Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:25, 15 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
90 lat Głównego Instytutu Górnictwa
Główny Instytut Górnictwa w Katowicach ma być międzynarodowym centrum działającym na rzecz ograniczania emisji metanu z kopalń. Placówka świętuje dziś 90 lat działalności.
Zadanie dotyczące ograniczania emisji gazów powierzyli Polsce i instytutowi przedstawiciele Europejskiej Komisji Gospodarczej mówił w poranku Polskiego Radia Katowice szef GIGu profesor Józef Dubiński. Ma być to międzynarodowe centrum, które ma zajmować się między innymi szkoleniami i wiedzą w tym zakresie.
REKLAMA
Najważniejsze jest jednak bezpieczeństwo pracy - dodaje profesor Dubiński. Ochrona pracowników ma też dużą tradycję na Górnym Śląsku. Jak podkreśla profesor nie tylko dlatego, że węgiel wydobywany jest w dosyć trudnych warunkach geologicznych.
GIG zajmuje się także modernizacją gospodarki energetycznej gmin i przedsiębiorstw czy optymalizacją gospodarki wodno-ściekowej.
>>>
Tak to juz tradycja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:19, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Niezwykły mural na Śląsku. Powstał z rysunku dziecka
Mural, który powstał na Śląsku - Agencja Gazeta
Murale mnożą się na ścianach budynków miast. Powstaje ich coraz więcej i są coraz bardziej zaskakujące. Jednak ten, który powstał na Śląsku, wyróżnia się spośród innych. Co czyni go wyjątkowym?
Na ścianie jednego z katowickich familoków powstał mural, który jest naprawdę niezwykły. Kilkuletnia Zosia stworzyła w styczniu dla swojego strajkującego ojca-górnika rysunek.
...
Podczas strajku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:37, 22 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
"Wujek Ruch Śląsk" - ciała górników wywiezione na powierzchnię
akt. 22 czerwca 2015, 21:11
Z kopalni "Wujek Ruch Śląsk" o godz. 18:38 wywieziono na powierzchnię ciała górników zmarłych po wstrząsie z 18 kwietnia - informuje Katowicki Holding Węglowy.
Jak powiedział rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego Wojciech Jaros, jest to zamknięcie pewnego ważnego etapu - etapu, który pokazał, że upór i determinacja się opłaca. - Zawsze w górnictwie mówi się, że ratownicy idą po ludzi, że te ciała można wydobyć. I zostało to zrobione - dodał.
Jak informuje KHW na swojej stronie internetowej akcję rozpoczęto od przetransportowania ciał z przecinki "4" do bazy ratowników. Potem dopiero ratownicy wyciągnęli je na powierzchnię.
Akcja nie jest jeszcze zakończona. Jak informuje KHW, trzeba jeszcze przebudować zrujnowany układ przewietrzania - postawić tamy, zdemontować kombajn oraz inne urządzenia, wycofać sprzęt używany przez ratowników. Może to potrwać około tygodnia.
Ciała dwóch górników znaleziono w ubiegły poniedziałek po godzinie 20.00. Trwająca blisko dwa miesiące akcja była efektem wstrząsu w tzw. ruchu Śląsk - części kopalni Wujek znajdującej się w Rudzie Śląskiej. Był on skutkiem odprężenia górotworu na głębokości ok. 1050 m.
Jest to najtrudniejsza i najdłuższa akcja ratownicza w historii polskiego górnictwa.
...
Epopeja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:46, 29 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Jest w końcu raport po tragicznym wstrząsie w kopalni Wujek-Śląsk
Robert Kulig
29 lipca 2015, 11:43
Eksperci z Wyższego Urzędu Górniczego zakończyli analizę wstrząsu, jaki miał miejsce 18 kwietnia w kopalni Wujek-Śląsk. W tragicznym zdarzeniu zginęło dwóch górników, a okoliczne wyrobiska nie nadają się już do eksploatacji.
Po zakończeniu badań oraz analizie dowodów, eksperci uznali wstrząs w kopalni Wujek-Śląsk za najsilniejszy w historii górnictwa węgla kamiennego.
- Nastąpił w wyniku gwałtownego wyładowania energii skumulowanej w górotworze, zlokalizowano go 120 m przed frontem ściany i spowodował rozległe tąpnięcie w wyrobiskach - mówi Jolanta Talarczyk, rzeczniczka prasowa prezesa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.
Badający teren specjaliści z WUG uznali, że dalsze prace w tym rejonie mogą być niebezpieczne.
- Zdaniem ekspertów, w tzw. Polu Panewnickim, z uwagi na bardzo wysoki poziom potencjalnego zagrożenia tąpnięciami, jak również wysoki stan zagrożeń aerologicznych (metanowego i pożarowego) - należy zaniechać dalszej eksploatacji w części pokładu - dodaje.
Przypomnijmy, 18 kwietnia w kopalni Wujek-Śląsk uwięzionych zostało dwóch górników. Po dramatycznej akcji ratunkowej, która trwała 59 dni. odnaleziono zwłoki mężczyzn. Jak określali wtedy ratownicy uczestniczący w akcji, była to jedna z najdłuższych i najtrudniejszych akcji ratowniczych w historii górnictwa kamiennego.
....
Czyli jzbadali.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:08, 13 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Górnicy kontra ratownicy. Rośnie napięcie w bieruńskim "Piaście"
Robert Kulig
13 sierpnia 2015, 13:15
Ratownicy z bieruńskiej kopalni "Piast" krytykowani są przez swoich kolegów za brak działania podczas akcji ratunkowej. Górnicy uważają, że odpowiedzialni za niesienie pomocy nie reagowali podczas tąpnięcia w korytarzu i zostawili rannych bez pomocy.
Wydarzenie miało miejsce 10 dni temu, ale dopiero teraz jest o nim głośno. Wszystko za sprawą skutków tąpnięcia w "Piaście" na poziomie 650 m. Wstrząs był tak silny, że kombajnista spadł z maszyny i został ranny.
- W chodniku dostawczym odprężył się górotwór. Wszędzie był kurz i siwo. Braliśmy, co było pod ręką i ewakuowaliśmy czterech rannych mężczyzn w bezpieczne miejsce - mówi mieszkaniec osiedla Węglowego w Bieruniu Nowym i pracownik kopalni.
Podczas akcji, górnicy mieli spotkać idących na miejsce zdarzenia ratowników, którzy odmówili udzielenia pomocy.
- Powiedzieli tylko, że mieli inne dyspozycje i poszli - dodaje pracownik.
Natomiast przedstawiciel kopalni przekazał, że zespół ratowników miał: po pierwsze sprawdzić, czy nie doszło w zagrożonym rejonie do pożaru oraz czy nikt ranny nie został w miejscu zdarzenia.
- To jakaś kpina. Człowiek był niesiony na noszach, a ci kiedy zobaczyli, że jest przytomny, poszli dalej - relacjonuje pracownik.
Obecnie w bieruńskim "Piascie" rośnie napięcie pomiędzy pracownikami.
- Oczywiście, że jak ich tylko widzimy to buczymy. Nie ma zgody na takie zachowanie. Ważne jest nasze życie, a oni nas zignorowali - kończy górnik kopalni "Piast".
Obecnie sprawa jest badana przez prokuratora.
...
Nie sadze aby specjalnie zle ratowali. Bez przesady... W sytuacji krytycznej lekko rannych sie zostawia i szuka ciezko rannych...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:48, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Protest Sierpnia 80 przed siedzibą ING Banku Śląskiego
- Shutterstock
Kilkudziesięciu związkowców z Sierpnia 80 protestowało w czwartek przed katowicką siedzibą ING Banku Śląskiego przeciw, jak mówili, „banksterskim praktykom ING”. Zachęcali m.in. właścicieli oszczędności ulokowanych w tej instytucji do przenoszenia ich gdzie indziej.
ING Bank Śląski jest jednym z obligatariuszy znajdującej się w trudnej sytuacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Bank ten 4 września br. skorzystał z „opcji put”, czyli żądania wcześniejszego wykupu obligacji (o łącznej wartości 26,3 mln zł i 12,95 mln dolarów). Spółka ma na to czas do 21 września. W kolejnych dniach zarząd JSW informował m.in., że prowadzi z obligatariuszami rozmowy o ustabilizowaniu sytuacji finansowej Grupy JSW, w tym o wstrzymaniu realizacji „opcji put” przez ING.
REKLAMA
W ostatnich dniach zarząd JSW przekazywał też pracownikom, że wobec żądania ING Banku Śląskiego spółka znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Zarząd wskazał m.in. na zagrożenie, że pozostali obligatariusze zrobią to samo, o ile nie zostanie im przedstawiony realny plan restrukturyzacji spółki i grupy. To doprowadziłoby spółkę do upadłości.
W tym kontekście w środę, po kilkudniowych negocjacjach, zarząd JSW i działające w niej reprezentatywne organizacje związkowe podpisały porozumienie ws. ograniczenia części świadczeń pracowniczych. Ma to m.in. zwiększyć szanse na zachowanie płynności finansowej spółki w przyszłym roku i dać podstawę do dalszych negocjacji z bankami. Ogółem JSW oszacowała pozytywny wpływ tegorocznych porozumień ze związkami na koszty pracy w latach 2016-18 na ok. 2 mld zł.
Czwartkową demonstrację przed siedzibą ING Banku Śląskiego zorganizował Sierpień 80. W związku z realizacją „opcji put” Sierpień 80 oskarżył tę instytucję o „banksterskie praktyki”, a reprezentatywne związki w JSW, które podpisały porozumienie zawieszające część świadczeń dla pracowników - o „zdradę górników”.
Przewodniczący Sierpnia 80 w JSW Krzysztof Łabądź przekonywał, że ruchy banku (żądanie wcześniejszego wykupu obligacji - PAP) powodują efekt domina, który może doprowadzić do utraty przez JSW płynności finansowej, co przełoży się m.in. na „utrudnienia i z wypłatami i innymi rzeczami”.
Związkowiec uznał, że „bank odwraca się od JSW, nie chce pomagać spółce, nie chce rozwiązywać problemów razem z JSW i nie dochodzą do nich żadne argumenty". „Bank domaga się nagłej spłaty obligacji przez JSW, chociaż wie, że ta sytuacja, w której JSW jest, doprowadzi do tego, że będziemy mieć problemy z płynnością, a w skutkach grupa kapitałowa może być doprowadzona do tego, że będzie musiała ogłaszać upadłość. Chyba, że o to chodzi" – podkreślił Łabądź.
Diagnozował też, że pod środowym porozumieniem zawieszającym część świadczeń pracowniczych podpisali się „zdrajcy” i "psedozwiązkowcy". "To zamach na nasze wynagrodzenia. My walczymy o pieniądze górników, żeby mieli za co żyć" – akcentował.
Lider Sierpnia 80 Bogusław Ziętek uznał natomiast, że podpisane pod porozumieniem związki to „kolaboranci”. „Nie załatwiają interesów pracowniczych, tylko załatwiają własne geszefty, biznesy" - ocenił.
Po zakończeniu kilkudziesięciominutowej demonstracji przed siedzibą ING Banku Śląskiego, związkowcy przeszli na katowicki rynek gdzie m.in. rozdawali przechodniom ulotki z nagłówkami: „Bank likwiduje Twoje miejsce pracy – zlikwiduj bank”. W ich treści przekonywano, że „żądania ING oznaczają koniec JSW”. „To skok na kasę Jastrzębskiej w biały dzień. To zamach na miejsca pracy. Działania typowo gangsterskie. (…) Pokażmy ING Bankowi Śląskiemu środkowy palec” - wezwał na ulotkach Sierpień 80.
„Apelujemy do całego społeczeństwa naszego Regionu! Skoro ING niszczy nasze miejsca pracy, nasze kopalnie, nasze rodziny – my jako społeczeństwo Śląska powinniśmy im odpłacić tą samą monetą. Wycofajcie swoje oszczędności, likwidujcie konta, nie korzystajcie z usług tych, którzy chcą zniszczyć wasze życie! (…) Banksterzy z ING won” - wytłuszczono na ulotkach.
Podpisana w lipcu ub. roku umowa emisji obligacji JSW opiewała ogółem na 700 mln zł i 163,75 mln dolarów. ING Bank Śląski jest w gronie obligatariuszy jedyną instytucją niepowiązaną z sektorem państwowym. Opcja wcześniejszego wykupu przysługuje obligatariuszom od 31 lipca br. w związku z niewypełnieniem przez JSW (wobec niekorzystnej sytuacji rynkowej) zobowiązania do dokonania do 30 lipca br. emisji obligacji na rynkach międzynarodowych.
Przedstawiciele ING Banku Śląskiego przekazali PAP w czwartek, że wobec zrozumienia sytuacji JSW wniosek o wykup obligacji dotyczy jedynie części tego zadłużenia, o wartości ok. 75 mln zł - wobec całości przekraczającej znacznie miliard złotych.
"Jednocześnie rozmawiamy ze spółką, innymi obligatariuszami. Czekamy dotychczas na plan restrukturyzacji spółki, który zawierałby plan finansowy i projekcje płynności dotyczące dalszej działalności - jak spółka widzi wyjście z problemu. Jeżeli dostaniemy taki konkretny plan, będziemy nad nim pracować i dalej na tej podstawie rozmawiać ze spółką" - powiedział PAP rzecznik ING Banku Śląskiego Piotr Utrata.
Odnosząc się do apeli związkowców o rezygnację z usług ING Banku Śląskiego rzecznik zaznaczył, że jego przedstawicielom "jest przykro, że ktoś w ten sposób reaguje". "Jesteśmy dobrym bankiem, mamy dobre, konkurencyjne produkty i wysoką jakość obsługi" - zaznaczył.
Środowe porozumienie będące podstawą planu restrukturyzacji JSW, który ma być z kolei punktem wyjścia do dalszych rozmów z bankami, zarząd spółki podpisał z Zakładową Organizacją Koordynacyjną NSZZ "Solidarność" JSW SA, Związkiem Zawodowym Kadra Pracowników JSW SA i Federacją Związku Zawodowego Górników JSW SA.
Zgodnie z zapisami porozumienia począwszy od 2016 r. na trzy lata wstrzymana zostaje m.in. wypłata pracownikom JSW czternastki i deputatu węglowego, a do tzw. nagrody barbórkowej nie będą uprawnieni pracownicy administracji oraz ci, z którymi w okresie obrachunkowym pracodawca rozwiązał umowę o pracę.
Strata netto grupy JSW za I półrocze 2015 r. wyniosła 624,3 mln zł.
...
Jeszcze takie uklady...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:52, 05 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Górnicy manifestowali w Brzeszczach
- Andrzej Grygiel / PAP
Związkowcy oraz mieszkańcy protestowali w poniedziałek przed kopalnią Brzeszcze zarzucając rządowi niedotrzymanie zobowiązań wynikających ze styczniowego porozumienia z górnikami, które miało gwarantować przyszłość kopalń. Na wiecu pojawili się politycy m.in. Beata Szydło i Paweł Kukiz.
Związkowcy podczas wiecu przed bramą kopalni w Brzeszczach przypomnieli, że do końca września miała powstać Nowa Kompania Węglowa (NKW), by ratować bankrutujące kopalnie. Termin nie został dotrzymany. Górnicy z kopalni Brzeszcze ogłosili gotowość strajkową. Domagają się realizacji porozumienia.
REKLAMA
Na specjalnym posiedzeniu 30 września rząd przyjął plan dla górnictwa, który przewiduje, że spółka TF Silesia przejmie 11 kopalń Kompanii Węglowej - ma to być podstawą do budowy silnego koncernu paliwowo-energetycznego. To też pierwszy krok do bezpiecznego wprowadzenia do tego podmiotu inwestorów zewnętrznych i utworzenia tzw. Nowej Kompanii Węglowej.
Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda na wiecu przed bramą kopalni mówił, że to protest przeciw „kolejnym oszustwom rządu PO”. „Osiem miesięcy temu przed tą samą bramą byliśmy wspólnie, nie tylko górnicy, ale całe społeczeństwo. Tu, w Brzeszczach wszystko się zaczęło i przelało się na cały Śląsk. (…) Nasi koledzy negocjowali porozumienie, (…) by je później realizować. (…) Oni (rząd – PAP) chcieli tym porozumieniem zyskać czas do wyborów” – mówił.
Szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Dominik Kolorz, który był jednym z sygnatariuszy styczniowego porozumienia, zarzucił rządowi, że próbuje sprowokować górników, aby przed wyborami „palili opony, rwali bruk, bili się z policją i niszczyli swoje zakłady”. „Wtedy zyskaliby kilka punktów procentowych i utrzymali +przy korycie+. Niedoczekanie pani premier i +platformy oszustów+. Po to robimy akcję, by wasze akcje na Śląsku i w całej Polsce spadły. Abyście nie dostali więcej jak 15 proc.” – mówił.
Przewodniczący związku zawodowego „Sierpień'80” Bogusław Ziętek podkreślił, że górnicy będą wspólnie walczyli przeciw tym, którzy ich okłamali. „Podzielić nas nie zdołacie! Oderwać górnictwa od reszty społeczeństwa nie zdołacie (…)” – mówił.
W wiecu uczestniczyli też politycy. Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło przekonywała, że zaniechania rządu odbijają się na całej branży górniczej. Oświadczyła, że należy doprowadzić do tego, by polska gospodarka była oparta o nowoczesne, rozwijające się górnictwo. "To nie będzie łatwe. Bo to, że przez ostatnie lata nie zrobiono niczego i pozwolono na to, żeby branża górnicza miała coraz większe problemy, te zaniechania polskiego rządu odbijają się dzisiaj na całej branży" - mówiła.
"Jeżeli po 25 października (dniu wyborów parlamentarnych- PAP) usiądziemy razem do stołu, wspólnie będziemy rozwiązywać problemy, to będziemy potrafili doprowadzić do tego, że polskie górnictwo będzie konkurencyjne i będzie się rozwijało, a miejsca pracy nie tylko będą utrzymane, ale będą powstawały nowe" - przekonywała wiceprezes PiS.
Szydło zaznaczyła, że politycy muszą brać odpowiedzialność za to co mówią i robią. "Jest taki polityk w Polsce, który pokazuje i udowadnia, że taka odpowiedzialność wśród polityków, to rzecz normalna. To prezydent Andrzej Duda, którego wy również wsparliście, za co wam serdecznie dziękuję" - zwróciła się Szydło do górników.
Oświadczyła, że Polska potrzebuje stabilnego rządu. "Premier polskiego rządu, to rozhisteryzowana osoba, która zamiast rządzić wprowadza chaos. (...)Potrzebujemy rządu, który nie będzie łamał umów i danego słowa. My umów dotrzymujemy i słowa nie łamiemy. Chcemy razem z wami, wspólnie realizować program naprawy górnictwa" - zadeklarowała Szydło.
Paweł Kukiz podkreślał, że "Polska węglem stoi". "Cały polski przemysł oparty jest na górnictwie. Polski dobrobyt oparty był na górnictwie. Zapytacie mnie o plan, o naprawę - jest jeden bardzo prosty: wypowiedzieć tę durną, bandycką ustawę klimatyczną" - mówił.
"Co robią Niemcy? Gaszą nam światło. Oni nie chcą naszego węgla. Oni chcą wprowadzić swoje Volkswageny i ten smród im akurat nie przeszkadza. Mówią o pakiecie klimatycznym i emisji spalin: Volkswagen, wszystko w porządku, drobna pomyłka. Polskie kopalnie zamurować, najlepiej z inwentarzem. (...)Emisja spalin - proszę bardzo: zamiast dotować niemieckie wiatraki w Polsce, dotujcie filtry w kominach i nie będziecie mieli emisji" - mówił Kukiz.
Ponadto podkreślał, że trzeba zmienić konstytucję i przywrócić państwo obywatelom. "To my musimy decydować o tym, jakie przepisy unijne będziemy akceptować, jakie nie, bo Polska jest nasza" - przekonywał.
Z kolei Tomasz Kalita ze Zjednoczonej Lewicy mówił, że na Śląsku kiedyś istniało dużo kopalń i zakładów pracy. „Teraz są głównie hipermarkety. Co zrobili ze Śląskiem i Małopolską Zachodnią? Ten rząd złamał to, co najświętsze w każdej demokracji – umowę (…) z obywatelami. Złamał dane górnikom słowo. To jest bankructwo zaufania wobec tego rządu. Czas by wystawić im rachunek” – mówił.
Po wiecu protestujący przeszli ulicami Brzeszcz. Mieli ze sobą flagi, transparenty związkowe. Skandowaniu haseł towarzyszyły wybuchy petard.
O ogłoszenie gotowości strajkowej przez górników i możliwość ich przyjazdu do Warszawy pytana była w poniedziałek premier Ewa Kopacz. Szefowa rządu stwierdziła, że nie ma powodu, poza politycznym, by górnicy wyszli teraz na ulice.
"Nie widzę powodu. Jeśli, to będzie tylko i wyłącznie polityczna akcja, inspirowana przez polityków czy przedstawicieli związków zawodowych, ale szczególnie zarządzających tymi związkami, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że dzisiaj ten trudny plan dla polskiego górnictwa jest realizowany i to bardzo mocno realizowany. To nie jest prosta operacja, gdyby tak było, to niejeden przede mną już by się podjął takiej misji i uzdrawiał polskie górnictwo" - mówiła premier.
Dodała, że przeprowadzone obecnie działania zmierzające do uzdrowienia polskich kopalń jednocześnie z zabezpieczeniem około 100 tys. miejsc pracy, wymagają wielkiej ostrożności. Zaznaczyła, że będąc członkiem UE, trzeba się liczyć z tym, że "choć jeden fałszywy ruch" skutkować może uznaniem przez Komisję Europejską, że udzielona została nieuprawniona pomoc publiczna.
Szefowa rządu mówiła, że prace na rzecz górnictwa postępują. Wymieniła kwestię Nowej Kompanii Węglowej, a Tauron - jak mówiła - deklaruje, że wróci do rozmów jeśli chodzi o zakup kopalni Brzeszcze. "Więc nie ma powodu poza politycznym, żeby rzeczywiście górnicy mogli wyjść w tej chwili na ulice" - oceniła Kopacz.
Kopalnia Brzeszcze to jeden z dawnych zakładów Kompanii Węglowej - wydzielony z niej i przejęty przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń. W taki sposób zrealizowano jeden z punktów styczniowego porozumienia pomiędzy rządem a związkami zawodowymi, zakładającego m.in. przekazanie do SRK najbardziej obciążających KW kopalń (celem ich restrukturyzacji) oraz sprzedaż pozostałych do nowej spółki, tzw. Nowej Kompanii Węglowej (NKW). Miała powstać do 30 września, ale dotychczas jej nie ma.
W maju Tauron Polska Energia podpisał list intencyjny w sprawie ewentualnego nabycia części aktywów kopalni Brzeszcze. W sierpniu spółka określiła warunki brzegowe transakcji, wśród których było m.in. ogłoszenie przetargu. Po jego ogłoszeniu wstępne oferty złożyły: Węglokoks Kraj, spółka celowa Tauronu - RSG i należąca do Michała Sołowowa FTF Columbus. Węglokoks Kraj i FTF Columbus ostatecznie się wycofały. Ta ostatnia spółka ma przystąpić do RSG, w której udziały obejmie też Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego i ZEW Niedzica.
Pod koniec września SRK, informując o przedłużeniu negocjacji, oceniła, że trudno uznać ofertę RSG za "respektującą interes Skarbu Państwa", ale rozmowy z tym podmiotem będą kontynuowane w trosce o los górników z Brzeszcz i ich rodzin. W ostatnią środę SRK poinformowała o przerwaniu negocjacji.
W miniony piątek nowy już zarząd Tauron Polska Energia potwierdził zainteresowanie nabyciem aktywów kopalni Brzeszcze i zadeklarował chęć powrotu do rozmów ze SRK.
...
Wiec!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:18, 12 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Wyroki skazujące za korupcję w handlu węglem
węgiel2 - Shutterstock
Oskarżeni pełnili ważne funkcje w państwowych spółkach, wykorzystali swą pozycję aby przyjmować korzyści majątkowe, stopień społecznej szkodliwości ich czynów był wysoki - tak Sąd Rejonowy w Rudzie Śląskiej uzasadniał kary dla b. wiceprezesów spółek węglowych.
Ogłoszony w czwartek wyrok jest surowszy niż chciała prokuratura, która domagała się więzienia w zawieszeniu dla wszystkich trzech oskarżonych mężczyzn. Wymierzając karę pozbawienia wolności sąd zawiesił karę tylko jednemu z nich.
REKLAMA
Zarzuty dotyczą lat 1994-1998. Były wiceprezes Rudzkiej Spółki Węglowej Wiesław K., oskarżony o przyjęcie 420 tys. zł w zamian za zawarcie nieformalnego porozumienia i porozumień kompensacyjnych z agencją Barbary Kmiecik (na początku procesu zgodziła się na podawanie nazwiska) został skazany na 2 i pół roku więzienia i 90 tys. zł grzywny.
B. wiceprezesowi Nadwiślańskiej Spółki Węglowej Jerzemu H. za przyjęcie 140 tys. zł w zamian za zawarcie nieformalnego porozumienia z agencją Kmiecik sąd wymierzył karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i 75 tys. zł grzywny. Dawny współwłaściciel agencji handlowej Kmiecik, Jacek W., oskarżony o wręczenie tych łapówek został skazany na 2,5 roku pozbawienia wolności i 90 tys. z grzywny.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Adam Prochaczek powiedział, że członkowie zarządów spółek węglowych to osoby pełniące funkcje publiczne - piastowali stanowiska w spółkach węglowych, które korzystały z państwowych dotacji na restrukturyzację - a więc mogą być podmiotem łapownictwa biernego. Inne stanowisko prezentowała od początku procesu obrona, która domaga się umorzenia zarzutów.
Po wyroku obrońcy zapowiedzieli złożenie apelacji. Obrońca Wiesława K. mec. Damian Tomanek wyraził przekonanie, że wyrok jest sprzeczny z Europejską Konwencją Praw Człowieka, bo sąd zastosował interpretację rozszerzającą na niekorzyść oskarżonego. Chodzi o przyjęcie, że jego klient pełnił funkcję publiczną. Pytany o to, dlaczego jego klient zmieniał wyjaśnienia, odpowiedział, że K. początkowo przyznawał się do winy, bo stosowano wobec niego „areszt wydobywczy”
Zadowolony z wyroku był oskarżyciel. „Cieszę się, że sąd podzielił stanowisko prokuratury odnośnie oceny materiału dowodowego (…)” - powiedział prok. Radosław Wójcik. Pytany o surowsze kary niż sam wnioskował, odpowiedział: „To już jest ocena sądu. Moja była taka, że społeczna szkodliwość i wina oskarżonych była na takim poziomie, iż kara w zawieszeniu była wystarczająca. Szczególnie miałem na uwadze to, że oskarżeni nie byli dotychczas karani”.
...
Afera weglowa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:34, 29 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Fakt24
Fakt24: związki żerowały na górnikach
- Shutterstock
Związek Zawodowy Jedność przerywa zmowę milczenia w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Dotarł do dokumentów, które czarno na białym pokazują, jak można oszukiwać i zdzierać pieniądze z funduszu socjalnego. Co roku w kopalniach przeznaczanych jest na niego kilkadziesiąt milionów złotych. Za kontrolę wydatków odpowiadają sami związkowcy, są więc kryci.
Dostawaliśmy sygnały, że środki w ramach zakładowego funduszu świadczeń socjalnych zamiast trafiać do rąk górników, zwyczajnie giną. Na przełomie lipca i sierpnia w naszej kopalni przeprowadzono audyt w tej sprawie – mówi Oskar Karwacki (40 l.), przewodniczący ZZ Jedność w KWK Pniówek.
REKLAMA
Związkizawodowe oszukiwały na wycieczkach jakie odbywały się do Zakopanego i Lichenia. Zawyżano kilometry, jakie faktycznie do pokonania powinny mieć autokary.
Do Zakopanego tam i z powrotem jest 340 kilometrów. Solidarność 80 wpisała 680 kilometrów, Kadra dwa razy po 500 kilometrów, bo wysłała dwa autobusy. Solidarność w minionym roku naliczyła 729 kilometrów – wylicza Karwacki.
Można przypuszczać, że połowa kasy na transport rozpływała się w kieszeniach związkowców. Na imprezy organizowane przez związki w JSW w ciągu roku wydawanych jest 10 mln zł. Tylko u nas rocznie odbywa się 130 wycieczek. Powinno być tak, że górnik dostaje pieniądze na wczasy pod gruszą i na tym koniec. Dofinansowanie na imprezy związkowe powinno zniknąć – dodaje Karwacki.
Popierają go sami górnicy z Pniówka, którzy w ubiegłorocznym referendum zdecydowali, by pieniądze przekazywano bezpośrednio dla nich. Zarząd JSW ma czas do 30 stycznia na odpowiedź dla Jedności.
...
Wszedzie moga byc patologie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:31, 20 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Ponad 6 tys. górników chce dobrowolnie odejść z pracy
ptw/
2016-06-20, 14:37
Skomentuj
1
Około 6,6 tys. pracowników trzech śląskich spółek węglowych zadeklarowało dotąd chęć przejścia do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, by tam skorzystać z osłon socjalnych - tzw. urlopów górniczych i odpraw pieniężnych. W górnictwie zatrudnionych jest 88 tys. osób (według stanu na koniec marca).
Kompania Węglowa
Biznes
Górnictwo straciło 0,5 mld zł na sprzedaży...
Największa węglowa firma - Polska Grupa Górnicza (PGG) - ogłosiła wyniki sondażu, w ramach którego badano zainteresowanie załogi dobrowolnym odejściem z pracy z wykorzystaniem osłon; taką chęć zadeklarowało w w tej spółce ponad 4,5 tys. osób.
Podobny sondaż, prowadzony wcześniej w Katowickim Holdingu Węglowym (KHW), wykazał, iż w tej spółce zainteresowanych osłonami jest ok. 1,7 tys. pracowników. W Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW), gdzie na razie deklaracje można składać tylko w jednej kopalni, zgłosiło się dotąd prawie 400 osób.
- Sondaż dał nam wyobrażenie o skali zainteresowania pracowników skorzystaniem z osłon, potwierdzając prawidłowość naszych wcześniejszych szacunków. Złożone deklaracje są dobrowolne i na tym etapie nie są wiążące ani dla pracowników, ani dla pracodawcy - powiedział rzecznik PGG Tomasz Głogowski.
90 proc. pensji na urlopie górniczym
Osłony socjalne dla odchodzących pracowników kopalń są finansowane z budżetu państwa. Do urlopu górniczego są uprawnieni górnicy dołowi, którym brakuje do emerytury nie więcej niż 4 lata pracy oraz pracownicy zakładu przeróbki mechanicznej węgla, którym zostało do emerytury nie więcej niż 3 lata. Podczas urlopu otrzymują trzy czwarte miesięcznej pensji, co wraz z częścią nagród daje nawet ok. 90 proc. wynagrodzenia.
Z jednorazowych odpraw pieniężnych mogą korzystać pracownicy powierzchni (także zakładów przeróbczych), którzy przepracowali w kopalni co najmniej pięć lat, a do emerytury zostało im więcej niż 12 miesięcy. W zależności od terminu odejścia, odprawy mogą wynosić od 25,7 tys. do nawet ok. 77 tys. zł brutto, nie licząc kodeksowej odprawy.
Skorzystanie z osłon umożliwia tzw. ustawa górnicza. Odprawy i urlopy górnicze przysługują uprawnionym pracownikom, którzy z macierzystych kopalń trafiają - wraz z przekazywanym przez spółki węglowe majątkiem - do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Od maja ubiegłego roku trafiło tam w sumie prawie 8 tys. pracowników.
Wnioski o skorzystanie z osłon złożyło ponad 4,5 tys. z nich, większość odeszła już na urlopy lub wzięło odprawy pieniężne. Łączny koszt osłon dla tych, którzy już z nich korzystają, to kilkaset milionów zł.
PAP
....
Dobrowolnie? A to dziwne...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:19, 28 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Wybuch w kopalni w Katowicach. Nie żyje poszukiwany górnik
prz/luq/az/
2016-07-27, 20:59
Górnik, poszukiwany od środowego przedpołudnia w katowickiej kopalni Murcki-Staszic, nie żyje. Prawdopodobnie zginął w wyniku fali uderzeniowej po wybuchu metanu, do którego mogło dojść w rurociągu odprowadzającym ten gaz na powierzchnię. Uszkodzony został budynek nadszybia. W chwili wypadku był on ponad 400 m pod ziemią.
Kraj
Tragedia w kopalni Budryk. Nie żyje 33-letni...
Po wybuchu, który nastąpił w budynku nadszybia szybu wentylacyjnego Zygmunt, zerwana została łączność z 49-letnim górnikiem, który przebywał ponad 400 metrów pod ziemią, w pobliżu stacji pomp. Aby dostać się w ten rejon ratownicy musieli pieszo przejść podziemnymi chodnikami kilka kilometrów. Późnym popołudniem odnaleźli ciało poszukiwanego pracownika.
- Na podstawie obrażeń można przypuszczać, iż śmierć nastąpiła w następstwie fali uderzeniowej po wybuchu bańki metanu. W jaki sposób mogło dojść do zgromadzenia metanu oraz co mogło zainicjować wybuch - przyczyny i okoliczności zdarzenia bada komisja - poinformował rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia, Wojciech Jaros.
Rzecznik wyjaśnił, że przy wybuchu metanu siła eksplozja przenosi się we wszystkich kierunkach - w tym wypadku tak w górę, gdzie najprawdopodobniej doszło do wybuchu, jak też w dół. To tłumaczyłoby, dlaczego zginął pracownik przebywający pod ziemią, choć wszystko wskazuje na to, że do wybuchu doszło na powierzchni - w budynku nadszybia, przy końcu odprowadzającego metan rurociągu.
Ofiarą wypadku jest 49-letni starszy ślusarz-sygnalista, pracujący w kopalni Murcki-Staszic od 17 lat. Pozostawił żonę i dorosłą córkę. - Dyrekcja kopalni, jak zawsze w podobnych wypadkach, oferuje pełną pomoc rodzinie - zapewnił Jaros.
Do wybuchu doszło w środę przed południem.
"Ok 11:01 nastąpił wybuch, który z potworną siłą rozerwał dach budynku przylegającego do szybu, wyrzucając w powietrze gruz i metalowe elementy konstrukcji dachu" - napisał autor nagrania Daniel, który był świadkiem wybuchu.
Akcja ratunkowa
Szybko uszczelniono szyb i przywrócono normalny obieg wentylacji. Cztery zastępy ratownicze rozpoczęły poszukiwania sygnalisty obsługi pompowni znajdującej 416 m pod ziemią, z którym utracono łączność.
- W rejonie zagrożenia znajdowało się sześciu pracowników obsługi szybu oraz 19 zatrudnionych pod ziemią. 24 z nich nie odniosło obrażeń - relacjonowała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach Jolanta Talarczyk, informując o poszukiwaniach zaginionego górnika.
Szyb wentylacyjno-materiałowy Zygmunt położony jest bezpośrednio przy katowickim osiedlu mieszkaniowym Bażantowo. To tzw. szyb wydechowy - służy kopalni Murcki-Staszic, głównie do celów wentylacyjnych. Nie jest wykorzystywany np. do transportu pracowników czy urobku. Eksplozja była słyszalna i odczuwalna w pobliskich dzielnicach Katowic: Kostuchna i Piotrowice.
- W rejonach przewietrzanych przez szyb Zygmunt nie prowadzono wydobycia. Wykonywano różne prace związane z transportem maszyn i urządzeń" - powiedziała Talarczyk.
Wybuch uszkodził budynek nadszybia - zawaliła się m.in. część jego dachu. - Zniszczenia w wyrobiskach podziemnych i szybie będą ustalane po zakończeniu akcji ratowniczej - wskazała rzeczniczka WUG.
Nieoficjalnie przedstawiciele służb kopalnianych wśród możliwych przyczyn wybuchu wskazują rozszczelnienie rurociągu - tzw. rury szybowej, którą ujęty w specjalne instalacje metan jest odprowadzany z wyrobisk na powierzchnię.
Metan - cichy zabójca
Metan to bezwonny gaz towarzyszący złożom węgla kamiennego. Ponad dwie trzecie tego surowca wydobywanego w Polsce pochodzi z pokładów metanowych. Rocznie przy eksploatacji wydziela się niespełna 900 mln m sześc. tego gazu, z czego trzecia część jest ujmowana w specjalne instalacje, a pozostała trafia do atmosfery. Około dwie trzecie ujętego metanu jest wykorzystywane do produkcji ciepła, prądu i chłodu.
Obecnie kopalnie stosują odmetanowanie w trakcie eksploatacji węgla. Tzw. zasoby bilansowe metanu w polskich złożach węgla geolodzy szacują co najmniej na ok. 170 mld m sześc. Wybuchy i zapalenia metanu należą do najczęstszych przyczyn górniczych katastrof.
Zmarły górnik jest siódmą w tym roku śmiertelną ofiarą pracy w górnictwie i czwartą w kopalniach węgla kamiennego; trzej inni górnicy zginęli w tym roku w kopalniach rud miedzi. W górnictwie doszło też do pięciu wypadków, w których pracownicy odnieśli ciężkie obrażenia.
Z danych WUG wynika, że od początku tego roku do końca czerwca w całym polskim górnictwie doszło do 997 rozmaitych wypadków. Siedmiu górników z kopalń węgla kamiennego oraz rud miedzi zginęło, a pięciu doznało ciężkich obrażeń.
Polsat News, PAP
...
Niestety.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:26, 11 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Kopalnia Krupiński do likwidacji. Górnicy są rozgoryczeni
wyślij
drukuj
łz, dmilo | publikacja: 11.08.2016 | aktualizacja: 06:50 wyślij
drukuj
Pracownicy mają zostać przeniesieni do innych zakładów (fot. Wikipedia)
Jastrzębska Spółka Węglowa zdecydowała, że kopalnia „Krupiński” w Suszcu jako zakład nierentowny i bez perspektyw trafi do spółki restrukturyzacji kopalń. Pracownicy mają znaleźć zatrudnienie w innych zakładach.
„Trwale nierentowne” kopalnie do zamknięcia. Ministerstwo ratuje górnictwo
Analizy wykazały, że kopalnia jest trwale nierentowna. Wydobycie z „Krupińskim” potrwa do stycznia przyszłego roku. Potem ostatnie dwie ściany zostaną zlikwidowane, a górnicy trafią do innych kopalń.
Sztuka bez efektu
– Ta decyzja była jedyną, ostateczną i uczciwą – przekonywał Józef Pawlinów, wiceprezes JSW. – Funkcjonowanie w ramach takiego złoża to jest uprawianie sztuki górniczej, ale bez efektu – tłumaczył.
Władze spółki argumentowały, że nastawiają się na węgiel koksujący, tymczasem w tej kopalni wydobywa się energetyczny. Związki zawodowe nie zgadzają się z tym twierdzeniem. – Kopalnia posiada pokłady węgla koksującego, więc dopasowuje się do programu restrukturyzacji JSW – podkreślił Szymon Buczek ze związku zawodowego „Jedność”.
#wieszwiecej | Polub nas
– Gdyby przeprowadzono odpowiednie inwestycje na kopalni „Krupiński”, ona dalej mogłaby na siebie zarabiać i przynosić zyski – przekonywał Buczek.
Górnicy przyznają, że informacja o likwidacji kopalni spadła na nich niespodziewanie. – Sytuacja jest tragiczna. Większość ludzi zastanawia się, co będzie dalej – przyznał Adam Bukowski, górnik z „Krupińskiego”. TVP Katowice
...
Niestety...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:31, 25 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Wstrząs w kopalni Bielszowice. Nie żyje górnik
Dodano dzisiaj 10:00 1
Brama KWK Bielszowice / Źródło: Wikimedia Commons / By Monisiolek (Own work) [CC BY-SA 3.0]
Na skutek zawału w kopalni Bielszowice zmarł jeden pracownik, trzech zostało rannych - poinformował portal górniczy nettg.pl
Do wstrząsu doszło o 4:12 w pokładzie 507 około 840 m pod ziemią. W chwili zdarzenia 8 osób prowadziło na odcinku prace związane z przebudową wyrobisk. Byli to pracownicy firmy prywatnej.
W wyniku zawału dwóch górników odniosło poważne obrażenia. Obaj wyszli na powierzchnie o własnych siłach. Jeden z nich ma złamaną rękę. Drugi, 51-letni górnik uskarżał się na bóle kręgosłupa i o 5:46 stracił przytomność. Zmarł nie odzyskawszy jej
Według informacji podanych przez dyspozytora Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, do punktu medycznego zgłosiło się jeszcze dwóch pracowników, którzy znaleźli się w strefie objętej zawałem. Są hospitalizowani. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
– Do zawału doszło z dala od czynnych wyrobisk. Nie ma on wpływu na funkcjonowanie kopalni i bezpieczeństwo załogi – podkreśla Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej, w skład której wchodzi m.in. kopalnia Bielszowice.
Na miejscu zdarzenia pracę prowadzą już specjaliści z dozoru górniczego.
/ Źródło: nettg
...
Niestety.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:34, 05 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Kopalnia Makoszowy wystawiona na sprzedaż
jak/
2016-09-05, 15:10
Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK) wystawiła w poniedziałek na sprzedaż kopalnię węgla kamiennego Makoszowy w Zabrzu, jako tzw. zorganizowaną część przedsiębiorstwa. Kryterium wyboru najkorzystniejszej oferty będzie cena - wynika z ogłoszenia o przetargu.
PAP/Marek Zimny
Biznes
W poniedziałek przetarg na sprzedaż...
Biznes
Wkrótce możliwy przetarg na kopalnię...
Zgodnie z zapowiedziami SRK z ubiegłego tygodnia, wstępne oferty zainteresowanych inwestorów będą przyjmowane do godziny 10. w dniu 30 września - tego dnia w południe nastąpi otwarcie ofert, a negocjacje z dopuszczonymi do kolejnego etapu inwestorami powinny zakończyć się do 20 października. W przypadku wyboru inwestora, umowa sprzedaży powinna być zawarta do końca tego roku. Będzie musiał ją zatwierdzić minister energii.
W przetargu nie określono ceny minimalnej. Oferty powinny zawierać proponowaną przez inwestora cenę.
Przedmiotem przetargu jest kopalnia jako zorganizowana część przedsiębiorstwa, w skład której wchodzą składniki materialne i niematerialne wykorzystywane do wydobycia, produkcji i zbywania węgla, w tym m.in. nieruchomości, grunty i budowle na powierzchni i w podziemnych wyrobiskach, a także maszyny, urządzenia i rozmaity sprzęt.
Z dokumentacji przygotowanej na potrzebny przetargu wynika, iż zasoby operatywne węgla, będące w posiadaniu kopalni Makoszowy, zabezpieczają jej funkcjonowanie do ok. 2060 roku.
Do oferty wstępnej inwestorzy powinni dołączyć oświadczenia dotyczące m.in. uzyskania niezbędnych uprawnień do prowadzenia zakładu górniczego, deklaracji kontynuowania dotychczasowej działalności kopalni, możliwości sfinansowania jej zakupu, działalności operacyjnej oraz inwestycji, a także gotowości i możliwości dokonania zwrotu (z odsetkami) wszelkiej pomocy publicznej przyznanej kopalni do dnia jej nabycia i sfinansowania osłon socjalnych wynikających z ustawy górniczej po dniu nabycia.
Ponadto nabywca będzie zobowiązany do zawarcia z SRK porozumienia określającego zasady odpowiedzialności i trybu postępowania w sprawach o naprawienie szkód wywołanych ruchem zakładu górniczego, w tym szkód powstałych w wyniku reaktywacji starych zrobów.
Albo zyska inwestora, albo pozostanie w spółce restrukturyzacyjnej
W sobotę minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział, że kopalnia Makoszowy może albo pozyskać w przetargu inwestora, albo pozostać w spółce restrukturyzacyjnej, powoli kończąc wydobycie węgla. Zaznaczył, że sytuacja tej przynoszącej straty kopalni, przekazanej w ubiegłym roku do SRK, jest zdeterminowana przez udzieloną temu zakładowi pomoc publiczną. Według wcześniejszych informacji resortu energii, do końca tego roku łączna wartość tej pomocy sięgnie ok. 265 mln zł.
"Przejście kopalni do SRK to albo jakaś inwestycja (kupno kopalni przez inwestora) albo zakończenie produkcji. W innym przypadku ta pomoc publiczna będzie musiała być zwrócona; jeśli nie będzie zwrócona, to będzie potrącona ze środków Unii Europejskiej. Więc musimy tutaj działać systemowo; restrukturyzacja kopalni wewnątrz SRK nie dała możliwości wypracowania zysku, comiesięcznie jest kilkadziesiąt milionów złotych straty. To powoduje, że albo znajdziemy inwestora, albo powoli kopalnia będzie musiała kończyć wydobycie" - powiedział w sobotę minister.
Majątek kopalni Makoszowy wyceniany jest na ok. 300 mln zł. Zgodnie z unijnymi przepisami, potencjalny inwestor będzie zobowiązany do zwrotu udzielonej kopalni pomocy publicznej - zakład korzysta z budżetowych dopłat do strat produkcyjnych, które są możliwe jedynie w kopalniach przekazanych do SRK. Taka pomoc - zgodnie z unijnymi przepisami - jest możliwa do końca 2018 r. Ze środków publicznych finansowane są też osłony dla odchodzących z pracy górników.
Przynosząca straty kopalnia trafiła do SRK wiosną ubiegłego roku, w wyniku porozumienia górniczych związków z rządem Ewy Kopacz. Związkowcy spodziewali się, że podobnie jak inna przekazana wówczas do SRK kopalnia - Brzeszcze - zakład pozyska inwestora. Tak się jednak nie stało; Makoszowy to obecnie jedyna kopalnia, która nadal wydobywa węgiel w strukturach SRK - spółki, gdzie trafiają kopalnie przeznaczone do likwidacji. Zakład potrzebuje wielomilionowych inwestycji, by udostępnić nowe pokłady węgla.
Kopalnia Makoszowy trafiła do spółki restrukturyzacyjnej na przełomie kwietnia i maja ubiegłego roku. Dziś pracuje w niej 1359 osób. 477 osoby odeszły z pracy, korzystając z osłon socjalnych, przewidzianych w tzw. ustawie górniczej: urlopów górniczych (366 osób) i jednorazowych odpraw pieniężnych (111 osób). Blisko 50 górników czeka na rozpatrzenie wniosków o skorzystanie z osłon.
W przeciwieństwie do innych zakładów przeniesionych do SRK, kopalnia Makoszowy wciąż prowadzi wydobycie. Z danych katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że w tym roku przekroczyło ono 350 tys. ton węgla. Z tego sprzedano niecałą połowę (166 tys. ton). Na każdej tonie węgla kopalnia traci średnio 328,34 zł. Koszt wydobycia jednej tony jest najwyższy w polskim górnictwie, przekracza 500 zł. Wyniki byłyby lepsze, gdyby udało się zwiększyć sprzedaż węgla - niedawno zawarto kontrakt na sprzedaż w tym roku ok. 730 tys. ton węgla z Makoszów, jednak nie przywróci to rentowności zakładu.
PAP
...
Komu na sprzedaz?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:34, 24 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Śmierć w kopalni. Zginęli górnicy, którzy montowali wentylator
wyślij
drukuj
kawi, kaien | publikacja: 24.09.2016 | aktualizacja: 11:09 wyślij
drukuj
Do wypadku doszło w skutek oberwania sie skał (fot. KGHM)
Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem w kopalni Polkowice-Sieroszowice. W Zakładach Górniczych w szybie doszło do lokalnego zawału. Dwie osoby zmarły, trzecia walczy o życie.
Wybuch w kopalni „Murcki” w Katowicach. Ratownicy znaleźli ciało górnika
Do wypadku w kopalni Polkowice-Sieroszowice doszło wskutek oberwania się skał. Poszkodowani zostali trzej górnicy, którzy zajmowali się montażem wentylatora. Dwóch nie żyje, jeden nieprzytomny został przewieziony do szpitala w Legnicy. – Wczoraj o godz. 22.25 w Zakładach Górniczych w szybie doszło do lokalnego zawału – potwierdziła informacje o zdarzeniu rzecznik Jolanta Piątek z KGHM Polska Miedź.
Dwóch górników jest z Lubina, jeden z Legnicy. Na miejscu jest prokuratura i przedstawiciele Okręgowego Urzędu Górniczego. – Badają okoliczności zdarzenia. Ratownicy przystąpili od razu do akcji, stwierdzili zgon dwóch osób, trzecią reanimowali. Wiemy tylko tyle, że jej stan jest ciężki. To jest górnictwo, takie rzeczy niestety mają miejsce – mówi Piątek.
#wieszwiecej | Polub nasTVP Info
...
Ta praca to ofiara.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:50, 30 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Zmarł trzeci górnik z kopalni Polkowice. Tydzień temu doszło w niej do zawału
Zmarł trzeci górnik z kopalni Polkowice. Tydzień temu doszło w niej do zawału
Dzisiaj, 30 września (08:25)
Nie żyje górnik z kopalni Polkowice Sieroszowice na Dolnym Śląsku, który tydzień temu po wypadku pod ziemią trafił w stanie ciężkim do szpitala w Legnicy. W piątek późnym wieczorem w kopalni Polkowice-Sieroszowice doszło do oberwania skał. Zginęło wtedy dwóch górników.
Górnik, który zmarł w szpitalu, to 47-letni mieszkaniec Brodowa, osierocił dwójkę dzieci.
Zadaniem trzyosobowej brygady była zabudowa wentylatora na poziomie 1100 metrów pod ziemią. Podczas tych prac doszło do zawału.
Do wypadku doszło w piątek około godz. 22, na skrzyżowaniu dwóch kopalnianych chodników.
Zginął 27-letni mieszkaniec Legnicy i 44-letni mieszkaniec Lubina.
(j.)
Bartek Paulus
...
Górnictwo jak wojna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:29, 30 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Kary więzienia za korupcję w górnictwie. Skazani byli wiceprezesi
Kary więzienia za korupcję w górnictwie. Skazani byli wiceprezesi
Dzisiaj, 30 września (14:19)
Prawomocne są już wyroki więzienia dla dwóch byłych wiceprezesów spółek węglowych. W pierwszej instancji zostali skazani za przyjmowanie wysokich łapówek od handlującej tym surowcem agencji Barbary Kmiecik oraz jej wspólnika, który miał im wręczać pieniądze. Sąd Okręgowy w Gliwicach tylko nieznacznie zmienił wcześniejszy wyrok sądu rejonowego. Całej trójce oskarżonych postawiono zarzuty w tym samym śledztwie, w którym miała je usłyszeć Barbara Blida. Dotyczą lat 1994-1998.
zdjęcie ilustracyjne
/Archiwum RMF FM
W listopadzie ubiegłego roku, po trwającym 4,5 roku procesie, Sąd Rejonowy w Rudzie Śląskiej uznał wszystkich oskarżonych za winnych i skazał ich na kary pozbawienia wolności od półtora do 2,5 roku oraz grzywny. Wymierzone kary były surowsze niż chciała prokuratura, która wniosła o wyroki w zawieszeniu. Sąd zawiesił karę tylko jednemu z nich. Byli wiceprezesi mieli przyjmować łapówki w zamian za zapewnienie Kmiecik (zgodziła się na podawanie nazwiska) ciągłości dostaw i zgody na porozumienia kompensacyjne. Były wiceprezes Rudzkiej Spółki Węglowej Wiesław K., oskarżony o przyjęcie 420 tys. zł, został skazany w pierwszej instancji na 2,5 roku więzienia oraz 90 tys. zł grzywny.
Byłemu wiceprezesowi Nadwiślańskiej Spółki Węglowej Jerzemu H. za przyjęcie 140 tys. zł sąd wymierzył karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i 75 tys. zł grzywny. Sąd orzekł też przepadek mienia pochodzącego z przestępstw. Dawny współwłaściciel agencji handlowej Kmiecik Jacek W., oskarżony o wręczanie łapówek, został skazany na 2,5 roku więzienia i 90 tys. zł grzywny. Zgodnie z wyrokiem z pierwszej instancji cała trójka ma też pokryć koszty sądowe.
Sąd Okręgowy w Gliwicach, do którego trafiły odwołania od wyroku sądu pierwszej instancji tylko nieznacznie zmienił tamto orzeczenie, uznając prawie wszystkie apelacje za niezasadne. Jedyne zmiany to opis czynu jednego z oskarżonych i inna kwalifikacja przestępstwa zarzucanego innemu oskarżonemu. Nie zmienia to wymiaru kary dla całej trójki.
Dwa tygodnie temu, podczas rozprawy odwoławczej obrona domagała się umorzenia sprawy oskarżonych ze względu na przedawnienie zarzutów lub uniewinnienia ich, a jeśli sąd nie podzieliłby argumentacji adwokatów - powtórzenia procesu. Prokuratura chciała tylko niewielkich korekt wyroku.
APA
..
Czyli Ziobro sobie afery nie wymyslil. Czekamy na przeprosiny. Wyborcza na start!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:50, 15 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Kolejny górnik zginął w KGHM
Jędrzej Rams
dodane 15.10.2016 12:58
Zdjęcie ilustracyjne
Jędrzej Rams /Foto Gość
Tym raz ofiarą jest 38-letni operator wozu odstawczego.
Do tej tragedii doszło na oddziale G-61 Zakładów Górniczych "Polkowice-Sieroszowice".
38-letni operator wozu odstawczego zostawił pod ziemią maszynę z włączonym silnikiem i opuścił kabinę. Gdy podszedł do kolegi w ładowarce, wóz odstawczy powoli zaczął się staczać z pochyłego wyrobiska - właśnie w kierunku operatora.
Mężczyzna zorientował się, że grozi mu niebezpieczeństwo, gdy nie było już szans na ucieczkę. Drzwi sunącej ładowarki miał na wysokości głowy. Zginął na miejscu. Osierocił dwójkę dzieci.
Sprawę wyjaśnia komisja powypadkowa, a prezes miedziowego potentata ogłosił trzydniową żałobę.
...
Niestety...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 3:43, 02 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Zapłonęły znicze przed kopalniami "Śląsk" i "Halemba"
Zapłonęły znicze przed kopalniami "Śląsk" i "Halemba"
|
PAP |
dodane 01.11.2016 13:30 Zachowaj na później
Marek Piekara /Foto Gość
Na Śląsku uczczono pamięć tych, którzy zginęli w wyniku największych górniczych katastrof w regionie w 2009 i 2006 r.
W 2009 r. po zapłonie i wybuchu metanu w rudzkiej części kopalni Wujek, tzw. ruchu Śląsk, w dniu wypadku zginęło 12 górników, a ośmiu kolejnych zmarło w następnych dniach w szpitalach. Ponad 30 pracowników zostało rannych.
Po tej tragedii w pobliżu wejścia do kopalni w 2011 r. odsłonięto pomnik ofiar katastrofy. Mimo że kopalnia Śląsk znajduje się na uboczu - aby dostać się tam z najbliższej rudzkiej dzielnicy, Kochłowic, trzeba m.in. przeciąć autostradę A4 - co roku we Wszystkich Świętych pojawiają się tam znicze.
Jeszcze trzy-cztery lata paliło się tam po kilkadziesiąt lampek, a mieszkańcy specjalnie podjeżdżali, aby dostawić swój znicz i zmówić modlitwę. W poniedziałek w południe pod pomnikiem stało tam kilkanaście zniczy; paliło się kilka. Wokół zakładu parkowało niewiele samochodów, padał deszcz.
"To nie tak, że ludzie nie pamiętają o tym wybuchu, katastrofie, ofiarach; nie ma siły, to jest w pamięci ludzkiej. To raczej ta kopalnia jest coraz bardziej zapomniana czy zapominana" - powiedzi pan Piotr, załatwiający tego dnia coś w zakładzie. "Niedługo ją pewnie zamkną, ludzi coraz mniej, a ci, co odchodzą, niespecjalnie chcą tu wracać, nawet pod pomnik" - ocenił.
Trochę więcej zniczy płonęło we wtorek przed kopalnią Halemba w dzielnicy o tej nazwie, gdzie w listopadzie 2006 r. wybuchy metanu i pyłu węglowego zabiły 23 górników. Najwięcej kwiatów i lampek było przed znajdującymi się na pobliskim cmentarzu komunalnym tablicami z nazwiskami ok. 200 osób, które - według oficjalnych statystyk - zginęły w Halembie od początku jej istnienia.
Ruda Śląska to miasto nadal jeszcze silnie związane z górnictwem. W połowie tego roku połączono w należącym do Polskiej Grupy Górniczej zakładzie pod nazwą Ruda osobne dotąd kopalnie Bielszowice, Halemba-Wirek oraz Pokój - z perspektywą przekazania do Spółki Restrukturyzacji Kopalń części kopalni Pokój, wraz z zakładem przeróbczym.
Do SRK, zgodnie z planem restrukturyzacji Katowickiego Holdingu Węglowego, ma też trafić ruch Śląsk. Ostatnio wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski mówił o możliwości, w przypadku porozumienia ze stroną społeczną, przyspieszenia tego procesu - wobec tego, że dotychczasowa ścieżka restrukturyzacji KHW wraz z przewidzianymi działaniami, mogą nie zapewnić spółce stabilności.
Prócz niedawnych tragedii w jeszcze istniejących kopalniach, mieszkańcy śląskich miast pamiętają o ofiarach znacznie dawniejszych katastrof. Na zabytkowym cmentarzu w Bytomiu-Rozbarku światełka co roku płoną przed pomnikiem upamiętniającym 145 górników, którzy zginęli w 1923 r. w kopalni Rozbark (wówczas była to niemiecka kopalnia "Heinitz"). W pobliżu znajduje się też mogiła powstańców śląskich.
Innym miejscem, gdzie co roku w regionie we Wszystkich Świętych płoną znicze, jest pomnik upamiętniający katastrofę hali Międzynarodowych Targów Katowickich w styczniu 2006 r. Zginęło wtedy 65 osób.
..
Bolesne dni,....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:09, 03 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Mieszkańcy Rybnika nie chcą nowej kopalni. Boją się o swoje domy
Mieszkańcy Rybnika nie chcą nowej kopalni. Boją się o swoje domy
1 godz. 50 minut temu
Mieszkańcy dzielnicy Paruszowiec-Piaski w Rybniku protestują. Są mocno zaniepokojeni informacjami o możliwości wybudowania w tej okolicy nowej kopalni. Kompleks energetyczno-wydobywczy chce tam uruchomić prywatna spółka, która stara się o koncesję.
Zdjęcie ilustracyjne
/Archiwum RMF FM
Wielu mieszkańców dzielnicy nie przekonuje tworzenie nowych miejsc pracy, bo boją się o swoje domy. Przy geologii na tym terenie, która panuje, domy nawet gdyby były stawiane na płytach, będą się przewracały - mówi jeden z mieszkańców.
Niby są dodatkowe miejsca pracy, mamy tutaj ładną okolicę - ten las miałby być cały zniszczony. Szkoda tego wszystkiego - dodaje inna mieszkanka.
Inwestor bazuje na mapach z 1990 roku, kiedy miejsce, w którym pani siedzi jeszcze nie istniało - usłyszała nasza reporterka Anna Kropaczek. W zasadzie 10 proc. budynków, które powstały - oczywiście nie przygotowane do szkód górniczych - tych miejsc w ogóle nie ma na tych mapach - dodaje.
Prezydent Rybnika zapowiedział, że spotka się z mieszkańcami dzielnicy Paruszowiec-Piaski w tej sprawie.
(łł)
Anna Kropaczek
...
Trzeba rozwagi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:15, 13 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Śmierć w kopalni Brzeszcze
ks. Jacek M. Pędziwiatr
dodane 13.11.2016 14:16 Zachowaj na później
W tym roku w polskich kopalniach zginęło już 18 górników.
Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość
34-letni górnik zginął porażony prądem. Do wypadku doszło w niedzielę rano.
Górnik pracował na poziomie 640 metrów. Podczas przeglądu rozdzielni wysokiego napięcia (6 kV) został porażony prądem. Do zdarzenia doszło o 8.30. Natychmiast podjęto reanimację, która jednak nie dała efektu. Po godzinie lekarz orzekł zgon.
Na miejscu zdarzenia przeprowadzono wizję lokalną z udziałem przedstawicieli Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach i Wyższego Urzędu Górniczego, policji i prokuratora.
To już 18. górnik, który w tym roku zginął podczas pracy w kopalni. Od początku roku odnotowano 9 wypadków w polskich kopalniach węgla i tyle samo w górnictwie miedzi. 6 górników uległo wypadkom, które spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu.
...
Ta praca w niedziele to bylo cos koniecznego?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:03, 30 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Wstrząs w Rudnej: 2 górników nie żyje. Pod ziemią akcja ratunkowa, nie ma kontaktu z zasypanymi
Wstrząs w Rudnej: 2 górników nie żyje. Pod ziemią akcja ratunkowa, nie ma kontaktu z zasypanymi
Wczoraj, 29 listopada (22:4
Aktualizacja: Dzisiaj, 30 listopada (02:30)
Dwóch górników zginęło w wyniku silnego wstrząsu, do jakiego doszło we wtorek o 21:09 na oddziale G-23 w kopalni ZG Rudna na Dolnym Śląsku. Był to wstrząs samoistny. Na miejscu nadal trwa akcja ratunkowa. W strefie wstrząsu było 30 górników, w miejscu zagrożenia - 16. Sześciu z nich nadal jest poszukiwanych, nie ma z nimi kontaktu. Spośród 8, których w pierwszej kolejności wydobyto na powierzchnię, trzech najciężej rannych trafiło do szpitala w Głogowie. 5 pozostałych przebywa w innych placówkach medycznych. Jak poinformowały władze kopalni, na miejscu zdarzenia pracuje 9 zastępów, czyli 45 ratowników.
Wnętrze kopalni Rudna w Polkowicach (zdjęcie archiwalne)
/Grzegorz Hawałej /PAP
Wstrząs w kopalni Rudna to była górnicza "ósemka". Jeżeli porównywać ten wstrząs do skali Richtera to wyniósł on 5 stopni - powiedziała RMF FM rzeczniczka KGHM-u Jolanta Piątek.
Sytuacja jest dynamiczna, zmienia się z minuty na minutę - dodała.
Do wstrząsu doszło na głębokości ponad 1000 m.
Przyczyna wstrząsu była naturalna. To jest natura, w którą my ingerujemy. To nie jest rejon tak aktywny, jak we Włoszech, ale należy do sejsmicznie aktywnych. Poprzez to, że wchodzimy w górotwór, kumulują się energie i w którymś momencie one dają ujście, ale też natura sama robi swoje - wyjaśnia rzeczniczka KGHM-u.
Walczymy o życie górników, żeby ich znaleźć - dodała rzeczniczka.
Jak przekazali na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przedstawiciele władz kopalni, skutki wstrząsu są bardzo duże: wyrobiska są zasypane. Z górnikami znajdującymi się pod ziemią nie ma kontaktu, nie wiadomo dokładnie, gdzie się znajdują.
Poszukiwania zasypanych pracowników odbywają się m.in. w oddalonej o 1,5 km od centrum wstrząsu komorze.
Najciężej poszkodowani trafili do Głogowa
W szpitalu w Głogowie znajduje się trzech górników. Do placówki trafili kilka minut po 23.
Trafili na SOR. Stan pierwszego z poszkodowanych - 29-latka - jest dobry. Mimo że pacjent doznał urazów kręgosłupa i stopy. Wszystkie urazy zostały zaopatrzone. Pacjent, po wykonaniu badań m.in. tomografii komputerowej, zostanie wypisany do dalszego leczenia ambulatoryjnego, nie będzie hospitalizowany - powiedziała nam rzeczniczka szpitala w Głogowie Ewa Todorov
I dodała: Natomiast dwóch pozostałych mężczyzn - 32- i 42-latek - także z urazami głowy, po wykonaniu diagnostyki, przebywają na SOR-ze, na obserwacji. Z pewnością będą hospitalizowani na oddziale chirurgicznym.
"Meble się przesuwały"
Słuchacze dzwoniący na Gorącą Linię informowali nas o tym, że wstrząs z kopalni Rudna był odczuwalny także m.in. w Lubinie i Głogowie.
Był mega wyczuwalny wstrząs. Tak wyczuwalny, że aż meble się przesuwały - powiedział nam jeden ze słuchaczy.
Ada Pałka
...
Niestety znow dramat.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:49, 30 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Były prezes WUG: Warunki w kopalniach coraz trudniejsze, schodzimy coraz głębiej
Dzisiaj, 30 listopada (11:22)
Polskie kopalnie są jednymi z najbezpieczniejszych tego typu na świecie - ocenia w rozmowie z RMF FM Janusz Steinhoff, były prezes Wyższego Urzędu Górniczego i były wicepremier, minister gospodarki. Zaznacza jednak, że warunki pracy są tam coraz trudniejsze.
Kopalnia Rudna
/Maciej Kulczyński /PAP
Nasze kopalnie - zarówno miedzi jak i węgla kamiennego - mają coraz gorsze warunki górniczo-ekologiczne. Schodzimy coraz głębiej, mamy do czynienia często z nadkoncentracją górniczych zagrożeń - mówił Steinhoff.
Posłuchaj całej rozmowy!
Zaznaczył jednak, że "wszelkie statystyki plasują polskie górnictwo w odniesieniu do górnictw innych krajów, w dobrym miejscu".
Tam, gdzie występuje nadkoncentracja zagrożeń, tam często te zabezpieczenia są bardzo kosztowne, mało tego następuje ewolucja techniki, te zabezpieczenia są coraz lepsze. Staramy się zastępować maszynami pracę w tych obszarach kopalń gdzie stwarza ona największe niebezpieczeństwo - dodał były prezes WUG.
Z danych Wyższego Urzędu Górniczego wynika, w kopalniach miedzi tylko w tym roku zginęło 12 górników.
Wczoraj w kopalni Rudna w Polkowicach na Dolnym Śląsku doszło do samoistnego wstrząsu. Czterech górników nie żyje, czterech kolejnych jest poszukiwanych. Akcja ratowników może trwać kilka, a nawet kilkanaście godzin.
W strefie wstrząsu było 30 górników, w miejscu zagrożenia - 16. Spośród 8, których w pierwszej kolejności wydobyto na powierzchnię, trzech najciężej rannych trafiło do szpitala w Głogowie. 5 pozostałych przebywa w innych placówkach medycznych.
(abs)
Krzysztof Berenda
...
Niestety.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:14, 30 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Znaleziono ciało piątego górnika
Znaleziono ciało piątego górnika
|
PAP |
dodane 30.11.2016 17:45 Zachowaj na później
Szyb R VII w kopalni Rudna, Polkowice
Maciej Kulczyński /PAP
Znaleziono ciało piątego górnika z kopalni "Rudna" w Polkowicach - poinformował w środę dyrektor kopalni Paweł Markowski. Nadal trwają poszukiwania trzech osób.
Powiedział, że te trzy osoby są w wyrobisku obok komory, w której znaleziono pięciu górników. "Niestety wszyscy górnicy, którzy byli na komorze ponieśli śmierć" - mówił. "Mamy nadzieję, że w tym drugim miejscu stworzyły się takie warunki górnicze, co się zdarzało w historii KGHM, że ci górnicy przeżyją" - dodał.
Markowski powiedział, że ratownicy odnaleźli ciało piątego górnika. "Tak jak i poprzednich czterech, górnik nie dawał znaków życia, lekarz stwierdził zgon" - powiedział.
"W tej chwili mamy jeszcze trzech górników na dole, ratownicy czynią wszystko, by jak najszybciej do nich dotrzeć" - powiedział. Wyjaśnił, że szacunkowa odległość do nich to 10 metrów, ale w bardzo skrajnych warunkach, więc nie wiadomo, ile czasu to zajmie. "Jeśli potwierdzi się to miejsce, to jest szansa, że w miarę szybko dotrzemy do tych górników" - dodał.
"Ta komora, na której znaleźliśmy czterech górników, to jest komora maszyn ciężkich wyposażona w sprzęt - maszyny, urządzenia - w związku z tym jednej strony była bardzo trudna akcja z uwagi na to, że ratownicy, górnicy przedzierali się nie tylko przez skałę ale też powiedzmy przez konstrukcję metalowe" - powiedział Markowski.
"Jedyną rzeczą która może stanowić utrudnienie, ale może też stanowić szasnę, jest stojąca tam maszyna. Więc jest szansa, że przy tej maszynie odpowiednio ułożyły się bloki skalne, więc być może nie zagniotły górników" - dodał.
"Czy górnicy są bezpośrednio przy tej maszynie czy są za, czy przed - takiej wiedzy jeszcze w tej chwili nie mamy" - powiedział Markowski.
...
Niestety...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:21, 04 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Dziś Barbórka. Świętowanie w cieniu tragedii w Rudnej
Dziś Barbórka. Świętowanie w cieniu tragedii w Rudnej
Dzisiaj, 4 grudnia (06:50)
Dziś Kościół katolicki obchodzi uroczystość św. Barbary - jednej z najbardziej czczonych świętych chrześcijańskich. Jest patronką górników, hutników, artylerzystów i flisaków. Od 2009 r. św. Barbara jest także patronką Starachowic (Świętokrzyskie). Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik powiedział, że tegoroczna Barbórka to "nie tylko świętowanie, ale to przede wszystkim ogólnopolski dzień solidarności z górnikami i ich rodzinami". Dodał, że księża biskupi zapewniają o modlitwie w intencji zmarłych tragicznie górników w kopalni Rudna oraz łączą się w żałobie z ich rodzinami i bliskimi. We wtorkowej katastrofie w należącej do KGHM kopalni rud miedzi Rudna w Polkowicach po silnym wstrząsie zginęło ośmiu górników.
Akademia Barbórkowa w Polskiej Grupie Górniczej w Rybniku
/Andrzej Grygiel /PAP
Święta Barbara była egipską męczennicą chrześcijańską ściętą mieczem 4 grudnia 305 r. za wyznawanie swojej wiary. Według legendy, uciekając przed ojcem weszła w szczelinę skały, która miała się przed nią rozstąpić. Została uznana za patronkę dobrej śmierci i ciężkiej pracy, stąd też szczególny kult wśród górników, hutników i kamieniarzy. Figurki świętej umieszczane są na terenie kopalń. Wielu górników wierzy w jej szczególną opiekę nad nimi, a dzień obchodów uroczystości św. Barbary jest uroczyście celebrowany.
Św. Barbara (z łac. "cudzoziemka, obca" - obca wśród swoich) jest jedną z najbardziej czczonych świętych chrześcijańskich. Jej wizerunki można spotkać w kościołach oraz w kopalniach; najstarsza rzeźba przedstawiająca postać świętej z 1689 r. znajduje się w kopalni soli w Wieliczce. Jest patronką Archidiecezji Katowickiej. Jej postać widnieje w herbach kilku polskich miast, np. Rudy Śląskiej.
Według podania św. Barbara urodziła się pod koniec III wieku w Nikomedii (dzisiejsza Turcja). Była córką poganina, bogatego i wpływowego człowieka; jedynaczką, długo oczekiwaną przez rodziców. Ładna, wykształcona i inteligentna miała wielu adoratorów, lecz wszystkich odprawiała.
Ojciec Barbary Dioskur, chcąc uchronić córkę przed niechcianymi konkurentami i ustrzec przed chrześcijaństwem, zamknął ją w specjalnie wybudowanej wieży. Zezwolił jej jednak na wizyty nauczycieli. Jak podaje legenda, wśród nich był chrześcijański lekarz, który zapoznał dziewczynę ze swoją religią. Efektem było nawrócenie Barbary. W tajemnicy przed rodzicami przyjęła chrzest i postanowiła poświęcić się Chrystusowi, żyjąc w dozgonnej czystości.
Zagniewany ojciec zakazał córce praktykowania nowej religii, znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Barbara jednak nieugięcie trwała w wierze. Dręczona przez ojca, uciekła do lasu i ukryła się w grocie. Wydana przez pasterza, została ujęta przez służbę ojca i przekazana władzom rzymskim. Ponieważ nie chciała wyrzec się swojej wiary, torturowano ją: biczowano, przypalano, kaleczono, szarpano żelaznymi szponami, obcięto piersi i przepędzono nago ulicami rodzinnego miasta. Została skazana na śmierć przez ścięcie mieczem.
Według tradycji poniosła śmierć męczeńską z rąk swojego ojca w roku 306. Legenda głosi, że męczeństwu towarzyszyły cuda - w nocy miał ją odwiedzić Chrystus, zaleczyć jej rany i udzielić komunii św.; ojciec po zabiciu córki został porażony piorunem, a owce pasterza-zdrajcy zamieniły się w szarańczę.
Po męczeńskiej śmierci św. Barbary bardzo szybko zaczął się szerzyć jej kult. Na Wschodzie już w VIII wieku imię św. Barbary umieszczono pod datą 4 grudnia w kalendarzu Kościoła greckiego (wraz ze św. Julianną) i Kościoła syryjskiego. Na Zachodzie, w czasach papieża Grzegorza I Wielkiego (590-604), istniało w Rzymie oratorium pw. św. Barbary - ulubione miejsce modlitwy papieża.
Imię św. Barbary zaznaczono pod datą 4 grudnia w kalendarzach z XI-XII wieku w Salzburgu, Eichstadt i Verden. Popularność kultu św. Barbary na Zachodzie wzrosła w okresie wypraw krzyżowych (XI-XIII w.).
W Polsce najstarsze ślady kultu św. Barbary pochodzą z katedry krakowskiej. Można je znaleźć m.in. w kalendarzu XI-wiecznego Modlitewnika Gertrudy, córki Mieszka II. Pojawia się w nim data 4 grudnia z imionami św. Barbary i Janiny.
Św. Barbara w sposób szczególny związana jest z tradycją górniczą. Opiekuje się jednak wszystkimi, którzy podczas wykonywania swojej pracy ryzykują życie, np. saperami i marynarzami. Jej opieki szukają także hutnicy, flisacy, kamieniarze, kowale, ludwisarze, strażnicy, więźniowie, murarze i architekci. Nie wszyscy wiedzą, że na Kaszubach "barbórkę" obchodzą rybacy. W tym dniu odprawiana jest uroczysta msza św. za tych, którzy pracują na morzu. Dawniej pomocy św. Barbary wzywano podczas burzy, zapewne przyczynił się do tego przekaz o jej ojcu, który został zabity piorunem.
...
Wspaniala tradycja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:20, 04 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Barbórka z kirem
Jędrzej Rams
dodane 04.12.2016 14:52 Zachowaj na później
zobacz galerię
Górnicy i ich rodziny wspólnie modlili się za zmarłych i żyjących pracowników KGHM Polska Miedź S.A.
W Lubinie w kościele pw. św. Maksymiliana Marii Kolbe spotkali się wszyscy ci, którzy czują potrzebę modlitwy za górniczą brać Kombinatu Górniczo-Hutniczego Miedzi Polska Miedź S.A.
Eucharystii przewodniczył bp Zbigniew Kiernikowski, ordynariusz diecezji legnickiej. Wraz z nim przy ołtarzu stanął bp Tadeusz Lityński, biskup z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, bp Marek Mendyk z diecezji legnickiej oraz ponad 30 kapłanów z obu diecezji.
W pierwszych ławkach zasiedli przedstawiciele Skarbu Państwa, senatorowie, posłowie, przedstawiciele władz KGHM, NSZZ "Solidarność" a także ci, którzy w tym roku odpowiadali za przygotowanie liturgii, czyli górnicy Zakładu Górniczego Polkowice-Sieroszowice.
Spotkania w największym kościele stolicy polskiej miedzi mają kilkudziesięcioletnią tradycję. W tym roku panował jednak zupełnie inny nastrój niż w latach poprzednich - powagi i smutku z powodu zeszłotygodniowego tragicznego w skutkach wypadku w ZG "Rudna", wskutek którego śmierć poniosło aż 8 górników. Na kilkudziesięciu pocztach sztandarowych czerniły się żałobne kiry.
- Prosimy o modlitwę za zmarłych i błogosławieństwo dla żyjących. Dziękujemy też przy tej okazji za dotychczasową modlitwę, a także i obecność z rodzinami tam, w kopalni "Rudna", podczas wypadku - mówił ks. prałat Wiesław Migdał, miejscowy proboszcz, zwracając się na początku liturgii do biskupa Zbigniewa.
Hierarcha w homilii nawiązał do czytań z II Niedzieli Adwentu. Zarówno prorok Izajasz opisujący świat po przyjściu Jezusa, jak i sam fragment Ewangelii wskazują na wielką moc, ale i odmienną perspektywę, jaką przynosi ze sobą Chrystus.
W tym roku ze względu na liczne wypadki w KGHM i w kopalniach, i w legnickiej hucie odwołano większość tradycyjnych wydarzeń związanych z tradycyjną Barbórką, tj. combry czy karczmy piwne.
Według podsumowań, to był jeden z najtragiczniejszych lat w historii polskiej miedzi, a na pewno sam wypadek z 29 listopada jest najtragiczniejszym w skutkach od 55 lat.
...
Bez Boga nie ma nic.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:27, 10 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
PGG ogranicza liczbę ratowników w kopalni "Ruda". "Kosztem bezpieczeństwa"
PGG ogranicza liczbę ratowników w kopalni "Ruda". "Kosztem bezpieczeństwa"
Wczoraj, 9 grudnia (18:33)
"To oszczędzanie kosztem bezpieczeństwa" - alarmują związkowcy w związku z działaniami Polskiej Grupy Górniczej, która ogranicza liczbę ratowników w kopalni "Ruda" w Rudzie Śląskiej. To zakład, który powstał z połączenia trzech kopalń. Łącznie pracuje tam teraz ponad 400 ratowników. Po zmianach ma ich być około 240.
Zdj. ilustracyjne
/Grzegorz Momot /PAP
To nie jest tak, że ratownik górniczy przychodzi do pracy i oczekuje od stacji ratowniczej, siedząc, czy coś się wydarzy w danej kopalni. Praca ratownika w dzisiejszych czasach polega na tym, że górnik fedruje węgiel w ścianie, natomiast ratownik w międzyczasie doszczelnia zroby, montuje rurociągi. Oczywiście ratownicy w momencie zagrożenia na miejscu mają cały sprzęt ratowniczy, który jest potrzebny, aparaty i wtedy idą z pomocą zagrożonym górnikom - mówi o obawach pracowników Paweł Wyciślok ze Związku Zawodowego Ratowników Górniczych.
Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej odpowiada: Liczba ratowników będzie dostosowana do przepisów związanych z bezpieczeństwem pracy. Nie ma mowy o tym, że tych ratowników będzie za mało ani o tym, że bezpieczeństwo pracy na tym ucierpi.
O kłopotach ratowników mówił pod koniec listopada, po wypadku w kopalni "Rudna" w Polkowicach Andrzej Herzog, były ratownik górniczy i wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Ratowników Górniczych zaznaczył: Polskie ratownictwo jest bardzo często stawiane na świecie za przykład. Chociaż ostatnie czasy kryzysowe zaburzają nam ten wizerunek, bo zarządzający próbują oszczędzać na ratownikach. TUTAJ ZNAJDZIECIE CAŁĄ ROZMOWĘ
[link widoczny dla zalogowanych]
(mal)
Anna Kropaczek
...
To musi byc rozsadnie zorganizowane.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:39, 10 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Są wyniki referendum w kopalni "Makoszowy". Górnicy chcą bronić swoich miejsc pracy
Są wyniki referendum w kopalni "Makoszowy". Górnicy chcą bronić swoich miejsc pracy
Wczoraj, 9 grudnia (20:00)
Górnicy z kopalni "Makoszowy" gotowi na obronę swojego zakładu - tak wynika z przeprowadzonego referendum. Pytany, co oznacza ten wynik, szef zakładowej "Solidarności" Artur Banisz odpowiedział: „Protesty”. „Na pewno, jak rząd się nie ugnie przed kopalnią Makoszowy, pan minister (wiceminister energii Grzegorz – PAP) Tobiszowski, to zaczną się protesty pod ziemią, pod biurem poselskim pana ministra Tobiszowskiego lub w Warszawie – takie są początkowe plany” - zauważył.
Kopalnia "Makoszowy"
/PAP/Andrzej Grygiel /PAP
Decyzje mają zapaść już w poniedziałek, ale jak usłyszał nasz dziennikarz od jednego ze związkowych liderów, wyniki referendum to wyraźny sygnał, że górnicy zgadzają się nawet na radykalne działanie. Z ponad 1300 pracowników kopalni w piątek głosowało ponad 1100. Tylko 15 głosów było na nie - reszta załogi jest za tym, by bronić zakładu.
Polska Grupa Górnicza deklaruje, że w innych kopalniach są miejsca pracy dla górników z kopalni "Makoszowy". Ci jednak odpowiadają, że nadal mają swoją kopalnie, a co więcej - ich zdaniem los kilku zakładów z PGG jest niepewny.
W środę działające w Makoszowach związki rozpoczęły masówki informacyjne, a także anonimowy sondaż wśród górników (związkowcy określili go jako "referendum" - PAP). Pracownicy odpowiadali na pytanie, czy chcą zostać w Makoszowach, czy chcą odejść w ramach alokacji na inne kopalnie. W piątek wieczorem szef zakładowej "Solidarności" poinformował PAP, że frekwencja wyniosła 84 proc., a 98 proc. głosujących opowiedziało się za pozostaniem w Makoszowach.
W listopadzie przedstawiciele załogi kopalni "Makoszowy" prosili o pomoc odwiedzającego Zabrze prezydenta Andrzeja Dudę, a w Barbórkę pikietowali przed domem premier Beaty Szydło w Przecieszynie, w gm. Brzeszcze (Małopolskie).
Marcin Buczek
RMF FM/PAP
...
To powazne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:29, 15 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Górnicy protestują: Pod ziemią w kopalni Makoszowy. Ulicę zablokuje załoga z Suszca
Górnicy protestują: Pod ziemią w kopalni Makoszowy. Ulicę zablokuje załoga z Suszca
Dzisiaj, 15 grudnia (08:33)
Aktualizacja: Dzisiaj, 15 grudnia (09:55)
Podziemny protest w kopalni Makoszowy w Zabrzu. Ponad 800 metrów pod ziemią jest 9 górników, a kolejni chcą się przyłączyć do protestujących. W ubiegłotygodniowym referendum zdecydowana większość pracowników opowiedziała się za obroną kopalni. Na ulicę wyjdzie dziś z kolei załoga kopalni Krupiński w Suszcu na Śląsku. Na godzinę 14 zaplanowano protest przeciwko przeniesieniu kopalni do spółki restrukturyzacyjnej.
Kopalnia "Krupiński"
/Andrzej Grygiel /PAP
Najpierw, przed drugą w nocy, nie wyjechał na powierzchnię jeden górnik kopalni w Zabrzu. O szóstej dołączył do niego kolejny, a niedługo potem pod ziemie zjechały trzy następne osoby. Po godzinie 9 do protestujących dołączyło 4 kolejnych górników. Wszyscy są w specjalnej komorze, około pół kilometra od szybu.
W tej chwili na powierzchni przygotowywane jest jedzenie dla protestujących. Górnicy w żaden sposób nie blokują wydobycia.
Jeszcze dziś górnicy z Makoszów pojadą na górniczą manifestację do Suszca. Tam załoga kopalni Krupiński będzie blokować drogę wojewódzką.
To jest droga wojewódzka łącząca "jedynkę" z "wiślanką" (droga numer 81 - przyp. red.), do autostrady - tłumaczy jeden z rozmówców naszego reportera. Wolelibyśmy zostać wszyscy tutaj, niż zmieniać miejsce pracy - przyznaje pytany, czy zmieni miejsce zatrudnienia, jeśli protest nie przyniesie skutków.
(mal)
Marcin Buczek
...
Czyli znowu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:26, 31 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Po 110 latach kopalnia Makoszowy w Zabrzu kończy wydobycie
Po 110 latach kopalnia Makoszowy w Zabrzu kończy wydobycie
Wczoraj, 30 grudnia (21:23)
Po 110 latach działalności piątek był ostatnim oficjalnym dniem pracy zabrzańskiej kopalni Makoszowy. Tradycje przekazywały w niej cztery pokolenia górników. Przedstawiciele władz zakładu podkreślają, że wszyscy pracownicy zostali zabezpieczeni ekonomicznie.
Ostatni dzień regularnej pracy kopalni Makoszowy w Zabrzu
/PAP/Andrzej Grygiel /PAP
"To na pewno szok dla wielu pracowników, zwłaszcza tych związanych z kopalnią od lat czy od pokoleń. Ale uwarunkowania w jakich znalazła się kopalnia Makoszowy okazały się decydujące dla dalszych jej losów. Sczerpały się złoża łatwo dostępne, węgiel wydobyć jest coraz trudniej. (...) To generuje koszty, które w sposób decydujący wpłynęły na decyzję o wygaszeniu kopalni" - powiedział zastępca dyrektora ds. ekonomiczno-pracowniczych Makoszów Andrzej Nowak.
Makoszowy to ostatnia czynna kopalnia w słynącym niegdyś z górnictwa Zabrzu. Jej początki sięgają 1890 r., kiedy przez wyrobiska prowadzone pod ziemią na zachód od kopalni Guido (dziś jest to kopalnia zabytkowa, jedna z największych atrakcji Szlaku Zabytków Techniki Woj. Śląskiego) rozpoznano rezerwowe pola górnicze. W 1900 r. rozpoczęła się tam budowa szybów, początkowo przeznaczonych dla innej zabrzańskiej kopalni. Wkrótce jednak obecne Makoszowy stały się samodzielną kopalnią, gdzie wydobycie węgla rozpoczęto wiosną 1906 r.
"W tym roku było 110-lecie kopalni Makoszowy. To znaczy, że cztery pokolenia rodzin górniczych mogły przekazywać swoją tradycję górniczą z ojca na syna. Także ostatnio nieraz słyszeliśmy, że dziadek tu pracował, ojciec - to się często spotyka. Tu część załogi była silnie związana z kopalnią - z Zabrza i okolicznych miejscowości, jak Przyszowice, Gierałtowice" - zaznaczył Nowak.
Choć formalnie piątek był ostatnim dniem eksploatacji węgla w Makoszowach, regularne wydobycie zakończyło się tam wcześniej. Od kilku dni pracownicy na dole - około setki na każdej zmianie - wykonywali już głównie prace zabezpieczające, przygotowujące do wyciągnięcia sprzętu, a także pompowali wodę i monitorowali zagrożenia.
W pierwszym roboczym dniu nowego roku rozpoczną się przygotowania do likwidacji zakładu. Według Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), do której należy zakład, harmonogram prac likwidacyjnych powinien zostać przyjęty i zatwierdzony przez resort energii do końca stycznia. Później ruszy demontaż podziemnych urządzeń i maszyn, a także przygotowania do likwidacji wyrobisk.
Proces likwidacji wyrobisk jest długotrwały
Jak przypomniał Nowak proces likwidacji wyrobisk, a potem powierzchni zakładu, jest długotrwały i musi być rozłożony w czasie. Przez ok. dwa lata będą likwidowane wyrobiska dołowe.
Szybki spadek liczby pracujących w Makoszowach to kwestia ostatnich tygodni. Deklaracje przejścia do innych kopalń - zgodnie z zapewnioną przez SRK możliwością zatrudnienia - złożyło w tym czasie ok. 950 spośród 1336 pracowników. Pozostać w zakładzie i pracować przy jego likwidacji ma ok. 320 osób. SRK gwarantuje też zatrudnienie pracownikom administracyjno-biutrowym.
Według wcześniejszych informacji, zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej dotyczącą notyfikacji polskiego programu pomocowego dla górnictwa, kopalnia Makoszowy jedynie do końca br. może korzystać z budżetowych dopłat do strat produkcyjnych. Ich wielkość przekroczyła w sumie 200 mln zł, z czego ok. 138 mln zł wydano w tym roku.
Po plebiscycie na Górnym Śląsku i III powstaniu śląskim Makoszowy (dziś dzielnica Zabrza) stały się przedmiotem dwuletniego sporu granicznego między Polską a Niemcami. Ostatecznie Makoszowy znalazły się w Polsce, co odcięło niemiecką kopalnię od części złóż węgla. Dopiero w 1931 r. zawarto umowę o wymianie pól górniczych w strefie przygranicznej, dzięki czemu kopalnia ponownie zaczęła się rozwijać. W 1945 r. zakład znalazł się w Polsce i zyskał nazwę Makoszowy. W sierpniu 1958 r. doszło tam do jednej z największych tragedii w polskim górnictwie - w wyniku pożaru 300 m pod ziemią zginęło 72 górników, a 87 poważnie zatruło się czadem.
W latach 60. ubiegłego wieku kopalnię rozbudowano. Rekordową wielkość wydobycia osiągnęła w 1988 r., kiedy Makoszowy wydobyły ponad 5 mln ton węgla, przy zatrudnieniu rzędu 10 tys. osób. Od 1993 r. Makoszowy należały do Gliwickiej Spółki Węglowej, a od 2003 r. do Kompanii Węglowej. 1 lipca 2005 r. kopalnię połączono z gliwicką Sośnicą, by po 10 latach ponownie rozdzielić obydwa zakłady. Wiosną ubiegłego roku Makoszowy znalazły się w Spółce Restrukturyzacji Kopalń, gdzie były jedyną kopalnią nadal wydobywającą węgiel.
O utrzymanie kopalni walczyli związkowcy
O utrzymanie kopalni walczyli związkowcy z Makoszów, przekonując, że może ona rentownie działać i pozyskać inwestora. Przedstawiciele SRK wskazywali jednak, że kopalnia przynosi straty, a potencjalny inwestor musiałby zwrócić całą przyznaną zakładowi pomoc publiczną. Do wrześniowego przetargu stanął jeden podmiot, który jednak nie spełnił wymaganych warunków.
Także przedstawiciele samorządu Zabrza przypominają, że od początku restrukturyzacji kopalni angażowali się w tworzenie zaplecza eksperckiego złożonego z naukowców, ekonomistów i inżynierów, którzy m.in. wskazywali na wartość kopalni oraz jej potencjał.
"Z żalem przyjmując zakończenie wydobycia w kopalni Makoszowy wierzymy jednak, że rząd ma przygotowany plan dla przemysłu węglowego i konsekwentnie go realizuje. Miasto oczywiście otoczy pomocą wszystkich tych, którzy w związku z likwidacją kopalni wsparcia takiego będą potrzebować" - zapewniła prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik.
...
Koniec epoki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|