domagają się wyjaśnienia, dlaczego nie ma ceł zaporowych na import zbóż i rzepaku z Ukrainy oraz dlaczego są duże rozbieżności cenowe w punktach skupu zbóż. Chcą też, by państwo przyjrzało się temu, czy nie doszło do zmowy cenowej przez wiodące podmioty skupowe.
"Chcemy wiedzieć, czy ludzie sprawujący władzę są świadomi, że polski rolnik stracił ok. 2,5 tys. zł z hektara, co będzie stanowić zysk globalnych koncernów. Czy rząd ma świadomość, że środki, które wywędrują za granicę nie przysłużą się rozwojowi państwa polskiego?" - mówił Andrzej Andruchów.
Protestujący zarzucili rządowi, że stawia ich w gorszej sytuacji wobec rolników z innych unijnych państw, co ma szczególne znaczenie w przededniu umożliwienia obcokrajowcom zakupu polskiej ziemi.
"Warunki na rynku dyktują koncerny, które mają duże pieniądze. Część zakładów przetwórczych nie jest w naszych rękach" - powiedział PAP Bogdan Zioła, członek Krajowej Rady Izb Rolniczych. "Jesteśmy zwolennikami interwencji państwa na rynku skupu zbóż. Spadki na zachodzie Europy też są, ale sięgają jedynie 10 proc., a u nas wynoszą po 40 proc. Ludzie, którzy zaciągnęli kredyty i kupili maszyny za chwilę będą mieli problemy z płynnością finansową. Państwo powinno zadbać o to, by mogli spłacić te kredyty" - dodał.
Rok temu rzepak skupowany był po 2-2,2 tys. zł za tonę. W tym roku ceny skupu to 1,3-1,4 tys. zł za tonę. Według wyliczeń ośrodka doradztwa rolniczego przy plonie 3,5 t z hektara i doliczeniu dopłat cena rzepaku musiałaby wynosić 1,7 tys. zł, by rolnicy wychodzili "na zero". Spadają też ceny innych zbóż, np. pszenicy czy żyta. W ub. roku pszenicę można było sprzedać za 900-1000 zł za tonę, a w tym roku jej ceny wynoszą 580-600 zł.
>>>>
Znowu to samo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:13, 22 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Gazeta Pomorska
Jak żyć bez wody? Mieszkańcy wsi mają suche studnie i krany
Obwiniają za to pobliską żwirownię, gdzie rozpoczęto wydobywanie żwiru na poziomie niższym o kilka metrów i wypłukiwanie wody ze żwirowiska.
Żyjemy tu jak na wygnaniu. Ponad kilometr polnej drogi od asfaltówki w fatalnym stanie, żadnej lampy, nawet do skrzynki pocztowej mamy tysiąc dwieście metrów. Wieś ma wodociąg, a my tylko studnie. Teraz bez wody - opowiadają gospodarze trzech posesji.
Trzy gospodarstwa położone są z dala od drogi wojewódzkiej i zwartej zabudowy wsi. Od czerwca nie ma w nich wody. Właściciele uważają, że zabrała ją znajdująca się w sąsiedztwie żwirownia.
- Niech pani zobaczy te stawy - pokazują pobliskie akweny. - Gdzie trawa, a gdzie lustro wody? Jeszcze trochę i zobaczymy suche dno - mówi Adam Jaworski. - W mojej studni może pani w pantofelkach chodzić, taka suchutka - dodaje Wacław Kalaciński. Prowadzi na drugą stronę polnej drogi, kilkadziesiąt metrów w stronę żwirowiska. - Już prawie wysechł - pokazuje coś, co kiedyś było stawem.
- Jak mam prać w pralce automatycznej? Innej nie mam. Jak wlać do niej wodę? Mam kupić sobie tarę i balię, jakich używali nasi dziadkowie? - ironizuje Jaworski.
Jolanta Pacyniak odkręca kran w kuchni. Ani kropli wody. - Mamy córkę chorą na raka. Właśnie przywieźliśmy ją po chemiach do domu. Dramat bez tej wody - załamuje ręce.
Gospodarze zaprosili Andrzeja Olszewskiego, wójta gminy Aleksandrów Kujawski, radnego Michała Guślakowa, sołtysa Jerzego Korpalskiego, żeby pokazać im, jak wygląda sytuacja. Wcześniej pisali pisma, telefonowali. - Panie wójcie, wystarczy wbić w nasze studnie rury na głębokość dziesięciu metrów. Woda popłynie - tłumaczyli. Zaznaczali, że oni sami nie mają na to pieniędzy. - Na trzech to będzie około pięć tysięcy złotych - liczą. - Nas nie stać. Kalaciński ma osiemset złotych renty, a ja tysiąc dwieście - mówi Jaworski. - Gmina pomoże?
- Na moje to są szkody górnicze. Bo wody brakuje przez tę żwirownię. Zaczęli kopać sześć metrów niżej i wypłukiwać wodę do Tążyny - mówi Paweł Pacyniak. Uważa, że to właściciel żwirowni powinien naprawić szkody. - Albo starostwo, bo dało pozwolenie na takie kopanie - dodaje.
Przedstawiciele miejscowej władzy obiecali zastanowić się, co z tym zrobić. Może zamiast drogi najpierw pociągnąć tu nitkę wodociągową? Tyle że to potrwa, a woda potrzebna natychmiast.
Żwirownia należy do firmy Transpol w Łojewie k. Inowrocławia. Usiłowaliśmy się skontaktować z szefem Zenonem Polińskim. Bezskutecznie. - Szefa nie ma i nie wiem, kiedy będzie. Wyjechał - usłyszeliśmy w telefonicznej słuchawce. Prośba o numer telefonu komórkowego szefa też spełzła na niczym. - Nie mogę podać tego numeru - powiedziała miła pani.
>>>>
To majo fajnie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:42, 09 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Rolnicy z blokad mają stanąć przed sądem
Ponad miesiąc od zakończenia blokad znowu będzie głośno o rolnikach z powiatu grudziądzkiego.
Tym razem nie chodzi o kolejne demonstracje a o konieczność stawienia się w grudziądzkim sądzie. Pierwsza rozprawa przed sądem w Grudziądzu odbędzie się za 2 tygodnie.
Kilkoro uczestników tamtych pikiet będzie się tłumaczyć ze swojego zachowania.
Wszyscy mówią, że nie zasłużyli na ukaranie.
>>>>
Sady coraz sprawniej scigaja ... wszystkich oprocz przestepcow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:28, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Protest rolniczy przeciw zmianom umożliwiającym wykup ziemi
Kilkudziesięciu rolników protestowało w poniedziałek przed Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu przeciwko zmianom, które umożliwią cudzoziemcom wykup ziemi. Manifestujący sprzeciwiają się też budowie kopalni węgla brunatnego i domagają się większej liczby targowisk miejskich.
Od 1 maja 2016 roku zagraniczni kontrahenci będą mogli kupować polską ziemię, ponieważ minie wtedy 12-letni okres ochronny na swobodny obrót ziemią rolną na terytorium Polski. Manifestujący domagają się od władz konstytucyjnego zabezpieczenia ziemi, co uniemożliwiłoby nabywanie jej przez cudzoziemców.
W sekretariacie wojewody protestujący złożyli list otwarty do premiera Donalda Tuska, w którym domagają się podjęcia działań ws. zakazu sprzedaż ziemi obcokrajowcom. Jak poinformował PAP rzecznik wojewody wielkopolskiego Tomasz Stube, wojewoda przekaże kancelarii premiera petycję rolników.
Wojewoda wielkopolski Piotr Florek podczas poniedziałkowego spotkania z rolnikami przekonywał, że nie powinni oni obawiać się wykupu ziemi; przedstawiał dane statystyczne nt. sprzedaży nieruchomości rolnych obcokrajowcom. Przypomniał, że od 2013 roku w komisjach przetargów dotyczących wykupu ziemi rolnej znajdują się przedstawiciele samorządu rolniczego, którzy nadzorują proces przetargowy.
Przed Urzędem Wojewódzkim rolnicy rozwiesili kilkanaście transparentów, m.in. "Nie sprzedaży polskiej ziemi" oraz "Dość Tuska i Komorowskiego, dość liberałów i lewactwa, odzyskajmy Polskę dla Polaków".
Protestujący sprzeciwiają się również budowie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego na terenie powiatów gostyńskiego i rawickiego. Ich zdaniem spowoduje to likwidację kilku tysięcy gospodarstw rolnych oraz pogłębi deficyt wody w Wielkopolsce. Wojewoda poinformował rolników, że budowa kopalni jest na etapie planowania i prawdopodobnie odbędą się w tej kwestii konsultacje społeczne.
Zgromadzeni manifestowali już przed Urzędem Wojewódzkim w marcu 2013 roku, ale - jak informowali - wówczas rząd, poza deklaracjami, nie podjął żadnych działań.
....
Urzedasi jak zwykle szkodza .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:16, 07 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Protest rolników w Koszalinie rozszerza się
Protest zachodniopomorskich rolników rozszerza się. Dziś rozpoczyna się akcja protestacyjna w Koszalinie. Manifestujący są oburzeni, że minister rolnictwa Stanisław Kalemba i prezes Agencji Nieruchomości Rolnych Leszek Świętochowski nie odpowiedzieli na ich zaproszenie do dialogu.
W Szczecinie protest trwa już trzy tygodnie. W ubiegłym roku ciągniki stały na Wałach Chrobrego 70 dni.
Przewodniczący Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego Rolników Województwa Zachodniopomorskiego Edward Kosmal mówi, że uczestnicy protestu są już zmęczeni i zniecierpliwieni czekaniem na reakcję rządu.
Zachodniopomorscy rolnicy zarzucają Agencji Nieruchomości Rolnych nieprawidłowości w sprzedaży ziemi. Ich zdaniem, przetargi na sprzedaż gruntów rolnych odbywają się niezgodnie z procedurami i biorą w nich udział tak zwane "słupy", czyli osoby podstawiane przez koncerny zagraniczne.
Protestujący żądają również umożliwienia rolnikom sprzedaży bezpośredniej produktów przetworzonych oraz zmiany w przyznawaniu kredytów preferencyjnych promujących spółki.
O 10:00 rolnicy zbierają się w Biesiekierzu. Przed delegaturą Urzędu Wojewódzkiego w Koszalinie ma pojawić się (12:00) około 500 osób i 50 ciągników. Akcja protestacyjna zaplanowana jest do 14 lutego, kiedy to wiceminister rolnictwa Zofia Szalczyk ma spotkać się z przedstawicielami izb i kółek rolniczych w regionie.
W przyszłym tygodniu protestujący rolnicy zamierzają wyjechać na ulice. Planują całkowitą blokadę drogi krajowej numer 10. Ostateczna decyzja dotycząca blokady ruchu drogowego zostanie podjęta 11 lub 12 lutego.
....
Tak protest rosnie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:09, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Protest rolników ws. nieprawidłowości w sprzedaży ziemi
Kilkadziesiąt ciągników jedzie drogą krajową nr 10 od miejscowości Krąpiel w kierunku Wapnicy. Rolnicy protestują w ten sposób przeciwko nieprawidłowościom w sprzedaży ziemi rolnej.
Protestujący twierdzą, że ziemia przeznaczona na powiększenie gospodarstw rodzinnych trafia do zagranicznych koncernów za pośrednictwem osób podstawionych.
Rzecznik prasowy zachodniopomorskiej policji podkomisarz Przemysław Kimon powiedział, że ciągniki jadą wolno w kolumnach liczących kilka maszyn; kolumny są oddalone od siebie o około 150-200 metrów. Ruch na drodze w tym miejscu jest spowolniony, ale nie ma dużych utrudnień - poinformował. Protestujący zapowiedzieli, że po dotarciu do Wapnicy, zawrócą.
Rolnicy w poniedziałek zdecydowali, że zaostrzą protest i wyjadą na drogę krajową. Tłumaczyli, że protest jest odpowiedzią na brak dialogu z ministrem rolnictwa Stanisławem Kalembą. Od kilku tygodni rolnicy bezskutecznie domagają się spotkania z Kalembą i rozmów o ich postulatach.
Na ulicach w pobliżu gmachu urzędu wojewódzkiego w Szczecinie od 14 stycznia stoi blisko 40 ciągników. Przy maszynach stoi przyczepa kempingowa i koksownik; przez całą dobę ciągników pilnuje na zmianę kilku rolników.
Zdaniem protestujących, porozumienia mające rozwiązać problemy w obrocie ziemią, podpisane w styczniu 2013 r. przez komitet protestacyjny, ministra rolnictwa i prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych, nie są realizowane. Jak podkreślają, zapoczątkowany wtedy dialog strony rządowej z rolnikami został przerwany.
Na początku stycznia 2013 r. prezes Agencji Nieruchomości Rolnych zmienił przepisy dotyczące obrotu ziemią z zasobów Agencji, realizując ustalenia przyjęte między ministrem rolnictwa, kierownictwem ANR a protestującymi. Zmiany miały na celu uspołecznienie trybu rozdysponowania gruntów rolnych na przetargach ograniczonych oraz uszczelnienie systemu sprzedaży ziemi. Skorzystać mieli na nich rolnicy indywidualni, którzy chcą powiększyć gospodarstwa rodzinne.
>>>
Ta sprawa juz sie ciagnie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:33, 26 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Protest rolników przed resortem rolnictwa
Ponad setka rolników pikietuje w środę pod gmachem resortu rolnictwa. Domagają się referendum ws. Lasów Państwowych oraz zakazu wykupu ziemi przez cudzoziemców. Z uczestnikami protestu spotkał się wiceminister Tadeusz Nalewajk.
Protestujący trzymali transparenty m.in. z hasłami: - Dość lekceważenia polskiej wsi", "Żądamy ochrony polskich hodowli. Jak mówił do zgromadzonych przewodniczący NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych senator Jerzy Chróścikowski, protest ma charakter ogólnopolski. - Ten protest jest poświęcony głównie obronie polskiej ziemi, a także obronie polskich lasów - powiedział.
Dodał, że rolnicy apelują o referendum narodowe, które odpowie na pytanie, czy Polacy chcą, by "Lasy Państwowe nadal były państwowe". Ponadto referendum ma pokazać, że Polscy są przeciwni sprzedaży polskiej ziemi cudzoziemcom po 2016 r. Jak mówił Chróścikowski, rolnicy domagają się, aby taka możliwość była dopiero, gdy "będziemy mieli takie samo status quo jak w pięciu krajach najbardziej rozwiniętych w UE". - Dopiero wtedy będzie można mówić o równych prawach - podkreślił.
Zdaniem senatora unijne dopłaty dla rolników są niższe niż można było wynegocjować; z tego powodu polscy rolnicy przestają być konkurencyjni na europejskim rynku. - Mówili, że będzie 34 mld środków pomocowych dla Polski z UE, a rząd wywalczył 28,5 mld, jednak Parlament Europejski chciał dać 36 mld. To gdzie ci polscy negocjatorzy? - pytał.
Protestujący rolnicy domagali się, by rząd jak najszybciej zajął się sprawą afrykańskiego pomoru świń oraz znalazł środki na rekompensaty dla rolników z tego powodu. Jak mówił szef rolniczej Solidarności, związkowcy już trzy tygodnie temu apelowali do rządu, aby zająć się tą sprawą. - Teraz mamy katastrofę wywołaną przez epidemię - oświadczył. Krytykował też bardzo niskie ceny oferowane rolnikom za skup wieprzowiny - 3,20 zł za kilogram. - To jest żywe oszustwo tych, którzy to robią. Kto was upoważnia, aby chłopu raz dać 6 zł, a raz 3,20 zł? Jakim prawem wy Polacy śmiecie płacić takie pieniądze chłopu. Czy w sklepach wieprzowina staniała - mówił. Na te słowa zgromadzeni rolnicy zaczęli skandować: - Złodzieje!".
Chróścikowski mówił też, że z powodu epidemii, kraje "starej unii" chcą zrobić strefę buforową na Polsce, Litwie i krajach bałtyckich. - My na to nie możemy pozwolić. Skoro jesteśmy w UE to cała Unia powinna walczyć za wszystkich - powiedział.
Rosja chce podzielić UE na obszary w zależności od występowania choroby afrykańskiego pomoru świń (ASF). Zakazem wwozu na terytorium Unii Celnej, która obejmuje Rosję, Białoruś i Kazachstan, zamierza objąć Łotwę, Litwę, Estonię i Polskę. Polska natomiast jest za tym, by w strefie buforowej znalazły się jedynie powiaty zagrożone tą choroba, a z pozostałych był możliwy eksport.
Chróścikowski podkreślał, że Polska może aż na trzy lata zostać objęta zakazem eksportu wieprzowiny, tymczasem inne kraje takie wyłączenie miałyby tylko na trzy miesiące. Ocenił, że będzie to miało katastrofalne dla nas skutki. - Musimy podjąć takie działania, aby nie doszło do wprowadzenia takich pomysłów. Dziś nie ma żadnej trzody chlewnej chorej na chorobę afrykańskiego pomoru świń. Dziś chore są tylko dziki, które trzeba usuwać i zahamować tę chorobę - oświadczył. Dodał, że rząd powinien jak najszybciej znaleźć środki na rekompensaty utraconych dochodów przez rolników. - Nie tylko na dzisiaj, bo jeśli sprawa ta przeciągnie się na dłużej, to trzeba pomóc rolnikom w tej perspektywie czasu - mówił. (PAP)
...
Popieramy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:34, 26 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Rolnicy protestują w całej Polsce
Polska ziemia w polskie ręce! Stop prywatyzacji lasów państwowych! To niektóre z haseł, które dziś będą towarzyszyć rolnikom w ramach ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. Fala manifestacji rolniczych obejmie większość województw w kraju.
Niemal w całym kraju odbywać się będą pikiety, blokady dróg i przejazdy maszyn rolniczych przez miasta. NSZZ "Solidarność" organizuje Ogólnopolską Akcję Protestacyjną jako wyraz poparcia dla protestujących od 14 stycznia gospodarzy z województw zachodniopomorskiego i kujawsko-pomorskiego.
Zdaniem związkowców w trakcie sprzedaży gruntów rolnych dochodzi do nieprawidłowości i ziemia tafia w ręce osób podstawionych przez zagraniczne spółki.
Chcemy sprzeciwić się masowej wyprzedaży naszej ojcowizny obcokrajowcom - mówi Wojciech Włodarczyk, przewodniczący Małopolskiej Rady Wojewódzkiej NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność. Jak dodaje, ziemia jest sprzedawana cudzoziemcom na preferencyjnych warunkach. Chodzi szczególnie o przygraniczne tereny zachodniej Polski.
Przetargi na sprzedaż tej ziemi wymykają się spod kontroli - podkreśla Wojciech Włodarczyk. W ramach protestu walczymy również o zabezpieczenie przed prywatyzacją Lasów Państwowych, bo to nasze wspólne dobro - dodaje.
Związkowcy są oburzeni, że minister rolnictwa Stanisław Kalemba nie odpowiada na zgłaszane przez nich postulaty, ani na zaproszenie do rozmów. "Cały czas chcemy rozmawiać, rozwiązywać nasze problemy przy stole i musimy zmienić formę protestu i na dłuższy czas zagościć w Warszawie" - mówi Edward Kosmal, przewodniczący Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego Rolników Województwa Zachodniopomorskiego.
Do długiej listy kilkunastu postulatów dochodzą ostatnie problemy związane z zakazem wędzenia wędlin i embargiem Rosji na wieprzowinę z Polski. Paweł Augustyn, przewodniczący Związku Zawodowego Młodych Rolników mówi, że obecnej sytuacji winien jest minister rolnictwa. "Przespał pewne sprawy, nie zabiegał o interesy rolników i mówimy tak: pani ministrze, dość, niech pan zostawi to ministerstwo".
Ciągniki i inne maszyny rolnicze wyjadą dziś miedzy innymi na drogi krajowe nr 6 i 10 w województwie zachodniopomorskim. 40 ciągników będzie pomału jeździło na trasie pomiędzy Dobromierzem a Strzegomiem na Dolnym Śląsku. Traktory i maszyny rolnicze wyjadą też na rynek Nowego Sącza w Małopolsce.
Jeśli nie dojdzie do realizacji postulatów, planowane są protesty w stolicy - zapowiada Edward Kosmal: "Na pewno w maju odbędzie się ogólnopolska akcja protestacyjna. Mamy już obiecane przez "Solidarność", że weźmie czynny udział w tej akcji. Nie będzie to zdarzenie jednodniowe. Rozważamy, aby ciągniki wyjechały ze Szczecina do Warszawy" - zapowiada.
Protest zachodniopomorskich rolników trwa od 14 stycznia. Protestujący wskazują, że w trakcie przetargów gruntów rolnych ziemia trafia w ręce osób podstawionych przez zagraniczne spółki. Manifestujący, oprócz powstrzymania wykupu polskiej ziemi przez obcokrajowców, domagają się m.in. wyrównania dopłat bezpośrednich do poziomu obowiązującego w pozostałych krajach Unii Europejskiej, utrzymania obecnego systemu ubezpieczeń społecznych KRUS, a także wprowadzenia przepisów pozwalających gospodarzom na przetwarzanie i sprzedawanie własnych surowców.
...
To sie szykuje .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:39, 27 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Rolnicy ponownie zablokują drogi nr 61 i 8 w Augustowie
Rolnicy niezadowoleni z wycen gruntów pod budowę obwodnicy Augustowa zablokują 3 marca drogi krajowe nr 61 i nr 8 przy rondzie w Augustowie (Podlaskie). Blokada ma trwać trzy godziny - poinformowali organizatorzy protestu.
W poniedziałek ok. 100 osób protestowało przy rondzie w Augustowie. Mieli ze sobą transparenty z napisami m.in.: "Zabraliście nam ziemię", "Rzeczoznawca do wymiany", "Żądamy sprawiedliwej wyceny naszej ziemi". Przy rondzie rolnicy postawili ciągniki rolnicze z flagami narodowymi.
Jak poinformował Michał Szczepański, jeden z organizatorów blokady, niezadowoleni z wycen swoich gruntów mieszkańcy gmin Augustów i Raczki znowu przyjadą na blokadę. Protest odbędzie się w poniedziałek w godz. 12-15. Demonstracja będzie uciążliwa dla kierowców, bo przy rondzie zbiegają się dwie drogi: z Białegostoku oraz z Łomży do Augustowa.
Mieszkańcy gmin Augustów i Raczki uważają, że wyceny ich nieruchomości zostały zaniżone przez rzeczoznawcę. Grunty niektórych osób rzeczoznawca wycenił poniżej 40 tys. zł za hektar, a inne grunty tej samej klasy były wycenione nawet po 150 tys. zł.
Szczepański powiedział, że rolnicy wysłali list do premiera Donalda Tuska z prośbą o interwencję. Dodał, że będą protestowali do skutku.
Jak informowała w ubiegłym tygodniu rzeczniczka wojewody podlaskiego Joanna Gaweł, w związku z budową obwodnicy wydano 466 decyzji odszkodowawczych, ale od 128 mieszkańcy się odwołali do ministra infrastruktury i rozwoju. Minister dotychczas rozpatrzył cztery odwołania. W odniesieniu do dwu spraw utrzymał w mocy rozstrzygnięcia wojewody podlaskiego, a w stosunku do dwu uchylił decyzje i przekazał je do ponownego rozpatrzenia.
Ministerstwo oświadczyło w poniedziałek, że odwołania składane przez rolników, których nieruchomości zostały wywłaszczone, będą rozpoznawane w lutym i marcu br.
Prace przy budowie obwodnicy Augustowa trwają. Grunty rolników zostały już przejęte przez Skarb Państwa. Obwodnica będzie mieć 34,2 km długości, jej budowa ma się zakończyć jesienią 2014 r.
...
Sporo spraw ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:36, 03 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Kolejny protest rolników z powiatu grudziądzkiego
Kilkadziesiąt traktorów blokuje krajową drogę nr 16 od Łasina przez Grudziądz po Dragacz.
Domagają się wyższych cen za skup żywca. Protest polega na wolnym poruszaniu się kolumny pojazdów. Jeszcze w poniedziałek, w starostwie powiatowym w Grudziądzu, rolnicy złożą petycję do premiera.
Na wtorek rolnicy znowu zapowiadają blokady.
...
Znowu protest .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:03, 03 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Protest rolników w Augustowie. Niezadowoleni z wycen gruntów
Rolnicy niezadowoleni z wycen ich gruntów pod budowę obwodnicy Augustowa (Podlaskie) protestują od południa na rondzie w Augustowie, gdzie zbiegają się drogi krajowe nr 61 i nr 8. To drugi taki protest w ciągu tygodnia. Potrwa do godz. 14.00.
Protest odbywa się na rondzie od strony Białegostoku, gdzie łączą się trasy z Białegostoku i Łomży do Augustowa. Tędy jadą też kierowcy zmierzający przez Augustów do granicy z Litwą. W proteście bierze udział około 70 osób. Mają ze sobą transparenty z napisami m.in.: "Zabraliście nam ziemię", "Rzeczoznawca do wymiany", "Żądamy sprawiedliwej wyceny naszej ziemi". Protestujący chodzą po przejściu dla pieszych, co jakiś czas przepuszczają samochody.
Przy rondzie, gdzie prowadzona jest akcja, stoją ciągniki rolnicze z umieszczonymi na nich flagami narodowymi. Na ciągnikach są zamocowane postulaty protestujących, którzy domagają się, by sprawą zajął się premier. W ubiegłym tygodniu wysłali list do Donalda Tuska.
Mieszkańcy gmin Augustów i Raczki uważają, że rzeczoznawca zaniżył wyceny ich nieruchomości przejętych pod budowę obwodnicy. Grunty niektórych osób wycenił poniżej 40 tys. zł za hektar, a inne grunty tej samej klasy były wycenione nawet po 150 tys. zł.
W związku z budową obwodnicy wydano 466 decyzji odszkodowawczych, ale od 128 mieszkańcy się odwołali do ministra infrastruktury i rozwoju. Resort dotychczas rozpatrzył cztery odwołania. W odniesieniu do dwóch spraw utrzymał w mocy rozstrzygnięcia wojewody. Służby prasowe ministerstwa w oświadczeniu przekazanym napisały w ubiegłym tygodniu, że "odwołania składane przez rolników, których nieruchomości zostały wywłaszczone, będą rozpoznawane w lutym i marcu.
Prace przy budowie obwodnicy Augustowa trwają. Grunty rolników zostały już przejęte przez Skarb Państwa. Obwodnica będzie mieć 34,2 km długości, jej budowa ma się zakończyć jesienią 2014 r. Prace przy budowie są zaawansowane w około 60 proc. - poinformował rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Białymstoku Rafał Malinowski.
....
Znowu to samo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:25, 04 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Wielki protest rolników w Bydgoszczy
Kilkuset rolników rozpoczęło protest pod Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy. Mają pozwolenie na trzydniową manifestację. Gospodarze domagają się spotkania z wojewodą, a następnie premierem lub wicepremierem.
Protestujący chcą, aby rząd interweniował na rynku skupu żywca, a także aby minister zakazał improtu wieprzowiny.
Zdaniem rolników cena żywca nie pozwala obecnie na żaden zarobek. Problemem jest też wprowadzenie zakazu eksportu wieprzowiny po wykryciu przypadku zakażenia padniętego dzika wirusem świńskiej grypy.
Protest rozpoczął się o godzinie 11 na Starym Rynku, skąd gospodarze przeszli pod Urząd Wojewódzki.
Zapowiadają, że nie będą blokować ruchu samochodów, ale zamierzają czekać pod urzędem na przyjazd przedstawiciela rządu.
>>>
Protest trwa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:17, 21 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Rolnicy protestowali ws. szkód wyrządzanych przez dziki i niskich odszkodowań
Grupa rolników protestowała na drodze krajowej nr 2 w Lubelskiem w sprawie szkód wyrządzanych przez dziki na ich polach, a także zbyt niskich odszkodowań. Odstrzał dzików ma się zwiększyć po 15 sierpnia, kiedy minie okres ochronny na lochy.
Rolnicy uważają, że populacja dzików jest zbyt liczna i zwierzęta systematycznie niszczą ich uprawy. Twierdzą też, że odszkodowania, jakie otrzymują od organizacji łowieckich, nie rekompensują strat. - To są kwoty można powiedzieć symboliczne. Chcemy nagłośnić ten problem. Domagamy się redukcji populacji dzików i niezależnych komisji, które będą szacować straty – powiedział jeden z organizatorów protestu Adam Olszewski.
Dodał, że zwierzęta podchodzą coraz bliżej domostw i niszczą różne uprawy, najczęściej plantacje ziemniaków i kukurydzy. Według jego szacunków w tym roku dziki zniszczyły w jego gospodarstwie ok. 10 proc. upraw ziemniaków i nieco mniej pszenżyta.
Protestujący rolnicy (ok. 50 osób) przejechali w kolumnie 10 ciągników w wolnym tempie od miejscowości Rogoźnica do Międzyrzeca Podlaskiego na trasie krajowej nr 2 (prowadzącej do przejścia granicznego z Białorusią w Terespolu). - Protest nie spowodował znacznych utrudnień – powiedział rzecznik prasowy Komendy Policji Białej Podlaskiej Jarosław Janicki.
Straty zgłaszane są przez rolników do organizacji łowieckich, spisywane w ciągu całego roku, a ostatecznie szacowane w okresie zbiorów. Wysokość odszkodowania zależy od tego, kiedy szkoda powstała, jaki jest jej rozmiar i jakie są ceny zebranych plonów, np. ziemniaków czy zboża.
W okręgu lubelskim średnia kwota odszkodowania waha się od kilkuset złotych do 1,2 tys. zł. „Nie uchylamy się od tego. Tam, gdzie jest dzika zwierzyna, tam będą szkody” - zapewnił PAP przewodniczący Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego (PZŁ) w Lublinie Marian Flis.
Podkreślił, że odszkodowania wypłacane są z funduszu PZŁ, który powstaje ze składek myśliwych i nie otrzymują oni na to żadnych dotacji.
Przewodniczący Zarządu Okręgowego PZŁ w Białej Podlaskiej Roman Laszuk powiedział, że na terenie tego okręgu w jednym obwodzie łowieckim (a jest ich 82) wypłacane odszkodowania to średnio kilkadziesiąt tysięcy rocznie. „ To się różnie kształtuje - w jednym obwodzie to może być 10 tys., a w innym 100 tys. zł" - zaznaczył.
Jego zdaniem problem z dzikami nasilił się na Podlasiu po wprowadzeniu obostrzeń w związku z wykryciem ognisk chorobowych ASF (afrykańskiego pomoru świń). Skupy nie przyjmowały mięsa dzików, a wywóz tego mięsa poza wyznaczoną strefę i zagrożenia był utrudniony – wiązało się to z opłatami m.in. za badania czy przechowywanie mięsa w chłodniach. Dlatego - jak tłumaczy Laszuk - polowań było mniej, z zaplanowanych w poprzednim sezonie łowczym do odstrzelenia ponad 5,6 tys. dzików, odstrzelono niecałe 4 tys. sztuk.
Ponadto od 15 stycznia do 15 sierpnia obowiązuje okres ochronny na lochy. Ogranicza to znacznie ilość polowań, zwłaszcza latem, kiedy roślinność na polach jest wysoka i bardzo trudno jest rozpoznać samicę, a za zastrzelenie lochy w okresie ochronnym grozi myśliwemu utrata uprawnień. - Myśliwi nie chcą ryzykować – dodał Laszuk. Po 15 sierpnia odstrzał dzików ma być zwiększony.
Poziom planowanego odstrzału dzików jest określany na podstawie stanu zwierzyny na wiosnę i po uwzględnieniu jej przyrostu. W marcu 2014 r. na terenie okręgu Biała Podlaska było ok. 5 tys. dzików, a zaplanowano odstrzelić ok. 6,5 tys. sztuk.
Populacja dzika wzrosła, w lasach na terenie zarządzanym przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Lublinie w marcu 2013 r. było ok. 19 tys. dzików, a według spisu z 1967 r. - było 2,6 tys. tych zwierząt.
Zdaniem myśliwych wzrost populacji dzików w ostatnich latach, wiąże się m.in. z wprowadzeniem wielkoobszarowych upraw kukurydzy, która jest wysokoenergetyczna. „Coraz młodsze samice dzika rodzą młode, u starszych mioty są większe niż zwykle” – dodał Flis.
O zmniejszenie populacji dzika apelowała też Lubelska Izba Rolnicza. Według Izby pogłowie dzików w ostatnich latach wzrosło (w Polsce wschodniej na tysiącu ha lasu żyje średnio 26 sztuk), zwierzęta niszczą coraz więcej upraw, a obowiązujące zasady szacowania szkód, określone w ustawie Prawo łowieckie, się nie sprawdzają.
>>>>
Kolejny protest .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:49, 29 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Kilkadziesiąt ciągników blokuje Pyrzyce
Kierowcy jadący w piątek po południu drogą wojewódzką nr 106 w Pyrzycach w Zachodniopomorskiem powinni liczyć się z utrudnieniami. W centrum tej miejscowości rolnicy jeżdżą ciągnikami, protestując przeciwko nieprawidłowej - ich zdaniem - sprzedaży ziemi rolnej.
W Pyrzycach kilkadziesiąt oflagowanych rolniczych ciągników jeździ ul. 1 Maja w ciągu drogi wojewódzkiej nr 106, tzw. starą drogą krajową nr 3. Jak powiedział organizator protestu Robert Tarnowski, ciągniki jeżdżą między dwoma rondami w centrum Pyrzyc. Protest ma potrwać do godz. 18 - zapowiedział.
Policja szacuje, że w proteście bierze udział ponad 40 maszyn, rolnicy mówią o ponad 70.
Rzecznik prasowy zachodniopomorskiej policji komisarz Przemysław Kimon radzi, by kierowcy omijali w piątek Pyrzyce. Tych, którzy jednak wybiorą drogę przez miasto, policjanci kierują objazdami.
Protestujący twierdzą, że ziemia przeznaczona na powiększenie gospodarstw rodzinnych nadal trafia do zagranicznych koncernów za pośrednictwem podstawionych osób. Zdaniem Tarnowskiego, w powiecie pyrzyckim ziemia rolna cały czas jest sprzedawana spółkom powiązanym z obcym kapitałem. Problemem jest także brak przepisów zakazujących nadmiernej koncentracji gruntów rolnych - dodał.
Zdaniem rolników biorących udział w akcji, zapoczątkowany w styczniu 2013 r. po głośnych protestach rolniczych w Szczecinie dialog ze stroną rządową został przerwany. Ich zdaniem, porozumienia podpisane wtedy przez komitet protestacyjny, ministra rolnictwa i prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych w sprawie obrotu ziemią nie są realizowane.
Na początku stycznia 2013 r. prezes Agencji Nieruchomości Rolnych zmienił przepisy dotyczące obrotu ziemią z zasobów Agencji, realizując ustalenia przyjęte między ministrem rolnictwa, kierownictwem ANR a protestującymi. Zmiany miały na celu uspołecznienie trybu rozdysponowania gruntów rolnych w przetargach ograniczonych oraz uszczelnienie systemu sprzedaży ziemi. Skorzystać mieli na nich rolnicy indywidualni, którzy chcą powiększyć gospodarstwa rodzinne.
>>>
Znow protesty .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:27, 11 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Dziki rujnują uprawy podlaskich rolników
Po apelu protestujących rolników, wojewoda podlaski wystąpił do rządu o ogłoszenie w części regionu stanu klęski żywiołowej. Powód to skutki ASF. Przez zakaz polowań związany z tą chorobą, w regionie wrosła populacja dzików, które niszczą uprawy.
Jak poinformowała rzeczniczka wojewody podlaskiego Joanna Gaweł, zgodnie z apelem rolników, wojewoda Maciej Żywno wystąpił z wnioskiem o ogłoszenie takiego stanu w części województwa, tzn. na terenie strefy z ograniczeniami, która została wyznaczona po wykryciu pierwszych przypadków ASF u dzików w Podlaskiem.
Zaznaczyła jednak, że wojewoda poinformował rolników, iż zdaniem prawników Urzędu Wojewódzkiego przesłanki, o które opiera się wniosek - czyli wystąpienie ASF i skutki ekonomiczne tej choroby - nie spełniają w pełni wymogów ustawowych stanu klęski żywiołowej.
W poniedziałek kilkudziesięciu rolników przyjechało do Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku, po raz kolejny domagając się wyższych odszkodowań za szkody wyrządzone w ich uprawach przez dziki. W ocenie właścicieli upraw populacja dzików bardzo wzrosła w związku z ograniczeniami związanymi z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń (którego pierwszy przypadek odnotowano w lutym), co skutkowało m.in. zakazem polowań na te zwierzęta.
"Więcej odstrzałów dzików"
Rolnicy, którzy na przełomie sierpnia i września przez osiem dni protestowali przed tym urzędem, domagając się wyższych odszkodowań i większych odstrzałów dzików, uważają, że ogłoszenie stanu klęski żywiołowej w województwie byłoby dla nich najlepszym rozwiązaniem.
- To będzie jedyna pomoc, nie jakieś ustawy przygotowywane, szukanie środków przez ministra jednego, drugiego. Są w rezerwie państwowej pieniądze przeznaczone na to (na stany klęski żywiołowej - przyp. red.) - mówili w czasie spotkania z wojewodą.
Dlatego domagali się "na piśmie" od wojewody ogłoszenia stanu klęski żywiołowej (wojewoda nie ma takich uprawnień, może to zrobić Rada Ministrów na jego wniosek - przyp. red.).
Wojewoda przekazał protestującym w czasie spotkania informacje dotyczące decyzji o zwiększonym odstrzale dzików w regionie. Od początku marca w województwie podlaskim odstrzelono 4,5 tys. dzików, z czego 3 tys. w ostatnich kilku tygodniach.
- Oznacza to, że odstrzały nabrały tempa. W samej strefie buforowej odstrzelono ponad 3,1 tys. sztuk. Ma być odstrzelonych jeszcze 9,5 tys., czyli w sumie w województwie podlaskim ma być odstrzelonych 14 tys. - dodała Joanna Gaweł.
Nowe rozporządzenie
Jak informował w ub. tygodniu minister środowiska Maciej Grabowski, w najbliższych dniach zmienione będzie rozporządzenie dot. sposobu polowań, co ma pozwolić na to, iż do dzików będzie można strzelać przez cały rok, także do loch. Mówił wówczas, że to nadzwyczajne działania w sytuacji, gdy populacja dzika powoduje również znaczne straty w uprawach rolniczych.
Według danych ministerstwa, Polski Związek Łowiecki wypłacił do końca września 750 tys. zł, a wartość szkód, które zostały zgłoszone do tego Związku wynosi ponad 1 mln zł. Według szacunków dokonanych przez służby marszałka województwa, szkody w uprawach sięgają jednak nawet ok. 7 mln zł.
Służby weterynaryjne odnotowały dotąd w Polsce 19 przypadków ASF u dzików i dwa ogniska tej choroby u świń - wszystkie w województwie podlaskim, w strefie przygranicznej z Białorusią. W jednym przypadku znaleziono szesnaście padłych dzików, z czego u ośmiu stwierdzono ASF. Na terenie, gdzie stwierdzane są przypadki tej choroby u dzików i świń, wyznaczone są obszary z obostrzeniami i stosownymi zakazami.
...
Ludzie maja problemy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|